powierzchni

Na wszystkich spotkaniach było
miło i przyjemnie?
Nie oczekiwałem, że wszędzie będzie
miło. Spodziewałem się też trudnych
pytań i byłem na nie przygotowany.
Przecież te spotkania były po,
by z wyborcami szczerze i uczciwie
rozmawiać, wysłuchać ich i udzielić
odpowiedzi na zadane pytania.
Owszem, trafiały się jedna, czy dwie
osoby, które nie dając w ogóle żadnej
szansy, z góry zakładały, że czegoś
nie będzie można zrobić, albo, że coś
nam się nie uda, bądź z czymś sobie
nie poradzimy. Momentami emocje
zebranych, którzy toczyli nawet publicznie
spory między sobą, podwyższały
temperaturę spotkania. Generalnie
jednak odczuwałem, że znakomita
ich większość popiera moją kandydaturę,
co psychicznie mnie
wzmacniało i upewniało, co do słuszności
mojego programu wyborczego,
u którego podstaw legło przekonanie,
że gmina Jeziorany nie może sobie
pozwolić na nie kontynuowanie dotychczasowego
kierunku i tempa
przemian. Debata jest potrzebna.
Bardzo lubię mówić o przyszłości
Jezioran, o finansowaniu tego, czy
innego przedsięwzięcia. Oczywiście
możemy się różnić poglądami, bądź
wizją rozwoju gminy z poszczególnymi
mieszkańcami. Musimy sobie
wspólnie odpowiedzieć na pytanie,
czy zmiany idą w dobrym kierunku.
Od tego są wybory, aby obywatele
mogli dokonywać zmian osobowych
na stanowisku burmistrza i składu
Rady Miejskiej. Ubiegając się ponownie
o urząd gospodarza gminy,
poddałem się jednocześnie społecznej
ocenie i weryfikacji.
Pokusi się Pan o podsumowanie
poprzedniej kadencji? Jakie były
największe wyzwania, sukcesy…
Niewątpliwie dużym sukcesem jest
to, że nie dopuszczamy, aby zrujnowane
obiekty na terenie gminy nadal
niszczały: mleczarnia, SKR-Almag,
były internat i parę innych obiektów.
Nie udało się nam, przynajmniej na
razie, bo sprawa jest w sądzie, dokonać
rozbiórki starego spichlerza przy
ulicy Kościelnej. Prowadzimy w tej
sprawie spór z Panią konserwator
zabytków. Wszystkiego nie da się,
oczywiście, zrobić w ciągu czterech
lat.
Jeśli zaś chodzi o mleczarnię, to
usłyszałem na spotkaniach przedwyborczych
kilka nieuzasadnionych
zarzutów. Dla niektórych 200 tysięcy
złotych za sprzedaż ruiny mleczarni
przez Panią komornik, to za mała
kwota. Tymczasem, samo doprowadzenie
do licytacji, to nasz wielki
sukces. Kolejnym, jest fakt zainwestowania
w ten obiekt kilka milionów
złotych i zatrudnienie tam 62 osób.
Wcześniej konkretnego pomysłu na
mleczarnię nie było. Nam to się udało.
Włodarze gminy muszą tworzyć
przyjazną atmosferę dla potencjalnych
inwestorów, aby pozyskać ich
zainteresowanie i zaufanie. Na takim
podejściu możemy dalej osiągać
sukcesy i budować przyszłość Jezioran.
Bez tego zaufania, niewiele da
się zdobyć. To dobry kierunek. Ludzie
w większości to rozumieją i popierają,
bo dali temu wyraz podczas
wyborów.
W mleczarni powstały miejsca
pracy, więc urząd nie ma ich na
liście bezrobotnych.
To oczywiste. Część z tych osób
kiedyś pracowała gdzieś za granicą,
ale powróciła. Zarobki zapewne są
tu niższe niż za granicą, choć i tam
obecnie nie jest już tak różowo, ale
dla rodzin tych osób bardzo ważne
jest, że przynoszą one do domu regularnie,
co miesiąc, wynagrodzenie i
przede wszystkim są razem.
Jaka będzie przyszła kadencja?
Jeżeli chodzi o priorytetowe sprawy
dotyczące Jezioran, to jest na
pewno nowy MOK w budynku po
kinie. Przygotowując inwestycję, musieliśmy
najpierw przeprowadzić
całą procedurę: przenieść mieszkańców,
którzy mieszkali w budynku
przylegającym do kina, wykonać projekt
na budowę MOK-u, a teraz czekamy
na wsparcie unijne. Następnie,
gdy obecna siedziba MOK-u zostanie
przezeń zwolniona, wprowadzimy
tam Straż Pożarną, na co mamy już
gotową dokumentację.
Na terenie po byłym Zakładzie
Administracji Domów Mieszkalnych,
planujemy zrobić parking, zaś po
rozbudowie budynku po ADM-ie,
uruchomić przedszkole z prawdziwego
zdarzenia.
Marzy nam się także rewitalizacja
centrum Jezioran, wraz z fosą. Kiedy
to nastąpi? Trudno to ubrać w ramy
czasowe. Będziemy aplikowali o każde
możliwe dofinansowanie. Projekt
rewitalizacji jest bardzo duży.
Kolejna sprawa: to dokończenie
modernizacji wszystkich ulic w granicach
naszego miasta oraz budowa
infrastruktury na wsi. Tam, gdzie jest
zrobiona kanalizacja, możemy już
budować chodniki. Chcemy przeprowadzić
remont pozostałych świetlic
wiejskich, żeby mieszkańcy mieli
miejsce do spotykania i integrowania
się.
Tych zadań jest całe mnóstwo,
wystarczy tego na cztery najbliższe
lata i jeden dzień dłużej...
W czasie kampanii słyszałam,
jak ktoś narzekał, że sadzone są w
Jezioranach kwiatki, a przecież są
poważniejsze rzeczy do zrobienia.
Od tego są między innymi wybory,
by ludzie opowiedzieli się za tym, czy
chcą, żeby było czysto i ładnie. Czy
dany kierunek działania władz im
odpowiada. A kwiatki?
Estetyka to obecnie jeden z priorytetów
każdej miejscowości. Wystarczy
opuścić naszą gminę, by zobaczyć
jak zmieniają się inne miasta i
wsie. Szczególnie region Warmii i
Mazur –CUD NATURY, musi o to
bezwzględnie dbać. My, również.
Turystyka na terenie naszej gminy,
systematycznie, choć może zbyt wolno,
rozwija się. W Lokalnej Grupie
Działania "Warmiński Zakątek" skupiającej
11 gmin, na dzień dzisiejszy,
mamy najwięcej miejsc noclegowych
(ponad 300). To nas zobowiązuje do
intensywnych działań zmierzających
do poprawy wizerunku nie tylko Jezioran,
ale i całej gminy. To z kolei
pozwoli na rozwój agroturystyki.
Zatem korzyści w dłuższym okresie
będą wymierne dla każdego z nas.
Rozpoczęła się nowa kadencja –
czym się różni ten początek od poprzedniego,
z 2006 roku?
Tym, że dostaliśmy na szkołę ponadgimnazjalną
prawie 2 mln złotych
dofinansowania, co spowoduje, że
nasze dzieci będą mogły uczyć się w
komfortowych warunkach.
Mamy złożonych kilka wniosków o
wsparcie unijne. Osoba, która nigdy
nie ubiegała się o wsparcie z funduszy
unijnych, często myśli, że wystarczy
tylko złożyć odpowiednią dokumentację
i środki już są. Niestety, nie
jest tak łatwo. To rywalizacja z innymi
zainteresowanymi, ustawiczne
doglądanie procedur. Niektórzy lobbują,
by wydano decyzje korzystne
właśnie dla nich. Przepisy są nieprecyzyjne
i urzędnicy różnie interpretu-
2 Nasze Jeziorany, Nr 41/styczeń 2011 r.