DZIEÅ SPORTU - ZespóŠSzkóŠim. Jadwigi i WÅadysÅawa ...
DZIEÅ SPORTU - ZespóŠSzkóŠim. Jadwigi i WÅadysÅawa ...
DZIEÅ SPORTU - ZespóŠSzkóŠim. Jadwigi i WÅadysÅawa ...
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Osrebrzała, gdy wichry zawiewały chłodniéj,<br />
Jam jeszcze leciał - jeszcze uciekałem od niéj.<br />
I może bym zapomniał - bo koń leciał skoro,<br />
Bo mi targały myśli tętniące kopyta.<br />
Gdzie ona? - oszukana - przeklęta - zabita...<br />
Patrzę na niebo, księżyc, na gwiazdy, jezioro...<br />
Wszak jęk tu nie doleci, wszak łez nie zobaczę.<br />
To jezioro - to fala - to nie ona płacze.<br />
I może bym zapomniał... lecz gdy to spostrzegła<br />
Blada światłość księżyca, krok w krok za mną biegła.<br />
Próżno się zatokami wężowymi kręcę,<br />
Wszędy mnie księżycowa kolumna dopadła,<br />
Jak by się ta kobieta do stóp moich kładła,<br />
I niema płaczem, za mną wyciągała ręce<br />
Paryż, w kwietniu 1839<br />
ROZŁĄCZENIE<br />
Rozłączeni - lecz jedno o drug<strong>im</strong> pamięta;<br />
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku<br />
I nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku,<br />
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta;<br />
Wiem, o jakiej godzinie wraca bolu fala,<br />
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.<br />
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala<br />
I łzę różową leje, i skrą siną błyska.<br />
A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,<br />
11