foto: Marcin ŁadaPO BITWIEPOD ŁOMIANKAMI10 września <strong>2011</strong> roku w okolicachklubu WiIczeniec odbyło się niecodziennewidowisko. MieszkańcyŁomianek – oraz jak się można byłospodziewać nie tylko Łomianek –mieli szansę poznać cząstkę historiinaszej miejscowości.Jednak rekonstrukcja "Bitwy pod Łomiankami1939" to nie tylko sprawnieopowiedziana historia, ale też spektakularnagra aktorska, żywy teatr, jaskrawośćprzekazu.Organizatorom gratulujemy udanejimprezy, a wszystkich którzy nie mogliuczestniczyć w tym wydarzeniu zapraszamydo obejrzenia około 30-minutowegofilmu pokazującego zasadniczączęść rekonstrukcji. Należy jednak pamiętać,że film – a odbiór "na żywo" –to dwa zasadniczo różne doznania...Czy za rok inscenizacja się odbędzie?Wszystko wskazuje na to, że tak.... Miejmynadzieję, że będzie dorównywałarozmachem tegorocznej...www.video.lomianki.<strong>info</strong>DVD Z FILMEM W SZKOŁACHDo wszystkich łomiankowskich szkółprzekazaliśmy płyty z filmem, będącymzapisem inscenizacji "Bitwa pod Łomiankami".Mamy nadzieję, że ta lekcja historiidotycząca naszej miejscowości będzie nietylko miłą pamiątką, ale też cenną pomocądydaktyczną, wykorzystywaną podczaszajęć lekcyjnych.PODZIĘKOWANIA OD ORGANIZATORÓWW imieniu Fundacji Polonia Militaris, Klubu Wiejskiego „Wilczeniec” orazFundacji Wojskowości Polskiej serdecznie dziękuję mieszkańcom Łomianekza wsparcie jakiego udzielili nam przy organizacji rekonstrukcji bitwy podŁomiankami 1939 roku.Szczególne podziękowania kierujemy do Pana Tomasza Dąbrowskiego – BurmistrzaŁomianek – to dzięki Pana determinacji, życzliwości i pomocy impreza mogła dojśćdo skutku. Dziękuję Staroście Powiatu Warszawskiego Zachodniego, DyrektorowiKampinoskiego Parku Narodowego oraz Dowódcy Garnizonu Warszawa.Dziękuję inicjatorom pomysłu: Stowarzyszeniu „Nasze <strong>Łomianki</strong>” oraz UniwersytetowiTrzeciego Wieku w Łomiankach. Państwa postawa wobec tradycji i historii ZiemiŁomiankowskiej może być przykładem dla nas wszystkich.Nie sposób nie wymienić w tych podziękowaniach całej rzeszy wolontariuszy z Łomianek:strażaków, strażników miejskich, policjantów, urzędników i pracownikówgminy i instytucji miejskich oraz obywateli, którzyście poświęcili swój własny czas,aby uroczystości w dniu 10 września <strong>2011</strong> roku mogły się odbyć.Wreszcie pomoc finansowa udzielona nam przez sponsorów pozwoliła na realizacjęprzedsięwzięcia. Dziękuję sponsorowi generalnemu – firmie Byś oraz firmom: Ronson,Mazowieckiemu Bankowi Spółdzielczemu, PKO BP, Sławbud, SKOK Wołomin,Giełdzie Bronisze, Stroer, Mercedes Benz Auto-Idea, Dompol, Peugeot . To Państwapieniądze ożywiły historię!Portal www.dobroni.pl bezpłatnie uruchomił stronę internetową imprezy www.bitwa.lomianki.pl, a portal www.e-sochaczew.pl wykonał bezinteresownie kreacjegraficzne do internetu. Sebastan Pęciło jest autorem koncepcji wizualizacji materiałówpromocyjnych widowiska, a Jego drukarnia wydrukowała 1000 plakatów,17000 ulotek i 1000 identyfikatorów.Scenografię pola walki wykonała MGRH im. II bat. 18 p.p. działająca przy MuzeumZiemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie. Wystawę o bitwie nadBzurą przygotowało Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej.Muzeum Polowe działające w dniach 5-9 września <strong>2011</strong> roku zorganizowane zostałoprzez Fundację Wojskowości Polskiej. Dzięki wolontariuszom fundacji w Muzeumi na polu walki znalazły się następujące pojazdy: polski czołg lekki 7 TP, kopia samochodupancernego wz. 34, kopia samochodu pancernego Kfz. 13, dwa egzemplarzekopii czołgu lekkiego PzKfw. II, kopia ciężarówki Ursus, działo przeciwpancerne wz.1936 kal. 37 mm, działo polowe wz. 1902 kal. 76,2 mm oraz dwa motocykle. Muzeumodwiedziło kilkadziesiąt klas z Łomianek i Warszawy, a zajęcia dla dzieci i młodzieżyorganizowało Stowarzyszenie „Pionierzy 40 p.p.” z Prezesem Wiesławem Olczakiem.Pokazy konne koordynowała GRH im. 14 pułku ułanów Jazłowieckich, wsparta przezprzedstawicieli GRH 2 pułku ułanów Grochowskich i GRH Ochotniczej Legii Kobiet.Konie do pokazów udostępnił Klub Wiejski „Wilczeniec”. Obsługę pojazdów oraz samolotpilotowany przez Jakuba Myśluka wystawiło Stowarzyszenie AA7.Pododdział konny w składzie 60 koni wystawiony został przez Szwadron KawaleriiWojska Polskiego, GRH 2 pułku ułanów Grochowskich, 7 pułku ułanów Lubelskich,14 pułku ułanów Jazłowieckich, 11 pułk ułanów Legionowych oraz 1 pułk szwoleżerówJózefa Piłsudskiego. Zaprzęgi wystawiła stajnia „Stangret”.Ludność cywilną (50 osób) reprezentowała GRLC z Domu Kultury w Mławie. Piechotępolską koordynowali: Wiesław Olczak i Jakub Wojewoda. 80 osobowy oddziałskładał się z następujących GRH: 8, 17, 18, 40, 65 p.p.; „Na Posterunku”, LGRHoraz 1 PSK i 7 DAK. Piechotę niemiecką koordynowali: Andrzej Skolik i KrzysztofZawiliński. 35 osobowy oddział wystawiły AA7 i KG Lisa. Jakub Myśluk i należącydo niego samolot prezentował wszystkim swoje umiejętności lotnicze. Nie sposóbnie wymienić autorów widowiska: Sławomir Cisowski – reżyseria i narracja, JacekHaber – zarządzanie polem bitwy, Robert Murawski – pirotechnika (70 eksplozji),Paweł Rozdżestwieński – produkcja.Wojciech Zwoniarski był naszym dobrym duchem i bezpłatnie użyczył terenu, żywiłprzez tydzień wolontariuszy, karmił i poił konie rekonstrukcyjne, zapewnił im opiekękowalską i weterynaryjną.Jeszcze raz serdecznie dziękujęMagdalena RównickaPrezes ZarząduFundacja Polonia MilitarisZOBACZ JESZCZE RAZ BITWĘ POD ŁOMIANKAMIwww.video.lomianki.<strong>info</strong>8foto: Marcin Łada
ŁOMIANKI PRZEWLEKLE CHOREJuliusz Wasilewski ciąg dalszy ze str. 1A w Łomiankach jakby czas się zatrzymał w latachosiemdziesiątych ubiegłego wieku i nie miał zamiaruruszyć. W dodatku często łapię się na tym,że się przyzwyczajam do tej brzydoty, bylejakości,zacofania, śmierdzących szamb, dziurawychpolnych dróg zamiast ulic, do obskurnego urzędu,do rozpadających się, przepełnionych szkół,do których strach wpuszczać dzieci. To wszystkopoprzez swoje niezmienne trwanie zaczyna wydawaćsię normalne, oczywiste, podobnie jakprzeświadczenie, że nic się z tym nie da zrobić, żetak po prostu w Łomiankach musi być.Dorobekw „stylu łomiankowskim”20-letni „dorobek” władz Łomianek to:• Uzbrojono niewielką części gminy w siećwodno-kanalizacyjną, najefektywniej w czasach,gdy zajmował się tym społeczny komitet.Od lat prace te wykonywane są tu z takimmozołem i wysiłkiem, jakby chodziło o jakieśniezwykle skomplikowane, wyrafinowanedziałania inżynierskie, a nie w gruncie rzeczyproste czynności, które już dawno dla nikogopoza Łomiankami nie stanowią żadnegotechnicznego czy organizacyjnego wyzwaniai są wykonywane rutynowo. W Łomiankachmimo sprzyjających warunków terenowychwkopanie rury do ziemi urasta do rangidziejowego problemu, którego nie da sięrozwiązać. Od kilkunastu lat najszybciej rozwijająsię aparat (który głównie zastanawiasię, jak tę rurę powinno się wkopywać), orazburzliwe dyskusje nad najlepszą formą zorganizowaniatego aparatu, a przede wszystkimobsady kluczowych stanowisk. Kolejny raz,po buńczucznych zapowiedziach w ostatniejkampanii wyborczej, szybko zaczęło się nieoficjalniemówić, że trudno będzie utrzymaćdotychczasowe tempo budowy kanalizacji,bo „się nie da”. Szkoda, bo była nadzieja, żejuż za ok. 20-30 lat prace na terenach miejskichŁomianek zostaną zakończone.• Zbudowano Integracyjne Centrum Dydaktyczno-Sportowe(ICDS) z basenem fantazyjnieumiejscowionym na pierwszym piętrzei z trybunami, jakby <strong>Łomianki</strong> przygotowywałysię do organizacji mistrzostw świata wpływaniu. Ten przedziwny wytwór jakiegośkoszmarnego snu projektanta z pewnościąmiałby duże szanse na wygranie konkursuna najbrzydszy i najbardziej niefunkcjonalnyobiekt tego typu w Europie. Do dziś trwająprocesy związane z nieprawidłowościamiprzy jego budowie, do dziś spłacamy długi pokrywamy wysokie straty wynikającez utrzymania tego monstrum, zaprojektowanegonie na miarę małego miasta. SamoICDS to (obok kościoła św. Małgorzaty przyul. Warszawskiej) modelowy przykład „stylułomiankowskiego”, który polega na połączeniugigantomanii, zadęcia z zamiłowaniemdo niefunkcjonalności, brzydoty i tandety.• Zmodernizowano niewielką część ul. Warszawskiej,a przy jej skrzyżowaniu z ul. Brukowąwybudowano rondo.• Postawiono budynek z kilkunastoma mieszkaniamikomunalnymi.• Wykonano kilka lub kilkanaście kilometrówulic i chodników, wyremontowano kilka pomników,skorzystano z programu rządowegoOrlik, a nawet rozwalono ogrodzenie przedbudynkiem Urzędu Miasta.To z grubsza cały dwudziestoletni (!) „dorobek”władz zasobnych Łomianek w okresie upodmiotowieniasamorządów lokalnych, prosperity,boomu inwestycyjnego i wielkiego strumieniafunduszy unijnych, które w tym czasie zmieniłykrajobraz polskich miast i miasteczek, czego trudnonie zauważyć jeżdżąc po kraju. Tymczasem<strong>Łomianki</strong> stoją w miejscu. Dlaczego bilans naszegomiasta jest tak przerażająco słaby? Dlaczego,mimo sprzyjających przepisów prawnych, okolicznościzewnętrznych i tak dynamicznego wzrostuwpływów do budżetu, utknęliśmy w jakiejśślepej uliczce niemożności i od lat nie możemysobie poradzić z elementarnymi, prostymi sprawami?Dlaczego zmarnowaliśmy te 20 lat?Nie poradziliśmy sobiew nowej rzeczywistościOdpowiedź może być tylko jedna: <strong>Łomianki</strong>kompletnie sobie nie poradziły w nowychwarunkach, w których samorządy w pełnisprawują władzę lokalną. <strong>Łomianki</strong> nie potrafiływyłonić sprawnej władzy, która mentalniei pod względem kompetencji spełniałaby standardyniezbędne do efektywnego zarządzaniawspółczesnym miastem i umiała wykorzystaćsprzyjające warunki. Łomiankowska „klasa polityczna”tkwi korzeniami w końcówce XX w., gdy<strong>Łomianki</strong> były niewielką podwarszawską rolniczo-rzemieślnicząmiejscowością w państwiesocjalistycznym, a o wszystkim decydowałycentralne zarządzenia i okólniki. Wypracowanywówczas „ludowy” model zarządzania Łomiankaminadal obowiązuje. Skutki są widocznegołym okiem.Tymczasem w ciągu tych 20 lat liczba mieszkańcówŁomianek podwoiła się. Budżet zwiększyłsię jeszcze bardziej. <strong>Łomianki</strong> otrzymały prawamiejskie. Niemal całkowicie zmieniła się strukturaspołeczna, potrzeby i oczekiwania mieszkańcówmiasta oraz stopień złożoności problemów.Świat wokół zmienił się i stał się bardziej wymagający.Tylko skansen <strong>Łomianki</strong> się nie zmienia,żyje swoimi wyimaginowanymi problemami,kompleksami, walką klanów, amatorszczyznąlokalnych „polityków”, nieudolnością.Czy jesteśmy skazanina stanie w błocie?Kto za to odpowiada? Bezpośrednio tzw. klasapolityczna, czyli kolejni burmistrzowie i ich zaplecze.Bez wdawania się w szczegółową ocenętrzeba powiedzieć, że kluczowe, spychające nasna boczny tor były chyba kadencje 1994-1998,a zwłaszcza 1998-2006. Ówczesny burmistrzzamiast usprawniać zarządzanie, pozyskiwaćfundusze unijne, budować infrastrukturę, wykorzystywaćkoniunkturę, integrować mieszkańców,pokazywał, że zupełnie nie wie, o cona tym stanowisku chodzi, a następnie skupiłsię na podsycaniu wielkiej lokalnej awanturywokół przebiegu drogi krajowej S7. Gdy w innychmiastach budowano kanalizację, szkoły,ratusze i ulice, gdy budowano lokalne więzi,uczono się wykorzystywać potencjał mieszkańców,to w łomiankowskim urzędzie trwałycałkiem na poważnie burzliwe debaty, czy autostradazbudowana „na palach” dobrze spełnifunkcję przeciwpowodziową oraz jak jeszczebardziej skłócić lokalną społeczność. Zajęciwalką wszystkich ze wszystkimi nawet nie zauważyliśmy,że peleton nam uciekł z zasięguwzroku, a my stoimy po kostki w błocie z popsutymrowerem.Czy wina za stagnację Łomianek leży tylko postronie łomiankowskiej „klasy politycznej”?Warto pamiętać, że mamy demokrację. Trudnomieć pretensję o to, że ktoś korzysta z okazji,z przyzwolenia, z braku konkurencji i zgodniez procesami demokratycznymi sprawuje władzę.Ludowy model zakłada, że każdy możebyć burmistrzem, ministrem, premierem, każdysobie poradzi, bo przecież „głupi nie jest”, a problempolega wyłączne na zdobyciu stanowiska.Nie ma zatem co liczyć na jakąś autorefleksjęi samoograniczenieW demokratycznym ustroju władzę kreująwyborcy i to oni odpowiadają za swoje decyzje.A zatem za stan Łomianek tak naprawdęodpowiadamy my – mieszkańcy. To my nieumiemy wykreować i wybrać odpowiednichwładz, kontrolować ich, zmuszać do pracy,rozliczać. Znaczna część mieszkańców Łomianeksiermiężną łomiankowską rzeczywistośćtraktuje jako swego rodzaju dopustboży, który trzeba przyjąć z pokorą, bo przecieżinaczej „się nie da”. Nieliczni próbującyangażować się w tzw. „życie lokalne” częstozrażają się poziomem łomiankowskiej debatypublicznej, zwyczajami, niechęcią do zmian,podporządkowaniem wszystkiego walceukładów, osobistym animozjom, brakiemkoncepcji rozwoju miasta.Czy na przewlekłą chorobę Łomianek jestjakieś lekarstwo? Czy jesteśmy skazanina trwanie w tym stanie przez następne20 lat? Co zrobić, by kiedyś przerwać tenłańcuch niemożności?9