Wergiliusz, Eneida KSIÄGA I 1-405 OrÄż opiewam i mÄża, co ...
Wergiliusz, Eneida KSIÄGA I 1-405 OrÄż opiewam i mÄża, co ...
Wergiliusz, Eneida KSIÄGA I 1-405 OrÄż opiewam i mÄża, co ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Gnani losami. Trud to był bezmierny:<br />
Dać narodowi rzymskiemu początek.<br />
Zaledwie z oczu stracili Sycylię<br />
I ku pełnemu morzu rozpostarli<br />
Żagle, radośni, tnąc spiżowym dziobem<br />
I rozbryzgując słoną pianę, oto<br />
Junona, wieczną ranę niosąc w sercu,<br />
Tak medytuje: „Czyż mam, pokonana,<br />
Poniechać mego zamiaru i więcej<br />
Już się nie silić, żeby króla Teukrów<br />
Precz od Italii odegnać? Wiem, losy<br />
Wiążą mi ręce, o, tak! A Pallada<br />
Mogła za winę jednego Ajaksa<br />
Oszalałego, syna Ojleusa,<br />
Spalić argiwską flotę, a żeglarzy<br />
Potopić! Sama z chmur płomień Jowisza<br />
Cisnęła nagły i rozmiotła nawy<br />
Po morzu, całą toń rozkołysała<br />
Wichurą. Jego, ogniem ziejącego<br />
Z piersi przebitej, chwyta w wir zamieci,<br />
Rzuca i wbija na pal ostrej skały.<br />
A ja, <strong>co</strong> krocze jako wielka bogów<br />
Królowa, jako i siostra, i żona<br />
Jowisza, z jednym plemieniem przez tyle<br />
Już lat wojuję! Któż tę moc Junony<br />
Uwielbi teraz? Któż ołtarze moje<br />
Uczci ofiarą składaną pokornie?”<br />
Tak w rozżarzonym sercu medytując,<br />
Oto wstępuje bogini w ojczyznę<br />
Ciemnych chmur, szałem orkanów brzemienną<br />
Eolię. W mroku wielkiej tam pieczary<br />
Rwące się wichry i dudniące burze<br />
Eol król dławi przemocą i kiełzna<br />
Więzami. Wściekle się szamoczą, w kraty<br />
Biją zażarcie, aż cała w posadach<br />
Trzęsie się góra i jęczy. Wysoko<br />
Siedzi na zamku Eol z berłem w ręce,<br />
Zajadłość wichrów miękczy i poskramia.<br />
Gdyby nie czuwał, w bezmiar by porwały,<br />
W locie poniosły szalonym i morze,<br />
I ziemie wszystkie, i niebo ogromne.<br />
Tego się bojąc, ojciec je wszechmożny<br />
Zepchnął do czarnych lochów i przywalił<br />
Brzemieniem wielkich gór. Nadał im króla,<br />
By ten, ugody strzegąc niewzruszonej,<br />
Umiał na każdy rozkaz je powściągnąć<br />
Albo popuścić im wodzy. Do niego<br />
Tak przemówiła błagalnie Junona:<br />
„Eolu! Ojciec bogów i król ludzi