Od Redakcji - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nysie

Temat numeru
zało się, Ŝe tak naprawdę to w Nysie i w jej najbliŜszym
regionie jesteśmy chyba najbardziej kompetentną
instytucją do przygotowywania wniosków
o dofinansowanie projektów nie tylko dla siebie, ale
i dla innych. Nie wyczekujemy tylko dotacji z Ministerstwa,
ale sami teŜ chcemy pozyskiwać niezbędne
nam fundusze. Zresztą uczelnia zatrudnia Koordynatora
ds. Projektów i Współpracy Międzynarodowej,
który zajmuje się opracowywaniem wniosków
i „przyciąganiem” pieniędzy do PWSZ w Nysie.
Inne wyzwania, problemy czy zagroŜenia wynikają
z aktualnego stanu rynku gospodarczego w Nysie,
zwłaszcza patrząc po kątem działających tutaj
przedsiębiorstw. Obawiam się, czy jeszcze bardziej
nie zostanie ten rynek „stłamszony”, chociaŜ z drugiej
strony mały biznes jest bardziej elastyczny i łatwiej
jest mu wychodzić z kryzysów. Gdybyśmy zachęcili
przedsiębiorców do pisania wniosków, to
być moŜe obie strony zostałyby usatysfakcjonowane
– oni znaleźliby dofinansowanie dla swych firm,
a nasi absolwenci mieliby dodatkowe miejsca pracy.
Jak widać, wszystko związane jest z finansami.
Red.: Co Pani zdaniem jest dziś najpilniejsze do
zrobienia, jakimi sprawami zajmie się Pani Rektor
w pierwszej kolejności?
Z.W.: W pierwszej kolejności chciałabym rozwinąć
działalność badawczą na Uczelni. Niedawno otrzymałam
pismo od jednego z rektorów szkół prywatnych
z Warszawy, w którym informował, Ŝe „wywalczył”
moŜliwość finansowania i współfinansowania
przez MNiSW badań naukowych dla nauczycieli
akademickich kształcących w szkołach na poziomie
licencjackim i inŜynierskim. NaleŜy z tego
natychmiast skorzystać. Powszechnie w mediach
mówi się i pisze o słabym poziomie innowacyjności
gospodarczej w Polsce, narzeka się, Ŝe nasze uczelnie
mają mało wynalazków i wdroŜeń. Jednak, moim
zdaniem, to wynika takŜe z braku odpowiedniego
finansowania badań i braku odpowiednich urządzeń
i sprzętu. Dlatego chciałabym zmodyfikować
infrastrukturę badawczą i laboratoria.
Red.: MoŜliwe teŜ, Ŝe te nowelizacje, które szykują
się w Ministerstwie pójdą nieco w innym kierunku
niŜ na początku zakładano?
Z.W.: Bardzo moŜliwe. Wszystko wzięło się z trójstopniowego
systemu kształcenia. W 2001 roku,
gdy uczelnia PWSZ w Nysie rozpoczynała swą
działalność, nie było jeszcze wiadomo, co to takiego
jest licencjat i jakie uprawnienia daje ten tytuł. Sądzono,
Ŝe być moŜe w PWSZ będą tworzone takŜe
studia magisterskie, więc będzie moŜliwość kontynuacji
nauki. Potem okazało się, Ŝe nawet uczelnie
akademickie wprowadzają system trójstopniowy,
czyli najpierw licencjat, potem uzupełniające studia
magisterskie, na końcu studia doktoranckie. W tej
sytuacji nasi absolwenci są traktowani na równi
z innymi i mogą kończyć studia magisterskie na
dowolnych uczelniach. Z dumą stwierdzam, Ŝe nasi
absolwenci są często lepsi od innych. Ja wszystkim
się chwalę, Ŝe studenci kończący w PWSZ w Nysie
kierunek finansowy, a kontynuujący w systemie
7
niestacjonarnym naukę na Politechnice Wrocławskiej
(gdzie teŜ pracuję) bardzo pozytywnie się wyróŜniają.
Na powiedzmy sto parędziesiąt osób, które
tam studiowało w zeszłym roku, było chyba 16 czy
18 stypendiów naukowych, z czego 10 przypadło
absolwentom nyskiej uczelni. To jest ogromna przyjemność.
Zatem w PWSZ w Nysie uczymy na wysokim
poziomie, a poniewaŜ studenci mają moŜliwość
dalszego magisterskiego kształcenia, więc
bardzo zaleŜy nam na jakości naszej dydaktyki. Nasi
studenci nie powinni przegrywać z Ŝadną inną
uczelnią kształcącą na poziomie licencjackim i in-
Ŝynierskim, a wręcz przeciwnie – chcę, aby wszędzie
odnosili sukcesy i byli wyróŜniani.
Red.: Czy to oznacza, Ŝe uczelnia będzie wspierała
rozwój własnej kadry dydaktycznej?
Z.W.: Jak najbardziej. PrzecieŜ zaleŜy nam wysokim
poziomie i na dyspozycyjności kadry, a tylko
własna daje taką moŜliwość. Dobra kadra, to dobrzy
absolwenci.
Red.: Jakie miejsce w strategii rozwoju uczelni
będzie miała jej promocja?
Z.W.: DuŜe, szczególnie w kontekście niŜu demograficznego.
Musimy się promować. Jednak najlepszą
naszą wizytówką jest wysoki poziom wykształconych
studentów. Jak będziemy dobrze uczyć, to
młodzieŜ sama będzie do nas przychodzić. Ale równocześnie
musimy do nich dotrzeć z informacją, Ŝe
PWSZ w Nysie istnieje.
Współpraca ze starostwem, wójtami i burmistrzami
to takŜe jest promocja. Oni wiedzą o naszej działalności,
a korzystając z naszej wiedzy i umiejętności
informują otoczenie o uczelni.
Promujemy się takŜe poprzez sport amatorski i zawodowy.
Bierzemy udział w licznych zawodach, na
których nasi studenci zdobywają punkty za zajmowane
wysokie miejsca.
Promocja to nie tylko jakość dydaktyki. To takŜe
jakość naszych studentów. Niekiedy zadziwiam
i rozbawiam studentów, gdy tłumaczę im, Ŝe studia
to nie tylko ciągła nauka, ale to takŜe rozwój sportowy,
kulturalny, emocjonalny itd.
Red.: Jakie ma Pani marzenia w związku z nowo
objętym stanowiskiem?
Z.W.: Nigdy w swoich wcześniejszych planach nie
brałam pod uwagę kierowania uczelnią, jednak tak
się zdarzyło. Chciałabym, aby PWSZ w Nysie wrosła
w środowisko. śeby spotkana na ulicy w Nysie
przypadkowa osoba mówiła o uczelni, „nasza
Uczelnia”.
Jako instytucja nie tylko dajemy zatrudnienie, ale
uwaŜam, Ŝe dajemy o wiele więcej, bo dajemy miastu
swojego rodzaju niezwykłość wynikającą
z obecności licznej młodzieŜy. Chciałabym, Ŝeby
mieszkańcy Nysy czuli i doceniali ten akademicki
klimat.
Innym moim marzeniem jest, aby 80-90% lokalnej
młodzieŜy studiowało, a najlepiej w Nysie.
Kilka dni temu byłam we Wrocławiu na spotkaniu
komisji ekonomicznej PAN, gdzie miał wykład profesor
Sadowski. Usłyszałam tam coś szalenie za-