12.07.2015 Views

*HX1232|200001}34 - ART-COM Sp. z oo

*HX1232|200001}34 - ART-COM Sp. z oo

*HX1232|200001}34 - ART-COM Sp. z oo

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Dla koneserów9Z szafy prokuratora Danuta i Czesław G. mieszkają od ponad20 lat w domu, który wybudowali. Dziesięćminut mają do centrum miasta, piętnaściedo szpitala. Tu wychowali trójkędzieci. Mieszkanie wygląda biednie, alejest schludne, czyste. Z rodzicami nadalmieszka 22-letnia córka Ania z mężemi dzieckiem. Jeszcze niedawno byli tu równieżŁukasz i Arek.21-letni Łukasz od siedmiu miesięcy byłżołnierzem w służbie zasadniczej w garnizonieniedaleko od domu. Cieszyli się z tegolicząc, że będzie ich często odwiedzał. I faktyczniejuż pod koniec sierpnia przyjechałdo domu, bo w nagrodę za dobre sprawowanieotrzymał 10-dniowy urlop. – Zdążyłjeszcze Ani pomóc, wnieśli do pokoju nowemeble. Ze mną i moim synkiem w czwartekbył na zakupach, cały i zdrowy – opowiadaz przejęciem Monika, kuzynka Łukasza,która przyjechała w odwiedziny z Hiszpanii.Wyszła tam za mąż i mieszka od pięciu lat.– Do końca służby w wojsku zostały mu trzymiesiące, a potem miał do mnie do Hiszpaniiprzyjechać. Nie chciał tu zostać i skończyćna bezrobociu albo za parę groszy pracować,bo ile bez wykształcenia, tylko po podstawówce,mógł zarobić? A tam za lepsze pieniądzecoś by się dla niego znalazło. Jedzenie i spaniemiałby u mnie, więc coś mógłby oszczędzići później w Polsce się urządzić.W piątek po południu Łukasz zacząłgorączkować. W sobotę rano temperaturadoszła prawie do 40 stopni Celsjusza. – Leżałw łóżku, prawie nieprzytomny – wspominaze łzami w oczach matka. – Zmienialiśmymu okłady, a on cały mokry, trząsł się i przewracałoczami. Zadzwoniłam po pogotowie,ale pani doktor powiedziała, że do gorączeknie jeżdżą. Kazała zbić wysoką temperaturę.Tłumaczyła, że tyle leków na gorączkę możnakupić w kiosku więc co za problem. Ewentualniejakby co, to samemu chorego przywieźćdo szpitala . A najlepiej ponieważ chłopak jestw wojsku to do lekarza w jednostce wojskowejniech idzie. I co miałam zrobić? Próbowaliśmyratować go sami . Zostaliśmy w domui synowi dawałam leki na zbicie gorączki. Noi chwilowo pomogło. Zjadł z nami śniadanie.Ale mało, tylko kromkę chleba, bo mówił,że jakoś apetytu nie ma. Położył się jeszczei zasnął. Kiedy się obudził, nagle zakasłałi zaczął się dusić. Zrobił się siny. Mąż zaczął goreanimować, a ja zadzwoniłam po pogotowie.Tym razem przyjechało, ale już do trupa. Niedało się nic zrobić. Syn zmarł o godz. 11.00 –opowiada łkając Danuta G. Wierzę, że mójsyn by żył, gdyby na czas otrzymał pomoc.A tak jego pierwszego straciłam na zawsze.I owszem, wojsko zrobiło mu piękny pogrzeb,ale co z tego, jak Łukasza już nie ma – dodajepo chwili.Doktor M. – ponad siedemdziesięcioletnialekarka – która, pełniąc sobotni dyżurw pogotowiu, zbagatelizowała prośbę o przyjazdkaretki do gorączkującego Łukasza,nie bardzo chciała rozmawiać. Nie chciałaodpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie pojechałado chorego i czy czuje się winna jegośmierci? Twierdziła, że ona też ma prawo byćzmęczona całodobowym dyżurem i nie musiwyjeżdżać do każdego pacjenta z gorączką.W końcu odłożyła słuchawkę, odsyłającdo dyrektora szpitala. – Mam pełne zaufaniedo swojego personelu i jestem przekonana,że lekarz dyżurujący zachował się zgodniez obowiązującymi procedurami – stanowczostwierdziła szefowa ZOZ. Niestety, w tutejszympogotowiu nie nagrywa się rozmówtelefonicznych. – W sobotę rodzina dzwoniłapo poradę, karetka wezwana została dopierow poniedziałek i od razu wyjechała do pacjenta.Ja w tej tragedii nie widzę winy lekarza.Rodzina chyba też, bo do tej pory nie trafiłana moje biurko żadna skarga z ich strony.Skoro widzieli, że gorączka nie przechodzi,to powinni szybko przywieźć chłopca na oddział.Na co czekali całą niedzielę?Wykonana sekcja zwłok nie dała odpowiedzina pytanie, co było bezpośredniąprzyczyną śmierci chłopca, dlatego tkankii krew poddane zostały specjalistycznymbadaniom. Wyniki nie są jeszcze znane.– Liczymy, że poznamy je w ciągu najbliższychdni. To od wyników badań zależy, czy wszczęteprzez prokuraturę postępowanie zostanieumorzone, czy też trzeba będzie postawićzarzut o nieudzieleniu pomocy – wyjaśniakomendant miejskiej policji.Jakby nie dość jednej tragedii, zaledwiedwa tygodnie po śmierci Łukasza, odebrałsobie życie jego starszy o dwa lata brat – Arek.Z trudem skończył prywatne liceum, wojskomiał już za sobą i pracował w sąsiedniej miejscowości,przy zbijaniu palet.– Po tym, co się stało z Łukaszem, wszyscybyliśmy przygnębieni, więc to, że Arek też był,wcale nas nie dziwiło – mówi zrozpaczonasiostra Ania. – Jeszcze w niedzielę, normalniez nami rozmawiał, a wieczorem poszedłdo swojej koleżanki Agnieszki, przynajmniejtak nam powiedział. Było około godziny 22.00Poszliśmy spać, nie czekając na jego powrót.Dopiero rano mama zauważyła, że Arka niema. Była przestraszona, jakby wyczuwała,że znów stało się coś złego. I rzeczywiście,zaraz zapukał sąsiad i nam powiedział,że Arek się powiesił na bramie płotu naszejdziałki. Pobiegliśmy tam. On prawie stał,a nie wisiał. Pasek od spodni uwiązał sobiena szyję. Sąsiadów już się tam naszło i dopierowtedy nam powiedzieli, że on już od kilku dnipo wsi chodził i mówił, że sobie życie odbierze.Mówił, że bez brata nie chce żyć, że siostrato nie to samo, co Łukasz. Nie możemy zrozumiećdlaczego, skoro o tym wiedzieli, niepowiedzieli nikomu z rodziny. Wtedy jeszczedochodziliśmy do siebie po śmierci Łukasza,nie potrafiliśmy rozmawiać o tym, co się stało,ale gdybyśmy wiedzieli, że Arek myśli o odebraniusobie życia, to nie zostawialibyśmy goani na chwilę samego – tłumaczy Anna. Pochowanyzostał po katolicku dokładnie dwatygodnie po pogrzebie brata Łukasza, w tymsamym miejscu na cmentarzu. <strong>Sp</strong>oczywająw jednym grobie i będąmieć jeden pomnik.Teraz nikt i nic ich nie rozdzieli.PITAWALBliZej prawaKonsekwencje umowy o pracęMoje pytanie dotyczy prawa pracy.Jaki jest okres wypowiedzenia umowyo pracę, zawartej na okres próbny, a jakiprzy umowie zawartej na czas nieokreślony?Słyszałam też, że w przypadkuzachowania okresu wypowiedzeniapracodawca powinien umożliwić pracownikowiskorzystanie ze zwolnieniaw celu poszukiwania nowej pracy z zachowaniemprawa do wynagrodzenia.Chciałabym zapytać, ile dni przysługujemi w takiej sytuacji? Na koniec nurtujemnie wątpliwość, czy zawsze umowao pracę, zawarta na czas określony,może być przez pracodawcę wypowiedzianaprzed upływem czasu, na jakizostała zawarta i czy takie wypowiedzeniepowinno zawierać pisemneuzasadnienie?Umowa na czas próbny jest swoistegorodzaju umową, zawieraną na czasokreślony [najwyżej do trzech miesięcy,art. 25,§ 2 k.p.]. Okres wypowiedzeniawynosi:– 3 dni robocze, jeżeli okres próbny nieprzekracza 2 tygodni,– 1 tydzień, jeśli okres próbny jest dłużyniż 2 tygodnie,– 2 tygodnie, gdy umowę zawarto na czastrwania 3 miesięcy [art. <strong>34</strong> k.p.].Okres wypowiedzenia umowy o pracę,zawartej na czas nieokreślony jestuzależniony od okresu zatrudnieniau tego samego pracodawcy i wynosiodpowiednio:– 2 tygodnie, gdy pracownik był zatrudnionykrócej niż 6 miesięcy,– 1 miesiąc, gdy pracownik był zatrudnionyco najmniej 6 miesięcy,– 3 miesiące w przypadku zatrudnieniapracownika przynajmniej przez okres3 lat [art. 36, § 1 k.p.].w okresie co najmniej dwutygodniowegowypowiedzenia umowyo pracę dokonanego przez pracodawcę– pracownikowi przysługuje zwolnieniena poszukiwanie pracy, z zachowaniemprawa do wynagrodzenia za te dni tak,jakby osoba ta była w pracy [art. 37 § 1k.p.]. Wymiar zwolnienia wynosi:– 2 dni robocze – w kresie dwutygodniowegoalbo jednomiesięcznegowypowiedzenia,– 3 dni robocze – w okresie trzymiesięcznegowypowiedzenia [art. 37,§ 2 k.p.].przy zawieraniu umowy o pracęna czas określony, dłuższy niż sześćmiesięcy, strony mogą przewidziećdopuszczalność wcześniejszego rozwiązaniatej umowy za dwutygodniowymwypowiedzeniem, które nie wymagauzasadnienia na piśmie [art. 33 k.p.].Wyjątek stanowi okres wypowiedzeniaumowy o pracę, zawartej na czas określonyw okolicznościach, gdy zachodzikonieczność zastępstwa pracownikaw czasie jego usprawiedliwionej nieobecnościw pracy [art. 33[1] k.p., w zw.z art. 25 § 1 [zdanie drugie] k.p.Zaproszenie Pole grykiP R Z Y R O D A W O K Ó Ł N A SKwiaty grykiPIOTR GRZEGORZEK – KUSTOSZ MUZEUM W CHRZANOWIEwww.muzeum.chrzanow.pl Kontynuuję relację z naszej wędrówki,którą obyliśmy w czwartek,13 sierpnia. Kiedy minęliśmy lasporastający a zarazem maskującyGrodzisko naszym oczom ukazałysię wielkie otwarte przestrzenie.Teoretycznie tworzą go trzy wzgórzajako to Skałka, Równa Górka i PańskaGóra, ale nawet wśród rodowitychmieszkańców miasta zdaniaco do tego, gdzie kończy się jednaa zaczyna druga, są podzielone. Tedyi ja nie rozstrzygnę tego dylematu.Uprawa dopłatowaDo niedawna w rejonie Grodziskaznajdowały się odłogowane polauprawne. Teraz na większości z nichukształtowały się zbiorowiska roślinnez dużym udziałem gryki – Fagopyrumsagittatum. Jak się przekonaliśmynaocznie kwitnące pole tej roślinyma raczej odcień różowy. Być możew czasach Mickiewicza wyglądałoto nieco inaczej. <strong>Sp</strong>osób wyrastaniaświadczy o tym, że roślina nie jest sianaprzy pomocy siewnika, a siew rzutowy,praktykowany gdzieniegdzie w małychgospodarstwach w przypadku tak dużychareałów jest niezbyt opłacalnymprzedsięwzięciem. Dlatego zadumawszysię nad tymi poniekąd barwnymipołaciami doszliśmy do wniosku, że jestto typowa dostosowana do unijnegoprawa uprawa, z której głównym źródłemdochodu jest dopłata unijna do zaoranegoareału. Myliłby się jednak ten,kto uważałby, że przy tej okazji mamydo czynienia z podejrzeniem popełnieniaprzestępstwa polegającego na wyłudzeniujakiejkolwiek kwoty.Nasiona gryki dość dobrze zimująw glebie i po jednorazowym wysianiunie trzeba używać kolejnych porcjiziarna siewnego. Powstały tym sposobembank nasion w glebie gwarantujejeszcze bardzo wiele wypłat, a i lokatawciąż będzie narastać. Zaoranie przynajmniejraz do roku, jako każe unia,daje więcej szans gryce, niż niektórymtrwałym chwastom. Gryka w tymukładzie powinna być traktowana jakopożytek pszczeli, a o pszczoły unia teżsię troszczy.Szczególnego uroku tym łanomdodawały takie rośliny, jak groszek bulwiasty,którego ciemnoróżowe kwiatypachną różą. Pomiędzy nimi niewielkądomieszkę stanowi wyka ptasia. Nadtym wszystkim próbuje zapanowaćnawłoć, prawdopodobnie kanadyjska.Są tutaj również takie gatunki roślinbaldaszkowatych, jak żółto kwitnącypasternak, czy biało kwitnące barszczzwyczajny, gorysz pagórkowy, czy teżmarchew dzika. Częsta orka ma szansęukrócić przede wszystkim inwazjęnawłoci, które swą żółcią zalewają polatrwale odłogowane.Łoboda lśniącaIdąc dalejDo centrum miasta zeszliśmy ulicąInsurekcji Kościuszkowskiej, dawniejRóży Luksemburg. Po drodze pewnąodmianę stanowiły łany żyta. Tutajrównież nie było oznak przystępowaniado zbiorów, chociaż zboże było gotowedo zżęcia. Na miedzach pojawiło się kilkainteresujących gatunków roślin murawowych.Jednym z nich jest wiązówkabulwkowa – Filipendula hexapetala. Jaksama nazwa łacińska wskazuje, ma onasześć płatków korony. Jako przedstawicielrodziny różowatych jest swoistymwyjątkiem, ponieważ tutaj regułą jestkwiat pięciopłatkowy.Na poboczach dróg zdarzają sięśmietniki. Na jednym z nich wyrosły naderokazałe łobody lśniące. Gatunek tenrozprzestrzenia się na naszym terenieod kilku lat i zajmuje coraz większe areały,chociaż zazwyczaj rośnie punktowo.Droga, którą w bok od Równej Górki,jak sądzą, na początkowym odcinkusprawia wrażenie brukowanego lokalnymwapieniem. To zrozumiałe, skorowłaśnie tędy w stronę Jeziorek biegłtrakt łączący Jaworzno z Chrzanowemprzez Balin. Używana dziś droga przezPietrusową Górę powstała znaczniepóźniej. Bliżej blokowiska droga biegniegłębokim wykopem. Po jego bokach jeszczedo niedawna można było podziwiaćciekawe przekroje geologiczne. Sadzę,że przywrócenie walorów dydaktycznychtego miejsca w tym aspekcie nie wymagaponiesienia horrendalnych wydatków.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!