29.05.2014 Views

Okolice żeglarstwa - posejdon

Okolice żeglarstwa - posejdon

Okolice żeglarstwa - posejdon

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

____________________________ Żeglarz nr 212 _____________________ strona 4 ____________________________________________________________________<br />

NOTATKI Z REJSU<br />

11 Marzec 2011<br />

Przygotowania do rejsu.<br />

Jestem w Ensenada w Meksyku i<br />

przygotowuję się do wypłynięcia w<br />

kierunku Panamy. Przyleciałem do San<br />

Diego wczoraj wieczorem i doczłapałem<br />

się do Ensenady kilkoma środkami<br />

komunikacji. Naprzeciwko mojego<br />

doku stoi jacht Michała Bogusławskiego,<br />

który z kolei przygotowuje się do<br />

rejsu na południowy Pacyfik. Byliśmy<br />

wieczorem całą grupa z jachtu Michała<br />

i przemiłą parą miejscowych Polaków<br />

w restauracji Guadalajara na wspaniałej<br />

kozinie i baraninie (potrawa nazywa<br />

się Birria De Res). Nad ranem,<br />

około piątej, obudził mnie Michał z<br />

wiadmością o tragicznym trzęsieniu<br />

ziemi w Japonii i możliwości tsunami<br />

na całym zachodnim wybrzeżu Ameryki.<br />

Trzeba podjąć decyzję, czy przeczekać<br />

w marinie, czy wyjść w morze,<br />

gdzie przy dużej sejsmicznej fali byłoby<br />

bezpieczniej. A tu internet wolny i<br />

wyłączający się co chwilę. Aj! Nie<br />

bardzo byłem nastawiony na podejmowanie<br />

jakiejkolwiek decyzji, kiedy<br />

miałem sobie spokojnie zmieniać olej i<br />

kupować jedzenie na rejs wzdłuż Baja...<br />

Michał wypłynął około 6 rano, a<br />

ja czekałem na wiadomości z Hawajów.<br />

Wkrótce po nim wyszły jeszcze<br />

trzy duże motorowe jachty i ponad 70-<br />

stopowy super-jacht żaglowy. Potem<br />

się okazało, że Hawaje miały maksymalnie<br />

7 stóp różnicy poziomów, a<br />

ewakuacje czy poważne ostrzeżenia w<br />

Stanach ograniczyły się do wybrzeża<br />

na północ od Point Conception. Wiadomości<br />

z San Diego nie krzyczały w<br />

panice, a więc postanowiłem zostać.<br />

Włożyłem „snorkel” do kieszeni i<br />

przypominałem sobie w myślach ruchy<br />

krytej żabki. Oczekiwałem na najgorsze<br />

z kubkiem kawy w ręce. Z tych nerwów<br />

zapomniałem dodać śmietanki.<br />

Dopiero około 10-tej dało się słyszeć<br />

chrzęst małży na palach, miażdżonych<br />

uchwytami doku gwałtownie opadającego<br />

w dół. Mała, płytka zatoczka przy<br />

wejściu do mariny prawie sę opróżniła.<br />

Potem poziom wody, trochę wolniej,<br />

ale również gwałtownie podniósł się<br />

do góry i tak jeszcze kilka razy, ale coraz<br />

mniej... Ktoś zmierzył różnicę<br />

poziomów i wyszło około 75 cali!<br />

Mogę chyba teraz odłożyć ten „snor-<br />

kel” i zapomnieć o krytej żabce... Nikt<br />

nie ucierpiał oprócz kilku przypadków<br />

stresu, ale od tego jest w tutejszych<br />

aptekach tani Prozac. Wracam więc do<br />

przygotowań i czekam na dojazd Jacka<br />

Kiluka z Toronto, który ma tu być w<br />

poniedziałek po południu.<br />

20 Marzec 2011<br />

Aktualności z Ensenady.<br />

Przez kilka dni był zamknięty port w<br />

Ensenada ze względu na silny wiatr i<br />

dużą falę. W związku z tym nie dostawaliśmy<br />

pozwolenia na wyjście. W sobotę<br />

nam je dali (mimo, że port ciągle zamknięty)<br />

i będziemy najprawdopodobniej<br />

wypływać w poniedziałek późnym rankiem.<br />

Wiatr ma się powoli odkręcić z<br />

południowego na północny. Planujemy<br />

płynąć wzdłuż Baja California i w zależności<br />

od wiatru, a więc ilości spalonego<br />

paliwa, będziemy wchodzić po<br />

drodze po paliwo. Jeżeli będziemy mieli<br />

dobre warunki i nie będziemy potrzebowali<br />

paliwa, to następny przystanek w<br />

Cabo San Lucas. Powinniśmy się więc<br />

zgłosić za około tydzień, albo później.<br />

Obok nas do wypłynięcia na Markizy<br />

przygotowuje się Michał Bogusławski z<br />

Toronto. Prawdopodobnie też będą wypływać<br />

w poniedziek po południu. W<br />

tym samym dniu, najpierw na południe<br />

do Puerto Vallarta, a potem na Markizy<br />

płynąć będzie jacht australijski z czterema<br />

Aussie's na pokładzie.<br />

W Ensenada jest zimno, ale to nic w<br />

porównaniu do Waszej pogody.<br />

Marzymy już o spaniu bez śpiworów.<br />

Wszystkie miejscowe tanie restauracje z<br />

pollo, taco pescado, taco asada, włącznie<br />

ze stoiskami na ulicy zostały prawidłowo<br />

wypróbowane bez skutków ubocznych.<br />

Miejscowa atrakcja turystyczna<br />

zwana La Bufadora została prawidłowo<br />

zaliczona.<br />

Jest to "gejzer" wytwarzany przez falę.<br />

Na Hawajach takie atrakcje zwą się dźwięcznie<br />

blowhole. Taka mała Niagarka, tylko do<br />

góry. Spodobał się nam też miejscowy<br />

warzywniak zwany, w wolnym tłumaczeniu<br />

załogi Niuni, "Warzywniak Pana... ... A co<br />

tam będę tłumaczył. Załączę zdjęcie.<br />

27 Marzec 2011<br />

Niunia w Cabo San Lucas<br />

Dzisiaj, 27 marca, po 6 dniach nieprzerwanej<br />

żeglugi Niunia wpłynęła do Cabo San Lucas.<br />

Wypłynęliśmy z Ensenada 21-go około 2-giej<br />

po południu. Pogoda akurat zmieniała się po<br />

przejściu frontu i spodziewaliśmy się "prawidłowych"<br />

północnych wiatrów. Słusznie się<br />

spodziewaliśmy, ale odchodzący sytem spowodował<br />

bardzo nierówną falę i nasze<br />

pierwsze dni na morzu były dla Niuni dzikim,<br />

nieskoordynowanym tańcem, a dla nas mało<br />

komfortowe. Pomagał nam znacznie nasz<br />

ważny członek załogi, dzielny autopilot.<br />

Wiatry były, tak jak chcieliśmy, północne,<br />

czasami trochę za silne, ale pozwoliły nam<br />

one na nieustanną żeglugę, bez włączania<br />

silnika. Większość czasu pływaliśmy na<br />

zrefowanych żaglach. Na szczęście nie<br />

chorujemy na oceanie, ale wspomniany już<br />

uprzednio dzielny członek załogi, wierny<br />

dotychczas autopilot odmówił nam służby,<br />

tłumacząc to zużyciem witalnych trybików,<br />

ale my i tak wiemy, ze to choroba morska.<br />

Jechaliśmy więc sterując ręcznie przez całą<br />

drugą połowe półwyspu Baja. Tak między<br />

nami, to dwugodzinne wachty nie pozwalają<br />

się wyspać. Spaliśmy około trzech godzin<br />

dziennie i zmęczenie dało się nam we znaki.<br />

Duża fala nie pomagała. Trudno jest pracować<br />

na jachcie rzucanym jak piłeczka we<br />

wszystkie strony. Zrobiliśmy więc 720 mil<br />

morskich (w sumie 1203 z San Francisco) w<br />

niespełna sześć dni, co daje przeciętną<br />

prędkość ponad 5 węzłów i dzienne przebiegi<br />

ponad 120 mil morskich. Nieźle jak na małą<br />

Niunię, co?

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!