09.08.2017 Views

Fachowy Dekarz & Cieśla 2017/4

Drodzy Czytelnicy, Wakacje w naszej branży to od zawsze najintensywniejszy czas i jednocześnie największy postęp inwestycji. Dlatego, kiedy jest lato, to dekarze… ciężko pracują. U nas w redakcji także praca wre. Oddajemy w Wasze spracowane ręce nowy numer Dekarza&Cieśli, a w nim jak zawsze mnóstwo nowinek i merytorycznych wiadomości z naszego podwórka. Jeśli chcielibyście, byśmy poruszyli jakiś ważny dla was temat piszcie w tej sprawie na adres: marcin.sikora@fachowydekarz.pl Na bieżąco możecie też zgłaszać interesujące Was wątki na naszym fanpage na FB gdzie zebrało się nas już 39 tys. Nieustająco zapraszam też na naszą stronę www.fachowydekarz.pl, gdzie na bieżąco można śledzić newsy z życia branży. Trzymamy kciuki za udany sezon na dachu! Do zobaczenia we wrześniu. Redaktor Naczelny Marcin Sikora

Drodzy Czytelnicy,
Wakacje w naszej branży to od zawsze najintensywniejszy czas i jednocześnie największy postęp inwestycji. Dlatego, kiedy jest lato, to dekarze… ciężko pracują.
U nas w redakcji także praca wre. Oddajemy w Wasze spracowane ręce nowy numer Dekarza&Cieśli, a w nim jak zawsze mnóstwo nowinek i merytorycznych wiadomości z naszego podwórka. Jeśli chcielibyście, byśmy poruszyli jakiś ważny dla was temat piszcie w tej sprawie na adres: marcin.sikora@fachowydekarz.pl
Na bieżąco możecie też zgłaszać interesujące Was wątki na naszym fanpage na FB gdzie zebrało się nas już 39 tys.
Nieustająco zapraszam też na naszą stronę www.fachowydekarz.pl, gdzie na bieżąco można śledzić newsy z życia branży.
Trzymamy kciuki za udany sezon na dachu! Do zobaczenia we wrześniu.
Redaktor Naczelny
Marcin Sikora

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Na kłopoty - Szczepański...<br />

Wille, zamki i pałace<br />

Jeżdżąc w Polskę czy nawet wokół, jak ja to mówię, „komina” możemy zauważyć,<br />

że praktycznie za każdym laskiem, za każdym przysłowiowym rogiem, wyrasta<br />

nowy budynek. Wzrost wydanych zezwoleń przełożył się wprost proporcjonalnie<br />

na liczbę rozpoczętych budów, co dla nas, dekarskiej braci, oznacza hossę…<br />

Przyglądając się wyrastającym fundamentom,<br />

przeglądając dostarczane mi projekty<br />

zauważyłem, że nowe budynki, to raczej wille,<br />

rozłożyste niskie budynki bez poddasza<br />

użytkowego. Dachy zaś… czego tam nie ma,<br />

kosz na koszu koszem poganiany, że bardziej<br />

połamać się nie da. Ewentualnie na poddaszu<br />

owym po zagospodarowaniu ląduje przynajmniej<br />

z dziesięć okien dachowych.<br />

Z punktu widzenia wykonawcy muszę powiedzieć,<br />

że się cieszę, bo i wartość materiału<br />

do budowy dachu spora, a i robociznę można<br />

w miarę dobrze zgodzić, tyle że klient… czy<br />

ja wiem, czy wdzięczny… czy ucieszy się<br />

taką radością szczerą w dniu odbioru budynku…<br />

czy może znajdzie sto powodów<br />

do utyskiwanina, że mogłoby być lepiej,<br />

inaczej, prościej, krzywiej etc.?!?<br />

Oczywiście są to rozważania i należy zaznaczyć,<br />

że nie każdy klient okazałego budynku<br />

stanie markotnie i powie, że „myślał że będzie<br />

inaczej…”. Sądziłem jednak, że nigdy<br />

nie spotkam inwestora w pełni zadowolonego<br />

z mojej pracy. Inwestora z tym błyskiem<br />

w oku 'to jest to!”… A jednak spotkałem!<br />

Pewnie myślicie, że Pani czy też Pan Inwestor<br />

rozpromienili się na widok pięknie ułożonego<br />

wolego oka czy choćby fajnie wykonanej zakładki…<br />

Zgadza się jedynie fakt, że chodzi<br />

o dach, zaś osobą odbierająca moje prace<br />

była Pani Inwestor, będąca w wieku takim,<br />

że na pewno nie wypada o niego zapytać,<br />

ale myślę, że może nie pamiętać ile lat temu<br />

przeszła na emeryturę.<br />

Cudowna Starsza Pani, która na widok<br />

efektów mojej pracy zakrzyknęła „spełnił<br />

Pan moje marzenie”, mając właśnie ową<br />

radość pierwotną w swoich oczach. Nie<br />

był to dach z wieżyczkami czy innymi cudami…<br />

była to jej własna stodoła, która<br />

została pokryta zwykłym trapezem alucynkowym,<br />

ale była zrobiona dokładnie<br />

jak rzeczona Pani sobie wymarzyła i wyobrażała.<br />

Ujęła mnie ta radość w oczach,<br />

ten prawdziwy śmiech i uśmiech, który<br />

tak bardzo rzadko zdarza się nam ujrzeć<br />

po skończonej pracy... bo przecież trzeba<br />

zapłacić za robotę...<br />

Może uznacie, że piszę o sprawie mało<br />

istotnej, błahej i niestosownej na łamy<br />

tak szacownego pisma… Piszę to szanowni<br />

koledzy, po to by pokazać, że jednak<br />

nasza praca potrafi uszczęśliwić tak<br />

szczerze drugiego człowieka, potrafi być<br />

doceniona oraz jest bardzo ważna… Życzę<br />

Kolegom spotkania przynajmniej jeden raz<br />

takiego Inwestora, bo mnie owo spotkanie<br />

i końcowe wyrazy radości usłyszane od tej<br />

wspaniałej Starszej Pani sprawiły więcej<br />

szczęścia, niż otrzymanie zapłaty za wykonanie<br />

tego dachu.<br />

Tylko jakoś mam wrażenie, że ten szacunek,<br />

prestiż i radość z efektów naszej pracy<br />

w oczach Inwestorów, jest odwrotnie<br />

proporcjonalny do skomplikowania dachu,<br />

że tak ujmę.<br />

•<br />

Z dekarskim pozdrowieniem<br />

Rafał Szczepański<br />

6

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!