12.07.2015 Views

Wydanie 2 2007/2008 - ZSO nr 1

Wydanie 2 2007/2008 - ZSO nr 1

Wydanie 2 2007/2008 - ZSO nr 1

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

WywiadWywiadz absolwentką naszejszkoły, prezenterkąTelewizji Bydgoskiej,PaniąMałgorzatą RogattyNa wstępie chciałybyśmy w imieniucałej redakcji serdecznie podziękowaćza wywiad, a pierwsze naszepytanie dotyczy Pani pracy. Jak mogłabyPani opisać ją w kilku zdaniach?Jak wygląda jeden dzień Pani pracy?-W tej chwili jestem zarówno reporterem,prezenterką, jak i wydawcą. Zajmuję sięrealizacją materiałów informacyjnych,prowadzę „Zbliżenia”. W latach 90 r.realizowałam program miejski, jednakpóźniej zdecydowałam się na informację,gdyż to interesuje mnie najbardziej.Bardzo ciekawe jest to, że tak naprawdękażdego dnia robię coś innego. Jest to pracabardzo różnorodna, dlatego wykonujeją z wielką pasją. Jako wydawca z koleijestem odpowiedzialna za ostatecznykształt dziennika i za to, co się w nim ukaże.Niestety, często musimy odrzucić wielemateriału, gdyż program trwa tylko20 minut. W zasadzie, jak już wspomniałam,każdy dzień w telewizji wyglądainaczej, w zależności od tego, co muszęzrobić. Jako wydawca pracę zaczynamok. 8:00; zbieram materiały już poprzedniegodnia, po czym składam program.To zmienia się jednak diametralnie, bowciąż pojawiają się nowe, świeższe informacje.Przed godzina 18:00 sytuacja staje siębardzo napięta, program nabiera ostatecznegokształtu i w całym budynku panujewielki chaos. Mój dzień w telewizjikończy się zatem po godzinie 22:00.Z kolei jako prezenterka pracujętylko do południa nad informacjami, popołudniu zaś tylko je przedstawiam. Dziśniezwykle rzadko zajmuję się reporterką ,przede wszystkim jestem wydawcą i prezenterką.Nie mam zamiaru jednak od tegoodchodzić, to wciąż gdzieś tam we mniejest, pozostaje na zawsze.Czy już w dzieciństwie marzyła Pani odziałaniu w mediach, tutaj w telewizji?-Jako nastolatka - oglądając telewizję-marzyłam, by kiedyś znaleźć siępo drugiej stronie, np. tak jak znanewtedy prezenterki pokroju pani Loskiej.Zawsze mówiłam: „To fajnai łatwa praca. Fajna robota”. Dziś wiem, żeto wcale nie jest takie proste, jak się wydaje.Wtedy, choć marzyłam o pięknychstrojach, wspaniałych fryzurachi dopasowanych makijażach, niemyślałam poważnie. Tak jak wieluludzi, fascynowała mnie praca w telewizji,ale nie wiązałam z nią mojejprzyszłości.Jak za Pani czasów wyglądało 1 LO?- I LO kojarzy mi się przede wszystkimz ciężką pracą. Byłam na biolchemie,uczyła mnie Pani Prof. Łoś- bardzowymagająca, dlatego zawsze uczestniczyłamw wielu olimpiadach biologicznych.Zawsze myślałam o medycynie,która tak naprawdę tkwi wemnie do tej pory. Jeśli zdarzyło się,że czasem byłam nieprzygotowana dolekcji, wcale nie liczyła się ta dwójaw dzienniku, ale zawód zadanywychowawczyni. Pani prof. zawszeznalazła coś, czego nie wiedzieliśmyi czasem było bardzo ciężko, za codziś bardzo serdecznie jej dziękuję. Przedmiotyhumanistyczne nie sprawiały miproblemów, biologię po prostu lubiłam, alechemia i fizyka były moją „kulą u nogi”.Na matematykę z Panią Łepek też zawszechodziłam z ciężkim sercem i prosiłam,by znowu nie iść do tablicy, gdyż wiele odnas wymagano. Uczyłam się dużo, jednakistniały przedmioty, które sprawiały miogromna przyjemność: polski, angielski,biologia, historia. Nie jest się przecie geniuszemze wszystkiego, dlatego był to dlamnie czas naprawdę intensywnej pracy.Równocześnie wiele lat tańczyłam takżew zespole „Gest” i tak naprawdę wiele czasupoświęcałam właśnie temu. Nie miałamczasu na zabawy i imprezy z klasą, milejednak wspominam wszystkich i uważamich za wspaniałe osoby..Co wspomina Pani najmilej z lat spędzonychw liceum?- Miałam wielu wspaniałych profesorów:panie Łoś czy Kaźmierczak,doskonałego dyrektora Szparę,niezwykle dbającego o uczniówi opinię szkoły. Najmilej jednakwspominam moją wychowawczynięPanią Prof. Hoffę,która mimo iż była bardzomłodym nauczycielem, to zawszeprzygotowanym do każdejlekcji. My byliśmy jej pierwsząklasą i chyba właśnie dlategodarzyła nas tak ogromną sympatią..Potrafiła o nas walczyć,o każdego z nas, i pomagaćw każdej sytuacji. Wszyscyuwielbiali wycieczki i spotkaniaz nią, gdyż była to tak oddanaklasie osoba, że nigdy więcejkogoś takiego nie spotkałam. Mile oczywiściewspominam całą moja klasę i wszystkichznajomych.Co sądzi Pani o dzisiejszej „Jedynce”?- Dzisiejsza „Jedynka” na pewno pięknieje.Pan dyrektor Durszewicz wyraźnie starasię zadbać o wizerunek i odbudowę budynku,co widać. Jest to szkoła powszechniepropagowana, bardzo zauważalna.Wciąż powstają nowe klasy. Nawiązuje sięwspółpracę z innymi krajami Europy. Niewiem natomiast, co dzieje się, jeśli chodzio poziom merytoryczny, więc nie chcę tugłosić nieprawdziwych informacji i czegokolwiekosądzać. Uważam jednak, z całąpewnością, że szkołą ta zasługuje na wysokipoziom, prestiż i znaczenie nie tylkow Bydgoszczy.Czy w okresie, kiedy Pani chodziłado naszej szkoły także tworzonabyła gazeta? A może działała Paniw Samorządzie Szkolnym?- Za moich czasów nie funkcjonowałagazeta, jednak ludzie wykazywali sięaktywnością. Organizowano wiele imprez,spotkań poetyckich, dyskotek, zabaw, spotkańz aktorami - i to z najwyższej półki.Bywałam w Samorządzie Klasowym, niew szkolnym, jednak zawsze byłam osobązaangażowaną, co łatwo sprawdzić możnaw kronikach. Nasza klasa bardzoczęsto także organizowała przedstawieniateatralne. Jak zatem widać, nie tylkosię uczyliśmy, ale organizowaliśmy życiecałej szkoły.Co najbardziej pociąga Panią w swojejpracy?- Bardzo wciąga mnie, że jestem w centruminformacji. O wszystkim, co najważniejsze,dowiaduję się pierwsza. Cieszę się, że ktośpotrafi docenić to, co robię i stwierdzi, żenie tylko ładnie wyglądałam, ale przedewszystkim dobrze przedstawiłam informacjei odpowiednio przeczytałam tekst.Ktoś mówi: „Jesteś naprawdę dobrą dziennikarkąi prezenterką”, jednak zawszenależy pamiętać , że tylko krótki moment -i należy zmieniać się wraz z rozwojem dziennikarstwa.To ciągła praca- z jednej stronydążysz do jak najlepszych wyników,udowadniając sobie na co jeszcze cię stać.Z drugiej , widząc swój rozwój, czujemysię usatysfakcjonowani, przechodzimyz etapu do etapu. Uwielbiam pracę wydawcy,którą obecnie wykonuję, jednak wiem,że dobrym wydawcą będę dopiero za kilkalat, gdy nabiorę więcej doświadczenia.7

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!