22.08.2015 Views

umiłowanych

2/2011 - plik pdf - Wojewódzka Biblioteka Publiczna

2/2011 - plik pdf - Wojewódzka Biblioteka Publiczna

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Kończy się właśnie LVI Ogólnopolski Konkurs Recytatorski. Mijawięc ponad pół wieku tego niegdyś masowego ruchu mówionejsztuki słowa… Jestem niemal rówieśnikiem tej imprezy… Jakouczestnik po raz pierwszy brałem w niej udział bodaj w 1969 roku,będąc nastolatkiem w szkole średniej w Białymstoku. Jak wszystkimświeżo przyjętym do Teatru Poezji „Komu i Co” poety ZbigniewaŚlączki w Klubie Budowlanych reżyser nakazał mi, młodemu, obowiązkoweuczestnictwo w OKRze. Nie było odwołania: oprócz rolido spektaklu musiałem się dodatkowo nauczyć dwóch wierszyi fragmentu prozy. Reżyser i poeta nie narzucali repertuaru, pozostawiającnam swobodę wyboru, zmuszając tym samym do buszowaniapo bibliotekach. Pamiętam, że wybrałem prozę Jana Gerhardaz fragmentem opisu pogrzebu wielkiego francuskiego aktoraGerarda Philipe’a w Paryżu. Lubiłem książki Gerharda, a Philipe’auwielbiałem w kinie... Wybrany wiersz też do dziś pamiętam: był topoemat wybitnego, białostockiego poety Wiesława Kazaneckiego,zmarłego tragicznie w młodym wieku…Potem wróciłem do rodzinnego Oleckai dostałem się do Teatru „Meluzyna”Stanisława Miedziewskiego, nadal biorącudział w konkursach recytatorskich.Po kilku latach założyłem w MiejskimDomu Kultury w Olecku grupę teatralną„NIOBE”, zachęcając i przygotowującjego członków do dodatkowych zmagańze słowem.Nie mając w Olecku gdzie mieszkać (od dziecka nie miałem rodziców),za sprawą Dobrego Przypadku, w dniu wyboru kard. KarolaWojtyły na Papieża (16 października 1978 roku), przybyłem doSzczytna i tu (jako żeglarz) zarzuciłem kotwicę na dłużej… PrzyWyższej Szkole Oficerskiej MSW założyłem wówczas międzyuczelnianyTeatr „ETIUDA”, złożony ze studentów podchorążych, studiumnauczycielskiego i młodzieży szkół średnich. Próby i premieryodbywały się w szczycieńskim Miejskim Domu Kultury, któremudyrektorował wtedy Krzysztof Daukszewicz, znany wówczas jakozałożyciel i wykonawca kabaretu „Gwuść”…Podczas piętnastu lat istnienia „mojego” teatru „Etiuda” w Szczytnieczworo uczestników przygotowanych przeze mnie oraz moja osobadostało się do centralnego finału Ogólnopolskiego KonkursuRecytatorskiego w przyjaznych poezji Ostrołęce, Słupsku… Jedenz nich, Waldemar Wota, otrzymał tam najwyższe recytatorskie wyróżnienie– „Gałąź Wawrzynu”. Potem Waldemar zdobywał i innenagrody za monodramy na Ogólnopolskich Spotkaniach TeatrówJednego Aktora w Zgorzelcu.Obserwując OKR od wielu lat (często jako juror), postrzegam wieloletnikryzys ilości oraz jakości tego konkursu. Może wyczerpałasię jego formuła i trzeba wymyślić ją na nowo lub choćby „odświeżyć”tego konkursu ideę? Przecież był to do niedawna masowy ruch,Roman Maciejewski-VargaSobie i dla niewielu...czyżby upadek sztuki recytacji?a dziś w eliminacjach miejskich, rejonowych,wojewódzkich startuje garstkamłodzieży… Zastanawiam się nieraz nadbrakiem aktywności nauczycieli językapolskiego w szkołach, instruktorów gminnych,miejskich i wojewódzkich domówkultury…Jedno wiem na pewno: KTO SAM NIEPŁONIE, NIGDY NIE ZAPALI INNEGO…Niegdyś ten szlachetny ruch recytatorski udanie wspierały m.in.liczne w kraju Towarzystwa Kultury Teatralnej. Z braku m.in. dotacjina upowszechnianie tzw. wysokiej kultury przy zaciśniętym paskubudżetowym, drożejących książkach, potwornie drogich biletachdo teatru, filharmonii, na koncerty… wielu młodych ludzi skazywanychjest nieuchronnie na chamienie. Skandaliczny brak choćby 1%na kulturę w cywilizowanym kraju to milczące i haniebne wydaniezgody na subkultury, duchowe spustoszenie i utratę co najmniej pokoleniamłodzieży.Szanowni rządzący, radni wszystkich szczebli, wójtowie, burmistrzowie,wojewodowie, prezydenci miast, posłowie, ministrowie,media – przypomnieć wypada w Roku Miłosza:„Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.Spisane będą czyny i rozmowy”…Traktując po macoszemu wszelką wysoką kulturę, dotując hojnieszmirę, by poprawić własne notowania i popularność, skazujecie,szczególnie na wsiach i w małych miasteczkach (gdzie niema alternatywy), poezję na niebyt, co spowoduje nieuchronnądegradację wrażliwości następnych pokoleń. Zatracacie takżepółwieczną pracę polskich wybitnych postaci szlachetnej sztukirecytacji: Wandy Uziembło, Danuty Słomczyńskiej, MieczysławaKotlarczyka, Piotra Skrzyneckiego, IrenyJun, Lecha Śliwonika, Kiry Gałczyńskiej,Stanisława Miedziewskiego, JanaZdziarskiego, Andrzeja Fabisiaka,Krzysztofa Rościszewskiego, ZdzisławaDąbrowskiego, Piotra Bałtroczyka i tysięcyinnych wspaniałych, których tu niesposób wymienić…Z radością wielką postrzegam jednak lokalne, aktywne ośrodki kultury,które niezależnie od OKR z powodzeniem przyciągają młodychrecytatorów! Tak się dzieje m.in. w Słupsku, Olsztynie, Pruszkowie,Praniu, Piszu…Siła poezji i sztuka jej recytacji są tak wielkie, że samoistnie przetrwałyod wieków. Pozostanie i obroni się też teraz. Niezależnie odpolityki, mód i eksplozji mediów.Bo jest wieczna jak trawa…f e l i e t o nFot. Roman Maciejewski-Varga02/2011VariArt23

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!