11.07.2015 Views

Pustelnia z Widokiem na Raj - Publio.pl

Pustelnia z Widokiem na Raj - Publio.pl

Pustelnia z Widokiem na Raj - Publio.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Radosław Lemański<strong>Pustelnia</strong> z <strong>Widokiem</strong><strong>na</strong> <strong>Raj</strong>Musimy otworzyć się <strong>na</strong> głos Boga,obudzić się z tego letargu, w którym siępogrążamy. Ludzie za dużo oglądają telewizji,zagłuszają się muzyką, szukają podnieti ekstremalnych przeżyć, zażywają używekwprowadzających w odmienne stany, podczas gdyprawdziwe symfonie moż<strong>na</strong> usłyszeć w swym sercu,przepiękne obrazy zobaczyć z ok<strong>na</strong> swej pustelni, niezwykłedoz<strong>na</strong>nia odczuwać duszą.Dlatego tak ważny jest ten maleńki kącik do modlitwyw każdym domu – maleńka pustelnia. A tam, w zupełnejciszy, obcowanie z Bogiem. Bo pustelnia to <strong>na</strong>sze wyjątkowe,prywatne miejsce z widokiem <strong>na</strong> <strong>Raj</strong>.


Radosław Lemański<strong>Pustelnia</strong> z <strong>Widokiem</strong> <strong>na</strong> <strong>Raj</strong>


Radosław Lemański<strong>Pustelnia</strong> z <strong>Widokiem</strong> <strong>na</strong> <strong>Raj</strong>Brat Elizeusz z pustelni <strong>na</strong> Cierniaku


Opracowanie całości: Wydawnictwo „Drzewo Laurowe”Zdjęcia: Urszula LemańskaCopyright© by „Drzewo Laurowe” Zielo<strong>na</strong> Góra 2011Wszelkie prawa zastrzeżone. Zabronione jest powielaniei rozpowszechnianie za pomocą dowolnych środków, w tymkopiowanie, reprodukcja czy odczyt jakiegokolwiek fragmentutej książki <strong>na</strong> wszelkich polach eks<strong>pl</strong>oatacji bez pisemnej zgodyposiadaczy praw autorskich.All rights reserved, including the right of reproduction in wholeor part in any form.e-Book Wydanie IZielo<strong>na</strong> Góra 2011ISBN: 978-83-62468-39-3Wydawnictwo „Drzewo Laurowe”Zielo<strong>na</strong> GóraKsięgarnia Internetowa „Skryby”e-mail: redakcja@skryby.<strong>pl</strong>www.skryby.<strong>pl</strong>4


Panie spłacam dług i dziękuję za wszystkie łaski!Dziękuję bratu Elizeuszowi za poświęcony czas <strong>na</strong> rozmowę.Spotkanie z nim i jego historia były inspiracją do <strong>na</strong>pisania tej skromnejpublikacji.Specjalne podziękowania składam przyjaciołom z grupy biblijnejz Aberdeen w Szkocji, których wypowiedzi również miały wpływ <strong>na</strong> jej treść.Ale przede wszystkim dziękuję mojej żonie Uli, wspaniałemuaniołowi, który pomógł mi uporządkować to wszystko w obecną formę– dziękuję kochanie!5


Jeśli rozsnuwasz Miłość po bezdrożachpochwalo<strong>na</strong> bądź dnia każdego łaskoźródła Twe pełne i w rozkwicieusta me czyste i w zachwyciew pieśń osnute serce rozpalonew dnia każdego codzienny różaniecocalone płomieniem niezwykłymszeptem tego, co nie<strong>na</strong>zwanea o czym szumią każdego dnia trawyo czym szczygieł radośnie śpiewaśpiewają drzewadlatego stoję przez Tobą Panie<strong>na</strong> skraju niebai śpiewam 11 Wszystkie wiersze zamieszczone w książce – Radosław Lemański.6


PowołanieWołanie Boga jest jak spokojny wiatr, cichyszept, delikatne muśnięcie skrzydeł... Słyszalnyw głębi serca, odczuwalny duszą. Z początku delikatnyi pytający, a jeśli za nim pójdziesz, staniesię mocny i nieustanny. Gdy Go raz usłyszysz – zawszerozpoz<strong>na</strong>sz. Wówczas rzuć wszystko i idź zaJego wskazówkami. On <strong>na</strong>jlepiej wie, co dla ciebie<strong>na</strong>jlepsze...Nazywam się Brat Elizeusz, a imię to oz<strong>na</strong>cza „Bóg Wybawił”,„Bóg Zbawienia”, a jeszcze i<strong>na</strong>czej „Bóg Dopomaga” – tak przedstawiłsię eremita mieszkający <strong>na</strong> górze Cierniak w Radochowie.Zanim jed<strong>na</strong>k dotarł <strong>na</strong> to niezwykłe miejsce, życie prowadziło gopoprzez różne ścieżki, choć – jak podkreśla – od początku, był jakbywewnętrznie przygotowywany <strong>na</strong> przyjęcie tego, co za<strong>pl</strong>anowałdla niego Bóg.Urodził się w Żaganiu, które to miasto <strong>na</strong>zywa swoim Betlejem.Potem mieszkał w Zgorzelcu, który <strong>na</strong>zwał Nazaret. Tam też spędziłdzieciństwo i większość młodzieńczego życia. Uczył się i pracowałjako ogrodnik i sadownik. Praca fizycz<strong>na</strong> była jednocześniepracą duchową. Pielęgnował rośliny i pielęgnował swoją duszę,swój wewnętrzny ogród. Bliski kontakt z przyrodą przynosił wyci-7


szenie umysłu i <strong>na</strong>strajał <strong>na</strong> odbieranie subtelnego, wyczuwalnegosercem Głosu Boga.Jestem…Jak <strong>na</strong>gła kro<strong>pl</strong>a w ciemności mej duszypromień wezwania do mnie docieraSłowo usiadłojak dotyk motylaserce radujekwiat się rozchylaJesteś…Już tyle czekam <strong>na</strong> dróg mych rozstajukażdą przeszedłem, poz<strong>na</strong>jąc wielezaczy<strong>na</strong>m wszystko rozumieć pomałusłyszę wołanie...Jestem Panie…Pewnego razu „ścieżka” zaprowadziła go do Wrocławia <strong>na</strong> rekolekcjeewangelizacyjne, gdzie wzmocnił się wewnętrznie i wówczasteż, słysząc głos powołania, postanowił osiąść w Siechnicach, małejmiejscowości pomiędzy Wrocławiem a Oławą, gdzie z<strong>na</strong>lazł pracęw dużym ogrodnictwie. Bliskie położenie Wrocławia dawało mumożliwość włączenia się w życie wspólnoty Ruchu Światło przywrocławskim duszpasterstwie akademickim. Dzięki temu mógłmiędzy innymi uczestniczyć i pogłębiać wiarę <strong>na</strong> spotkaniachKręgu Biblijnego, podczas których czytano i interpretowano PismoŚwięte. Jego życiowa droga coraz bardziej prze<strong>pl</strong>atała się z drogąkościoła, w którego życiu czynnie uczestniczył. Kilkakrotnie brał8


udział w pięt<strong>na</strong>stodniowych rekolekcjach <strong>na</strong> Kopiej Górce w Krościenku<strong>na</strong>d Du<strong>na</strong>jcem w diecezji tarnowskiej, gdzie mieści sięCentrum Ruchu Światło-Życie. To niezwykłe miejsce miało dużywpływ <strong>na</strong> późniejsze decyzje.Powołanie od Boga usłyszałem poprzez różne okoliczności życia.Jeszcze w dzieciństwie słyszałem Jego głos, choć go w pełni nie rozumiałem.A teraz wiem, że było to ziarno, które On posiał w glebęduszy mojej, a potem pozostało mi tylko jego pielęgnowanie, co częstoczyniłem nieświadomie. I dopiero w Siechnicach koło Wrocławiaw pełni zrozumiałem swoje powołanie eremickie. Wiedziałem, doczego Bóg mnie powołał.Obawiał się jed<strong>na</strong>k rzucić <strong>na</strong> tak głęboką wodę bez przygotowania.Dlatego postanowił przejść przez etap formacji w życiu zakonnym.Czas w zakonie minął mi szybko. Przeżyłem cztery śluby zakonnei wciąż wsłuchiwałem się w ten głos, który mnie wołał do takiegożycia.Niektórzy ze współbraci ostrzegali go jed<strong>na</strong>k, że głos ten możepochodzić od szata<strong>na</strong>, może być zwodniczy, chcieli odwieść go odpostanowienia wejścia <strong>na</strong> drogę pustelniczego życia. Modlił się jed<strong>na</strong>kz ufnością i wciąż wsłuchiwał w głos Boży, i wytrwał w swympostanowieniu. Po czasie okazało się, że niektórzy z zakonnychwspółbraci odeszli z zakonu, wpadając w pułapki tego świata. Jegozaś droga okazała się słusz<strong>na</strong>. Bo głosu Boga nie wolno lekceważyć.Cały czas słyszałem ten wewnętrzny głos. Był to jakby cichy szeptBoga. Teraz, z perspektywy wiem, że wszystkie moje wcześniejszedziałania, jakie podejmowałem w życiu były nieprzypadkowe, żew ten sposób Bóg zaczął mnie przygotowywać do tego, co miałemrobić.Moment pożeg<strong>na</strong>nia i odejścia z zakonu nie był łatwy. Było wahanie,wąt<strong>pl</strong>iwości, czy i jak sobie poradzi, czy nie będzie za trudnosamemu…9


Tutaj mam wszystko, co jest potrzebne do życia, a chcę iść w niez<strong>na</strong>ne– mówił sobie.Bo, gdy odchodzi się z zakonu, by żyć jak zamierzał, trzebajednocześnie zrzec się jego praw i przywilejów. Jak stwierdziłżartobliwie:W zakonie było niczym w przedszkolu.A wraz z podjętą decyzją musiał zacząć wszystko od nowa. Szukaćnowego miejsca w życiu. Ale wiedział, że musi to zrobić.Na początku przez rok mieszkał w jednej z ka<strong>pl</strong>ic Kalwarii Krzeszowskiej,w ciemnicy. Pragnął <strong>na</strong>śladować Jezusa, dlatego wybrałto miejsce.Mieszkałem tam razem z Panem Jezusem i czułem się, jak <strong>na</strong>pustyni.Ciemnica, jest wyjątkową ka<strong>pl</strong>icą, położoną z dala od ludzi,w miejscu cichym i spokojnym, gdzie całkowicie moż<strong>na</strong> oddać sięskupieniu i modlitwie. Jed<strong>na</strong>k całkowite odcięcie od świata i samotnośćtrwające przez dłuższy czas mogą także przynieść chwiletrudne, momenty zwątpienia, załamania, kuszenia… Również i takieemocje nie ominęły początkującego pustelnika.Przechodziły mi przez głowę różne myśli... Walczyłem i z Bożąpomocą wytrwałem.Po czasie spędzonym w ciemnicy postanowił przenieść się doWambierzyc, gdzie miał już załatwioną pustelnię. I choć wiele muobiecano, był tam bez meldunku i ubezpieczenia przez trzy lata,do momentu odejścia. W końcu stwierdził, że Wambierzyce teżjeszcze nie są jego miejscem. Nie czuł się tam <strong>na</strong>jlepiej, głównie zewzględu <strong>na</strong> usytuowanie pustelni – niemal w środku miejscowości.Przychodziło tam wielu ludzi, którzy go rozpraszali, przeszkadzaliw skupieniu, a i często robili głośne uwagi, <strong>na</strong> przykład że zbijajakiś majątek.Wówczas postanowił zasięgnąć porady i rozmawiał z Ojcem Stefanemz Pustelni św. Ducha, założycielem czatachowskiej pustelni,10


który powiedział mu, że trzeba być z dala od większych skupiskludzkich i proboszczów, <strong>na</strong>leży również być samodzielnym i niezależnym.Po tej rozmowie nie zasta<strong>na</strong>wiał się długo.Szybko podjąłem decyzję. I do tej pory wspomi<strong>na</strong>ją mnie, że uciekłemz Wambierzyc, a to tak miało być. Szukałem swego miejsca <strong>na</strong>pustelnię. Zależało mi <strong>na</strong> tym, by było <strong>na</strong> osobności, gdzie będziemoż<strong>na</strong> wgłębiać się w swym powołaniu i modlić za braci w potrzebie.Kierował się do Puszczy Jaworowej, położonej pod czeską granicą,bo dowiedział się, że jest tam rajskie źródło, a przy nim ka<strong>pl</strong>ica„Pożeg<strong>na</strong>nie Marii z Jezusem”. Pomyślał, że może byłoby to dobremiejsce. Oddalone od ludzi, w sam raz <strong>na</strong> pustelnię. Tam zaszyłbysię w puszczy i mógłby w spokoju, przez nikogo nie niepokojony,całkowicie oddać się pustelniczemu bytowaniu z dala od świata.Ale <strong>pl</strong>any Boga nie zawsze pokrywają się z wyobrażeniami i <strong>pl</strong>a<strong>na</strong>miczłowieka. I tak też było w przypadku brata. Bóg zarezerwowałjuż dla niego inne miejsce i tak poprowadził, że „po drodze” dorajskiego źródła Elizeusz zaszedł <strong>na</strong> Cierniak. I choć słyszał o tymmiejscu będąc jeszcze w Wambierzycach – pew<strong>na</strong> osoba z Radochowaopowiedziała mu, że jest tam taka ka<strong>pl</strong>ica, przy której od połowyXIX w. przez lata mieszkali pustelnicy, ale po wojnie miejsceto opustoszało – <strong>na</strong>wet nie myślał, że tu zostanie.Zmierzając do Puszczy Jaworowej, postanowiłem to miejsce zobaczyći widocznie ta góra była „wyższa”, bo mnie zatrzymała i niedoszedłem do miejsca, które za<strong>pl</strong>anowałem.Na miejscu, tuż koło ka<strong>pl</strong>iczki zastał ledwo widoczne ślady pustelniswoich poprzedników. Na postawienie swojej wybrał jed<strong>na</strong>kinne miejsce, oddalone o kilkadziesiąt metrów, schowane wśróddrzew. Ale, żeby powstała chatka, w której dziś mieszka, musiał sięciężko <strong>na</strong>pracować. Na początku trzeba było skuć fragment skały,oczyścić teren, usunąć powalone drzewa. Jed<strong>na</strong>k z czasem zjawilisię dobrzy ludzie i trochę mu pomogli. Nie było łatwo, zwłaszcza<strong>na</strong> początku, a <strong>na</strong>jtrudniejsza była pierwsza zima…11


Brat Elizeusz przed swoją pustelnią <strong>na</strong> górze CierniakI tak brat Elizeusz żyje w pustelni <strong>na</strong> Cierniaku od jede<strong>na</strong>stulat. Doliczając trzy lata w Wambierzycach – to już czter<strong>na</strong>ście lateremickiego życia. Gdy minie pięt<strong>na</strong>ście, będzie chciał „załatwić”u biskupa konsekrację eremityzmu.Do tej pory tego nie zrobiłem, bo wciąż jest tu walka… – przyz<strong>na</strong>je.– Jezus, gdy był <strong>na</strong> pustyni, walczył wielokrotnie, choć opisanyjest zaledwie fragment tej walki. I ja walczę, często sam ze sobą. Aleczłowiek jest powołany do tego, by swoje słabości i pokusy zwalczać.Teraz jeszcze więcej przejrzałem i będę <strong>na</strong> to gotowy.Codzienność eremickaBrat Elizeusz wstaje o godzinie trzeciej, a czasem <strong>na</strong>wet drugieji rozpoczy<strong>na</strong> adorację <strong>na</strong>d Słowem Bożym. Potem jest brewiarz, ponim jutrznia i kolejne modlitwy, wynikające z reguły życia duchow-12


Niedostępne w wersji demonstracyjnej.Zapraszamy do zakupupełnej wersji książkiw serwisie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!