MIASTOGRA-2.pdf
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ISSN 2449-5484 Nr 2 / SIErPIEŃ 2015<br />
MagazyN bEzPłatNy<br />
magia zaklęta<br />
w tkaninie s. 12<br />
7 pomysłów<br />
na sesję ślubną s. 14<br />
Handel nerkami<br />
to moja specjalność s. 17<br />
nie tylko<br />
lekarz i pies s. 6<br />
D o p o c z y ta n i a n a m i e j s c u
2<br />
DySTRyBuCJA<br />
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
aero-Sun Fitness Club<br />
ul. Burschego 3, Tychy<br />
tel. 32 327 00 28<br />
www.aero-sun.com<br />
JJ Kosmetyka<br />
ul. Wejchertów 6, Tychy<br />
tel. 502 102 125<br />
www.jjkosmetyka.pl<br />
Gabinet Stomatologiczny<br />
JaNuSz SłomKa<br />
ul. Korczaka 5a, Tychy<br />
tel. 32 227 36 25<br />
www.stomatologtychy.pl<br />
ul. Zwierzyniecka 53, Tychy<br />
tel. 32 329 80 38<br />
www.zwierzyniec-tychy.pl<br />
ul. Darwina 25, Tychy<br />
tel. 533 766 088<br />
www.bistrolesept.pl<br />
ul. Hlonda 1, Tychy<br />
tel. 32 227 20 67<br />
www.teatrmaly.tychy.pl<br />
Nzoz opieka Rodziny<br />
ul. Barona 33 A, Tychy<br />
tel. 32 780 52 52<br />
www.opiekarodzinna.pl<br />
ul. Boczna 4, Tychy<br />
tel. 32 219 27 69<br />
www.joker.tyski.pl<br />
veRoNa CaFe<br />
ul. Batorego 15, Tychy<br />
tel. 604 507 999<br />
www.verona.tychy.pl<br />
Laboratorium Sztuki<br />
Pasaż Kultury<br />
aNdRomeda<br />
Pl. Baczyńskiego 2, Tychy<br />
ul. Batorego 24, Tychy<br />
tel. 32 327 73 73<br />
www.avanticaffe.pl<br />
tYSKie BRoWaRium<br />
ul. Katowicka 9, Tychy<br />
tel. 32 327 84 30<br />
www.tyskiebrowarium.pl<br />
ul. Batorego 22,<br />
Tychy<br />
tel. 721 360 246<br />
Studio Fryzjerskie<br />
KaPRYS<br />
ul. Dołowa 104, Tychy<br />
tel. 32 216 11 55<br />
www.kaprys.tychy.pl<br />
ul. Kościuszki 19, Tychy<br />
tel. 534 281 638<br />
www.wmiedzyczasie.tychy.pl<br />
ul. Kościuszki 24, Tychy<br />
tel. 32 324 27 00<br />
www.stara-poczta.pl<br />
Studio fryzjerskie<br />
aGa<br />
ul. de Gaulle'a 8, Tychy<br />
tel. 605 675 686<br />
ul. Barona 30, Tychy<br />
tel. 500 634 005<br />
www.cosmobelle.pl<br />
Solarium<br />
SuN FLoWeR<br />
ul. Bacha 2c,<br />
Tychy<br />
Pl. Korfantego 1, Tychy<br />
tel. 660 614 537<br />
www.undergroundpub.com.pl<br />
Al. Jana Pawła II 10,<br />
Tychy<br />
tel. 888 560 772<br />
Pl. Baczyńskiego 2,<br />
Tychy<br />
tel. 784 844 630<br />
ul. Dmowskiego 4, Tychy<br />
tel. 32 217 17 37<br />
www.avangardaclub.com<br />
ul. Sienkiewicza 19, Tychy<br />
tel. 570 438 373<br />
www.centrumeduco.pl<br />
CYNamoN<br />
Klubokawiarnia<br />
Al. Jana Pawła II 20, Tychy<br />
tel. 885 303 121<br />
Al. Jana Pawła II 10, Tychy<br />
tel. 32 782 76 79<br />
www.zielonysmok.tyski.pl<br />
aRt optyk<br />
ul. Damrota 64, Tychy<br />
tel. 32 217 07 73<br />
www.artoptyk.pl<br />
Salon Kosmetyczny<br />
eveLiN<br />
ul.Zapolskiej 63 A, Tychy<br />
tel. 508 115 997<br />
www.salon-evelin.pl<br />
ul. Mikołowska 66, Tychy<br />
tel. 32 494 71 10<br />
www.kogut.tyski.pl<br />
ul. Damrota 66, Tychy<br />
tel. 32 327 73 73<br />
www.swiatsolny.pl<br />
ul. Grota Roweckiego 68,<br />
Tychy, tel. 512 550 809<br />
www.kolorowytalerz.pl<br />
Pl. Świętej Anny 4, Tychy<br />
tel. 790 603 222<br />
www.titodancestudio.pl<br />
ul. Owczarska 9, Tychy<br />
tel. 32 205 31 47<br />
www.medicus-estetic.pl<br />
Fryzjer maRiuSz<br />
ul. Wyszyńskiego 20,<br />
Tychy, tel. 32 327 67 55<br />
www.mariusz.tychy.pl<br />
ul. Cienista 1, Tychy<br />
tel. 32 227 94 15<br />
www.naturhouse-polska.pl<br />
Solarium eRGoLiNe<br />
ul. Budowlanych, Tychy<br />
tel. 32 227 94 15<br />
www.ergoline.pl<br />
ul. Armii Krajowej 101, Tychy<br />
tel. 32 227 34 31<br />
www.viscardi.com.pl<br />
Salon fryzjerski GRaża<br />
Al. Bielska 94, Tychy<br />
tel. 32 217 78 80<br />
FoLWaRK Restauracja<br />
ul. Sienkiewicza 15, Tychy<br />
tel. 32 780 28 06<br />
www.folwark.tychy.pl<br />
ul. Darwina 25, Tychy<br />
tel. 512 979 011<br />
www.lipsmackingcafe.com<br />
Studio tatuażu „LuCKY”<br />
ul. Harcerska 30, Tychy<br />
tel. 502 028 369<br />
www.tattoolucky.pl<br />
Al. Jana Pawła II 10, Tychy<br />
tel. 32 782 75 00<br />
www.hoteltychy.pl<br />
ul. Dmowskiego 4,<br />
Tychy<br />
tel. 511 313 512<br />
ul. Armii Krajowej 71, Tychy<br />
tel. 513 745 044<br />
ul. Edukacji 42/3, Tychy<br />
tel. 889 106 869<br />
www.lekcjakawy.pl
miAsto grA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
ZAprAsZAmY<br />
3<br />
AMElIA spYRA<br />
szTukAsTudIO.pl MATERIAŁY WIANO<br />
4<br />
wIAnO<br />
Przysięgli wierność<br />
starosłowiańskim pieśniom<br />
20 19<br />
Tu warunki<br />
dyktuje mężczyzna<br />
Strzygą wyłącznie panów<br />
„m” jak moc<br />
Gratka dla miłośników<br />
sportowych samochodów<br />
PAnIe I PAnOwIe w numerze<br />
Puśćcie wodze fantazji! Cywilną niepodległość<br />
można utracić już poza murami<br />
Urzędu Stanu Cywilnego, w okolicznościach<br />
wskazanych przez młodą parę.<br />
W tym numerze przedstawiamy kilka pomysłów<br />
na sesję ślubną w Tychach i okolicy.<br />
Jeżeli uznacie, że któryś z plenerów nadaje<br />
się jednocześnie na ślubne „tak”, wraz z fotografem<br />
zaproście tam urzędnika.<br />
Skoro o ślubach mowa, zapraszam do zapoznania<br />
się z tekstem Marty Ochman o tyskim<br />
zespole muzycznym WIANO. Od początku<br />
lata Ewelina Ferenc wyśpiewuje w naszym mieście<br />
starosłowiańskie pieśni o zamążpójściu,<br />
a wtóruje jej m.in. średniowieczna lira korbowa.<br />
Na sierpniowych stronach nieco więcej<br />
rękodzieła: Ewa Kulczyk opowie, dlaczego<br />
porzuciła pracę w korporacji, żeby szyć<br />
dekoracje, a Monika Wiśniewska zaprezentuje<br />
torebki-nerki, które dzięki nowoczesnym<br />
wzorom stanowią poważną propozycję dla<br />
osób pragnących zachować styl w każdych<br />
okolicznościach.<br />
Panów zainteresuje być może tekst o salonie<br />
fryzjerskim w Tychach obsługującym wyłącznie<br />
mężczyzn i chłopców. Na specjalnym fotelu do<br />
golenia zarostu można się zrelaksować i pomarzyć<br />
o BMW M, bo tuż za miedzą otworzył się<br />
właśnie salon tych sportowych aut.<br />
Wreszcie, wszystkim opiekunom zwierząt<br />
z całego serca polecam rozmowę z lek. wet.<br />
Sławomirem Szymańskim, który zwróci uwagę<br />
na rolę właściciela w procesie leczenia. Przedstawi<br />
też pytania z pogranicza etyki i prawa,<br />
przed którymi codziennie staje weterynarz.<br />
Zapraszam do lektury! g<br />
AleksAndrA spAłA<br />
6<br />
11<br />
12<br />
14<br />
Nie tylko lekarz i pies<br />
Weterynarz o roli właściciela<br />
w procesie leczenia<br />
Zaadoptuj przyjaciela<br />
Schronisko dla zwierząt<br />
Magia zaklęta<br />
w tkaninie<br />
Ubrania dla mieszkania<br />
7 pomysłów na sesję<br />
ślubną w Tychach<br />
Miejsca zwykłe i mniej zwykłe<br />
Wydawca / Redaktor Naczelna: Aleksandra spała,<br />
ul. strusia 15, 43-100 Tychy<br />
Grafik: dorota Falarowska, sklad@miastogra.com<br />
Współpracują: Marta Ochman, katarzyna Warzocha,<br />
Robert Żurawski<br />
Druk: drukarnia kolumb,<br />
ul. Budowlana 15, 41-100 siemianowice Śląskie<br />
Materiały sponsorowane na stronach: 12, 17, 19, 20<br />
Kontakt: redakcja@miastogra.com, tel.: 888 718 278<br />
www.miastogra.com Facebook: Miasto Gra - Tychy<br />
17<br />
Handel nerkami<br />
to moja specjalność<br />
Torebki tyskiej projektantki<br />
23 Rozrywka<br />
Pokoloruj szare komórki<br />
Konsument w sieci<br />
24 Bezpieczne zakupy<br />
okiem prawnika<br />
26<br />
Redakcja magazynu nie odpowiada za poglądy prezentowane w publikowanych<br />
tekstach. zamieszczane materiały odzwierciedlają opinie i postawy wyłącznie ich<br />
autorów lub rozmówców. zespół pisma nie odpowiada za treści nadesłanych<br />
reklam i ogłoszeń, jednocześnie zastrzegając sobie prawo do odmowy opublikowania<br />
reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść jest sprzeczna z przepisami prawa<br />
lub profilem pisma. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania<br />
tekstów. produkty na zdjęciach mogą różnić się od ich rzeczywistego wizerunku,<br />
a treści w magazynie nie stanowią oferty w rozumieniu przepisów prawa. Niniejszy<br />
utwór chroniony jest postanowieniami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim<br />
i prawach pokrewnych.<br />
Miasto Gra jest czasopismem zarejestrowanym w sądzie Okręgowym w katowicach.<br />
Czasopismo bezpłatne, nie do sprzedaży.<br />
Zdrowe koktajl party<br />
Czym zastąpić mleko<br />
w mlecznych napojach?<br />
Nr 2 / sierpień 2015<br />
Na okładce:<br />
Ewa Kulczyk, Qusidła<br />
fot. Dorota Ziętek
4<br />
MUZYKA<br />
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
WIANO: Młode do<br />
MATERIAŁY wIAno<br />
Marta Ochman<br />
W czasach, kiedy ożenek miał charakter<br />
kontraktu, wartość kandydatki na żonę<br />
oceniano po wysokości jej wiana, czyli majątku,<br />
jaki rodzina kobiety była gotowa przekazać na<br />
poczet nowożeńców. Tyski zespół WIANO w<br />
symboliczny sposób kontynuuje tę tradycję.<br />
Grupa powstała na bazie męsko-damskiej<br />
umowy, gdzie oni odpowiadają za warstwę<br />
muzyczną, ona natomiast wnosi nie tylko<br />
znakomity wokal, ale przede wszystkim<br />
przesiąkniętą folklorem duszę.<br />
Nie byłoby WIANO, gdyby nie Grzegorz<br />
Krzysztofik - ojciec chrzestny zespołu. To on<br />
wyszedł z inicjatywą i skompletował skład.<br />
- Postanowiłem zebrać kapelę grającą bliską<br />
mi muzykę w klimatach chillout, soul… takie<br />
bardziej akustyczne granie - opowiada<br />
Krzysztofik. Dałem ogłoszenie o treści<br />
„perkusista lubiący ciche granie szuka składu”.<br />
Odpowiedziało kilka osób i tak udało się<br />
zmontować ekipę z osób zupełnie sobie obcych.<br />
Tylko Przemka, basistę, znałem wcześniej<br />
- dodaje. Miało to miejsce pod koniec ubiegłego<br />
roku, co nie przeszkodziło grupie w tym, by<br />
kilka tygodni później wystąpić przed<br />
publicznością podczas Wielkiej Orkiestry<br />
Świątecznej Pomocy w tyskim klubie<br />
Underground. - Ryzyko się opłaciło, bo koncert<br />
sprawił wszystkim sporo radości i naprawdę<br />
dodał nam skrzydeł - tłumaczy Grzegorz<br />
Krzysztofik. Na kolejne występy WIANO<br />
przyszło jednak poczekać, początkowy<br />
hurraoptymizm ekipy zderzył się bowiem z<br />
twardą rzeczywistością. Każdy z członków<br />
prowadzi przecież życie pozazespołowe (także<br />
w sferze artystycznej), trudno więc tak zgrać<br />
terminy, żeby wszystkich zadowolić. Suma<br />
indywidualności wyśmienicie przekłada się za<br />
to na twórczość grupy.<br />
– Ewelina, Jakub, Przemek, Arek, ja - każdy<br />
z nas ma inne muzyczne korzenie - opowiada<br />
„ojciec chrzestny”. W warstwie muzycznej<br />
największy wpływ na naszą twórczość ma<br />
Arek, który swoją subtelną gitarą tworzy<br />
podstawy kompozycji. Następnie Przemek,<br />
bo buduje swoim basem olbrzymią melodykę<br />
utworów - tłumaczy. W ten sposób powstaje<br />
muzyka zespołu WIANO, która stanowi<br />
udaną synergię pomiędzy dźwiękami z<br />
pogranicza chillout, soul, funky a folkowym<br />
zaśpiewem Eweliny Ferenc. Specyficznego<br />
brzmienia nadaje ich twórczości lira korbowa,<br />
obsługiwana przez Jakuba Kabusa. Nie gorzej<br />
komponuje się warstwa liryczna. Jako teksty
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
MUZYKA<br />
5<br />
re małżeństwo<br />
grupa wykorzystuje starosłowiańskie pieśni<br />
ludowe, traktujące głownie o zamążpójściu.<br />
Warto zaznaczyć, że Ewelina Ferenc,<br />
odpowiedzialna za treść piosenek, sięga nie<br />
tylko do polskiego folkloru, ale rozszerza obszar<br />
poszukiwań również na wschód i południe.<br />
Dzięki temu w repertuarze zespołu WIANO<br />
znajdują się też utwory w językach: ukraińskim,<br />
serbskim i bułgarskim. Skąd zainteresowanie<br />
tematyką ślubną? – Ja świętuję w tym roku<br />
dwudziestą rocznicę ślubu, więc na temat<br />
małżeństwa mam wyrobione zdanie.<br />
Pozytywne oczywiście! – puszcza oko Grzegorz<br />
Krzysztofik. - A zupełnie na serio: to, że<br />
skupiamy się na tematyce ślubów, dodaje nam<br />
pewnej spójności artystycznej. Ostatnio w<br />
luźnej rozmowie padła propozycja, aby<br />
kolejna płyta opowiadała o motywach śmierci<br />
w przekładach ludowych. Ale… jeszcze nie<br />
nagraliśmy pierwszej płyty – kończy z<br />
refleksją.<br />
Na razie za pośrednictwem serwisu You<br />
Tube można zapoznać się z trzema utworami<br />
grupy: „Wiano”, „Racibórz” i „Czepiec”.<br />
Kwietniowa premiera „Czepca” została<br />
zarejestrowana w Lipiński Studio dzięki<br />
uprzejmości przyjaciela WIANO, Michała<br />
Lipińskiego. Wkrótce WIANO zacznie częściej<br />
pojawiać się na tyskich scenach. To z Tychów<br />
pochodzi 3/5 składu. - Dla każdego z nas Tychy<br />
mają inne znaczenie - mówi Grzegorz<br />
Krzysztofik. - Jakub jest bardzo mocno<br />
związany z miastem w sferze artystycznej.<br />
Zawodowo wspiera Teatr Mały w Tychach,<br />
jest częścią kultury naszego miasta. Przemek<br />
(basista), przyjechał do Tychów za miłością,<br />
nie za pracą - taka jest oficjalna wersja. (śmieje<br />
się) Ja zostałem wychowany w muzycznym<br />
tyskim świecie, gdzie od najmłodszych lat tyscy<br />
muzycy kształtowali moją wrażliwość<br />
muzyczną - dodaje. - Jako zespół chcemy<br />
jednak odwrócić role…. To nie miasto ma<br />
mieć znaczenie dla WIANO. Chcemy, aby<br />
WIANO miało znaczenie dla Tychów!<br />
Wcześniej muszą się<br />
jednak wkupić w łaski<br />
lokalnych słuchaczy.<br />
Koncerty zespołu, które<br />
ruszyły latem, wydają się<br />
ku temu świetną okazją. g<br />
Marta ochman to mistrzyni zabijania nudy,<br />
kiedy czyta, słucha i ogląda (często jednocześnie).<br />
Marzy, aby robić to na pełen etat<br />
i otrzymywać wysokie wynagrodzenie<br />
za poniesione ryzyko.
6<br />
WETERYNARIA<br />
MIASTO GRA sierpień 2015<br />
redakcja@miastogra.com<br />
Nie tylko lekarz i pies<br />
O roli właściciela w procesie leczenia, odpowiedzialnych decyzjach i etyce weterynarza<br />
– z lek. wet. Sławomirem Szymańskim rozmawia Aleksandra Spała<br />
Kto decyduje się na zwierzę?<br />
Wyróżniam trzy podstawowe kategorie takich<br />
osób. Są to po pierwsze starsze osoby, które<br />
dysponują większą ilością wolnego czasu i chętnie<br />
dzielą go ze zwierzęciem. Z drugiej strony<br />
mamy ludzi, którzy kupują zwierzę trochę<br />
w charakterze zabawki: sobie lub, co gorsza,<br />
komuś na prezent. W tym miejscu chciałbym<br />
podkreślić, że pies jest pewnym dobrem, które<br />
nie każdy powinien i może „posiadać”. Przede<br />
wszystkim, musimy umieć się nim zaopiekować,<br />
ale także musi nas być stać na zapewnienie<br />
mu właściwego żywienia i profilaktyki. Nie<br />
wszyscy dopuszczają do siebie, że opieka nad<br />
zwierzęciem to swego rodzaju hobby i – jak<br />
każde hobby – kosztuje.<br />
Trzecia grupa decydujących się na zwierzę<br />
wykazuje najbardziej kontrowersyjną motywację.<br />
Kupują określoną rasę psa, która będzie<br />
pasować do ich wizerunku lub którą aktualnie<br />
w dobrym tonie jest mieć – bo faktycznie obserwujemy<br />
trendy w zakresie wyboru rasy psa.<br />
Przez pewien czas był duży popyt na goldeny<br />
i labradory, jednak zapewnienie przedstawicielom<br />
tych ras jedynie porannego i wieczornego<br />
spaceru to zdecydowanie za mało. Te psy<br />
muszą biegać.<br />
Mówi pan o wyborze psa jako elementu<br />
dekoracji, a nie z uwzględnieniem interesów<br />
samego psa.<br />
Zgadza się. Mówię o sytuacjach, w których<br />
psa nie dobiera się pod kątem swojego stylu<br />
życia, ale np. do kanapy, bo „biszkoptowy będzie<br />
na niej ładnie wyglądał”. Albo kupujemy<br />
ofutrzonego leonbergera i dwa razy w roku<br />
wieziemy go na wakacje w Chorwacji.<br />
Czy jest rasa, która „wyszła z mody”?<br />
Pracuję w zawodzie ponad 10 lat i nigdy<br />
nie zdarzył mi się pudel-szczeniak. Czasem się<br />
zastanawiam, co czeka tę rasę, gdy dorosłe<br />
osobniki wyginą. (śmieje się)<br />
Kto wykazuje się największą gorliwością<br />
w zakresie opieki nad pupilem?<br />
Powiedziałbym, że nie ma to związku z majętnością<br />
opiekuna, a bywa, że jest nawet odwrotnie<br />
proporcjonalne. Często osoby starsze,<br />
o mniej zasobnych portfelach, są w stanie przeznaczyć<br />
większą kwotę na poprawę komfortu<br />
życia swojego psa, niż ktoś, kto finansowo byłby<br />
na to w większym stopniu gotowy.<br />
Obserwuję za to optymistyczne przemiany,<br />
jeśli chodzi o świadomość opiekunów w zakresie<br />
potrzeb ich zwierząt. Coraz częściej<br />
zwracają oni uwagę, że nie wystarczy zadbać<br />
o pełną miskę, spacer i posłanie. Żeby zwierzę<br />
żyło w komforcie, liczy się też czynnik emocjonalny.<br />
Ma Pan na myśli usługi psychologów<br />
zwierzęcych?<br />
Dokładnie tak. Kiedyś o psie mówiło się,<br />
że jest szczekliwy i nieznośny – dzisiaj szuka<br />
się przyczyn tego problemu. I co się okazuje?<br />
Że większość tkwi w osobie właściciela. Zwykle<br />
w kontakcie z czworonogiem jest albo nadgorliwy<br />
albo zbyt wycofany i za mało czasu mu<br />
poświęca. Psia psychologia rozwinęła się na<br />
tyle, że w sytuacji, gdy opiekun zwierzęcia<br />
zgłasza nam określony problem, my kierujemy<br />
go już bezpośrednio do zwierzęcego psychologa<br />
albo do behawiorysty. Behawiorysta, poza<br />
dotarciem do przyczyn, wskazuje też środki<br />
naprawcze.<br />
Na ile istotne jest, aby z pacjentem u<br />
specjalisty zjawił się też jego opiekun?<br />
Poruszyła Pani bardzo istotny problem.<br />
Bywa, że jako weterynarz zwracam uwagę na<br />
określone niewłaściwe zachowanie zwierzęcia,<br />
a w odpowiedzi słyszę, że pies już przecież<br />
był na szkoleniu. Tymczasem na szkolenie<br />
powinien chodzić zarówno pies, jak i właściciel.<br />
To, że trener nauczy zwierzę określonych<br />
zachowań, zda się na niewiele, jeżeli<br />
właściciel wciąż kieruje ku niemu wadliwe<br />
sygnały.<br />
Co istotne, my możemy nawet nie zdawać<br />
sobie sprawy, że dajemy zwierzęciu sygnały,<br />
które wywołują u niego reakcję odwrotną do<br />
zamierzonej. W świecie biologii ogromną rolę<br />
odgrywają już minimalne ruchy. Najlepiej zilustrowane<br />
zostało to w książce „Człowiek,<br />
który słucha koni”, w której M. Roberts opisuje<br />
spostrzeżenia z obserwacji stada dzikich mustangów.<br />
Dla przeciętnego człowieka mikroruchy,<br />
którymi konie porozumiewają się ze sobą,<br />
pozostają niezauważalne. Tymczasem ruch<br />
oka, przystrzyżenie uchem, odwrócenie się zadem<br />
– te wszystkie gesty z punktu widzenia<br />
komunikacji między osobnikami w stadzie<br />
mają niebagatelne znaczenie.<br />
Odbycie wspólnego szkolenia z psem pozwala<br />
nam uzmysłowić sobie bogactwo sygnałów,<br />
jakie do niego wysyłamy. Opiekunowi<br />
może wydawać się, że mówi tylko cicho albo<br />
głośno, a tymczasem znaczenie mają także<br />
tony pośrednie i gesty, które wykonujemy,<br />
a których nie jesteśmy nawet świadomi.<br />
Jakie błędy popełniamy w komunikacji<br />
z pupilem?<br />
Czasem robimy przeciwstawne rzeczy: mówimy<br />
„nie wolno”, a jednocześnie uśmiechamy<br />
się i kiwamy palcem. Zwierzę nie wie, czy mu<br />
grozimy, czy zachęcamy do zabawy. W świecie<br />
ludzkim gest kiwania palcem jednoznacznie<br />
kojarzy się z ostrzeżeniem, ale takiej konwencji<br />
w świecie zwierząt brak. Tu tkwi źródło nieporozumień<br />
i z tego powinniśmy sobie zdać sprawę.<br />
Weterynaria dynamicznie się rozwija,<br />
a ludzie zwracają większą uwagę na pielęgnację<br />
zwierząt. Jakie usługi pojawiły<br />
się w ostatnich latach, których jeszcze<br />
dekadę temu się nie wykonywało?<br />
Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę,<br />
że wykonywania niektórych właśnie zaprzestano.<br />
Mam tu na myśli kopiowanie uszu<br />
i obcinanie ogona, które były kiedyś swego rodzaju<br />
zabiegiem kosmetycznym u niektórych<br />
ras. W tej chwili jest to zakazane, ponieważ<br />
wykonuje się jedynie zabiegi niezbędne dla<br />
ochrony zdrowia.<br />
Jednak z punktu widzenia kosmetyki<br />
zwierząt, tak jak Pani zauważyła, dba się teraz<br />
o zwierzę dużo bardziej. Nawet jeśli pies<br />
mieszka w kojcu, to zdarza się, że jest do nas<br />
przyprowadzany na kąpiel. Dawniej nikt nie<br />
pomyślałby, żeby obciąć mu pazury czy wyczyścić<br />
uszy. Nie jestem jednak w stanie jednoznacznie<br />
wskazać, z czego wynika ta troska.<br />
Zmienił się trochę świat. Ludzie bardziej dbają<br />
o to, co widać. I teraz tak - poziomu zdrowia<br />
psa nie widać, pod warunkiem, że pies nie<br />
zaczął tego okazywać, tj. nie kuleje, nie pogorszyła<br />
mu się okrywa włosowa. Kiedy znamiona<br />
zewnętrzne ujawniają się, właściciel<br />
zazwyczaj zaczyna coś z tym robić. Pojawia<br />
się tylko pytanie, czy dlatego, że zwierzę cierpi,<br />
czy żeby sąsiad nie skwitował, jakiego ten<br />
człowiek ma kiepskiego psa.<br />
Tym sposobem wracamy do motywacji<br />
związanej z posiadaniem czworonoga<br />
– czy mamy go ze względu na niego samego,<br />
czy ze względu na swój wizerunek.<br />
Tak, ale – jak już wspomniałem – uważam,<br />
że przemiany w podejściu do zwierząt domowych<br />
są naprawdę korzystne. Dawniej nie do<br />
pomyślenia byłby w Czułowie widok osoby<br />
spacerującej z psem. Psy siedziały w kojcach.<br />
Teraz taki obrazek jest już całkiem codzienny,<br />
chociaż psy często są nierasowe, a ich właściciele<br />
nie są nowymi mieszkańcami dzielnicy<br />
– mieszkają tutaj od dawna. Zaczęli po prostu<br />
w nowy sposób postrzegać i uwzględniać w<br />
swoim życiu obecność psa. Kupuje się preparaty<br />
na pchły i kleszcze, których jakiś czas temu<br />
jeszcze nie było. Wykonuje się coraz więcej zabiegów<br />
leczniczych. Opiekunowie decydują<br />
się na leczenie nowotworów – nie tylko na chirurgiczne<br />
usunięcie, ale również na radioterapię<br />
czy chemioterapię. Wzrasta świadomość.<br />
Dokończenie na s. 8 4
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
WETERYNARIA<br />
7<br />
DOrOtA Ziętek
8<br />
WETERYNARIA<br />
MIASTO GRA sierpień 2015<br />
redakcja@miastogra.com<br />
Dokończenie ze s. 6 4<br />
Czy zwierzę jest w stanie przekazać, co<br />
mu dolega?<br />
Czasem ludzie mówią: pan to ma ciężką<br />
pracę, bo przecież zwierzę nie mówi. To jest z<br />
jednej strony utrudnienie, ale z drugiej strony<br />
też szansa na postawienie właściwej diagnozy.<br />
W przeciwieństwie do lekarza leczącego ludzi<br />
lekarz weterynarii nie będzie wprowadzony w<br />
błąd opisem słownym, który nie zawsze kieruje<br />
uwagę na właściwy problem. Badany pies prawie<br />
zawsze zareaguje dotknięty dopiero w miejscu,<br />
w którym naprawdę go boli.<br />
Jeżeli dobrze obserwuje się swojego psa, to<br />
on fenomenalnie daje znać, że coś mu dolega.<br />
Niektórzy właściciele są tak świetnym obserwatorami,<br />
że czasem ja w przychodni mam<br />
trudność określić, na którą kończynę pies kuleje,<br />
bo kulawizna jest tak nieznaczna. Zwracają<br />
np. uwagę, że pies nie unosi ogona, ma lekko<br />
opuszczone ucho albo chodzi zgarbiony.<br />
Bezbłędnie „czytają” swojego psa. To świetnie,<br />
dlatego że proces leczenia – poza udziałem lekarza<br />
weterynarii i pacjenta – przewiduje<br />
ważną rolę dla właściciela. Wymaga ona od<br />
opiekuna uważności i rzetelności w przedstawianiu<br />
symptomów podczas wizyty.<br />
Jaką rolę odgrywa wywiad?<br />
Dobry wywiad to połowa sukcesu. Mam<br />
czasem wizytę kardiologiczną, która trwa półtorej<br />
godziny, z czego pół godziny zajmuje rozmowa,<br />
a zrobienie zastrzyku pięć sekund. Wywiad<br />
z opiekunem to droga po nitce do kłębka,<br />
jaką czynność przez te pięć sekund należy wykonać.<br />
Najbardziej skuteczna jest formuła pytań<br />
otwartych, dlatego że zmusza właścicieli do<br />
zastanowienia. To właściciel przebywa na co<br />
dzień ze zwierzęciem i to do niego należy precyzyjne<br />
przedstawienie problemu. Niestety<br />
właściciele zwierząt często nie zdają sobie sprawy<br />
ze swojej roli i udzielają weterynarzowi na<br />
szybko odpowiedzi nieprzemyślanych, co<br />
znacznie utrudnia postawienie właściwej diagnozy.<br />
Trzeba pamiętać, że leczenie psa nie zachodzi<br />
na linii lekarz-pies. Kompletny zespół<br />
to lekarz, pacjent i właściciel. Bez współpracy<br />
ze strony właściciela nie będzie efektów – lekarz<br />
może zapisać leki, lecz to właściciel będzie je<br />
podawał (albo nie). Nie wystarczy przyjść do<br />
lekarza. Do wykonania pozostaje pewna praca<br />
w domu. Z punktu widzenia skuteczności leczenia<br />
aktywny udział właściciela jest nie do<br />
przecenienia.<br />
Może, jeśli opiekun nie jest zadowolony<br />
z efektów leczenia, powinien po prostu<br />
zmienić lekarza?<br />
Podstawowym błędem popełnianym przez<br />
właścicieli są zbyt częste zmiany lekarza. Bywa,<br />
że daną jednostkę chorobą leczy się długo, a<br />
właściciel jest niecierpliwy – jedyne, co widzi,<br />
to że nie ma poprawy. W takiej sytuacji jest on<br />
skłonny podjąć decyzję, by „wypróbować” innego<br />
lekarza. To jednak zwykle przynosi niekorzystne<br />
skutki dla wszystkich trzech stron.<br />
Dla lekarza – bo nie ma możliwości leczenia.<br />
Dla psa – bo się nie leczy. Dla właściciela – bo<br />
wydaje bez sensu pieniądze, co chwilę rozpoczynając<br />
proces od nowa. Jest również prawdą,<br />
że częstym błędem lekarza jest niepoinformowanie<br />
opiekuna, że efekty leczenia będzie w<br />
stanie zaobserwować np. dopiero po miesiącu.<br />
Gdyby opiekun o tym wiedział, być może nie<br />
szukałby innych lekarzy.<br />
Czy każdy weterynarz leczy każdą przypadłość?<br />
Świadomość lekarzy również wzrasta i nie<br />
jest tak, że każdy leczy wszystko. Rozsądny lekarz,<br />
stając wobec jednostki chorobowej z dziedziny,<br />
na której się nie zna, przekierowuje pacjenta<br />
tam, gdzie uzyska on najbardziej fachową<br />
pomoc. Takich lekarzy należy szukać. W chwili<br />
Gdzie:<br />
ul. Zwierzyniecka 53, Tychy<br />
Kiedy:<br />
pon.-pt.: 9-19<br />
sob.: 9-12<br />
Kontakt:<br />
tel.: 32 329 80 38,<br />
607 787 534,<br />
501 637 680<br />
www.zwierzyniec-tychy.pl<br />
obecnej diagnostyka jest na tak wysokim poziomie,<br />
że nie sposób mieć całą aparaturę i nie<br />
sposób wszystko wiedzieć. Dlatego jestem zdania,<br />
że odpowiedzialnie jest dziedzinami się<br />
podzielić. Wśród lekarzy zajmujących się leczeniem<br />
ludzi już dziś mamy tak wąskie specjalizacje<br />
jak urolog i nefrolog. Całkiem prawdopodobne,<br />
że weterynaria będzie zmierzać<br />
w podobnym kierunku. Na dynamikę rozwoju<br />
weterynarii mają też wpływ otwarte granice<br />
i – będący ich rezultatem – swobodny przepływ<br />
informacji. Polscy lekarze mogą wyjeżdżać, a<br />
z kolei na nasze konferencje zapraszani są zagraniczni<br />
specjaliści. Dzięki kolegom z innych<br />
krajów mamy dostęp do wielu badań.<br />
Konferencje i szkolenia są obowiązkowe?<br />
Nie, lekarz nie ma obowiązku brać w nich<br />
udziału – i faktycznie nie wszyscy jeżdżą.<br />
Natomiast, wobec tempa rozwoju nauki,<br />
uczestnictwo w nich osobiście uważam za<br />
niezbędne. Trudno bazować na wiadomościach,<br />
które zdobyło się w trakcie studiów,<br />
skoro wiedza z zakresu diagnostyki czy dostępności<br />
leków dezaktualizuje się czasem już<br />
po dwóch latach.<br />
Zgadzam się z opinią, że jeśli choć jedną<br />
informację z danego sympozjum wykorzystam<br />
w interesie pacjenta, było to spotkanie udane.<br />
Wyjazdy tego typu bywają kosztowne, bo wiedza<br />
kosztuje. Dlatego jeśli lekarz się uczy, robi<br />
specjalizacje, to siłą rzeczy usługa w jego placówce<br />
będzie kosztować więcej.<br />
Bywa, że leki służące do diagnostyki danej<br />
jednostki chorobowej w Polsce są niedostępne.<br />
W takich przypadkach relacje międzynarodowe<br />
nawiązane na sympozjum mogą też<br />
posłużyć do sprowadzenia określonego leku.<br />
Przechodzimy tu jednak na grząski grunt, ponieważ<br />
– zgodnie z wymogami prawa – polski<br />
lekarz może stosować tylko leki zarejestrowane<br />
w Polsce. Jeśli trzymać się tej regulacji w sposób<br />
bezwzględny, oznacza to brak możliwości diagnozowania<br />
i leczenia niektórych jednostek<br />
chorobowych .<br />
I lekarz staje przed wyborem.<br />
Moją etyką jest pomóc zwierzęciu. Dlatego<br />
jeżeli państwo nie zapewnia mi właściwych<br />
narzędzi, to szukam ich za granicą. Sztywne<br />
trzymanie się litery prawa wymaga też, że<br />
– jeśli istnieje określony lek wyprodukowany<br />
dla zwierząt – weterynarz jest zobowiązany<br />
go przepisać. Nie ma możliwości przepisania<br />
tej samej substancji chemicznej w preparacie<br />
dla ludzi. I teraz jak ja mam powiedzieć opiekunowi<br />
przewlekle chorego kardiologicznego<br />
pacjenta, że do końca życia ma zażywać leki,<br />
za które opiekun będzie płacił 300 zł miesięcznie,<br />
w sytuacji gdy mogę mu zaproponować<br />
leczenie za 30 zł lekiem dla ludzi?<br />
Z drugiej strony, zapisując lek dla ludzi, lekarz<br />
może szybko podciąć gałąź, na której siedzi.<br />
Nawet w tej chwili w sądzie jest sprawa opiekuna<br />
psa przeciw weterynarzowi, który<br />
– zgodnie z wcześniejszą decyzją opiekuna<br />
– leczył psa lekiem dla ludzi. Na to wszystko<br />
nakłada się jeszcze aspekt następujący: jeżeli<br />
lekarz nie poinformuje opiekuna o możliwości<br />
zamiany leku, to w sytuacji, gdy otrzyma taką<br />
propozycję w innym gabinecie weterynaryjnym,<br />
o swoim dotychczasowym lekarzu pomyśli:<br />
zdzierca.<br />
Niezwykle trudną jest sytuacja, w której ja<br />
przedstawiam opiekunowi koszty leczenia lekiem<br />
weterynaryjnym, a on mówi mi, że go<br />
nie stać na takie leczenie. Co miałbym wówczas<br />
zrobić – uśpić psa czy jednak iść pod prąd i zaproponować<br />
dziesięciokrotnie tańszy lek dla<br />
ludzi, na który opiekun już się zdecyduje? Przyczyna<br />
tych niezdrowych regulacji ma swoje<br />
źródło w interesach finansowych przedsiębiorstw<br />
zajmujących się produkcją leków weterynaryjnych,<br />
a niefrasobliwość, z jaką tworzone<br />
jest prawo, wynika z faktu, że ustawodawca<br />
nie musi go w codziennej praktyce z pacjentem<br />
sam przestrzegać.<br />
Do podejmowania takich decyzji studia<br />
weterynaryjne z pewnością nie przygotowują…<br />
Uważam, że nie każdy powinien móc zostać<br />
lekarzem weterynarii. Człowiek dający rękojmię<br />
prawidłowego wykonywania tego zawodu<br />
powinien cechować się kilkoma cechami. Przede<br />
wszystkim powinien być świadomy odczuwania<br />
bólu przez inną istotę, wrażliwy na to –<br />
ale z drugiej strony zachowywać zdrowy<br />
rozsądek.
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
WETERYNARIA<br />
9<br />
W świecie ludzi, w świetle obecnej regulacji<br />
prawnej, nie ma pytania o właściwy moment<br />
na eutanazję. W przypadku zwierząt ja spotykam<br />
się z pytaniem właściciela, czy zwierzę już<br />
cierpi. My powinniśmy w pewnym sensie<br />
umieć pomóc właścicielowi podjąć właściwą<br />
decyzję. Nie może nami wówczas kierować<br />
chęć zysku, która prowadzi do kolejnych transfuzji,<br />
zmian leków, prób zaprzeczania stanowi<br />
agonalnemu pacjenta. Trzeba umieć przyznać,<br />
że zrobiło się już wszystko, nie ma szans na poprawę<br />
i być może warto skrócić cierpienie temu<br />
zwierzęciu. Z mojej praktyki wynika, że takie<br />
postawienie sprawy jest przez opiekuna postrzegane<br />
pozytywnie. Niestety do wielu ludzi<br />
przemawia głównie czynnik finansowy, stąd<br />
często bardziej skuteczna bywa argumentacja,<br />
że nie ma już sensu wydawać więcej pieniędzy,<br />
niż to, że zwierzę cierpi.<br />
Podobnie jak w przypadku wyboru między<br />
lekiem weterynaryjnym a przeznaczonym dla<br />
ludzi, także w sytuacji eutanazji decyzja należy<br />
do właściciela. On jednak nie zawsze jest w<br />
stanie w danej sytuacji działać zdroworozsądkowo.<br />
Wtedy lekarz powinien stanąć z boku i mu<br />
w tym pomóc. Nie może działać na tym ostatnim<br />
etapie emocjonalnie, ale powinien zrobić<br />
wszystko, aby to zwierzę umarło w komforcie.<br />
Czy właściciela można przygotować do<br />
eutanazji zwierzęcia?<br />
Ja staram się go w pewnym sensie na to<br />
przygotować. Przede wszystkim należy mu<br />
uświadomić, aby na tę decyzję nie patrzył w<br />
kategoriach robienia czegoś złego. Nie usypia<br />
się zwierzęcia zdrowego, dlatego, że jest „niewygodne”.<br />
Usypia się zwierzę w skrajnym, agonalnym<br />
stanie i – w moim przekonaniu<br />
– wykonanie eutanazji jest pewnego rodzaju<br />
naszą przysługą dla zwierzęcia.<br />
Dlatego również nie każdy może być lekarzem.<br />
Z jednej strony w takich sytuacjach<br />
mogłyby pojawić się osoby napędzane<br />
wyłącznie chęcią zysku – a z drugiej te działające<br />
emocjonalnie, co w tej sytuacji też nie jest właściwe.<br />
Wreszcie, informacja, jaką usłyszy opiekun,<br />
powinna być rzetelna. Jakie są rokowania,<br />
tego nigdy nie wiadomo na sto procent i nie<br />
jesteśmy w stanie odpowiedzieć właścicielowi<br />
na pytanie, jak długo to zwierzę będzie jeszcze<br />
żyć. Jesteśmy za to w stanie ocenić, czy to zwierzę<br />
będzie żyło w komforcie.<br />
Czy „dziedziczenie” zawodu weterynarza<br />
to korzystna sytuacja?<br />
Jestem zdania, że od działalności z pokolenia<br />
na pokolenie powinno się uciekać. Selekcja<br />
przyszłych lekarzy weterynarii powinna<br />
też być dużo bardziej surowa niż tylko w oparciu<br />
o zdane egzaminy. Oceny być może wystarczą,<br />
aby wskazać dobrego informatyka,<br />
jednak w naszym przypadku mamy do czynienia<br />
z żywą istotą. Weterynarz to zawód publicznego<br />
zaufania, ale ja uważam, że o to publiczne<br />
zaufanie jako lekarze powinniśmy dopiero<br />
zabiegać – każdy we własnym zakresie.<br />
Oczywiście poza weterynarią kliniczną mamy<br />
także weterynarię administracyjną. Kompetencje<br />
potrzebne, aby dobrze wykonywać<br />
te dwa zawody, są różne. Dlatego mój postulat<br />
brzmi: rozdzielmy to. Ten z nas, który pracuje<br />
w administracji, nie musi przecież idealnie<br />
znać anatomii zwierzęcia. Z drugiej strony, klinicysta<br />
nie musi być biegły w przepisach prawnych.<br />
Taki formalny rozdział sprzyjałby budowaniu<br />
publicznego zaufania, bo w tej chwili<br />
ukończenie studiów nawet z wynikiem miernym<br />
uprawnia do leczenia. Oczywiście, pacjenci<br />
i opiekunowie zweryfikują kompetencje<br />
takiego lekarza, ale wtedy może już być za<br />
późno. Dlatego jestem zdania, że w naszym<br />
zawodzie powinna być zdecydowanie<br />
mocniejsza weryfikacja, zarówno z punktu<br />
widzenia właściwości psychologicznych przyszłego<br />
klinicysty, jak i jego wiedzy.<br />
Nie poruszam się<br />
w kategoriach<br />
„klienta”.<br />
Istotą, na której<br />
skupiam się<br />
w swojej pracy,<br />
jest pacjent.<br />
Człowiek jest<br />
opiekunem,<br />
który ponosi<br />
odpowiedzialność<br />
za mojego<br />
pacjenta.<br />
Kiedy zastanawiam się, kogo bym chciał w<br />
przyszłości zatrudnić, to przyznam szczerze,<br />
że nie spotkałem jeszcze takiej osoby. Wynika<br />
to z moich wysokich oczekiwań wobec lekarza:<br />
jako lekarza i jako człowieka. Możliwości zdobywania<br />
wiedzy są dziś nieograniczone, zatem<br />
jeśli lekarz prezentuje niski jej poziom, nie wynika<br />
to z niedostępności odpowiednich źródeł,<br />
ale z faktu, iż na te studia on nie powinien był<br />
trafić.<br />
Na stronie internetowej Śląskiej<br />
Izby Lekarsko-Weterynaryjnej można<br />
przeczytać, że weterynarze zgłaszają<br />
zapotrzebowanie na szkolenie z zakresu<br />
kontaktu z trudnym klientem. Kim jest<br />
trudny klient?<br />
Trudny klient to przede wszystkim opiekun,<br />
który wymyśla chorobę pacjentowi. To bardzo<br />
ważne, aby w takiej sytuacji lekarz nie uległ<br />
sugestii, zlecając od razu wszystkie dostępne<br />
badania – jeżeli klinicznie nie ma ku temu podstaw.<br />
Inny typ trudnego klienta to opiekun z<br />
postawą roszczeniową, który wkracza do gabinetu<br />
na zasadzie „ja tu płacę, proszę mnie<br />
obsługiwać”. Taki klient nie rozumie znaczenia<br />
partnerskiej współpracy z lekarzem dla osiąganych<br />
efektów. Mamy też bardzo trudnego tzw.<br />
klienta z Google’a, który przychodzi do weterynarza<br />
z samodzielnie postawioną diagnozą<br />
i jedyne, czego oczekuje, to przepisania leków.<br />
Takiego klienta bardzo trudno do czegokolwiek<br />
przekonać.<br />
Chciałbym zwrócić uwagę, że czasem to lekarz<br />
generuje trudnego klienta. Jeżeli nie jest<br />
uprzejmy, trudno oczekiwać tego od właściciela<br />
zwierzęcia. Jeżeli proponuje badania mające się<br />
nijak do danego stanu klinicznego, trudno aby<br />
klient był zadowolony. Nie sztuką jest zrobić<br />
wszystkie dostępne badania, klienta skasować<br />
i dalej nic nie wiedzieć. Sztuką jest zrobić te badania,<br />
które są niezbędne dla danego pacjenta.<br />
Czym kierują się opiekunowie wybierając<br />
gabinet weterynaryjny?<br />
Fachowość oczywiście jest ważna. Bywają<br />
jednak lekarze, którzy są bardzo dobrymi fachowcami,<br />
ale kiepskimi mówcami. Tymczasem<br />
dzisiaj ludzie bardzo dużo już czytają i<br />
wiedzą – i od lekarza oczekują rzetelnie przedstawionej<br />
informacji, na czym konkretnie polega<br />
problem oraz co po kolei będziemy robić.<br />
Dlatego z jednej strony trzeba być dobrym klinicystą,<br />
a z drugiej sprostać wymaganiom profesjonalnego<br />
kontaktu z opiekunem.<br />
Generalnie przyczyny, dla których człowiek<br />
wiąże się z danym lekarzem, zależą od tego<br />
człowieka. Dla jednych najważniejsza będzie<br />
merytoryka, dla innych wygląd miejsca, ale –<br />
co zaskakujące – decydująca może okazać się<br />
sama nazwa placówki. Istnieje kilka ich kategorii:<br />
gabinet, przychodnia, lecznica i klinika.<br />
Przed każdą stoją wymagania, którym placówka<br />
musi sprostać, i określone obowiązki – np.<br />
klinika musi organizować szkolenia. Z drugiej<br />
strony trzeba pamiętać, że posiadanie na stanie<br />
sprzętu, którym dana placówka zgodnie ze<br />
swoją kategorią winna dysponować, wbrew<br />
pozorom nie zawsze idzie w parze z umiejętnością<br />
jego obsługi.<br />
Wybierając weterynarza, niektórzy ludzie<br />
będą kierować się przeciętnym czasem oczekiwania<br />
w poczekalni. To jednak bywa zwodnicze.<br />
Proszę zwrócić uwagę, że jeżeli wizyta<br />
trwa pięć minut, to jakość badania klinicznego<br />
z dużym prawdopodobieństwem też będzie<br />
pozostawiać wiele do życzenia.<br />
Bardzo chciałbym, aby długi czas trwania<br />
wizyty postrzegany był nie jako niedogodność,<br />
lecz jako atut. Niestety takie podejście, szczególnie<br />
wśród osób oczekujących na swoją kolej,<br />
to jeszcze rzadkość. Nie każdy też rozumie,<br />
dlaczego nie może umówić się na określoną<br />
godzinę i mieć pewność, że dokładnie wtedy<br />
zostanie przyjęty. Tymczasem my pracujemy<br />
z żywymi zwierzętami i dynamika zmian nie<br />
zawsze pozwala na precyzyjne ulokowanie wizyty<br />
danego zwierzęcia między dwoma biznesowymi<br />
spotkaniami jego opiekuna. Pragnę<br />
zwrócić uwagę, że w przychodni weterynaryjnej<br />
brak jest wyodrębnionej jednostki ambulatoryjnej<br />
przewidzianej do nagłych sytuacji<br />
– pacjenci z wypadków muszą być przyjęci poza<br />
kolejnością przez tego samego weterynarza,<br />
który wcześniej zaprosił inne zwierzę na wizytę.<br />
Dlatego apelowałbym o wyrozumiałość.<br />
Dokończenie na s. 10 4
10<br />
WETERYNARIA<br />
MIASTO GRA sierpień 2015<br />
redakcja@miastogra.com<br />
Dokończenie ze s. 9 4<br />
Dla wielu istotną rolę odgrywa cena<br />
usług. Zdarza się, że zwierzę ma stałego lekarza,<br />
ale gdy pojawia się konieczność przeprowadzenia<br />
zabiegu, opiekun obdzwania<br />
kilku lekarzy i idzie tam, gdzie najtaniej.<br />
Tymczasem zabieg związany z narkozą zawsze<br />
niesie zagrożenie i dla bezpieczeństwa<br />
pacjenta powinien go przeprowadzić lekarz,<br />
który go zna.<br />
Właściciel zwierzęcia robi „przetarg”<br />
na zabieg?<br />
Trochę tak to wygląda. Wśród lekarzy w<br />
takich sytuacjach istnieje tendencja do zaniżania<br />
ceny, ale każdy kij ma dwa końce. Jeżeli<br />
my zaniżamy cenę, to dochód automatycznie<br />
jest mniejszy, a wtedy mniej możemy przekazać<br />
na samokształcenie i wyposażenie. W ten sposób,<br />
poprzez obniżenie jakości usług, prowadzimy<br />
do samozagłady.<br />
Wracam tutaj do tego, co powiedziałem na<br />
początku – zwierzę powinno być traktowane<br />
w charakterze pewnego rarytasu. To nie jest<br />
rower, nie każdy musi je mieć. Jeżeli nie stać<br />
cię na opiekę nad psem, to go nie bierz. Jeżeli<br />
oczekujesz od lekarza niskich cen usług, odbędzie<br />
się to kosztem zwierzęcia. Jeżeli przy<br />
wyborze placówki, kierujesz się tylko ceną,<br />
miej świadomość, że wywiad przed szczepieniem<br />
może ograniczyć się do pytania ze strony<br />
lekarza, czy pies jest zdrowy. Żadnego, niezbędnego<br />
w takich okolicznościach, badania<br />
klinicznego nie będzie.<br />
Może, oprócz placówek prywatnych, powinna<br />
być też weterynaria państwowa?<br />
Jeszcze trzy dekady temu weterynaria kliniczna<br />
była państwowa. Nie mam pewności,<br />
czy powrót do takich rozwiązań byłby słuszny.<br />
Z jednej strony, z pewnością umożliwiłoby to<br />
posiadanie zwierzęcia osobom, które teraz nie<br />
mogą sobie na to pozwolić. Z drugiej – jeżeli<br />
w państwowych placówkach poziom opieki<br />
okazałby się niższy niż w prywatnych, mogłoby<br />
to różnicować komfort zwierząt w zależności<br />
od tego, na wizytę w jakiej przychodni ich<br />
właścicieli byłoby stać. Wyobraźmy sobie sytuację<br />
rodem z publicznej służby zdrowia dla<br />
ludzi: opiekun przychodzi z chorym psem w<br />
listopadzie i dowiaduje się, że musi czekać do<br />
sierpnia. Mam obawy, że państwowa służba<br />
weterynaryjna byłaby tworem tylko w<br />
założeniu wspierającym opiekę nad zwierzętami.<br />
W praktyce mogłoby to się odbyć ze<br />
szkodą dla zwierząt.<br />
Czy w mieście powinien być choć jeden<br />
weterynarz, który przyjmuje całodobowo?<br />
Z punktu widzenia niezwłocznej pomocy<br />
zwierzęciu oczywiście ma to głęboki sens<br />
i takie placówki są potrzebne. Z drugiej strony,<br />
świadomość społeczeństwa nie jest jeszcze<br />
na tyle rozwinięta, żeby ludzie skłonni byli<br />
zrozumieć wyższe kwoty związane z obsługą<br />
w nocy. Trzeba pamiętać, że to jest praca poza<br />
zwykłymi godzinami pracy. Co więcej, na<br />
nocny dyżur przyjeżdżają najcięższe przypadki<br />
i taki pacjent wymaga zupełnie innej<br />
opieki.<br />
Kto tak naprawdę jest klientem przychodni?<br />
Człowiek czy zwierzę?<br />
Nie poruszam się w kategoriach „klienta”.<br />
Istotą, na której skupiam się w swojej pracy,<br />
jest pacjent – czyli zwierzę. Człowiek jest opiekunem,<br />
który ponosi odpowiedzialność za<br />
mojego pacjenta. Pacjent jest w centrum.<br />
Komfort pacjenta podczas wizyty jest też<br />
coraz częściej istotny dla jego właściciela. Nie<br />
trzeba od razu doskakiwać do zwierzęcia ze<br />
stetoskopem – warto dać mu czas na oswojenie<br />
się z zapachami w przychodni, rozmawiając<br />
chwilę z opiekunem. Nie zaszkodzi zwierzę<br />
pogłaskać, czymś poczęstować.<br />
Z drugiej strony, niektórzy lekarze nadskakiwaniem<br />
pacjentowi mogą starać się przypodobać<br />
jego właścicielowi, którego czujność w<br />
zakresie merytoryki wizyty nie powinna zostać<br />
uśpiona. Zachęcam do tego, aby swojego lekarza<br />
oceniać bez emocji – zarówno negatywnych,<br />
jak i tych entuzjastycznych.<br />
Nawet jeśli weterynarz jest bardzo miły,<br />
w poczekalni czworonogi trzęsą się jak<br />
galareta.<br />
Nie wszystkie zwierzęta boją się wizyty. W<br />
dużej mierze informację o tym, czy sytuacja<br />
jest stresująca i czy należy się bać, odbierają<br />
od swojego właściciela. Dlatego jego spokój i<br />
zaufanie do danej placówki są bardzo ważne.<br />
Co więcej, stanowi to tylko potwierdzenie tezy<br />
z początku naszej rozmowy, o konieczności<br />
rozważnego doboru zwierzęcia. Jeżeli jesteśmy<br />
nerwowi, lepiej wziąć psa-flegmatyka.<br />
O czym każdy opiekun powinien pamiętać?<br />
Powinien pomyśleć nie tylko o zdrowiu<br />
zwierzęcia, ale także o swoim, i przywiązywać<br />
wagę do odrobaczeń zwierzęcia. Co jakiś czas<br />
powinien też odrobaczyć siebie. Warto dbać o<br />
higienę , bo formy przetrwalnikowe są wszędobylskie.<br />
Trzeba też mieć świadomość , że odrobaczanie<br />
nie jest profilaktyką, bo nie zapobiega<br />
zarażeniu się pasożytem, a jedynie usuwa<br />
ewentualnego obecnego pasożyta. Nawet krótko<br />
po odrobaczeniu zwierzę może zarazić się kolejny<br />
raz, chociaż są już dostępne środki, które<br />
jeszcze przez pewien czas po zastosowaniu wyniszczają<br />
nowych „pasażerów na gapę”.<br />
Jaki temat istotny jest latem?<br />
Ważne, aby nie bagatelizować kleszczy.<br />
Coraz więcej przenosi groźne dla zwierząt choroby:<br />
boreliozę, babeszjozę, anaplazmozę czy<br />
erlichiozę. Warto wiedzieć, że wyciągnięcie<br />
kleszcza po kilku dniach – nawet w całości<br />
– nie jest metodą na uniknięcie zachorowania.<br />
Chciałbym z drugiej strony podkreślić, że zaaplikowanie<br />
preparatu przez lekarza nie sprawi,<br />
że kleszcz nie wejdzie. On po prostu nie dożyje<br />
momentu, w którym miałby zarazić czymś<br />
swojego żywiciela. W przypadku każdej z jednostek<br />
chorobowych ten czas jest różny. Usunąć<br />
kleszcza można samodzielnie za pomocą specjalnych<br />
pęset dostępnych w sklepach zoologicznych.<br />
Można go też wykręcić, w dowolnym<br />
kierunku. Nie wolno wyrywać.<br />
Na co, w podsumowaniu, chciałby Pan<br />
zwrócić szczególną uwagę Czytelników?<br />
Dobrze by było, żeby właściciele potrafili<br />
„wejść w skórę” swojego psa, postawić się na<br />
jego miejscu. Ważne, aby kupno zwierzęcia<br />
było przemyślane – nie pod wpływem impulsu.<br />
Trzeba zadać sobie pytanie, czy w ogóle je kupić,<br />
a jeżeli tak, to jakie to ma być zwierzę. Trzeba<br />
być pewnym, że będziemy w stanie sprostać<br />
wymaganiom tego zwierzęcia – zarówno pod<br />
względem finansowym, jak i ilości czasu, który<br />
trzeba będzie mu poświęcić. To jest zobowiązanie<br />
na lata.<br />
Chciałbym też prosić, aby nie kombinować<br />
z leczeniem zwierzęcia na własną rękę,<br />
tj. bez udziału weterynarza. Niestety zdarza<br />
się, że lekarze leczący ludzi robią kawał złej<br />
roboty dla naszych pacjentów. Zakładają,<br />
że mogą skutecznie wyleczyć zwierzę, po<br />
prostu proporcjonalnie zmniejszając dawkę<br />
leku stosownie do jego wagi. To jednak ma<br />
się nijak z punktu widzenia efektu terapeutycznego.<br />
Inna jest biodostępność leków, a<br />
niektórych u zwierząt w ogóle nie wolno<br />
stosować. W takiej sytuacji nawet jednokrotna<br />
dawka może wywołać zaburzenia,<br />
w tym doprowadzić do krwotocznych zapaleń<br />
przewodu pokarmowego. Tu ponownie<br />
akcentuje się osoba opiekuna w procesie<br />
leczenia: powinien on zrozumieć, jaką rolę<br />
przyjąć, aby w tym procesie pomóc, a nie<br />
przeszkodzić.<br />
Zarówno diagnozę, jak i leczenie należy<br />
przekazać w ręce lekarza weterynarii. Żeby<br />
opiekun zwierzęcia był w stanie to zrobić,<br />
ważne jest, aby wybrał lekarza, któremu zaufa.<br />
Jeżeli nie ufa, taka wizyta jest spalona na samym<br />
początku i to są wyrzucone pieniądze. Lekarz,<br />
któremu się patrzy na ręce, ma bardzo niekomfortowe<br />
warunki pracy. W rezultacie będzie<br />
on raczej skupiać wysiłki na zabieganiu o<br />
zaufanie, zamiast koncentrować się na skutecznym<br />
procesie leczenia.<br />
Co więcej, wybór lekarza, któremu opiekun<br />
ufa, sprawi, że opiekun będzie skłonny<br />
przyjąć i zaakceptować swoją rolę w procesie<br />
leczenia. Z jednej strony będzie wypełniał<br />
swoje zadania sumiennie, a z drugiej – nie<br />
będzie wkraczał w rolę lekarza, np. przychodząc<br />
do niego z gotową diagnozą i prosząc<br />
tylko o leki. Zaufanie do lekarza stwarza warunki<br />
do partnerskiej współpracy opiekuna<br />
z lekarzem, a swoboda komunikacji daje opiekunowi<br />
możliwość przekazania informacji<br />
kluczowej z punktu widzenia skutecznej diagnozy<br />
czy podjęcia decyzji o kierunku dalszego<br />
leczenia.<br />
Zachęcam przede wszystkim do refleksji<br />
nad swoją rolą w złożonej relacji lekarz-zwierzę-opiekun,<br />
a także do zrozumienia roli lekarza.<br />
Następnie z tej perspektywy, w oderwaniu<br />
od emocji, przyjrzyjmy się swojemu lekarzowi.<br />
Może on wcale nie jest taki zły. g<br />
Lek. wet. Sławomir Szymański ukończył<br />
specjalizację z zakresu chorób psów i kotów.<br />
Do jego zainteresowań należy<br />
przede wszystkim kardiologia,<br />
choroby wewnętrzne, anestezjologia oraz<br />
analityka medyczna. Wspólnie z żoną,<br />
lek. wet Jolantą Witek-Szymańską, prowadzą<br />
Przychodnię Weterynaryjną Zwierzyniec.
MiASTO gRA sierpień2015 redakcja@miastogra.com<br />
PRO BONO<br />
11<br />
MATERIAŁY SCHRONISKA<br />
4902 – Bari, 11 l.<br />
Znaleziony na Paprocanach, został przyjęty<br />
do schroniska w czerwcu 2013. Bardzo<br />
sympatyczny pies: pomimo sędziwego wieku<br />
żywiołowo okazuje uczucia. Średniej<br />
wielkości, zgodny i niekonfliktowy.<br />
5425 – Dziadek, 12 l.<br />
Dziadziuś z ul. Sikorskiego dołączył do<br />
schroniskowej ekipy w październiku 2014.<br />
Bardzo przyjazny wobec ludzi oraz wobec<br />
innych psów. Chociaż lata mijają,<br />
on wciąż szczyci się świetnym apetytem.<br />
4929 – Bongo, 3 l.<br />
Piesek nieśmiały, przyjazny w kontaktach<br />
z ludźmi. Czeka na właściciela, który pomoże<br />
mu odzyskać pewność siebie. Do schroniska<br />
przybył z ul. Rodakowskiego i przebywa tu<br />
od lipca 2013.<br />
Miejskie Schronisko<br />
dla Zwierząt w Tychach<br />
Wśród czworonogów wesołych i młodych,<br />
cieszących oko od pierwszego wejrzenia i porywanych<br />
natychmiast na ręce, te najzwyklejsze w<br />
schronisku potrafią pozostać „niewidzialne”<br />
przez lata. Nie mogą pochwalić się sierścią<br />
wyczesaną na wysoki połysk, zdarzy się oberwane<br />
ucho, a bywa, że i dużo bardziej dotkliwa bruzda<br />
– na duszy. Przed Czytelnikami, którzy prawdziwe<br />
piękno dostrzegają głębiej, otwieramy kolejną<br />
galerię schroniskowych weteranów, których nikt<br />
dotychczas nie zauważył. Warto dać szansę także<br />
staruszkom, które chciałyby jeszcze poznać zapach<br />
lasu biegnąc u boku swojego człowieka. g<br />
5160 – Kudłaty, 5 l.<br />
Spokojny, niekonfliktowy, bardzo towarzyski<br />
pies z Al. Bielskiej. W schroniskowej<br />
rzeczywistości od lutego 2014 trochę się<br />
zagubił, ale u boku kochającego człowieka<br />
będzie wspaniałym towarzyszem.<br />
Gdzie:<br />
ul.Przejazdowa101,<br />
Tychy-Urbanowice<br />
Kiedy:<br />
pon.-pt.:10-17<br />
sob.,ndz.iświęta:12-16<br />
Kontakt:<br />
tel.:323239398,<br />
605897 607<br />
kontakt@schronisko.tychy.pl<br />
www.schronisko.tychy.pl<br />
Facebook:<br />
SchroniskoTychy<br />
5203 – Koka, 14 l.<br />
Amstaffka, w schronisku od marca 2014.<br />
Porzucona na ul. Filaretów. Koka dobrze<br />
odnajduje się w towarzystwie ludzi,<br />
ale przyszły właściciel powinien znać<br />
tę rasę i mieć silny charakter.<br />
5392 - Murzyn, 4 l.<br />
Murzyn został znaleziony pod „Azetem”<br />
i od września 2014 jego domem jest<br />
schronisko. Piesek energiczny, a przy tym<br />
czujny: nic nie umknie jego uwadze!<br />
Przyjazny wobec ludzi.<br />
5281 – Ciapka, 12 l.<br />
Średniej wielkości sunia przywieziona z<br />
targowiska w czerwcu 2014. Ufna, spokojna,<br />
dobrze odnajduje się w towarzystwie ludzi,<br />
a także innych psów. W schronisku<br />
jednak bardzo posmutniała.<br />
3799 – Bobik, 14 l.<br />
Bobika (zwanego wcześniej Maksem) oddał<br />
właściciel z przyczyn losowych we wrześniu<br />
2010. Staruszek wydaje się już całkiem<br />
zrezygnowany. Daje się zdominować<br />
innym psom, które go gonią.<br />
4919 – Wader, 3 l.<br />
Sympatyczny, żywiołowy, niewielki pies<br />
z charakterystycznym zgryzem. Nowego<br />
właściciela będzie zmuszał do aktywności.<br />
Ten wesoły czworonóg przyjechał<br />
z ul. Oświęcimskiej w czerwcu 2013.
Magia zaklęta w tk<br />
12<br />
rękodzieło<br />
MiASTo GrA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
– Mnie to się wydaje, że w poprzednim życiu<br />
musiałam chyba być czarownicą – śmieje się<br />
Ewa, lecz szybko dodaje. – Oczywiście taką<br />
dobrą!<br />
Swej biblijnej imienniczce zawdzięcza epitet<br />
„kusidło”. Tak nazwał Ewę śp. dziadek męża,<br />
a potem w ten sposób zwracał się do niej mąż.<br />
Od dwóch lat Ewa tworzy w pracowni własne<br />
„kusidła” – wykonane z naturalnych materiałów<br />
rustykalne zwierzątka i niezwykłe stwory,<br />
które kuszą oko. Rękodzieło obejmuje<br />
zresztą szerszą paletę elementów dekoracji,<br />
w tym realizowane na indywidualne zamówienie<br />
wzory poduszek, zasłon oraz innych<br />
elementów wyposażenia wnętrz, które można<br />
własnoręcznie uszyć. – Jak to trafnie określiła<br />
moja znajoma: takie „ubrania dla mieszkania”.<br />
Ewa przepracowała w korporacji 17 lat, aż<br />
w końcu poczuła, że ani dnia dłużej. Zapisała<br />
się na kurs szycia na maszynie. Wcześniej nigdy<br />
zawodowo nie szyła, zawsze jednak<br />
ciągnęło ją do zajęć artystycznych – a to decoupage,<br />
a to hay, a to ręcznie szyte torebki<br />
w szkole średniej. Chciała zacząć robić coś z<br />
sercem. – Wiedziałam też od razu, że jeśli będę<br />
szyła, nie będą to ubrania, ale dekoracje do<br />
domu.<br />
Chatka na kurzej stopce<br />
Qusidła czają się w sielskim zakątku Tychów,<br />
przy ul. Sublańskiej. Przeznaczenie małego<br />
szarego domku, z zewnątrz całkiem niepozornego,<br />
zdradzają tylko ludowe akcenty na<br />
ganku, w tym drewniane skrzynie niczym<br />
z wiejskiej chaty i krzak jeżyn, z których Ewa<br />
przyrządza nalewkę. Dużo radości daje jej<br />
malowanie mebli. Na to już jednak nie ma ani<br />
miejsca, ani czasu. – Mąż marudzi, że chcę się<br />
zajmować wszystkim na raz – puszcza oko.<br />
Szary domek początkowo miał być miejscem<br />
pod działalność męża. Kiedy jednak weszli<br />
tu razem po raz pierwszy, Ewa poczuła, że<br />
to wyśmienite miejsce na pracownię dla niej.<br />
Nie miały wtedy znaczenia plamy oleju na<br />
podłodze i zużyte alternatory pozostawio-ne<br />
przez poprzedniego najemcę. – To miejsce od<br />
razu miało dla mnie klimat, więc kiedy mąż<br />
uznał, że dla niego jest za małe, wcale się nie<br />
zmartwiłam!<br />
Zamiłowanie Ewy do rustykalnych klimatów<br />
wywodzi się z jej dzieciństwa, bo czę-sto<br />
wyjeżdżała na wieś. Domki kryte strzechą,<br />
zaczarowane kredensy, płoty z desek - to<br />
wszystko jest Ewie bliskie i po latach wróciło<br />
w artystycznej formie, jaką nadaje Qusidłom.<br />
Dzieci patrzą sercem<br />
Do zaszytej na Sublach pracowni przypadkowy<br />
spacerowicz raczej nie trafi. Najczęstszymi<br />
gośćmi u Ewy są osoby, które Qusidła<br />
Ewa KulczyK<br />
widziały już u znajomych lub na Facebooku.<br />
Ewa zdaje sobie sprawę, że zmiana lokalizacji<br />
na galerię handlową zwiększyłaby ruch w<br />
interesie, ale też czuje, że Qusidła niekoniecznie<br />
pasowałyby do galerii, a galeria do<br />
Qusideł.<br />
Debiut Qusideł nastąpił parę lat temu na<br />
jarmarku świątecznym na Placu Baczyńskiego.<br />
– Bardzo się stresowałam! Nie miałam pewności,<br />
czy się spodobają – wspomina Ewa. –<br />
Jednak zainteresowanie, z jakim się spotkały,<br />
utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto to<br />
robić. Wtedy założyłam działalność.<br />
Klienci pracowni, jak zauważa Ewa, należą<br />
do zorientowanych w temacie. Z określoną<br />
częstotliwością wracają osoby, które swoje<br />
wnętrza konsekwentnie dekorują w stylu rustykalnym.<br />
Pokaźną grupę klientów stanowią<br />
też goście na imprezach organizowanych<br />
z okazji chrztu dziecka - w pracowni można<br />
bowiem znaleźć oryginalne podarunki, a<br />
także złożyć indywidualne zamówienie na<br />
przedmiot z osobistą dedykacją. Wszystkie<br />
tkaniny dostępne są na miejscu. – Kropeczki,<br />
krateczki, gwiazdeczki… Nie wiem, ile<br />
dokładnie wzorów mam w tej chwili w pracowni,<br />
ale będzie coś koło stu. Każdy znajdzie<br />
coś dla siebie.<br />
Pewną trudność dla Ewy stanowi przeorganizowanie<br />
swojego myślenia na biznesowe.<br />
– Czasem, gdy do pracowni przychodzi mama<br />
z dzieckiem, któremu aż oczy się świecą na widok<br />
któregoś z Qusideł, a ja widzę, że mama<br />
akurat nie zamierza go kupić małemu, mam<br />
nieodpartą ochotę po prostu dać mu taką maskotkę.<br />
Jak to możliwe, że w dobie tabletów,
MiASTo GrA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
rękodzieło<br />
13<br />
aninie<br />
nafaszerowanych elektroniką zabawek i klonów<br />
postaci z amerykańskich kreskówek dzieci<br />
w ogóle zwracają uwagę na starodawne i trochę<br />
dziwaczne Qusidła? – Mnie się wydaje, że dzieci<br />
czują, że one robione są z sercem – uśmiecha<br />
się Ewa. – Każda maskotka wykonywana jest<br />
ręcznie i dlatego do każdej wkrada się trochę<br />
duszy. Tchnąc życie w kolejną szma-cianą istotkę<br />
Ewa wyobraża sobie uśmiech dziecka,<br />
do którego trafi, i to sprawia jej radość.<br />
Nadmierne przywiązanie Ewy do powstających<br />
stworów to pewna trudność.<br />
– Na Wielkanoc uszyłam takiego wielkiego<br />
zająca, miał metr siedemdziesiąt. Znajoma<br />
zrobiła mu na drutach sweterek z motywem<br />
kurczaka. Zając stał w pracowni, ludzie pytali<br />
o niego, a ja zaklinałam niebiosa, żeby nikt<br />
go przypadkiem nie kupił! – śmieje się.<br />
Inspiracje<br />
Sublańskie rękodzieło powstaje głównie na<br />
bazie bawełny i lnu. Do zadań specjalnych<br />
Ewa wykorzystuje oryginalny, importowany<br />
z USA polar minky - głównie na poduszki i<br />
koce.<br />
Chociaż każdy może złożyć zamówienie<br />
na nowe Qusidło, nie znaczy to, że na pewno<br />
zostanie przyjęte „na warsztat”. – Z biegiem<br />
czasu musiałam nauczyć się asertywności.<br />
Zdarzały się bowiem takie zamówienia, których<br />
nie czułam. Wówczas, nie chcąc komuś<br />
sprawić zawodu, przyjmowałam co prawda<br />
zamówienie, ale potem ciągle odkładałam<br />
Gdzie:<br />
ul. Sublańska 90, Tychy<br />
Kiedy:<br />
pon.-pt.: 9-17<br />
Kontakt:<br />
tel.: 500 761 903<br />
www.qusidla.pl<br />
Facebook:<br />
Qusidla<br />
taką pracę. To nie miało sensu. Dla-tego teraz<br />
wykonuję już tylko takie rzeczy, do których<br />
jestem osobiście przekonana. – zaznacza Ewa.<br />
– Bardziej wnikliwie analizuję też zamówienie<br />
pod kątem technicznej wykonalności. Najpierw<br />
rysuję projekt i upewniam się, czy np.<br />
z samochodu w efekcie finalnym nie wyjdzie<br />
żółw.<br />
Ewa inspiracje czerpie z otoczenia.<br />
– W zasadzie nie mam zdolności plastycznych,<br />
dlatego wciąż podpatruję przyrodę: czasem<br />
zobaczę jakieś zwierzątko i potem je szyję.<br />
Wśród prac realizowanych w ludowym<br />
stylu zdarzają się tematy zaskakująco<br />
współczesne. – Szyłam już rakietę do tenisa<br />
i rakietę kosmiczną, a ostatnio wpadło<br />
zamówienie na instrumenty muzyczne<br />
– zdradza.<br />
To, co ważne<br />
Co się dzieje z dziełami, którym czegoś zabrakło<br />
i nie trafiły do klienta? Julka, 14-letnia<br />
córka Ewy, ma pokój pełen poduszek-prototypów<br />
i bawełnianych istot uznanych przez<br />
Ewę za nieidealne. 5-letni Szymon<br />
z kolei, z zapałem godnym kolekcjonera, oczekuje<br />
dla siebie kopii każdego z nowo<br />
powstających wzorów. – Cieszę się, bo kontakt<br />
z rękodziełem kształtuje w dzieciach<br />
wrażliwość – przekonuje Ewa. – Szymek<br />
zwraca już uwagę na piękno, docenia też sposób,<br />
w jaki zapakowany został prezent. W<br />
domu rzadko korzystamy z gotowych toreb.<br />
Żeby prezent miał osobisty charakter warto<br />
poświęcić trochę czasu i zapakować go<br />
wyjątkowo – np. w torbę „eko” udekorowaną<br />
kawałkiem materiału i serduszkiem lub drewnianym<br />
ptaszkiem.<br />
A czy Ewa ma czas dla siebie? – Mam, ale<br />
mam też wrażenie, że trochę za szybko biegnie!<br />
– uśmiecha się lekko. Od niedawna chodzi na<br />
fitness, trzy razy w tygodniu. – To taka chwila<br />
tylko dla mnie, kiedy mogę się całkiem<br />
wyłączyć.<br />
Pracownia w spokojnej dzielnicy Tychów<br />
stanowi wymarzone miejsce, by się w niej zaszyć<br />
i tworzyć cuda, którym kres kładzie tylko<br />
granica wyobraźni. Własna działalność<br />
oznacza jednak też sprawy organizacyjne, którym<br />
Ewa musi poświęcać uwagę, dlatego w<br />
przedświątecznym okresie zwiększonych zamówień<br />
w szyciu pomaga jej mama, a od roku<br />
na stałe w pracowni także Lucyna. Ewie trudno<br />
sobie jednak wyobrazić, żeby sama miała<br />
przestać szyć. – Wiadomo, inne rzeczy też<br />
trzeba ogarnąć, ale jeżeli długo nie szyję, to<br />
czegoś mi brakuje.<br />
Co z Qusidłami w przyszłości? Z jednej<br />
strony fajnie by było, gdyby sprawa okazała<br />
się rozwojowa. Ewa zamyśla się jednak.<br />
– Na pewno nie chciałabym, żeby zrobiła się<br />
z tego „masówka”. Założenie od początku<br />
było takie, żeby szyć ręcznie i wkładać w to<br />
kawałek siebie, spełniając czyjeś marzenia.<br />
Chciałabym, aby zostało w ten sposób. Być<br />
może Ewa poszerzy ofertę o ukochane ręcznie<br />
malowane meble, które wystawiałaby w<br />
galerii. Chętnie poprowadziłaby też kurs szycia<br />
dla najmłodszych, jednak warunki w sublańskiej<br />
pracowni Qusideł dzisiaj na to nie<br />
pozwalają. Póki co koncentruje się na budowie<br />
sklepu internetowego, bo wieść o Qusidłach<br />
poszybowała już daleko poza granice<br />
Tychów. g AS<br />
Qusidła to sklep z rękodziełem. Unikalne,<br />
ręcznie szyte dekoracje sprawiają, że przestrzeń<br />
w domu nabiera niepowtarzalnego charakteru.<br />
Pracownię prowadzi Ewa Kulczyk.
POmySłów n<br />
14<br />
fotoGALERIA<br />
MIASto GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
7w Tychach i okolicy<br />
Stawy na Sublach<br />
Plac Baczyńskiego<br />
Para Na ZDJĘCIaCH aNNa I artur<br />
Browar Obywatelski<br />
Stawy w Czułowie
MIASto GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
fotoGALERIA<br />
15<br />
a SeSję śluBną<br />
Pola jęczmienia w mikołowie-Gniotku<br />
jezioro Paprocany<br />
arkady przy Placu świętej anny
16<br />
styl<br />
MIAstO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
Dorota Ziętek
MIAstO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
styl<br />
17<br />
Handel nerkami<br />
to moja specjalność<br />
rozmowa z Moniką Wiśniewską, projektantką i założycielką tasiemasie<br />
Czy jest szansa, żeby kobieta zmieściła<br />
się w czymś tak małym jak nerka?<br />
Telefon, portfel, klucze, kilka kosmetyków<br />
bez problemu zmieszczą się w Taśce. Klientkimamuśki<br />
potrafią w niej nawet przemycić butelkę<br />
dla dziecka i paczkę mokrych chusteczek.<br />
Każda saszetka ma co najmniej dwie komory<br />
zapinane na zamek: jedną dużą i jedną małą.<br />
A po co Taśka facetom?<br />
Faceci zwykle mają wypakowane kieszenie<br />
w spodniach. Wciskają tam wszystko: papierosy,<br />
portfel, dokumenty, kluczyki. Zanim facet<br />
wsiądzie do samochodu, musi to wszystko<br />
wyciągnąć i włożyć do schowka. Wysiadając,<br />
znowu swe skarby upycha do kieszeni. To nie<br />
wygląda estetycznie, a nerka jest rozwiązaniem.<br />
Kto dzisiaj kupuje Taśki?<br />
W chwili obecnej jednak głównie kobiety.<br />
Takie, które cenią sobie wygodę, ale nie chcą,<br />
żeby działo się to kosztem stylu i ich wizerunku.<br />
Młode mamy, w wiecznej bieganinie za pociechami.<br />
Kobiety, które często podróżują. Kobiety,<br />
które uprawiają sporty. Taśka świetnie się<br />
sprawdza podczas jazdy na rowerze, w trakcie<br />
biegania czy jazdy na rolkach. Idąc na imprezę<br />
nie trzeba martwić się, gdzie zostawić torebkę.<br />
Taśka, jak ubranie, zawsze jest z nami.<br />
Czy nerka może być sexy?<br />
Taśki są absolutnie sexy! Zdobią je cienkie<br />
skóropodobne paski, mają złote lub srebrne zapięcia,<br />
a dodatki typu breloczek czy naszywka<br />
z logo dodają Tasiom pazura. Pasują idealnie<br />
do imprezowych, a nawet bankietowych kreacji<br />
- zastępują kopertówki czy małe torebeczki.<br />
Mogą być zakładane na ramię, zapinane w pasie<br />
oraz w talii. Zresztą świetnie ją podkreślają.<br />
Nerki to chyba żadna nowość?<br />
To prawda. Przez lata jednak zmienił się<br />
styl i przeznaczenie tego typu torebek. Ja Taśki<br />
tworzę od czterech lat. Fakt, że chwyciły tak<br />
dobrze, niezbicie świadczy o tym, że idealnie<br />
trafiły w trendy.<br />
Czym Taśki różnią się między sobą?<br />
Głównie fasonem. Są małe, większe, z<br />
klapką na zamku lub bez. Różnią się też materiałem,<br />
z którego zostały wykonane. Są Taśki<br />
z ekoskóry, skaju oraz z pikowanych tkanin<br />
skóropodobnych. Czasem korzystamy z tkanin<br />
tapicerskich z recyklingu. Każda Tasia<br />
ma w środku podszewkę dopasowaną kolorystycznie<br />
do tego, co widać na zewnątrz.<br />
Co można indywidualnie zaprojektować,<br />
zamawiając Taśkę online?<br />
Oprócz rozmiaru saszetki można wybrać<br />
połączenia kolorystyczne, rodzaj paska, kolor<br />
okucia i zamków... czyli w sumie wszystko!<br />
Wkrótce pojawi się też możliwość modyfikowania<br />
wyglądu już zakupionej Taśki, dzięki<br />
wymiennym klapkom. Taśka na każde wyjście<br />
będzie wyglądała jak nowa!<br />
Sklep internetowy:<br />
www.tasiemasie.pl<br />
Kontakt:<br />
tasiemasie.nerki@gmail.com<br />
Facebook:<br />
tasiemasie<br />
Jakie Tasie znajdują się w ofercie oprócz<br />
nerek?<br />
Ostatnio wprowadziliśmy duże torby<br />
plażowe i torby na co dzień. W planach są<br />
również torby na siłownię w wersji glamour.<br />
Całkiem możliwe, że oferta zostanie poszerzona<br />
o elementy garderoby, ale to ewentualnie<br />
dopiero w przyszłym roku.<br />
Co z gwarancją na Taśki?<br />
Bez problemu je naprawiamy czy wymieniamy,<br />
chociaż wszystkie dotychczasowe reklamacje<br />
mogę policzyć na palcach jednej<br />
ręki. Materiały są dobierane starannie, a Taśki<br />
wykonane solidnie.<br />
Skąd klienci dowiadują się o Tasiach?<br />
Głównym źródłem informacji jest Facebook,<br />
a zaraz potem strony modowe typu dawanda.pl.<br />
Pokazujemy się na różnych imprezach<br />
tematycznych w Avangarda Music Club,<br />
Pub & Restaurant. Co roku Tasie można zobaczyć<br />
również na targach modowych – np.<br />
na SWAG SHOW, MUSTACHE czy SILESIA<br />
BAZAAR. Od niedawna działa sklep internetowy.<br />
Najbardziej niezawodna w docieraniu<br />
do nowych odbiorców jest jednak, jak zawsze,<br />
poczta pantoflowa.<br />
Skoro o sklepie internetowym mowa, to...<br />
Rozwija się stopniowo. Właśnie pojawiła<br />
się tam profesjonalna sesja modowa, z której<br />
jestem szczególnie dumna. Część Tasiek można<br />
już oglądać online, a nowości będziemy dodawać<br />
na bieżąco. Zależy mi też, aby co jakiś czas<br />
wprowadzać do sklepu limitowane kolekcje.<br />
Czy Taśki przed zakupem można zobaczyć<br />
„na żywo”?<br />
Tak, na przykład w zaprzyjaźnionym butiku<br />
Oh La La przy ul. Bibliotecznej 16 w Tychach.<br />
Dziewczyny mają tam najświeższe kolekcje<br />
i największy wybór. Póki co, Tasie nie<br />
mają swojego autorskiego sklepu stacjonarnego,<br />
ale uwzględniają to plany na najbliższe<br />
lata. Marzy mi się Kraków lub Warszawa.<br />
Jaka jest historia Tasiek?<br />
Kiedy z powodów zdrowotnych moja pasja,<br />
siatkówka, poszła w kąt, zaczęłam szukać<br />
czegoś, co da mi radość. Poprosiłam dziadka<br />
o pokazanie kilku sztuczek na starej maszynie<br />
do szycia Singer - i tak się zaczęło. W ruch<br />
poszły najpierw stare szmaty. Wszystko, co<br />
w szafie wydawało mi się zbędne, przerabiałam<br />
na nerki. Cieszyłam się, że ludziom<br />
moje torebki się podobają i że jednocześnie<br />
mogę na tym zarobić parę groszy.<br />
Czy Taśki robi Pani sama?<br />
Początkowo byłam sama jak palec, ale z<br />
roku na rok zaczęło przybywać chętnych do<br />
pomocy. Ja projektuję, wycinam, łączę, doszywam,<br />
nabijam ćwieki. W wycinaniu pomaga<br />
mi mama. Następnie taką "Taśkę w kawałkach"<br />
przekazuję Pani Eli, która zszywa ją<br />
na maszynie. Mąż zajmuje się logistyką i stroną<br />
internetową. Przyjaciółki służą opinią – bywa,<br />
że krytyczną. Czyli mam solidną ekipę.<br />
Skąd czerpie Pani inspiracje?<br />
Inspiracje czerpię każdego dnia, rozglądając<br />
się wokół. Patrzę, co ludzie noszą,<br />
jakimi kolorami się otaczają. Największą burzę<br />
pomysłów mam zwykle, kiedy kładę się do<br />
Dokończenie na s. 18 4
18<br />
styl<br />
MIAstO GRA sierpień 2015<br />
redakcja@miastogra.com<br />
Dokończenie ze s. 17 4<br />
łóżka. Na szczęście nie zapamiętuję wszystkich<br />
projektów, które wtedy pojawiają się w mojej<br />
głowie, bo musiałabym zacząć zatrudniać na<br />
potęgę!<br />
Na ile osobiście do tego Pani podchodzi?<br />
Chyba pierwszy raz w życiu zaangażowałam<br />
się w coś bez pamięci. Każda nowa<br />
klientka czy klient to ogromne wyzwanie, ale<br />
ich uśmiech i podziękowania dają mi z niczym<br />
nieporównywalną radość. Kiedy widzę na<br />
ulicy kogoś z Tasią z pierwszych kolekcji, aż<br />
łezka w oku się kręci. Nad Jeziorem Paprocańskim<br />
w słoneczny ciepły dzień można<br />
oglądać prawdziwą rewię Tasiek na damskich<br />
bioderkach.<br />
Czy zapału nigdy Pani nie brakuje?<br />
Oczywiście - są spadki energii. Wtedy najlepiej<br />
działa na mnie pierwsza Tasia, jaką zrobiłam<br />
lata temu na wspomnianej maszynie<br />
od dziadka. W chwilach kryzysu mój mąż wyciąga<br />
ją z szafy, żebym sobie przypomniała,<br />
jaką drogę przemierzyłam. Czasem nie doceniamy<br />
tego, co mamy - nie widzimy, jak daleko<br />
już zaszliśmy. Z drugiej strony wiem, że przede<br />
mną jeszcze długi odcinek do pokonania, ale<br />
przynajmniej mam pewność, że zdążam we<br />
właściwym kierunku.<br />
Proszę powiedzieć coś o sobie prywatnie.<br />
Jestem przede wszystkim mamą energicznego,<br />
wesołego i poznającego świat 3-letniego<br />
Boryska. Jestem wspierającą i kochającą żoną<br />
oraz kobietą pracującą na cztery etaty. Staram<br />
się też znaleźć czas na drobne przyjemności<br />
– basen, siłownię, spotkania z przyjaciółkami<br />
albo po prostu na słuchanie dobrej muzyki.<br />
Dziękuję za rozmowę. g As<br />
MarCiN kLiMera<br />
Monika Wiśniewska projektuje Tasie, na które<br />
zamówienia można składać za pośrednictwem<br />
sklepu internetowego. Na terenie Tychów<br />
możliwy jest odbiór osobisty.<br />
Kasia Bury<br />
Iwona Skierś<br />
Ola Wojtysik<br />
Każda z moich Tasiek pasuje do innego<br />
stroju. Jedna jest elegancka, druga sportowa,<br />
a trzecia czarna – uniwersalna. Są wysokiej<br />
jakości – pierwszą kupiłam dwa lata temu<br />
i wciąż wygląda świetnie. Mam małe dzieci<br />
i Taśki idealnie sprawdzają się na hulajnodze<br />
czy na rolkach. Wszystko jest wtedy<br />
pod ręką. Tasiami zaraziłam też swoją mamę<br />
(50 l.). Podarowałam jej jedną i jest zachwycona,<br />
bo przestały ją boleć plecy. g<br />
Mam kilka Tasiek. Każda jest unikalna,<br />
robiona pod indywidualny gust. Moi<br />
synowie też mają Taśki. Jeden lubi misie<br />
- więc ma w Taśce zameczek z misiem.<br />
Drugi lubi samoloty - więc ma w Taśce<br />
zameczek z samolotem. Tasie to coś innego<br />
niż nerki produkowane taśmowo<br />
"na jedno kopyto". Na wakacje zabieram:<br />
jedną Tasię na plażę, żeby w niej schować<br />
telefon, a drugą wieczorową. g<br />
Taśki to u nas taki rodzinny styl – kilka<br />
Tasiek mam ja, mają też swoje synowie,<br />
a nawet mąż. Mąż wybrał sobie sportowy<br />
wzór i zabiera ją głównie na rower. Ja, poza<br />
wersją sportową, mam też bardziej elegancką,<br />
do sukienki. Tasie są fajne, bo eliminują<br />
konieczność noszenia plecaka, który<br />
mi osobiście przeszkadza: czasem uwiera,<br />
a latem grzeje. Polecam Tasie osobom<br />
aktywnym i mamom na plac zabaw. g
miASto grA sierpień2015 redakcja@miastogra.com<br />
motoryzAcjA<br />
19<br />
„M” jak moc<br />
sztukastudio.pl<br />
Miłośnicy sportowych BMW ze Śląska i z<br />
Podbeskidzia mają powód do radości: w kwietniu<br />
do grona dealerów BMW M dołączył<br />
Dealer BMW Sikora. – Prestiżowy status dealera<br />
BMW M przyznawany jest wyłącznie punktom<br />
o największym potencjale – zaznacza<br />
Przemysław Brodka, w BMW Sikora zajmujący<br />
się komunikacją.<br />
Uroczyste otwarcie salonu BMW M w<br />
Bielsku-Białej, połączone z premierą BMW<br />
X6 M, odbyło się w ostatnich dniach kwietnia<br />
w niemal hollywoodzkim stylu. Napięcie<br />
wieczoru, budowane kolejno grą świateł,<br />
animacją 3D na skrywanym początkowo<br />
przed oczami gości BMW X6 M (pokaz mappingu),<br />
prezentacją w pełni elektrycznego<br />
BMW i8, znalazło swój finał w koncercie<br />
Justyny Steczkowskiej. Gwiazda została ambasadorką<br />
nowego salonu BMW M.<br />
- Wybór nie był łatwy. Zależało nam na<br />
kimś z klasą, o dyskretnym uroku, kto niezależnie<br />
od trendów zachowuje swój styl - tak<br />
jak BMW. Justyna Steczkowska pasowała<br />
wyśmienicie – uzasadnia Brodka. Co równie<br />
ważne, celebrytka jest fanką tej marki. Sama<br />
jeździ czarnym BMW X3 z bielskiego salonu.<br />
Uzyskanie statusu dealera BMW M<br />
poprzedzone zostało odświeżeniem architektury<br />
budynku w Bielsku-Białej, którego<br />
powierzchnia wynosi teraz prawie 3 tys. m².<br />
– Rozbudowa salonu była dla mnie<br />
wyjątkowym przedsięwzięciem. Zależało mi,<br />
aby zapewnić klientom wygodną, funkcjonalną<br />
powierzchnię, przystosowaną do wciąż<br />
Dealer BMW Sikora<br />
Gdzie:<br />
ul.Warszawska56,<br />
Bielsko-Biała<br />
Kiedy:<br />
pon.-pt.:8-18<br />
sob.8-14<br />
Kontakt:<br />
tel.:33 8105106<br />
www.bmw-sikora.pl<br />
Facebook:<br />
bmwsikora<br />
poszerzającej się gamy samochodów BMW<br />
- teraz także BMW M – mówi Ireneusz Sikora,<br />
właściciel.<br />
Pracownicy bielskiego salonu nie są zaskoczeni<br />
faktem, że właśnie temu salonowi<br />
nadano status dealera BMW M. – BMW M<br />
to typowo sportowe samochody, o ponadprzeciętnej<br />
mocy i osiągach. Tymczasem<br />
powszechnie wiadomo, że nasz szef od lat<br />
związany jest ze sportami motorowymi, wyścigami<br />
– wskazuje jeden z zatrudnionych.<br />
– W minionym roku Ireneusz Sikora po raz<br />
trzeci został mistrzem Polski w Motocyklowych<br />
Mistrzostwach Polski w prestiżowej<br />
klasie Superbike.<br />
W salonie doszło już do kilku udanych<br />
transakcji sprzedażowych BMW M, w tym<br />
BMW X6 M i BMW M4. Przemysław Brodka<br />
zwraca uwagę, że o sportowe wersje samochodów<br />
pytają głównie ci, którzy z BMW<br />
związali się już wcześniej. – Nie będzie przesadą,<br />
jeśli powiem, że posiadacz BMW M to<br />
prawie zawsze zdeklarowany pasjonat tej<br />
marki.<br />
Status dealera BMW M wiąże się również<br />
z dostępnością pojazdów demonstracyjnych,<br />
a co za tym idzie – z możliwością odbycia przez<br />
potencjalnego nabywcę jazdy próbnej. g AS<br />
Dealer BMW Sikora zaprasza do salonów:<br />
w Bielsku-Białej – sprzedaż i serwis motocykli<br />
i samochodów BMW, w tym BMW M,<br />
a od jesieni ubiegłego roku także serwis<br />
samochodów MINI<br />
w Mikołowie – sprzedaż samochodów<br />
BMW Premium Selection,<br />
tj. aut bezwypadkowych, z potwierdzoną<br />
historią serwisowania, bez usterek,<br />
o niewielkim przebiegu i wciąż<br />
na gwarancji. Mikołowski salon mieści się<br />
przy ul. Pszczyńskiej 103, tel.: 32 226 43 46.
20<br />
FRYZJERSTWO<br />
MIASTO GRA sierpień 2015<br />
redakcja@miastogra.com<br />
Michał Janusiński „OBERiBa”<br />
Tu warunki<br />
dyktuj<br />
– Cześć, jestem Amelia – młoda brunetka z<br />
uśmiechem wyciąga rękę. Ze względu na płeć,<br />
w ścianach salonu fryzjerskiego przy Armii<br />
Krajowej 71 jestem raczej zjawiskiem rzadkim.<br />
Na co dzień przychodzą tu tylko panowie. Po<br />
dziesięciu latach strzyżenia w Anglii, gdzie<br />
forma „ty” jest jedyną właściwą, Amelia nabrała<br />
przekonania, że tak jest prościej. W naturalny<br />
sposób skraca więc dystans, jeśli widzi, że to<br />
odpowiada też klientowi.<br />
Klient pierwszej kategorii<br />
- Skąd pomysł, żeby z grona klientów wykluczyć<br />
kobiety? – pytam. – To dlatego, że mężczyzna<br />
jest prostszy w obsłudze! – w odpowiedzi żartuje<br />
Amelia, ale zaraz wyjaśnia. – Miałam pomysł,<br />
żeby sprofilować w ten sposób ofertę, ponieważ<br />
strzyżenie męskie trwa krócej niż damskie.<br />
Panowie często narzekają, że w salonie damskomęskim<br />
muszą się umawiać, bo – wchodząc z<br />
ulicy – trafiają na umówioną wcześniej<br />
strzyżoną i farbowaną panią. Z kolei, jeśli sami<br />
się umówią, to nie zawsze udaje im się wyjść z<br />
pracy na czas i wizyta przepada.<br />
Tymczasem panie, jak na nieszczęście, w<br />
salonach damsko-męskich liczebnie dominują<br />
nad ilością mężczyzn. Kobiety taką wizytę<br />
traktują jako czas dla siebie i bez zbędnego<br />
pośpiechu dają się dopieszczać. Mężczyzna zaś<br />
do kwestii strzyżenia podchodzi technicznie:<br />
ma być dobrze i szybko. I nie rozumie, dlaczego<br />
ze swoim prostym strzyżeniem miałby czekać<br />
godzinami. – W zeszłym tygodniu miałam<br />
klienta, który powiedział, że dla niego najlepiej<br />
by było, gdyby go ktoś strzygł w samochodzie<br />
w drodze do pracy. Amelia postawiła więc przed<br />
drzwiami „potykacz” z zaproszeniem: Nie<br />
umawiaj się, po prostu przyjdź!<br />
Klienci zwierzają się też czasem Amelii, że<br />
nie mają ochoty słuchać osobistych wynurzeń<br />
kobiet, które rzadko kiedy swoją pielęgnację<br />
przyjmują w milczeniu. Za to u Fryzjera<br />
Męskiego to oni, panowie, kształtują temat<br />
rozmowy – bądź też rezygnują z niej całkiem.<br />
Zresztą krótki czas, jaki spędzają na fotelu,<br />
wylewnym potokom słów nie sprzyja.<br />
Warzywniak u Baby Jagi<br />
Co zwraca uwagę już u wejścia, to że w powietrzu<br />
„nie wisi” chemia używana do farbowania<br />
i trwałej ondulacji. Jej zapach jest nieodłącznym<br />
elementem wizyty w salonie damsko-męskim,<br />
tymczasem nie dla każdego te aromaty są<br />
przyjemne. – Miałam ostatnio małego klienta,<br />
którego ojciec zasiadł na kanapie, po czym z<br />
ulgą oznajmił, że po raz pierwszy w salonie nie<br />
ma reakcji alergicznej.<br />
Fryzjer Męski mieści się w oddzielnym<br />
budynku, stylizowanym na mały biały domek<br />
o spadzistym dachu. Przez lata w tym miejscu<br />
był osiedlowy warzywniak. – Kiedy tłumaczę,
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
FRYZJERSTWO<br />
21<br />
e mężczyzna<br />
jak tu dojechać, często słyszę: Ach, to u Baby<br />
Jagi! – śmieje się Amelia. Żeby z gustem<br />
zaprojektować wnętrze, skorzystała z<br />
konsultacji profesjonalisty i ze swojej fantazji.<br />
– Z mężem przeglądaliśmy zdjęcia dawnych,<br />
zaprojektowanych klasycznie salonów. Tak<br />
trafiliśmy na inspirację, której efekt doceniają<br />
dziś najmłodsi klienci. Faktycznie, pod ścianką<br />
na podwyższeniu stoi niewielki samochodzik.<br />
Przed nim – fryzjerskie lustro. Pojazd bowiem<br />
to nie zabawka, lecz stanowisko do strzyżenia<br />
chłopców, którzy w tym czasie zajmują się<br />
swoimi „ważniejszymi sprawami” i siadają za<br />
kierownicą. Autko trąbi, można w nim też<br />
włączyć muzykę, a nawet podpiąć własną MP3.<br />
Pod lustrem, obok miniaturki angielskiej<br />
budki telefonicznej, Amelia postawiła niewielki<br />
szyld ze swoim imieniem, który przywiozła z<br />
Anglii. Tam każdy fryzjer na swoim stanowisku<br />
ma taką tabliczkę. Ciekawostką jest spryskiwacz<br />
do włosów, który wygląda jak Jack Daniels.<br />
– Whisky to taki męski trunek – wyjaśnia<br />
Amelia. – Ale teraz w środku jest tylko woda!<br />
Chociaż duże przedsiębiorstwa produkują<br />
kosmetyki głównie dla kobiet, Amelia dba o<br />
dostępność linii męskiej. U Fryzjera Męskiego<br />
można skorzystać z produktów do stylizacji<br />
włosów mężczyzny, ale też i brody – to<br />
szampon YUNSEY Professional FRESH<br />
YOUR MIND oraz pomada tej samej marki.<br />
Oba produkty mają męski klasyczny zapach,<br />
właściwości wzmacniające włos, a szampon<br />
mocno odświeża.<br />
Amelii zależało na tym, aby we wnętrzu<br />
zapanowała klasyka. Uwagę zwracają więc<br />
akcenty retro: na ścianie zawisł stary zegar ze<br />
wskazówkami, a klienci rozsiadają na skórzanej<br />
sofie, którą bez trudu można wyobrazić sobie<br />
w ekranizacji Sherlocka Holmesa. Ściany<br />
wyklejone zostały reprodukcją angielskiego<br />
dziennika. – Pewnego razu klient zapytał, czy<br />
na okres remontu wyłożyłam je gazetą –<br />
uśmiecha się Amelia. Tymczasem to cząstka<br />
starannie zaprojektowanej całości, podobnie<br />
jak olbrzymie fotele. Każdy waży 80 kg. Amelia<br />
wypatrzyła je w Anglii. – Takie fotele<br />
wykorzystuje się we fryzjerstwie męskim,<br />
ponieważ są przystosowane do golenia. Mają<br />
zagłówki, odchylają się do tyłu. Klient rozciąga<br />
się wygodnie, nie boli go kark, a ja mogę<br />
swobodnie pracować.<br />
Trendy kołem się toczą<br />
Strzyżenie brody staje się coraz bardziej<br />
popularne, bo wróciła moda na męski zarost.<br />
Amelia zwraca uwagę, że w większych miastach<br />
tzw. barber-shopów przybywa jak grzybów po<br />
deszczu. W Polsce kojarzą się z usługami<br />
golarzy w dawnych czasach. – To miejsca, gdzie<br />
– poza ułożeniem fryzury – można się ogolić.<br />
Obserwujemy zatem powrót do tradycji, bo<br />
kiedyś panowie zarostu nie usuwali w domu,<br />
za to raz w tygodniu udawali się do golarza.<br />
Tam, po nałożeniu pianki, dawali się zgolić<br />
brzytwą, na gorące ręczniki – opowiada Amelia.<br />
Mężczyźni, którzy brodę noszą od dawna,<br />
zwykle wiedzą jak ją przystrzyc. Jednak<br />
podążający za trendami, którzy dopiero teraz<br />
wybrali dla siebie ten styl, potrzebują czasem<br />
pomocy. – Broda to też włosy, więc wymaga<br />
pielęgnacji - podobnie jak fryzura na głowie.<br />
Gdzie:<br />
ul. armii krajowej 71,<br />
Tychy<br />
Kiedy:<br />
wt.-pt: 10-18<br />
sob.: 8-14<br />
Kontakt:<br />
tel.: 513 745 044<br />
Facebook:<br />
Fryzjer-MĘski<br />
Jeśli wziąć pod uwagę uczesanie, Amelia<br />
wyróżnia trzy typy klientów. Z jednej strony<br />
znajdują się panowie odporni na trendy –<br />
tę samą fryzurę, sprawdzoną i wygodną,<br />
noszą od lat. Inni chcieliby coś odświeżyć,<br />
ale do końca nie wiedzą co. Wreszcie, jest<br />
kategoria mężczyzn, którzy do salonu<br />
przychodzą zdecydowani, ze zdjęciem. – To<br />
ułatwia mi sprawę, bo nie każdy potrafi<br />
wyjaśnić, o jaki efekt mu chodzi. Unikamy<br />
wtedy m.in. wieloznaczności stwierdzenia<br />
„chcę na krótko”. Zdjęcie zazwyczaj<br />
przedstawia piłkarza albo celebrytę – wylicza<br />
Amelia. Nie dostrzega natomiast wpływu<br />
opinii partnerek na preferencje panów w<br />
zakresie pożądanej fryzury. A przynajmniej<br />
oni sami się z tym nie zdradzają.<br />
To nie moja głowa<br />
- Jestem raczej wsłuchana w klienta. Nie<br />
narzucam mu swojej wizji. Jeśli fryzura, którą<br />
klient pokazuje na zdjęciu jako wzorcową, jest<br />
na jego włosach niemożliwa do osiągnięcia,<br />
informuję go o tym uczciwie i proponuję realną<br />
modyfikację. Jeżeli z kolei ktoś ustnie opisze<br />
mi uczesanie, o jakie mu chodzi, ja wolę<br />
poświęcić więcej czasu, ścinając włos z długości<br />
stopniowo i dając klientowi czas na sygnał<br />
„stop!” – mówi Amelia. Robi tak nawet<br />
wówczas, gdy sama od razu ścięłaby więcej.<br />
– Zawsze pamiętam, że to decyzja klienta, nie<br />
moja. Fryzura w finalnym efekcie ma<br />
odpowiadać temu, co wyobrażał sobie klient.<br />
Inaczej jest oczywiście wtedy, gdy mężczyzna<br />
od razu mówi, że zdaje się na Amelię. – Nie<br />
wierzę jednak w coś takiego jak gotowy „katalog<br />
fryzur”, z którego można by wybierać. Trzeba<br />
uwzględnić indywidualne preferencje klienta<br />
i specyfikę włosa.<br />
Lata spędzone na strzyżeniu panów w<br />
wielokulturowym środowisku Londynu<br />
sprawiły, że Amelia miała okazję pracować na<br />
różnego rodzaju czuprynach z Europy i Azji.<br />
Daje sobie radę także z zabiegami na włosach<br />
kędzierzawych. Czy to ma szansę przydać się<br />
w Tychach? Okazuje się, że tak. Całkiem<br />
niedawno za pośrednictwem Facebooka dostała<br />
pytanie od partnerki Afrykańczyka, czy poradzi<br />
sobie z taką fryzurą. – Największym<br />
wyzwaniem dla fryzjera są jednak zawsze<br />
cienkie i proste włosy – zaznacza. – To one<br />
pozwalają pokazać prawdziwe umiejętności<br />
lub obnażyć ich brak.<br />
„Let’s talk about sex”<br />
Sex (ang. płeć) to oczywiście nieodłączny<br />
temat w przypadku młodej kobiety<br />
prowadzącej męski salon fryzjerski. Co na to<br />
sama Amelia? – W Polsce zawód fryzjera<br />
wybierany jest zwykle przez panie. Być może<br />
dlatego, że typowo męskich salonów jest tu<br />
jak na lekarstwo. Tymczasem w Anglii w<br />
salonie męskim byłam jedyną strzygącą<br />
kobietą. Kiedy Fryzjer Męski trochę się<br />
rozwinie, Amelia planuje kogoś zatrudnić i<br />
– z dużym prawdopodobieństwem – będzie<br />
to właśnie mężczyzna. Klienci będą mogli<br />
wówczas wybrać, komu powierzyć kształt<br />
nowej fryzury.<br />
Zapytana o grono znajomych Amelia<br />
przyznaje jednak, że więcej w nim koleżanek<br />
niż kolegów. – Można powiedzieć, że po pracy<br />
sobie „odbijam”! – śmieje się Amelia.<br />
Ile godzin ma tydzień<br />
Czwartki są najluźniejsze. Wtedy przychodzi<br />
najmniej klientów. Dlaczego? Amelia wzrusza<br />
Dokończenie na s. 22 4
22<br />
FRYZJERSTWO<br />
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
aMELia sPYRa<br />
Dokończenie ze s. 21 4<br />
ramionami. – Ci, co chcieli się obciąć w<br />
tygodniu, już to zdążyli zrobić. A ci, co chcą<br />
fryzurę na weekend, przyjdą w piątek lub w<br />
sobotę. W Anglii prawidłowość była taka<br />
sama.<br />
– W ciągu doby wizyty panów u Fryzjera<br />
Męskiego rozkładają się w sposób naturalny.<br />
Dzięki zniżce dla emerytów w określonych<br />
godzinach zjawiają się oni przed południem,<br />
a druga część dnia wykorzystywana jest przez<br />
pracujących mężczyzn – wyjaśnia mechanizm<br />
Amelia. Rabat przewidziany jest też dla<br />
chłopców w wieku do lat 12.<br />
Spełnione marzenia<br />
Amelia uchyla rąbka prywatności. – Z Anglii<br />
wróciliśmy z mężem na miesiąc przed<br />
terminem narodzin naszej córeczki, Natalki.<br />
Ważne było dla nas, żeby mała wychowała<br />
się w kompletnej rodzinie, blisko dziadków.<br />
Teraz dla Amelii nadszedł czas na spełnienie<br />
drugiego marzenia, którym od zawsze był<br />
własny salon fryzjerski. – W pierwszym<br />
miesiącu od otwarcia Fryzjera Męskiego na<br />
drugie cięcie zdążyło już wrócić dwóch<br />
klientów. Jestem szczęśliwa, bo traktuję to<br />
jako ocenę mojej pracy. Wszystkich<br />
Czytelników MIASTO GRA serdecznie<br />
zapraszam do skorzystania ze specjalnego<br />
rabatu. Do zobaczenia! g AS<br />
Fryzjer Męski zaprasza wyłącznie panów.<br />
Można tu nadać nowy kształt swojej fryzurze,<br />
a także wypielęgnować zarost.<br />
Salon prowadzi Amelia Spyra.<br />
Ra BaT<br />
dla Cie bie!<br />
12,99zł<br />
cena za strzyżenie<br />
(niezależnie od wieku Klienta)<br />
Ważny: 01.08-31.08.2015<br />
Na hasło: „MIASTO GRA”
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
ROZRYWkA<br />
23
24<br />
pRawo<br />
MIaSTo GRa sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
Konsument w sieci<br />
Robert Żurawski<br />
ARCHIWUM PRYWATNE<br />
Będzie Pan zadowolony!<br />
– taką deklarację słyszymy<br />
często podczas zakupów.<br />
Sprzedawcy sprzętu RTV,<br />
AGD i innych urządzeń zapewniają<br />
z uśmiechem na<br />
ustach, że sprzęt jest niezawodny<br />
i że z nabytku będziemy<br />
cieszyć się przez<br />
długie lata. Czy jednak w<br />
praktyce potem tak zawsze<br />
jest? Handlowcy zwykli zachwalać<br />
swój towar, wmawiając<br />
klientom cokolwiek<br />
ci zechcą usłyszeć, byle tylko<br />
wyszli ze sklepu przez<br />
kasę. Kiedy zaś dochodzi<br />
do uszkodzenia sprzętu czy<br />
– nie daj Boże – poważnej<br />
awarii, klient z problemem<br />
zazwyczaj zostaje sam.<br />
Udając się na zakupy<br />
warto zachować czujność i<br />
pamiętać o prawach, które<br />
nam przysługują. W niniejszym artykule zwrócę uwagę na wybrane<br />
uprawnienia konsumentów oraz na to, o czym podczas zakupów koniecznie<br />
należy pamiętać.<br />
Po pierwsze, do sklepu wybierajmy się mając sprecyzowane, co<br />
konkretnie chcemy kupić. W Internecie zweryfikujmy wcześniej<br />
opinie o danym produkcie i sprawdźmy cenę. Sprzedawcy często stosują<br />
haczyki, na które niezorientowani klienci dają się złapać: Ta cena<br />
jest tylko do dzisiaj! Ta promocja obowiązuje jedynie na ten model!<br />
Tego typu zapewnienia powinny zwiększyć naszą czujność, zdarza<br />
się bowiem, że sprzedawca ma nam sprzedać – a w zasadzie „wepchnąć”<br />
– konkretny model, dlatego że taka jest polityka sklepu czy producenta.<br />
Przykładowo, gdy do sprzedaży wchodzi nowa linia produktów,<br />
sprzedawca ma za zadanie wyprzedać najpierw stare modele<br />
i takie w pierwszej kolejności będzie polecał klientom. Druga ważna<br />
kwestia to weryfikacja ceny. Czasami „wielkie promocje” wcale nie<br />
są tak atrakcyjne, jak się wydają – dlatego warto porównać ceny.<br />
W skrajnych przypadkach różnica w cenie tego samego produktu w<br />
różnych sklepach może sięgać kilkudziesięciu procent.<br />
Sprawdźmy też wiedzę sprzedawcy o interesującym nas produkcie<br />
– zapytajmy o różnice między dostępnymi modelami. Nie bójmy się<br />
poprosić o prezentację poszczególnych funkcji w sklepie. Sprzęt pokazowy<br />
nie jest tylko po to, aby ładnie wyglądał, ale przede wszystkim,<br />
żebyśmy mogli go wypróbować jeszcze przed zakupem.<br />
Gdy już zdecydujemy się na transakcję, pamiętajmy o zachowaniu<br />
paragonu. To niezwykle ważne, gdyż w świetle prawa właśnie paragon<br />
lub faktura stanowią dowód zakupu. Warto pamiętać, że także konsument<br />
niebędący przedsiębiorcą jest uprawniony, aby domagać się<br />
faktury za zakupiony towar.<br />
Jeśli kupujemy coś przez Internet, na pokazie, a także w domu podczas<br />
wizyty przedstawiciela, to przysługuje nam czternaście dni na<br />
odstąpienie od umowy i to bez podania przyczyny, a sprzedawca ma<br />
bezwzględny obowiązek przyjęcia towaru i zwrotu pieniędzy. W takim<br />
wypadku musimy tylko wypełnić formularz i po prostu oddać towar.<br />
Co ciekawe, jeżeli sprzedawca nie poinformuje nas o naszym prawie,<br />
czas na odstąpienie od<br />
umowy wydłuża się do<br />
dwunastu miesięcy.<br />
Warto także pamiętać<br />
o przysługujących nam<br />
uprawnieniach z tytułu rękojmi<br />
oraz gwarancji. To<br />
dwa różne pojęcia. Rękojmia<br />
jest odpowiedzialnością<br />
sprzedawcy za wady rzeczy<br />
sprzedanej. Gwarancji natomiast<br />
z reguły udziela producent<br />
danego produktu.<br />
Warto sprawdzić warunki<br />
gwarancji, gdyż producent<br />
może je dowolnie kształtować.<br />
To, że produkt objęty<br />
jest gwarancją, to jedna sprawa,<br />
a druga – znacznie<br />
ważniejsza – jaki jest zakres<br />
gwarancji. Jeśli producent<br />
nie określił warunków gwarancji,<br />
wówczas zastosowanie<br />
mają przepisy kodeksu<br />
cywilnego.<br />
Korzystając z rękojmi<br />
możemy żądać usunięcia<br />
wady (czyli naprawy), wymiany towaru na nowy, obniżenia ceny lub<br />
– gdy wada jest istotna – zwrotu pieniędzy. Jeśli sprzedawca nie zgodzi<br />
się z naszym wyborem, może zaproponować inne rozwiązanie, lecz w<br />
sytuacji gdy towar już był naprawiany, a wciąż ma wadę, albo też nie<br />
został naprawiony, mamy prawo domagać się obniżenia ceny lub zwrotu<br />
pieniędzy. W takim przypadku sprzedawca nie może odmówić spełnienia<br />
tych żądań. Pragnę również zwrócić uwagę, że jeżeli produkt ma<br />
bardzo długi termin przydatności (np. 2025 r.), to nasze uprawnienia<br />
wynikające z rękojmi możemy realizować przez cały ten okres.<br />
Nowe przepisy wywołały rewolucję w reklamacji żywności. Wcześniej<br />
na taką reklamację były trzy dni, a obecnie dwa lata. Oczywiście trzeba<br />
mieć na uwadze datę przydatności produktu, jego przeznaczenie oraz<br />
warunki przechowywania. Ze spraw większego kalibru, na mocy<br />
aktualnej regulacji prawnej wydłużony został też okres rękojmi przy<br />
zakupie nieruchomości. Przed nowelizacją przepisów termin rękojmi<br />
upływał po trzech latach, a od 25 grudnia 2014 r. dopiero po pięciu.<br />
Co istotne, konsument ma prawo wyboru, czy skorzysta ze swoich<br />
uprawnień wynikających z gwarancji czy z rękojmi, dlatego przed podjęciem<br />
decyzji warto przeanalizować, co jest korzystniejsze w konkretnym<br />
przypadku. Moim zdaniem, co do zasady korzystniejsza jest dla<br />
konsumenta rękojmia, gdyż sprzedawca nie może zmienić wynikających<br />
z niej naszych uprawnień. W przypadku gwarancji – jak już wspomniałem<br />
– gwarant może jej warunki kształtować w zasadzie dowolnie,<br />
co nie zawsze jest dla nas korzystne.<br />
W podsumowaniu rekomenduję Czytelnikom, aby rozważnie dokonywali<br />
zakupów, porównywali ceny, nie wierzyli bezgranicznie w<br />
zapewnienia sprzedawców, zapoznawali się z opiniami o danym produkcie,<br />
a po zakupie pamiętali o swoich prawach. W razie pytań i wątpliwości<br />
na pewno też warto zasięgnąć porady prawnika. g<br />
Robert Żurawski jest magistrem prawa. Ukończył Uniwersytet Śląski.<br />
Naukowo interesuje się głównie prawem cywilnym, handlowym<br />
i karnym. Mieszka w Tychach.
miasto gra sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
rEKLama<br />
25
26<br />
ZDROWIE<br />
MIASTO GRA sierpień 2015 redakcja@miastogra.com<br />
Zdrowe koktajl party<br />
Katarzyna Warzocha<br />
Niektóre mity dotyczące zdrowia są bardzo<br />
stare, jak choćby niezbita pewność, że aby<br />
pozbyć się tzw. jęczmienia na oku, najlepiej<br />
dać sobie do niego napluć albo rozłożyć na<br />
oku papkę ze zmiażdżonych much. Określone<br />
przekonania wdrukowane w podświadomość<br />
są dla nas wygodne, bo zwalniają z konieczności<br />
prowadzenia nużących analiz każdego dnia.<br />
Dzięki nim sami wiemy, co „dobre i zdrowe”,<br />
ale... no właśnie. Czasem możemy się mylić.<br />
Za oknem piękna pogoda, a zatem pora<br />
wydaje się wyśmienita: dziś odczaruję modne<br />
koktajle. Wszędzie ich pełno. Co ciekawe,<br />
im gorzej wyglądają, tym większe budzą<br />
pożądanie. Najwyraźniej kojarzą się wtedy<br />
z produktem naturalnym, czyli zdrowym.<br />
W rezultacie, najbardziej popularne są koktajle<br />
zielone lub w kolorze psiej kupy, a ich<br />
wypicie zapewnia wrażenia niczym z survivalu.<br />
Warto jednak zacisnąć powieki<br />
i przełknąć miksturę, bo przecież „koktajl<br />
to samo zdrowie”. Prawda?...<br />
No właśnie: niekoniecznie prawda.<br />
Znakomita większość koktajli przygotowywana<br />
jest na bazie mleka lub – w zdrowszej odsłonie<br />
– na kefirze. Niestety, z dużym prawdopodobieństwem<br />
żadna z tych wersji nie jest<br />
w pełni zdrowa. Nieustannie toczą się spory<br />
na temat właściwości mleka krowiego i jego<br />
przetworów oraz ich wpływu na organizm<br />
człowieka. Zgłębiając ten temat, trafiłam na<br />
tyle samo publikacji wychwalających właściwości<br />
odżywcze mleka krowiego, co dowodzących,<br />
że jest ono szkodliwe, a kazeina w mleku<br />
zawarta stanowi jedną z najbardziej niekorzystnych<br />
dla zdrowia substancji, jakie<br />
kiedykolwiek odkryto (T. Colin Campbell:<br />
„Widelec zamiast noża” i „Nowoczesne zasady<br />
odżywiania”). W takim razie, czym krowie<br />
mleko w koktajlu zastąpić?<br />
Pierwszym zamiennikiem, jaki przychodzi<br />
do głowy jest mleko sojowe. W<br />
porządku. Załóżmy, że kupiliśmy mleko sojowe<br />
od sprawdzonego producenta i że<br />
zostało wyprodukowane na bazie soi<br />
niemodyfikowanej genetycznie. Koktajl jest<br />
pyszny, ma dużo białka i witamin z grupy B,<br />
a deficyt wapnia da się uzupełnić dodając<br />
ziarna sezamu. Należy jednak pamiętać, że<br />
możemy przyjąć bezpiecznie co najwyżej 50 g<br />
soi dziennie, ponieważ zawiera tioglikozydy,<br />
tj. związki chemiczne, które upośledzają pracę<br />
tarczycy. Długotrwałe ich spożywanie może<br />
doprowadzić do wola tarczycy. Ponadto, koktajlem<br />
sojowym nie poczęstujemy dojrzewającej<br />
latorośli płci męskiej, gdyż soja zawiera<br />
fitoestrogeny, w ludzkim organizmie działające<br />
podobnie do estrogenów. Jeśli weźmiemy<br />
pod uwagę ten fakt, nie tylko młodzieńcy,<br />
Dorota Ziętek<br />
ale również dojrzali panowie soją przesadnie<br />
zajadać się nie powinni – nawet w dobie gender!<br />
Co zatem począć? Jak żyć? Przestawić się<br />
na koktajle robione na wodzie? Niekoniecznie<br />
musi być aż tak drastycznie. Doskonałą bazę,<br />
zdrową i bezpieczną, stanowi mleko<br />
migdałowe. Migdały niwelują ryzyko<br />
napadów głodu, łagodzą stres, a także obniżają<br />
poziom cholesterolu i cukru we krwi.<br />
Ponadto, zawierają witaminy B2, B3, E oraz<br />
potas i nienasycone kwasy tłuszczowe. Warto<br />
także pamiętać, że jedzenie migdałów stymuluje<br />
wzrost włosów i paznokci.<br />
Inną, równie dobrą alternatywą będzie<br />
mleko owsiane, ryżowe, z quinoa lub – moje<br />
ulubione – słodkie, z lekko orzechową nutą,<br />
mleko z prosa. Polecam. Smacznego i na<br />
zdrowie!g<br />
Katarzyna Warzocha to mistrz protetyki<br />
słuchu od 13 lat, ze specjalizacją<br />
z zakresu obiektywnych badań słuchu.<br />
Pomaga pacjentom w każdym wieku wrócić<br />
do pełnej sprawności słuchowej,<br />
a odpowiednie badania wykonuje<br />
już noworodkom. Pracuje w Tychach<br />
w sklepie medycznym, gdzie dopasowuje<br />
aparaty słuchowe. Prywatnie zainteresowana<br />
zdrowym żywieniem i trybem życia<br />
zapewniającym witalność.