Biznes i gospodarka w pigułceINWESTOWANIEw obiekty zabytkoweW Hotelu Krasicki w Lidzbarku Warmińskim odbyła się pierwsza z cyklu konferencjipoświęconych zachowaniu dziedzictwa narodowego oraz inwestowaniu w obiektyzabytkowe i ich adaptacjęRafał Korzeniewskiwnętrza Hotelu KrasickiSam Hotel Krasicki, mieszczący sięw odrestaurowanych wnętrzachśredniowiecznego biskupiego zamkustanowił świetną ilustrację, że inwestowaniew zabytki może być opłacalne.Jednak wyzwanie jest poważne. Niewielez zabytkowych obiektów wciąż służycelom, dla których zostały zbudowane.Nawet wtedy wymaga to znacznej ichmodernizacji, by mogły spełniać dzisiejszewymagania. Wiele innych musi toprzeznaczenie zmienić. I jeśli nie jest tokaprysem właściciela, którego na dodatekna to stać, taki obiekt powinien zarabiaćpieniądze i to niemałe, bo utrzymaniezabytkowego obiektu nie jest tanie.Problem dotyczy nie tylko Polski.U nas staje się coraz większy, bo corazwięcej takich obiektów jest odzyskiwanychprzez dawnych właścicieli bądźnabywanych. Pomoc państwa jest skromna,duże są za to wymagania w stosunkudo właścicieli takich obiektów. Wyzwaniejest więc ogromne, ale można mu sprostaći takie przykłady padły podczas konferencji.Jednym z zamierzeń tego cyklu jestzresztą wzajemna wymiana doświadczeńpomiędzy ich właścicielami. I tak podczasPomoc państwa jest skromna, duże sąza to wymagania w stosunku do właścicielitakich obiektów.konferencji swoją wiedzą i praktycznymidoświadczeniami w tej dziedzinie dzielilisię cieszący się międzynarodowymuznaniem eksperci z zakresu prawa, a takżekonserwacji zabytków i specjalistycznychmateriałów budowlanych.Konferencja została objęta honorowympatronatem Narodowego InstytutuDziedzictwa oraz Jacka Protasa, marszałkaWojewództwa Warmińsko-Mazurskiego,a uroczystego jej otwarcia dokonałwicemarszałek Gustaw Marek Brzezin.<strong>Klub</strong> <strong>Integracji</strong> <strong>Europejskiej</strong> oraz EuropejskieForum Przedsiębiorczości byłypartnerami organizatorów tej ważnej i zarazemprestiżowej konferencji.Ważnym punktem wydarzenia byłowystąpienie Andrzeja Dowgiałło, właścicielaHotelu Krasicki, w przeszłościmiejsca, gdzie przez wiele lat mieszkałpoeta i biskup Ignacy Krasicki, a takżeMikołaj Kopernik, który być może tuwłaśnie stworzył „De revolutionibusorbium coelestium” („O obrotach sferniebieskich”). Andrzej Dowgiałło jest teżwłaścicielem drugiego podobnego obiektu,hotelu ulokowanego w dawnym krzyżackimzamku Ryn. O swoich doświadczeniachopowiedział również Emilian Kamiński,znany aktor i twórca jednegoz pierwszych prywatnych teatrów w Polsce,Teatru Kamienica. Mieści się on w pochodzącejsprzed pierwszej wojny światowejsecesyjnej kamienicy o wyjątkowodramatycznej historii związanej z jejprzedwojennym adresem Leszno 13. Torównież był obiekt, który trzeba było przystosowaćdo całkiem nowej funkcji.Oprócz właścicieli zabytkowych obiektów,w konferencji uczestniczyli też inwestorzy.A także spora grupa przedstawicielisamorządu. Zarówno organizatorzyjak i uczestnicy zgodzili się, iż cel konferencjizostał osiągnięty, a ściślej uczynionopierwszy krok, po którym niezbędnebędą jednak następne i to spotkaniewymaga ciągu dalszego. Kolejnewięc odbędzie się 25 i 26 marca bieżącegoroku w Starej Pomarańczarni, w ŁazienkachKrólewskich w Warszawie. ■12 przedsiebiorcy@eu
Biznes i gospodarka w pigułceVII KONGRES ObywatelskiKongres odbył się tradycyjnie w auli Politechniki Warszawskiej.Tysiąc trzystu uczestników przyjechało z całego kraju po to, by debatować o Polsce.Wbrew temu, o czym często słyszymy, mamy potrzebę debatyRafał KorzeniewskiPo kilku latach (pierwszy Kongresodbył się w 2005 roku), można bysię spodziewać pewnego zmęczeniamateriału. Tymczasem uczestnikówbyło nie tylko wyjątkowo dużo, ale iwyjątkowo dużo było wśród nich ludzi młodych.I to pomimo niewielkiego zainteresowaniamediów, a już na pewno nie takiego,na jakie to wydarzenie zasługiwało.Bo jest to w polskim życiu publicznym fenomen.O debacie publicznej w Polscemówi się i pisze, że jest miałka albo, że jejwłaściwie nie ma. Kongres pokazuje, że takwcale być nie musi, że jest na taką (i to poważną)debatę zapotrzebowanie. To, że medianiemal nie zauważyły kongresu, możebyć zresztą konsekwencją tego, że tak lubiącenarzekać na poziom tej debaty w Polscemedia same za jej obniżenie w znacznym,jeśli niedecydującym stopniu odpowiadają.Ich zdaniem tania sensacja lepiejsię sprzedaje. A jednak potrzeba tej debatyjest i Kongres po raz kolejny to udowodnił!Może zresztą chodzi o to, że potrzebnyjest ktoś, kto nas zainspiruje. Kto wyzwoliw nas energię. Wielka OrkiestraŚwiątecznej Pomocy to ponad sto tysięcywolontariuszy, ale nic by z tego nie wyszło,gdyby nie Jurek Owsiak. On sam z drugiejstrony też nic by nie zdziałał, gdyby nie oni.Taką rolę pełni w przypadku KongresuObywatelskiego Jan Szomburg, prezesInstytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.I on też by nic nie zdziałał, gdyby nieludzie, którzy pomagają mu w organizacjiKongresu. Ci, którzy podczas Kongresuwystępują i wreszcie ci, którzy są jegouczestnikami. Wszyscy są tu ważni.Zawsze jest też poważny temat, nadktórym pochylają się jego uczestnicy, próbującznaleźć rozwiązanie. Temat, któryma stanowić wyzwanie. Temat bieżącegospotkania był w jakimś stopniu kontynuacjąpoprzedniego. Wtedy bowiem było topytanie o rozwój i edukację.Postawy i umiejętności kluczemdo rozwoju Polaków i PolskiTemat nie był więc sformułowanywprost w postaci pytania, ale stwierdzenia,Zapełniona uczestnikami kongresu aula Politechniki Warszawskiejz którym trudno się nie zgodzić. Jednocześniezawarto w nim dwa stojące przednami wyzwania. Nie całkiem rozdzielnei wymagające wspólnej pracy. Jak ująłto Jan Szomburg, chodzi nie tylko o naszewłasne umiejętności i postawy, ale jednocześnieo naukę myślenia i działania zbiorowego.Coś symbolicznego było nawetw samym wyborze daty. Kongres odbył sięw przeddzień Święta Niepodległości. Ponadsto lat temu chodziło o budowę własnegopaństwa po okresie rozbiorów, dziśchodzi o stawienie czoła wyzwaniomwspółczesności. Okoliczności nie są tak dramatyczne,ale bycie bohaterami w zwyczajnychczasach przychodzi nam – dziwnanarodowa cecha – o wiele trudniej.Jednym z ważniejszych wystąpień nakongresie była przemowa aktora JanaEnglerta, który powiedział, że tego, czegonam potrzeba, to nie wybitnych artystów,bo on w ogóle artystów nie lubi,a rzemieślników. U nas z tysiąca artystówrodzi się jeden rzemieślnik, a powinno byćdokładnie odwrotnie. Oczywiście ważni sąci wyjątkowi, ci mający pomysły, ale jeślizbraknie tych, którzy będą potrafili wcielaćte pomysły w życie, fachowo wykonującswoją pracę, to nic z tego nie będzie. A siedziw nas to licho, że wszyscy chcemy byćartystami i nie zdajemy sobie sprawy z wagizwykłej codziennej pracy. I tego, że należyją wykonywać solidnie.Nie mniej ciekawe stwierdzenia padłyz ust Jacka Santorskiego, jednego z najbardziejznanych polskich psychologów, odkilkunastu lat zajmującego się psychologiąbiznesu. Zwrócił on uwagę, że styl zarządzaniapolskimi przedsiębiorstwami, alei uczelniami, czy organizacjami, najbardziejprzypomina mu szesnastowieczny folwark.Jest ten, kto rządzi i ci, którzy mająsłuchać. Nie jest to wcale system nieskuteczny,dowodem jest zresztą nasza gospodarka.Tyle, że z czasem staje się on corazmniej skuteczny. Skoro pracownikma robić tylko to, co mu każą i za to jestnagradzany (możesz być mierny, bylebyśbył wierny), to sam z siebie nie wykaże żadnejinicjatywy. I to są już stracone szanse,bo nawet najmądrzejszy szef nie wiewszystkiego. Czasem a nawet bardzo częstotam na dole, widać lepiej, co można byulepszyć, poprawić. Inni umieją i to od latz tego korzystać, my wciąż nie. Ale to wymagaprzemeblowania w głowach i szefów,i pracowników, dla których ten folwarcznysystem też ma zalety. Choćby taką, żenie ponoszą ryzyka, które wiąże się z podejmowaniemdecyzji.Oprócz podsumowań, było też wystąpienieministra pracy i polityki społecznejWładysława Kosiniak-Kamysza, bopolityków też nie zabrakło, choć inaczej,niż ma to zwykle miejsce. Nie oni zdominowalidyskusję. Ważne też, że politycyjednak byli, bo pomysły, o których byłamowa, powinny kogoś przecież zainspirować.I chyba tak się stało, przynajmniejw słowach, deklaracjach, choć na efektyprzyjdzie oczywiście poczekać.Wszyscy jesteśmy zaproszeni za rok.Bo Kongres jest otwarty dla każdego.I warto z tego zaproszenia skorzystać.Swoim patronatem, to ważne wydarzenieobjął <strong>Klub</strong> <strong>Integracji</strong> <strong>Europejskiej</strong>oraz Europejskie Forum Przedsiębiorczości.■przedsiebiorcy@eu 13