GORZOWSKIE WIADOMOŚCI SAMORZĄDOWE nr 4 (1<strong>04</strong>) KWIECIEŃ <strong>2007</strong> r.20DecyzjePrezydentaMiasto znowu podpisze zKomendą Wojewódzką Policjiporozumienie o pomocy finansowej- 1mln zł na rozbudowębudynku przy ul. Kwiatowej.Policja dostała już takąpomoc w ub. Roku, jednaknie zdążyła wykorzystać i musiałapieniądze zwrócić dobudżetu miasta.l Przebudowa placu Grunwaldzkiegobędzie kosztowaćwięcej niż się spodziewano.Wydział Gospodarki Komunalnejplanował wydatek 2,5 mlnzł, a kosztorysowa wartośćprac została oszacowana napoziomie 3,1 mln zł. Wydziałpoprosił o możliwość przesunięciaśrodków z innych zadańtak, aby można było rozebraćfontannę, podziemnyschron, murki oporowe, wykonaćkanalizację deszczową,zmodernizować oświetlenie iwymienić nawierzchnię placu.l Rada Miasta musi zmienićuchwałę zawierającą regulamindostarczania wody iodprowadzania ścieków, któryopracowało PrzedsiębiorstwaWodociągów i Kanalizacji.Kilka zapisów z regulaminuzakwestionował wojewoda,który złożył w tej sprawieskargę do WojewódzkiegoSądu Administracyjnego. Regulaminmusi być dostosowanydo wymogów przepisówprawa.l Towarzystwo Opieki nadZwierzętami wystąpiło z wnioskiemdotyczącym rozwiązywaniaproblemu bezdomnościzwierząt na terenie Gorzowa,poprzez propagowaniezabiegów kastracji i sterylizacjizwierząt domowych,zwłaszcza psów i kotów. WydziałGospodarki Komunalnejchce przeznaczyć na ten cel10 tys. zł. Jednak jeden zabiegsterylizacji kosztuje 100zł, zatem w pierwszym rzuciebędzie można przeprowadzićzabieg sterylizacji u 100 zwierząttrafiających do schroniska.Prezydent wyraził zgodę.l W kwietniu zostanie przeprowadzonaw Gorzowie powszechnaderatyzacja na tereniewszystkich nieruchomości.Obowiązkowej deratyzacjipodlegają budynki mieszkalne,obiekty użyteczności publicznej,zabudowania gospodarcze,sklepy, warsztaty, biura,obiekty przemysłowe, itp.Odpowiedzialni za przeprowadzeniederatyzacji są wszyscywładający tymi obiektami.JOLANTA CIEŚLAPOCZET ZNAMIENITYCH GORZOWIANKs. prałat Władysław PiękośOdszedł najstarszy kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej - ks. prałat Władysław Piękoś. Zmarł dzień przedWigilią. Rodzina, kapłani i parafianie pożegnali go 28 grudnia w katedrze gorzowskiej i na cmentarzu komunalnym.Ks. prał. Władysław Piękoś urodziłsię 1 września 1912 roku w Wyżnem.Był najstarszy z ośmiorga rodzeństwa.Rodzice, Antoni i Anna z domuPokrywka, prowadzili małe gospodarstwo,w którym funkcję gospodarzapełniła pracowita i poświęcającasię bez reszty rodzinie matka. Wuj(brat matki) stał się pierwszym bodźcem,który pchnął młodego W. Piękosiaw kierunku kapłaństwa.Wspierał siostrzeńca zarównoduchowo, jak i materialnie.28 czerwca 1936 r. wkatedrze lwowskiej młodzieniecprzyjął święcenia kapłańskie.Od tego momenturozpoczął swą posługę, pracującw wielu miejscowościachm.in.: Sokalu, Buczaczu,Tyśmienicy, a po przybyciuna Ziemie Odzyskanew Rzepinie, Czarnowie, Słońsku,Gralewie, Nowogardzie, Lubniewicach,Lubsku, Pszczewie.W 1973 roku został mianowanykanonikiem honorowym Kapituły Katedralnejw Gorzowie Wlkp. Z kolei w1978 roku przyjął miano penitencjarzaprzy kościele katedralnym p.w.Wniebowzięcia NMP w Gorzowie. Itak rozpoczął 28-letnią posługę wdiecezji katedralnej, którą spełniał zniezwykłą gorliwością. W 1991 r. ks.kan. Władysław Piękoś został odznaczonygodnością prałata honorowego.Do 20<strong>04</strong> roku działał na stanowiskupenitencjarza, kiedy to zostałzwolniony z funkcji kanonika penitencjarzai od tego okresu pomagałjako spowiednik przy katedrze gorzowskiej.Pracował niemal do ostatniejchwili - na pięć dni przed śmiercią(18 grudnia) zasiadał w konfesjonale.Wierni wiedzieli, że w katedrzezawsze był kapłan, który czuwał iczekał na nich w konfesjonale.Władysław Piękoś był księdzemprzez ponad 70 lat. Pracował jakoproboszcz, wikariusz, dziekan, penitencjarz,kanonik i prałat. Jego życiebyło wielkim darem dla diecezji zielonogórsko-gorzowskiej,bowiem był tokapłan, który bardzo kochał świętekapłaństwo i starał się je realizowaćnajwierniej, jak to było możliwe. Zaliczanybył do kapłanów, którzy odpodstaw budowali życie religijne naobszarach, gdzie przed wojną katolicystanowili mniejszość. Przybycie nate tereny Polaków (niemal w 100procentach katolików) przyczyniło pracy.Zwłaszcza, że w pierwszych latachna tych ziemiach kapłanów byłobardzo mało. Obsługiwali oni częstonawet po kilkanaście kościołów, atakże uczyli w wielu szkołach.Ks. prałat doświadczał wszystkichsytuacji, które utrudniały pracę z powoduwielości obowiązków, a takżeprzeszkód, jakie stwarzała administracyjnawalka z Kościołem przezówczesne władze komunistyczne.Jednak nigdy nie narzekał. Prowadziłżycie skromne i pokorne.W testamencie napisał: „Bogactwanie posiadam - ani jednegoSięgnij po swoje!Bez wątpienia Gorzów,należy dogrona polskich miast,przodujących aktywnością kulturalną.Jak mówi Ireneusz K. Szmidt,krytyk literacki: „Szczególnym uznaniemm.in., w Zielonej Górze, cieszysię gorzowska literatura”.W naszym mieście, mamy wielupiszących z wieloletnim stażem.Mało tego! Wielu młodych, parającychsię piórem, dodatkowo w szybkimtempie, osiągających sukcesyw dziedzinie literatury. Lokalne wydawnictwoco rusz, proponuje nowepozycje książkowe gorzowskich autorów.Niestety, nawet bardzo przystępneceny, nie pomagają im, opuścićpółek księgarskich. Przykre inielogiczne, choć wytłumaczenieprzerażająco banalne. Społeczeństwochętniej sięga po to, co zimportu. Perełki, które mamy podnosem, porastają kurzem obojętności.Szkoda ponieważ, powodów dodumy, mamy wiele. Kilka z nich tochociażby, inicjatywy lokalne, którewszak promują miasto...Pierwszy Ogólnopolski KonkursLiteracki im. Ireny Dowgielewicz, rozstrzygniętego14 marca. Poziomprac, przyczynił się do prestiżowegocharakteru konkursu, miedzynarodowezainteresowanie równieżwpłynęło pozytywnie na jego rangę.Nadesłano118 opowiadań w tym40, napisanych przez gimnazjalistówi licealistów do 19 lat.Pozostałe 78 prac zostało, napisanychprzez autorów powyżej 19roku życia. Nagrodzeni w kategoriimłodzieżowej to: Urszula Ciołkowskaz Trzebnicy, Natalia Pałczyńskaz Deszczna i gorzowianka AnnaSworonowska. W kategorii dorośli:Jarosław Jakubowski z Koronowa,Czesław Markiewicz z Zielonej Góryi Aneta Gizińska z Gorzowa.dolara. Na książeczce PKO figuruje227 zł 80 groszy”. Do rzeczy własnychzaliczył: meble, cztery regały,łóżko drewniane, lampy do pracy,dywaniki, firany i inne drobiazgi.Znamienny był również jego wielkizapał do modlitwy. W szczególnościtroszczył się o odmawianie brewiarza.Krążyła o nim nawet legenda zczasów pobytu w Słońsku, że jadącz kolejnej miejscowości rowerem,jedną ręką trzymał kierownicę roweru,a w drugiej brewiarz i modlił się.Dlatego też bardzo cierpiał, gdy niemógł już go odmawiać. Po utraciewzroku, kopalnią wiedzy teologicznejstały się dla niego m.in. katechezy,których słuchał w Radiu Maryja.Parafianie przyzwyczajeni byli docodziennego widoku księdza podążającegodo swojego konfesjonału,po lewej stronie przy głównym wejściudo katedry. Do samego końcasłużył on wiernym z całkowitym oddaniem,za co był przez nich bardzokochany. Natomiast w środowiskukapłańskim znany był jako pokornyi gorliwy spowiednik, który cieszyłsię powszechnym poważaniem.Ks. Mieczysław Wdowiak podczasuroczystości pogrzebowychdzieląc się swoimi wspomnieniamimówił m.in., że ks. W. Piękoś jeszczena kresach odwiedzał w domachludzi chorych na tyfus. Z narażeniemżycia udawał się do pozostawionychbez opieki dzieci, by imzanieść coś do jedzenia oraz lekarstwa,które zdobył dla nich. W tensposób przeżyło wiele dzieci. Obecniejako dorośli i w podeszłym wiekuz wdzięcznością wspominająksiędza jako kapłana, który uratowałim życie.AGNIESZKA ANDRZEJCZAKLaureatka konkursu w kategoriimłodzieżowej, Urszula Ciołkowska,której rodzinne korzenie ma w Rosji,postanowiła napisać historię, którejakcja rozgrywa się we współczesnejMoskwie. Inteligentna opowieść, niesieze sobą ważne przesłanie, by niezapominać o marzeniach, by ufać wich spełnienie.W naszym mieście, odbywają siętakże spotkania autorskie, kiedy tomamy szansę, poznać swoich, zdolnych.Klub Myśli Twórczej „Lamus”zorganizował „Wieczór na 102 fraszki”,podczas którego dwóch satyryków,Jan Gross i Tadeusz Szyfer,zmagali się na fraszki. Łzy ciekły ześmiechu od zabawnych sprośności,tudzież rozbrajających trafnością puento życiu i polityce. Jedni z najzdolniejszychsatyryków w Polsce, prawieniewidzialni w Gorzowie...To zaledwie zalążek, tego co mado zaoferowania nasze miasto, aczego wielu z jego mieszkańcówabsolutnie nie zna...MARCIN SŁOWIŃSKI
Ku pamięci Carla TeikeOD RENESANSU DO DZIŚWmarcu nie brakowało okazji do posłuchaniapięknej muzyki w bardzo dobrych wykonaniach.W katedrze muzykę renesansową w programie„Dzień z życia Jagiellonów” zaprezentowałkrakowski zespół Floripari. Aż trzy koncerty przygotowałw Jazz Clubie „Pod Filarami” Marek Piechocki.Julia z Poznania wystąpiła w koncerciefortepianowym, Marta Lemańska z Susanne Hardick(na zdjęciu, w Piotr Lemański, znany jazzmanprzewraca nuty koleżance córki) w koncercie naskrzypce i fortepian, młodzi gorzowianie zagrali izaśpiewali z okazji jubileuszu Towarzystwa Pomocyim. Brata Alberta. Bardzo udane były też koncertyTrio Wojtka Pilichowksiego oarz formacjiSweden-Poland Jazz. (df)Udział w nim wzięło setki, mniejlub bardziej profesjonalnych zespołóworaz kilkanaście polskichgwiazd rocka. Poziom imprezy ifrekwencja uczestników czy fanówfestiwalu w poszczególnychedycjach była jednak różna. Zczego to wynika?Każdy fan rocka wraz z nadchodzącąwiosną przeczuwa, iżzbliża się największe święto rockowew Gorzowie czyli Rock Festiwal.Co roku sale MCK zapełniająstarzy bywalcy festiwalu izupełnie nowi. I choć istotą festiwalusą przesłuchania i rywalizacjazespołów, to jednak na miesiącprzez festiwalem słychać jużpierwsze pytania i plotki o tym:„kto w tym roku będzie gwiazdą?”.A gwiazd było sporo i nie jesttajemnicą, że to one często przyciągająsłuchaczy. Rock Festiwalgościł już takie formacje jak: Kult,Hey, KNŻ, Acid Drinkers, Closterkeller,Brygada Kryzys czy KSU.Często muzycy tych kapel bylirównocześnie członkami jury.Rock Festiwal skupia się nazespołach rockowych w szerokimujęciu tego gatunku. Jak samiorganizatorzy twierdzą, wziąćudział w przesłuchaniach możekażdy zespół, w którego składziejest przynajmniej jedna gitara. Toz pewnością plus tej imprezy. Najednej sali spotykają się fani roż-Nowe Towarzystwo UpiększaniaMiasta oraz gorzowskieśrodowisko muzyczne wystąpiłoz inicjatywą ufundowania tablicypamiątkowej najwybitniejszemukompozytorowi, jaki związany byłz naszym miastem – Carlowi Teike.Plakietę z wizerunkiem muzykawykona gorzowski artystarzeźbiarz, Andrzej Moskaluk. Jejprojekt Bożydar Bibrowicz, prezesNTUM, zaprezentował jużpodczas konferencji prasowejoraz melomanom podczas jednegoz koncertów „Pod Filarami”.Fundatorami tablicy będągorzowianie, którzy kupią „cegiełki”(5 zł jedna), wyemitowaneprzez towarzystwo. W katedrze13 maja odbędzie się kolejnykoncert z cyklu „8 koncertów na8 wieków miasta”, dedykowanyGORZOWSKIE WIADOMOŚCI SAMORZĄDOWE nr 4 (1<strong>04</strong>) KWIECIEŃ <strong>2007</strong> r.Carlowi Teike. W programie „Muzykaromantyczna”, trio fortepianoweArc-en-ciel wykona m.in.utwory Fryderyka Chopina i marszeCarla Teike, co pięknie symbolizowaćbędzie jedność kulturyeuropejskiej. Uroczyste wmurowanietablicy w domu przy ul.Kosynierów Gdyńskich 26, gdzieKarl Teike mieszkał, zaplanowanejest na 27 maja, kiedy tonastąpi też finał MiędzynarodowychSpotkań Orkiestr Dętych..Są to elementy obchodów 750-lecia miasta. (df)Czy Rock Festiwal potrzebuje zmian?Rock Festiwal organizowany przez Miejskie Centrum Kultury to największa, cykliczna impreza rockowa,której początki sięgają roku 1993.nych podgatunków muzyki rockoweji to chyba jedyna tego typuokazja w Gorzowie.Nie można jednak oszukiwaćsię, że każdy widz przeglądu obserwujebacznie każdy występ.Przeważnie po kilku pierwszychdźwiękach wiadomo już, jaki stylmuzyczny zespół reprezentuje ijaka część widowni zostanie, ajaka wyjdzie odpocząć. Co prawdaorganizatorzy wywieszają wwidocznym miejscu kolejność, wjakiej prezentują się poszczególnekapele, brakuje jednak małegodopisku (w nawiasie chociaż)informującego, jaką odmianę rockadany zespół gra. Znacznie ułatwiłobyto widzom orientację, kiedypowinni pojawić się na sali.Festiwal trwa przecież prawie 12godzin.Co z kolei przyciąga same zespołydo udziału? Nagrody? Zpewnością też. Choć są różne.Zupełnie niezrozumiała jest dlamnie rezygnacja z nagród dlaposzczególnych instrumentalistów.W pierwszych latach przegląduoprócz głównej nagrody(pieniężnej, bądź możliwości nagraniataśmy demo w profesjonalnymstudio) wyróżniano poszczególnychmuzyków (co byłotakże sukcesem dla reszty zespołu),jak i kwalifikowano automatyczniedo innych przeglądów wFot. DOROTA FRĄTCZAKPROGRAMKwiecień1 – „Kolekcja 750-lecia”:Jan Korcz – wydawnictwo iwystawaMuzeum Lubuskie im. J.Dekerta – Spichlerz, ul. Fabryczna11 – 8 koncertów na 8 wiekówmiasta – Muzyka barokowaKatedra2-4 – Jarmark wileński –promocja kultury wileńskiej:występ zespołów regionalnych,prezentacja kuchni, potraw,strojów, wyrobów rzemieślniczychi artystycznychStary Rynek5-10 – MiędzynarodowyTurniej Szachowy – III LubuskaWiosna SzachowaHotel Gorzów, ul. Walczaka2014 – „Moje miasto” – muzycznapromocja miasta (koncert);płyta „Moje miasto” zostałastworzona przez gorzowskichmuzyków z okazjijubileuszu 750-leciaTeatr im. J. Osterwy, ul. Teatralna921-22 – konferencja naukowao ludności kresowej – cyklwykładów poświęconych roliludności kresowej w gospodarczymi społeczno-politycznymrozwoju Gorzowa orazregionu w latach 1945-2006Biblioteka i aula ZamiejscowegoWydziału Kultury Fizycznej,ul. Estkowskiego 1322 – 8 koncertów na 8wieków miasta – Muzyka klasycznaKatedra– „Historyczne miasta wPolsce”: emisja monety 2-złotowejkraju, jak chociażby słynnego festiwaluw Węgorzewie. Wydaje misię, że to o wiele cenniejsze nagrodydla zespołu niż nawet sporasuma do podziału. Wygrana wgorzowskim przeglądzie powinnaotwierać zespołowi drogę dalej.Przez bardzo długi czas tak było.Zespoły przyjeżdżają na własnykoszt, wpłacają nawet akredytacje,bo chcą być ocenioneprzez profesjonalistów, publicznośći sprawdzić się na tle innychkapel. Nagroda zaś powinna byćmotorem napędowym do dalszejpracy. Część ludzi oburzyła wpoprzednich latach wiadomość,iż każdy zespół zgłaszający siędo konkursu musiał przedstawićmateriał demo na płycie lub nakasecie, choćby w amatorskiejwersji. Dziwiło mnie to, acz takiwarunek dyskryminuje zespoły,które nie mają szansy zarejestrowaćw jakikolwiek sposób swoichutworów. Myślę jednak, że było tonaturalną konsekwencją rozwojuRock Festiwalu. W 1993 roku wystąpiło15 zespołów a w roku20<strong>04</strong> już 37. Rock Festiwal stawałsię polem coraz większej rywalizacjicoraz bardziej profesjonalnychkapel. Nie dziwi zatem, iż wpewnym momencie zabrakło miejscadla zespołów początkujących.Organizatorzy w ubiegłym roku,jak i w tym zrezygnowali z rozgraniczenianagród, a także z obecnościkomisji oceniającej uczestników.Teraz same zespoły biorąceudział w przeglądzie wybierająmiędzy sobą laureata. Pomysł niewydaje się zbytnio trafiony. Trudnojest poszczególnym muzykombyć obecnym na występie każdegozespołu. Skoro zrezygnowanoz jury, to wydaje się, iż to właśnienagroda publiczności powinnaświadczyć o tym, kto zasługujena główne wyróżnienie. Miejmynadzieję, że w przyszłości RockFestiwal powróci do starych zasadi będzie się rozwijał w tymwłaśnie kierunku.PAWEŁ DOMARADZKIperkusista zespołu Delios21