SpoÅeczny wymiar kryzysu â lekcja dla przyszÅoÅci - Polskie ...
SpoÅeczny wymiar kryzysu â lekcja dla przyszÅoÅci - Polskie ...
SpoÅeczny wymiar kryzysu â lekcja dla przyszÅoÅci - Polskie ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
ISSN 1507-1383<br />
ZARZĄD KRAJOWY POLSKIEGO TOWARZYSTWA EKONOMICZNEGO<br />
BIULETYN<br />
<strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />
wydanie specjalne przy współpracy<br />
z Narodowym Bankiem Polskim<br />
Numer 2 (56) luty 2012<br />
FORUM MYŚLI<br />
STRATEGICZNEJ<br />
29/03/2012 14:01:49<br />
MYŚL STRATEGICZNA<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
SCENA GLOBALNA
Zarząd Krajowy<br />
<strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />
00-042 WARSZAWA, ul. Nowy Świat 49<br />
tel. 22 551 54 01, 22 551 54 05, faks 22 551 54 44<br />
e-mail: zk@pte.pl www.pte.pl<br />
ODDZIAŁY POLSKIEGO TOWARZYSTWA<br />
EKONOMICZNEGO<br />
BIAŁYSTOK, 15-732, ul. CHOROSZCZAŃSKA 31<br />
tel. 793233238 tel./faks 85 652 09 25 e-mail:jolsien@poczta.onet.pl<br />
BIELSKO-BIAŁA, 43-309, ul. WILLOWA 2, bud. B, pok. 307<br />
tel. 33 827 92 15, tel./faks 33 827 93 39 e-mail: partship@ath.bielsko.pl<br />
BYDGOSZCZ, 85-034, ul. DŁUGA 34<br />
tel. 52 322 65 52, faks 52 322 67 81 e-mail: sekretariat@pte.bydgoszcz.pl<br />
CZĘSTOCHOWA, 42-200, ul. KILIŃSKIEGO 32/34<br />
tel. 34 324 97 33, 34 324 26 30 e-mail: opteczwa@onet.pl<br />
ELBLĄG, 82-300, ul. GIERMKÓW 5<br />
tel. 504158840 e-mail: elblagpte@interia.pl<br />
GDAŃSK, 80-830, ul. DŁUGI TARG 46/47<br />
tel. 58 301 54 61, 301 99 71, faks 58 301 52 46<br />
e-mail: sekretariat@gdansk.pte.pl<br />
GLIWICE, 44-100, ul. ZWYCIĘSTWA 47<br />
tel./faks 32 231 45 84, 32 331 30 81 i 82 e-mail: biuro@ptegliwice.pl<br />
KATOWICE, 40-129, ul. MISJONARZY OBLATÓW 27<br />
tel./faks 32 259 88 78, tel. 32 259 62 79 faks 32 258 54 82<br />
e-mail: katowice@pte.pl<br />
KIELCE, 25-406, ul. ŚWIĘTOKRZYSKA 21<br />
Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy<br />
Jana Kochanowskiego w Kielcach<br />
Wydział Zarządzania i Administracji<br />
tel./faks 41 349 65 28 e-mail: a.szplit@plusnet.pl<br />
KOSZALIN, 75-254, ul. FRANCISZKAŃSKA 52<br />
tel./faks 94 343 33 33 e-mail: jatop@onet.eu ptekoszalin@neostrada.pl<br />
KRAKÓW, 30-003, ul. LUBELSKA 21<br />
tel. 12 634 32 59, faks 12 634 03 81 e-mail: krakow@pte.pl<br />
LEGNICA, 59-220, RYNEK 28<br />
tel. 76 852 38 72 e-mail: pte.legnica@wp.pl<br />
LUBLIN, 20-704 ul. Przyjacielska 4<br />
tel./faks 81 532 84 14, 81 534 35 50 e-mail: pte@lublin.net.pl<br />
ŁÓDŹ, 90-608, ul. WÓLCZAŃSKA 51<br />
tel. 42 632 28 17, tel./faks 42 632 44 20 e-mail: sekretariat@pte.lodz.pl<br />
OLSZTYN, 10-117, ul. 1 MAJA 13<br />
tel. 89 527 24 49, 89 527 58 25 e-mail: pte@pteolsztyn.edu.pl<br />
OPOLE, 45-082, ul. OZIMSKA 46a<br />
tel./faks 77 401 69 01, 77 401 69 00 e-mail: zmikolajewicz@poczta.onet.pl<br />
POZNAŃ. 61-779, ul. KLASZTORNA 24/25<br />
tel. 61 852 86 91 tel./faks 61 851 90 58 e-mail: info@pte.poznan.pl<br />
RZESZÓW, 35-045, ul. HETMAŃSKA 15<br />
tel. 17 853 36 49, faks 17 853 38 15 e-mail: pterzeszow@poczta.onet.pl<br />
SZCZECIN, 71-414, pl. KILIŃSKIEGO 3<br />
tel. 91 455 34 55, faks 091 455 34 71 e-mail: pte@pte.szczecin.pl<br />
TORUŃ, 87-100, ul. KOPERNIKA 21<br />
tel. 793 370 619 e-mail: pte@stud.umk.pl<br />
WAŁBRZYCH, 58-300, ul. SZMIDTA 4a<br />
tel. 74 842 62 60 ptewch@wp.pl<br />
WARSZAWA, 00-042, ul. Nowy Świat 49<br />
tel. 22 55 15 420, faks 22 55 15 444 e-mail: pteow@interia.eu<br />
WROCŁAW, 50-146, ul. ŁACIARSKA 28<br />
tel./faks 71 343 63 18 e-mail: pte-wroclaw@tlen.pl<br />
ZIELONA GÓRA, 65-066, ul. ŻEROMSKIEGO 3, skr. 165<br />
tel. 68 327 04 19, faks 68 320 25 89 e-mail: pte@zg.pl<br />
Recenzja naukowa: prof. dr hab. Bogumiła Szopa, dr Ryszard Kowalski<br />
Redakcja naukowa: prof. dr hab. Antoni Kukliński, prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, dr Artur Pollok<br />
Redaktor prowadzący: Iwona Dudzik<br />
Zespół redakcyjny: Stanisław Gliński, Agnieszka Jarczyńska<br />
Redakcja merytoryczna: Danuta Jastrzębska<br />
Biuro ZK PTE<br />
00-042 Warszawa, ul. Nowy Świat 49, tel. 22 551 54 01, faks 22 551 54 44<br />
e-mail: zk@pte.pl www.pte.pl<br />
Skład i łamanie: Elżbieta Giżyńska<br />
Druk i oprawa: sowadruk.pl<br />
Nakad: 3000 egz.<br />
Za poglądy i opinie wyrażone w zamieszczonych w ,,Biuletynie PTE’’ artykułach odpowiadają wyłącznie ich autorzy,<br />
a <strong>Polskie</strong> Towarzystwo Ekonomiczne i redaktorzy – za ogólną koncepcję.
Spis treści<br />
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3<br />
CZĘŚĆ I<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
Antoni Kukliński, Elżbieta Mączyńska<br />
Pierwszy Kongres <strong>Polskie</strong>j Myśli Strategicznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5<br />
CZĘŚĆ II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Zdzisław Sadowski<br />
Wielki kryzys a drogi ewolucji systemu rynkowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13<br />
Jan Woroniecki<br />
U źródeł <strong>kryzysu</strong>: szansa czy zagrożenie <strong>dla</strong> kapitalizmu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20<br />
Antoni Kukliński<br />
Czy jest wyjście z sytuacji bez wyjścia? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35<br />
Julian Auleytner<br />
Globalne problemy społeczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37<br />
Elżbieta Mączyńska<br />
Cywilizacyjne uwarunkowania rozwoju Polski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40<br />
Zbigniew Strzelecki<br />
Inteligentna specjalizacja regionów w świetle inicjatyw Unii Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 58<br />
Stanisław Owsiak<br />
Społeczny <strong>wymiar</strong> <strong>kryzysu</strong> – <strong>lekcja</strong> <strong>dla</strong> przyszłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62<br />
CZĘŚĆ III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Antoni Kukliński<br />
Kryzys Wspólnoty Atlantyckiej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 76<br />
Andrzej P. Wierzbicki<br />
Zderzenie cywilizacji czy ignorancja podstawowych wartości Innego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82<br />
Ksawery Burski<br />
Rola Chin i Indii w kształtowaniu sceny globalnej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90<br />
Biuletyn PTE nr 2 (52) kwiecień 2011<br />
1
Andrzej Kassenberg<br />
Globalne problemy ekologiczne i ich konsekwencje <strong>dla</strong> rozwoju gospodarczego . . . . . . . . . . . . 97<br />
Julian Auleytner<br />
Gunter Pauli, The Blue Economy, 10 Years, 100 Innovations, 100 Million Jobs . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110<br />
Antoni Kukliński<br />
Rekonfiguracja sceny globalnej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112<br />
CZĘŚĆ IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE – ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Andrzej P. Wierzbicki<br />
Szkolnictwo polskie w perspektywie 2050 r. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119<br />
Jan Kozłowski<br />
Ewaluacja programów i instrumentów (polityki naukowej) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125<br />
Dominika Czerniawska<br />
Otwarty dostęp — nowe sposoby tworzenia i korzystania z wiedzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 128<br />
Bożena Bednarek-Michalska<br />
Otwarta nauka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131<br />
Paweł Szczęsny<br />
Otwieranie nauki – <strong>lekcja</strong> z globalizacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 138<br />
Urszula Płowiec (1933–2011) – wspomnienie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 144<br />
2
Wstęp<br />
<strong>Polskie</strong> Towarzystwo Ekonomiczne oddaje do rąk Czytelników Biuletyn Specjalny pt. „Myśl<br />
strategiczna. Punkty zwrotne – scena globalna”. Jest to już trzecia publikacja syntetyzująca dokonania<br />
– organizowanego przez <strong>Polskie</strong> Towarzystwo Ekonomiczne wspólnie z Polskim Towarzystwem<br />
Współpracy z Klubem Rzymskim – cyklu seminariów w ramach Forum Myśli Strategicznej. Forum<br />
to utworzone zostało w PTE w celu przeciwstawiania się i przeciwdziałania niebezpiecznej marginalizacji<br />
myśli strategicznej, zarówno w skali krajowej, jak i globalnej.<br />
Wcześniejszy dorobek Forum Myśli Strategicznej został przedstawiony w formie dwóch specjalnych<br />
„strategicznych” Biuletynów PTE. Pierwszy z nich, zatytułowany „Forum Myśli Strategicznej.<br />
Doświadczenia i perspektywy” (2010, nr 6, wydanie specjalne), zawiera główne refleksje dotyczące<br />
dylematów kształtowania przyszłości. Drugi z kolei Biuletyn Specjalny pt. „Polska myśl strategiczna.<br />
Na spotkanie z enigmą XXI wieku” ( 2011, nr 2) dotyczy kultury myślenia strategicznego. W Biuletynie<br />
tym – co szczególnie istotne – została po raz pierwszy przedstawiona wstępna koncepcja<br />
PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ.<br />
Przedkładana wnikliwemu osądowi Czytelnika niniejsza publikacja powstała jako efekt współpracy<br />
<strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego oraz Narodowego Banku <strong>Polskie</strong>go. Składa się z czterech<br />
części.<br />
Część pierwsza zawiera rozwiniętą koncepcję PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI<br />
STRATEGICZNEJ. Kreowanie i pobudzanie polskiej myśli strategicznej to obecnie – wobec wszechogarniającego<br />
świat shorttermizmu i marginalizacji myślenia strategicznego – jedno z fundamentalnych,<br />
wielkich wyzwań <strong>dla</strong> polskiej sceny społecznej, naukowej i politycznej.<br />
Część druga obejmuje artykuły, w których podejmowana jest próba odpowiedzi na pytanie, czy<br />
obecny wielki kryzys światowy będzie źródłem zasadniczego punktu zwrotnego w historii globalnych<br />
układów gospodarczych, politycznych i społecznych.<br />
Część trzecia dotyczy rekonfiguracji sceny globalnej XXI w. Najważniejszym elementem tej rekonfiguracji<br />
jest kryzys Wspólnoty Atlantyckiej oraz wzrastająca rola Chin i Indii we współczesnym<br />
świecie. W części tej uwzględniane są ponadto kwestie ekologii oraz przemian i innowacji technologii<br />
w skali globalnej. Ponownie – wobec wagi, kontrowersyjności problematyki i zainteresowania<br />
nią – podejmowana jest dyskusja na temat możliwości i ograniczeń rozwoju blue economy (błękitnej<br />
gospodarki). Ta nowa dziedzina umożliwia synergiczne łączenie zielonej gospodarki i makrowikinomii.<br />
Blue economy tworzy proekologiczne możliwości przeformułowania modelu rozwoju gospodarki.<br />
Kwestie te charakteryzowane są w książce Guntera Pauli pt. The Blue Economy, 10 Years, 100 Innovations,<br />
100 Million Jobs (Błękitna ekonomia, 10 lat, 100 wynalazków, 100 milionów miejsc pracy). Spośród<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
3
tytułowych „100 wynalazków” przykładowo można wymienić technologie umożliwiające zastąpienie<br />
produkcji jakże drogiego, szeroko stosowanego m.in. w medycynie, tytanu – jedwabiem.<br />
Książka Guntera Pauli była przedmiotem szczegółowej, krytycznej recenzji opracowanej przez<br />
Profesora Romana Galara (Biuletyn PTE, 2011, nr 2; http://www.pte.pl/pliki/pdf/Biuletyn_2_2011.<br />
pdf), a wcześniej recenzji Elżbiety Mączyńskiej i Zdzisława Sadowskiego (Biuletyn PTE, 2010, nr 6;<br />
http://www.pte.pl/pliki/pdf/biuletyn_pte_spec_2010.pdf).<br />
Część czwarta niniejszego Biuletynu obejmuje dyskusję nad perspektywami rozwojowymi polskiego<br />
szkolnictwa wyższego oraz nad nowymi problemami transformacji nauki światowej.<br />
Tytuł i treść tomu „Myśl strategiczna. Punkty zwrotne – scena globalna” należy rozpatrywać<br />
w kontekście inicjatywy zorganizowania PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI STRATE-<br />
GICZNEJ. Zwracamy się do Czytelników z zaproszeniem do wzięcia udziału w otwartej debacie<br />
poświęconej tematyce tego Kongresu. Zachęcamy do nadsyłania tekstów na adres e-mailowy <strong>Polskie</strong>go<br />
Towarzystwa Ekonomicznego: zk@pte.pl. Szczegółowe informacje na temat tego Kongresu<br />
oraz Forum Myśli Strategicznej przedstawiane są na bieżąco na stronie internetowej PTE (http://<br />
www.pte.pl/).<br />
Kierujemy ten Biuletyn do Czytelników z nadzieją, że jego lektura sprzyjać będzie pobudzaniu<br />
i rozwojowi myślenia strategicznego w Polsce w różnych jego <strong>wymiar</strong>ach, w tym przede wszystkim<br />
naukowym, eksperckim i politycznym.<br />
Zachęcamy do lektury i dyskusji.<br />
Elżbieta Mączyńska<br />
Prezes <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />
4
PIERWSZY KONGRES<br />
POLSKIEJ MYŚLI<br />
STRATEGICZNEJ<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
Część I<br />
Antoni Kukliński<br />
Elżbieta Mączyńska<br />
Myśl strategiczna<br />
w warunkach cywilizacji<br />
nietrwałości<br />
Myśl strategiczna rodzi się w polu kreatywnego<br />
napięcia pomiędzy realistyczną diagnozą<br />
doświadczeń historycznych a odważną wizją<br />
przyszłości. Takiego kreatywnego napięcia nie<br />
znajdujemy hinc et nunc ani w Waszyngtonie, ani<br />
w Brukseli. Można powiedzieć, że paraliż myśli<br />
strategicznej jest istotnym elementem obecnego<br />
<strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej 1 . Polska jest<br />
fragmentem tej Wspólnoty, w którym paraliż<br />
myśli strategicznej znajduje głębokie korzenie<br />
w świadomości polskiego społeczeństwa. W tej<br />
świadomości dominuje fascynacja myśleniem<br />
w kategoriach doświadczeń historycznych, co na<br />
drugi plan przesuwa myślenie futurologiczne –<br />
stymulujące procesy myślenia strategicznego 2 .<br />
Trzeba podjąć próbę przezwyciężenia paraliżu<br />
myśli strategicznej zarówno w skali Wspólnoty<br />
Atlantyckiej, jak i w skali Polski. W takim<br />
szerokim kręgu motywacyjnym powstała kon-<br />
1 The Atlantic Community. The Titanic of the XXI century?,<br />
red. A. Kukliński, K. Pawłowski, Nowy Sącz 2010.<br />
2 Polonia Quo Vadis, red. A. Kukliński, K. Pawłowski,<br />
J. Woźniak, Kraków 2010.<br />
cepcja PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ<br />
MYŚLI STRATEGICZNEJ – Polonia Quo Vadis 3<br />
opublikowana w Biuletynie PTE – Polska Myśl<br />
Strategiczna. Na spotkanie z enigmą XXI w.<br />
Sukces tego Kongresu może być punktem<br />
zwrotnym w historii polskiej myśli strategicznej.<br />
Można mówić o trzech <strong>wymiar</strong>ach tego potencjalnego<br />
sukcesu:<br />
Pierwszym <strong>wymiar</strong>em jest stymulacja procesów<br />
poznania naukowego, z analizą przeszłości<br />
i przyszłości myśli strategicznej.<br />
Drugim <strong>wymiar</strong>em jest próba internalizacji<br />
myśli strategicznej poprzez struktury<br />
świadomościowe polskiego społeczeństwa.<br />
Trzecim <strong>wymiar</strong>em jest próba oddziaływania<br />
na modus operandi polskich elit politycznych<br />
oraz polskiego systemu władzy<br />
państwowej.<br />
Te trzy <strong>wymiar</strong>y nawiązują do dokonujących<br />
się zarówno na świecie, jak i w Polsce<br />
przewartościowań oraz zmian uwarunkowań<br />
społeczno-gospodarczych. Mimo że Fukuyamowska<br />
teza o końcu historii (czyli uznaniu<br />
3 E. Mączyńska, A. Kukliński, Pierwszy Kongres Myśli<br />
Strategicznej Polonia Quo Vadis. Memorandum, „Biuletyn<br />
PTE”, kwiecień 2011.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
5
Część I<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
neoliberalnej formy kapitalizmu za model ostateczny<br />
i niezastępowalny) oraz doktryna neoliberalna<br />
z założenia oznaczały marginalizowanie<br />
refleksji futurologicznej, pozostawiając<br />
przyszłość do uregulowania przez mechanizm<br />
wolnego rynku, to obecnie – wobec niezwykle<br />
złożonych problemów świata – potrzeba myślenia<br />
o przyszłości i działań na jej rzecz jest coraz<br />
powszechniej uznawana. Neoliberalne, ignorujące<br />
doświadczenie historyczne przekonanie<br />
o niezawodności, nieomylności i efektywności<br />
wolnego rynku oraz jego mechanizmów, a także<br />
marginalizowanie roli państwa i sprowadzania<br />
go do roli „stróża nocnego” jest obecnie weryfikowane<br />
(choć powoli), przede wszystkim pod<br />
naciskiem wymowy globalnych kryzysowych<br />
doświadczeń ostatnich lat.<br />
W Polsce nadanie myśli strategicznej stosownej<br />
rangi jest szczególnie istotne zwłaszcza<br />
wobec wciąż silnie objawiającego się niedostatku<br />
polityki długookresowej i dotkliwych oznak wypychania<br />
spraw i rzeczy ważnych, fundamentalnych<br />
przez błahe lub ważne jedynie z pozoru.<br />
Nie bez racji jest wyrażona w jednym z wywiadów<br />
opinia znanego polskiego pisarza Antoniego<br />
Libery, że żyjemy w epoce wielkiej gry<br />
pozorów. W pogoni za Zachodem bezkrytycznie<br />
ulegamy rozmaitym modom i trendom, co niekiedy<br />
przybiera formę żałosnego nuworyszostwa.<br />
Tymczasem świat od co najmniej kilku dekad<br />
znajduje się w stanie globalnie naruszonej<br />
równowagi. Naruszenie to wywoływane jest<br />
przez równoczesne „tektoniczne” ruchy podskórnych<br />
sił przemian. W okresach naruszonej<br />
równowagi teorie, ideologie i technologie przestają<br />
pasować do siebie. „Stare dobrze ugruntowane<br />
systemy społeczne muszą zwykle ponieść<br />
wyraźną porażkę, zanim będzie możliwe ich<br />
przystosowanie do nowego środowiska. Bez widocznej<br />
porażki większość umysłów pozostaje<br />
zamknięta” 4 .<br />
4 L.C. Thurow, Przyszłość kapitalizmu: Jak dzisiejsze<br />
siły ekonomiczne kształtują świat jutra, Wydawnictwo<br />
Dolnośląskie, Wrocław 1999, s. 22. Nawiązaniem do tej<br />
koncepcji są zawarte w książce Roubiniego i Mihma rozdziały<br />
Tektonika płyt i Wszystko w rozpadzie. Zob. N. Roubi-<br />
Jednym z najlepszych i zrazem najdotkliwszych<br />
przykładów globalnie naruszonej równowagi<br />
jest sytuacja demograficzna. Obok bezrobocia,<br />
ekologii, deficytu finansów publicznych<br />
i zmian w układzie sił światowych – zajmuje<br />
czołowe miejsce w rankingu najtrudniejszych<br />
problemów społeczno-ekonomicznych nie tylko<br />
Polski, ale i świata. Nawiązując metaforycznie<br />
do filozoficznego wiersza Wisławy Szymborskiej<br />
Trzy słowa najdziwniejsze – demografię,<br />
bezrobocie i deficyt można uznać nie tylko za<br />
najdziwniejsze, ale i najtrudniejsze „słowa”/problemy<br />
5 . Czyż bowiem nie jest dziwne, że współczesny,<br />
nafaszerowany wiedzą i technologiami<br />
informacyjnymi świat nie może sobie poradzić<br />
z tak starymi, znanymi niemalże od zarania gospodarki<br />
rynkowej, problemami. Wciąż nie chcą<br />
one „odejść do przeszłości”. Deficyty finansów<br />
publicznych to nasilające się zjawisko, wyniszczające<br />
całe kraje, zagrażające światu. Z bezrobociem<br />
nie radzi sobie w pełni żaden kraj i stanowi<br />
ono swego rodzaju dżumę współczesności,<br />
dotykającą w <strong>wymiar</strong>ze światowym niemalże<br />
miliard osób. Zaś kwestie demograficzne, wymagające<br />
z natury podejścia długookresowego,<br />
są szczególnie narażone na wszelkie dysfunkcje<br />
związane z syndromem cyklu wyborczego<br />
i z tak charakterystycznym <strong>dla</strong> nowoczesnego<br />
świata cywilizacji wiedzy zjawiskiem „shortermizmu”,<br />
ze szkodliwą społecznie tendencją do<br />
marginalizacji refleksji i wyobraźni, wizji prognostycznej.<br />
Mimo dzielących ekonomistów<br />
różnic poglądów na temat polityki demograficznej,<br />
są oni zgodni co do tego, że wśród cywilizacyjnych<br />
zagrożeń na czołowym miejscu sytuują<br />
się zagrożenia wynikające z niebywale szybkiego<br />
wzrostu liczby ludności świata, z jednej strony,<br />
a z drugiej, narastający dynamizm procesu<br />
starzenia się społeczeństw w krajach wysoko<br />
ni, S. Mihm, Ekonomia <strong>kryzysu</strong>, Warszawa 2011, Wolters<br />
Kluwer business , s. 84–141.<br />
5 W. Szymborska, Trzy słowa najdziwniejsze: „Kiedy<br />
wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi<br />
już do przeszłości. Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę<br />
ją. Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co<br />
nie mieści się w żadnym niebycie”.<br />
6
ozwiniętych. Przekłada się to niekorzystnie na<br />
perspektywy harmonijnego rozwoju i wzrostu<br />
gospodarczego, a zarazem to właśnie wzrost<br />
gospodarczy jest jednym z ważniejszych czynników<br />
determinujących procesy demograficzne,<br />
tak bardzo różne w krajach biednych i bogatych.<br />
Wskazuje to na wielką złożoność tego<br />
problemu 6 . Demografia jest spektakularnym<br />
przykładem wagi myślenia strategicznego.<br />
Między rozwojem społeczno -gospodarczym<br />
a demografią występują wielorakie sprzężenia<br />
zwrotne, nie poddające się łatwo kompleksowej<br />
ocenie. Poprzestanie na ocenach ilościowych,<br />
bez pogłębionej, holistycznej analizy jakościowej,<br />
może prowadzić do nieuprawnionych<br />
wniosków, skutkujących kosztownymi błędami<br />
w polityce społeczno-gospodarczej. Wyjątkowo<br />
dobrze przystaje tu Einsteinowska maksyma,<br />
że „nie wszystko, co się liczy, jest policzalne<br />
i nie wszystko, co jest policzalne, się liczy”.<br />
Dlatego też obok analiz ilościowych niezbędne<br />
są pogłębione, holistyczne analizy jakościowe<br />
z uwzględnieniem rachunku kosztów i efektów<br />
zewnętrznych (externalities) i długookresowej<br />
perspektywy. Nie można zatem twierdzić, że<br />
skoro liczba ludności w skali światowej dynamicznie<br />
rośnie, to tym samym problemy demograficzne<br />
krajów i regionów o zmniejszającej się<br />
liczbie ludności (a do takich krajów należy Polska)<br />
rozwiążą się same. Jeśli nawet mogłoby do<br />
tego dojść w jakiejś bliżej nieokreślonej „dłuższej<br />
perspektywie”, co jednak nie jest pewne, to<br />
w żadnym razie na taki automatyzm nie można<br />
liczyć w najbliższych kilku dekadach. Stąd potrzeba<br />
długookresowej, konsekwentnej, wolnej<br />
od presji cyklu wyborczego, holistycznej polityki<br />
i strategii długookresowej. W zależności<br />
bowiem od jej kierunków i efektywności (czy<br />
zaniechania) sprzężenia zwrotne między demografią<br />
a wzrostem i rozwojem społeczno-gospo-<br />
6 Kwestie te są omawiane m.in. w Biuletynie nr<br />
55 Rządowej Rady Ludnościowej, Warszawa 2010 oraz<br />
w: Problemy demografi czne Polski i ich skutki ekonomiczne,<br />
Raport z pierwszego posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju,<br />
Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej <strong>Polskie</strong>j,<br />
Warszawa 2010.<br />
darczym mogą przynosić dodatnie efekty synergiczne,<br />
generowane przez kapitał ludzki, lub też<br />
mogą skutkować synergią ujemną, poprzez np.<br />
rosnące bezrobocie i narastanie deficytu finansów<br />
publicznych (m.in. wskutek niekorzystnej<br />
struktury demograficznej, wyrażającej się we<br />
wzroście udziału osób w wieku poprodukcyjnym).<br />
Rodzaj, skalę i <strong>wymiar</strong> synergii determinuje<br />
wiele powiązanych ze sobą czynników, nie<br />
tylko ilościowych (jak np. struktura wiekowa<br />
ludności, struktura wykształcenia, aktywność<br />
zawodowa, inwestycje i ich struktura) ale i jakościowych<br />
(jak np. poziom edukacji, kwalifikacji,<br />
czynniki kulturowe, w tym kultura polityczna).<br />
Wymienione kwestie wymagają wizji strategicznej<br />
i odejścia od priorytetu <strong>dla</strong> „krótkiego<br />
zysku”, bez liczenia się z następstwami<br />
długookresowymi. Terror krótkiego zysku jest<br />
bowiem katalizatorem zjawisk kryzysowych.<br />
Przestrzegał przed tym już przed wieloma laty<br />
m.in. Lester Thurow: „Dokładnie w momencie,<br />
kiedy sukces gospodarczy wymaga dłuższych<br />
horyzontów czasowych, szeroka gama czynników<br />
prowadzi do krótszych horyzontów czasowych”<br />
7 . Niebywale szybkie tempo przemian,<br />
jakich doświadcza obecnie świat, sprawia bowiem,<br />
że przyszłość staje się coraz bardziej niejasna,<br />
a w związku z tym i teraźniejszość nie<br />
w pełni satysfakcjonująca. W wyniku rosnącej<br />
dynamiki przemian we współczesnym świecie<br />
gospodarka nabiera w coraz większym stopniu<br />
cech „gospodarki nietrwałości” 8 . Wszystkie niemalże<br />
działalności, w tym gospodarcze, stają się<br />
nietrwałe, a ich cykle życia coraz krótsze. Dotyczy<br />
to nie tylko technologii, produktów, ale<br />
i stanowisk pracy, metod komunikowania się,<br />
produkowania i wymiany handlowej, edukacji,<br />
a nawet modeli życia rodzinnego oraz zawodowego.<br />
Niemalże wszystko staje się prowizoryczne.<br />
Rosnąca dynamika postępu technologicznego<br />
wskazuje, że trend nietrwałości będzie<br />
się umacniał. W takich warunkach nietrudno<br />
7 L.C. Thurow, op.cit., s. 383.<br />
8 A. Toffler, Zmiana władzy. Wiedza, bogactwo i przemoc<br />
u progu XXI stulecia, Zysk i S-ka, Poznań 2003.<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
Część I<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
7
Część I<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
o zaburzenia i kryzysowe sytuacje w gospodarce,<br />
co potwierdza chociażby fakt, że w ostatnich<br />
trzydziestu latach w świecie doszło do ponad<br />
stu kryzysów bankowych. Tempo przemian jest<br />
obecnie tak wielkie, że „przeszłość nie staje się<br />
historią, lecz od razu archeologią, (...) z którą już<br />
nie mamy żadnego emocjonalnego związku. To<br />
wielka słabość współczesnego człowieka, wielkie<br />
jego nieszczęście: nie może zakotwiczyć się<br />
w historii, bo minione zdarzenia znikają z jego<br />
świadomości” 9 . W takich warunkach nie tylko<br />
przyszłość, ale i teraźniejszość jawią się jako coraz<br />
mniej przejrzyste i coraz bardziej chaotyczne,<br />
trudne do zrozumienia, zwłaszcza w sytuacji<br />
mnożących się w wyniku rozwoju technik<br />
komunikacyjnych źródeł informacji. Jedną<br />
z konsekwencji tego są dysfunkcje w systemie<br />
etycznym i erozja systemu wartości. Problemem<br />
jest zacieranie się lub zanikanie wyrazistych<br />
punktów odniesienia w kształtowaniu systemów<br />
wartości w działalności gospodarczej, ale<br />
i w życiu ludzkim.<br />
W takich warunkach łatwo o niedocenianie<br />
myśli strategicznej i tym bardziej fundamentalne<br />
znaczenie ma przezwyciężanie terroru taktycznej<br />
myśli krótkookresowej oraz tworzenie<br />
klimatu <strong>dla</strong> pełnej absorpcji myśli strategicznej<br />
przez system polityczny. Aby podjąć tak wielkie<br />
wyzwania, proponowany Kongres musi zapewnić<br />
wysoką jakość intelektualną oraz dużą<br />
skalę oddziaływania społecznego. Czy w Polsce<br />
uda się stworzyć warunki materialne do przygotowania<br />
i realizacji takiego Kongresu? Przyszłość<br />
przyniesie pozytywną lub negatywną<br />
odpowiedź na to pytanie. Można jednak już<br />
w tej chwili z całą odpowiedzialnością stwierdzić,<br />
że warunki naukowe i instytucjonalne do<br />
przygotowania i realizacji Kongresu są w bardzo<br />
wysokim stopniu spełnione.<br />
W takim klimacie optymizmu naukowego<br />
i instytucjonalnego chcielibyśmy naszkicować<br />
panoramiczną problematykę Kongresu. Pod-<br />
kreślamy – panoramiczną problematykę, a nie<br />
program Kongresu, który wyłoni się w dalszej<br />
fazie naszej dyskusji.<br />
Myśl strategiczna<br />
— główne tezy<br />
W dokumentach Kongresu powinny znaleźć<br />
się próby odpowiedzi na pytanie, jak<br />
określić istotę myśli strategicznej oraz warunki<br />
rozwoju tej myśli. W tym kontekście chcielibyśmy<br />
przedstawić osiem tez o myśli strategicznej<br />
10 :<br />
1 Myśl strategiczna rodzi się w procesie permanentnej<br />
konfrontacji diagnozy doświadczeń<br />
historycznych z wizją przyszłości.<br />
2 Myśl strategiczna kształtuje się jako zjawisko<br />
długiego trwania, obejmujące przeszłość,<br />
teraźniejszość i przyszłość.<br />
3 W długim trwaniu myśli strategicznej pojawiają<br />
się punkty zwrotne jako głębokie<br />
i szybkie zmiany struktury i sił napędowych<br />
rozwoju.<br />
4 Myśl strategiczna jest myślą wyraźnie określonych<br />
podmiotów świata polityki, gospodarki,<br />
kultury, nauki i edukacji.<br />
5 Postęp myśli strategicznej uzależniony jest<br />
nie tylko od zjawisk spontanicznego rozwoju<br />
społeczeństwa, gospodarki, nauki i kultury.<br />
Myśl strategiczna jest również tworem<br />
działań sterowanych przez systemy państwa<br />
i samorządu, korporacje transnarodowe<br />
oraz przez systemy organizacji międzynarodowych,<br />
takich jak ONZ, OECD, Bank<br />
Światowy i Unia Europejska.<br />
6 Punktem wyjścia myśli strategicznej jest<br />
odważna, uczciwa i możliwie obiektywna<br />
analiza doświadczeń historycznych. Rerum<br />
cognoscere causas jest być może najważniejszym<br />
motywem analizy diagnostycznej.<br />
9 M. Szulc, R. Kapuściński, Raport o społeczeństwie.<br />
Dwa światy, 11 kwietnia 2002. http://www.reporter.<br />
edu.pl/raport_o_spoleczenstwie/raport_nadawca/dwa_<br />
swiaty_ryszard_kapuscinski<br />
10 Por. A. Kukliński, w: Rozwój regionalny, polityka<br />
regionalna, studia regionalne, red. P. Artymowska, A. Kukliński,<br />
P. Żuber, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego,<br />
Warszawa, lipiec 2011.<br />
8
7 Albert Einstein powiedział: „Imagination<br />
is more important than knowledge”<br />
(Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza).<br />
Trudno przecenić rolę wyobraźni w kształtowaniu<br />
wizji przyszłości, która staje się<br />
inspiracją do tworzenia strategii. W tym<br />
kontekście pojawia się kluczowe pytanie<br />
studiów strategicznych: Quo Vadis – dokąd<br />
idziesz?<br />
8 Myśl strategiczna jest umiejętnością określenia<br />
struktury i priorytetów w systemie celów<br />
rozwoju danego podmiotu. Formułując<br />
pytanie Polonia Quo Vadis?, mówimy jednocześnie<br />
o wizji rozwoju Polski oraz o systemie<br />
priorytetów, które stają się podstawą decyzji<br />
strategicznych, określających kierunki<br />
rozwoju kraju.<br />
Warto zacytować trzy zasady myślenia strategicznego<br />
sformułowane przez R. Kuźniara 11 :<br />
„Po pierwsze, rzetelne myślenie oznacza nakaz<br />
niedopuszczenia do siebie iluzji myślenia<br />
życzeniowego czy ideologicznego. Strategia<br />
jest przeciwieństwem ideologii.<br />
Po drugie, myśleć strukturalne, czyli integrować<br />
poszczególne elementy analizy<br />
w jedną całość.<br />
Po trzecie, myślenie priorytetami oznacza<br />
dostrzeganie właściwej hierarchii spraw,<br />
problemów, zagrożeń”.<br />
Myśl strategiczna jest „delikatną rośliną”<br />
rozwijającą się tylko w sprzyjających warunkach<br />
„gleby i klimatu”, zarówno w kategoriach<br />
materialnych jak i duchowych. Z inicjatywy<br />
Kongresu w przyszłości trzeba zainicjować<br />
opracowanie licznych case studies – studiów<br />
powstania, rozwoju i upadku myśli strategicznej<br />
państw, organizacji międzynarodowych<br />
oraz korporacji transnarodowych. To jest fascynująca<br />
domena studiów, będąca wielkim<br />
wyzwaniem <strong>dla</strong> szerokiego systemu nauk społecznych.<br />
11 R. Kuźniar, Polityka i siła, Studia Myśli Strategicznej,<br />
Scholar, Warszawa 2009.<br />
Problemowy zakres<br />
KONGRESU POLSKIEJ<br />
MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
Na tle tych wstępnych uwag chcielibyśmy<br />
przedstawić koncepcję pięciu pól problemowych<br />
Kongresu.<br />
I polem problemowym jest tysiąclecie polskiej<br />
myśli strategicznej. Chcielibyśmy zaproponować<br />
skupienie uwagi na trzech historycznych<br />
pomnikach tej myśli.<br />
Pierwszym pomnikiem jest myśl strategiczna<br />
pierwszych Piastów – strategia chrystianizacji<br />
Polski, innymi słowy strategia włączenia<br />
Polski do ówczesnej „Unii Europejskiej”. Drugim<br />
pomnikiem polskiej myśli strategicznej<br />
jest myśl strategiczna Polski Jagiellonów, będąca<br />
jednocześnie bardzo pięknym przykładem<br />
wielocywilizacyjnej integracji przestrzeni europejskiej.<br />
Trzecim pomnikiem polskiej myśli<br />
strategicznej jest długookresowa umiejętność<br />
wmontowania Polski w struktury Unii Europejskiej.<br />
II polem problemowym jest analiza trzech<br />
globalnych metropolii myśli strategicznej XX<br />
i XXI w. Waszyngtonu, Brukseli i Pekinu.<br />
1. Waszyngton był niewątpliwą, wielką charyzmatyczną<br />
metropolią strategicznej myśli<br />
globalnej XX w. W Waszyngtonie powstały<br />
wielkie myśli strategiczne W. Wilsona, F. Roosevelta<br />
oraz G. Marshalla. Elity waszyngtońskie<br />
odegrały decydującą rolę w kształtowaniu nowego<br />
porządku globalnego po II wojnie światowej<br />
oraz tworzyły strategię zimnej wojny, która<br />
doprowadziła do upadku sowieckiego imperium.<br />
Po jego upadku cały świat stał się potencjalnym<br />
polem dominacji amerykańskiej myśli<br />
strategicznej.<br />
Niestety dominacja ta trwała bardzo krótko.<br />
Amerykańskie elity nie umiały replikować<br />
doświadczeń z końca II wojny światowej – nie<br />
wygenerowały nowej, globalnej myśli strategicznej,<br />
która stworzyłaby nowy porządek glo-<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
Część I<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
9
Część I<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
balny XXI w. Ten kryzys amerykańskiej myśli<br />
strategicznej był początkiem zmierzchu USA,<br />
jako największego supermocarstwa w dziejach<br />
świata. Na naszych oczach PAX Americana staje<br />
się zjawiskiem gasnącego trendu.<br />
Nie znaczy to oczywiście, że jeszcze przez<br />
kilkanaście lat Waszyngton nie będzie najbardziej<br />
potężną metropolią globalnej myśli strategicznej,<br />
dysponującą wspaniałym zapleczem<br />
intelektualnym i instytucjonalnym. W żadnej<br />
innej metropolii świata nie działa tak bogaty<br />
i sprawny zespół instytucji typu think tank,<br />
które są źródłem nowej myśli strategicznej.<br />
Niestety głęboko skłócony i podzielony świat<br />
amerykańskiej elity władzy stracił zdolność<br />
wchłaniania nowej myśli strategicznej tworzonej<br />
przez wspaniałe amerykańskie instytucje.<br />
Można mówić o paraliżu myśli strategicznej całego<br />
amerykańskiego aparatu władzy.<br />
W Waszyngtonie zarysowuje się dramatyczna<br />
luka oddzielająca świat refleksji intelektualnej<br />
od realnego świata polityki krótkiego okresu,<br />
a zwłaszcza od polityki elektoralnej.<br />
W blasku zachodzącego słońca będziemy<br />
jeszcze przez długie lata oglądali wybitne dokumenty<br />
amerykańskiej i globalnej myśli strategicznej<br />
tworzonej przez świat Waszyngtonu.<br />
Jednym z tych dokumentów jest raport przygotowany<br />
przez National Intelligence Council 12<br />
pt. Global Trends 2025. A transformed World. Treść<br />
tego dokumentu powinna się stać przedmiotem<br />
uwagi jednego z naszych referatów kongresowych.<br />
Powstanie, rozwój i kryzys Waszyngtonu,<br />
jako wielkiej metropolii globalnej myśli<br />
strategicznej, może być przedmiotem jednego<br />
z najbardziej dramatycznych referatów naszego<br />
Kongresu.<br />
2. Bruksela błyszczała na firmamencie XX w.<br />
jako wielka metropolia globalnej myśli strategicznej.<br />
W Brukseli kształtowały się środowiska<br />
intelektualne i instytucjonalne, które sterowały<br />
12 Global trends 2025. A transformed World, NIC, Washington<br />
D.C., November 2008.<br />
procesem powstania Unii Europejskiej – największej<br />
innowacji instytucjonalnej XX w. 13<br />
W okresie założycielskim Unii Bruksela była<br />
symbolem innowacyjnej myśli strategicznej<br />
o znaczeniu globalnym. Panowało wówczas<br />
przekonanie, że brukselskie metody integracji<br />
znajdą twórczą adaptację w innych regionach<br />
świata, zwłaszcza w Azji i Ameryce Łacińskiej.<br />
Wydawało się, że Bruksela będzie równorzędnym<br />
partnerem Waszyngtonu w zakresie tworzenia<br />
i dyfuzji globalnej myśli strategicznej,<br />
jednak tak się nie stało. Bruksela w tej chwili<br />
jest partnerem najsłabszym w strategicznym<br />
trójkącie Waszyngton–Bruksela–Pekin. Podkreślając<br />
obecne słabości Brukseli w zakresie<br />
tworzenia globalnej myśli strategicznej, trzeba<br />
przypomnieć o niewątpliwych sukcesach Brukseli<br />
w zakresie tworzenia i wdrażania systemu<br />
efektywnego programowania krótko- i średniookresowego.<br />
Komisja Europejska stworzyła teorię i praktykę<br />
programowania jako jednego z ważnych<br />
instrumentów koordynacji bardzo różnorodnych<br />
procesów rozwojowych Unii Europejskiej.<br />
Ten sprawny system programowania powinien<br />
być przedmiotem pogłębionych studiów problemowo-monograficznych.<br />
Wracając do nurtu myślenia strategicznego,<br />
proponuję, aby uczestnicy Kongresu zwrócili<br />
szczególną uwagę na dokument Europa 2020 14<br />
z 3 marca 2010 r. Dokument ten był przedmiotem<br />
wielogodzinnych adoracji, które przetoczyły<br />
się przez wszystkie państwa członkowskie.<br />
Niestety w czasie tych adoracji zabrakło głosu<br />
naiwnego dziecka, że „król jest nagi”. Innymi<br />
słowy, Europa 2020 nie jest dokumentem myślenia<br />
strategicznego, a tylko dokumentem w kategoriach<br />
programowania średniookresowego.<br />
Nie jest to dokument europejskiej godziny<br />
prawdy ani wielkiej europejskiej myśli strategicznej.<br />
13 Por. Unia Europejska. Dylematy XXI w., IV Konferencja<br />
Krakowska, Kraków, czerwiec 2011.<br />
14 Europa 2020, Komisja Europejska, Bruksela<br />
3.3.2010, w: Forum Myśli Strategicznej. Doświadczenia i perspektywy,<br />
„Biuletyn PTE”, październik 2010.<br />
10
Pozytywna lub negatywna ocena dokumentu<br />
Europa 2020 powinna być kontrowersyjnym<br />
przedmiotem jednego z referatów kongresowych.<br />
Mocny głos Kongresu w sprawie tego dokumentu<br />
usłyszy Bruksela, co otworzy drogę do<br />
dyfuzji rezultatów naszego Kongresu na scenie<br />
europejskiej.<br />
3. W promieniach wschodzącego słońca można<br />
zobaczyć proces powstania nowej metropolii<br />
globalnej myśli strategicznej XXI w. – Pekinu.<br />
Jest to metropolia nowego typu, w której<br />
działają mechanizmy nieznane w dziejach Waszyngtonu<br />
i Brukseli. Jednym z nich jest długookresowa<br />
mądrość strategicznego myślenia Komunistycznej<br />
Partii Chin obchodzącej jubileusz<br />
90-lecia swego istnienia. Warto zwrócić uwagę<br />
na dwa artykuły, które ukazały się na łamach<br />
„IHT” 15 : China’s Communist Party at 90 i Great Party,<br />
but where’s the Communism?<br />
W odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule<br />
drugiego artykułu autor podkreśla, że „Partia<br />
nie reprezentuje już utopijnej ideologii. Jeśli<br />
ideologia partii w ogóle istnieje, to jest nią ideologia<br />
władzy”. Ta ideologia władzy jest jednak<br />
ideologią znacznie mocniej uzasadnioną i silniejszą<br />
niż sądzi autor artykułu. Dlatego warto<br />
przeanalizować wypowiedź R.L. Kuhna pt. CPC<br />
helps build confident nation 16 . W tym kontekście<br />
chcielibyśmy przedstawić następujące tezy 17 :<br />
1. Komunistyczna Partia Chin oferuje społeczeństwu<br />
chińskiemu dwie wizje dobrze<br />
ugruntowane doświadczeniem ostatnich<br />
30 lat;<br />
a. pierwsza jest wizją Chin jako wiodącego<br />
supermocarstwa XXI w. (duma narodowa<br />
Chińczyków dobrze zinternalizuje<br />
tą wizję);<br />
b. druga jest wizją dynamicznego rozwoju<br />
gospodarczego Chin tworzącego<br />
15 D. Shambaugh, M. Pei, IHT, July 1 2011.<br />
16 R.L. Kuhn, CPC helps build confident nation, China<br />
Watch, China Daily, „IHT”, June 30 2011.<br />
17 Por. A. Kukliński, Chapter VIII. The transformation<br />
of the megaspace of China, w: A. Kukliński, Megaspaces of the<br />
XXI century, Ministry of Regional Development, 2011.<br />
zatrudnienie i dobrobyt w skali niespotykanej<br />
w dotychczasowych doświadczeniach<br />
historycznych.<br />
2. Interpretacja doświadczeń chińskich jako<br />
kolejnego rozdziału w historii demokracji<br />
i kapitalizmu jest niesłuszna. Chińczycy<br />
tworzą zupełnie nowy rozdział historii –<br />
rozdział oświeconego i elastycznego totalitaryzmu,<br />
który adaptuje do swoich celów<br />
strategicznych niektóre rozwiązania demokracji<br />
i kapitalizmu, nie przyjmując jednak<br />
liberalnej istoty tych rozważań.<br />
3. W interpretacji chińskiego modus operandi<br />
decydującą rolę odgrywa trójkąt: autokracja–technokracja–planowanie<br />
strategiczne.<br />
4. W Pekinie, z wielkim sukcesem, rozwija<br />
się Centralna Szkoła Partii, która kształci<br />
jej liderów, wzmacniając ich wiedzę i umiejętności<br />
w zakresie podejmowania decyzji<br />
strategicznych 18 . W szkole istnieje zadziwiająca<br />
tolerancja <strong>dla</strong> wolności wypowiedzi<br />
oraz analizowania prawie wszystkich<br />
trudnych problemów kraju. Szkoła rozwija<br />
między innymi programy współpracy<br />
z The Kennedy School of Government at<br />
the Harvard University.<br />
Ulegając czarowi nieodpartego sukcesu<br />
Chin, trzeba jednak pamiętać o bogatej historii<br />
tego kraju, w którym po okresach długotrwałego<br />
rozwoju pojawiły się okresy chaosu i regresu.<br />
Czy można wykluczyć możliwość wystąpienia<br />
takiego regresu historii Chin XXI w.? 19<br />
Zakładamy, że porównawcza analiza trzech<br />
globalnych metropolii myśli strategicznej XX<br />
i XXI w. z pewnością będzie ważnym fragmentem<br />
Kongresu, który wzbudzi szerokie zainteresowanie<br />
naukowe, społeczne i polityczne.<br />
18 Por. L. Jing, P. Yininh, Shaping Lives. The training<br />
ground for the future leaders of the Communistic Party of<br />
China. Z. Yinan, Teaching modern governance skills, China<br />
Watch, „IHT”, June 30 2011.<br />
19 Przygotowanie referatu kongresowego wstępnie<br />
zatytułowanego Pekin jako nowa metropolia globalnej myśli<br />
strategicznej XXI w. jest zadaniem wykonalnym, choć<br />
trudnym z uwagi na dużą liczbę wydawanych publikacji<br />
dotyczących doświadczeń chińskich. Por. Special Report<br />
on China, „The Economist”, July 25 2011.<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
Część I<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
11
Część I<br />
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />
III pole problemowe kongresu stanowić<br />
będzie potrójne Quo Vadis jako laboratorium<br />
myśli strategicznej. W naszym doświadczeniu<br />
termin „laboratorium” wiąże się raczej z problematyką<br />
nauk przyrodniczych, a zwłaszcza<br />
z problematyką fizyki i chemii. Myślimy jednak,<br />
że pojęcie to powinno być zinternalizowane<br />
przez nauki społeczne. W tym duchu chcielibyśmy<br />
zaproponować koncepcję potrójnego Quo<br />
Vadis jako laboratorium myśli strategicznej,<br />
jako wyzwania <strong>dla</strong> naszej wiedzy i wyobraźni.<br />
Chodzi o zintegrowaną analizę potrójnego<br />
Quo Vadis:<br />
strategicznej nie przesłoni syntetycznego spojrzenia<br />
na główną misję Kongresu, która powinna<br />
stać się punktem zwrotnym w historii polskiej<br />
myśli strategicznej.<br />
Czy uda się osiągnąć sukces na tym decydującym<br />
polu? Jest to pytanie otwarte dotyczące<br />
syntezy dorobku Kongresu.<br />
Prace przygotowawcze<br />
i główne wyznaczniki<br />
programu Kongresu<br />
Mundus Quo Vadis?<br />
Europa Quo Vadis?<br />
Polonia Quo Vadis?<br />
IV polem problemowym Kongresu będą<br />
trzy referaty:<br />
• Problematyka i strategia skoku cywilizacyjnego<br />
Polski w XXI w. 20 ,<br />
• Strategiczne problemy przyszłości Polski,<br />
• Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności 21 .<br />
V polem problemowym Kongresu będą<br />
przyszłościowe problemy rozwoju polskiej myśli<br />
strategicznej, dzięki czemu Kongres stanie<br />
się rzecznikiem procesów szybkiego rozwoju<br />
regionalnej myśli strategicznej 22 . Będzie to jednocześnie<br />
inspiracja <strong>dla</strong> polskich regionów, aby<br />
wzmocnić dorobek intelektualny i pragmatyczny<br />
Forum Myśli Strategicznej oraz KONGRESU<br />
POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ. Regiony<br />
Małopolski, Dolnego Śląska, Górnego Śląska<br />
i Lubelski już wkroczyły na tę drogę. Vivant sequentes!<br />
Oczywiście ten akcent regionalnej myśli<br />
20 Por. Polska Myśl Strategiczna. Na spotkanie z enigmą<br />
XXI w., „Biuletyn PTE”, kwiecień 2011, s. 83; Polonia Quo<br />
Vadis, op.cit., s. 85.<br />
21 M. Boni, Polska 2030 – trzecia fala nowoczesności, IV<br />
Konferencja Krakowska, Kraków, 13 czerwca 2011.<br />
22 Por. Na spotkanie z enigmą XXI w., op.cit.; Rozwój<br />
regionalny, polityka regionalna, studia regionalne, op.cit.<br />
Przedstawione tu rozważania nie stanowią<br />
programu Kongresu, są zarysem jego problematyki,<br />
który zbliża nas do decyzji w sprawie jego<br />
programu.<br />
Kongres powinien być przedsięwzięciem<br />
wielkiej skali o szerokim oddziaływaniu społecznym.<br />
W tym ujęciu słuszna jest wizja włączenia<br />
kilkuset osób w proces przygotowania<br />
i realizacji Kongresu. Tak szeroki krąg nie stworzy<br />
jednak zintegrowanej konstrukcji tematycznej<br />
i pragmatycznej, która stałaby się punktem<br />
zwrotnym w historii polskiej myśli strategicznej.<br />
Trzeba zaprojektować węższy zespół ok.<br />
30 osób, które będą kreatorami programu Kongresu.<br />
Propozycje ekspertyz to kwestia otwarta<br />
zarówno w ujęciu tematycznym, jak i osobowym.<br />
Na podstawie tych propozycji ustalony<br />
zostanie kalendarz rozmów z potencjalnymi referentami<br />
i współtwórcami programu Kongresu.<br />
Rozmowy te powinny być przeprowadzone<br />
w ciągu najbliższych miesięcy. Po uzyskaniu<br />
pozytywnego rezultatu będziemy mogli powiedzieć,<br />
że dysponujemy już realną wizją problematyki<br />
Kongresu.<br />
Niezależnie od tego, czy PTE znajdzie środki<br />
materialne na przygotowanie i realizację Kongresu,<br />
opublikuje polski i angielski tom na temat:<br />
Mundus Quo Vadis? Europa Quo Vadis? Polonia<br />
Quo Vadis? Problemy myśli strategicznej XXI w.<br />
12
Wielki kryzys<br />
a drogi ewolucji<br />
systemu rynkowego<br />
Zdzisław Sadowski<br />
Wynaturzenie gospodarki<br />
rynkowej<br />
W debacie naukowej z okazji jubileuszu 90. rocznicy<br />
założenia Towarzystwa Ekonomicznego<br />
w Krakowie nadano tytuł „Wielki kryzys jako<br />
bilans otwarcia XXI wieku. Próba holistycznej<br />
interpretacji”. Bez pretensji do nadawania kryzysowi<br />
finansowemu i gospodarczemu 2008 r.<br />
takiego znaczenia, warto zastanowić się nad takim<br />
zastosowaniem tego pojęcia. Bilans otwarcia<br />
w swoim podstawowym znaczeniu służy<br />
przedstawieniu obrazu jakiegoś osiągniętego<br />
stanu przez podsumowanie wyników dotychczasowej<br />
działalności i stworzeniu podstawy<br />
<strong>dla</strong> nowego planu działania. Czy wielki kryzys<br />
rzeczywiście spełnia taką rolę w odniesieniu do<br />
gospodarki światowej XXI wieku?<br />
Odpowiadając na to pytanie, trzeba spostrzec,<br />
że kryzys ten nie był ani jedynym, ani<br />
pierwszym doniosłym wydarzeniem początków<br />
XXI stulecia.<br />
Wydarzeniem, które zmieniło świat, był<br />
bezprzykładny atak terrorystyczny na nowojorskie<br />
wieżowce World Trade Center z 11 września<br />
2001 r., który spowodował rozpoczęcie<br />
nieustającej wojny z terroryzmem. Wprowadził<br />
on atmosferę powszechnego zagrożenia i niepewności,<br />
zasadnicze zmiany warunków podróżowania<br />
oraz wzmocnienie aparatów nadzoru<br />
i kontroli życia społecznego, co w praktyce<br />
oznacza zmianę w kierunku ograniczenia swobód<br />
osobistych. Atak ten zaś nie był przypadkowym<br />
zdarzeniem, lecz wynikiem narastających<br />
napięć we współczesnym świecie.<br />
Nie odmawiając doniosłości kryzysowi, może<br />
jednak lepiej przyjąć, że stał się on nie tyle bilansem<br />
otwarcia XXI stulecia, ile jednym z ważnych<br />
elementów takiego bilansu. Można uznać, że<br />
wraz z innymi zdarzeniami kryzys rzeczywiście<br />
przyniósł swego rodzaju podsumowanie stanu<br />
ewolucji systemu rynkowego, a zwłaszcza pewnych<br />
bardzo istotnych przemian, jakim uległ<br />
światowy system i sposób działania gospodarki<br />
rynkowej w ciągu ostatnich paru dziesięcioleci.<br />
Kryzys 2008 r. nie był bowiem normalnym <strong>dla</strong><br />
gospodarki rynkowej cyklicznym załamaniem<br />
koniunktury, lecz stał się wynikiem tego szczególnego<br />
kierunku przemian.<br />
Kierunek ten określam mianem wielkiego<br />
wynaturzenia. Gospodarka jest tą dziedziną<br />
działalności człowieka, która służy zaspokajaniu<br />
ludzkich potrzeb życiowych. Podstawą tej<br />
działalności jest praca, tworząca wartość w postaci<br />
najrozmaitszych dóbr i usług. Przed około<br />
200 laty zaczął upowszechniać się sposób społecznej<br />
organizacji produkcji i wymiany tych<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
13
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
wartości zwany systemem rynkowym. Choć<br />
nie wolny od wad, system ten wykazał wielką<br />
sprawność dzięki zorientowaniu na przedsiębiorczość<br />
i innowacyjność, a także dzięki swym<br />
walorom autoregulacyjnym, zapewniającym<br />
szybkie dostosowywanie procesów gospodarczych<br />
do zmieniających się warunków. Grupie<br />
krajów przodujących zapewnił potężny rozwój<br />
gospodarczy, społeczny i cywilizacyjny. W ciągu<br />
dwóch stuleci doprowadził do niebywałych<br />
zmian warunków życia w skali globu ziemskiego,<br />
a wreszcie otworzył drogę do nowej cywilizacji<br />
informacyjnej.<br />
Jednakże – jak już wspomniałem – w ciągu<br />
ostatniego ćwierćwiecza ewolucja tego systemu<br />
przyjęła szczególny kierunek. Doprowadziła<br />
mianowicie do niebywałego rozrostu rynków<br />
finansowych, służących bogaceniu się nie przez<br />
pracę tworzącą nowe wartości, lecz przez spekulacyjne<br />
obracanie kapitałem finansowym<br />
w dążeniu do osiągania zysków na zmianach<br />
giełdowych kursów akcji. Spekulacje giełdowe<br />
mają swoją długą historię, a wielki kryzys 1929 r.<br />
zaczął się od krachu giełdowego. Jednak przy<br />
wszystkich podobieństwach nie była to ta sama<br />
skala zjawisk. Historia 30 lat poprzedzających<br />
obecny kryzys pokazuje nieprawdopodobny<br />
rozwój rozmiarów i form spekulacji, opartej teraz<br />
na zastosowaniu coraz bardziej wymyślnych<br />
narzędzi lokat kapitałowych, tzw. derywatów,<br />
a wraz z tym ogromny wzrost obrotów na rynkach<br />
finansowych, przekraczający wielokrotnie<br />
rozmiary handlu światowego 1 . Rynki finansowe<br />
stały się głównym ogniwem gospodarki, działającym<br />
niezależnie od tzw. sfery realnej, czyli od<br />
procesów produkcji i handlu. Powstała rozległa<br />
struktura obejmująca system bankowy, rozgałęziony<br />
układ giełd pieniężnych oraz aparat doradztwa<br />
finansowego z firmami ratingowymi,<br />
zajmującymi się profesjonalnie ocenami atrakcyjności<br />
różnych obszarów i form lokowania<br />
kapitału. Firmy ratingowe uzyskały w praktyce<br />
1 Znakomity obraz historii tego procesu kreśli David<br />
Harvey (2010). Znajdujemy tam m.in. informację,<br />
że w 2008 r. światowe obroty na rynkach finansowych<br />
osiągnęły poziom 600 bilionów dolarów w skali rocznej.<br />
specjalny status organów sterujących międzynarodowymi<br />
ruchami kapitału.<br />
Działanie rynków finansowych ostatecznie<br />
sprowadza się do zaciągania i udzielania różnego<br />
rodzaju kredytów oraz tworzenia lokat inwestycyjnych.<br />
Transakcje te są związane ze znaczną<br />
niepewnością i ryzykiem, gdyż zależą od<br />
kształtowania się kursów walut i kursów giełdowych.<br />
Natomiast współczesne techniki informacyjne<br />
pozwalają na przemieszczanie kapitału<br />
w ciągu sekund. Taka ekspansja rynków finansowych<br />
z ciągłymi potężnymi ruchami kapitału<br />
musiała nadać gospodarce wielką wrażliwość na<br />
rozmaite zachwiania kursów giełdowych i kursów<br />
walut, wywoływane często przez zupełnie<br />
przypadkowe zjawiska lub wypowiedzi polityków.<br />
Gospodarka USA przeżyła w 2001 r. groźny<br />
kryzys firm internetowych (tzw. dot.com crisis).<br />
Było to poważne ostrzeżenie, ale nie zostało<br />
odpowiednio wykorzystane. Kryzys ten został<br />
przezwyciężony dzięki uruchomieniu nowego<br />
pola ekspansji finansowej opartego na akcji kredytowej<br />
skierowanej na budowę domów mieszkalnych.<br />
Rozwinięta została na wielką skalę<br />
akcja udzielania przez banki tanich kredytów<br />
hipotecznych, a następnie ich sekurytyzacji,<br />
czyli nadawaniu formy atrakcyjnych funduszy<br />
inwestycyjnych. Tworzono w ten sposób nowy<br />
kapitał o cechach wyraźnie wirtualnych, gdyż<br />
jego wartość opierała się wyłącznie na oczekiwaniach<br />
dotyczących kształtowania się kursu<br />
akcji tych funduszy, a ostatecznie – na przewidywaniach<br />
dotyczących wzrostu cen mieszkań.<br />
Nie było nic dziwnego w tym, że w końcu<br />
nastąpiło nagłe załamanie tego rynku. Samo zjawisko<br />
załamania nie było nowe. Nowa była jego<br />
skala i szybkość rozprzestrzeniania się <strong>kryzysu</strong>.<br />
Pojawiły się kolosalne straty kapitałowe <strong>dla</strong> niefortunnych<br />
inwestorów oraz wielkie zagrożenie<br />
<strong>dla</strong> banków finansujących. Bankructwo dużego<br />
domu bankowego i groźba załamania się całego<br />
systemu bankowego zmusiła najpierw rząd<br />
USA, a następnie rządy europejskie do dofinansowania<br />
banków kosztem wzrostu własnego zadłużenia.<br />
Sytuację pogorszył spadek dochodów<br />
spowodowany przez załamanie się popytu ryn-<br />
14
kowego i powszechną recesję. Kryzys finansowy<br />
przeniósł się na realną gospodarkę i stał się<br />
ogólnym kryzysem gospodarczym.<br />
Potrzeba przemiany<br />
systemowej<br />
Zadaniem bilansu otwarcia jest dostarczenie<br />
podstawy do nowego planu działania. Kryzys<br />
2008 r. stworzył taką podstawę w postaci konstatacji,<br />
że nadmierna zależność od kapitału<br />
finansowego i rynków finansowych stanowi<br />
istotne zagrożenie systemowe <strong>dla</strong> gospodarki<br />
światowej. Powstała zatem potrzeba powrotu<br />
do właściwych zasad gospodarowania przez<br />
przebudowę systemu finansów międzynarodowych<br />
w kierunku zasadniczego ograniczenia<br />
swobody przepływu kapitałów i roli rynków<br />
finansowych. Zadaniem banków i biznesu finansowego<br />
nie może być dominacja i spekulacja,<br />
lecz świadczenie społeczeństwu usług,<br />
związanych z funkcjonowaniem sfery realnej.<br />
Światowy system finansowy powinno się zrekonstruować<br />
w taki sposób, aby przekształcić<br />
go w instrument promowania etycznego i trwałego<br />
rozwoju świata.<br />
Przez pewien czas mogło się zdawać, że teza<br />
ta stała się ogólnie przyjętym postulatem. Pojawiły<br />
się różne pomysły jego realizacji. Przywołane<br />
zostało pozytywne doświadczenie umowy<br />
międzynarodowej z Bretton Woods z 1944 r.,<br />
która uporządkowała ówczesny system finansowy,<br />
wprowadzając mechanizm zapewniający<br />
stabilizację kursów walut. Zaczęto na nowo<br />
rozważać koncepcję wprowadzenia pieniądza<br />
światowego niezależnego od dolara czy jakiejkolwiek<br />
innej waluty krajowej. Znacznym zainteresowaniem<br />
zaczęła się cieszyć koncepcja<br />
wprowadzenia ogólnoświatowego podatku<br />
od transakcji finansowych, o tyle ciekawa, że<br />
wobec ogromnej skali tych transakcji mogłaby<br />
przy minimalnym obciążeniu przynosić bardzo<br />
wielkie środki nadające się do wykorzystania na<br />
ważne cele społeczne.<br />
Aby jednak dokonać przemiany systemowej<br />
w skali światowej, niezbędne jest osiągnięcie<br />
szerokiego porozumienia międzynarodowego,<br />
zdolnego do podporządkowania sobie interesów<br />
kapitału finansowego. Może kiedyś do tego<br />
dojdzie. Na razie dość szybko się okazało, że nie<br />
udaje się wypracować tego rodzaju wspólnego<br />
stanowiska i doprowadzić do podjęcia działań<br />
naprawczych z powodu różnic bieżących interesów.<br />
Przede wszystkim zaś ze względu na to, że<br />
wielkie centra finansowe świata nie są zainteresowane<br />
osłabianiem swego znaczenia.<br />
W rezultacie świat wszedł w pełen napięć<br />
okres zmagań z następstwami <strong>kryzysu</strong>. Po<br />
chwilowej niepewnej poprawie w 2010 r. stało<br />
się widoczne, że proces wychodzenia z wielkiego<br />
<strong>kryzysu</strong> XXI wieku będzie długi i trudny<br />
(zob. np. LINK Global Economic Outlook 2010).<br />
Czołowe kraje wysoko rozwinięte – z USA na<br />
czele – doświadczają słabości ekonomicznej, na<br />
którą składają się: chwiejność finansowa, ograniczenia<br />
kredytowe, duże bezrobocie, słaby popyt<br />
wewnętrzny. Towarzyszą temu programy<br />
konsolidacji fiskalnej, oznaczające restrykcyjne<br />
oszczędności budżetowe. Dotyczy to w szczególności<br />
europejskiej strefy euro, której kilka<br />
krajów znalazło się w sytuacji wymagającej pomocy<br />
ze strony innych państw członkowskich<br />
Unii Europejskiej.<br />
Jednym z wielkich problemów gospodarki<br />
światowej pogłębionych przez kryzys jest nierównowaga<br />
finansowa, wynikająca z wieloletniego<br />
deficytu płatniczego USA i z nagromadzenia<br />
rezerw dolarowych przez Chiny. Już samo<br />
to, że w szybkim tempie kraj ten zaczął odgrywać<br />
coraz większą rolę w globalnej gospodarce,<br />
jest problemem światowym. Chiny odznaczają<br />
się bardzo szybkim wzrostem gospodarczym,<br />
ich produkt krajowy brutto podwaja się co 7–8<br />
lat, ich potencjał przemysłowy zwiększa się<br />
znacznie szybciej, jednocześnie zbliżają się do<br />
pozycji głównego światowego importera paliw<br />
i surowców, a przy tym ich eksport do niedawna<br />
znajdował się w fazie nieustannej ekspansji.<br />
Kryzys światowy wpłynął negatywnie na chiński<br />
eksport, ale nie na ogólny wzrost, gdyż ten<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
15
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
może orientować się na szybko rosnący rynek<br />
wewnętrzny.<br />
Dzięki utrzymywanej przez wiele lat znacznej<br />
nadwyżce eksportowej chińskie rezerwy<br />
dolarowe przekraczają 2 biliony dolarów. Tradycyjnie<br />
główną formą ich przechowywania<br />
było lokowanie w obligacjach państwowych<br />
USA. Od niedawna Chiny przystąpiły do lokowania<br />
tego kapitału w nowy sposób, używając<br />
go do wykupu dobrze prosperujących światowych<br />
firm przemysłowych 2 . Zmiany te budzą<br />
zaniepokojenie zarówno z powodu rosnącej potęgi<br />
chińskiego kapitalizmu i siły mocarstwowej<br />
Państwa Środka, jak też z uwagi na obawę przed<br />
podporządkowaniem politycznym ciągle panującemu<br />
w Chinach szczególnemu reżimowi,<br />
sterowanemu przez partię komunistyczną. Te<br />
obawy potęgują atmosferę niepewności w gospodarce<br />
światowej.<br />
Niewątpliwie sytuacja pokryzysowa sprzyja<br />
dokonywaniu się zasadniczej zmiany geopolitycznej<br />
polegającej na osłabieniu pozycji USA,<br />
a umacnianiu się nowych potęg o dążeniach<br />
mocarstwowych: Chin, Indii czy Brazylii. Ostatnio<br />
pojawiła się nowa inicjatywa międzynarodowa<br />
w postaci grupy BRICS, do której obok<br />
trzech wymienionych wchodzi również Rosja<br />
i Unia Afryki Południowej, a który na razie dał<br />
tylko poznać swoje zamierzenia (por. Sanya Declaration<br />
2011).<br />
Kumulacja zagrożeń<br />
Kryzys gospodarczy skupia powszechną uwagę<br />
ze względu na bezpośredni negatywny wpływ<br />
na ogólne warunki życia. Nie on jednak jest<br />
głównym elementem bilansu otwarcia XXI wieku.<br />
Wynaturzenie gospodarki określane czasem<br />
niezbyt dobrze brzmiącym terminem finansyzacji<br />
nie stanowi bowiem jedynego zagrożenia <strong>dla</strong><br />
świata. Od lat obserwuje się na scenie światowej<br />
zjawiska i procesy grożące nieodwracalnym pogarszaniem<br />
się warunków ogólnego rozwoju<br />
gospodarczego i społecznego. W procesie ewolucji<br />
warunków życia występują dwie wielkie<br />
grupy zjawisk zagrażających przyszłości, które<br />
są już dobrze rozpoznane przez naukę, ale<br />
wciąż jeszcze nie są przedmiotem powszechnego<br />
rozumienia. Jedna to rujnowanie środowiska<br />
ekologicznego przez wielostronną nadmierną<br />
eksploatację zasobów naturalnych. Druga to<br />
pogarszająca się sytuacja społeczna związana<br />
z dysproporcjami poziomów życia pomiędzy<br />
krajami wyżej i mniej rozwiniętymi, lecz także<br />
w wewnętrznych warunkach wielu krajów,<br />
w tym także wysoko rozwiniętych.<br />
Zasoby naturalne globu ziemskiego są ograniczone<br />
i stopniowo się wyczerpują. Nie przejmowano<br />
się tym dopóty, dopóki perspektywa<br />
ta była odległa. Obecnie jednak – z powodu<br />
ogromnego przyrostu liczby mieszkańców świata,<br />
zmuszającego do intensyfikacji produkcji<br />
żywności, a także na skutek wielu dziesięcioleci<br />
intensywnej ekspansji przemysłowej – gospodarka<br />
światowa znalazła się w bezpośredniej<br />
bliskości tych granic, a nawet – jak sądzą niektórzy<br />
uczeni – zaczęła je przekraczać. Obserwuje<br />
się groźne zmiany warunków klimatycznych,<br />
związane z działalnością przemysłową człowieka.<br />
Uważa się, że w perspektywie kilkudziesięciu<br />
lat świat wejdzie w sytuację niemożności<br />
utrzymania dotychczasowych warunków życia<br />
w skali globalnej.<br />
Problem pogarszania się ekologicznych warunków<br />
życia na Ziemi jest tym trudniejszy do<br />
przezwyciężenia, że trwający szybki przyrost<br />
ludności świata powoduje nieustanny wzrost<br />
zapotrzebowania na żywność i produkcję dóbr<br />
powszechnego użytku 3 . Temu rosnącemu zapotrzebowaniu<br />
coraz trudniej sprostać. Zasoby<br />
ziemi uprawnej są ograniczone, a ich wykorzystanie<br />
podlega wahaniom klimatycznym.<br />
Ponadto trzeba je dzielić między produkcję<br />
2 W krótkim czasie kapitał chiński opanował już<br />
6% światowej własności kapitałowej i jego udział dalej<br />
rośnie, podczas gdy udział USA wynosi około 20%, choć<br />
przed 30 laty sięgał 50% (Being eaten… 2010, s. 81, 82).<br />
3 Szacuje się, że w ciągu 40 lat liczba mieszkańców<br />
świata wzrośnie z obecnych 7 miliardów do 9 miliardów<br />
osób.<br />
16
oślinną (z uwzględnieniem roślin przemysłowych)<br />
i zwierzęcą. Nieurodzaje, susze i powodzie<br />
coraz silniej odbijają się na zaopatrzeniu,<br />
powodując niekiedy masowe klęski głodu (jak<br />
obecnie w Somali), a także okresowe silne wzrosty<br />
cen podstawowych artykułów żywnościowych,<br />
które prowadzą do wybuchów rozległych<br />
protestów i rewolt zdesperowanej ludności (jak<br />
ostatnio w arabskich krajach basenu Morza<br />
Śródziemnego).<br />
Nasilają się zagrożenia wynikające z pogarszania<br />
sytuacji społecznej świata, na tle nierówności<br />
w zakresie dochodów. Endemiczna bieda,<br />
w jakiej żyją masy ludzi, kontrastuje z potężnymi<br />
zasobami uprzywilejowanych jednostek,<br />
bogacących się nierzadko tylko w wyniku wspomnianego<br />
wynaturzenia systemu gospodarczego<br />
4 . Zjawiska te rodzą poważne następstwa<br />
zmieniające świat. Poszukiwanie lepszych warunków<br />
życia spowodowało nasilenie migracji<br />
z krajów ubogich do zamożnych. Powstawanie<br />
skupisk ludności napływowej o odmiennej kulturze<br />
i obyczajowości sprawia, że rodzą się animozje<br />
i konflikty o charakterze narodowym, religijnym<br />
i rasowym. Wiek XXI staje się okresem<br />
rosnącej konfliktowości, która przyjmuje najpierw<br />
postać sporów i protestów, pojedynczych<br />
aktów przemocy, potem ataków terrorystycznych,<br />
rewolucji, konfliktów zbrojnych i wojen<br />
lokalnych, a wreszcie terroryzmu światowego.<br />
Zagrożenia te mają wspólną przyczynę<br />
– wynikają z form i sposobu działania współczesnej<br />
gospodarki, opartej na mechanizmach<br />
rynkowych. Przy wszystkich swoich zaletach<br />
system rynkowy wyzwalał zawsze zjawiska<br />
szkodliwe <strong>dla</strong> życia społecznego, gdyż nie zapewniał<br />
ani pełnego zatrudnienia, ani sprawiedliwego<br />
społecznie podziału wyników produkcji,<br />
wytwarzając nierówności i sprzeczności<br />
społeczne. Współczesna ewolucja tego systemu<br />
nie tylko nie usunęła tych wad, lecz przeciwnie,<br />
doprowadziła do ich zaostrzenia i przekształce-<br />
nia w poważne zagrożenia <strong>dla</strong> przyszłości świata.<br />
Zmienił się charakter konkurencji rynkowej,<br />
przyjmując postać powszechnej komercjalizacji<br />
wszystkich niemal dziedzin życia. Mechanizmy<br />
rynkowe stały się podstawowym regulatorem,<br />
sterującym współczesną cywilizacją, w tym<br />
takimi dziedzinami jak informacja, edukacja,<br />
kultura, nauka, sport. Nastąpiło uzależnienie<br />
całego życia społecznego od decyzji opartych<br />
na kryterium opłacalności. W tych warunkach<br />
przyśpieszeniu uległy procesy rujnowania środowiska<br />
naturalnego, gdyż tradycyjny rachunek<br />
ekonomiczny nie zawiera należytej wyceny<br />
wartości zużywanych zasobów naturalnych.<br />
Wraz z ciągłym wzrostem skali produkcji musi<br />
to skutkować rujnowaniem ekosystemu, a według<br />
bieżących badań już doprowadziło świat<br />
do tzw. deficytu ekologicznego, czyli sytuacji,<br />
w której stan zasobów naturalnych przestał wystarczać<br />
do utrzymywania światowej konsumpcji<br />
na dotychczasowym poziomie. Natomiast<br />
wady rynkowego systemu podziału powodują<br />
coraz bardziej nasilającą się polaryzację społeczeństw<br />
z groźnymi następstwami <strong>dla</strong> porządku<br />
i spokoju globalnego 5 .<br />
Z tych rozważań wynika, że zjawiska związane<br />
z kryzysem finansowym i ekonomicznym<br />
łączą się z ogólniejszymi negatywnymi skutkami<br />
działania współczesnego systemu rynkowego,<br />
składając się razem na rzeczywisty bilans otwarcia<br />
XXI stulecia. Z bilansu tego należy wyciągnąć<br />
wnioski dotyczące kierunków dalszych działań<br />
i dalszej ewolucji systemu gospodarczego.<br />
W kierunku nowego ładu<br />
światowego<br />
Zagrożenia przedstawione w niniejszym bilansie<br />
otwarcia są trudne do przezwyciężenia, ale<br />
myśl ludzka nie jest wobec nich całkowicie bez-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
4 Jak w znanym przypadku szefów wielkich banków<br />
amerykańskich, którzy wypłacili sobie wysokie<br />
premie w szczytowym okresie <strong>kryzysu</strong> dzięki zasilaniu<br />
banków z kasy państwowej.<br />
5 Według jednego z obliczeń ONZ-owskich światowy<br />
podział dochodów kształtuje się tak, że łączny dochód<br />
roczny 50 najbogatszych osób odpowiada łącznemu<br />
dochodowi 450 milionów najbiedniejszych.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
17
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
radna. Już od lat prowadzona jest walka o przeciwdziałanie<br />
zmianom klimatycznym poprzez<br />
zmianę nośników energii w celu ograniczenia<br />
emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Ale zmiany<br />
klimatyczne z globalnym ociepleniem na<br />
czele są tylko jednym z następstw niszczenia<br />
środowiska naturalnego. Aby zapobiec dalszej<br />
rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych<br />
Ziemi, niszczeniu bioróżnorodności, degradacji<br />
i zakwaszeniu oceanów oraz utracie bezpieczeństwa<br />
energetycznego oraz możliwości zaopatrzenia<br />
w żywność i wodę, trzeba zmienić<br />
charakter wzrostu gospodarczego. Powinien<br />
on zostać oparty na nowych formach przedsiębiorczości<br />
i innowacyjności, nastawionych na<br />
oszczędzanie energii i zasobów naturalnych 6 .<br />
Dziś jest już sprawą dobrze rozpoznaną, że<br />
oprócz niezbędnych działań na rzecz uzdrowienia<br />
systemu finansów międzynarodowych oraz<br />
zapobieżenia zmianom klimatycznym powinno<br />
się jak najszybciej przystąpić do realizowania<br />
w skali globalnej dawno opracowanej koncepcji<br />
strategii trwałego rozwoju. Koncepcja ta opiera<br />
się na idei, według której mechanizmy rynkowe,<br />
konieczne <strong>dla</strong> prawidłowego funkcjonowania<br />
gospodarki, potrzebują wsparcia w postaci<br />
rozumnego sterowania. Realizacja tejże koncepcji<br />
będzie wymagała budowania nowego<br />
ładu światowego, który można określić jako<br />
ekologiczno-społeczno-ekonomiczny. Ma on<br />
ustanowić takie formy wzrostu gospodarczego<br />
i ogólnego rozwoju, które zapewniałyby respektowanie<br />
granic ekologicznych, eliminację endemicznej<br />
biedy, inwestowanie w rozwój dóbr<br />
publicznych oraz zapewnienie rozsądnego i odpowiedzialnego<br />
przywództwa wyposażonego<br />
w aparaturę wczesnego ostrzegania. Za podstawę<br />
powinno się uznać konstatację, że losów<br />
społeczeństwa ludzkiego nie można powierzać<br />
rynkowi. Zalety systemu rynkowego sprawiają,<br />
że jest on niezbędny jako zasadnicza forma<br />
organizacji życia gospodarczego. Trzeba jednak<br />
6 Zajmuje się tym m.in. najnowszy raport Klubu<br />
Rzymskiego, wydany w 2010 r. w formie książkowej pt.<br />
The Blue Economy: 10 Years, 100 Innovations, 100 Million<br />
Jobs, autorstwa Guntera Pauli.<br />
świadomie korygować jego funkcjonowanie,<br />
eliminując wynaturzenia i negatywne skutki<br />
jego działania.<br />
Zmiany zachodzące obecnie w świecie obejmują<br />
nie tylko sferę zaspokajania potrzeb materialnych<br />
człowieka, lecz sięgają głęboko w sferę<br />
kultury, obyczajowości i systemów wartości.<br />
Nie chodzi więc o tworzenie koncepcji nowego,<br />
statycznego ładu ustrojowego, lecz o określenie<br />
pożądanego kierunku oddziaływania na tworzenie<br />
się mobilnego, adaptacyjnego układu,<br />
zdolnego do ciągłej, szybkiej absorpcji przemian<br />
w strukturze potrzeb i motywacji człowieka.<br />
W zglobalizowanym świecie skala problemów<br />
do rozwiązania wykracza poza możliwości<br />
poszczególnych państw. Żaden kraj, nawet<br />
największy, nie rozwiąże sam tych problemów.<br />
Niezbędne jest wytworzenie ogólnego nastawienia<br />
na najszerszą współpracę międzynarodową,<br />
nakierowaną na określenie i realizację<br />
wspólnych celów: obrony warunków życia ludzi<br />
przed narastającymi zagrożeniami oraz zapewnienia<br />
stopniowej poprawy tych warunków. Do<br />
takiego wielkiego porozumienia międzynarodowego<br />
jest jednak wciąż bardzo trudno doprowadzić<br />
ze względu na istniejące różnice doraźnych<br />
interesów.<br />
Jeśli nie uda się zapewnić takiego dobrze<br />
zinstytucjonalizowanego współdziałania, to<br />
w dłuższej perspektywie trudno się spodziewać<br />
pomyślnej przyszłość świata. Musi następować<br />
stopniowe pogarszanie się warunków rozwoju,<br />
uderzając najpierw w najsłabszych, czyli kraje<br />
i warstwy ubogie. Ostateczną konsekwencją<br />
musiałaby się stać ogólna walka o przetrwanie.<br />
Trzeba więc znaleźć sposób przełamania różnic<br />
bieżących interesów i odrzucenia krótkowzroczności<br />
na rzecz wspólnego tworzenia nowego<br />
ładu i budowania lepszej przyszłości.<br />
Problemy światowe dotyczą również Polski.<br />
Wprawdzie w geopolitycznej grze sił nie może<br />
ona odgrywać istotnej roli, ale międzynarodowe<br />
ruchy kapitału, zjawiska o charakterze recesyjnym<br />
oraz zmiany cen podstawowych paliw i surowców<br />
na rynkach światowych będą wywierały<br />
bezpośredni wpływ na położenie w kraju.<br />
18
Na razie zadowala to, że sytuacja ekonomiczna<br />
Polski jest stosunkowo dobra. Po wzorcowym<br />
uniknięciu recesji w czasie pierwszego ataku<br />
<strong>kryzysu</strong> kraj utrzymuje stabilny wzrost gospodarczy<br />
na niezłym poziomie i znajduje się<br />
w okresie intensywnego redukowania deficytu<br />
budżetowego. Ma jednak poważne problemy<br />
strukturalne, które kryzys musiał wyostrzyć,<br />
takie jak: masowa bieda, bezrobocie, słabość<br />
sektora edukacji i nauki. Najbliższa przyszłość<br />
będzie pozostawać niepewna ze względu na<br />
zależność od otoczenia zewnętrznego. Polska<br />
musi więc być żywotnie zainteresowana wspieraniem<br />
zarysowanych dążeń w ramach coraz<br />
silniej integrującej się Unii Europejskiej.<br />
Bibliografia<br />
Being eaten by the dragon (2010), „The Economist”,<br />
13–19.11.2010.<br />
Harvey D. (2010), The Enigma of Capital and<br />
the Crises of Capitalism, Oxford University Press,<br />
Oxford.<br />
LINK Global Economic Outlook (2010), United<br />
Nations, New York, http://www.un.org/esa/policy/link/presentations10/geo201010.pdf.<br />
Pauli G. (2010), The Blue Economy: 10 Years,<br />
100 Innovations, 100 Million Jobs, Paradigm Publications,<br />
Taos, NM.<br />
Sanya Declaration 2011, Sanya, Hainan, China,<br />
14.04.2011, http://news.xinhuanet.com/english2010/china/2011-04/14/c_13829453.htm.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
„Rekonfiguracja sceny globalnej XXI w.”<br />
14 listopada 2011r.<br />
Antoni Kukliński:<br />
Dawniej świat był zorganizowany inaczej, były tysiące, czy setki tysięcy lokalnych<br />
scen. Każda lokalna scena miała swojego pierwszego aktora, każda miała swą widownię.<br />
W tej chwili poszliśmy w kierunku tego, że jest właściwie jedna wielka<br />
scena, jeden pierwszy aktor i jedna widownia. W tej chwili ten wielki porządek<br />
globalny, który trwał przez bardzo długie czasy załamuje się na naszych oczach<br />
i powstaje nowy porządek globalny.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
19
U źródeł <strong>kryzysu</strong>: szansa<br />
czy zagrożenie <strong>dla</strong><br />
kapitalizmu?<br />
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Jan Woroniecki<br />
Wprowadzenie<br />
Kryzys, z którym się borykamy od 3 lat, daje<br />
o sobie wciąż znać w Europie i jego „ojczyźnie”<br />
– USA. Póki co nie widać jego rychłego końca.<br />
Doczekał się już wielu książek i artykułów<br />
o jego genezie i skutkach. Na ich podstawie<br />
można wyrobić sobie w miarę obiektywne zdanie<br />
o bezpośrednich przyczynach i sprawcach<br />
najpoważniejszego globalnego załamania gospodarczego<br />
po II wojnie światowej, zwłaszcza<br />
w krajach najwyżej rozwiniętych. Nadal jednak<br />
nie ma pogłębionej i wiarygodnej analizy – oraz<br />
diagnozy – rzeczywistych źródeł <strong>kryzysu</strong>, bez<br />
czego walka z jego implikacjami w krótkoi<br />
długookresowej perspektywie ma niewielkie<br />
szanse powodzenia, o czym już się po trosze<br />
przekonujemy. Mam tu na myśli przesłanki systemowe<br />
dominującego w świecie ustroju, a więc<br />
kapitalizmu (pamiętając o jego różnych odmianach<br />
wynikających głównie z roli państwa<br />
w gospodarce) oraz dokonujące się przemiany<br />
natury socjologicznej i mentalnościowej ery turbokapitalizmu<br />
i „pędzącej globalizacji” w szerokich<br />
warstwach społeczeństw starych i nowych<br />
krajów o tym ustroju. Dopiero w ostatnich latach<br />
(ale nie tylko) pod presją <strong>kryzysu</strong> pojawiają<br />
się pierwsze naukowo uzasadnione opinie, że<br />
ten tak dotąd elastyczny ustrój znalazł się nie<br />
w pierwszym może i nie ostatnim, ale jednak<br />
w punkcie zwrotnym oraz że nie mamy do czynienia<br />
z cykliczną prawidłowością, nawet jeśli<br />
się nam zaczęło wydawać – mimo pęknięcia<br />
tzw. bańki internetowej 11 lat temu – iż udało<br />
nam się nad nią zapanować i ograniczyć przynajmniej<br />
nawroty tej dokuczliwej właściwości<br />
kapitalizmu.<br />
Bo nie jest to zwykły kryzys i to nie ze względu<br />
na zasięg. Inne są jego korzenie, rozleglejsze<br />
skutki. Kryzys ten dał asumpt do ostrzeżeń pod<br />
adresem banków i polityków, by nie ryzykować<br />
powrotu po cichu do business as usual, zwłaszcza<br />
w sektorze bankowym, gdy ustąpią najostrzejsze<br />
objawy. Bez mała na palcach jednej ręki<br />
zliczyć można próby doszukania się powodów<br />
wystąpienia zjawisk kryzysowych w świecie<br />
biznesu i gdzie indziej, wszyscy koncentrują się<br />
na instytucjach finansowych, które bezpośrednio<br />
kryzys wywołały. Łatwo przypisać odpowiedzialność<br />
bankom i spekulantom finansowym,<br />
politykom oraz instytucjom nadzorczym<br />
za to, co się stało, ale czy rzeczywiście cała wina<br />
leży po ich stronie? A jeśli nie, to kto zawinił?<br />
Czy podjęte ad hoc środki zaradcze wobec sektora<br />
finansowego oraz cięcia i oszczędności w finansach<br />
publicznych, uginających się pod ciężarem<br />
i tak dynamicznie rosnącego zadłużenia<br />
na skutek niezakończonego (ilościowe poluzo-<br />
20
wanie) wpompowywania pieniędzy do gospodarki<br />
i banków, mogą poprawić trwale sytuację?<br />
Czy nie należy się przyjrzeć mniej widocznym<br />
zjawiskom, które zaważyły na ryzykanckim zachowaniu<br />
banków i rozmaitych funduszy (czyli<br />
generalnie biznesu) mnożących skomplikowane<br />
instrumenty finansowe? Czemu zanikły racjonalne<br />
zachowania i procedury ostrożnościowe<br />
w zamożniejszych gospodarstwach domowych<br />
oraz w sektorze finansowym i w biznesie? I jak<br />
to wszystko waży lub zaważyć może na ewolucji<br />
i czy nie stanowi zagrożenia <strong>dla</strong> ustroju, który<br />
– jak demokracja – ma liczne wady, ale nikt lepszego<br />
nie wynalazł, zagrożenia tym razem płynącego<br />
od wewnątrz? 1<br />
Głębsze przyczyny <strong>kryzysu</strong><br />
i jego skutki systemowe<br />
Moim zdaniem, że źródeł <strong>kryzysu</strong> należy się doszukiwać<br />
przede wszystkim w głębokich przemianach<br />
w mentalności ludzi i infrastrukturze<br />
instytucjonalnej, obejmującej ustawodawstwo<br />
i uzanse krajowe i międzynarodowe, czyli sferę<br />
regulacyjną (zwłaszcza rynku) oraz organizacje,<br />
w tym banki i przedsiębiorstwa. Przemiany te,<br />
nawarstwiające się, począwszy mniej więcej od<br />
lat 80. XX wieku, zdaniem zmarłego niedawno<br />
historyka Tony’ego Judta polegały na „obsesji<br />
na punkcie gromadzenia, kulcie prywatyzacji<br />
i sektora prywatnego, powiększającym się rozziewie<br />
między zamożnymi i biednymi (…) towarzyszącej<br />
tym zjawiskom retoryce: bezkrytyczny<br />
podziw <strong>dla</strong> niczym nieskrępowanego rynku,<br />
pogarda <strong>dla</strong> sektora publicznego, złudzenie niekończącego<br />
się wzrostu. Nie możemy tak dłużej<br />
żyć” (Judt 2010, s. 2). Opinia Tony’ego Judta nie<br />
jest odosobniona. Wystarczy przytoczyć skrajną<br />
1 „Nie można ignorować pilnej potrzeby ratowania<br />
systemu (…) należy się zająć korzeniami zła (…) wielkim<br />
wykolejeniem” (Artus i Virard 2008, s. 72). „Pojawiła się<br />
pilna potrzeba przemyślenia na nowo i reformy globalnego<br />
systemu kapitalistycznego (…) zapobieżenia, by<br />
nie zniszczył sam siebie” (Soros 1998, s. XV).<br />
może, ale niepozbawioną realnych przesłanek<br />
wypowiedź Güntera Grassa: „Kapitalizm zdegenerował<br />
się, stał się maszynerią, która służy<br />
już tylko sobie samej. To nieprzyjazny ludziom<br />
moloch, którego nie ogranicza skutecznie żadne<br />
prawo… Czy mamy nadal godzić się na (…)<br />
system kapitalistyczny, w którym świat finansów<br />
w dużej mierze oddzielił się od gospodarki,<br />
ale raz po raz zagraża jej za sprawą zawinionych<br />
przez siebie kryzysów? Czy takie artykuły<br />
wiary jak rynek, konsumpcja i zysk nadal mają<br />
być naszą religią? (…) jeśli demokracje zachodnie<br />
okażą się niezdolne do tego, by za pomocą<br />
fundamentalnych reform przeciwstawić się grożącym<br />
im już obecnie i spodziewanym w przyszłości<br />
niebezpieczeństwom, to nie poradzą<br />
sobie z tym, co w nadchodzących latach jest<br />
nieuniknione: kryzysami, rodzącymi następne<br />
kryzysy (…) rozpad porządku demokratycznego<br />
pozostawiłby jednak po sobie, o czym świadczy<br />
dostatecznie dużo przykładów, pustkę, a tę mogłyby<br />
zagospodarować siły, których opis przekracza<br />
możliwości naszej wyobraźni” (Grass<br />
2011). Dalej idzie marksizujący Paul Jorion, bo<br />
wieszczy upadek kapitalizmu, aczkolwiek i on<br />
nie podaje alternatywy (Jorion 2011).<br />
Dotyczy to – o czym szerzej w dalszej części<br />
niniejszych rozważań – w szczególności roli<br />
i stosunku do państwa, co obecny kryzys zaczął<br />
już zmieniać, a także losów demokracji, nie mówiąc<br />
o perspektywach rozwoju gospodarczego<br />
i społecznego. Innymi słowy należy się odwołać<br />
do społecznej antropologii i behawiorystycznej<br />
strony tak niepokojących zjawisk kryzysowych,<br />
bez czego nieodzowna, ale przemyślana (a nie<br />
doraźna jak akcja gaszenia pożarów) zmiana<br />
postaw ludzi i instytucji (podmiotów gospodarczych,<br />
ale także państwa jako stłamszonego regulatora)<br />
pozostanie nieosiągalna, a tym samym<br />
nie nastąpi trwałe uzdrowienie gospodarki globalnej<br />
i poprawa warunków bytowania miliardów<br />
ludzi. To z kolei, wraz z niebezpiecznym<br />
zwątpieniem i próbami szukania zamiast kapitalizmu<br />
już nie „trzeciej” drogi, ale wielu innych<br />
dróg i bezdroży, pociąga za sobą dalsze niewyobrażalne<br />
skutki o <strong>wymiar</strong>ze cywilizacyjnym.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
21
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Tak jak w przedstawionych przykładowo<br />
dwóch opiniach, troska daje o sobie znać u następujących<br />
autorów: John C. Bogle, Anatole<br />
Kaletsky, Antoni Kukliński, Robert B. Reich,<br />
Zdzisław Sadowski, Joseph E. Stiglitz, Alvin and<br />
Heidi Tofflerowie, Bruce Scott, z których dorobku<br />
czerpałem, pracując nad niniejszym tekstem.<br />
Kierowałem się przy tym zapożyczoną od tego<br />
ostatniego definicją współczesnego kapitalizmu<br />
jako moim zdaniem najpełniejszą, bo najlepiej<br />
oddającą jego charakter: „Pośredni (stanowiony<br />
nie bezpośrednio przez władzę polityczną, ale<br />
raczej za pomocą reguł i instytucji, jakie ona<br />
tworzy), trzystopniowy (rynki, instytucje, władza<br />
polityczna) system rządzenia gospodarczymi<br />
stosunkami” (Scott 2009, s. 2, 4, 24). Definicja<br />
ta, zgodna zresztą z panującą obecnie w ekonomii<br />
tendencją uwzględniania instytucjonalnych<br />
zrębów kapitalizmu, prawidłowo oddaje rolę<br />
państwa (rządu): przede wszystkim określania,<br />
rozsądzania i wdrażania reguł gry gospodarki<br />
kapitalistycznej, a nie bezpośredniego uczestnictwa<br />
w niej, poza niezbędnymi interwencjami<br />
i rzadziej (przedsiębiorstwa użyteczności<br />
publicznej i uznane za strategiczne) funkcją administratora<br />
i innowatora. Podjęte przez rządy<br />
kroki w obliczu <strong>kryzysu</strong> dobitnie wykazały, że<br />
nie da się polegać na niewidzialnej ręce rynku.<br />
Musi wkroczyć państwo z pakietem pomocowym<br />
i nie tylko. Ale nawet bez <strong>kryzysu</strong> nie sposób<br />
sobie dziś wyobrazić funkcjonowania rynków<br />
bez tworzonych przez rządy (samodzielnie<br />
bądź wspólnie, na płaszczyźnie wielostronnej)<br />
reguł, które dyktują prawa i obowiązki stron obrotu<br />
gospodarczego – czyli bez systemu rządzenia<br />
(governance); „nieregulowany kapitalizm jest<br />
swoim najgorszym wrogiem: prędzej czy później<br />
musi paść ofiarą swych własnych ekscesów<br />
i znowu zwrócić się o pomoc do państwa” (Scott<br />
2009, s. 4, 21, 25, 43–44, 67–68). Tego, które – odsunięte<br />
do niedawna na drugi plan – nie spełniło<br />
swych obowiązków, chociaż rosły koszty<br />
utrzymania aparatu państwowego.<br />
Peter Drucker prawie 20 lat wcześniej (Drukker<br />
1993, s. 157–166), Lester Thurow 12 lat temu<br />
(Thurow 1999, s. 231–232), a Joseph Stiglitz 2 lata<br />
przed kryzysem (Stiglitz 2006, s. XIIV–XVI, 33,<br />
48, 51) zwracali uwagę – odpowiednio: na rolę<br />
prawowitych władz w demokracjach, rządu<br />
i sprawnego rządzenia (governance) w ukierunkowaniu<br />
rozwoju; na to, że jedną z kluczowych<br />
słabości kapitalizmu stanowi brak zrozumienia<br />
<strong>dla</strong> potrzeby posiadania zdrowych instytucji<br />
publicznych i prywatnych; na rolę rządu i wagę<br />
właściwych proporcji (a proper mix) między rządem<br />
i rynkiem, dopasowanych do specyfiki<br />
każdego kraju na danym etapie jego rozwoju.<br />
Stąd spóźnione, ale niezbędne troska i zabiegi<br />
o swoisty „powrót państwa”, niekiedy w kontrowersyjnej<br />
hybrydowej formie kapitalizmu państwowego<br />
(por. Leviathan... 2010, s. 9–10; Stop!<br />
The size and power... 2010, s. 21–23). Sęk jednak<br />
w tym, na ile rządy reprezentują wspólny (narodowy)<br />
interes, a nie interesy polityków i urzędników<br />
bądź menedżerów i w jaki sposób należy<br />
przeformułować rolę państwa w obecnych warunkach,<br />
w tym w odniesieniu do wpływania<br />
na decyzje firm (Lubowski 2010; Chang 2010,<br />
s. 1–6, 125–136, 176–177).<br />
Nie oznacza to bynajmniej negowania czy<br />
pomniejszania roli rynku również we współczesnym<br />
i przyszłym kapitalizmie oraz zglobalizowanej<br />
gospodarce. Chodzi o udział państwa<br />
właśnie, który – w razie niedopasowania do danego<br />
etapu ewolucji gospodarki kapitalistycznej<br />
(w opcji „za dużo” lub „za mało” państwa)<br />
– powoduje spore kłopoty. Jak to postrzega Joseph<br />
Stiglitz, „nowoczesna ekonomia, z jej wiarą<br />
w wolny rynek i globalizację, obiecywała dobrobyt<br />
<strong>dla</strong> wszystkich. Tak wychwalana Nowa Gospodarka<br />
– zadziwiające innowacje drugiej połowy<br />
XX wieku, w tym deregulacja i inżynieria<br />
finansowa, miały zapewnić lepsze zarządzanie<br />
ryzykiem, niosąc ze sobą koniec cykliczności<br />
w gospodarce. (…) Wielka Recesja zachwiała<br />
tymi iluzjami. (...) Gospodarki potrzebują równowagi<br />
między rolą rynków i rolą rządów. (…)<br />
Obecny kryzys wydobył na światło dzienne<br />
fundamentalne wady (fundamental flaws) systemu<br />
kapitalistycznego, przynajmniej jego wersji<br />
z ostatniej części XX wieku w USA” (Stiglitz<br />
2010, s. XI–XIII, XXI). Podobny pogląd (flaw in<br />
22
the model) zmuszony był ogłosić w październiku<br />
2008 r. Alan Greenspan, przyznając, że mylił<br />
się, gdy sądził, iż banki uczynią, co trzeba, by<br />
ochronić swych akcjonariuszy i współpracujące<br />
z nimi instytucje, podczas gdy zamiast tego<br />
sektor finansowy praktycznie bez żadnego nadzoru<br />
oferował derywaty za 20 bilionów dolarów<br />
już w połowie poprzedniej dekady (Tett 2010,<br />
s. IX–X, XIII, XVIII, 26–34, 37–47, 152, 297) 2 .<br />
Działalność sektora bankowego należała<br />
do przejawów ogólniejszej niebezpiecznej tendencji<br />
– wirtualizacji gospodarki. Następował<br />
odwrót od produkcji materialnej, a nawet tradycyjnie<br />
rozumianych usług jako głównego nurtu<br />
w gospodarce i źródła zysku, na rzecz wspomnianej<br />
inżynierii finansowej, bo to ona wróżyła<br />
– oczywiście do czasu – największe dochody.<br />
„Taka wirtualna gospodarka ma wielki potencjał<br />
destrukcji swej bazy – realnej gospodarki”<br />
– przepowiadał 10 lat przed wybuchem <strong>kryzysu</strong><br />
John Gray (2009, s. 62, 73). Nie jest prawdą<br />
powszechnie głoszona teza, że „nikt nie przewidział<br />
<strong>kryzysu</strong>”. Poza nim i Josephem Stiglitzem<br />
np. Charles Handy i Jeremy Rifkin ostrzegali<br />
przed skutkami zawierzenia rynkom bez korygowania<br />
ich poczynań i przed utratą systemu<br />
wartości na rzecz maksymalizacji zysku i konsumpcji<br />
oraz przed płynącymi stąd zagrożeniami<br />
<strong>dla</strong> tkanki i spójności społecznej, wreszcie<br />
przed frustracją na tle szybko rosnących dysproporcji<br />
w zakresie płac i stopnia zamożności<br />
(Gray 2001, s. 423; Handy 1998, s. 17–31, 53–54;<br />
Rifkin 2001, s. 309) 3 .<br />
Pozostaje sprawą dyskusyjną, na ile przyczyniła<br />
się do wybuchu <strong>kryzysu</strong> globalizacja,<br />
której wielu, np. cytowani już Patrick Artus<br />
i Marie-Paule Virard, przypisuje winę jako generatorowi<br />
nierówności i nierównowagi nie<br />
2 Felix Rohatyn nazwał je „finansowymi bombami<br />
wodorowymi” (Tett 2010, s. 36), a Warren Buffet – też<br />
przed 2008 r. – „bronią finansowego masowego rażenia”<br />
(Chang 2010, s. 239). Zastanawiające, że nawet dziś znajdują<br />
się obrońcy tych „bomb” (por. Hailes 2011); słuszna<br />
polemika z nimi – zob. Michael Maslinski (2011).<br />
3 „Możemy mieć wzrost, ale większości ludzi może<br />
się gorzej powodzić” (Stiglitz 2006, s. 23).<br />
tylko w obrębie społeczeństw, ale między krajami,<br />
a w dodatku to, że mniej rozwinięte kraje<br />
zaczęły kredytować te najwyżej rozwinięte,<br />
żeby ich społeczeństwom pomagać żyć ponad<br />
stan (Artus i Virard 2008, s. 7–90). Wyrastający<br />
na nowego guru do spraw globalizacji Dani<br />
Rodrik tłumaczy generowane dysproporcje relatywnie<br />
słabymi podstawami instytucjonalnymi<br />
rządzenia (governance) globalnych rynków<br />
w porównaniu z narodowymi, regulowanymi<br />
przez system danego państwa; tę dysharmonię<br />
określa jako „miękkie podbrzusze” globalizacji.<br />
Za najistotniejsze wyzwanie stojące przed światową<br />
gospodarką uważa dążenie do godzenia<br />
priorytetów wynikających z globalizacji, demokracji<br />
i narodowych interesów (Rodrik 2011,<br />
s. XVI–XVIII). Tak czy owak, pozostaje faktem,<br />
że „może się okazać trudne utrzymanie mocnej<br />
gospodarki globalnej, jeżeli część świata<br />
nadal wytwarza daleko więcej niż konsumuje,<br />
a inna część, która powinna oszczędzać, by zaspokoić<br />
potrzeby starzejącej się populacji, nadal<br />
konsumuje znacznie więcej, niż wytwarza”<br />
(Stiglitz 2010, s. XXIII). Te dysproporcje, w połączeniu<br />
z „nawisem płynności” w rezultacie<br />
sanacyjnych działań ratunkowych <strong>dla</strong> banków,<br />
nie tylko wzmagają niepewność co do kondycji<br />
gospodarki i nasilają jej podatność na cykliczne<br />
wahania, ale także prowadzą do pokusy rewizji<br />
otwarcia gospodarek narodowych i odwrotu od<br />
multilateralizmu w chwili, gdy jest najbardziej<br />
potrzebny (Global Risks 2010... 2010, s. 7–11, 36).<br />
Behawioralne przemiany<br />
u podłoża <strong>kryzysu</strong><br />
Kapitalizm oparty wyłącznie na siłach rynku<br />
i fundamentalizm rynkowy są większym niebezpieczeństwem<br />
<strong>dla</strong> otwartego społeczeństwa<br />
niż jakakolwiek totalitarna ideologia, mankamenty<br />
te trzeba usunąć, by uniknąć nieszczęścia<br />
– apelował 10 lat przed kryzysem George<br />
Soros (1998, s. XVI, XXI–XXII). Niestety, wzrost<br />
gospodarczy i dobrobyt wydawały się zagwa-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
23
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
rantowane, a dochody coraz łatwiejsze do osiągania<br />
w drodze sprytnych inwestycji i zwyczajnie<br />
na kredyt, co uśpiło czujność bankierów<br />
i polityków, a także wielu firm i gospodarstw<br />
domowych.<br />
Kumulacja trudności i błędów, ignorancja<br />
wobec zaostrzających się wewnętrznych<br />
sprzeczności systemowych, a także gorączkowe<br />
poszukiwania remediów w warunkach<br />
rozprzestrzeniającego się <strong>kryzysu</strong> skłaniają do<br />
konstatacji, że w istocie gra toczy się o przyszłość<br />
kapitalizmu i kształt jego następnej „wersji”,<br />
ale także o demokrację i o pozycję cywilizacji<br />
euroatlantyckiej i jej dorobku 4 . Jak dotąd<br />
na zakrętach historii kapitalizm przejawiał,<br />
pod wpływem presji społecznej, dużą zdolność<br />
dostosowawczą, a jednocześnie był w stanie<br />
rewolucjonizować struktury społeczne; pytanie<br />
tylko, czy zawsze w korzystnym kierunku.<br />
Ostatnio bowiem doszło do daleko posuniętej<br />
atomizacji i rozwarstwienia społeczeństwa,<br />
obserwuje się też zjawisko pozbawienia właścicieli,<br />
za ich zgodą lub bez uświadomienia<br />
sobie tego przez nich, decyzji o dysponowaniu<br />
ich własnymi środkami. Zmieniły się rynki,<br />
motywacje i zachowania instytucji, w tym regulacyjnych<br />
(częstokroć w stronę deregulacji<br />
i pozostawienia biegu spraw rynkom). Nie widząc<br />
alternatywy <strong>dla</strong> globalnego kapitalizmu,<br />
Anatole Kaletsky przyznaje jednak, że „to, co<br />
się załamało 15 września 2008 r. (…) było całą<br />
filozofią polityczną i systemem ekonomicznym,<br />
sposobem myślenia o życiu na świecie”; pociesza<br />
się, że „zarówno w kapitalizmie, jak w demokracji<br />
nieodparta logika wydaje się przemawiać<br />
za autonaprawą, a nie autodestrukcją”<br />
(Kaletsky 2010, s. 1, 16, 20). Na razie wszakże<br />
proces destrukcji powstrzymały doraźnie rządy<br />
pieniędzmi podatników…<br />
Co jednak czyni ten kryzys innym niż poprzednie,<br />
poza rzecz jasna jego skalą i skalą<br />
środków zaradczych, podjętych przez wiele<br />
krajów? Czy w analizach przyczyn <strong>kryzysu</strong> –<br />
4 Przestrzegał przed tym Hubert Vedrine (2007,<br />
s. 52).<br />
głównie bezpośrednich – nie zostały przeoczone<br />
ważne przemiany i tendencje, które były jego<br />
praprzyczyną? Zwłaszcza w sferze społecznej,<br />
w obszarze ludzkich zachowań oraz w zakresie<br />
motywacji członków społeczeństwa? Czy<br />
w rezultacie nie ślizgamy się niechcący po powierzchni<br />
zjawisk?<br />
Na trop pomogli mi wpaść autorzy, zajmujący<br />
się – każdy na swój sposób – rozważaniami<br />
wkraczającymi w przestrzeń zarezerwowaną<br />
<strong>dla</strong> futurologii: Herbert G. Wells i Alvin i Heidi<br />
Tofflerowie. Zajęli się oni (aczkolwiek pierwszy<br />
tylko na marginesie) kwestią ewolucji ludzkiej<br />
natury, zwłaszcza obszarem pragnień i ich<br />
spełniania przez homo oeconomicus. Tofflerowie<br />
rozwinęli mianowicie teorię podwójnej natury<br />
współczesnego człowieka: stał się on „prosumentem”,<br />
jednocząc w sobie często sprzeczne<br />
aspiracje konsumenta, a zarazem wytwórcy<br />
(bądź usługodawcy), i to nie tylko w znaczeniu<br />
pracownika, ale – co mniej dostrzegalne – coraz<br />
więcej wysiłku wkładającego w prace co prawda<br />
nieprzynoszące bezpośrednio dochodu (bo<br />
nie wynagradzane, ale pozwalające zaoszczędzić<br />
wydatku i pomnażające jego majątek i zamożność,<br />
np. malowanie samemu mieszkania,<br />
przypilnowanie dziecka hydraulika w zamian<br />
za naprawę kranu itp.), a także prace, które na<br />
niego jako konsumenta spychają dostawcy towarów<br />
i usług (np. samoobsługa w sklepie, nawet<br />
przy płaceniu za towar własnoręcznie załadowany<br />
na wózek, zawiezienie go do domu<br />
i rozładowanie). Na naszych oczach rozrasta się<br />
w ten sposób gospodarka bezpieniężna, której<br />
wartość kalkulacyjna dorównuje już prawie gospodarce<br />
opartej na pieniądzu (Toffler, Toffler<br />
2006, s. 23, 25, 152–154, 158, 194–197). Z kolei<br />
Wells w pamiętniku ze swej podróży po Rosji<br />
Sowieckiej z 1920 r. (I wyd.) opisuje, jak – drażniąc<br />
się z towarzyszącymi mu komisarzami<br />
– prosił ich o wyjaśnienie, czy majster – przodownik<br />
pracy udający się w dniu wolnym od<br />
pracy na doglądanie budowy jego daczy przez<br />
brygadę budowlaną – jest proletariuszem czy<br />
pracodawcą, a może i wyzyskiwaczem (Wells<br />
2008; s. 68–69)?<br />
24
Kilka ostatnich dziesięcioleci przyniosło<br />
jeszcze jedną modyfikację tej dwoistej natury:<br />
rosnącej szybko klasie średniej nawet<br />
w biedniejszych państwach przybyła dodatkowo<br />
rola inwestora-minikapitalisty, czego<br />
konsekwencje wydają się daleko idące, a wewnętrzne<br />
sprzeczności, targające „prosumentem-inwestorem”<br />
– pomnożone. Dały o sobie<br />
niepostrzeżenie znać jako katalizator, jeśli<br />
nie ukryty czynnik sprawczy <strong>kryzysu</strong>. Jeden<br />
z najbardziej uznanych znawców kapitalizmu<br />
przełomu XX i XXI wieku, Robert Reich, ocenia,<br />
że głównym winowajcą nie była – skądinąd<br />
rozbuchana, ale nie bez „zewnętrznego”<br />
powodu – chciwość przedsiębiorców lub obojętność<br />
menedżerów, ale nasilająca się presja<br />
na przedsiębiorstwa czy banki ze strony konsumentów<br />
jak my, którzy szukają okazji, i ze<br />
strony inwestorów takich, jak my, którzy żądają<br />
większych dochodów (Reich 2007, s. 97, 103).<br />
Zjawisko to, występujące najwcześniej na coraz<br />
większą skalę w USA 5 , gdzie już w latach<br />
90. ubiegłego stulecia większość gospodarstw<br />
domowych lokowała część kapitału w akcjach,<br />
miało niebagatelny wpływ na działania wielu<br />
podmiotów gospodarczych, nie tylko banków,<br />
tym bardziej że szybko rosła nie tylko liczba<br />
akcjonariuszy, ale zmieniało się niekorzystnie<br />
– o czym dalej – ich nastawienie do firm, których<br />
akcje nabyli.<br />
To w owych sprzecznościach potrójnej natury<br />
coraz większej liczby ludzi upatrywać należy<br />
praprzyczyny <strong>kryzysu</strong>. Drzemiący w nas<br />
inwestor domaga się niecierpliwie jak największych<br />
i jak najszybciej zysków z ulokowanego<br />
w papierach wartościowych kapitału, a wychodząc<br />
naprzeciw temu dążeniu i często na wpół<br />
uświadamianej presji sektor finansowy zaczął<br />
oferować swej klienteli niewiele odbiegające od<br />
sławetnych piramid finansowych instrumenty<br />
pochodne, wymyślone zrazu zupełnie w innym<br />
celu – zabezpieczenia się przed ryzykiem.<br />
Utrzymywanie się tych sprzeczności i akcepta-<br />
5 O „narodach akcjonariuszy” pisano dużo wcześniej<br />
(por. Naisbitt i Aburdene 1990, s. 159–166).<br />
cja procesu ich podsycania, zwłaszcza dominacja<br />
postawy zachłannego inwestora, gwarantuje<br />
nawroty <strong>kryzysu</strong>. I nie chodzi tu o „zwykłą<br />
chciwość”, w jakimś stopniu leżącą w naturze<br />
ludzkiej i w rozsądnych granicach będącą stymulatorem<br />
kreatywności i produktywności,<br />
tym bardziej w warunkach kapitalizmu. Problem<br />
powstaje, gdy „chciwość pokonuje poczucie<br />
przyzwoitości, a dążenie do gromadzenia<br />
bogactwa nabiera cech nieznającej granic gorączki”<br />
(Rohatyn 2008).<br />
Podobnego zdania jest John Bogle, twórca<br />
wzorcowego funduszu Vanguard. Kryzys<br />
ujawnił mankamenty demokratycznego kapitalizmu,<br />
nade wszystko właśnie niepohamowaną<br />
chciwość, która ogarnęła system finansowy<br />
i mnóstwo przedsiębiorstw i która sięga głębiej<br />
niż pieniądze. Rzecz nie tylko w naszym uwielbieniu<br />
<strong>dla</strong> bogactwa i upadku etyki zawodu, ale<br />
w ostatecznym rozrachunku – w zagrożeniu<br />
deformacją naszej natury i wyznawanych wartości.<br />
Skutkuje to erozją podstaw kapitalizmu,<br />
mianowicie zaufania (okazywanego i doświadczanego)<br />
i zepchnięciem (niekiedy na własne<br />
życzenie i bez protestu) na drugi plan w systemie<br />
właścicieli biznesu. Na pogłębieniu się tych<br />
niekorzystnych zjawisk zaważyła patologiczna<br />
mutacja kapitalizmu: kapitalizm właścicieli został<br />
wyparty przez kapitalizm menedżerów. Dla<br />
przykładu, w USA indywidualna własność akcji<br />
skurczyła się z 92% do 26%, a wzrosła do 3/4<br />
w ręku inwestorów instytucjonalnych. W ten<br />
sposób doszliśmy do nowej „społeczności agencyjnej”<br />
(agency society), w której finansowi pośrednicy<br />
zaczęli kontrolować biznes w Ameryce.<br />
Co gorsza, często przedkładając swój własny<br />
interes ponad interes tych, którzy im powierzyli<br />
swe pieniądze, i zapominając o tradycyjnych<br />
zasadach zaufania i odpowiedzialności przed<br />
właścicielami korporacji. Ci ostatni zaś – na domiar<br />
złego – zaślepieni chęcią szybkiego zysku<br />
zawierzyli swym agentom (Bogle 2009, s. 1–3,<br />
127–129).<br />
Pośrednicy (menedżerowie) bez podbudowy<br />
etycznej nie tylko rychło nauczyli się manipulować<br />
swoim wynagrodzeniem, ale zdobyli<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
25
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
też znaczną władzę polityczną. Do wybuchu<br />
<strong>kryzysu</strong> byli praktycznie nietykalni, niezależnie<br />
od wyników, zaniżali płace personelu, po czym<br />
podatnicy musieli ratować upadające spółki.<br />
Rynki są w stanie wyplenić nieefektywność, ale<br />
nie od razu i tylko jeśli nikt nie ma dostatecznej<br />
władzy, by nimi manipulować. Tymczasem<br />
było inaczej. Rynek wcale nie zmierzał ku równowadze.<br />
W efekcie sektor finansowy manipulował<br />
przedsiębiorstwami, a interesy ich szefów<br />
stały się zbieżne z interesami posiadaczy kapitału,<br />
pośrednicy finansowi destabilizowali cały<br />
system, aż – w ujęciu Bohdana Havrylyshyna –<br />
osiągnięto etap, na którym mamy do czynienia<br />
z „własnością bez kontroli i kontrolą bez własności”<br />
(Havrylyshyn 1990, s. 194–195). Taki stan<br />
musiał przynieść następstwa w postaci <strong>kryzysu</strong><br />
(Chang 2010, s. 148–156; Attali 2009, s. 132–133).<br />
Oby miał rację Dariusz Filar, że „być może dochodzimy<br />
do jakiegoś zasadniczego przełomu<br />
w gospodarce światowej. Może wreszcie większa<br />
uwaga będzie zwrócona w stronę realnej<br />
gospodarki, a dobrobyt będzie budowany na innowacyjności<br />
produkcji czy usług zaspokajających<br />
rzeczywiste potrzeby ludzi” (por. rozmowa<br />
z prof. Dariuszem Filarem 2011).<br />
Tymczasem w połowie lat 90. XX wieku generowanie<br />
wartości <strong>dla</strong> akcjonariuszy (the shareholders<br />
value) kosztem tworzenia realnej wartości<br />
i miejsc pracy na uczciwych warunkach stało<br />
się jedną z głównych ambicji menedżerów nie<br />
tylko przedsiębiorstw, ale także holdingów, funduszy<br />
inwestycyjnych, firm ubezpieczeniowych<br />
ze wszystkich kontynentów. Zrodził się niczym<br />
nieuzasadniony pogląd, że stopa zwrotu kapitału<br />
ROE (return on equity) nie powinna być niższa<br />
niż 15%. Wykorzystywano otwarcie gospodarek<br />
<strong>dla</strong> cięcia kosztów w drodze outsourcingu, zamrażania<br />
lub obniżki płac, redukcji liczebności<br />
personelu. Rosła tak krytykowana przez Johna<br />
Bogle’a skłonność pośredników do ryzyka,<br />
zwłaszcza w obracaniu „cudzym groszem” –<br />
bądź to powierzonym, bądź też pochodzącym<br />
z łatwo dostępnego i taniego kredytu. Na chciwość<br />
inwestorów nakładała się chciwość pośredników<br />
(Artus i Virard 2009, s. 71–72, 85–94,<br />
101–109) 6 . Co gorsza, sami akcjonariusze – paradoksalnie<br />
– najczęściej wcale nie dbali o długofalowy<br />
rozwój firm, których akcjami dysponowali,<br />
nalegając na podporządkowanie strategii<br />
działania firm krótkoterminowej maksymalizacji<br />
zysku i wypłacanych dywidend (kosztem<br />
reinwestycji, które nie owocują zwykle szybkim<br />
zwrotem). Będąc formalnymi współwłaścicielami,<br />
zbywając akcje, z łatwością mogli<br />
się w każdej chwili wycofać, w odróżnieniu od<br />
pracowników firm czy ich dostawców. Obrót akcjami<br />
niesłychanie przyspieszył z przeciętnie 2<br />
lat (jeszcze 15 lat temu) do zaledwie 2 miesięcy<br />
w 2006 r.! (wywiad z R.B. Reichem 2007, s. 4–5),<br />
ubywało „cierpliwego kapitału”. „Zasada maksymalizacji<br />
owej wartości <strong>dla</strong> akcjonariuszy stała<br />
się przekleństwem w amerykańskim świecie<br />
biznesu” (Chang 2010, s. 11–12, 17–21, 232, 239–<br />
240), a „nieświęte przymierze” między profesjonalnymi<br />
menedżerami i akcjonariuszami było<br />
finansowane przez innych udziałowców (stakeholders)<br />
w firmie, zwłaszcza pracowników, a na<br />
rząd naciskano, by obniżał podatki i udzielał<br />
subsydiów (Drucker 1993, s. 17–18). Przez kilka<br />
dziesięcioleci zyski przedsiębiorstw i płace menedżerów<br />
stale rosły na skalę niespotykaną od<br />
1945 r., i to nawet w okresach słabego wzrostu<br />
(natomiast siła nabywcza i płace zatrudnionych<br />
oraz udział płac w wartości dodanej systematycznie<br />
malały mimo zwiększonej wydajności).<br />
Nie mogło to trwać wiecznie, podobnie jak boom;<br />
nieuchronnie zbliżał się kryzys (Artus i Virard<br />
2005, s. 17–29, 35, 39–41, 45, 48–49).<br />
Nawet Umair Haque, autor nowego manifestu<br />
i wizji „konstruktywnego kapitalizmu”,<br />
przyznaje, że ten XX-wieczny (czy też raczej<br />
dotychczasowy – przyp. JW) przesuwa koszty<br />
i zapożycza się u ludzi, społeczności i przyrody,<br />
czyli u przyszłych pokoleń, zaniżając koszty<br />
i zawyżając dochody, przez co cały system pozostaje<br />
w nierównowadze i podlega erozji z tytułu<br />
6 Według Gillian Tett (2010, s. 89–90) klasyczna<br />
akcja kredytowa stała się niemal uboczną działalnością<br />
banków, głównym źródłem dochodu nie było oprocentowanie<br />
pożyczek; przeciętne ROE w 1999 r. zwiększyło<br />
się do 18%, osiągając w niektórych bankach aż 34%.<br />
26
strukturalnego <strong>kryzysu</strong> zadłużeniowego. Fundamenty<br />
i instytucje ustroju, a także przedsiębiorstwa,<br />
ewoluowały tymczasem w ślimaczym<br />
tempie, a świat się bardzo zmienił (Haque 2011,<br />
s. XX–XXI, 11, 14–15, 17–18). Podważona została<br />
naczelna zaleta kapitalizmu i gospodarki rynkowej:<br />
optymalna, grosso modo, alokacja zasobów.<br />
Ślepa pogoń za zyskiem i krotkoterminowość<br />
w gospodarowaniu popchnęły globalną gospodarkę<br />
na skraj przepaści, nad którą balansuje do<br />
dziś wiele krajów (Artus i Virard 2008, s. 95–102).<br />
Nastąpiła destabilizująca desynchronizacja tempa<br />
obiegu pieniądza i tempa wzrostu gospodarczego.<br />
Nic dziwnego, że w ciągu zaledwie 8 lat<br />
(2002–2010), poparcie Amerykanów <strong>dla</strong> kapitalizmu<br />
spadło z 80% do 59%, i jest niewiele większe<br />
niż przeciętny odsetek – <strong>dla</strong> badanych 25 krajów<br />
wynoszący 54% (Capitalism’s... 2011, s. 60).<br />
Ha-Joon Chang podważa twierdzenie, że<br />
własny interes w połączeniu z wybujałym indywidualizmem<br />
to jedyna możliwa motywacja<br />
w gospodarce wolnorynkowej i że rynek i panująca<br />
na nim konkurencja powstrzyma skrajne<br />
zachowania operujących na nim graczy (może<br />
poza politykami i urzędnikami). Odwołuje się –<br />
jak John Bogle – do niewygasłych jeszcze uczuć<br />
solidaryzmu, patriotyzmu, zaufania i lojalności,<br />
do moralności i etyki bez nagród czy groźby<br />
sankcji (Chang 2010, s. 41–50). Tymczasem trudno<br />
odmówić racji stwierdzeniu Roberta Reicha,<br />
że równoczesny (sprzeczność) nacisk na zwiększanie<br />
stopy zwrotu z inwestowanych środków<br />
i obniżanie cen towarów konsumpcyjnych zrodziło<br />
cały wielki sektor oderwany od tradycyjnej<br />
działalności gospodarczej (wirtualizacja, lub<br />
– jeśli ktoś woli – deformacja gospodarki) i ciche<br />
przyzwolenie na zadłużanie się państw, przedsiębiorstw<br />
i konsumentów. Kapitalizm wyszedł<br />
naprzeciw naszym potrzebom jako klientów,<br />
ale ucierpiała demokracja jako instrument gwarantowania<br />
w zakresie zaspokajania potrzeb<br />
społecznych. Od lat 80. XX wieku następowało<br />
wspomniane wycofywanie państwa z gospodarki<br />
i między innymi z tego powodu wypieranie<br />
demokratycznego kapitalizmu (i regulatorów)<br />
przez triumfujący „superkapitalizm”, wraz<br />
z towarzyszącymi mu: wzrostem nierówności,<br />
stabilności zatrudnienia, bankructwem małych<br />
firm, pogorszeniem warunków socjalnych<br />
i stanu środowiska. Ostatnie parę dziesięcioleci<br />
przynosi przesunięcie naszej siły oddziaływania:<br />
uległa osłabieniu nasza pozycja jako<br />
obywateli, wzmocniła się jako konsumentów<br />
i inwestorów (Reich 2007, s. 4–7, 12–14, 99, 209),<br />
chociaż – dodajmy – w tej ostatniej roli wielu dostało<br />
– i wciąż dostaje – baty.<br />
Turbokapitalizm = demokracja<br />
i postęp społeczny?<br />
Zbliżony motyw występuje, w ogólniejszej postaci,<br />
u wielu autorów (Friedman 2008; Cohen<br />
2007), mianowicie zaniepokojenie losami demokracji<br />
w warunkach „turbokapitalizmu”. Już<br />
przed kryzysem pojawiły się obawy, że wolny<br />
rynek prowadzi do podminowania demokracji,<br />
która miała przecież pozostawać w sprzężeniu<br />
zwrotnym z kapitalizmem: jedno miało umacniać<br />
drugie. Tymczasem mamy symptomy „recesji<br />
demokracji”, co na dłuższą metę może się<br />
okazać groźniejsze od recesji w gospodarce, bo<br />
– jak trafnie to ujął George Soros – „kapitalizm<br />
potrzebuje demokracji jako przeciwwagi, gdyż<br />
system kapitalistyczny jako taki nie wykazuje<br />
tendencji do równowagi” (Soros 1998, s. XXVII).<br />
Kwestia ta ma też niebagatelną wagę <strong>dla</strong> układu<br />
sił na świecie, ponieważ kraje rozwijające<br />
się coraz bardziej oglądają się na autorytarną,<br />
„państwową” wersję kapitalizmu w wykonaniu<br />
chińskim lub rosyjskim jako być może mniej<br />
ryzykowną i zapewniającą szybsze i bardziej<br />
wyrównane tempo wzrostu, zamiast liberalnej,<br />
opartej na zasadach nieaktualnego już Konsensusu<br />
Waszyngtońskiego (Woroniecki 2011,<br />
s. 258). Postępujące przemieszczanie się siły<br />
gospodarczej od tradycyjnych krajów rozwiniętych<br />
(i strefy euroatlantyckiej) do wyłaniających<br />
się gospodarek, któremu to zjawisku poświęciło<br />
ostatnio znakomite opracowanie Centrum Rozwoju<br />
OECD (Perspectives... 2010), czyni kwestię<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
27
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
wyboru drogi (i podstaw ustrojowych) rozwoju<br />
tym aktualniejszą. I stanowi wyzwanie <strong>dla</strong> zajętych<br />
sobą starych i nowych państw demokratycznych.<br />
W dzisiejszym świecie spod działania<br />
wszechobejmującej konkurencji nie da się wyłączyć<br />
nawet ustrojów państwowych, a w ramach<br />
kapitalizmu przedmiotem poszukiwań będą<br />
najbardziej efektywne i społecznie akceptowalne<br />
wersje (mutacje) tego ustroju, zwłaszcza<br />
alternatywy <strong>dla</strong> modelu anglosaskiego. Nawet<br />
warianty współczesnego „zachodniego” kapitalizmu<br />
różnią się znacznie między sobą dynamiką,<br />
prawami własności różnych grup społecznych,<br />
hierarchią wartości i rozwiązaniami<br />
instytucjonalnymi, a także aspiracjami i możliwościami<br />
ekspansji wewnętrznej i na zewnątrz<br />
w warunkach globalizacji lub jej częściowego<br />
cofnięcia (Lorenzi 2009, s. 10–13, 31–39, 71–72).<br />
Dominująca obecnie, a mocno krytykowana<br />
wersja, ukształtowana począwszy od lat 70. XX<br />
wieku, określana – odpowiednio przez Edwarda<br />
Luttwaka (2000) i Roberta Reicha – jako „turbo-”<br />
lub „superkapitalizm”, wyewoluowała pod<br />
wpływem nowych technologii, wykorzystanych<br />
w „starych” produktach i usługach oraz całkiem<br />
nowych, i w transporcie (kontenery, szybkie pociągi,<br />
Internet i nowoczesne środki łączności),<br />
często o radykalnie obniżonych cenach, a także<br />
nowej organizacji pracy w różnych gałęziach<br />
gospodarki, wraz z rosnącą siłą konsumentów<br />
i inwestorów, ale – niestety – z uszczerbkiem <strong>dla</strong><br />
praw obywateli i generalnie demokracji, i wieloma<br />
już przytoczonymi negatywnymi konsekwencjami.<br />
Bez głębokiej korekty wad systemu<br />
uwidocznionych przez kryzys i bez podjęcia<br />
trudnego wyzwania zmiany niewłaściwych postaw<br />
społecznych, jakie pomógł ukształtować,<br />
bez zastanowienia się nad długofalową perspektywą<br />
rozwoju mimo naporu codzienności, kontynuacja<br />
trendu może utorować drogę niebezpiecznym<br />
tendencjom nawet w społeczeństwach<br />
kręgu cywilizacji euroatlantyckiej buntujących<br />
się pod ciężarem <strong>kryzysu</strong>, nie mówiąc o społecznościach<br />
krajów rozwijających się, dochodzących<br />
do głosu i zwiększających swoje wpływy.<br />
Zagrożenia <strong>dla</strong> demokratycznego kapitalizmu<br />
i marginalizacja roli strefy euroatlantyckiej<br />
w gospodarce globalnej mogą się zmaterializować,<br />
jeżeli on sam nie pokona swoich<br />
słabości i nadal będzie dążył do samozniszczenia.<br />
John Bogle, zdeklarowany, ale racjonalny<br />
zwolennik kapitalizmu, ostrzega: „ostatnie kilka<br />
lat wykazały, do jakich może dojść ekscesów,<br />
gdy kapitalizm finansowy i nowe technologie<br />
są nadużywane w służbie nagiej chciwości.<br />
Jedynie kapitaliści mogą zabić kapitalizm. (…)<br />
Mamy zbyt wielu inwestorów, którzy są zbyt<br />
agresywni (…) znani z pogoni za wynikami,<br />
a my zdajemy się tym nie przejmować” (Bogle<br />
2009, s. 61, 140, 151). „Tymczasem powinniśmy<br />
walczyć o powrót kapitalizmu, finansów i zarządzania<br />
funduszami do korzeni w służeniu<br />
(społeczeństwu – przyp. JW) zamiast pogoni za<br />
fałszywym królikiem sukcesu”, bo „żaden sukces<br />
nie jest sukcesem, jeśli jest osiągany kosztem<br />
społeczeństwa” (Bogle 2009, s. 195, 207,<br />
212, 218). Etyka biznesu nie jest moralnym luksusem<br />
lub ozdobnikiem, lecz kluczową kategorią<br />
niezbędną <strong>dla</strong> dobrego funkcjonowania<br />
kapitalizmu (Albert 2000, s. 96). Jak to ujmuje<br />
Anatole Kaletsky, stoimy w obliczu nie tyle <strong>kryzysu</strong><br />
kapitalizmu, ile <strong>kryzysu</strong> w kapitalizmie,<br />
a tym samym potrzebujemy kompleksowej<br />
transformacji jego obecnego modelu w oparciu<br />
o wnioski, płynące z <strong>kryzysu</strong> lat 2007–2009,<br />
zwłaszcza ustalenia właściwych proporcji<br />
i związków między dwoma instytucjonalnymi<br />
filarami systemu – państwem i biznesem oraz<br />
między interesami publicznymi i prywatnymi.<br />
Nie jest to bynajmniej łatwe i to nie tylko w warunkach<br />
<strong>kryzysu</strong>, chociaż to one zmobilizowały<br />
do myślenia o zmianach, ale także z uwagi<br />
na niekwestionowane i zapewne bezpowrotne<br />
(przynajmniej do czasu mało prawdopodobnego<br />
utworzenia rządu światowego) przejście do<br />
świata niepewności, niestabilności, zachwianej<br />
równowagi i ryzyka, zafundowanego nam<br />
przez ostatnie dziesięciolecia hasania rynków<br />
i coraz słabiej sterowalne otoczenie (Kaletsky<br />
2010, s. 1–3, 35–37; por także Gray 2009,<br />
s. 66–67, 70–75, 196–198). Czy w tej sytuacji<br />
28
kapitalizm odzyska witalność, czy obudzi się<br />
z letargu po zdobyciu quasi-monopolistycznej<br />
pozycji dzięki utracie konkurenta po upadku<br />
komunizmu?<br />
Nie można się pocieszać, jak Anatole Kaletsky,<br />
że demokratyczny kapitalizm posiada<br />
wbudowaną zdolność rozwiązywania społecznych<br />
problemów i zaspokajania potrzeb społecznych<br />
dzięki mechanizmowi konkurencji,<br />
a demokracja zwykle daje kapitalizmowi czas<br />
na oddech, aby dokonać reformy systemu i jego<br />
instytucji (Kaletsky 2010, s. 19–22, 25). Rodzą<br />
się kolejne pytania. Po pierwsze, czy mamy<br />
jeszcze do czynienia z demokratycznym kapitalizmem,<br />
czy jest nim „turbo-” bądź „superkapitalizm”?<br />
Robert Reich zaprzecza (Reich 2007,<br />
s. 4–7, 12–14, 99, 209). Po drugie, jak pogodzić<br />
(czekać na autopogodzenie?) interes prywatny<br />
z potrzebami społecznymi? Tak zwana społeczna<br />
gospodarka rynkowa znalazła się na straconych<br />
pozycjach, społeczna odpowiedzialność<br />
przedsiębiorstw przeważnie ma charakter<br />
fasadowy, praca staje się towarem – i to coraz<br />
trudniej zbywalnym, a przecież to gospodarka<br />
powinna służyć społeczeństwu, a nie społeczeństwo<br />
imperatywom rynku, który pogłębia<br />
fragmentaryzację społeczności i osłabia państwo,<br />
podważając podstawy demokracji chociażby<br />
przez konsekwentnie prowadzony lobbing<br />
wobec polityków w walce o konsumenta<br />
i inwestora (Gray 2009, s. 72, 79–82, 196). Podobne<br />
obawy o zachowanie rzeczywistej demokracji<br />
wobec ingerowania biznesu w stanowienie<br />
polityki państwa, co może skutkować piłowaniem<br />
gałęzi, na której siedzi „superkapitalizm”,<br />
zgłasza Joseph Stiglitz (2010, s. 131, 163–167).<br />
Co zatem czynić – i badać – wobec piętrzących<br />
się dylematów i myślenia w kategoriach krótkiego<br />
okresu, które jest podyktowane presją<br />
kolejnych przejawów <strong>kryzysu</strong>?<br />
Przede wszystkim oderwać się od węższego<br />
pojęcia wzrostu gospodarczego na rzecz<br />
rozwoju, od parametrów ilościowych na rzecz<br />
jakościowych, za radą Zdzisława Sadowskiego<br />
i zgodnie z zaleceniami raportu komisji Stiglitz–Sen–Fitoussi<br />
z 2009 r. wyjść poza kategorię<br />
produktu krajowego brutto i mierzyć postęp<br />
społeczny i dobrobyt, a także percepcję społecznej<br />
satysfakcji. Jego zdaniem mechanizmy<br />
rynkowe nie zapewniają dbałości o środowisko,<br />
pogłębiają nierówności wewnątrz danego kraju<br />
i między państwami, stąd we współczesnej gospodarce<br />
rynkowej należy oczekiwać od państwa<br />
– jako współregulatora gospodarki i życia<br />
społecznego – wspierania i korygowania rynków.<br />
Pomocne mogą też być ponadnarodowe<br />
alianse wynikające z procesów integracyjnych<br />
(Sadowski 2006, s. 136–139). Symptomatyczne,<br />
że o rolę państwa w gospodarce – i nie tylko<br />
w wydobyciu jej z <strong>kryzysu</strong> – upomniał się<br />
„The Economist”: „powraca państwowy kapitalizm,<br />
(…) co więcej, bestia (państwo – przyp.<br />
JW) wychodzi naprzeciw powszechnemu zapotrzebowaniu.<br />
Globalizacja zwiększyła wiarę<br />
ludzi w państwo (…) rząd może dużo zmienić<br />
na lepsze, również <strong>dla</strong> biznesu, jeśli zawiaduje<br />
sporą częścią gospodarki i ją usprawnia, tworzy<br />
lepsze warunki wzrostu, jeżeli – po tym samym<br />
koszcie – świadczy lepsze usługi (…) efekt tego<br />
<strong>dla</strong> wydajności w prywatnym sektorze może<br />
być elektryzujący” (Micklethwait 2011, s. 5–6).<br />
Współczesne społeczeństwo potrzebuje, aby<br />
rząd odgrywał większą rolę. Od rządu można<br />
i trzeba będzie wymagać dalekosiężnego spojrzenia,<br />
chociaż na przeszkodzie stoi demokracja<br />
w postaci wyborów i częstych zmian rządów,<br />
a kryzys zmusza rządy do podejścia krótkoterminowego.<br />
Rynki, poza wielkimi korporacjami<br />
narodowymi i wielonarodowymi, tradycyjnie<br />
interesują się krótkim terminem, a ostatnio<br />
nastawiły się nań jeszcze bardziej. Należy też<br />
od nich oczekiwać ochrony swych obywateli,<br />
szczególnie w trudnych czasach (Stiglitz 2010,<br />
s. 292–293; Global Risks 2010, s. 6; Gray 2009,<br />
s. 77). Skoro ramy działania rynków nie podlegają<br />
autokorekcie, powinien interweniować<br />
rząd, kierując się dobrem publicznym, aby uniemożliwić<br />
grupom biznesu nadużywanie ich pozycji,<br />
aczkolwiek gdy państwo występuje jako<br />
podmiot gospodarczy i jednocześnie regulator,<br />
może zaistnieć pewna sprzeczność interesów<br />
(Scott 2009, s. 40, 54–55, 68–69).<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
29
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Jakie remedia?<br />
Wszystko to nie wyczerpuje jednak odpowiedzi<br />
na pytanie „co czynić?”. Powracam do<br />
zaprezentowanej nieco wcześniej opinii o praprzyczynie<br />
<strong>kryzysu</strong> w sferze mentalnej, polegającej<br />
na ukształtowaniu się „trójdzielnej”,<br />
sprzecznej wewnętrznie, natury „prosumenta-inwestora”,<br />
pozostającego przy tym obywatelem<br />
nieobojętnym na sprawy wspólne, dobra<br />
publicznego w jakiejkolwiek skali (od podwórka<br />
czy subregionu po państwo, region czy planetę),<br />
często trudne do oddzielenia od interesu<br />
prywatnego, niezależnie od motywacji bądź<br />
ich splotu (altruistycznie – kierując się patriotyzmem<br />
lokalnym, narodowym lub innym bądź<br />
interesownie). „Ekonomiści (i politycy – przyp.<br />
JW) – słusznie podkreśla Anatole Kaletsky –<br />
będą musieli znacznie rozszerzyć pole swych zainteresowań<br />
analitycznych. Przyda im się wgląd<br />
do nauk politycznych, socjologii i antropologii”.<br />
Nowe ekonomiczne myślenie proponuje oprzeć<br />
na trzech założeniach: a) że gospodarka rynkowa<br />
nie jest statycznym systemem w równowadze,<br />
pozostaje natomiast konkurencyjna i daje<br />
się adaptować; b) że skuteczny rząd i dynamiczne<br />
przedsiębiorstwo prywatne powinny dążyć<br />
do współdziałania, a nawet symbiozy, bo oba<br />
te filary gospodarki są potrzebne <strong>dla</strong> sprawnego<br />
funkcjonowania systemu; i – jako przyczyna<br />
i konsekwencja zarazem poprzednich założeń;<br />
c) że należy się liczyć z nieprzewidywalnością<br />
ludzkich zachowań i zjawisk ekonomicznych<br />
(Kaletsky 2010, s. 180–181). To ostatnie nie powinno<br />
wszakże paraliżować analizy ani syntezy.<br />
Mając na względzie ową nieprzewidywalność,<br />
na której potknęła się niejedna teoria<br />
ekonomiczna, trzeba – jak uważam – poddać<br />
wnikliwym badaniom przesłankę skomplikowanej<br />
natury i bodźców człowieka XXI wieku<br />
i jej konsekwencje, których często jest nieświadom,<br />
i próbować sterować nimi w kierunku demokratycznie<br />
uznanym za społecznie użyteczny.<br />
Może tu pomóc wracająca obecnie do łask<br />
ekonomia behawioralna (Woś 2011, s. 6–7), gdyż<br />
rzecz jest nader skomplikowana: mamy do czynienia<br />
z – w najlepszym razie na poły uświadamianą<br />
– kolizją motywacji, a nie ze zignorowaną<br />
„zwykłą irracjonalnością wyborów”.<br />
Ten właśnie <strong>wymiar</strong> analizy trafnie ujął<br />
Robert Reich w wywiadzie <strong>dla</strong> „Polityki” (wywiad<br />
z R.B. Reichem 2007, s. 3–8). Zwrócił uwagę<br />
na swego rodzaju dylemat, który nazwałem<br />
„potrójną naturą” wielu z nas w krajach wyżej<br />
rozwiniętych i w coraz większej liczbie wyłaniających<br />
się gospodarek: inwestora i konsumenta<br />
(prosumenta w wersji tofflerowskiej),<br />
kierujących się własnym nade wszystko interesem,<br />
i obywatela, kierującego się tzw. interesem<br />
wspólnym (tzn. z reguły też własnym, ale nie<br />
wyłącznie). Demokracja nieźle funkcjonowała,<br />
dopóki utrzymywała się względna równowaga<br />
między cechami indywidualistycznymi a altruistycznymi.<br />
W wyniku procesu trwającego<br />
około 30 ostatnich lat te pierwsze wyraźnie<br />
przytłoczyły te drugie: obywatel w nas został<br />
zdominowany przez (zachłannego) inwestora<br />
i szukającego okazji konsumenta, chociaż nawet<br />
te dwa oblicza pozostają przecież ze sobą<br />
w sprzeczności. Globalizacja i związana z nią<br />
deregulacja były, acz do czasu – błogosławieństwem<br />
właśnie <strong>dla</strong> inwestorów i konsumentów,<br />
ale coraz bardziej <strong>dla</strong> przedsiębiorstw i instytucji<br />
finansowych, których menedżerowie starali<br />
się maksymalnie wykorzystywać dostępne im<br />
zasoby i zwiększać wszelkimi metodami wartość<br />
akcji firmy kosztem interesu obywateli, środowiska<br />
i demokracji. Jak konstatuje Pierre de<br />
Senarclens, neoliberalizm wypaczył „ducha prawa”,<br />
podstawę demokracji. Narzucił nacisk na<br />
inwestowanie w sferę ekonomii, tak jakby życie<br />
jednostek nie miało innego celu niż zaspokajanie<br />
potrzeb materialnych. Jego presja pogłębiła<br />
indywidualizm i chęć konkurowania, osłabiając<br />
więzy obywatelskie (de Senarclens 2003, s. 127).<br />
W efekcie kapitalizm zdominował, zamiast<br />
umocnić, demokrację. Ten właśnie niebezpieczny<br />
trend należy odwrócić.<br />
Jednym z najważniejszych czynników odpowiedzialnych<br />
za wywołanie <strong>kryzysu</strong> był brak<br />
zainteresowania świata finansów szerszymi<br />
30
implikacjami społecznymi jego poczynań. Tuż<br />
przed wybuchem <strong>kryzysu</strong> Instytut Finansów<br />
Międzynarodowych w Waszyngtonie uznał, że<br />
system bankowy powinien się zmienić i wrócić<br />
do źródeł (go back to basics), do prostszego, bardziej<br />
przejrzystego i uczciwszego sposobu prowadzenia<br />
bankowości, jak apelował John Bogle.<br />
Zabrakło holistycznej analizy, a regulatorzy,<br />
bankierzy, inwestorzy i politycy ignorowali nauki<br />
płynące z antropologii społecznej (Tett 2010,<br />
s. 266, 298, 308). Nie do utrzymania na dłuższą<br />
metę wydaje się maksymalizacja stopy zwrotu<br />
zainwestowanych kapitałów akcjonariuszy<br />
(i „przy okazji” menedżerów) jako wyłączny<br />
cel firm, co zdominowało amerykański biznes<br />
w ciągu co najmniej ostatnich 25 lat. Również<br />
interesy innych udziałowców – może wzorem<br />
pogardzanego w USA „kapitalizmu udziałowców”<br />
z kontynentalnej Europy? – powinny<br />
być brane pod uwagę. „W czasie tego okresu<br />
przyzwoitość, tak ważna <strong>dla</strong> współczesnej demokracji,<br />
została poważnie nadszarpnięta. (…)<br />
Sam jestem kapitalistą i wierzę, że kapitalizm<br />
rynkowy jest najlepszym systemem, jaki wynaleziono.<br />
Ale musi być fair, musi podlegać regulacji<br />
i musi mieć podstawy etyczne” – oświadczył<br />
Felix Rohatyn w toku <strong>kryzysu</strong> (A New Idolatry...<br />
2010, s. 57–58; Saving... 2009).<br />
Wobec bankructwa zarówno klasycznego<br />
leseferyzmu jako bezkrytycznej apoteozy sił<br />
i niewidzialnej ręki rynku, jak i klasycznego<br />
„dyryżyzmu” jako z kolei równie bezkrytycznej<br />
apoteozy „zawsze skutecznego” interwencjonizmu<br />
podmiotów publicznych, ale także uproszczonej<br />
interpretacji <strong>kryzysu</strong> lat 2008–2011<br />
– odejścia od neoliberalizmu na rzecz neokeynesizmu<br />
w kształtowaniu globalnej gospodarki,<br />
nie mówiąc o słabości współczesnych elit, czas<br />
na wypracowanie nowej doktryny kapitalizmu<br />
– konstatuje Antoni Kukliński. Inaczej demokratyczne<br />
systemy będą nadal tracić potencjał innowacyjny,<br />
chęć życia i rządzenia, a także długofalowego<br />
myślenia strategicznego. Bez tego zaś<br />
nie uda się zapobiec erozji jedności wspólnoty<br />
euroatlantyckiej jako zintegrowanego i potężnego<br />
aktora na globalnej scenie (Kukliński 2010,<br />
s. 285–286, 291). Z tego i uprzednio przytoczonych<br />
względów – <strong>dla</strong> powstrzymania procesu<br />
destrukcji kapitalizmu wraz z demokracją – nie<br />
wystarczą doraźne środki i kosmetyczne zmiany.<br />
Należy dotrzeć do źródeł <strong>kryzysu</strong>, zanim<br />
społeczne niezadowolenie wyleje się (jeśli nie<br />
przy tym, to przy następnym kryzysie) w masowy<br />
protest antyustrojowy, ku czego przesłanek<br />
wszak nie brakuje (Artus i Virard 2005, s. 134–<br />
135). Skoro powołaliśmy do życia swoisty „ersatz<br />
capitalism” o niejasnych zasadach, ale z przewidywalnym<br />
skutkiem – przyszłymi kryzysami,<br />
podejmowaniem nadmiernego ryzyka na koszt<br />
społeczeństwa, niską efektywnością (Stiglitz<br />
2010, s. 295–296), potrzebujemy teraz „intelektualnego<br />
tsunami”, by znaleźć sposób pozbycia<br />
się tych mankamentów, zanim przyczynią się<br />
do dalszej deformacji systemu. Potrzebna jest<br />
pilnie jego „przyspieszona ewolucja”, by stawił<br />
czoło wyzwaniom XXI wieku – i „konkurencji”.<br />
„Polityczni liderzy, działający poprzez polityczne<br />
instytucje swych legislatur, są odpowiedzialni<br />
za formowanie instytucji kapitalizmu w taki<br />
sposób, by rynki funkcjonowały <strong>dla</strong> ludzi” (Scott<br />
2009, s. 65, 68–69).<br />
W debacie nad zmianami, które okażą się<br />
niezbędne, nie powinno zabraknąć najistotniejszych<br />
kwestii, jak np. ludzkie motywacje, ich<br />
źródła i stopień spójności (lub jej brak), aby móc<br />
uprzytomnić ludziom i organizacjom istniejące<br />
sprzeczności i sposoby ich pogodzenia bądź złagodzenia,<br />
a także występujący splot ich interesów<br />
własnych i publicznych. W przeciwnym razie,<br />
jak to ujął Bruce Scott, ani „korekcyjna akcja,<br />
zmierzająca do przywrócenia skutecznej regulacji,<br />
która by dobrze koegzystowała z rynkami”,<br />
ani „identyfikacja i ukazanie bardziej adekwatnego<br />
modelu kapitalizmu” nie przyniosą pożądanych<br />
efektów. Wszyscy aktorzy na scenie<br />
gospodarczej – inwestorzy, regulatorzy i władze<br />
– ponoszą winę za kryzys i powinni naprawić<br />
swe błędy. Ale te błędy wynikały z fundamentalnie<br />
mylnego rozumienia kapitalizmu, że rynki<br />
załatwią wszystko, a nie tylko z widocznych<br />
na powierzchni zjawisk spekulacji, chciwości<br />
i dezorientacji co do skomplikowanych instru-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
31
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
mentów finansowych (Scott 2009, s. 73–75).<br />
O pilnej potrzebie nowego spojrzenia na kapitalizm<br />
piszą inni krytyczni jego zwolennicy. Umair<br />
Haque, ostrzegając przed rebelią przeciwko<br />
wczorajszym receptom i doktrynom, apeluje<br />
o nowe fundamenty w podejściu do produkcji,<br />
konsumpcji i wymiany. „To, co napędzało (ale<br />
do czasu – przyp. JW) dobrobyt w XX wieku, nie<br />
może być jego motorem w XXI wieku; instytucje<br />
obecnego stulecia muszą bezpośrednio inwestować<br />
w dostarczanie dóbr publicznych i niwelowanie<br />
globalnego publicznego zła. (…) A wielkim<br />
wyzwaniem współczesności jest tworzenie<br />
nie wartości księgowej, biznesowej (czyli zysku<br />
– przyp. JW) lub akcjonariusza (dywidendy –<br />
przyp. JW), lecz autentycznej (netto, z odliczeniem<br />
ukrytych kosztów – przyp. JW) wartości<br />
ekonomicznej” (Haque 2011, s. 2–5, 16, 21–25).<br />
Kryzys dyktuje potrzebę rozwiązań śmiałych,<br />
solidnych technicznie i opartych na wartościach<br />
społecznych, wymaga przejrzystości celów, stawianych<br />
przez polityków. Takich rozwiązań na<br />
razie nie zaproponowano (Sachs 2011).<br />
Kapitalizm pozostaje epokowym wytworem<br />
ludzkości; czas na wielki skok w niezbadaną<br />
terra nova dobrobytu i na przystąpienie<br />
do dzieła przez instytucjonalnych innowatorów<br />
(Haque 2011, s. 191–192, 202–203). Należy<br />
odejść od wolnorynkowej ideologii obecnego<br />
modelu i radykalnie odmienić sposób, w jaki organizujemy<br />
naszą gospodarkę i społeczeństwo.<br />
Oto program minimum, który musimy wdrożyć.<br />
W tym – doprowadzić do zmiany podejścia<br />
i motywacji partnerów gry ekonomicznej i zasad<br />
regulujących rynki, stymulować to, co w ludziach<br />
najlepsze, by nie kierowali się wąsko pojętym<br />
własnym interesem, promować „aktywne<br />
ekonomiczne obywatelstwo”, długoterminowe<br />
myślenie i stosunek do inwestycji i realnego<br />
wzrostu, wzmocnić rząd i poprawić jakość jego<br />
interwencji (Chang 2010, s. XVI, 3, 253–261). Niestety<br />
ani Ha-Joon Chang, ani Umair Haque nie<br />
odpowiadają na kardynalne pytanie, jak zrealizować<br />
te skądinąd słuszne postulaty. Z kolei ten<br />
ostatni, a także Antoni Kukliński (Kukliński<br />
2011, s. 66–67) i Zdzisław Sadowski dopominają<br />
się o nowy paradygmat rozwojowy i – jak Ha-Joon<br />
Chang – o długofalowe podejście, również<br />
w ocenie skutków obecnie podejmowanych lub<br />
zaniechanych decyzji. Dodać by zapewne należało<br />
do listy postulatów wyłonienie nowych<br />
elit, na miarę złożoności rządzenia w XXI wieku<br />
i powagi sytuacji, dzięki którym zaułek, w który<br />
zabrnęła globalna gospodarka, nie okazałby się<br />
ślepy.<br />
Bibliografia<br />
A New Idolatry. Shareholders v Stakeholders<br />
(2010), „The Economist”, 24.04.2010.<br />
Albert M. (2000), Kapitalizm kontra kapitalizm,<br />
Znak-Signum, Kraków.<br />
Artus P. i Virard M.-P. (2005), Le capitalisme<br />
est en train de s’autodétruire, La Découverte, Paris.<br />
Artus P. i Virard M.-P. (2008), Globalisation, le<br />
pire est à venir, La Découverte, Paris.<br />
Attali J. (2009), Survivre aux crises, Fayard, Paris.<br />
Bogle J.C. (2009), Enough. True Measures of<br />
Money, Business, and Life, Wiley, Hoboken–New<br />
Jersey.<br />
Capitalism’s Waning Popularity. Market of Ideas<br />
(2011), „The Economist”, 7.04.2011.<br />
Chang H.-J. (2010), 23 Things They Don’t Tell<br />
You about Capitalism, Allen Lane, London.<br />
Cohen P. (2007), Does Capitalism Lead to Democracy,<br />
and How?, „International Herald Tribune”,<br />
14.06.2007.<br />
de Senarclens P. (2003), Critique de la mondialisation,<br />
Presses de Sciences Po, Paris.<br />
Drucker P.F. (1993), Post-Capitalist Society,<br />
HarperBusiness, New York.<br />
Friedman T.L. (2008), The Democratic Recession,<br />
„International Herald Tribune”, 8.05.2008.<br />
Global Risks 2010. A Global Risk Network Report<br />
(2010), World Economic Forum, Geneva, January<br />
2010.<br />
Grass G. (2011), Kamienie Syzyfa, „Gazeta<br />
Wyborcza”, 30–31.07.2011 (za: „Süddeutsche Zeitung”,<br />
4.07.2011).<br />
Gray J. (2001), Po liberalizmie, Fundacja Aletheia,<br />
Warszawa.<br />
32
Gray J. (2009), False Dawn. The Delusions of<br />
Global Capitalism, Granta, London.<br />
Hailes T. (2011), Don’t Ban Financial Products<br />
for Being Complex, „Financial Times”, 24.08.2011.<br />
Handy Ch. (1998), Głód ducha. Poza kapitalizm.<br />
Poszukiwanie sensu w nowoczesnym świecie, Wydawnictwo<br />
Dolnośląskie, Wrocław.<br />
Haque U. (2011), The New Capitalist Manifesto:<br />
Building a Disruptively Better Business, Harvard<br />
Business Review Press, Boston.<br />
Havrylyshyn B. (1990), Drogi do przyszłości,<br />
<strong>Polskie</strong> Towarzystwo Współpracy z Klubem<br />
Rzymskim, Warszawa.<br />
Jorion P. (2011), Le capitalisme à l’agonie, Fayard,<br />
Paris.<br />
Judt T.L. (2010), Ill Fares the Land. A Treatise on<br />
Our Present Discontents, Penguin Books, London.<br />
Kaletsky A. (2010), Capitalism 4.0. The Birth<br />
of a New Economy, Bloomsbury, London–Berlin–<br />
New York–Sydney.<br />
Kukliński A. (2010), The Geostrategic Reconfigurations<br />
of the Global Scene. The Experiences and<br />
Prospects of the XXI Century [w:] The Atlantic Community.<br />
The Titanic of the XXI Century?, red. A. Kukliński,<br />
K. Pawłowski, Wyższa Szkoła Biznesu<br />
– National-Louis University, Nowy Sącz.<br />
Kukliński A. (2011), Od gospodarki opartej na<br />
wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotkanie<br />
z enigmą XXI wieku, „Biuletyn <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa<br />
Ekonomicznego”, nr 2.<br />
Leviathan stirs again (2010), „The Economist”,<br />
23.01.2010.<br />
Lorenzi J.-H. (2009), La guerre des capitalismes<br />
aura lieu, Perrin, Paris.<br />
Lubowski A. (2010), Ile państwa w gospodarce?<br />
„Gazeta Wyborcza”, 16.08.2010.<br />
Luttwak E. (2000), Turbokapitalizm. Zwycięzcy<br />
i przegrani światowej gospodarki, Wydawnictwo<br />
Dolnośląskie, Wrocław.<br />
Maslinski M. (2011), Time to Debate the Risk of<br />
Complexity, „Financial Times”, 12.09.2011.<br />
Micklethwait J. (2011), Taming Leviathan, „The<br />
Economist”, 19.03.2011.<br />
Naisbitt J. i Aburdene P. (1990), Megatrends<br />
2000. Ten New Directions for the 1990s, William<br />
Morrow & Co., Inc., New York.<br />
Perspectives on Global Development 2010. Shifting<br />
Wealth (2010), OECD Development Center,<br />
Paris.<br />
Reich R.B. (2007), Supercapitalism. The Transformation<br />
of Business, Democracy, and Everyday Life,<br />
Alfred A. Knopf, New York.<br />
Rifkin J. (2001), Koniec pracy . Schyłek siły roboczej<br />
na świecie i początek ery postrynkowej, Wydawnictwo<br />
Dolnośląskie, Wrocław.<br />
Rodrik D. (2011), The Globalization Paradox.<br />
Why Global Markets, States, and Democracy Can’t Coexist,<br />
Oxford University Press, Oxford–New York.<br />
Rohatyn F. (2008), How We Got into this Mess<br />
and How We Will Get Out, „International Herald<br />
Tribune”, 17.12.2008.<br />
Rozmowa z prof. Dariuszem Filarem (2011),<br />
Oszczędności są konieczne, ale społeczeństwa ich nie<br />
chcą, „Gazeta Wyborcza”, 7.09.2011.<br />
Sachs J. (2011), Tripped up by Globalisation, „Financial<br />
Times”, 18.08.2011.<br />
Sadowski Z. (2006), W poszukiwaniu drogi rozwoju,<br />
Polska Akademia Nauk, Warszawa.<br />
Saving American Capitalism (2009), „International<br />
Herald Tribune”, 29.06.2009.<br />
Scott B. (2009), The Concept of Capitalism,<br />
Springer Verlag, Berlin–Heidelberg.<br />
Soros G. (1998), The Crisis of Global Capitalism.<br />
Open Society Endangered, PublicAffairs, New<br />
York.<br />
Stiglitz J.E. (2006), Making Globalization Work,<br />
W.W. Norton & Co., New York–London.<br />
Stiglitz J.E. (2010), Freefall. Free Markets and<br />
the Sinking of the Global Economy, Penguin Books,<br />
London.<br />
Stop! The Size and Power of the State is Growing,<br />
and Discontent is on the Rise (2010), „The Economist”,<br />
23.01.2010.<br />
Tett G. (2010), Fool’s Gold. How Unrestrained<br />
Greed Corrupted a Dream, Shattered Global Markets<br />
and Unleashed a Catastrophe, Abacus, London.<br />
Thurow L.C. (1999), Building Wealth. The New<br />
Rules for Individuals, Companies, and Nations in<br />
a Knowledge-Based Economy, HarperCollins, New<br />
York.<br />
Toffler A. i Toffler H. (2006), Revolutionary<br />
Wealth, Doubleday, New York.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
33
Vedrine H. (2007), Continuer l’histoire, Fayard,<br />
Paris.<br />
Wells H.G. (2008), Russia in the Shadows, Faber<br />
& Faber, London.<br />
Woroniecki J. (2011), Luka rozwojowa i jej nowy<br />
<strong>wymiar</strong> – luka cyfrowa globalnym wyzwaniem XXI<br />
wieku [w:] Ekonomia rozwoju, red. R. Piasecki,<br />
PWE, Warszawa.<br />
Woś R. (2011a), Kryzysy będą się powtarzać, możemy<br />
jedynie je osłabiać, „Dziennik Gazeta Prawna”,<br />
29.08.2011.<br />
Woś R. (2011b), Kto może wyjaśnić kryzys?<br />
Tylko ekonomia behawioralna, „Gazeta Prawna”,<br />
9–11.09.2011.<br />
Wywiad z R.B. Reichem (2007), Kapitalizm<br />
niszczy demokrację, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta”,<br />
29.09.2007.<br />
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
„Kryzys globalny XXI wieku.<br />
Czy można znaleźć wyjście z sytuacji bez wyjścia?”<br />
16 stycznia 2012 r.<br />
Witold Orłowski:<br />
Wielkie kryzysy zdarzają się zazwyczaj w momencie wielkich zmian gospodarczych<br />
na świecie. Kryzys lat 30. wybuchł w okresie przesuwania się centrum fi nansowego<br />
i gospodarczego świata z Europy do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.<br />
Obecny kryzys narastał, gdy centrum realnej gospodarki przenosiło się z USA na<br />
Daleki Wschód.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />
„Otwarta nauka” i „otwarta edukacja”<br />
jako zjawisko społeczne i problem polityki naukowej,<br />
26 stycznia 2012 r.<br />
Julian Auleytner<br />
Wątpię w skuteczność uczelni państwowych w Polsce we wprowadzaniu zasad rozwoju,<br />
włącznie z czołowymi uczelniami takimi jak Uniwersytet Warszawski, gdzie<br />
pracuję, czy SGH. Mamy zbyt konserwatywne struktury akademickie w naszym kraju,<br />
które nie są w stanie absorbować tego, co jest postępem technicznym na świecie.<br />
Dotyczy to zarówno zarządzania uczelnią, jak i zmian w dydaktyce oraz badaniach.<br />
Od lat obserwuję grę pozorów o naukowe tytuły i ilościową statystykę publikacji.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />
34
Czy jest wyjście<br />
z sytuacji bez wyjścia?<br />
Antoni Kukliński<br />
Chciałbym bronić pytania, czy jest wyjście<br />
z sytuacji bez wyjścia. Chciałem powiedzieć,<br />
że rzeczywiście nie ma wyjścia,<br />
jeśli najważniejsze struktury gospodarki światowej,<br />
struktury polityczne, itd. się nie zmienią.<br />
W ramach istniejących struktur rzeczywiście<br />
nie ma wyjścia. Wobec tego, żeby wyjść z tego<br />
tragicznego <strong>kryzysu</strong>, trzeba zmienić struktury.<br />
Trzeba powiedzieć, że jest głęboki kryzys kapitalizmu,<br />
że normalne instrumenty kapitalizmu<br />
nie funkcjonują, a nowych instrumentów jeszcze<br />
nie widać. Po drugie, trzeba powiedzieć, że<br />
jest kryzys demokracji liberalnej. Kryzys systemów<br />
politycznych, które nie potrafią wyłonić<br />
elity rządzącej. Profesor Orłowski, w ostatnich<br />
zdaniach swojej książki, mówi o przywództwie.<br />
Otóż mnie się wydaje, że kryzys demokracji liberalnej<br />
polega na tym, że demokracja ta nie potrafi<br />
wyłaniać przywództwa, że jak patrzymy na<br />
to, jak wygląda merytoryczna treść amerykańskiej<br />
dyskusji o prezydenturze, to widać, że w tej<br />
amerykańskiej debacie nie ma merytorycznych<br />
problemów, tylko są problemy drugorzędne.<br />
Niedawno ukazał się artykuł o beznadziejności<br />
sceny politycznej Francji twierdzący, że dyskusja<br />
prezydencka we Francji jest strategicznie<br />
pusta. Załamał się mechanizm wyłaniania elity,<br />
która potrafiłaby wskazać strategicznie myślące<br />
przywództwo. I wreszcie przeżywamy głęboki<br />
kryzys Wspólnoty Atlantyckiej. Sytuację można<br />
porównać do dwóch pięknie wyposażonych<br />
willi zamieszkałych przez doskonale funkcjonujących<br />
gospodarzy. Gospodarze ci dochodzą<br />
do wniosku, że muszą popełnić samobójstwo.<br />
Otóż, co robią Amerykanie i Europejczycy – na<br />
naszych oczach popełniają akt historycznego samobójstwa.<br />
Chińczycy i Hindusi nie muszą nic<br />
robić. Miejsce na scenie światowej zwolni się na<br />
skutek autobankructwa tych dwóch wielkich.<br />
W „The Economist” ukazał się artykuł stwierdzający,<br />
że wszyscy politycy powinni jeszcze<br />
raz przeczytać powieść Lampart. Elementem tej<br />
powieści jest termin genteel surrender, łagodne<br />
poddane się. Otóż ten klimat łagodnego poddawania<br />
się istnieje we Wspólnocie Atlantyckiej.<br />
Co zrobić, żeby ten klimat przezwyciężyć.<br />
Trzecią sprawą jest mój komentarz do modelu<br />
chińskiego. Otóż niepodzielam poglądu,<br />
że kapitalizm jest dominującym docelowym<br />
modelem <strong>dla</strong> Chin. Chiny w tej chwili de facto<br />
realizują model gospodarki planowej, model,<br />
który nie sprawdził się u Sowietów. Natomiast<br />
trzeba pamiętać, że model gospodarki planowej<br />
miał swoją kartę historycznego sukcesu. Mianowicie<br />
model ten był przetestowany w Stanach<br />
Zjednoczonych <strong>dla</strong> organizacji amerykańskiego<br />
wysiłku podczas II wojny światowej i odniósł<br />
ogromny sukces. Natomiast w imperium sowieckim<br />
nastąpiło kompletne załamanie tego<br />
systemu m.in. <strong>dla</strong>tego, że Lenin zafascynowany<br />
Niemcami, lansował de facto model niemieckiej<br />
gospodarki planowej z I wojny światowej. Model<br />
ten był nieszczęściem <strong>dla</strong> Niemiec i to nieszczęście<br />
zostało powielone przez Sowietów.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
35
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Twierdzę, że w tej chwili Chińczycy realizują<br />
model gospodarki światowej, planowej, a najlepszym<br />
dowodem na to jest fakt, że obecnie<br />
przyjmują dwunasty plan rozwoju. Jest to model<br />
oparty na działalności trójkąta: autokracja, technokracja<br />
i planowanie strategiczne. Oczywiście<br />
model ten wykorzystuje instytucje rynku, korporacje<br />
transnarodowe, cały arsenał globalizacji<br />
kapitalizmu. Ale ten arsenał globalizacji<br />
kapitalizmu jest podporządkowany chińskiej<br />
myśli strategicznej. Proponuję zwrócić uwagę,<br />
jak wyglądają spotkania między Unią Europejską<br />
a Chinami. Po jednej stronie są Chińczycy,<br />
którzy dokładnie wiedzą czego chcą, czyli mają<br />
określone cele strategiczne. A po drugiej stronie<br />
jest Unia Europejska – jest Komisja Europejska<br />
– która jest wielkim aparatem uzgadniania decyzji.<br />
Unia Europejska w rozmowach zajmuje<br />
bardzo miękkie stanowiska, gdyż wszystkie jej<br />
decyzje muszą być uzgadniane. Ten dialog wygląda<br />
bardzo niekorzystnie <strong>dla</strong> Unii.<br />
Na marginesie referatu pana ambasadora<br />
Burskiego chciałbym dodać kilka słów na temat<br />
relacji USA–Chiny.<br />
W opinii Henry Kissingera relacje te są najważniejszym<br />
elementem owej sceny globalnej<br />
XXI w.<br />
To jest sprawa, która zasługuje na odrębną<br />
dyskusję. Wspólnotę i konflikt geostrategiczny<br />
USA–Chiny określano mianem Chimerica. Warto<br />
przypomnieć, że w mitologii greckiej Chimera<br />
jest ziejącym ogniem potworem. Oczywiście<br />
doświadczenia XXI w. mogą zmienić złorzeczne<br />
brzmienie tej metafory.<br />
Moje uwagi są próbą myślenia o wielkich<br />
problemach XXI w.:<br />
− o kryzysie kapitalizmu,<br />
− o kryzysie demokracji liberalnej,<br />
− o kryzysie Wspólnoty Atlantyckiej,<br />
− o potencjalnym sukcesie gospodarki planowej<br />
w Chinach,<br />
− o Chimeryce.<br />
Chodzi o to, aby w PTE zrodził się klimat<br />
dyskusji o fundamentalnych problemach XXI w.<br />
„Wizje i strategie rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce<br />
w perspektywie roku 2050”<br />
16 lutego 2012 r.<br />
Antoni Kukliński:<br />
Trzeba stworzyć sieć uczelni w całości funkcjonujących w języku angielskim, od<br />
woźnego, aż do rektora. Na tej uczelni Polacy nie powinni być w żaden sposób<br />
uprzywilejowani. I grono studenckie i grono nauczające powinno być otwarte<br />
w skali globalnej.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />
36
Globalne problemy<br />
społeczne<br />
Julian Auleytner<br />
Wraz z globalizacją pojawiają się pytania<br />
o tempo niwelacji gigantycznych różnic<br />
socjalnych, jakie charakteryzują<br />
naszą cywilizację w postaci równoległej egzystencji<br />
nędzy i bogactwa. Temat ten jest sygnalizowany<br />
od ponad 100 lat. Zarówno w myśli<br />
socjalistycznej jak i w doktrynie katolickiej XIX<br />
w. spotykamy publikacje, w których wyrażana<br />
jest krytyka narastających (jak się okazuje ustawicznie)<br />
kontrastów społecznych. Odczuwamy<br />
bowiem mniej lub bardziej świadomie niepokój<br />
wynikający z płynących z całego świata informacji<br />
medialnych o głodzie, chorobach, migrantach,<br />
masowych protestach biednych.<br />
Globalizację rozumie się jako ogół procesów<br />
prowadzących do coraz większej współzależności<br />
i integracji państw, społeczeństw, gospodarek<br />
i kultur, czego efektem jest tworzenie się<br />
„jednego świata”, światowego społeczeństwa.<br />
Znamy jednak i inne określenia globalizacji.<br />
Np. dostrzega się wzrost tempa socjoekonomicznych<br />
interakcji poprzez wykorzystanie technologii<br />
informacyjnych oraz dynamizację organizacji<br />
międzynarodowych, w szczególności<br />
ponadnarodowych korporacji, które wkraczają<br />
jednocześnie do wielu krajów. McDonald, Shell,<br />
Coca Cola itp. jako korporacje międzynarodowe<br />
tworzą miejsca pracy i przestrzeń konsumencką.<br />
Organizacje te uświadamiają, że zanika<br />
państwo narodowe i jednocześnie „kurczy”<br />
przestrzeń społeczna. Kurczenie się przestrzeni<br />
rozumieć można jako zbliżanie nieznanych sobie<br />
ludzi do siebie. Portale społecznościowe są tu<br />
dobitnym przykładem. Świat zmienia się w realnym<br />
czasie, bez opóźnienia obserwacji, a my<br />
jesteśmy tego świadkami.<br />
Globalizacja jest procesem, który trwa od<br />
dawna, ale obecnie przybiera nową jakość. Internet<br />
uświadomił, że globalizacja stała się<br />
punktem zwrotnym w dalszym rozwoju ludzkości.<br />
Współcześnie otwarcie się przestrzeni<br />
wirtualnej <strong>dla</strong> miliardów ludzi zlikwidowało<br />
opóźnienie czasowe w komunikacji. Efektem<br />
tego jest telepraca, edukacja na odległość, leczenie<br />
na dystans itp. Jednocześnie jednak poza<br />
przestrzenią wirtualną pozostają liczni zmarginalizowani<br />
bez dostępu do internetu. Globalizacja<br />
ma jednak – zdaniem R. Robertsona – różne<br />
scenariusze dalszego rozwoju.<br />
Po pierwsze, może ona oznaczać rozwój niezależnych<br />
od siebie wspólnot, unikalnych lub<br />
hierarchicznie sobie podległych, co przejawia<br />
się poprzez antyglobalizm lub ruchy fundamentalistyczne.<br />
Po drugie, może ona oznaczać rozwój globalnej<br />
wioski, co ujawnia się poprzez ruchy ekologiczne,<br />
ekumeniczne i pacyfistyczne.<br />
Po trzecie, globalizacja może być rozumiana<br />
jako proces suwerennego lub hierarchicznego<br />
rozwoju państw otwartych na siebie.<br />
Po czwarte, istnieje odległa wizja unifikacji<br />
państw i powołania światowego rządu, współcześnie<br />
nierealna, ale przyszłościowo do pomyślenia<br />
w ramach tezy Jana Pawła II o jedności<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
37
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
rodzaju ludzkiego. Teza ta wyznacza aksjologię<br />
długofalowej globalizacji natomiast współcześnie<br />
wiąże się ze stwierdzeniem o zagrożeniu<br />
tej jedności.<br />
Jednym z kluczowych zagrożeń jest kwestia<br />
społeczna, wyrażająca się obserwacją, że państwo<br />
narodowe mimo obietnic przestało gwarantować<br />
bezpieczeństwo socjalne. Powstało<br />
więc globalne społeczeństwo ryzyka socjalnego,<br />
które dotyczy wszystkich klas społecznych,<br />
choć w nierównym stopniu. Wiedząc o wielkich<br />
problemach socjalnych krajów Afryki, Ameryki<br />
Południowej czy Azji poszukujemy odpowiedzi<br />
na pytania, kto ma to ryzyko asekurować: skorumpowane<br />
państwo? ONZ?, rynek? Przy okazji<br />
zauważam, że cynicznie traktując ubóstwo możemy<br />
widzieć wielorakie pożytki z niego płynące<br />
w postaci taniej siły roboczej czy możności<br />
wykorzystania biednych do wykonywania prac<br />
brudnych i uciążliwych. Polska na razie, choć co<br />
roku wskazywana w rankingu UNDP jako kraj<br />
należący do grupy wysokorozwiniętych, nie<br />
uczestniczy znacząco w pomocy rozwojowej na<br />
rzecz biednych (w 2010 r. 0,17% PKB przeznaczono<br />
na pomoc), choć w coraz większym stopniu jesteśmy<br />
naciskani do solidarnego współdziałania.<br />
W skali globalnej, na początku tego stulecia,<br />
sformułowano Milenijne Cele Rozwoju, które<br />
koncentrują się na działaniach wspierających<br />
walkę z ubóstwem i głodem, poprawą dostępu<br />
do edukacji, asekuracją kobiet i dzieci. Mimo to<br />
około 1,1 mld ludzi nie ma dostępu do czystej<br />
wody, codziennie z tego powodu umiera ok. 6<br />
tys. dzieci, blisko 900 mln cierpi głód, Afryka<br />
jest kontynentem analfabetów i uchodźców,<br />
w samym Iraku notowano rocznie ponad 2,3<br />
mln ludzi, którzy opuszczali dom rodzinny.<br />
Epidemia AIDS zabiera rocznie ponad 3 mln<br />
osób, co przede wszystkim odbija się na losie<br />
osieroconych dzieci; umierają bowiem ich zarażeni<br />
rodzice.<br />
Problemy socjalne krajów biednych tylko<br />
pozornie są od nas odległe. W przypadku scenariusza,<br />
który zakłada dalszy wzrost różnic ekonomicznych<br />
pomiędzy krajami i ich obywatelami<br />
powstanie presja na migracje ekonomiczne<br />
do krajów bogatych, które nie są przygotowane<br />
na taką ekspansję. Dlatego Bank Światowy, jako<br />
inwestor i doradca, od lat monitoruje sytuację<br />
i angażuje się w programy edukacyjne na świecie<br />
w celu poprawy jakości życia.<br />
Kryzys ekonomiczny doświadczany jest<br />
przez ludność wszystkich krajów, wydaje się, że<br />
bogaci wyjdą z tego szybciej, o biednych świat<br />
zapomni aż do kolejnego konfliktu.<br />
W skali globalnej pojawił się jednak inny<br />
dylemat: polityka pojedynczych państw nie<br />
jest w stanie rozwiązać problemów biednych<br />
krajów i ich ludności. Niektóre państwa Afryki<br />
są już opóźnione o ok. 60 lat i nie ma <strong>dla</strong> nich<br />
programów wyrównawczych. Perspektywa,<br />
jaka się tu jawi, to wchłonięcie przez potentata<br />
narodowego lub ponadnarodowego. Taka perspektywa<br />
będzie prowadzić do zawirowań na<br />
scenie kontynentalnej i globalnej. Zawirowania<br />
te ujawnią się w postaci gry interesów i konfliktów,<br />
np. o surowce atrakcyjne <strong>dla</strong> dalszego<br />
rozwoju. Do tego scenariusza można dopisać<br />
praktykę pozbywania się odpadów poprzez ich<br />
tańsze składowanie w biednych krajach (np.<br />
Haiti). Praktyka ostatnich 200 lat wskazuje na<br />
walkę o wpływy i eksploatację biednych przez<br />
bogatych. Duża część państw kolonialnych jest<br />
wolna, ale tylko pozornie. Nadal zależy ona od<br />
myśli i programów dawnych dominatorów. Występuje<br />
„wysysanie” zdolnych kadr, brain drain,<br />
który znacząco osłabia potencjał rozwojowy<br />
krajów biedniejszych.<br />
Punktem zwrotnym w XXI w. jest terroryzm,<br />
który ma charakter globalny. Na razie nie<br />
widać sposobu na jego wyeliminowanie, gdyż<br />
w realizacji jego celów wykorzystuje się przede<br />
wszystkim ludzi biednych, a nawet dzieci. Biedni<br />
nie mają nic do stracenia i <strong>dla</strong>tego są „materiałem”<br />
tanim do przeprowadzania zamachów.<br />
Pomysłowość terrorystów wiąże się z globalnym<br />
wykorzystywaniem wiedzy do planowania<br />
nowych celów. Kontrola policyjna w skali<br />
globalnej wprawdzie przynosi efekty, ale nigdy<br />
nie wiadomo, czy coś się nie wydarzy w krajach<br />
bogatych co może stanowić także globalne zagrożenie.<br />
38
Punktem zwrotnym są organizacje ponadnarodowe,<br />
które zrzeszają grupy państw<br />
<strong>dla</strong> wspólnej polityki. W ich interesie leży eliminowanie<br />
zagrożeń, które psułyby wspólne cele.<br />
Praktyka UE jest tu najlepszym przykładem.<br />
Jednak UE uwikłała się w rozwiązanie własnego<br />
<strong>kryzysu</strong> finansowego i jej oddziaływanie doraźnie<br />
zmalało. Pozostaje mimo wszystko ONZ,<br />
w której grupy słabszych krajów mają głos.<br />
ONZ wprawdzie nie ma takiej siły przebicia jak<br />
mocarstwa, ale rozwój rodzaju ludzkiego powinien<br />
prowadzić do zwiększenia roli tej organizacji.<br />
Zwracał na to uwagę w trakcie swojego<br />
pontyfikatu Jan Paweł II, kiedy wskazywał na<br />
zagrożenia rodzaju ludzkiego. W takim sformułowaniu<br />
tkwi implicite pogląd o potrzebie działań<br />
integracyjnych, niwelujących nierówności<br />
i marginalizację.<br />
„Inteligentna specjalizacja regionów<br />
w świetle inicjatyw Unii Europejskiej”<br />
21 lutego 2012 r.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Zbigniew Strzelecki:<br />
Jak poprawiać naszą pozycję w zakresie inteligentnych dziedzin rozwojowych w regionie?<br />
Musimy najpierw zidentyfikować bazę i określić w stosunku do których kierunków<br />
możemy prowadzić wspieranie, by było ono najbardziej efektywne. Drugą<br />
taką dziedziną jest wspieranie klastrów, które spełnią warunek inteligentnej specjalizacji.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html))<br />
Opinia o książce Guntera Pauli<br />
„The Blue Economy 10 Years, 100 Innovations,<br />
100 Millions Jobs” , 27 marca 2012 r.<br />
Elżbieta Mączyńska<br />
Ta książka jest smarem <strong>dla</strong> kreatywności. Powinna być pozycją obowiązkową na<br />
polskich uczelniach. Może ją przeczytać każdy, kto chce żyć mądrzej i lepiej.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
39
Cywilizacyjne<br />
uwarunkowania<br />
rozwoju Polski<br />
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Elżbieta Mączyńska<br />
Wprowadzenie<br />
W warunkach potężnych zawirowań w gospodarce<br />
globalnej, gdy coraz silniej dają o sobie<br />
znać przejawy syndromu gospodarki nietrwałości,<br />
wszelkie rozważania o charakterze prognostycznym<br />
są niezwykle ryzykowne, wręcz<br />
karkołomne, zwłaszcza, jeśli horyzont sięga<br />
kilku dekad. Trzeba się bowiem liczyć z coraz<br />
większą skalą występowania talebowskich<br />
„czarnych łabędzi”, czyli (zgodnie z teorią libańskiego<br />
filozofa i matematyka Nassima Taleba)<br />
zjawisk, o których zwykło się mniemać,<br />
że nie mogą wystąpić (Taleb, 2007). O tym, jak<br />
złożona jest ta kwestia, przekonuje m.in. debata<br />
nt. „Co ekonomiści myślą o przyszłości” (Co<br />
ekonomiści… 2009, s. 72–98). Pod wpływem bezprecedensowej<br />
dynamiki postępu technologicznego<br />
i innowacji technicznych, ekonomicznych,<br />
w tym finansowych i społecznych oraz politycznych<br />
gospodarka światowa staje się coraz<br />
mniej stabilna, coraz bardziej „przemieszczalna”,<br />
a kolejne fale innowacji prowadzą nie tylko<br />
do pożądanej „kreatywnej rekonstrukcji” czy<br />
destrukcji twórczej, lecz także destrukcji przynoszącej<br />
nieodwracalne bądź trudno odwracalne,<br />
dalekosiężne skutki społeczne, gospodarcze,<br />
ekologiczne i przestrzenne, radykalnie zmieniające<br />
sytuację oraz warunki bytowania ludzi,<br />
przedsiębiorstw, instytucji i krajów. Burzliwość<br />
przemian wskazuje na konieczność pogłębionej<br />
refleksji na temat kreatywności i destrukcji<br />
w gospodarce. Jest to istotne tym bardziej, że<br />
– mimo rozmaitych podejmowanych w skali<br />
globalnej przedsięwzięć ukierunkowanych na<br />
łagodzenie dysproporcji i wynaturzeń w gospodarce<br />
– dotychczas żaden kraj nie może się<br />
w pełni poszczycić satysfakcjonującymi i trwałymi<br />
rozwiązaniami tych problemów.<br />
Pierwsza dekada XXI w. z pewnością przejdzie<br />
do historii gospodarczej jako okres niebywale<br />
ostrych sporów na temat roli teorii<br />
ekonomii i polityki społeczno-gospodarczej<br />
w warunkach narastających, trudnych do rozwiązania<br />
problemów o <strong>wymiar</strong>ze globalnym,<br />
stanowiących swego rodzaju węzły gordyjskie<br />
współczesności. Jedną z tych szczególnie poważnych<br />
kwestii jest naruszenie równowagi<br />
w różnych dziedzinach życia i wynikające stąd<br />
niebezpieczeństwa <strong>dla</strong> trwałego, harmonijnego<br />
rozwoju świata. Choć ekonomiści nie są w pełni<br />
zgodni w hierarchizacji i ocenach stopni oraz rodzajów<br />
zagrożeń, to nie kwestionują, że wśród<br />
nich na czołowym miejscu sytuują się zagrożenia<br />
demograficzne, wynikające z jednej strony,<br />
z niebywale szybkiego wzrostu liczby ludności<br />
świata, a z drugiej, z osłabienia rozrodczości<br />
i narastającego dynamizmu procesu starzenia<br />
40
się społeczeństw w krajach wysoko rozwiniętych.<br />
Przekłada się to niekorzystnie na postęp<br />
cywilizacyjny. Stąd rozstrzygające znaczenie ma<br />
tu polityka społeczno-gospodarcza, a ta z kolei<br />
jest pochodną przyjętych rozwiązań kształtujących<br />
ramy ustroju społeczno-gospodarczego.<br />
Kwestie ustrojowe zaś wciąż wywołują spory,<br />
przede wszystkim dotyczące roli państwa w gospodarce,<br />
ale także roli poszczególnych szkół/<br />
nurtów ekonomii w kształtowaniu gospodarki.<br />
Kontrowersje i dyskusje na ten temat są co<br />
prawda niemalże odwieczne, ale ostatnio spektakularnie<br />
się nasiliły (What Went Wrong..., 2009).<br />
Tytuły publikacji poświęconych tej tematyce<br />
mówią same za siebie, świadcząc o dysfunkcjach<br />
ekonomii w rozwiązywaniu zasadniczych problemów<br />
społeczno-gospodarczych (Krugman,<br />
2008, 2009a; Lucas, 2009; Cochrane, 2009; Leith,<br />
2009; Gomułka, 2009; Skidelsky, 2009) 1 . Obecnie<br />
toczy się trudna i pełna kontrowersji debata na<br />
temat niezbędnych w XXI w. zmian roli nauki,<br />
biznesu i polityki w rozwiązywaniu najtrudniejszych<br />
problemów współczesnego świata.<br />
1 Paul Krugman (2008) pyta wręcz: „<strong>dla</strong>czego<br />
ekonomiści niczego nie zrozumieli?”, wskazując m.in.<br />
na groźny syndrom casino finance, shadow banking system<br />
oraz związany z tym „powrót gospodarki kryzysowej”.<br />
W książce pod takim tytułem analizuje kryzysy finansowe,<br />
jakie wystąpiły w gospodarce światowej w ostatnich<br />
kilkunastu latach i obciąża za nie przede wszystkim<br />
doktrynę neoliberalną oraz przedstawicieli tzw. szkoły<br />
chicagowskiej (por. też: Krugman, 2009b). Krytyka neoliberalizmu<br />
i szkoły chicagowskiej spotyka się jednak<br />
z ostrymi reakcjami, a nawet reprymendami ze strony<br />
środowiska akademickiego i nie tylko. W obronie tego<br />
nurtu staje m.in. Robert Lucas (2009). Na opinie Krugmana<br />
szczególnie ostro zareagował reprezentant szkoły<br />
chicagowskiej, profesor finansów, John H. Cochrane<br />
(2009). Krugmanowi zarzuca m.in. nadmierną, bezkrytyczną<br />
wiarę w interwencjonizm państwowy (por. też:<br />
Leith, 2009). Do debaty tej dołączył na polskim gruncie<br />
Stanisław Gomułka (2009), podzielając taką opinię. Jednakże<br />
zarazem do krytyków neoliberalizmu dołączają<br />
obok Krugmana inni nobliści, w tym Joseph Stiglitz<br />
i George Akerlof. Spory na temat ekonomii wyraźnie<br />
uwydatniły fakt, że „żadna teoria nie jest dziś lepsza od<br />
innych”, na co zwraca uwagę m.in. znany ekonomista,<br />
profesor ekonomii, członek brytyjskiej Izby Lordów<br />
Robert Skidelsky (2009). Autor ten twierdzi, że chicagowska<br />
szkoła ekonomii nigdy nie była bardziej słaba<br />
i bezradna niż dziś. Konstatuje, że na to sobie zasłużyła.<br />
W niniejszym opracowaniu wychodzi się<br />
z założenia, że próby uporania się z tymi kwestiami<br />
napotykają bariery mające podłoże<br />
przede wszystkim w niedostosowaniu polityki<br />
społeczno-gospodarczej do wyzwań wynikających<br />
z dokonującego się obecnie w skali globalnej<br />
przełomu cywilizacyjnego, wyrażającego<br />
się w wypychaniu cywilizacji przemysłowej<br />
przez nową gospodarkę i nowy, wciąż jeszcze<br />
niedodefiniowany jej model. Przyczyny trudności<br />
w satysfakcjonującym rozwiązywaniu<br />
problemów społeczno-gospodarczych są zatem<br />
niekonwencjonalne, a tym samym niezbędne<br />
są niekonwencjonalne strategie postępowania.<br />
Tymczasem dominują działania typowe <strong>dla</strong><br />
przemijającego modelu industrialnego (Toffler,<br />
Toffler, 1996; Beck, 2002; Toffler, 2003; Rifkin,<br />
2003). „Marks by się uśmiał” – tak komentuje<br />
owe zjawiska np. włoski filozof Antonio Negri,<br />
podkreślając, że „najśmieszniejsze jest, że gdy<br />
świat się zmienia, my trzymamy się schematów<br />
sprzed 100 lat. Kapitał finansowy powoduje<br />
nową akumulację, a więc nowe różnice społeczne,<br />
nową biedotę, spółki akcyjne uosabiają komunizm<br />
kapitału” (wywiad z A. Negrim, 2010).<br />
Tymczasem zarówno politycy jak i menedżerowie<br />
usiłują znaleźć remedium, nie uwzględniając<br />
w dostatecznym stopniu (świadomie lub<br />
nieświadomie) współczesnych trendów w gospodarce<br />
globalnej, wynikających z przełomu<br />
cywilizacyjnego. Skuteczność działań jest zdeterminowana<br />
ich dostosowaniem do specyfiki<br />
przełomu cywilizacyjnego, cywilizacji wiedzy<br />
i związanych z nią nowych wymogów. Dotyczy<br />
to także modelu ustroju gospodarczego. Kwestie<br />
te nie są dostatecznie uwzględniane i doceniane<br />
w polityce społeczno-gospodarczej ani w skali<br />
globalnej, ani lokalnej. Potwierdzają to zarówno<br />
badania naukowe jak i debaty z udziałem<br />
ekspertów. Wynika z nich, że sprostanie najpilniejszym<br />
wyzwaniom XXI w wymaga ścisłej<br />
współpracy między środowiskami nauki, polityków,<br />
biznesu i rządów. Wiodący uczestnik tej<br />
debaty Dennis L. Meadows, współautor książki<br />
Granice wzrostu (The Limits to Growth) twierdzi, że<br />
„można dyskutować do woli o rozwiązaniach<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
41
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
problemów przyszłości, ale jeśli nie zastosujemy<br />
innych niż dotychczas działań, nic się nie zmieni”<br />
(Science…,2009) 2 .<br />
W takich warunkach cywilizacja wiedzy<br />
nie staje się synonimem cywilizacji rozumu,<br />
mądrości. Dotychczasowe doświadczenia gospodarki<br />
globalnej dowodzą istotnej dychotomii<br />
wiedzy i mądrości. Podstawowym wyzwaniem<br />
jest zatem przeciwdziałanie tej dychotomii. Wyzwanie<br />
to w odniesieniu do Polski ma podwójny<br />
<strong>wymiar</strong>. Po pierwsze, łączy się z koniecznością<br />
nadrabiania opóźnień w inwestycjach w sferze<br />
badań naukowych (B + R), a po drugie,<br />
z koniecznością ukierunkowanej na dobrostan<br />
społeczno-ekonomiczny intensyfikacji racjonalnego<br />
wdrażania zasobów wiedzy dostępnych<br />
w skali globalnej. Aby sprostać temu wyzwaniu,<br />
konieczne jest przede wszystkim uruchomienie<br />
rezerw potencjału rozwojowego Polski,<br />
co zarazem stanowi podstawę eliminacji barier<br />
rozwojowych. Nie wystarczy tu jednak wiedza,<br />
niezbędna jest strategiczna mądrość. Wiąże się<br />
z tym konieczność futurologicznej refleksji,<br />
wolnej od charakterystycznego obecnie wszechwładnego<br />
shorttermizmu, czyli priorytetu celów<br />
krótkookresowych.<br />
Polska — rezerwy<br />
do wykorzystania<br />
Podstawowe przesłanki dalszego cywilizacyjnego<br />
rozwoju i sukcesu Polski mają źródło<br />
w cechach, jakości i rozmiarach społeczno-gospodarczego<br />
jej potencjału. Ten ostatni wciąż<br />
jeszcze nie jest należycie wykorzystywany.<br />
O możliwościach w dziedzinie gospodarki<br />
i w sferze zaplecza intelektualnego Polski prze-<br />
2 Temu też ma służyć zorganizowana przez Max<br />
Planck Society i firmę Siemens debata, do której zaproszeni<br />
zostali prominentni naukowcy, politycy i czołowi<br />
biznesmeni świata. Przedmiotem debaty było pytanie,<br />
jak nauka, biznes i rządy powinny kooperować w poszukiwaniu<br />
rozwiązań problemów generowanych<br />
przez zmiany klimatyczne, demograficzne i postępującą<br />
urbanizację (por. Science…, 2009; ..., 2009).<br />
konuje przede wszystkim postęp, jaki dokonał<br />
się w ponaddwudziestoletnim okresie transformacji<br />
ustroju gospodarczego, wdrażania<br />
i umacniania gospodarki rynkowej. Znajduje<br />
to wyraźne odzwierciedlenie w statystkach.<br />
Do wyeksponowania walorów gospodarczych<br />
Polski paradoksalnie przyczyniła się także niedawna<br />
globalna recesja, której Polsce – jako jedynej<br />
spośród krajów Unii Europejskiej – udało<br />
się uniknąć. Niestety, taka sytuacja jest nierzadko<br />
postrzegana jako pewien ewenement niż<br />
jako przejaw rosnącej mocy gospodarczej Polski.<br />
Świadczą o tym komentarze na ten temat,<br />
publikowane m.in. przez międzynarodowe<br />
ośrodki badawcze. Ostatnio jednak pojawia się<br />
coraz więcej opinii uwzględniających głębsze<br />
podłoże polskiego sukcesu. Przykładem może<br />
być ocena będąca wynikiem jednych z najnowszych<br />
badań porównawczych, realizowanych<br />
przez IHS Global Insight Worldwide Office.<br />
Z badań tych wynika, że Polska nie poddała się<br />
globalnej recesji i jako największy kraj spośród<br />
nowych członków Unii Europejskiej reprezentuje<br />
relatywnie silny potencjał gospodarczy.<br />
„Polska gospodarka notowała wzrost gospodarczy<br />
nawet podczas globalnej recesji. W ten<br />
sposób będąc największą gospodarką wśród<br />
nowych członków Unii Europejskiej ogrywała<br />
istotną stabilizującą rolę podczas światowego<br />
załamania gospodarczego, sama unikając recesji.<br />
Nieznaczny wzrost bezrobocia w 2009 r. –<br />
przy jednocześnie rosnących płacach nominalnych<br />
– w dużym stopniu wyjaśnia względną<br />
siłę gospodarki Polski. Jednakże to, co było decydujące,<br />
to występowanie znacznego popytu<br />
wewnętrznego, któremu towarzyszyła deprecjacja<br />
złotego pomiędzy lipcem 2008 r. a styczniem<br />
2009 r., znacząco poprawiająca bilans handlowy<br />
Polski” (PlanEcon…, 2010, s. 38).<br />
Opinia o sile polskiej gospodarki nie przebija<br />
się jednak łatwo, tym bardziej, że historycznie<br />
utrwaliło się pejoratywne rozumienie pojęcia<br />
polnische Wirtschaft jako synonimu polskiej<br />
niegospodarności. Termin ten powoli staje się<br />
coraz bardziej archaiczny. Istnieje ku temu wiele<br />
przesłanek. Podstawowe z nich mają źródło<br />
42
w cechach, jakości i rozmiarach społeczno-gospodarczego<br />
potencjału Polski. Ten zaś wciąż<br />
jeszcze nie jest należycie wykorzystywany, co<br />
zarazem świadczy o skali rezerw.<br />
Za społeczno-gospodarcze źródła relatywnej<br />
przewagi Polski można uznać m.in.:<br />
1. Duży potencjał rynkowy i wciąż rosnący<br />
popyt wewnętrzny, generowany przez ponad<br />
38-milionową populację.<br />
2. Rosnący poziom skolaryzacji, a tym samym<br />
i rosnący odsetek ludności z wyższym wykształceniem,<br />
co sprzyja produktywności<br />
i mobilności społecznej. (W okresie minionych<br />
prawie dwu dekad współczynnik skolaryzacji<br />
brutto w szkolnictwie wyższym<br />
wzrósł ponad 4-krotnie – z 12,9% w roku<br />
akademickim 1990/1991 do 52,7% w roku<br />
akademickim 2008/2009).<br />
3. Historycznie uwarunkowaną umiejętność<br />
elastycznego reagowania (słynna przypisywana<br />
Polakom zdolność do improwizacji)<br />
na zagrożenia i przystosowywania się do<br />
zmian, a tym samym otwartość na nowe<br />
trendy, co zwiększa możliwości wykorzystania<br />
szans, jakie stwarza przełom cywilizacyjny<br />
i kształtujący się nowy model gospodarki,<br />
w tym gospodarki zwirtualizowanej<br />
(wikinomii).<br />
4. Intensyfikację inwestycji w infrastrukturę<br />
(m.in. dzięki dofinansowywaniu ze środków<br />
unijnych), co generuje mnożniki inwestycyjne,<br />
przekładając się na dodatkowe<br />
impulsy wzrostu produktu krajowego brutto,<br />
determinującego poziom krajowego bogactwa.<br />
5. Efekty mnożnikowe, jakie może przynieść<br />
rozwój sektora budownictwa mieszkaniowego<br />
(konieczny, ze względu na jego niedorozwój,<br />
a zarazem rosnące mieszkaniowe<br />
aspiracje Polaków, czyli duży potencjalny<br />
popyt na mieszkania). W przyszłości może<br />
to stanowić dodatkowe, silne koło zamachowe<br />
gospodarki.<br />
6. Gospodarczo korzystne, centryczne położenie<br />
geograficzne Polski sprzyjające intensyfikacji<br />
rozwoju rozmaitych form inwestycji<br />
zagranicznych, międzynarodowych konsorcjów,<br />
centrów informacyjnych itp.<br />
7. Klimatyczno-surowcowe walory kraju, z coraz<br />
bardziej prawdopodobną perspektywą<br />
na pozyskiwanie nowych zasobów naturalnych<br />
i energii.<br />
8. Czynniki kulturowe, mające podłoże w historycznie<br />
wysokiej kulturowej pozycji Polski<br />
w Europie i świecie, przy jednoczesnej<br />
otwartości na nowe nurty, trendy w poszczególnych<br />
dziedzinach życia, co zawsze<br />
sprzyja rozwojowi gospodarczemu.<br />
9. Potencjał tkwiący we wciąż niedostatecznie<br />
wykorzystywanych a rosnących (nie tylko<br />
wskutek postępu gospodarki, ale i zmian<br />
klimatycznych) turystycznych walorach<br />
Polski i rezerwach rozwoju sektora turystki,<br />
jako ważnego działu gospodarki.<br />
10. Potencjał wynikający z „renty zacofania”<br />
i możliwość dokonywania w różnych dziedzinach<br />
tzw. żabiego skoku, czyli możliwości<br />
przejścia od razu do wyższych faz rozwoju<br />
z pominięciem faz pośrednich, przez<br />
które wcześniej przechodziły kraje wyżej<br />
rozwinięte. Jest to możliwe dzięki wykorzystywaniu<br />
doświadczeń innych krajów,<br />
co skraca czas dochodzenia do wyższego<br />
poziomu i zmniejsza ryzyko błędów, dzięki<br />
uczeniu się na błędach innych.<br />
Zarazem jednak Polska nie jest, niestety,<br />
wolna od poważnych zagrożeń <strong>dla</strong> harmonijnego,<br />
trwałego rozwoju społeczno-gospodarczego.<br />
Podstawowe z nich to:<br />
1. Zagrożenia demograficzne: starzenie się<br />
społeczeństwa i procesy depopulacji (z prognoz<br />
wynika, że do 2050 r. liczba ludności<br />
w Polsce może się zmniejszyć z ponad<br />
38 mln obecnie do 31 mln, czyli aż o 7 mln).<br />
2. Rosnące zadłużenie publiczne i trudności<br />
w osiąganiu równowagi finansów publicznych<br />
(co zresztą ściśle wiąże się zagrożeniami<br />
demograficznymi i wynikającymi z nich<br />
rosnącymi wydatkami na renty i emerytury<br />
oraz opiekę zdrowotną).<br />
3. Dysfunkcje w zakresie rozwoju i wykorzystywaniu<br />
potencjału badań naukowych i ich<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
43
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
wdrażania w praktyce, przez co wiele cennych<br />
odkryć „wycieka” z Polski (np. wynalazek<br />
niebieskiego lasera i in.).<br />
4. Niewydolność systemu stanowienia i egzekwowania<br />
prawa, w tym niedorozwój sądownictwa<br />
i przewlekłość postępowań sądowych.<br />
5. Dysfunkcje systemu politycznego, w tym<br />
dotkliwy <strong>dla</strong> gospodarki syndrom cyklu wyborczego<br />
i związany z nim priorytet celów<br />
wyborczych nad makroekonomiczną efektywnością<br />
społeczno-gospodarczą. Umacnia<br />
to znane w systemach demokratycznych<br />
zjawisko, które można by określić sentencją:<br />
„Efektywność nie ma elektoratu”. Syndromowi<br />
krótkiego cyklu wyborczego i będącej<br />
jego następstwem dominacji krótkiej perspektywy<br />
towarzyszy zaniedbywanie kultury<br />
myślenia strategicznego, co nie sprzyja<br />
– wymagającemu dłuższego horyzontu czasowego<br />
– inwestowaniu w gospodarce.<br />
Można oczywiście wymieniać inne pozytywne<br />
i negatywne czynniki wpływające na<br />
kondycję społeczno-gospodarczą Polski i jej<br />
perspektywy w tym zakresie. Najistotniejsze<br />
jest jednak, żeby wobec polskich realiów wyciągać<br />
należyte wnioski i lekcje z doświadczenia<br />
historycznego, w tym wnioski z błędów, także<br />
tych popełnianych w innych krajach (w myśl<br />
zasady: „uczmy się na błędach innych, a nie będziemy<br />
mieli czasu na popełnianie własnych”).<br />
Nie mniej istotne jest, żeby nie dopuszczać do<br />
marnotrawienia własnego potencjału, zwłaszcza<br />
najbardziej cennego potencjału ludzkiego,<br />
przede wszystkim intelektualnego. Mimo że<br />
sformułowana dwa wieki wcześniej, w okresie,<br />
kiedy Polska była pod zaborami, refleksja polskiego<br />
poety i geografa Wincentego Pola „cudze<br />
chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co<br />
posiadacie”, niestety wciąż jeszcze jest aktualna”<br />
3 . W tym samym mniej więcej okresie polski<br />
wieszcz Juliusz Słowacki, mówiąc o Polsce,<br />
konstatował: „pawiem narodów byłaś i papugą,<br />
a teraz jesteś służebnicą cudzą 4 . Obecnie Polska<br />
ma wielkie szanse, żeby te gorzkie, historycznie<br />
uwarunkowane refleksje stały się nieaktualne.<br />
W dużym stopniu zależy to jednak od<br />
długofalowej efektywności polityki społeczno-gospodarczej.<br />
Ten zaś obszar działań wciąż<br />
daleki jest od poprawności. Stąd waga działań<br />
ukierunkowanych na racjonalizację sytemu politycznego<br />
i systemu sprawowania władzy. Choć<br />
sprzyjające wydają się ponadnarodowe regulacje,<br />
w tym obowiązujące w ramach Unii Europejskiej,<br />
to rozstrzygające znaczenie ma jednak<br />
model ustroju społeczno-gospodarczego danego<br />
państwa. W Polsce – mimo zapisu w Konstytucji<br />
Rzeczypospolitej <strong>Polskie</strong>j (art. 20), a także<br />
zapisu w Traktacie (Konstytucji) Unii Europejskiej,<br />
że modelem tym jest społeczna gospodarka<br />
rynkowa, ukierunkowana na równoważenie<br />
postępu ekonomicznego i społecznego – wciąż<br />
nie osiąga się pod tym względem zakładanych<br />
celów, co staje się barierą rozwoju cywilizacji<br />
wiedzy i mądrego jej wykorzystywania.<br />
Cywilizacja wiedzy versus<br />
cywilizacja mądrości<br />
Pojęcia cywilizacji wiedzy, podobnie jak gospodarki<br />
opartej na wiedzy, budzą kontrowersje<br />
i traktowane są przez wielu autorów jako niezbyt<br />
zręczne. Działania (nie tylko gospodarcze)<br />
człowieka zawsze bazowały na jakiejś wiedzy.<br />
Jednak w ciągu kilku minionych dekad terminy<br />
te awansowały do rangi najistotniejszych, które<br />
mogą służyć do opisu cech współczesnego świata.<br />
Cywilizacja wiedzy i gospodarka oparta na<br />
wiedzy to takie kategorie, w których wiedza staje<br />
się „uniwersalnym substytutem” przesuwającym<br />
na dalszy plan inne elementy potencjału<br />
wytwórczego. Współcześnie wiedza stała się<br />
swego rodzaju uniwersalną „obrabiarką”, o któ-<br />
3 W. Pol (1807–1872), Kraj ojczysty, http://www.glowy.bydgoszcz.pl/boguccy/wincenty_pol.htm.<br />
4 J. Słowacki (1809–1849), Grób Agamemnona<br />
(1839 r.), http://www.juliuszslowacki.grupaphp.com/<br />
grobagamemnona.php.<br />
44
ej niezmierzonym potencjale spektakularnie<br />
przekonuje chociażby geneza i rozwój takich,<br />
do niedawna nieznanych, typów działalności<br />
i przedsiębiorstw jak wyszukiwarka Google czy<br />
portal społecznościowy Facebook.<br />
Zarazem jednak paradoksalnie w warunkach<br />
cywilizacji wiedzy jedną z najbardziej<br />
chyba zawstydzających cech współczesnego<br />
świata jest – jak już wspomniano – narastająca<br />
dychotomia wiedzy i mądrości. Dość dosadnie<br />
eksponował to José Ortega y Gasset w swojej –<br />
jak się okazuje – ponadczasowej, choć wydanej<br />
w 1929 r., publikacji pt. La rebelión de las masas<br />
(Bunt mas): „Dla chwili obecnej charakterystyczne<br />
jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc<br />
o swojej przeciętności i banalności, mają<br />
czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi<br />
i banalnymi i do narzucania tych cech<br />
wszystkim innym” (Ortega y Gasset, 2002, s. 15).<br />
Wiele wskazuje na to, że rzeczona „chwila obecna”<br />
wciąż trwa. Mimo niebywałego, niekwestionowanego<br />
postępu w nauce i technologii, mimo<br />
rosnących zasobów wiedzy nie następuje dostatecznie<br />
satysfakcjonujące jej przełożenie na dobrostan<br />
społeczny. Substytucyjny potencjał wiedzy<br />
niestety przejawia się bowiem także – i to<br />
w niemałej skali – w substytuowaniu rozumu.<br />
Dzieje się tak, mimo że wiedza w warunkach<br />
narastającego dynamizmu przemian szybko się<br />
starzeje, a przy tym – źle wykorzystywana, źle<br />
zarządzana – może prowadzić do katastrofy.<br />
Katastrofalne mogą być zatem skutki braku mądrości<br />
w wykorzystywaniu wiedzy. Przekonują<br />
o tym liczne wysoce niepożądane, a zarazem<br />
zdumiewająco łatwo się rozprzestrzeniające<br />
procesy i działania, dowodzące braku refleksji,<br />
mądrości, odpowiedzialności i długookresowej<br />
rozwagi decydentów różnych szczebli, od najwyższych<br />
począwszy.<br />
Następstwem i przejawem deficytu mądrości<br />
jest globalnie naruszona równowaga ekologiczna,<br />
ekonomiczna, demograficzna i polityczna<br />
(Thurow, 1999, s. 17). Jednym z następstw<br />
tego są coraz bardziej skontrastowane bieguny<br />
bogactwa i nędzy. Naruszenie równowagi społecznej<br />
skutkuje m.in. rozmaitymi dewiacjami,<br />
przestępczością, terroryzmem i innymi groźnymi<br />
zjawiskami, w skrajnym przypadku wojnami.<br />
Z kolei naruszanie równowagi ekologicznej<br />
odczuwamy w życiu codziennym, np. stykając<br />
się ze skażoną wodą czy powietrzem. Wszystko<br />
to sprawia, że komfort życia znacznie się zmniejsza.<br />
Paradoksalnie dotyczy to także, a może<br />
przede wszystkim, krajów najbogatszych, mimo<br />
rosnącego tamże poziomu produktu krajowego<br />
brutto, odzwiercie<strong>dla</strong>jącego wzrost poziomu<br />
krajowego bogactwa. Bogactwo nie chroni zatem<br />
przed negatywnymi następstwami naruszania<br />
równowagi, zwłaszcza ekologicznej, co<br />
więcej, degradacja naturalnego środowiska prowadzi<br />
do ekologicznej dewaluacji i wywłaszczenia.<br />
Bezrefleksyjna pogoń za bogactwem i nieokiełznany<br />
konsumpcjonizm jest tym samym<br />
jednym z pierwotnych czynników pogłębiania<br />
nierównowagi.<br />
„Jesteśmy jak wielka ryba, która została<br />
wyciągnięta z wody i wściekle rzuca się i podskakuje,<br />
usiłując do niej powrócić. W takim<br />
stanie ryba nigdy nie pyta, gdzie wyląduje po<br />
następnym uderzeniu ogonem. Czuje jedynie,<br />
że jej obecna sytuacja jest nieznośna, i że trzeba<br />
spróbować czegoś innego” (Thurow, 1999, s. 13).<br />
Cytat ten to chińskie powiedzenie, do którego<br />
nierzadko odwołują się m.in. badacze przemian<br />
w świecie. Wskazuje ono, że głęboko naruszona<br />
równowaga zwiększa ryzyko bezrefleksyjnych,<br />
chaotycznych działań, nie tylko nieprzynoszących<br />
poprawy, a przeciwnie – prowadzących<br />
do pogorszenia sytuacji. Zarazem jednak nierównowaga<br />
to siła motoryczna postępu i w tym<br />
sensie równowaga jest zawsze stanem przejściowym.<br />
Istotne jest, żeby przeciwdziałać głębokim,<br />
globalnym długotrwałym nierównowagom.<br />
Jest niezbędne, aby zapobiegać temu, by<br />
dokonującym się na naszych oczach przełomowym<br />
przemianom, w tym w zakresie techniki,<br />
technologii, nie towarzyszyło gwałtowne narastanie<br />
niepewności i dyskomfortu we wszystkich<br />
niemalże obszarach życia ekonomicznego<br />
i społecznego.<br />
Bezrefleksyjne wykorzystywanie wiedzy<br />
przekłada się przy tym na dysfunkcję demo-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
45
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
kracji i prawa, na inflację prawa. Demokracja<br />
i prawo, życie zgodne z normami praworządności<br />
– dawniej synonimy – obecnie synonimami<br />
nie są. Hiperdemokracja i hiperliberalizm mogą<br />
w skrajnym przypadku prowadzić do zaistnienia<br />
swoich własnych przeciwieństw – dyktatury<br />
i monopolu, a w konsekwencji do oddalania się<br />
od ładu rynkowo-konkurencyjnego. Zmienność<br />
i złożoność regulacji prawnych „rozmiękczają<br />
je” 5 . Są one niekiedy nadmiernie uszczegółowiane,<br />
wobec czego każda zmiana w realiach<br />
gospodarczych oznacza konieczność szczegółowych<br />
dostosowań prawnych. Przypomina to<br />
gonienie króliczka 6 . Procesy, o których mowa,<br />
pogłębia globalizacja.<br />
Choć uznaje się, że w warunkach paradygmatu<br />
gospodarki opartej na wiedzy „jest ona<br />
wszystkim, to przecież zarazem, w wyniku<br />
gwałtownych przemian – starzejąc się bezprecedensowo<br />
szybko – łatwo staje się niczym” (Cytaty<br />
mądre…, 2001, s. 179) 7 . Cykle życia wiedzy<br />
okazują się bowiem coraz krótsze, czemu towarzyszy<br />
wydłużanie się życia ludzkiego. Stąd też<br />
wiedza staje się coraz bardziej niedemokratyczna,<br />
skrajnie różnicując podmioty i ich szanse.<br />
Cywilizacja wiedzy „zatapia, zalewa” nieprzygotowanych,<br />
których stale przybywa, zapewnia<br />
5 J. Ortega y Gasset (2002, s. 15) ilustruje to anegdotą<br />
o Cyganie, który przyszedł do spowiedzi i na pytanie<br />
księdza, czy zna przykazania Boże, odpowiedział:<br />
„Wielebny ojcze. Mam zamiar się ich nauczyć, ale ludzie<br />
powiadają, że lada dzień mają zostać unieważnione”.<br />
6 „Obecnie jesteśmy świadkami triumfu hiperdemokracji,<br />
w ramach której masy działają bezpośrednio.<br />
Nie zważając na normy prawne, za pomocą nacisku fizycznego<br />
i materialnego, narzucają wszystkim swoje<br />
aspiracje i upodobania. Fałszem jest interpretowanie<br />
nowej sytuacji jako takiej, w której masy, zmęczoną polityką.<br />
składają jej prowadzenie w ręce ludzi o szczególnych<br />
w tym kierunku uzdolnieniach. Wręcz odwrotnie.<br />
Tak było przedtem, była to demokracja liberalna. Masy<br />
zakładały mniej lub bardziej chętnie, że mniejszość<br />
dzierżąca władzę polityczną, mimo wszystkich swych<br />
wad i słabości, zna się jednak nieco lepiej na sprawach<br />
publicznych. Dzisiaj natomiast masy są przekonane<br />
o tym, że mają prawo nadawać moc prawną i narzucać<br />
innym swoje, zrodzone w kawiarniach racje” (tamże).<br />
7 Już A. Mickiewicz (Dziady, cz. III, sc. II) wskazywał,<br />
że „nauka prędko gnije”.<br />
pracę osobom wysoko wykwalifikowanym, skazując<br />
na bezrobocie innych.<br />
Problem ambiwalencji wiedzy i innowacji<br />
wielce obrazowo przedstawił przed paroma laty<br />
George Ritzer, głosząc, że nowoczesne technologie,<br />
obok wielu niekwestionowanych zalet, mają<br />
też „swą mroczną stronę. (…) Efektywność, kalkulacyjność,<br />
przewidywalność i manipulowanie<br />
ludźmi, poprzez zastosowanie technologii<br />
niewymagających ich udziału, są niewątpliwie<br />
cechami systemu racjonalnego. (…) Jednak systemy<br />
takie nieuchronnie prowadzą do nieracjonalności”<br />
(Ritzer, 1999, s. 39 i n.).<br />
Współczesne dysfunkcje w wykorzystywaniu<br />
wiedzy są przedmiotem wielu analiz, których<br />
liczba wzrosła znacznie w związku kryzysem<br />
globalnym, zapoczątkowanym w USA na<br />
przełomie lat 2007 i 2008. Wskazać można tu<br />
m.in. najnowsze książki Johna C. Bogla pt. Dość.<br />
Prawdziwe miary bogactwa, biznesu i życia oraz Josepha<br />
Stiglitza pt. Freefall. Jazda bez trzymanki.<br />
Ameryka, wolne rynki i tonięcie gospodarki światowej<br />
(książki te zostały przełożone także na język<br />
polski i wydane staraniem <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa<br />
Ekonomicznego). W publikacjach tych<br />
podkreśla się istnienie sfer groźnej nierównowagi<br />
we współczesnym świecie, generowanych<br />
w ramach paradygmatu gospodarki opartej na<br />
wiedzy i doktrynie neoliberalnej oraz cechujący<br />
ją shorttermizm i „terror krótkiego zysku” (Stiglitz,<br />
2010, s. 320 i n.).<br />
Nakładają się na to dysfunkcje pomiaru<br />
wiedzy i wyników gospodarczych oraz kondycji<br />
przedsiębiorstw. Paradoksalnie choć jest<br />
to fundamentalna sprawa, zarówno w teorii<br />
ekonomii jak i w praktyce, występuje tu wiele<br />
kwestii spornych, nieprawidłowości, a nawet<br />
deformacji, prowadzących do zafałszowań wyników<br />
gospodarczych. Słabości te przejawiają<br />
się na wszystkich szczeblach działalności gospodarczej,<br />
nie wykluczając pomiaru produktu<br />
krajowego brutto jako najbardziej syntetycznego<br />
miernika osiągnięć gospodarczych.<br />
W mierniku tym z natury rzeczy koncentrują<br />
się wszystkie słabości pomiaru wyników działalności<br />
jednostek gospodarujących. Spektaku-<br />
46
larnym przejawem nieprawidłowości pomiaru<br />
działalności gospodarczej jest kryzys globalny.<br />
Jego podłożem było m.in. zafałszowywanie<br />
obrazu kondycji gospodarczej i wyników działalności<br />
przedsiębiorstw, zwłaszcza sektora finansowego.<br />
Ostatnio znalazło to dramatyczny<br />
wyraz m.in. w przygotowanym i opublikowanym<br />
w kwietniu 2011 r. pod kierunkiem Carla<br />
Levina i Tom Coburga raporcie Komisji Senatu<br />
USA powołanej w celu analizy „anatomii <strong>kryzysu</strong><br />
finansowego na Wall Street” (Wall Street…,<br />
2011). Z raportu i prac rzeczonej komisji wynika,<br />
że najważniejszą rolę w rozwoju <strong>kryzysu</strong><br />
finansowego odegrał bank Goldman Sachs.<br />
Jego działania stawiają pod znakiem zapytania<br />
cały system, który jest podstawą działania<br />
Wall Street. W opiniach nie brakuje drastycznych<br />
ocen, w tym m.in. porównań produktów<br />
banku do „żetonów w gigantycznym kasynie”.<br />
Wielu znanych ekonomistów – np. Robert Skidelsky<br />
(2009), członek brytyjskiej Izby Lordów –<br />
stwierdza wprost, że kryzys globalny był rezultatem<br />
ogromnej skali nieprawidłowości, błędów<br />
w wycenach aktywów przez banki prywatne<br />
i agencje ratingowe. Wywołany kryzysem finansowym<br />
globalny zawał gospodarczy pobudził<br />
dyskusje nie tylko na temat legitymizacji systemu<br />
finansowego w obecnym kształcie, ale także<br />
trwającą już od kilku dekad dyskusję na temat<br />
przyszłości kapitalizmu, roli państwa i modelu<br />
ustroju, który sprzyjałby dobrostanowi społecznemu<br />
i gospodarczemu.<br />
Nieprzypadkowo też Stiglitz zwraca uwagę,<br />
że „Dużo napisano o głupocie nieracjonalnie ryzykownych<br />
zachowań podejmowanych w sektorze<br />
finansowym, o spustoszeniach wywołanych<br />
przez instytucje finansowe w gospodarce<br />
i o deficytach fiskalnych, które są tego skutkiem.<br />
Za mało napisano zaś o leżącym u podstaw tego<br />
wszystkiego «deficycie moralnym», który wyszedł<br />
na jaw, a jest może większy i trudniejszy<br />
do skorygowania. Nieustanna pogoń za zyskami<br />
i wynoszenie na piedestał dążenia do realizacji<br />
własnego interesu nie stworzyły prosperity, na<br />
którą mieliśmy nadzieję, ale pomogły stworzyć<br />
moralny deficyt. (…) Być może kreatywną księgowość<br />
od oszustw księgowych oddzielała tylko<br />
cienka linia, ale sektor finansowy przekraczał ją<br />
raz za razem, między innymi parę lat temu podczas<br />
skandali z WorldCom i Enronem. Nie zawsze<br />
da się odróżnić niekompetencję od oszustwa, ale<br />
jest przecież mało prawdopodobne, żeby firma<br />
wyceniająca swoją wartość netto na przeszło<br />
100 mld USD, nagle znalazła się pod kreską bez<br />
świadomego praktykowania oszukańczej księgowości.<br />
Nie da się uwierzyć w to, że inicjatorzy<br />
kredytów hipotecznych i bankowcy inwestycyjni<br />
nie wiedzieli, iż produkty przez nich wytwarzane,<br />
nabywane i przepakowywane, są toksyczne<br />
i trujące” (Stiglitz, 2010, s. 320 i n.).<br />
Dominacja „zewnętrzności” w pomiarze<br />
wartości, dominacja ocen i zachowań stadnych,<br />
kierowanie się naśladownictwem i marginalizacja<br />
uwzględniania „wewnętrznych” jej podstaw<br />
staje się swego rodzaju cechą naszych czasów,<br />
w których blichtr i powierzchowność zwyciężają<br />
z pogłębioną refleksją, wnikliwością czy<br />
wręcz odpowiedzialnością. Dotyczy to także<br />
wyceny przedsiębiorstw, czego przejawem jest<br />
chociażby znana zasada, zgodnie z którą „przedsiębiorstwo<br />
jest warte tyle, ile jest za nie skłonny<br />
zapłacić potencjalny nabywca”. Profesor filozofii<br />
politycznej Gerald Allan Cohen w wydanej<br />
w 2009 r. książce pod prowokacyjnym tytułem<br />
Why not Socialism? uznaje uzależnianie wyceny<br />
wartości pracy i produktów wyłącznie od subiektywnej<br />
oceny zainteresowanych za główną<br />
przypadłość kapitalizmu, za sprawą której potencjał<br />
wiedzy, zwłaszcza refleksje i możliwości<br />
twórcze intelektualistów nie są należycie wykorzystywane<br />
(Cohen, 2010, s. 93). Eksponuje to też<br />
Rainer Hank w po części ironicznym komentarzu<br />
do tejże książki: „Dlatego też nawet najmądrzejsi<br />
filozofowie w warunkach kapitalizmu<br />
nie otrzymują najwyższych wynagrodzeń (być<br />
może <strong>dla</strong>tego tak wielu filozofów staje się socjalistami),<br />
lecz otrzymują je ludzie tacy jak Mark<br />
Zuckerberg, który przerwał studia, żeby założyć<br />
swój «portal społecznościowy»” (tamże).<br />
O syndromie subiektywizmu i zachowań<br />
stadnych w podejściu do wyceny wartości<br />
świadczy niemało faktów z życia gospodarcze-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
47
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
go i nawet globalny kryzys (czy kryzysy w ogóle)<br />
– jak się okazuje – nie stanowi wystarczającego<br />
memento. „Jednak inwestorzy ostatnio<br />
(2011 r. – przyp. EM) oszaleli na punkcie wszystkiego,<br />
co ma związek z nowymi mediami. Od<br />
rozkwitu dotcomów na przełomie tysiącleci<br />
nie widziano tylu ofert przyciąganych przez<br />
firmy sypiące modnymi słówkami jak: media<br />
społecznościowe, platforma, społeczność czy<br />
kontent. Facebook, protoplasta ich wszystkich,<br />
spodziewa się, że oferta publiczna przyniesie<br />
mu wycenę na poziomie 50 mld USD – więcej<br />
niż imperium News Corp. Ruperta Murdocha<br />
i prawie tyle co Boeing” (Rushe, 2011, s. 30 i n.).<br />
Dzieje się tak w sytuacji, gdy „niejedną firmę<br />
można kupić za 10 mld USD. Harley-Davidson,<br />
liczący 108 lat legendarny producent motocykli,<br />
jest wart niewiele mniej. Deutsche Börse<br />
zapłaci podobną kwotę za nowojorską giełdę.<br />
Taka też jest cena za Twittera, nierentownego,<br />
liczącego pięć lat serwisu mikroblogowego,<br />
ogłaszanego albo megagwiazdą nowej ery komunikacji,<br />
albo najbardziej dętym przykładem<br />
kolejnej bańki spekulacyjnej na rynku dotcomów”<br />
(tamże). Z jednej strony, można te szacunki<br />
postrzegać jako „wyceny z wariatkowa”,<br />
z drugiej jednak strony, podkreśla się informacyjną<br />
wartość i siłę oddziaływania portali społecznościowych<br />
na przemiany społeczno-gospodarcze.<br />
Z kolei do pomiaru działalności sektora finansowego<br />
odniósł się zaliczany przez „Fortune<br />
Magazine” do najbardziej wpływowych<br />
osób w świecie biznesu John C. Bogle, założyciel<br />
funduszu inwestycyjnego The Vanguard Group.<br />
Parafrazując sentencję Winstona Churchilla,<br />
krytycznie konstatuje, że „nigdy tak wiele nie<br />
było płacone za tak mało”, wskazał tym samym<br />
na wynaturzenia w rachunku ekonomicznym<br />
(Bogle, 2009, s. 29–47). W literaturze przedmiotu<br />
nie brakuje dowodów na to, że sektor finansowy<br />
i jego wkład w kształtowanie dobrobytu<br />
społecznego jest przewartościowany, co znajduje<br />
odzwierciedlenie zarówno w niebotycznych<br />
wynagrodzeniach menedżerów, jak i wysokich<br />
stopach zwrotu, niemających głębszych podstaw<br />
ekonomicznych. Jeśli bowiem uznać, że<br />
wycena wartości powinna pozostawać w ścisłym<br />
związku z wkładem w pomnażanie dobrobytu<br />
społecznego, to w świecie biznesu, zwłaszcza<br />
finansowego zasada ta nie ma przełożenia<br />
na rzeczywistość (wywiad z J. Sachsem, 2009).<br />
Tego m.in. dotyczy opinia Jeffreya Sachsa: „Moi<br />
studenci prosto po uniwersytecie lądowali na<br />
Wall Street i od razu zarabiali miliony. Wiem,<br />
co umieli, więc wiem, że nie byli tych pieniędzy<br />
warci”. Jeffrey Sachs ocenia, że „prawdziwy fenomen<br />
drugiej części epoki Reagana polegał na<br />
tym, że nawet po kolejnych kryzysach, bańkach<br />
spekulacyjnych, skandalach, nie wytworzyły<br />
się mechanizmy samokorekcyjne, które są największą<br />
siłą demokratycznego kapitalizmu. (…)<br />
Kiedy spekulacja niszczy gospodarkę, powinna<br />
się pojawić siła polityczna ograniczająca swobodę<br />
spekulantów. Po raz pierwszy w historii<br />
Ameryki nic takiego się nie wydarzyło. Dlaczego?<br />
Amerykańska polityka jest skorumpowana<br />
bardziej niż kiedykolwiek. Nigdy od najbogatszych<br />
ludzi i największych firm nie płynęły do<br />
polityki tak wielkie pieniądze. Nigdy kosztująca<br />
miliony reklama nie miała tak wielkiego wpływu<br />
na wybory” (tamże).<br />
W tej sytuacji specjalnego <strong>wymiar</strong>u nabiera<br />
teza Thorsteina Veblena w opublikowanej<br />
w 1899 r. Teorii klasy próżniaczej, zgodnie z którą<br />
„w przypadku przestępstw przynoszących<br />
wielką fortunę przestępcy kara nie jest tak wysoka<br />
ani potępienie tak znaczne, jakich należałoby<br />
oczekiwać w świetle naiwnie pojmowanego<br />
kodeksu moralnego. Złodziej lub oszust,<br />
któremu przestępstwo to umożliwiło zyskanie<br />
wielkiego bogactwa, łatwiej niż drobny złodziej<br />
uniknie rygorystycznego <strong>wymiar</strong>u sprawiedliwości,<br />
a na dodatek, dzięki zdobytemu<br />
bogactwu i ostentacyjnemu wydawaniu swych<br />
nielegalnych dochodów, zyska pewne quantum<br />
dobrej reputacji” (Veblen, 2008, s. 101).<br />
Niemiecki filozof Peter Sloterdijk, odnosząc<br />
się do dylematów pojmowania wartości, dochodzi<br />
do zaskakującego wniosku, że prawdziwym<br />
bohaterem naszych czasów jest Harry Potter.<br />
„Otóż powieści o Harrym Potterze zawierają<br />
48
wizję świata pozbawionego realnych granic.<br />
Ten swoisty elementarz nakłaniał całe pokolenie<br />
czytelników, by odkryło w sobie czarodzieja.<br />
Nawiasem mówiąc, angielskie słowo potter znaczy<br />
«garncarz», a to rzemieślnik wytwarzający<br />
puste naczynia. Dziś tylko nieudacznicy wierzą<br />
jeszcze w pracę, pozostali uprawiają garncarską<br />
magię i puszczają w ruch swe produkty pochodne”<br />
(wywiad z P. Sloterdijkiem, 2009). Ta przeniknięta<br />
gorzką ironią konstatacja wskazuje na<br />
zagrożenia wynikające z naruszania proporcji<br />
i braku równowagi między zyskiem a nakładem<br />
pracy. „Właśnie ta dysproporcja odcisnęła<br />
piętno na sposobie myślenia w minionych dziesięcioleciach.<br />
Rzesze ludzi chciały wyrwać się<br />
z realnego świata, w którym za 40 godzin pracy<br />
tygodniowo uzyskuje się zaledwie przeciętne<br />
wynagrodzenie, podczas gdy dzięki kilku godzinom<br />
magii można dołączyć do grona arcybogatych.<br />
Wynaleźliśmy niebezpieczne rachunki.<br />
Miejsce prozaicznych równań zajęła cudaczna<br />
arytmetyka. Rujnuje to poczucie adekwatności.<br />
Nasze rozumienie związków przyczynowo-skutkowych<br />
zostało tak samo zniszczone<br />
jak poczucie proporcji” (tamże).<br />
Potwierdza to też opinia Petera Solomona,<br />
byłego wiceprezesa banku inwestycyjnego Lehman<br />
Brothers (który jesienią 2008 r. zbankrutował).<br />
Peter Solomon eksponuje niekorzystną<br />
ewolucję tego sektora, porównując jego obecny<br />
stan ze stanem sprzed kilku dekad (wywiad<br />
z P. Solomonem 2009). „Firmy na Wall Street<br />
praktycznie nie miały wtedy własnego kapitału.<br />
Nie inwestowały własnych pieniędzy, lecz<br />
handlowały akcjami <strong>dla</strong> swoich klientów. Były<br />
przede wszystkim doradcą i pośrednikiem.<br />
Tymczasem w ostatnich latach banki inwestycyjne<br />
na Wall Street stały się kopalniami kapitału.<br />
Lehman Brothers w latach 60. dysponował<br />
może 10 mln własnych USD. W 2007 r. – kilkunastoma<br />
miliardami. Aż do obecnego krachu<br />
tłumy świetnie wykształconych młodych ludzi<br />
trafiających do firm na Wall Street zajmowały<br />
się głównie wymyślaniem coraz bardziej skomplikowanych<br />
instrumentów finansowych i inwestowaniem<br />
w nie pieniędzy swojej firmy”<br />
(tamże). Także w tym kontekście prorocza jest<br />
teza Veblena: „Ulepszenia nowoczesnych instytucji,<br />
faworyzujące finansową stronę interesów,<br />
powodują zastępowanie «kapitanów przemysłu»,<br />
przez bezduszne spółki akcyjne, przez co<br />
podstawowa funkcja klasy próżniaczej – posiadanie<br />
własności – staje się zbędna” (Veblen,<br />
2008, s. 177).<br />
John C. Bogle, stwierdza: „znaleźliśmy się<br />
w świecie, w którym zbyt wielu spośród nas<br />
nic już chyba nie wytwarza”. Handlujemy tylko<br />
kawałkami papieru „wymieniając między sobą<br />
tam i z powrotem akcje i obligacje, przy okazji<br />
wypłacając za to naszym finansowym krupierom<br />
prawdziwe fortuny. W ramach tego trendu<br />
koszty automatycznie rosną wraz z tworzeniem<br />
bardzo skomplikowanych instrumentów<br />
pochodnych (derywatów), za których sprawą<br />
w system finansowy zostały wbudowane olbrzymie,<br />
a niezgłębione rodzaje ryzyka”. Jest<br />
to następstwem m.in. nadmiernej finansyzacji<br />
gospodarki, czyli odrywania się przepływów finansowych<br />
od procesów realnych, co już samo<br />
w sobie może stanowić zarodek <strong>kryzysu</strong> (Tapscott,<br />
Williams, 2008). Ten kierunek przemian<br />
sprawia, że, że „sługa staje się panem”. Jak konstatuje<br />
Bogle (2009, s. 29–47), „w ciągu dwóch<br />
minionych stuleci Ameryka przestawiła się<br />
z gospodarki opartej na rolnictwie na gospodarkę<br />
opartą na produkcji przemysłowej, potem na<br />
gospodarkę opartą na usługach, i teraz na gospodarkę<br />
opartą głównie na operacjach finansowych.<br />
Jednak ta oparta na finansach gospodarka,<br />
z definicji, pomniejsza wartość wytwarzaną<br />
przez przedsiębiorstwa produkcyjne”. Choć autor<br />
tej opinii nie kwestionuje kreowania przez<br />
ten sektor wartości dodanej (m.in. poprzez tworzenie<br />
miejsc pracy), to zarazem zwraca uwagę,<br />
że im więcej przejmuje <strong>dla</strong> siebie system finansowy,<br />
tym mniej zyskuje inwestor, który jest<br />
bazowym „żywicielem” obecnie istniejącego,<br />
niezmiernie kosztownego finansowo-inwestycyjnego<br />
„łańcucha żywieniowego”. W obecnym<br />
kształcie sektor finansowy uszczupla wartość<br />
„możliwą do wytworzenia przez społeczeństwo”<br />
(tamże).<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
49
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Ekonomistom zarzuca się ponadto ułomne<br />
odczytywanie dzieł i myśli Adama Smitha, jakoby<br />
rynek zwalniał jego uczestników z wymogu<br />
zastanawiania się nad kwestiami moralności. Jeśli<br />
bowiem dążenie do własnych egoistycznych<br />
interesów i tak doprowadzi – kierowane niewidzialną<br />
ręką – do społecznego dobrobytu i „bogactwa<br />
narodów”, to „wszystko, co musi nas<br />
obchodzić i wszystko, co powinniśmy robić – to<br />
upewnienie się, że działamy zgodnie z naszym<br />
interesem” 8 . Takie podejście skutkuje marginalizacją<br />
aspektów moralnych i etycznych w życiu<br />
gospodarczym, co z kolei jest źródłem rozmaitych<br />
przejawów destrukcji i nierównowagi.<br />
Skala naruszonej równowagi i globalne, złożone<br />
tego następstwa sprawiają, że wciąż brakuje<br />
dostatecznie przekonujących koncepcji i strategii<br />
rozwiązania tego problemu. Otwarte zatem<br />
pozostaje pytanie, jakie wzorce strategii i modele<br />
ustroju gospodarczego mogłyby sprzyjać<br />
racjonalizacji społecznej. Mimo teoretycznych<br />
sporów dotyczących ustroju gospodarczego<br />
niekwestionowana pozostaje zasada ładu konkurencyjnego.<br />
Jednak dogmat wolnego rynku<br />
i wolnorynkowej konkurencji prowadzi do jej<br />
wypaczania i ograniczania. Następstwami nadmiernej<br />
konfrontacyjności rynkowej podmiotów<br />
mogą bowiem być niepożądane zjawiska i zagrożenia,<br />
zwłaszcza że „granica między rywalizacją<br />
a destrukcją jest niemal niezauważalna” 9 .<br />
Nie brakuje niestety dowodów, że niezauważalna<br />
może się także stać granica między<br />
wiedzą a destrukcją. Aby wiedza nie była destrukcyjnie<br />
wykorzystywana, musi jej towarzyszyć<br />
mądrość. Już bowiem Cyceron wskazywał,<br />
że „matką wszystkich dobrych rzeczy jest mą-<br />
8 Taka interpretacja dzieł Adama Smitha cechuje<br />
przede wszystkim dzieła Friedricha Augusta von<br />
Hayeka (koncepcja ładu spontanicznego) oraz Miltona<br />
Friedmana, ale także wielu innych ekonomistów,<br />
zwłaszcza reprezentujących nurt neoliberalny.<br />
9 Autor tego stwierdzenia Akio Morita z koncernu<br />
Sony podkreślał zarazem, że „przeświadczenie Amerykanów<br />
o sprzeczności obu tych zjawisk także kształtuje<br />
rzeczywistość. Ci, którym udziela się pomocy, miękną,<br />
stając się chronicznymi pacjentami i pasożytami podatników”<br />
(Hampden-Turner, Trompenaars, 1998, s. 122).<br />
drość” (Dicta…, 2010, sent. 4839). A w dodatku<br />
„nigdy inaczej nie mówi natura, a inaczej mądrość”<br />
(Dicta…, 2010, sent. 6231).<br />
Stąd też w pełni zasadny jest postulat – już<br />
od dawna zgłaszany przez profesora Antoniego<br />
Kuklińskiego na Forum Myśli Strategicznej<br />
w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym (Kukliński,<br />
2011, s. 65–68) – przejścia od paradygmatu<br />
opartego na wiedzy na paradygmat gospodarki<br />
opartej na mądrości. Antoni Kukliński<br />
pisze: „chciałbym sformułować kontrowersyjną<br />
tezę o twórczej destrukcji starego paradygmatu<br />
gospodarki opartej na wiedzy i zastąpienia<br />
go nowym paradygmatem gospodarki opartej<br />
na mądrości. (…) Formułując tezę o twórczej<br />
destrukcji starego paradygmatu, nie szukamy<br />
przekreślenia wspaniałych osiągnięć gospodarki<br />
opartej na wiedzy w latach 1990–2010.<br />
Te osiągnięcia stwarzały jeden z koniecznych<br />
warunków kreowania nowego wcielenia gospodarki<br />
opartej na wiedzy XXI w. Osiągnięcia te<br />
nie są jednak wystarczającym warunkiem sukcesu<br />
w spotkaniu z enigmą XXI w. (…) Epitafium<br />
starego paradygmatu gospodarki opartej na<br />
wiedzy powinno być przedmiotem pasjonującej<br />
i kontrowersyjnej refleksji naukowej, która<br />
niesie wielki potencjał innowacyjnych rozwiązań<br />
w procesie spotkania z enigmą XXI w.<br />
W epitafium tym trzeba na nowo zinterpretować<br />
obserwację Alberta Einsteina: wyobraźnia<br />
jest ważniejsza od wiedzy” (tamże). Nie można<br />
wykluczyć, że postulat zmiany paradygmatu<br />
może być uznany za zabieg czysto werbalny.<br />
Brakuje mu bowiem wskazania narzędzi operacjonalizacyjnych.<br />
Jednakże nawet tylko hasłowe<br />
ujęcie tego problemu ma znaczenie. Słowa<br />
mają bowiem swoją siłę, mogą głęboko zakorzeniać<br />
się w umysłach. Jest to apel o odwagę<br />
bycia mądrym. Zaś słuszności takiego apelu nie<br />
sposób zakwestionować. Jeśli nawet zostanie on<br />
zakwalifikowany jako utopia, to jest to zapewne<br />
utopia wysoce użyteczna. Nie pozostanie zatem<br />
bez wpływu na rzeczywistość. Postulat zmiany<br />
paradygmatu może stanowić ważny początek<br />
debaty na temat racjonalizacji wzorca rozwoju<br />
społecznego (Kukliński, 2011; Mączyńska,<br />
50
2011) 10 . Zwłaszcza, że już Horacy zauważył, iż<br />
„połowę bowiem dzieła wykonał, kto zaczął”.<br />
Wobec występujących w gospodarce globalnej<br />
dysfunkcji cywilizacji wiedzy Polska, dzięki<br />
rencie zacofania może mieć szanse na dokonanie<br />
swego rodzaju „żabiego skoku” (tj. przeskoczenia<br />
cywilizacji wiedzy) do kolejnego etapu<br />
cywilizacji mądrości umożliwiającej jej optymalne<br />
wykorzystanie jej potencjału, bez charakterystycznych<br />
<strong>dla</strong> gospodarek wyżej rozwiniętych,<br />
dysfunkcji i nadużyć w tym obszarze 11 .<br />
Polska — paradygmat<br />
gospodarki opartej<br />
na mądrości<br />
Postulat Antoniego Kuklińskiego przejścia<br />
od paradygmatu gospodarki opartej na wiedzy<br />
ku paradygmatowi gospodarki opartej na mądrości<br />
koresponduje z ogłoszonym przez Michała<br />
Kleibera w lutym 2011 r. dekalogiem <strong>dla</strong><br />
10 Stąd też zasadny jest postulat (zgłaszany na Forum<br />
Myśli Strategicznej w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym<br />
przez profesora Antoniego Kuklińskiego)<br />
przechodzenia od paradygmatu gospodarki opartej na<br />
wiedzy na paradygmat gospodarki opartej na mądrości.<br />
Ta m.in. kwestia będzie przedmiotem debaty w ramach<br />
przygotowywanego przez <strong>Polskie</strong> Towarzystwo<br />
Ekonomiczne I Kongresu <strong>Polskie</strong>j Myśli Strategicznej<br />
(szczegóły vide: „Biuletyn PTE” 2010, nr 6 oraz 2011, nr<br />
2). W tym ostatnim numerze było prezentowane zagadnienie<br />
dychotomii wiedzy i mądrości.<br />
11 Zdaniem autora koncepcji „żabiego skoku”<br />
W.L. Gardinera, kraje nierozwinięte, wykorzystując<br />
cechy współczesnego rozwoju naukowo-technicznego,<br />
mogą dokonać „żabiego skoku” od etapu, na którym się<br />
znajdują do etapu postindustrialnego, mimo że współcześnie<br />
dążenia krajów rozwijających się i rozwiniętych<br />
nakierowane są raczej na uprzemysłowienie krajów<br />
zacofanych. Te ostatnie pragną uprzemysłowienia, bowiem<br />
utożsamiają je z bogatymi stylami życia. W dążeniach<br />
tych spotykają się z poparciem krajów wysoko<br />
rozwiniętych, które z kolei są – zdaniem W.L. Gardinera<br />
– zainteresowane w przerzuceniu przestarzałych technologii<br />
do krajów trzeciego świata. Koncepcja „żabiego<br />
skoku” jest oceniana dość krytycznie w literaturze<br />
ekonomicznej. Zarzuca się jej m.in. pomijanie kosztów<br />
społecznych związanych z „przeskakiwaniem etapów”<br />
w rozwoju (zob. Sztaba, 1995, s. 134 i n.).<br />
społeczeństwa wiedzy, umiejętności i przedsiębiorczości<br />
pt. Mądra Polska. Dekalog ten obejmuje<br />
10 postulatów, których realizacja powinna<br />
leżeć u podstaw strategii innowacyjnego rozwoju<br />
państwa (wywiad z M. Kleiberem, 2011).<br />
Według Kleibera „przeważająca część naszego<br />
społeczeństwa, szczęśliwa z powodu odzyskania<br />
przez nas 20 lat temu pełnej narodowej podmiotowości<br />
i odczuwająca satysfakcję z wielu<br />
naszych dokonań tego okresu, ma dzisiaj jednocześnie<br />
nieodparte uczucie zbliżających się<br />
zagrożeń <strong>dla</strong> naszego dalszego stabilnego rozwoju<br />
i wysoce nieskutecznego wykorzystywania<br />
danej nam przez historię niepowtarzalnej<br />
szansy na nadrobienie cywilizacyjnych opóźnień.<br />
Niektórzy przypisują ów niedosyt niemożności<br />
przezwyciężenia demonów okresu<br />
sprzed transformacji – mielibyśmy jako społeczeństwo<br />
ciągle tkwić w mentalnych okowach<br />
realnego socjalizmu. Kluczową przyczyną naszych<br />
obecnych obaw i rozczarowań jest jednak<br />
według mnie coś zupełnie innego. Przyczyną tą<br />
jest brak przekonującego modelu prorozwojowych<br />
zmian funkcjonowania państwa, a nawet<br />
więcej – brak wiary wielu polityków w potrzebę<br />
stworzenia takiego modelu. Nie nadążamy<br />
za przemianami, którym podlega dzisiejszy<br />
świat, a dynamika tego procesu odkrywa z całą<br />
bezwzględnością nasz brak przygotowania do<br />
stawienia czoła wyraźnie widocznym wyzwaniom,<br />
choć to właśnie teraz, na naszych oczach,<br />
rozstrzyga się polski los na najbliższe dekady” 12 .<br />
Istotne jest zatem, aby mieć na względzie długookresową<br />
perspektywę.<br />
Potrzeba myślenia<br />
strategicznego i dylematy<br />
z nim związane<br />
Warunkiem koniecznym – postulowanej<br />
wobec dysfunkcji cywilizacji wiedzy – zmiany<br />
paradygmatu z gospodarki opartej na wiedzy<br />
12 Tamże.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
51
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
na paradygmat gospodarki opartej na mądrości<br />
jest refleksja strategiczna. W sytuacji narastającej<br />
globalnej niepewności refleksja owa powinna<br />
być ukierunkowana na identyfikowanie głównych<br />
zagrożeń rozwoju cywilizacyjnego. Podstawowe<br />
z nich to następstwa globalnego naruszenia<br />
równowagi w wielu obszarach (w tym<br />
demograficznej, ekologicznej, finansowej).<br />
Transformacja demograficzna (z jej dynamiką)<br />
to jeden z węzłów gordyjskich współczesnego<br />
świata. Wskazuje na to zgodnie wielu ekonomistów,<br />
m.in. twórca koncepcji globalnie naruszonej<br />
równowagi, Lester Thurow wymienia demografię<br />
(w tym gwałtowny przyrost ludności<br />
w najbiedniejszych krajach, wzrost mobilności<br />
i starzenie się społeczeństw) jako jedną z pięciu<br />
„płyt tektonicznych”, których równoczesne ruchy<br />
są determinantą podskórnych sił przemian.<br />
Jak podkreśla Thurow, podobnie jak systemy<br />
biologiczne, formacje społeczno-gospodarcze<br />
„wkraczają w okres naruszonej równowagi<br />
z wolno ewoluującymi, lecz mocno ustalonymi<br />
strukturami. Wyłaniają się zaś z tych okresów<br />
z radykalnie zmienionymi strukturami, które<br />
znowu zaczynają ewoluować” (Thurow, 1999) 13 .<br />
Także w krajowych analizach problemy demograficzne,<br />
jak np. starzenie się mieszkańców<br />
krajów europejskich i rosnąca fala imigrantów<br />
z Afryki i Azji oraz regres demograficzny, wymienia<br />
się (obok takich czynników jak: rosnące<br />
koszty i pogarszająca się dostępność tradycyjnych<br />
źródeł energii, rosnąca rola Chin i Indii<br />
w globalnej gospodarce oraz starzenie się wiedzy<br />
i narastające tempo postępu technologicz-<br />
13 Lester C. Thurow (1999) obok demografii wymienia<br />
cztery inne „płyty tektoniczne”, w tym: upadek<br />
komunizmu, co m.in. (zgodnie z koncepcją wahadła)<br />
dało podłoże do bezkrytycznej wiary w doktrynę neoliberalizmu;<br />
gospodarka bazująca na kapitale intelektualnym,<br />
na wiedzy; postępująca globalizacja i związana<br />
z nią rosnąca złożoność i nieprzejrzystość powiązań<br />
gospodarczych; świat bez dominującego mocarstwa, co<br />
przejawia się w stopniowej utracie przez USA mocarstwowej<br />
hegemonii. Obecnie do tych pięciu płyt tektonicznych<br />
należałoby – moim zdaniem – dodać dwie kolejne:<br />
finansyzacja gospodarki światowej, czyli przerost<br />
sektora finansowego oraz występujący w skali globalnej<br />
zanik kultury myślenia strategicznego.<br />
nego) jako jedne z najważniejszych wyzwań<br />
i zagrożeń społeczno-gospodarczych w Polsce.<br />
Na zagrożenia rozwoju wynikające z sytuacji<br />
demograficznej wskazuje się także w prognostycznym<br />
dokumencie rządowym (Raport<br />
„Polska 2030” 2009) 14 . Sytuacja demograficzna,<br />
aktywność zawodowa oraz adaptacyjność zasobów<br />
pracy to jedne z dziesięciu najważniejszych<br />
determinant rozwoju Polski. Globalnie naruszona<br />
równowaga skutkuje w wielu krajach, w tym<br />
także w Polsce, zwiększającym się deficytem finansów<br />
publicznych.<br />
W takich warunkach jedną z najważniejszych<br />
funkcji refleksji strategicznej i prognoz<br />
jest wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami<br />
oraz identyfikowanie nowych trendów i obszarów<br />
wiedzy. Na ekonomistach spoczywa<br />
niezbywalny obowiązek dbałości o przyszłość.<br />
Podkreśla to przedstawiciel szkoły austriackiej,<br />
Henry Hazlitt. „Sztuka ekonomii polega na tym,<br />
by spoglądać nie tylko na bezpośrednie, ale i na<br />
odległe skutki danego działania czy programu;<br />
by śledzić nie tylko konsekwencje, jakie dany<br />
program ma <strong>dla</strong> jednej grupy, ale jakie przynosi<br />
wszystkim” (Hazlitt, 1993, s. 17). Jednakże,<br />
w naukach społecznych, a do nich należy ekonomia<br />
– nigdy nie ma pewności. „Nawet najwybitniejsi<br />
eksperci nie uwolnią nas od niepewności.<br />
(…) Nie da się stworzyć sensownej ekonomii<br />
abstrahującej od nieprzewidywalności ludzkich<br />
reakcji na sygnały, informacje, polecenia, bodźce”.<br />
Antoni Kukliński – nawiązując do funkcjonującej<br />
w literaturze światowej koncepcji invented<br />
tradition (wynalezionej tradycji), per analogiam<br />
proponuje koncepcję invented future (wynalezionej<br />
przyszłości). Podkreśla, że „wynaleziona<br />
przyszłość regionu roku 2020 lub 2050, nie jest<br />
14 Obok sytuacji demograficznej wskazuje się<br />
w tym dokumencie na osiem innych czynników traktowanych<br />
jako kluczowe <strong>dla</strong> rozwoju Polski: wysoki<br />
wzrost gospodarczy, solidarność i konwergencja regionalna,<br />
potencjał infrastruktury, bezpieczeństwo energetyczno-klimatyczne,<br />
gospodarka oparta na wiedzy<br />
i rozwój kapitału intelektualnego, poprawa spójności<br />
społecznej, sprawne państwo, wzrost kapitału społecznego.<br />
52
zadaniem tak szaleńczym jakby to się mogło<br />
prima facie wydawać. Przyszłość wynaleziona to<br />
przyszłość, w której pojawiają się nowe struktury<br />
i nowe siły napędowe procesów rozwojowych,<br />
które są trudno wyobrażalne lub niewyobrażalne<br />
hinc et nunc” (Kukliński, 2008).<br />
Gdy świat jest nieprzewidywalny i pełen<br />
„czarnych łabędzi”, podstawową funkcją refleksji<br />
strategicznej powinna być identyfikacja<br />
głównych trendów rozwoju, a przede wszystkim<br />
koncentracja na najmniej przewidywalnych<br />
obszarach ryzyka. Stąd też nierzadko kwestionowana<br />
jest użyteczność prognoz. Nie brakuje<br />
też złośliwych komentarzy dotyczących ich<br />
nietrafności, nawet opinii, że o prognozach na<br />
pewno można powiedzieć tylko tyle, że się na<br />
pewno nie sprawdzają 15 . Jednak mimo tak dużego<br />
ryzyka nietrafności prognoz gospodarczych<br />
są one użyteczne. Jedną z najważniejszych<br />
funkcji prognoz, a przede wszystkim prognostycznych<br />
refleksji jest identyfikowanie zagrożeń<br />
i wczesne ostrzeganie. Istotne jest ponadto<br />
wczesne identyfikowanie nowych szans i źródeł<br />
rozwojowych. Pesymistyczne prognozy z założenia<br />
mają charakter ostrzegawczy i są formułowane<br />
po to, żeby się nie sprawdziły. Prognozy<br />
sprzyjają pobudzaniu wieloscenariuszowego<br />
myślenia o przyszłości. Koresponduje to z tofflerowską<br />
koncepcją futuryzmu społecznego.<br />
W sytuacji wszechogarniającej niepewności<br />
i niebywałej dynamiki przemian może on stanowić<br />
barierę destrukcyjnych następstw „szoku<br />
przyszłości”. Futuryzm społeczny bowiem to angażowanie<br />
szerokich kręgów społecznych oraz<br />
wszystkich szczebli władzy i rządzenia w prace<br />
strategiczne. Wymaga to m.in. instytucjonalnej<br />
obudowy i odbudowy prognozowania (Toffler,<br />
2000, s. 448). Wskazuje to zarazem na znaczenie<br />
rozwoju ośrodków prognozowania w skali globalnej<br />
i swego rodzaju globalnej geografii prognoz.<br />
Wciąż niestety aktualna jest teza Alvina<br />
Tofflera, zgodnie z którą „obecnie wszyscy czują<br />
się odcięci od możliwości wpływu na kierunki<br />
i tempo zmian”. Toffler wskazuje na potrzebę<br />
dysponowania „czułym systemem wskaźników”<br />
stopnia realizacji celów społecznych i kulturowych,<br />
zintegrowanych ze wskaźnikami<br />
ekonomicznymi, co sprzyjałoby humanizacji<br />
prognozowania. Rekomenduje tworzenie na<br />
różnych szczeblach „ośrodków imaginacyjnych”,<br />
ukierunkowanych na interdyscyplinarne<br />
„uaktywnianie mózgów”. Uznaje, że byłoby to<br />
źródłem pomysłów, idei „o których technokratom<br />
się nie śniło” 16 . Podkreśla, że sztuka futurologii<br />
pokazuje, co jest możliwe, prawdopodobne,<br />
a polityka futurologii – co pożądane. „Racje<br />
przemawiające za badaniem prawdopodobnych<br />
wariantów przyszłości są nieodparte. Usiłowania<br />
przewidywania przyszłości w sposób nieunikniony<br />
zmieniają ją, choć nikt nie może jej<br />
znać. (…) Mimo to czas obalić raz na zawsze<br />
popularny mit, że przyszłość jest nierozpoznawalna.<br />
Ogólne wyobrażenie o tym, co może<br />
nastąpić, jest lepsze niż żadne. (…) Jeśli błędne,<br />
to i tak korzystne” (tamże, s. 455). Toffler, wskazując<br />
na potrzebę rozwoju społecznej konsultantów<br />
przyszłości podkreśla, że to co naiwne<br />
w epoce przemysłowej nie jest naiwne współcześnie.<br />
Społeczny futuryzm może stanowić re-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
15 Niewiary w prognozowanie ukrywa premier<br />
Donald Tusk – m.in. w wywiadzie <strong>dla</strong> „Wprost”: „Nie<br />
szukam usprawiedliwień, ale jak ktoś bierze władzę,<br />
musi być przygotowany, że będzie jak w tym powiedzeniu:<br />
kiedy człowiek planuje, to Pan Bóg się śmieje.<br />
(…) Wolę politykę, która gwarantuje, jak niektórzy mówili<br />
złośliwie, ciepłą wodę w kranie. Bo wielu wita to<br />
z uznaniem, że jest wreszcie silna partia, która jest powściągliwa<br />
i skromna, jeśli chodzi o narzucanie ludziom<br />
wielkich celów, która daje za to wielką stabilizację. (…)<br />
W dzisiejszym świecie największym dobrem <strong>dla</strong> państwa<br />
jest stabilność. My nie jesteśmy partią wizjonerów”<br />
(wywiad z D. Tuskiem, 2010).<br />
16 Ośrodki futurologiczne występują w wielu<br />
przedsiębiorstwach i krajach Horyzont czasowy prac<br />
sięga nawet 50 lat. A. Toffler (2000, s. 455) wskazuje na<br />
potrzebę tworzenia futurologicznego „magazynu myśli<br />
na wzór metody delfickiej” i poszerzenie koncepcji<br />
możliwych wersji przyszłości, potrzebę wielorakich wizji,<br />
marzeń – obrazów potencjalnego jutra. „Producent<br />
szkła poszukuje autora powieści fantastyczno-naukowych,<br />
aby wyimaginował mu możliwe formy działalności<br />
korporacji w przyszłości Przedsiębiorstwa zwracają<br />
się do tych „bujających w obłokach” i „niebieskich ptaków”<br />
nie tyle w celu uzyskania naukowych prognoz na<br />
temat tego co prawdopodobne, ile daleko wybiegających<br />
myślą spekulacji dotyczących tego, co możliwe.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
53
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
medium na wąsko ekonomiczny technokratyzm<br />
i krótkowzroczność ekonomiczną, tym bardziej,<br />
że postęp i dynamika zmian dezaktualizują tradycyjne<br />
cele przedsiębiorstw i innych instytucji.<br />
W analizach globalnych turbulencji wskazuje<br />
się na błędy w polityce ustroju gospodarczego.<br />
Przykładowo, Nouriel Roubini i Stephen<br />
Mihm podkreślają, że kryzys zadecyduje<br />
o przyszłych rozwiązaniach, wykreuje dzień jutrzejszy,<br />
z jego ramami ustroju gospodarczego 17 .<br />
Stąd aktualność pytania o optymalny kształt<br />
ustroju gospodarczego i o przyszłość, dominującego<br />
do czasu globalnego <strong>kryzysu</strong>, neoliberalnego,<br />
leseferystycznego, anglosaksońskiego modelu<br />
kapitalizmu (Roubini, 2009). W literaturze<br />
przedmiotu podkreśla się konieczność zmian<br />
ustrojowych ukierunkowanych na zmniejszanie<br />
zagrożeń o charakterze <strong>kryzysu</strong>. Znany<br />
ekonomista niemiecki Peter Bofinger zastanawia<br />
się, czy model wolnorynkowej gospodarki<br />
jest możliwy do uratowania i <strong>dla</strong>czego obecnie<br />
potrzebne jest silne państwo 18 .<br />
Obecnie zyskuje na znaczeniu teza, że pierwotne<br />
źródła dysfunkcji w gospodarce opartej<br />
na wiedzy tkwią przede wszystkim w błędach<br />
ustrojowych, m.in. w bezkrytycznym poddaniu<br />
gospodarczej polityki ustrojowej doktrynie<br />
neoliberalnej 19 . Charakterystyczne, że opinie ta-<br />
17 „Uważamy bowiem, że aby zrozumieć, czym są<br />
kryzysy i jak sobie z nimi radzić, należy posłużyć się<br />
metodą bardziej holistyczną i eklektyczną, niż się zwykle<br />
przyjmuje. Nie pozwalamy na to, by kierowała nami<br />
ideologia ani emocje. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że<br />
kryzysy mają różne odcienie, a narzędzia, które sprawdzają<br />
się w jednej sytuacji, w innej mogą się okazać nieskuteczne”<br />
– ze wstępu do książki Nouriela Roubiniego<br />
i Stephena Mihma (2011, s. 24).<br />
18 Ramy ustrojowe porównuje się do swego rodzaju<br />
klatki. Obrazowo przedstawił to jeden z menedżerów:<br />
„Gdy tygrys wyrywa się na wolność i sieje spustoszenie,<br />
tylko wariat by go potępiał. Naprawdę winien<br />
jest ten idiota, który go nie upilnował”: („Tygodnik Forum”,<br />
nr 32, 9–15.08.2010. s. 3).<br />
19 „Poziom interwencji konieczny do ustabilizowania<br />
systemu stawia pod znakiem zapytania dalsze<br />
istnienie tradycyjnego wolnorynkowego (laissez-faire)<br />
kapitalizmu; w epoce pokryzysowej rządy, używając<br />
bardziej restrykcyjnych regulacji i ściślejszego nadzoru,<br />
mogą zacząć wywierać bardziej bezpośredni bądź pokie<br />
formułowane są także przez niedawnych jej<br />
wyznawców. Do ich grona można zaliczyć np.<br />
Jeffreya Sachsa, który podkreśla, że „znaleźliśmy<br />
się między dwiema woluntarystycznymi<br />
utopiami. Jedna kanonizuje rynek, a druga społeczeństwo.<br />
Większość ludzi dała sobie wmówić,<br />
że żadne państwo im nie pomoże, a jeśli obieca<br />
im pomóc, i tak wszystko zmarnuje. Sporo czasu<br />
upłynie, nim ludzie dadzą się znów przekonać,<br />
że bez silnego państwa nie da się mieć dobrego<br />
społeczeństwa ani sprawnej gospodarki” (wywiad<br />
z J. Sachsem, 2009). Podobną opinię wyraża<br />
też Bofigner, podkreślając wagę efektywnego<br />
zbilansowania roli państwa i rynku w gospodarce<br />
(Bofinger, 2010)<br />
Z kolei Maciej Bałtowski (2009, s. 7) wskazuje<br />
na zagrożenie w postaci ewoluowania kapitalizmu<br />
ku socjalizmowi, co przywodzi na myśli<br />
pochodząca z 1942 r. schumpeterowską tezę<br />
o transformacji kapitalizmu w socjalizm. Jednak<br />
w odróżnieniu od Schumpetera, który stwierdził,<br />
że kapitalizm nie miał szans przetrwania,<br />
a o postępującej przemianie w socjalizm przesądzają<br />
nie jego klęski, ale sukcesy, Bałtowski<br />
wskazuje na klęski kapitalizmu. Stwierdza, że<br />
„w ostatnich kilkudziesięciu latach następowało<br />
swoiste, trudno dostrzegalne na pierwszy rzut<br />
oka, ewoluowanie systemu rynkowego kapitalizmu<br />
w kierunku systemu cechującego się pewnymi<br />
elementarnymi przymiotami gospodarki<br />
socjalistycznej” (Bałtowski, 2009, s. 2). Przejawia<br />
się to m.in. w „doktrynalnej podstawie systemu<br />
gospodarczego”. Zarazem autor ten przestrzega<br />
przed nadmierną wiarą w globalne regulacje<br />
gospodarki. Podkreśla, że z doświadczeń gospodarki<br />
socjalistycznej wynikają pewne generalne<br />
wnioski odnośnie do sposobów funkcjonowania<br />
tych globalnych regulatorów. Przede<br />
wszystkim powinny one koncentrować swoją<br />
aktywność nie na zastępowaniu rynku – co<br />
zawsze prowadzi do różnorodnych, negatywnych<br />
konsekwencji – lecz na ograniczaniu jego<br />
zawodności. Jeśli globalny regulator uwierzy<br />
średni wpływ na gospodarkę.” – ze wstępu do książki<br />
Nouriela Roubiniego i Stephena Mihma (2011, s. 28).<br />
54
w swoją mądrość i swoją omnipotencję, jeżeli<br />
nie powściągnie konstruktywistycznych zapędów<br />
i nadmiernego optymizmu antropologicznego,<br />
to niewątpliwie skończy jak centralny<br />
planista w socjalizmie. Wydaje się, że jedyną<br />
możliwością jest, aby działały one zgodnie z logiką<br />
rynku, marktkonform, jak zakłada teoria niemieckiej<br />
społecznej gospodarki rynkowej.<br />
Teza ta jest ważna, tym bardziej że nawiązuje<br />
do konstytucyjnego modelu polskiej gospodarki,<br />
czyli właśnie społecznej gospodarki<br />
rynkowej. Wobec ujawniających się wskutek<br />
globalnego <strong>kryzysu</strong> dysfunkcji ustrojowych<br />
idea społecznej gospodarki rynkowej zyskuje<br />
na atrakcyjności. Bazuje bowiem na teorii ordoliberalnej,<br />
a ta z kolei nawiązuje do wywodzącej<br />
się z czasów antycznego Imperium Romanum idei<br />
„ordo”, której istotą jest ukształtowanie ładu odpowiadającego<br />
naturze człowieka i zapewniającego<br />
gospodarce równowagę. Globalny kryzys<br />
finansowy przemawia w pewnym stopniu<br />
za koncepcją społecznej gospodarki rynkowej.<br />
Jest bowiem charakterystyczne, że kryzys ten<br />
dotyka najpotężniejsze rynki kapitalistycznego<br />
świata, w tym przede wszystkim USA i Wielkiej<br />
Brytanii. W mniejszym stopniu ucierpiały kraje<br />
o tzw. nordyckim systemie gospodarczym,<br />
gdzie idee społecznej gospodarki rynkowej są<br />
realizowane w praktyce.<br />
Chociaż opinie na temat modelu społecznej<br />
gospodarki rynkowej są dość kontrowersyjne,<br />
to analiza jego cech wskazuje, że daje on szansę<br />
na stworzenie trwałych podstaw spójności<br />
i równowagi rozwoju społecznego i gospodarczego.<br />
Idea społecznej gospodarki rynkowej<br />
ma bowiem z założenia charakter holistyczny,<br />
czyli całościowy, tzn. w sposób kompleksowy<br />
obejmuje poszczególne elementy niezwykle<br />
złożonego systemu, jakim jest ustrój społeczno-gospodarczy.<br />
Jednak warunkiem efektywnego<br />
wdrażania w praktyce ordoliberalnej<br />
koncepcji społecznej gospodarki rynkowej jest<br />
jej przystosowanie do współczesnych, bezprecedensowo<br />
dynamicznych przemian technologicznych,<br />
społecznych i gospodarczych, w tym<br />
globalizacji.<br />
Podsumowanie<br />
Charakterystyczna <strong>dla</strong> współczesnego świata<br />
zmienność i „naruszona równowaga” zmusza<br />
do poszukiwania nowych, przyszłościowych<br />
koncepcji teoretycznych i rozwiązań ukierunkowanych<br />
na dostęp do cywilizacji wiedzy.<br />
Istotne jest jej nastawienie na ograniczanie dychotomii<br />
wiedzy i mądrości oraz na symbiozę<br />
postępu ekonomicznego, społecznego i ekologicznego.<br />
Wzorcem takiego symbiotycznego podejścia<br />
są idee społecznej gospodarki rynkowej.<br />
Nie są one nowe, ale współczesność zdaje się coraz<br />
wyraźniej potwierdzać ich zasadność. Jednak<br />
także ten model wymaga dostosowania do<br />
zmieniających się warunków gospodarczych,<br />
w tym przede wszystkim do zmieniających się<br />
(m.in. pod wpływem globalizacji) obszarów<br />
władzy i kompetencji decyzyjnych.<br />
Czy i w jakim stopniu holistyczna koncepcja<br />
społecznej gospodarki rynkowej okaże się<br />
przydatna w praktyce, pokaże przyszłość. Zamiast<br />
udzielać odpowiedzi wprost, odpowiem<br />
pytaniem na pytanie, posługując się sformułowaniem<br />
Thurowa: (1999, s. 29) „W jaki sposób<br />
system kapitalistyczny ma funkcjonować w erze<br />
potencjału intelektualnego, jeśli potencjał ten<br />
nie może być posiadany na własność?”<br />
Takie ujęcie kwestii będącej przedmiotem<br />
rozważań generuje następne pytanie: Jakie<br />
rozwiązania ustrojowe mogłyby sprzyjać najlepszemu<br />
wykorzystaniu potencjału wiedzy?<br />
I kolejne: Jaką rolę w procesie przemian pełnić<br />
będzie teoria ekonomii i poszczególne „szkoły<br />
ekonomiczne”? Są to pytania tym bardziej istotne,<br />
że ekonomistów i teorie ekonomii obarcza się<br />
winą za występujące w gospodarce dysfunkcje,<br />
w tym i za to, że nie udało im się przewidzieć<br />
obecnego <strong>kryzysu</strong> i zapobiec mu.<br />
Pytania te traktuję jako otwarte i jako przedmiot<br />
dalszych refleksji i dyskusji. Potrzeba takiej<br />
dyskusji – z uwzględnieniem refleksji futurologicznej<br />
– staje się coraz bardziej oczywista.<br />
Mimo że fukuyamowska teza o końcu historii<br />
oraz doktryna neoliberalna z założenia margi-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
55
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
nalizują refleksję futurologiczną, pozostawiając<br />
przyszłość do uregulowania przez mechanizm<br />
wolnego rynku, to obecnie – wobec problemów<br />
świata – potrzeba myślenia o przyszłości i działań<br />
na jej rzecz oraz potrzeba kultury myślenia<br />
strategicznego są coraz powszechniej uznawane.<br />
Dziś jednak Francis Fukuyama nie upiera<br />
się przy tej tezie, krytycznie oceniając „fetysz<br />
otwartego rynku” i podkreślając, że „pierwszą<br />
nauczką wyniesioną z <strong>kryzysu</strong> przełomu 2. i 3.<br />
tysiąclecia było pozbycie się tej wiary. Jedną<br />
z konsekwencji <strong>kryzysu</strong> finansowego przełomu<br />
lat 2008 i 2009 było odkrycie przez Amerykanów<br />
i Brytyjczyków tego, co Azjaci wywnioskowali<br />
już ponad dziesięć lat temu: że otwarte rynki<br />
kapitałowe, w połączeniu z nieuregulowanym<br />
sektorem finansowym, to doskonała recepta na<br />
katastrofę” (Fukuyama, 2011).<br />
W warunkach polskiej gospodarki rozwój<br />
cywilizacyjny wymaga mądrych strategii i ram<br />
ustrojowych, zapewniających holistyczne godzenie<br />
interesów gospodarczych, społecznych<br />
i ekologicznych.<br />
Bibliografia<br />
Bałtowski M. (2009), Gospodarka socjalistyczna<br />
w Polsce. Geneza, rozwój, upadek, WN PWN, Warszawa.<br />
Beck U. (2002), Społeczeństwo ryzyka. W drodze<br />
do innej nowoczesności, Scholar, Warszawa.<br />
Bofinger P. (2009), Ist der Markt noch zu retten?<br />
Warum wir jetzt einen starken Staat brauchen, Econ<br />
Verlag, Düsseldorf.<br />
Bofinger P. (2010), Czeka nas epokowa zmiana,<br />
„Forum”, nr 32.<br />
Bogle J.C. (2009), Dość. Prawdziwe miary bogactwa,<br />
biznesu i życia, PTE, Warszawa.<br />
Co ekonomiści myślą o przyszłości (2009), red.<br />
J. Kleer, E. Mączyńska, A. Wierzbicki, PTE, Warszawa.<br />
Cochrane J.H. (2009), How did Paul Krugman<br />
get it so Wrong?, http://modeledbehavior.com/2009/09/11/john-cochrane-responds-to-paul-krugman-full-text,<br />
11.09.2009.<br />
Cohen G.A. (2010), Sozialismus. Warum nicht?,<br />
Albrecht Knaus Verlag, Muenchen.<br />
Cytaty mądre i zabawne (2001), red. H. Markiewicz,<br />
Wydawnictwo Literackie, Kraków.<br />
Dicta (2010), WAM, Kraków.<br />
Fukuyama F. (2011), Nie stać nas na kapitalizm,<br />
„Tygodnik Forum”, nr 17/18.<br />
Gomułka S. (2009), Krugman, diagnozując<br />
przyczyny <strong>kryzysu</strong>, pomija znaczące zjawiska, http://<br />
www.obserwatorfinansowy.pl/2009/10/15/wywiad-z-prof-gomolka/?k=debata.<br />
Hampden-Turner C., Trompenaars A. (1998),<br />
Siedem kultur kapitalizmu, Dom Wydawniczy<br />
ABC, Warszawa.<br />
Hazlitt H. (1993), Ekonomia w jednej lekcji,<br />
Znak-Signum, Kraków.<br />
Krugman P. (2008), The Return of Depression<br />
Economics and the Crisis of 2008, W.W. Norton &<br />
Co Inc., New York.<br />
Krugman P. (2009a), How Did Economists Get<br />
It So Wrong?, „New York Times”, 2.09.2009.<br />
Krugman P. (2009b), It’s the Stupidity Economy,<br />
http://krugman.blogs.nytimes.com, 13.11.2009.<br />
Kukliński A. (2008), Problematyka przyszłości<br />
regionów. Piętnaście komentarzy. W poszukiwaniu<br />
nowego paradygmatu, http://www.mrr.gov.<br />
pl/Aktualnosci/Polityka%20regionalna/Documents/1561d8db763b4367a323cca68d4cc62dProblematykaPrzyszociRegionw15komentarzyWposzukiwa.pdf,<br />
15.03.2008.<br />
Kukliński A. (2011), Od gospodarki opartej na<br />
wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotkanie<br />
z enigmą XXI wieku, „Biuletyn PTE”, nr 2.<br />
Leith W. (2009), Still looking for a free lunch,<br />
„The Guardian”, 27.12.2009.<br />
Lucas R. (2009), Robert Lucas on economics,<br />
„The Economist”, 6.08.2009.<br />
Mączyńska E. (2011), Dychotomia wiedzy i mądrości.<br />
Komentarz do tekstu Antoniego Kuklińskiego<br />
pt. Od gospodarki opartej na wiedzy do gospodarki<br />
opartej na mądrości. Na spotkanie z enigmą XXI wieku,<br />
„Biuletyn PTE”, nr 2.<br />
Ortega y Gasset J. (2002), Bunt mas, Muza,<br />
Warszawa.<br />
PlanEcon Monthly Report. Developments in<br />
the Economies of Central Europe and Russia (2010),<br />
56
IHS Global Insight, Lexington, Mass., vol. XXV,<br />
nr 13–14.<br />
Raport „Polska 2030” (2009), Kancelaria Prezesa<br />
Rady Ministrów, Warszawa.<br />
Rifkin J. (2003), Koniec pracy. Schyłek siły roboczej<br />
na świecie i początek ery postrynkowej, Wydawnictwo<br />
Dolnośląskie, Wrocław.<br />
Ritzer G. (1999), Makdonaldyzacja społeczeństwa,<br />
Muza, Warszawa.<br />
Roubini N. (2009), Laissez-Faire Capitalism<br />
Has Failed. The financial crisis lays bare the weakness<br />
of the Anglo-Saxon model, „Forbes”, 19.02.2009,<br />
http://www.forbes.com/2009/02/18/depression<br />
-financial-crisis-capitalism-opinions-columnis<br />
ts_recession_stimulus.html.<br />
Roubini N., Mihm S. (2010), Crisis Economics:<br />
A Crash Course in the Future of Finance, Penguin<br />
Press, New York.<br />
Roubini N., Mihm S. (2011), Ekonomia <strong>kryzysu</strong>,<br />
Wolters Kluwer Polska, Warszawa.<br />
Rushe D. (2011), Jeszcze jedna bańka? Mikroblogowe<br />
kopalnie złota, „Forum”, nr 9.<br />
Science, governments and business working together<br />
to meet the challenges of our time Future Dialogue<br />
– An international conference of leading experts<br />
and decision-makers in Berlin on October 26 (2009),<br />
Berlin, 26.10.2009, http://w1.siemens.com/press/<br />
pool/de/pressemitteilungen/2009/corporate_<br />
communication/axx20091005e.pdf.<br />
Skidelsky R. (2009), Keynes versus the Classics:<br />
Round 2, Project Syndicate, 13.10.2009, http://<br />
www.skidelskyr.com/site/article/keynes-versus-the-classics-round-2.<br />
Skidelsky R. (2011), Democracy or Finance,<br />
Project Syndicate, 18.04.2011, http://www.skidelskyr.com/site/article/democracy-or-finance.<br />
Sloterdijk P. (2009), Du mußt dein Leben ändern.<br />
Über Anthropotechnik, Suhrkamp Verlag,<br />
Frankfurt am Main.<br />
Stiglitz J.E. (2010), Freefall. Jazda bez trzymanki.<br />
Ameryka, wolne rynki i tonięcie gospodarki światowej,<br />
PTE, Warszawa.<br />
Sztaba S. (1994), Ekonomia niekonwencjonalna,<br />
Read Me, Warszawa.<br />
Taleb N.N. (2007), The Black Swan: The Impact of<br />
the Highly Improbable, Random House, New York.<br />
Tapscott D., Williams A. (2008), Wikinomia.<br />
O globalnej współpracy, która zmienia wszystko, Wydawnictwa<br />
Akademickie i Profesjonalne, Warszawa.<br />
Thurow L.C. (1999), Przyszłość kapitalizmu:<br />
Jak dzisiejsze siły ekonomiczne kształtują świat jutra,<br />
Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław.<br />
Toffler A. (2000), Szok przyszłości, Zysk i S-ka,<br />
Poznań.<br />
Toffler A. (2003), Zmiana władzy. Wiedza, bogactwo<br />
i przemoc u progu XXI stulecia, Zysk i S-ka,<br />
Poznań.<br />
Toffler A., Toffler H. (1996), Budowa nowej cywilizacji.<br />
Polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka, Poznań.<br />
Towards a sustainable future (2009), „The Economist”,<br />
5–11.12.2009.<br />
Veblen T. (2008), Teoria klasy próżniaczej,<br />
Muza, Warszawa.<br />
Wall Street and the Financial Crisis: Anatomy of<br />
a Financial Collapse (2011), United States Senate,<br />
Committee on Homeland Security and Governmental<br />
Affairs, Permanent Subcommittee on Investigations,<br />
Washington 13.04.2011.<br />
What Went Wrong with Economics. And How the<br />
Discipline Should Change to Avoid the Mistakes of the<br />
Past (2009), „The Economist”, 16.07.2009.<br />
Wywiad z A. Negrim (2010), Marks by się<br />
uśmiał, „Forum” 2010, nr 4.<br />
Wywiad z D. Tuskiem (2010), Nasza wielka<br />
stabilizacja, „Wprost” 2010, nr 39.<br />
Wywiad z J. Sachsem (2009), „Polityka”,<br />
19.01.2009.<br />
Wywiad z M. Kleiberem (2011), Prof. Kleiber<br />
zaprasza do debaty nad „Mądrą Polską”, 15.02.2011,<br />
http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.<br />
run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_Page-<br />
ID=1&s=szablon.depesza&dz=MADRAPOL-<br />
SKA&dep=379758&data=&lang=PL&_Check-<br />
Sum=-639034386.<br />
Wywiad z P. Sloterdijkiem (2009), Ratunek<br />
nie przyjdzie z góry, „Forum” 2009, nr 14.<br />
Wywiad z P. Solomonem (2008), b. wiceszef<br />
Lehman Brothers: Pracownicy wycofywali swoje inwestycje<br />
wcześniej, „Gazeta Wyborcza”, 3.11.2008.<br />
Wywiad z R. Frydmanem (2008), Ekonomia<br />
niepewności, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta”,<br />
8.03.2008.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
57
Inteligentna<br />
specjalizacja regionów<br />
w świetle inicjatyw<br />
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Unii Europejskiej<br />
Przypadek województwa mazowieckiego<br />
Zbigniew Strzelecki<br />
Wprowadzenie<br />
Konsekwencją przyjęcia podstawowego dokumentu<br />
UE Europa 2020: Strategia na rzecz inteligentnego<br />
i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego<br />
włączeniu społecznemu są podejmowane<br />
działania w różnych obszarach polityk mające<br />
na celu realizację tych idei. Jednym z tych obszarów<br />
jest polityka regionalna mogąca w praktyce<br />
wdrażać idee inteligentnego rozwoju<br />
w regionach UE. Jak bowiem stwierdziła Rada<br />
Europejska „polityka regionalna może uwolnić<br />
potencjał wzrostu UE poprzez promocję innowacji<br />
we wszystkich regionach, zapewniając<br />
przy tym komplementarność pomiędzy unij -<br />
nym, krajowym i regionalnym wsparciem <strong>dla</strong><br />
innowacji, badań i rozwoju, przedsiębiorczości<br />
oraz TIK. Polityka regionalna jest rzeczywiście<br />
podstawowym środkiem przełożenia priorytetów<br />
Unii innowacji na działania praktyczne<br />
w terenie” 1 . Cały kierunek działań sprowadza<br />
1 KOM(2010) 553, Komunikat Komisji do Parlamentu<br />
Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu<br />
się do bardziej skoncentrowanego niż dotychczas<br />
wspierania i rozwijania innowacji oraz badań<br />
i rozwoju, co oznacza przeznaczenie większej<br />
niż dotychczas części środków z EFRR na<br />
pobudzanie inteligentnego rozwoju.<br />
Niniejszy tekst ma na celu skrótowe zaprezentowanie<br />
stanu przygotowań woj. mazowieckiego<br />
do realizacji inteligentnej specjalizacji,<br />
diagnozy w tym zakresie oraz założeń dokumentów,<br />
które będą podstawą zarządzania regionalnego<br />
w tym zakresie.<br />
Co to jest inteligentna<br />
specjalizacja regionalna?<br />
W pierwszej kolejności <strong>dla</strong> prowadzenia działań<br />
mających na celu inteligentny rozwój należy<br />
dokonać strategicznej analizy istniejących<br />
Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów, Polityka<br />
regionalna jako czynnik przyczyniający się do inteligentnego<br />
rozwoju w ramach strategii Europa 2020,<br />
Bruksela 6.10.2010, SEK(2010) 1183.<br />
58
zasobów tworzących podstawy do inteligentnej<br />
specjalizacji oraz porównań z innymi regionami<br />
w tym zakresie. Zasoby te to zgodnie z komunikatem:<br />
osiągnięcia w zakresie badań i rozwoju,<br />
kultura biznesowa, umiejętności pracowników<br />
instytucji edukacyjnych i szkoleniowych, oferta<br />
usług wspierających innowacje, mechanizmy<br />
transferu technologii, infrastruktura badawczo-rozwojowa<br />
i TIK, mobilność naukowców,<br />
inkubatory przedsiębiorczości, nowe źródła finansowania<br />
i miejscowy potencjał kreatywności<br />
oraz dobre zarządzanie 2 .<br />
Działania mające na celu realizację idei inteligentnej<br />
specjalizacji regionu należy więc<br />
oprzeć na skoncentrowaniu zasobów na najbardziej<br />
obiecujących rozwiniętych sektorach<br />
gospodarki, najczęściej gospodarki wiedzy.<br />
Takie podejście strategiczne, wspierane środkami<br />
przeznaczonymi na politykę regionalną<br />
i politykę rozwoju regionu, pozwoli dopiero na<br />
przyspieszone generowanie innowacji, a w konsekwencji<br />
na tworzenie wysoko wyspecjalizowanych<br />
ośrodków innowacji, które mogą być<br />
konkurencyjne w skali krajowej, europejskiej<br />
i światowej. W ten sposób zostają dopiero stworzone<br />
silne podstawy inteligentnego rozwoju regionu.<br />
Takimi zasobami do tworzenia podstaw<br />
inteligentnego rozwoju, największymi w skali<br />
kraju już dzisiaj dysponuje woj. mazowieckie.<br />
Dlaczego warto realizować<br />
strategię inteligentnej<br />
specjalizacji (SIS)?<br />
We współczesnym świecie coraz bardziej zaostrza<br />
się konkurencja ekonomiczna i społeczna.<br />
Jedną z dróg, dzisiaj już chyba najważniejszą<br />
i najefektywniejszą prowadzącą do poprawy<br />
pozycji konkurencyjnej regionu, jest rozwój<br />
oparty na inteligentnej specjalizacji. Jest to zadanie<br />
szczególne <strong>dla</strong> regionów UE, aby ugrupowanie<br />
zwiększyło swoje szanse w konkurencji<br />
2 Por. ibidem, s. 4.<br />
globalnej. Główną bazą <strong>dla</strong> tej specjalizacji są<br />
innowacje, które warunkują inteligentny rozwój<br />
i kształtowanie gospodarki opartej na wiedzy,<br />
A w tym zakresie, jak wiadomo, regiony UE są<br />
silnie zróżnicowane pod względem innowacyjności.<br />
Najwyższy współczynnik osiągnięć w zakresie<br />
innowacji cechuje regiony Niemiec, Danii,<br />
Finlandii, Szwecji i Anglii. W Polsce jedynie<br />
cztery regiony są pod tym względem zauważalne,<br />
cechując się średnio niską innowacyjnością.<br />
Jednym z nich jest Mazowsze (ponadto dolnośląskie,<br />
pomorskie i małopolskie).<br />
Drugi obszar korzyści związany jest ze stymulowaniem<br />
innowacji, co możliwe jest przy<br />
dużych nakładach na badania i rozwój, a to<br />
oznacza intensywny rozwój nauki i szkolnictwa<br />
wyższego. Kolejny, wymaga wyboru (skoncentrowania)<br />
dziedzin dających możliwość<br />
generowania innowacji i przez to uzyskiwania<br />
przewag konkurencyjnych gospodarki regionu.<br />
Jednocześnie dynamicznie musi być rozwijany<br />
kapitał społeczny. Taka strategia inteligentnej<br />
specjalizacji ma na celu zmobilizowanie potencjału<br />
zarówno wybranych regionów – o największych<br />
zasobach niezbędnych do takiej<br />
specjalizacji – jak i potencjału innowacyjnego<br />
wszystkich regionów. Wybór przodujących regionów<br />
związany jest z tym, aby w trakcie realizacji<br />
strategii mogły pozostać w czołówce, a odstających<br />
– jak stwierdza Komunikat – by mogły<br />
dogonić najlepszych.<br />
Jak prowadzić politykę<br />
inteligentnej specjalizacji?<br />
Jest to przede wszystkim związane z inteligentnym<br />
zarządzaniem regionalnym. W pierwszej<br />
kolejności dotyczy wspomnianych już działań,<br />
tj. jasnego określenia kierunków specjalizacji<br />
regionalnej. Następnie, zgodnie z obszarami<br />
sugerowanymi w komunikacie: wspierania klastrów<br />
innowacyjnych działających na rzecz regionalnego<br />
wzrostu gospodarczego; tworzenia<br />
przyjaznego innowacjom środowiska do pro-<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
59
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
wadzenia działalności <strong>dla</strong> MŚP; stymulowania<br />
uczenia się przez całe życie w obszarze badań<br />
i innowacji rozwijających regionalne zdolności<br />
innowacyjne; budowania atrakcyjnej regionalnej<br />
infrastruktury badawczej i ośrodków<br />
kompetencji; wspierania łączenia kreatywności<br />
i innowacji w sektorze kultury i twórczości; inwestowania<br />
w technologie informacyjno-komunikacyjne<br />
oraz wspierania wprowadzania innowacji<br />
na rynek poprzez zamówienia publiczne.<br />
Kto w regionie realizuje<br />
politykę inteligentnej<br />
specjalizacji?<br />
Po analizie poprzedniego fragmentu opracowania,<br />
pomijając działania na poziomie rządowym,<br />
oczywiste jest, że politykę tę realizuje<br />
gospodarz regionu tj. samorząd województwa<br />
(w Polsce). Istotną rolę powinny także odgrywać<br />
samorządy lokalne, np. większych miast (ale<br />
nie tylko – taką strategię mogą realizować również<br />
gminy). Na gospodarzu regionu (miasta,<br />
gminy) spoczywa bowiem zadanie określenia<br />
istniejących potencjałów inteligentnej specjalizacji,<br />
wyznaczenie kierunków rozwoju w tym<br />
zakresie, a także ustalenie źródeł finansowania<br />
inteligentnego rozwoju. Następnie, zadaniem<br />
samorządu jest koordynacja wdrażania SIS oraz<br />
wspieranie relacji między partnerami zaangażowanymi<br />
w jej realizację, tj. przedstawicielami<br />
firm, sektorem publicznym oraz środowiskiem<br />
naukowo-badawczym.<br />
Jak do realizacji SIS<br />
przygotowuje się Mazowsze?<br />
Jeśli stwierdziłbym, że dopiero po ogłoszeniu<br />
komunikatu przez Komisję władze Mazowsza<br />
rozpoczęły przygotowania do realizacji SIS, to<br />
stwierdzenie to byłoby ze wszech miar fałszywe.<br />
Wystarczy jedynie wskazać na priorytety<br />
finansowane z RPO projektów środowiska naukowo-badawczego,<br />
finansowanie aparatury laboratoryjnej,<br />
wspieranie uczelni wyższych, czy<br />
przedsięwzięć innowacyjnych w sektorze MŚP 3 .<br />
Ponadto opracowana została regionalna strategia<br />
innowacji oraz realizowana jest e-strategia.<br />
Aby przygotować się do przyszłego okresu<br />
programowania, w którym jednym z ważnych<br />
priorytetów RPO będą innowacje i inteligentny<br />
rozwój regionu, ustanowiono projekt systemowy<br />
Trendy rozwojowe Mazowsza 4 . Wśród zawartych<br />
w tym projekcie celów, którymi objęto<br />
15 obszarów tematycznych, znalazło się m.in.<br />
zidentyfikowanie potencjałów inteligentnej<br />
specjalizacji Mazowsza. Przykładowo ustalono,<br />
że Mazowsze koncentruje 20% firm wysokiej<br />
i średnio wysokiej techniki oraz 28% firm<br />
działających w zakresie usług high-tech w Polsce.<br />
Jednakże 85% firm innowacyjnych Mazowsza<br />
jest skupionych w Warszawie. Dla 38% firm<br />
z Mazowsza rozwój w oparciu o innowacje jest<br />
jedną z zasad zarządzania przedsiębiorstwem.<br />
Już obecnie na Mazowszu funkcjonuje wiele<br />
klastrów innowacyjnych. Najważniejszymi są:<br />
Multiklaster – Stowarzyszenie Klaster Multimediów<br />
i Systemów Informacyjnych (siedziba<br />
poza Mazowszem, zrzesza 60 firm); Mazowiecki<br />
Klaster Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych<br />
(ICT – skupia 25 podmiotów); Klaster<br />
Kosmiczny Mazovia (20 podmiotów); Klaster<br />
Druku i Reklamy Kolorowa Kotlina (12 firm);<br />
Optoklaster – Mazowiecki Klaster Innowacyjnych<br />
Technologii Fotonicznych (7 podmiotów);<br />
BTM Mazowsze; Mazowiecki Klaster Budownictwo-Polska<br />
Centralna; Mazowiecki Klaster<br />
Lotniczy Aviation Mazovia i Klaster Turystyczny<br />
Mazowsza (w trakcie realizacji).<br />
3 W ramach I Priorytetu RPO woj. mazowieckiego<br />
w zakresie innowacji przeznaczono na inwestycje<br />
760 mln PLN.<br />
4 W ramach Priorytetu VIII PO KL Regionalne<br />
kadry gospodarki, działanie 8.1 Rozwój pracowników<br />
i przedsiębiorstw w regionie, Poddziałanie 8.1.4 Przewidywanie<br />
zmiany gospodarczej. Patrz: www.trendyrozwojowemazowsza.pl<br />
60
Stwierdzić jednak trzeba, że na tym etapie<br />
inteligentnego rozwoju Mazowsza inicjatywy te<br />
są wyjątkiem a nie regułą funkcjonowania mazowieckich<br />
przedsiębiorstw. Jest to sytuacja wymagająca<br />
ogromnego przyspieszenia z uwagi<br />
na wielkie dysproporcje pomiędzy potencjałem<br />
uczelni wyższych i instytutów naukowo-badawczych<br />
a poziomem rozwoju gospodarczego<br />
regionu i liczbą funkcjonujących na Mazowszu<br />
przedsiębiorstw.<br />
Z uwzględnieniem kierunków działań dotyczących<br />
inteligentnej specjalizacji przygotowywana<br />
jest nowa edycja strategii rozwoju<br />
województwa. W zakresie wszystkich jej celów<br />
dotyczących: przemysłu i produkcji, gospodarki,<br />
przestrzeni i transportu, społeczeństwa, środowiska<br />
i energetyki oraz kultury i dziedzictwa<br />
narodowego przewiduje się działania związane<br />
z innowacjami i badaniami, aby jak najlepiej wykorzystać<br />
istniejące potencjały <strong>dla</strong> inteligentnej<br />
specjalizacji. Przykładem takich zamierzonych<br />
działań mogących osiągnąć pozycję konkurencyjną<br />
na rynku światowym mogą być projekty<br />
Instytutu Wysokich Ciśnień dotyczące kryształów<br />
podłożowych GaN, diod laserowych i matryc<br />
laserowych RGB, tranzystorów, emiterów<br />
THz, fotowoltaiki, platform SERS czy ogniw<br />
wodorowych. Takie projekty będą wspierane<br />
środkami rozwojowymi. Innymi będą: Centrum<br />
Mikro i Nanotechnologii MINOS, Centrum<br />
Grafenu i Innowacyjności Nanotechnologii czy<br />
Centrum Badań Przedklinicznych i Technologii<br />
oraz wielu innych.<br />
Na zakończenie<br />
Jeśli chodzi o Mazowsze działania związane<br />
z inteligentną specjalizacją regionalną są prowadzone<br />
od dawna. Wiele z nich jednak nie miało<br />
silnego wsparcia środkami strukturalnymi stąd<br />
osiągnięcia w tym zakresie nie są współmierne<br />
do koncentracji na Mazowszu potencjału naukowo-badawczego<br />
i innowacyjnego. Ten kierunek<br />
w związku z inicjatywami UE zostanie zmieniony.<br />
Zmianie też musi ulec udrożnienie wdrażania<br />
osiągnięć innowacyjnych do produkcji.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
61
Społeczny <strong>wymiar</strong> <strong>kryzysu</strong><br />
– <strong>lekcja</strong> <strong>dla</strong> przyszłości<br />
Stanisław Owsiak<br />
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Wstęp<br />
Celem pracy jest próba odpowiedzi na fundamentalne<br />
pytanie: czy z <strong>kryzysu</strong> z lat 2008<br />
i 2009 zostaną wyciągnięte konstruktywne<br />
wnioski <strong>dla</strong> przyszłości, aby ograniczyć do minimum<br />
ryzyko jego powtórzenia w takiej skali<br />
i o tak brzemiennych skutkach. Kryzysy finansowe<br />
i gospodarcze występowały w przeszłości,<br />
badano ich przyczyny, stawiano różne diagnozy<br />
i stosowano środki zaradcze, a mimo to nie<br />
udało się ich uniknąć (Krugman 2001). Zjawiska<br />
kryzysowe oraz ich skutki były różne w różnych<br />
krajach i w różnych okresach (Szczepańska<br />
i Sotomska-Krzysztofik 2007), jednakże zakres<br />
i głębokość obecnego <strong>kryzysu</strong> są porównywalne<br />
jedynie z kryzysem z lat 1929–1933. Interesującą<br />
charakterystykę kryzysów <strong>dla</strong> 66 krajów<br />
w ujęciu sekularnym, przy wyeksponowaniu<br />
symptomów kryzysów, takich jak zadłużenie<br />
zagraniczne, zadłużenie wewnętrzne, inflacja,<br />
kryzysy walutowe, przedstawili C.M. Reinhart<br />
i K.S. Rogoff w pracy pt. This Time is Different:<br />
A Panoramic View of Eight Centuries of Financial<br />
Crises (2008). Jednym z celów tego opracowania<br />
jest – jak piszą autorzy – spojrzenie na obecny<br />
kryzys z szerszej perspektywy historycznej,<br />
gdyż ekonomiści, analizując zjawiska kryzysowe,<br />
na ogół koncentrują się na ostatnich trzech<br />
dekadach. Warto zauważyć, że w stosunku do<br />
analizowanego przez autorów wielowiekowego<br />
okresu nastąpił istotny postęp w metodach opisu<br />
i analizy zjawisk oraz procesów występujących<br />
w gospodarce. Rozwinięta została sieć instytucji<br />
publicznych oddziałujących na gospodarkę i finanse,<br />
która powinna ograniczać skalę <strong>kryzysu</strong>.<br />
Kryzysy finansowe i gospodarcze są zjawiskami<br />
obiektywnymi, a więc nieuniknionymi<br />
również w przyszłości. Stwierdzenie takie nie<br />
zwalnia jednak z dążenia do jak najpełniejszego<br />
rozpoznania przyczyn i mechanizmu powstania<br />
ostatniego <strong>kryzysu</strong>. Inna postawa badacza<br />
oznaczałaby akceptowanie fatalistycznego podejścia<br />
do przyszłości, zwalniałaby z obowiązku<br />
wskazania podmiotów (instytucji), które<br />
wywołały lub przyczyniły się do powstania<br />
ostatniego <strong>kryzysu</strong>. Ważna jest też metoda badania<br />
przyczyn <strong>kryzysu</strong>. Chodzi tutaj zwłaszcza<br />
o relację i zachowanie właściwych proporcji<br />
między podejściem analitycznym a podejściem<br />
syntetycznym. Temu ostatniemu bliskie jest holistyczne<br />
rozumienie zjawiska kryzysów finansowych<br />
1 . Holistyczne podejście do kryzysów<br />
stwarza szansę pełnego rozpoznania przyczyn,<br />
całościowego ujęcia skutków i wreszcie wskazania<br />
koniecznych środków ograniczania ryzyka<br />
wystąpienia następnych kryzysów. Inne<br />
podejście polegające na wybiórczej (odrębnej)<br />
analizie takich zjawisk jak powstawanie złych<br />
kredytów, pojawienie się toksycznych aktywów<br />
1 W teorii i metodologii nauk społecznych prawidłowości<br />
zjawisk społecznych nie dadzą się wyprowadzić<br />
(wywnioskować) z prawidłowości ich składników<br />
(por. Kopaliński 1989, s. 214).<br />
62
w bankach, utrata płynności sektora finansowego,<br />
ratowanie banków przed upadłością itd.<br />
jest ważne, ale niewystarczające <strong>dla</strong> rozpoznania<br />
istoty <strong>kryzysu</strong>. Co więcej, poszukiwania takie<br />
prowadzą na manowce. Zrozumienie istoty<br />
<strong>kryzysu</strong> jest więc możliwe tylko wówczas, gdy<br />
będziemy analizować funkcjonowanie całego<br />
modelu społeczno-gospodarczego wraz z ideami<br />
i doktrynami, które determinują kształt<br />
tego modelu.<br />
Ideowe źródła <strong>kryzysu</strong><br />
Rodzi się naturalne pytanie, <strong>dla</strong>czego na taką<br />
skalę i z takimi skutkami wystąpiły zjawiska<br />
kryzysowe w latach 2008 i 2009. Odpowiedź<br />
wcale nie jest nazbyt skomplikowana, jeżeli<br />
uwzględni się to, że ekonomia jako nauka jest<br />
nauką „miękką”. Jest ona podatna na różne<br />
– niekiedy skrajne – idee (zob. np. von Mises<br />
2006, s. 59–66). Są one przekuwane w doktryny<br />
ekonomiczne, a te z kolei stanowią podstawę<br />
wdrażania ich w życie gospodarcze i społeczne.<br />
U podłoża obecnego <strong>kryzysu</strong> leży wynaturzony<br />
neoliberalizm, w którym racjonalne argumenty<br />
na rzecz tworzenia wolności gospodarczej<br />
mieszają się z pseudoargumentami (szerzej na<br />
ten temat zob. Harvey 2005). Za wolnością gospodarczą<br />
przemawiają argumenty takie jak:<br />
rozwój przedsiębiorczości, wzrost inicjatywy,<br />
zwiększenie efektywności, szybszy rozwój gospodarki.<br />
Argumentów tych nie można kwestionować,<br />
ale rodzi się fundamentalne pytanie<br />
o granice wolności gospodarczej. Ciężar<br />
gatunkowy tego pytania jest tym większy, im<br />
bardziej złożona okazuje się tkanka ekonomiczna,<br />
w której działa człowiek. Sfera finansowa<br />
gospodarki, która jest źródłem kryzysów, uległa<br />
właśnie dodatkowej komplikacji na skutek<br />
internacjonalizacji (globalizacji) stosunków gospodarczych.<br />
Doktryna liberalna (neoliberalna)<br />
przynosi pozytywne skutki w ograniczonym<br />
zakresie w stosunku do tradycyjnej działalności<br />
gospodarczej człowieka, a więc wytwarzania<br />
dóbr i usług zaspokajających potrzeby<br />
ludzkie. Neoliberalne koncepcje kompletnie<br />
zawodzą zaś w przypadku sektora finansowego,<br />
w ramach którego przedmiot działalności<br />
jest mało przejrzysty. Możliwości weryfikacji<br />
tych transakcji przez rynek są poważnie ograniczone,<br />
a w każdym razie wielce utrudnione.<br />
Dotyczy to zwłaszcza transakcji dokonywanych<br />
poza rynkiem giełdowym (The High-Level... 2009,<br />
s. 8–15). Przed nadmierną „giełdyzacją” gospodarki<br />
w ogóle ostrzegał J.M. Keynes, który – mając<br />
świeżo w pamięci krach giełdowy z 1929 r.<br />
– stwierdził: „W miarę ulepszania organizacji<br />
rynków pojawia się istotne niebezpieczeństwo,<br />
że spekulacja weźmie górę nad przedsiębiorczością”<br />
(Keynes 1956, s. 483) 2 .<br />
Ze złych doświadczeń wielkiego <strong>kryzysu</strong><br />
z lat 1929–1933 wyciągnięto w USA właściwe<br />
wnioski, nakładając na banki ograniczenia<br />
w zakresie ryzykownych zachowań (Glass–Steagall<br />
Act z 1933 r.). Jednakże pod hasłami zwiększenia<br />
wolności gospodarczej, lepszej alokacji<br />
zasobów w gospodarce, zwiększenia tempa<br />
wzrostu gospodarczego itd. dokonywano<br />
w USA, w latach 80. XX wieku, stopniowej deregulacji<br />
rynków finansowych, co polegało m.in.<br />
na dopuszczeniu do równoczesnego prowadzenia<br />
przez banki działalności depozytowo-kredytowej<br />
i prowadzenia operacji na rynku papierów<br />
wartościowych. Rozwiązanie to stanowiło<br />
pierwszy krok w kierunku <strong>kryzysu</strong>. W latach<br />
90. ubiegłego wieku amerykańskie banki inwestycyjne<br />
wymknęły się całkowicie spod kontroli<br />
państwa, oferując poza obrotem giełdowym<br />
derywaty kredytowe, które lokowano zarówno<br />
wewnątrz kraju jak i poza granicami USA. Aktywa<br />
takie znalazły się w portfelach zarówno<br />
wielu tamtejszych banków jak i tych poza USA,<br />
głównie w Europie Zachodniej. Aktywom tym<br />
nadano nazwę toksycznych, a w gruncie rzeczy<br />
ich obecność w portfelu oznaczała bezpowrotne<br />
straty ulokowanych w nich pieniędzy. Kryzys<br />
bankowy w systemie amerykańskim rozlał się<br />
na cały świat.<br />
2 Rozwinięcie poglądów J.M. Keynesa przedstawił<br />
T. Kowalik (2010, s. 33–34).<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
63
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Słabe strony neoliberalizmu wychodzą najostrzej<br />
w warunkach <strong>kryzysu</strong>, a system wartości<br />
ulega negatywnej weryfikacji, aby nie powiedzieć<br />
kompromitacji. W sytuacjach krytycznych<br />
doktryna neoliberalna wymusza na państwie<br />
działania ratunkowe. Ratunek <strong>dla</strong> nadużywających<br />
wolności rynków finansowych ma przyjść<br />
ze strony państwa, które było i jest obiektem<br />
nieustających ataków ze strony nurtu neoliberalnego.<br />
Paradoks polega na tym, że działania<br />
ratunkowe musi podjąć państwo pozbawione<br />
w znacznym stopniu siły ekonomicznej (finansowej)<br />
pod wpływem doktryny neoliberalnej.<br />
Nieodpowiedzialne zachowanie się instytucji<br />
finansowych (zwłaszcza banków inwestycyjnych)<br />
oznacza konieczność działalności ratunkowej<br />
przy natychmiastowym zaangażowaniu<br />
bieżących środków publicznych lub przyszłych<br />
środków publicznych (powiększanie długu<br />
publicznego). Problem polega jednak na tym,<br />
że współczesne państwo jest państwem podatkowym.<br />
Jeżeli więc w doktrynie neoliberalnej<br />
zakłada się jak najniższe podatki, to możliwości<br />
działania państwa nawet w sytuacjach stabilności<br />
systemu gospodarczego są ograniczone.<br />
Możliwości te są jeszcze mniejsze w warunkach<br />
<strong>kryzysu</strong>. Pojawia się więc fundamentalna<br />
sprzeczność między założeniami nurtu i doktryny<br />
neoliberalnej a obiektywnymi prawami<br />
funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej.<br />
Instytucjonalne źródła<br />
<strong>kryzysu</strong><br />
Ze względu na ograniczoną objętość niniejszej<br />
pracy, ograniczymy się do analizy tylko wybranych<br />
przyczyn <strong>kryzysu</strong>, takich jak:<br />
1. Deregulacja w sektorze finansowym, zainicjowana<br />
w USA jeszcze w latach 70. ubiegłego<br />
wieku (Jachimek 2004). W ślad za tym<br />
krajem poszły także niektóre państwa europejskie,<br />
zwłaszcza Wielka Brytania.<br />
2. Wprowadzenie tzw. innowacji („wynalazków”)<br />
w sferze instrumentów finansowych,<br />
które były owocem wyżej wymienionej deregulacji.<br />
Chodzi zwłaszcza o derywaty kredytowe.<br />
3. Rozwój pośredników finansowych (co miało<br />
związek z innowacjami finansowymi).<br />
Doprowadził on do groźnego oderwania się<br />
sfery pieniądza i – szerzej – sfery finansowej<br />
od sfery realnej gospodarki. Według szacunków<br />
McKinsey Globar Institute w okresie<br />
5 lat poprzedzających kryzys wartość<br />
aktywów finansowych świata wzrosła ze<br />
118 do 200 bilionów dolarów amerykańskich.<br />
Przyrostowi takiej sumy aktywów<br />
nie towarzyszył przyrost żadnych wartości<br />
realnych (zabezpieczenia pieniądza), lecz<br />
wynikał z emisji papierów wartościowych<br />
(poprawniej: bezwartościowych) oraz zapisów<br />
na kontach banków i instytucji finansowych.<br />
Dla porównania wartość światowego<br />
produktu krajowego brutto szacuje<br />
się na 40 bilionów dolarów amerykańskich<br />
(Gruszecki 2009). Szacunki te potwierdzają<br />
dane z gospodarki amerykańskiej, która<br />
funkcjonuje w warunkach najbardziej rozwiniętych<br />
rynków finansowych. W okresie<br />
1952–2009 nominalny produkt krajowy<br />
brutto w USA wzrósł o 4000%, zaś aktywa<br />
sektora finansowego wzrosły o 16 000%.<br />
Wraz z deregulacją zmniejszał się udział<br />
banków w aktywach sektora finansowego.<br />
Był on w miarę stabilny w latach 1952–1980<br />
i stanowił około połowy wartości ich aktywów.<br />
W następnych latach udział ten systematycznie<br />
i znacząco malał i kształtował<br />
się w granicach 20–25% (Economic... 2010,<br />
s. 163–164). Zjawisko to określa się mianem<br />
finansjalizacji gospodarki (Dembinski<br />
2011).<br />
4. Alienacja menedżerów w stosunku do właścicieli,<br />
która doprowadziła do utraty pełnej<br />
kontroli nad alokacją aktywów przez właścicieli<br />
(Gadziński 2008). Stworzyło to warunki<br />
do podejmowania ryzykownych działań<br />
menedżerów, których celem było osiąganie<br />
wysokich premii, zagwarantowanych zawartymi<br />
kontraktami nawet wówczas, gdy<br />
64
ich zarządzanie doprowadzało instytucje<br />
finansowe do bankructwa (Mudel 2009).<br />
5. Osłabienie funkcji nadzorczych państwa<br />
nad bankami i instytucjami finansowymi.<br />
Sprzyjało temu zjawisko specyficznych powiązań<br />
personalnych między instytucjami<br />
nadzoru a nadzorowanymi instytucjami<br />
finansowymi. U podstaw tych powiązań<br />
leżały interesy ekonomiczne (wysokie wynagrodzenia,<br />
premie i inne beneficja). Nie<br />
w pełni jest też jasna rola np. agencji ratingowych,<br />
trwałego elementu rynków finansowych,<br />
w ustalaniu pozycji finansowych<br />
danego kraju. Decyzje agencji ratingowych<br />
mogą wprowadzać dodatkowe impulsy kryzysowe,<br />
a przynajmniej destabilizujące rynki<br />
finansowe. Ostatnim tego przykładem<br />
było obniżenie ratingu USA, co spowodowało<br />
destabilizację na rynkach europejskich<br />
i spotkało się krytyką ze strony Komisji Europejskiej,<br />
która w swym stanowisku pokreśliła<br />
zbyt duży wpływ agencji ratingowych<br />
na rynki finansowe (Po obniżeniu... 2011).<br />
6. Powstanie oderwanego od sfery realnej<br />
przemysłu finansowego (financial industry),<br />
w skład którego weszły banki tradycyjne,<br />
banki inwestycyjne, towarzystwa inwestycyjne,<br />
fundusze hedgingowe itp. Nad działalnością<br />
tych instytucji utracona została<br />
w znacznym stopniu kontrola instytucji publicznych<br />
(Hosking 2009).<br />
Wymierne i niewymierne<br />
skutki <strong>kryzysu</strong><br />
Kryzysy manifestują się w rozmaity sposób. Ich<br />
przejawy można podzielić na wymierne i niewymierne.<br />
Wymierne polegają na załamaniu się<br />
podstawowych wielkości ekonomicznych takich<br />
jak: bezwzględne zmniejszenie się produktu krajowego<br />
brutto, spadek dochodów pracowniczych,<br />
załamanie się dochodów publicznych (szerzej na<br />
ten temat zob. Moździerz 2009), wzrost bezrobocia,<br />
wzrost inflacji, zakłócenia na rynku walutowym<br />
i inne (Euro... 2010). Niewymierne skutki są<br />
z natury rzeczy trudne do ustalenia. Dokonują<br />
się one w sferze zaufania podmiotów gospodarczych<br />
do pieniądza i sfery finansowej. Kryzys<br />
zaufania może być groźny, gdyż może przerodzić<br />
się w panikę. Sytuacje takie zdarzały się<br />
zwłaszcza w przypadku kryzysów bankowych,<br />
rozkręcającej się spirali inflacyjnej, masowego<br />
bezrobocia itd. Kryzysy finansowe i gospodarcze<br />
nabierają wówczas <strong>wymiar</strong>u społecznego.<br />
Można byłoby przyjąć, że operacje finansowe,<br />
a ściślej rzecz biorąc machinacje finansowe, są<br />
wewnętrzną sprawą podmiotów działających<br />
w tym sektorze, gdyby nie skutki tej działalności<br />
<strong>dla</strong> realnej gospodarki (Keynes 1956, s. 486).<br />
Powstawaniu kryzysów sprzyja cykliczność<br />
gospodarki (Skrzypczyński 2008). Jej skutkiem<br />
jest falowanie podstawowych wielkości ekonomicznych,<br />
a niewidzialna ręka rynku nie jest<br />
w stanie samoczynnie ograniczać zmienności<br />
procesów gospodarczych. W teorii ekonomii<br />
zakłada się, że wahania w cyklu koniunkturalnym<br />
są nie tylko nieuniknione, ale też i korzystne<br />
w średnim, a zwłaszcza długim okresie,<br />
gdyż wywołują poprawę struktury gospodarki,<br />
zwiększają jej wewnętrzną i zewnętrzną konkurencyjność<br />
(zob. np. Blaug 2000, s. 556–557). Problem<br />
jednak leży w krótkookresowych skutkach<br />
wahań produkcji, zatrudnieniu, zwłaszcza wtedy<br />
gdy wahania te są skutkiem nadużywania<br />
wolności gospodarczej, a działalność regulacyjna<br />
i nadzorcza państwa okazuje się nieskuteczna.<br />
Kryzysy finansowe i gospodarcze są wypadkową<br />
niesprawności mechanizmu rynkowego<br />
i zawodności państwa (Kleer 1998). Ta ostatnia<br />
może wynikać z działalności rozbudowanej sieci<br />
instytucji, co może wywołać trudności koordynacyjne.<br />
Te z kolei mogą doprowadzić do nieskuteczności<br />
w sferze regulacyjnej i nadzorczej.<br />
Każdy kryzys gospodarczy i finansowy wywołuje<br />
efekty redystrybucyjne w dochodach<br />
i majątku podmiotów systemu ekonomicznego.<br />
Skala i intensywność procesów redystrybucyjnych<br />
nasila się w przypadku angażowania<br />
środków publicznych. Redystrybucyjne skutki<br />
zarówno niesprawności rynku, jak i zawodność<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
65
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
państwa są zjawiskami empirycznie potwierdzonymi,<br />
z których państwo powinno wyciągnąć<br />
należyte wnioski (The Financial… 2009).<br />
Nieodpowiedzialne<br />
zachowanie się państwa —<br />
powiększanie luki fiskalnej<br />
Racjonalne funkcjonowanie instytucji państwowych<br />
(takich jak parlament, rząd, partie polityczne)<br />
powinno uwzględniać przygotowanie<br />
na zmiany w cyklu koniunkturalnym i skutki zawodności<br />
instytucjonalnej, które doprowadzają<br />
do <strong>kryzysu</strong>. Przygotowanie państwa do opanowania<br />
skutków zjawisk kryzysowych sprowadza<br />
się do stworzenia bezpiecznych podstaw finansowych<br />
działania (interwencji) państwa, czyli<br />
takich, które nie spowodują pogłębienia zjawisk<br />
kryzysowych. Stworzenie finansowych podstaw<br />
działalności państwa w okresach spowolnionego<br />
(negatywnego) wzrostu gospodarczego<br />
czy zjawisk kryzysowych nie są argumentem<br />
na rzecz tworzenia nadzwyczajnych nadwyżek<br />
finansowych w budżetach narodowych (krajowych),<br />
gdyż oznaczałoby to zbędne wypychanie<br />
zasobów poza obieg gospodarczy i społeczny.<br />
Jednak ze względu na cykliczność procesów<br />
gospodarczych elementarne zasady bezpieczeństwa<br />
finansowego państwa nakazywałyby, jako<br />
wymóg minimalny, zachowanie równowagi<br />
między dochodami a wydatkami publicznymi<br />
z uwzględnieniem faz cyklu koniunkturalnego.<br />
Stanowisko takie było jeszcze przed kryzysem<br />
mocno eksponowane przez Komisję Europejską<br />
(Finanse publiczne… 2007). Obecnie Unia Europejska<br />
zamierza zaostrzyć dyscyplinę fiskalną. Jeżeli<br />
równowaga w finansach publicznych jest naruszona<br />
przez wydatki przewyższające dochody<br />
w warunkach dobrej koniunktury, to takie działanie<br />
państwa trzeba ocenić jako nieodpowiedzialne.<br />
Taka polityka fiskalna stanowi zalążek<br />
poważnych trudności w finansach publicznych<br />
w sytuacji wyraźnego osłabienia tempa wzrostu<br />
gospodarczego lub ujemnego (negatywnego)<br />
wzrostu, a tym bardziej w okresie kryzysów<br />
finansowych i gospodarczych wymagających<br />
większego zaangażowania finansowego państwa<br />
w gospodarkę i działań naprawczych (ratunkowych)<br />
w sektorze finansowym.<br />
Jeżeli przyjrzymy się kształtowaniu finansowych<br />
podstaw działalności państwa, to ogólnie<br />
rzecz biorąc, zachowanie się państwa w wielu<br />
krajach było w przeszłości dalekie od racjonalnego.<br />
Przejawem tego jest osłabianie finansowych<br />
podstaw jego działalności na skutek świadomego<br />
ograniczania (podatków) danin publicznych.<br />
Przesłanki takiej działalności państwa mają charakter<br />
ideowy, a ich źródłem jest doktryna neoliberalna,<br />
która – jak już wspomniałem – traktuje<br />
państwo jako podmiot ograniczający wolność<br />
gospodarczą, jako wielkiego marnotrawcę zasobów<br />
(dochodów). Obniżanie danin publicznych<br />
wynika zresztą nie tylko z wymienionych przesłanek<br />
doktrynalnych, lecz również z doraźnych<br />
interesów politycznych. W systemie demokratycznym<br />
interesy te wyrażają się w determinacji<br />
zdobycia lub utrzymania władzy poprzez wybory<br />
parlamentarne. Podatki (daniny publiczne),<br />
a ściślej ich obniżanie stanowi atrakcyjny<br />
oręż w walce politycznej. Skutki takich decyzji<br />
schodzą na plan dalszy i ujawniają się dopiero<br />
po pewnym czasie. Charakterystyczne przy tym<br />
jest, że hałaśliwej kampanii na rzecz obniżania<br />
podatków i innych danin publicznych towarzyszą<br />
zapowiedzi (plany) ograniczania wydatków<br />
publicznych. Jednakże zamiary ograniczania<br />
wydatków pozostają najczęściej w sferze planów,<br />
gdyż dokonywanie cięć w wydatkach jest<br />
albo niemożliwe, ponieważ naruszałoby elementarne<br />
funkcje państwa, albo napotyka silny<br />
opór ze strony społeczeństwa. Procesy integracyjne<br />
i globalizacyjne zachodzące we współczesnej<br />
gospodarce są dodatkowym motywem do<br />
obniżania podatków. Stawki podatkowe i zasady<br />
obliczania podstawy opodatkowania stały<br />
się przedmiotem konkurencji między krajami.<br />
Dotyczy to zwłaszcza podatku dochodowego od<br />
osób prawnych (CIT). U podstaw konkurencji<br />
podatkowej leży zachęta <strong>dla</strong> przedsiębiorców,<br />
aby dokonywali lokalizacji działalności gospo-<br />
66
darczej w kraju o niższych<br />
podatkach.<br />
Obniżenie podatku<br />
w jednym kraju powoduje<br />
obniżenie<br />
podatku w innym<br />
kraju (krajach), co<br />
skutkuje dalszym obniżaniem<br />
dochodów<br />
publicznych.<br />
Na wykresie 1<br />
przedstawione zostały<br />
różnice między<br />
stawkami CIT<br />
w krańcowych latach Wykres 1. Stawki CIT w wybranych krajach OECD w latach 1983 i 2011<br />
okresu 1983–2011 Źródło: OECD Tax Database 2011.<br />
w wybranych krajach<br />
należących do Organizacji<br />
Współpracy Gospodarczej i Rozwoju<br />
(Organization for Economic Co-operation and<br />
Development – OECD). W tamtym okresie nastąpiło<br />
obniżenie stawki CIT we wszystkich krajach,<br />
przy czym w niektórych z nich obniżki te były<br />
radykalne (np. Irlandia, Austria), a w niewielu<br />
innych – tylko nieznaczne (Hiszpania, Luksemburg).<br />
Ogólny kierunek obniżania stawek podatkowych<br />
od dochodów i zysków przedsiębiorstw<br />
jest jednak wyraźny. Na wykresie tego nie widać,<br />
ale impuls do obniżania stawek CIT w krajach<br />
Unii Europejskiej stanowiło przystąpienie do<br />
tego ugrupowania w 2004 r. 10 kolejnych państw,<br />
wśród których znalazły się kraje postsocjalistyczne.<br />
Te, które dokonały radykalnych obniżek (do<br />
19%) stawek CIT w 2004 r. to: Polska, Słowacja,<br />
Węgry. Czechy obniżały stawkę CIT stopniowo<br />
z 31% w 2003 r. do 19% w 2009 r. Na Węgrzech<br />
obniżka stawki CIT poszła jeszcze dalej, gdyż<br />
kraj ten zredukował stawkę CIT do 16% w 2004 r.,<br />
ale podnosił ją dwukrotnie do 18% w 2007 r. i do<br />
20% w 2009 r. (OECD Tax Database 2011). Działalność<br />
ta spotkała się najpierw z protestem krajów<br />
„starej” Unii Europejskiej, ale zakończyła obniżeniem<br />
Tendencja do obniżenia stawek podatkowych<br />
jest zauważalna także w odniesieniu do<br />
podatku dochodowego od osób fizycznych<br />
(PIT). Towarzyszy jej spłaszczenie skal podatkowych<br />
albo przejście na podatek liniowy. Te<br />
działania państwa mają swoje uzasadnienie<br />
także w neoliberalnej doktrynie ekonomicznej,<br />
są podejmowane pod wpływem grup nacisków.<br />
Dowodem na to jest ewolucja (obniżanie) maksymalnych<br />
stawek podatkowych. Na wykresie<br />
2 przedstawiono ewolucję uśrednionej maksymalnej<br />
stawki PIT w krajach Unii Europejskiej.<br />
Trzeba jednak dodać, że niektóre państwa<br />
członkowskie zastosowały jeszcze bardziej radykalne<br />
rozwiązania, gdyż ustaliły jedną niską<br />
stawkę, czyli tzw. podatek liniowy (Irlandia,<br />
Słowacja, kraje nadbałtyckie). W okresie 1995–<br />
2011 przeciętne obciążenie dochodów z tytułu<br />
PIT zmniejszyło się o około 10 punktów procentowych.<br />
Skutki tych posunięć są dwojakie: obniżanie<br />
się dochodów państwa, wzrost nierówności<br />
w dochodach do dyspozycji.<br />
Jak kształtowały się dochody publiczne<br />
w krajach Unii Europejskiej w relacji do prow<br />
stawek także w tych krajach 3 .<br />
2008 r. i utrzymuje ją nadal; Włochy – obniżyły stawkę<br />
CIT z 33% w 2007 r. do 27,5% w 2008 r. i utrzymują<br />
3 Jako przykład można podać następujące kraje:<br />
Hiszpania – obniżyła stawkę CIT z 35% w 2006 r. do 30%<br />
ją przez następne lata; Niemcy – z 38,9% w 2007 r. do<br />
30,18% w 2008 r. (OECD Tax Database 2011).<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
67
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Wykres 2. Ewolucja maksymalnych stawek PIT<br />
w latach 1995–2011 w krajach Unii Europejskiej<br />
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.<br />
duktu krajowego brutto, przedstawia wykres<br />
3. Charakterystyczne są przejawy naśladownictwa<br />
w kształtowaniu się tej relacji niezależnie od<br />
tego, czy poszczególne kraje już były w strukturach<br />
Unii Europejskiej czy dopiero aspirowały<br />
do członkostwa. Wykres ten potwierdza<br />
ogólną tendencję do obniżania obciążeń fiskalnych<br />
jako odpowiedź na zalecenia doktryny<br />
neoliberalnej. Skutkiem dokonywanych<br />
Wykres 3. Dochody publiczne w krajach Unii<br />
Europejskiej (w % produktu krajowego brutto)<br />
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.<br />
obniżek podatków w okresie<br />
dobrej koniunktury jest<br />
wyraźny spadek dochodów<br />
w odniesieniu do produktu<br />
krajowego brutto w latach<br />
<strong>kryzysu</strong> finansowego. Architekci<br />
reform podatkowych<br />
zlekceważyli zjawisko wahań<br />
koniunkturalnych, a tak -<br />
że możliwość wystąpienia <strong>kryzysu</strong><br />
i wzrastających wówczas<br />
potrzeb finansowych państwa.<br />
Z danych Eurostatu wynika,<br />
że w latach 2008 i 2009<br />
nastąpiło obniżenie dochodów<br />
publicznych i wzrost<br />
wydatków w relacji do produktu<br />
krajowego brutto, co skutkowało skokowo<br />
zwiększającymi się deficytami. W 2010 r. łączne<br />
wydatki sektora finansów publicznych (General<br />
Government) w krajach Unii Europejskiej wynosiły<br />
50,6% produktu krajowego brutto, natomiast<br />
dochody ogółem instytucji rządowych i samorządowych<br />
zmniejszyły się do 44% produktu<br />
krajowego brutto, co spowodowało wzrost deficytu<br />
budżetowego w wysokości 6,4% produktu<br />
krajowego brutto. Są<br />
to wartości uśrednione,<br />
rzeczywista<br />
sytuacja w poszczególnych<br />
państwach<br />
członkowskich była<br />
silnie zróżnicowana<br />
(Wahrig i Gancedo<br />
Vallina 2011).<br />
Wykres 4 przed -<br />
stawia z kolei kształ -<br />
towanie się luki fiskalnej<br />
rozumianej<br />
jako różnica między<br />
dochodami a wydatkami<br />
publicznymi<br />
w krajach Unii Europejskiej<br />
w odniesieniu<br />
do produktu<br />
krajowego brutto.<br />
68
Wykres 4. Dochody i wydatki sektora finansów publicznych (General<br />
Government) w krajach Unii Europejskiej (w % produktu krajowego brutto)<br />
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.<br />
Na wykresie tym widoczny jest wpływ <strong>kryzysu</strong><br />
z lat 2008 i 2009 na załamanie się dochodów<br />
publicznych – z jednej strony, presja na<br />
wydatki zaś – z drugiej. Jeżeli chodzi o załamanie<br />
się dochodów, to można stwierdzić, że jest<br />
ono poniekąd czymś naturalnym w warunkach<br />
osłabienia gospodarczego. Jednakże na sytuację<br />
taką państwo powinno być przygotowane przez<br />
zachowanie bezpiecznej równowagi między dochodami<br />
a wydatkami. Tymczasem na osłabienie<br />
koniunktury nałożyła się – bez względu na<br />
zależność przyczynowo-skutkową – presja na<br />
wydatki w ramach akcji ratunkowej <strong>dla</strong> banków<br />
i sektora finansowego.<br />
Społeczne skutki <strong>kryzysu</strong><br />
— wzrost nierówności<br />
dochodowych i majątkowych<br />
Prowadzona w ten sposób polityka podatkowa<br />
skutkuje nie tylko osłabianiem siły finansowej<br />
państwa, lecz również wzrostem nierówności<br />
w zakresie dochodów w obrębie wielu<br />
krajów. Nierówności te są do pewnego stopnia<br />
łagodzone przez wydatki socjalne państwa, ale<br />
źródłem ich finansowania<br />
są<br />
pożyczki (deficyty<br />
budżetowe<br />
i dług publiczny),<br />
co oznacza<br />
przerzucanie<br />
ciężarów podatkowych<br />
w przyszłości<br />
na anonimowych<br />
podatników.<br />
Obserwując dotychczas<br />
prowadzoną<br />
po litykę<br />
podatkową ,<br />
można postawić<br />
hipotezę, że<br />
ciężarami tymi<br />
zostaną obłożeni ludzie o średnim i niskim statusie<br />
dochodowym, najpewniej poprzez wzrost<br />
podatków pośrednich. Z badań wynika, że<br />
w ostatnich 20 latach współczynnik Giniego <strong>dla</strong><br />
krajów należących do OECD wzrósł przeciętnie<br />
z 28 (0,28) do 31 (0,31), czyli że nierówności dochodowe<br />
pogłębiły się o około 10%. Nierówności<br />
mierzone indeksem Giniego zaostrzyły się<br />
najbardziej (4 punkty procentowe) w Szwecji,<br />
Finlandii, Niemczech, Izraelu, Nowej Zelandii<br />
i USA (Growing… 2011). Symptomatyczne <strong>dla</strong><br />
nowego liberalizmu były reformy podatkowe<br />
przeprowadzone przez republikanów w USA<br />
w latach 2001 i 2003. Przedstawiane przez administrację<br />
George’a Busha jako ważne <strong>dla</strong><br />
rozwoju gospodarki i społeczeństwa przedsięwzięcie<br />
spowodowało zwiększenie rozwarstwienia<br />
społeczeństwa amerykańskiego, czego<br />
dowodem jest wskaźnik Giniego, a także inne<br />
dane. W wyniku dokonanych w tych latach<br />
obniżek stawek podatkowych dochód 20% najbiedniejszych<br />
obywateli zwiększył się zaledwie<br />
o 0,5%. W przypadku klasy średniej o 2,6%, zaś<br />
<strong>dla</strong> najbogatszych Amerykanów stanowiących<br />
1% społeczeństwa aż o 6,7%. Aż 67% korzyści<br />
(zwiększonych dochodów) z tytułu obniżki podatków<br />
trafiło do 20% najbogatszych obywateli<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
69
Tabela 1. Skala i formy pomocy publicznej w wybranych krajach OECD w lutym 2009 r.<br />
(w % produktu krajowego brutto)<br />
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Wyszczególnienie<br />
Zastrzyki<br />
kapitałowe<br />
(A)<br />
Zakup akcji<br />
i pożyczki<br />
rządowe<br />
(B)<br />
Zasilanie<br />
w płynność<br />
rządu<br />
przez bank<br />
centralny<br />
(C)<br />
tego kraju, przy czym aż 26% dochodów z tytułu<br />
zmniejszonych podatków zostało przejęte<br />
przez 1% najbogatszych ludzi (Economic… 2010,<br />
s. 151–155). Przykład amerykański jest interesujący<br />
także <strong>dla</strong>tego, gdyż podejmowane obecnie<br />
przez Baracka Obamę próby przywrócenia<br />
stawek podatkowych napotykają silny opór<br />
zorientowanych liberalnie polityków. Opór ten<br />
jest zaskakujący mimo katastrofalnego stanu finansów<br />
publicznych.<br />
Badania nad nierównościami dochodowymi<br />
były prowadzone przed kryzysem finansowym.<br />
Obserwując zarówno skalę zaangażowania<br />
środków publicznych w ratowanie banków, jak<br />
i już dokonane oraz projektowane ograniczenia<br />
wydatków socjalnych, można stwierdzić, że nierówności<br />
te będą się pogłębiały.<br />
Tabela 1 prezentuje skalę i rodzaje pomocy<br />
udzielnej przez państwo w wybranych krajach<br />
OECD.<br />
W przedstawionych danych w tabeli 1 zwraca<br />
uwagę duża aktywność dwóch państw – czyli<br />
USA i Wielkiej Brytanii. Aktywność ta była adekwatna<br />
do skali i głębokości <strong>kryzysu</strong>, jaki dotknął<br />
sektor finansowy w tych krajach. Istotna<br />
część pomocy <strong>dla</strong> sektora bankowego przybrała<br />
formę gwarancji, czyli potencjalnych zobowiązań<br />
państwa. Interesującym przykładem przekształcania<br />
się potencjalnych zobowiązań państwa<br />
(podatników) w rzeczywiste jest Irlandia,<br />
Zasilanie<br />
w płynność sektora<br />
bankowego przez<br />
bank centralny<br />
(D)<br />
Gwarancje<br />
(E)<br />
Ogółem<br />
(A+B+C+D+E)<br />
Niemcy 3,7 0,4 0,0 0,0 17,6 21,7<br />
Irlandia 5,3 0,0 0,0 0,0 250,7 256,0<br />
Japonia 2,4 6,7 0,0 0,0 3,9 12,9<br />
Holandia 3,4 2,8 0,0 0,0 33,7 39,8<br />
Hiszpania 0,0 4,6 0,0 0,0 18,3 22,9<br />
Wielka Brytania 3,5 13,8 12,8 0,0 17,4 47,5<br />
USA 4,0 6,0 1,1 31,3 31,3 73,7<br />
Źródło: The Financial Crisis… 2009, s. 75.<br />
gdzie udzielone gwarancje rządowe stosunkowo<br />
szybko przekształciły się w zobowiązania wymagalne,<br />
które zmusiły rząd irlandzki do zaciągania<br />
pożyczek w formie obligacji skarbowych 4 .<br />
Działalność ratunkowa i pomocowa rządów<br />
na tak znaczną skalę musiała znaleźć odzwierciedlenie<br />
w wielkości deficytów budżetowych<br />
oraz stanie długu publicznego (Schick 2010).<br />
Tabela 2 przedstawia relację deficytów budżetowych<br />
w stosunku do produktu krajowego brutto<br />
w wybranych krajach OECD w latach 2007–2010.<br />
Dane zawarte w tabeli 2 potwierdzają wysoką<br />
cenę, którą zapłaciły rządy (podatnicy)<br />
za podjęte działania ratunkowe. Wśród krajów<br />
objętych analizą dramatyczny wzrost deficytów<br />
budżetowych zanotowany został w USA,<br />
Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii, umiarkowany<br />
– w Niemczech oraz we Włoszech.<br />
Ekonomiści słusznie zwracają uwagę, że kryzys<br />
finansowy manifestujący się deficytami bu-<br />
4 Wskutek tego w 2009 r. Irlandia odnotowała najwyższy<br />
deficyt budżetowy wśród krajów Unii Europejskiej,<br />
gdyż wyniósł on 14,3% produktu krajowego<br />
brutto, natomiast w 2010 r. osiągnął rekordowy poziom<br />
32,4% produktu krajowego brutto. W konsekwencji<br />
dług publiczny Irlandii wzrósł z 25% w 2007 r. do 96,2%<br />
produktu krajowego brutto w 2010 r. (dane Eurostatu).<br />
Skokowy wzrost deficytu budżetowego w 2009 r. wynikał<br />
z faktu przekazania kwoty prawie 11 mld euro<br />
na pokrycie strat Anglo Irish Bank („Gazeta Prawna”,<br />
27.06.2010).<br />
70
Tabela 2. Deficyty budżetowe w wybranych krajach OECD w latach 2007–2010<br />
(w % produktu krajowego brutto)<br />
Lata USA<br />
Wielka<br />
Brytania<br />
Niemcy Francja Hiszpania Grecja Włochy Portugalia<br />
2007 2,8 2,8 0,3 2,7 1,9 6,4 1,5 3,1<br />
2008 6,5 4,9 0,0 3,5 4,1 9,8 2,7 3,5<br />
2009 11,0 11,3 3,3 7,5 11,2 15,0 5,4 10,1<br />
2010 10,7 10,3 4,3 7,1 9,3 15,6 4,6 9,8<br />
Źródło: OECD Economic Outlook… 2011.<br />
Tabela 3. Dług publiczny w wybranych krajach OECD w latach 2007–2012<br />
(w % produktu krajowego brutto)<br />
Lata USA<br />
Wielka<br />
Brytania<br />
Niemcy Francja Hiszpania Grecja Włochy Portugalia<br />
2007 61,8 44,7 65,0 63,9 36,2 105,4 103,6 68,3<br />
2008 70,0 52,0 66,0 67,7 39,7 110,7 106,3 71,6<br />
2009 83,9 68,1 73,2 78,3 53,2 127,1 116,1 83,0<br />
2010 92,4 78,2 79,1 81,7 60,1 142,8 119,0 93,0<br />
2011* 99,5 86,1 83,7 84,8 67,6 152,5 121,3 100,7<br />
2012* 103,6 90,9 83,3 87,5 68,8 154,7 120,8 105,7<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
* Dane prognozowane.<br />
Źródło: OECD Economic Outlook… 2011.<br />
dżetowymi przerodzi się w kryzys zadłużenia<br />
(Reinhar i Rogoff 2010). Kumulacja deficytów<br />
budżetowych powoduje wzrost długu publicznego,<br />
co przedstawia tabela 3.<br />
W debacie nad skutkami działań ratunkowych<br />
rządów i alokacji środków publicznych do<br />
sektora prywatnego, czego skutkiem są wysokie<br />
deficyty budżetowe oraz wzrastające długi publiczne,<br />
zwraca się uwagę na zagrożenie inflacją<br />
mającą swoje źródła w polityce fiskalnej państwa<br />
(Reinhar i Rogoff 2010). Rządy wymusiły<br />
bowiem na bankach centralnych monetyzację<br />
deficytów budżetowych przez zakup rządowych<br />
papierów wartościowych.<br />
Społeczne protesty wobec<br />
<strong>kryzysu</strong><br />
Obserwacja skali i rodzajów działań ratunkowych<br />
i sanacyjnych w krajach dotkniętych<br />
kryzysem prowadzi do wniosku, że priorytetem<br />
w podejmowanych przez państwo przedsięwzięciach<br />
ratunkowych jest skuteczność<br />
tych działań. Można wręcz stwierdzić, że cel,<br />
czyli opanowanie kryzysowych zjawisk usprawiedliwia<br />
działalność państwa polegającą na<br />
zaangażowaniu środków publicznych, których<br />
następstwem jest pogłębienie procesów redystrybucyjnych.<br />
Innymi słowy: redystrybucyjne<br />
skutki działalności państwa schodzą na plan<br />
dalszy. O ile jednak można zrozumieć kryterium<br />
skuteczności stosowane w zwalczaniu<br />
<strong>kryzysu</strong>, o tyle mniej zrozumiałe jest zachowanie<br />
się państwa w przypadku nie tylko sankcjonowania<br />
redystrybucji wywołanej kryzysem,<br />
ale wręcz pogłębianie jej poprzez nieproporcjonalne<br />
przerzucanie kosztów działalności ratunkowej<br />
na różne grupy społeczeństwa. Jest to<br />
możliwe <strong>dla</strong>tego, że w miarę upływu czasu i poprawy<br />
sytuacji, grupy interesów odpowiedzialne<br />
za wywołanie <strong>kryzysu</strong> wykazują dużą aktywność<br />
w pomniejszaniu odpowiedzialności<br />
za wywołane zjawiska kryzysowe. Wymownym<br />
tego przykładem jest torpedowanie tzw. podat-<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
71
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
ku bankowego, trudności we wprowadzaniu<br />
skutecznych ograniczeń wysokich wynagrodzeń<br />
<strong>dla</strong> menedżerów czy wreszcie brak zgody<br />
między USA a Europą w kwestii budowy międzynarodowego<br />
ładu gospodarczego (Kozłowska<br />
2011). Oceny takiej nie można uogólniać<br />
na wszystkie kraje dotknięte kryzysem, gdyż<br />
niektóre z nich podejmują próby bezpośredniego<br />
obciążenia skutkami <strong>kryzysu</strong> ich sprawców.<br />
Przykładem może być wprowadzenie podatku<br />
bankowego (Baj 2010; Niemcy... 2010), cofanie<br />
pomocy publicznej, w przypadku wypłacania<br />
premii <strong>dla</strong> kierownictwa banków i instytucji<br />
finansowych. Odnosząc się pozytywnie do takich<br />
posunięć rządów warto jednak zauważyć,<br />
że przedsięwzięcia te w niewielkim stopniu<br />
mogą korygować redystrybucję dochodów spowodowaną<br />
kryzysem. Właśnie skala i mechanizm<br />
redystrybucji dochodów (majątku), która<br />
dokonała się w okresie <strong>kryzysu</strong> powoduje, że jej<br />
pomiar jest trudny w odniesieniu nie tylko do<br />
konkretnych jednostek (osób), ale nawet grup<br />
podmiotów systemu ekonomicznego, np. gospodarstw<br />
domowych skategoryzowanych według<br />
określonych kryteriów. Wynika to także stąd, że<br />
redystrybucja dochodów może się dokonywać<br />
z innych przyczyn niż te, które wiążą się ściśle<br />
z kryzysem finansowym.<br />
Niedocenianie przez państwo dokonującej<br />
się na skutek <strong>kryzysu</strong> redystrybucji dochodów<br />
obywateli w wyniku podejmowanych przez<br />
państwo działań ratunkowych i sanacyjnych<br />
jest zjawiskiem groźnym. Redystrybucja dochodów,<br />
albo inaczej przenoszenie skutków<br />
<strong>kryzysu</strong> finansowego na podatników o niskich<br />
i średnich dochodach jest coraz wyraźniej dostrzegane<br />
przez społeczeństwa krajów dotkniętych<br />
kryzysem, czego wyrazem są protesty<br />
w wielu krajach Unii Europejskiej, zwłaszcza takich<br />
jak: Grecja, Hiszpania, Włochy czy Francja<br />
(Białczak 2010). Protesty skierowane są przeciw<br />
nadużyciom banków, a także zawodności państwa<br />
w sferze regulacyjnej i nadzorczej (Grendowicz<br />
2010).<br />
Wydaje się, że ośrodki władzy nie doceniają<br />
zmian w strukturze społecznej – z jednej strony,<br />
i zmian w systemie komunikacji społecznej<br />
– z drugiej strony. Jeżeli chodzi o pierwsze<br />
z wymienionych, to zauważalne jest wyraźne<br />
zmniejszenie znaczenia związków zawodowych<br />
w ochronie praw pracowniczych wobec<br />
dążenia przedsiębiorców (właścicieli) do maksymalizacji<br />
zysków. Wynika to ze znacznych<br />
zmian w strukturze ekonomicznej gospodarki,<br />
zmniejszenia udziału tradycyjnych przemysłów<br />
w gospodarce, wzrostu liczby podmiotów prowadzących<br />
działalność gospodarczą, rozproszenia<br />
pracy, także w <strong>wymiar</strong>ze ponadnarodowym.<br />
Warunki do zorganizowanej działalności<br />
związkowej istotnie się pogorszyły (wywiad<br />
z J. Gardawskim 2007). Związki zawodowe<br />
praktycznie nie istnieją w sektorze finansowym,<br />
przez który generowane są kryzysy. Jednocześnie<br />
można zaobserwować wzrost świadomości<br />
(edukacji) ekonomicznej i finansowej społeczeństwa,<br />
przed którym coraz trudniej jest ukryć<br />
rzeczywiste przyczyny <strong>kryzysu</strong> i jego skutki.<br />
We wzroście świadomości ekonomicznej (finansowej)<br />
społeczeństwa istotną rolę spełniają media<br />
i olbrzymi postęp w komunikacji. Stwarza to<br />
ludziom nie tylko warunki do poszerzania wiedzy<br />
o procesach ekonomicznych, ale jest też narzędziem<br />
porozumiewania się, organizowania<br />
zbiorowych protestów. Istotą tych ostatnich jest<br />
sprzeciw wobec – ogólnie ujmując – przerzucaniu<br />
kosztów <strong>kryzysu</strong> na społeczeństwo (podatników).<br />
Przerzucanie kosztów pod względem<br />
zakresu i struktury obciążeń skutkami kryzysów<br />
jest uzależnione od specyfiki <strong>kryzysu</strong><br />
w danym kraju, rodzajów działań ratunkowych<br />
podejmowanych przez państwo (rząd, bank centralny).<br />
Za ważny głos należy uznać wypowiedź<br />
przedstawiciela instytucji publicznej, która w jakimś<br />
stopniu jest także odpowiedzialna za kryzys.<br />
Chodzi o opinię wyrażoną przez Mervyna<br />
Kinga, który oczekiwał większego społecznego<br />
oburzenia wobec finansistów. Szef Bank of<br />
England w jednym ze swoich najostrzejszych<br />
wystąpień stwierdził, że obniżenie standardu<br />
życia gospodarstw domowych oraz zniszczenie<br />
miejsc pracy w Wielkiej Brytanii to rezultat<br />
„ekscesów sektora finansowego” (Anger... 2011).<br />
72
Podsumowanie<br />
Z przeprowadzonych rozważań można wyprowadzić<br />
trzy następujące wnioski o charakterze<br />
fundamentalnym:<br />
1. Podejście holistyczne do badania kryzysów finansowych<br />
stwarza metodyczne warunki rozpoznawania<br />
ich przyczyn, natury i skutków.<br />
2. Doktryna neoliberalna kompletnie zawiodła<br />
w przypadku mało przejrzystej działalności<br />
sektora finansowego. Możliwości<br />
weryfikacji transakcji finansowych zawieranych<br />
w sektorze finansowym przez rynek<br />
są poważnie ograniczone, podczas gdy ich<br />
skutki przenoszą się negatywnie na realną<br />
sferę gospodarki. Daje to państwu nie tylko<br />
mandat, ale i obowiązek prowadzenia działalności<br />
regulacyjnej i nadzorczej w stosunku<br />
do rynków finansowych.<br />
3. Pokonanie kryzysów możliwe jest tylko<br />
przy aktywnej roli instytucji publicznych,<br />
zarówno w <strong>wymiar</strong>ze krajowym, jak i międzynarodowym.<br />
Na podstawie rozważań można też sformułować<br />
wnioski szczegółowe:<br />
1. Ostatni kryzys wskazuje na konieczność<br />
ściślejszego współdziałania rządów krajowych<br />
z krajowymi bankami centralnymi<br />
w opanowywaniu <strong>kryzysu</strong>. Dla teorii ekonomii<br />
stanowi to nowe wyzwanie w zakresie<br />
określenia granic niezależności banków<br />
centralnych w stosunku do rządów i zweryfikowania<br />
dotychczasowych teoretycznych<br />
koncepcji policy mix.<br />
2. Zakres kooperacji dużych banków centralnych<br />
w ratowaniu sektora bankowego<br />
stworzył nową jakość w walce z kryzysem<br />
(Pruski 2009). Powstaje pytanie, czy nie powinno<br />
to stanowić impulsu do zbudowania<br />
instytucji finansowej silniejszej od dotychczasowych,<br />
zdolnej do reagowania na sytuację<br />
kryzysową w <strong>wymiar</strong>ze globalnym.<br />
3. Niezależnie od powyższego kierunku<br />
zmian, które mają charakter docelowy (modelowy),<br />
istnieje potrzeba wzmocnienia roli<br />
międzynarodowych instytucji finansowych<br />
takich jak: Europejski Bank Centralny, Bank<br />
Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy<br />
w budowaniu ponadnarodowej sieci<br />
bezpieczeństwa finansowego.<br />
4. Konieczna jest także zgodna współpraca<br />
ponadnarodowych ugrupowań gospodarczych<br />
(Unia Europejska, G-8, G-20) w budowaniu<br />
nowego ładu gospodarczego 5 . Jest<br />
to związane z internacjonalizacją (globalizacją)<br />
stosunków finansowych i gospodarczych,<br />
czego skutkiem jest efekt zarażania<br />
kryzysem (Menkes 2011).<br />
5. Kryzys z lat 2008 i 2009 wykazał ponad<br />
wszelką wątpliwość fiasko neoliberalnego<br />
podejścia do sektora finansowego. Państwo<br />
pozostało ostatnią instancją ratunkową <strong>dla</strong><br />
zderegulowanej działalności sektora finansowego.<br />
Podołanie temu wyzwaniu jest<br />
możliwe tylko wówczas, jeżeli państwo będzie<br />
znacznie aktywniejsze w sferze regulacyjnej<br />
i instytucjonalnej w odniesieniu do<br />
podmiotów sektora finansowego.<br />
6. Zdolność państwa do zapobiegania kryzysom<br />
i ograniczania ich skutków jest uzależniona<br />
od finansowych podstaw jego działalności,<br />
czyli od tego, czy państwo dysponuje<br />
odpowiednimi dochodami.<br />
7. Rewizji wymaga zatem ortodoksyjne podejście<br />
do polityki fiskalnej państwa przejawiające<br />
się w obniżaniu podatków i innych<br />
danin publicznych, czego rezultatem są<br />
wysokie deficyty budżetowe w warunkach<br />
słabnącej koniunktury, oraz w podejmowanych<br />
przez państwo działaniach ratunkowych,<br />
prowadzących z kolei do wzrostu<br />
długu publicznego i wysokich kosztów jego<br />
obsługi.<br />
8. Kryzysy finansowe wywołują jawną i ukrytą<br />
redystrybucję dochodów (majątku) na<br />
niekorzyść warstw uboższych, które obcią-<br />
5 Przykładem są rozbieżności między krajami członkowskimi<br />
Unii Europejskiej, nie wspominając już o różnicach<br />
między tą wspólnotą a USA (zob. Londyn… 2011).<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
73
Część II<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
żane są skutkami <strong>kryzysu</strong> w największym<br />
stopniu.<br />
9. Pomijając już społeczne i etyczne skutki takiego<br />
postępowania rządu (państwa), trzeba<br />
zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa<br />
wynikające z rosnącego poziomu wiedzy<br />
ekonomicznej społeczeństwa. Ludzie coraz<br />
lepiej kojarzą skutki <strong>kryzysu</strong> i nakładane na<br />
nich ciężary z przyczynami <strong>kryzysu</strong>, w tym<br />
z nieodpowiedzialnym zachowaniem się<br />
banków i instytucji finansowych. W konsekwencji<br />
pojawiają się protesty społeczeństw<br />
wielu krajów, co może być groźne <strong>dla</strong> funkcjonowania<br />
systemu demokratycznego i gospodarki<br />
rynkowej.<br />
10. Postrzeganiu przez społeczeństwo związków<br />
miedzy kryzysem a przyczynami pogorszenia<br />
się warunków życia na skutek<br />
<strong>kryzysu</strong> sprzyja rozwój komunikacji społecznej<br />
związany z rewolucją technologiczną<br />
(np. Internet).<br />
11. Jedną z przyczyn powtarzających się kryzysów<br />
finansowych jest syndrom amnezji. Polega<br />
on na tym, że po opanowaniu <strong>kryzysu</strong><br />
zapomina się o jego przyczynach aż do następnego<br />
<strong>kryzysu</strong>. U podłoża tego zjawiska<br />
leżą bałamutne interpretacje przyczyn <strong>kryzysu</strong><br />
przez podmioty, które ten kryzys wywołały.<br />
W gruncie rzeczy chodzi o rozmycie odpowiedzialności<br />
podmiotów, które przyczyniają<br />
się do rozwoju kryzysów, gdyż podejmowane<br />
przez państwo działania regulacyjne (prewencyjne)<br />
zagrażają ich interesom. Można<br />
zatem wyrazić przekonanie, że pojawiająca<br />
się ostatnio (2011 r.) tzw. druga fala <strong>kryzysu</strong><br />
ograniczy syndrom amnezji i skłoni państwa,<br />
międzynarodowe ugrupowania gospodarcze<br />
oraz międzynarodowe instytucje finansowe<br />
do bardziej radykalnych działań.<br />
Bibliografia<br />
Anger at the banks is justified, Mervyn King says<br />
(2011), „The Telegraph”, 2.03.2011, http://www.<br />
telegraph.co.uk/finance/economics/8355475/<br />
Anger-at-the-banks-is-justified-Mervyn-King-says.html,<br />
dostęp 9.10.2011.<br />
Baj L. (2010), Węgrzy ratują gospodarkę: podatek<br />
od banków, obniżki pensji, http://wyborcza.biz/<br />
biznes/1,101562,7990380,Wegrzy_ratuja_gospodarke__podatek_od_bankow__obnizki.html,<br />
dostęp 8.06.2010.<br />
Białczak A. (2010), Europa buntuje się przeciwko<br />
zaciskaniu pasa, „Gazeta Finansowa”, 2.07.2010.<br />
Blaug M. (2000), Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne,<br />
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.<br />
Dembinski P.H. (2011), Finanse po zawale. Od<br />
euforii finansowej do gospodarczego ładu, Studio<br />
Emka, Warszawa.<br />
Economic Report of the President (2010), United<br />
States Government Printing Office, Washington<br />
2010.<br />
Euro area fiscal policies and the crisis (2010),<br />
„Occasional Paper Series”,, nr 109, European<br />
Central Bank, Frankfurt am Main.<br />
Finanse publiczne w UGW – 2007 r. Zapewnienie<br />
skuteczności części zapobiegawczej Paktu na rzecz stabilności<br />
i wzrostu (2007), Komunikat Komisji Parlamentu<br />
Europejskiego, do Rady, Europejskiego<br />
Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, Komitetu<br />
Regionów oraz Europejskiego Banku Centralnego,<br />
Komisja Wspólnot Europejskich, Bruksela,<br />
13.06.2007.<br />
Gadziński M. (2008), Greenspan zwątpił w rynek,<br />
„Gazeta Wyborcza”, 27.10.2008, http://wyborcza.pl/1,76842,5849940,Greenspan_zwatpil_w_rynek.html,<br />
dostęp 21.09.2011.<br />
Grendowicz M. (2010), Banki po kryzysie,<br />
„Rzeczpospolita”, 3.07.2010.<br />
Growing Income Inequality in OECD Countries:<br />
What Drives it and How Can Policy Tackle it? (2011),<br />
OECD Forum on Tackling Inequality, Paris,<br />
2.05.2011.<br />
Gruszecki T. (2009), Dolarowa bomba, „Gazeta<br />
Bankowa”, 16.03.2009.<br />
Harvey A. (2005), A Brief History of Neoliberaslism,<br />
Oxford University Press, New York.<br />
Hosking P. (2009), FSA Chariman Lord Turner<br />
Says City Too Big, „The Times”, 27.08.2009, http://<br />
business.timesonline.co.uk, dostęp 20.09.2011.<br />
74
Jachimek K. (2004), Kierunki ewolucji systemu<br />
bankowego Stanów Zjednoczonych, „Bank i Kredyt”,<br />
nr 10.<br />
Keynes J.M. (1956), Ogólna teoria zatrudnienia,<br />
procentu i pieniądza, PWN, Warszawa.<br />
Kleer J. (1998), Między tyranią rynku a tyranią<br />
państwa, „Polityka”, nr 45 (2166), 7.11.1998.<br />
Kopaliński W. (1989), Słownik wyrazów obcych<br />
i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna,<br />
Warszawa.<br />
Kowalik T. (2010), Szokowa operacja i opcje alternatywne<br />
[w:] Owsiak S., red., 20 lat przemian<br />
ustroju gospodarczego Polski. Dokonania i wyzwania,<br />
Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego<br />
w Krakowie, Kraków.<br />
Kozłowska K. (2011), (Nie)ład po G7, „Obserwator<br />
Finansowy”, 23.09.2011, http://www.<br />
obserwatorfinansowy.pl/2011/09/23/nielad-po-g7/#,<br />
dostęp 30.09.2011.<br />
Krugman P. (2001), Wracają problemy <strong>kryzysu</strong><br />
gospodarczego, Wydawnictwo Naukowe PWN,<br />
Warszawa.<br />
Londyn jedynym krajem UE przeciw regulacjom<br />
dot. derywatom (2011), PAP, 30.09.2011, http://gielda.onet.pl/londyn-jedynym-krajem-ue-przeciw<br />
-regulacjom-dot-de,18726,4867073,1,news-detal,<br />
dostęp 1.10.2011.<br />
Menkes M. (2011), Runda Doha – ostatnie starcie.<br />
Neoliberalny porządek międzynarodowy, Polski<br />
Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa,<br />
http://www.pism.pl/index/?id=4fc7e9c4df30aafd8b7e1ab324f27712,<br />
dostęp 1.10.2011.<br />
Moździerz A. (2009), Nierównowaga finansów<br />
publicznych, PWE, Warszawa.<br />
Mudel M. (2009), Strategia wynagrodzeń, która doprowadziła<br />
do bankructwa banki z Wall Street, 7.03.2009,<br />
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_w_usa/<br />
news/strategia-wynagrodzen-ktora-doprowadzila<br />
-do-bankructwa,1270095, dostęp 20.02.2010.<br />
Niemcy wprowadzają podatek od banków (2010),<br />
PAP, 25.08.2010, http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/biznes/niemcy-wprowadzaja-podatek-od-bankow,63618,1,<br />
dostęp 10.02.2011.<br />
OECD Economic Outlook 89 (2011), OECD Publishing,<br />
Paris.<br />
OECD Tax Database (2011), OECD, www.<br />
oecd.org/ctp/taxdatabase, dostęp 17.09.2011.<br />
Po obniżeniu ratingu USA KE apeluje do rynków<br />
finansowych o cierpliwość (2011), „Gazeta Prawna”,<br />
9.08.2011.<br />
Pruski J. (2009), Działalność antykryzysowa<br />
banków centralnych w dobie globalnego <strong>kryzysu</strong> finansowego,<br />
101. Seminarium BRE-CASE, Warszawa,<br />
5.03.2009, http://www.case-research.eu/sites/<br />
default/files/publications/24626782_zeszyty%20<br />
BRE-CASE%20101_0.pdf.<br />
Reinhart C.M. i Rogoff K.S. (2008), This Time<br />
is Different: A Panoramic View of Eight Centuries of<br />
Financial Crises, „NBER Working Papers”, nr 13882.<br />
Reinhart C.M. i Rogoff K.S. (2010), From Financial<br />
Crash to Debt Crisis, „NBER Working Papers”,<br />
nr 15795.<br />
Schick A. (2010), Post-Crisis Fiscal Rules: Stabilizing<br />
Public Finance while Responding to Economic<br />
Aftershocks, OECD Journal on Budgeting Volume<br />
2010/2.<br />
Skrzypczyński P. (2008), Wahania aktywności<br />
gospodarczej w Polsce i w strefie euro, „Materiały<br />
i Studia”, zeszyt nr 227, NBP, Warszawa.<br />
Szczepańska O. i Sotomska-Krzysztofik<br />
P. (2007), Kryzysy finansowe w krajach skandynawskich,<br />
„Materiały i Studia”, zeszyt nr 216, NBP,<br />
Warszawa.<br />
The Financial Crisis. Reform and Exit Strategies<br />
(2009), OECD, Paris.<br />
The High-Level Group on Financial Supervision<br />
in the EU (the) chaired by Jacques de Larosière. Report,<br />
Brusseles, 25.02.2009.<br />
von Mises L. (2006), Ekonomia i polityka. Wykład<br />
elementarny, Wydawnictwo Fijorr Publishing,<br />
Warszawa.<br />
Wahrig L. i Gancedo Vallina I. (2011), The<br />
effect of the economic and financial crisis on government<br />
revenue and expenditure, „Statistic in Focus”,<br />
nr 45/2011, Eurostat.<br />
Wywiad z J. Gardawskim (2007), Czy związki<br />
zawodowe to zło konieczne?, „Gazeta Wyborcza”,<br />
19.02.2007, http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,3930811.html.<br />
PUNKTY ZWROTNE<br />
Część II<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
75
Kryzys Wspólnoty<br />
Atlantyckiej XXI w.<br />
Antoni Kukliński<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Wprowadzenie<br />
Coraz bardziej przytłacza nas obraz wielkiego<br />
<strong>kryzysu</strong> lat 2008–2011. Jego skala i głębia przekraczają<br />
granice naszej wiedzy i wyobraźni.<br />
Musimy poszerzyć wiedzę o nowe horyzonty,<br />
aby zrozumieć istotę tego <strong>kryzysu</strong>, który jest<br />
jednocześnie bilansem zamknięcia XX wieku<br />
oraz bilansem otwarcia XXI wieku (Kukliński<br />
2011). Rozmiary tego <strong>kryzysu</strong> wynikają z tego,<br />
że jest to kryzys pentagonalny, integrujący kumulacyjną<br />
i mnożnikową dynamikę pięciu powiązanych<br />
trajektorii:<br />
• trajektorii <strong>kryzysu</strong> finansowego,<br />
• trajektorii <strong>kryzysu</strong> gospodarczego,<br />
• trajektorii <strong>kryzysu</strong> porządku globalnego,<br />
• trajektorii <strong>kryzysu</strong> elity globalnej,<br />
• trajektorii <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
Hic et nunc Wspólnota Atlantycka, wspólnota<br />
USA i Unii Europejskiej, jest jeszcze dominującym<br />
układem sceny światowej oraz<br />
nadrzędną siłą porządku światowego. W XIX<br />
wieku ten porządek globalny był zdominowany<br />
przez Pax Britannica, a w wieku XX przez<br />
Pax Americana. Ten obraz świata przemija, powstaje<br />
nowy wielobiegunowy i wielocywilizacyjny<br />
porządek globalny. W takich warunkach<br />
warto podjąć fascynujący temat globalnego<br />
<strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej (Kukliński<br />
2011).<br />
Gloria Wspólnoty Atlantyckiej<br />
w latach 1940–1990<br />
W półwieczu 1940–1990 Wspólnota Atlantycka<br />
była układem dominującym, najważniejszym<br />
układem sceny globalnej. Zagrożenie imperium<br />
sowieckiego było jednocześnie jej błogosławieństwem<br />
i przekleństwem. Przekleństwem<br />
zmuszającym tę wspólnotę do ogromnego<br />
wysiłku zbrojeniowego. Błogosławieństwem,<br />
ponieważ groźba inwazji sowieckiej cementowała<br />
wspólnotę w kategoriach moralnych i materialnych<br />
skłaniając do uznania przodującej<br />
roli USA.<br />
Pax Americana był przyjmowany jako symbol<br />
oświeconego i liberalnego operowania pojęciem<br />
American Hard and Soft Power (Nye 2002).<br />
Można przedstawić bardzo długą analizę<br />
wieńca chwały Wspólnoty Atlantyckiej z lat<br />
1940–1990. Pierwszą gwiazdą tego wieńca jest<br />
decydująca rola Wspólnoty Atlantyckiej na polu<br />
bitwy II wojny światowej. Wspólnota była rdzeniem<br />
i arsenałem zwycięstwa koalicji aliantów.<br />
Drugą gwiazdą tego wieńca chwały jest stworzenie<br />
nowego porządku globalnego, inkorporującego<br />
wybitną myśl strategiczną, określającą<br />
zasady funkcjonowania świata (Kukliński 2008,<br />
s. 29). Powołano do życia rozbudowany innowacyjny<br />
system Organizacji Narodów Zjednoczonych,<br />
instytucje waszyngtońskie (Międzynarodowy<br />
Fundusz Walutowy i Bank Światowy)<br />
76
jako sternika globalnych finansów, instytucje<br />
nowego porządku światowego XX wieku.<br />
Solidarność transatlantycka znalazła swój<br />
wyraz w planie George’a Marshalla, który<br />
przywrócił Europie Zachodniej status silnego<br />
układu gospodarczego i politycznego, będącego<br />
ważnym partnerem USA. Plan Marshalla<br />
można uważać za ważny element odrodzenia<br />
Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
Dalszy krokiem odrodzenia Wspólnoty<br />
Atlantyckiej jest powstanie Unii Europejskiej<br />
jako najważniejszej innowacji instytucjonalnej<br />
XX wieku. Unia stała się ważnym elementem<br />
Wspólnoty Atlantyckiej wzmacniającym<br />
jedność cywilizacyjną Zachodu w konfrontacji<br />
z zagrożeniem sowieckim. Solidarność świata<br />
zachodniego oraz zdecydowane wzmocnienie<br />
jego siły politycznej i militarnej były źródłem<br />
powstania NATO (Kuźniar 2006, s. 207) jako<br />
największej i najbardziej efektywnej międzynarodowej<br />
organizacji militarnej w dziejach<br />
świata. Koronnym sukcesem Wspólnoty Atlantyckiej<br />
tego okresu było zwycięskie bezkrwawe<br />
zakończenie zimnej wojny jako sui generis III<br />
wojny światowej. Chodzi oczywiście o upadek<br />
imperium sowieckiego.<br />
Trzeba dodać, że złote półwiecze Wspólnoty<br />
Atlantyckiej było jednocześnie świadkiem największego<br />
boomu ekonomicznego w historii. To<br />
złote półwiecze miało oświeconą elitę Wspólnoty<br />
Atlantyckiej, która potrafiła wykorzystać<br />
najlepsze elementy ideologii i praktyki keynesizmu.<br />
Ten sukces 50-lecia nie znalazł kontynuacji<br />
w następnym dwudziestoleciu 1990–2010. Odwrotnie,<br />
dwudziestolecie przełomu XX i XXI<br />
wieku uruchomiło proces głębokiego <strong>kryzysu</strong><br />
Wspólnoty Atlantyckiej. Okazało się, że Wspólnota<br />
Atlantycka była kompletnie nieprzygotowana<br />
na upadek imperium sowieckiego. Założono<br />
mylnie, że neoliberalny świat wolnego<br />
rynku przyniesie rozwiązania, które stworzą<br />
nowy, wspaniały świat wolności, konkurencji<br />
i dobrobytu ukształtowany na obraz i podobieństwo<br />
Pax Americana. Odrzucono koncepcję<br />
globalnego planowania strategicznego, podobnie<br />
jak i tworzenia nowego planu Marshalla czy<br />
budowania nowego porządku globalnego.<br />
Deifikacja ideologii neoliberalnej zapoczątkowała<br />
trajektorię, która w rezultacie wywołała<br />
wielki pentagonalny kryzys lat 2008–2011 i zachwiała<br />
fundamentem demokracji i kapitalizmu.<br />
Warto zwrócić uwagę na indywidualne oblicza<br />
<strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej zaznaczające<br />
się w doświadczeniach USA i Unii Europejskiej<br />
(Kukliński 2011).<br />
USA<br />
Po upadku imperium sowieckiego był moment<br />
w historii, kiedy to USA mogły stać się niekwestionowanym<br />
liderem świata XXI wieku. Ta<br />
chwila została zmarnowana, jako że nie zamierzały<br />
przestrzegać zasady primus inter pares, dążąc<br />
do pozycji jedynego superdyktatora sceny<br />
globalnej (co szczególnie mocno przejawiało<br />
się podczas prezydentury George’a Busha Juniora).<br />
Jednocześnie USA wpadły w pułapkę zadłużenia<br />
wewnętrznego i zewnętrznego. Zwłaszcza<br />
upokarzające jest astronomiczne zadłużenie<br />
wobec Chin, które mogą w każdej chwili uruchomić<br />
proces bankructwa USA.<br />
W zakresie wewnętrznej dynamiki amerykańskiego<br />
społeczeństwa zupełną tragedią<br />
jest swoista antypodatkowa rewolucja najbogatszych<br />
warstw, które są nie chcą płacić odpowiednich<br />
podatków w skali federalnej, stanowej<br />
i lokalnej. Zwycięstwo tej rewolucji oznacza koniec<br />
USA jako supermocarstwa globalnego. Istnieje<br />
bardzo smutna analogia pomiędzy Polską<br />
XVII i XVIII wieku a USA XX wieku. Główną<br />
przyczyną upadku Polski była odmowa płacenia<br />
podatków przez polskie ziemiaństwo, a zwłaszcza<br />
przez polską arystokrację, przez bene nati et<br />
posesionati. Otóż w tej chwili amerykańskie bene<br />
nati et posesionati z niewyobrażalną obojętnością<br />
patrzą na procesy bankructwa amerykańskiego<br />
mocarstwa oraz na agonię władzy prezydenckiej,<br />
która coraz bardziej przypomina sytuację<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
77
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
króla Polski Jana Kazimierza w latach poprzedzających<br />
jego abdykację.<br />
Lektura „International Herald Tribune” z 2<br />
sierpnia 2011 r. wywołuje przerażające wrażenie<br />
załamania systemu amerykańskiej demokracji<br />
(Sanger 2011; Krugman 2011; Douthat<br />
2011; Hacker 2011) 1 .<br />
W innym układzie możemy zwrócić uwagę<br />
na trzy płaszczyzny <strong>kryzysu</strong>:<br />
• kryzys Waszyngtonu jako ośrodka globalnej<br />
myśli strategicznej,<br />
• kryzys Nowego Jorku jako finansowej metropolii<br />
świata,<br />
• kryzys Kalifornii jako najbardziej innowacyjnego<br />
regionu w skali światowej.<br />
Unia Europejska<br />
Powstanie Unii Europejskiej w 1957 r. było historycznym<br />
wzmocnieniem Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
Przed gospodarkami europejską i amerykańską<br />
otworzyły się wielkie obszary ekspansji<br />
i wzajemnego inwestowania (Ash 2004, s. 122).<br />
Oba wymienione bieguny są połączone olbrzymimi<br />
strumieniami przepływów materialnych<br />
i finansowych. Można mówić, że istnieją wspólne<br />
cechy amerykańskiej i europejskiej kultury<br />
korporacyjnej. Niestety w kategoriach mocy politycznej<br />
Unia Europejska jest ciągle słabszym<br />
partnerem USA. Unia Europejska nie mówi bowiem<br />
jednym głosem, chociaż w tej dziedzinie<br />
i w Waszyngtonie sytuacja nie jest najlepsza 2 .<br />
Bardzo silne oblicze Wspólnoty Atlantyckiej<br />
jawi się szczególnie w dziedzinie nauki, edukacji<br />
i kultury w systemie struktur materialnych<br />
i duchowych cywilizacji zachodniej. Trzeba jednak<br />
zauważyć, że europejskie korzenie amerykańskiego<br />
społeczeństwa stają się coraz płytsze<br />
wobec wzrastającej roli wpływów Latynosów<br />
i Azjatów.<br />
1 Lektura tych pisanych z charyzmą artykułów<br />
wzmacnia siłę porównania Jan Kazimierz – Barack Obama.<br />
2 Por. dramatyczny spór demokratów z republikanami<br />
w sprawie pułapki zadłużenia skarbu USA (zob.<br />
„International Herald Tribune”, 1.08.2011).<br />
Tymczasem nie ulega wątpliwości, że tylko<br />
silna Unia Europejska może być globalnym<br />
partnerem USA, który podtrzymuje i rozwija<br />
materialne i duchowe siły Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
Słaba Europa, a co za tym idzie słaba Wspólnota<br />
Atlantycka nie będzie współautorem nowego<br />
wielocywilizacyjnego porządku globalnego.<br />
W tym kontekście warto zastanowić się nad<br />
czterema słabościami obecnej Europy.<br />
Czy można powiedzieć, że Europa straciła<br />
wolę życia? Czy możliwe są działania w skali<br />
europejskiej, które zmniejszą skalę negatywnych<br />
konsekwencji demograficznego <strong>kryzysu</strong><br />
starego kontynentu? Czy sfera silnej polityki<br />
pronatalistycznej jest poza zasięgiem naszego<br />
umysłu i wyobraźni? W każdym razie nie można<br />
przemilczeć tej tragedii demograficznej, nie<br />
wolno podążać śladami autorów strategii Europa<br />
2020… (2010), którzy z nieznanych przyczyn<br />
milczą na temat fundamentalnej kwestii demograficznego<br />
<strong>kryzysu</strong> Europy.<br />
Czy można sądzić, że Europa traci zdolność<br />
tworzenia innowacji o przełomowym znaczeniu<br />
i że upada nasza wielowiekowa kultura<br />
eksperymentu (por. Galar 2011)? Czy można<br />
zakładać, że ginie wola mocy tworzenia silnej<br />
Unii Europejskiej jako aktora sceny globalnej<br />
XXI wieku? Czy możemy stwierdzić, że kultura<br />
europejska nie tylko traci dominację w skali globalnej,<br />
ale również na wewnętrznej scenie europejskiej?<br />
Początek tego procesu można zauważyć<br />
już w wielu krajach starego kontynentu.<br />
Trzeba zwrócić uwagę na niepokojące zjawisko<br />
przenoszenia środka ciężkości firm niemieckich<br />
z Europy do Chin (Erwing i Dempsey<br />
2011). Czy pasażerowie Titanika zaczynają się<br />
już przesiadać się do eleganckich szalup ratunkowych?<br />
Warto pamiętać, że Titanik w swoim<br />
wyposażeniu miał łodzie ratunkowe tylko <strong>dla</strong><br />
pasażerów I klasy. Należy również przypomnieć<br />
o sugestii zamieszczonej na łamach „The<br />
Economist” (por. Lessons… 2009), aby Europa nie<br />
ulegała silnym nastrojom „łagodnego poddania<br />
się”. W tym pesymistycznym klimacie możemy<br />
78
przywołać słynne dzieło O. Spenglera (1954) pt.<br />
Der Untergang des Aben<strong>dla</strong>ndes.<br />
Pojedynek<br />
sowiecko-amerykański<br />
i pojedynek<br />
amerykańsko-chiński<br />
W XX wieku liberalne demokracje wygrały<br />
pojedynek z brunatnym i czerwonym<br />
totalitaryzmem. Tymczasem pojedynek amerykańsko-chiński<br />
to znacznie większe wyzwanie<br />
i ryzyko klęski aniżeli pojedynek sowiecko-amerykański.<br />
Nie ma żadnej gwarancji, że<br />
liberalne demokracje jeszcze raz w warunkach<br />
XXI wieku odniosą zwycięstwo.<br />
Wyzwanie, jakie stanowił sowiecki totalitaryzm,<br />
stworzyło bardzo silne impulsy scalające<br />
Wspólnotę Atlantycką. Chiny w swojej polityce<br />
realizują rzymską maksymę divide et impera.<br />
Państwo Środka posługuje się instrumentarium<br />
w postaci długookresowej myśli strategicznej,<br />
zręcznie wbijając kliny rozłupujące jedność<br />
Wspólnoty Atlantyckiej 3 . Wydaje się, że bateria<br />
chińska 2000 miliardów obligacji amerykańskiego<br />
długu jest znacznie bardziej groźna<br />
aniżeli tysiące sowieckich rakiet wycelowanych<br />
w obiekty USA.<br />
Contra spem sperare, czy w rzeczywiści tak<br />
jest, że Wspólnota Atlantycka jest Titanikiem<br />
XXI wieku? Czy historia wydała werdykt, od<br />
którego nie ma już odwołania, innymi słowy<br />
czy kropla przepełniła kielich goryczy?<br />
W poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące<br />
pytania o przyszłość, której perspektywa niepokoi,<br />
można się jeszcze raz odwołać do inspirującego<br />
dzieła T.G. Asha (2004), wielkiej laudacji<br />
Wspólnoty Atlantyckiej, jak również do tomu<br />
wydanego w Polsce pt. The Atlantic Communi-<br />
ty. The Titanic of the XXI Century? (Kukliński<br />
i Pawłowski, red. 2010), który mimo profetycznej<br />
treści nie znalazł zbyt wielu czytelników.<br />
Warto wreszcie konkludując przytoczyć opinię<br />
J. Kornbluma, byłego ambasadora USA w Berlinie:<br />
„Zjednoczenie Europy i Ameryki Północnej<br />
jest najbardziej śmiałym projektem, jaki kiedykolwiek<br />
wymyślono. Jeśli ten projekt się sprawdzi,<br />
to Stany Zjednoczone znajdą się we wspólnym<br />
układzie z 500 milionami Europejczyków,<br />
tworząc przestrzeń demokratyczną, w ramach<br />
której wartości demokratyczne będą reprezentowały<br />
większą energię aniżeli jakikolwiek inny<br />
naród na ziemi. W ten sposób zostanie zapewniona<br />
przyszłość demokracji jako systemu działającego<br />
w zglobalizowanym świecie” (Kornblum<br />
2010).<br />
Post Scriptum:<br />
11 tez o Kryzysie<br />
Wspólnoty Atlantyckiej<br />
Chciałbym, aby przedstawione poniżej<br />
tezy stały się źródłem swoistej kontrowersyjnej<br />
dyskusji, odbywającej się według nowego paradygmatu<br />
– nowego systemu pytań i nowego<br />
sposobu odpowiedzi na te pytania. Rozumiem,<br />
że niektóre z tych tez można uznać za fałszywe.<br />
Chciałbym jednak bronić prawa do formułowania<br />
fałszywych tez w dyskusjach naukowych.<br />
Przekornie powiem, że w wielu przypadkach<br />
dobrze uzasadniona teza fałszywa lepiej służy<br />
rozwojowi nauki aniżeli banalna teza prawdziwa,<br />
która znajduje bierne milczące przyjęcie<br />
środowiska naukowego. Proszę w tym duchu<br />
o ocenę proponowanej listy 11 tez.<br />
1. Główne źródła <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej<br />
(którego przebieg można określić mianem<br />
„dramatyczny” czy „tragiczny”) tkwią głęboko<br />
w korzeniach cywilizacji zachodniej.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
3 Mam świadomość, że jest to pogląd wysoce kontrowersyjny.<br />
Formułuję go jednak, aby wywołać ożywioną<br />
dyskusję na ten temat.<br />
2. Wspólnota Atlantycka jest strukturą wielo<strong>wymiar</strong>ową,<br />
powstałą i kształtującą się w dłu-<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
79
gotrwałym procesie rozwoju. W niniejszym<br />
opracowaniu zestawiłem kontrastowe obrazy:<br />
rozkwitu Wspólnoty Atlantyckiej w latach<br />
1940–1990 oraz jej <strong>kryzysu</strong> w następnych latach.<br />
3. Wydaje się, że teza o rozkwicie Wspólnoty<br />
Atlantyckiej nie wzbudzi większych kontrowersji.<br />
Trudno negować takie sukcesy Wspólnoty<br />
Atlantyckiej jak zwycięstwo w II wojnie<br />
światowej, tworzenie nowego porządku globalnego,<br />
plan Marshalla, Unia Europejska, Pakt<br />
Północnoatlantycki oraz upadek imperium sowieckiego.<br />
z którą decydującą jego przyczyną są wspólne<br />
korzenie i wspólne przejawy <strong>kryzysu</strong> USA<br />
i Unii Europejskiej. Można również przyjąć,<br />
że istnieją potężne mechanizmy wzajemnego<br />
wzmacniania się procesów sprzyjających pogłębianiu<br />
się <strong>kryzysu</strong> u partnerów po obu stronach<br />
Atlantyku. Z drugiej strony, kryzys ten ma<br />
również indywidualne oblicze w USA, a nieco<br />
odmienne w krajach Wspólnoty Europejskiej, te<br />
różnice zaś mają swe źródło w osobliwościach<br />
cywilizacyjnych Ameryki i Europy oraz strukturalnych<br />
i funkcjonalnych różnicach na obu<br />
kontynentach.<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
4. Kontrowersje może natomiast budzić teza,<br />
że dwudziestolecie 1990–2010 pogrzebało decydującą<br />
rolę w świecie cywilizacji zachodniej<br />
oraz Wspólnoty Atlantyckiej. Procesy globalizacji<br />
oraz rekonfiguracji światowej sceny<br />
polityczno-gospodarczej, będące pokłosiem<br />
ideologii neoliberalnej, wywołały głęboki kryzys<br />
Wspólnoty Atlantyckiej, która wyzwania<br />
XXI wieku przyjmuje w stanie paraliżu myślenia<br />
strategicznego. Ani w Waszyngtonie, ani<br />
w Brukseli nie rozumie się tej prostej prawdy,<br />
że wielki kryzys Wspólnoty Atlantyckiej nie<br />
może być przezwyciężony przez łańcuch taktycznych<br />
decyzji o horyzoncie krótkookresowym.<br />
Ten wymuszony łańcuch decyzji, podejmowanych<br />
w klimacie presji dnia codziennego<br />
nie zapewnia uczciwej diagnozy status quo, nie<br />
buduje wizji przyszłości oraz nie wywiera presji<br />
poszukiwania nowych rozwiązań, jest więc<br />
zaprzeczeniem idei długookresowej myśli strategicznej.<br />
Ten paraliż myślenia strategicznego<br />
w USA oraz w strukturach Unii Europejskiej<br />
można opisywać w kategoriach wielkiego dramatu<br />
dziejowego, sui generis aktu samobójstwa<br />
USA i Unii Europejskiej jako wielkich podmiotów<br />
sceny globalnej. Jednocześnie nowi aktorzy<br />
tej sceny nie muszą podejmować większych<br />
wysiłków wchodzenia na nią. Starzy aktorzy<br />
popełnią samobójstwo i znikną zeń.<br />
6. Na tym tle rodzą się dramatyczne pytania.<br />
Czy Wspólnota Atlantycka jest Titanikiem XXI<br />
wieku? Czy kryzys Wspólnoty Atlantyckiej<br />
jest kryzysem nieodwracalnym? Czy możliwy<br />
jest renesans Wspólnoty Atlantyckiej. Czy teza<br />
J. Kornbluma jest przejawem naiwnej utopii?<br />
Czy można przeciąć węzeł gordyjski zgubionej<br />
solidarności USA i Unii Europejskiej?<br />
7. Głęboka rekonfiguracja sceny globalnej jest<br />
nieuniknionym werdyktem przełomu wieków<br />
XX i XXI. Otwarta jest natomiast kwestia roli<br />
Wspólnoty Atlantyckiej w kształtowaniu nowego<br />
porządku globalnego. Jeżeli Wspólnota<br />
Atlantycka wyjdzie zwycięska i silna z zawieruchy,<br />
jaką jest kryzys, będzie współautorem<br />
i współaktorem nowego porządku globalnego.<br />
Jeśli zawiedzie, to czeka nas okres chaosu.<br />
Ani Chiny, ani Indie jeszcze przez kilkanaście,<br />
a może przez kilkadziesiąt lat nie będą miały<br />
wystarczających zasobów materialnych i duchowych,<br />
aby zapoczątkować nowy porządek<br />
w świecie, z pominięciem lub zmarginalizowaniem<br />
Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
8. Potencjalny renesans Wspólnoty Atlantyckiej<br />
jest istotnym elementem długotrwałych<br />
procesów, na continuum przeszłości, teraźniejszości<br />
i przyszłości.<br />
5. Z jednej strony, w ocenie <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty<br />
Atlantyckiej może przeważać opinia, zgodnie<br />
9. Dyskusja na temat <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej<br />
nie może ograniczać się do zamknięte-<br />
80
go kręgu uczonych europejskich i amerykańskich.<br />
Trzeba otworzyć się na dialog z uczonymi<br />
z ośrodków azjatyckich, którzy powinni się stać<br />
uczestnikami naszych studiów, badań i konferencji.<br />
Chciałbym wymienić przede wszystkim<br />
K. Mahbubaniego, autora książki pt. The<br />
New Asian Hemisphere. The Irresistible Shift of<br />
Global Power to the East (PublicAffairs, New York<br />
2008), która powinna się ukazać w polskim<br />
przekładzie.<br />
10. Proponowany program badań i publikacji<br />
z pewnością spotka się z zainteresowaniem i poparciem<br />
ze strony wielkich organizacji międzynarodowych,<br />
zwłaszcza Unii Europejskiej, Organizacji<br />
Współpracy Gospodarczej i Rozwoju<br />
czy Banku Światowego.<br />
11. Studia nad kryzysem Wspólnoty Atlantyckiej<br />
mogą się stać istotnym bodźcem <strong>dla</strong> swoistej<br />
globalizacji nauk społecznych w Polsce.<br />
Bibliografia<br />
Ash T.G. (2004), Free World: America, Europe,<br />
and the Surprising Future of the West, Random House,<br />
New York.<br />
Douthat R. (2011), The Diminished President,<br />
„International Herald Tribune”, 2.08.2011.<br />
Erwing J. i Dempsey J. (2011), Germany Builds<br />
Future beyond the EU. Export and Investment Are<br />
Increasingly Moving to Emerging Countries, „International<br />
Herald Tribune”, 19.07.2011.<br />
Europa 2020. Strategia na rzecz inteligentnego<br />
i zrównoważ onego rozwoju sprzyjają cego włączeniu<br />
społecznemu (2010), Komisja Europejska, Bruksela,<br />
http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUri-<br />
Serv.do?uri=COM:2010:2020:FIN:PL:PDF.<br />
Galar R. (2011), Transformacja Europy w perspektywie<br />
adaptacyjnej. Rozkwit i upadek kultury<br />
eksperymentu, referat na IV Konferencję Krakowską<br />
„Unia Europejska. Dylematy XXI wieku”,<br />
13–14.06.2011.<br />
Hacker J.S. (2011), American’s Unbalance Democracy,<br />
„International Herald Tribune”, 2.08.2011.<br />
Kornblum J. (2010), Germany in Need of a Dream,<br />
„International Herald Tribune”, 23.04.2010.<br />
Krugman R. (2011), The President Surrenders,<br />
„International Herald Tribune”, 2.08.2011.<br />
Kukliński A. (2008), The Creation and Destruction<br />
of the Global Order [w:] The Faces of the 21 st<br />
Century, red. A. Gąsior-Niemiec, A. Kukliński,<br />
W. Lamentowicz, The Institute of the 21st Century<br />
& Rewasz Publishing House, Pruszków–<br />
Warszawa.<br />
Kukliński A. (2011), Megaspaces of the XXI<br />
Century, Ministry of Regional Development,<br />
Warszawa.<br />
Kukliński A. i Pawłowski K., red. (2010), The<br />
Atlantic Community. The Titanic of the XXI Century?,<br />
Wyższa Szkoła Biznesu-National Louis University,<br />
Nowy Sącz.<br />
Kuźniar R. (2006), Polityka i siła, Scholar,<br />
Warszawa.<br />
Lessons from „The Leopard”, „The Economist”,<br />
10.12.2009, http://www.economist.com/<br />
node/15065405.<br />
Nye J.S. (2002), The Paradox of American Power,<br />
Oxford Univeristy Press, Oxford.<br />
Sanger D.E. (2011), Brinkmanship Over Debt<br />
Taints Washington’s Image, „International Herald<br />
Tribune”, 2.08.2011.<br />
Spengler O. (1954), Der Untergang des Aben<strong>dla</strong>ndes,<br />
München.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
81
Zderzenie cywilizacji<br />
czy ignorancja<br />
podstawowych wartości<br />
Innego?<br />
Andrzej P. Wierzbicki<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
1. Znaczenie i ograniczenia<br />
Clash of Civilizations<br />
Książka Clash of Civilizations (Huntington, 1997)<br />
postrzegana jest dzisiaj – w roku 2010 – jako prorocza<br />
przez wielu autorów (zob. np. Kukliński,<br />
2010), którzy po wielkim kryzysie finansowym<br />
i ekonomicznym przewidują ograniczenie dominacji<br />
ekonomicznej Stanów Zjednoczonych<br />
i Unii Europejskiej. W celu uniknięcia głębszej<br />
analizy i określenia istoty niejawnej koalicji Stanów<br />
Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii<br />
wraz z Unią Europejską i innych krajów stowarzyszonych,<br />
będę mówił o nich skrótowo cywilizacja<br />
atlantycka czy kultura Zachodu. Postrzeganie<br />
zmniejszania się dominacji cywilizacji atlantyckiej<br />
związane jest często z dyskusją zderzenia się<br />
podstawowych wartości świata demokratycznego<br />
z wartościami bojowników islamu czy z metaforą<br />
tonącego Tytanica <strong>dla</strong> opisu sytuacji, w której<br />
znalazła się dzisiaj cywilizacja atlantycka.<br />
Główna teza Samuela Huntingtona jest<br />
następująca: The fundamental source of conflict in this<br />
new world will not be primarily ideological or primarily<br />
economic. The great divisions among humankind<br />
and the dominating source of conflict will be cultural<br />
(Podstawowe źródła konfliktu w tym nowym świecie<br />
nie będą głównie ideologiczne czy głównie ekonomiczne.<br />
Wielkie podziały ludzkości oraz główne źródła konfliktu<br />
będą miały charakter kulturowy). Teza ta jest zarówno<br />
prawdziwa, jak i płytko przesadna. Kultura<br />
ma wiele <strong>wymiar</strong>ów i nie musi być źródłem<br />
konfliktu. Kultura będzie głównym źródłem<br />
zróżnicowania świata, ale niekoniecznie źródłem<br />
wielkiego podziału ludzkości. Kultura wpływa<br />
silnie na ideologię i ekonomię, ale jest także pod<br />
ich wpływem w pętli sprzężenia zwrotnego. Ta<br />
płytkość, jak zobaczymy dalej, wynika głównie<br />
z imperializmu kulturowego cywilizacji atlantyckiej,<br />
z przekonania, że tylko postęp oparty na<br />
kopiowaniu kultury Zachodu jest wartościowy,<br />
przekonania połączonego z brakiem zrozumienia<br />
oraz niejawnym potępieniem innych kultur. Podobna<br />
krytyka była wyrażana już wcześniej, np.<br />
w parafrazie Clash of Ignorance (Zderzenie ignorancji,<br />
Said, 2001). Jednakże także ta krytyka może być<br />
uznana za płytką: metafora Clash of Civilization<br />
(Zderzenie cywilizacji) jest ważka, opisuje pewien<br />
fenomen wyłaniający się w dzisiejszym świe-<br />
82
cie, nawet jeśli przesadnie podkreśla znaczenie<br />
tego fenomenu. Dlatego warto jest przeanalizować<br />
ten fenomen głębiej, przynajmniej w dwóch<br />
aspektach. Pierwszy, to diagnoza: co rzeczywiście<br />
zachodzi, jakie mogą być najbardziej prawdopodobne<br />
skutki procesów obserwowanych<br />
dzisiaj, jeśli je przeanalizować z pozycji wolnej<br />
od kulturowego imperializmu cywilizacji atlantyckiej.<br />
Książka Zderzenie cywilizacji nie jest wolna<br />
od takiego obciążenia, a ponadto podane w niej<br />
diagnozy są już stare i mogą być nieaktualne.<br />
Drugi aspekt, to próba rekonstrukcji perspektyw<br />
hermeneutycznych różnych kultur czy cywilizacji,<br />
opisana w dalszej części artykułu. Czuję<br />
się uprawniony do próby analizy tych trudnych<br />
zagadnień, ponieważ spędziłem w sumie ponad<br />
cztery lata (a niedawno ponad trzy) w Japonii,<br />
często podróżując do krajów sąsiednich, głównie<br />
Chin, oraz dyskutując z tamtejszymi przyjaciółmi<br />
na temat specyficznej sytuacji Indii czy Brazylii.<br />
Odpowiadając swym krytykom, Samuel<br />
Huntington słusznie zwrócił uwagę na znaczenie<br />
paradygmatu, powołując się na Thomasa<br />
Kuhna (1962). Jednakże zrozumienie podstaw<br />
paradygmatu czy tradycji badawczej (Larry<br />
Laudan, 1977) znacznie się pogłębiło od czasu<br />
Struktury rewolucji naukowych. Bardziej podstawowym<br />
pojęciem, leżącym u korzeni jakiegokolwiek<br />
paradygmatu czy tradycji badawczej<br />
jest horyzont hermeneutyczny określony precyzyjnie<br />
przez Zbigniewa Króla (Król, 2005, 2007),<br />
z możliwymi jego rozszerzeniami do perspektywy<br />
hermeneutycznej. Dlatego w drugiej części<br />
artykułu koncentruję się na znaczeniu takich<br />
właśnie pojęć w zrozumieniu, czy grozi nam<br />
rzeczywiście zderzenie cywilizacji.<br />
2. Diagnoza: co się<br />
rzeczywiście wyłania<br />
w dzisiejszym świecie?<br />
Diagnoza ta z konieczności musi być uproszczona<br />
i skrótowa, gdyż następna książka, dłuższa<br />
od Zderzenia cywilizacji, mogłaby być napisana<br />
<strong>dla</strong> opisu złożonej sytuacji dzisiejszego świata<br />
w roku 2010.<br />
1. Pierwszym ważnym punktem tej diagnozy<br />
jest stwierdzenie faktu, że cywilizacja atlantycka<br />
osiągnęła częściowy sukces w transferze takich<br />
wartości jak wolny rynek i demokratyczna<br />
wolność do najbardziej ludnych krajów świata,<br />
takich jak Chiny, Indie, Brazylia, Rosja (popularnie<br />
zwanych krajami BRIC). Był to, oczywiście,<br />
tylko połowiczny sukces, gdyż każdy z tych krajów<br />
dostosował te wartości do własnych tradycji<br />
kulturowych, a zmiana tradycji kulturowej jest<br />
procesem bardzo długim, rozciągającym się na<br />
kilka generacji.<br />
2. Drugim ważnym punktem tej diagnozy<br />
jest stwierdzenie, że to właśnie ten częściowy<br />
sukces był źródłem nieuchronnego osłabienia<br />
ekonomicznej dominacji cywilizacji atlantyckiej.<br />
Cztery kraje wymienione wyżej są demograficznie<br />
znacznie silniejsze od cywilizacji<br />
atlantyckiej; jeśli osiągnęły one choćby częściowy<br />
sukces ekonomiczny wynikający z punktu<br />
1., to nieuchronnie stają się one silniejsze także<br />
ekonomicznie. Obecny kryzys finansowy i ekonomiczny<br />
tylko podkreśla ten nieuchronny kierunek<br />
rozwoju.<br />
3. Trzeci ważny punkt, to fakt, że sytuacja<br />
stała się znacznie bardziej złożona z powodu<br />
rewolucji informacyjnej, co jest aspektem niezauważonym<br />
przez Huntingtona. Rewolucja<br />
informacyjna – która zaczęła się w kulturze Zachodu<br />
– z całą swą złożonością (internet, World<br />
Wide Web, elektroniczna edukacja) przyspiesza<br />
postęp, ale powoduje zarówno nowe, ogromne<br />
szanse, jak i nowe, wielkie zagrożenia. Trzeba tu<br />
wspomnieć przynajmniej trzy aspekty tej złożoności:<br />
a. Wartości wolnego rynku są zagrożone od<br />
wewnątrz, rynki wysokiej techniki stają się<br />
oligopolistyczne w wyniku rewolucji informacyjnej.<br />
Rewolucja ta prowadzi do dematerializacji<br />
pracy i gospodarki opartej na<br />
wiedzy; ale oznacza to zmniejszenie krań-<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
83
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
cowych kosztów produkcji do tego stopnia,<br />
że konkurencyjne ceny na tych rynkach<br />
(które na idealnym wolnym rynku powinny<br />
być równe krańcowym kosztom produkcji)<br />
nie są już stosowane, faktyczne ceny<br />
przekraczają je często stokrotnie. To zaś jest<br />
możliwe tylko wtedy, jeśli rynek jest zdominowany<br />
przez oligopol, często z jawnymi<br />
lub ukrytymi zmowami cenowymi, a obserwujemy<br />
to dzisiaj na wszystkich rynkach<br />
wysokiej techniki, zaczynając od rynków<br />
lekarstw.<br />
b. Rosnąca nierówność wynikająca z rewolucji<br />
informacyjnej (naturalny skutek każdej<br />
większej zmiany technologicznej) przekształca<br />
się w nastroje antyzachodnie.<br />
Rewolucja informacyjna przyczyniła się,<br />
z jednej strony, do globalizacji gospodarki<br />
i wzrastających nierówności globalnych<br />
(zwłaszcza w małych krajach) wynikających<br />
między innymi z nieograniczonych<br />
transferów zysków wielkich korporacji do<br />
ich krajów macierzystych. Z drugiej strony,<br />
rewolucja informacyjna przyniosła anihilację<br />
ograniczeń przestrzennych w dostępie<br />
do informacji i wiedzy. W rezultacie,<br />
jedna szósta ludności świata, żyjąca dzisiaj<br />
w skrajnym ubóstwie, może bez trudu –<br />
przez telewizję i Internet – dowiedzieć się,<br />
jakie są standardy życia, obyczaje i ekscesy<br />
konsumpcyjne elity krajów najbogatszych.<br />
Nieuchronnie prowadzi to do zawiści i potępienia<br />
– powinniśmy się raczej dziwić, że<br />
wynikające stąd nastawienia terrorystyczne<br />
ograniczone są do części jednej kultury, której<br />
specyficzna religia obiecuje raj po śmierci<br />
męczeńskiej.<br />
c. Rewolucja informacyjna przynosi nie tylko<br />
zagrożenia, także wielkie szanse, np. nieuchronnie<br />
doprowadzi do poprawy równości<br />
praw kobiet we wszystkich krajach<br />
świata (to komputeryzacja i robotyzacja<br />
umożliwiają równość praw kobiet, chociaż,<br />
oczywiście, faktyczna realizacja tych praw<br />
zależy od czynników obyczajowych, kulturowych).<br />
Jednak największą szansą jest<br />
otwarty dostęp do edukacji poprzez internet:<br />
młodzi i ambitni ludzie nawet w krajach<br />
biednych będą mieli nie negatywne,<br />
lecz ambiwalentne nastawienie do kultury<br />
Zachodu, jeśli będą oni korzystać z lepszego<br />
dostępu do edukacji i kulturowej różnorodności<br />
za pomocą źródeł zachodnich. Na<br />
przykład, wielką atrakcją Europy <strong>dla</strong> cywilizacji<br />
Dalekiego Wschodu jest różnorodność<br />
kultury europejskiej; zarówno Japończycy,<br />
Chińczycy, jak i przedstawiciele uboższych<br />
krajów tamtego regionu cieszą się z podróży<br />
do Europy i możliwości jej zwiedzania<br />
(Huntington nie zauważa tego, być może,<br />
<strong>dla</strong>tego że kultura amerykańska jest znacznie<br />
mniej zróżnicowana i bogata niż europejska).<br />
4. Czwarty ważny punkt tej diagnozy, to<br />
fakt, że utrata dominującej pozycji ekonomicznej<br />
cywilizacji atlantyckiej na rzecz krajów<br />
BRIC może mieć skutki pozytywne, wyrażające<br />
się ograniczeniem nastawień antyzachodnich:<br />
jeśli większość ludności świata będzie<br />
żyła we względnym dobrobycie, z rosnącymi<br />
oczekiwaniami, to łatwiej będzie skoncentrować<br />
uwagę na przeciwdziałaniu skrajnemu<br />
ubóstwu.<br />
5. Piąty ważny punkt tej diagnozy, to stwierdzenie,<br />
że kultura Zachodu może pozostać<br />
ważną siłą geopolityczną i geokulturową, pod<br />
warunkiem pogłębienia jej zrozumienia innych<br />
kultur – ogólnie, zrozumienia Innego. To<br />
właśnie jest największą wadą książki Zderzenie<br />
cywilizacji: książka ta wykazuje bardzo płytkie<br />
zrozumienie kultur odmiennych od kultury Zachodu.<br />
6. Szósty ważny punkt tej diagnozy, to uwaga,<br />
że wzrost znaczenia najludniejszych krajów<br />
świata może powodować impuls <strong>dla</strong> zwiększenia<br />
rządności światowej (world governance)<br />
w formie instytucji podobnej do Unii Europejskiej,<br />
ale o globalnym zasięgu. Taki kierunek<br />
rozwoju może mieć bardzo pozytywne skutki,<br />
84
a Unia Europejska może użyć swych doświadczeń<br />
i stać się aktorem zmiany światowej. Zob.<br />
np. (Wierzbicki, 2010). Dodatkowe komentarze<br />
mogą wzmocnić tę diagnozę.<br />
Nie jest prawdą, jak w to wierzą niektórzy<br />
autorzy (zob. np. Opala et al., 2008), że wzrost<br />
znaczenia Chin oznacza klęskę demokracji; to<br />
tylko klęska naiwnego neoliberalizmu. Chiny<br />
mają długą tradycję kulturową centralizacji zarządzania<br />
i konfucjanizmu, związaną z gospodarką<br />
rolną opartą na ryżu (zob. dalej). Dlatego<br />
niemożliwe jest, aby Chiny zwróciły się do demokracji<br />
w ciągu jednego pokolenia; ale młodsze<br />
pokolenia Chińczyków są świadome – między<br />
innymi, z powodu rewolucji informacyjnej<br />
– zalet demokracji – i czekają cierpliwie na swą<br />
kolej. Tak więc, bardziej zdecydowana zmiana<br />
w kierunku demokracji w Chinach może być<br />
oczekiwana ok. roku 2050.<br />
3. Hermeneutyczne<br />
perspektywy innych kultur<br />
Istotne jest też zrozumienie, że – na skutek rewolucji<br />
informacyjnej (zob. np. Castells, 2000)<br />
– żyjemy dzisiaj w czasach zmiany epok cywilizacyjnych,<br />
struktur długiego trwania takich,<br />
jak to określił Fernand Braudel (Braudel, 1979),<br />
który analizował dwie takie niedawne epoki:<br />
epokę druku i początków kapitalizmu 1440–<br />
1760 oraz epokę cywilizacji przemysłowej 1760–<br />
? Możemy przy tym wybrać rok 1980 (ponieważ<br />
komputery osobiste oraz wykorzystanie sieci<br />
komputerowych zaczęły się rozpowszechniać<br />
właśnie wtedy) jako cezurę końca epoki cywilizacji<br />
przemysłowej i początku nowej epoki,<br />
cywilizacji informacyjnej czy wręcz cywilizacji<br />
wiedzy. Wielkiej zmianie cywilizacyjnej<br />
mogą towarzyszyć zasadnicze zmiany relacji<br />
społecznych, ale także podstaw pojęciowych,<br />
episteme rozumianej w sensie Michela Foucaulta<br />
(Foucault, 1972) – czyli sposobu kreowania<br />
i uzasadniania wiedzy, charakterystycznego<br />
<strong>dla</strong> danej epoki historycznej – wreszcie zmiany<br />
dominujących paradygmatów (Kuhn, 1962),<br />
tradycji badawczych (Laudan, 1977) oraz stanowiących<br />
ich podstawę horyzontów hermeneutycznych<br />
w sensie określonym przez Zbigniewa<br />
Króla (zob. np. Król, 2007) – intuicyjnie<br />
akceptowanych założeń o poprawności czy<br />
prawdzie podstawowych aksjomatów. Pojęcie<br />
horyzontu hermeneutycznego było stosowane<br />
w filozofii wcześniej, np. przez Edmunda Husserla<br />
(zob. np. 1973), Martina Heideggera (1927),<br />
Hansa-Georga Gadamera (1960), ale Zbigniew<br />
Król (2005, 2007) określa to pojęcie bardziej<br />
precyzyjnie, ilustrując je na przykładzie wiary<br />
w prawdziwość aksjomatów i założeń geometrii<br />
euklidesowej; wskazuje, że aksjomaty tej<br />
geometrii były rozumiane inaczej przez klasycznych<br />
Greków, inaczej przez Kartezjusza<br />
i Newtona, inaczej dzisiaj. Matematycy współcześni,<br />
aby porozumiewać się między sobą,<br />
muszą rozumieć te aksjomaty podobnie, a uzyskują<br />
takie rozumienie w procesie edukacji. Tak<br />
więc, horyzont hermeneutyczny matematyków<br />
jest w pewnym sensie obiektywny, jest rezultatem<br />
głębokiej refleksji i testowania prawdziwości<br />
podstawowych aksjomatów, prowadzących<br />
do specyficznej doktryny nauczania matematyki,<br />
znamiennej <strong>dla</strong> epoki cywilizacyjnej, nie<br />
<strong>dla</strong> lokalnej kultury czy cywilizacji: matematyk<br />
hinduski czy japoński rozumie dzisiaj te<br />
aksjomaty podobnie jak matematyk Zachodu.<br />
Taki horyzont jest strukturą długiego trwania,<br />
jego zmiana jest trudna i może być związana<br />
najwyżej ze zmianą epoki cywilizacyjnej. Ponadto,<br />
problem rekonstrukcji horyzontu hermeneutycznego,<br />
jak to pokazał Zbigniew Król<br />
(np. problem określenia, jak klasyczni Grecy rozumieli<br />
aksjomaty geometrii euklidesowej) jest<br />
trudny, ale rozwiązywalny przy dostatecznym<br />
wysiłku intelektualnym.<br />
Jednakże, jeśli to zdarza się pomiędzy matematykami,<br />
to może zdarzać się także w innych<br />
zawodach. Z doświadczeń osobistych<br />
wiem, że inżynierowie telekomunikacji na całym<br />
świecie mają także system głębokich przekonań,<br />
który ułatwia im wzajemną komunikację.<br />
Te intuicyjne przekonania o prawdziwości<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
85
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
pewnych założeń co do telekomunikacji są,<br />
oczywiście, rezultatem doktryny edukacyjnej,<br />
ale są też dobrze przetestowane poprzez inżynierskie<br />
zastosowania i mają charakter struktury<br />
długiego trwania. Mogą być wprawdzie<br />
mniej precyzyjnie zdefiniowane niż aksjomaty<br />
teorii matematycznych, <strong>dla</strong>tego proponuję<br />
je nazwać perspektywą hermeneutyczną;<br />
tak więc, przez perspektywę hermeneutyczną<br />
rozumiem intuicyjnie akceptowalny system<br />
przekonań o prawdziwości podejść określonego<br />
typu, podczas gdy taka perspektywa<br />
staje się horyzontem hermeneutycznym, jeśli<br />
przekonania te są wyrażone jako precyzyjne<br />
aksjomaty. Można przy tym zastosować metody<br />
zaproponowane przez Zbigniewa Króla do<br />
rekonstrukcji perspektywy hermeneutycznej.<br />
W tym celu musimy tylko być świadomi faktu,<br />
że np. inżynierowie telekomunikacji mają<br />
taką hermeneutyczną perspektywę, a więc<br />
można zadać pytanie, jakie to przekonania<br />
składają się na taką perspektywę. Oczywiście,<br />
aby na to pytanie odpowiedzieć, powinniśmy<br />
spełnić co najmniej dwa warunki. Po pierwsze,<br />
musimy mieć pozytywne lub co najmniej<br />
neutralne nastawienie do telekomunikacji; nie<br />
odpowiedzielibyśmy na to pytanie poprawnie,<br />
gdybyśmy wierzyli (jak to czynią niektórzy filozofowie<br />
techniki), że cała technika, a zwłaszcza<br />
telekomunikacja, tylko ujarzmia ludzi. Po<br />
drugie, niezbędne jest zrozumienie telekomunikacji,<br />
oparte na doświadczeniu z pierwszej<br />
ręki, co najmniej z dobrego i długiego kontaktu<br />
z inżynierami telekomunikacji. Kiedy rekonstruujemy<br />
perspektywę hermeneutyczną, odkrywamy<br />
intuicyjny system przekonań, i nie<br />
odkryjemy takiego systemu poprzez bezpośrednie<br />
zapytania (zob. np. Wierzbicki ,1997,<br />
2005), możemy o nim tylko wnioskować pośrednio.<br />
Jaki ma to wszystko związek ze Zderzeniem<br />
cywilizacji? Pierwszy wniosek, to fakt, że<br />
globalizacja ma także <strong>wymiar</strong> kulturowy, zaczynając<br />
od globalnych grup zawodowych. Jeśli<br />
matematycy czy inżynierowie telekomunikacji<br />
całego świata rozumieją się wzajemnie, inne<br />
<strong>wymiar</strong>y podziału kulturowego świata mogą<br />
nie być aż tak silne, jak to twierdzi Huntington.<br />
Drugi wniosek, to stwierdzenie, że to, co<br />
stosuje się do kulturowych grup zawodowych,<br />
może być także zastosowane do cywilizacji<br />
kulturowych. Cywilizacje kulturowe mają także<br />
różne perspektywy hermeneutyczne, i <strong>dla</strong><br />
głębokiego zrozumienia innej cywilizacji powinniśmy<br />
spróbować zrekonstruować jej perspektywę<br />
hermeneutyczną, system intuicyjnie<br />
akceptowanych przekonań. Innymi słowy, aby<br />
głęboko zrozumieć np. kulturę muzułmańską,<br />
powinniśmy zrekonstruować jej perspektywę<br />
hermeneutyczną, określić bez uprzedzeń, jakie<br />
są najgłębsze przekonania motywujące tę kulturę.<br />
Ponieważ nie przebywałem dostatecznie<br />
długo w krajach kultury muzułmańskiej, nie<br />
będę tego próbował; ale jest to możliwe do wykonania.<br />
Jednakże przebywałem dostatecznie<br />
długo w Japonii, kraju głęboko przesyconym<br />
wartościami kultury buddyjskiej, i mogę zrekonstruować<br />
przynajmniej pewne elementy<br />
hermeneutycznej perspektywy buddyzmu.<br />
W Zderzeniu cywilizacji Huntington niedostatecznie<br />
uwzględnia rozmiary i możliwe przyszłe<br />
znaczenie kultury buddyjskiej obejmującej<br />
Japonię, inne kraje Azji Południowo- -Wschodniej,<br />
duże części Chin oraz Indii. A kultura ta<br />
może mieć bardzo pozytywny wpływ, jeśli Zderzenie<br />
cywilizacji miałoby rzeczywiście nastąpić.<br />
4. Perspektywa<br />
hermeneutyczna kultury<br />
buddyjskiej<br />
Główny element takiej perspektywy nazwałbym<br />
naturalizmem fundamentalnym, typowym<br />
<strong>dla</strong> kultury buddyjskiej. Opiera się on<br />
na dwóch założeniach. Pierwsze, to podstawowe<br />
założenie ontologiczne naturalizmu, że<br />
ludzie nie są samotni, że oprócz nich istnieją<br />
zewnętrzne części rzeczywistości, obejmujące<br />
żywe podmioty i materialne przedmioty, które<br />
to części można nazwać krótko naturą; co<br />
więcej, że ludzie konstruują wiedzę nie tylko<br />
86
w dyskusji między sobą, lecz także w interakcji<br />
z naturą. Drugie założenie jest bardziej<br />
istotne <strong>dla</strong> naturalizmu fundamentalnego: że<br />
ludzie nie są panami natury, tylko jej częścią,<br />
a inne jej żywe części mogą być także podmiotami<br />
poznania. Oba te założenia występują<br />
niekiedy także w kulturze Zachodu, ale są<br />
zazwyczaj dominowane przez poglądy przeciwne.<br />
Naturalizm – określony przez pierwsze<br />
założenie – jest silnie atakowany przez<br />
filozofię sceptyczną czy przez postmodernistyczny<br />
konstruktywizm. Naturalizm fundamentalny<br />
– wyrażony przez drugie założenie<br />
– jest przeciwny tradycji kulturowej Zachodu,<br />
zarówno chrześcijańskiej, jak i materialistycznej<br />
(religia chrześcijańska zakłada, że Bóg dał<br />
ludziom władzę nad naturą, materialistyczny<br />
marksizm zakładał, że ludzie mają prawo przekształcać<br />
naturę).<br />
Naturalizm fundamentalny nie jest równoważny<br />
ateizmowi. Buddyści wierzą w Boga,<br />
tylko nie jako Stwórcę, a jako ostateczny Cel;<br />
to rozwiązuje wewnętrzne sprzeczności pojęcia<br />
dobrotliwego Stwórcy, który stworzył świat<br />
obejmujący zło (i np. tygrysy, mimo że piękne,<br />
to jednak żyjące tylko dzięki pożeraniu innych<br />
zwierząt) 1 . Takie poglądy bywały niekiedy spotykane<br />
także w chrześcijaństwie, np. św. Franciszek<br />
był naturalistą fundamentalnym. Naturalizm<br />
fundamentalny jest też bliski ideologii<br />
obrońców środowiska naturalnego, tzw. zielonych.<br />
Z tego powodu ochrona środowiska jest<br />
bliska poglądom buddyjskim.<br />
Naturalizm fundamentalny może mieć różnorodne<br />
konsekwencje <strong>dla</strong> filozofii Zachodu,<br />
1 Wiele było prób rozwiązania tej fundamentalnej<br />
sprzeczności, wszystkie jednak nie są satysfakcjonujące,<br />
zaczynając od klasycznego „nie będziesz kwestionował<br />
Stwórcy swego” (co zakłada istnienie Stwórcy, zatem<br />
używa argumentu samopodtrzymującego) czy od<br />
stwierdzenia, że Stwórca dał ludziom wolną wolę, a zło<br />
wynika z jej złego zastosowania (co nie uwzględnia<br />
faktu, że nasza wolna wola nie jest absolutnie wolna,<br />
np. nie możemy przenikać twardych ścian siłą naszej<br />
woli, a więc granice wolnej woli musiały być jednak<br />
określone przez Stwórcę) itd. Założenie buddyjskie, że<br />
nie ma Stwórcy, tylko Cel, jest znacznie bardziej spójne<br />
logicznie.<br />
która od Platona wierzy w dominację ludzi nad<br />
naturą i ogranicza epistemologię do poznania<br />
człowieka, nie pytając, jak np. drzewo odróżnia<br />
zimę od lata, czy jak pies rozpoznaje osobę przyjazną,<br />
lubiącą psy. Argumentowałem w innym<br />
artykule (Wierzbicki, 2009), że skoro poznanie<br />
podmiotów innych niż człowiek ma charakter<br />
przedsłowny, jest przeto podobne do ludzkiej<br />
intuicji.<br />
Inny aspekt związany z kulturą buddyjską,<br />
to fakt, że obejmuje ona głównie kraje klimatu<br />
monsunu, cywilizacji wymagającej zaawansowanej<br />
inżynierii wodnej <strong>dla</strong> zasilania pól ryżowych<br />
wodą. Zaowocowało to w mentalności<br />
grupowej, wierze, że współpraca grupy zapewnia<br />
wytworzenie większej wartości, przeciwstawnej<br />
do indywidualizmu, charakterystycznego<br />
<strong>dla</strong> kultury Zachodu. Kultura buddyjska<br />
nie jest zatem przeciwna rządom centralnym,<br />
łatwo koegzystuje z konfucjanizmem, chociaż<br />
pozostaje odrębna. Mentalność grupowa nie<br />
jest przeciwna konkurencji, tylko promuje raczej<br />
konkurencję grup w porównaniu z konkurencją<br />
jednostek wewnątrz grup. Ta właśnie cecha<br />
zdecydowała, między innymi, o sukcesach<br />
japońskich systemów kontroli jakości. Jeszcze<br />
inny aspekt kultury buddyjskiej to jej podejrzliwość<br />
wobec sceptycyzmu filozoficznego.<br />
Związane jest to z naturalizmem fundamentalnym:<br />
skoro ludzie są częścią natury, natura<br />
może uczyć ich mądrości i wiedzy. Natomiast<br />
argument, że natura jest pojęciem utworzonym<br />
przez ludzi, zatem skutkiem naszego myślenia<br />
i nie może być jego przyczyną (Latour 1987, str.<br />
99), jest nieprzekonywający <strong>dla</strong> naturalisty fundamentalnego:<br />
naturalizm jest przyzwyczajony<br />
do argumentacji kolistej czy raczej do efektów<br />
sprzężenia zwrotnego w opisie procesów rozwojowych<br />
nie znajduje paradoksów w takich<br />
efektach. Zresztą, w tym sensie kultura buddyjska<br />
wyprzedza kulturę Zachodu, która nadal<br />
uważa błędne koło za paradoks, podczas gdy to<br />
taki sam pozorny paradoks jak stary pogląd, że<br />
Achilles nigdy nie dogoni żółwia (zob. Wierzbicki,<br />
2009): w każdym komputerze mamy do<br />
czynienia z milionami błędnych kół, układów<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
87
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
flip-flop niezbędnych do działania pamięci komputerowej,<br />
a jednak komputery działają – zatem<br />
błędne koło nie może być faktycznym paradoksem.<br />
5. Wnioski<br />
Przedstawiłem tu tylko zarys perspektywy<br />
hermeneutycznej kultury buddyjskiej; wymaga<br />
ona z pewnością badań bardziej szczegółowych.<br />
Ale nawet z tak skrótowej analizy<br />
wynikają wnioski: rozumiemy lepiej obcą kulturę,<br />
jeśli staramy się zrozumieć jej podstawowe<br />
przeświadczenia i wartości. Zatem, zamiast<br />
opowiadać o nieuchronnym Zderzeniu cywilizacji,<br />
lepiej myśleć o metodach zapobiegania<br />
takiemu zderzeniu. Metoda rekonstrukcji perspektywy<br />
hermeneutycznej może być użytecznym<br />
narzędziem takiego zapobiegania,<br />
zwiększenia zrozumienia pomiędzy różnymi<br />
kulturami, promocji Dialogu czy Sojuszu cywilizacji<br />
i głębszego zrozumienia Innego. Ponadto, Antoni<br />
Kukliński (2010) ma rację w swym ostrzeżeniu<br />
I am convinced that the United States and Europe<br />
should strongly resist the allure of a genteel surrender<br />
(,,Jestem przekonany, że Stany Zjednoczone<br />
i Europa powinny się silnie przeciwstawić<br />
pokusie łagodnego zaniechania’’), ale analiza<br />
przedstawiona w tym artykule wskazuje na<br />
trzecią drogę rozszerzenia tego ostrzeżenia<br />
wraz z konstruktywną konkluzją: Stany Zjednoczone<br />
i Europa powinny antycypować rozwój<br />
wydarzeń i przygotować własne działania<br />
godne poważnych aktorów sceny geopolitycznej<br />
i geokulturowej, na przykład inicjatywę<br />
zwiększonej rządności światowej (world governance).<br />
Literatura<br />
Braudel F. (1979), Civilisation matérielle, économie<br />
et capitalisme, XV–XVIII siecle, Armand Colin,<br />
Paris.<br />
Castells M. (2000), End of Millenium: The Information<br />
Age, vol. 1, 2, 3, Blackwell, Oxford UK.<br />
Foucault M. (1972), The order of things: an archeology<br />
of human sciences, Routledge, New York.<br />
Gadamer H.-G. (1960), Warheit und Methode.<br />
Grundzüge einer philosophishen Hermeneutik,<br />
J.B.C. Mohr (Siebeck), Tübingen. Heidegger<br />
M. (1927), Sein und Zeit, Niemayer, Halle. Huntington<br />
S.P. (1993), The Clash of Civilizations?<br />
Foreign Affairs, Summer 1993.<br />
Huntington S.P. (1997), The Clash of Civilizations<br />
and the Remaking of World Order,<br />
Simon and Schuster, London. Husserl<br />
E. (1973), Cartesianische Meditationen und Pariser<br />
Vorträge (Cartesian meditations and the Paris<br />
lectures.), Edited by S. Strasser, Martinus Nij -<br />
hoff, The Hague, Netherlands.<br />
Król Z. (2005), Plato and the Foundations of Modern<br />
Mathematics (in Polish, Platon i podstawy matematyki<br />
współczesnej), Wydawnictwo Rolewski,<br />
Nowa Wieś.<br />
Król Z. (2007), The Emergence of New Concepts<br />
in Science, w: Creative Environments, eds.<br />
A.P. Wierzbicki, Y. Nakamori (tekst opublikowany<br />
w internecie).<br />
Kuhn T.S. (1962), The Structure of Scientific<br />
Revolutions, Chicago University Press, Chicago<br />
(2nd ed., 1970). Kukliński A. (2010), The Geostrategic<br />
Reconfigurations of the Global Scene. The Experiences<br />
and Prospects of the XXI Century (w druku).<br />
Latour B. (1987), Science in Action, Milton<br />
Keynes, Open University Press.<br />
Laudan L. (1977), Progress and its Problems,<br />
University of California Press, Berkeley.<br />
Opala P., Rybiński K. (2008), The Rise of China<br />
and the Failure of Democracy, w: Futurology. The<br />
challenges of the XXI century, eds. A. Kukliński,<br />
K. Pawłowski, Reupus volume 4, Nowy Sącz.<br />
Said E. (2001), The Clash of Ignorance, “The<br />
Nation”, October 2001.<br />
Wierzbicki A.P. (1997), On the role of intuition<br />
in decision making and some ways of multicriteria<br />
aid of intuition,<br />
“Multiple Criteria Decision Making”, No 6,<br />
s. 65–78.<br />
88
Wierzbicki A.P. (2004), Knowledge creation theories<br />
and rational theory of intuition, “International<br />
Journal for<br />
Knowledge and Systems Science”, No 1,<br />
s.17–25.<br />
Wierzbicki A.P. (2009), Metafizyka naturalizmu<br />
fundamentalnego, w: Nauka a metafizyka, ed. A. Motycka,<br />
Wydawnictwa IFiS PAN, Warszawa.<br />
Wierzbicki A.P. (2010), Wyzwania i zagrożenia<br />
przyszłości – refleksje metodologiczne i interdyscyplinarne,<br />
w: eds J. Kleer, B. Galwas, A.P. Wierzbicki,<br />
Wyzwania przyszłości, Komitet Prognoz „Polska<br />
2000 Plus” przy Prezydium PAN, Warszawa.<br />
Prof. dr hab. inż. Andrzej P. Wierzbicki jest<br />
związany z Wydziałem Elektroniki i Technik<br />
Informacyjnych Politechniki Warszawskiej i Instytutem<br />
Łączności, w którym przez wiele lat<br />
pełnił funkcję dyrektora.<br />
„Ewaluacja programów i instrumentów”<br />
15 marca 2012 r.<br />
Agnieszka Haber, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości:<br />
Ewaluacja nie jest narzędziem ani łatwym, ani tanim. Dzisiejsza dyskusja o jej celowości<br />
przypomina podobną, która dotyczyła badań marketingowych, a którą doskonale<br />
obrazuje przykład Henrego Forda. Kiedy zapytano go, na czym polegał<br />
sukces modelu T, odpowiedział: „że nie korzystaliśmy z badań marketingowych. Bo<br />
gdyby zapytać klientów, czego potrzebują, to powiedzieliby, że szybszego konia.<br />
Nie wiedzieli przecież, czym jest samochód”. Ale tenże sam Henry Ford, który nie<br />
był, jak głosi historia, skory wydać pieniędzy na badania, przeznaczał na nie naprawdę<br />
spore sumy ponieważ po pierwsze jak mówił „wiem, że połowa mojej reklamy<br />
to wyrzucone pieniądze. Nie wiem tylko, która to połowa” a po drugie wiedział, że<br />
bardziej niż cokolwiek innego – „przygotowywanie się jest sekretem do sukcesu”.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html))<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
89
Rola Chin i Indii<br />
w kształtowaniu sceny<br />
globalnej XXI w.<br />
Ksawery Burski<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Jesteśmy świadkami dynamicznych zmian<br />
na wszystkich płaszczyznach międzynarodowej<br />
areny. Zacznijmy od areny gospodarczej.<br />
W minionym 10-leciu nastąpiło przyśpieszenie<br />
procesów globalizacji. Głównym<br />
beneficjentem tego przyśpieszenia są Chiny, ale<br />
także Indie, Brazylia, RFN. Wcielając w życie<br />
swą strategię reform i otwarcia na świat, a także<br />
koncepcję „wielkiego renesansu chińskiej nacji”,<br />
w ciągu 10 lat od przystąpienia do WTO (2001)<br />
PKB wzrósł z 1,557 bln USD w 2001 r. do 5,9 bln<br />
USD w 2010 r. i prawdopodobnie do 6,9 bln USD<br />
w 2011 r. (Prognozy MFW, „Gazeta Wyborcza”,<br />
28.12.2011 r.).<br />
Jak do tego doszło?<br />
Zacznę od historii. Otóż, od połowy XIX w. elity<br />
chińskie zastanawiały się jak zmienić, zmodernizować<br />
Chiny. W kraju panowali Mandżurowie.<br />
Rdzenni Chińczycy próbowali się buntować<br />
i myśleć nad sposobami wyjścia. Inspiracją były<br />
reformy Mutsuhito w Japonii z 1868 r. W efekcie<br />
wysłano do Japonii setki ludzi, którzy wrócili<br />
i przenieśli do Chin wiedzę, doświadczenie<br />
o japońskich reformach, a nawet słownictwo<br />
ekonomiczne i polityczne. Do języka chińskiego<br />
trafiło w postaci chińskich znaków, ale z Japonii.<br />
Drugim przykładem <strong>dla</strong> Chin do naśladowała<br />
– znacznie później, bo w latach 80. ubiegłego<br />
wieku – była Korea Południowa, która po wojnie<br />
zakończonej w 1953 r., szybko w ciągu 30 lat,<br />
osiągnęła wielki postęp. Trzecim przykładem<br />
okazał się Singapur. Deng Xiaoping odwiedził<br />
Singapur w 1978 r., a także Malezję, Tajlandię<br />
i wrócił zainspirowany. Czwartym przykładem,<br />
o którym się nie mówiło był Tajwan. W Polsce,<br />
w 1938 r., ukazała się wyśmienita książka o procesie<br />
modernizacji w Japonii. Korea Południowa<br />
wydała różne opracowania jak zastosować<br />
chiński konfucjanizm do zarządzania gospodarką<br />
nowoczesną. Singapur jest nowoczesny<br />
i z każdym dniem daje tego przykłady, które stanowią<br />
inspirację do wydawania książek na ten<br />
temat. Chińczycy rozpoczęli reformy w 1979 r.<br />
w warunkach, kiedy kraj był zdewastowany<br />
przez rewolucję kulturalną i przez wcześniejsze<br />
kampanie polityczne. Zapoczątkowane reformy<br />
gospodarcze obejmowały polityczne i gospodarcze<br />
otwarcie kraju na świat. Niektórzy<br />
chińscy historycy i politolodzy, jak np. b. wiceprezes<br />
Akademii Nauk Społecznych Li Shenzhi,<br />
który pisał, że faktycznie chodziło o otwarcie<br />
Chin przede wszystkim na Stany Zjednoczone<br />
(„Strategy and Management” 2002, no. 4, s. 6).<br />
To było głównym celem. Pierwsze reformy były<br />
trudne i zakończyły się 4 czerwca 1989 r. krwa-<br />
90
wą rozprawą ze zbuntowaną młodzieżą na Placu<br />
Tiananmen, po której reformy znalazły się<br />
w zastoju. Nastąpił okres wahań. Impuls do<br />
wznowienia reform dał Deng Xiaoping na początku<br />
1992 r. podczas inspekcji w Shenzhen,<br />
Kantonie, Szanghaju, to znaczy w nowej sytuacji<br />
międzynarodowej po zmianach ustrojowych<br />
w Europie Środkowowschodniej i po rozpadzie<br />
ZSRR. Prawdziwe przyspieszenie nastąpiło po<br />
przystąpieniu Chin do Światowej Organizacji<br />
Handlu w 2001 r. Pozwolę sobie ponownie przytoczyć<br />
kilka danych. Otóż, w 2001 r. PKB Chin<br />
wynosił jeden 1,557 bln USD. W 2010 r. już 5,9 bln<br />
USD, a fundusz walutowy cytowany przez „Gazetę<br />
Wyborczą” w grudniu 2011 r. podał, że PKB<br />
Chin w 20011 r. szacowano na 6,990 bln USD).<br />
Jednocześnie, ponieważ Chiny w okresie socjalizmu<br />
były państwem ubogim w dewizy, cała gospodarka<br />
była nastawiona przede wszystkim na<br />
eksport i w efekcie chiński handel zagraniczny<br />
w tym okresie wzrósł w 2001 r. z 509 mld USD<br />
do 3,6 bln USD w 2011 r., czyli ponad siedmiokrotnie<br />
w ciągu 10 lat. Takich sukcesów nie miał<br />
żaden kraj.<br />
Jakie były tego przyczyny?<br />
Generalnie możemy powiedzieć, że przyczyną<br />
było otwarcie się rynków świata na chińskie<br />
towary. Ale towary te trzeba było wyprodukować<br />
a produkcję zorganizować. Tu przede<br />
wszystkim liczy się polityka rządu, czyli polityka<br />
reform, odstąpienie od gospodarki planowej,<br />
przejście do gospodarki wolnorynkowej<br />
(ale utrzymanie sektora państwowego i interwencjonizmu<br />
państwa na szeroką skalę), dopuszczenie<br />
obcego kapitału, transfer obcych<br />
technologii. To jeszcze nie wszystko. Można<br />
powiedzieć, że była to polityka bardzo racjonalna<br />
i obecnie w mieszanej gospodarce chińskiej<br />
mamy jak gdyby trzy sektory: sektor państwowy,<br />
sektor chiński prywatny i sektor prywatny<br />
z udziałem kapitału obcego. Aby uruchomić te<br />
wszystkie sektory, aby produkcja mogła się dobrze,<br />
racjonalnie rozwijać, potrzebna była siła<br />
robocza i to tania. Tę siłę roboczą dostarczyła<br />
chińska wieś. Oprócz tradycyjnych wytworzonych<br />
w poprzednich latach licznych rzeszach<br />
wykształconych, czy mniej wykształconych<br />
robotników, do produkcji trafiło ok. 240 mln<br />
chłoporobotników. Była to młodzież wiejska,<br />
która z reguły edukację kończyła na 9 klasie,<br />
czyli na gimnazjum. Młodzież na tyle wykształcona,<br />
że mogła czytać, pisać, rozumieć instrukcje<br />
technika, czy komentarze inżyniera. Około<br />
40 mln tych ludzi pozostało na wsi, ale pracuje<br />
poza rolnictwem, ok. 200 mln przeniosło się<br />
do małych, średnich i wielkich miast. Z tego aż<br />
30 mln pracuje w budownictwie przy budowie:<br />
autostrad, linii kolejowych, bloków mieszkalnych,<br />
całych osiedli. To jeszcze nie wszystko. Ci<br />
ludzie pracują za wynagrodzenie znacznie niższe<br />
niż chińscy robotnicy, ci, którzy od dawna<br />
mieszkali w miastach – od 20, 30, 50 lat. Dzięki<br />
temu chiński produkt jest konkurencyjny.<br />
Chiny zaprosiły obcy kapitał do inwestowania.<br />
Chiny wykorzystały jedną z głównych sił napędowych<br />
gospodarki rynkowej, czyli dążenie<br />
do maksymalizacji zysków. Powiedziano partnerom<br />
zachodnim: chcecie mieć większe zyski,<br />
przyjdźcie do nas, zainwestujcie. I w latach<br />
1978–2010 do Chin napłynęło łącznie 1048 bln<br />
USD (Information Office of The State Council<br />
of PRC, „China’s Peaceful Development”, September<br />
2011, s. 6). Chiny płacą za to sporą cenę.<br />
Wyżej wspomniane źródło podaje (s. 7), że obcy<br />
kapitał tylko w minionym 10-leciu tytułem zysków<br />
wyprowadził z Chin 261,7 mld USD. Wokół<br />
tego w Chinach toczą się dyskusje i spory.<br />
Młodzież pyta, czy nie jest to zbyt wysoka cena,<br />
jaką Chiny płacą obcemu kapitałowi za transfer<br />
technologii, umiejętności, itd. Rzecz w tym, że<br />
z kwot, które w ciągu tych 30 lat zainwestowano<br />
w Chinach ok. 70% to są pieniądze z Hongkongu,<br />
Tajwanu i od chińskiej emigracji, czyli zyski<br />
też tam zostały skierowane. Proszę Państwa, tu<br />
nie tylko chodziło o transfer kapitału i technologii.<br />
To był także transfer umiejętności, bo Hongkong,<br />
Tajwan i emigracja znają światowy handel<br />
lepiej niż ktokolwiek inny. Hongkong i Tajwan<br />
były zmuszone do przystosowania się do tych<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
91
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
trudnych warunków, do wypracowania sposobów<br />
poruszania się we współczesnym świecie,<br />
nie tylko w Azji, gdyż emigracja działa także<br />
na rynkach amerykańskim i europejskim. Dwa<br />
miesiące temu, w Polskim Instytucie Spraw<br />
Międzynarodowych przebywał politolog z Tajwanu,<br />
który powiedział, że według oficjalnych<br />
danych Tajwan zainwestował w Chinach na<br />
kontynencie ponad 60 mld USD, ale według szacunków<br />
nieoficjalnych kwota ta wynosi 200 mld<br />
USD. Zaznaczył, że w Chinach działa 750 tys.<br />
firm z kapitałem tajwańskim. O ten biznes dba<br />
ponad milion Tajwańczyków: właściciele firm,<br />
naczelni inżynierowie, dyrektorzy, księgowi.<br />
Oni przekazali Chinom nie tylko kapitał i umiejętności,<br />
ale także informacje gdzie sprzedać<br />
wyprodukowany towar, skąd pozyskać surowce,<br />
z jakich banków korzystać, jak się poruszać<br />
w świecie biznesu w dzisiejszym świecie. To<br />
samo wcześniej zrobił Hongkong. Dzięki temu<br />
Chiny mają takie sukcesy w handlu. Chciałbym<br />
zadać pytanie, <strong>dla</strong>czego Chiny oszczędzają? Profesor<br />
Orłowski przed chwilą wspomniał o tym.<br />
Otóż, w Chinach nastąpiły następujące zmiany.<br />
W 2000 r. 44% PKB przeznaczono na konsumpcję,<br />
a w 2010 r. 37%. Twierdzą, że tu właśnie szukano,<br />
oszczędności. Te oszczędności wynikały<br />
z wielu przyczyn. Były to często oszczędności<br />
gospodarstw domowych – wymuszone, związane<br />
z załamał się systemu opieki zdrowotnej<br />
(który dopiero teraz w tym dziesięcioleciu jest<br />
odbudowywany), załamaniem się systemu bezpłatnej<br />
oświaty (który przywrócono w tym<br />
dziesięcioleciu). Bez tych systemów ludzie po<br />
prostu musieli oszczędzać na wypadek choroby<br />
i na naukę. W tradycji chińskiej jest szacunek<br />
do wiedzy, <strong>dla</strong>tego każdy się stara, aby jego<br />
dzieci ukończyły przynajmniej szkołę średnią<br />
a w miarę możliwości studia. Jeśli chodzi o studia<br />
to w Chinach obecnie jest ponad 200 mln<br />
osób z wyższym wykształceniem. W ciągu 30 lat<br />
reform i otwarcia na świat, na studia zagraniczne<br />
wyjechało 2 mln Chińczyków, z tego 200 tys.<br />
to byli stypendyści rządowi bądź uniwersyteccy<br />
(państwowi), resztę stanowiły osoby, które wyjechały<br />
na studia zagraniczne na własny koszt.<br />
Do Chin powrócili prawie wszyscy stypendyści<br />
państwowi, czyli ok. 200 tys. i około 300 tys.<br />
tych, którzy wyjechali na własny koszt, czyli<br />
powróciło pół miliona osób. Dzisiaj Chiny dążą<br />
do ściągnięcia kolejnych pół miliona osób, które<br />
ukończyły studia zagraniczne. Niektórzy studia<br />
ukończyli już dawno, teraz pracują i mieszkają<br />
bądź w Dolinie Krzemowej, lub w placówkach<br />
naukowych Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii<br />
czy Kanady. Chcę tutaj wspomnieć, że kilka lat<br />
temu Chińczycy przyznali, że gdy w latach 50.<br />
ze studiów na Zachodzie do Chin powróciło połowa<br />
tych, którzy tam zdobyli doktoraty (było to<br />
2,5 tys. osób), to ci chińscy uczeni, repatrianci<br />
ze studiów zagranicznych skrócili okresy badań<br />
w chińskiej atomistyce, w broni rakietowej o 20<br />
lat. Dzisiaj tych, którzy powrócili jest pół miliona,<br />
a następne pół miliona prawdopodobnie<br />
jeszcze powróci. Wkład tych ludzi w gospodarkę<br />
chińską, w ich postęp jest ogromny. Obok wspomnianych<br />
240 mln chłoporobotników, obok<br />
wspaniałych think-tanków w dziedzinie politycznej<br />
i ekonomicznej, które to przygotowują programy<br />
dalszych zmian w Chinach jest ta liczna<br />
grupa repatriantów w sferze nauki. Chińczycy<br />
piszą bardzo dużo o tym, co się dzieje w świecie<br />
i o światowym kryzysie. Co piszą? Piszą, że na<br />
dzień dzisiejszy cały rozwinięty Zachód, włączając<br />
w to Japonię, jest pogrążony w głębokim<br />
kryzysie, jakiego nie było od II wojny światowej,<br />
że jest to kryzys gospodarczy, ale także kryzys<br />
polityczny związany z brakiem nowych elit,<br />
które by wiedziały jak wyjść z <strong>kryzysu</strong> społecznego,<br />
czego przykładem są zajęcie Wall Street,<br />
bunty młodzieży, itd. Jest to kryzys – utrzymują<br />
Chińczycy – który rozbił dotychczasowy świat<br />
na fragmenty. I teraz z tych fragmentów można<br />
będzie, czy trzeba będzie zbudować jakąś nową<br />
konstrukcję. Myślę, że tutaj autorzy chińscy<br />
nieco przesadzają na temat tej fragmentaryzacji<br />
świata. Natomiast Chińczycy uważają, że<br />
nadal mimo <strong>kryzysu</strong>, rozwinięty Zachód, czyli<br />
Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Japonia<br />
dostarczają 60% globalnego produktu. Zdaniem<br />
chińskich uczonych jest to za dużo. Te trzy segmenty<br />
rozwiniętego świata powinny dostarczać<br />
92
maksimum 40% światowego produktu. Reszta<br />
powinna być wytworzona przez nowe siły,<br />
tj. BRIC, BRICS, Brazylię, Rosję, Indie, Chiny<br />
i RPA. „Gazeta Wyborcza” za funduszem walutowym<br />
przytoczyła dane, z których wynika, że<br />
Brazylia wyprzedziła Wielką Brytanię w produkcie<br />
globalnym – 2,5 bln USD. Produkt globalny<br />
w Indiach wynosi 1,840 bln USD a o RPA<br />
nie wspomniano. W każdym razie, w wyniku<br />
tych procesów, Chiny od dawna nazywane fabryką<br />
świata, nie tylko <strong>dla</strong>tego, że wyprzedziły<br />
Japonię i zajęły drugie miejsce w światowej<br />
gospodarce, ale – jak wiemy – są największym<br />
eksporterem, wyprzedzając w 2010 r. Niemcy.<br />
Prawdopodobnie w ubiegłym roku wyprzedziły<br />
Stany Zjednoczone jako największy importer<br />
i są największym posiadaczem rezerw dewizowych.<br />
Według oficjalnych danych jest to ok.<br />
3,2 bln USD a według chińskich publikatorów<br />
– 4 bln USD. Mam pytanie, jak te środki zostaną<br />
spożytkowane?<br />
Ponieważ miałem mówić także o Indiach,<br />
chciałbym powiedzieć, że od dziesięciu lat<br />
Indie rozwijają się bardzo szybko. Szacuje<br />
się, że w ubiegłym roku wzrost wyniósł 7,9%<br />
(w Chinach – 9,2–9,3), ostatecznych danych<br />
jeszcze nie ma. Gospodarka Indii rozwija się<br />
nierównomiernie, są dziedziny rozwijające się<br />
wyśmienicie, jak elektronika, przemysł ciężki,<br />
stalowy, samochodowy, ale są też dziedziny<br />
bardzo słabo rozwinięte. Głównym problemem<br />
Indii jest słaba infrastruktura. W tej dziedzinie<br />
Chiny wyprzedziły Indie o 20 lat. Natomiast<br />
BRICS ma znaczenie na arenie międzynarodowej,<br />
jest to jak gdyby nowa luźna organizacja,<br />
platforma dialogu, miejsce gdzie te kraje mogą<br />
ustalać wspólną politykę w sprawach takich<br />
jak ograniczenie emisji gazów cieplarnianych,<br />
negocjacje rundy Doha, G20, pozycja w Banku<br />
Światowym, głosowanie w Międzynarodowym<br />
Funduszu Walutowym, itd. Jednocześnie<br />
kraje te dzielą zasadnicze różnice. Między Chinami<br />
a Indiami jest spór terytorialny. Występują<br />
wzajemne pretensje dotyczące zaangażowania<br />
Chin w Pakistanie, w Sri Lance, w Nepalu.<br />
Chiny krytykują obecne angażowanie się Indii<br />
w Wietnamie i na Morzu Południowochińskim,<br />
udział w dialogu indyjsko-japońsko-amerykańskim,<br />
itd. Pojawiają się pretensje Chin do<br />
Rosji, że dostarcza do Indii lepsze uzbrojenie<br />
niż to, które sprzedaje Chinom. Brazylia i RPA<br />
są jak gdyby partnerami neutralnymi. Ale ważne<br />
są interesy handlowe. Otóż w ubiegłym roku<br />
Chiny zwiększyły do tych czterech partnerów<br />
z BRICS swój eksport o 29%, a swój import<br />
z tych krajów zwiększyły o 50%. Mam pytanie,<br />
czy te zmiany wystarczają do zastąpienia ewentualnie<br />
kurczących się rynków <strong>dla</strong> Chin w Unii<br />
Europejskiej, w Stanach, czy w Japonii. Niewątpliwie<br />
nie wystarczą, <strong>dla</strong>tego że Unia Europejska<br />
była rynkiem ogromnym. W 2010 r. Chiny<br />
na rynki Unii wyeksportowały towarów za 311<br />
mld USD, do Stanów Zjednoczonych za 283<br />
mld USD. Do Japonii za 121 mld USD. Obecnie<br />
kurczący się popytu w tych krajach (obszarach<br />
przeżywających kryzys) jest <strong>dla</strong> gospodarki<br />
chińskiej poważnym zagrożeniem. W efekcie<br />
sukcesów, jakie Chiny osiągnęły w gospodarce<br />
zmienia się ich rola w organizacjach międzynarodowych.<br />
Od trzech lat, prof. Justin Lin<br />
Yifu w Banku Światowym zajmuje stanowisko<br />
wiceprezesa i zarazem głównego ekonomisty.<br />
Inny chiński ekonomista, Zhu Min, wszedł do<br />
Funduszu Walutowego. Chinka reprezentująca<br />
dawniej Hongkong jest przewodniczącą Światowej<br />
Organizacji Zdrowia. Jak pamiętamy,<br />
kilka lat temu prof. Brzeziński i inni Amerykanie,<br />
gdy reaktywowało się G20 w 2008–2009 r.<br />
wyszli z propozycją aby zamiast G20 przejść<br />
do G2, by Chiny i Stany stały się głównymi, że<br />
tak powiem, mocarstwami regulującymi światową<br />
gospodarkę. Chiny wtedy tę propozycję<br />
odrzuciły, co wyraźnie mówił premier Wen Jiabao<br />
i inni chińscy politycy. Chiny nie chciały<br />
brać na siebie takiej odpowiedzialności i myślę,<br />
że nie chciałby też sprawiać przykrości Rosji,<br />
Indiom, Japonii i Unii Europejskiej. Wtedy hasłem<br />
Chin był świat wielobiegunowy. Dzisiaj<br />
chińscy politolodzy (prof. Yan Xuetong z Uniwersytetu<br />
Qinghua, „Global Times”, 30.12.2011)<br />
mówią, że Chiny już wyrosły na drugie mocarstwo<br />
świata, dystans dzielący je od Stanów<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
93
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Zjednoczonych będzie się zmniejszać, natomiast<br />
dystans dzielący Chiny i Stany od pozostałych<br />
mocarstw będzie się zwiększać. Wobec<br />
tego są dwa supermocarstwa i kilka wielkich<br />
mocarstw. I taki zespół powinien się podjąć<br />
regulowania światowej gospodarki, wyprowadzania<br />
jej z <strong>kryzysu</strong>. Kryzys jest <strong>dla</strong> Chin niekorzystny,<br />
ale jednocześnie przynosi Chinom<br />
szansę. Koncepcja G2 według chińskich politologów<br />
zmusi władze chińskie do przyjęcia tego<br />
rozwiązania, zaś Chiny – choć niechętnie – na<br />
to przystaną. W Chinach twierdzi się jedynie,<br />
że stosunki chińsko-amerykańskie są najważniejszymi<br />
stosunkami na świecie. Jak one się<br />
ułożą, od tego zależy światowy pokój, postęp<br />
bądź też starcia i konflikty. Co można dzisiaj<br />
powiedzieć. Chińczycy w ostatnich czterech<br />
latach zasilili Fundusz Walutowy i Bank Światowy.<br />
Natomiast nie zgodzili się, by udzielać<br />
jakiś większych kredytów Unii Europejskiej.<br />
Chiny proponują inwestowanie w krajach na<br />
zasadzie bilateralnej, <strong>dla</strong>tego też na 35 lat wynajęli<br />
port w Pireusie, ponoć za 5 mld dolarów,<br />
stąd kupili na Węgrzech wielkie zakłady chemiczne,<br />
u nas Hutę Stalowa Wola, Volvo. Dzisiaj<br />
Chiny rozwinęły i zmodernizowały jedną<br />
trzecią swojego kraju. Mają przed sobą jeszcze<br />
cel zmodernizowania dwóch trzecich kraju.<br />
Aby to osiągnąć potrzebują nadal zachodniej<br />
pomocy, potrzebują kapitałów, technologii,<br />
handlu z rozwiniętymi państwami Zachodu.<br />
Chiny dzisiaj będą dążyć do kapitałowego<br />
wchodzenia, bowiem mają środki do ekspansji<br />
inwestycyjnej. W ubiegłym roku ich inwestycje<br />
za granicą wyniosły 68 mld USD. W 2010 r. było<br />
to 59 mld USD. Z tych 68 mld USD według ich<br />
danych, 10%, czyli 6,8 mld USD trafiło do krajów<br />
europejskich. Dokładnie nie wiemy jak to<br />
się rozłożyło w poszczególnych krajach, ale być<br />
może w Brukseli pracują nad tym. Chcę powiedzieć,<br />
że w Azji, nie tylko w Chinach, pojawiają<br />
się dość radykalne poglądy. Zdaniem singapurskiego<br />
politologa, prof. Kishore Mahbubani’ego<br />
dzięki sukcesom gospodarczym krajów Azji zostanie<br />
zakończony dwustuletni okres zachodniej<br />
dominacji w gospodarce światowej, okres<br />
swoistej „historycznej aberracji”. Natomiast innego<br />
zdania jest amerykański politolog, prof.<br />
Georg Friedman, cytowany tu przez „Rzeczpospolitą”<br />
z 31.12–01.01.2012. Otóż uważa on, że<br />
Chiny z każdym dniem stają się słabsze. Z 1,3<br />
mld ludzi, 600 mln zarabia tam mniej niż 3 USD<br />
dziennie. Chiny boją się bezrobocia. Aby wejść<br />
w poważną rywalizację z USA – według prof.<br />
Friedmana – Chiny muszą potroić rozmiary<br />
swej gospodarki.<br />
George Friedman przypomina, że już<br />
w 2009 r. przewidywał, iż XXI w. upłynie pod<br />
znakiem coraz dojrzalszej dominacji Ameryki.<br />
Mamy taki tu dwugłos. Dzisiaj co widzimy?<br />
Otóż, widzimy nowe zjawisko – przesuwanie<br />
się z centrum światowej geopolityki znad Atlantyku<br />
do Azji, nad Pacyfik. Chińczycy oceniają<br />
to jako „powrót Stanów Zjednoczonych do<br />
Azji”. Ten powrót znalazł wyraz, po pierwsze,<br />
w umocnieniu sojuszu z Japonią i z Południową<br />
Koreą. Pozostawienie tam amerykańskich wojsk<br />
pod amerykańskim dowództwem, choć w Korei<br />
miało być przekazane Koreańczykom, podjęcie<br />
licznych manewrów na morzu, wznowienie manewrów<br />
z udziałem innych partnerów w Tajlandii<br />
i niedawną zapowiedź prezydenta Obamy,<br />
że Amerykanie będą stacjonować także w Australii.<br />
To wszystko niepokoi Chiny, zarazem dowodzi,<br />
że rzeczywiście to centrum się przenosi<br />
do Azji, skoro Amerykanie przenoszą ciężar<br />
swojej obecności wojskowej i gospodarczej do<br />
Azji. W 1987 r. Stany Zjednoczone przystąpiły<br />
do traktatu o przyjaźń i współpracę zawartego<br />
przez ASEAN. Chiny natomiast ze swej strony<br />
w 2009 r. zawarły z krajami ASEAN-u porozumienie<br />
o utworzeniu strefy wolnego handlu.<br />
W efekcie chińskie obroty z ASEAN (to jest 10<br />
krajów) wzrosły w zeszłym roku do 350 mld<br />
USD. W 2010 r. też był to już znaczny wzrost. Widzimy<br />
więc nową rywalizację na obszarze Azji<br />
o wpływy w Azji Południowo-Wschodniej, także<br />
o wpływy w Azji Południowej, Japonii i Korei.<br />
Pozycja Chin jest dosyć silna, dzięki temu,<br />
że to one sterują sześciostronnymi rozmowami<br />
w sprawie broni nuklearnej Korei Północnej,<br />
że mają bardzo silne powiązania gospodarcze<br />
94
i handlowe z Koreą Południową, że japońska<br />
gospodarka jest bardzo zależna od eksportu na<br />
chiński rynek. Jest jeszcze oczywiście sprawa<br />
wolności żeglugi na Morzu Południowochińskim,<br />
przez Cieśninę Malakka. i tu trwa rywalizacja,<br />
i włączenie się Stanów Zjednoczonych<br />
w sprawy swobody wolności żeglugi na tym<br />
akwenie.<br />
Chińskie źródła szacują, że na tym akwenie<br />
jest 50 mld ton ropy naftowej i 20 bln m 3<br />
gazu. Jest o co walczyć. Są to więc obszary<br />
nowej rywalizacji, z tym, że wydaje się, że będzie<br />
to rywalizacja łagodna, zwłaszcza że, jak<br />
wspomniał już pan prof. Orłowski, Azja ma<br />
wewnątrz sporo zagrożeń. Co się stało dzięki<br />
łączności telefonicznej, dzięki komputerom<br />
i nowemu przepływowi wiedzy. Dzisiaj społeczeństwo<br />
chińskie, także ci chłoporobotnicy,<br />
nie są już skłonni pracować za te pierwotnie<br />
niskie płace, żądają wyższych płac, a to zagraża<br />
zmniejszeniu konkurencyjności chińskiego<br />
eksportu. Chińskie społeczeństwo buntuje się<br />
przeciw zanieczyszczeniu środowiska, zwłaszcza<br />
przez przemysł chemiczny. Dochodzi wręcz<br />
do walk na niewielką skalę, ale tak często i tak<br />
bolesnych, że rząd wydał polecenie łagodnego<br />
rozwiązywania konfliktów społecznych. Dawniej<br />
rozwiązywano je metodami jednoznacznymi,<br />
dosyć ostrymi, dzisiaj przechodzi się do<br />
dialogu, do przekonywania. Jest jeszcze inny<br />
problem, problem korupcji, która w Chinach<br />
kwitnie na ogromną skalę, zresztą w całej Azji,<br />
w Indiach, w Indonezji, w Birmie. Kraje te borykają<br />
się jeszcze z wieloma innymi problemami.<br />
Generalnie jednak region, to znaczy ASEAN,<br />
stoi przed trudnym wyborem: czy się opowiedzieć<br />
po stronie Chin, czy zacieśniać stosunki<br />
z Chinami, czy też wznawiać stosunki ze Stanami<br />
Zjednoczonymi. Filipiny, a nawet Wietnam<br />
są skłonne bardziej zacieśniać stosunki ze<br />
Stanami, co jest zrozumiałe, bo po prostu bardziej<br />
odczuwają presję Chin, bardziej się Chin<br />
obawiają i w kontekście sporu o wyspy na Morzu<br />
Południowochińskim, o te zasoby ropy już<br />
eksploatowane przez Filipiny i przez Wietnam.<br />
Cytowany singapurski politolog powiedział, że<br />
Azja może się rozwijać pomyślnie, jeśli Chiny<br />
i Indie będą się rozwijać razem.<br />
Jakie są różnice mentalne<br />
między światem Zachodu<br />
a Wschodu?<br />
Otóż, ja bym zaczął od tego, że w Chinach<br />
w VII w. wprowadzono egzaminy na urzędy<br />
państwowe. Były egzaminy na szczeblu powiatu,<br />
na szczeblu prowincji i co trzy lata był egzamin<br />
centralny. Każdy miał prawo przystąpić do<br />
egzaminu i spośród tych, którzy zdali egzamin<br />
centralny pierwsi trzej mogli zostać ministrami<br />
w rządzie cesarskim, pozostali trzej szli do cesarskiej<br />
akademii nauk. Każdy z nich miał prawo<br />
pojąć za żonę córkę cesarza. To były bodźce,<br />
które powodowały, że każdy starał się uczyć. Ja<br />
miałem kolegę, z którym mieszkałem w pokoju,<br />
którego ojciec był analfabetą, ale którego dziadek<br />
zdał cesarski egzamin, jeszcze za cesarstwa<br />
mandżurskiego na początku XX w. I dzisiaj<br />
w Chinach też jest takie podejście. Każdy jest<br />
świadom, że warto i trzeba się uczyć. Takie jest<br />
powszechne przekonanie w społeczeństwie.<br />
Rodzice dbają o to, żeby zapewnić dzieciom<br />
możliwie najlepsze wykształcenie. Był okres,<br />
kiedy to było niemożliwe, ale dzisiaj są szanse.<br />
I wobec tego oszczędza się na opłatę studiów.<br />
Studia w Chinach są płatne od 20 lat, są płatne<br />
tak jak mniej więcej w Polsce studia prywatne.<br />
Była też płatna szkoła średnia, ale zniesiono<br />
te opłaty. Część mentalności wynika z tego<br />
pędu do wiedzy. Tu wzorem Konfucjusz, wielki<br />
mistrz, wielki nauczyciel. Druga część to jest gotowość<br />
do pracy, to znaczy to, co wpojono temu<br />
społeczeństwu w różnych epokach i co widać<br />
dzisiaj, kiedy człowiek dostał znaczną swobodę<br />
dysponowania swoim czasem, jest nawet zachęcany<br />
do samo zatrudnienia. Bywa gorzej, np.<br />
gdy trafi się do tajwańskiej firmy Foxonn, gdzie<br />
jest sporo protestów, a chińska prasa donosi<br />
nawet o samobójstwach. Otóż, ja przekonałem<br />
się o tym, kiedy 40 lat temu byłem w Singapu-<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
95
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
rze i rozmawiałem tam nawet z miejscowymi<br />
obywatelami pochodzącymi z subkontynentu<br />
indyjskiego, którzy niekiedy przejawiali taką<br />
mentalność jak Chińczycy. Mówili krótko, jeśli<br />
jest robota do wykonania to po prostu trzeba<br />
ją zrobić. Gdy rozmawiałem z Malajem, wiceministrem<br />
spraw zagranicznych, to czułem, że<br />
rozmawiam rzeczowo, podobnie jak z urzędnikiem<br />
pochodzenia chińskiego, bo on już przejął<br />
sposób myślenia lokalnych Chińczyków. Parę<br />
lat temu w naszej prasie ukazał się reportaż<br />
z granicy rosyjsko-chińskiej. Po chińskiej stronie<br />
w mieście Manzhouli wszystko kwitnące. Po<br />
stronie rosyjskiej w mieście Zabajkalsk bezruch,<br />
zastój. Chińczycy chcą pracować, bo widzą korzyści<br />
z tego. Rosjanom – pisał dziennikarz<br />
– nie bardzo się chciało pracować, bo za słabo<br />
byli opłacani. Chińczyk się nastawia dzisiaj na<br />
zysk i w tej mentalności mieści się dążenie do<br />
wiedzy i do zysku poprzez pracę, do korzyści<br />
wynikających z pracy jest prawie powszechne.<br />
Pytałem chińskich politologów, czy chiński<br />
wzorzec rozwoju (bo Chińczycy nie chcą używać<br />
zwrotu „chiński model”, mówią, możemy<br />
co najwyżej mówić o chińskiej drodze, a i co do<br />
tego są wątpliwości) miałby szansę w Rosji. Odpowiedź<br />
była negatywna. Chińska droga rozwoju,<br />
po prostu jest inna, chiński model jest nie<br />
do powtórzenia ani w Rosji ani pewnie w Afryce.<br />
Z chińskiego internetu mam dane sprzed<br />
trzech, czterech lat, o chińskich rolnikach osie<strong>dla</strong>nych<br />
w Afryce. Wspaniale tam gospodarzą,<br />
nawet używając tych prostych narzędzi przywiezionych<br />
z Chin, oni po prostu pracują 12, 15<br />
godzin, tyle ile trzeba, żeby zasiać, zebrać plony,<br />
wyhodować kury, świnie i sprzedać to na miejscowym<br />
rynku. Czy potrafią tak Afrykanie?<br />
Częściowo potrafią, np. ci, którzy są w Chinach<br />
i handlują w Kantonie i zajmują się handlem<br />
między Chinami a Afryką, a jest ich tam w Kantonie<br />
ponoć już kilkadziesiąt tysięcy, i podobno<br />
pracują już jak Chińczycy, czyli chiński model<br />
pracy i pracowitości wpływa na nich. Jeszcze<br />
chciałbym wrócić do chińskich dalekosiężnych<br />
celów. Otóż, 10–12 lat temu, rząd chiński ogłosił<br />
koncepcję wielkiego renesansu chińskiej nacji.<br />
Renesans gospodarczy będzie trwał do 2050 r.<br />
i można powiedzieć, że jedna trzecia kraju już<br />
jest na dobrej drodze do osiągnięcia celów, zaś<br />
w 2050 r. Chiny chcą być na poziomie dzisiejszej<br />
Europy Zachodniej, to znaczy stopa życiowa ma<br />
być mniej więcej na poziomie dzisiejszej Europy.<br />
Oczywiście, rząd chiński stoi wobec problemu<br />
jak podnieść tę stopę, jak stopniowo w sposób<br />
uregulowany dopuścić do wzrostu stopy<br />
życiowej, jednocześnie nie zmniejszając konkurencyjności<br />
chińskiego eksportu. Poprzez<br />
ubezpieczenia zdrowotne, poprzez ubezpieczenia<br />
socjalne typu zapomogi w okresie bezrobocia,<br />
itd. Chiny, rząd nakłania społeczeństwo<br />
do zmniejszenia oszczędności, do zwiększenia<br />
wydatków i konsumpcji. W tym celu wprowadzono<br />
dodatkowe urlopy i więcej świąt, które<br />
też powodują dodatkowe urlopy, więc myślę, że<br />
ten procent oszczędzania w stosunku do procentów<br />
przeznaczanych na konsumpcję będzie<br />
się zmieniać. Chińczycy, którzy w poprzednich<br />
latach przyjeżdżali do Polski na pytanie: jaka<br />
jest różnica między Polską a Chinami, mówili,<br />
że w Polsce jest zamożne społeczeństwo a ubogie<br />
państwo, a w Chinach jest na odwrót, biedne<br />
społeczeństwo i bogate państwo.<br />
96
Globalne problemy<br />
ekologiczne i ich<br />
konsekwencje<br />
<strong>dla</strong> rozwoju<br />
gospodarczego<br />
Andrzej Kassenberg<br />
Wprowadzenie<br />
Celem niniejszego opracowania jest ukazanie<br />
najbardziej palących globalnych problemów<br />
ekologicznych w kontekście wyzwań, jakie one<br />
stawiają przed dzisiejszą i przyszłą gospodarką.<br />
Skala tych problemów z roku na rok staje się<br />
coraz bardziej poważna i można zaryzykować<br />
stwierdzenie, że świat stanął przed widmem<br />
<strong>kryzysu</strong> ekologicznego mogącego w istotny<br />
sposób zaburzyć funkcjonowanie gospodarek<br />
poszczególnych krajów, jak i prowadzić do poważnych<br />
problemów społecznych na niewyobrażalną<br />
dzisiaj skalę. W coraz większym stopniu<br />
przenosimy rozwiązywanie tych problemów na<br />
przyszłe pokolenia, gdyż funkcjonujące obecnie<br />
systemy polityczno-gospodarcze oraz mechanizmy<br />
finansowe pod tym względem nie wspierają<br />
w wystarczający sposób interesów naszych dzieci<br />
i wnuków. One bowiem będą ponosić skutki<br />
zaniechania i związane z tym koszty, których my<br />
w imię przyszłych korzyści nie chcemy ponosić.<br />
Na tle tych rozważań rodzi się pytanie, w jakim<br />
stopniu powinniśmy uwzględniać interes przyszłych<br />
pokoleń, a w jakim one powinny radzić<br />
sobie same – gdzie jest tzw. granica sprawiedliwości<br />
międzypokoleniowej.<br />
Istnieje bardzo bogata literatura na temat<br />
globalnych problemów ekologicznych. Jej przykładem<br />
może być opracowanie opublikowane<br />
na początku 2009 r. przez Europejską Agencję<br />
Środowiska, w którym zidentyfikowano osiem<br />
kluczowych problemów, z jakimi musi sobie poradzić<br />
w najbliższym czasie Unia Europejska.<br />
Zaliczono do nich (Kluczowe problemy… 2009):<br />
− ograniczenie emisji gazów cieplarnianych,<br />
− adaptacja do skutków zmian klimatycznych,<br />
− ochrona różnorodności biologicznej,<br />
− zanieczyszczenie powietrza,<br />
− rolnictwo a środowisko,<br />
− zasoby morza,<br />
− energia, w tym bioenergia,<br />
− gospodarka odpadami.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
97
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Analizując różne propozycje identyfikowania<br />
globalnych problemów ekologicznych,<br />
można je sprowadzić do trzech podstawowych,<br />
a mianowicie:<br />
− nadmierne zawłaszczanie zasobów przyrodniczych<br />
oraz obciążenie środowiska, jakie<br />
stwarza wzrost gospodarczy i powiązana<br />
z nim konsumpcja,<br />
− zmiany klimatu o charakterze globalnym,<br />
− utrata bogactwa różnorodności biologicznej.<br />
Obciążenie środowiska<br />
a wzrost gospodarczy<br />
Wytwarzanie dóbr konsumpcyjnych, zwłaszcza<br />
materialnych, prowadzi do coraz większego<br />
zaangażowania zasobów przyrodniczych<br />
mimo poprawy efektywności ich wykorzystania.<br />
Jest to związane zarówno z rosnąca<br />
liczbą ludności jak i z rozprzestrzenianiem się<br />
nadkonsumpcyjnego modelu życia na coraz to<br />
nowe obszary. Jednocześnie owo wytwarzanie<br />
jest obarczone degradacją środowiska z odprowadzaniem<br />
do niego zanieczyszczeń w różnych<br />
formach, określane mianem balastu ekologicznego<br />
(zob. rys. 1).<br />
Z biegiem czasu masa dóbr, które są użyteczne,<br />
staje się relatywnie w stosunku do balastu<br />
ekologicznego coraz mniejsza. Jeżeli balast ten będzie<br />
się stawał coraz większy, to według Hermana<br />
Daly (2005) istnieje punkt, w którym użyteczność<br />
wzrostu gospodarczego staje się dyskusyjna,<br />
a w krańcowym przypadku wzrost taki staje się<br />
nieużyteczny. Zdaniem tego autora jeśli będziemy<br />
dalej wytwarzać coraz więcej zanieczyszczeń (balast<br />
ekologiczny), a tak się właśnie dzieje, to możemy<br />
doprowadzić do takiej degradacji środowiska,<br />
którą będzie można uznać za katastrofalną.<br />
Jeżeli przyjrzymy się wybranym bardzo<br />
powszechnie używanym produktom, jakimi<br />
są np. samochód czy telefon komórkowy, to ich<br />
balast ekologiczny jest znaczący: odpowiednio<br />
15 ton (bez zużycia wody) i 75 kg (Welfens i in.<br />
1999). Należy wziąć pod uwagę bardzo dużą<br />
dynamikę wzrostu produkcji tych dóbr, i coraz<br />
powszechniejsze ich używanie. Jednocześnie<br />
w wyniku częstej wymiany wiele z zakupionych<br />
wcześniej aparatów telefonicznych, mimo<br />
że są sprawne, nie jest użytkowanych (tzw. efekt<br />
szuflady), np. w wyniku wprowadzania apara-<br />
Rys. 1. Schemat przepływów materiałowych w gospodarce (bez wody i powietrza)<br />
Źródło: Economy-wide… 2001.<br />
98
tów nowej generacji, a także ze względu na oddziaływanie<br />
reklamy (tzw. gadżety).<br />
Podstawową przyczyną takiej sytuacji jest<br />
znacząca niedoskonałość gospodarki rynkowej,<br />
która napędzana jest coraz większą konsumpcją.<br />
Za Careleyem i Spapensem (2000) można<br />
wyróżnić cztery podstawowe słabości rynku:<br />
1. Brak ujmowania w cenie dóbr i usług kosztów<br />
zewnętrznych, co dotyczy zwłaszcza zagadnień<br />
społecznych (dezintegracja) i ekologicznych<br />
(degradacja) 1 . Jednocześnie na<br />
szeroką skalę stosowane są subsydia do dóbr<br />
szkodliwych <strong>dla</strong> środowiska, czyli o charakterze<br />
antyekologicznym. Często przeznaczamy<br />
znacznie więcej subsydiów na działania<br />
niekorzystne <strong>dla</strong> środowiska niż na<br />
korzystne. Przykładowo w 2010 r. subsydia<br />
wspierające paliwa kopalne na świecie wyniosły<br />
312 mld dolarów amerykańskich przy<br />
57 mld dolarów amerykańskich subsydiów<br />
<strong>dla</strong> odnawialnych źródeł energii, tj. prawie<br />
5,5 razy mniej (World… 2010). Natomiast na<br />
270–290 mld euro przeznaczonych w Unii<br />
Europejskiej na subsydia w transporcie prawie<br />
połowa dotyczyła transportu drogowego,<br />
czyli tego o największym negatywnym<br />
oddziaływaniu na środowisko (Size… 2007).<br />
2. Operowanie krótkookresową perspektywą,<br />
co przyczynia się do niedoszacowania<br />
pełnych kosztów (np. kosztów zaniechania)<br />
i niebrania pod uwagę perspektywicznych<br />
potrzeb przyszłych pokoleń. Przykładem<br />
jest niszczenie warstwy ozonowej, czego<br />
skutki będą trwać 3–4 pokolenia mimo zaprzestania<br />
produkcji i zaniechania sprzedaży<br />
substancji niszczących tę sferę.<br />
3. Promowanie nadmiernego indywidualizmu<br />
i wartości materialnych w przeciwieństwie<br />
do wartości publicznych i pomniejszanie<br />
znaczenia wartości dobra wspólnego oraz<br />
1 Przykładowo w dniu 1 stycznia 2006 r. ceny energii<br />
elektrycznej w krajach Unii Europejskiej wahały się<br />
od 61 eurocentów do 1,55 euro za 1 kWh. W Polsce cena<br />
energii elektrycznej wynosiła 92 eurocenty za 1 kWh,<br />
jednakże dodając koszty zewnętrzne powinna być o ponad<br />
1/3 wyższa (Pazda 2006; zob. także EN35… 2008).<br />
konsumpcji niematerialnej. Istotą gospodarki<br />
rynkowej jest nabywanie dóbr i usług, choć<br />
nie zawsze są one potrzebne czy niezbędne.<br />
Zasadniczą rolę w tym zakresie odgrywa<br />
przemysł reklamowy, którego domeną jest<br />
zachęcenie do kupowania. Według firmy Zenith<br />
Optimedia światowe wydatki na reklamę<br />
osiągnęły w 2010 r. poziom prawie 450<br />
mld dolarów amerykańskich, podczas gdy<br />
np. na przeciwdziałanie głodowi wydaje się<br />
4 razy mniej (Fura 2010). Według Organizacji<br />
Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia<br />
i Rolnictwa (Food and Agriculture<br />
Organization of the United Nations – FAO),<br />
która w 2011 r. ogłosiła raport na temat skali<br />
marnowania żywności, co roku wyrzucamy<br />
1,3 mld ton produktów spożywczych, co stanowi<br />
1/3 całej wytwarzanej żywności.<br />
4. Dążenie do skupiania władzy i bogactwa<br />
w rękach niewielu, zwłaszcza w zarządach<br />
korporacji, banków, często kosztem interesów<br />
ogółu.<br />
Wyrazem obciążenia środowiska i zawłaszczania<br />
zasobów przyrodniczych jest tzw. ślad<br />
ekologiczny 2 . Według tej koncepcji obecnie<br />
użytkujemy Ziemię tak, że do odtworzenia i odnowienia<br />
się zasobów skonsumowanych rocznie<br />
potrzeba jednego roku i 6 miesięcy, czyli przekroczyliśmy<br />
ślad ekologiczny o 50% (inaczej<br />
mówiąc potrzebujemy 1,5 Ziemi do przetrwania<br />
(tab. 1). Obecnie 80% ludności świata mieszka<br />
w krajach, gdzie zużywanych jest więcej zasobów<br />
niż wynosi zdolność do ich odtwarzania<br />
w granicach tych państw (tzw. biocapacity 3 ),<br />
2 Ślad ekologiczny (ang. ecological footprint) to szacowana<br />
ilość hektarów, ważona przez produktywność<br />
biologiczną poszczególnych form użytkowania terenu,<br />
powierzchni lądu i morza potrzebna do rekompensacji<br />
zasobów zużytych na konsumpcję i absorpcję odpadów<br />
(porównywana jest ludzka konsumpcja zasobów naturalnych<br />
ze zdolnością Ziemi do ich regeneracji). Mierzony<br />
jest w globalnych hektarach (gha).<br />
3 Biocapacity oznacza zdolność ekosystemów do wywtarzania<br />
użytecznych zasobów biologicznych i pochłania<br />
CO 2<br />
wytwarzanego przez ludzkość, korzystając z obecnie<br />
dostępnych sposobów zarządzania i rozwązań technologicznych.<br />
Stanowi ona punkt odniesienia do śladu ekologicznego<br />
i też jest wyrażana w globalnych hektarach (gha).<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
99
Tabela 1. Ślad ekologiczny na świecie w latach 1961–2007 w porównaniu<br />
z wydajnością ekosystemów<br />
Wyszczególnienie 1961 1965 1970 1975 1980 1985 1990 1995 2000 2005 2007<br />
Liczba ludności (w mld) 3,1 3,3 3,7 4,1 4,4 4,8 5,3 5,7 6,1 6,5 6,7<br />
Ogólny ślad ekologiczny 2,4 2,5 2,8 2,8 2,8 2,6 2,7 2,6 2,5 2,7 2,7<br />
Ślad ekologiczny gruntów uprawnych 1,1 1,1 1,0 0,9 0,8 0,8 0,7 0,7 0,6 0,6 0,6<br />
Ślad ekologiczny pastwisk i łąk 0,4 0,4 0,3 0,3 0,3 0,2 0,2 0,2 0,2 0,2 0,2<br />
Ślad ekologiczny lasów 0,4 0,4 0,4 0,4 0,4 0,3 0,3 0,3 0,3 0,3 0,3<br />
Ślad ekologiczny połowów ryb 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1<br />
Ślad węglowy 0,3 0,5 0,9 1,0 1,1 1,1 1,2 1,2 1,2 1,4 1,4<br />
Ślad ekologiczny terenów<br />
zabudowanych<br />
0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1<br />
Wydajność ekosystemów 3,7 3,5 3,1 2,9 2,6 2,4 2,3 2,1 2,0 1,8 1,8<br />
Porównanie śladu ekologicznego<br />
z wydajnością ekosystemów<br />
0,63 0,73 0,88 0,97 1,06 1,07 1,18 1,24 1,29 1,45 1,51<br />
Źródło: Ewing i in. 2010.<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
podczas gdy jeszcze w 1961 r. zużycie zasobów<br />
w prawie żadnym kraju nie przekraczało zdolności<br />
do ich odtwarzania.<br />
Jeżeli nic się nie zmieni, to w 2050 r. przekroczenie<br />
śladu ekologicznego prognozowane jest<br />
na 2,5 razy. Skutki braku możliwości pełnego<br />
odnowienia przenoszone są na przyszłe pokolenia,<br />
które albo będą musiały obniżyć zasadniczo<br />
standard życia, albo wydatkować znacznie więcej<br />
środków, aby utrzymać go na tym samym<br />
poziomie co obecna generacja. Jeżeli ten trend<br />
nie zostanie powstrzymany, należy spodziewać<br />
się m.in.: upadku rybołówstwa, utraty zasobów<br />
czystej wody czy też wzrostu emisji gazów cieplarnianych<br />
i związanych z tym problemów<br />
globalnego ocieplenia.<br />
Doprowadzenie do sytuacji, w której rozwój<br />
cywilizacji nie będzie prowadził do degradacji<br />
oraz deprecjacji kapitału przyrodniczego i społecznego<br />
wymaga zasadniczych zmian. Zrównoważone<br />
podejście oznacza bowiem utrzymanie<br />
śladu ekologiczne na poziomie 1,8 gha na osobę.<br />
Globalne zmiany klimatu<br />
jak i działań o charakterze politycznym czy gospodarczym.<br />
W 2007 r. w kolejnym już (czwartym)<br />
raporcie Międzyrządowego Zespołu do<br />
spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel<br />
on Climate Change – IPCC) stwierdza się,<br />
że z prawdopodobieństwem 90% za postępujące<br />
zmiany klimatu odpowiedzialny jest człowiek<br />
(zob. Climate… 2008) 4 . Istnieje jednak wśród<br />
naukowców tzw. grupa „sceptyków klimatycznych”<br />
nieuznająca zależności pomiędzy działalnością<br />
ludzką a pogłębiającymi się zmianami<br />
klimatu. Jednak jak stwierdza prof. Zbigniew<br />
W. Kundzewicz (2009, s. 2), członek Międzyrządowego<br />
Zespołu do spraw Zmian Klimatu:<br />
„Ocieplenie widać także na dziesiątkach tysięcy<br />
pojedynczych stacji obserwacyjnych. Analiza<br />
długiej i jednorodnej (ze względu na położenie<br />
niepodlegającej »obcym« wpływom) serii obserwacji<br />
na stacji meteorologicznej w Poczdamie<br />
pokazuje, że tempo wzrostu średniej temperatury<br />
rocznej podczas ostatnich 25 lat (0,55°C<br />
na dekadę) było aż pięciokrotnie silniejsze niż<br />
w ciągu ostatnich 100 lat (0,11°C na dekadę)”.<br />
Wpływ człowieka na zmiany klimatu ma także<br />
<strong>wymiar</strong> polityczny, gdyż został uznany przez<br />
Jednym z podstawowych problemów współczesnego<br />
świata jest ocieplanie się klimatu. Stanowi<br />
ono zarówno przedmiot dysput naukowych<br />
4 Raport został przygotowany przez ponad 600 autorów<br />
pochodzących z 40 krajów, a następnie recenzowało<br />
go ponad 620 ekspertów i przedstawicieli rządów,<br />
trudno zatem podważać jego wiarygodność.<br />
100
194 kraje oraz Unię Europejską, które podpisały<br />
i ratyfikowały Ramową Konwencję Narodów<br />
Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (zob.<br />
United… 1992).<br />
Z publikowanych przez Global Carbon Project<br />
raportów dotyczących bilansu węgla na<br />
świecie wynikają następujące konkluzje (Carbon…<br />
2008):<br />
1. Roczny wzrost stężenia CO 2<br />
w atmosferze<br />
w 2007 r. wyniósł 2,2 ppm przy 1,8 ppm<br />
w 2006 r. Jednak ze względu na światowy<br />
kryzys w 2009 r. nastąpił spadek do 1,6 ppm,<br />
a średnia roczna z ostatnich 20 lat wynosi<br />
1,5 ppm. W konsekwencji koncentracja CO 2<br />
w atmosferze w 2009 r. wyniosła 387 ppm,<br />
tj. prawie o 40% więcej niż przed rewolucją<br />
przemysłową. Obecna koncentracja jest najwyższa<br />
od 2 mln lat.<br />
2. Emisja CO 2<br />
w latach 1990–2007 wzrosła<br />
o 38% i osiągnęła 8,5 mld ton węgla i w latach<br />
2000–2007 rosła czterokrotnie szybciej<br />
niż w latach 1990–2000. Jednak w wyniku<br />
<strong>kryzysu</strong> 2009 r. przyniósł zmniejszenie emisji<br />
o 1,3% w stosunku do 2008 r., a mimo to<br />
był drugim co do wielkości emisji rokiem<br />
w historii, w którym emisja była o prawie<br />
40% większa niż w 1990 r. (rok bazowy Protokołu<br />
z Kyoto).<br />
3. W największym stopniu emisja rośnie w krajach<br />
rozwijających się, w których dodatkowo<br />
stanowi ona ponad 50% emisji świata.<br />
Chiny prześcignęły w 2006 r. w wielkości<br />
emisji gazów cieplarnianych USA, a wkrótce<br />
Indie prześcigną Rosję i staną się trzecim<br />
co do wielkości krajem w oddziaływaniu<br />
na klimat globalny. Ważne jest jednak, aby<br />
pamiętać, że historycznie kraje rozwijające<br />
się z ludnością stanowiącą 80% wielkości<br />
świata odpowiadają jedynie za 20% emisji<br />
od 1750 r.<br />
4. Po dekadach poprawy w intensywności węglowej<br />
gospodarki świata (tj. wielkości emisji<br />
gazów cieplarnianych na jednostkę produktu<br />
krajowego brutto) w latach 2003–2005<br />
dała się zauważyć stagnacja tej poprawy,<br />
zwłaszcza w wyniku dynamicznego rozwoju<br />
gospodarki w Chinach. Mimo <strong>kryzysu</strong><br />
w 2009 r. w krajach z szybko rozwijającymi<br />
się gospodarkami następuje w stosunku<br />
do 2008 r. wzrost emisji – w Chinach o 8%<br />
i w Indiach o 6,2%, a natomiast w krajach<br />
rozwiniętych zanotowano spadek – w Japonii<br />
o 11,8%, w Wielkiej Brytanii o 8,6%, w Rosji<br />
o 8,4%, w Niemczech o 7% i w USA o 6,9%.<br />
5. W wyniku pochłaniania obszary biologicznie<br />
czynne i oceany wychwyciły w latach<br />
2000–2007 z atmosfery około 54% wyemitowanego<br />
CO 2<br />
. Jednak warte zauważenia jest<br />
to, że efektywność tego procesu się zmniejsza:<br />
50 lat temu z 1 tony CO 2<br />
wyemitowanej<br />
600 kg było pochłaniane, obecnie 550 kg,<br />
przy trendzie malejącym.<br />
6. Zmiany w użytkowaniu terenów w pierwszej<br />
dekadzie XXI wieku były odpowiedzialne<br />
za emisję około 1,1 mld ton węgla rocznie,<br />
podczas gdy w latach 90. XX wieku wartość<br />
ta wyniosła 1,5 mld ton węgla. Wynika to<br />
z poprawy polityki w zakresie użytkowania<br />
terenów, wdrażania prawa, ograniczenia nielegalnej<br />
wycinki lasów czy nowych zalesień.<br />
Zgodnie z treścią czwartego raportu Międzyrządowego<br />
Zespołu do spraw Zmian Klimatu<br />
negatywny wpływ zmian klimatycznych będzie<br />
objawiał się zwiększeniem liczby powodzi,<br />
fal ciepła i pożarów lasów 5 . Najprawdopodobniej<br />
najpoważniejszym skutkiem globalnego<br />
ocieplenia może się okazać podniesienie poziomu<br />
oceanów i mórz, na co wpływ ma topnienie<br />
lądolodów i lodowców, a także wzrost temperatury<br />
wody w oceanach. Według szacunków<br />
ocieplenie się klimatu o 1°C może spowodować<br />
wzrost poziomu wód oceanicznych o 31–110 cm.<br />
Jeżeli temperatura na Ziemi wzrośnie o 3–5°C,<br />
to należy się spodziewać wzrostu tego poziomu<br />
aż o 4–6 metrów. To z kolei pociągnie za sobą<br />
ujemne skutki społeczne i gospodarcze. Zalane<br />
i zniszczone zostaną estuaria – najbardziej<br />
produktywne i charakteryzujące się największą<br />
5 W poprzedniej dekadzie w Europie w wyniku<br />
powodzi zginęło blisko 2 tysiące osób, natomiast w wyniku<br />
fal ciepła w Europie Zachodniej w 2003 r. zmarło<br />
dodatkowo 35 tysięcy osób, zwłaszcza starszych i dzieci.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
101
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
różnorodnością genetyczną ekosystemy, zasoleniu<br />
ulegną delty i ujścia rzek, zatopionych zostanie<br />
wiele wysp i atoli morskich. Zmianie ulegnie<br />
także skład gatunkowy i produktywność ekosystemów<br />
morskich zasilających rybołówstwo<br />
(Obrębska-Starkel 1993). Na całym świecie więcej<br />
niż połowa mieszkańców żyje w odległości<br />
nie większej niż 60 km od brzegów wód, zaś 1/3<br />
miast na świecie jest zlokalizowana nad brzegami<br />
mórz i oceanów. Te dane uzmysławiają nam,<br />
jaką skalę mogą mieć bezpośrednie konsekwencje<br />
efektu cieplarnianego. A zagrożeń może być<br />
znacznie więcej.<br />
Wśród innych, wysoce prawdopodobnych<br />
scenariuszy, należy wymienić następujące:<br />
1. Jeśli klimat się zmieni, nie będzie możliwe<br />
określanie przyszłej pogody, zwłaszcza na<br />
podstawie trendów wieloletnich, gdyż klimat<br />
będzie się charakteryzować dużą niestabilnością.<br />
Pociąga to za sobą następstwa<br />
natury gospodarczej zwłaszcza w rolnictwie<br />
czy turystyce.<br />
2. Wzrost liczby i częstotliwości kataklizmów<br />
naturalnych, takich jak powodzie czy huragany.<br />
W ostatnich latach zjawiska te wyraźnie<br />
się nasilają, stwarzając zagrożenie <strong>dla</strong><br />
zdrowia i życia ludzi, oraz przynosząc straty<br />
<strong>dla</strong> gospodarki i firm ubezpieczeniowych.<br />
3. Efekt El Niño 6 . Mimo że jest zjawiskiem<br />
naturalnym, to część uczonych uważa, że<br />
nawet mały wzrost temperatury na kuli<br />
ziemskiej ma zasadniczy wpływ na jego siłę<br />
i zasięg. Według Międzyrządowego Zespołu<br />
do spraw Zmian Klimatu jednym ze skutków<br />
wzrostu ilości ciepła w wyniku efektu<br />
cieplarnianego jest skrócenie cyklu powstawania<br />
efektu El Niño, który oddziałuje na<br />
pogodę na całej kuli ziemskiej. Szacuje się,<br />
że El Niño w latach 1982 i 1983 przyczynił<br />
6 El Niño to anomalia pogodowa, powstająca gdy<br />
pasaty wiejące nad równikiem zmieniają swój kierunek<br />
lub po prostu zanikają. Imieniem El Niño (po hiszpańsku:<br />
chłopiec, dzieciątko) peruwiańscy rybacy nazwali<br />
silne wiatry i prądy morskie, które zauważyli w okresie<br />
świąt Bożego Narodzenia, a które mają duży wpływ na<br />
połowy ryb. Nazwa ta odnosi się do Dzieciątka Jezus.<br />
się do śmierci około 2 tysięcy osób i spowodował<br />
straty materialne w wysokości około<br />
13 mld dolarów, natomiast w latach 1997<br />
i 1998 r. wyzwolił energię milion razy większą<br />
od energii bomby atomowej zrzuconej na<br />
Hiroszimę, pozbawiając wówczas życia 2100<br />
osób i powodując straty materialne przekraczające<br />
kwotę 33 mld dolarów (Strojec 2007).<br />
4. Zmiany składu gatunkowego lub odmianowego<br />
uprawianych roślin. Zmiany klimatyczne<br />
będą sprzyjały bujniejszemu rozwojowi<br />
„chwastów” w uprawach. Wzrośnie<br />
intensywność porażania roślin przez patogeny<br />
i szkodniki. Istnieje duże prawdopodobieństwo,<br />
że istniejący system przyrodniczy<br />
będzie mało odporny na te zmiany, bo będzie<br />
brakować naturalnych mechanizmów<br />
ograniczających liczebność populacji organizmów<br />
uznanych za szkodniki produkcji<br />
rolniczej.<br />
5. Według ekspertów z Wildlife Conservation<br />
Society (WCS) zidentyfikowano 12 patogenów/chorób,<br />
które rozprzestrzeniają na<br />
nowe rejony w wyniku zmian klimatycznych,<br />
z potencjalnym niekorzystnym wpływem<br />
na zdrowie ludzi i zwierząt, z konsekwencjami<br />
<strong>dla</strong> globalnej gospodarki, np.<br />
wirus ptasiej grypy, wirus Ebola, żółta febra<br />
(por. The Deadly… 2008).<br />
6. Wzrost zachorowań na choroby tropikalne.<br />
W obszarach dzisiejszego klimatu umiarkowanego<br />
mogą wystąpić schorzenia występujące<br />
obecnie jedynie w klimacie tropikalnym.<br />
W Europie w ciągu kilkudziesięciu lat<br />
może się pojawić malaria, a nawet tropikalna<br />
gorączka krwotoczna. Według Światowej<br />
Organizacji Zdrowia zmiany klimatu przyczyniły<br />
się do ponad 150 tysięcy zgonów<br />
w 2000 r., a liczba ta w przyszłości może być<br />
większa (zob. Climate… 2005).<br />
Wszystkie wymienione zagrożenia będą<br />
miały znaczący wpływ na wyniki finansowe<br />
wielu sektorów gospodarki, jak ubezpieczenia<br />
(konieczność wysokich odszkodowań za szkody<br />
spowodowane katastrofami naturalnymi),<br />
służby ratownicze (wzrost kosztów akcji, które<br />
102
mogą być coraz bardziej skomplikowane, przy<br />
wzrastającej ich liczbie), turystyka (utrata lub<br />
ograniczenie liczby miejsc, w których będzie<br />
można uprawiać sporty zimowe), gospodarka<br />
komunalna (nowe normy <strong>dla</strong> infrastruktury, np.<br />
sieci kanalizacji burzowej, nowe normy <strong>dla</strong> budownictwa<br />
itp.).<br />
Adaptacja do nowych, szybko zmieniających<br />
się warunków klimatycznych będzie powodowała<br />
konieczność dostosowania zasad działania<br />
wymienionych sektorów do nowo powstających<br />
realiów. Dzisiejsze normy budowlane będą musiały<br />
zostać rozszerzone o normy zabezpieczające<br />
obiekty (tj. kominy, wieże, mosty), w sytuacji<br />
rosnącej siły huraganów. Ze względu na wzrost<br />
intensywności i częstotliwości opadów przepustowość<br />
istniejących systemów kanalizacyjnych<br />
odprowadzających wody deszczowe może okazać<br />
się niewystarczająca i konieczna będzie przebudowa.<br />
Z uwagi na silniejsze i częstsze powodzie<br />
(zwłaszcza w okresie zimowym i wiosennym),<br />
wzrośnie również rola zabezpieczeń przeciwpowodziowych.<br />
Upalne lata mogą spowodować poważne<br />
trudności w zaopatrzeniu miast w wodę,<br />
dodatkowo będzie wzrastać zagrożenie pożarowe.<br />
Fala ciepła oraz pojawienie się nowych chorób<br />
będą wymagać przygotowania służby zdrowia<br />
tak, aby można było sprostać tym nowym<br />
zagrożeniom. Zasadnicze zmiany, szkolenia,<br />
wzmocnienia kadr konieczne będą we wszelkich<br />
służbach ratowniczych. Co ważne, koszty z tym<br />
związane będą nieustannie wzrastać.<br />
Pod koniec 2006 r. opublikowano, przygotowane<br />
na zamówienie rządu Wielkiej Brytanii<br />
opracowanie (tzw. raport Sterna), które analizuje<br />
m.in. potencjalne skutki zmiany klimatu (zob.<br />
Stern Review… 2006). Zgodnie z zamieszczonymi<br />
w nim informacjami brak przeciwdziałania<br />
globalnemu ociepleniu wywoła w krótkim czasie<br />
poważne następstwa:<br />
− około 200 milionów ludzi zostanie tzw.<br />
uchodźcami klimatycznymi z powodu suszy<br />
lub powodzi, które będą występować<br />
w ich krajach,<br />
− problem braku wody pitnej dotknie jednego<br />
na sześciu mieszkańców naszej planety,<br />
− bioróżnorodność będzie zagrożona, a liczne<br />
gatunki bezpowrotnie stracą swoje siedliska<br />
– w najgorszym wypadku może wymrzeć<br />
nawet do 40% gatunków roślin i zwierząt,<br />
− wiele społeczności utraci podstawy do produkcji<br />
żywności w wyniku migracji albo zaniku<br />
gatunków ryb.<br />
W raporcie szacuje się przyszłe straty na<br />
5–20% światowego produktu krajowego brutto,<br />
tymczasem aby temu zapobiec ludzkość musi<br />
zainwestować w ochronę przed ociepleniem klimatu<br />
zaledwie 1–2% jego wartości. Autorzy raportu<br />
wyszczególnili kilka dróg prowadzących<br />
do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych:<br />
− opodatkowanie podmiotów gospodarczych<br />
emitujących gazy cieplarniane,<br />
− rozdzielenie limitów emisji CO 2<br />
pomiędzy<br />
podmioty gospodarcze, a następnie stworzenie<br />
globalnego, sprawnego rynku handlem<br />
emisjami,<br />
− zwiększenie innowacyjności technologicznej<br />
i położenie większego nacisku na technologię<br />
produkcji energii ze źródeł odnawialnych,<br />
− edukowanie lokalnych społeczeństw i zapewnienie<br />
odpowiednich regulacji prawnych.<br />
Konieczna byłaby zwłaszcza koordynacja<br />
rzeczonych działań na poziomie międzynarodowym,<br />
której brak stanowi aktualnie największą<br />
przeszkodę w realizacji wymienionych wytycznych.<br />
Biorąc pod uwagę zarówno skalę zjawiska<br />
jak i jego bardzo poważne skutki <strong>dla</strong> naszego<br />
pokolenia i kolejnych generacji, za niezbędne<br />
trzeba uznać ograniczenie wzrostu globalnej<br />
temperatury maksymalnie do 2°C w stosunku<br />
do okresu przedprzemysłowego (ok. 1750 r.)<br />
oraz utrzymanie koncentracji ekwiwalentu<br />
CO 2<br />
w atmosferze na poziomie 450–650 ppm<br />
(do 2100 r. bez podejmowania działań nastąpi<br />
wzrost do 935 ppm wraz ze wzrostem temperatury<br />
więcej niż o 3 o C).<br />
Według czwartego raportu Międzyrządowego<br />
Zespołu do spraw Zmian Klimatu do<br />
wyżej wymienionej stabilizacji stężenia ga-<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
103
zów cieplarnianych w atmosferze potrzebna<br />
jest do 2050 r. redukcja gazów cieplarnianych<br />
o 60–80%. Powinna ona być przede wszystkim<br />
wynikiem zasadniczego wzrostu efektywności<br />
energetycznej i rozwoju odnawialnych źródeł<br />
energii, jak również podejmowania zróżnicowanych<br />
działań: obejmujących redukcję innych<br />
gazów niż CO 2<br />
oraz związanych z użytkowaniem<br />
terenów i wzrostem lesistości. Uzyskanie<br />
niskiego poziomu stabilizacji wymaga wczesnych<br />
działań oraz szybszego upowszechniania<br />
i komercjalizacji zaawansowanych technologii<br />
niskowęglowych.<br />
W takiej sytuacji niezbędne staje się radykalne<br />
zwiększenie ochrony przyrody, jeżeli nie<br />
ma dojść do zasadniczego zubożenia bogactw<br />
przyrody ożywionej. W 2009 r. lądowe i morskie<br />
obszary przyrody chronionej obejmowały 19<br />
mln km 2 , co stanowiło 12,9% terenów lądowych<br />
i 6,3% mórz wewnętrznych i tylko 0,5% mórz<br />
poza wewnętrznymi. Aby uzyskać poprawę<br />
ochrony różnorodności biologicznej, konieczne<br />
jest objęcie w 2015 r. ochroną 12% pastwisk<br />
i łąk oraz 12% terenów leśnych, a także wyraźna<br />
poprawa ochrony bioróżnorodności każdego<br />
z typów terenów obejmowanych ochroną o 15%<br />
w latach 2030 i 2050 (Living… 2010).<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Utrata bogactwa<br />
różnorodności biologicznej<br />
W ciągu ostatnich 50 lat obserwuje się szybki<br />
proces zanikania wielu gatunków roślin i zwierząt.<br />
Według Living Plannet Index opracowywanego<br />
od lat przez organizację World Wide<br />
Fund for Nature (WWF) następują zmiany<br />
w liczbie populacji wybranych charakterystycznych<br />
gatunków podstawowych ekosystemów:<br />
lądowych (obejmujących 1341 gatunków), wód<br />
słodkich (344) i wód morskich (714) w podziale<br />
na poszczególne rejony świata. W latach 1970–<br />
2007 wielkość populacji charakterystycznych<br />
gatunków zmniejszyła się o 30%, z czego lądowych<br />
o 25%, morskich o 26%, a słodkowodnych<br />
o 35%. Wyraźna różnica występuje pomiędzy<br />
strefą tropikalną, gdzie zanotowano zmniejszenie<br />
liczby populacji charakterystycznych<br />
gatunków o 60%, a strefą umiarkowaną, gdzie<br />
z kolei nastąpił jej wzrost o 29% (Living… 2010).<br />
Wyniki analiz prowadzonych przez Organizację<br />
Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia<br />
i Rolnictwa (Food and Agriculture Organization<br />
of the United Nations – FAO) także<br />
pokazują duże zagrożenie, gdyż co roku ubywa<br />
13 mln ha lasów (oznacza to, że w 3 lata wycinany<br />
jest las z powierzchni większej niż obszar<br />
Polski); 96% tej utraty następuje w strefie tropikalnej.<br />
Wyzwania przyszłości<br />
Przedstawiony obraz obecnej sytuacji i rysujących<br />
się niekorzystnych trendów wymaga wprowadzenia<br />
zasadniczych zmian. Wiele propozycji<br />
jest prezentowanych przez różne ośrodki<br />
i grupy. W dalszej części omówiono dwie takie<br />
inicjatywy: jedną wywodzącą się ze środowiska<br />
ekologicznego, tj. World Wide Fund for Nature,<br />
a drugą – z kręgów biznesu, tj. Światowej Rady<br />
Biznesu ds. Zrównoważonego Rozwoju (World<br />
Bussiness Council for Sustainable Development<br />
– WBCSD).<br />
World Wide Fund for Nature proponuje budowanie<br />
zielonej gospodarki poprzez koncentrację<br />
na sześciu powiązanych obszarach, a mianowicie<br />
(Living… 2010):<br />
1. Zmiana definicji i sposobu mierzenia prosperity,<br />
tak aby do tradycyjnie stosowanej miary,<br />
czyli produktu krajowego brutto dodać jako<br />
równoprawne: Human Development Index,<br />
współczynnik Giniego, czyli wskaźnik nierówności<br />
społecznej, Living Planet Index, wskaźniki<br />
dotyczące usług ekosystemów i ślad ekologiczny.<br />
Jednocześnie planowanie rozwoju powinno<br />
się odbywać w granicach wyznaczonych przez<br />
dostępne zasoby jak i zdolności do absorpcji zanieczyszczeń<br />
przez środowisko. Przykładem takiego<br />
podejścia jest przygotowane w Instytucie<br />
104
na rzecz Ekorozwoju opracowanie pt. Alternatywna<br />
polityka energetyczna Polski do 2030 r. Raport<br />
techniczno-metodologiczny (2009).<br />
2. Inwestowanie w kapitał przyrodniczy:<br />
− wzrost powierzchni obszarów chroniony do<br />
poziomu wyznaczonego przez Konwencję<br />
o Ochronie Różnorodności Biologicznej, tj.<br />
uzyskanie ich 10% udziału w każdym regionie<br />
ekologicznym (chociaż World Wide<br />
Fund for Nature i inne organizacje postulują,<br />
żeby udział ten wyniósł co najmniej 15%);<br />
− podjęcie działań na rzecz trzech kluczowych<br />
biomów, tj. lasów, wód śródlądowych<br />
i oceanów 7 ;<br />
− w zakresie lasów dotrzymanie zobowiązania<br />
wynikającego z wyżej wymienionej<br />
konwencji, tj. zatrzymanie do 2020 r. utraty<br />
powierzchni leśnej, a także wprowadzenie<br />
nowej, obok tradycyjnej ochrony obszarów<br />
leśnych, inicjatywy „REDD+” 8 oraz upowszechnienie<br />
najlepszej praktyki w zakresie<br />
zarządzania lasami i całego łańcucha dostaw<br />
związanych z drewnem;<br />
− w zakresie wód śródlądowych prowadzenie<br />
lepszej polityki, aby wykorzystywać<br />
wodę w naturalnie dostępnych limitach<br />
i unikać fragmentacji systemów wodnych;<br />
oznacza to także zapewnienie każdemu<br />
dostaw czystej wody jako podstawowego<br />
prawa człowieka, prawidłowe wykorzystywanie<br />
wody w rolnictwie i projektowanie,<br />
budowanie oraz użytkowanie zapór oraz<br />
innej infrastruktury gospodarki wodnej<br />
7 Biom to rozległy obszar o określonym klimacie,<br />
charakterystycznej szacie roślinnej i szczególnym świecie<br />
zwierzęcym.<br />
8 Reducing Emissions from Deforestation and Forest<br />
Degradation (REDD), tj. redukcja emisji związanych<br />
z wycinką lasów i ich degradacją, oznacza stworzenie<br />
ekonomicznej wartości związanej z sekwestracją węgla<br />
w biomasie, tworząc zachętę <strong>dla</strong> krajów rozwijających<br />
się do zredukowania emisji związanej z terenami<br />
leśnymi i inwestowania w zrównoważony rozwój niskowęglowy.<br />
Inicjatywa „REDD+” proponuje więcej,<br />
a mianowicie włączenie aspektów ochrony lasów, zrównoważonego<br />
ich zarządania i wzrostu zatrzymywania<br />
węgla w biomasie leśnej.<br />
w sposób zapewniający równowagę pomiędzy<br />
wymogami przyrodniczymi i potrzebami<br />
ludzi;<br />
− w zakresie oceanów dotrzymywać limitów<br />
połowów, tak aby nie przeławiać gatunków<br />
poszczególnych ryb, jak i także zasadniczo<br />
zmniejszyć poławianie żywych zasobów<br />
morza, które nie są przedmiotem połowów;<br />
w krótkim okresie prowadzi to do ograniczenia<br />
zdolności połowowych flot rybackich,<br />
a gdy populacje ryb się odrodzą, wyznaczenie<br />
ostrych długofalowych limitów<br />
połowów;<br />
− inwestowanie w biowydajność (wydajność<br />
ekosystemów); obok obejmowania ochroną<br />
konserwatorską obszarów niezbędne jest inwestowanie<br />
we wzrost wydajności ekosystemów;<br />
oznacza to wzrost produktywności<br />
ekosystemów, rekultywację terenów zdegradowanych,<br />
poprawę zarządzania terenami<br />
biologicznie czynnymi czy zrównoważone<br />
gospodarowanie użytkami rolnymi, a także<br />
zbiorami; niezbędna jest poprawa efektywności<br />
zarządzania prowadząca do obniżenia<br />
śladu ekologicznego i wzrostu wydajności<br />
ekosystemów z wykorzystaniem systemu<br />
certyfikacji co do zrównoważonych praktyk<br />
w zakresie produkcji, tak aby zachować integrację<br />
ekosystemów i ich trwałą produktywność;<br />
− nadanie wartości ekonomicznej różnorodności<br />
biologicznej i usługom ekosystemów;<br />
niezbędne staje się wprowadzenie systemu<br />
obliczania wartości usług ekosystemów jako<br />
wytycznej do użytkowania terenów i wydawania<br />
pozwoleń do ich wykorzystywania;<br />
w pierwszej kolejności rządy powinny<br />
nadać wartość różnorodności biologicznej<br />
i usługom ekosystemów oraz stosować je<br />
w procesie decyzyjnym, jak i do zmiany<br />
zachowań uczestników gry rynkowej; ważne<br />
jest, aby w cenie uwzględnić koszty zewnętrzne<br />
dotyczące zachowania ilości i jakości<br />
wód, zdolności do pochłaniania węgla<br />
czy związane z rekultywacją zniszczonych<br />
terenów.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
105
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
3. Zapewnienie na odpowiednim poziomie<br />
usług energetycznych i wyżywienia. Prowadzone<br />
studia pokazują możliwości zaspokajania potrzeb<br />
energetycznych energetyki odnawialnej<br />
w połączeniu ze znaczącą poprawą efektywności<br />
energetycznej budynków i w transporcie.<br />
Jednocześnie niezbędne staje się wycofywanie<br />
z paliw kopalnych, aby nie powodować emisji<br />
gazów cieplarnianych. Taka strategia wymaga<br />
inwestowania w innowacyjne technologie,<br />
a jednocześnie może i powinna tworzyć tzw.<br />
zielone miejsca pracy. W zakresie wyżywienia<br />
nie tylko dotyczy to niedożywienia czy marnotrawstwa,<br />
ale oznacza także równoprawny<br />
dostęp do produktów żywnościowych. W konsekwencji<br />
oznacza to zasadniczą reorientację co<br />
do naszych oczekiwań w zakresie produktów<br />
spożywczych.<br />
4. Właściwe użytkowanie terenów i związane<br />
z nim planowanie przestrzenne. Kluczowe staje<br />
się pytanie, czy jesteśmy w stanie wyżywić i zapewnić<br />
warunki do mieszkania rosnącej liczbie<br />
mieszkańców naszej planety przy potrzebach<br />
związanych z ochroną bioróżnorodności i zachowaniu<br />
usług ekosystemów. Według Organizacji<br />
Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia<br />
i Rolnictwa wzrost produkcji żywności<br />
o 70% pozwoli na wyżywienie planety. Jednocześnie<br />
w związku z odejściem od paliw kopalnych<br />
coraz więcej terenów przeznacza się pod<br />
biopaliwa i biomateriały. Jednak mimo takiego<br />
wzrostu zapotrzebowania na produkty roślinne<br />
i zwierzęce rzeczony postulat jest możliwy do<br />
zrealizowania, pod warunkiem że podejdziemy<br />
globalnie do rozwiązania tego problemu<br />
(mając na względzie zróżnicowanie pod względem<br />
biowydajności w poszczególnych krajach).<br />
Przykładowo Kanada i Australia mają możliwość<br />
wzrostu wykorzystania swoich terenów,<br />
nie przekraczając limitu śladu ekologicznego,<br />
podczas gdy Singapur czy Wielka Brytania są<br />
w odwrotnej sytuacji.<br />
5. Dzielenie się ograniczonymi i nierównomiernie<br />
występującymi zasobami. W sytuacji limitowanego<br />
dostępu do zasobów – ze względu<br />
na fizyczną ich skończoność lub ograniczoność<br />
w odnawialności – niezbędne staje znalezienie<br />
narzędzia do równoprawnego zaspokojenia dostępu<br />
do energii, wody czy żywności poszczególnym<br />
krajom czy ludziom. Jednym z rozwiązań<br />
jest określenie dostępnej ilości zasobów<br />
w formie budżetów <strong>dla</strong> poszczególnych krajów.<br />
Takim rozwiązaniem jest np. handel uprawnieniami<br />
do emisji gazów cieplarnianych, którego<br />
podstawą jest dopuszczalna wielkość emisji<br />
jako budżet, w którym musi się realizować rozwój<br />
gospodarczy i społeczny. Niezbędna staje<br />
się też zmiana zachowań rządów, firm, samorządów,<br />
gospodarstw domowych i poszczególnych<br />
osób co do skali i rodzaju konsumpcji, tak aby ci,<br />
którzy konsumują dużo, często bardzo marnotrawnie,<br />
stworzyli możliwość konsumpcji tym,<br />
którzy konsumują mniej, często poniżej poziomu<br />
godnego życia, wszystko jednak w granicach<br />
wyznaczonych przez dostępne zasoby.<br />
6. Niezbędne zmiany: instytucjonalne, procesu<br />
podejmowania decyzji i rządzenia. Obecny<br />
system rządzenia co do gospodarowania środowiskiem<br />
przyrodniczym poniósł klęskę i dotyczy<br />
to zarówno rządów jak i rynków. Konieczna<br />
jest zmiana, transformacja. Dalekowzroczne<br />
rządy muszą dostrzec szansę na prowadzenie<br />
gospodarki i rozwoju społecznego z uwzględnieniem<br />
wartościowania środowiska przyrodniczego<br />
i właściwą alokacją środków dążąc do<br />
społecznie godnego życia. Niezmiernie ważne<br />
są działania na międzynarodową skalę co do<br />
wycofywania się z antyekologicznych subsydiów<br />
i budowania globalnej równowagi, a także<br />
zintegrowanego postępowania od poziomu<br />
międzynarodowego, przez lokalny, regionalny<br />
i sektorowy. Niezbędne jest wypracowanie nowego<br />
mechanizmu finansowego prowadzącego<br />
do wykorzystania gospodarki rynkowej – takiej,<br />
która rozpoznaje zasoby środowiska i usługi<br />
106
ekosystemów jako określonej wartości ujmowanej<br />
w rachunku ekonomicznym. W tej zmianie<br />
perspektywy istotna rola przypada przedsiębiorcom.<br />
Z inną inicjatywą wystąpiła Światowa Rada<br />
Biznesu do spraw Zrównoważonego Rozwoju<br />
w raporcie pt. Vision 2050: The New Agenda for<br />
Business – in Brief (2010). Punktem wyjścia <strong>dla</strong><br />
zawartych w nim propozycji była zarówno liczba<br />
ludności na świecie w 2050 r., tj. 9 mld (która<br />
oznacza <strong>dla</strong> biznesu nowych konsumentów),<br />
jak i wyczerpujące się zasoby i ocieplenie się<br />
klimatu (co wiąże się z koniecznością zmiany<br />
konsumpcyjnego stylu życia na bardziej odpowiedzialny),<br />
co z kolei powinno się przełożyć na<br />
rynek dóbr konsumpcyjnych. Koncepcja ta została<br />
wypracowana przez liderów 29 firm o zasięgu<br />
globalnym, we współpracy z ekspertami.<br />
Przyjęto, że zaspokojenie potrzeb tak znacznej<br />
liczby ludności musi następować w ramach limitów,<br />
jakie narzuca skończoność planety i jej<br />
surowców. Jednocześnie uznano za ważkie<br />
doprowadzenie do wysokiego standardu takie<br />
sfery życia jak: dostęp do edukacji, służby zdrowia,<br />
możliwość przemieszczania się oraz zaspokojenie<br />
potrzeb podstawowych, tzn. żywności,<br />
wody, energii i schronienia, jak również dostęp<br />
do innych dóbr konsumpcyjnych. Przyjęto także,<br />
że w 2050 r. ślad ekologiczny mieszkańców<br />
planety będzie znacząco mniejszy niż obecnie –<br />
praktycznie taki, na jaki pozwala biowydajność,<br />
tzn. wyniesie 1,1 (Vision… 2010).<br />
Wspólne stanowisko objęło 9 obszarów<br />
(ludzkie wartości, rozwój społeczny, gospodarka,<br />
rolnictwo, lasy, energetyka, budownictwo,<br />
transport i gospodarka materiałowa), <strong>dla</strong> których<br />
wypracowano krytyczne ścieżki dojścia do<br />
uzyskania zrównoważonej przyszłości. Zaproponowane<br />
zmiany odnoszą się do problematyki<br />
gospodarowania wodą, żywnością i energią;<br />
oznaczają konieczność zmian w zachowaniach<br />
społecznych i wprowadzenie innowacyjnych<br />
rozwiązań technologicznych. Całość koncepcji<br />
zbudowano w sposób zintegrowany, wykorzystując<br />
podejście holistyczne. Wyznaczono następujące<br />
cele:<br />
− zapewnienie 9 mld ludzi dostępu do edukacji,<br />
zachęcenie do angażowania się w życie<br />
gospodarcze zwłaszcza kobiet oraz wypracowanie<br />
radykalnego stylu życia, bardziej<br />
efektywnego w sensie środowiskowym;<br />
− włączenie w kalkulacje ekonomiczne kosztów<br />
zewnętrznych, poczynając od zagadnień<br />
dotyczących emisji gazów cieplarnianych<br />
i usług ekosystemów;<br />
− doprowadzenie do podwojenia produkcji<br />
żywności, ale bez wzrostu terenów rolniczych<br />
i zużycia wody;<br />
− powstrzymanie o połowę procesu utraty terenów<br />
leśnych i rozwijanie plantacji lasów;<br />
− ograniczenie emisji gazów cieplarnianych<br />
o 50% w 2050 r. w stosunku do 2005 r. wraz<br />
ze zmianami w kierunku niskowęglowej<br />
produkcji energii i wprowadzenia wysoce<br />
efektywnych rozwiązań po stronie użytkowania<br />
energii;<br />
− wprowadzenie niskowęglowych rozwiązań<br />
w transporcie;<br />
− uzyskanie 4–10-krotnej poprawy wskaźnika<br />
produktywności zasobów i materiałów.<br />
Autorzy uważają, że istnieją szanse na zbudowanie<br />
gospodarki niskowęglowej, miast, których<br />
funkcjonowanie, nie generuje odpadów,<br />
realizowanie transportu i infrastruktury w zgodzie<br />
z biowydajnością i zapewnieniem usług<br />
ekosystemów, co w sumie miałoby zaowocować<br />
odpowiednią jakością życia i godnymi warunkami<br />
egzystencji (Vision… 2010).<br />
Podsumowanie<br />
Niniejsze rozważania wyraźnie pokazują, że<br />
globalne problemy ekologiczne stają się podstawowym<br />
wyzwaniem <strong>dla</strong> świata i to nie tylko<br />
w perspektywie obecnego pokolenia, ale także<br />
następnych generacji. Degradacja środowiska,<br />
wyczerpywanie się zasobów naturalnych czy<br />
zmiany klimatu wyraźnie wskazują na konieczność<br />
poszukiwania nowych rozwiązań i to<br />
w skali światowej. Nie wystarcza już mówienie<br />
o minimalizacji oddziaływania na środowisko<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
107
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
czy o obejmowaniu ochroną konserwatorską<br />
nowych obszarów. Niezbędne staje się wyjście<br />
od limitów wyznaczonych przez ilość dostępnych<br />
zasobów jak i zdolności środowiska<br />
do poradzenia sobie z odpadami działalności<br />
ludzkiej. W system wartości ekonomicznych<br />
jako niezbędny czynnik gry rynkowej należy<br />
włączyć różnorodność biologiczną i usługi ekosystemów.<br />
To wszystko wyznacza nowy paradygmat<br />
rozwoju, rozwoju zrównoważonego,<br />
ale nie rozumianego jako kompromis pomiędzy<br />
gospodarką, środowiskiem a społeczeństwem,<br />
ale jako rozwój w granicach wyznaczonych<br />
przez systemy przyrodnicze podtrzymujące<br />
życie na kuli ziemskiej. To jest rzeczywiste wyzwanie<br />
ekorozowojowe. W tym kierunku idą,<br />
choć z całkowicie różnych pozycji, czyli ekologicznych<br />
i biznesowych, przytoczone propozycje.<br />
Oby owe rozwiązania wypracowane<br />
w duchu rzeczywistego zrównoważenia stały<br />
się codzienną praktyką – od skali międzynarodowej,<br />
przez krajową, regionalną, lokalną do<br />
pojedynczego obywatela, a także od korporacji<br />
międzynarodowych po małe i średnie przedsiębiorstwa.<br />
Jako puentę pozwolę sobie przytoczyć<br />
hasło polityczne austriackich Zielonych: „Pożyczyliśmy<br />
Ziemię od naszych wnuków, a gdy<br />
coś pożyczamy, powinnyśmy oddać w dobrym<br />
stanie”.<br />
Bibliografia<br />
Alternatywna polityka energetyczna Polski do<br />
2030 r. Raport techniczno-metodologiczny (2009),<br />
Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.<br />
Carbon budget and trends 2007 (2008), Global<br />
Carbon Project, 26.09.2008, http://www.globalcarbonproject.org/carbonbudget/09/hl-compact.htm.<br />
Carley M. i Spapens P. (2000), Dzielenie się<br />
światem – zrównoważony sposób życia i globalnie<br />
sprawiedliwy dostęp do zasobów naturalnych w XXI<br />
wieku, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.<br />
Climate and health (2005), World Health Organization,<br />
Geneva, http://www.who.int/globalchange/news/fsclimandhealth/en/index.html.<br />
Climate Change 2007: Synthesis Report (2008),<br />
Intergovernmental Panel on Climate Change,<br />
Geneva, http://www.ipcc.ch/publications_and_<br />
data/publications_ipcc_fourth_assessment_report_synthesis_report.htm.<br />
Daly H.E. (2005), Economics in Full World,<br />
„Scientific American”, September.<br />
Economy-wide material flow accounts and derived<br />
indicators. A methodological guide (2001), European<br />
Communities, Luxembourg.<br />
EN35 External costs of electricity production<br />
(2008), European Environment Agency, Copenhagen.<br />
Ewing B., Moore D., Goldfinger S., Oursler<br />
A., Reed A. i Wackernagel M. (2010), The Ecological<br />
Footprint Atlas 2010, Global Footprint Network,<br />
Oakland.<br />
Fura M. (2010), Zenith Optimedia: Rynek reklamy<br />
na świecie wzrośnie w 2010 roku o 3,5 proc.,<br />
22.07.2010, http://forsal.pl/artykuly/437914,zenith_optimedia_rynek_reklamy_na_swiecie_<br />
wzrosnie_w_2010_roku_o_3_5_proc.html.<br />
Kluczowe problemy środowiskowe, z którymi<br />
musi zmierzyć się Europa (2009), „Sygnały 2009<br />
EEA”, Europejska Agencja Środowiska, Kopenhaga.<br />
Kundzewicz Z.W. (2009), Wątpię, więc jestem<br />
– dyskusja z poglądami sceptyków klimatycznych,<br />
http://www.chronmyklimat.pl/theme/Upload-<br />
Files/ProfKundzewicz.pdf, 10.09.2009.<br />
Living Planet Report 2010. Biodiversity, biocapacity<br />
and development (2010), WWF International,<br />
Gland.<br />
Obrębska-Starkel B. (1993), Images of weather<br />
and climate, Instytut Geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego,<br />
Kraków.<br />
Pazda A. (2006), Ceny energii elektrycznej – fakty<br />
i mity, „Wokół Energetyki”, vol. 9, t. 4, http://<br />
www.cire.pl/pliki/2/cenfakmity.pdf.<br />
Size, structure and distribution of transport subsidies<br />
in Europe (2007), EEA Technical report, nr 3,<br />
European Environmental Agency, Luxembourg.<br />
Stern Review on the Economics of Climate Change<br />
(2006), HM Treausury, London, 30.10.2006,<br />
http://www.hm-treasury.gov.uk/sternreview_<br />
index.htm.<br />
108
Strojec D. (2007), El Nino, 24.06.2007, http://<br />
www.eioba.pl/a/1l1v/el-nino.<br />
The Deadly Dozen (2008), Wildlife Conservation<br />
Society, New York, http://www.wcs.org/media/file/DEADLYdozen_screen.pdf.<br />
United Nations Framework Convention on Climate<br />
Change (1992), United Nations, New York,<br />
9.05.1992, http://unfccc.int/resource/docs/convkp/conveng.pdf<br />
oraz http://unfccc.int/essential_background/convention/status_of_ratification/items/2631.php.<br />
Vision 2050: The New Agenda for Business – in<br />
Brief (2010), World Bussiness Council for Sustainable<br />
Development.<br />
Welfens M.J., Śleszyński J., Schulz H., Mundel<br />
A. i Stodulski W. (1999), Ekorozwój poprzez odmaterializowanie<br />
produkcji i konsumpcji – strategia<br />
<strong>dla</strong> nowej polityki ekologicznej w Polsce, Raport 2/99,<br />
Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.<br />
World Energy Outlook 2010 (2010), International<br />
Energy Agency, Paris.<br />
„Ewaluacja programów i instrumentów”<br />
15 marca 2012 r.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Barbara Warzybok, Ośrodek Przetwarzania Informacji:<br />
Jako Ośrodek Przetwarzania Informacji chcemy obecnie zająć się programem ramowym,<br />
który jeszcze w Polsce nie był ewaluowany. Zamierzamy dowiedzieć się, czy<br />
piąty, szósty i częściowo siódmy program ramowy, a więc projekty w ostatnich fazach<br />
działania, przyniosły jakieś rezultaty. Produktem fi nalnym będzie jeszcze w tym<br />
roku raport z badania.<br />
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
109
Gunter Pauli,<br />
The Blue Economy,<br />
10 Years, 100 Innovations,<br />
100 Million Jobs<br />
Julian Auleytner<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Książka pod powyższym tytułem jest<br />
popularyzowana pod szyldem Klubu<br />
Rzymskiego, organizacji, która przedstawia<br />
globalne punkty widzenia na problemy rozwoju<br />
ludzkości.<br />
Książka G. Pauli ma charakter pionierski<br />
<strong>dla</strong> widzenia ekologii, jako nauki praktykowanej.<br />
Przede wszystkim zaskakuje czytelnika nowatorska<br />
metoda podejścia – obserwacja wdrażanych<br />
innowacji na świecie, których źródłem<br />
jest sama przyroda. Pauli postanowił zająć się<br />
takimi rozwiązaniami, które mają źródło w naśladownictwie<br />
przyrody. Jednakże szukał takich<br />
zastosowań, które prowadziły do „obiegu<br />
zamkniętego”, do utylizacji odpadów.<br />
Autor postawił sobie za cel maksymalne<br />
wykorzystanie wiedzy z zakresu biologii, fizyki,<br />
chemii. Takie interdyscyplinarne podejście<br />
odbiega od „szufladkowego” uprawiania nauki.<br />
Okazuje się bowiem, że naukowo jednostronne<br />
podejście do problemu nie pozwala na widzenie<br />
go przez pryzmat innych dziedzin nauki i może<br />
prowadzić do fałszywych wniosków.<br />
Pauli przedstawia rodzinną motywację<br />
do napisania książki: rozmawiał on ze swoimi<br />
dziećmi i w pewnym momencie zdał sobie sprawę,<br />
że gra idzie o lepszy świat <strong>dla</strong> nadchodzących<br />
pokoleń. Lepiej żyć niż rodzice – to pogląd,<br />
który akceptują dzieci autora. To jednak wymaga<br />
działań współcześnie w taki sposób, aby nasi<br />
następcy mogli świat poprawiać, a nie tkwić<br />
w zdegradowanym ekologicznie środowisku.<br />
Filozofia tej pracy opiera się na poglądzie, że nie<br />
należy żądać więcej od ziemi, natomiast należy<br />
zrobić więcej z tym, co ona nam dostarcza.<br />
Autor sugeruje podglądanie przyrody, jej naśladowanie<br />
i branie przykładu z rozwiązań, które<br />
ona sama stosuje. W przeciwnym razie działalność<br />
człowieka prowadzić będzie do degradacji<br />
i dewastacji. Np. tylko 17% produkcji cukru<br />
z trzciny jest użyteczna <strong>dla</strong> konsumpcji, reszta<br />
to odpady, które na różne sposoby zatruwają<br />
środowisko. 30% papieru jest czystym efektem<br />
zużycia drewna, zaś 70% drewna to odpad.<br />
Niewiele osób tym się przejmuje, ale odpady<br />
te powiększają się z roku na rok podobnie jak<br />
inne surowce, które tylko częściowo wykorzystuje<br />
się do spożycia. Z czasem tworzy się efekt<br />
mnożnikowy, uderzający w człowieka i jego gospodarkę.<br />
110
Tytuł wskazuje, że błękitna ekonomia<br />
(gospodarka) stawia sobie za cel regenerowanie,<br />
oszczędzanie, zastępowanie<br />
dobra rzadkim, nie zanieczyszczanie<br />
środowiska. Diagnoza jest alarmująca:<br />
człowiek w krajach bogatych nie dba<br />
o ograniczone zasoby ziemi, rosną tam<br />
koszty składowania odpadów, ich sortowania<br />
i utylizacji. Kraje biedne z kolei są<br />
traktowane jako miejsca taniego składowania<br />
pozostałości konsumpcji bogatych<br />
oraz eksploatacji ograniczonych zasobów<br />
w sposób rabunkowy.<br />
Pauli stosuje metodę prezentacji kaskadowej;<br />
kompleksowo pokazuje ona<br />
proces, wykorzystanie materiałów, uzyskane<br />
produkty i wyniki. Schemat poniżej<br />
dotyczy ograniczenia i wyeliminowania<br />
pożarów lasów w Meksyku i USA poprzez<br />
wykorzystanie drzewa o średnicy do 7 cali.<br />
Drugim, wybranym przykładem z książki<br />
Pauliego jest diagram pokazujący ekologicznie<br />
nieefektywną produkcję żyletek.<br />
Książka Pauliego jest nie tylko autorskim<br />
manifestem ekologicznym, wprowadza ona<br />
nas w świat nowej edukacji ekologicznej, u nas<br />
prof. Antoni Kukliński, 27.03.2012 r.<br />
„Opinia o książce Guntera pauli the Blue Economy 10 Years,<br />
10 Innovations, 1000 Millions Jobs"<br />
w takim <strong>wymiar</strong>ze nieznanej, ale ewidentnie<br />
koniecznej i oczywistej z punktu widzenia zachowania<br />
globalnie i regionalnie równowagi<br />
przyrodniczej. Edukacja ekologiczna oparta<br />
jest na 200 innowacjach, które zrealizowano na<br />
świecie, i które osobiście Pauli opisywał i oceniał.<br />
Pierwsze 100 innowacji opiera się na naśladownictwie<br />
rozwiązań natury, drugie<br />
100 jest inspirowanych przez modele<br />
konkurencyjnego biznesu.<br />
Autor uważa, że nowe podejście<br />
do przyrody powinno przyczynić się<br />
do stworzenia 100 mln miejsc pracy na<br />
świecie.<br />
Klub Rzymski jest znany z wyjątkowej<br />
siły argumentów przedstawianych<br />
w publikowanych raportach. Studium<br />
G. Pauli wpisuje się w tradycję tej organizacji<br />
wymową prezentowanych tez<br />
oraz metodą dydaktyczną. Z całą pewnością<br />
książka ta powinna zostać przetłumaczona<br />
na polski.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
27.03.2012 r. - od lewej: prof. Julian Auleytner,<br />
prof. Zdzisław Sadowski, prof. Elżbieta Mączyńska,<br />
dyskusja pt. „Opinia o książce Guntera pauli the Blue<br />
Economy 10 Years, 10 Innovations, 1000 Millions Jobs”<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
111
Rekonfiguracja sceny<br />
globalnej XXI w.<br />
Artykuł dyskusyjny<br />
Antoni Kukliński<br />
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Jesteśmy świadkami i uczestnikami największej<br />
rekonfiguracji sceny globalnej<br />
w ciągu ostatnich 500 lat. Środek ciężkości<br />
światowej gospodarki i polityki w sposób nieunikniony<br />
przesuwa się z Zachodu na Wschód 1 .<br />
Podłożem tego procesu jest różnica pomiędzy<br />
słabą dynamiką rozwoju Wspólnoty Atlantyckiej<br />
a wysoką dynamiką rozwoju Chin i Indii.<br />
W bardziej ogólnej perspektywie możemy<br />
mówić o „odnalezionej” mocy cywilizacji Chin<br />
i Indii oraz „zgubionej” mocy cywilizacji Wspólnoty<br />
Atlantyckiej.<br />
To jest podstawowy problem historiozoficznej<br />
trajektorii mocy „odnalezionej” versus trajektorii<br />
mocy „zgubionej” 2 . Dlaczego dwie dekady<br />
lat 1990–2010 były trajektoriami mocy „odnalezionej”<br />
Chin i Indii oraz trajektoriami mocy<br />
„zgubionej” Wspólnoty Atlantyckiej?<br />
Wspólnota Atlantycka dysponowała wspaniałym<br />
bilansem otwarcia – glorii zwycięstwa<br />
nad imperium sowieckim. Wydawało się, że<br />
przeżywamy „koniec historii”, i że dalsze dzieje<br />
ludzkości będą permanentną dominację Wspólnoty<br />
Atlantyckiej. Tę permanentną dominację<br />
miała zapewnić realizacja modelu neoliberalnej<br />
1 Por. OECD, The Report of OECD. Perspective on global<br />
development 2010, Shifting Wealth, Paris 2010.<br />
2 Por. W. Orłowski, Świat do przeróbki. Spekulanci,<br />
bankruci, giganci i ich rywale, Agora, Warszawa 2011; dalej<br />
artykuł W. Orłowski, Świat, ibidem.<br />
globalizacji 3 , która w latach 1990–2010 przeżywała<br />
okres swego triumfu i rozkwitu. Był to jednak<br />
triumf pozorny. Bilans zamknięcia dwóch<br />
dekad 1990–2010 pozwala stwierdzić, że neoliberalna<br />
globalizacja przyniosła zupełnie nieoczekiwane<br />
rezultaty.<br />
Wspólnota Atlantycka znalazła się w pułapce<br />
bardzo niskiej dynamiki rozwojowej oraz<br />
ogólnego klimatu gubionej mocy gospodarczej<br />
i politycznej 4 .<br />
Głównymi beneficjentami neoliberalnej globalizacji<br />
stały się azjatyckie mocarstwa Chin<br />
i Indii, które odkryły klucze dynamicznego rozwoju<br />
oraz odnalezionej mocy powrotu na wielka<br />
scenę globalną po długim okresie 500-letniej<br />
nieobecności na tej scenie.<br />
W takim kontekście trzeba analizować epokową<br />
rekonfigurację sceny globalnej XXI w.<br />
W tym krótkim opracowaniu chciałbym zwrócić<br />
uwagę na los czterech wielkich aktorów tego<br />
procesu dziejowego. Chodzi o losy USA, Unii<br />
Europejskiej, Chin i Indii 5 .<br />
3 Por. M. Hilgers, The three anthropological approaches<br />
to neoliberalism, „International Social Science Journal”, December<br />
2010,<br />
4 The Atlantic Community. The Titanic of the XXI century?,<br />
red. A. Kukliński, K. Pawłowski, Nowy Sącz 2010.<br />
5 The future of Regions. The Megaspaces of the XXI century,<br />
red. P. Artymowska, A. Kukliński, P. Żuber, Mini-<br />
112
USA<br />
Scena globalna XX w. była zdominowana przez<br />
USA, jako największe mocarstwo w dziejach<br />
świata. Stany Zjednoczone były najważniejszym<br />
twórcą i gwarantem nowego porządku<br />
globalnego, który ukształtował się po II wojnie<br />
światowej. PAX Americana miała głębokie źródła<br />
w mocy politycznej, gospodarczej i militarnej<br />
USA jako wiodącej siły świata zachodniego<br />
w konfrontacji z imperium sowieckim. Upadek<br />
tego imperium otworzył krótki okres monopolistycznej<br />
dominacji PAX Americana w systemie<br />
porządku globalnego.<br />
Niestety Amerykanie nie potrafili wykorzystać<br />
tego unikalnego momentu historii i stać się<br />
źródłem tworzenia nowego porządku globalnego<br />
XXI w.<br />
Replika doświadczeń wiodącej roli USA<br />
w zakresie tworzenia nowego porządku globalnego<br />
po II wojnie światowej okazała się niemożliwa<br />
w warunkach ostatniej dekady XX w.<br />
Moment unipolarnej dominacji USA na scenie<br />
globalnej okazał się krótkim momentem<br />
historii. Zachodzące słońce PAX Americana nie<br />
znaczy oczywiście, że Amerykanie tracą pozycję<br />
ważnego aktora sceny globalnej, tracą tylko<br />
pozycję aktora decydującego w klimacie unipolarnym.<br />
Wkraczamy w okres kształtowania nowej<br />
multipolarnej sceny globalnej. Czy możliwe<br />
jest przejście od starej do nowej sceny globalnej<br />
w warunkach procesu sterowanego, czy też czeka<br />
nas okres globalnego chaosu 6 ?<br />
Trzeba jednak podkreślić, że Stany Zjednoczone<br />
Ameryki ciągle są najważniejszym aktorem<br />
sceny globalnej. USA dysponuje ogromnym,<br />
najbardziej zaawansowanym technologicznie<br />
potencjałem militarnym. Jednak ten potencjał<br />
jest już niewystarczający, aby Stany Zjednoczone<br />
mogły spełniać rolę unipolarnego strażnika<br />
porządku globalnego. USA są największą i najbardziej<br />
innowacyjną gospodarka świata. Ta najbardziej<br />
innowacyjna gospodarka nie jest jednak<br />
gospodarką zdolną generować wysoką stopę<br />
wzrostu. To jest ważne pytanie, sugerujące, że nasze<br />
systemy monitoringu procesów innowacji nie<br />
chwytają różnicy pomiędzy innowacjami przełomowymi<br />
a innowacjami marginalnymi 7 . Elitarne<br />
uniwersytety amerykańskie są w dalszym ciągu<br />
najważniejszymi ośrodkami kształcenia elity<br />
globalnej. Jednak ta elita nie potrafi znaleźć wyjścia<br />
z labiryntu obecnego wielkiego <strong>kryzysu</strong>. To<br />
są paradoksy bulwaru zachodzącego słońca największego<br />
supermocarstwa w dziejach świata.<br />
Unia Europejska 8<br />
Powstanie Unii Europejskiej jest największą innowacją<br />
instytucjonalną XX w. Jest to przełom<br />
w historii Europy jako kontynentu zwaśnionych<br />
narodów, społeczeństw i państw. Jednocześnie<br />
jest to zamknięcie trzech wieków dominacji<br />
porządku westfalskiego, który przyjmował<br />
zasadę suwerenności państwa jako dobro najwyższe.<br />
Unia Europejska jest organizacją międzynarodową<br />
nowego typu, o innej tożsamości<br />
niż ONZ lub OECD. Unia Europejska jest kwalifikowanym<br />
związkiem państw, które wyraziły<br />
zgodę, aby obok indywidualnej suwerenności<br />
każdego członka związku pojawiła się domena<br />
suwerenności wspólnotowej, reprezentowanej<br />
przez instytucje Unii Europejskiej. Unia nie jest<br />
jednak państwem federalnym, które można porównywać<br />
z USA.<br />
Dzieje Unii Europejskiej są dokumentem<br />
wielkiego historycznego sukcesu w procesach<br />
integracji przestrzeni europejskiej, w procesach<br />
tworzenia nowego europejskiego porządku<br />
prawnego, w procesach tworzenia widzialnej<br />
w skali globalnej gospodarki europejskiej.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
stry of Regional Development, Warsaw 2011; Megaspaces,<br />
op.cit.<br />
6 Por. R. Haas, What follows American domination,<br />
„Financial Times”, 16.04.2008.<br />
7 Por. A. Wierzbicki, Polska Myśl Strategiczna. Na<br />
spotkanie z enigmą XXI w., „Biuletyn PTE”, kwiecień 2011.<br />
8 Unia Europejska. Dylematy XXI w., red. A. Kukliński,<br />
J. Woźniak, Kraków 2011.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
113
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Niewątpliwie Unia Europejska jest olbrzymem<br />
gospodarczym. Jest jednak politycznym<br />
karłem, który nie dysponuje zdolnością do przejęcia<br />
wielkiej roli w globalnym koncernie supermocarstwowym.<br />
Polityka słabości Unii jest<br />
również barierą w procesach przezwyciężania<br />
wielkiego <strong>kryzysu</strong> naszych czasów.<br />
Przez 50 lat wydawało się, że deficyt rozwiązań<br />
federalnych nie jest hamulcem rozwoju<br />
Unii. W tej chwili widzimy, że tylko Unia sfederalizowana<br />
może spotkać się z enigmą XXI w.<br />
Słaba niesfederalizowana Unia po prostu utonie<br />
w oceanie nieodpowiedzialnego populizmu<br />
oraz nastrojów renacjonalizacji europejskiej sceny<br />
politycznej.<br />
Chiny 9<br />
Błyskawiczny awans potęgi gospodarczej i politycznej<br />
Chin jest prawdopodobnie najważniejszym<br />
czynnikiem rekonfiguracji sceny globalnej<br />
XXI w. W ciągu 30 lat Chiny przekształciły<br />
się z zacofanego kraju rolniczego w pierwszorzędne<br />
supermocarstwo, które w stosunkowo<br />
niedalekiej przyszłości może rzeczywiście stać<br />
się „państwem środka”, w globalnym tego słowa<br />
znaczeniu. Sukces i dynamika rozwoju Chin 10<br />
ma trzy źródła.<br />
Pierwszym źródłem jest cywilizacja konfucjańska,<br />
która tworzy środowisko kulturowe<br />
do rozwoju silnego państwa, silnego społeczeństwa<br />
i silnej gospodarki.<br />
Drugim źródłem jest doświadczenie systemu<br />
autorytarnego, który rozwinął ideologię<br />
i praktykę długookresowego planowania strategicznego<br />
11 wchłaniającego nie tylko rosnące<br />
potencjały endogeniczne gospodarki i społeczeństwa,<br />
lecz także egzogeniczne możliwości<br />
tworzone przez procesy globalizacji oraz przez<br />
system wielkich korporacji transnarodowych.<br />
Trzecim źródłem jest skala, talenty i dyscyplina<br />
społeczeństwa chińskiego stale tworzącego<br />
nowe zasoby mobilnej pracy jako podstawy<br />
dynamicznego rozwoju gospodarczego.<br />
Chiny stały się największym warsztatem<br />
przemysłowym świata oraz potencjalnie największym<br />
źródłem wolnych zasobów finansowych.<br />
Chiny w stosunkowo krótkim czasie mogą stać<br />
się światową potęgą nauki, edukacji i kultury.<br />
Ta laudacja sukcesu Chin nie pozwala jednak<br />
zapomnieć o drugiej stronie medalu. Chodzi<br />
o rosnącą polaryzację biegunów bogactwa i ubóstwa,<br />
o rosnące napięcia społeczne, o patologię<br />
wszechogarniającej korupcji, o dewastację środowiska<br />
ekologicznego, która może przynieść<br />
negatywne konsekwencje w skali globalnej.<br />
Moje uwagi o doświadczeniach Chin są tylko<br />
komentarzem do artykułu K. Burskiego pt. Rola<br />
Chin i Indii w kształtowaniu sceny globalnej<br />
XXI w., zamieszczonego w tym „Biuletynu PTE”.<br />
Indie 12<br />
Ostatnie dwudziestolecie otworzyło nowy etap<br />
w rozwoju indyjskiego społeczeństwa, indyjskiej<br />
gospodarki i indyjskiego państwa. Historyczny<br />
klimat stagnacji i zależności został zastąpiony<br />
nową psychologią sukcesu wyłaniającego<br />
się nowego supermocarstwa in statu nascendi.<br />
W latach 1947–1990 gospodarka Indii była<br />
przytłumiona gorsetem imitacji sowieckiego systemu<br />
planowania, który wzmocnił negatywne<br />
cechy straszliwego aparatu indyjskiej biurokracji.<br />
Dopiero upadek imperium sowieckiego 13 stworzył<br />
podstawy ideologiczne i instytucjonalne <strong>dla</strong><br />
procesu dość głębokiej, oczywiście niepełnej liberalizacji<br />
systemu gospodarczego. Ta ograniczona<br />
liberalizacja była jednak przełomowym punktem<br />
zwrotnym, który stał się wielkim pchnięciem<br />
w procesach rozwoju gospodarki Indii, która<br />
w 2012 r. staje się trzecią gospodarką świata.<br />
9 Por. K. Burski Rola Chin i Indii w kształtowaniu<br />
sceny globalnej XXI w., „Biuletynu PTE”, kwiecień 2012.<br />
10 Por. J.M. Rousseau, Megaspaces, op.cit.<br />
11 Por. A. Kuklińskiego, ibidem.<br />
12 Por. artykuły na temat Indii, Megaspaces, op.cit.<br />
13 Por. A. Kapur, India’s path was powered by Soviet<br />
fall, IHT, November 20 2009.<br />
114
Źródła tego sukcesu gospodarczego można<br />
znaleźć w dynamice indyjskiego przedsiębiorstwa,<br />
które potrafiło zmierzyć się z wyzwaniami<br />
rynku wewnętrznego i globalnego. Jednak<br />
najważniejszym i najbardziej głębokim źródłem<br />
jest społeczeństwo Indii tworzące zasoby utalentowanej<br />
siły roboczej reprezentujące ogromną<br />
skalę tej siły, jak również jej zróżnicowanie<br />
w całej palecie od najniższych kwalifikacji do<br />
najwyższych pięter kompetencji technologicznych<br />
i intelektualnych.<br />
W doświadczeniach Wspólnoty Atlantyckiej<br />
analizujemy historyczną sekwencję procesów<br />
rozwoju społeczeństw agrarnych, społeczeństw<br />
przemysłowych oraz społeczeństw informacyjnych.<br />
Doświadczenia Indii i Chin niosą wielką<br />
innowację w ogromnej skali transformacji,<br />
w której zaznacza się niekonsekutywny a paralelny<br />
rozwój społeczeństw agrarnych, przemysłowych<br />
i informacyjnych. Indie i Chiny w tym<br />
samym czasie są sceną rewolucji przemysłowej<br />
i informacyjnej. Analiza tego problemu jest<br />
ważnym wyzwaniem nauk społecznych. Kontynuując<br />
tę trajektorię porównawczą refleksji<br />
nad doświadczeniami chińskimi i indyjskimi<br />
warto zwrócić uwagę na sześć zjawisk:<br />
1. Indie są największą demokracją świata<br />
z całą potęgą siły i słabości tego systemu.<br />
2. Chiny są największą autokracją świata. Sukcesy<br />
i słabości autokracji chińskiej są wielkim<br />
wyzwaniem nie tylko <strong>dla</strong> Indii, lecz<br />
także cywilizacji atlantyckiej oraz liberalnej<br />
demokracji.<br />
3. W procesach rozwoju Indii dominują zjawiska<br />
rozwoju spontanicznego w kategoriach<br />
gospodarczych, społecznych i politycznych.<br />
W procesach rozwoju Chin dominują zjawiska<br />
rozwoju sterowanego. Chińska długookresowa<br />
myśl strategiczne jest wyzwaniem<br />
nie tylko <strong>dla</strong> Indii, lecz także <strong>dla</strong> paraliżu<br />
myśli strategicznej Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
4. W bilansie siły i słabości Indii i Chin trzeba<br />
zwrócić uwagę na porównanie ogromnej<br />
dynamiki inwestycji infrastrukturalnych<br />
w Chinach oraz niebezpiecznej stagnacji<br />
tych inwestycji w Indiach. Chińczycy na<br />
ogromną skalę budują nowy system komunikacji<br />
drogowej kolejowej lotniczej.<br />
W Indiach zły stan infrastruktury technicznej<br />
oraz słabe perspektywy pozytywnych<br />
zmian w tej dziedzinie są bolesnym hamulcem<br />
rozwoju gospodarczego i społecznego.<br />
5. Podkreślając różnice w procesie rozwoju Indii<br />
i Chin trzeba zwrócić uwagę na smutne<br />
podobieństwa strukturalne tych dwóch supermocarstw.<br />
W obu krajach powszechnie<br />
występują zjawiska korupcji, przenikającej<br />
sposoby funkcjonowania prawie wszystkich<br />
dziedzin życia gospodarczego, społecznego<br />
i politycznego. Korupcja w tak różnych<br />
warunkach kulturowych, społecznych<br />
i politycznych powinna być przedmiotem<br />
transdyscyplinarnych studiów naukowych,<br />
które odpowiedzą na ważne pytania, czy<br />
wspaniałe cywilizacje Indii i Chin znajdą<br />
siły wewnętrzne, które pozwolą wyzwolić<br />
społeczeństwa Indii i Chin z brzemienia korupcji,<br />
jako zdawałoby się nieuleczalnej patologii<br />
społecznej.<br />
6. Przedstawiając elementy analizy porównawczej<br />
Chin i Indii podkreślamy, że oba<br />
mocarstwa są bardzo ważnymi współautorami<br />
i współaktorami rekonfiguracji sceny<br />
globalnej XXI w. Siła, dobra wola i myśl strategiczna<br />
Indii i Chin mogą przeważyć szalę<br />
globalnego losu i przynieść odpowiedzi na<br />
pytania, czy rekonfiguracja sceny globalnej<br />
XXI w. będzie trajektorię lepszej czy gorszej<br />
przyszłości świata.<br />
Pole wzajemnych relacji USA,<br />
Unii Europejskiej, Chin i Indii<br />
W tytule tym nie podejmuję pełnej analizy<br />
i pola relacji czterech supermocarstw. Ograniczymy<br />
nasze uwagi do trzech relacji:<br />
1) relacji USA–Unia Europejska–Wspólnota<br />
Atlantycka,<br />
2) relacji USA–Chiny–Chimerica,<br />
3) relacji Chiny–Indie–Chindia.<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
115
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Wspólnota Atlantycka 14<br />
T.G. Ash opublikował wspaniałe dzieło będące<br />
laudacją Wspólnoty Atlantyckiej 15 . Jest to<br />
wielka i potężna wspólnota – wspólnota zachodniej<br />
cywilizacji, wspólnota liberalnej demokracji,<br />
wspólnota innowacji kultury i wolności<br />
akademickiej, wspólnota dynamicznych<br />
przedsiębiorstw kapitalistycznych. Wielkość<br />
i moc tej wspólnoty jest sparaliżowana przez<br />
dezintegrację polityczną i ideologiczną, która<br />
jest dramatycznym, a może tragicznym węzłem<br />
gordyjskim 16 . Jeśli wspólnota ta nie znajdzie<br />
aleksandryjskich rozwiązań to Wspólnota<br />
Atlantycka stanie się Titanikiem XXI w.<br />
W pesymistycznej interpretacji tego dramatu<br />
możemy iść dalej i powiedzieć, że na naszych<br />
oczach dokonują się dwa megahistoryczne samobójstwa.<br />
Samobójstwo USA, które traci swoją<br />
moc jako siły gwarantującej funkcjonowanie<br />
porządku globalnego. Samobójstwo Unii Europejskiej<br />
niezdolnej do sprostania wyzwaniom<br />
<strong>kryzysu</strong> europejskiego i globalnego. Ginie klimat<br />
solidarności krajów Unii Europejskiej, ginie<br />
domena wspólnej suwerenności Unii.<br />
Ten proces tragicznego osłabienia mocy<br />
Wspólnoty Atlantyckiej rekonfiguruje scenę<br />
globalną stwarzając zupełnie nową sytuację<br />
autodestrukcji głównych autorów historycznie<br />
ukształtowanej sceny globalnej.<br />
Oczywiście nie powinniśmy ulegać widmom,<br />
które rodzą się w złych snach. Jednak<br />
osłabienie mocy i dezintegracja Wspólnoty<br />
Atlantyckiej jest niepodważalnym faktem historycznym<br />
naszych czasów, opisywany węzeł<br />
gordyjski jest węzłem rzeczywiście istniejącym.<br />
Czy można jednak contra spem sperare przewidywać,<br />
że Wspólnota Atlantycka przeżyje<br />
swój renesans w doświadczeniach XXI w.?<br />
W tym kontekście można zacytować utopij -<br />
nie brzmiący projekt manifestu konferencji krakowskiej<br />
17 z 6 czerwca 2008 r., a więc z okresu<br />
przez wielkim kryzysem:<br />
„Europa i świat na początku XXI stulecia<br />
stają przed szeregiem trudnych wyzwań. Dlatego<br />
uczestnicy konferencji krakowskiej „Kreatywna<br />
i innowacyjna Europa wobec wyzwań<br />
XXI w.” zwracają się z gorącym apelem do<br />
środowisk opiniotwórczych Unii Europejskiej<br />
i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej,<br />
aby zainaugurować szeroki nurt społeczny, polityczny<br />
i kulturalny, który skłoni zainteresowane<br />
elity polityczne i rządy do utworzenia Konfederacji<br />
Wspólnoty Atlantyckiej, jako serdecznego<br />
i efektywnego porozumienia Unii Europejskiej<br />
i Stanów Zjednoczonych Ameryki.<br />
W XXI w. Unia Europejska i Stany Zjednoczone<br />
jako jednostki odrębne będą zbyt słabe,<br />
aby być osobno demiurgiem porządku globalnego.<br />
Jednakże połączone siły i zasoby Unii<br />
Europejskiej i Stanów Zjednoczonych stworzą<br />
podmiot, który może być pozytywnym i stabilizującym<br />
demiurgiem tego porządku.<br />
Konfederacja Wspólnoty Atlantyckiej, jako<br />
zintegrowany układ polityczny, gospodarczy<br />
i finansowy, będzie najważniejszym podmiotem<br />
sceny globalnej XXI w. oraz gwarantem<br />
porządku światowego. Konfederacja będzie co<br />
najmniej równorzędnym partnerem wielkich<br />
mega-podmiotów sceny światowej, takich jak<br />
Chiny, Indie, Rosja i Brazylia. Powołanie i rozwój<br />
Konfederacji będzie decydującym instrumentem<br />
przezwyciężania obecnego, głębokiego<br />
<strong>kryzysu</strong> Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych,<br />
jako najważniejszych aktorów sceny globalnej”.<br />
Powinniśmy wrócić do interpretacji tego<br />
utopijnego snu i zorganizować w Polsce wielką<br />
konferencję międzynarodową 18 pt. „Atlantic<br />
Community. The Titanic of the XXI century?”.<br />
14 Por. Titanic, op.cit.<br />
15 T.G. Ash, Free World, Random House, New York<br />
2004, polskie wydanie Znak, Kraków 2005.<br />
16 K. Rybiński i inni, Gordian Knots of the XXI century,<br />
Ministry of Regional Development, Warsaw 2008.<br />
17 Projekt Manifestu Konfederacji Wspólnoty<br />
Atlantyckiej, w: A. Kukliński, K. Pawłowski, J. Woźniak,<br />
Kreatywna i innowacyjna Europa wobec wyzwań XXI w., Kraków<br />
2009.<br />
18 Porównaj Titanic, op.cit.<br />
116
Chimerica<br />
ta będzie błogosławieństwem czy przekleństwem<br />
XXI w.<br />
Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy<br />
oczekiwać, że Chimerica będzie ważnym zjawiskiem<br />
XXI w. Chimerica jest światem bipolarnym,<br />
zdominowanym przez USA i Chiny. Warto<br />
zacytować następujące sformułowanie H. Kissingera<br />
19 : „Z początku nowego wieku relacje pomiędzy<br />
Chinami a USA mogą zdeterminować<br />
odpowiedzi na pytanie czy nasze dzieci będą<br />
żyły w okresie zamętu gorszego niż doświadczenia<br />
XXI w., czy też nasze dzieci będą świadkami<br />
nowego porządku światowego zgodnego<br />
z uniwersalnymi aspiracjami pokoju i postępu”.<br />
Chimerica jest paradoksem trzech spotkań:<br />
• spotkania supermocarstw wschodzącego<br />
i zachodzącego słońca,<br />
• spotkania systemów demokratycznych i autokratycznych,<br />
• spotkania cywilizacji zamkniętych i otwartych.<br />
Nie trzeba jednak przyjmować, że przewidywanie<br />
wzrastającej mocy Chin oraz malejącej<br />
mocy USA jest jedyną możliwą trajektorią<br />
przyszłości. Można wyobrazić sobie renesans<br />
potęgi USA oraz załamanie procesów rozwojowych<br />
w Chinach. Chimerica jest wielka enigmą<br />
XXI w.<br />
Hinc et nunc istota relacji chińsko-amerykańskich<br />
wyraża się metaforą dramatyzmu uścisku<br />
dwóch potencjałów wzajemnej destrukcji gospodarczej.<br />
Innymi słowy zła wola USA może<br />
zniszczyć podstawy rozwoju gospodarki chińskiej,<br />
a zła wola Chin może zniszczyć finansową<br />
strukturę USA. W kulturze polskiej funkcjonuje<br />
powiedzenie: „Złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn<br />
za łeb trzyma”. Trudno znaleźć lepszą<br />
metaforę opisującą obecny stan relacji amerykańsko-chińskich.<br />
Chiny i USA są supermocarstwami,<br />
które znalazły się w kleszczach, początkowo<br />
dobrowolnej a obecnie, przymusowej<br />
integracji wzajemnej. Zobaczymy czy integracja<br />
Chindia<br />
Przesuwanie się środka ciężkości światowej gospodarki<br />
i polityki zachodu na wschód łączymy<br />
na ogół z paralelnym awansem supermocarstw<br />
Chin i Indii 20 . W takim kontekście pojawiło się<br />
określenie Chindia. Chiny i Indie wskazujące<br />
na podobieństwo losu tych dwóch supermocarstw<br />
in statu nascendi. Nie oznacza to jednak,<br />
że w najbliższej przyszłości pojawi się program<br />
gospodarczej integracji Indii i Chin lub też<br />
koncepcja sojuszu strategicznego tych dwóch<br />
mocarstw. Rozbieżności geopolitycznej, historycznej<br />
i prospektywnej racji stanu Chin i Indii<br />
są tak wielkie i głębokie, że w obecnym stanie<br />
rzeczy sojusz strategiczny tych dwóch mocarstw<br />
jest poza strefą układów realnych, co nie<br />
przekreśla, że przyszłość dalekiego horyzontu<br />
nie może przynieść zmiany tej sytuacji. Byłaby<br />
to szokowa rekonfiguracja sceny globalnej generującej<br />
dalszy spadek roli Wspólnoty Atlantyckiej.<br />
Relacje chińsko-indyjskie są wielkim<br />
problemem polityki zagranicznej Wspólnoty<br />
Atlantyckiej.<br />
Świat do przeróbki czy<br />
rekonstrukcja świata<br />
Dzieło W. Orłowskiego 21 jest jedną z najlepszych<br />
pozycji polskiej literatury przedmiotu,<br />
które ukazały się w ostatnich lat. Jest to wspaniały<br />
przykład twórczego myślenia o wielkich<br />
problemach gospodarki światowej XXI w.<br />
Chciałbym zgłosić uwagę krytyczną związaną<br />
z tytułem dzieła Świat do przeróbki. Wydaje<br />
się, że słowo „przeróbka” jest terminem zbyt<br />
słabym. W mojej interpretacji terminu „prze-<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
Część III<br />
19 H.A. Kissinger, US and China Conflict is not an<br />
option, IHT, June 9 2009.<br />
20 Por. Raport OECD.<br />
21 W. Orłowski, Świat, op.cit.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
117
Część III<br />
SCENA GLOBALNA XXI W.<br />
róbka” implikuje wprowadzenie zmian bez naruszenia<br />
fundamentalnej struktury zjawiska.<br />
W obecnym węźle gordyjskim splotu trzech<br />
kryzysów: gospodarki globalnej, systemu kapitalizmu<br />
oraz systemu liberalnej demokracji<br />
trzeba mówić nie tylko o przeróbkach świata,<br />
lecz także – a może przede wszystkim – o przełomowej<br />
rekonstrukcji świata jako procesu destrukcji<br />
wielu fundamentalnych struktur oraz<br />
procesów tworzenia zupełnie nowych struktur.<br />
Być może potrzebna jest prawdziwa rewolucja<br />
w procesach myślenia o funkcjonowaniu<br />
gospodarki światowej. Nie potrafię w tej chwili<br />
przedstawić bardziej rozbudowanego toku mojego<br />
rozumowania. Powiem tylko, że w moim<br />
przekonaniu określenie „rekonstrukcja świata”<br />
jest bardziej trafne aniżeli „świat do przeróbki”.<br />
Warto podyskutować o tych dwóch sformułowaniach.<br />
Rekonstrukcja świata<br />
a rekonfiguracja sceny<br />
globalnej<br />
Potrzebna jest wielka i przełomowa, może nawet<br />
rewolucyjna rekonstrukcja świata. Muszą pojawić<br />
się nowe struktury i nowe siły napędowe<br />
procesów rozwojowych. W ramach obecnych<br />
struktur znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia,<br />
czego dowodem są małoduszne działania antykryzysowe<br />
ostatniego 50-lecia.<br />
Rekonstrukcja świata musi znaleźć wyjście<br />
z obecnego stanu wielkiego <strong>kryzysu</strong>, musi znaleźć<br />
nowy model rozwoju gospodarki światowej,<br />
światowego społeczeństwa oraz nowy model<br />
porządku globalnego. Rekonstrukcja nie jest<br />
aktem jednorazowej zmiany. Rekonfiguracja jest<br />
procesem nieustannej adaptacji sceny globalnej<br />
w dynamicznym systemie sił politycznych, społecznych,<br />
gospodarczych i militarnych.<br />
Teatralna metafora sceny<br />
globalnej 22<br />
Posługując się pojęciem „sceny globalnej”,<br />
sięgamy do metaforyki teatralnej widzącej<br />
świat jako wielką scenę dziejowego dramatu.<br />
W tym ujęciu określenie „nowa scena globalna”<br />
otwiera następujące interpretacje:<br />
1) nowa scena globalna to nowi autorzy dzieła,<br />
które nazywa się dramatem świata w naszym<br />
języku nowego porządku globalnego,<br />
2) nowa scena to nowe scenariusze organizujące<br />
ten nowy porządek globalny,<br />
3) nowa scena to nowy zespół aktorów pierwszego,<br />
drugiego i trzeciego planu,<br />
4) nowa scena to nowa wielomiliardowa widownia<br />
procesu dziejowego.<br />
Wydaje się, że ta teatralna metaforyka jest<br />
inspirującym wyzwaniem <strong>dla</strong> naszej wiedzy<br />
i wyobraźni intepretującej procesy starej i tworzenia<br />
nowej sceny globalnej.<br />
Rekonfiguracja sceny<br />
globalnej w percepcji<br />
polskiego społeczeństwa<br />
i polskiego systemu edukacji<br />
narodowej<br />
Ten dyskusyjny artykuł jest kolejną próbą<br />
wzmacniania procesu globalnej świadomości<br />
polskiego społeczeństwa. Ta świadomość musi<br />
absorbować nie tylko horyzonty europejskie,<br />
lecz także i horyzonty globalne. Musimy poznać<br />
i zrozumieć procesy kształtowania nowych supermocarstw<br />
XXI w. Musimy rozumieć wielkie<br />
procesy transformacji Chin i Indii, które w ciągu<br />
najbliższych lat wejdą w obowiązkowy krąg<br />
naszego horyzontu myślenia i działania.<br />
22 Por. A. Kukliński, J. Woźniak, Unia Europejska,<br />
op.cit., s. 280.<br />
118
Szkolnictwo polskie<br />
w perspektywie 2050 r.<br />
Andrzej P. Wierzbicki<br />
Streszczenie<br />
W 2011 r. Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”<br />
opracował na zlecenie NBP Raport Polska 2050.<br />
Artykuł niniejszy przedstawia wnioski strategiczne,<br />
wynikające z zastosowania i rozszerzenia<br />
założeń scenariuszy tego raportu do<br />
zagadnień przyszłości szkolnictwa w Polsce,<br />
zwłaszcza wyższego.<br />
Słowa kluczowe: scenariusze rozwoju do 2050;<br />
przyszłość szkolnictwa w Polsce.<br />
1. Wprowadzenie<br />
— scenariusze rozwoju<br />
do 2050 r.<br />
W „Biuletynie PTE”, w numerze specjalnym Polska<br />
myśl strategiczna na spotkanie z enigmą XXI w. zawartych<br />
jest kilka opracowań o istotnym znaczeniu<br />
<strong>dla</strong> perspektywy strategicznej rozwoju polskiego<br />
szkolnictwa do 2050 r. (np. Kukliński, 2011; Kukliński,<br />
2011a; Wierzbicki, 2011). Jednakże od tego<br />
czasu Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” opracował<br />
na zlecenie NBP Raport Polska 2050 (Kleiber<br />
i in., 2011); <strong>dla</strong>tego niniejszy artykuł poświęcony<br />
jest rozszerzeniu wcześniejszych wniosków strategicznych<br />
o kwestie wynikające z tego raportu.<br />
W Raporcie Polska 2050 zawarte są dwa elementy<br />
o zasadniczym znaczeniu <strong>dla</strong> kwestii<br />
perspektyw szkolnictwa polskiego:<br />
• Szczegółowo uzasadniono twierdzenie, że<br />
rozwój ekonomiczny kraju nie przekłada się<br />
automatycznie na rozwój cywilizacyjny, natomiast<br />
zapóźnienia i luki w rozwoju cywilizacyjnym<br />
mogą długookresowo stanowić<br />
barierę <strong>dla</strong> rozwoju ekonomicznego.<br />
• Przedstawiono trzy scenariusze rozwoju<br />
Polski do 2050 r., oparte na wybranych<br />
trzech megatrendach społeczno-ekonomicznych<br />
oraz czterech megatrendach społeczno-technicznych,<br />
oraz przewidywanych<br />
czterech konfliktach o zasadniczym znaczeniu<br />
<strong>dla</strong> przyszłości.<br />
Zarówno twierdzenie o priorytecie rozwoju<br />
cywilizacyjnego, jak przewidywane w raporcie<br />
scenariusze rozwoju (których nie będziemy tu<br />
szczegółowo omawiać, wykorzystamy tylko ich<br />
założenia), wskazują na zasadnicze znaczenie<br />
szkolnictwa <strong>dla</strong> przyszłego rozwoju kraju.<br />
Rozpatrywano przy tym trzy zasadnicze<br />
megatrendy:<br />
1) demograficzny megatrend starzenia się społeczeństw,<br />
2) społeczny megatrend upowszechnienia<br />
szkolnictwa wyższego,<br />
3) gospodarczo-finansowy megatrend wirtualizacji<br />
gospodarki światowej.<br />
Wszystkie te megatrendy mają wpływ na<br />
przyszłość szkolnictwa (np. starzenie się społeczeństw<br />
związane będzie z kształceniem<br />
ustawicznym i otwartymi uniwersytetami <strong>dla</strong><br />
emerytów, zob. np. Kleer, 2008; wirtualizacja<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
119<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
gospodarki światowej oznaczać będzie nieuchronność<br />
globalizacji i konkurencji z krajami<br />
nowo rozwiniętymi, zatem wzrost znaczenia<br />
innowacyjności i kreatywności społeczeństwa<br />
polskiego). Jednakże najważniejszy jest megatrend<br />
upowszechnienia szkolnictwa wyższego,<br />
wynikający z coraz powszechniejszego przeświadczenia,<br />
że w epoce gospodarki opartej na<br />
wiedzy o szansach indywidualnych decyduje<br />
wykształcenie, i z gotowości rodzin płacenia za<br />
takie wykształcenie <strong>dla</strong> swych dzieci. Tak więc<br />
skutków tego megatrendu nie można uniknąć,<br />
trzeba go zrozumieć i się do niego dostosować.<br />
W raporcie rozpatrzono też cztery wybrane<br />
(jest ich zapewne więcej) megatrendy społeczno-techniczne:<br />
1) dalszy rozwój internetu,<br />
2) dalszy rozwój telefonii mobilnej wraz z integracją<br />
komputera osobistego, aparatu fotograficznego<br />
i kamery filmowej z telefonem,<br />
3) dalszy rozwój robotyki zarówno w kierunku<br />
pełnej automatyzacji produkcji, jak i humanoidalnych<br />
robotów jako towarzysza<br />
człowieka,<br />
4) dalszy rozwój inżynierii biomedycznej, znów<br />
w dwóch kierunkach, z których pierwszy jest<br />
bardziej zaawansowany – do zastosowania<br />
technik informacyjnych i innych do poprawy<br />
aparatury medycznej, diagnostyki, narzędzi<br />
do operowania, itp. – natomiast drugi bardziej<br />
zalążkowy – to implantacja urządzeń<br />
wysokiej techniki do ciała człowieka.<br />
Znów wszystkie te megatrendy będą miały<br />
zasadniczy wpływ na rozwój szkolnictwa do<br />
2050 r.: w przyszłości nieodłącznym elementem<br />
wykształcenia będzie wiedza, pozwalająca na<br />
dobre zrozumienie tych megatrendów.<br />
W raporcie rozpatrzono też cztery zasadnicze<br />
przewidywane konflikty społeczno-gospodarcze<br />
o globalnym charakterze:<br />
a) konflikt gospodarki realnej i wirtualnej,<br />
b) konflikt o własność wiedzy,<br />
c) konflikt prekariatu (nowej klasy pracowników<br />
o nietrwałym zatrudnieniu) z tradycyjnym<br />
społeczeństwem i gospodarką,<br />
d) konflikt rewolucji biomedycznej.<br />
120<br />
Znów wszystkie te konflikty będą miały<br />
zasadniczy wpływ na rozwój szkolnictwa do<br />
2050 r. Np. konflikt o własność wiedzy, którego<br />
przejawem był niedawny spór o ACTA, wpłynie<br />
na proporcje w kształceniu publicznym i prywatnym.<br />
Konflikt rewolucji biomedycznej zmusi<br />
wydziały humanistyczne i społeczne do włączenia<br />
elementów techniki do programów nauczania.<br />
Ale decydujący może być wpływ konfliktu<br />
prekariatu (który zresztą wzmacnia megatrend<br />
starzenia się społeczeństw, gdyż młodzież<br />
o nietrwałym zatrudnieniu odkłada zakładanie<br />
rodziny i posiadanie dzieci).<br />
Rewolucja informacyjna to oczywiście więcej<br />
niż internet, jej częścią jest także automatyzacja<br />
i robotyzacja produkcji, która już przyczyniła<br />
się do rozpadu i utraty roli proletariatu, zatem<br />
upadku komunizmu i stopniowego kształtowania<br />
się nowej klasy pracowników, tzw. prekariatu:<br />
pracowników znajdujących tylko czasowe<br />
zatrudnienie.<br />
Konflikt prekariatu z tradycyjnym społeczeństwem<br />
i gospodarką dotyczy pytania, z czego<br />
ma żyć prekariat, jeśli zrobotyzujemy i zautomatyzujemy<br />
całą produkcję, a zyski z tego<br />
procesu będzie miała stosunkowo niewielka<br />
warstwa ludzi niezbędnych do nadzoru, zatem<br />
zatrudnionych trwale, oraz – w znacznie większym<br />
stopniu – jeszcze mniejsza warstwa inwestorów<br />
(nowych rentierów) czy bankierów. Klasyczna<br />
odpowiedź na to pytanie – zatrudnienie<br />
prekariatu w usługach – służy tylko ukrywaniu<br />
problemu, gdyż to właśnie zatrudnienie w usługach<br />
okazuje się najbardziej nietrwałe.<br />
Sytuacja masowej nietrwałości zatrudnienia<br />
nie pojawi się zapewne w skali światowej do<br />
2050 r., ale klasa prekariatu będzie nieuchronnie<br />
narastać i konflikt ten będzie się pogłębiał. Konflikt<br />
ten może nabrać charakteru pokoleniowego,<br />
gdy trwałe zatrudnienie będzie ograniczone do<br />
bardziej doświadczonych ludzi starszych, natomiast<br />
bezrobocie młodzieży zmniejszy jej szanse<br />
znalezienia względnie trwałej pracy w przyszłości.<br />
Konflikt ten dotyczył będzie też młodzieży<br />
z wyższym wykształceniem, ze względu na<br />
megatrend jego umasowienia, oraz brak równo-
wagi na specjalistycznych rynkach<br />
pracy (ten brak równowagi<br />
ma charakter systemowy, wynika<br />
nieuchronnie z ok. pięcioletniego<br />
opóźnienia w kształceniu<br />
specjalistów w odpowiedzi na<br />
wzrost popytu na nich, zob. dalsza<br />
analiza).<br />
Konflikt ten ma wprawdzie<br />
także charakter światowy, ale<br />
w dużym stopniu zależy od lokalnego<br />
prawodawstwa pracy;<br />
stąd <strong>dla</strong> scenariuszy rozwoju Polski<br />
może być najbardziej znaczący.<br />
Mit o tworzeniu klasy średniej<br />
w Polsce pozostał mitem<br />
właśnie <strong>dla</strong>tego, że klasę średnią<br />
zastąpił prekariat.<br />
2. Innowacyjność<br />
i kreatywność<br />
16 lutego 2012 r. uczestnicy debaty „Szkolnictwo wyższe do roku 2050"<br />
Wobec megatrendu wirtualizacji i globalizacji<br />
gospodarki, decydujące o szansach konkurencyjnych<br />
na zglobalizowanych rynkach staja się: innowacyjność<br />
i kreatywność. Trzeba je jednak dobrze<br />
rozumieć i rozróżniać (zob. Wierzbicki, 2011a).<br />
Innowacje przełomowe, np. (w dziedzinie<br />
technik informacyjnych) komputery, telewizja,<br />
sieć komputerowa, telefonia komórkowa, itp.,<br />
zdarzają się nieczęsto, a ich szeroka penetracja<br />
społeczna bywa znacznie opóźniona (opóźnienie<br />
czyste do początków rozpowszechniania<br />
często sięga ponad 30 lat, opóźnienie inercyjne<br />
związane z dynamiką rozpowszechniania następne<br />
30 lat).<br />
Jednakże po rewolucji informacyjnej, w gospodarce<br />
opartej na wiedzy obserwujemy duże<br />
zapotrzebowanie na innowacje powszednie (takie,<br />
które uzasadnią skrócenie ekonomicznego<br />
okresu życia produktu: kupowanie samochodu<br />
co trzy lata, komputera co dwa lata, zaś telefonu<br />
komórkowego co roku), szybko wdrażane do<br />
praktyki i obrotu towarowego. Te drugie (powszednie)<br />
mogą być kreowane niejako taśmowo,<br />
są nieco łatwiejsze (głównie ze względu na<br />
praktycznie nieograniczone możliwości, jakie<br />
oferują współczesne narzędzia software’owe),<br />
chociaż też wymagają kreatywności.<br />
Te pierwsze (przełomowe) są nieprzewidywalne,<br />
choć znaczenie niektórych już dokonanych,<br />
a tylko czekających na udoskonalenia<br />
w trakcie długiego opóźnienia czystego może<br />
być przedmiotem prognozowania (jak np.<br />
w kwestii implantów biocybernetycznych); są<br />
one sporadyczne i nie są prostym wdrożeniem<br />
wyników badań podstawowych, opierają się<br />
głównie na kreatywności twórczej.<br />
Tak więc holistyczne podejście czy to ekonomiczne,<br />
czy psychologiczne do zagadnień<br />
innowacyjności, nie rozróżniające tych dwóch<br />
krańcowych rodzajów innowacji (bo może też<br />
być wiele rodzajów pośrednich) jest ułomne, jeśli<br />
nie koncentruje się na problemie wspólnym<br />
<strong>dla</strong> tych obu rodzajów: jakie są czynniki czy<br />
uwarunkowania kreatywności oraz jak stymulować<br />
kreatywność?<br />
Problem ten ma niewątpliwe podłoże psychologiczne,<br />
z jednym zastrzeżeniem. Psychologia<br />
koncentruje się głównie na emocjonalnych<br />
aspektach kreatywności twórczej, z niejakim<br />
zapoznaniem jej aspektów intuicyjnych. Wiąże<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
121<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
się to zapewne z obawą nieracjonalności intuicji<br />
wynikającą z dominującego w psychologii<br />
wpływu opinii Junga, który intuicję uważał za<br />
zjawisko ponadnaturalne, transcendentalne.<br />
Z perspektywy poznawczej techniki nie ulega<br />
natomiast wątpliwości, że kreatywność techniczna,<br />
chociaż ma też przesłanki emocjonalne,<br />
opiera się głównie na intuicji, silnie związanej<br />
z wyobraźnią i rozumowaniem obrazowym.<br />
Skrótowo charakteryzując czynniki i uwarunkowania<br />
kreatywności należy więc stwierdzić,<br />
że jest ona umiejętnością znajdowania nowych<br />
rozwiązań czy idei, uwarunkowaną zarówno<br />
emocjonalnie jak i intuicyjnie. Nie będę tu referował<br />
swojej racjonalnie, technicznie i ewolucyjnie<br />
uzasadnionej teorii potęgi (choć także zawodności)<br />
intuicji (zob. np. Techne n<br />
, Wierzbicki,<br />
2012); wystarczy wniosek, że w kształceniu niezbędna<br />
jest stymulacja intuicyjnych aspektów<br />
kreatywności.<br />
Z rozważań takich wynika, zgodnie zresztą<br />
z klasycznymi badaniami Piageta (nad psychologią<br />
dziecka), że indywidualną stymulację<br />
kreatywności należy zaczynać od wczesnego<br />
dzieciństwa. Tak więc niezależnie od tego, czy<br />
chcemy stymulować innowacyjność powszednią<br />
w celu poprawy konkurencyjności i sytuacji gospodarczej,<br />
czy też ogólnie społeczną innowacyjność,<br />
kluczem <strong>dla</strong> takich działań jest stymulacja<br />
kreatywności w całym ciągu kształcenia – przedszkolnego,<br />
podstawowego, średniego, wyższego.<br />
3. Wyzwania przed<br />
szkolnictwem polskim<br />
Jest w tej chwili wiele projektów i działań,<br />
w których rozpatruje się przyszłość szkolnictwa<br />
polskiego. Na przykład już ponad dwa lata ciągnie<br />
się projekt Foresight „Akademickie Mazowsze<br />
2030”, ale rozpoczęty był bez głębszej analizy<br />
strategicznej (zagrożeń ogólno-społecznych,<br />
wyzwań itp.). W rezultacie, Foresight koncentruje<br />
się na tematyce istotnej <strong>dla</strong> specyfiki środowiska<br />
akademickiego – takiej jak relacje pomiędzy<br />
122<br />
uczelniami centralnymi i lokalnymi, sposoby doprowadzenia<br />
do powstania na Mazowszu jednej<br />
uczelni o znaczeniu międzynarodowym, czy relacje<br />
pomiędzy modelem zarządzania uczelnią<br />
a jej rozwojem długoterminowym. Tematyka ta,<br />
choć ważna, nie wydaje się jednak decydująca<br />
<strong>dla</strong> przyszłości szkolnictwa w Polsce.<br />
Szkolnictwo w Polsce powinno odpowiadać<br />
na wyzwania przyszłości! Lepsze ujęcie<br />
wyzwań strategicznych można znaleźć np. we<br />
wspomnianym już „Biuletynie PTE” Polska myśl<br />
strategiczna na spotkanie z enigmą XXI w. (zob.<br />
Galwas, 2009). Tu jednak uzupełnię tę analizę<br />
strategiczną o elementy oparte na referowanych<br />
wcześniej założeniach scenariuszy rozwoju<br />
w Raporcie Polska 2050. Zastosuję tu nie klasyczną<br />
analizę strategiczną SWOT, ale zmodyfikowaną<br />
analizę TWOSA zaczynającą się od zagrożeń<br />
a kończącą na niezbędnych działaniach.<br />
Jakie więc zagrożenia czekają wyższe szkolnictwo<br />
polskie w perspektywie 2050 r.? Możemy<br />
wytypować kilka:<br />
1) zagrożenie obniżenia jakości zarówno kandydatów<br />
na studia, jak i własnego poziomu<br />
nauczania;<br />
2) zagrożenie nadprodukcji absolwentów nieznajdujących<br />
zatrudnienia na rynku pracy;<br />
3) zagrożenie falowym charakterem rozwoju<br />
demograficznego;<br />
4) zagrożenie rewolucją studencką wobec<br />
groźby zwiększenia szeregów prekariatu;<br />
5) zagrożenie marginalizacją szkolnictwa<br />
polskiego poprzez emigrację młodzieży do<br />
uczelni zagranicznych;<br />
6) zagrożenie porażką w konkurencji międzynarodowej<br />
(z uczelniami w krajach nowo<br />
rozwiniętych).<br />
Nie analizując tych zagrożeń szczegółowo,<br />
poniżej przedstawiono kilka komentarzy <strong>dla</strong><br />
wybranych zagrożeń:<br />
1 Zagrożenie obniżenia jakości jest nieuchronne<br />
wobec umasowienia studiów, trendu upowszechnienia<br />
studiów wyższych (nie można<br />
przeciwdziałać temu trendowi, jeśli rodziny<br />
studenta są gotowe płacić za umożliwienie mu
studiowania). Można tylko przeciwdziałać obniżaniu<br />
jakości kandydatów na studia np. poprzez<br />
współpracę ze szkołami średnimi; świadomie<br />
podwyższać jakość nauczania poprzez partycypację<br />
najlepszych studentów w pracach badawczych,<br />
itp.<br />
2 Zagrożenie nadprodukcji absolwentów nieznajdujących<br />
zatrudnienia na rynku pracy jest<br />
też nieuchronne wobec średnio pięcioletniego<br />
opóźnienia pomiędzy wzrostem popytu na<br />
absolwentów danej specjalności a początkiem<br />
zaspokajania tego popytu, co skutkuje nagminnym<br />
występowaniem 20-letniego cyklu wahań<br />
podaży absolwentów. Na przykład, jeśli w pewnym<br />
momencie pojawia się brak specjalistów<br />
w zakresie zarządzania i dowiaduje się o tym<br />
młodzież licealna, to większa jej część kieruje<br />
się na studia związane z zarządzaniem (bez proporcjonalności,<br />
po prostu kierując się masowym<br />
trendem ograniczonym tylko liczbą młodzieży<br />
o odpowiednich zainteresowaniach). Ale dopiero<br />
po 5 latach pojawiają się pierwsze zwiększone<br />
liczby absolwentów na rynku pracy; tymczasem<br />
brak specjalistów będzie się pogłębiał, zatem<br />
potrzeba następnych (drugich) 5 lat zwiększonej<br />
podaży, aby zrównać podaż z popytem. Po 10 latach<br />
(połowie cyklu) pojawia się zatem nadmiar<br />
podaży nad popytem, ale na studiach jest ciągle<br />
jeszcze 5 roczników zwiększonej liczby studentów.<br />
Wobec tego nadmiar podaży nad popytem<br />
będzie się powiększał przez następne (trzecie)<br />
5 lat, nawet, jeśli licealiści dowiedzą się o tym<br />
natychmiast i mniej z nich zdecyduje się na ten<br />
kierunek (jeśli nie, to równoważne jest to zwiększeniu<br />
opóźnienia i okres cyklu odpowiednio<br />
się zwiększy; uwzględniliśmy to przy przyjęciu<br />
opóźnienia 5 lat, choć zazwyczaj studia trwają<br />
krócej). Po tych (trzecich) 5 latach mamy spory<br />
nadmiar podaży nad popytem, i potrzeba jest<br />
dalszych (czwartych) 5 lat, aby zmniejszając podaż<br />
ponownie zrównoważyć podaż z popytem.<br />
Zatem okres cyklu wynosi cztery czasy opóźnienia.<br />
Występowanie takich cykli oznacza jednak<br />
nieuchronny brak równowagi na rynku specjalistów<br />
danej dziedziny.<br />
Nie kontynuując w tym miejscu analizy<br />
TWOSA szczegółowo, wymienię tu tylko niektóre<br />
słabości, szanse, siły i przykładowe działania:<br />
W (słabości). Do słabości polskiego szkolnictwa<br />
wyższego należy zaliczyć, z jednej strony, jego<br />
konserwatyzm (skłonność demokratycznych<br />
ciał kolegialnych do unikania jakichkolwiek reform),<br />
z drugiej zaś strony niedocenianie rozwoju<br />
cywilizacyjnego, w tym szkolnictwa, przez<br />
polską klasę polityczną (niedofinansowanie<br />
szkolnictwa, wynikająca stąd konieczność wieloetatowości,<br />
negatywna se<strong>lekcja</strong> młodych pracowników,<br />
mały udział w badaniach, zwłaszcza<br />
stosowanych, itp.).<br />
O (szanse). Szanse polskiego szkolnictwa to wykorzystanie<br />
słabości i zagrożeń jako siły: wobec<br />
falowego charakteru zmian demograficznych,<br />
przyciągnięcie studentów zagranicznych (np.<br />
z Ukrainy, Białorusi, Wietnamu, Chin; praca<br />
organiczna, to jest współpraca z przedsiębiorstwami<br />
zatrudniającymi absolwentów nad ich<br />
kształceniem, itp.<br />
S (siły). Siłą polskiego szkolnictwa wyższego są<br />
pozostałości niezłego poziomu polskiej nauki,<br />
których nie zniwelowało jeszcze dwadzieścia lat<br />
strategii neoliberalnej i wynikającego z niej niedofinansowania<br />
nauki i edukacji. Usprawiedliwieniem<br />
takiej polityki władz jest powoływanie<br />
się na opinie międzynarodowych firm doradczych,<br />
że polska nauka jest słaba i nieefektywna.<br />
Opinia taka mija się jednak z prawdą: np.<br />
mamy lepszą pozycję na świecie w zakresie publikacji<br />
i cytowań niż wynikałoby to z pozycji<br />
w finansowaniu nauki; ale na takie argumenty<br />
przedstawiciele firm doradczych odpowiadają<br />
(prywatnie), że przyjęcie tych argumentów nie<br />
leżałoby w interesie firm przez nich reprezentowanych;<br />
mamy więc tu do czynienia z typowym<br />
konfliktem interesów.<br />
Ale ta siła zaniknie za lat dziesięć czy dwadzieścia,<br />
jeśli polska klasa polityczna nie uzna<br />
priorytetu rozwoju cywilizacyjnego: pozorne<br />
oszczędności na edukacji i nauce doprowadzą<br />
do strat w dalszej perspektywie.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
123<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
A (działania). Działania wynikające z takiej<br />
analizy są różnorodne, na pewno obejmującej<br />
wielorakie kroki mające na celu podniesienie jakości<br />
kształcenia i kształtowania kreatywności.<br />
Najbardziej istotne z takich działań wymienię<br />
jako wnioski.<br />
4. Wnioski<br />
• Niezbędny jest wzmocniony nacisk nauki<br />
i szkolnictwa polskiego na polską klasę polityczną<br />
w celu uzyskania priorytetu <strong>dla</strong> rozwoju<br />
cywilizacyjnego;<br />
• Niezbędne jest wprowadzenie do programów<br />
kształcenia wszystkich kierunków<br />
studiów co najmniej trzech przedmiotów<br />
technicznych, wyjaśniających megatrendy<br />
przyszłości (informatyki, robotyki, inżynierii<br />
biomedycznej);<br />
• Niezbędne jest wprowadzenie sporej liczby<br />
przedmiotów wykładanych w języku<br />
angielskim i przyciąganie znacznej liczby<br />
studentów zagranicznych;<br />
• Niezbędny jest udział studentów starszych<br />
lat w badaniach (finansowany czy to z projektów<br />
badawczych, czy przez przedsiębiorstwa<br />
zatrudniające absolwentów);<br />
• Niezbędne jest utworzenie instytucji centralnej<br />
(np. przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa<br />
Wyższego), której obowiązkiem byłby<br />
monitoring i bilansowanie popytu i podaży<br />
specjalistów w różnych dziedzinach i kohort<br />
studentów na studiach w tych dziedzinach,<br />
aby prognozować nadwyżki podaży nad popytem<br />
i publikować takie prognozy;<br />
• W działaniach, mających na celu kształtowanie<br />
kreatywności absolwentów, niezbędne<br />
jest podkreślanie znaczenia kreatywności<br />
grupowej, zespołowej (bo nadmierny indywidualizm<br />
jest wadą polską, przenoszącą się<br />
na szkolnictwo);<br />
• W działaniach, mających na celu ograniczenia<br />
groźby konfliktu prekariatu, warto przeanalizować<br />
rozwiązania innych krajów, np.<br />
związane ze specyficzną kulturą japońską.<br />
124<br />
To tylko przykładowe wnioski. Zachęcam do<br />
lektury Raportu Polska 2050. Cytuję tu przesłanie<br />
ogólne: „Świat i Polska w 2050 r. będą bardziej<br />
odmienne od dzisiejszych, niż obecne od tych<br />
w 1970 r.” Występują jednak zjawiska i procesy<br />
długiego trwania, o powolnej dynamice zmian;<br />
należy do nich poziom nauki czy wykształcenia<br />
społeczeństwa. Zatem inwestycje w te dziedziny<br />
dają najbardziej trwałe wyniki, a zaniedbanie<br />
tych dziedzin przez ostatnie dwadzieścia lat będzie<br />
negatywnie ocenione przez historię.<br />
Bibliografia<br />
Galwas B. (2009), Edukacja w przyszłości i przyszłość<br />
edukacji, w: Wyzwania przyszłości – szanse<br />
i zagrożenia, red. J. Kleer, A.P. Wierzbicki, B. Galwas,<br />
L. Kuźnicki, Komitet Prognoz „Polska 2000<br />
Plus”, PAN, Warszawa.<br />
Kleer J. (2008), Konsekwencje ekonomiczne<br />
i społeczne starzenia się społeczeństwa, Komitet Prognoz<br />
„Polska 2000 Plus”, PAN, Warszawa.<br />
Kleiber M., Kleer J., Wierzbicki A.P., Galwas<br />
B., Kuźnicki L., Sadowski Z., Strzelecki Z. (2011),<br />
Raport Polska 2050, Komitet Prognoz „Polska<br />
2000 Plus”, PAN, Warszawa.<br />
Kukliński A. (2011), Wizje i strategie rozwoju<br />
szkolnictwa wyższego w Polsce w perspektywie roku<br />
2050, w: Polska myśl strategiczna na spotkanie z enigmą<br />
XXI w., „Biuletyn PTE” 2011, nr 2, s. 137–152.<br />
Kukliński A. (2011a), Od gospodarki opartej na<br />
wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotkanie<br />
z enigmą XXI w., w: Polska myśl strategiczna …,<br />
op.cit., s. 65–68.<br />
Wierzbicki A.P. (2011), Wyzwania przed polskim<br />
szkolnictwem wyższym, w: Polska myśl strategiczna<br />
…, op.cit., s. 160–163.<br />
Wierzbicki A.P. (2011a), Innowacje przełomowe<br />
i powszednie, w: Polska myśl strategiczna…, op.cit.,<br />
s. 50–55.<br />
Wierzbicki A.P. (2012), Techne n<br />
: Elementy niedawnej<br />
historii technik informacyjnych i wnioski naukoznawcze,<br />
Instytut Łączności (PIB) i Komitet<br />
Prognoz „Polska 2000 Plus”, PAN, Warszawa.
Ewaluacja programów<br />
i instrumentów<br />
(polityki naukowej)<br />
Jan Kozłowski<br />
Wielkie wieloletnie strategie rządów,<br />
unii gospodarczych i politycznych<br />
(jak Unia Europejska) oraz organizacji<br />
międzynarodowych (jak OECD) znajdują odbicie<br />
w strategiach krajowych resortów, a te z kolei<br />
w resortowych politykach, programach i instrumentach.<br />
Ewaluacje to jeden z koniecznych elementów<br />
cyklu polityk – obok tworzenia agendy,<br />
określania celów i priorytetów, wdrażania i monitoringu.<br />
Nowoczesna polityka (także polityka naukowa)<br />
traktuje instrumenty i programy polityczne<br />
jako rodzaj inwestycji, która ma dać<br />
oczekiwany zwrot ekonomiczny, społeczny czy<br />
kulturowy. Obok zasady legalizmu drugą podstawową<br />
zasadą obowiązującą w polityce jest<br />
zasada efektywności.<br />
Przez dekady w krajach zachodnich wzrostowi<br />
wydatków na B+R towarzyszył rozwój<br />
koncepcji i procedur polityki naukowej, służących<br />
lepszej alokacji środków publicznych. Pojęcia<br />
„cyklu polityki”, „celów strategicznych”,<br />
„priorytetów”, „instrumentów polityki”, „analizy”<br />
i „ewaluacji polityk” weszły do języka<br />
i praktyk zarządzania nauką. Jeśli polityka jest<br />
korektą stanu zastanego podejmowaną <strong>dla</strong><br />
osiągnięcia celów społecznych, gospodarczych<br />
i politycznych w odpowiedzi na wcześniej zdiagnozowane<br />
problemy i wyzwania, źródłem<br />
wiedzy <strong>dla</strong> decyzji są techniki diagnostyczne<br />
i prognostyczne oraz ustalenia wcześniejszych<br />
ewaluacji. Na określenie tak prowadzonej polityki<br />
używa się określenia „polityka oparta na<br />
dowodach” (evidence-based policy).<br />
W krajach zachodnich ewaluacja działalności<br />
B+R finansowanej ze źródeł publicznych to<br />
dziś nieodzowna część zarządzania nauką na<br />
każdym jego szczeblu. Ewaluacji poddaje się<br />
niemal każde działanie finansowane z pieniędzy<br />
podatnika, na wszystkich jego szczeblach.<br />
Mówiąc ogólnie, ewaluacja próbuje określić,<br />
w sposób możliwie systematyczny i obiektywny,<br />
ocenę wartości interwencji publicznej w odniesieniu<br />
do pewnych ustalonych wcześniej<br />
kryteriów. Ewaluacja adresowana jest do społeczeństwa<br />
w ogóle (accountability), polityków<br />
i urzędników, menedżerów, naukowców, użytkowników<br />
badań (inżynierów przemysłu, służby<br />
zdrowia, pracowników socjalnych itd.). Wydaje<br />
się na nią aż 1–3% wydatków publicznych<br />
na B+R.<br />
Z biegiem lat obok ewaluacji na szczeblu zarządczym<br />
(instytucji naukowych, zespołów badawczych,<br />
poszczególnych badaczy) rozwinęły<br />
się typy, metody i techniki ewaluacji na szczeblu<br />
politycznym. Zazwyczaj ewaluacje dzieli się wg<br />
kryterium czasu (ex ante, interim, ex post), typu<br />
pytań (np. wkład, cel, produkt, proces, wpływ),<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
125<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
12 marca 2012 r., od lewej: dr Jan Kozłowski, Ministerstwo Nauki<br />
i Szkolnictwa Wyższego; dr Olaf Gajl, Ośrodek Przetwarzania<br />
Informacji; dr Dominik Batorski, Interdyscyplinarne Centrum<br />
Modelowania Matematycznego i Komputerowego na Uniwersytecie<br />
Warszawskim podczas dyskusji pt. „Jak budować system<br />
informacji i analiz wspierający strategiczne decyzje o nauce”<br />
126<br />
obiektu, faktu, czy wyniki ewaluacji są wykorzystywane<br />
do określenia wielkości finansowania<br />
itd.<br />
Ewaluacje polityki naukowej – w Polsce<br />
stosunkowo od niedawna – są uzupełnieniem<br />
ewaluacji badań naukowych (finansowanie<br />
statutowe, KEJN, finansowanie projektów badawczych<br />
oraz finansowanie blokowe na zasadach<br />
konkursu, KNOW). Ewaluacje polityki<br />
naukowej obejmują m.in. ewaluację systemu<br />
B+R i innowacji, programów i instrumentów,<br />
tzw. mieszanki różnych rodzajów polityki (policy<br />
mix), udziału Polski w programach unijnych,<br />
aparatury badawczej, agencji wykonawczych.<br />
Jak świadczą serwisy informacyjne (Erawatch),<br />
ewaluacje polityki naukowej stały się standardem<br />
w krajach UE i OECD. Przykładowo,<br />
w Austrii zaczęto je przeprowadzać od 1991 r.;<br />
w 1996 r. założono Research and Technology<br />
Policy Evaluation Platform, skupiające ministerstwa,<br />
agencje, instytucje naukowe i think tanki<br />
zainteresowane zagadnieniami ewaluacji; dotychczas<br />
przeprowadzono ok. 180 ewaluacji.<br />
Opóźnienie Polski w stosunku do państw<br />
zachodnich przejawiało się w zwłoce w budowaniu<br />
nowoczesnego instrumentarium<br />
polityki naukowej. Luka<br />
w tworzeniu polityki stopniowo<br />
zmniejsza się, szczególnie od<br />
chwili wstąpienia Polski do Unii<br />
Europejskiej. Inicjatorami zmian<br />
jest zarówno Kancelaria Premiera<br />
(m.in. program realizowany<br />
przez Ernst & Young), jak i (obecnie)<br />
Ministerstwo Administracji<br />
i Cyfryzacji oraz poszczególne<br />
resorty, szczególnie Ministerstwo<br />
Rozwoju Regionalnego oraz<br />
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa<br />
Wyższego.<br />
Ewaluacja nabiera w Polsce<br />
coraz większego znaczenia, stając<br />
się nieodłącznym elementem<br />
działań administracji publicznej.<br />
Obowiązek ewaluacji wynika<br />
zarówno z aktów prawa krajowego,<br />
jak i międzynarodowego.<br />
W Polsce od kilku lat ewaluację przedsięwzięć<br />
finansowanych ze środków unijnych zarówno<br />
na poziomie strategicznym, jak i operacyjnym<br />
rozszerza się na inicjatywy finansowane ze<br />
środków krajowych. W celu przeprowadzania<br />
ewaluacji powołuje się odrębne jednostki w ramach<br />
ministerstw i agencji (np. Ministerstwo<br />
Rozwoju Regionalnego, PARP). Specjaliści ds.<br />
ewaluacji pracują dziś w agencjach zajmujących<br />
się programami polityki naukowej (NCBiR,<br />
NCN, PARP, FNP, OPI) oraz w Ministerstwie<br />
Nauki i Szkolnictwa Wyższego.<br />
Ulepszenie systemu ewaluacji polityk<br />
to obecnie jedno z priorytetowych zadań<br />
MNiSW. Zadanie to jest ważne z powodu postępującej<br />
decentralizacji zarządzania nauką,<br />
wzrostu liczby instrumentów polityki naukowej<br />
i innowacyjnej oraz wzrostu nacisku UE na stosowanie<br />
standardów administracyjnych. Obecnie<br />
w Polsce funkcjonuje ok. 110 instrumentów<br />
polityki naukowej i innowacyjnej administrowanych<br />
przez 9 organizacji (MNiSW, NCN,<br />
NCBiR, FNP, PARP, OPI, NOT, BGK, Agencja<br />
Rozwoju Przemysłu SA). Tak wielka liczba in-
strumentów i ich administratorów nie pozwala<br />
dłużej na nieskoordynowane projektowanie nowych<br />
instrumentów bez zbadania skuteczności<br />
oraz wzajemnego wpływu już istniejących.<br />
Rozwijanie ewaluacji polityki, a zwłaszcza<br />
ewaluacji programów i instrumentów, nie jest<br />
łatwe, gdyż wymaga wielu trudnych rozstrzygnięć<br />
i nie może polegać na prostym „zakupie<br />
technologii (ewaluacji) pod klucz”.<br />
Wprowadzanie zasad efektywności w stosunku<br />
do badań naukowych finansowanych<br />
ze środków publicznych budzi do dziś w środowiskach<br />
naukowych sprzeciw, gdyż normy<br />
i wartości, którymi kierują się badacze, są z reguły<br />
przeciwne polityce i zarządzaniu. Istnieje<br />
realny dylemat, przed jakim stoją politycy i naukowcy,<br />
w jaki sposób zwiększyć efektywność<br />
badań naukowych i ukierunkować je silniej na<br />
potrzeby społeczne nie tracąc przy tym korzyści<br />
płynących z pozostawienia badaczom znacznej<br />
swobody w wyborze celów i metod badań.<br />
Obok ewaluacji będących podstawą decyzji<br />
finansowych (np. Komitet Ewaluacji Jednostek<br />
Naukowych) powinno się rozwinąć ewaluacje<br />
służące poprawie kryteriów lub mechanizmów<br />
stosowania programów i instrumentów oraz (ogólnie)<br />
ulepszeniu polityki oraz dostosowaniu ich do<br />
zmieniającego się otoczenia – zmieniającego się<br />
także pod wpływem ocenianych instrumentów.<br />
W ewaluacji programów i instrumentów,<br />
tak jak i w innych ewaluacjach, chodzi zarówno<br />
o formalną legitymizację, jak i o rozumienie. Jest<br />
ważne, żeby formalna legitymizacja (instrument<br />
został użyty odpowiednio, pieniądze nie zostały<br />
zmarnotrawione) nie zastąpiła rozumienia. Czasem<br />
uważa się, że legitymizację można oprzeć<br />
nawet na łatwo dostępnych wskaźnikach, zebranych<br />
w urzędzie, bez analizy ich znaczenia (co<br />
naprawdę mierzą, w jaki sposób korelują z innymi<br />
wskaźnikami, jakie czynniki mają na nie<br />
wpływ itd.) oraz uzyskanych wartości (w jaki<br />
sposób efekty programu wpłynęły na wskaźnik,<br />
czy istniała grupa kontrolna itd.). Wskaźniki<br />
łudzą obiektywizmem. Wydaje się, że wystarczy<br />
przyjąć pewną wartość bazową, różną od<br />
aktualnej, i założyć, że dzięki realizacji polityki<br />
(programu, instrumentu) wartość ta będzie się<br />
zmieniać – będzie rosnąć (np. udział polskich<br />
publikacji w puli światowych) lub spadać (np.<br />
śmiertelność niemowląt). Jednak związek pomiędzy<br />
interwencją a jej efektami bywa znacznie<br />
bardziej złożony. Nie zawsze pamięta się, że<br />
wskaźniki są wynikiem subiektywnych wyborów<br />
(np. jak liczyć publikacje autorów pochodzących<br />
z różnych krajów), a oprócz interwencji na<br />
efekty wpływa bardzo wiele innych nie zawsze<br />
łatwo uchwytnych i mierzalnych czynników.<br />
Dla zrozumienia, czy instrument był potrzebny,<br />
czy słusznie ustalono jego cele, czy sformułowano<br />
odpowiednie zadania, czy administrowanie<br />
było właściwe, jakie rezultaty i efekty<br />
osiągnięto – potrzeba jednak czegoś więcej.<br />
Nie tylko dobrego użycia statystyk, ale także<br />
badawczości ewaluatorów, ich dociekliwości,<br />
wnikliwości, kreatywności, a nawet pewnej<br />
umiejętności eksperymentowania z metodami.<br />
Sięgnięcia, jeśli trzeba, nie tylko po metody ilościowe,<br />
ale i jakościowe – wywiady indywidualne<br />
i fokusowe, ankiety on-line, itd.<br />
Podczas ewaluacji instrumentu ewaluatorzy<br />
powinni patrzeć szerzej niż na sam tylko instrument.<br />
Powinni także brać pod uwagę jego<br />
współgranie z innymi inicjatywami (tzw. policy<br />
mix) oraz kwestię, w jaki sposób stosowanie instrumentu<br />
tworzy nową sytuację potrzebną <strong>dla</strong><br />
osiągnięcia długofalowych celów polityki rządowej<br />
(np. poprawia kompetencje transferowe<br />
badaczy, potrzebne w perspektywie dościgania<br />
czołówki gospodarczej i technologicznej kraju).<br />
Ocena skupiona na samym tylko instrumencie<br />
może zaowocować opinią, że był skuteczny<br />
gdyż osiągnął założone cele, a zatem powinien<br />
być kontynuowany, podczas gdy w rzeczywistości<br />
spowodował on niekorzystną zmianę<br />
zachowań beneficjentów – np. instrument premiujący<br />
osiągnięcia badawcze uczelni osłabił<br />
prowadzoną przez nie dydaktykę.<br />
Metody ewaluacji nie powinny być przepisane<br />
z góry raz na zawsze, tylko dostosowane<br />
do przedmiotu i celu ewaluacji. Ewaluatorzy powinni<br />
mieć wpływ na dobór metod. W ten sposób<br />
ewaluacja wniesie wkład do cyklu polityki.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
127<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Otwarty dostęp<br />
— nowe sposoby tworzenia<br />
i korzystania z wiedzy<br />
Dominika Czerniawska<br />
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
128<br />
Otwarty dostęp do treści naukowych ma<br />
prowadzić do realizacji różnorodnych<br />
celów. Z punktu widzenia polityki naukowej,<br />
uczonych i miejsca nauki w społeczeństwie<br />
opartym na wiedzy otwarty dostęp ma<br />
przede wszystkim służyć poprawie cyrkulacji<br />
i wykorzystaniu wiedzy na różnych poziomach<br />
(zarówno przez innych naukowców, jak i przedsiębiorców,<br />
pracowników służby cywilnej, profesjonalistów,<br />
lekarzy).<br />
Otwarty dostęp powstał w określonym<br />
kontekście: pojawienia się nowych technologii<br />
komunikacyjnych (głównie internetu) oraz<br />
zwiększającej się i przybierającej nowe formy<br />
produkcji wiedzy. Internet jest obecnie najpowszechniejszym,<br />
najszybszym i najtańszym<br />
sposobem dzielenia się wiedzą. Równolegle<br />
z rozwojem technologii udostępniania i dzielenia<br />
się wiedza pojawiają się bariery ekonomiczne<br />
związane z dostępem oraz związane<br />
z tym procesy prywatyzacji wiedzy. Dostęp do<br />
jak największego korpusu wiedzy jest istotny<br />
z punktu widzenia zarządzania i rozwoju. Drugim<br />
ważnym kontekstem rozwoju otwartego<br />
dostępu do wiedzy jest zmiana w prowadzeniu<br />
polityki naukowej. Przykłady wykorzystania<br />
otwartego dostępu jako sposobu zarządzania<br />
wiedzą są widoczne w National Institute of Health<br />
i National Science Fundation, Uniwersytecie<br />
Harvarda. Instytucje te udostępniają różne<br />
zasoby bez pośrednictwa osób trzecich. Podstawą<br />
takiego działania jest budowanie wiedzy na<br />
strategii opartej na stymulacji i cyrkulacji, a nie<br />
na stawianiu barier.<br />
Wiedza naukowa przyjmuje charakter dobra<br />
publicznego, niewyłącznego i niekonkurencyjnego.<br />
Pochodną tej charakterystyki jest<br />
inny sposób jej użytkowania: wartość wiedzy<br />
nie zmniejsza się wraz z rozpowszechnianiem.<br />
Pojawiające się coraz wyraźniejsze tendencje<br />
do prywatyzacji wiedzy (patrz: Bayh-Dole Act<br />
zezwalający na patentowanie wyników badań<br />
finansowanych ze środków publicznych)<br />
prowadzą do jej „zamykania”.Odziaływanie<br />
Bayh-Dole Act jest jednym z najbardziej spektakularnych<br />
przykładów konsekwencji traktowania<br />
wiedzy jako towaru. Po wprowadzeniu<br />
regulacji umożliwiającej opatentowanie wiedzy,<br />
liczba patentów wzrosła. Później nastąpił<br />
regres, a środowisko naukowe otwarcie zaczęło<br />
krytykować powszechne patentowanie, zwracając<br />
uwagę na hamowanie przepływu wiedzy<br />
i spowalnianie jej rozwoju (istotnym wskaźnikiem<br />
jest tu liczba nigdy niewykorzystanych patentów).<br />
U podłoża takiego pojmowania wiedzy<br />
stoi zaprzeczenie jej najważniejszym własnościom<br />
(niewyłączności i niekonkurencyjności)<br />
oraz ukryte założenie o możliwości przewi-
dzenie wszystkich potencjalnych sposobów jej<br />
wykorzystania (również na poziomie komercyjnym).<br />
Idea otwartego dostępu , przeciwdziała<br />
z jednej strony traktowaniu wiedzy jako zwykłego<br />
towaru, z drugiej – koncentruje się na<br />
wykorzystaniu szansy, którą oferują nowe technologie<br />
komunikacyjne. Internet jest coraz powszechniejszym<br />
sposobem komunikacji treści,<br />
w tym szczególnie treści naukowych. Potencjał<br />
sieci, w pierwszej kolejności, został dostrzeżony<br />
właśnie przez naukowców, którym brakowało<br />
sprawnego narzędzia do szybkiego przekazywanie<br />
wiedzy.<br />
Obecnie w internecie dostępna jest duża<br />
część międzynarodowej literatury naukowej.<br />
Dzięki temu medium udostępnienie i dotarcie<br />
do określonego artykułu/raportu jest niezwykle<br />
tanie. Umieszczenie w internecie wartości<br />
intelektualnej eliminuje kosztotwórcze i czasochłonne<br />
przygotowanie jej do druku, a także<br />
koszt tradycyjnej dystrybucji. Wiele instytucji<br />
docenia te możliwości i zachęca, bądź obliguje<br />
naukowców z nimi związanych do pełnego<br />
wykorzystania szansy, jaką daje internet.<br />
Otwarty dostęp odnosi się bezpośrednio do<br />
komunikowania wyników prac. Jak wskazują<br />
analizy, umieszczenie prac w otwartym dostępie<br />
zwiększa widoczność naukowca i instytucji.<br />
Zwiększa także zainteresowanie treściami oraz<br />
i sprzyja wzrostowi cytowań (zob., W.C. Bailey<br />
Jr., Open Access Bibliography, „Liberating Scholarly<br />
Literature with E-Prints and Open Access<br />
Journals”, http://www.digital-scholarship.org/).<br />
Wprowadzenie otwartego dostępu może stanowić<br />
narzędzie promocji i powszechniejszego<br />
włączenia wyników badań do obiegu międzynarodowego.<br />
Otwarty dostęp, który w Polsce ma dodatkowy<br />
<strong>wymiar</strong> digitalizacji, wykorzystywany<br />
jest jako sposób na lepsze zarządzenia wytwarzaną<br />
wiedzą. Podejście takie przydatne jest<br />
zwłaszcza w dużych instytucjach finansujących<br />
badania (por. polityka National Institute of Health).<br />
Szybsza i skuteczniejsza wymiana wiedzy<br />
pomiędzy naukowcami realizującymi badania<br />
w ramach instytucji, jak również bezproblemowa<br />
komunikacja pomiędzy naukowcami a finansującą<br />
badania instytucją, może prowadzić<br />
do lepszego wykorzystania istniejącej wiedzy,<br />
projektowania aktualniejszych prac badawczych<br />
oraz efektywniejszego zarządzenia środkami<br />
finansowymi poprzez prowadzenie polityki<br />
opartej o rzetelną informację. Z perspektywy<br />
nauki polskiej zalety te są szczególnie istotne<br />
w kontekście Narodowego Centrum Nauki oraz<br />
Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.<br />
Instytucja prowadząca badania naukowe<br />
może wykorzystać otwarty dostęp do treści naukowych<br />
jako narzędzie zarządzania jakością<br />
treści. Otwarty dostęp zmusza do transparentności.<br />
Poprzez udostępnianie wyników daje<br />
szansę na szybszą reakcję środowiska. Wykorzystanie<br />
otwartego dostępu lepiej realizuję ideę<br />
prowadzenia badań naukowych bazujących<br />
na przestrzeni przepływu otwartej na krytykę<br />
i zmiany. Proces dzielenia się wiedzą za pośrednictwem<br />
niewłaściwej komunikacji nazywany<br />
jej „bałkanizacją”. Taki proces stanowi bezpośrednie<br />
zagrożenie <strong>dla</strong> rozwoju wiedzy, wykorzystania<br />
jej w przemyśle i wpływu na innowacyjność.<br />
Instytucje naukowe powinny korzystać<br />
z szansy jaką stwarza otarty dostęp do wiedzy<br />
i poprzez taką formę współpracy (komunikacji)<br />
stymulować rozwój swoich pracowników, poziom<br />
„produkowanej” wiedzy oraz na poziomie<br />
systemu zapewnić koherentność umożliwiającą<br />
dalszy rozwój nauki, gospodarki i innowacji.<br />
Współcześnie produkcja wiedzy została częściowo<br />
oderwana od klasycznych ośrodków jej<br />
powstawania, takich jak uniwersytety i ośrodki<br />
badawcze. Wiedza i innowacja powstaje również<br />
w małych firmach, jest wytwarzana przez<br />
specjalistów, pasjonatów, osoby niezajmujące się<br />
zawodowo nauką. Jakość takiej pracy jest bezpośrednio<br />
związana z wiedzą, do której producenci<br />
mają dostęp oraz z systemami dystrybucji, za<br />
pośrednictwem których mogą rozpowszechniać<br />
swoje wyniki. Procesy decentralizacji produkcji<br />
wiedzy, nazywane demokratyzacją innowacji<br />
bądź otwartą innowacją, są jednym z elementów<br />
gospodarki opartej na wiedzy. Ich rozwój<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
129<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
powinien być wspierany z uwagi na to, że stanowią<br />
one doskonały pomost pomiędzy światem<br />
nauki a gospodarką. Tradycyjne przepływy informacji<br />
nie spełniają takiej roli jaką spełniały<br />
kilkanaście czy kilkadziesiąt tak temu. Schematyczny<br />
proces transmisji wiedzy od naukowca<br />
do przemysłu a następnie w postaci produktu<br />
do konsumenta jest już w dużym stopniu nieaktualny.<br />
Transmisja wiedzy może nastąpić z pominięciem<br />
niektórych ogniw bądź ich innym<br />
wykorzystaniem. Kluczowe jest dostrzeżenie<br />
niezbędnych zmian i ich odpowiednie wykorzystanie<br />
– otwarty dostęp do treści naukowych<br />
jest optymalnym rozwiązaniem.<br />
Obok nowych form tworzenia i wykorzystywania<br />
wiedzy otwarty dostęp sprzyja również<br />
transmisji wiedzy tradycyjnymi kanałami.<br />
Komunikacja pomiędzy nauką a przemysłem<br />
nie odbywa się jedynie na poziomie transferu<br />
zamkniętej i wycenionej za pomocą systemu patentowego<br />
wiedzy. Istotnym elementem tej interakcji<br />
jest dostarczenie wiedzy otwartej, która<br />
stanowi podstawę płaszczyzny komunikacji,<br />
pomaga rozwiązywać problemy czy bezpośrednio<br />
wspiera innowacyjność. Jest to szczególnie<br />
istotne w przypadku małych i średnich innowacyjnych<br />
przedsiębiorstw. Jak pokazują badania,<br />
przeprowadzone m.in. w Danii, dostęp do wiedzy<br />
produkowanej w sektorze publicznym jest<br />
strategiczny (Haughton i Swan, 2011).<br />
W zmiany sposobu produkcji wiedzy wpisuje<br />
się również ewolucja metod pracy naukowców.<br />
Większa mobilność, współpraca w międzynarodowych<br />
grupach badawczych, ponadregionalne<br />
i ponadnarodowe ośrodki badawcze zmuszają<br />
do modyfikacji sposobu myślenie o udostępnianiu<br />
wiedzy. Szybkość uczenie się i elastyczność<br />
wymagają łatwego i taniego dostępu do nowych<br />
treści. Płynność granic, zarówno narodowych,<br />
jak i pomiędzy dziedzinami nauki czy instytucjami<br />
wymaga nowych form wsparcia producentów<br />
wiedzy również w zakresie dostępu do<br />
różnorodnych treści. W tym zakresie otwarty<br />
dostęp proponuje najlepsze rozwiązania.<br />
Przedstawiony został tu podstawowy kontekst<br />
funkcjonowania idei otwartego dostępu<br />
do treści naukowych: rozpowszechniania nowych<br />
technologii komunikacyjnych, nowych<br />
form produkcji wiedzy oraz pojawiających się<br />
tendencji do jej prywatyzacji. Korzyści płynące<br />
z otwartego dostępu można określić z uwagi na:<br />
środowisko naukowe (transparentność myśli naukowej,<br />
większa liczba cytowań, lepsza cyrkulacji<br />
wiedzy, wpływ na jakość przekazywanych<br />
do publicznej wiadomości prac, wspieranie zdecentralizowanych<br />
ośrodków rozwoju wiedzy),<br />
instytucje naukowe (m.in. wspieranie rozwoju<br />
naukowców i nauki, lepsze monitorowanie pracowników<br />
i ewaluacji efektów, promocja instytucji),<br />
instytucje rządowe finansujące badania<br />
(m.in. poszerzenie możliwości wykorzystania<br />
wiedzy, skuteczniejsze włączenie wyników do<br />
obiegu krajowego i międzynarodowego, lepsze<br />
narzędzia do zarządzania i budowania polityki<br />
finansowej oraz realizacji misji związanej z promocją<br />
wiedzy w społeczeństwie), gospodarkę<br />
(skuteczne włączenie dużego korpusu wiedzy<br />
jako podstawy rozwoju przedsiębiorczości<br />
i innowacyjności, wsparcie przedsiębiorstw<br />
innowacyjnych, poprawa komunikacji pomiędzy<br />
nauką a przedsiębiorcami). Jak najszybsze<br />
wprowadzenie otwartego dostępu do wiedzy<br />
zwiększa szanse na pełne jego wykorzystanie.<br />
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
130
Otwarta nauka<br />
Bożena Bednarek-Michalska<br />
Otwarta nauka, otwarta wiedza, otwarte<br />
badania (open science, open knowledge,<br />
open research) to stosunkowo nowe terminy,<br />
które pojawiły się niedawno w naukoznawstwie,<br />
bibliotekoznawstwie i innych dziedzinach<br />
nauki, a – jak można sądzić – wyrosły<br />
one na gruncie społecznych działań ruchów free<br />
software oraz open access, które od wielu lat się<br />
rozwijają wprowadzając w obszar nauki nowe<br />
pojęcia i metody pracy związane z komunikacją<br />
naukową, gromadzeniem i przepływem zasobów,<br />
stosowaniem technologii, prowadzeniem<br />
laboratoriów czy projektów globalnych.<br />
Ponieważ, do tej pory, nie mamy precyzyjnej<br />
definicji otwartej nauki, termin ten przyjmuje<br />
trochę inne znaczenie w różnych okolicznościach<br />
i społecznościach naukowych.<br />
W niektórych przypadkach oznacza bunt przeciwko<br />
zbyt skomercjalizowanej nauce, w innych<br />
dążenie do uwolnienia informacji naukowej,<br />
gdzie indziej to jedynie nowy sposób organizacji<br />
pracy naukowców. Przyjmuje się zatem, że<br />
termin obejmuje wszystkie próby stosowania<br />
otwartych modeli produkcji i dystrybucji treści<br />
w sferze nauki, czyli otwarty dostęp do publikacji<br />
naukowych, otwarte dane, otwarte modele<br />
współpracy naukowej, otwarte oprogramowanie,<br />
otwarte metody pracy a także otwarte recenzowanie<br />
i opiniowanie osiągnięć naukowych.<br />
W 2008 r. w ramach projektu organizacji<br />
Creative Commons zatytułowanego Science<br />
Commons http://sciencecommons.org/resources/readingroom/principles-for-open-science/<br />
zostały opracowane cztery podstawowe zasady<br />
odnoszące się do otwartej nauki, są to:<br />
1) zapewnienie otwartego dostępu do treści<br />
(publikacje, rękopisy, raporty) finansowanych<br />
z publicznych pieniędzy;<br />
2) zapewnienie otwartego dostępu do narzędzi<br />
(oprogramowanie) finansowanych z publicznych<br />
pieniędzy;<br />
3) przenoszenie danych badawczych finansowanych<br />
z publicznych pieniędzy do domeny<br />
publicznej (metadane, dane surowe);<br />
4) inwestowanie w otwartą cyber-infrastrukturę<br />
(sieci, sprzęt, e-laboratoria).<br />
Dziś można do tego dodać także wspieranie<br />
otwartych modeli społecznościowych włączających<br />
do procesów badawczych wolontariuszy<br />
i pasjonatów danej dziedziny oraz wdrażanie<br />
otwartego recenzowania.<br />
Myś lenie o otwartej nauce jako modelu całokształtu<br />
pracy naukowej widać w koncepcji<br />
„biologii opartej na otwartym ź ródle” Open<br />
Source Biology opracowanej przez niezależne<br />
laboratorium The Molecular Sciences Institute<br />
http://molsci.org/about/openSourceBio.htm –<br />
zajmujące się genetyką i modelowaniem komputerowym.<br />
Elementami istotnymi w tej koncepcji<br />
są:<br />
• publikowanie wyników badań w otwartych<br />
publikacjach naukowych;<br />
• udostępnianie członkom środowiska naukowego<br />
metod badawczych oraz odczynników;<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
131<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
• udostępnianie w internecie nieopublikowanych<br />
danych, także partnerom komercyjnym;<br />
• udostępnianie tworzonego oprogramowania<br />
na otwartych zasadach.<br />
Dzięki tej koncepcji powstała otwarta platforma<br />
wymiany wiedzy <strong>dla</strong> biologów OpenWetWare<br />
http://www.openwetware.org/, na której<br />
znajdują się nie tylko najnowsze informacje<br />
z zakresu biologii, ale i laboratoria, kursy, grupy<br />
badawcze, protokoły, zbiory danych, blogi<br />
i inne.<br />
Poniżej postaram się scharakteryzować<br />
niektóre z aspektów otwartości w nauce, nie<br />
wszystkie jednak, choćby z tego powodu, że<br />
aspekt otwartych publikacji i dostępu do nich<br />
(open access) oraz otwartego oprogramowania<br />
(open source) są już dość dobrze opisane w polskiej<br />
literaturze, nie ma więc sensu ich powielać.<br />
Otwarte dane<br />
Na świecie produkuje się miliony danych nie<br />
tylko naukowych, ale i rządowych, organizacji<br />
non-profit oraz komercyjnych. Wszystkie one<br />
mają ogromny wpływ na wzrost innowacyjności<br />
i kreatywność społeczeństw, <strong>dla</strong>tego tak<br />
ważnym jest, by były szeroko dostępne, przynajmniej<br />
te, które są finansowane z pieniędzy<br />
publicznych.<br />
Dane, obok publikacji relacjonujących wyniki<br />
badań , są bowiem kluczowym rezultatem<br />
procesu badawczego. Znaczenie dostępnoś ci<br />
danych wzrosło wraz z gwałtownym wzrostem<br />
technologicznym oraz z zaistnieniem<br />
możliwoś ci ich efektywnego gromadzenia i udostępnienia.<br />
Ponadto niektóre dyscypliny naukowe<br />
– takie jak bioinformatyka – w całoś ci opierają<br />
się na wykorzystaniu danych badawczych.<br />
Zdaniem Rufusa Pollocka, założyciela Open<br />
Knowledge Foundation „dostępność danych to<br />
papierek lakmusowy, test na prawdziwą otwartość<br />
projektu badawczego”[8]. Dostępnoś ć danych<br />
badawczych zapewnia pełną przejrzystoś ć<br />
procesu naukowego. Jednocześ nie uprzednio<br />
132<br />
zebrane dane stanowią podwaliny dalszej pracy<br />
naukowej.<br />
W internecie można znaleźć bardzo wiele<br />
instytucji publikujących otwarte dane, nie tylko<br />
naukowych, np. Bank Światowy udostępnia<br />
w sposób otwarty swoje dane na stronach<br />
http://data.worldbank.org/. Są tam katalogi<br />
surowych danych, tabel, wykresów, raportów<br />
i innych. Międzynarodowa organizacja naukowa<br />
International Council for Science stworzyła<br />
w 2010 r. portal do danych surowych World<br />
Data System http://www.icsu-wds.org/services/<br />
data-portal, w którym można znaleźć dane biologiczne,<br />
fizyczne, ekonomiczne, geograficzne<br />
i inne, np.:<br />
Wolff, Katrin (2011): Sub-annual dust concentration<br />
and size distribution data from ice core<br />
NGRIP sections corresponding to the early Holocene,<br />
Allerod IS, LGM, late glacial and DO-7.<br />
Alfred Wegener Institute for Polar and Marine Research,<br />
Bremerhaven, Unpublished dataset #770167.<br />
Anonymous (2004): Biological, chemical, and<br />
physical data from CTD/XCTD from five Japanese<br />
R/Vs in the North Pacific Ocean from January<br />
to December 2002 (NODC Accession 0001334).<br />
Data Center: NODC: National Oceanographic<br />
Data Center<br />
Summary: Biological, chemical, and physical<br />
data from CTD/XCTD from five<br />
Japanese R/Vs in the North Pacific<br />
Ocean from January to December<br />
2002 (NODC Accession 0001334)<br />
Parameters: NUTRIENTS; PRIMARY<br />
PRODUCTIVITY; SALINITY;<br />
TEMPERATURE;<br />
ZOOPLANKTON<br />
Do opisów bibliograficznych w takich bazach<br />
dołącza się wykresy, fotografie, schematy,<br />
pomiary itp.<br />
Nowy europejski projekt finansowany w ramach<br />
VII Programu Ramowego Nauki zatytułowany<br />
Data Without Boundaries http://www.
dwbproject.org/ pozwala naukowcom gromadzić<br />
i korzystać z mikrodanych statystycznych<br />
krajów europejskich do celów porównawczych.<br />
Bardzo interesujące jest rozwiązanie narodowe<br />
Holandii, która ma swój wielodziedzinowy portal<br />
naukowy DANS http://www.dans.knaw.nl/<br />
en, udostępniający dane badawcze na różnych<br />
zasadach w zależności od ich rodzaju. Wiele<br />
z nich jest otwartych, ale nie wszystkie.<br />
Dostępnoś ć danych jest ograniczana przez<br />
różne czynniki. W pań stwach Unii Europejskiej<br />
zmiany w systemie prawa własnoś ci intelektualnej<br />
umożliwiają ochronę baz danych<br />
na zasadzie podobnej do ochrony twórczoś ci<br />
przez prawo autorskie. Fragmenty danych również<br />
mogą być chronione prawami autorskimi<br />
(w niektórych krajach chroni się np. opisy bibliograficzne).<br />
Częś ć wydawców traktuje naukowe<br />
bazy danych jako ź ródło prywatnego<br />
zysku, ograniczając dostęp do nich za pomocą<br />
kontraktów prawnych (np. nie wolno wysyłać<br />
danych przez wypożyczalnię międzybiblioteczną)<br />
oraz utrudnień technicznych. Brak odpowiednich<br />
standardów publikacji surowych<br />
danych powoduje, że ich zbieranie, przetwarzanie<br />
i agregowanie jest utrudnione. Wreszcie<br />
w niektórych przypadkach nie są jasne warunki<br />
prawne dostępu do danych – nawet wtedy,<br />
gdy w intencji twórców bazy ma to być dostęp<br />
otwarty.<br />
Zapewnienie pełnej dostępnoś ci danych<br />
wymaga więc zniesienia trzech rodzajów barier:<br />
ekonomicznych, prawnych i technicznych, ponieważ<br />
brak publicznej dostępnoś ci do danych<br />
pociąga za sobą szereg skutków ubocznych:<br />
• wyższe koszty prowadzenia badań ;<br />
• ograniczenie poziomu badań ze względu na<br />
uciążliwoś ć pozyskiwania danych;<br />
• ograniczenie opartej na dostępnoś ci danych<br />
naukowych innowacyjnoś ci w gospodarce;<br />
• ograniczenie współpracy naukowej, szkoleń<br />
i edukacji;<br />
• gorsza jakoś ć danych, które nie podlegają<br />
publicznej weryfikacji;<br />
• wzrost barier cywilizacyjnych między pań -<br />
stwami rozwiniętymi i rozwijającymi się.<br />
Otwarte dane — Panton<br />
Principles<br />
W 2009 r. naukowcy Piotr Murray-Rust, Cameron<br />
Neylon, Rufus Pollock i Jan Wilbanks spisali<br />
w Cambridge (UK) kilka zasad odnoszących<br />
się do prawnej otwartości danych badawczych.<br />
Zasady te zostały potem dopracowane przez<br />
członków grupy roboczej Open Knowledge Foundation<br />
ds. Otwartych danych w Nauce i zostały<br />
oficjalnie zaanonsowane w lutym 2010 r.<br />
Są one dziś znane pod nazwą Panton Principles<br />
http://pantonprinciples.org/.<br />
Formalnie zaleca się, by wszystkie dane i publikacje<br />
wytworzone za publiczne pieniądze od<br />
razu przechodziły do domeny publicznej, były<br />
dobrem wspólnym. Można wykorzystać do tego<br />
licencje Public Domain Dedication lub licencje<br />
Creative Commons Zero. Jeśli nie uda się wypełnić<br />
takiego warunku, to wylicza się inne<br />
możliwości, które powinny być spełnione:<br />
1. Udostępnionym danym powinno towarzyszyć<br />
klarowne oświadczenie dotyczące woli<br />
i oczekiwań co do ponownego użycia zarówno<br />
pojedynczych rekordów, części, bądź<br />
całości danych. Takie oświadczenie powinno<br />
być precyzyjne, nieodwołalne i oparte<br />
o wybraną formułę licencji lub całkowitego<br />
zwolnienia z ochrony. Kiedy udostępnia się<br />
dane, powinno się formalnie określić zasady<br />
ich wykorzystania.<br />
2. Wiele powszechnie uznanych licencji nie<br />
jest odpowiednich <strong>dla</strong> publikowania otwartych,<br />
surowych danych lub zbiorów danych.<br />
Licencje, które są stworzone i dostosowane<br />
do stosowania w odniesieniu do zasobów<br />
sieci takie jak: Creative Commons, GFDL,<br />
GPL, BSD itp. nie są odpowiednie <strong>dla</strong> danych<br />
a ich użycie jest odradzane. Zaleca się<br />
używanie licencji odpowiednich <strong>dla</strong> danych,<br />
które nazywają się Conformant Data<br />
Licenses: http://opendefinition.org/licenses/#Data.<br />
3. Nie powinno się stosować licencji, które<br />
ograniczają ponowne handlowe wykorzy-<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
133<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
stanie lub ograniczają produkcję dzieł pochodnych,<br />
wyłączających stosowanie ich do<br />
określonych celów, konkretnych osób czy<br />
organizacji – to jest zdecydowanie odradzane.<br />
Licencje takie uniemożliwiają skuteczne<br />
ich zintegrowanie i ponowne zastosowanie<br />
w działalności gospodarczej, gdzie mogłyby<br />
zostać wykorzystane z pożytkiem.<br />
Bariery ekonomiczne można znieść obwarowując<br />
finansowanie publiczne zasadą: „zwrotu<br />
podatnikom poniesionych nakładów” a technologiczne<br />
wykluczyć przez stosowanie otwartego<br />
oprogramowania, którego jest coraz więcej.<br />
Jak pisze Richard Poynder: „Czasopisma<br />
Open Access starają się poszukiwać doskonalszych<br />
sposobów oceniania artykułów, a nie<br />
unikać oceny prac w ogóle. Zjawisko to można<br />
przedstawić następująco: sposób recenzowania<br />
przyjęty przez tradycyjne czasopisma ustępuje<br />
miejsca licznym nowym modelom oceniania.<br />
Modele te lepiej przystają do środowiska on-line<br />
i oferują bardziej efektywne sposoby ewaluacji<br />
osiągnięć naukowych. Na szczególne podkreślenie<br />
zasługuje wymóg wolnego udostępnienia<br />
publikacji naukowych w internecie, co jest<br />
głównym założeniem ruchu OA”[7].<br />
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Otwarte recenzowanie<br />
Idea otwartego komentowania prac naukowych<br />
w środowisku cyfrowym pojawiła się dawno<br />
temu, jak tylko sieć pozwoliła na szeroką wymianę<br />
myśli i zastosowanie otwartych narzędzi<br />
do komentowania. Stevan Harnad już w 1996 r.<br />
w artykule zatytułowanym Implementing Peer<br />
Review on the Net opublikowanym w „Scientific<br />
Quality Control in Scholarly Electronic Journals”<br />
pisał, że tego typu krytyka daje lepsze<br />
efekty naukowe niż tradycyjne recenzowanie<br />
niejawne[9]. Z jawnym i otwartym recenzowaniem<br />
eksperymentowano w różnych czasopismach,<br />
np.:<br />
• „Journal of Medical Internet Research” 1999;<br />
• „British Medical Journal” 1999;<br />
• BMC series publikowana przez BioMed<br />
Central, 2000.<br />
a w 2006 r. próbę taką podjęła także redakcja<br />
Nature, ale nie była to próba udana. Jak wynikało<br />
z podsumowania eksperymentu, naukowcy<br />
nie byli chętni i otwarci na takie recenzowanie[10].<br />
Do dziś zdania są podzielone, ale<br />
nie zaprzestano prób w tym zakresie, co więcej<br />
wypracowano nowe modele recenzowania:<br />
Neo-Classical, Certification-based, Open Peer<br />
Review, Commentary-based, Collaborately-filtered,<br />
Institution-based, Citation-based, Index-based,<br />
Metadata-based, Computer-assisted,<br />
NO Peer Review, Moderator-based, Tier-based.<br />
134<br />
Otwarty model społeczny<br />
— nauka obywatelska<br />
Jednym z przykładów widocznych zmian<br />
w procesie komunikacji naukowej jest zjawisko<br />
nauki obywatelskiej (ang. citizen science), czyli<br />
projektów naukowych, w których znaczny<br />
udział mają nieprofesjonaliści. Idea demokratyzacji<br />
nauki nie jest nowa, ale dopiero rozwój<br />
technologii ułatwiających grupową współpracę<br />
umożliwił zaangażowanie wolontariuszy<br />
w projekty naukowe na większą skalę. Chodzi<br />
przede wszystkim o pomoc nieprofesjonalistów<br />
przy takich działaniach jak obserwacja, pomiary<br />
czy obliczenia. Te czynności, stanowiące kluczowy<br />
element wielu projektów badawczych<br />
nie wymagają specjalistycznego wykształcenia.<br />
Mogą być wykonywane przez osoby o wysokim<br />
poziomie motywacji, które kierują się zazwyczaj<br />
jedynie pragnieniem niesienia pomocy<br />
i uczestnictwa w ważnym projekcie naukowym.<br />
Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy naukowcy<br />
mogą często znacznie przyśpieszyć proces<br />
badawczy i przede wszystkim zredukować jego<br />
koszty[1].<br />
Przykładami takich projektów są: SETI@<br />
home dotyczący poszukiwania pozaziemskiej<br />
inteligencji, LHC@home symulujący działanie<br />
Wielkiego Zderzacza Hadronów z CERN czy GalaxyZoo<br />
związany z katalogowaniem milionów
zdjęć astronomicznych.<br />
Wszystkie te<br />
projekty pokazują,<br />
jak wielki potencjał<br />
naukowy spoczywa<br />
w społeczeństwie<br />
i jak jest niewykorzystany.<br />
W CERN<br />
myśląc o zagospodarowaniu<br />
tego potencjału<br />
powołano<br />
Citizen Cyberscience<br />
Centre, które ma<br />
za zadanie wspierać<br />
podobne działania<br />
i aktywności naukowe.<br />
26 stycznia 2012 r. — uczestnicy debaty „Otwarta nauka” i „otwarta<br />
edukacja” jako zjawisko społeczne i problem polityki naukowej”<br />
Nauka 2.0 —<br />
wykorzystanie nowoczesnych<br />
otwartych narzędzi<br />
komunikacyjnych<br />
Od kilku lat według filozofii Web 2.0 tworzone<br />
są popularne serwisy internetowe zakładającej<br />
większą interaktywnoś ć , możliwoś ć łączenia<br />
i wymiany treś ci między serwisami oraz aktywną<br />
rolę użytkowników. Według słów Tima<br />
O’Reilly’ego, jednego z twórców tej koncepcji,<br />
serwisy typu Web 2.0 „wykorzystują zbiorową<br />
inteligencję użytkowników”. Dobrym przykładem<br />
takiego serwisu jest sieciowa encyklopedia<br />
Wikipedia.<br />
Nauka 2.0 obejmuje bardzo różne projekty<br />
i praktyki, oparte na różnorodnych technologiach<br />
cyfrowych. Wspólną cechą projektów<br />
tego rodzaju jest założenie otwartoś ci (przynajmniej<br />
częś ciowej) tworzonych treś ci oraz<br />
zapewniania warunków współpracy naukowej<br />
z wykorzystaniem tych treś ci: wspólnego zbierania<br />
danych i informacji, zgłaszania uwag czy<br />
poprawiania wyników.<br />
Jedną z bardziej popularnych form uprawiania<br />
Nauki 2.0 jest pisanie blogów naukowych.<br />
Nawet jeś li naukowiec nie prowadzi otwartego<br />
notatnika badawczego, to jako platforma<br />
prezentowania i wymiany poglądów może mu<br />
służyć blog. Może on być także narzędziem<br />
popularyzowania nauki. Blogujący naukowcy<br />
zwracają uwagę, że ich blogi są często czytane<br />
przez dziennikarzy naukowych, kolegów po fachu,<br />
ale i amatorów, pasjonatów nauki, z czego<br />
wynika czasem wieloaspektowa interesująca<br />
dyskusja. Blogi naukowe mają różny charakter –<br />
od popularnonaukowych publikacji po niszowe<br />
serwisy poś więcone specyficznym dyscyplinom<br />
i zagadnieniom naukowym. Blogerów można<br />
znaleź ć także wś ród polskich naukowców<br />
– Polityka stworzyła na swoim portalu miejsce<br />
<strong>dla</strong> naukowych blogów <strong>dla</strong> Profesora Tomasza<br />
Szlendaka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika<br />
w Toruniu http://szlendak.blog.polityka.pl/, Jana<br />
Hartmana http://hartman.blog.polityka.pl/ czy<br />
Jarosława Makowskiego http://makowski.blog.<br />
polityka.pl/. Bardzo interesująca jest strona bioinformatyka<br />
Pawła Szczęsnego http://www.pawelszczesny.org/notebooks/,<br />
która jest blogiem,<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
135<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
otwartym notatnikiem i laboratorium badawczym<br />
jednocześnie.<br />
O znaczeniu blogów naukowych może<br />
ś wiadczyć fakt, że platformy blogowe są dziś zakładane<br />
w ramach serwisów sieciowych czołowych<br />
czasopism naukowych. Przykładem mogą<br />
być blogi działające w ramach serwisu czasopisma<br />
„Nature” http://network.nature.com/blogs<br />
lub zrzeszający ponad sześ ć dziesięciu blogujących<br />
naukowców serwis ScienceBlogs http://<br />
scienceblogs.com/ stworzony przez wydawców<br />
pisma „Seed”.<br />
Inną formą Nauki 2.0 są naukowe serwisy<br />
wiki – strony internetowe umożliwiają użytkownikom<br />
dzięki łatwości edycji budowanie<br />
struktur, haseł, wprowadzanie poprawek, odsyłaczy<br />
i przypisów. Ten mechanizm pozwala na<br />
bardzo wydajną, wspólną pracę nawet bardzo<br />
licznym grupom współpracowników. Otwarta<br />
platforma MediaWiki jest wykorzystywana<br />
w interesującym naukowym serwisie Proteopedia<br />
http://proteopedia.org/wiki/index.php/<br />
Main_Page, gdzie zbiera się, organizuje i upowszechnia<br />
wiedzę o proteinach RNA, DNA i innych<br />
makromolekułach. Pracują nad nią zarówno<br />
naukowy, jak i studenci.<br />
Krytycy Nauki 2.0 twierdzą, że otwarta<br />
komunikacja naukowa oraz uczestnictwo<br />
w serwisach społecznoś ciowych są niezmiernie<br />
czasochłonne, a przez to mało atrakcyjne<br />
<strong>dla</strong> zapracowanych zazwyczaj naukowców. Barierą<br />
<strong>dla</strong> Nauki 2.0 pozostaje też na razie brak<br />
mechanizmów parametryzacji i ewaluacji, odpowiadających<br />
mechanizmom wypracowanym<br />
<strong>dla</strong> tradycyjnych form komunikacji naukowej.<br />
Jednak nowe, często eksperymentalne projekty<br />
mają wielu zwolenników i współpracowników,<br />
którzy twierdzą, że dużo zyskują dzięki sieciowej<br />
współpracy oraz możliwoś ci szerszego zaprezentowania<br />
swoich prac i ich wyników. Tak<br />
było w przypadku Polymath Project, kiedy na<br />
początku 2009 r. profesor Uniwersytetu Cambridge<br />
Timothy Gowers uruchomił na swoim<br />
blogu projekt, który miał usprawnić grupowe<br />
rozwiązywanie problemów matematycznych.<br />
Borykał się on z niemożnością samodzielnego<br />
136<br />
rozwiązania najbardziej złożonych zadań. Polymath<br />
Project http://michaelnielsen.org/polymath1/index.php?title=Main_Page<br />
miał stanowić<br />
eksperyment i sprawdzian, czy zazwyczaj<br />
ze sobą konkurujący matematycy są zdolni do<br />
współpracy. Już po miesiącu liczba uczestników<br />
wzrosła do ponad 40. a po sześciu tygodniach<br />
projekt świętował pierwszy sukces – współpracujący<br />
ze sobą on-line profesorowie odkryli dowód<br />
twierdzenia Halesa-Jewetta[1].<br />
Przyszłość otwartej nauki<br />
Trudno jest wyrokować czy naukowcy będą<br />
zdążali w kierunki większego otwarcia i transparencji<br />
w swoich badaniach i ocenach, ale gołym<br />
okiem widoczne są trendy, które pokazują,<br />
jak duża część społeczności naukowej świata<br />
wywiera wpływ w tym kierunku, nie tylko na<br />
własne instytucje, ale także rządy, Komisję Europejską,<br />
międzynarodowe organizacje takie<br />
jak UNESCO, ONZ, OECD czy Bank Światowy.<br />
Wobec tych zjawisk muszą się także ustawić dotychczasowi<br />
komercyjni gracze rynkowi tacy<br />
jak: Emerald, Wolters Kluver, EBSCO, Elsevier<br />
czy The World Scientific, którzy przez lata zarządzali<br />
wiedzą i organizowali rynkowy obieg<br />
pracami naukowymi. Wielu z nich wprowadza<br />
modele otwarte do swojego biznesu, ale także<br />
kreuje narzędzia otwarte jak np. EBSCO, które<br />
niedawno otworzyło Open Science Directory<br />
<strong>dla</strong> krajów rozwijających się: http://atoz.ebsco.<br />
com/Customization/Tab/8623?tabId=60<br />
W Polsce idea ta przebija się powoli do<br />
świadomości naukowców, jej promocja trwa co<br />
najmniej od 2001 r., powstają projekty otwarte,<br />
które rekomenduje i wspiera Koalicja Otwartej<br />
Edukacji http://koed.org.pl/ a MNiSW zamówiło<br />
ekspertyzę związaną z otwartą nauką[11].<br />
Ekspertyza ta pokazuje ścieżki, jakimi mogą<br />
podążać instytucje nauki, gdyby zdecydowały<br />
się na politykę otwarcia. Niewiedza i opór naukowców<br />
są dość znaczące, tradycyjne formy<br />
pracy i publikowania, niedostosowany system<br />
ocen zarówno pracowników, jak i instytucji
czy wreszcie system finansowania nauki nie<br />
ułatwiają dzielenia się wynikami badań naukowych.<br />
Z większych instytucji naukowych<br />
w Polsce tylko ICM UW, UMK, UAM, PAN,<br />
AGH występują z różnymi inicjatywami otwartościowymi,<br />
od promowania idei począwszy,<br />
do wprowadzania projektów otwartych czy<br />
organizowani spotkań, konferencji, apeli, angażowania<br />
się w europejskie projekty, monitorowania<br />
zmian związanych z reformą nauki<br />
oraz prawa autorskiego. Ostatnie lata pokazują<br />
jednak wzrost zainteresowania takim modelem<br />
uprawiania nauki, jest więc szansa na nowe inicjatywy<br />
i być może także budowanie polskiej<br />
polityki otwartej.<br />
Bibliografia<br />
1. Hofmokl J., Tarkowski A., Bednarek-Michalska<br />
B. i inni, Przewodnik po otwartej nauce,<br />
ICM, Warszawa 2009, http://otwartanauka.pl/przewodnik-po-otwartej-nauce/,<br />
24.02.2012.<br />
2. McKiernan G., Alternative Peer Review: Quality<br />
Management for 21st Century Scholarship,<br />
Iowa Iowa State University Library 2003, http://<br />
www.public.iastate.edu/~gerrymck/APR-1.<br />
ppt<br />
3. Open Research, http://en.wikipedia.org/<br />
wiki/Open_research, 24.02.2012.<br />
4. Open Science Summit, http://opensciencesummit.com/,<br />
24.02.2012.<br />
5. Murray-Rust P., Open Data in Science, http://<br />
precedings.nature.com/documents/1526/<br />
version/1, 24.02.2012.<br />
6. Open access, otwarta nauka. Kurs e-learningowy<br />
<strong>dla</strong> naukowców. Projekt finansowany<br />
przez międzynarodową organizację<br />
EIFL, tworzony pod redakcją Bożeny Bednarek-Michalskiej<br />
i Karoliny Grodeckiej na<br />
UMK oraz AGH w 2011 r., http://otwartanauka.cel.agh.edu.pl/course/view.php?id=2<br />
7. Poynder R., Open Access – pożegnanie recenzowania?<br />
„Biuletyn EBIB” 2008, nr 6 (97);<br />
Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich<br />
KWE, 2010, http://www.ebib.info/2010/97/a.<br />
php?poynder<br />
8. Johnson B., Open science: a future shaped by<br />
shared experience, „Guardian”, 11.05.2011,<br />
http://www.guardian.co.uk/education/2011/<br />
may/22/open-science-shared-research-internet,<br />
24.02.2012.<br />
9. Harnad, Stevan Implementing Peer Review<br />
on the Net: Scientific Quality Control in<br />
Scholarly Electronic Journals. (1996) Implementing<br />
Peer Review on the Net: Scientific<br />
Quality Control in Scholarly Electronic<br />
Journals. [Book Chapter], http://cogprints.<br />
org/1692/, 24.02.2012.<br />
10. Overview: Nature’s peer review trial, Nature<br />
(2006) | doi:10.1038/nature05535, http://<br />
www.nature.com/nature/peerreview/debate/nature05535.html,<br />
24.02.2012. Wdrożenie<br />
i promocja otwartego dostępu do treści naukowych<br />
i edukacyjnych, red. M. Niezgódka, ICM,<br />
Warszawa 2011, http://www.ebib.net.pl/<br />
images/stories/wiadomosci_2/2012_styczen/<br />
oa_icm.pdf, 24.02.2012.<br />
Treści tego artykułu są dostępne na licencji<br />
Creative Commons BY-SA 3.0 Polska http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
137<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Otwieranie nauki<br />
— <strong>lekcja</strong> z globalizacji<br />
Paweł Szczęsny<br />
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
138<br />
Demokratyzacja dostępu do wiedzy spowodowana<br />
rozwojem cyfrowych mediów<br />
wywiera znaczący wpływ na komunikację<br />
naukową. Zmieniają się zarówno<br />
metody tej komunikacji jak i sama koncepcja<br />
wiedzy. Zdecydowanie większą rolę odgrywa<br />
nieformalna wymiana informacji poprzez<br />
internet, a wolny dostęp do wiedzy jest coraz<br />
mocniej akcentowany jako jedno z uniwersalnych<br />
praw człowieka. Ten powolny proces<br />
otwierania nauki, czyli umożliwienia swobodnego<br />
przepływu wiedzy nie tylko pomiędzy<br />
uczonymi, ale także pomiędzy uczonymi a społeczeństwem<br />
oraz przemysłem, trwa już ponad<br />
20 lat. Jego efektem są na przykład ruch Open<br />
Access, czyli wolnego dostępu do literatury naukowej,<br />
wzrost znaczenia Open Source w badaniach,<br />
czyli oprogramowania, którego kod<br />
źródłowy jest znany, bądź pojawienie się wielkich<br />
projektów naukowych, w których istotną<br />
rolę odgrywają pasjonaci nauki niezatrudnieni<br />
w instytucjach akademickich.<br />
Otwieranie nauki, czyli usuwanie barier,<br />
zwiększanie współpracy, integrowanie, to po<br />
prostu elementy globalizacji. Wydawałoby się,<br />
że proces globalizacji jest w dużo większym<br />
stopniu zawaansowany poza nauką, niż w niej.<br />
Nic bardziej mylnego – pod wieloma względami<br />
nauka jest dużo bardziej globalna, niż inne<br />
aspekty naszego życia. Jak podaje Pankaj Ghemawat<br />
1 , tylko 1% zwykłej poczty, 2% połączeń<br />
telefonicznych i 17–18% ruchu internetowego<br />
przekracza granice państw. Dla porównania,<br />
w latach 1996–2008 średnio 29% publikacji<br />
naukowych amerykańskich uczonych miało<br />
co najmniej jednego współautora spoza USA 2<br />
(można popatrzeć na to z innej strony: średnia<br />
sumaryczna odległość pomiędzy autorami<br />
tej samej pracy w 2009 r. wynosiła już ponad<br />
1500 km, podczas gdy w 1980 r. było to tylko<br />
334 km 3 ). Tak naprawdę, nauka już operuje na<br />
światową skalę, ale przy takim stopniu globalności<br />
natrafia się na zupełnie inne bariery niż<br />
prosty brak dostępu. Bieżąca dyskusja na temat<br />
otwartości, to dyskusja na temat działań, które<br />
nie tyle otworzą naukę w podstawowy sposób,<br />
ale umożliwią skonstruowanie prawdziwie globalnej<br />
infrastruktury badawczej. Jej powstanie<br />
stanie się punktem zwrotnym funkcjonowania<br />
światowej nauki w XXI w., ponieważ, poza<br />
oczywistymi korzyściami <strong>dla</strong> samej nauki,<br />
pozwoli na wykorzystanie potrzebnych do jej<br />
funkcjonowania rozwiązań w warstwie praw-<br />
1 P. Ghemawat, World 3.0: Global Prosperity and How<br />
to Achieve It, HBR Press, 2011.<br />
2 The Royal Society, Knowledge, networks and nations.<br />
Global scientific collaboration in the 21 st century,<br />
2011.<br />
3 L. Waltman, R.J.W. Tijssen, Nees Jan van Eck, Globalisation<br />
of science in kilometers, arXiv:1103.3648, 2011.
nej, technicznej oraz społecznej w innych dziedzinach<br />
życia.<br />
Niuanse prawne<br />
W sytuacji, kiedy sam dostęp do czegoś przestaje<br />
być problemem, główną rolę zaczynają<br />
odgrywać warunki tego dostępu. Z punktu<br />
widzenia globalizacji nauki, prawna strona<br />
udostępniania powinna w możliwie najszerszy<br />
sposób ułatwiać wykorzystanie zasobu. Niestety,<br />
okazuje się, że zazwyczaj bywa dokładnie<br />
odwrotnie. Jednym z klasycznych przykładów<br />
ograniczeń w użyciu oprogramowania jest licencja<br />
Crockforda. W zasadzie jest to klasyczna<br />
licencja Open Source typu MIT, za wyjątkiem<br />
jednego zdania. Douglas Crockford, jej autor,<br />
umieścił w niej następujące zdanie 4 : „The Software<br />
shall be used for good, not evil”. [To Oprogramowanie<br />
powinno być używane do dobrych<br />
a nie złych celów.] To zdanie stoi w sprzeczności<br />
z punktem szóstym – definicji otwartego źródła<br />
(Open Source Definition), które zabrania<br />
dyskryminacji ze względu na przeznaczenie<br />
ponownego wykorzystania danego programu<br />
(w uzasadnieniu tego punktu napisano, że<br />
otwartość powinna dopuszczać dowolne użycie,<br />
w tym komercyjne). Licencja Crockforda<br />
to jeden z wielu przykładów zmian, które mają<br />
za zadanie polepszyć warunki udostępniania.<br />
W praktyce spora część z takich pomysłów jest<br />
niekompatybilna z prawem, niemożliwa do wyegzekwowania<br />
w danym prawodawstwie, lub<br />
po prostu niezgodna z duchem otwartości, jak<br />
chociażby wspomniane ograniczanie prawa<br />
do wykorzystania danego przedmiotu wyłącznie<br />
przez podmioty moralnie pozytywne albo<br />
do moralnie słusznych celów. Takie licencje<br />
z definicji nie uważane są za otwarte. Licencja<br />
Crockforda zmusiła firmę IBM do absurdalnego<br />
posunięcia – do wystąpienia do autora oprogra-<br />
4 Jeden z plików zawierający pełny tekst licencji<br />
Crockforda: http://www.crockford.com/javascript/<br />
jsmin.c<br />
mowania o specjalne zezwolenie na wykorzystanie<br />
jego oprogramowania także i w niecnych<br />
celach (Crockford specjalnie <strong>dla</strong> prawników firmy<br />
IBM napisał „I give permission for IBM, its<br />
customers, partners, and minions, to use JSLint<br />
for evil”. [Pozwalam firmie IBM, jej klientom,<br />
partnerom i sługom używać JSLint do czynienia<br />
zła]). Prawnik firmy uzasadniał, że wprawdzie<br />
IBM nie ma zamiaru czynić zła, ale nie może odpowiadać<br />
za swoich klientów.<br />
Z powodu takich niuansów prawnych, wolne<br />
oprogramowanie okazuje się nie być aż tak<br />
wolne, jakby się z pozoru wydawało. Open Source<br />
Initiative (OSI) zaaprobowało około pięciuset<br />
licencji jako kompatybilne z definicją otwartego<br />
źródła i w efekcie programiści, którzy<br />
używają w swoich programach zewnętrznych<br />
bibliotek, muszą dokładnie sprawdzać ich wzajemną<br />
kompatybilność. I nie pomaga ślepe użycie<br />
jednej z najpopularniejszych, jak np. GPL,<br />
bądź Apache. Nawet poszczególne wersje licencji<br />
GPL nie są ze sobą kompatybilne (autorzy<br />
programów udostępnianych na licencji GPLv3<br />
nie mogą używać komponentów na licencji<br />
GPLv2 – powodem są dodatkowe wymagania<br />
w nowszej wersji licencji 5 ). Oczywiście problem<br />
jest znany i podejmowane są próby może nie<br />
tyle unifikacji, co uporządkowania i ograniczenia<br />
liczby licencji na oprogramowanie. W latach<br />
2006–2010 Google Code, system do dzielenia się<br />
kodem źródłowym firmy Google, akceptował<br />
wyłącznie te projekty, które były dostępne pod<br />
jedną z dziewięciu najpopularniejszych licencji<br />
(i usuwało te, które tych warunków nie spełniały,<br />
jak np. wspomniany wcześniej projekt Douglasa<br />
Crockforda). Natomiast organizacja OSI<br />
w ramach raportu dotyczącego rozprzestrzeniania<br />
licencji na oprogramowanie, podzieliła<br />
licencje na grupy wraz z prostym opisem ich<br />
typu. Jednak daleko tym próbom do unifikacji,<br />
którą uzyskała aktywność Creative Commons.<br />
Creative Commons – organizacja ta założona<br />
w 2001 r. przez Lawrence’a Lessiga, amerykań-<br />
5 Zob. http://www.gnu.org/licenses/gpl-faq.html#v2v3Compatibility<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
139<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
skiego profesora prawa, postawiła sobie za cel<br />
wypracowanie zasad, które z jednej strony zapewnią<br />
ochronę pełni praw autorskich, a z drugiej<br />
strony umożliwią nieskrępowane i proste<br />
korzystanie z twórczości innych osób. Na licencjach<br />
Creative Commons, których hasłem<br />
przewodnim jest „pewne prawa zastrzeżone”<br />
(w przeciwieństwie do tradycyjnego „wszystkie<br />
prawa zastrzeżone”) udostępnione jest w tej<br />
chwili co najmniej 100 mln utworów. Same licencje<br />
zostały dostosowane do ponad 40 jurysdykcji<br />
lokalnych. Ponadto, oprócz tekstu licencji,<br />
dostępny jest przystępny opis, który w kilku<br />
zdaniach wyjaśnia, na jakich warunkach dany<br />
utwór jest udostępniony. Autor ma do wyboru<br />
kilka wariantów udostępnienia swojego dzieła<br />
wraz z najbardziej radykalnym krokiem, oddania<br />
dzieła do domeny publicznej (licencja Creative<br />
Commons Zero), aczkolwiek ta ostatnia opcja<br />
w wielu miejscach jest niedostępna. Wynika to<br />
faktu, że niektóre kraje (w tym Polska) w swym<br />
wewnętrznym prawodawstwie idą tak daleko<br />
w ochronie praw autorskich, że pozwalają autorowi<br />
na zrzeczenie się co najwyżej praw majątkowych<br />
do utworu, a nie autorstwa w ogóle.<br />
Mimo tego, że wśród licencji Creative Commons<br />
są takie, które blokują wykorzystanie<br />
komercyjne, tworzenie prac pochodnych albo<br />
nawet zmuszają wykorzystującego do zastosowania<br />
do swojego utworu/dzieła tej samej licencji,<br />
co twórca oryginału, sam projekt dokonał<br />
przełomu, jeśli chodzi o liczbę otwartych materiałów<br />
cyfrowych. Licencji Creatve Commons<br />
używa Wikipedia, a ponadto jako opcję udostępniły<br />
je jedne z największych serwisów pozwalających<br />
na dzielenie się materiałami cyfrowymi:<br />
Flickr i YouTube. Sukces tych licencji polega<br />
właśnie na pozbyciu się konieczności żmudnego<br />
negocjowania umowy na wykorzystanie nawet<br />
dowolnie małego cyfrowego obiektu – zachodzi<br />
swego rodzaju automatyzacja kontraktu. Jeśli<br />
umowa udostępnienia czegoś jest standardowa,<br />
to można skonstruować takie warunki, w których<br />
biorąc pewien obiekt domyślnie zgadzamy<br />
się postępować wg zasad określonych w umowie<br />
licencyjnej, której tak naprawdę nie musimy<br />
140<br />
czytać, bo brzmi ona identycznie jak wcześniej<br />
podpisywane analogiczne umowy w tej samej<br />
sprawie.<br />
W nauce dyskusje dotyczące prawnych warunków<br />
dostępu toczą się częściej wokół zasad<br />
dostępu do prac naukowych, niż oprogramowania.<br />
Publikacja może być po prostu dostępna<br />
do przeczytania za darmo (a wszystkie inne<br />
prawa są zastrzeżone), lub na licencji Creative<br />
Commons. Różnica nie jest błaha – w drugim<br />
przypadku uczeni dostają możliwość maszynowego<br />
dostępu do treści publikacji, co umożliwia<br />
legalną indeksację, adnotację oraz text-mining.<br />
W pierwszym przypadku takiej możliwości<br />
nie ma (zresztą nie ma takiej możliwości także<br />
w przypadku materiałów zamkniętych –<br />
w przypadku wykrycia masowego pobierania<br />
artykułów, komputer z którego wysyłane są te<br />
żądania zostanie odcięty od sieci wydawcy, nawet<br />
jeśli jest to komputer uczelni, która ma wykupioną<br />
subskrypcję). Konsensusu wśród uczonych<br />
co do wyboru drogi otwartego dostępu do<br />
publikacji nie ma, chociażby ze względu obawy<br />
o koszty infrastruktury, która zapewniłaby<br />
odpowiedni poziom dostępu <strong>dla</strong> algorytmów<br />
uczenia maszynowego analizujących tekst, oraz<br />
z powodu lobbingu wydawców, którym grozi<br />
poważna redukcja zysków przy przejściu uczonych<br />
na otwarty model publikowania.<br />
Paradoksalnie, otwartość danych naukowych<br />
rzadko jest dyskutowana jako problem<br />
prawny, mimo oczywistych różnic w podejściu<br />
po obu stronach Atlantyku (w Europie funkcjonuje<br />
ochrona praw autorskich twórców baz<br />
danych, podczas gdy zarówno dane jak i ich<br />
kompilacje nie są chronione prawem autorskim<br />
w USA). Udostępnianie danych naukowych stanowi<br />
problem techniczny, lub społeczny, a nie<br />
prawny.<br />
Infrastruktura techniczna<br />
Techniczna strona otwartości to, podobnie jak<br />
strona prawna, odpowiedź na pytanie – jak?.<br />
W tym przypadku konieczność wypracowania
standardów została dostrzeżona na tyle wcześnie,<br />
że nie mamy już fundamentalnych problemów<br />
takich jak raportowanie daty i czasu przez<br />
systemy komputerowe (mimo tego, że data zapisana<br />
w formacie 08/04/02 ma na świecie co najmniej<br />
sześć różnych interpretacji), zrozumienie<br />
kodów krajów (Polska ma dwuliterowy kod PL,<br />
podczas gdy Palau ma PW), czy też z odczytaniem<br />
płyty CD (pliki na płytach zapisywane są<br />
w standardowym formacie nazwanym Compact<br />
Disc File System określonym normą ISO<br />
9660). Istniejąca infrastruktura telekomunikacyjna<br />
wraz z wystandaryzowanymi protokołami<br />
komunikacji dały w efekcie nie tylko tak<br />
podstawowe elementy komunikacji jak poczta<br />
elektroniczna czy prosta wymiana plików poprzez<br />
FTP. Niezamierzonymi z początku efektami<br />
procesu unifikacji zostały takie usługi jak<br />
telefonia internetowa, sklepy on-line, bankowość<br />
elektroniczna, internetowe radio i telewizja, czy<br />
też portale społecznościowe.<br />
Nawiasem mówiąc, unifikacja infrastruktury<br />
pociąga za sobą także i inne konsekwencje.<br />
W 2010 r. zaobserwowano 93% wzrost liczby<br />
internetowych ataków w stosunku po poprzedniego<br />
roku 6 . Ponadto, byliśmy też świadkami<br />
wydarzenia bez precedensu – ataku robaka<br />
Stuxnet, którego głównym celem były instalacje<br />
przemysłowe oparte na określonym sterowniku<br />
firmy Siemens. Stuxnet zaprojektowany został,<br />
aby nieznacznie modyfikować parametry urządzenia,<br />
w celu powolnego zniszczenia maszyny.<br />
Podejrzewa się, że doprowadził do zniszczenia<br />
kilku wirówek irańskich instalacji wzbogacania<br />
uranu, poprzez zwiększenie ich maksymalnej<br />
prędkości obrotowej 7 . Stuxnet nie korzystał z internetu<br />
(zaprojektowany został do przenoszenia<br />
przez podręczne pamięci USB) – atak bazował<br />
na obecności zunifikowanej infrastruktury (wy-<br />
6 Na podstawie raportu firmy Symantec za 2010 r.:<br />
https://www4.symantec.com/mktginfo/downloads/<br />
21182883_GA_REPORT_ISTR_Main-Report_04-11_<br />
HI-RES.pdf<br />
7 Więcej na temat tej historii można znaleźć w Wired:<br />
http://www.wired.com/threatlevel/2010/11/stuxnetsabotage-centrifuges/<br />
standaryzowane i dobrze udokumentowane<br />
podzespoły oraz popularny system operacyjny<br />
firmy Microsoft).<br />
Niestety, im mniejszy zasób oraz im mniej<br />
krytyczna rola jego otwartości, tym mniejsza<br />
zachodzi unifikacja infrastruktury, na której bazuje<br />
jego udostępnianie. Do tej pory dane udostępniane<br />
przez polskie ministerstwa potrafią<br />
być w formacie zeskanowanej tabeli, zamiast<br />
w czytelnej cyfrowej postaci. To samo dotyczy<br />
nauki – niektóre jej dziedziny nie doczekały się<br />
jeszcze standardów wymiany danych, ponieważ<br />
nie zakończył się proces digitalizacji ich<br />
zasobów. Inne, jak np. fizyka wysokich energii,<br />
nie tylko używają uwspólnionych formatów danych,<br />
otwartych systemów publikacji, ale także<br />
wspólnych technologicznych platform obsługujących<br />
uczonych z całego świata (na system gridowy<br />
do analizy danych z Wielkiego Zderzacza<br />
Hadronów składa się 140 ośrodków obliczeniowych<br />
z 35 krajów 8 ). W naukach biologicznych<br />
proces standaryzacji rozpoczął się stosunkowo<br />
niedawno i przyspieszył po pojawieniu się technologii<br />
umożliwiającej wykonywanie eksperymentów<br />
na dużą skalę (generujących dane także<br />
na dużą skalę).<br />
Otwartość w warstwie technicznej, to nie<br />
tylko udostępnianie danych czy treści poprzez<br />
znane formaty plików, lub poprzez interfejs<br />
programistyczny (API). Osobną rolę odgrywa<br />
obecność infrastruktury technicznej, która ten<br />
dostęp umożliwia na odpowiednio dużą skalę.<br />
W nauce obserwuje się w związku z tym kilka<br />
trendów. Pierwszy bazuje na modelu, który<br />
wypracowało środowisko fizyków – budowa<br />
rzeczywistej infrastruktury gridowej (za wyjątkiem<br />
bardzo dużych projektów, taka infrastruktura<br />
jest bardzo zlokalizowana, często obsługuje<br />
wyłącznie jeden kraj – w Polsce przykładem takiej<br />
inicjatywy był Krajowy Klaster Linuksowy,<br />
funkcjonujący jednak tylko rok). Drugi korzysta<br />
z wolnych mocy przerobowych komputerów<br />
ochotników z całego świata (system BOINC obsługujący<br />
kilkadziesiąt aktywnych projektów<br />
8 Zob. http://lcg.web.cern.ch/lcg/public/overview.htm<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
141<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Część IV<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
naukowych korzysta z ponad 6 mln komputerów<br />
internautów z całego świata 9 ; jego sumaryczna<br />
moc obliczeniowa lokuje go w absolutnej<br />
czołówce światowych superkomputerów). Trzeci<br />
bazuje na idei „infrastruktura jako usługa”<br />
i korzysta z chmur obliczeniowych – dostęp do<br />
infrastruktury jest inicjowany tylko w miarę<br />
potrzeby. Ten ostatni przypadek wydaje się być<br />
najczęściej używany w genomice, w projektach,<br />
w których analiza danych stanowi istotny, aczkolwiek<br />
relatywnie jednorazowy element większego<br />
projektu badawczego.<br />
Paradoksalnie, rozwiązanie problemów<br />
unifikacji infrastruktury naukowej najprawdopodobniej<br />
będzie zasługą nie samych naukowców,<br />
a organizacji takich jak IETF (The Internet<br />
Engineering Task Force), które opracowują techniczne<br />
standardy protokołów wymiany danych<br />
przez internet.<br />
Społeczna rola otwartości<br />
Konsekwencją otwartości jest transparentność.<br />
Dostęp do danych czy informacji oznacza możliwość<br />
ich analizy i wyciągania wniosków na<br />
temat motywów i konsekwencji decyzji, które<br />
stoją za tymi informacjami. Nie bez powodu<br />
najsilniejszymi zwolennikami otwartości stają<br />
się aktywiści polityczni – nieufność wobec<br />
polityków sięgnęła tego stopnia, że ich pracę<br />
czy wypowiedzi systematycznie weryfikuje się<br />
przy użyciu publicznie dostępnych informacji.<br />
Ta weryfikacja, tudzież kontrola, przybiera formę<br />
wyspecjalizowanych serwisów – z polskich<br />
przykładów wystarczy wspomnieć Prawdomierz<br />
(już nieczynny) czy Sejmometr.<br />
Ofiarą (bo w tym przypadku tak to trzeba nazwać)<br />
tego trendu o mały włos nie padła nauka.<br />
Amerykańscy republikanie w 2010 r. założyli<br />
serwis YouCut, w którym wzywali wyborców<br />
do wskazywania obszarów i projektów, którym<br />
powinno zostać obcięte finansowanie. Na liście<br />
9 Więcej statystyk jest na stronach projektu BOINC:<br />
http://pl.boincstats.com/stats/project_graph.php?pr=bo<br />
142<br />
znalazły się też projekty naukowe, i jak można<br />
się domyślać, nie zyskały uznania w oczach podatników.<br />
Strona już nie funkcjonuje, ale pokazuje<br />
jasno problem, przed którym stoi środowisko<br />
naukowe w czasach powszechnego dostępu<br />
do wiedzy. Zbudowanie wydajnej platformy<br />
wymiany wiedzy pod prawnym i technicznym<br />
względem nie ochroni nauki przed błędami,<br />
które wynikają z kulturowych przyzwyczajeń,<br />
a nie z braku prawnych czy technicznych możliwości.<br />
Jeśli istotna część badań medycznych ma<br />
dwuletni poślizg pomiędzy wygenerowaniem<br />
i opracowaniem wyników badań a ich publikacją<br />
10 , to pytanie o naturę problemu nasuwa się<br />
samo. I odpowiedź „bo tak” nie jest satysfakcjonująca<br />
<strong>dla</strong> ludzi, którzy desperacko czekają na<br />
pojawienie się nowego skuteczniejszego lekarstwa<br />
na ich chorobę.<br />
Analogiczne frustracje coraz częściej nie<br />
znajdują ujścia także w środowisku naukowym.<br />
Coraz większa świadomość kosztów ponoszonych<br />
przez podatników związanych z systemem<br />
publikacji naukowych oraz niebotyczne<br />
zyski wydawców (które w większości przypadków<br />
też są do sprawdzenia) skutkuje w coraz<br />
częstszych i coraz bardziej zorganizowanych<br />
protestach. W 2010 r. system uniwersytetów<br />
kalifornijskich zbojkotował Nature Publishing<br />
Group z powodu czterokrotnego podwyższania<br />
ceny subskrypcji do czasopism tego wydawcy.<br />
Uczeni z UC zapowiedzieli, że nie będą wysyłać<br />
manuskryptów do czasopism wydawanych<br />
przez NPG, nie będą recenzować <strong>dla</strong> nich prac<br />
oraz zrezygnują z funkcji edytorskich w tychże<br />
czasopismach. Bojkot zakończył się po cichu<br />
ugodą, której szczegóły nie są publicznie znane,<br />
lecz nie trzeba było długo czekać na kolejną odsłonę<br />
spektaklu. W styczniu br powstał portal<br />
The Cost of Knowledge 11 , w którym można podpisać<br />
zobowiązanie o zaprzestaniu współpracy<br />
(różnego rodzaju) z czasopismami wydawany-<br />
10 J. Sommer, The delay in sharing research data is costing<br />
lives, Nat Med., 2010 Jul.16(7):744. Paradoksalnie, artykuł<br />
nie jest publicznie dostępny.<br />
11 Zob. http://thecostofknowledge.com/
mi tym razem przez Elsevier. W momencie pisania<br />
tego tekstu portal zebrał ponad 7000 deklaracji<br />
uczonych z całego świata. Przyczynkiem<br />
do tej inicjatywy był nawet nie jakiś konkretny<br />
ruch wydawnictwa, co krytyczny wobec jego<br />
praktyk post Timothy’ego Gowersa 12 , znanego<br />
matematyka i laureata medalu Fieldsa.<br />
Czym kończy się ignorowanie społecznej<br />
roli otwartości pokazała historia tzw. Climate-<br />
Gate, czyli udostępnienia danych i korespondencji<br />
uczonych z Climatic Research Unit z Uniwersytetu<br />
Wschodniej Anglii. W konsekwencji<br />
na jednym z portali dotyczącym tzw. inteligentnego<br />
projektu (koncepcja utrzymująca, że zewnętrzna<br />
siła sprawcza wyjaśnia niektóre cechy<br />
wszechświata) jeden z autorów napisał 13 : „It may<br />
well be that the public will be forced to protect<br />
itself from organized science, as we now protect<br />
ourselves from organized crime”. [Być może<br />
społeczeństwo zostanie zmuszone do obrony<br />
przed zorganizowaną nauką w podobny sposób<br />
jak przez zorganizowaną przestępczością].<br />
Punkt zwrotny<br />
Otwieranie nauki pokazuje zarówno skalę, jak<br />
i typy problemów, z którymi przyjdzie nam się<br />
mierzyć, jeśli koncepcja globalnej wioski ma się<br />
udać. Uwagę należy zwrócić na wszystkie trzy<br />
aspekty tego procesu, to jest na aspekt prawny,<br />
techniczny i społeczny, inaczej naprawianie<br />
konsekwencji niektórych zaniedbań zajmie<br />
więcej czasu i energii niż rozwiązanie pewnych<br />
kwestii już na samym początku.<br />
Otwieranie nauki jest punktem zwrotnym<br />
w historii cywilizacji a jego pełnych konsekwencji<br />
na razie nie potrafimy sobie wyobrazić. Pewną<br />
wskazówkę może dać nam budowa i funkcjonowanie<br />
Wielkiego Zderzacza Hadronów, to<br />
jest wielkiego akceleratora cząstek położonego<br />
na terenach Szwajcarii i Francji. Jest to jak do<br />
tej pory najdoskonalszy przykład skali problemu<br />
naukowego, którego rozwiązania możemy<br />
się podjąć, jeśli zaczniemy otwarcie współpracować.<br />
Problem jest na tyle skomplikowany, że<br />
żadna z osób pracujących przy projekcie nie pojmuje<br />
całości procesu, który umożliwia rozwiązanie<br />
postawionego problemu. Jednakże dzięki<br />
kulturze otwartej wymiany informacji jesteśmy<br />
coraz bliżej jego rozwiązania. Prawdopodobnie<br />
jesteśmy u progu ery, w której będziemy mogli<br />
rozwiązywać nie tylko bardzo trudne problemy<br />
naukowe, ale także te, które uważaliśmy do tej<br />
pory za nierozwiązywalne.<br />
Tekst udostępniony na licencji Creative Commons<br />
uznanie autorstwa 3.0 (CC BY 3.0).<br />
12 Zob. http://gowers.wordpress.com/2012/01/21/<br />
elsevier-my-part-in-its-downfall/<br />
13 Zob. http://www.evolutionnews.org/2009/11/climategate_a_word_of_advice_t028671.html<br />
– autor tego<br />
artykułu jest pracującym zawodowo neurochirurgiem.<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
143<br />
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />
— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />
Część IV
Urszula Płowiec (1933–2011)<br />
7 grudnia 2011 r. zmarła w Warszawie Profesor Urszula Płowiec (ur. 2 stycznia<br />
1933 r. w Chełmie) – wybitna ekonomistka, autorka wielu prac naukowych, nauczyciel<br />
i wychowawca, głęboko zaangażowana w życie społeczne środowiska ekonomicznego<br />
oraz w sprawy polityki gospodarczej, społecznej i naukowej kraju.<br />
Po ukończeniu studiów ekonomicznych Urszula Płowiec pracowała w Zakładzie<br />
Badań Statystycznych GUS (1956–1958) i Ministerstwie Handlu Zagranicznego<br />
(1952–1962). W roku 1968 w SGPiS uzyskała stopień naukowy doktora, a w 1976 r.<br />
– doktora habilitowanego nauk ekonomicznych; następnie – w latach 1982 i 1989 – tytuły<br />
naukowe profesora nadzwyczajnego i profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych.<br />
Do podniesienia jej kompetencji naukowych w zakresie problemów współczesnej ekonomii<br />
międzynarodowej przyczyniły się dwa półroczne staże naukowe we Francji: w Institut<br />
des Sciences Economiques Appliquées (w 1964 r., stypendium rządu Francji) oraz<br />
w Université de Paris (w 1991 r., stypendium Wspólnot Europejskich), a także stypendium<br />
GATT w Szwajcarii (1969) oraz stypendium Fulbrighta, w George Washington<br />
University i Brookings Institution w Stanach Zjednoczonych (1982–1984). Od 1962<br />
144
do 1997 r. Urszula Płowiec była pracownikiem naukowym Instytutu Koniunktur i Cen<br />
Handlu Zagranicznego w Warszawie (początkowo Zakładu Koniunktur i Cen, a obecnie<br />
– Instytutu Badań Rynków, Konsumpcji i Koniunktur). W latach 1976–1982 kierowała<br />
Zakładem Metod Planowania i Organizacji IKCHZ, a w latach 1984–1997 była<br />
profesorem w tymże instytucie. Była koordynatorem rocznych raportów IKCHZ: Polska<br />
polityka handlu zagranicznego za lata 1993–1998 oraz redaktorem naukowym i współautorem<br />
wielu ekspertyz naukowych Instytutu na potrzeby polityki gospodarczej. Aż do lat<br />
ostatnich była członkiem Rady Naukowej Instytutu.Od 1999 r. do końca życia Urszula<br />
Płowiec pracowała też w Wyższej Szkole Bankowości i Ubezpieczeń (obecnie Akademia<br />
Finansów w Warszawie) jako profesor zwyczajny, a od 2008 r. także jako zastępca dyrektora<br />
Instytutu Zarządzania Ryzykiem w tej uczelni. W swej pracy naukowej i dydaktycznej<br />
koncentrowała się na zagadnieniach strategii rozwoju i podnoszenia innowacyjności<br />
polskiej gospodarki w warunkach globalizacji oraz na problemach integracji europejskiej<br />
i jej wpływu na politykę gospodarczą Polski. Zajmowała się także metodami sterowania<br />
wymianą zagraniczną i zwiększania zewnętrznej konkurencyjności gospodarki oraz konsekwencjami<br />
członkostwa Polski w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, Banku<br />
Światowym, WTO (wcześniej GATT) i Unii Europejskiej. W swej ponad pięćdziesięcioletniej<br />
aktywności na polu nauk ekonomicznych Profesor Urszula Płowiec wiele uwagi<br />
poświęciła wysiłkom na rzecz zbudowania nowoczesnego, innowacyjnego, otwartego<br />
na świat społeczeństwa polskiego. Dawała temu wyraz w swych licznych publikacjach,<br />
wystąpieniach na różnych forach publicznych i aktywnej działalności w jednostkach naukowo-badawczych,<br />
stowarzyszeniach i komitetach polskich ekonomistów.Będąc specjalistką<br />
od ekonomiki handlu zagranicznego, od początku swej kariery zawodowej propagowała<br />
ideę oparcia wzrostu gospodarki narodowej na ekspansji eksportu. Proponowała<br />
konsekwentnie proeksportową politykę gospodarczą, przeciwstawiając się koncepcjom<br />
autarkicznego rozwoju i prowadzenia polityki makroekonomicznej w izolacji od tego, co<br />
dzieje się za granicą – w otoczeniu zewnętrznym, zarówno bliższym, jak i dalszym. W dążeniu<br />
do samowystarczalności ekonomicznej oraz rozwijania produkcji antyimportowej,<br />
zazwyczaj małoseryjnej, drogiej i mało nowoczesnej, dostrzegała niebezpieczeństwo niskiej<br />
efektywności gospodarowania tak na szczeblu przedsiębiorstw, jak i całego kraju,<br />
petryfikacji starych metod kierowania i obniżenia dynamiki rozwojowej. Jednocześnie<br />
opowiadała się za utrzymaniem w gestii państwa strategicznych branż, przedsiębiorstw<br />
i grup kapitałowych. Zdecydowanie opowiadała się za całościową reformą sytemu gospodarczego,<br />
widząc w niej skuteczny sposób na przyspieszenie wzrostu i zwiększenie dobrobytu<br />
społecznego. Zawsze uważnie śledziła zjawiska i procesy zachodzące w gospodarce<br />
światowej. W swych pracach szczególnie dużo miejsca poświęcała sprawom europejskiej<br />
integracji gospodarczej i to na długo przed tym, zanim powstały sprzyjające warunki,<br />
aby Polska mogła myśleć o dołączeniu się do jednoczącej się Europy. Przy generalnie pozytywnym<br />
nastawieniu do procesów integracji gospodarczej w ramach Unii Europejskiej<br />
nie stroniła od wyrażania krytycznych opinii na temat słabości i ograniczeń w funkcjonowaniu<br />
organów unijnych i czołowych państw członkowskich. Przestrzegała przed<br />
wtłaczaniem Polski do roli biednego krewnego „starej Europy” i marginalizacji naszego<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
145
kraju jako europejskiej peryferii, uzależnionej nie tylko od importu kapitału, ale także od<br />
napływu obcych technologii i rozwiązań organizacyjnych. W ostatnich latach Profesor<br />
Płowiec skoncentrowała swe zainteresowania i badania naukowe na problematyce szeroko<br />
rozumianej innowacyjności i rozwoju gospodarki opartej na wiedzy, upatrując w nich<br />
źródeł zwiększenia dynamiki rozwojowej, konkurencyjności i dobrobytu polskiego społeczeństwa.<br />
Z troską odnosiła się do poziomu i struktury wydatków na badania i rozwój<br />
w Polsce, stanu wynalazczości i aktywności patentowej czy kwestii jakości kształcenia.<br />
Najpełniej wypowiedziała się na ten temat w swej ważkiej kontrybucji do zainicjowanej<br />
i redagowanej przez siebie pracy zbiorowej Innowacyjna Polska w Europie 2020. Szanse<br />
i zagrożenia rozwoju (PWE, Warszawa 2010).Od 1990 r. Urszula Płowiec była członkinią<br />
Komitetu Nauk Ekonomicznych <strong>Polskie</strong>j Akademii Nauk, a w latach 1999–2006 – przewodniczącą<br />
tego Komitetu. Od 15 września 2009 r. była Honorową Przewodniczącą<br />
Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN. W latach 1999–2006 współprzewodniczyła, ze<br />
strony polskiej, pracom stałej Komisji Ekonomistów PAN i Rosyjskiej Akademii Nauk<br />
(RAN). W 2004 r. została wyróżniona tytułem doktora h.c. Instytutu Ekonomiki Rosyjskiej<br />
Akademii Nauk. Od 1990 r. była członkinią Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus”<br />
przy Prezydium PAN, a także <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim.<br />
W latach 1995–2005 uczestniczyła w pracach Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej<br />
przy URM. Urszula Płowiec była też aktywną działaczką <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego.<br />
W latach 1985–1990 była wiceprezesem Zarządu Oddziału Warszawskiego<br />
PTE. W latach 1990–1997 pełniła funkcję Sekretarza Generalnego Zarządu Krajowego<br />
PTE. Była organizatorką dwóch konferencji międzynarodowych PTE i kilkunastu krajowych,<br />
a także (w 1993 r.) Kongresu Ekonomistów Polskich.W roku 2001 została odznaczona<br />
Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a wcześniej (w 1988 r.)<br />
Krzyżem Oficerskim OOP. Była też (w 1986 r.) odznaczona Złotą Odznaką Honorową<br />
„Za zasługi <strong>dla</strong> Warszawy”.<br />
* * *<br />
Juliusz Kotyński<br />
Ze szczególną serdecznością wspominam wieloletnią współpracę z prof. Urszulą<br />
Płowiec w Komitecie Nauk Ekonomicznych PAN i w Komisji Wspólnej Ekonomistów<br />
PAN i Rosyjskiej Akademii Nauk.<br />
Profesor U. Płowiec była członkiem KNE od 1990 r. Przez dwie kadencje w latach<br />
1999–2006 pełniła funkcję Przewodniczącej tego Komitetu, a w 2009 r. Prezes<br />
PAN nadał Jej tytuł Honorowego Przewodniczącego KNE.W całym okresie kierowania<br />
Komitetem z niezwykłą rzetelnością i starannością czuwała nad doborem szerokiego<br />
spektrum ważnych i trudnych tematów jego prac z zakresu zarówno teorii ekonomii,<br />
jak i polskiej polityki gospodarczej. Profesor U. Płowiec dążyła do wzmocnienia opiniotwórczej<br />
roli KNE; starała się, aby zabierał on głos ekspercki w sprawie kluczowych,<br />
146
najbardziej aktualnych zagadnień rozwoju polskiej gospodarki. Wśród 24 zainicjowanych<br />
i prowadzonych przez nią plenarnych sesji Komitetu szczególne miejsce zajęła problematyka<br />
członkostwa Polski w UE, w tym przygotowania do akcesji, związane z nią<br />
szanse i zagrożenia, bariery rozwoju integracji europejskiej. Cykl debat poświęcono także<br />
trzem <strong>wymiar</strong>om globalizacji, determinantom <strong>kryzysu</strong> polskich finansów publicznych,<br />
średniookresowym scenariuszom makroproporcji rozwoju polskiej gospodarki. Odrębnym<br />
ważnym tematem dyskusji stała się problematyka rolna. Omawiano wizje rozwoju<br />
polskiej wsi w kontekście europejskim i globalnym oraz determinanty rozwoju rolnictwa<br />
społecznie zrównoważonego. Inne inicjowane przez prof. U. Płowiec ważne debaty dotyczyły<br />
kierunków reformy finansów publicznych, szkolnictwa wyższego i społeczeństwa<br />
informacyjnego, polskiego rynku pracy, a także perspektyw i scenariuszy rozwoju gospodarki<br />
Chin.Kierując pracami KNE PAN, prof. U. Płowiec dbała o aplikacyjność ich<br />
wyników. Stąd w latach 2003–2004 wiele opinii KNE przekazano Radzie Strategii Społeczno-Gospodarczej<br />
przy Prezesie Rady Ministrów, a w 2005 r. przesłano wicepremierowi<br />
J. Hausnerowi ekspertyzę Komitetu dotyczącą założeń programu NPR 2007–2013.<br />
Warto dodać, że z inicjatywy prof. Płowiec KNE PAN nawiązał współpracę z Komitetem<br />
Prognoz Polska 2000 Plus przy Prezydium PAN, z którym przeprowadził wspólne<br />
sympozja nt. rozwoju gospodarki Chin oraz warunków budowy GOW w Polsce.Poza<br />
kierowaniem pracami Komitetu prof. U. Płowiec do 2003 r. przewodniczyła działającej<br />
przy KNE Stałej Komisji Wspólnej Ekonomistów PAN i RAN. W pracach tej Komisji,<br />
zapoczątkowanych w 1990 r. i prowadzonych na dorocznych sesjach naukowych przemiennie<br />
w Warszawie i Moskwie, uczestniczą badacze obu krajów, praktycy gospodarczy<br />
i studenci. Sesje te cieszą się dużym zainteresowaniem. Ich tematyka początkowo koncentrowała<br />
się wokół transformacji systemowej Polski i Rosji, a następnie „newralgicznych”<br />
problemów ich bieżącej polityki gospodarczej w warunkach globalizacji, przełomu<br />
cywilizacyjnego, światowego <strong>kryzysu</strong> finansowego i recesji. Obecnie przedmiotem zainteresowań<br />
badawczych Komisji jest próba identyfi kacji kierunków zmian tradycyjnego<br />
(anglosaskiego) modelu gospodarki rynkowej. Wyniki prac Komisji są corocznie publikowane<br />
w formie książkowej w dwóch wersjach językowych.Prof. U. Płowiec do 2008 r.<br />
niezwykle aktywnie uczestniczyła w pracach Komisji Wspólnej, prowadząc sympozja,<br />
wygłaszając na nich interesujące referaty, będąc współautorem wspólnych polsko-rosyjskich<br />
monografii takich jak: Infrastruktura gospodarki rynkowej w Rosji i w Polsce (2004),<br />
Strategia rozwoju społeczno-gospodarczego Polski i Rosji (2005), Polska i Rosja na drodze do<br />
innowacyjnego rozwoju (2007), Państwo i gospodarka w Polsce i w Rosji. Lekcje XX wieku<br />
i perspektywy XXI wieku (2008). Należy podkreślić, iż wysoki poziom merytoryczny prac<br />
Komisji Wspólnej, jej znaczący dorobek wydawniczy i opiniotwórczy, lecz także niezwykle<br />
życzliwa, przyjacielska atmosfera towarzysząca naszym wspólnym badaniom, była<br />
w znacznej mierze zasługą prof. U. Płowiec.Za osiągnięcia we współpracy naukowej polskich<br />
i rosyjskich ekonomistów prof. U. Płowiec została wyróżniona w 2004 r. tytułem<br />
dr h.c. Instytutu Ekonomii Rosyjskiej Akademii Nauk. Żegnamy z wielkim smutkiem<br />
wybitnego pracownika nauki i serdecznego przyjaciela.<br />
Joanna Kotowicz-Jawor<br />
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />
147
Autorzy<br />
Julian Auleytner,<br />
e-mail: j.auleytner@wsptwp.eu<br />
Bożena Bednarek-Michalska,<br />
e-mail: b.michalska@bu.uni.torun.pl<br />
Ksawery Burski,<br />
e-mail: kburski@o2.pl<br />
Dominika Czerniawska,<br />
e-mail: D.Czerniawska@icm.edu.pl<br />
Elżbieta Mączyńska,<br />
e-mail: zk@pte.pl<br />
Andrzej Kassenberg,<br />
e-mail: a.kassenberg@ine-isd.org.pl<br />
Jan Kozłowski,<br />
e-mail: Jan.Kozlowski@mnisw.gov.pl<br />
Antoni Kukliński,<br />
e-mail: zk@pte.pl<br />
Stanisław Owsiak,<br />
e-mail: s.owsiak@upcpoczta.pl<br />
Zdzisław Sadowski,<br />
e-mail: sadowski@pte.pl<br />
Zbigniew Strzelecki,<br />
e-mail: zstrze@sgh.waw.pl<br />
Paweł Szczęsny,<br />
e-mail: ps@pawelszczesny.org<br />
Andrzej P. Wierzbicki,<br />
a.wierzbicki@itl.waw.pl<br />
Jan Woroniecki,<br />
e-mail: woroniecj@wp.pl<br />
148
Noblici zekonomii<br />
Christopher A. Pissarides<br />
TEORIA BEZROBOCIA W STANIE RÓWNOWAGI<br />
Teoria bezrobocia<br />
w stanie równowagi<br />
Wkład Pissaridesa do najnowszych osiągnięć<br />
ekonomii pracy trudno przecenić. Jego teksty<br />
– szczególnie te dotyczące teorii poszukiwań – należą do<br />
pozycji wyznaczających kierunki rozwoju ekonomii.<br />
Książka Teoria bezrobocia w stanie równowagi nie tylko<br />
prezentuje dokonania ostatnich lat w ekonomii pracy, lecz<br />
jest ich twórczym uogólnieniem. Książkę powinni przeczytać<br />
wszyscy, którzy chcą, opierając się na dobrych podstawach,<br />
formułować opinie na temat rynku pracy.<br />
Christopher A. Pissarides<br />
ia w stanie równowagi_okładka.indd 1<br />
Noblici zekonomii<br />
Dale T. Mortensen<br />
Dyspersja płac<br />
DLACZEGO PODOBNI PRACOWNICY ZARABIAJĄ RÓŻNIE?<br />
Dale T. Mortensen<br />
DYSPERSJA PŁAC<br />
Badanie kształtowania się płac i analiza przyczyn<br />
ich zróżnicowania – szczególnie jego części<br />
niezwiązanej bezpośrednio z indywidualną<br />
charakterystyką pracowników,<br />
to wciąż wielkie otwarte wyzwanie ekonomii.<br />
Znakomita książka Dale’a Mortensena prezentuje<br />
wyniki głębokiej analizy tych zagadnień, pozwala lepiej<br />
zrozumieć funkcjonowanie współczesnego rynku pracy,<br />
poszerza horyzonty naszego myślenia o gospodarce.<br />
18/04/2012 16:03:54<br />
Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni<br />
internetowej <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />
www.ksiazkiekonomiczne.pl