Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
IterB ~ JAMIN<br />
GottfrietlB<br />
ErnstB H<br />
Be clt CHT<br />
Hermann ROC<br />
Elias ETTI<br />
MaxHORKHEDfER I<br />
TheodorW -ORNO<br />
VictorKlEMPERłFR<br />
SiegfriedKR CAUER<br />
KarlKRAUS<br />
Hei ichMAN<br />
Klaus N<br />
T omas N<br />
JosephROTH<br />
1edr1ch OlF<br />
wybrał i opatrzył wstępem<br />
Hubert Orłowski<br />
Państwowy Instytut Wydawniczy 1987
p o t ą z a b i j a n i a, skoro tylko poczuje slę m o c n a jak o<br />
n o r m a".<br />
Adorno i Horkheimer wychodzą zresztą dość daleko poza ramy<br />
analizy zracjonalizowanych korzeni antysemityzmu. Zastanawiają<br />
się nad psychoanahtycznymi źródłami faszyzmu, podobnie _<br />
choć mniej radykalnie i obsesyjnie - jak to czynił Wilhelm<br />
Reich w swej pracy Psychologia tłumu w faszyzmie (1933), dotykają<br />
- choć mniej wyraźnie a:niżeli Elias Canetti - kwestii<br />
syndromu paranoi władzy i władcy paranoidalnego czy wreszcie<br />
doszukują się w zachowaniach parareligijnych szeregu zachowań<br />
spod znaku fałszywej świadomości.<br />
Dokonałem wyboru tekstów w przeświadczeniu, iż przypominam<br />
nieznane, czy może raczej zapomniane, fragmenty refleksji<br />
nad faszyzmem niemieckim, rozumianym jako jedna z możliwych<br />
postaci fałszywej świadomości. I to uznałem za wystarczającą<br />
legitymizację zaprzątnięcia uwagi czytelnika. Prawo "spusz-czania<br />
ludzi z Łańcucha podmiotowości" czy wymienności ofiary z mordercą<br />
oraz szereg innych instrumentalizacji autentycznych frustracji<br />
społecznych nie przestało bowiem obowiązywać i w naszych,<br />
również "nierównoczesnych" czasach.<br />
Dziękuję serdecznie tym osobom i instytucjom, którym tom<br />
ten zawdzięcza powstanie i ukazanie się: bibliotekarzom Institut<br />
fur Sozialforschung i Deutsche Bibliothek we Frankfurcie nad<br />
Menem; Fundacji Humboldta, która umożliwiła mi przeprowadzenie<br />
badań w obu instytucjach; Państwowemu Instytutowi<br />
Wydawniczemu, którego pracownicy wzięli na swoje barki arcyniewdzięczny<br />
trud ostatecznego opracowania tej antologii. Dodam<br />
jeszcze, iż prace nad tym tomem prowadziłem w ramach<br />
problemu resortowego R III/4 przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa<br />
Wyższego.<br />
Hubert Orłowski<br />
Siegfried Kracauer<br />
ORNAMENT Z LUDZKIEJ MASY<br />
Ku różnym stronom linie życia wiodą,<br />
Jak gór granice są i jak kierunek dróg.<br />
To, czym jesteśmy tu, może dopełnić Bóg<br />
Harmonią i spokojem, i wieczną nagrodą.<br />
Friedrich Htllderlin, Linie :życia<br />
(przekład Mieczysława Jastruna;<br />
Poezje wyorane, Warszawa 1964)<br />
l<br />
Miejsce, jakie dana epoka zajmuje w procesie historycznym,<br />
można określić znacznie trafniej na podstawie analizy jej powierzchownych,<br />
mało znaczących zjawisk, niż w oparciu o jej<br />
własne sądy o 'Sobie, które jako wyra:z tendencji czasu nie są<br />
wiążącym świadectwem przy całościowym jej ujęciu. Pozwalają<br />
one ze względu na swój nieświadomy charakter na bezpośredni<br />
dostęp do podstawowych treści epoki. Ich poznanie łączy się<br />
natomiast z interpretacją owych sądów. Podstawowe treści epoki<br />
i jej nie dostrzegane odruchy objaśniają się wzajemnie.<br />
2<br />
W dziedzinie kułtury fizycznej, zapełniającej także łamy ilustrowanych<br />
czasopism, dokonała się niepostrzeżenie zmiana gustów.<br />
Zaczęło się od tillergirls. Te wytwory amerylkańskich fabry1krozrywkii<br />
to jużnie pojedyncze dZIewczęta, lecz niepodzielne<br />
zespo y ziewcząt, których ruchy są matematyczną demonstracją.<br />
W tym samym czasie, gdy podczas rewii skupiają się one tworząc<br />
figury, odbywają się na australijskiej i indyjskiej ziemi, że<br />
nie wspomnę o Ameryce, na zawsze tym samym, wypełnionym<br />
'szczelnrie stadionie przedstawienia o takiej samej geometrycznej<br />
dokładności, Kronika filmowa informuje o nich najmniejszą<br />
mieścinę, do której się jeszcze nie wdarły. Rzut oka na ekran<br />
Poucza nas o ornarentach składających się z ciał, ciał w spo-<br />
11
denlkach kąpielowych, dał pozbawionych płci. Wliwatujący okrzyk<br />
tłumu, podzielonego trybunami, kwituje perfekcję tworzonych<br />
przez nie wzorów.<br />
Dawno już widowiska te, urządzane nie tylko przez girlsy<br />
i bywalców stadionów, osiągnęły swój stały kształt. Zdobyły<br />
m i ę d z y n a r o d o w e znaczenie. Zwracają się ku nim zainteresowania<br />
estetyczne.<br />
Nośnikiem ornam€ntu jest ludzka m a s a. Nie lud, gdyż ten<br />
/' orząc figury nie bierze ich z powietrza;wYI1astają one zawsze<br />
ze wspólnoty. Jakiś prąd organicznego życia przepływa od<br />
związanych losem grup ku ich ornamentom, które, pojawiając<br />
się niczym magiczna konieczność, tak obciążone są znaczeniami,<br />
iż nie dają się splycić do czystej struktury linii. Natomiast ludzie<br />
w l czeni ze wspólnoty, pojmujący samych siebie jako po:.<br />
s21czególne oso owości o w lasneJ U'sz, zawo, 'zą w tworzeniu<br />
riowych wzorowo eśli w ączeni by zosta i o a ,lej imprezy,<br />
~to bez szkody dla ornamentu. Byłaby to barwna<br />
kompozycja, nie dająca się do końca wyliczyć, gdyż jej<br />
ostre końce jak zęby grabi zanurzałyby się w pośrednie warstwy<br />
duszy, z których część i tak by jeszcze wystawała. Wzory<br />
na stadionach i w kabaretach nie zdradzają tego rodzaju pochodzenia.<br />
Są one zestawione z elementów będących tylko cegiełkami<br />
i niczym ponadto. Przy wznoszeniu takiej budowli chodzi<br />
tylko o wymiary 'cegiełek i ich ilość. Stosuje się do tego ludzką<br />
masę. Ludzie są tu tylko jej członkami, elementami figury,<br />
a nie, jak .im się zdaje, uformowanymi wewnętrznie jednostkami.<br />
<strong>Ornament</strong> jest c e l e m s a m yrn w s o b lie. Również wcześniejszy<br />
balet tworzył poruszające się niczym w kalejdoskopie<br />
ornamenty. Ale utraciwszy rytualne znaczenie były one ciągle<br />
jeszcze wyobrażeniem życia erotycznego, będącego ich źródłem<br />
i określającego ich cechy. Masowe poruszanie się dziewcz t zawisa<br />
natomiast próż' o s stem linii, nie w r . .<br />
już nicze o er.ot ctne w znacza·ąc co najwyżej miejsce erotyki.<br />
T,aikże żywe wyobrażenia gwiazdy na stadionach nie posti:(lają<br />
znaczenia ewolucji militarnych. Regularność tych ewolucji,<br />
jakakolwiek ona była, uważano za środek służący pew-<br />
12<br />
emu celowa. Z uczuć patriotycznych wywodził się marsz pa-<br />
~adny, wzbudzający z kolei te uczucia u żołnierzy i poddanych.<br />
[wyobrażenia gwiazdy nie mają przedstawiać niczego poza tym,<br />
Litym są, a masa, od której się zaczynaj a, nie jest, niczym komania<br />
wO'ska, ob eza'ow I mo alitem Nie można tych ornamentów<br />
nawet traktować jako ozdobnego efektu dyscy:pliny<br />
l1Jreningowej. Grupy dziewcząt trenują raczej po to, by tworzyć<br />
niezliczoną ilość równoległych lin3Ćwiczenie najszerszych mas<br />
lud2kich byłoby pożądane dla uzyskania wzoru o nieoczekiwanych<br />
wymiarach. Na koniec pozostaje ornamel!t. który uzyskuj!.<br />
zwartość dzi~ki wyzbyciu się treści przez elementy struktury.<br />
-Masa ludzka nie myśli o ornamencie, który tworzy. JakkOIWlekXćJ<br />
jego charakter jest li,niowy, to elementy <strong>masy</strong>, tworząc linię, nie '\/<br />
wyciskają swego piętna na całości figury. <strong>Ornament</strong> jest podobny .zdjęciom<br />
lotniczym miast i wsi w tym, iż ).lie wyrasta z wnętrza<br />
rzeczywi:stości, lecz pojawia się niejako nad nią. Także aktorzy<br />
nie ogarniają całości obrazu na scenie, choć biorą świadomie<br />
udział w jego tworzeniu. W układach baletowych figura również<br />
pozostaje otwarta względem tych, którzy ją tworzą. Im<br />
bardziej staje się ona czysto linearna, tym bardziej wymyka<br />
się świadomości jej współtwórców. Ale dlatego też nie spotyka<br />
się z jakimś bardziej zdecydowanym osądem, Nawet nikt by jej<br />
nie zauważył, gdyby nie tłum widzów, siedzących naprzeciw<br />
ornamentu, którzy mają do niego stosunek estetyczny i nie reprezentują<br />
nikogo.<br />
<strong>Ornament</strong> oderwan<br />
n a l n i e. S ,a
ody, musi więc rozsadzać naturalne organizmy, które są dla<br />
niej środkiem bądź stanowią dla niej opozycję. Wspólnota lub<br />
osobowość znilkają, gdy konieczna jest kalkulacja, Człowiek jako<br />
część składowa <strong>masy</strong> może co najwyżej wspinać się gładko po<br />
szczeblach taryfikatora lub obsługiwać maszyny. Indyferentny<br />
względem różnic postaci system prowadzi sam z siebie do za-<br />
'tarcia narodowych właściwości i produkowania mas pracowniczych,<br />
dających się jednakowo zastosować w każdym punkcie<br />
na kuli ziemskiej. Kapitalistyczny proces produkcji jest celem<br />
'samym w sobie, tak jak ornament. Towary, które z siebie wyrzuca,<br />
produkuje się właściwie nie po to, by ktoś je miał, lecz<br />
dla zysku, który pragnie być bezgraniczny. Jego wzrost związany<br />
jest z rozrastaniem się przedsiębiorstwa. Producent nie pracuje<br />
dla prywatnego zysku, z którego może korzystać tylko w niewielkdm<br />
za:kresie. Nadwyżki przekazuje się w Ameryce duchowym<br />
skarbnicom, jak biblioteki, uniwersytety itp., gdz-ie dojrzęwają<br />
intelektualiści, którzy przez swą późniejszą działalność spłacają<br />
z kolei pożyczony kapitał z okładem. Producent pracuje,<br />
'aby powiększać przedsiębiorstwo. To, że wytwarza ono dobra,<br />
nie dzieje się dla samych tych dóbr. Jeśli wcześniej praca miała<br />
do pewnego stopnia znaczenie dla ich wytwarzania i eksploatacji,<br />
to teraz stały się one skutkiem ubocznym, służącym procesowi<br />
produkcyjnemu. Czynnośai wchodzące w jego skład pozbyły się<br />
swych substancjalnych treści. Proces produkcyjny przebiega<br />
jawnie w ukryciu. Każdy wykonuje swój zabieg przy taśmie<br />
produkcyjnej, swoją funkcję cząstkową, nie znając całości. Podobnie<br />
jak w przypadku wzoru na stadionie, ponad masami stoi<br />
organizacja, monstrualna figura, ukryta przed jej sprawcą, przed<br />
oczami tych, którzy ją tworzą i którzy sami nie mogą jej nawet<br />
obserwować. Została ona zaprojektowana wedle racjonalnych za-<br />
'sad, z których system Taylora 1 wyciąga tylko ik
mu o ustanowdenie prawdy w świecie. Jej wymarzone królestwo<br />
jest w prawdziwych b a ś n i a c h, które ni~, s~ cudownymi. his,to:<br />
ryjkami, lecz mówią o oudownym nad~JsCl~ spI'l~wle~h:V0scl:<br />
Jest w tym głęboki historyczny sens, iż historie tys~ąca l ]:dn~J<br />
nocy dotarły do Francji w dobie Oświecenia, że logika myślenia<br />
XVIII wieku uznała logikę baśni za własną. Już w początkowych<br />
:fazach historia naga przyroda ustępuje w baśni na r~ecz<br />
zwycięstwa prawdy. Sila natury ginie od bezsilności dobra, WIerność<br />
tryumfuje nad sztukami magicznymi.<br />
Proces historyczny stał się w służbie zwycięstwa prawdy p r oc<br />
e s e m d e m i t o log i z a c j i powodującym redukcję ciągle<br />
na nowo obsadzanych przez 'Przyrodę pozycji. Oświecenie francuskie<br />
jest jednym wielkim przykładem waliki Rozumu z sięgającym<br />
aż w sferę religii i polityki mitologicznym zaślepieniem.<br />
Walka ta trwa nadal, a Rozum będzie mógł coraz głębiej przenikać<br />
przyrodę, ogołacaną w trakcie procesu historycznego coraz<br />
bardziej ze swych czarów.<br />
4<br />
E p o k a k a p i t a lii z m u jest etapem na drodze do odezarowania<br />
przyrody. Myślenie podporządkowane dzisiejszemu systemowi<br />
gospodarczemu umożliwiło opanowanie, i wykorzystanie<br />
zamkniętej w sobie przyrody, jak w żadnej innej z wcześniejszych<br />
epok. Nie jest jednak decydujące to, iż to myślenie<br />
umożliwia eksploatację przyrody - jeśli eksploatatorami byliby<br />
ludzie, to przyroda odniosłaby zwycięstwo nad przyrodą - lecz<br />
to, iż czyni ono coraz bardziej niezależnym od warunków naturalnych,<br />
stwarzając tym samym przestrzeń dla ingerencji Rozumu.<br />
R a c j o n a l d zm o w i tego myślenia, wywodzącemu się<br />
po części z "baśniowej" logiki, choć nie tylko jemu, zawdzięczamy<br />
burżuazyjne rewolucje ostatnich stu pięćdziesięciu lat,<br />
które rozprawiły się z naturalną przemocą uwikłanego w sprawy<br />
świeckie Kościoła, monarchii i feudalizmu. Niepowstrzy<br />
mane rozsadzanie tych i innych mitologicznych więzów jest<br />
szczęściem Rozumu, gdyż baśń urzeczywistnia się tylko w momentach<br />
rozpadu naturalnych jedności.<br />
16<br />
Jednak ratio kapitalistycznego systemu gospodarczego nie jest<br />
ystym Rozumem, lecz rozumem mętnym. Od pewnego momen-<br />
~ pozostawia ona prawdę, w której ma swój udział, jej własnemU<br />
losowi. N i e u w z g l ę d n i a c z ł o w i e k a. Nie uwzględnia<br />
go się też przy regulacji przebiegu procesu produkcyjnego<br />
ani nie jest on fundamentem budowy organizacji gospodarczej<br />
czy społecznej, ani też w ogóle w żadnym punkcie istota człowieka<br />
nie jest istotą systemu. Nie chodzi w nim bowiem o to,<br />
by kapitalistyczny sposób myślenia kultywował człowieka jako<br />
historycznie dojrzały twór, pozostawiał go nietkniętym jako osoboWOŚĆ,zaspokajał<br />
ustanowione przez jego naturę ambicje. Przedstawiciele<br />
takiego ujęcia zarzucają kapitalizmowi, iż jego racjonalizm<br />
zadaje człowiekowi gwałt, i marzą o ponownym nastaniu<br />
wspólnoty, która by lepiej niż społeczeństwo kapitalistyczne<br />
chroniła to, co rzekomo ludzkie. Abstrahując od opóźniającego<br />
działania takich anachronicznych tworów: nie docierają oni do<br />
sedna ułomności kapitalizmu, który nie racjonalizuje za dużo,<br />
lecz z a ID a ł o. Wprowadzony przezeń sposób myślenia przeciwstawia<br />
się doskonaleniu ku Rozumowi, przemawiającemu z istoty<br />
człowieka.<br />
Cechą etapu, na którym znajduje się kapitalistyczny sposób<br />
myślenia, jest a b s t I' a k c y j n ość tego myślenia. Jej dorninacja<br />
tworzy dziś duchową przestrzeń obejmującą wszelkie wypowiedzi.<br />
Skierowany przeciw abstrakcyjnemu myśleniu zarzut,<br />
że nie jest ono w stanie uchwycić właściwych treści życia i dlatego<br />
cofa się przed konkretną obserwacją zjawisk, wskazuje niewątpliwie<br />
na granice abstrakcji, podnoszony jednak bywa przedwcześnie,<br />
gdy służy owej fałszywej, mitologicznej konkretności,<br />
doszukującej się w organizmie i postaci jakiegoś końca. Powrót<br />
do niej byłby poświęceniem zdobytej już raz zdolności do abstrahowania,<br />
nie oznaczałby jednak przezwyciężenia abstrakcji.<br />
Jest ona wyrazem racjonalizmu, który sam się zablokował. Podjęte<br />
w abstrakcyjnej ogólności ustalenia zawartości treściowych,<br />
np. w dziedzinie gospodarczej, socjalnej, politycznej, moralnej,<br />
nie dają Rozumowi tego, co mu należne. Empiela pozostaje prze-<br />
Zeń nie dostrzeżona. Z jałowych treściowo abstrakcji można wyprOwadzić<br />
każde praktyczne zastosowanie. Dopiero za odgra-<br />
2 - WObec faszyzmu<br />
17
dzającą linią abstrakcji leży poznanie rozumowe, o~po~iadają~1<br />
5<br />
specyfice danej każdorazowo sytuacji. Mimo zawierania P:Z~i<br />
nią treści, czego należy<br />
nym pochodnym sensie<br />
od niej wymagać, jest<br />
konkretna, w każdym<br />
ona. tyl~o w JeQ,<br />
razre me ~ zna,.<br />
o r n a m e n t z l u d z k i e j<br />
. k abstrakcja. Jego racjonalizm<br />
m a s y jest<br />
jest z jednej<br />
dwuznaczny, tak<br />
strony redukcją<br />
czetsiu wulgarnym, gdy wyrazem "konkoretny" ilu~tru,j:<br />
gubione w naturalnym życiu poglądy. Abstrakcyjność<br />
SI~ .2q. !:go, co naturalne, nie pozwalającą człowiekowi marnie zginąć,<br />
~ZISle!. lecz z drugiej, gdyby ją przeprowadzić całkowdcie, obnażyłby<br />
szego myślenia jest zatem d w u z n a c z n a. Z pu~ktu. widzenj 'ego istotę. Właśnie dlatego, że nosiciel ornamentu nie figuruje<br />
doktryn mitologicznych, w których przyroda okresla SIę ~ spo- ~a:ko osobowość zbiorowa, jako połączenie przyrody i "ducha",<br />
sób naiwny, proces abstrahowania jest, jak to się praktykuje np ~dzie ta pierwsza otrzymuje za mało, drugi zaś za dużo, staje<br />
w naukach przyrodniczych, korzyścią racjonalizmu, przynosząc się on względem człowieka, którego określa Rozum, transpa-<br />
uszczerbek blaskowi rzeczy naturalnych. Ten sam proces abstra rentny. Zastosowana w ornamencie masowym fdgura ludzka roz-<br />
howanda jawi 'się z perspektywy Rozumu jako uwarunkowan,<br />
poczęŁa wyprawę o~ nabrzmiałeg~ orga~kzneg? .przepyc~u ~ i~-<br />
naturalnie. Gubi się w czczym formalizmie, pod którego osłon, dywidualnej postaci w stronę tej anommOWOSCI,ku której SIę<br />
zapewnia swobodę czynnikom przyrody, gdyż nie dopuszcza po wy;alienowała, podczas gdy otacza ją rzeczywistość, a promie-<br />
znania rozumowego, które mogłoby dotrzeć do tego, co natura niujące z istoty człowieka doświadczenia rozmywają kontury<br />
ne. Panująca abstrakcja pokazuje, iż proces demitologizacji ni, widocznej, naturalnej postaci. To, iż w ornamencie masowym<br />
jest doprowadzony do końca. Współczesna .~y,śl stoi przed py<br />
taniem, czy powinna nadal zamkndęta pędzić wbrew Rozumowi<br />
pozbawia się przyrodę<br />
stan rzeczy, w którym<br />
substancji, wskazuje wyraźnie<br />
mogą osiągnąć afirmację tylko<br />
na taki<br />
elementy<br />
czy też się 'Wobec niego 'otworzyć. Nie może. ona. przekro czyi<br />
ustanowionych przez siebie granic bez istotnej zmiany .systerm<br />
przyrody nie opierające się objaśnieniu<br />
tuszowano jeszcze na starych chińskich<br />
przez Rozum. Tak<br />
krajobrazach, i tak<br />
np.<br />
już<br />
gospodarczego, będącego jej podbudową, a którego dalsze i~,~nie przedstawione jako skromne, ornamentalne znaki, drzewa, stawy,<br />
nie pociąga za sobą dalsze jej trwanie. Nieprzerwany rozwój sy- góry. Wyjęty organiczny środek i luźną resztę komponuje się<br />
stemu kapitalistycznego warunkuje zatem nieprzerwany wzros według praw danych przez - jak zawsze, uwarunkowaną przez<br />
abstrakcyjnego myślenia lub zmusza je do pogrążania się w faj. czas - wiedzę o prawdzie, a nie według praw przyrody. W skład<br />
szywej konkretności. Im bardziej jednak umacnia się abstrakcja ornamentu masowego także wchodzą tylko resztki ludzkiego<br />
tym trudniej' człowiek poddaj e się Rozumowi. Ulega on pono,,:' kompleksu, Ich dobór i zestawienie w estetycznym medium prze-<br />
nie przemocy sil przyrody, podczas gdy jego sposób myślenr biega według reguły wyraźniej reprezentującej rozsadzający for-<br />
opiera się naporowi prawdziwych treści poznania, zbaczając ni mę Rozum niż inne zasady, zachowujące człowieka jako orga-<br />
poły w sferę abstrakcji. Zamiast zdławić ową przemoc, wypro niczną jedność.<br />
wadzona w pole myśl wywołuje bunt przeciw samej sobie, po Jeśli widzieć masowy ornament z perspektywy Rozumu, to<br />
nad Rozumem, który jako jedyny mógłby się z tą przemo~<br />
rozprawić i ją poskromie. To, iż mroczna przyroda ciągle butnil<br />
podnosi głowę, utrudniając nadejście człowieka ukształtowanef<br />
przez Rozum, jest wyłącznie wynikiem rozpanoszenia się kap t<br />
jawi się on jako m i t o log i c z n y k u l t, skrywający się pod<br />
powłoką abstrakcji. Zgodność ornamentu z Rozumem jest więc<br />
Pozorem, zauważalnym pmy porównaniu go z fizycznymi wyobrażeniami<br />
odznaczającymi się konkretną bezpośredniością. W rzetalistycznego<br />
systemu gospodarczego.<br />
CZyWistości jest ona jaskrawą manifestacją przyrody niższego<br />
'rzędu . .Jest ona tym swobodniejsza, im bardziej zdecydowanie<br />
kapitalistyczna ratio odcina się od Rozumu i, pomijając człowie-<br />
18<br />
19
ka, przechodzi w pustkę abstrakcyjn~ści.. Nie bacząc. na racjo~<br />
nalność masowego wzoru, uzewnętrznia SIę wraz z mm w swej<br />
nieprzeniknioności to, co naturalne. Oczywiście człowiek ja~o<br />
twór organiczny zniknął z ornamentu, ale z tego powodu me<br />
uwydatniła się jego istota. Pozostający element <strong>masy</strong> zamyka<br />
się względem niej niczym jakieś formalne pojęcie ogólne. Oczywiście<br />
nogi tillergirls kołyszą się równolegle, nie jako naturalna<br />
część ciała, i oczywistym jest, że tysiące na staddonach są jedną<br />
wielką gwiazdą, gwiazda ta jednak nie świeci, a nogi tille1'girls<br />
są abstrakcyjnym oznaczeniem ciała. Tam gdzie Rozum powoduje<br />
rozpad organicznego kontekstu li zrywa kultywowaną zwykle<br />
naturalną powlokę, tam przemawia on, tam rozkłada tylko ludzką<br />
postać, aby niezafałszowana prawda mogla sama z siebie modelować<br />
człowieka na nowo. Rozum nie przedarł się przez ornament,<br />
którego wzory są n i e me. Ratio, która ornament wydala,<br />
jest dostatecznie wielka, by zwołać <strong>masy</strong> i usunąć z figur<br />
życie. Jest jednak zbyt mała, by odnaleźć ludzi w masie i uczynić<br />
figury przejrzystymi dla doświadczeń. Ponieważ ucieka ona<br />
przed Rozumem w sferę abstrakcji, niekontrolowana przyroda<br />
rośnie gwałtownie w silę pod płaszczykiem racjonalnego sposobu<br />
wyrazu, wykorzystując abstrakcyjne znaki do zaoferowania<br />
samej siebie. Nie może już, jak u ludów prymitywnych lub<br />
w czasach religi!jnych kultów, przetransponować się w twory<br />
potężne jalko symbole. Takla sila języka znaków ustąpiła z ornamentu<br />
pod wpływem tego samego racjonalizmu, który nie pozwala<br />
na przełamanie jego milczenia. Tak więc udaje on samą<br />
.przyrodę sprzeciwiającą się wyartykułowaniu i ujęciu jej własnego<br />
znaczenia. W ornamencie masowym objawia się wyzbyta<br />
wszelkiego dosłownego sensu r a c j o fi a 1n ac z c z a f o r m a.<br />
Tym samym ukazuje się on jako tak znaczny nawrót do mitologii,<br />
że większego nie sposób sobie wyobrazić, nawrót zdradzający ze<br />
swej strony izolację kapitalistycznej ratio ,od Rozumu.<br />
Rola, jaką ornament odgrywa w życiu sp o l e c z n y m, potwierdza<br />
fakt, iż jest on wytworem pierwiastka czysto przyrodniczego.<br />
Ludzie dobrze sytuowani duchowo, którzy nie chcą przyjąć<br />
do wiadomośoi, iż są popleczniJkami panującego systemu gospodarczego,<br />
nie dostrzegli masowego ornamentu nawet jako<br />
20<br />
oznaki tego systemu. Zaprzeczają zjawisku, by dalej podbudo-<br />
Wywać się imprezami artystycznymi, które pozostają nie tknięte<br />
rzeczywistością wzorów na stadionach. Masa, u której ornament<br />
zdobył sobie uznanie, ma na tyle przewagę nad tymi spośród<br />
wyksz'tałconych, którzy ndm gardzą, iż uznaje bez osłony surowe<br />
fakty. Z tym samym racjonalizmem, z jakim doskonali się twórców<br />
wzorów w rzeczywistym życiu, pogrążają się oni w sferze cielesnej,<br />
uwieczniając w ten sposób teraźniejszą rzeczywistość.<br />
peany na cześć kultury fizycznej wygłasza dziś nie tylko taki<br />
Walter Stolzing. Jako ideologie łatwo je przejrzeć, choć bądź<br />
co bądź termin "kultura fizyczna" łączy dwa pojęcia, tworzące<br />
zgodnie z ich sensem całość, całkiem poprawnie. Nieograniczonego<br />
znaczenia, przypisywanego sferze fizycznej, nie da się wyprowadzić<br />
z ograniczonej wartości, jaka jej przysługuje. Znaczenie<br />
to tłumaczy się wyłącznie istnieniem związku, który szkolenie<br />
fizyczne podsuwa swoim czołowym działaczom - po części<br />
nieświadomym tego - wraz z zaistniałym stanem rzeczy. Ćwiczenia<br />
fizyczne zabierają siły, produkcja i bezmyślna konsumpcja<br />
ornamentalnych figur odwracają uwagę od zmiany istniejącego<br />
porządku. Rozumowi utrudnia się dostęp do mas, do których powinien<br />
dotrzeć, a które oddają się sensacjom dostarczanym im<br />
przez bezbożny, mitologiczny kult. Jego znaczenie społeczne jest<br />
co najmniej równe znaczeniu rzymskich igrzysk fundowanych<br />
przez władców.<br />
6<br />
Liczne są próby, by ze względu na pozyskanie wyższych<br />
sfer zrezygnować z osiągniętego już przez masowy ornament<br />
racjonalizmu i stopnia rzeczywistości. Fizyczno-kulturalne wysiłki<br />
r y t m i c z n e j g i m n a s t y k i stawiają sobie za cel,<br />
poza higieną osobistą, wyrażanie szykownych treści duchowych,<br />
do których fizyczno-kulturalni docenci dołączają jeszcze światopogląd.<br />
Imprezy te, których estetyczna okropność niechaj zostanie<br />
pominięta, zmierzają dokładnie do tego, co ornament masowy<br />
szczęśliwie ma już za sobą: do organicznego połączenia<br />
21
przyrody z czymś, co zbyt sk'ramne natury uważają za duszę<br />
bądź ducha, tzn. dowartościowania sfery oielesnej znaczeniami,<br />
które się z niej wywodzą i są może wprawdzie duchowej natury,<br />
ale nie noszą w sobie śladów Rozumu, Masowy ornament przedstawia<br />
niemą przyrodę bez żadnej nadbudowy. Rytmiczna' gimnastyka<br />
zagarnia także, w swoim własnym mniemaniu, mitologiczną<br />
otoczkę, umacniając w ten sposób jeszcze bardziej przyrodę<br />
w jej panowaniu. Jest to przykładem wielu innych, tak samo<br />
beznadziejnych wysiłków mających .na celu przejście od masowości<br />
do bardziej podniosłych form życia. Do nich to w ich<br />
mnogości odnosi się, iż koncentrują się w iście romantyczny sposób<br />
na formach i treściach, które już dawno padły pod naporem<br />
usprawiedliwionej po części krytyki kapitalistycznej ratio.<br />
Wysiłki te zmierzają do ponownego przykucia człowieka do<br />
przyrody w stopniu silniejszym, niż on dziś do niej należy. Znajdują<br />
związek ze sferą wyższą nie poprzez nie urzeczywistniony<br />
jeszcze w świecie Rozum, lecz przez powrót do treści mitologicznych.<br />
Ich przeznaczeniem jest i r r e a l i z m, gdyż jeśli w jakimś<br />
punkoie świata "prześwituje" Rozum, to i najbardziej wyniosła<br />
postać, która tłumi jego światło, musi zginąć. Przedsięwzięcia,<br />
nie uwzględniające naszego historycznego miejsca, zarazem<br />
dążące do rekonstrukcji formy państwowości, wspólnoty,<br />
artystycznego sposobu tworzenia, których nosicielem jest dotknięty<br />
współczesną mentalnością człowiek, człowiek, którego prawnie<br />
już nie ma - takie przedsięwzięcia nie oprą się ornamentowi<br />
wraz z jego pośledniością, a zwrot Iku nim nie oznacza wzniesienia<br />
się ponad jego pustkę i powierzchowną płytkość, lecz<br />
ucieczkę przed jego realnością. Droga przezwyciężania prowadzi<br />
przez ornament z <strong>ludzkiej</strong> <strong>masy</strong>, a nie od niego wstecz. Proces<br />
ten może tylko postępować naprzód, gdy myśl ograniczy przyrodę<br />
i stworzy iczłowieka takim, jakim jest "z Rozumu". Wtedy<br />
zmieni się społeczeństwo. Wtedy zniknie także ornament z <strong>ludzkiej</strong><br />
<strong>masy</strong>, a życie samo przybierze cechy owego ornamentu, w<br />
jaki wykształca się - w obliczu prawdy - w baśniach.<br />
1927<br />
22<br />
Przełożył Cezary Jenne<br />
stem Taylora - opracowana przez amerykańskiego<br />
1 Sy ...<br />
lt Winslowa Taylora (1856-1915) metoda orgamzacn<br />
inżyniera Frede-<br />
.<br />
pracy zmierza-<br />
~iCaa do maksymalnego wykorzystania <strong>ludzkiej</strong> energii w procesie pro-<br />
JąCltcjl oraz do maksymalnej racjonalizacji samego procesu, lecz nie<br />
~~Zględnlająca predyspozycji psychicznych robotndków I warunków ich<br />
pracY,<br />
© suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 1963