12.07.2015 Views

św. Karol Boromeusz - pionier - Vox Domini

św. Karol Boromeusz - pionier - Vox Domini

św. Karol Boromeusz - pionier - Vox Domini

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

«Dziœ, jeœli głos Jego usłyszycie,2/2008nie zatwardzajcie serc waszych!» (Hbr 4,7)<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>„G£OS PANA” Pismo ewangelizacyjne nr 2 (113) 2008 ISSN 1232-7492http://www.voxdomini.com.pl e-mail: biuro@voxdomini.com.plSpis treści:• Wprowadzenie liturgicznegokultu Maryi w Kościele – str. 2• Wszystko, co żyje, niechajchwali Pana – str. 8• Medziugorje to magnes dlacałego świata – str. 10• Jak wygląda życie orędziami zMedziugorja w rodzinie? – str. 13• Maryja pragnie zjednoczyć całyświat w miłości – str. 16• Nowe życie za sprawą MatkiBożej z Medziugorja – str. 17• Anielka Budkówna (1933-1947)– str. 18• Wieści z życia Kościoła w Polscei na świecie – str. 20• Duch św. Teresy (4) – str. 25• Nie ma bowiem nic ukrytego,co by nie miało być ujawnione– str. 28• «Prawdziwe Życie w Bogu» –Dwa Serca – str. 30• Św. <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> – str. 37• Bóg przygotował mnie na mójkrzyż – str. 42• Parafia medziugorska to szczególnydar Boga – str. 44• Kościół jugosłowiański – słowoo historii – str. 46• Cennik Wydawnictwa „<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>”– str. 47• Nowości wydawnicze – str. 53• List księdza Stefano Gobbiego– str. 54• Nauczanie Kościoła o SercuPana Jezusa – str. 58i inne artykuły...Bądźcie niewinni, miejciedziecięcą wiarę, a wtedyogarnie was Moje BoskieŚwiatło i jak kwiaty zwróciciesię do słońca, otworzycie sięi pozwolicie Mojej Światłościwniknąć w was...1


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>2WPROWADZENIE LITURGICZNEGOKULTU SERCA MARYI W KOŚCIELE (1)ŚW. JAN EUDESI JEGO NAUKAO SERCU MARYIOd początku XVII w. kult Serca Maryizaczyna przekształcać się z prywatnejpobożności w formę prywatnego kultuw Kościele. W takim stanie nie mógł ondługo pozostawać. Domagała się tegopowaga samego kultu, jak i potrzebauspokojenia sumień wiernych wobeczarzutów i trudności, na jakie zwyczajnienowy kult napotyka. Okres kultupublicznego, zalegalizowanego zacząłsię działalnością M. Marii od Wcielenia,założycielki SS. Urszulanek w Quebek,kardynała de Berulle i O. Poiré TJ, autoraznanej książki: „Potrójna korona”.Największym propagatorem kultu SercaMaryi był św. Jan Eudes (1601-1680),syn duchowy Berulle’a i Condren’a.Wiedział, że powodzenie i rozwój kultuzależy od jego oficjalnego zatwierdzeniaprzez Kościół i dlatego zaczął zabiegać oto zatwierdzenie: “Sam pałając wyjątkowąmiłością do Najśw. Serca Jezusa i Maryi -pisze o nim w bulli beatyfikacyjnej papieżPius X - nie bez pewnego natchnieniaBożego, pierwszy pomyślał o zaprowadzeniuich liturgicznego kultu”. 1Ta miłość ku Sercu Jezusa i Maryi,przepełniająca jego duszę, decydującowpłynęła na losy jego życia. W 1623 r.wstąpił on do zgromadzenia OO. Oratorianówi po dwudziestoletnim pobyciewystąpił z niego. Można przypuszczać, żegłównym motywem tej decyzji było gorącepragnienie, aby całkowicie poświęcić sięsprawie kultu Serca Jezusa i Maryi. Wtym celu zakłada on, pod wpływem s.Marii des Vallées, w 1641 roku, nowezgromadzenie zakonne Sióstr Maryi MatkiMiłosierdzia, a niespełna dwa lata później(26.11.1943), inne pod nazwą „ZgromadzenieSióstr Jezusa i Maryi”. 2Za główny cel swojej działalności postawiłsobie wychowanie kleru świeckiegow seminariach diecezjalnych i misje ludo-1 L. Krupa, Kult Serca Marii, Lublin1948, s. 103.2 V. Jurga, La devotion au Coeur Immaculede Marie, Watykan 1956, s. 14.we w parafiach dla podniesienia duchareligijnego wśród wiernych. Środkiem zaśdo tego celu było nabożeństwo do SercaJezusa i Maryi. „Zgromadzenie Jezusai Maryi - pisze - jest całkowicie oddanei poświęcone temu boskiemu Sercu(Jezusa i Maryi) i jedną z głównych racji,dla których zostało ono założone było to,by szczególnie czcić to Najśw. Serce, byje szanować jako pierwszego i głównegopatrona i jako regułę i wzór dla siebie, bystarać się, dostosować doń pragnienia iuczucia swych serc” . 3Trudno jest dokładnie ustalić, kiedyśw. Jan Eudes zaczął zajmować siękultem Serca Jezusa i Maryi. W każdymrazie już w pierwszym swoim dziele „LaVie et le Royaume de Jésus dans lesames chretiennes”, napisanym jeszczeza czasów pobytu w zgromadzeniu OO.Oratorianów, w 1637 roku, znajdujemyjuż wyraźnie skrystalizowaną ideę kultuSerca Jezusa i Maryi.Już od samego początku łączy on,za przykładem św. Franciszka Salezego,Serce Jezusa i Maryi w jeden kult. Swojestanowisko uzasadnia w następującysposób: „Powiem wam - pisze - że niepowinniśmy rozłączać tego, co Bóg takdoskonale złączył. Jezus i Maryja są takściśle ze sobą związani, że kto widzi Jezusawidzi Maryję, kto kocha Jezusa kochaMaryję, kto ma nabożeństwo do Jezusama nabożeństwo i do Maryi”. 4Uzasadnienia to wewnętrzną jednością,nie tylko w ich wzajemnej miłości,ale także w pewnej zależności, którajest wynikiem z jednej strony stworzeniaMaryi, a z drugiej Wcielenia Chrystusa:„Te dwa Serca Jezusa i Maryi - pisze - sątak ściśle ze sobą złączone, że SerceJezusa jest początkiem Serca Maryi,jak Stwórca jest początkiem stworzenia,Serce zaś Maryi jest początkiem SercaJezusa, jak matka jest początkiem sercaswego dziecka”. 53 L. Krupa, Kult Serca Marii, Lublin1948, s. 103.4 J. Eudes, Coeur AdmirabIe de latres Sacree Mere de Dieu, L XII. r. l, s.206, w: “Oeuvres complètes”, Vannes1905-1911.5 Tamże,„Rzecz godna podziwu Serce Jezusajest Sercem, duszą, duchem, życiemSerca, Maryi, które tak ruch jak i czucieposiada jedynie od Serca Jezusa. I SerceMaryi jest źródłem życia Serca Jezusa...jak serce matki jest źródłem życia sercajej dziecka”. 6Św. Jan Eudes nie poprzestał tylkona teoretycznym głoszeniu kultu Serca,ale od samego początku wprowadza gow życie.Chcąc uczcić głównego patrona zgromadzenia,Serce Jezusa i Serce Maryi,święty ułożył specjalne officium, w którymwprawdzie nie odłącza Serca Jezusa odSerca Maryi, jednak nazwał je officiumSerca Maryi. Serce Jezusa jest czczonew Sercu Maryi i w tym charakterze jestczęsto wspominane w officium. Św. JanEudes uzasadnia swe stanowisko w następującysposób: „Serce Jezusa, to JejSerce i w ten sposób, obchodząc świętoJej Serca, obchodzi się także święto najczcigodniejszegoSerca Jej Syna”. 7Officium to zatwierdził ustnie i zezwoliłna obchodzenie święta Serca Maryi wmacierzystym domu nowego zgromadzeniaw Caen miejscowy ordynariusz Mgrd’Angennes (zm. 1647). Miało to miejscew r. 1643 albo 1644 i obchodzono tę uroczystość20 października w zamkniętymgronie członków zgromadzenia.W roku 1646 św. Jan Eudes zmieniłdatę święta z 20 października na 8lutego. Zmieniając datę sugerował sięświęty tym, że w tym okresie łatwiej jestobchodzić święto z oktawą, jak też jestto czas, w którym Kościół czci tajemnicedzieciństwa Jezusa. Pragnął uczcić SerceMaryi, które przechowywało w sobietajemnice Wcielonego Słowa. „Dlategowłaśnie - pisze - nie ma stosowniejszegoczasu na obchodzenie święta SercaMaryi, jak początek miesiąca lutego”.Na początku 1648 r. zaproponowanośw. Janowi wygłoszenie misji ludowychw kościele katedralnym w Autun. Była todobra okazja, by nadać szerszy rozgłoskultowi. W tym celu święty przyspieszył6 J. Eudes, Coeur Admirable... dz. cyt.,s. 207.7 Tamże,


opracowanie przygotowanego już dziełao Sercu Maryi, dołączył do niego nowoułożone officium i tekst mszy św. i wydałje za aprobatą miejscowego biskupaClaude de la Madeleina: „La devotion dutres saint Coeur et du tres saint Nom dela B. Vierge Marie”.Biskup nie poprzestał na zatwierdzeniudzieła i officium, ale zachęcił wiernychswej diecezji do jak najaktywniejszegoudziału w uroczystościach Serca i ImieniaMaryi. Święto to obchodzono z wielkąuroczystością dnia 8 lutego 1648 r. wkatedrze w Autum.Przypuszcza się, że w tym czasiebiskupi nie mieli już prawa zatwierdzaniatekstów mszalnych i officiów własnychchociażby tylko dla swoich diecezji.Papież Pius V dnia 9 lipca 1568 r. zreformowałbrewiarz rzymski i zadecydował,by odtąd wg tego nowego brewiarzawydanego w Rzymie wolno odmawiaćofficium. Wszystkie inne teksty i officiauznał tym samym za nieważne (BullariumMagnum Romanum, t. VII, s. 685-688).Tak samo ten Papież, dnia 14 lipca 1570r., zreformował mszał rzymski i polecił,by wszystkie kościoły na całym świecietrzymały się tego mszału. Wszystkieinne teksty - z wyjątkiem tekstów mszalnychliczących ponad 200 lat – zostałyuznane za nieważne (Bullarium MagnumRomanum, t. VII § 3. s. 839-841). Biskupifrancuscy nie liczyli się z tym rozporządzeniemi uważali, że w swych diecezjachmają prawo zatwierdzać nowe officiabrewiarzowe, nowe teksty mszy św. inie odnosili się z tą sprawą do Rzymu.Z kolei Kongregacja św. Obrzędównie uznawała zatwierdzenia officium imszy św. dokonanego przez biskupówi gdy tylko odnoszono się do Rzymu ojej zatwierdzenie odpowiadano częstoodmownie. Aprobaty biskupie miały więcco najwyżej wartość publikacyjną, nienadawały officium charakteru oficjalnejmodlitwy Kościoła.Tę uroczystą Mszę św. celebrowałzatem św. Jan Eudes, według ułożonegoprzez siebie tekstu i officium. Zachęconytym powodzeniem św. Jan Eudes,gdziekolwiek odtąd głosił misje, wszędziezaprowadzał święto Serca Maryi. W tensposób, w krótkim stosunkowo czasie, zazgodą i zezwoleniem miejscowych biskupów,w wielu diecezjach we Francji zostałzaprowadzony kult Serca Maryi. 88 Św. J. Eudes przytacza w swych dzie-Rozwój kultu Serca Maryi miał wieluprzeciwników, w tym największych w Jansenistach,którzy zarzucali brak oparcia wPiśmie św. i w nauce Kościoła, i brak ściśleokreślonego własnego przedmiotu.W odpowiedzi na to - nie wspominającnawet o Jansenistach, ani o ich zarzutachnapisał św. Jan Eudes w 1650 r. nowąrozprawę na temat kultu: „La devotion autres sait Coeur et au trés Sait Nom de laBienheureuse Vierge Marie”.Jest to najpoważniejsza i najbardziejwyczerpująca rozprawa św. Jana Eudesaw tym przedmiocie. Uzasadnia on w niejszeroko nabożeństwo do Serca Maryi woparciu o Ewangelię, Stary Testament,pisma Ojców Kościoła i teologów. Po razpierwszy ściśle określa właściwy przedmiottego nabożeństwa.Od początku święty rozwijał nowenabożeństwo zakładając bractwa kościelnepoświęcone czci kultu Serca Maryi.Pierwsze bractwo tego rodzaju założyłw Beaune w 1648 r. i następnie zakładałbractwa we wszystkich parafiach, w którychgłosił misje ludowe.Za przykładem św. Jana Eudes, aleniezależnie od niego, w tym samymczasie zaprowadzali proboszczowie francuscybractwa we własnych parafiach,m. in. w Morlaix Bractwo Serca Jezusai Maryi, które jako pierwsze otrzymałodnia 14.VIII.1666 r., aprobatę papieżaAleksandra VII i zyskało odpusty. 9 Podobnebrave papieskie otrzymali w 1667r. Benedyktyni z opactwa św. Cezaregow Arles.Św. Jan Eudes założył także jakbyIII zakon Serca Maryi dla osób żyjącychpoza stanem zakonnym, pragnącychżyć bardziej doskonale. Nazwał go: „LaSocieté du Coeur de la Mere admirable”.Dokładna data założenia tego stowarzyszenianie jest znana, ale istniało ono jużna pewno w 1659 r. 10W 1668 r. w uroczystościach chrztułach świadectwa 15 biskupów Francji,którzy zatwierdzili w tym czasie święto,officium i mszę św. ku czci Serca Maryi.J. Eudes, Coeur Admirable, dz. cyt,l. VIII, r. 2 s. 542.9 Za L. Krupa, Kult Serca... dz. cyt.,Bulla erectionis Confratemitatis CordisJesu et Marinc (Morlaix) die 14 Aug.1666, Arch. Dep. Quimper, Carton G.251.10 L. Krupa, Kult Serca... dz. cyt., s.110.2/2008księcia Ludwika XV wziął udział legatpapieski, kardynał Ludwik de Vendome.Do niego zwrócił się z prośbą św. JanEudes, by w imieniu Stolicy Apostolskiejzatwierdził officium i mszę św. ułożoną kuczci Serca i Imienia Maryi, zatwierdzonąprzez wielu biskupów francuskich pragnącnadać większej rangi świętu Serca Maryi.Kardynał przychylnie odniósł się do tejprośby i zatwierdził w imieniu StolicyApostolskiej wspomniane officium i mszęśw. dnia 2 czerwca 1668 r. 11Od tego momentu zaczęto powszechnieodprawiać mszę św. i odmawiaćofficium o Sercu i Imieniu Maryi. Św. JanEudes przyjął ten akt jako rzeczywistą idefinitywną aprobatę papieską, o czymtak pisze: „że akta legacji kardynała deVendome zostały zatwierdzone w Rzymieprzez Stolicę Apostolską i przez Ojcaświętego Papieża Klemensa IX. W tensposób nabożeństwo i święto boskiegoSerca Matki Boga zostało uznane izatwierdzone nie tylko przez legata „aletare”, ale nadto przez najwyższegobiskupa Klemensa IX”. 12Pomimo tej aprobaty, w roku 1669,Kongregacja Rytów dała odpowiedźnegatywną ze względu na zawziętość protestantów,propagandę Jansenistów, jakrównież z przyczyny niewystarczającychi mało jasnych wyjaśnień co do podstawtego kultu. Pomimo tego kult Serca Maryirozwijał się tak szybko, że św. Jan zacząłmyśleć o wprowadzeniu wyłącznego kultuSerca Maryi. Do tego czasu łączył świętySerce Matki Boskiej w jednym kulcie zSercem Jej Syna. Serce Maryi było czczonejako przedmiot bezpośredni, w nim zaśpośrednio Serce Jezusa. Oddziaływaniekultu było tak silne, że rozpowszechniałsię on również w Belgii, Niemczech, Polsce,Czechach, Litwie, Chinach, Amerycei Kanadzie. 13W roku 1672 św. Jan Eudes ułożył oddzielneofficium ku czci Serca Jezusa i pozatwierdzeniu go przez biskupów zalecił,by je odmawiano we wszystkich domachzakonnych i by obchodzono święto SercaJezusowego 20 października jako świętopatronalne. Wraz z’tym zmienił niecoofficium ku czci Serca Maryi, chociaż niezmienił zasadniczej idei, by czcić Serce11 V. Jurga, Ladevotion... dz. cyt., s.17.12 J. Eudes, Coeur Admirable... dz. cyt.,1. VIII, r. l, s. 208.13 G. Geenen, Les antécédents doctrinaux...,dz. cyt., s. 856.33


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Jezusa w Sercu Maryi.4 października 1674 roku św. JanEudes uzyskał w Rzymie ostateczne zatwierdzenieswego zgromadzenia i prawozakładania bractw Serca Jezusa i Maryi.Przez to uzyskał pośrednio zezwolenie naszerzenie kultu Serca Jezusa i Maryi.Po przedstawieniu najważniejszychwydarzeń, które doprowadziły do zatwierdzenialiturgicznego kultu Serca Maryi ibiografii świętego Jana Eudes, chciałbymprzedstawić przedmiot kultu tak, jak gorozumiał jego największy propagator.Według św. Jana Eudes na właściwyprzedmiot kultu składa się potrójne serce:Serce cielesne, Serce duchowe i boskieSerce Maryi. Dopiero właściwe określeniepojęcia tych trzech serc stanowią całkowityprzedmiot kultu Serca Maryi.„Pierwsze Serce Matki Boga - pisześw. Jan Eudes - to Serce cielesne, któremieści się w Jej dziewiczej piersi...Serce całkowicie uduchowione duchemłaski i Duchem Boga, który je całe wypełnia.Serce cielesne Maryi zasługujena szczególną cześć ze względu naswoją rolę, jaką spełnia w stosunku doJej życia ludzkiego tak cielesnego, jaki duchowego, jak też ze względu na Jejboskie macierzyństwo. Święty uważaserce nie tylko za najszlachetniejszączęść ciała ludzkiego, ale jego zdaniem wsercu mieści się główny organ życia: onorozprowadza krew w organizmie, w nimkrew formuje się i otrzymuje ostatecznądoskonałość; krew, dopiero gdy przejdzieprzez serce, zdolna jest ożywić ciało.W stosunku do życia duchowego człowiekaserce odgrywa rolę organu namiętnościi uczucia. W Sercu Maryi wszelkienamiętności i uczucia były oczyszczonei uświęcone przez miłość. Św. Jan Eudesnazywa Serce Maryi „świątynią namiętności”,a niekiedy nazywa je ołtarzem, naktórym miłość ofiaruje Bogu uczucia wofierze całopalnej. Można zauważyć, żeśw. Jan Eudes pojmuje serce jako głównyorgan odpowiedzialny za powstawaniezmysłowych namiętności, a przez to iuczuć.Obok tej własnej godności i świętości,Serce Maryi posiada jeszcze wyjątkoweprerogatywy, które wypływają z Jej bożegomacierzyństwa.Serce Maryi dostarczyło krwi, z którejzostało utworzone Ciało Jezusa, tak żemożna powiedzieć, iż Jezus był zarówno„owocem łona, jak i Serca Matki Boga,4tak jak był owocem łona Ojca”. To samoSerce było w pewnym znaczeniu źródłemżycia Jezusa w czasie, gdy przebywałw łonie Matki. W tym bowiem okresieżycie dziecka zależy całkowicie od życiamatki. 14Znacznie większą wartość przypisywałśw. Jan Eudes duchowemu SercuMaryi. Do właściwego określenia jegopojęcia, posługuje się on rozróżnieniempotrójnej władzy w duszy ludzkiej, którajest źródłem potrójnego życia w człowieku- wegetatywnego, zmysłowego iumysłowego.Ta ostatnia część duszy razem z pamięcią,rozumem i wolą jest właściwymźródłem życia duchowego i moralnegoczłowieka. “Tak jak serce cielesne jestorganem zmysłowych uczuć, tak częśćrozumna duszy, dzięki woli, jest źródłemmiłości duchowej”. Słusznie więc nazywają św. Jan Eudes “sercem duszy a przezto sercem duchowym człowieka”. “Serceduchowe błogosławionej Dziewicy - piszew innym miejscu - to ta część rozumnaJej duszy, która zawiera pamięć, rozumi wolę, czyli najwyższy szczyt Jej ducha.To właśnie Serce określają słowa Jejwspaniałego hymnu: “Uwielbia duszamoja Pana i rozradował się duch mójw Bogu Zbawicielu moim. Gdyż jest towłaściwością ducha, który jest pierwszą inajszlachetniejszą częścią duszy, wielbićgłównie Boga i w Nim się radować”. 15Jeszcze ściślej określając Serce duchoweMaryi stwierdza, że oznacza ono:„całe wewnętrzne życie Maryi a szczególniemiłość. Tę więc miłość niezrównanąi niewypowiedzianą - pisze - specjalnie...czcimy w naszej Czcigodnej Pani iukochanej Matce. To właśnie głównierozumiemy przez Jej Najświętsze Serce”.Tak pojęte Serce Maryi zawiera w sobiewszystkie Jej duchowe doskonałości,cnoty i zasługi: „Czcić Serce Maryi - pisze- to znaczy czcić w specjalny sposóbnajwyższą i najgorętszą miłość Matkipięknej miłości w stosunku do Boga iludzi, wszystkie skutki jakie miłość tasprawiła w Jej myślach, w słowach,modlitwach, czynnościach, cierpieniachi w aktach wszelkiego rodzaju cnót”. 16Wreszcie pod nazwą Serca duchowego14 L. Krupa, Kult Serca... dz. cyt., s.122.15 Tamże,16 Tamże,pragnie on uczcić całą osobę Maryi „Matkimiłości, która cała jest Sercem, i cała jestmiłością.Zasady, które podał św. Jan Eudes,nie uległy istotnym zmianom w późniejszymrozwoju kultu. Zmienił się tylko samsposób traktowania przedmiotu w akciekultu. Od roku 1765 wysunie Kościół napierwszy plan miłość, sercu cielesnemuwyznaczy rolę symbolu tej miłości.Św. Jan Eudes podaje jeszcze jednookreślenie Serca nazywając Je „boskimSercem Maryi”. Nie ulega wątpliwości,że to ostatnie pojęcie wprowadził św.Jan Eudes tylko dlatego, by uzasadnićswoja naukę o jedności kultu Serc Jezusai Maryi, chcąc w Sercu Maryi czcić SerceJezusa. Boskie Serce Maryi w pojęciu św.Jana Eudes nie oznacza niczego innego,jak tylko osobę i Serce Jezusa „który jestsercem, duszą, duchem i życiem SercaMaryi”. 17Podstawą tej ścisłej łączności jestbezgraniczna ich wzajemna miłość. „Coto znaczy - pisze - że Syn Boży jest wswojej boskiej Matce, gdzie On zawszebył i będzie wiecznie, jeśli nie to, że Onjest Duchem Jej ducha, duszą Jej duszyi Sercem Jej Serca i jedynym motywemwszystkich Jej ruchów, zwyczajów iczynności Jej najświętszego życia. Czyżnie słyszeliście, jak nas zapewnia św.Paweł, że to nie on, który żyje, ale żeżyje w nim Jezus Chrystus, który jestżyciem wszystkich chrześcijan? Któżmógłby wątpić, że On nie żyje w swejnajdroższej Matce, że nie jest życiemJej życia i Sercem Jej Serca?... W tensposób Jezus jest źródłem życia w swejnajświętszej Matce. W ten sposób jest OnSercem Jej Serca i życiem Jej życia. Wten właśnie sposób możemy naprawdępowiedzieć, że Ona ma całkiem bożeserce”. 18 Tak pojęte „boskie Serce Maryi”uważał za najlepszy środek uczczeniarównocześnie Jezusa i Maryi.To ostatnie określenie św. Jana Eudes„boskie Serce Maryi” nie przyjęło się wpóźniejszej literaturze mariologicznej inie wywarło żadnego wpływu na dalszyrozwój kultu Serca Maryi. Straciło onozupełnie swoje znaczenie z chwilą, gdy wroku 1765 oddzieliło całkowicie kult SercaJezusa od kultu Serca Maryi.Wszystkie te trzy określenia Serca17 J. Eudes, Oeuvres completes dz. cyt.,t. VII, s.435.18 Tamże,


Maryi, w pojęciu św. Jana Eudes, służątylko do pełniejszego ujęcia jednegocałkowitego przedmiotu kultu,jakim jest jedno żyjące Serce Maryi.Na tę jedność trzech serc specjalniezwrócił uwagę św. Jan Eudes„Widzicie - piszę co należy rozumiećprzez Serce Maryi. Widzicie, żetrzy są w Niej serca, serce cielesne,serce duchowe i serce boskie. Widzicie,że te trzy serca stanowią jednoserce w Matce Miłości, tak jak jednojest nasze ciało i nasz duch, gdyż JejSerce duchowe jest duszą Jej Sercacielesnego, a Jej Serce boskie jestsercem, duszą i duchem Jej Sercacielesnego i duchowego”. 19Tym jasnym, ścisłym określeniemprzedmiotu kultu Serca Maryi przyczyniłsię bardzo św. Jan Eudes dougruntowania i rozszerzenia kultu,tak teoretycznie, jak i praktycznie.Z jego nauki korzystali pisarzekatoliccy, tak mu współcześni, jak ipóźniejsi, w tym także O. Galliffet.PROPAGATORZYKULTU SERCA MARYIW XVII I XVII W.W tym samym czasie co św. JanEudes wielu teologów również poruszałotemat kultu Serca Maryi.W Paryżu kanclerz uniwersytetu HonoratNicquet TJ wydał w 1659 r. dziełopod tytułem „Le Serviteur de la SainteVierge”, w którym dużo miejsca poświęcaSercu Maryi. Przedmiotem nabożeństwajest „nie tylko Serce materialne, które byłoźródłem życia zmysłowego i ludzkiegoMatki Boga... ale przede wszystkim jestnim Serce duchowe, czyli wyższa częśćduszy, zawierająca w sobie pamięć, rozumi wolę: trzy władze, których zawszeDziewica używała, by pamiętać, myśleći kochać Boga” . 20 Możemy w tym określeniuzauważyć pewną zależność od św.Jana Eudes.W tym samym czasie wielkim propagatoremkultu Serca Maryi był Henri-Marie Boudon (1624-1702) archidiakonw Evreux. Wśród jego pism znajdujemyprzemówienie „Exhortation sur la dévotionà la sainte Vierge”, gdzie mówi okrólestwie Serca Maryi, w którym królujeJej Syn Jezus Chrystus. Czci on głównie19 Tamże,20 L. Krupa, Kult Serca dz. cyt., s.127.Serce Maryi, ale przez nie i w nim znajdujesię też kult Serca Jezusa.Jako apostoł szerzący kult SercaMaryi wśród wiernych, pracował w tymsamym czasie, co św. Jan Eudes, ale wBretanii O. Huby TJ. Nie był on teoretykiemtego kultu, ale idea Serc Jezusa iMaryi służyła mu jako jeden ze środkóww drodze do doskonałości i do wzrostureligijności wśród wiernych.Wśród czcicieli Serca Maryi trzebateż wymienić św. Marię MałgorzatęAlacoque, którą znamy z wyjątkowegonabożeństwa do Serca Jezusowego.Dowiadujemy się od niej samej, że gdyotrzymała swoje objawienia (1673-75), byłjuż znany kult Serca Maryi w klasztorzew Paray-le-Monial.O jednym ze swoich objawień takmówi: „Pierwszego dnia, w uroczystośćSerca Najświętszej Dziewicy po komuniiśw. Nasz Pan ukazał mi trzy serca, zktórych środkowe było bardzo małe iprawie niedostrzegalne. Dwa inne byłycałkiem jasne i błyszczące, jedno z nichbez porównania przewyższało drugie.Usłyszałam wtedy te słowa: Oto w tensposób czysta miłość moja jednoczy nawieki te trzy serca. I te trzy serca utworzyłyjuż tylko jedno serce”. Siostry Wizytkitłumaczyły to widzenie w ten sposób:„Dwa serca promienne są oczywiścieSercami Jezusa i Maryi, a najmniejsze2/2008to serce naszej Świętej, które miałosię w nich zatopić”. 21W dalszym rozwoju objawieńsiostry Marii Małgorzaty kult SercaMaryi usuwa się jakby w cień. Żyjeon jednak w jej sercu. Uwydatniasię szczególnie w jej modlitwach:„Błagam Cię jeszcze o boskie SerceJezusa, bym nigdy nie była odłączonaod Ciebie, bym w Nim żyłai umarła jako prawdziwa córka Wizyteki niegodna sługa Najśw. SercJezusa i Maryi, które błagam z całegomego serca, by mnie umacniałow posłuszeństwie, w którym żyję”.Swoje modlitwy zanosi do Boga zapośrednictwem Serca Jezusa, które„na ołtarzu Serca swej Matki” składaofiarę Bogu.Jest świadoma również tego,że Jezus zapanuje w sercach tylkoprzez Serce Maryi, dlatego zalecaswoim nowicjuszkom, by tak sięmodliły: „Uwielbiam Cię i kochamo Serce Jezusa żyjące w SercuMaryi, błagam Cię, byś żyło i królowałowe wszystkich i byś ich utrwaliło w Twojejczystej miłości”. 22W ciągu swojego życia była świętagorącą czcicielką Serca Jezusa, aleteż możemy stwierdzić, że traktowałakult Najświętszych Serc nierozdzielnie,o czym pisze w swym dziele: „Vie etOeuvres”.W duchu objawień S. Marii Małgorzatykult Serca Maryi szerzył O. Klaudiuszde la Colombière TJ, jej duchowykierownik i powiernik jej objawień. Taksamo O. Croiset, który jako pierwszy dałteoretyczne założenia kultu Serca Jezusagłoszonego przez św. Marię Małgorzatę.W swoim dziele „La devotion au SacréCoeur de Notre Seigneur Jésus-Christ”,uważa kult Serca Maryi za drogę wiodącądo doskonałego kultu Serca Jezusa:„Serca Jezusa i Maryi są zbyt podobne dosiebie i zbyt zjednoczone, by móc miećdostęp do jednego, nie mając dostępudo drugiego. Jest jednak różnica, gdyżSerce Jezusa dopuszcza do siebie tylkodusze doskonale czyste, Serce zaś Maryioczyszcza te, które tej czystości nie mają,wypraszając im łaski, a przez to daje immożliwość, by były przyjęte do SercaJezusa”. 2321 Tamże,22 Tamże,23 Tamże,5


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>6W XVII w. kult Serca Maryi rozwijał siętakże we Włoszech. Za przedstawicielitego okresu można wyliczyć FranciszkaDon Marchese ze Zgromadzenia Oratorianówi Jana Piotra Pinamonti TJ, którybył głównym teoretykiem i apostołemkultu Serca Maryi, ale różnił się od św.Jana Eudes, tym że nie zależało mu nawprowadzeniu liturgicznym tego kultu.Prawie całe swoje życie poświęcił na pracymisyjnej wśród ludu. W swojej pracy napierwszym planie stawiał miłość ku MaryiMatce Boga, a za najlepszy środek dotego celu uważał nabożeństwo do Jej macierzyńskiegoSerca. Napisał specjalnąpracę poświęconą Sercu Maryi: „Il SacroCuore di Maria” składające się z siedmiurozważań na każdy dzień tygodnia:1. Serce Maryi zwierciadłembez plamy.2. Serce Maryi prawdziwie godneMatki Boga.3. Serce Maryi przepaścią łaski.4. Serce Maryi wiernym obrazemSerca Jezusowego.5. Serce Maryi kulą ognistąświętej miłości.6. Serce Maryizatopione w morzu boleści.7. Serce Maryi miejscem rozkoszyBoga.Określając przedmiot kultu opierasię na danych zaczerpniętych z Pismaśw. Jego zdaniem serce w Piśmie św. wznaczeniu „moralnym” oznacza wolę, jaki wewnętrzne życie duszy. Serce fizyczneteż należy do całości przedmiotu kultu,gdyż człowiek ze swej natury potrzebujeprzedmiotu zmysłowego do swojej zewnętrznejpraktyki nabożnej.„W Piśmie św. - pisze - słowo sercebrane w znaczeniu „moralnym” oznaczawolę, czasem także oznacza całewewnętrzne życie duszy. My równieżbędziemy brali często słowo serce w tymznaczeniu dla określenia już to woli, jużto wewnętrznego życia Najśw. Dziewicy.Ale ponieważ w praktyce nabożeństwa,chociażby ono było najbardziej duchowe,potrzebujemy przedmiotu materialnegoi zmysłowego, którego widok pobudzanaszą pobożność, dlatego będziemy bralisłowo „serce” w znaczeniu fizycznym;posłużmy się zaś nim na określenie tegoorganu, który tak w Maryi jak i w naszostał pierwszy utworzony, który pierwszycieszył się życiem i ostatni stanie siępastwą śmierci”. 24W latach 1669-1726 nie zwrócono siędo Stolicy Apostolskiej z żadną prośbą ozaprowadzenie liturgicznego kultu SercaMaryi. Pomimo tego kult rozwijał się corazbardziej. W wielu krajach katolickich istniałyjuż bractwa pod wezwaniem SercaMaryi, które były obdarowywane przezpapieży odpustami i przywilejami.W roku 1726 król Polski August II, królHiszpanii Filip V, biskup krakowski KonstantyFelicjan Szaniawski oraz biskupMarsylii Henryk Franciszek Ksawery deBelsunce wraz ze zgromadzeniem sióstrWizytek zwrócili się do papieża BenedyktaXIII z prośbą o zaprowadzenie świętaSerca Jezusa, oraz o zatwierdzenie jegowłasnego officium i mszy św. 25Postulatorem sprawy kultu Serca Jezusowegozostał O. Józef de Galliffet TJ(1663-1749), ówczesny asystent Francjiprzy boku generała zakonu TowarzystwaJezusowego w Rzymie. Był on zdania, żekult Serca Jezusa i Serca Maryi tak jestze sobą ściśle złączony, iż powinien byćrazem prowadzony i razem rozstrzygnięty.Do swojego „Memoriału”, przesłanegodo papieża Benedykta XIII w 1762 roku, wsprawie kultu Serca Jezusa dołączył teżmemoriał w sprawie kultu Serca Maryi, wktórym z dużą dokładnością przedstawiawszystkie powody, jakie, jego zdaniempowinny usprawiedliwić zgodę na dwaróżne uroczystości: Serca Jezusa i SercaMaryi. 26Te dzieło O. de Galliffet’a, obok pismśw. Jana Eudesa, jest najpoważniejszymdokumentem kultu Serca Jezusa i Maryii dlatego też warto zapoznać się z jegonauką. O. de Galliffet, pomimo że jestpodobnego zdania jak św. Jan Eudes,że kult Serca Jezusa i Maryi ściśle łączysię ze sobą, ale nie szuka on jednegoprzedmiotu, przez który by ten kult wyrażał;przeciwnie podkreśla, że kult SercaJezusa i Serca Maryi, to dwa różne kulty.Różnicę stanowi między innymi „godnośćosoby, do której dane serce należy”,doskonałość duszy, z którą serce jestzłączone, łaski wlane, cnoty, którychsiedzibą i źródłem jest serce itd.Nie mniej jest on zdania, iż te dwakulty są w tak bliskim do siebie stosunku,24 Tamże,25 Tamże,26 G. Becker, Najświętsze Serce... dz.cyt., s. 142.że skoro raz zaprowadzi się kult SercaJezusa, to koniecznie i konsekwentnietrzeba będzie zaprowadzić i kult SercaMaryi.Przemawiają za tym, zdaniem Galliffet’a,dwie zasadnicze racje.a) Racja ogólna, wypływająca z woliChrystusa, który tak z sobą związał osobęMatki, że „chciał, aby była z Nim wewszystkim najbardziej złączona i Jemunajbardziej podobna... by wszystko to, coOn z natury i z własnego prawa posiada,posiadała również i Matka z łaski i przydziałuSyna, o ile na to zezwala słabośćnatury stworzonej”.b) Racja szczegółowa wypływającaz tożsamości przedmiotu kultu SercaJezusa i Serca Maryi, jakim jest serceludzkie. „Skoro bowiem Serce Maryi jestnajbardziej podobne do Serca Jezusa”,to te Same motywy, które przemawiają zawprowadzeniem święta Serca Jezusowego,przemawiać będą za wprowadzeniemświęta Serca Maryi. 27Odnośnie pierwszej racji Galliffetwidzi uzasadnienie swego twierdzenia wpraktyce Kościoła, który „nie bez szczególnegonatchnienia Bożego”, słowaPisma św. zawarte w księgach Mądrościa odnoszące się, ściśle rzecz biorąc, doOsoby Słowa przedwiecznego, stosujei do Matki Najświętszej, łącząc w tensposób osobę Maryi z osobą Jezusa,tak w dziele stworzenia, jak i w dzieleodkupienia. Ponadto owo podobieństwoMatki do Syna uwydatnia się szczególniew cnotach, doskonałościach, proregatywach,nazwach, tytułach, przymiotach,przywilejach, we władzy, potędze, chwale,a wreszcie w czci oddawanej obydwojgomprzez Kościół.Drugą szczegółową racją dla której O.de Galliffet uważał za potrzebę wprowadzenieświęta Serca Maryi obok świętaSerca Jezusa jest tożsamość przedmiotukultu i stąd wypływające podobieństwomiędzy kultem Serca Jezusa i SercaMaryi.Swoje twierdzenie opiera de Galliffetna następującym rozumowaniu: „Skoroserce Maryi - twierdzi - jest najbardziejpodobne do Serca Jezusa, to te samemotywy, które przemawiają za wprowadzeniemświęta Serca Jezusa, przemawiaćbędą i za wprowadzeniem świętaSerca Maryi”. 2827 L. Krupa, Kult Serca dz. cyt., s.133.28 Tamże, s. 143.


Przyjmując takie stanowisko Galliffetnie podaje już nowych racji celem uzasadnieniawzniosłości i godności kultuSerca Maryi, ale odsyła czytelnika dotych samych, jakie przytoczył traktując oSercu Jezusa: „Jeśli zaś idzie o dowody- pisze - by się przekonać, jak solidny jestkult Serca Maryi, jak jest słuszny, miły,pożyteczny, święty, to nie innych zaisteużywać będziemy argumentów, jak tychsamych, któreśmy wyżej przytoczyli, kiedyśmyo Sercu Jezusa rozprawiali. Cóżbowiem poza Sercem Jezusa znajdzieszświętszego, milszego, szlachetniejszego,wznioślejszego nad Serce Maryi? Skorozaś ono najbardziej podobne jest do SercaJezusa, to cokolwiek było powiedzianeo wzniosłości tamtego, to samo zastosowanedo Serca Maryi jego wzniosłośćzalecać będzie. Czy bowiem pragnieszmierzyć jego wzniosłość godnościąosoby, czy doskonałością duszy, z którąSerce jest złączone, czy łaskami wlanymi,czy cnotami, których ono jest siedzibą,źródłem, czy też czynnością, dla którejzostały uczynione i przeznaczone, mianowicie,by nieustannie i wiecznie pałałoniewypowiedzianą miłością Jezusa: czywreszcie chwałą, jakiej swym uczuciemBogu przysparza: to oczywistą jest rzeczą,że wśród czystych stworzeń, czy tow niebie, czy na ziemi nie ma nic od tegodziewiczego Serca doskonalszego, cenniejszego,świętszego, znakomitszego,Bogu i Jezusowi bardziej miłego. Dodajjeszcze do tego, że nie ma nic co by nastak kochało i tak było nam pożyteczne.Idzie tu bowiem o Serce Matki naszej,Pani naszej, Królowej naszej, Orędowniczkinaszej, Wspomożycielki naszej,Ucieczki naszej, Pocieszycielki naszej.To wszystko gdy ktoś uważnie rozważyi boskim oświecony rozpatrzy, zrozumiezaistne i wyzna, że od NajświętszegoSerca Maryi nie ma nic bardziej godnegonaszej czci i miłości”. 29Z powyższych słów wynika, że podobieństwopomiędzy Sercem Jezusa iSercem Maryi polega na jak najbardziejdoskonałym zbliżeniu się duchowymMaryi do Jezusa.Jednak studiując dalej jego dzieładaje się zauważyć, że w danym nabożeństwiepowinno być czczone głównieSerce cielesne, ale w taki sposób by niebyło odłączone od rzeczy duchowych, zktórymi jest ściśle zespolone. Nie można29 Tamże, s. 144.go oddzielić od Osoby Słowa, dzięki którejbywa podniesione do porządku bożego,ani od duszy Chrystusa, od której otrzymujeżycie i czucie i która niejako wlewaw niego i udziela mu całej swej szlachetnościi znakomitości, ani od uczući cnót o nieskończonej wartości, którychserce w wyżej wyłożonym znaczeniu jestprawdziwym źródłem i siedzibą i dziękiktórym serce nabiera także nieskończonejwartości; ani od wszystkich darów Duchaśw., ani od wlanych łask niebieskich wyżejwspomnianych, z których serce czerpienieskończoną świętość. To zaś wszystkoz Sercem Jezusa jest związane nierozerwalnymwęzłem i nadaje mu godność,wartość, szlachetność, świętość, boskośći wreszcie wszelką doskonałość. Jednymsłowem konieczną jest rzeczą, by kultoddawany Sercu wszystkie te rzeczyw sobie nieoddzielnie zawierał do tegostopnia, że z tych rzeczy dopiero razemwziętych powstaje jedna pewna całość,która jest prawdziwym, całkowitym przedmiotemkultu.Myśl swoją jasno przedstawia Galliffet,gdy mówi, że „owego Serca niepokalanegonie należy pojmować wznaczeniu czysto materialnym, leczjako ożywioną siedzibę wszystkich cnót,uczuć, pragnień, boleści i radości, jednymsłowem, o ile wyraża całe wnętrze Bogarodzicielki”.30Kult w ten sposób pojmowany nie byłcałkowicie zgodny z myślą Kościoła. Stajesię to dla nas jasne zwłaszcza w świetledecyzji, jaką powziął Kościół w 1765 r.,kiedy określił, że głównym przedmiotemkultu Serca Jezusa jest Jego miłość, Sercezaś cielesne pełni role symbolu tejżemiłości. Na pierwszy więc plan Kościółwysuwa miłość jako właściwość osobistąi chociaż uznaje, że serce materialnegodne jest czci także samo w sobie, tojednak wyznacza mu w kulcie miejscedrugorzędne.Zdaje się, że ten wzgląd, jak również itwierdzenie Galliffet’a jakoby „Serce byłoprawdziwym źródłem i siedzibą cnót iuczuć”, było powodem tego, iż memoriałnie odniósł spodziewanego sukcesu. 12lipca 1727 r. Św. Kongregacja Obrzędówdała najpierw odpowiedź wymijającą,jakoby sprawa na razie była nieaktualna:„Non proposita”; kiedy zaś Galliffetponowił prośbę, otrzymał 30 czerwca1729 r. odpowiedź odmowną. Odmowa30 Tamże, s.150.2/2008była uzasadniona nie tylko postawąjansenistów, ale raczej faktem, że kultserca fizycznego, jako symbolu miłościosoby, wymaga uprzednio rozwiązaniazagadnienia filozoficznego, a na tentemat Kongregacja wolała się w danymmomencie nie wypowiadać. 31Galliffet nie zraził się doznanym zawodem.Pod wpływem odmownej decyzjizrewidował swój pogląd na naturę kultu.Może się wydawać, że zrodziły się nowe,głębsze, bardziej odpowiadające istociekultu myśli. Przedstawił je w nowymopracowaniu swego dzieła: „De cultusacret Cordis Dei”, które wydał w r. 1733w języku francuskim: „De Excellence dela dévotion au Coeur Adorable de Jsus-Christ”.Znajdujemy w nim pewne wyrażenia,które świadczą, że w przeświadczeniuGalliffet’a zaczęła rodzić się nowa koncepcjakultu. Zwłaszcza sercu cielesnemuzaczyna przypisywać role symbolu wkulcie: „Wszystkie narody świata - pisze- uważają serce za siedzibę i źródłomiłości, jako symbol najbardziej naturalnymiłości, jako najlepszą rękojmię, jakąmożna dać swojej miłości”.Odpowiednio do tego założenia zmodyfikowałswoje pojęcie o przedmiociekultu: „Czci się Serce Jezusa - pisze -gdyż to Serce jest najszlachetniejszym,najczcigodniejszym i głównym organemCiała Jezusa Chrystusa, gdyż jest źródłemmiłości zmysłowej Jezusa Chrystusa,znakiem miłości, symbolem miłości,rękojmią najcenniejszą miłości”.Wyciąga także słuszny wniosek, żeskoro nabożeństwo „ma za przedmiotmiłość Jezusa Chrystusa, to nie mogłobyć nic bardziej stosownego, jak dać muza przedmiot cielesne Serce Chrystusa,które ma istotną łączność z miłością...Obchodzimy zaś święto Serca dlatego,że równocześnie obchodzimy świętomiłości”.Jednak brakuje dostosowania tychmyśli do całości jego poglądu na kultSerca Jezusa. Wydaje się, że zbyt małoczasu minęło, by w przeciągu czterech latwydał swoje dzieło w języku francuskimw 1733 r., aby mógł zmienić swoje zapatrywania.Myśl jego jednak decydującowpłynęła na dalszy rozwój kultu.o. Zbigniew Zalewski ss.cc.31 G. Becker, Najświętsze Serce... dz.cyt., s. 142.7


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Wszystko co żyje, niechaj chwali PanaW zakończeniu Księgi Psalmówznajdujemy to ogólne iradosne wezwanie: „Wszystkoco żyje niech chwali Pana. Alleluja!”(Ps. 150, 6). Tak! Bógwzywa ludzi, aby Go wychwalalijak również wzywa wszystkiestworzenia wszechświata, abyGo jednogłośnie chwaliły.Chwalić BogaJako dzieci Boże jesteśmy szczęśliwimogąc chwalić Go z wiarą, w nadziei imiłości. Oddawanie chwały Bogu wpisujesię w logikę naszej wiary. Bóg dałnam życie. Jest naszym Stworzycielemi wszystkich nas kocha. Poprzez wiekiBóg udowodnił nam bardzo wiele razy,że nas kocha i chce naszego teraźniejszegoi wiecznego szczęścia. W porywieniezmierzonej Miłości posunął się dokońca w Jej darze dając Samego Siebiew Jezusie Chrystusie, jako ofiarę świętąi poświęconą, jedyną zdolną nas zbawić.Przez to otwarł nam Bramy nieba, życiawiecznego. Bóg jest Żyjący. W Nim jestŻycie, Jego wieczne Prawo. I to przezNiego i w Nim posiadamy życie. Tak więclogiczne jest wychwalanie Go w czasiecałego naszego życia, śpiewanie Mupieśni miłości, składanie Mu za wszystkodziękczynienia. Niestety, jedynie wiernichwalą Boga. Ci, którzy nie wierzą, nieuchwycili się Jego Miłości albo gorzej –przeciwstawiają się Bogu, nie mogą Gowięc wychwalać, zanim się nie nawrócą.Ta smutna rzeczywistość złagodzona jestprzez inną rzeczywistość, szczególnąi przedstawioną w wielu miejscach wBiblii: wszystkie stworzenia wszechświata,nawet zwierzęta mogą chwalićBoga: „A wszelkie stworzenie, które jestw niebie i na ziemi, i pod ziemią, i namorzu, i wszystko, co w nich przebywa,usłyszałem, jak mówiło: ‘Zasiadającemuna tronie i Barankowi błogosławieństwo icześć, i chwała, i moc, na wieki wieków’”(Ap 5,13). Ten fragment z Apokalipsy św.Jana jest jakby hojną odpowiedzią nawezwanie psalmisty: „Wszystko co żyjeniech chwali Pana”. Dlatego też gdzieindziej mówi: „Jak łania pragnie wody ze8strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie,Boże” (Ps 42,2).Bóg źródłem życiaJak wiemy – i co wyraża w zachwycającysposób księga Rodzaju – Bógjest Stwórcą wszechświata. Stworzyłwszystko z niczego swoją własną mocą,nie znającą granic. Życie jest w Bogu(por. J 1,4), który dał to życie wielkiejilości stworzeń, żywym duszom, mniejlub bardziej inteligentnym. Bóg stworzyłczłowieka na Swój obraz – szczyt dzieła.Życie jest darem Boga. Człowiek posiadażycie z łaski Bożej i jest on sam w sobiezdolny do prokreacji. Posiada rozum pozwalającymu zmienić życie, używać go,ale nie może dać życia bezwładnemu anistwarzać z niczego. Życie jest czymś innymjak zbieraniną atomów, cząsteczek…Pochodzi, czerpie swoje pochodzeniez Bożego tchnienia wypełniającegowszystko, czyniącego wszystko płodnym(por. Rdz 1,2). Tchnieniem tym jest DuchŚwięty. Z jednej strony, ziemia – w swojejdoskonałej i świętej rzeczywistości – jestżywym obrazem wiecznego KrólestwaNieba. Jest nim też człowiek, natura zkwiatami, roślinami, drzewami i wszelkimizwierzętami. W Niebie, tam, gdzieBóg przygotowuje nam wieczną ucztęjest podobnie, lecz bardziej wzniośle,z innymi wspaniałymi, olśniewającymistworzeniami: Archaniołami, Aniołami,Cherubinami, Serafinami, niezliczonymiżywymi promieniującymi pięknem.Zwierzęta zajmują ważne miejsce wdziele stworzenia. Obecne są w niebieskiejrzeczywistości. W ten sposóbEliasz pokazany jak wstępuje do Niebana ognistym wozie i ognistych koniach(por. 2 Krl 2, 11; por. Ez 39,17-20).Czytając księgę Apokalipsy św. Janalepiej rozumiemy tę rzeczywistość jakiejużywa Bóg w celu wyrażenia duchowegosymbolizmu 1* . Przed Bożym Tronem*Biblia przytacza wielką ilość zwierzątsymbolizujących również duchowąlub prorocką rzeczywistość. Pomyślmy orybach (symbol chrześcijański), owcach,barankach, ptakach, koniach różnokolorowych,osłach, wołach a także o szarańczy,żabach, wężach, psach, sępach,dzikich zwierzętach, smoku. Do tychznajdują się cztery zadziwiające istotyo zwierzęcych twarzach (por. Ap 4,6-8;Ez 1,5-28): Wielki Orzeł niesie Niewiastęna pustynię, Jezus i Lew Judy, Baranekzabity i jego chwalebny powrót na białymkoniu (por. Ap 4; 12, 14; 19,11).Ponadto, jeśli są zwierzęta DobregoBoga, tak jak to kiedyś mówiono, są takżezwierzęta zniekształcone przez demonanie posiadającego jednak mocy dawaniażycia ani stwarzania. Świat należącydo niego jest wywrócony, jest światemdestrukcji, zła. Diabeł i grzech, z któregodemon bierze swój początek skaziliżycie, aby krzewić zło wszędzie w dzielestworzenia. Człowiek nie jest jedynymskażonym grzechem, została nim teżdotknięta przyroda, zwierzęta. Wystarczyzresztą zobaczyć, że często zwierzętaosób złośliwych są także złośliwe. Tonie uogólnienie, ale rzeczywistość, którąkażdy może stwierdzić i Biblia także ją pokazuje.W Edenie człowiek żył w harmoniize zwierzętami (por. Rdz 2,4-25), ale wąż,symbol postaci szatana, nazywanego takżebogiem much (Belzebub), z zazdrościwśliznął się w ludzkie życie, aby je stracić.Klęski, choroby, epidemie są konsekwencjamiczegoś, co uległo załamaniuw pierwotnej harmonii wprowadzonejprzez Boga. To dlatego św. Paweł mówi,iż całe dzieło stworzenia jęczy w bólachrodzenia. Cierpi, gdyż grzech, zło sprawiamu cierpienie. A jedynym lekarstwem jestBóg. Kiedy tylko człowiek jednoczy sięz Bogiem, wtedy zło cofa się. Środki nauzdrowienie są więc znalezione. Miłosneoddawanie Bogu chwały, nasza wytrwałamodlitwa leczą świat. Cały wszechświatkorzysta z modlitwy dzieci Bożych, którałączy każdą żyjącą istotę z naszym oddawaniemBogu chwały. Ten, który zdolnyzwierząt symbolizujących dobro lub złodochodzą także różne niebieskie stworzeniao zwierzęcych twarzach. W opowiadaniuRosyjskiego Pielgrzyma, pytaon starca, który go oświecił: „Czym jestmiłosierne serce?” słyszy odpowiedź:„Jest to serce płonące z miłości do całegostworzenia, ludzi, ptaków, zwierząt,do wszystkich stworzeń. I to taki człowieknie przestaje się modlić słowami:Jezu Chryste, Synu Boży i Zbawicielu,miej litość nade mną, grzesznikiem”.


jest skłonić do mówienia oślicę Balaama (por.Lb 22,28-32; 2P2,16) zdolny jest równieżsprawić, aby każda żyjąca istota mogła wwolności Go wychwalać i żyć z ludźmi w pokoju(por. Iz 11,6-9). Z pewnością, zwierzętanie posiadają rozumu (por. 2 P 2,12; Jud10,19; Jer 3,15) ale nie są zapomniane przezBoga (por. Mt 6,26), będącego również i ichStworzycielem. Zachowajmy jednak dobrzew pamięci to słowo Pana skierowane doApostołów: „Nie bójcie się: jesteście ważniejsiniż wiele wróbli” (Łk 12,7).Nasz szacunek do dzieła stworzenia,natury, zwierząt jest znakiem naszego szacunkudo ludzi i Boga. Szacunek do Bogajest źródłem szacunku do każdego życia. Wtym wyraża się właśnie zastosowanie dwóchwielkich przykazań, z których wszystko wypływa:„Będziesz miłował Pana, Boga swego,całym swoim sercem, całą swoją duszą, całąswoją mocą i całym swoim umysłem, a swegobliźniego jak siebie samego” (Łk 10,27-28). Wtym tkwi właśnie święta równowaga. Pewnepogańskie wierzenia lub filozofowie fałszywiefilantropijni darzą bardziej troskliwymzainteresowaniem zwierzęta aniżeli ludzi. Taprzesada oddziałuje niekorzystnie na ludzi, aczasem nawet ich niszczy. Odwrotnym przypadkiemsą ci, którzy wykorzystują zwierzęta,zadając im cierpienia dla niezdrowego zysku.Tak więc, według Bożego planu, człowiekpowinien po prostu panować nad światemzwierzęcym, szanując go, chroniąc i kojarzącz Bożym błogosławieństwem (por. Rdz1,22.28). W czasie, gdy świat znajduje się wniebezpieczeństwie spowodowanym wielkimizniszczeniami, jakich człowiek dokonał w naturzei zwierzęcym świecie, niezbędnym jest,aby całe człowieczeństwo w pełni powróciłodo życia prostszego, skromniejszego i szanującegozasoby ziemi. Może się to dokonaćjedynie poprzez radykalne nawrócenie wmiłości do Boga i do bliźniego.Bogu nasza chwałaO wielu rzeczach dotyczących dzieła stworzenianasza wiedza nie jest wystarczająca.Możliwe jest więc, że Bóg, który „SwoimSłowem stworzył wszechświat” (Hbr 11,3),zaludnił na przykład jego połowę żyjącymiistotami bardziej lub mniej rozwiniętymi,inteligentnymi. Jeśli istnieje życie na innychplanetach, wszystkie stworzenia Boże mająświętą bojaźń Boga, bo wszelkie życie należydo Niego i każdy zda sprawę z tego, couczynił swojemu bliźniemu, także stworzeniu,jakie Bóg mu powierzył. Bóg widzi wszystko iz pewnością Jego sprawiedliwość objawi się2/2008...chcę chwalić Pana, jak długo żyć będę;chcę śpiewać Bogu mojemu, póki będę istniał... (Ps 146,2)9


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>wszystkim żyjącym.W tym czasie, kiedy przechodzimyprzez ten świat, zjednoczmy się z Bogiemw prawdzie i pokorze. To jedynie Bógoczyszcza każdą żyjącą istotę (por. Dz 11,1-18). Jest On Dobrym Pasterzem i znawszystkie Swoje owce. Wszechmocnyzgłębia wszystko, zna wszystko. Nawetnasze włosy na głowie są policzone (por.Łk 12,7; 21,18). Nie lękajmy się, jeślijeszcze nie jest w nas doskonała bojaźń,szacunek do Boga. Święta bojaźń Boga todar Ducha Świętego. To On nam pomaganie obrażać Boga w życiu poprzez grzechi o ten dar powinniśmy Go prosić. BożeMiłosierdzie jest wielkie. To Miłosierdziepełne Miłości wzywa nas, abyśmy słuchaliBoga, modlili się do Niego, wychwalalibez końca. A kiedy wychwalamy Boga,nie jesteśmy sami. Są z nami wszystkieniebieskie stworzenia: Maryja, Aniołowiei wszystkie dusze mające w sercu prawdziwąwiarę i miłość do Boga.„Wszystko co żyje niech chwali Pana”(Ps 150,6). „Alleluja! Chwalcie Pana zniebios, chwalcie Go na wysokościach!Chwalcie Go, wszyscy Jego aniołowie,chwalcie Go, wszystkie zastępy! ChwalcieGo słońce i księżycu, chwalcie Go,wszystkie gwiazdy świecące. ChwalcieGo, nieba najwyższe i wody, co są podniebem, niech imię Pana wychwalają,On bowiem nakazał i zostały stworzone,utwierdził je na zawsze, na wieki; nadałim prawo, które nie przeminie. ChwalciePana z ziemi, potwory i wszystkie morskiegłębiny, ogniu i gradzie, śniegu i mgło,gwałtowny huraganie, co pełnisz Jegosłowo, góry i wszelkie pagórki, drzewarodzące owoc i wszystkie cedry, dzikiezwierzęta i bydło wszelakie, to, co się roina ziemi, i ptactwo skrzydlate, królowieziemscy i wszystkie narody, władcy iwszyscy sędziowie na ziemi, młodzieńcy,a także dziewice, starcy wraz z młodzieżąniech imię Pana wychwalają, bo tylkoJego imię jest wzniosłe, majestat Jegogóruje nad ziemią i niebem i pomnażamoc swojego ludu. Pieśń pochwalnadla wszystkich Jego świętych, synówIzraela-ludu, który Mu jest bliski. Alleluja”(Ps 148).Błogosławiony bądź Boże,Ojcze, Synu i Duchu Świętyw całym dziele stworzenia. Amen.Jacques MagnanPrzekład z franc.: Marta Z.10Orędzie Matki Bożejw Medziugorju, przekazaneprzez Mirjanę Soldo2 kwietnia 2008Drogie dzieci, także dziś, kiedyjestem z wami w wielkiej miłościBożej, pragnę was zapytać: czywy jesteście ze mną? Czy waszeserca są otwarte na mnie? Czy pozwolicie,abym je oczyściła mojąmiłością i przygotowała dla mojegoSyna?Moje dzieci, wybrałam was, ponieważw waszym czasie wielkałaska Boża zstąpiła na ziemię. Niewahajcie się, przyjmijcie ją.Dziękuję wam.Matka Boża pobłogosławiła obe c nychi dewocjonalia. Po Jej odejściu zostałopiękne i ciepłe światło, koloru nieba.Orędzie Matki Bożej dla parafiiw Medziugorju i dla świataz 25 kwietnia 2008Drogie dzieci, dziś znowu zachęcamwas do wzrastania w miłościBoga, tak jak kwiat, który odczuwaciepłe wiosenne promienie. W tensposób, drogie dzieci, wy równieżwzrośniecie w miłości Boga i zaniesiecietę miłość wszystkim tym,którzy są oddaleni od Boga.Szukajcie woli Boga i czyńciedobrze wszystkim, których Bógumieścił na waszej drodze. Bądźcieświatłem i radością.Dziękuję, że odpowiedzieliściena moje wezwanie.Orędzie Matki Bożejw Medziugorju, przekazaneprzez Mirjanę Soldo2 maja 2008Drogie dzieci! Z woli Bożej jestemz wami w tym miejscu. Pragnę,abyście otworzyli serca i przyjęlimnie jako Matkę. Moją miłościąnauczę was prostoty życia, bogactwamiłosierdzia i poprowadzęwas do mego Syna. Droga do Niegomoże być trudna i bolesna, ale niebójcie się, ja będę z wami. Mojeręce będą was podtrzymywały ażdo końca, do radości wiecznej.Nie lękajcie się więc otworzyć namnie. Dziękuję wam. Módlcie sięza kapłanów. Mój Syn wam ichdarował.Wywiad z ojcemTomislavem Pervanem8 września 2007MEDZIU-GORJEto magnesdla całegoświata– Ojcze Pervanie, czy może namOjciec opowiedzieć, jak wyglądało latow Medziugorju?– Można powiedzieć, że Medziugorjerozwija się z każdym dniem, zarównoprzestrzennie, jak i w kierunku większejgłębi duchowej. Jeśli chodzi o liczebnośćpielgrzymów, to sierpień był miesiącem, wktórym przybyło ich najwięcej. UdzielonoKomunii św. ponad 300 tysiącom ludzi.To bardzo duża liczba. Niedawno pojawiłsię artykuł o miejscu pielgrzymek maryjnych,w Trsat koło Rijeka na Węgrzech,które jest uznane już od 600 lat. Artykułwspomina, że w tamtym miejscu udzielonoKomunii św. około 170 tysiącomosób. Bóg nie prowadzi rachunków, nieskupia się na liczbach i widzimy to już wStarym Testamencie. Liczył się zawszenawet z garstką ludzi i zwyciężał. Nieposługujemy się liczbami dla reklamy,jednak mówimy o faktach. Medziugorjestanowi dla Kościoła prawdziwe zjawisko.Istnieje pewna rozbieżność pomiędzyopinią biskupa Mostaru, a Medziugorjem.Biskup podważa prawdziwość objawień inie pozwala powiedzieć o nich dobregosłowa. Dla niego jest to miejsce kultywowaniamitów i legend. Kiedy zwracasię mu uwagę, że w Medziugorju jednakdzieje się dużo dobrego, próbuje zbijaćfakty starymi argumentami, chociaż niesą one już dłużej przekonywujące aniuzasadnione. Nie można uporczywiewystępować przeciw tylu ludziom. Trzebapomimo wszystko okazywać należny imszacunek.Jak wspomniałem, Medziugorje rozwijasię. W szczególny sposób pojawiła sięw tym roku Europa wschodnia. Dla przy-


kładu: wczoraj wieczorem przybyło 500pielgrzymów z Czech. Ale także ponad1000 osób z Polski. Może zastanawiać,dlaczego przyjeżdżają do MedziugorjaPolacy, skoro mają Częstochowę, ważnemiejsce pielgrzymek. Wierzę, że tutaj tomiejsce ma siłę przyciągania, której brakinnym podobnym miejscom. Medziugorjetworzy zupełnie inną atmosferę religijneji wewnętrznej głębi. Chodzi tu o duszę!Medziugorje ma wyjątkowe terapeutyczneoddziaływanie na ludzi! Spotkałemnie tylko w konfesjonale wielu, którzyopowiadali mi o swoich osobistych nawróceniach,którzy poczuli dotyk Bożej łaski.Różnie można mówić i pisać o widzącychMaryję, ale fakt, który zdarzył się tu przed26 laty jest niezaprzeczalny.– Na Festiwal Młodzieży 2007 przybyłoponad 50 tysięcy młodych, to jakdo tej pory najwięcej. Czy to znaczy,że ten festiwal przyciąga coraz więcejmłodzieży?– Medziugorje nie jest żadną paradą„miłości” ani Woodstockiem, festiwalemamerykańskim z lat 60-tych. Medziugorjema swój własny festiwal, który jestwielkim wydarzeniem. Szacuje się, żeostatnio gościliśmy ponad 50 tysięcymłodych ludzi z 58 krajów. Wszystko, cosię działo, było na bieżąco tłumaczone,równocześnie w 15 czy 16 językach.Można było podziwiać ich młodzieńcząsiłę. W cieniu temperatura dochodziłado 40 o C. Pomimo tego nie rezygnowaliz przebywania na zewnątrz, przysłuchiwaniasię, głośnego śpiewu, po prostuwznieśli się ponad siebie i niewygody.Jest to zarówno droga na zewnątrz, jak ipóźniej do wewnątrz, co widać w trwającychnieustannie spowiedziach.Z reguły we mszy świętej uczestniczyłoponad 400 kapłanów, spośród którychokoło 100 spowiadało. Oto znak! Winnych miejscach pielgrzymek widzimyw większości starszych, spowiadającychsię ludzi. Mają więcej czasu, wsiadają wautobus i jadą przykładowo do Mariazell,Altötting, Kevelaer albo Einsiedeln ispowiadają się. Co nas jednak zadziwiłow Medziugorju, to przystępujący do spowiedzimłodzi ludzie, młode małżeństwa irodziny. Podsumowując wszystko, możnastwierdzić, że Medziugorje jest miejscembłogosławionym, miejscem o szczególnejsile przyciągania, magnesem dla tych,którzy poszukują Boga. Spotyka się tuKościół ze wszystkich stron świata.– W Wiedniu często widywałem wostatnich latach w kościele jedyniestarszych ludzi. Chciałoby się powiedzieć,że tutaj, w Medziugorju, jest takjak w czasach przedsoborowych. Czysądzi Ojciec, że Kościół dzisiejszychczasów coś zaniedbał, skoro wspomniałOjciec o tak wielu młodychludziach przybywających do Medziugorja,aby się modlić i spowiadać?– Myślę, że Kościół po Soborze uległprocesowi sekularyzacji, za bardzo dopasowałsię do świata. Jest to jednak efektprzeciwny do zamierzonego na Soborze.Sobór chciał, by Kościół został natchnionyDuchem Świętym, by świętość zostaław Kościele na nowo odkryta. ObecnyPapież akcentuje to, że Kościół proponujeświętość jako pewną tajemnicę. Ludzie sąna to wrażliwi. Ludzie nie są niewierzący,nie są ateistami. Często skłaniają się wstronę bożków i uzdrowicieli. Gdy przeglądasię gazety i oferty książek, jest tamtak wiele pism ezoterycznych. Obiecująone uzdrowienie, ale nie dają żadnejpewności, że ono nastąpi.Z drugiej strony badania naukowe rozłożyłyna kawałeczki Biblię. Obchodzą sięz Pismem Świętym jak z czymś martwym.Także życie Jezusa przeanalizowano wkażdy możliwy sposób. Obecnie pojawiająsię oznaki, że przyszedł czas nascalanie i łączenie. Wszystko, co zostałozniszczone, musi ponownie zostać połączonepod imieniem Jezusa Chrystusa ichrześcijaństwa. Powinniśmy powrócić doźródeł chrześcijaństwa, odkryć na nowowiarę katolicką i jej sedno.– Przyglądając się temu wszystkiemumożna użyć porównania, że jestto jak analizowanie partytur Mozarta,bez słuchania muzyki. Owo „słuchaniemuzyki”, czyli odczucie atmosfery tegomiejsca stanowi receptę, by Medziugorjebyło prawdziwym przeżyciemdla czło wie ka.– Tak, to jest dobre porównanie. Przykładowo,gdy obserwujemy taniec, niesłysząc melodii, wtedy nie rozumiemytańca. Tak jest także w Kościele. Jeśliprzy glądamy się księdzu, obrzędomliturgii, muzyce towarzyszącej mszy św.,ale nie pojmujemy istoty, to tak naprawdęwszystko wydaje się bezsensowne. Najważniejszejest serce wkładane w życieKościoła. Wtedy osiąga się pełnię. To,co zewnętrzne, jest zharmonizowane zwnętrzem.2/2008– W Medziugorju szczególnie uroczyścieobchodzi się święto PodwyższeniaKrzyża Świętego. Czy możeOjciec przybliżyć je czytelnikom?– Na początek kilka słów o historii. Wpierwszych dwóch latach, od sierpnia1981 do rocznicy objawień w czerwcu1983, Medziugorje wraz z górą objawieńi górą Krzyża było terenem zastrzeżonym.Pielgrzymi nie mogli swobodniesię przemieszczać. Było to możliwe razw roku, właśnie w święto PodwyższeniaKrzyża. Od czerwca 1983 r. zakaz zostałzniesiony, natomiast góra Krzyża stała sięmiejscem pielgrzymek.Pod Krzyżem oczekuje nas Matka itraktuje jako swe córki i synów. Góra Krzyżama swoje znaczenie na różnych płaszczyznach:historycznej, eschatologicznejjak i apokaliptycznej. Widzimy Jezusa naKrzyżu i Maryję pod Krzyżem. Krzyż zostałwzniesiony na wzgórzu w latach 1933-34.Cały materiał do budowy: cement, woda,wapno itd. zostały wniesione na plecachprzez mieszkańców. Dawny proboszczi parafianie nie wiedzieli jeszcze wtedy,jakie znaczenie będzie miał ten Krzyż wnastępnych latach. Teraz widzimy, że byłoto w Bożych planach.– Obecnie Medziugorje otrzymałonowego proboszcza...– Tak, jest nim ojciec Petar Vlasic. ZnaMedziugorje od lat 80-tych. Pomiędzywładzami prowincji a biskupem miałomiejsce pewnego rodzaju współzawodnictwow sprawie wyboru nowego proboszcza.Nie tak łatwo jest dojść do zgodyi wybrać jedną osobę. Ojciec Petar jest tuod 1999 roku i zna parafię. Jest kochanymczłowiekiem, który z radością przejąłzarządzanie parafią. Właściwie nie jestnajistotniejsze, kto jest tu proboszczem.O wiele ważniejszy dla Medziugorja jestzespół współpracujących ze sobą ludzi,którzy wypełniają plan Boga i Maryi. Ostateczniewszystko jest w rękach Boga.– Ojciec również był proboszczem iprowincjałem. Często widuje się Ojcaw Medziugorju. Jakie są teraz Ojcazadania?Odkąd przestałem pełnić funkcjęprowincjała, czyli od czerwca 2001 roku,właściwie działam tutaj. 4,5 roku temuzostałem oficjalnie przeniesiony do Medziugorja.Moja duszpasterska służbapolega na spowiadaniu, prowadzeniuindywidualnym poszczególnych osób do11


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Chrystusa, do osobistego doświadczeniaBoga. Ponadto uważnie śledzę prądyteologiczne pojawiające się w Kościele,pisuję regularnie do katolickiego tygodnikaw Sarajewie, także do innych gazet,przede wszystkim do „Glasnik mira”,magazynu związanego z tym wyjątkowymmiejscem. Próbuję ogarnąć i przybliżyćtutejsze objawienia oraz wizje w świetleznanych objawień oraz historii życiaświętych. Jestem wdzięczny Bogu zakażdego pielgrzyma, każdego człowieka,każde spotkanie, przede wszystkim wsakramencie pojednania, który oznaczaponowne narodzenie się dla Boga, odnowieniei przemianę. Można powiedzieć, żełaska jest na wyciągnięcie ręki...Biuro pielgrzymkowo-turystyczne „HALINA”posiadające koncesjęi wieloletnie doświadczenie,organizuje wyjazdy do Medziugorjaprzez cały rok.Informacje i zgłoszenia:ul. 1 Maja 1841-706 Ruda Śląskatel./fax: 32 242 68 33;tel/fax: 32 242 23 90;telefony: 32 788 90 36;32 340 64 76; 32 788 53 26;tel. kom.: 0 601471527;0501340285; 0698967995.bpt_halina@poczta.onet.pl;biuro@halina.com.pl.GDZIE KUPIĆNASZE KSIĄŻKI,PŁYTY I KASETY?Adres:Biuro Handlowe ‘Lumen’43-190 Mikołów,ul. Żwirki i Wigury 6,Tel.: 0327383869;Fax: 0327389412.b.h.lumen@voxdomini.com.plCeny są zgodne z naszą ofertą.Przesyłka – pocztą.E-maile z zamówieniami wysyłanena nasz adres (np. biuro@voxdomini.com.pl lub sklep@voxdomini.com.pl)przekazujemydo realizacji do Biura Handlowe-12go „Lumen” i wysyłamy potwierdzeniezamówienia.SKLEP INTERNETOWYhttp://www.voxdomini.com.pl/sklepDo kwoty transakcji są naliczanekoszty przesyłki i informacjao nich jest przesyłana dopieromejlem lub podawana telefonicznie!Nie ma możliwości korzystaniaz płatności kartą kredytową,a zatem osoby z zagranicypowinny raczej prosić w Polscekrewnych lub przyjaciół o pośrednictwo.Nr konta bankowego B. H. „Lumen”, realizującego zamówieniaze sklepu internetowego orazinne wysyłki:MBS 40 8436 0003 0000 00159281 0001Na konto wydawnictwa (blankietna str. 49-50 ) przyjmujemyjedynie wpłaty za prenumeratę.Inne sklepy, które polecamy:TORUŃ:ul. Żwirki i Wigury 80,sklep Fundacji „NaszaPrzyszłość” na terenie Radia„Maryja” Tel.: 0566108117orazKsięgarnia Diecezjalna, RynekStaromiejski 18Tel.: 0566226687


Jak wygląda życie orędziamiz Medziugorja w rodzinie?– Proszę opowiedzieć, jakie byłyPana pierwsze wrażenia przy zetknięciusię z Medziugorjem?– Było to we wrześniu 1984 roku. Byłemwówczas na studiach doktoranckichna Uniwersytecie Papieskim „Angelicum”w Rzymie. W tym czasie ukazały się dwieksiążki o Medziugorju. Autorami pierwszejbyli: René Laurentin oraz Ljudevic Rupcić,autorem drugiej – Robert Faricy. Gdynatknąłem się na nie w księgarni, zapragnąłemtam pojechać i osobiście zbadaćte wydarzenia.Byłem już wtedyżonaty, mieliśmydwójkę dzieci.Postanowiliśmywówczas na czasczterech dni podróży,modlić sięi pościć. Gdybypogłoski o Medziugorjuokazałysię nieprawdziwe,złożylibyśmytę ofiarę trudówpodróży w intencjiuświęcenianaszej rodzinyi dzieci. Jeśli jednak byłyby one autentyczne,doświadczylibyśmy szczególnegobłogosławieństwa dla rodziny.Po raz pierwszy przybyłem do Medziugorja7 grudnia 1984 roku. Nocowałem wnieogrzewanym kościele parafialnym razemz dziesięcioma innymi pielgrzymamiz okolicy. Następnego dnia przyjęła mnierodzina.Kiedy pierwszy raz jako pielgrzymwspinałem się na Górę Krzyża, modliłemsię o światło Ducha Świętego potrzebnew pisaniu pracy doktorskiej na temat:„Droga świętości ludzi świeckich”. Czerpałemz pism różnych świętych i doktorówKościoła, m. in. św. Katarzyny ze Sienny,św. Franciszka Salezego, św. AlfonsaLiguori. Im więcej się modliłem, tymbardziej dochodziłem do przekonania,że szukanie innej drogi do świętości niżta, którą wskazuje nam Maryja, nosiłabyna sobie piętno arogancji. Dlatego postanowiłemnapisać moją pracę naukowąDr Mark Miravalle, profesor teologiii mariolog na Uniwersytecie Franciszkańskimw Steubenvue w StanachZjednoczonych, jest diakonem stałym,ma żonę i ośmioro dzieci. Pracowałnad swą pracą doktorską w Rzymie,gdy pojawiły się pierwsze informacjeo objawieniach w Medziugorju.Postanowił tam pojechać, by osobiściesprawdzić opisywane wydarzenia.W grudniu 2007 przybyłdo Medziugorja po raz czwarty.o objawieniach maryjnych. Wróciłemdo Rzymu. Proponowany przeze mnietemat nie został zatwierdzony, ponieważopierał się na prywatnych objawieniach.Ale kolejny temat został przyjęty, a brzmiałnastępująco: „Orędzia z Medziugorjaw świetle Pisma Świętego, pism ojcówKościoła oraz Soboru Watykańskiego II,w porównaniu z objawieniami z Lourdesi Fatimy”.31 maja 1985 r. obroniłem moją pracędoktorską o orędziach w Medziugorju.Byłem wtedy przekonany, że mógłbymspędzić całe życie na mówieniu o Medziugorju.Ale spotkany jezuita poradziłmi, że mogę zrobić więcej dla Medziugorja,gdy jako profesor działałbym nauznanym uniwersytecie. Wziąłem sobietę radę do serca i zacząłem wykładaćteologię i mariologię na UniwersytecieFranciszkańskim w Steubenvue i czynięto już od 21 lat.Tak wyglądały moje pierwsze krokiw spotkaniu z Medziugorjem. W całych2/2008Stanach Zjednoczonych mówię o Medziugorju,piszę artykuły do Nowej EncyklopediiKatolickiej oraz wstęp do broszurki,która opiera się na orędziach Maryi zMedziugorja. Piszę także artykuł, któregotytuł brzmi: „Medziugorje i rodzina”.Postanowiłem napisać go ze względu nagłosy ze strony wielu rodzin, które mówiły:„próbujemy żyć orędziami z Medziugorja,ale udaje się to jeden dzień, drugi, późniejróżnie to wygląda. Modliliśmy się,pościliśmy, choć nigdy wcześniej tegonie praktykowaliśmy,próbowaliśmymodlić sięn a r ó ż a ń c u .Jednakże po kilkudniach przeżytychw takimporządku naszarodzina była jaknigdy wcześniejskłócona. Po kilkunieudanychpróbach, poddaliśmysię”. Wtedywłaśnie zdecydowałemsięnapisać książkę.Prowadzę na uniwersytecie wykłady oorędziach skierowanych do rodzin. Myślę,że nieodzowne jest stopniowe wkraczaniena wspomnianą drogę modlitwy, zgodarodziny oraz konieczność uwzględnieniawrażliwości dziecka, by żyć na co dzieńprzesłaniami z Medziugorja.– Wielu neguje objawienia w Medziugorju,ponieważ sądzą, iż wymagająone zbyt wiele...– Z pewnością nie są to zbyt wysokiewymagania. Jestem świadkiem, żeorędzia można wprowadzać w życie,ponieważ widziałem, jak ludzie je praktykują.Czynią to mądrze, z wyczuciemi umiarem. Rodziny modliły się razemwieczorem. Ich pierwszym zadaniem byławzajemna odpowiedzialność w rodzinie wpostaci wychowania dzieci oraz miłościmałżeńskiej. W praktyce oznaczało torezygnację ze słodyczy w środę i piątek,starsze dzieci mogły pościć więcej. MatkaBoża strzegła ich, zdecydowanie wska-13


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>zywała na swoje polecenia. Początkowowzywała tylko do piątkowego postu, dojednego różańca, dużo później do odmawianiatrzech tajemnic różańcowychdziennie. Podczas ciężkiej pracy na poluludzie mówili: „nie możemy pościć o chlebiei wodzie”. Maryja odpowiedziała im, żemogą jeść owoce. Kierowała swoje prośbydo ludzi stopniowo. Zaczynała od tego,by odmawiać skład apostolski: „Wierzę wBoga..” oraz 7 razy „Ojcze nasz”. Patrzącna 26 lat stopniowej, wytrwałej matczynejpracy, źle jest oceniać Medziugorje zdzisiejszego punktu widzenia, gdy ktośdopiero zaczyna modlić się i pościć.– Czy w Pana rodzinie udaje sięwprowadzać w życie orędzia z Medziugorja?– Próbujemy. Przede wszystkimuczestniczymy codziennie we mszy świętej.Jesteśmy przekonani, że msza jest dlanas, wierzących, darem na każdy dzień.Nawet jeśli w ciągu dnia nie uda nam sięzdążyć czegoś zrobić, spełniliśmy tom conajważniejsze: czyli byliśmy na Eucharystiii otrzymaliśmy Chleb Życia. Wierzymy,że czynimy dla nas i naszych dzieci, dlanaszego zbawienia, to co największe inajistotniejsze.Poza tym próbujemy co rano modlićsię na różańcu, czynimy to też każdegowieczora. Staramy się odmawiać dwietajemnice różańca dziennie, a gdy mamymożliwość, o godzinie 15 – Koronkę doMiłosierdzia Bożego. W każdą sobotęstaramy się przystępować do sakramentupojednania. Czujemy jak ważne jest dlanas wspólne przystępowanie do spowiedzi,bo przebaczenie w rodzinie wymagawspółpracy każdego członka rodziny. Jeśliwiększość osób w rodzinie przystępujedo spowiedzi, natomiast jedna osoba tegounika, może to oznaczać dawanie przystępuw rodzinie złemu duchowi. W środęi piątek pościmy, unikając przynajmniejpotraw mięsnych oraz słodyczy.Przypominam sobie czasy pobytuw Rzymie. Była godz. 19, czas kolacji,powiedziałem do mojej żony: „Weź zesobą dzieci. Czuję, że staję się corazbardziej rozdrażniony, a nie chciałbymprzerywać postu.” Położyłem się. Aleteraz widzę wyraźnie, że popełniłembłąd! Postawiłem post ponad rodzinę,zamiast wykorzystywać post jako środekdo uświęcania rodziny.Zwykle razem jemy kolację, jak na14rodzinę przystało. Aż do kolacji poszczęo chlebie i wodzie. Jednakże staramy sięodpowiedzieć na indywidualne potrzebykażdego dziecka. Trzeba przyznać, żejeszcze nam daleko do radykalnego irygorystycznego przestrzegania w życiunakazów wypływających z orędzi MatkiBożej w Medziugorju.– Po Soborze Watykańskim II Kościółw słynnym „odnowa” (aggiornamento)odszedł od wielu dawnychzwy czajów. Niektórzy odnieśli wrażenie,jakby wszystko było stracone. Medziugorjezaowocowało powstaniemwielkiej grupy ludzi, którzy pragnąprzeżywać życie wiarą w sposób radykalny.Niektórzy wyrażają opinie, żeMedziugorje powinno stanowić wzórdo wdrażania w życiu kapłanów. Inninie są w stanie realizować tego modelu.Czy Medziugorje stanowi odnowę dlaszerokiej rzeszy rodzin i wierzących,czy może jest to zaproszenie dla elity,określonej liczby osób, które są zdolnepodejmować więcej wyrzeczeń?– W mojej pracy doktorskiej analizowałemMedziugorje z różnych punktówwidzenia. Pierwsze kategorie są niejakozasadnicze: wiara, modlitwa, post, nawróceniei pokój. Myślę, że w tych kwestiachorędzia z Medziugorja zgadzają się zPismem Świętym oraz z pismami OjcówKościoła. Druga część mojej pracy doktorskiejdotyczy bardziej szczegółowychtematów, jak np. ekumenizm. Także tetematy znalazłem w dokumentach soborowych.Mógłbym powiedzieć, że Medziugorjestanowi wezwanie do świętościna miarę naszych czasów i jednocześniepowraca do głębokiej tradycji wiarykatolickiej. Słowa Matki Bożej skutkujązwróceniem się do źródeł zwyczajówpierwszych chrześcijan. W pierwotnymKościele żarliwość wiary prowadziła ażdo męczeństwa. Maryja zachęca nas doponownego zachwycenia się wiarą. Jejorędzia dotykają korzeni naszej wiary, ichtreść w pełni pokrywa się z nauczaniemKościoła a wyrażana jest językiem współczesnym.Jest to nowe wezwanie doświętości i ewangelicznego radykalizmu,co tkwi u podstaw katolicyzmu.– Dlaczego więc tak wielu biskupówma nastawienie sceptyczne, skorosytuacja wygląda tak dobrze?– Budzi się jakiś lęk i wiele obawzwiązanych z objawieniami prywatnymi.Czasami stanowisko Kościoła nie jestzbyt klarowne i zrozumiałe. Obecnieczytam opinię napisaną przez papieżaBenedykta XVI o proroctwach i prywatnychobjawieniach. Wspaniale ukazujeróżnicę pomiędzy przekazanymi objawieniami,otwartością na Ducha Świętego,proroctwami oraz ponadnaturalnymipojęciami.Przykładowo w Fatimie tamtejszymkapłanom zabroniono odwiedzania Fatimyod roku 1917 do momentu uznaniaautentyczności objawień w roku 1930. 10lat przed uznaniem objawień fatimskichumarło dwoje spośród osób otrzymującychwidzenia. Jan Paweł II beatyfikowałjedynie tą dwójkę dzieci, które jako jedynenie były męczennikami, ale otrzymywałyobjawienia prywatne zanim jeszcze zostałyoficjalnie uznane przez Kościół. Topokazuje dobitnie, iż stanowisko Kościołabywa różne, jednakże potrafi on czasemnie dostrzegać dzieł Ducha.– Co mógłby Pan powiedziećo świętości osób otrzymującychobjawienia? W obecnych czasachczęsto można przeczytać o różnychwidzących, jednakże w rzeczywistościniewiele o nich wiemy. Dotyczące ichinformacje są nadzwyczajnie filtrowane.Jak widzimy, osoby z Medziugorjaotrzymujące objawienia są otwarte naopinię publiczną z całego świata. Jakwygląda ich droga świętości?– Gdy przyglądamy się tym osobom,musimy wziąć pod uwagę kryteria narzuconeprzez autorytet Kościoła. Odniektórych nie wymaga się świętości.Od samego początku objawień Kościółocenia je pod kątem pełnej uczciwości.Znamy przypadki osób, których przeszłośćwyraźnie naznaczona była świętością.Jednakże wśród widzących znamytakże takich, którzy nie żyli Ewangeliąprzed otrzymaniem objawień, jak np.św. Augustyn, ale także wielu innych,chociażby Maria Magdalena, celnik Mateusz.Nie jest słuszne wymagać więcejod widzących z Medziugorja niż Jezuswymagał od swoich apostołów. Od osóbotrzymujących objawienia wymaga sięwiarygodności oraz uczciwości, natomiastnie jakiejś szczególnej świętości,by potwierdzić autentyczność objawień.I tak np. jeden z widzących wystąpił zKościoła w Irlandii po tym, jak pokłócił sięze swoim proboszczem. Przed śmiercią


powiedział: „Objawienia były prawdziwe,dlatego pokłóciłem się z ojcem!”. Równiesłynne są słowa św. Jana Vianneya dowidzącego z La Salette: „To nie możebyć prawdziwe, ponieważ widzący niepromieniują świętością”. W niedługim czasieowe objawienia w La Salette zostałypotwierdzone przez Kościół. Wtedy JanVianney zmienił zdanie i wyznał: „Jestemposłuszny temu, co głosi Kościół”. Dlategoautentyczności objawień nie możemyoceniać na podstawie kryterium świętościwidzących, lecz nieposzlakowanej opiniii uczciwości widzących. Chciałbym podkreślić,że osobiście serdecznie cenięosoby, które w Medziugorju otrzymująobjawienia, a także ich gotowość poświęceniażycia Matce Najświętszej. Sadzę,że są uczciwi i to świadczy o prawdziwościobjawień. Mówią jasnymi, prostymisłowami. Nie zabiegają o sprawianie nakimś dobrego wrażenia. Podoba mi sięich wiarygodność.– Wielu pielgrzymów usiłuje uczynićz widzących swoich idoli, także wielukatolików ma do tego tendencję.– Także przy prawdziwych objawieniachistnieje niebezpieczeństwo tegorodzaju, że rozwinie się jakaś pobożnośćskierowana na osoby otrzymujące objawienia.Natomiast odpowiedzialności zato nie ponoszą widzący, ponieważ niema żadnych znaków, by oni w jakikolwieksposób przyczyniali się do tego typu zjawisk.To ludzie umieszczają widzących napiedestale. Wtedy jednak trzeba postawićpytanie, czy widzący skupiają uwagę nasobie czy też wskazują na Chrystusa,Eucharystię i Matkę Bożą. Pewien człowiektak powiedział do ojca Pio: „Muszęwyznać, że za bardzo pokochałem ojca”,na co o. Pio odpowiedział: „Idź w pokoju.Tak naprawdę pokochałeś nie mnie, aleJezusa”. Koniec końców wszystko rozgrywasię na płaszczyźnie serca.Widzący stanowią narzędzia w rękuBoga. Św. Benedykt powiedział: „Panie,jestem Twoim narzędziem. Jeśli ukończyłeśdzieło, w którym się mną posłużyłeś,odsuń mnie w cień.” Takie powinno byćnastawienie widzących oraz tych, którzyprzyjmują objawienia.– Był Pan już kilkakrotnie w Medziugorju.Jak widzi Pan rozwój Medziugorjaw ciągu tych 26 lat?– W roku 1984 byłem dwa razy, poźniejw 1992 i teraz w 2007. Minione 15lat przyniosły wiele zmian. Wciąż słyszysię skargi na sklepy: „Medziugorje zostałozalane sklepami”. Jednak także w Fatimiei w Lourdes jest wiele sklepów. Ciąglepowtarzam, że nie trzeba zajmować sięsklepami, ale własnymi sercami! Niema nic złego w tym, że ktoś zabierze zesobą do domu jako pamiątkę zakupionyróżaniec, który pobłogosławiony zostałpotem przez Maryję. Jeśli jednak spędzimywięcej czasu w sklepach niż na górzeobjawień, to nasze serca nie wybrałytego, co powinny.W 1984 r. nie było tu prawie niczego,co mogłoby odwracać uwagę, był to czaswiększej prostoty, ale Matka pozostałata sama. Powstaje konieczność, byśmyzadbali o nasze serca. Powinniśmy uzmysławiaćsobie, że nie przyjechaliśmy nazakupy, ale na pielgrzymkę. Uważam,że Medziugorje rozwija się pozytywnie.Widzę 35 milionów pielgrzymów i to jestdla mnie dowód dobrych owoców tegomiejsca. Natomiast zarzuty będą pojawiaćsię zawsze i dokładnie tam, gdzie pojawiasię Maryja. Jestem zdania, że świadectwamówią same za siebie, parafrazującsłowa kardynała Ratzingera.– Może nam Pan powiedzieć, jakiekryteria Kościoła są decydujące?Kościół bada objawienia na trzechpłaszczyznach:1. Treść objawień: czy są one zgodnez wiarą i nauką Kościoła katolickiego.Właśnie to było tematem mojej pracydoktorskiej, by udowodnić, że orędziaMaryi w Medziugorju w żaden sposób niesprzeciwiają się nauce Kościoła. Proszęprzeczytać choćby trzy orędzia i zobaczyćjakie słowa pojawiają się najczęściej:pokój, miłość, modlitwa. Jest to zdrowe,zgodne z wiarą katolicką przesłanie skierowanedo wszystkich ludzi.2. Kościół bada również samo zjawiskoekstaz osób widzących. Osoby zMedziugorja zostały przebadane przezdwa zespoły lekarzy, jeden z uniwersytetuw Montpellier z Francji oraz drugi z Mediolanu,z Włoch. Ich wnioski sprowadziłysię do wykluczenia halucynacji. Lekarzestwierdzili, iż widzący znajdują się podwpływem Istoty, która nie jest z naszejprzestrzeni i czasu.3. Kościół bada następnie duchoweowoce i odwołuje się do słów Jezusa:„drzewo rozpoznaje się po owocach”.Kościół szuka trwałych duchowych2/2008owoców jak choćby powrotu do wiarypo 40 czy 50 latach, a nie nawróceń podwpływem chwili. Proszę zwrócić uwagęchociażby na długie kolejki spowiadającychsię! Jakże wielu biskupów, kapłanówi zakonników tu pielgrzymuje! W Medziugorjumożna stwierdzić jednoznaczniejniż w innych miejscach objawień powrótdo modlitwy i życia sakramentalnego.Ogromna ilość ludzi przystępujących dosakramentu pokuty, uczestniczących wemszy świętej, modlących się różańcem.To oni dają widoczne świadectwo, którema pokrycie w Piśmie Świętym, i wskazuje,że Jezus rzeczywiście wysłał swojąMatkę, by objawiała się w Medziugorju.Ktoś powiedział pewnego razu: „jeśli zaMedziugorje kryje się szatan, popełnia onnajwiększy z grzechów, jakiego kiedykolwiekmógłby się dopuścić”.Według ogłoszonych przez Kościół w1978 roku kryteriów, Medziugorje spełniawszystkie warunki. Z teologicznego i naukowegopunktu widzenia otrzymało jaknajbardziej pozytywne opinie.– Jak długo musimy jeszcze czekaćna oficjalne uznanie tych objawieńprzez Kościół?– Przyglądamy się prywatnym objawieniomi ponawiamy prośby wręczaneStolicy Apostolskiej oraz władzom kościelnym.Gdy przyglądamy się współczesnemuKościołowi, jasno widzimy, żepotrzebuje on odnowy. Dlaczego światpotrzebuje duchowego przesłania pokoju,pokoju w rodzinie aż do pokoju nacałym świecie? Odpowiedź znajdujemy,otwierając gazety, które jasno pokazująjak bardzo brakuje pokoju: terroryzm wświecie i także ten rozgrywający się podsercami, w łonach matek. Jak długo oneistnieją, nie będzie pokoju na świecie. Jakdługo musimy czekać na uznanie tychobjawień? Przychodzi mi na myśl siostraŁucja z Fatimy. Musiała ona 70 lat czekać,zanim doszło do poświęcenia świata NiepokalanemuSercu Maryi. Musimy uzbroićsię w cierpliwość i dokładać starań, bydoszło niebawem do oficjalnego uznaniaobjawień. Jedno jest pewne, im więcejmodlimy się i pościmy, tym szybciej spełnimyprośby Matki Bożej z Medziugorja itym szybciej orędzia zostaną uznane.Rozmowę przeprowadziłaLidija ParisPrzekład z niem.: Alicja B.15


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Marija Pavlovic - Lunetti jest jedną z sześciu osób, otrzymujących objawienia.Postanowiliśmy skorzystać z jej pobytu we Frauenkirchen, by zadać kilka pytańw związku z jej osobistym spotkaniem z Matką Bożą.Maryja pragnie zjednoczyćcały świat w miłości– Marija, możesz opowiedziećnam o Twoichspotkaniach z MatkąNajświętszą?Widzenia otrzymujękażdego dnia i cieszęsię, że mogę z Nią przeżywaćmoje codzienneżycie. Nie wiem, jakdługo będą one trwałyi nie pytam o to Maryi.Ona nawołuje i zachęcanas do modlitwy, postu,pokuty i nawrócenia.Szczególnie podkreśla, że powinniśmypostępować na drodzeświętości i stawiać Boga napierwszym miejscu w naszymżyciu.– Prosto z Włoch przyjechałaśdo Austrii na spotkaniewe Frauenkirchen. Jak czułaśsię w przepełnionym po brzegikościele, wobec pielgrzymów,którzy chcieli usłyszeć Twojeświadectwo o spotkaniu zMatką Bożą?Przyjechałam na zaproszeniebrata proboszcza Eliasa Unegg,który zorganizował spotkanie oMedziugorju tu w sanktuariumNajświętszej Marii Panny wFrauenkirchen. Cieszę się, żemogę być tu razem z wami.Radością jest dla mnie takżefakt, że objawienia w Medziugorju,obecność Maryi tu i terazmożemy świętować także pozaMedziugorjem i ze wszystkimidzielić radość. Każde osobistespotkanie z Maryją stanowi dlamnie wielką radość, którą pragnędzielić się z innymi. Dzisiaj16wielu przybyło do świątyni,by podziękować Bogu i Maryiza wszystkie otrzymane łaskii błogosławieństwa. Na twarzachwielu osób widziałamżyczliwy uśmiech z powodumojej obecności, może nie tylemojej, co w szczególny sposóbMaryi przez moją osobę. Tojest to, co mnie osobiście przepełniaradością, dodaje mi sił,by podążać drogą wskazanąprzez Maryję.– Spotykasz się z Maryją jużod ponad 26 lat. Jakie to uczucie,być z Nią w niebie?Odczuwam przenikającąra dość, będąc blisko Maryi,ponieważ jestem świadoma, żewtedy jestem z Nią w niebie.Doznanie bycia w niebie trwazaledwie kilka chwil, jednakżemy, którzy tego doświadczamyz trudem znajdujemy słowa, byto opisać. Nie można ludzkimisłowami wyrazić tego pokoju,radości, miłości i piękna.Maryja często mówiła nam,że poprzez spotkania z Niąjesteśmy jeszcze bliżej Boga.Jej pragnieniem jest doprowadzenienas do bliskiejrelacji z Jej Synem,Jezusem Chrystusem.Aby podążać tą drogą,potrzeba całkowitegonawrócenia.– Jest z nami takżenowy proboszcz Medziugorja.Marija, czymożesz opowiedziećnam o parafii w Medziugorju,którą Maryjaw szczególny sposóbwybrała?Ojciec Petar Vlasic jest jużod kilku lat w Medziugorju,a od niedawna posługuje tujako proboszcz. Medziugorjepoznawał poprzez osobistedoświadczenia, tak więc jestnie tylko proboszczem dlanas, ale także dla wszystkich,którzy żyją przesłaniem z Medziugorja.Z pewnością wiążesię z tym ogromna ilość obowiązkówi odpowiedzialność.Często podkreślam, że Maryjanie wybrała jedynie Medziugorja,ale poprzez to miejscepragnęła cały świat zjednoczyćw jednej wspólnocie. Dlategoteż przybywają tu pielgrzymize wszystkich zakątków światai niejako potwierdzają, żeMedziugorje przewyższa inneparafie i diecezje tym, że nieposiada granic...Przekład z niem.: Alicja B.Rozmowę prowadził M.D.Na zdjęciu młodzi widzący wpierwszych miesiącach zjawisk.Marija – druga od prawej.


Nowe życie za sprawąMatki Bożej z Medziugorja2/2008Orędzie z 25 lipca 2007 roku mówi:„Bóg będzie wam objawiał swą miłośći będziecie się radować, bo jesteściemoimi ukochanymi dziećmi”.Tej potężnej miłości Boga i MatkiNajświętszej miała okazję doświadczyćdziewczynka, Marija Soce z Mostaru. Namodlitewną prośbę kochającej Matki, Bógpodarował Mariji drugie życie. Marija Socecierpiała od 14 lat na zapalenie mięśniasercowego, wskutek którego serce byłotak uszkodzone, że nie było w staniespełniać swojej funkcji: pompowania krwi.Praktycznie była skazana na śmierć. Myznaliśmy ją jako radosne, żywe dziecko.Błagania rodziny dotarły do nas, gdyMarija już od kilku dni przebywała wklinice w Zagrzebiu. Głęboko wierzyłam,że życzeniem Matki Bożej jest udzieleniepomocy tej rodzinie.Przeżyliśmy podobnie bolesną historięz naszym najstarszym synem, więc –jako matka – mogłam lepiej zrozumiećpołożenie tej rodziny. Na moją prośbęmąż zażądał wyników badań i orzeczenialekarskiego, by móc skonsultować się zeswoimi kolegami, specjalistami chirurgiii kardiologii dziecięcej na uniwersyteciew Insbrucku. Jednocześnie gorąco zachęcaliśmydo modlitwy w intencji Marijiw naszych wspólnotach modlitewnych.Wydawało się jakby wzniesione dłonieMatki otwierały serca lekarzy i prowadziłyprzebieg całej sprawy. Kardiolodzynatychmiast zainteresowali się Mariją,jeden z nich aż cztery razy odwiedził jąw Zagrzebiu. Stan wydawał się stabilny,jednak od początku lekarze z Insbruckaprzekonani byli o konieczności transplantacjiserca. Mój brat postarał się, by Tyrolpokrył koszty specjalistycznych badańw klinice w Insbrucku. Trochę to trwałozanim kardiolodzy zdecydowali się przyjąćdziewczynkę na oddział kardiologii dziecięcej.Obawiali się ciężkich komplikacji.W tym czasie prosiłam całym sercemNiebieską Matkę o jakiś mały znak Jejmiłości. Mój stan zdrowia pogarszał się,jednakże prosiłam nie we własnej intencji,lecz o pomoc dla tego ciężko choregodziecka. W dniu moich urodzin otrzymałamwieczorem telefonicznie radosną wiadomośćz kliniki, że Marija 21 maja 2007r. została przyjęta na oddział. Przepełniłamnie radość, gdyż rozpoznałam w tym,co się stało: znak od Matki Bożej, o któryprosiłam. To był dla mnie najpiękniejszyprezent urodzinowy.Losy Mariji wydawały się mieć swoistyprzebieg, jak w mozaice jedno łączyło sięz drugim. Rozpoznawano to prowadzenie,gdyż życie Mariji wisiało na włosku. Lekarzemusieli zdecydować się na sztuczneserce, by podtrzymać pracę serca dopóty,dopóki serce dawcy nie zostanie przeszczepione.Był dzień 24 maja: wspomnienieMatki Bożej Wspomożycielki Wiernych.Operacja rozpoczęła się o 14.00 itrwała cztery godziny. Lekarze starali sięjak mogli, a pod opieką Matki Najświętszejwszystko wydawało się dobrze układać. WMedziugorju zachęcano do modlitwy w intencjiMariji, ale także zbierano pieniądzena pokrycie wysokich kosztów związanychz pobytem w klinice.Oczywiście całą sprawą zainteresowałysię media i wydawało się, jakby Marijadla wielu ludzi tworzyła prawdziwe więzi zMatką Bożą. Z wielkim zainteresowaniembył śledzony stan Mariji przez jej rodaków,jak i w naszej grupie modlitewnej. Radiow Medziugorju wzywało do modlitwy wintencji chorej dziewczynki i wszyscymodlący się budowali więzi jedności. Zagrażająceżyciu niebezpieczeństwa, jakiezwiązane są z mechanicznym sercemdziewczynka przeszła bez przeszkód.Nawet dla lekarzy było zadziwiające, w jakkrótkim czasie i bez komplikacji wracałado zdrowia. Zadziwiający był także fakt,że dawca znalazł się dokładnie czterytygodnie później, 24 czerwca, w rocznicęobjawień Matki Bożej. Marija była tegodnia operowana, a następnego dnia wykonanojeszcze jeden zabieg. Lekarzebyli wyjątkowo zadowoleni świetnymprzebiegiem operacji i czuli satysfakcję,że się jej podjęli.Po pięciu tygodniach Marija mogłaopuścić klinikę i udać się do domu, choćoczywiście musiała pojawiać się systematyczniena badaniach kontrolnych wklinice. By umożliwić leczenie w domu,szukałam jakiś czas odpowiedniegomieszkania dla Mariji i jej mamy. Powinnoznajdować się niedaleko oraz przewidywaćoddzielną toaletę i łazienkę, ponieważryzyko infekcji było u dziewczynkibardzo wysokie ze względu na możliweodrzucenie przeszczepu przez systemimmunologiczny. Wieczorem odbywało sięnasze nabożeństwo i na końcu poprosiłamo pomoc w tej sprawie dla naszej Mariji.Niedługo potem zjawił się młody mężczyzna,który bezpłatnie zaoferował swojemieszkanie. Ponownie doświadczyliśmy,jak bardzo Matka Najświętsza rozpościeranad nami swój płaszcz opieki i to napełniłonas radością oraz świadomością jak nieskończeniedobry i kochający jest Pan, jakbardzo się o nas troszczy. Stan zdrowiaMariji poprawiał się, robiła postępy, wychodziłana długie spacery na wózku i bez.Z wielką wdzięcznością Marija i jej bliscyprzyjęli dar nowego życia, by go ostrożniestrzec, wiedząc jednocześnie, że jest todar Nieba. Co chciał nam Bóg pokazaćprzez te wydarzenia? Z pewnością jestto szczególny znak dla Medziugorjaoraz wspaniały przykład miłości Bogai Matki Najświętszej do nas, ludzi. Bógokazał łaskę i odpowiedział na wołaniamodlących się, lekarzy i dobroczyńców,ponieważ jak napisano w Piśmie świętym:„Bóg jest wierny!”(1 Kol 1,18) oraz „będąCi wdzięczni za Twe dobrodziejstwa”(Syr 12,1).Maria Elfriede Lang- PertlPrzekład z niem.: Alicja B.17


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>ANIELKABUDKÓWNA(1933-1947)«...całe życie musistać się dymemkadzidła i ofiarącałopalną...»Istnieje wiele przykładów świadczącycho tym, że dzięki łasce Bożej idziałaniu Ducha Świętego, dzieci majączasem więcej zrozumienia spraw nadprzyrodzonych,niż niektórzy wykształcenii uczeni, a ich dziecięca ufność i miłośćgodne są naśladowania.Pastuszkowie z Fatimy: Hiacynta iFranciszek (dziś już zaliczeni w poczetbłogosławionych), oraz Łucja, zanimnauczyli się czytać i pisać, zrozumieli,że trzeba modlić się za grzeszników iponosić ofiary dla wynagrodzenia zagrzechy, którymi ludzie obrażają Boga.Wiedzieli, że Pan Jezus pragnie, abyGo pocieszać. Wierzyli, że istniejeniebo i piekło. Melania i Maksymin z LaSalette wierzyli, że prawdą jest to, copowiedziała im Matka Boża. Sługa BożaWanda Malczewska, bł. Anna KatarzynaEmmerich, św. Faustyna Kowalska, św.Tereska od Dzieciątka Jezus i inne osobyświęte, od wczesnego dzieciństwa wswoich sercach wyczuwały obecnośćBożą i odpowiadały – choć każda w innysposób – miłością na Jego Miłość. Totylko kilka z licznych przykładów, bo wkażdym wieku istnieją dusze, które Jezuszaczyna kształtować w sposób nadprzyrodzonyjuż we wczesnym dzieciństwie.Pobudza serca do większego miłowaniaSiebie, zachwycając Swoją Jasnością iWspaniałomyślnością.Z takich przykładów możemy uczyć18się wiele. Ukazują one bowiem przedziwnei zachwycające sposoby działaniaDucha Świętego w duszach ludzkich, atakże przypominają, że Bóg czeka na zaproszeniei na dobrowolne otwarcie serca,które byłoby skłonne ofiarować Mu swojąmiłość zgodnie z powtarzanymi słowami:„bądź wola Twoja jako w niebie tak ina ziemi”.Każdy przykład działania łaski Bożejjest darem pouczającym. Obyśmy tylkozechcieli i umieli wszelkie dary Niebiosdo strzegać, doceniać i właściwie jeprzyj mować. Są one bowiem ofiarowaneku naszemu umocnieniu i zbudowaniu,a także, „aby łaska obfitująca przezwielu, rozmnożyła dziękczynienie kuchwale Bożej” (2 Kor 4,15). W naszych,współczesnych czasach, jak w każdychczasach, spotyka się dzieci, które wielepojmują i z prostotą odpowiadają sercemna Bożą miłość. Spośród wielu wybrałamprzykład Anielki Budkówny, która żyła naprzełomie lat trzydziestych i czterdziestychubiegłego stulecia. Około trzydzieścilat później przywieziono do Veritasu wLondynie maszynopis pamiętnika Anielki.Przeleżał on kilka lat, zanim redaktor drZdzisław Wałaszewski przeczytał go,dostrzegł nieprzeciętną wartość i oceniłjako „skarb”. W 1977 r. zaczął drukowaćgo w odcinkach w „Gazecie Niedzielnej”.W ten sposób, wcześniej niż w Polsce,poznano w Anglii sylwetkę młodziutkiejPolki, która dała piękny przykład chrześcijańskiegożycia. Potem wydano pamiętnikw formie książki.Urzekające jest niezwykłe pięknoniewielkiego dziełka, którego autorką jestdziewczynka, dziecko jeszcze. W okresiepierwszego wydania „Pamiętnika Anielki”,nazwisko autorki zatajono. Jej rodzicebowiem, profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiegow Krakowie, obawiali się, żegłęboko religijne dziełko ich córki mogłobyutrudnić im życie na uczelni w tamtychczasach lub nawet pozbawić ich pracy.Kiedy mama Anielki napisała doRedakcji Veritasu w Londynie, jej mążjuż nie żył. Po wymianie kilku listów panWałaszewski odwiedził w Polsce paniąBudkową i to właśnie ona przygotowałazapiski swojej jedynej córki do druku.Anielka miała jedenaście lat, kiedyprzyjaciółka jej matki dostrzegła łatwośći plastyczność wysławiania się dzieckai doradziła: „Pisz o wszystkim, co się wdomu mówi i co się dzieje oraz pisz o tym,co czujesz i myślisz”. Dziewczynka rzeczywiściezaczęła sporządzać notatki. Takpowstał pamiętnik-kronika, pisany wiosnąi latem 1944, a potem od jesieni 1946 dokońca jej życia w czerwcu 1947.Anielka nikomu go nie pokazywała.Matka zapoznała się z jego treścią dopieropo śmierci swej czternastoletniej córki.Wyznała potem: „Dla mnie był on niesamowitymodkryciem. Poznałam moje


dziecko naprawdę dopiero po śmierci.”Późną jesienią 1944 roku Anielka pojechałaz kuzynką i jej synkiem do Zakopanegodla wzmocnienia zdrowia. Zastałają tam zima. W Zakopanem, skutkiemwydarzeń wojennych odciętym wówczaspod względem komunikacyjnym od resztyświata, zapanował głód. Anielka przeżyłatrudne chwile. Powrót do Krakowa z grupąkilku osób, wozem, w mróz i zadymkę,trwał trzy dni. Anielka wróciła do domu,do rodziców, z odmrożonymi palcami urąk i nóg, z gorączką, wyczerpana długimniedożywieniem.Była inteligentna i uzdolniona. Okoleżankach i psotach szkolnych pisałaz poczuciem humoru, używając częstosztubackich zwrotów, ale jej pisma iwiersze, które układała, przejawiają talentliteracki i pełne są głębokich refleksji.Zdumiewać się można, że młodziutkaautorka wykazuje nieprzeciętne rozumieniePrawd wiary i Tajemnic Bożych. Starasię je poznawać i pogłębiać. Zadziwia utej tak młodej osoby pragnienie dążeniado doskonałości, do pojęcia znaczeniaistoty Mszy Świętej, oraz do właściwegow niej uczestniczenia. Zdumiewa pragnieniemodlitwy jak najdoskonalszejoraz chęć służenia Bogu jak najlepiej iposzukiwanie Jego Woli. Anielka pragnieBożego Światła i zjednoczenia z Bogiem.Zaskakuje tęsknotą za Komunią Św., doktórej przystępowała często. Zadziwiatakże narzucaniem sobie wymagań ikonsekwentnym dążeniem do ich praktykowania.Anielka borykała się w samotnościze swoimi potknięciami, słabościami,niepewnościami i przeciwnościami. Niemiała bowiem stałego kierownika duchowego,a własnej głębokiej religijności niewyniosła z rodzinnego domu. W ostatniąnoc przed śmiercią, ciężko chora, na łóżkuszpitalnym, mówiła o swoich rodzicachi wspominała, że boli ją ich brak wiary.Zastanawiać się można: skąd zatemtyle mądrości i wiary w jej życiu i pismach.Jej otwarcie się na Boga ułatwiło Mu działaniew jej duszy. Duch Święty oświecał jąi ona sama coraz wyraźniej pojmowała, żewszystko jest darem Bożym i Łaską.Ukochała Jezusa. Szukała Go. PragnęłaGo. A On, podobnie, jak czyni zkażdym, kto stara się odpowiadać miłościąna Jego Miłość, przygarnął ją doSiebie, zamieszkał w jej sercu i prowadziłw sposób nadprzyrodzony. Pouczał ipozwalał odczuwać Swoje działanie wjej duszy.Jezus pozwalał Anielce odkrywać Siebiei kosztować słodyczy Swojej Miłości.Zachwycał pięknem Swojej Obecnościw niej i w otaczającym świecie. Jezusuświęcał ją i doskonalił. Pomagał poznawaćjej własną małość, Swoją Wielkość iWspaniałomyślność. Pośród wojennychi powojennych trudów i przeżyć, pośródwalk wewnętrznych, ciemności duchowych,oraz obowiązków codziennychi szkolnych, Pan rozjaśniał jej duszęszczęściem i pokojem.Po śmierci Anielki znaleziono napisanena okładce zeszytu do przyrody wymagania,jakie ułożyła dla samej siebie. Jakwynika z jej notatek, oraz z obserwacjijej postępowania, starała się żyć wedługnich i stosowała je w praktyce życiacodziennego. Były one ponumerowane inazwane „warunkami”:1. Nie myśleć o sobie.2. Nie dogadzać sobie.3. Nie marzyć (przekreślone).4. Mało mówić,nie wszczynać rozmów.5. Nie wydawać opinii.6. Unikać rozrywek.7. Starać się być niczym dla ludzi.8. Przed każdą czynnościązastanawiać się, czy będzieona miłą Bogu.9. Pamiętać o śmierci.Na kartach pamiętnika dziewczynkawspominała często o tych warunkach.Ubolewała, gdy uznała, że się potknęła,albo, gdy w jakimś punkcie nie była zsiebie zadowolona. Pisała, że Jezus dajejej wiele łask, ale też i wiele trudności.Spotykały ją czasem niezasłużone nagany.Uwagi bolesne i niesprawiedliwe.Doświadczała pokus. Czasem wewnętrznygłos mówił jej: „Upadłaś, dalejsię stoczysz. Nie warto się starać i takświętą nie zostaniesz przy twojej słabejwoli”. A drugi cichy głos szeptał: „Przecieżnie wszystko stracone. Weszłaś natwoją drogę. Za późno wracać”. W takichchwilach, po Komunii Św. zanosiła doJezusa „prośbę natrętną, jak tego ślepcaz Jerycha, żeby zapomniał, żeby się niegniewał”. Wyznawała też swój ból namyśl, że obraziła Jezusa.Odnośnie „warunków”, pod wpływempewnego kazania o Męce Pańskiej, w2/2008listopadzie 1946 r., tak zanotowała:„Pojęłam, że Miłość Boża nieprzebiera, że jest ogromna, jak nicmaterialnego, że jest większa odwszystkiego, co tylko istnieje. A wtym oceanie tonie świat i ludzkość.Pojęłam, że życia nie można ujmowaćw twarde karby warunków. Tu każdywarunek, to za mało. Żadna ofiara isamozaparcie, to nie dosyć. Tutaj całeżycie musi stać się dymem kadzidła iofiarą całopalną.”W styczniu 1947 roku dostąpiłaAnielka „niezmiernie cennej łaski, długowyczekiwanej. Prawdziwe uczestnictwowe Mszy Świętej”. Modliła się wtedy nietylko za siebie, ale przede wszystkim zaludzi w ogóle i po raz pierwszy poczułasię zespoloną z nimi, ale nie zatraconąwśród nich. Na każdą część Mszy Świętejułożyła wiersz. A oto fragmenty dwóch.Na Ofiarowanie:„Nie mam Ci nic do dania, o Boże,bowiem wszystko, co zwie się moim,Twoją jest własnością.Wszak Ty mi dałeś rozum i życie.Myśli i serce.Twoim jest każdy dobry czyn.”Na obmycie rąk kapłana:„Racz Panie obmyć serce mojei wszystkie myśli moje,a usta moje racz oczyścićkamieniem ognistym, by godniemogły chwalić Majestat Twój.Bom jest człowiek grzesznymiędzy bracią moją,a nieprawość bywała częstodoradcą mym.Lecz Tyś o, Panie prorokówi apostołów wywyższałmiłosierdziem Twoim.Wybacz mi, o Boże mój.”W wyniku swoich obserwacji życia iludzi zapisała:„Dlaczego świat jest taki zły? Czemudusze ludzkie nie są tak czyste i jasne,żeby można w nie spojrzeć bez lękuskalania myśli i serca?Czasami, gdy spojrzę na świat i widzętyle brzydoty, chcę uciec od ludzi, od ziemi,od siebie samej. I wtedy czuję się jakgdyby zmęczona światem, chociaż mamdopiero dwanaście lat. Co będzie potem?Lecz nie, chyba jest na świecie poza rodzinnymdomem kąt cichy i dobry. Ludziesą tacy różni. A jednak tak mało widzi sięjasnych twarzy i dobrych oczu.”19


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Mimo narzuconej sobie dyscyplinywewnętrznej Anielka rozumiała, że życiechrześcijanina, dążenie do świętości,nie wyklucza zajmowania się sprawamidoczesnymi. Z gorliwością zatemwypełniała swe obowiązki. Starała siębyć pomocna koleżankom i w domu.Cerowała skarpety, aby w ten sposóbpomóc mamie. Chodziła też do teatru idużo czytała. O naszych dwóch poetachwyraziła taką opinię:„Słowacki – istne cudo. Nikt chybanie ma takiego daru słowa, jak on. Tylkostwierdzam, przykry dla mnie, ale istotnyfakt: mój poeta jest kompletnym zeremduchowym i modnym elegantem. Podtym względem nie może równać się zMickiewiczem na siłę. Mickiewicz - gigant.Słowacki – karzeł.Mickiewicz nie umie tak czarowaćżywym pięknem, jak Juluś, jest po męskutwardy i silny. Ale istotne, najgłębszeuczucia wstrząsają w jego dziełach!No, zresztą nie przesadzajmy. Nie jestemkrytykiem-literatem i w dodatku zamało znam życie. Prawda, że pożarłamwszystkie prawie dzieła jednego i drugiego,ale to jeszcze za mało.”Anielka kochała Boga nade wszystko,ale też kochała to, co Pan Bóg stworzył.Dopatrywała się w Polakach i w ludziachdobrych stron. Pisała: Bardzo lubię ludzipięknych, chcę, żeby byli piękni, pięknieubrani, żeby kościoły były piękne i domybyły piękne i cenię ogromnie wysoko(niestety za wysoko) inteligencję, dowcipi gładkie, sympatyczne obycie.”A oto dwa fragmenty z poezji:„Nęci, wabi złudny świat,Ciągnie ogień złotych lat,Pachnie zieleń, szumi liść...Ach, jak piękny jest ten świat!A tu trzeba przezeń iśćObojętnie, jak ten liść.”„On przyszedł mnie nawiedzićw nocy, po kryjomu,Do drzwi duszy nie pukał,bo stały otworem.Tęsknota Go gościław opuszczonym domu,Zabawiając skarg cichychżałosnym klangorem.I Pan niebios przestronnychnie wzgardził gościną,Lecz ręce Swoje jasnena duszy położył,A czucia, nie duszoneniemoty kurtyną,Radowały się Temu,który radość stworzył.”Na zakończenie roku szkolnego w1946 Anielka otrzymała bardzo dobreświadectwo, a na podstawie głosowaniaklasy – nagrodę najlepszej koleżanki.Wnosiła ze sobą dobro. Z Jezusemzawsze czyni się i pozostawia dobro.Dla obecnych na sali szpitalnej, na którejgasła po 33 godzinach cierpień, byłapięknym, budującym przykładem. Matkau jej łoża nie prosiła już o cud uzdrowienia.Mówiła: „Bądź: wola Twoja.”Potem wspomniała: „Umierającedziecko wskazało mi bez słów drogę,której dotąd nie mogłam odnaleźć. Drogęwiary przez pokorę i miłość.”Pisma Anielki są piękną i wartościowąlekturą, odpowiednią dla czytelnika wkażdym wieku. Przypominają szkolnelata i niefrasobliwą, pogodną atmosferęwśród uczennic. Nade wszystko jednakprzejawia się w nich i fascynuje sposób,w jaki Jezus prowadził i kształtował duszętego dziecka.Jezus z każdą duszą postępujeinaczej i zawsze zachwyca Swoimi niepowtarzalnymimetodami.P i s m a A n i e l k imogą pobudzić dogłębszej wiary i dorefleksji. Przemawiaprzez nie Duch Święty,zgodnie z tym, coona sama wyczuła izapisała:„Duch Święty jesttak nieuchwytny, żejedynie po skutkachpoznać Go można.”Joanna OtteaKard. Sepe prezentujekrew św.Januarego, męczennikasprzed 1700lat, która tradycyjnew pierwszą sobotęmaja zamieniła sięz zastygłych grudekw prawdziwą krew.Wyjaśnienie – nastronie 21.Błogosławiony<strong>Karol</strong> de Foucauldo EUCHARYSTIIEucharystia to nie tylko komunia,pocałunek Jezusa,zaślubiny z Jezusem:to także Tabernakulumi Monstrancja, Jezus obecny nanaszych ołtarzach „przez wszystkiedni, aż do skończenia świata”,prawdziwy Emanuel, „prawdziwyBóg z nami”,wystawiający się o każdejgodzinie, we wszystkichczęściach świata, na nasze spojrzenia,na naszą adoracjęi naszą miłość oraz przemieniający,przez tę wieczystą obecność,noc naszego życiaw cudowne oświecenie…Eucharystia to Bóg z nami,to Bóg w nas, to Bóg dający sięnam nieustannie kochać,uwielbiać, całować i posiadać.Jemu chwała, sława, cześći błogosławieństwo na wiekiwieków.20


WIEŚCI Z ŻYCIA KOŚCIOŁAW POLSCE I NA ŚWIECIE2/2008NEAPOL: POWTÓRZYŁ SIĘCUD ŚW. JANUAREGOW sobotę 3 maja 2008 o godz. 19.43powtórzył się w Neapolu tzw. cud św. Januarego,to znaczy rozpuściła się grudkakrwi patrona miasta przechowywana wspecjalnym relikwiarzu. Poinformował otym arcybiskup miasta, kard. CrescenzioSepe w osiemnastej minucie intensywnejmodlitwy w bazylice św. Klary, dokądprocesjonalnie przeniesiono relikwie zneapolitańskiej katedry. Wierni powitalite słowa gromkimi brawami.Stojących poza kościołem powiadomiłao cudzie biała chusteczka wrękach przedstawiciela tzw. deputacjiśw. Januarego. Pierwsi ampułkę z jegokrwią zobaczyli przedstawiciele lokalnychwładz z burmistrzem Neapolu panią RosąRusso Iervolino na czele.W kazaniu podczas Mszy św., odprawionejw bazylice, kard. Sepe podkreślił,że krew św. Januarego jest dla wiernychzachętą do tego, ażeby być, „podobnie jakon, świadkami Chrystusa i otworzyć sięna nadzieję wbrew jakimkolwiek obawomi zniechęceniu, które mogłyby osłabić, zahamowaćczy sparaliżować nasz osobistyi wspólnotowy wzrost”. „Odwaga, jakiejwymaga od nas nasz święty Patron –mówił arcybiskup Neapolu – to odwaga,która buduje i przynosi zaszczyt naszemuKościołowi, ocierającemu łzy tylu naszymbraciom i siostrom opuszczonym, ubogim,ostatnim i odepchniętym , a takżetym, którzy czują się przygnieceni przezświat przestępczy, bezprawie, camorręi tych, którzy rzucają wyzwanie prawu”.Rozpuszczenie się krwi św. Januarego, októre modlili się wierni, to – zdaniem kard.Sepe – dowód, że „kocha on neapolitańczyków,chce ich otoczyć swoją opieką ipomóc przezwyciężyć trudności”.W 2009 r. podejmie się nowe badanianaukowe nad krwią św. Januarego,przechowywaną w katedrze w Neapolu.Zapowiedział to arcybiskup podczas prezentacjiakt międzynarodowego kongresu„Św. January w 1700-lecie jego męczeństwa”.Zorganizował go w 2005 r. wydziałteologiczny z Capodimonte w Neapoluwspólnie z tamtejszym uniwersytetempaństwowym im. cesarza Fryderyka II.Dwutomowe dzieło zaprezentowano29 kwietnia na neapolitańskim wydzialeteologicznym. Kard. Crescenzio Sepepodkreślił znaczenie takich opracowańdla pogłębienia pobożności ludowejzwiązanej z czcią tego patrona Neapolu.Hierarcha przypomniał, że ampułki zkrwią świętego zostaną poddane nowymbadaniom po 20 latach. Poprzednieprzeprowadzono w 1989 r. z inicjatywyówczesnego metropolity Neapolu, kard.Michele Giordano. Techniką spektroskopiiwykazano wówczas, że płyn przechowywanyw ampułkach zawiera m.in. hemoglobinę,a zatem rzeczywiście jest tamkrew. Bezpośrednie jej zbadanie nie jest21


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>możliwe, gdyż wymagałoby to rozbiciatrwale zalepionych ampułek. Wcześniejszebadania, mniej rozwiniętą techniką,przeprowadzono w 1902 r. z inicjatywykard. Giuseppe Antonio Prisco.Kard. Sepe przestrzegł przed robieniemsensacji ze zjawiska skropleniazasuszonej krwi w ampułkach. Dokonujesię to w liturgiczne wspomnienie św. Januarego19 września, a także w pierwsząsobotę maja, która w tym roku przypadła3 maja. W 1991 r. wywołano polemikęna ten temat, przygotowując preparatchemiczny, który pod wpływem ogrzania ipotrząsania rozpuścił się. Kuria diecezjalnaw Neapolu zwróciła wtedy uwagę, żenie ma on nic wspólnego z zawartościąprzechowywanych w katedrze ampułek,gdzie – jak już wiadomo – obecna jesthemoglobina.Władze kościelne przypomniały teżwówczas, że „cud św. Januarego” niedokonuje się automatycznie i nie dochodzido niego zawsze. Np. w 1976 r. krewnie rozpuściła się wcale, mimo iż byławystawiona przez osiem dni. Natomiastw maju 1991 r. skropliła się dopiero po 47godzinach wystawienia.KARD. ROSALES:FILIPIŃSKIEPROCESJE MAJOWE– NIE DLA GEJÓW!Arcybiskup Manili kard. GaudencioBorbon Rosales sprzeciwił się uczestnictwugejów w tradycyjnych procesjachreligijnych zwanych “Santacruzan”. Odbywającesię tam w maju barwne procesje zkwiatami ku czci Maryi Dziewicy organizująwierni niemal wszystkich filipińskichparafii. W wywiadzie dla radia “Veritas”arcybiskup stolicy Filipin podkreślił, żenie powinno się pozwalać czynnym homoseksualistomna udział w procesjach,gdyż zaprzeczają oni prawdziwej istocieświęta. Agencja Reutera przypomina,że w przeszłości duchowny ostrzegał, iżnie będzie odprawiał nabożeństw w tychparafiach, w których pozwala się gejomna udział w procesjach.Danton Remoto, lider jednej z filipińskichorganizacji gejowskich, protestującprzeciwko stanowisku kardynała zauważył,że uczestnictwo homoseksualistóww procesjach nie ma na celu szydzeniai profanacji Kościoła. “W oczach Bogakażdy jest równy. Niektórzy z gejów wydalidużo pieniędzy na stroje, które chcą22włożyć podczas procesji. Chcą w niejiść, ponieważ wierzą w Maryję Dziewicę.Potrzebują zrozumienia, a nie potępienia”– powiedział działacz. Kościół jednakodnosi się w swojej dezaprobacie do słówBiblii określającej homoseksualizm jakogrzech i obrzydliwość ściągającą zniszczeniena podobieństwo losu Sodomy iGomory.Procesje “Santacruzan” pierwotniemiały związek z upamiętnieniem historiio odnalezieniu przez św. Helenę relikwiiKrzyża. Filipińczyczy przejęli formę majowychprocesji od meksykańskich SantaCruz de Mayo. Podczas wielobarwnychi długich procesji, wypełnionych pieśniamimaryjnymi, wierni przebierają się wkunsztowne kostiumy, wcielając się z wbohaterów bliblijnych i postaci z historiiFilipin. Każda postać ma wyznaczonąrolę i miejsce w procesji. Centralną figurąjest Reyna Elena (Królowa Helena), trzymającakrzyż, której towarzyszy jej syn,Konstantyn Wielki. Dla kobiety, która jestwybrana do reprezentowania św. Heleny,stanowi to duże wyróżnienie. Mężczyźnibiorący udział w pochodzie muszą nosićtradycyjną białą koszulę zwaną “barongtagalog”. Procesję poprzedza nowennasprawowana w lokalnych kościołach.ABP TOMASZ PETACZŁONKIEM KONGREGACJIDS. DUCHOWIEŃSTWABenedykt XVI mianował ośmiu nowychczłonków Papieskiej Rady ds. TekstówPrawnych oraz sześciu – Kongregacji ds.Duchowieństwa. Wśród nominatów dlatej ostatniej dykasterii znalazł się Polak,abp Tomasz Peta, arcybiskup stolicyKazachstanu, Astany.Urodzony w 20 sierpnia 1951 r. wInowrocławiu abp Tomasz Peta przyjąłświęcenia kapłańskie 5 czerwca 1976 r.w katedrze gnieźnieńskiej z rąk PrymasTysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego.Jako wikariusz pracował w Witkowie,Inowrocławiu, Strzelnie i Bydgoszczy. W1990 r. udał się do Kazachstanu, gdzie wzamieszkałej w większości przez Polakówwsi Oziorne w północno-wschodniej częścikraju wybudował kościół Matki BożejKrólowej Pokoju, który jest dziś znanymsanktuarium maryjnym. 15 lutego 1999r. papież Jan Paweł II mianował go administratoremapostolskim Astany, a 19marca tegoż roku udzielił mu w bazyliceśw. Piotra święceń biskupich. W 2003 r.bp Peta został arcybiskupem metropolitąarchidiecezji Najświętszej Maryi wAstanie.NARZECZONA WNUKABRYTYJSKIEJ KRÓLOWEJWYRZEKŁA SIĘ KATOLICYZMUAutumn Kelly, narzeczona PeteraPhillipsa, najstarszego wnuka brytyjskiejkrólowej Elżbiety, wyrzekła się katolicyzmupo to, aby jej przyszły mąż nie straciłprawa do sukcesji królewskiej. 31-letniaKanadyjka przeszła na anglikanizm kilkatygodni przed planowaną na 17 majaceremonią ślubną.Obowiązująca od 1701 roku ustawa odziedziczeniu (Settlement Act) zabraniamonarchom i ich następcom przechodzeniana katolicyzm i wstępowaniaw związek małżeński z wyznawcą lubwyznawczynią tej wiary. Prawo to wielukatolików nazywa zalegalizowaną dyskryminacją.Gdyby kanadyjska specjalistkaod zarządzania nie wyrzekła się katolicyzmu,Phillips musiałby zrezygnowaćze swych praw do tronu. 30-letni bankowiec– jedyny syn księżniczki Anny, córkikrólowej i jej pierwszego męża, kapitanaMarka Phillipsa – jest jedenasty w kolejcedo tronu i będzie pierwszym wnukiem,który zawrze związek małżeński.Kelly twierdzi, że przeszła na anglikanizm“z własnej woli i nikt jej o to nieprosił”. Nie wiadomo, czy przyszła żonakandydata do tronu jest praktykującąkatoliczką. Jest pewne jedynie, że uczyłasię w katolickich szkołach. Według katolickiegotygodnika “Tablet”, Kelly zostałaochrzczona 18 czerwca 1978 roku wkatedrze St John Fisher w Point-Clairena przedmieściach Montrealu.Kilka miesięcy temu przewodniczącyszkockiego episkopatu kard. KeithM. Patrick O’Brien krytykował przepispozbawiający Phillipsa i Kelly prawa dokrólewskiej sukcesji, “tylko dlatego, że sięw sobie zakochali i postanowili pobrać wobrządku katolickim”.Ostatnio rząd Wielkiej Brytanii rozważapropozycję zniesienia istniejącej odponad 300 lat kontrowersyjnej ustawy.Minister sprawiedliwości Jack Strawprzypominając, że zgodnie z ustawą o supremacjimonarcha brytyjski jest z urzędugłową Kościoła anglikańskiego, przyznał,że prawo dotyczące dziedziczenia jeststaroświeckie. Zapewnił też, że rząd jestgotowy rozważyć zmiany w tej kwestii.


BRAZYLIA: WIĘCEJ POWOŁAŃKAPŁAŃSKICH I ZAKONNYCHO 40 proc. wzrosła w ostatnim dziesięcioleciuw Kościele katolickim wBrazylii liczba młodych wybierającychżycie kapłańskie czy zakonne. Przemianyzachodzące w ostatnich latach w samymKościele oraz w dziedzinie polityczneji społecznej kraju wywierają wpływ najakość i liczbę powołań wśród miejscowejmłodzieży.Po okresie, w którym obserwowanowyraźny spadek liczby kandydatów dożycia kapłańskiego i zakonnego, nadszedłczas znacznego wzrostu liczby młodychpragnących poświęcić swoje życie Bogui bliźnim, i to w sposób bardzo radykalny.W ciągu ostatnich siedmiu lat liczbakandydatów do nowych zgromadzeńzakonnych, odznaczających się surowądyscypliną, wzrosła pięciokrotnie. Dużąpopularnością wśród młodych ciesząsię nowe ruchy, jak: „Canção Nova”,„Fraternidade de Aliança Toca de Assis”i „Opus Dei”.Jeszcze do niedawna, pod wpływemteologii wyzwolenia, młodzi zwracaliwięcej uwagi na zewnętrzny aspektpowołania. Postrzegali je jako potrzebęzaangażowania na płaszczyźnie społeczneji politycznej. „Obecnie nowepowołania skupiają się bardziej nawymiarze wewnętrznym i postrzegająwspólnotę kościelną pod kątem jej istotyi wnętrza” – mówi ks. Reginaldo Lima zkomisji episkopatu ds. posług sakramentalnychi życia konsekrowanego. Ponadtomłodzi, decydujący się oddać swoje życiew posłudze Kościołowi, są poważniejsi ibardziej otwarci na wypełnianie wskazańWatykanu.Inną charakterystyką dzisiejszychpowołań jest wiek. Przeciętny kandydatdo kapłaństwa liczy 22 lata, a znacznyodsetek wstępujących do seminariówczy klasztorów ma już za sobą studia.Sami kandydaci do kapłaństwa czy życiazakonnego podkreślają, że są bardziejświadomi swojego wyboru.Afonso Soares, wykładowca PapieskiegoUniwersytetu Katolickiego wSão Paulo, a zarazem przewodniczącyTowarzystwa Teologii i Nauk Religijnych(SOTER), uważa, że „Kościół dziękinowemu pokoleniu powołań może tylkozyskać, i to bardzo wiele”.FRANCJA: ZBURZONO MURODDZIELAJĄCY KATOLIKÓWI PROTESTANTÓWMur oddzielający katolików i protestantówzburzono w kościele wefrancuskiej miejscowości Beaumont-lès-Valence, położonej na południe od Lyonu.Mur z cegieł wzniesiono w 1806 r., abypodzielić romańską świątynię na dwieczęści, użytkowane przez dwie różnewspólnoty wyznaniowe. Z tej okazji 27kwietnia zostało odprawione nabożeństwoekumeniczne.„Upadek muru” – jak nazywają to wydarzeniemieszkańcy Beaumont – oznacza„koniec antyświadectwa” – twierdzimiejscowy proboszcz katolicki ks. Jean-Pierre Lémonon. Starsi parafianie pamiętająjeszcze czasy, w których antagonizmkatolicko-protestancki był tak wielki, żenawet zakupy robiło się u sklepikarzy należącychdo własnego Kościoła. – Jednakz czasem zaczęliśmy zatrzymywać się wkościele, żeby posłuchać pieśni śpiewanychpo drugiej stronie muru – wspominaGeneviève Chœur, jedna z inicjatorekjego zburzenia. Katolicy i protestancipowoli się do siebie zbliżali.Już na początku lat 80 XX w. ksiądzi pastor założyli w podzielonej świątyniekumeniczny chór i zaczęli organizowaćnabożeństwa ekumeniczne. Kilka lat temuwspólna komisja złożona z przedstawicieliobu wyznań postanowiła przebić w murzedrzwi, jednak miejski architekt rzucił ideęcałkowitego zburzenia przegrody. W głosowaniuwszyscy katolicy byli za, zaś postronie protestanckiej jedynie dwie osobywyraziły sprzeciw.INDIE: CHRZEŚCIJANIEWRACAJĄ DO HINDUIZMUPrawie 1800 indyjskich chrześcijanpowróciło do wyznawania hinduizmu,swej pierwotnej religii. Ceremonia ich„oczyszczenia” (shuddikaran) odbyła się27 kwietnia w Borivli koło Bombaju.Przewodniczący jej Swami NarendraMaharadż powiedział, że w stanach Maharasztrai Gudżarat do hinduizmu powróciło42 tys. osób, wcześniej nawróconychna chrześcijaństwo. Wszyscy oni należądo tzw. ludności plemiennej.Jednocześnie Maharadż oskarżyłchrześcijan o stosowanie zwodniczychi bałamutnych metod w celu nawróceniahinduistów na swą religię. Dlatego2/2008potrzebne jest – jego zdaniem – „prawoantykonwersyjne”, gdyż „nikt nie powinienbyć nawracany, bez względu na to, jakąreligię wyznaje”. Skrytykował partie polityczneza to, że nie działają wystarczającostanowczo w tym kierunku i nie chroniąinteresów hinduizmu, który uważają za„naturalną religię” mieszkańców Indii. Zkolei 14 kwietnia w mieście Tirunelveli wstanie Tamilnadu ponad tysiąc chrześcijańskichdalitów (niedotykalnych) wróciłodo religii hinduistycznej. Organizatorzytej ceremonii zapowiedzieli, że w najbliższychmiesiącach uczyni to kolejne 20tys. chrześcijan w Villupuram.Biskup pomocniczy archidiecezjibombajskiej Percival Fernandez powiedziałagencji AsiaNews, że żadendorosły nie może otrzymać sakramentuchrztu wbrew swojej woli, zaś chrzestnarzucony siłą jest nieważny i osoba wten sposób ochrzczona nie może byćuważana za katolika. Wyjaśnił, że Kościółwielokrotnie prosił ludzi oskarżających goo nawracanie siłą na chrześcijaństwo,by przedstawili takie osoby, jednak jakdotychczas nie ujawniła się ani jedna.Pytany o prawo antykonwersyjne,które już obowiązuje w kilku indyjskichstanach, bp Fernandez zauważył, żelepiej by było, gdyby ustawodawcy zajęlisię planami zapewnienia wody pitnej, godziwychmieszkań, codziennego chleba ipodstawowej edukacji milionom obywateli,którzy są tych dóbr pozbawieni, a doktórych mają prawo.WYZNACZONOPOSTULATORA PROCESUSIOSTRY ŁUCJIHiszpański duchowny Ojciec IldefonsoMoriones został mianowany postulatoremprocesu beatyfikacyjnego Siostry Łucji,jednej z trojga fatimskich wizjonerów.Ojciec Moriones został wyznaczony przezBiskupa Coimbry – Albino Cleto – z ramieniaZakonu Karmelitów Bosych. Watykanzaaprobował to mianowanie. W lutym2008, w trzecią rocznicę śmierci SiostryŁucji, Benedykt XVI zrezygnował z koniecznościodczekania ustalonego przezPrawo Kanoniczne pięcioletniego okresuczasu od chwili jej śmierci do rozpoczęciaprocesu beatyfikacyjnego. Dyspensa odobowiązku odczekania okresu przepisowychpięciu lat od śmierci kandydata naołtarze zdarzyła się wcześniej jedyniew dwóch przypadkach: Papieża Jana23


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>24Pawła II i błogosławionej Matki Teresyz Kalkuty. Wicepostulator wciąż nie jestmianowany.NAGRANIA VIDEOPRZYPOMINAJĄCEŚMIERĆ JANA PAWŁA IITrzy lata po śmierci Jana Pawła II, serwisH2Onews.org uruchomił serię nagrańvideo, które jeszcze raz zwracają uwagęna główne zdarzenia towarzyszące śmiercii pogrzebowi Wikariusza Chrystusa. Wwigilię tej rocznicy ten katolicki serwismultimedialny wyemitował pierwszy filmvideo, który zawierał nagranie bicia dzwonówoznajmiających śmierć Ojca Świętegooraz jej ogłoszenie przez JoaquinNavarro Vallsa, dyrektora watykańskiegobiura prasowego. Nagranie trwające 1,5minuty zawiera również migawki ukazującemiliony ludzi przybywających, abypożegnać się z Janem Pawłem II.W kolejnych dniach serwis prezentowałserie nagrań pogrzebu JanaPawła II oraz przygotowań do konklawe.H2Onews.org razem z WatykańskimCentrum Telewizyjnym rozpowszechniareligijne informacje wśród radiostacji,stron internetowych i stacji telewizyjnychna całym świecie.JEROZOLIMA: LITURGIACUDU ŚWIĘTEGO OGNIAROZPOCZĘŁA OBCHODY PRA-WOSŁAWNEJ WIELKANOCYLiturgia Cudu Świętego Ognia rozpoczęłaobchody prawosławnej Wielkanocyw Jerozolimie. Do miasta przybyły dziesiątkitysięcy wyznawców prawosławia zcałego świata. Ogień, symbol ZmartwychwstaniaChrystusa, zapala się samoistniew Wielką Sobotę po południu w BazyliceGrobu Pańskiego. Najważniejszej uroczystościprawosławnej Wielkanocyprzewodniczył w roku 2008 patriarchaGreckiego Kościoła PrawosławnegoTeofil III, w asyście zwierzchników innychKościołów prawosławnych.Tegoroczne obchody odbyły się podsilnym nadzorem policji. W bezpośrednimsąsiedztwie Bazyliki Grobu Świętego zatrzymanyzostał ruch uliczny, ustawionoliczne punkty kontroli, także przed samymwejściem do bazyliki. Policja izraelskanie prowadzi statystyk uczestników uroczystości,źródła związane z Kościołamimówią nawet o 150 tys. wiernych, przybyłychz Rosji, Grecji, Armenii oraz wiernychKościoła koptyjskiego. Nabożeństwoma zawsze ten sam przebieg. W WielkiPiątek w bazylice gaszone są wszystkieświece i lampy oliwne. W Wielką Sobotęuroczystość rozpoczyna się wczesnympopołudniem.Do Bazyliki Grobu i ZmartwychwstaniaChrystusa przybyła delegacja władzJerozolimy, w skład której wchodziliOrmianie, Żydzi i muzułmanie i przeprowadziłakontrolę Grobu. Po upewnieniusię, że nie ma tam żadnych źródełognia, kaplica Grobu została komisyjniezapieczętowana woskiem. Potem dobazyliki przybył prawosławny patriarchaJerozolimy Teofil III, do którego dołączyliinni patriarchowie. Patriarcha udzielił imbłogosławieństwa na uczestnictwo wnabożeństwie. Następnie zdjął szaty orazinsygnia biskupie. Ubrany jedynie w albę,patriarcha przełamał pieczęcie i wszedłdo Grobu Pańskiego, trzymając w rękupęk 33 świec.Po kilkuminutowej modlitwie nadkamieniem - miejscem złożenia ciałaChrystusa, w której wspomniał śmierć izmartwychwstanie Chrystusa oraz prosiło zstąpienie Świętego Ognia - pojawiło sięniebieskie światło. Patriarcha po wyjściuz Grobu przekazał Święty Ogień patriarchom:ormiańskiemu i koptyjskiemu, anastępnie wszystkim zgromadzonymludziom. Po zakończeniu liturgii przy biciudzwonów tysiące ludzi z płonącymi świecamirozeszło się po ulicach Jerozolimy.Ponadto ogień w specjalnych kapsułachprzewożony jest zawsze samolotamido krajów o tradycji prawosławnej: Grecji,Rosji, Bułgarii, na Ukrainę. Specjalnysamolot greckich linii lotniczych OlympicAirlines przewiózł ogień do Aten gdzie,z zachowaniem protokołu należnegogłowom państw, powitała go specjalna


delegacja rządowa i wojskowa. Następniewewnętrzne połączenia lotnicze zapewniająprzewiezienie ognia do różnychzakątków kraju.Cud zstąpienia Świętego Ognia dokonujesię w świątyni, którą w połowie IVwieku zbudował cesarz Konstantyn Wielki.W tradycji katolickiej i protestanckiejświątynia ta nazywa się Bazyliką GrobuŚwiętego, w tradycji prawosławnej zaś -Bazyliką Zmartwychwstania. Teologowie,historycy oraz archeologowie twierdzązgodnie, że bazylika znajduje się naskałach Kalwarii, czyli wzgórza, na którymChrystus został ukrzyżowany, pochowanyoraz gdzie zmartwychwstał. Obecnywygląd bazyliki ukształtował się w XIIIwieku. Wokół miejsca Grobu wzniesionomałą kaplicę z dwoma pomieszczeniami.Pierwsze jest przejściowe, w drugimznajduje się Kamień Namaszczenia, naktórym złożono Ciało Zbawiciela.Kościół prawosławny utrzymuje, żecorocznie zstępujący Święty Ogień, jesttym samym światłem, które po zmartwychwstaniuChrystusa towarzyszyłoukazaniu się „anioła Pańskiego”, siedzącegona kamieniu odkrytego grobu (Mt28,3). Wydarzenie to ma być przypomnieniem,że zmartwychwstanie Chrystusanie jest mitem, ale faktem historycznymoraz największą prawdą wiary. Prawosławnyobrzęd zstąpienia Świętego Ogniaprzypomina liturgię światła sprawowanąna początku Wigilii Paschalnej w WielkąSobotę w Kościele katolickim. Przezwyznawców prawosławia cud ŚwiętegoOgnia nazywany jest największym zewszystkich cudów chrześcijańskich.Według tradycji prawosławnej, cud tenma również potwierdzać tezę, że jedynieprawosławie jest prawdziwym wyznaniemchrześcijańskim. Wydarzenie to ma takżedowodzić słuszności wyznaczania datyświąt wielkanocnych według kalendarzajuliańskiego, a nie jak jest to w Kościelerzymskokatolickim, na pierwszą wiosennąpełnię księżyca.Kościół prawosławny utrzymuje, żecud zstąpienia Świętego Ognia powtarzasię od początków chrześcijaństwa.Kościół rzymskokatolicki nie zajął w tejsprawie oficjalnego stanowiska. We wrześniu2001 r. Święty Ogień z rąk patriarchyormiańskiego katolikosa Garegina IIprzyjął papież Jan Paweł II.Na podst. serwisuAgencji Informacyjnej ZENITRozkochany biega, lata, weseli się,swo bodny jest, i nic go nie wstrzyma.Daje wszystko za wszystko, i mawszystko we wszystkim. Miłość niemożliwościąsię nie zasta wia, bo sądzi, żewszystko jej wolno i że wszystko może.Do wszystkiego jest więc zdolna i wieledokaże i uskuteczni tam, gdzie, ten, którynie ma miłości, ustaje i upada.Miłość czuwa, a nawet śpiąc nie śpi.Choć zmęczona – nieznużona, choć pętana– niespętana, straszona nie trwożysię; lecz jak płomień żywy w górę buchai bezpiecznie idzie dalej. (Naśl., ks. III,rozdz. V, w. 4-5).ROZDZIAŁ I.ANALIZA NIEKTÓRYCHCNÓT ŚWIĘTEJCNOTA POBOŻNOŚCIMiłość św. Teresy ku Bogu znajdujeswój pierw szy i samorzutny wyraz wgłębokiej czci dla Sakra mentów świętychi dla wszystkiego, co ma związek zesłużbą Bożą.Jak Psalmista mogła powiedzieć:„Kochałem się Panie, w drodzeświadectw twoich, a pieśniami były miustawy twoje na miejscu pielgrzy mowaniamego”. 1Już jako dziecko, Teresa starałasię pilnie oświe cać swą, głęboką już,pobożność przez naukę kate chizmu. Wczasie nauki religii, katecheta pensjonatuwyróżniał ją wśród wszystkich jej koleżanek,i lubił ją nazywać „małym doktorem”.(Rozdz. IV, str. 63).Strzegła pilnie niepokalanie śnieżnejszaty nie winności, otrzymanej na Chrzcieśw., chciała być zaw sze wierną obietnicom,uczynionym w jej imieniu przez jejchrzestną matkę, najstarszą jej siostrę,Marię”. (Wspom. niewydane).Mówiła: „W niebie starać się będę, aby1 Ps. 118, 14 i 54.2/2008DUCH ŚW. TERESY (4)MIŁOŚĆ ŚW. TERESY ODDZIECIĄTKA JEZUS ROZ-KWITA W WYKONANIUWSZYSTKICH CNÓTjak naj więcej małych dzieci chrzczono,gdyż bardzo cierpię, widząc wielką ichliczbę, pozbawioną na zawsze wido kuPana Boga”. (Tamże).Śpiewała Panu:Szukam i kocham te pączki wiosenne,Zlej na nie, Panie, wody chrztu zbawienne.(Do śś. Młodzianków, str. 437).Jej upodobanie w dziecięctwie byłowyraźne; czy stość tych dusz niewinnych,przebijająca się w ich jasnych oczachzachwycała ją. „To jakby zwierciadłoDucha Świętego”, mówiła. A mając sposobnośćucze nia dwóch dziewczynek,podziwiała ze zdumieniem „zarodek cnótteologicznych” jaki Chrzest św. złożył wich duszach”. (Rozdz. V, str. 87).Mówiąc o swej pierwszej spowiedzi w6-tym roku życia, nasza Święta wyznaje,w słowach pełnych wdzięku, że czuła siępotem „tak zadowolona i lekka, że nigdynie zaznawała tyle radości”. Od tegoczasu chciała spowiadać się często, bo„spowiedź napełniała radością całe jejserduszko”. (Rozdz. 11, str. 27).Później znajdowała zawsze wielkiekorzyści i prawdziwą słodycz w przystępowaniudo sakramentu Pokuty, „aby, mówiła,obmyć w tej oczyszczającej kąpielinajmniejsze zmazy, nawet te, których niedo strzegam”. (Wspomn. niewydane).Całą swą miłość oddała BoskiejEucharystii, i można powiedzieć, że Komuniabyła jej niebem na ziemi.W tej maleńkiej Hostiiniebo me ukryte,Oblubieńca słodkiegoOblicze spowite.W tym ognisku chcę czerpaćżycie me i ducha,Bo tam Zbawca najsłodszy dniem,nocą mnie słucha.O jak szczęsna ta chwila,25


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>kiedy w uniesieniuPrzeistoczyć przybywasz mniew to Serce swoje,Ach! ten związek miłościw wzniosłym upojeniuTo niebo moje!(Niebo moje, str. 400).„Teresa” przygotowywała się 4 latado pierwszej Komunii św.; oczekiwanietak długie było dla niej twardą próbą, tym[[sroższą]] surowszą/cięższą, że data jejurodzin prze dłużała ją jeszcze:„Gdybym się była tylko o dwa dniwcześniej uro dziła, wzdychała, byłabymo rok wcześniej mego Boga przyjęła!” 2(Wspomn. niewydane).Malutka, zalewała się łzami, widzącswe starsze siostry przystępujące doStołu Pańskiego. Pewnego dnia szepnęłaswej najstarszej siostrze: „O pozwól mipójść z Tobą, patrz, nikt mnie wśród tyluosób nawet nie zauważy”. (Tamże).Święta kościelne wynagradzały ją ipodsycały jej serdeczną pobożność.Czytamy bowiem w jej „Dziejach duszy”:„Święta!... Ileż błogich wspomnieńnasuwa to proste słowo!... Święta!... tak jekochałam! Moje siostry tak dobrze umiałymi wytłumaczyć znaczenie każdego znich! O tak, dni ziemskie stawały się dlamnie dnia mi niebiańskimi. Nade wszystkolubiłam procesje z Najświętszym Sakramentem.Co za radość sypać kwiaty podstopy Boga! Ale nim rzuciłam je na ziemię,podrzucałam je zawsze wysoko w górę ibyłam naj szczęśliwszą, gdy listki moichróż, rozlatując się, do tykały monstrancji”.(Rozdz. II, str. 3.8).Nadeszło święto jeszcze większe, jejpierwsza Komunia, kiedy odsłoniły sięuczucia jej serca. Anielskie dziecko nazywają „pocałunkiem miłości...” „KochamCię, mówiła Jezusowi, i oddaję Ci się nazawsze!” Do daje: (Rozdz. IV, str. 59).„Od dawna już, On i Teresa, patrzylina siebie i zrozumieli się... Od tego dnianasze spotkanie nie mogło się już nazywaćzwykłem spojrzeniem, ale zla niem.Nie było nas już dwoje: Teresa znikła jakkro pla wody, która się gubi w oceanie...Jezus został sam, był Panem, Królem!”Od czasu tych odwiedzin Pana Naszego,„niczego tak nie pragnęła, jakprzyjmować Go do serca”. Powie później2 Zwyczaj ówczesny wymagał, by dzieci,do puszczane do przyjęcia Komuniiśw., miały ukończony 11 rok życia.26(Tamże, str. 61):„Nie po to Jezus zstępuje codziennie znieba, aby zostawać w złotym Cyborium,ale by wchodzić do inne go nieba, niebadusz naszych, w którym znajduje swo jerozkosze”. (Rozdz. V, str. 80).Ostrzegała dusze skrupulatne przedpodstępami szatana, który „usiłuje zabraćJezusowi miłe mu taber nakulum,wiedząc dobrze, że nad sercem pustym,pozbawionym swego Pana i Boga, łatwozwycięstwo od niesie”. (M. G. 1888 3 ).„Musi cię Chleb anielski, jak Boskarosa wzmo cnić i dodać to, czego cibrakuje”, napisze jednej, zbyt bojaźliwejnowicjuszce. (Rady i wspomn., str. 294).Wzdychała za codzienną Komuniąśw. i modliła się gorąco – to jest godneuwagi – aby przywró cono dawnyzwyczaj Kościoła, wtedy zaniedbany, ipozwolono wiernym przystępować douczty eucharysty cznej, ilekroć są obecniw czasie Najświętszej Ofiary. Widziano,podczas jej ostatniej choroby, jakkorzystała z he roiczną odwagą z dniKomunii. Wlokła się wtedy do kaplicy,mimo tak bolesnego zmęczenia, że wyciskałoto łzy tym, którzy o tym wiedzieli.Jakież bolesne do świadczenie potem,kiedy ustawiczne wybuchy krwi i wymiotyzmuszały ją do wyrzeczenia się tychodwie dzin Boga podczas ostatnich pięciutygodni jej życia!Czy jednak Pan, który „spełniałwszystkie życze nia Teresy” miał siępozbawić „tak ukochanego przy bytku”?Czyż raczej nie zamieszkał w nim wsposób tajemniczy, wysłuchując takśmiałej prośby swej Oblu bienicy (Rozdz.VIII, str.141):„Nie mogę Cię przyjmować w Komuniiśw., tak często jak tego pragnę, ale, oPanie, czyż nie jesteś wszechmocnym?Pozostań we mnie, jakby w tabernakulumi nie oddalaj się nigdy z mego serca...”3 List ten, zawierający tak zdrową naukęeuchary styczną, lecz zupełnie wówczaszapomnianą, wzbudził podziw Piusa X:»0pfiortunissimo! opportunissimo’« zawołał,przeczytawszy kilka pierwszychzdań, a zwracając się do Monsignora deTeil, wicepostulatora, procesu, rzekł:»O jakąż radość ten list mi sprawił...gaudio magno!... Trzeba prędko zakończyćten proces!« — Później świętyPapież nie zawahał się powiedzieć, pokazującobraz Służebnicy Bożej: ”Otonajwiększa święta naszych czasów”.(Akt ofiar., str. 306).Mimo wszystko, pozbawienie Komuniiśw. było dla niej prawdziwym męczeństwem,to też przyrzekła na łożu śmiercimodlić się w niebie o łaskę codziennejKomunii św. dla swego Zgromadzenia, aproś ba jej została rzeczywiście wkrótcewysłuchaną. Czyż więc będzie zbyt śmiałymtwierdzenie, że wstawien nictwu jej,obejmującemu cały Kościół, zawdzięczamyzbawienny dekret Piusa X o częstej iwczesnej Ko munii św.?Z miłości Eucharystii płynęła jej głębokacześć dla stanu kapłańskiego i całeżycie żałowała, że płeć nie wieścia niepozwalała jej być kapłanem. Z naiwnościąprzyznała się, że „jest szczęśliwą, umierającw 24 roku życia, ponieważ wcześniejzwykle nie święci się ka płanów. Pan Bóg,powołując mnie w Swej Dobroci te raz doSiebie, oszczędza mi tej przykrości, żenie by łam kapłanem i że musiałabym żyćbez nadziei zosta nia nim kiedykolwiek”.(Wspomn. niewydane).Zachwycała się, przeczytawszy, żeśw. Barbara przyniosła św. StanisławowiKostce Komunię św.:„Czemu nie anioł, mówiła, czemunawet nie kapłan, ale dziewica?... Ach,cóż za cuda zobaczymy w niebie! Wyobrażamsobie, że ci, którzy na ziemi takgorąco łaknęli kapłaństwa, będą się wniebie przywilejami te go świętego stanucieszyli”. (Wspomn. niewydane).Byłaby się bardzo cieszyła, gdyby byłazakrystianką i „mogła dotykać naczyńpoświęconych i przygoto wywać pieluszkidla Jezusa”. (Rozdz. VIII, 140).Wzruszającą była jej cześć dla przedmiotówpo święcanych, wierzyła głębokow ich moc cudowną.„Zapalcie gromnicę, mówiła podczasostatniej cho roby, obecność jej ulgę misprawia, czuję, że szatana zmusza doucieczki”. (26 sierp.).Ten sam nadprzyrodzony szacunekkazał jej szu kać rady u kapłanów. Jej aktofiarowania się Miłości najlitościwszejnie miał dla niej znaczenia, dopóki przezteologa przeglądniętym nie został.Bezwzględnym było posłuszeństwoSłużebnicy Bo żej dla władzy kościelnej,czego dowodem następujący przykład:Zachwycała się pewnym dziełemduchownym, ale skoro tylko dowiedziałasię, iż autorowi zbywa na uszanowaniu iposłuszeństwie dla biskupa, natychmiastzaprzestała czytania pism jego i nie chciałao nich nawet mówić.


Niemniej skrupulatnym było jej posłuszeństwowzględem Reguły i Przełożonych.Czytamy w jej wierszach:Archanioł pysznyw łonie swej światłościZawołał dumnie:„Ja słuchać nie będę!”Ja zaś powtarzamwśród ziemskich ciemnościCiągle i zawsze „posłuszną tu będę!”Święta odwagawzmacnia duszę moją,Wyzywam śmiałozłość piekła całego,Bo posłuszeństwojest mi mocną zbroją,Puklerzem serca mojego.Ja innej chwały nie chcę,o Boże Zwycięzco,Tylko we wszystkimpoddać moją wolę całą,Bo wiem, że posłusznyosiągnie zwycięstwoNa wieczność całą!(Moja zbroja, str. 415).„Skoro tylko przestaje się uważać naniechybną busolę posłuszeństwa, uczyła,zaraz dusza zabłąka się na drogachpustyni, gdzie wkrótce zabraknie jej wodyłaski”. (Rozdz. IX, str. 164).Jak św. Teresa przyjęła sakramentBierzmowania? Sama nam to mówi:„Przysposabiałam się bardzo staranniena przyj ście Ducha Św., nierozumiejąc, jak można sobie lek ceważyćprzyjęcie tego Sakramentu miłości... O,jakież wesele napełniało duszę moją!Łączyłam się z Apo stołami, oczekującymiw odosobnieniu przyjścia obie canego Pocieszyciela,cieszyłam się, że niezadługobędę doskonałą chrześcijanką, że miećbędę na wieki wy ryte na czole tajemniczeznamię tego przedziwnego Sakramentu”.(Rozdz. IV, str. 62).Podczas rekolekcji, poprzedzającychBierzmowa nie, tłumaczyła pewnegodnia swej najmłodszej sio strze, w jakito sposób Duch Św. przez Bierzmowaniebierze duszę w posiadanie. SłowaBłogosławionej miały w sobie coś takniebiańskiego, a wyraz jej oczu był takpłomienny, że Celinka zmuszoną byłaspuścić oczy i odeszła przenikniętanadnaturalnym namaszcze niem, któregonigdy zapomnieć nie mogła. (Wspomn.niewydane).Ten sam Duch Boży ożywiał już konającąTeresę, gdy Ostatnie Namaszczenieprzyjąć miała. Po przy jęciu Olejów św.spoglądała ze czcią i przyjemnością naswe dłonie, oczyszczone modlitwamiKościoła i namaszczone Olejem świętym.(Wspomn. niewydane).A jak kochała Kościół święty! Wszak toMatka ukochana jej duszy, to też powtarzałaze świętą dumą te słowa św. Teresy:„Jestem córką Kościoła!”Zbawcy swemu tak nuciła:Weź w opiekę Twój Kościół,błagam Cię i proszęW każdej dnia chwili;czuwaj nad nim z troskliwością.Ja, dziecię jego, siebiew ofierze przynoszę,Żyjąc miłością!(Żyć miłoscią, str. 381).Czyż nie pragnęła „umrzeć na polubitwy w obro nie Kościoła św.?...” (Rozdz.XI, str. 214).Miłość Kościoła zrodziła dziecięcącześć dla jego najwyższego Pasterza,którego tak wymownie „Ojcem świętym”nazywamy. – Opowiadając o swym pobyciew mieście wiecznym, wyraża sweserdeczne uwielbie nie dla NamiestnikaChrystusowego:„Sześć dni spędziliśmy na oglądaniupiękności Rzymu, siódmego mieliśmyujrzeć jego piękność naj większą: Ojcaświętego”. (Rozdz. VI, str. 104).Opiewając później cuda przyrodySzwajcarii i Włoch, które ją tak zachwyciły,kończy tymi słowami:Nade wszystko ukochałamżywe spojrzenieŚwiętego Starcaw królewskim diademie,Gdy na mnie spoczęło!(Co lubiałam, str. 504).Wreszcie, jak żywa była jej radość,gdy w wigilię swej profesji zakonnejotrzymała „tak cenne błogosła wieństwo”Ojca świętego, błogosławieństwo, którewedług jej własnych słów, pomogło jej dozwalczenia straszne go doświadczenia,jakie ją spotkało. (Rozdz. VIII, str 132).Niezachwianie ufała w potęgę modlitwy.Zawsze uważała sobie za wielkizaszczyt, gdy wol no jej było odmawiaćOficjum, szczęśliwa i dumna była, gdyprzyszła na nią kolej samej śpiewaćmodli twy brewiarza, na wzór kapłanów,pośredników mię dzy Bogiem a ludźmi.(Wspomn. niewydane).Podczas choroby chce być wspieranamodlitwami otaczających ją. Pisze też do2/2008jednego ze swych braci duchownych:„Błagam cię, módl się bardzo za mnie,tak bardzo teraz modlitwy potrzebuję!”(Br. 13 lip. 1897).Nalegała, by się modlono o cierpliwośći męstwo dla konających.„Módl się za biednych umierającychchorych, za lecała infirmerce. Może niewiesz, jak niewiele im potrzeba, by stracićcierpliwość!...” (3 sierp.).„Módl się za mną do NajświętszejPanny, ja bym się tak bardzo za ciebiemodliła, gdybyś była chora!” (23 sierp.).Innego dnia rzekła:„Wszak wiesz dobrze o tym, iż PanBóg chce, byśmy na tym świecie udzielalisobie przez modlitwę darów niebieskich”.(Rady i wspomn., str. 270).Dodawała:„Ileż razy myślałam sobie, że możewszystkie ła ski, jakimi byłam obsypana,zawdzięczam modlitwom maleńkiej duszyczki,którą poznam dopiero w niebie!”(Rady i wspomn., str. 270).Kiedy indziej mówiła o niezliczonychdobrodziej stwach, czerpanych w dogmacieo „Obcowaniu Świętych”Wypada tu choć pokrótce wspomniećo jej nabo żeństwie do Anioła Stróża, nacześć którego ułożyła piękny wiersz. Dośw. Józefa, którego „miłość łączyła zmiłością Matki Najświętszej”. Do całegodworu nie bieskiego, Świętych i Aniołów,których uważała za swych „krewnych” odczasu kiedy ich prosiła, „aby ją za swedziecko przyjęli”. Nade wszystko zaś o jejdziecięcej miłości dla Panny Najświętszej,której potęgę niewysłowioną wychwalałatymi słowami: (Rozdz. VI, str. 96; X, str.217).„Kiedy się zwracamy do świętych,każą nam tro chę czekać, czuje się, żemuszą iść przedstawiać swe prośby; alekiedy się prosi o jakąś łaskę NajświętsząDzie wicę, wspomaga nas natychmiast...Nie zauważyłaś te go? spróbuj a przekonaszsię!” (Wspomn. niewyd.).Śpiewa jej czule: Matko Najmilsza,w tym smutnym wygnaniuChcę iść za Tobą,być zawsze przy Tobie,Gdy na Ciebie patrzę,stoję w zadumaniu,Przepaść miłościodkrywając w Tobie...(Dlaczego Cię kocham o Maryjo,str. 430)(c.d. w nast. numerze)27


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Pan wzywa nas, abyśmy rozumielii rozpoznawali wydarzeniatoczące się na świecie i w Kościelei abyśmy trwali w niezachwianejufności. Bóg przemawia do ludzina wiele sposobów. Odkrywaprzed nami swój łaskawy i zbawiennyplan, sprawia, że jaśniejeprawda oświetlająca mroki ludzkiejhistorii.W świetle dniaJezus, nasz Pan, naucza wE wangelii, że prawda pojawiasię zawsze w blasku dnia. Bożaświatłość ujawnia Boże tajemnice,sens historii Zbawienia,ta jemnice zakryte na pewienczas. Poucza ludzi, aby rozumieliczasy i wydarzenia i sprawia, żeprawda triumfuje nad kłamstwemdaremnie usiłującym się ukryć.W Ewangelii według św. Łukasza(8,17) czytamy: „Nie ma bowiemnic zakrytego, co by nie miało byćujawnione, ani nic tajemnego, coby nie było poznane i na jaw niewyszło” (por. Mt 10,26; Mk 4,22;Łk 11,33; 12,2).Ukazywanie prawdy to obowiązekspoczywający na każdymczłowieku, a na pewno, w szczególnysposób, na uczniach Pana,na nas – chrześcijanach i dzieciachŚwiatłości. Powinniśmy ukazywaćBoże światło, promieniować nim,żeby ciemności tego świata wrazz jego błędami i złudzeniami gubiącymidusze zostały oświetlone.Człowiek wiary powinien żyć wmiłości Boga usiłując wcielać wżycie Jego Słowo; powinien żyćw ustawicznej i miłosnej modlitwieświadczącej o prawdziwymzakorzenieniu w Bogu. Człowiekwiary, jeśli trwa w wierze, jest jakprorok, który przynagla do świętościi widzi z wyprzedzeniem dokąd28„NIE MA BOWIEM NIC UKRYTEGO,CO BY NIE MIALO ‘ BYC ‘ UJAWNIONE”wiedzie wąska ścieżka dobra, ado kąd szeroka droga zła. Pismośw. mówi: „Bo Pan Bóg nie uczyniniczego, nie objawiwszy swej tajemnicysługom swym, prorokom”(Am 3,7). Słowa te są niezwykleistotne, gdyż jasno mówią o tym,że Bóg jest Panem czasu i historii,której najmniejszy szczegółzna od zawsze. Dla Boga nie manic ukrytego (por. Ps 44,22). Jestnaprawdę Wszechmocnym. Widziwszystko i w wybranym momencie,daje poznać tajemnice wszystkiegoswoim sługom. Nie możemywięc dopuścić, aby wprowadzałynas w stan zamętu wydarzenia naświecie: wzrastająca nienawiść iprzemoc społeczeństw, zaślepionychstrachem, pożądliwością,pychą, bezbożnością i egoizmem...Odrzucając wiarę i objawionePrawo, odstępcy utworzyli sobiebożki, które z każdym dniem pogrążająich tylko coraz bardziej wzłu, ciemnościach i problemachnie do przezwyciężenia. Będąc naskraju ruiny i chaosu, nasze społeczeństwapogrążają się w corazgęstszym mroku, a bez Bożegoświatła zrozumienie stanie sięwkrótce niemożliwe. Zaniedbaniewiary to rzeczywistość, którą każdymoże zauważyć (zwłaszcza wEuropie), bo prowadzi do zagubieniasię wielkiej ilości ludzi. Odtądnic nie może się ukryć. Przejawyzła tego świata stają się coraz wyraźniejszedla sprawiedliwych. Wtym wszystkim obserwujemy jednakpewien paradoks. Ci, którychodurzają ciemności, zło, kłamstwo,stają się coraz mniej zdolnido uchwycenia Bożego światła, aono pomimo to przybywa, żebywydobyć na jaw to, co jest ukryte.Żyjemy w czasie łaski, którą Bógdaje nam, aby nas nawrócić.Wszyscy jesteśmy grzesznikami.Minął czas przechwalania się,sprzeczania bez ustanku. Historiaprzyspieszyła kroku, a plan Panawypełnia się. W niedługim czasiekażdy człowiek pozna, że Bóg istnieje;że jest Miłością. Wtedy będziejuż za późno dla wielu, którzyodrzucili Bożą łaskę. Podobnie jakniedyś dla Bożych Aniołów, tak idla nas nadejdzie chwila, w którejkażdy będzie musiał opowiedziećsię za Bogiem lub przeciw Niemu.To jest fakt, o którym mówiła wswoich objawieniach NajświętszaDziewica, Królowa Pokoju. To otych sprawach mówią nam proroczei eschatologiczne teksty Pismaśw. (por. Mt 24; Łk 21; 1 Tes 5,3;2 Tes 2; Ap 12; 13 itd.). Na nic nieprzyda się zakrywanie sobie twarzy,aby nie widzieć, nie wierzyć,aby nie popaść w trwogę. Tylkoczujność pozwoli nam przetrwaćdoświadczenia. Łukasz w swejEwangelii pisze (21,36):„Czuwajcie więc i módlcie sięw każdym czasie, abyście mogliuniknąć tego wszystkiego, co manastąpić, i stanąć przed SynemCzłowieczym”.Ufność i czujnośćZachowajmy trzeźwość ocenyi dajmy świadectwo o tym znakuczasu: Kościół opustoszał, wszczególności na Zachodzie, wEuropie; tylko mała reszta trwatu i tam przy Bogu, wierna Słowu,doktrynie Kościoła. I to kolejnyfakt, którego nie da się ukryć. Jezusprzecież powiedział do nas:„Oto Ja was posyłam jakowce między wilki. Bądźcie więcroztropni jak węże, a nieskazitelnijak gołębie” (Mt 10,16).Musimy być uważni. Kościół,


a zatem: wierni chrześcijanie,wszyscy, powinni być dużo bardziejuważni na media. One szukajączęsto podziału, szykanująchrześcijaństwo. Media nie sąmiejscem, które może zastąpićspowiedź...Wielu ludzi wpadło w pułapkęfałszywych przyjaźni i złudnychświateł bezlitosnego świata...Nam zaś potrzeba w tym czasieroztropności, potrzeba też szacunkuwzględem innych religii,wszyscy bowiem ujrzą w jednymmomencie jaśniejące światłoChrystusa. Nie mylmy różnegorodzaju nienawistnych fanatyzmówz religiami, które, mniejlub bardziej sensownie, poszukująmiłości Boga i bliźniego. Kościołowipotrzeba też roztropnościwzględem postępowania Europy,która opuściła Pana, podążającza tym, co niesie nieszczęście.Potrzeba mu roztropności względemEuropy zaślepionej, bojącejsię, zdradzającej chrześcijańskiekorzenie i budującej, jak wieżęBabel, dom bez fundamentu, bezliczenia na Bożą pomoc i łaskę,bez której pokój jest niemożliwy...Potrzeba powściągliwości iroztropności względem budowli,która postawiona na piasku, zmierzaz przewiązanymi oczami kuwielkiej ruinie i może w końcuwpaść w ręce Bezbożnika.Apokalipsa uprzedza nas(10,7): „Ale w dniach, w którychzabrzmi głos siódmego anioła,kiedy zatrąbi, wtedy misteriumBoga się dokona, tak jak podałOn dobrą nowinę sługom swym,prorokom”.2/2008To Kościołowi Pan objawił tajemniceSwojego Królestwa (por.Mt 13,11). W Chrystusie, pokorniezjednoczeni w prawdzie z Jegomistycznym Ciałem, jesteśmy„administratorami Bożych tajemnic”.W niedługim czasie, każdypozna, że to nie osłabiony Kościółwyprowadził ludzi na drogę wiodącąku chaosowi. W niedługimczasie zrozumiemy, dlaczego takniewielu było w nim robotników.Kościół nie zazna losu lepszegood Świętego Oblubieńca. Światw zamęcie pozna swą pomyłkę.Zabłyśnie światło. Ziemie leżącedziś odłogiem zostaną spalone,a potem – na nowo zasiane. Tozmartwychwstanie wzgardzonego,prześladowanego Kościoła, triumfującegonad Przeciwnikiem jestrzeczywistością odnotowaną wBiblii (por. Mt 16,18; Ap 19,7-10).Kościół jest światłem, które Bógpozostawił światu (por. Mt 5,14),aby oświecało ludzi. Dziś, bardziejniż kiedykolwiek Pan wzywaKo ściół, aby Ten był bardziejczujny, aby trwał na ustawicznejmodlitwie, wierny Papieżowi inauczaniu. Mała trzódka potrzebujeopieki. Kościół zmierza wkierunku pustyni i wiara wiernychdomaga się wzmocnienia, nieważnezaś jest to, co mówi świat.Jesteśmy wezwani, aby odkryćna nowo Biblię; Słowo Boże, sakramenty,życie i wspaniałe wizjeświętych, duchowe cuda Kościoła.Biblia to świadectwo dla czasówteraźniejszych i przyszłych.Wkrótce trudniej będzie dawaćświadectwo naszej wiary, gdyżnadchodzi Ten, który nada konkretneformy bezbożnemu zbłąkaniunarodów, które na nowo stałysię pogańskimi. Nie martwmy sięjednak, gdyż schronienie w Bogujest gwarancją naszej radości,szczęścia, wiecznego Zbawienia.Pozwólmy Panu wszystkich rzeczynas prowadzić. On daje namswojego Świętego Ducha, abynas oświecić, umocnić, przemienići Nim napełnić. W JezusieChrystusie Bóg „oznajmił namtajemnicę swej woli według swegopostanowienia, które przedtem wNim powziął dla dokonania pełniczasów, aby wszystko na nowozjednoczyć w Chrystusie jakoGłowie: to, co w niebiosach i to,co na ziemi” (Ef 1,9-10). „A bezwątpienia wielka jest tajemnicapobożności” (1 Tm 3,16).O, Panie!Niech zajaśniejejuż wszędzieTwoje światło,a Twe królestwoprzyjdziedo wszystkich serc,jako w niebietak i na ziemi.Amen.Jacques MagnanWarto także przeczytać:Dn 2,22.28; So 2,3; Mt 11,25;1 Kor 2,7; Ef 3,9; Ap 12,14.Stella Maris nr 437, str. 10-11.Przekład z franc.: Marta Z.Przedruk za zgodą szwajcarskiegowydawnictwa du Parvis, publikującegow języku niemieckimi francuskim miesięcznik „StellaMaris”, poświęcony współczesnymzjawiskom mistycznym.<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong> 43-190 Mikołów, skr. poczt. 72. Tel./fax: 0322584228 (od 7.30 do 13.30).e-mail: biuro@voxdomini.com.pl http://www.voxdomini.com.plDruk: Drukarnia im. K. Miarki, Mikołów. Redakcja: Ewa Bromboszcz. Nakład: 2,5 tys. egz. Nie zwracamy materiałównie zamówionych. Przedruk i wykorzystanie tek s tów możliwe wyłącznie po otrzymaniu pisemnej zgody Wydawnictwa.Bez zgody można dokonywać ksero kopii całego pisma bez zmian w formie oraz treści i nie w celach komercyjnych.Aktualny numer naszego konta w mBanku: 16 1140 2004 0000 3602 3422 2480oraz w Getinbanku II/O Katowice: 51 1560 1111 0000 9070 0014 0768.29


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>«Prawdziwe Życie w Bogu»Najważniejsze tematy orędzi (4)Dwa Serca Jezusa i Maryi, podkreślenie głębokiej miłości Zbawicielai Jego Matki oraz zachęta do pełnego poświęcenia się Im,w czym jest ocalenie dla naszej epoki.Częsty w orędziach spisanych przezVassulę opis tragicznej sytuacji światai Kościoła daleki jest od pesymizmu.Orędzia te głoszą bowiem końcowe ibardzo już bliskie zwycięstwo DwóchSerc: Najświętszego Serca Jezusa iNiepokalanego Serca Maryi. To Ich zwycięstwoostateczne i bliskie jest jednymz głównych motywów przewijających sięw wielu orędziach „Prawdziwego Życia wBogu”. Dwa Serca na koniec zatryumfująnad złem. Obecnie – jak dwie gałązkioliwne lub dwa świeczniki z Księgi prorokaZachariasza, jak dwaj świadkowiez Apokalipsy - przebiegają One całą ziemię,trudząc się dla naszego zbawienia,budząc sumienia na czas ostatecznej idecydującej walki...Prorok Zachariasz napisał (Za4,12-14): „Co oznaczają te dwie gałązkioliwne, z których złotymi rurkami płyniezłota oliwa? Nie wiesz - odpowiedziałmi - co one oznaczają? Odrzekłem: Nie,panie mój! I wyjaśnił: To są dwaj pomazańcy,którzy stoją przed Panem całegoświata.”Zaś Księga Apokalipsy mówi (Ap11,3-11): „Dwom moim Świadkom damwładzę, a będą prorokować obleczeni wwory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiątdni. Oni są dwoma drzewami oliwnymii dwoma świecznikami, co stoją przedPanem ziemi. A jeśli kto chce ich skrzywdzić,ogień wychodzi z ich ust i pożera ichwrogów. Jeśliby zechciał ktokolwiek ichskrzywdzić, w ten sposób musi być zabity.Mają oni władzę zamknąć niebo, bydeszcz nie zraszał dni ich prorokowania,i mają władzę nad wodami, by w krew jeprzemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię,ilekroć zechcą. A gdy dopełnią swojegoświadectwa, Bestia, która wychodziz Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ichi zabije. A zwłoki ich leżeć będą na placuwielkiego miasta, które duchowo zwie się:Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowanoich Pana. I wielu spośród ludów, szcze-30pów, języków i narodów przez trzy i półdnia oglądają ich zwłoki, a zwłok ich niezezwalają złożyć do grobu. Wobec nichmieszkańcy ziemi cieszą się i radują; idary sobie nawzajem będą przesyłali,bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemizadali katuszy. A po trzech i pół dniachduch życia z Boga w nich wstąpił i stanęlina nogi. A wielki strach padł na tych, coich oglądali”.Te Dwa zwycięskie i zjednoczone miłościąSerca, Syna i Jego Matki, wzbudzająproroków, czynią ich Swymi posłańcaminiosącymi dobrą nowinę o zbliżającym siętryumfie, dają wskazówki, jak w obecnychczasach zamętu znaleźć ratunek w całkowitympowrocie do Boga...Oto orędzia, które można by nazwaćkomentarzem do przytoczonych wyżejtekstów biblijnych. Mówią one o działaniuDwóch Serc, doznawanych przez nieprześladowaniach oraz o ich ostatecznymtryumfie.Orędzia podyktowaneVassuli Ryden25.01.1988Zachowam cię ukrytą w Moim NajświętszymSercu. Jesteś dla Mnie cenna.Ja, twój Bóg, kocham cię. Nigdy się Mnienie bój, ponieważ jestem Miłością. Jestemtak Łagodnym Ojcem. Obawiaj się Mnietylko wtedy, gdy buntujesz się przeciwkoMnie.Ach, Vassulo! Liczne są Moje Tajemnice.Większość Moich Tajemnic jestprzed wami zakryta. Posłuchaj Mnie terazdobrze. Każde zapowiedziane proroctwosię wypełni, każde słowo zapisane wPismach zrealizuje się.Pragnę, abyś narysowała dwa Serca.Tak, Jedno obok Drugiego, naprawdęzjednoczone. Otocz Je koroną cierniową.Tak, Niepokalane Serce Mojej Matki jestzjednoczone z Moim. Pragnę od każdegoz was czci, na jaką Jej Niepokalane Sercezasługuje. Widzisz, córko, jak NaszeBoskie Serca ranione są cierniami przezludzi okazujących nam jedynie niewdzięczność,znieważanie i brak miłości.Takie są ich grzechy.Vassulo, Ja, który jestem Słowem,kocham Ją i szanuję. Życzę Sobie, abyściesię zbliżyli do Mojej Matki i abyścieJą uczcili tak, jak Ja Ją czczę. Pragnę,by zgięło się każde kolano dla uczczeniaJej. Pragnę, byście odmawiali Różanieci pozdrawiali Moją Świętą Matkę. Chcę,abyście wynagradzali za wasze grzechyi prosili Ją o pouczenie was. Bądź czujna,córko, pójdź. Objawiłem ci, jak bardzoSerce waszej Matki jest zjednoczone zMoim Boskim Sercem, jak są One otoczonekoroną cierniową. Przypomnę ci oMojej Obecności. Kocham cię.Pójdź, Vassulo, czy chcesz modlićsię ze Mną?„Ojcze, o Abba!Ofiaruję Ci moją wolę,ofiaruję Ci moje życie,oddaję siebie.Ojcze Sprawiedliwy,jeśli taka jest Twoja Wola,uczyń mnie godną,abyś mógł w pełniposługiwać się mną.Uczyń mnie ofiarąTwoich płomiennych pragnień.Uczyń to, czego pragnieTwoje Serce. Amen.”


Vassulo, błogosław swych prześladowców,módl się za nich. Chodź pomodlićsię do twojej Najświętszej Matki:„O Najświętsza Matko,wynagrodzę zniewagizadane TwemuNiepokalanemu Sercu,godząc się zostać ofiarą miłościdla Miłości. Amen.”Vassulo, módl się ze Mną do Ojca.Pójdź, razem:„Ojcze, Umiłowany,potrzebuję Ciebie,aby pomnożyć moją wiarę,miłość i nadzieję,aby na nowo uwielbićTwoje Święte Imię. Amen.”24.12.1991Trzeba podejmować ogromne aktywynagradzające, aby zabliźnić rany tejziemi, rany i skaleczenia, których przyczynależy w niegodziwości i grzechu. Bądźradością dla Oczu twego Zbawiciela,zataczając coraz szersze kręgi.Niech się stanie, że Moje Orędzietak się rozszerzy, tak się rozprzestrzeni,świadcząc samo o sobie, że Niegodziwość,Apatia, Ateizm zostaną wstrząśniętei nawrócą się.Dziecko! Chwyć się rąbka MoichSzat i rozszerz Je teraz jeszcze bardziejz jednego krańca ziemi na drugi. Wejdźdo Moich Świątyń, jeśli cię w nich przyjmą.Jeśli ludzie zabronią ci, nie poddawaj sięprzez to przygnębieniu ani smutkowi, nietrać nadziei. Twoi prześladowcy zobacząte sceny w Dniu Oczyszczenia i zapłaczą,przypominając sobie o tym odrzuceniu.Zdadzą sobie sprawę, jak bardzo odrzucaliNasze Boskie Serca, a nie ciebie:Nasze Dwa Serca, które prorokowały.Córko, idź za Moimi Śladami nasyconymiKrwią i głoś Moje Święte Imię w każdymzgromadzeniu.Nadszedł czas, kiedy nie możesz sięwięcej wahać. Szczep winnice wszędzie,gdzie możesz. Z pustyń uczyń ogrody.Pobłogosławiłem Moje Orędzia, abywydawały owoc i zakorzeniały się. Zatemodwagi, córko....Napisz: twierdza po twierdzy obleganajest przez Buntownika. Przychodzędziś ofiarować Mój Pokój całej ludzkości,lecz niewielu słucha. Przybywam z warunkamipokoju i posłaniem Miłości, leczziemia bluźni udzielanemu przeze Mniepokojowi. W czasie tej Wigilii MojegoNarodzenia wyśmiewa się i kpi sobie zMiłości, którą daję. Ludzkość święci tedni bez Mojego Świętego Imienia. MojeŚwięte Imię zostało odrzucone i uważasię dzień Mojego Narodzenia za wielkiewakacje pełne rozrywek. Adoruje się bożków.Do serc Moich dzieci wszedł szatan,znalazł je bowiem osłabione i uśpione.Ostrzegłem świat. Posłanie z Fatimymówi, że w Moim Dniu, każę zajść słońcuw południe i że zaciemnię ziemię wśrodku dnia. Pozwolę Smokowi gryźć togrzeszne pokolenie i zsyłać na nie Ogień,którego świat nigdy wcześniej nie widziałani nigdy więcej nie zobaczy, aby spalićjego niezliczone zbrodnie. Zapytacie:„Wszyscy mieszkańcy zginą, dobrzy orazźli?” Powiadam wam: ci, którzy przeżyją,będą zazdrościć zmarłym. Z dwóch ludzijeden zostanie wzięty.Niektórzy zapytają: „Gdzie jestEliasz i Mojżesz, którzy mają przyjść?”Powiadam ci, złe pokolenie: w ciągutych wszystkich lat My nie mówiliśmyw przypowieściach. Eliasz i Mojżeszjuż przyszli, ale ich nie rozpoznaliście ipotraktowaliście ich według własnej woli.Pokolenie bezbożne, nie słuchaliście NaszychDwóch Serc: Niepokalanego SercaMojej Matki i Mojego NajświętszegoSerca... Nasze Dwa Serca nie mówiły dowas w przypowieściach ani w zagadkach.Wszystkie Nasze Słowa były Światłem.Nasze Serca, jak Dwie Lampy, świecąJedna obok Drugiej światłem o takimblasku, że każdy może zobaczyć. Ale wynie zrozumieliście.Nasze Serca - jak Dwie Oliwki, jednapo prawej, a druga po lewej stronie(Za 4,3; Ap 11,4) - próbowały w ciągutylu lat ożywić was, jak Dwie GałązkiOliwne rozlewające oliwę (Za 4,12),aby uzdrowić wasze pokolenie, abyzabliźnić wasze rany. Wasze pokoleniepotraktowało jednak Nasze Dwa Serca,jak mu się podobało. Nasze Dwa Sercasą pomazańcami (Za 4,14) i żyją. Onesą jak ostry miecz o podwójnym ostrzu(Ap 1,16), prorokujący, lecz zbuntowaneduchy tego pokolenia ponownie krzyżująMoje Słowo (Ap 11,7-10), miecz obosieczny,i odrzucają Nasze Dwa Serca, któredziś do was mówią, odrzucają dokładnietak, jak Sodoma i Egipt odrzucały Moichposłańców. Zatwardziałość tej epokiprzewyższyła upór Faraona, ponieważjej mniemanie o własnej wiedzy stałosię polem walki przeciwko Mojej Wiedzy2/2008(Ap 11,7). Nasze Dwa Serca stały sięfaktycznie plagami dla ludzi świata (Ap11,10). Jednakże niebawem, wkrótce,Mój Głos będzie na nowo słyszany.Nawiedzę was błyskawicami i ogniem.Sprawiedliwość jest w zasięgu ręki. NaszeDwa Serca, które pokonaliście, nakońcu zwyciężą (Ap 11,11). Królestwoświata stanie się Moim Królestwem (Ap11,15). Wszystko to jest teraz bardzobliskie. Otwórzcie oczy i popatrzcie wokółsiebie. Daję wam wszystkie Znaki Czasu.Wy, którzy trudzicie się, aby przywrócićcześć dla Przymierza Dwóch Serc, nietraćcie odwagi. Księga Apokalipsy mówio tej Prawdzie jak Księga Zachariasza.Nie bójcie się. Rozszerzajcie tę cześć zufnością i odwagą.3.06.1993- Moje uszy są chore od słuchaniawycia niegodziwców. Ich nieżyczliwejęzyki wymyślają kłamstwo za kłamstwemna mój temat.- Twoi fałszywi oskarżyciele będąmusieli spotkać się kiedyś ze Mną twarząw Twarz... Jestem u twego boku, czy tegonie zauważyłaś? Wszystkie ich oskarżeniaodejdą jak parująca woda.Wstań! Wstań i kładź ręce na chorych,a Ja ich uzdrowię. Mów! A odgłosMoich Słów w twoich ustach sprawi, żeich duch wpadnie w Mój uścisk. Wesprzyjsię na Mnie. Dałem ci Mój Pokój, zatemtrwaj w tym Pokoju. Teraz nie bój się...popatrz:Ja jestem Zmartwychwstaniem, aksięciem tego świata jest Śmierć. Nieoskarżaj twoich prześladowców, abym iJa nie sądził cię w Dniu Sądu. Duszo-Mojej-Męki, Ja, Pan, ukazuję ci drogi,które przemierzyłem aż do Mojej Męki.Ponieważ Mi służysz, powinnaś iść zaMną. Co chciałabyś, abym ci powiedział?Chciałabyś, żebym ci powiedział: „Idź zaMną, ale nie chodź po śladach MoichStóp?” To niemożliwe. Ktokolwiek Misłuży, powinien podążać za Moimi Krokami,skąpanymi w Mojej Krwi... To dziękiMojemu Palcowi wskrzeszasz umarłych.Co do tych, którzy ciągle nie widzą Moichcudów, to dzieje się tak dlatego, że MojeKrólestwo ich przerosło. Moja przyjaciółko,Moja mała przyjaciółko, popatrz, jakąilością Niebieskiej Manny cię nakarmiłemi Ja, twój Bóg, nadal cię będę karmił. Niktnie odsunie Mojej Ręki od twoich ust. Jabędę twoją Siłą, aby wypełnić Mój Plan31


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>32poprzez twą kruchość. Wszystkich wasprzygotowuję do Mojego Królestwa.Pisz:Świat odrzuca dziś Nasze Dwa Serca,Serce twojej Najświętszej Matki i MojeNajświętsze Serce. Czasy, w którychobecnie żyjecie, to czasy Miłosierdzia.Już ci wyjaśniłem, co się stanie, kiedyzostanie złamana szósta pieczęć.A teraz posłuchaj Mnie i pisz:Zaraz po tym, jak Nasze Dwa Sercawypełnią Swe świadectwo, złamięsiódmą pieczęć i w tym momencienastanie przerażająca cisza... W tejciszy ludzie tego świata pomyślą,że zwyciężyli Nasze Dwa Serca ibędą się cieszyć. Będą świętowaćto wydarzenie sądząc, że pozbyli sięNaszych Dwóch Serc, które dawałyświadectwo przez Naszych rzeczników,ponieważ to, o czym świadczyli,stało się plagą dla ich uszu i plagą dlaich spraw, i dla ich złych zamiarów.Wtedy nagle ta cisza zostanieprzerwana przez nadejście MojegoDnia i biada nieczystym! Biada nienawróconym! Ta pustynia będzieusłana ich trupami, pustynia, którąsami przygotowali. Wtedy Mój Aniołnapełni Ogniem kadzielnicę, którątrzymał przed Moim Tronem i przedołtarzem, i rzuci ją na ziemię. Awtedy niech każdy patrzy: nadejdziegwałtowne trzęsienie ziemi i częściziemi zapalą się i przemieszczą.Wielu ucieknie w góry, aby się ukryć wgrotach i pomiędzy skałami. Będą Mniewzywać, lecz Ja nie będę słuchał. BędąMnie prowokować i bluźnić MojemuŚwiętemu Imieniu, i powiedzą do gór ido skał: „Padnijcie na nas i zakryjcie nasprzed obliczem Zasiadającego na troniei przed gniewem Baranka”, ponieważnadejdzie Mój Dzień i któż się ostoi? A ci,którzy przeżyją, przejęci strachem, upadnąna kolana i będą Mnie tylko uwielbiać,Mnie, ich Boga... Wtedy zstąpią na wasNowe Niebiosa i Nowa Ziemia, królestwoświata stanie się Moim Królestwem i będękrólował w każdym sercu. Przeszły światzniknie.Duszo, to już w waszych dniachrozpocznie się Moje królowanie.25.03.1996- Moja umiłowana, pójdź, aby sięnauczyć.Kto Mnie najbardziej wysławił? Powiemci, kto Mnie najbardziej wysławił:Nowa Ewa. Tak! Niewiasta obleczona wsłońce, z księżycem pod Stopami, mającaza koronę na Swojej Głowie dwanaściegwiazd. Ja - który uczyniłem niebo iwszystko, co na nim się znajduje, ziemięi wszystko, co ona nosi, oraz morze iwszystko, co się w nim mieści - to Ja wywyższyłemJą ponad wszystko. KrólowaNiebios jest zawsze obecna przy tronieNajwyższego. Jak wielka jest odległośćnieba od ziemi, tak wielkie jest Jej Imię:Imię przyobleczone w suknię światła.Niech cały świat zegnie kolana przed Tą,która nosi to Święte Imię:Matka Boga.Ona oddała Mi chwałę, przyjmującw Swym Niepokalanym łonie Mnie, Barankabez skazy, stając się świątynią dlaŚwiątyni.Pójdź zaśpiewać pieśń nową dla Jejuczczenia. Niech wszystko, co żyje naziemi, odda cześć Ołtarzowi - Jej NiepokalanemuSercu, w którym zostałempoczęty i w którym stałem się Bogiem-Człowiekiem. Nikt Mnie tak nie uwielbił,jak Niewiasta obleczona w słońce. Tak!Ona jest tak nadzwyczajna i wspaniaław Swej doskonałej Miłości, że wszystkiewyspy, góry, pagórki, doliny i źródłaoddają Jej głęboki pokłon, kiedy oboknich przechodzi. Dziś tak jak wczorajNajpiękniejsza Miłość chodzi po ziemi,w otoczeniu Moich Aniołów. Zachwycaich Piękno Arcydzieła Ojca, oczy ich nieprzestają nigdy podziwiać Godnej-Podziwu,Najświętszej ze wszystkich Dziewic.Stąpając po ziemi, wstawia się z miłościąi odpowiada na wasze błagania.Pozwólcie Mi powiedzieć wam: MojeNajświętsze Serce jest waszym niebem,stworzenie, Moje Najświętsze Serce,które tak wielu z was odrzuca i odmawiaprzyjęcia Go. Ono jest waszym Niebem,waszym Rajem, waszym Królestwem,waszym Dziedzictwem, waszymmiejscem spoczynku na Wieczność.Zbliżcie się do tego Serca, które takbardzo was kocha. Wtedy przelejęz Mojego Serca niezliczone błogosławieństwado waszych serc, abywasze dusze stały się tak pięknejak wiosna, aby przemienić waszedusze w wieże z kości słoniowej, wNiebo dla Mnie samego.Jakże można wątpić w MojąMiłość? Ach! Umiłowani, za każdymrazem kiedy wątpicie w Moją Miłość,słońce chmurzy się z powodu Mojegostrapienia...Dziś, w Mojej ogromnej Miłości,pragnę ukazać Serce MojejMatki. O, Arcydzieło Mego Ojca! O,Doskonałe Arcydzieło Jahwe! OblubienicoMojego Świętego Ducha!Moje Promieniejące Tabernakulum!Twoje Serce, umiłowane Umiłowanej,stanowi jedno z Naszym!Twoje Serce jest Moim zamkniętymogrodem, zapieczętowanym źródłem.Twoje Serce jest Źródłem użyźniającymogrody. Twoje Serce, o zachwycająca,jest Moim Tronem, na którym jestemotaczany chwałą, jest Sercem Serca.Ukoronowałem Je w Naszej Obecności iw obecności całego Mojego NiebieskiegoDworu. Jakże jakiekolwiek z Moichstworzeń może odrzucać Twoje Serce?Ty jesteś Arką mocy, całą przyobleczonąw cnoty, Moją Nową Pieśnią, Moją Harfą,Moją Warownią. Twoją Wspaniałościązachwyca się Stwórca nieba i ziemi.Trwasz w Naszej Obecności i jesteśbliżej niż kiedykolwiek dotąd tych, którzyCię wzywają. Jakże więc człowiek mógłupaść tak nisko i wejść na zwodnicządrogę odrzucenia Twego Serca?Czy nie wiesz, stworzenie, że Ja jestemSercem Jej Serca, Duszą Jej Duszy,Duchem Jej Ducha? Czy nie słyszeliście,że Nasze Dwa Serca są zjednoczone,stanowiąc Jedno?


Czcij Moje Serce Odkupiciela i czcijJej Serce Współodkupicielki, otaczajszacunkiem Rozkosz Mojego Serca, którawznosi się jak Jutrzenka, oświetlającziemię pogrążoną w ciemności. DoceńSerce Królowej jaśniejące nad ludzkościąbardziej niż wszystkie gwiazdozbioryrazem wzięte, błyszczące bardziej niżsłońce, jasne jak Moja Chwała ze względuna Jej wyjątkową doskonałość. Otaczajszacunkiem Tabernakulum twego Boga,poważaj i ceń w najwyższym stopniuMój Tron, tak jak Ja go cenię.Nie pytaj: „Jak to możliwe, żeNajwyższy przeznaczył Jej tak zaszczytnytron na Swoich NiebieskichDziedzińcach?”Spójrz! Ja nie tylko wyznaczyłemJą na Królową Moich Aniołów iMoich stworzeń, lecz przeznaczyłemJą na to, by Mi była Tronem. Królowaniebios i ziemi jest tronem Króla królów,bowiem Ja, Pan Wszystkiegodałem Jej pierwsze miejsce w MoimNajświętszym Sercu. Zrodzona, bybyć Koroną Mojej Wspaniałości; zrodzona,by być Naczyniem ŚwiatłościPrawdziwej, która stała się ciałem wpotomstwie Dawida; zrodzona, bybyć Moją chlubą i Moją dumą.Duch, Ja i Ojciec powiedzieliśmy:„Maryjo, pełna łaski, jesteśmyz Tobą. Nie zataimy przed Tobążadnej z Naszych tajemnic. NaszeTchnienie będzie Twoim Tchnieniem:czystym promieniowaniem Naszej Chwały.Maryjo, Obrazie Naszej Dobroci, wlewamyNasz Pokój w Twoje Serce. W tymdoskonałym Sercu Ja, Syn, zatryumfuję.Nasze Serce będzie Twoim Sercem, gorejącymogniskiem Boskiej miłości. NaszeŻycie będzie Twoim Życiem, wspaniałymskarbem, Rajem dla Nas; Nasz Duchbędzie Twoim Duchem. Tak, ktokolwiekbowiem jest z Nami zjednoczony, ten jestjednym duchem z Nami.Oto Ta, którą tak bardzo wyróżniliśmy,Ta, którą tak wielu odrzuca, a któraprzecież jest namaszczeniem dla twychoczu, balsamem na twoje rany, pełnymmiłosierdzia wsparciem twoich błagań ustóp Ojca Przedwiecznego, Pośredniczkąi Orędowniczką dla twej duszy. Słabyczłowieku... Małżonka Mojego ŚwiętegoDucha jest Świątynią Świątyni, ziemiąobiecaną dla słabych i ubogich, odbiciemMego wiecznego Światła, Pocieszycielkąwaszego Pocieszyciela i umocnieniem wtwoich boleściach...Cóż ma do powiedzenia człowiek?Cóż może powiedzieć człowiek podswoim namiotem? Cóż niebiańskiegomoże odkryć w swym zniszczalnymciele uczynionym wszechmocną RękąMojego Ojca, skoro jego duszę obciążagrzech? Posługujesz się swym umysłem,człowiecze, bez żadnego światła, bezżadnego rozsądku. Dziś otwórz serce.Wtedy wszystkie tajemnice, które wydająci się niezgłębione, staną się dla ciebiejasne w Moim Boskim Trzykroć ŚwiętymŚwietle. Wtedy zrozumiesz, Kim jestNiewiasta obleczona w słońce. Wtedycała twoja istota będzie trwać w uniesieniu,a serce ogarnie radość i zachwyt,bo z twych oczu spadnie zasłona, abyśujrzał Błogosławione Serce serc błogosławionych,Najświętsze ze świętych,Serce Niezrównane, płonące miłościąbez granic - ogniem rozżarzonym i jakżejasnym.Wtedy, Mój przyjacielu, zrozumiesz,czym jest Cnota i jak w tym Pełnym CnótDziewiczym Sercu Ja, Bóg, stałem sięBogiem-Człowiekiem. Ujrzysz Matkętwego Zbawiciela, Matkę proroków,Matkę uczniów, Matkę charyzmatów,Matkę zwycięstwa, Matkę bezgranicznychłask, Matkę niezrównanego Odkupienia,Winnicę Prawdziwego Winnego Krzewu,Drogę Drogi prowadzącą cały świat doMnie, Bramę szeroko otwartą na Niebo,2/2008aby wszyscy doń weszli i otrzymali życiewieczne.Czy nie zauważyłeś, jak Moje Sercewzrusza się i zawsze wyróżnia Jej Serce?Jakże temu Sercu, które nosiło waszegoKróla, mógłbym odmówić czegokolwiek,o co Mnie prosi? Wszyscy wierni, czcijcieJej Serce, bo oddając cześć Jej Sercu -Mnie czcicie. Gdy Ją poznacie, ogłosicieJą Królową i godną podziwu. Wznieświęc twe oczy, stworzenie, by spojrzećna Jej Serce, a Ja ci obiecuję, żenigdy nie przestaniesz promienieć.Twoje serce zostanie wzniesione doogniska Jej Serca i drżąc z radości izadowolenia wejdziesz do Niego tak,jak wchodzi się do oceanu miłości.Bogactwa Jej Serca są bowiem takwielkie jak Morze, które płynie kutobie, ty zaś - w kierunku tego Morza.Wszystkie bogactwa Niebios i ziemispoczywają w Jej Sercu i wszystkiemogą należeć do ciebie!Choć noc ogarnia wciąż twójumysł i twoje serce, powstań! Powstańi podnieś swe oczy ku promiennejwizji Jej Serca, które takwielu Proroków pragnęło ujrzećw swej epoce, lecz nigdy Go niezobaczyli. Wstań i zaśpiewaj nowyhymn na Chwałę Najświętszej Trójcy,śpiewaj tymi słowami:„Bracia, siostry, przyjdźcie!Niech nas okryje Płaszcz Łaski Tej,która jest pełna łaski. Przyjdźcie,niech nas okryje Światłość Królowej.Pójdźmy, niech nas okryje cień Tej, którąokrył Swym cieniem Duch Święty”.Czy nie słyszałeś, że narody przyjdądo Jej Światła i że królowie przybędą doJej rodzącej się jasności, kiedy na konieczatryumfuje Jej Serce wespół z Moim?To tajemnica dla bogatych w sercu, leczdla ubogich i pokornych - tak bardzoupragnione Błogosławieństwo...O, przyjdźcie! Zanim nie zaleje waspotop grzechu! Wejdźcie do tej Arki, któramoże was ocalić. Nie bądźcie jak wasiprzodkowie za dni Noego, którzy nieposłuchali. Wejdźcie do Arki, a zostaniecieocaleni od burzliwych wód grzechui od śmierci w ich zalewie. Przyjdźcie,a staniecie się obiecanymi dziećmiPośredniczki, dzięki nabożeństwu, jakiebędziecie do Niej mieli. Poprzez nabożeństwodo Niej Mnie będziecie oddani.Każde nabożeństwo ku czci Jej Sercazostaje powiększone i wznosi się do33


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Mnie, gdyż Nasza jedność jest doskonała.Dzięki nabożeństwu ku czci Jej Serca, wJego świetle, zostaną lepiej zrozumianewszystkie Moje postanowienia, bo JejSerce poprowadzi wasze kroki, a rękę wasząpochwyci sama Siedziba Łask. Jakżebędziecie błogosławieni powracając donabożeństwa ku czci Jej Serca! Przyjdźciedo Tej tak Błogosławionej, która ukazujematczyną Miłość Swoim dzieciom,wskazuje im drogę do Nieba. Przyjdźciedo Współodkupicielki współdziałającej zwaszym Odkupicielem, której Serce gorejąceMiłością ofiarowało się, aby zostaćprzeszyte z waszego powodu. Przyjdźcieuczcić to Serce jaśniejące jak lampa, całepłonące blisko Mojego Serca.Kiedy mówicie: „Nie potrzebujemyJej Serca”, wiedzcie, że w rzeczywistościmówicie: „Nie potrzebujemy Serca Pana!”.Dowiedz się, słaby człowiecze, że MojeNajświętsze Serce i Niepokalane Sercewaszej Matki są tak zjednoczone, że w ichdoskonałej jedności te Dwa Boskie Sercastają się tylko Jednym.Mówię ci uroczyście: Jeśli uznaszJej Serce, nie tylko przyjmiesz MojeSerce, lecz także Serce Ojca. Czyż cinie powiedziałem, że Ja jestem w Ojcu,a Ojciec jest we Mnie? Skoro Ja jestemw Ojcu, a Ojciec we Mnie, Moje Sercejest również w Ojcu, a Jego Serce jestw Moim. Powiedzenie, że nie jesteśmynierozłączni i że nie stanowimy Jedno,to zaprzeczanie Memu Słowu. Nie bądźniewolnikiem twego umysłu i nie daj sięzwyciężyć argumentom tego świata.Powiedz Mi, serce którego stworzeniapodobne jest do Serca Maryi? Niema serca podobnego do Serca Maryi.Doskonałe od początku, Niepokalaneod Swego narodzenia i pełne Łaskiprzewyższa łaską łaski otrzymane przezMoich Aniołów. To dlatego Aniołowietłumnie pytali siebie nawzajem: „Kimjest Ta, która ukrywa się za Swym welonem?”„Dlaczego szczyty gór pochylająsię głęboko, oddając Jej pokłon, kiedyobok nich przechodzi?” „Kim jest Ta bezzmazy w Swym Sercu, która tak bardzopodoba się Bogu?” „Czy widzieliście, jakcałe stworzenie Boże spuszcza wzrok,kiedy Ona przechodzi?” „Kim jest Ta, któraużyźnia ogrody Swymi łaskami jak Źródło,jak studnia wody żywej?” „Kim Ona jest?Ma Serce tak czyste, napełnione miłościąBożą, pragnące Boga we dnie i w nocy,trwające w doskonałej jedności z Naj-34wyższym?” „Kim jest ta Dziewica, jakżepokorna pomimo tak wielkiego bogactwacnót i łask, z której Bóg Najwyższy nigdynie spuszcza Swych Oczu?”Liczni Aniołowie trwali w milczeniu,w adoracji, brakowało im słów... To wtym Sercu, w tym Bezmiarze łaski przejawiłemSwą moc. Twórca nieba i ziemi,Twórca łaski odnalazł Swe Niebo w tymNiebie, Swą Łaskę w Łasce, aby przyjąćformę życia niewolnika. Przyszedłem doCudownej Pokory, aby służyć, a nie poto, żeby Mi służono. Ja, Odkupiciel całejludzkości, obiecany Mesjasz, przyszedłemdo doskonałego obrazu MojegoNajświętszego Serca, aby podzielić sięboleściami, radościami, cierpieniami,męczeństwem, zachwytami, zdradami,agoniami, biczowaniem, przebiciem iukrzyżowaniem. Nasze Dwa Serca wspólniedokonały wynagrodzenia. Wszystkiechwile, które Moja Matka spędziła naziemi, były doskonałym hymnem miłości,miłosierdzia, pokory i czystości. SkarbMoich skarbów.Przyszedłem do tego Świętego Serca,będącego obrazem i podobieństwemMojego Najświętszego Serca, aby staćsię Bogiem-Człowiekiem, aby chodzić śladamiJej kroków i aby później Ona szła zaMną. Powiedziałem, że Ona i Ja dzieliliśmywszystko aż po Krzyż. Związek Naszbył tak głęboki i doskonały, że nie potrzebowaliśmymówić: jedynym i wyjątkowymśrodkiem wyrazu były Nasze Serca. Niemusiałem przekazywać Jej Moich Słów iMoich Myśli w czasie Mojej nieobecności.W najwyższej mocy Mojego ŚwiętegoDucha Ona wszystko znała, wiedziała owszystkim dzięki Swemu dziewiczemuSercu, posiadała bowiem Boga i Bóg Jąposiadał. Jej codziennym pokarmem byłaWola Ojca Przedwiecznego.O, stworzenie! Moja Dusza dziwisię głęboko, że tak wielu spośród wasodrzuca Jej Serce! Moi Aniołowie drżąprzed dniem, w którym ogłoszę winę tychludzi! Jednak dla was, którzyście Ją czcilii kochali, Brama Jej Serca zostanie otwarta,abyście weszli do Nieba. A Ja powiemtobie, który Je kochasz i czcisz: „Pójdź!Twoja miłość do Niej była tak wielka naziemi, że dziś możesz wejść do twegomieszkania i głęboko pochylić się przedMoją Świętą Świątynią.”Stworzenie, ten Wielki Znak naniebie - Niewiasta obleczona w Słońce,paraliżująca strachem demony - tenWielki Znak, który jaśnieje na niebiosach,przerażając Ciemności, to nie kto inny jakMoja Matka. Jako kontrast z ciemnościąwzniosłem tę Najświętszą Dziewicę, abybyła dla was wszystkich jaśniejącą Kolumnąognia, kierującą waszymi krokamiw nocy, a w dzień - Słońcem oświetlającymwasze przerażające ciemności. Wdniu, w którym zostałem poczęty przezDucha Świętego w Jej DziewiczymŁonie, wszystkie demony sparaliżowałatrwoga. Tymczasem w Niebie ogromnaliczba wojsk niebieskich uwielbiała Bogaśpiewając: „Chwała Bogu na wysokości,a pokój ludziom Jego upodobania”.Tak więc zstąpiłem z Nieba w Niebo,z Mojego Tronu na Mój Tron... Tak, przyszedłemtu, gdzie każda cnota rozkwitała,zachwycając Moje Najświętsze Sercewonią Jej doskonałej Miłości. Serce MojejDoskonałej Matki jest niezrównane i pełnewdzięku... Jej Serce, od chwili Jej NiepokalanegoPoczęcia, było nieustannąmodlitwą, wynagradzającym kadzidłem,nieprzerwaną adoracją Boga. Ona jestMoją Winnicą, którą potężna Ręka MojegoOjca uprawiała, aby Prawdziwa Winoroślzapuściła korzenie w Jej glebie.Przyjdźcie do Serca waszej BłogosławionejMatki, które jaśnieje jakdzień. Przyjdźcie przyjąć Jej łaski. Sąone niezliczone i iskrzą się jak promieniewychodzące z Jej Rąk. Moje Serce,które pełne jest łaski i prawdy, stało sięciałem w Jej dziewiczym Łonie pełnymłaski i prawdy. A teraz Nasze Dwa Serca,zjednoczone w Jedno, pokonają BolesnąPlagę nie siłą fizyczną ani mocą broni,lecz miłością i ofiarą.- Daję ci Mój Pokój. W tym Pokojuprzyjmij Moje Orędzie... Wszystko, cotrzeba zrobić, to przeczytać Moje orędzia,a potem podjąć decyzję. Córko, całestworzenie jest Mi posłuszne...- Tak, stworzenie jest Ci posłuszne,lecz nie wszystkie istoty stworzone przezCiebie są Ci posłuszne!- Nie... nie wszystkie są Mi posłuszne.Wielu ulega pokusie i pragniezyskać uznanie ludzkie, a nie Moje...Liczni są ci, którzy pragną przypodobaćsię bardziej ludziom niż Mnie, ich Bogu.Niektórzy dla własnej osobistej korzyścisą Mi nieposłuszni. Inni nie podjęli jeszczedecyzji porzucenia swych namiętności iukochania wygody. Grzeszą tak często,jak oddychają.Mówiłem już o osądzaniu bliźniego i


o tym, w jakim stopniu ich język będzieprzyczyną ich potępienia. Mogę jednakdo tego jeszcze dopowiedzieć: ustaplujące ogniem, zgryźliwe dla ludzi,rozdzierające ich na kawałki, również ione będą cierpieć, bo zasmucają MegoDucha Świętego. Drogi Mego Duchasą tak bardzo odmienne! Każdy, kogoprowadzi Mój Duch, otrzymuje łaskęzachowywania Moich Praw i Moich Dróg,które są słodkie, miłe i doskonałe. Jajestem Źródłem Miłości, a Imię Moje jestJezus. Zły zaś jest źródłem Zła i wszelkiejniegodziwości...Córko, nigdy nie trać odwagi. Niechżycie twoje stanie się piękną ozdobą,wieńcem z kwiatów, wznoszącym się dymemkadzidła, aby Obraz Boga nigdy niewidzianego stał się dla ciebie widocznyna całą wieczność. Pozostań Mi wierna.Jestem przy tobie. Nigdy się nie lękaj.Uwielbiaj Mnie, córko. Pokój...- Panie mój! Moje Życie, moja Rodzino.Jestem cząstką Ciebie i mój duchraduje się w Tobie. Błogosławię TwojeImię teraz i na wieki! Świętuj, stworzenie,potężne czyny Boga i uwielbiaj Tego,który podnosi pokornych. Który śmiertelnikmoże wątpić w Twoje potężnedziałania?- Moja Vassulo, niech twoje życie staniesię nieustanną modlitwą... Nie pozwólkomukolwiek zwodzić cię słowami, że Bógnie ma wcale zamiaru zbliżyć się do SwegoLudu... Nie pozwól tym ludziom mącićtwego ducha. Moje kadzidło, módl się zatych ludzi, aby i oni też przyszli napić sięz Mojego Źródła i aby zostali ożywieni.Jeśli nie są przygotowani i odrzucająsłuchanie Mnie i zrozumienie, dziejesię tak dlatego, że Mnie opuścili: Mniei Moje Prawa. Ach!... Vassulo, kwiecie,to pokolenie stało się wysuszoną krainą.Módl się o nawrócenie świata. ic3.04.1996„Moja Vassulo, Moja mała uczennicokońca czasów, teraz podyktuję ci niebieskiwykład o Sercu Mojej Matki...Jak powiedziałem ci to już wcześniej,Serce Mojej Matki i Moje Serce sątak zjednoczone, że stają się Jednym.Dziewica dziewic, Najświętsza, będącaobecnie i na zawsze w Niebie, Moja Matka,nadal jest wysławiana w Niebie jakoMoja Matka. Kiedy Ja, Bóg, zstąpiłem,by zostać poczęty z Ducha Świętego inarodzić się z Dziewicy Maryi, przybyłemdo Mego Nieba! Zstąpiłem z Nieba, bywejść w inne Niebo. Porzuciłem tron, byzasiąść na innym tronie. Znalazłem JejSerce całe jaśniejące jak lampa świecącana poświęconym świeczniku. Zostałemprzyjęty w tym Raju i otoczony chwałą.To, co Ewa utraciła i sprofanowała, musiałozostać zdobyte i uświęcone przezDziewicę Maryję poprzez Jej doskonałeposłuszeństwo i pokorę.Za pośrednictwem tej Niewiastyprzyjdzie też ponownie na ziemię MojeKrólestwo. Moje Królestwo na ziemizostanie ustanowione w każdym sercu.Jeszcze jeden raz Mój Duch zostanie nawas wylany tak obficie, że obecna jałowośćzamieni się w urodzajną ziemię.Zostało zapowiedziane, że w tymokresie końca czasów Nasze Dwa Sercawzbudzą apostołów, którzy będą nazwaniapostołami końca czasów. Królowa Niebai Ja pouczymy ich, by szli naprzód dokażdego narodu i ogłaszali bez lęku SłowoBoga. Nawet gdyby zostali skąpaniwe krwi z powodu podstępnych atakówNieprzyjaciela, nie zostaną pokonani.Ich język przeszyje wrogów Mojego Kościołajak miecz obosieczny, ujawniającich herezje. Nigdy się nie zachwieją inigdy nie zaznają lęku, bo udzielę imducha męstwa. Rózga niszczyciela niedosięgnie ich. Nie pozostawią oni anijednego kamienia nie odwróconego.Będą podążać za grzesznikami, wyniosłymimówcami, wielkimi i dumnymi,obłudnikami, zdrajcami Mojego Kościoła.Będą podążać za nimi z Moim Krzyżemw jednej ręce i różańcem w drugiej, a Mybędziemy przy nich. Powalą herezje i naich miejscu wzniosą wierność i prawdę.Będą stanowić odtrutkę na truciznę, bowzrosną jak pączki na Królewskim SercuMaryi. Ci apostołowie końca czasów będąwzywać Boga, swego Ojca, a Bóg, ichOjciec, skieruje wezwanie do ich ducha.Wezwą Maryję, swą Błogosławioną Matkę,a ich Błogosławiona Matka wezwieich, by stali się świadkami Najwyższego.Duch Święty udzieli im ducha gorliwości,aby byli w pogotowiu dla Boga, przygotowanido Walki.W tym dniu wyniosła korona mocyzła zostanie rzucona na ziemię przezNiewiastę przyobleczoną w słońce i przezwszystkie Jej dzieci. Druga Ewa - którejudzieliłem dość mocy dla zwyciężeniaszatana i jego królestwa - zmiażdży mu2/2008łeb Swoją piętą. Ta nieprzyjaźń nie jesttylko nieprzyjaźnią pomiędzy KrólowąNieba i szatanem, lecz także pomiędzyJej dziećmi, których królestwem jest JejSerce, a pomiędzy dziećmi demona,które w nim i dzięki niemu zbudowałysobie królestwa: to ci, którzy są dziśwaszymi największymi prześladowcami.Liczni spośród nich, erudyci i filozofowiewaszego czasu, wielbią Bestię...Ja, w Mojej Trynitarnej Świętości,wybrałem tę pokorną młodą Dziewczynę,aby dzięki Swoim cnotom i pełni łask stałasię Niewiastą, która - poprzez Swe cnoty iłaski - przeciwstawi się całemu królestwuLucyfera, wpadającemu stale w straszliwyszał i drżącemu ze strachu na dźwięk JejImienia.Powiadam wam: wielkość, potęga iwspaniałość Jej Imienia nie jest mniejszaniż odległość Nieba od ziemi. Niechwszystko, co żyje na ziemi, czci SerceKrólowej. Ona nigdy nie przestała ochraniaćSwych dzieci od zasadzek Złego,który za waszych dni wystąpił otwarcie,by prowadzić walkę z Moim NajświętszymSercem i z całą armią Moich świętych.Jednak wkrótce królestwo Złego rozpadniesię i potężne Dłonie Maryi wykorzeniąjego panowanie.Zaprawdę powiadam wam, nikomuna ziemi ani w niebie, ani wśród mocyanielskich nie została dana władza lubmoc nad wszystkim równa tej, jaka zostałaudzielona waszej BłogosławionejMatce. Ustępuje ona tylko Mojej Mocy iMojej Władzy, bo Ja jestem Alfą i Omegą,Pierwszym i Ostatnim, Tym, który jest,który był i który ma przyjść.Sam Sobie wystarczam - jak wiecie- a jednak to przez Dziewicze SerceMaryi rozpoczęła się realizacja MojegoOdkupieńczego Planu i również przezto Święte Serce wypełnię Mój Plan dokońca. Czcij więc Jej Serce, ty, którywpadasz we wściekłość na dźwięk JejImienia. Pojmij, że Ona jest radościąMojego Najświętszego Serca, RadościąMoich Niebieskich Dziedzińców. MyśliJej, od dnia Jej poczęcia, były zawszezjednoczone z Moimi myślami; Jej Serce,całkowicie poddane Woli Mojego Ojca,było nieustanną modlitwą, nieustającymhymnem miłości, adorowaniem Mnie,waszego Boga Trójosobowego, leczJednego w jedności istoty.Dziś, w tym okresie końca czasów,35


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>gdy rozszalała się walka przeciwko NaszymDwom Sercom i przeciwko Naszymdzieciom, które dają świadectwo Prawdzie,powiadam wam: uciekajcie się dowaszej Błogosławionej Matki. Ona ukryjewas pod Swoim płaszczem tak jak ptak,który gromadzi pod swymi skrzydłamipisklęta.Ach! Iluż jednak z was zginęło,zanim jeszcze zdążyliście się narodzić.To przez wszystkie zakazy odnoszącesię do nabożeństw, jakimi niegdyś otaczaliścieJej Dziewicze Serce! Wszystkoto z powodu waszych ludzkich doktryn iracjonalistycznych zarządzeń. Dostosowaliściewasze serca i życie do życia tegoświata. O, niewolnicy grzechu! Niewolnicypieniędzy! Niewolnicy szatana! Uznajcie,że jesteście umarli i gnijecie! Terazjednak czas waszej rozwiązłości już sięprawie skończył. Czy nie słyszeliście, żeBlask Jutrzenki ma właśnie zapanować izabłysnąć w każdym sercu, które zostałopoświęcone Naszym Dwom BoskimSercom, od których otrzyma ono przebóstwienie?To przebóstwienie, które rodzajludzki utracił w chwili upadku... Grzechbowiem wszedł na świat poprzez jednegoczłowieka, poprzez grzech - śmierć. MójPlan Odkupienia został przyjęty przezSerce Maryi - Współodkupicielki, drugiejEwy, doskonałej na Obraz Boga, abymJa - Nowy Adam, znalazł w Jej NiepokalanymSercu Mój Raj.Czy usłyszę od ciebie, pokolenie,słowa: „Moje serce jest gotowe, Panienauczyć się kochać i oddawać cześćTabernakulum, które nosiło Twe NajświętszeSerce. To prawda, że już włonie matki zagubiłem się, od narodzeniatrwałem w błędzie. Jak Ezaw oddaliłemsię od mojej Matki, by podążać za moimisprawami i realizować je, dręcząc innych.Chciałem posługiwać się moją własnąsiłą. Nienawidziłem mego brata, któryniepokoił moje serce, bo zastanawiał się,jak podobać się Sercu naszej Matki, jakpozostać blisko Niej, i otrzymywał łaski wobfitości. Nie byłem podobny do Jakubaani do jego potomstwa. Panie, moje sercegotowe jest się uczyć i kochać ze czciąŚwiątynię Najświętszej Świątyni, aby jużżadne oszustwo nie opanowało więcejmego zawsze nieżyczliwego ducha, któryjak Kain dręczył swego brata po to, bywreszcie go zabić. Chcę powstrzymaćsię od prześladowania tych, którzy należądo Jej Niepokalanego Serca. Chcę raczej36zwrócić się ku Dziewicy dziewic i stać sięnowym małym Jakubem, aby Ona w Swejżyczliwości wylała na mnie obfite łaskize Swego Dziewiczego i NiepokalanegoSerca. Wtedy moja dusza, należąc już doNiej, będzie cieszyć się Jej bogactwami,które uczynią z mego serca piękną ozdobęPięknej Ozdoby.Niech moje serce, Panie, pragniei dąży do tego, by spoglądać na TwojeSanktuarium, by ujrzeć Twoją Moc i Władzę;niech patrzy na Skarb Sanktuariumi niech czerpie z niego jak najobficiej. Niepozwól już więcej mojej duszy, Panie,zstępować w dół, na ziemię, jak Kainlub Ezaw, lecz wznieś moją duszę doJej Najświętszego Serca, aby i ona, jakJakub, stała się dziedzicem niebieskichbłogosławieństw.”Pójdźcie, niech wasze myśli skierująsię teraz ku rzeczom niebieskim,abyście byli zdolni pojąć to, co Mądrośćprzed wami ukrywa. W tym celu musicieporzucić siebie i okazać skruchę. Tajemnica,która była przed wami ukryta odpokoleń, ma właśnie być wam ujawniona.Wasza nadzieja jest w zasięgu ręki. Czynie zauważyliście, jak w tym okresiekońca czasów Królowa Pokoju zstępujena ziemię, otoczona Aniołami? Czy niezauważyliście, jak Jej Niepokalane Serceogłasza wam wszystkim Moje Słowo iprzygotowuje Moje Królestwo? Czy niezauważyliście, jak Serce waszej BłogosławionejMatki wychowuje Swe dzieci iformuje je w bliskości Swego Serca, abykażde było przygotowane na przyjęcieMojego Królestwa? Czy nie zauważyliściejak Ona, czerpiąc ze Swego Skarbca,doskonali was w Swym Sercu dla Mnie?Sercu Królowej Niebios i ziemi udzieliłemdaru wszystkich klejnotów Mądrości.Z tego skarbca udziela obficie SwychŁask, by was ustrzec od mrocznychmocy i uczynić z was wielkich świętych,apostołów i wielkich wojowników, którzyprzyłączą się do Niej w tej wielkiej bitwiewaszego czasu. W Swej matczynej MiłościKrólowa Niebios usiłuje na wszelkiesposoby wpłynąć na wasze wolne decyzje,abyście osiągnęli Niebo. Ona waspoucza. Ona przypomina ci, że i ty jesteśJej dzieckiem przynależącym przez łaskędo królewskich domowników Świętych wNiebie i że Ona również dla ciebie przygotowałatron pomiędzy Świętymi.Wszystko uczynię dla Tej, która jestRozkoszą Mego Serca, od początkubowiem nie było w Niej niczego, cosprawiałoby, że widzi rzeczy inaczej niżMój Ojciec, Ja Sam i Duch Święty je widzimy.Jej Wola była doskonale zgodnaz Naszą Wolą. Nasze pragnienia były Jejpragnieniami. Ja bowiem jestem SercemJej Serca, Duszą Jej Duszy, DuchemJej Ducha. Czy nie słyszałaś o jednościNaszych Serc, Duszy i Ducha?Moja pozycja Boga-Człowieka naziemi była boska, a jednak byłem posłuszny,żyjąc w poddaniu się Mojej Matce iMojemu Przybranemu Ojcu. OgołociłemSiebie, by przyjąć postać sługi, zgadzającsię na śmierć. A ty, pokolenie, jeszcze nierozumiesz, że Prawdziwy Krzew Winnyzapuścił korzenie w Winnicy MojegoOjca? Nie rozumiesz, że OblubienicaDucha Świętego, Miasto Boga, ZiemiaObiecana to także twoja Matka, którąpowinieneś czcić?O, pokolenie! Jakże twoje sercemogło wejść na bardzo zwodniczą drogęodrzucania Jej wstawiennictwa? Czy nieczytaliście: „Pan Bóg da Mu tron Jegopraojca, Dawida”? To Królowa Niebios iziemi jest Moim Tronem. Ona jest Tronemwaszego Króla, który stał się ciałem wrodzie Dawida... Pan, wasz Bóg, „będziepanował nad domem Jakuba na wieki, aJego panowaniu nie będzie końca”. DzisiejszymiJakubami są Jej dzieci, apostołowiekońca czasów i wielcy Święci, którzyprzez Serce Mojej Matki są podnoszeni iformowani, by być jednym sercem z Namiteraz i na zawsze, bo Moje Królestwow ich sercach nie będzie miało końca.Bądźcie jedno.* * *Całość Orędzi„Prawdziwe Życie w Bogu”można zamówić,pisząc na adres:Biuro Handlowe „Lumen”43-190 Mikołówul. Żwirki i Wigury 6Tel.: 032 7383869Fax: 032 7389412b.h.lumen@voxdomini.com.plSklep internetowy:www.voxdomini.com.pl/sklepPrzesyłki z zamówień listowych,telefonicznych oraz internetowychsą wysyłane w Polsce za pobraniempocztowym (płatność przy odbiorzena poczcie). Nie ma możliwości zapłatykartami płatniczymi.


2/2008Święty <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> (1538-1584)<strong>pionier</strong> nowoczesnego duszpasterstwaŚw. <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> rozszerzył wKościele światło, promieniejące na wielekolejnych stuleci. Kościół stale z niegoczerpie. Kapłańskie serce <strong>Boromeusz</strong>aprzygotowało współczesnych mu wiernychdo przyjęcia reformy. Pamięćo nim jest nieśmiertelna. Jego postać,jako arcybiskupa Mediolanu,w krótkim czasie dała się poznaćw Europie tak silnie, że dziśtrudno to sobie wyobrazić.Był wzorem biskupa, wedługducha soboru trydenckiego,o oczach iskrzącychsię wiarą, o twarzy przeoranejpostami. Jego apostolska gorliwośći miłosierdzie to promieniejącywyraz duchowego i pasterskiegoprzebudzenia, żywaodpowiedź na protestanckąnegację duszpasterskich dziełi obrzędów. Był kochany i poważanyjeszcze przed kanonizacją,którą ogłosił Paweł V w dniu 1listopada 1610 r. Jego wspomnienieprzypada na dzień 4 listopada.Poświęcono mu liczne kaplice i kościoływe Włoszech, a także w Antwerpii,Wiedniu, w różnych regionach Francjioraz w Bawarii. Związany z nim medalik,wytłoczony w roku 1563 nosiła niezliczonaliczba wiernych. Ogromny, 28-metrowyposąg, nazwany Carlone wznosi się nadjeziorem Majer. Już w rok po kanonizacji<strong>Karol</strong>a <strong>Boromeusz</strong>a, w 1611 r., zostałowytłoczonych na jego cześć 150 milionówmedalików. Święty prawdziwie sławny iceniony w swoich czasach.W czasie trwania dżumy, jaka dotknęłaMediolan w 1576 roku, <strong>Karol</strong>, podobniejak ubodzy, zadowalał się kawałkiem chlebai szklanką wody. Na obrazie Borgianni,ucznia Caravaggio, przedstawiony jestwśród chorych na dżumę jak przygarniaw swe ramiona małą sierotę. Na innychobrazach – rozdaje chorym ubrania i bieliznę.Te wstrząsające sceny wzbudzająemocje i warto, by o nich przypominanowiernym w homiliach. Obraz św. <strong>Karol</strong>a,obraz jego życia – poucza i zachęca domodlitwy.POWRÓZ U SZYIW kaplicy świętej Praksedy, w rzymskiejbazylice, która nosi jej nazwę i gdziesą przechowywane relikwie świętego,<strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> został przedstawiony wpozycji upadłego na twarz pod krzyżem, zpowrozem u szyi, czerpiący z rozmyślaniaMęki Pańskiej siłę do kontynuowania ważnejmisji; w innej kaplicy – modli się przedNajświętszym Sakramentem i wydaje siębyć szczęśliwy, w ekstazie. Te dwa dziełazanurzają wiernego w sercu mistycznejprzygody. Będąc pasterzem, człowiekiemmodlitwy, <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> jest równieżprzywódcą, ostoją porządku i autorytetu,na którym opierała się, przez kilka stuleci,katolicka reforma. Z rzadko spotykanąsiłą ducha – zważywszy wielki opór inienawiść, które wzbudził – podniósł duchowądyscyplinę w swojej diecezji orazumocnił wiarę swoimi postanowieniamido tego stopnia, że można było powiedzieć,że reforma rzymska była córkąreformy mediolańskiej. „Nie wystarczamu Rzym, potrzebny mu cały świat”,wykrzykiwał, nie bez zazdrości, HannibalCaro – sekretarz kardynałaFarnèse. Rzeczywiście, diecezjaw Mediolanie stała się wzoremdla katolickiej Europy, a przykładświętego wzbudził duchowepotomstwo prałatów, którzydbali o dziedzictwo myśli imetod <strong>Karol</strong>a <strong>Boromeusz</strong>a.Paradoksalnie, człowiek ten,który pracuje z tak wielkimzapałem i uporem, aby oczyścić,wyrwać, sadzić winniceKościoła, zawdzięcza swojewyniesienie temu, co przezdługi czas było raną papiestwa:nepotyzmowi. Od strony ojca,należy on do szlachetnej rodzinymediolańskiej posiadającej dużeposiadłości nad brzegiem jezioraMajer; od strony matki – Małgorzatyde Medici, jest siostrzeńcem kardynałade Medici. <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> ma zaledwie21 lat, kiedy w 1559 roku jego wuj zostajepapieżem. Wezwany do Rzymu zostajeprotonotariuszem apostolskim, sekretarzemstanu, członkiem kilku Kongregacji,administratorem pałacu biskupiego wMediolanie, w końcu wkłada kardynalskąpurpurę. Te wszystkie zaszczyty spadająna głowę młodego proboszcza w czasiekrótszym niż dwa miesiące.Dochody z podatków, które gromadzisą znaczne: <strong>Boromeusz</strong> staje się jednąz najbogatszych osobistości ŚwiętegoKolegium. W Watykanie posiada służbę liczącą150 osób, konie, karoce. Świadomyswojej godności i rangi, prowadzi życiewielkiego księcia Kościoła; organizujeśluby swych braci i sióstr, gdyż z jegopromocji korzysta cała rodzina. Jednakmimo zaszczytów, ten młody człowiek zachowujepoważnego ducha i zamiłowaniedo nauki. W swoim mieszkaniu otwierawatykańską Akademię. Tu w kontakcie zhumanistami i uczonymi, pogłębia swojereligijne i świeckie wykształcenie. Nie37


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>ma zamiłowania w przyjemnościach.Przede wszystkim służy gorliwie temu,który go wyniósł tak wysoko – Piusowi IV.Obsypując swojego młodego siostrzeńcastanowiskami i tytułami, nowy papieżchciał zapewne wzbogacić jednego zczłonków swojej rodziny. Ale pewnejest i to, że odkrył w <strong>Karol</strong>u takie zaletyjak: pracowitość, rozwagę, dyskrecję,uległość, czyli to, czego potrzebował dowprowadzenia reform. Te przymioty uznałw nim od początku.WYCHOWANIE<strong>Karol</strong> jako dziecko, otrzymał pobożnewychowanie w zamku de la Rocca d’Arona.W wieku 8 lat przyjął tonsurę, w tensposób przeznaczono go, podobnie jakwielu najmłodszych w rodzinie, do stanuduchownego. Jako dwunastoletni opatbenedyktynów w Aronie, uczęszczał pilniena zajęcia z prawa na Uniwersytecie wPawii. Wuj dowiadywał się regularnie ojego postępy w nauce, o czym świadczyprowadzona korespondencja. Zdobyłdoktorat obojga praw w roku 1559.W 1558 r. kard. de Médicis uznaje,że już najwyższy czas, aby siostrzenieczrezygnował z tytułu opata w Romagnanoi przewiduje nadanie mu trzeciej godności.Kiedy tego samego roku umieraojciec <strong>Karol</strong>a, hrabia Gilberto <strong>Boromeusz</strong>,kardynał obserwuje z zadowoleniem jakjego młody siostrzeniec bierze na siebiedbałość o interesy rodzinne, podczas gdystarszy brat, Fryderyk <strong>Boromeusz</strong>, nieprzejawia żadnej zdolności do takiegotypu odpowiedzialności. Z wytrwałościąi dyplomacją <strong>Karol</strong> doprowadza douszanowania rodzinnych praw przezprzedstawiciela króla Hiszpanii, któryjako gubernator mieszkańców Mediolanu,chce doprowadzić do zajęcia przez swojewojsko strategicznego miejsca w la Roccad’Arona. W chwili gdy do Mediolanu docierawiadomość o wyborze kard. Médicisna papieża, <strong>Karol</strong> otrzymuje tytuł doktora.„L’abbato Borromeo” nie jest z pewnościąjedynym, któremu śpieszno do Rzymu.Jego brat Fryderyk i inni siostrzeńcy takżeubiegali się o stanowisko sekretarza papieża.<strong>Karol</strong> czeka, aż jego wuj wezwie goi rusza w drogę, w styczniu 1560 roku.PRZEŁOMWielkim zadaniem dla nowegoarcybiskupa jest sobór Trydencki, któregoostatnie posiedzenia odbyły się za38pontyfikatu Juliusza III. NiepopularnośćPawła IV zawiesiła jego działania. Od12 stycznia 1560 r., Pius IV zwołujereformatorską komisję, zbierającą się wczwartki, następnie – drugą komisję. Jestczłowiekiem zbyt upartym, aby móc dzielićswoje obowiązki z byle kim, ale <strong>Karol</strong>jest jego prawą ręką. Aby słusznie ocenićtego dwudziestodwuletniego kardynała,należy osądzić cierpliwość, dyplomację,upór, jakich używa w celu przekonaniaksiążąt i wysokich dostojników Kościołao konieczności ponownego zwołaniasoboru. Prawie cały rok 1561 mija natych zabiegach. Pełniąc funkcję łącznika,<strong>Karol</strong> usuwa przeszkody stawiane przezFrancję i Hiszpanię; doprowadza do rozproszeniauprzedzeń. Służy temu dobrzejego rozwaga, skuteczność w pracy. Jeślico niektórzy uważają go za zbyt powolnegoi niezdecydowanego, to dlatego,że bada wszelkie możliwe aspekty danejsprawy i nie pomija żadnego szczegółu.ZWOŁANIE SOBORUTRYDENCKIEGO18 stycznia 1562 roku, blisko stubiskupów gromadzi się wreszcie na siedemnastejsesji obrad soboru. Aż do 3grudnia 1563 r. następuje po sobie osiemposiedzeń, w czasie których zostajewykonana ważna praca. <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong>pozostaje w Rzymie, w cieniu, aledowiaduje się o wszystkich postępach,niekiedy nawet interweniuje dyskretniei negocjuje w sprawie pojednania. Jegopoświęcenie i troska odgrywają znacznąrolę w pomyślnym przebiegu posiedzeń.Jednak w rzeczywistości w chwili zakończeniasoboru, jego misja naprawdę sięzaczyna, Biskupi bowiem określili zasady,pozostaje teraz ustalić praktyczne warunki,określić kadrę, instytucje, które będąrozwijać dzieło reformatorskie.NAGŁA ŚMIERĆ BRATAW czasie, gdy toczy się sobór, pewnewydarzenie zakłóca pracowity bieg watykańskichdni: Fryderyk <strong>Boromeusz</strong>, starszybrat <strong>Karol</strong>a, umiera po kilku dniachsilnej gorączki. Żal wstrząsa rodziną i tażałoba stawia młodego kardynała przedprzełomowym wyborem: czy obarczonyrodziną – i to tak znakomitą! – będziezmuszony, w celu przedłużenia rodu,porzucić strój duchowny? <strong>Karol</strong> otrzymałtylko święcenia diakonatu, a jego wujmoże mu udzielić dyspensy potrzebnej dopowrotu do życia w świecie. Przyjacielejuż marzą o korzystnym ślubie dla <strong>Karol</strong>a.Mijają tygodnie, zanim jego odpowiedźstaje się dla wszystkich wiadoma. 15grudnia 1562 r. <strong>Karol</strong> napisał do krewnego:„Ta strata sprawiła, że wzrosłem własce Pana. To wydarzenie, bardziej niżcokolwiek, sprawiło, że doświadczyłemnędzy ludzkiej i prawdziwej szczęśliwościwiecznej chwały”. Bez dłuższego wahaniapostanowił, że rezygnuje całkowicie ześwieckiej kariery i że przyjmie święceniakapłańskie. Przygotowuje się do nichpod duchowym kierownictwem jezuitówprzechodząc przez Ćwiczenia św.Ignacego Loyoli. Święcenia odbywająsię w tajemnicy. 15 sierpnia 1563 rokukardynał - kapłan odprawia mszę św. poraz pierwszy. 7 grudnia, w kaplicy Sykstyńskiejzostaje wyświęcony na biskupaMediolanu. Myśl o śmierci, duchowośćignacjańska, kierownictwo duchoweojca Ribera naznaczyły bardzo <strong>Karol</strong>a<strong>Boromeusz</strong>a.Medytacja i codzienna msza św.doprowadzają go do całkowitej przemianyżycia, toczącego się odtąd pod znakiemmodlitwy i umartwienia. Koniec z szeregiemlokajów, ze złotymi naczyniamii wystawnymi zaprzęgami. „Bóg dał miniedawno nowe zamiłowanie do pokuty”,napisał młody kapłan do arcybiskupa Bragi.<strong>Boromeusz</strong> zaprzyjaźnia się z FilipemNeri, który podziela jego reformatorskiupór; <strong>Karol</strong> marzy o życiu klasztornymi narzuciłby najchętniej swoją surowośćcałemu dworowi rzymskiemu, jeśli tennie opierałby się temu wściekle. Niemniejwzór zachęca: sam papież redukujedomową służbę i nakazuje skromność wswoim otoczeniu.Społeczność Rzymu czeka kolejnezaskoczenie. Pomimo nieśmiałości, <strong>Karol</strong><strong>Boromeusz</strong> wyrobił się w krasomówstwiei otoczenie z osłupieniem obserwuje, żewychodzi na ambonę i głosi długie homiliew bazylice św. Praksedy, NajświętszejMaryi Panny oraz w różnych klasztorach.Jego sposób życia wywołuje podziw:„Daje każdemu tak wspaniały przykład,zauważa wenecki wysłannik w 1565 r., żemożna słusznie powiedzieć, iż sam jedenczyni więcej dobra w pałacu rzymskimniż wszystkie dekrety trydenckie razemwzięte”.NASTĘPSTWA SOBORUPomimo że <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> gorą-


co pragnie odzyskać swoją diecezję wMediolanie, której arcybiskupem zostałmianowany 2 maja 1564 r., Pius IV chcego zatrzymać przy sobie, gdyż potrzebujetego niezawodnego współpracownikado realizacji głównych wytycznych soboru.Papież bowiem zaczyna tworzeniestałych komisji odpowiedzialnych za śledzenierozwoju reform oraz udzielającychwyjaśnień w razie wątpliwości. Dwuletniapraca <strong>Karol</strong>a jest imponująca: albobierze bezpośredni udział w reformachalbo kontroluje ich wdrażanie. Jednymz pierwszych przedsięwziętych środkówjest powołanie komisji odpowiedzialnejza założenie rzymskiego seminarium.<strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> apeluje do Jezuitów,aby udali się do Mediolanu. 10 grudnia1564 r. otwierają tam seminarium, jeszczezanim rozpoczyna działalność rzymskieseminarium. Troszczy się również oliturgiczne uroczystości nadzorującich dobre prowadzenie i szacunek doobrzędów, ponieważ do tej pory kultprzebiegał bardzo często w nieładzie inieświadomości. Osobiście interweniujew doborze muzyki akompaniującej uroczystościom,muzyki, która zapożyczaławiele ze świeckich pieśni. Kompozycjautworów staje się prostsza, zrozumiaładla wiernych i sprzyjająca skupieniu.Brewiarz, Biblia podlegają kontroli, podobniejak układ mszału, dokończonegoprzez Piusa V. Wreszcie daje się odczućpotrzeba zredagowania streszczenia doktrynychrześcijańskiej i <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong>uczestniczy w opracowaniu katechizmusoboru Trydenckiego, opublikowanegow 1566 roku. Współpracuje u boku papieżaprzy innych jeszcze zadaniach, wprzeglądzie wykazu pism, które znajdująsię na indeksie jako zakazane, pomagaw wydaniu dzieł Ojców Kościoła orazpracuje nad projektem reformy ŚwiętegoKolegium.Należałoby także wymienić wszystkiedzieła miłosierdzia, a nawet dziełaarchitektoniczne, jakich się podejmujew Rzymie w celu uzdrowienia miasta.Stara się o mieszkania dla bezdomnych,nadzoruje działalność lombardów orazdekorację kościołów. Jednak wszystkie teobowiązki, choć zróżnicowane, nie stojąmu na przeszkodzie, aby śledzić z bliskawydarzenia w mediolańskiej diecezji: wcelu zastosowania tam reform wysyła doMediolanu, jako głównego wikariusza,księdza z Werony – Mikołaja Ormaneto,który zdobył zaufanie <strong>Karol</strong>a. Zwołujeon, na prośbę <strong>Karol</strong>a, synod diecezjalnyi ogłasza uchwały soboru trydenckiego.Jedną z wielkich zdolności <strong>Karol</strong>a <strong>Boromeusz</strong>abyła umiejętność skupiania wokółsiebie przez całe życie ludzi będących wstanie z nim współpracować. Ormanetojest jednym z nich. Podczas nieobecnościarcybiskupa, dokona w Mediolanie pierwszychreform: otwarcia seminarium orazprzywrócenia klauzury zakonnej.Jedno z postanowień soboru trydenckiegożąda od każdego metropolity,by ten zwoływał okresowo swoich sufraganóww soborze prowincjalnym. Pius IVpozwala <strong>Karol</strong>owi udać się do Mediolanui zorganizować taki sobór. Kardynał,mianowany posłem papieskim „a latere”,kończy podróż pomyślnie i wjeżdża doswojego miasta 23 września 1565 r. Tegosamego wieczoru zaczyna pracę nadzwołaniem soboru, przewidzianego od 15października do 3 listopada. Zgromadzijedenastu biskupów.Te dni pracy są okazją do określeniaważnych wytycznych reformy i do zastanowieniasię nad środkami zaradczymi wcelu przywrócenia dyscypliny moralnej.Gdy misja zostaje wykonana, <strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong>otrzymuje od papieża polecenieudania się do Trydentu, do dwóch młodycharcyksiężnych – Barbe, zaręczonej zksięciem de Ferrare i Joannie d’Autriche,zaręczonej z Franciszkiem de Medicis. Wczasie podróży dostaje depeszę o tym, żejego wuj poważnie zachorował. Tak więc<strong>Karol</strong> śpieszy z powrotem do Rzymu,gdzie przybywa w nocy z 8 na 9 grudnia,akurat na czas, by móc być przy papieżuw ostatnich chwilach życia.POWRÓTDO MEDIOLANUDrzwi do sali konklawe zamykająsię 19 grudnia 1565 roku. 7 stycznia1566 po długich obradach, kardynałowiewybierają następcę Piusa IV, kardynałaGhislieri, zwolennika reformy trydenckiej,który przybiera imię Piusa V. Nowy papieżchciałby zatrzymać przy sobie kardynała<strong>Boromeusz</strong>a, ale ten gorąco prosi o łaskępowrotu do swej mediolańskiej diecezjizgodnie z zasadą określoną przez sobórtrydencki, dotyczącą rzeczywistego miejscapobytu. <strong>Karol</strong> pozbywa się swoichrzymskich dóbr, rozdaje dzieła sztuki i 5kwietnia 1566 r. przyjeżdża do Mediolanu.2/2008Jest to powrót skromny, bez okazałości.Przez dwadzieścia lat, za pontyfikatuświętego Piusa V i Grzegorza XIII,<strong>Boromeusz</strong> wykonuje niezwykłą pracę:przywraca porządek, odnawia i uświęcasam dając przykład surowej pokuty orazreformy swojego biskupiego domu.DZIEŁO PRAWODAWCY3„Na niewiele zdałyby się reformatorskieuchwały, jeśli następnie sami byśmyich nie przestrzegali” – pisał 28-letni <strong>Karol</strong>do księcia Mantui, przybywając do Mediolanu.Według niego, kiedy w kościelnejhierarchii dokona się przemiana, wtedylud chrześcijański podąży za nią. <strong>Karol</strong><strong>Boromeusz</strong> zaczyna najpierw od uporządkowania,w najmniejszych detalach,spraw we własnym domu, dotyczącychzarówno życia materialnego, jak i duchowego.Żąda więc od swojego otoczeniaczystości, prostoty, skromności, powagi.Luksus jest wykluczony, ale nikomu niepowinno niczego brakować.Godziny nabożeństw są dokładnieustalone. Zabronione jest przychodzenielub wychodzenie nocą. Wzór dobregoprowadzenia się powinien być ukazanyna szczytach władzy, aby niziny mogłyz niego korzystać, poczynając od kapłanówna stanowiskach w diecezji poduchowieństwo w parafiach, w końcu ażpo mnichów żyjących we wspólnotachzakonnych. Diecezja mediolańska liczywówczas 740 parafii, około 200 zakonów,blisko 3350 kapłanów na 560 000 mieszkańców.15 pomocniczych biskupstwstanowi tę kościelną prowincję. Jednakfakt, iż przez dłuższy czas brakowało tubiskupów – od osiemdziesięciu lat żadennie przebywał w tej diecezji – wyjaśniapo części moralne i religijne osłabienieprowincji, będącej tak długo twierdząchrześcijaństwa.Pierwszą zatem troską arcybiskupajest wykazanie swojej czynnej obecności:wizytuje podlegające mu parafie, zmieniasposób ich zarządzania. Diecezja podzielonajest na dwanaście okręgów; każdy znich otrzymuje wizytatora i za każdy z nichponosi odpowiedzialność prefekt. Sześćdziesięciuwikariuszów z zewnątrz gromadzisię ustalonego dnia wraz z księżmiz ich sektorów, aby obradować nadlokalnymi potrzebami. Oni sami są takżesprawdzani przez wizytatorów, a niekiedyprzez samego arcybiskupa. Wskazówkidawane wikariuszom, warunki organizacji39


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>hierarchii zbierane są w „Acta EcclesiaeMediolanensis”. W tym samym czasie,arcybiskup tworzy potężną kartotekęgrupującą wszelkie możliwe informacjeodnośnie do parafii, księży, fundacji, dzieł,wieku i płci mieszkańców diecezji, daty ichchrztu, ślubu, pogrzebu. Świeżo powstałapraca statystyk kościelnych, rozpoczętawraz z soborem prowincjalnym, będzienieustannie aktualizowana, a prowadzeniespisów parafialnych – nadzorowane zbliska. Zebrania soborów prowincjalnychi synodów diecezjalnych stanowią drugączęść dzieła <strong>Boromeusz</strong>a. Zgromadzeniate umożliwiają arcybiskupowi śledzeniez bliska etapów i postępów reformy, nawypadek, gdyby trzeba było wnieść wuchwałach udoskonalenia. Także i tomieści się w „Acta Ecclesiae Mediolanensis”.<strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> świadomyjest znaczenia tej pracy dla przyszłychreformatorów, dlatego też deponujepisemne rozporządzenia, listy i przepisy.Sześć soborów prowincjalnych odbywasię w ciągu dwudziestu lat. Jedną z zalet<strong>Karol</strong>a <strong>Boromeusz</strong>a było połączenieskrupulatności i szerokości poglądów.Mierzy wysoko, stosuje ścisłe zasady,a gdy ustanawia prawa – myśli o całymKościele.40OPÓRI INTRYGIŚmiała postawa jest często źle rozumiana,zatem <strong>Karol</strong> spotykasię ze sprzeciwem,albo ze strony biskupa,zbytnio miłującego swojąwygodę i odrzucającegoprzemianę stylużycia, albo też z innychwzględów. Łagodnościąlub stanowczością albonawet przez stosowaniekar arcybiskup doprowadzado przyjęciaswoich poglądów. Godnypodziwu jest autorytettego 30-letniego człowieka,któremu udajesię narzucić sufraganomi przełożonym klasztorówswoje rozporządzenia.Oczywiście dużo jestniezadowolenia, oporów,a nawet pomówień przeciwarcybiskupowi. Jegodrobiazgowość ciążyniedbaluchom. Ironicznienazywa się go „kardynałem od zakrystii”.Reformy stają na przeszkodzie przyzwyczajeniom,wybuchają konflikty, takpoważne, że dochodzi do odwoływaniasię do Rzymu, który przyznaje rację<strong>Boromeusz</strong>owi.ZAMACH26 października 1569 roku, kiedyarcybiskup modli się w kaplicy, strzałoddany z rusznicy, z bardzo bliskiej odległości,przebija jego komżę i sutannę,a jednak kula nie dotyka prałata, którykończy modlitwę. Pamiątka tego wydarzeniaspoczywa do dziś w katedrze wBordeaux. Zamach wywołuje jednak ostreporuszenie w Mediolanie. Organizowanesą publiczne modlitwy z procesjami, abypodziękować Bogu za cud. Zatroskanyo wykazanie dobrej woli, hiszpański gubernatorAlbuquerque nakazuje wszcząćśledztwo, król Filip II zażegnuje spór,który go dzieli z arcybiskupem. Nie trzebadługo czekać na wiadomość, że winny,niejaki Farina, należy do zakonu Upokorzonych,czyli osób, które – nakłanianedo przestrzegania reform i prowadzeniażycia bardziej świętego – zbuntowały sięi próbowały zemścić na arcybiskupie zajego duchowe i materialne wymagania.Niewątpliwie, dzieło odnowy w zakonach,z zastosowaniem ubóstwa i czystościprzeszkadzało niejednemu.ROBOTNICYWINNICY<strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> nie jest dalekimprawodawcą, porządkującym ze swojegopałacu życie mieszkańców diecezji. Jegosposób działania wzbogaca się staledzięki doświadczeniu bezpośredniegokontaktu z problemami i ludźmi. Dziękiwizytom pasterskim może nadzorowaćna miejscu wprowadzanie w życie uchwał,cofanie się herezji, poznać potrzebyludności. Każdego roku poświęca kilkamiesięcy na objazdy po mediolańskichmiastach i wsiach. Będąc zarazemapostolskim wizytatorem wyjeżdża pozaswoją diecezję, aż do szwajcarskich gór,do dolin powiatu Tessin. Aby nie nakładaćna przyjmujące go parafie zbyt ciężkichkosztów, przemieszcza się skromnympojazdem, w towarzystwie sześciu jeźdźców.Niekiedy, drogi do przemierzenia sątrudne i urwiste, mały orszak nie raz unikaróżnego rodzaju wypadków: hagiograficzneopisy widzą w tym cudowną Bożąinterwencję. Jego zadanie jako wizytatorajest ogromne. <strong>Karol</strong> albo dokonuje konsekracjikościołów, albo bada możliwościzałożenia seminarium lub wybudowaniaklasztorów. W Betgame, w Cremoniedoznaje entuzjastycznego przyjęcia;tego samego dnia rozdaje komunię św.ośmiu tysiącom wiernym. Te dni są takintensywne, że osoby mu towarzysząceobawiają się, aby „nie umarł na ziemilombardzkiej”!W czasie tych podróży, przedmiotemtroski św. <strong>Karol</strong>a <strong>Boromeusz</strong>a jestna pierwszym miejscu duchowieństwo,ci robotnicy winnicy, od których zależyżycie parafii. Sprawdza kompetencje imoralność księży oraz fakt posiadaniakatechizmu. Przynajmniej trzy soboryna sześć przypominają proboszczomo obowiązku posiadania katechizmu ikorzystania z niego w celu pouczaniawiernych. Również do użytku kapłanów,święty publikuje „Wskazówki głoszeniaSłowa Bożego” – prawdziwą rozprawęnaukową, w której rozwinięte są obowiązkipasterzy i potrzebne im środki dojak najlepszego wypełnienia misji, oraz„Pouczenia dla spowiedników”.Budowa seminariów duchownychto kamień węgielny odnowy katolickiej.Sobór trydencki stanowczo to podkreśliłpodczas obrad: nie wystarczy wpajaćcnoty i zasady wyświęconym już księżom,


ale należy przygotowywać odpowiedniomłodych ze wszystkich środowisk dopoświęcenia się Bogu.I w tym przypadku doświadczeniewzbogaca św. <strong>Karol</strong>a. W roku 1564 świętypowierza mediolańskie seminarium Jezuitom,ale lata pokazują, że powierzenietej odpowiedzialności w ręce zakonuodwodzi instytucję od zamierzonegocelu. Większość młodych seminarzystów,zamiast poświęcić się służbie parafialnej,wybrało wstąpienie do nowicjatu Jezuitów.Aby zaradzić tej trudności, arcybiskuppowołuje „Oblatów św. Ambrożego”,zgromadzenie księży diecezjalnych, żyjącychwe wspólnocie, odpowiedzialnychza zarządzanie seminariami, począwszyod 1578 r. i poświęcających się pod kierownictwemarcybiskupa służbie duszom.Fundacja odpowiada jego oczekiwaniom.Szybko liczy dwustu członków. Jej sukcesdoprowadza do powstania drugiego zgromadzeniaoblatów, tym razem laickiego,i zaangażowanego w katolickie działaniena rzecz parafii.POUCZENIE I POMOCDo troski o formację księży, należydodać także różnego rodzaju poszczególnefundacje przeznaczone do dopełnieniareformy: założenie Kolegium w Mediolaniedla szwajcarskich seminarzystów,150-osobowej instytucji dla późniejszychpowołań, kilka małych seminariów, z którychjedno przeznaczono zwłaszcza dlaformacji proboszczów wiejskich. Poza tympowstaje znane Kolegium <strong>Boromeusz</strong>a wPawii, budowane w latach 1564 do 1568r., umożliwiające zakwaterowanie dlastudentów bez środków do życia orazKolegium dla mediolańskiej szlachty (jużistniejące, ale przeniesione i powiększone).Wreszcie – Uniwersytet de Brera,gdzie Jezuici nauczają pełnego cyklufilozofii i teologii.Wychowawcze dzieło św. <strong>Karol</strong>auwieńczone zostaje budową i rozwojemszkół doktryny chrześcijańskiej. Zostałyone utworzone przez bł. Angelo Porro.Mediolan liczył ich w 1566 roku okołopiętnastu. Będący pod wrażeniem ichużyteczności <strong>Boromeusz</strong> nakłada wuchwałach z drugiego soboru prowincjalnegoobowiązek budowy takichszkół w diecezjach. Naucza się w nichwychowania religijnego i zalążka wychowaniaświeckiego. Około 1550 r. kadranauczycielska liczy ponad 3000 osób,duchownych i świeckich, na 740 placówekobejmujących opieką 40.000 uczniów.Organizacja, której <strong>Boromeusz</strong> nadajekonstytucję, opiera się na hierarchiiskupionej wokół przeora, z doradcami,wielkimi mistrzami, oficerami odpowiedzialnymiza różne zadania, takimi jakprzemierzanie ulic w poszukiwaniu leniwychlub wątpiących owieczek.Sprowadzenie do Mediolanu Urszulanekzaspokaja kolejną, pokrewną troskę<strong>Boromeusz</strong>a. Założone przez Angelę deMedici w 1540 roku zgromadzenie jestdość giętkie na potrzeby. Jego członkinie– młode, pobożne i szlachetne dziewczęta,ubrane w świeckie stroje, zajmują sięróżnego rodzaju dziełami miłosierdziaoraz nauczaniem. Dwanaście spośródnich, na prośbę arcybiskupa, przybywa doMediolanu w 1568 r. Z czasem wspólnotasię powiększa. Św. <strong>Karol</strong> nadaje im regulamin:noszenie habitów, składanie trzechślubów oraz życie wspólnotowe. Siostrysą zakonem na wpół zamkniętym, coumożliwia im wychodzenie na zewnątrz;są zależne od jurysdykcji biskupa diecezji,w których przebywają.Droga troski o dusze wiedzie takżepoprzez złagodzenie nędzy materialnej.Raz jeszcze św. <strong>Karol</strong> poszerza swójtalent organizacyjny zapoczątkowującróżnego rodzaju dzieła dobroczynne:domy dziecka, hospicja, nocne schroniskadla bezdomnych, schroniska dlapokutujących dziewcząt powstałych wmiejsce dawnych zakonów. A na czasgłodu arcybiskup zakłada również jadłodajnie,które oferują zupę potrzebującym.Sam dom episkopalny utrzymuje kilkatysięcy ubogich. Wreszcie organizujenawet import żywności i rozpowszechniauprawę kukurydzy.Nadzwyczajną pracę administracyjnąnadzoruje w najmniejszych szczegółach.Niewiele jest dziedzin, które umykałybyjego obfitej działalności. Wyznaje to wliście do pewnego zakonnika: „Pasterskiurząd jest wspaniały, jak w ramionachanioła!”Św. <strong>Karol</strong> odznacza się pracowitościąi wyjątkowym życiem modlitwy. Jestw stanie medytować osiem godzin bezustanku. Brewiarz odmawia na kolanach.Śpi zaledwie 4 lub 5 godzin na kiepskimsienniku. Jest człowiekiem bardzo skromnym.Począwszy od 1571 r. odżywia siętylko raz dziennie, jedząc chleb, warzywai pijąc wodę. Wielu świadków podkreślało2/2008na procesie kanonizacyjnym jego nabożeństwodo Eucharystii i Męki Pańskiej.Jego silna wiara karmi się duchowymićwiczeniami i rekolekcjami głoszonymiprzez Jezuitów, które zaleca biskupom iksiężom, a dla kleryków, mających przyjąćświęcenia czyni je obowiązkowymi.Organizuje wspólne modlitwy i procesje.Pielgrzymuje do Świętego Całunu zTurynu i w 1575 r. udaje się do Rzymuna jubileusz. Godne podziwu jest jegopoświęcenie w czasie wybuchu straszliwejepidemii dżumy, jaka miała miejscejesienią 1576 roku. Chorych gromadzisię w zamknięciu. Św. <strong>Karol</strong> żywi ichtysiące podczas sześciu miesięcy. Zalecawspólne pokutne i oczyszczającemodlitwy; organizuje pochody po mieście;sam niesie wielki krzyż i relikwie ŚwiętegoGwoździa. Skazani na przebycie kwarantannymieszkańcy żyją rytmem modlitwywybijanym przez kościelne dzwony. Zkońcem epidemii, gdy liczba zgonów sięzmniejsza, mieszkańcy świętują uroczystośćśw. Sebastiana, kropią mieszkaniawodą święconą, organizują pokutniczeprocesje. Na ich czele idzie arcybiskup,z bosymi stopami i powrozem u szyi.Z końcem wiosny, gdy dżuma zostajepokonana, arcybiskup kładzie pierwszykamień pod budowę kościoła św. Sebastiana,ofiarowanego jako wotum, a samwychodzi wzmocniony z doświadczenia.Zapoczątkowuje bractwa NajświętszegoSakramentu, Różańca św. i Krzyża św.Walczy wytrwale przeciw nieporządkowimoralnemu i nadużyciom popełnianym wkarnawale. Protestuje przeciwko odprawianiuczarów.Otoczenie błaga, aby się oszczędzał,gdyż jest chory, <strong>Karol</strong> odpowiada:„Świeca, aby oświecać innych, powinnasię spalać”. Kiedy wraca z pielgrzymki zTurynu dopada go silna gorączka. Umierającyarcybiskup zostaje odwieziony doMediolanu. Wycieńczony tak wielomatrudami życia umiera 3 listopada, w wieku46 lat. Proces beatyfikacyjny rozpoczynasię 16 lutego 1604 r. 1 listopada 1610 r.<strong>Karol</strong> <strong>Boromeusz</strong> zostaje kanonizowany.Sława o nim, jako pierwszym ubogimmediolańskiej diecezji, rozprzestrzeniasię po całej Europie.René LejeunePrzekład z franc.: Marta Z.41


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Sanja Ożegović- GobacBÓG PRZYGOTOWAŁ MNIENA MÓJ KRZYŻ– Czy możesz opowiedzieć namcoś o przebiegu Twojej choroby?– Przed trzema laty zachorowałamna raka piersi. Miesiącpóźniej dowiedziałam się takżeo raku węzłów chłonnych oraz ochorobie zwanej Hodgkin- Lymphon.Dodatkowo cierpiałamna silne bóle pleców, które byłyskutkiem długotrwałej aktywnościsportowej.Uszkodzenie kręgosłupa byłona tyle silne, że potrzebowałamoperacji w szpitalu. Byłam przygotowanado zabiegu. Czterechznanych ortopedów miało goprzeprowadzać. Jeden z nich,praktykujący katolik, nagle odmówiłoperowania mnie, ponieważstwierdził, że mój stan ogólny jestzbyt niestabilny. Zdecydował owysłaniu mnie na pobyt w sanatorium,jednak to nie przyniosłomi żadnej ulgi, w dalszym ciągu zledwością mogłam się poruszać.– Byłaś zawodniczką odnoszącąwiele sukcesów. Jak pogodziłaśsię z faktem niespodziewanej,ciężkiej choroby?– Moją chorobę przyjęłamze spokojem. Mogłam znaleźćoparcie w mojej rodzinie i to byłodla mnie ogromną pociechą. Ichwsparcie nie pozwoliło mi wpaśćw depresję ani w zwątpienie. DziękujęBogu, że mnie to spotkało,a nie kogoś z mojej rodziny lubprzyjaciół.Oczywiście nie mogę powiedzieć,że nigdy nie doświadczałamkryzysów, ale za każdym razem,gdy przychodziły zmartwieniai zdenerwowanie, sięgałam po42różaniec i modliłam się. Wtedyodzyskiwałam wewnętrzny pokój.Nigdy nie modliłam się o uzdrowienie,lecz prosiłam Boga o siły,bym mogła nieść mój krzyż.– Stawiałaś sobie pytanie, dlaczegowłaśnie ty zachorowałaś, apóźniej zostałaś uzdrowiona?– Nigdy nie stawiałam sobie takiegopytania, ponieważ sądziłam,że widocznie Bóg wie, że mogęnieść taki krzyż. Byłam przekonana,że moje cierpienie może innympomóc, dlatego przyjmowałam jez miłością. Nie pytałam też nigdy,czy zostanę uzdrowiona, czy teżumrę... Byłam przygotowana naśmierć. Od dzieciństwa odczuwałamstrach przed śmiercią, lecz wmomencie, gdy dowiedziałam sięo chorobie, nie wpadłam ani wpanikę, ani w zwątpienie. Duchwalki, który wykształcił się przezuprawianie sportu pomógł mi terazwzrastać w wierze i ufności. Zdecydowałamsię w tych życiowychzawodach walczyć do końca.Dzisiaj jestem pewna, że w Bożychplanach zapisana była mojachoroba, i moje uzdrowienie, także odbieram je jako Jego dar.– Jak znalazłaś się w Medziugorju?– Gdy lekarze stwierdzili, żemój stan trochę się polepszył, pojechałamdo Zadar odpocząć nadmorzem. Jakiś czas spędziłam,podróżując statkiem, a późniejresztę czasu przebywałam w samymZadar, gdyż tamtejszy klimatdobrze mi służył. Podczas pobytuspotkałam przyjaciela, którydobrze orientował się w mojejchorobie. Polecił mi pójście dokościoła św. Stosije w Zadar, gdziew każdą pierwszą sobotę miesiącaodprawiana jest specjalna msza.Gdy tam przyszłam, zobaczyłamdługą kolejkę ludzi oczekującychna spowiedź. Chociażnie dawno się spowiadałam, mimosilnych bólów w całym ciele, zdecydowałamsię pójść do spowiedzi.Jako pokutę kapłan wyznaczyłmi... trzydniową pielgrzymkę doMedziugorja. Nie wydawało misię to trudne. W końcu miałam teżkonkretny powód, by odwiedzićMedziugorje. Już wcześniej miałamtaki zamiar, lecz zawsze cośstawało na przeszkodzie.Spakowałam się i najpierwpojechałam do kliniki, gdzie lekarzestwierdzili pogorszenie stanuzdrowia, lecz to nie mogło mniezniechęcić. Poddałam się chemioterapii,a następnie razem z mężemwybrałam się do Medziugorja.– Opowiedz, co się wydarzyło wtych dniach w Medziugorju?– Mój mąż pochodzi z Hercegowiny,dlatego wiedział dużowięcej niż ja o Medziugorju. Znałtakże ojca Jozo Zovko, na któregopomoc liczył. Na 26 sierpnia umówiliśmysię na spotkanie z ojcem.W tym dniu byłam bardzo słaba,z ledwością mogłam się poruszać.Modliliśmy się razem, a późniejojciec modlił się w mojej intencji.Czułam jakbym się unosiła, chociażnie słyszałam słów modlitwy.Później wróciliśmy do Medziugorje.Także następnego dnia czułamsię słabo i miałam bóle. Po trzechdniach mój stan zdrowia nagle się


polepszył i bóle w kręgosłupienagle zniknęły.– Co się stało, gdy spotkałaśsię ponownie z lekarzami w szpitalu?– Tuż po moim powrocie doZagrzebia pojechałam na kontrolędo szpitala i poddałam się szczegółowymbadaniom. Diagnozabyła dla nich szokiem. Wynikibadań nie stwierdzały żadnychobjawów choroby. Lekarze niemogli w to uwierzyć i myśleli, żesprzęt medyczny jest uszkodzony,jednak technicy temu zaprzeczyli.Niektóre badania zostały powtórzone,ale dały powtórnie dobrewyniki. W tym momencie byłampewna, że Matka Boża mnie uzdrowiła.Lekarzom powiedziałam,że byłam w Medziugorju i podarowałamim poświęcone różańce.Następnie odwiedziłam lekarza,który swego czasu wstrzymałoperację kręgosłupa. Opowiedziałammu o wizycie w Medziugorjui wszystko było dla niego jasne.Bardzo się cieszył z mojego uzdrowienia,i właśnie on potwierdził jepisemnie.– Wspomniałaś na początku,że ofiarowałaś swoje cierpienieza innych. Jak dzisiaj patrzysz naswoje uzdrowienie?– Cud uzdrowienia wydaje misię być ziarnem, które zostało zasiane,lecz na owoce trzeba jeszczepoczekać. Dla wielu ludzi ma byćznakiem Bożej miłości i miłosierdzia.Widzę w tym także moje2/2008powołanie do dawania świadectwao miłości Boga, by przypominaćludziom o Kościele, prowadzić ichdo Matki Bożej i Chrystusa.Przekład z niem.: Alicja B.z kwartalnika Medjugorje.Gebetsaktion. Maria-Koenigindes Friedens nr 86 str. 44-47Sanja Ożegović- Gobac była od roku 1971 zawodową koszykarką wklubie Montmontaza w Zagrzebiu. Wielokrotnie brała udział w mistrzostwachEuropy, ponad stukrotnie w różnego rodzaju międzynarodowychzawodach, jest zwyciężczynią pucharu Europy „Liliann Ronchetti” zroku 1980. O jej chorobie nowotworowej dowiedzieliśmy się od ojca JozoZovko i o tym, że to w Medziugorju Sanja została uzdrowiona. O tym,jak to się stało, możecie przeczytać w wywiadzie.GDZIE KUPIĆ NASZE KSIĄŻKI, PŁYTY I KASETY?Biuro Handlowe ‘Lumen’ 43-190 Mikołów, ul. Żwirki i Wigury 6, Tel.: 0327383869; Fax: 0327389412.e-mail: b.h.lumen@voxdomini.com.pl Przesyłka – pocztą. E-maile z zamówieniami wysyłane na naszadres (np. biuro@voxdomini.com.pl lub sklep@voxdomini.com.pl) przekazujemy do realizacji do B.H.Lumen i wysyłamy potwierdzenie zamówienia.NOWY SKLEPINTERNETOWY:http://www.voxdomini.com.pl/sklep43


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Rozmowa z dnia 8 września 2007 rokuz nowym proboszczem MedziugorjaParafia medziugorska to szczególnydar Boga i Matki Najświętszej– Ojcze Petar, został Ojciecprzy okazji tegorocznych przeniesieńpowołany na proboszczaMedziugorja. Czy mógłbynam Ojciec opowiedzieć coś odotychczasowym życiu i działalności?– Urodziłem się w parafii Gorica-Sovici w gminie Grude. W roku 1966przyjąłem święcenia kapłańskie w Sarajewie.Szkołę podstawową ukończyłemw mojej rodzinnej miejscowości, wSobici, później w Zagrzebiu chodziłemdo szkoły średniej, którą ukończyłemegzaminem maturalnym w 1959 roku.Następnie uczyłem się w seminariumw Sijn i w Zagrzebiu. W międzyczasieprzez 23 miesiące służyłem w wojskuw Belgradzie oraz w Nowym Sadzie.Po maturze studiowałem rok na wydzialeteologicznym w Lublanie. Późniejprzeniosłem się do Sarajewa i tamstudiowałem teologię do 1966 roku, wktórym – jako członek franciszkańskiejprowincji Hercegowiny – zostałemwyświęcony na kapłana.Rozpoczęła się moja posługaduszpasterska... Byłem w niektórychmiejscowościach proboszczem i katechetą.W 1981 roku powierzonomojej pieczy parafię w Blagaj nawschodzie Hercegowiny. Zostałemtam do 1999 roku, kiedy to poprosiłemprowincjała o zwolnienie z pełnieniaobowiązków proboszcza. Następnieprzybyłem do Medziugorja.Nawet jeśli tego nie pragnąłem,byłem świadomy, że czeka mnie dużopracy i że nie będzie mi łatwo, choćmiałem za sobą wiele lat doświadczeniaduszpasterskiego. Ponadto każdy,kto tu pracuje musi władać conajmniejjednym albo dwoma obcymi językami,44Jest to dla nas, w obecnych czasach,ważna wskazówka. Nie oferujemy imtutaj supergwiazdorów, piosenkarzyczy aktorów... Lecz mówimy im oBogu, o niebie, o Maryi, zapraszamydo modlitwy, postu, żalu za grzechyi spowiedzi. Nie prowadzimy żadnejpropagandy ani reklamy. I młodzi towiedzą, są bardzo dobrze poinformowanio charakterze tych spotkań.Podziwiam młodych ludzi, którzyprzyjeżdżają z bagażem całkiem codziennegożycia i doświadczeń, i sąw stanie przez cały dzień, od 9 ranodo późnych godzin wieczornych, byćtu na placu przed kościołem. Pieśni...modlitwa... spowiedź... konferencje....wszystko to stanowi dla nich źródłoradości i szczęścia. Myślę, że nieznaj dują tego w świecie. W szczególnościbrakuje im okazji do spowiedziświętej. Nasze konfesjonały są przezcały dzień oblegane. Często słyszymyopinie, że w zachodnim świecie spowiedźodchodzi do lamusa. Tutaj jestdokładnie odwrotnie. Ludzie z całegoświata przybywają do Medziugorjai spowiadają się – oto cud. My jakospowiednicy jesteśmy często zaskoczeni,gdy przychodzi penitent i mówi,że nie był u spowiedzi już 15 czy 20lat. Z pewnością nie można nazwaćbłahym faktu, gdy ktoś czyni takiewyznanie, i przyjechał właśnie do Medziugorja,by pojednać się z Bogiem, zrodziną, z Kościołem i ludźmi. Jest tołaska, której nie można kupić. To jestpo prostu znak miłości i miłosierdziasamego Boga.Nasza Niebieska Matka wzywanas właśnie do tego, co zostało namjuż objawione w Ewangelii przezBoga. Jej wezwanie i przesłanie stapowszechnieznanymi w świecie, takby móc porozumiewać się z pielgrzymami.Jednak po zapewnieniach ojcaTomislava Pervana zgodziłem się i w1999 roku przyjechałem tutaj. Jestemjuż tu od ośmiu lat. Po tych 8 latach zostałemprzez naszą kapitułę wybranyna proboszcza. Fakt tego mianowaniaoficjalnie zatwierdził również ksiądzbiskup.– Podczas tych ośmiu latmógł Ojciec zaobserwować,co dzieje się w Medziugorju,jak wielu pielgrzymów tu przybywaw nadziei na znalezieniewewnętrznego pokoju. Bądź cobądź teraz Ojciec jest proboszczemi wszyscy zwłaszcza Ojcabędą poszukiwać.– Parafia w Medziugorju, którąteraz kieruję, jest szczególnym daremBoga i Matki Najświętszej. Nie możnajej porównać do żadnej innej. Medziugorjejest parafią całego świata,ponieważ przybywają tu pielgrzymi zcałego świata. Chciałbym to stwierdzenieprzybliżyć i wyjaśnić.Jak widzicie, właśnie dzisiaj jesteśmytego świadkami: dzisiaj w świętonarodzenia naszej Niebieskiej Matki,Świętej Niepokalanej Maryi. Musimyjedynie spojrzeć w stronę wzgórzaKrizevac, w stronę góry objawieńi kościoła. Jakże wielu wierzącychbyło na mszy głównej o godzinie 11.Pielgrzymi przybywają z każdegozakątka świata. By łatwiej pojąć,czym jest Medziugorje, należałobywspomnieć choćby o tegorocznymfestiwalu młodzieży. Ze statystykprzeprowadzonych przez urząd parafialnywynika, że gościliśmy około50 tysięcy młodych ludzi z 53 krajów.


nowi sedno Ewangelii. Dlaczego Onasię nami interesuje? Zachowujemy sięjak małe dzieci, które ciągle wołają„Mamo! Mamo!” Pytamy i szukamyMatki. I nasza dobra, jedyna i prawdziwaMatka słucha nas i wysłuchujenas. Nie zostawia nas samym sobie,ponieważ wie, iż przez Nią łatwiej namdocierać do Jej Syna – przez Maryjędo Jezusa. Znaczy to, że Ona prowadzinas do samego Boga. Prawdziwamatka nie zostawia swoich dzieci nałasce losu, prędzej poświęci siebie,aby tylko dzieci mogły przeżyć.Cieszę się, że tutaj przybyliściew dniu urodzin Maryi, że możemywspólnie świętować ten wyjątkowydzień, śpiewem, modlitwą, rozmowami,postem i ofiarą.Wszystko, co się tu dzieje, wymagamiłości i łaski Boga. Bez miłości nie mażycia. Nasz Bóg, w którego wierzymy,którego uwielbiamy, któremu dziękujemyza wszystkie dary, jest Miłością.Dzisiaj będzie tu wielu kapłanów, aw ciągu nocy będą przychodzić piesipielgrzymi. Jutro wszyscy pielgrzymibędą się wspinać na Kricevac, któryodgrywa tu szczególnie istotną rolę.Przyciąga ludzką uwagę jak magnes.Jestem pełen podziwu wobecstarszych kobiet i mężczyzn, którzywsparci na drewnianej lasce wspinająsię na wzgórze i dziwię się, jak silnąmusi być ich wiara, która daje im siłydo tak wyczerpującej wspinaczki. Niema żadnej różnicy między nimi a młodymiludźmi. Świadczy to o wyjątkowejłasce, takiej siły udziela im sam Bóg.– Ojcze Petar, przebywając zOjcem odczuwa się promieniującypokój i miłość. Współbraciaz pewnością czuli podobnie.Mam nadzieję, że także wobecbiskupa uda się Ojcu zaświadczyćo tej jedynej drodze, jakąjest droga miłości.– Jako kapłan i zakonnik spędziłemcałe życie we wspólnocie zakonnej.Zostałem wychowany w szacunkudo hierarchii kościelnej, do mojegofranciszkańskiego zgromadzenia.Traktuję to jako coś normalnego, bobez porządku i ładu, jaki wprowadzahierarchia, wspólnota nie możefunkcjonować. Jezus, gdy tworzyłKościół, ustanowił na jego czele głowęKościoła, którą teraz jest papież,Ojciec Święty, widzialny znak Bożej2/2008obecności, tak by kierował on Jegoowczarnią. Kościół Chrystusowy żyje,stanowi żywą wspólnotę. Ja jako jejczłonek umrę i zniknę z tego świata,ale Kościół nie przeminie.Tak jest też w rodzinie – jest dlaniej najlepiej, gdy słucha ojca rodziny.Ojcowie nie muszą być filozofami czyuczonymi, ale gdy dzieci szanują ojca imatkę, a rodzice szanują dzieci, wtedytworzą idealną rodzinę. Dokładnietak samo jest w naszym Kościele. Wciągu całego mojego życia zakonnegoi duszpasterskiej posługi czułemszacunek do hierarchii kościelnej izakonnej. A więc w równej mierzeszanuję księdza biskupa i wierzę, żew miłości i pokoju wszystko znajdzierozwiązanie, bo miłość i hierarchiawartości są najważniejsze, by rodzinai wspólnota przetrwały w dzisiejszychczasach.Przekład z niem.: Alicja B.z kwartalnikaMedjugorje. Gebetsaktion.Maria Koenigin des Friedens,str. 4-9.Na zdjęciu: nowy proboszczo. Petar Vlasić z pielgrzymami.45


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Kościół jugosłowiańskiSłowo o historiiJugosławia, po pierwszej wojnieświatowej nazywana KrólestwemSerbów, Chorwatów i Słoweńców (aJugosławią od 1929 roku), liczyła wprzybliżeniu 6 milionów katolików, 7milionów prawosławnych, 1,5 milionamahometan i 200 tysięcy żydów.Politycznie prym wiedli prawosławniSerbowie, którzy przeprowadzilinową konstytucję (1921), centralistyczną,wbrew silnej opozycji. Biskupijugosłowiańscy na konferencjiw Zagrzebiu (30.11.1918) przyjęli zuznaniem utworzenie jednego państwai oświadczyli, że pragną żyć wzgodzie z wyznaniem prawosławnym.Deklarowaną koegzystencję Kościołautrudniało jednak istnienie w jednympaństwie trzech silnych religii, trzechodmiennych kultur i dwóch tak różnychalfabetów.Konstytucja gwarantowała równouprawnieniewszystkich religii i wyznań,ale rząd jugosłowiański okazałsię bardziej przychylny prawosławnymniż katolikom, tak że oskarżano go oprowadzenie swoistego Kulturkampfuw kraju i popieranie antykatolickiegoruchu w Czechosłowacji.Cerkiew prawosławna, popieranaprzez rząd, doznała wewnętrznychprze obrażeń, uzyskała autokefalię,zbliżyła się do Kościoła anglikańskiego.Oddolnie tylko występowały wniej słabe tendencje zbliżenia się doKościoła rzymskokatolickiego.Unii, która w Jugosławii obejmowałaokoło 30 tysięcy katolikówwschodnich, byli przeciwni zwolennicyutworzenia narodowego Kościoła,kierowani przez Ligę NarodowegoDuchowieństwa (83 księży). Liga domagałasię demokratyzacji Kościoła,starosłowiańskiego języka w liturgii,zniesienia celibatu. Episkopat potępił46ten ruch, a gdy niektórzy księża go nieporzucili, ogłosił na nich suspensę.Na czele katolickiego episkopatustał prymas, którym był arcybiskup zAntivari. Kościół (1939) miał 2 metropoliez 6 biskupstwami, nadto podległewprost Stolicy Apostolskiej dwaarcybiskupstwa (Antivari i Belgradu)i 9 biskupstw, oraz greckokatolickiebiskupstwo w Kriżevci, z rezydencjąw Zagrzebiu. Konkordat postanowiłcałościowo zreorganizować strukturęKościoła, lecz spełniono jedynie(1952) przekształcenie administraturyapostolskiej Rijeka w diecezję (późniejw metropolię) i erekcję (1969)metropolii Split-Makarska.Stosunki dyplomatyczne ze StolicąApostolską nawiązano w 1920roku, otwierając nuncjaturę w Belgradzie.Podjęto prace nad konkordatem,przerywane konfliktami rząduz Watykanem i akcjami Cerkwii. Gdywreszcie został zawarty (1935), rządwskutek gwałtownych demonstracjiortodoksów i wrogości senatu odstąpiłod jego ratyfikacji.Nauczanie teologiczne nie doznawałoprzeszkód. Istniały seminariaduchowne, a w Zagrzebiu wznowionowydział teologiczny, drugi zaś powstałw Lublanie na nowym uniwersytecie.Urządzano krajowe kongresy eucharystycznew Zagrzebiu (1923, 1930)i kongresy tercjarstwa franciszkańskiego.Narodowy kongres eucharystycznyw Lublanie (1935) odbył się zudziałem prymasa Polski, kardynałaAugusta Hlonda, jako legata papieskiego.Katolicy chorwaccy urządzalitłumne pielgrzymki, zwłaszcza doMarija Bistrica.Podczas drugiej wojny światowej wokupowanej Jugosławia Hitler udzieliłChorwacji pseudoniezależności podrządami Antego Pavelica, twórcyna cjonalistycznego ruchu ustaszowców.Komunistyczna partyzantka,szczególnie silna, doprowadziła powyzwoleniu kraju do utworzeniawspólnej władzy z przedstawicielamikrólewskiego rządu jugosłowiańskiegona emigracji. Proklamowano jednakpowstanie Federacyjnej LudowejRe publiki Jugosławii, której prezydentemzostał wódz komunistycznejpartyzantki, J. Broz Tito.Komunistyczny rząd wykorzystałprzeciw Kościołowi kolaborację katolickichChorwatów z Niemcami igłosił, że nadal jest on związany zpogrobowcami dawnych reżimów.Nowa konstytucja (1946) zapewniaławolność religii i sumienia, ale dokonałarozdziału Kościoła od państwa.A chociaż Tito po pewnym czasiezerwał ze Związkiem Radzieckimi krajami demokracji ludowej, tojednak wobec Kościoła katolickiegostosował komunistyczne metodypostępowania. Ucierpiały także inneKościoły chrześcijańskie. Biskup ortodoksyjnyz Sarajewa, Barnaba, zostałskazany na 11 lat ciężkich robót, ametropolita prawosławny z Czarnogóry,Arseniusz, na 11 lat więzienia.W Chorwacji uwięziono arcybiskupazagrzebskiego, Alojzijego Stepinaca.Gdy Pius XII odznaczył go w więzieniugodnością kardynalską, Tito zerwał(1952) stosunki ze Stolicą Apostolską.Komuniści zaś głosili, że nowa ustawao prawnej sytuacji związków religijnychjest oznaką ich pojednawczegoustosunkowania się do wierzącychi Kościoła. Zginęło wielu kapłanów izakonników w tym 139 franciszkanów.Najwięcej duchownych (około 60%)straciło biskupstwo w Mostarze.(na podst. serwisu internetowego)


CENNIK WYDAWNICTWA„VOX DOMINI” – 2008Cennik książek, kaset, płyt przesyłanychza pośrednictwem Poczty Polskiej.KSIĄŻKI – Tytuł (cena)* Adoracja nocna w rodzinie – o. Mateo Crawley-Boevey (2,5 zł)* Akita. Łzy i posłanie Maryi – o. Teiji Yasuda (15 zł)* Boża Opatrzność – Catalina Rivas (3,5 zł)* Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci – s. Eugenia Ravasio(4 zł)* Cierpienie Jezusa. Cierpienie dla Jezusa – Maria Valtorta (15 zł)* Czy miłujesz? (Doskonałość chrześcijańska t. 1) – ks. Michał Kaszowski (18 zł)* Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej (1973-97) (35 zł)* Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej (1995) (3 zł)* Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej (1996) (3 zł)* Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej (1997) (3 zł)* Garabandal. Czy koniec czasów jest bardzo bliski?– o. Eusebio G. de Pesquera (15 zł)* Godzina Święta – Maria Valtorta (2,5 zł)* Jak rozpoznać znak dany przez Boga? – ks. prof. René Laurentin (6 zł)* Koniec Czasów – Maria Valtorta (17 zł)* Kto przychodzi do Mnie, nie będzie pragnął...o Eucharystii, łasce i świętości – Maria Valtorta (10 zł)* Modlitewnik dla grup „Prawdziwego Życia w Bogu” – Vassula Ryden (2,5 zł)* Moje Serce Cię słucha - godziny adoracyjne – o. Mateo Crawley-Boevey (10 zł)* Moje Serce jest Arką Zbawienia – o. Raymond Spies (15 zł)* Nadeszła godzina próby – o. Raymond Spies (6 zł)* Nowenna do Niepokalanego Serca Maryi – s. Maria Natalia (2,5 zł)* Pieśń Oblubieńca. Przesłanie Najświętszej Trójcy – Vassula Ryden (7 zł)* Poemat Boga-Człowieka – komplet (227 zł)* Poemat Boga-Człowieka Ks. III cz. 1-2 (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Ks. III cz. 3-4 (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Ks. IV cz. 1-2 (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Ks. IV cz. 3-4 (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Ks. IV cz. 5-6 (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga I (14 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga II cz.1-2 (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga V (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga VI (24 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga VII (14 zł)* Poznać Ewangelię – suplement do „Poematu Boga-Człowieka” (7 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 46-90) - t. 4-10 (35 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 80-84) - t. 9 (7 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 85-90) - t. 10 (7 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 90-94) - t. 11 (7 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 95-98) - t. 12 (7 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 98-101) - t. 13 (7 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 102-110) - t. 14 (15 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 1-110) kpl. (106 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 1-16) - t. 1 (15 zł)2/200847


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 1-45) - t. 1-3 (35 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (Z. 46-90) - t. 4-10 (35 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu.Wyjaśnienia Kongregacji Nauki Wiary (3,5 zł)* Przesłanie z Medziugorja. Synteza (1981-2006) (10 zł)* Przygotowanie na spotkanie z Ojcem – Maria Valtorta (2,5 zł)* Rozważania różańcowe (część radosna, bolesna, chwalebna)– Maria Valtorta (15 zł)* Rozważania Tajemnic Światła.We wstępie – List Jana Pawła II: Rosarium Virginis Mariae (15 zł)* Śmierć i wieczne istnienie (Wielkie Tajemnice t. 1)– ks. Michał Kaszowski (20 zł)* Tajemnica Spowiedzi i Mszy Świętej – Catalina Rivas (3,5 zł)* Tajemnica trzeciej tajemnicy (4 zł)* Uczynki Miłosierdzia – Maria Valtorta (2,5 zł)* Wasze modlitwy mogą zmienić świat – Vassula Ryden (5 zł)* Wybrał nas, abyśmy byli święci... - (35 zł, twarda oprawa)* Z Synaju na Kalwarię. Refleksje o ostatnich słowach Pana Jezusa– Catalina Rivas (5,5 zł)KASETY AUDIO (MAGNETOFONOWE) Tytuł (długość/cena)* Bądź Moim Echem (1 x 60 min./6 zł)* Droga krzyżowa (1 x 90 min./6 zł)* Garabandal. Czy koniec czasów jest bardzo bliski? (1 x 90 min./6 zł)* Męka Jezusa Chrystusa według wizji M. Valtorty (9 x 60 min./45zł)* Miłość wynagradzająca (1 x 90 min./6zł)* Misja Vassuli i jej pisma (1 x 60 min./6 zł)* Objawienie Matki Bożej w Lourdes (1858) (1 x 45 min./6 zł)* Orędzie Matki Bożej z La Salette (1 x 60 min./6 zł)* Orędzie przestrogi i nadziei dla świata (Fatima 1917) (1 x 60 min./6 zł)* Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi (1 x 90 min./6 zł)* Pismo Święte przeczy Świadkom Jehowy (1 x 90 min./6 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu (2 x 60 min./10 zł)* Różaniec Św. - cały (bez rozważań) (1 x 90 min./6 zł)* Różaniec Św. - część bolesna (modlitwa i rozważania) (1 x 60 min./6 zł)* Różaniec Św. - część chwalebna (modlitwa i rozważania) (1 x 60 min./6 zł)* Różaniec Św. - część radosna (modlitwa i rozważania) (1 x 60 min./6 zł)* Różaniec Św. - tajemnice światła (modlitwa i rozważania) (1 x 90 min./6 zł)* Vassula w Olsztynie (1 x 90 min./6 zł)* Vassula w Polsce (1994) (2 x 90 min./10 zł)* Vassula w Tychach (1 x 90 min./6 zł)* Vassula w Warszawie (1 x 90 min./6 zł)* Z Maryją w szkole miłości (1) (1 x 90 min./6 zł)* Z Maryją w szkole miłości (2) (1 x 90 min./6 zł)* Z Maryją w szkole miłości (3) (1 x 90 min./6 zł)* Z Maryją w szkole miłości (4) (1 x 90 min./6 zł)* Z Maryją w szkole miłości (5) (1 x 90 min./6 zł)KASETY VIDEO (VHS, Pal) Tytuł (długość/cena)* 25 lat objawień Matki Bożej w Medziugorju (18 zł)* Bądź Moim Echem (1 x 60 min./12 zł)* Fatima - Orędzie przestrogi i nadziei (15 zł)* Garabandal (1 x 60 min./12 zł)48


2/200849


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>50


2/2008* Głoś Moje Święte Imię (część 1) (1 x 180 min./18 zł)* Głoś Moje Święte Imię (część 2) (1 x 180 min./18 zł)* La Salette (1 x 60 min./12 zł)* Męka i orędzie dla Polski (1 x 180 min./15 zł)* Objawienie Matki Bożej w Lourdes (1 x 50 min./12 zł)* Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi... (1 x 60 min./12 zł)* Spotkania z Vassulą w TV w Kanadzie (1) (1 x 90 min./14 zł)* Spotkania z Vassulą w TV w Kanadzie (2) (1 x 180 min./16 zł)* Spotkanie z Jezusem - film animowany (prod.: Mel Gibson) 25 zł* Tryptyk Królowej Pokoju. Medziugorje (1 x 75 min./15 zł)* Vassula u Księży Marianów (Warszawa 1994) (1 x 95 min./14 zł)* Vassula w Poznaniu (1994) (1 x 150 min./15 zł)Filmy DVD* 25 lat objawień Matki Bożej w Medziugorju (DVD-R, 25 zł)* Fatima - Orędzie przestrogi i nadziei (25 zł)* Męka i Orędzie dla Polski - spotkanie z Vassulą w Chorzowie (20 zł)* Objawienie Matki Bożej w Garabandal (20 zł)* Objawienie Matki Bożej w La Salette (20 zł)* Objawienie Matki Bożej w Lourdes (20 zł)* Objawienie Najśw. Serca Pana Jezusa w Paray-le-Monial (20 zł)* Prawdziwe Życie w Bogu - świadectwo Vassuli Ryden (25 zł)* Rozmowy z Vassulą w telewizji kanadyjskiej kpl. 2 x DVD (35 zł)* Spotkanie z Vassulą w Olsztynie (20 zł)* Spotkanie z Vassulą w Tychach (20 zł)* Spotkanie z Vassulą w Warszawie 1996 (20 zł)* Tryptyk Królowej Pokoju. Medziugorje 1981-2006 (25 zł)CD AUDIO* Maria Valtorta, POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA - Księga I - Przygotowanie/wybór wizji/ (2CD AUDIO, komplet) - 25 zł* Maria Valtorta, POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA - Księga II - Pierwszy rok życia publicznegowybór wizji/ (2CD AUDIO, komplet) - 25 złCDR MP3* Godzina Święta/Przygotowanie na spotkanie z Ojcem (1CD mp3) 10 zł* Koniec czasów - walka dobra ze złem u progu wiosny Kościoła /całość/ (1CD mp3) 10 zł* Męka Jezusa Chrystusa - Księga VI „Poematu Boga-Człowieka” (fragm., nagr. radiowe 1CD mp3) 10 zł* Objawienia Maryi w XIX i XX wieku (1CD mp3) 13 zł* Poemat Boga-Człowieka - Księga I - Przygotowanie /całość/ (1CD mp3) 10 zł* Poemat Boga-Człowieka - Księga II - Pierwszy rok życia publicznego /całość/ (2CD mp3) 20 zł* Poemat Boga-Człowieka - Księga III - Drugi rok życia publicznego /całość/ (3CD mp3) 20 zł* Pogadanki, kazania, homilie – o A. Pelanowski (2CD mp3) 15 zł* Prawdy wiary Kościoła Katolickiego - Wykłady z teologii ks. dr Michała Kaszowskiego (1CD mp3) 10 zł* Prawdziwe Życie w Bogu (5CDmp3, komplet) 45 zł* Tajemnica Mszy św./Świadectwo o spowiedzi/Boża Opatrzność (1CD mp3) 10 zł* Z Maryją w szkole miłości i świętości - S. Emmanuel Maillard (1CD mp3) 10 złPRENUMERATA „VOX DOMINI”*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” - prenumerata na rok 2008 (standardowa) 30 zł*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” - prenumerata na rok 2008 (wspierająca osoby nie mające możliwości wniesieniapełnej opłaty za pismo) 35 złWYPRZEDAŻ (do wyczerpania egzemplarzy)*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2007 (oprawiony) - 20 zł*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2006 (oprawiony) - 15 zł51


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2005 (oprawiony) - 10 zł*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2004 (oprawiony) - 10 zł*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2003 (oprawiony) - 10 zł*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2002 (oprawiony) - 10 zł*„<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>” rok 2001 (oprawiony) - 10 zł* Inne ROCZNIKI - na zamówienie, realizacja do 7 dni.* Poemat Boga-Człowieka Księga II cz. 2 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga III cz. 4 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga IV cz. 1 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga IV cz. 2 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga IV cz. 3 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga IV cz. 4 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga IV cz. 5 (10 zł)* Poemat Boga-Człowieka Księga IV cz. 6 (10 zł)*„Akita. Łzy i przesłanie Maryi” - wyd. I - 5,5 zł*„Maryjo, dlaczego płaczesz?” 3,5 zł*„Tajemnica Mszy świętej” (z erratą) - 1,7 zł*„Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej” (wyd. I) 15,5 zł15 WZORÓW POCZTÓWEK: Cena: 7,5 zł.52ZASADY SPRZEDAŻY i INFORMACJESPRZEDAŻ HURTOWĄ I DETALICZNĄ REALIZUJE zawsze i wyłącznie:BIURO HANDLOWE „LUMEN” UL. ŻWIRKI I WIGURY 6 43-190 MIKOŁÓWNr konta Biura Handlowego „Lumen” realizującego zamówienia ze sklepuinternetowego http://www.voxdomini.com.pl/sklep:MBS 40 8436 0003 0000 0015 9281 0001Jeśli chcesz dokonać zakupu lub zasięgnąć informacji w BH Lumen,tel. bezpośredni: 0327383869 Fax: 0327389412e-mail: b.h.lumen@voxdomini.com.plJeśli masz pytania do wydawnictwa niekoniecznie związane ze sprzedażą,możesz pisać na adres: <strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>, skr. poczt. 72, 43-190 Mikołów.Telefon: 0322584228.Czynny od 7.30 do 14.00 (informacje i zamówienia)e-mail: sklep@voxdomini.com.plDo osób, które przesyłają e-mail ZAWSZE wysyłamy potwierdzenieprzyjęcia zamówienia. BRAK potwierdzenia z naszej strony oznacza,że zamówienie do nas nie dotarło!Zamówienia realizuje zwykle w ciągu 2-3 dni B.H. Lumen z Mikołowa- za zaliczeniem pocztowym, według naszego cennika.Prosimy NIE dokonywać nieuzgodnionych wpłat.Prenumeratę można opłacić korzystając z załączonego blankietu.Do paczek pobraniowych (płatnych przy odbiorze)dodatkowo nalicza się koszty przesyłki, które nie są uwzględnione natym wykazie, gdyż zależą od rozmiaru i wagi paczki. Osoby pomijającekoszty wysy ł ki na przesyłanych przeka zach nie mogą liczyć na otrzymaniepaczki, dopóki należnośćnie zostanie w pełni uregulowana.Chcąc opłacić przesyłkę z góry należy uzgodnić wcześniej należność zawysyłkę, np. telefonicznie lub mejlem:Tel.: 032 7383869b.h.lumen@voxdomini.com.pl


NOWOŚCI WYDAWNICZEFATIMA DVDoraz VHS i AUDIO:«ORĘDZIE PRZE-STROGI I NADZIEIDLA ŚWIATA.FATIMA – 1917»Objawienie Matki Bożej w Fatimie(1917). Historia, treść i znaczenieOrędzia Maryi dla współczesnegoświata. Opracowanie na podstawierelacji złożonych przez s. Łucję bi s­kupowi Leirii w Portugalii.Film składa się z trzech części.Pierwsza prezentuje historię; druga– tajemnice przekazane dzieciom;trzecia – realizację próśb Matki Bożejpoprzez Kapłański Ruch Maryjny.Czas trwania: 90 minut.Cena płyty DVD: 25 zł;VHS: 15 zł; kasety audio: 6 zł.DOSKONAŁOŚĆCHRZEŚCIJAŃSKA(tom 1)«CZY MIŁUJESZ?»O warunkach dobrejspowiedzi i o dobrychrozmowach z ludźmiKsiążka ks. Michała Kaszowskiego o dążeniu do chrześcijańskiejdoskonałości, pierwsza z tego cykluporusza tematy związane ze spowiedziąświętą oraz kształtowaniem odpowiednichrelacji z ludźmi poprzezrozmowy.Objętość: 224 strony.Cena katalogowa: 18 złWIELKIE TAJEMNICE(tom 1)«ŚMIERĆ I WIECZNEISTNIENIE»Książka, będąca pierwszym tomemz serii „Wielkie Tajemnice”,próbuje udzielić odpowiedzi – opartejna wierze Kościoła – na różne pytaniao charakterze eschatologicznym,takie jak:– Skąd się wzięła śmierć?– Dlaczego istnieje ona pomimodzieła Odkupienia dokonanego przezSyna Bożego, Jezusa Chrystusa?– Co się dzieje z umierającymczłowiekiem, z jego „ja”, z jegoosobowością, z jego życiem psychicznym?– Na czym polega wyjście przezśmierć poza ziemską przestrzeń, czasi historię? I wiele innych pytań...Ten tom jest refleksją nad sposobemistnienia zmarłych od chwiliich śmierci do zmartwychwstaniaciał. Lektura ubogaca poszukującychjedynej Prawdy bogactwemprzemyśleń Autora, który ukazując,w charakterystyczny dla siebie sposób– jasno, prosto i jednoznacznie– nauczanie Kościoła katolickiego,nie stroni od refleksji nie tylko nadpismami teologów, ale też mistykóworaz świętych.Autor, od chwili uzyskania tytułudoktora teologii na UniwersytecieKatolickim w Louvain w Belgii(1977), jest wykładowcą na katolickichuczelniach, prowadzi równieżwłasny serwis internetowy http://www.teologia.pl. Jest redaktorem itłumaczem niektórych ksiąg „PoematuBoga-Człowieka” oraz redaktorempolskiego wydania „PrawdziwegoŻycia w Bogu”.Objętość: 336 stron.Cena katalogowa: 20 złCatalina Rivas:Z SYNAJUNA KALWARIĘ.REFLEKSJAO OSTATNICH SŁO-WACH PANA JEZUSANA KRZYŻUBiskup El Salvadoru, udzielającimprimatur na druk kolejnej książkiCataliny napisał we wstępie:«Lektura książki „Z Synaju naKalwarię” kreśli piękny plan dlacałkiem nowego wzrostu duchowego.Nie znalazłem w jej treści nic,co przeczyłoby Pismu Świętemu jakrównież nic, co byłoby niezgodne zdoktryną Kościoła. Znalazłem jedyniepojęcia i zasady, które mogą dopomócwewnętrznemu ubogaceniu wierzącego.Z tego powodu udzielam mojegoImprimatur, prosząc naszego Stwórcęo Jego specjalnie błogosławieństwodla każdego czytelnika.2/2008El Salvador, Ameryka ŚrodkowaSan Vicente, El Salvador, 9 lutego 2004podpisał José Oscar Barahona C.Biskup San Vicente.Objętość: 80 stron.Cena katalogowa: 5,5 zł* * *Nowa książka Cataliny Rivas pt.„Męka Pańska” nie jest jeszcze wpełni gotowa do druku, ponieważ tłumaczkaboryka się z poważną chorobąi prosi nas wszystkich o modlitwę,aby mogła tę pracę zakończyć.Dziękujemy za duchowe wsparcietej prośby.PŁYTA CD MP3:OBJAWIENIA MARYIW XIX i XX WIEKUNagranie dźwiękowe (znane dotychczasz naszych kaset magnetofonowych),przedstawiające wydarzeniaoraz treść kilku zasadniczychobjawień Matki Bożej, do jakich doszłow XIX i XX wieku w La Salette,Lourdes, Fatimie, Garabandal oraz wMedziugorju.* * *W marcu 2008 minęło 15 lat odpowstania naszego wydawnictwa. Wzwiązku z tą dla nas ważną rocznicąchcielibyśmy w symboliczny sposóbnagrodzić tych, którzy wiernie trwająprzy nas i którzy zamawiają naszepublikacje. Wszyscy, którzy do końcaczerwca 2008 zamówią przesyłkiza sumę pobrania co najmniej 50 złotrzymają w prezencie komplet 15naszych pocztówek. Zamówieniarealizuje BH LumenDziękujemy za tak często wyrażanążyczliwość, za wWasze modlitwy iwsparcie w różnych okolicznościach.Mamy nadzieję, że nasza praca jeszczedługo będzie służyć duchowemudobru wielu ludzi, aby KrólestwoBoże szerzyło się w sercach ludzii na całym świecie, mimo zamętu,ciemności, prześladowania dobra.Trwajmy razem na modlitwie, dziękiSłowom Pana i Jego Matki, w tymnowym duchowym Wieczerniku,oczekując na ostateczne zwycięstwoChrystusa nad złem.53


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>List księdza Stefano GobbiegoDo odpowiedzialnych za Kapłański Ruch Maryjnyw poszczególnych krajach i regionach świataA V E M A R I A !Drodzy Bracia,Także w roku 2008, jestem duchowoblisko Was z moimi życzeniami pokojui świętości. Proszę was o kontemplacjęoczami Maryi, naszej ukochanej i świętejMatki – Kościoła, czyli Mistycznego CiałaJezusa.Stan wewnętrznego rozdarcia i dogłębnegocierpienia, w którym znajdujesię Kościół, głęboko rani serca nasze,jego synów.„Panie, twój Kościół często wydajesię być okrętem bliskim zatonięcia, łodziąnabierającą niebezpiecznie wody z każdejstrony. Ubrudzone szaty i twarz twojegoKościoła wprowadzają w nas zamieszanie,chaos, dezorientację. Jednak to mysami powodujemy taki stan! To my gozbrukaliśmy!” (Kard. J. Ratzinger, obecniePapież Benedykt XVI, Droga Krzyżowa –modlitwa przy IX Stacji, 25.03.2005 r.)To nam, należącym do KapłańskiegoRuchu Maryjnego, nam – małym dzieciomMaryi i apostołom końca czasówpowierza się obecnie zadanie odnowyKościoła i doprowadzenia go na powrótdo wielkiej świetności, poprzez ponownezaangażowanie, które charakteryzujenasz Ruch: poprzez jedność z Papieżemoraz biskupami z nim zjednoczonymi.W 2007 roku wziąłem udział w wieczernikachregionalnych w następujących10 krajach: Brazylia, Boliwia,Peru, Kolumbia, Argentyna, Włochy(także z Sardynią i Sycylią), Słowenia,Austria, Niemcy i Szwajcaria.Od bywając 36 lotów odwiedziłem 50 krajówi przewodniczyłem ponad 95 wieczernikom,w których uczestniczyło 45 biskupów,1500 kapłanów i 400 tysięcy wiernych.W Collevalenza, we Włoszech, w czasiećwiczeń duchowych, jakimi są rekolekcjeutrzymane w formie ciągłego wieczernika,wziął udział kardynał, dwudziestu arcybiskupówi biskupów i około trzystu kapłanówze wszystkich pięciu kontynentów.Prawie wszyscy kierujący Ruchem54w regionach włoskich zostali dotknięcigroźnYMIą, poważną i dotkliwą chorobą.Z moim oddaniem i modlitwąjestem z Wami w dźwiganiu przezWas tego bolesnego krzyża i proszęNaszą Błogosławioną Mamę, abyposługując się swoją macierzyńskączułością, pomogła Wam powiedzieć:„Tak” woli naszego Ojca Niebieskiego.Chciałbym Was poinformować, że rozpocząłsię proces beatyfikacyjny ojca NazarenoLanciotti. Stał on na czele KapłańskiegoRuchu Maryjnego w Brazylii, a zamordowanogo w Jauru w roku 2001. Odtądmoże on być nazywany „Sługą Bożym”.Powierzam harmonogram wieczerników,który przygotowałem na ten rok Woli Panai planom Niepokalanego Serca Maryi.REKOLEKCJEW COLLEVALENZAW Collevalenza, od 22 czerwca do 28lipca, w Sanktuarium Miłości Miłosiernejodbędą się rekolekcje dla biskupów i kapłanówKapłańskiego Ruchu Maryjnegoz Europy, Ameryki, Afryki, Azji i Oceanii.Informuję Was, że jak dotąd wszyscybędą przebywać w tym samym domu.Kilka osób świeckich również będziemogło uczestniczyć w tych rekolekcjach,lecz tylko ci, którzy mają sprawują jakieśodpowiedzialne funkcje w KapłańskimRuchu Maryjnym.Jak zwykle wszelkie zapytaniai rezerwacje, kierować należy do:Padre Florio Quercia S.J.Via Carlo Marx, 1Centro San Francesco de Geronimo74023 Grottaglie (TA)Fax: +39 099 5635710Tel. +39 333 6322248e-mail: querciaflorio@tiscali.itKontakt dla kapłanów z USA:Rev. Albert G. RouxNational DirectorTel. (207) 398-3375REGIONALNEWIECZERNIKIZAGRANICZNEMój wiek i wątłe zdrowie uniemożliwiająmi śledzenie programu wszystkichwieczerników. Jest to obecnie zbyt uciążliwe.Jednak od 10 stycznia do 15 marcazdeklarowałem się jechać do Brazylii,Boliwii, Peru, Paragwaju, Argentyny iChile; 21 czerwca do Słowenii; od 10września do 10 października do krajówAfryki: Demokratycznej Republiki Kongo,Beninu i Rwandy.REGIONALNEWIECZERNIKIWE WŁOSZECHOdbędą się one jeszcze w następującychmiastach i terminach: 13 maja– Caravaggio; 20 maja – San Vito; 22maja – Padwa; 12 czerwca – Loretto.DRUGIE ZOBOWIĄZANIEKAPŁAŃSKIEGO RUCHUMARYJNEGO:JEDNOŚĆ Z PAPIEŻEM„Papież, Biskup Rzymu i następcaśw. Piotra, jest «trwałym i widzialnymźródłem i fundamentem jedności zarównobiskupów, jak rzeszy wiernych». Jestwikariuszem Chrystusa, głową kolegiumbiskupów i pasterzem kościoła powszechnego.Z ustanowienia Bożego posiada onnad nim najwyższą, pełną, bezpośredniąi powszechną władzę duszpasterską(Kompendium Katechizmu KościołaKatolickiego, n. 182)Książka Kapłańskiego Ruchu Maryjnego„Do Kapłanów, umiłowanych SynówMatki Bożej” sygnalizuje jak żyć nasząjednością z Ojcem Świętym.JEDNOŚĆ Z PAPIEŻEMW WIERZE„...Ty jesteś Piotr-Opoka, i na tej Opocezbuduję Mój Kościół, a bramy piekielnego nie przemogą.” (Mt 16,18)„Szymonie, Szymonie, oto szatandomagał się, żeby was przesiać jakpszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żebynie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony


utwierdzaj twoich braci”. (Łk 22,31-32)Charyzmat Piotra, który jest przekazywanyPapieżowi góruje ponad tym, coutwierdza w wierze cały Kościół – jegoPasterzy i wiernych im powierzonych.W dzisiejszych czasach, w którychnaucza się i rozpowszechnia tak wielebłędów oddalających wielu od wiary i kiedygodzina wielkiego odstępstwa, zapowiedzianegow Piśmie Świętym, wydajesię już tak bliska, musimy być zjednoczeniz Papieżem i podążać za jego oświeconymnauczaniem, jeśli chcemy na zawszezachować prawdziwą wiarę.„Dziś ciemność zstępuje na wszystko ibłędy coraz bardziej szerzą się w Kościele.Dlatego macie wszystkich kierować doźródła, z którego – za sprawą Jezusa –tryskają Słowa Jego Prawdy: do Ewangeliipowierzonej Kościołowi hierarchicznemu(stanowi go Papież i Biskupi z nim zjednoczeni).Nie pojedynczym Kapłanomani pojedynczym Biskupom, lecz tylkoKapłanom i Biskupom zjednoczonym zPapieżem. Zgorszenie – powodowanedziś przez Biskupów nieposłusznychWikariuszowi Mego Syna i pociągającychwielką liczbę Moich biednych dzieci nadrogę błędu – głęboko rani i napełniabólem Moje Serce Matki Kościoła. Powinniściewięc dziś waszym słowem głosićwobec wszystkich, że Jezus tylko Piotraustanowił fundamentem Swego Kościołai nieomylnym stróżem Prawdy.” („Do Kapłanów,umiłowanych synów Matki Bożej”7 sierpnia 1976, 106 g-j)JEDNOŚĆ Z PAPIEŻEMW MIŁOŚCI„Jezus powiedział mu po raz trzeci:„Szymonie, synu Jana, czy kochaszMnie?” Zasmucił się Piotr, że mu po raztrzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?”I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystkowiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł doniego Jezus: „Paś owce moje! (J 21,17)Dobrze jest zatrzymać się w celurefleksji nad tym epizodem, ponieważ onwprowadza nas w tajemnicę miłosiernejmiłości Jezusa. Po trzykrotnym zaparciusię Piotra z powodu strachu, Jezus prosigo o trzykrotne wyznanie swojej miłości.Jezus chce, abyśmy zrozumieli, żezadanie jakie powierza Piotrowi i jegonastępcom to przede wszystkim byciepasterzami i że to zadanie może byćwykonane jedynie jako służba miłości.Jak bardzo w naszych czasach synowskamiłość do papieża jest osłabiana międzykapłanami i wiernymi!„W obecnych chwilach, tak bolesnychdla Kościoła, Papież przeżywa w osamotnieniugodziny agonii i opuszczenia - jakMój Syn Jezus w ogrodzie Getsemani.Są to dla niego chwile głębokiej udręki.Śmiertelny smutek przygniata Jego serce,a krzyż niewymownego cierpienia znaczygodziny Jego dnia.Chcę, by Kapłani należący do MojegoRuchu byli w Kościele przyjaciółmi, pocieszycielamii obrońcami Papieża.Przyjaciółmi, ponieważ napełnią jegosamotność wielką miłością i modlitwą.Pocieszycielami, gdyż przyniosą muulgę w jego opuszczeniu i cierpieniu.Podobnie jak on nie będą się bali dzielićlosu czekającego dziś tych, których przygotowałamdo złożenia najwyższej ofiarydla zbawienia świata.Obrońcami, ponieważ będą mu zawszewierni. Będą walczyć przeciwkowszystkim, którzy mu się sprzeciwiająi oczerniają go.” („Do Kapłanów...”30.10.1973, 23 b-c, l-m, p-q)JEDNOŚĆ Z PAPIEŻEMW MODLITWIE„Strzeżono więc Piotra w więzieniu, aKościół modlił się za niego nieustannie doBoga.” (Dz 12,5)Naszym zadaniem – to znaczy kapłanówi wiernych Kapłańskiego RuchuMaryjnego – od początku istnienia Ruchujest ponad wszystko zjednoczenie z Papieżemi nieustanna modlitwa za niego.Dlatego w każdym z naszych regionalnychczy rodzinnych wieczerników, na koniecModlitwy Różańcowej jednoczymy się wspecjalnej modlitwie za Ojca Świętegoi powierzamy Aniołom Stróżom zadaniezaniesienia tej modlitwy do niego, abymógł odczuć pociechę i pomoc.„Módlcie się za Papieża. Ten Papieżjest największym darem, jakiego udzieliłowam Moje Niepokalane Serce naczas oczyszczenia i wielkiego ucisku.Znaczna część Mojego orędzia i tajemnicy– ujawnionej przeze Mnie w Fatimietrojgu dzieciom, którym się ukazałam– dotyczy właśnie osoby i misji PapieżaJana Pawła II. Jakże wielkie jest jegocierpienie! Często jest on jakby przygniecionyciężarem krzyża, który stał się takbardzo ciężki. Ludzkość biegnie drogąprzemocy i nienawiści, bratobójczychwalk i wojen, pomimo pełnego udręki2/2008wołania, z jakim on zwraca się do wszystkich,błagając o pokój. Ludzkość staje sięw coraz większym stopniu niewolnicądobrobytu i przyjemności, materializmui hedonizmu, zatwardziałości serca wobliczu potrzeb małych, biednych, wobecludzi z marginesu, prześladowanych iwyzyskiwanych. Jakże wielki jest ból Papieżana widok ludzkości tak zagrożonejnieświadomym kroczeniem po drodzewłasnego zniszczenia. Módlcie się zaPapieża. Jak bardzo krwawi jego sercena widok podziału, jaki zakorzenił się wKościele; na widok utraty wiary, która stajesię coraz powszechniejsza. Naucza siębłędów i szerzy je, pomimo odwagi i siły,z jaką on idzie, by utwierdzać wszystkichw wierności Chrystusowi i Ewangeliiwe wszystkich częściach świata. Jegoencykliki są prawdziwymi pochodniamiświatła, zstępującymi z Nieba w głębokiejciemności spowijającej świat. Módlcie sięza Papieża. On przeżywa godzinę Getsemanii Kalwarii, ukrzyżowania i złożeniasiebie w ofierze. Pan patrzy na niegojak na najcenniejszy dar ofiarny, któryma zostać obecnie złożony na ołtarzujego kapłańskiej ofiary.” („Do Kapłanów,umiłowanych synów Matki Bożej” 13 maja1995, 545 d,e,f,g,h,i,j)W akcie poświęcenia NiepokalanemuSercu Maryi kapłanów i wiernych KapłańskiegoRuchu Maryjnego, mówimy: „PodTwoją macierzyńską opieką, chcemy byćapostołami tego tak bardzo potrzebnegozjednoczenia w modlitwie i miłości dlaPapieża, nad którym błagamy Twojejspecjalnej opieki.”JEDNOŚĆ Z PAPIEŻEMW POSŁUSZEŃSTWIE„I tobie dam klucze królestwa niebieskiego.Cokolwiek zwiążesz na ziemibędzie związane w niebie, a cokolwiekrozwiążesz na ziemi będzie rozwiązanew niebie.” (Mt 16,19)„Władza kluczy” – to znaczy kierowaniecałym Kościołem jako najwyższyPasterz – była przekazana Piotrowi. Temuurzędującemu autorytetowi, w osobiePiotra i jego następców, cały Kościółmusi odpowiadać zobowiązaniem posłuszeństwa.Droga posłuszeństwa i pokoryjest jedyną nakreśloną przez Matkę Najświętszą.Krocząc tą drogą Kościół możepodźwignąć się z głębokiego kryzysu, wktórym się znajduje.“(...) ile Chrystus musiał wycierpieć w55


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>swoim Kościele? Ileż razy nadużywa sięsakramentu Jego obecności, w jaką pustkęi złość serca tak często on wchodzi!Ileż razy sprawujemy go tylko my sami,nie biorąc Go nawet pod uwagę! Ileż razyJego słowo jest przekręcane i nadużywane!Jakże mało wiary jest w tylu teoriach,ileż pustosłowia! Ile brudu jest w Kościelei to właśnie wśród tych, którzy poprzezkapłaństwo powinni należeć całkowicie doNiego! Ileż pychy i samouwielbienia! Jakżemało cenimy sakrament pojednania,w którym On oczekuje by nas podnieśćz naszych upadków! To wszystko jestobecne w Jego męce. Zdrada uczniów,niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwijest z pewnością największym bólemZbawiciela, który przeszywa Mu serce.”(Kard. J. Ratzinger, Droga Krzyżowa –rozważanie przy IX stacji 25.03.2005)Jeśli szatan zwodzi Kościół pychą,Nasza Pani chce uratować go pokorą.Dlatego musimy żyć naszą jednością zPapieżem w doskonałym posłuszeństwiejego wskazówkom.„Musicie podtrzymywać go modlitwą,waszą miłością i wiernością. Powinniścieiść za nim, realizując jak najdoskonalejwszystko, co postanowi dla dobra Kościoła.Dajcie pod tym względem dobryprzykład wszystkim.” („Do Kapłanów...”17.10.1978, 162e)Ponad wszystko musimy przestrzegaćnorm, które ustanawia, aby kierowaćświętą i boską liturgią w Kościele. Dlategozapraszam kapłanów Kapłańskiego RuchuMaryjnego do podporządkowania siętemu, co zawiera dokument „“RedemptionisSacramentum” („O tym, co należyzachowywać, a czego należy unikaćw związku z Najświętszą Eucharystią”,25.03.2004) i motu proprio “SummorumPontificum” (O celebrowaniu Eucharystiiwedług rytu rzymskiego zgodnie z mszałemz 1962 roku”, 7.07.2007)Proszę szczególnie, aby nie uczestniczyćw koncelebrze, kiedy brak liturgicznychornatów i aby nie brać udziału wnieprzygotowanych modlitwach.Zgodnie z tym, czego wymaga Kościół,zachęcam kapłanów do stałegonoszenia sutanny, w odniesieniu dokapłanów diecezjalnych oraz stosownegohabitu w przypadku zakonników. W tensposób, poprzez dobry przykład, dajemynasz wkład ubóstwa i pokory, który możeprzywrócić cnotę posłuszeństwa w całymKościele.56NAGLĄCE WEZWANIEZnaleźliśmy się w sytuacji konfrontacjiz tak dramatyczną sytuacją w Kościele, żeOjciec Święty określa ją następująco:„…Panie, zbrukane szaty i twarztwojego Kościoła przerażają nas. Ale tomy sami go zbrukaliśmy! To właśnie myzdradzamy Cię za każdym razem, powszystkich wielkich słowach i szumnychgestach. Zmiłuj się nad Twoim Kościołem:także w jego wnętrzu, Adam upada ciąglena nowo. Naszym upadkiem powalamyCię na ziemię. A Szatan ze śmiechemszydzi, mając nadzieję, że nie dasz jużrady podnieść się z tego upadku. Liczy,że powalony upadkiem Twego Kościoła,pozostaniesz na ziemi, pokonany. (...)”(Kard. J. Ratzinger, obecnie papież BenedyktXVI, Droga Krzyżowa – rozważanieprzy IX stacji, 25.03.2005)Ze zranionym sercem syna, przednaszą Panią, która jest zasmucona z powodunieopisanego cierpienia Kościoła,wewnętrznie tak podzielonego, zagrożonegoschizmą, która może być najbardziejzdradziecka i niebezpieczna, jaką Kościółzna w swojej historii, na kolanach kierujędo was mój udręczony apel:Moi najukochańsi ojcowie biskupi!Bądźcie zawsze zjednoczeni w posłuszeństwiePapieżowi. Proszę o to dlatego,aby Krew przelana przez Jezusa dla nasnie była zdeptana, i aby nasza ukochanai święta Matka Kościół nie była przez wasponiżona. Bądźcie pokornymi i wiernymipasterzami.Moi najukochańsi bracia kapłani!Bądźcie coraz bardziej zjednoczeni zwaszymi biskupami. Kochajcie ich, pocieszajcie,bądźcie im posłuszni. Niechbiskupi odczują dziś szczerą i wiernąmiłość swoich kapłanów, a zatem bądźmyim pomocą w dźwiganiu ich krzyża, którystaje się bardzo ciężki.Moi liczni wierni, należący do RuchuMaryjnego! Zbici i zdezorientowani wwielkim ucisku, jakiego teraz doświadczamy,bądźcie zawsze zjednoczeni iposłuszni waszym kapłanom. Kochajcieich, pomagajcie im, pocieszajcie ich. Jeśliktóryś z nich upadnie – nie osądzajcie aninie potępiajcie. Pomóżcie mu waszą miłością,waszymi modlitwami, jak równieżwaszym dobrym przykładem.Nie dawajmy szatanowi okazji, aby sięśmiał się na widok Jezusa wleczonegopo ziemi przez swój własny Kościół. Niepozwólmy, aby szatan był pewny, że Onnie jest już w stanie podnieść się z tegoupadku. Jezus znów powstanie, a ponieważzmartwychwstał – podniesie równieżswój Kościół.„Jezus w Eucharystii da całemuKościołowi siłę do całkowitej odnowy.Uczyni go ubogim, ewangelicznym, czystym,pozbawionym wszelkiego oparcia,w którym pokładałby swą ufność; uczynigo świętym, pięknym, bez skazy i bezzmarszczki – na podobieństwo waszejNiebieskiej Mamy.” („Do Kapłanów, umiłowanychsynów Matki Bożej”, 8.08.1986,330C)Drodzy bracia, wkrótce skończę 78lat. Nie wiem, jak długo Pan Jezus zostawimnie na tej ziemi. Gorąco pragnę byćzjednoczonym z Nim. Dopóki pozostajęprzy życiu, dopóty nie męczy mnie powtarzanieWam: „Każdy z Was, należący doKapłańskiego Ruchu Maryjnego, niechbędzie pokorny, mały, uległy. Bądźcienadal wierni Papieżowi i Kościołowi zjednoczonemuz nim, bądźcie apostołamiMaryi w tych ostatnich czasach.”Kończę ten list słowami Matki Bożej,skierowanymi do nas za życia JanaPawła II:„Temu, kto nie jest dziś z Papieżem,nie uda się wytrwać w Prawdzie. Szatańskiezwodzenie stało się tak podstępne iniebezpieczne, że udaje się mu oszukaćkażdego. Mogą ulec nawet dobrzy.Nawet nauczyciele i mędrcy. Kapłani, anawet Biskupi. Nie upadną jednak nigdyci, którzy zawsze trwają przy Papieżu.Oto dlaczego chcę uczynić z was zastępzorganizowany i czujny, posłuszny i uległywobec pragnień Mojego pierwszego najmilszegosyna, Wikariusza Mojego Jezusa”.(„Do Kapłanów, umiłowanych synówMatki Bożej”, 7.08.1976, 106 k-q)Powierzam Wam, odpowiedzialnymza KRM, wypełnienie zadania dotarcia ztym listem do jego członków. Niech zostanieprzeczytany i przemyślany. Wszystkimprzekazuję kapłańskie błogosławieństwoi serdeczne pozdrowienie.W Niepokalanym Sercu MaryiWasz mały bratDon Stefano GobbiMovimento Sacerdotale MarianoVia Terruggia, 1420162 MilanoItalia


Książka „Do Kapłanów,umiłowanych synów MatkiBożej” jest przeznaczona dlawszystkich pragnących daćsię prowadzić w życiu, w rozwojuduchowym przez MatkęBożą. Natchnienia spisywaneprzez 25 lat przez ks. StefanoGobbiego przeznaczonesą kapłanów oraz dla ludziświeckich. Pomagają, dziękimatczynym wskazówkom,dojść do zjednoczenia z JejSercem i bardziej kochać Boga,mimo ateizmu szerzącegosię w świecie.Książkę posiadamy w stałejsprzedaży, również w bardzokorzystnej cenie – w wyprzedaży(wydanie I)Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu MaryiMODLITWA OSÓB ZAKONNYCH I ŚWIECKICHprzyłączających się do Ruchu Maryjnego2/2008Dziewico z Fatimy, Matko Miłosierdzia, Królowo Nieba i ziemi, Ucieczko grzeszników! Przyłączającsię do Ruchu Maryjnego, poświęcamy się w szczególny sposób Twojemu NiepokalanemuSercu. Poświęcamy się Tobie w tym celu, aby z Tobą i przez Ciebie przeżywać wszystkieobowiązki podjęte w sakramencie chrztu świętego. Zobowiązujemy się również wypracowywaćw sobie owo wewnętrzne nawrócenie, tak wymagane przez Ewangelię, które wyzwoliłobynas od wszelkiego przywiązania do siebie i do kompromisów ze światem, abyśmy tak jak Tybyli gotowi pełnić zawsze i wyłącznie wolę Ojca.Powierzając Tobie, Matko Najsłodsza i Miłosierna, nasze życie i chrześcijańskie powołanie,abyś nim rozporządzała na rzecz Twoich zbawczych planów – w tej decydującej godzinie, jakaciąży nad światem – zobowiązujemy się żyć zgodnie z Twoimi pragnieniami. W szczególnościzaś zobowiązujemy się odnowić ducha modlitwy i pokuty, żarliwie uczestniczyć we Mszy św. iw apostolstwie, odmawiać codziennie Różaniec Święty i prowadzić tak poważny sposób życia,zgodny z Ewangelią, by był dla wszystkich dobrym przykładem zachowywania Bożego prawai praktykowania cnót chrześcijańskich, zwłaszcza czystości.Przyrzekamy Ci także, że będziemy zjednoczeni z Ojcem Świętym, z Hierarchią i naszymiKapłanami, aby w ten sposób postawić tamę zagrażającemu samym fundamentom Kościołaprocesowi kontestacji wobec Jego Nauczycielskiego Urzędu. Chcemy raczej, pod Twoją macierzyńskąopieką, być apostołami tak bardzo dziś potrzebnej jedności z Papieżem, wyrażającejsię w modlitwie i miłości. Błagamy Cię o szczególną nad nim opiekę. W końcu przyrzekamyCi, na ile to będzie możliwe, prowadzić ludzi, z którymi będziemy się spotykać, do gorliwegonabożeństwa ku Tobie.Świadomi, że ateizm zniszczył wiarę u wielu wiernych, że desakralizacja weszła do samejŚwiątyni Bożej, że zło i grzech coraz bardziej szerzą się w świecie, ośmielamy się wznieśćufnie oczy ku Tobie, Matko Jezusa i Matko nasza, Miłosierna i Potężna, by błagać Cię dzisiajznowu i tylko od Ciebie oczekiwać ratunku i zbawienia dla wszystkich Twoich dzieci, o łaskawa,o litościwa, o słodka Panno Maryjo. Amen.Kardynałowie inicjują Światową Petycję skierowanądo Papieża w sprawie piątego Dogmatu MaryjnegoPięciu kardynałów zaprosiło wszystkichkardynałów i biskupów na świecie, abyprzyłączyli się do petycji, skierowanej doBenedykta XVI, w sprawie uroczystegoogłoszenia Matki Jezusa „Duchową MatkąLudzkości”, co byłoby ekumenicznąposługą klaryfikacji w stosunku do innychtradycji religijnych oraz proklamacją pełnichrześcijańskiej prawdy o Maryi.Kardynał Luis Aponte Martinez, współpatronSympozjum Fatimskiego, zezwoliłna opublikowanie angielskiej wersji listu,który 1 stycznia 2008 r. został rozesłany wróżnych językach przez pięciu kardynałówdo kardynałów i biskupów na świecie, jakrównież łacińskiego „votum”.Inicjatywa ta ma także za zadanie zapoczątkowaniedogłębnego światowegodialogu na temat zbawczej roli Maryi,jaką odgrywa Ona w obecnych czasach,bazuje natomiast na aprobacie petycji dotyczącejzdefiniowania tego potencjalnegopiątego dogmatu maryjnego, wyrażonejprzez ponad 500 katolickich kardynałów ibiskupów na przestrzeni ostatnich 15 lat.Wybitni współcześni przywódcy katoliccy,jak chociażby bł. Matka Teresa z Kalkutyi Matka Angelica, założycielka sieci telewizyjnejEWTN, wyrazili swoje poparcie dlapetycji wraz z około 7 milionami katolikówz całego świata.Jeśli zamierzenie się powiedzie, ogłoszeniedogmatu stanie się historycznymwydarzeniem dla Kościoła, gdyż będzieto piąty dogmat maryjny.Petycja została oficjalnie przedstawionaBenedyktowi XVI podczas prywatnejaudiencji kar. Toppo, 3 czerwca 2006, apodpisali ją kard. Toppo – PrzewodniczącyKonferencji Biskupów Katolickich Indii,kard. Aponte Martinez, kard. Vithayathil,kard. Vidal i kard. Corrippio Ahumada.Petycja zawiera także nazwiska i prośbywielu kardynałów i biskupów, którzyspotkali się w Fatimie w maju 2005 r. nasympozjum teologicznym, poświęconymroli Dziewicy Maryi jako „WyjątkowejWspółpracownicy w dziele Odkupienia”(Jan Paweł II). Sympozjum zakończyłosię powszechną akceptacją i podpisaniemvotum do Benedykta XVI, któreto z szacunkiem prosi go o modlitewnerozważenie ogłoszenia dogmatem wiary(uroczystą definicją) istniejącej doktrynyKościoła, dotyczącej Maryi jako duchowejMatki wszystkich ludzi. Dogmat takiprzedstawia najwyższy stopień uznaniaposzczególnej doktryny chrześcijańskiejza prawdę katolicką. Określenie Maryi jakoduchowej Matki zawierałoby w sobie Jejtrzy macierzyńskie role: Współodkupicielkiczłowieka, Pośredniczki odkupieńczychłask oraz Orędowniczki u Boga.Votum podkreśla bogactwo ekumenicznychkorzyści, jakie przyniosłobyuroczyste zdefiniowanie takiej roli Maryi,widziane jako „ostateczne wyrażenie doktrynalnejprzejrzystości w służbie naszychchrześcijańskich i niechrześcijańskichbraci i sióstr, którzy nie są w łącznościz Rzymem, jak również dla większegozrozumienia i docenienia przez Lud Bożyu zarania trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa,tej objawionej doktryny dotyczącejMatki Odkupiciela.57


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>Z nauczania KościołaO NAJŚWIĘTSZYM SERCUPANA JEZUSAEncyklikaPapieża Piusa XIo powszechnymobowiązku wynagrodzeniaNajświętszemuSercu JezusaMiserentissimusRedemptorDo Czcigodnych Patriarchów, Prymasów,Arcybiskupów, Biskupów i innychOrdynariuszy utrzymujących pokój i jednośćze Stolicą Apostolską.Czcigodni Bracia, pozdrowienie Wami błogosławieństwo apostolskie.WstępGdy Najmiłosierniejszy nasz Zbawicieldokonał odkupienia rodzaju ludzkiegona drzewie krzyża, chcąc przed odejściemz tego świata do Ojca pocieszyćprzygnębionych apostołów, powiedziałdo nich: „A oto Ja jestem z wami powszystkie dni, aż do skończenia świata”.Te miłe nad wyraz słowa wyzwalająw pełni nadzieję i pokój ducha. Oneteż, Czcigodni Bracia, przychodzą namsamorzutnie na myśl, ilekroć spoglądamy,jakby z wysokiej strażnicy, na całąspołeczność ludzką, nękaną tak wielkimogromem zła i nieszczęść, i na sam Kościółgnębiony nieustannie atakami orazpodstępnymi zasadzkami. Ta boskao bie tnica bowiem, tak jak na początkupodniosła upadłego ducha w apostołach,a następnie zapaliła ich i rozpłomieniłagorliwością w rzucaniu ziarnanauki ewangelicznej po całym świecie,tak potem wspierała Kościół w zwycięskiejwalce przeciw mocy piekła. Istotnie,Chrystus Pan nigdy nie opuścił swojegoKościoła. Spieszył mu On jednak zeszczególną pomocą i obroną wtedy, gdyKościołowi zagrażały poważniejsze niebezpieczeństwai dręczyły go większe58nieszczęścia, dostarczając mu skutecznychśrodków ratunku, przystosowanychdo czasu i okoliczności, mocą owej mądrościBożej, która „sięga potężnie odkrańca do krańca i włada wszystkim zdobrocią”. Ale i w bliższych nam czasach„ręka Jahwe nie jest tak krótka”, zwłaszczagdy wkradają się różne błędy i dośćszeroko się rozpowszechniają, rodzącobawę, że ludziom, którzy są pozbawienimiłości Boga i obcowania z Nim, mogąwyschnąć źródła życia chrześcijańskiego.Wielu spośród wiernych dotychczaspewnie jeszcze nie wie, a inni w ogólenie dbają o to, na co skarżył się ChrystusPan w objawieniach danych św. MałgorzacieMarii Alacoque i czego oczekujei żąda od ludzi dla ich własnego postępu.Dlatego też chcielibyśmy pomówićnieco z wami, Czcigodni Bracia, o obowiązkugodnego zadośćuczynienia, jakiwinni jesteśmy Najświętszemu SercuJezusa. Robimy to z myślą, aby każdyz was pouczył dokładnie powierzoną sobiespołeczność wierzących i pobudził jądo wykonania tego wszystkiego, co wamprzekazujemy.l. Potrzeba i aktualnośćkultu Najświętszego SercaJezusowegoWśród wielu dowodów nieskończonejdobroci naszego Odkupiciela istniejejeden, który rzuca się w oczy zeszczególną siłą. Jest nim fakt, że gdyostyga miłość wiernych, sama miłośćBoga stała się przedmiotem szczególnegokultu, a bogactwa Jego dobrocizostały szeroko udostępnione w tej formiepobożności, poprzez którą oddajesię cześć Najświętszemu Sercu Jezusa:„W Nim wszystkie skarby mądrościi wiedzy istnieją jako ukryte”. Podobniebowiem, jak kiedyś nad rodziną ludzką,wychodzącą z arki Noego Bóg raczyłrozświetlić znak przymierza przyjaźni,„łuk (tęczy) na obłokach”, tak i w ostatnich,jakże bardzo burzliwych czasach,gdy w serca wiernych zaczął się wślizgiwaćjansenizm, jedna z najbardziejprzebiegłych herezji, godząca w miłośći cześć Boga, którego przedstawiała niejako Ojca godnego kochania, lecz jakostrasznego i nieubłaganego sędziego,wtedy to właśnie Najłaskawszy Jezusukazał ludziom swoje Najświętsze Serce,jakby wzniosły sztandar pokoju i miłości,zapowiadając pewne zwycięstwow walce. Dlatego szczęśliwej pamięcinasz poprzednik Leon XIII, podziwiająctak wielką aktualność kultu NajświętszegoSerca Jezusowego, nie zawahał siępowiedzieć w encyklice Annum Sacrum:„Gdy Kościół w początkach swego istnieniauginał się pod jarzmem cezarów,krzyż na niebie, ukazujący się oczommłodego władcy, był zapowiedzią całkowitegozwycięstwa, które też wkrótcenastąpiło. I oto dzisiaj oczom naszymdaje się widzieć inny, ze wszech miarpomyślny znak Boży: Najświętsze SerceJezusa z zatkniętym u góry krzyżem,jaśniejące wśród płomieni najwspanialszymblaskiem. W Nim należy złożyćwszelką nadzieję. W Nim trzeba szukaći od Niego oczekiwać zbawienia wszystkichludzi”.I słusznie, Czcigodni Bracia! Czyżbowiem w tym pełnym nadziei znakui wypływającej z niego formie kultu niezawiera się streszczenie całej religii inorma doskonałego życia chrześcijańskiego,skoro kult ten prowadzi umysłydo gruntowniejszego poznania JezusaChrystusa oraz skutecznie nakłania duszedo gorętszej względem Niego miłościi dokładniejszego pójścia w Jego ślady?Nic więc dziwnego, że tej właśnie wypróbowanejformie pobożności poprzednicynasi bronili wytrwale przed potwarzamioszczerców, obdarzając ją najwyższymipochwałami i gorliwie szerząc, stosowniedo wymagań czasu i okoliczności.Wśród wiernych zaś, z natchnienia Bożego,wzrastało z dnia na dzień szczerepragnienie czci Najświętszego Serca


Jezusowego. Stąd w wielu miejscachpowstały pobożne stowarzyszenia szerzącekult Bożego Serca. Stąd też ówzwyczaj, dziś już prawie powszechny,przyjmowania Komunii świętej, zgodniez życzeniem Chrystusa Pana, w każdypierwszy piątek miesiąca.2. Praktyka poświęceniasię Bożemu SercuWśród wielu praktyk związanych zkultem Najświętszego Serca na specjalnąuwagę zasługuje akt poświęceniatemuż Sercu siebie samych i wszystkiego,co posiadamy, a co stanowi darodwiecznej miłości Boga. Tak właśniepragnie być uczczony przez ludzi naszZbawiciel. Kierując się nie tyle swoimiuprawnieniami, ile niezmierną miłościąwzględem nas, pouczył o tym skromnąuczennicę swego Serca, Małgorzatę Marię,która pierwsza spośród wszystkich,razem ze swoim mistrzem duchowym,ojcem Klaudiuszem de la Colombiere,wypełniła ten pobożny obowiązek. Zbiegiem czasu poszły za jej przykłademposzczególne jednostki, następnie rodzinyi różne stowarzyszenia, a wreszciei same władze, miasta i państwa. Gdyjednak w ubiegłym wieku, a także i wnaszych czasach podstępne machinacjebezbożnych ludzi doprowadziły dotego, że zaczęto się wyłamywać spodnajwyższej władzy Jezusa Chrystusa iwypowiedziano otwartą wojnę Kościołowi,wydając prawa oraz ustawy niezgodnez prawem Boskim i naturalnym, gdyna publicznych zebraniach wołano: „niechcemy żeby On był naszym królem”,wtedy akt poświęcenia stał się jakby jednymgłosem wszystkich czcicieli BożegoSerca, ostro występujących w obronieJego chwały i dochodzących Jego praw,głosem wołającym: „Trzeba, ażeby(Chrystus) królował!”. „Przyjdź królestwoTwoje!”. Wyniknął z tego szczęśliwiefakt, że pod koniec ubiegłego stuleciapoprzednik nasz, Leon XIII, ku radościświata chrześcijańskiego, poświęcił BożemuSercu cały rodzaj ludzki, należącyz natury rzeczy do Chrystusa, w którymwszystko jest zawarte.3. Święto Chrystusa Królałączy się ściślez kultem Bożego SercaBył to radosny i pełen nadziei początekdzieła, które myśmy, za łaską Bożą,uzupełnili i zakończyli. Przychylając siębowiem, jak to zaznaczyliśmy w naszejencyklice Quas primas, do licznych życzeńi próśb biskupów oraz wiernych,ustanowiliśmy z końcem roku jubileuszowegoświęto Chrystusa Króla, któreodtąd ma być uroczyście obchodzonew całym świecie chrześcijańskim. Aktemtym nie tylko ukazaliśmy w jasnymświetle najwyższą władzę Chrystusanad wszechświatem, społeczeństwami,rodziną i poszczególnymi ludźmi, leczdaliśmy również przedsmak radościtego szczęśliwego dnia, w którym całyświat chętnie i bez przymusu podda sięnajsłodszemu panowaniu ChrystusaKróla. Toteż wydaliśmy równocześnierozporządzenie, aby, dla obfitszego ipewniejszego korzystania z owoców poświęceniasię Bożemu Sercu, ponawianoje każdego roku z okazji święta ChrystusaKróla, by w ten sposób zjednoczyćwszystkie narody więzią chrześcijańskiejmiłości i pokoju w Sercu Króla królów iPana panujących.4. Konieczność ekspiacjiDo wszystkich aktów, szczególniezaś do bogatego w owoce poświęceniasię Bożemu Sercu, zabezpieczonegoniejako uroczystością Chrystusa Króla,dodać należy jeszcze jeden, o którymchcielibyśmy teraz z wami, CzcigodniBracia, nieco szerzej pomówić: chodzitu mianowicie o obowiązek godnego zadośćuczynienia,albo, jak to inaczej nazywają,wynagrodzenia NajświętszemuSercu Jezusowemu. Jeśli bowiem pierwszymi zasadniczym celem poświęceniasię temu Sercu ma być odwzajemnieniesię Stwórcy miłością za miłość, to jestrzeczą oczywistą, że w wypadkach zaniedbania,albo obrazy Miłości niestworzonej,należy się jej zadośćuczynienie,nazywane powszechnie obowiązkiemwynagrodzenia.Chociaż te same racje pobudzająnas do spełnienia jednego i drugiegoaktu, to jednak obowiązek ekspiacji iwynagrodzenia jest bardziej naglący ztytułu sprawiedliwości i miłości. Sprawiedliwości,by wynagrodzić Bogu obrazę,spowodowaną naszymi grzechami iprzywrócić pokutą naruszony porządek;miłości zaś, aby współczuć cierpiącemui „nasyconemu zniewagami” Chrystusowi,niosąc Mu nieco pociechy w miaręnaszej nieudolności. Wszyscy bowiemjesteśmy grzesznikami, których obciążająliczne winy. Mamy więc obowiązek2/2008czcić Boga nie tylko poprzez oddawanieJego Majestatowi należytych hołdówadoracji, uznawać przez modlitwę Jegonajwyższą władzę czy wreszcie wychwalaćw dziękczynieniu Jego nieskończonąhojność, lecz winni jesteśmy Mu,także jako sprawiedliwemu mścicielowi,zadośćuczynienie „za nasze niezliczonegrzechy, przewinienia i zaniedbania”.Do aktu zatem, którym oddajemy sięBogu i uchodzimy za Jemu poświęconychmocą świętości właściwej, jak uczyDoktor Anielski, samemu poświęceniu,należy dodać akt wynagrodzenia, któryby całkowicie zgładził nasze grzechy. Wprzeciwnym bowiem razie moglibyśmyzostać odtrąceni z powodu zbyt oczywistejniegodności i w ten sposób dar naszzamiast życzliwego przyjęcia spotkałbysię ze słuszną pogardą najwyższej sprawiedliwości.Obowiązek ekspiacji ciąży na całymrodzaju ludzkim, który, jak nas uczy otym wiara chrześcijańska, na skuteknieszczęsnego upadku Adama, skażonydziedziczną winą, poddany pożądliwościomi znieprawiony w godny pożałowaniasposób, miał być przeznaczonyna wieczną zgubę. Są wprawdzie i w naszychczasach zarozumiali mędrcy, którzy,idąc za starym błędem Pelagiusza,dopatrują się w naturze ludzkiej jakiejśwrodzonej sprawności, mającej jakobyprowadzić człowieka ku coraz wyższejdoskonałości. To fałszywe mniemanieludzkiej pychy odrzuca Apostoł, przypominającnam, że „byliśmy potomstwemz natury zasługującym na gniew”. Istotnie,ludzie wiedzeni jakimś naturalnyminstynktem, od samego początku poczuwalisię do obowiązku wspólnej ekspiacji,składając Bogu, nawet publicznie,ofiary przebłagalne. Żadna jednak mocstworzona nie byłaby w stanie zadośćuczynićza występki człowieka, gdybySyn Boży nie przyjął ludzkiej natury,aby ją uzdrowić. Sam nasz Zbawicielpowiedział o tym przez usta świętegopsalmisty: „Ofiary ani daru nie chciałeś,aleś mi utworzył ciało; całopalenia iofiary za grzech nie podobały się Tobie.Wtedy rzekłem: Oto idę”. I faktycznie„On się obarczył naszym cierpieniem,On dźwigał nasze boleści” i „On samw swoim ciele poniósł nasze grzechyna drzewo...”, „skreślił zapis dłużny obciążającynas nakazami. To właśnie, cobyło naszym przeciwnikiem, usunął z59


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>60drogi, przygwoździwszy do krzyża”. „(...)Abyśmy przestali być niewolnikami grzechów,a żyli dla sprawiedliwości”.5. Ofiara Chrystusai nasze aktyzadośćuczynieniaDzięki obfitemu odkupieniu Chrystusadarowano nam hojnie „wszystkiewystępki”. Jednakże na skutek dziwnegorozporządzenia Bożej mądrości, powinniśmyw naszym ciele dopełniać to,czego nie dostaje męce Chrystusa, dladobra Jego Ciała, którym jest Kościół.Stąd do aktów uwielbienia oraz zadośćuczynienia,„złożonych przez ChrystusaBogu w imieniu grzeszników”, możemyi powinniśmy dołączyć również osobistedziękczynienia i zadośćuczynienia. Przytym jednak zawsze musimy pamiętać,że cała moc ekspiacyjna tych aktówzależy wyłącznie od jedynej, krwawejofiary Chrystusa, która się odnawia bezprzerwy na naszych ołtarzach w sposóbbezkrwawy, jako że jest to „jedna i tasama ofiara, jeden i ten sam ofiarnik dokonującyofiary przez posługę kapłanów,który kiedyś ofiarował siebie samego nakrzyżu, a tylko różny jest sposób dokonywaniaofiary”. Dlatego to z tą najczcigodniejsząofiarą eucharystyczną powinnasię łączyć ofiara zarówno kapłanów,jak i innych wiernych, aby i oni takżewydawali siebie „na ofiarę żywą, świętą,Bogu przyjemną”. Owszem św. Cypriannie waha się twierdzić, że „ofiara Pananie dokonuje się z należytą świętością, oile nasze oddanie i ofiara nie odpowiadaJego cierpieniom”. Dlatego Apostoł namprzypomina, że „nosimy w ciele naszymkonanie Jezusa” i że „z Chrystusem zostaliśmypogrzebani...”, a „przez śmierćpodobną do Jego śmierci, zostaliśmy zNim zrośnięci w jedno”, wobec czegopowinniśmy nie tylko ukrzyżować „swojeciało, wraz z jego namiętnościami ipożądliwościami”, „uciekając od... rozkładu(wynikającego) z pożądliwości naświecie”, ale również dojść do tego, „abyżycie Jezusa objawiło się w naszych ciałach”,byśmy stawszy się uczestnikamijego wiecznego kapłaństwa, mogli składać„dary i ofiary za grzechy”. Uczestnikamibowiem owego tajemniczegokapłaństwa i władzy zadośćuczynieniaoraz składania ofiar są nie tylko ci, któryminasz najwyższy Arcykapłan, JezusChrystus posługuje się jako pomocnikamiw składaniu Imieniu Bożemu nakażdym miejscu, od wschodu aż do zachodusłońca, ofiary czystej, ale równieżcały lud chrześcijański, słusznie nazwanyprzez księcia Apostołów „wybranymplemieniem, królewskim kapłaństwem”.Dlatego lud ten powinien składać ofiaryza grzechy zarówno swoje, jak i całegorodzaju ludzkiego, tak niemal, jak każdykapłan i arcykapłan, który „z ludzi wzięty,dla ludzi bywa ustanawiany w sprawachtyczących się Boga”.Im bardziej zaś nasze oddanie iofiara będzie podobna do ofiary Pana,to znaczy im doskonalej złożymy ofiaręz miłości własnej i pożądliwości, a ciałonasze poddamy temu mistycznemuukrzyżowaniu, o którym mówi Apostoł,tym obfitsze zbierzemy owoce łaski ipojednania dla siebie i dla innych. Międzywiernymi bowiem a Chrystusemistnieje cudowna więź, podobna do tej,jaka zachodzi między głową a pozostałymiczłonkami ciała. Dzięki tajemnicyobcowania świętych, o czym nas uczywiara katolicka, zarówno poszczególnejednostki, jak i wszyscy ludzie zespolenisą nie tylko między sobą, ale również i zTym, który jest Głową - z Chrystusem:„Z Niego całe ciało - zespolone ipodtrzymywane w całości przez wszelkąwięź zaopatrującą w moc na miarękażdego z członków - przyczynia sobiewzrostu do budowania siebie w miłości”.O to właśnie przed śmiercią prosił swegoOjca Jezus Chrystus — pośrednik międzyludźmi a Bogiem: „Ja w nich, a Ty weMnie! Oby się tak zespolili w jedno...”O ile więc poświęcenie się stanowiwyznanie i umocnienie jedności z Chrystusem,o tyle ekspiacja zapoczątkowujetę jedność przez zgładzenie win; następnieją doskonali przez uczestnictwo wcierpieniach Chrystusa i wreszcie dopełnia,składając ofiary za braci. ChrystusPan bowiem w tym celu raczył ukazaćswoje Serce, noszące znamiona męki iotoczone płomieniami, by ułatwić namzrozumienie nieskończonej złości grzechu,i wzbudzić w nas podziw dla Jegomiłości, żebyśmy tym mocniej znienawidziligrzech i tym żarliwszą odwzajemnilisię miłością.6. Wynagrodzenieistotnym elementemkultu Bożego SercaDuch ekspiacji, czyli zadośćuczynieniaodgrywał zawsze istotną rolę w kulcieNajświętszego Serca Jezusowego. Nicteż poza nim nie odpowiada lepiej genezie,przymiotom i skuteczności, jakiesą właściwe tej formie kultu, co potwierdzahistorycznie praktyka, liturgia świętaoraz dokumenty papieskie. Sam zresztąChrystus Pan, ukazawszy się MałgorzacieMarii, mówił jej o swojej nieskończonejmiłości, żaląc się równocześnie zesmutkiem na tak liczne i wielkie zniewagi,jakich doznaje od niewdzięcznych ludzi,i wypowiedział słowa, które powinnygłęboko i na zawsze utkwić w pamięcidusz pobożnych: „Oto Serce, mówił,które tak bardzo ukochało ludzi i napełniłoich wszelkimi dobrodziejstwami. Wzamian jednak za tę swoją bezgranicznąmiłość nie tylko nie znalazło żadnejwdzięczności, ale wprost przeciwnie, doznałozapomnienia, wzgardy i obelg, i toniejednokrotnie także od tych, którzy sązobowiązani do okazywania szczególnejmiłości”. Dla zgładzenia tych win, wśródwielu środków polecił dwa jako sobienajmilsze, a mianowicie, by ludzie przyjmowaliz intencją ekspiacyjną tak zwaną„Komunię świętą wynagradzającą” orazby praktykowali nabożeństwo nazwanesłusznie „Godziną świętą”, oddając sięprzez pełną godzinę modlitwie i pokutnymbłaganiom. Pobożne te ćwiczeniaKościół nie tylko zatwierdził, ale i obdarzyłlicznymi łaskami.Czy jednak Chrystusa królującegow niebie mogą pocieszyć tego rodzajupraktyki pokutne? Odpowiadamy nato słowami św. Augustyna, które w tymmiejscu można doskonale zastosować:„Daj mi takiego, który kocha, a zrozumie,co mówię”.Każdy bowiem, kto miłuje Boga,patrząc w przeszłość, widzi i ogląda wkontemplacji Chrystusa, który trudził sięi cierpiał dla człowieka, znosząc najcięższekatusze, który „dla nas ludzi i dlanaszego zbawienia” został prawie złamanysmutkiem, trwogą i zniewagami,owszem, „zdruzgotany za nasze winy”uzdrowił nas swoją sinością. Kontemplacjatych prawd jako aktualnej rzeczywistościznajduje swoje pełne uzasadnieniew fakcie, że grzechy i zbrodnie ludziwszystkich czasów stały się prawdziwąprzyczyną wydania na śmierć Syna Bożegoi że teraz również byłyby zdolneprzyprawić Chrystusa o śmierć, połączonąz takimi samymi cierpieniami i smut-


kiem, jakie przeżył. Każdy bowiem ztych grzechów na swój sposób odnawiamękę Pańską, krzyżując Syna Bożego iwystawiając Go na pośmiewisko. Jeżelizaś przyszłe nasze grzechy, przewidzianeprzez Chrystusa,stały się przyczynąsmutku Jego duszy,to nie może byćwątpliwości, że doznałOn także niecopociechy na skuteknaszego, równieżp r z e w i d z i a n e g o ,zadośćuczynienia,gdy „ukazał Mu sięanioł z nieba”, abypocieszyć Jego Serceudręczone bólemi trwogą. Tak więci teraz możemy ipowinniśmy pocieszaćto NajświętszeSerce, ranione nieustanniegrzechamin i e w d z i ę c z n y c hludzi. Sam przecieżChrystus Pan skarżysię słowami Psalmistyna opuszczenie,którego doznajeod swoich przyjaciół,jak to czytamyw liturgii: „Hańbazłamała me serce isił mi zabrakło, naw s p ó ł c z u j ą c e g oczekałem, ale gonie było, i na pocieszających,lecz ichnie znalazłem”.7. Cierpienia Chrystusaw Kościele i koniecznośćnaszego zadośćuczynieniaTrzeba ponadto zauważyć, że ekspiacyjnamęka Chrystusa odnawia sięi niejako przedłuża, a także dopełnia wJego Ciele Mistycznym, jakim jest Kościół.Tu znowu posłużymy się słowamiśw. Augustyna, który mówi: „Chrystuswycierpiał wszystko, cokolwiek miałwycierpieć. Niczego więc nie zabrakłoJego męce, której miara wypełniła sięcałkowicie, ale tylko w Głowie. Pozostałyjeszcze cierpienia Chrystusa wCiele”. Sarn Pan raczył to wyjaśnić, gdypowiedział do Szawła, ciągle jeszczedyszącego „żądzą zabijania uczniówPańskich”: „Ja jestem Jezus, któregoty prześladujesz”, dając mu przez tonie dwuznacznie do zrozumienia, żeprze śladowania skierowane przeciwKościołowi są równoznaczne z napaściąna samą Boską Głowę Kościoła. Słuszniezatem Chrystus cierpiący jeszcze wswoim Ciele mistycznym pragnie nasmieć za towarzyszy w swojej ekspiacji,czego zresztą wymaga nasza łącznośćz Nim, ponieważ jesteśmy „Ciałem Chrystusai poszczególnymi członkami”, awięc wypada, żeby członki cierpiały taksamo, jak i głowa.Konieczność takiej ekspiacji, czylizadośćuczynienia jest oczywista dla każdego,kto przeniknął oczami i umysłemten świat, który, jak powiedzieliśmy napoczątku, „leży w mocy złego”. Zewsządbowiem dochodzi nas krzyk jęczącychnarodów, których władcy i kierownicy2/2008powstali i zjednoczyli się przeciw Panu iJego Kościołowi. Widzimy, jak w krajachtych depcze się prawa Boskie i ludzkie.Niszczy się i burzy świątynie, wypędzazakonników i zakonnice z ich własnychdomów, obrzuca sięich obelgami, nękaokrucieństwami, głodemi więzieniem;od rywa się od łonamatki Kościoła całeszeregi chłopców idziewcząt, nakłaniającich do zaparciasię Chrystusa,do bluźnierstwprze ciw Niemu ido najgorszych występkówrozpusty;społeczność chrześcijańskarozproszonai niezmiernieudręczona żyjeustawicznie w niebezpieczeństwieodpadnięcia odwiary lub męczeńskiejutraty życia.Wszystko to razemjest tak smutne, żezdaje się już obecniebyć zapowiedzią„początku boleści”,jakie spowoduje„człowiek grzechu(...), który sprzeciwiasię i wynosiponad wszystko, conazywa się Bogiemlub świętością”.O wiele bardziejjednak trzeba boleć nad tym. CzcigodniBracia, że wśród samych wiernych, obmytychwe chrzcie krwią niepokalanegoBaranka i napełnionych łaską, znajdujesię tylu ludzi różnych stanów, którzy obciążeniniewiarygodną ignorancją sprawBożych, zarażeni fałszywymi doktrynamii uwikłani w grzech, prowadzą życie zdala od domu Ojca, życie, którego nieopromienia światło prawdziwej wiary aninie raduje nadzieja przyszłego szczęścia,ani też nie ożywia żar miłości, także wydają się oni naprawdę przebywaćw ciemnościach i cieniu śmierci. Rozpowszechniasię poza tym wśród wiernychzaniedbywanie karności kościelneji starych obyczajów, które zdobią życie61


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>chrześcijańskie, kierują społecznościąrodzinną i bronią świętości małżeństwa.Zaniedbane zostało prawie całkowiciewychowanie dzieci, względnie wypaczonoje zbytnią miękkością, a Kościółpozbawiono możliwości chrześcijańskiejformacji młodzieży. W życiu i ubiorze,zwłaszcza kobiecym, zapomniano wopłakany sposób o wstydliwości chrześcijańskiej.Wszędzie daje się widzieć niepohamowanażądza dóbr doczesnych,brak wszelkich skrupułów w sprawachpolitycznych, bezwzględne ubieganiesię o wzięcie u ludu, opór wobec prawowitejwładzy i wreszcie pogarda dla SłowaBożego, która powoduje załamaniesię wiary lub sprowadza na nią bezpośrednieniebezpieczeństwo. Szczytemowych niegodziwości jest tchórzostwoi ospałość tych, którzy, chwiejąc się wwierze, na wzór śpiących i uciekającychuczniów, opuszczają żałośnie Chrystusauciśnionego smutkiem i otoczonego służalcamiszatana, jak też przewrotnośćtych, którzy, idąc za przykładem Judasza,albo lekkomyślnie i świętokradzkoprzystępują do stołu Pańskiego, albo teżzbiegli do obozu wroga. Stąd mimo wolinasuwa się myśl, że już coraz bliższesą dni, o których prorokował Pan nasz,Jezus Chrystus: „Ponieważ wzmoże sięnieprawość, oziębnie miłość wielu”.8. Formy zadośćuczynieniaJest rzeczą zgoła niepodobną,by po dokładnym przemyśleniu tegowszystkiego, wierni, zapaleni miłościącierpiącego Zbawiciela, nie zabrali sięz tym większą gorliwością do pokuty zawiny własne i innych, do przywróceniaChrystusowi Panu należnej Mu czci i dopracy nad wiecznym zbawieniem duszludzkich. Istotnie, kreśląc obraz naszychczasów, można i trzeba zastosować donich słowa Apostoła: „Gdzie (...) wzmógłsię grzech, tam jeszcze obficiej rozlałasię łaska”. Chociaż bowiem ponad miaręwzrosła nieprawość ludzka, to przecież,pod tchnieniem Ducha Świętego wzrastarównież liczba wiernych, zarównomężczyzn, jak i kobiet, którzy ochoczoi z radością usiłują zadośćuczynić BożemuSercu za tyle wyrządzonych Muzniewag, a nawet nie wahają się złożyćChrystusowi ofiary z siebie samych.Każdy zresztą, kto rozważy z miłością iprzejmie się do głębi tym, cośmy dotądpowiedzieli, będzie na pewno unikał nietylko wszelkiego grzechu jako najwięk-62szego zła, ale powierzy się całkowiciewoli Bożej, usiłując naprawić zniewagęwyrządzoną Boskiemu Majestatowi poprzeznieustanną modlitwę, dobrowolniepodejmowane umartwienia, cierpliwieznoszone przykrości i całe wreszcieżycie, przeniknięte bez reszty duchempokuty.Z takiego właśnie ducha powstałyliczne rodziny zakonne, zarównomęskie, jak i żeńskie, które w gorliwejsłużbie dniem i nocą pragną pełnić rolęanioła pocieszającego Chrystusa wOgrodzie Oliwnym. Stąd też wzięły swójpoczątek różne pobożne stowarzyszenia,zatwierdzone przez Stolicę Apostolskąi obdarzone odpustami, któreprzyjęły na siebie obowiązek wynagradzaniapoprzez ćwiczenie się w cnotachchrześcijańskich i odpowiednie praktykireligijne. Tu wreszcie mają swoje źródłoliczne nabożeństwa i uroczyste akty ekspiacyjne,podejmowane nie tylko przezposzczególnych wiernych, ale równieżprzez parafie, diecezje i państwa, w celuzadośćuczynienia za zniewagi wyrządzoneBoskiemu Majestatowi.Jeżeli zatem, Czcigodni Bracia, zwyczajpoświęcenia się Bożemu Sercu,nikły w swoich początkach, tak bardzopóźniej się rozszerzył, aż wreszcie zajaśniałpo naszej aprobacie właściwymsobie blaskiem, to chcemy również,by praktyka ekspiacji, czyli pobożnegozadośćuczynienia, dawno już wprowadzonai gorliwie rozpowszechniana, nabrałamocą naszej apostolskiej powagiwiększego znaczenia i była uroczyściejspełniana przez cały świat katolicki. Dlategopostanawiamy i zarządzamy, abyco roku w uroczystość NajświętszegoSerca Jezusa - którą z tej okazji nakazaliśmypodnieść do rangi święta podwójnegopierwszej klasy z oktawą - wewszystkich świątyniach, na całym świecie,uroczyście odmawiano modlitwę wynagradzającą,czyli, jak to nazywają, aktwynagrodzenia najdroższemu Zbawicielowi,według wzoru załączonego do tejencykliki, w celu opłakiwania wszystkichnaszych win i zadośćuczynienia za naruszoneprawa Chrystusa, najwyższegoKróla i Pana.9. Nadzieje związanez kultem Bożego SercaNie wątpimy ani na chwilę, CzcigodniBracia, że kult Serca Bożego,zaprowadzony w całym Kościele, przyniesiemnóstwo wspaniałych korzyścinie tylko poszczególnym jednostkom,ale całej społeczności świętej, rodzinomi narodom. Sam bowiem Zbawiciel naszobiecał Małgorzacie Marii, że „napełniobficie niebieskimi łaskami tych wszystkich,którzy będą czcili Jego Serce”. Itak grzesznicy, patrząc „na tego, któregoprzebodli”, wzruszeni jękami i płaczemcałego Kościoła, pełni żalu za krzywdywyrządzone najwyższemu Królowi nawrócąsię sercem, aby przypadkiem nieutrwalili się w swoich grzechach i nie zapóźno żałowali, widząc „przychodzącegona obłokach niebieskich” Tego, któregozranili. Sprawiedliwi zaś zostaną jeszczebardziej usprawiedliwieni i uświęceni.Oddadzą się oni całkowicie i z nowymzapałem służbie swojego Króla, któregowidzą tak wzgardzonego, udręczonegooraz znieważonego tylu strasznymi obelgami.Przede wszystkim jednak zapłonąoni pragnieniem pracy nad zbawieniemdusz ludzkich, mając na uwadze owąskargę Boskiej Ofiary: „Jaki będzie pożytekz krwi mojej?”, i równocześnie radośćNajświętszego Serca Jezusowego „zjednego grzesznika, który się nawróci”.Toteż żywimy mocną nadzieję, że Bóg,który w swoim miłosierdziu gotów był dladziesięciu sprawiedliwych oszczędzićSodomę, oszczędzi tym bardziej cały rodzajludzki, jeśli społeczność wiernych,razem z Chrystusem, Pośrednikiem iGłową, zanosić będzie do nieba modłyprzebłagalne w imieniu wszystkich ludzi.Oby tym naszym pragnieniom i poczynaniomskutecznie przyszła z pomocąnajłaskawsza Bogurodzica Dziewica,która wydała na świat, wykarmiła i stojącpod krzyżem, złożyła w ofierze Jezusa,naszego Zbawiciela. Przez swą tajemnąwięź z Chrystusem i dzięki Jego zupełniewyjątkowej łasce stała się Współodkupicielkąi za taką jest przez wszystkichuważana. Ufni w Jej wstawiennictwo uChrystusa, który, chociaż jest jedynym„Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi”(1 Tym 2, 5), zechciał uczynić swoją Matkęorędowniczką grzeszników, szafarkąi pośredniczką łask oraz rozdawczyniądarów niebieskich i świadkiem naszej ojcowskiejżyczliwości, udzielamy z sercaWam, Czcigodni Bracia, oraz wszystkimwiernym powierzonym Waszej trosceapostolskiego błogosławieństwa.W Rzymie, u św. Piotra, 8 maja1928 roku, w siódmym roku naszegopontyfikatu. Pius XI papież


LIST KARDYNAŁAAUGUSTA HLONDAW SPRAWIEAKTU ZADOŚĆUCZYNIENIANA UROCZYSTOŚĆ SERCAJEZUSOWEGOPoznań, dnia 24 maja 1928Dnia 8 maja br. ogłosił Ojciec św.Encyklikę o publicznym przebłaganiuNajśw. Serca Jezusowego. Ukaże sięona w tłumaczeniu w następnym numerze„Miesięcznika Kościelnego”.Tymczasem zwracam uwagę CzcigodnegoDuchowieństwa na to, że tą Encyklikąpodniósł Ojciec św. uroczystośćNajśw. Serca Jezusowego do znaczeniaświęta duplicis primae classis cum octava,i że w tę uroczystość w całym Kościeleodmawiać się powinno uroczyścieakt zadośćuczynienia niżej podany.Ze wspaniałą treścią Encykliki ipięknymi myślami aktu zadośćuczynieniapowinni się Wielebni Księża dobrzezapoznać i wyłożyć je wiernym w kazaniachi przemówieniach.Jest też moim żywym pragnieniem,aby Wielebne Duchowieństwo najprzódsamo skorzystało z tej ważnej enuncjacjipapieskiej, by pogłębić swe nabożeństwodo Najśw. Serca i aby z niego czerpaćducha apostolskiego i obfite łaskidla swej pracy kapłańskiej. W stosunkudo wiernych zaś niechże ta Encyklikabędzie nam miarodajną pobudką do gorliwszegokrzewienia czci Najśw. Serca,do propagowania nabożeństwa pierwszopiątkowegoz Komunią św. wynagradzającą,do zaprowadzenia po parafiachStraży Honorowej i Godziny Świętej i donależytego podkreślenia uroczystościBoskiego Serca.ORĘDZIE W SPRAWIEMODLITWY I POKUTY,ZARZĄDZONEJ PRZEZOJCA ŚW. PIUSA XIENCYKLIKĄ „POBUDZENIMIŁOŚCIĄ CHRYSTUSOWĄ”.Poznań, dnia 24 maja 1932„Od potopu rodzaj ludzki bodaj kiedydoznał tak głębokiego i powszechnegoucisku duchowego i materialnego jak wteraźniejszej chwili”.Tym przejmującym określeniem malujeOjciec św. wigilię rozgromów cywilizacji.Żadna z jego nieśmiertelnychencyklik nie brzmiała tak przenikliwie inie wypowiadała takiego przepastnegolęku o losy narodów. Rozlegają się pokrajach słowa ostatniej Encykliki papieskiejniby dziejowe wołanie prorocze,jakby echo Jonaszowego wezwaniado pokuty: „Jeszcze dni czterdzieści aNiniwa będzie wywrócona”. Z właściwąsobie śmiałością odkrywa Papieżprzyczyny powszechnego przesilenia,wskazuje na chciwość, samolubstwo inieczułość dla potrzeb bliźniego. Piętnujenienawiść społeczną i wyłącznośćnarodową. Ubolewa, „że w życiu publicznympodeptano święte zasady, będącewarunkiem wszelkiego życia zbiorowego;że burzy się podstawy prawa iwierności, na których się państwowośćwspierać powinna; że zostały naruszonei wywrócone źródła dawnych tradycji,które upatrywały w wierze w Boga i wszacunku dla Jego prawa najpewniejszepodwaliny prawdziwego postępu ludów”.Skarży się Ojciec św., że rozpętała sięw narodach potworna a zorganizowanawalka z Bogiem, posługująca się najnowszymizdobyczami technicznymi. Żeginie pojęcie prawa Bożego, grzechu,ekspiacji, a przyszłość ludów buduje sięna moralności, która, nie uznając sankcjibożych i nie dając gwarancji sumienia,koniecznie do tego prowadzi, „że niema sposobu zapobieżenia stopniowemulecz nie uchronionemu upadkowi narodów,rodzin. Państwa a nawet cywilizacjiludzkiej”.Przed ludzkością, pędzącą w rozpaczliwympodnieceniu ku klęskom bezgranicznymstaje, z powagą posłańcabożego i z mocą Namiestnika Chrystusowego,Pius XI.Z czym staje?Z gromami? Z klątwą?Staje z niewymownym bólem w duszy.Staje, by powstrzymać katastrofalnybieg dziejów. Staje, by pochodowi ludzkościw ostatniej chwili wskazać ścieżynęzbawienia. Staje z przestrogą niebios, zwezwaniem do modlitwy i pokuty.Najmilsi!Zapoznajcie się szczegółowo z treściąi duchem tej historycznej Encykliki.Przejmijcie się jej wskazaniami.Odwróćmy się wszyscy „od drogizłej i od nieprawości” (Jon 3). Nawróćmysię wszyscy do Boga i prawem Jegouzdrówmy siebie, rodziny, społeczeństwo,Państwo.W szczególności zarządzam w myślEncykliki „Przynagleni miłością Chrystusową”:2/20081) w myśl objawień w Paray-le-Monialodbędzie się w nocy poprzedzającejtegoroczną uroczystość NajświętszegoSerca Jezusowego adoracja Przenajświętszego Sakramentu, wystawionegow monstrancji.Gdzie warunki na to pozwolą, możeadoracja trwać całą noc; w innych kościołachskończy się o północy błogosławieństwemsakramentalnym.2) Tegoroczna uroczystość Najśw.Serca Jezusowego, którą zgodnie z woląZbawiciela obchodzić należy ipsa die,powinna skupić jak największe rzeszewiernych na Mszach świętych i u StołuPańskiego. Wszędzie urządzić należycałodzienną adorację uroczystą. Polecamodprawić sumę tam, gdzie to możliwe,z kazaniem osnutym na tle Encykliki„Przynagleni miłością Chrystusową”.Po nabożeństwie przedpołudniowymi przy wieczornym odmówi się litanię doBoskiego Serca z aktem zadośćuczynienia,przepisanym przez Ojca św. Encykliką„Miserentissimum Redemptor”. Posuplikacjach (przed monstrancją) błogosławieństwosakramentalne.3) Przez całą oktawę Serca Jezusowegozachęcać należy wiernych do słuchaniaMszy św. i przyjmowania Komuniiświętej.Po południu każdego dnia oktawynabożeństwo jak w samą uroczystość,możliwie z krótką nauką na tle ostatniejEncykliki.W ostatni dzień oktawy urządzićmożna na wstępie nabożeństwa popołudniowegoprocesję teoferyczną naokołokościołów.4) Całą oktawę Serca Jezusowegospędzić należy w duchu skupienia i pokuty,unikając wszelkich zabaw, przedstawieńteatralnych, wesel itd. Wedługpolecenia Ojca św. niech przez tę oktawęwszyscy ograniczą swój stół i swójtryb życia i niech dają biednym codziennąjałmużnę.5) Wszelkie modlitwy, pokuty, ofiaryi jałmużny ofiarować należy Najśw. SercuJezusowemu jako przebłaganie zagrzechy świata, dla odwrócenia od niegochłosty bożej i ku wyjednaniu duszom nietylko nawrócenia się do Boga, ale takżełaski głębokiego życia wewnętrznego.6) Zalecam przy tej sposobności jaknajgoręcej szerzenie nabożeństwa doBoskiego Serca i wszelkie praktyki, którymiKościół to Serce Najświętsze czcićpoleca. A przede wszystkim pragnę:63


<strong>Vox</strong> <strong>Domini</strong>a) aby po wszystkich parafiach zaprowadzonopraktykę pierwszych piątkówi „Straż Honorową”;b) by nie tylko w kościołach i kaplicachzakonnych, lecz także w kościołachparafialnych odbywała się w nocyz pierwszego czwartku na pierwszy piątekmiesiąca „Godzina święta”;c) by na wzór nabożeństwa majowegoodprawiano po kościołach w miesiącuczerwcu codzienne nabożeństwo kuczci Boskiego Serca;d) by zachęcano wiernych do codziennegosłuchania Mszy św. i do codziennejKomunii świętej;e) by im umożliwiano w ciągu dniaodwiedzanie Najśw. Sakramentu;f) by gorliwiej szerzono zbawiennąpraktykę „Intronizacji”.Przez Najświętsze Serce Jezusowe,oddamy świat z powrotem Bogu, jeżelisię sami przez to Boskie Serce uświęcimyw nieskalanym duchu Ewangelii.Drodzy Czytelnicy!Oddajemy do Waszych rąk kolejnynumer pisma. W roku 2008 ukażąsię jeszcze 2 numery. Najbliższy – wok resie wakacyjnym, najpóźniej do 1paź dziernika 2008. Nie zapowiadamydo kładnie kiedy, gdyż często stają namnastępnie na przeszkodzie w wywiązaniusię z jakiejś daty inne prace wydawnicze.W tym wypadku liczymy bardzona to, że w okresie wakacji ukaże sięksią żka Cataliny Rivas „Męka Pańska”oraz kolejny tom z serii „Wielkie Tajemnice”poświęcony sądowi – autorstwaks. doktora Michała Kaszowskiego.Prosimy gorąco o cierpliwość. Zwykle,gdy oczekiwanie na kolejny numerpisma się dłuższy, zostajemy zasypanilistami, telefonami, co nieco dezorganizujespokojną pracę, a Was naraża naniepotrzebne koszty. Przesyłamy pismozaraz po wydrukowaniu wszystkim zainteresowanym.Prosimy nie zapom niećo opłacie prenumeraty. Wysokość wpłaty(odnotowanej w kartotece) możnasprawdzić na kopercie, pod adresem.Będziemy wdzięczni każdej osobieza apostołowanie we własnym środowiskuna rzecz naszego pisma i np. zaproponowanieprenumeraty znajomym,przyjaciołom, rodzinie, przy okazji urodzinczy imienin. Wielokrotnie mieliśmyzamiar całkowicie zaprzestać druku pisma,jednak otrzymujemy też listy pełnezachęty i wdzięczności, zatem decyzjaostateczna nie zapadła.64Najświętsze Serce Jezusa......przyjdź całkowicie mnie ogarnąć,aby Twoje Intencje stały sięmoimi intencjami, Twoje Pragnienia- moimi pragnieniami, TwojeSłowa - moimi słowami, TwojeMyśli - moimi myślami. Pozwól minastępnie schronić się w głębinachTwego Najświętszego Serca. Wyniszczmnie całkowicie.Ja... (wypowiedz swoje imię),będę adorować Twoje NajświętszeSerce w głębi mego serca. Obiecujęsłużyć Twojemu NajświętszemuSercu z żarem w moim wnętrzu.Będę Ci służyć z gorliwością, z żarliwościąwiększą niż dawniej. Jestemsłaby, lecz wiem, że Twoja Siła mniepodtrzyma. Nie pozwól mi stracićCię z oczu ani nie pozwól mojemusercu rozpraszać się.Ja... (wypowiedz swoje imię), będęszukać wyłącznie Twojego NajświętszegoSerca i pragnąć będętylko Ciebie samego.Najświętsze Serce Jezusa, spraw,abym znienawidził wszystko, cosprzeczne jest z Twoją Świętościąi z Twoją Wolą. Przesiej mnie przezsito, wiele, wiele razy, aby upewnićsię, że żaden rywal nie ocalał wemnie. Począwszy od dziś, zacieśnijwięzy Miłości, którymi mnie oplotłeś,i spraw, by moja dusza pragnęłaCiebie, a moje serce było chore zmiłości do Ciebie.Najświętsze Serce Jezusa,nie zwlekaj. Przyjdź objąć całąmoją istotę Płomieniami TwojejCzytelnicy piszą...żarliwej Miłości. Niech wszystko,co odtąd uczynię, będzie wykonanejedynie dla Twojego Dzieła i dlaTwojej Chwały, nic dla mnie.Ja... (wypowiedz swoje imię),ofiarowuję Ci moje życie i począwszyod dziś chcę być niewolnikiemTwojej Miłości, ofiarą Twoich GorącychPragnień i Twojej Męki, dobrodziejstwemdla Twojego Kościoła,ofiarą dla Twojej Duszy. Spraw, bymoje rany - poprzez gorycz, którąbędę odczuwać na widok głuchotydusz oraz ich upadków - stałysię podobne do tych, jakie zadanoTobie w czasie Ukrzyżowania. Dajradość mojej duszy.Najświętsze Serce Jezusa,nie oszczędzaj mi Twojego Krzyża,jak Ojciec go Tobie nie oszczędził.Weź moje oczy, moje myślii moje pragnienia, aby stały sięwłasnością Twojego NajświętszegoSerca. Jestem niegodny i na nicnie zasługuję, jednak dopomóżmi, abym wiernie żył moim aktempoświęcenia się, wzywając niestrudzenieTwojego Świętego Imienia.Spraw, niech mój duch odrzuciwszystko, co nie jest Tobą.Najświętsze Serce Jezusa,spraw, by moja dusza mogłaznosić, bardziej niż kiedykolwiekprzedtem, Rany Twojego Ciała dlanawrócenia dusz. Ja... (wypowiedzswoje imię), oddaję dobrowolniemoją wolę Twojej Woli teraz i na zawsze.Amen.Szczęść Boże !Chciałbym bardzo podziękować za Waszą pracę związaną z rozpowszechnianiemorędzi współczesnych i dawnych mistyków. Nabyłem większość książek M.Valtorty, orędzia Vassuli Ryden i wiele innych materiałów. Odtąd stanowiły one dlamnie ogromnie budujący duchowo materiał. Pozwoliły mi lepiej zrozumieć Boga izbliżyć się do Niego. W momentach, gdy niestety daję się zniechęcać do spraw Bożych,lektura orędzi pomaga mi się nawracać i rozpalać na nowo gorliwość serca.Czuję odpowiedzialność, jaką jesteśmy obarczeni wszyscy, którym Jezus pozwoliłna głębsze poznanie Siebie przez te wyjątkowe orędzia. Starałem się rozpowszechniaćz różnym skutkiem orędzia Vassuli, Marii Valtorty, błękitną książeczkęks. Gobbiego. Cieszę się, że strona internetowa jest bardzo rozbudowana i możnaz niej ściągnąć w postaci elektronicznej tak wiele.Życzę pokoju, wytrwałości i pozdrawiam.Piotr

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!