You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 171 | 15 GRUDNIA 2020 | ISSN 4008-3456 | NAKŁAD 25 000 EGZ.
Kto nie ma pokus?
Zawiadomieniem do prokuratury zakończyły się
29. urodziny Radia Maryja
Taki jest Tylko Toruń
Śmieciowy problem
Po pożarze w Raciniewie: jak Toruń radzi sobie
z dzikimi wysypiskami śmieci?
Przechowalnia seniorów
Chorzy, niesamodzielni, niepotrzebni. Zapełniają szpitalne łóżka w okresie świąt
Bożego Narodzenia. Nie skarżą się, dlatego tak łatwo ich porzucić
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
2 DZIEŃ DOBRY •
Wszystkiego innego
PAWEŁ GULEWSKI
Wiceprezydent Miasta Torunia
I mamy kolejne święta Bożego
Narodzenia, a w ślad za nimi
kończący się rok 2020. Kiedy 12
miesięcy temu składaliśmy sobie
życzenia wszystkiego co najlepsze,
do głów nam nie przyszło, że przed
nami będzie tak trudny i straszny
okres. Rok 2020, i tu nie będę szeroko
tego uzasadniać, był rokiem
znaczonym pandemią COVID-19.
Zamykam oczy i zastanawiam
się, co tak istotnego dzieje się
obecnie, o czym warto byłoby napisać.
Chwila ta nie trwa długo, po
krótkim namyśle już mam temat.
Weekend cudów - zdecydowanie
jest to kwestia, której warto poświecić
uwagę.
To kulminacyjny moment akcji
Przyniósł nam wiele cierpienia,
wyrzeczeń i nieustannego czasu
próby. Zawaliły się nasze plany,
patrzyliśmy na ból i zmagania.
Toruń, Polska, świat – wszyscy
musieliśmy odnaleźć się w nowej
rzeczywistości.
Z tym większą nadzieją patrzymy
na chwilę wytchnienia przy
wigilijnym stole, choć i ta będzie
Weekend cudów
PAWEŁ SZRAMKA
poseł
Szlachetnej Paczki. Prawdopodobnie
właśnie w tym samym czasie,
kiedy piszę tekst, kolejna potrzebująca
rodzina otrzymuje mądre
wsparcie.
Wszystko za sprawą ogromnej
pracy, wykonanej przez wolontariuszy.
Zanim nastąpił ten
weekend, odwiedzili wiele rodzin.
reglamentowana. Święta Bożego
Narodzenia, jak wszystko w mijającym
roku, będą inne. Nie spotkamy
się w dużych, rodzinnych
gronach, nie będziemy beztroscy
i pochłonięci tylko świąteczną
krzątaniną. Po ostatnich przeżyciach
będzie o nie trudno.
Ale jest i nadzieja. Ta towarzyszy
człowiekowi od zarania. Nadzieja
na lepsze, na to, że w końcu
zapomnimy o trudnym okresie.
Wrócimy do siebie – do normalnego
życia bez strachu.
Tego Państwu życzę. Życzę dosłownie
wszystkiego innego niż to,
co przyniósł nam rok 2020. Niechaj
nadchodzący okres świąteczny
będzie namiastką normalności
lat poprzednich. To tu przecież
Musieli pozyskać informacje o potrzebujących.
Zrobić wywiad, który
pozwoli umiejętnie dopasować
pomoc do aktualnych potrzeb.
Następnie to wszystko jeszcze
wprowadzić do systemu, aktywnie
szukać darczyńców i nadzorować
przygotowanie przez nich paczki.
Na koniec dopilnować, aby paczka
trafiła w ręce potrzebujących.
Sporo pracy, prawda?
Robią to zupełnie za darmo.
Zapłatą za wysiłek i zaangażowanie
jest zupełnie inna waluta.
Jako wielokrotny aktywny
wolontariusz Szlachetnej Paczki
w minionych latach potwierdzam,
że niewiele rzeczy może się z tym
rozmyślamy o narodzinach Dzieciątka
Jezus, a tym samym o nowym
początku wszystkiego. Jeżeli
natomiast ogarnie nas mrok, niech
zawsze rozprasza go światło pięknych
chwil. Każdy z nas na pewno
doznał ich oraz je przeżył na przestrzeni
ostatnich miesięcy. Zdrowie,
spokój oraz możliwość wsparcia
ze strony innych – niech zawsze
towarzyszą Państwu. Wszystko
wskazuje na to, że już niedługo będzie
lepiej, dlatego ważne jest, by
wykrzesać z siebie nieco przygaszony
entuzjazm. Droga Redakcjo
„Tylko Toruń”! Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za wspólne spotkanie na
łamach i możliwość rozmowy za
pomocą felietonów. Do zobaczenia
po świętach!
równać. Szczery uśmiech, uścisk
dłoni, świadomość tego, że pomogło
się komuś w pokonaniu życiowego
zakrętu, po którym droga
może będzie nieco prostsza, dają
ogromną radość i satysfakcję.
Szczera, bezinteresowna pomoc
jest pięknym gestem dla obdarowywanych,
ale również dla
tych, którzy ją oferują.
Jeśli jeszcze tego nie robiłaś/eś,
to koniecznie spróbuj. Nie musi
to być akurat Szlachetna Paczka.
Możliwości i przestrzeni do pomagania
jest naprawdę wiele. Podziel
się swoją dobrocią, ona jest w Tobie.
Czeka tylko na Twoją decyzję.
Wystarczy chcieć.
stopka redakcyjna
Redakcja „Tylko Toruń”
Toruń, ul. Szymańskiego 1
redakcja@tylkotorun.pl
Wydawca
Fundacja MEDIUM
Prezes Fundacji
Radosław Rzeszotek
Redaktor naczelny
Radosław Rzeszotek
Sekretarz redakcji
Łukasz Piecyk (tel. 733 842 795)
Redaktor wydania
Łukasz Piecyk
REDAKCJA
Łukasz Buczkowski
Monika Chmielewska
Michał Zieliński
Barbara Krzyżanowska
Piotr Gajdowski
Zdjęcia
Łukasz Piecyk
Korekta
Piotr Gajdowski
REKLAMA
Kinga Baranowska
(GSM 796 302 471).
Justyna Tobolska
(GSM 724 861 093),
reklama@tylkotorun.pl
Skład
Studio Tylko Toruń
Druk
Drukarnia Polska Press Bydgoszcz
ISSN 4008-3456
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.
Treści przedstawiane przez felietonistów są
wyłącznie ich poglądami a nie oficjalnym
stanowiskiem redakcji
***
Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia
4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach
pokrewnych. Fundacja MEDIUM zastrzega, że
dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych
w “Tylko Toruń” jest zabronione bez zgody
wydawcy.
Wszystkim naszym Czytelnikom,
na zbliżające się Święta
pragniemy złożyć życzenia
przeżywania Bożego Narodzenia
w zdrowiu, radości i ciepłej,
rodzinnej atmosferze.
Kolejny zaś nowy rok niech będzie
czasem pokoju oraz realizacji osobistych
i zawodowych zamierzeń.
Redakcja
Następny numer już
12 stycznia
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
•
TYLKOTORUN.PL
MIASTO
3
Finanse na koniec
Siła ognia
Czym zajmą się radni na grudniowej sesji?
Łukasz Buczkowski | fot. Małgorzata Litwin
Na 17 grudnia zaplanowano sesję
Rady Miasta. Wybrane propozycje
uchwał przedstawił na konferencji
prasowej prezydent Torunia
Michał Zaleski.
– To posiedzenie oparte będzie
o główny blok tematyczny, jakim są
finanse miasta. Pod obrady skierowałem
dwa pakiety uchwał w tym
zakresie – mówił prezydent.
Pierwszy z pakietów będzie poniekąd
podsumowaniem i spięciem
budżetu na 2020 r. Przewidziano
drobne korekty. Drugi pakiet obejmie
natomiast przygotowanie budżetu
przyszłorocznego oraz wieloletniej
prognozy finansowej na
kolejny okres. Mają to być dominujące
tematy przyszłotygodniowej
sesji.
– Trwają obrady komisji Rady
Miasta, które zajmują się budżetem
i wieloletnią prognozą finansową
na nowy okres, rozpoczynany od
2021 r. Prace w komisjach mają się
ku końcowi i w najbliższych dniach
odbędzie się podsumowanie ich
prac, w postaci uchwały komisji
budżetu, która będzie umożliwiała
rozpatrzenie projektu budżetu
Przełom roku to czas końcowych prac nad budżetem miasta.
przez Radę Miasta – wyjaśniał Michał
Zaleski. – Równolegle kończyć
trzeba rok obecny i tym komisje
również się zajmują.
W planach jest także podjęcie
szeregu uchwał „porządkujących”,
jak np. korekta planu konsultacji
społecznych. Zmiany będą konsekwencją
ograniczeń epidemicznych.
Czym jeszcze zajmą się radni?
– Zmiana planowana jest także
w statucie Powiatowego Urzędu
Pracy. Niewielka, ale korygująca
podstawy prawne, a także ustalająca
strukturę organizacyjną PUP.
Rada Miasta została także przeze
mnie poproszona o to, aby do połowy
roku 2022 przedłużyć obowiązywanie
obecnej strategii rozwoju
kultury. Nie sposób ustalać
obecnie założenia nowej strategii
w czasie, kiedy instytucje kultury są
zamknięte – wymieniał prezydent
Michał Zaleski.
Obecna strategia rozwoju kultury
obowiązuje do końca roku. Jeśli
radni się na to zgodzą, przedłuży
się o półtora roku. Rada pochyli
się także nad powołaniem Ośrodka
Interwencji Kryzysowej, który
najprawdopodobniej włączony zostanie
do MOPR-u. Ponadto podjęty
zostanie temat porozumienia
w sprawie transportu publicznego
zawartego z gminą Lubicz. Współpraca
między miastem i gminą będzie
kontynuowana w przyszłym
roku. Radni będą musieli także
wrócić do jednej z uchwał z października.
– Wojewoda nie zgadza się
z podstawą prawną jednej z uchwał,
podjętej 22 października, dotyczącej
wydzierżawienia gruntu przeznaczonego
na parking – tłumaczył
prezydent. – Wojewoda uważa,
iż to nie Rada Miasta powinna tę
decyzję podejmować, a prezydent.
Z kolei orzecznictwo sądowe, uformowane
w innych województwach
i na szczeblu krajowym, mówi, że
jednak w warunkach trwania umowy
decyzję powinien podjąć organ
stanowiący, czyli Rada Miasta. Proszę
radnych o to, abyśmy skierowali
sprawę do sądu.
Poza tym Rada Miasta skoryguje
ustawę regulującą kwestie dostawy
wody i odbioru ścieków. Toruń
działa na terenie sąsiednich gmin,
więc konieczne jest wyznaczenie
granic aglomeracji.
Do pożaru doszło w środę 9 grudnia
na działkach ROD przy ul.
Bema w Toruniu. Spłonął dom
rodziny z trójką dzieci. Konstrukcja
budynku została naruszona,
a matka w ciężkim stanie trafiła
do szpitala. Uruchomiono zbiórkę
na pomoc pogorzelcom.
Dom na działkach przy ul. Bema
był miejscem do życia dla rodziców
z trójką dzieci. Został zniszczony
w pożarze, jaki wybuchł krótko po
17.00 w środę 9 grudnia. Przyczyną
pożaru była awaria pieca grzewczego.
Został on uznany za zdarzenie
losowe i policja nie podjęła w tej
sprawie postępowania. W akcji gaśniczej
uczestniczyły 3 zastępy straży
pożarnej. Doszczętnie spłonęła
przybudówka i kuchnia z wyposażeniem.
Do czasu wydania decyzji
PINB do obiektu nie wolno wchodzić.
Rodzina została bez środków
do życia i bez dachu nad głową.
Matka w ciężkim stanie trafiła do
szpitala. Doszło do poparzenia 80
proc. jej ciała. Bliscy zorganizowali
zbiórkę, aby wspomóc rodzinę.
Na stronie: www.zrzutka.pl/75kteu
uruchomiono zbiórkę funduszy
pomocowych. Powstała także grupa
z licytacjami dla potrzebujących.
(MC)
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
4 TEMAT NUMERU • TYLKOTORUN.PL
Przechowalnia starych ludzi
Zapełniają szpitalne łóżka w okresie świąt Bożego Narodzenia. Nie skarżą się, dlatego tak łatwo ich porzucić
Monika Chmielewska
Zapach smażonego karpia wita
już od progu, z głośników słychać
kolędy, a pod przystrojoną choinką
rośnie góra prezentów. Opłatek,
gotowy do podzielenia, w honorowym
miejscu na wigilijnym
stole. Zaraz obok śledzi i bożonarodzeniowego
stroika. Odświętne
ubrania, uśmiechy, dodatkowy
talerzyk dla zbłąkanego wędrowca
i sianko pod obrusem. Wujek
śmieje się tubalnie pod wąsem,
ciocia łapie młodsze dzieci za policzki,
a starsze dopytuje o sympatię
i czy w szkole wszystko dobrze.
Rodzina. Czworonożni kręcą się
pod nogami. Drwa w kominku
cicho trzaskają. Dorośli zakopują
wojenne topory, dzieci niecierpliwie
wyglądają pierwszej gwiazdki.
Święta.
- Mamo, a gdzie jest
dziadek?
- Synku, dziadek jest
chory i został w szpitalu.
Zapach starczego moczu wita
już od progu. Słychać ciche posapywanie,
czasem jęk, ale zazwyczaj
nic nie słychać. Cisza. Odgłos kroków
odbija się od odrapanych ścian.
Pielęgniarka, bez słowa, wskazuje
palcem właściwą salę. Na krawędzi
jednego z metalowych łóżek leży
starsza, niepełnosprawna kobieta.
Trzeba jej pomóc, by nie spadła.
Jest 24 grudnia 2018 r., na zegarze
w Wojewódzkim Ośrodku Lecznictwa
Psychiatrycznego wybija godzina
16.00. Na kilku pacjentów na sali
jest rodzina tylko jednego z nich.
Pozostałe rodziny wpadły na chwilę
wcześniej, ale szybko musiały
wyjść, żeby nie spóźnić się do domu
na wigilijną kolację.
- Nie każdą osobę można zabrać
do domu, rozumiem to, niektórzy
potrzebują obserwacji albo specjalistycznej
terapii, tak było z naszą
babcią. Rodziny mogą jednak przychodzić
w odwiedziny i nie mam
pojęcia, dlaczego tego nie robią –
mówi Sylwia, mieszkanka Torunia.
Starszej pani trzeba pomóc się
przebrać, sama nie jest w stanie tego
zrobić. Pomaga brat Sylwii, 21-letni
Arek. Pielęgniarka śmieje się pod
nosem i proponuje mu posadę
z braku chętnych pracowników.
Dziadek z trudem podnosi się
z łóżka. Na flanelową piżamę naciąga
garnitur. Wysłużony, lekko przetarty
na łokciach i kolanach. Stopy
wsuwa w kapcie z filcu. Piżamową
koszulę stara się przykryć marynarką.
Guziki zapina z pietyzmem, zerkając
na rodzinną fotografię, ustawioną
przy łóżku. Święta.
Wigilia zaplanowana jest
w osobnym pomieszczeniu. Szkolne
stoły bez obrusa, krzesła pamiętające
głębokie lata PRL-u. Ostra
jarzeniówka, od której trzeba mrużyć
oczy. Sylwia i Arek czekają na
księdza. Ten jednak nie pojawia się.
Opłatka nie ma. Życzeń nie przewidziano.
Sylwia opłatek wyciąga
z torebki, zaczyna łamać i dzielić
się nim z seniorami. Pacjenci na ten
jeden moment ożywiają się. Życzą
zdrowia, radości i niech Was Bóg
pobłogosławi.
Na wydawce od niechcenia stawiane
są talerze z barszczem, potem
chleb i kawałek ryby. O śpiewaniu
kolęd nikt nawet nie myśli. Cisza.
Przejmujący zapach moczu. Starszej
pani trzeba pomóc jeść, bo
sama nie trafia łyżką do ust. Nikt
Rzeczywiście, zauważamy
tendencję pozostawiania osób
starszych w szpitalu w okresie
przedświątecznym. Nie jest to nagminne,
ale niestety takie sytuacje
się zdarzają. W takich przypadkach
staramy się rozmawiać z rodzinami
i tłumaczyć im, że jeżeli
nie ma wskazań do hospitalizacji,
KOMENTARZ
nic nie mówi.
- Oprócz nas z rodzin nie było
nikogo. Absolutnie nikogo. Opłatek
i ciasto przynieśliśmy my. Potem
okazało się, że nie byłoby nawet
tego barszczu, gdyby jedna z pań
go nie zamówiła z cateringu. Nikt
z personelu się tymi starszymi ludźmi
nie zainteresował. Zostali pozostawieni
sami sobie – opowiada
Sylwia. – Oni się nie skarżyli, nie
komentowali. Właśnie dlatego tak
łatwo było ich porzucić.
- Wiedzieliśmy, że święta w szpitalu
nie wyglądają kolorowo, ale nie
spodziewaliśmy się czegoś takiego.
Szpital na święta to jest przechowalnia
starszych ludzi, którzy czują się
całkowicie niepotrzebni, zapomniani.
Nigdy wcześniej nie miałem do
czynienia z tak przygnębiającym
widokiem. To się niczym nie różniło
od noclegowni dla bezdomnych
– dodaje Arek.
Dziadek siada z powrotem na
szpitalne łóżko. Piżama lekko wystaje
spod garniturowej marynarki.
Święta się skończyły. Już po wszystkim.
Odwraca głowę, wpatruje się
w okienną szybę. Samotna łza żłobi
kolejne zmarszczki na jego policzku.
- Mamo, a dlaczego
dziadek nie mógł do nas
przyjechać?
- Synku, bo dziadek
jest chory i w szpitalu
jest mu lepiej.
* Imiona bohaterów zostały zmienione w trosce o ich
prywatność. Pełne dane osobowe zostały podane do wiadomości
redakcji.
Lepiej, żeby senior
przebywał w domu
dr n. med. Janusz Mielcarek
rzecznik prasowy WSZ im. L. Rydygiera w Toruniu.
to lepiej, żeby senior przebywał
w domu. Trudniej jest w przypadku
osób, które zmagają się z wieloma
chorobami, wówczas nie
możemy nie reagować. Zawsze
pozostaje także rozmowa z rodziną,
czy jeśli opieka nad seniorem
sprawia problem, to czy lepszym
wyjściem nie jest dom opieki.
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
•
TYLKOTORUN.PL
Kto nie ma pokus?
MIASTO
5
Zawiadomienie do prokuratury, tłumaczenie prezydenta Torunia i komentarz Tomasza
Sekielskiego - o. Tadeusz Rydzyk znów znalazł się w centrum medialnej burzy
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
29. urodziny Radia Maryja wywołały
niemałe zamieszanie.
Słowa, wypowiedziane 5 grudnia
przez o. Tadeusza Rydzyka, były
cytowane przez największe ogólnopolskie
media i przez kolejny
tydzień odbijały się szerokim
echem. Choć duchowny ostatecznie
przeprosił, trudno oczekiwać,
że zostanie mu to szybko
zapomniane.
- To, że ksiądz zgrzeszył? No
zgrzeszył. A kto nie ma pokus? -
pytał zgromadzonych w trakcie kolejnego
jubileuszu swojej rozgłośni
o. Tadeusz Rydzyk. Bronił przy tym
oskarżanego o tuszowanie pedofilii
w Kościele bp Edwarda Janiaka,
nazywając go męczennikiem. Te
słowa wywołały powszechne oburzenie,
tym bardziej że tuż po nich
nastąpiły oklaski - m.in. ministra
obrony narodowej Mariusza Błaszczaka
i prokuratora generalnego
Zbigniewa Ziobry, którzy przyjechali
do Torunia.
7 grudnia do prokuratury trafiło
zawiadomienie o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa, złożone
przez posłankę Lewicy Joannę
Scheuring-Wielgus. Dotyczyło
ono złamania obowiązujących
przepisów przeciwepidemicznych,
m.in. braku maseczek i niedostosowania
się do zakazu zgromadzeń.
Posłanka Lewicy nie przeszła
obojętnie również wobec wspomnianych
wcześniej słów toruńskiego
redemptorysty, nazywając
je szokującymi.
- Pokusy gwałtu? Jaki normalny
człowiek ma pokusę zgwałcenia
12-letniej dziewczynki? Jaki
normalny człowiek ma pokusę
zgwałcenia 9-letniego chłopca?
Te słowa, które padły w sobotę na
urodzinach prezesa Rydzyka, są
obrzydliwe i oburzające. A jeszcze
bardziej obrzydliwe i oburzające
jest to, że po tych słowach klaskali
mu ministrowie Błaszczak i Ziobro
- mówiła Joanna Scheuring-Wielgus
w poniedziałek, dwa dni po
opisywanym wydarzeniu.
Wypowiedź duchownego skrytykował
także Tomasz Sekielski,
autor filmu „Zabawa w chowanego”,
w którym podniesiony został
temat tuszowania pedofilii przez
bp Edwarda Janiaka. Oburzony
dziennikarz zasugerował, że zrealizuje
film poświęcony o. Rydzykowi.
Zamieszanie zrobiło się również
wokół prezydenta Torunia
Michała Zaleskiego. Choć sam na
ceremonię jubileuszu Radia Maryja
nie przybył, to napisał list gratulacyjny
do kontrowersyjnego duchownego.
Z tego powodu krytyka
dotknęła także jego. Prezydent tłumaczył
się później, że uczestnictwo
w tego typu wydarzeniach to
jego obowiązek.
- Tym samym czynienie mi zarzutu
z udziału w minionych latach
w jubileuszach Radia Maryja,
skupiających tysiące osób przyjeżdżających
do Torunia, a w tym
roku z wystosowania listu z życzeniami
do obchodzących rocznicę,
uważam za nieuzasadnione - napisał
w swoim oświadczeniu Michał
Zaleski.
Specjalne oświadczenie wydał
także biskup toruński Wiesław
29. urodziny Radia Maryja spotkały się z falą krytyki. Głównie za
sprawą wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka.
Śmigiel. Zaapelował, by nie używać
słów mogących bagatelizować
problem przestępstw na tle seksualnym.
- (...) nic nie usprawiedliwia
przestępstwa, zwłaszcza dokonanego
wobec osób bezbronnych
i małoletnich. Każde takie przestępstwo
powinno być sprawiedliwie
osądzone, a sprawca powinien
ponieść słuszną karę - czytamy
w oświadczeniu.
Medialny szum i fala krytyki
najwidoczniej spowodowały u o.
Tadeusza Rydzyka refleksję, bo za
swoje słowa już po kilku dniach
przeprosił. Zaznaczył, że zranić
nikogo nie chciał, a sprawcy przestępstw
seksualnych powinni zostać
ukarani po udowodnieniu im
winy.
- Zdaję sobie sprawę, iż moje
spontanicznie wypowiedziane
słowa zostały inaczej zrozumiane
i boleśnie dotknęły wiele osób.
Przepraszam, iż tak się stało. Nie
było to moim zamiarem - tłumaczył
się duchowny.
Czy posypanie głowy popiołem
wystarczy? Być może pomoże o.
Tadeuszowi Rydzykowi oprzeć się
pokusie wypowiadania w przyszłości
słów, za które trzeba przepraszać.
REKLAMA
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
6
PROMOCJA
• TYLKOTORUN.PL
Choinkę kupisz u leśnika
Nadleśnictwo Dobrzejewice rozpoczęło już tegoroczną sprzedaż choinek. Gdzie i za ile
można kupić świąteczne drzewka?
Łukasz Buczkowski | fot. nadesłane
Choinka jest nieodłączną tradycją
świąt Bożego Narodzenia. Nie
każdy jednak wie, gdzie można
zaopatrzyć się w wysokiej jakości
drzewko, ani co można z nim
zrobić, kiedy minie już świąteczny
czas. Z pomocą przychodzą
Lasy Państwowe, które rokrocznie
w ofercie mają wyjątkowe,
a przede wszystkim ekologiczne
choinki.
Choinki z Lasów Państwowych
pochodzą ze specjalnych plantacji,
na których znaleźć można najpopularniejsze
gatunki drzewek
świątecznych. Od 7 grudnia można
je zakupić w Szkółce Leśnej Bielawy
Nadleśnictwa Dobrzejewice
(Toruń, ul. Leśny Trakt 5), a od 14
grudnia dostępne będą także w leśnictwach:
Osiek, Czernikowo, Komorowo
i Łochocin. Dlaczego warto
postawić na choinkę pochodzącą
właśnie stamtąd?
- Hodowanie drzew to nasza pasja
- dajemy to, co robimy najlepiej
- mówi nam Kamila Czajka z Nadleśnictwa
Dobrzejewice. - Choinki
można nabyć w każdym nadleśnictwie
w kraju. Jest to forma wyjścia
do lokalnych społeczności, zaoferowania
świeżych drzewek. Kupując
takie drzewko, ma się też okazję do
porozmawiania z leśnikiem, zapoznania
się z tym, jak wygląda jego
praca.
Przy wyborze choinki warto
skorzystać z zasobów Lasów Państwowych
jeszcze z jednego powodu.
Mamy pewność, że wybieramy
drzewko ekologiczne.
- Naturalna choinka, wbrew pozorom,
jest bardziej ekologiczna
niż sztuczna - dodaje Kamila Czajka.
- Nasze choinki są zawsze świeże,
wycinamy je pod zapotrzebowanie,
więc nie leżą w oczekiwaniu na
odbiorcę.
Kupowanie choinki z lasu nie
wiąże się z naruszaniem ekosystemu.
Leśnicy wiedzą, co robią i oferują
drzewka ze specjalnie do tego
wyznaczonych miejsc. Wybierając
Lasy Państwowe, wybieramy bezpieczną
opcję i wiemy, że las na tym
nie ucierpi. Kupując choinkę z niepewnego
źródła, nie wiemy, czy jej
pozyskanie odbyło się z poszanowaniem
drzewostanu. Szacuje się,
że Lasy Państwowe wypuszczają
w obieg rocznie około 100 tys. drzewek
w całej Polsce.
Do 23 grudnia choinki zakupić
można w wyznaczonych punktach
Nadleśnictwa Dobrzejewice. Szczegóły
dotyczące miejsc sprzedaży
oraz dane kontaktowe dostępne są
na stronie internetowej nadleśnictwa.
Z ofertą warto się zapoznać,
tym bardziej że każdy z pewnością
znajdzie tam to, czego szuka, zachowując
dobry stosunek ceny do
jakości. Drzewka można kupić już
od 20 zł. Cena zależna jest od wielkości
choinki, a te sięgają nawet 2,5
m. W ofercie znajdziemy rodzime
gatunki, jak świerk pospolity czy
sosna zwyczajna, ale też te bardziej
„egzotyczne” - daglezja, jodła czy
świerk kłujący. Drzewka dostępne
są w wariantach doniczkowych lub
cięte.
Po świętach nierzadko pojawia
Choinki można kupić m.in. w Szkółce Leśnej na Bielawach.
się pytanie, co zrobić z choinką.
W jaki sposób można potraktować
świąteczne drzewko, podpowiada
nam Kamila Czajka z Nadleśnictwa
Dobrzejewice.
- Kupując drzewko w doniczce,
przy odpowiedniej opiece, można
zasadzić je później w ogrodzie.
Choinkę do domu wprowadzamy
stopniowo, powoli zwiększając
temperaturę, w jakiej ją trzymamy.
Samo drzewko w domu stoi do około
10 dni, później trzeba wynieść je
do chłodniejszego miejsca, w którym
może przeczekać do wiosny -
tłumaczy Kamila Czajka. - Drzewka
cięte mogą natomiast służyć jako
kompost, osłona w ogrodzie, czy po
prostu opał.
A co, jeśli ogrodu nie mamy?
Wtedy choinkę odbiera gmina,
kwalifikując ją jako odpad zielony
lub wielkogabarytowy.
Jeśli więc mamy w planach
zakup choinki, warto sprawdzić
Lasy Państwowe. To nie tylko jakość
i ekologia wynikające z pasji,
ale i szansa na skorzystanie z wiedzy
leśników, którzy dbają o to, by
w naszym domu stanęła choinka
z prawdziwego zdarzenia.
REKLAMA
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
•
TYLKOTORUN.PL
PROMOCJA
7
Wspólnie pomóżmy
toruńskiej gastronomii!
Turystycznej i spółką Urbitor zachęca
mieszkańców do włączenia
się w pomoc dla toruńskich gastronomów
pod wspólnym hasłem
#KupujLokalnieWspierajToruń.
- Znakomite toruńskie kawiarnie,
bary, restauracje i cukiernie
są ważnym elementem miejskiej
oferty turystycznej. Od nas w dużej
mierze zależy, jak lokalna gastronomia
przetrwa wyjątkowo dla niej
trudne czasy pandemii. Jako miasto
podejmujemy różne działania
pomocowe i promocyjne, ale każdy
mieszkaniec Torunia także może
włączyć się w tę pomoc, szczególnie
w okresie przedświątecznym,
zamawiając jedzenie na wynos. O tę
formę wsparcia wszystkich, którzy
mogą, proszę – apeluje prezydent
Michał Zaleski.
Zamknięte restauracje, sklepy, siłownie
– także w Toruniu w ostatnich
miesiącach wielu przedsiębiorców
martwi się o przetrwanie
w czasach pandemii. Na pomoc
pospieszyło miasto przygotowując
szeroki pakiet ulg i rozwiązań
dla toruńskich firm oraz organizacji
non profit notujących
największe straty przychodów.
Ale pomóc może także każdy
z nas – włączając się w jedną
z akcji wsparcia przedsiębiorczości
w tym trudnym czasie.
Co proponuje przedsiębiorcom
miasto?
W ramach miejskiego programu
„Toruń dla przedsiębiorców” firmy
mogą liczyć m.in. na:
• obniżenie czynszu gminnych
lokali użytkowych w wysokości
90% stawki za każdy miesiąc najmu
– do lutego 2021 r. włącznie.
• raty i odroczenia płatności
z tytułu podatku od nieruchomości
wobec gminy - do 31 grudnia 2020
r.
Szczegóły na stronie www. torun.pl
Abonamenty dla dostawców jedzenia
Dostawcom jedzenia z restauracji
w Strefie Płatnego Parkowania
w Toruniu zamiast każdorazowej
opłaty za parkowanie miasto proponuje
wykupienie miesięcznego
abonamentu w wysokości 30 zł. Jest
on dostępny od 30 listopada 2020 r.
i obejmuje parkowanie na czas dostawy
w podstrefie A i B (bez różnicy
w opłacie). Ta forma pomocy
obowiązywać będzie do 30 kwietnia
2021 r.
Świąteczne paczki z lokalnym
wkładem
W tym roku nie będzie w Toruniu
tradycyjnej Wigilii Miejskiej
na Rynku Nowomiejskim. Do 1700
osób najbardziej potrzebujących
miasto dostarczy paczki żywnościowe
bezpośrednio – z pomocą
wolontariuszy: harcerzy, przedstawicieli
MOPR-u i TCZK. W paczkach
znajdą się m.in. zakupione
przez miasto dania przygotowane
przez toruńskich restauratorów,
a także drobne upominki od lokalnych
przedsiębiorców.
W inny niż dotychczas sposób
miasto obdarowało wychowanków
toruńskich domów dziecka.
6 grudnia otrzymali oni upominki
i świąteczne specjały przygotowane
przez toruńskich restauratorów.
Środki na ten cel pozyskano
od sponsorów - prężnie działających
przedsiębiorców.
Taniej na targowisku
Wspólnie ze Spółką Urbitor
miasto udostępnia restauratorom
wyznaczone miejsca na targowisku
miejskim w celu sprzedaży już
przygotowanych lub odbioru zamawianych
przez klientów posiłków
i gotowych produktów. Dla każdego
nowego klienta przystępującego
do akcji – pierwszy dzień bezpłatnie.
Opłaty są symboliczne: w dni
targowe tj. wtorek, piątek, sobota
– 10 zł od ławy, w dni środa, czwartek,
niedziela – 5 zł od ławy, w poniedziałki
opłaty nie są pobierane.
Pomóż i TY! Kupuj i zamawiaj
lokalnie!
Specjalny pakiet działań wspierających
został przygotowany dla
toruńskiej branży gastronomicznej.
Urząd Miasta Torunia przy
współpracy z Centrum Wsparcia
Biznesu, Ośrodkiem Informacji
Konkurs dla mieszkańców „Kupuj
Lokalnie”
Należy zamówić posiłek o wartości
nie mniejszej niż 50 zł (nie
licząc napojów), zamówienie potwierdzić
paragonem z restauracji
z okresu trwania danej tury, wymyślić
ciekawe hasło promujące ofertę
lokali gastronomicznych i wraz ze
swoimi danymi przesłać je drogą
mailową na adres: kupujlokalnie@
um.torun.pl, smsem pod numer +
48 799 599 873 lub wrzucić do urny
w jednym z budynków Urzędu
Miasta. Rachunek powinien zostać
wystawiony w okresie trwania konkursu
oraz być czytelny i niezniszczony.
Dopuszcza się dostarczenie
jego kserokopii lub zdjęcia. Można
również dołączyć wykonane przez
siebie zdjęcie z odbioru lub konsumpcji
jedzenia zamówionego
w toruńskich lokalach gastronomicznych
oraz rekomendację dania.
Rozstrzygnięcie drugiej tury
konkursu zaplanowano 28 grudnia.
O nagrody powalczą hasła nadesłane
od 14 do 28 grudnia. Do wygrania
są 4 tablety o wartości 500 zł
oraz 20 voucherów do wybranej toruńskiej
restauracji o wartości 100
zł. Aby zwiększyć swoje szanse na
wygraną można zamówić posiłek
wielokrotnie, pamiętając o zachowaniu
wszystkich paragonów!
Akcja #takeawaychallenge
Zamów jedzenie na wynos,
zrób jego zdjęcie, wrzuć na swój
portal społecznościowy i nominuj
(poprzez oznaczenie) kolejne
dwie osoby do udziału w akcji – to
wszystko, co trzeba zrobić, żeby
w prosty i skuteczny sposób pomóc
gastronomii w swoim mieście.
Post trzeba oznaczyć hasztagami
#WspieramGastroToruń lub #KupujLokalnieWspierajToruń.
Akcję
zainicjowali twórcy Facebookowego
fanpage „FoodBook Toruń
Subiektywny Toruński Informator
Kulinarny”. W naszym mieście wyzwanie
podjęło już kilkaset osób.
Więcej informacji o pomocy
dla przedsiębiorców na stronach:
torun.pl lub torun.direct
Fot. Sławomir Kowalski/
Małgorzata Litwin
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
8
POLITYKA
• TYLKOTORUN.PL
Politycznie czy merytorycznie?
Konflikt między regionalnymi działaczami Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej.
Chodzi o rządowe pieniądze
Łukasz Buczkowski, Monika Chmielewska | fot. Łukasz Piecyk
Środki z Rządowego Funduszu
Inwestycji Lokalnych zostały rozdane,
ale ich przydział wzbudził
wiele kontrowersji. Pod adresem
‘‘Przydział tych środków nie
odbywał się w oparciu o kryteria
merytoryczne, ale tylko i wyłącznie
kryteria polityczne.
polityków partii rządzącej padają
zarzuty, że pieniądze samorządom
rozdawane były na podstawie
politycznych sympatii. W tej
sprawie w biurze poselskim Tomasza
Lenza w Toruniu spotkali
się m.in. prezydenci Bydgoszczy,
Włocławka i Grudziądza.
Samorządowcom z regionu nie
spodobał się podział pieniędzy
z Funduszu. Część z nich otrzymała
niewiele, a większość – nic.
Również Toruń został pominięty
przy przyznawaniu środków. Miasto
złożyło 4 projekty – wszystkie
z zerowym dofinansowaniem.
– Zaskakuje nas
ten fakt. Prezydent
Torunia nie ukrywa
swoich dobrych relacji
z Prawem i Sprawiedliwością.
Może
właśnie źdźbłem
w oku jest to, że Platforma
Obywatelska
także ma w mieście
dużo do powiedzenia?
– sugerował Tomasz
Lenz. – Toruń,
składając 4 wnioski,
nie dostał nic. Co ciekawe, wojewoda
kujawsko-pomorski wszystkie
wnioski Torunia zaopiniował pozytywnie.
Protestujemy przeciwko
takiemu podziałowi środków lokalnych.
Platforma Obywatelska bije na
alarm, bowiem dzielenie pieniędzy
miało odbywać się w sposób
niejawny, według niejasnych kryteriów,
co stwarzało rządzącym możliwość
„dawania swoim”.
– Powiem szczerze: nie mam
Na poniedziałkową konferencję do Torunia przyjechali m.in. prezydenci
Bydgoszczy, Włocławka i Grudziądza.
żadnych wątpliwości, że przydział
tych środków nie odbywał się
w oparciu o kryteria merytoryczne,
ale tylko i wyłącznie kryteria
polityczne – przekonywał Marek
Wojtkowski, prezydent Włocławka.
– Przeanalizowałem to na przykładzie
swoich powiatów ościennych.
Te gminy, które były zaangażowane
w kampanii po jednej ze stron,
te środki otrzymały. Te, które się
nie angażowały, tych środków nie
otrzymały.
Kilka godzin po konferencji
prasowej działaczy PO minister
Łukasz Schreiber, wiceminister
Anna Gembicka i wojewoda Mikołaj
Bogdanowicz odpowiedzieli na
te zarzuty.
– Jest to kompletny absurd.
Środki trafiły do ponad 70 gmin
na 160. Łącznie zrealizowano ponad
90 zadań. Biorąc to pod uwagę,
niemożliwym było, aby środki trafiły
do każdej jednostki samorządu
terytorialnego – tłumaczył minister
Schreiber. – Ja nie dzielę tych środków,
nie jestem nawet członkiem
żadnej komisji, która je dzieli.
Minister podkreślił, że w pierwszej
i w drugiej transzy największym
beneficjentem jest miasto
Bydgoszcz, a dalej w kolejności Toruń,
Włocławek i Grudziądz.
– Mam wrażenie, że najwięcej
złości u niektórych prezydentów
dużych miast budzi fakt, że rząd
prowadzi politykę zrównoważonego
rozwoju. Zawsze mówiliśmy, że
środki też muszą iść do mniejszych
miejscowości i to, jak rozumiem,
budzi nerwowość i niechęć – mówił
minister Schreiber.
Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz
z kolei podkreślił, że każdy
samorząd województwa otrzymał
wsparcie z tarczy rządowej.
– Środki z drugiego naboru już
trafiły na konta samorządów. Kolejne
wsparcie jest planowane, czekamy
na wnioski, więc następne
samorządy otrzymają wsparcie już
na początku 2021 r. Ważne jest, aby
środki docierały również także do
tych najmniejszych miejscowości
– mówił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Na konferencji wypowiadała się
także wiceminister Anna Gembicka.
Wymieniła, że w ramach środków
z drugiego naboru inwestycje
w powiecie toruńskim zostaną zrealizowane
m.in. w Osieku, Gronowie,
a także gminach Łysomice, Łubianka,
Chełmża i Zławieś Wielka.
O podziale środków z Rządowego
Funduszu Inwestycji Lokalnych
czytaj więcej na tylkotorun.pl.
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
•
TYLKOTORUN.PL
Eurosceptycyzm, euronaiwność
POLITYKA
9
Iwona Michałek o unijnym budżecie: To ogromny sukces negocjacyjny
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
‘‘Porozumienie stawia
na trzy filary: eurorealizm,
współpraca z samorządami
i przedsiębiorcami oraz jedność
Zjednoczonej Prawicy.
Najbliższy czas będzie bardzo
trudny i tylko jedność Zjednoczonej
Prawicy pozwoli sprawować
rządy tak, aby Polska rozwijała
się w dobrym kierunku – mówiła
w piątek 11 grudnia wiceminister
rozwoju, pracy i technologii Iwona
Michałek. Posłanka Porozumienia
Jarosława Gowina na spotkaniu
z mediami podsumowała
zakończenie negocjacji w sprawie
unijnego budżetu.
– Bardzo cieszymy się z tego,
co stało się wczoraj [w czwartek 10
grudnia - przyp. red.]. Doszło do
porozumienia w sprawie budżetu
Unii Europejskiej. Chcę wyrazić
wdzięczność premierowi Mateuszowi
Morawieckiemu za to, że
doprowadził do szczęśliwego końca
dni niepewności, czy będziemy
mieli podpisany budżet –
mówiła wiceminister.
Jak podkreśliła, jest to
wielki sukces polskiego
rządu, który stanął na wysokości
zadania.
– To ogromny sukces
negocjacyjny, nie tylko
premiera Mateusza Morawieckiego,
ale również
wicepremiera i prezesa
Porozumienia Jarosława
Gowina, który z pełną
determinacją i oddaniem
spotkał się w ubiegłym
tygodniu z sześcioma unijnymi
komisarzami oraz
dwoma wiceprezesami.
Swoimi rozmowami poszerzał negocjacyjne
możliwości premiera
Mateusza Morawieckiego, który
znakomicie negocjował i doszło do
podpisania porozumienia – przekonywała
posłanka Porozumienia.
Zdaniem Iwony Michałek środki
z Unii Europejskiej znacznie
Od lewej doradczyni w resorcie rozwoju, pracy i technologii Beata
Jaworska, wiceminister Iwona Michałek oraz lider lokalnej młodzieżówki
Porozumienia Antoni Chojnowski.
przyczynią się do odbudowy gospodarki
po lockdownie. Uczestnictwo
w budżecie oznacza więc
możliwość powrotu do kondycji
sprzed pandemii.
– To bardzo ważne dla Polski.
Nie tylko obroniliśmy wartości,
które są dla nas ważne. Jest ogromna
szansa i mamy zapewnienie, że
będziemy partycypować w ogromnym
budżecie Unii Europejskiej
na następne lata. 770 mld zł to
naprawdę duże pieniądze, które są
nam bardzo potrzebne. Kraj i gospodarka
muszą się odbudować po
pandemii i częściowym lockdownie.
Musimy również odbudować
się zdrowotnie, więc te wszystkie
pieniądze są dla nas bardzo ważne
– podkreślała.
Wiceminister dodawała, że jej
resort cały czas pracował nad możliwymi
rozwiązaniami, choć sytuacja
co do unijnego budżetu była
niepewna. Dzięki temu wypracowane
są już propozycje projektów
planu odbudowy.
– Premier Jarosław Gowin zapowiedział,
że rozpoczyna szereg
konsultacji z samorządowcami
i przedsiębiorcami na temat projektów,
które będziemy realizować
w planie odbudowy. Jako Ministerstwo
Rozwoju, Pracy i Technologii
już mamy gotowy komplet różnych
projektów, które jeszcze w tym miesiącu
będą przedstawione Ministerstwu
Funduszy. Mimo że był moment
niepewności, pracowaliśmy
cały czas, by być przygotowanym
– mówiła Iwona Michałek.
Posłanka przekonywała, że Porozumienie
nie jest „eurosceptyczne,
ale i nie euronaiwne”. Przedstawiła
trzy filary, na których stoi jej
ugrupowanie.
– Porozumienie Jarosława Gowina
stawia na trzy filary: eurorealizm,
współpraca z samorządami
i przedsiębiorcami oraz jedność
Zjednoczonej Prawicy. Zależy nam
na tym, żeby ten rząd trwał, pracował
dla Polski tak, jak do tej pory.
Najbliższy czas będzie bardzo trudny
i tylko jedność Zjednoczonej
Prawicy pozwoli sprawować rządy
tak, aby Polska rozwijała się w dobrym
kierunku – zakończyła wiceminister.
W konferencji prasowej zwołanej
przez Iwonę Michałek w jej
biurze poselskim w Toruniu uczestniczyli
również jej doradczyni
w ministerstwie Beata Jaworska
oraz lider lokalnej młodzieżówki
Porozumienia Antoni Chojnowski.
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
10 POLITYKA
• TYLKOTORUN.PL
Rady dla rad
6 z 13 okręgów w Toruniu nie ma swojej rady. Polska
2050 chce zaktywizować mieszkańców
Michał Zieliński | fot. Łukasz Piecyk
Członkowie stowarzyszenia Polska
2050 zachęcają mieszkańców
Torunia do zakładania nowych
rad okręgów. Zwracają także uwagę
na to, że aż 6 z 13 okręgów w Toruniu
nie ma swojej rady.
Konferencja prasowa kujawsko-pomorskiego
oddziału stowarzyszenia
Polska 2050 w Toruniu
odbyła się w środę 9 grudnia przy
Szkole Podstawowej nr 4, a więc
w miejscu, gdzie mieści się siedziba
Rady Okręgu nr 11 – Chełmińskie.
Tematem spotkania były plany
związane z powołaniem rad okręgów
w Toruniu, w tym strategia
zaktywizowania mieszkańców naszego
miasta do czynnego udziału
w sprawach lokalnych związanych
z funkcjonowaniem tych rad.
– Kontrakt obywatelski, który
jest przedmiotem naszego spotkania,
jest zobowiązaniem stowarzyszenia
Polska 2050 do wsparcia
lokalnych społeczności w realizacji
istotnych dla nich spraw. Zobowiązania
te będą wypełniane
z użyciem wszelkich możliwych
narzędzi: inicjatyw uchwałodawczych,
lokalnych, funduszy sołeckich,
lokalnych działań i akcji.
W naszym kontrakcie chcemy zająć
się usprawnieniem funkcjonowania
okręgów poprzez aktywizację
mieszkańców i włączenie ich do
udziału w sprawach lokalnej społeczności
– mówi Natalia Rososińska-Kozub,
współkoordynatorka
działań stowarzyszenia na terenie
Torunia i powiatu.
Jedna z organizatorek konferencji
na przykładzie działań Rady
Okręgu nr 11 poinformowała, co
daje mieszkańcom działalność takiej
jednostki.
– Rada okręgu reprezentuje
mieszkańców przed prezydentem
miasta, jak i przed Radą Miasta,
wskazując problemy, z jakimi
mieszkańcy się spotykają. Są to na
przykład liczne wypadki drogowe
czy projektowanie głównej drogi
dojazdowej do szpitala, która miała
pierwotnie biec przez osiedle
mieszkaniowe. Do zmiany tego
projektu udało się przekonać władze
miasta z ogromną korzyścią dla
komfortu mieszkańców. Rada rozwiązuje
także inne problemy, takie
jak: kontrowersje wokół inwestycji
mieszkaniowych na terenie byłego
zakładu Torpo, wycinka drzew
przy ul. Żwirki i Wigury, jak również
problemy przy organizacji ruchu
poprzez zbudowanie ronda na
skrzyżowaniu ulic Żwirki i Wigury
oraz Legionów.
Natalia Rososińska-Kozub
wspomniała także, że Rada Okręgu
Chełmińskie integruje lokalne środowisko
w organizowaniu imprez
takich jak Święto Chełmińskiego
Przedmieścia, Drugie Życie Cho-
Pomysły zaprezentowali Grzegorz Dawidowicz i Natalia Rososińska-Kozub.
inki i wspólna troska o plac zabaw
Topolowy Ludzik.
Lider kontraktu Grzegorz Dawidowicz
zwrócił uwagę, że jest
w Toruniu kilka rad okręgów, które
świetnie działają, lecz nie każdy
okręg ma swoją radę.
– Na 13 okręgów w Toruniu aż
6 pozostaje bez swojej rady. Celem
naszego kontraktu jest wybranie we
wszystkich 13 okręgach rad i wsparcie
ich w dalszym funkcjonowaniu.
Rady są podstawą społeczeństwa
obywatelskiego. To w nich wykuwa
się odpowiedzialność za nasze najbliższe
otoczenie i nasze dobre relacje
z sąsiadami. Powodem braku
rad okręgów jest niska aktywność
mieszkańców.
Według Grzegorza Dawidowicza
kluczem do sukcesu jest dotarcie
do jak największej liczby
mieszkańców Torunia i zainteresowanie
ich problemem. Dlatego stowarzyszenie
Polska 2050 podejmie
współpracę z prezydentem miasta,
Radą Miasta i lokalnymi stowarzyszeniami.
Będą także organizowane spotkania
z mieszkańcami, które będą
poświęcone działalności rad i prawom
mieszkańców. W poszczególnych
okręgach poszukiwane będą
osoby, które zechcą kandydować do
rad okręgów.
Stowarzyszenie zwróciło się z pismem
do przewodniczącego Rady
Miasta Marcina Czyżniewskiego
z informacją o swoich zamiarach
i prośbą o wsparcie.
– Działalność rady okręgu jest
świetnym polem rozwijania działalności
obywatelskiej i budowania
świadomego, obywatelskiego
społeczeństwa, co jest jednym
z podstawowych celów działania
stowarzyszenia Polska 2050 – podsumował
lider kontraktu.
Organizatorzy konferencji zapraszają
do włączenia się w działalność
stowarzyszenia i do kontaktu
w biurze przy ul. Długiej 8b w Toruniu
i na stronie internetowej.
Rózga dla posła
Młodzieżówka partii KORWiN wręczyła jednemu z parlamentarzystów
nietypowy „prezent”
Michał Zieliński | fot. Łukasz Piecyk
Młodzi dla Wolności, czyli sekcja
młodzieżowa partii KORWiN,
zorganizowała akcję „Rózga+”.
‘‘Nie wiem, czym się sugeruje
PiS, podwyższając tę akcyzę, podczas
gdy większość europejskich
krajów obniża podatki.
W Toruniu przedstawiciele tej
partii przekazali rózgę dla prof.
Zbigniewa Girzyńskiego.
We wtorek 8 grudnia przy ul.
Moniuszki 12 odbył się briefing
prasowy Młodych dla Wolności.
Przedstawiciele przekazali
rózgę na ręce Anny
Bogdanowicz-Wojtasik,
dyrektor biura posła Zbigniewa
Girzyńskiego.
– Za co ta rózga? Za
jego działanie poselskie
w tym roku. Jesteśmy
świadkami wielkiego
kryzysu gospodarczego,
ekonomicznego i dawno
nie byliśmy w takiej sytuacji,
jak jesteśmy teraz.
Prawo i Sprawiedliwość
według nas nie poradziło
sobie z zadaniami, przed
którymi zostało postawione. (…)
Przegłosowana przez członków
PiS-u ustawa, nazywana przez nas
„Piątką przeciwko rolnikom”, zniszczyła
branżę futerkową i pozbawiła
kilka tysięcy ludzi pracy. (…) Kolejną
rzeczą, którą oceniamy bardzo
negatywnie, są podatki, które
wchodzą od nowego roku. Na przykład
podatek cukrowy, przez który
każdy z nas będzie płacił więcej za
wiele artykułów spożywczych. (…)
Ostatnią rzeczą jest wprowadzony
przez PiS lockdown. Decyzje były
podejmowane na szybko, na kolanie.
Tydzień przed rozpoczęciem
roku szkolnego nie było wiadomo,
czy w ogóle pójdziemy do szkół.
(…) Prof. Zbigniew Girzyński był
za wszystkimi tymi ustawami, nie
protestował. Dlatego przekazujemy
mu symboliczną rózgę – mówił Jan
Paciorkowski, prezes kujawsko-pomorskiego
regionu Młodych dla
Wolności.
Kolejny przemawiający, Mateusz
Polaszewski, odniósł się do podwyższenia
akcyzy na alkohol. Odwołał
się do sytuacji z 2002 r., kiedy
to Leszek Miller obniżył akcyzę na
alkohol o 30 proc.
– Co się stało, gdy Leszek Miller
obniżył akcyzę o 30 proc.? Zaraz
przed tą obniżką wpływy z tego
tytułu do budżetu wynosiły 3 mld
870 mln zł, a już dwa lata po reformie
wpływy zwiększyły się do
4 mln 560 mln zł. Nie wiem, czym
się sugeruje PiS, podwyższając tę
akcyzę, podczas gdy większość europejskich
krajów obniża podatki
dla swoich obywateli – powiedział
Mateusz Polaszewski.
Organizatorzy briefingu zwrócili
się z apelem do prof. Girzyńskiego
w temacie „Piątki dla zwierząt”:
– Apelujemy do pana profesora
Girzyńskiego, aby z tej ustawy
również się wycofał, bo być może
jego głos uratuje dużą część branży
rolniczej – powiedział Jan Paciorkowski.
Rózgę przyjęła Anna Bogdanowicz-Wojtasik,
dyrektor biura posła
Zbigniewa Girzyńskiego. Została
ona zapytana o to, czy poseł Girzyński
odpowie na przedstawione
postulaty.
- Trudno mi na tę chwilę powiedzieć.
Na pewno przekażę posłowi
i zobaczymy, czy poseł się w jakikolwiek
sposób do tych postulatów
ustosunkuje. Nie będę odpowiadać
za pana posła – odparła Anna Bogdanowicz-Wojtasik.
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
TYLKOTORUN.PL
GOSPODARKA
11
„Nowości” i „Pomorska” idą do Orlenu
PKN Orlen przejmuje wydawnictwo Polska Press
Michał Zieliński | fot. Łukasz Piecyk
Mówiło się o tym już jakiś czas
temu, jednak teraz potwierdził to
sam zainteresowany. Wydawnictwo
Polska Press Grupa zostanie
wykupione przez PKN Orlen. Dotychczasowym
właścicielem było
niemieckie Verlagsgruppe Passau
Capital Group.
RADOSŁAW RZESZOTEK
redaktor naczelny
O repolonizacji mediów mówiło
się od lat, ale dziś okazało się, że
była to tylko zasłona dymna przed
twardym przejęciem prasy regionalnej
skupionej dotąd w rękach
grupy Polska Press (należącej do
kapitału niemieckiego). Nie trzeba
było toczyć bojów w parlamencie,
pytać o zdanie Komisji Europejskiej.
Wystarczyły pieniądze. Dla
naszego, toruńskiego rynku medialnego
oznacza to tyle, że „Nowości”
oraz „Gazeta Pomorska”
mają nowych właścicieli.
Czy Orlen zrobił dobry interes?
Zysk netto Polska Press w ubiegłym
roku wyniósł zaledwie 8,5
mln zł przy przychodzie z reklam
na poziomie prawie 400 mln zł. Co
– Dzięki transakcji zyskamy
dostęp do 17,4 mln użytkowników
portali wchodzących w skład
Grupy. Pozwoli nam to skutecznie
wspierać sprzedaż i rozbudowywać
narzędzia big data – czytamy we
wpisie na Twitterze prezesa Orlenu
Daniela Obajtka.
Aż 20 z 24 wszystkich dzienników
regionalnych wydawanych
w Polsce należy właśnie do wydawnictwa
Polska Press. Oprócz tego
prawie 150 tygodników lokalnych.
Jakie tytuły regionalne zostaną
przejęte przez państwowego giganta?
„Dziennik Bałtycki”, „Dziennik
Łódzki”, „Dziennik Zachodni”,
„Gazeta Krakowska”, „Głos Wielkopolski”,
„Kurier Lubelski”, „Polska
Metropolia Warszawska”, „Express
Ilustrowany”, „Gazeta Krakowska”,
„Dziennik Polski”, „Gazeta Lubuska”,
„Gazeta Pomorska”, „Kurier
Poranny”, „Gazeta Współczesna”,
„Nowa Trybuna Opolska”, „Echo
Dnia”, „Gazeta Codzienna Nowiny”,
„Głos Dziennik Pomorza”, „Express
Bydgoski” i „Nowości Toruńskie”.
Oprócz tego jeszcze wiele tygodników
lokalnych.
Kiedy dokładnie dojdzie do
przejęcia przez Orlen wydawnictwa?
Tego koncern w swoim komunikacie
nie podał. Nie padła
także informacja dotycząca kwoty,
za jaką Polska Press zostanie wykupiona.
„Puls Biznesu” ustalił, że
Orlen zapłaci ok. 100 mln zł.
Pasjans Orlenu
w „Nowościach”
ważne, nowy właściciel prawie 170
tytułów regionalnych i lokalnych
wcześniej kupił firmę zajmującą
się dystrybucją prasy – Ruch S.A.
Wisienką na torcie tej złożonej akcji
biznesowej jest sześć rozmieszczonych
równomiernie w całej
Polsce drukarni, które dotychczas
były oczkiem w głowie udziałowców
Polska Press. Krótko mówiąc,
nowy właściciel ma w ręku wszystkie
karty, żeby ułożyć na nowo
tego medialnego pasjansa.
Tymczasem hurraoptymizm
zwolenników ekipy rządzącej (nikt
przecież nie ma złudzeń, że za tą
transakcją stoi wola polityczna),
jak i lament jej przeciwników są
chyba przedwczesne, bo to, co się
Budynek przy Podmurnej to do niedawna wieloletnia redakcja toruńskiego dziennika. Przełom roku
przynosi jednak więcej zmian niż przeprowadzka.
KOMENTARZ
wydarzy z płatną prasą regionalną,
wcale nie jest oczywiste. A możliwych
scenariuszy jest przynajmniej
kilka.
Po pierwsze, regionalna prasa
płatna przeżywa od lat poważny
kryzys. Coraz trudniej o przychody
z reklam, spada czytelnictwo
wydań papierowych na rzecz
portali internetowych. Wydawcy
mierzą się z dylematem: jak długo
ponosić wysokie koszty druku
i w którym momencie trzeba będzie
skupić się wyłącznie na internecie.
Nowy właściciel tytułów
Polska Press też będzie musiał ten
problem rozwiązać. Analitycy Orlenu
mają rzekomo plan połączenia
centrów dystrybucyjnych Ruch
S.A. z drukarniami – co wydaje się
pomysłem rozsądnym i pomoże
obniżyć koszty osobno dotąd
funkcjonujących firm. Pytanie –
na jak długo?
Po drugie, jeśli przejęte przez
Orlen tytuły raptownie zmienią
linię programową i z prasy niezależnej
staną się młodszym rodzeństwem
Telewizji Polskiej, może
okazać się, że trudno będzie utrzymać
te 17 milionów czytelników,
na których tak Orlenowi zależy.
Wbrew potocznej opinii, czytelnik
prasy nie jest bezrozumny i bezrefleksyjny.
Zmiana politycznych
barw może spowodować nie tylko
omijanie kiosków, ale i zjawisko
„odlajkowania” – to z kolei odbije
się na reklamach. Reklamodawcy
sprawdzają przecież poziom
czytelnictwa, czyli tak naprawdę
potencjał reklamowy gazety. Jaki
pomysł na zaradzenie tej sytuacji
mogą mieć rządzący? Najprościej
będzie wspomagać działalność lokalnych
tytułów z budżetów spółek
Skarbu Państwa, tak jak wspierają
one dotychczas sympatyzujące
z rządem tytuły. Tu znów powraca
pytanie – jak długo będzie to możliwe?
I czy to wydolny, rynkowy
system?
Po trzecie, najważniejsze – co
z ludźmi? Mam wśród znajomych
wielu dziennikarzy, moich serdecznych
kolegów i przyjaciół, którzy
nie wyobrażają sobie pracy w mediach
upolitycznionych i już dziś
deklarują odejście z pracy. Często
są to nazwiska-symbole. Bez nich
tytuły stracą swoją dotychczasową
tożsamość. Życie jednak próżni nie
znosi, więc na ich miejsce przyjdą
nowi, inni. W pierwszej kolejności
zmiany dotkną zapewne kadrę
kierowniczą i zarządzającą. Potem
przyjdzie pora na życiowe wybory
szeregowych dziennikarzy. A one
uzależnione będą od tego, czy, jak
prędko i gdzie uda im się znaleźć
nowe zatrudnienie.
Wkrótce okaże się, jak duże
będą zmiany w treści i sposobie
przekazu na łamach „Nowości”
i „Gazety Pomorskiej”. Nowy właściciel
ma przecież prawo wprowadzać
własne standardy. Oby były
one oparte o to, co w naszym zawodzie
najważniejsze: niezależność,
poszukiwanie prawdy obiektywnej
i uczciwość. Życzę tego nie tylko
wszystkim dziennikarzom pracującym
do dziś w Polska Press, ale
i ludziom, którzy przejmują stery
tej firmy. Bez tego, prasa przestaje
być prasą.
Masz temat, problem?
Potrzebujesz interwencji?
Zadzwoń lub napisz
redakcja@tylkotorun.pl
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
12 FOTO
• TYLKOTORUN.PL
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
Łukasz Buczkowski | fot. Adam Fisz
•
TYLKOTORUN.PL
MIASTO
13
Śmieciowy problem
Chemikalia przy Szosie Okrężnej, tekstylia w Czerniewicach, a teraz opony przy Łódzkiej.
Jak Toruń radzi sobie z dzikimi wysypiskami śmieci?
Monika Chmielewska | fot. Łukasz Piecyk
Toruń wydał już 1,5 mln zł na
usunięcie chemikaliów z Szosy
Okrężnej i w dalszym ciągu zmaga
się z nielegalnym wysypiskiem
odpadów tekstylnych w Czerniewicach.
Do tego dochodzą mniejsze,
dzikie wysypiska, z których
rocznie miasto wywozi ok. 800
ton odpadów. Okazuje się, że
w ostatnich tygodniach pojawił
się nowy problem.
‘‘Miasto co roku wywozi
jednak 700-800 ton odpadów
z ok. 200 mniejszych, dzikich
wysypisk.
Nielegalne wysypiska śmieci to
zmora samorządów.
- Mogą obciążać finansowo gminę
lub powiat. Wprawdzie obowiązek
usunięcia odpadów z miejsca
do tego nieprzeznaczonego spoczywa
na ich posiadaczu, niemniej
jednak w przypadku braku takiej
możliwości, obowiązek usunięcia
spada na gminy lub powiaty w ramach
tzw. zastępczego wykonania
decyzji – informuje Marek Pawlik,
kierownik delegatury WIOŚ w Toruniu.
Toruń także nie jest wolny od
problemów z nielegalnymi wysypiskami.
Dwa lata temu na gminnej
działce przy ul. Szosa Okrężna
magazynowane były niebezpieczne
chemikalia. Miasto musiało podjąć
natychmiastowe kroki, ponieważ
zagrażały one mieszkańcom. Toruń
sfinansował koszt usunięcia
odpadów ze środków
NFOŚiGW, pozyskanych
w ramach programu
„Ochrona powierzchni
ziemi”. Usuwanie odpadów
trwało dwa tygodnie
na przełomie listopada
i grudnia 2019 r. Pochłonęło
łącznie 1,5 mln zł,
które dzierżawca działki
miał gminie zwrócić.
- Zobowiązany nie dokonał
wpłaty na pokrycie
kosztów wykonania zastępczego –
informuje Anna Kulbicka-Tondel,
rzecznik prasowy prezydenta miasta
Torunia. – Prowadzone są działania
windykacyjne, mające na celu
odzyskanie poniesionych przez
gminę kosztów usunięcia odpadów.
Kilka lat temu głośno było także
o nielegalnym wysypisku odpadów
tekstylnych przy ul. Włocławskiej
325 w Czerniewicach. Miasto w 2015
Na nielegalnym wysypisku w Czerniewicach pozostało jeszcze 1,5
tys. ton odpadów.
r. wydało warszawskiej firmie Zolitec
pozwolenie na stworzenie tam
tymczasowego składowiska. Nad
toruńskimi Czerniewicami bardzo
szybko wyrosły stosy pociętych
dywaników i tapicerek samochodowych.
Zaniepokojeni mieszkańcy
zaczęli zwracać uwagę na zagrożenie
pożarowe. WIOŚ nałożył karę
pieniężną na podmiot prowadzący
wysypisko, a miasto cofnęło mu
pozwolenie w styczniu 2017 r. Odpady
zostały porzucone, właściciel
zapadł się pod ziemię, a korespondencja
zaczęła trafiać w próżnię.
Konieczne było wdrożenie tzw. wykonania
zastępczego, czyli wywiezienie
śmieci przez miasto.
- Wobec znacznej ilości odpadów
zgromadzonych przez przedsiębiorcę
oraz ograniczonych środków
finansowych, każdego roku
zleca się usunięcie partii 300 ton
odpadów. Prace porządkowe zrealizowane
w latach 2018-2020 pozwoliły
na usunięcie 900 ton odpadów
z ok. 2,4 tys. ton. Wiosną 2021 r.
Wydział Gospodarki Komunalnej
zrealizuje kolejny etap prac porządkowych
w tym miejscu – informuje
Anna Kulbicka-Tondel.
Oznacza to, że śmieci z nielegalnego
składowiska w Czerniewicach
będą wywożone jeszcze przez
najbliższe 5 lat. Miasto uspokaja
przy tym, że tak dużych nielegalnych
składowisk odpadów jak na
ul. Włocławskiej lub przy Szosie
Okrężnej w Toruniu nie stwierdziło.
- Miasto co roku wywozi jednak
700-800 ton odpadów z ok. 200
mniejszych, dzikich wysypisk – dodaje
Anna Kulbicka-Tondel.
Okazuje się jednak, że w mieście
pojawiło się nowe, nielegalne wysypisko
śmieci.
- W ostatnim tygodniu otrzymaliśmy
informacje od Straży
Miejskiej w Toruniu o pozostawieniu
dużej liczby starych opon na
nieruchomości przy ul. Łódzkiej,
na której prowadzony był warsztat
wulkanizacyjny. Właścicielem posesji
jest osoba fizyczna. Obecnie
WIOŚ prowadzi czynności kontrolne
w tej sprawie – informuje Marek
Pawlik.
Na chwilę obecną nie wiadomo
jeszcze, czy właściciel warsztatu
wulkanizacyjnego miał pozwolenie
na składowanie odpadów w tym
miejscu. WIOŚ twierdzi, że jest za
wcześnie na zdradzanie szczegółów
i nie chce wywoływać niepotrzebnej
paniki. Pożar na składowisku opon
w podtoruńskim Raciniewie pokazuje
jednak, jak groźne dla mienia,
zdrowia i życia ludzkiego może być
takie wysypisko. Czy mieszkańcy
mają się czego obawiać?
- Każde nielegalne magazynowanie
odpadów w regionie stanowi
problem, gdyż jest poważnym naruszeniem
prawa i może przyczynić
się do zanieczyszczenia środowiska
oraz stwarzać zagrożenia pożarowe
– podsumowuje Marek Pawlik. –
Realną ocenę zagrożenia powinna
wykonać Straż Pożarna.
W momencie gdy WIOŚ po
kontroli stwierdzi, że doszło do
nielegalnego gromadzenia odpadów,
wyznaczy karę w wysokości
od 1 tys. zł do 1 mln zł. Do sprawy
będziemy wracać.
REKLAMA
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
14 SPORT
• TYLKOTORUN.PL
Pociąg do sportu czułem od zawsze
Z Mikołajem Piwońskim, uczniem 2 klasy LO, który został powołany do kadry narodowej, rozmawia Michał Zieliński
fot. nadesłane
Skąd w twoim życiu wzięła się pasja
do biegania?
Pociąg do sportu czułem właściwie
od zawsze. Wcześniej trenowałem
wiele dyscyplin, np. piłkę nożną,
siatkową, pływanie, ale dopiero
przy lekkoatletyce poczułem, że to
jest to, co chcę robić i co daje mi najwięcej
frajdy. Do biegania wprowadził
mnie mój tata, który za swoich
czasów również trenował i obudził
we mnie pierwszą iskierkę. Ogromne
wsparcie ze strony rodziny i motywacja
związana z rywalizacją ze
znajomymi, jakich poznałem dzięki
„lekkiej”, spowodowały, że właśnie
ten sport skradł moje serce. Teraz
ciężko mi sobie wyobrazić dzień
bez biegania.
Który dystans jest twoim ulubionym
i dlaczego?
Najbardziej lubię biegać na 800 m.
Wiele razy słyszałem, że jest on jednym
z najtrudniejszych dystansów,
lecz nie zniechęca mnie to do kontynuowania
przygotowań właśnie
pod tę odległość. W poprzednich
latach, gdy byłem młodzikiem,
moim dystansem było 600 m, ale
teraz już nie występuje on na zawodach
w mojej kategorii wiekowej.
Dystanse te, a przede wszystkim
800 m, wymagają dobrego przygotowania
zarówno pod względem
szybkościowym, jak i wytrzymałościowym.
Ja naturalnie, jeszcze
bez trenowania, odznaczałem się
w miarę dobrymi predyspozycjami
na średnie dystanse. W szkolnych
biegach potrafiłem wytrzymać
z resztą stawki do ostatnich metrów
i na końcu zafiniszować tak, aby
wbić się na podium. Przy krótszych
biegach nie czułem się dobrze, bo
za szybko to wszystko mijało, a przy
dłuższych nie potrafiłem utrzymać
koncentracji przez cały bieg i zawsze
walczyłem z psychiką, przez co
ciągle zwalniałem, przyspieszałem
i dobiegałem do mety z zapasem sił.
800 m to dystans na tyle krótki, że
jestem w stanie utrzymać skupienie
i zarazem na tyle długi, że jestem
w stanie rozpędzić się i powalczyć
w jakiś taktyczny sposób z rywalami.
Tego nie ma w biegach sprinterskich,
odbywających się na oddzielnych
torach, a jest to na pewno też
swoistym smaczkiem biegania. Nie
skreślam biegów krótkich, ale jak
widać po wynikach, mój organizm
lepiej sobie radzi ze średnimi, więc
nie będę dyskutować.
Z którego z dotychczasowych sukcesów
jesteś najbardziej dumny?
Najbardziej dumny jestem z wygrania
Mistrzostw Polski młodzików
w Tarnowie na dystansie 600 m.
Niestety zostałem tam zdyskwalifikowany
za przekroczenie linii przy
pierwszym łuku. Ogromne emocje,
rozkojarzenie, w których wyniku
źle postawiłem stopę, przez co wyszedłem
poza mój tor (pierwsze 100
m biega się po torach). Nie zmieniło
to nic w odległości biegu, ani nie
przeszkodziło żadnemu z zawodników,
ale cóż. Zasady to zasady. Następną
dużą imprezą, która mogłaby
być powodem do dumy, były MP
juniorów młodszych, gdzie będąc
młodszym rocznikiem w kategorii
U18, ulokowałem się na również
wysokiej, 4. pozycji. Nie satysfakcjonuje
mnie jednak ani to miejsce,
ani moje przygotowanie pod tamten
okres, które nie było odpowiednio
dopięte przez liczne choroby.
Co czułeś, gdy dostałeś informacje
o powołaniu do kadry narodowej?
Ogromną radość. To dla mnie
ogromne wyróżnienie i szansa na
dalszy rozwój pod okiem wyspecjalizowanych
ekspertów w tej dziedzinie.
Jak trenowałeś wcześniej, a jak wygląda
to teraz, w czasach pandemii?
Do tej pory trenowałem 7 razy
w tygodniu, nie wliczając obozów
i luźniejszych okresów, czyli tzw.
roztrenowań, z przerwami co 2-3
tygodnie. W okresie letnim, w trakcie
pandemii, treningi były częściej
indywidualne lub w bardzo przerzedzonym
składzie, ale dopiero
w ostatnim czasie najbardziej odczułem,
jak COVID-19 może namieszać
w życiu. Po Mistrzostwach
Polski pod koniec września zachorowałem
na koronawirusa i kilka
innych przeziębień. Kurowałem się
kilka tygodni, ale nawet po wyzdrowieniu
nie mogłem prowadzić normalnych
treningów przez kwarantannę.
Jako bardzo ruchliwa osoba
nie byłem w stanie nic nie robić,
więc biegałem w kółko po malutkim
ogródku i ćwiczyłem w domu.
Teraz powróciłem do standardowych
treningów i mam nadzieję, że
liczne zgrupowania kadry narodowej
pozwolą mi zbudować formę
na sezon halowy.
Kto jest twoim sportowym idolem?
Mam wielu, ale chyba najbardziej
podziwiam Adama Kszczota, również
800-metrowca.
Jakie jest twoje marzenie związane
z bieganiem?
Jak każdy lekkoatleta chciałbym
wygrać Igrzyska Olimpijskie i móc
dumnie reprezentować nasz kraj na
arenie międzynarodowej.
Oby z publicznością
Czy COVID-19 pokrzyżuje plany jednej z najważniejszych
przyszłorocznych imprez sportowych w Polsce?
Michał Zieliński | fot. Lech Kamiński
Toruń jest gotowy do tego, aby
w mieście odbyły się Halowe Mistrzostwa
Europy w Lekkoatletyce.
Są one zaplanowane na 4-7
marca 2021 r.
W listopadzie w naszym mieście
przebywali przedstawiciele Europejskiej
Federacji Lekkoatletycznej.
Wizytowali Arenę Toruń i rozmawiali
z organizatorami zbliżających
się Halowych Mistrzostw Europy.
Oprócz Areny Toruń delegaci
zapoznawali się wtedy także
z bazą hotelową. Czy na Halowych
Mistrzostwach Europy możliwy
będzie udział publiczności? Tego
jeszcze nie wiadomo, ale organizatorzy
mają nadzieję, że sympatycy
lekkoatletyki będą mogli zasiąść na
trybunach.
- Oczywiście najgorszy wariant
jest taki, że na trybunach będzie
pusto. Nasze zawody będą pierwszym
ważnym międzynarodowym
startem od jesieni 2019 r. i mistrzostw
świata w Dosze. To sprawia,
że zainteresowanie startem
w Toruniu jest naprawdę ogromne!
Byłoby więc przykro, gdyby tych
emocji kibice nie mogli przeżywać,
siedząc na trybunach Areny
Toruń. Niestety to nie zależy od
nas, jednak trzymam kciuki, żeby
w marcu sytuacja pozwoliła nam
wpuścić widzów – mówi dyrektor
mistrzostw Krzysztof Wolsztyński,
cytowany na stronie www.torun.pl.
W piątek 4 grudnia w Arenie
Toruń, która będzie gospodarzem
marcowych mistrzostw, odbyła się
konferencja prasowa z udziałem
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020
prezydenta Torunia Michała Zaleskiego.
– Żyjemy wielką nadzieją, że do
4 marca dojdzie do zmniejszenia
ograniczeń epidemicznych w naszym
kraju w warunkach odbywania
zawodów i będzie można liczyć
na obecność najważniejszych – kibiców
na trybunach Areny Toruń.
Dzisiaj jeszcze wiemy, że te trybuny
są i pozostają puste. Jednak jeżeli
będziemy w całej Polsce dbali
o przestrzeganie zasad związanych
z ograniczeniami sanitarnymi, to
jest nadzieja, że do tego pięknego
sportowego wydarzenia ograniczenia
zostaną zmniejszone i kibice
będą mogli uczestniczyć w zawodach
– mówił prezydent Torunia.
Dyrektor generalny Halowych
Mistrzostw Europy Krzysztof
Wolsztyński poinformował, że mistrzostwa
zostaną przeprowadzone
w ścisłym reżimie sanitarnym.
– Wszyscy zawodnicy muszą
mieć przed przyjazdem wykonane
badania i wyniki ujemne. Przewozimy
ich następnie z lotniska osobnymi
transportami tu do Torunia,
do hali, gdzie mają kolejne badania
– dopiero po uzyskaniu wyniku
ujemnego będą przewożeni do hoteli
– mówił Wolsztyński.
Maskotka HME 2021 jest naprawdę
toruńska – ma kształt katarzynki.
Ta maskotka będzie później
promować także inne zawody lekkoatletyczne
w Arenie Toruń, m.in.
Copernicus Cup, który odbędzie
się 17 lutego.
Halowe Mistrzostwa Europy
w Lekkiej Atletyce to pierwsze wydarzenie
lekkoatletyczne tej rangi
w Polsce od ponad 40 lat. Ostatnio
mistrzostwa odbyły się w 1975 r.
w katowickim Spodku.
•
TYLKOTORUN.PL
ZA MIEDZĄ
15
Nasza łódź
„Sileńska krypa” jest już gotowa. Stowarzyszenie „Nasze
Silno” zrekonstruowało łódź sprzed ponad wieku
Łukasz Buczkowski | fot. nadesłane
W Silnie zakończono prace nad
repliką łodzi pomorskiej. 27 listopada
odbyło się uroczyste
przecięcie liny cumowniczej,
podczas którego obecne były
reprezentacje władz gminy oraz
Stowarzyszenia „Nasze Silno”.
„Sileńska krypa” dołączyła do
zbioru atrakcji turystycznych
gminy Obrowo, podkreślając
więzy, jakie łączą ją z Wisłą.
Na rozwidleniu ulic Wiślanej
i Toruńskiej w Silnie podziwiać już
można wyjątkową łódź. Dokładnie
taką, jakie na przełomie XIX
w. i XX w. wykonywano w szkutni
rodziny Stoyke. Łódź wcześniej
pomyślnie przeszła testy na Wiśle,
‘‘Podczas prac nad projektem
nie zabrakło niespodzianek. Na
początku września odnaleziono
bowiem tzw. skarb z Silna, czyli cztery
kany po mleku, z których wyciągnięto
przedmioty należące niegdyś
do państwa Stoyke.
a teraz stanęła w miejscu nieprzypadkowym
- obecna ul. Wiślana
niegdyś była drogą prowadzącą do
wspomnianej szkutni.
Powstanie łodzi zawdzięczamy
projektowi „Sileńska krypa”, którego
realizacją zajęło się Stowarzyszenie
„Nasze Silno” w ramach
programu „Patriotyzm jutra”.
Znaczną pomocą okazało się dofinansowanie,
które udało się pozyskać
z warszawskiego Muzeum
Historii Polski. Podjęta przez stowarzyszenie
inicjatywa dała obszerną
lekcję historii - zarówno
w przypadku samej szkutni, jak
i całego rynku rybacko-kupieckiego
w podtoruńskich miejscowościach.
- Dziękuję
Stowarzyszeniu
„Nasze Silno”
za promowanie
lokalnej historii
i jednoczenie
mieszkańców
wokół niej
- mówi wójt
gminy Obrowo
Andrzej Wieczyński.
- Lokalny
patriotyzm to
bardzo bliski mi
temat, ponieważ
wychowałem się
na terenach gminy
Obrowo, nad
Stowarzyszeniu udało się zrekonstruować łódź, jaką niegdyś wykonywała szkutnia rodziny Stoyke.
Wisłą i z tym miejscem związałem
całe swoje życie.
27 listopada wójt Andrzej Wieczyński,
wraz z prezes Stowarzyszenia
„Nasze Silno” Małgorzatą
Grobelniak i pomysłodawcą
projektu Markiem Skowrońskim,
dokonali wspólnego, symbolicznego
przecięcia liny cumowniczej.
Wiosną ma się jeszcze odbyć
spotkanie biorących udział w projekcie,
które być może da początek
kolejnej inicjatywie. Łódź z Silna
liczyła sobie 6,85 m długości i 43
cm wysokości. Szerokość dna wynosiła
47 cm, natomiast między
burtami - 1,2 m. Przystosowana do
wąskich, wartkich rzek, charakteryzowała
się wyjątkową trwałością.
Jest to typowy dla tych okolic
model, a powstała niedawno
replika tylko podkreśla, jak duże
znaczenie miała Wisła w rozwoju
nie tylko Silna, ale i okolicy. Łodzie,
które wychodziły ze szkutni
rodziny Stoyke, były na tyle wyjątkowe,
że po ponad wieku postanowiono
poddać je rekonstrukcji.
Replika zachowała nadwiślański
charakter, w dużej mierze dzięki
szkutnikowi Tomaszowi Szcześnemu,
który w jej powstanie włożył
dużo zaangażowania i pasji.
Podczas prac nad projektem
nie zabrakło niespodzianek. Na
początku września odnaleziono
bowiem tzw. skarb z Silna, czyli
cztery kany po mleku, z których
wyciągnięto przedmioty należące
niegdyś do państwa Stoyke,
właścicieli szkutni. Dzięki temu
o projekcie szybko zrobiło się głośno
i w całej gminie Obrowo nie
ma już chyba nikogo, kto nie słyszałby
o replice łodzi pomorskiej.
Teraz, już gotowa, stała się jedną
z atrakcji gminy Obrowo, która
zaskakuje inicjatywami podejmowanymi
przez jej mieszkańców.
O „Sileńskiej krypie” jeszcze długo
będzie się mówić i trudno się
temu dziwić. W końcu historia
jest długa jak sama Wisła i - jak
podkreślał wójt Andrzej Wieczyński
- wiąże ze sobą niejednego
mieszkańca obecnej gminy
Obrowo.
LOWE szyte na miarę
Trwa rekrutacja osób dorosłych do projektu LOWE
realizowanego przez Toruńskie Technikum Informatyczne
Monika Chmielewska
LOWE to wizja nowoczesnej
szkoły, która odpowiada na potrzeby
nie tylko swoich uczniów,
ale także ich rodziców i opiekunów.
Projekt zakłada organizację
przez szkołę warsztatów i kursów
dla osób dorosłych, które z jednej
strony pomogą im odnaleźć się
na rynku pracy, a z drugiej będą
rozwijać potencjał lokalnej społeczności.
Toruńskie Technikum Informatyczne
realizuje projekt pn.: „Aktywizacja
osób dorosłych w ramach
ośrodków edukacji LOWE”, polegający
na stworzeniu Lokalnego
Ośrodka Wiedzy i Edukacji. Celem
projektu jest aktywizacja osób dorosłych,
które dotychczas były bierne
edukacyjnie. LOWE pozwala
wykorzystać potencjał szkoły i jej
zasoby, integrując placówkę z lokalną
społecznością. Dorośli, biorący
udział w LOWE, zyskują umiejętności
przydatne na rynku pracy
i okazję do rozwoju osobistego.
W dłuższej perspektywie przekłada
się to na rozwój wspólnoty. LOWE
wzmacnia też kompetencje kluczowe
uczestników, które można
wykorzystać nie tylko w życiu zawodowym,
ale także osobistym, rodzinnym
i towarzyskim. Służy także
zmianie postaw osób dorosłych
w stosunku do nauki, poprawianiu
relacji w rodzinie i wyprowadzaniu
z wykluczenia społecznego.
Projekt zakłada organizację
darmowych szkoleń i warsztatów
dla uczestników. Dedykowane są
one osobom dorosłym, mającym
utrudniony dostęp do edukacji lub
niski poziom wykształcenia, związanym
z rolnictwem, nieaktywnym
zawodowo lub bezrobotnym,
a także w wieku powyżej 45 lat. Do
tej pory w Toruńskim Technikum
Informatycznym w ramach LOWE
odbył się wyjazdowy kurs radzenia
sobie ze stresem, a także plener turystyczno-historyczny
pn.: „Poznajemy
historię i tradycje regionu”.
W planach jest zorganizowanie
treningu kompetencji wychowawczych
rodziców i budowania relacji
z dzieckiem będącym w okresie
dojrzewania, kursu pierwszej pomocy,
warsztatów edukacyjnych
z zakresu profilaktyki uzależnień
i warsztatów zdrowego odżywiana.
Mieszkańcy gminy miasta Toruń
i gminy Wielka Nieszawka
mogą w dalszym ciągu rekrutować
się do projektu LOWE. Wystarczy
wypełnić formularz zgłoszeniowy
i oświadczenie RODO oraz dostarczyć
je do sekretariatu szkoły. Więcej
informacji na:
www.lowe.ced.edu.pl
tel. 56 659 66 86
biuro@ced.edu.pl
Tylko Toruń . 15 grudnia 2020