03.04.2015 Views

2008 metų musulmonų švenčių ir atmintinų datų kalendorius

2008 metų musulmonų švenčių ir atmintinų datų kalendorius

2008 metų musulmonų švenčių ir atmintinų datų kalendorius

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Nr. 11–12 (111–112)<br />

18 2007 m. lapkritis-gruodis Wspomnienia<br />

Dż<strong>ir</strong>dżis SZAHUNIEWICZ<br />

I jak tu nie wierzyć, że marzenia się<br />

spełniają. Może dziwnie to zabrzmi, lecz<br />

po powrocie z Mekki marzyłem, aby odwiedzić<br />

Meczet Al-Aksa w Jerozolimie.<br />

Wydawało mi się jednak, że jest to nie do<br />

spełnienia; po prostu nie stać mnie, abym<br />

pojechał do Ziemi Świętej za własne pieniądze.<br />

Zobaczyć ją, chodzić po niej i<br />

modlić się tam... Moje najśmielsze marzenia...<br />

A jednak, pewnego dnia zaproszono<br />

mnie do Domu Żeromskiego w Gdyni, na<br />

konferencję dotyczącą pokoju w Palestynie<br />

i na świecie. Pojechałem posłuchać<br />

jak przedstawione będą kraje muzułmańskie<br />

i w jakim świetle pokazana zostanie<br />

walka narodu palestyńskiego o wolność.<br />

W szczególności interesowało mnie czy<br />

religia będzie oddzielona od terroryzmu.<br />

Z wielką uwagą i ciekawością słuchałem<br />

o tym, jak trzeba pomóc Palestynie.<br />

Zabrałem głos i wyraziłem swoje zadowolenie,<br />

że są jeszcze na tym świecie ludzie,<br />

którym zależy na pokoju i dobrych<br />

stosunkach między narodami. Kilka dni<br />

później zadzwonił do mnie pewien pan,<br />

przedstawił się i poprosił o spotkanie.<br />

Miałem wrażenie, iż powiedziałem coś<br />

niestosownego o sytuacji w Palestynie i<br />

innych krajach zagrożonych terrorem i<br />

wojną. Okazało się jednak, że organizacja<br />

- The Interreligious and International<br />

Federation for World Peace - zaprasza<br />

mnie na Marsz Pokoju do Jerozolimy,<br />

aby zaprotestować przeciwko wznoszeniu<br />

murów między Palestyną a Izraelem. Zgodziłem<br />

się na ten wyjazd, nie ukrywam iż<br />

byłem szczęśliwy, tym bardziej że pokrywali<br />

koszty pobytu.<br />

W dzień wyjazdu spotkaliśmy się na<br />

lotnisku w Warszawie, gdzie wręczono<br />

mi bilety. Byłem wciąż tak pobudzony, że<br />

momentami wydawało mi się, iż śnię na<br />

jawie. Lot podzielony był na dwa etapy:<br />

pierwszy do Pragi, następny do Tel Avivu.<br />

Po wylądowaniu trzeba było podejść do<br />

oficera i pokazać paszport. Kiedy oficer<br />

- kobieta zajrzała do mojego paszportu i<br />

zauważyła wizę Arabii Saudyjskiej, oglądała<br />

go kilka razy, bacznie przyglądając<br />

się przy tym mojej skromnej osobie.<br />

Zapytała w jakim celu przyjechałem do<br />

Izraela. Powiedziałem, iż jestem gościem<br />

zaproszonym na konferencję pokojową.<br />

Pytania nie były zaskakujące, ale zdziwił<br />

mnie rosyjski język Pani oddała mi paszport<br />

i poszliśmy po odbiór bagażu. Przed<br />

lotniskiem stał już autokar i przewodnik,<br />

Palestyńczyk, który niegdyś studiował w<br />

Krakowie i stąd znający nasz język.<br />

Po dłuższym oczekiwaniu na resztę<br />

uczestników, pojechaliśmy do Jerozolimy,<br />

do przepięknego hotelu, z którego widok<br />

mógłby wielu z nas zawrócić w głowie.<br />

Jednak to obecność Meczetu Al-Aksa<br />

sprawiała, że czułem niepokój. Po całym<br />

dniu takich emocji zmęczenie dawało się<br />

we znaki, chociaż nie mogłem zasnąć, tak<br />

Wspomnienia z Jerozolimy<br />

bardzo chciałem tam pójść. Wydawało mi<br />

się, że jest tak blisko, na wyciągnięcie ręki.<br />

Nie dawało mi to spokoju i wyszedłem<br />

na dziedziniec, aby sprawdzić jak jest naprawdę.<br />

Wprawdzie ostrzegano nas, żeby<br />

ze względów bezpieczeństwa nie oddalać<br />

się od hotelu, ale pomyślałem sobie, że<br />

nikt nie może mi przeszkodzić w odwiedzeniu<br />

meczetu. Przecież jestem tak blisko...<br />

Rozsądek wziął jednak górę.<br />

Po porannej modlitwie poszliśmy na<br />

bardzo bogate i smaczne śniadanie. Od samego<br />

rana toczyła się konferencja, długie<br />

i męczące przemówienia, tłumaczone m.<br />

in. na rosyjski. Było bardzo dużo ludzi z<br />

całego świata, prawdopodobnie około tysiąca<br />

osób. Nagle usłyszałem z tłumu znajomy:<br />

Dż<strong>ir</strong>dżis, bracie, co tu robisz? Tak,<br />

poznaję, to mój brat plemienny tatarski,<br />

mufti prof. Ibrahim Konopacki z Białorusi.<br />

Bardzo byłem szczęśliwy. Długo trwały<br />

nasze rozmowy i wyjaśnienia dlaczego<br />

spotykamy się akurat tu, a nie w Polsce<br />

Zakończyliśmy wieczór wspólną modlitwą<br />

do Boga o pokój i zgodę dla całego<br />

świata. Po powrocie do swojego pokoju,<br />

jeszcze raz prosiłem Boga, aby nasi bracia<br />

muzułmanie nie musieli walczyć i przelewać<br />

swojej i cudzej krwi, krwi niewinnych<br />

ludzi. Potem znowu stanąłem przed<br />

oknem i przyglądam się cudownej Kopule<br />

Skały, widocznej z każdego punktu Jerozolimy.<br />

Patrząc na nią, czułem jak potęguje<br />

się we mnie wiara w lepsze jutro.<br />

Ranek przywitał nas pięknym słońcem,<br />

Kopuła lśni jakby była ze szczerego złota,<br />

widać że króluje nad Jerozolimą. Jeszcze<br />

nie mogę uwierzyć, że to naprawdę<br />

się dzieje. Po modlitwie ruszamy na wycieczkę<br />

po mieście. Zwiedzamy cmentarz<br />

żydowski, widać starożytne mury, miasto<br />

Jeruzalem, a na samym szczycie błyszczy<br />

w palącym słońcu Meczet i Kopuła. Potem<br />

jedziemy około 12 km na południe, gdzie<br />

znajduje się miasto Betlejem. Po wysłuchaniu<br />

opowieści naszego przewodnika, który<br />

tak naprawdę nic nowego nie powiedział,<br />

chodziliśmy i robiliśmy zdjęcia. Jest bardzo<br />

ciepło, jedziemy na obiad, pragnienie daje<br />

o sobie znać, a woda do picia jest droga i na<br />

dokładkę jest jej mało. Po obiedzie słyszę<br />

głos muezina: czas na modlitwę. Widzę paru<br />

Palestyńczyków w safach, między nimi<br />

poznaję muftiego Moskwy, stajemy razem<br />

w szeregu, modlimy się. Cała wycieczka<br />

czekała tylko na nas. Czułem się dowartościowany<br />

i dumny, że ci wszyscy ludzie<br />

potrafili uszanować naszą religię.<br />

Następnego dnia bardzo wcześnie wyjeżdżamy<br />

na wycieczkę: Strefa Gazy, Hebron,<br />

Beer Sheba 84 km na południe. Pomyślałem,<br />

że najwyższy czas, aby wreszcie<br />

zobaczyć jak żyją Palestyńczycy. Byłem<br />

bardzo mocno rozczarowany. Jest szalona<br />

różnica między Jerozolimą a miastami palestyńskimi,<br />

obojętnie w którym się znajdujemy.<br />

To, co zauważyłem, przeszło moje<br />

wyobrażenia i nie mogę zrozumieć czym<br />

było podyktowane. Przykładowo sklepy są<br />

usytuowane w garażach, oczywiście nie we<br />

wszystkich, ale w większości, ogólny bałagan.<br />

Natomiast ludzie są nader przyjaźni<br />

i ciepli, zapraszają i częstują herbatą, a<br />

przy niej starają się sprzedać wszystko co<br />

znajduje się w ich małym sklepiku. Nawet<br />

wtedy, gdy już wychodzisz, doganiają i<br />

opuszczają cenę do minimum.<br />

Większość Arabów mieszka w autonomicznych<br />

miasteczkach i wsiach w czterech<br />

głównych skupiskach, w Galilei z<br />

miastem Nazaret, w rejonie centralnym<br />

między Hadera a Petach Tikva, na Negewie<br />

i w Jerozolimie. Jednak Palestyńczycy żyją<br />

na marginesie skłóconych światów. Właściwie<br />

nikt nie powinien się dziwić takiej<br />

sytuacji; nikt z nas nie zniósłby nieproszonych<br />

gości we własnym kraju. W drodze<br />

powrotnej polska część uczestników konferencji<br />

odwiedziła honorowego konsula w<br />

Jerozolimie, gdzie byliśmy bardzo gorąco<br />

przyjęci. Mustafa, bo tak miał na imię palestyński<br />

sekretarz, zaprosił nas na piątkową<br />

modlitwę do Meczetu Al-Aksa, a potem na<br />

poczęstunek, który odbył się w jego domu.<br />

I znowu powtórzyła się niezwykła sytuacja,<br />

kiedy całą noc czekałem na tą niezwykłą<br />

chwilę przekroczenia próg Meczetu.<br />

Wreszcie świt, modlitwa, śniadanie i<br />

oczekiwanie na wyjazd. Jestem bardzo<br />

pobudzony, zastanawiałem się co jest bardziej<br />

ekscytujące: pielgrzymka do Mekki<br />

czy modlitwa w Meczecie Al-Aksa. Dojeżdżamy,<br />

dreszcz i zimny pot zlewa moje<br />

skronie. Podchodzimy blisko do drzwi i<br />

nagle zbliża się jakiś człowiek i pyta czy<br />

jestem muzułmaninem. Mustafa odpowiada<br />

mu, że tak. Tamten jednak obserwuje<br />

mnie bacznie i mówi, że jeśli jestem, to<br />

mam powiedzieć Al-Fatihę. Oczywiście<br />

powiedziałem tę surę, a on zapytał mnie z<br />

jakiego kraju przyjechałem. Wytłumaczyłem,<br />

że jestem Tatarem z Polski, dziwił się<br />

bardzo, chyba nie bardzo zrozumiał kim<br />

tak naprawdę jestem, bo rozpłakał się i zaprowadził<br />

mnie do Meczetu, gdzie przedstawił<br />

naczelnemu imamowi. Modliłem<br />

się gorąco i dziękowałem Ałłachowi za<br />

nieskończoną dobroć, jaką mnie obdarza;<br />

za to, że nie pozwala głodować mojej rodzinie.<br />

Za to, że czuwa cały czas nad nią<br />

czuwa. Modliłem się za tych ludzi, którzy<br />

umożliwili mi podróż do Ziemi Świętej, a<br />

w szczególności za zdrowie i powodzenie<br />

rodziny Rev. Dr. Sun Myung Moon, jak<br />

również za Rodzinę Państwa Góreckich.<br />

Po modlitwie Mustafa zaproponował<br />

mi zwiedzenie Kopuły Skały. Poszliśmy<br />

po schodach do góry i tam przydarzyła się<br />

podobna sytuacja z pytaniami nieznajomego,<br />

co wcześniej. Sprawa się wyjaśniła<br />

i weszliśmy do środka, a na koniec tamtejszy<br />

imam podarował mi Koran. Byłem<br />

szczęśliwym człowiekiem, moje wnętrze<br />

lekkie i spokojne, miałem wrażenie, że<br />

unoszę się nad tarasem i widzę wszystko<br />

takie piękne, takie czyste, takie proste. Nigdy<br />

tego nie zapomnę.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!