12.07.2015 Views

W desz czu zło ta - Płock

W desz czu zło ta - Płock

W desz czu zło ta - Płock

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Debiutował w 1995 roku tomem „Dzikie dzieci”. W 1999 zagrałtytułową rolę w filmie Lecha Majewskiego „Wojaczek”. KrzysztofSiw czyk przy je dzie do Płoc ka 11 czer wca.Gry językowePoezja w księgarniSygnały PłockieSiwczyk będzie gościem „PoetyckiegoCzerwca”, organizowanego cyklicznieprzez Stowarzyszenie Autorów Polskich– oddział w Płocku.Obok gliwickiego poety zaproszenieprzy jął rów nież, obec ny przed ro kiem, Boh -dan Zadura – poe<strong>ta</strong>, prozaiki, krytyk literacki,przez 25 lat zwią za ny z kwar <strong>ta</strong>l ni kiem„Akcent”, a os<strong>ta</strong>tnio – jako redaktor naczelny– z „Twór czo ścią”. Bę dzie też Ste fan Ża -giel, poe<strong>ta</strong> z Ciechanowa. Płock objawi sięprzede wszystkim w osobach: MaciejaWłodarczyka i Magdy Smolińskiej.O Siw czy ku 10 lat te mu mó wi ło się, żejest poetyckim głosem pokolenia MTV.Ko lej ne to mi ki – „Emil i my” (1999), „Da -ne dni” (2001), „Wier sze dla pa lą cych”(2001), „Zda nia z tre ścią” (2003), „W pań -stwie środka” (2005), „Centrum likwidacjiszkód” (2008) – ugrun to wa ły je go miej scena lirycznej mapie. Choć poezja Siwczykaokreślana jest często przez krytyków jakoniezrozumiała i hermetyczna.Karol Maliszewski – śląski poe<strong>ta</strong>, prozaik,krytyk literacki (nominowany w 2007 r.do nagrody literackiej Nike za tom szkicówkrytycznych „Rozproszone głosy”) – uważa,że Siwczyk „zaczął ewoluować w zaskakującowłasnym kierunku, zaczął tworzyćcoś bardzo osobnego, jakby marginalnegoi outsiderskiego. Tego właściwie po <strong>ta</strong>k dużym<strong>ta</strong>lencie należało się spodziewać”.Podobną hermetyczność można „zarzucić”poezji Maćka Włodarczyka, który <strong>ta</strong>kjak Siwczyk lubi tropić różnego rodzaju językowegry, wszędzie szuka podwójnegosensu, zderza ze sobą obrazy, przeciwieństwa.Obu łą czy jesz cze jed no. W 1999 ro -ku Siwczyk z dużym powodzeniem zagrałgłówną rolę w filmie Lecha Majewskiegopoświęconemu kultowemu polskiemu poecie-samobójcyRafałowi Wojaczkowi. DlaMaćka Włodarczyka od Wojaczka zacząłsię jego romans z poezją, który przerodziłsię w trwały i nierozerwalny związek. Płockipoe<strong>ta</strong> zaprezentuje zapewne najnowszewiersze z tomiku „Pobuncie”, który ma sięwkrótce ukazać.Na spotkanie z wszystkimi poe<strong>ta</strong>mi,w imieniu SAP, zapraszamy 11 czer wcaok. godz. 17 do Spół dziel czego Do muKultury. (rł)Ry su nek pal cemNa sto le mię dzy klu czem a kost kąmag ginamalowała cukrem pudremBo ga tyl ko dla sie bieWsze dłem do kuch ni Ona ci chozdmuchnęła Boga ze stołuna wypastowane linoleuma pal ce da ła mi do ob li za niaMoje oczy zamknęły się natychmiastjak cen tral ny za mek i w us<strong>ta</strong>chpo<strong>czu</strong>łemJego ciało i smakK. Siw czykW Księgarni Literackiej przy ul. Kolegialnej13 zorganizowano w maju drugi jużwieczór poetycki, tym razem z udziałemWandy Gołębiewskiej, WłodzimierzaWiechno, Anny Włochowskiej z Liszynai Alicji Wiśniewskiej. Spotkanie, zatytułowane„Marynarski groch z kapustą”, poświęconebyło głównie utworom związanymz Wisłą, choć prawdziwego bigosu<strong>ta</strong>kże nie zabrakło. Scenografię wieczorutworzyły <strong>ta</strong>kże wiślane rekwizyty m.in. galowymundur kapi<strong>ta</strong>ński, czapki marynarskie,<strong>ta</strong>lerz z paros<strong>ta</strong>tku „Traugutt”, albumyze zdjęciami.Bohaterem wszystkich utworów była Wisła,wciąż inspirująca wielu twórców i związanez nią piękno przyrody. Szczególniewiele do powiedzenia o królowej polskichrzek miał W. Wiech no, któ ry przez wie le latpływał po Wiśle na holownikach i lodołama<strong>czu</strong>.Wspominano <strong>ta</strong>kże paros<strong>ta</strong>tek „Traugutt”,z którego pozos<strong>ta</strong>ły tylko 2 bocznekoła i dwie „łopaty” przyrzucające wodę.Elementy te mają być częścią pomnika żeglugiśródlądowej, którego budowa planowanajest w Kazimierzu Dolnym. (j)Andrzej Dorobek znów pacyfikuje nas niezliczoną ilością informacji.Ale to, co po cząt ko wo prze ra ża, z cza sem s<strong>ta</strong> je się wa lo rem.Songrajter,czyli poe<strong>ta</strong> kontekstualnyJego najnowszy tomik wierszy– „Śpiewnik/Songbook” – jest trochę jakwykład z historii, historii rocka przedewszystkim. Coś pomiędzy audycją „Rockand Roll – Historia powszechna” z radiowej„Trójki” a „Kalendarzem Niepokoju2008” – projektem artystycznym Huber<strong>ta</strong>Czerepoka i Wojtka Kocołowskiego.Be at Be a tus Be at lesAndrzej Dorobek i Jacek Mąka na spotkaniuautorskim w Płockim Ośrodku Kulturyi SztukiW podtytule autor dodaje „translacjemu zycz ne”. Co oczy wi ście, nie ma su ge -rować, że autor będzie tu dokonywał tłumaczeńangielskich tekstów. Translacjauży<strong>ta</strong> zos<strong>ta</strong>ła tu bardziej w sensie matematycznymczy teologicznym. Chodzi z jednejstrony o przesunięcie znaczeń, kontekstu,w którym utwory muzyczne pows<strong>ta</strong>wały,w kontekst własnego doświadczenia.Z dru giej stro ny jest to hołd od da nygigantom rock’n’rolla, przeklętym świętympsychodelii i progresji, muzykom,którzy tworzą estetyczny wzorzec autora„Śpiewnika”.Dorobek a<strong>ta</strong>kuje nas niezliczoną ilościąmiejsc i skojarzeń, cy<strong>ta</strong>tów, doniesień,odniesień i zapożyczeń, co możespacyfikować nawet najbardziej wyrobionegoczytelnika. Każdy nowy wątekwyłazi z poprzedniego, dokonując dekompozycjisłów na najprostsze, najmniejszeelementy posiadające jakiekolwiekzna cze nie. W „VIR BE A TUS”obok muzycznych przypisów do utworów:Jima Morrisona, The Beatles czyLizy Minnelli – pojawiających się zawszepod ty tu łem, Do ro bek ukrył zna -czenie w samym tytule. Z jednej stronynawiązuje on do nazwy zespołu z naciskiemna mor fem „be at”, a z dru giej,z pewnością, do „Beatus vir” – psalmuskomponowanego przez H. M. Góreckiegodla Ja na Pa wła II. Vir be a tus mo że teżoznaczać człowieka szczęśliwego lubbłogosławionego, co w kontekście samegotekstu traktującego o dość konsumpcyjnymstylu życia, tworzy ciekawy zes<strong>ta</strong>w.„Be at” jest tu więc wie loz nacz nyi wielowątkowy; oznacza tętno, rytm,„bicie piany”, „podbijanie ceny”, „rozbijanie/diamentowego banku nieba” orazRADOSŁAW ŁABARZEWSKIbło gość, bło gą świę tość lub – nie ko -niecznie – błogosławioną radość, kiedyDorobek pisze: beat/ beat/ beatus/ vir beatus/samozwańczy prezydent/ globalnejrepubliki marzeń/ z inflacyjną walutąniespełnień.Cha ra szo/ hor ror showDorobek „rozlewa” słowa po kartkachswojego „Śpiewnika”. Rozciąga, rozgryzai miaż dży. Jak by chciał je odrzećz formy, pozbawić sensu, skupiając sięjedynie na czystym dźwięku jaki możez nich wy cis nąć. Wier sze zda ją się wy -glądać czasem jak wariacje na zadany temat,czasem jak improwizacje, jak swoistyjam ses sion, gdzie Ji mi Hen drix pły -nie z dźwiękiem wibrującego Stratocasteraza głosem – półżywego – JimaMorrisona.Ta swois<strong>ta</strong> deformacja, rozpad strukturywier sza ma jed nak sens. W „Jak ściek”pows<strong>ta</strong>łym w kontekście „The Time” floydówi „Czasu jak rzeka” Niemena, Dorobek s<strong>ta</strong> ra się na przy kład otwo rzyćpłynną strukturę czasu, jego „ciekłość”,„nie na ma cal ność” (ście ka/ prze cie ka/wycieka/ wskroś/ w poprzek/ w głąb/ciek nie/ jak krztu szą cy się kran/ jak wo -da/ li ke wa ter/ (wa ters).Poe <strong>ta</strong> bez przesz kód prze mie rzawskroś za rów no czas jak i prze strzeń <strong>ta</strong>kjak w wierszu „Wciąż dookoła” gdzie gi<strong>ta</strong>roweserpentyny Alvina Lee/ pulsująceodwieczną energią/ łączą Stonehengei Biskupin/ Glastonbury i Tum Płocki/Canterbury i Gniezno/ Buckingham Palacei Wawel/ „Marquee” i „Od Nowę”/w continuum ponadepokowego transu.W jego świecie bez przeszkód spotykaćsię mogą Władysław Broniewski z EriciemBurdonem i Davidem Byrne’em.Kiedy pominie się cały erudycyjny bagażliryki Andrzeja Dorobka można cieszyćsię z sa mej żon gler ski słów i zna -czeń, w któ rych au tor jest praw dzi wymmi strzem. U nie go „czy s<strong>ta</strong>” przy „ba rzew wysokoprocentowym niebie” zmieniasię w spi ry tus flat ubi vult (z łac. – duchob ja wia się <strong>ta</strong>m, gdzie chce), a swoj skobrzmią ce „cha ra szo” w zło wiesz cze„horrorshow”.Prezen<strong>ta</strong>cja tomiku „Śpiewnik/Songbook”zawierającego 25 utworów odbyła sięw Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki 18kwietnia. Wiersze ciekawie zinterpretowałJa cek Mą ka. Sam au tor zad bał o opra -wę muzyczną, prezentując zgromadzonymnagrania audio i video z własneji przyjaciół jego płytoteki.An drzej Do ro bek (rocz nik 1960),płoc cza nin, jest ese i stą, pub li cy stą, tłu -ma czem i poe tą oraz re dak to rem na -czel nym ma ga zy nu ar ty stycz no -li te -rac kie go „Go ści niec Sztu ki”. S<strong>ta</strong> lewspół pra cu je z JAZZ FO RUM i „Sy-gna ła mi Płoc ki mi”. Naj no wszy to mik– jak sam pod kre śla – jest owo cem za -rów no je go pa sji poe tyc kich, jak i dłu -go let niej dzia łal no ści na ni wie pub li -cy sty ki mu zycz nej.(rł)15

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!