29.05.2014 Views

Okolice żeglarstwa - posejdon

Okolice żeglarstwa - posejdon

Okolice żeglarstwa - posejdon

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

________________ ¯eglarz nr 212 ____________________________ strona 2 ________________________________________________________________________<br />

<strong>Okolice</strong> żeglarstwa<br />

TAK TRUDNO<br />

Wiele jest zmian w żeglarstwie;<br />

technice, umiejętnościach, obyczajach.<br />

Ze świecą by szukać żaglarza, który zna<br />

astronawigację. Może stare wilki morskie<br />

jeszcze pamiętają „jak się to robi”,<br />

ale młodzi mają o tym sposobie nawigowania<br />

bladziutkie pojęcie. Niewielu jest<br />

też żeglarzy, którzy pamiętają sygnały<br />

alfabetu Morse’a. Łączność radiowa<br />

(SSB) też jest powoli wypierana przez<br />

taniejące telefony satelitarne. UKF-ki<br />

jeszcze się uchowały, ale powszedniejący<br />

dostęp do internetu przez telefony<br />

komórkowe powoduje, że niektórym<br />

łatwiej jest znaleźć informację w<br />

internecie i zatelefonować niż „męczyć<br />

się” z UKF-ką. Znak czasów.<br />

Ubywa umiejętności, bo morskie żeglowanie<br />

staje się prostsze, bezpieczniejsze,<br />

łatwiejsze.<br />

Ale jednocześnie przybywa bylejakości,<br />

niedouczenia, konformizmu – nie tylko w<br />

żeglarstwie. Już nawet nie trzeba 30<br />

srebrników, żeby sobie kogoś kupić.<br />

Zdziadziało wszystko, zmasowiało,<br />

schamiało.<br />

A my, żeglarze, nie wychylamy się w<br />

żadną stronę. Czyli dobrze jest, bo<br />

przecież zawsze może być gorzej....<br />

Tak, trudno jest przejść do porządku<br />

dziennego nad niektórymi zmianami.<br />

Pozostaje żywić nadzieję, że młodzi, nie<br />

w ciemię bici, zrozumieją co w życiu jest<br />

ważne i nie ulegną pokusie mamony czy<br />

łatwego konformizmu.<br />

Bo jak nie, to trudno, tak?<br />

Stopy wody.<br />

Krzysztof Sierant<br />

z klubu<br />

KURS ŻEGLARSKI, 2011<br />

Dobiegają końca zajęcia teoretyczne<br />

kursu żeglarskiego na stopnie żeglarza i<br />

sternika jachtowego PZŻ (kurs zorganizowany<br />

przez PKŻ w NY, wykłady w<br />

weekendy). W maju rozpocznie się część<br />

praktyczna kursu. Na kurs uczęszcza 13<br />

osób.<br />

ks<br />

KSIĄŻKA XX-LECIA PKŻ w<br />

NY<br />

Polski Klub Żeglarski w Nowym<br />

Jorku wydaje książkę na XX-lecie<br />

istnienia klubu. Zamówienia i informacje<br />

o książce: email: zeglarz@zeglarz.info .<br />

Z żeglarskim pozdrowieniem,<br />

Redakcja książki<br />

Informacje o dzia³alnoœci Polskiego<br />

Klubu ¯eglarskiego mo¿na znaleŸæ w<br />

Internecie na stronie klubowej:<br />

www.zeglarze.us<br />

Strona ta zawiera sposoby kontaktu z zarz¹dem<br />

klubu. Kontakt z klubem również na<br />

ostatniej stronie. (ks)<br />

z USA<br />

Kapitan Michał Bogusławski wyruszył<br />

w rejs po Pacyfiku. Zaprasza chętnych do<br />

wzięcia udziału w jednym z etapów rejsu.<br />

Koszty są minimalne: jedzenie i ropa. Jacht<br />

jest stalowy, 45 stopowy, wybudowany w<br />

Nowej Zelandii. Harmonogram i trasa rejsu:<br />

May05-20 Tahiti – Moorea -Bora Bora –<br />

Huahine - Tahiti 250Nm.<br />

May 25 - Departure Tahiti.<br />

June 03 – Suwarow (Cook Islands) 800Nm.<br />

June 10 - Pago Pago (Am. Samoa) 450 Nm.<br />

June 17 - Apia (Samoa) 70 Nm.<br />

June 28 - Departure Samoa.<br />

July 04 - Suva (Fidji) 650 Nm.<br />

July 11 - Departure( Fiji).<br />

July 18 - Efate (Vanuatu) 700 Nm.<br />

July 25 - Departure Efate.<br />

August 19 - Darwin 2400Nm.<br />

September 01 - Departure Darwin.<br />

September19 - Cocos-Keeling Isl. 2000 Nm<br />

September 25 – Dep. Cocos -Keeling Is.<br />

October 18 - Mauritius 2200 Nm.<br />

Nowember05 - Departure Mauritius<br />

November 20 - Durban<br />

App. December 22- Cape Town.<br />

Kontakt:<br />

Boguslawski1952@gmail.com<br />

Mieszkający w rejonie Chicago Jacek<br />

Reschke, w uznaniu dokonań dla rozwoju i<br />

popularyzacji żeglarstwa, otrzymał od<br />

Polskiego Związku Żeglarskiego medal „Za<br />

szczególne zasługi dla żeglarstwa<br />

polskiego”.<br />

(jr)<br />

STRONA<br />

Roberta Krasowskiego:<br />

http://anchorsat.info/mePL.php<br />

Na stronie m.in. informacje o postępach w<br />

żegludze jachtów prowadzonych przez<br />

Roberta Krasowskiego. (ks)<br />

PODNOŚNIK<br />

Podnośnik to bardzo interesujący<br />

internetowy podkast radiowy (tematy nie<br />

tylko żeglarskie).<br />

Zapraszamy do sluchania<br />

Redakcja<br />

http://web.me.com/mareker<br />

z Polski<br />

STRONA POSEJDON<br />

Na ten portal żeglarski zawsze warto<br />

zajrzeć: www.<strong>posejdon</strong>.sos.pl<br />

FUNDACJA MORSKA<br />

W zbiorach Morskiej Biblioteki<br />

Cyfrowej szybko przybywa publikacji o<br />

tematyce żeglarskiej:<br />

http://mbc.fundacjamorska.pl/dlibra<br />

MIESIĘCZNIK „ŻAGLE”<br />

Miesięcznik „Żagle” dostępny jest w<br />

wersji elektronicznej (6 zł ). www.ekiosk.pl<br />

(ks)<br />

SZANTYMANIAK<br />

Skarbnica wiedzy dla miłośników szant:<br />

www.szantymaniak.pl<br />

wierszem malowane<br />

Franciszek Haber<br />

Messyna<br />

Latarnia w cieśninie<br />

wyznacza wiekom<br />

bezpieczne trwanie<br />

na rynku zegar<br />

zręcznych rękodzielników<br />

odmierza drogę zodiaku<br />

w rzeźbionych znakach<br />

naszej nietrwałości<br />

smutek ultima necat<br />

fontanna obmywa<br />

dłonie i serce<br />

z rdzy morza<br />

i złego wiatru<br />

prywatne catharsis<br />

błogosławiona cisza<br />

wieczornego placu<br />

i nasza znikomość<br />

w niedbałości cienia<br />

o dostojny detal<br />

w pośpiesznym zmierzchu<br />

dostrzegam smutną myśl<br />

o ulotności sztuki<br />

i w zwykłych słowach<br />

usiłuję wyrzeźbić<br />

chwilę milczenia


____________________________ Żeglarz nr 212__________________ strona 3____________________________________________________________________<br />

WIELKANOCNE<br />

JAJECZKO<br />

NA BARCE<br />

PROGRAM DLA MŁODZIEŻY – LATO 2011<br />

Za oknem zimno, deszczowo,<br />

wietrznie, a na barce cieplutko, przytulnie,<br />

swojsko.<br />

Coroczne spotkania przed Wielkanocą<br />

już od dawna stanowią okazję do<br />

zaprezentowania ciekawych i często<br />

nowatorskich pisanek, dłubanek,<br />

skrobanek i malowanek. To chyba<br />

jedyne miejsce na świecie gdzie jajka<br />

wielkanocne ozdabiane są nie we<br />

wzorki (bardziej lub mniej łowickie),<br />

ale w elementy o tematyce żeglarskiej<br />

i morskiej. W ozdabianiu biorą udział<br />

dzieci (za co dostają szczodre<br />

nagrody) i dorośli (nagradzani są<br />

autorzy najciekawszych pisanek).<br />

Prezentowanie nagrodzonych jajek<br />

bywa dowcipnie komentowane przez<br />

zgromadzonych, zwłaszcza gdy<br />

komuś wyrwie się nieopatrznie: - To<br />

ja pierwszy pokażę jajka.<br />

Na wiosennie przystrojonyuch stołach<br />

pojawiają się smakowitości, wśród<br />

których nie brak jajek pod różnymi<br />

postaciami.<br />

W tym roku furorę robił pyszny<br />

pasztet domowej roboty (zrobiła Jola)<br />

i smakowita sałatka warzywna (zrobił<br />

Zbyszek z żoną).<br />

(ks)<br />

Szkolenie żeglarskie młodzieży organizowane<br />

przez PKŻ w NY obejmuje<br />

dzieci w wieku od 8-miu do 15-stu lat.<br />

Uczestnicy podzieleni będą na grupy<br />

według kryteriów wieku, wagi i<br />

umiejętnosci. Na jedno i dwu osobowych<br />

jednostkach zdobywać będą żeglarskie i<br />

wodniackie doświadczenie. Celem całego<br />

programu jest wzbudzenie zainteresowań<br />

i umiejętności żeglarskich poprzez rygorystyczną<br />

ZABAWĘ! Program zaprojektowany<br />

jest tak, aby od podstawowych<br />

umiejętnosci żeglarskich i bezpiecznego<br />

obcowania z wodą - dla nowicjuszy,<br />

rozbudować umiejętności żeglarskie do<br />

technik regatowych - dla bardziej zaawansowanych.<br />

Klub posiada żaglówki typu<br />

Optymist i Laser do dyspozycji uczestników<br />

programu.<br />

Planuujemy prowadzenie szkolenia żeglarskiego<br />

w czasie weekendów. Szkolenie<br />

będzie otwarte dla uczestników na<br />

każdym pozomie umiejętności żeglarskich.<br />

W Polskim Klubie Żeglarskim w NY od<br />

10 czerwca rusza szkółka żeglarska dla<br />

najmłodszych pod nazwą Szkoła<br />

OPTYMISTRZÓW.<br />

Szkółka przeznaczona jest dla dzieci w<br />

wieku od 8 do 15 lat. Będziemy kształcić<br />

od podstaw młodych adeptów trudnej<br />

sztuki żeglowania.<br />

Zajęcia Szkoły OPTYMISTRZÓW będą<br />

odbywały się początkowo tylko w soboty<br />

i niedziele.<br />

Nazwa Szkółki pochodzi od nazwy łódki,<br />

na której będą prowadzone zajęcia -<br />

“OPTYMIST” - a także nawiązuje do<br />

optymistycznego nastawienia do życia<br />

każdego adepta żeglarstwa.<br />

Kurs żeglarski planowany jest w dwóch<br />

formach - w czasie weekendu (sobota i<br />

niedziela) oraz w ciągu tygodnia od<br />

poniedziałku do piątku (9 am do 4 pm z<br />

godzinną przerwą na posiłek w południe).<br />

Planowane są też tygodniowe obozy<br />

żeglarskie dla dzieci i młodzieży.<br />

Szczegóły na stronie klubowej:<br />

www.zeglarze.us<br />

Uwaga: Rozpoczęcie programu<br />

uzależnione jest od tego czy zgłosi się<br />

wystarczająca ilość uczestników.<br />

Łódka typu Optymista jest preferowana<br />

zarówno przez początkujacych żeglarzy<br />

jak i młodych regatowych zawodników.<br />

Jest idealna dla dzieci w wieku od 7 do 15<br />

lat ze względu na swoją wielkość, łatwość<br />

w otaklowaniu i utrzymaniu w dobrym<br />

stanie. Pozwala na trening regatowych<br />

umiejętnosci dla bardziej zaawansowanych<br />

żeglarzy.<br />

Optymista jest jedną z najpopularniejszych<br />

łódek w akwenie Long Island<br />

Sound.


____________________________ Żeglarz nr 212 _____________________ strona 4 ____________________________________________________________________<br />

NOTATKI Z REJSU<br />

11 Marzec 2011<br />

Przygotowania do rejsu.<br />

Jestem w Ensenada w Meksyku i<br />

przygotowuję się do wypłynięcia w<br />

kierunku Panamy. Przyleciałem do San<br />

Diego wczoraj wieczorem i doczłapałem<br />

się do Ensenady kilkoma środkami<br />

komunikacji. Naprzeciwko mojego<br />

doku stoi jacht Michała Bogusławskiego,<br />

który z kolei przygotowuje się do<br />

rejsu na południowy Pacyfik. Byliśmy<br />

wieczorem całą grupa z jachtu Michała<br />

i przemiłą parą miejscowych Polaków<br />

w restauracji Guadalajara na wspaniałej<br />

kozinie i baraninie (potrawa nazywa<br />

się Birria De Res). Nad ranem,<br />

około piątej, obudził mnie Michał z<br />

wiadmością o tragicznym trzęsieniu<br />

ziemi w Japonii i możliwości tsunami<br />

na całym zachodnim wybrzeżu Ameryki.<br />

Trzeba podjąć decyzję, czy przeczekać<br />

w marinie, czy wyjść w morze,<br />

gdzie przy dużej sejsmicznej fali byłoby<br />

bezpieczniej. A tu internet wolny i<br />

wyłączający się co chwilę. Aj! Nie<br />

bardzo byłem nastawiony na podejmowanie<br />

jakiejkolwiek decyzji, kiedy<br />

miałem sobie spokojnie zmieniać olej i<br />

kupować jedzenie na rejs wzdłuż Baja...<br />

Michał wypłynął około 6 rano, a<br />

ja czekałem na wiadomości z Hawajów.<br />

Wkrótce po nim wyszły jeszcze<br />

trzy duże motorowe jachty i ponad 70-<br />

stopowy super-jacht żaglowy. Potem<br />

się okazało, że Hawaje miały maksymalnie<br />

7 stóp różnicy poziomów, a<br />

ewakuacje czy poważne ostrzeżenia w<br />

Stanach ograniczyły się do wybrzeża<br />

na północ od Point Conception. Wiadomości<br />

z San Diego nie krzyczały w<br />

panice, a więc postanowiłem zostać.<br />

Włożyłem „snorkel” do kieszeni i<br />

przypominałem sobie w myślach ruchy<br />

krytej żabki. Oczekiwałem na najgorsze<br />

z kubkiem kawy w ręce. Z tych nerwów<br />

zapomniałem dodać śmietanki.<br />

Dopiero około 10-tej dało się słyszeć<br />

chrzęst małży na palach, miażdżonych<br />

uchwytami doku gwałtownie opadającego<br />

w dół. Mała, płytka zatoczka przy<br />

wejściu do mariny prawie sę opróżniła.<br />

Potem poziom wody, trochę wolniej,<br />

ale również gwałtownie podniósł się<br />

do góry i tak jeszcze kilka razy, ale coraz<br />

mniej... Ktoś zmierzył różnicę<br />

poziomów i wyszło około 75 cali!<br />

Mogę chyba teraz odłożyć ten „snor-<br />

kel” i zapomnieć o krytej żabce... Nikt<br />

nie ucierpiał oprócz kilku przypadków<br />

stresu, ale od tego jest w tutejszych<br />

aptekach tani Prozac. Wracam więc do<br />

przygotowań i czekam na dojazd Jacka<br />

Kiluka z Toronto, który ma tu być w<br />

poniedziałek po południu.<br />

20 Marzec 2011<br />

Aktualności z Ensenady.<br />

Przez kilka dni był zamknięty port w<br />

Ensenada ze względu na silny wiatr i<br />

dużą falę. W związku z tym nie dostawaliśmy<br />

pozwolenia na wyjście. W sobotę<br />

nam je dali (mimo, że port ciągle zamknięty)<br />

i będziemy najprawdopodobniej<br />

wypływać w poniedziałek późnym rankiem.<br />

Wiatr ma się powoli odkręcić z<br />

południowego na północny. Planujemy<br />

płynąć wzdłuż Baja California i w zależności<br />

od wiatru, a więc ilości spalonego<br />

paliwa, będziemy wchodzić po<br />

drodze po paliwo. Jeżeli będziemy mieli<br />

dobre warunki i nie będziemy potrzebowali<br />

paliwa, to następny przystanek w<br />

Cabo San Lucas. Powinniśmy się więc<br />

zgłosić za około tydzień, albo później.<br />

Obok nas do wypłynięcia na Markizy<br />

przygotowuje się Michał Bogusławski z<br />

Toronto. Prawdopodobnie też będą wypływać<br />

w poniedziek po południu. W<br />

tym samym dniu, najpierw na południe<br />

do Puerto Vallarta, a potem na Markizy<br />

płynąć będzie jacht australijski z czterema<br />

Aussie's na pokładzie.<br />

W Ensenada jest zimno, ale to nic w<br />

porównaniu do Waszej pogody.<br />

Marzymy już o spaniu bez śpiworów.<br />

Wszystkie miejscowe tanie restauracje z<br />

pollo, taco pescado, taco asada, włącznie<br />

ze stoiskami na ulicy zostały prawidłowo<br />

wypróbowane bez skutków ubocznych.<br />

Miejscowa atrakcja turystyczna<br />

zwana La Bufadora została prawidłowo<br />

zaliczona.<br />

Jest to "gejzer" wytwarzany przez falę.<br />

Na Hawajach takie atrakcje zwą się dźwięcznie<br />

blowhole. Taka mała Niagarka, tylko do<br />

góry. Spodobał się nam też miejscowy<br />

warzywniak zwany, w wolnym tłumaczeniu<br />

załogi Niuni, "Warzywniak Pana... ... A co<br />

tam będę tłumaczył. Załączę zdjęcie.<br />

27 Marzec 2011<br />

Niunia w Cabo San Lucas<br />

Dzisiaj, 27 marca, po 6 dniach nieprzerwanej<br />

żeglugi Niunia wpłynęła do Cabo San Lucas.<br />

Wypłynęliśmy z Ensenada 21-go około 2-giej<br />

po południu. Pogoda akurat zmieniała się po<br />

przejściu frontu i spodziewaliśmy się "prawidłowych"<br />

północnych wiatrów. Słusznie się<br />

spodziewaliśmy, ale odchodzący sytem spowodował<br />

bardzo nierówną falę i nasze<br />

pierwsze dni na morzu były dla Niuni dzikim,<br />

nieskoordynowanym tańcem, a dla nas mało<br />

komfortowe. Pomagał nam znacznie nasz<br />

ważny członek załogi, dzielny autopilot.<br />

Wiatry były, tak jak chcieliśmy, północne,<br />

czasami trochę za silne, ale pozwoliły nam<br />

one na nieustanną żeglugę, bez włączania<br />

silnika. Większość czasu pływaliśmy na<br />

zrefowanych żaglach. Na szczęście nie<br />

chorujemy na oceanie, ale wspomniany już<br />

uprzednio dzielny członek załogi, wierny<br />

dotychczas autopilot odmówił nam służby,<br />

tłumacząc to zużyciem witalnych trybików,<br />

ale my i tak wiemy, ze to choroba morska.<br />

Jechaliśmy więc sterując ręcznie przez całą<br />

drugą połowe półwyspu Baja. Tak między<br />

nami, to dwugodzinne wachty nie pozwalają<br />

się wyspać. Spaliśmy około trzech godzin<br />

dziennie i zmęczenie dało się nam we znaki.<br />

Duża fala nie pomagała. Trudno jest pracować<br />

na jachcie rzucanym jak piłeczka we<br />

wszystkie strony. Zrobiliśmy więc 720 mil<br />

morskich (w sumie 1203 z San Francisco) w<br />

niespełna sześć dni, co daje przeciętną<br />

prędkość ponad 5 węzłów i dzienne przebiegi<br />

ponad 120 mil morskich. Nieźle jak na małą<br />

Niunię, co?


____________________________ Żeglarz nr 212 _________________ strona 5 ____________________________________________________________________<br />

Delegacja powitalna na wodach południowej<br />

Baja była iście imponująca. W<br />

przeddzień wejścia do Cabo, gdzieś na<br />

wysokości Bahia Magdalena pokiwał do<br />

nas płetwą nurse shark, a w okolicy Cabo<br />

False dwa humback'i zdecydowały się na<br />

nieprzyzwoite amory dając cały pokaz<br />

skoków i wyskoków. Mimo, że jesteśmy<br />

moralnie konserwatywni, to w tym<br />

wypadku nie mieliśmy nic przeciwko<br />

podglądaniu wielorybich sprośności.<br />

4 Kwiecień 2011<br />

Paradise w Puerto Vallarta, czyli Paradise<br />

Village Resort and Marina.<br />

Dopłynęliśmy do Puerto Vallarta. W<br />

porównaniu do przejścia Baja ten trzydniowy<br />

przeskok był łatwy i można było<br />

nawet postawić kubek z poranną kawą na<br />

stole w kokpicie. Jedyne trudności to ciągły<br />

brak autopilota, hordy statków pasażerskich<br />

i zepsuta toaleta. No, może nie<br />

hordy, ale co najmniej 5 świecących jak<br />

choinki na Boże Narodzenia pływających<br />

miast. Przepływał nawet nasz stary znajomy<br />

z Baja - Norwegian Star. Stary znajomy,<br />

bo w drodze do Cabo wywołaliśmy<br />

go na radiu prosząc o aktualną prognozę<br />

pogody. Porozumiewaliśmy się wcześniej<br />

również z drobnicowcem Shulte w tej<br />

samej sprawie. Po krótkiej rozmowie zapytałem<br />

skąd ma akcent. Był jakiś jakby<br />

skandynawski, ale okazało się, że oficerem<br />

na deku był prawie nasz ziomek,<br />

Czech. Reszta rozmowy była już po polsku,<br />

bo nasz Czech studiował na Wyższej<br />

Szkole Morskiej w Szczecinie i mówił<br />

świetnie po polsku. Jechał sobie tym<br />

statkiem z Isla Cedros do Panamy.<br />

Ale z powrotem do tematu Cabo - Puerto<br />

Vallarta. No więc, jak pisałem, łatwo, 2/3<br />

drogi na silniczku, wymyślanie co by<br />

sobie tu zjeść i co by zrobić, żeby dłużej<br />

pospać. Zwierzęta morskie? Też były.<br />

Stoję sobie przy sterze na wachcie w<br />

nocy, a tu jakieś szelesty, jakby stada<br />

sardynek wyskakiwały z wody. Świecę<br />

latarką i nic nie widzę. Chyba duchy.<br />

Człowiek na jachcie jest bliżej duchów<br />

niż gdziekolwiek indziej. Rano duchy<br />

zmaterializowały się w postaci co najmniej<br />

sześciu kalmarów na pokładzie. Po<br />

zapachu wyraźnie dało się stwierdzić, że<br />

na CPR już za późno. Już prawie w Bahia<br />

de Banderas (w niej to właśnie Puerto<br />

Vallarta) minęła nas para wielorybów,<br />

która jednak nie wyraziła żadnego nami<br />

zainteresowania. Zawód, bo chętnie<br />

byśmy pogawędzili. Swoje dowcipy już<br />

znamy na pamięć.<br />

Zrobiliśmy 304 mile morskie w niecałe<br />

trzy dni. Przy okazji nawigacji, na<br />

szczęście bezboleśnie, okazało się, że<br />

mapy w Centralnej Ameryce są przesunięte<br />

o około jednej mili od GPS-owej<br />

rzeczywistości. Dopłynęliśmy do mariny<br />

po lądzie. Deja vu z Polinezji Francuskiej.<br />

Zatrzymaliśmy się w eleganckim<br />

Paradise Village Resort, którego marina<br />

nawet nie jest taka droga. A możemy<br />

używać wszystkich przywilejów gości<br />

hotelowych. Poprawka - nie dają nam<br />

ręczników na plażę. Zresztą nie plaża nam<br />

w głowie. Naprawa ubikacji wysunęła się<br />

na czołowe miejsce w zajęciach dziennych.<br />

Obudowa pompy pękła i trzeba ją<br />

było zalaminować.<br />

Teraz czekamy na naszego trzeciego<br />

członka załogi, znanego wszystkim z<br />

Pacific Cup, Andrzeja Wilczyńskiego z<br />

Montrealu, który ma przylecieć we wtorek.<br />

I nie tylko przylecieć. Ma przywieźć<br />

ze sobą pasek napędowy do autopilota,<br />

który wymieni naszego schorowanego,<br />

ponaciąganego, prawie zerwanego emeryta.<br />

Nawet jak nie dostanie i nie przywiezie,<br />

to i tak w trójkę będzie nam łatwiej<br />

sterować, o ile Jacek z premedytacją nie<br />

złamie sobie ręki. Wczoraj wieczorem<br />

próbował, ale mu się nie udało. Zdarł sobie<br />

tylko skórę na ręce i potłukł kolano.<br />

Udało mu się stąpnąć w mokrą przestrzeń<br />

pomiędzy dokiem, a murem mariny.<br />

Chlupnęło nieźle, ale żyje. Jakby cały<br />

wpadł, to moglibyśmy zapłacić mandat za<br />

karmienie krokodyli, a tego tu nie wolno!<br />

Stoimy w Marina Igy w środku miasta i<br />

myślimy o nadchodzącej nocy wypoczynku<br />

po ciężkim rejsie w takt głośnej<br />

muzyki z kilku najbliższych wrzeszczących<br />

klubów pełnych młodych gringos.<br />

Ciekawe czy i kiedy przestaną czynnie<br />

wypoczywać i pójdą flosować zęby.<br />

14 Kwiecień 2011<br />

Z Puerto Vallarta do Zihuatenejo.<br />

Z eleganckiego Paradise Village w Nueva<br />

Vallarta wypłynęliśmy około 12:30 8<br />

kwietnia. Pod wieczór zauważyliśmy płetwę,<br />

jakby rekina, równo tnącą powierzchnię<br />

wody. Płetwa zaczęła krążyć wokół<br />

jachtu, aż wreszcie podpłynęłą blisko i<br />

przepłynęłą pod jachtem. Okazało się, że<br />

nie rekin, ale jego bliska krewna, manta<br />

ray. Olbrzymia, majestatyczna, około 2<br />

metrowa. Piękne zwierzę! Pożegnały nas<br />

również liczne wieloryby, jeszce kilka<br />

bliżej nieokreślonych płetw i żółwie<br />

morskie przyglądające się nam z ciekawością.<br />

I tak pożegnaliśmy Bahia de Banderas.<br />

Nad ranem przepłynął w odwrotnym<br />

do nas kierunku statek meksykańskiej<br />

marynarki, ale nie zwrócił na nas<br />

większej uwagi. No cóż. Widocznie nie<br />

byliśmy godni uwagi.


____________________________ Żeglarz nr 212 _________________ strona 6 _______________________________________________________________________________<br />

Wczesnym popołudniem zaczęło wiać. Z<br />

dobrego kierunku, co nas niezmiernie<br />

ucieszyło, bo chciwie widzieliśmy oszczędności<br />

na paliwie. Neptun w swej<br />

szczodrobliwości zaczął jednak dodawać<br />

nam coraz więcej wiatru. No i dodał<br />

jeszcze coraz większą falę. I coraz większą.<br />

I coraz większą. Przed północą wialo<br />

już około 35 węzłów, a fala stała się<br />

nieprzyzwoicie wysoka, częsta i stroma.<br />

Co najmniej 20 stóp. Co chwilę refowaliśmy<br />

foka, a o grocie to już zapomnieliśmy<br />

wieczorem. Fala była niekomfortowo<br />

wielka i każda starała się przekręcić łódkę<br />

w swojej osi. Sterowanie musiało być<br />

precyzyjne i egzekwowane w skupieniu.<br />

Niewątpliwie męczące. Rozważaliśmy<br />

wejście do Manzanillo, ale przy takiej fali<br />

i w nocy mniej ryzykowne wydało się<br />

kontynuowanie rejsu do Zihuatanejo.<br />

Zbliżyliśmy się do brzegu, aby nie być<br />

wyeksponowanym na silny wiatr i falę.<br />

To samo zrobił olbrzymi kontenerowiec,<br />

a więc nie tylko nam się to dało we znaki.<br />

Na szczęście nad ranem wiatr zelżał, a za<br />

kilka godzin fala już była całkiem znośna<br />

i uśmiechy powróciły na usta załogi. Nie<br />

był to może pełny sztorm, ale podobno w<br />

gwarze starych szyprów bałtyckich klasyfikuje<br />

się to to jako tzw. piździel.<br />

Wieczorem była juz w miarę płaska woda<br />

i odsypialiśmy męczącą noc. Baraszkujące<br />

delfiny i morskie żółwie uprzyjemniały<br />

nam podróż, a jedynym, łatwym już wyzwaniem<br />

były liczne statki.<br />

Na następny dzień pod wieczór zakotwiczyliśmy<br />

w pieknej zatoczce z dziennym<br />

ośrodkiem wypoczynkoym na Isla<br />

Grande niedaleko Ixtapa. Rano popłynęliśmy<br />

do Zihuantanejo, w którym, jak<br />

się okazało, nie ma mariny i trzeba było<br />

się wrócić do marina Ixtapa. Znaleźliśmy<br />

sprytnie wejście do portu i wchodzimy<br />

niefrasobliwie w główki portu. Znikąd<br />

pojawia się przed nami panga z dwoma<br />

osobnikami na pokładzie, którzy wymachują<br />

(na powitanie?) rękoma. My, będąc<br />

grzeczni, odpowiadamy równie miłymi<br />

gestami. Ich gesty jakkolwiek stają się<br />

coraz bardziej gwałtowne i słyszymy<br />

gromkie "no pase". Znaczy nie chcą,<br />

żebyśmy przepłynęli. Może jednak niezbyt<br />

gościnni. Okazuje się, że trwa pogłębianie<br />

wejścia do mariny i przepuszczą<br />

nas dopiero o 7 wieczorem. A więc zwrot<br />

i do plaży, gdzie zakotwiczyliśmy na kilka<br />

godzin. Później zakotwiczył koło nas<br />

jacht Patience z trzema młodymi, przystojnymi<br />

ludźmi z Santa Cruz w drodze do<br />

Costa Rica. Zaprosiliśmy ich na drinka, a<br />

ci, jak przystało na młodzianów z Santa<br />

Cruz, przypłynęli do nas na deskach surfingowych.<br />

Być może spotkamy się z nimi<br />

w Huatulco przed przejściem niesławnego<br />

Tehuantepec znanego z wiatrów<br />

o sile do 60 węzłów.<br />

Marina w Ixtapa jest piękna, otoczona<br />

licznymi palmami i nie mniej licznymi<br />

hotelami. Jest gorąco. Wachty nocne w<br />

ostatnie dni odbywały sie w szortach i<br />

podkoszulkach, a w dzień trudno wytrzymać.<br />

Mamy Gatorade w proszku, zalewanym<br />

wodą ze zbiorników i woda idzie jak<br />

woda. Hmm. Co ja piszę? Chcieliśmy<br />

wyczyścić tu dno łódki, ale poznaliśmy w<br />

marinie Roberto i ochota nam przeszła.<br />

Roberto, to miejscowy krokodyl (podobno<br />

jeden z wielu!), który ma około 3 metrów<br />

i podobno może użreć. Na całej<br />

marinie jest pełno znaków przestrzegających<br />

amatorów kąpieli. Peligroso, mówią<br />

miejscowi. Andrzej jednak bohatersko<br />

dotknął Roberto ogona i na szczęście nie<br />

został pożarty. A już układałem w<br />

myślach emaile z zawiadomieniem rodziny<br />

i bliskich.<br />

Dzisiaj wybraliśmy się do Zihuantenejo.<br />

Śliczne małe miasteczko, trochę<br />

turystyczne, ale ciągle piękne. Zjedliśmy<br />

tam w restauracji smaczną rybę, której<br />

nazwy nie pomnę. Robiliśmy zdjęcia i<br />

wogóle zachowywaliśmy się turystycznie.<br />

Dowodem na to są liczne propozycje<br />

kupna i wycieczek, którymi byliśmy<br />

szczodrze obdarowywani.<br />

Postoimy sobie tu jeszcze jeden dzień, coś<br />

jak zawsze ponaprawiamy i następny<br />

skok to słynne Acapulco. A więc Panie i<br />

Panowie, do zobaczenia w Acapulco!<br />

Chyba skoczymy z tej słynnej skały do<br />

wody!<br />

16 Kwiecień 2011<br />

Acapulco - symbol splendoru z naszego<br />

dzieciństwa.<br />

16-go kwietnia około 10-tej rano Niunia<br />

wpłynęła do Acapulco. Odcinek z Marina<br />

Ixtapa do Acapulco to 116 mil, a więc<br />

połknęliśmy to w 21 godzin, głównie na<br />

silniku. Wiatr pomagał naszemu motorkowi<br />

przez większą część popołudnia, ale<br />

wieczorem zdecydował się uciszyć. Ma to<br />

oczywiście sens, bo w tym rejonie świata,<br />

o tej porze roku przeważają wiatry<br />

termiczne, co z reguły tłumaczy się na 10<br />

- 15 węzlłw wiatru z SSW. Płynęliśmy<br />

tym razem blisko brzegu, gdzie towarzyszyły<br />

nam liczne delfiny i stadka płaszczek.<br />

Rano wchodziliśmy do Bahia de Acapulco<br />

i widok był istotnie urzekający.<br />

Jeden z najlepszych naturalnych portów<br />

świata, słynna mekka turystyczna, już<br />

przez mile świeciła na nas z daleka. Płynęliśmy<br />

z północy, a więc najwygod-niej<br />

było wejść przez wąską cieśninę, pomiędzy<br />

Isla Roqueta i lądem, zwaną Boca<br />

Chica. Wielomilionowe, usytuowa-ne jak<br />

jaskółcze gniazda domy na skałach potwierdzały<br />

splendor i sławe miejsca. W<br />

dzieciństwie Acapulco zawsze kojarzyło<br />

nam się z czymś niedoścignionym i<br />

przeznaczonym tylko dla bogatych tego<br />

świata. Ach!


_______________ Żeglarz nr 212 ________________________________ strona 7 ___________________________________________________________________________________<br />

I wtedy podpłynęliśmy bliżej.<br />

XXXIX Nadzwyczajny Zjazd Delegatów YKP<br />

Wielomilionowe wille ciągle przyciagały oczy,<br />

ale były też widoczne na skałach niedokończone<br />

budowy, zapuszczone domy... Hm. Tu też<br />

doszedł światowy kryzys. Nie jesteśmy również<br />

pewni, czy wybralibyśmy wakacje w hotelu na<br />

plaży w Acapulco w środku dużego, huczącego<br />

miasta, pełnego spalin i klaksonów. Zbyt duża<br />

już jest konkurencja na świecie.<br />

Zacumowaliśmy w Club de Yates de Acapulco.<br />

Kierownictwo wycieczki ciągle ma czkawkę na<br />

myśl o cenie, ale chciało się potwierdzić symbolikę<br />

splendoru to się ma. Klub, rzeczywiście<br />

niczego sobie, z basenami, restauracjami, rzeczywiście<br />

eleganckimi łazienkami, wielomilionowymi<br />

jachtami, ale internet działa - nie działa,<br />

jak wszędzie w Meksyku. No i brak nam Ricardo.<br />

Stać by ich było na dziesięć krokodyli.<br />

Wieczorem wybraliśmy się zobaczyć skoki do<br />

wody na słynnej Quebrada w Acapulco. Widzów<br />

co niemiara, ale wyraźnie daje się zauważyć<br />

brak obcych turystów. W całym tłumie było<br />

tylko kilkunastu gringos. Dwóch nawet wlazło<br />

na pomniejszą skałkę i skoczyło do wody z małej<br />

wysokości. Wyraźnie było widać jak trzęsły<br />

im się nogi. O 7:30 przyszli młodzi, wysportowani<br />

miejscowi chłopcy i ku uciesze gawiedzi<br />

wdrapywali się na urwistą skałę, skąd z różnych<br />

wysokości skakali do wody z saltem, lub bez.<br />

Gwiazdą wieczoru był najbardziej doświadczony,<br />

który skoczył ze szczytu skały. I to, Proszę<br />

Państwa, by było na tyle. Wszyscy się rozeszli,<br />

a mało kto z widzów kupił koszulki z autografami<br />

bohaterów widowiska. My kupiliśmy za to<br />

w pobliskiej restauracji tacos al pastor po 25<br />

pesos (trochę ponad 2 dolary) za porcje i pośpieszyliśmy<br />

zanurzyć spocone ciała w klubowym<br />

basenie. Gorąco daje się nam we znaki.<br />

Wachty już tylko w szortach, a t-shirt "optional".<br />

W marinie doszły nawet komary, które w<br />

nocy, wraz z gorącem, wyganiają nas do kokpitu<br />

na miłą nocną bryzę.<br />

Na oceanie nie będzie komarów. Jutro<br />

wyruszamy do Huatulco, aby zmierzyć się z<br />

niesławnym Tehuantepec. Ale o tym później...<br />

Michał Laster<br />

W dniu 09 kwietnia 2011 roku w<br />

siedzibie YACHT KLUBU POLSKI<br />

WARSZAWA w Warszawie odbył się,<br />

XXXIX Nadzwyczajny Zjazd Delegatów<br />

YKP który otworzył Komandor<br />

Zarządu Głównego YACHT KLUBU<br />

POLSKI Janusz Marek Taber XXXIX<br />

Nadzwyczajny Zjazd został zwołany<br />

celem nadania pośmiertnie,<br />

GODNOŚCI Komandora Honorowego<br />

YACHT KLUBU POLSKI Komandorowi<br />

Antoniemu Aleksandrowiczowi,<br />

inicjatorowi i współzałozycielowi w<br />

dniu 10 grudnia 1924 roku YACHT<br />

KLUBU POLSKI i Generałowi Mariuszowi<br />

Zaruskiemu, pierwszemu Komandorowi<br />

Klubu.<br />

Kmdr Antoni Aleksandrowicz pełniący<br />

dwukrotnie funkcję Prezesa Polskiego<br />

Związku Żeglarskiego,był autorem wielu<br />

dokumentów które funkcjonują do dnia<br />

dzisiejszego. Opracował Statut Klubu i<br />

Związku, Regulaminy i przepisy regatowe,<br />

był konstruktorem kilku jachtów.<br />

Malarz scenograf teatralny, żeglarz regatowy.<br />

Generał Mariusz Zaruski będący<br />

w tym czasie adiutantem Prezydenta<br />

Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego<br />

Mościckiego, zaangażował swoje siły w<br />

tworzenie żeglarstwa morskiego, turystyki<br />

i ratownictwa górskiego tworząc<br />

Tatrzańskie Ratownictwo Górskie.<br />

Umiłował dwa żywioły,góry i morze.<br />

Stworzył harcerskie drużyny morskie,<br />

poprowadził wiele udanych morskich<br />

rejsów, wyszkolił kadry wspaniałych<br />

kapitanów. Był współtwórcą Ligi<br />

Morskiej i zorganizowania do dziś<br />

funkcjonujacego ośrodka żeglarskiego w<br />

Jastarni.Wśród zaproszonych przez<br />

Komandora Gości, byli Prezes Polskiego<br />

Związku Żeglarskiego Wiesław Kaczmarek<br />

i Sekr. Gen. PZŻ Zbigniew<br />

Stosio, Prezes War.Maz. Okr. Zw. Żegl<br />

Jerzy Durejko, Naczelnik TOPR Jan<br />

Krzysztof, Dyrektor Centrum PTTK,<br />

Wojciech Skóra, Prezes Warszawskiego<br />

Towarzystwa Wioślarskiego Bogdan<br />

Siennicki, Naczelnik ZHP i ZHR, oraz<br />

wielu innych organizacji z którymi związany<br />

był Gen. Mariusz Zaruski.Wszyscy<br />

uczestnicy Zjazdu, zostali uhonorowani<br />

pamiątkowym dyplomem zawierającym<br />

w treści akt nadania Godności Honorowej<br />

Kmdr Antoniemu Aleksandrowiczowi<br />

i Gen. Mariuszowi Zaruskiemu.<br />

W Chersoniu na Ukrainie w dniach 16-<br />

20 kwietnia pod patronatem Prezydenta<br />

R.P. odbyły się Uroczystości w związku<br />

z przekazaniem pod opiekę Państwa<br />

Polskiego Grobu Generała. W liczącej<br />

około 100 osób delegacji polskiej, wzieli<br />

udział przedstawiciele YACHT KLUBU<br />

POLSKI Komandor YKP Janusz Marek<br />

Taber, Kmdr Jerzy Karbownik i Kmdr<br />

Stanisław Olszar, którzy przewiozą dla<br />

Mera miasta Chersoń pamiątkowy<br />

dyplom z aktem nadania Godności<br />

Komandora Honorowego YKP.<br />

Komandor YKP<br />

Janusz Marek Taber<br />

PIRACI<br />

4 kwietnia Komandosi Zjednoczonych<br />

Emiratów Arabskich uwolnili załogę<br />

statku Arrilah I z polskim kapitanem i<br />

pojmali somalijskich piratów, którzy<br />

porwali jednostkę - poinformował szef<br />

MSZ Radosław Sikorski.<br />

Statek, którego kapitanem jest Polak,<br />

został porwany w piątek rano. Działania<br />

sił specjalnych ZEA (statek należy do<br />

armatora z tego kraju) zakończyły się<br />

sukcesem w niedzielę - załoga wraz z<br />

polskim kapitanem została uwolniona.<br />

Arrilah I płynie w kierunku<br />

Zjednoczonych Emiratów Arabskich.<br />

- Piraci opanowali statek, załoga<br />

schowała się w specjalnej siłowni, tak<br />

aby stanowiła swego rodzaju bastion i<br />

przez kilkanaście godzin piratom nie<br />

udało się do tego bastionu dostać, mimo<br />

że używali rakietników, RPG, granatów.<br />

Według relacji kapitana jeden z<br />

członków załogi odniósł obrażenia, gdy<br />

piraci przy pomocy granatów próbowali<br />

dostać się do załogi. Zaznaczył, że<br />

dzięki "sojuszniczej interwencji okrętu<br />

amerykańskiego i komandosów ze<br />

Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie<br />

tylko uwolniono załogę, nie tylko<br />

odzyskano kontrolę nad statkiem, ale też<br />

pojmano wszystko piratów". kk


____________________________ Żeglarz nr 212 __________________ strona 8 __________________________________________________________________________________


____________________________ Żeglarz nr 212 _________________ strona 9 ____________________________________________________________________________<br />

WŁADYSŁAW WAGNER I JEGO ROCZNICE<br />

27 luty 2011<br />

W.Wagner ma swoje poczesne miejsce<br />

w historii polskiego żeglarstwa. Tyle, że<br />

dla współczesnych żeglarzy to prawie<br />

prehistoria i obecnie mało kto o nim<br />

pamięta a jeszcze mniej o nim czyta. A<br />

był to pierwszy Polak, który opłynął<br />

świat dookoła jachtem żaglowym. Jego<br />

rejs to czas pomiędzy 1-szą a 2-gą<br />

Wojną Światową, kiedy to rodził się<br />

sport żeglarski w Odrodzonej Polsce i<br />

powstawał Yacht Klub Polski i Polski<br />

Związek Żeglarski..<br />

Skomplikowane i wielce urozmaicone<br />

dzieje jego rejsu i dalszego życia na<br />

emigracji opisał on sam w książkach<br />

„Podług słońca i gwiazd” i „Pokusa<br />

horyzontu”; Anna Rybczyńska napisała<br />

o nim dwie książki pt. „Pod żaglami<br />

dookoła świata” i „Prawda o<br />

Władysławie Wagnerze”. A niedawno w<br />

internecie historię jego życia w pięciu<br />

odcinkach opisał kmdr Zbigniew<br />

Turkiewicz z Kanady, którą czyta się<br />

jak gotowy scenariusz filmowy. (To<br />

opinia, którą słyszałem już od kilku<br />

osób).<br />

Wagner jako pozostający po wojnie<br />

za granicą emigrant, w okresie PRL<br />

bywał raczej przemilczany, ponadto<br />

upływ czasu zrobił swoje i tak doszło do<br />

współczesnej sytuacji, że nawet wśród<br />

żeglarzy padają pytania ‘a kto to jest ten<br />

Wagner?’.<br />

Polscy żeglarze mieszkający za<br />

granicą mieli jeszcze okazję z nim się<br />

spotykać. Z tego właśnie środowiska<br />

wyszła inicjatywa uczczenia jego<br />

pamięci. Pierwszy raz pomysł padł<br />

przed kilku laty na forum polskiego<br />

Bractwa Wybrzeża podniesiony przez<br />

Andrzeja Piotrowskiego z Chicago,<br />

znanego założyciela „Żeglarskiej<br />

Republiki Karaibskiej”.<br />

Pod koniec roku 2010 powstała grupa<br />

organizacyjna, która zaprosiła do<br />

współpracy wszystkich chętnych.<br />

Komitet ten działa już od grudnia 2010 i<br />

są w nim przedstawiciele Bractwa<br />

Wybrzeża, Yacht Klubu Polski, Polskiej<br />

Fundacji Morskiej i żeglarskich klubów<br />

polonijnych. Zaproszenie jest nadal<br />

otwarte dla aktywnych organizatorów<br />

poprzez grupę internetową Yahoo!<br />

zwaną ‘wagnerw2012’. Materiały<br />

informacyjne ukazują się na stronach<br />

Bractwa (hermandaddelacosta.pl), YKP<br />

(ykp.pl), portali (tawernaskipperow.pl) i<br />

(pogoria.org), miesięcznika ‘Nasze<br />

Morze’ oraz biuletynu ‘Żeglarz’ w<br />

Nowym Jorku.<br />

Celem działania komitetu jest:<br />

po pierwsze - umieszczenie na Beef<br />

Island, w archipelagu Brytyjskich Wysp<br />

Dziewiczych,<br />

pomnika<br />

podkreślającego, oprócz historycznego<br />

rejsu, wieloletnią tam pionierską<br />

rezydencję Wagnera. Ma to się stać w<br />

asyście polskich żeglarzy przybyłych z<br />

całego świata na przełomie stycznia i<br />

lutego roku 2012. Proszę więc przyjąć<br />

to jako zaproszenie na uroczystość i<br />

jeśli wola - rozpocząć planowanie<br />

swojego rejsu;<br />

po drugie – ogłoszenie roku 2012<br />

Rokiem Wagnera z racji trzech<br />

okrągłych rocznic z nim związanych:<br />

100 rocznica urodzin (17 września<br />

1912), 80 rocznica jego wyruszenia w<br />

rejs ze swieżo zbudowanej Gdyni (8<br />

lipca 1932) i 20 rocznica śmierci (15<br />

wrzesnia 1992);<br />

po trzecie – pobudzenie inicjatywy<br />

krajowych działaczy i organizacji<br />

żeglarskich celem ufundowania<br />

Wagnerowi podobnego pomnika w<br />

Gdyni, w rocznicę rozpoczętego rejsu<br />

dookoła świata i przy okazji<br />

powstającego tam Muzeum Emigracji.<br />

Przygotowania obejmują już szereg<br />

aspektów sprawy, począwszy od<br />

oficjalnych kontaktów z władzami<br />

miejscowymi na British Virgin Island,<br />

ustalenie lokalizacji pomnika, jego<br />

artystycznego kształtu i treści polskoangielskich<br />

napisów, logistyka jego<br />

wykonania, transportu i instalacji,<br />

zapewnienie odpowiednich funduszy na<br />

niezbędne wydatki no i zorganizowanie<br />

licznej frekwencji polskich żeglarzy z<br />

całego świata na uroczystości, włącznie<br />

z jachtami i statkami szkolnymi.<br />

Względy finansowe skłaniają do<br />

konkluzji, że pomnikiem będzie<br />

najprawdopodobniej tablica z z brazu z<br />

odpowiednią do tematu płaskorzeźbą i<br />

tekstem. Jeżeli ktokolwiek o<br />

artystycznych uzdolnieniach chciałby<br />

zaproponować swoją wizję takiej<br />

tablicy (nawet bez tekstu tylko z<br />

przewidzianym na niego miejscem),<br />

organizatorzy przyjmą ją z wielką<br />

wdzięcznością...<br />

Dla jasności należy podkreślić, że<br />

organizatorzy zapraszają uczestników<br />

ale cała sprawa jest działaniem<br />

społecznym i oddolnym, nie ma ona<br />

budżetu ani sponsorów poza własnym<br />

wkładem pracy i środków ze strony<br />

organizatorów. Dlatego udział w<br />

uroczystości nie może być przez nich<br />

sponsorowany i należy go traktować<br />

jako przedsięwzięcie podjęte z własnej<br />

woli i ochoty. Uważamy, że Władysław<br />

Wagner godny jest wdzięcznej pamięci<br />

ze strony żeglarzy.<br />

Adresem pierwszego kontaktu z<br />

organizatorami<br />

jest<br />

ykp_knabe@yahoo.com lub zgłoszenie<br />

akcesu do wspomnianej powyżej<br />

internetowej grupy organizacyjnej<br />

‘wagnerw2012’.<br />

Jerzy Knabe<br />

Brat Wybrzeża cyfra 2<br />

Członek Zarządu Głównego YKP.,<br />

Komandor YKP Londyn<br />

Termin uroczystosci<br />

Wagnerowskiej na<br />

Karaibach, na Wyspach<br />

Dziewiczych<br />

Data uroczystości na Beef Island<br />

została ustalona na weekend 21-22<br />

stycznia 2012r. W obecności<br />

polskich żeglarzy, którzy<br />

przypłyną z całego świata będzie<br />

tam odsłonięta tablica pamiątkowa<br />

na cześć Władysława Wagnera,<br />

pierwszego Polaka, który opłynął<br />

świat pod żaglami w latach 1932 –<br />

1939 i spędził tam po wojnie<br />

pionierskie lata swojego życia.<br />

J. Knabe YKP Londyn


____________________________ Żeglarz nr 212 ________________ strona 10 _______________________________________________________________________________<br />

WIEŚCI Z OSPREY’A<br />

Wygląda na to, że znowu będę płynął do Europy -<br />

Gibraltar albo bezpośrednio Kanary. W zeszłym roku<br />

spory wydatek na nową głowicę do silnika, w tym remont<br />

- malowanie burt i naprawa bąbli w części podwodnej,<br />

około 2 miesiące na lądzie.<br />

Będę startował z okolicy Chesapeake - Annapolis,<br />

Baltimore pod koniec lipca do Gibraltaru lub prosto na<br />

Kanary. Później, w listopadzie, ruszę oczywiście na<br />

Karaiby, żeby wziąć udział w zlocie dla uczczenia Rejsu<br />

Wagnera.<br />

Warunki uczestnictwa i kontakt z grubsza jak poprzednio.<br />

Tu w Stanach, na Ospreyu, mam tel. 941 676 0212. Potem<br />

będę miał satelitarny - Globalstar.<br />

Jacek Rajch (z prawej) z Andrzejem Sochajem (Horta, Azory).<br />

Dziadek Jacek z Ewą.<br />

Ewa - 6-ty raz przez Atlantyk.<br />

Prawie w tropiku.<br />

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

REJSY NA DUŻYM JACHCIE<br />

Organizuję rejsy z kapitanem na 44' "Camper<br />

Nicholson".<br />

Baza wypadowa Fort Lauderdale, Floryda.<br />

Rejsy (trasa) będę uzgadniane przed wyruszeniem<br />

w morze (mogą być to rejsy wokoło<br />

Floryda Key, Miami albo całe Bahamas.<br />

Pobierana opłata za rejs tygodniowy: 500 $<br />

od osoby.<br />

Jacht posiada dwie kabiny 2 osobowe z<br />

prysznicem toaletą i umywalką.<br />

Duży solon, w którym znjduje się „fix bed”<br />

na dwie osoby (największa koja na łódce!)<br />

Parking na samochód oraz transport z<br />

lotniska....Gratis.<br />

Moje namiary: tel.dom. 506 485 8115<br />

E-mail captziggy@pcyczc.com


____________________________ Żeglarz nr 212 __________________ strona 11 _________________________________________________________________________________<br />

FREEDOM CHARTERS zaprasza na Karaiby


_______¯eglarz nr 212______________________________strona 12 ______________________________________________<br />

T A B L I C A O G £ O S Z E Ñ<br />

_________________________________________________________________________________________________________________<br />

_________________________________________________________________________________________________________________<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

PROFESJONALNY MASAŻ LECZNICZY<br />

w domu klienta (NY, NJ)<br />

Beata tel 347-737-8898.<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

Książka „Z „Marią” przez życie i oceany”<br />

z podtytułem „Opowieści kapitana Ludomira Mączki”<br />

Jan W. Zamorski<br />

Liczne zdjęcia, 512 stron. Książkę rozprowadza autor:<br />

jzamorski@hotmail.com , tel. 647-818-7344<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

YACHT FOR SALE:<br />

Type: 423 Beneteau, October 2005 , 3 cabins , 3 heads, sails from<br />

2008, autopilot, chart plotter, new stove. Equiped for charter,<br />

US Coast Guard registered. She was chartered with Sunsail<br />

Tortola, presently with TMM Marine in Tortola, 50% occupancy.<br />

Dinghy12 Caribe with 15 HP Yamaha outboard -Otober 2009.<br />

Asking $145,000.<br />

Contact: Andrew Woronowicz, worona@wanadoo.fr<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

„Mam na imię Ludomir”<br />

– bogato ilustrowana książka o Ludomirze Mączce.<br />

Książkę można nabyć w siedzibie PKŻ w NY lub kontaktując się z<br />

Małgosią Krautschneider: tel.: 847-800-6398, email:<br />

margaretkraut@gmail.com<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

Zamiast lekarza,<br />

zabierz na jacht urządzenie szwajcarskie -<br />

BIOPTRON - emitujące światło spolaryzowane. Regeneruje<br />

organizm, usuwa bóle mięśni, kręgosłupa, stawów, bóle<br />

reumatyczne, migreny, leczy problemy skórne, przyspiesza gojenie<br />

ran i zrastanie kości, pomocny w leczeniu przeziębień i stanów<br />

zapalnych oraz innych dolegliwości. Super promocja! Informacje:<br />

Krysia Chmilewska tel. 212-<br />

865-8038, kom. 917-538-2026, www.bioptron.com.pl<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

Kapitan Jacek Rajch zaprasza na s/y Osprey:<br />

11m slup sy Osprey Pol 2854 żegluje:<br />

Kontakt : e-mail OspreyJacekEwa@msn.com<br />

Tel.: - w USA 970 262 0121, - w Polsce 42 632 4990.<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

NAUTICA – CLUB<br />

zaprasza na Kursy nurkowania PADI prowadzone przez<br />

doświadczonego polskiego instruktora MSDT-PADI. Po więcej<br />

informacji: www.nautica-club.com<br />

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />

Firma Z SAILS<br />

- oferuje us³ugi w zakresie szycia i naprawy ¿agli, przeróbek.<br />

Konkurencyjne ceny, krótkie terminy, gwarancje: (800)221-<br />

1884.<br />

----------------------------------------------------------------------------------<br />

Redakcja nie bierze odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ.<br />

ZRZUTKA<br />

Donacje na wydawanie “¯eglarza” zechcieli nades³aæ:<br />

Wojciech Walczak - $100.<br />

Serdecznie dziêkujemy !! K.S.<br />

☺ œmiesznostki<br />

EMERYCI<br />

Working people frequently ask retired people what<br />

they do to make their days interesting.<br />

Well, for example, the other day, Sue, my wife, and I<br />

went into town and visited a shop.<br />

When we came out, there was a cop writing out a parking ticket.<br />

We went up to him and I said, 'Come on, man,<br />

how about giving a senior citizen a break?'<br />

He ignored us and continued writing the ticket.<br />

I called him an “a--hole” . He glared at me and started<br />

writing another ticket for having worn-out tires.<br />

So Sue called him a “s--t head”. He finished the<br />

second ticket and put it on the windshield with the first.<br />

Then he started writing more tickets.<br />

This went on for about 20 minutes.<br />

The more we abused him, the more tickets he wrote.<br />

Just then our bus arrived, and we got on it<br />

and went home.<br />

We try to have a little fun each day now that we're retired.<br />

Z życia wzięte<br />

Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o<br />

tamtym...<br />

Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji, o wyborze<br />

między życiem i śmiercią, powiedziałem:<br />

- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od<br />

jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki.<br />

Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz<br />

mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu.<br />

A ona wstała, wyłączyła telewizor i komputer,<br />

a piwo wylała do zlewu...<br />

Głupia baba ...<br />

Nadesłała Basia Ślimakowska<br />

KONTAKT Z KLUBEM<br />

Telefon do klubu: 315-498-0931<br />

Komandor: Janusz Kędzierski<br />

tel.: 646-469-0992, email: komandorpsc@aol.com<br />

“¯eglarz” – Biuletyn Informacyjny Polskiego Klubu ¯eglarskiego w NY, rok 19, nr – 212 (4/2011), kwiecień 2011r. Kontakt: 1(908)316-<br />

3604. Adres redakcji: BPK¯ “¯EGLARZ”, Attn: Krzysztof Sierant, 309 Cedar Grove Ter., Scotch Plains, NJ 07076. E-mail:<br />

zeglarz@zeglarz.info . Opr. Graf. i redakcja – Krzysztof Sierant. Komp. Latitude D610, 1GB RAM, drukarka: HP 5; Win XP (fonts: TT fonts, PLToronto,<br />

Times New Roman), W2003; tyt. i 1str.-CD12. Redakcja nie bierze odpowiedzialnoœci za treœæ artyku³ów i ogłoszeń. Nades³anych tekstów nie zwracamy. Siedziba<br />

Klubu: Gateway Marina, 3260 Flatbush Ave., Brooklyn, NY 11234. Gateway Marina: 40 o 35’08”, 73 o 55’08”.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!