03.01.2015 Views

nr 24 - Pismo Studenckie PDF

nr 24 - Pismo Studenckie PDF

nr 24 - Pismo Studenckie PDF

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Naczelna strona<br />

dziennikarstwo | Na wejściu<br />

dziennikarstwo<br />

raport<br />

public relations<br />

kultura & społeczeństwo foto<br />

staże<br />

euro<br />

Ale<br />

numer!<br />

03 - Na wejściu: Grand Press znów<br />

podzielił środowisko. Tym razem<br />

z innych powodów.<br />

04 - Na wejściu: Kodeks karny orężem<br />

w walce z wolnością słowa.<br />

Kanały tematyczne rosną w siłę.<br />

05 - Puls redakcji: kulisy redakcji<br />

dwutygodnika "Cogito".<br />

06-07 Nowelizować czy likwidować<br />

Dyskusje nad przyszłością prawa<br />

prasowego.<br />

08 - PR na świecie, to nadal inny<br />

public relations niż polski.<br />

Różni się. Jak bardzo<br />

09 - Case study: Kampania Toaleta<br />

2012 wskazuje miejsca, gdzie lepiej<br />

niekorzystać z ubikacji.<br />

PR produktów farmaceutycznych w<br />

autorskiej rubryce Euro RSCG Sensors.<br />

10 - W praktyce: Warsztaty Mediashake<br />

sposobem na zdobywanie<br />

doświadczenia.<br />

Kuba Kalinowski – własny portal<br />

zamiast pracy na etat.<br />

I - IV: Ile kosztuje ten sam t-shirt w<br />

różnych krajach Kiedy przyjmiemy<br />

euro Karta czy gotówka za granicą<br />

11 - Polecamy: Kultowa giełda<br />

fotograficzna.<br />

12 - Warsztat: fotografia otworkowa.<br />

13 - Kolumna Zygmunta: Co jest piękne<br />

14 - Kino XXI wieku - 3D czy coś więcej.<br />

15-16 Co warto zobaczyć, obejrzeć,<br />

posłuchać, przeczytać<br />

Subiektywny (jak w każdej gazecie)<br />

przewodnik po świecie muzyki,<br />

teatru, filmu i książki.<br />

17 - Miejsce niezwykłe - Lokal użytkowy.<br />

18 - Sport: Judo w wykonaniu<br />

studentów... to nie rzadkość.<br />

Pilates lekiem na stres.<br />

19 - Książę i żebrak wydarzeń<br />

kulturalnych lutego.<br />

20 - Warszawa / Warszawa - wystawa<br />

studentów Pracowni Fotografii<br />

Prasowej.<br />

Europejski konkurs<br />

Do 28 lutego trwa konkurs o Europejską<br />

Nagrodę dla Młodych Dziennikarzy 2010<br />

(EYJA). To już trzecia edycja konkursu, w<br />

której nagrodzeni zostaną najlepsi młodzi<br />

dziennikarze europejscy zajmujący się problematyką<br />

rozszerzenia UE. Konkurs skierowany<br />

jest do dziennikarzy i studentów<br />

dziennikarstwa w wieku 17–35 lat, którzy<br />

mają za zadanie przedstawić rozszerzenie<br />

Unii Europejskiej w twórczy i prowokujący<br />

do myślenia sposób. Zgłaszane teksty<br />

prasowe lub publikowane w Internecie<br />

oraz materiały radiowe muszą ukazać się<br />

pomiędzy 1 października 2007 a 28 lutego<br />

2010. W każdym z 36 krajów uczestniczących<br />

w konkursie zwycięzcą zostania jedna<br />

osoba. Dodatkowo w maju 2010 roku wszyscy<br />

krajowi zwycięzcy EYJA 2010 odwiedzą<br />

Europejską Stolicę Kultury 2010 – Stambuł<br />

(Turcja). Szczegóły: EUjournalist-award.eu.<br />

Na wejściu<br />

PLUS<br />

Anita Krajewska<br />

REDAKCJA<br />

redaktor naczelny:<br />

Zbigniew Żbikowski<br />

Zbigniew Żbikowski<br />

EKG, głupcze<br />

To plus absolutnie zaległy, który powinien pojawić się dawno temu.<br />

Tadeusz Mosz, autor i prowadzący audycję radiową w TOK FM „EKG Ekonomia<br />

Kapitał Gospodarka” [ma też autorski program w telewizji – przyp.<br />

red.] to mój zdecydowany kandydat do tytułu Dziennikarza Roku.<br />

Ekonomia nigdy nie była moją mocną stroną. Na studiach nudziła<br />

mnie. Dziś wiem, że dlatego, gdyż nic z niej nie rozumiałam. Dopiero<br />

dzięki „EKG” zaczęłam orientować się w gospodarce, a nawet trochę się<br />

nią interesować. Wszystko dlatego, że Tadeusz Mosz w swoich codziennych<br />

rozmowach z ekspertami udowadnia, że jest to dziedzina, która ma<br />

rzeczywisty wpływ na moje i twoje życie. Gani swoich rozmówców, gdy<br />

ci używają zbyt eksperckiego języka, albo mówią coś, co mąci w głowach<br />

„zwykłym Polakom”. Uwielbiam, gdy poprawia swoich gości, kiedy np.<br />

operacje giełdowe nazywają „grą na giełdzie”. Tu Mosz jest niezawodowy.<br />

Od razu ripostuje: „grać można na skrzypcach, na giełdzie się inwestuje”.<br />

Ale jego prawdziwym konikiem jest walka z szarą strefą. I wcale nie<br />

robi tego, przytaczając jakieś hermetyczne dane z Ministerstwa Gospodarki.<br />

Radzi po prostu, żeby zawsze brać paragon albo fakturę, bo to<br />

gwarancja, że usługodawca uczciwie zapłaci podatek. Dzięki temu będzie<br />

na dziury w drogach, lekcje w szkołach i pomoc dla biednych.<br />

Banały Może, ale codziennie powtarzane wchodzą do głowy i nawet<br />

czasem można zrobić z nich pożytek. Ostatnio przekonałam się o<br />

tym na małej stacji benzynowej, na której nie było nikogo<br />

prócz mnie i pracownika stacji. Długo ociągał się,<br />

by dać mi paragon za zatankowane<br />

paliwo. Dawniej pewnie machnęłabym<br />

ręką i pojechała<br />

dalej. Ale przypomniało mi<br />

się, co mówi Mosz i poprosiłam<br />

o ten rachunek. I wiecie<br />

Poczułam się znacznie lepiej.<br />

z-ca redaktora naczelnego<br />

Paweł H. Olek<br />

szefowie działów:<br />

dziennikarstwo: Tomasz Betka<br />

fotografia: Ewelina Petryka<br />

PR: Piotr Zabiełło<br />

kultura & społeczeństwo:<br />

Emil Borzechowski<br />

Żurnalista o dwóch głowach<br />

Profesor Maciej Mrozowski, którego studenccy<br />

autorzy publikujący w „<strong>PDF</strong>” szczególnie sobie<br />

upodobali jako eksperta w sprawach, o których<br />

piszą (i coś w tym musi być, a co, wiedzą sami<br />

studenci), ogłasza na naszych łamach nową<br />

kategorię żurnalistów: dziennikarzy-celebrytów.<br />

Celne i bolesne trafienie. Raz, że stanowi wkład<br />

w dyskusję o tym, czy osoby prowadzące programy<br />

telewizyjne są prawdziwymi dziennikarzami<br />

(celne), dwa, że osobom tym odmawia statusu<br />

„dziennikarza-pełną-gębą” (dla nich bolesne).<br />

Termin został ukuty, upubliczniony, nawet spersonifikowany<br />

i żyje własnym życiem, przyjmując<br />

niezależne od pomysłów autora znaczenia. Daje<br />

się zdefiniować na dwa sposoby. Ponieważ nie<br />

ma w nazwie przymiotnika, oba rzeczowniki<br />

można traktować równoważnie. Albo więc to<br />

taki celebryta, który pozwala nazywać się redaktorem,<br />

albo dziennikarz, który zamiast wykonywać<br />

swój zawód, głównie „bywa”: zaprasza<br />

i jest zapraszany, w dodatku (a właściwie przede<br />

wszystkim) na oczach milionów. W jednym<br />

i w drugim przypadku chodzi w zasadzie nie<br />

o dziennikarstwo, a o dziennikarski sztafaż.<br />

Czym jest sztafaż w tym przypadku Prosta,<br />

słownikowa definicja powie wszystko, wystarczy<br />

w miejsce „dzieła” podstawić „dziennikarza-celebrytę”.<br />

Jest to zatem zestaw pobocznych elementów<br />

(postaci, zwierząt, motywów), ożywiający<br />

kompozycję dzieła artystycznego, nieodciągający<br />

jednak uwagi odbiorcy od głównej treści<br />

zespół redakcyjny:<br />

Roksana Gowin, Magdalena<br />

Grzymkowska, Dominika<br />

Jędrzejczyk, Marcin Kasprzak,<br />

Paulina Pawlak, Julian Tomala,<br />

Julia Steffen, Magdalena<br />

Wasyłeczko, Wioletta Wysocka<br />

współpraca:<br />

Jakub Baliński, Cezary Biernat,<br />

Jan Brykczyński, Maria Dek, Oliwia<br />

Dusińska, Małgorzata Januchowska,<br />

Patryk Juchniewicz, Maciej Puchała,<br />

Maria I. Szulc<br />

autorskie cykle:<br />

Gdzie sie zaczęłam<br />

- Magdalena Karst-Adamczyk<br />

Zapisz to, Kisch!<br />

- Agnieszka Wojcińska<br />

Kolumna Zygmunta<br />

- Andrzej Zygmuntowicz<br />

Książe i Żebrak – Szczepan<br />

Orłowski, Kajetan Poznański<br />

dzieła. „Sztafaż nie nawiązuje bezpośrednio do<br />

głównego motywu dzieła, a jedynie uatrakcyjnia<br />

tło, które mogłoby się wydać puste, monotonne<br />

lub zbyt nudne. Sztafaż zastępuje tło czymś ciekawszym,<br />

spełniając jednak nadal podstawowe<br />

funkcje tła, tak więc użycie sztafażu odbywa się<br />

jedynie w warstwie formalnej, a nie znaczeniowej”.<br />

Tyle Wikipedia i inne źródła. „Dziennikarz-celebryta”<br />

tworzy dzieło, np. show stylizowane na<br />

dyskusję, którego centralną postacią jest on sam,<br />

a dla uatrakcyjnienia tła zaprasza do udziału<br />

w nim postacie życia publicznego, bywa, że<br />

innych celebrytów, które zwykle tylko wypełniają<br />

pustkę, bo ich wypowiedzi są absolutnie przewidywalne.<br />

Niestety, zdarza się, i to nierzadko, że<br />

elementy tła wprowadzają taki chaos, iż odciągają<br />

uwagę odbiorcy od centralnej postaci<br />

i „główny motyw dzieła” musi je uciszać.<br />

Propozycja wydaje się interesująca. Teraz tylko<br />

trzeba by we wszelkich konkursach i plebiscytach<br />

dziennikarskich wprowadzić dwie odrębne kategorie:<br />

„dziennikarzy-dziennikarzy” i „dziennikarzy-celebrytów”.<br />

I kłótni środowiskowych będzie<br />

mniej, i nagród więcej.<br />

MINUS<br />

Alicja Bachleda a sprawa polska<br />

Kiedy zrobiłam podsumowanie tego, co w mediach w ostatnich<br />

tygodniach wybitnie mi się nie podobało i z największym przekonaniem<br />

stwierdziłam, że na minus zasługuje medialna histeria wokół aktorki Alicji Bachledy-Curuś.<br />

Nie ma bowiem dnia, by „SE”, „Fakt” albo któryś z plotkarskich<br />

serwisów nie napisał, co przed chwilą robiła nasza celebrytka. Oczywiście<br />

nie sama Alicja jest w tym interesująca, ale jej relacja z irlandzkim aktorem<br />

Colinem Farrellem, ojcem jej urodzonego kilka miesięcy temu dziecka.<br />

Powiem wprost – uważam za upokarzające, że tabloidy związek Alicji<br />

z hollywoodzkim gwiazdorem kreują na wydarzenie, dzięki któremu wszyscy<br />

mamy poczuć się lepiej i pozbyć narodowych kompleksów. Oto wielki<br />

aktor wybrał na swoją towarzyszkę życia i matkę swego dziecka Polkę,<br />

góralkę, naszą Mickiewiczowsko-Wajdowską Zosię! Tytuły mówią same<br />

za siebie: „Colin pokazał Alicji wielki świat”, „Bachleda i Farrell chodzą po<br />

Hollywood i się całują”.<br />

To naturalne, że nasze kolorówki podchwyciły temat takiego gwiazdorskiego<br />

związku. Przesadziły jednak ze skalą euforii i niedowierzaniem, że<br />

dziewczyna z Polski może odnaleźć się w świecie wielkiego filmu i nawet<br />

znaleźć tam miłość. Bo kiedy wszystko oblane jest właśnie takim sosem<br />

taniej sensacji, łatwo o niewybredne komentarze pod adresem bohaterki.<br />

Okazuje się, że związkiem aktorki zainteresował się nawet europoseł<br />

Marek Siwiec, który uraczył swoich czytelników następującym wpisem na<br />

blogu: „W Polakach dokonała się rewolucja moralna, ponieważ hollywoodzki<br />

gwiazdor filmowy, Colin Farrell, nie dość, że bez ślubu zrobił dziecko<br />

polskiej gwiazdeczce, nie dość, że ma brata homoseksualistę (który niedawno<br />

wziął ślub ze swoim partnerem), to na dodatek ochrzcił swojego<br />

potomka w krakowskim kościele. I wcale nie chodzi mi tu o Farrella – na<br />

wszystko zgodził się Kościół!”.<br />

Czy media dadzą aktorce spokój Skoro już w jej sprawie głos zabrały<br />

nawet największe autorytety w dziedzinie moralności, typu całujący<br />

ziemię kaliską Marek Siwiec, to może w końcu młodzi rodzice będą mogli<br />

nacieszyć się sobą i dzieckiem<br />

Chociaż pewnie nie… Jutro znów trzeba wydać gazetę.<br />

grafika, okładka i skład DTP:<br />

Karol Grzywaczewski / kaarol@o2.pl<br />

korekta: Dominika Jędrzejczyk<br />

WYDAWCA:<br />

Instytut Dziennikarstwa<br />

Uniwersytetu Warszawskiego<br />

koordynator wydawcy:<br />

Grażyna Oblas<br />

druk: Polskapresse Sp. z o.o.,<br />

nakład: 10 tys. egz.<br />

adres redakcji:<br />

<strong>PDF</strong> pismo warsztatowe<br />

Instytutu Dziennikarstwa UW<br />

ul. Nowy Świat 69, pok. 51,<br />

(IV piętro), 00–046 Warszawa,<br />

tel. 022 5520293,<br />

e–mail: redakcja@redakcjapdf.pl<br />

Więcej tekstów w portalu<br />

internetowym: www.redakcja<strong>PDF</strong>.pl<br />

współpraca z serwisem foto:<br />

stała współpraca:<br />

Teksty na stronach 4, 10, 18 powstały<br />

pod kierunkiem redaktora stażu<br />

redakcyjnego, prowadzonego przez<br />

redakcję <strong>PDF</strong>, w ramach przedmiotu<br />

Podstawy informacji dziennikarskiej<br />

w Instytucie Dziennikarstwa UW.<br />

dz<br />

dziennikarstwo<br />

w kraju<br />

Igrzyska w telewizji i Internecie<br />

Telewizja Polska pokaże Zimowe Igrzyska<br />

Olimpijskie w Vancouver na pięciu antenach<br />

i w Internecie. Najważniejsze wydarzenia Igrzysk<br />

oraz występy Polaków będzie można zobaczyć<br />

w dwóch głównych kanałach TVP: „Jedynka”<br />

i „Dwójka” przeprowadzą łącznie 130 godzin<br />

transmisji (ponadto Olimpiada będzie transmitowana<br />

w TVP Sport, TVP HD i TVP Info). Dla<br />

widzów przygotowano także multimedialny<br />

serwis internetowy Vancouver.tvp.pl, gdzie na<br />

sześciu równoległych kanałach transmisyjnych<br />

zaplanowano ponad 600 godzin relacji „na żywo”<br />

i „na żądanie”. Olimpiada w Vancouver odbędzie<br />

się w dniach 12-28 lutego.<br />

Trybuna pod ścianą<br />

Wbrew zapowiedziom prezesa wydającej gazetę<br />

spółki Ad Novum, dziennik nie wrócił na rynek<br />

z początkiem lutego. Arkadiusz Ostrowski deklarował<br />

taki powrót w grudniu ubiegłego roku,<br />

gdy Trybuna przestała się pojawiać w kioskach.<br />

Redaktor naczelny gazety Wiesław Dębski przekonuje,<br />

że trwają rozmowy z potencjalnymi inwestorami,<br />

ale ich efekt oraz ewentualny termin<br />

zakończenia pozostają tajemnicą. Potencjalny<br />

inwestor musiałby kupić większościowy pakiet<br />

udziałów w wydawnictwie Ad Novum.<br />

Trzynastka Charakterów<br />

Miesięcznik Charaktery obchodzi w lutym<br />

trzynastą rocznicę wejścia na rynek. Magazyn<br />

zadebiutował w kioskach w 1997 r. w nakładzie<br />

15 tys. egzemplarzy. Obecnie czasopismo<br />

ukazuje się w 70-tysięcznym nakładzie,<br />

a w 2008 r. Media&Marketing Polska uznał<br />

Charaktery za „Magazyn Roku”. Z okazji<br />

jubileuszu w gazecie pojawi się specjalny<br />

dodatek opisujący trzynaście najważniejszych<br />

wydarzeń i wpadek w historii psychologii.<br />

Niedźwiecki wraca do Trójki<br />

Z początkiem lutego Marek Niedźwiecki kończy<br />

współpracę z należącym do Agory Radiem<br />

Złote Przeboje. Dziennikarz prowadził piątkową<br />

listę przebojów rozgłośni i był twarzą kampanii<br />

reklamowych stacji. Niedźwiecki zdradził, że już<br />

niebawem powróci do Programu III Polskiego<br />

Radia, z którym był związany przez większość<br />

swojej kariery. Dyrektor Trójki – Jacek Sobala<br />

– póki co nie potwierdza wiadomości o powrocie<br />

dziennikarza na antenę stacji.<br />

Odpis od podatku zamiast abonamentu<br />

Odpisywanie określonej kwoty od podatku PIT<br />

i CIT w miejsce comiesięcznej opłaty dla TVP<br />

– tak wygląda jeden z pomysłów nowego projektu<br />

ustawy medialnej autorstwa SLD. Zdaniem<br />

autorów projektu media publiczne mogą w ten<br />

sposób corocznie otrzymywać nawet 900 mln zł,<br />

a więc mniej więcej tyle, ile wyniosły wpływy<br />

z abonamentu w 2009 r. Inną propozycją Sojuszu<br />

jest wprowadzenie licencji programowych<br />

przyznawanych przez KRRiT, co ma zapewnić<br />

apolityczność i profesjonalność mediów.<br />

W obecnej kadencji Sejmu posłowie już dwukrotnie<br />

próbowali zmienić prawo medialne,<br />

ale obydwie ustawy zawetował prezydent.<br />

Tomasz Betka<br />

Grand Press: bitwa „SE” z Lisem<br />

Elżbieta Wójcik, Agata Żurawska<br />

Nagroda miesięcznika „Press” nie<br />

po raz pierwszy budzi kontrowersje.<br />

Jednak aktualny spór dotyczący<br />

tytułu Dziennikarza Roku stawia<br />

w cieniu samą istotę konkursu,<br />

a na pierwszy plan wysuwa<br />

prywatną wojenkę naczelnego<br />

„Super Ekspresu” i Tomasza Lisa.<br />

Na początku stycznia Sławomir Jastrzębowski,<br />

redaktor naczelny „Super Expressu”,<br />

wystosował list otwarty do redakcji miesięcznika<br />

„Press”, w którym apelował aby odebrać<br />

Tomaszowi Lisowi nagrodę Dziennikarza<br />

Roku 2009. Naczelny „SE” przekonywał,<br />

że niesłuszną wygraną zapewniła Lisowi<br />

zmowa redakcji „Poradnika Restauratora”<br />

oraz „Poradnika Handlowca”, co oznaczało<br />

pogwałcenie regulaminu konkursu. Jak<br />

dodaje Jastrzębowski, Lis wcześniej pojawił<br />

się na komercyjnej imprezie wydawcy tych<br />

dwóch pism, co ma potwierdzać nieczystą<br />

grę wymienionych redakcji.<br />

Zdaniem redaktora „SE”, nagroda nie powinna<br />

była znaleźć się w rękach Lisa nie tylko<br />

z tego powodu, że została zdobyta w sposób<br />

niezgodny z regulaminem. – Lis nie tylko nie<br />

zrobił w roku 2009 niczego, co dawałoby mu<br />

prawo do tytułu, ale też był głośno krytykowany<br />

w środowisku mediów. To nie „SE” nazwał<br />

go „sługusem Palikota” i nie „SE” nazwał jego<br />

program „dnem” – przypomina Jastrzębowski.<br />

Z naczelnym tabloidu nie zgadza się Andrzej<br />

Skworz, redaktor naczelny miesięcznika<br />

„Press”, który w odpowiedzi na list otwarty<br />

Jastrzębowskiego zapewnia, że do złamania<br />

regulaminu nie doszło, a przyczyn całego<br />

zamieszania dopatruje się w personalnym<br />

konflikcie Jastrzębowskiego z Lisem. – „SE”<br />

zauważa problem tylko tam, gdzie występuje<br />

jego wróg numer jeden - tłumaczy i dodaje,<br />

że krytykowanie po fakcie wyborów,<br />

w których samemu nie wzięło się udziału,<br />

jest brakiem zrozumienia demokracji.<br />

„Przecież to lipa”<br />

Redaktor Jastrzębowski nie tylko skrytykował<br />

wybór Dziennikarza Roku 2009, ale i sam<br />

regulamin Grand Press. Jak tłumaczy, nie<br />

brak chęci, a ułomność zapisów regulujących<br />

wybór laureata spowodowała, że jego<br />

redakcja nie wzięła udziału w głosowaniu.<br />

- Przecież to lipa. Pracuję w dużej korporacji,<br />

która skupia wiele różnych redakcji. Przy<br />

obowiązującym w Grand Press regulaminie,<br />

mógłbym spróbować dla żartów, albo i nie<br />

dla żartów, namówić te redakcje do wspólnego<br />

głosowania na wylosowanego przez nas<br />

stażystę. I ten stażysta by wygrał, bo taki jest<br />

regulamin. Wygrał Tomasz Lis. Dla mnie nie<br />

ma różnicy - przekonuje Jastrzębowski.<br />

Różnica istniałaby natomiast, gdyby<br />

nagrodę otrzymał nie Tomasz Lis, a druga<br />

w kolejności osoba z największą ilością<br />

przyznanych głosów – Ewa Ewart. Gdyby<br />

redakcja „SE” zdecydowała się wziąć udział<br />

w plebiscycie, głosowanie mogłoby potoczyć<br />

się zupełnie inaczej, a obecna dyskusja wokół<br />

tegorocznych nagród nie miałaby miejsca.<br />

Pytanie tylko, czy redaktor Jastrzębowski<br />

chciałby aby całej sprawy nie było. Kontrowersyjny<br />

jego zdaniem wybór Dziennikarza<br />

Roku dał mu bowiem nowy instrument do<br />

kontynuowania osobistej walki z Lisem.<br />

– Gdyby nie ten konflikt, w ogóle bym<br />

się sprawą nie zajął. „Press” niewiele mnie<br />

obchodzi i ta nagroda w obecnym kształcie też<br />

– otwarcie mówi Sławomir Jastrzębowski. Lis<br />

prowadzi bowiem wojnę z „SE” już od półtora<br />

roku. Żąda od tabloidu 400 tys. złotych odszkodowania<br />

za zarzuty dziennikarskiej stronniczości<br />

oraz za prywatne publikacje dotyczące Lisa<br />

i jego żony. Dyskusja, jaka rozgorzała po liście<br />

otwartym redaktora Jastrzębowskiego, jest<br />

kolejną bitwą w wojnie, jaką toczy SE z Lisem.<br />

Tomasz Lis został Dziennikarzem Roku po raz trzeci. Wygrał jednym głosem z dziennikarką pracującą dla BBC - Ewą Ewart.<br />

Całą sytuację za pozbawioną logiki uważa<br />

Magdalena Jethon, członek jury konkursu<br />

Grand Press. – Skoro Tomasz Lis dostał tyle<br />

głosów, to znaczy, że taka była wola, czy też<br />

ocena, głosujących redakcji – argumentuje.<br />

– Akurat moja redakcja głosowała inaczej,<br />

ale to nie zmienia faktu, że Lis dostał tych<br />

głosów najwięcej – dodaje.<br />

Dziennikarze<br />

jak stado wilków<br />

– Jestem rozczarowany powtarzalnością,<br />

małym krytycyzmem i wybiórczością środowiska<br />

dziennikarskiego – przyznaje profesor<br />

Maciej Mrozowski. – Tomasz Lis zdobył tę<br />

nagrodę już po raz trzeci. Należy się jednak<br />

zastanowić, czy nie wynika to z faktu, że<br />

jest on absolutnym autorytetem, a później<br />

długo, długo nie ma za nim nikogo – stawia<br />

kwestię medioznawca.<br />

Krytycy laureatów Grand Press pozostają<br />

jednak w zdecydowanej mniejszości. Jak<br />

powiedział Andrzej Skworz, to pasterze, do<br />

których inni dziennikarze nie chcą dołączyć.<br />

I to pomimo tego, że ludzie ze środowiska<br />

mediów lubią egzystować w stadzie. W tym<br />

przypadku dzieje się tak dlatego, ponieważ<br />

dziennikarze wyczuwają w całej sytuacji „autopromocję<br />

podszytą niezdrową konkurencją”.<br />

Natomiast Maciej Mrozowski ubolewa, że<br />

środowisko dziennikarskie, zamiast wspierać<br />

się wzajemnie, budować silną pozycję, zachowuje<br />

się jak „stado wściekłych wilków”.<br />

Bardziej celebryci<br />

niż dziennikarze<br />

Zarówno Tomasz Lis, jak i Bogdan Rymanowski<br />

to prezenterzy i autorzy własnych<br />

programów. To, w jaki sposób widzowie<br />

postrzegają tych dziennikarzy, nie jest jednak<br />

wyłącznie efektem pracy Lisa i Rymanowskiego.<br />

– Na nich pracuje cała machina, dlatego<br />

szalenie ciężko oddzielić to, co zrobił sam<br />

dziennikarz, od tego, co zrobiły osoby z jego<br />

otoczenia – zauważa Mrozowski.<br />

Mogłoby się wydawać, że prezenterzy<br />

telewizyjni to przedstawiciele głównego nurtu<br />

dziennikarstwa w naszym kraju. Pomaga<br />

im przy tym efekt medialności. Docierają<br />

do najszerszej liczby odbiorców. To właśnie<br />

ich telewidzowie znają i cenią. Są to, jak to<br />

określa profesor Mrozowski „dziennikarze<br />

celebrities”. Oznacza to, że np. Lis obecnie<br />

bardziej jest celebrytą niż dziennikarzem,<br />

tworzącym swego rodzaju show. Nie oznacza<br />

natomiast, że obaj laureaci są guru dziennikarstwa,<br />

poza którymi nie istnieje już nic.<br />

„Nowa jakość” GRAND PRESS<br />

Debata na temat formuły przyznawania<br />

tytułu Dziennikarza Roku wydaje się być<br />

bardzo potrzebna konkursowi. – Każda<br />

dyskusja mu pomaga. Po trzynastu latach do<br />

polskich dziennikarzy dociera wreszcie, że<br />

jakość oddanych głosów przez redakcję ma<br />

wpływ na to, kto zostaje Dziennikarzem Roku<br />

– zauważa Skworz.<br />

Już w roku 2008, kiedy Bogdan Rymanowski<br />

został zwycięzcą w Grand Press,<br />

wicenaczelny „Gazety Wyborczej” napisał<br />

krytyczny artykuł „Niedziennikarz roku”,<br />

w którym zadawał retoryczne pytania: „Co<br />

takiego ważnego Bogdan Rymanowski ma<br />

do przekazania Polakom Na czym się zna<br />

Jakich wartości broni Co ujawnia, czego<br />

byśmy nie wiedzieli”.<br />

Myśląc jak publicysta „Gazety”, w tym<br />

roku moglibyśmy zadać bardzo podobne<br />

pytania i przypuszczalnie uzyskalibyśmy<br />

te same odpowiedzi. Profesor Mrozowski<br />

uważa, że nagroda ta powinna mieć bardziej<br />

ogólnopolski charakter. – W Grand Press<br />

powinna być widoczna nie tylko sama „warszawka”.<br />

Bardziej szukałbym dziennikarza<br />

roku wśród mniej znanych postaci – wśród<br />

miejskich i regionalnych reporterów<br />

– tłumaczy medioznawca.<br />

Z samej dyskusji wokół Grand Press na<br />

pewno należy się cieszyć, bo być może<br />

skłoni ona do refleksji nad jakością polskiego<br />

dziennikarstwa. Szkoda tylko, że nie jest<br />

to dyskusja merytoryczna o poziomie tego<br />

dziennikarstwa, a raczej personalna kłótnia,<br />

której podłożem są wzajemne animozje.<br />

reklama<br />

www.cyklady.com.pl<br />

fot. Press<br />

| 02 |<br />

| 03 |

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!