Komisariat przeszedł remontNowy dach i rynny. Wewnątrz - nowe podłogi i odmalowane ściany.Tak wygląda dziś Komisariat Policji w Wasilkowie. Od września dogrudnia trwał generalny remont budynku.- To był pierwszy remont na taką skalę w historii naszegokomisariatu. Wymienione zostały m.in. podłogi oraz instalacjaelektryczna. Komisariat ma też nowy dach i rynny - mówi podinsp.Jarosław Niczyporuk, komendant Komisariatu Policji wWasilkowie.Zmiany widać też w policyjnej poczekalni. Istniejące tu przez latakraty zostały zastąpione przezroczystymi płytami z pleksi.- Remont trwał od końca września do początku grudnia.Przeprowadzono go ze środków Komendy Głównej Policji – dodajepodinsp. Jarosław Niczyporuk.Tomasz MikuliczPrzed kościołem stanęły poręczeDwie poręcze przed wejściem głównym i dwie przy podjeździe dlaniepełnosprawnych. Razem kosztowały 6 tys. zł. Wszystko dziękiofiarności wiernych – mówi ks. Zdzisław Karabowicz, proboszczparafii NMP Matki Miłosierdzia w Wasilkowie.Ustawienie poręczy to kolejny etap remontu schodów przed świątynią.W czerwcu zeszłego roku, robotnicy rozpoczęli burzenie staregopodestu, by później zastąpić go granitem.– Aby dokończyć dzieło trzeba jeszcze dokonać impregnacji kamienia.Nie stanie się to na pewno przed wiosną, a nawet przed latem. Doimpregnacji potrzeba dobrej pogody – tłumaczy ks. Karabowicz.Dodaje, że również w przypadku poręczy, na efekt finalny trzebajeszcze nieco poczekać. – Mają być one patynowane. Dzięki temu będąmiały złoty, a nie jak teraz – brązowy kolor – podkreśla proboszcz.Całkowity koszt wszystkich prac przed świątynią to 150 tys. zł.Tomasz MikuliczMIEJSCE NATWOJĄ REKLAMĘReklamuj się w Gazecie WasilkowskiejTo się opłaca!Zadzwoń pod nr (85) 7 333 567.R E K L A M AR E K L A M Astrona 8GAZETA WASILKOWSKA (<strong>115</strong>)
Gmina odławia bezpańskie psyZakład Gospodarki Komunalnej w Wasilkowie podpisał umowę zeschroniskiem w Radysach. Kierownik ZGK zapewnia, że nie będziejuż przejściowych problemów z odławianiem bezpańskich zwierząt.<strong>Gazeta</strong> <strong>Wasilkowska</strong>: - Telewizja TVN 24 wyemitowała ostatnioreportaż z którego wynika, że gmina Wasilków nie realizujeobowiązków związanych z odławianiem bezpańskich psów.Andrzej Augustynowicz, kierownik Zakładu GospodarkiKomunalnej w Wasilkowie: - Zakład, którym kieruję zostałpowołany Uchwałą Rady Miejskiej w Wasilkowie we wrześniu2009 roku. Statutowa działalność Zakładu obejmuje między innymizapewnienie opieki bezpańskim zwierzętom. Wywiązując się zeswoich obowiązków, w 2010 roku zawarliśmy umowę z firmą,,Grot”, która świadczyła nam usługi wyłapywania, przewozu orazumiejscowienia w schronisku bezpańskich psów. Psy po odłowieniuprzewożone były do schroniska w Kolnie. W 2010 roku, wschronisku zostało umiejscowionych 25 psów za kwotę ok. 28 tys.zł. Rok 2011 to kolejna umowa z firmą ,,Grot”, w ramach którejumiejscowiono w schronisku 30 psów. Poniesiony koszt to jużkwota ok. 48 tys. zł. Przed powstaniem Zakładu GospodarkiKomunalnej, odławianiem bezpańskich zwierząt zajmował siępracownik urzędu, który zanim podjął interwencję najpierw musiałustalić wolne miejsce w okolicznych schroniskach. Zawsze był ztym problem, bo okoliczne (w tym białostockie) schroniska niechciały przyjmować zwierząt z terenu Gminy Wasilków. Bywało, żepsy wożono nawet do innego województwa. Uważam, że podpisanieumowy stałej ze schroniskiem jest o wiele lepszym rozwiązaniem.Zobowiązuje nas też do tego Uchwała Rady Miejskiej.W materiale, jaki widzieliśmy w telewizji twierdził Pan jednak,że gmina nie podpisała umowy z żadnym schroniskiem i dlategonie ma możliwości zabrania szczeniaków znalezionych przezdwie mieszkanki gminy.- Zgodnie z nową ustawą o ochronie zwierząt, Rada Miejska musi coroku podjąć uchwałą program zapobiegający bezdomnościzwierząt. Obecnie projekt uchwały zgodnie z ustawą jest na etapieuzgodnień. Co do umowy ze schroniskiem, to podpisujemy jązawsze na początku roku. W momencie powstawania reportażujeszcze tego nie zrobiliśmy, gdyż trwały negocjacje, co do cenyusługi. Udało nam się podpisać umowę, która jest korzystniejsza odzeszłorocznej. Nie musimy już płacić za każdego odłowionego psaosobno. Teraz - niezależnie od liczby zwierząt - uiszczamy opłatęryczałtową raz w miesiącu. Szukaliśmy rozwiązań, dzięki którymprzy określonym budżecie moglibyśmy zapewnić opiekę większejliczby bezdomnych zwierząt. Stąd też negocjacje się przedłużyły.Teraz umowa jest podpisana. Do schroniska w Radysach trafiło jużsiedem psów, w tym dwa szczeniaki porzucone przez nieznanychsprawców przy ul. Wojtachowskiej w Wasilkowie. W najbliższymczasie zamieścimy zdjęcia odłowionych psów na naszej stronieinternetowej. Być może dzięki temu znajdą one swoich opiekunów.Czyli, gdyby mieszkanki gminy zgłosiły się do Pana kilka dnipóźniej, szczeniaki zostałyby przyjęte?- Oczywiście. Przed podpisaniem umowy ze schroniskiem, niemieliśmy gdzie tych piesków ulokować. Gmina nie dysponujeodpowiednim miejscem czasowego pobytu odłowionych zwierząt.Bezpańskich psów jest zresztą coraz więcej. Ludzie stale jeporzucają, szczególnie po Nowym Roku, kiedy zmieniła się ustawao ochronie zwierząt. Według obowiązujących przepisów, osobyprywatne nieprowadzące hodowli nie mogą już handlować psami.Trzeba też podkreślić, że każdy przypadek musi być rozpatrywanyindywidualnie. Psy na terenie naszej gminy nie są czipowane lub winny sposób oznakowane . Może być przecież tak, że ktoś dzwoni dogminy tylko po to, by ta odebrała urodzone pod jego dachemszczeniaki, które w innym razie byłyby wyrzucone i uznane zabezpańskie.Na filmie poradził Pan jednak, by odgonić szczeniaki i zostawićje na mrozie. Myśli Pan, że przeżyłyby, pomimo niskiejtemperatury?- Kiedy prowadzona była ze mną rozmowa, temperatura była bliska0°C. Zresztą moje wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu.Dzwoniono do mnie dwa razy. Za pierwszym razem, pani zapytała ,co ma zrobić ze znalezionymi przez siebie szczeniakami.Poradziłem, by przetrzymała je u siebie, do czasu, aż podpiszemyumowę ze schroniskiem. W drugiej rozmowie nie było już mowy oszczeniakach. W słuchawce usłyszałem, że trzy psy próbują dostaćsię na posesję. Zapytałem, czy są to zwierzęta małe, czy duże.Jeśliby okazało się, że duże i agresywne, musielibyśmy reagowaćnatychmiast. Pani stwierdziła jednak, że chodzi o małe psy.Powiedziałem więc, że do czasu, kiedy będę mógł coś z tym zrobić,należy zabezpieczyć posesję, a psy odgonić. Nie było mowy ożadnych szczeniakach.Faktem jest jednak, że w gminie obowiązuje uchwała, któramówi o tym, że kto dokarmia bezpańskie zwierzę, staje się jegowłaścicielem. W reportażu pada stwierdzenie, że poprzez takieprawo, gmina próbuje przerzucić swoje obowiązki naobywateli.- Wspomniana uchwała pochodzi z 2007 roku, dotyczy utrzymaniaczystości i porządku. Chociaż nie ja jestem autorem tego przepisu,to myślę, że chodzi w nim o to, by ludzie nie dokarmiali zwierzątprzy skupiskach bloków. Dokarmiane psy nie zjedzą pożywienia, aresztki zaśmiecają całe osiedle. Nigdy nie stosowałem tegoprzepisu, by zrzucać na kogokolwiek obowiązki. Nie było też takichsytuacji , że ktokolwiek dokarmiający bezpańskie psy został przezgminę ukarany. Zawsze, w miarę możliwości, psy były przez gminęodławiane. Zresztą, często podczas odłowu okazuje się, żebezpańskie ponoć zwierzęta mają swoich właścicieli. Gdy w 2011r.poprzez zamieszczenie ogłoszeń powiadamialiśmy mieszkańców oterminie odłowu bezpańskich zwierząt, raptem na ulicach miasta wczasie odłowu nie było psów. Odpowiedź jest prosta – właścicielechowali je na posesjach.Tomasz MikuliczAutorka spotkała się z czytelnikamiKiedy zaczęła pisać, skąd czerpie inspiracje i jak to jest być pisarką.Takie pytania zadawały osoby, które przyszły na spotkanie z EmiliąChomutowską. <strong>Wasilkowska</strong> pisarka wydała właśnie swoją drugąksiążkę.„Kawaleria i Kawalerki”. Taki tytuł ma najnowsza powieść EmiliiChomutowskiej. To swego rodzaju bajka dla dorosłych, która składasię z krótkich opowieści o mieszkańcach dwóch kamienic oniecodziennych nazwach (czyli właśnie Kawalerii i Kawalerki).Opowieści te pisane są w stylu rysów charakterologicznych, przezco wybieramy się tu w podróż po ludzkiej psychice.Taki sposób prowadzenia narracji jest zupełnie inny niż wprzypadku pierwszej książki Chomutowskiej (pt. „Chyba Zołza”),która jest powieścią obyczajową o tematyce młodzieżowej.Wydawnictwo zdobyło nagrodę w II edycji Ogólnopolskiegokonkursu Literackiego Wydawnictwa TELBIT na powieść dlamłodzieży.Emila Chomutowska zbiera materiały na nową książkę.Ciekawostką jest, że zaczęła pisać za namową bibliotekarki zliceum, do którego chodziła. Pedagog jest dziś pewnie dumna zeswojej uczennicy.Spotkanie z pisarką odbyło się 9 stycznia w Miejskiej BibliotecePublicznej w Wasilkowie. Współorganizatorem wydarzenia byłMOAK w Wasilkowie.Tomasz MikuliczGAZETA WASILKOWSKA (<strong>115</strong>) strona 9