Gazeta Chełmińska nr 52

More documents

Recommendations

Info

8 MIASTO CHEŁMNO Nie masz pana nad ułana Pod koniec września na chełmińskim rynku stanie nowy pomnik. Będzie upamiętniał stacjonujący tu przed II wojną światową 8 Pułk Strzelców Konnych Robert Kamiński | fot. nadesłane Pomysł postawienia pomnika powstał 2 lata temu. Od tego czasu prężnie działający w Działowie Klub Jazdy Konnej „Jocker” doprowadził do realizacji projektu. Znalazł środki, artystę, który pomnik wykonał oraz uzyskał stosowne pozwolenia od władz Chełmna. 20 lat temu powstała w Chełmnie grupa zapaleńców, miłośników jazdy konnej. Na początku było ich czterech. Od „zwykłych” zwolenników hippiki różnili się tym, że jeździli w polskich wojskowych mundurach. Pojechali konno złożyć kwiaty pod pomnikiem przy Urzędzie Miasta oraz pod pomnikiem nad Wisłą. Tak zapoczątkował swą działalność niewielki ruch kawaleryjski nawiązujący do tradycji 8 Pułku Strzelców Konnych, który stacjonował w Chełmnie w latach 1921-1939. Zasługi tegoż historycznego pułku były dla miasta powszechnie znane i w okresie przedwojennym bardzo doceniane. Jednak po wojnie, wraz z upływem lat, coraz bardziej popadały w niepamięć. Z tego właśnie powodu grupka jeźdźców z Działowa postanowiła tę chlubną pamięć podtrzymać. Przed II wojną światową polska kawaleria doskonale wpisywała się w pejzaż i koloryt Chełmna. W 13-tysięcznym mieście stacjonowało ok. 2 tys. żołnierzy. Byli wówczas bardzo widowiskowi. Prezentowali się znakomicie: jeździli oczywiście konno, mieli również własną orkiestrę wojskową. Widoczni byli przy okazji obchodów każdego święta narodowego. Hitleryzm zmienił wszystko. Po roku 1945 wojska kawaleryjskie przestały istnieć niemal zupełnie. Były wprawdzie próby reaktywacji, ale nie na wiele się to zdało. Koń jako środek transportu żołnierza przestał w wojsku polskim istnieć. Były oczywiście konie, ale tylko jako służby zaopatrzeniowe. Całkowicie kawaleria przestała istnieć w końcówce 1947 roku. W czasach komunistycznych władze oczywiście niechętnie wracały pamięcią do polskiej armii przedwojennej. Dopiero po roku 1989 można było znów pomyśleć o odbudowie tradycji. - W Chełmnie jako jedni z pierwszych, z początkiem lat 90. zaczęliśmy kultywować tradycję strzelców konnych – mówi Janusz Andrysiak, wiceprezes Klubu Jazdy Konnej „Jocker” z Działowa. – Skupiliśmy się na tradycjach 8 Pułku Strzelców Konnych, ponieważ to właśnie on stacjonował w Chełmnie. Do dzieła przystąpili wyjątkowo prężnie. Organizowali najróżniejsze patriotyczno-religijne imprezy związane z kultywowaniem tradycji: 3 maja, 11 listopada i wiele innych. Zorganizowali się i działali jako ochotnicza kawaleria. Z każdym rokiem działalność ta się rozszerzała. - W roku 2008 otrzymaliśmy zgodę na kultywowanie tradycji i noszenie barw z Koła Londyńskiego Kawalerzystów II RP oraz na ufundowanie sztandaru przez nasz klub – dodaje Janusz Andrysiak. – To oczywiście kopia sztandaru, bo sztandar oryginalny 8 Pułku wisi w Warszawie w Muzeum Wojska Polskiego. Działalność nasza polegała m.in. na organizowaniu wszelkiego rodzaju inscenizacji. Największą z nich była inscenizacja bitwy pod Krojantami. W tym roku odbyła się już jej 16. edycja. Organizowaliśmy również rajdy, na przykład rajd konny do Komańczy – szlakiem bojowym 8 Pułku Strzelców Konnych w 1939 roku. Przejechaliśmy wówczas konno ok. 1300 km do samej Komańczy, gdzie dowódca pułkownik Jastrzębski został pojmany przez Niemców i trafił do niewoli. Odbyliśmy także kilka rajdów na Wileńszczyznę i odwiedziliśmy Monte Cassino, gdzie pułkownik Jastrzębski zginął. Wreszcie przyszedł czas na pomnik. Pomysł podsunięty przez Pomnik autorstwa Zbigniewa Mikielewicza jest nieco większy od wymiarów naturalnych. Piotra Madeja spotkał się oczywiście z entuzjazmem kawalerzystów z Działowa, którzy niezwłocznie przystąpili do jego realizacji. Zbigniew Mikielewicz, artysta rzeźbiarz, który podjął się pomnik wykonać, pochodzi z Ciechocina. Zaprojektował i odlał swoje dzieło w brązie. Kawalerzystom z Działowa pozostało tylko podpowiadanie artyście detali militarnych dzieła. Pomnik ma w przybliżeniu naturalną wielkość, jest nawet o 5-10 proc. większy niż w rzeczywistości. 29 września odbędzie się uroczyste odsłonięcie pomnika na chełmińskim rynku. Kawalerzyści dostali zgodę konserwatora zabytków i włodarzy miasta na to, by pomnik stanął w centrum miasta. - Były wprawdzie rozmowy o innych możliwych lokalizacjach, ale rynek chełmiński wydawał się nam miejscem najodpowiedniejszym, by stanął na nim kawalerzysta upamiętniający 8 Pułk Strzelców Konnych. Myślę, że przed wojną jakiekolwiek inne miejsce nie wchodziłoby w grę. Klub Jazdy Konnej „Jocker” z Działowa czyni starania, aby uroczystość odsłonięcia pomnika zaszczycił prezydent RP Andrzej Duda. Zbudź swoje zdolności Dziecięca Akademia Designu zaprasza na swoje zajęcia raz w miesiącu do Chełmińskiego Domu Kultury Robert Kamiński | fot. nadesłane Organizatorzy mówią wprost: nie musisz być zdolny. To dopiero my w tobie twoje zdolności obudzimy. Wydaje się, że w dzisiejszym skomercjalizowanym świecie zdolności plastyczne są tą wartością, która nie może mieć przełożenia na wartość ekonomiczną. Innego zdania są organizatorzy Dziecięcej Akademii Designu, która działa przy Chełmińskim Domu Kultury. Zajęcia organizowane są dla najmłodszych uczniów szkół podstawowych i mają w nich rozwinąć wiele cennych zdolności. - Warsztaty mają na celu pobudzić kreatywność i wszechstronność tych młodziutkich osób na bardzo wczesnym etapie ich rozwoju – mówi Kamila Cieślewicz z chełmińskiego ChDK-u. –Mniemanie potoczne jest oczywiście takie, że w świecie współczesnym takie artystyczne umiejętności są mało przydatne. Nic bardziej błędnego. Wszystkie działania manualne, które rozwijają zdolności, rozwijają również wyobraźnię dziecka. Wprawdzie to prowadzący podaje formę dzieła, ale to, co dzieci chcą stworzyć, wymyślają same. Efekt finalny jest ich. Powstaje to, co same zaprojektowały. Znaczenie i wartość rozwoju wyobraźni u młodego człowieka i to w każdym, także praktycznym, aspekcie nie podlega dyskusji. Nie da się tego przecenić. Prócz wyobraźni dzieci rozwijają również zdolności techniczne. Uczą się, do czego służą dane materiały oraz jak je praktycznie wykorzystać. - W okresie wakacji, w czasie Letniej Akademii Designu, listy mieliśmy przepełnione – dodaje Kamila Cieślewicz. – To okres, w którym zdarza się, że musimy wręcz dzieciom odmawiać. Teraz, kiedy rozpoczął się rok szkolny, zainteresowanie to nieco osłabło. Prawdopodobnie rodzice są bardziej zajęci. Muszą poświęcać swoim pociechom więcej czasu w związku z obowiązkami szkolnymi. A przecież dzieci same na zajęcia się nie zgłoszą. Na kolejne zajęcia, które odbędą się 16 października, są jeszcze wolne miejsca. Będą to warsztaty z filcowania. Poprowadzi je Andżelika Jarych. Dzieci wykonają wełniany dywanik filcowany na mokro. Praca ta została pomyślana jako zajęcie grupowe – najmłodsi będą się również uczyć współpracy z innymi członkami grupy. Na następne zajęcia ChDK zaprasza w kolejnych miesiącach. 20 listopada odbędą się warsztaty z przygotowywania ekoozdób. Instruktorka Anna Kaźmierczak zaproponuje wykonanie tradycyjnych polskich ozdób świątecznych. Wprowadzi dzieci w nieco już zapomniany świat polskich dekoracji w starym stylu. Dzieci wykonają m.in. pająki ze słomy oraz światy z opłatków (świat, czyli kula ziemska wykonana z okrągłych elementów, symbolizująca narodzonego w Betlejem Jezusa). Z kolei 18 grudnia maluchy będą mogły się zmierzyć z zadaniem wykonania bombek z elementami 3D. Te zajęcia poprowadzi Anna Pawlak. Na warsztatach przewidziano zapoznanie uczestników z techniką wykonania przedmiotów z użyciem papierowych serwetek. Dzieci poznają zasady komponowania na przedmiocie obłym oraz zgłębią tajniki użycia past strukturalnych oraz konturówek. - Dla uczestników nie mamy praktycznie ograniczeń wiekowych – wyjaśnia Kamila Cieślewicz. – Mogą to być uczniowie szkół podstawowych od lat 6 do lat 15. Takie są wymogi ogólne przyjęte przez Chełmiński Dom Kultury. Dzieci nie muszą przejawiać żadnych zdolności artystycznych. Przyjść Gazeta Chełmińska . 24 września 2018 może każdy. Na tym polega specyfika akademii. Dzieci mają dopiero nabywać umiejętności, a nie z nimi przychodzić. Zajęcia poprowadzą doświadczeni artyści praktycy: malarze, twórcy ludowi, projektanci i designerzy. Warsztaty odbywać się będą w każdy trzeci wtorek miesiąca o godz. 16.30 w Chełmińskim Domu Kultury w sali nr 28. Liczba miejsc jest ograniczona, decyduje kolejność zapisów. Jednorazowy koszt uczestnictwa w warsztatach wynosi tylko 25 zł.
MIASTO CHEŁMNO 9 Zawód: maszer Miejska Biblioteka Publiczna im. Walentego Fiałka zaprasza na spotkanie autorskie z podróżnikami Darią i Krzysztofem Nowakowskimi Robert Kamiński | fot. archiwum prywatne - Dzięki tym zwierzakom poznajemy świat – mówi Krzysztof Nowakowski. Spotkanie odbędzie się już w najbliższy czwartek 27 września. Dla wszystkich ciekawych świata będzie to z pewnością duża gratka. Maszer (słowo pochodzi z języka francuskiego) to osoba będąca przewodnikiem psiego zaprzęgu. Zaprzęgiem tym najczęściej są sanie, wózki, hulajnogi, rowery i inne pojazdy dające się ciągnąć przez jednego lub kilka psów. Maszerzy w ten sposób po prostu podróżują albo biorą udział w sportowych wyścigach psich zaprzęgów. Krzysztof Nowakowski jest maszerem od niemal 20 lat. Jest również sportowcem i miłośnikiem przygód. Razem z żoną Darią podróżują psimi zaprzęgami, przemierzając głównie tereny północnej Skandynawii. Oboje organizują wyprawy polarne. Próbowali również swoich sił w najdłuższych wyścigach psich zaprzęgów w Europie. W roku 2010 zaprzęgi prowadzone przez państwa Nowakowskich udały się na wyprawę dookoła największego europejskiego jeziora za kołem polarnym, Inari. Pokonywali wówczas trasę w tempie ok. 100 kilometrów dziennie. W Finlandii jako pierwsi i jedyni do tej pory Polacy objechali to jezioro. Między innymi o tej przygodzie opowiedzą w czasie spotkania z chełmińskimi podróżnikami. Spotkanie, które zostało zatytułowane „Psim zaprzęgiem przez życie”, odbędzie się 27 września o godz. 17.00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chełmnie. ‘‘Nikomu nawet się nie śni, że może już z trasy nie wrócić. Straciliśmy przyjaciela. Nie byliśmy w stanie ukończyć wyścigu. Bardzo długo dochodziliśmy do siebie. - To tytuł cyklu spotkań, w czasie których opowiadany z żoną o naszych wyprawach psimi zaprzęgami – mówi Krzysztof Nowakowski. – Spotkania prowadzimy zawsze we dwoje. Opowiadamy o naszych początkach, najciekawszych przygodach i planach na przyszłość. Nowakowscy zawsze byli ludźmi aktywnymi, zajmowali się różnymi sportami. W pewnym momencie pojawił się w ich życiu pies, husky syberyjski. Nazwali go Nanook. To on otworzył im perspektywę uprawiania zupełnie dla nich nowego rodzaju sportu. - W tamtych czasach, jeszcze w epoce przedinternetowej, w Polsce niewiele wiedziano o psich zaprzęgach. Czytaliśmy wszystko, co tylko wpadło nam w ręce. Było tego raczej niewiele i sprowadzało się głównie do książek o polarnikach. O samych psich zaprzęgach niełatwo było znaleźć jakąkolwiek informację. Z czasem jednak, wraz z rosnącym doświadczeniem, nasza wiedza rosła. Przybywało nam również psów. Obecnie państwo Nowakowscy mają u siebie 35 psów zaprzęgowych. Prowadzą również dom psiego seniora. Spora ich część to weterani ich wspólnych wypraw, które organizowali w trzech krajach Skandynawii: Norwegii, Finlandii, Islandii, także za kołem polarnym. Zaprzęgi, którymi opiekują się państwo Nowakowscy, są długodystansowe. Psy potrafią przebyć w ciągu doby nawet do 200 km. Oczywiście zwierzaki te są odpowiednio odżywiane i trenowane. Średnia prędkość zaprzęgu na długim dystansie wynosi ok. 15 km. Nie jest to wprawdzie prędkość oszałamiająca, ale taka jest specyfika długich dystansów. Natomiast maksymalna prędkość zaprzęgu może wynieść nawet 40 km. W czasie spotkania w chełmińskiej bibliotece Krzysztof Nowakowski będzie również promował swoją książkę pt. „23. kilometr”. Jest to opowieść o tragicznych wydarzeniach, jakie były udziałem państwa Nowakowskich w czasie jednego z morderczych wyścigów, podczas 500-kilometrowej trasy w Norwegii. - Do tego startu przygotowywaliśmy się przez kilka lat. Książka miała być naszą relacją z tego wydarzenia. Opowieścią o starcie, o tym, co przeżywaliśmy na trasie, a także o uczuciach, jakie miały nam towarzyszyć po dotarciu na metę. Niestety, stało się inaczej. Na 23. kilometrze biegu przydarzył się nam tragiczny wypadek. Spowodował, że niestety nie dane nam było ukończyć biegu. I właśnie o tym jest ta opowieść. Trasa tego jednego z najtrudniejszych wyścigów na świecie przebiegała cały czas po zamarzniętym lodzie, a tylko półtora kilometra po lądzie, przez wyspę. Na 23. kilometrze Nowakowscy stracili psa. - To był młody, zdrowy psiak – wspomina Krzysztof Nowakowski. – Był bardzo silnym, świetnym biegaczem. Ta nagła śmierć absolutnie nie powinna się zdarzyć. To tak jak ze zdrowym młodym człowiekiem, który staje na starcie maratonu. Nikomu nawet się nie śni, że może już z trasy nie wrócić. Straciliśmy przyjaciela. Nie byliśmy w stanie ukończyć wyścigu. Bardzo długo dochodziliśmy do siebie. Również i o tym smutnym dla nas doświadczeniu opowiemy w czasie spotkania w Chełmnie. Oczywiście nie będzie to spotkanie wyłącznie „na smutno”. Opowiemy o naszych fantastycznych przygodach i o przyszłych marzeniach. Także o tym, że już się nie ścigamy, że nie rywalizujemy z nikim. Po prostu zwiedzamy z naszymi zwierzakami świat, koncentrując się na jego niesamowitym pięknie Pamięci 8 Pułku Muzeum Ziemi Chełmińskiej zaprasza na otwarcie wystawy czasowej poświęconej pamięci 8 Pułku Strzelców Konnych z Chełmna Wystawa została przygotowana z okazji odsłonięcia na chełmińskim rynku pomnika kawalerzysty, które odbędzie się dwa dni po otwarciu ekspozycji. Przedostatniego dnia września Chełmno zaszczyci wielu znamienitych gości, być może z samym prezydentem RP Andrzejem Dudą na czele. Tego dnia na chełmińskim rynku odbędzie się odsłonięcie pomnika kawalerzysty 8 Pułku Strzelców Konnych. Dwa dni wcześniej, 27 września (w czwartek) o godz. 18.00, Muzeum Ziemi Chełmińskiej zaprosi do Sali Mieszczańskiej Ratusza na wystawę czasową pt. „Tradycje 8 Pułku Strzelców Konnych z Chełmna”. - Nasza wystawa towarzyszyć ma tej wielkiej uroczystości odsłonięcia pomnika – mówi Ewa Gerka, dyrektorka chełmińskiego muzeum. – Zaprezentujemy na niej głównie fotografie, uzbrojenie żołnierzy, mundury i osprzęt koni. Będą strzemiona, siodła, wojskowy ekwipunek i inne tego typu akcesoria i pamiątki związane z 8 Pułkiem. Pokażemy portrety wszystkich dowódców, legitymacje, odznaki honorowe, proporczyki. Wszystko to, co było związane z funkcjonowaniem i tradycjami pułku. Na wystawie znajdą się również gabloty poświęcone tym, którzy kontynuują te piękne tradycje, a więc Klubowi Jazdy Konnej „Jocker” z Działowa. Eksponaty pochodzić będą głównie ze zbiorów Muzeum Ziemi Chełmińskiej. Klub Jazdy Konnej „Jocker” z Działowa udostępni pamiątki, które swego czasu nabył od pana Benito Grochowskiego po rotmistrzu Pacewiczu. Jeśli chodzi o kolekcjonerów prywatnych, to wymienić należy Ryszarda Frączkowskiego, który udostępni zwiedzającym pamiątki po swoim ojcu, wachmistrzu Andrzeju Frączkowskim. - Wystawa została pomyślana głównie pod kątem młodych ludzi – dodaje Ewa Gerka. – Liczymy na to, że uczniowie szkół będą nas odwiedzali i rozszerzali swoją wiedzę o tych, którzy oddawali swoje życie za wolność naszego kraju. To ważne, tym bardziej w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W ten sposób wspominamy tych wszystkich, którzy za tę niepodległość przelewali swoją krew. 8 Pułk walczył głównie w kampanii wrześniowej. Na wystawie przedstawiona zostanie historia tych walk oraz omówiony zostanie szlak bojowy pułku. Wystawa potrwa około 1,5 miesiąca, aż do obchodów święta 11 listopada. (RK) Gazeta Chełmińska . 24 września 2018
Page 1 and 2: BEZPŁATNA GAZETA REGIONU CHEŁMIŃ
Page 3 and 4: WRACAMY DO TEMATU 3 Kto mówi prawd
Page 5 and 6: WYWIAD 5 Papieżowi się nie odmawi
Page 7: Dotacja dla ZOZ Zespół Opieki Zdr
Page 11 and 12: LISEWO 11 Do końca 2021 r. zakońc
Page 13 and 14: KIJEWO KRÓLEWSKIE 13 Historia wci
Page 15: Na sportowo Gminny Ośrodek Kultury

Gazeta Chełmińska nr 52

Create successful ePaper yourself

Delete template?

Save as template?