wybory w kolumnie - archiwum.lask.pl

panorama ŁaskaŁaskie solaryPowie ktoś: zawracanie Grabi kijem! Nic podobnego – energia słoneczna nie może być dziśremedium na wszystkie nasze kłopoty energetyczne, ale może je częściowo złagodzić. I o towłaśnie chodzi. Dlaczego? Bo węgla wystarczy nam jeszcze na kilkadziesiąt lat, a ponadtojest to surowiec zbyt cenny, by bezustannie puszczać go z dymem i do tego degradowaćśrodowisko, jak choćby w rejonie Bełchatowa czy Szczercowa.Zatem jak to jest z tą energią słoneczną?Słońce jest niewyczerpanym źródłem ciepła,ale wbrew pozorom nie tak łatwo jestje pozyskiwać do celów gospodarczych.W naszej strefie klimatycznej poczyniliśmyjuż olbrzymie postępy, co zawdzięczamycoraz doskonalszym technologiom. Dlategonawet w dni pochmurne i… zimą możemypozyskiwać energię cieplną. Szacujesię, że może ona pokrywać nasze potrzeby– jeśli idzie o podgrzewanie wody – nawetw 50 – 80 procentach.W Łasku na dachach trzech blokówmieszkalnych os. Batorego zainstalowano278 solarów (498 m kw.). Inwestycjęzrealizowano w poprzedniej kadencji samorządudzięki porozumieniu gminy, ŁaskiejSpółdzielni Mieszkaniowej i PEC.Finansowanie zadania spoczęło na EkoFunduszu i Wojewówódzkim FunduszuOchrony Środowiska i GospodarkiWodnej w Łodzi.Efekty? Jak twierdzi szef PEC JerzySztanka, około 25 – 30 proc. ciepła niezbędnegodo podgrzewania wody teoretyczniepochodziło właśnie z solarów. Dlaczegoteoretycznie? Bo wtedy, gdy słońceświeciło najmocniej, najmniejszy był odbiórpodgrzanej wody. Oczywiście budzi to pewienniepokój, dlatego poszukuje się rozwiązańbardziej efektywnych. Gdy zostanązastosowane, zapewne przybędzie w mieściekolejnych ekranów słonecznych.Korzyści płynących z solarów nie ukrywająprywatni użytkownicy. Z ciepłąsłonecznego korzysta m.in. właścicielmotelu „Kominek” i bardzo sobie chwalizainstalowaną instalację. Ekrany sąjuż także w kilku prywatnych domkachi przynoszą właścicielom sporo oszczędności.Czy z tego powodu, że w blokach ŁSMnie w pełni wykorzystuje się solary, należysię od nich odwracać? Nie, jak nie możnamówić np. o małej efektywności wiatrakówwytwarzających prąd. Powtarzamyjeszcze raz: niedługo węgla zabraknie i jużdziś trzeba wykorzystywać każde inne źródłoenergii, szczególnie to ekologiczne.Szwedzi już teraz aż w 25 proc. korzystająz energii odnawialnej, Austriacy – w 24.(Pe)RATUJEMY WIĄZYChorują nie tylko ludzie i zwierzęta. Okazuje się, że choroby dopadają także drzewa. Jest to szczególnietrudny problem w przypadku cennych okazów drzew, niekiedy zaliczanych do zabytków.Choroba dopadła również nasze wiązy.W związku z porażeniem drzew przez holenderskąchorobę wiązów, z udziałem pracownikaZespołu Ochrony Lasu w Łodzidokonaliśmy ich przeglądu. Doszło do tegoz inicjatywy radnego Jacka Wójtowicza.W grodzie nad Grabią wiąz szypułkowywystępuje pojedynczo lub grupowo, m.in.w zabytkowym Parku Miejskim. Drzewamają różny wiek – najstarsze z nich rosnącew parku ocenia się na ok. 200 lat.Ta enklawa zieleni to jeden z nielicznychzarejestrowanych zabytków miasta.Niestety, większość drzew została porażonaprzez holenderską chorobę wiązówspowodowaną infekcją grzyba. W tejsytuacji łódzki Zespół Ochrony Lasu zaproponowałprzeprowadzenie zabiegu ratowniczegoeliminującego najgroźniejszyelement rozprzestrzeniania się chorobywiązów, czyli zespołu korników będącychnosicielami tej choroby. Zabieg dotyczyokresu wczesnej wiosny (rozwój listowia),poprzedzającego rozpoczęcie żerówregeneracyjnych szkodnika. Odbywa sięon w koronach wiązów w postaci wygryzaniakrótkich chodników lub jamekw młodszej korze gałęzi albo u nasadyogonka liściowego młodego pędu. W czasietego żeru następuje przeniesienie zarodnikówgrzyba do naczyń wiązu i ichinfekcję, co w reakcji obronnej drzewapowoduje zatykanie ich przewodności.Objawami takiego porażenia jest więdnięcieliści jednej lub kilku gałęzi w koronie.dokończenie na str. 1413