13.07.2015 Views

Wrzesień 18 - Kórnik

Wrzesień 18 - Kórnik

Wrzesień 18 - Kórnik

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

REKLAMYTOFIKImprezy rodzinneWeselaKomunieJubileuszeChrzcinyAndrzejki 29 XI 2008Buty w spadkuStulecie funkcjonowania zakładuszewskiego Grzegorowskich w Kórnikubyło znakomitą okazją do V Zjazdu Rodu.Do Trzebisławek pod Kórnikiem zjechałosię ponad sto osób z całej Polski i zzagranicy.Rodzinne spotkanie zaczęło się nadgrobami przodków na kórnickim cmentarzu,skąd goście udali się do kościoła p.w.Wszystkich Świętych. Po mszy świętej wintencji członków rodziny przeniesiono siędo domu gościnnego w Trzebisławkach.Na miejscu gości przywitali kórnicki seniorrodu Stefan Jachnik, oraz organizatorzjazdu i kustosz rodzinnych tradycji – AdamGrzegorowski. Po wzniesieniu toastówi przedstawieniu poszczególnych gałęzirodziny głos zabrał Jerzy Lechnerowski,burmistrz Kórnika. Podziękował za wkład,jaki rodzina wniosła w promocję miasta.Na koniec części powitalnej wspólnieodśpiewano rodzinny hymn, którego słowabo z pewnością Polska na nowo odżyje…”Po strajku szkolnym w 1905 r., w obronienauczania religii w języku polskim, w którymuczestniczyła najstarsza córka Maria, pisało nadchodzącej dla Polaków wiośnie:„(…) O Matko Boska Tyś nam Królową,Zlituj się zlituj nad polską mową.Bo polska mowa jest nam skarb drogi,w której cię chwali lud twój ubogi (…)Prawdziwa wiosna już niedaleka,każde ją z dzieci z tęsknotą czeka.By się skończyły już raz te męki,z wiosną prawdziwą i bez udręki.”– Na pierwszym zjeździe naszemamy, córki Walentego, deklamowały tewiersze z pamięci – wspominają JadwigaCybińska i Halina Półchłopek.– W 1908 r dziadek Walenty przeniósłfirmę do Kórnika, gdzie żyło się swobodnieji bardziej „po polsku” – opowiadaAdam Grzegorowski. – Gdy dwa lata późniejzmarł, rządy przejęła babcia Józefa.przekazały warsztat Niemcowi FranzowiGlassowi. W praktyce firmował on zakładswoim nazwiskiem, a prace nadal wykonywałarodzina Grzegorowskich. GdyNiemcy uciekali, Klemens, jako jedenz pierwszych, wywiesił polską flagę i zbiało–czerwoną opaską stanął na zamkowejbaszcie, by strzec bezpieczeństwauwolnionego miasta. Po wojnie włączyłsię aktywnie w życie społeczne. Działałw Kole Rodzicielskim, OchotniczejStraży Pożarnej, został prezesem chórukościelnego.Gdy w 1950 r. zmarł, zakład przejęłajego żona Jadwiga. Był to chyba najtrudniejszyokres dla rodziny. Stalinowskierepresje zmusiły wkrótce wdowęz ośmiorgiem dzieci do oficjalnej likwidacjifirmy, która jednak działali dalej„w konspiracji” i nadal służąc starymklientom…W 1973 r. po długich staraniach oodzyskanie lokalu syn Klemensa, Adam,reaktywował firmę, która znów mogła„legalnie” służyć mieszkańcom.KULTURACASH & CARRY ARKO KOMORNIKIHURTOWNIA ARTYKUŁÓW SPOŻYWCZYCHTapicerstwoMeblowo-samochodoweUL. POZNAŃSKA 165pon. - pt. godz. 5:00-19:00sob. godz. 7:00-14:00tel. 61 655 31 49FRANOWO WGROBOX 42, 61, 88, 151, <strong>18</strong>3pon. - sob. godz. 5:00-13:00Grzegorz Kowalski62-035 Kórnik-Bnin, Rynek 3tel. dom. (061) 8170356,tel. kom. 060578<strong>18</strong>62Miejscena TwojąreklamęOddam w najemlokal użytkowy60 m 2w Borówcutel. 696 220 162napisał Walenty Grzegorowski, protoplastatradycji szewskich.Pod koniec XIX wieku, urodzony wTopoli Małej i wyuczony w Ostrowie Wielkopolskimszewskiego fachu, młody czeladnikwyruszył w świat doskonalić swe umiejętności.Gdy w Poznaniu na swej drodze spotkałJózefę, szybko zaczął „smolić do niejcholewki”. Skutecznie. Wkrótce ożenił się,a rok później, w <strong>18</strong>98 roku, otworzył własnywarsztat w Poznaniu, najpierw na Podgórnej,potem na Półwiejskiej. W ten sposóbrozpoczęła się ponad stuletnia dziś historiazakładu szewskiego Grzegorowskich.Wychowany w duchu patriotycznymwłączył się w działalność TowarzystwaPrzemysłowego. Jego trzy córki deklamowałytam na nie zawsze legalnych spotkaniachwiersze ojca, który choć nie uważałsię za poetę, pięknie opowiadał o losachciemiężonej Ojczyzny słowami, które dziśsą rodzinnym hymnem:„Tu moja kraina, tu mnie wychowali,tu zemstę przysięgłem na ostrzonejstali (…)Nie traćmy nadziei, choć nas Niemiecbije,Na owe czasy kobieta z uprawnieniamimistrzowskimi to był ewenement! Firmasię rozwinęła, babcia zaczęła sprowadzaćbuty nawet ze słynnego wówczasPirmasens w Bawarii. Wyszkoliła wieluuczniów, wśród nich swojego synaKlemensa i bardzo zaprzyjaźnionegoz rodziną Stanisława Baraniaka, bratapóźniejszego arcybiskupa poznańskiego.W 1931 r. firmę przekazała mojemu ojcuKlemensowi.Klemens Grzegorowski kupił domprzy Rynku 159 (obecnie Plac Niepodległości)i przeniósł tu firmę, któraświetnie prosperowała do 1939 roku.Gdy wybuchła II wojna światowa stanąłw obronie Ojczyzny i trafił do sowieckiejniewoli, skąd szczęśliwie uciekł i wróciłdo Kórnika.Kierując się zaszczepionym przez rodzicówpatriotyzmem, mimo zagrożenia,posyłał swoje dzieci na naukę języka polskiegoi matematyki, samemu ucząc ichhistorii. Mając potajemne informacje odznajomego Niemca pomagał też innym– ostrzegał Polaków zagrożonych aresztowaniemczy wywózką do Rzeszy.W 1942 roku władze okupacyjne– Adam wybitnie przykłada się dopielęgnowania rodzinnych tradycji. Toon jest inicjatorem naszych zjazdów.Mobilizuje nas do wspólnych spotkań,dzięki którym udało nam się odnaleźć„zagubioną” gałązkę rodziny, bo dziśspotykamy się też z rodzinami bracidziadka Walentego – mówi AleksandraSzychowiak. Pierwsze spotkanie RoduWalentego odbyło się w 1984 roku wramach spotkań z cyklu „Sagi rodów kórnickich”organizowanych przez KórnickieTowarzystwo Kulturalne. Tegorocznyzjazd to piąte spotkanie tego typu,W 2006 r. Adam Grzegorowski współorganizowałtakże wystawę na ZamkuKórnickim „Stare warsztaty rzemieślniczebranży skórzanej”, na której zaprezentowanozbiór narzędzi i zainscenizowanowarunki pracy starych mistrzów szewskichoraz rymarskich. W zamierzeniuma to być krok do realizacji jego marzenia,jakim jest stworzenie muzeumpamiątek lokalnej historii Kórnika.Zjazd rodzinny był znakomitą okazją,by przybliżyć historię rodu najmłodszemupokoleniu. O fascynujących dziejachmogli (dokończenie na str. 26)20 nr <strong>18</strong>/2008 26 września 2008 r. 21

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!