Nowy numer Aurory - Instytut Kulturoznawstwa UAM
Nowy numer Aurory - Instytut Kulturoznawstwa UAM
Nowy numer Aurory - Instytut Kulturoznawstwa UAM
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
1<br />
AURORA<br />
temat <strong>numer</strong>u<br />
Wczytując się w słowa z książki „Odpowiedni<br />
trup” Jorga Sempruna, który<br />
twierdzi, że – „akordeon to niewinna<br />
namiastka opium dla ludu” – należy<br />
pamiętać jednak, aby nie dać się ponieść<br />
kuszącemu estetyzowaniu sztuki.<br />
Spłyca to jej sens, a nas czyni ślepym<br />
i próżnym tworem. Ulokowanie tak<br />
wielu kreatywnych dziedzin w miejscu,<br />
zwłaszcza takim jak chłodna w swojej<br />
formie przestrzeń Starej Rzeźni, stwarza<br />
warunki obcowania z samym sobą<br />
w innym wymiarze. Pojawia się możliwość<br />
oglądu i dokonania wyboru.<br />
Co wydaje się bardziej interesujące?<br />
Poprzemysłowa, niszczejąca architektura,<br />
czy anektująca jej wnętrza kreatywna<br />
działalność młodych? Między<br />
tą całą wybujałą, współzależną strukturą<br />
mieszczą się odwiedzający. Ci,<br />
stanowią punkt równowagi dla całego<br />
festynu szukania tożsamości. Wykazują<br />
oni potrzebę skupiania się w takich<br />
miejscach, wymiany doświadczeń,<br />
poglądów i gustów. Natomiast dzięki<br />
sygnałom jakie wysyłają eksponowane<br />
obiekty, mogą oni udoskonalać własną<br />
zdolność do świadomej obserwacji.<br />
Interakcja, często zachodząca wyłącznie<br />
w warstwie umysłowej, w relacji<br />
obraz-obserwator, skłania nie tylko<br />
do cichej kontemplacji i zatrzymania.<br />
Uwalniane emocje prowokują swojego<br />
rodzaju grę. ARTenalia są miejscem,<br />
gdzie, przede wszystkim, powinno się<br />
wypowiadać własne zdanie a tylko przy<br />
okazji dobrze bawić. Sprawdzając granice<br />
własnych możliwości wystawienia<br />
oceny, można więc (w dosłownym sensie)<br />
rzucić mięsem, nikomu nie robiąc<br />
tym krzywdy. Cali, w pełni i na luzie<br />
zmierzamy do celu.<br />
Grzegorz Bożek (UAP)<br />
Każde miasto ma swoją własną historię graffiti<br />
O graffiti jako medium alternatywnym mówi dr Piotr Forecki, adiunkt na<br />
Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa <strong>UAM</strong>.<br />
Aurora: Dlaczego zdecydował się Pan<br />
mówić o graffiti na zajęciach z historii<br />
mediów? Przecież często są tylko aktami<br />
wandalizmu…<br />
P.F.: Z treści Pani pytania mogłoby<br />
wynikać, iż historia graffiti nie przynależy<br />
do historii mediów, a przecież ma<br />
w niej swoje bardzo głębokie korzenie.<br />
Rozumiem jednak Pani intencję. Otóż,<br />
po pierwsze, graffiti jest niesamowicie<br />
demokratycznym medium masowym,<br />
które odgrywa istotną rolę w przestrzeni<br />
miejskiej. Po drugie, zawsze interesowała<br />
mnie historia mediów alternatywnych,<br />
która w dominującej narracji historycznej<br />
jest z reguły pomijana. Graffiti zaś,<br />
w potocznej świadomości, utożsamiane<br />
bywa właśnie z aktem chuligańskim, co<br />
w moim przekonaniu jest absolutnie<br />
niesłuszne i wymaga odczarowania.<br />
A: Czy na przestrzeni kilku miesięcy<br />
zauważył Pan wzrost aktywności<br />
grafficiarzy? Jeśli tak, czy może to być<br />
wynikiem kryzysu gospodarczego oraz<br />
braku realizacji potrzeb kulturalnych<br />
mieszkańców? „Miasto to nie firma” –<br />
taki napis pojawił się na kilku murach<br />
po przegraniu przez Poznań rywalizacji<br />
o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury<br />
2016. Poza meczami piłki nożnej i kilkoma<br />
festiwalami, działania skierowane<br />
na rozwój kultury cieszą się małym<br />
wsparciem władz miasta.<br />
P.F.: Polityka państwa, w tym polityka<br />
władz lokalnych, wobec szeroko<br />
rozumianej kultury i związanych z nią<br />
rozmaitych inicjatyw, to oddzielny i złożony<br />
temat. Najogólniej mógłbym powiedzieć,<br />
że póki co wyraża się ona<br />
głównie we wsparciu dla, wybiórczo<br />
i pragmatycznie traktowanych, inicjatyw<br />
o jedynie słusznym, pronarodowym<br />
przesłaniu. Wystarczy przyjrzeć<br />
się temu, jakie produkcje filmowe są<br />
przez państwo wspierane finansowo. To,<br />
co dziś w kulturze ciekawe, dzieje się –<br />
powiedzmy umownie – poza państwem.<br />
Jeśli zaś chodzi o aktywność grafficiarzy,<br />
o którą Pani pyta, to chyba nie jestem aż<br />
tak bacznym obserwatorem, by odnotować<br />
jakieś wzmożenie ich działalności<br />
w ostatnich miesiącach w Poznaniu.<br />
Jedno jest natomiast pewne – graffiti<br />
jest medium szybkiego reagowania<br />
i natychmiastowo wpisuje się w toczące<br />
się debaty publiczne. Hasła typu: „Miasto<br />
to nie firma”, czy „Rozbrat zostaje”,<br />
doskonale o tym świadczą. Podobnie,<br />
jak świadczą o tym rozmaite graffiti odwołujące<br />
się do katastrofy smoleńskiej,<br />
czy dyskusji o narkotykowej polityce<br />
państwa.<br />
A: Czy istnieje zależność między<br />
graffiti, a cechami ludzi, którzy mieszkają<br />
w danej dzielnicy czy na danej<br />
ulicy?<br />
P.F.: Możemy wyróżnić pewien typ<br />
graffiti określany mianem „gazetki<br />
ściennej”, bardzo silnie zakorzeniony<br />
lokalnie. Za jego sprawą opisuje się życie<br />
mieszkańców ulicy, bloku, kamienicy,<br />
ludzi z jednego podwórka etc. Tym<br />
samym, z pewnością graffiti takie wiele<br />
mówi o podmiotach, których losy opisuje<br />
– o ich emocjach, namiętnościach,<br />
problemach. Daleki byłbym jednak, od<br />
jakichś pochopnych generalizacji. Pod<br />
napisem – „Witajcie w krainie, gdzie<br />
obcy ginie” widniejącym, powiedzmy,<br />
gdzieś na Wildzie, niekoniecznie<br />
przecież podpiszą się wszyscy mieszkańcy<br />
tej części Poznania.<br />
A: Kiedy i gdzie pojawiło się pierwsze<br />
graffiti w Polsce?<br />
P.F.: Trudno jednoznacznie stwierdzić,<br />
kiedy graffiti pojawiło się w Polsce.<br />
Językiem murów wyrażano emocje<br />
i walczono pod zaborami, w czasie nazistowskiej<br />
okupacji, a i dużo wcześniej<br />
posługiwano się tą formą komunikacji.<br />
Jednakże historia graffiti, w dzisiejszym<br />
rozumieniu tego słowa, rozpoczyna się<br />
w USA i Europie mniej więcej w latach<br />
60. W Polsce Ludowej graffiti politycznie<br />
zaangażowane, jako forma komunikacji<br />
jest naturalnie stosowane i ma wymowę<br />
jednoznacznie antysystemową, natomiast<br />
artystyczne graffiti na polskich<br />
murach pojawia się znacznie później.<br />
Ciekawą odsłoną w jego historii są lata<br />
80. i działalność Pomarańczowej Alternatywy<br />
oraz innych grup, parających się<br />
sztuką społecznie i politycznie zaangażowaną.<br />
Pod koniec lat 80. i na początku<br />
lat 90. pojawiają się w Polsce pierwsze<br />
fanziny poświęcone graffiti i stanowiące<br />
ich swoiste archiwa. W Poznaniu ukazują<br />
się dwa z nich: „Maluj Mur” i „Nie<br />
daj się złapać” a w mojej rodzimej Pile<br />
ukazuje się „Spray”. Początek lat 90., to<br />
w historii graffiti wielkie otwarcie.<br />
A: W których miastach Polski pojawiło<br />
się pierwsze graffiti?<br />
P.F.: W których miastach pojawiło<br />
się w pierwszej kolejności? Na to pytanie<br />
nie znam odpowiedzi, ale jedno jest<br />
pewne – historia graffiti w Polsce, to<br />
w istocie jego „mikrohistorie”, w odniesieniu<br />
do różnych polskich miast. Każde<br />
miasto ma swoją własną historię graffiti<br />
i graficiarzy.<br />
rozmawiała<br />
Joanna Przybylska (WNPiD)<br />
6 luty AURORA