13.07.2015 Views

Luty 2013 Gemini 3. Samotny Roman Paszke na - Wiatr

Luty 2013 Gemini 3. Samotny Roman Paszke na - Wiatr

Luty 2013 Gemini 3. Samotny Roman Paszke na - Wiatr

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

od redakcji PERYSKOPNA OKŁADCE: ROMAN PASZKE, KATAMARAN „GEMINI 3”, FOT. TH.MARTINEZ / SEA&COreklamaPoczątek końca świata?Zdatą 31 grudnia 2012 roku ukazałosię ostatnie papierowe wydanieamerykańskiego „Newsweeka”.Teraz słynny tygodnik wydawany jestwyłącznie w wersji elektronicznej. Czyto początek końca tradycyjnej prasy? Czywkrótce ten koniec dopadnie także magazynyżeglarskie?Kiedy ukazało się pożeg<strong>na</strong>lne wydanieamerykańskiego tytułu <strong>na</strong> papierze, MichałKobosko, redaktor <strong>na</strong>czelny „Wprost”,ogłosił <strong>na</strong> Facebooku: „Jed<strong>na</strong>k <strong>na</strong>dszedłkoniec świata, żeg<strong>na</strong>j, »Newsweeku«”.W redakcji tygodnika „Wprost” miałemprzyjemność spędzić aż osiem lat. Nicwówczas nie zapowiadało prasowej rewolucji.Wręcz przeciwnie – w 2000 roku<strong>na</strong> warszawskiej giełdzie pękła tzw. bańkainternetowa. Jedni stracili <strong>na</strong> niej majątki,inni odetchnęli z ulgą. W polskim„Newsweeku”, który wciąż wydawany jestw wersji drukowanej, publikowałem przezSzkoła Żeglarstwakolejnych osiem lat. Media działały wówczasw internecie odważniej i według corazciekawszych sce<strong>na</strong>riuszy. Ale <strong>na</strong>dal nic niezapowiadało końca świata.Teraz jed<strong>na</strong>k zdarzyła się rzecz bez precedensu.W grudniu amerykański tygodnik,który ukazywał się w kilkumilionowym<strong>na</strong>kładzie, pożeg<strong>na</strong>ł się z papierem i stałsię wyłącznie pismem elektronicznym. Czywkrótce jego los podzielą polskie tytuły?I <strong>na</strong>jważniejsze pytanie: czy kiedyś takżemiesięczniki żeglarskie ukazywać się będąwyłącznie w sieci?Na szczęście to, co <strong>na</strong> pierwszy rzut okamoże się wydawać zagrożeniem dla tradycyjnejprasy, w rzeczywistości daje wydawcomi czytelnikom nowe możliwości. Dziękimodzie <strong>na</strong> czytanie elektronicznych wydańmagazyn „<strong>Wiatr</strong>” obecny jest <strong>na</strong> obu frontach.Nasze e-wydania cieszą się dużą popularnością– od jesieni ubiegłego roku co miesiącnotujemy około 7000 pobrań aktualnegonumeru <strong>na</strong> komputery, tablety i smartfony.e-Wydania czytelnicy pobierają bezpłatniei bez logowania. Mogą sięgnąć po magazynw każdej chwili i w każdym miejscu – w porcie,w tawernie, <strong>na</strong> morzu lub w tramwaju.Bezpłatny magazyni bezpłatne e-wydania.Chwytaj „<strong>Wiatr</strong>”przez cały rok.Ale jednocześnie cały czas staramy się,aby drukowane wydania „<strong>Wiatr</strong>u” miałycoraz lepszy poziom edytorski. Z egzemplarzypapierowych nie zrezygnujemy, bojesteśmy przeko<strong>na</strong>ni, że magazyn, któryma być tytułem dostępnym dla tysięcy polskichżeglarzy z kraju i zza granicy, musibyć obecny wszędzie i w każdej postaci.Dlatego parafrazując sentencję MarkaTwai<strong>na</strong>, możemy powiedzieć, że pogłoskao rychłej śmierci papierowych pism żeglarskichjest mocno przesadzo<strong>na</strong>.Krzysztof Olejnik10 lat <strong>na</strong> wodzie!www.morka.plbiuro@morka.plreklamawww.magazynwiatr.pl3


PERYSKOP WYZWANIAJeden bilet <strong>na</strong> życieKuba Strzyczkowski: „Chciałem zarazić słuchaczy Trójki nie tyle żeglarstwem, ile optymizmem.Mój rejs miał być dla nich impulsem do działania niezależnie od tego,w jakiej dziedzinie chcieliby spełnić marzenie.Kuba Strzyczkowski, dziennikarzradiowej Trójki prowadzącyprogram „Za, a <strong>na</strong>wet przeciw”,z okazji 50. urodzin Programu TrzeciegoPolskiego Radia odbył samotny rejs przezOcean Atlantycki. Wyruszył z Las Palmas<strong>na</strong> Wyspach Ka<strong>na</strong>ryjskich i po 24 dniachi 15 godzi<strong>na</strong>ch żeglugi dotarł <strong>na</strong> Gwadelupę(9 grudnia). Kuba poko<strong>na</strong>ł samotnie około2900 mil. Na podejściu do portu Pointe-à-Pitre czekał <strong>na</strong> niego polski jacht „Sequel”ze skipperem Pawłem Jasicą oraz członkamizespołu brzegowego.Czterej muszkieterowie z Gwadelupy: Janusz Cieliszak, Kuba Strzyczkowski, Wojciech Kot i Jarosław Kaczorowski.Jacht „Delphia Trójka” dołączy wiosną do floty czarterowej stoczni z Olecka.Magazyn „<strong>Wiatr</strong>”: Szczęśliwy?Kuba Strzyczkowski: Oczywiście. To byłmój pierwszy tak długi samotny rejs. Trasaprzez Atlantyk przeważnie bywa przyjaz<strong>na</strong>i jest raczej bezpiecz<strong>na</strong>, ale dla mnie stanowiłaspore wyzwanie. Choć pogodę miałemchwilami kapryśną, mogę zameldować, żesternik spełnił marzenie, jacht dotarł do metyw dosko<strong>na</strong>łym stanie, a sponsorzy są zadowoleni.Czyli chyba wszystko się udało.Gdy <strong>na</strong> horyzoncie zaczął majaczyćbrzeg Gwadelupy, pomyślałeś „<strong>na</strong>reszcieląd” czy może poczułeś żal, że przygodadobiega końca?Miałem mieszane uczucia. Z jednej strony,cieszyłem się, bo czekały mnie lądoweprzyjemności: prysznic, kolacja w restauracji,odrobi<strong>na</strong> wi<strong>na</strong>... Ale rozumiałem też,że coś niezwykłego dobiega kresu. Coś, cobyć może nigdy się już nie przydarzy. Tomusi budzić refleksję, <strong>na</strong>wet smutek. Przedwielu laty trenowałem z dziadkiem <strong>na</strong>stadionie. Ścigaliśmy się i on zawsze wygrywał.Pewnego dnia powiedział: „Kuba,będziemy tu biegać tak długo, aż będzieszszybszy”. I w końcu wyprzedziłem dziadka.Cieszyłem się ze zwycięstwa, ale jednocześniedopadła mnie zaduma – zrozumiałem,że coś pięknego się kończy. Coś,co już nie wróci...Nigdy wcześniej nie spędziłeś tyludni <strong>na</strong> morzu w samotności. Za czymtęskniłeś?Nie jestem łasuchem, ale bardzo tęskniłemza słodkościami. Skończyły się w trakcierejsu, więc kiedy zszedłem <strong>na</strong> ląd, odrazu zjadłem pół tabliczki czekolady. Marzyłemo niej. Trochę brakowało mi dobregowi<strong>na</strong> – <strong>na</strong> pokład nie zabrałem <strong>na</strong>wetFot. Piotr Kaja / Mediapartners.pl (2)6 luty <strong>2013</strong>


małej butelki. Po zacumowaniu jachtu zapaliłempapierosa – pierwszego od dwóchdni (mój pokładowy zapas był pokaźny, alesię wyczerpał). Później zasiadłem do kolacjiz tymi, którzy czekali <strong>na</strong> mnie <strong>na</strong> Gwadelupie:z moją kochaną Gosią, z WojciechemKotem, współwłaścicielem stoczni DelphiaYachts, z Jarkiem Kaczorowskim, któryprzed rejsem był moim trenerem, oraz z JanuszemCieliszakiem z firmy Media Partnersopiekującej się moim projektem.Czy zdarzały się trudne chwile, takie,w których myślałeś „cholera, co ja turobię”?Były momenty pełne irytacji, a <strong>na</strong>wetzłości. Na przykład w pobliżu Sahary, gdyżeglowałem <strong>na</strong> południe po starcie z LasPalmas. Wpadłem w dziurę bez wiatru.Kiwałem się <strong>na</strong> falach jak spławik. Zresztąprzez całą wyprawę miałem dość nietypowąpogodę. Bez przerwy <strong>na</strong>d głowąkrążyły chmury. Co jakiś czas pojawiał siędeszcz, niekiedy intensywny. Przez 24 dnisamotnego rejsu z Las Palmas <strong>na</strong> Gwadelupęmiałem zaledwie pięć słonecznych dni.Zmęczenie mocno dawało się we z<strong>na</strong>ki?Starałem się spać regularnie. Na początkuzasypiałem <strong>na</strong> 20 minut. Budziłem się,sprawdzałem czy <strong>na</strong> horyzoncie wszystkow porządku i znów próbowałem zasnąć <strong>na</strong>kilka chwil. Później, gdy ruch statków byłmniejszy, zapadałem w sen <strong>na</strong> dłużej – <strong>na</strong>wet<strong>na</strong> godzinę. Na środku Atlantyku przez4, 5 dni nie spotkałem żadnej jednostki pływającej.Choć codziennie <strong>na</strong>dawałem relacjez rejsu <strong>na</strong> antenę Trójki, miałem kontaktz prowadzącym audycję i ze słuchaczami,czułem, że <strong>na</strong>prawdę żegluję w samotności.Miałeś drobne awarie, co było ichprzyczyną?Moje błędy lub zaniedbania. Pewnegodnia zlekceważyłem alarm, który informowało problemie z akumulatorami. Zobaczyłem,że wciąż mam spory zapas energii,więc uz<strong>na</strong>łem, że nie ma powodu dointerwencji. Później okazało się, że alarminformował o spadku <strong>na</strong>pięcia. Nie mogłemuruchomić silnika – to jed<strong>na</strong> z tych chwil,w których przechodzą ciarki po plecach.Na szczęście miałem generator prądu orazdosko<strong>na</strong>ły prostownik od firmy Smart, którypomógł postawić akumulatory <strong>na</strong> nogi.Wkrótce wszystko wróciło do normy i silnikznów pracował <strong>na</strong> zawołanie. Kamieńspadł mi z serca.Druga awaria dotyczyła spi<strong>na</strong>kerbomu,którego używałem dość często. Zniszczyłasię końcówka, którą wpi<strong>na</strong>łem do pętliwyko<strong>na</strong>nej ze spectry. Po tym wydarzeniuwww.magazynwiatr.plkorzystałem z zapasowego spi<strong>na</strong>kerbomu,więc dla dalszej żeglugi ta awaria nie miałażadnego z<strong>na</strong>czenia.Jadłeś, co wpadło ci do miski czy raczejstarałeś przygotowywać specjały?Miałem sporo żywności liofilizowanej,starczyłoby tego <strong>na</strong> cały rejs. Ale wolałemdogadzać sobie kuli<strong>na</strong>rnie. W Las Palmaszrobiłem spore zapasy; miałem owoce, warzywa,czasem gotowałem prawdziwą domowązupę – ist<strong>na</strong> rozpusta.Jakie było zainteresowanie słuchaczyTrójki twoimi relacjami?Bardzo duże. Słuchacze dzwonili do radia,bo martwili się o mnie, komentowaliprzebieg rejsu, pytali też, czy zdążę dopłynąć<strong>na</strong> świąteczne licytacje. Oczywiścienie wszyscy odbiorcy audycji <strong>na</strong>dawanychz oceanu byli zainteresowani żeglarstwem,ale kibicowali mi, bo chcieli, bym spełniłmarzenie. A ja starałem się opowiadaćo morskich przygodach <strong>na</strong>jlepiej jak potrafię,nie używając skomplikowanej terminologiiżeglarskiej. Kiedy mówiłem o awariispi<strong>na</strong>kerbomu, opowiadałem o aluminiowejrurze łączącej maszt z przednim żaglem,dzięki której fok lepiej się układa,a łódka płynie szybciej. Chciałem jed<strong>na</strong>kzarażać słuchaczy nie tyle żeglarstwem,ile optymizmem. Mój rejs miał być dla ludziimpulsem do działania i próby zerwaniaz codzienną szarzyzną. Niezależnie odtego, w jakiej dziedzinie chcieliby spełniaćKuba Strzyczkowski: „Wolne chwile chciałbym terazspędzać <strong>na</strong> Bałtyku, bo podczas treningów przed atlantyckąwyprawą <strong>na</strong>sze morze mnie zauroczyło”.swoje marzenia. Wszyscy mamy tylko jedenbilet <strong>na</strong> życie i musimy zrobić, co w <strong>na</strong>szejmocy, by za jakiś czas nie żałować, żeczegoś nie zrobiliśmy.Co teraz z Kubą Strzyczkowskimi jachtem „Delphia Trójka”?Wracam do radiowego studia. Trójkaobdarzyła mnie sporym zaufaniem, przezkilka miesięcy mogłem przygotowywaćsię do rejsu, więc teraz trzeba to solidnieodpracować. Wolne chwile chciałbym spędzać<strong>na</strong> Bałtyku, bo podczas treningówprzed atlantycką wyprawą <strong>na</strong>sze morzemnie zauroczyło. Jacht do wiosny będzieżeglował po Karaibach w rejsach załogowych.W kwietniu lub w maju dopłynie doPolski. Nazwa jachtu nie ulegnie zmianie,więc wkrótce każdy będzie mógł wyruszyć<strong>na</strong> morze jachtem czarterowym „DelphiaTrójka”. Moja firma i moi <strong>na</strong>jbliżsi pewnieszybko mnie <strong>na</strong> samotny rejs nie wypuszczą.Ale może kiedyś znów zadzwonię doJarka Kaczorowskiego, Janusza Cieliszakai Jacka Pietraszkiewicza (Navsim) z nowympomysłem i zapytam: „pomożecie?”.Rozmawiał Krzysztof OlejnikPANTAENIUSUBEZPIECZENIA JACHTÓWZaskoczyłacię zima?Pantaeniusci pomoże!Odwiedźcie <strong>na</strong>s podczastargów <strong>Wiatr</strong> i WodaHala nr 128.02. - 0<strong>3.</strong>0<strong>3.</strong><strong>2013</strong>Niemcy · Wielka Brytania · Mo<strong>na</strong>co · DaniaAustria · Hiszpania · Szwecja · USA · AustraliaKontakt w Polsce: Nautica Nord · Tel. +48 58 350 6131www.pantaenius.plPOL12056 www.hqhh.de 01/<strong>2013</strong>


PERYSKOP WYdArzeNIAŻeg<strong>na</strong>j, Mr HenriW wieku 87 lat zmarł Henryk Strzelecki, założyciel firmy Henri Lloyd.Odszedł wizjoner, twórca marki z<strong>na</strong>nej <strong>na</strong> całym świecie,polski patriota i zarazem obywatel świata.Strzelecki urodził się w wielodzietnejrodzinie w Brodnicy w 1925roku. Podczas wojny walczył w artyleriidrugiego korpusu generała Andersa.Odz<strong>na</strong>czany wielokrotnie za odwagęi umiejętności wojskowe, po zakończeniudziałań wojennych postanowił nie wracaćdo kraju rządzonego przez komunistów.Osiadł w Anglii, pracował w fabryce włókienniczeji uzupełnił wykształcenie <strong>na</strong>uniwersytecie w Leeds.Na początku lat 60. poz<strong>na</strong>ł Angusa Lloyda,właściciela fabryki tkanin Chadwick’sof Manchester. Jego partner miał zapleczefi<strong>na</strong>nsowe, Henryk Strzelecki – pomysł <strong>na</strong>rozwój biznesu. Powołano do życia firmęHenri Lloyd, której specjalnością stałysię tkaniny nieprzemakalne i ubrania żeglarskie.Przez 21 lat Angus i Henryk pracowalizgodnie, rozwijając firmę, którastała się z<strong>na</strong><strong>na</strong> <strong>na</strong> całym świecie. Późniejprzedsiębiorstwo przeszło w ręce Strzeleckiego,a obecnie dowodzą nim dwaj jegosynowie.W ubraniach żeglarskich firmy HenriLloyd pływali <strong>na</strong>jlepsi żeglarze: FrancisChichester, Robin Knox-Johnston, AlecRose, Chay Blyth, Naomi James czy BenAinslie. Żeglują w nich młodzi sternicyz klasy Optimist, a także członkowie zespołówwalczących o Puchar Ameryki.Henryk StrzeleckiNie ma chyba regat, w których zabrakłobycharakterystycznego logo firmy <strong>na</strong>wiązującegodo piastowskiej korony. NazwiskoStrzelecki było trudne do wymówienia dlaAnglików, zyskał więc przydomek „MrHenri”. W 1985 roku otrzymał z rąk królowejElżbiety II Order Imperium Brytyjskiego– The Most Excellent Order of theBritish Empire.Firma Henri Lloyd upowszechniła stosowaniew odzieży żeglarskiej membran Gore-Texi zapięć Velcro, czyli popularnychrzepów. A także nierdzewnych nylonowychsuwaków czy ochronnych wodoszczelnychtaśm wzmacniających szwy. W ostatnichlatach zastosowano w kapturach sztormiakówokienka poprawiające widoczność.Firma wprowadziła też <strong>na</strong> rynek ubiorywyko<strong>na</strong>ne z tkanin poddających się recyklingowi.Dziś przedsiębiorstwo zatrudnia350 osób, z czego sto w głównej siedzibiew Worsley pod Manchesterem. W załodzejest 25-osobowa ekipa, która stale pracuje<strong>na</strong>d nowymi technologiami i innowacyjnymirozwiązaniami.W ostatnich latach marka poszerzyła swojąofertę o ubrania z segmentu casual. Skierowałateż swe zainteresowanie <strong>na</strong> wyścigiFormuły 1, ubierając jedną z ekip. HenrykStrzelecki bywał w Polsce, odwiedzałBrodnicę, gdzie od 1993 roku działa polskioddział firmy. Był romantykiem i zarazempozytywistą. W pamięci żeglarzypozostanie postacią niezwykłą – skromną,pełną ciepła i osobistego uroku. Żeg<strong>na</strong>j,Mr Henri.Marek SłodownikDruga edycja targów w SosnowcuW lutym w centrum Expo Silesia odbędąsię Targi Sportów Wodnych i Sprzętu PływającegoBoat Expo. Towarzyszyć im będątrzy inne imprezy, w tym z<strong>na</strong>ne targi turystyczneIntourex.Targi rozpoczną się 8 lutego, a zakończą10 lutego. Wystawcy zaprezentująjachty żaglowe i motorowe, skutery wodne,inny sprzęt sportowy i rekreacyjnyoraz odzież. Targom towarzyszyć będątrzy inne imprezy: Targi Turystyczne Intourex,Targi Wędkarskie ExpoFISH orazsalon GOLFexpo. W halach promowanybędzie aktywny wypoczynek, zdrowytryb życia i rozwijanie pasji. Organizatorzyliczą <strong>na</strong> udział lokalnych stocznijachtowych, producentów innego sprzętudo wodnej rekreacji, a także środowiskżeglarskich skupionych w licznych śląskichklubach.Podczas pierwszej edycji BOAT EXPOokoło 70 wystawców zaprezentowało 50jachtów, łodzi, żaglówek oraz skuterów.Okazałe stoisko miała firma Yachting Poland,promująca między innymi motorówkiChaparrial 310 Sig<strong>na</strong>ture, Chaparrial 270Sig<strong>na</strong>ture i Chaparrial 264 Sunesta. Nastoisku firmy Yacht Andrzej Dembińskioglądaliśmy otwarto pokładową łódź AN500 oraz jacht kabinowy Hobbit Żagle 500Relax. Firma Stenga 2 pochwaliła się pięknymidrewnianymi motorówkami.Zainteresowaniem zwiedzających cieszyłysię wydarzenia towarzyszące oraztor wodny do skimboardingu. Na targowejscenie wystąpił zespół szantowy Bez Paniki.Najbardziej aktywni zwiedzający, którzybrali udział w licznych konkursach, niewyszli z targów z pustymi rękami, otrzymalimiędzy innymi vouchery <strong>na</strong> kursyżeglarskie, weekendowe rejsy, wycieczkizagraniczne, a także pianki do uprawianiasportów wodnych oraz inne upominki.Expo Silesia (www.exposilesia.pl) organizujecorocznie około 30 imprez targowychdla różnych branż. Jej sosnowieckie centrumrozwijane jest etapami. Docelowo madysponować halami o łącznej powierzchni43,5 tys. m kw. Więcej o kolejnej edycji targówBOAT EXPO <strong>na</strong> stronie internetowejwww.boatexpo.pl oraz <strong>na</strong> Facebooku.FOT. ROLEX / CARLO BORLENGHI12 luty <strong>2013</strong>


INWESTYCJE MARINA CLUB SZCZECINMari<strong>na</strong> in<strong>na</strong> niż wszystkieMari<strong>na</strong> Club Szczecin z roku <strong>na</strong> rok zmienia oblicze i staje się <strong>na</strong>jwiększym w regionie centrumsportów wodnych. Przystań ma coraz ciekawszą ofertę i nigdy nie zasypia <strong>na</strong> zimę.Czy ten sam model biznesowy obiorą wkrótce także inne polskie porty?Nowe oblicze hangaru. Imponująca konstrukcja centrum sportów halowych Squash & Ricochet Club.WMarinie Club Szczecin, dotej pory z<strong>na</strong>nej jako Mari<strong>na</strong>Hotele, możemy wy<strong>na</strong>jąćmiejsce postojowe przy kei, kupić jachtlub motorówkę, oddać silnik do serwisu,zrobić zakupy w sklepie żeglarskim,wyremontować łódź, zapisać się <strong>na</strong> kurs,do klubu sportowego, a dziecko oddaćpod opiekę trenera szkółki regatowej.Ale to nie koniec. – Od marca będziemymogli także ubrać całą rodzinę w odzieżżeglarską, poćwiczyć <strong>na</strong> siłowni, zagraćw squasha lub badminto<strong>na</strong> i spróbować sił<strong>na</strong> ściance wspi<strong>na</strong>czkowej – mówi MarcinRaubo, właściciel przystani. I to wszystkopod jednym adresem, tuż <strong>na</strong>d zatokąDrewniany star budowany jest <strong>na</strong> wzór zabytkowego „Delfi<strong>na</strong>” z 1936 roku. Po prawej jacht typu Wega (rocznik 1963).jeziora Dąbie Małe, którego południowybrzeg jest <strong>na</strong>jważniejszą żeglarską enklawąSzczeci<strong>na</strong>.Na terenie Mariny Club, tuż przy ul. Przestrzennej,z<strong>na</strong>jduje się <strong>na</strong>jwiększy w Szczecinieżeglarski hangar o powierzchni 4 tys.metrów kwadratowych i wysokości po<strong>na</strong>d 16metrów. Od niedaw<strong>na</strong> obiekt jest podzielony<strong>na</strong> pół. W części remontowej pracują szkutnicy.Od<strong>na</strong>wiano tu między innymi „Poloneza”,<strong>na</strong> którym Krzysztof Baranowski odbył<strong>na</strong> początku lat 70. rejs dookoła świata. Kiedyodwiedziliśmy Szczecin w pierwszychdniach stycznia, pracownik firmy YachtPlanker Service przymocowywał kolejnemahoniowe deski do burty łodzi klasy Star.Jesienią 2011 roku pisaliśmy o odrestaurowanymw tym miejscu „Rozpiórze” (rocznik1935), który brał udział w regatach w SaintTropez zorganizowanych z okazji stuleciaklasy Star. Teraz w hangarze Mari<strong>na</strong> Clubpowstaje zupełnie nowy, bliźniaczy star budowany<strong>na</strong> wzór zabytkowego „Delfi<strong>na</strong>”z 1936 roku. – To dopiero będzie prawdziwymebel – słyszymy od pracowników. Tuż obok<strong>na</strong> swe drugie życie czeka „Totem” – jachttypu Wega (rocznik 1963). Wodowanie tejjednostki planowane jest <strong>na</strong> rok 2014. Większośćzabytkowych łodzi odbudowywanychw Marinie Club odzyskuje dawny blask dziękistaraniom właściciela przystani.W drugiej części hangaru, ocieplonej i wyremontowanej,powstało centrum sportówhalowych Squash & Ricochet Club. Imponującakonstrukcja ze świerkowego drew<strong>na</strong>(przekroje niektórych belek mają prawie półmetra) pozwoliła zbudować cztery profesjo<strong>na</strong>lnekorty do squasha, antresolę, która pomieścisiłownię i salę fitness oraz dwa kortydo gry o <strong>na</strong>zwie ricochet (odmia<strong>na</strong> squasha,w której gracze mogą odbijać piłkę nie tylkoo ściany, ale także o sufit). Wkrótce wyrośnietu ścianka wspi<strong>na</strong>czkowa, zaplanowanoteż dwa boiska do badminto<strong>na</strong>. Goście będąkorzystać z kawiarni oraz recepcji. Oficjalneotwarcie klubu odbędzie się 25 stycznia, a <strong>na</strong>luty zaplanowano pierwszy turniej. Wy<strong>na</strong>jęciekortu w weekendy oraz w dni powszedniedo godz. 16 będzie kosztować 40 zł (ce<strong>na</strong> dlastudentów: 30 zł). Godzinę gry od poniedziałkudo piątku, po godz. 16, wyceniono <strong>na</strong> 60 zł.Także w marcu <strong>na</strong> terenie Mariny Clubotwarty zostanie siódmy polski salon odzieżowejmarki Henri Lloyd. Z początkiem rokuFOT. MAGAZYN WIATR (3)16 luty <strong>2013</strong>


WYZWANIA PERYSKOPSzczecin, ul. Przestrzen<strong>na</strong> 11. Nowe pomosty Mariny Club.działalność rozpoczął Dom Żeglarski Milazajmujący się między innymi szkoleniami.Po farby i chemię do jachtów wpadamy dosklepu CMS. Po sprzęt żeglarski – do MaritimShop Yard. Jeśli chcielibyśmy zakupićluksusowy jacht firmy Sunbeam – kontaktujemysię z właścicielem portu, który jest polskimprzedstawicielem austriackiej stoczni.Jeśli zapragniemy kupić łódź motorową albozamówić jacht z<strong>na</strong>nej marki Elan, odwiedzamyfirmę Best Boats. Do firmy Mereng możemysię udać, gdy chcemy <strong>na</strong>prawić silnik.Do firmy Nautica – gdy myślimy o czarterzemotorówki. Na terenie przystani działa takżez<strong>na</strong><strong>na</strong> z wielu imprez targowych firma PowerBoats Poland, dealer jachtów takich marek,jak Sea Ray, Cobalt, Azimut i Beneteau. Pozatym mamy trzy kluby: YKP Szczecin, z<strong>na</strong>nąszkółkę żeglarską Roberta Wolniewicza orazklub Dobra Mari<strong>na</strong> zrzeszający rodzicówi młodzież żeglującą <strong>na</strong> optimistach, deskachz żaglem oraz <strong>na</strong> kitesurfingu.Mari<strong>na</strong> Club ma dwie przystanie – mniejsza(techniczno-komercyj<strong>na</strong>, 22 miejscapostojowe) z<strong>na</strong>jduje się tuż przy hangarze,a większa (klubowa) po drugiej stronie zatoki,obok restauracji i niedawno wyremontowanegohotelu. Wczesną wiosną obie zacznąwypełniać się jachtami. Stacjonuje tupo<strong>na</strong>d 80 rezydentów. Korzystają z monitoringu,całodobowej ochrony (także zimą)oraz z pomocy obsługi portu, która doglądajachtów i zabezpiecza je podczas podwyższonychstanów wody. Roczne postojowe załódź o długości od 8 do 9 metrów kosztuje7,3 tys. zł.The Sports Luxury Cruiserprezentuje www.sunbeamyachts.plwww.magazynwiatr.plZapraszamy <strong>na</strong> polską premierę modelu 24.2 <strong>na</strong> Targach <strong>Wiatr</strong> i Woda w Warszawie17


jachty historiaOstatni rejs „Opty”Piotr Stelmarczyk, organizator Regat Unity Line, wraca wspomnieniami <strong>na</strong> Zatokę Gdańskąi pokład jachtu „Opty”. Zanim łódź Leonida Teligi trafiła do muzeum, żeglarz ze Szczeci<strong>na</strong>odbył <strong>na</strong> niej kilka rejsów. Zabieramy was w podróż do lat 70.Sezon żeglarski 1973 roku był <strong>na</strong>jważniejszymze wszystkich, jakie przeżyłem.Będąc studentem WydziałuRybactwa Morskiego Akademii Rolniczej wSzczecinie, zostałem skierowany <strong>na</strong> praktyki.Zaplanowałem je tak, aby być blisko portujachtowego w Gdyni. Dalmor, miejscowa centralaryb<strong>na</strong> oraz zakłady rybne w Gdańsku –w każdej firmie miałem spędzić dwa miesiące.Na miejscu okazało się, że studenci są dlakierowników tylko problemem, a przełożeniz uczelni wolą wakacje od pilnowania praktykantów.W tej sytuacji notorycz<strong>na</strong> nieobecnośćbyła właściwie niezauważa<strong>na</strong>.Piotr Stelmarczyk za sterem „Opty”.W Gdyni zgłosiłem się do sekcji żeglarskiejAkademickiego Klubu Morskiego. ZbigniewaSzpetulskiego, kierownika OśrodkaSportów Wodnych Wyższej Szkoły Morskiej,poz<strong>na</strong>łem trzy lata wcześniej podczasrejsu <strong>na</strong> „Swarożycu” w trakcie studenckiejakcji „Bałtyk 1970”. Poprosiłem go o przydzieleniemi funkcji bosma<strong>na</strong> <strong>na</strong> którymśz jachtów. Okazało się, że tylko jed<strong>na</strong> łódźnie ma opieku<strong>na</strong> – „Opty” Leonida Teligi.Zbyszek ostrzegał, że z jachtu zniknęławiększość wyposażenia. Pozostał kadłub,dwa maszty, dwa bomy, fok i bezan. Brakowało<strong>na</strong>wet olinowania stałego. Szkoła niemiała pieniędzy <strong>na</strong> ponowne wyposażeniezasłużonej jednostki, ale dla mnie nie miałoto wtedy wielkiego z<strong>na</strong>czenia. Opieka <strong>na</strong>d„Opty” była zaszczytem, jakiego się niespodziewałem. Zacząłem odwiedzać kluby,których członkowie pomogli w zdobyciubrakującego sprzętu. Żagli uzbierałem kilka<strong>na</strong>ście.Pomagali studenci WSM, a szczególnieKazimierz Kordecki i Zdzisław Wąsowskioraz Wiesław Klinger z Grudziądza(później pływali w mojej załodze).Pracy było mnóstwo, ale 2 czerwca 1973roku postawiliśmy żagle <strong>na</strong> „Opty” po razpierwszy od okołoziemskiego rejsu LeonidaTeligi. Byliśmy tak przejęci, że niekupiliśmy <strong>na</strong>wet jedzenia. Za wszelkącenę chcieliśmy zdążyć <strong>na</strong> rozpoczęcie sezonu.Wieczorem wpłynęliśmy do Gdańskai zacumowaliśmy <strong>na</strong> przystani AKMprzy twierdzy Wisłoujście. Okazało się, żemamy jed<strong>na</strong>k z sobą kilka ka<strong>na</strong>pek, którepopijaliśmy wodą z miejscowego hydrantu.Nazajutrz kurs do Górek Zachodnich. Tobyło moje pierwsze samodzielne wejście dotego portu. Pilnowałem, aby precyzyjniepłynąć pomiędzy mieliz<strong>na</strong>mi. Pamiętałem,że wychodząc „Swarożycem”, weszliśmytu <strong>na</strong> mieliznę. Nerwowe manewry, zerwanietope<strong>na</strong>nty, wodowanie trzech żeglarzysiedzących <strong>na</strong> bomie – to nie to, co się powinnorobić w nocy <strong>na</strong> pokładzie.Na miejscu przyjęto <strong>na</strong>s serdecznie. Abyśmynie głodowali w drodze powrotnej,miejscowi żeglarze pomogli <strong>na</strong>m zdobyćjedzenie. To były inne czasy. O takim zaopatrzeniusklepów jak dziś <strong>na</strong>wet nie marzyliśmy.Dlatego żeglarze, ludzie pomysłowi,zakupy przed dalekimi wyprawamiczęsto robili w „Baltonie”, która w tamtychlatach była prawdziwym sezamem, a <strong>na</strong>wetmiejscem kuli<strong>na</strong>rnej rozpusty. Dla <strong>na</strong>swielkim rarytasem były cukierki szalupoweprodukowane wówczas przez zakładycukiernicze Bałtyk. Pamiętam, że przynosił<strong>na</strong>m je <strong>na</strong> pokład bosman OśrodkaSportów Wodnych WSM, który pomagałw pracach przy „Opty”.Mój sezon z jachtem Teligi to cztery rejsy,44 dni spędzone <strong>na</strong> wodach Zatoki Gdańskieji przebyte 655 mil morskich. Pływań byłowięcej, ale krótkich wypadów <strong>na</strong> zatokę nieodnotowywaliśmy. Wśród tych krótkich rejsówbył udział w tworzeniu filmu o Telidze.Obraz „Sprawdzić siebie” reżyserował JerzyFOT. ARCHIWUM AUTORA18 luty <strong>2013</strong>


nowości jachtyNawiatr 700KDługość7 mSzerokość4,7 mZanurzenie1,2 m / 0,2 mMasa500 kgZałoga4/5 osóbŻagle <strong>na</strong> wiatr32 m kw.Żagle z wiatrem67 m kw.FOT. DUFOUR YACHTSto obok szybkości <strong>na</strong>jważniejsza cecha tejłodzi pozwalająca w jednym sezonie żeglować<strong>na</strong> wielu akwe<strong>na</strong>ch.Jacht otrzymał kategorię projektową C,więc może pływać po morskich wodachprzybrzeżnych i wodach śródlądowychw warunkach do sześciu stopni w skaliBeauforta i zafalowaniu do wysokościdwóch metrów. Po podniesieniu szybrowychmieczy zanurzenie wynosi zaledwie 20 cm.Dzięki temu moż<strong>na</strong> eksplorować płytsze zatokii podchodzić bardzo blisko plaż. Uwagęzwracają dość wysoko zamontowane belkiłączące pływaki – taka konstrukcja ułatwiaszybką żeglugę <strong>na</strong>wet po silnie zafalowanychakwe<strong>na</strong>ch. W centralnej części, pośrodkutylnej belki, możemy zamontowaćprzyczepny silnik o mocy od 4 do 6 KM.Nawiatr 700K ma dużą stateczność, więcz łatwością może go prowadzić <strong>na</strong>wet jed<strong>na</strong>osoba. Pod pełnymi żaglami będzie szybkim,niemal sportowym katamaranem potrafiącymrozpędzić się do 20 węzłów (toosiągi niedostępne dla jachtów jednokadłubowychtej wielkości). Sprawdzi się takżeRegatowy czy turystyczny?Niewielkie katamarany z miejscami do spania w pływakach Piotr Kopczyński poz<strong>na</strong>ł w południowej Azji.Debiutujący w ubiegłym rokuDufour 36 Performance, po seriizwycięstw w regatach <strong>na</strong>starym kontynencie, doczekał się uz<strong>na</strong>niatakże w Ameryce Północnej, gdzie zostałuhonorowany główną <strong>na</strong>grodą miesięcznika„Sailing World” dla <strong>na</strong>jlepszego jachturegatowo-turystycznego (best crossover)w sezonie 2012. Dufour 36 Performancepoko<strong>na</strong>ł między innymi łódź X-38.Pionowa dziobnica, smukła płetwa sterowaoraz wąski długi kil z bulbą w kształcielitery T sprawiają, że jacht jest bardzoszybki i stabilny w ostrej żegludze <strong>na</strong>wiatr. Płaska, szeroka i mocno wyciągniętapo<strong>na</strong>d linię wodną rufa pozwala <strong>na</strong> ślizgowążeglugę <strong>na</strong> kursach pełnych. Pokładi kokpit zaprojektowano tak, by spełniaływymogi regatowe i jednocześnie gwarantowałykomfort w żegludze turystycznej.Jacht ma dwa nieduże i bardzo czułe kołasterowe oparte <strong>na</strong> systemach Lewmar,sześć kabestanów oraz bukszpryt ge<strong>na</strong>keraz włók<strong>na</strong> węglowego. Zdaniem członkówkomisji konkursowej, Dufour 36 Performanceto <strong>na</strong>jlepszy jacht łączący cechysportowe i turystyczne, oferujący wysokikomfort i jakość wyko<strong>na</strong>nia. Patrząc <strong>na</strong>dotychczasowy kierunek rozwoju liniiDufour 36 Performance. Elegancki, oszczędny w formie i szybki.jako rodzin<strong>na</strong> bezpiecz<strong>na</strong> łódź <strong>na</strong> weekendowelub wakacyjne rejsy. W każdymz pływaków są dwie koje. Wysokość kabinsięga 1,6 metra. Wewnątrz mamy miejsca <strong>na</strong>stolik, szafki, kuchenkę i chemiczną toaletę.Prototypowy Nawiatr 700K zwodowanopóźną jesienią <strong>na</strong> Zalewie Zegrzyńskim.Pierwsze próby pod żaglami potwierdziłyzałożenia konstrukcyjne – jacht jest szybki,zwrotny i łatwy w prowadzeniu. Przysilniejszych wiatrach może żeglować dy<strong>na</strong>micznie,unosząc <strong>na</strong>wietrzny pływak <strong>na</strong>dpowierzchnię wody. Po zarefowaniu żaglipływa spokojniej, stabilnie opierając się<strong>na</strong> obu pływakach. Łódź gotowa do żeglugi,wyposażo<strong>na</strong> w dwa podstawowe żagle(grot i fok) kosztuje 50 tys. zł netto. Producentoferuje także same pływaki, któreprzyszłym armatorom ułatwią zbudowaniekatamaranu własnymi siłami. Więcej informacjio jachcie z<strong>na</strong>jdziecie <strong>na</strong> stronie internetowejwww.<strong>na</strong>wiatr.com.Grand Large marki Dufour, moż<strong>na</strong> oczekiwać,że Performance 36 zapowiada linięjachtów turystycznych z dużym potencjałemregatowym.www.magazynwiatr.pl21


jachty nowościNiezwykły Nubian 24Bardzo stabilny jacht, z obszernym wnętrzem i ośmioma miejscami do spania, o nowatorskiej i dośćodważnej stylistyce. Przedstawiamy Nubia<strong>na</strong> 24, łódź, obok której nie sposób przejść obojętnie.Przekrój rufy ma kształt trapezu, a pawęż niemal równolegle przylega do wody.Nubian 24 to siedmiometrowy jachtturystyczny zaprojektowany dlafirm czarterowych, ale zdobywającyuz<strong>na</strong>nie także prywatnych armatorów.Wyróżnia się ciekawą linią kadłuba. Ostrydziób, o dużej wyporności, mocno wci<strong>na</strong> siępod linię wodną, jest też dość wyraźnie zadartyku górze. W części dennej zaz<strong>na</strong>czononiewielką stępkę zanikającą w tylnej częścijachtu. Burty <strong>na</strong> śródokręciu i w okolicy kokpitusą niemal pionowe, a przekrój rufy makształt trapezu. Pawęż jachtu jest płaska, równolegleprzylega do powierzchni wody (trochęprzypomi<strong>na</strong> tył spacerowej łodzi motorowej).Taka konstrukcja zapewnia łódce wyjątkowąstabilność, którą docenią przede wszystkimzałogi żeglujące z małymi dziećmi.– Nubian 24 ma niespotykaną w jachtachtej wielkości stateczność początkową– mówi konstruktor Sławomir Marczak.– Poza tym jest łodzią, która <strong>na</strong>prawdędobrze pływa. Gdyby była lżejsza, mogłabybez problemów żeglować w ślizgu. Aleponieważ jest przede wszystkim jachtemczarterowym i turystycznym, wyko<strong>na</strong>nymbardzo solidnie, waży prawie dwie tony.Nubian 24 ma bardzo małe zanurzenie,które docenią wszyscy mazurscy sternicylubujący się w żegludze z dala od torówwodnych. Po podniesieniu uchylnej płetwymieczowej wynosi ono 0,29 metra. Na rufiemamy zanurzenie o głębokości zaledwiekilku centymetrów, więc gdy uniesiemypłetwę steru, bez problemów podejdziemypod płytki brzeg.Duże ok<strong>na</strong> w wyraźnie wyniesionej <strong>na</strong>dbudówcezapewniają dobre doświetleniewnętrza. Przed masztem zamontowanoNubian 24 z floty firmy czarterowej boating.pl.Fot. boating.plNUBIAN 24Długość kadłuba7,3 mDługość całkowita8,17 mSzerokość2,81 mZanurzenie bez miecza 0,29 mZanurzenie z mieczem1,51 mMasa miecza112 kgMasa balastu500 kgWysokość w kabinie1,85 mGrot17,07 m kw.Fok9,81 m kw.Załoga 6 + 2Kategoria projektowaCProjektSławomir MarczakFOT. PRESTIGE YACHT22 luty <strong>2013</strong>


nowości jachtyokrągły otwierany luk ułatwiający przewietrzaniekabiny. Na dziobie jest krótkitrap pozwalający wygodnie wejść <strong>na</strong> jacht,a <strong>na</strong> pawęży dwie niewielkie platformykąpielowe. Kształty kadłuba podkreślająwysokie relingi wygięte w łuk w kierunkudziobowej części pokładu.Ciekawe rozwiązania zauważyliśmytakże pod pokładem. W przedniej częścizaplanowano podwójną dziobową koję.Tuż przed nią, <strong>na</strong> lewej burcie, zamontowanokuchenkę, a po prawej stronieLaury dla Bavarii 46 VisionJacht żaglowy Bavaria 46 Vision,prezentowany <strong>na</strong> wystawach w Sta<strong>na</strong>chZjednoczonych i w Europie,zwyciężył w dwudziestym konkursie Boatof the Year <strong>2013</strong> pisma „Cruising World”(kategoria Best Full-Size Cruiser 45-49Feet). W fi<strong>na</strong>łowej konfrontacji niemieckakonstrukcja poko<strong>na</strong>ła projekty BeneteauOceanis 48 i Beneteau Sense 46.Jury zwróciło uwagę między innymi <strong>na</strong>dobre doświetlenie wnętrza, prawidłowąwentylację (otwierane luki w <strong>na</strong>dbudówce),kokpit z wydzielonym miejscem doopalania, wygodne miejsce dla sternika,zejściówkę poza osią symetrii usprawniającąkomunikację, a także <strong>na</strong> system,który za pomocą joysticka pozwala precyzyjniemanewrować jachtem (BavariaDocking Control System). „Bavaria zbudowałasystem oparty <strong>na</strong> sterach strumieniowych<strong>na</strong> dziobie i <strong>na</strong> rufie, współpracującychz silnikiem stacjo<strong>na</strong>rnym. Jestintuicyjny i pozwala łatwo manewrować<strong>na</strong>wet przy silnych wietrze” – powiedziałsędzia Tim Murphy. Natomiast Ed Shermanzwrócił uwagę <strong>na</strong> jakoś montażuz<strong>na</strong>jduje się zamyka<strong>na</strong> toaleta. Przeniesienieprzedziału sanitarnego ku dziobowisprawiło, że w salonie i w okolicyzejściówki jest więcej przestrzeni, a <strong>na</strong>rufie, pod kokpitem, z<strong>na</strong>lazło się miejsce<strong>na</strong> dwie szerokie koje przedzielone drewnianąprzegrodą w osi jachtu. W salonieproducent zamontował kilka zamykanychszafek, a <strong>na</strong> skrzyni miecza zbudowanodrewniany rozkładany stół.Producentem jachtów Nubian 24 (a takżeNubian 29) jest warszawska stocznia PrestigeYacht (www.prestige-yacht.pl). Kilkaegzemplarzy tego modelu trafiło już domazurskich agencji czarterowych – z<strong>na</strong>jdziecieje w Porcie Millennium (Górkło <strong>na</strong>djeziorem Jagodne) oraz w firmie boating.pl(Wilkasy <strong>na</strong>d jeziorem Tajty). Producentoferuje łódź w dość atrakcyjnej cenie (79,5tys. zł netto), a żaglarze chwalą tą ciekawąkonstrukcję. – Nasi klienci <strong>na</strong>jczęściejmówią, że Nubian dobrze pływa, jest przestronnyi ma jasne wnętrze – mówi PawełBreitling z firmy boating.pl.i wykończenia wnętrz pozwalającą Bavariiodważnie wkroczyć w segment jachtówwłaścicielskich.Sędziowie docenili też fakt, że współpracaniemieckiej stoczni z biurem projektowymFarr Yacht Design to nie tylko zabiegmarketingowy, lecz przede wszystkimwyzwanie mające <strong>na</strong> celu budowę jachtówo świetnych właściwościach <strong>na</strong>utycznychi prostej obsłudze. Bavarię 46 Vision testowanoprzy wietrze o sile 10, 12 węzłów.Jacht bez problemu osiągał prędkości powyżej7 węzłów.FOT. BAVARIA YACHTSBavaria 46 Vision ma obszerny kokpit z łóżkiem do opalania, wygodnymi siedziskami <strong>na</strong> rufie i otwieraną platformą kąpielową.www.magazynwiatr.pl23


ałtyk Rejsyże <strong>na</strong>sza wyprawa nie ma celu. Na pytaniaz<strong>na</strong>jomych „dokąd się wybieracie”, odpowiadamy,że popłyniemy tam, dokąd poprowadzi<strong>na</strong>s wiatr. Jeśli po wypłynięciu<strong>na</strong> Zatokę Pomorską będzie wiało z zachodu– skierujemy się do Kołobrzegu. Jeślize wschodu – to do Stralsundu. To ma byćniespiesz<strong>na</strong>, bezstresowa wyprawa z wielomapostojami. Bez żeglugi nocą, bez wachti mozolnego halsowania pod bałtycką falę.Chcemy spędzić dwa tygodnie <strong>na</strong> Bałtyku,pływając niemal jak w Chorwacji. Czyto możliwe? Czy <strong>na</strong>sze morze <strong>na</strong>m <strong>na</strong> topozwoli?TrzebieżRemontowaną Marinę Pogoń opuszczamybardzo powoli. Trzymamy się blisko zachodniejkei, by nie trafić <strong>na</strong> wypłycenia tużprzy Dąbskiej Strudze. Przez Regalicę (OdraWschodnia) szybko docieramy <strong>na</strong> jezioroDąbie, gdzie po raz pierwszy stawiamy żagle.Później przez Odrę trafiamy <strong>na</strong> RoztokęOdrzańską, by po południu zacumować wTrzebieży – u bram Zalewu Szczecińskiego.Stajemy burtą wzdłuż głównej kei. Odwiedzamykapita<strong>na</strong>t trzebieskiego portu,gdzie płacimy za miejsce dla jachtu (21,35zł). To <strong>na</strong>jtańszy postój w całym rejsie.W porów<strong>na</strong>niu z ce<strong>na</strong>mi w Niemczechi Dani, jest to wręcz nieprzyzwoicie niskaopłata. W cenie mamy prąd i możliwość korzystaniaze skromnych sanitariatów.ŻEGLUJMY PO BAŁTYKUKAMPANIA MAGAZYNU WIATRW ramach cyklu „Żeglujmy po Bałtyku” publikujemy artykuły zachęcające do turystycznejżeglugi po <strong>na</strong>szym morzu. Opisujemy porty i nowe inwestycje. W relacjachz rejsów przedstawiamy ciekawe trasy i miejsca, które warto zobaczyć podczas morskiejpodróży. Chcemy was zachęcać do bardzo rozważnej żeglugi i podpowiadać, jakorganizować bezpieczne wyprawy. W numerze listopadowym Kamila Ostrowska opowiadałao włóczędze wokół duńskiej Zelandii. W kolejnym wydaniu przedstawiliśmyrelację z rejsu <strong>na</strong> Wyspy Alandzkie. Dziś zapraszamy was między innymi do portówSassnitz, Lohme, Klintholm i Rønne. Żeglujcie z „<strong>Wiatr</strong>em” po Bałtyku!Choć jest pierwszy weekend letnich wakacji,wieczór w Trzebieży płynie bardzoleniwie. Albo to urok tego miejsca, albowszyscy oglądają mecze Euro 2012. Żeglarzespędzają czas w barze „Sailor” (Rybacka16) oraz w niedawno wyremontowanejtawernie „Kubryk” <strong>na</strong> terenie CentralnegoOśrodka Żeglarstwa (Rybacka 26). Myodwiedzamy przystań COŻ, by wpaść <strong>na</strong>chwilę <strong>na</strong> pokład żaglowca „Kapitan Głowacki”.Jest w dosko<strong>na</strong>łym stanie. Kolej<strong>na</strong>załoga szykuje się do rejsu. Może jutrorano będziemy mieć towarzystwo w drodzeprzez zalew?ŚwinoujścieKilka minut po szóstej rano oddajemycumy. Ruszamy <strong>na</strong> północny zachód. Krótkopo <strong>na</strong>s odchodzi „Kapitan Głowacki”. FOT. MAGAZYN WIATR (4)„Copa Verde” w Świnoujściu. Choć to szczyt sezonu, w marinie jest dużo wolnych miejsc.www.magazynwiatr.pl25


ejsy bałtykZalew Szczeciński to małe morze – zawszerobi <strong>na</strong> <strong>na</strong>s wrażenie. Ten pięknyduży akwen, przecięty dosko<strong>na</strong>le oz<strong>na</strong>kowanymtorem wodnym, miejscami jestdość płytki, ale fale są niekiedy całkiemspore. Trzeba też uważać <strong>na</strong> sieci. Po minięciuzalewu przełączamy radiotelefonUKF z ka<strong>na</strong>łu 69 <strong>na</strong> 12 i od razu słyszymy,co się dzieje <strong>na</strong> portowych wodachŚwiny. Mijamy szlak promów Karsibór,po chwili przeci<strong>na</strong>my miejską przeprawępromową i docieramy do Basenu Północnego,gdzie trwają ostatnie prace przyrozbudowie przystani żeglarskiej, <strong>na</strong>jwiększejw Polsce.Przy pomostach są przyłącza prądui wody, a przy głównej kei pompy do poborunieczystości. Obok biura mariny ulokowanoobszerne sanitariaty, a po zachodniej stronie– stację paliw. Morskim jachtem bardzowygodnie cumuje się burtą do głównejkei. Jeśli chcemy stanąć przy pływającychpomostach, trzeba podchodzić ostrożnie,ponieważ są one zdecydowanie za niskie.Dobowy postój <strong>na</strong>szego jachtu kosztuje 46zł, ale my tym razem zatrzymujemy się tylko<strong>na</strong> dwie godziny i ruszamy dalej. BasenPółnocny opuszczamy kilka minut po godz.14. Korzystając z lepszego wiatru, obieramykurs <strong>na</strong> wschodni brzeg niemieckiej Rugii.SassnitzNa horyzoncie szukamy niemieckiej wysepkiGreifswalder Oie. Kiedy jej kształtstaje się bardzo wyraźny, to z<strong>na</strong>k, że jesteśmyw połowie dogi do Sassnitz. Wieje doczterech stopni Beauforta. Słońce schodzicoraz niżej. Płyniemy baksztagiem z prędkością5, 6 węzłów – przyjemności niepsuje <strong>na</strong>wet lekki deszcz. Przed dziobemwidzimy rufę żaglowca. Gdy zbliżamy siędo niego <strong>na</strong> odległość dwóch mil, rozpoz<strong>na</strong>jemy„Kapita<strong>na</strong> Głowackiego”, którywyprzedził <strong>na</strong>s podczas postoju w Świnoujściu.Jego żagle w zachodzącym słońcuwyglądają magicznie. Czujemy się jakkapitan Jack Aubrey, czyli Russell Crowez filmu „Pan i władca <strong>na</strong> krańcu świata”,tropiący francuskich korsarzy z jachtu„Acheron”. Krótko przed zmrokiemkierujemy łódź w główki portu Sassnitz.„Głowacki” zmienia kurs i wybiera nocnążeglugę <strong>na</strong> Bornholm.Miasteczko, które kiedyś było bazą wojskową,dziś jest sympatycznym kurortempełnym uroczych pensjo<strong>na</strong>tów. A takżestrategiczną przystanią dla żeglarzyzmierzających <strong>na</strong> zachód oraz w kierunkuMalmö i Kopenhagi. Długa betonowa ostroga,do której cumujemy burtą, zapewniadosko<strong>na</strong>łe schronienie (miejscowi mówią,że to <strong>na</strong>jdłuższy falochron w Europie,warto mieć spory kabel, by podłączyć siędo wolnego gniazdka z prądem). W głębibasenu portowego stoją łodzie rybackiei kutry, <strong>na</strong> których urządzono portowek<strong>na</strong>jpki. W centrum miasta, <strong>na</strong> wzniesieniu,działa dobrze zaopatrzony marketNetto. Na „górny taras” Sassnitz moż<strong>na</strong>przejść podwieszaną kładką – jeśli trafi sięwam mgła, będziecie spacerować w chmurachjak Piotruś Pan.W pawilo<strong>na</strong>ch tuż <strong>na</strong>d plażą są sklepyz pamiątkami, restauracja w kształciestatku wycieczkowego, warto też wpaśćdo biura informacji turystycznej, gdziez<strong>na</strong>jdziecie sporo materiałów o okolicy,także w języku polskim. W pobliżuportu działa targ rybny, jest nowy placzabaw dla dzieci, a ścieżka spacerowaprowadzi <strong>na</strong> kamieniste wybrzeże i dobiałych klifów. Jeśli ktoś wam mówił,że Sassnitz to tylko przystanek <strong>na</strong> wysuszeniesztormiaka i nie warto opuszczaćjachtu, to z<strong>na</strong>czy, że dawno nie wyszedłw tym miejscu <strong>na</strong> ląd dalej niż do skrzynkiz prądem.LohmeBałtyckie lato. Choć to nie Adriatyk, pamiętajcie o kremach i okularach słonecznych.Nazajutrz pogoda robi się kapryś<strong>na</strong>. Padadeszcz i wieje mocniej z północy. Pokonujemywięc zaledwie kilka mil, halsując <strong>na</strong>drugą stronę półwyspu, do wioski Lohme.Na szczęście tuż przed główkami wiatr26 luty <strong>2013</strong>


ejsy bałtykkryje się wschodnia plaża – nieco większa,ale kamienista.W Klintholm cumujemy dwie doby.Z portu wyruszamy <strong>na</strong> długą pieszą wycieczkę<strong>na</strong> wschód, w kierunku słynnychkredowych klifów. To <strong>na</strong>jwiększa atrakcjakrajobrazowa Danii i jednocześnie<strong>na</strong>jwyższy klifowy brzeg <strong>na</strong> Bałtyku(128 metrów <strong>na</strong>d lustrem wody). Spacerpo większych i mniejszych kamieniachjest dość wyczerpujący (przydałyby sięsolidne górskie buty). Szlak pokonujemyw dość wolnym tempie, ale wreszcie docieramydo celu – plaży z niebezpieczniezawieszonymi <strong>na</strong>d brzegiem ogromnymiścia<strong>na</strong>mi, powstałymi po<strong>na</strong>d 70 mln lattemu ze szczątków organizmów zgromadzonych<strong>na</strong> dnie morza. Dla miłośnikówgeologii to raj, w skałach <strong>na</strong>wet dzieciz łatwością od<strong>na</strong>jdują ślady koralowcówi innych dawnych mieszkańców ciepłychwód ery mezozoicznej. Po drewnianychschodach wijących się wśród zboczywdrapujemy się <strong>na</strong> szczyt klifu, by odwiedzićkilka miejsc widokowych i pospacerowaćw lesie przypomi<strong>na</strong>jącymkryjówkę Robi<strong>na</strong> z Sherwood.Przez dwa dni spędzone w marinie Klintholmnie spotkaliśmy żadnego jachtu z polskąbanderą. To dość dziwne, bo to przecieżpierwszy duński port <strong>na</strong> szlaku, a jego położeniejest strategiczne dla wszystkich załógzmierzających z zachodniego wybrzeżaPolski w kierunku cieśniny Sund.KopenhagaBudynek kapita<strong>na</strong>tu w porcie jachtowym Rønne <strong>na</strong> Bornholmie. Toalety, świetlica oraz Wi-Fi.nieograniczony dostęp do łazienek z prysznicami.Większość z nich urządzonow nowoczesnych przyczepach sanitarnych– obszernych, niezwykle czystychi dosko<strong>na</strong>le wyposażonych. Na zachód odportu jest urocza wąska plaża. Przy parkingu– budka z lodami oraz plac zabaw.A po wschodniej stronie restauracja, pizzeria,sklep z porcelaną, galeria oraz sporysklep spożywczy, w którym moż<strong>na</strong> kupićświeże pieczywo. Tuż obok jest przystanekautobusowy; stąd załogi wyruszają <strong>na</strong>wycieczkę w głąb wyspy. A zaraz za nimMleko przykryło Bałtyk. Oczy mamy dookołagłowy, a <strong>na</strong> pokładzie róg mgłowy.<strong>Wiatr</strong>u jak <strong>na</strong> lekarstwo, więc zapatrzeniw ploter map powoli zmierzamy <strong>na</strong> silnikuku Kopenhadze. Im bliżej duńskiej stolicy,tym ruch statków większy. Na szczęściewidzialność poprawia się zdecydowanie,widzimy nie tylko inne jachty i promy, aletakże brzegi Zelandii, <strong>na</strong>jwiększej z duńskichwysp. W końcu stawiamy żagle i silnikmoże odpocząć.Mija dziewiąta godzi<strong>na</strong> od opuszczeniaportu Klintholm. Po wpłynięciu do miejskiegoka<strong>na</strong>łu po prawej mijamy marinęoraz z<strong>na</strong>jdujący się tuż obok pomnik słynnejMałej Syrenki, która przycupnęła <strong>na</strong>kamieniu wystającym z wody. Nie zbaczającz kursu, kierujemy się do centrum. Nawysokości Nyhavn skręcamy w lewo, byz<strong>na</strong>leźć miejsce w ka<strong>na</strong>le przy MuzeumMorskim, w pobliżu dzielnicy Christiania.Dziw<strong>na</strong> to mari<strong>na</strong>. Stoimy za 30 euro,nie ma dostępu do toalet i pryszniców, a zaprąd trzeba zapłacić dodatkowo. Następnymrazem, gdy zawiniemy do Kopenhagi,nie będziemy kombinować, tylko poszukamymiejsca w przystani obok MałejSyrenki.Gislövs LägeDuński port Klintholm – jeden z <strong>na</strong>jpiękniejszych w tej części Bałtyku.Z Kopenhagi zmierzamy <strong>na</strong> południe,powoli zbliżając się do wschodnich brzegówcieśniny Sund. Po kilku godzi<strong>na</strong>chbłyskawicznie przepływamy przez ka<strong>na</strong>łFalsterbo i wzdłuż południowych brzegówSzwecji kierujemy się <strong>na</strong> wschód. Po minięciutoru podejściowego do Trelleborga,od<strong>na</strong>jdujemy sympatyczną marinę GislövsLäge. To osada bez specjalnych atrakcji turystycznych.Dla mieszkańców Trelleborga28 luty <strong>2013</strong>


jest sypialną, a dla <strong>na</strong>s bezpiecznym kameralnymschronieniem w drodze <strong>na</strong> Bornholm.Za postój płacimy 19 euro. W ceniemamy toalety, prysznice oraz prąd przy kei.Po zmroku pięknie prezentują się oświetlonepromy zmierzające do pobliskiego portu.RønneKierunek wiatru pozwala <strong>na</strong>m przeskoczyć<strong>na</strong> Bornholm. Aby <strong>na</strong> miejsce dotrzećwczesnym popołudniem, <strong>na</strong>stawiamy budziki<strong>na</strong> godz. 4. Wieje do 6 stopni Beauforta.Powoli rozbudowują się większefale. Choć świeci lipcowe słońce, żeglujemyw sztormiakach, zimowych czapkachi w uprzężach asekuracyjnych.Do mariny w Rønne wpływamy po dziewięciugodzi<strong>na</strong>ch. Choć do wieczora jeszczesporo czasu, parkujemy przy jednymz ostatnich wolnych miejsc. W tym porciedosko<strong>na</strong>le rozwiązano pobieranie opłatza postój (25 euro za dobę). W automaciewybieramy język, wprowadzamy <strong>na</strong>zwęjachtu, długość i datę przybycia. Następniewkładamy kartę kredytową do czytnikai płacimy. Po chwili automat drukuje<strong>na</strong>klejkę <strong>na</strong> kosz dziobowy oraz rachunekz kodem otwierającym drzwi do toaleti pryszniców. Maszy<strong>na</strong> pozwala też w każdejchwili sprawdzić aktualną prognozę pogodyz kilku serwisów internetowych. Jeśliw marinie nie ma wolnych miejsc albo warunki<strong>na</strong> morzu są <strong>na</strong> tyle trudne, że wejściedo basenu przystani staje się kłopotliwe,moż<strong>na</strong> skorzystać z miejsc postojowychw porcie promowym, tuż przy latarni i zabytkowymkościele.Bornholm to wyspa, do której Polacymają szczególny sentyment. Na krótkoprzybywają tu wczasowicze i kuracjuszez Kołobrzegu i Świnoujścia. Często zawijajążeglarze. Wyspę odwiedzają teżmiłośnicy turystyki rowerowej. A przedlaty Polacy stanowili <strong>na</strong>jliczniejszą grupęuciekinierów z bloku wschodniego, którzy<strong>na</strong> Bornholmie szukali wolności i szansy<strong>na</strong> lepsze życie. W dosko<strong>na</strong>łym przewodnikuMarci<strong>na</strong> Jakubowskiego „Bornholm”Robert Kisiel, autor jednego z rozdziałów,pisze o absolwentach Szkoły Rybołówstwaz Darłowa, którzy w latach 50.uciekali <strong>na</strong> wyspę kutrami. W 1949 rokuuciekła załoga rejsowego samolotu LOTdowodzo<strong>na</strong> przez żołnierza AK MieczysławaSadowskiego. W 1962 roku JerzySzymczak przypłynął z Kołobrzegu drewnianymkajakiem. W 1953 roku porucznikFranciszek Jarecki wylądował myśliwcemMiG-15 <strong>na</strong> trawiastym terenie w okolicyRønne. Polski pilot stał się wtedy bohateremzachodnich mediów. Jeszcze w latach80. <strong>na</strong> Bornholm docierały rolnicze dwupłatowcez polskiego wybrzeża.AllingeBędąc <strong>na</strong> wyspie, przy<strong>na</strong>jmniej dzieńwypada spędzić <strong>na</strong> wycieczce rowerowej.Najbliższa wypożyczalnia z<strong>na</strong>jduje się tużprzy marinie, w sąsiedztwie biura informacjiturystycznej. Za rower dla dorosłejosoby płacimy 70 koron (około 42 zł). Wybieramyuroczą trasę wzdłuż zachodniegowybrzeża. Jej pierwsza część jest łatwiejsza,druga – piękniejsza. Urozmaiconyszlak prowadzi przez lasy, pola i małe <strong>na</strong>dmorskieosady. Od Hasle do Vang jedziemysamym brzegiem Bałtyku. Po poko<strong>na</strong>niu26 km docieramy do uroczego Allinge,gdzie niewielka przystań peł<strong>na</strong> jest jachtów.Dziwny widok: stoją jeden przy drugim,jakby je tu przywiał huragan. Nawetszpilki nie da się wcisnąć. Na szczęście totylko magia jazzu i popularność letniegofestiwalu zorganizowanego <strong>na</strong> niewielkiejscenie tuż przy porcie. Do <strong>na</strong>szej przystaniw Rønne po drugiej stronie wyspy wracamywraz z rowerami autobusem, co niejest <strong>na</strong>jlepszym rozwiązaniem, ponieważkomunikacja publicz<strong>na</strong> <strong>na</strong> Bornholmiejest dość droga. Planując wycieczkę, lepiejwytyczyć krótszą trasę i wrócić <strong>na</strong> jachto własnych siłach.Kurs <strong>na</strong> południePrzed <strong>na</strong>mi ostatni i zarazem <strong>na</strong>jdłuższymorski odcinek rejsu – z Rønne doŚwinoujścia. Znów pobudka skoro świti w drogę. Trochę <strong>na</strong> żaglach, trochę <strong>na</strong>silniku, myszkujemy po Bałtyku, szukając<strong>na</strong>jlepszego kursu i w dość kapryśnychwarunkach wietrznych powoli pokonujemykolejne mile. Może powinniśmy <strong>na</strong>jpierwpopłynąć do Kołobrzegu albo doSassnitz, byłoby trochę bliżej... Silniejszywiatr wzmaga się dopiero <strong>na</strong> finiszu, gdyląd widzimy już bardzo wyraźnie. W BaseniePółnocnym stajemy po 14 godzi<strong>na</strong>chżeglugi. Nazajutrz plaża, spacery, k<strong>na</strong>jpai powoli zaczy<strong>na</strong>my dryfować w kierunkuSzczeci<strong>na</strong>.Przez dwa tygodnie <strong>na</strong>szego lipcowegorejsu w wakacyjnym tempie przepłynęliśmypo<strong>na</strong>d 400 mil. Odwiedziliśmy sześćzagranicznych portów w trzech krajachoraz pięć wysp (łącznie z wyspą Uz<strong>na</strong>m,<strong>na</strong> której leży większa część Świnoujścia).Bałtyk był dla <strong>na</strong>s łaskawy, oszczędził silnychwiatrów, letnich burz i ulewnych deszczów.Jacht „Copa Verde” sprawdził się dosko<strong>na</strong>le,więc może jeszcze kiedyś staniesię <strong>na</strong>szym domem. Ten rejs po raz kolejnyutwierdził <strong>na</strong>s w przeko<strong>na</strong>niu, że <strong>na</strong>jlepiejplanować bezpieczną bałtycką żeglugę wedługzasady: „czasu mamy dużo i nigdziesię nie spieszymy”.Krzysztof Olejnikwww.magazynwiatr.pl29


iznes nowościRadiotelefon stacjo<strong>na</strong>rny SimradSimrad Yachting, lider w produkcji systemów <strong>na</strong>wigacyjnych i autopilotów, przedstawianowy radiotelefon stacjo<strong>na</strong>rny RS35 oraz bezprzewodowy manipulator HS35. Oprócz typowychfunkcji radiotelefon posiada wbudowany odbiornik AIS, dzięki czemu możliwy jestodbiór syg<strong>na</strong>łów innych jednostek z wykorzystaniem anteny VHF.RS35 moż<strong>na</strong> zintegrować z systemem <strong>na</strong>wigacyjnym przy użyciu interfejsu NMEA 2000lub NMEA 018<strong>3.</strong> Dzięki temu komunikaty DSC oraz informacje o innych jednostkach z systemuAIS możemy odczytywać <strong>na</strong> ekranie plotera <strong>na</strong>wigacyjnego. Unikatowa funkcja TrackYourBuddyumożliwia śledzenie pozycji trzech jednostek <strong>na</strong> ekranie plotera.Dodatkowa stacja HS35 zapewnia dostęp do wszystkich funkcji radiotelefonu. Bezprzewodowymanipulator o zasięgu 100 metrów od stacji głównej możemy zamontować w dowolnymmiejscu <strong>na</strong> jachcie. Oba urządzenia, dostępne od lutego <strong>2013</strong> roku, objęte są dwuletniągwarancją oraz pięcioletnim programem Simrad Advantage Service Program.Źródło: www.parker.com.plWskaźniki RaymarineNowe urządzenia Raymarinemają kompaktowe rozmiary,a równocześnie funkcjo<strong>na</strong>lnośćwiększych wskaźników.Modele a65 i a67 posiadają dotykoweekrany o przekątnej 5,7cala i dokładną <strong>na</strong>wigację GPSz aktualnymi mapami Navionics(w wybranych modelachsą dołączone <strong>na</strong> karcie microSD).Urządzenia współpracująze sprzętem wykorzystywanym <strong>na</strong> jachcie. Zostały wyposażonew dwurdzeniowy procesor. Technologia Super Bright LED sprawia, żedane <strong>na</strong> wyświetlaczu są czytelne <strong>na</strong>wet w ostrym słońcu. Wykorzystanietechnologii LED to także oszczędność energii.Dzięki zastosowaniu sprawdzonego interfejsu LightHouse urządzenieobsługujemy intuicyjnie, a dostęp do <strong>na</strong>jważniejszych funkcji uzyskujemyprzez dotknięcie ekranu. Urządzenia Raymarine sprawdzą się jakosamodzielne instrumenty lub jako elementy zintegrowanej sieci.Źródło: www.eljacht.plPrzewodnikpo drodze wodnej E70Przewodnik dla wodniaków „Między<strong>na</strong>rodowaDroga Wod<strong>na</strong> E70”to bogato ilustrowa<strong>na</strong> publikacjaprezentująca polski odcinek szlakuobejmujący Odrę, Wartę, Noteć, Ka<strong>na</strong>łBydgoski, Brdę, Wisłę, Nogat,Szkarpawę, Elbląg i Zalew Wiślany.Elektronicz<strong>na</strong> wersja przewodnikajest dostęp<strong>na</strong> <strong>na</strong> stronie internetowejwww.mdwe70.pl. Drukowa<strong>na</strong> <strong>na</strong>tomiastw urzędach marszałkowskichwojewództw lubuskiego, kujawsko--pomorskiego, wielkopolskiego, pomorskiegoi warmińsko-mazurskiego,a także <strong>na</strong> stoiskach promocyjnych<strong>na</strong> krajowych i zagranicznych tragachturystycznych oraz żeglarskich. Przewodnikjest bezpłatny.Światełko ratunkoweAtestowane kompaktowe światełko błyskowePylon Spinlock do kamizelek ratunkowych.Zamontowane jest <strong>na</strong> antence, więc będziewidoczne ze wszystkich kierunków <strong>na</strong>wetw warunkach sztormowych i przy wysokiejfali. Za pomocą elastycznej taśmy moż<strong>na</strong>je przymocować do dowolnej kamizelkipneumatycznej. Aktywator lampki posiadawbudowany wskaźnik poziomu <strong>na</strong>ładowaniabaterii: zielone światełko oz<strong>na</strong>cza, żebateria będzie działać minimum 10 godzin,czerwone – czas świecenia poniżej 10 godzin(zaleca<strong>na</strong> jest wymia<strong>na</strong> baterii). Światełkoposiadają w standardowym wyposażeniu kamizelkiSpinlock Deckvest 5D.Źródło: www.majer<strong>na</strong>fali.plKamizelka dla dzieciWygod<strong>na</strong> kamizelka ratunkowaCrewsaver Supersafe z kołnierzemnie ograniczającym ruchówgłowy i zapewniającym pełnepole widzenia. Modele Babyi Child mają wygodne siedziskoz uprzężą. Standardowym wyposażeniemsą taśmy odblaskowe,taśmy kroczne i gwizdek. W zestawieotrzymamy także praktycznątorbę. Rozmiary: Baby,Child, Large Child, Junior. Ce<strong>na</strong>:326 zł.Źródło: www.crewsaver.plBieliz<strong>na</strong> nie tylko <strong>na</strong> zimęDo produkcji bielizny i2 wykorzystanowłók<strong>na</strong> z aktywnym węglem pozyskiwanymz drew<strong>na</strong> bambusowego. Bieliz<strong>na</strong>może pełnić funkcję warstwy chłodzącejlub izolacji termicznej. Materiałma także właściwości antybakteryjne,chroni przed promieniami UV, jest rozciągliwy,łatwy w pielęg<strong>na</strong>cji i bardzoszybko wysycha.Źródło: www.mazuria.comRękawice HelmsmanCiepłe rękawice Helmsmanz wodoszczelnego i oddychającegomateriału. Ściągaczoraz szeroki pasek <strong>na</strong> wysokości<strong>na</strong>dgarstków zapewniajądobre dopasowanie.Źródło: www.mazuria.com30 luty <strong>2013</strong>


PERYSKOP WYZWANIAWłoski katamaran zwodowano w Auckland. Gwiazdą zespołu jest francuski skipper Franck Cammas.Fot. Lu<strong>na</strong> Rossa / Nigel MarpelZim<strong>na</strong> woj<strong>na</strong>Ameryka ukara<strong>na</strong> za szpiegostwo. Nowa Zelandia rzuca <strong>na</strong>jlepszych żołnierzy <strong>na</strong> pierwsząlinię frontu. Szwecja i Włochy zatrudniają zawodowców. Rozpoczęła się zim<strong>na</strong>woj<strong>na</strong> przed gorącą walką o Puchar Ameryki.Najbardziej zaawansowani w przygotowaniachsą członkowie EmiratesTeam New Zealand. Pierwsizwodowali katamaran AC72 i wykorzystalilimit 30 dni treningowych <strong>na</strong> wodzie. Terazchcą dokończyć budowę drugiego jachtui rozpocząć testy porów<strong>na</strong>wcze. Takie treningibędą skomplikowane i kosztowne,ponieważ musi w nich brać udział po<strong>na</strong>d20 zawodników. Pozwolą jed<strong>na</strong>k w tajemnicyprzed rywalami poz<strong>na</strong>ć i dostroićpucharową jednostkę. Nowozelandczycy,ze skipperem Deanem Barkerem, tak bardzoskoncentrowali się <strong>na</strong> żegludze dużymkatamaranem, że do tegorocznego cykluAmerica’s Cup World Series, gdzie rywalizująmniejsze jednostki, postanowili zgłosićrezerwowy skład.Szwedzi z zespołu Artemis Racing poszliinną drogą: postawili <strong>na</strong> gwiazdy. Taktykiemzostał Paul Cayard, dotychczasowyszef zespołu. Dyrektorem teamu jest IanPercy, ubiegłoroczny wicemistrz olimpijskiw klasie Star, mający już za sobą kilkastartów z zespołem Artemis Racing. Wieleemocji wzbudziło zatrudnienie FrancuzaLoïcka Peyro<strong>na</strong>, specjalisty od żeglugi <strong>na</strong>katamara<strong>na</strong>ch, który pełni funkcję sternika.Szwedzki jacht jest bardzo szybki.Z nieoficjalnych doniesień wynika, żepłynął już z prędkością po<strong>na</strong>d 44 węzłów.Początki były jed<strong>na</strong>k trudne, bo Szwedzi,chcąc obejść ograniczenia regulaminowedotyczące limitu dni treningowych, zamontowaliskrzydło <strong>na</strong> nieklasowym kadłubie,po czym doszło do spektakularnej wywrotkii zniszczenia sprzętu.Zespół Lu<strong>na</strong> Rossa Challenge także ostrowziął się do pracy. Włoski jacht zwodowanow Auckland, gdzie odbył kilka wspólnychsesji treningowych z ekipą szwedzką.Gwiazdą zespołu jest francuski skipperFranck Cammas, który wraz z załogą jachtu„Groupama” wygrał okołoziemskie regatyVolvo Ocean Race. Jest także <strong>na</strong>jbardziejutytułowanym specjalistą od żeglugi<strong>na</strong> wielokadłubowcach.Ostatnio głośno było o konflikcie Włochówz Ameryka<strong>na</strong>mi, których posądzonoo szpiegostwo. Podczas jednegoz treningów z amerykańskiej motorówkisfotografowano jacht „Lu<strong>na</strong> Rossa”. Włosizłożyli protest, powołując się <strong>na</strong> zapisw regulaminie mówiący o tym, że łódźrywali nie może płynąć bliżej niż 200metrów od treningowego jachtu. Amerykaniebronili się, dowodząc, że ich motorówkanie płynęła, lecz stała <strong>na</strong> kotwicy.Jury jed<strong>na</strong>k ukarało zespół obrońcówpucharu odebraniem pięciu dni treningowychoraz <strong>na</strong>łożeniem kary w wysokości11,5 tys. euro.Amerykanom wyraźnie się ostatnio niewiedzie. Zanim otrzymali karę za szpiegostwo,doszło do wywrotki i zniszczeniajachtu. Ekipa została pozbawio<strong>na</strong> sprzętui możliwości treningu, prawdopodobnie ażdo lutego. Ale bojowy duch w zespole niegaśnie. Team USA ma chyba <strong>na</strong>jbardziejdoświadczony skład oraz świetnie zorganizowanąbazę. Poza tym jest gospodarzem.Sportowe emocje rozpoczną się 4 lipca,kiedy to w San Francisco <strong>na</strong>stąpi otwarcie34. edycji America’s Cup.Marek Słodownik32 luty <strong>2013</strong>


PERYSKOP WYZWANIAFOT. PRZEMYSŁAW NIEDZIÓŁKAKadłuby słonek są lżejsze niż przed laty i nieco dłuższe. W kokpicie mamy dość sporo regulacji.Kurs <strong>na</strong> Kamień PomorskiMistrzostwa Europy popularnej klasy Snipe (Słonka) odbędą się w przyszłym roku w Polsce, <strong>na</strong> ZalewieKamieńskim. Na starcie stanie około 100 jachtów. Organizatorzy już dziś zapraszają<strong>na</strong> imprezę, która zapewne <strong>na</strong> długo pozostanie w pamięci żeglarzy i kibiców.Prawo do organizacji mistrzostwEuropy przyz<strong>na</strong>ły Polsce władzemiędzy<strong>na</strong>rodowego stowarzyszeniaSCIRA (Snipe Class Inter<strong>na</strong>tio<strong>na</strong>l RacingAssociation) z siedzibą w kalifornijskimSan Diego (USA). Decyzję podjętojesienią ubiegłego roku. Kamień Pomorskinie miał konkurentów – przedstawicieleinnych miast z zachodniej Europy wycofaliswoje kandydatury. Regaty rozegranezostaną w sierpniu 2014 roku. Prawdopodobniew tym samym czasie w mieścieodbędzie się popular<strong>na</strong> letnia impreza DniKamienia Pomorskiego. Portem mistrzostwbędzie nowa mari<strong>na</strong>, a organizacją zawodówzajmą się wspólnie Jacht Klub KamieńPomorski oraz Polski Związek KlasySłonka. Przed regatami seniorów rozegranezostaną mistrzostwa Europy w kategorii juniorów(do lat 22). Obie imprezy przyciągnądo miasta około 260 żeglarzy oraz osobytowarzyszące – łącznie po<strong>na</strong>d pół tysiącauczestników.Na początku stycznia powołano komitetorganizacyjny mistrzostw. Szefem zostałMarek Świderski, prezes Jacht Klubu KamieńPomorski, a honorowym przewodniczącymburmistrz miasta Bronisław Karpiński.– Regaty klasy Snipe będą drugąimprezą w Kamieniu Pomorskim o randzeżeglarskich mistrzostw Europy – mówi burmistrz.– W 2010 roku gościliśmy <strong>na</strong>jmłodszychsterników z klasy Optimist, za rokprzyjadą doświadczone załogi żeglujące <strong>na</strong>popularnej i pięknej łódce o klasycznychkształtach. Gościom z Europy pokażemynie tylko nową marinę zbudowaną za po<strong>na</strong>d20 mln zł i Zalew Kamieński, ale takżeflorę i faunę <strong>na</strong>jbliższej okolicy, kulturęregionu oraz wybrzeże Bałtyku oddaloneod Kamienia Pomorskiego zaledwie o 8kilometrów. Wierzę, że zawodnicy doceniątakże położenie <strong>na</strong>szego miasta. Z lotniskaw Goleniowie żeglarze mogą dotrzeć do <strong>na</strong>szejmariny w 30 minut. A z Berli<strong>na</strong> jadąsamochodem zaledwie 2,5 godziny – dodajeBronisław Karpiński.Mistrzostwa dla wszystkich– Nad Zalewem Kamieńskim gościłem wewrześniu, podczas między<strong>na</strong>rodowych regatklasy Optimist – mówi Zbigniew Rakocy,prezydent Polskiego Związku Klasy Słonkai sekretarz generalny <strong>na</strong> Europę w między<strong>na</strong>rodowymstowarzyszeniu klasy. – Zaskoczyłamnie nie tylko dosko<strong>na</strong>ła infrastrukturanowego portu, ale także zaangażowanie organizatorów.Dlatego starałem się przeko<strong>na</strong>ćwładze SCIRA, że Kamień Pomorskijest <strong>na</strong>jlepszym wyborem. Teraz wspólniepostaramy się ugościć żeglarzy z Europy<strong>na</strong>jlepiej jak potrafimy i zorganizowaćregaty, które wyz<strong>na</strong>czą nowe standardyimprez żeglarskich, nie tylko w świecieklasy Snipe.Dotychczas w regatach mistrzowskichstartowało około 50 słonek. Ale ZbigniewRakocy postanowił przeko<strong>na</strong>ć działaczySCIRA, by zerwać z ograniczeniami. Podyskusji i głosowaniu polski projekt zostałprzyjęty i dziś moż<strong>na</strong> już zaprosić doKamienia Pomorskiego wszystkie załogi– nie będzie więc limitów dla krajów,w regatach wystartują też goście spozaEuropy. Oz<strong>na</strong>cza to, że do zawodów będziemogła się zgłosić każda polska załogaścigająca się <strong>na</strong> słonce. Wpisowe makosztować 250 euro. To dość sporo jak<strong>na</strong> regaty organizowane w <strong>na</strong>szym kraju,ale szef polskiego związku klasy przygotowujeplan, którego zadaniem będziewsparcie polskich ekip chcących wziąćudział w wyścigach.34 luty <strong>2013</strong>


egaty sportSerious sailing, serious funSłonka to dwuosobowa klasa regatowazaprojektowa<strong>na</strong> przez Amerykani<strong>na</strong> WilliamaCrosby. Przez wielu <strong>na</strong>zywa<strong>na</strong> jestmałym starem – w kilku krajach długouz<strong>na</strong>wa<strong>na</strong> była za łódkę przygotowawcządo tej olimpijskiej klasy. Konstrukcja majuż prawie 82 lata. Jest 17 lat starsza odcadeta, 18 lat starsza od fin<strong>na</strong>, 20 lat odFD i 36 lat od tor<strong>na</strong>do. Ale to nie z<strong>na</strong>czy,że zawodnicy ścigają się <strong>na</strong> zabytkowychłajbach. Kadłuby są lżejsze niż przed laty,nieco dłuższe, wyko<strong>na</strong>ne z lami<strong>na</strong>tu, choćoczywiście czasem moż<strong>na</strong> jeszcze spotkaćsłonki z drew<strong>na</strong>. Organizacja SCIRA działasprawnie. Ma swoje hasło promocyjne(Serious sailing, serious fun) oraz <strong>na</strong>rodoweoddziały w kilku<strong>na</strong>stu krajach, międzyinnymi w Sta<strong>na</strong>ch Zjednoczonych, Brazylii(gospodarz tegorocznych mistrzostw świata),Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji,Włoszech, Belgi, Finlandii, Dani, Szwecji,Norwegii, a <strong>na</strong>wet w Japonii, Chilei Urugwaju.PowrótRegaty klasy Słonka <strong>na</strong> Jeziorze Kierskim w Poz<strong>na</strong>niu.W Polsce słonki były bardzo popularnew latach 50. i 60. W 1956 roku w mistrzostwachkraju startowało 56 jachtów.Ostatnie mistrzostwa przed długoletniąprzerwą rozegrano w 1967 roku, zwyciężyłwówczas Janusz K<strong>na</strong>siecki. Kolejnetytuły rozdano dopiero po 34 latach,w 2001 roku. – Zanim słonka wróciła doPolski <strong>na</strong> dobre, zawodnicy z Francji pożyczyli<strong>na</strong>m dwa jachty, każdy wart byłkilkaset euro. Żeglarze spłacali te łódkiw ratach i uczyli się <strong>na</strong> nich żeglować –wspomi<strong>na</strong> Zbigniew Rakocy. W <strong>na</strong>stępnychsezo<strong>na</strong>ch Polacy jeździli <strong>na</strong> zagraniczneregaty. Zaczęli też organizowaćciekawe imprezy w Polsce. Z roku <strong>na</strong> rokprzybywało nowych słonek – stare byływymieniane <strong>na</strong> nowsze, pojawiły się teżłódki warte 3, 4 tys. euro. I w ten sposóbflota urosła prawie do 30 jachtów. Dziśw <strong>na</strong>jważniejszych regatach sezonu ścigasię od 20 do 25 załóg.Łódka <strong>na</strong> lataFot. Rafał ZakrzewskiWśród sterników i załogantów słonek sąbyli regatowcy z klas Cadet, 470, OK Dinghy,a <strong>na</strong>wet aktualni bojerowcy. Niektórzyopuścili klasę Omega, bo zapragnęli łódkinieco lżejszej, <strong>na</strong> której moż<strong>na</strong> się ścigaćw między<strong>na</strong>rodowym towarzystwie. Załogisłonek to bardzo często ciekawe duety.Żeglują <strong>na</strong> przykład senior z juniorem, którydopiero co wyrósł z klasy Optimist, tataz córką, mąż z żoną albo chłopak z dziewczyną.Dlatego <strong>na</strong> mecie nieraz zobaczycieuściski, a <strong>na</strong>wet gorące pocałunki w podziękowaniuza wspólną walkę. Atmosfera<strong>na</strong> regatach zawsze jest wyjątkowo ciepła,wręcz rodzin<strong>na</strong>.Kadłuby słonek wyko<strong>na</strong>ne są dość solidnie.To sprawia, że jachty są masywnei dzięki temu bardzo trwałe. Czołowemiejsca w regatach <strong>na</strong>jwyższej rangi częstozdobywają załogi żeglujące <strong>na</strong> kilkuletnichłódkach. Dlatego zawodnicy wyszukująużywane jednostki za granicą i sprowadzająje do Polski. Nie trzeba kupować nowegosprzętu za grubo po<strong>na</strong>d 10 tys. euro, bymieć szansę <strong>na</strong> zwycięstwo. Starsze łódkimoż<strong>na</strong> zdobyć już za 5 tys. zł.Krzysztof Olejnik


parker 800 weekendJacht <strong>na</strong> każdą okazjęMoto optimistFormuła PrzyszłościsRebr<strong>na</strong> strzałaŁódź w stylu mercedesadelphia <strong>na</strong>noNowy projekt z Olecka


PERYSKOP WYZWANIAJacht Parker 800 Weekend zobaczymy w Warszawie <strong>na</strong> targach <strong>Wiatr</strong> i Woda.Łódź z charakteremKlasyczny design, obszerne wnętrze, kokpit, w którym moż<strong>na</strong> zorganizować przyjęcie dla całej rodziny,oraz dzielność w żegludze potwierdzo<strong>na</strong> podczas testów <strong>na</strong> oceanie. Oto polski jachtParker 800 Weekend, o którym z uz<strong>na</strong>niem piszą zachodnie media.To trzeci model z linii Parker.Wiosną ubiegłego roku prezentowaliśmy<strong>na</strong> łamach „<strong>Wiatr</strong>u”mniejszą jednostkę Parker 660 Weekend,której pierwowzorem był jacht Parker660 Pilothouse. Obie łódki mają takisam kadłub, ale różnią się <strong>na</strong>dbudówkąi aranżacją wnętrza. Pilothouse to modelprzede wszystkim dla miłośników wędkarstwa.Weekend zaś jest bardziej uniwersalnąrodzinną motorówką turystyczną,<strong>na</strong> której wygodnie mogą nocowaćcztery osoby.Prototyp modelu Parker 800 Weekend,<strong>na</strong>jwiększego jachtu z tej serii, o długościniespeł<strong>na</strong> ośmiu metrów, po raz pierwszypokazano we wrześniu 2011 roku <strong>na</strong> wystawiew La Rochelle. W kolejnych miesiącachłódź z<strong>na</strong>lazła armatorów międzyinnymi we Francji, Anglii, Niemczech,Hiszpanii, Belgii i Rosji. Dlaczego motorówkazbudowa<strong>na</strong> w tradycyjnymnordyckim stylu, o wyglądzie wyraźnieodbiegającym od nowoczesnych liniiParker 800 WeekendDługość całkowita7,9 mSzerokość2,9 mWaga bez silnika2200 kgZbiornik paliwa230 lMoc silnikado 250 KMKategoriaB/CLiczba osób 7/8ProducentParker Polandsportowych jachtów, cieszy się tak dużymuz<strong>na</strong>niem klientów prawie w całejEuropie?Parker 800 przypomi<strong>na</strong> tradycyjne łodzierybackie. Ma dużą kabinę z pionowymiprzeszklonymi ścia<strong>na</strong>mi i z charakterystycznąprzednią szybą pochyloną kudziobowi (dobrą widoczność w każdychwarunkach pogodowych zapewniają dwiewycieraczki). Dosko<strong>na</strong>le sprawdzi się podczasrekreacyjnych połowów, ale przedewszystkim jest wygodną turystyczną łodzią<strong>na</strong> weekendowe wycieczki i dłuższerodzinne rejsy. Miłośnicy wędkowaniaz<strong>na</strong>jdą w kokpicie sporo obszernych schowków,a dwie podłużne bakisty pomieszcząich sprzęt wędkarski. W środkowej częścimożemy zamontować stół. W rufowychskrytkach schowamy przynęty lub kamizelki.Siedziska w kokpicie, z eleganckimitapicerowanymi osło<strong>na</strong>mi, zamontowano<strong>na</strong> burtach oraz <strong>na</strong> rufie tak, że tworzą literęU. Aby dostęp do podłużnych bakist byłłatwiejszy, opuszczamy burtowe siedziska.Dzięki temu zyskujemy dodatkową przestrzeńw kokpicie. Burtowe oparcia z<strong>na</strong>jdująsię tak blisko krawędzi jachtu, że wędkowaniestaje się bardzo wygodne.Niewielkie półpokłady między ścia<strong>na</strong>mi<strong>na</strong>dbudówki a relingami pozwalają przejść<strong>na</strong> pokład dziobowy, gdzie z<strong>na</strong>jduje sięobszer<strong>na</strong> komora <strong>na</strong> łańcuch kotwiczny.Na prawo od drzwi prowadzących do środkałodzi mamy zewnętrzne stanowiskosterowania ułatwiające manewry podczaspołowów i parkowania. Dzięki niemu ster-FOT. PARKER POLAND (4)38 luty <strong>2013</strong>


prezentacja jachty motorowenik może też uczestniczyć w życiu towarzyskim,które w trakcie spokojnej żeglugitoczy się w kokpicie.Drzwi do wnętrza składają się z trzechczęści – dzięki takiej budowie wejście jest<strong>na</strong> tyle szerokie, że mogą się w nim minąćdwie osoby. Wewnątrz, po prawej stronie,z<strong>na</strong>jduje się aneks kuchenny z jednopalnikowąkuchenką gazową i zlewem. Międzykuchnią a przednią szybą mamy głównestanowisko sterowania wyposażone w tablicęz ploterem map oraz bardzo wygodnyskładany fotel (możemy prowadzić łódźstojąc lub siedząc). Pod fotelem umieszczonolodówkę o pojemności 47 litrów,a pod blatem aneksu – szafki <strong>na</strong> sprzętkuchenny.Po lewej stronie z<strong>na</strong>jdują się dwie dwuosoboweka<strong>na</strong>py oraz stół (możemy gozdemontować i przenieść do kokpitu). Jeślioparcie przedniej ka<strong>na</strong>py przełożymydo tyłu – będziemy mieć fotel skierowanyprzodem do kierunku jazdy. Po zdemontowaniustołu przestrzeń między ka<strong>na</strong>pamimożemy wypełnić materacami – zyskamywtedy dodatkowe dwuosobowe łóżko.W burtowych ok<strong>na</strong>ch zamontowano rozsuwaneszyby, a w suficie duży świetlik orazotwierane okno. W przedniej części salonusą dwie pary drzwi – do toalety z prysznicemoraz do części sypialnej, w której sącztery miejsca do spania <strong>na</strong> dwóch obszernychkojach. Wnętrze dziobówki jest bardzojasne, światło wpada przez duży otwieranyluk w suficie oraz przez mniejsze luki(także otwierane) w burtach.Jacht może być <strong>na</strong>pędzany silnikiemzaburtowym o maksymalnej mocy 250KM lub stacjo<strong>na</strong>rnym. O osiągach łodziz uz<strong>na</strong>niem pisali dziennikarze francuskiegopisma „Hors-Bord”. W magazynie„Moteur Boat” opublikowano relacjęz testowego rejsu u wybrzeży Atlantyku.Łódź <strong>na</strong>pędza<strong>na</strong> silnikiem o mocy 200KM płynęła z prędkością 32,9 węzła (trzyosoby <strong>na</strong> pokładzie, pełny zbiornik paliwa,pusty zbiornik wody). W serwisie YouTubeopublikowano film pokazujący siłę, płynnośćżeglugi podczas skrętów oraz pewnądrapieżność rozpędzonego jachtu. Te ujęciapokazują, że łódź, choć o wędkarskimi turystycznym charakterze, potrafi zamienićsię w dzielną, szybką jednostkę, któradzięki temu, że posiada dno wyprofilowanew kształcie litery V, poradzi sobie <strong>na</strong>wetw trudnych morskich warunkach.Jacht kosztuje 186,5 tys. zł brutto (bezsilnika). Produkowany jest w stoczni firmyParker Poland w Ostródzie. Więcejinformacji o <strong>na</strong>jwiększym parkerze orazo dwóch mniejszych modelach z tej liniiz<strong>na</strong>jdziecie <strong>na</strong> stronie internetowej producenta:www.parker.com.pl (zakładka:Łodzie).Krzysztof OlejnikW salonie mamy aneks kuchenny, główne stanowisko sterowania, dwie dwuosobowe ka<strong>na</strong>py oraz stół.Po opuszczeniu burtowych siedzisk zyskujemy dodatkową przestrzeń w kokpicie.Na dziobie z<strong>na</strong>jduje się komora <strong>na</strong> łańcuch kotwiczny. Przednia szyba jest lekko pochylo<strong>na</strong> do przodu.www.magazynwiatr.pl39


nowości jachty motoroweNowy jacht z OleckaStocznia Delphia Yacht zaprezentuje<strong>na</strong> <strong>na</strong>jbliższych targach <strong>Wiatr</strong>i Woda nowy jacht motorowy dospacerowej żeglugi. Model Nano to konstrukcjaprzypomi<strong>na</strong>jąca tradycyjne wypornościowełodzie holenderskie.Ten niewielki stylowy jacht, w atrakcyjnejcenie (w wersji podstawowej będziekosztował około 79 tys. zł netto) zostałwyposażony w podnoszony silnik pozwalający<strong>na</strong> bezpieczne cumowanie rufą dobrzegu i zejście z mielizny. Ciężar łodziumożliwi armatorom transport jachtu <strong>na</strong>przyczepie. Taki mały dom letniskowy dlacałej rodziny, posiadający pięć koi, rozkładanystół, niewielki kambuz oraz instalacjęciepłej wody, dosko<strong>na</strong>le sprawdzi się nietylko <strong>na</strong> mazurskich szlakach. Dodatkowoarmator może zamówić prysznic, uchwyty<strong>na</strong> rowery oraz telewizor. Łódź zadowoliteż amatorów wędkowania.FOT. WWW.HOTTUG.COMDELPHIA NANODługość kadłuba7,20 mSzerokośćdo 3 mZanurzenie0,6 / 0,31 mMasa1350 kgBalast150 kgSilnikdo 12 KMZbiorniki paliwa2 x 20 lZbiornik wody70 lKategoria C(5 osób)ProjektAndrzej SkrzatPierwsza wizualizacja łodzi Delphia Nano.Konstrukcja jachtu umożliwia szybkiezakrycie lub otwarcie kokpitu. Nano posiadatakże charakterystyczny niewielkimiecz obrotowy zapewniający bocznyopór. Miecz ułatwi żeglugę i portowe manewrypodczas silniejszych podmuchówwiatru, a gdy łódź trafi <strong>na</strong> podwodną przeszkodę– uniesie się do góry.Na dziobie oprócz relingów i windykotwicznej, moż<strong>na</strong> zamontować burtowądrabinkę ułatwiającą zejście <strong>na</strong> niską keję.Jeśli lubicie ciepłe kąpiele i wypoczynek<strong>na</strong> łodzi – mamy dla wasidealne rozwiązanie. W Holandiiskonstruowano… pływającą wannę. Nadajesię zarówno <strong>na</strong> rodzinny wypoczynek,jak i firmowe spotkanie integracyjne.Nawet późną jesienią sternik i jegozałoga mogą się wylegiwać w ciepłejwodzie <strong>na</strong> środku jeziora, obserwującmarznących spacerowiczów. Wannę wyposażonow piec do podgrzewania wody.Pomysł jak z komiksu „Tytus, Romeki A’Tomek”.Jednostka <strong>na</strong>zwa<strong>na</strong> HotTug ma drewnianykadłub o długości 3,8 metra, pokrytylami<strong>na</strong>tem, o kształcie portowego bączkaz prostymi burtami. Te proste burty przywodzą<strong>na</strong> myśl dawne drewniane balie.Jednostka wyposażo<strong>na</strong> jest w stacjo<strong>na</strong>rnysilnik elektryczny zasilany z akumulatorów.Pustą łodzią, bez wody, moż<strong>na</strong> płynąćz prędkością do 10 km/h. Na rufie moż<strong>na</strong>też zamontować dowolny mały silnikzaburtowy.W kokpicie pływającej wanny mieści się1800 litrów wody. Do jej podgrzewania służystalowy piec opalany drewnem. Nagrzewaon wodę do temperatury 38 stopni Celsjuszaw ciągu około 2 – 3 godzin (zależnieod temperatury otoczenia). Wysoki kominodprowadzający dym z pieca przypomi<strong>na</strong>parowce <strong>na</strong> Missisipi. Łódź może przewozićdo ośmiu osób.W pełni wyposażo<strong>na</strong> jednostka, z akumulatorami<strong>na</strong> dwie godziny pływania,kosztuje niespeł<strong>na</strong> 15 tys. euro. Sam kadłub,bez pieca i <strong>na</strong>pędu, wyceniono <strong>na</strong> niecałe9 tys. euro. HotTug może być takżełódką do wędkowania.Marcin PitułaZa rufą z<strong>na</strong>jduje się charakterystycz<strong>na</strong>półokrągła platforma kąpielowa. Armatormoże też zamówić wersję z dodatkowąplatformą <strong>na</strong> dziobie. W tylnej częścikokpitu mamy półokrągłą ka<strong>na</strong>pę. W kokpicie,po prawej stronie, z<strong>na</strong>jduje się stanowiskosternika osłonięte ciemną owiewką.Delphia Nano to ciekawa propozycjadla indywidualnych odbiorców oraz firmczarterowych (łódź moż<strong>na</strong> prowadzić bezpatentu).Łódź <strong>na</strong> zimową depresjęFot. Delphia YachtsWan<strong>na</strong> z silnikiem. Do zakochania jeden krok.www.magazynwiatr.pl41


jachty motorowe nowościreklamaSylwetkę jachtu Silver Arrows Marine Granturismo opracowano w biurach projektowych Mercedes-Benz Style.Motorówka w stylu srebrnej strzałyBrytyjska firma Silver ArrowsMarine zbudowała ekskluzywnąłódź motorową o bardzo eleganckichliniach. Sylwetkę jachtu SilverArrows Marine Granturismo opracowanow biurach projektowych Mercedes-BenzStyle <strong>na</strong>leżących do koncernu DaimlerAG. Łódź, którą zaprezentowano <strong>na</strong> targachprzemysłu jachtowego w Mo<strong>na</strong>ko,<strong>na</strong>wiązuje stylem do zwycięskich samochodówwyścigowych Mercedesa z lat1934 – 1939, z<strong>na</strong>nych pod <strong>na</strong>zwą SilverArrow (Srebr<strong>na</strong> Strzała). Model wnosi doświata jachtów motorowych nie tylko elegancjęsłynnych aut, ale także technologierodem z Formuły 1.Marine granturismo ma smukły kadłubo długości 14 metrów. Niewykończo<strong>na</strong>łódź bez problemu przeszła niedawnopróby morskie, podczas których pływałaz dy<strong>na</strong>miką godną sportowych modelifirmy Mercedes. Jacht przez<strong>na</strong>czony jestWzrost sprzedaży w USAFot. www.silverarrowsmarine.comgłównie do jednodniowych wycieczek,ale ma też miejsca do spania. W sprzedażyz<strong>na</strong>jdzie się we wrześniu <strong>2013</strong>roku – będzie kosztować od 800 tys. domilio<strong>na</strong> euro. Portem macierzystym prototypowegomodelu będzie mari<strong>na</strong> PortoMontenegro w Czarnogórze (90 km <strong>na</strong>południowy wschód od chorwackiegoDubrownika).Marcin PitułaMimo kryzysu oraz dużych strat spowodowanychprzez huragan Sandy, przemysłjachtowy w Sta<strong>na</strong>ch Zjednoczonychzwiększył sprzedaż łodzi o 10 procent.Amerykańskie Narodowe StowarzyszenieProducentów Sprzętu Żeglarskiego (Natio<strong>na</strong>lMarine Manufacturers Association– NMMA) opublikowało szacunkowe daneza 2012 rok, z których wynika, że był topierwszy z<strong>na</strong>czący wzrost sprzedaży detalicznejrekreacyjnych łodzi motorowych odczasu recesji.Thom Dammrich, prezes NMMA, uważa,że przyczyniła się do tego poprawawarunków gospodarczych i zaopatrzeniaw paliwo oraz skierowanie zainteresowańAmerykanów ku rekreacji <strong>na</strong> świeżympowietrzu. Pomógł również trend do tworzenianowoczesnych, uniwersalnych łodziodzwierciedlających różnorodne zainteresowaniai możliwości fi<strong>na</strong>nsowe klientów.Takie właśnie uniwersalne łodzie, o długoścido 8 metrów, stanowią 96 procentspośród 12,4 mln jednostek zarejestrowanychw Sta<strong>na</strong>ch Zjednoczonych. Nadają sięone zarówno do wędkowania, ciągnięcia<strong>na</strong>rciarzy wodnych, a także do rekreacjiw rodzinnym gronie.Po po<strong>na</strong>d dziesięciu latach zastoju udziałwypoczynku <strong>na</strong> wodzie w zainteresowaniachrekreacyjnych Amerykanów wzrósło 10 procent, osiągając niemal poziomz 1997 roku. Roczne wydatki Amerykanów<strong>na</strong> wypoczynek <strong>na</strong> świeżym powietrzu wynoszą646 mld dolarów. Producenci łodzimają więc o co walczyć. Spodziewają siędalszego wzrostu sprzedaży w <strong>2013</strong> roku –pomóc ma w tym między innymi zwiększeniewydatków <strong>na</strong> marketing.Marcin Pituła42 luty <strong>2013</strong>


Jeden wskaźnik , wiele zastosowań…a ty Jak skonfiguruJesz swoJe is40?Wyświetlacz IS40 z kontrolerem OP10Nowy, rewelacyjnysystem <strong>na</strong>wigacyjnySimrad IS40www.parker.com.plwww.simrad-yachting.com- Kolorowy wyświetlacz LCD 4,1”- Podświetlenie LED-widoczność w pełnym słońcu- Brak efektu kondensacji pary wodnej wewnątrz wskaźnika- Kąty widzenia 170 stopni- Niski pobór prądu-średnio poniżej 100 mA- Rozdzielczość ekranu 320x240 pikseli- Prezentacja informacji z wiatromierza, sondy, logu, kompasu, GPS itp.- Możliwość dzielenia ekranu- Legendar<strong>na</strong> precyzja SIMRAD- Interfejs NMEA2000- Klasa wodoszczelności IPX7- Możliwość rozbudowy o autopilota www.simrad-yachting.comWIoDĄCa MaRka <strong>na</strong> RYnkU MaRInE aUDIoOficjalnydystrybutOr<strong>na</strong> PolskęParker Poland Sp. z o.o.Cząstków Polski 171,05-152 Czosnówtel. +48 22 785 11 11, fax +48 22 785 09 99, parker@parker.com.pl, www.parker.com.pl


KOMPAKTOWE WYMIARY DUŻE MOŻLIWOŚCIWielofunkcyjne wskaźniki a65 oraz a67,z dotykowymi ekra<strong>na</strong>mi o przekątnej 5,7”.Szybkość i peł<strong>na</strong> funkcjo<strong>na</strong>lnośćwskaźników Raymarine w kompaktowejformie.So<strong>na</strong>rPloter mapWbudowanyGPS Radar Kontrola paliwa AudioEljacht, ul. Łowicka 13, 80-642 Gdańsktel. 58 320 70 24, www.eljacht.plZapraszamyod 28 lutegodo 3 marca <strong>2013</strong>Lista dystrybutorów i partnerów handlowych dostęp<strong>na</strong> jest <strong>na</strong> stronie: www.eljacht.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!