LISTONOSZ DONIÓSŁMoja pierwsza akcjaKiedyś nie sądziłam, że pomaganie ludziomw różnoraki sposób może miprzynieść tyle radości. Kiedyś niewielewiedziałam o świecie, w którym oddajesię swojego wafelka dziecku nie czującprzy tym żadnego rozgoryczenia.Mam wielkie szczęście, że poznałamcztery lata temu wolontariuszy z <strong>Polski</strong>egoCzerwonego <strong>Krzyż</strong>a. Wcześniej niemiałam żadnego kontaktu z tymi ludźmi.Ale dziś mam i jestem z tego powodubardzo szczęśliwa.Ostatnio zostałam zaproszona naDzień Kowboja. Zupełnie nie widziałam,na czym ma polegać to spotkanie. Napoczątku czułam się nieswojo wśródnieznanych mi dotąd osób. Nowi znajomibardzo szybko pomogli mi się zaaklimatyzować.Po jakimś czasie czułam sięjuż całkiem dobrze. Przebywanie z ludźmi,którzy robią coś dla innych jest cudownymprzeżyciem. Można się wieleod nich uczyć. Na spotkaniu przebrałamsię za misia, co jeszcze bardziej utwierdziłomnie w przekonaniu, że nie jestemtam kimś obcym i oni dla mnie też nie sąobcy. Najbardziej spodobało mi się to,że nie czułam różnicy wieku, jaka dzieliłamnie ze studentami. Czuło się jednośći równość. Jest jeszcze jednarzecz, która zmusiła mnie do głębokichrefleksji. Poznałam wolontariuszy w moimwieku. Młodzież z mojego otoczeniaraczej nie zajmuje się wolontariatem.Pierwszy raz byłam na imprezie organizowanejprzez PCK i zapewne długojeszcze będę ją wspominać. Tak jak niezapomina się wyjątkowego prezentuw prowadzeniu gry zespołowej, mającejna celu uświadomienie dzieciom zasadbezpiecznego zachowania sięna drodze. Stanowisko PCK i ECK cieszyłosię sporym zainteresowaniem,dlatego możemy śmiało stwierdzić, żeakcja się udała. Po zakończeniu imprezyzaprosiliśmy gości do naszego ośrodkaw Kręsku, w którym co roku organizowanesą obozy młodzieżowe. Wieczorempo pożegnaniu goście wrócilido hotelu, a następnego dnia wyjechaliw kierunku Litwy.Aleksander Wójtowiczwolontariusz ZR PCK w Olsztyniena urodziny, tak ja nie zapomnę jak serdeczniemnie potraktowano. Chciałabym,aby ta niezwykła atmosfera panującaw PCK była wszechobecna. Cieszęsię, że mogłam zrobić coś dla innych.Dobrze, że na świecie są chętni do pomocyludzie.Wolontariusze to taka specjalna grupaludzi, którzy zasługują na wyjątkowyszacunek. Pobyt na Dniu Kowboja sprawił,że wyciszyłam się wewnętrznie. Terazwiem, że oprócz zła jest na świecierównież dobro.Na Dniu Kowboja połączył naswspólny cel, który sprawił, że nie czułamrywalizacji, która niestety dość częstosię zdarza w grupie ludzi. Ten bajkowydzień zdarzył się naprawdę. Poprzebieranedzieci odchodziły z uśmiechemna twarzy, a my również przebrani organizowaliśmydla nich konkursy rodemz Dzikiego Zachodu (rzut podkowądo celu, Slalom Indiańskich Stóp, rzutlotką do tarczy, wyścigi koników, przeciąganieliny, kalambury o tematyce DzikiegoZachodu itp.). Dzieci chętnie prezentowałyzdolności muzyczne, tanecznei wokalne, bawiły się z nami i robiłyzdjęcia przy naszym wigwamie. Byli policjanciz psami i oprócz pokazu tresuryzrobili szkolenie dotyczące poprawnegozachowania wobec agresywnych psów.Chciałabym podziękować wszystkimosobom, dzięki którym mogłam byćobecna na Dniu Kowboja. Do zobaczeniana kolejnej akcji.Gosia Bożejewiczsympatyk grupy SIM PCK Szczecin12Informator Młodzieży PCK Numer 2/3 2005
Godne DzieciństwoW październiku 2004 roku dzięki hojnościSieci Partnerów <strong>Polski</strong>ego Czerwonego<strong>Krzyż</strong>a, w trzech rejonach: Łódź– Północ, Łódź – Południe oraz Pabianicachzainicjowano program „Godnedzieciństwo”. Głównym celem programubyło dożywianie najbiedniejszych dzieciw szkołach oraz aktywizacja działalnościSzkolnych Kół PCK.Wszystkim nam znany jest ogrombiedy, dlatego też najtrudniej było wybraćszkoły, które będą program realizowały.Ostatecznie wybranych zostało 15szkół podstawowych (po 5 z każdegorejonu), z dzielnic, w których problemubóstwa jest największy. Istotnym czynnikiemwyboru szkół było również istnienieSzkolnego Koła PCK.Zaczęliśmy, więc działać. Pieniążkispływały, dzieci miały ciepłe obiadki, a nauczycielkiwspólnie z wolontariuszamidziałającymi w Łódzkiej oraz Pabianickiejgrupie Społecznych Instruktorów MłodzieżowychPCK realizowali drugą częśćprogramu, czyli aktywizowali Szkolne KołaPCK.Ile było przy tym pracy i zabawy najlepiejwiedzą uczniowie szkół biorącychudział w programie. Akcje, kampanie, gazetkio tematyce czerwonokrzyskiej, wystawy,aukcje, loterie fantowe, apele poświęconedziałalności <strong>Polski</strong>ego Czerwonego<strong>Krzyż</strong>a, uff... Nie zabrakło również w szkołachprogramów edukacyjnych takich jak„Super Wiewiórka – przyjaciółka Oli i Kuby”,„Ratowniczek” czy „Przeciwdziałanieprzemocy i dyskryminacji w społeczeństwie”oraz pokazów udzielania pierwszejpomocy. <strong>Czerwony</strong> <strong>Krzyż</strong> na dobre zagościłw szkołach i w sercach dzieciaków.I tak, nawet nie spostrzegliśmy, jaknadszedł czerwiec 2005 roku, a wrazz nim zakończenie programu „Godnedzieciństwo”. W ramach programu dożywionychzostało prawie 11 tys. uczniów.Na uroczystej ewaluacji podziękowaniomnie było końca. W imieniu rodzicówdożywianych dzieci dziękowali nauczyciele,gratulowaliśmy sobie udanejwspółpracy. W ramach podziękowań nauczycielei wolontariusze otrzymali drobneupominki. Na koniec wszyscy zgodnieprzyznali – takich programów chcemywięcej. Uśmiechnięte buzie dziecioraz prężnie działające Szkolne Koła– czy można chcieć czegoś więcej?!Na zakończenie pragnę jeszcze razpodziękować wszystkim, którzy przyczynilisię do tego, aby program „Godnedzieciństwo” mógł być realizowany – pracownikomŁódzkiego Zarządu OkręgowegoPCK, Zarządów Rejonowych: Łódź– Północ, Łódź – Południe, Pabianic, nauczycielomi wolontariuszom PCK,a przede wszystkim „dobrym duchom”z Zarządu Głównego PCK.Karolina ErkiertŁódzki Zarząd Okręgowy PCKInformator Młodzieży PCK Numer 2/3 2005LISTONOSZ DONIÓSŁ13