03.06.2014 Views

Społeczny wymiar kryzysu – lekcja dla przyszłości - Polskie ...

Społeczny wymiar kryzysu – lekcja dla przyszłości - Polskie ...

Społeczny wymiar kryzysu – lekcja dla przyszłości - Polskie ...

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ISSN 1507-1383<br />

ZARZĄD KRAJOWY POLSKIEGO TOWARZYSTWA EKONOMICZNEGO<br />

BIULETYN<br />

<strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />

wydanie specjalne przy współpracy<br />

z Narodowym Bankiem Polskim<br />

Numer 2 (56) luty 2012<br />

FORUM MYŚLI<br />

STRATEGICZNEJ<br />

29/03/2012 14:01:49<br />

MYŚL STRATEGICZNA<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

SCENA GLOBALNA


Zarząd Krajowy<br />

<strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />

00-042 WARSZAWA, ul. Nowy Świat 49<br />

tel. 22 551 54 01, 22 551 54 05, faks 22 551 54 44<br />

e-mail: zk@pte.pl www.pte.pl<br />

ODDZIAŁY POLSKIEGO TOWARZYSTWA<br />

EKONOMICZNEGO<br />

BIAŁYSTOK, 15-732, ul. CHOROSZCZAŃSKA 31<br />

tel. 793233238 tel./faks 85 652 09 25 e-mail:jolsien@poczta.onet.pl<br />

BIELSKO-BIAŁA, 43-309, ul. WILLOWA 2, bud. B, pok. 307<br />

tel. 33 827 92 15, tel./faks 33 827 93 39 e-mail: partship@ath.bielsko.pl<br />

BYDGOSZCZ, 85-034, ul. DŁUGA 34<br />

tel. 52 322 65 52, faks 52 322 67 81 e-mail: sekretariat@pte.bydgoszcz.pl<br />

CZĘSTOCHOWA, 42-200, ul. KILIŃSKIEGO 32/34<br />

tel. 34 324 97 33, 34 324 26 30 e-mail: opteczwa@onet.pl<br />

ELBLĄG, 82-300, ul. GIERMKÓW 5<br />

tel. 504158840 e-mail: elblagpte@interia.pl<br />

GDAŃSK, 80-830, ul. DŁUGI TARG 46/47<br />

tel. 58 301 54 61, 301 99 71, faks 58 301 52 46<br />

e-mail: sekretariat@gdansk.pte.pl<br />

GLIWICE, 44-100, ul. ZWYCIĘSTWA 47<br />

tel./faks 32 231 45 84, 32 331 30 81 i 82 e-mail: biuro@ptegliwice.pl<br />

KATOWICE, 40-129, ul. MISJONARZY OBLATÓW 27<br />

tel./faks 32 259 88 78, tel. 32 259 62 79 faks 32 258 54 82<br />

e-mail: katowice@pte.pl<br />

KIELCE, 25-406, ul. ŚWIĘTOKRZYSKA 21<br />

Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy<br />

Jana Kochanowskiego w Kielcach<br />

Wydział Zarządzania i Administracji<br />

tel./faks 41 349 65 28 e-mail: a.szplit@plusnet.pl<br />

KOSZALIN, 75-254, ul. FRANCISZKAŃSKA 52<br />

tel./faks 94 343 33 33 e-mail: jatop@onet.eu ptekoszalin@neostrada.pl<br />

KRAKÓW, 30-003, ul. LUBELSKA 21<br />

tel. 12 634 32 59, faks 12 634 03 81 e-mail: krakow@pte.pl<br />

LEGNICA, 59-220, RYNEK 28<br />

tel. 76 852 38 72 e-mail: pte.legnica@wp.pl<br />

LUBLIN, 20-704 ul. Przyjacielska 4<br />

tel./faks 81 532 84 14, 81 534 35 50 e-mail: pte@lublin.net.pl<br />

ŁÓDŹ, 90-608, ul. WÓLCZAŃSKA 51<br />

tel. 42 632 28 17, tel./faks 42 632 44 20 e-mail: sekretariat@pte.lodz.pl<br />

OLSZTYN, 10-117, ul. 1 MAJA 13<br />

tel. 89 527 24 49, 89 527 58 25 e-mail: pte@pteolsztyn.edu.pl<br />

OPOLE, 45-082, ul. OZIMSKA 46a<br />

tel./faks 77 401 69 01, 77 401 69 00 e-mail: zmikolajewicz@poczta.onet.pl<br />

POZNAŃ. 61-779, ul. KLASZTORNA 24/25<br />

tel. 61 852 86 91 tel./faks 61 851 90 58 e-mail: info@pte.poznan.pl<br />

RZESZÓW, 35-045, ul. HETMAŃSKA 15<br />

tel. 17 853 36 49, faks 17 853 38 15 e-mail: pterzeszow@poczta.onet.pl<br />

SZCZECIN, 71-414, pl. KILIŃSKIEGO 3<br />

tel. 91 455 34 55, faks 091 455 34 71 e-mail: pte@pte.szczecin.pl<br />

TORUŃ, 87-100, ul. KOPERNIKA 21<br />

tel. 793 370 619 e-mail: pte@stud.umk.pl<br />

WAŁBRZYCH, 58-300, ul. SZMIDTA 4a<br />

tel. 74 842 62 60 ptewch@wp.pl<br />

WARSZAWA, 00-042, ul. Nowy Świat 49<br />

tel. 22 55 15 420, faks 22 55 15 444 e-mail: pteow@interia.eu<br />

WROCŁAW, 50-146, ul. ŁACIARSKA 28<br />

tel./faks 71 343 63 18 e-mail: pte-wroclaw@tlen.pl<br />

ZIELONA GÓRA, 65-066, ul. ŻEROMSKIEGO 3, skr. 165<br />

tel. 68 327 04 19, faks 68 320 25 89 e-mail: pte@zg.pl<br />

Recenzja naukowa: prof. dr hab. Bogumiła Szopa, dr Ryszard Kowalski<br />

Redakcja naukowa: prof. dr hab. Antoni Kukliński, prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, dr Artur Pollok<br />

Redaktor prowadzący: Iwona Dudzik<br />

Zespół redakcyjny: Stanisław Gliński, Agnieszka Jarczyńska<br />

Redakcja merytoryczna: Danuta Jastrzębska<br />

Biuro ZK PTE<br />

00-042 Warszawa, ul. Nowy Świat 49, tel. 22 551 54 01, faks 22 551 54 44<br />

e-mail: zk@pte.pl www.pte.pl<br />

Skład i łamanie: Elżbieta Giżyńska<br />

Druk i oprawa: sowadruk.pl<br />

Nakad: 3000 egz.<br />

Za poglądy i opinie wyrażone w zamieszczonych w ,,Biuletynie PTE’’ artykułach odpowiadają wyłącznie ich autorzy,<br />

a <strong>Polskie</strong> Towarzystwo Ekonomiczne i redaktorzy – za ogólną koncepcję.


Spis treści<br />

Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3<br />

CZĘŚĆ I<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

Antoni Kukliński, Elżbieta Mączyńska<br />

Pierwszy Kongres <strong>Polskie</strong>j Myśli Strategicznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5<br />

CZĘŚĆ II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Zdzisław Sadowski<br />

Wielki kryzys a drogi ewolucji systemu rynkowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13<br />

Jan Woroniecki<br />

U źródeł <strong>kryzysu</strong>: szansa czy zagrożenie <strong>dla</strong> kapitalizmu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20<br />

Antoni Kukliński<br />

Czy jest wyjście z sytuacji bez wyjścia? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35<br />

Julian Auleytner<br />

Globalne problemy społeczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37<br />

Elżbieta Mączyńska<br />

Cywilizacyjne uwarunkowania rozwoju Polski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40<br />

Zbigniew Strzelecki<br />

Inteligentna specjalizacja regionów w świetle inicjatyw Unii Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 58<br />

Stanisław Owsiak<br />

Społeczny <strong>wymiar</strong> <strong>kryzysu</strong> – <strong>lekcja</strong> <strong>dla</strong> przyszłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62<br />

CZĘŚĆ III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Antoni Kukliński<br />

Kryzys Wspólnoty Atlantyckiej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 76<br />

Andrzej P. Wierzbicki<br />

Zderzenie cywilizacji czy ignorancja podstawowych wartości Innego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82<br />

Ksawery Burski<br />

Rola Chin i Indii w kształtowaniu sceny globalnej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90<br />

Biuletyn PTE nr 2 (52) kwiecień 2011<br />

1


Andrzej Kassenberg<br />

Globalne problemy ekologiczne i ich konsekwencje <strong>dla</strong> rozwoju gospodarczego . . . . . . . . . . . . 97<br />

Julian Auleytner<br />

Gunter Pauli, The Blue Economy, 10 Years, 100 Innovations, 100 Million Jobs . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110<br />

Antoni Kukliński<br />

Rekonfiguracja sceny globalnej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112<br />

CZĘŚĆ IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE – ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Andrzej P. Wierzbicki<br />

Szkolnictwo polskie w perspektywie 2050 r. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119<br />

Jan Kozłowski<br />

Ewaluacja programów i instrumentów (polityki naukowej) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125<br />

Dominika Czerniawska<br />

Otwarty dostęp — nowe sposoby tworzenia i korzystania z wiedzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 128<br />

Bożena Bednarek-Michalska<br />

Otwarta nauka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131<br />

Paweł Szczęsny<br />

Otwieranie nauki – <strong>lekcja</strong> z globalizacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 138<br />

Urszula Płowiec (1933–2011) – wspomnienie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 144<br />

2


Wstęp<br />

<strong>Polskie</strong> Towarzystwo Ekonomiczne oddaje do rąk Czytelników Biuletyn Specjalny pt. „Myśl<br />

strategiczna. Punkty zwrotne – scena globalna”. Jest to już trzecia publikacja syntetyzująca dokonania<br />

– organizowanego przez <strong>Polskie</strong> Towarzystwo Ekonomiczne wspólnie z Polskim Towarzystwem<br />

Współpracy z Klubem Rzymskim – cyklu seminariów w ramach Forum Myśli Strategicznej. Forum<br />

to utworzone zostało w PTE w celu przeciwstawiania się i przeciwdziałania niebezpiecznej marginalizacji<br />

myśli strategicznej, zarówno w skali krajowej, jak i globalnej.<br />

Wcześniejszy dorobek Forum Myśli Strategicznej został przedstawiony w formie dwóch specjalnych<br />

„strategicznych” Biuletynów PTE. Pierwszy z nich, zatytułowany „Forum Myśli Strategicznej.<br />

Doświadczenia i perspektywy” (2010, nr 6, wydanie specjalne), zawiera główne refleksje dotyczące<br />

dylematów kształtowania przyszłości. Drugi z kolei Biuletyn Specjalny pt. „Polska myśl strategiczna.<br />

Na spotkanie z enigmą XXI wieku” ( 2011, nr 2) dotyczy kultury myślenia strategicznego. W Biuletynie<br />

tym – co szczególnie istotne – została po raz pierwszy przedstawiona wstępna koncepcja<br />

PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ.<br />

Przedkładana wnikliwemu osądowi Czytelnika niniejsza publikacja powstała jako efekt współpracy<br />

<strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego oraz Narodowego Banku <strong>Polskie</strong>go. Składa się z czterech<br />

części.<br />

Część pierwsza zawiera rozwiniętą koncepcję PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI<br />

STRATEGICZNEJ. Kreowanie i pobudzanie polskiej myśli strategicznej to obecnie – wobec wszechogarniającego<br />

świat shorttermizmu i marginalizacji myślenia strategicznego – jedno z fundamentalnych,<br />

wielkich wyzwań <strong>dla</strong> polskiej sceny społecznej, naukowej i politycznej.<br />

Część druga obejmuje artykuły, w których podejmowana jest próba odpowiedzi na pytanie, czy<br />

obecny wielki kryzys światowy będzie źródłem zasadniczego punktu zwrotnego w historii globalnych<br />

układów gospodarczych, politycznych i społecznych.<br />

Część trzecia dotyczy rekonfiguracji sceny globalnej XXI w. Najważniejszym elementem tej rekonfiguracji<br />

jest kryzys Wspólnoty Atlantyckiej oraz wzrastająca rola Chin i Indii we współczesnym<br />

świecie. W części tej uwzględniane są ponadto kwestie ekologii oraz przemian i innowacji technologii<br />

w skali globalnej. Ponownie – wobec wagi, kontrowersyjności problematyki i zainteresowania<br />

nią – podejmowana jest dyskusja na temat możliwości i ograniczeń rozwoju blue economy (błękitnej<br />

gospodarki). Ta nowa dziedzina umożliwia synergiczne łączenie zielonej gospodarki i makrowikinomii.<br />

Blue economy tworzy proekologiczne możliwości przeformułowania modelu rozwoju gospodarki.<br />

Kwestie te charakteryzowane są w książce Guntera Pauli pt. The Blue Economy, 10 Years, 100 Innovations,<br />

100 Million Jobs (Błękitna ekonomia, 10 lat, 100 wynalazków, 100 milionów miejsc pracy). Spośród<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

3


tytułowych „100 wynalazków” przykładowo można wymienić technologie umożliwiające zastąpienie<br />

produkcji jakże drogiego, szeroko stosowanego m.in. w medycynie, tytanu – jedwabiem.<br />

Książka Guntera Pauli była przedmiotem szczegółowej, krytycznej recenzji opracowanej przez<br />

Profesora Romana Galara (Biuletyn PTE, 2011, nr 2; http://www.pte.pl/pliki/pdf/Biuletyn_2_2011.<br />

pdf), a wcześniej recenzji Elżbiety Mączyńskiej i Zdzisława Sadowskiego (Biuletyn PTE, 2010, nr 6;<br />

http://www.pte.pl/pliki/pdf/biuletyn_pte_spec_2010.pdf).<br />

Część czwarta niniejszego Biuletynu obejmuje dyskusję nad perspektywami rozwojowymi polskiego<br />

szkolnictwa wyższego oraz nad nowymi problemami transformacji nauki światowej.<br />

Tytuł i treść tomu „Myśl strategiczna. Punkty zwrotne – scena globalna” należy rozpatrywać<br />

w kontekście inicjatywy zorganizowania PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI STRATE-<br />

GICZNEJ. Zwracamy się do Czytelników z zaproszeniem do wzięcia udziału w otwartej debacie<br />

poświęconej tematyce tego Kongresu. Zachęcamy do nadsyłania tekstów na adres e-mailowy <strong>Polskie</strong>go<br />

Towarzystwa Ekonomicznego: zk@pte.pl. Szczegółowe informacje na temat tego Kongresu<br />

oraz Forum Myśli Strategicznej przedstawiane są na bieżąco na stronie internetowej PTE (http://<br />

www.pte.pl/).<br />

Kierujemy ten Biuletyn do Czytelników z nadzieją, że jego lektura sprzyjać będzie pobudzaniu<br />

i rozwojowi myślenia strategicznego w Polsce w różnych jego <strong>wymiar</strong>ach, w tym przede wszystkim<br />

naukowym, eksperckim i politycznym.<br />

Zachęcamy do lektury i dyskusji.<br />

Elżbieta Mączyńska<br />

Prezes <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />

4


PIERWSZY KONGRES<br />

POLSKIEJ MYŚLI<br />

STRATEGICZNEJ<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

Część I<br />

Antoni Kukliński<br />

Elżbieta Mączyńska<br />

Myśl strategiczna<br />

w warunkach cywilizacji<br />

nietrwałości<br />

Myśl strategiczna rodzi się w polu kreatywnego<br />

napięcia pomiędzy realistyczną diagnozą<br />

doświadczeń historycznych a odważną wizją<br />

przyszłości. Takiego kreatywnego napięcia nie<br />

znajdujemy hinc et nunc ani w Waszyngtonie, ani<br />

w Brukseli. Można powiedzieć, że paraliż myśli<br />

strategicznej jest istotnym elementem obecnego<br />

<strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej 1 . Polska jest<br />

fragmentem tej Wspólnoty, w którym paraliż<br />

myśli strategicznej znajduje głębokie korzenie<br />

w świadomości polskiego społeczeństwa. W tej<br />

świadomości dominuje fascynacja myśleniem<br />

w kategoriach doświadczeń historycznych, co na<br />

drugi plan przesuwa myślenie futurologiczne –<br />

stymulujące procesy myślenia strategicznego 2 .<br />

Trzeba podjąć próbę przezwyciężenia paraliżu<br />

myśli strategicznej zarówno w skali Wspólnoty<br />

Atlantyckiej, jak i w skali Polski. W takim<br />

szerokim kręgu motywacyjnym powstała kon-<br />

1 The Atlantic Community. The Titanic of the XXI century?,<br />

red. A. Kukliński, K. Pawłowski, Nowy Sącz 2010.<br />

2 Polonia Quo Vadis, red. A. Kukliński, K. Pawłowski,<br />

J. Woźniak, Kraków 2010.<br />

cepcja PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ<br />

MYŚLI STRATEGICZNEJ – Polonia Quo Vadis 3<br />

opublikowana w Biuletynie PTE – Polska Myśl<br />

Strategiczna. Na spotkanie z enigmą XXI w.<br />

Sukces tego Kongresu może być punktem<br />

zwrotnym w historii polskiej myśli strategicznej.<br />

Można mówić o trzech <strong>wymiar</strong>ach tego potencjalnego<br />

sukcesu:<br />

Pierwszym <strong>wymiar</strong>em jest stymulacja procesów<br />

poznania naukowego, z analizą przeszłości<br />

i przyszłości myśli strategicznej.<br />

Drugim <strong>wymiar</strong>em jest próba internalizacji<br />

myśli strategicznej poprzez struktury<br />

świadomościowe polskiego społeczeństwa.<br />

Trzecim <strong>wymiar</strong>em jest próba oddziaływania<br />

na modus operandi polskich elit politycznych<br />

oraz polskiego systemu władzy<br />

państwowej.<br />

Te trzy <strong>wymiar</strong>y nawiązują do dokonujących<br />

się zarówno na świecie, jak i w Polsce<br />

przewartościowań oraz zmian uwarunkowań<br />

społeczno-gospodarczych. Mimo że Fukuyamowska<br />

teza o końcu historii (czyli uznaniu<br />

3 E. Mączyńska, A. Kukliński, Pierwszy Kongres Myśli<br />

Strategicznej Polonia Quo Vadis. Memorandum, „Biuletyn<br />

PTE”, kwiecień 2011.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

5


Część I<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

neoliberalnej formy kapitalizmu za model ostateczny<br />

i niezastępowalny) oraz doktryna neoliberalna<br />

z założenia oznaczały marginalizowanie<br />

refleksji futurologicznej, pozostawiając<br />

przyszłość do uregulowania przez mechanizm<br />

wolnego rynku, to obecnie – wobec niezwykle<br />

złożonych problemów świata – potrzeba myślenia<br />

o przyszłości i działań na jej rzecz jest coraz<br />

powszechniej uznawana. Neoliberalne, ignorujące<br />

doświadczenie historyczne przekonanie<br />

o niezawodności, nieomylności i efektywności<br />

wolnego rynku oraz jego mechanizmów, a także<br />

marginalizowanie roli państwa i sprowadzania<br />

go do roli „stróża nocnego” jest obecnie weryfikowane<br />

(choć powoli), przede wszystkim pod<br />

naciskiem wymowy globalnych kryzysowych<br />

doświadczeń ostatnich lat.<br />

W Polsce nadanie myśli strategicznej stosownej<br />

rangi jest szczególnie istotne zwłaszcza<br />

wobec wciąż silnie objawiającego się niedostatku<br />

polityki długookresowej i dotkliwych oznak wypychania<br />

spraw i rzeczy ważnych, fundamentalnych<br />

przez błahe lub ważne jedynie z pozoru.<br />

Nie bez racji jest wyrażona w jednym z wywiadów<br />

opinia znanego polskiego pisarza Antoniego<br />

Libery, że żyjemy w epoce wielkiej gry<br />

pozorów. W pogoni za Zachodem bezkrytycznie<br />

ulegamy rozmaitym modom i trendom, co niekiedy<br />

przybiera formę żałosnego nuworyszostwa.<br />

Tymczasem świat od co najmniej kilku dekad<br />

znajduje się w stanie globalnie naruszonej<br />

równowagi. Naruszenie to wywoływane jest<br />

przez równoczesne „tektoniczne” ruchy podskórnych<br />

sił przemian. W okresach naruszonej<br />

równowagi teorie, ideologie i technologie przestają<br />

pasować do siebie. „Stare dobrze ugruntowane<br />

systemy społeczne muszą zwykle ponieść<br />

wyraźną porażkę, zanim będzie możliwe ich<br />

przystosowanie do nowego środowiska. Bez widocznej<br />

porażki większość umysłów pozostaje<br />

zamknięta” 4 .<br />

4 L.C. Thurow, Przyszłość kapitalizmu: Jak dzisiejsze<br />

siły ekonomiczne kształtują świat jutra, Wydawnictwo<br />

Dolnośląskie, Wrocław 1999, s. 22. Nawiązaniem do tej<br />

koncepcji są zawarte w książce Roubiniego i Mihma rozdziały<br />

Tektonika płyt i Wszystko w rozpadzie. Zob. N. Roubi-<br />

Jednym z najlepszych i zrazem najdotkliwszych<br />

przykładów globalnie naruszonej równowagi<br />

jest sytuacja demograficzna. Obok bezrobocia,<br />

ekologii, deficytu finansów publicznych<br />

i zmian w układzie sił światowych – zajmuje<br />

czołowe miejsce w rankingu najtrudniejszych<br />

problemów społeczno-ekonomicznych nie tylko<br />

Polski, ale i świata. Nawiązując metaforycznie<br />

do filozoficznego wiersza Wisławy Szymborskiej<br />

Trzy słowa najdziwniejsze – demografię,<br />

bezrobocie i deficyt można uznać nie tylko za<br />

najdziwniejsze, ale i najtrudniejsze „słowa”/problemy<br />

5 . Czyż bowiem nie jest dziwne, że współczesny,<br />

nafaszerowany wiedzą i technologiami<br />

informacyjnymi świat nie może sobie poradzić<br />

z tak starymi, znanymi niemalże od zarania gospodarki<br />

rynkowej, problemami. Wciąż nie chcą<br />

one „odejść do przeszłości”. Deficyty finansów<br />

publicznych to nasilające się zjawisko, wyniszczające<br />

całe kraje, zagrażające światu. Z bezrobociem<br />

nie radzi sobie w pełni żaden kraj i stanowi<br />

ono swego rodzaju dżumę współczesności,<br />

dotykającą w <strong>wymiar</strong>ze światowym niemalże<br />

miliard osób. Zaś kwestie demograficzne, wymagające<br />

z natury podejścia długookresowego,<br />

są szczególnie narażone na wszelkie dysfunkcje<br />

związane z syndromem cyklu wyborczego<br />

i z tak charakterystycznym <strong>dla</strong> nowoczesnego<br />

świata cywilizacji wiedzy zjawiskiem „shortermizmu”,<br />

ze szkodliwą społecznie tendencją do<br />

marginalizacji refleksji i wyobraźni, wizji prognostycznej.<br />

Mimo dzielących ekonomistów<br />

różnic poglądów na temat polityki demograficznej,<br />

są oni zgodni co do tego, że wśród cywilizacyjnych<br />

zagrożeń na czołowym miejscu sytuują<br />

się zagrożenia wynikające z niebywale szybkiego<br />

wzrostu liczby ludności świata, z jednej strony,<br />

a z drugiej, narastający dynamizm procesu<br />

starzenia się społeczeństw w krajach wysoko<br />

ni, S. Mihm, Ekonomia <strong>kryzysu</strong>, Warszawa 2011, Wolters<br />

Kluwer business , s. 84–141.<br />

5 W. Szymborska, Trzy słowa najdziwniejsze: „Kiedy<br />

wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi<br />

już do przeszłości. Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę<br />

ją. Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co<br />

nie mieści się w żadnym niebycie”.<br />

6


ozwiniętych. Przekłada się to niekorzystnie na<br />

perspektywy harmonijnego rozwoju i wzrostu<br />

gospodarczego, a zarazem to właśnie wzrost<br />

gospodarczy jest jednym z ważniejszych czynników<br />

determinujących procesy demograficzne,<br />

tak bardzo różne w krajach biednych i bogatych.<br />

Wskazuje to na wielką złożoność tego<br />

problemu 6 . Demografia jest spektakularnym<br />

przykładem wagi myślenia strategicznego.<br />

Między rozwojem społeczno -gospodarczym<br />

a demografią występują wielorakie sprzężenia<br />

zwrotne, nie poddające się łatwo kompleksowej<br />

ocenie. Poprzestanie na ocenach ilościowych,<br />

bez pogłębionej, holistycznej analizy jakościowej,<br />

może prowadzić do nieuprawnionych<br />

wniosków, skutkujących kosztownymi błędami<br />

w polityce społeczno-gospodarczej. Wyjątkowo<br />

dobrze przystaje tu Einsteinowska maksyma,<br />

że „nie wszystko, co się liczy, jest policzalne<br />

i nie wszystko, co jest policzalne, się liczy”.<br />

Dlatego też obok analiz ilościowych niezbędne<br />

są pogłębione, holistyczne analizy jakościowe<br />

z uwzględnieniem rachunku kosztów i efektów<br />

zewnętrznych (externalities) i długookresowej<br />

perspektywy. Nie można zatem twierdzić, że<br />

skoro liczba ludności w skali światowej dynamicznie<br />

rośnie, to tym samym problemy demograficzne<br />

krajów i regionów o zmniejszającej się<br />

liczbie ludności (a do takich krajów należy Polska)<br />

rozwiążą się same. Jeśli nawet mogłoby do<br />

tego dojść w jakiejś bliżej nieokreślonej „dłuższej<br />

perspektywie”, co jednak nie jest pewne, to<br />

w żadnym razie na taki automatyzm nie można<br />

liczyć w najbliższych kilku dekadach. Stąd potrzeba<br />

długookresowej, konsekwentnej, wolnej<br />

od presji cyklu wyborczego, holistycznej polityki<br />

i strategii długookresowej. W zależności<br />

bowiem od jej kierunków i efektywności (czy<br />

zaniechania) sprzężenia zwrotne między demografią<br />

a wzrostem i rozwojem społeczno-gospo-<br />

6 Kwestie te są omawiane m.in. w Biuletynie nr<br />

55 Rządowej Rady Ludnościowej, Warszawa 2010 oraz<br />

w: Problemy demografi czne Polski i ich skutki ekonomiczne,<br />

Raport z pierwszego posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju,<br />

Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej <strong>Polskie</strong>j,<br />

Warszawa 2010.<br />

darczym mogą przynosić dodatnie efekty synergiczne,<br />

generowane przez kapitał ludzki, lub też<br />

mogą skutkować synergią ujemną, poprzez np.<br />

rosnące bezrobocie i narastanie deficytu finansów<br />

publicznych (m.in. wskutek niekorzystnej<br />

struktury demograficznej, wyrażającej się we<br />

wzroście udziału osób w wieku poprodukcyjnym).<br />

Rodzaj, skalę i <strong>wymiar</strong> synergii determinuje<br />

wiele powiązanych ze sobą czynników, nie<br />

tylko ilościowych (jak np. struktura wiekowa<br />

ludności, struktura wykształcenia, aktywność<br />

zawodowa, inwestycje i ich struktura) ale i jakościowych<br />

(jak np. poziom edukacji, kwalifikacji,<br />

czynniki kulturowe, w tym kultura polityczna).<br />

Wymienione kwestie wymagają wizji strategicznej<br />

i odejścia od priorytetu <strong>dla</strong> „krótkiego<br />

zysku”, bez liczenia się z następstwami<br />

długookresowymi. Terror krótkiego zysku jest<br />

bowiem katalizatorem zjawisk kryzysowych.<br />

Przestrzegał przed tym już przed wieloma laty<br />

m.in. Lester Thurow: „Dokładnie w momencie,<br />

kiedy sukces gospodarczy wymaga dłuższych<br />

horyzontów czasowych, szeroka gama czynników<br />

prowadzi do krótszych horyzontów czasowych”<br />

7 . Niebywale szybkie tempo przemian,<br />

jakich doświadcza obecnie świat, sprawia bowiem,<br />

że przyszłość staje się coraz bardziej niejasna,<br />

a w związku z tym i teraźniejszość nie<br />

w pełni satysfakcjonująca. W wyniku rosnącej<br />

dynamiki przemian we współczesnym świecie<br />

gospodarka nabiera w coraz większym stopniu<br />

cech „gospodarki nietrwałości” 8 . Wszystkie niemalże<br />

działalności, w tym gospodarcze, stają się<br />

nietrwałe, a ich cykle życia coraz krótsze. Dotyczy<br />

to nie tylko technologii, produktów, ale<br />

i stanowisk pracy, metod komunikowania się,<br />

produkowania i wymiany handlowej, edukacji,<br />

a nawet modeli życia rodzinnego oraz zawodowego.<br />

Niemalże wszystko staje się prowizoryczne.<br />

Rosnąca dynamika postępu technologicznego<br />

wskazuje, że trend nietrwałości będzie<br />

się umacniał. W takich warunkach nietrudno<br />

7 L.C. Thurow, op.cit., s. 383.<br />

8 A. Toffler, Zmiana władzy. Wiedza, bogactwo i przemoc<br />

u progu XXI stulecia, Zysk i S-ka, Poznań 2003.<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

Część I<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

7


Część I<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

o zaburzenia i kryzysowe sytuacje w gospodarce,<br />

co potwierdza chociażby fakt, że w ostatnich<br />

trzydziestu latach w świecie doszło do ponad<br />

stu kryzysów bankowych. Tempo przemian jest<br />

obecnie tak wielkie, że „przeszłość nie staje się<br />

historią, lecz od razu archeologią, (...) z którą już<br />

nie mamy żadnego emocjonalnego związku. To<br />

wielka słabość współczesnego człowieka, wielkie<br />

jego nieszczęście: nie może zakotwiczyć się<br />

w historii, bo minione zdarzenia znikają z jego<br />

świadomości” 9 . W takich warunkach nie tylko<br />

przyszłość, ale i teraźniejszość jawią się jako coraz<br />

mniej przejrzyste i coraz bardziej chaotyczne,<br />

trudne do zrozumienia, zwłaszcza w sytuacji<br />

mnożących się w wyniku rozwoju technik<br />

komunikacyjnych źródeł informacji. Jedną<br />

z konsekwencji tego są dysfunkcje w systemie<br />

etycznym i erozja systemu wartości. Problemem<br />

jest zacieranie się lub zanikanie wyrazistych<br />

punktów odniesienia w kształtowaniu systemów<br />

wartości w działalności gospodarczej, ale<br />

i w życiu ludzkim.<br />

W takich warunkach łatwo o niedocenianie<br />

myśli strategicznej i tym bardziej fundamentalne<br />

znaczenie ma przezwyciężanie terroru taktycznej<br />

myśli krótkookresowej oraz tworzenie<br />

klimatu <strong>dla</strong> pełnej absorpcji myśli strategicznej<br />

przez system polityczny. Aby podjąć tak wielkie<br />

wyzwania, proponowany Kongres musi zapewnić<br />

wysoką jakość intelektualną oraz dużą<br />

skalę oddziaływania społecznego. Czy w Polsce<br />

uda się stworzyć warunki materialne do przygotowania<br />

i realizacji takiego Kongresu? Przyszłość<br />

przyniesie pozytywną lub negatywną<br />

odpowiedź na to pytanie. Można jednak już<br />

w tej chwili z całą odpowiedzialnością stwierdzić,<br />

że warunki naukowe i instytucjonalne do<br />

przygotowania i realizacji Kongresu są w bardzo<br />

wysokim stopniu spełnione.<br />

W takim klimacie optymizmu naukowego<br />

i instytucjonalnego chcielibyśmy naszkicować<br />

panoramiczną problematykę Kongresu. Pod-<br />

kreślamy – panoramiczną problematykę, a nie<br />

program Kongresu, który wyłoni się w dalszej<br />

fazie naszej dyskusji.<br />

Myśl strategiczna<br />

— główne tezy<br />

W dokumentach Kongresu powinny znaleźć<br />

się próby odpowiedzi na pytanie, jak<br />

określić istotę myśli strategicznej oraz warunki<br />

rozwoju tej myśli. W tym kontekście chcielibyśmy<br />

przedstawić osiem tez o myśli strategicznej<br />

10 :<br />

1 Myśl strategiczna rodzi się w procesie permanentnej<br />

konfrontacji diagnozy doświadczeń<br />

historycznych z wizją przyszłości.<br />

2 Myśl strategiczna kształtuje się jako zjawisko<br />

długiego trwania, obejmujące przeszłość,<br />

teraźniejszość i przyszłość.<br />

3 W długim trwaniu myśli strategicznej pojawiają<br />

się punkty zwrotne jako głębokie<br />

i szybkie zmiany struktury i sił napędowych<br />

rozwoju.<br />

4 Myśl strategiczna jest myślą wyraźnie określonych<br />

podmiotów świata polityki, gospodarki,<br />

kultury, nauki i edukacji.<br />

5 Postęp myśli strategicznej uzależniony jest<br />

nie tylko od zjawisk spontanicznego rozwoju<br />

społeczeństwa, gospodarki, nauki i kultury.<br />

Myśl strategiczna jest również tworem<br />

działań sterowanych przez systemy państwa<br />

i samorządu, korporacje transnarodowe<br />

oraz przez systemy organizacji międzynarodowych,<br />

takich jak ONZ, OECD, Bank<br />

Światowy i Unia Europejska.<br />

6 Punktem wyjścia myśli strategicznej jest<br />

odważna, uczciwa i możliwie obiektywna<br />

analiza doświadczeń historycznych. Rerum<br />

cognoscere causas jest być może najważniejszym<br />

motywem analizy diagnostycznej.<br />

9 M. Szulc, R. Kapuściński, Raport o społeczeństwie.<br />

Dwa światy, 11 kwietnia 2002. http://www.reporter.<br />

edu.pl/raport_o_spoleczenstwie/raport_nadawca/dwa_<br />

swiaty_ryszard_kapuscinski<br />

10 Por. A. Kukliński, w: Rozwój regionalny, polityka<br />

regionalna, studia regionalne, red. P. Artymowska, A. Kukliński,<br />

P. Żuber, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego,<br />

Warszawa, lipiec 2011.<br />

8


7 Albert Einstein powiedział: „Imagination<br />

is more important than knowledge”<br />

(Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza).<br />

Trudno przecenić rolę wyobraźni w kształtowaniu<br />

wizji przyszłości, która staje się<br />

inspiracją do tworzenia strategii. W tym<br />

kontekście pojawia się kluczowe pytanie<br />

studiów strategicznych: Quo Vadis – dokąd<br />

idziesz?<br />

8 Myśl strategiczna jest umiejętnością określenia<br />

struktury i priorytetów w systemie celów<br />

rozwoju danego podmiotu. Formułując<br />

pytanie Polonia Quo Vadis?, mówimy jednocześnie<br />

o wizji rozwoju Polski oraz o systemie<br />

priorytetów, które stają się podstawą decyzji<br />

strategicznych, określających kierunki<br />

rozwoju kraju.<br />

Warto zacytować trzy zasady myślenia strategicznego<br />

sformułowane przez R. Kuźniara 11 :<br />

„Po pierwsze, rzetelne myślenie oznacza nakaz<br />

niedopuszczenia do siebie iluzji myślenia<br />

życzeniowego czy ideologicznego. Strategia<br />

jest przeciwieństwem ideologii.<br />

Po drugie, myśleć strukturalne, czyli integrować<br />

poszczególne elementy analizy<br />

w jedną całość.<br />

Po trzecie, myślenie priorytetami oznacza<br />

dostrzeganie właściwej hierarchii spraw,<br />

problemów, zagrożeń”.<br />

Myśl strategiczna jest „delikatną rośliną”<br />

rozwijającą się tylko w sprzyjających warunkach<br />

„gleby i klimatu”, zarówno w kategoriach<br />

materialnych jak i duchowych. Z inicjatywy<br />

Kongresu w przyszłości trzeba zainicjować<br />

opracowanie licznych case studies – studiów<br />

powstania, rozwoju i upadku myśli strategicznej<br />

państw, organizacji międzynarodowych<br />

oraz korporacji transnarodowych. To jest fascynująca<br />

domena studiów, będąca wielkim<br />

wyzwaniem <strong>dla</strong> szerokiego systemu nauk społecznych.<br />

11 R. Kuźniar, Polityka i siła, Studia Myśli Strategicznej,<br />

Scholar, Warszawa 2009.<br />

Problemowy zakres<br />

KONGRESU POLSKIEJ<br />

MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

Na tle tych wstępnych uwag chcielibyśmy<br />

przedstawić koncepcję pięciu pól problemowych<br />

Kongresu.<br />

I polem problemowym jest tysiąclecie polskiej<br />

myśli strategicznej. Chcielibyśmy zaproponować<br />

skupienie uwagi na trzech historycznych<br />

pomnikach tej myśli.<br />

Pierwszym pomnikiem jest myśl strategiczna<br />

pierwszych Piastów – strategia chrystianizacji<br />

Polski, innymi słowy strategia włączenia<br />

Polski do ówczesnej „Unii Europejskiej”. Drugim<br />

pomnikiem polskiej myśli strategicznej<br />

jest myśl strategiczna Polski Jagiellonów, będąca<br />

jednocześnie bardzo pięknym przykładem<br />

wielocywilizacyjnej integracji przestrzeni europejskiej.<br />

Trzecim pomnikiem polskiej myśli<br />

strategicznej jest długookresowa umiejętność<br />

wmontowania Polski w struktury Unii Europejskiej.<br />

II polem problemowym jest analiza trzech<br />

globalnych metropolii myśli strategicznej XX<br />

i XXI w. Waszyngtonu, Brukseli i Pekinu.<br />

1. Waszyngton był niewątpliwą, wielką charyzmatyczną<br />

metropolią strategicznej myśli<br />

globalnej XX w. W Waszyngtonie powstały<br />

wielkie myśli strategiczne W. Wilsona, F. Roosevelta<br />

oraz G. Marshalla. Elity waszyngtońskie<br />

odegrały decydującą rolę w kształtowaniu nowego<br />

porządku globalnego po II wojnie światowej<br />

oraz tworzyły strategię zimnej wojny, która<br />

doprowadziła do upadku sowieckiego imperium.<br />

Po jego upadku cały świat stał się potencjalnym<br />

polem dominacji amerykańskiej myśli<br />

strategicznej.<br />

Niestety dominacja ta trwała bardzo krótko.<br />

Amerykańskie elity nie umiały replikować<br />

doświadczeń z końca II wojny światowej – nie<br />

wygenerowały nowej, globalnej myśli strategicznej,<br />

która stworzyłaby nowy porządek glo-<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

Część I<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

9


Część I<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

balny XXI w. Ten kryzys amerykańskiej myśli<br />

strategicznej był początkiem zmierzchu USA,<br />

jako największego supermocarstwa w dziejach<br />

świata. Na naszych oczach PAX Americana staje<br />

się zjawiskiem gasnącego trendu.<br />

Nie znaczy to oczywiście, że jeszcze przez<br />

kilkanaście lat Waszyngton nie będzie najbardziej<br />

potężną metropolią globalnej myśli strategicznej,<br />

dysponującą wspaniałym zapleczem<br />

intelektualnym i instytucjonalnym. W żadnej<br />

innej metropolii świata nie działa tak bogaty<br />

i sprawny zespół instytucji typu think tank,<br />

które są źródłem nowej myśli strategicznej.<br />

Niestety głęboko skłócony i podzielony świat<br />

amerykańskiej elity władzy stracił zdolność<br />

wchłaniania nowej myśli strategicznej tworzonej<br />

przez wspaniałe amerykańskie instytucje.<br />

Można mówić o paraliżu myśli strategicznej całego<br />

amerykańskiego aparatu władzy.<br />

W Waszyngtonie zarysowuje się dramatyczna<br />

luka oddzielająca świat refleksji intelektualnej<br />

od realnego świata polityki krótkiego okresu,<br />

a zwłaszcza od polityki elektoralnej.<br />

W blasku zachodzącego słońca będziemy<br />

jeszcze przez długie lata oglądali wybitne dokumenty<br />

amerykańskiej i globalnej myśli strategicznej<br />

tworzonej przez świat Waszyngtonu.<br />

Jednym z tych dokumentów jest raport przygotowany<br />

przez National Intelligence Council 12<br />

pt. Global Trends 2025. A transformed World. Treść<br />

tego dokumentu powinna się stać przedmiotem<br />

uwagi jednego z naszych referatów kongresowych.<br />

Powstanie, rozwój i kryzys Waszyngtonu,<br />

jako wielkiej metropolii globalnej myśli<br />

strategicznej, może być przedmiotem jednego<br />

z najbardziej dramatycznych referatów naszego<br />

Kongresu.<br />

2. Bruksela błyszczała na firmamencie XX w.<br />

jako wielka metropolia globalnej myśli strategicznej.<br />

W Brukseli kształtowały się środowiska<br />

intelektualne i instytucjonalne, które sterowały<br />

12 Global trends 2025. A transformed World, NIC, Washington<br />

D.C., November 2008.<br />

procesem powstania Unii Europejskiej – największej<br />

innowacji instytucjonalnej XX w. 13<br />

W okresie założycielskim Unii Bruksela była<br />

symbolem innowacyjnej myśli strategicznej<br />

o znaczeniu globalnym. Panowało wówczas<br />

przekonanie, że brukselskie metody integracji<br />

znajdą twórczą adaptację w innych regionach<br />

świata, zwłaszcza w Azji i Ameryce Łacińskiej.<br />

Wydawało się, że Bruksela będzie równorzędnym<br />

partnerem Waszyngtonu w zakresie tworzenia<br />

i dyfuzji globalnej myśli strategicznej,<br />

jednak tak się nie stało. Bruksela w tej chwili<br />

jest partnerem najsłabszym w strategicznym<br />

trójkącie Waszyngton–Bruksela–Pekin. Podkreślając<br />

obecne słabości Brukseli w zakresie<br />

tworzenia globalnej myśli strategicznej, trzeba<br />

przypomnieć o niewątpliwych sukcesach Brukseli<br />

w zakresie tworzenia i wdrażania systemu<br />

efektywnego programowania krótko- i średniookresowego.<br />

Komisja Europejska stworzyła teorię i praktykę<br />

programowania jako jednego z ważnych<br />

instrumentów koordynacji bardzo różnorodnych<br />

procesów rozwojowych Unii Europejskiej.<br />

Ten sprawny system programowania powinien<br />

być przedmiotem pogłębionych studiów problemowo-monograficznych.<br />

Wracając do nurtu myślenia strategicznego,<br />

proponuję, aby uczestnicy Kongresu zwrócili<br />

szczególną uwagę na dokument Europa 2020 14<br />

z 3 marca 2010 r. Dokument ten był przedmiotem<br />

wielogodzinnych adoracji, które przetoczyły<br />

się przez wszystkie państwa członkowskie.<br />

Niestety w czasie tych adoracji zabrakło głosu<br />

naiwnego dziecka, że „król jest nagi”. Innymi<br />

słowy, Europa 2020 nie jest dokumentem myślenia<br />

strategicznego, a tylko dokumentem w kategoriach<br />

programowania średniookresowego.<br />

Nie jest to dokument europejskiej godziny<br />

prawdy ani wielkiej europejskiej myśli strategicznej.<br />

13 Por. Unia Europejska. Dylematy XXI w., IV Konferencja<br />

Krakowska, Kraków, czerwiec 2011.<br />

14 Europa 2020, Komisja Europejska, Bruksela<br />

3.3.2010, w: Forum Myśli Strategicznej. Doświadczenia i perspektywy,<br />

„Biuletyn PTE”, październik 2010.<br />

10


Pozytywna lub negatywna ocena dokumentu<br />

Europa 2020 powinna być kontrowersyjnym<br />

przedmiotem jednego z referatów kongresowych.<br />

Mocny głos Kongresu w sprawie tego dokumentu<br />

usłyszy Bruksela, co otworzy drogę do<br />

dyfuzji rezultatów naszego Kongresu na scenie<br />

europejskiej.<br />

3. W promieniach wschodzącego słońca można<br />

zobaczyć proces powstania nowej metropolii<br />

globalnej myśli strategicznej XXI w. – Pekinu.<br />

Jest to metropolia nowego typu, w której<br />

działają mechanizmy nieznane w dziejach Waszyngtonu<br />

i Brukseli. Jednym z nich jest długookresowa<br />

mądrość strategicznego myślenia Komunistycznej<br />

Partii Chin obchodzącej jubileusz<br />

90-lecia swego istnienia. Warto zwrócić uwagę<br />

na dwa artykuły, które ukazały się na łamach<br />

„IHT” 15 : China’s Communist Party at 90 i Great Party,<br />

but where’s the Communism?<br />

W odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule<br />

drugiego artykułu autor podkreśla, że „Partia<br />

nie reprezentuje już utopijnej ideologii. Jeśli<br />

ideologia partii w ogóle istnieje, to jest nią ideologia<br />

władzy”. Ta ideologia władzy jest jednak<br />

ideologią znacznie mocniej uzasadnioną i silniejszą<br />

niż sądzi autor artykułu. Dlatego warto<br />

przeanalizować wypowiedź R.L. Kuhna pt. CPC<br />

helps build confident nation 16 . W tym kontekście<br />

chcielibyśmy przedstawić następujące tezy 17 :<br />

1. Komunistyczna Partia Chin oferuje społeczeństwu<br />

chińskiemu dwie wizje dobrze<br />

ugruntowane doświadczeniem ostatnich<br />

30 lat;<br />

a. pierwsza jest wizją Chin jako wiodącego<br />

supermocarstwa XXI w. (duma narodowa<br />

Chińczyków dobrze zinternalizuje<br />

tą wizję);<br />

b. druga jest wizją dynamicznego rozwoju<br />

gospodarczego Chin tworzącego<br />

15 D. Shambaugh, M. Pei, IHT, July 1 2011.<br />

16 R.L. Kuhn, CPC helps build confident nation, China<br />

Watch, China Daily, „IHT”, June 30 2011.<br />

17 Por. A. Kukliński, Chapter VIII. The transformation<br />

of the megaspace of China, w: A. Kukliński, Megaspaces of the<br />

XXI century, Ministry of Regional Development, 2011.<br />

zatrudnienie i dobrobyt w skali niespotykanej<br />

w dotychczasowych doświadczeniach<br />

historycznych.<br />

2. Interpretacja doświadczeń chińskich jako<br />

kolejnego rozdziału w historii demokracji<br />

i kapitalizmu jest niesłuszna. Chińczycy<br />

tworzą zupełnie nowy rozdział historii –<br />

rozdział oświeconego i elastycznego totalitaryzmu,<br />

który adaptuje do swoich celów<br />

strategicznych niektóre rozwiązania demokracji<br />

i kapitalizmu, nie przyjmując jednak<br />

liberalnej istoty tych rozważań.<br />

3. W interpretacji chińskiego modus operandi<br />

decydującą rolę odgrywa trójkąt: autokracja–technokracja–planowanie<br />

strategiczne.<br />

4. W Pekinie, z wielkim sukcesem, rozwija<br />

się Centralna Szkoła Partii, która kształci<br />

jej liderów, wzmacniając ich wiedzę i umiejętności<br />

w zakresie podejmowania decyzji<br />

strategicznych 18 . W szkole istnieje zadziwiająca<br />

tolerancja <strong>dla</strong> wolności wypowiedzi<br />

oraz analizowania prawie wszystkich<br />

trudnych problemów kraju. Szkoła rozwija<br />

między innymi programy współpracy<br />

z The Kennedy School of Government at<br />

the Harvard University.<br />

Ulegając czarowi nieodpartego sukcesu<br />

Chin, trzeba jednak pamiętać o bogatej historii<br />

tego kraju, w którym po okresach długotrwałego<br />

rozwoju pojawiły się okresy chaosu i regresu.<br />

Czy można wykluczyć możliwość wystąpienia<br />

takiego regresu historii Chin XXI w.? 19<br />

Zakładamy, że porównawcza analiza trzech<br />

globalnych metropolii myśli strategicznej XX<br />

i XXI w. z pewnością będzie ważnym fragmentem<br />

Kongresu, który wzbudzi szerokie zainteresowanie<br />

naukowe, społeczne i polityczne.<br />

18 Por. L. Jing, P. Yininh, Shaping Lives. The training<br />

ground for the future leaders of the Communistic Party of<br />

China. Z. Yinan, Teaching modern governance skills, China<br />

Watch, „IHT”, June 30 2011.<br />

19 Przygotowanie referatu kongresowego wstępnie<br />

zatytułowanego Pekin jako nowa metropolia globalnej myśli<br />

strategicznej XXI w. jest zadaniem wykonalnym, choć<br />

trudnym z uwagi na dużą liczbę wydawanych publikacji<br />

dotyczących doświadczeń chińskich. Por. Special Report<br />

on China, „The Economist”, July 25 2011.<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

Część I<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

11


Część I<br />

KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ<br />

III pole problemowe kongresu stanowić<br />

będzie potrójne Quo Vadis jako laboratorium<br />

myśli strategicznej. W naszym doświadczeniu<br />

termin „laboratorium” wiąże się raczej z problematyką<br />

nauk przyrodniczych, a zwłaszcza<br />

z problematyką fizyki i chemii. Myślimy jednak,<br />

że pojęcie to powinno być zinternalizowane<br />

przez nauki społeczne. W tym duchu chcielibyśmy<br />

zaproponować koncepcję potrójnego Quo<br />

Vadis jako laboratorium myśli strategicznej,<br />

jako wyzwania <strong>dla</strong> naszej wiedzy i wyobraźni.<br />

Chodzi o zintegrowaną analizę potrójnego<br />

Quo Vadis:<br />

strategicznej nie przesłoni syntetycznego spojrzenia<br />

na główną misję Kongresu, która powinna<br />

stać się punktem zwrotnym w historii polskiej<br />

myśli strategicznej.<br />

Czy uda się osiągnąć sukces na tym decydującym<br />

polu? Jest to pytanie otwarte dotyczące<br />

syntezy dorobku Kongresu.<br />

Prace przygotowawcze<br />

i główne wyznaczniki<br />

programu Kongresu<br />

Mundus Quo Vadis?<br />

Europa Quo Vadis?<br />

Polonia Quo Vadis?<br />

IV polem problemowym Kongresu będą<br />

trzy referaty:<br />

• Problematyka i strategia skoku cywilizacyjnego<br />

Polski w XXI w. 20 ,<br />

• Strategiczne problemy przyszłości Polski,<br />

• Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności 21 .<br />

V polem problemowym Kongresu będą<br />

przyszłościowe problemy rozwoju polskiej myśli<br />

strategicznej, dzięki czemu Kongres stanie<br />

się rzecznikiem procesów szybkiego rozwoju<br />

regionalnej myśli strategicznej 22 . Będzie to jednocześnie<br />

inspiracja <strong>dla</strong> polskich regionów, aby<br />

wzmocnić dorobek intelektualny i pragmatyczny<br />

Forum Myśli Strategicznej oraz KONGRESU<br />

POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ. Regiony<br />

Małopolski, Dolnego Śląska, Górnego Śląska<br />

i Lubelski już wkroczyły na tę drogę. Vivant sequentes!<br />

Oczywiście ten akcent regionalnej myśli<br />

20 Por. Polska Myśl Strategiczna. Na spotkanie z enigmą<br />

XXI w., „Biuletyn PTE”, kwiecień 2011, s. 83; Polonia Quo<br />

Vadis, op.cit., s. 85.<br />

21 M. Boni, Polska 2030 – trzecia fala nowoczesności, IV<br />

Konferencja Krakowska, Kraków, 13 czerwca 2011.<br />

22 Por. Na spotkanie z enigmą XXI w., op.cit.; Rozwój<br />

regionalny, polityka regionalna, studia regionalne, op.cit.<br />

Przedstawione tu rozważania nie stanowią<br />

programu Kongresu, są zarysem jego problematyki,<br />

który zbliża nas do decyzji w sprawie jego<br />

programu.<br />

Kongres powinien być przedsięwzięciem<br />

wielkiej skali o szerokim oddziaływaniu społecznym.<br />

W tym ujęciu słuszna jest wizja włączenia<br />

kilkuset osób w proces przygotowania<br />

i realizacji Kongresu. Tak szeroki krąg nie stworzy<br />

jednak zintegrowanej konstrukcji tematycznej<br />

i pragmatycznej, która stałaby się punktem<br />

zwrotnym w historii polskiej myśli strategicznej.<br />

Trzeba zaprojektować węższy zespół ok.<br />

30 osób, które będą kreatorami programu Kongresu.<br />

Propozycje ekspertyz to kwestia otwarta<br />

zarówno w ujęciu tematycznym, jak i osobowym.<br />

Na podstawie tych propozycji ustalony<br />

zostanie kalendarz rozmów z potencjalnymi referentami<br />

i współtwórcami programu Kongresu.<br />

Rozmowy te powinny być przeprowadzone<br />

w ciągu najbliższych miesięcy. Po uzyskaniu<br />

pozytywnego rezultatu będziemy mogli powiedzieć,<br />

że dysponujemy już realną wizją problematyki<br />

Kongresu.<br />

Niezależnie od tego, czy PTE znajdzie środki<br />

materialne na przygotowanie i realizację Kongresu,<br />

opublikuje polski i angielski tom na temat:<br />

Mundus Quo Vadis? Europa Quo Vadis? Polonia<br />

Quo Vadis? Problemy myśli strategicznej XXI w.<br />

12


Wielki kryzys<br />

a drogi ewolucji<br />

systemu rynkowego<br />

Zdzisław Sadowski<br />

Wynaturzenie gospodarki<br />

rynkowej<br />

W debacie naukowej z okazji jubileuszu 90. rocznicy<br />

założenia Towarzystwa Ekonomicznego<br />

w Krakowie nadano tytuł „Wielki kryzys jako<br />

bilans otwarcia XXI wieku. Próba holistycznej<br />

interpretacji”. Bez pretensji do nadawania kryzysowi<br />

finansowemu i gospodarczemu 2008 r.<br />

takiego znaczenia, warto zastanowić się nad takim<br />

zastosowaniem tego pojęcia. Bilans otwarcia<br />

w swoim podstawowym znaczeniu służy<br />

przedstawieniu obrazu jakiegoś osiągniętego<br />

stanu przez podsumowanie wyników dotychczasowej<br />

działalności i stworzeniu podstawy<br />

<strong>dla</strong> nowego planu działania. Czy wielki kryzys<br />

rzeczywiście spełnia taką rolę w odniesieniu do<br />

gospodarki światowej XXI wieku?<br />

Odpowiadając na to pytanie, trzeba spostrzec,<br />

że kryzys ten nie był ani jedynym, ani<br />

pierwszym doniosłym wydarzeniem początków<br />

XXI stulecia.<br />

Wydarzeniem, które zmieniło świat, był<br />

bezprzykładny atak terrorystyczny na nowojorskie<br />

wieżowce World Trade Center z 11 września<br />

2001 r., który spowodował rozpoczęcie<br />

nieustającej wojny z terroryzmem. Wprowadził<br />

on atmosferę powszechnego zagrożenia i niepewności,<br />

zasadnicze zmiany warunków podróżowania<br />

oraz wzmocnienie aparatów nadzoru<br />

i kontroli życia społecznego, co w praktyce<br />

oznacza zmianę w kierunku ograniczenia swobód<br />

osobistych. Atak ten zaś nie był przypadkowym<br />

zdarzeniem, lecz wynikiem narastających<br />

napięć we współczesnym świecie.<br />

Nie odmawiając doniosłości kryzysowi, może<br />

jednak lepiej przyjąć, że stał się on nie tyle bilansem<br />

otwarcia XXI stulecia, ile jednym z ważnych<br />

elementów takiego bilansu. Można uznać, że<br />

wraz z innymi zdarzeniami kryzys rzeczywiście<br />

przyniósł swego rodzaju podsumowanie stanu<br />

ewolucji systemu rynkowego, a zwłaszcza pewnych<br />

bardzo istotnych przemian, jakim uległ<br />

światowy system i sposób działania gospodarki<br />

rynkowej w ciągu ostatnich paru dziesięcioleci.<br />

Kryzys 2008 r. nie był bowiem normalnym <strong>dla</strong><br />

gospodarki rynkowej cyklicznym załamaniem<br />

koniunktury, lecz stał się wynikiem tego szczególnego<br />

kierunku przemian.<br />

Kierunek ten określam mianem wielkiego<br />

wynaturzenia. Gospodarka jest tą dziedziną<br />

działalności człowieka, która służy zaspokajaniu<br />

ludzkich potrzeb życiowych. Podstawą tej<br />

działalności jest praca, tworząca wartość w postaci<br />

najrozmaitszych dóbr i usług. Przed około<br />

200 laty zaczął upowszechniać się sposób społecznej<br />

organizacji produkcji i wymiany tych<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

13


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

wartości zwany systemem rynkowym. Choć<br />

nie wolny od wad, system ten wykazał wielką<br />

sprawność dzięki zorientowaniu na przedsiębiorczość<br />

i innowacyjność, a także dzięki swym<br />

walorom autoregulacyjnym, zapewniającym<br />

szybkie dostosowywanie procesów gospodarczych<br />

do zmieniających się warunków. Grupie<br />

krajów przodujących zapewnił potężny rozwój<br />

gospodarczy, społeczny i cywilizacyjny. W ciągu<br />

dwóch stuleci doprowadził do niebywałych<br />

zmian warunków życia w skali globu ziemskiego,<br />

a wreszcie otworzył drogę do nowej cywilizacji<br />

informacyjnej.<br />

Jednakże – jak już wspomniałem – w ciągu<br />

ostatniego ćwierćwiecza ewolucja tego systemu<br />

przyjęła szczególny kierunek. Doprowadziła<br />

mianowicie do niebywałego rozrostu rynków<br />

finansowych, służących bogaceniu się nie przez<br />

pracę tworzącą nowe wartości, lecz przez spekulacyjne<br />

obracanie kapitałem finansowym<br />

w dążeniu do osiągania zysków na zmianach<br />

giełdowych kursów akcji. Spekulacje giełdowe<br />

mają swoją długą historię, a wielki kryzys 1929 r.<br />

zaczął się od krachu giełdowego. Jednak przy<br />

wszystkich podobieństwach nie była to ta sama<br />

skala zjawisk. Historia 30 lat poprzedzających<br />

obecny kryzys pokazuje nieprawdopodobny<br />

rozwój rozmiarów i form spekulacji, opartej teraz<br />

na zastosowaniu coraz bardziej wymyślnych<br />

narzędzi lokat kapitałowych, tzw. derywatów,<br />

a wraz z tym ogromny wzrost obrotów na rynkach<br />

finansowych, przekraczający wielokrotnie<br />

rozmiary handlu światowego 1 . Rynki finansowe<br />

stały się głównym ogniwem gospodarki, działającym<br />

niezależnie od tzw. sfery realnej, czyli od<br />

procesów produkcji i handlu. Powstała rozległa<br />

struktura obejmująca system bankowy, rozgałęziony<br />

układ giełd pieniężnych oraz aparat doradztwa<br />

finansowego z firmami ratingowymi,<br />

zajmującymi się profesjonalnie ocenami atrakcyjności<br />

różnych obszarów i form lokowania<br />

kapitału. Firmy ratingowe uzyskały w praktyce<br />

1 Znakomity obraz historii tego procesu kreśli David<br />

Harvey (2010). Znajdujemy tam m.in. informację,<br />

że w 2008 r. światowe obroty na rynkach finansowych<br />

osiągnęły poziom 600 bilionów dolarów w skali rocznej.<br />

specjalny status organów sterujących międzynarodowymi<br />

ruchami kapitału.<br />

Działanie rynków finansowych ostatecznie<br />

sprowadza się do zaciągania i udzielania różnego<br />

rodzaju kredytów oraz tworzenia lokat inwestycyjnych.<br />

Transakcje te są związane ze znaczną<br />

niepewnością i ryzykiem, gdyż zależą od<br />

kształtowania się kursów walut i kursów giełdowych.<br />

Natomiast współczesne techniki informacyjne<br />

pozwalają na przemieszczanie kapitału<br />

w ciągu sekund. Taka ekspansja rynków finansowych<br />

z ciągłymi potężnymi ruchami kapitału<br />

musiała nadać gospodarce wielką wrażliwość na<br />

rozmaite zachwiania kursów giełdowych i kursów<br />

walut, wywoływane często przez zupełnie<br />

przypadkowe zjawiska lub wypowiedzi polityków.<br />

Gospodarka USA przeżyła w 2001 r. groźny<br />

kryzys firm internetowych (tzw. dot.com crisis).<br />

Było to poważne ostrzeżenie, ale nie zostało<br />

odpowiednio wykorzystane. Kryzys ten został<br />

przezwyciężony dzięki uruchomieniu nowego<br />

pola ekspansji finansowej opartego na akcji kredytowej<br />

skierowanej na budowę domów mieszkalnych.<br />

Rozwinięta została na wielką skalę<br />

akcja udzielania przez banki tanich kredytów<br />

hipotecznych, a następnie ich sekurytyzacji,<br />

czyli nadawaniu formy atrakcyjnych funduszy<br />

inwestycyjnych. Tworzono w ten sposób nowy<br />

kapitał o cechach wyraźnie wirtualnych, gdyż<br />

jego wartość opierała się wyłącznie na oczekiwaniach<br />

dotyczących kształtowania się kursu<br />

akcji tych funduszy, a ostatecznie – na przewidywaniach<br />

dotyczących wzrostu cen mieszkań.<br />

Nie było nic dziwnego w tym, że w końcu<br />

nastąpiło nagłe załamanie tego rynku. Samo zjawisko<br />

załamania nie było nowe. Nowa była jego<br />

skala i szybkość rozprzestrzeniania się <strong>kryzysu</strong>.<br />

Pojawiły się kolosalne straty kapitałowe <strong>dla</strong> niefortunnych<br />

inwestorów oraz wielkie zagrożenie<br />

<strong>dla</strong> banków finansujących. Bankructwo dużego<br />

domu bankowego i groźba załamania się całego<br />

systemu bankowego zmusiła najpierw rząd<br />

USA, a następnie rządy europejskie do dofinansowania<br />

banków kosztem wzrostu własnego zadłużenia.<br />

Sytuację pogorszył spadek dochodów<br />

spowodowany przez załamanie się popytu ryn-<br />

14


kowego i powszechną recesję. Kryzys finansowy<br />

przeniósł się na realną gospodarkę i stał się<br />

ogólnym kryzysem gospodarczym.<br />

Potrzeba przemiany<br />

systemowej<br />

Zadaniem bilansu otwarcia jest dostarczenie<br />

podstawy do nowego planu działania. Kryzys<br />

2008 r. stworzył taką podstawę w postaci konstatacji,<br />

że nadmierna zależność od kapitału<br />

finansowego i rynków finansowych stanowi<br />

istotne zagrożenie systemowe <strong>dla</strong> gospodarki<br />

światowej. Powstała zatem potrzeba powrotu<br />

do właściwych zasad gospodarowania przez<br />

przebudowę systemu finansów międzynarodowych<br />

w kierunku zasadniczego ograniczenia<br />

swobody przepływu kapitałów i roli rynków<br />

finansowych. Zadaniem banków i biznesu finansowego<br />

nie może być dominacja i spekulacja,<br />

lecz świadczenie społeczeństwu usług,<br />

związanych z funkcjonowaniem sfery realnej.<br />

Światowy system finansowy powinno się zrekonstruować<br />

w taki sposób, aby przekształcić<br />

go w instrument promowania etycznego i trwałego<br />

rozwoju świata.<br />

Przez pewien czas mogło się zdawać, że teza<br />

ta stała się ogólnie przyjętym postulatem. Pojawiły<br />

się różne pomysły jego realizacji. Przywołane<br />

zostało pozytywne doświadczenie umowy<br />

międzynarodowej z Bretton Woods z 1944 r.,<br />

która uporządkowała ówczesny system finansowy,<br />

wprowadzając mechanizm zapewniający<br />

stabilizację kursów walut. Zaczęto na nowo<br />

rozważać koncepcję wprowadzenia pieniądza<br />

światowego niezależnego od dolara czy jakiejkolwiek<br />

innej waluty krajowej. Znacznym zainteresowaniem<br />

zaczęła się cieszyć koncepcja<br />

wprowadzenia ogólnoświatowego podatku<br />

od transakcji finansowych, o tyle ciekawa, że<br />

wobec ogromnej skali tych transakcji mogłaby<br />

przy minimalnym obciążeniu przynosić bardzo<br />

wielkie środki nadające się do wykorzystania na<br />

ważne cele społeczne.<br />

Aby jednak dokonać przemiany systemowej<br />

w skali światowej, niezbędne jest osiągnięcie<br />

szerokiego porozumienia międzynarodowego,<br />

zdolnego do podporządkowania sobie interesów<br />

kapitału finansowego. Może kiedyś do tego<br />

dojdzie. Na razie dość szybko się okazało, że nie<br />

udaje się wypracować tego rodzaju wspólnego<br />

stanowiska i doprowadzić do podjęcia działań<br />

naprawczych z powodu różnic bieżących interesów.<br />

Przede wszystkim zaś ze względu na to, że<br />

wielkie centra finansowe świata nie są zainteresowane<br />

osłabianiem swego znaczenia.<br />

W rezultacie świat wszedł w pełen napięć<br />

okres zmagań z następstwami <strong>kryzysu</strong>. Po<br />

chwilowej niepewnej poprawie w 2010 r. stało<br />

się widoczne, że proces wychodzenia z wielkiego<br />

<strong>kryzysu</strong> XXI wieku będzie długi i trudny<br />

(zob. np. LINK Global Economic Outlook 2010).<br />

Czołowe kraje wysoko rozwinięte – z USA na<br />

czele – doświadczają słabości ekonomicznej, na<br />

którą składają się: chwiejność finansowa, ograniczenia<br />

kredytowe, duże bezrobocie, słaby popyt<br />

wewnętrzny. Towarzyszą temu programy<br />

konsolidacji fiskalnej, oznaczające restrykcyjne<br />

oszczędności budżetowe. Dotyczy to w szczególności<br />

europejskiej strefy euro, której kilka<br />

krajów znalazło się w sytuacji wymagającej pomocy<br />

ze strony innych państw członkowskich<br />

Unii Europejskiej.<br />

Jednym z wielkich problemów gospodarki<br />

światowej pogłębionych przez kryzys jest nierównowaga<br />

finansowa, wynikająca z wieloletniego<br />

deficytu płatniczego USA i z nagromadzenia<br />

rezerw dolarowych przez Chiny. Już samo<br />

to, że w szybkim tempie kraj ten zaczął odgrywać<br />

coraz większą rolę w globalnej gospodarce,<br />

jest problemem światowym. Chiny odznaczają<br />

się bardzo szybkim wzrostem gospodarczym,<br />

ich produkt krajowy brutto podwaja się co 7–8<br />

lat, ich potencjał przemysłowy zwiększa się<br />

znacznie szybciej, jednocześnie zbliżają się do<br />

pozycji głównego światowego importera paliw<br />

i surowców, a przy tym ich eksport do niedawna<br />

znajdował się w fazie nieustannej ekspansji.<br />

Kryzys światowy wpłynął negatywnie na chiński<br />

eksport, ale nie na ogólny wzrost, gdyż ten<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

15


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

może orientować się na szybko rosnący rynek<br />

wewnętrzny.<br />

Dzięki utrzymywanej przez wiele lat znacznej<br />

nadwyżce eksportowej chińskie rezerwy<br />

dolarowe przekraczają 2 biliony dolarów. Tradycyjnie<br />

główną formą ich przechowywania<br />

było lokowanie w obligacjach państwowych<br />

USA. Od niedawna Chiny przystąpiły do lokowania<br />

tego kapitału w nowy sposób, używając<br />

go do wykupu dobrze prosperujących światowych<br />

firm przemysłowych 2 . Zmiany te budzą<br />

zaniepokojenie zarówno z powodu rosnącej potęgi<br />

chińskiego kapitalizmu i siły mocarstwowej<br />

Państwa Środka, jak też z uwagi na obawę przed<br />

podporządkowaniem politycznym ciągle panującemu<br />

w Chinach szczególnemu reżimowi,<br />

sterowanemu przez partię komunistyczną. Te<br />

obawy potęgują atmosferę niepewności w gospodarce<br />

światowej.<br />

Niewątpliwie sytuacja pokryzysowa sprzyja<br />

dokonywaniu się zasadniczej zmiany geopolitycznej<br />

polegającej na osłabieniu pozycji USA,<br />

a umacnianiu się nowych potęg o dążeniach<br />

mocarstwowych: Chin, Indii czy Brazylii. Ostatnio<br />

pojawiła się nowa inicjatywa międzynarodowa<br />

w postaci grupy BRICS, do której obok<br />

trzech wymienionych wchodzi również Rosja<br />

i Unia Afryki Południowej, a który na razie dał<br />

tylko poznać swoje zamierzenia (por. Sanya Declaration<br />

2011).<br />

Kumulacja zagrożeń<br />

Kryzys gospodarczy skupia powszechną uwagę<br />

ze względu na bezpośredni negatywny wpływ<br />

na ogólne warunki życia. Nie on jednak jest<br />

głównym elementem bilansu otwarcia XXI wieku.<br />

Wynaturzenie gospodarki określane czasem<br />

niezbyt dobrze brzmiącym terminem finansyzacji<br />

nie stanowi bowiem jedynego zagrożenia <strong>dla</strong><br />

świata. Od lat obserwuje się na scenie światowej<br />

zjawiska i procesy grożące nieodwracalnym pogarszaniem<br />

się warunków ogólnego rozwoju<br />

gospodarczego i społecznego. W procesie ewolucji<br />

warunków życia występują dwie wielkie<br />

grupy zjawisk zagrażających przyszłości, które<br />

są już dobrze rozpoznane przez naukę, ale<br />

wciąż jeszcze nie są przedmiotem powszechnego<br />

rozumienia. Jedna to rujnowanie środowiska<br />

ekologicznego przez wielostronną nadmierną<br />

eksploatację zasobów naturalnych. Druga to<br />

pogarszająca się sytuacja społeczna związana<br />

z dysproporcjami poziomów życia pomiędzy<br />

krajami wyżej i mniej rozwiniętymi, lecz także<br />

w wewnętrznych warunkach wielu krajów,<br />

w tym także wysoko rozwiniętych.<br />

Zasoby naturalne globu ziemskiego są ograniczone<br />

i stopniowo się wyczerpują. Nie przejmowano<br />

się tym dopóty, dopóki perspektywa<br />

ta była odległa. Obecnie jednak – z powodu<br />

ogromnego przyrostu liczby mieszkańców świata,<br />

zmuszającego do intensyfikacji produkcji<br />

żywności, a także na skutek wielu dziesięcioleci<br />

intensywnej ekspansji przemysłowej – gospodarka<br />

światowa znalazła się w bezpośredniej<br />

bliskości tych granic, a nawet – jak sądzą niektórzy<br />

uczeni – zaczęła je przekraczać. Obserwuje<br />

się groźne zmiany warunków klimatycznych,<br />

związane z działalnością przemysłową człowieka.<br />

Uważa się, że w perspektywie kilkudziesięciu<br />

lat świat wejdzie w sytuację niemożności<br />

utrzymania dotychczasowych warunków życia<br />

w skali globalnej.<br />

Problem pogarszania się ekologicznych warunków<br />

życia na Ziemi jest tym trudniejszy do<br />

przezwyciężenia, że trwający szybki przyrost<br />

ludności świata powoduje nieustanny wzrost<br />

zapotrzebowania na żywność i produkcję dóbr<br />

powszechnego użytku 3 . Temu rosnącemu zapotrzebowaniu<br />

coraz trudniej sprostać. Zasoby<br />

ziemi uprawnej są ograniczone, a ich wykorzystanie<br />

podlega wahaniom klimatycznym.<br />

Ponadto trzeba je dzielić między produkcję<br />

2 W krótkim czasie kapitał chiński opanował już<br />

6% światowej własności kapitałowej i jego udział dalej<br />

rośnie, podczas gdy udział USA wynosi około 20%, choć<br />

przed 30 laty sięgał 50% (Being eaten… 2010, s. 81, 82).<br />

3 Szacuje się, że w ciągu 40 lat liczba mieszkańców<br />

świata wzrośnie z obecnych 7 miliardów do 9 miliardów<br />

osób.<br />

16


oślinną (z uwzględnieniem roślin przemysłowych)<br />

i zwierzęcą. Nieurodzaje, susze i powodzie<br />

coraz silniej odbijają się na zaopatrzeniu,<br />

powodując niekiedy masowe klęski głodu (jak<br />

obecnie w Somali), a także okresowe silne wzrosty<br />

cen podstawowych artykułów żywnościowych,<br />

które prowadzą do wybuchów rozległych<br />

protestów i rewolt zdesperowanej ludności (jak<br />

ostatnio w arabskich krajach basenu Morza<br />

Śródziemnego).<br />

Nasilają się zagrożenia wynikające z pogarszania<br />

sytuacji społecznej świata, na tle nierówności<br />

w zakresie dochodów. Endemiczna bieda,<br />

w jakiej żyją masy ludzi, kontrastuje z potężnymi<br />

zasobami uprzywilejowanych jednostek,<br />

bogacących się nierzadko tylko w wyniku wspomnianego<br />

wynaturzenia systemu gospodarczego<br />

4 . Zjawiska te rodzą poważne następstwa<br />

zmieniające świat. Poszukiwanie lepszych warunków<br />

życia spowodowało nasilenie migracji<br />

z krajów ubogich do zamożnych. Powstawanie<br />

skupisk ludności napływowej o odmiennej kulturze<br />

i obyczajowości sprawia, że rodzą się animozje<br />

i konflikty o charakterze narodowym, religijnym<br />

i rasowym. Wiek XXI staje się okresem<br />

rosnącej konfliktowości, która przyjmuje najpierw<br />

postać sporów i protestów, pojedynczych<br />

aktów przemocy, potem ataków terrorystycznych,<br />

rewolucji, konfliktów zbrojnych i wojen<br />

lokalnych, a wreszcie terroryzmu światowego.<br />

Zagrożenia te mają wspólną przyczynę<br />

– wynikają z form i sposobu działania współczesnej<br />

gospodarki, opartej na mechanizmach<br />

rynkowych. Przy wszystkich swoich zaletach<br />

system rynkowy wyzwalał zawsze zjawiska<br />

szkodliwe <strong>dla</strong> życia społecznego, gdyż nie zapewniał<br />

ani pełnego zatrudnienia, ani sprawiedliwego<br />

społecznie podziału wyników produkcji,<br />

wytwarzając nierówności i sprzeczności<br />

społeczne. Współczesna ewolucja tego systemu<br />

nie tylko nie usunęła tych wad, lecz przeciwnie,<br />

doprowadziła do ich zaostrzenia i przekształce-<br />

nia w poważne zagrożenia <strong>dla</strong> przyszłości świata.<br />

Zmienił się charakter konkurencji rynkowej,<br />

przyjmując postać powszechnej komercjalizacji<br />

wszystkich niemal dziedzin życia. Mechanizmy<br />

rynkowe stały się podstawowym regulatorem,<br />

sterującym współczesną cywilizacją, w tym<br />

takimi dziedzinami jak informacja, edukacja,<br />

kultura, nauka, sport. Nastąpiło uzależnienie<br />

całego życia społecznego od decyzji opartych<br />

na kryterium opłacalności. W tych warunkach<br />

przyśpieszeniu uległy procesy rujnowania środowiska<br />

naturalnego, gdyż tradycyjny rachunek<br />

ekonomiczny nie zawiera należytej wyceny<br />

wartości zużywanych zasobów naturalnych.<br />

Wraz z ciągłym wzrostem skali produkcji musi<br />

to skutkować rujnowaniem ekosystemu, a według<br />

bieżących badań już doprowadziło świat<br />

do tzw. deficytu ekologicznego, czyli sytuacji,<br />

w której stan zasobów naturalnych przestał wystarczać<br />

do utrzymywania światowej konsumpcji<br />

na dotychczasowym poziomie. Natomiast<br />

wady rynkowego systemu podziału powodują<br />

coraz bardziej nasilającą się polaryzację społeczeństw<br />

z groźnymi następstwami <strong>dla</strong> porządku<br />

i spokoju globalnego 5 .<br />

Z tych rozważań wynika, że zjawiska związane<br />

z kryzysem finansowym i ekonomicznym<br />

łączą się z ogólniejszymi negatywnymi skutkami<br />

działania współczesnego systemu rynkowego,<br />

składając się razem na rzeczywisty bilans otwarcia<br />

XXI stulecia. Z bilansu tego należy wyciągnąć<br />

wnioski dotyczące kierunków dalszych działań<br />

i dalszej ewolucji systemu gospodarczego.<br />

W kierunku nowego ładu<br />

światowego<br />

Zagrożenia przedstawione w niniejszym bilansie<br />

otwarcia są trudne do przezwyciężenia, ale<br />

myśl ludzka nie jest wobec nich całkowicie bez-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

4 Jak w znanym przypadku szefów wielkich banków<br />

amerykańskich, którzy wypłacili sobie wysokie<br />

premie w szczytowym okresie <strong>kryzysu</strong> dzięki zasilaniu<br />

banków z kasy państwowej.<br />

5 Według jednego z obliczeń ONZ-owskich światowy<br />

podział dochodów kształtuje się tak, że łączny dochód<br />

roczny 50 najbogatszych osób odpowiada łącznemu<br />

dochodowi 450 milionów najbiedniejszych.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

17


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

radna. Już od lat prowadzona jest walka o przeciwdziałanie<br />

zmianom klimatycznym poprzez<br />

zmianę nośników energii w celu ograniczenia<br />

emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Ale zmiany<br />

klimatyczne z globalnym ociepleniem na<br />

czele są tylko jednym z następstw niszczenia<br />

środowiska naturalnego. Aby zapobiec dalszej<br />

rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych<br />

Ziemi, niszczeniu bioróżnorodności, degradacji<br />

i zakwaszeniu oceanów oraz utracie bezpieczeństwa<br />

energetycznego oraz możliwości zaopatrzenia<br />

w żywność i wodę, trzeba zmienić<br />

charakter wzrostu gospodarczego. Powinien<br />

on zostać oparty na nowych formach przedsiębiorczości<br />

i innowacyjności, nastawionych na<br />

oszczędzanie energii i zasobów naturalnych 6 .<br />

Dziś jest już sprawą dobrze rozpoznaną, że<br />

oprócz niezbędnych działań na rzecz uzdrowienia<br />

systemu finansów międzynarodowych oraz<br />

zapobieżenia zmianom klimatycznym powinno<br />

się jak najszybciej przystąpić do realizowania<br />

w skali globalnej dawno opracowanej koncepcji<br />

strategii trwałego rozwoju. Koncepcja ta opiera<br />

się na idei, według której mechanizmy rynkowe,<br />

konieczne <strong>dla</strong> prawidłowego funkcjonowania<br />

gospodarki, potrzebują wsparcia w postaci<br />

rozumnego sterowania. Realizacja tejże koncepcji<br />

będzie wymagała budowania nowego<br />

ładu światowego, który można określić jako<br />

ekologiczno-społeczno-ekonomiczny. Ma on<br />

ustanowić takie formy wzrostu gospodarczego<br />

i ogólnego rozwoju, które zapewniałyby respektowanie<br />

granic ekologicznych, eliminację endemicznej<br />

biedy, inwestowanie w rozwój dóbr<br />

publicznych oraz zapewnienie rozsądnego i odpowiedzialnego<br />

przywództwa wyposażonego<br />

w aparaturę wczesnego ostrzegania. Za podstawę<br />

powinno się uznać konstatację, że losów<br />

społeczeństwa ludzkiego nie można powierzać<br />

rynkowi. Zalety systemu rynkowego sprawiają,<br />

że jest on niezbędny jako zasadnicza forma<br />

organizacji życia gospodarczego. Trzeba jednak<br />

6 Zajmuje się tym m.in. najnowszy raport Klubu<br />

Rzymskiego, wydany w 2010 r. w formie książkowej pt.<br />

The Blue Economy: 10 Years, 100 Innovations, 100 Million<br />

Jobs, autorstwa Guntera Pauli.<br />

świadomie korygować jego funkcjonowanie,<br />

eliminując wynaturzenia i negatywne skutki<br />

jego działania.<br />

Zmiany zachodzące obecnie w świecie obejmują<br />

nie tylko sferę zaspokajania potrzeb materialnych<br />

człowieka, lecz sięgają głęboko w sferę<br />

kultury, obyczajowości i systemów wartości.<br />

Nie chodzi więc o tworzenie koncepcji nowego,<br />

statycznego ładu ustrojowego, lecz o określenie<br />

pożądanego kierunku oddziaływania na tworzenie<br />

się mobilnego, adaptacyjnego układu,<br />

zdolnego do ciągłej, szybkiej absorpcji przemian<br />

w strukturze potrzeb i motywacji człowieka.<br />

W zglobalizowanym świecie skala problemów<br />

do rozwiązania wykracza poza możliwości<br />

poszczególnych państw. Żaden kraj, nawet<br />

największy, nie rozwiąże sam tych problemów.<br />

Niezbędne jest wytworzenie ogólnego nastawienia<br />

na najszerszą współpracę międzynarodową,<br />

nakierowaną na określenie i realizację<br />

wspólnych celów: obrony warunków życia ludzi<br />

przed narastającymi zagrożeniami oraz zapewnienia<br />

stopniowej poprawy tych warunków. Do<br />

takiego wielkiego porozumienia międzynarodowego<br />

jest jednak wciąż bardzo trudno doprowadzić<br />

ze względu na istniejące różnice doraźnych<br />

interesów.<br />

Jeśli nie uda się zapewnić takiego dobrze<br />

zinstytucjonalizowanego współdziałania, to<br />

w dłuższej perspektywie trudno się spodziewać<br />

pomyślnej przyszłość świata. Musi następować<br />

stopniowe pogarszanie się warunków rozwoju,<br />

uderzając najpierw w najsłabszych, czyli kraje<br />

i warstwy ubogie. Ostateczną konsekwencją<br />

musiałaby się stać ogólna walka o przetrwanie.<br />

Trzeba więc znaleźć sposób przełamania różnic<br />

bieżących interesów i odrzucenia krótkowzroczności<br />

na rzecz wspólnego tworzenia nowego<br />

ładu i budowania lepszej przyszłości.<br />

Problemy światowe dotyczą również Polski.<br />

Wprawdzie w geopolitycznej grze sił nie może<br />

ona odgrywać istotnej roli, ale międzynarodowe<br />

ruchy kapitału, zjawiska o charakterze recesyjnym<br />

oraz zmiany cen podstawowych paliw i surowców<br />

na rynkach światowych będą wywierały<br />

bezpośredni wpływ na położenie w kraju.<br />

18


Na razie zadowala to, że sytuacja ekonomiczna<br />

Polski jest stosunkowo dobra. Po wzorcowym<br />

uniknięciu recesji w czasie pierwszego ataku<br />

<strong>kryzysu</strong> kraj utrzymuje stabilny wzrost gospodarczy<br />

na niezłym poziomie i znajduje się<br />

w okresie intensywnego redukowania deficytu<br />

budżetowego. Ma jednak poważne problemy<br />

strukturalne, które kryzys musiał wyostrzyć,<br />

takie jak: masowa bieda, bezrobocie, słabość<br />

sektora edukacji i nauki. Najbliższa przyszłość<br />

będzie pozostawać niepewna ze względu na<br />

zależność od otoczenia zewnętrznego. Polska<br />

musi więc być żywotnie zainteresowana wspieraniem<br />

zarysowanych dążeń w ramach coraz<br />

silniej integrującej się Unii Europejskiej.<br />

Bibliografia<br />

Being eaten by the dragon (2010), „The Economist”,<br />

13–19.11.2010.<br />

Harvey D. (2010), The Enigma of Capital and<br />

the Crises of Capitalism, Oxford University Press,<br />

Oxford.<br />

LINK Global Economic Outlook (2010), United<br />

Nations, New York, http://www.un.org/esa/policy/link/presentations10/geo201010.pdf.<br />

Pauli G. (2010), The Blue Economy: 10 Years,<br />

100 Innovations, 100 Million Jobs, Paradigm Publications,<br />

Taos, NM.<br />

Sanya Declaration 2011, Sanya, Hainan, China,<br />

14.04.2011, http://news.xinhuanet.com/english2010/china/2011-04/14/c_13829453.htm.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

„Rekonfiguracja sceny globalnej XXI w.”<br />

14 listopada 2011r.<br />

Antoni Kukliński:<br />

Dawniej świat był zorganizowany inaczej, były tysiące, czy setki tysięcy lokalnych<br />

scen. Każda lokalna scena miała swojego pierwszego aktora, każda miała swą widownię.<br />

W tej chwili poszliśmy w kierunku tego, że jest właściwie jedna wielka<br />

scena, jeden pierwszy aktor i jedna widownia. W tej chwili ten wielki porządek<br />

globalny, który trwał przez bardzo długie czasy załamuje się na naszych oczach<br />

i powstaje nowy porządek globalny.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

19


U źródeł <strong>kryzysu</strong>: szansa<br />

czy zagrożenie <strong>dla</strong><br />

kapitalizmu?<br />

Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Jan Woroniecki<br />

Wprowadzenie<br />

Kryzys, z którym się borykamy od 3 lat, daje<br />

o sobie wciąż znać w Europie i jego „ojczyźnie”<br />

– USA. Póki co nie widać jego rychłego końca.<br />

Doczekał się już wielu książek i artykułów<br />

o jego genezie i skutkach. Na ich podstawie<br />

można wyrobić sobie w miarę obiektywne zdanie<br />

o bezpośrednich przyczynach i sprawcach<br />

najpoważniejszego globalnego załamania gospodarczego<br />

po II wojnie światowej, zwłaszcza<br />

w krajach najwyżej rozwiniętych. Nadal jednak<br />

nie ma pogłębionej i wiarygodnej analizy – oraz<br />

diagnozy – rzeczywistych źródeł <strong>kryzysu</strong>, bez<br />

czego walka z jego implikacjami w krótkoi<br />

długookresowej perspektywie ma niewielkie<br />

szanse powodzenia, o czym już się po trosze<br />

przekonujemy. Mam tu na myśli przesłanki systemowe<br />

dominującego w świecie ustroju, a więc<br />

kapitalizmu (pamiętając o jego różnych odmianach<br />

wynikających głównie z roli państwa<br />

w gospodarce) oraz dokonujące się przemiany<br />

natury socjologicznej i mentalnościowej ery turbokapitalizmu<br />

i „pędzącej globalizacji” w szerokich<br />

warstwach społeczeństw starych i nowych<br />

krajów o tym ustroju. Dopiero w ostatnich latach<br />

(ale nie tylko) pod presją <strong>kryzysu</strong> pojawiają<br />

się pierwsze naukowo uzasadnione opinie, że<br />

ten tak dotąd elastyczny ustrój znalazł się nie<br />

w pierwszym może i nie ostatnim, ale jednak<br />

w punkcie zwrotnym oraz że nie mamy do czynienia<br />

z cykliczną prawidłowością, nawet jeśli<br />

się nam zaczęło wydawać – mimo pęknięcia<br />

tzw. bańki internetowej 11 lat temu – iż udało<br />

nam się nad nią zapanować i ograniczyć przynajmniej<br />

nawroty tej dokuczliwej właściwości<br />

kapitalizmu.<br />

Bo nie jest to zwykły kryzys i to nie ze względu<br />

na zasięg. Inne są jego korzenie, rozleglejsze<br />

skutki. Kryzys ten dał asumpt do ostrzeżeń pod<br />

adresem banków i polityków, by nie ryzykować<br />

powrotu po cichu do business as usual, zwłaszcza<br />

w sektorze bankowym, gdy ustąpią najostrzejsze<br />

objawy. Bez mała na palcach jednej ręki<br />

zliczyć można próby doszukania się powodów<br />

wystąpienia zjawisk kryzysowych w świecie<br />

biznesu i gdzie indziej, wszyscy koncentrują się<br />

na instytucjach finansowych, które bezpośrednio<br />

kryzys wywołały. Łatwo przypisać odpowiedzialność<br />

bankom i spekulantom finansowym,<br />

politykom oraz instytucjom nadzorczym<br />

za to, co się stało, ale czy rzeczywiście cała wina<br />

leży po ich stronie? A jeśli nie, to kto zawinił?<br />

Czy podjęte ad hoc środki zaradcze wobec sektora<br />

finansowego oraz cięcia i oszczędności w finansach<br />

publicznych, uginających się pod ciężarem<br />

i tak dynamicznie rosnącego zadłużenia<br />

na skutek niezakończonego (ilościowe poluzo-<br />

20


wanie) wpompowywania pieniędzy do gospodarki<br />

i banków, mogą poprawić trwale sytuację?<br />

Czy nie należy się przyjrzeć mniej widocznym<br />

zjawiskom, które zaważyły na ryzykanckim zachowaniu<br />

banków i rozmaitych funduszy (czyli<br />

generalnie biznesu) mnożących skomplikowane<br />

instrumenty finansowe? Czemu zanikły racjonalne<br />

zachowania i procedury ostrożnościowe<br />

w zamożniejszych gospodarstwach domowych<br />

oraz w sektorze finansowym i w biznesie? I jak<br />

to wszystko waży lub zaważyć może na ewolucji<br />

i czy nie stanowi zagrożenia <strong>dla</strong> ustroju, który<br />

– jak demokracja – ma liczne wady, ale nikt lepszego<br />

nie wynalazł, zagrożenia tym razem płynącego<br />

od wewnątrz? 1<br />

Głębsze przyczyny <strong>kryzysu</strong><br />

i jego skutki systemowe<br />

Moim zdaniem, że źródeł <strong>kryzysu</strong> należy się doszukiwać<br />

przede wszystkim w głębokich przemianach<br />

w mentalności ludzi i infrastrukturze<br />

instytucjonalnej, obejmującej ustawodawstwo<br />

i uzanse krajowe i międzynarodowe, czyli sferę<br />

regulacyjną (zwłaszcza rynku) oraz organizacje,<br />

w tym banki i przedsiębiorstwa. Przemiany te,<br />

nawarstwiające się, począwszy mniej więcej od<br />

lat 80. XX wieku, zdaniem zmarłego niedawno<br />

historyka Tony’ego Judta polegały na „obsesji<br />

na punkcie gromadzenia, kulcie prywatyzacji<br />

i sektora prywatnego, powiększającym się rozziewie<br />

między zamożnymi i biednymi (…) towarzyszącej<br />

tym zjawiskom retoryce: bezkrytyczny<br />

podziw <strong>dla</strong> niczym nieskrępowanego rynku,<br />

pogarda <strong>dla</strong> sektora publicznego, złudzenie niekończącego<br />

się wzrostu. Nie możemy tak dłużej<br />

żyć” (Judt 2010, s. 2). Opinia Tony’ego Judta nie<br />

jest odosobniona. Wystarczy przytoczyć skrajną<br />

1 „Nie można ignorować pilnej potrzeby ratowania<br />

systemu (…) należy się zająć korzeniami zła (…) wielkim<br />

wykolejeniem” (Artus i Virard 2008, s. 72). „Pojawiła się<br />

pilna potrzeba przemyślenia na nowo i reformy globalnego<br />

systemu kapitalistycznego (…) zapobieżenia, by<br />

nie zniszczył sam siebie” (Soros 1998, s. XV).<br />

może, ale niepozbawioną realnych przesłanek<br />

wypowiedź Güntera Grassa: „Kapitalizm zdegenerował<br />

się, stał się maszynerią, która służy<br />

już tylko sobie samej. To nieprzyjazny ludziom<br />

moloch, którego nie ogranicza skutecznie żadne<br />

prawo… Czy mamy nadal godzić się na (…)<br />

system kapitalistyczny, w którym świat finansów<br />

w dużej mierze oddzielił się od gospodarki,<br />

ale raz po raz zagraża jej za sprawą zawinionych<br />

przez siebie kryzysów? Czy takie artykuły<br />

wiary jak rynek, konsumpcja i zysk nadal mają<br />

być naszą religią? (…) jeśli demokracje zachodnie<br />

okażą się niezdolne do tego, by za pomocą<br />

fundamentalnych reform przeciwstawić się grożącym<br />

im już obecnie i spodziewanym w przyszłości<br />

niebezpieczeństwom, to nie poradzą<br />

sobie z tym, co w nadchodzących latach jest<br />

nieuniknione: kryzysami, rodzącymi następne<br />

kryzysy (…) rozpad porządku demokratycznego<br />

pozostawiłby jednak po sobie, o czym świadczy<br />

dostatecznie dużo przykładów, pustkę, a tę mogłyby<br />

zagospodarować siły, których opis przekracza<br />

możliwości naszej wyobraźni” (Grass<br />

2011). Dalej idzie marksizujący Paul Jorion, bo<br />

wieszczy upadek kapitalizmu, aczkolwiek i on<br />

nie podaje alternatywy (Jorion 2011).<br />

Dotyczy to – o czym szerzej w dalszej części<br />

niniejszych rozważań – w szczególności roli<br />

i stosunku do państwa, co obecny kryzys zaczął<br />

już zmieniać, a także losów demokracji, nie mówiąc<br />

o perspektywach rozwoju gospodarczego<br />

i społecznego. Innymi słowy należy się odwołać<br />

do społecznej antropologii i behawiorystycznej<br />

strony tak niepokojących zjawisk kryzysowych,<br />

bez czego nieodzowna, ale przemyślana (a nie<br />

doraźna jak akcja gaszenia pożarów) zmiana<br />

postaw ludzi i instytucji (podmiotów gospodarczych,<br />

ale także państwa jako stłamszonego regulatora)<br />

pozostanie nieosiągalna, a tym samym<br />

nie nastąpi trwałe uzdrowienie gospodarki globalnej<br />

i poprawa warunków bytowania miliardów<br />

ludzi. To z kolei, wraz z niebezpiecznym<br />

zwątpieniem i próbami szukania zamiast kapitalizmu<br />

już nie „trzeciej” drogi, ale wielu innych<br />

dróg i bezdroży, pociąga za sobą dalsze niewyobrażalne<br />

skutki o <strong>wymiar</strong>ze cywilizacyjnym.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

21


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Tak jak w przedstawionych przykładowo<br />

dwóch opiniach, troska daje o sobie znać u następujących<br />

autorów: John C. Bogle, Anatole<br />

Kaletsky, Antoni Kukliński, Robert B. Reich,<br />

Zdzisław Sadowski, Joseph E. Stiglitz, Alvin and<br />

Heidi Tofflerowie, Bruce Scott, z których dorobku<br />

czerpałem, pracując nad niniejszym tekstem.<br />

Kierowałem się przy tym zapożyczoną od tego<br />

ostatniego definicją współczesnego kapitalizmu<br />

jako moim zdaniem najpełniejszą, bo najlepiej<br />

oddającą jego charakter: „Pośredni (stanowiony<br />

nie bezpośrednio przez władzę polityczną, ale<br />

raczej za pomocą reguł i instytucji, jakie ona<br />

tworzy), trzystopniowy (rynki, instytucje, władza<br />

polityczna) system rządzenia gospodarczymi<br />

stosunkami” (Scott 2009, s. 2, 4, 24). Definicja<br />

ta, zgodna zresztą z panującą obecnie w ekonomii<br />

tendencją uwzględniania instytucjonalnych<br />

zrębów kapitalizmu, prawidłowo oddaje rolę<br />

państwa (rządu): przede wszystkim określania,<br />

rozsądzania i wdrażania reguł gry gospodarki<br />

kapitalistycznej, a nie bezpośredniego uczestnictwa<br />

w niej, poza niezbędnymi interwencjami<br />

i rzadziej (przedsiębiorstwa użyteczności<br />

publicznej i uznane za strategiczne) funkcją administratora<br />

i innowatora. Podjęte przez rządy<br />

kroki w obliczu <strong>kryzysu</strong> dobitnie wykazały, że<br />

nie da się polegać na niewidzialnej ręce rynku.<br />

Musi wkroczyć państwo z pakietem pomocowym<br />

i nie tylko. Ale nawet bez <strong>kryzysu</strong> nie sposób<br />

sobie dziś wyobrazić funkcjonowania rynków<br />

bez tworzonych przez rządy (samodzielnie<br />

bądź wspólnie, na płaszczyźnie wielostronnej)<br />

reguł, które dyktują prawa i obowiązki stron obrotu<br />

gospodarczego – czyli bez systemu rządzenia<br />

(governance); „nieregulowany kapitalizm jest<br />

swoim najgorszym wrogiem: prędzej czy później<br />

musi paść ofiarą swych własnych ekscesów<br />

i znowu zwrócić się o pomoc do państwa” (Scott<br />

2009, s. 4, 21, 25, 43–44, 67–68). Tego, które – odsunięte<br />

do niedawna na drugi plan – nie spełniło<br />

swych obowiązków, chociaż rosły koszty<br />

utrzymania aparatu państwowego.<br />

Peter Drucker prawie 20 lat wcześniej (Drukker<br />

1993, s. 157–166), Lester Thurow 12 lat temu<br />

(Thurow 1999, s. 231–232), a Joseph Stiglitz 2 lata<br />

przed kryzysem (Stiglitz 2006, s. XIIV–XVI, 33,<br />

48, 51) zwracali uwagę – odpowiednio: na rolę<br />

prawowitych władz w demokracjach, rządu<br />

i sprawnego rządzenia (governance) w ukierunkowaniu<br />

rozwoju; na to, że jedną z kluczowych<br />

słabości kapitalizmu stanowi brak zrozumienia<br />

<strong>dla</strong> potrzeby posiadania zdrowych instytucji<br />

publicznych i prywatnych; na rolę rządu i wagę<br />

właściwych proporcji (a proper mix) między rządem<br />

i rynkiem, dopasowanych do specyfiki<br />

każdego kraju na danym etapie jego rozwoju.<br />

Stąd spóźnione, ale niezbędne troska i zabiegi<br />

o swoisty „powrót państwa”, niekiedy w kontrowersyjnej<br />

hybrydowej formie kapitalizmu państwowego<br />

(por. Leviathan... 2010, s. 9–10; Stop!<br />

The size and power... 2010, s. 21–23). Sęk jednak<br />

w tym, na ile rządy reprezentują wspólny (narodowy)<br />

interes, a nie interesy polityków i urzędników<br />

bądź menedżerów i w jaki sposób należy<br />

przeformułować rolę państwa w obecnych warunkach,<br />

w tym w odniesieniu do wpływania<br />

na decyzje firm (Lubowski 2010; Chang 2010,<br />

s. 1–6, 125–136, 176–177).<br />

Nie oznacza to bynajmniej negowania czy<br />

pomniejszania roli rynku również we współczesnym<br />

i przyszłym kapitalizmie oraz zglobalizowanej<br />

gospodarce. Chodzi o udział państwa<br />

właśnie, który – w razie niedopasowania do danego<br />

etapu ewolucji gospodarki kapitalistycznej<br />

(w opcji „za dużo” lub „za mało” państwa)<br />

– powoduje spore kłopoty. Jak to postrzega Joseph<br />

Stiglitz, „nowoczesna ekonomia, z jej wiarą<br />

w wolny rynek i globalizację, obiecywała dobrobyt<br />

<strong>dla</strong> wszystkich. Tak wychwalana Nowa Gospodarka<br />

– zadziwiające innowacje drugiej połowy<br />

XX wieku, w tym deregulacja i inżynieria<br />

finansowa, miały zapewnić lepsze zarządzanie<br />

ryzykiem, niosąc ze sobą koniec cykliczności<br />

w gospodarce. (…) Wielka Recesja zachwiała<br />

tymi iluzjami. (...) Gospodarki potrzebują równowagi<br />

między rolą rynków i rolą rządów. (…)<br />

Obecny kryzys wydobył na światło dzienne<br />

fundamentalne wady (fundamental flaws) systemu<br />

kapitalistycznego, przynajmniej jego wersji<br />

z ostatniej części XX wieku w USA” (Stiglitz<br />

2010, s. XI–XIII, XXI). Podobny pogląd (flaw in<br />

22


the model) zmuszony był ogłosić w październiku<br />

2008 r. Alan Greenspan, przyznając, że mylił<br />

się, gdy sądził, iż banki uczynią, co trzeba, by<br />

ochronić swych akcjonariuszy i współpracujące<br />

z nimi instytucje, podczas gdy zamiast tego<br />

sektor finansowy praktycznie bez żadnego nadzoru<br />

oferował derywaty za 20 bilionów dolarów<br />

już w połowie poprzedniej dekady (Tett 2010,<br />

s. IX–X, XIII, XVIII, 26–34, 37–47, 152, 297) 2 .<br />

Działalność sektora bankowego należała<br />

do przejawów ogólniejszej niebezpiecznej tendencji<br />

– wirtualizacji gospodarki. Następował<br />

odwrót od produkcji materialnej, a nawet tradycyjnie<br />

rozumianych usług jako głównego nurtu<br />

w gospodarce i źródła zysku, na rzecz wspomnianej<br />

inżynierii finansowej, bo to ona wróżyła<br />

– oczywiście do czasu – największe dochody.<br />

„Taka wirtualna gospodarka ma wielki potencjał<br />

destrukcji swej bazy – realnej gospodarki”<br />

– przepowiadał 10 lat przed wybuchem <strong>kryzysu</strong><br />

John Gray (2009, s. 62, 73). Nie jest prawdą<br />

powszechnie głoszona teza, że „nikt nie przewidział<br />

<strong>kryzysu</strong>”. Poza nim i Josephem Stiglitzem<br />

np. Charles Handy i Jeremy Rifkin ostrzegali<br />

przed skutkami zawierzenia rynkom bez korygowania<br />

ich poczynań i przed utratą systemu<br />

wartości na rzecz maksymalizacji zysku i konsumpcji<br />

oraz przed płynącymi stąd zagrożeniami<br />

<strong>dla</strong> tkanki i spójności społecznej, wreszcie<br />

przed frustracją na tle szybko rosnących dysproporcji<br />

w zakresie płac i stopnia zamożności<br />

(Gray 2001, s. 423; Handy 1998, s. 17–31, 53–54;<br />

Rifkin 2001, s. 309) 3 .<br />

Pozostaje sprawą dyskusyjną, na ile przyczyniła<br />

się do wybuchu <strong>kryzysu</strong> globalizacja,<br />

której wielu, np. cytowani już Patrick Artus<br />

i Marie-Paule Virard, przypisuje winę jako generatorowi<br />

nierówności i nierównowagi nie<br />

2 Felix Rohatyn nazwał je „finansowymi bombami<br />

wodorowymi” (Tett 2010, s. 36), a Warren Buffet – też<br />

przed 2008 r. – „bronią finansowego masowego rażenia”<br />

(Chang 2010, s. 239). Zastanawiające, że nawet dziś znajdują<br />

się obrońcy tych „bomb” (por. Hailes 2011); słuszna<br />

polemika z nimi – zob. Michael Maslinski (2011).<br />

3 „Możemy mieć wzrost, ale większości ludzi może<br />

się gorzej powodzić” (Stiglitz 2006, s. 23).<br />

tylko w obrębie społeczeństw, ale między krajami,<br />

a w dodatku to, że mniej rozwinięte kraje<br />

zaczęły kredytować te najwyżej rozwinięte,<br />

żeby ich społeczeństwom pomagać żyć ponad<br />

stan (Artus i Virard 2008, s. 7–90). Wyrastający<br />

na nowego guru do spraw globalizacji Dani<br />

Rodrik tłumaczy generowane dysproporcje relatywnie<br />

słabymi podstawami instytucjonalnymi<br />

rządzenia (governance) globalnych rynków<br />

w porównaniu z narodowymi, regulowanymi<br />

przez system danego państwa; tę dysharmonię<br />

określa jako „miękkie podbrzusze” globalizacji.<br />

Za najistotniejsze wyzwanie stojące przed światową<br />

gospodarką uważa dążenie do godzenia<br />

priorytetów wynikających z globalizacji, demokracji<br />

i narodowych interesów (Rodrik 2011,<br />

s. XVI–XVIII). Tak czy owak, pozostaje faktem,<br />

że „może się okazać trudne utrzymanie mocnej<br />

gospodarki globalnej, jeżeli część świata<br />

nadal wytwarza daleko więcej niż konsumuje,<br />

a inna część, która powinna oszczędzać, by zaspokoić<br />

potrzeby starzejącej się populacji, nadal<br />

konsumuje znacznie więcej, niż wytwarza”<br />

(Stiglitz 2010, s. XXIII). Te dysproporcje, w połączeniu<br />

z „nawisem płynności” w rezultacie<br />

sanacyjnych działań ratunkowych <strong>dla</strong> banków,<br />

nie tylko wzmagają niepewność co do kondycji<br />

gospodarki i nasilają jej podatność na cykliczne<br />

wahania, ale także prowadzą do pokusy rewizji<br />

otwarcia gospodarek narodowych i odwrotu od<br />

multilateralizmu w chwili, gdy jest najbardziej<br />

potrzebny (Global Risks 2010... 2010, s. 7–11, 36).<br />

Behawioralne przemiany<br />

u podłoża <strong>kryzysu</strong><br />

Kapitalizm oparty wyłącznie na siłach rynku<br />

i fundamentalizm rynkowy są większym niebezpieczeństwem<br />

<strong>dla</strong> otwartego społeczeństwa<br />

niż jakakolwiek totalitarna ideologia, mankamenty<br />

te trzeba usunąć, by uniknąć nieszczęścia<br />

– apelował 10 lat przed kryzysem George<br />

Soros (1998, s. XVI, XXI–XXII). Niestety, wzrost<br />

gospodarczy i dobrobyt wydawały się zagwa-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

23


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

rantowane, a dochody coraz łatwiejsze do osiągania<br />

w drodze sprytnych inwestycji i zwyczajnie<br />

na kredyt, co uśpiło czujność bankierów<br />

i polityków, a także wielu firm i gospodarstw<br />

domowych.<br />

Kumulacja trudności i błędów, ignorancja<br />

wobec zaostrzających się wewnętrznych<br />

sprzeczności systemowych, a także gorączkowe<br />

poszukiwania remediów w warunkach<br />

rozprzestrzeniającego się <strong>kryzysu</strong> skłaniają do<br />

konstatacji, że w istocie gra toczy się o przyszłość<br />

kapitalizmu i kształt jego następnej „wersji”,<br />

ale także o demokrację i o pozycję cywilizacji<br />

euroatlantyckiej i jej dorobku 4 . Jak dotąd<br />

na zakrętach historii kapitalizm przejawiał,<br />

pod wpływem presji społecznej, dużą zdolność<br />

dostosowawczą, a jednocześnie był w stanie<br />

rewolucjonizować struktury społeczne; pytanie<br />

tylko, czy zawsze w korzystnym kierunku.<br />

Ostatnio bowiem doszło do daleko posuniętej<br />

atomizacji i rozwarstwienia społeczeństwa,<br />

obserwuje się też zjawisko pozbawienia właścicieli,<br />

za ich zgodą lub bez uświadomienia<br />

sobie tego przez nich, decyzji o dysponowaniu<br />

ich własnymi środkami. Zmieniły się rynki,<br />

motywacje i zachowania instytucji, w tym regulacyjnych<br />

(częstokroć w stronę deregulacji<br />

i pozostawienia biegu spraw rynkom). Nie widząc<br />

alternatywy <strong>dla</strong> globalnego kapitalizmu,<br />

Anatole Kaletsky przyznaje jednak, że „to, co<br />

się załamało 15 września 2008 r. (…) było całą<br />

filozofią polityczną i systemem ekonomicznym,<br />

sposobem myślenia o życiu na świecie”; pociesza<br />

się, że „zarówno w kapitalizmie, jak w demokracji<br />

nieodparta logika wydaje się przemawiać<br />

za autonaprawą, a nie autodestrukcją”<br />

(Kaletsky 2010, s. 1, 16, 20). Na razie wszakże<br />

proces destrukcji powstrzymały doraźnie rządy<br />

pieniędzmi podatników…<br />

Co jednak czyni ten kryzys innym niż poprzednie,<br />

poza rzecz jasna jego skalą i skalą<br />

środków zaradczych, podjętych przez wiele<br />

krajów? Czy w analizach przyczyn <strong>kryzysu</strong> –<br />

4 Przestrzegał przed tym Hubert Vedrine (2007,<br />

s. 52).<br />

głównie bezpośrednich – nie zostały przeoczone<br />

ważne przemiany i tendencje, które były jego<br />

praprzyczyną? Zwłaszcza w sferze społecznej,<br />

w obszarze ludzkich zachowań oraz w zakresie<br />

motywacji członków społeczeństwa? Czy<br />

w rezultacie nie ślizgamy się niechcący po powierzchni<br />

zjawisk?<br />

Na trop pomogli mi wpaść autorzy, zajmujący<br />

się – każdy na swój sposób – rozważaniami<br />

wkraczającymi w przestrzeń zarezerwowaną<br />

<strong>dla</strong> futurologii: Herbert G. Wells i Alvin i Heidi<br />

Tofflerowie. Zajęli się oni (aczkolwiek pierwszy<br />

tylko na marginesie) kwestią ewolucji ludzkiej<br />

natury, zwłaszcza obszarem pragnień i ich<br />

spełniania przez homo oeconomicus. Tofflerowie<br />

rozwinęli mianowicie teorię podwójnej natury<br />

współczesnego człowieka: stał się on „prosumentem”,<br />

jednocząc w sobie często sprzeczne<br />

aspiracje konsumenta, a zarazem wytwórcy<br />

(bądź usługodawcy), i to nie tylko w znaczeniu<br />

pracownika, ale – co mniej dostrzegalne – coraz<br />

więcej wysiłku wkładającego w prace co prawda<br />

nieprzynoszące bezpośrednio dochodu (bo<br />

nie wynagradzane, ale pozwalające zaoszczędzić<br />

wydatku i pomnażające jego majątek i zamożność,<br />

np. malowanie samemu mieszkania,<br />

przypilnowanie dziecka hydraulika w zamian<br />

za naprawę kranu itp.), a także prace, które na<br />

niego jako konsumenta spychają dostawcy towarów<br />

i usług (np. samoobsługa w sklepie, nawet<br />

przy płaceniu za towar własnoręcznie załadowany<br />

na wózek, zawiezienie go do domu<br />

i rozładowanie). Na naszych oczach rozrasta się<br />

w ten sposób gospodarka bezpieniężna, której<br />

wartość kalkulacyjna dorównuje już prawie gospodarce<br />

opartej na pieniądzu (Toffler, Toffler<br />

2006, s. 23, 25, 152–154, 158, 194–197). Z kolei<br />

Wells w pamiętniku ze swej podróży po Rosji<br />

Sowieckiej z 1920 r. (I wyd.) opisuje, jak – drażniąc<br />

się z towarzyszącymi mu komisarzami<br />

– prosił ich o wyjaśnienie, czy majster – przodownik<br />

pracy udający się w dniu wolnym od<br />

pracy na doglądanie budowy jego daczy przez<br />

brygadę budowlaną – jest proletariuszem czy<br />

pracodawcą, a może i wyzyskiwaczem (Wells<br />

2008; s. 68–69)?<br />

24


Kilka ostatnich dziesięcioleci przyniosło<br />

jeszcze jedną modyfikację tej dwoistej natury:<br />

rosnącej szybko klasie średniej nawet<br />

w biedniejszych państwach przybyła dodatkowo<br />

rola inwestora-minikapitalisty, czego<br />

konsekwencje wydają się daleko idące, a wewnętrzne<br />

sprzeczności, targające „prosumentem-inwestorem”<br />

– pomnożone. Dały o sobie<br />

niepostrzeżenie znać jako katalizator, jeśli<br />

nie ukryty czynnik sprawczy <strong>kryzysu</strong>. Jeden<br />

z najbardziej uznanych znawców kapitalizmu<br />

przełomu XX i XXI wieku, Robert Reich, ocenia,<br />

że głównym winowajcą nie była – skądinąd<br />

rozbuchana, ale nie bez „zewnętrznego”<br />

powodu – chciwość przedsiębiorców lub obojętność<br />

menedżerów, ale nasilająca się presja<br />

na przedsiębiorstwa czy banki ze strony konsumentów<br />

jak my, którzy szukają okazji, i ze<br />

strony inwestorów takich, jak my, którzy żądają<br />

większych dochodów (Reich 2007, s. 97, 103).<br />

Zjawisko to, występujące najwcześniej na coraz<br />

większą skalę w USA 5 , gdzie już w latach<br />

90. ubiegłego stulecia większość gospodarstw<br />

domowych lokowała część kapitału w akcjach,<br />

miało niebagatelny wpływ na działania wielu<br />

podmiotów gospodarczych, nie tylko banków,<br />

tym bardziej że szybko rosła nie tylko liczba<br />

akcjonariuszy, ale zmieniało się niekorzystnie<br />

– o czym dalej – ich nastawienie do firm, których<br />

akcje nabyli.<br />

To w owych sprzecznościach potrójnej natury<br />

coraz większej liczby ludzi upatrywać należy<br />

praprzyczyny <strong>kryzysu</strong>. Drzemiący w nas<br />

inwestor domaga się niecierpliwie jak największych<br />

i jak najszybciej zysków z ulokowanego<br />

w papierach wartościowych kapitału, a wychodząc<br />

naprzeciw temu dążeniu i często na wpół<br />

uświadamianej presji sektor finansowy zaczął<br />

oferować swej klienteli niewiele odbiegające od<br />

sławetnych piramid finansowych instrumenty<br />

pochodne, wymyślone zrazu zupełnie w innym<br />

celu – zabezpieczenia się przed ryzykiem.<br />

Utrzymywanie się tych sprzeczności i akcepta-<br />

5 O „narodach akcjonariuszy” pisano dużo wcześniej<br />

(por. Naisbitt i Aburdene 1990, s. 159–166).<br />

cja procesu ich podsycania, zwłaszcza dominacja<br />

postawy zachłannego inwestora, gwarantuje<br />

nawroty <strong>kryzysu</strong>. I nie chodzi tu o „zwykłą<br />

chciwość”, w jakimś stopniu leżącą w naturze<br />

ludzkiej i w rozsądnych granicach będącą stymulatorem<br />

kreatywności i produktywności,<br />

tym bardziej w warunkach kapitalizmu. Problem<br />

powstaje, gdy „chciwość pokonuje poczucie<br />

przyzwoitości, a dążenie do gromadzenia<br />

bogactwa nabiera cech nieznającej granic gorączki”<br />

(Rohatyn 2008).<br />

Podobnego zdania jest John Bogle, twórca<br />

wzorcowego funduszu Vanguard. Kryzys<br />

ujawnił mankamenty demokratycznego kapitalizmu,<br />

nade wszystko właśnie niepohamowaną<br />

chciwość, która ogarnęła system finansowy<br />

i mnóstwo przedsiębiorstw i która sięga głębiej<br />

niż pieniądze. Rzecz nie tylko w naszym uwielbieniu<br />

<strong>dla</strong> bogactwa i upadku etyki zawodu, ale<br />

w ostatecznym rozrachunku – w zagrożeniu<br />

deformacją naszej natury i wyznawanych wartości.<br />

Skutkuje to erozją podstaw kapitalizmu,<br />

mianowicie zaufania (okazywanego i doświadczanego)<br />

i zepchnięciem (niekiedy na własne<br />

życzenie i bez protestu) na drugi plan w systemie<br />

właścicieli biznesu. Na pogłębieniu się tych<br />

niekorzystnych zjawisk zaważyła patologiczna<br />

mutacja kapitalizmu: kapitalizm właścicieli został<br />

wyparty przez kapitalizm menedżerów. Dla<br />

przykładu, w USA indywidualna własność akcji<br />

skurczyła się z 92% do 26%, a wzrosła do 3/4<br />

w ręku inwestorów instytucjonalnych. W ten<br />

sposób doszliśmy do nowej „społeczności agencyjnej”<br />

(agency society), w której finansowi pośrednicy<br />

zaczęli kontrolować biznes w Ameryce.<br />

Co gorsza, często przedkładając swój własny<br />

interes ponad interes tych, którzy im powierzyli<br />

swe pieniądze, i zapominając o tradycyjnych<br />

zasadach zaufania i odpowiedzialności przed<br />

właścicielami korporacji. Ci ostatni zaś – na domiar<br />

złego – zaślepieni chęcią szybkiego zysku<br />

zawierzyli swym agentom (Bogle 2009, s. 1–3,<br />

127–129).<br />

Pośrednicy (menedżerowie) bez podbudowy<br />

etycznej nie tylko rychło nauczyli się manipulować<br />

swoim wynagrodzeniem, ale zdobyli<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

25


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

też znaczną władzę polityczną. Do wybuchu<br />

<strong>kryzysu</strong> byli praktycznie nietykalni, niezależnie<br />

od wyników, zaniżali płace personelu, po czym<br />

podatnicy musieli ratować upadające spółki.<br />

Rynki są w stanie wyplenić nieefektywność, ale<br />

nie od razu i tylko jeśli nikt nie ma dostatecznej<br />

władzy, by nimi manipulować. Tymczasem<br />

było inaczej. Rynek wcale nie zmierzał ku równowadze.<br />

W efekcie sektor finansowy manipulował<br />

przedsiębiorstwami, a interesy ich szefów<br />

stały się zbieżne z interesami posiadaczy kapitału,<br />

pośrednicy finansowi destabilizowali cały<br />

system, aż – w ujęciu Bohdana Havrylyshyna –<br />

osiągnięto etap, na którym mamy do czynienia<br />

z „własnością bez kontroli i kontrolą bez własności”<br />

(Havrylyshyn 1990, s. 194–195). Taki stan<br />

musiał przynieść następstwa w postaci <strong>kryzysu</strong><br />

(Chang 2010, s. 148–156; Attali 2009, s. 132–133).<br />

Oby miał rację Dariusz Filar, że „być może dochodzimy<br />

do jakiegoś zasadniczego przełomu<br />

w gospodarce światowej. Może wreszcie większa<br />

uwaga będzie zwrócona w stronę realnej<br />

gospodarki, a dobrobyt będzie budowany na innowacyjności<br />

produkcji czy usług zaspokajających<br />

rzeczywiste potrzeby ludzi” (por. rozmowa<br />

z prof. Dariuszem Filarem 2011).<br />

Tymczasem w połowie lat 90. XX wieku generowanie<br />

wartości <strong>dla</strong> akcjonariuszy (the shareholders<br />

value) kosztem tworzenia realnej wartości<br />

i miejsc pracy na uczciwych warunkach stało<br />

się jedną z głównych ambicji menedżerów nie<br />

tylko przedsiębiorstw, ale także holdingów, funduszy<br />

inwestycyjnych, firm ubezpieczeniowych<br />

ze wszystkich kontynentów. Zrodził się niczym<br />

nieuzasadniony pogląd, że stopa zwrotu kapitału<br />

ROE (return on equity) nie powinna być niższa<br />

niż 15%. Wykorzystywano otwarcie gospodarek<br />

<strong>dla</strong> cięcia kosztów w drodze outsourcingu, zamrażania<br />

lub obniżki płac, redukcji liczebności<br />

personelu. Rosła tak krytykowana przez Johna<br />

Bogle’a skłonność pośredników do ryzyka,<br />

zwłaszcza w obracaniu „cudzym groszem” –<br />

bądź to powierzonym, bądź też pochodzącym<br />

z łatwo dostępnego i taniego kredytu. Na chciwość<br />

inwestorów nakładała się chciwość pośredników<br />

(Artus i Virard 2009, s. 71–72, 85–94,<br />

101–109) 6 . Co gorsza, sami akcjonariusze – paradoksalnie<br />

– najczęściej wcale nie dbali o długofalowy<br />

rozwój firm, których akcjami dysponowali,<br />

nalegając na podporządkowanie strategii<br />

działania firm krótkoterminowej maksymalizacji<br />

zysku i wypłacanych dywidend (kosztem<br />

reinwestycji, które nie owocują zwykle szybkim<br />

zwrotem). Będąc formalnymi współwłaścicielami,<br />

zbywając akcje, z łatwością mogli<br />

się w każdej chwili wycofać, w odróżnieniu od<br />

pracowników firm czy ich dostawców. Obrót akcjami<br />

niesłychanie przyspieszył z przeciętnie 2<br />

lat (jeszcze 15 lat temu) do zaledwie 2 miesięcy<br />

w 2006 r.! (wywiad z R.B. Reichem 2007, s. 4–5),<br />

ubywało „cierpliwego kapitału”. „Zasada maksymalizacji<br />

owej wartości <strong>dla</strong> akcjonariuszy stała<br />

się przekleństwem w amerykańskim świecie<br />

biznesu” (Chang 2010, s. 11–12, 17–21, 232, 239–<br />

240), a „nieświęte przymierze” między profesjonalnymi<br />

menedżerami i akcjonariuszami było<br />

finansowane przez innych udziałowców (stakeholders)<br />

w firmie, zwłaszcza pracowników, a na<br />

rząd naciskano, by obniżał podatki i udzielał<br />

subsydiów (Drucker 1993, s. 17–18). Przez kilka<br />

dziesięcioleci zyski przedsiębiorstw i płace menedżerów<br />

stale rosły na skalę niespotykaną od<br />

1945 r., i to nawet w okresach słabego wzrostu<br />

(natomiast siła nabywcza i płace zatrudnionych<br />

oraz udział płac w wartości dodanej systematycznie<br />

malały mimo zwiększonej wydajności).<br />

Nie mogło to trwać wiecznie, podobnie jak boom;<br />

nieuchronnie zbliżał się kryzys (Artus i Virard<br />

2005, s. 17–29, 35, 39–41, 45, 48–49).<br />

Nawet Umair Haque, autor nowego manifestu<br />

i wizji „konstruktywnego kapitalizmu”,<br />

przyznaje, że ten XX-wieczny (czy też raczej<br />

dotychczasowy – przyp. JW) przesuwa koszty<br />

i zapożycza się u ludzi, społeczności i przyrody,<br />

czyli u przyszłych pokoleń, zaniżając koszty<br />

i zawyżając dochody, przez co cały system pozostaje<br />

w nierównowadze i podlega erozji z tytułu<br />

6 Według Gillian Tett (2010, s. 89–90) klasyczna<br />

akcja kredytowa stała się niemal uboczną działalnością<br />

banków, głównym źródłem dochodu nie było oprocentowanie<br />

pożyczek; przeciętne ROE w 1999 r. zwiększyło<br />

się do 18%, osiągając w niektórych bankach aż 34%.<br />

26


strukturalnego <strong>kryzysu</strong> zadłużeniowego. Fundamenty<br />

i instytucje ustroju, a także przedsiębiorstwa,<br />

ewoluowały tymczasem w ślimaczym<br />

tempie, a świat się bardzo zmienił (Haque 2011,<br />

s. XX–XXI, 11, 14–15, 17–18). Podważona została<br />

naczelna zaleta kapitalizmu i gospodarki rynkowej:<br />

optymalna, grosso modo, alokacja zasobów.<br />

Ślepa pogoń za zyskiem i krotkoterminowość<br />

w gospodarowaniu popchnęły globalną gospodarkę<br />

na skraj przepaści, nad którą balansuje do<br />

dziś wiele krajów (Artus i Virard 2008, s. 95–102).<br />

Nastąpiła destabilizująca desynchronizacja tempa<br />

obiegu pieniądza i tempa wzrostu gospodarczego.<br />

Nic dziwnego, że w ciągu zaledwie 8 lat<br />

(2002–2010), poparcie Amerykanów <strong>dla</strong> kapitalizmu<br />

spadło z 80% do 59%, i jest niewiele większe<br />

niż przeciętny odsetek – <strong>dla</strong> badanych 25 krajów<br />

wynoszący 54% (Capitalism’s... 2011, s. 60).<br />

Ha-Joon Chang podważa twierdzenie, że<br />

własny interes w połączeniu z wybujałym indywidualizmem<br />

to jedyna możliwa motywacja<br />

w gospodarce wolnorynkowej i że rynek i panująca<br />

na nim konkurencja powstrzyma skrajne<br />

zachowania operujących na nim graczy (może<br />

poza politykami i urzędnikami). Odwołuje się –<br />

jak John Bogle – do niewygasłych jeszcze uczuć<br />

solidaryzmu, patriotyzmu, zaufania i lojalności,<br />

do moralności i etyki bez nagród czy groźby<br />

sankcji (Chang 2010, s. 41–50). Tymczasem trudno<br />

odmówić racji stwierdzeniu Roberta Reicha,<br />

że równoczesny (sprzeczność) nacisk na zwiększanie<br />

stopy zwrotu z inwestowanych środków<br />

i obniżanie cen towarów konsumpcyjnych zrodziło<br />

cały wielki sektor oderwany od tradycyjnej<br />

działalności gospodarczej (wirtualizacja, lub<br />

– jeśli ktoś woli – deformacja gospodarki) i ciche<br />

przyzwolenie na zadłużanie się państw, przedsiębiorstw<br />

i konsumentów. Kapitalizm wyszedł<br />

naprzeciw naszym potrzebom jako klientów,<br />

ale ucierpiała demokracja jako instrument gwarantowania<br />

w zakresie zaspokajania potrzeb<br />

społecznych. Od lat 80. XX wieku następowało<br />

wspomniane wycofywanie państwa z gospodarki<br />

i między innymi z tego powodu wypieranie<br />

demokratycznego kapitalizmu (i regulatorów)<br />

przez triumfujący „superkapitalizm”, wraz<br />

z towarzyszącymi mu: wzrostem nierówności,<br />

stabilności zatrudnienia, bankructwem małych<br />

firm, pogorszeniem warunków socjalnych<br />

i stanu środowiska. Ostatnie parę dziesięcioleci<br />

przynosi przesunięcie naszej siły oddziaływania:<br />

uległa osłabieniu nasza pozycja jako<br />

obywateli, wzmocniła się jako konsumentów<br />

i inwestorów (Reich 2007, s. 4–7, 12–14, 99, 209),<br />

chociaż – dodajmy – w tej ostatniej roli wielu dostało<br />

– i wciąż dostaje – baty.<br />

Turbokapitalizm = demokracja<br />

i postęp społeczny?<br />

Zbliżony motyw występuje, w ogólniejszej postaci,<br />

u wielu autorów (Friedman 2008; Cohen<br />

2007), mianowicie zaniepokojenie losami demokracji<br />

w warunkach „turbokapitalizmu”. Już<br />

przed kryzysem pojawiły się obawy, że wolny<br />

rynek prowadzi do podminowania demokracji,<br />

która miała przecież pozostawać w sprzężeniu<br />

zwrotnym z kapitalizmem: jedno miało umacniać<br />

drugie. Tymczasem mamy symptomy „recesji<br />

demokracji”, co na dłuższą metę może się<br />

okazać groźniejsze od recesji w gospodarce, bo<br />

– jak trafnie to ujął George Soros – „kapitalizm<br />

potrzebuje demokracji jako przeciwwagi, gdyż<br />

system kapitalistyczny jako taki nie wykazuje<br />

tendencji do równowagi” (Soros 1998, s. XXVII).<br />

Kwestia ta ma też niebagatelną wagę <strong>dla</strong> układu<br />

sił na świecie, ponieważ kraje rozwijające<br />

się coraz bardziej oglądają się na autorytarną,<br />

„państwową” wersję kapitalizmu w wykonaniu<br />

chińskim lub rosyjskim jako być może mniej<br />

ryzykowną i zapewniającą szybsze i bardziej<br />

wyrównane tempo wzrostu, zamiast liberalnej,<br />

opartej na zasadach nieaktualnego już Konsensusu<br />

Waszyngtońskiego (Woroniecki 2011,<br />

s. 258). Postępujące przemieszczanie się siły<br />

gospodarczej od tradycyjnych krajów rozwiniętych<br />

(i strefy euroatlantyckiej) do wyłaniających<br />

się gospodarek, któremu to zjawisku poświęciło<br />

ostatnio znakomite opracowanie Centrum Rozwoju<br />

OECD (Perspectives... 2010), czyni kwestię<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

27


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

wyboru drogi (i podstaw ustrojowych) rozwoju<br />

tym aktualniejszą. I stanowi wyzwanie <strong>dla</strong> zajętych<br />

sobą starych i nowych państw demokratycznych.<br />

W dzisiejszym świecie spod działania<br />

wszechobejmującej konkurencji nie da się wyłączyć<br />

nawet ustrojów państwowych, a w ramach<br />

kapitalizmu przedmiotem poszukiwań będą<br />

najbardziej efektywne i społecznie akceptowalne<br />

wersje (mutacje) tego ustroju, zwłaszcza<br />

alternatywy <strong>dla</strong> modelu anglosaskiego. Nawet<br />

warianty współczesnego „zachodniego” kapitalizmu<br />

różnią się znacznie między sobą dynamiką,<br />

prawami własności różnych grup społecznych,<br />

hierarchią wartości i rozwiązaniami<br />

instytucjonalnymi, a także aspiracjami i możliwościami<br />

ekspansji wewnętrznej i na zewnątrz<br />

w warunkach globalizacji lub jej częściowego<br />

cofnięcia (Lorenzi 2009, s. 10–13, 31–39, 71–72).<br />

Dominująca obecnie, a mocno krytykowana<br />

wersja, ukształtowana począwszy od lat 70. XX<br />

wieku, określana – odpowiednio przez Edwarda<br />

Luttwaka (2000) i Roberta Reicha – jako „turbo-”<br />

lub „superkapitalizm”, wyewoluowała pod<br />

wpływem nowych technologii, wykorzystanych<br />

w „starych” produktach i usługach oraz całkiem<br />

nowych, i w transporcie (kontenery, szybkie pociągi,<br />

Internet i nowoczesne środki łączności),<br />

często o radykalnie obniżonych cenach, a także<br />

nowej organizacji pracy w różnych gałęziach<br />

gospodarki, wraz z rosnącą siłą konsumentów<br />

i inwestorów, ale – niestety – z uszczerbkiem <strong>dla</strong><br />

praw obywateli i generalnie demokracji, i wieloma<br />

już przytoczonymi negatywnymi konsekwencjami.<br />

Bez głębokiej korekty wad systemu<br />

uwidocznionych przez kryzys i bez podjęcia<br />

trudnego wyzwania zmiany niewłaściwych postaw<br />

społecznych, jakie pomógł ukształtować,<br />

bez zastanowienia się nad długofalową perspektywą<br />

rozwoju mimo naporu codzienności, kontynuacja<br />

trendu może utorować drogę niebezpiecznym<br />

tendencjom nawet w społeczeństwach<br />

kręgu cywilizacji euroatlantyckiej buntujących<br />

się pod ciężarem <strong>kryzysu</strong>, nie mówiąc o społecznościach<br />

krajów rozwijających się, dochodzących<br />

do głosu i zwiększających swoje wpływy.<br />

Zagrożenia <strong>dla</strong> demokratycznego kapitalizmu<br />

i marginalizacja roli strefy euroatlantyckiej<br />

w gospodarce globalnej mogą się zmaterializować,<br />

jeżeli on sam nie pokona swoich<br />

słabości i nadal będzie dążył do samozniszczenia.<br />

John Bogle, zdeklarowany, ale racjonalny<br />

zwolennik kapitalizmu, ostrzega: „ostatnie kilka<br />

lat wykazały, do jakich może dojść ekscesów,<br />

gdy kapitalizm finansowy i nowe technologie<br />

są nadużywane w służbie nagiej chciwości.<br />

Jedynie kapitaliści mogą zabić kapitalizm. (…)<br />

Mamy zbyt wielu inwestorów, którzy są zbyt<br />

agresywni (…) znani z pogoni za wynikami,<br />

a my zdajemy się tym nie przejmować” (Bogle<br />

2009, s. 61, 140, 151). „Tymczasem powinniśmy<br />

walczyć o powrót kapitalizmu, finansów i zarządzania<br />

funduszami do korzeni w służeniu<br />

(społeczeństwu – przyp. JW) zamiast pogoni za<br />

fałszywym królikiem sukcesu”, bo „żaden sukces<br />

nie jest sukcesem, jeśli jest osiągany kosztem<br />

społeczeństwa” (Bogle 2009, s. 195, 207,<br />

212, 218). Etyka biznesu nie jest moralnym luksusem<br />

lub ozdobnikiem, lecz kluczową kategorią<br />

niezbędną <strong>dla</strong> dobrego funkcjonowania<br />

kapitalizmu (Albert 2000, s. 96). Jak to ujmuje<br />

Anatole Kaletsky, stoimy w obliczu nie tyle <strong>kryzysu</strong><br />

kapitalizmu, ile <strong>kryzysu</strong> w kapitalizmie,<br />

a tym samym potrzebujemy kompleksowej<br />

transformacji jego obecnego modelu w oparciu<br />

o wnioski, płynące z <strong>kryzysu</strong> lat 2007–2009,<br />

zwłaszcza ustalenia właściwych proporcji<br />

i związków między dwoma instytucjonalnymi<br />

filarami systemu – państwem i biznesem oraz<br />

między interesami publicznymi i prywatnymi.<br />

Nie jest to bynajmniej łatwe i to nie tylko w warunkach<br />

<strong>kryzysu</strong>, chociaż to one zmobilizowały<br />

do myślenia o zmianach, ale także z uwagi<br />

na niekwestionowane i zapewne bezpowrotne<br />

(przynajmniej do czasu mało prawdopodobnego<br />

utworzenia rządu światowego) przejście do<br />

świata niepewności, niestabilności, zachwianej<br />

równowagi i ryzyka, zafundowanego nam<br />

przez ostatnie dziesięciolecia hasania rynków<br />

i coraz słabiej sterowalne otoczenie (Kaletsky<br />

2010, s. 1–3, 35–37; por także Gray 2009,<br />

s. 66–67, 70–75, 196–198). Czy w tej sytuacji<br />

28


kapitalizm odzyska witalność, czy obudzi się<br />

z letargu po zdobyciu quasi-monopolistycznej<br />

pozycji dzięki utracie konkurenta po upadku<br />

komunizmu?<br />

Nie można się pocieszać, jak Anatole Kaletsky,<br />

że demokratyczny kapitalizm posiada<br />

wbudowaną zdolność rozwiązywania społecznych<br />

problemów i zaspokajania potrzeb społecznych<br />

dzięki mechanizmowi konkurencji,<br />

a demokracja zwykle daje kapitalizmowi czas<br />

na oddech, aby dokonać reformy systemu i jego<br />

instytucji (Kaletsky 2010, s. 19–22, 25). Rodzą<br />

się kolejne pytania. Po pierwsze, czy mamy<br />

jeszcze do czynienia z demokratycznym kapitalizmem,<br />

czy jest nim „turbo-” bądź „superkapitalizm”?<br />

Robert Reich zaprzecza (Reich 2007,<br />

s. 4–7, 12–14, 99, 209). Po drugie, jak pogodzić<br />

(czekać na autopogodzenie?) interes prywatny<br />

z potrzebami społecznymi? Tak zwana społeczna<br />

gospodarka rynkowa znalazła się na straconych<br />

pozycjach, społeczna odpowiedzialność<br />

przedsiębiorstw przeważnie ma charakter<br />

fasadowy, praca staje się towarem – i to coraz<br />

trudniej zbywalnym, a przecież to gospodarka<br />

powinna służyć społeczeństwu, a nie społeczeństwo<br />

imperatywom rynku, który pogłębia<br />

fragmentaryzację społeczności i osłabia państwo,<br />

podważając podstawy demokracji chociażby<br />

przez konsekwentnie prowadzony lobbing<br />

wobec polityków w walce o konsumenta<br />

i inwestora (Gray 2009, s. 72, 79–82, 196). Podobne<br />

obawy o zachowanie rzeczywistej demokracji<br />

wobec ingerowania biznesu w stanowienie<br />

polityki państwa, co może skutkować piłowaniem<br />

gałęzi, na której siedzi „superkapitalizm”,<br />

zgłasza Joseph Stiglitz (2010, s. 131, 163–167).<br />

Co zatem czynić – i badać – wobec piętrzących<br />

się dylematów i myślenia w kategoriach krótkiego<br />

okresu, które jest podyktowane presją<br />

kolejnych przejawów <strong>kryzysu</strong>?<br />

Przede wszystkim oderwać się od węższego<br />

pojęcia wzrostu gospodarczego na rzecz<br />

rozwoju, od parametrów ilościowych na rzecz<br />

jakościowych, za radą Zdzisława Sadowskiego<br />

i zgodnie z zaleceniami raportu komisji Stiglitz–Sen–Fitoussi<br />

z 2009 r. wyjść poza kategorię<br />

produktu krajowego brutto i mierzyć postęp<br />

społeczny i dobrobyt, a także percepcję społecznej<br />

satysfakcji. Jego zdaniem mechanizmy<br />

rynkowe nie zapewniają dbałości o środowisko,<br />

pogłębiają nierówności wewnątrz danego kraju<br />

i między państwami, stąd we współczesnej gospodarce<br />

rynkowej należy oczekiwać od państwa<br />

– jako współregulatora gospodarki i życia<br />

społecznego – wspierania i korygowania rynków.<br />

Pomocne mogą też być ponadnarodowe<br />

alianse wynikające z procesów integracyjnych<br />

(Sadowski 2006, s. 136–139). Symptomatyczne,<br />

że o rolę państwa w gospodarce – i nie tylko<br />

w wydobyciu jej z <strong>kryzysu</strong> – upomniał się<br />

„The Economist”: „powraca państwowy kapitalizm,<br />

(…) co więcej, bestia (państwo – przyp.<br />

JW) wychodzi naprzeciw powszechnemu zapotrzebowaniu.<br />

Globalizacja zwiększyła wiarę<br />

ludzi w państwo (…) rząd może dużo zmienić<br />

na lepsze, również <strong>dla</strong> biznesu, jeśli zawiaduje<br />

sporą częścią gospodarki i ją usprawnia, tworzy<br />

lepsze warunki wzrostu, jeżeli – po tym samym<br />

koszcie – świadczy lepsze usługi (…) efekt tego<br />

<strong>dla</strong> wydajności w prywatnym sektorze może<br />

być elektryzujący” (Micklethwait 2011, s. 5–6).<br />

Współczesne społeczeństwo potrzebuje, aby<br />

rząd odgrywał większą rolę. Od rządu można<br />

i trzeba będzie wymagać dalekosiężnego spojrzenia,<br />

chociaż na przeszkodzie stoi demokracja<br />

w postaci wyborów i częstych zmian rządów,<br />

a kryzys zmusza rządy do podejścia krótkoterminowego.<br />

Rynki, poza wielkimi korporacjami<br />

narodowymi i wielonarodowymi, tradycyjnie<br />

interesują się krótkim terminem, a ostatnio<br />

nastawiły się nań jeszcze bardziej. Należy też<br />

od nich oczekiwać ochrony swych obywateli,<br />

szczególnie w trudnych czasach (Stiglitz 2010,<br />

s. 292–293; Global Risks 2010, s. 6; Gray 2009,<br />

s. 77). Skoro ramy działania rynków nie podlegają<br />

autokorekcie, powinien interweniować<br />

rząd, kierując się dobrem publicznym, aby uniemożliwić<br />

grupom biznesu nadużywanie ich pozycji,<br />

aczkolwiek gdy państwo występuje jako<br />

podmiot gospodarczy i jednocześnie regulator,<br />

może zaistnieć pewna sprzeczność interesów<br />

(Scott 2009, s. 40, 54–55, 68–69).<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

29


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Jakie remedia?<br />

Wszystko to nie wyczerpuje jednak odpowiedzi<br />

na pytanie „co czynić?”. Powracam do<br />

zaprezentowanej nieco wcześniej opinii o praprzyczynie<br />

<strong>kryzysu</strong> w sferze mentalnej, polegającej<br />

na ukształtowaniu się „trójdzielnej”,<br />

sprzecznej wewnętrznie, natury „prosumenta-inwestora”,<br />

pozostającego przy tym obywatelem<br />

nieobojętnym na sprawy wspólne, dobra<br />

publicznego w jakiejkolwiek skali (od podwórka<br />

czy subregionu po państwo, region czy planetę),<br />

często trudne do oddzielenia od interesu<br />

prywatnego, niezależnie od motywacji bądź<br />

ich splotu (altruistycznie – kierując się patriotyzmem<br />

lokalnym, narodowym lub innym bądź<br />

interesownie). „Ekonomiści (i politycy – przyp.<br />

JW) – słusznie podkreśla Anatole Kaletsky –<br />

będą musieli znacznie rozszerzyć pole swych zainteresowań<br />

analitycznych. Przyda im się wgląd<br />

do nauk politycznych, socjologii i antropologii”.<br />

Nowe ekonomiczne myślenie proponuje oprzeć<br />

na trzech założeniach: a) że gospodarka rynkowa<br />

nie jest statycznym systemem w równowadze,<br />

pozostaje natomiast konkurencyjna i daje<br />

się adaptować; b) że skuteczny rząd i dynamiczne<br />

przedsiębiorstwo prywatne powinny dążyć<br />

do współdziałania, a nawet symbiozy, bo oba<br />

te filary gospodarki są potrzebne <strong>dla</strong> sprawnego<br />

funkcjonowania systemu; i – jako przyczyna<br />

i konsekwencja zarazem poprzednich założeń;<br />

c) że należy się liczyć z nieprzewidywalnością<br />

ludzkich zachowań i zjawisk ekonomicznych<br />

(Kaletsky 2010, s. 180–181). To ostatnie nie powinno<br />

wszakże paraliżować analizy ani syntezy.<br />

Mając na względzie ową nieprzewidywalność,<br />

na której potknęła się niejedna teoria<br />

ekonomiczna, trzeba – jak uważam – poddać<br />

wnikliwym badaniom przesłankę skomplikowanej<br />

natury i bodźców człowieka XXI wieku<br />

i jej konsekwencje, których często jest nieświadom,<br />

i próbować sterować nimi w kierunku demokratycznie<br />

uznanym za społecznie użyteczny.<br />

Może tu pomóc wracająca obecnie do łask<br />

ekonomia behawioralna (Woś 2011, s. 6–7), gdyż<br />

rzecz jest nader skomplikowana: mamy do czynienia<br />

z – w najlepszym razie na poły uświadamianą<br />

– kolizją motywacji, a nie ze zignorowaną<br />

„zwykłą irracjonalnością wyborów”.<br />

Ten właśnie <strong>wymiar</strong> analizy trafnie ujął<br />

Robert Reich w wywiadzie <strong>dla</strong> „Polityki” (wywiad<br />

z R.B. Reichem 2007, s. 3–8). Zwrócił uwagę<br />

na swego rodzaju dylemat, który nazwałem<br />

„potrójną naturą” wielu z nas w krajach wyżej<br />

rozwiniętych i w coraz większej liczbie wyłaniających<br />

się gospodarek: inwestora i konsumenta<br />

(prosumenta w wersji tofflerowskiej),<br />

kierujących się własnym nade wszystko interesem,<br />

i obywatela, kierującego się tzw. interesem<br />

wspólnym (tzn. z reguły też własnym, ale nie<br />

wyłącznie). Demokracja nieźle funkcjonowała,<br />

dopóki utrzymywała się względna równowaga<br />

między cechami indywidualistycznymi a altruistycznymi.<br />

W wyniku procesu trwającego<br />

około 30 ostatnich lat te pierwsze wyraźnie<br />

przytłoczyły te drugie: obywatel w nas został<br />

zdominowany przez (zachłannego) inwestora<br />

i szukającego okazji konsumenta, chociaż nawet<br />

te dwa oblicza pozostają przecież ze sobą<br />

w sprzeczności. Globalizacja i związana z nią<br />

deregulacja były, acz do czasu – błogosławieństwem<br />

właśnie <strong>dla</strong> inwestorów i konsumentów,<br />

ale coraz bardziej <strong>dla</strong> przedsiębiorstw i instytucji<br />

finansowych, których menedżerowie starali<br />

się maksymalnie wykorzystywać dostępne im<br />

zasoby i zwiększać wszelkimi metodami wartość<br />

akcji firmy kosztem interesu obywateli, środowiska<br />

i demokracji. Jak konstatuje Pierre de<br />

Senarclens, neoliberalizm wypaczył „ducha prawa”,<br />

podstawę demokracji. Narzucił nacisk na<br />

inwestowanie w sferę ekonomii, tak jakby życie<br />

jednostek nie miało innego celu niż zaspokajanie<br />

potrzeb materialnych. Jego presja pogłębiła<br />

indywidualizm i chęć konkurowania, osłabiając<br />

więzy obywatelskie (de Senarclens 2003, s. 127).<br />

W efekcie kapitalizm zdominował, zamiast<br />

umocnić, demokrację. Ten właśnie niebezpieczny<br />

trend należy odwrócić.<br />

Jednym z najważniejszych czynników odpowiedzialnych<br />

za wywołanie <strong>kryzysu</strong> był brak<br />

zainteresowania świata finansów szerszymi<br />

30


implikacjami społecznymi jego poczynań. Tuż<br />

przed wybuchem <strong>kryzysu</strong> Instytut Finansów<br />

Międzynarodowych w Waszyngtonie uznał, że<br />

system bankowy powinien się zmienić i wrócić<br />

do źródeł (go back to basics), do prostszego, bardziej<br />

przejrzystego i uczciwszego sposobu prowadzenia<br />

bankowości, jak apelował John Bogle.<br />

Zabrakło holistycznej analizy, a regulatorzy,<br />

bankierzy, inwestorzy i politycy ignorowali nauki<br />

płynące z antropologii społecznej (Tett 2010,<br />

s. 266, 298, 308). Nie do utrzymania na dłuższą<br />

metę wydaje się maksymalizacja stopy zwrotu<br />

zainwestowanych kapitałów akcjonariuszy<br />

(i „przy okazji” menedżerów) jako wyłączny<br />

cel firm, co zdominowało amerykański biznes<br />

w ciągu co najmniej ostatnich 25 lat. Również<br />

interesy innych udziałowców – może wzorem<br />

pogardzanego w USA „kapitalizmu udziałowców”<br />

z kontynentalnej Europy? – powinny<br />

być brane pod uwagę. „W czasie tego okresu<br />

przyzwoitość, tak ważna <strong>dla</strong> współczesnej demokracji,<br />

została poważnie nadszarpnięta. (…)<br />

Sam jestem kapitalistą i wierzę, że kapitalizm<br />

rynkowy jest najlepszym systemem, jaki wynaleziono.<br />

Ale musi być fair, musi podlegać regulacji<br />

i musi mieć podstawy etyczne” – oświadczył<br />

Felix Rohatyn w toku <strong>kryzysu</strong> (A New Idolatry...<br />

2010, s. 57–58; Saving... 2009).<br />

Wobec bankructwa zarówno klasycznego<br />

leseferyzmu jako bezkrytycznej apoteozy sił<br />

i niewidzialnej ręki rynku, jak i klasycznego<br />

„dyryżyzmu” jako z kolei równie bezkrytycznej<br />

apoteozy „zawsze skutecznego” interwencjonizmu<br />

podmiotów publicznych, ale także uproszczonej<br />

interpretacji <strong>kryzysu</strong> lat 2008–2011<br />

– odejścia od neoliberalizmu na rzecz neokeynesizmu<br />

w kształtowaniu globalnej gospodarki,<br />

nie mówiąc o słabości współczesnych elit, czas<br />

na wypracowanie nowej doktryny kapitalizmu<br />

– konstatuje Antoni Kukliński. Inaczej demokratyczne<br />

systemy będą nadal tracić potencjał innowacyjny,<br />

chęć życia i rządzenia, a także długofalowego<br />

myślenia strategicznego. Bez tego zaś<br />

nie uda się zapobiec erozji jedności wspólnoty<br />

euroatlantyckiej jako zintegrowanego i potężnego<br />

aktora na globalnej scenie (Kukliński 2010,<br />

s. 285–286, 291). Z tego i uprzednio przytoczonych<br />

względów – <strong>dla</strong> powstrzymania procesu<br />

destrukcji kapitalizmu wraz z demokracją – nie<br />

wystarczą doraźne środki i kosmetyczne zmiany.<br />

Należy dotrzeć do źródeł <strong>kryzysu</strong>, zanim<br />

społeczne niezadowolenie wyleje się (jeśli nie<br />

przy tym, to przy następnym kryzysie) w masowy<br />

protest antyustrojowy, ku czego przesłanek<br />

wszak nie brakuje (Artus i Virard 2005, s. 134–<br />

135). Skoro powołaliśmy do życia swoisty „ersatz<br />

capitalism” o niejasnych zasadach, ale z przewidywalnym<br />

skutkiem – przyszłymi kryzysami,<br />

podejmowaniem nadmiernego ryzyka na koszt<br />

społeczeństwa, niską efektywnością (Stiglitz<br />

2010, s. 295–296), potrzebujemy teraz „intelektualnego<br />

tsunami”, by znaleźć sposób pozbycia<br />

się tych mankamentów, zanim przyczynią się<br />

do dalszej deformacji systemu. Potrzebna jest<br />

pilnie jego „przyspieszona ewolucja”, by stawił<br />

czoło wyzwaniom XXI wieku – i „konkurencji”.<br />

„Polityczni liderzy, działający poprzez polityczne<br />

instytucje swych legislatur, są odpowiedzialni<br />

za formowanie instytucji kapitalizmu w taki<br />

sposób, by rynki funkcjonowały <strong>dla</strong> ludzi” (Scott<br />

2009, s. 65, 68–69).<br />

W debacie nad zmianami, które okażą się<br />

niezbędne, nie powinno zabraknąć najistotniejszych<br />

kwestii, jak np. ludzkie motywacje, ich<br />

źródła i stopień spójności (lub jej brak), aby móc<br />

uprzytomnić ludziom i organizacjom istniejące<br />

sprzeczności i sposoby ich pogodzenia bądź złagodzenia,<br />

a także występujący splot ich interesów<br />

własnych i publicznych. W przeciwnym razie,<br />

jak to ujął Bruce Scott, ani „korekcyjna akcja,<br />

zmierzająca do przywrócenia skutecznej regulacji,<br />

która by dobrze koegzystowała z rynkami”,<br />

ani „identyfikacja i ukazanie bardziej adekwatnego<br />

modelu kapitalizmu” nie przyniosą pożądanych<br />

efektów. Wszyscy aktorzy na scenie<br />

gospodarczej – inwestorzy, regulatorzy i władze<br />

– ponoszą winę za kryzys i powinni naprawić<br />

swe błędy. Ale te błędy wynikały z fundamentalnie<br />

mylnego rozumienia kapitalizmu, że rynki<br />

załatwią wszystko, a nie tylko z widocznych<br />

na powierzchni zjawisk spekulacji, chciwości<br />

i dezorientacji co do skomplikowanych instru-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

31


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

mentów finansowych (Scott 2009, s. 73–75).<br />

O pilnej potrzebie nowego spojrzenia na kapitalizm<br />

piszą inni krytyczni jego zwolennicy. Umair<br />

Haque, ostrzegając przed rebelią przeciwko<br />

wczorajszym receptom i doktrynom, apeluje<br />

o nowe fundamenty w podejściu do produkcji,<br />

konsumpcji i wymiany. „To, co napędzało (ale<br />

do czasu – przyp. JW) dobrobyt w XX wieku, nie<br />

może być jego motorem w XXI wieku; instytucje<br />

obecnego stulecia muszą bezpośrednio inwestować<br />

w dostarczanie dóbr publicznych i niwelowanie<br />

globalnego publicznego zła. (…) A wielkim<br />

wyzwaniem współczesności jest tworzenie<br />

nie wartości księgowej, biznesowej (czyli zysku<br />

– przyp. JW) lub akcjonariusza (dywidendy –<br />

przyp. JW), lecz autentycznej (netto, z odliczeniem<br />

ukrytych kosztów – przyp. JW) wartości<br />

ekonomicznej” (Haque 2011, s. 2–5, 16, 21–25).<br />

Kryzys dyktuje potrzebę rozwiązań śmiałych,<br />

solidnych technicznie i opartych na wartościach<br />

społecznych, wymaga przejrzystości celów, stawianych<br />

przez polityków. Takich rozwiązań na<br />

razie nie zaproponowano (Sachs 2011).<br />

Kapitalizm pozostaje epokowym wytworem<br />

ludzkości; czas na wielki skok w niezbadaną<br />

terra nova dobrobytu i na przystąpienie<br />

do dzieła przez instytucjonalnych innowatorów<br />

(Haque 2011, s. 191–192, 202–203). Należy<br />

odejść od wolnorynkowej ideologii obecnego<br />

modelu i radykalnie odmienić sposób, w jaki organizujemy<br />

naszą gospodarkę i społeczeństwo.<br />

Oto program minimum, który musimy wdrożyć.<br />

W tym – doprowadzić do zmiany podejścia<br />

i motywacji partnerów gry ekonomicznej i zasad<br />

regulujących rynki, stymulować to, co w ludziach<br />

najlepsze, by nie kierowali się wąsko pojętym<br />

własnym interesem, promować „aktywne<br />

ekonomiczne obywatelstwo”, długoterminowe<br />

myślenie i stosunek do inwestycji i realnego<br />

wzrostu, wzmocnić rząd i poprawić jakość jego<br />

interwencji (Chang 2010, s. XVI, 3, 253–261). Niestety<br />

ani Ha-Joon Chang, ani Umair Haque nie<br />

odpowiadają na kardynalne pytanie, jak zrealizować<br />

te skądinąd słuszne postulaty. Z kolei ten<br />

ostatni, a także Antoni Kukliński (Kukliński<br />

2011, s. 66–67) i Zdzisław Sadowski dopominają<br />

się o nowy paradygmat rozwojowy i – jak Ha-Joon<br />

Chang – o długofalowe podejście, również<br />

w ocenie skutków obecnie podejmowanych lub<br />

zaniechanych decyzji. Dodać by zapewne należało<br />

do listy postulatów wyłonienie nowych<br />

elit, na miarę złożoności rządzenia w XXI wieku<br />

i powagi sytuacji, dzięki którym zaułek, w który<br />

zabrnęła globalna gospodarka, nie okazałby się<br />

ślepy.<br />

Bibliografia<br />

A New Idolatry. Shareholders v Stakeholders<br />

(2010), „The Economist”, 24.04.2010.<br />

Albert M. (2000), Kapitalizm kontra kapitalizm,<br />

Znak-Signum, Kraków.<br />

Artus P. i Virard M.-P. (2005), Le capitalisme<br />

est en train de s’autodétruire, La Découverte, Paris.<br />

Artus P. i Virard M.-P. (2008), Globalisation, le<br />

pire est à venir, La Découverte, Paris.<br />

Attali J. (2009), Survivre aux crises, Fayard, Paris.<br />

Bogle J.C. (2009), Enough. True Measures of<br />

Money, Business, and Life, Wiley, Hoboken–New<br />

Jersey.<br />

Capitalism’s Waning Popularity. Market of Ideas<br />

(2011), „The Economist”, 7.04.2011.<br />

Chang H.-J. (2010), 23 Things They Don’t Tell<br />

You about Capitalism, Allen Lane, London.<br />

Cohen P. (2007), Does Capitalism Lead to Democracy,<br />

and How?, „International Herald Tribune”,<br />

14.06.2007.<br />

de Senarclens P. (2003), Critique de la mondialisation,<br />

Presses de Sciences Po, Paris.<br />

Drucker P.F. (1993), Post-Capitalist Society,<br />

HarperBusiness, New York.<br />

Friedman T.L. (2008), The Democratic Recession,<br />

„International Herald Tribune”, 8.05.2008.<br />

Global Risks 2010. A Global Risk Network Report<br />

(2010), World Economic Forum, Geneva, January<br />

2010.<br />

Grass G. (2011), Kamienie Syzyfa, „Gazeta<br />

Wyborcza”, 30–31.07.2011 (za: „Süddeutsche Zeitung”,<br />

4.07.2011).<br />

Gray J. (2001), Po liberalizmie, Fundacja Aletheia,<br />

Warszawa.<br />

32


Gray J. (2009), False Dawn. The Delusions of<br />

Global Capitalism, Granta, London.<br />

Hailes T. (2011), Don’t Ban Financial Products<br />

for Being Complex, „Financial Times”, 24.08.2011.<br />

Handy Ch. (1998), Głód ducha. Poza kapitalizm.<br />

Poszukiwanie sensu w nowoczesnym świecie, Wydawnictwo<br />

Dolnośląskie, Wrocław.<br />

Haque U. (2011), The New Capitalist Manifesto:<br />

Building a Disruptively Better Business, Harvard<br />

Business Review Press, Boston.<br />

Havrylyshyn B. (1990), Drogi do przyszłości,<br />

<strong>Polskie</strong> Towarzystwo Współpracy z Klubem<br />

Rzymskim, Warszawa.<br />

Jorion P. (2011), Le capitalisme à l’agonie, Fayard,<br />

Paris.<br />

Judt T.L. (2010), Ill Fares the Land. A Treatise on<br />

Our Present Discontents, Penguin Books, London.<br />

Kaletsky A. (2010), Capitalism 4.0. The Birth<br />

of a New Economy, Bloomsbury, London–Berlin–<br />

New York–Sydney.<br />

Kukliński A. (2010), The Geostrategic Reconfigurations<br />

of the Global Scene. The Experiences and<br />

Prospects of the XXI Century [w:] The Atlantic Community.<br />

The Titanic of the XXI Century?, red. A. Kukliński,<br />

K. Pawłowski, Wyższa Szkoła Biznesu<br />

– National-Louis University, Nowy Sącz.<br />

Kukliński A. (2011), Od gospodarki opartej na<br />

wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotkanie<br />

z enigmą XXI wieku, „Biuletyn <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa<br />

Ekonomicznego”, nr 2.<br />

Leviathan stirs again (2010), „The Economist”,<br />

23.01.2010.<br />

Lorenzi J.-H. (2009), La guerre des capitalismes<br />

aura lieu, Perrin, Paris.<br />

Lubowski A. (2010), Ile państwa w gospodarce?<br />

„Gazeta Wyborcza”, 16.08.2010.<br />

Luttwak E. (2000), Turbokapitalizm. Zwycięzcy<br />

i przegrani światowej gospodarki, Wydawnictwo<br />

Dolnośląskie, Wrocław.<br />

Maslinski M. (2011), Time to Debate the Risk of<br />

Complexity, „Financial Times”, 12.09.2011.<br />

Micklethwait J. (2011), Taming Leviathan, „The<br />

Economist”, 19.03.2011.<br />

Naisbitt J. i Aburdene P. (1990), Megatrends<br />

2000. Ten New Directions for the 1990s, William<br />

Morrow & Co., Inc., New York.<br />

Perspectives on Global Development 2010. Shifting<br />

Wealth (2010), OECD Development Center,<br />

Paris.<br />

Reich R.B. (2007), Supercapitalism. The Transformation<br />

of Business, Democracy, and Everyday Life,<br />

Alfred A. Knopf, New York.<br />

Rifkin J. (2001), Koniec pracy . Schyłek siły roboczej<br />

na świecie i początek ery postrynkowej, Wydawnictwo<br />

Dolnośląskie, Wrocław.<br />

Rodrik D. (2011), The Globalization Paradox.<br />

Why Global Markets, States, and Democracy Can’t Coexist,<br />

Oxford University Press, Oxford–New York.<br />

Rohatyn F. (2008), How We Got into this Mess<br />

and How We Will Get Out, „International Herald<br />

Tribune”, 17.12.2008.<br />

Rozmowa z prof. Dariuszem Filarem (2011),<br />

Oszczędności są konieczne, ale społeczeństwa ich nie<br />

chcą, „Gazeta Wyborcza”, 7.09.2011.<br />

Sachs J. (2011), Tripped up by Globalisation, „Financial<br />

Times”, 18.08.2011.<br />

Sadowski Z. (2006), W poszukiwaniu drogi rozwoju,<br />

Polska Akademia Nauk, Warszawa.<br />

Saving American Capitalism (2009), „International<br />

Herald Tribune”, 29.06.2009.<br />

Scott B. (2009), The Concept of Capitalism,<br />

Springer Verlag, Berlin–Heidelberg.<br />

Soros G. (1998), The Crisis of Global Capitalism.<br />

Open Society Endangered, PublicAffairs, New<br />

York.<br />

Stiglitz J.E. (2006), Making Globalization Work,<br />

W.W. Norton & Co., New York–London.<br />

Stiglitz J.E. (2010), Freefall. Free Markets and<br />

the Sinking of the Global Economy, Penguin Books,<br />

London.<br />

Stop! The Size and Power of the State is Growing,<br />

and Discontent is on the Rise (2010), „The Economist”,<br />

23.01.2010.<br />

Tett G. (2010), Fool’s Gold. How Unrestrained<br />

Greed Corrupted a Dream, Shattered Global Markets<br />

and Unleashed a Catastrophe, Abacus, London.<br />

Thurow L.C. (1999), Building Wealth. The New<br />

Rules for Individuals, Companies, and Nations in<br />

a Knowledge-Based Economy, HarperCollins, New<br />

York.<br />

Toffler A. i Toffler H. (2006), Revolutionary<br />

Wealth, Doubleday, New York.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

33


Vedrine H. (2007), Continuer l’histoire, Fayard,<br />

Paris.<br />

Wells H.G. (2008), Russia in the Shadows, Faber<br />

& Faber, London.<br />

Woroniecki J. (2011), Luka rozwojowa i jej nowy<br />

<strong>wymiar</strong> – luka cyfrowa globalnym wyzwaniem XXI<br />

wieku [w:] Ekonomia rozwoju, red. R. Piasecki,<br />

PWE, Warszawa.<br />

Woś R. (2011a), Kryzysy będą się powtarzać, możemy<br />

jedynie je osłabiać, „Dziennik Gazeta Prawna”,<br />

29.08.2011.<br />

Woś R. (2011b), Kto może wyjaśnić kryzys?<br />

Tylko ekonomia behawioralna, „Gazeta Prawna”,<br />

9–11.09.2011.<br />

Wywiad z R.B. Reichem (2007), Kapitalizm<br />

niszczy demokrację, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta”,<br />

29.09.2007.<br />

Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

„Kryzys globalny XXI wieku.<br />

Czy można znaleźć wyjście z sytuacji bez wyjścia?”<br />

16 stycznia 2012 r.<br />

Witold Orłowski:<br />

Wielkie kryzysy zdarzają się zazwyczaj w momencie wielkich zmian gospodarczych<br />

na świecie. Kryzys lat 30. wybuchł w okresie przesuwania się centrum fi nansowego<br />

i gospodarczego świata z Europy do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.<br />

Obecny kryzys narastał, gdy centrum realnej gospodarki przenosiło się z USA na<br />

Daleki Wschód.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />

„Otwarta nauka” i „otwarta edukacja”<br />

jako zjawisko społeczne i problem polityki naukowej,<br />

26 stycznia 2012 r.<br />

Julian Auleytner<br />

Wątpię w skuteczność uczelni państwowych w Polsce we wprowadzaniu zasad rozwoju,<br />

włącznie z czołowymi uczelniami takimi jak Uniwersytet Warszawski, gdzie<br />

pracuję, czy SGH. Mamy zbyt konserwatywne struktury akademickie w naszym kraju,<br />

które nie są w stanie absorbować tego, co jest postępem technicznym na świecie.<br />

Dotyczy to zarówno zarządzania uczelnią, jak i zmian w dydaktyce oraz badaniach.<br />

Od lat obserwuję grę pozorów o naukowe tytuły i ilościową statystykę publikacji.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />

34


Czy jest wyjście<br />

z sytuacji bez wyjścia?<br />

Antoni Kukliński<br />

Chciałbym bronić pytania, czy jest wyjście<br />

z sytuacji bez wyjścia. Chciałem powiedzieć,<br />

że rzeczywiście nie ma wyjścia,<br />

jeśli najważniejsze struktury gospodarki światowej,<br />

struktury polityczne, itd. się nie zmienią.<br />

W ramach istniejących struktur rzeczywiście<br />

nie ma wyjścia. Wobec tego, żeby wyjść z tego<br />

tragicznego <strong>kryzysu</strong>, trzeba zmienić struktury.<br />

Trzeba powiedzieć, że jest głęboki kryzys kapitalizmu,<br />

że normalne instrumenty kapitalizmu<br />

nie funkcjonują, a nowych instrumentów jeszcze<br />

nie widać. Po drugie, trzeba powiedzieć, że<br />

jest kryzys demokracji liberalnej. Kryzys systemów<br />

politycznych, które nie potrafią wyłonić<br />

elity rządzącej. Profesor Orłowski, w ostatnich<br />

zdaniach swojej książki, mówi o przywództwie.<br />

Otóż mnie się wydaje, że kryzys demokracji liberalnej<br />

polega na tym, że demokracja ta nie potrafi<br />

wyłaniać przywództwa, że jak patrzymy na<br />

to, jak wygląda merytoryczna treść amerykańskiej<br />

dyskusji o prezydenturze, to widać, że w tej<br />

amerykańskiej debacie nie ma merytorycznych<br />

problemów, tylko są problemy drugorzędne.<br />

Niedawno ukazał się artykuł o beznadziejności<br />

sceny politycznej Francji twierdzący, że dyskusja<br />

prezydencka we Francji jest strategicznie<br />

pusta. Załamał się mechanizm wyłaniania elity,<br />

która potrafiłaby wskazać strategicznie myślące<br />

przywództwo. I wreszcie przeżywamy głęboki<br />

kryzys Wspólnoty Atlantyckiej. Sytuację można<br />

porównać do dwóch pięknie wyposażonych<br />

willi zamieszkałych przez doskonale funkcjonujących<br />

gospodarzy. Gospodarze ci dochodzą<br />

do wniosku, że muszą popełnić samobójstwo.<br />

Otóż, co robią Amerykanie i Europejczycy – na<br />

naszych oczach popełniają akt historycznego samobójstwa.<br />

Chińczycy i Hindusi nie muszą nic<br />

robić. Miejsce na scenie światowej zwolni się na<br />

skutek autobankructwa tych dwóch wielkich.<br />

W „The Economist” ukazał się artykuł stwierdzający,<br />

że wszyscy politycy powinni jeszcze<br />

raz przeczytać powieść Lampart. Elementem tej<br />

powieści jest termin genteel surrender, łagodne<br />

poddane się. Otóż ten klimat łagodnego poddawania<br />

się istnieje we Wspólnocie Atlantyckiej.<br />

Co zrobić, żeby ten klimat przezwyciężyć.<br />

Trzecią sprawą jest mój komentarz do modelu<br />

chińskiego. Otóż niepodzielam poglądu,<br />

że kapitalizm jest dominującym docelowym<br />

modelem <strong>dla</strong> Chin. Chiny w tej chwili de facto<br />

realizują model gospodarki planowej, model,<br />

który nie sprawdził się u Sowietów. Natomiast<br />

trzeba pamiętać, że model gospodarki planowej<br />

miał swoją kartę historycznego sukcesu. Mianowicie<br />

model ten był przetestowany w Stanach<br />

Zjednoczonych <strong>dla</strong> organizacji amerykańskiego<br />

wysiłku podczas II wojny światowej i odniósł<br />

ogromny sukces. Natomiast w imperium sowieckim<br />

nastąpiło kompletne załamanie tego<br />

systemu m.in. <strong>dla</strong>tego, że Lenin zafascynowany<br />

Niemcami, lansował de facto model niemieckiej<br />

gospodarki planowej z I wojny światowej. Model<br />

ten był nieszczęściem <strong>dla</strong> Niemiec i to nieszczęście<br />

zostało powielone przez Sowietów.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

35


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Twierdzę, że w tej chwili Chińczycy realizują<br />

model gospodarki światowej, planowej, a najlepszym<br />

dowodem na to jest fakt, że obecnie<br />

przyjmują dwunasty plan rozwoju. Jest to model<br />

oparty na działalności trójkąta: autokracja, technokracja<br />

i planowanie strategiczne. Oczywiście<br />

model ten wykorzystuje instytucje rynku, korporacje<br />

transnarodowe, cały arsenał globalizacji<br />

kapitalizmu. Ale ten arsenał globalizacji<br />

kapitalizmu jest podporządkowany chińskiej<br />

myśli strategicznej. Proponuję zwrócić uwagę,<br />

jak wyglądają spotkania między Unią Europejską<br />

a Chinami. Po jednej stronie są Chińczycy,<br />

którzy dokładnie wiedzą czego chcą, czyli mają<br />

określone cele strategiczne. A po drugiej stronie<br />

jest Unia Europejska – jest Komisja Europejska<br />

– która jest wielkim aparatem uzgadniania decyzji.<br />

Unia Europejska w rozmowach zajmuje<br />

bardzo miękkie stanowiska, gdyż wszystkie jej<br />

decyzje muszą być uzgadniane. Ten dialog wygląda<br />

bardzo niekorzystnie <strong>dla</strong> Unii.<br />

Na marginesie referatu pana ambasadora<br />

Burskiego chciałbym dodać kilka słów na temat<br />

relacji USA–Chiny.<br />

W opinii Henry Kissingera relacje te są najważniejszym<br />

elementem owej sceny globalnej<br />

XXI w.<br />

To jest sprawa, która zasługuje na odrębną<br />

dyskusję. Wspólnotę i konflikt geostrategiczny<br />

USA–Chiny określano mianem Chimerica. Warto<br />

przypomnieć, że w mitologii greckiej Chimera<br />

jest ziejącym ogniem potworem. Oczywiście<br />

doświadczenia XXI w. mogą zmienić złorzeczne<br />

brzmienie tej metafory.<br />

Moje uwagi są próbą myślenia o wielkich<br />

problemach XXI w.:<br />

− o kryzysie kapitalizmu,<br />

− o kryzysie demokracji liberalnej,<br />

− o kryzysie Wspólnoty Atlantyckiej,<br />

− o potencjalnym sukcesie gospodarki planowej<br />

w Chinach,<br />

− o Chimeryce.<br />

Chodzi o to, aby w PTE zrodził się klimat<br />

dyskusji o fundamentalnych problemach XXI w.<br />

„Wizje i strategie rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce<br />

w perspektywie roku 2050”<br />

16 lutego 2012 r.<br />

Antoni Kukliński:<br />

Trzeba stworzyć sieć uczelni w całości funkcjonujących w języku angielskim, od<br />

woźnego, aż do rektora. Na tej uczelni Polacy nie powinni być w żaden sposób<br />

uprzywilejowani. I grono studenckie i grono nauczające powinno być otwarte<br />

w skali globalnej.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />

36


Globalne problemy<br />

społeczne<br />

Julian Auleytner<br />

Wraz z globalizacją pojawiają się pytania<br />

o tempo niwelacji gigantycznych różnic<br />

socjalnych, jakie charakteryzują<br />

naszą cywilizację w postaci równoległej egzystencji<br />

nędzy i bogactwa. Temat ten jest sygnalizowany<br />

od ponad 100 lat. Zarówno w myśli<br />

socjalistycznej jak i w doktrynie katolickiej XIX<br />

w. spotykamy publikacje, w których wyrażana<br />

jest krytyka narastających (jak się okazuje ustawicznie)<br />

kontrastów społecznych. Odczuwamy<br />

bowiem mniej lub bardziej świadomie niepokój<br />

wynikający z płynących z całego świata informacji<br />

medialnych o głodzie, chorobach, migrantach,<br />

masowych protestach biednych.<br />

Globalizację rozumie się jako ogół procesów<br />

prowadzących do coraz większej współzależności<br />

i integracji państw, społeczeństw, gospodarek<br />

i kultur, czego efektem jest tworzenie się<br />

„jednego świata”, światowego społeczeństwa.<br />

Znamy jednak i inne określenia globalizacji.<br />

Np. dostrzega się wzrost tempa socjoekonomicznych<br />

interakcji poprzez wykorzystanie technologii<br />

informacyjnych oraz dynamizację organizacji<br />

międzynarodowych, w szczególności<br />

ponadnarodowych korporacji, które wkraczają<br />

jednocześnie do wielu krajów. McDonald, Shell,<br />

Coca Cola itp. jako korporacje międzynarodowe<br />

tworzą miejsca pracy i przestrzeń konsumencką.<br />

Organizacje te uświadamiają, że zanika<br />

państwo narodowe i jednocześnie „kurczy”<br />

przestrzeń społeczna. Kurczenie się przestrzeni<br />

rozumieć można jako zbliżanie nieznanych sobie<br />

ludzi do siebie. Portale społecznościowe są tu<br />

dobitnym przykładem. Świat zmienia się w realnym<br />

czasie, bez opóźnienia obserwacji, a my<br />

jesteśmy tego świadkami.<br />

Globalizacja jest procesem, który trwa od<br />

dawna, ale obecnie przybiera nową jakość. Internet<br />

uświadomił, że globalizacja stała się<br />

punktem zwrotnym w dalszym rozwoju ludzkości.<br />

Współcześnie otwarcie się przestrzeni<br />

wirtualnej <strong>dla</strong> miliardów ludzi zlikwidowało<br />

opóźnienie czasowe w komunikacji. Efektem<br />

tego jest telepraca, edukacja na odległość, leczenie<br />

na dystans itp. Jednocześnie jednak poza<br />

przestrzenią wirtualną pozostają liczni zmarginalizowani<br />

bez dostępu do internetu. Globalizacja<br />

ma jednak – zdaniem R. Robertsona – różne<br />

scenariusze dalszego rozwoju.<br />

Po pierwsze, może ona oznaczać rozwój niezależnych<br />

od siebie wspólnot, unikalnych lub<br />

hierarchicznie sobie podległych, co przejawia<br />

się poprzez antyglobalizm lub ruchy fundamentalistyczne.<br />

Po drugie, może ona oznaczać rozwój globalnej<br />

wioski, co ujawnia się poprzez ruchy ekologiczne,<br />

ekumeniczne i pacyfistyczne.<br />

Po trzecie, globalizacja może być rozumiana<br />

jako proces suwerennego lub hierarchicznego<br />

rozwoju państw otwartych na siebie.<br />

Po czwarte, istnieje odległa wizja unifikacji<br />

państw i powołania światowego rządu, współcześnie<br />

nierealna, ale przyszłościowo do pomyślenia<br />

w ramach tezy Jana Pawła II o jedności<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

37


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

rodzaju ludzkiego. Teza ta wyznacza aksjologię<br />

długofalowej globalizacji natomiast współcześnie<br />

wiąże się ze stwierdzeniem o zagrożeniu<br />

tej jedności.<br />

Jednym z kluczowych zagrożeń jest kwestia<br />

społeczna, wyrażająca się obserwacją, że państwo<br />

narodowe mimo obietnic przestało gwarantować<br />

bezpieczeństwo socjalne. Powstało<br />

więc globalne społeczeństwo ryzyka socjalnego,<br />

które dotyczy wszystkich klas społecznych,<br />

choć w nierównym stopniu. Wiedząc o wielkich<br />

problemach socjalnych krajów Afryki, Ameryki<br />

Południowej czy Azji poszukujemy odpowiedzi<br />

na pytania, kto ma to ryzyko asekurować: skorumpowane<br />

państwo? ONZ?, rynek? Przy okazji<br />

zauważam, że cynicznie traktując ubóstwo możemy<br />

widzieć wielorakie pożytki z niego płynące<br />

w postaci taniej siły roboczej czy możności<br />

wykorzystania biednych do wykonywania prac<br />

brudnych i uciążliwych. Polska na razie, choć co<br />

roku wskazywana w rankingu UNDP jako kraj<br />

należący do grupy wysokorozwiniętych, nie<br />

uczestniczy znacząco w pomocy rozwojowej na<br />

rzecz biednych (w 2010 r. 0,17% PKB przeznaczono<br />

na pomoc), choć w coraz większym stopniu jesteśmy<br />

naciskani do solidarnego współdziałania.<br />

W skali globalnej, na początku tego stulecia,<br />

sformułowano Milenijne Cele Rozwoju, które<br />

koncentrują się na działaniach wspierających<br />

walkę z ubóstwem i głodem, poprawą dostępu<br />

do edukacji, asekuracją kobiet i dzieci. Mimo to<br />

około 1,1 mld ludzi nie ma dostępu do czystej<br />

wody, codziennie z tego powodu umiera ok. 6<br />

tys. dzieci, blisko 900 mln cierpi głód, Afryka<br />

jest kontynentem analfabetów i uchodźców,<br />

w samym Iraku notowano rocznie ponad 2,3<br />

mln ludzi, którzy opuszczali dom rodzinny.<br />

Epidemia AIDS zabiera rocznie ponad 3 mln<br />

osób, co przede wszystkim odbija się na losie<br />

osieroconych dzieci; umierają bowiem ich zarażeni<br />

rodzice.<br />

Problemy socjalne krajów biednych tylko<br />

pozornie są od nas odległe. W przypadku scenariusza,<br />

który zakłada dalszy wzrost różnic ekonomicznych<br />

pomiędzy krajami i ich obywatelami<br />

powstanie presja na migracje ekonomiczne<br />

do krajów bogatych, które nie są przygotowane<br />

na taką ekspansję. Dlatego Bank Światowy, jako<br />

inwestor i doradca, od lat monitoruje sytuację<br />

i angażuje się w programy edukacyjne na świecie<br />

w celu poprawy jakości życia.<br />

Kryzys ekonomiczny doświadczany jest<br />

przez ludność wszystkich krajów, wydaje się, że<br />

bogaci wyjdą z tego szybciej, o biednych świat<br />

zapomni aż do kolejnego konfliktu.<br />

W skali globalnej pojawił się jednak inny<br />

dylemat: polityka pojedynczych państw nie<br />

jest w stanie rozwiązać problemów biednych<br />

krajów i ich ludności. Niektóre państwa Afryki<br />

są już opóźnione o ok. 60 lat i nie ma <strong>dla</strong> nich<br />

programów wyrównawczych. Perspektywa,<br />

jaka się tu jawi, to wchłonięcie przez potentata<br />

narodowego lub ponadnarodowego. Taka perspektywa<br />

będzie prowadzić do zawirowań na<br />

scenie kontynentalnej i globalnej. Zawirowania<br />

te ujawnią się w postaci gry interesów i konfliktów,<br />

np. o surowce atrakcyjne <strong>dla</strong> dalszego<br />

rozwoju. Do tego scenariusza można dopisać<br />

praktykę pozbywania się odpadów poprzez ich<br />

tańsze składowanie w biednych krajach (np.<br />

Haiti). Praktyka ostatnich 200 lat wskazuje na<br />

walkę o wpływy i eksploatację biednych przez<br />

bogatych. Duża część państw kolonialnych jest<br />

wolna, ale tylko pozornie. Nadal zależy ona od<br />

myśli i programów dawnych dominatorów. Występuje<br />

„wysysanie” zdolnych kadr, brain drain,<br />

który znacząco osłabia potencjał rozwojowy<br />

krajów biedniejszych.<br />

Punktem zwrotnym w XXI w. jest terroryzm,<br />

który ma charakter globalny. Na razie nie<br />

widać sposobu na jego wyeliminowanie, gdyż<br />

w realizacji jego celów wykorzystuje się przede<br />

wszystkim ludzi biednych, a nawet dzieci. Biedni<br />

nie mają nic do stracenia i <strong>dla</strong>tego są „materiałem”<br />

tanim do przeprowadzania zamachów.<br />

Pomysłowość terrorystów wiąże się z globalnym<br />

wykorzystywaniem wiedzy do planowania<br />

nowych celów. Kontrola policyjna w skali<br />

globalnej wprawdzie przynosi efekty, ale nigdy<br />

nie wiadomo, czy coś się nie wydarzy w krajach<br />

bogatych co może stanowić także globalne zagrożenie.<br />

38


Punktem zwrotnym są organizacje ponadnarodowe,<br />

które zrzeszają grupy państw<br />

<strong>dla</strong> wspólnej polityki. W ich interesie leży eliminowanie<br />

zagrożeń, które psułyby wspólne cele.<br />

Praktyka UE jest tu najlepszym przykładem.<br />

Jednak UE uwikłała się w rozwiązanie własnego<br />

<strong>kryzysu</strong> finansowego i jej oddziaływanie doraźnie<br />

zmalało. Pozostaje mimo wszystko ONZ,<br />

w której grupy słabszych krajów mają głos.<br />

ONZ wprawdzie nie ma takiej siły przebicia jak<br />

mocarstwa, ale rozwój rodzaju ludzkiego powinien<br />

prowadzić do zwiększenia roli tej organizacji.<br />

Zwracał na to uwagę w trakcie swojego<br />

pontyfikatu Jan Paweł II, kiedy wskazywał na<br />

zagrożenia rodzaju ludzkiego. W takim sformułowaniu<br />

tkwi implicite pogląd o potrzebie działań<br />

integracyjnych, niwelujących nierówności<br />

i marginalizację.<br />

„Inteligentna specjalizacja regionów<br />

w świetle inicjatyw Unii Europejskiej”<br />

21 lutego 2012 r.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Zbigniew Strzelecki:<br />

Jak poprawiać naszą pozycję w zakresie inteligentnych dziedzin rozwojowych w regionie?<br />

Musimy najpierw zidentyfikować bazę i określić w stosunku do których kierunków<br />

możemy prowadzić wspieranie, by było ono najbardziej efektywne. Drugą<br />

taką dziedziną jest wspieranie klastrów, które spełnią warunek inteligentnej specjalizacji.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html))<br />

Opinia o książce Guntera Pauli<br />

„The Blue Economy 10 Years, 100 Innovations,<br />

100 Millions Jobs” , 27 marca 2012 r.<br />

Elżbieta Mączyńska<br />

Ta książka jest smarem <strong>dla</strong> kreatywności. Powinna być pozycją obowiązkową na<br />

polskich uczelniach. Może ją przeczytać każdy, kto chce żyć mądrzej i lepiej.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

39


Cywilizacyjne<br />

uwarunkowania<br />

rozwoju Polski<br />

Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Elżbieta Mączyńska<br />

Wprowadzenie<br />

W warunkach potężnych zawirowań w gospodarce<br />

globalnej, gdy coraz silniej dają o sobie<br />

znać przejawy syndromu gospodarki nietrwałości,<br />

wszelkie rozważania o charakterze prognostycznym<br />

są niezwykle ryzykowne, wręcz<br />

karkołomne, zwłaszcza, jeśli horyzont sięga<br />

kilku dekad. Trzeba się bowiem liczyć z coraz<br />

większą skalą występowania talebowskich<br />

„czarnych łabędzi”, czyli (zgodnie z teorią libańskiego<br />

filozofa i matematyka Nassima Taleba)<br />

zjawisk, o których zwykło się mniemać,<br />

że nie mogą wystąpić (Taleb, 2007). O tym, jak<br />

złożona jest ta kwestia, przekonuje m.in. debata<br />

nt. „Co ekonomiści myślą o przyszłości” (Co<br />

ekonomiści… 2009, s. 72–98). Pod wpływem bezprecedensowej<br />

dynamiki postępu technologicznego<br />

i innowacji technicznych, ekonomicznych,<br />

w tym finansowych i społecznych oraz politycznych<br />

gospodarka światowa staje się coraz<br />

mniej stabilna, coraz bardziej „przemieszczalna”,<br />

a kolejne fale innowacji prowadzą nie tylko<br />

do pożądanej „kreatywnej rekonstrukcji” czy<br />

destrukcji twórczej, lecz także destrukcji przynoszącej<br />

nieodwracalne bądź trudno odwracalne,<br />

dalekosiężne skutki społeczne, gospodarcze,<br />

ekologiczne i przestrzenne, radykalnie zmieniające<br />

sytuację oraz warunki bytowania ludzi,<br />

przedsiębiorstw, instytucji i krajów. Burzliwość<br />

przemian wskazuje na konieczność pogłębionej<br />

refleksji na temat kreatywności i destrukcji<br />

w gospodarce. Jest to istotne tym bardziej, że<br />

– mimo rozmaitych podejmowanych w skali<br />

globalnej przedsięwzięć ukierunkowanych na<br />

łagodzenie dysproporcji i wynaturzeń w gospodarce<br />

– dotychczas żaden kraj nie może się<br />

w pełni poszczycić satysfakcjonującymi i trwałymi<br />

rozwiązaniami tych problemów.<br />

Pierwsza dekada XXI w. z pewnością przejdzie<br />

do historii gospodarczej jako okres niebywale<br />

ostrych sporów na temat roli teorii<br />

ekonomii i polityki społeczno-gospodarczej<br />

w warunkach narastających, trudnych do rozwiązania<br />

problemów o <strong>wymiar</strong>ze globalnym,<br />

stanowiących swego rodzaju węzły gordyjskie<br />

współczesności. Jedną z tych szczególnie poważnych<br />

kwestii jest naruszenie równowagi<br />

w różnych dziedzinach życia i wynikające stąd<br />

niebezpieczeństwa <strong>dla</strong> trwałego, harmonijnego<br />

rozwoju świata. Choć ekonomiści nie są w pełni<br />

zgodni w hierarchizacji i ocenach stopni oraz rodzajów<br />

zagrożeń, to nie kwestionują, że wśród<br />

nich na czołowym miejscu sytuują się zagrożenia<br />

demograficzne, wynikające z jednej strony,<br />

z niebywale szybkiego wzrostu liczby ludności<br />

świata, a z drugiej, z osłabienia rozrodczości<br />

i narastającego dynamizmu procesu starzenia<br />

40


się społeczeństw w krajach wysoko rozwiniętych.<br />

Przekłada się to niekorzystnie na postęp<br />

cywilizacyjny. Stąd rozstrzygające znaczenie ma<br />

tu polityka społeczno-gospodarcza, a ta z kolei<br />

jest pochodną przyjętych rozwiązań kształtujących<br />

ramy ustroju społeczno-gospodarczego.<br />

Kwestie ustrojowe zaś wciąż wywołują spory,<br />

przede wszystkim dotyczące roli państwa w gospodarce,<br />

ale także roli poszczególnych szkół/<br />

nurtów ekonomii w kształtowaniu gospodarki.<br />

Kontrowersje i dyskusje na ten temat są co<br />

prawda niemalże odwieczne, ale ostatnio spektakularnie<br />

się nasiliły (What Went Wrong..., 2009).<br />

Tytuły publikacji poświęconych tej tematyce<br />

mówią same za siebie, świadcząc o dysfunkcjach<br />

ekonomii w rozwiązywaniu zasadniczych problemów<br />

społeczno-gospodarczych (Krugman,<br />

2008, 2009a; Lucas, 2009; Cochrane, 2009; Leith,<br />

2009; Gomułka, 2009; Skidelsky, 2009) 1 . Obecnie<br />

toczy się trudna i pełna kontrowersji debata na<br />

temat niezbędnych w XXI w. zmian roli nauki,<br />

biznesu i polityki w rozwiązywaniu najtrudniejszych<br />

problemów współczesnego świata.<br />

1 Paul Krugman (2008) pyta wręcz: „<strong>dla</strong>czego<br />

ekonomiści niczego nie zrozumieli?”, wskazując m.in.<br />

na groźny syndrom casino finance, shadow banking system<br />

oraz związany z tym „powrót gospodarki kryzysowej”.<br />

W książce pod takim tytułem analizuje kryzysy finansowe,<br />

jakie wystąpiły w gospodarce światowej w ostatnich<br />

kilkunastu latach i obciąża za nie przede wszystkim<br />

doktrynę neoliberalną oraz przedstawicieli tzw. szkoły<br />

chicagowskiej (por. też: Krugman, 2009b). Krytyka neoliberalizmu<br />

i szkoły chicagowskiej spotyka się jednak<br />

z ostrymi reakcjami, a nawet reprymendami ze strony<br />

środowiska akademickiego i nie tylko. W obronie tego<br />

nurtu staje m.in. Robert Lucas (2009). Na opinie Krugmana<br />

szczególnie ostro zareagował reprezentant szkoły<br />

chicagowskiej, profesor finansów, John H. Cochrane<br />

(2009). Krugmanowi zarzuca m.in. nadmierną, bezkrytyczną<br />

wiarę w interwencjonizm państwowy (por. też:<br />

Leith, 2009). Do debaty tej dołączył na polskim gruncie<br />

Stanisław Gomułka (2009), podzielając taką opinię. Jednakże<br />

zarazem do krytyków neoliberalizmu dołączają<br />

obok Krugmana inni nobliści, w tym Joseph Stiglitz<br />

i George Akerlof. Spory na temat ekonomii wyraźnie<br />

uwydatniły fakt, że „żadna teoria nie jest dziś lepsza od<br />

innych”, na co zwraca uwagę m.in. znany ekonomista,<br />

profesor ekonomii, członek brytyjskiej Izby Lordów<br />

Robert Skidelsky (2009). Autor ten twierdzi, że chicagowska<br />

szkoła ekonomii nigdy nie była bardziej słaba<br />

i bezradna niż dziś. Konstatuje, że na to sobie zasłużyła.<br />

W niniejszym opracowaniu wychodzi się<br />

z założenia, że próby uporania się z tymi kwestiami<br />

napotykają bariery mające podłoże<br />

przede wszystkim w niedostosowaniu polityki<br />

społeczno-gospodarczej do wyzwań wynikających<br />

z dokonującego się obecnie w skali globalnej<br />

przełomu cywilizacyjnego, wyrażającego<br />

się w wypychaniu cywilizacji przemysłowej<br />

przez nową gospodarkę i nowy, wciąż jeszcze<br />

niedodefiniowany jej model. Przyczyny trudności<br />

w satysfakcjonującym rozwiązywaniu<br />

problemów społeczno-gospodarczych są zatem<br />

niekonwencjonalne, a tym samym niezbędne<br />

są niekonwencjonalne strategie postępowania.<br />

Tymczasem dominują działania typowe <strong>dla</strong><br />

przemijającego modelu industrialnego (Toffler,<br />

Toffler, 1996; Beck, 2002; Toffler, 2003; Rifkin,<br />

2003). „Marks by się uśmiał” – tak komentuje<br />

owe zjawiska np. włoski filozof Antonio Negri,<br />

podkreślając, że „najśmieszniejsze jest, że gdy<br />

świat się zmienia, my trzymamy się schematów<br />

sprzed 100 lat. Kapitał finansowy powoduje<br />

nową akumulację, a więc nowe różnice społeczne,<br />

nową biedotę, spółki akcyjne uosabiają komunizm<br />

kapitału” (wywiad z A. Negrim, 2010).<br />

Tymczasem zarówno politycy jak i menedżerowie<br />

usiłują znaleźć remedium, nie uwzględniając<br />

w dostatecznym stopniu (świadomie lub<br />

nieświadomie) współczesnych trendów w gospodarce<br />

globalnej, wynikających z przełomu<br />

cywilizacyjnego. Skuteczność działań jest zdeterminowana<br />

ich dostosowaniem do specyfiki<br />

przełomu cywilizacyjnego, cywilizacji wiedzy<br />

i związanych z nią nowych wymogów. Dotyczy<br />

to także modelu ustroju gospodarczego. Kwestie<br />

te nie są dostatecznie uwzględniane i doceniane<br />

w polityce społeczno-gospodarczej ani w skali<br />

globalnej, ani lokalnej. Potwierdzają to zarówno<br />

badania naukowe jak i debaty z udziałem<br />

ekspertów. Wynika z nich, że sprostanie najpilniejszym<br />

wyzwaniom XXI w wymaga ścisłej<br />

współpracy między środowiskami nauki, polityków,<br />

biznesu i rządów. Wiodący uczestnik tej<br />

debaty Dennis L. Meadows, współautor książki<br />

Granice wzrostu (The Limits to Growth) twierdzi, że<br />

„można dyskutować do woli o rozwiązaniach<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

41


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

problemów przyszłości, ale jeśli nie zastosujemy<br />

innych niż dotychczas działań, nic się nie zmieni”<br />

(Science…,2009) 2 .<br />

W takich warunkach cywilizacja wiedzy<br />

nie staje się synonimem cywilizacji rozumu,<br />

mądrości. Dotychczasowe doświadczenia gospodarki<br />

globalnej dowodzą istotnej dychotomii<br />

wiedzy i mądrości. Podstawowym wyzwaniem<br />

jest zatem przeciwdziałanie tej dychotomii. Wyzwanie<br />

to w odniesieniu do Polski ma podwójny<br />

<strong>wymiar</strong>. Po pierwsze, łączy się z koniecznością<br />

nadrabiania opóźnień w inwestycjach w sferze<br />

badań naukowych (B + R), a po drugie,<br />

z koniecznością ukierunkowanej na dobrostan<br />

społeczno-ekonomiczny intensyfikacji racjonalnego<br />

wdrażania zasobów wiedzy dostępnych<br />

w skali globalnej. Aby sprostać temu wyzwaniu,<br />

konieczne jest przede wszystkim uruchomienie<br />

rezerw potencjału rozwojowego Polski,<br />

co zarazem stanowi podstawę eliminacji barier<br />

rozwojowych. Nie wystarczy tu jednak wiedza,<br />

niezbędna jest strategiczna mądrość. Wiąże się<br />

z tym konieczność futurologicznej refleksji,<br />

wolnej od charakterystycznego obecnie wszechwładnego<br />

shorttermizmu, czyli priorytetu celów<br />

krótkookresowych.<br />

Polska — rezerwy<br />

do wykorzystania<br />

Podstawowe przesłanki dalszego cywilizacyjnego<br />

rozwoju i sukcesu Polski mają źródło<br />

w cechach, jakości i rozmiarach społeczno-gospodarczego<br />

jej potencjału. Ten ostatni wciąż<br />

jeszcze nie jest należycie wykorzystywany.<br />

O możliwościach w dziedzinie gospodarki<br />

i w sferze zaplecza intelektualnego Polski prze-<br />

2 Temu też ma służyć zorganizowana przez Max<br />

Planck Society i firmę Siemens debata, do której zaproszeni<br />

zostali prominentni naukowcy, politycy i czołowi<br />

biznesmeni świata. Przedmiotem debaty było pytanie,<br />

jak nauka, biznes i rządy powinny kooperować w poszukiwaniu<br />

rozwiązań problemów generowanych<br />

przez zmiany klimatyczne, demograficzne i postępującą<br />

urbanizację (por. Science…, 2009; ..., 2009).<br />

konuje przede wszystkim postęp, jaki dokonał<br />

się w ponaddwudziestoletnim okresie transformacji<br />

ustroju gospodarczego, wdrażania<br />

i umacniania gospodarki rynkowej. Znajduje<br />

to wyraźne odzwierciedlenie w statystkach.<br />

Do wyeksponowania walorów gospodarczych<br />

Polski paradoksalnie przyczyniła się także niedawna<br />

globalna recesja, której Polsce – jako jedynej<br />

spośród krajów Unii Europejskiej – udało<br />

się uniknąć. Niestety, taka sytuacja jest nierzadko<br />

postrzegana jako pewien ewenement niż<br />

jako przejaw rosnącej mocy gospodarczej Polski.<br />

Świadczą o tym komentarze na ten temat,<br />

publikowane m.in. przez międzynarodowe<br />

ośrodki badawcze. Ostatnio jednak pojawia się<br />

coraz więcej opinii uwzględniających głębsze<br />

podłoże polskiego sukcesu. Przykładem może<br />

być ocena będąca wynikiem jednych z najnowszych<br />

badań porównawczych, realizowanych<br />

przez IHS Global Insight Worldwide Office.<br />

Z badań tych wynika, że Polska nie poddała się<br />

globalnej recesji i jako największy kraj spośród<br />

nowych członków Unii Europejskiej reprezentuje<br />

relatywnie silny potencjał gospodarczy.<br />

„Polska gospodarka notowała wzrost gospodarczy<br />

nawet podczas globalnej recesji. W ten<br />

sposób będąc największą gospodarką wśród<br />

nowych członków Unii Europejskiej ogrywała<br />

istotną stabilizującą rolę podczas światowego<br />

załamania gospodarczego, sama unikając recesji.<br />

Nieznaczny wzrost bezrobocia w 2009 r. –<br />

przy jednocześnie rosnących płacach nominalnych<br />

– w dużym stopniu wyjaśnia względną<br />

siłę gospodarki Polski. Jednakże to, co było decydujące,<br />

to występowanie znacznego popytu<br />

wewnętrznego, któremu towarzyszyła deprecjacja<br />

złotego pomiędzy lipcem 2008 r. a styczniem<br />

2009 r., znacząco poprawiająca bilans handlowy<br />

Polski” (PlanEcon…, 2010, s. 38).<br />

Opinia o sile polskiej gospodarki nie przebija<br />

się jednak łatwo, tym bardziej, że historycznie<br />

utrwaliło się pejoratywne rozumienie pojęcia<br />

polnische Wirtschaft jako synonimu polskiej<br />

niegospodarności. Termin ten powoli staje się<br />

coraz bardziej archaiczny. Istnieje ku temu wiele<br />

przesłanek. Podstawowe z nich mają źródło<br />

42


w cechach, jakości i rozmiarach społeczno-gospodarczego<br />

potencjału Polski. Ten zaś wciąż<br />

jeszcze nie jest należycie wykorzystywany, co<br />

zarazem świadczy o skali rezerw.<br />

Za społeczno-gospodarcze źródła relatywnej<br />

przewagi Polski można uznać m.in.:<br />

1. Duży potencjał rynkowy i wciąż rosnący<br />

popyt wewnętrzny, generowany przez ponad<br />

38-milionową populację.<br />

2. Rosnący poziom skolaryzacji, a tym samym<br />

i rosnący odsetek ludności z wyższym wykształceniem,<br />

co sprzyja produktywności<br />

i mobilności społecznej. (W okresie minionych<br />

prawie dwu dekad współczynnik skolaryzacji<br />

brutto w szkolnictwie wyższym<br />

wzrósł ponad 4-krotnie – z 12,9% w roku<br />

akademickim 1990/1991 do 52,7% w roku<br />

akademickim 2008/2009).<br />

3. Historycznie uwarunkowaną umiejętność<br />

elastycznego reagowania (słynna przypisywana<br />

Polakom zdolność do improwizacji)<br />

na zagrożenia i przystosowywania się do<br />

zmian, a tym samym otwartość na nowe<br />

trendy, co zwiększa możliwości wykorzystania<br />

szans, jakie stwarza przełom cywilizacyjny<br />

i kształtujący się nowy model gospodarki,<br />

w tym gospodarki zwirtualizowanej<br />

(wikinomii).<br />

4. Intensyfikację inwestycji w infrastrukturę<br />

(m.in. dzięki dofinansowywaniu ze środków<br />

unijnych), co generuje mnożniki inwestycyjne,<br />

przekładając się na dodatkowe<br />

impulsy wzrostu produktu krajowego brutto,<br />

determinującego poziom krajowego bogactwa.<br />

5. Efekty mnożnikowe, jakie może przynieść<br />

rozwój sektora budownictwa mieszkaniowego<br />

(konieczny, ze względu na jego niedorozwój,<br />

a zarazem rosnące mieszkaniowe<br />

aspiracje Polaków, czyli duży potencjalny<br />

popyt na mieszkania). W przyszłości może<br />

to stanowić dodatkowe, silne koło zamachowe<br />

gospodarki.<br />

6. Gospodarczo korzystne, centryczne położenie<br />

geograficzne Polski sprzyjające intensyfikacji<br />

rozwoju rozmaitych form inwestycji<br />

zagranicznych, międzynarodowych konsorcjów,<br />

centrów informacyjnych itp.<br />

7. Klimatyczno-surowcowe walory kraju, z coraz<br />

bardziej prawdopodobną perspektywą<br />

na pozyskiwanie nowych zasobów naturalnych<br />

i energii.<br />

8. Czynniki kulturowe, mające podłoże w historycznie<br />

wysokiej kulturowej pozycji Polski<br />

w Europie i świecie, przy jednoczesnej<br />

otwartości na nowe nurty, trendy w poszczególnych<br />

dziedzinach życia, co zawsze<br />

sprzyja rozwojowi gospodarczemu.<br />

9. Potencjał tkwiący we wciąż niedostatecznie<br />

wykorzystywanych a rosnących (nie tylko<br />

wskutek postępu gospodarki, ale i zmian<br />

klimatycznych) turystycznych walorach<br />

Polski i rezerwach rozwoju sektora turystki,<br />

jako ważnego działu gospodarki.<br />

10. Potencjał wynikający z „renty zacofania”<br />

i możliwość dokonywania w różnych dziedzinach<br />

tzw. żabiego skoku, czyli możliwości<br />

przejścia od razu do wyższych faz rozwoju<br />

z pominięciem faz pośrednich, przez<br />

które wcześniej przechodziły kraje wyżej<br />

rozwinięte. Jest to możliwe dzięki wykorzystywaniu<br />

doświadczeń innych krajów,<br />

co skraca czas dochodzenia do wyższego<br />

poziomu i zmniejsza ryzyko błędów, dzięki<br />

uczeniu się na błędach innych.<br />

Zarazem jednak Polska nie jest, niestety,<br />

wolna od poważnych zagrożeń <strong>dla</strong> harmonijnego,<br />

trwałego rozwoju społeczno-gospodarczego.<br />

Podstawowe z nich to:<br />

1. Zagrożenia demograficzne: starzenie się<br />

społeczeństwa i procesy depopulacji (z prognoz<br />

wynika, że do 2050 r. liczba ludności<br />

w Polsce może się zmniejszyć z ponad<br />

38 mln obecnie do 31 mln, czyli aż o 7 mln).<br />

2. Rosnące zadłużenie publiczne i trudności<br />

w osiąganiu równowagi finansów publicznych<br />

(co zresztą ściśle wiąże się zagrożeniami<br />

demograficznymi i wynikającymi z nich<br />

rosnącymi wydatkami na renty i emerytury<br />

oraz opiekę zdrowotną).<br />

3. Dysfunkcje w zakresie rozwoju i wykorzystywaniu<br />

potencjału badań naukowych i ich<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

43


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

wdrażania w praktyce, przez co wiele cennych<br />

odkryć „wycieka” z Polski (np. wynalazek<br />

niebieskiego lasera i in.).<br />

4. Niewydolność systemu stanowienia i egzekwowania<br />

prawa, w tym niedorozwój sądownictwa<br />

i przewlekłość postępowań sądowych.<br />

5. Dysfunkcje systemu politycznego, w tym<br />

dotkliwy <strong>dla</strong> gospodarki syndrom cyklu wyborczego<br />

i związany z nim priorytet celów<br />

wyborczych nad makroekonomiczną efektywnością<br />

społeczno-gospodarczą. Umacnia<br />

to znane w systemach demokratycznych<br />

zjawisko, które można by określić sentencją:<br />

„Efektywność nie ma elektoratu”. Syndromowi<br />

krótkiego cyklu wyborczego i będącej<br />

jego następstwem dominacji krótkiej perspektywy<br />

towarzyszy zaniedbywanie kultury<br />

myślenia strategicznego, co nie sprzyja<br />

– wymagającemu dłuższego horyzontu czasowego<br />

– inwestowaniu w gospodarce.<br />

Można oczywiście wymieniać inne pozytywne<br />

i negatywne czynniki wpływające na<br />

kondycję społeczno-gospodarczą Polski i jej<br />

perspektywy w tym zakresie. Najistotniejsze<br />

jest jednak, żeby wobec polskich realiów wyciągać<br />

należyte wnioski i lekcje z doświadczenia<br />

historycznego, w tym wnioski z błędów, także<br />

tych popełnianych w innych krajach (w myśl<br />

zasady: „uczmy się na błędach innych, a nie będziemy<br />

mieli czasu na popełnianie własnych”).<br />

Nie mniej istotne jest, żeby nie dopuszczać do<br />

marnotrawienia własnego potencjału, zwłaszcza<br />

najbardziej cennego potencjału ludzkiego,<br />

przede wszystkim intelektualnego. Mimo że<br />

sformułowana dwa wieki wcześniej, w okresie,<br />

kiedy Polska była pod zaborami, refleksja polskiego<br />

poety i geografa Wincentego Pola „cudze<br />

chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co<br />

posiadacie”, niestety wciąż jeszcze jest aktualna”<br />

3 . W tym samym mniej więcej okresie polski<br />

wieszcz Juliusz Słowacki, mówiąc o Polsce,<br />

konstatował: „pawiem narodów byłaś i papugą,<br />

a teraz jesteś służebnicą cudzą 4 . Obecnie Polska<br />

ma wielkie szanse, żeby te gorzkie, historycznie<br />

uwarunkowane refleksje stały się nieaktualne.<br />

W dużym stopniu zależy to jednak od<br />

długofalowej efektywności polityki społeczno-gospodarczej.<br />

Ten zaś obszar działań wciąż<br />

daleki jest od poprawności. Stąd waga działań<br />

ukierunkowanych na racjonalizację sytemu politycznego<br />

i systemu sprawowania władzy. Choć<br />

sprzyjające wydają się ponadnarodowe regulacje,<br />

w tym obowiązujące w ramach Unii Europejskiej,<br />

to rozstrzygające znaczenie ma jednak<br />

model ustroju społeczno-gospodarczego danego<br />

państwa. W Polsce – mimo zapisu w Konstytucji<br />

Rzeczypospolitej <strong>Polskie</strong>j (art. 20), a także<br />

zapisu w Traktacie (Konstytucji) Unii Europejskiej,<br />

że modelem tym jest społeczna gospodarka<br />

rynkowa, ukierunkowana na równoważenie<br />

postępu ekonomicznego i społecznego – wciąż<br />

nie osiąga się pod tym względem zakładanych<br />

celów, co staje się barierą rozwoju cywilizacji<br />

wiedzy i mądrego jej wykorzystywania.<br />

Cywilizacja wiedzy versus<br />

cywilizacja mądrości<br />

Pojęcia cywilizacji wiedzy, podobnie jak gospodarki<br />

opartej na wiedzy, budzą kontrowersje<br />

i traktowane są przez wielu autorów jako niezbyt<br />

zręczne. Działania (nie tylko gospodarcze)<br />

człowieka zawsze bazowały na jakiejś wiedzy.<br />

Jednak w ciągu kilku minionych dekad terminy<br />

te awansowały do rangi najistotniejszych, które<br />

mogą służyć do opisu cech współczesnego świata.<br />

Cywilizacja wiedzy i gospodarka oparta na<br />

wiedzy to takie kategorie, w których wiedza staje<br />

się „uniwersalnym substytutem” przesuwającym<br />

na dalszy plan inne elementy potencjału<br />

wytwórczego. Współcześnie wiedza stała się<br />

swego rodzaju uniwersalną „obrabiarką”, o któ-<br />

3 W. Pol (1807–1872), Kraj ojczysty, http://www.glowy.bydgoszcz.pl/boguccy/wincenty_pol.htm.<br />

4 J. Słowacki (1809–1849), Grób Agamemnona<br />

(1839 r.), http://www.juliuszslowacki.grupaphp.com/<br />

grobagamemnona.php.<br />

44


ej niezmierzonym potencjale spektakularnie<br />

przekonuje chociażby geneza i rozwój takich,<br />

do niedawna nieznanych, typów działalności<br />

i przedsiębiorstw jak wyszukiwarka Google czy<br />

portal społecznościowy Facebook.<br />

Zarazem jednak paradoksalnie w warunkach<br />

cywilizacji wiedzy jedną z najbardziej<br />

chyba zawstydzających cech współczesnego<br />

świata jest – jak już wspomniano – narastająca<br />

dychotomia wiedzy i mądrości. Dość dosadnie<br />

eksponował to José Ortega y Gasset w swojej –<br />

jak się okazuje – ponadczasowej, choć wydanej<br />

w 1929 r., publikacji pt. La rebelión de las masas<br />

(Bunt mas): „Dla chwili obecnej charakterystyczne<br />

jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc<br />

o swojej przeciętności i banalności, mają<br />

czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi<br />

i banalnymi i do narzucania tych cech<br />

wszystkim innym” (Ortega y Gasset, 2002, s. 15).<br />

Wiele wskazuje na to, że rzeczona „chwila obecna”<br />

wciąż trwa. Mimo niebywałego, niekwestionowanego<br />

postępu w nauce i technologii, mimo<br />

rosnących zasobów wiedzy nie następuje dostatecznie<br />

satysfakcjonujące jej przełożenie na dobrostan<br />

społeczny. Substytucyjny potencjał wiedzy<br />

niestety przejawia się bowiem także – i to<br />

w niemałej skali – w substytuowaniu rozumu.<br />

Dzieje się tak, mimo że wiedza w warunkach<br />

narastającego dynamizmu przemian szybko się<br />

starzeje, a przy tym – źle wykorzystywana, źle<br />

zarządzana – może prowadzić do katastrofy.<br />

Katastrofalne mogą być zatem skutki braku mądrości<br />

w wykorzystywaniu wiedzy. Przekonują<br />

o tym liczne wysoce niepożądane, a zarazem<br />

zdumiewająco łatwo się rozprzestrzeniające<br />

procesy i działania, dowodzące braku refleksji,<br />

mądrości, odpowiedzialności i długookresowej<br />

rozwagi decydentów różnych szczebli, od najwyższych<br />

począwszy.<br />

Następstwem i przejawem deficytu mądrości<br />

jest globalnie naruszona równowaga ekologiczna,<br />

ekonomiczna, demograficzna i polityczna<br />

(Thurow, 1999, s. 17). Jednym z następstw<br />

tego są coraz bardziej skontrastowane bieguny<br />

bogactwa i nędzy. Naruszenie równowagi społecznej<br />

skutkuje m.in. rozmaitymi dewiacjami,<br />

przestępczością, terroryzmem i innymi groźnymi<br />

zjawiskami, w skrajnym przypadku wojnami.<br />

Z kolei naruszanie równowagi ekologicznej<br />

odczuwamy w życiu codziennym, np. stykając<br />

się ze skażoną wodą czy powietrzem. Wszystko<br />

to sprawia, że komfort życia znacznie się zmniejsza.<br />

Paradoksalnie dotyczy to także, a może<br />

przede wszystkim, krajów najbogatszych, mimo<br />

rosnącego tamże poziomu produktu krajowego<br />

brutto, odzwiercie<strong>dla</strong>jącego wzrost poziomu<br />

krajowego bogactwa. Bogactwo nie chroni zatem<br />

przed negatywnymi następstwami naruszania<br />

równowagi, zwłaszcza ekologicznej, co<br />

więcej, degradacja naturalnego środowiska prowadzi<br />

do ekologicznej dewaluacji i wywłaszczenia.<br />

Bezrefleksyjna pogoń za bogactwem i nieokiełznany<br />

konsumpcjonizm jest tym samym<br />

jednym z pierwotnych czynników pogłębiania<br />

nierównowagi.<br />

„Jesteśmy jak wielka ryba, która została<br />

wyciągnięta z wody i wściekle rzuca się i podskakuje,<br />

usiłując do niej powrócić. W takim<br />

stanie ryba nigdy nie pyta, gdzie wyląduje po<br />

następnym uderzeniu ogonem. Czuje jedynie,<br />

że jej obecna sytuacja jest nieznośna, i że trzeba<br />

spróbować czegoś innego” (Thurow, 1999, s. 13).<br />

Cytat ten to chińskie powiedzenie, do którego<br />

nierzadko odwołują się m.in. badacze przemian<br />

w świecie. Wskazuje ono, że głęboko naruszona<br />

równowaga zwiększa ryzyko bezrefleksyjnych,<br />

chaotycznych działań, nie tylko nieprzynoszących<br />

poprawy, a przeciwnie – prowadzących<br />

do pogorszenia sytuacji. Zarazem jednak nierównowaga<br />

to siła motoryczna postępu i w tym<br />

sensie równowaga jest zawsze stanem przejściowym.<br />

Istotne jest, żeby przeciwdziałać głębokim,<br />

globalnym długotrwałym nierównowagom.<br />

Jest niezbędne, aby zapobiegać temu, by<br />

dokonującym się na naszych oczach przełomowym<br />

przemianom, w tym w zakresie techniki,<br />

technologii, nie towarzyszyło gwałtowne narastanie<br />

niepewności i dyskomfortu we wszystkich<br />

niemalże obszarach życia ekonomicznego<br />

i społecznego.<br />

Bezrefleksyjne wykorzystywanie wiedzy<br />

przekłada się przy tym na dysfunkcję demo-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

45


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

kracji i prawa, na inflację prawa. Demokracja<br />

i prawo, życie zgodne z normami praworządności<br />

– dawniej synonimy – obecnie synonimami<br />

nie są. Hiperdemokracja i hiperliberalizm mogą<br />

w skrajnym przypadku prowadzić do zaistnienia<br />

swoich własnych przeciwieństw – dyktatury<br />

i monopolu, a w konsekwencji do oddalania się<br />

od ładu rynkowo-konkurencyjnego. Zmienność<br />

i złożoność regulacji prawnych „rozmiękczają<br />

je” 5 . Są one niekiedy nadmiernie uszczegółowiane,<br />

wobec czego każda zmiana w realiach<br />

gospodarczych oznacza konieczność szczegółowych<br />

dostosowań prawnych. Przypomina to<br />

gonienie króliczka 6 . Procesy, o których mowa,<br />

pogłębia globalizacja.<br />

Choć uznaje się, że w warunkach paradygmatu<br />

gospodarki opartej na wiedzy „jest ona<br />

wszystkim, to przecież zarazem, w wyniku<br />

gwałtownych przemian – starzejąc się bezprecedensowo<br />

szybko – łatwo staje się niczym” (Cytaty<br />

mądre…, 2001, s. 179) 7 . Cykle życia wiedzy<br />

okazują się bowiem coraz krótsze, czemu towarzyszy<br />

wydłużanie się życia ludzkiego. Stąd też<br />

wiedza staje się coraz bardziej niedemokratyczna,<br />

skrajnie różnicując podmioty i ich szanse.<br />

Cywilizacja wiedzy „zatapia, zalewa” nieprzygotowanych,<br />

których stale przybywa, zapewnia<br />

5 J. Ortega y Gasset (2002, s. 15) ilustruje to anegdotą<br />

o Cyganie, który przyszedł do spowiedzi i na pytanie<br />

księdza, czy zna przykazania Boże, odpowiedział:<br />

„Wielebny ojcze. Mam zamiar się ich nauczyć, ale ludzie<br />

powiadają, że lada dzień mają zostać unieważnione”.<br />

6 „Obecnie jesteśmy świadkami triumfu hiperdemokracji,<br />

w ramach której masy działają bezpośrednio.<br />

Nie zważając na normy prawne, za pomocą nacisku fizycznego<br />

i materialnego, narzucają wszystkim swoje<br />

aspiracje i upodobania. Fałszem jest interpretowanie<br />

nowej sytuacji jako takiej, w której masy, zmęczoną polityką.<br />

składają jej prowadzenie w ręce ludzi o szczególnych<br />

w tym kierunku uzdolnieniach. Wręcz odwrotnie.<br />

Tak było przedtem, była to demokracja liberalna. Masy<br />

zakładały mniej lub bardziej chętnie, że mniejszość<br />

dzierżąca władzę polityczną, mimo wszystkich swych<br />

wad i słabości, zna się jednak nieco lepiej na sprawach<br />

publicznych. Dzisiaj natomiast masy są przekonane<br />

o tym, że mają prawo nadawać moc prawną i narzucać<br />

innym swoje, zrodzone w kawiarniach racje” (tamże).<br />

7 Już A. Mickiewicz (Dziady, cz. III, sc. II) wskazywał,<br />

że „nauka prędko gnije”.<br />

pracę osobom wysoko wykwalifikowanym, skazując<br />

na bezrobocie innych.<br />

Problem ambiwalencji wiedzy i innowacji<br />

wielce obrazowo przedstawił przed paroma laty<br />

George Ritzer, głosząc, że nowoczesne technologie,<br />

obok wielu niekwestionowanych zalet, mają<br />

też „swą mroczną stronę. (…) Efektywność, kalkulacyjność,<br />

przewidywalność i manipulowanie<br />

ludźmi, poprzez zastosowanie technologii<br />

niewymagających ich udziału, są niewątpliwie<br />

cechami systemu racjonalnego. (…) Jednak systemy<br />

takie nieuchronnie prowadzą do nieracjonalności”<br />

(Ritzer, 1999, s. 39 i n.).<br />

Współczesne dysfunkcje w wykorzystywaniu<br />

wiedzy są przedmiotem wielu analiz, których<br />

liczba wzrosła znacznie w związku kryzysem<br />

globalnym, zapoczątkowanym w USA na<br />

przełomie lat 2007 i 2008. Wskazać można tu<br />

m.in. najnowsze książki Johna C. Bogla pt. Dość.<br />

Prawdziwe miary bogactwa, biznesu i życia oraz Josepha<br />

Stiglitza pt. Freefall. Jazda bez trzymanki.<br />

Ameryka, wolne rynki i tonięcie gospodarki światowej<br />

(książki te zostały przełożone także na język<br />

polski i wydane staraniem <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa<br />

Ekonomicznego). W publikacjach tych<br />

podkreśla się istnienie sfer groźnej nierównowagi<br />

we współczesnym świecie, generowanych<br />

w ramach paradygmatu gospodarki opartej na<br />

wiedzy i doktrynie neoliberalnej oraz cechujący<br />

ją shorttermizm i „terror krótkiego zysku” (Stiglitz,<br />

2010, s. 320 i n.).<br />

Nakładają się na to dysfunkcje pomiaru<br />

wiedzy i wyników gospodarczych oraz kondycji<br />

przedsiębiorstw. Paradoksalnie choć jest<br />

to fundamentalna sprawa, zarówno w teorii<br />

ekonomii jak i w praktyce, występuje tu wiele<br />

kwestii spornych, nieprawidłowości, a nawet<br />

deformacji, prowadzących do zafałszowań wyników<br />

gospodarczych. Słabości te przejawiają<br />

się na wszystkich szczeblach działalności gospodarczej,<br />

nie wykluczając pomiaru produktu<br />

krajowego brutto jako najbardziej syntetycznego<br />

miernika osiągnięć gospodarczych.<br />

W mierniku tym z natury rzeczy koncentrują<br />

się wszystkie słabości pomiaru wyników działalności<br />

jednostek gospodarujących. Spektaku-<br />

46


larnym przejawem nieprawidłowości pomiaru<br />

działalności gospodarczej jest kryzys globalny.<br />

Jego podłożem było m.in. zafałszowywanie<br />

obrazu kondycji gospodarczej i wyników działalności<br />

przedsiębiorstw, zwłaszcza sektora finansowego.<br />

Ostatnio znalazło to dramatyczny<br />

wyraz m.in. w przygotowanym i opublikowanym<br />

w kwietniu 2011 r. pod kierunkiem Carla<br />

Levina i Tom Coburga raporcie Komisji Senatu<br />

USA powołanej w celu analizy „anatomii <strong>kryzysu</strong><br />

finansowego na Wall Street” (Wall Street…,<br />

2011). Z raportu i prac rzeczonej komisji wynika,<br />

że najważniejszą rolę w rozwoju <strong>kryzysu</strong><br />

finansowego odegrał bank Goldman Sachs.<br />

Jego działania stawiają pod znakiem zapytania<br />

cały system, który jest podstawą działania<br />

Wall Street. W opiniach nie brakuje drastycznych<br />

ocen, w tym m.in. porównań produktów<br />

banku do „żetonów w gigantycznym kasynie”.<br />

Wielu znanych ekonomistów – np. Robert Skidelsky<br />

(2009), członek brytyjskiej Izby Lordów –<br />

stwierdza wprost, że kryzys globalny był rezultatem<br />

ogromnej skali nieprawidłowości, błędów<br />

w wycenach aktywów przez banki prywatne<br />

i agencje ratingowe. Wywołany kryzysem finansowym<br />

globalny zawał gospodarczy pobudził<br />

dyskusje nie tylko na temat legitymizacji systemu<br />

finansowego w obecnym kształcie, ale także<br />

trwającą już od kilku dekad dyskusję na temat<br />

przyszłości kapitalizmu, roli państwa i modelu<br />

ustroju, który sprzyjałby dobrostanowi społecznemu<br />

i gospodarczemu.<br />

Nieprzypadkowo też Stiglitz zwraca uwagę,<br />

że „Dużo napisano o głupocie nieracjonalnie ryzykownych<br />

zachowań podejmowanych w sektorze<br />

finansowym, o spustoszeniach wywołanych<br />

przez instytucje finansowe w gospodarce<br />

i o deficytach fiskalnych, które są tego skutkiem.<br />

Za mało napisano zaś o leżącym u podstaw tego<br />

wszystkiego «deficycie moralnym», który wyszedł<br />

na jaw, a jest może większy i trudniejszy<br />

do skorygowania. Nieustanna pogoń za zyskami<br />

i wynoszenie na piedestał dążenia do realizacji<br />

własnego interesu nie stworzyły prosperity, na<br />

którą mieliśmy nadzieję, ale pomogły stworzyć<br />

moralny deficyt. (…) Być może kreatywną księgowość<br />

od oszustw księgowych oddzielała tylko<br />

cienka linia, ale sektor finansowy przekraczał ją<br />

raz za razem, między innymi parę lat temu podczas<br />

skandali z WorldCom i Enronem. Nie zawsze<br />

da się odróżnić niekompetencję od oszustwa, ale<br />

jest przecież mało prawdopodobne, żeby firma<br />

wyceniająca swoją wartość netto na przeszło<br />

100 mld USD, nagle znalazła się pod kreską bez<br />

świadomego praktykowania oszukańczej księgowości.<br />

Nie da się uwierzyć w to, że inicjatorzy<br />

kredytów hipotecznych i bankowcy inwestycyjni<br />

nie wiedzieli, iż produkty przez nich wytwarzane,<br />

nabywane i przepakowywane, są toksyczne<br />

i trujące” (Stiglitz, 2010, s. 320 i n.).<br />

Dominacja „zewnętrzności” w pomiarze<br />

wartości, dominacja ocen i zachowań stadnych,<br />

kierowanie się naśladownictwem i marginalizacja<br />

uwzględniania „wewnętrznych” jej podstaw<br />

staje się swego rodzaju cechą naszych czasów,<br />

w których blichtr i powierzchowność zwyciężają<br />

z pogłębioną refleksją, wnikliwością czy<br />

wręcz odpowiedzialnością. Dotyczy to także<br />

wyceny przedsiębiorstw, czego przejawem jest<br />

chociażby znana zasada, zgodnie z którą „przedsiębiorstwo<br />

jest warte tyle, ile jest za nie skłonny<br />

zapłacić potencjalny nabywca”. Profesor filozofii<br />

politycznej Gerald Allan Cohen w wydanej<br />

w 2009 r. książce pod prowokacyjnym tytułem<br />

Why not Socialism? uznaje uzależnianie wyceny<br />

wartości pracy i produktów wyłącznie od subiektywnej<br />

oceny zainteresowanych za główną<br />

przypadłość kapitalizmu, za sprawą której potencjał<br />

wiedzy, zwłaszcza refleksje i możliwości<br />

twórcze intelektualistów nie są należycie wykorzystywane<br />

(Cohen, 2010, s. 93). Eksponuje to też<br />

Rainer Hank w po części ironicznym komentarzu<br />

do tejże książki: „Dlatego też nawet najmądrzejsi<br />

filozofowie w warunkach kapitalizmu<br />

nie otrzymują najwyższych wynagrodzeń (być<br />

może <strong>dla</strong>tego tak wielu filozofów staje się socjalistami),<br />

lecz otrzymują je ludzie tacy jak Mark<br />

Zuckerberg, który przerwał studia, żeby założyć<br />

swój «portal społecznościowy»” (tamże).<br />

O syndromie subiektywizmu i zachowań<br />

stadnych w podejściu do wyceny wartości<br />

świadczy niemało faktów z życia gospodarcze-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

47


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

go i nawet globalny kryzys (czy kryzysy w ogóle)<br />

– jak się okazuje – nie stanowi wystarczającego<br />

memento. „Jednak inwestorzy ostatnio<br />

(2011 r. – przyp. EM) oszaleli na punkcie wszystkiego,<br />

co ma związek z nowymi mediami. Od<br />

rozkwitu dotcomów na przełomie tysiącleci<br />

nie widziano tylu ofert przyciąganych przez<br />

firmy sypiące modnymi słówkami jak: media<br />

społecznościowe, platforma, społeczność czy<br />

kontent. Facebook, protoplasta ich wszystkich,<br />

spodziewa się, że oferta publiczna przyniesie<br />

mu wycenę na poziomie 50 mld USD – więcej<br />

niż imperium News Corp. Ruperta Murdocha<br />

i prawie tyle co Boeing” (Rushe, 2011, s. 30 i n.).<br />

Dzieje się tak w sytuacji, gdy „niejedną firmę<br />

można kupić za 10 mld USD. Harley-Davidson,<br />

liczący 108 lat legendarny producent motocykli,<br />

jest wart niewiele mniej. Deutsche Börse<br />

zapłaci podobną kwotę za nowojorską giełdę.<br />

Taka też jest cena za Twittera, nierentownego,<br />

liczącego pięć lat serwisu mikroblogowego,<br />

ogłaszanego albo megagwiazdą nowej ery komunikacji,<br />

albo najbardziej dętym przykładem<br />

kolejnej bańki spekulacyjnej na rynku dotcomów”<br />

(tamże). Z jednej strony, można te szacunki<br />

postrzegać jako „wyceny z wariatkowa”,<br />

z drugiej jednak strony, podkreśla się informacyjną<br />

wartość i siłę oddziaływania portali społecznościowych<br />

na przemiany społeczno-gospodarcze.<br />

Z kolei do pomiaru działalności sektora finansowego<br />

odniósł się zaliczany przez „Fortune<br />

Magazine” do najbardziej wpływowych<br />

osób w świecie biznesu John C. Bogle, założyciel<br />

funduszu inwestycyjnego The Vanguard Group.<br />

Parafrazując sentencję Winstona Churchilla,<br />

krytycznie konstatuje, że „nigdy tak wiele nie<br />

było płacone za tak mało”, wskazał tym samym<br />

na wynaturzenia w rachunku ekonomicznym<br />

(Bogle, 2009, s. 29–47). W literaturze przedmiotu<br />

nie brakuje dowodów na to, że sektor finansowy<br />

i jego wkład w kształtowanie dobrobytu<br />

społecznego jest przewartościowany, co znajduje<br />

odzwierciedlenie zarówno w niebotycznych<br />

wynagrodzeniach menedżerów, jak i wysokich<br />

stopach zwrotu, niemających głębszych podstaw<br />

ekonomicznych. Jeśli bowiem uznać, że<br />

wycena wartości powinna pozostawać w ścisłym<br />

związku z wkładem w pomnażanie dobrobytu<br />

społecznego, to w świecie biznesu, zwłaszcza<br />

finansowego zasada ta nie ma przełożenia<br />

na rzeczywistość (wywiad z J. Sachsem, 2009).<br />

Tego m.in. dotyczy opinia Jeffreya Sachsa: „Moi<br />

studenci prosto po uniwersytecie lądowali na<br />

Wall Street i od razu zarabiali miliony. Wiem,<br />

co umieli, więc wiem, że nie byli tych pieniędzy<br />

warci”. Jeffrey Sachs ocenia, że „prawdziwy fenomen<br />

drugiej części epoki Reagana polegał na<br />

tym, że nawet po kolejnych kryzysach, bańkach<br />

spekulacyjnych, skandalach, nie wytworzyły<br />

się mechanizmy samokorekcyjne, które są największą<br />

siłą demokratycznego kapitalizmu. (…)<br />

Kiedy spekulacja niszczy gospodarkę, powinna<br />

się pojawić siła polityczna ograniczająca swobodę<br />

spekulantów. Po raz pierwszy w historii<br />

Ameryki nic takiego się nie wydarzyło. Dlaczego?<br />

Amerykańska polityka jest skorumpowana<br />

bardziej niż kiedykolwiek. Nigdy od najbogatszych<br />

ludzi i największych firm nie płynęły do<br />

polityki tak wielkie pieniądze. Nigdy kosztująca<br />

miliony reklama nie miała tak wielkiego wpływu<br />

na wybory” (tamże).<br />

W tej sytuacji specjalnego <strong>wymiar</strong>u nabiera<br />

teza Thorsteina Veblena w opublikowanej<br />

w 1899 r. Teorii klasy próżniaczej, zgodnie z którą<br />

„w przypadku przestępstw przynoszących<br />

wielką fortunę przestępcy kara nie jest tak wysoka<br />

ani potępienie tak znaczne, jakich należałoby<br />

oczekiwać w świetle naiwnie pojmowanego<br />

kodeksu moralnego. Złodziej lub oszust,<br />

któremu przestępstwo to umożliwiło zyskanie<br />

wielkiego bogactwa, łatwiej niż drobny złodziej<br />

uniknie rygorystycznego <strong>wymiar</strong>u sprawiedliwości,<br />

a na dodatek, dzięki zdobytemu<br />

bogactwu i ostentacyjnemu wydawaniu swych<br />

nielegalnych dochodów, zyska pewne quantum<br />

dobrej reputacji” (Veblen, 2008, s. 101).<br />

Niemiecki filozof Peter Sloterdijk, odnosząc<br />

się do dylematów pojmowania wartości, dochodzi<br />

do zaskakującego wniosku, że prawdziwym<br />

bohaterem naszych czasów jest Harry Potter.<br />

„Otóż powieści o Harrym Potterze zawierają<br />

48


wizję świata pozbawionego realnych granic.<br />

Ten swoisty elementarz nakłaniał całe pokolenie<br />

czytelników, by odkryło w sobie czarodzieja.<br />

Nawiasem mówiąc, angielskie słowo potter znaczy<br />

«garncarz», a to rzemieślnik wytwarzający<br />

puste naczynia. Dziś tylko nieudacznicy wierzą<br />

jeszcze w pracę, pozostali uprawiają garncarską<br />

magię i puszczają w ruch swe produkty pochodne”<br />

(wywiad z P. Sloterdijkiem, 2009). Ta przeniknięta<br />

gorzką ironią konstatacja wskazuje na<br />

zagrożenia wynikające z naruszania proporcji<br />

i braku równowagi między zyskiem a nakładem<br />

pracy. „Właśnie ta dysproporcja odcisnęła<br />

piętno na sposobie myślenia w minionych dziesięcioleciach.<br />

Rzesze ludzi chciały wyrwać się<br />

z realnego świata, w którym za 40 godzin pracy<br />

tygodniowo uzyskuje się zaledwie przeciętne<br />

wynagrodzenie, podczas gdy dzięki kilku godzinom<br />

magii można dołączyć do grona arcybogatych.<br />

Wynaleźliśmy niebezpieczne rachunki.<br />

Miejsce prozaicznych równań zajęła cudaczna<br />

arytmetyka. Rujnuje to poczucie adekwatności.<br />

Nasze rozumienie związków przyczynowo-skutkowych<br />

zostało tak samo zniszczone<br />

jak poczucie proporcji” (tamże).<br />

Potwierdza to też opinia Petera Solomona,<br />

byłego wiceprezesa banku inwestycyjnego Lehman<br />

Brothers (który jesienią 2008 r. zbankrutował).<br />

Peter Solomon eksponuje niekorzystną<br />

ewolucję tego sektora, porównując jego obecny<br />

stan ze stanem sprzed kilku dekad (wywiad<br />

z P. Solomonem 2009). „Firmy na Wall Street<br />

praktycznie nie miały wtedy własnego kapitału.<br />

Nie inwestowały własnych pieniędzy, lecz<br />

handlowały akcjami <strong>dla</strong> swoich klientów. Były<br />

przede wszystkim doradcą i pośrednikiem.<br />

Tymczasem w ostatnich latach banki inwestycyjne<br />

na Wall Street stały się kopalniami kapitału.<br />

Lehman Brothers w latach 60. dysponował<br />

może 10 mln własnych USD. W 2007 r. – kilkunastoma<br />

miliardami. Aż do obecnego krachu<br />

tłumy świetnie wykształconych młodych ludzi<br />

trafiających do firm na Wall Street zajmowały<br />

się głównie wymyślaniem coraz bardziej skomplikowanych<br />

instrumentów finansowych i inwestowaniem<br />

w nie pieniędzy swojej firmy”<br />

(tamże). Także w tym kontekście prorocza jest<br />

teza Veblena: „Ulepszenia nowoczesnych instytucji,<br />

faworyzujące finansową stronę interesów,<br />

powodują zastępowanie «kapitanów przemysłu»,<br />

przez bezduszne spółki akcyjne, przez co<br />

podstawowa funkcja klasy próżniaczej – posiadanie<br />

własności – staje się zbędna” (Veblen,<br />

2008, s. 177).<br />

John C. Bogle, stwierdza: „znaleźliśmy się<br />

w świecie, w którym zbyt wielu spośród nas<br />

nic już chyba nie wytwarza”. Handlujemy tylko<br />

kawałkami papieru „wymieniając między sobą<br />

tam i z powrotem akcje i obligacje, przy okazji<br />

wypłacając za to naszym finansowym krupierom<br />

prawdziwe fortuny. W ramach tego trendu<br />

koszty automatycznie rosną wraz z tworzeniem<br />

bardzo skomplikowanych instrumentów<br />

pochodnych (derywatów), za których sprawą<br />

w system finansowy zostały wbudowane olbrzymie,<br />

a niezgłębione rodzaje ryzyka”. Jest<br />

to następstwem m.in. nadmiernej finansyzacji<br />

gospodarki, czyli odrywania się przepływów finansowych<br />

od procesów realnych, co już samo<br />

w sobie może stanowić zarodek <strong>kryzysu</strong> (Tapscott,<br />

Williams, 2008). Ten kierunek przemian<br />

sprawia, że, że „sługa staje się panem”. Jak konstatuje<br />

Bogle (2009, s. 29–47), „w ciągu dwóch<br />

minionych stuleci Ameryka przestawiła się<br />

z gospodarki opartej na rolnictwie na gospodarkę<br />

opartą na produkcji przemysłowej, potem na<br />

gospodarkę opartą na usługach, i teraz na gospodarkę<br />

opartą głównie na operacjach finansowych.<br />

Jednak ta oparta na finansach gospodarka,<br />

z definicji, pomniejsza wartość wytwarzaną<br />

przez przedsiębiorstwa produkcyjne”. Choć autor<br />

tej opinii nie kwestionuje kreowania przez<br />

ten sektor wartości dodanej (m.in. poprzez tworzenie<br />

miejsc pracy), to zarazem zwraca uwagę,<br />

że im więcej przejmuje <strong>dla</strong> siebie system finansowy,<br />

tym mniej zyskuje inwestor, który jest<br />

bazowym „żywicielem” obecnie istniejącego,<br />

niezmiernie kosztownego finansowo-inwestycyjnego<br />

„łańcucha żywieniowego”. W obecnym<br />

kształcie sektor finansowy uszczupla wartość<br />

„możliwą do wytworzenia przez społeczeństwo”<br />

(tamże).<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

49


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Ekonomistom zarzuca się ponadto ułomne<br />

odczytywanie dzieł i myśli Adama Smitha, jakoby<br />

rynek zwalniał jego uczestników z wymogu<br />

zastanawiania się nad kwestiami moralności. Jeśli<br />

bowiem dążenie do własnych egoistycznych<br />

interesów i tak doprowadzi – kierowane niewidzialną<br />

ręką – do społecznego dobrobytu i „bogactwa<br />

narodów”, to „wszystko, co musi nas<br />

obchodzić i wszystko, co powinniśmy robić – to<br />

upewnienie się, że działamy zgodnie z naszym<br />

interesem” 8 . Takie podejście skutkuje marginalizacją<br />

aspektów moralnych i etycznych w życiu<br />

gospodarczym, co z kolei jest źródłem rozmaitych<br />

przejawów destrukcji i nierównowagi.<br />

Skala naruszonej równowagi i globalne, złożone<br />

tego następstwa sprawiają, że wciąż brakuje<br />

dostatecznie przekonujących koncepcji i strategii<br />

rozwiązania tego problemu. Otwarte zatem<br />

pozostaje pytanie, jakie wzorce strategii i modele<br />

ustroju gospodarczego mogłyby sprzyjać<br />

racjonalizacji społecznej. Mimo teoretycznych<br />

sporów dotyczących ustroju gospodarczego<br />

niekwestionowana pozostaje zasada ładu konkurencyjnego.<br />

Jednak dogmat wolnego rynku<br />

i wolnorynkowej konkurencji prowadzi do jej<br />

wypaczania i ograniczania. Następstwami nadmiernej<br />

konfrontacyjności rynkowej podmiotów<br />

mogą bowiem być niepożądane zjawiska i zagrożenia,<br />

zwłaszcza że „granica między rywalizacją<br />

a destrukcją jest niemal niezauważalna” 9 .<br />

Nie brakuje niestety dowodów, że niezauważalna<br />

może się także stać granica między<br />

wiedzą a destrukcją. Aby wiedza nie była destrukcyjnie<br />

wykorzystywana, musi jej towarzyszyć<br />

mądrość. Już bowiem Cyceron wskazywał,<br />

że „matką wszystkich dobrych rzeczy jest mą-<br />

8 Taka interpretacja dzieł Adama Smitha cechuje<br />

przede wszystkim dzieła Friedricha Augusta von<br />

Hayeka (koncepcja ładu spontanicznego) oraz Miltona<br />

Friedmana, ale także wielu innych ekonomistów,<br />

zwłaszcza reprezentujących nurt neoliberalny.<br />

9 Autor tego stwierdzenia Akio Morita z koncernu<br />

Sony podkreślał zarazem, że „przeświadczenie Amerykanów<br />

o sprzeczności obu tych zjawisk także kształtuje<br />

rzeczywistość. Ci, którym udziela się pomocy, miękną,<br />

stając się chronicznymi pacjentami i pasożytami podatników”<br />

(Hampden-Turner, Trompenaars, 1998, s. 122).<br />

drość” (Dicta…, 2010, sent. 4839). A w dodatku<br />

„nigdy inaczej nie mówi natura, a inaczej mądrość”<br />

(Dicta…, 2010, sent. 6231).<br />

Stąd też w pełni zasadny jest postulat – już<br />

od dawna zgłaszany przez profesora Antoniego<br />

Kuklińskiego na Forum Myśli Strategicznej<br />

w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym (Kukliński,<br />

2011, s. 65–68) – przejścia od paradygmatu<br />

opartego na wiedzy na paradygmat gospodarki<br />

opartej na mądrości. Antoni Kukliński<br />

pisze: „chciałbym sformułować kontrowersyjną<br />

tezę o twórczej destrukcji starego paradygmatu<br />

gospodarki opartej na wiedzy i zastąpienia<br />

go nowym paradygmatem gospodarki opartej<br />

na mądrości. (…) Formułując tezę o twórczej<br />

destrukcji starego paradygmatu, nie szukamy<br />

przekreślenia wspaniałych osiągnięć gospodarki<br />

opartej na wiedzy w latach 1990–2010.<br />

Te osiągnięcia stwarzały jeden z koniecznych<br />

warunków kreowania nowego wcielenia gospodarki<br />

opartej na wiedzy XXI w. Osiągnięcia te<br />

nie są jednak wystarczającym warunkiem sukcesu<br />

w spotkaniu z enigmą XXI w. (…) Epitafium<br />

starego paradygmatu gospodarki opartej na<br />

wiedzy powinno być przedmiotem pasjonującej<br />

i kontrowersyjnej refleksji naukowej, która<br />

niesie wielki potencjał innowacyjnych rozwiązań<br />

w procesie spotkania z enigmą XXI w.<br />

W epitafium tym trzeba na nowo zinterpretować<br />

obserwację Alberta Einsteina: wyobraźnia<br />

jest ważniejsza od wiedzy” (tamże). Nie można<br />

wykluczyć, że postulat zmiany paradygmatu<br />

może być uznany za zabieg czysto werbalny.<br />

Brakuje mu bowiem wskazania narzędzi operacjonalizacyjnych.<br />

Jednakże nawet tylko hasłowe<br />

ujęcie tego problemu ma znaczenie. Słowa<br />

mają bowiem swoją siłę, mogą głęboko zakorzeniać<br />

się w umysłach. Jest to apel o odwagę<br />

bycia mądrym. Zaś słuszności takiego apelu nie<br />

sposób zakwestionować. Jeśli nawet zostanie on<br />

zakwalifikowany jako utopia, to jest to zapewne<br />

utopia wysoce użyteczna. Nie pozostanie zatem<br />

bez wpływu na rzeczywistość. Postulat zmiany<br />

paradygmatu może stanowić ważny początek<br />

debaty na temat racjonalizacji wzorca rozwoju<br />

społecznego (Kukliński, 2011; Mączyńska,<br />

50


2011) 10 . Zwłaszcza, że już Horacy zauważył, iż<br />

„połowę bowiem dzieła wykonał, kto zaczął”.<br />

Wobec występujących w gospodarce globalnej<br />

dysfunkcji cywilizacji wiedzy Polska, dzięki<br />

rencie zacofania może mieć szanse na dokonanie<br />

swego rodzaju „żabiego skoku” (tj. przeskoczenia<br />

cywilizacji wiedzy) do kolejnego etapu<br />

cywilizacji mądrości umożliwiającej jej optymalne<br />

wykorzystanie jej potencjału, bez charakterystycznych<br />

<strong>dla</strong> gospodarek wyżej rozwiniętych,<br />

dysfunkcji i nadużyć w tym obszarze 11 .<br />

Polska — paradygmat<br />

gospodarki opartej<br />

na mądrości<br />

Postulat Antoniego Kuklińskiego przejścia<br />

od paradygmatu gospodarki opartej na wiedzy<br />

ku paradygmatowi gospodarki opartej na mądrości<br />

koresponduje z ogłoszonym przez Michała<br />

Kleibera w lutym 2011 r. dekalogiem <strong>dla</strong><br />

10 Stąd też zasadny jest postulat (zgłaszany na Forum<br />

Myśli Strategicznej w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym<br />

przez profesora Antoniego Kuklińskiego)<br />

przechodzenia od paradygmatu gospodarki opartej na<br />

wiedzy na paradygmat gospodarki opartej na mądrości.<br />

Ta m.in. kwestia będzie przedmiotem debaty w ramach<br />

przygotowywanego przez <strong>Polskie</strong> Towarzystwo<br />

Ekonomiczne I Kongresu <strong>Polskie</strong>j Myśli Strategicznej<br />

(szczegóły vide: „Biuletyn PTE” 2010, nr 6 oraz 2011, nr<br />

2). W tym ostatnim numerze było prezentowane zagadnienie<br />

dychotomii wiedzy i mądrości.<br />

11 Zdaniem autora koncepcji „żabiego skoku”<br />

W.L. Gardinera, kraje nierozwinięte, wykorzystując<br />

cechy współczesnego rozwoju naukowo-technicznego,<br />

mogą dokonać „żabiego skoku” od etapu, na którym się<br />

znajdują do etapu postindustrialnego, mimo że współcześnie<br />

dążenia krajów rozwijających się i rozwiniętych<br />

nakierowane są raczej na uprzemysłowienie krajów<br />

zacofanych. Te ostatnie pragną uprzemysłowienia, bowiem<br />

utożsamiają je z bogatymi stylami życia. W dążeniach<br />

tych spotykają się z poparciem krajów wysoko<br />

rozwiniętych, które z kolei są – zdaniem W.L. Gardinera<br />

– zainteresowane w przerzuceniu przestarzałych technologii<br />

do krajów trzeciego świata. Koncepcja „żabiego<br />

skoku” jest oceniana dość krytycznie w literaturze<br />

ekonomicznej. Zarzuca się jej m.in. pomijanie kosztów<br />

społecznych związanych z „przeskakiwaniem etapów”<br />

w rozwoju (zob. Sztaba, 1995, s. 134 i n.).<br />

społeczeństwa wiedzy, umiejętności i przedsiębiorczości<br />

pt. Mądra Polska. Dekalog ten obejmuje<br />

10 postulatów, których realizacja powinna<br />

leżeć u podstaw strategii innowacyjnego rozwoju<br />

państwa (wywiad z M. Kleiberem, 2011).<br />

Według Kleibera „przeważająca część naszego<br />

społeczeństwa, szczęśliwa z powodu odzyskania<br />

przez nas 20 lat temu pełnej narodowej podmiotowości<br />

i odczuwająca satysfakcję z wielu<br />

naszych dokonań tego okresu, ma dzisiaj jednocześnie<br />

nieodparte uczucie zbliżających się<br />

zagrożeń <strong>dla</strong> naszego dalszego stabilnego rozwoju<br />

i wysoce nieskutecznego wykorzystywania<br />

danej nam przez historię niepowtarzalnej<br />

szansy na nadrobienie cywilizacyjnych opóźnień.<br />

Niektórzy przypisują ów niedosyt niemożności<br />

przezwyciężenia demonów okresu<br />

sprzed transformacji – mielibyśmy jako społeczeństwo<br />

ciągle tkwić w mentalnych okowach<br />

realnego socjalizmu. Kluczową przyczyną naszych<br />

obecnych obaw i rozczarowań jest jednak<br />

według mnie coś zupełnie innego. Przyczyną tą<br />

jest brak przekonującego modelu prorozwojowych<br />

zmian funkcjonowania państwa, a nawet<br />

więcej – brak wiary wielu polityków w potrzebę<br />

stworzenia takiego modelu. Nie nadążamy<br />

za przemianami, którym podlega dzisiejszy<br />

świat, a dynamika tego procesu odkrywa z całą<br />

bezwzględnością nasz brak przygotowania do<br />

stawienia czoła wyraźnie widocznym wyzwaniom,<br />

choć to właśnie teraz, na naszych oczach,<br />

rozstrzyga się polski los na najbliższe dekady” 12 .<br />

Istotne jest zatem, aby mieć na względzie długookresową<br />

perspektywę.<br />

Potrzeba myślenia<br />

strategicznego i dylematy<br />

z nim związane<br />

Warunkiem koniecznym – postulowanej<br />

wobec dysfunkcji cywilizacji wiedzy – zmiany<br />

paradygmatu z gospodarki opartej na wiedzy<br />

12 Tamże.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

51


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

na paradygmat gospodarki opartej na mądrości<br />

jest refleksja strategiczna. W sytuacji narastającej<br />

globalnej niepewności refleksja owa powinna<br />

być ukierunkowana na identyfikowanie głównych<br />

zagrożeń rozwoju cywilizacyjnego. Podstawowe<br />

z nich to następstwa globalnego naruszenia<br />

równowagi w wielu obszarach (w tym<br />

demograficznej, ekologicznej, finansowej).<br />

Transformacja demograficzna (z jej dynamiką)<br />

to jeden z węzłów gordyjskich współczesnego<br />

świata. Wskazuje na to zgodnie wielu ekonomistów,<br />

m.in. twórca koncepcji globalnie naruszonej<br />

równowagi, Lester Thurow wymienia demografię<br />

(w tym gwałtowny przyrost ludności<br />

w najbiedniejszych krajach, wzrost mobilności<br />

i starzenie się społeczeństw) jako jedną z pięciu<br />

„płyt tektonicznych”, których równoczesne ruchy<br />

są determinantą podskórnych sił przemian.<br />

Jak podkreśla Thurow, podobnie jak systemy<br />

biologiczne, formacje społeczno-gospodarcze<br />

„wkraczają w okres naruszonej równowagi<br />

z wolno ewoluującymi, lecz mocno ustalonymi<br />

strukturami. Wyłaniają się zaś z tych okresów<br />

z radykalnie zmienionymi strukturami, które<br />

znowu zaczynają ewoluować” (Thurow, 1999) 13 .<br />

Także w krajowych analizach problemy demograficzne,<br />

jak np. starzenie się mieszkańców<br />

krajów europejskich i rosnąca fala imigrantów<br />

z Afryki i Azji oraz regres demograficzny, wymienia<br />

się (obok takich czynników jak: rosnące<br />

koszty i pogarszająca się dostępność tradycyjnych<br />

źródeł energii, rosnąca rola Chin i Indii<br />

w globalnej gospodarce oraz starzenie się wiedzy<br />

i narastające tempo postępu technologicz-<br />

13 Lester C. Thurow (1999) obok demografii wymienia<br />

cztery inne „płyty tektoniczne”, w tym: upadek<br />

komunizmu, co m.in. (zgodnie z koncepcją wahadła)<br />

dało podłoże do bezkrytycznej wiary w doktrynę neoliberalizmu;<br />

gospodarka bazująca na kapitale intelektualnym,<br />

na wiedzy; postępująca globalizacja i związana<br />

z nią rosnąca złożoność i nieprzejrzystość powiązań<br />

gospodarczych; świat bez dominującego mocarstwa, co<br />

przejawia się w stopniowej utracie przez USA mocarstwowej<br />

hegemonii. Obecnie do tych pięciu płyt tektonicznych<br />

należałoby – moim zdaniem – dodać dwie kolejne:<br />

finansyzacja gospodarki światowej, czyli przerost<br />

sektora finansowego oraz występujący w skali globalnej<br />

zanik kultury myślenia strategicznego.<br />

nego) jako jedne z najważniejszych wyzwań<br />

i zagrożeń społeczno-gospodarczych w Polsce.<br />

Na zagrożenia rozwoju wynikające z sytuacji<br />

demograficznej wskazuje się także w prognostycznym<br />

dokumencie rządowym (Raport<br />

„Polska 2030” 2009) 14 . Sytuacja demograficzna,<br />

aktywność zawodowa oraz adaptacyjność zasobów<br />

pracy to jedne z dziesięciu najważniejszych<br />

determinant rozwoju Polski. Globalnie naruszona<br />

równowaga skutkuje w wielu krajach, w tym<br />

także w Polsce, zwiększającym się deficytem finansów<br />

publicznych.<br />

W takich warunkach jedną z najważniejszych<br />

funkcji refleksji strategicznej i prognoz<br />

jest wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami<br />

oraz identyfikowanie nowych trendów i obszarów<br />

wiedzy. Na ekonomistach spoczywa<br />

niezbywalny obowiązek dbałości o przyszłość.<br />

Podkreśla to przedstawiciel szkoły austriackiej,<br />

Henry Hazlitt. „Sztuka ekonomii polega na tym,<br />

by spoglądać nie tylko na bezpośrednie, ale i na<br />

odległe skutki danego działania czy programu;<br />

by śledzić nie tylko konsekwencje, jakie dany<br />

program ma <strong>dla</strong> jednej grupy, ale jakie przynosi<br />

wszystkim” (Hazlitt, 1993, s. 17). Jednakże,<br />

w naukach społecznych, a do nich należy ekonomia<br />

– nigdy nie ma pewności. „Nawet najwybitniejsi<br />

eksperci nie uwolnią nas od niepewności.<br />

(…) Nie da się stworzyć sensownej ekonomii<br />

abstrahującej od nieprzewidywalności ludzkich<br />

reakcji na sygnały, informacje, polecenia, bodźce”.<br />

Antoni Kukliński – nawiązując do funkcjonującej<br />

w literaturze światowej koncepcji invented<br />

tradition (wynalezionej tradycji), per analogiam<br />

proponuje koncepcję invented future (wynalezionej<br />

przyszłości). Podkreśla, że „wynaleziona<br />

przyszłość regionu roku 2020 lub 2050, nie jest<br />

14 Obok sytuacji demograficznej wskazuje się<br />

w tym dokumencie na osiem innych czynników traktowanych<br />

jako kluczowe <strong>dla</strong> rozwoju Polski: wysoki<br />

wzrost gospodarczy, solidarność i konwergencja regionalna,<br />

potencjał infrastruktury, bezpieczeństwo energetyczno-klimatyczne,<br />

gospodarka oparta na wiedzy<br />

i rozwój kapitału intelektualnego, poprawa spójności<br />

społecznej, sprawne państwo, wzrost kapitału społecznego.<br />

52


zadaniem tak szaleńczym jakby to się mogło<br />

prima facie wydawać. Przyszłość wynaleziona to<br />

przyszłość, w której pojawiają się nowe struktury<br />

i nowe siły napędowe procesów rozwojowych,<br />

które są trudno wyobrażalne lub niewyobrażalne<br />

hinc et nunc” (Kukliński, 2008).<br />

Gdy świat jest nieprzewidywalny i pełen<br />

„czarnych łabędzi”, podstawową funkcją refleksji<br />

strategicznej powinna być identyfikacja<br />

głównych trendów rozwoju, a przede wszystkim<br />

koncentracja na najmniej przewidywalnych<br />

obszarach ryzyka. Stąd też nierzadko kwestionowana<br />

jest użyteczność prognoz. Nie brakuje<br />

też złośliwych komentarzy dotyczących ich<br />

nietrafności, nawet opinii, że o prognozach na<br />

pewno można powiedzieć tylko tyle, że się na<br />

pewno nie sprawdzają 15 . Jednak mimo tak dużego<br />

ryzyka nietrafności prognoz gospodarczych<br />

są one użyteczne. Jedną z najważniejszych<br />

funkcji prognoz, a przede wszystkim prognostycznych<br />

refleksji jest identyfikowanie zagrożeń<br />

i wczesne ostrzeganie. Istotne jest ponadto<br />

wczesne identyfikowanie nowych szans i źródeł<br />

rozwojowych. Pesymistyczne prognozy z założenia<br />

mają charakter ostrzegawczy i są formułowane<br />

po to, żeby się nie sprawdziły. Prognozy<br />

sprzyjają pobudzaniu wieloscenariuszowego<br />

myślenia o przyszłości. Koresponduje to z tofflerowską<br />

koncepcją futuryzmu społecznego.<br />

W sytuacji wszechogarniającej niepewności<br />

i niebywałej dynamiki przemian może on stanowić<br />

barierę destrukcyjnych następstw „szoku<br />

przyszłości”. Futuryzm społeczny bowiem to angażowanie<br />

szerokich kręgów społecznych oraz<br />

wszystkich szczebli władzy i rządzenia w prace<br />

strategiczne. Wymaga to m.in. instytucjonalnej<br />

obudowy i odbudowy prognozowania (Toffler,<br />

2000, s. 448). Wskazuje to zarazem na znaczenie<br />

rozwoju ośrodków prognozowania w skali globalnej<br />

i swego rodzaju globalnej geografii prognoz.<br />

Wciąż niestety aktualna jest teza Alvina<br />

Tofflera, zgodnie z którą „obecnie wszyscy czują<br />

się odcięci od możliwości wpływu na kierunki<br />

i tempo zmian”. Toffler wskazuje na potrzebę<br />

dysponowania „czułym systemem wskaźników”<br />

stopnia realizacji celów społecznych i kulturowych,<br />

zintegrowanych ze wskaźnikami<br />

ekonomicznymi, co sprzyjałoby humanizacji<br />

prognozowania. Rekomenduje tworzenie na<br />

różnych szczeblach „ośrodków imaginacyjnych”,<br />

ukierunkowanych na interdyscyplinarne<br />

„uaktywnianie mózgów”. Uznaje, że byłoby to<br />

źródłem pomysłów, idei „o których technokratom<br />

się nie śniło” 16 . Podkreśla, że sztuka futurologii<br />

pokazuje, co jest możliwe, prawdopodobne,<br />

a polityka futurologii – co pożądane. „Racje<br />

przemawiające za badaniem prawdopodobnych<br />

wariantów przyszłości są nieodparte. Usiłowania<br />

przewidywania przyszłości w sposób nieunikniony<br />

zmieniają ją, choć nikt nie może jej<br />

znać. (…) Mimo to czas obalić raz na zawsze<br />

popularny mit, że przyszłość jest nierozpoznawalna.<br />

Ogólne wyobrażenie o tym, co może<br />

nastąpić, jest lepsze niż żadne. (…) Jeśli błędne,<br />

to i tak korzystne” (tamże, s. 455). Toffler, wskazując<br />

na potrzebę rozwoju społecznej konsultantów<br />

przyszłości podkreśla, że to co naiwne<br />

w epoce przemysłowej nie jest naiwne współcześnie.<br />

Społeczny futuryzm może stanowić re-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

15 Niewiary w prognozowanie ukrywa premier<br />

Donald Tusk – m.in. w wywiadzie <strong>dla</strong> „Wprost”: „Nie<br />

szukam usprawiedliwień, ale jak ktoś bierze władzę,<br />

musi być przygotowany, że będzie jak w tym powiedzeniu:<br />

kiedy człowiek planuje, to Pan Bóg się śmieje.<br />

(…) Wolę politykę, która gwarantuje, jak niektórzy mówili<br />

złośliwie, ciepłą wodę w kranie. Bo wielu wita to<br />

z uznaniem, że jest wreszcie silna partia, która jest powściągliwa<br />

i skromna, jeśli chodzi o narzucanie ludziom<br />

wielkich celów, która daje za to wielką stabilizację. (…)<br />

W dzisiejszym świecie największym dobrem <strong>dla</strong> państwa<br />

jest stabilność. My nie jesteśmy partią wizjonerów”<br />

(wywiad z D. Tuskiem, 2010).<br />

16 Ośrodki futurologiczne występują w wielu<br />

przedsiębiorstwach i krajach Horyzont czasowy prac<br />

sięga nawet 50 lat. A. Toffler (2000, s. 455) wskazuje na<br />

potrzebę tworzenia futurologicznego „magazynu myśli<br />

na wzór metody delfickiej” i poszerzenie koncepcji<br />

możliwych wersji przyszłości, potrzebę wielorakich wizji,<br />

marzeń – obrazów potencjalnego jutra. „Producent<br />

szkła poszukuje autora powieści fantastyczno-naukowych,<br />

aby wyimaginował mu możliwe formy działalności<br />

korporacji w przyszłości Przedsiębiorstwa zwracają<br />

się do tych „bujających w obłokach” i „niebieskich ptaków”<br />

nie tyle w celu uzyskania naukowych prognoz na<br />

temat tego co prawdopodobne, ile daleko wybiegających<br />

myślą spekulacji dotyczących tego, co możliwe.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

53


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

medium na wąsko ekonomiczny technokratyzm<br />

i krótkowzroczność ekonomiczną, tym bardziej,<br />

że postęp i dynamika zmian dezaktualizują tradycyjne<br />

cele przedsiębiorstw i innych instytucji.<br />

W analizach globalnych turbulencji wskazuje<br />

się na błędy w polityce ustroju gospodarczego.<br />

Przykładowo, Nouriel Roubini i Stephen<br />

Mihm podkreślają, że kryzys zadecyduje<br />

o przyszłych rozwiązaniach, wykreuje dzień jutrzejszy,<br />

z jego ramami ustroju gospodarczego 17 .<br />

Stąd aktualność pytania o optymalny kształt<br />

ustroju gospodarczego i o przyszłość, dominującego<br />

do czasu globalnego <strong>kryzysu</strong>, neoliberalnego,<br />

leseferystycznego, anglosaksońskiego modelu<br />

kapitalizmu (Roubini, 2009). W literaturze<br />

przedmiotu podkreśla się konieczność zmian<br />

ustrojowych ukierunkowanych na zmniejszanie<br />

zagrożeń o charakterze <strong>kryzysu</strong>. Znany<br />

ekonomista niemiecki Peter Bofinger zastanawia<br />

się, czy model wolnorynkowej gospodarki<br />

jest możliwy do uratowania i <strong>dla</strong>czego obecnie<br />

potrzebne jest silne państwo 18 .<br />

Obecnie zyskuje na znaczeniu teza, że pierwotne<br />

źródła dysfunkcji w gospodarce opartej<br />

na wiedzy tkwią przede wszystkim w błędach<br />

ustrojowych, m.in. w bezkrytycznym poddaniu<br />

gospodarczej polityki ustrojowej doktrynie<br />

neoliberalnej 19 . Charakterystyczne, że opinie ta-<br />

17 „Uważamy bowiem, że aby zrozumieć, czym są<br />

kryzysy i jak sobie z nimi radzić, należy posłużyć się<br />

metodą bardziej holistyczną i eklektyczną, niż się zwykle<br />

przyjmuje. Nie pozwalamy na to, by kierowała nami<br />

ideologia ani emocje. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że<br />

kryzysy mają różne odcienie, a narzędzia, które sprawdzają<br />

się w jednej sytuacji, w innej mogą się okazać nieskuteczne”<br />

– ze wstępu do książki Nouriela Roubiniego<br />

i Stephena Mihma (2011, s. 24).<br />

18 Ramy ustrojowe porównuje się do swego rodzaju<br />

klatki. Obrazowo przedstawił to jeden z menedżerów:<br />

„Gdy tygrys wyrywa się na wolność i sieje spustoszenie,<br />

tylko wariat by go potępiał. Naprawdę winien<br />

jest ten idiota, który go nie upilnował”: („Tygodnik Forum”,<br />

nr 32, 9–15.08.2010. s. 3).<br />

19 „Poziom interwencji konieczny do ustabilizowania<br />

systemu stawia pod znakiem zapytania dalsze<br />

istnienie tradycyjnego wolnorynkowego (laissez-faire)<br />

kapitalizmu; w epoce pokryzysowej rządy, używając<br />

bardziej restrykcyjnych regulacji i ściślejszego nadzoru,<br />

mogą zacząć wywierać bardziej bezpośredni bądź pokie<br />

formułowane są także przez niedawnych jej<br />

wyznawców. Do ich grona można zaliczyć np.<br />

Jeffreya Sachsa, który podkreśla, że „znaleźliśmy<br />

się między dwiema woluntarystycznymi<br />

utopiami. Jedna kanonizuje rynek, a druga społeczeństwo.<br />

Większość ludzi dała sobie wmówić,<br />

że żadne państwo im nie pomoże, a jeśli obieca<br />

im pomóc, i tak wszystko zmarnuje. Sporo czasu<br />

upłynie, nim ludzie dadzą się znów przekonać,<br />

że bez silnego państwa nie da się mieć dobrego<br />

społeczeństwa ani sprawnej gospodarki” (wywiad<br />

z J. Sachsem, 2009). Podobną opinię wyraża<br />

też Bofigner, podkreślając wagę efektywnego<br />

zbilansowania roli państwa i rynku w gospodarce<br />

(Bofinger, 2010)<br />

Z kolei Maciej Bałtowski (2009, s. 7) wskazuje<br />

na zagrożenie w postaci ewoluowania kapitalizmu<br />

ku socjalizmowi, co przywodzi na myśli<br />

pochodząca z 1942 r. schumpeterowską tezę<br />

o transformacji kapitalizmu w socjalizm. Jednak<br />

w odróżnieniu od Schumpetera, który stwierdził,<br />

że kapitalizm nie miał szans przetrwania,<br />

a o postępującej przemianie w socjalizm przesądzają<br />

nie jego klęski, ale sukcesy, Bałtowski<br />

wskazuje na klęski kapitalizmu. Stwierdza, że<br />

„w ostatnich kilkudziesięciu latach następowało<br />

swoiste, trudno dostrzegalne na pierwszy rzut<br />

oka, ewoluowanie systemu rynkowego kapitalizmu<br />

w kierunku systemu cechującego się pewnymi<br />

elementarnymi przymiotami gospodarki<br />

socjalistycznej” (Bałtowski, 2009, s. 2). Przejawia<br />

się to m.in. w „doktrynalnej podstawie systemu<br />

gospodarczego”. Zarazem autor ten przestrzega<br />

przed nadmierną wiarą w globalne regulacje<br />

gospodarki. Podkreśla, że z doświadczeń gospodarki<br />

socjalistycznej wynikają pewne generalne<br />

wnioski odnośnie do sposobów funkcjonowania<br />

tych globalnych regulatorów. Przede<br />

wszystkim powinny one koncentrować swoją<br />

aktywność nie na zastępowaniu rynku – co<br />

zawsze prowadzi do różnorodnych, negatywnych<br />

konsekwencji – lecz na ograniczaniu jego<br />

zawodności. Jeśli globalny regulator uwierzy<br />

średni wpływ na gospodarkę.” – ze wstępu do książki<br />

Nouriela Roubiniego i Stephena Mihma (2011, s. 28).<br />

54


w swoją mądrość i swoją omnipotencję, jeżeli<br />

nie powściągnie konstruktywistycznych zapędów<br />

i nadmiernego optymizmu antropologicznego,<br />

to niewątpliwie skończy jak centralny<br />

planista w socjalizmie. Wydaje się, że jedyną<br />

możliwością jest, aby działały one zgodnie z logiką<br />

rynku, marktkonform, jak zakłada teoria niemieckiej<br />

społecznej gospodarki rynkowej.<br />

Teza ta jest ważna, tym bardziej że nawiązuje<br />

do konstytucyjnego modelu polskiej gospodarki,<br />

czyli właśnie społecznej gospodarki<br />

rynkowej. Wobec ujawniających się wskutek<br />

globalnego <strong>kryzysu</strong> dysfunkcji ustrojowych<br />

idea społecznej gospodarki rynkowej zyskuje<br />

na atrakcyjności. Bazuje bowiem na teorii ordoliberalnej,<br />

a ta z kolei nawiązuje do wywodzącej<br />

się z czasów antycznego Imperium Romanum idei<br />

„ordo”, której istotą jest ukształtowanie ładu odpowiadającego<br />

naturze człowieka i zapewniającego<br />

gospodarce równowagę. Globalny kryzys<br />

finansowy przemawia w pewnym stopniu<br />

za koncepcją społecznej gospodarki rynkowej.<br />

Jest bowiem charakterystyczne, że kryzys ten<br />

dotyka najpotężniejsze rynki kapitalistycznego<br />

świata, w tym przede wszystkim USA i Wielkiej<br />

Brytanii. W mniejszym stopniu ucierpiały kraje<br />

o tzw. nordyckim systemie gospodarczym,<br />

gdzie idee społecznej gospodarki rynkowej są<br />

realizowane w praktyce.<br />

Chociaż opinie na temat modelu społecznej<br />

gospodarki rynkowej są dość kontrowersyjne,<br />

to analiza jego cech wskazuje, że daje on szansę<br />

na stworzenie trwałych podstaw spójności<br />

i równowagi rozwoju społecznego i gospodarczego.<br />

Idea społecznej gospodarki rynkowej<br />

ma bowiem z założenia charakter holistyczny,<br />

czyli całościowy, tzn. w sposób kompleksowy<br />

obejmuje poszczególne elementy niezwykle<br />

złożonego systemu, jakim jest ustrój społeczno-gospodarczy.<br />

Jednak warunkiem efektywnego<br />

wdrażania w praktyce ordoliberalnej<br />

koncepcji społecznej gospodarki rynkowej jest<br />

jej przystosowanie do współczesnych, bezprecedensowo<br />

dynamicznych przemian technologicznych,<br />

społecznych i gospodarczych, w tym<br />

globalizacji.<br />

Podsumowanie<br />

Charakterystyczna <strong>dla</strong> współczesnego świata<br />

zmienność i „naruszona równowaga” zmusza<br />

do poszukiwania nowych, przyszłościowych<br />

koncepcji teoretycznych i rozwiązań ukierunkowanych<br />

na dostęp do cywilizacji wiedzy.<br />

Istotne jest jej nastawienie na ograniczanie dychotomii<br />

wiedzy i mądrości oraz na symbiozę<br />

postępu ekonomicznego, społecznego i ekologicznego.<br />

Wzorcem takiego symbiotycznego podejścia<br />

są idee społecznej gospodarki rynkowej.<br />

Nie są one nowe, ale współczesność zdaje się coraz<br />

wyraźniej potwierdzać ich zasadność. Jednak<br />

także ten model wymaga dostosowania do<br />

zmieniających się warunków gospodarczych,<br />

w tym przede wszystkim do zmieniających się<br />

(m.in. pod wpływem globalizacji) obszarów<br />

władzy i kompetencji decyzyjnych.<br />

Czy i w jakim stopniu holistyczna koncepcja<br />

społecznej gospodarki rynkowej okaże się<br />

przydatna w praktyce, pokaże przyszłość. Zamiast<br />

udzielać odpowiedzi wprost, odpowiem<br />

pytaniem na pytanie, posługując się sformułowaniem<br />

Thurowa: (1999, s. 29) „W jaki sposób<br />

system kapitalistyczny ma funkcjonować w erze<br />

potencjału intelektualnego, jeśli potencjał ten<br />

nie może być posiadany na własność?”<br />

Takie ujęcie kwestii będącej przedmiotem<br />

rozważań generuje następne pytanie: Jakie<br />

rozwiązania ustrojowe mogłyby sprzyjać najlepszemu<br />

wykorzystaniu potencjału wiedzy?<br />

I kolejne: Jaką rolę w procesie przemian pełnić<br />

będzie teoria ekonomii i poszczególne „szkoły<br />

ekonomiczne”? Są to pytania tym bardziej istotne,<br />

że ekonomistów i teorie ekonomii obarcza się<br />

winą za występujące w gospodarce dysfunkcje,<br />

w tym i za to, że nie udało im się przewidzieć<br />

obecnego <strong>kryzysu</strong> i zapobiec mu.<br />

Pytania te traktuję jako otwarte i jako przedmiot<br />

dalszych refleksji i dyskusji. Potrzeba takiej<br />

dyskusji – z uwzględnieniem refleksji futurologicznej<br />

– staje się coraz bardziej oczywista.<br />

Mimo że fukuyamowska teza o końcu historii<br />

oraz doktryna neoliberalna z założenia margi-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

55


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

nalizują refleksję futurologiczną, pozostawiając<br />

przyszłość do uregulowania przez mechanizm<br />

wolnego rynku, to obecnie – wobec problemów<br />

świata – potrzeba myślenia o przyszłości i działań<br />

na jej rzecz oraz potrzeba kultury myślenia<br />

strategicznego są coraz powszechniej uznawane.<br />

Dziś jednak Francis Fukuyama nie upiera<br />

się przy tej tezie, krytycznie oceniając „fetysz<br />

otwartego rynku” i podkreślając, że „pierwszą<br />

nauczką wyniesioną z <strong>kryzysu</strong> przełomu 2. i 3.<br />

tysiąclecia było pozbycie się tej wiary. Jedną<br />

z konsekwencji <strong>kryzysu</strong> finansowego przełomu<br />

lat 2008 i 2009 było odkrycie przez Amerykanów<br />

i Brytyjczyków tego, co Azjaci wywnioskowali<br />

już ponad dziesięć lat temu: że otwarte rynki<br />

kapitałowe, w połączeniu z nieuregulowanym<br />

sektorem finansowym, to doskonała recepta na<br />

katastrofę” (Fukuyama, 2011).<br />

W warunkach polskiej gospodarki rozwój<br />

cywilizacyjny wymaga mądrych strategii i ram<br />

ustrojowych, zapewniających holistyczne godzenie<br />

interesów gospodarczych, społecznych<br />

i ekologicznych.<br />

Bibliografia<br />

Bałtowski M. (2009), Gospodarka socjalistyczna<br />

w Polsce. Geneza, rozwój, upadek, WN PWN, Warszawa.<br />

Beck U. (2002), Społeczeństwo ryzyka. W drodze<br />

do innej nowoczesności, Scholar, Warszawa.<br />

Bofinger P. (2009), Ist der Markt noch zu retten?<br />

Warum wir jetzt einen starken Staat brauchen, Econ<br />

Verlag, Düsseldorf.<br />

Bofinger P. (2010), Czeka nas epokowa zmiana,<br />

„Forum”, nr 32.<br />

Bogle J.C. (2009), Dość. Prawdziwe miary bogactwa,<br />

biznesu i życia, PTE, Warszawa.<br />

Co ekonomiści myślą o przyszłości (2009), red.<br />

J. Kleer, E. Mączyńska, A. Wierzbicki, PTE, Warszawa.<br />

Cochrane J.H. (2009), How did Paul Krugman<br />

get it so Wrong?, http://modeledbehavior.com/2009/09/11/john-cochrane-responds-to-paul-krugman-full-text,<br />

11.09.2009.<br />

Cohen G.A. (2010), Sozialismus. Warum nicht?,<br />

Albrecht Knaus Verlag, Muenchen.<br />

Cytaty mądre i zabawne (2001), red. H. Markiewicz,<br />

Wydawnictwo Literackie, Kraków.<br />

Dicta (2010), WAM, Kraków.<br />

Fukuyama F. (2011), Nie stać nas na kapitalizm,<br />

„Tygodnik Forum”, nr 17/18.<br />

Gomułka S. (2009), Krugman, diagnozując<br />

przyczyny <strong>kryzysu</strong>, pomija znaczące zjawiska, http://<br />

www.obserwatorfinansowy.pl/2009/10/15/wywiad-z-prof-gomolka/?k=debata.<br />

Hampden-Turner C., Trompenaars A. (1998),<br />

Siedem kultur kapitalizmu, Dom Wydawniczy<br />

ABC, Warszawa.<br />

Hazlitt H. (1993), Ekonomia w jednej lekcji,<br />

Znak-Signum, Kraków.<br />

Krugman P. (2008), The Return of Depression<br />

Economics and the Crisis of 2008, W.W. Norton &<br />

Co Inc., New York.<br />

Krugman P. (2009a), How Did Economists Get<br />

It So Wrong?, „New York Times”, 2.09.2009.<br />

Krugman P. (2009b), It’s the Stupidity Economy,<br />

http://krugman.blogs.nytimes.com, 13.11.2009.<br />

Kukliński A. (2008), Problematyka przyszłości<br />

regionów. Piętnaście komentarzy. W poszukiwaniu<br />

nowego paradygmatu, http://www.mrr.gov.<br />

pl/Aktualnosci/Polityka%20regionalna/Documents/1561d8db763b4367a323cca68d4cc62dProblematykaPrzyszociRegionw15komentarzyWposzukiwa.pdf,<br />

15.03.2008.<br />

Kukliński A. (2011), Od gospodarki opartej na<br />

wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotkanie<br />

z enigmą XXI wieku, „Biuletyn PTE”, nr 2.<br />

Leith W. (2009), Still looking for a free lunch,<br />

„The Guardian”, 27.12.2009.<br />

Lucas R. (2009), Robert Lucas on economics,<br />

„The Economist”, 6.08.2009.<br />

Mączyńska E. (2011), Dychotomia wiedzy i mądrości.<br />

Komentarz do tekstu Antoniego Kuklińskiego<br />

pt. Od gospodarki opartej na wiedzy do gospodarki<br />

opartej na mądrości. Na spotkanie z enigmą XXI wieku,<br />

„Biuletyn PTE”, nr 2.<br />

Ortega y Gasset J. (2002), Bunt mas, Muza,<br />

Warszawa.<br />

PlanEcon Monthly Report. Developments in<br />

the Economies of Central Europe and Russia (2010),<br />

56


IHS Global Insight, Lexington, Mass., vol. XXV,<br />

nr 13–14.<br />

Raport „Polska 2030” (2009), Kancelaria Prezesa<br />

Rady Ministrów, Warszawa.<br />

Rifkin J. (2003), Koniec pracy. Schyłek siły roboczej<br />

na świecie i początek ery postrynkowej, Wydawnictwo<br />

Dolnośląskie, Wrocław.<br />

Ritzer G. (1999), Makdonaldyzacja społeczeństwa,<br />

Muza, Warszawa.<br />

Roubini N. (2009), Laissez-Faire Capitalism<br />

Has Failed. The financial crisis lays bare the weakness<br />

of the Anglo-Saxon model, „Forbes”, 19.02.2009,<br />

http://www.forbes.com/2009/02/18/depression<br />

-financial-crisis-capitalism-opinions-columnis<br />

ts_recession_stimulus.html.<br />

Roubini N., Mihm S. (2010), Crisis Economics:<br />

A Crash Course in the Future of Finance, Penguin<br />

Press, New York.<br />

Roubini N., Mihm S. (2011), Ekonomia <strong>kryzysu</strong>,<br />

Wolters Kluwer Polska, Warszawa.<br />

Rushe D. (2011), Jeszcze jedna bańka? Mikroblogowe<br />

kopalnie złota, „Forum”, nr 9.<br />

Science, governments and business working together<br />

to meet the challenges of our time Future Dialogue<br />

– An international conference of leading experts<br />

and decision-makers in Berlin on October 26 (2009),<br />

Berlin, 26.10.2009, http://w1.siemens.com/press/<br />

pool/de/pressemitteilungen/2009/corporate_<br />

communication/axx20091005e.pdf.<br />

Skidelsky R. (2009), Keynes versus the Classics:<br />

Round 2, Project Syndicate, 13.10.2009, http://<br />

www.skidelskyr.com/site/article/keynes-versus-the-classics-round-2.<br />

Skidelsky R. (2011), Democracy or Finance,<br />

Project Syndicate, 18.04.2011, http://www.skidelskyr.com/site/article/democracy-or-finance.<br />

Sloterdijk P. (2009), Du mußt dein Leben ändern.<br />

Über Anthropotechnik, Suhrkamp Verlag,<br />

Frankfurt am Main.<br />

Stiglitz J.E. (2010), Freefall. Jazda bez trzymanki.<br />

Ameryka, wolne rynki i tonięcie gospodarki światowej,<br />

PTE, Warszawa.<br />

Sztaba S. (1994), Ekonomia niekonwencjonalna,<br />

Read Me, Warszawa.<br />

Taleb N.N. (2007), The Black Swan: The Impact of<br />

the Highly Improbable, Random House, New York.<br />

Tapscott D., Williams A. (2008), Wikinomia.<br />

O globalnej współpracy, która zmienia wszystko, Wydawnictwa<br />

Akademickie i Profesjonalne, Warszawa.<br />

Thurow L.C. (1999), Przyszłość kapitalizmu:<br />

Jak dzisiejsze siły ekonomiczne kształtują świat jutra,<br />

Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław.<br />

Toffler A. (2000), Szok przyszłości, Zysk i S-ka,<br />

Poznań.<br />

Toffler A. (2003), Zmiana władzy. Wiedza, bogactwo<br />

i przemoc u progu XXI stulecia, Zysk i S-ka,<br />

Poznań.<br />

Toffler A., Toffler H. (1996), Budowa nowej cywilizacji.<br />

Polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka, Poznań.<br />

Towards a sustainable future (2009), „The Economist”,<br />

5–11.12.2009.<br />

Veblen T. (2008), Teoria klasy próżniaczej,<br />

Muza, Warszawa.<br />

Wall Street and the Financial Crisis: Anatomy of<br />

a Financial Collapse (2011), United States Senate,<br />

Committee on Homeland Security and Governmental<br />

Affairs, Permanent Subcommittee on Investigations,<br />

Washington 13.04.2011.<br />

What Went Wrong with Economics. And How the<br />

Discipline Should Change to Avoid the Mistakes of the<br />

Past (2009), „The Economist”, 16.07.2009.<br />

Wywiad z A. Negrim (2010), Marks by się<br />

uśmiał, „Forum” 2010, nr 4.<br />

Wywiad z D. Tuskiem (2010), Nasza wielka<br />

stabilizacja, „Wprost” 2010, nr 39.<br />

Wywiad z J. Sachsem (2009), „Polityka”,<br />

19.01.2009.<br />

Wywiad z M. Kleiberem (2011), Prof. Kleiber<br />

zaprasza do debaty nad „Mądrą Polską”, 15.02.2011,<br />

http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.<br />

run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_Page-<br />

ID=1&s=szablon.depesza&dz=MADRAPOL-<br />

SKA&dep=379758&data=&lang=PL&_Check-<br />

Sum=-639034386.<br />

Wywiad z P. Sloterdijkiem (2009), Ratunek<br />

nie przyjdzie z góry, „Forum” 2009, nr 14.<br />

Wywiad z P. Solomonem (2008), b. wiceszef<br />

Lehman Brothers: Pracownicy wycofywali swoje inwestycje<br />

wcześniej, „Gazeta Wyborcza”, 3.11.2008.<br />

Wywiad z R. Frydmanem (2008), Ekonomia<br />

niepewności, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta”,<br />

8.03.2008.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

57


Inteligentna<br />

specjalizacja regionów<br />

w świetle inicjatyw<br />

Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Unii Europejskiej<br />

Przypadek województwa mazowieckiego<br />

Zbigniew Strzelecki<br />

Wprowadzenie<br />

Konsekwencją przyjęcia podstawowego dokumentu<br />

UE Europa 2020: Strategia na rzecz inteligentnego<br />

i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego<br />

włączeniu społecznemu są podejmowane<br />

działania w różnych obszarach polityk mające<br />

na celu realizację tych idei. Jednym z tych obszarów<br />

jest polityka regionalna mogąca w praktyce<br />

wdrażać idee inteligentnego rozwoju<br />

w regionach UE. Jak bowiem stwierdziła Rada<br />

Europejska „polityka regionalna może uwolnić<br />

potencjał wzrostu UE poprzez promocję innowacji<br />

we wszystkich regionach, zapewniając<br />

przy tym komplementarność pomiędzy unij -<br />

nym, krajowym i regionalnym wsparciem <strong>dla</strong><br />

innowacji, badań i rozwoju, przedsiębiorczości<br />

oraz TIK. Polityka regionalna jest rzeczywiście<br />

podstawowym środkiem przełożenia priorytetów<br />

Unii innowacji na działania praktyczne<br />

w terenie” 1 . Cały kierunek działań sprowadza<br />

1 KOM(2010) 553, Komunikat Komisji do Parlamentu<br />

Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu<br />

się do bardziej skoncentrowanego niż dotychczas<br />

wspierania i rozwijania innowacji oraz badań<br />

i rozwoju, co oznacza przeznaczenie większej<br />

niż dotychczas części środków z EFRR na<br />

pobudzanie inteligentnego rozwoju.<br />

Niniejszy tekst ma na celu skrótowe zaprezentowanie<br />

stanu przygotowań woj. mazowieckiego<br />

do realizacji inteligentnej specjalizacji,<br />

diagnozy w tym zakresie oraz założeń dokumentów,<br />

które będą podstawą zarządzania regionalnego<br />

w tym zakresie.<br />

Co to jest inteligentna<br />

specjalizacja regionalna?<br />

W pierwszej kolejności <strong>dla</strong> prowadzenia działań<br />

mających na celu inteligentny rozwój należy<br />

dokonać strategicznej analizy istniejących<br />

Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów, Polityka<br />

regionalna jako czynnik przyczyniający się do inteligentnego<br />

rozwoju w ramach strategii Europa 2020,<br />

Bruksela 6.10.2010, SEK(2010) 1183.<br />

58


zasobów tworzących podstawy do inteligentnej<br />

specjalizacji oraz porównań z innymi regionami<br />

w tym zakresie. Zasoby te to zgodnie z komunikatem:<br />

osiągnięcia w zakresie badań i rozwoju,<br />

kultura biznesowa, umiejętności pracowników<br />

instytucji edukacyjnych i szkoleniowych, oferta<br />

usług wspierających innowacje, mechanizmy<br />

transferu technologii, infrastruktura badawczo-rozwojowa<br />

i TIK, mobilność naukowców,<br />

inkubatory przedsiębiorczości, nowe źródła finansowania<br />

i miejscowy potencjał kreatywności<br />

oraz dobre zarządzanie 2 .<br />

Działania mające na celu realizację idei inteligentnej<br />

specjalizacji regionu należy więc<br />

oprzeć na skoncentrowaniu zasobów na najbardziej<br />

obiecujących rozwiniętych sektorach<br />

gospodarki, najczęściej gospodarki wiedzy.<br />

Takie podejście strategiczne, wspierane środkami<br />

przeznaczonymi na politykę regionalną<br />

i politykę rozwoju regionu, pozwoli dopiero na<br />

przyspieszone generowanie innowacji, a w konsekwencji<br />

na tworzenie wysoko wyspecjalizowanych<br />

ośrodków innowacji, które mogą być<br />

konkurencyjne w skali krajowej, europejskiej<br />

i światowej. W ten sposób zostają dopiero stworzone<br />

silne podstawy inteligentnego rozwoju regionu.<br />

Takimi zasobami do tworzenia podstaw<br />

inteligentnego rozwoju, największymi w skali<br />

kraju już dzisiaj dysponuje woj. mazowieckie.<br />

Dlaczego warto realizować<br />

strategię inteligentnej<br />

specjalizacji (SIS)?<br />

We współczesnym świecie coraz bardziej zaostrza<br />

się konkurencja ekonomiczna i społeczna.<br />

Jedną z dróg, dzisiaj już chyba najważniejszą<br />

i najefektywniejszą prowadzącą do poprawy<br />

pozycji konkurencyjnej regionu, jest rozwój<br />

oparty na inteligentnej specjalizacji. Jest to zadanie<br />

szczególne <strong>dla</strong> regionów UE, aby ugrupowanie<br />

zwiększyło swoje szanse w konkurencji<br />

2 Por. ibidem, s. 4.<br />

globalnej. Główną bazą <strong>dla</strong> tej specjalizacji są<br />

innowacje, które warunkują inteligentny rozwój<br />

i kształtowanie gospodarki opartej na wiedzy,<br />

A w tym zakresie, jak wiadomo, regiony UE są<br />

silnie zróżnicowane pod względem innowacyjności.<br />

Najwyższy współczynnik osiągnięć w zakresie<br />

innowacji cechuje regiony Niemiec, Danii,<br />

Finlandii, Szwecji i Anglii. W Polsce jedynie<br />

cztery regiony są pod tym względem zauważalne,<br />

cechując się średnio niską innowacyjnością.<br />

Jednym z nich jest Mazowsze (ponadto dolnośląskie,<br />

pomorskie i małopolskie).<br />

Drugi obszar korzyści związany jest ze stymulowaniem<br />

innowacji, co możliwe jest przy<br />

dużych nakładach na badania i rozwój, a to<br />

oznacza intensywny rozwój nauki i szkolnictwa<br />

wyższego. Kolejny, wymaga wyboru (skoncentrowania)<br />

dziedzin dających możliwość<br />

generowania innowacji i przez to uzyskiwania<br />

przewag konkurencyjnych gospodarki regionu.<br />

Jednocześnie dynamicznie musi być rozwijany<br />

kapitał społeczny. Taka strategia inteligentnej<br />

specjalizacji ma na celu zmobilizowanie potencjału<br />

zarówno wybranych regionów – o największych<br />

zasobach niezbędnych do takiej<br />

specjalizacji – jak i potencjału innowacyjnego<br />

wszystkich regionów. Wybór przodujących regionów<br />

związany jest z tym, aby w trakcie realizacji<br />

strategii mogły pozostać w czołówce, a odstających<br />

– jak stwierdza Komunikat – by mogły<br />

dogonić najlepszych.<br />

Jak prowadzić politykę<br />

inteligentnej specjalizacji?<br />

Jest to przede wszystkim związane z inteligentnym<br />

zarządzaniem regionalnym. W pierwszej<br />

kolejności dotyczy wspomnianych już działań,<br />

tj. jasnego określenia kierunków specjalizacji<br />

regionalnej. Następnie, zgodnie z obszarami<br />

sugerowanymi w komunikacie: wspierania klastrów<br />

innowacyjnych działających na rzecz regionalnego<br />

wzrostu gospodarczego; tworzenia<br />

przyjaznego innowacjom środowiska do pro-<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

59


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

wadzenia działalności <strong>dla</strong> MŚP; stymulowania<br />

uczenia się przez całe życie w obszarze badań<br />

i innowacji rozwijających regionalne zdolności<br />

innowacyjne; budowania atrakcyjnej regionalnej<br />

infrastruktury badawczej i ośrodków<br />

kompetencji; wspierania łączenia kreatywności<br />

i innowacji w sektorze kultury i twórczości; inwestowania<br />

w technologie informacyjno-komunikacyjne<br />

oraz wspierania wprowadzania innowacji<br />

na rynek poprzez zamówienia publiczne.<br />

Kto w regionie realizuje<br />

politykę inteligentnej<br />

specjalizacji?<br />

Po analizie poprzedniego fragmentu opracowania,<br />

pomijając działania na poziomie rządowym,<br />

oczywiste jest, że politykę tę realizuje<br />

gospodarz regionu tj. samorząd województwa<br />

(w Polsce). Istotną rolę powinny także odgrywać<br />

samorządy lokalne, np. większych miast (ale<br />

nie tylko – taką strategię mogą realizować również<br />

gminy). Na gospodarzu regionu (miasta,<br />

gminy) spoczywa bowiem zadanie określenia<br />

istniejących potencjałów inteligentnej specjalizacji,<br />

wyznaczenie kierunków rozwoju w tym<br />

zakresie, a także ustalenie źródeł finansowania<br />

inteligentnego rozwoju. Następnie, zadaniem<br />

samorządu jest koordynacja wdrażania SIS oraz<br />

wspieranie relacji między partnerami zaangażowanymi<br />

w jej realizację, tj. przedstawicielami<br />

firm, sektorem publicznym oraz środowiskiem<br />

naukowo-badawczym.<br />

Jak do realizacji SIS<br />

przygotowuje się Mazowsze?<br />

Jeśli stwierdziłbym, że dopiero po ogłoszeniu<br />

komunikatu przez Komisję władze Mazowsza<br />

rozpoczęły przygotowania do realizacji SIS, to<br />

stwierdzenie to byłoby ze wszech miar fałszywe.<br />

Wystarczy jedynie wskazać na priorytety<br />

finansowane z RPO projektów środowiska naukowo-badawczego,<br />

finansowanie aparatury laboratoryjnej,<br />

wspieranie uczelni wyższych, czy<br />

przedsięwzięć innowacyjnych w sektorze MŚP 3 .<br />

Ponadto opracowana została regionalna strategia<br />

innowacji oraz realizowana jest e-strategia.<br />

Aby przygotować się do przyszłego okresu<br />

programowania, w którym jednym z ważnych<br />

priorytetów RPO będą innowacje i inteligentny<br />

rozwój regionu, ustanowiono projekt systemowy<br />

Trendy rozwojowe Mazowsza 4 . Wśród zawartych<br />

w tym projekcie celów, którymi objęto<br />

15 obszarów tematycznych, znalazło się m.in.<br />

zidentyfikowanie potencjałów inteligentnej<br />

specjalizacji Mazowsza. Przykładowo ustalono,<br />

że Mazowsze koncentruje 20% firm wysokiej<br />

i średnio wysokiej techniki oraz 28% firm<br />

działających w zakresie usług high-tech w Polsce.<br />

Jednakże 85% firm innowacyjnych Mazowsza<br />

jest skupionych w Warszawie. Dla 38% firm<br />

z Mazowsza rozwój w oparciu o innowacje jest<br />

jedną z zasad zarządzania przedsiębiorstwem.<br />

Już obecnie na Mazowszu funkcjonuje wiele<br />

klastrów innowacyjnych. Najważniejszymi są:<br />

Multiklaster – Stowarzyszenie Klaster Multimediów<br />

i Systemów Informacyjnych (siedziba<br />

poza Mazowszem, zrzesza 60 firm); Mazowiecki<br />

Klaster Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych<br />

(ICT – skupia 25 podmiotów); Klaster<br />

Kosmiczny Mazovia (20 podmiotów); Klaster<br />

Druku i Reklamy Kolorowa Kotlina (12 firm);<br />

Optoklaster – Mazowiecki Klaster Innowacyjnych<br />

Technologii Fotonicznych (7 podmiotów);<br />

BTM Mazowsze; Mazowiecki Klaster Budownictwo-Polska<br />

Centralna; Mazowiecki Klaster<br />

Lotniczy Aviation Mazovia i Klaster Turystyczny<br />

Mazowsza (w trakcie realizacji).<br />

3 W ramach I Priorytetu RPO woj. mazowieckiego<br />

w zakresie innowacji przeznaczono na inwestycje<br />

760 mln PLN.<br />

4 W ramach Priorytetu VIII PO KL Regionalne<br />

kadry gospodarki, działanie 8.1 Rozwój pracowników<br />

i przedsiębiorstw w regionie, Poddziałanie 8.1.4 Przewidywanie<br />

zmiany gospodarczej. Patrz: www.trendyrozwojowemazowsza.pl<br />

60


Stwierdzić jednak trzeba, że na tym etapie<br />

inteligentnego rozwoju Mazowsza inicjatywy te<br />

są wyjątkiem a nie regułą funkcjonowania mazowieckich<br />

przedsiębiorstw. Jest to sytuacja wymagająca<br />

ogromnego przyspieszenia z uwagi<br />

na wielkie dysproporcje pomiędzy potencjałem<br />

uczelni wyższych i instytutów naukowo-badawczych<br />

a poziomem rozwoju gospodarczego<br />

regionu i liczbą funkcjonujących na Mazowszu<br />

przedsiębiorstw.<br />

Z uwzględnieniem kierunków działań dotyczących<br />

inteligentnej specjalizacji przygotowywana<br />

jest nowa edycja strategii rozwoju<br />

województwa. W zakresie wszystkich jej celów<br />

dotyczących: przemysłu i produkcji, gospodarki,<br />

przestrzeni i transportu, społeczeństwa, środowiska<br />

i energetyki oraz kultury i dziedzictwa<br />

narodowego przewiduje się działania związane<br />

z innowacjami i badaniami, aby jak najlepiej wykorzystać<br />

istniejące potencjały <strong>dla</strong> inteligentnej<br />

specjalizacji. Przykładem takich zamierzonych<br />

działań mogących osiągnąć pozycję konkurencyjną<br />

na rynku światowym mogą być projekty<br />

Instytutu Wysokich Ciśnień dotyczące kryształów<br />

podłożowych GaN, diod laserowych i matryc<br />

laserowych RGB, tranzystorów, emiterów<br />

THz, fotowoltaiki, platform SERS czy ogniw<br />

wodorowych. Takie projekty będą wspierane<br />

środkami rozwojowymi. Innymi będą: Centrum<br />

Mikro i Nanotechnologii MINOS, Centrum<br />

Grafenu i Innowacyjności Nanotechnologii czy<br />

Centrum Badań Przedklinicznych i Technologii<br />

oraz wielu innych.<br />

Na zakończenie<br />

Jeśli chodzi o Mazowsze działania związane<br />

z inteligentną specjalizacją regionalną są prowadzone<br />

od dawna. Wiele z nich jednak nie miało<br />

silnego wsparcia środkami strukturalnymi stąd<br />

osiągnięcia w tym zakresie nie są współmierne<br />

do koncentracji na Mazowszu potencjału naukowo-badawczego<br />

i innowacyjnego. Ten kierunek<br />

w związku z inicjatywami UE zostanie zmieniony.<br />

Zmianie też musi ulec udrożnienie wdrażania<br />

osiągnięć innowacyjnych do produkcji.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

61


Społeczny <strong>wymiar</strong> <strong>kryzysu</strong><br />

– <strong>lekcja</strong> <strong>dla</strong> przyszłości<br />

Stanisław Owsiak<br />

Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Wstęp<br />

Celem pracy jest próba odpowiedzi na fundamentalne<br />

pytanie: czy z <strong>kryzysu</strong> z lat 2008<br />

i 2009 zostaną wyciągnięte konstruktywne<br />

wnioski <strong>dla</strong> przyszłości, aby ograniczyć do minimum<br />

ryzyko jego powtórzenia w takiej skali<br />

i o tak brzemiennych skutkach. Kryzysy finansowe<br />

i gospodarcze występowały w przeszłości,<br />

badano ich przyczyny, stawiano różne diagnozy<br />

i stosowano środki zaradcze, a mimo to nie<br />

udało się ich uniknąć (Krugman 2001). Zjawiska<br />

kryzysowe oraz ich skutki były różne w różnych<br />

krajach i w różnych okresach (Szczepańska<br />

i Sotomska-Krzysztofik 2007), jednakże zakres<br />

i głębokość obecnego <strong>kryzysu</strong> są porównywalne<br />

jedynie z kryzysem z lat 1929–1933. Interesującą<br />

charakterystykę kryzysów <strong>dla</strong> 66 krajów<br />

w ujęciu sekularnym, przy wyeksponowaniu<br />

symptomów kryzysów, takich jak zadłużenie<br />

zagraniczne, zadłużenie wewnętrzne, inflacja,<br />

kryzysy walutowe, przedstawili C.M. Reinhart<br />

i K.S. Rogoff w pracy pt. This Time is Different:<br />

A Panoramic View of Eight Centuries of Financial<br />

Crises (2008). Jednym z celów tego opracowania<br />

jest – jak piszą autorzy – spojrzenie na obecny<br />

kryzys z szerszej perspektywy historycznej,<br />

gdyż ekonomiści, analizując zjawiska kryzysowe,<br />

na ogół koncentrują się na ostatnich trzech<br />

dekadach. Warto zauważyć, że w stosunku do<br />

analizowanego przez autorów wielowiekowego<br />

okresu nastąpił istotny postęp w metodach opisu<br />

i analizy zjawisk oraz procesów występujących<br />

w gospodarce. Rozwinięta została sieć instytucji<br />

publicznych oddziałujących na gospodarkę i finanse,<br />

która powinna ograniczać skalę <strong>kryzysu</strong>.<br />

Kryzysy finansowe i gospodarcze są zjawiskami<br />

obiektywnymi, a więc nieuniknionymi<br />

również w przyszłości. Stwierdzenie takie nie<br />

zwalnia jednak z dążenia do jak najpełniejszego<br />

rozpoznania przyczyn i mechanizmu powstania<br />

ostatniego <strong>kryzysu</strong>. Inna postawa badacza<br />

oznaczałaby akceptowanie fatalistycznego podejścia<br />

do przyszłości, zwalniałaby z obowiązku<br />

wskazania podmiotów (instytucji), które<br />

wywołały lub przyczyniły się do powstania<br />

ostatniego <strong>kryzysu</strong>. Ważna jest też metoda badania<br />

przyczyn <strong>kryzysu</strong>. Chodzi tutaj zwłaszcza<br />

o relację i zachowanie właściwych proporcji<br />

między podejściem analitycznym a podejściem<br />

syntetycznym. Temu ostatniemu bliskie jest holistyczne<br />

rozumienie zjawiska kryzysów finansowych<br />

1 . Holistyczne podejście do kryzysów<br />

stwarza szansę pełnego rozpoznania przyczyn,<br />

całościowego ujęcia skutków i wreszcie wskazania<br />

koniecznych środków ograniczania ryzyka<br />

wystąpienia następnych kryzysów. Inne<br />

podejście polegające na wybiórczej (odrębnej)<br />

analizie takich zjawisk jak powstawanie złych<br />

kredytów, pojawienie się toksycznych aktywów<br />

1 W teorii i metodologii nauk społecznych prawidłowości<br />

zjawisk społecznych nie dadzą się wyprowadzić<br />

(wywnioskować) z prawidłowości ich składników<br />

(por. Kopaliński 1989, s. 214).<br />

62


w bankach, utrata płynności sektora finansowego,<br />

ratowanie banków przed upadłością itd.<br />

jest ważne, ale niewystarczające <strong>dla</strong> rozpoznania<br />

istoty <strong>kryzysu</strong>. Co więcej, poszukiwania takie<br />

prowadzą na manowce. Zrozumienie istoty<br />

<strong>kryzysu</strong> jest więc możliwe tylko wówczas, gdy<br />

będziemy analizować funkcjonowanie całego<br />

modelu społeczno-gospodarczego wraz z ideami<br />

i doktrynami, które determinują kształt<br />

tego modelu.<br />

Ideowe źródła <strong>kryzysu</strong><br />

Rodzi się naturalne pytanie, <strong>dla</strong>czego na taką<br />

skalę i z takimi skutkami wystąpiły zjawiska<br />

kryzysowe w latach 2008 i 2009. Odpowiedź<br />

wcale nie jest nazbyt skomplikowana, jeżeli<br />

uwzględni się to, że ekonomia jako nauka jest<br />

nauką „miękką”. Jest ona podatna na różne<br />

– niekiedy skrajne – idee (zob. np. von Mises<br />

2006, s. 59–66). Są one przekuwane w doktryny<br />

ekonomiczne, a te z kolei stanowią podstawę<br />

wdrażania ich w życie gospodarcze i społeczne.<br />

U podłoża obecnego <strong>kryzysu</strong> leży wynaturzony<br />

neoliberalizm, w którym racjonalne argumenty<br />

na rzecz tworzenia wolności gospodarczej<br />

mieszają się z pseudoargumentami (szerzej na<br />

ten temat zob. Harvey 2005). Za wolnością gospodarczą<br />

przemawiają argumenty takie jak:<br />

rozwój przedsiębiorczości, wzrost inicjatywy,<br />

zwiększenie efektywności, szybszy rozwój gospodarki.<br />

Argumentów tych nie można kwestionować,<br />

ale rodzi się fundamentalne pytanie<br />

o granice wolności gospodarczej. Ciężar<br />

gatunkowy tego pytania jest tym większy, im<br />

bardziej złożona okazuje się tkanka ekonomiczna,<br />

w której działa człowiek. Sfera finansowa<br />

gospodarki, która jest źródłem kryzysów, uległa<br />

właśnie dodatkowej komplikacji na skutek<br />

internacjonalizacji (globalizacji) stosunków gospodarczych.<br />

Doktryna liberalna (neoliberalna)<br />

przynosi pozytywne skutki w ograniczonym<br />

zakresie w stosunku do tradycyjnej działalności<br />

gospodarczej człowieka, a więc wytwarzania<br />

dóbr i usług zaspokajających potrzeby<br />

ludzkie. Neoliberalne koncepcje kompletnie<br />

zawodzą zaś w przypadku sektora finansowego,<br />

w ramach którego przedmiot działalności<br />

jest mało przejrzysty. Możliwości weryfikacji<br />

tych transakcji przez rynek są poważnie ograniczone,<br />

a w każdym razie wielce utrudnione.<br />

Dotyczy to zwłaszcza transakcji dokonywanych<br />

poza rynkiem giełdowym (The High-Level... 2009,<br />

s. 8–15). Przed nadmierną „giełdyzacją” gospodarki<br />

w ogóle ostrzegał J.M. Keynes, który – mając<br />

świeżo w pamięci krach giełdowy z 1929 r.<br />

– stwierdził: „W miarę ulepszania organizacji<br />

rynków pojawia się istotne niebezpieczeństwo,<br />

że spekulacja weźmie górę nad przedsiębiorczością”<br />

(Keynes 1956, s. 483) 2 .<br />

Ze złych doświadczeń wielkiego <strong>kryzysu</strong><br />

z lat 1929–1933 wyciągnięto w USA właściwe<br />

wnioski, nakładając na banki ograniczenia<br />

w zakresie ryzykownych zachowań (Glass–Steagall<br />

Act z 1933 r.). Jednakże pod hasłami zwiększenia<br />

wolności gospodarczej, lepszej alokacji<br />

zasobów w gospodarce, zwiększenia tempa<br />

wzrostu gospodarczego itd. dokonywano<br />

w USA, w latach 80. XX wieku, stopniowej deregulacji<br />

rynków finansowych, co polegało m.in.<br />

na dopuszczeniu do równoczesnego prowadzenia<br />

przez banki działalności depozytowo-kredytowej<br />

i prowadzenia operacji na rynku papierów<br />

wartościowych. Rozwiązanie to stanowiło<br />

pierwszy krok w kierunku <strong>kryzysu</strong>. W latach<br />

90. ubiegłego wieku amerykańskie banki inwestycyjne<br />

wymknęły się całkowicie spod kontroli<br />

państwa, oferując poza obrotem giełdowym<br />

derywaty kredytowe, które lokowano zarówno<br />

wewnątrz kraju jak i poza granicami USA. Aktywa<br />

takie znalazły się w portfelach zarówno<br />

wielu tamtejszych banków jak i tych poza USA,<br />

głównie w Europie Zachodniej. Aktywom tym<br />

nadano nazwę toksycznych, a w gruncie rzeczy<br />

ich obecność w portfelu oznaczała bezpowrotne<br />

straty ulokowanych w nich pieniędzy. Kryzys<br />

bankowy w systemie amerykańskim rozlał się<br />

na cały świat.<br />

2 Rozwinięcie poglądów J.M. Keynesa przedstawił<br />

T. Kowalik (2010, s. 33–34).<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

63


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Słabe strony neoliberalizmu wychodzą najostrzej<br />

w warunkach <strong>kryzysu</strong>, a system wartości<br />

ulega negatywnej weryfikacji, aby nie powiedzieć<br />

kompromitacji. W sytuacjach krytycznych<br />

doktryna neoliberalna wymusza na państwie<br />

działania ratunkowe. Ratunek <strong>dla</strong> nadużywających<br />

wolności rynków finansowych ma przyjść<br />

ze strony państwa, które było i jest obiektem<br />

nieustających ataków ze strony nurtu neoliberalnego.<br />

Paradoks polega na tym, że działania<br />

ratunkowe musi podjąć państwo pozbawione<br />

w znacznym stopniu siły ekonomicznej (finansowej)<br />

pod wpływem doktryny neoliberalnej.<br />

Nieodpowiedzialne zachowanie się instytucji<br />

finansowych (zwłaszcza banków inwestycyjnych)<br />

oznacza konieczność działalności ratunkowej<br />

przy natychmiastowym zaangażowaniu<br />

bieżących środków publicznych lub przyszłych<br />

środków publicznych (powiększanie długu<br />

publicznego). Problem polega jednak na tym,<br />

że współczesne państwo jest państwem podatkowym.<br />

Jeżeli więc w doktrynie neoliberalnej<br />

zakłada się jak najniższe podatki, to możliwości<br />

działania państwa nawet w sytuacjach stabilności<br />

systemu gospodarczego są ograniczone.<br />

Możliwości te są jeszcze mniejsze w warunkach<br />

<strong>kryzysu</strong>. Pojawia się więc fundamentalna<br />

sprzeczność między założeniami nurtu i doktryny<br />

neoliberalnej a obiektywnymi prawami<br />

funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej.<br />

Instytucjonalne źródła<br />

<strong>kryzysu</strong><br />

Ze względu na ograniczoną objętość niniejszej<br />

pracy, ograniczymy się do analizy tylko wybranych<br />

przyczyn <strong>kryzysu</strong>, takich jak:<br />

1. Deregulacja w sektorze finansowym, zainicjowana<br />

w USA jeszcze w latach 70. ubiegłego<br />

wieku (Jachimek 2004). W ślad za tym<br />

krajem poszły także niektóre państwa europejskie,<br />

zwłaszcza Wielka Brytania.<br />

2. Wprowadzenie tzw. innowacji („wynalazków”)<br />

w sferze instrumentów finansowych,<br />

które były owocem wyżej wymienionej deregulacji.<br />

Chodzi zwłaszcza o derywaty kredytowe.<br />

3. Rozwój pośredników finansowych (co miało<br />

związek z innowacjami finansowymi).<br />

Doprowadził on do groźnego oderwania się<br />

sfery pieniądza i – szerzej – sfery finansowej<br />

od sfery realnej gospodarki. Według szacunków<br />

McKinsey Globar Institute w okresie<br />

5 lat poprzedzających kryzys wartość<br />

aktywów finansowych świata wzrosła ze<br />

118 do 200 bilionów dolarów amerykańskich.<br />

Przyrostowi takiej sumy aktywów<br />

nie towarzyszył przyrost żadnych wartości<br />

realnych (zabezpieczenia pieniądza), lecz<br />

wynikał z emisji papierów wartościowych<br />

(poprawniej: bezwartościowych) oraz zapisów<br />

na kontach banków i instytucji finansowych.<br />

Dla porównania wartość światowego<br />

produktu krajowego brutto szacuje<br />

się na 40 bilionów dolarów amerykańskich<br />

(Gruszecki 2009). Szacunki te potwierdzają<br />

dane z gospodarki amerykańskiej, która<br />

funkcjonuje w warunkach najbardziej rozwiniętych<br />

rynków finansowych. W okresie<br />

1952–2009 nominalny produkt krajowy<br />

brutto w USA wzrósł o 4000%, zaś aktywa<br />

sektora finansowego wzrosły o 16 000%.<br />

Wraz z deregulacją zmniejszał się udział<br />

banków w aktywach sektora finansowego.<br />

Był on w miarę stabilny w latach 1952–1980<br />

i stanowił około połowy wartości ich aktywów.<br />

W następnych latach udział ten systematycznie<br />

i znacząco malał i kształtował<br />

się w granicach 20–25% (Economic... 2010,<br />

s. 163–164). Zjawisko to określa się mianem<br />

finansjalizacji gospodarki (Dembinski<br />

2011).<br />

4. Alienacja menedżerów w stosunku do właścicieli,<br />

która doprowadziła do utraty pełnej<br />

kontroli nad alokacją aktywów przez właścicieli<br />

(Gadziński 2008). Stworzyło to warunki<br />

do podejmowania ryzykownych działań<br />

menedżerów, których celem było osiąganie<br />

wysokich premii, zagwarantowanych zawartymi<br />

kontraktami nawet wówczas, gdy<br />

64


ich zarządzanie doprowadzało instytucje<br />

finansowe do bankructwa (Mudel 2009).<br />

5. Osłabienie funkcji nadzorczych państwa<br />

nad bankami i instytucjami finansowymi.<br />

Sprzyjało temu zjawisko specyficznych powiązań<br />

personalnych między instytucjami<br />

nadzoru a nadzorowanymi instytucjami<br />

finansowymi. U podstaw tych powiązań<br />

leżały interesy ekonomiczne (wysokie wynagrodzenia,<br />

premie i inne beneficja). Nie<br />

w pełni jest też jasna rola np. agencji ratingowych,<br />

trwałego elementu rynków finansowych,<br />

w ustalaniu pozycji finansowych<br />

danego kraju. Decyzje agencji ratingowych<br />

mogą wprowadzać dodatkowe impulsy kryzysowe,<br />

a przynajmniej destabilizujące rynki<br />

finansowe. Ostatnim tego przykładem<br />

było obniżenie ratingu USA, co spowodowało<br />

destabilizację na rynkach europejskich<br />

i spotkało się krytyką ze strony Komisji Europejskiej,<br />

która w swym stanowisku pokreśliła<br />

zbyt duży wpływ agencji ratingowych<br />

na rynki finansowe (Po obniżeniu... 2011).<br />

6. Powstanie oderwanego od sfery realnej<br />

przemysłu finansowego (financial industry),<br />

w skład którego weszły banki tradycyjne,<br />

banki inwestycyjne, towarzystwa inwestycyjne,<br />

fundusze hedgingowe itp. Nad działalnością<br />

tych instytucji utracona została<br />

w znacznym stopniu kontrola instytucji publicznych<br />

(Hosking 2009).<br />

Wymierne i niewymierne<br />

skutki <strong>kryzysu</strong><br />

Kryzysy manifestują się w rozmaity sposób. Ich<br />

przejawy można podzielić na wymierne i niewymierne.<br />

Wymierne polegają na załamaniu się<br />

podstawowych wielkości ekonomicznych takich<br />

jak: bezwzględne zmniejszenie się produktu krajowego<br />

brutto, spadek dochodów pracowniczych,<br />

załamanie się dochodów publicznych (szerzej na<br />

ten temat zob. Moździerz 2009), wzrost bezrobocia,<br />

wzrost inflacji, zakłócenia na rynku walutowym<br />

i inne (Euro... 2010). Niewymierne skutki są<br />

z natury rzeczy trudne do ustalenia. Dokonują<br />

się one w sferze zaufania podmiotów gospodarczych<br />

do pieniądza i sfery finansowej. Kryzys<br />

zaufania może być groźny, gdyż może przerodzić<br />

się w panikę. Sytuacje takie zdarzały się<br />

zwłaszcza w przypadku kryzysów bankowych,<br />

rozkręcającej się spirali inflacyjnej, masowego<br />

bezrobocia itd. Kryzysy finansowe i gospodarcze<br />

nabierają wówczas <strong>wymiar</strong>u społecznego.<br />

Można byłoby przyjąć, że operacje finansowe,<br />

a ściślej rzecz biorąc machinacje finansowe, są<br />

wewnętrzną sprawą podmiotów działających<br />

w tym sektorze, gdyby nie skutki tej działalności<br />

<strong>dla</strong> realnej gospodarki (Keynes 1956, s. 486).<br />

Powstawaniu kryzysów sprzyja cykliczność<br />

gospodarki (Skrzypczyński 2008). Jej skutkiem<br />

jest falowanie podstawowych wielkości ekonomicznych,<br />

a niewidzialna ręka rynku nie jest<br />

w stanie samoczynnie ograniczać zmienności<br />

procesów gospodarczych. W teorii ekonomii<br />

zakłada się, że wahania w cyklu koniunkturalnym<br />

są nie tylko nieuniknione, ale też i korzystne<br />

w średnim, a zwłaszcza długim okresie,<br />

gdyż wywołują poprawę struktury gospodarki,<br />

zwiększają jej wewnętrzną i zewnętrzną konkurencyjność<br />

(zob. np. Blaug 2000, s. 556–557). Problem<br />

jednak leży w krótkookresowych skutkach<br />

wahań produkcji, zatrudnieniu, zwłaszcza wtedy<br />

gdy wahania te są skutkiem nadużywania<br />

wolności gospodarczej, a działalność regulacyjna<br />

i nadzorcza państwa okazuje się nieskuteczna.<br />

Kryzysy finansowe i gospodarcze są wypadkową<br />

niesprawności mechanizmu rynkowego<br />

i zawodności państwa (Kleer 1998). Ta ostatnia<br />

może wynikać z działalności rozbudowanej sieci<br />

instytucji, co może wywołać trudności koordynacyjne.<br />

Te z kolei mogą doprowadzić do nieskuteczności<br />

w sferze regulacyjnej i nadzorczej.<br />

Każdy kryzys gospodarczy i finansowy wywołuje<br />

efekty redystrybucyjne w dochodach<br />

i majątku podmiotów systemu ekonomicznego.<br />

Skala i intensywność procesów redystrybucyjnych<br />

nasila się w przypadku angażowania<br />

środków publicznych. Redystrybucyjne skutki<br />

zarówno niesprawności rynku, jak i zawodność<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

65


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

państwa są zjawiskami empirycznie potwierdzonymi,<br />

z których państwo powinno wyciągnąć<br />

należyte wnioski (The Financial… 2009).<br />

Nieodpowiedzialne<br />

zachowanie się państwa —<br />

powiększanie luki fiskalnej<br />

Racjonalne funkcjonowanie instytucji państwowych<br />

(takich jak parlament, rząd, partie polityczne)<br />

powinno uwzględniać przygotowanie<br />

na zmiany w cyklu koniunkturalnym i skutki zawodności<br />

instytucjonalnej, które doprowadzają<br />

do <strong>kryzysu</strong>. Przygotowanie państwa do opanowania<br />

skutków zjawisk kryzysowych sprowadza<br />

się do stworzenia bezpiecznych podstaw finansowych<br />

działania (interwencji) państwa, czyli<br />

takich, które nie spowodują pogłębienia zjawisk<br />

kryzysowych. Stworzenie finansowych podstaw<br />

działalności państwa w okresach spowolnionego<br />

(negatywnego) wzrostu gospodarczego<br />

czy zjawisk kryzysowych nie są argumentem<br />

na rzecz tworzenia nadzwyczajnych nadwyżek<br />

finansowych w budżetach narodowych (krajowych),<br />

gdyż oznaczałoby to zbędne wypychanie<br />

zasobów poza obieg gospodarczy i społeczny.<br />

Jednak ze względu na cykliczność procesów<br />

gospodarczych elementarne zasady bezpieczeństwa<br />

finansowego państwa nakazywałyby, jako<br />

wymóg minimalny, zachowanie równowagi<br />

między dochodami a wydatkami publicznymi<br />

z uwzględnieniem faz cyklu koniunkturalnego.<br />

Stanowisko takie było jeszcze przed kryzysem<br />

mocno eksponowane przez Komisję Europejską<br />

(Finanse publiczne… 2007). Obecnie Unia Europejska<br />

zamierza zaostrzyć dyscyplinę fiskalną. Jeżeli<br />

równowaga w finansach publicznych jest naruszona<br />

przez wydatki przewyższające dochody<br />

w warunkach dobrej koniunktury, to takie działanie<br />

państwa trzeba ocenić jako nieodpowiedzialne.<br />

Taka polityka fiskalna stanowi zalążek<br />

poważnych trudności w finansach publicznych<br />

w sytuacji wyraźnego osłabienia tempa wzrostu<br />

gospodarczego lub ujemnego (negatywnego)<br />

wzrostu, a tym bardziej w okresie kryzysów<br />

finansowych i gospodarczych wymagających<br />

większego zaangażowania finansowego państwa<br />

w gospodarkę i działań naprawczych (ratunkowych)<br />

w sektorze finansowym.<br />

Jeżeli przyjrzymy się kształtowaniu finansowych<br />

podstaw działalności państwa, to ogólnie<br />

rzecz biorąc, zachowanie się państwa w wielu<br />

krajach było w przeszłości dalekie od racjonalnego.<br />

Przejawem tego jest osłabianie finansowych<br />

podstaw jego działalności na skutek świadomego<br />

ograniczania (podatków) danin publicznych.<br />

Przesłanki takiej działalności państwa mają charakter<br />

ideowy, a ich źródłem jest doktryna neoliberalna,<br />

która – jak już wspomniałem – traktuje<br />

państwo jako podmiot ograniczający wolność<br />

gospodarczą, jako wielkiego marnotrawcę zasobów<br />

(dochodów). Obniżanie danin publicznych<br />

wynika zresztą nie tylko z wymienionych przesłanek<br />

doktrynalnych, lecz również z doraźnych<br />

interesów politycznych. W systemie demokratycznym<br />

interesy te wyrażają się w determinacji<br />

zdobycia lub utrzymania władzy poprzez wybory<br />

parlamentarne. Podatki (daniny publiczne),<br />

a ściślej ich obniżanie stanowi atrakcyjny<br />

oręż w walce politycznej. Skutki takich decyzji<br />

schodzą na plan dalszy i ujawniają się dopiero<br />

po pewnym czasie. Charakterystyczne przy tym<br />

jest, że hałaśliwej kampanii na rzecz obniżania<br />

podatków i innych danin publicznych towarzyszą<br />

zapowiedzi (plany) ograniczania wydatków<br />

publicznych. Jednakże zamiary ograniczania<br />

wydatków pozostają najczęściej w sferze planów,<br />

gdyż dokonywanie cięć w wydatkach jest<br />

albo niemożliwe, ponieważ naruszałoby elementarne<br />

funkcje państwa, albo napotyka silny<br />

opór ze strony społeczeństwa. Procesy integracyjne<br />

i globalizacyjne zachodzące we współczesnej<br />

gospodarce są dodatkowym motywem do<br />

obniżania podatków. Stawki podatkowe i zasady<br />

obliczania podstawy opodatkowania stały<br />

się przedmiotem konkurencji między krajami.<br />

Dotyczy to zwłaszcza podatku dochodowego od<br />

osób prawnych (CIT). U podstaw konkurencji<br />

podatkowej leży zachęta <strong>dla</strong> przedsiębiorców,<br />

aby dokonywali lokalizacji działalności gospo-<br />

66


darczej w kraju o niższych<br />

podatkach.<br />

Obniżenie podatku<br />

w jednym kraju powoduje<br />

obniżenie<br />

podatku w innym<br />

kraju (krajach), co<br />

skutkuje dalszym obniżaniem<br />

dochodów<br />

publicznych.<br />

Na wykresie 1<br />

przedstawione zostały<br />

różnice między<br />

stawkami CIT<br />

w krańcowych latach Wykres 1. Stawki CIT w wybranych krajach OECD w latach 1983 i 2011<br />

okresu 1983–2011 Źródło: OECD Tax Database 2011.<br />

w wybranych krajach<br />

należących do Organizacji<br />

Współpracy Gospodarczej i Rozwoju<br />

(Organization for Economic Co-operation and<br />

Development – OECD). W tamtym okresie nastąpiło<br />

obniżenie stawki CIT we wszystkich krajach,<br />

przy czym w niektórych z nich obniżki te były<br />

radykalne (np. Irlandia, Austria), a w niewielu<br />

innych – tylko nieznaczne (Hiszpania, Luksemburg).<br />

Ogólny kierunek obniżania stawek podatkowych<br />

od dochodów i zysków przedsiębiorstw<br />

jest jednak wyraźny. Na wykresie tego nie widać,<br />

ale impuls do obniżania stawek CIT w krajach<br />

Unii Europejskiej stanowiło przystąpienie do<br />

tego ugrupowania w 2004 r. 10 kolejnych państw,<br />

wśród których znalazły się kraje postsocjalistyczne.<br />

Te, które dokonały radykalnych obniżek (do<br />

19%) stawek CIT w 2004 r. to: Polska, Słowacja,<br />

Węgry. Czechy obniżały stawkę CIT stopniowo<br />

z 31% w 2003 r. do 19% w 2009 r. Na Węgrzech<br />

obniżka stawki CIT poszła jeszcze dalej, gdyż<br />

kraj ten zredukował stawkę CIT do 16% w 2004 r.,<br />

ale podnosił ją dwukrotnie do 18% w 2007 r. i do<br />

20% w 2009 r. (OECD Tax Database 2011). Działalność<br />

ta spotkała się najpierw z protestem krajów<br />

„starej” Unii Europejskiej, ale zakończyła obniżeniem<br />

Tendencja do obniżenia stawek podatkowych<br />

jest zauważalna także w odniesieniu do<br />

podatku dochodowego od osób fizycznych<br />

(PIT). Towarzyszy jej spłaszczenie skal podatkowych<br />

albo przejście na podatek liniowy. Te<br />

działania państwa mają swoje uzasadnienie<br />

także w neoliberalnej doktrynie ekonomicznej,<br />

są podejmowane pod wpływem grup nacisków.<br />

Dowodem na to jest ewolucja (obniżanie) maksymalnych<br />

stawek podatkowych. Na wykresie<br />

2 przedstawiono ewolucję uśrednionej maksymalnej<br />

stawki PIT w krajach Unii Europejskiej.<br />

Trzeba jednak dodać, że niektóre państwa<br />

członkowskie zastosowały jeszcze bardziej radykalne<br />

rozwiązania, gdyż ustaliły jedną niską<br />

stawkę, czyli tzw. podatek liniowy (Irlandia,<br />

Słowacja, kraje nadbałtyckie). W okresie 1995–<br />

2011 przeciętne obciążenie dochodów z tytułu<br />

PIT zmniejszyło się o około 10 punktów procentowych.<br />

Skutki tych posunięć są dwojakie: obniżanie<br />

się dochodów państwa, wzrost nierówności<br />

w dochodach do dyspozycji.<br />

Jak kształtowały się dochody publiczne<br />

w krajach Unii Europejskiej w relacji do prow<br />

stawek także w tych krajach 3 .<br />

2008 r. i utrzymuje ją nadal; Włochy – obniżyły stawkę<br />

CIT z 33% w 2007 r. do 27,5% w 2008 r. i utrzymują<br />

3 Jako przykład można podać następujące kraje:<br />

Hiszpania – obniżyła stawkę CIT z 35% w 2006 r. do 30%<br />

ją przez następne lata; Niemcy – z 38,9% w 2007 r. do<br />

30,18% w 2008 r. (OECD Tax Database 2011).<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

67


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Wykres 2. Ewolucja maksymalnych stawek PIT<br />

w latach 1995–2011 w krajach Unii Europejskiej<br />

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.<br />

duktu krajowego brutto, przedstawia wykres<br />

3. Charakterystyczne są przejawy naśladownictwa<br />

w kształtowaniu się tej relacji niezależnie od<br />

tego, czy poszczególne kraje już były w strukturach<br />

Unii Europejskiej czy dopiero aspirowały<br />

do członkostwa. Wykres ten potwierdza<br />

ogólną tendencję do obniżania obciążeń fiskalnych<br />

jako odpowiedź na zalecenia doktryny<br />

neoliberalnej. Skutkiem dokonywanych<br />

Wykres 3. Dochody publiczne w krajach Unii<br />

Europejskiej (w % produktu krajowego brutto)<br />

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.<br />

obniżek podatków w okresie<br />

dobrej koniunktury jest<br />

wyraźny spadek dochodów<br />

w odniesieniu do produktu<br />

krajowego brutto w latach<br />

<strong>kryzysu</strong> finansowego. Architekci<br />

reform podatkowych<br />

zlekceważyli zjawisko wahań<br />

koniunkturalnych, a tak -<br />

że możliwość wystąpienia <strong>kryzysu</strong><br />

i wzrastających wówczas<br />

potrzeb finansowych państwa.<br />

Z danych Eurostatu wynika,<br />

że w latach 2008 i 2009<br />

nastąpiło obniżenie dochodów<br />

publicznych i wzrost<br />

wydatków w relacji do produktu<br />

krajowego brutto, co skutkowało skokowo<br />

zwiększającymi się deficytami. W 2010 r. łączne<br />

wydatki sektora finansów publicznych (General<br />

Government) w krajach Unii Europejskiej wynosiły<br />

50,6% produktu krajowego brutto, natomiast<br />

dochody ogółem instytucji rządowych i samorządowych<br />

zmniejszyły się do 44% produktu<br />

krajowego brutto, co spowodowało wzrost deficytu<br />

budżetowego w wysokości 6,4% produktu<br />

krajowego brutto. Są<br />

to wartości uśrednione,<br />

rzeczywista<br />

sytuacja w poszczególnych<br />

państwach<br />

członkowskich była<br />

silnie zróżnicowana<br />

(Wahrig i Gancedo<br />

Vallina 2011).<br />

Wykres 4 przed -<br />

stawia z kolei kształ -<br />

towanie się luki fiskalnej<br />

rozumianej<br />

jako różnica między<br />

dochodami a wydatkami<br />

publicznymi<br />

w krajach Unii Europejskiej<br />

w odniesieniu<br />

do produktu<br />

krajowego brutto.<br />

68


Wykres 4. Dochody i wydatki sektora finansów publicznych (General<br />

Government) w krajach Unii Europejskiej (w % produktu krajowego brutto)<br />

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.<br />

Na wykresie tym widoczny jest wpływ <strong>kryzysu</strong><br />

z lat 2008 i 2009 na załamanie się dochodów<br />

publicznych – z jednej strony, presja na<br />

wydatki zaś – z drugiej. Jeżeli chodzi o załamanie<br />

się dochodów, to można stwierdzić, że jest<br />

ono poniekąd czymś naturalnym w warunkach<br />

osłabienia gospodarczego. Jednakże na sytuację<br />

taką państwo powinno być przygotowane przez<br />

zachowanie bezpiecznej równowagi między dochodami<br />

a wydatkami. Tymczasem na osłabienie<br />

koniunktury nałożyła się – bez względu na<br />

zależność przyczynowo-skutkową – presja na<br />

wydatki w ramach akcji ratunkowej <strong>dla</strong> banków<br />

i sektora finansowego.<br />

Społeczne skutki <strong>kryzysu</strong><br />

— wzrost nierówności<br />

dochodowych i majątkowych<br />

Prowadzona w ten sposób polityka podatkowa<br />

skutkuje nie tylko osłabianiem siły finansowej<br />

państwa, lecz również wzrostem nierówności<br />

w zakresie dochodów w obrębie wielu<br />

krajów. Nierówności te są do pewnego stopnia<br />

łagodzone przez wydatki socjalne państwa, ale<br />

źródłem ich finansowania<br />

są<br />

pożyczki (deficyty<br />

budżetowe<br />

i dług publiczny),<br />

co oznacza<br />

przerzucanie<br />

ciężarów podatkowych<br />

w przyszłości<br />

na anonimowych<br />

podatników.<br />

Obserwując dotychczas<br />

prowadzoną<br />

po litykę<br />

podatkową ,<br />

można postawić<br />

hipotezę, że<br />

ciężarami tymi<br />

zostaną obłożeni ludzie o średnim i niskim statusie<br />

dochodowym, najpewniej poprzez wzrost<br />

podatków pośrednich. Z badań wynika, że<br />

w ostatnich 20 latach współczynnik Giniego <strong>dla</strong><br />

krajów należących do OECD wzrósł przeciętnie<br />

z 28 (0,28) do 31 (0,31), czyli że nierówności dochodowe<br />

pogłębiły się o około 10%. Nierówności<br />

mierzone indeksem Giniego zaostrzyły się<br />

najbardziej (4 punkty procentowe) w Szwecji,<br />

Finlandii, Niemczech, Izraelu, Nowej Zelandii<br />

i USA (Growing… 2011). Symptomatyczne <strong>dla</strong><br />

nowego liberalizmu były reformy podatkowe<br />

przeprowadzone przez republikanów w USA<br />

w latach 2001 i 2003. Przedstawiane przez administrację<br />

George’a Busha jako ważne <strong>dla</strong><br />

rozwoju gospodarki i społeczeństwa przedsięwzięcie<br />

spowodowało zwiększenie rozwarstwienia<br />

społeczeństwa amerykańskiego, czego<br />

dowodem jest wskaźnik Giniego, a także inne<br />

dane. W wyniku dokonanych w tych latach<br />

obniżek stawek podatkowych dochód 20% najbiedniejszych<br />

obywateli zwiększył się zaledwie<br />

o 0,5%. W przypadku klasy średniej o 2,6%, zaś<br />

<strong>dla</strong> najbogatszych Amerykanów stanowiących<br />

1% społeczeństwa aż o 6,7%. Aż 67% korzyści<br />

(zwiększonych dochodów) z tytułu obniżki podatków<br />

trafiło do 20% najbogatszych obywateli<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

69


Tabela 1. Skala i formy pomocy publicznej w wybranych krajach OECD w lutym 2009 r.<br />

(w % produktu krajowego brutto)<br />

Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Wyszczególnienie<br />

Zastrzyki<br />

kapitałowe<br />

(A)<br />

Zakup akcji<br />

i pożyczki<br />

rządowe<br />

(B)<br />

Zasilanie<br />

w płynność<br />

rządu<br />

przez bank<br />

centralny<br />

(C)<br />

tego kraju, przy czym aż 26% dochodów z tytułu<br />

zmniejszonych podatków zostało przejęte<br />

przez 1% najbogatszych ludzi (Economic… 2010,<br />

s. 151–155). Przykład amerykański jest interesujący<br />

także <strong>dla</strong>tego, gdyż podejmowane obecnie<br />

przez Baracka Obamę próby przywrócenia<br />

stawek podatkowych napotykają silny opór<br />

zorientowanych liberalnie polityków. Opór ten<br />

jest zaskakujący mimo katastrofalnego stanu finansów<br />

publicznych.<br />

Badania nad nierównościami dochodowymi<br />

były prowadzone przed kryzysem finansowym.<br />

Obserwując zarówno skalę zaangażowania<br />

środków publicznych w ratowanie banków, jak<br />

i już dokonane oraz projektowane ograniczenia<br />

wydatków socjalnych, można stwierdzić, że nierówności<br />

te będą się pogłębiały.<br />

Tabela 1 prezentuje skalę i rodzaje pomocy<br />

udzielnej przez państwo w wybranych krajach<br />

OECD.<br />

W przedstawionych danych w tabeli 1 zwraca<br />

uwagę duża aktywność dwóch państw – czyli<br />

USA i Wielkiej Brytanii. Aktywność ta była adekwatna<br />

do skali i głębokości <strong>kryzysu</strong>, jaki dotknął<br />

sektor finansowy w tych krajach. Istotna<br />

część pomocy <strong>dla</strong> sektora bankowego przybrała<br />

formę gwarancji, czyli potencjalnych zobowiązań<br />

państwa. Interesującym przykładem przekształcania<br />

się potencjalnych zobowiązań państwa<br />

(podatników) w rzeczywiste jest Irlandia,<br />

Zasilanie<br />

w płynność sektora<br />

bankowego przez<br />

bank centralny<br />

(D)<br />

Gwarancje<br />

(E)<br />

Ogółem<br />

(A+B+C+D+E)<br />

Niemcy 3,7 0,4 0,0 0,0 17,6 21,7<br />

Irlandia 5,3 0,0 0,0 0,0 250,7 256,0<br />

Japonia 2,4 6,7 0,0 0,0 3,9 12,9<br />

Holandia 3,4 2,8 0,0 0,0 33,7 39,8<br />

Hiszpania 0,0 4,6 0,0 0,0 18,3 22,9<br />

Wielka Brytania 3,5 13,8 12,8 0,0 17,4 47,5<br />

USA 4,0 6,0 1,1 31,3 31,3 73,7<br />

Źródło: The Financial Crisis… 2009, s. 75.<br />

gdzie udzielone gwarancje rządowe stosunkowo<br />

szybko przekształciły się w zobowiązania wymagalne,<br />

które zmusiły rząd irlandzki do zaciągania<br />

pożyczek w formie obligacji skarbowych 4 .<br />

Działalność ratunkowa i pomocowa rządów<br />

na tak znaczną skalę musiała znaleźć odzwierciedlenie<br />

w wielkości deficytów budżetowych<br />

oraz stanie długu publicznego (Schick 2010).<br />

Tabela 2 przedstawia relację deficytów budżetowych<br />

w stosunku do produktu krajowego brutto<br />

w wybranych krajach OECD w latach 2007–2010.<br />

Dane zawarte w tabeli 2 potwierdzają wysoką<br />

cenę, którą zapłaciły rządy (podatnicy)<br />

za podjęte działania ratunkowe. Wśród krajów<br />

objętych analizą dramatyczny wzrost deficytów<br />

budżetowych zanotowany został w USA,<br />

Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii, umiarkowany<br />

– w Niemczech oraz we Włoszech.<br />

Ekonomiści słusznie zwracają uwagę, że kryzys<br />

finansowy manifestujący się deficytami bu-<br />

4 Wskutek tego w 2009 r. Irlandia odnotowała najwyższy<br />

deficyt budżetowy wśród krajów Unii Europejskiej,<br />

gdyż wyniósł on 14,3% produktu krajowego<br />

brutto, natomiast w 2010 r. osiągnął rekordowy poziom<br />

32,4% produktu krajowego brutto. W konsekwencji<br />

dług publiczny Irlandii wzrósł z 25% w 2007 r. do 96,2%<br />

produktu krajowego brutto w 2010 r. (dane Eurostatu).<br />

Skokowy wzrost deficytu budżetowego w 2009 r. wynikał<br />

z faktu przekazania kwoty prawie 11 mld euro<br />

na pokrycie strat Anglo Irish Bank („Gazeta Prawna”,<br />

27.06.2010).<br />

70


Tabela 2. Deficyty budżetowe w wybranych krajach OECD w latach 2007–2010<br />

(w % produktu krajowego brutto)<br />

Lata USA<br />

Wielka<br />

Brytania<br />

Niemcy Francja Hiszpania Grecja Włochy Portugalia<br />

2007 2,8 2,8 0,3 2,7 1,9 6,4 1,5 3,1<br />

2008 6,5 4,9 0,0 3,5 4,1 9,8 2,7 3,5<br />

2009 11,0 11,3 3,3 7,5 11,2 15,0 5,4 10,1<br />

2010 10,7 10,3 4,3 7,1 9,3 15,6 4,6 9,8<br />

Źródło: OECD Economic Outlook… 2011.<br />

Tabela 3. Dług publiczny w wybranych krajach OECD w latach 2007–2012<br />

(w % produktu krajowego brutto)<br />

Lata USA<br />

Wielka<br />

Brytania<br />

Niemcy Francja Hiszpania Grecja Włochy Portugalia<br />

2007 61,8 44,7 65,0 63,9 36,2 105,4 103,6 68,3<br />

2008 70,0 52,0 66,0 67,7 39,7 110,7 106,3 71,6<br />

2009 83,9 68,1 73,2 78,3 53,2 127,1 116,1 83,0<br />

2010 92,4 78,2 79,1 81,7 60,1 142,8 119,0 93,0<br />

2011* 99,5 86,1 83,7 84,8 67,6 152,5 121,3 100,7<br />

2012* 103,6 90,9 83,3 87,5 68,8 154,7 120,8 105,7<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

* Dane prognozowane.<br />

Źródło: OECD Economic Outlook… 2011.<br />

dżetowymi przerodzi się w kryzys zadłużenia<br />

(Reinhar i Rogoff 2010). Kumulacja deficytów<br />

budżetowych powoduje wzrost długu publicznego,<br />

co przedstawia tabela 3.<br />

W debacie nad skutkami działań ratunkowych<br />

rządów i alokacji środków publicznych do<br />

sektora prywatnego, czego skutkiem są wysokie<br />

deficyty budżetowe oraz wzrastające długi publiczne,<br />

zwraca się uwagę na zagrożenie inflacją<br />

mającą swoje źródła w polityce fiskalnej państwa<br />

(Reinhar i Rogoff 2010). Rządy wymusiły<br />

bowiem na bankach centralnych monetyzację<br />

deficytów budżetowych przez zakup rządowych<br />

papierów wartościowych.<br />

Społeczne protesty wobec<br />

<strong>kryzysu</strong><br />

Obserwacja skali i rodzajów działań ratunkowych<br />

i sanacyjnych w krajach dotkniętych<br />

kryzysem prowadzi do wniosku, że priorytetem<br />

w podejmowanych przez państwo przedsięwzięciach<br />

ratunkowych jest skuteczność<br />

tych działań. Można wręcz stwierdzić, że cel,<br />

czyli opanowanie kryzysowych zjawisk usprawiedliwia<br />

działalność państwa polegającą na<br />

zaangażowaniu środków publicznych, których<br />

następstwem jest pogłębienie procesów redystrybucyjnych.<br />

Innymi słowy: redystrybucyjne<br />

skutki działalności państwa schodzą na plan<br />

dalszy. O ile jednak można zrozumieć kryterium<br />

skuteczności stosowane w zwalczaniu<br />

<strong>kryzysu</strong>, o tyle mniej zrozumiałe jest zachowanie<br />

się państwa w przypadku nie tylko sankcjonowania<br />

redystrybucji wywołanej kryzysem,<br />

ale wręcz pogłębianie jej poprzez nieproporcjonalne<br />

przerzucanie kosztów działalności ratunkowej<br />

na różne grupy społeczeństwa. Jest to<br />

możliwe <strong>dla</strong>tego, że w miarę upływu czasu i poprawy<br />

sytuacji, grupy interesów odpowiedzialne<br />

za wywołanie <strong>kryzysu</strong> wykazują dużą aktywność<br />

w pomniejszaniu odpowiedzialności<br />

za wywołane zjawiska kryzysowe. Wymownym<br />

tego przykładem jest torpedowanie tzw. podat-<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

71


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

ku bankowego, trudności we wprowadzaniu<br />

skutecznych ograniczeń wysokich wynagrodzeń<br />

<strong>dla</strong> menedżerów czy wreszcie brak zgody<br />

między USA a Europą w kwestii budowy międzynarodowego<br />

ładu gospodarczego (Kozłowska<br />

2011). Oceny takiej nie można uogólniać<br />

na wszystkie kraje dotknięte kryzysem, gdyż<br />

niektóre z nich podejmują próby bezpośredniego<br />

obciążenia skutkami <strong>kryzysu</strong> ich sprawców.<br />

Przykładem może być wprowadzenie podatku<br />

bankowego (Baj 2010; Niemcy... 2010), cofanie<br />

pomocy publicznej, w przypadku wypłacania<br />

premii <strong>dla</strong> kierownictwa banków i instytucji<br />

finansowych. Odnosząc się pozytywnie do takich<br />

posunięć rządów warto jednak zauważyć,<br />

że przedsięwzięcia te w niewielkim stopniu<br />

mogą korygować redystrybucję dochodów spowodowaną<br />

kryzysem. Właśnie skala i mechanizm<br />

redystrybucji dochodów (majątku), która<br />

dokonała się w okresie <strong>kryzysu</strong> powoduje, że jej<br />

pomiar jest trudny w odniesieniu nie tylko do<br />

konkretnych jednostek (osób), ale nawet grup<br />

podmiotów systemu ekonomicznego, np. gospodarstw<br />

domowych skategoryzowanych według<br />

określonych kryteriów. Wynika to także stąd, że<br />

redystrybucja dochodów może się dokonywać<br />

z innych przyczyn niż te, które wiążą się ściśle<br />

z kryzysem finansowym.<br />

Niedocenianie przez państwo dokonującej<br />

się na skutek <strong>kryzysu</strong> redystrybucji dochodów<br />

obywateli w wyniku podejmowanych przez<br />

państwo działań ratunkowych i sanacyjnych<br />

jest zjawiskiem groźnym. Redystrybucja dochodów,<br />

albo inaczej przenoszenie skutków<br />

<strong>kryzysu</strong> finansowego na podatników o niskich<br />

i średnich dochodach jest coraz wyraźniej dostrzegane<br />

przez społeczeństwa krajów dotkniętych<br />

kryzysem, czego wyrazem są protesty<br />

w wielu krajach Unii Europejskiej, zwłaszcza takich<br />

jak: Grecja, Hiszpania, Włochy czy Francja<br />

(Białczak 2010). Protesty skierowane są przeciw<br />

nadużyciom banków, a także zawodności państwa<br />

w sferze regulacyjnej i nadzorczej (Grendowicz<br />

2010).<br />

Wydaje się, że ośrodki władzy nie doceniają<br />

zmian w strukturze społecznej – z jednej strony,<br />

i zmian w systemie komunikacji społecznej<br />

– z drugiej strony. Jeżeli chodzi o pierwsze<br />

z wymienionych, to zauważalne jest wyraźne<br />

zmniejszenie znaczenia związków zawodowych<br />

w ochronie praw pracowniczych wobec<br />

dążenia przedsiębiorców (właścicieli) do maksymalizacji<br />

zysków. Wynika to ze znacznych<br />

zmian w strukturze ekonomicznej gospodarki,<br />

zmniejszenia udziału tradycyjnych przemysłów<br />

w gospodarce, wzrostu liczby podmiotów prowadzących<br />

działalność gospodarczą, rozproszenia<br />

pracy, także w <strong>wymiar</strong>ze ponadnarodowym.<br />

Warunki do zorganizowanej działalności<br />

związkowej istotnie się pogorszyły (wywiad<br />

z J. Gardawskim 2007). Związki zawodowe<br />

praktycznie nie istnieją w sektorze finansowym,<br />

przez który generowane są kryzysy. Jednocześnie<br />

można zaobserwować wzrost świadomości<br />

(edukacji) ekonomicznej i finansowej społeczeństwa,<br />

przed którym coraz trudniej jest ukryć<br />

rzeczywiste przyczyny <strong>kryzysu</strong> i jego skutki.<br />

We wzroście świadomości ekonomicznej (finansowej)<br />

społeczeństwa istotną rolę spełniają media<br />

i olbrzymi postęp w komunikacji. Stwarza to<br />

ludziom nie tylko warunki do poszerzania wiedzy<br />

o procesach ekonomicznych, ale jest też narzędziem<br />

porozumiewania się, organizowania<br />

zbiorowych protestów. Istotą tych ostatnich jest<br />

sprzeciw wobec – ogólnie ujmując – przerzucaniu<br />

kosztów <strong>kryzysu</strong> na społeczeństwo (podatników).<br />

Przerzucanie kosztów pod względem<br />

zakresu i struktury obciążeń skutkami kryzysów<br />

jest uzależnione od specyfiki <strong>kryzysu</strong><br />

w danym kraju, rodzajów działań ratunkowych<br />

podejmowanych przez państwo (rząd, bank centralny).<br />

Za ważny głos należy uznać wypowiedź<br />

przedstawiciela instytucji publicznej, która w jakimś<br />

stopniu jest także odpowiedzialna za kryzys.<br />

Chodzi o opinię wyrażoną przez Mervyna<br />

Kinga, który oczekiwał większego społecznego<br />

oburzenia wobec finansistów. Szef Bank of<br />

England w jednym ze swoich najostrzejszych<br />

wystąpień stwierdził, że obniżenie standardu<br />

życia gospodarstw domowych oraz zniszczenie<br />

miejsc pracy w Wielkiej Brytanii to rezultat<br />

„ekscesów sektora finansowego” (Anger... 2011).<br />

72


Podsumowanie<br />

Z przeprowadzonych rozważań można wyprowadzić<br />

trzy następujące wnioski o charakterze<br />

fundamentalnym:<br />

1. Podejście holistyczne do badania kryzysów finansowych<br />

stwarza metodyczne warunki rozpoznawania<br />

ich przyczyn, natury i skutków.<br />

2. Doktryna neoliberalna kompletnie zawiodła<br />

w przypadku mało przejrzystej działalności<br />

sektora finansowego. Możliwości<br />

weryfikacji transakcji finansowych zawieranych<br />

w sektorze finansowym przez rynek<br />

są poważnie ograniczone, podczas gdy ich<br />

skutki przenoszą się negatywnie na realną<br />

sferę gospodarki. Daje to państwu nie tylko<br />

mandat, ale i obowiązek prowadzenia działalności<br />

regulacyjnej i nadzorczej w stosunku<br />

do rynków finansowych.<br />

3. Pokonanie kryzysów możliwe jest tylko<br />

przy aktywnej roli instytucji publicznych,<br />

zarówno w <strong>wymiar</strong>ze krajowym, jak i międzynarodowym.<br />

Na podstawie rozważań można też sformułować<br />

wnioski szczegółowe:<br />

1. Ostatni kryzys wskazuje na konieczność<br />

ściślejszego współdziałania rządów krajowych<br />

z krajowymi bankami centralnymi<br />

w opanowywaniu <strong>kryzysu</strong>. Dla teorii ekonomii<br />

stanowi to nowe wyzwanie w zakresie<br />

określenia granic niezależności banków<br />

centralnych w stosunku do rządów i zweryfikowania<br />

dotychczasowych teoretycznych<br />

koncepcji policy mix.<br />

2. Zakres kooperacji dużych banków centralnych<br />

w ratowaniu sektora bankowego<br />

stworzył nową jakość w walce z kryzysem<br />

(Pruski 2009). Powstaje pytanie, czy nie powinno<br />

to stanowić impulsu do zbudowania<br />

instytucji finansowej silniejszej od dotychczasowych,<br />

zdolnej do reagowania na sytuację<br />

kryzysową w <strong>wymiar</strong>ze globalnym.<br />

3. Niezależnie od powyższego kierunku<br />

zmian, które mają charakter docelowy (modelowy),<br />

istnieje potrzeba wzmocnienia roli<br />

międzynarodowych instytucji finansowych<br />

takich jak: Europejski Bank Centralny, Bank<br />

Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy<br />

w budowaniu ponadnarodowej sieci<br />

bezpieczeństwa finansowego.<br />

4. Konieczna jest także zgodna współpraca<br />

ponadnarodowych ugrupowań gospodarczych<br />

(Unia Europejska, G-8, G-20) w budowaniu<br />

nowego ładu gospodarczego 5 . Jest<br />

to związane z internacjonalizacją (globalizacją)<br />

stosunków finansowych i gospodarczych,<br />

czego skutkiem jest efekt zarażania<br />

kryzysem (Menkes 2011).<br />

5. Kryzys z lat 2008 i 2009 wykazał ponad<br />

wszelką wątpliwość fiasko neoliberalnego<br />

podejścia do sektora finansowego. Państwo<br />

pozostało ostatnią instancją ratunkową <strong>dla</strong><br />

zderegulowanej działalności sektora finansowego.<br />

Podołanie temu wyzwaniu jest<br />

możliwe tylko wówczas, jeżeli państwo będzie<br />

znacznie aktywniejsze w sferze regulacyjnej<br />

i instytucjonalnej w odniesieniu do<br />

podmiotów sektora finansowego.<br />

6. Zdolność państwa do zapobiegania kryzysom<br />

i ograniczania ich skutków jest uzależniona<br />

od finansowych podstaw jego działalności,<br />

czyli od tego, czy państwo dysponuje<br />

odpowiednimi dochodami.<br />

7. Rewizji wymaga zatem ortodoksyjne podejście<br />

do polityki fiskalnej państwa przejawiające<br />

się w obniżaniu podatków i innych<br />

danin publicznych, czego rezultatem są<br />

wysokie deficyty budżetowe w warunkach<br />

słabnącej koniunktury, oraz w podejmowanych<br />

przez państwo działaniach ratunkowych,<br />

prowadzących z kolei do wzrostu<br />

długu publicznego i wysokich kosztów jego<br />

obsługi.<br />

8. Kryzysy finansowe wywołują jawną i ukrytą<br />

redystrybucję dochodów (majątku) na<br />

niekorzyść warstw uboższych, które obcią-<br />

5 Przykładem są rozbieżności między krajami członkowskimi<br />

Unii Europejskiej, nie wspominając już o różnicach<br />

między tą wspólnotą a USA (zob. Londyn… 2011).<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

73


Część II<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

żane są skutkami <strong>kryzysu</strong> w największym<br />

stopniu.<br />

9. Pomijając już społeczne i etyczne skutki takiego<br />

postępowania rządu (państwa), trzeba<br />

zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa<br />

wynikające z rosnącego poziomu wiedzy<br />

ekonomicznej społeczeństwa. Ludzie coraz<br />

lepiej kojarzą skutki <strong>kryzysu</strong> i nakładane na<br />

nich ciężary z przyczynami <strong>kryzysu</strong>, w tym<br />

z nieodpowiedzialnym zachowaniem się<br />

banków i instytucji finansowych. W konsekwencji<br />

pojawiają się protesty społeczeństw<br />

wielu krajów, co może być groźne <strong>dla</strong> funkcjonowania<br />

systemu demokratycznego i gospodarki<br />

rynkowej.<br />

10. Postrzeganiu przez społeczeństwo związków<br />

miedzy kryzysem a przyczynami pogorszenia<br />

się warunków życia na skutek<br />

<strong>kryzysu</strong> sprzyja rozwój komunikacji społecznej<br />

związany z rewolucją technologiczną<br />

(np. Internet).<br />

11. Jedną z przyczyn powtarzających się kryzysów<br />

finansowych jest syndrom amnezji. Polega<br />

on na tym, że po opanowaniu <strong>kryzysu</strong><br />

zapomina się o jego przyczynach aż do następnego<br />

<strong>kryzysu</strong>. U podłoża tego zjawiska<br />

leżą bałamutne interpretacje przyczyn <strong>kryzysu</strong><br />

przez podmioty, które ten kryzys wywołały.<br />

W gruncie rzeczy chodzi o rozmycie odpowiedzialności<br />

podmiotów, które przyczyniają<br />

się do rozwoju kryzysów, gdyż podejmowane<br />

przez państwo działania regulacyjne (prewencyjne)<br />

zagrażają ich interesom. Można<br />

zatem wyrazić przekonanie, że pojawiająca<br />

się ostatnio (2011 r.) tzw. druga fala <strong>kryzysu</strong><br />

ograniczy syndrom amnezji i skłoni państwa,<br />

międzynarodowe ugrupowania gospodarcze<br />

oraz międzynarodowe instytucje finansowe<br />

do bardziej radykalnych działań.<br />

Bibliografia<br />

Anger at the banks is justified, Mervyn King says<br />

(2011), „The Telegraph”, 2.03.2011, http://www.<br />

telegraph.co.uk/finance/economics/8355475/<br />

Anger-at-the-banks-is-justified-Mervyn-King-says.html,<br />

dostęp 9.10.2011.<br />

Baj L. (2010), Węgrzy ratują gospodarkę: podatek<br />

od banków, obniżki pensji, http://wyborcza.biz/<br />

biznes/1,101562,7990380,Wegrzy_ratuja_gospodarke__podatek_od_bankow__obnizki.html,<br />

dostęp 8.06.2010.<br />

Białczak A. (2010), Europa buntuje się przeciwko<br />

zaciskaniu pasa, „Gazeta Finansowa”, 2.07.2010.<br />

Blaug M. (2000), Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne,<br />

Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.<br />

Dembinski P.H. (2011), Finanse po zawale. Od<br />

euforii finansowej do gospodarczego ładu, Studio<br />

Emka, Warszawa.<br />

Economic Report of the President (2010), United<br />

States Government Printing Office, Washington<br />

2010.<br />

Euro area fiscal policies and the crisis (2010),<br />

„Occasional Paper Series”,, nr 109, European<br />

Central Bank, Frankfurt am Main.<br />

Finanse publiczne w UGW – 2007 r. Zapewnienie<br />

skuteczności części zapobiegawczej Paktu na rzecz stabilności<br />

i wzrostu (2007), Komunikat Komisji Parlamentu<br />

Europejskiego, do Rady, Europejskiego<br />

Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, Komitetu<br />

Regionów oraz Europejskiego Banku Centralnego,<br />

Komisja Wspólnot Europejskich, Bruksela,<br />

13.06.2007.<br />

Gadziński M. (2008), Greenspan zwątpił w rynek,<br />

„Gazeta Wyborcza”, 27.10.2008, http://wyborcza.pl/1,76842,5849940,Greenspan_zwatpil_w_rynek.html,<br />

dostęp 21.09.2011.<br />

Grendowicz M. (2010), Banki po kryzysie,<br />

„Rzeczpospolita”, 3.07.2010.<br />

Growing Income Inequality in OECD Countries:<br />

What Drives it and How Can Policy Tackle it? (2011),<br />

OECD Forum on Tackling Inequality, Paris,<br />

2.05.2011.<br />

Gruszecki T. (2009), Dolarowa bomba, „Gazeta<br />

Bankowa”, 16.03.2009.<br />

Harvey A. (2005), A Brief History of Neoliberaslism,<br />

Oxford University Press, New York.<br />

Hosking P. (2009), FSA Chariman Lord Turner<br />

Says City Too Big, „The Times”, 27.08.2009, http://<br />

business.timesonline.co.uk, dostęp 20.09.2011.<br />

74


Jachimek K. (2004), Kierunki ewolucji systemu<br />

bankowego Stanów Zjednoczonych, „Bank i Kredyt”,<br />

nr 10.<br />

Keynes J.M. (1956), Ogólna teoria zatrudnienia,<br />

procentu i pieniądza, PWN, Warszawa.<br />

Kleer J. (1998), Między tyranią rynku a tyranią<br />

państwa, „Polityka”, nr 45 (2166), 7.11.1998.<br />

Kopaliński W. (1989), Słownik wyrazów obcych<br />

i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna,<br />

Warszawa.<br />

Kowalik T. (2010), Szokowa operacja i opcje alternatywne<br />

[w:] Owsiak S., red., 20 lat przemian<br />

ustroju gospodarczego Polski. Dokonania i wyzwania,<br />

Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego<br />

w Krakowie, Kraków.<br />

Kozłowska K. (2011), (Nie)ład po G7, „Obserwator<br />

Finansowy”, 23.09.2011, http://www.<br />

obserwatorfinansowy.pl/2011/09/23/nielad-po-g7/#,<br />

dostęp 30.09.2011.<br />

Krugman P. (2001), Wracają problemy <strong>kryzysu</strong><br />

gospodarczego, Wydawnictwo Naukowe PWN,<br />

Warszawa.<br />

Londyn jedynym krajem UE przeciw regulacjom<br />

dot. derywatom (2011), PAP, 30.09.2011, http://gielda.onet.pl/londyn-jedynym-krajem-ue-przeciw<br />

-regulacjom-dot-de,18726,4867073,1,news-detal,<br />

dostęp 1.10.2011.<br />

Menkes M. (2011), Runda Doha – ostatnie starcie.<br />

Neoliberalny porządek międzynarodowy, Polski<br />

Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa,<br />

http://www.pism.pl/index/?id=4fc7e9c4df30aafd8b7e1ab324f27712,<br />

dostęp 1.10.2011.<br />

Moździerz A. (2009), Nierównowaga finansów<br />

publicznych, PWE, Warszawa.<br />

Mudel M. (2009), Strategia wynagrodzeń, która doprowadziła<br />

do bankructwa banki z Wall Street, 7.03.2009,<br />

http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_w_usa/<br />

news/strategia-wynagrodzen-ktora-doprowadzila<br />

-do-bankructwa,1270095, dostęp 20.02.2010.<br />

Niemcy wprowadzają podatek od banków (2010),<br />

PAP, 25.08.2010, http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/biznes/niemcy-wprowadzaja-podatek-od-bankow,63618,1,<br />

dostęp 10.02.2011.<br />

OECD Economic Outlook 89 (2011), OECD Publishing,<br />

Paris.<br />

OECD Tax Database (2011), OECD, www.<br />

oecd.org/ctp/taxdatabase, dostęp 17.09.2011.<br />

Po obniżeniu ratingu USA KE apeluje do rynków<br />

finansowych o cierpliwość (2011), „Gazeta Prawna”,<br />

9.08.2011.<br />

Pruski J. (2009), Działalność antykryzysowa<br />

banków centralnych w dobie globalnego <strong>kryzysu</strong> finansowego,<br />

101. Seminarium BRE-CASE, Warszawa,<br />

5.03.2009, http://www.case-research.eu/sites/<br />

default/files/publications/24626782_zeszyty%20<br />

BRE-CASE%20101_0.pdf.<br />

Reinhart C.M. i Rogoff K.S. (2008), This Time<br />

is Different: A Panoramic View of Eight Centuries of<br />

Financial Crises, „NBER Working Papers”, nr 13882.<br />

Reinhart C.M. i Rogoff K.S. (2010), From Financial<br />

Crash to Debt Crisis, „NBER Working Papers”,<br />

nr 15795.<br />

Schick A. (2010), Post-Crisis Fiscal Rules: Stabilizing<br />

Public Finance while Responding to Economic<br />

Aftershocks, OECD Journal on Budgeting Volume<br />

2010/2.<br />

Skrzypczyński P. (2008), Wahania aktywności<br />

gospodarczej w Polsce i w strefie euro, „Materiały<br />

i Studia”, zeszyt nr 227, NBP, Warszawa.<br />

Szczepańska O. i Sotomska-Krzysztofik<br />

P. (2007), Kryzysy finansowe w krajach skandynawskich,<br />

„Materiały i Studia”, zeszyt nr 216, NBP,<br />

Warszawa.<br />

The Financial Crisis. Reform and Exit Strategies<br />

(2009), OECD, Paris.<br />

The High-Level Group on Financial Supervision<br />

in the EU (the) chaired by Jacques de Larosière. Report,<br />

Brusseles, 25.02.2009.<br />

von Mises L. (2006), Ekonomia i polityka. Wykład<br />

elementarny, Wydawnictwo Fijorr Publishing,<br />

Warszawa.<br />

Wahrig L. i Gancedo Vallina I. (2011), The<br />

effect of the economic and financial crisis on government<br />

revenue and expenditure, „Statistic in Focus”,<br />

nr 45/2011, Eurostat.<br />

Wywiad z J. Gardawskim (2007), Czy związki<br />

zawodowe to zło konieczne?, „Gazeta Wyborcza”,<br />

19.02.2007, http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,3930811.html.<br />

PUNKTY ZWROTNE<br />

Część II<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

75


Kryzys Wspólnoty<br />

Atlantyckiej XXI w.<br />

Antoni Kukliński<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Wprowadzenie<br />

Coraz bardziej przytłacza nas obraz wielkiego<br />

<strong>kryzysu</strong> lat 2008–2011. Jego skala i głębia przekraczają<br />

granice naszej wiedzy i wyobraźni.<br />

Musimy poszerzyć wiedzę o nowe horyzonty,<br />

aby zrozumieć istotę tego <strong>kryzysu</strong>, który jest<br />

jednocześnie bilansem zamknięcia XX wieku<br />

oraz bilansem otwarcia XXI wieku (Kukliński<br />

2011). Rozmiary tego <strong>kryzysu</strong> wynikają z tego,<br />

że jest to kryzys pentagonalny, integrujący kumulacyjną<br />

i mnożnikową dynamikę pięciu powiązanych<br />

trajektorii:<br />

• trajektorii <strong>kryzysu</strong> finansowego,<br />

• trajektorii <strong>kryzysu</strong> gospodarczego,<br />

• trajektorii <strong>kryzysu</strong> porządku globalnego,<br />

• trajektorii <strong>kryzysu</strong> elity globalnej,<br />

• trajektorii <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

Hic et nunc Wspólnota Atlantycka, wspólnota<br />

USA i Unii Europejskiej, jest jeszcze dominującym<br />

układem sceny światowej oraz<br />

nadrzędną siłą porządku światowego. W XIX<br />

wieku ten porządek globalny był zdominowany<br />

przez Pax Britannica, a w wieku XX przez<br />

Pax Americana. Ten obraz świata przemija, powstaje<br />

nowy wielobiegunowy i wielocywilizacyjny<br />

porządek globalny. W takich warunkach<br />

warto podjąć fascynujący temat globalnego<br />

<strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej (Kukliński<br />

2011).<br />

Gloria Wspólnoty Atlantyckiej<br />

w latach 1940–1990<br />

W półwieczu 1940–1990 Wspólnota Atlantycka<br />

była układem dominującym, najważniejszym<br />

układem sceny globalnej. Zagrożenie imperium<br />

sowieckiego było jednocześnie jej błogosławieństwem<br />

i przekleństwem. Przekleństwem<br />

zmuszającym tę wspólnotę do ogromnego<br />

wysiłku zbrojeniowego. Błogosławieństwem,<br />

ponieważ groźba inwazji sowieckiej cementowała<br />

wspólnotę w kategoriach moralnych i materialnych<br />

skłaniając do uznania przodującej<br />

roli USA.<br />

Pax Americana był przyjmowany jako symbol<br />

oświeconego i liberalnego operowania pojęciem<br />

American Hard and Soft Power (Nye 2002).<br />

Można przedstawić bardzo długą analizę<br />

wieńca chwały Wspólnoty Atlantyckiej z lat<br />

1940–1990. Pierwszą gwiazdą tego wieńca jest<br />

decydująca rola Wspólnoty Atlantyckiej na polu<br />

bitwy II wojny światowej. Wspólnota była rdzeniem<br />

i arsenałem zwycięstwa koalicji aliantów.<br />

Drugą gwiazdą tego wieńca chwały jest stworzenie<br />

nowego porządku globalnego, inkorporującego<br />

wybitną myśl strategiczną, określającą<br />

zasady funkcjonowania świata (Kukliński 2008,<br />

s. 29). Powołano do życia rozbudowany innowacyjny<br />

system Organizacji Narodów Zjednoczonych,<br />

instytucje waszyngtońskie (Międzynarodowy<br />

Fundusz Walutowy i Bank Światowy)<br />

76


jako sternika globalnych finansów, instytucje<br />

nowego porządku światowego XX wieku.<br />

Solidarność transatlantycka znalazła swój<br />

wyraz w planie George’a Marshalla, który<br />

przywrócił Europie Zachodniej status silnego<br />

układu gospodarczego i politycznego, będącego<br />

ważnym partnerem USA. Plan Marshalla<br />

można uważać za ważny element odrodzenia<br />

Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

Dalszy krokiem odrodzenia Wspólnoty<br />

Atlantyckiej jest powstanie Unii Europejskiej<br />

jako najważniejszej innowacji instytucjonalnej<br />

XX wieku. Unia stała się ważnym elementem<br />

Wspólnoty Atlantyckiej wzmacniającym<br />

jedność cywilizacyjną Zachodu w konfrontacji<br />

z zagrożeniem sowieckim. Solidarność świata<br />

zachodniego oraz zdecydowane wzmocnienie<br />

jego siły politycznej i militarnej były źródłem<br />

powstania NATO (Kuźniar 2006, s. 207) jako<br />

największej i najbardziej efektywnej międzynarodowej<br />

organizacji militarnej w dziejach<br />

świata. Koronnym sukcesem Wspólnoty Atlantyckiej<br />

tego okresu było zwycięskie bezkrwawe<br />

zakończenie zimnej wojny jako sui generis III<br />

wojny światowej. Chodzi oczywiście o upadek<br />

imperium sowieckiego.<br />

Trzeba dodać, że złote półwiecze Wspólnoty<br />

Atlantyckiej było jednocześnie świadkiem największego<br />

boomu ekonomicznego w historii. To<br />

złote półwiecze miało oświeconą elitę Wspólnoty<br />

Atlantyckiej, która potrafiła wykorzystać<br />

najlepsze elementy ideologii i praktyki keynesizmu.<br />

Ten sukces 50-lecia nie znalazł kontynuacji<br />

w następnym dwudziestoleciu 1990–2010. Odwrotnie,<br />

dwudziestolecie przełomu XX i XXI<br />

wieku uruchomiło proces głębokiego <strong>kryzysu</strong><br />

Wspólnoty Atlantyckiej. Okazało się, że Wspólnota<br />

Atlantycka była kompletnie nieprzygotowana<br />

na upadek imperium sowieckiego. Założono<br />

mylnie, że neoliberalny świat wolnego<br />

rynku przyniesie rozwiązania, które stworzą<br />

nowy, wspaniały świat wolności, konkurencji<br />

i dobrobytu ukształtowany na obraz i podobieństwo<br />

Pax Americana. Odrzucono koncepcję<br />

globalnego planowania strategicznego, podobnie<br />

jak i tworzenia nowego planu Marshalla czy<br />

budowania nowego porządku globalnego.<br />

Deifikacja ideologii neoliberalnej zapoczątkowała<br />

trajektorię, która w rezultacie wywołała<br />

wielki pentagonalny kryzys lat 2008–2011 i zachwiała<br />

fundamentem demokracji i kapitalizmu.<br />

Warto zwrócić uwagę na indywidualne oblicza<br />

<strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej zaznaczające<br />

się w doświadczeniach USA i Unii Europejskiej<br />

(Kukliński 2011).<br />

USA<br />

Po upadku imperium sowieckiego był moment<br />

w historii, kiedy to USA mogły stać się niekwestionowanym<br />

liderem świata XXI wieku. Ta<br />

chwila została zmarnowana, jako że nie zamierzały<br />

przestrzegać zasady primus inter pares, dążąc<br />

do pozycji jedynego superdyktatora sceny<br />

globalnej (co szczególnie mocno przejawiało<br />

się podczas prezydentury George’a Busha Juniora).<br />

Jednocześnie USA wpadły w pułapkę zadłużenia<br />

wewnętrznego i zewnętrznego. Zwłaszcza<br />

upokarzające jest astronomiczne zadłużenie<br />

wobec Chin, które mogą w każdej chwili uruchomić<br />

proces bankructwa USA.<br />

W zakresie wewnętrznej dynamiki amerykańskiego<br />

społeczeństwa zupełną tragedią<br />

jest swoista antypodatkowa rewolucja najbogatszych<br />

warstw, które są nie chcą płacić odpowiednich<br />

podatków w skali federalnej, stanowej<br />

i lokalnej. Zwycięstwo tej rewolucji oznacza koniec<br />

USA jako supermocarstwa globalnego. Istnieje<br />

bardzo smutna analogia pomiędzy Polską<br />

XVII i XVIII wieku a USA XX wieku. Główną<br />

przyczyną upadku Polski była odmowa płacenia<br />

podatków przez polskie ziemiaństwo, a zwłaszcza<br />

przez polską arystokrację, przez bene nati et<br />

posesionati. Otóż w tej chwili amerykańskie bene<br />

nati et posesionati z niewyobrażalną obojętnością<br />

patrzą na procesy bankructwa amerykańskiego<br />

mocarstwa oraz na agonię władzy prezydenckiej,<br />

która coraz bardziej przypomina sytuację<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

77


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

króla Polski Jana Kazimierza w latach poprzedzających<br />

jego abdykację.<br />

Lektura „International Herald Tribune” z 2<br />

sierpnia 2011 r. wywołuje przerażające wrażenie<br />

załamania systemu amerykańskiej demokracji<br />

(Sanger 2011; Krugman 2011; Douthat<br />

2011; Hacker 2011) 1 .<br />

W innym układzie możemy zwrócić uwagę<br />

na trzy płaszczyzny <strong>kryzysu</strong>:<br />

• kryzys Waszyngtonu jako ośrodka globalnej<br />

myśli strategicznej,<br />

• kryzys Nowego Jorku jako finansowej metropolii<br />

świata,<br />

• kryzys Kalifornii jako najbardziej innowacyjnego<br />

regionu w skali światowej.<br />

Unia Europejska<br />

Powstanie Unii Europejskiej w 1957 r. było historycznym<br />

wzmocnieniem Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

Przed gospodarkami europejską i amerykańską<br />

otworzyły się wielkie obszary ekspansji<br />

i wzajemnego inwestowania (Ash 2004, s. 122).<br />

Oba wymienione bieguny są połączone olbrzymimi<br />

strumieniami przepływów materialnych<br />

i finansowych. Można mówić, że istnieją wspólne<br />

cechy amerykańskiej i europejskiej kultury<br />

korporacyjnej. Niestety w kategoriach mocy politycznej<br />

Unia Europejska jest ciągle słabszym<br />

partnerem USA. Unia Europejska nie mówi bowiem<br />

jednym głosem, chociaż w tej dziedzinie<br />

i w Waszyngtonie sytuacja nie jest najlepsza 2 .<br />

Bardzo silne oblicze Wspólnoty Atlantyckiej<br />

jawi się szczególnie w dziedzinie nauki, edukacji<br />

i kultury w systemie struktur materialnych<br />

i duchowych cywilizacji zachodniej. Trzeba jednak<br />

zauważyć, że europejskie korzenie amerykańskiego<br />

społeczeństwa stają się coraz płytsze<br />

wobec wzrastającej roli wpływów Latynosów<br />

i Azjatów.<br />

1 Lektura tych pisanych z charyzmą artykułów<br />

wzmacnia siłę porównania Jan Kazimierz – Barack Obama.<br />

2 Por. dramatyczny spór demokratów z republikanami<br />

w sprawie pułapki zadłużenia skarbu USA (zob.<br />

„International Herald Tribune”, 1.08.2011).<br />

Tymczasem nie ulega wątpliwości, że tylko<br />

silna Unia Europejska może być globalnym<br />

partnerem USA, który podtrzymuje i rozwija<br />

materialne i duchowe siły Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

Słaba Europa, a co za tym idzie słaba Wspólnota<br />

Atlantycka nie będzie współautorem nowego<br />

wielocywilizacyjnego porządku globalnego.<br />

W tym kontekście warto zastanowić się nad<br />

czterema słabościami obecnej Europy.<br />

Czy można powiedzieć, że Europa straciła<br />

wolę życia? Czy możliwe są działania w skali<br />

europejskiej, które zmniejszą skalę negatywnych<br />

konsekwencji demograficznego <strong>kryzysu</strong><br />

starego kontynentu? Czy sfera silnej polityki<br />

pronatalistycznej jest poza zasięgiem naszego<br />

umysłu i wyobraźni? W każdym razie nie można<br />

przemilczeć tej tragedii demograficznej, nie<br />

wolno podążać śladami autorów strategii Europa<br />

2020… (2010), którzy z nieznanych przyczyn<br />

milczą na temat fundamentalnej kwestii demograficznego<br />

<strong>kryzysu</strong> Europy.<br />

Czy można sądzić, że Europa traci zdolność<br />

tworzenia innowacji o przełomowym znaczeniu<br />

i że upada nasza wielowiekowa kultura<br />

eksperymentu (por. Galar 2011)? Czy można<br />

zakładać, że ginie wola mocy tworzenia silnej<br />

Unii Europejskiej jako aktora sceny globalnej<br />

XXI wieku? Czy możemy stwierdzić, że kultura<br />

europejska nie tylko traci dominację w skali globalnej,<br />

ale również na wewnętrznej scenie europejskiej?<br />

Początek tego procesu można zauważyć<br />

już w wielu krajach starego kontynentu.<br />

Trzeba zwrócić uwagę na niepokojące zjawisko<br />

przenoszenia środka ciężkości firm niemieckich<br />

z Europy do Chin (Erwing i Dempsey<br />

2011). Czy pasażerowie Titanika zaczynają się<br />

już przesiadać się do eleganckich szalup ratunkowych?<br />

Warto pamiętać, że Titanik w swoim<br />

wyposażeniu miał łodzie ratunkowe tylko <strong>dla</strong><br />

pasażerów I klasy. Należy również przypomnieć<br />

o sugestii zamieszczonej na łamach „The<br />

Economist” (por. Lessons… 2009), aby Europa nie<br />

ulegała silnym nastrojom „łagodnego poddania<br />

się”. W tym pesymistycznym klimacie możemy<br />

78


przywołać słynne dzieło O. Spenglera (1954) pt.<br />

Der Untergang des Aben<strong>dla</strong>ndes.<br />

Pojedynek<br />

sowiecko-amerykański<br />

i pojedynek<br />

amerykańsko-chiński<br />

W XX wieku liberalne demokracje wygrały<br />

pojedynek z brunatnym i czerwonym<br />

totalitaryzmem. Tymczasem pojedynek amerykańsko-chiński<br />

to znacznie większe wyzwanie<br />

i ryzyko klęski aniżeli pojedynek sowiecko-amerykański.<br />

Nie ma żadnej gwarancji, że<br />

liberalne demokracje jeszcze raz w warunkach<br />

XXI wieku odniosą zwycięstwo.<br />

Wyzwanie, jakie stanowił sowiecki totalitaryzm,<br />

stworzyło bardzo silne impulsy scalające<br />

Wspólnotę Atlantycką. Chiny w swojej polityce<br />

realizują rzymską maksymę divide et impera.<br />

Państwo Środka posługuje się instrumentarium<br />

w postaci długookresowej myśli strategicznej,<br />

zręcznie wbijając kliny rozłupujące jedność<br />

Wspólnoty Atlantyckiej 3 . Wydaje się, że bateria<br />

chińska 2000 miliardów obligacji amerykańskiego<br />

długu jest znacznie bardziej groźna<br />

aniżeli tysiące sowieckich rakiet wycelowanych<br />

w obiekty USA.<br />

Contra spem sperare, czy w rzeczywiści tak<br />

jest, że Wspólnota Atlantycka jest Titanikiem<br />

XXI wieku? Czy historia wydała werdykt, od<br />

którego nie ma już odwołania, innymi słowy<br />

czy kropla przepełniła kielich goryczy?<br />

W poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące<br />

pytania o przyszłość, której perspektywa niepokoi,<br />

można się jeszcze raz odwołać do inspirującego<br />

dzieła T.G. Asha (2004), wielkiej laudacji<br />

Wspólnoty Atlantyckiej, jak również do tomu<br />

wydanego w Polsce pt. The Atlantic Communi-<br />

ty. The Titanic of the XXI Century? (Kukliński<br />

i Pawłowski, red. 2010), który mimo profetycznej<br />

treści nie znalazł zbyt wielu czytelników.<br />

Warto wreszcie konkludując przytoczyć opinię<br />

J. Kornbluma, byłego ambasadora USA w Berlinie:<br />

„Zjednoczenie Europy i Ameryki Północnej<br />

jest najbardziej śmiałym projektem, jaki kiedykolwiek<br />

wymyślono. Jeśli ten projekt się sprawdzi,<br />

to Stany Zjednoczone znajdą się we wspólnym<br />

układzie z 500 milionami Europejczyków,<br />

tworząc przestrzeń demokratyczną, w ramach<br />

której wartości demokratyczne będą reprezentowały<br />

większą energię aniżeli jakikolwiek inny<br />

naród na ziemi. W ten sposób zostanie zapewniona<br />

przyszłość demokracji jako systemu działającego<br />

w zglobalizowanym świecie” (Kornblum<br />

2010).<br />

Post Scriptum:<br />

11 tez o Kryzysie<br />

Wspólnoty Atlantyckiej<br />

Chciałbym, aby przedstawione poniżej<br />

tezy stały się źródłem swoistej kontrowersyjnej<br />

dyskusji, odbywającej się według nowego paradygmatu<br />

– nowego systemu pytań i nowego<br />

sposobu odpowiedzi na te pytania. Rozumiem,<br />

że niektóre z tych tez można uznać za fałszywe.<br />

Chciałbym jednak bronić prawa do formułowania<br />

fałszywych tez w dyskusjach naukowych.<br />

Przekornie powiem, że w wielu przypadkach<br />

dobrze uzasadniona teza fałszywa lepiej służy<br />

rozwojowi nauki aniżeli banalna teza prawdziwa,<br />

która znajduje bierne milczące przyjęcie<br />

środowiska naukowego. Proszę w tym duchu<br />

o ocenę proponowanej listy 11 tez.<br />

1. Główne źródła <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej<br />

(którego przebieg można określić mianem<br />

„dramatyczny” czy „tragiczny”) tkwią głęboko<br />

w korzeniach cywilizacji zachodniej.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

3 Mam świadomość, że jest to pogląd wysoce kontrowersyjny.<br />

Formułuję go jednak, aby wywołać ożywioną<br />

dyskusję na ten temat.<br />

2. Wspólnota Atlantycka jest strukturą wielo<strong>wymiar</strong>ową,<br />

powstałą i kształtującą się w dłu-<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

79


gotrwałym procesie rozwoju. W niniejszym<br />

opracowaniu zestawiłem kontrastowe obrazy:<br />

rozkwitu Wspólnoty Atlantyckiej w latach<br />

1940–1990 oraz jej <strong>kryzysu</strong> w następnych latach.<br />

3. Wydaje się, że teza o rozkwicie Wspólnoty<br />

Atlantyckiej nie wzbudzi większych kontrowersji.<br />

Trudno negować takie sukcesy Wspólnoty<br />

Atlantyckiej jak zwycięstwo w II wojnie<br />

światowej, tworzenie nowego porządku globalnego,<br />

plan Marshalla, Unia Europejska, Pakt<br />

Północnoatlantycki oraz upadek imperium sowieckiego.<br />

z którą decydującą jego przyczyną są wspólne<br />

korzenie i wspólne przejawy <strong>kryzysu</strong> USA<br />

i Unii Europejskiej. Można również przyjąć,<br />

że istnieją potężne mechanizmy wzajemnego<br />

wzmacniania się procesów sprzyjających pogłębianiu<br />

się <strong>kryzysu</strong> u partnerów po obu stronach<br />

Atlantyku. Z drugiej strony, kryzys ten ma<br />

również indywidualne oblicze w USA, a nieco<br />

odmienne w krajach Wspólnoty Europejskiej, te<br />

różnice zaś mają swe źródło w osobliwościach<br />

cywilizacyjnych Ameryki i Europy oraz strukturalnych<br />

i funkcjonalnych różnicach na obu<br />

kontynentach.<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

4. Kontrowersje może natomiast budzić teza,<br />

że dwudziestolecie 1990–2010 pogrzebało decydującą<br />

rolę w świecie cywilizacji zachodniej<br />

oraz Wspólnoty Atlantyckiej. Procesy globalizacji<br />

oraz rekonfiguracji światowej sceny<br />

polityczno-gospodarczej, będące pokłosiem<br />

ideologii neoliberalnej, wywołały głęboki kryzys<br />

Wspólnoty Atlantyckiej, która wyzwania<br />

XXI wieku przyjmuje w stanie paraliżu myślenia<br />

strategicznego. Ani w Waszyngtonie, ani<br />

w Brukseli nie rozumie się tej prostej prawdy,<br />

że wielki kryzys Wspólnoty Atlantyckiej nie<br />

może być przezwyciężony przez łańcuch taktycznych<br />

decyzji o horyzoncie krótkookresowym.<br />

Ten wymuszony łańcuch decyzji, podejmowanych<br />

w klimacie presji dnia codziennego<br />

nie zapewnia uczciwej diagnozy status quo, nie<br />

buduje wizji przyszłości oraz nie wywiera presji<br />

poszukiwania nowych rozwiązań, jest więc<br />

zaprzeczeniem idei długookresowej myśli strategicznej.<br />

Ten paraliż myślenia strategicznego<br />

w USA oraz w strukturach Unii Europejskiej<br />

można opisywać w kategoriach wielkiego dramatu<br />

dziejowego, sui generis aktu samobójstwa<br />

USA i Unii Europejskiej jako wielkich podmiotów<br />

sceny globalnej. Jednocześnie nowi aktorzy<br />

tej sceny nie muszą podejmować większych<br />

wysiłków wchodzenia na nią. Starzy aktorzy<br />

popełnią samobójstwo i znikną zeń.<br />

6. Na tym tle rodzą się dramatyczne pytania.<br />

Czy Wspólnota Atlantycka jest Titanikiem XXI<br />

wieku? Czy kryzys Wspólnoty Atlantyckiej<br />

jest kryzysem nieodwracalnym? Czy możliwy<br />

jest renesans Wspólnoty Atlantyckiej. Czy teza<br />

J. Kornbluma jest przejawem naiwnej utopii?<br />

Czy można przeciąć węzeł gordyjski zgubionej<br />

solidarności USA i Unii Europejskiej?<br />

7. Głęboka rekonfiguracja sceny globalnej jest<br />

nieuniknionym werdyktem przełomu wieków<br />

XX i XXI. Otwarta jest natomiast kwestia roli<br />

Wspólnoty Atlantyckiej w kształtowaniu nowego<br />

porządku globalnego. Jeżeli Wspólnota<br />

Atlantycka wyjdzie zwycięska i silna z zawieruchy,<br />

jaką jest kryzys, będzie współautorem<br />

i współaktorem nowego porządku globalnego.<br />

Jeśli zawiedzie, to czeka nas okres chaosu.<br />

Ani Chiny, ani Indie jeszcze przez kilkanaście,<br />

a może przez kilkadziesiąt lat nie będą miały<br />

wystarczających zasobów materialnych i duchowych,<br />

aby zapoczątkować nowy porządek<br />

w świecie, z pominięciem lub zmarginalizowaniem<br />

Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

8. Potencjalny renesans Wspólnoty Atlantyckiej<br />

jest istotnym elementem długotrwałych<br />

procesów, na continuum przeszłości, teraźniejszości<br />

i przyszłości.<br />

5. Z jednej strony, w ocenie <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty<br />

Atlantyckiej może przeważać opinia, zgodnie<br />

9. Dyskusja na temat <strong>kryzysu</strong> Wspólnoty Atlantyckiej<br />

nie może ograniczać się do zamknięte-<br />

80


go kręgu uczonych europejskich i amerykańskich.<br />

Trzeba otworzyć się na dialog z uczonymi<br />

z ośrodków azjatyckich, którzy powinni się stać<br />

uczestnikami naszych studiów, badań i konferencji.<br />

Chciałbym wymienić przede wszystkim<br />

K. Mahbubaniego, autora książki pt. The<br />

New Asian Hemisphere. The Irresistible Shift of<br />

Global Power to the East (PublicAffairs, New York<br />

2008), która powinna się ukazać w polskim<br />

przekładzie.<br />

10. Proponowany program badań i publikacji<br />

z pewnością spotka się z zainteresowaniem i poparciem<br />

ze strony wielkich organizacji międzynarodowych,<br />

zwłaszcza Unii Europejskiej, Organizacji<br />

Współpracy Gospodarczej i Rozwoju<br />

czy Banku Światowego.<br />

11. Studia nad kryzysem Wspólnoty Atlantyckiej<br />

mogą się stać istotnym bodźcem <strong>dla</strong> swoistej<br />

globalizacji nauk społecznych w Polsce.<br />

Bibliografia<br />

Ash T.G. (2004), Free World: America, Europe,<br />

and the Surprising Future of the West, Random House,<br />

New York.<br />

Douthat R. (2011), The Diminished President,<br />

„International Herald Tribune”, 2.08.2011.<br />

Erwing J. i Dempsey J. (2011), Germany Builds<br />

Future beyond the EU. Export and Investment Are<br />

Increasingly Moving to Emerging Countries, „International<br />

Herald Tribune”, 19.07.2011.<br />

Europa 2020. Strategia na rzecz inteligentnego<br />

i zrównoważ onego rozwoju sprzyjają cego włączeniu<br />

społecznemu (2010), Komisja Europejska, Bruksela,<br />

http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUri-<br />

Serv.do?uri=COM:2010:2020:FIN:PL:PDF.<br />

Galar R. (2011), Transformacja Europy w perspektywie<br />

adaptacyjnej. Rozkwit i upadek kultury<br />

eksperymentu, referat na IV Konferencję Krakowską<br />

„Unia Europejska. Dylematy XXI wieku”,<br />

13–14.06.2011.<br />

Hacker J.S. (2011), American’s Unbalance Democracy,<br />

„International Herald Tribune”, 2.08.2011.<br />

Kornblum J. (2010), Germany in Need of a Dream,<br />

„International Herald Tribune”, 23.04.2010.<br />

Krugman R. (2011), The President Surrenders,<br />

„International Herald Tribune”, 2.08.2011.<br />

Kukliński A. (2008), The Creation and Destruction<br />

of the Global Order [w:] The Faces of the 21 st<br />

Century, red. A. Gąsior-Niemiec, A. Kukliński,<br />

W. Lamentowicz, The Institute of the 21st Century<br />

& Rewasz Publishing House, Pruszków–<br />

Warszawa.<br />

Kukliński A. (2011), Megaspaces of the XXI<br />

Century, Ministry of Regional Development,<br />

Warszawa.<br />

Kukliński A. i Pawłowski K., red. (2010), The<br />

Atlantic Community. The Titanic of the XXI Century?,<br />

Wyższa Szkoła Biznesu-National Louis University,<br />

Nowy Sącz.<br />

Kuźniar R. (2006), Polityka i siła, Scholar,<br />

Warszawa.<br />

Lessons from „The Leopard”, „The Economist”,<br />

10.12.2009, http://www.economist.com/<br />

node/15065405.<br />

Nye J.S. (2002), The Paradox of American Power,<br />

Oxford Univeristy Press, Oxford.<br />

Sanger D.E. (2011), Brinkmanship Over Debt<br />

Taints Washington’s Image, „International Herald<br />

Tribune”, 2.08.2011.<br />

Spengler O. (1954), Der Untergang des Aben<strong>dla</strong>ndes,<br />

München.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

81


Zderzenie cywilizacji<br />

czy ignorancja<br />

podstawowych wartości<br />

Innego?<br />

Andrzej P. Wierzbicki<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

1. Znaczenie i ograniczenia<br />

Clash of Civilizations<br />

Książka Clash of Civilizations (Huntington, 1997)<br />

postrzegana jest dzisiaj – w roku 2010 – jako prorocza<br />

przez wielu autorów (zob. np. Kukliński,<br />

2010), którzy po wielkim kryzysie finansowym<br />

i ekonomicznym przewidują ograniczenie dominacji<br />

ekonomicznej Stanów Zjednoczonych<br />

i Unii Europejskiej. W celu uniknięcia głębszej<br />

analizy i określenia istoty niejawnej koalicji Stanów<br />

Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii<br />

wraz z Unią Europejską i innych krajów stowarzyszonych,<br />

będę mówił o nich skrótowo cywilizacja<br />

atlantycka czy kultura Zachodu. Postrzeganie<br />

zmniejszania się dominacji cywilizacji atlantyckiej<br />

związane jest często z dyskusją zderzenia się<br />

podstawowych wartości świata demokratycznego<br />

z wartościami bojowników islamu czy z metaforą<br />

tonącego Tytanica <strong>dla</strong> opisu sytuacji, w której<br />

znalazła się dzisiaj cywilizacja atlantycka.<br />

Główna teza Samuela Huntingtona jest<br />

następująca: The fundamental source of conflict in this<br />

new world will not be primarily ideological or primarily<br />

economic. The great divisions among humankind<br />

and the dominating source of conflict will be cultural<br />

(Podstawowe źródła konfliktu w tym nowym świecie<br />

nie będą głównie ideologiczne czy głównie ekonomiczne.<br />

Wielkie podziały ludzkości oraz główne źródła konfliktu<br />

będą miały charakter kulturowy). Teza ta jest zarówno<br />

prawdziwa, jak i płytko przesadna. Kultura<br />

ma wiele <strong>wymiar</strong>ów i nie musi być źródłem<br />

konfliktu. Kultura będzie głównym źródłem<br />

zróżnicowania świata, ale niekoniecznie źródłem<br />

wielkiego podziału ludzkości. Kultura wpływa<br />

silnie na ideologię i ekonomię, ale jest także pod<br />

ich wpływem w pętli sprzężenia zwrotnego. Ta<br />

płytkość, jak zobaczymy dalej, wynika głównie<br />

z imperializmu kulturowego cywilizacji atlantyckiej,<br />

z przekonania, że tylko postęp oparty na<br />

kopiowaniu kultury Zachodu jest wartościowy,<br />

przekonania połączonego z brakiem zrozumienia<br />

oraz niejawnym potępieniem innych kultur. Podobna<br />

krytyka była wyrażana już wcześniej, np.<br />

w parafrazie Clash of Ignorance (Zderzenie ignorancji,<br />

Said, 2001). Jednakże także ta krytyka może być<br />

uznana za płytką: metafora Clash of Civilization<br />

(Zderzenie cywilizacji) jest ważka, opisuje pewien<br />

fenomen wyłaniający się w dzisiejszym świe-<br />

82


cie, nawet jeśli przesadnie podkreśla znaczenie<br />

tego fenomenu. Dlatego warto jest przeanalizować<br />

ten fenomen głębiej, przynajmniej w dwóch<br />

aspektach. Pierwszy, to diagnoza: co rzeczywiście<br />

zachodzi, jakie mogą być najbardziej prawdopodobne<br />

skutki procesów obserwowanych<br />

dzisiaj, jeśli je przeanalizować z pozycji wolnej<br />

od kulturowego imperializmu cywilizacji atlantyckiej.<br />

Książka Zderzenie cywilizacji nie jest wolna<br />

od takiego obciążenia, a ponadto podane w niej<br />

diagnozy są już stare i mogą być nieaktualne.<br />

Drugi aspekt, to próba rekonstrukcji perspektyw<br />

hermeneutycznych różnych kultur czy cywilizacji,<br />

opisana w dalszej części artykułu. Czuję<br />

się uprawniony do próby analizy tych trudnych<br />

zagadnień, ponieważ spędziłem w sumie ponad<br />

cztery lata (a niedawno ponad trzy) w Japonii,<br />

często podróżując do krajów sąsiednich, głównie<br />

Chin, oraz dyskutując z tamtejszymi przyjaciółmi<br />

na temat specyficznej sytuacji Indii czy Brazylii.<br />

Odpowiadając swym krytykom, Samuel<br />

Huntington słusznie zwrócił uwagę na znaczenie<br />

paradygmatu, powołując się na Thomasa<br />

Kuhna (1962). Jednakże zrozumienie podstaw<br />

paradygmatu czy tradycji badawczej (Larry<br />

Laudan, 1977) znacznie się pogłębiło od czasu<br />

Struktury rewolucji naukowych. Bardziej podstawowym<br />

pojęciem, leżącym u korzeni jakiegokolwiek<br />

paradygmatu czy tradycji badawczej<br />

jest horyzont hermeneutyczny określony precyzyjnie<br />

przez Zbigniewa Króla (Król, 2005, 2007),<br />

z możliwymi jego rozszerzeniami do perspektywy<br />

hermeneutycznej. Dlatego w drugiej części<br />

artykułu koncentruję się na znaczeniu takich<br />

właśnie pojęć w zrozumieniu, czy grozi nam<br />

rzeczywiście zderzenie cywilizacji.<br />

2. Diagnoza: co się<br />

rzeczywiście wyłania<br />

w dzisiejszym świecie?<br />

Diagnoza ta z konieczności musi być uproszczona<br />

i skrótowa, gdyż następna książka, dłuższa<br />

od Zderzenia cywilizacji, mogłaby być napisana<br />

<strong>dla</strong> opisu złożonej sytuacji dzisiejszego świata<br />

w roku 2010.<br />

1. Pierwszym ważnym punktem tej diagnozy<br />

jest stwierdzenie faktu, że cywilizacja atlantycka<br />

osiągnęła częściowy sukces w transferze takich<br />

wartości jak wolny rynek i demokratyczna<br />

wolność do najbardziej ludnych krajów świata,<br />

takich jak Chiny, Indie, Brazylia, Rosja (popularnie<br />

zwanych krajami BRIC). Był to, oczywiście,<br />

tylko połowiczny sukces, gdyż każdy z tych krajów<br />

dostosował te wartości do własnych tradycji<br />

kulturowych, a zmiana tradycji kulturowej jest<br />

procesem bardzo długim, rozciągającym się na<br />

kilka generacji.<br />

2. Drugim ważnym punktem tej diagnozy<br />

jest stwierdzenie, że to właśnie ten częściowy<br />

sukces był źródłem nieuchronnego osłabienia<br />

ekonomicznej dominacji cywilizacji atlantyckiej.<br />

Cztery kraje wymienione wyżej są demograficznie<br />

znacznie silniejsze od cywilizacji<br />

atlantyckiej; jeśli osiągnęły one choćby częściowy<br />

sukces ekonomiczny wynikający z punktu<br />

1., to nieuchronnie stają się one silniejsze także<br />

ekonomicznie. Obecny kryzys finansowy i ekonomiczny<br />

tylko podkreśla ten nieuchronny kierunek<br />

rozwoju.<br />

3. Trzeci ważny punkt, to fakt, że sytuacja<br />

stała się znacznie bardziej złożona z powodu<br />

rewolucji informacyjnej, co jest aspektem niezauważonym<br />

przez Huntingtona. Rewolucja<br />

informacyjna – która zaczęła się w kulturze Zachodu<br />

– z całą swą złożonością (internet, World<br />

Wide Web, elektroniczna edukacja) przyspiesza<br />

postęp, ale powoduje zarówno nowe, ogromne<br />

szanse, jak i nowe, wielkie zagrożenia. Trzeba tu<br />

wspomnieć przynajmniej trzy aspekty tej złożoności:<br />

a. Wartości wolnego rynku są zagrożone od<br />

wewnątrz, rynki wysokiej techniki stają się<br />

oligopolistyczne w wyniku rewolucji informacyjnej.<br />

Rewolucja ta prowadzi do dematerializacji<br />

pracy i gospodarki opartej na<br />

wiedzy; ale oznacza to zmniejszenie krań-<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

83


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

cowych kosztów produkcji do tego stopnia,<br />

że konkurencyjne ceny na tych rynkach<br />

(które na idealnym wolnym rynku powinny<br />

być równe krańcowym kosztom produkcji)<br />

nie są już stosowane, faktyczne ceny<br />

przekraczają je często stokrotnie. To zaś jest<br />

możliwe tylko wtedy, jeśli rynek jest zdominowany<br />

przez oligopol, często z jawnymi<br />

lub ukrytymi zmowami cenowymi, a obserwujemy<br />

to dzisiaj na wszystkich rynkach<br />

wysokiej techniki, zaczynając od rynków<br />

lekarstw.<br />

b. Rosnąca nierówność wynikająca z rewolucji<br />

informacyjnej (naturalny skutek każdej<br />

większej zmiany technologicznej) przekształca<br />

się w nastroje antyzachodnie.<br />

Rewolucja informacyjna przyczyniła się,<br />

z jednej strony, do globalizacji gospodarki<br />

i wzrastających nierówności globalnych<br />

(zwłaszcza w małych krajach) wynikających<br />

między innymi z nieograniczonych<br />

transferów zysków wielkich korporacji do<br />

ich krajów macierzystych. Z drugiej strony,<br />

rewolucja informacyjna przyniosła anihilację<br />

ograniczeń przestrzennych w dostępie<br />

do informacji i wiedzy. W rezultacie,<br />

jedna szósta ludności świata, żyjąca dzisiaj<br />

w skrajnym ubóstwie, może bez trudu –<br />

przez telewizję i Internet – dowiedzieć się,<br />

jakie są standardy życia, obyczaje i ekscesy<br />

konsumpcyjne elity krajów najbogatszych.<br />

Nieuchronnie prowadzi to do zawiści i potępienia<br />

– powinniśmy się raczej dziwić, że<br />

wynikające stąd nastawienia terrorystyczne<br />

ograniczone są do części jednej kultury, której<br />

specyficzna religia obiecuje raj po śmierci<br />

męczeńskiej.<br />

c. Rewolucja informacyjna przynosi nie tylko<br />

zagrożenia, także wielkie szanse, np. nieuchronnie<br />

doprowadzi do poprawy równości<br />

praw kobiet we wszystkich krajach<br />

świata (to komputeryzacja i robotyzacja<br />

umożliwiają równość praw kobiet, chociaż,<br />

oczywiście, faktyczna realizacja tych praw<br />

zależy od czynników obyczajowych, kulturowych).<br />

Jednak największą szansą jest<br />

otwarty dostęp do edukacji poprzez internet:<br />

młodzi i ambitni ludzie nawet w krajach<br />

biednych będą mieli nie negatywne,<br />

lecz ambiwalentne nastawienie do kultury<br />

Zachodu, jeśli będą oni korzystać z lepszego<br />

dostępu do edukacji i kulturowej różnorodności<br />

za pomocą źródeł zachodnich. Na<br />

przykład, wielką atrakcją Europy <strong>dla</strong> cywilizacji<br />

Dalekiego Wschodu jest różnorodność<br />

kultury europejskiej; zarówno Japończycy,<br />

Chińczycy, jak i przedstawiciele uboższych<br />

krajów tamtego regionu cieszą się z podróży<br />

do Europy i możliwości jej zwiedzania<br />

(Huntington nie zauważa tego, być może,<br />

<strong>dla</strong>tego że kultura amerykańska jest znacznie<br />

mniej zróżnicowana i bogata niż europejska).<br />

4. Czwarty ważny punkt tej diagnozy, to<br />

fakt, że utrata dominującej pozycji ekonomicznej<br />

cywilizacji atlantyckiej na rzecz krajów<br />

BRIC może mieć skutki pozytywne, wyrażające<br />

się ograniczeniem nastawień antyzachodnich:<br />

jeśli większość ludności świata będzie<br />

żyła we względnym dobrobycie, z rosnącymi<br />

oczekiwaniami, to łatwiej będzie skoncentrować<br />

uwagę na przeciwdziałaniu skrajnemu<br />

ubóstwu.<br />

5. Piąty ważny punkt tej diagnozy, to stwierdzenie,<br />

że kultura Zachodu może pozostać<br />

ważną siłą geopolityczną i geokulturową, pod<br />

warunkiem pogłębienia jej zrozumienia innych<br />

kultur – ogólnie, zrozumienia Innego. To<br />

właśnie jest największą wadą książki Zderzenie<br />

cywilizacji: książka ta wykazuje bardzo płytkie<br />

zrozumienie kultur odmiennych od kultury Zachodu.<br />

6. Szósty ważny punkt tej diagnozy, to uwaga,<br />

że wzrost znaczenia najludniejszych krajów<br />

świata może powodować impuls <strong>dla</strong> zwiększenia<br />

rządności światowej (world governance)<br />

w formie instytucji podobnej do Unii Europejskiej,<br />

ale o globalnym zasięgu. Taki kierunek<br />

rozwoju może mieć bardzo pozytywne skutki,<br />

84


a Unia Europejska może użyć swych doświadczeń<br />

i stać się aktorem zmiany światowej. Zob.<br />

np. (Wierzbicki, 2010). Dodatkowe komentarze<br />

mogą wzmocnić tę diagnozę.<br />

Nie jest prawdą, jak w to wierzą niektórzy<br />

autorzy (zob. np. Opala et al., 2008), że wzrost<br />

znaczenia Chin oznacza klęskę demokracji; to<br />

tylko klęska naiwnego neoliberalizmu. Chiny<br />

mają długą tradycję kulturową centralizacji zarządzania<br />

i konfucjanizmu, związaną z gospodarką<br />

rolną opartą na ryżu (zob. dalej). Dlatego<br />

niemożliwe jest, aby Chiny zwróciły się do demokracji<br />

w ciągu jednego pokolenia; ale młodsze<br />

pokolenia Chińczyków są świadome – między<br />

innymi, z powodu rewolucji informacyjnej<br />

– zalet demokracji – i czekają cierpliwie na swą<br />

kolej. Tak więc, bardziej zdecydowana zmiana<br />

w kierunku demokracji w Chinach może być<br />

oczekiwana ok. roku 2050.<br />

3. Hermeneutyczne<br />

perspektywy innych kultur<br />

Istotne jest też zrozumienie, że – na skutek rewolucji<br />

informacyjnej (zob. np. Castells, 2000)<br />

– żyjemy dzisiaj w czasach zmiany epok cywilizacyjnych,<br />

struktur długiego trwania takich,<br />

jak to określił Fernand Braudel (Braudel, 1979),<br />

który analizował dwie takie niedawne epoki:<br />

epokę druku i początków kapitalizmu 1440–<br />

1760 oraz epokę cywilizacji przemysłowej 1760–<br />

? Możemy przy tym wybrać rok 1980 (ponieważ<br />

komputery osobiste oraz wykorzystanie sieci<br />

komputerowych zaczęły się rozpowszechniać<br />

właśnie wtedy) jako cezurę końca epoki cywilizacji<br />

przemysłowej i początku nowej epoki,<br />

cywilizacji informacyjnej czy wręcz cywilizacji<br />

wiedzy. Wielkiej zmianie cywilizacyjnej<br />

mogą towarzyszyć zasadnicze zmiany relacji<br />

społecznych, ale także podstaw pojęciowych,<br />

episteme rozumianej w sensie Michela Foucaulta<br />

(Foucault, 1972) – czyli sposobu kreowania<br />

i uzasadniania wiedzy, charakterystycznego<br />

<strong>dla</strong> danej epoki historycznej – wreszcie zmiany<br />

dominujących paradygmatów (Kuhn, 1962),<br />

tradycji badawczych (Laudan, 1977) oraz stanowiących<br />

ich podstawę horyzontów hermeneutycznych<br />

w sensie określonym przez Zbigniewa<br />

Króla (zob. np. Król, 2007) – intuicyjnie<br />

akceptowanych założeń o poprawności czy<br />

prawdzie podstawowych aksjomatów. Pojęcie<br />

horyzontu hermeneutycznego było stosowane<br />

w filozofii wcześniej, np. przez Edmunda Husserla<br />

(zob. np. 1973), Martina Heideggera (1927),<br />

Hansa-Georga Gadamera (1960), ale Zbigniew<br />

Król (2005, 2007) określa to pojęcie bardziej<br />

precyzyjnie, ilustrując je na przykładzie wiary<br />

w prawdziwość aksjomatów i założeń geometrii<br />

euklidesowej; wskazuje, że aksjomaty tej<br />

geometrii były rozumiane inaczej przez klasycznych<br />

Greków, inaczej przez Kartezjusza<br />

i Newtona, inaczej dzisiaj. Matematycy współcześni,<br />

aby porozumiewać się między sobą,<br />

muszą rozumieć te aksjomaty podobnie, a uzyskują<br />

takie rozumienie w procesie edukacji. Tak<br />

więc, horyzont hermeneutyczny matematyków<br />

jest w pewnym sensie obiektywny, jest rezultatem<br />

głębokiej refleksji i testowania prawdziwości<br />

podstawowych aksjomatów, prowadzących<br />

do specyficznej doktryny nauczania matematyki,<br />

znamiennej <strong>dla</strong> epoki cywilizacyjnej, nie<br />

<strong>dla</strong> lokalnej kultury czy cywilizacji: matematyk<br />

hinduski czy japoński rozumie dzisiaj te<br />

aksjomaty podobnie jak matematyk Zachodu.<br />

Taki horyzont jest strukturą długiego trwania,<br />

jego zmiana jest trudna i może być związana<br />

najwyżej ze zmianą epoki cywilizacyjnej. Ponadto,<br />

problem rekonstrukcji horyzontu hermeneutycznego,<br />

jak to pokazał Zbigniew Król<br />

(np. problem określenia, jak klasyczni Grecy rozumieli<br />

aksjomaty geometrii euklidesowej) jest<br />

trudny, ale rozwiązywalny przy dostatecznym<br />

wysiłku intelektualnym.<br />

Jednakże, jeśli to zdarza się pomiędzy matematykami,<br />

to może zdarzać się także w innych<br />

zawodach. Z doświadczeń osobistych<br />

wiem, że inżynierowie telekomunikacji na całym<br />

świecie mają także system głębokich przekonań,<br />

który ułatwia im wzajemną komunikację.<br />

Te intuicyjne przekonania o prawdziwości<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

85


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

pewnych założeń co do telekomunikacji są,<br />

oczywiście, rezultatem doktryny edukacyjnej,<br />

ale są też dobrze przetestowane poprzez inżynierskie<br />

zastosowania i mają charakter struktury<br />

długiego trwania. Mogą być wprawdzie<br />

mniej precyzyjnie zdefiniowane niż aksjomaty<br />

teorii matematycznych, <strong>dla</strong>tego proponuję<br />

je nazwać perspektywą hermeneutyczną;<br />

tak więc, przez perspektywę hermeneutyczną<br />

rozumiem intuicyjnie akceptowalny system<br />

przekonań o prawdziwości podejść określonego<br />

typu, podczas gdy taka perspektywa<br />

staje się horyzontem hermeneutycznym, jeśli<br />

przekonania te są wyrażone jako precyzyjne<br />

aksjomaty. Można przy tym zastosować metody<br />

zaproponowane przez Zbigniewa Króla do<br />

rekonstrukcji perspektywy hermeneutycznej.<br />

W tym celu musimy tylko być świadomi faktu,<br />

że np. inżynierowie telekomunikacji mają<br />

taką hermeneutyczną perspektywę, a więc<br />

można zadać pytanie, jakie to przekonania<br />

składają się na taką perspektywę. Oczywiście,<br />

aby na to pytanie odpowiedzieć, powinniśmy<br />

spełnić co najmniej dwa warunki. Po pierwsze,<br />

musimy mieć pozytywne lub co najmniej<br />

neutralne nastawienie do telekomunikacji; nie<br />

odpowiedzielibyśmy na to pytanie poprawnie,<br />

gdybyśmy wierzyli (jak to czynią niektórzy filozofowie<br />

techniki), że cała technika, a zwłaszcza<br />

telekomunikacja, tylko ujarzmia ludzi. Po<br />

drugie, niezbędne jest zrozumienie telekomunikacji,<br />

oparte na doświadczeniu z pierwszej<br />

ręki, co najmniej z dobrego i długiego kontaktu<br />

z inżynierami telekomunikacji. Kiedy rekonstruujemy<br />

perspektywę hermeneutyczną, odkrywamy<br />

intuicyjny system przekonań, i nie<br />

odkryjemy takiego systemu poprzez bezpośrednie<br />

zapytania (zob. np. Wierzbicki ,1997,<br />

2005), możemy o nim tylko wnioskować pośrednio.<br />

Jaki ma to wszystko związek ze Zderzeniem<br />

cywilizacji? Pierwszy wniosek, to fakt, że<br />

globalizacja ma także <strong>wymiar</strong> kulturowy, zaczynając<br />

od globalnych grup zawodowych. Jeśli<br />

matematycy czy inżynierowie telekomunikacji<br />

całego świata rozumieją się wzajemnie, inne<br />

<strong>wymiar</strong>y podziału kulturowego świata mogą<br />

nie być aż tak silne, jak to twierdzi Huntington.<br />

Drugi wniosek, to stwierdzenie, że to, co<br />

stosuje się do kulturowych grup zawodowych,<br />

może być także zastosowane do cywilizacji<br />

kulturowych. Cywilizacje kulturowe mają także<br />

różne perspektywy hermeneutyczne, i <strong>dla</strong><br />

głębokiego zrozumienia innej cywilizacji powinniśmy<br />

spróbować zrekonstruować jej perspektywę<br />

hermeneutyczną, system intuicyjnie<br />

akceptowanych przekonań. Innymi słowy, aby<br />

głęboko zrozumieć np. kulturę muzułmańską,<br />

powinniśmy zrekonstruować jej perspektywę<br />

hermeneutyczną, określić bez uprzedzeń, jakie<br />

są najgłębsze przekonania motywujące tę kulturę.<br />

Ponieważ nie przebywałem dostatecznie<br />

długo w krajach kultury muzułmańskiej, nie<br />

będę tego próbował; ale jest to możliwe do wykonania.<br />

Jednakże przebywałem dostatecznie<br />

długo w Japonii, kraju głęboko przesyconym<br />

wartościami kultury buddyjskiej, i mogę zrekonstruować<br />

przynajmniej pewne elementy<br />

hermeneutycznej perspektywy buddyzmu.<br />

W Zderzeniu cywilizacji Huntington niedostatecznie<br />

uwzględnia rozmiary i możliwe przyszłe<br />

znaczenie kultury buddyjskiej obejmującej<br />

Japonię, inne kraje Azji Południowo- -Wschodniej,<br />

duże części Chin oraz Indii. A kultura ta<br />

może mieć bardzo pozytywny wpływ, jeśli Zderzenie<br />

cywilizacji miałoby rzeczywiście nastąpić.<br />

4. Perspektywa<br />

hermeneutyczna kultury<br />

buddyjskiej<br />

Główny element takiej perspektywy nazwałbym<br />

naturalizmem fundamentalnym, typowym<br />

<strong>dla</strong> kultury buddyjskiej. Opiera się on<br />

na dwóch założeniach. Pierwsze, to podstawowe<br />

założenie ontologiczne naturalizmu, że<br />

ludzie nie są samotni, że oprócz nich istnieją<br />

zewnętrzne części rzeczywistości, obejmujące<br />

żywe podmioty i materialne przedmioty, które<br />

to części można nazwać krótko naturą; co<br />

więcej, że ludzie konstruują wiedzę nie tylko<br />

86


w dyskusji między sobą, lecz także w interakcji<br />

z naturą. Drugie założenie jest bardziej<br />

istotne <strong>dla</strong> naturalizmu fundamentalnego: że<br />

ludzie nie są panami natury, tylko jej częścią,<br />

a inne jej żywe części mogą być także podmiotami<br />

poznania. Oba te założenia występują<br />

niekiedy także w kulturze Zachodu, ale są<br />

zazwyczaj dominowane przez poglądy przeciwne.<br />

Naturalizm – określony przez pierwsze<br />

założenie – jest silnie atakowany przez<br />

filozofię sceptyczną czy przez postmodernistyczny<br />

konstruktywizm. Naturalizm fundamentalny<br />

– wyrażony przez drugie założenie<br />

– jest przeciwny tradycji kulturowej Zachodu,<br />

zarówno chrześcijańskiej, jak i materialistycznej<br />

(religia chrześcijańska zakłada, że Bóg dał<br />

ludziom władzę nad naturą, materialistyczny<br />

marksizm zakładał, że ludzie mają prawo przekształcać<br />

naturę).<br />

Naturalizm fundamentalny nie jest równoważny<br />

ateizmowi. Buddyści wierzą w Boga,<br />

tylko nie jako Stwórcę, a jako ostateczny Cel;<br />

to rozwiązuje wewnętrzne sprzeczności pojęcia<br />

dobrotliwego Stwórcy, który stworzył świat<br />

obejmujący zło (i np. tygrysy, mimo że piękne,<br />

to jednak żyjące tylko dzięki pożeraniu innych<br />

zwierząt) 1 . Takie poglądy bywały niekiedy spotykane<br />

także w chrześcijaństwie, np. św. Franciszek<br />

był naturalistą fundamentalnym. Naturalizm<br />

fundamentalny jest też bliski ideologii<br />

obrońców środowiska naturalnego, tzw. zielonych.<br />

Z tego powodu ochrona środowiska jest<br />

bliska poglądom buddyjskim.<br />

Naturalizm fundamentalny może mieć różnorodne<br />

konsekwencje <strong>dla</strong> filozofii Zachodu,<br />

1 Wiele było prób rozwiązania tej fundamentalnej<br />

sprzeczności, wszystkie jednak nie są satysfakcjonujące,<br />

zaczynając od klasycznego „nie będziesz kwestionował<br />

Stwórcy swego” (co zakłada istnienie Stwórcy, zatem<br />

używa argumentu samopodtrzymującego) czy od<br />

stwierdzenia, że Stwórca dał ludziom wolną wolę, a zło<br />

wynika z jej złego zastosowania (co nie uwzględnia<br />

faktu, że nasza wolna wola nie jest absolutnie wolna,<br />

np. nie możemy przenikać twardych ścian siłą naszej<br />

woli, a więc granice wolnej woli musiały być jednak<br />

określone przez Stwórcę) itd. Założenie buddyjskie, że<br />

nie ma Stwórcy, tylko Cel, jest znacznie bardziej spójne<br />

logicznie.<br />

która od Platona wierzy w dominację ludzi nad<br />

naturą i ogranicza epistemologię do poznania<br />

człowieka, nie pytając, jak np. drzewo odróżnia<br />

zimę od lata, czy jak pies rozpoznaje osobę przyjazną,<br />

lubiącą psy. Argumentowałem w innym<br />

artykule (Wierzbicki, 2009), że skoro poznanie<br />

podmiotów innych niż człowiek ma charakter<br />

przedsłowny, jest przeto podobne do ludzkiej<br />

intuicji.<br />

Inny aspekt związany z kulturą buddyjską,<br />

to fakt, że obejmuje ona głównie kraje klimatu<br />

monsunu, cywilizacji wymagającej zaawansowanej<br />

inżynierii wodnej <strong>dla</strong> zasilania pól ryżowych<br />

wodą. Zaowocowało to w mentalności<br />

grupowej, wierze, że współpraca grupy zapewnia<br />

wytworzenie większej wartości, przeciwstawnej<br />

do indywidualizmu, charakterystycznego<br />

<strong>dla</strong> kultury Zachodu. Kultura buddyjska<br />

nie jest zatem przeciwna rządom centralnym,<br />

łatwo koegzystuje z konfucjanizmem, chociaż<br />

pozostaje odrębna. Mentalność grupowa nie<br />

jest przeciwna konkurencji, tylko promuje raczej<br />

konkurencję grup w porównaniu z konkurencją<br />

jednostek wewnątrz grup. Ta właśnie cecha<br />

zdecydowała, między innymi, o sukcesach<br />

japońskich systemów kontroli jakości. Jeszcze<br />

inny aspekt kultury buddyjskiej to jej podejrzliwość<br />

wobec sceptycyzmu filozoficznego.<br />

Związane jest to z naturalizmem fundamentalnym:<br />

skoro ludzie są częścią natury, natura<br />

może uczyć ich mądrości i wiedzy. Natomiast<br />

argument, że natura jest pojęciem utworzonym<br />

przez ludzi, zatem skutkiem naszego myślenia<br />

i nie może być jego przyczyną (Latour 1987, str.<br />

99), jest nieprzekonywający <strong>dla</strong> naturalisty fundamentalnego:<br />

naturalizm jest przyzwyczajony<br />

do argumentacji kolistej czy raczej do efektów<br />

sprzężenia zwrotnego w opisie procesów rozwojowych<br />

nie znajduje paradoksów w takich<br />

efektach. Zresztą, w tym sensie kultura buddyjska<br />

wyprzedza kulturę Zachodu, która nadal<br />

uważa błędne koło za paradoks, podczas gdy to<br />

taki sam pozorny paradoks jak stary pogląd, że<br />

Achilles nigdy nie dogoni żółwia (zob. Wierzbicki,<br />

2009): w każdym komputerze mamy do<br />

czynienia z milionami błędnych kół, układów<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

87


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

flip-flop niezbędnych do działania pamięci komputerowej,<br />

a jednak komputery działają – zatem<br />

błędne koło nie może być faktycznym paradoksem.<br />

5. Wnioski<br />

Przedstawiłem tu tylko zarys perspektywy<br />

hermeneutycznej kultury buddyjskiej; wymaga<br />

ona z pewnością badań bardziej szczegółowych.<br />

Ale nawet z tak skrótowej analizy<br />

wynikają wnioski: rozumiemy lepiej obcą kulturę,<br />

jeśli staramy się zrozumieć jej podstawowe<br />

przeświadczenia i wartości. Zatem, zamiast<br />

opowiadać o nieuchronnym Zderzeniu cywilizacji,<br />

lepiej myśleć o metodach zapobiegania<br />

takiemu zderzeniu. Metoda rekonstrukcji perspektywy<br />

hermeneutycznej może być użytecznym<br />

narzędziem takiego zapobiegania,<br />

zwiększenia zrozumienia pomiędzy różnymi<br />

kulturami, promocji Dialogu czy Sojuszu cywilizacji<br />

i głębszego zrozumienia Innego. Ponadto, Antoni<br />

Kukliński (2010) ma rację w swym ostrzeżeniu<br />

I am convinced that the United States and Europe<br />

should strongly resist the allure of a genteel surrender<br />

(,,Jestem przekonany, że Stany Zjednoczone<br />

i Europa powinny się silnie przeciwstawić<br />

pokusie łagodnego zaniechania’’), ale analiza<br />

przedstawiona w tym artykule wskazuje na<br />

trzecią drogę rozszerzenia tego ostrzeżenia<br />

wraz z konstruktywną konkluzją: Stany Zjednoczone<br />

i Europa powinny antycypować rozwój<br />

wydarzeń i przygotować własne działania<br />

godne poważnych aktorów sceny geopolitycznej<br />

i geokulturowej, na przykład inicjatywę<br />

zwiększonej rządności światowej (world governance).<br />

Literatura<br />

Braudel F. (1979), Civilisation matérielle, économie<br />

et capitalisme, XV–XVIII siecle, Armand Colin,<br />

Paris.<br />

Castells M. (2000), End of Millenium: The Information<br />

Age, vol. 1, 2, 3, Blackwell, Oxford UK.<br />

Foucault M. (1972), The order of things: an archeology<br />

of human sciences, Routledge, New York.<br />

Gadamer H.-G. (1960), Warheit und Methode.<br />

Grundzüge einer philosophishen Hermeneutik,<br />

J.B.C. Mohr (Siebeck), Tübingen. Heidegger<br />

M. (1927), Sein und Zeit, Niemayer, Halle. Huntington<br />

S.P. (1993), The Clash of Civilizations?<br />

Foreign Affairs, Summer 1993.<br />

Huntington S.P. (1997), The Clash of Civilizations<br />

and the Remaking of World Order,<br />

Simon and Schuster, London. Husserl<br />

E. (1973), Cartesianische Meditationen und Pariser<br />

Vorträge (Cartesian meditations and the Paris<br />

lectures.), Edited by S. Strasser, Martinus Nij -<br />

hoff, The Hague, Netherlands.<br />

Król Z. (2005), Plato and the Foundations of Modern<br />

Mathematics (in Polish, Platon i podstawy matematyki<br />

współczesnej), Wydawnictwo Rolewski,<br />

Nowa Wieś.<br />

Król Z. (2007), The Emergence of New Concepts<br />

in Science, w: Creative Environments, eds.<br />

A.P. Wierzbicki, Y. Nakamori (tekst opublikowany<br />

w internecie).<br />

Kuhn T.S. (1962), The Structure of Scientific<br />

Revolutions, Chicago University Press, Chicago<br />

(2nd ed., 1970). Kukliński A. (2010), The Geostrategic<br />

Reconfigurations of the Global Scene. The Experiences<br />

and Prospects of the XXI Century (w druku).<br />

Latour B. (1987), Science in Action, Milton<br />

Keynes, Open University Press.<br />

Laudan L. (1977), Progress and its Problems,<br />

University of California Press, Berkeley.<br />

Opala P., Rybiński K. (2008), The Rise of China<br />

and the Failure of Democracy, w: Futurology. The<br />

challenges of the XXI century, eds. A. Kukliński,<br />

K. Pawłowski, Reupus volume 4, Nowy Sącz.<br />

Said E. (2001), The Clash of Ignorance, “The<br />

Nation”, October 2001.<br />

Wierzbicki A.P. (1997), On the role of intuition<br />

in decision making and some ways of multicriteria<br />

aid of intuition,<br />

“Multiple Criteria Decision Making”, No 6,<br />

s. 65–78.<br />

88


Wierzbicki A.P. (2004), Knowledge creation theories<br />

and rational theory of intuition, “International<br />

Journal for<br />

Knowledge and Systems Science”, No 1,<br />

s.17–25.<br />

Wierzbicki A.P. (2009), Metafizyka naturalizmu<br />

fundamentalnego, w: Nauka a metafizyka, ed. A. Motycka,<br />

Wydawnictwa IFiS PAN, Warszawa.<br />

Wierzbicki A.P. (2010), Wyzwania i zagrożenia<br />

przyszłości – refleksje metodologiczne i interdyscyplinarne,<br />

w: eds J. Kleer, B. Galwas, A.P. Wierzbicki,<br />

Wyzwania przyszłości, Komitet Prognoz „Polska<br />

2000 Plus” przy Prezydium PAN, Warszawa.<br />

Prof. dr hab. inż. Andrzej P. Wierzbicki jest<br />

związany z Wydziałem Elektroniki i Technik<br />

Informacyjnych Politechniki Warszawskiej i Instytutem<br />

Łączności, w którym przez wiele lat<br />

pełnił funkcję dyrektora.<br />

„Ewaluacja programów i instrumentów”<br />

15 marca 2012 r.<br />

Agnieszka Haber, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości:<br />

Ewaluacja nie jest narzędziem ani łatwym, ani tanim. Dzisiejsza dyskusja o jej celowości<br />

przypomina podobną, która dotyczyła badań marketingowych, a którą doskonale<br />

obrazuje przykład Henrego Forda. Kiedy zapytano go, na czym polegał<br />

sukces modelu T, odpowiedział: „że nie korzystaliśmy z badań marketingowych. Bo<br />

gdyby zapytać klientów, czego potrzebują, to powiedzieliby, że szybszego konia.<br />

Nie wiedzieli przecież, czym jest samochód”. Ale tenże sam Henry Ford, który nie<br />

był, jak głosi historia, skory wydać pieniędzy na badania, przeznaczał na nie naprawdę<br />

spore sumy ponieważ po pierwsze jak mówił „wiem, że połowa mojej reklamy<br />

to wyrzucone pieniądze. Nie wiem tylko, która to połowa” a po drugie wiedział, że<br />

bardziej niż cokolwiek innego – „przygotowywanie się jest sekretem do sukcesu”.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html))<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

89


Rola Chin i Indii<br />

w kształtowaniu sceny<br />

globalnej XXI w.<br />

Ksawery Burski<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Jesteśmy świadkami dynamicznych zmian<br />

na wszystkich płaszczyznach międzynarodowej<br />

areny. Zacznijmy od areny gospodarczej.<br />

W minionym 10-leciu nastąpiło przyśpieszenie<br />

procesów globalizacji. Głównym<br />

beneficjentem tego przyśpieszenia są Chiny, ale<br />

także Indie, Brazylia, RFN. Wcielając w życie<br />

swą strategię reform i otwarcia na świat, a także<br />

koncepcję „wielkiego renesansu chińskiej nacji”,<br />

w ciągu 10 lat od przystąpienia do WTO (2001)<br />

PKB wzrósł z 1,557 bln USD w 2001 r. do 5,9 bln<br />

USD w 2010 r. i prawdopodobnie do 6,9 bln USD<br />

w 2011 r. (Prognozy MFW, „Gazeta Wyborcza”,<br />

28.12.2011 r.).<br />

Jak do tego doszło?<br />

Zacznę od historii. Otóż, od połowy XIX w. elity<br />

chińskie zastanawiały się jak zmienić, zmodernizować<br />

Chiny. W kraju panowali Mandżurowie.<br />

Rdzenni Chińczycy próbowali się buntować<br />

i myśleć nad sposobami wyjścia. Inspiracją były<br />

reformy Mutsuhito w Japonii z 1868 r. W efekcie<br />

wysłano do Japonii setki ludzi, którzy wrócili<br />

i przenieśli do Chin wiedzę, doświadczenie<br />

o japońskich reformach, a nawet słownictwo<br />

ekonomiczne i polityczne. Do języka chińskiego<br />

trafiło w postaci chińskich znaków, ale z Japonii.<br />

Drugim przykładem <strong>dla</strong> Chin do naśladowała<br />

– znacznie później, bo w latach 80. ubiegłego<br />

wieku – była Korea Południowa, która po wojnie<br />

zakończonej w 1953 r., szybko w ciągu 30 lat,<br />

osiągnęła wielki postęp. Trzecim przykładem<br />

okazał się Singapur. Deng Xiaoping odwiedził<br />

Singapur w 1978 r., a także Malezję, Tajlandię<br />

i wrócił zainspirowany. Czwartym przykładem,<br />

o którym się nie mówiło był Tajwan. W Polsce,<br />

w 1938 r., ukazała się wyśmienita książka o procesie<br />

modernizacji w Japonii. Korea Południowa<br />

wydała różne opracowania jak zastosować<br />

chiński konfucjanizm do zarządzania gospodarką<br />

nowoczesną. Singapur jest nowoczesny<br />

i z każdym dniem daje tego przykłady, które stanowią<br />

inspirację do wydawania książek na ten<br />

temat. Chińczycy rozpoczęli reformy w 1979 r.<br />

w warunkach, kiedy kraj był zdewastowany<br />

przez rewolucję kulturalną i przez wcześniejsze<br />

kampanie polityczne. Zapoczątkowane reformy<br />

gospodarcze obejmowały polityczne i gospodarcze<br />

otwarcie kraju na świat. Niektórzy<br />

chińscy historycy i politolodzy, jak np. b. wiceprezes<br />

Akademii Nauk Społecznych Li Shenzhi,<br />

który pisał, że faktycznie chodziło o otwarcie<br />

Chin przede wszystkim na Stany Zjednoczone<br />

(„Strategy and Management” 2002, no. 4, s. 6).<br />

To było głównym celem. Pierwsze reformy były<br />

trudne i zakończyły się 4 czerwca 1989 r. krwa-<br />

90


wą rozprawą ze zbuntowaną młodzieżą na Placu<br />

Tiananmen, po której reformy znalazły się<br />

w zastoju. Nastąpił okres wahań. Impuls do<br />

wznowienia reform dał Deng Xiaoping na początku<br />

1992 r. podczas inspekcji w Shenzhen,<br />

Kantonie, Szanghaju, to znaczy w nowej sytuacji<br />

międzynarodowej po zmianach ustrojowych<br />

w Europie Środkowowschodniej i po rozpadzie<br />

ZSRR. Prawdziwe przyspieszenie nastąpiło po<br />

przystąpieniu Chin do Światowej Organizacji<br />

Handlu w 2001 r. Pozwolę sobie ponownie przytoczyć<br />

kilka danych. Otóż, w 2001 r. PKB Chin<br />

wynosił jeden 1,557 bln USD. W 2010 r. już 5,9 bln<br />

USD, a fundusz walutowy cytowany przez „Gazetę<br />

Wyborczą” w grudniu 2011 r. podał, że PKB<br />

Chin w 20011 r. szacowano na 6,990 bln USD).<br />

Jednocześnie, ponieważ Chiny w okresie socjalizmu<br />

były państwem ubogim w dewizy, cała gospodarka<br />

była nastawiona przede wszystkim na<br />

eksport i w efekcie chiński handel zagraniczny<br />

w tym okresie wzrósł w 2001 r. z 509 mld USD<br />

do 3,6 bln USD w 2011 r., czyli ponad siedmiokrotnie<br />

w ciągu 10 lat. Takich sukcesów nie miał<br />

żaden kraj.<br />

Jakie były tego przyczyny?<br />

Generalnie możemy powiedzieć, że przyczyną<br />

było otwarcie się rynków świata na chińskie<br />

towary. Ale towary te trzeba było wyprodukować<br />

a produkcję zorganizować. Tu przede<br />

wszystkim liczy się polityka rządu, czyli polityka<br />

reform, odstąpienie od gospodarki planowej,<br />

przejście do gospodarki wolnorynkowej<br />

(ale utrzymanie sektora państwowego i interwencjonizmu<br />

państwa na szeroką skalę), dopuszczenie<br />

obcego kapitału, transfer obcych<br />

technologii. To jeszcze nie wszystko. Można<br />

powiedzieć, że była to polityka bardzo racjonalna<br />

i obecnie w mieszanej gospodarce chińskiej<br />

mamy jak gdyby trzy sektory: sektor państwowy,<br />

sektor chiński prywatny i sektor prywatny<br />

z udziałem kapitału obcego. Aby uruchomić te<br />

wszystkie sektory, aby produkcja mogła się dobrze,<br />

racjonalnie rozwijać, potrzebna była siła<br />

robocza i to tania. Tę siłę roboczą dostarczyła<br />

chińska wieś. Oprócz tradycyjnych wytworzonych<br />

w poprzednich latach licznych rzeszach<br />

wykształconych, czy mniej wykształconych<br />

robotników, do produkcji trafiło ok. 240 mln<br />

chłoporobotników. Była to młodzież wiejska,<br />

która z reguły edukację kończyła na 9 klasie,<br />

czyli na gimnazjum. Młodzież na tyle wykształcona,<br />

że mogła czytać, pisać, rozumieć instrukcje<br />

technika, czy komentarze inżyniera. Około<br />

40 mln tych ludzi pozostało na wsi, ale pracuje<br />

poza rolnictwem, ok. 200 mln przeniosło się<br />

do małych, średnich i wielkich miast. Z tego aż<br />

30 mln pracuje w budownictwie przy budowie:<br />

autostrad, linii kolejowych, bloków mieszkalnych,<br />

całych osiedli. To jeszcze nie wszystko. Ci<br />

ludzie pracują za wynagrodzenie znacznie niższe<br />

niż chińscy robotnicy, ci, którzy od dawna<br />

mieszkali w miastach – od 20, 30, 50 lat. Dzięki<br />

temu chiński produkt jest konkurencyjny.<br />

Chiny zaprosiły obcy kapitał do inwestowania.<br />

Chiny wykorzystały jedną z głównych sił napędowych<br />

gospodarki rynkowej, czyli dążenie<br />

do maksymalizacji zysków. Powiedziano partnerom<br />

zachodnim: chcecie mieć większe zyski,<br />

przyjdźcie do nas, zainwestujcie. I w latach<br />

1978–2010 do Chin napłynęło łącznie 1048 bln<br />

USD (Information Office of The State Council<br />

of PRC, „China’s Peaceful Development”, September<br />

2011, s. 6). Chiny płacą za to sporą cenę.<br />

Wyżej wspomniane źródło podaje (s. 7), że obcy<br />

kapitał tylko w minionym 10-leciu tytułem zysków<br />

wyprowadził z Chin 261,7 mld USD. Wokół<br />

tego w Chinach toczą się dyskusje i spory.<br />

Młodzież pyta, czy nie jest to zbyt wysoka cena,<br />

jaką Chiny płacą obcemu kapitałowi za transfer<br />

technologii, umiejętności, itd. Rzecz w tym, że<br />

z kwot, które w ciągu tych 30 lat zainwestowano<br />

w Chinach ok. 70% to są pieniądze z Hongkongu,<br />

Tajwanu i od chińskiej emigracji, czyli zyski<br />

też tam zostały skierowane. Proszę Państwa, tu<br />

nie tylko chodziło o transfer kapitału i technologii.<br />

To był także transfer umiejętności, bo Hongkong,<br />

Tajwan i emigracja znają światowy handel<br />

lepiej niż ktokolwiek inny. Hongkong i Tajwan<br />

były zmuszone do przystosowania się do tych<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

91


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

trudnych warunków, do wypracowania sposobów<br />

poruszania się we współczesnym świecie,<br />

nie tylko w Azji, gdyż emigracja działa także<br />

na rynkach amerykańskim i europejskim. Dwa<br />

miesiące temu, w Polskim Instytucie Spraw<br />

Międzynarodowych przebywał politolog z Tajwanu,<br />

który powiedział, że według oficjalnych<br />

danych Tajwan zainwestował w Chinach na<br />

kontynencie ponad 60 mld USD, ale według szacunków<br />

nieoficjalnych kwota ta wynosi 200 mld<br />

USD. Zaznaczył, że w Chinach działa 750 tys.<br />

firm z kapitałem tajwańskim. O ten biznes dba<br />

ponad milion Tajwańczyków: właściciele firm,<br />

naczelni inżynierowie, dyrektorzy, księgowi.<br />

Oni przekazali Chinom nie tylko kapitał i umiejętności,<br />

ale także informacje gdzie sprzedać<br />

wyprodukowany towar, skąd pozyskać surowce,<br />

z jakich banków korzystać, jak się poruszać<br />

w świecie biznesu w dzisiejszym świecie. To<br />

samo wcześniej zrobił Hongkong. Dzięki temu<br />

Chiny mają takie sukcesy w handlu. Chciałbym<br />

zadać pytanie, <strong>dla</strong>czego Chiny oszczędzają? Profesor<br />

Orłowski przed chwilą wspomniał o tym.<br />

Otóż, w Chinach nastąpiły następujące zmiany.<br />

W 2000 r. 44% PKB przeznaczono na konsumpcję,<br />

a w 2010 r. 37%. Twierdzą, że tu właśnie szukano,<br />

oszczędności. Te oszczędności wynikały<br />

z wielu przyczyn. Były to często oszczędności<br />

gospodarstw domowych – wymuszone, związane<br />

z załamał się systemu opieki zdrowotnej<br />

(który dopiero teraz w tym dziesięcioleciu jest<br />

odbudowywany), załamaniem się systemu bezpłatnej<br />

oświaty (który przywrócono w tym<br />

dziesięcioleciu). Bez tych systemów ludzie po<br />

prostu musieli oszczędzać na wypadek choroby<br />

i na naukę. W tradycji chińskiej jest szacunek<br />

do wiedzy, <strong>dla</strong>tego każdy się stara, aby jego<br />

dzieci ukończyły przynajmniej szkołę średnią<br />

a w miarę możliwości studia. Jeśli chodzi o studia<br />

to w Chinach obecnie jest ponad 200 mln<br />

osób z wyższym wykształceniem. W ciągu 30 lat<br />

reform i otwarcia na świat, na studia zagraniczne<br />

wyjechało 2 mln Chińczyków, z tego 200 tys.<br />

to byli stypendyści rządowi bądź uniwersyteccy<br />

(państwowi), resztę stanowiły osoby, które wyjechały<br />

na studia zagraniczne na własny koszt.<br />

Do Chin powrócili prawie wszyscy stypendyści<br />

państwowi, czyli ok. 200 tys. i około 300 tys.<br />

tych, którzy wyjechali na własny koszt, czyli<br />

powróciło pół miliona osób. Dzisiaj Chiny dążą<br />

do ściągnięcia kolejnych pół miliona osób, które<br />

ukończyły studia zagraniczne. Niektórzy studia<br />

ukończyli już dawno, teraz pracują i mieszkają<br />

bądź w Dolinie Krzemowej, lub w placówkach<br />

naukowych Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii<br />

czy Kanady. Chcę tutaj wspomnieć, że kilka lat<br />

temu Chińczycy przyznali, że gdy w latach 50.<br />

ze studiów na Zachodzie do Chin powróciło połowa<br />

tych, którzy tam zdobyli doktoraty (było to<br />

2,5 tys. osób), to ci chińscy uczeni, repatrianci<br />

ze studiów zagranicznych skrócili okresy badań<br />

w chińskiej atomistyce, w broni rakietowej o 20<br />

lat. Dzisiaj tych, którzy powrócili jest pół miliona,<br />

a następne pół miliona prawdopodobnie<br />

jeszcze powróci. Wkład tych ludzi w gospodarkę<br />

chińską, w ich postęp jest ogromny. Obok wspomnianych<br />

240 mln chłoporobotników, obok<br />

wspaniałych think-tanków w dziedzinie politycznej<br />

i ekonomicznej, które to przygotowują programy<br />

dalszych zmian w Chinach jest ta liczna<br />

grupa repatriantów w sferze nauki. Chińczycy<br />

piszą bardzo dużo o tym, co się dzieje w świecie<br />

i o światowym kryzysie. Co piszą? Piszą, że na<br />

dzień dzisiejszy cały rozwinięty Zachód, włączając<br />

w to Japonię, jest pogrążony w głębokim<br />

kryzysie, jakiego nie było od II wojny światowej,<br />

że jest to kryzys gospodarczy, ale także kryzys<br />

polityczny związany z brakiem nowych elit,<br />

które by wiedziały jak wyjść z <strong>kryzysu</strong> społecznego,<br />

czego przykładem są zajęcie Wall Street,<br />

bunty młodzieży, itd. Jest to kryzys – utrzymują<br />

Chińczycy – który rozbił dotychczasowy świat<br />

na fragmenty. I teraz z tych fragmentów można<br />

będzie, czy trzeba będzie zbudować jakąś nową<br />

konstrukcję. Myślę, że tutaj autorzy chińscy<br />

nieco przesadzają na temat tej fragmentaryzacji<br />

świata. Natomiast Chińczycy uważają, że<br />

nadal mimo <strong>kryzysu</strong>, rozwinięty Zachód, czyli<br />

Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Japonia<br />

dostarczają 60% globalnego produktu. Zdaniem<br />

chińskich uczonych jest to za dużo. Te trzy segmenty<br />

rozwiniętego świata powinny dostarczać<br />

92


maksimum 40% światowego produktu. Reszta<br />

powinna być wytworzona przez nowe siły,<br />

tj. BRIC, BRICS, Brazylię, Rosję, Indie, Chiny<br />

i RPA. „Gazeta Wyborcza” za funduszem walutowym<br />

przytoczyła dane, z których wynika, że<br />

Brazylia wyprzedziła Wielką Brytanię w produkcie<br />

globalnym – 2,5 bln USD. Produkt globalny<br />

w Indiach wynosi 1,840 bln USD a o RPA<br />

nie wspomniano. W każdym razie, w wyniku<br />

tych procesów, Chiny od dawna nazywane fabryką<br />

świata, nie tylko <strong>dla</strong>tego, że wyprzedziły<br />

Japonię i zajęły drugie miejsce w światowej<br />

gospodarce, ale – jak wiemy – są największym<br />

eksporterem, wyprzedzając w 2010 r. Niemcy.<br />

Prawdopodobnie w ubiegłym roku wyprzedziły<br />

Stany Zjednoczone jako największy importer<br />

i są największym posiadaczem rezerw dewizowych.<br />

Według oficjalnych danych jest to ok.<br />

3,2 bln USD a według chińskich publikatorów<br />

– 4 bln USD. Mam pytanie, jak te środki zostaną<br />

spożytkowane?<br />

Ponieważ miałem mówić także o Indiach,<br />

chciałbym powiedzieć, że od dziesięciu lat<br />

Indie rozwijają się bardzo szybko. Szacuje<br />

się, że w ubiegłym roku wzrost wyniósł 7,9%<br />

(w Chinach – 9,2–9,3), ostatecznych danych<br />

jeszcze nie ma. Gospodarka Indii rozwija się<br />

nierównomiernie, są dziedziny rozwijające się<br />

wyśmienicie, jak elektronika, przemysł ciężki,<br />

stalowy, samochodowy, ale są też dziedziny<br />

bardzo słabo rozwinięte. Głównym problemem<br />

Indii jest słaba infrastruktura. W tej dziedzinie<br />

Chiny wyprzedziły Indie o 20 lat. Natomiast<br />

BRICS ma znaczenie na arenie międzynarodowej,<br />

jest to jak gdyby nowa luźna organizacja,<br />

platforma dialogu, miejsce gdzie te kraje mogą<br />

ustalać wspólną politykę w sprawach takich<br />

jak ograniczenie emisji gazów cieplarnianych,<br />

negocjacje rundy Doha, G20, pozycja w Banku<br />

Światowym, głosowanie w Międzynarodowym<br />

Funduszu Walutowym, itd. Jednocześnie<br />

kraje te dzielą zasadnicze różnice. Między Chinami<br />

a Indiami jest spór terytorialny. Występują<br />

wzajemne pretensje dotyczące zaangażowania<br />

Chin w Pakistanie, w Sri Lance, w Nepalu.<br />

Chiny krytykują obecne angażowanie się Indii<br />

w Wietnamie i na Morzu Południowochińskim,<br />

udział w dialogu indyjsko-japońsko-amerykańskim,<br />

itd. Pojawiają się pretensje Chin do<br />

Rosji, że dostarcza do Indii lepsze uzbrojenie<br />

niż to, które sprzedaje Chinom. Brazylia i RPA<br />

są jak gdyby partnerami neutralnymi. Ale ważne<br />

są interesy handlowe. Otóż w ubiegłym roku<br />

Chiny zwiększyły do tych czterech partnerów<br />

z BRICS swój eksport o 29%, a swój import<br />

z tych krajów zwiększyły o 50%. Mam pytanie,<br />

czy te zmiany wystarczają do zastąpienia ewentualnie<br />

kurczących się rynków <strong>dla</strong> Chin w Unii<br />

Europejskiej, w Stanach, czy w Japonii. Niewątpliwie<br />

nie wystarczą, <strong>dla</strong>tego że Unia Europejska<br />

była rynkiem ogromnym. W 2010 r. Chiny<br />

na rynki Unii wyeksportowały towarów za 311<br />

mld USD, do Stanów Zjednoczonych za 283<br />

mld USD. Do Japonii za 121 mld USD. Obecnie<br />

kurczący się popytu w tych krajach (obszarach<br />

przeżywających kryzys) jest <strong>dla</strong> gospodarki<br />

chińskiej poważnym zagrożeniem. W efekcie<br />

sukcesów, jakie Chiny osiągnęły w gospodarce<br />

zmienia się ich rola w organizacjach międzynarodowych.<br />

Od trzech lat, prof. Justin Lin<br />

Yifu w Banku Światowym zajmuje stanowisko<br />

wiceprezesa i zarazem głównego ekonomisty.<br />

Inny chiński ekonomista, Zhu Min, wszedł do<br />

Funduszu Walutowego. Chinka reprezentująca<br />

dawniej Hongkong jest przewodniczącą Światowej<br />

Organizacji Zdrowia. Jak pamiętamy,<br />

kilka lat temu prof. Brzeziński i inni Amerykanie,<br />

gdy reaktywowało się G20 w 2008–2009 r.<br />

wyszli z propozycją aby zamiast G20 przejść<br />

do G2, by Chiny i Stany stały się głównymi, że<br />

tak powiem, mocarstwami regulującymi światową<br />

gospodarkę. Chiny wtedy tę propozycję<br />

odrzuciły, co wyraźnie mówił premier Wen Jiabao<br />

i inni chińscy politycy. Chiny nie chciały<br />

brać na siebie takiej odpowiedzialności i myślę,<br />

że nie chciałby też sprawiać przykrości Rosji,<br />

Indiom, Japonii i Unii Europejskiej. Wtedy hasłem<br />

Chin był świat wielobiegunowy. Dzisiaj<br />

chińscy politolodzy (prof. Yan Xuetong z Uniwersytetu<br />

Qinghua, „Global Times”, 30.12.2011)<br />

mówią, że Chiny już wyrosły na drugie mocarstwo<br />

świata, dystans dzielący je od Stanów<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

93


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Zjednoczonych będzie się zmniejszać, natomiast<br />

dystans dzielący Chiny i Stany od pozostałych<br />

mocarstw będzie się zwiększać. Wobec<br />

tego są dwa supermocarstwa i kilka wielkich<br />

mocarstw. I taki zespół powinien się podjąć<br />

regulowania światowej gospodarki, wyprowadzania<br />

jej z <strong>kryzysu</strong>. Kryzys jest <strong>dla</strong> Chin niekorzystny,<br />

ale jednocześnie przynosi Chinom<br />

szansę. Koncepcja G2 według chińskich politologów<br />

zmusi władze chińskie do przyjęcia tego<br />

rozwiązania, zaś Chiny – choć niechętnie – na<br />

to przystaną. W Chinach twierdzi się jedynie,<br />

że stosunki chińsko-amerykańskie są najważniejszymi<br />

stosunkami na świecie. Jak one się<br />

ułożą, od tego zależy światowy pokój, postęp<br />

bądź też starcia i konflikty. Co można dzisiaj<br />

powiedzieć. Chińczycy w ostatnich czterech<br />

latach zasilili Fundusz Walutowy i Bank Światowy.<br />

Natomiast nie zgodzili się, by udzielać<br />

jakiś większych kredytów Unii Europejskiej.<br />

Chiny proponują inwestowanie w krajach na<br />

zasadzie bilateralnej, <strong>dla</strong>tego też na 35 lat wynajęli<br />

port w Pireusie, ponoć za 5 mld dolarów,<br />

stąd kupili na Węgrzech wielkie zakłady chemiczne,<br />

u nas Hutę Stalowa Wola, Volvo. Dzisiaj<br />

Chiny rozwinęły i zmodernizowały jedną<br />

trzecią swojego kraju. Mają przed sobą jeszcze<br />

cel zmodernizowania dwóch trzecich kraju.<br />

Aby to osiągnąć potrzebują nadal zachodniej<br />

pomocy, potrzebują kapitałów, technologii,<br />

handlu z rozwiniętymi państwami Zachodu.<br />

Chiny dzisiaj będą dążyć do kapitałowego<br />

wchodzenia, bowiem mają środki do ekspansji<br />

inwestycyjnej. W ubiegłym roku ich inwestycje<br />

za granicą wyniosły 68 mld USD. W 2010 r. było<br />

to 59 mld USD. Z tych 68 mld USD według ich<br />

danych, 10%, czyli 6,8 mld USD trafiło do krajów<br />

europejskich. Dokładnie nie wiemy jak to<br />

się rozłożyło w poszczególnych krajach, ale być<br />

może w Brukseli pracują nad tym. Chcę powiedzieć,<br />

że w Azji, nie tylko w Chinach, pojawiają<br />

się dość radykalne poglądy. Zdaniem singapurskiego<br />

politologa, prof. Kishore Mahbubani’ego<br />

dzięki sukcesom gospodarczym krajów Azji zostanie<br />

zakończony dwustuletni okres zachodniej<br />

dominacji w gospodarce światowej, okres<br />

swoistej „historycznej aberracji”. Natomiast innego<br />

zdania jest amerykański politolog, prof.<br />

Georg Friedman, cytowany tu przez „Rzeczpospolitą”<br />

z 31.12–01.01.2012. Otóż uważa on, że<br />

Chiny z każdym dniem stają się słabsze. Z 1,3<br />

mld ludzi, 600 mln zarabia tam mniej niż 3 USD<br />

dziennie. Chiny boją się bezrobocia. Aby wejść<br />

w poważną rywalizację z USA – według prof.<br />

Friedmana – Chiny muszą potroić rozmiary<br />

swej gospodarki.<br />

George Friedman przypomina, że już<br />

w 2009 r. przewidywał, iż XXI w. upłynie pod<br />

znakiem coraz dojrzalszej dominacji Ameryki.<br />

Mamy taki tu dwugłos. Dzisiaj co widzimy?<br />

Otóż, widzimy nowe zjawisko – przesuwanie<br />

się z centrum światowej geopolityki znad Atlantyku<br />

do Azji, nad Pacyfik. Chińczycy oceniają<br />

to jako „powrót Stanów Zjednoczonych do<br />

Azji”. Ten powrót znalazł wyraz, po pierwsze,<br />

w umocnieniu sojuszu z Japonią i z Południową<br />

Koreą. Pozostawienie tam amerykańskich wojsk<br />

pod amerykańskim dowództwem, choć w Korei<br />

miało być przekazane Koreańczykom, podjęcie<br />

licznych manewrów na morzu, wznowienie manewrów<br />

z udziałem innych partnerów w Tajlandii<br />

i niedawną zapowiedź prezydenta Obamy,<br />

że Amerykanie będą stacjonować także w Australii.<br />

To wszystko niepokoi Chiny, zarazem dowodzi,<br />

że rzeczywiście to centrum się przenosi<br />

do Azji, skoro Amerykanie przenoszą ciężar<br />

swojej obecności wojskowej i gospodarczej do<br />

Azji. W 1987 r. Stany Zjednoczone przystąpiły<br />

do traktatu o przyjaźń i współpracę zawartego<br />

przez ASEAN. Chiny natomiast ze swej strony<br />

w 2009 r. zawarły z krajami ASEAN-u porozumienie<br />

o utworzeniu strefy wolnego handlu.<br />

W efekcie chińskie obroty z ASEAN (to jest 10<br />

krajów) wzrosły w zeszłym roku do 350 mld<br />

USD. W 2010 r. też był to już znaczny wzrost. Widzimy<br />

więc nową rywalizację na obszarze Azji<br />

o wpływy w Azji Południowo-Wschodniej, także<br />

o wpływy w Azji Południowej, Japonii i Korei.<br />

Pozycja Chin jest dosyć silna, dzięki temu,<br />

że to one sterują sześciostronnymi rozmowami<br />

w sprawie broni nuklearnej Korei Północnej,<br />

że mają bardzo silne powiązania gospodarcze<br />

94


i handlowe z Koreą Południową, że japońska<br />

gospodarka jest bardzo zależna od eksportu na<br />

chiński rynek. Jest jeszcze oczywiście sprawa<br />

wolności żeglugi na Morzu Południowochińskim,<br />

przez Cieśninę Malakka. i tu trwa rywalizacja,<br />

i włączenie się Stanów Zjednoczonych<br />

w sprawy swobody wolności żeglugi na tym<br />

akwenie.<br />

Chińskie źródła szacują, że na tym akwenie<br />

jest 50 mld ton ropy naftowej i 20 bln m 3<br />

gazu. Jest o co walczyć. Są to więc obszary<br />

nowej rywalizacji, z tym, że wydaje się, że będzie<br />

to rywalizacja łagodna, zwłaszcza że, jak<br />

wspomniał już pan prof. Orłowski, Azja ma<br />

wewnątrz sporo zagrożeń. Co się stało dzięki<br />

łączności telefonicznej, dzięki komputerom<br />

i nowemu przepływowi wiedzy. Dzisiaj społeczeństwo<br />

chińskie, także ci chłoporobotnicy,<br />

nie są już skłonni pracować za te pierwotnie<br />

niskie płace, żądają wyższych płac, a to zagraża<br />

zmniejszeniu konkurencyjności chińskiego<br />

eksportu. Chińskie społeczeństwo buntuje się<br />

przeciw zanieczyszczeniu środowiska, zwłaszcza<br />

przez przemysł chemiczny. Dochodzi wręcz<br />

do walk na niewielką skalę, ale tak często i tak<br />

bolesnych, że rząd wydał polecenie łagodnego<br />

rozwiązywania konfliktów społecznych. Dawniej<br />

rozwiązywano je metodami jednoznacznymi,<br />

dosyć ostrymi, dzisiaj przechodzi się do<br />

dialogu, do przekonywania. Jest jeszcze inny<br />

problem, problem korupcji, która w Chinach<br />

kwitnie na ogromną skalę, zresztą w całej Azji,<br />

w Indiach, w Indonezji, w Birmie. Kraje te borykają<br />

się jeszcze z wieloma innymi problemami.<br />

Generalnie jednak region, to znaczy ASEAN,<br />

stoi przed trudnym wyborem: czy się opowiedzieć<br />

po stronie Chin, czy zacieśniać stosunki<br />

z Chinami, czy też wznawiać stosunki ze Stanami<br />

Zjednoczonymi. Filipiny, a nawet Wietnam<br />

są skłonne bardziej zacieśniać stosunki ze<br />

Stanami, co jest zrozumiałe, bo po prostu bardziej<br />

odczuwają presję Chin, bardziej się Chin<br />

obawiają i w kontekście sporu o wyspy na Morzu<br />

Południowochińskim, o te zasoby ropy już<br />

eksploatowane przez Filipiny i przez Wietnam.<br />

Cytowany singapurski politolog powiedział, że<br />

Azja może się rozwijać pomyślnie, jeśli Chiny<br />

i Indie będą się rozwijać razem.<br />

Jakie są różnice mentalne<br />

między światem Zachodu<br />

a Wschodu?<br />

Otóż, ja bym zaczął od tego, że w Chinach<br />

w VII w. wprowadzono egzaminy na urzędy<br />

państwowe. Były egzaminy na szczeblu powiatu,<br />

na szczeblu prowincji i co trzy lata był egzamin<br />

centralny. Każdy miał prawo przystąpić do<br />

egzaminu i spośród tych, którzy zdali egzamin<br />

centralny pierwsi trzej mogli zostać ministrami<br />

w rządzie cesarskim, pozostali trzej szli do cesarskiej<br />

akademii nauk. Każdy z nich miał prawo<br />

pojąć za żonę córkę cesarza. To były bodźce,<br />

które powodowały, że każdy starał się uczyć. Ja<br />

miałem kolegę, z którym mieszkałem w pokoju,<br />

którego ojciec był analfabetą, ale którego dziadek<br />

zdał cesarski egzamin, jeszcze za cesarstwa<br />

mandżurskiego na początku XX w. I dzisiaj<br />

w Chinach też jest takie podejście. Każdy jest<br />

świadom, że warto i trzeba się uczyć. Takie jest<br />

powszechne przekonanie w społeczeństwie.<br />

Rodzice dbają o to, żeby zapewnić dzieciom<br />

możliwie najlepsze wykształcenie. Był okres,<br />

kiedy to było niemożliwe, ale dzisiaj są szanse.<br />

I wobec tego oszczędza się na opłatę studiów.<br />

Studia w Chinach są płatne od 20 lat, są płatne<br />

tak jak mniej więcej w Polsce studia prywatne.<br />

Była też płatna szkoła średnia, ale zniesiono<br />

te opłaty. Część mentalności wynika z tego<br />

pędu do wiedzy. Tu wzorem Konfucjusz, wielki<br />

mistrz, wielki nauczyciel. Druga część to jest gotowość<br />

do pracy, to znaczy to, co wpojono temu<br />

społeczeństwu w różnych epokach i co widać<br />

dzisiaj, kiedy człowiek dostał znaczną swobodę<br />

dysponowania swoim czasem, jest nawet zachęcany<br />

do samo zatrudnienia. Bywa gorzej, np.<br />

gdy trafi się do tajwańskiej firmy Foxonn, gdzie<br />

jest sporo protestów, a chińska prasa donosi<br />

nawet o samobójstwach. Otóż, ja przekonałem<br />

się o tym, kiedy 40 lat temu byłem w Singapu-<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

95


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

rze i rozmawiałem tam nawet z miejscowymi<br />

obywatelami pochodzącymi z subkontynentu<br />

indyjskiego, którzy niekiedy przejawiali taką<br />

mentalność jak Chińczycy. Mówili krótko, jeśli<br />

jest robota do wykonania to po prostu trzeba<br />

ją zrobić. Gdy rozmawiałem z Malajem, wiceministrem<br />

spraw zagranicznych, to czułem, że<br />

rozmawiam rzeczowo, podobnie jak z urzędnikiem<br />

pochodzenia chińskiego, bo on już przejął<br />

sposób myślenia lokalnych Chińczyków. Parę<br />

lat temu w naszej prasie ukazał się reportaż<br />

z granicy rosyjsko-chińskiej. Po chińskiej stronie<br />

w mieście Manzhouli wszystko kwitnące. Po<br />

stronie rosyjskiej w mieście Zabajkalsk bezruch,<br />

zastój. Chińczycy chcą pracować, bo widzą korzyści<br />

z tego. Rosjanom – pisał dziennikarz<br />

– nie bardzo się chciało pracować, bo za słabo<br />

byli opłacani. Chińczyk się nastawia dzisiaj na<br />

zysk i w tej mentalności mieści się dążenie do<br />

wiedzy i do zysku poprzez pracę, do korzyści<br />

wynikających z pracy jest prawie powszechne.<br />

Pytałem chińskich politologów, czy chiński<br />

wzorzec rozwoju (bo Chińczycy nie chcą używać<br />

zwrotu „chiński model”, mówią, możemy<br />

co najwyżej mówić o chińskiej drodze, a i co do<br />

tego są wątpliwości) miałby szansę w Rosji. Odpowiedź<br />

była negatywna. Chińska droga rozwoju,<br />

po prostu jest inna, chiński model jest nie<br />

do powtórzenia ani w Rosji ani pewnie w Afryce.<br />

Z chińskiego internetu mam dane sprzed<br />

trzech, czterech lat, o chińskich rolnikach osie<strong>dla</strong>nych<br />

w Afryce. Wspaniale tam gospodarzą,<br />

nawet używając tych prostych narzędzi przywiezionych<br />

z Chin, oni po prostu pracują 12, 15<br />

godzin, tyle ile trzeba, żeby zasiać, zebrać plony,<br />

wyhodować kury, świnie i sprzedać to na miejscowym<br />

rynku. Czy potrafią tak Afrykanie?<br />

Częściowo potrafią, np. ci, którzy są w Chinach<br />

i handlują w Kantonie i zajmują się handlem<br />

między Chinami a Afryką, a jest ich tam w Kantonie<br />

ponoć już kilkadziesiąt tysięcy, i podobno<br />

pracują już jak Chińczycy, czyli chiński model<br />

pracy i pracowitości wpływa na nich. Jeszcze<br />

chciałbym wrócić do chińskich dalekosiężnych<br />

celów. Otóż, 10–12 lat temu, rząd chiński ogłosił<br />

koncepcję wielkiego renesansu chińskiej nacji.<br />

Renesans gospodarczy będzie trwał do 2050 r.<br />

i można powiedzieć, że jedna trzecia kraju już<br />

jest na dobrej drodze do osiągnięcia celów, zaś<br />

w 2050 r. Chiny chcą być na poziomie dzisiejszej<br />

Europy Zachodniej, to znaczy stopa życiowa ma<br />

być mniej więcej na poziomie dzisiejszej Europy.<br />

Oczywiście, rząd chiński stoi wobec problemu<br />

jak podnieść tę stopę, jak stopniowo w sposób<br />

uregulowany dopuścić do wzrostu stopy<br />

życiowej, jednocześnie nie zmniejszając konkurencyjności<br />

chińskiego eksportu. Poprzez<br />

ubezpieczenia zdrowotne, poprzez ubezpieczenia<br />

socjalne typu zapomogi w okresie bezrobocia,<br />

itd. Chiny, rząd nakłania społeczeństwo<br />

do zmniejszenia oszczędności, do zwiększenia<br />

wydatków i konsumpcji. W tym celu wprowadzono<br />

dodatkowe urlopy i więcej świąt, które<br />

też powodują dodatkowe urlopy, więc myślę, że<br />

ten procent oszczędzania w stosunku do procentów<br />

przeznaczanych na konsumpcję będzie<br />

się zmieniać. Chińczycy, którzy w poprzednich<br />

latach przyjeżdżali do Polski na pytanie: jaka<br />

jest różnica między Polską a Chinami, mówili,<br />

że w Polsce jest zamożne społeczeństwo a ubogie<br />

państwo, a w Chinach jest na odwrót, biedne<br />

społeczeństwo i bogate państwo.<br />

96


Globalne problemy<br />

ekologiczne i ich<br />

konsekwencje<br />

<strong>dla</strong> rozwoju<br />

gospodarczego<br />

Andrzej Kassenberg<br />

Wprowadzenie<br />

Celem niniejszego opracowania jest ukazanie<br />

najbardziej palących globalnych problemów<br />

ekologicznych w kontekście wyzwań, jakie one<br />

stawiają przed dzisiejszą i przyszłą gospodarką.<br />

Skala tych problemów z roku na rok staje się<br />

coraz bardziej poważna i można zaryzykować<br />

stwierdzenie, że świat stanął przed widmem<br />

<strong>kryzysu</strong> ekologicznego mogącego w istotny<br />

sposób zaburzyć funkcjonowanie gospodarek<br />

poszczególnych krajów, jak i prowadzić do poważnych<br />

problemów społecznych na niewyobrażalną<br />

dzisiaj skalę. W coraz większym stopniu<br />

przenosimy rozwiązywanie tych problemów na<br />

przyszłe pokolenia, gdyż funkcjonujące obecnie<br />

systemy polityczno-gospodarcze oraz mechanizmy<br />

finansowe pod tym względem nie wspierają<br />

w wystarczający sposób interesów naszych dzieci<br />

i wnuków. One bowiem będą ponosić skutki<br />

zaniechania i związane z tym koszty, których my<br />

w imię przyszłych korzyści nie chcemy ponosić.<br />

Na tle tych rozważań rodzi się pytanie, w jakim<br />

stopniu powinniśmy uwzględniać interes przyszłych<br />

pokoleń, a w jakim one powinny radzić<br />

sobie same – gdzie jest tzw. granica sprawiedliwości<br />

międzypokoleniowej.<br />

Istnieje bardzo bogata literatura na temat<br />

globalnych problemów ekologicznych. Jej przykładem<br />

może być opracowanie opublikowane<br />

na początku 2009 r. przez Europejską Agencję<br />

Środowiska, w którym zidentyfikowano osiem<br />

kluczowych problemów, z jakimi musi sobie poradzić<br />

w najbliższym czasie Unia Europejska.<br />

Zaliczono do nich (Kluczowe problemy… 2009):<br />

− ograniczenie emisji gazów cieplarnianych,<br />

− adaptacja do skutków zmian klimatycznych,<br />

− ochrona różnorodności biologicznej,<br />

− zanieczyszczenie powietrza,<br />

− rolnictwo a środowisko,<br />

− zasoby morza,<br />

− energia, w tym bioenergia,<br />

− gospodarka odpadami.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

97


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Analizując różne propozycje identyfikowania<br />

globalnych problemów ekologicznych,<br />

można je sprowadzić do trzech podstawowych,<br />

a mianowicie:<br />

− nadmierne zawłaszczanie zasobów przyrodniczych<br />

oraz obciążenie środowiska, jakie<br />

stwarza wzrost gospodarczy i powiązana<br />

z nim konsumpcja,<br />

− zmiany klimatu o charakterze globalnym,<br />

− utrata bogactwa różnorodności biologicznej.<br />

Obciążenie środowiska<br />

a wzrost gospodarczy<br />

Wytwarzanie dóbr konsumpcyjnych, zwłaszcza<br />

materialnych, prowadzi do coraz większego<br />

zaangażowania zasobów przyrodniczych<br />

mimo poprawy efektywności ich wykorzystania.<br />

Jest to związane zarówno z rosnąca<br />

liczbą ludności jak i z rozprzestrzenianiem się<br />

nadkonsumpcyjnego modelu życia na coraz to<br />

nowe obszary. Jednocześnie owo wytwarzanie<br />

jest obarczone degradacją środowiska z odprowadzaniem<br />

do niego zanieczyszczeń w różnych<br />

formach, określane mianem balastu ekologicznego<br />

(zob. rys. 1).<br />

Z biegiem czasu masa dóbr, które są użyteczne,<br />

staje się relatywnie w stosunku do balastu<br />

ekologicznego coraz mniejsza. Jeżeli balast ten będzie<br />

się stawał coraz większy, to według Hermana<br />

Daly (2005) istnieje punkt, w którym użyteczność<br />

wzrostu gospodarczego staje się dyskusyjna,<br />

a w krańcowym przypadku wzrost taki staje się<br />

nieużyteczny. Zdaniem tego autora jeśli będziemy<br />

dalej wytwarzać coraz więcej zanieczyszczeń (balast<br />

ekologiczny), a tak się właśnie dzieje, to możemy<br />

doprowadzić do takiej degradacji środowiska,<br />

którą będzie można uznać za katastrofalną.<br />

Jeżeli przyjrzymy się wybranym bardzo<br />

powszechnie używanym produktom, jakimi<br />

są np. samochód czy telefon komórkowy, to ich<br />

balast ekologiczny jest znaczący: odpowiednio<br />

15 ton (bez zużycia wody) i 75 kg (Welfens i in.<br />

1999). Należy wziąć pod uwagę bardzo dużą<br />

dynamikę wzrostu produkcji tych dóbr, i coraz<br />

powszechniejsze ich używanie. Jednocześnie<br />

w wyniku częstej wymiany wiele z zakupionych<br />

wcześniej aparatów telefonicznych, mimo<br />

że są sprawne, nie jest użytkowanych (tzw. efekt<br />

szuflady), np. w wyniku wprowadzania apara-<br />

Rys. 1. Schemat przepływów materiałowych w gospodarce (bez wody i powietrza)<br />

Źródło: Economy-wide… 2001.<br />

98


tów nowej generacji, a także ze względu na oddziaływanie<br />

reklamy (tzw. gadżety).<br />

Podstawową przyczyną takiej sytuacji jest<br />

znacząca niedoskonałość gospodarki rynkowej,<br />

która napędzana jest coraz większą konsumpcją.<br />

Za Careleyem i Spapensem (2000) można<br />

wyróżnić cztery podstawowe słabości rynku:<br />

1. Brak ujmowania w cenie dóbr i usług kosztów<br />

zewnętrznych, co dotyczy zwłaszcza zagadnień<br />

społecznych (dezintegracja) i ekologicznych<br />

(degradacja) 1 . Jednocześnie na<br />

szeroką skalę stosowane są subsydia do dóbr<br />

szkodliwych <strong>dla</strong> środowiska, czyli o charakterze<br />

antyekologicznym. Często przeznaczamy<br />

znacznie więcej subsydiów na działania<br />

niekorzystne <strong>dla</strong> środowiska niż na<br />

korzystne. Przykładowo w 2010 r. subsydia<br />

wspierające paliwa kopalne na świecie wyniosły<br />

312 mld dolarów amerykańskich przy<br />

57 mld dolarów amerykańskich subsydiów<br />

<strong>dla</strong> odnawialnych źródeł energii, tj. prawie<br />

5,5 razy mniej (World… 2010). Natomiast na<br />

270–290 mld euro przeznaczonych w Unii<br />

Europejskiej na subsydia w transporcie prawie<br />

połowa dotyczyła transportu drogowego,<br />

czyli tego o największym negatywnym<br />

oddziaływaniu na środowisko (Size… 2007).<br />

2. Operowanie krótkookresową perspektywą,<br />

co przyczynia się do niedoszacowania<br />

pełnych kosztów (np. kosztów zaniechania)<br />

i niebrania pod uwagę perspektywicznych<br />

potrzeb przyszłych pokoleń. Przykładem<br />

jest niszczenie warstwy ozonowej, czego<br />

skutki będą trwać 3–4 pokolenia mimo zaprzestania<br />

produkcji i zaniechania sprzedaży<br />

substancji niszczących tę sferę.<br />

3. Promowanie nadmiernego indywidualizmu<br />

i wartości materialnych w przeciwieństwie<br />

do wartości publicznych i pomniejszanie<br />

znaczenia wartości dobra wspólnego oraz<br />

1 Przykładowo w dniu 1 stycznia 2006 r. ceny energii<br />

elektrycznej w krajach Unii Europejskiej wahały się<br />

od 61 eurocentów do 1,55 euro za 1 kWh. W Polsce cena<br />

energii elektrycznej wynosiła 92 eurocenty za 1 kWh,<br />

jednakże dodając koszty zewnętrzne powinna być o ponad<br />

1/3 wyższa (Pazda 2006; zob. także EN35… 2008).<br />

konsumpcji niematerialnej. Istotą gospodarki<br />

rynkowej jest nabywanie dóbr i usług, choć<br />

nie zawsze są one potrzebne czy niezbędne.<br />

Zasadniczą rolę w tym zakresie odgrywa<br />

przemysł reklamowy, którego domeną jest<br />

zachęcenie do kupowania. Według firmy Zenith<br />

Optimedia światowe wydatki na reklamę<br />

osiągnęły w 2010 r. poziom prawie 450<br />

mld dolarów amerykańskich, podczas gdy<br />

np. na przeciwdziałanie głodowi wydaje się<br />

4 razy mniej (Fura 2010). Według Organizacji<br />

Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia<br />

i Rolnictwa (Food and Agriculture<br />

Organization of the United Nations – FAO),<br />

która w 2011 r. ogłosiła raport na temat skali<br />

marnowania żywności, co roku wyrzucamy<br />

1,3 mld ton produktów spożywczych, co stanowi<br />

1/3 całej wytwarzanej żywności.<br />

4. Dążenie do skupiania władzy i bogactwa<br />

w rękach niewielu, zwłaszcza w zarządach<br />

korporacji, banków, często kosztem interesów<br />

ogółu.<br />

Wyrazem obciążenia środowiska i zawłaszczania<br />

zasobów przyrodniczych jest tzw. ślad<br />

ekologiczny 2 . Według tej koncepcji obecnie<br />

użytkujemy Ziemię tak, że do odtworzenia i odnowienia<br />

się zasobów skonsumowanych rocznie<br />

potrzeba jednego roku i 6 miesięcy, czyli przekroczyliśmy<br />

ślad ekologiczny o 50% (inaczej<br />

mówiąc potrzebujemy 1,5 Ziemi do przetrwania<br />

(tab. 1). Obecnie 80% ludności świata mieszka<br />

w krajach, gdzie zużywanych jest więcej zasobów<br />

niż wynosi zdolność do ich odtwarzania<br />

w granicach tych państw (tzw. biocapacity 3 ),<br />

2 Ślad ekologiczny (ang. ecological footprint) to szacowana<br />

ilość hektarów, ważona przez produktywność<br />

biologiczną poszczególnych form użytkowania terenu,<br />

powierzchni lądu i morza potrzebna do rekompensacji<br />

zasobów zużytych na konsumpcję i absorpcję odpadów<br />

(porównywana jest ludzka konsumpcja zasobów naturalnych<br />

ze zdolnością Ziemi do ich regeneracji). Mierzony<br />

jest w globalnych hektarach (gha).<br />

3 Biocapacity oznacza zdolność ekosystemów do wywtarzania<br />

użytecznych zasobów biologicznych i pochłania<br />

CO 2<br />

wytwarzanego przez ludzkość, korzystając z obecnie<br />

dostępnych sposobów zarządzania i rozwązań technologicznych.<br />

Stanowi ona punkt odniesienia do śladu ekologicznego<br />

i też jest wyrażana w globalnych hektarach (gha).<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

99


Tabela 1. Ślad ekologiczny na świecie w latach 1961–2007 w porównaniu<br />

z wydajnością ekosystemów<br />

Wyszczególnienie 1961 1965 1970 1975 1980 1985 1990 1995 2000 2005 2007<br />

Liczba ludności (w mld) 3,1 3,3 3,7 4,1 4,4 4,8 5,3 5,7 6,1 6,5 6,7<br />

Ogólny ślad ekologiczny 2,4 2,5 2,8 2,8 2,8 2,6 2,7 2,6 2,5 2,7 2,7<br />

Ślad ekologiczny gruntów uprawnych 1,1 1,1 1,0 0,9 0,8 0,8 0,7 0,7 0,6 0,6 0,6<br />

Ślad ekologiczny pastwisk i łąk 0,4 0,4 0,3 0,3 0,3 0,2 0,2 0,2 0,2 0,2 0,2<br />

Ślad ekologiczny lasów 0,4 0,4 0,4 0,4 0,4 0,3 0,3 0,3 0,3 0,3 0,3<br />

Ślad ekologiczny połowów ryb 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1<br />

Ślad węglowy 0,3 0,5 0,9 1,0 1,1 1,1 1,2 1,2 1,2 1,4 1,4<br />

Ślad ekologiczny terenów<br />

zabudowanych<br />

0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1<br />

Wydajność ekosystemów 3,7 3,5 3,1 2,9 2,6 2,4 2,3 2,1 2,0 1,8 1,8<br />

Porównanie śladu ekologicznego<br />

z wydajnością ekosystemów<br />

0,63 0,73 0,88 0,97 1,06 1,07 1,18 1,24 1,29 1,45 1,51<br />

Źródło: Ewing i in. 2010.<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

podczas gdy jeszcze w 1961 r. zużycie zasobów<br />

w prawie żadnym kraju nie przekraczało zdolności<br />

do ich odtwarzania.<br />

Jeżeli nic się nie zmieni, to w 2050 r. przekroczenie<br />

śladu ekologicznego prognozowane jest<br />

na 2,5 razy. Skutki braku możliwości pełnego<br />

odnowienia przenoszone są na przyszłe pokolenia,<br />

które albo będą musiały obniżyć zasadniczo<br />

standard życia, albo wydatkować znacznie więcej<br />

środków, aby utrzymać go na tym samym<br />

poziomie co obecna generacja. Jeżeli ten trend<br />

nie zostanie powstrzymany, należy spodziewać<br />

się m.in.: upadku rybołówstwa, utraty zasobów<br />

czystej wody czy też wzrostu emisji gazów cieplarnianych<br />

i związanych z tym problemów<br />

globalnego ocieplenia.<br />

Doprowadzenie do sytuacji, w której rozwój<br />

cywilizacji nie będzie prowadził do degradacji<br />

oraz deprecjacji kapitału przyrodniczego i społecznego<br />

wymaga zasadniczych zmian. Zrównoważone<br />

podejście oznacza bowiem utrzymanie<br />

śladu ekologiczne na poziomie 1,8 gha na osobę.<br />

Globalne zmiany klimatu<br />

jak i działań o charakterze politycznym czy gospodarczym.<br />

W 2007 r. w kolejnym już (czwartym)<br />

raporcie Międzyrządowego Zespołu do<br />

spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel<br />

on Climate Change – IPCC) stwierdza się,<br />

że z prawdopodobieństwem 90% za postępujące<br />

zmiany klimatu odpowiedzialny jest człowiek<br />

(zob. Climate… 2008) 4 . Istnieje jednak wśród<br />

naukowców tzw. grupa „sceptyków klimatycznych”<br />

nieuznająca zależności pomiędzy działalnością<br />

ludzką a pogłębiającymi się zmianami<br />

klimatu. Jednak jak stwierdza prof. Zbigniew<br />

W. Kundzewicz (2009, s. 2), członek Międzyrządowego<br />

Zespołu do spraw Zmian Klimatu:<br />

„Ocieplenie widać także na dziesiątkach tysięcy<br />

pojedynczych stacji obserwacyjnych. Analiza<br />

długiej i jednorodnej (ze względu na położenie<br />

niepodlegającej »obcym« wpływom) serii obserwacji<br />

na stacji meteorologicznej w Poczdamie<br />

pokazuje, że tempo wzrostu średniej temperatury<br />

rocznej podczas ostatnich 25 lat (0,55°C<br />

na dekadę) było aż pięciokrotnie silniejsze niż<br />

w ciągu ostatnich 100 lat (0,11°C na dekadę)”.<br />

Wpływ człowieka na zmiany klimatu ma także<br />

<strong>wymiar</strong> polityczny, gdyż został uznany przez<br />

Jednym z podstawowych problemów współczesnego<br />

świata jest ocieplanie się klimatu. Stanowi<br />

ono zarówno przedmiot dysput naukowych<br />

4 Raport został przygotowany przez ponad 600 autorów<br />

pochodzących z 40 krajów, a następnie recenzowało<br />

go ponad 620 ekspertów i przedstawicieli rządów,<br />

trudno zatem podważać jego wiarygodność.<br />

100


194 kraje oraz Unię Europejską, które podpisały<br />

i ratyfikowały Ramową Konwencję Narodów<br />

Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (zob.<br />

United… 1992).<br />

Z publikowanych przez Global Carbon Project<br />

raportów dotyczących bilansu węgla na<br />

świecie wynikają następujące konkluzje (Carbon…<br />

2008):<br />

1. Roczny wzrost stężenia CO 2<br />

w atmosferze<br />

w 2007 r. wyniósł 2,2 ppm przy 1,8 ppm<br />

w 2006 r. Jednak ze względu na światowy<br />

kryzys w 2009 r. nastąpił spadek do 1,6 ppm,<br />

a średnia roczna z ostatnich 20 lat wynosi<br />

1,5 ppm. W konsekwencji koncentracja CO 2<br />

w atmosferze w 2009 r. wyniosła 387 ppm,<br />

tj. prawie o 40% więcej niż przed rewolucją<br />

przemysłową. Obecna koncentracja jest najwyższa<br />

od 2 mln lat.<br />

2. Emisja CO 2<br />

w latach 1990–2007 wzrosła<br />

o 38% i osiągnęła 8,5 mld ton węgla i w latach<br />

2000–2007 rosła czterokrotnie szybciej<br />

niż w latach 1990–2000. Jednak w wyniku<br />

<strong>kryzysu</strong> 2009 r. przyniósł zmniejszenie emisji<br />

o 1,3% w stosunku do 2008 r., a mimo to<br />

był drugim co do wielkości emisji rokiem<br />

w historii, w którym emisja była o prawie<br />

40% większa niż w 1990 r. (rok bazowy Protokołu<br />

z Kyoto).<br />

3. W największym stopniu emisja rośnie w krajach<br />

rozwijających się, w których dodatkowo<br />

stanowi ona ponad 50% emisji świata.<br />

Chiny prześcignęły w 2006 r. w wielkości<br />

emisji gazów cieplarnianych USA, a wkrótce<br />

Indie prześcigną Rosję i staną się trzecim<br />

co do wielkości krajem w oddziaływaniu<br />

na klimat globalny. Ważne jest jednak, aby<br />

pamiętać, że historycznie kraje rozwijające<br />

się z ludnością stanowiącą 80% wielkości<br />

świata odpowiadają jedynie za 20% emisji<br />

od 1750 r.<br />

4. Po dekadach poprawy w intensywności węglowej<br />

gospodarki świata (tj. wielkości emisji<br />

gazów cieplarnianych na jednostkę produktu<br />

krajowego brutto) w latach 2003–2005<br />

dała się zauważyć stagnacja tej poprawy,<br />

zwłaszcza w wyniku dynamicznego rozwoju<br />

gospodarki w Chinach. Mimo <strong>kryzysu</strong><br />

w 2009 r. w krajach z szybko rozwijającymi<br />

się gospodarkami następuje w stosunku<br />

do 2008 r. wzrost emisji – w Chinach o 8%<br />

i w Indiach o 6,2%, a natomiast w krajach<br />

rozwiniętych zanotowano spadek – w Japonii<br />

o 11,8%, w Wielkiej Brytanii o 8,6%, w Rosji<br />

o 8,4%, w Niemczech o 7% i w USA o 6,9%.<br />

5. W wyniku pochłaniania obszary biologicznie<br />

czynne i oceany wychwyciły w latach<br />

2000–2007 z atmosfery około 54% wyemitowanego<br />

CO 2<br />

. Jednak warte zauważenia jest<br />

to, że efektywność tego procesu się zmniejsza:<br />

50 lat temu z 1 tony CO 2<br />

wyemitowanej<br />

600 kg było pochłaniane, obecnie 550 kg,<br />

przy trendzie malejącym.<br />

6. Zmiany w użytkowaniu terenów w pierwszej<br />

dekadzie XXI wieku były odpowiedzialne<br />

za emisję około 1,1 mld ton węgla rocznie,<br />

podczas gdy w latach 90. XX wieku wartość<br />

ta wyniosła 1,5 mld ton węgla. Wynika to<br />

z poprawy polityki w zakresie użytkowania<br />

terenów, wdrażania prawa, ograniczenia nielegalnej<br />

wycinki lasów czy nowych zalesień.<br />

Zgodnie z treścią czwartego raportu Międzyrządowego<br />

Zespołu do spraw Zmian Klimatu<br />

negatywny wpływ zmian klimatycznych będzie<br />

objawiał się zwiększeniem liczby powodzi,<br />

fal ciepła i pożarów lasów 5 . Najprawdopodobniej<br />

najpoważniejszym skutkiem globalnego<br />

ocieplenia może się okazać podniesienie poziomu<br />

oceanów i mórz, na co wpływ ma topnienie<br />

lądolodów i lodowców, a także wzrost temperatury<br />

wody w oceanach. Według szacunków<br />

ocieplenie się klimatu o 1°C może spowodować<br />

wzrost poziomu wód oceanicznych o 31–110 cm.<br />

Jeżeli temperatura na Ziemi wzrośnie o 3–5°C,<br />

to należy się spodziewać wzrostu tego poziomu<br />

aż o 4–6 metrów. To z kolei pociągnie za sobą<br />

ujemne skutki społeczne i gospodarcze. Zalane<br />

i zniszczone zostaną estuaria – najbardziej<br />

produktywne i charakteryzujące się największą<br />

5 W poprzedniej dekadzie w Europie w wyniku<br />

powodzi zginęło blisko 2 tysiące osób, natomiast w wyniku<br />

fal ciepła w Europie Zachodniej w 2003 r. zmarło<br />

dodatkowo 35 tysięcy osób, zwłaszcza starszych i dzieci.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

101


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

różnorodnością genetyczną ekosystemy, zasoleniu<br />

ulegną delty i ujścia rzek, zatopionych zostanie<br />

wiele wysp i atoli morskich. Zmianie ulegnie<br />

także skład gatunkowy i produktywność ekosystemów<br />

morskich zasilających rybołówstwo<br />

(Obrębska-Starkel 1993). Na całym świecie więcej<br />

niż połowa mieszkańców żyje w odległości<br />

nie większej niż 60 km od brzegów wód, zaś 1/3<br />

miast na świecie jest zlokalizowana nad brzegami<br />

mórz i oceanów. Te dane uzmysławiają nam,<br />

jaką skalę mogą mieć bezpośrednie konsekwencje<br />

efektu cieplarnianego. A zagrożeń może być<br />

znacznie więcej.<br />

Wśród innych, wysoce prawdopodobnych<br />

scenariuszy, należy wymienić następujące:<br />

1. Jeśli klimat się zmieni, nie będzie możliwe<br />

określanie przyszłej pogody, zwłaszcza na<br />

podstawie trendów wieloletnich, gdyż klimat<br />

będzie się charakteryzować dużą niestabilnością.<br />

Pociąga to za sobą następstwa<br />

natury gospodarczej zwłaszcza w rolnictwie<br />

czy turystyce.<br />

2. Wzrost liczby i częstotliwości kataklizmów<br />

naturalnych, takich jak powodzie czy huragany.<br />

W ostatnich latach zjawiska te wyraźnie<br />

się nasilają, stwarzając zagrożenie <strong>dla</strong><br />

zdrowia i życia ludzi, oraz przynosząc straty<br />

<strong>dla</strong> gospodarki i firm ubezpieczeniowych.<br />

3. Efekt El Niño 6 . Mimo że jest zjawiskiem<br />

naturalnym, to część uczonych uważa, że<br />

nawet mały wzrost temperatury na kuli<br />

ziemskiej ma zasadniczy wpływ na jego siłę<br />

i zasięg. Według Międzyrządowego Zespołu<br />

do spraw Zmian Klimatu jednym ze skutków<br />

wzrostu ilości ciepła w wyniku efektu<br />

cieplarnianego jest skrócenie cyklu powstawania<br />

efektu El Niño, który oddziałuje na<br />

pogodę na całej kuli ziemskiej. Szacuje się,<br />

że El Niño w latach 1982 i 1983 przyczynił<br />

6 El Niño to anomalia pogodowa, powstająca gdy<br />

pasaty wiejące nad równikiem zmieniają swój kierunek<br />

lub po prostu zanikają. Imieniem El Niño (po hiszpańsku:<br />

chłopiec, dzieciątko) peruwiańscy rybacy nazwali<br />

silne wiatry i prądy morskie, które zauważyli w okresie<br />

świąt Bożego Narodzenia, a które mają duży wpływ na<br />

połowy ryb. Nazwa ta odnosi się do Dzieciątka Jezus.<br />

się do śmierci około 2 tysięcy osób i spowodował<br />

straty materialne w wysokości około<br />

13 mld dolarów, natomiast w latach 1997<br />

i 1998 r. wyzwolił energię milion razy większą<br />

od energii bomby atomowej zrzuconej na<br />

Hiroszimę, pozbawiając wówczas życia 2100<br />

osób i powodując straty materialne przekraczające<br />

kwotę 33 mld dolarów (Strojec 2007).<br />

4. Zmiany składu gatunkowego lub odmianowego<br />

uprawianych roślin. Zmiany klimatyczne<br />

będą sprzyjały bujniejszemu rozwojowi<br />

„chwastów” w uprawach. Wzrośnie<br />

intensywność porażania roślin przez patogeny<br />

i szkodniki. Istnieje duże prawdopodobieństwo,<br />

że istniejący system przyrodniczy<br />

będzie mało odporny na te zmiany, bo będzie<br />

brakować naturalnych mechanizmów<br />

ograniczających liczebność populacji organizmów<br />

uznanych za szkodniki produkcji<br />

rolniczej.<br />

5. Według ekspertów z Wildlife Conservation<br />

Society (WCS) zidentyfikowano 12 patogenów/chorób,<br />

które rozprzestrzeniają na<br />

nowe rejony w wyniku zmian klimatycznych,<br />

z potencjalnym niekorzystnym wpływem<br />

na zdrowie ludzi i zwierząt, z konsekwencjami<br />

<strong>dla</strong> globalnej gospodarki, np.<br />

wirus ptasiej grypy, wirus Ebola, żółta febra<br />

(por. The Deadly… 2008).<br />

6. Wzrost zachorowań na choroby tropikalne.<br />

W obszarach dzisiejszego klimatu umiarkowanego<br />

mogą wystąpić schorzenia występujące<br />

obecnie jedynie w klimacie tropikalnym.<br />

W Europie w ciągu kilkudziesięciu lat<br />

może się pojawić malaria, a nawet tropikalna<br />

gorączka krwotoczna. Według Światowej<br />

Organizacji Zdrowia zmiany klimatu przyczyniły<br />

się do ponad 150 tysięcy zgonów<br />

w 2000 r., a liczba ta w przyszłości może być<br />

większa (zob. Climate… 2005).<br />

Wszystkie wymienione zagrożenia będą<br />

miały znaczący wpływ na wyniki finansowe<br />

wielu sektorów gospodarki, jak ubezpieczenia<br />

(konieczność wysokich odszkodowań za szkody<br />

spowodowane katastrofami naturalnymi),<br />

służby ratownicze (wzrost kosztów akcji, które<br />

102


mogą być coraz bardziej skomplikowane, przy<br />

wzrastającej ich liczbie), turystyka (utrata lub<br />

ograniczenie liczby miejsc, w których będzie<br />

można uprawiać sporty zimowe), gospodarka<br />

komunalna (nowe normy <strong>dla</strong> infrastruktury, np.<br />

sieci kanalizacji burzowej, nowe normy <strong>dla</strong> budownictwa<br />

itp.).<br />

Adaptacja do nowych, szybko zmieniających<br />

się warunków klimatycznych będzie powodowała<br />

konieczność dostosowania zasad działania<br />

wymienionych sektorów do nowo powstających<br />

realiów. Dzisiejsze normy budowlane będą musiały<br />

zostać rozszerzone o normy zabezpieczające<br />

obiekty (tj. kominy, wieże, mosty), w sytuacji<br />

rosnącej siły huraganów. Ze względu na wzrost<br />

intensywności i częstotliwości opadów przepustowość<br />

istniejących systemów kanalizacyjnych<br />

odprowadzających wody deszczowe może okazać<br />

się niewystarczająca i konieczna będzie przebudowa.<br />

Z uwagi na silniejsze i częstsze powodzie<br />

(zwłaszcza w okresie zimowym i wiosennym),<br />

wzrośnie również rola zabezpieczeń przeciwpowodziowych.<br />

Upalne lata mogą spowodować poważne<br />

trudności w zaopatrzeniu miast w wodę,<br />

dodatkowo będzie wzrastać zagrożenie pożarowe.<br />

Fala ciepła oraz pojawienie się nowych chorób<br />

będą wymagać przygotowania służby zdrowia<br />

tak, aby można było sprostać tym nowym<br />

zagrożeniom. Zasadnicze zmiany, szkolenia,<br />

wzmocnienia kadr konieczne będą we wszelkich<br />

służbach ratowniczych. Co ważne, koszty z tym<br />

związane będą nieustannie wzrastać.<br />

Pod koniec 2006 r. opublikowano, przygotowane<br />

na zamówienie rządu Wielkiej Brytanii<br />

opracowanie (tzw. raport Sterna), które analizuje<br />

m.in. potencjalne skutki zmiany klimatu (zob.<br />

Stern Review… 2006). Zgodnie z zamieszczonymi<br />

w nim informacjami brak przeciwdziałania<br />

globalnemu ociepleniu wywoła w krótkim czasie<br />

poważne następstwa:<br />

− około 200 milionów ludzi zostanie tzw.<br />

uchodźcami klimatycznymi z powodu suszy<br />

lub powodzi, które będą występować<br />

w ich krajach,<br />

− problem braku wody pitnej dotknie jednego<br />

na sześciu mieszkańców naszej planety,<br />

− bioróżnorodność będzie zagrożona, a liczne<br />

gatunki bezpowrotnie stracą swoje siedliska<br />

– w najgorszym wypadku może wymrzeć<br />

nawet do 40% gatunków roślin i zwierząt,<br />

− wiele społeczności utraci podstawy do produkcji<br />

żywności w wyniku migracji albo zaniku<br />

gatunków ryb.<br />

W raporcie szacuje się przyszłe straty na<br />

5–20% światowego produktu krajowego brutto,<br />

tymczasem aby temu zapobiec ludzkość musi<br />

zainwestować w ochronę przed ociepleniem klimatu<br />

zaledwie 1–2% jego wartości. Autorzy raportu<br />

wyszczególnili kilka dróg prowadzących<br />

do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych:<br />

− opodatkowanie podmiotów gospodarczych<br />

emitujących gazy cieplarniane,<br />

− rozdzielenie limitów emisji CO 2<br />

pomiędzy<br />

podmioty gospodarcze, a następnie stworzenie<br />

globalnego, sprawnego rynku handlem<br />

emisjami,<br />

− zwiększenie innowacyjności technologicznej<br />

i położenie większego nacisku na technologię<br />

produkcji energii ze źródeł odnawialnych,<br />

− edukowanie lokalnych społeczeństw i zapewnienie<br />

odpowiednich regulacji prawnych.<br />

Konieczna byłaby zwłaszcza koordynacja<br />

rzeczonych działań na poziomie międzynarodowym,<br />

której brak stanowi aktualnie największą<br />

przeszkodę w realizacji wymienionych wytycznych.<br />

Biorąc pod uwagę zarówno skalę zjawiska<br />

jak i jego bardzo poważne skutki <strong>dla</strong> naszego<br />

pokolenia i kolejnych generacji, za niezbędne<br />

trzeba uznać ograniczenie wzrostu globalnej<br />

temperatury maksymalnie do 2°C w stosunku<br />

do okresu przedprzemysłowego (ok. 1750 r.)<br />

oraz utrzymanie koncentracji ekwiwalentu<br />

CO 2<br />

w atmosferze na poziomie 450–650 ppm<br />

(do 2100 r. bez podejmowania działań nastąpi<br />

wzrost do 935 ppm wraz ze wzrostem temperatury<br />

więcej niż o 3 o C).<br />

Według czwartego raportu Międzyrządowego<br />

Zespołu do spraw Zmian Klimatu do<br />

wyżej wymienionej stabilizacji stężenia ga-<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

103


zów cieplarnianych w atmosferze potrzebna<br />

jest do 2050 r. redukcja gazów cieplarnianych<br />

o 60–80%. Powinna ona być przede wszystkim<br />

wynikiem zasadniczego wzrostu efektywności<br />

energetycznej i rozwoju odnawialnych źródeł<br />

energii, jak również podejmowania zróżnicowanych<br />

działań: obejmujących redukcję innych<br />

gazów niż CO 2<br />

oraz związanych z użytkowaniem<br />

terenów i wzrostem lesistości. Uzyskanie<br />

niskiego poziomu stabilizacji wymaga wczesnych<br />

działań oraz szybszego upowszechniania<br />

i komercjalizacji zaawansowanych technologii<br />

niskowęglowych.<br />

W takiej sytuacji niezbędne staje się radykalne<br />

zwiększenie ochrony przyrody, jeżeli nie<br />

ma dojść do zasadniczego zubożenia bogactw<br />

przyrody ożywionej. W 2009 r. lądowe i morskie<br />

obszary przyrody chronionej obejmowały 19<br />

mln km 2 , co stanowiło 12,9% terenów lądowych<br />

i 6,3% mórz wewnętrznych i tylko 0,5% mórz<br />

poza wewnętrznymi. Aby uzyskać poprawę<br />

ochrony różnorodności biologicznej, konieczne<br />

jest objęcie w 2015 r. ochroną 12% pastwisk<br />

i łąk oraz 12% terenów leśnych, a także wyraźna<br />

poprawa ochrony bioróżnorodności każdego<br />

z typów terenów obejmowanych ochroną o 15%<br />

w latach 2030 i 2050 (Living… 2010).<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Utrata bogactwa<br />

różnorodności biologicznej<br />

W ciągu ostatnich 50 lat obserwuje się szybki<br />

proces zanikania wielu gatunków roślin i zwierząt.<br />

Według Living Plannet Index opracowywanego<br />

od lat przez organizację World Wide<br />

Fund for Nature (WWF) następują zmiany<br />

w liczbie populacji wybranych charakterystycznych<br />

gatunków podstawowych ekosystemów:<br />

lądowych (obejmujących 1341 gatunków), wód<br />

słodkich (344) i wód morskich (714) w podziale<br />

na poszczególne rejony świata. W latach 1970–<br />

2007 wielkość populacji charakterystycznych<br />

gatunków zmniejszyła się o 30%, z czego lądowych<br />

o 25%, morskich o 26%, a słodkowodnych<br />

o 35%. Wyraźna różnica występuje pomiędzy<br />

strefą tropikalną, gdzie zanotowano zmniejszenie<br />

liczby populacji charakterystycznych<br />

gatunków o 60%, a strefą umiarkowaną, gdzie<br />

z kolei nastąpił jej wzrost o 29% (Living… 2010).<br />

Wyniki analiz prowadzonych przez Organizację<br />

Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia<br />

i Rolnictwa (Food and Agriculture Organization<br />

of the United Nations – FAO) także<br />

pokazują duże zagrożenie, gdyż co roku ubywa<br />

13 mln ha lasów (oznacza to, że w 3 lata wycinany<br />

jest las z powierzchni większej niż obszar<br />

Polski); 96% tej utraty następuje w strefie tropikalnej.<br />

Wyzwania przyszłości<br />

Przedstawiony obraz obecnej sytuacji i rysujących<br />

się niekorzystnych trendów wymaga wprowadzenia<br />

zasadniczych zmian. Wiele propozycji<br />

jest prezentowanych przez różne ośrodki<br />

i grupy. W dalszej części omówiono dwie takie<br />

inicjatywy: jedną wywodzącą się ze środowiska<br />

ekologicznego, tj. World Wide Fund for Nature,<br />

a drugą – z kręgów biznesu, tj. Światowej Rady<br />

Biznesu ds. Zrównoważonego Rozwoju (World<br />

Bussiness Council for Sustainable Development<br />

– WBCSD).<br />

World Wide Fund for Nature proponuje budowanie<br />

zielonej gospodarki poprzez koncentrację<br />

na sześciu powiązanych obszarach, a mianowicie<br />

(Living… 2010):<br />

1. Zmiana definicji i sposobu mierzenia prosperity,<br />

tak aby do tradycyjnie stosowanej miary,<br />

czyli produktu krajowego brutto dodać jako<br />

równoprawne: Human Development Index,<br />

współczynnik Giniego, czyli wskaźnik nierówności<br />

społecznej, Living Planet Index, wskaźniki<br />

dotyczące usług ekosystemów i ślad ekologiczny.<br />

Jednocześnie planowanie rozwoju powinno<br />

się odbywać w granicach wyznaczonych przez<br />

dostępne zasoby jak i zdolności do absorpcji zanieczyszczeń<br />

przez środowisko. Przykładem takiego<br />

podejścia jest przygotowane w Instytucie<br />

104


na rzecz Ekorozwoju opracowanie pt. Alternatywna<br />

polityka energetyczna Polski do 2030 r. Raport<br />

techniczno-metodologiczny (2009).<br />

2. Inwestowanie w kapitał przyrodniczy:<br />

− wzrost powierzchni obszarów chroniony do<br />

poziomu wyznaczonego przez Konwencję<br />

o Ochronie Różnorodności Biologicznej, tj.<br />

uzyskanie ich 10% udziału w każdym regionie<br />

ekologicznym (chociaż World Wide<br />

Fund for Nature i inne organizacje postulują,<br />

żeby udział ten wyniósł co najmniej 15%);<br />

− podjęcie działań na rzecz trzech kluczowych<br />

biomów, tj. lasów, wód śródlądowych<br />

i oceanów 7 ;<br />

− w zakresie lasów dotrzymanie zobowiązania<br />

wynikającego z wyżej wymienionej<br />

konwencji, tj. zatrzymanie do 2020 r. utraty<br />

powierzchni leśnej, a także wprowadzenie<br />

nowej, obok tradycyjnej ochrony obszarów<br />

leśnych, inicjatywy „REDD+” 8 oraz upowszechnienie<br />

najlepszej praktyki w zakresie<br />

zarządzania lasami i całego łańcucha dostaw<br />

związanych z drewnem;<br />

− w zakresie wód śródlądowych prowadzenie<br />

lepszej polityki, aby wykorzystywać<br />

wodę w naturalnie dostępnych limitach<br />

i unikać fragmentacji systemów wodnych;<br />

oznacza to także zapewnienie każdemu<br />

dostaw czystej wody jako podstawowego<br />

prawa człowieka, prawidłowe wykorzystywanie<br />

wody w rolnictwie i projektowanie,<br />

budowanie oraz użytkowanie zapór oraz<br />

innej infrastruktury gospodarki wodnej<br />

7 Biom to rozległy obszar o określonym klimacie,<br />

charakterystycznej szacie roślinnej i szczególnym świecie<br />

zwierzęcym.<br />

8 Reducing Emissions from Deforestation and Forest<br />

Degradation (REDD), tj. redukcja emisji związanych<br />

z wycinką lasów i ich degradacją, oznacza stworzenie<br />

ekonomicznej wartości związanej z sekwestracją węgla<br />

w biomasie, tworząc zachętę <strong>dla</strong> krajów rozwijających<br />

się do zredukowania emisji związanej z terenami<br />

leśnymi i inwestowania w zrównoważony rozwój niskowęglowy.<br />

Inicjatywa „REDD+” proponuje więcej,<br />

a mianowicie włączenie aspektów ochrony lasów, zrównoważonego<br />

ich zarządania i wzrostu zatrzymywania<br />

węgla w biomasie leśnej.<br />

w sposób zapewniający równowagę pomiędzy<br />

wymogami przyrodniczymi i potrzebami<br />

ludzi;<br />

− w zakresie oceanów dotrzymywać limitów<br />

połowów, tak aby nie przeławiać gatunków<br />

poszczególnych ryb, jak i także zasadniczo<br />

zmniejszyć poławianie żywych zasobów<br />

morza, które nie są przedmiotem połowów;<br />

w krótkim okresie prowadzi to do ograniczenia<br />

zdolności połowowych flot rybackich,<br />

a gdy populacje ryb się odrodzą, wyznaczenie<br />

ostrych długofalowych limitów<br />

połowów;<br />

− inwestowanie w biowydajność (wydajność<br />

ekosystemów); obok obejmowania ochroną<br />

konserwatorską obszarów niezbędne jest inwestowanie<br />

we wzrost wydajności ekosystemów;<br />

oznacza to wzrost produktywności<br />

ekosystemów, rekultywację terenów zdegradowanych,<br />

poprawę zarządzania terenami<br />

biologicznie czynnymi czy zrównoważone<br />

gospodarowanie użytkami rolnymi, a także<br />

zbiorami; niezbędna jest poprawa efektywności<br />

zarządzania prowadząca do obniżenia<br />

śladu ekologicznego i wzrostu wydajności<br />

ekosystemów z wykorzystaniem systemu<br />

certyfikacji co do zrównoważonych praktyk<br />

w zakresie produkcji, tak aby zachować integrację<br />

ekosystemów i ich trwałą produktywność;<br />

− nadanie wartości ekonomicznej różnorodności<br />

biologicznej i usługom ekosystemów;<br />

niezbędne staje się wprowadzenie systemu<br />

obliczania wartości usług ekosystemów jako<br />

wytycznej do użytkowania terenów i wydawania<br />

pozwoleń do ich wykorzystywania;<br />

w pierwszej kolejności rządy powinny<br />

nadać wartość różnorodności biologicznej<br />

i usługom ekosystemów oraz stosować je<br />

w procesie decyzyjnym, jak i do zmiany<br />

zachowań uczestników gry rynkowej; ważne<br />

jest, aby w cenie uwzględnić koszty zewnętrzne<br />

dotyczące zachowania ilości i jakości<br />

wód, zdolności do pochłaniania węgla<br />

czy związane z rekultywacją zniszczonych<br />

terenów.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

105


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

3. Zapewnienie na odpowiednim poziomie<br />

usług energetycznych i wyżywienia. Prowadzone<br />

studia pokazują możliwości zaspokajania potrzeb<br />

energetycznych energetyki odnawialnej<br />

w połączeniu ze znaczącą poprawą efektywności<br />

energetycznej budynków i w transporcie.<br />

Jednocześnie niezbędne staje się wycofywanie<br />

z paliw kopalnych, aby nie powodować emisji<br />

gazów cieplarnianych. Taka strategia wymaga<br />

inwestowania w innowacyjne technologie,<br />

a jednocześnie może i powinna tworzyć tzw.<br />

zielone miejsca pracy. W zakresie wyżywienia<br />

nie tylko dotyczy to niedożywienia czy marnotrawstwa,<br />

ale oznacza także równoprawny<br />

dostęp do produktów żywnościowych. W konsekwencji<br />

oznacza to zasadniczą reorientację co<br />

do naszych oczekiwań w zakresie produktów<br />

spożywczych.<br />

4. Właściwe użytkowanie terenów i związane<br />

z nim planowanie przestrzenne. Kluczowe staje<br />

się pytanie, czy jesteśmy w stanie wyżywić i zapewnić<br />

warunki do mieszkania rosnącej liczbie<br />

mieszkańców naszej planety przy potrzebach<br />

związanych z ochroną bioróżnorodności i zachowaniu<br />

usług ekosystemów. Według Organizacji<br />

Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia<br />

i Rolnictwa wzrost produkcji żywności<br />

o 70% pozwoli na wyżywienie planety. Jednocześnie<br />

w związku z odejściem od paliw kopalnych<br />

coraz więcej terenów przeznacza się pod<br />

biopaliwa i biomateriały. Jednak mimo takiego<br />

wzrostu zapotrzebowania na produkty roślinne<br />

i zwierzęce rzeczony postulat jest możliwy do<br />

zrealizowania, pod warunkiem że podejdziemy<br />

globalnie do rozwiązania tego problemu<br />

(mając na względzie zróżnicowanie pod względem<br />

biowydajności w poszczególnych krajach).<br />

Przykładowo Kanada i Australia mają możliwość<br />

wzrostu wykorzystania swoich terenów,<br />

nie przekraczając limitu śladu ekologicznego,<br />

podczas gdy Singapur czy Wielka Brytania są<br />

w odwrotnej sytuacji.<br />

5. Dzielenie się ograniczonymi i nierównomiernie<br />

występującymi zasobami. W sytuacji limitowanego<br />

dostępu do zasobów – ze względu<br />

na fizyczną ich skończoność lub ograniczoność<br />

w odnawialności – niezbędne staje znalezienie<br />

narzędzia do równoprawnego zaspokojenia dostępu<br />

do energii, wody czy żywności poszczególnym<br />

krajom czy ludziom. Jednym z rozwiązań<br />

jest określenie dostępnej ilości zasobów<br />

w formie budżetów <strong>dla</strong> poszczególnych krajów.<br />

Takim rozwiązaniem jest np. handel uprawnieniami<br />

do emisji gazów cieplarnianych, którego<br />

podstawą jest dopuszczalna wielkość emisji<br />

jako budżet, w którym musi się realizować rozwój<br />

gospodarczy i społeczny. Niezbędna staje<br />

się też zmiana zachowań rządów, firm, samorządów,<br />

gospodarstw domowych i poszczególnych<br />

osób co do skali i rodzaju konsumpcji, tak aby ci,<br />

którzy konsumują dużo, często bardzo marnotrawnie,<br />

stworzyli możliwość konsumpcji tym,<br />

którzy konsumują mniej, często poniżej poziomu<br />

godnego życia, wszystko jednak w granicach<br />

wyznaczonych przez dostępne zasoby.<br />

6. Niezbędne zmiany: instytucjonalne, procesu<br />

podejmowania decyzji i rządzenia. Obecny<br />

system rządzenia co do gospodarowania środowiskiem<br />

przyrodniczym poniósł klęskę i dotyczy<br />

to zarówno rządów jak i rynków. Konieczna<br />

jest zmiana, transformacja. Dalekowzroczne<br />

rządy muszą dostrzec szansę na prowadzenie<br />

gospodarki i rozwoju społecznego z uwzględnieniem<br />

wartościowania środowiska przyrodniczego<br />

i właściwą alokacją środków dążąc do<br />

społecznie godnego życia. Niezmiernie ważne<br />

są działania na międzynarodową skalę co do<br />

wycofywania się z antyekologicznych subsydiów<br />

i budowania globalnej równowagi, a także<br />

zintegrowanego postępowania od poziomu<br />

międzynarodowego, przez lokalny, regionalny<br />

i sektorowy. Niezbędne jest wypracowanie nowego<br />

mechanizmu finansowego prowadzącego<br />

do wykorzystania gospodarki rynkowej – takiej,<br />

która rozpoznaje zasoby środowiska i usługi<br />

106


ekosystemów jako określonej wartości ujmowanej<br />

w rachunku ekonomicznym. W tej zmianie<br />

perspektywy istotna rola przypada przedsiębiorcom.<br />

Z inną inicjatywą wystąpiła Światowa Rada<br />

Biznesu do spraw Zrównoważonego Rozwoju<br />

w raporcie pt. Vision 2050: The New Agenda for<br />

Business – in Brief (2010). Punktem wyjścia <strong>dla</strong><br />

zawartych w nim propozycji była zarówno liczba<br />

ludności na świecie w 2050 r., tj. 9 mld (która<br />

oznacza <strong>dla</strong> biznesu nowych konsumentów),<br />

jak i wyczerpujące się zasoby i ocieplenie się<br />

klimatu (co wiąże się z koniecznością zmiany<br />

konsumpcyjnego stylu życia na bardziej odpowiedzialny),<br />

co z kolei powinno się przełożyć na<br />

rynek dóbr konsumpcyjnych. Koncepcja ta została<br />

wypracowana przez liderów 29 firm o zasięgu<br />

globalnym, we współpracy z ekspertami.<br />

Przyjęto, że zaspokojenie potrzeb tak znacznej<br />

liczby ludności musi następować w ramach limitów,<br />

jakie narzuca skończoność planety i jej<br />

surowców. Jednocześnie uznano za ważkie<br />

doprowadzenie do wysokiego standardu takie<br />

sfery życia jak: dostęp do edukacji, służby zdrowia,<br />

możliwość przemieszczania się oraz zaspokojenie<br />

potrzeb podstawowych, tzn. żywności,<br />

wody, energii i schronienia, jak również dostęp<br />

do innych dóbr konsumpcyjnych. Przyjęto także,<br />

że w 2050 r. ślad ekologiczny mieszkańców<br />

planety będzie znacząco mniejszy niż obecnie –<br />

praktycznie taki, na jaki pozwala biowydajność,<br />

tzn. wyniesie 1,1 (Vision… 2010).<br />

Wspólne stanowisko objęło 9 obszarów<br />

(ludzkie wartości, rozwój społeczny, gospodarka,<br />

rolnictwo, lasy, energetyka, budownictwo,<br />

transport i gospodarka materiałowa), <strong>dla</strong> których<br />

wypracowano krytyczne ścieżki dojścia do<br />

uzyskania zrównoważonej przyszłości. Zaproponowane<br />

zmiany odnoszą się do problematyki<br />

gospodarowania wodą, żywnością i energią;<br />

oznaczają konieczność zmian w zachowaniach<br />

społecznych i wprowadzenie innowacyjnych<br />

rozwiązań technologicznych. Całość koncepcji<br />

zbudowano w sposób zintegrowany, wykorzystując<br />

podejście holistyczne. Wyznaczono następujące<br />

cele:<br />

− zapewnienie 9 mld ludzi dostępu do edukacji,<br />

zachęcenie do angażowania się w życie<br />

gospodarcze zwłaszcza kobiet oraz wypracowanie<br />

radykalnego stylu życia, bardziej<br />

efektywnego w sensie środowiskowym;<br />

− włączenie w kalkulacje ekonomiczne kosztów<br />

zewnętrznych, poczynając od zagadnień<br />

dotyczących emisji gazów cieplarnianych<br />

i usług ekosystemów;<br />

− doprowadzenie do podwojenia produkcji<br />

żywności, ale bez wzrostu terenów rolniczych<br />

i zużycia wody;<br />

− powstrzymanie o połowę procesu utraty terenów<br />

leśnych i rozwijanie plantacji lasów;<br />

− ograniczenie emisji gazów cieplarnianych<br />

o 50% w 2050 r. w stosunku do 2005 r. wraz<br />

ze zmianami w kierunku niskowęglowej<br />

produkcji energii i wprowadzenia wysoce<br />

efektywnych rozwiązań po stronie użytkowania<br />

energii;<br />

− wprowadzenie niskowęglowych rozwiązań<br />

w transporcie;<br />

− uzyskanie 4–10-krotnej poprawy wskaźnika<br />

produktywności zasobów i materiałów.<br />

Autorzy uważają, że istnieją szanse na zbudowanie<br />

gospodarki niskowęglowej, miast, których<br />

funkcjonowanie, nie generuje odpadów,<br />

realizowanie transportu i infrastruktury w zgodzie<br />

z biowydajnością i zapewnieniem usług<br />

ekosystemów, co w sumie miałoby zaowocować<br />

odpowiednią jakością życia i godnymi warunkami<br />

egzystencji (Vision… 2010).<br />

Podsumowanie<br />

Niniejsze rozważania wyraźnie pokazują, że<br />

globalne problemy ekologiczne stają się podstawowym<br />

wyzwaniem <strong>dla</strong> świata i to nie tylko<br />

w perspektywie obecnego pokolenia, ale także<br />

następnych generacji. Degradacja środowiska,<br />

wyczerpywanie się zasobów naturalnych czy<br />

zmiany klimatu wyraźnie wskazują na konieczność<br />

poszukiwania nowych rozwiązań i to<br />

w skali światowej. Nie wystarcza już mówienie<br />

o minimalizacji oddziaływania na środowisko<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

107


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

czy o obejmowaniu ochroną konserwatorską<br />

nowych obszarów. Niezbędne staje się wyjście<br />

od limitów wyznaczonych przez ilość dostępnych<br />

zasobów jak i zdolności środowiska<br />

do poradzenia sobie z odpadami działalności<br />

ludzkiej. W system wartości ekonomicznych<br />

jako niezbędny czynnik gry rynkowej należy<br />

włączyć różnorodność biologiczną i usługi ekosystemów.<br />

To wszystko wyznacza nowy paradygmat<br />

rozwoju, rozwoju zrównoważonego,<br />

ale nie rozumianego jako kompromis pomiędzy<br />

gospodarką, środowiskiem a społeczeństwem,<br />

ale jako rozwój w granicach wyznaczonych<br />

przez systemy przyrodnicze podtrzymujące<br />

życie na kuli ziemskiej. To jest rzeczywiste wyzwanie<br />

ekorozowojowe. W tym kierunku idą,<br />

choć z całkowicie różnych pozycji, czyli ekologicznych<br />

i biznesowych, przytoczone propozycje.<br />

Oby owe rozwiązania wypracowane<br />

w duchu rzeczywistego zrównoważenia stały<br />

się codzienną praktyką – od skali międzynarodowej,<br />

przez krajową, regionalną, lokalną do<br />

pojedynczego obywatela, a także od korporacji<br />

międzynarodowych po małe i średnie przedsiębiorstwa.<br />

Jako puentę pozwolę sobie przytoczyć<br />

hasło polityczne austriackich Zielonych: „Pożyczyliśmy<br />

Ziemię od naszych wnuków, a gdy<br />

coś pożyczamy, powinnyśmy oddać w dobrym<br />

stanie”.<br />

Bibliografia<br />

Alternatywna polityka energetyczna Polski do<br />

2030 r. Raport techniczno-metodologiczny (2009),<br />

Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.<br />

Carbon budget and trends 2007 (2008), Global<br />

Carbon Project, 26.09.2008, http://www.globalcarbonproject.org/carbonbudget/09/hl-compact.htm.<br />

Carley M. i Spapens P. (2000), Dzielenie się<br />

światem – zrównoważony sposób życia i globalnie<br />

sprawiedliwy dostęp do zasobów naturalnych w XXI<br />

wieku, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.<br />

Climate and health (2005), World Health Organization,<br />

Geneva, http://www.who.int/globalchange/news/fsclimandhealth/en/index.html.<br />

Climate Change 2007: Synthesis Report (2008),<br />

Intergovernmental Panel on Climate Change,<br />

Geneva, http://www.ipcc.ch/publications_and_<br />

data/publications_ipcc_fourth_assessment_report_synthesis_report.htm.<br />

Daly H.E. (2005), Economics in Full World,<br />

„Scientific American”, September.<br />

Economy-wide material flow accounts and derived<br />

indicators. A methodological guide (2001), European<br />

Communities, Luxembourg.<br />

EN35 External costs of electricity production<br />

(2008), European Environment Agency, Copenhagen.<br />

Ewing B., Moore D., Goldfinger S., Oursler<br />

A., Reed A. i Wackernagel M. (2010), The Ecological<br />

Footprint Atlas 2010, Global Footprint Network,<br />

Oakland.<br />

Fura M. (2010), Zenith Optimedia: Rynek reklamy<br />

na świecie wzrośnie w 2010 roku o 3,5 proc.,<br />

22.07.2010, http://forsal.pl/artykuly/437914,zenith_optimedia_rynek_reklamy_na_swiecie_<br />

wzrosnie_w_2010_roku_o_3_5_proc.html.<br />

Kluczowe problemy środowiskowe, z którymi<br />

musi zmierzyć się Europa (2009), „Sygnały 2009<br />

EEA”, Europejska Agencja Środowiska, Kopenhaga.<br />

Kundzewicz Z.W. (2009), Wątpię, więc jestem<br />

– dyskusja z poglądami sceptyków klimatycznych,<br />

http://www.chronmyklimat.pl/theme/Upload-<br />

Files/ProfKundzewicz.pdf, 10.09.2009.<br />

Living Planet Report 2010. Biodiversity, biocapacity<br />

and development (2010), WWF International,<br />

Gland.<br />

Obrębska-Starkel B. (1993), Images of weather<br />

and climate, Instytut Geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego,<br />

Kraków.<br />

Pazda A. (2006), Ceny energii elektrycznej – fakty<br />

i mity, „Wokół Energetyki”, vol. 9, t. 4, http://<br />

www.cire.pl/pliki/2/cenfakmity.pdf.<br />

Size, structure and distribution of transport subsidies<br />

in Europe (2007), EEA Technical report, nr 3,<br />

European Environmental Agency, Luxembourg.<br />

Stern Review on the Economics of Climate Change<br />

(2006), HM Treausury, London, 30.10.2006,<br />

http://www.hm-treasury.gov.uk/sternreview_<br />

index.htm.<br />

108


Strojec D. (2007), El Nino, 24.06.2007, http://<br />

www.eioba.pl/a/1l1v/el-nino.<br />

The Deadly Dozen (2008), Wildlife Conservation<br />

Society, New York, http://www.wcs.org/media/file/DEADLYdozen_screen.pdf.<br />

United Nations Framework Convention on Climate<br />

Change (1992), United Nations, New York,<br />

9.05.1992, http://unfccc.int/resource/docs/convkp/conveng.pdf<br />

oraz http://unfccc.int/essential_background/convention/status_of_ratification/items/2631.php.<br />

Vision 2050: The New Agenda for Business – in<br />

Brief (2010), World Bussiness Council for Sustainable<br />

Development.<br />

Welfens M.J., Śleszyński J., Schulz H., Mundel<br />

A. i Stodulski W. (1999), Ekorozwój poprzez odmaterializowanie<br />

produkcji i konsumpcji – strategia<br />

<strong>dla</strong> nowej polityki ekologicznej w Polsce, Raport 2/99,<br />

Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.<br />

World Energy Outlook 2010 (2010), International<br />

Energy Agency, Paris.<br />

„Ewaluacja programów i instrumentów”<br />

15 marca 2012 r.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Barbara Warzybok, Ośrodek Przetwarzania Informacji:<br />

Jako Ośrodek Przetwarzania Informacji chcemy obecnie zająć się programem ramowym,<br />

który jeszcze w Polsce nie był ewaluowany. Zamierzamy dowiedzieć się, czy<br />

piąty, szósty i częściowo siódmy program ramowy, a więc projekty w ostatnich fazach<br />

działania, przyniosły jakieś rezultaty. Produktem fi nalnym będzie jeszcze w tym<br />

roku raport z badania.<br />

(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

109


Gunter Pauli,<br />

The Blue Economy,<br />

10 Years, 100 Innovations,<br />

100 Million Jobs<br />

Julian Auleytner<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Książka pod powyższym tytułem jest<br />

popularyzowana pod szyldem Klubu<br />

Rzymskiego, organizacji, która przedstawia<br />

globalne punkty widzenia na problemy rozwoju<br />

ludzkości.<br />

Książka G. Pauli ma charakter pionierski<br />

<strong>dla</strong> widzenia ekologii, jako nauki praktykowanej.<br />

Przede wszystkim zaskakuje czytelnika nowatorska<br />

metoda podejścia – obserwacja wdrażanych<br />

innowacji na świecie, których źródłem<br />

jest sama przyroda. Pauli postanowił zająć się<br />

takimi rozwiązaniami, które mają źródło w naśladownictwie<br />

przyrody. Jednakże szukał takich<br />

zastosowań, które prowadziły do „obiegu<br />

zamkniętego”, do utylizacji odpadów.<br />

Autor postawił sobie za cel maksymalne<br />

wykorzystanie wiedzy z zakresu biologii, fizyki,<br />

chemii. Takie interdyscyplinarne podejście<br />

odbiega od „szufladkowego” uprawiania nauki.<br />

Okazuje się bowiem, że naukowo jednostronne<br />

podejście do problemu nie pozwala na widzenie<br />

go przez pryzmat innych dziedzin nauki i może<br />

prowadzić do fałszywych wniosków.<br />

Pauli przedstawia rodzinną motywację<br />

do napisania książki: rozmawiał on ze swoimi<br />

dziećmi i w pewnym momencie zdał sobie sprawę,<br />

że gra idzie o lepszy świat <strong>dla</strong> nadchodzących<br />

pokoleń. Lepiej żyć niż rodzice – to pogląd,<br />

który akceptują dzieci autora. To jednak wymaga<br />

działań współcześnie w taki sposób, aby nasi<br />

następcy mogli świat poprawiać, a nie tkwić<br />

w zdegradowanym ekologicznie środowisku.<br />

Filozofia tej pracy opiera się na poglądzie, że nie<br />

należy żądać więcej od ziemi, natomiast należy<br />

zrobić więcej z tym, co ona nam dostarcza.<br />

Autor sugeruje podglądanie przyrody, jej naśladowanie<br />

i branie przykładu z rozwiązań, które<br />

ona sama stosuje. W przeciwnym razie działalność<br />

człowieka prowadzić będzie do degradacji<br />

i dewastacji. Np. tylko 17% produkcji cukru<br />

z trzciny jest użyteczna <strong>dla</strong> konsumpcji, reszta<br />

to odpady, które na różne sposoby zatruwają<br />

środowisko. 30% papieru jest czystym efektem<br />

zużycia drewna, zaś 70% drewna to odpad.<br />

Niewiele osób tym się przejmuje, ale odpady<br />

te powiększają się z roku na rok podobnie jak<br />

inne surowce, które tylko częściowo wykorzystuje<br />

się do spożycia. Z czasem tworzy się efekt<br />

mnożnikowy, uderzający w człowieka i jego gospodarkę.<br />

110


Tytuł wskazuje, że błękitna ekonomia<br />

(gospodarka) stawia sobie za cel regenerowanie,<br />

oszczędzanie, zastępowanie<br />

dobra rzadkim, nie zanieczyszczanie<br />

środowiska. Diagnoza jest alarmująca:<br />

człowiek w krajach bogatych nie dba<br />

o ograniczone zasoby ziemi, rosną tam<br />

koszty składowania odpadów, ich sortowania<br />

i utylizacji. Kraje biedne z kolei są<br />

traktowane jako miejsca taniego składowania<br />

pozostałości konsumpcji bogatych<br />

oraz eksploatacji ograniczonych zasobów<br />

w sposób rabunkowy.<br />

Pauli stosuje metodę prezentacji kaskadowej;<br />

kompleksowo pokazuje ona<br />

proces, wykorzystanie materiałów, uzyskane<br />

produkty i wyniki. Schemat poniżej<br />

dotyczy ograniczenia i wyeliminowania<br />

pożarów lasów w Meksyku i USA poprzez<br />

wykorzystanie drzewa o średnicy do 7 cali.<br />

Drugim, wybranym przykładem z książki<br />

Pauliego jest diagram pokazujący ekologicznie<br />

nieefektywną produkcję żyletek.<br />

Książka Pauliego jest nie tylko autorskim<br />

manifestem ekologicznym, wprowadza ona<br />

nas w świat nowej edukacji ekologicznej, u nas<br />

prof. Antoni Kukliński, 27.03.2012 r.<br />

„Opinia o książce Guntera pauli the Blue Economy 10 Years,<br />

10 Innovations, 1000 Millions Jobs"<br />

w takim <strong>wymiar</strong>ze nieznanej, ale ewidentnie<br />

koniecznej i oczywistej z punktu widzenia zachowania<br />

globalnie i regionalnie równowagi<br />

przyrodniczej. Edukacja ekologiczna oparta<br />

jest na 200 innowacjach, które zrealizowano na<br />

świecie, i które osobiście Pauli opisywał i oceniał.<br />

Pierwsze 100 innowacji opiera się na naśladownictwie<br />

rozwiązań natury, drugie<br />

100 jest inspirowanych przez modele<br />

konkurencyjnego biznesu.<br />

Autor uważa, że nowe podejście<br />

do przyrody powinno przyczynić się<br />

do stworzenia 100 mln miejsc pracy na<br />

świecie.<br />

Klub Rzymski jest znany z wyjątkowej<br />

siły argumentów przedstawianych<br />

w publikowanych raportach. Studium<br />

G. Pauli wpisuje się w tradycję tej organizacji<br />

wymową prezentowanych tez<br />

oraz metodą dydaktyczną. Z całą pewnością<br />

książka ta powinna zostać przetłumaczona<br />

na polski.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

27.03.2012 r. - od lewej: prof. Julian Auleytner,<br />

prof. Zdzisław Sadowski, prof. Elżbieta Mączyńska,<br />

dyskusja pt. „Opinia o książce Guntera pauli the Blue<br />

Economy 10 Years, 10 Innovations, 1000 Millions Jobs”<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

111


Rekonfiguracja sceny<br />

globalnej XXI w.<br />

Artykuł dyskusyjny<br />

Antoni Kukliński<br />

Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Jesteśmy świadkami i uczestnikami największej<br />

rekonfiguracji sceny globalnej<br />

w ciągu ostatnich 500 lat. Środek ciężkości<br />

światowej gospodarki i polityki w sposób nieunikniony<br />

przesuwa się z Zachodu na Wschód 1 .<br />

Podłożem tego procesu jest różnica pomiędzy<br />

słabą dynamiką rozwoju Wspólnoty Atlantyckiej<br />

a wysoką dynamiką rozwoju Chin i Indii.<br />

W bardziej ogólnej perspektywie możemy<br />

mówić o „odnalezionej” mocy cywilizacji Chin<br />

i Indii oraz „zgubionej” mocy cywilizacji Wspólnoty<br />

Atlantyckiej.<br />

To jest podstawowy problem historiozoficznej<br />

trajektorii mocy „odnalezionej” versus trajektorii<br />

mocy „zgubionej” 2 . Dlaczego dwie dekady<br />

lat 1990–2010 były trajektoriami mocy „odnalezionej”<br />

Chin i Indii oraz trajektoriami mocy<br />

„zgubionej” Wspólnoty Atlantyckiej?<br />

Wspólnota Atlantycka dysponowała wspaniałym<br />

bilansem otwarcia – glorii zwycięstwa<br />

nad imperium sowieckim. Wydawało się, że<br />

przeżywamy „koniec historii”, i że dalsze dzieje<br />

ludzkości będą permanentną dominację Wspólnoty<br />

Atlantyckiej. Tę permanentną dominację<br />

miała zapewnić realizacja modelu neoliberalnej<br />

1 Por. OECD, The Report of OECD. Perspective on global<br />

development 2010, Shifting Wealth, Paris 2010.<br />

2 Por. W. Orłowski, Świat do przeróbki. Spekulanci,<br />

bankruci, giganci i ich rywale, Agora, Warszawa 2011; dalej<br />

artykuł W. Orłowski, Świat, ibidem.<br />

globalizacji 3 , która w latach 1990–2010 przeżywała<br />

okres swego triumfu i rozkwitu. Był to jednak<br />

triumf pozorny. Bilans zamknięcia dwóch<br />

dekad 1990–2010 pozwala stwierdzić, że neoliberalna<br />

globalizacja przyniosła zupełnie nieoczekiwane<br />

rezultaty.<br />

Wspólnota Atlantycka znalazła się w pułapce<br />

bardzo niskiej dynamiki rozwojowej oraz<br />

ogólnego klimatu gubionej mocy gospodarczej<br />

i politycznej 4 .<br />

Głównymi beneficjentami neoliberalnej globalizacji<br />

stały się azjatyckie mocarstwa Chin<br />

i Indii, które odkryły klucze dynamicznego rozwoju<br />

oraz odnalezionej mocy powrotu na wielka<br />

scenę globalną po długim okresie 500-letniej<br />

nieobecności na tej scenie.<br />

W takim kontekście trzeba analizować epokową<br />

rekonfigurację sceny globalnej XXI w.<br />

W tym krótkim opracowaniu chciałbym zwrócić<br />

uwagę na los czterech wielkich aktorów tego<br />

procesu dziejowego. Chodzi o losy USA, Unii<br />

Europejskiej, Chin i Indii 5 .<br />

3 Por. M. Hilgers, The three anthropological approaches<br />

to neoliberalism, „International Social Science Journal”, December<br />

2010,<br />

4 The Atlantic Community. The Titanic of the XXI century?,<br />

red. A. Kukliński, K. Pawłowski, Nowy Sącz 2010.<br />

5 The future of Regions. The Megaspaces of the XXI century,<br />

red. P. Artymowska, A. Kukliński, P. Żuber, Mini-<br />

112


USA<br />

Scena globalna XX w. była zdominowana przez<br />

USA, jako największe mocarstwo w dziejach<br />

świata. Stany Zjednoczone były najważniejszym<br />

twórcą i gwarantem nowego porządku<br />

globalnego, który ukształtował się po II wojnie<br />

światowej. PAX Americana miała głębokie źródła<br />

w mocy politycznej, gospodarczej i militarnej<br />

USA jako wiodącej siły świata zachodniego<br />

w konfrontacji z imperium sowieckim. Upadek<br />

tego imperium otworzył krótki okres monopolistycznej<br />

dominacji PAX Americana w systemie<br />

porządku globalnego.<br />

Niestety Amerykanie nie potrafili wykorzystać<br />

tego unikalnego momentu historii i stać się<br />

źródłem tworzenia nowego porządku globalnego<br />

XXI w.<br />

Replika doświadczeń wiodącej roli USA<br />

w zakresie tworzenia nowego porządku globalnego<br />

po II wojnie światowej okazała się niemożliwa<br />

w warunkach ostatniej dekady XX w.<br />

Moment unipolarnej dominacji USA na scenie<br />

globalnej okazał się krótkim momentem<br />

historii. Zachodzące słońce PAX Americana nie<br />

znaczy oczywiście, że Amerykanie tracą pozycję<br />

ważnego aktora sceny globalnej, tracą tylko<br />

pozycję aktora decydującego w klimacie unipolarnym.<br />

Wkraczamy w okres kształtowania nowej<br />

multipolarnej sceny globalnej. Czy możliwe<br />

jest przejście od starej do nowej sceny globalnej<br />

w warunkach procesu sterowanego, czy też czeka<br />

nas okres globalnego chaosu 6 ?<br />

Trzeba jednak podkreślić, że Stany Zjednoczone<br />

Ameryki ciągle są najważniejszym aktorem<br />

sceny globalnej. USA dysponuje ogromnym,<br />

najbardziej zaawansowanym technologicznie<br />

potencjałem militarnym. Jednak ten potencjał<br />

jest już niewystarczający, aby Stany Zjednoczone<br />

mogły spełniać rolę unipolarnego strażnika<br />

porządku globalnego. USA są największą i najbardziej<br />

innowacyjną gospodarka świata. Ta najbardziej<br />

innowacyjna gospodarka nie jest jednak<br />

gospodarką zdolną generować wysoką stopę<br />

wzrostu. To jest ważne pytanie, sugerujące, że nasze<br />

systemy monitoringu procesów innowacji nie<br />

chwytają różnicy pomiędzy innowacjami przełomowymi<br />

a innowacjami marginalnymi 7 . Elitarne<br />

uniwersytety amerykańskie są w dalszym ciągu<br />

najważniejszymi ośrodkami kształcenia elity<br />

globalnej. Jednak ta elita nie potrafi znaleźć wyjścia<br />

z labiryntu obecnego wielkiego <strong>kryzysu</strong>. To<br />

są paradoksy bulwaru zachodzącego słońca największego<br />

supermocarstwa w dziejach świata.<br />

Unia Europejska 8<br />

Powstanie Unii Europejskiej jest największą innowacją<br />

instytucjonalną XX w. Jest to przełom<br />

w historii Europy jako kontynentu zwaśnionych<br />

narodów, społeczeństw i państw. Jednocześnie<br />

jest to zamknięcie trzech wieków dominacji<br />

porządku westfalskiego, który przyjmował<br />

zasadę suwerenności państwa jako dobro najwyższe.<br />

Unia Europejska jest organizacją międzynarodową<br />

nowego typu, o innej tożsamości<br />

niż ONZ lub OECD. Unia Europejska jest kwalifikowanym<br />

związkiem państw, które wyraziły<br />

zgodę, aby obok indywidualnej suwerenności<br />

każdego członka związku pojawiła się domena<br />

suwerenności wspólnotowej, reprezentowanej<br />

przez instytucje Unii Europejskiej. Unia nie jest<br />

jednak państwem federalnym, które można porównywać<br />

z USA.<br />

Dzieje Unii Europejskiej są dokumentem<br />

wielkiego historycznego sukcesu w procesach<br />

integracji przestrzeni europejskiej, w procesach<br />

tworzenia nowego europejskiego porządku<br />

prawnego, w procesach tworzenia widzialnej<br />

w skali globalnej gospodarki europejskiej.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

stry of Regional Development, Warsaw 2011; Megaspaces,<br />

op.cit.<br />

6 Por. R. Haas, What follows American domination,<br />

„Financial Times”, 16.04.2008.<br />

7 Por. A. Wierzbicki, Polska Myśl Strategiczna. Na<br />

spotkanie z enigmą XXI w., „Biuletyn PTE”, kwiecień 2011.<br />

8 Unia Europejska. Dylematy XXI w., red. A. Kukliński,<br />

J. Woźniak, Kraków 2011.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

113


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Niewątpliwie Unia Europejska jest olbrzymem<br />

gospodarczym. Jest jednak politycznym<br />

karłem, który nie dysponuje zdolnością do przejęcia<br />

wielkiej roli w globalnym koncernie supermocarstwowym.<br />

Polityka słabości Unii jest<br />

również barierą w procesach przezwyciężania<br />

wielkiego <strong>kryzysu</strong> naszych czasów.<br />

Przez 50 lat wydawało się, że deficyt rozwiązań<br />

federalnych nie jest hamulcem rozwoju<br />

Unii. W tej chwili widzimy, że tylko Unia sfederalizowana<br />

może spotkać się z enigmą XXI w.<br />

Słaba niesfederalizowana Unia po prostu utonie<br />

w oceanie nieodpowiedzialnego populizmu<br />

oraz nastrojów renacjonalizacji europejskiej sceny<br />

politycznej.<br />

Chiny 9<br />

Błyskawiczny awans potęgi gospodarczej i politycznej<br />

Chin jest prawdopodobnie najważniejszym<br />

czynnikiem rekonfiguracji sceny globalnej<br />

XXI w. W ciągu 30 lat Chiny przekształciły<br />

się z zacofanego kraju rolniczego w pierwszorzędne<br />

supermocarstwo, które w stosunkowo<br />

niedalekiej przyszłości może rzeczywiście stać<br />

się „państwem środka”, w globalnym tego słowa<br />

znaczeniu. Sukces i dynamika rozwoju Chin 10<br />

ma trzy źródła.<br />

Pierwszym źródłem jest cywilizacja konfucjańska,<br />

która tworzy środowisko kulturowe<br />

do rozwoju silnego państwa, silnego społeczeństwa<br />

i silnej gospodarki.<br />

Drugim źródłem jest doświadczenie systemu<br />

autorytarnego, który rozwinął ideologię<br />

i praktykę długookresowego planowania strategicznego<br />

11 wchłaniającego nie tylko rosnące<br />

potencjały endogeniczne gospodarki i społeczeństwa,<br />

lecz także egzogeniczne możliwości<br />

tworzone przez procesy globalizacji oraz przez<br />

system wielkich korporacji transnarodowych.<br />

Trzecim źródłem jest skala, talenty i dyscyplina<br />

społeczeństwa chińskiego stale tworzącego<br />

nowe zasoby mobilnej pracy jako podstawy<br />

dynamicznego rozwoju gospodarczego.<br />

Chiny stały się największym warsztatem<br />

przemysłowym świata oraz potencjalnie największym<br />

źródłem wolnych zasobów finansowych.<br />

Chiny w stosunkowo krótkim czasie mogą stać<br />

się światową potęgą nauki, edukacji i kultury.<br />

Ta laudacja sukcesu Chin nie pozwala jednak<br />

zapomnieć o drugiej stronie medalu. Chodzi<br />

o rosnącą polaryzację biegunów bogactwa i ubóstwa,<br />

o rosnące napięcia społeczne, o patologię<br />

wszechogarniającej korupcji, o dewastację środowiska<br />

ekologicznego, która może przynieść<br />

negatywne konsekwencje w skali globalnej.<br />

Moje uwagi o doświadczeniach Chin są tylko<br />

komentarzem do artykułu K. Burskiego pt. Rola<br />

Chin i Indii w kształtowaniu sceny globalnej<br />

XXI w., zamieszczonego w tym „Biuletynu PTE”.<br />

Indie 12<br />

Ostatnie dwudziestolecie otworzyło nowy etap<br />

w rozwoju indyjskiego społeczeństwa, indyjskiej<br />

gospodarki i indyjskiego państwa. Historyczny<br />

klimat stagnacji i zależności został zastąpiony<br />

nową psychologią sukcesu wyłaniającego<br />

się nowego supermocarstwa in statu nascendi.<br />

W latach 1947–1990 gospodarka Indii była<br />

przytłumiona gorsetem imitacji sowieckiego systemu<br />

planowania, który wzmocnił negatywne<br />

cechy straszliwego aparatu indyjskiej biurokracji.<br />

Dopiero upadek imperium sowieckiego 13 stworzył<br />

podstawy ideologiczne i instytucjonalne <strong>dla</strong><br />

procesu dość głębokiej, oczywiście niepełnej liberalizacji<br />

systemu gospodarczego. Ta ograniczona<br />

liberalizacja była jednak przełomowym punktem<br />

zwrotnym, który stał się wielkim pchnięciem<br />

w procesach rozwoju gospodarki Indii, która<br />

w 2012 r. staje się trzecią gospodarką świata.<br />

9 Por. K. Burski Rola Chin i Indii w kształtowaniu<br />

sceny globalnej XXI w., „Biuletynu PTE”, kwiecień 2012.<br />

10 Por. J.M. Rousseau, Megaspaces, op.cit.<br />

11 Por. A. Kuklińskiego, ibidem.<br />

12 Por. artykuły na temat Indii, Megaspaces, op.cit.<br />

13 Por. A. Kapur, India’s path was powered by Soviet<br />

fall, IHT, November 20 2009.<br />

114


Źródła tego sukcesu gospodarczego można<br />

znaleźć w dynamice indyjskiego przedsiębiorstwa,<br />

które potrafiło zmierzyć się z wyzwaniami<br />

rynku wewnętrznego i globalnego. Jednak<br />

najważniejszym i najbardziej głębokim źródłem<br />

jest społeczeństwo Indii tworzące zasoby utalentowanej<br />

siły roboczej reprezentujące ogromną<br />

skalę tej siły, jak również jej zróżnicowanie<br />

w całej palecie od najniższych kwalifikacji do<br />

najwyższych pięter kompetencji technologicznych<br />

i intelektualnych.<br />

W doświadczeniach Wspólnoty Atlantyckiej<br />

analizujemy historyczną sekwencję procesów<br />

rozwoju społeczeństw agrarnych, społeczeństw<br />

przemysłowych oraz społeczeństw informacyjnych.<br />

Doświadczenia Indii i Chin niosą wielką<br />

innowację w ogromnej skali transformacji,<br />

w której zaznacza się niekonsekutywny a paralelny<br />

rozwój społeczeństw agrarnych, przemysłowych<br />

i informacyjnych. Indie i Chiny w tym<br />

samym czasie są sceną rewolucji przemysłowej<br />

i informacyjnej. Analiza tego problemu jest<br />

ważnym wyzwaniem nauk społecznych. Kontynuując<br />

tę trajektorię porównawczą refleksji<br />

nad doświadczeniami chińskimi i indyjskimi<br />

warto zwrócić uwagę na sześć zjawisk:<br />

1. Indie są największą demokracją świata<br />

z całą potęgą siły i słabości tego systemu.<br />

2. Chiny są największą autokracją świata. Sukcesy<br />

i słabości autokracji chińskiej są wielkim<br />

wyzwaniem nie tylko <strong>dla</strong> Indii, lecz<br />

także cywilizacji atlantyckiej oraz liberalnej<br />

demokracji.<br />

3. W procesach rozwoju Indii dominują zjawiska<br />

rozwoju spontanicznego w kategoriach<br />

gospodarczych, społecznych i politycznych.<br />

W procesach rozwoju Chin dominują zjawiska<br />

rozwoju sterowanego. Chińska długookresowa<br />

myśl strategiczne jest wyzwaniem<br />

nie tylko <strong>dla</strong> Indii, lecz także <strong>dla</strong> paraliżu<br />

myśli strategicznej Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

4. W bilansie siły i słabości Indii i Chin trzeba<br />

zwrócić uwagę na porównanie ogromnej<br />

dynamiki inwestycji infrastrukturalnych<br />

w Chinach oraz niebezpiecznej stagnacji<br />

tych inwestycji w Indiach. Chińczycy na<br />

ogromną skalę budują nowy system komunikacji<br />

drogowej kolejowej lotniczej.<br />

W Indiach zły stan infrastruktury technicznej<br />

oraz słabe perspektywy pozytywnych<br />

zmian w tej dziedzinie są bolesnym hamulcem<br />

rozwoju gospodarczego i społecznego.<br />

5. Podkreślając różnice w procesie rozwoju Indii<br />

i Chin trzeba zwrócić uwagę na smutne<br />

podobieństwa strukturalne tych dwóch supermocarstw.<br />

W obu krajach powszechnie<br />

występują zjawiska korupcji, przenikającej<br />

sposoby funkcjonowania prawie wszystkich<br />

dziedzin życia gospodarczego, społecznego<br />

i politycznego. Korupcja w tak różnych<br />

warunkach kulturowych, społecznych<br />

i politycznych powinna być przedmiotem<br />

transdyscyplinarnych studiów naukowych,<br />

które odpowiedzą na ważne pytania, czy<br />

wspaniałe cywilizacje Indii i Chin znajdą<br />

siły wewnętrzne, które pozwolą wyzwolić<br />

społeczeństwa Indii i Chin z brzemienia korupcji,<br />

jako zdawałoby się nieuleczalnej patologii<br />

społecznej.<br />

6. Przedstawiając elementy analizy porównawczej<br />

Chin i Indii podkreślamy, że oba<br />

mocarstwa są bardzo ważnymi współautorami<br />

i współaktorami rekonfiguracji sceny<br />

globalnej XXI w. Siła, dobra wola i myśl strategiczna<br />

Indii i Chin mogą przeważyć szalę<br />

globalnego losu i przynieść odpowiedzi na<br />

pytania, czy rekonfiguracja sceny globalnej<br />

XXI w. będzie trajektorię lepszej czy gorszej<br />

przyszłości świata.<br />

Pole wzajemnych relacji USA,<br />

Unii Europejskiej, Chin i Indii<br />

W tytule tym nie podejmuję pełnej analizy<br />

i pola relacji czterech supermocarstw. Ograniczymy<br />

nasze uwagi do trzech relacji:<br />

1) relacji USA–Unia Europejska–Wspólnota<br />

Atlantycka,<br />

2) relacji USA–Chiny–Chimerica,<br />

3) relacji Chiny–Indie–Chindia.<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

115


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Wspólnota Atlantycka 14<br />

T.G. Ash opublikował wspaniałe dzieło będące<br />

laudacją Wspólnoty Atlantyckiej 15 . Jest to<br />

wielka i potężna wspólnota – wspólnota zachodniej<br />

cywilizacji, wspólnota liberalnej demokracji,<br />

wspólnota innowacji kultury i wolności<br />

akademickiej, wspólnota dynamicznych<br />

przedsiębiorstw kapitalistycznych. Wielkość<br />

i moc tej wspólnoty jest sparaliżowana przez<br />

dezintegrację polityczną i ideologiczną, która<br />

jest dramatycznym, a może tragicznym węzłem<br />

gordyjskim 16 . Jeśli wspólnota ta nie znajdzie<br />

aleksandryjskich rozwiązań to Wspólnota<br />

Atlantycka stanie się Titanikiem XXI w.<br />

W pesymistycznej interpretacji tego dramatu<br />

możemy iść dalej i powiedzieć, że na naszych<br />

oczach dokonują się dwa megahistoryczne samobójstwa.<br />

Samobójstwo USA, które traci swoją<br />

moc jako siły gwarantującej funkcjonowanie<br />

porządku globalnego. Samobójstwo Unii Europejskiej<br />

niezdolnej do sprostania wyzwaniom<br />

<strong>kryzysu</strong> europejskiego i globalnego. Ginie klimat<br />

solidarności krajów Unii Europejskiej, ginie<br />

domena wspólnej suwerenności Unii.<br />

Ten proces tragicznego osłabienia mocy<br />

Wspólnoty Atlantyckiej rekonfiguruje scenę<br />

globalną stwarzając zupełnie nową sytuację<br />

autodestrukcji głównych autorów historycznie<br />

ukształtowanej sceny globalnej.<br />

Oczywiście nie powinniśmy ulegać widmom,<br />

które rodzą się w złych snach. Jednak<br />

osłabienie mocy i dezintegracja Wspólnoty<br />

Atlantyckiej jest niepodważalnym faktem historycznym<br />

naszych czasów, opisywany węzeł<br />

gordyjski jest węzłem rzeczywiście istniejącym.<br />

Czy można jednak contra spem sperare przewidywać,<br />

że Wspólnota Atlantycka przeżyje<br />

swój renesans w doświadczeniach XXI w.?<br />

W tym kontekście można zacytować utopij -<br />

nie brzmiący projekt manifestu konferencji krakowskiej<br />

17 z 6 czerwca 2008 r., a więc z okresu<br />

przez wielkim kryzysem:<br />

„Europa i świat na początku XXI stulecia<br />

stają przed szeregiem trudnych wyzwań. Dlatego<br />

uczestnicy konferencji krakowskiej „Kreatywna<br />

i innowacyjna Europa wobec wyzwań<br />

XXI w.” zwracają się z gorącym apelem do<br />

środowisk opiniotwórczych Unii Europejskiej<br />

i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej,<br />

aby zainaugurować szeroki nurt społeczny, polityczny<br />

i kulturalny, który skłoni zainteresowane<br />

elity polityczne i rządy do utworzenia Konfederacji<br />

Wspólnoty Atlantyckiej, jako serdecznego<br />

i efektywnego porozumienia Unii Europejskiej<br />

i Stanów Zjednoczonych Ameryki.<br />

W XXI w. Unia Europejska i Stany Zjednoczone<br />

jako jednostki odrębne będą zbyt słabe,<br />

aby być osobno demiurgiem porządku globalnego.<br />

Jednakże połączone siły i zasoby Unii<br />

Europejskiej i Stanów Zjednoczonych stworzą<br />

podmiot, który może być pozytywnym i stabilizującym<br />

demiurgiem tego porządku.<br />

Konfederacja Wspólnoty Atlantyckiej, jako<br />

zintegrowany układ polityczny, gospodarczy<br />

i finansowy, będzie najważniejszym podmiotem<br />

sceny globalnej XXI w. oraz gwarantem<br />

porządku światowego. Konfederacja będzie co<br />

najmniej równorzędnym partnerem wielkich<br />

mega-podmiotów sceny światowej, takich jak<br />

Chiny, Indie, Rosja i Brazylia. Powołanie i rozwój<br />

Konfederacji będzie decydującym instrumentem<br />

przezwyciężania obecnego, głębokiego<br />

<strong>kryzysu</strong> Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych,<br />

jako najważniejszych aktorów sceny globalnej”.<br />

Powinniśmy wrócić do interpretacji tego<br />

utopijnego snu i zorganizować w Polsce wielką<br />

konferencję międzynarodową 18 pt. „Atlantic<br />

Community. The Titanic of the XXI century?”.<br />

14 Por. Titanic, op.cit.<br />

15 T.G. Ash, Free World, Random House, New York<br />

2004, polskie wydanie Znak, Kraków 2005.<br />

16 K. Rybiński i inni, Gordian Knots of the XXI century,<br />

Ministry of Regional Development, Warsaw 2008.<br />

17 Projekt Manifestu Konfederacji Wspólnoty<br />

Atlantyckiej, w: A. Kukliński, K. Pawłowski, J. Woźniak,<br />

Kreatywna i innowacyjna Europa wobec wyzwań XXI w., Kraków<br />

2009.<br />

18 Porównaj Titanic, op.cit.<br />

116


Chimerica<br />

ta będzie błogosławieństwem czy przekleństwem<br />

XXI w.<br />

Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy<br />

oczekiwać, że Chimerica będzie ważnym zjawiskiem<br />

XXI w. Chimerica jest światem bipolarnym,<br />

zdominowanym przez USA i Chiny. Warto<br />

zacytować następujące sformułowanie H. Kissingera<br />

19 : „Z początku nowego wieku relacje pomiędzy<br />

Chinami a USA mogą zdeterminować<br />

odpowiedzi na pytanie czy nasze dzieci będą<br />

żyły w okresie zamętu gorszego niż doświadczenia<br />

XXI w., czy też nasze dzieci będą świadkami<br />

nowego porządku światowego zgodnego<br />

z uniwersalnymi aspiracjami pokoju i postępu”.<br />

Chimerica jest paradoksem trzech spotkań:<br />

• spotkania supermocarstw wschodzącego<br />

i zachodzącego słońca,<br />

• spotkania systemów demokratycznych i autokratycznych,<br />

• spotkania cywilizacji zamkniętych i otwartych.<br />

Nie trzeba jednak przyjmować, że przewidywanie<br />

wzrastającej mocy Chin oraz malejącej<br />

mocy USA jest jedyną możliwą trajektorią<br />

przyszłości. Można wyobrazić sobie renesans<br />

potęgi USA oraz załamanie procesów rozwojowych<br />

w Chinach. Chimerica jest wielka enigmą<br />

XXI w.<br />

Hinc et nunc istota relacji chińsko-amerykańskich<br />

wyraża się metaforą dramatyzmu uścisku<br />

dwóch potencjałów wzajemnej destrukcji gospodarczej.<br />

Innymi słowy zła wola USA może<br />

zniszczyć podstawy rozwoju gospodarki chińskiej,<br />

a zła wola Chin może zniszczyć finansową<br />

strukturę USA. W kulturze polskiej funkcjonuje<br />

powiedzenie: „Złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn<br />

za łeb trzyma”. Trudno znaleźć lepszą<br />

metaforę opisującą obecny stan relacji amerykańsko-chińskich.<br />

Chiny i USA są supermocarstwami,<br />

które znalazły się w kleszczach, początkowo<br />

dobrowolnej a obecnie, przymusowej<br />

integracji wzajemnej. Zobaczymy czy integracja<br />

Chindia<br />

Przesuwanie się środka ciężkości światowej gospodarki<br />

i polityki zachodu na wschód łączymy<br />

na ogół z paralelnym awansem supermocarstw<br />

Chin i Indii 20 . W takim kontekście pojawiło się<br />

określenie Chindia. Chiny i Indie wskazujące<br />

na podobieństwo losu tych dwóch supermocarstw<br />

in statu nascendi. Nie oznacza to jednak,<br />

że w najbliższej przyszłości pojawi się program<br />

gospodarczej integracji Indii i Chin lub też<br />

koncepcja sojuszu strategicznego tych dwóch<br />

mocarstw. Rozbieżności geopolitycznej, historycznej<br />

i prospektywnej racji stanu Chin i Indii<br />

są tak wielkie i głębokie, że w obecnym stanie<br />

rzeczy sojusz strategiczny tych dwóch mocarstw<br />

jest poza strefą układów realnych, co nie<br />

przekreśla, że przyszłość dalekiego horyzontu<br />

nie może przynieść zmiany tej sytuacji. Byłaby<br />

to szokowa rekonfiguracja sceny globalnej generującej<br />

dalszy spadek roli Wspólnoty Atlantyckiej.<br />

Relacje chińsko-indyjskie są wielkim<br />

problemem polityki zagranicznej Wspólnoty<br />

Atlantyckiej.<br />

Świat do przeróbki czy<br />

rekonstrukcja świata<br />

Dzieło W. Orłowskiego 21 jest jedną z najlepszych<br />

pozycji polskiej literatury przedmiotu,<br />

które ukazały się w ostatnich lat. Jest to wspaniały<br />

przykład twórczego myślenia o wielkich<br />

problemach gospodarki światowej XXI w.<br />

Chciałbym zgłosić uwagę krytyczną związaną<br />

z tytułem dzieła Świat do przeróbki. Wydaje<br />

się, że słowo „przeróbka” jest terminem zbyt<br />

słabym. W mojej interpretacji terminu „prze-<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

Część III<br />

19 H.A. Kissinger, US and China Conflict is not an<br />

option, IHT, June 9 2009.<br />

20 Por. Raport OECD.<br />

21 W. Orłowski, Świat, op.cit.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

117


Część III<br />

SCENA GLOBALNA XXI W.<br />

róbka” implikuje wprowadzenie zmian bez naruszenia<br />

fundamentalnej struktury zjawiska.<br />

W obecnym węźle gordyjskim splotu trzech<br />

kryzysów: gospodarki globalnej, systemu kapitalizmu<br />

oraz systemu liberalnej demokracji<br />

trzeba mówić nie tylko o przeróbkach świata,<br />

lecz także – a może przede wszystkim – o przełomowej<br />

rekonstrukcji świata jako procesu destrukcji<br />

wielu fundamentalnych struktur oraz<br />

procesów tworzenia zupełnie nowych struktur.<br />

Być może potrzebna jest prawdziwa rewolucja<br />

w procesach myślenia o funkcjonowaniu<br />

gospodarki światowej. Nie potrafię w tej chwili<br />

przedstawić bardziej rozbudowanego toku mojego<br />

rozumowania. Powiem tylko, że w moim<br />

przekonaniu określenie „rekonstrukcja świata”<br />

jest bardziej trafne aniżeli „świat do przeróbki”.<br />

Warto podyskutować o tych dwóch sformułowaniach.<br />

Rekonstrukcja świata<br />

a rekonfiguracja sceny<br />

globalnej<br />

Potrzebna jest wielka i przełomowa, może nawet<br />

rewolucyjna rekonstrukcja świata. Muszą pojawić<br />

się nowe struktury i nowe siły napędowe<br />

procesów rozwojowych. W ramach obecnych<br />

struktur znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia,<br />

czego dowodem są małoduszne działania antykryzysowe<br />

ostatniego 50-lecia.<br />

Rekonstrukcja świata musi znaleźć wyjście<br />

z obecnego stanu wielkiego <strong>kryzysu</strong>, musi znaleźć<br />

nowy model rozwoju gospodarki światowej,<br />

światowego społeczeństwa oraz nowy model<br />

porządku globalnego. Rekonstrukcja nie jest<br />

aktem jednorazowej zmiany. Rekonfiguracja jest<br />

procesem nieustannej adaptacji sceny globalnej<br />

w dynamicznym systemie sił politycznych, społecznych,<br />

gospodarczych i militarnych.<br />

Teatralna metafora sceny<br />

globalnej 22<br />

Posługując się pojęciem „sceny globalnej”,<br />

sięgamy do metaforyki teatralnej widzącej<br />

świat jako wielką scenę dziejowego dramatu.<br />

W tym ujęciu określenie „nowa scena globalna”<br />

otwiera następujące interpretacje:<br />

1) nowa scena globalna to nowi autorzy dzieła,<br />

które nazywa się dramatem świata w naszym<br />

języku nowego porządku globalnego,<br />

2) nowa scena to nowe scenariusze organizujące<br />

ten nowy porządek globalny,<br />

3) nowa scena to nowy zespół aktorów pierwszego,<br />

drugiego i trzeciego planu,<br />

4) nowa scena to nowa wielomiliardowa widownia<br />

procesu dziejowego.<br />

Wydaje się, że ta teatralna metaforyka jest<br />

inspirującym wyzwaniem <strong>dla</strong> naszej wiedzy<br />

i wyobraźni intepretującej procesy starej i tworzenia<br />

nowej sceny globalnej.<br />

Rekonfiguracja sceny<br />

globalnej w percepcji<br />

polskiego społeczeństwa<br />

i polskiego systemu edukacji<br />

narodowej<br />

Ten dyskusyjny artykuł jest kolejną próbą<br />

wzmacniania procesu globalnej świadomości<br />

polskiego społeczeństwa. Ta świadomość musi<br />

absorbować nie tylko horyzonty europejskie,<br />

lecz także i horyzonty globalne. Musimy poznać<br />

i zrozumieć procesy kształtowania nowych supermocarstw<br />

XXI w. Musimy rozumieć wielkie<br />

procesy transformacji Chin i Indii, które w ciągu<br />

najbliższych lat wejdą w obowiązkowy krąg<br />

naszego horyzontu myślenia i działania.<br />

22 Por. A. Kukliński, J. Woźniak, Unia Europejska,<br />

op.cit., s. 280.<br />

118


Szkolnictwo polskie<br />

w perspektywie 2050 r.<br />

Andrzej P. Wierzbicki<br />

Streszczenie<br />

W 2011 r. Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”<br />

opracował na zlecenie NBP Raport Polska 2050.<br />

Artykuł niniejszy przedstawia wnioski strategiczne,<br />

wynikające z zastosowania i rozszerzenia<br />

założeń scenariuszy tego raportu do<br />

zagadnień przyszłości szkolnictwa w Polsce,<br />

zwłaszcza wyższego.<br />

Słowa kluczowe: scenariusze rozwoju do 2050;<br />

przyszłość szkolnictwa w Polsce.<br />

1. Wprowadzenie<br />

— scenariusze rozwoju<br />

do 2050 r.<br />

W „Biuletynie PTE”, w numerze specjalnym Polska<br />

myśl strategiczna na spotkanie z enigmą XXI w. zawartych<br />

jest kilka opracowań o istotnym znaczeniu<br />

<strong>dla</strong> perspektywy strategicznej rozwoju polskiego<br />

szkolnictwa do 2050 r. (np. Kukliński, 2011; Kukliński,<br />

2011a; Wierzbicki, 2011). Jednakże od tego<br />

czasu Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” opracował<br />

na zlecenie NBP Raport Polska 2050 (Kleiber<br />

i in., 2011); <strong>dla</strong>tego niniejszy artykuł poświęcony<br />

jest rozszerzeniu wcześniejszych wniosków strategicznych<br />

o kwestie wynikające z tego raportu.<br />

W Raporcie Polska 2050 zawarte są dwa elementy<br />

o zasadniczym znaczeniu <strong>dla</strong> kwestii<br />

perspektyw szkolnictwa polskiego:<br />

• Szczegółowo uzasadniono twierdzenie, że<br />

rozwój ekonomiczny kraju nie przekłada się<br />

automatycznie na rozwój cywilizacyjny, natomiast<br />

zapóźnienia i luki w rozwoju cywilizacyjnym<br />

mogą długookresowo stanowić<br />

barierę <strong>dla</strong> rozwoju ekonomicznego.<br />

• Przedstawiono trzy scenariusze rozwoju<br />

Polski do 2050 r., oparte na wybranych<br />

trzech megatrendach społeczno-ekonomicznych<br />

oraz czterech megatrendach społeczno-technicznych,<br />

oraz przewidywanych<br />

czterech konfliktach o zasadniczym znaczeniu<br />

<strong>dla</strong> przyszłości.<br />

Zarówno twierdzenie o priorytecie rozwoju<br />

cywilizacyjnego, jak przewidywane w raporcie<br />

scenariusze rozwoju (których nie będziemy tu<br />

szczegółowo omawiać, wykorzystamy tylko ich<br />

założenia), wskazują na zasadnicze znaczenie<br />

szkolnictwa <strong>dla</strong> przyszłego rozwoju kraju.<br />

Rozpatrywano przy tym trzy zasadnicze<br />

megatrendy:<br />

1) demograficzny megatrend starzenia się społeczeństw,<br />

2) społeczny megatrend upowszechnienia<br />

szkolnictwa wyższego,<br />

3) gospodarczo-finansowy megatrend wirtualizacji<br />

gospodarki światowej.<br />

Wszystkie te megatrendy mają wpływ na<br />

przyszłość szkolnictwa (np. starzenie się społeczeństw<br />

związane będzie z kształceniem<br />

ustawicznym i otwartymi uniwersytetami <strong>dla</strong><br />

emerytów, zob. np. Kleer, 2008; wirtualizacja<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

119<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

gospodarki światowej oznaczać będzie nieuchronność<br />

globalizacji i konkurencji z krajami<br />

nowo rozwiniętymi, zatem wzrost znaczenia<br />

innowacyjności i kreatywności społeczeństwa<br />

polskiego). Jednakże najważniejszy jest megatrend<br />

upowszechnienia szkolnictwa wyższego,<br />

wynikający z coraz powszechniejszego przeświadczenia,<br />

że w epoce gospodarki opartej na<br />

wiedzy o szansach indywidualnych decyduje<br />

wykształcenie, i z gotowości rodzin płacenia za<br />

takie wykształcenie <strong>dla</strong> swych dzieci. Tak więc<br />

skutków tego megatrendu nie można uniknąć,<br />

trzeba go zrozumieć i się do niego dostosować.<br />

W raporcie rozpatrzono też cztery wybrane<br />

(jest ich zapewne więcej) megatrendy społeczno-techniczne:<br />

1) dalszy rozwój internetu,<br />

2) dalszy rozwój telefonii mobilnej wraz z integracją<br />

komputera osobistego, aparatu fotograficznego<br />

i kamery filmowej z telefonem,<br />

3) dalszy rozwój robotyki zarówno w kierunku<br />

pełnej automatyzacji produkcji, jak i humanoidalnych<br />

robotów jako towarzysza<br />

człowieka,<br />

4) dalszy rozwój inżynierii biomedycznej, znów<br />

w dwóch kierunkach, z których pierwszy jest<br />

bardziej zaawansowany – do zastosowania<br />

technik informacyjnych i innych do poprawy<br />

aparatury medycznej, diagnostyki, narzędzi<br />

do operowania, itp. – natomiast drugi bardziej<br />

zalążkowy – to implantacja urządzeń<br />

wysokiej techniki do ciała człowieka.<br />

Znów wszystkie te megatrendy będą miały<br />

zasadniczy wpływ na rozwój szkolnictwa do<br />

2050 r.: w przyszłości nieodłącznym elementem<br />

wykształcenia będzie wiedza, pozwalająca na<br />

dobre zrozumienie tych megatrendów.<br />

W raporcie rozpatrzono też cztery zasadnicze<br />

przewidywane konflikty społeczno-gospodarcze<br />

o globalnym charakterze:<br />

a) konflikt gospodarki realnej i wirtualnej,<br />

b) konflikt o własność wiedzy,<br />

c) konflikt prekariatu (nowej klasy pracowników<br />

o nietrwałym zatrudnieniu) z tradycyjnym<br />

społeczeństwem i gospodarką,<br />

d) konflikt rewolucji biomedycznej.<br />

120<br />

Znów wszystkie te konflikty będą miały<br />

zasadniczy wpływ na rozwój szkolnictwa do<br />

2050 r. Np. konflikt o własność wiedzy, którego<br />

przejawem był niedawny spór o ACTA, wpłynie<br />

na proporcje w kształceniu publicznym i prywatnym.<br />

Konflikt rewolucji biomedycznej zmusi<br />

wydziały humanistyczne i społeczne do włączenia<br />

elementów techniki do programów nauczania.<br />

Ale decydujący może być wpływ konfliktu<br />

prekariatu (który zresztą wzmacnia megatrend<br />

starzenia się społeczeństw, gdyż młodzież<br />

o nietrwałym zatrudnieniu odkłada zakładanie<br />

rodziny i posiadanie dzieci).<br />

Rewolucja informacyjna to oczywiście więcej<br />

niż internet, jej częścią jest także automatyzacja<br />

i robotyzacja produkcji, która już przyczyniła<br />

się do rozpadu i utraty roli proletariatu, zatem<br />

upadku komunizmu i stopniowego kształtowania<br />

się nowej klasy pracowników, tzw. prekariatu:<br />

pracowników znajdujących tylko czasowe<br />

zatrudnienie.<br />

Konflikt prekariatu z tradycyjnym społeczeństwem<br />

i gospodarką dotyczy pytania, z czego<br />

ma żyć prekariat, jeśli zrobotyzujemy i zautomatyzujemy<br />

całą produkcję, a zyski z tego<br />

procesu będzie miała stosunkowo niewielka<br />

warstwa ludzi niezbędnych do nadzoru, zatem<br />

zatrudnionych trwale, oraz – w znacznie większym<br />

stopniu – jeszcze mniejsza warstwa inwestorów<br />

(nowych rentierów) czy bankierów. Klasyczna<br />

odpowiedź na to pytanie – zatrudnienie<br />

prekariatu w usługach – służy tylko ukrywaniu<br />

problemu, gdyż to właśnie zatrudnienie w usługach<br />

okazuje się najbardziej nietrwałe.<br />

Sytuacja masowej nietrwałości zatrudnienia<br />

nie pojawi się zapewne w skali światowej do<br />

2050 r., ale klasa prekariatu będzie nieuchronnie<br />

narastać i konflikt ten będzie się pogłębiał. Konflikt<br />

ten może nabrać charakteru pokoleniowego,<br />

gdy trwałe zatrudnienie będzie ograniczone do<br />

bardziej doświadczonych ludzi starszych, natomiast<br />

bezrobocie młodzieży zmniejszy jej szanse<br />

znalezienia względnie trwałej pracy w przyszłości.<br />

Konflikt ten dotyczył będzie też młodzieży<br />

z wyższym wykształceniem, ze względu na<br />

megatrend jego umasowienia, oraz brak równo-


wagi na specjalistycznych rynkach<br />

pracy (ten brak równowagi<br />

ma charakter systemowy, wynika<br />

nieuchronnie z ok. pięcioletniego<br />

opóźnienia w kształceniu<br />

specjalistów w odpowiedzi na<br />

wzrost popytu na nich, zob. dalsza<br />

analiza).<br />

Konflikt ten ma wprawdzie<br />

także charakter światowy, ale<br />

w dużym stopniu zależy od lokalnego<br />

prawodawstwa pracy;<br />

stąd <strong>dla</strong> scenariuszy rozwoju Polski<br />

może być najbardziej znaczący.<br />

Mit o tworzeniu klasy średniej<br />

w Polsce pozostał mitem<br />

właśnie <strong>dla</strong>tego, że klasę średnią<br />

zastąpił prekariat.<br />

2. Innowacyjność<br />

i kreatywność<br />

16 lutego 2012 r. uczestnicy debaty „Szkolnictwo wyższe do roku 2050"<br />

Wobec megatrendu wirtualizacji i globalizacji<br />

gospodarki, decydujące o szansach konkurencyjnych<br />

na zglobalizowanych rynkach staja się: innowacyjność<br />

i kreatywność. Trzeba je jednak dobrze<br />

rozumieć i rozróżniać (zob. Wierzbicki, 2011a).<br />

Innowacje przełomowe, np. (w dziedzinie<br />

technik informacyjnych) komputery, telewizja,<br />

sieć komputerowa, telefonia komórkowa, itp.,<br />

zdarzają się nieczęsto, a ich szeroka penetracja<br />

społeczna bywa znacznie opóźniona (opóźnienie<br />

czyste do początków rozpowszechniania<br />

często sięga ponad 30 lat, opóźnienie inercyjne<br />

związane z dynamiką rozpowszechniania następne<br />

30 lat).<br />

Jednakże po rewolucji informacyjnej, w gospodarce<br />

opartej na wiedzy obserwujemy duże<br />

zapotrzebowanie na innowacje powszednie (takie,<br />

które uzasadnią skrócenie ekonomicznego<br />

okresu życia produktu: kupowanie samochodu<br />

co trzy lata, komputera co dwa lata, zaś telefonu<br />

komórkowego co roku), szybko wdrażane do<br />

praktyki i obrotu towarowego. Te drugie (powszednie)<br />

mogą być kreowane niejako taśmowo,<br />

są nieco łatwiejsze (głównie ze względu na<br />

praktycznie nieograniczone możliwości, jakie<br />

oferują współczesne narzędzia software’owe),<br />

chociaż też wymagają kreatywności.<br />

Te pierwsze (przełomowe) są nieprzewidywalne,<br />

choć znaczenie niektórych już dokonanych,<br />

a tylko czekających na udoskonalenia<br />

w trakcie długiego opóźnienia czystego może<br />

być przedmiotem prognozowania (jak np.<br />

w kwestii implantów biocybernetycznych); są<br />

one sporadyczne i nie są prostym wdrożeniem<br />

wyników badań podstawowych, opierają się<br />

głównie na kreatywności twórczej.<br />

Tak więc holistyczne podejście czy to ekonomiczne,<br />

czy psychologiczne do zagadnień<br />

innowacyjności, nie rozróżniające tych dwóch<br />

krańcowych rodzajów innowacji (bo może też<br />

być wiele rodzajów pośrednich) jest ułomne, jeśli<br />

nie koncentruje się na problemie wspólnym<br />

<strong>dla</strong> tych obu rodzajów: jakie są czynniki czy<br />

uwarunkowania kreatywności oraz jak stymulować<br />

kreatywność?<br />

Problem ten ma niewątpliwe podłoże psychologiczne,<br />

z jednym zastrzeżeniem. Psychologia<br />

koncentruje się głównie na emocjonalnych<br />

aspektach kreatywności twórczej, z niejakim<br />

zapoznaniem jej aspektów intuicyjnych. Wiąże<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

121<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

się to zapewne z obawą nieracjonalności intuicji<br />

wynikającą z dominującego w psychologii<br />

wpływu opinii Junga, który intuicję uważał za<br />

zjawisko ponadnaturalne, transcendentalne.<br />

Z perspektywy poznawczej techniki nie ulega<br />

natomiast wątpliwości, że kreatywność techniczna,<br />

chociaż ma też przesłanki emocjonalne,<br />

opiera się głównie na intuicji, silnie związanej<br />

z wyobraźnią i rozumowaniem obrazowym.<br />

Skrótowo charakteryzując czynniki i uwarunkowania<br />

kreatywności należy więc stwierdzić,<br />

że jest ona umiejętnością znajdowania nowych<br />

rozwiązań czy idei, uwarunkowaną zarówno<br />

emocjonalnie jak i intuicyjnie. Nie będę tu referował<br />

swojej racjonalnie, technicznie i ewolucyjnie<br />

uzasadnionej teorii potęgi (choć także zawodności)<br />

intuicji (zob. np. Techne n<br />

, Wierzbicki,<br />

2012); wystarczy wniosek, że w kształceniu niezbędna<br />

jest stymulacja intuicyjnych aspektów<br />

kreatywności.<br />

Z rozważań takich wynika, zgodnie zresztą<br />

z klasycznymi badaniami Piageta (nad psychologią<br />

dziecka), że indywidualną stymulację<br />

kreatywności należy zaczynać od wczesnego<br />

dzieciństwa. Tak więc niezależnie od tego, czy<br />

chcemy stymulować innowacyjność powszednią<br />

w celu poprawy konkurencyjności i sytuacji gospodarczej,<br />

czy też ogólnie społeczną innowacyjność,<br />

kluczem <strong>dla</strong> takich działań jest stymulacja<br />

kreatywności w całym ciągu kształcenia – przedszkolnego,<br />

podstawowego, średniego, wyższego.<br />

3. Wyzwania przed<br />

szkolnictwem polskim<br />

Jest w tej chwili wiele projektów i działań,<br />

w których rozpatruje się przyszłość szkolnictwa<br />

polskiego. Na przykład już ponad dwa lata ciągnie<br />

się projekt Foresight „Akademickie Mazowsze<br />

2030”, ale rozpoczęty był bez głębszej analizy<br />

strategicznej (zagrożeń ogólno-społecznych,<br />

wyzwań itp.). W rezultacie, Foresight koncentruje<br />

się na tematyce istotnej <strong>dla</strong> specyfiki środowiska<br />

akademickiego – takiej jak relacje pomiędzy<br />

122<br />

uczelniami centralnymi i lokalnymi, sposoby doprowadzenia<br />

do powstania na Mazowszu jednej<br />

uczelni o znaczeniu międzynarodowym, czy relacje<br />

pomiędzy modelem zarządzania uczelnią<br />

a jej rozwojem długoterminowym. Tematyka ta,<br />

choć ważna, nie wydaje się jednak decydująca<br />

<strong>dla</strong> przyszłości szkolnictwa w Polsce.<br />

Szkolnictwo w Polsce powinno odpowiadać<br />

na wyzwania przyszłości! Lepsze ujęcie<br />

wyzwań strategicznych można znaleźć np. we<br />

wspomnianym już „Biuletynie PTE” Polska myśl<br />

strategiczna na spotkanie z enigmą XXI w. (zob.<br />

Galwas, 2009). Tu jednak uzupełnię tę analizę<br />

strategiczną o elementy oparte na referowanych<br />

wcześniej założeniach scenariuszy rozwoju<br />

w Raporcie Polska 2050. Zastosuję tu nie klasyczną<br />

analizę strategiczną SWOT, ale zmodyfikowaną<br />

analizę TWOSA zaczynającą się od zagrożeń<br />

a kończącą na niezbędnych działaniach.<br />

Jakie więc zagrożenia czekają wyższe szkolnictwo<br />

polskie w perspektywie 2050 r.? Możemy<br />

wytypować kilka:<br />

1) zagrożenie obniżenia jakości zarówno kandydatów<br />

na studia, jak i własnego poziomu<br />

nauczania;<br />

2) zagrożenie nadprodukcji absolwentów nieznajdujących<br />

zatrudnienia na rynku pracy;<br />

3) zagrożenie falowym charakterem rozwoju<br />

demograficznego;<br />

4) zagrożenie rewolucją studencką wobec<br />

groźby zwiększenia szeregów prekariatu;<br />

5) zagrożenie marginalizacją szkolnictwa<br />

polskiego poprzez emigrację młodzieży do<br />

uczelni zagranicznych;<br />

6) zagrożenie porażką w konkurencji międzynarodowej<br />

(z uczelniami w krajach nowo<br />

rozwiniętych).<br />

Nie analizując tych zagrożeń szczegółowo,<br />

poniżej przedstawiono kilka komentarzy <strong>dla</strong><br />

wybranych zagrożeń:<br />

1 Zagrożenie obniżenia jakości jest nieuchronne<br />

wobec umasowienia studiów, trendu upowszechnienia<br />

studiów wyższych (nie można<br />

przeciwdziałać temu trendowi, jeśli rodziny<br />

studenta są gotowe płacić za umożliwienie mu


studiowania). Można tylko przeciwdziałać obniżaniu<br />

jakości kandydatów na studia np. poprzez<br />

współpracę ze szkołami średnimi; świadomie<br />

podwyższać jakość nauczania poprzez partycypację<br />

najlepszych studentów w pracach badawczych,<br />

itp.<br />

2 Zagrożenie nadprodukcji absolwentów nieznajdujących<br />

zatrudnienia na rynku pracy jest<br />

też nieuchronne wobec średnio pięcioletniego<br />

opóźnienia pomiędzy wzrostem popytu na<br />

absolwentów danej specjalności a początkiem<br />

zaspokajania tego popytu, co skutkuje nagminnym<br />

występowaniem 20-letniego cyklu wahań<br />

podaży absolwentów. Na przykład, jeśli w pewnym<br />

momencie pojawia się brak specjalistów<br />

w zakresie zarządzania i dowiaduje się o tym<br />

młodzież licealna, to większa jej część kieruje<br />

się na studia związane z zarządzaniem (bez proporcjonalności,<br />

po prostu kierując się masowym<br />

trendem ograniczonym tylko liczbą młodzieży<br />

o odpowiednich zainteresowaniach). Ale dopiero<br />

po 5 latach pojawiają się pierwsze zwiększone<br />

liczby absolwentów na rynku pracy; tymczasem<br />

brak specjalistów będzie się pogłębiał, zatem<br />

potrzeba następnych (drugich) 5 lat zwiększonej<br />

podaży, aby zrównać podaż z popytem. Po 10 latach<br />

(połowie cyklu) pojawia się zatem nadmiar<br />

podaży nad popytem, ale na studiach jest ciągle<br />

jeszcze 5 roczników zwiększonej liczby studentów.<br />

Wobec tego nadmiar podaży nad popytem<br />

będzie się powiększał przez następne (trzecie)<br />

5 lat, nawet, jeśli licealiści dowiedzą się o tym<br />

natychmiast i mniej z nich zdecyduje się na ten<br />

kierunek (jeśli nie, to równoważne jest to zwiększeniu<br />

opóźnienia i okres cyklu odpowiednio<br />

się zwiększy; uwzględniliśmy to przy przyjęciu<br />

opóźnienia 5 lat, choć zazwyczaj studia trwają<br />

krócej). Po tych (trzecich) 5 latach mamy spory<br />

nadmiar podaży nad popytem, i potrzeba jest<br />

dalszych (czwartych) 5 lat, aby zmniejszając podaż<br />

ponownie zrównoważyć podaż z popytem.<br />

Zatem okres cyklu wynosi cztery czasy opóźnienia.<br />

Występowanie takich cykli oznacza jednak<br />

nieuchronny brak równowagi na rynku specjalistów<br />

danej dziedziny.<br />

Nie kontynuując w tym miejscu analizy<br />

TWOSA szczegółowo, wymienię tu tylko niektóre<br />

słabości, szanse, siły i przykładowe działania:<br />

W (słabości). Do słabości polskiego szkolnictwa<br />

wyższego należy zaliczyć, z jednej strony, jego<br />

konserwatyzm (skłonność demokratycznych<br />

ciał kolegialnych do unikania jakichkolwiek reform),<br />

z drugiej zaś strony niedocenianie rozwoju<br />

cywilizacyjnego, w tym szkolnictwa, przez<br />

polską klasę polityczną (niedofinansowanie<br />

szkolnictwa, wynikająca stąd konieczność wieloetatowości,<br />

negatywna se<strong>lekcja</strong> młodych pracowników,<br />

mały udział w badaniach, zwłaszcza<br />

stosowanych, itp.).<br />

O (szanse). Szanse polskiego szkolnictwa to wykorzystanie<br />

słabości i zagrożeń jako siły: wobec<br />

falowego charakteru zmian demograficznych,<br />

przyciągnięcie studentów zagranicznych (np.<br />

z Ukrainy, Białorusi, Wietnamu, Chin; praca<br />

organiczna, to jest współpraca z przedsiębiorstwami<br />

zatrudniającymi absolwentów nad ich<br />

kształceniem, itp.<br />

S (siły). Siłą polskiego szkolnictwa wyższego są<br />

pozostałości niezłego poziomu polskiej nauki,<br />

których nie zniwelowało jeszcze dwadzieścia lat<br />

strategii neoliberalnej i wynikającego z niej niedofinansowania<br />

nauki i edukacji. Usprawiedliwieniem<br />

takiej polityki władz jest powoływanie<br />

się na opinie międzynarodowych firm doradczych,<br />

że polska nauka jest słaba i nieefektywna.<br />

Opinia taka mija się jednak z prawdą: np.<br />

mamy lepszą pozycję na świecie w zakresie publikacji<br />

i cytowań niż wynikałoby to z pozycji<br />

w finansowaniu nauki; ale na takie argumenty<br />

przedstawiciele firm doradczych odpowiadają<br />

(prywatnie), że przyjęcie tych argumentów nie<br />

leżałoby w interesie firm przez nich reprezentowanych;<br />

mamy więc tu do czynienia z typowym<br />

konfliktem interesów.<br />

Ale ta siła zaniknie za lat dziesięć czy dwadzieścia,<br />

jeśli polska klasa polityczna nie uzna<br />

priorytetu rozwoju cywilizacyjnego: pozorne<br />

oszczędności na edukacji i nauce doprowadzą<br />

do strat w dalszej perspektywie.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

123<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

A (działania). Działania wynikające z takiej<br />

analizy są różnorodne, na pewno obejmującej<br />

wielorakie kroki mające na celu podniesienie jakości<br />

kształcenia i kształtowania kreatywności.<br />

Najbardziej istotne z takich działań wymienię<br />

jako wnioski.<br />

4. Wnioski<br />

• Niezbędny jest wzmocniony nacisk nauki<br />

i szkolnictwa polskiego na polską klasę polityczną<br />

w celu uzyskania priorytetu <strong>dla</strong> rozwoju<br />

cywilizacyjnego;<br />

• Niezbędne jest wprowadzenie do programów<br />

kształcenia wszystkich kierunków<br />

studiów co najmniej trzech przedmiotów<br />

technicznych, wyjaśniających megatrendy<br />

przyszłości (informatyki, robotyki, inżynierii<br />

biomedycznej);<br />

• Niezbędne jest wprowadzenie sporej liczby<br />

przedmiotów wykładanych w języku<br />

angielskim i przyciąganie znacznej liczby<br />

studentów zagranicznych;<br />

• Niezbędny jest udział studentów starszych<br />

lat w badaniach (finansowany czy to z projektów<br />

badawczych, czy przez przedsiębiorstwa<br />

zatrudniające absolwentów);<br />

• Niezbędne jest utworzenie instytucji centralnej<br />

(np. przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa<br />

Wyższego), której obowiązkiem byłby<br />

monitoring i bilansowanie popytu i podaży<br />

specjalistów w różnych dziedzinach i kohort<br />

studentów na studiach w tych dziedzinach,<br />

aby prognozować nadwyżki podaży nad popytem<br />

i publikować takie prognozy;<br />

• W działaniach, mających na celu kształtowanie<br />

kreatywności absolwentów, niezbędne<br />

jest podkreślanie znaczenia kreatywności<br />

grupowej, zespołowej (bo nadmierny indywidualizm<br />

jest wadą polską, przenoszącą się<br />

na szkolnictwo);<br />

• W działaniach, mających na celu ograniczenia<br />

groźby konfliktu prekariatu, warto przeanalizować<br />

rozwiązania innych krajów, np.<br />

związane ze specyficzną kulturą japońską.<br />

124<br />

To tylko przykładowe wnioski. Zachęcam do<br />

lektury Raportu Polska 2050. Cytuję tu przesłanie<br />

ogólne: „Świat i Polska w 2050 r. będą bardziej<br />

odmienne od dzisiejszych, niż obecne od tych<br />

w 1970 r.” Występują jednak zjawiska i procesy<br />

długiego trwania, o powolnej dynamice zmian;<br />

należy do nich poziom nauki czy wykształcenia<br />

społeczeństwa. Zatem inwestycje w te dziedziny<br />

dają najbardziej trwałe wyniki, a zaniedbanie<br />

tych dziedzin przez ostatnie dwadzieścia lat będzie<br />

negatywnie ocenione przez historię.<br />

Bibliografia<br />

Galwas B. (2009), Edukacja w przyszłości i przyszłość<br />

edukacji, w: Wyzwania przyszłości – szanse<br />

i zagrożenia, red. J. Kleer, A.P. Wierzbicki, B. Galwas,<br />

L. Kuźnicki, Komitet Prognoz „Polska 2000<br />

Plus”, PAN, Warszawa.<br />

Kleer J. (2008), Konsekwencje ekonomiczne<br />

i społeczne starzenia się społeczeństwa, Komitet Prognoz<br />

„Polska 2000 Plus”, PAN, Warszawa.<br />

Kleiber M., Kleer J., Wierzbicki A.P., Galwas<br />

B., Kuźnicki L., Sadowski Z., Strzelecki Z. (2011),<br />

Raport Polska 2050, Komitet Prognoz „Polska<br />

2000 Plus”, PAN, Warszawa.<br />

Kukliński A. (2011), Wizje i strategie rozwoju<br />

szkolnictwa wyższego w Polsce w perspektywie roku<br />

2050, w: Polska myśl strategiczna na spotkanie z enigmą<br />

XXI w., „Biuletyn PTE” 2011, nr 2, s. 137–152.<br />

Kukliński A. (2011a), Od gospodarki opartej na<br />

wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotkanie<br />

z enigmą XXI w., w: Polska myśl strategiczna …,<br />

op.cit., s. 65–68.<br />

Wierzbicki A.P. (2011), Wyzwania przed polskim<br />

szkolnictwem wyższym, w: Polska myśl strategiczna<br />

…, op.cit., s. 160–163.<br />

Wierzbicki A.P. (2011a), Innowacje przełomowe<br />

i powszednie, w: Polska myśl strategiczna…, op.cit.,<br />

s. 50–55.<br />

Wierzbicki A.P. (2012), Techne n<br />

: Elementy niedawnej<br />

historii technik informacyjnych i wnioski naukoznawcze,<br />

Instytut Łączności (PIB) i Komitet<br />

Prognoz „Polska 2000 Plus”, PAN, Warszawa.


Ewaluacja programów<br />

i instrumentów<br />

(polityki naukowej)<br />

Jan Kozłowski<br />

Wielkie wieloletnie strategie rządów,<br />

unii gospodarczych i politycznych<br />

(jak Unia Europejska) oraz organizacji<br />

międzynarodowych (jak OECD) znajdują odbicie<br />

w strategiach krajowych resortów, a te z kolei<br />

w resortowych politykach, programach i instrumentach.<br />

Ewaluacje to jeden z koniecznych elementów<br />

cyklu polityk – obok tworzenia agendy,<br />

określania celów i priorytetów, wdrażania i monitoringu.<br />

Nowoczesna polityka (także polityka naukowa)<br />

traktuje instrumenty i programy polityczne<br />

jako rodzaj inwestycji, która ma dać<br />

oczekiwany zwrot ekonomiczny, społeczny czy<br />

kulturowy. Obok zasady legalizmu drugą podstawową<br />

zasadą obowiązującą w polityce jest<br />

zasada efektywności.<br />

Przez dekady w krajach zachodnich wzrostowi<br />

wydatków na B+R towarzyszył rozwój<br />

koncepcji i procedur polityki naukowej, służących<br />

lepszej alokacji środków publicznych. Pojęcia<br />

„cyklu polityki”, „celów strategicznych”,<br />

„priorytetów”, „instrumentów polityki”, „analizy”<br />

i „ewaluacji polityk” weszły do języka<br />

i praktyk zarządzania nauką. Jeśli polityka jest<br />

korektą stanu zastanego podejmowaną <strong>dla</strong><br />

osiągnięcia celów społecznych, gospodarczych<br />

i politycznych w odpowiedzi na wcześniej zdiagnozowane<br />

problemy i wyzwania, źródłem<br />

wiedzy <strong>dla</strong> decyzji są techniki diagnostyczne<br />

i prognostyczne oraz ustalenia wcześniejszych<br />

ewaluacji. Na określenie tak prowadzonej polityki<br />

używa się określenia „polityka oparta na<br />

dowodach” (evidence-based policy).<br />

W krajach zachodnich ewaluacja działalności<br />

B+R finansowanej ze źródeł publicznych to<br />

dziś nieodzowna część zarządzania nauką na<br />

każdym jego szczeblu. Ewaluacji poddaje się<br />

niemal każde działanie finansowane z pieniędzy<br />

podatnika, na wszystkich jego szczeblach.<br />

Mówiąc ogólnie, ewaluacja próbuje określić,<br />

w sposób możliwie systematyczny i obiektywny,<br />

ocenę wartości interwencji publicznej w odniesieniu<br />

do pewnych ustalonych wcześniej<br />

kryteriów. Ewaluacja adresowana jest do społeczeństwa<br />

w ogóle (accountability), polityków<br />

i urzędników, menedżerów, naukowców, użytkowników<br />

badań (inżynierów przemysłu, służby<br />

zdrowia, pracowników socjalnych itd.). Wydaje<br />

się na nią aż 1–3% wydatków publicznych<br />

na B+R.<br />

Z biegiem lat obok ewaluacji na szczeblu zarządczym<br />

(instytucji naukowych, zespołów badawczych,<br />

poszczególnych badaczy) rozwinęły<br />

się typy, metody i techniki ewaluacji na szczeblu<br />

politycznym. Zazwyczaj ewaluacje dzieli się wg<br />

kryterium czasu (ex ante, interim, ex post), typu<br />

pytań (np. wkład, cel, produkt, proces, wpływ),<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

125<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

12 marca 2012 r., od lewej: dr Jan Kozłowski, Ministerstwo Nauki<br />

i Szkolnictwa Wyższego; dr Olaf Gajl, Ośrodek Przetwarzania<br />

Informacji; dr Dominik Batorski, Interdyscyplinarne Centrum<br />

Modelowania Matematycznego i Komputerowego na Uniwersytecie<br />

Warszawskim podczas dyskusji pt. „Jak budować system<br />

informacji i analiz wspierający strategiczne decyzje o nauce”<br />

126<br />

obiektu, faktu, czy wyniki ewaluacji są wykorzystywane<br />

do określenia wielkości finansowania<br />

itd.<br />

Ewaluacje polityki naukowej – w Polsce<br />

stosunkowo od niedawna – są uzupełnieniem<br />

ewaluacji badań naukowych (finansowanie<br />

statutowe, KEJN, finansowanie projektów badawczych<br />

oraz finansowanie blokowe na zasadach<br />

konkursu, KNOW). Ewaluacje polityki<br />

naukowej obejmują m.in. ewaluację systemu<br />

B+R i innowacji, programów i instrumentów,<br />

tzw. mieszanki różnych rodzajów polityki (policy<br />

mix), udziału Polski w programach unijnych,<br />

aparatury badawczej, agencji wykonawczych.<br />

Jak świadczą serwisy informacyjne (Erawatch),<br />

ewaluacje polityki naukowej stały się standardem<br />

w krajach UE i OECD. Przykładowo,<br />

w Austrii zaczęto je przeprowadzać od 1991 r.;<br />

w 1996 r. założono Research and Technology<br />

Policy Evaluation Platform, skupiające ministerstwa,<br />

agencje, instytucje naukowe i think tanki<br />

zainteresowane zagadnieniami ewaluacji; dotychczas<br />

przeprowadzono ok. 180 ewaluacji.<br />

Opóźnienie Polski w stosunku do państw<br />

zachodnich przejawiało się w zwłoce w budowaniu<br />

nowoczesnego instrumentarium<br />

polityki naukowej. Luka<br />

w tworzeniu polityki stopniowo<br />

zmniejsza się, szczególnie od<br />

chwili wstąpienia Polski do Unii<br />

Europejskiej. Inicjatorami zmian<br />

jest zarówno Kancelaria Premiera<br />

(m.in. program realizowany<br />

przez Ernst & Young), jak i (obecnie)<br />

Ministerstwo Administracji<br />

i Cyfryzacji oraz poszczególne<br />

resorty, szczególnie Ministerstwo<br />

Rozwoju Regionalnego oraz<br />

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa<br />

Wyższego.<br />

Ewaluacja nabiera w Polsce<br />

coraz większego znaczenia, stając<br />

się nieodłącznym elementem<br />

działań administracji publicznej.<br />

Obowiązek ewaluacji wynika<br />

zarówno z aktów prawa krajowego,<br />

jak i międzynarodowego.<br />

W Polsce od kilku lat ewaluację przedsięwzięć<br />

finansowanych ze środków unijnych zarówno<br />

na poziomie strategicznym, jak i operacyjnym<br />

rozszerza się na inicjatywy finansowane ze<br />

środków krajowych. W celu przeprowadzania<br />

ewaluacji powołuje się odrębne jednostki w ramach<br />

ministerstw i agencji (np. Ministerstwo<br />

Rozwoju Regionalnego, PARP). Specjaliści ds.<br />

ewaluacji pracują dziś w agencjach zajmujących<br />

się programami polityki naukowej (NCBiR,<br />

NCN, PARP, FNP, OPI) oraz w Ministerstwie<br />

Nauki i Szkolnictwa Wyższego.<br />

Ulepszenie systemu ewaluacji polityk<br />

to obecnie jedno z priorytetowych zadań<br />

MNiSW. Zadanie to jest ważne z powodu postępującej<br />

decentralizacji zarządzania nauką,<br />

wzrostu liczby instrumentów polityki naukowej<br />

i innowacyjnej oraz wzrostu nacisku UE na stosowanie<br />

standardów administracyjnych. Obecnie<br />

w Polsce funkcjonuje ok. 110 instrumentów<br />

polityki naukowej i innowacyjnej administrowanych<br />

przez 9 organizacji (MNiSW, NCN,<br />

NCBiR, FNP, PARP, OPI, NOT, BGK, Agencja<br />

Rozwoju Przemysłu SA). Tak wielka liczba in-


strumentów i ich administratorów nie pozwala<br />

dłużej na nieskoordynowane projektowanie nowych<br />

instrumentów bez zbadania skuteczności<br />

oraz wzajemnego wpływu już istniejących.<br />

Rozwijanie ewaluacji polityki, a zwłaszcza<br />

ewaluacji programów i instrumentów, nie jest<br />

łatwe, gdyż wymaga wielu trudnych rozstrzygnięć<br />

i nie może polegać na prostym „zakupie<br />

technologii (ewaluacji) pod klucz”.<br />

Wprowadzanie zasad efektywności w stosunku<br />

do badań naukowych finansowanych<br />

ze środków publicznych budzi do dziś w środowiskach<br />

naukowych sprzeciw, gdyż normy<br />

i wartości, którymi kierują się badacze, są z reguły<br />

przeciwne polityce i zarządzaniu. Istnieje<br />

realny dylemat, przed jakim stoją politycy i naukowcy,<br />

w jaki sposób zwiększyć efektywność<br />

badań naukowych i ukierunkować je silniej na<br />

potrzeby społeczne nie tracąc przy tym korzyści<br />

płynących z pozostawienia badaczom znacznej<br />

swobody w wyborze celów i metod badań.<br />

Obok ewaluacji będących podstawą decyzji<br />

finansowych (np. Komitet Ewaluacji Jednostek<br />

Naukowych) powinno się rozwinąć ewaluacje<br />

służące poprawie kryteriów lub mechanizmów<br />

stosowania programów i instrumentów oraz (ogólnie)<br />

ulepszeniu polityki oraz dostosowaniu ich do<br />

zmieniającego się otoczenia – zmieniającego się<br />

także pod wpływem ocenianych instrumentów.<br />

W ewaluacji programów i instrumentów,<br />

tak jak i w innych ewaluacjach, chodzi zarówno<br />

o formalną legitymizację, jak i o rozumienie. Jest<br />

ważne, żeby formalna legitymizacja (instrument<br />

został użyty odpowiednio, pieniądze nie zostały<br />

zmarnotrawione) nie zastąpiła rozumienia. Czasem<br />

uważa się, że legitymizację można oprzeć<br />

nawet na łatwo dostępnych wskaźnikach, zebranych<br />

w urzędzie, bez analizy ich znaczenia (co<br />

naprawdę mierzą, w jaki sposób korelują z innymi<br />

wskaźnikami, jakie czynniki mają na nie<br />

wpływ itd.) oraz uzyskanych wartości (w jaki<br />

sposób efekty programu wpłynęły na wskaźnik,<br />

czy istniała grupa kontrolna itd.). Wskaźniki<br />

łudzą obiektywizmem. Wydaje się, że wystarczy<br />

przyjąć pewną wartość bazową, różną od<br />

aktualnej, i założyć, że dzięki realizacji polityki<br />

(programu, instrumentu) wartość ta będzie się<br />

zmieniać – będzie rosnąć (np. udział polskich<br />

publikacji w puli światowych) lub spadać (np.<br />

śmiertelność niemowląt). Jednak związek pomiędzy<br />

interwencją a jej efektami bywa znacznie<br />

bardziej złożony. Nie zawsze pamięta się, że<br />

wskaźniki są wynikiem subiektywnych wyborów<br />

(np. jak liczyć publikacje autorów pochodzących<br />

z różnych krajów), a oprócz interwencji na<br />

efekty wpływa bardzo wiele innych nie zawsze<br />

łatwo uchwytnych i mierzalnych czynników.<br />

Dla zrozumienia, czy instrument był potrzebny,<br />

czy słusznie ustalono jego cele, czy sformułowano<br />

odpowiednie zadania, czy administrowanie<br />

było właściwe, jakie rezultaty i efekty<br />

osiągnięto – potrzeba jednak czegoś więcej.<br />

Nie tylko dobrego użycia statystyk, ale także<br />

badawczości ewaluatorów, ich dociekliwości,<br />

wnikliwości, kreatywności, a nawet pewnej<br />

umiejętności eksperymentowania z metodami.<br />

Sięgnięcia, jeśli trzeba, nie tylko po metody ilościowe,<br />

ale i jakościowe – wywiady indywidualne<br />

i fokusowe, ankiety on-line, itd.<br />

Podczas ewaluacji instrumentu ewaluatorzy<br />

powinni patrzeć szerzej niż na sam tylko instrument.<br />

Powinni także brać pod uwagę jego<br />

współgranie z innymi inicjatywami (tzw. policy<br />

mix) oraz kwestię, w jaki sposób stosowanie instrumentu<br />

tworzy nową sytuację potrzebną <strong>dla</strong><br />

osiągnięcia długofalowych celów polityki rządowej<br />

(np. poprawia kompetencje transferowe<br />

badaczy, potrzebne w perspektywie dościgania<br />

czołówki gospodarczej i technologicznej kraju).<br />

Ocena skupiona na samym tylko instrumencie<br />

może zaowocować opinią, że był skuteczny<br />

gdyż osiągnął założone cele, a zatem powinien<br />

być kontynuowany, podczas gdy w rzeczywistości<br />

spowodował on niekorzystną zmianę<br />

zachowań beneficjentów – np. instrument premiujący<br />

osiągnięcia badawcze uczelni osłabił<br />

prowadzoną przez nie dydaktykę.<br />

Metody ewaluacji nie powinny być przepisane<br />

z góry raz na zawsze, tylko dostosowane<br />

do przedmiotu i celu ewaluacji. Ewaluatorzy powinni<br />

mieć wpływ na dobór metod. W ten sposób<br />

ewaluacja wniesie wkład do cyklu polityki.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

127<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Otwarty dostęp<br />

— nowe sposoby tworzenia<br />

i korzystania z wiedzy<br />

Dominika Czerniawska<br />

Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

128<br />

Otwarty dostęp do treści naukowych ma<br />

prowadzić do realizacji różnorodnych<br />

celów. Z punktu widzenia polityki naukowej,<br />

uczonych i miejsca nauki w społeczeństwie<br />

opartym na wiedzy otwarty dostęp ma<br />

przede wszystkim służyć poprawie cyrkulacji<br />

i wykorzystaniu wiedzy na różnych poziomach<br />

(zarówno przez innych naukowców, jak i przedsiębiorców,<br />

pracowników służby cywilnej, profesjonalistów,<br />

lekarzy).<br />

Otwarty dostęp powstał w określonym<br />

kontekście: pojawienia się nowych technologii<br />

komunikacyjnych (głównie internetu) oraz<br />

zwiększającej się i przybierającej nowe formy<br />

produkcji wiedzy. Internet jest obecnie najpowszechniejszym,<br />

najszybszym i najtańszym<br />

sposobem dzielenia się wiedzą. Równolegle<br />

z rozwojem technologii udostępniania i dzielenia<br />

się wiedza pojawiają się bariery ekonomiczne<br />

związane z dostępem oraz związane<br />

z tym procesy prywatyzacji wiedzy. Dostęp do<br />

jak największego korpusu wiedzy jest istotny<br />

z punktu widzenia zarządzania i rozwoju. Drugim<br />

ważnym kontekstem rozwoju otwartego<br />

dostępu do wiedzy jest zmiana w prowadzeniu<br />

polityki naukowej. Przykłady wykorzystania<br />

otwartego dostępu jako sposobu zarządzania<br />

wiedzą są widoczne w National Institute of Health<br />

i National Science Fundation, Uniwersytecie<br />

Harvarda. Instytucje te udostępniają różne<br />

zasoby bez pośrednictwa osób trzecich. Podstawą<br />

takiego działania jest budowanie wiedzy na<br />

strategii opartej na stymulacji i cyrkulacji, a nie<br />

na stawianiu barier.<br />

Wiedza naukowa przyjmuje charakter dobra<br />

publicznego, niewyłącznego i niekonkurencyjnego.<br />

Pochodną tej charakterystyki jest<br />

inny sposób jej użytkowania: wartość wiedzy<br />

nie zmniejsza się wraz z rozpowszechnianiem.<br />

Pojawiające się coraz wyraźniejsze tendencje<br />

do prywatyzacji wiedzy (patrz: Bayh-Dole Act<br />

zezwalający na patentowanie wyników badań<br />

finansowanych ze środków publicznych)<br />

prowadzą do jej „zamykania”.Odziaływanie<br />

Bayh-Dole Act jest jednym z najbardziej spektakularnych<br />

przykładów konsekwencji traktowania<br />

wiedzy jako towaru. Po wprowadzeniu<br />

regulacji umożliwiającej opatentowanie wiedzy,<br />

liczba patentów wzrosła. Później nastąpił<br />

regres, a środowisko naukowe otwarcie zaczęło<br />

krytykować powszechne patentowanie, zwracając<br />

uwagę na hamowanie przepływu wiedzy<br />

i spowalnianie jej rozwoju (istotnym wskaźnikiem<br />

jest tu liczba nigdy niewykorzystanych patentów).<br />

U podłoża takiego pojmowania wiedzy<br />

stoi zaprzeczenie jej najważniejszym własnościom<br />

(niewyłączności i niekonkurencyjności)<br />

oraz ukryte założenie o możliwości przewi-


dzenie wszystkich potencjalnych sposobów jej<br />

wykorzystania (również na poziomie komercyjnym).<br />

Idea otwartego dostępu , przeciwdziała<br />

z jednej strony traktowaniu wiedzy jako zwykłego<br />

towaru, z drugiej – koncentruje się na<br />

wykorzystaniu szansy, którą oferują nowe technologie<br />

komunikacyjne. Internet jest coraz powszechniejszym<br />

sposobem komunikacji treści,<br />

w tym szczególnie treści naukowych. Potencjał<br />

sieci, w pierwszej kolejności, został dostrzeżony<br />

właśnie przez naukowców, którym brakowało<br />

sprawnego narzędzia do szybkiego przekazywanie<br />

wiedzy.<br />

Obecnie w internecie dostępna jest duża<br />

część międzynarodowej literatury naukowej.<br />

Dzięki temu medium udostępnienie i dotarcie<br />

do określonego artykułu/raportu jest niezwykle<br />

tanie. Umieszczenie w internecie wartości<br />

intelektualnej eliminuje kosztotwórcze i czasochłonne<br />

przygotowanie jej do druku, a także<br />

koszt tradycyjnej dystrybucji. Wiele instytucji<br />

docenia te możliwości i zachęca, bądź obliguje<br />

naukowców z nimi związanych do pełnego<br />

wykorzystania szansy, jaką daje internet.<br />

Otwarty dostęp odnosi się bezpośrednio do<br />

komunikowania wyników prac. Jak wskazują<br />

analizy, umieszczenie prac w otwartym dostępie<br />

zwiększa widoczność naukowca i instytucji.<br />

Zwiększa także zainteresowanie treściami oraz<br />

i sprzyja wzrostowi cytowań (zob., W.C. Bailey<br />

Jr., Open Access Bibliography, „Liberating Scholarly<br />

Literature with E-Prints and Open Access<br />

Journals”, http://www.digital-scholarship.org/).<br />

Wprowadzenie otwartego dostępu może stanowić<br />

narzędzie promocji i powszechniejszego<br />

włączenia wyników badań do obiegu międzynarodowego.<br />

Otwarty dostęp, który w Polsce ma dodatkowy<br />

<strong>wymiar</strong> digitalizacji, wykorzystywany<br />

jest jako sposób na lepsze zarządzenia wytwarzaną<br />

wiedzą. Podejście takie przydatne jest<br />

zwłaszcza w dużych instytucjach finansujących<br />

badania (por. polityka National Institute of Health).<br />

Szybsza i skuteczniejsza wymiana wiedzy<br />

pomiędzy naukowcami realizującymi badania<br />

w ramach instytucji, jak również bezproblemowa<br />

komunikacja pomiędzy naukowcami a finansującą<br />

badania instytucją, może prowadzić<br />

do lepszego wykorzystania istniejącej wiedzy,<br />

projektowania aktualniejszych prac badawczych<br />

oraz efektywniejszego zarządzenia środkami<br />

finansowymi poprzez prowadzenie polityki<br />

opartej o rzetelną informację. Z perspektywy<br />

nauki polskiej zalety te są szczególnie istotne<br />

w kontekście Narodowego Centrum Nauki oraz<br />

Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.<br />

Instytucja prowadząca badania naukowe<br />

może wykorzystać otwarty dostęp do treści naukowych<br />

jako narzędzie zarządzania jakością<br />

treści. Otwarty dostęp zmusza do transparentności.<br />

Poprzez udostępnianie wyników daje<br />

szansę na szybszą reakcję środowiska. Wykorzystanie<br />

otwartego dostępu lepiej realizuję ideę<br />

prowadzenia badań naukowych bazujących<br />

na przestrzeni przepływu otwartej na krytykę<br />

i zmiany. Proces dzielenia się wiedzą za pośrednictwem<br />

niewłaściwej komunikacji nazywany<br />

jej „bałkanizacją”. Taki proces stanowi bezpośrednie<br />

zagrożenie <strong>dla</strong> rozwoju wiedzy, wykorzystania<br />

jej w przemyśle i wpływu na innowacyjność.<br />

Instytucje naukowe powinny korzystać<br />

z szansy jaką stwarza otarty dostęp do wiedzy<br />

i poprzez taką formę współpracy (komunikacji)<br />

stymulować rozwój swoich pracowników, poziom<br />

„produkowanej” wiedzy oraz na poziomie<br />

systemu zapewnić koherentność umożliwiającą<br />

dalszy rozwój nauki, gospodarki i innowacji.<br />

Współcześnie produkcja wiedzy została częściowo<br />

oderwana od klasycznych ośrodków jej<br />

powstawania, takich jak uniwersytety i ośrodki<br />

badawcze. Wiedza i innowacja powstaje również<br />

w małych firmach, jest wytwarzana przez<br />

specjalistów, pasjonatów, osoby niezajmujące się<br />

zawodowo nauką. Jakość takiej pracy jest bezpośrednio<br />

związana z wiedzą, do której producenci<br />

mają dostęp oraz z systemami dystrybucji, za<br />

pośrednictwem których mogą rozpowszechniać<br />

swoje wyniki. Procesy decentralizacji produkcji<br />

wiedzy, nazywane demokratyzacją innowacji<br />

bądź otwartą innowacją, są jednym z elementów<br />

gospodarki opartej na wiedzy. Ich rozwój<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

129<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


powinien być wspierany z uwagi na to, że stanowią<br />

one doskonały pomost pomiędzy światem<br />

nauki a gospodarką. Tradycyjne przepływy informacji<br />

nie spełniają takiej roli jaką spełniały<br />

kilkanaście czy kilkadziesiąt tak temu. Schematyczny<br />

proces transmisji wiedzy od naukowca<br />

do przemysłu a następnie w postaci produktu<br />

do konsumenta jest już w dużym stopniu nieaktualny.<br />

Transmisja wiedzy może nastąpić z pominięciem<br />

niektórych ogniw bądź ich innym<br />

wykorzystaniem. Kluczowe jest dostrzeżenie<br />

niezbędnych zmian i ich odpowiednie wykorzystanie<br />

– otwarty dostęp do treści naukowych<br />

jest optymalnym rozwiązaniem.<br />

Obok nowych form tworzenia i wykorzystywania<br />

wiedzy otwarty dostęp sprzyja również<br />

transmisji wiedzy tradycyjnymi kanałami.<br />

Komunikacja pomiędzy nauką a przemysłem<br />

nie odbywa się jedynie na poziomie transferu<br />

zamkniętej i wycenionej za pomocą systemu patentowego<br />

wiedzy. Istotnym elementem tej interakcji<br />

jest dostarczenie wiedzy otwartej, która<br />

stanowi podstawę płaszczyzny komunikacji,<br />

pomaga rozwiązywać problemy czy bezpośrednio<br />

wspiera innowacyjność. Jest to szczególnie<br />

istotne w przypadku małych i średnich innowacyjnych<br />

przedsiębiorstw. Jak pokazują badania,<br />

przeprowadzone m.in. w Danii, dostęp do wiedzy<br />

produkowanej w sektorze publicznym jest<br />

strategiczny (Haughton i Swan, 2011).<br />

W zmiany sposobu produkcji wiedzy wpisuje<br />

się również ewolucja metod pracy naukowców.<br />

Większa mobilność, współpraca w międzynarodowych<br />

grupach badawczych, ponadregionalne<br />

i ponadnarodowe ośrodki badawcze zmuszają<br />

do modyfikacji sposobu myślenie o udostępnianiu<br />

wiedzy. Szybkość uczenie się i elastyczność<br />

wymagają łatwego i taniego dostępu do nowych<br />

treści. Płynność granic, zarówno narodowych,<br />

jak i pomiędzy dziedzinami nauki czy instytucjami<br />

wymaga nowych form wsparcia producentów<br />

wiedzy również w zakresie dostępu do<br />

różnorodnych treści. W tym zakresie otwarty<br />

dostęp proponuje najlepsze rozwiązania.<br />

Przedstawiony został tu podstawowy kontekst<br />

funkcjonowania idei otwartego dostępu<br />

do treści naukowych: rozpowszechniania nowych<br />

technologii komunikacyjnych, nowych<br />

form produkcji wiedzy oraz pojawiających się<br />

tendencji do jej prywatyzacji. Korzyści płynące<br />

z otwartego dostępu można określić z uwagi na:<br />

środowisko naukowe (transparentność myśli naukowej,<br />

większa liczba cytowań, lepsza cyrkulacji<br />

wiedzy, wpływ na jakość przekazywanych<br />

do publicznej wiadomości prac, wspieranie zdecentralizowanych<br />

ośrodków rozwoju wiedzy),<br />

instytucje naukowe (m.in. wspieranie rozwoju<br />

naukowców i nauki, lepsze monitorowanie pracowników<br />

i ewaluacji efektów, promocja instytucji),<br />

instytucje rządowe finansujące badania<br />

(m.in. poszerzenie możliwości wykorzystania<br />

wiedzy, skuteczniejsze włączenie wyników do<br />

obiegu krajowego i międzynarodowego, lepsze<br />

narzędzia do zarządzania i budowania polityki<br />

finansowej oraz realizacji misji związanej z promocją<br />

wiedzy w społeczeństwie), gospodarkę<br />

(skuteczne włączenie dużego korpusu wiedzy<br />

jako podstawy rozwoju przedsiębiorczości<br />

i innowacyjności, wsparcie przedsiębiorstw<br />

innowacyjnych, poprawa komunikacji pomiędzy<br />

nauką a przedsiębiorcami). Jak najszybsze<br />

wprowadzenie otwartego dostępu do wiedzy<br />

zwiększa szanse na pełne jego wykorzystanie.<br />

Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

130


Otwarta nauka<br />

Bożena Bednarek-Michalska<br />

Otwarta nauka, otwarta wiedza, otwarte<br />

badania (open science, open knowledge,<br />

open research) to stosunkowo nowe terminy,<br />

które pojawiły się niedawno w naukoznawstwie,<br />

bibliotekoznawstwie i innych dziedzinach<br />

nauki, a – jak można sądzić – wyrosły<br />

one na gruncie społecznych działań ruchów free<br />

software oraz open access, które od wielu lat się<br />

rozwijają wprowadzając w obszar nauki nowe<br />

pojęcia i metody pracy związane z komunikacją<br />

naukową, gromadzeniem i przepływem zasobów,<br />

stosowaniem technologii, prowadzeniem<br />

laboratoriów czy projektów globalnych.<br />

Ponieważ, do tej pory, nie mamy precyzyjnej<br />

definicji otwartej nauki, termin ten przyjmuje<br />

trochę inne znaczenie w różnych okolicznościach<br />

i społecznościach naukowych.<br />

W niektórych przypadkach oznacza bunt przeciwko<br />

zbyt skomercjalizowanej nauce, w innych<br />

dążenie do uwolnienia informacji naukowej,<br />

gdzie indziej to jedynie nowy sposób organizacji<br />

pracy naukowców. Przyjmuje się zatem, że<br />

termin obejmuje wszystkie próby stosowania<br />

otwartych modeli produkcji i dystrybucji treści<br />

w sferze nauki, czyli otwarty dostęp do publikacji<br />

naukowych, otwarte dane, otwarte modele<br />

współpracy naukowej, otwarte oprogramowanie,<br />

otwarte metody pracy a także otwarte recenzowanie<br />

i opiniowanie osiągnięć naukowych.<br />

W 2008 r. w ramach projektu organizacji<br />

Creative Commons zatytułowanego Science<br />

Commons http://sciencecommons.org/resources/readingroom/principles-for-open-science/<br />

zostały opracowane cztery podstawowe zasady<br />

odnoszące się do otwartej nauki, są to:<br />

1) zapewnienie otwartego dostępu do treści<br />

(publikacje, rękopisy, raporty) finansowanych<br />

z publicznych pieniędzy;<br />

2) zapewnienie otwartego dostępu do narzędzi<br />

(oprogramowanie) finansowanych z publicznych<br />

pieniędzy;<br />

3) przenoszenie danych badawczych finansowanych<br />

z publicznych pieniędzy do domeny<br />

publicznej (metadane, dane surowe);<br />

4) inwestowanie w otwartą cyber-infrastrukturę<br />

(sieci, sprzęt, e-laboratoria).<br />

Dziś można do tego dodać także wspieranie<br />

otwartych modeli społecznościowych włączających<br />

do procesów badawczych wolontariuszy<br />

i pasjonatów danej dziedziny oraz wdrażanie<br />

otwartego recenzowania.<br />

Myś lenie o otwartej nauce jako modelu całokształtu<br />

pracy naukowej widać w koncepcji<br />

„biologii opartej na otwartym ź ródle” Open<br />

Source Biology opracowanej przez niezależne<br />

laboratorium The Molecular Sciences Institute<br />

http://molsci.org/about/openSourceBio.htm –<br />

zajmujące się genetyką i modelowaniem komputerowym.<br />

Elementami istotnymi w tej koncepcji<br />

są:<br />

• publikowanie wyników badań w otwartych<br />

publikacjach naukowych;<br />

• udostępnianie członkom środowiska naukowego<br />

metod badawczych oraz odczynników;<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

131<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

• udostępnianie w internecie nieopublikowanych<br />

danych, także partnerom komercyjnym;<br />

• udostępnianie tworzonego oprogramowania<br />

na otwartych zasadach.<br />

Dzięki tej koncepcji powstała otwarta platforma<br />

wymiany wiedzy <strong>dla</strong> biologów OpenWetWare<br />

http://www.openwetware.org/, na której<br />

znajdują się nie tylko najnowsze informacje<br />

z zakresu biologii, ale i laboratoria, kursy, grupy<br />

badawcze, protokoły, zbiory danych, blogi<br />

i inne.<br />

Poniżej postaram się scharakteryzować<br />

niektóre z aspektów otwartości w nauce, nie<br />

wszystkie jednak, choćby z tego powodu, że<br />

aspekt otwartych publikacji i dostępu do nich<br />

(open access) oraz otwartego oprogramowania<br />

(open source) są już dość dobrze opisane w polskiej<br />

literaturze, nie ma więc sensu ich powielać.<br />

Otwarte dane<br />

Na świecie produkuje się miliony danych nie<br />

tylko naukowych, ale i rządowych, organizacji<br />

non-profit oraz komercyjnych. Wszystkie one<br />

mają ogromny wpływ na wzrost innowacyjności<br />

i kreatywność społeczeństw, <strong>dla</strong>tego tak<br />

ważnym jest, by były szeroko dostępne, przynajmniej<br />

te, które są finansowane z pieniędzy<br />

publicznych.<br />

Dane, obok publikacji relacjonujących wyniki<br />

badań , są bowiem kluczowym rezultatem<br />

procesu badawczego. Znaczenie dostępnoś ci<br />

danych wzrosło wraz z gwałtownym wzrostem<br />

technologicznym oraz z zaistnieniem<br />

możliwoś ci ich efektywnego gromadzenia i udostępnienia.<br />

Ponadto niektóre dyscypliny naukowe<br />

– takie jak bioinformatyka – w całoś ci opierają<br />

się na wykorzystaniu danych badawczych.<br />

Zdaniem Rufusa Pollocka, założyciela Open<br />

Knowledge Foundation „dostępność danych to<br />

papierek lakmusowy, test na prawdziwą otwartość<br />

projektu badawczego”[8]. Dostępnoś ć danych<br />

badawczych zapewnia pełną przejrzystoś ć<br />

procesu naukowego. Jednocześ nie uprzednio<br />

132<br />

zebrane dane stanowią podwaliny dalszej pracy<br />

naukowej.<br />

W internecie można znaleźć bardzo wiele<br />

instytucji publikujących otwarte dane, nie tylko<br />

naukowych, np. Bank Światowy udostępnia<br />

w sposób otwarty swoje dane na stronach<br />

http://data.worldbank.org/. Są tam katalogi<br />

surowych danych, tabel, wykresów, raportów<br />

i innych. Międzynarodowa organizacja naukowa<br />

International Council for Science stworzyła<br />

w 2010 r. portal do danych surowych World<br />

Data System http://www.icsu-wds.org/services/<br />

data-portal, w którym można znaleźć dane biologiczne,<br />

fizyczne, ekonomiczne, geograficzne<br />

i inne, np.:<br />

Wolff, Katrin (2011): Sub-annual dust concentration<br />

and size distribution data from ice core<br />

NGRIP sections corresponding to the early Holocene,<br />

Allerod IS, LGM, late glacial and DO-7.<br />

Alfred Wegener Institute for Polar and Marine Research,<br />

Bremerhaven, Unpublished dataset #770167.<br />

Anonymous (2004): Biological, chemical, and<br />

physical data from CTD/XCTD from five Japanese<br />

R/Vs in the North Pacific Ocean from January<br />

to December 2002 (NODC Accession 0001334).<br />

Data Center: NODC: National Oceanographic<br />

Data Center<br />

Summary: Biological, chemical, and physical<br />

data from CTD/XCTD from five<br />

Japanese R/Vs in the North Pacific<br />

Ocean from January to December<br />

2002 (NODC Accession 0001334)<br />

Parameters: NUTRIENTS; PRIMARY<br />

PRODUCTIVITY; SALINITY;<br />

TEMPERATURE;<br />

ZOOPLANKTON<br />

Do opisów bibliograficznych w takich bazach<br />

dołącza się wykresy, fotografie, schematy,<br />

pomiary itp.<br />

Nowy europejski projekt finansowany w ramach<br />

VII Programu Ramowego Nauki zatytułowany<br />

Data Without Boundaries http://www.


dwbproject.org/ pozwala naukowcom gromadzić<br />

i korzystać z mikrodanych statystycznych<br />

krajów europejskich do celów porównawczych.<br />

Bardzo interesujące jest rozwiązanie narodowe<br />

Holandii, która ma swój wielodziedzinowy portal<br />

naukowy DANS http://www.dans.knaw.nl/<br />

en, udostępniający dane badawcze na różnych<br />

zasadach w zależności od ich rodzaju. Wiele<br />

z nich jest otwartych, ale nie wszystkie.<br />

Dostępnoś ć danych jest ograniczana przez<br />

różne czynniki. W pań stwach Unii Europejskiej<br />

zmiany w systemie prawa własnoś ci intelektualnej<br />

umożliwiają ochronę baz danych<br />

na zasadzie podobnej do ochrony twórczoś ci<br />

przez prawo autorskie. Fragmenty danych również<br />

mogą być chronione prawami autorskimi<br />

(w niektórych krajach chroni się np. opisy bibliograficzne).<br />

Częś ć wydawców traktuje naukowe<br />

bazy danych jako ź ródło prywatnego<br />

zysku, ograniczając dostęp do nich za pomocą<br />

kontraktów prawnych (np. nie wolno wysyłać<br />

danych przez wypożyczalnię międzybiblioteczną)<br />

oraz utrudnień technicznych. Brak odpowiednich<br />

standardów publikacji surowych<br />

danych powoduje, że ich zbieranie, przetwarzanie<br />

i agregowanie jest utrudnione. Wreszcie<br />

w niektórych przypadkach nie są jasne warunki<br />

prawne dostępu do danych – nawet wtedy,<br />

gdy w intencji twórców bazy ma to być dostęp<br />

otwarty.<br />

Zapewnienie pełnej dostępnoś ci danych<br />

wymaga więc zniesienia trzech rodzajów barier:<br />

ekonomicznych, prawnych i technicznych, ponieważ<br />

brak publicznej dostępnoś ci do danych<br />

pociąga za sobą szereg skutków ubocznych:<br />

• wyższe koszty prowadzenia badań ;<br />

• ograniczenie poziomu badań ze względu na<br />

uciążliwoś ć pozyskiwania danych;<br />

• ograniczenie opartej na dostępnoś ci danych<br />

naukowych innowacyjnoś ci w gospodarce;<br />

• ograniczenie współpracy naukowej, szkoleń<br />

i edukacji;<br />

• gorsza jakoś ć danych, które nie podlegają<br />

publicznej weryfikacji;<br />

• wzrost barier cywilizacyjnych między pań -<br />

stwami rozwiniętymi i rozwijającymi się.<br />

Otwarte dane — Panton<br />

Principles<br />

W 2009 r. naukowcy Piotr Murray-Rust, Cameron<br />

Neylon, Rufus Pollock i Jan Wilbanks spisali<br />

w Cambridge (UK) kilka zasad odnoszących<br />

się do prawnej otwartości danych badawczych.<br />

Zasady te zostały potem dopracowane przez<br />

członków grupy roboczej Open Knowledge Foundation<br />

ds. Otwartych danych w Nauce i zostały<br />

oficjalnie zaanonsowane w lutym 2010 r.<br />

Są one dziś znane pod nazwą Panton Principles<br />

http://pantonprinciples.org/.<br />

Formalnie zaleca się, by wszystkie dane i publikacje<br />

wytworzone za publiczne pieniądze od<br />

razu przechodziły do domeny publicznej, były<br />

dobrem wspólnym. Można wykorzystać do tego<br />

licencje Public Domain Dedication lub licencje<br />

Creative Commons Zero. Jeśli nie uda się wypełnić<br />

takiego warunku, to wylicza się inne<br />

możliwości, które powinny być spełnione:<br />

1. Udostępnionym danym powinno towarzyszyć<br />

klarowne oświadczenie dotyczące woli<br />

i oczekiwań co do ponownego użycia zarówno<br />

pojedynczych rekordów, części, bądź<br />

całości danych. Takie oświadczenie powinno<br />

być precyzyjne, nieodwołalne i oparte<br />

o wybraną formułę licencji lub całkowitego<br />

zwolnienia z ochrony. Kiedy udostępnia się<br />

dane, powinno się formalnie określić zasady<br />

ich wykorzystania.<br />

2. Wiele powszechnie uznanych licencji nie<br />

jest odpowiednich <strong>dla</strong> publikowania otwartych,<br />

surowych danych lub zbiorów danych.<br />

Licencje, które są stworzone i dostosowane<br />

do stosowania w odniesieniu do zasobów<br />

sieci takie jak: Creative Commons, GFDL,<br />

GPL, BSD itp. nie są odpowiednie <strong>dla</strong> danych<br />

a ich użycie jest odradzane. Zaleca się<br />

używanie licencji odpowiednich <strong>dla</strong> danych,<br />

które nazywają się Conformant Data<br />

Licenses: http://opendefinition.org/licenses/#Data.<br />

3. Nie powinno się stosować licencji, które<br />

ograniczają ponowne handlowe wykorzy-<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

133<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


stanie lub ograniczają produkcję dzieł pochodnych,<br />

wyłączających stosowanie ich do<br />

określonych celów, konkretnych osób czy<br />

organizacji – to jest zdecydowanie odradzane.<br />

Licencje takie uniemożliwiają skuteczne<br />

ich zintegrowanie i ponowne zastosowanie<br />

w działalności gospodarczej, gdzie mogłyby<br />

zostać wykorzystane z pożytkiem.<br />

Bariery ekonomiczne można znieść obwarowując<br />

finansowanie publiczne zasadą: „zwrotu<br />

podatnikom poniesionych nakładów” a technologiczne<br />

wykluczyć przez stosowanie otwartego<br />

oprogramowania, którego jest coraz więcej.<br />

Jak pisze Richard Poynder: „Czasopisma<br />

Open Access starają się poszukiwać doskonalszych<br />

sposobów oceniania artykułów, a nie<br />

unikać oceny prac w ogóle. Zjawisko to można<br />

przedstawić następująco: sposób recenzowania<br />

przyjęty przez tradycyjne czasopisma ustępuje<br />

miejsca licznym nowym modelom oceniania.<br />

Modele te lepiej przystają do środowiska on-line<br />

i oferują bardziej efektywne sposoby ewaluacji<br />

osiągnięć naukowych. Na szczególne podkreślenie<br />

zasługuje wymóg wolnego udostępnienia<br />

publikacji naukowych w internecie, co jest<br />

głównym założeniem ruchu OA”[7].<br />

Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Otwarte recenzowanie<br />

Idea otwartego komentowania prac naukowych<br />

w środowisku cyfrowym pojawiła się dawno<br />

temu, jak tylko sieć pozwoliła na szeroką wymianę<br />

myśli i zastosowanie otwartych narzędzi<br />

do komentowania. Stevan Harnad już w 1996 r.<br />

w artykule zatytułowanym Implementing Peer<br />

Review on the Net opublikowanym w „Scientific<br />

Quality Control in Scholarly Electronic Journals”<br />

pisał, że tego typu krytyka daje lepsze<br />

efekty naukowe niż tradycyjne recenzowanie<br />

niejawne[9]. Z jawnym i otwartym recenzowaniem<br />

eksperymentowano w różnych czasopismach,<br />

np.:<br />

• „Journal of Medical Internet Research” 1999;<br />

• „British Medical Journal” 1999;<br />

• BMC series publikowana przez BioMed<br />

Central, 2000.<br />

a w 2006 r. próbę taką podjęła także redakcja<br />

Nature, ale nie była to próba udana. Jak wynikało<br />

z podsumowania eksperymentu, naukowcy<br />

nie byli chętni i otwarci na takie recenzowanie[10].<br />

Do dziś zdania są podzielone, ale<br />

nie zaprzestano prób w tym zakresie, co więcej<br />

wypracowano nowe modele recenzowania:<br />

Neo-Classical, Certification-based, Open Peer<br />

Review, Commentary-based, Collaborately-filtered,<br />

Institution-based, Citation-based, Index-based,<br />

Metadata-based, Computer-assisted,<br />

NO Peer Review, Moderator-based, Tier-based.<br />

134<br />

Otwarty model społeczny<br />

— nauka obywatelska<br />

Jednym z przykładów widocznych zmian<br />

w procesie komunikacji naukowej jest zjawisko<br />

nauki obywatelskiej (ang. citizen science), czyli<br />

projektów naukowych, w których znaczny<br />

udział mają nieprofesjonaliści. Idea demokratyzacji<br />

nauki nie jest nowa, ale dopiero rozwój<br />

technologii ułatwiających grupową współpracę<br />

umożliwił zaangażowanie wolontariuszy<br />

w projekty naukowe na większą skalę. Chodzi<br />

przede wszystkim o pomoc nieprofesjonalistów<br />

przy takich działaniach jak obserwacja, pomiary<br />

czy obliczenia. Te czynności, stanowiące kluczowy<br />

element wielu projektów badawczych<br />

nie wymagają specjalistycznego wykształcenia.<br />

Mogą być wykonywane przez osoby o wysokim<br />

poziomie motywacji, które kierują się zazwyczaj<br />

jedynie pragnieniem niesienia pomocy<br />

i uczestnictwa w ważnym projekcie naukowym.<br />

Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy naukowcy<br />

mogą często znacznie przyśpieszyć proces<br />

badawczy i przede wszystkim zredukować jego<br />

koszty[1].<br />

Przykładami takich projektów są: SETI@<br />

home dotyczący poszukiwania pozaziemskiej<br />

inteligencji, LHC@home symulujący działanie<br />

Wielkiego Zderzacza Hadronów z CERN czy GalaxyZoo<br />

związany z katalogowaniem milionów


zdjęć astronomicznych.<br />

Wszystkie te<br />

projekty pokazują,<br />

jak wielki potencjał<br />

naukowy spoczywa<br />

w społeczeństwie<br />

i jak jest niewykorzystany.<br />

W CERN<br />

myśląc o zagospodarowaniu<br />

tego potencjału<br />

powołano<br />

Citizen Cyberscience<br />

Centre, które ma<br />

za zadanie wspierać<br />

podobne działania<br />

i aktywności naukowe.<br />

26 stycznia 2012 r. — uczestnicy debaty „Otwarta nauka” i „otwarta<br />

edukacja” jako zjawisko społeczne i problem polityki naukowej”<br />

Nauka 2.0 —<br />

wykorzystanie nowoczesnych<br />

otwartych narzędzi<br />

komunikacyjnych<br />

Od kilku lat według filozofii Web 2.0 tworzone<br />

są popularne serwisy internetowe zakładającej<br />

większą interaktywnoś ć , możliwoś ć łączenia<br />

i wymiany treś ci między serwisami oraz aktywną<br />

rolę użytkowników. Według słów Tima<br />

O’Reilly’ego, jednego z twórców tej koncepcji,<br />

serwisy typu Web 2.0 „wykorzystują zbiorową<br />

inteligencję użytkowników”. Dobrym przykładem<br />

takiego serwisu jest sieciowa encyklopedia<br />

Wikipedia.<br />

Nauka 2.0 obejmuje bardzo różne projekty<br />

i praktyki, oparte na różnorodnych technologiach<br />

cyfrowych. Wspólną cechą projektów<br />

tego rodzaju jest założenie otwartoś ci (przynajmniej<br />

częś ciowej) tworzonych treś ci oraz<br />

zapewniania warunków współpracy naukowej<br />

z wykorzystaniem tych treś ci: wspólnego zbierania<br />

danych i informacji, zgłaszania uwag czy<br />

poprawiania wyników.<br />

Jedną z bardziej popularnych form uprawiania<br />

Nauki 2.0 jest pisanie blogów naukowych.<br />

Nawet jeś li naukowiec nie prowadzi otwartego<br />

notatnika badawczego, to jako platforma<br />

prezentowania i wymiany poglądów może mu<br />

służyć blog. Może on być także narzędziem<br />

popularyzowania nauki. Blogujący naukowcy<br />

zwracają uwagę, że ich blogi są często czytane<br />

przez dziennikarzy naukowych, kolegów po fachu,<br />

ale i amatorów, pasjonatów nauki, z czego<br />

wynika czasem wieloaspektowa interesująca<br />

dyskusja. Blogi naukowe mają różny charakter –<br />

od popularnonaukowych publikacji po niszowe<br />

serwisy poś więcone specyficznym dyscyplinom<br />

i zagadnieniom naukowym. Blogerów można<br />

znaleź ć także wś ród polskich naukowców<br />

– Polityka stworzyła na swoim portalu miejsce<br />

<strong>dla</strong> naukowych blogów <strong>dla</strong> Profesora Tomasza<br />

Szlendaka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika<br />

w Toruniu http://szlendak.blog.polityka.pl/, Jana<br />

Hartmana http://hartman.blog.polityka.pl/ czy<br />

Jarosława Makowskiego http://makowski.blog.<br />

polityka.pl/. Bardzo interesująca jest strona bioinformatyka<br />

Pawła Szczęsnego http://www.pawelszczesny.org/notebooks/,<br />

która jest blogiem,<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

135<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

otwartym notatnikiem i laboratorium badawczym<br />

jednocześnie.<br />

O znaczeniu blogów naukowych może<br />

ś wiadczyć fakt, że platformy blogowe są dziś zakładane<br />

w ramach serwisów sieciowych czołowych<br />

czasopism naukowych. Przykładem mogą<br />

być blogi działające w ramach serwisu czasopisma<br />

„Nature” http://network.nature.com/blogs<br />

lub zrzeszający ponad sześ ć dziesięciu blogujących<br />

naukowców serwis ScienceBlogs http://<br />

scienceblogs.com/ stworzony przez wydawców<br />

pisma „Seed”.<br />

Inną formą Nauki 2.0 są naukowe serwisy<br />

wiki – strony internetowe umożliwiają użytkownikom<br />

dzięki łatwości edycji budowanie<br />

struktur, haseł, wprowadzanie poprawek, odsyłaczy<br />

i przypisów. Ten mechanizm pozwala na<br />

bardzo wydajną, wspólną pracę nawet bardzo<br />

licznym grupom współpracowników. Otwarta<br />

platforma MediaWiki jest wykorzystywana<br />

w interesującym naukowym serwisie Proteopedia<br />

http://proteopedia.org/wiki/index.php/<br />

Main_Page, gdzie zbiera się, organizuje i upowszechnia<br />

wiedzę o proteinach RNA, DNA i innych<br />

makromolekułach. Pracują nad nią zarówno<br />

naukowy, jak i studenci.<br />

Krytycy Nauki 2.0 twierdzą, że otwarta<br />

komunikacja naukowa oraz uczestnictwo<br />

w serwisach społecznoś ciowych są niezmiernie<br />

czasochłonne, a przez to mało atrakcyjne<br />

<strong>dla</strong> zapracowanych zazwyczaj naukowców. Barierą<br />

<strong>dla</strong> Nauki 2.0 pozostaje też na razie brak<br />

mechanizmów parametryzacji i ewaluacji, odpowiadających<br />

mechanizmom wypracowanym<br />

<strong>dla</strong> tradycyjnych form komunikacji naukowej.<br />

Jednak nowe, często eksperymentalne projekty<br />

mają wielu zwolenników i współpracowników,<br />

którzy twierdzą, że dużo zyskują dzięki sieciowej<br />

współpracy oraz możliwoś ci szerszego zaprezentowania<br />

swoich prac i ich wyników. Tak<br />

było w przypadku Polymath Project, kiedy na<br />

początku 2009 r. profesor Uniwersytetu Cambridge<br />

Timothy Gowers uruchomił na swoim<br />

blogu projekt, który miał usprawnić grupowe<br />

rozwiązywanie problemów matematycznych.<br />

Borykał się on z niemożnością samodzielnego<br />

136<br />

rozwiązania najbardziej złożonych zadań. Polymath<br />

Project http://michaelnielsen.org/polymath1/index.php?title=Main_Page<br />

miał stanowić<br />

eksperyment i sprawdzian, czy zazwyczaj<br />

ze sobą konkurujący matematycy są zdolni do<br />

współpracy. Już po miesiącu liczba uczestników<br />

wzrosła do ponad 40. a po sześciu tygodniach<br />

projekt świętował pierwszy sukces – współpracujący<br />

ze sobą on-line profesorowie odkryli dowód<br />

twierdzenia Halesa-Jewetta[1].<br />

Przyszłość otwartej nauki<br />

Trudno jest wyrokować czy naukowcy będą<br />

zdążali w kierunki większego otwarcia i transparencji<br />

w swoich badaniach i ocenach, ale gołym<br />

okiem widoczne są trendy, które pokazują,<br />

jak duża część społeczności naukowej świata<br />

wywiera wpływ w tym kierunku, nie tylko na<br />

własne instytucje, ale także rządy, Komisję Europejską,<br />

międzynarodowe organizacje takie<br />

jak UNESCO, ONZ, OECD czy Bank Światowy.<br />

Wobec tych zjawisk muszą się także ustawić dotychczasowi<br />

komercyjni gracze rynkowi tacy<br />

jak: Emerald, Wolters Kluver, EBSCO, Elsevier<br />

czy The World Scientific, którzy przez lata zarządzali<br />

wiedzą i organizowali rynkowy obieg<br />

pracami naukowymi. Wielu z nich wprowadza<br />

modele otwarte do swojego biznesu, ale także<br />

kreuje narzędzia otwarte jak np. EBSCO, które<br />

niedawno otworzyło Open Science Directory<br />

<strong>dla</strong> krajów rozwijających się: http://atoz.ebsco.<br />

com/Customization/Tab/8623?tabId=60<br />

W Polsce idea ta przebija się powoli do<br />

świadomości naukowców, jej promocja trwa co<br />

najmniej od 2001 r., powstają projekty otwarte,<br />

które rekomenduje i wspiera Koalicja Otwartej<br />

Edukacji http://koed.org.pl/ a MNiSW zamówiło<br />

ekspertyzę związaną z otwartą nauką[11].<br />

Ekspertyza ta pokazuje ścieżki, jakimi mogą<br />

podążać instytucje nauki, gdyby zdecydowały<br />

się na politykę otwarcia. Niewiedza i opór naukowców<br />

są dość znaczące, tradycyjne formy<br />

pracy i publikowania, niedostosowany system<br />

ocen zarówno pracowników, jak i instytucji


czy wreszcie system finansowania nauki nie<br />

ułatwiają dzielenia się wynikami badań naukowych.<br />

Z większych instytucji naukowych<br />

w Polsce tylko ICM UW, UMK, UAM, PAN,<br />

AGH występują z różnymi inicjatywami otwartościowymi,<br />

od promowania idei począwszy,<br />

do wprowadzania projektów otwartych czy<br />

organizowani spotkań, konferencji, apeli, angażowania<br />

się w europejskie projekty, monitorowania<br />

zmian związanych z reformą nauki<br />

oraz prawa autorskiego. Ostatnie lata pokazują<br />

jednak wzrost zainteresowania takim modelem<br />

uprawiania nauki, jest więc szansa na nowe inicjatywy<br />

i być może także budowanie polskiej<br />

polityki otwartej.<br />

Bibliografia<br />

1. Hofmokl J., Tarkowski A., Bednarek-Michalska<br />

B. i inni, Przewodnik po otwartej nauce,<br />

ICM, Warszawa 2009, http://otwartanauka.pl/przewodnik-po-otwartej-nauce/,<br />

24.02.2012.<br />

2. McKiernan G., Alternative Peer Review: Quality<br />

Management for 21st Century Scholarship,<br />

Iowa Iowa State University Library 2003, http://<br />

www.public.iastate.edu/~gerrymck/APR-1.<br />

ppt<br />

3. Open Research, http://en.wikipedia.org/<br />

wiki/Open_research, 24.02.2012.<br />

4. Open Science Summit, http://opensciencesummit.com/,<br />

24.02.2012.<br />

5. Murray-Rust P., Open Data in Science, http://<br />

precedings.nature.com/documents/1526/<br />

version/1, 24.02.2012.<br />

6. Open access, otwarta nauka. Kurs e-learningowy<br />

<strong>dla</strong> naukowców. Projekt finansowany<br />

przez międzynarodową organizację<br />

EIFL, tworzony pod redakcją Bożeny Bednarek-Michalskiej<br />

i Karoliny Grodeckiej na<br />

UMK oraz AGH w 2011 r., http://otwartanauka.cel.agh.edu.pl/course/view.php?id=2<br />

7. Poynder R., Open Access – pożegnanie recenzowania?<br />

„Biuletyn EBIB” 2008, nr 6 (97);<br />

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich<br />

KWE, 2010, http://www.ebib.info/2010/97/a.<br />

php?poynder<br />

8. Johnson B., Open science: a future shaped by<br />

shared experience, „Guardian”, 11.05.2011,<br />

http://www.guardian.co.uk/education/2011/<br />

may/22/open-science-shared-research-internet,<br />

24.02.2012.<br />

9. Harnad, Stevan Implementing Peer Review<br />

on the Net: Scientific Quality Control in<br />

Scholarly Electronic Journals. (1996) Implementing<br />

Peer Review on the Net: Scientific<br />

Quality Control in Scholarly Electronic<br />

Journals. [Book Chapter], http://cogprints.<br />

org/1692/, 24.02.2012.<br />

10. Overview: Nature’s peer review trial, Nature<br />

(2006) | doi:10.1038/nature05535, http://<br />

www.nature.com/nature/peerreview/debate/nature05535.html,<br />

24.02.2012. Wdrożenie<br />

i promocja otwartego dostępu do treści naukowych<br />

i edukacyjnych, red. M. Niezgódka, ICM,<br />

Warszawa 2011, http://www.ebib.net.pl/<br />

images/stories/wiadomosci_2/2012_styczen/<br />

oa_icm.pdf, 24.02.2012.<br />

Treści tego artykułu są dostępne na licencji<br />

Creative Commons BY-SA 3.0 Polska http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

137<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Otwieranie nauki<br />

— <strong>lekcja</strong> z globalizacji<br />

Paweł Szczęsny<br />

Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

138<br />

Demokratyzacja dostępu do wiedzy spowodowana<br />

rozwojem cyfrowych mediów<br />

wywiera znaczący wpływ na komunikację<br />

naukową. Zmieniają się zarówno<br />

metody tej komunikacji jak i sama koncepcja<br />

wiedzy. Zdecydowanie większą rolę odgrywa<br />

nieformalna wymiana informacji poprzez<br />

internet, a wolny dostęp do wiedzy jest coraz<br />

mocniej akcentowany jako jedno z uniwersalnych<br />

praw człowieka. Ten powolny proces<br />

otwierania nauki, czyli umożliwienia swobodnego<br />

przepływu wiedzy nie tylko pomiędzy<br />

uczonymi, ale także pomiędzy uczonymi a społeczeństwem<br />

oraz przemysłem, trwa już ponad<br />

20 lat. Jego efektem są na przykład ruch Open<br />

Access, czyli wolnego dostępu do literatury naukowej,<br />

wzrost znaczenia Open Source w badaniach,<br />

czyli oprogramowania, którego kod<br />

źródłowy jest znany, bądź pojawienie się wielkich<br />

projektów naukowych, w których istotną<br />

rolę odgrywają pasjonaci nauki niezatrudnieni<br />

w instytucjach akademickich.<br />

Otwieranie nauki, czyli usuwanie barier,<br />

zwiększanie współpracy, integrowanie, to po<br />

prostu elementy globalizacji. Wydawałoby się,<br />

że proces globalizacji jest w dużo większym<br />

stopniu zawaansowany poza nauką, niż w niej.<br />

Nic bardziej mylnego – pod wieloma względami<br />

nauka jest dużo bardziej globalna, niż inne<br />

aspekty naszego życia. Jak podaje Pankaj Ghemawat<br />

1 , tylko 1% zwykłej poczty, 2% połączeń<br />

telefonicznych i 17–18% ruchu internetowego<br />

przekracza granice państw. Dla porównania,<br />

w latach 1996–2008 średnio 29% publikacji<br />

naukowych amerykańskich uczonych miało<br />

co najmniej jednego współautora spoza USA 2<br />

(można popatrzeć na to z innej strony: średnia<br />

sumaryczna odległość pomiędzy autorami<br />

tej samej pracy w 2009 r. wynosiła już ponad<br />

1500 km, podczas gdy w 1980 r. było to tylko<br />

334 km 3 ). Tak naprawdę, nauka już operuje na<br />

światową skalę, ale przy takim stopniu globalności<br />

natrafia się na zupełnie inne bariery niż<br />

prosty brak dostępu. Bieżąca dyskusja na temat<br />

otwartości, to dyskusja na temat działań, które<br />

nie tyle otworzą naukę w podstawowy sposób,<br />

ale umożliwią skonstruowanie prawdziwie globalnej<br />

infrastruktury badawczej. Jej powstanie<br />

stanie się punktem zwrotnym funkcjonowania<br />

światowej nauki w XXI w., ponieważ, poza<br />

oczywistymi korzyściami <strong>dla</strong> samej nauki,<br />

pozwoli na wykorzystanie potrzebnych do jej<br />

funkcjonowania rozwiązań w warstwie praw-<br />

1 P. Ghemawat, World 3.0: Global Prosperity and How<br />

to Achieve It, HBR Press, 2011.<br />

2 The Royal Society, Knowledge, networks and nations.<br />

Global scientific collaboration in the 21 st century,<br />

2011.<br />

3 L. Waltman, R.J.W. Tijssen, Nees Jan van Eck, Globalisation<br />

of science in kilometers, arXiv:1103.3648, 2011.


nej, technicznej oraz społecznej w innych dziedzinach<br />

życia.<br />

Niuanse prawne<br />

W sytuacji, kiedy sam dostęp do czegoś przestaje<br />

być problemem, główną rolę zaczynają<br />

odgrywać warunki tego dostępu. Z punktu<br />

widzenia globalizacji nauki, prawna strona<br />

udostępniania powinna w możliwie najszerszy<br />

sposób ułatwiać wykorzystanie zasobu. Niestety,<br />

okazuje się, że zazwyczaj bywa dokładnie<br />

odwrotnie. Jednym z klasycznych przykładów<br />

ograniczeń w użyciu oprogramowania jest licencja<br />

Crockforda. W zasadzie jest to klasyczna<br />

licencja Open Source typu MIT, za wyjątkiem<br />

jednego zdania. Douglas Crockford, jej autor,<br />

umieścił w niej następujące zdanie 4 : „The Software<br />

shall be used for good, not evil”. [To Oprogramowanie<br />

powinno być używane do dobrych<br />

a nie złych celów.] To zdanie stoi w sprzeczności<br />

z punktem szóstym – definicji otwartego źródła<br />

(Open Source Definition), które zabrania<br />

dyskryminacji ze względu na przeznaczenie<br />

ponownego wykorzystania danego programu<br />

(w uzasadnieniu tego punktu napisano, że<br />

otwartość powinna dopuszczać dowolne użycie,<br />

w tym komercyjne). Licencja Crockforda<br />

to jeden z wielu przykładów zmian, które mają<br />

za zadanie polepszyć warunki udostępniania.<br />

W praktyce spora część z takich pomysłów jest<br />

niekompatybilna z prawem, niemożliwa do wyegzekwowania<br />

w danym prawodawstwie, lub<br />

po prostu niezgodna z duchem otwartości, jak<br />

chociażby wspomniane ograniczanie prawa<br />

do wykorzystania danego przedmiotu wyłącznie<br />

przez podmioty moralnie pozytywne albo<br />

do moralnie słusznych celów. Takie licencje<br />

z definicji nie uważane są za otwarte. Licencja<br />

Crockforda zmusiła firmę IBM do absurdalnego<br />

posunięcia – do wystąpienia do autora oprogra-<br />

4 Jeden z plików zawierający pełny tekst licencji<br />

Crockforda: http://www.crockford.com/javascript/<br />

jsmin.c<br />

mowania o specjalne zezwolenie na wykorzystanie<br />

jego oprogramowania także i w niecnych<br />

celach (Crockford specjalnie <strong>dla</strong> prawników firmy<br />

IBM napisał „I give permission for IBM, its<br />

customers, partners, and minions, to use JSLint<br />

for evil”. [Pozwalam firmie IBM, jej klientom,<br />

partnerom i sługom używać JSLint do czynienia<br />

zła]). Prawnik firmy uzasadniał, że wprawdzie<br />

IBM nie ma zamiaru czynić zła, ale nie może odpowiadać<br />

za swoich klientów.<br />

Z powodu takich niuansów prawnych, wolne<br />

oprogramowanie okazuje się nie być aż tak<br />

wolne, jakby się z pozoru wydawało. Open Source<br />

Initiative (OSI) zaaprobowało około pięciuset<br />

licencji jako kompatybilne z definicją otwartego<br />

źródła i w efekcie programiści, którzy<br />

używają w swoich programach zewnętrznych<br />

bibliotek, muszą dokładnie sprawdzać ich wzajemną<br />

kompatybilność. I nie pomaga ślepe użycie<br />

jednej z najpopularniejszych, jak np. GPL,<br />

bądź Apache. Nawet poszczególne wersje licencji<br />

GPL nie są ze sobą kompatybilne (autorzy<br />

programów udostępnianych na licencji GPLv3<br />

nie mogą używać komponentów na licencji<br />

GPLv2 – powodem są dodatkowe wymagania<br />

w nowszej wersji licencji 5 ). Oczywiście problem<br />

jest znany i podejmowane są próby może nie<br />

tyle unifikacji, co uporządkowania i ograniczenia<br />

liczby licencji na oprogramowanie. W latach<br />

2006–2010 Google Code, system do dzielenia się<br />

kodem źródłowym firmy Google, akceptował<br />

wyłącznie te projekty, które były dostępne pod<br />

jedną z dziewięciu najpopularniejszych licencji<br />

(i usuwało te, które tych warunków nie spełniały,<br />

jak np. wspomniany wcześniej projekt Douglasa<br />

Crockforda). Natomiast organizacja OSI<br />

w ramach raportu dotyczącego rozprzestrzeniania<br />

licencji na oprogramowanie, podzieliła<br />

licencje na grupy wraz z prostym opisem ich<br />

typu. Jednak daleko tym próbom do unifikacji,<br />

którą uzyskała aktywność Creative Commons.<br />

Creative Commons – organizacja ta założona<br />

w 2001 r. przez Lawrence’a Lessiga, amerykań-<br />

5 Zob. http://www.gnu.org/licenses/gpl-faq.html#v2v3Compatibility<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

139<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

skiego profesora prawa, postawiła sobie za cel<br />

wypracowanie zasad, które z jednej strony zapewnią<br />

ochronę pełni praw autorskich, a z drugiej<br />

strony umożliwią nieskrępowane i proste<br />

korzystanie z twórczości innych osób. Na licencjach<br />

Creative Commons, których hasłem<br />

przewodnim jest „pewne prawa zastrzeżone”<br />

(w przeciwieństwie do tradycyjnego „wszystkie<br />

prawa zastrzeżone”) udostępnione jest w tej<br />

chwili co najmniej 100 mln utworów. Same licencje<br />

zostały dostosowane do ponad 40 jurysdykcji<br />

lokalnych. Ponadto, oprócz tekstu licencji,<br />

dostępny jest przystępny opis, który w kilku<br />

zdaniach wyjaśnia, na jakich warunkach dany<br />

utwór jest udostępniony. Autor ma do wyboru<br />

kilka wariantów udostępnienia swojego dzieła<br />

wraz z najbardziej radykalnym krokiem, oddania<br />

dzieła do domeny publicznej (licencja Creative<br />

Commons Zero), aczkolwiek ta ostatnia opcja<br />

w wielu miejscach jest niedostępna. Wynika to<br />

faktu, że niektóre kraje (w tym Polska) w swym<br />

wewnętrznym prawodawstwie idą tak daleko<br />

w ochronie praw autorskich, że pozwalają autorowi<br />

na zrzeczenie się co najwyżej praw majątkowych<br />

do utworu, a nie autorstwa w ogóle.<br />

Mimo tego, że wśród licencji Creative Commons<br />

są takie, które blokują wykorzystanie<br />

komercyjne, tworzenie prac pochodnych albo<br />

nawet zmuszają wykorzystującego do zastosowania<br />

do swojego utworu/dzieła tej samej licencji,<br />

co twórca oryginału, sam projekt dokonał<br />

przełomu, jeśli chodzi o liczbę otwartych materiałów<br />

cyfrowych. Licencji Creatve Commons<br />

używa Wikipedia, a ponadto jako opcję udostępniły<br />

je jedne z największych serwisów pozwalających<br />

na dzielenie się materiałami cyfrowymi:<br />

Flickr i YouTube. Sukces tych licencji polega<br />

właśnie na pozbyciu się konieczności żmudnego<br />

negocjowania umowy na wykorzystanie nawet<br />

dowolnie małego cyfrowego obiektu – zachodzi<br />

swego rodzaju automatyzacja kontraktu. Jeśli<br />

umowa udostępnienia czegoś jest standardowa,<br />

to można skonstruować takie warunki, w których<br />

biorąc pewien obiekt domyślnie zgadzamy<br />

się postępować wg zasad określonych w umowie<br />

licencyjnej, której tak naprawdę nie musimy<br />

140<br />

czytać, bo brzmi ona identycznie jak wcześniej<br />

podpisywane analogiczne umowy w tej samej<br />

sprawie.<br />

W nauce dyskusje dotyczące prawnych warunków<br />

dostępu toczą się częściej wokół zasad<br />

dostępu do prac naukowych, niż oprogramowania.<br />

Publikacja może być po prostu dostępna<br />

do przeczytania za darmo (a wszystkie inne<br />

prawa są zastrzeżone), lub na licencji Creative<br />

Commons. Różnica nie jest błaha – w drugim<br />

przypadku uczeni dostają możliwość maszynowego<br />

dostępu do treści publikacji, co umożliwia<br />

legalną indeksację, adnotację oraz text-mining.<br />

W pierwszym przypadku takiej możliwości<br />

nie ma (zresztą nie ma takiej możliwości także<br />

w przypadku materiałów zamkniętych –<br />

w przypadku wykrycia masowego pobierania<br />

artykułów, komputer z którego wysyłane są te<br />

żądania zostanie odcięty od sieci wydawcy, nawet<br />

jeśli jest to komputer uczelni, która ma wykupioną<br />

subskrypcję). Konsensusu wśród uczonych<br />

co do wyboru drogi otwartego dostępu do<br />

publikacji nie ma, chociażby ze względu obawy<br />

o koszty infrastruktury, która zapewniłaby<br />

odpowiedni poziom dostępu <strong>dla</strong> algorytmów<br />

uczenia maszynowego analizujących tekst, oraz<br />

z powodu lobbingu wydawców, którym grozi<br />

poważna redukcja zysków przy przejściu uczonych<br />

na otwarty model publikowania.<br />

Paradoksalnie, otwartość danych naukowych<br />

rzadko jest dyskutowana jako problem<br />

prawny, mimo oczywistych różnic w podejściu<br />

po obu stronach Atlantyku (w Europie funkcjonuje<br />

ochrona praw autorskich twórców baz<br />

danych, podczas gdy zarówno dane jak i ich<br />

kompilacje nie są chronione prawem autorskim<br />

w USA). Udostępnianie danych naukowych stanowi<br />

problem techniczny, lub społeczny, a nie<br />

prawny.<br />

Infrastruktura techniczna<br />

Techniczna strona otwartości to, podobnie jak<br />

strona prawna, odpowiedź na pytanie – jak?.<br />

W tym przypadku konieczność wypracowania


standardów została dostrzeżona na tyle wcześnie,<br />

że nie mamy już fundamentalnych problemów<br />

takich jak raportowanie daty i czasu przez<br />

systemy komputerowe (mimo tego, że data zapisana<br />

w formacie 08/04/02 ma na świecie co najmniej<br />

sześć różnych interpretacji), zrozumienie<br />

kodów krajów (Polska ma dwuliterowy kod PL,<br />

podczas gdy Palau ma PW), czy też z odczytaniem<br />

płyty CD (pliki na płytach zapisywane są<br />

w standardowym formacie nazwanym Compact<br />

Disc File System określonym normą ISO<br />

9660). Istniejąca infrastruktura telekomunikacyjna<br />

wraz z wystandaryzowanymi protokołami<br />

komunikacji dały w efekcie nie tylko tak<br />

podstawowe elementy komunikacji jak poczta<br />

elektroniczna czy prosta wymiana plików poprzez<br />

FTP. Niezamierzonymi z początku efektami<br />

procesu unifikacji zostały takie usługi jak<br />

telefonia internetowa, sklepy on-line, bankowość<br />

elektroniczna, internetowe radio i telewizja, czy<br />

też portale społecznościowe.<br />

Nawiasem mówiąc, unifikacja infrastruktury<br />

pociąga za sobą także i inne konsekwencje.<br />

W 2010 r. zaobserwowano 93% wzrost liczby<br />

internetowych ataków w stosunku po poprzedniego<br />

roku 6 . Ponadto, byliśmy też świadkami<br />

wydarzenia bez precedensu – ataku robaka<br />

Stuxnet, którego głównym celem były instalacje<br />

przemysłowe oparte na określonym sterowniku<br />

firmy Siemens. Stuxnet zaprojektowany został,<br />

aby nieznacznie modyfikować parametry urządzenia,<br />

w celu powolnego zniszczenia maszyny.<br />

Podejrzewa się, że doprowadził do zniszczenia<br />

kilku wirówek irańskich instalacji wzbogacania<br />

uranu, poprzez zwiększenie ich maksymalnej<br />

prędkości obrotowej 7 . Stuxnet nie korzystał z internetu<br />

(zaprojektowany został do przenoszenia<br />

przez podręczne pamięci USB) – atak bazował<br />

na obecności zunifikowanej infrastruktury (wy-<br />

6 Na podstawie raportu firmy Symantec za 2010 r.:<br />

https://www4.symantec.com/mktginfo/downloads/<br />

21182883_GA_REPORT_ISTR_Main-Report_04-11_<br />

HI-RES.pdf<br />

7 Więcej na temat tej historii można znaleźć w Wired:<br />

http://www.wired.com/threatlevel/2010/11/stuxnetsabotage-centrifuges/<br />

standaryzowane i dobrze udokumentowane<br />

podzespoły oraz popularny system operacyjny<br />

firmy Microsoft).<br />

Niestety, im mniejszy zasób oraz im mniej<br />

krytyczna rola jego otwartości, tym mniejsza<br />

zachodzi unifikacja infrastruktury, na której bazuje<br />

jego udostępnianie. Do tej pory dane udostępniane<br />

przez polskie ministerstwa potrafią<br />

być w formacie zeskanowanej tabeli, zamiast<br />

w czytelnej cyfrowej postaci. To samo dotyczy<br />

nauki – niektóre jej dziedziny nie doczekały się<br />

jeszcze standardów wymiany danych, ponieważ<br />

nie zakończył się proces digitalizacji ich<br />

zasobów. Inne, jak np. fizyka wysokich energii,<br />

nie tylko używają uwspólnionych formatów danych,<br />

otwartych systemów publikacji, ale także<br />

wspólnych technologicznych platform obsługujących<br />

uczonych z całego świata (na system gridowy<br />

do analizy danych z Wielkiego Zderzacza<br />

Hadronów składa się 140 ośrodków obliczeniowych<br />

z 35 krajów 8 ). W naukach biologicznych<br />

proces standaryzacji rozpoczął się stosunkowo<br />

niedawno i przyspieszył po pojawieniu się technologii<br />

umożliwiającej wykonywanie eksperymentów<br />

na dużą skalę (generujących dane także<br />

na dużą skalę).<br />

Otwartość w warstwie technicznej, to nie<br />

tylko udostępnianie danych czy treści poprzez<br />

znane formaty plików, lub poprzez interfejs<br />

programistyczny (API). Osobną rolę odgrywa<br />

obecność infrastruktury technicznej, która ten<br />

dostęp umożliwia na odpowiednio dużą skalę.<br />

W nauce obserwuje się w związku z tym kilka<br />

trendów. Pierwszy bazuje na modelu, który<br />

wypracowało środowisko fizyków – budowa<br />

rzeczywistej infrastruktury gridowej (za wyjątkiem<br />

bardzo dużych projektów, taka infrastruktura<br />

jest bardzo zlokalizowana, często obsługuje<br />

wyłącznie jeden kraj – w Polsce przykładem takiej<br />

inicjatywy był Krajowy Klaster Linuksowy,<br />

funkcjonujący jednak tylko rok). Drugi korzysta<br />

z wolnych mocy przerobowych komputerów<br />

ochotników z całego świata (system BOINC obsługujący<br />

kilkadziesiąt aktywnych projektów<br />

8 Zob. http://lcg.web.cern.ch/lcg/public/overview.htm<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

141<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Część IV<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

naukowych korzysta z ponad 6 mln komputerów<br />

internautów z całego świata 9 ; jego sumaryczna<br />

moc obliczeniowa lokuje go w absolutnej<br />

czołówce światowych superkomputerów). Trzeci<br />

bazuje na idei „infrastruktura jako usługa”<br />

i korzysta z chmur obliczeniowych – dostęp do<br />

infrastruktury jest inicjowany tylko w miarę<br />

potrzeby. Ten ostatni przypadek wydaje się być<br />

najczęściej używany w genomice, w projektach,<br />

w których analiza danych stanowi istotny, aczkolwiek<br />

relatywnie jednorazowy element większego<br />

projektu badawczego.<br />

Paradoksalnie, rozwiązanie problemów<br />

unifikacji infrastruktury naukowej najprawdopodobniej<br />

będzie zasługą nie samych naukowców,<br />

a organizacji takich jak IETF (The Internet<br />

Engineering Task Force), które opracowują techniczne<br />

standardy protokołów wymiany danych<br />

przez internet.<br />

Społeczna rola otwartości<br />

Konsekwencją otwartości jest transparentność.<br />

Dostęp do danych czy informacji oznacza możliwość<br />

ich analizy i wyciągania wniosków na<br />

temat motywów i konsekwencji decyzji, które<br />

stoją za tymi informacjami. Nie bez powodu<br />

najsilniejszymi zwolennikami otwartości stają<br />

się aktywiści polityczni – nieufność wobec<br />

polityków sięgnęła tego stopnia, że ich pracę<br />

czy wypowiedzi systematycznie weryfikuje się<br />

przy użyciu publicznie dostępnych informacji.<br />

Ta weryfikacja, tudzież kontrola, przybiera formę<br />

wyspecjalizowanych serwisów – z polskich<br />

przykładów wystarczy wspomnieć Prawdomierz<br />

(już nieczynny) czy Sejmometr.<br />

Ofiarą (bo w tym przypadku tak to trzeba nazwać)<br />

tego trendu o mały włos nie padła nauka.<br />

Amerykańscy republikanie w 2010 r. założyli<br />

serwis YouCut, w którym wzywali wyborców<br />

do wskazywania obszarów i projektów, którym<br />

powinno zostać obcięte finansowanie. Na liście<br />

9 Więcej statystyk jest na stronach projektu BOINC:<br />

http://pl.boincstats.com/stats/project_graph.php?pr=bo<br />

142<br />

znalazły się też projekty naukowe, i jak można<br />

się domyślać, nie zyskały uznania w oczach podatników.<br />

Strona już nie funkcjonuje, ale pokazuje<br />

jasno problem, przed którym stoi środowisko<br />

naukowe w czasach powszechnego dostępu<br />

do wiedzy. Zbudowanie wydajnej platformy<br />

wymiany wiedzy pod prawnym i technicznym<br />

względem nie ochroni nauki przed błędami,<br />

które wynikają z kulturowych przyzwyczajeń,<br />

a nie z braku prawnych czy technicznych możliwości.<br />

Jeśli istotna część badań medycznych ma<br />

dwuletni poślizg pomiędzy wygenerowaniem<br />

i opracowaniem wyników badań a ich publikacją<br />

10 , to pytanie o naturę problemu nasuwa się<br />

samo. I odpowiedź „bo tak” nie jest satysfakcjonująca<br />

<strong>dla</strong> ludzi, którzy desperacko czekają na<br />

pojawienie się nowego skuteczniejszego lekarstwa<br />

na ich chorobę.<br />

Analogiczne frustracje coraz częściej nie<br />

znajdują ujścia także w środowisku naukowym.<br />

Coraz większa świadomość kosztów ponoszonych<br />

przez podatników związanych z systemem<br />

publikacji naukowych oraz niebotyczne<br />

zyski wydawców (które w większości przypadków<br />

też są do sprawdzenia) skutkuje w coraz<br />

częstszych i coraz bardziej zorganizowanych<br />

protestach. W 2010 r. system uniwersytetów<br />

kalifornijskich zbojkotował Nature Publishing<br />

Group z powodu czterokrotnego podwyższania<br />

ceny subskrypcji do czasopism tego wydawcy.<br />

Uczeni z UC zapowiedzieli, że nie będą wysyłać<br />

manuskryptów do czasopism wydawanych<br />

przez NPG, nie będą recenzować <strong>dla</strong> nich prac<br />

oraz zrezygnują z funkcji edytorskich w tychże<br />

czasopismach. Bojkot zakończył się po cichu<br />

ugodą, której szczegóły nie są publicznie znane,<br />

lecz nie trzeba było długo czekać na kolejną odsłonę<br />

spektaklu. W styczniu br powstał portal<br />

The Cost of Knowledge 11 , w którym można podpisać<br />

zobowiązanie o zaprzestaniu współpracy<br />

(różnego rodzaju) z czasopismami wydawany-<br />

10 J. Sommer, The delay in sharing research data is costing<br />

lives, Nat Med., 2010 Jul.16(7):744. Paradoksalnie, artykuł<br />

nie jest publicznie dostępny.<br />

11 Zob. http://thecostofknowledge.com/


mi tym razem przez Elsevier. W momencie pisania<br />

tego tekstu portal zebrał ponad 7000 deklaracji<br />

uczonych z całego świata. Przyczynkiem<br />

do tej inicjatywy był nawet nie jakiś konkretny<br />

ruch wydawnictwa, co krytyczny wobec jego<br />

praktyk post Timothy’ego Gowersa 12 , znanego<br />

matematyka i laureata medalu Fieldsa.<br />

Czym kończy się ignorowanie społecznej<br />

roli otwartości pokazała historia tzw. Climate-<br />

Gate, czyli udostępnienia danych i korespondencji<br />

uczonych z Climatic Research Unit z Uniwersytetu<br />

Wschodniej Anglii. W konsekwencji<br />

na jednym z portali dotyczącym tzw. inteligentnego<br />

projektu (koncepcja utrzymująca, że zewnętrzna<br />

siła sprawcza wyjaśnia niektóre cechy<br />

wszechświata) jeden z autorów napisał 13 : „It may<br />

well be that the public will be forced to protect<br />

itself from organized science, as we now protect<br />

ourselves from organized crime”. [Być może<br />

społeczeństwo zostanie zmuszone do obrony<br />

przed zorganizowaną nauką w podobny sposób<br />

jak przez zorganizowaną przestępczością].<br />

Punkt zwrotny<br />

Otwieranie nauki pokazuje zarówno skalę, jak<br />

i typy problemów, z którymi przyjdzie nam się<br />

mierzyć, jeśli koncepcja globalnej wioski ma się<br />

udać. Uwagę należy zwrócić na wszystkie trzy<br />

aspekty tego procesu, to jest na aspekt prawny,<br />

techniczny i społeczny, inaczej naprawianie<br />

konsekwencji niektórych zaniedbań zajmie<br />

więcej czasu i energii niż rozwiązanie pewnych<br />

kwestii już na samym początku.<br />

Otwieranie nauki jest punktem zwrotnym<br />

w historii cywilizacji a jego pełnych konsekwencji<br />

na razie nie potrafimy sobie wyobrazić. Pewną<br />

wskazówkę może dać nam budowa i funkcjonowanie<br />

Wielkiego Zderzacza Hadronów, to<br />

jest wielkiego akceleratora cząstek położonego<br />

na terenach Szwajcarii i Francji. Jest to jak do<br />

tej pory najdoskonalszy przykład skali problemu<br />

naukowego, którego rozwiązania możemy<br />

się podjąć, jeśli zaczniemy otwarcie współpracować.<br />

Problem jest na tyle skomplikowany, że<br />

żadna z osób pracujących przy projekcie nie pojmuje<br />

całości procesu, który umożliwia rozwiązanie<br />

postawionego problemu. Jednakże dzięki<br />

kulturze otwartej wymiany informacji jesteśmy<br />

coraz bliżej jego rozwiązania. Prawdopodobnie<br />

jesteśmy u progu ery, w której będziemy mogli<br />

rozwiązywać nie tylko bardzo trudne problemy<br />

naukowe, ale także te, które uważaliśmy do tej<br />

pory za nierozwiązywalne.<br />

Tekst udostępniony na licencji Creative Commons<br />

uznanie autorstwa 3.0 (CC BY 3.0).<br />

12 Zob. http://gowers.wordpress.com/2012/01/21/<br />

elsevier-my-part-in-its-downfall/<br />

13 Zob. http://www.evolutionnews.org/2009/11/climategate_a_word_of_advice_t028671.html<br />

– autor tego<br />

artykułu jest pracującym zawodowo neurochirurgiem.<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

143<br />

NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE<br />

— ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO<br />

Część IV


Urszula Płowiec (1933–2011)<br />

7 grudnia 2011 r. zmarła w Warszawie Profesor Urszula Płowiec (ur. 2 stycznia<br />

1933 r. w Chełmie) – wybitna ekonomistka, autorka wielu prac naukowych, nauczyciel<br />

i wychowawca, głęboko zaangażowana w życie społeczne środowiska ekonomicznego<br />

oraz w sprawy polityki gospodarczej, społecznej i naukowej kraju.<br />

Po ukończeniu studiów ekonomicznych Urszula Płowiec pracowała w Zakładzie<br />

Badań Statystycznych GUS (1956–1958) i Ministerstwie Handlu Zagranicznego<br />

(1952–1962). W roku 1968 w SGPiS uzyskała stopień naukowy doktora, a w 1976 r.<br />

– doktora habilitowanego nauk ekonomicznych; następnie – w latach 1982 i 1989 – tytuły<br />

naukowe profesora nadzwyczajnego i profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych.<br />

Do podniesienia jej kompetencji naukowych w zakresie problemów współczesnej ekonomii<br />

międzynarodowej przyczyniły się dwa półroczne staże naukowe we Francji: w Institut<br />

des Sciences Economiques Appliquées (w 1964 r., stypendium rządu Francji) oraz<br />

w Université de Paris (w 1991 r., stypendium Wspólnot Europejskich), a także stypendium<br />

GATT w Szwajcarii (1969) oraz stypendium Fulbrighta, w George Washington<br />

University i Brookings Institution w Stanach Zjednoczonych (1982–1984). Od 1962<br />

144


do 1997 r. Urszula Płowiec była pracownikiem naukowym Instytutu Koniunktur i Cen<br />

Handlu Zagranicznego w Warszawie (początkowo Zakładu Koniunktur i Cen, a obecnie<br />

– Instytutu Badań Rynków, Konsumpcji i Koniunktur). W latach 1976–1982 kierowała<br />

Zakładem Metod Planowania i Organizacji IKCHZ, a w latach 1984–1997 była<br />

profesorem w tymże instytucie. Była koordynatorem rocznych raportów IKCHZ: Polska<br />

polityka handlu zagranicznego za lata 1993–1998 oraz redaktorem naukowym i współautorem<br />

wielu ekspertyz naukowych Instytutu na potrzeby polityki gospodarczej. Aż do lat<br />

ostatnich była członkiem Rady Naukowej Instytutu.Od 1999 r. do końca życia Urszula<br />

Płowiec pracowała też w Wyższej Szkole Bankowości i Ubezpieczeń (obecnie Akademia<br />

Finansów w Warszawie) jako profesor zwyczajny, a od 2008 r. także jako zastępca dyrektora<br />

Instytutu Zarządzania Ryzykiem w tej uczelni. W swej pracy naukowej i dydaktycznej<br />

koncentrowała się na zagadnieniach strategii rozwoju i podnoszenia innowacyjności<br />

polskiej gospodarki w warunkach globalizacji oraz na problemach integracji europejskiej<br />

i jej wpływu na politykę gospodarczą Polski. Zajmowała się także metodami sterowania<br />

wymianą zagraniczną i zwiększania zewnętrznej konkurencyjności gospodarki oraz konsekwencjami<br />

członkostwa Polski w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, Banku<br />

Światowym, WTO (wcześniej GATT) i Unii Europejskiej. W swej ponad pięćdziesięcioletniej<br />

aktywności na polu nauk ekonomicznych Profesor Urszula Płowiec wiele uwagi<br />

poświęciła wysiłkom na rzecz zbudowania nowoczesnego, innowacyjnego, otwartego<br />

na świat społeczeństwa polskiego. Dawała temu wyraz w swych licznych publikacjach,<br />

wystąpieniach na różnych forach publicznych i aktywnej działalności w jednostkach naukowo-badawczych,<br />

stowarzyszeniach i komitetach polskich ekonomistów.Będąc specjalistką<br />

od ekonomiki handlu zagranicznego, od początku swej kariery zawodowej propagowała<br />

ideę oparcia wzrostu gospodarki narodowej na ekspansji eksportu. Proponowała<br />

konsekwentnie proeksportową politykę gospodarczą, przeciwstawiając się koncepcjom<br />

autarkicznego rozwoju i prowadzenia polityki makroekonomicznej w izolacji od tego, co<br />

dzieje się za granicą – w otoczeniu zewnętrznym, zarówno bliższym, jak i dalszym. W dążeniu<br />

do samowystarczalności ekonomicznej oraz rozwijania produkcji antyimportowej,<br />

zazwyczaj małoseryjnej, drogiej i mało nowoczesnej, dostrzegała niebezpieczeństwo niskiej<br />

efektywności gospodarowania tak na szczeblu przedsiębiorstw, jak i całego kraju,<br />

petryfikacji starych metod kierowania i obniżenia dynamiki rozwojowej. Jednocześnie<br />

opowiadała się za utrzymaniem w gestii państwa strategicznych branż, przedsiębiorstw<br />

i grup kapitałowych. Zdecydowanie opowiadała się za całościową reformą sytemu gospodarczego,<br />

widząc w niej skuteczny sposób na przyspieszenie wzrostu i zwiększenie dobrobytu<br />

społecznego. Zawsze uważnie śledziła zjawiska i procesy zachodzące w gospodarce<br />

światowej. W swych pracach szczególnie dużo miejsca poświęcała sprawom europejskiej<br />

integracji gospodarczej i to na długo przed tym, zanim powstały sprzyjające warunki,<br />

aby Polska mogła myśleć o dołączeniu się do jednoczącej się Europy. Przy generalnie pozytywnym<br />

nastawieniu do procesów integracji gospodarczej w ramach Unii Europejskiej<br />

nie stroniła od wyrażania krytycznych opinii na temat słabości i ograniczeń w funkcjonowaniu<br />

organów unijnych i czołowych państw członkowskich. Przestrzegała przed<br />

wtłaczaniem Polski do roli biednego krewnego „starej Europy” i marginalizacji naszego<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

145


kraju jako europejskiej peryferii, uzależnionej nie tylko od importu kapitału, ale także od<br />

napływu obcych technologii i rozwiązań organizacyjnych. W ostatnich latach Profesor<br />

Płowiec skoncentrowała swe zainteresowania i badania naukowe na problematyce szeroko<br />

rozumianej innowacyjności i rozwoju gospodarki opartej na wiedzy, upatrując w nich<br />

źródeł zwiększenia dynamiki rozwojowej, konkurencyjności i dobrobytu polskiego społeczeństwa.<br />

Z troską odnosiła się do poziomu i struktury wydatków na badania i rozwój<br />

w Polsce, stanu wynalazczości i aktywności patentowej czy kwestii jakości kształcenia.<br />

Najpełniej wypowiedziała się na ten temat w swej ważkiej kontrybucji do zainicjowanej<br />

i redagowanej przez siebie pracy zbiorowej Innowacyjna Polska w Europie 2020. Szanse<br />

i zagrożenia rozwoju (PWE, Warszawa 2010).Od 1990 r. Urszula Płowiec była członkinią<br />

Komitetu Nauk Ekonomicznych <strong>Polskie</strong>j Akademii Nauk, a w latach 1999–2006 – przewodniczącą<br />

tego Komitetu. Od 15 września 2009 r. była Honorową Przewodniczącą<br />

Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN. W latach 1999–2006 współprzewodniczyła, ze<br />

strony polskiej, pracom stałej Komisji Ekonomistów PAN i Rosyjskiej Akademii Nauk<br />

(RAN). W 2004 r. została wyróżniona tytułem doktora h.c. Instytutu Ekonomiki Rosyjskiej<br />

Akademii Nauk. Od 1990 r. była członkinią Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus”<br />

przy Prezydium PAN, a także <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim.<br />

W latach 1995–2005 uczestniczyła w pracach Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej<br />

przy URM. Urszula Płowiec była też aktywną działaczką <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego.<br />

W latach 1985–1990 była wiceprezesem Zarządu Oddziału Warszawskiego<br />

PTE. W latach 1990–1997 pełniła funkcję Sekretarza Generalnego Zarządu Krajowego<br />

PTE. Była organizatorką dwóch konferencji międzynarodowych PTE i kilkunastu krajowych,<br />

a także (w 1993 r.) Kongresu Ekonomistów Polskich.W roku 2001 została odznaczona<br />

Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a wcześniej (w 1988 r.)<br />

Krzyżem Oficerskim OOP. Była też (w 1986 r.) odznaczona Złotą Odznaką Honorową<br />

„Za zasługi <strong>dla</strong> Warszawy”.<br />

* * *<br />

Juliusz Kotyński<br />

Ze szczególną serdecznością wspominam wieloletnią współpracę z prof. Urszulą<br />

Płowiec w Komitecie Nauk Ekonomicznych PAN i w Komisji Wspólnej Ekonomistów<br />

PAN i Rosyjskiej Akademii Nauk.<br />

Profesor U. Płowiec była członkiem KNE od 1990 r. Przez dwie kadencje w latach<br />

1999–2006 pełniła funkcję Przewodniczącej tego Komitetu, a w 2009 r. Prezes<br />

PAN nadał Jej tytuł Honorowego Przewodniczącego KNE.W całym okresie kierowania<br />

Komitetem z niezwykłą rzetelnością i starannością czuwała nad doborem szerokiego<br />

spektrum ważnych i trudnych tematów jego prac z zakresu zarówno teorii ekonomii,<br />

jak i polskiej polityki gospodarczej. Profesor U. Płowiec dążyła do wzmocnienia opiniotwórczej<br />

roli KNE; starała się, aby zabierał on głos ekspercki w sprawie kluczowych,<br />

146


najbardziej aktualnych zagadnień rozwoju polskiej gospodarki. Wśród 24 zainicjowanych<br />

i prowadzonych przez nią plenarnych sesji Komitetu szczególne miejsce zajęła problematyka<br />

członkostwa Polski w UE, w tym przygotowania do akcesji, związane z nią<br />

szanse i zagrożenia, bariery rozwoju integracji europejskiej. Cykl debat poświęcono także<br />

trzem <strong>wymiar</strong>om globalizacji, determinantom <strong>kryzysu</strong> polskich finansów publicznych,<br />

średniookresowym scenariuszom makroproporcji rozwoju polskiej gospodarki. Odrębnym<br />

ważnym tematem dyskusji stała się problematyka rolna. Omawiano wizje rozwoju<br />

polskiej wsi w kontekście europejskim i globalnym oraz determinanty rozwoju rolnictwa<br />

społecznie zrównoważonego. Inne inicjowane przez prof. U. Płowiec ważne debaty dotyczyły<br />

kierunków reformy finansów publicznych, szkolnictwa wyższego i społeczeństwa<br />

informacyjnego, polskiego rynku pracy, a także perspektyw i scenariuszy rozwoju gospodarki<br />

Chin.Kierując pracami KNE PAN, prof. U. Płowiec dbała o aplikacyjność ich<br />

wyników. Stąd w latach 2003–2004 wiele opinii KNE przekazano Radzie Strategii Społeczno-Gospodarczej<br />

przy Prezesie Rady Ministrów, a w 2005 r. przesłano wicepremierowi<br />

J. Hausnerowi ekspertyzę Komitetu dotyczącą założeń programu NPR 2007–2013.<br />

Warto dodać, że z inicjatywy prof. Płowiec KNE PAN nawiązał współpracę z Komitetem<br />

Prognoz Polska 2000 Plus przy Prezydium PAN, z którym przeprowadził wspólne<br />

sympozja nt. rozwoju gospodarki Chin oraz warunków budowy GOW w Polsce.Poza<br />

kierowaniem pracami Komitetu prof. U. Płowiec do 2003 r. przewodniczyła działającej<br />

przy KNE Stałej Komisji Wspólnej Ekonomistów PAN i RAN. W pracach tej Komisji,<br />

zapoczątkowanych w 1990 r. i prowadzonych na dorocznych sesjach naukowych przemiennie<br />

w Warszawie i Moskwie, uczestniczą badacze obu krajów, praktycy gospodarczy<br />

i studenci. Sesje te cieszą się dużym zainteresowaniem. Ich tematyka początkowo koncentrowała<br />

się wokół transformacji systemowej Polski i Rosji, a następnie „newralgicznych”<br />

problemów ich bieżącej polityki gospodarczej w warunkach globalizacji, przełomu<br />

cywilizacyjnego, światowego <strong>kryzysu</strong> finansowego i recesji. Obecnie przedmiotem zainteresowań<br />

badawczych Komisji jest próba identyfi kacji kierunków zmian tradycyjnego<br />

(anglosaskiego) modelu gospodarki rynkowej. Wyniki prac Komisji są corocznie publikowane<br />

w formie książkowej w dwóch wersjach językowych.Prof. U. Płowiec do 2008 r.<br />

niezwykle aktywnie uczestniczyła w pracach Komisji Wspólnej, prowadząc sympozja,<br />

wygłaszając na nich interesujące referaty, będąc współautorem wspólnych polsko-rosyjskich<br />

monografii takich jak: Infrastruktura gospodarki rynkowej w Rosji i w Polsce (2004),<br />

Strategia rozwoju społeczno-gospodarczego Polski i Rosji (2005), Polska i Rosja na drodze do<br />

innowacyjnego rozwoju (2007), Państwo i gospodarka w Polsce i w Rosji. Lekcje XX wieku<br />

i perspektywy XXI wieku (2008). Należy podkreślić, iż wysoki poziom merytoryczny prac<br />

Komisji Wspólnej, jej znaczący dorobek wydawniczy i opiniotwórczy, lecz także niezwykle<br />

życzliwa, przyjacielska atmosfera towarzysząca naszym wspólnym badaniom, była<br />

w znacznej mierze zasługą prof. U. Płowiec.Za osiągnięcia we współpracy naukowej polskich<br />

i rosyjskich ekonomistów prof. U. Płowiec została wyróżniona w 2004 r. tytułem<br />

dr h.c. Instytutu Ekonomii Rosyjskiej Akademii Nauk. Żegnamy z wielkim smutkiem<br />

wybitnego pracownika nauki i serdecznego przyjaciela.<br />

Joanna Kotowicz-Jawor<br />

Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012<br />

147


Autorzy<br />

Julian Auleytner,<br />

e-mail: j.auleytner@wsptwp.eu<br />

Bożena Bednarek-Michalska,<br />

e-mail: b.michalska@bu.uni.torun.pl<br />

Ksawery Burski,<br />

e-mail: kburski@o2.pl<br />

Dominika Czerniawska,<br />

e-mail: D.Czerniawska@icm.edu.pl<br />

Elżbieta Mączyńska,<br />

e-mail: zk@pte.pl<br />

Andrzej Kassenberg,<br />

e-mail: a.kassenberg@ine-isd.org.pl<br />

Jan Kozłowski,<br />

e-mail: Jan.Kozlowski@mnisw.gov.pl<br />

Antoni Kukliński,<br />

e-mail: zk@pte.pl<br />

Stanisław Owsiak,<br />

e-mail: s.owsiak@upcpoczta.pl<br />

Zdzisław Sadowski,<br />

e-mail: sadowski@pte.pl<br />

Zbigniew Strzelecki,<br />

e-mail: zstrze@sgh.waw.pl<br />

Paweł Szczęsny,<br />

e-mail: ps@pawelszczesny.org<br />

Andrzej P. Wierzbicki,<br />

a.wierzbicki@itl.waw.pl<br />

Jan Woroniecki,<br />

e-mail: woroniecj@wp.pl<br />

148


Noblici zekonomii<br />

Christopher A. Pissarides<br />

TEORIA BEZROBOCIA W STANIE RÓWNOWAGI<br />

Teoria bezrobocia<br />

w stanie równowagi<br />

Wkład Pissaridesa do najnowszych osiągnięć<br />

ekonomii pracy trudno przecenić. Jego teksty<br />

– szczególnie te dotyczące teorii poszukiwań – należą do<br />

pozycji wyznaczających kierunki rozwoju ekonomii.<br />

Książka Teoria bezrobocia w stanie równowagi nie tylko<br />

prezentuje dokonania ostatnich lat w ekonomii pracy, lecz<br />

jest ich twórczym uogólnieniem. Książkę powinni przeczytać<br />

wszyscy, którzy chcą, opierając się na dobrych podstawach,<br />

formułować opinie na temat rynku pracy.<br />

Christopher A. Pissarides<br />

ia w stanie równowagi_okładka.indd 1<br />

Noblici zekonomii<br />

Dale T. Mortensen<br />

Dyspersja płac<br />

DLACZEGO PODOBNI PRACOWNICY ZARABIAJĄ RÓŻNIE?<br />

Dale T. Mortensen<br />

DYSPERSJA PŁAC<br />

Badanie kształtowania się płac i analiza przyczyn<br />

ich zróżnicowania – szczególnie jego części<br />

niezwiązanej bezpośrednio z indywidualną<br />

charakterystyką pracowników,<br />

to wciąż wielkie otwarte wyzwanie ekonomii.<br />

Znakomita książka Dale’a Mortensena prezentuje<br />

wyniki głębokiej analizy tych zagadnień, pozwala lepiej<br />

zrozumieć funkcjonowanie współczesnego rynku pracy,<br />

poszerza horyzonty naszego myślenia o gospodarce.<br />

18/04/2012 16:03:54<br />

Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni<br />

internetowej <strong>Polskie</strong>go Towarzystwa Ekonomicznego<br />

www.ksiazkiekonomiczne.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!