11.07.2015 Views

GWS nr 01 / 2012 - Gorzów

GWS nr 01 / 2012 - Gorzów

GWS nr 01 / 2012 - Gorzów

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Fot. Archiwum uczelniFot. ŁUKASZ KULCZYŃSKINowa przewodniczącakomisjiPrezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak podjąłdecyzję o zmianie składu Komisji do spraw nazewnictwaulic i placów. Z uwagi na objęcie przezdotychczasową przewodniczącą komisji – AlinęNowak stanowiska zastępcy prezydenta ds. społecznych,prezydent zaproponował tę funkcję prof.Elżbiecie Skorupskiej-Raczyńskiej, rektor PaństwowejWyższej Szkoły Zawodowej. Ponadto doczłonków komisji – Dariusza Rymara (dyrektoraArchiwum Państwowego), Zdzisława Linkowskiego(wieloletniego dyrektora Muzeum Lubuskiegoim. J. Dekerta), Stanisława Macha (geodety miejskiego) dołączy DariuszJeziorny (urbanista, pracownik Urzędu Miasta), który zastąpi AlojzegoMarjuszyca (emerytowanego pracownika Urzędu Miasta).Do zadań komisji, która jest kolegialnym ciałem doradczym, działającymprzy Prezydencie Miasta Gorzowa (w takiej formule działa od 2003r.) należy: określanie ram tematycznych nazewnictwa nowych ulic, rondi placów; uporządkowanie stanu prawnego istniejącego nazewnictwaulic i placów w mieście; przedkładanie Prezydentowi Miasta propozycjinowego nazewnictwa i koniecznych zmian istniejącego nazewnictwa.Anna ZaleskaPrzygotowani na zimęW gorzowskim magistracie odbyło się posiedzenie Miejskiego ZespołuZarządzania Kryzysowego, które otworzył prezydent Tadeusz Jędrzejczak.Dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta JanFigura przedstawił zagrożenia występujące na terenie miasta oraz strukturęich obsługi przez służby. Poruszono także tematykę pomocy osobombezdomnym podczas zimy. W tym zakresie główne działania prowadząstrażnicy miejscy, którzy podczas patroli zwracają szczególnie uwagęna miejsca, gdzie mogą przebywać bezdomni. Szczegółowo omówionotakże działanie dostawców mediów w przypadku wystąpienia awarii liniizasilających i przemysłowych oraz stan zabezpieczenia i ochrony urządzeńzasilających. Agnieszka Kuźba, dyrektor Wydziału InfrastrukturyMiejskiej Urzędu Miasta mówiła o zimowym utrzymaniu ciągów komunikacyjnychna terenie miasta. W sezonie 2<strong>01</strong>1/2<strong>01</strong>2, podobnie jak w sezoniepoprzednim, z całego układu komunikacyjnego miasta, obejmującegołącznie około 316 km dróg, wydzielono 29 km dróg osiedlowych, którebędą utrzymywane przy użyciu sprzętu średniego i lekkiego. Natomiastna pozostałych drogach będzie pracował sprzęt ciężki – 10 pługoposypywarek,jedna ładowarka i jedno urządzenie do wytwarzania solanki.Jeśli chodzi o ciągi piesze, to miasto zostało podzielone na sześć podstawowychrejonów zimowego utrzymania, w których ujęto wszystkie ważniejszedla ruchu pieszego chodniki i place, w sumie 131 km. – Jesteśmyprzygotowani do zimy – podsumował posiedzenie Jan Figura.Anna ZaleskaWIEŚCI z MagistratuFot. Archiwum UMWspominali pisarkęW berlińskiej Akademii Sztuki, 13 grudnia spotkało się 500 osób - przyjacieleChristy Wolf, przedstawiciele świata kultury i polityki. Oficjalnewystąpienia poświęcone wybitnej pisarce rozpoczęli Klaus Wowereit,burmistrz zarządzający Berlinem oraz Tadeusz Jędrzejczak, prezydentGorzowa, który przekazał kondolencje najbliższej rodzinie zmarłej, wspominałjej wizytę w Gorzowie w 1997 r. podczas obchodów 740-lecia miasta.Prezydent T. Jędrzejczak podczas swojego wystąpienia nawiązał równieżdo twórczości Christy Wolf, do książek „Rozmyślania nad Christą T.” oraz„Wzorce dzieciństwa” opisujących jej podróż do Gorzowa, którą odbyław latach 70. Wystąpienie T. Jędrzejczaka odnotowały berlińskie media.W spotkaniu uczestniczyli między innymi: Matthias Platzeck, premierBrandenburgii oraz Günter Grass, znany pisarz, laureat Nagrody Nobla.Christa Wolf była jedną z czołowych pisarek i eseistek niemieckich. Urodziłasię w Gorzowie 18 marca 1929 roku jako córka handlowca Otto Ihlenfeldai tu też uczęszczała do szkoły. W 1945 roku podzieliła los wielumieszkańców miasta i musiała uciekać przed nadciągającymi wojskamiradzieckimi. Christa Wolf zmarła 1 grudnia mając 82 lata.Anna Zaleska, Anna PękalskaPrzebudowa ulicyKostrzyńskiejZespół do spraw przebudowy ulicy Kostrzyńskiej zakończył pracę,trwającą od 24 listopada do 16 grudnia 2<strong>01</strong>1 roku. Wyniki jego działalnościprzedstawił podczas konferencji prasowej wiceprezydent TadeuszTomasik.Zespół analizował kilka wariantów przebudowy zadania i ostatecznierekomendował prezydentowi Gorzowa Tadeuszowi Jędrzejczakowi etapowanierealizacji inwestycji na bazie opracowanej w 2009 r. koncepcjiprzebudowy ulicy.- Proponowane etapowanie obejmuje odcinek od Placu Słonecznegodo ronda przy ulicy Dobrej o długości około 1900 metrów. Pierwszy etappolegałby na wykonaniu kompleksowym nowej nitki ulicy Kostrzyńskiej,a drugi na przebudowie starej – tłumaczył wiceprezydent Tadeusz Tomasik.Takie rozwiązanie pozwala na utrzymanie przejezdności ulicy Kostrzyńskiejw trakcie realizacji prac, przebudowę docelową sieci uzbrojeniapodziemnego, utrzymanie ruchu tramwajowego przez okres realizacjiinwestycji, co ma wpływ na koszty związane z objazdami i komunikacjązastępczą oraz uwzględnienie kwestii społecznej, czyli dużego oczekiwaniamieszkańców na szybkie podjęcie przez miasto decyzji o wykupienieruchomości. Szacowany koszt inwestycji w etapie obejmującym wykonanienowej nitki ulicy Kostrzyńskiej - to około 58 000 000 zł, w tym:wykup nieruchomości – 10 000 000; przebudowa torowiska – 16 000 000oraz prace projektowe – 2 500 000. Przyjęty wariant realizacji wymagazabezpieczenia środków finansowych w 2<strong>01</strong>3 r. – na nadzór inwestorskioraz wykup nieruchomości. W projekcie budżetu na 2<strong>01</strong>2 r. zaproponowanona pierwsze prace przygotowawcze 700 000 zł. Władzom miastazależy bardzo na pozyskaniu dofinansowania z zewnątrz, a takie możliwościw przypadku środków unijnych pojawiają się od 2<strong>01</strong>4 r. Po wykonaniunowej nitki będzie realizowana przebudowa starej jezdni Kostrzyńskiej,a następnie kolejne etapy od ul. Dobrej do węzła S3 (1 km) oraz od węzłaS3 do granic administracyjnych miasta.Anna Zaleska3


4Z Kulturą o Coolturze…Nikt nie spodziewał się takich zmian– rozmowa ze Zbigniewem SejwąMoja pierwsza indywidualna wystawa odbyła się w 1979 roku –w ubiegłym wieku (!). Siedziałem tygodniami w fotograficznejciemni, żeby ją przygotować. Dzisiaj mamy za sobą pierwsządekadę XXI wieku, fotografię cyfrową , internet, komórki. Nikt niespodziewał się wtedy, że takie zmiany nastąpią i to tak szybko - zeZbigniewem Sejwą, artystą sztuk wizualnych, dyrektorem KlubuMyśli Twórczej „Lamus”, laureatem Nagrody Kulturalnej MarszałkaWojewództwa Lubuskiego rozmawiała dyrektor Wydziału KulturyUrzędu Miasta Ewa Pawlak.- Jest Pan absolwentem łódzkiej filmówki, jak Pan wspomina studiaw Łodzi?- To moje trzecie studia w życiu. Wspominamten czas z dużym sentymentem.Atmosfery szkoły nie da się opowiedzieć.To miejsce kultowe. Dzisiaj ma znakomiciewyposażone pracownie i nowe budynki,ale nie zatraciła swojego wyjątkowegocharakteru, który jak wszędzietworzą ludzie. Zarówno wykładowcy-najczęściej wybitni artyści, ale równieżstudenci, z twórczymi, energetycznymipostawami. Było tam mnóstwo pozytywnejenergii i intelektualny koloryt. Mójpromotor - profesor Józef Robakowskimówił nam, że dyplom łódzkiej filmówkicoś znaczy, gdziekolwiek się go pokażena świecie.- W 2<strong>01</strong>1 roku minęło 35 lat Pana pracyartystycznej – jest Pan aktywnymartystą i animatorem kultury. Jest Panwnikliwym obserwatorem życia kulturalnegow mieście, województwie,w Polsce i zagranicą. Jakie są Pana refleksjena temat kultury w kontekściePana dorobku?- To jest bardzo trudne pytanie, bona przestrzeni tych 35 lat dokonało sięwiele istotnych, wręcz rewolucyjnych,również systemowych zmian. Zarównow organizacji i upowszechnianiu kultury,jak i w ideach sztuki. Nastąpiły ogromneprzemiany w sposobach komunikacji,metodach i narzędziach twórczości.Zaczynałem w głębokiej komunie, podczasstudiów w Zielonej Górze (animacjakultury, przyp. red.) byłem studenckimdziennikarzem, poetą, zacząłem interesowaćsię fotografią. Jako studenci robiliśmy swoje, nie myśląc naco dzień o ograniczeniach. Wydawało nam się, że jesteśmy wolni, a taknaprawdę mogliśmy działać jedynie w określonych przez system ramach.Cenzura była wszędzie, nawet z głupią ulotką czy projektem biletu trzebabyło biegać po zgodę. Dzisiaj można powiedzieć, że kultura jest wolna.Dziś wszystko można, tym bardziej, że wszystko jest stosunkowo taniei ogólniedostępne. Paradoksalnie jednak tamte ograniczenia generowałyrozwój. Artyści szukali nowych rozwiązań, by obejść to, co niedozwolone,zakazane. I choć łatwiej jest dzisiaj tworzyć, to trudniej o wartościowąsztukę w warunkach, gdy wszystko powszednieje i staje się masowe.Prawdziwe wartości zanikają na rzecz popularności.Moja pierwsza indywidualna wystawa odbyła się w 1979 roku – w ubiegłymwieku (!). Siedziałem tygodniami w fotograficznej ciemni, żeby jąprzygotować. Dzisiaj mamy za sobą pierwszą dekadę XXI wieku, fotografięcyfrową (a może cyfrografię), internet, komórki. Nikt nie spodziewałsię wtedy, że takie zmiany nastąpią i to tak szybko.Fot. PIOTR MILER- Jest Pan laureatem wielu wyróżnień, m.in. trzykrotnie otrzymałPan nagrodę kulturalną Prezydenta Miasta Gorzowa Wlkp., w 2<strong>01</strong>1 r.został Pan uhonorowany Nagrodą Kulturalną Marszałka WojewództwaLubuskiego, czym są dla Pana te nagrody?- Praca artysty bywa niewymierna, często to nagrody przydają jej znaczeniai motywują do dalszej pracy. W odbiorze społecznym czasami dopieronagroda zwraca uwagę, że to, co robią artyści, ma znaczenie. Oczywiścienagrody zawsze cieszą. Traktuję je również jako potwierdzenie,że kultura jest ważna i że ważni są ci, którzy ją tworzą. Chociaż szkoda,że tylko od święta.- Jest Pan bardzo twórczą, wszechstronną i przez to zapracowanąosobą. Jest Pan artystą fotografikiem, tworzy Pan filmy dokumentalne,zarządza Pan instytucją kultury. Skąd czerpie Pan siłę i motywacjędo działania?- Jeżeli robi się rzeczy interesujące i człowiek się czymś pasjonuje,to czerpie energię z tej pasji. Już w szkole średniej robiłem rzeczy trochęinne, dziwne, co wynikało z młodzieńczej ciekawości świata, nakierowanejna sztukę. I wydaje mi się, że tę ciekawośćmam w sobie do dziś. Próbowałem dostaćsię na historię sztuki. A pamiętać trzeba,że były to czasy, gdy dużą rolę w przyjęciuna studia odgrywały tzw. punkty zapochodzenie (z rodzin chłopskich i robotniczych,przyp. red.). Ponieważ mój ojciecbył najpierw oficerem w wojsku, a potemhandlowcem, punktów nie dostałem i nawymarzony kierunek mnie nie przyjęto.Poszedłem więc na animację kultury -nowo otwarty kierunek w Zielonej Górze.Zjechali się młodzi ludzie z całej Polski,bo tylko tam można było animację kulturystudiować. Dzięki temu atmosfera i klimattamtych lat były wyjątkowe, panowałspecyficzny ferment twórczy. To, czymtam przesiąknąłem, zostało we mnie dodziś. Podobnie było na studiach w Warszawie.Był to pierwszy rok pierwszej wPolsce szkoły fotografii o statusie szkoływyższej. I znów zjechali tam wszyscy ci,którzy od lat marzyli o studiach fotograficznych.Wielu z nich jest dzisiaj wybitnymiartystami i wykładowcami wyższychuczelni artystycznych.- W Gorzowie rozpoczynał Pan swąkarierę od bardzo wówczas nowatorskiejakcji w przestrzeni miasta. Był rok1981. Na płytach chodnikowych umieszczałPan zdjęcia zwykłych ludzi, fotografowałPan reakcje przechodniów.Proszę opowiedzieć o inspiracji i klimacietego przedsięwzięcia.- Podczas studiów w Zielonej Górzeuczęszczałem na fakultet artystycznydla przyszłych instruktorów fotografii. Tam zrodziło się moje zainteresowanietwórczością w tej dziedzinie. Kiedy wróciłem do Gorzowa Wlkp.,zastałem prężnie działające Gorzowskie Towarzystwo Fotograficzne, jednakzrzeszające ludzi zainteresowanych fotografią tradycyjną, klasyczną.Ja chciałem robić coś innego. Założyłem więc Grupę Trzech (KazimierzLigocki, Zdzisław Hajdasz i Zbigniew Sejwa – przyp. red.) i to moi koledzypomogli mi zorganizować ten, jak to nazwała wówczas Gazeta Lubuska,pierwszy gorzowski happening. Wybraliśmy różne zdjęcia o życiu zwykłychludzi, wykonaliśmy odbitki na wymiar płyt chodnikowych, po czymna chodniku przy dzisiejszym EMPiK-u przykleiliśmy je butaprenem. Byliśmyciekawi, jak zareagują na to przechodnie. Niektórzy, bojąc się stąpaćpo zdjęciach, przeskakiwali przez nie, niektórzy specjalnie deptali,inni przystawali i oglądali z zainteresowaniem. A my robiliśmy zdjęciatych reakcji. W nocy w ciemni przygotowywaliśmy odbitki i na drugi dzieńrano wystawiliśmy zdjęcia z tej akcji, tym razem w witrynie EMPiK-u.Jest to fragment wywiadu. Cały tekst znajduje się na stronie www.gorzow.pl/przystan


U STERUWolniej i bez pudrowania..., czyli rozmowaz wiceprezydentem Gorzowa Tadeuszem Tomasikiem- Jakie są główne cele, plany, założeniana rok 2<strong>01</strong>2, jeżeli chodzi o Wydziały UrzęduMiasta, którymi się Pan zajmuje.- Najbardziej ważne są kwestie zakończeniainwestycji, bo jak wiadomo inwestycje nie kończąsię w momencie rozpoczęcia użytkowania.Zostaje jeszcze cały proces związany z rozliczeniami,które czasami trwają dosyć długo.W przypadku inwestycji zrealizowanych w 2<strong>01</strong>1roku pozostały nam rozliczenia budowy FilharmoniiGorzowskiej. Powszechnie wiadomojest, że tam toczą się pewne działania związanez kwestiami roszczeń, działa rozjemca. Poświęcamydużo czasu na rozliczenie tej inwestycjii dla Urzędu jest to jeszcze sporo pracy.- Cztery duże obiekty powstały w tym rokuw Gorzowie. Czy do rozliczenia zostało namtylko CEA, czy jeszcze coś?- Rok 2<strong>01</strong>1 był rokiem największych inwestycjiw Gorzowie, chyba w całej historii miasta.Oczywiście wszystkie zostały zakończonew sensie oddania do użytku, ale zostały sprawyformalne właśnie w CEA i przy ulicy Sybiraków,gdzie też pracuje rozjemca.- To jeżeli chodzi o dokończenie sprawz 2<strong>01</strong>1 roku, a nowe działania, które się rozpoczną?- We wszystkich sondach, opiniach, odpowiedziachmieszkańców Gorzowa pojawiają się takiegłosy, że poprawa jakości dróg to powinienbyć nasz priorytet. Wszystko wskazuje na to, żew najbliższym okresie takich inwestycji niestetynie będzie dużo z uwagi na zaszłości i potrzebęzgromadzenia środków, aby być przygotowanymdo kolejnego rozdania unijnych dotacji.To wszystko powoduje, że kwota na inwestycjebędzie mniejsza. W budżecie na 2<strong>01</strong>2 r. nainwestycje drogowe zapisano ok. 20 milionówzłotych.- Jak wygląda harmonogram pierwszegoetapu prac na Kostrzyńskiej?- W tej chwili przygotowana jest koncepcja,która mówi o tym, że będzie to droga dwupasmowa,dwukierunkowa. Na wysokości kościołana Wieprzycach droga zostanie przesunięta,w taki sposób, że jadąc w kierunku Kostrzynakościół będzie po prawej stronie drogi (obecniejest po lewej). Obecna ul. Kostrzyńska będziezaślepiona. Pierwszy etap wyniesie około58 milionów złotych. Na rok 2<strong>01</strong>2 zaplanowanazostała kwota 700 tysięcy złotych na praceprojektowe. Pozostałą kwotę 1 800 000 wydamyw roku 2<strong>01</strong>3, w którym rozpoczniemy pracęzwiązaną z wykupem nieruchomości. Na końcu2<strong>01</strong>3 roku chcemy być gotowi z projektem.- Wróćmy do roku 2<strong>01</strong>2. Jakie są zaplanowanemniejsze inwestycje?- Nastawiamy się głównie na takie przedsięwzięcia,na które jest możliwość dofinansowania.Udało się pozyskać środki z Urzędu Marszałkowskiego- 2 500 000 złotych - na renowacjęul. Podmiejskiej – od Ronda Sybiraków dogranic miasta. Rozpoczynamy mniejsze inwestycjejak ulica Piłkarska, chcemy także zrobićkawałek ul. Warszawskiej. Niestety tylko kawałek,ale jestem zwolennikiem budowania wolniejszego,po kawałku i bez pudrowania, ale docelowo.Inaczej będziemy mieć takie problemy,jak obecnie na ul. Sikorskiego, gdzie niedawno- Najważniejsze działania drogowe?- Nie ulega wątpliwości, że musimy podjąćdziałania związane z remontem ul. Kostrzyńskiej.- Powołany przez prezydenta Gorzowa TadeuszaJędrzejczaka zespół do spraw przebudowyulicy Kostrzyńskiej zakończył pracę.Jakie są główne wnioski z pracy?- Pierwsza sprawa jest taka, iż musimy tęinwestycję etapować. Nie ma możliwości wybudowaniacałości od Placu Słonecznego doS3. Nakłady, które byłyby niezbędne, to kosztyok. 115 milionów złotych. A jest to oczywiste,że inwestycji nie można rozkopać i robić 5-7 lat,ponieważ wiąże się to z kwestią efektywności,ale również utrudnień. Pierwszymi działaniamibędzie budowa nitki od Placu Słonecznego doplanowanego ronda na wysokości ul. Dobrej.To też się wiąże z kwestią wykupu nieruchomości.Fot. Bartłomiej NowosielskiW tym czasie wchodzi nowe rozdanie środkówunijnych 2<strong>01</strong>3-2020. Kiedy będą ogłaszane konkursy,chcemy być gotowi. Przewidywany okresrealizacji budowy to około dwa lata.- A co z ulicą Dobrą? O to też pytają mieszkańcy.- W trakcie pierwszego etapu remontuul. Kostrzyńskiej, chcemy także wyremontowaćul. Dobrą. Chcielibyśmy zakończyć remont Dobrejprzed rozpoczęciem prac budowlanychna Kostrzyńskiej. Dzięki temu mielibyśmyw dobrym stanie połączone ulice: Kostrzyńskąi Myśliborską. Chodzi o to, aby „zabrać” z centrumczęść ruchu. W 2<strong>01</strong>3 chcielibyśmy zgłosićprojekt remontu ul. Dobrej na środki rządowew ramach tzw. schetynówek.był remont nawierzchni. Dlatego jestem za tym,aby inwestycje przeprowadzać etapami. NaWarszawskiej zrobimy odcinek od Ronda Santockiegodo skrzyżowania z ul. Dziewięciu Muz.- A z innych działań niż inwestycje drogowe?- Dostałem zadanie, aby podjąć działaniazwiązane z analizą kosztową funkcjonowaniaUrzędu Miasta Gorzowa. Szykujemy takie zarządzenie,w którym powołamy specjalny zespółdo analizy kosztów. Będziemy określaćmożliwe prace, działania i głównym celem zespołubędzie znalezienie rezerw i oszczędnościw funkcjonowaniu magistratu i miejskich spółek.Musimy szukać oszczędności w zakresiewydatków bieżących, poczynając od zmniejszenianakładów na zakupy gazet dla urzędników,kończąc na szukaniu oszczędności na rachunkachza media.- Dziękuję za rozmowę.Rozmawiała Aleksandra Górecka5


CO ZA MIESIĄC!Będą wspierać przedsiębiorcówOtwarcie Regionalnego Centrum Przedsiębiorczościprzy ul. Kazimierza Wielkiego1 połączono z podpisaniem porozumieniao współpracy pomiędzy Aglomeracją Gorzowskąa Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową.Wojsko może być ciekaweWojskowość z lat szkolnych niegdyś kojarzono zazwyczaj zlekcjami Przysposobienia Obronnego, na których do znudzeniawpajano uczniom sposoby bandażowania i obrony przed atakiemnuklearnym.Obecnie lekcje tego przedmiotu wcale nie muszą i nie są nudne. Udowadniająto zajęcia szkolne organizowane przy współpracy ze ZwiązkiemŻołnierzy Wojska Polskiego w Gorzowie. Dzięki porozumieniu, które podpisałZarząd Główny Związku Żołnierzy Wojska Polskiego z MinistremObrony Narodowej, związek współpracuje z różnymi instytucjami, w tymcywilnymi, na rzecz promowania obronności, a także kształtowania postawpatriotycznych wśród młodzieży.Lekcje Przysposobienia Obronnego z udziałem żołnierzy wzbudzająogromne zainteresowanie wśród gimnazjalistów. I nic dziwnego, gdyż żadna,nawet najlepsza wiedza książkowa,nie da takiego odbioru, jak możliwośćobejrzenia w rzeczywistościumundurowania i uzbrojenia osobistego.Poza tym, niezbyt często masię okazję przymierzyć np. kamizelkękuloodporną, hełm kevlarowy,czy brać do ręki granat szkoleniowylub broń palną. Od września 2<strong>01</strong>1 r.Ministerstwo Edukacji Narodowejwprowadziło do klas 3 szkół gimnazjalnychnowy przedmiot pod nazwąEdukacja dla Bezpieczeństwa. Takielekcje mogą stanowić ciekawe uzupełnienieprogramu nauczania.Podobnie urozmaicone, „żywe”lekcje, Związek Żołnierzy WP organizujetakże w szkołach ponadgimnazjalnych,których uczniowie8Fot. Archiwum ZŻWPDzięki partnerskiemu projektowi UrzęduMiasta Gorzowa z Zachodnią Izbą Przemysłowąpowstało Regionalne Centrum Przedsiębiorczości,które ma stymulować wzrost aktywnościgospodarczej regionu oraz ułatwiaćfunkcjonowanie przedsiębiorstw w warunkachotwartego rynku za pośrednictwem instytucjiotoczenia biznesu m.in. Agencji Rozwoju Regionalnegoczy Sądu Arbitrażowego.2 sierpnia 2<strong>01</strong>0 r. Miasto podpisało z ZachodniąIzbą Przemysłowo-Handlową umowę partnerską,dotyczącą utworzenia RegionalnegoCentrum Przedsiębiorczości i rozpoczęto pracenad przygotowaniem wspólnego projektu. Wnioskodawcąprojektu była Zachodnia Izba Przemysłowo-Handlowa,a partnerem Miasto Gorzów.2 lutego 2<strong>01</strong>1 r. Zarząd Województwa Lubuskiegopodjął uchwałę w sprawie dofinansowaniaprojektu, złożonego w ramach konkursuotwartego dla Działania 2.5 „Rozwój regionalnychi lokalnych instytucji otoczenia biznesu”Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego,pt. „Utworzenie Regionalnego CentrumPrzedsiębiorczości” – w Pałacyku Ślubów przyul. Kazimierza Wielkiego 1.Wartość całkowita projektu wyniosła1.073.3<strong>01</strong>,02 zł, w tym dofinansowanie –912.305,86 zł.W ramach inwestycji dostosowano pomieszczeniakondygnacji poddasza użytkowego dlapotrzeb Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowejoraz instytucji otoczenia biznesu. W zakresierobót budowlanych zrealizowano m.in.:wykonanie instalacji wentylacji mechaniczneji klimatyzacji, remont instalacji elektrycznej,prace remontowe pomieszczeń poddasza willi,odtworzenie izolacji pionowej i poziomej piwnicoraz remont tych pomieszczeń, remont tarasuzewnętrznego wraz ze schodami zewnętrznymi,drobne prace remontowo-renowacyjne zużytychelementów zewnętrznych budynku, renowacjestolarki okiennej.Jerzy Korolewicz podziękował wszystkim,którzy przyczynili się do powstania RegionalnegoCentrum Przedsiębiorczości i zaznaczył,że jest to dopiero pierwszy etap tworzenia centrum,którego głównym zadaniem jest pomocprzedsiębiorcom.W uroczystości, 7 grudnia uczestniczyli m.in.prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak, prezesZachodniej Izby Przemysłowo-HandlowejJerzy Korolewicz, wicemarszałek województwalubuskiego Maciej Szykuła, a także członkowiePrezydium Aglomeracji Gorzowskiej: starostagorzowski Józef Kruczkowski, zastępcaKapral Marcin Kamiński prowadzi lekcję Przysposobienia ObronnegoFot. ŁUKASZ KULCZYŃSKIPrezydent Tadeusz Jędrzejczak podpisujeumowę partnerskąburmistrza Dębna Wojciech Czepułkowski, burmistrzSulęcina Michał Deptuch i burmistrz DobiegniewaLeszek Waloch.Otwarciu Centrum towarzyszyła uroczystośćpodpisania porozumienia pomiędzy AglomeracjąGorzowską a Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową. Obaj partnerzy uważają, że dla dobrarozwoju regionu jest to niezbędne i stanowiistotny czynnik współtworzący silną pozycjęgospodarczą całego regionu.Ponadto podczas spotkania prezes ZIHPotrzymał od prezydenta T. Jędrzejczaka statuetkęGoogle eMiasto. Gorzów, dzięki aktywnościpromocyjnej w sieci małych i średnich firm,zajął 10. miejsce w kraju w konkursie zorganizowanymprzez Google.Anna Zaleskaoraz Biuro Rozwoju Miasta i Aglomeracjinierzadko podchodzą do wojskowości jako swojego sposobu na przyszłąkarierę zawodową - w tym, z udziałem w misjach zagranicznych. Dobrymprzykładem są tu spotkania w Zespole Szkół Ekonomicznych w Gorzowie.Tematy misji pokojowych są na szkolnych zajęciach omawiane nietylko od strony czysto wojskowej, ale i humanitarnej. - Aby uzmysłowićmłodzieży, czym zajmują się żołnierze na misjach i jednocześnie nauczyćpostawy niesienia pomocy innym, zorganizowaliśmy razem z 11 LubuskąDywizją Kawalerii Pancernej z Żagania dwie edycje Pomocy Humanitarnejdla Dzieci z Afganistanu z Prowincji Ghazni. W szkołach, które włączyłysię w akcje, odbyły się lekcje, podczas których uczniowie zobaczylipokaz multimedialny, przybliżający życie w Afganistanie. – mówił kpr.Marcin Kamiński, organizator gorzowskiej akcji Pomocy Humanitarneji współorganizator zajęć lekcji Przysposobienia Obronnego w szkołach.Równie atrakcyjne są zajęcia Przysposobienia Obronnego poza szkołą.Dzięki inicjatywie Związku Żołnierzy WP i dowództwa jednostki 17 WielkopolskiejBrygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu odbyła się niezwykłalekcja na terenie międzyrzeckiejjednostki wojskowej, gdzie uczniowiezwiedzili salę tradycji i obiektyszkoleniowe.Jakże wiele zmieniło się przezostatnie lata w formie zajęć PrzysposobieniaObronnego. Teraz teorięmożna połączyć z praktyką,ukazującą elementy, które niegdyśobłożone były klauzulą tajności.W tę niezwykłą formę zajęć lekcyjnychmoże włączyć się każdaszkoła gimnazjalna i ponadgimnazjalna,do czego zaprasza Koło<strong>nr</strong> 2 Związku Żołnierzy Wojska Polskiegow Gorzowie. Wystarczy zgłosićchęć udziału pod <strong>nr</strong> 693 740022.Mariusz Pieprzka


ZWYCZAJNI nadzwyczajniMAGIA ORGANÓWPracował w gorzowskiej Katedrze jako organista. W instrumencie szukaduszy i ukrytych tajemnic. W Gorzowie miał swój zakład, w którym naprawiałorgany. I o tym wszystkim z Lechem Skibińskim, organistą parafii pw.Podwyższenia Krzyża Świętego przy ulicy Warszawskiej rozmawiała OlgaKonaszczuk.- Od jak dawna pracuje Pan w Gorzowie?- W Gorzowie jestem od 1968 roku. Na początku pracowałem w Katedrze jako organista.W 1974 roku przeszedłem tutaj (Parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego).Samymi organami zajmowałem się wcześniej hobbystycznie. Musiałem poznaćpracę instrumentu, na którym gram. Nie każdego to interesuje, ludzie myślą, że wystarczy,jak zagra. Mnie to naturalnie interesowało i pogłębiałem swoją wiedzę teoretyczną.Potem na swojej drodze zetknąłem się z organmistrzem, już nieżyjącympanem Berndtem z Wałcza, który prowadził firmę z dziada pradziada, jeszcze sprzedwojny. Był bardzo dobrym fachowcem, pracował na naszych terenach i w Szczecinie.To właśnie jego firma robiła konserwacje i naprawy. Ja go spotkałem i się zaprzyjaźniliśmy.On był takim moim mistrzem, który przekazał mi arkany sztuki, tej właśnieorganmistrzowskiej. Może nawet więcej, bo w rozmowach przyjacielskich się więcejprzekazuje niż tak na wykładzie. Dużą wiedzę miałem dzięki niemu, a poza tym zbierałamróżne książki z Niemiec.- Które organy są w Gorzowie najstarsze?- Przypuszczam, że w tej chwili najstarszymi gorzowskimi organami, w których budowęnikt nie ingerował, a jedynie przeprowadzał konserwację, będą te z 1912 rokuw Parafii Świętego Krzyża. Najstarsze ze względu na budowę są organy w Witnicy. Sąto organy mechaniczne, klapowe. W Katedrze system w organach zwano „awaryjnym”,ciągle coś się psuło. Dlatego zostały zmienione i nie można ich nazwać najstarszymi.Kłodawa ma instrument z 1906 roku, ale myślę, że te na Wieprzycach są jeszczestarsze. Nie mogłem się dopatrzeć dokładnej daty, ale są sauerowskie i mechaniczne,natomiast organy w Chrystusie Królu są z 1930 roku.- Proszę opowiedzieć więcej o samych organach. Dlaczego właśnie ten instrument?- Na terenie Gorzowa otworzyłem zakład, zachęcił mnie do tego Pan Berndt, mójmistrz. Na początku pracowałem z nim i jeździłem za niego naprawiać usterki po remoncie.Potem rozpocząłem działalność na własną rękę. Bałem się trochę, bo jednakto jest bardzo odpowiedzialna praca. Otworzyłem firmę chyba w 1990 roku. Jednoosobową,bo ja raczej hobbystycznie do tego podchodziłem. Grałem Panu Bogu na chwałęi to był mój cel w życiu.A organy to jestprzebogaty instrument.Każdy instrumentjest piękny, alejego barwa i zakresjest w jakiś sposóbograniczony. A organysą najmniej ograniczone.Wszystko nanich można zrobić.Dobry organista jestwłaściwie aranżerem,kiedy gra. On ma wieległosów do wyboru, takjakby miał kilku muzykówprzed sobą.- A jak wygląda naprawaorganów?- Przy naprawachróżnie bywało. Czasamiwchodziłemw instrument i bałemsię go w ogóle ruszyć.Mówiłem: proszęksiędza, ja sięboję ruszyć, bo niema żadnego schematu,nie ma nic i nie wiadomo,co do czego.I wtedy trzeba powoliwszystko rozebrać,przejrzeć, poukładaćsobie w głowie, jak todziała. To zawsze zaj-12Fot. (x2) Bartłomiej Nowosielskimuje trochę czasu, ale jak już poznam instrument, to zaczynamdziałać i naprawiać, co się da. Przykro to mówić, aletakie moje „szczęście”, że często naprawiam usterki zrobioneludzką ręką.- Proszę opowiedzieć więcej o swojej działalności kulturalnej.- Za moją działalność dostałem Nagrodę Kulturalną PrezydentaMiasta. Zorganizowaliśmy bardzo dużo koncertóworganowych. Sami robiliśmy afisze. Trzeba było kombinować,żeby było jak najtaniej, bo pieniędzy nie było wiele, alei tak przyjeżdżali tu grać wspaniali ludzie. Mam księgę pamiątkową,każdego, kto przyjechał, prosiłem o wpis. Zaczęłosię od tego, że wiele lat temu dostałem zlecenie na naprawęorganów pod koncerty. W ten sposób poznałem tychwszystkich ludzi. Później moja „sława” (śmiech) się rozniosłai słyszałem, że wielu organistów było zadowolonych, bo poprzygotowaniu instrumentu lepiej im się grało. Najważniejszebyło honorarium dla grających i zwrot kosztów podróży.Niewiele im płaciliśmy, ale i tak chętnie przyjeżdżali do nas,atmosfera była fajna, cieszyli się z tych wizyt w Gorzowie.W przyszłym roku będziemy obchodzić 100-lecie naszychkościelnych organów i planujemy cykl koncertów.- Pamięta Pan jakieś ciekawe albo zabawne historiezwiązane z organami?- Dużo tego było… Jedna jest jeszcze z czasów mojej wczesnejmłodości, miałem chyba z 15 lat. Zaprosił mnie ksiądzwikariusz i poprosił, żebym zagrał, bo ich organista wyjeżdża.To było bardzo wcześnie rano, pusto, ciemno jeszczebyło. Ja już tam trochę ćwiczyłem, próbowałem grać, więcmówię: no dobrze, przyjdę. Ale niech ksiądz pamięta, że jajestem gołowąs, a te organy takie rozbudowane… A co ksiądzzrobił? Zrobił mi psikusa, wziął i wszystkie registry włączył.Gdyby tam tylko kilka było włączonych to bym zauważył, a takto niestety. Usiadłem sobie i wziąłem wałeczek. Wałeczek tojest takie urządzenie przy pneumatyku, że włącza od najcichszychdo najgłośniejszych i to jest prosty sposób sprawdzeniaregistrów. Ustawiłem sobie delikatnie, na średnie. Ksiądzwchodzi, ja zaczynam, a tu jak nie ryknie! Ja podskoczyłem,a ksiądz wikary się śmieje. Powyłączałem wszystko, a on domnie: i co cwaniaku? Zrobiłem cię… To wszystko tak dla żartuoczywiście, ale miałem przygody różne.- Dziękuję za rozmowę.


GORZOWSKI alfabet - DMówię Gorzów,myślę Przystań.A Wy, co myślicie? Zabawę w alfabet naszego miastarozpoczęliśmy już we wrześniowym numerze GorzowskichWiadomości Samorządowych. Wątpliwości co dowyboru hasła pojawiają się niezmiennie przy każdej kolejnejliterze. Tym razem z pomocą przyszedł nam kalendarz.30 stycznia w Gorzowie tradycyjnie od kilkunastu jużlat obchodzony jest Dzień Pamięci i Pojednania, przypominającyo opuszczeniu miasta przez Niemców i początkachosiedlania się polskich mieszkańców. W tymdniu przedstawiciele Fundacji Landsberg (dawniej BAG– Stowarzyszenie Byłych Mieszkańców Landsberga) orazwładze miasta składają wieńce pod Kamieniem Pamiątkowymstojącym w Parku Kopernika oraz na CmentarzuWojennym. Zwieńczeniem uroczystości jest wspólne uderzeniew Dzwon Pokoju, który został ufundowany przezbyłych mieszkańców Landsberga z okazji 750-lecia miastajako symbol pamięci i pojednania między narodamipolskim i niemieckim.Fot. Arhiwum UM„Niech radością miasta będzie,Pokój jego pierwszym dźwiękiem.”Te słowa, w dwóch językach – polskim i niemieckim – pochodzące z „Pieśni o dzwonie” Fryderyka Schillera widnieją na tablicy zamieszczonejna dzwonnicy, a obok nich informacja:„Dzwon Pokoju ufundowany został z okazji 750. rocznicy założenia miasta Landsberga (Warthe) – Gorzów Wielkopolski jako symbol nieustającegożyczenia pokoju i przyjaźni dawnych i obecnych mieszkańców tego miasta. Bundesarbeitgemeinschaft Landsberg (Warthe), Stadt und Land, MiastoGorzów Wielkopolski, 2 lipca 2007 r.“Słowa poematu Schillera są nie tylko piękne, ale i nad wyraz symboliczne, gdyż dźwiękiem, który wydaje dzwon jest „F”, jak Frieden, czyli Pokój.Z kart historiiSam dzwon wykonany jest z brązu, waży tonę, a jego powierzchnię ozdabia herb miasta oraz napis: Pokój – Pax – Frieden, Landsberg A. D. Warthe/Gorzów Wielkopolski 1257-2007. Zabrzmiał on po raz pierwszy, uruchomiony przez prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka i szefową landsberczyków UrsulęHasse-Dresing, 2 września 2006 roku, inaugurując obchody 750-lecia miasta. Od tej pory dźwięk pokoju rozbrzmiewa, zgodnie z uchwałą RadyMiasta, z okazji świąt narodowych i dni ważnych dla miasta: 30 stycznia, 3 maja, 2 lipca, 15 sierpnia i 11 listopada.30 stycznia jest dla Gorzowa ważną historyczną datą. Tego dnia Armia Radziecka wkroczyła do Landsberga, zmuszając ludność niemiecką doopuszczenia miasta. Uroczyste obchody tego dnia nie są jednak jedynym przejawem pamięci władz miasta o jego dawnych mieszkańcach i współpracyz BAG. W 1993 roku odsłonięto na terenie dawnego niemieckiego cmentarza ewangelickiego Kamień Pamiątkowy, upamiętniający przedwojennychmieszkańców. 30 stycznia 2007 roku, przy okazji obchodów Dnia Pamięci i Pojednania, odsłonięto ossarium na cmentarzu komunalnym,w którym spoczęły szczątki 2700 landsberczyków odkopane podczas budowy drogi przez Park Kopernika, czyli na dawnym cmentarzu ewangelickim.Natomiast w czerwcu 2<strong>01</strong>0 roku w Parku Kopernika, w obecności przedstawicieli byłych mieszkańców, zostało otwarte lapidarium z płytaminagrobnymi dawnego landsberskiego cmentarza.„Drogi ku sobie”Umowę o współpracy miasta i byłych mieszkańców podpisano w 1995 roku. Było to sformalizowanie kontaktów, które zostały nawiązane już w latach70., kiedy Hans Beske z Herfordu zaczął przyjeżdżać do Gorzowa i spotykał się z biskupem Wilhelmem Plutą i gorzowskimi artystami. Dziękitemu w 1982 roku ukazał się album „Drogi ku sobie” – pierwsza książka o niemieckiej i polskiej historii Gorzowa. Wspólne przedsięwzięcia landsberczykówi miasta to także m.in. rekonstrukcja stojącej na Starym Rynku fontanny Pauckscha czy ufundowanie popiersia Maxa Bahra, któremu Gorzówzawdzięcza Łaźnię Miejską.Dzień Pamięci i Pojednania nie tylko udowadnia, że polsko – niemieckie pojednanie jest możliwe, ale także sprawia, że to właśnie Gorzów możebyć ich modelowym przykładem.Program tegorocznych obchodów Dnia Pamięci i Pojednania:godz. 11:00 złożenie wiązanek kwiatów przy Kamieniu Pamiątkowym w Parku Kopernika,godz. 11:30 złożenie wiązanek kwiatów na Cmentarzu Wojennym przy ul. Walczaka (Poczty Sztandarowe),godz. 12.00 Plac Grunwaldzki – uroczyste uderzenie w Dzwon Pokoju. Przemówienie Prezydenta Miasta Gorzowa – Tadeusza Jędrzejczaka orazprzedstawiciela Fundacji Landsberg,godz. 12.45 zwiedzanie wystawy o historii Miasta w Spichlerzu.W kolejnych numerach gazety będziemy pisać o naszych skojarzeniach z miastem w kolejności alfabetycznej. Bohaterem następnego artykułu będziewięc E. Ciekawi jesteśmy Waszych propozycji i chętnie je tu zaprezentujemy. Piszcie więc e-maile na adres: redakcja@um.gorzow.pl lub nadsyłajcielisty na nasz adres korespondencyjny: Biuro Promocji Miasta, ul. Sikorskiego 3 – 4.W tekście wykorzystano informacje pochodzące z „Przewodnika po historycznych miejscach i dzielnicach” autorstwa Krystyny Kamińskiej.Anna PękalskaBiuro Promocji Miasta13


Cała naprzód. Kierunek PrzystańZ różnic tworzymy tradycjęChociaż Święta Bożego Narodzenia już za nami, to gorzowianienadal mogą podziwiać efekty świątecznej kampanii w postacibillboardów, które powstały z inicjatywy Biura Promocji Miasta.Święta Bożego Narodzenia to moment, w którym „odkurzamy”rodzinne tradycje związane z tym uroczystym czasem. W jednymdomu na stole króluje barszcz, w innym zupa grzybowa czy rybna.To jednak nie jedyne różnice, które nas, gorzowian łączą. Gorzówto przystań dla różnych grup etnicznych, wyznaniowych i narodowościowych,ale też ludzi wielu talentów i zainteresowań. Dlategoz okazji świąt przygotowaliśmy kampanię iście „przystaniową”i z różnic chcemy tworzyć tradycję!Twarzami kampanii są ludzie związani z Gorzowem, którzy znaleźlitu swoją przystań na dłużej lub na trochę krócej. Świąteczne billboardymają pięć odsłon. Na każdym z nich prezentowana jest grupa osób powiązanychze sobą, a jednak całkiem różnych.Gorzów. Przystań dla kulturyGorzów to miasto, w którym już od wielu lat na dobre zadomowił sięjazz. To wszystko za sprawą Bogusława Dziekańskiego i prowadzonegoprzez niego Jazz Clubu „Pod Filarami”. Tu także narodziły się takie talentymuzyczne jak Adam Bałdych czy Michał Wróblewski. Obaj muzycymimo młodego wieku byli już nagradzani na wielu konkursach i zostalizauważeni przez magazyn branżowy Jazz Forum.Muzyczną mieszankę ubogacają kolejni młodzi zdolni. Wojtek Potocki,znany również jako Waćpan P. lub Brożek, wokalista i gitarzysta zespołuŻółte Kalendarze, z którym przygotowuje się do wydania debiutanckiejpłyty. Klasycznym akcentem muzycznym jest w tym składzie członek orkiestryFilharmonii Gorzowskiej, klarnecista Waldemar Żarów. Nie mogłoteż zabraknąć przedstawiciela sceny hip-hopowej, którą reprezentujeRadek ERDE Rutkowski.Gorzów. Przystań dla ludzi różnych ojczyzni kulturGorzów to miasto, w którym osiedlili się ludzie różnych narodowości,m.in. Cyganie i Łemkowie. Różni ich być może wiele, ale łączy na pewnojedno: organizowana od 2007 roku Wigilia Narodów. Podczas Wigilii pokazywanajest różnorodność kulturowa oraz tradycje poszczególnychgrup etnicznych i narodowościowych, które wspólnie tworzą naszą tożsamość.Każda z grup śpiewa tradycyjne kolędy oraz zastawia stół charakterystycznymipotrawami. Przy naszym wigilijnym stole zasiedli: reprezentującyCyganów Edward i Ewa Dębiccy, reprezentujący Łemkówdr Beata Orłowska oraz ks. Artur Graban.Gorzów. Przystań dla ludzi różnych wyznańZ wielokulturowością Gorzowa wiąże się po części jego wielowyznaniowość.W roli Trzech Króli na naszym billboardzie wystąpili: ksiądzewangelicki bp Mirosław Wola, ksiądz prawosławny Artur Graban orazksiądz katolicki Bogusław Barański.Gorzów. Przystań dla sportuGorzów to miasto, z którego wywodzą się mistrzowie wielu sportowychdyscyplin. To także miasto drużyn o wielu sukcesach i wielkich ambicjach.W naszej kampanii wzięli udział panowie, których twarze i nazwiskakojarzy niemal każdy gorzowianin. Są to: dwukrotny mistrz olimpijskiw wioślarstwie Tomasz Kucharski, ikona gorzowskiej Stali Piotr Paluch,legenda Stilonu Gorzów Zenon Burzawa oraz ojciec sukcesu gorzowskiegoAZS PWSZ trener Dariusz Maciejewski.Twarzami świątecznej kampanii zostali także gorzowscy politycy: TadeuszJędrzejczak - Prezydent Miasta, wywodzący się z lewicy, KrystynaSibińska - była Przewodnicząca Rady Miasta, Posłanka na Sejm RPzwiązana z Platformą Obywatelską oraz Józef Kruczkowski - StarostaPowiatu Gorzowskiego, związany z Polskim Stronnictwem Ludowym.Realizacja kampanii nie byłaby możliwa bez wsparcia NadleśnictwaKłodawa, Firmy AEK oraz Magdy Wojciechowskiej.Biuro Promocji Miasta przygotowało także pięć świątecznych spotów,które można oglądać na miejskich profilach na Facebooku, nk.pl i youtube.Anna PękalskaBiuro Promocji Miasta17


Dbają o nasze ciałoRozpoczynamy cykl artykułów o służbie zdrowia, czyli o czymś,co zawsze było i będzie obok nas. Wszystko po to, aby Wam(pacjentom) ułatwić leczenie i dbanie o zdrowie. W mijającymroku samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych obchodziłjubileusz powstania. Dwadzieścia lat temu w Polsce, na fali zmianw systemie społecznym w dążeniu do swobód obywatelskich,powołano samorządy zawodów zaufania publicznego. W imieniusamorządu działają okręgowe izby pielęgniarek i położnych,których na terenie całej Polski funkcjonuje 45. Okręgowa IzbaPielęgniarek i Położnych w Gorzowie prowadzi rejestr, w którymzarejestrowanych jest 2857 pielęgniarek i 402 położne posiadająceprawo wykonywania zawodu.Zawód pielęgniarki i położnej wymaga, w związku z rozwojem technikii jej wpływem na człowieka, coraz większej wiedzy fachowej oraz ustawicznegokształcenia, dlatego pielęgniarki i położne są jedną z bardziejkształcących się grup zawodowych.Podstawowym zadaniem pielęgniarki jest sprawowanie opieki nad podległymipacjentami. Dotyczy to zarówno opieki pielęgnacyjnej, jak równieżleczniczej, rehabilitacyjnej, diagnostycznej i edukacyjnej. Do zadańpielęgniarki należy dbanie o właściwy komfort pacjentów, ich higienęi czystość, karmienie i pomoc w innych czynnościach, których pacjent niejest w stanie sam wykonać.Zajmuje się podawaniem leków przepisanych przez lekarza, wykonywanieminiekcji, wlewów dożylnych, podawaniem krwi i środków krwiopochodnych,tlenu, zmienia opatrunki, asystuje lekarzowi przy przeprowadzanychzabiegach i operacjach. Odpowiada za stan zdrowia pacjenta– w sytuacji pogorszenia stanu zdrowia lub zagrożenia życia udzielapierwszej pomocy, pomaga chorym w rekonwalescencji, zajmuje się obsługąsprzętu i aparatury medycznej. Do obowiązków pielęgniarki należyCOŚ DLA ciałarównież przygotowywanie pacjentów do badań i zabiegów, wykonywaniepodstawowych pomiarów, takich jak badanie temperatury, tętna i ciśnieniakrwi, nadzorowanie prawidłowego przebiegu leczenia oraz informowanielekarza o wszelkich nieprawidłowościach.Od pielęgniarek, poza wiedzą medyczną, wymagane są specyficznepredyspozycje psychiczne. Przede wszystkim musi to być osoba ciepła,sympatyczna, kierująca się w swojej pracy dobrem pacjenta. Istotna jestumiejętność nawiązywania dobrego kontaktu z chorymi, empatia i opiekuńczość.Równocześnie pielęgniarka musi być osobą stanowczą, zdecydowaną,wrażliwą na ludzkie cierpienie. Praca pielęgniarki wymaga teżpewnej siły fizycznej oraz zdolności manualnych. Bardzo istotna jest równieżcierpliwość i opanowanie. Pielęgniarka musi się także odpowiednioodnosić do pacjentów, aby nawet w bardzo trudnych sytuacjach pomagaćchorym zachować godność oraz dodać otuchy tym, którzy tego potrzebują.Zadaniem położnej jest opieka nad kobietą w czasie trwania ciąży, porodu,okresu połogowego, a następnie opieka nad niemowlęciem. Prowadzidziałalność edukacyjno-zdrowotną w zakresie przygotowywaniado życia w rodzinie i planowania ciąży, monitoruje prawidłowy przebiegciąży, dba o wykonywanie wszystkich niezbędnych badań. W przypadkujakichkolwiek nieprawidłowości kieruje ciężarną do specjalistów iudziela wszystkich niezbędnych informacji. Do niej należy prowadzenie iodebranie porodu, profesjonalna opieka medyczna i psychologiczna nadrodzącą, a w późniejszym okresie również opieka nad niemowlęciem do6 tygodnia życia. Zajmuje się także profilaktyką chorób kobiecych i patologiamipołożniczymi. Od położnej wymagana jest przede wszystkim chęćpomocy innym, troskliwość i opiekuńczość. Musi to być osoba wrażliwai empatyczna, wzbudzająca zaufanie u swoich podopiecznych. Musi umiećłatwo nawiązywać kontakty z innymi, uspokajać i stwarzać komfortowewarunki psychiczne. Równocześnie musi to być osoba silna psychicznie,opanowana i cierpliwa.W kolejnych wydaniach gazety przedstawimy opis specjalistów w różnychdziedzinach pielęgniarstwa oraz uzyskiwanie kwalifikacji do wykonywaniazawodu pielęgniarki i położnej.Okręgowa Rada Pielęgniarek i PołożnychNiech żyje bal!Wielkimi krokami zbliża się czas studniówek.Modne maturzystki konieczniepowinny zapoznać się z tegorocznymitrendami. Łatwo zgubić się w gąszczu sukienek,butów, torebek i makijaży, dlategowarto mieć w pamięci kilka informacjio tym, co w tym roku będzie na szczycielisty najmodniejszych kolorów i dodatków.W kwestii sukienki projektanci są zgodni –krótka albo do kostek. Dominują kolory ciemne:granat, brąz, popiel. Pojawiają się równieżinne stonowane kolory jak krem, biel z czerniąi srebro. Odważniejsze panie mogą wybrać korallub wpadającą w czerwień, żywszą miedź.Materiały są lśniące, często satynowe lub w całościozdobione cekinami. Balowe suknie zdobiądodatkowe koronki lub kokardki. Nie zapominajmyteż o nieśmiertelnej małej czarnej, która pomożewybrnąć z dylematu, a zawsze prezentujesię świetnie. Alternatywą dla sukienek są dżinsyi strojny top. W kwestii włosów mamy dwiesprzeczności. Z jednej strony wizażyści polecajągładkie fryzury, takie jak lśniący, prostykoński ogon lub absolutny hit – kilka gładkich,krągłych koczkówz tyłu lub na czubkugłowy. Całkowitymprzeciwieństwembędą fryzury, któremają grać pierwszeskrzypce. Mamy tu namyśli tapirowane lubkarbowane fale bądźburzę mocno skręconychloków.Makijaż proponujemymocny. Pierwszaz propozycji todobrze znane smokyeyes, w których dominujeczerń, fiolet,brąz lub szarość. Kolejnaopcja to kocieoko, świetne dla pańobdarzonych dużymi oczami. Podstawą jesttu eye-liner i matowy, różowy cień. Novumw tej kategorii jest dodatkowy brokat, najlepiejsrebrny lub złoty. W kwestii ust mamy dwie dominującepropozycje: cukierkowe kolory, jakróż i koral oraz wyrazista czerwień. Nie możnazapominać o rzęsach. Powinny być długiei gęste. Wizażyści w ostatnim czasie nie stroniąod dodatkowo zagęszczanych rzęs, nie wspominającjuż o doklejanych.Fot. Archiwum UMJeśli chodzi o dodatki, muszą pasować do sukienkii fryzury, ale i tu widać wyraźny trend.Buty powinny być ozdobne i koniecznie wysokie,a torebki fantazyjne i bogato zdobione.Wszystkim tegorocznym maturzystom życzymyudanej studniówkowej zabawy i pomyślnegozdania egzaminów.Olga KonaszczukBiuro Promocji Miasta19

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!