30.07.2015 Views

Czesław Miłosz - Polonia.sk

Czesław Miłosz - Polonia.sk

Czesław Miłosz - Polonia.sk

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Wsposób szczególnyi pożyteczny uczczonow tym roku święto3 Maja w Nitrze. KatedraKultury RegionówWydziału Studiów Środkowoeuropej<strong>sk</strong>ichUniwersytetuKonstantynaFilozofa w Nitrze z nasząrodaczką panią mgr AlicjąKorczyk-Chovanec naczele zorganizowała seminariumRok 2011 – RokiemMiłosza. Język CzesławaMiłosza.Do wypełnionej pobrzegi wielkiej sali przybylizarówno studenci,jak i pracownicy naukowi.Ambasadę Pol<strong>sk</strong>ą reprezentowałpan TomaszGrabiń<strong>sk</strong>i – zastępca dyrektoraInstytutu Pol<strong>sk</strong>iegow Bratysławie. Gościemhonorowym seminariumbył niżej podpisany,którego zaproszonojako byłego, znanegoCzesław Miłoszna Uniwersytecie Konstantyna Filozofa w Nitrzei wieloletniego ambasadoraw Republice Słowackiej.Otwarcia obraddokonał doc. PaedDr.Peter Andruška, CSc.,którego pamiętam z Bratysławyjako prezesaZwiązku Pisarzy Słowackich.Potem poproszonoo zabranie głosui mnie, dzięki czemumiałem okazję pogratulowaćpani Alicji takpięknego połączenia jubileuszu100. rocznicyurodzin Czesława Miłoszaz 220. rocznicąuchwalenia konstytucji3 Maja. Następnie głoszabrała pani Alicja Korczyk-Chovanec,a na zakończeniedwanaściorostudentów, uczestnikówlektoratu języka pol<strong>sk</strong>iego,recytowało poezjęnaszego noblisty, m.in.„Ojca w bibliotece”,„Wiarę”, „Z okna” 5 ę”.Usłyszeliśmy też głos CzesławaMiłosza, deklamującegowłasne wiersze.Podsumowania seminariumdokonał pan dyrektorTomasz Grabiń<strong>sk</strong>i,gratulując organizatoromi zapraszającwszystkich do pogłębianiawiedzy o języku pol<strong>sk</strong>imi pol<strong>sk</strong>iej literatury,także z pomocą InstytutuPol<strong>sk</strong>iego w Bratysławie.Do tych gratulacjii podziękowań dołączamsię i ja.JAN KOMORNICKIZgodnie z życzeniem autora jegohonorarium zostanie przekazane na nagrodydla dzieci, biorące udział w konkursachogłaszanych na łamach „Monitora“2MONITOR POLONIJNY


Pamiętają Państwo długie, zimowe wieczory?Wypatrywanie pierwszych oznak wiosny? I plany, co będąPaństwo robić, kiedy wreszcie się ociepli, kiedy przyjdądługie wiosenne czy letnie dni? I oto nadeszły! Są tu!Czerwiec to miesiąc, w którym spotykają się wiosna z latem, czyli najpiękniejszepory roku.W nadmiarze zajęć czasami zapominamy o tym, by cieszyć się wymarzonymichwilami, bo jeszcze trzeba nad tym czy tamtym popracować. Znam todo<strong>sk</strong>onale, ale ostatnio odkryłam, że sąsiedzi mają trampolinę ogrodowąi zapraszają do korzystania z niej, więc jak już czuję, że zbyt długo siedzęprzy komputerze, robię sobie przerwę, by… po<strong>sk</strong>akać. Ach, jaki wtedy światjest piękny!Z pewnością warto choć na chwilę się zrelaksować. Spędzić wolny czas nałonie przyrody. Spotkać się ze znajomymi, choćby na którejś z imprez kulturalnychczy towarzy<strong>sk</strong>ich, organizowanych w czerwcu przez Klub Pol<strong>sk</strong>i wPod<strong>sk</strong>aliu, Trenczynie, Bratysławie, Nitrze… By z tą bogatą ofertą klubowązapoznać się dokładniej, zachęcam do lektury rubryki „Ogłoszenia”. Jeśli jednakwybiorą się Państwo na łono przyrody, radzę, by wraz z naszym pismem,które jak zwykle umili Państwu czas w każdej sytuacji i w każdymotoczeniu, zabrali Państwo któryś z kryminałów, wspomnianych przez paniąDanusię Meyzę-Marušiak w rubryce „Bliżej pol<strong>sk</strong>iej książki“.Dzieci zapewne myślami są już na wakacjach. Czuć tę ich ekscytację, boprzecież „już za parę dni, za dni parę, wezmę plecak swój i gitarę!“.Oczywiście zanim to nastąpi, muszą jeszcze napisać kilka klasówek, przygotowaćsię do odpytywania, poprawiania ocen… Samo życie! My też proponujemyim sprawdzian, ale taki na wesoło. W rubryce „Między nami dzieciakami“mogą zobaczyć, jak radzą sobie z językiem angiel<strong>sk</strong>im ich rówieśnicyz Pol<strong>sk</strong>i. A jeśli się przy tym uśmiechną, to znaczy, że przynajmniej język angiel<strong>sk</strong>iopanowali w stopniu zadowalającym.Wakacje tuż, tuż, tak jak i pol<strong>sk</strong>a prezydencja w Unii Europej<strong>sk</strong>iej. Dlategosporo uwagi poświęcamy i temu tematowi, przypominając sobie i Państwu,jak się zmieniło nasze życie od czasu wstąpienia Pol<strong>sk</strong>i i Słowacji doWspólnoty Europej<strong>sk</strong>iej.A oprócz tego w niniejszym numerze znajdą Państwo wiele innych ciekawychartykułów, do lektury których zachęcam.Żądajcie dostępu do morza! 4Z KRAJU 4WYWIAD MIESIĄCANatasza Urbań<strong>sk</strong>a: „Niedosytmobilizuje mnie do pracy“ 6Pol<strong>sk</strong>a prezydencja 8Siedem lat, którezmieniły Europę 8Pol<strong>sk</strong>a prezydencja na Słowacji 9Z NASZEGO PODWÓRKA 10ZWIERZENIA PODNIEBIENIA„Sajado”, czyli o tym jak jing i jangspotkały się pod jedym dachem 13CO U NICH SŁYCHAĆ?Więcej dawać niż brać 14WAŻKIE WYDARZENIAW DZIEJACH SŁOWACJIWybuch rewolucji węgier<strong>sk</strong>iej 16MŁODZI W POLSCE SŁUCHAJĄNagrodzeni w przemyślemuzycznym 17KINO-OKO „Lincz” Łukaszewicza– z pierwszych strongazet na wielki ekran 17CZUŁYM UCHEM Nie Doda, leczDaDa będzie rządzić na wakacjach!Blue Cafe w świetnej formie 19TO WARTO WIEDZIEĆOd Entuzjastek do parytetek 20BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKIUrlopowe czytanie 22SPORT?! Religia a sport 24OKIENKO JĘZYKOWEProblematyczne „Witam” 26POLAK POTRAFIJej Wysokość Krówka 26OGŁOSZENIA 27ROZSIANI PO ŚWIECIE Wędrującpo świecie z pol<strong>sk</strong>ością w sercu 30MIĘDZY NAMI DZIECIAKAMIMówicie po angiel<strong>sk</strong>u??? 31PIEKARNIK Ciastotylko dla dorosłych 32V Y D Á V A P O Ľ S K Ý K L U B – S P O L O K P O L I A K O V A I C H P R I A T E Ľ O V N A S L O V E N S K UŠÉFREDAK TORKA: Małgor zata Wojcieszyń<strong>sk</strong>a • REDAKCIA: Agata Bednarczyk,Andrea Cupa -Baricová, Ingrid Majeríková, Danuta Meyza-Marušiaková, Katar zyna PieniądzKOREŠPONDENTI: KOŠICE – Urszula Zomer<strong>sk</strong>a-Szabados • NITRA – Monika Dikaczowa • TRENČÍN – Aleksandra KrcheňJAZYKOVÁ ÚPRAVA V POĽŠTINE: Maria Magdalena Nowakow<strong>sk</strong>a, Małgor zata Wojcieszyń<strong>sk</strong>aGRAFICKÁ ÚPRAVA: S tano Carduelis S tehlik • ADRESA: Nám. SNP 27, 814 49 Bratislava • KOREŠPONDENČNÁADRESA: Małgor zata Wojcieszyń<strong>sk</strong>a, 930 41 Kvetoslavov, Tel./Fax: 031/5602891, monitorpolonijny@gmail.comPREDPLATNÉ: Ročné predplatné 12 euro na konto Tatra banka č.ú.: 2666040059/1100REGISTRAČNÉ ČÍSLO : 1193/95 • EVIDENČNÉ ČÍSLO : EV542/08R e a l i z o v a n é s F i n a n č n o u p o d p o r o u Ú r a d u v l á d y S l o v e n s k e j R e p u b l i k yD o f i n a n s o w a n o z e ś r o d k ó w S e n a t u R P d z i ę k i p o m o c y F u n d a c j i „ P o m o c P o l a k o m n a W s c h o d z i e “w w w . p o l o n i a . s kCZERWIEC 2011 3


Żądajcie dostępu do morza!Wakacje już za progiem,a w wolnym, zwłaszczaletnim czasienajbardziej upragnionymmiejscem odpoczynku stają siękurorty nadmor<strong>sk</strong>ie.Kiedy zamieszkałam w Bratysławie,ujęło mnie hasło reklamowe, sugerujące,że słowackie morze znajdujesię w Chorwacji, a chorwackie góryna Słowacji. Wtedy tak naprawdęuświadomiłam sobie, że Bałtyk, choćnieraz krytykowany, jest jednak dobremnarodowym Polaków i każdyz nich może, nie dbając o paszport,po prostu wyruszyć na weekend, bypoplażować na białym pia<strong>sk</strong>u i zjeśćrybkę z kapuścianą surówką. Jestw tym mor<strong>sk</strong>im klimacie coś magicznegoi nie chodzi mi tutaj o nieśmiertelnywizerunek brzuchatego marynarzaw koszulce w pa<strong>sk</strong>i, pykającegoz fajeczki i gawędzącego o przeszłościnad kuflem piwa lub kielichemrumu. Każdy, kto lubi morze, wie, żeuroku dodają mu również charakterystycznei mało znane gdzie indziejpieśni, zaśpiewki i ballady – czyli poprostu szanty.W szantach można się zakochać odpierwszego słuchania, równie szybko,jak w brodatym chłopaku, któryje wyśpiewuje, akompaniując sobiena gitarze. Bo sprawa jest prosta –dawne marynar<strong>sk</strong>ie piosenki, którepomagały zachować rytm pracy nastatkach, najlepiej się udają, gdy sąwykonywane przez młodych, wesołychchłopaków o solidnych głosach –wierzcie mi, serce rośnie i dziewczynomgłos odbiera, gdy wieczoremprzy ogni<strong>sk</strong>u jakaś mę<strong>sk</strong>a ferajna zasiądziedo szant. Co nie znaczy oczywiście,że kobietom zabrania się śpiewać,wręcz przeciwnie – szanty tobodaj jedyne utwory muzyczne, którewykona każdy bez wyjątku, o ilepotrafi zaryczeć pełną piersią bezszczególnego <strong>sk</strong>upiania się na finezjigłosu. Co prawda feministki, wczytującsię w treść tychże pieśni, mogąnieco kręcić nosem – klasyczne szan-DNIA 1 MAJA 2011 r. przy aplauziepółtora miliona wiernych papieżBenedykt XVI ogłosił swojego poprzednikana Stolicy PiotrowejJana Pawła II błogosławionym.„Swoim świadectwem wiary, miłościi odwagi apostol<strong>sk</strong>iej, pełnymludzkiej wrażliwości, ten znakomitySyn narodu pol<strong>sk</strong>iego, pomógłchrześcijanom na całymświecie, by nie lękali się byćchrześcijanami, należeć do Kościoła,głosić Ewangelię” –powiedział papież. Jednocześnieustanowił 22 października dniemwspomnienia nowego błogosławionego.BENEDYKT XVI przyjął w papie<strong>sk</strong>iejbibliotece prezydenta RP BronisławaKomorow<strong>sk</strong>iego z małżonką,którzy wzięli udział w uroczystościachbeatyfikacyjnych Jana PawłaII w Rzymie. Komorow<strong>sk</strong>i przybyłna audiencję z 25-minutowymopóźnieniem, ponieważ wcześniejuczestniczył we mszy dziękczynnejza beatyfikację, którą na placuśw. Piotra odprawił watykań<strong>sk</strong>i sekretarzstanu kardynał TarcisioBertone.W BEATYFIKACJI Jana Pawła IIudział wzięło około 300 tysięcyPolaków – oszacował konsulat pol<strong>sk</strong>iw Rzymie. Na uroczystościw Watykanie przyjechało z Pol<strong>sk</strong>i1600 autokarów oraz liczne grupyniezorganizowane.NA MODLITEWNE SPOTKANIE pod,,oknem papie<strong>sk</strong>im” przy ul. Franciszkań<strong>sk</strong>iej3 w Krakowie przybyło1 maja wielu wiernych, którzywysłuchali fragmentów tekstówpapieża Jana Pawła II. Organizatorzy,czyli ojcowie franciszkanie,rozdawali przybyłym karteczkiz cytatami błogosławionego. Czuwaniezakończyło się późnym wieczoremapelem jasnogór<strong>sk</strong>im i nabożeństwemmajowym, po którymo 21.37 odśpiewano ulubionąpieśń ojca świętego „Barkę”.NA FRONTONIE Świątyni OpatrznościBożej w warszaw<strong>sk</strong>im Wilanowierozwinięty został wielki portretbeatyfikacyjny Jana Pawła II, złożonyze 105 tys. zdjęć Polaków.Mozaika odwzorowuje portret, odsłonięty1 maja w Watykanie, mającywymiary 55 na 26 metrówi ważący 600 kg. To największyportret beatyfikacyjny na świecie,wykonany na specjalnym, perforowanymmateriale przepuszczającymwiatr.ŁÓDZKA MŁODZIEŻ w nietypowysposób świętowała beatyfikacjęJana Pawła II. W ośmiu klubachw nocy z 1 na 2 maja odbyły siędy<strong>sk</strong>oteki pod wspólną nazwą„Blessed Night” („Błogosławionanoc”), zorganizowane przez DiakonięEwangelizacji Ruchu Światło-Życie. Bawiono się bez alkoholui innych używek. Każdy lokal miałswojego kapłana – opiekuna. ,,PoprzezBlessed Night chcieliśmy nietylko świętować beatyfikację, alerównież pokazać młodzieży drogę,w jaki sposób zostać błogosławionym”– tłumaczył organizatorks. Michał Misiak.POLSKI TU-154 o numerze 102 odbył20 maja pierwszy po remonciei powrocie do Pol<strong>sk</strong>i lot zestatusem HEAD, wioząc marszałkaSenatu Bogdana Borusewiczaz wizytą do Bratysławy, gdzieuczestniczył w spotkaniu przewodniczącychparlamentów państwpartnerstwa regionalnego – Austrii,Czech, Pol<strong>sk</strong>i, Słowacji, Słowenii,Węgier oraz Bułgarii, Rumunii,Chorwacji i Czarnogóry. Lot natrasie Warszawa-Bratysława-Warszawabył po ponadrocznej przerwiepierwszym lotem tego samo-4MONITOR POLONIJNY


ty często pracę na statku porównujądo kobiety i spraw z nią związanych,ale umysł tolerancyjny zakłada, że wynikato z tę<strong>sk</strong>noty za domem i ukochaną,nawet jeśli jest inna w każdymporcie. Zresztą od pewnego czasurozwija się wśród miłośników wielkieji małej wody tak zwane szantybab<strong>sk</strong>ie – piosenki o morzu, widzianymokiem kobiety czekającej naswego marynarza, oraz piękneballady żeglar<strong>sk</strong>ie, dostosowanedo żeń<strong>sk</strong>iej tonacji.W Polsce szanty są niezwyklepopularne, stanowiąobowiązkowy punkt programuzuchowych i harcer<strong>sk</strong>ichzbiórek, klubów żeglar<strong>sk</strong>ich,a i tym, którzy z wieku młodzieżowegowyrośli już jakiśczas temu, najpopularniejszemor<strong>sk</strong>ie śpiewane opowieścikołaczą się po głowieod czasu do czasu. Co prawdatradycjonaliści uważają,że prawdziwe szanty to historycznepieśni, śpiewanejuż od XVIII wieku na żaglowcach,i te współczesne piosenki, zwłaszczaodnoszące się do turystyki jeziornej,nie mają z nimi wiele wspólnego,ale nie bądźmy drobiazgowi –na odbywających się w Polsce festiwalachszant we Wrocławiu, Krakowieczy Giżycku, śpiewa się i znanena całym świecie piosenki rodemz pełnego morza, jak równieżte, stworzone całkiem niedawno, doktórych nadal miłośnicy tematu dopisująkolejne zwrotki. Mamy więcnie tylko szanty klasyczne, szantybab<strong>sk</strong>ie i dziecięce, również takzwane pieśni kubryku, czyli piosenkiśpiewane na żaglowcach lubw portach w rzadkich chwilach odpoczynkuod pracy. Wychodzi na to,że szanta jest dobra na wszystko,a <strong>sk</strong>oro największe pol<strong>sk</strong>iefestiwale piosenki mor<strong>sk</strong>ieji żeglar<strong>sk</strong>iej odbywająsię dość daleko od wybrzeża,może i na Słowacjiprzybędzie miłośników tegogatunku i w taki najprostszysposób – gdzieśprzy ogni<strong>sk</strong>u czy grillu,wywołując wśród przyjaciółatmosferę rodem z pokładużaglowca – zy<strong>sk</strong>aciedostęp do morza, choćbytylko w sercach. Żegnajcienam więc, hiszpań<strong>sk</strong>iedziewczyny… i chłopaki!AGATA BEDNARCZYKlotu o statusie HEAD, uprawniającymdo przewożenia prezydenta,premiera i marszałków Sejmuoraz Senatu.O MAŁYM RUCHU granicznym międzyobwodem kaliningradzkim a Pol<strong>sk</strong>ą,sytuacji na Białorusi oraz systemiebezpieczeństwa rozmawiali21 maja w Kaliningradzie szefowiedyplomacji Pol<strong>sk</strong>i, Niemiec i Rosji –Radosław Sikor<strong>sk</strong>i, Guido Westerwelleoraz Siergiej Ławrow. Sikor<strong>sk</strong>iwyraził zadowolenie ze spotkania,gdyż doszło do niego w przededniupol<strong>sk</strong>iej prezydencji w UE.Dodał, że Pol<strong>sk</strong>a byłaby szczęśliwa,gdyby Rosja jeszcze w tym rokuprzystąpiła do Światowej OrganizacjiHandlu. Jednym z istotnychtematów, poruszanych przez polityków,była kwestia podpisania międzyPol<strong>sk</strong>ą i obwodem kaliningradzkimumowy o małym ruchugranicznym.ŚLEDZTWO W SPRAWIE ubiegłorocznejkatastrofy pol<strong>sk</strong>iego Tu-154M pod Smoleń<strong>sk</strong>iem, w tymproblemy związane ze wzajemnąrealizacją wnio<strong>sk</strong>ów o pomocprawną, to główny temat rozmów,które prowadził w Mo<strong>sk</strong>wie prokuratorgeneralny Andrzej Seremet.Według nieoficjalnych informacjiz dnia 18 maja jego celem byłoteż uzy<strong>sk</strong>anie dostępu pol<strong>sk</strong>ichbiegłych do oryginałów czarnych<strong>sk</strong>rzynek Tu-154M, by mogli oniodsłuchany z nich materiał porównaćz kopią, którą dysponuje stronapol<strong>sk</strong>a.MECENAS RAFAŁ ROGALSKI przesłałpremierowi Donaldowi Tu<strong>sk</strong>owiwniosek o udzielenie informacji natemat zawarcia przez stronę pol<strong>sk</strong>ąumowy z Rosją, dotyczącej badaniaprzyczyn i okoliczności katastrofysmoleń<strong>sk</strong>iej. Z odpowiedzi,którą otrzymał, wynika, że porozumienieTu<strong>sk</strong>a i Putina nie zostałoogłoszone w Dzienniku UrzędowymRP ani nie zostało zgłoszonew Sekretariacie Organizacji NarodówZjednoczonych, co zamykaPolsce możliwość za<strong>sk</strong>arżenia godo Międzynarodowego TrybunałuSprawiedliwości w Hadze.RZECZNIK POLSKIEJ prezydencjiw Radzie UE Konrad Niklewicz11 maja na konferencji prasowejzaprezentował gadżety i upominki,które podczas pol<strong>sk</strong>iegoprzewodnictwa będą wręczanezagranicznym delegacjom. Wszystkieone zostały zaprojektowanei wykonane w Polsce z pol<strong>sk</strong>ichmateriałów. Istotnym elementemprzy projektowaniu upominkówbyło także odwołanie do pol<strong>sk</strong>iejtradycji. Półroczne pol<strong>sk</strong>ie przewodnictwow Radzie UE rozpoczniesię 1 lipca.OCALONY NAPIS „Arbeit machtfrei“ znad bramy głównej byłegoniemieckiego obozu Auschwitzzaprezentowali 18 maja po razpierwszy publicznie konserwatorzyz Muzeum Auschwitz. Zabytekzostał <strong>sk</strong>radziony w grudniu2009 roku. Placówka odzy<strong>sk</strong>ałago miesiąc później. DyrektorMuzeum Piotr M.A. Cywiń<strong>sk</strong>ipowiedział, że w sprawie przyszłościnapisu będzie się konsultowałz Międzynarodową RadąOświęcim<strong>sk</strong>ą, ale – zaznaczył –najprawdopodobniej zabytek niewróci już nad bramę główną byłegoobozu, lecz stanie się elementemnowej wystawy głównej.KRAKOWSKIE SUKIENNICE zwyciężyływ konkursie „Pol<strong>sk</strong>a Pięknieje- 7 Cudów Funduszy Europej<strong>sk</strong>ich”.Zostały nagrodzone w kategoriizabytków. Dzięki środkomz Funduszy Europej<strong>sk</strong>ich co rokukolejne zabytki odzy<strong>sk</strong>ują bla<strong>sk</strong>.Gruntowny remont Galerii SztukiPol<strong>sk</strong>iej XIX wieku w Sukiennicachbył jedną z największych inwestycjikonserwator<strong>sk</strong>ich w Europie.Jej wartość przekroczyła9 milionów euro, z czego ponad5 mln pochodziło ze środków Norwe<strong>sk</strong>iegoMechanizmu Finansowego.ZUZANA KOHÚTKOVÁCZERWIEC 20115


W wieku 13 lat startowała Pani w castingu domusicalu „Metro“, ale próba się nie powiodła.Po trzech latach dopięła Pani swego –przyjęto Panią do teatru. Czy to determinacjabyła tym motorem, który spowodował, że zadrugim podejściem się udało?Myślę, że wtedy to jeszcze nie byłakwestia determinacji. Po pierwszympodejściu strasznie się obraziłam naJózefowicza, na artystów, na cały świat.To, że wtedy mnie nie przyjęto, dziśoceniam pozytywne, bo być może mogłobymi to zawrócić w głowie. Sukcesy,które wówczas odnosił teatr, szczególniete na Broadwayu, dla wielu były największymisukcesami, jakie osiągnęliw życiu, a gdyby mnie się to przytrafiłow wieku 13 lat, mogłoby to wpłynąć namój charakter. Dziś, z perspektywy15 lat obecności na scenie widzę, żew tej pracy potrzebna jest nie tylko determinacja,ale przede wszystkim ciężkapraca i pokora. Bez nich nie możnawykonywać tego zawodu.Wtedy dostała Pani prztyczka, a potemprzyszedł moment, kiedy zaczęło się Paniprzewracać w głowie?Mam nadzieję, że ten moment jeszczeprzede mną, że będę miała szansę,by mi się w głowie poprzewracało(śmiech).Natasza Urbań<strong>sk</strong>a:„Niedosyt mobilizuje mnie do pracy“Mówi Pani, jakby była przed drzwiamikariery, w przedpokoju sławy, a tymczasem prasa rozpisuje się na Panitemat, jest Pani widoczna w świecieartystycznym...Czuję się, jakbym dopiero przechodziłaprzez te drzwi. Bardzo długo pracowałamna to, co teraz potrafię, i w dalszymciągu się uczę. Ten zawód na tympolega, by cały czas się uczyć, mieć niedosyt.Najgorsze jest spocząć na laurach.Wydaje mi się, że ciągle jeszczedużo pracy przede mną. Występy sprawiająmi straszną frajdę. Cieszę się, żenie przychodzę do teatru jak do pracy,ale po to, by właśnie tego dnia dać tennajlepszy występ.Znamy Panią jako aktorkę, piosenkarkę,tancerkę. Która koszula bliższa ciału?Trudno mi zdecydować i tak sobiemyślę, że ja chyba całe życie przeżyjęw tym niezdecydowaniu. Dlatego staramsię łączyć te trzy dziedziny.Skończyła Pani zdjęcia do filmu JerzegoHoffmana pt. „Bitwa warszaw<strong>sk</strong>a 1920“,w którym gra Pani główną rolę. Film wejdziena ekrany w październiku. Jak wyglądałapraca na planie?Miałam wielką przyjemność pracowaćz mistrzow<strong>sk</strong>ą ekipą – JerzymHoffmanem i operatorem SławomiremIdziakiem, zdobywcą Oscara. To zaszczytpracować z takimi mistrzami. Dlamnie to był okres uczenia się, podpatrywania,czerpania garściami nowej wiedzy,zdobywania nowych umiejętności.To Pani pierwsza tak duża rolaw produkcji kinowej?Tak. Zagrałam główną rolę obok takichwielkich gwiazd, jak Daniel Olbrych<strong>sk</strong>i,Borys Szyc czy Bogusław Linda.I na dodatek u Hoffmana, u którego każdychce grać! Obawiałam się, czy sprostamoczekiwaniom pana Jerzego. Nie„Po pierwszym podejściu strasznie się obraziłamna Józefowicza, na artystów, na cały świat. To, żewtedy mnie nie przyjęto, dziś oceniam pozytywne,bo być może mogłoby mi to zawrócić w głowie”.Czasami na ekranie telewizyjnym robi wrażenie przesadnie<strong>sk</strong>romnej, ale ona po prostu taka jest – ma w sobie i<strong>sk</strong>romność, i pokorę, o czym mogłam się przekonać podczasrozmowy z nią w Wiedniu, dokąd przybyła, by wystąpić dla austriackiejPolonii. Natasza Urbań<strong>sk</strong>a, bo o niej mowa, zachwyca nie tylko naekranie, ale i w rzeczywistości: piękna kobieta i sympatyczna osoba.znaliśmy się wcześniej. Nie wiedziałam,jakie ma podejście do aktora. A on maniebywałą charyzmę i na szczęście bardzopodobny styl pracy do Janusza(Janusz Józefowicz, dyrektor Studia„Buffo”, prywatnie mąż aktorki – przyp.od red.), co ułatwiło mi pracę. Na planieuczyłam się, korzystałam z każdejchwili, nawet wtedy, kiedy miałamprzerwy i namawiano mnie, bym sobieposzła odpocząć do garderoby, ja zostawałam,aby obserwować innych. To byłofantastyczne doświadczenie. Od 15 latjestem na scenie, ale praca na planie filmowymto zupełnie nowe wyzwanie.Czego widzowie mogą się spodziewać?Pięknej historii miłosnej na tle bitwywarszaw<strong>sk</strong>iej, zwanej cudem nad Wisłą,czyli jednej z niewielu walk, które cudemwygraliśmy. Mam nadzieję, że tenfilm przejdzie do historii pol<strong>sk</strong>iego kina.Dlaczego dopiero teraz rozpoczęła Paniprzygodę z filmem? Do tej pory nie byłow czym wybierać? Jak Pani oceniapol<strong>sk</strong>ą kinematografię?Widzę, że przechodzimy na trudnetematy (śmiech). Dlaczego dopiero teraz?Byłam bardzo pochłonięta pracąw teatrze i kolejnymi premierami –„Romeo i Julia“, „Piotruś Pan“. Późniejzaczęła się przygoda z telewizją i programem„Przebojowa noc“. To wszystkomnie bardzo absorbowało. Aleprawdą jest też to, że ja niechętnie pojawiamsię na castingach.Do filmu Jerzego Hoffmanatrafiła Pani bez castingu?Na ten casting zostałam zaproszona.Nie wierzyłam, że coś z tego wyjdzie,6MONITOR POLONIJNY


przeżywałam stres, dlatego za<strong>sk</strong>oczyłomnie, kiedy jeszcze podczas castingupan Jerzy powiedział, że chyba muszęrozjaśnić włosy. Wtedy pomyślałam sobie:„Boże kochany! O czym on mówi?To się naprawdę dzieje!”.W Polsce to Pani pierwszy film,ale przecież ma Pani na koncieprzygodę z Bollywood?Zaproszono mnie do projektu „Poland…why not?“, którego celem jestpromowanie pol<strong>sk</strong>ich artystów naZachodzie. To właśnie w jego ramachrozpoczęłam współpracę z jednymz ważniejszych producentów muzycznychw Ameryce Jimem Beanzem,a potem przyszła kolejna propozycja –wyjazd do Indii. W Bombaju nagrałamkolejną piosenkę w ramach wspomnianegoprojektu, a towarzyszyli mi SonuNiigaam, Brain Allan i Osmo Ikonen,czyli tamtejsze największe gwiazdy.Była to też fantastyczna wycieczka,o której od lat marzyliśmyz Januszem. Poznaliśmyteż producentówkinematografiiindyj<strong>sk</strong>iej.„Cieszę się, że nieprzychodzę do teatru jakdo pracy, ale po to, bywłaśnie tego dnia daćten najlepszy występ”.Czy to znaczy, że Bollywood stoiprzed Panią otworem?Wszystko w<strong>sk</strong>azuje na to, że tak.Cieszy mnie to, bo tam kręci się najwięcejfilmów muzycznych na świecie.Gratuluję!Jeszcze trochę poczekajmy.Ładnym kobietom jest łatwiej czy trudniej?Muszą udowadniać, że mają talent?W tym zawodzie trzeba udowodnić,że ma się talent, żeby móc coś robić. Nascenie wszystko widać, czy umie się śpiewać,poruszać. Czy pięknym kobietomjest łatwiej czy trudniej? Każda musi sobiesama odpowiedzieć na to pytanie.Została Pani uhonorowana nagrodą„Viva! Najpiękniejsi”. Czym jest dlaPani taka nagroda?To nagroda, przyznawanaprzez czytelników, którzyw ten sposób wyrażają swójstosunek do mnie jakoczłowieka. Z urodą niema nic wspólnego. Toraczej ocena mojegopodejścia, kim jestem,a nie jak wyglądam.Zaśpiewała Pani kilka coverów.Czy od nich do własnej płytydaleka droga?Daleka. Projekt „Poland... why not?“miał mi ułatwić start. Strasznie towszystko długo trwa, ale nie narzekamna brak pracy, bo wciąż dostaję nowepropozycje. Teraz najświeższym wyzwaniemjest specjalnie napisany dlamnie musical pt. „Pola Negri“ w reżyseriiJanusza Józefowicza, z muzykąJanusza Stokłosy. Jego premiera odbędziesię za parę miesięcy.Wystąpiła Pani w programie „Taniecz gwiazdami“, w którym zajęła Panidrugie miejsce. Pol<strong>sk</strong>a prasa spororozpisywała się na temat Paniwspółzawodnictwa z Anną Muchą,która ten konkurs wygrała...Wiedziałam, że będzie o tym mowa!(śmiech)... ale w Pani chyba jest coś takiego,że się Pani nie poddaje?Czasami te drugie miejsca więcejznaczą niż wygrane. Na pewno mobilizują,żeby jeszcze zawalczyć. Najgorsze,co może się zdarzyć w moim przypadku,to pochwały. Nie wiem, jak mam nanie reagować. Oczywiście są miłe, alekiedy pozostaje jakiś niedosyt, to właśnieon mobilizuje mnie do pracy.MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKAAutorka dziękuje pani Marii Buczakze Stowarzyszenia „Takt“ w Wiedniuza umówienie wywiadu z artystką.W dzieciństwie trenowała gimnastykę artystyczną, zdobywającwielokrotnie mistrzostwo Warszawy. W 1991 roku wzięła udział wcastinug do musicalu „Metro“ – jej występ zachwycił,ale z powodu wieku (13 lat) nie została przyjęta. Powiodłosię za drugim podejściem. Z czasem zaczęła również śpiewaći otrzymywać coraz większe role w teatrze. Obecnie jest aktorkąStudia „Buffo”. Od 2007 roku występuje w telewizyjnychprogramach taneczno-muzycznych. W 2009 roku wydałapierwszą płytę Hity Buffo vol. 1 - Natasza Urbań<strong>sk</strong>a, naktórej prezentuje covery przebojów pol<strong>sk</strong>ich i zagranicznych.W grudniu 2009 roku rozpoczęła współpracę z producentem muzycznymJimem Beanzem. Bierze udział w wielkim międzynarodowymprojekcie muzycznym Poland... why not? W roku 2007zy<strong>sk</strong>ała nominację do nagrody Wiktora Publiczności i tytułuArtysty Roku. W tym samym roku zwyciężyła w organizowanymprzez magazyn „Viva” konkursie „Viva! Najpiękniejsi”, a w2008 roku uznano ją za jedną z 50 najbardziej wpływowychkobiet pol<strong>sk</strong>iego show-biznesu.CZERWIEC 20117


W P R Z E D E D N I U P O L S K I E J P R E ZPol<strong>sk</strong>a prezydencjaWsiódmym roku członkostwaPol<strong>sk</strong>i (i Słowacji) w UniiEuropej<strong>sk</strong>iej nasz kraj w drugiej połowie 2011 rokuprzejmie od Węgrów przewodnictwo w Radzie Unii Europej<strong>sk</strong>iej.Prezydencja to okres, w którym konkretnepaństwo przewodniczy posiedzeniomnajważniejszego organuWspólnoty – Rady Unii Europej<strong>sk</strong>iej,reprezentuje także Radę na arenie międzynarodowej.Prezydencję sprawują rotacyjnie poszczególnepaństwa członkow<strong>sk</strong>ie Uniiprzez pół roku. Rotacja przebiegaw ustalonej wcześniej kolejności. I taknp. Słowacja będzie przewodniczyćWspólnocie za pięć lat – w drugiej połowieroku 2016.Do priorytetów pol<strong>sk</strong>iej prezydencjibędą należeć postulaty wzmocnieniai zliberalizowania jednolitego, unijnegorynku wewnętrznego. Wśród zadańnasz rząd wymienia też stabilne sąsiedztwo,politykę wschodnią, poprawęrelacji Unii Europej<strong>sk</strong>iej z NATO,zakończeniu rokowań Chorwacji zeWspólnotą, a także negocjacje w sprawiebudżetu Unii po 2013 roku.Wiele w<strong>sk</strong>azuje jednak na to, żepol<strong>sk</strong>ie przewodnictwo zdominująsprawy związane z Afryką Północną.„Chyba daje się przewidzieć, co będziezajmowało Unię Europej<strong>sk</strong>ą dokońca tego roku. Prezydencja będziepolegała nie na załatwianiu jakichśswoich wewnętrznych spraw, tylkona wzięciu odpowiedzialności za całąUnię Europej<strong>sk</strong>ą, także za kwestiezwiązane z Południem” – uważa szefpol<strong>sk</strong>iej dyplomacji Radosław Sikor<strong>sk</strong>i.Minister ds. europej<strong>sk</strong>ich MikołajDowgielewicz przyznał, że w związkuz rewoltą w państwach Afryki PółnocnejPol<strong>sk</strong>a będzie chciała włączyć sięAni się obejrzeliśmy,a 1 maja minęło siedemlat od historycznegorozszerzenia Unii Europej<strong>sk</strong>iejo kraje Europy Środkowej,w tym Pol<strong>sk</strong>ę i Słowację.Siódma rocznicaz reguły nie jest okazją dohucznych obchodów i podsumowań,ale tym razemjest inaczej. Od 1 maja 2011znikła właściwie ostatniagranica, dzieląca obywateliUE na lepszych i gorszych –od tego dnia możemybez przeszkód pracowaćw Niemczech i Austrii,czyli w najbliższych nami jednych z najzamożniejszychkrajów Europy Zachodniej.Te siedem lat nasze kraje,Pol<strong>sk</strong>a i Słowacja, miały naprzystosowanie się do unijnychzasad i realiów. Od teraznie jesteśmy już w Uniinowicjuszami, którzy tylkowyciągają rękę po pomocdo bogatszych sąsiadów,ale pełnoprawnymi członkamieuropej<strong>sk</strong>iego klubu.Warto o tym pamiętaćrównież w kontekście przyszłegorozszerzenia UEo kraje bałkań<strong>sk</strong>ie i być możeo Ukrainę i Mołdawię,o co Pol<strong>sk</strong>a zabiega. Negocjowanawłaśnie siedmioletniaperspektywa finansowaUE (2014-2021) będziez pewnością ostatnią,kiedy to nasze kraje będąwystępować w roli beneficjentówunijnej pomocy.Po 2021 roku to my będziemytym „bajecznie bogatymZachodem”, który, podobniejak dziś Niemcyi Austria, dzieli się swoimbogactwem z biedniejszymikrajami Europy – Serbią,Albanią czy Mołdawią.To „bogactwo” niektórzyz pewnością uznają zaprzesadne, ponieważ wieluz nas pracuje za 1200 złotychlub 300 euro miesięczniealbo ma trudnościze znalezieniem pracy.Wszystko to prawda, alespójrzmy, jak przez te ostatniesiedem lat zmieniła sięnasza część Europy.Przypomnijmy sobie np.rok 2002, dwa lata przedhistorycznym poszerzeniemw prace nad wspieraniem przemianpolitycznych w tym regionie.Prezydencja to dla Pol<strong>sk</strong>i szansa i wyzwanie.To głównie kontynuacja wcześniejszychdziałań Unii, zapewnieniejej spójnego funkcjonowania, zagwarantowaniejej głosu w ważnych dlaświata sprawach. Będziemy jednakmieć szansę przedstawienia na forumUnii Europej<strong>sk</strong>iej priorytetów pol<strong>sk</strong>iejpolityki, przedłożenia własnych pomysłówi inicjatyw. Sukces prezydencji tonajlepsza promocja Pol<strong>sk</strong>i i okazja dostworzenia pozytywnego wizerunkunaszego kraju w świecie – uważa ministerDowgielewicz.Przewodnictwo to także wyzwania.Istotą prac Rady UE jest stanowienieprawa i podejmowanie decyzjiistotnych z punktu widzenia niemal500 milionów obywateli. Wymagato do<strong>sk</strong>onałego przygotowania merytorycznegourzędników i ekspertów,pracujących na co dzień nad decyzjami,podejmowanymi następnie przezpolityków – twierdzi Dowgielewicz.Na pol<strong>sk</strong>ą prezydencję przypadniepoczątek dy<strong>sk</strong>usji przywódców Wspólnotynad trzema ważnymi projektami:zmianą zasad finansowania budżetuSiedem lat, które zmieniły EuropęUE, kiedy to za możliwośćlegalnego wyjazdu do pracyw Niemczech lub Austriiwielu Polaków i Słowakówoddałoby wszystko. Towłaśnie kraje niemieckojęzycznebyły dla nas uosobieniembajecznie bogategoZachodu i to właśnietam wyjeżdżało się na saksy.Dopiero nagłe otwarcierynku pracy w WielkiejBrytanii i Irlandii w 2004roku zmieniło sytuacjęi sprawiło, że Polacy naglezaczęli interesować sięLondynem czy Dublinem –miastami, na które przed2004 rokiem nie zwracalizbyt wielkiej uwagi.Dziś to wczorajsze ma-8MONITOR POLONIJNY


Y D E N C J I W U N I I E U R O P E J S K I E JUE, założeniami budżetu Wspólnoty nalata 2014-2020 oraz paktem solidarnościeuropej<strong>sk</strong>iej.Dawniej przedstawiciel kraju aktualniesprawującego prezydencję był automatycznieprzewodniczącym RadyEuropej<strong>sk</strong>iej i reprezentował ją na areniemiędzynarodowej. Po przyjęciuw 2009 roku traktatu lizboń<strong>sk</strong>iego prezydencjama już jednak w znacznej mierzeznaczenie honorowe. Od 2010 r.w Unii istnieje bowiem stanowi<strong>sk</strong>o stałegoprzewodniczącego Rady Europej<strong>sk</strong>iej(zwanego popularnie prezydentemUE), wybieranego przez przedstawicieliwszystkich krajów na dwuipółletniąkadencję. Jako pierwszy na to stanowi<strong>sk</strong>ozostał wybrany belgij<strong>sk</strong>i premierHerman Van Rompuy.Na zmniejszenie roli prezydencjiwpływ ma także rosnące znaczenie wysokiegoprzedstawiciela Unii ds. zagranicznychi polityki bezpieczeństwa,który przejął przysługujące dotychczasprzywódcy kraju pełniącego prezydencjęprawo reprezentowania UE na areniemiędzynarodowej. Pierwszym szefemunijnej dyplomacji została kobieta,Angielka, baronessa Catherine Ashton.DARIUSZ WIECZOREKPol<strong>sk</strong>a prezydencja na SłowacjiPol<strong>sk</strong>ie przygotowania do przyjęciaprezydencji w Unii Europej<strong>sk</strong>iejtrwały kilka lat. W tym celu wyszkolonododatkowo 1200 urzędników.W Polsce podczas najbliższegopół roku odbędzie się z tej okazji250 konferencji. A co nas czeka naSłowacji, gdzie swoją siedzibę maambasada RP oraz Instytut Pol<strong>sk</strong>i?„Nasza praca będzie się koncentrowałagłównie na comiesięcznychspotkaniach wszystkich ambasadunijnych, którym będę przewodniczył“– zdradza Andrzej Krawczyk,ambasador RP w RS. Wyjaśnia też, żeplacówka dyplomatyczna będziepełniła rolę pogotowia ratunkowegona wypadek, gdyby coś się działo naarenie ogólnoeuropej<strong>sk</strong>iej, a jej pracabędzie się koncentrowała główniena popularyzacji priorytetów, czylitematów, którymi Pol<strong>sk</strong>a chce zainteresowaćcałą Unię Europej<strong>sk</strong>ą,a którymi są: partnerstwo wschodnie,współpraca energetyczna, politykabezpieczeństwa oraz liberalizacjaujednolicenia rynku wewnętrznego.„Jeśli chodzi o współpracęw dziedzinie energetyki, bardzo liczymyna wsparcie i zrozumienieSłowacji, szczególnie po przeżyciuwspólnych doświadczeń, kiedy tookazało się, że między naszymi krajaminie istnieją możliwości przesyłaniasobie gazu, bowiem nie istniejąłącza, które mogłyby temu służyć“.Z kolei Instytut Pol<strong>sk</strong>i już od 1 lipcaoferuje serię imprez w plenerze.W samym sercu Bratysławy, czyli naRynku Głównym odbędą się imprezymuzyczne, festyny, prezentacja regionalnychproduktów gastronomicznych,pol<strong>sk</strong>ich atrakcji turystycznych.Nie zabraknie też ofertykulturalnej dla najmłodszych. Pierwszyweekend lipca podczas Bratysław<strong>sk</strong>iegoLata Kulturalnego będziewięc zdominowany przez Pol<strong>sk</strong>ę.Organizacje polonijne na Słowacjirównież chcą wykorzystać półrocznyokres pol<strong>sk</strong>iej prezydencji, by zorganizowaćimprezy o charakterzepromującym pol<strong>sk</strong>ą kulturę.URSZULA SZABADOSrzenie o legalnej pracyw niemieckim czy austriackimraju się spełniło, alenie widać szczególnej euforiiczy kolejek pakującychwalizki rodaków.Owszem, część z nich wyjedzie,ale nie będzie totak wielki exodus, do jakiegoby doszło, gdybyNiemcy i Austria otworzyłyrynek pracy w 2004 roku.Obecny brak euforiiz powodu otwarcia niemieckojęzycznychrynkówpracy do<strong>sk</strong>onale ilustrujezmiany, które niepostrzeżeniezaszły w Europie.Dziś coraz mniejjest widoczny podziałna postkomunistycznyWschód i bogaty Zachód,natomiast coraz bardziejwidać zamożniejszą, bardziejodpowiedzialną Północi biedniejsze Południe.Jeszcze nie tak dawnodo niedoścignionegoZachodu należały wg nastakże Grecja, Hiszpaniai Portugalia. Dziś te krajesą symbolem problemówgospodarczych, a Portugaliajest nawet biedniejszaniż postkomunistyczneCzechy. Z kolei w Słowacji,Słowenii i Estoniipłaci się w euro, które paradoksalnienie jest jużsymbolem zachodniegodobrobytu i prestiżu, jakto było jeszcze cztery czypięć lat temu.Co się jeszcze zmieniło?Przede wszystkim ceny.Wcześniej byliśmy przyzwyczajenido tego, że coprawda na Zachodzie zarabiałosię nawet czterokrotniewięcej niż w Polsceczy Słowacji, ale bylotam także dwa razy drożej.Polacy, jadąc na wycieczkędo Wiednia, bralize sobą z domu kanapkii kawę w termosie, byletylko jak najmniej korzystaćz miejscowych <strong>sk</strong>lepówi restauracji. Dziś totylko śmieszy. Zarobkiw Austrii nie są już czterokrotnie,lecz tylko dwukrotniewyższe niż u nas,a ceny są praktycznie tesame. Co więcej, Słowacyrobią zakupy w austriackich<strong>sk</strong>lepach, bo to tamjest trochę taniej, co dziesięćlat temu wydawałosię nie do pomyślenia.JAKUB ŁOGINOWCZERWIEC 20119


Tak się bawi <strong>Polonia</strong>!Nawieczór integracyjny pod hasłem„Majówka – potańcówka”,zorganizowany 21 maja przez KlubPol<strong>sk</strong>i w Bratysławie, przybyło około 70 osób:starsza i młodsza <strong>Polonia</strong> oraz słowaccyprzyjaciele. Mimo że pogoda płatała tego dniafigle, chętnych do dobrej zabawy nie brakowało.Gromadzili się oni już od18.00 w bufecie „Na Plaży”.Każdy z nich zadbał o strójz elementami kwiatowymi.Kwiaty były więc wszędzie:we włosach, na sukienkach,na koszulach niczymz hawaj<strong>sk</strong>ich plaż, i wmig przegnały chmury!Nie zawiodła też pełnaenergii Wanda z zespołemz Wiednia, która to porwałado tańca zarówno najmłodszych,jak i nieco starszychuczestników polonijnejmajówki. Nie obyło siębez „wężyka”, którego topoprowadziła Paula Tulej-10MONITOR POLONIJNY


ko, wciągając również dozabawy sympatycznie za<strong>sk</strong>oczonychSłowaków!Tańcom nie było końca.Trwały one do późnych godzinnocnych. A po tafli jezioraZłote Pia<strong>sk</strong>i niosły sięodgłosy znanych i lubianychpol<strong>sk</strong>ich przebojów.Ważnym punktem wieczorubyła niespodzianka,przygotowana dla panaFranka Chmiela, znanegoreżysera Telewizji Czechosłowackiej,który niedawnoobchodził 80. urodziny.W pewnym momenciegwar rozmów przerwałdźwięk telefonu. W słuchawceodezwał się dam<strong>sk</strong>igłos, mówiący po słowacku.W odpowiedziusłyszeć można było głos,mówiący po pol<strong>sk</strong>u. Okazałosię, że były to dialogipol<strong>sk</strong>o-słowackie, pochodzącez filmu jubilata „A čoja miláčik?“, które przygotowalii w których wystąpiliMałgosia Wojcieszyń<strong>sk</strong>a,Kasia Tulejko, TomekOlszew<strong>sk</strong>i i Stano Stehlik.Sam reżyser nie spodziewałsię chyba takich życzeń.Kwiaty i gratulacjeod uczestników imprezyodbierał za<strong>sk</strong>oczony i wzruszony.Imprezę firmował KlubPol<strong>sk</strong>i w Bratysławie, „MonitorPoloniny” oraz portalblava.pl, a głównymi jegoorganizatorkami były KasiaTulejko i Małgorzata Wojcieszyń<strong>sk</strong>a.Mamy nadzieję, że ta niezwykleudana majówka byłapierwsza, ale nie ostatnia!OLA TULEJKOZDJĘCIA: OLA TULEJKO, PAULA TULEJKO, STANO STEHLIKCZERWIEC 201111


Przyjęcie z okazji Święta Konstytucji 3 MajaAndrzeja Krawczyka,który przypomniał, żepol<strong>sk</strong>a konstytucja byłapierwszą uchwaloną konstytucjąna starym kontynencie,a drugą po StanachZjednoczonych naświecie. Ambasador zachęcałrównież do radosnegoświętowania tegoważnego wydarzeniaw dziejach historii Pol<strong>sk</strong>i.Na spotkanie przybyliważni przedstawicieleżycia politycznego naSłowacji, między innymiwiceprzewodniczącyparlamentu Milan Hort,sekretarz stanu w MinisterstwieGospodarki KristiánTakáč, sekretarzJak co roku w ambasadzieRzeczpospolitejPol<strong>sk</strong>iej w Bratysławieodbyło się przyjęciez okazji Święta Konstytucji3 Maja. Dnia 5 majalicznie przybyli gościewysłuchali przemówieniaambasadora RP w RSZDJĘCIA: MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKAstanu w MinisterstwieSpraw Zagranicznych MilanJežovica, dyrektorDepartamentu PolitykiZagranicznej KancelariiPrezydenta RS Ján Šoth,przedstawiciele elit kulturalnychi gospodarczychSłowacji, korpusdyplomatyczny oraz przedstawicieleorganizacji polonijnych.red.12Co słychać w Żylinie?Nie tylko Klub Pol<strong>sk</strong>idziała aktywnie. Wieleciekawych rzeczy działosię też ostatnio u naszych przyjaciółz Żyliny.Już w kwietniu na stronie „Polonusa”można było znaleźć informacjęo spotkaniu mniejszości narodowych,połączonym z zabawątaneczną, które zostało zaplanowanena 7 maja w Martinie.W tym roku Waldemar Oszczędaświętuje swoje 15-lecie działalnościpisar<strong>sk</strong>iej. Z tej okazji, m.in.w Żylinie, Čadcy i Liptow<strong>sk</strong>im Mikulaszu,Stowarzyszenie „Polonus”zorganizowało serię spotkań z autorem,na których promowanorównież jego nowe pozycje: „Mojewędrówki”, „Wędrówki doliną Wagu– miasto Bytča i jego okolica”,które to ukazały się z końcem minionegoroku w wydawnictwieBiblioteka „Polonusa”.Żyliń<strong>sk</strong>a <strong>Polonia</strong> zachęcała równieżdo udziału w spisie powszechnym,aby w ten sposób przyczynićsię do zaktualizowania liczbyPolaków mieszkających na terenieSłowacji.Na podstawie informacji ze stronyinternetowej www.polonus.<strong>sk</strong> opracowałaOLA TULEJKOMONITOR POLONIJNY


SajadoOstatnim razem nasze kulinarne wędrówki zawiodły nas doPeru. Tym razem również szczypta egzotyki – kuchnia chiń<strong>sk</strong>a,która wśród kuchni azjatyckich jest chyba najbardziejzróżnicowana, co zapewne w dużej mierze wynika z natury tego kraju,jego wielkości, zróżnicowania klimatycznego, a nawet kulturowego.czyli o tym jak jing i jangspotkały się pod jedym dachemZwierzeniapodniebieniaNajczęściej wyróżnia się czteryodmiany kuchni chiń<strong>sk</strong>iej: syczuań<strong>sk</strong>ą,szanghaj<strong>sk</strong>ą, kantoń<strong>sk</strong>ąi pekiń<strong>sk</strong>ą. Najbardziej znana w Polscejest kuchnia syczuań<strong>sk</strong>a. Jestona bardzo charakterystyczna, a toz powodu powszechnego stosowaniabardzo ostrej przyprawy –pieprzu syczuań<strong>sk</strong>iego. Pieprz tenbywa za ostry nawet dla wielbicielinajbardziej ognistych smaków.A poza pieprzem potrawy syczuań<strong>sk</strong>ieczęsto zawierają papryczkichili. Bogactwa smaku dopełnia łączeniew potrawach wszystkichpięciu smaków: słodkiego, kwaśnego,ostrego, słonego i gorzkiego.W kuchni szanghaj<strong>sk</strong>iej z koleistosuje się dużo czosnku, a potrawysą tłustsze niż w pozostałychodmianach, co przybliża je Polakom.Kuchnia kantoń<strong>sk</strong>a natomiastuchodzi za najlepszą w Chinach,a być może i w całej Azji. Nieużywa się w niej tłuszczu i oszczędniedozuje przyprawy – najważniejsząz nich jest sos sojowy.Używa się także sosu ostrygowego,imbiru oraz czosnku. Ostatniaspośród wyróżnionych kuchnichiń<strong>sk</strong>ich to kuchnia pekiń<strong>sk</strong>a.Jest to kuchnia stolicy, co nie pozostajebez wpływu na jej różnorodnośći bogactwo. Popularnew tej kuchni są makaron oraz sosy.Najbardziej znane danie kuchnipekiń<strong>sk</strong>iej to oczywiście kaczkapo pekiń<strong>sk</strong>u.W Bratysławie naliczyłam 30 restauracjichiń<strong>sk</strong>ich (niekiedy zadziwiamnie taka wielka liczba restauracjio tym samym profilu),pomijając te fastfoodowe. Jednąz nich jest „Sajado”, znajdująca sięw jednym z centrów handlowych,tuż na nabrzeżu Dunaja. W wystrojurestauracji dominuje bieli czerwień. Przestrzeń jest zorganizowanaprzyjaźnie, a latem kusiznajdujący się na zewnątrz taras.Restauracja ta oprócz posiłkówa la carte oferuje przede wszystkimall you can eat, czyli 12 rodzajówpotraw (mieszanki warzywne, smażonekawałki kurczaka w różnychpanierkach, wiosenne rolady, risotta,owoce morza). Do tego proszędoliczyć 5 rodzajów sałatek, 2 zupy,bogaty wybór świeżych oraz gotowanychwarzyw, 7 rodzajów kompotu,a i na tym lista się nie kończy...Ślinka cieknie i stół się ugina... Każdymoże nabrać na talerze, ile wlezie,i raczyć swój żoładek do granic wytrzymałości.Jak to mówią: Bóg wymyśliłjedzenie, a diabeł kucharzy!I wszystko byłoby wspaniałe, gdybynie jing i jang, które w wydaniu„Sajado” nabierają negatywnegoznaczenia. Bo oprócz niezliczonegomnóstwa potraw i smaków, którezachwycają podniebienie, nieodłącznymelementem restauracji jestobsługa. A w tym przypadku nie maco liczyć na przywitanie, radę lubwyjaśnienie, jak działa system allyou can eat. No cóż, człowieku,musisz radzić sobie sam lub obrócićsię na pięcie i poszukać miejsca,gdzie jing i jang wzajemnie się dopełniają,a nie są tylko swoimi przeciwieństwami.SYLWIA TOMASZEWSKARedakcja informuje, że artykuły zamieszczanew rubryce „Zwierzenia podniebienia” w żadensposób nie są sponsorowane i że wszelkie wydatki,związane z wizytami w prezentowanych lokalach,autorka pokrywa sama.CZERWIEC 201113


Więcej dawDrobna, elegancka, zawsze uśmiechnięta. Potrafi <strong>sk</strong>upiaćwokół siebie ludzi, zaprasza ich do siebie, dzieli siętym, co ma, pomaga… Dusza człowiek. Potrafi więcejdawać niż brać. Mowa o pani Krystynie Zindlerovej, która od47 lat mieszka w Bratysławie.Urodziła się we Lwowie, ale powojnie los rzucił ją i jej rodzinęw okolice Głogowa. Na Kresach zostawilinowo wybudowany dom. Polatach jej brat odwiedził Ukrainę, aledomu nie odnalazł. Pani Krystynanigdy więcej nie pojechała w tamtestrony. „Jak przez mgłę pamiętamogród i dom, ale to może bardziejz opowieści mamy?“ – zastanawia sięna głos. Dzieciństwo spędziła w dużymgospodarstwie, które z rodzicamizajęli po pewnej niemieckiej rodzinie.Po <strong>sk</strong>ończeniu średniej szkołyogólnokształcącej podjęła pracęw Sanepidzie.Pewnego dnia koleżanka pokazałajej ogłoszenie, opublikowane w czasopiśmie„Dookoła świata“ – młody24-letni chłopak z Czech chciał korespondowaćz Polką. Owa koleżankamu odpisała… w imieniu młodziutkiejKrysi. Jak się później okazało,chłopakowi z Czech odpowiedziałoaż 129 dziewcząt.14ZDJĘCIA: MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKAPonieważ dwa miesiące późniejKrysia wybierała się na wycieczkędo Tatrzań<strong>sk</strong>iej Łomnicy, pojawiłasię okazja do spotkania z owym chłopakiem.„Pravomir pojawił się z samegorana w ośrodku, w którym byłamzakwaterowana – wspomina mojarozmówczyni. – Wyjrzałam spodkołdry, rzuciłam na niego okiem i pomyślałamsobie, że może być“. Prawdopodobnieto pierwsze spotkaniezrobiło wrażenie na obojgu, bo przypadlisobie do gustu. Potem spotkalisię jeszcze dwa razy: na wycieczce naŚnieżkę oraz podczas wspólnej wizytyw Pradze, z której udali się w jegorodzinne strony, na Zaolzie. Korespondowalize sobą cztery lata. O rękę poprosiłją listownie, a ona listownie sięzgodziła. Ich czwarte spotkanie miałomiejsce w sierpniu 1964 roku w Bratysławie,gdzie w urzędzie stanu cywilnegozawarli związek małżeń<strong>sk</strong>i.Przyjęcie odbyło się na statku na Dunaju,bowiem Pravomir był kapitanemżeglugi śródlądowej. Kilka miesięcypóźniej, w listopadzie odbyłosię huczne wesele w Polsce, gdzie rodziceKrysi poznali zięcia.„Przeprowadziłam się do Bratysławy,<strong>sk</strong>ąd mój mąż wyruszał narejsy po Dunaju” – opowiada naszabohaterka. Czasami podróżowałaz mężem, ale najczęściej podczasjego nieobecności wyjeżdżała doPol<strong>sk</strong>i. „Wtedy w Czechosłowacjiżyło się lepiej, ale mnie ciągnęłodo rodziny“ – wspomina. Aby mócpodróżować z mężem przyjęła czechosłowackieobywatelstwo, alemusiała zrzec się pol<strong>sk</strong>iego. „Odwiedziliśmyrazem wiele różnychkrajów, aż po Morze Czarne. Dlamnie to było okno na świat, bowiemzanim poznałam Pravka, nigdzieza granicę nie wyjeżdżałam“– ocenia pani Krysia.Na ślubie Krysi i Pravka była też jejszkolna przyjaciółka Stasia, którawśród kolegów pana młodego znalazłaswojego przyszłego męża. „Taksię cieszyłam, że nie będę tu sama, żebędę mieć w Bratysławie przyjaciółkęz dzieciństwa“ – mówi moja rozmówczyni,która ze wspominaną koleżankąStasią przyjaźni się do dniadzisiejszego.Przyjaźnie są jej mocną stroną, bowiemjest człowiekiem ugodowym,o łagodnym usposobieniu, uczynnym.„Od samego początku spotykałamna swojej drodze miłych ludzi,z którymi szybko się zaprzyjaźniałam,a te przyjaźnie przetrwały dodziś“ – wyjawia.Pierwszym wspólnym lokum Krystynyi Pravomira było małe mieszkankow suterenie. „Było tamciemno, panowała wilgoć, bo jak padało,do środka dostawały się kroplewody“ – opisuje pani Krystyna. Potemudało im się zmienić mieszkanie.W 1967 roku na świat przyszedłich syn, któremu chrzciny urządziliw Polsce.Inwazja woj<strong>sk</strong> radzieckich zastałanaszą bohaterkę w Bratysławie. MążMONITOR POLONIJNY


ać niż braćbył wtedy w rejsie, a jej towarzyszyłamama, która przyjechała z Pol<strong>sk</strong>iw odwiedziny. „Kiedy dowiedziałamsię, co się stało, poszłam do zaprzyjaźnionejsąsiadki i razem pobiegłyśmydo <strong>sk</strong>lepu, by dokonać zakupówna zapas“ – wspomina. W tym czasiemama pilnowała jej syna i dzieci sąsiadki.Kobiety musiały radzić sobiesame, choć ogarniał je strach.Po przeprowadzce do Bratysławypani Krystyna ukończyła dwuletnikurs języka słowackiego, a potemdwa lata uczęszczała do szkoły pielęgniar<strong>sk</strong>iej.Kiedy syn trochę podrósł,podjęła pracę w żłobku. Po siedemnastulatach pracy z najmłodszymipostanowiła poświęcić się ludziomstarszym, schorowanym. Choć obecniejest już na emeryturze, nadal pracujew domu opieki. „W takich domachmogą pracować tylko osoby,które mają do tego predyspozycje –ocenia pani Krystyna. – Nie każdyjest w stanie znosić nastroje osóbstarszych, <strong>sk</strong>rzywdzonych przez los,utrudzonych chorobami, ale dlamnie to była przyjemna zmiana, bowiemmiałam już dosyć dziecięcegokrzyku“. Co roku obiecuje sobie, żepójdzie na zasłużony odpoczynek,ale trudno jej zostawić, tych, którzypotrzebują uśmiechu, cierpliwościwyrozumiałości i ogromnej siły fizycznej.Nasza bohaterka potrafi towszystko swoim podopiecznym zaoferować.Pracuje na zmiany, po dwanaściegodzin, na dziennych i nocnychdyżurach.„W pewnym momencie zrezygnowałamz tej pracy i podjęłam wyzwanie:jeździłam do Wiednia, by tamopiekować się pewną starszą osobą“– opisuje. Ten okres wspomina jakojeden z trudniejszych, bowiem podróżedo austriackiej stolicy na kilkadni w tygodniu kosztowały ją sporowyrzeczeń. Nie znając języka niemieckiego,musiała sobie tam radzićw różnych kłopotliwych sytuacjach.Raz, kiedy wyszła z domu, w którympracowała, do ogrodu, nagle włączyłCZERWIEC 2011się alarm. „Zastanawiałam się, comam robić? Przecież zaraz przyjedziepolicja, a ja nie znam niemieckiegoi jak im wytłumaczę, że nie jestemzłodziejem?“ – wspomina traumatycznąsytuację pani Krysia. I rzeczywiście,policja przyjechała, ale naszczęście wróciła też właścicielkadomu, czyli krewna osoby, którąopiekowała się moja rozmówczyni.Okazało się, że owa pani przezpomyłkę włączyła alarm i w tensposób postawiła na nogi kilkaosób i naraziła na stres panią Krystynę.„Sama się sobie dziwię, żedałam radę. Każdy z tych wyjazdówdo Wiednia był jak <strong>sk</strong>ok nagłęboką wodę“ – ocenia.Niczego w życiu nie żałuje, choćlos czasami smagał ją różnymi przeciwnościami.W ubiegłym rokuzmarł jej mąż. „Byliśmy razem46 lat, ale ponieważ on większośćczasu spędzał w rejsach, musiałamsobie radzić sama“ – opisujemoja rozmówczyni. Na pytanie,o czym marzy, odpowiada,że jest szczęśliwa.Nie marzy o niczym dlasiebie, ale marzy o czymśdla syna: „Chciałabym,żeby sobie ułożył życie.Jest po nieudanymmałżeństwie, a toprzecież dobry chłopak“.Pani Krysiauważa, że to właśniesyn jest jej największym sukcesem.Jej przyjaciele zaś z pewnościądodadzą, że dzięki swojemuusposobieniu odniosła wielesukcesów, bowiem jej serdeczność,otwartość na innych przynosiradość jej i jej bli<strong>sk</strong>im.MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA15


Wybuch rewolucji węgier<strong>sk</strong>iejTon obradom coraz bardziej nadawałaradykalna grupa, <strong>sk</strong>upiona wokółLajosa Kossutha, która marzyła o niepodległościWęgier, ale nie uznawała prawado odrębności innych narodów żyjącychna Węgrzech. Dnia 22 grudnia1847 roku sejm uchwalił ustawę o językuwęgier<strong>sk</strong>im, proklamując go jakooficjalny i obowiązkowy dla wszystkichna terenie całych Węgier (jedynie w kilkuprowincjach chorwackich pozwolonoużywać jeszcze przez sześć lat językamiejscowego).W marcu 1848 roku (mniej więcejw miesiąc po rewolucji w Paryżu, którazapoczątkowała Wiosnę Ludów) liberalno-narodowaopozycja pod kierownictwemKossutha doprowadziła doprzyjęcia szeregu ustaw, które miałyzmienić Węgry, nadając im demokratycznycharakter i budząc sympatięw całej Europie. Ale były wśród tychustaw także i takie, które dy<strong>sk</strong>ryminowałymniejszości. Najradykalniejsza byłakontrreakcja Chorwatów, którzy bylinajlepiej zorganizowani politycznie(mieli autonomię w ramach państwawęgier<strong>sk</strong>iego). Słowaków rozwój sytuacjiwiosną 1848 zastał nieprzygotowanych.Ľudovít Štúr był <strong>sk</strong>oncentrowanyna pracy nad reformą języka słowackiegoi wydawaniu od 1845 rokupisma „Sloven<strong>sk</strong>je národňje novini”z dodatkiem literackim „Orol tatrán<strong>sk</strong>i”,które ukazywały się już w nowej formulejęzykowej. Warto wspomnieć, że wydawanietego pisma zostało negatywnieprzyjęte przez cze<strong>sk</strong>ich narodowców,którzy uważali, że w walce z Niemcamii Węgrami nie należy „trwonić sił”na osobny język słowacki.W dniu 25 marca Kossuth wystąpiłWAŻKIEWYDARZENIAW DZIEJACHSŁOWACJI1847 roku obradował wBratysławie kolejny węgier<strong>sk</strong>iOdjesienisejm. Działał on w atmosferzerewolty narodowościowej i liberalnodemokratycznej,która narastała od kilku lat. Rządowi w Wiedniupotrzebna była nowa ustawa podatkowa i uchwała o poborze rekruta,toteż tolerował – choć z niechęcią – wydarzenia na Węgrzech.z płomiennym przemówieniem w ówczesnejsiedzibie parlamentu (czyli dzisiejszejBibliotece Uniwersyteckiej przyul. Michal<strong>sk</strong>iej), domagając się, aby formalniezawiadomić cesarza, że jeżeliAustria nie przekaże natychmiast realnejwładzy w ręce nowo powołanegoministerstwa ds. Węgier, parlament węgier<strong>sk</strong>inie gwarantuje zachowania porządkuani nawet trwałości monarchiiHabsburgów.Dnia 11 kwietnia cesarz uznał uchwaloneprzez węgier<strong>sk</strong>i sejm ustawy i podtym pretekstem w tym samym dniu rozwiązałgo. Węgier<strong>sk</strong>ą odpowiedzią,przygotowaną przez radykałów w Peszcie,było ogłoszenie 12 postulatów naroduwęgier<strong>sk</strong>iego i otwarte wezwaniedo rewolucji. Z kolei Chorwaci 25 kwietnia<strong>sk</strong>ierowali do cesarza prośbę, bycałkowicie odłączyć ich od Węgier. Na13 maja swój narodowy sejm zwołalitakże Serbowie.Zmobilizowali się także Słowacy.W porównaniu z latami 20. XIX wiekugrupa uświadomionych narodowoSłowaków była już znacznie liczniejsza,co przede wszystkim było zasługą absolwentówliceum w Bratysławie. Jednaz relatywnie większych grup działaław Liptow<strong>sk</strong>im Mikulaszu. Wcześniejpróbowała wydawać własne pismo„Tatran”, a teraz z inicjatywy adwokataz Rimav<strong>sk</strong>iej Soboty Štefana Daxnerawezwała do „politycznego zgromadzenialudu słowackiego” – pierwszejw historii politycznej demonstracjiSłowaków. Jego datę wyznaczono na10 maja. Przyjechali wszyscy: Štúr,Hurban, Hodža, bracia Hroboniowie.Na zjeździe uchwalono 14-punktoweżądania narodu słowackiego – pierwsząw historii deklarację politycznąw języku słowackim. Zaczynała się onaod słów: „Naród słowacki, budząc sięz trwającego długich 900 lat snu, wzywapod sztandar dzisiejszej doby równościi braterstwa wszystkie narodyWęgier, deklarując ze swej strony, że niechce żadnej narodowości na Węgrzech<strong>sk</strong>rzywdzić, urazić, pomniejszyć, a jużw żadnym przypadku wynarodowić,i wzywa wszystkie narody Węgier, abypoprzez uznanie narodu słowackiegostały się godnymi przyjaźni Słowaków”.W następnych punktach wzywała doutworzenia sejmu Węgier, w którym byłybyreprezentowane wszystkie narody,żyjące na Węgrzech, a w parlamencie16MONITOR POLONIJNY


każdy poseł mógłby używać swojegojęzyka narodowego. W tychżeżądaniach Słowacy domagali sięponadto sieci szkół podstawowych,gimnazjów i seminariów nauczyciel<strong>sk</strong>ich.Uwagę zwracapunkt 13., w którym pojawiło siężądanie „wolności dla Polakóww Galicji”, aby i oni mogli żyć „w łascei sprawiedliwości”. Warto zapamiętać,że w pierwszym słowackimdokumencie politycznymw dziejach upomniano się o wolnośćdla Polaków!Słowackie postulaty przesłanona dwór cesar<strong>sk</strong>i do Wiedniaw formie pełnej szacunku. Odpowiedziąbyło, niestety, ogłoszeniew Górnych Węgrzech stanu wyjątkowego.Także Węgrzy zareagowalinegatywnie i agresywnie nażądania Słowaków. Wódz rewolucyjnychWęgier i trybun demokracjiKossuth wysłał do Liptow<strong>sk</strong>iegoMikulasza i Nitry specjalnychkomisarzy, którzy mieliaresztować przywódców „buntu”,a w razie oporu nawet ich powiesić.Daxnera złapano i <strong>sk</strong>azano naśmierć. Później mu ten wyrokzmieniono na 3 lata więzienia. Aleon uciekł i zdążył jeszcze z broniąw ręku walczyć w imię węgier<strong>sk</strong>iejrewolucji. Warto dodać, że polatach, w czasie otwarcia się Węgierna Słowaków na początku lat60. rząd węgier<strong>sk</strong>i mianował gopodżupanem (wicewojewodą)w Żupie Gemer<strong>sk</strong>iej.Po ingerencji węgier<strong>sk</strong>iej przywódcysłowackiego zgromadzeniauciekli na Morawy, do Wiednia,przez Tatry do Pol<strong>sk</strong>i. Ľudovít Štúrznalazł się w grupie, która dotarłado Wiednia.Piątego czerwca 1848 roku zebrałsię w Peszcie węgier<strong>sk</strong>i sejmkrajowy (niższy organ niż ogólnowęgier<strong>sk</strong>iparlament). Kossuth zażądałod niego uchwały o wystawieniu200-tysięcznej armii węgier<strong>sk</strong>iej.Niechęć do Słowian byławśród Węgrów wówczas tak duża,że podejmując uchwałę o pomocydla rządu w Wiedniu w walcez jednoczącymi się Włochami, obwarowanoto zastrzeżeniem, żeCZERWIEC 2011Węgrzy zgadzają się jedynie podwarunkiem, iż Austriacy pomogąim w walce z buntem Słowian.Negocjacje węgier<strong>sk</strong>o-austriackiezakończyły się fia<strong>sk</strong>iem.W dniu 11 września Chorwacipodjęli próbę walki o swoje prawa.Ich armia wkroczyła na terenWęgier. Smutnym paradoksem historiistało się to, że jeden naród,walcząc o swoje prawa, pomagałuci<strong>sk</strong>ać drugi – Chorwaci pomagaliAustriakom walczyć z rozpoczynającymsię węgier<strong>sk</strong>im powstaniemnarodowym. Dnia 29 wrześniacesarz mianował hr. Lambergakomisarzem ds. Węgier. Sejm węgier<strong>sk</strong>inie uznał tej nominacji, a cowięcej hr. Lamberg, jadąc do kanclerzarządu węgier<strong>sk</strong>iego zostałzaatakowany przez tłum i brutalniezamordowany. W reakcji na towydarzenie 3 października 1848roku cesarz wydał manifest, w którymrozwiązał parlament węgier<strong>sk</strong>ii unieważnił wszystkie jego decyzje,podjęte od jesieni 1847 roku.Dwunastego października ministerstwods. węgier<strong>sk</strong>ich ogłosiłokoniec swojej działalności i wezwałoWęgrów do powstania. Rozpoczęłasię wojna węgier<strong>sk</strong>o-austriacka.Zaczęto organizowaćochotnicze oddziały honwedów,do których zgłosiło się wieluochotników z Niemiec i Pol<strong>sk</strong>i.W literaturze pol<strong>sk</strong>iej wydarzeniate pokazał Bolesław Prusw „Lalce” w „Pamiętniku staregosubiekta” Ignacego Rzeckiego, dlaktórego wyprawa na Węgry i walkaw imię ideałów wolnościowychpozostały na zawsze najpiękniejszymiwspomnieniami życia.Tymczasem przywódcy słowaccy,a wśród nich Štúr, Hurban,Hodža udali się do Pragi, gdzieprzedstawiciele wszystkich Słowianmieli podjąć decyzję, jakw obliczu nadciągającej rewolucjizachować się wobec Niemców,Austriaków i Węgrów.Ale o tym, co działo się dalej,w następnej pigułce.ANDRZEJ KRAWCZYKZgodnie z życzeniem autora jego honorariumzostanie przekazane na nagrody dla dzieci, którebiorą udział w konkursach „Monitora”.Nagrodzeniw przemyśle muzycznymSpośród wielu nagród, przyznawanychco roku przez przemysł muzyczny,najwięcej emocji budzą amerykań<strong>sk</strong>ienagrody Grammy, zaś najwięcejkontrowersji Konkurs Piosenki Eurowizji.W tym roku konkurs odbył się w Niemczechi jak zwykle był bardziej wymianą wzajemnychuprzejmości, nad którymi unosił sięduch europej<strong>sk</strong>iego porozumienia. W tej sytuacjipiosenka „Jestem“ w wykonaniu naszejreprezentantki Magdy Tul nie miała szansy nasukces. A szkoda, bo to świetny sposób napromocję kraju. Widać nie mamy zbyt wielusojuszników w Europie, którzy oddaliby głosna naszą reprezentantkę. A może to wina złegowyboru piosenki? Bo Magda na pewno zasługujena miano dobrej wokalistki.Do finału zakwalifikowała się jednak Polkaz Wileńszczyzny Ewelina Saszenko, ale zwyciężyłzespół Ell i Nikki z Azerbejdżanu.Pol<strong>sk</strong>a po raz pierwszy wzięła udział w KonkursiePiosenki Eurowizji w 1994 roku.Wówczas to w Dublinie wielką niespodziankądla wszystkich było zdobycie drugiego miejscaprzez młodziutką Edytę Górniak. W kolejnychlatach reprezentowali nas: Justyna Steczkow<strong>sk</strong>a,Kasia Kowal<strong>sk</strong>a, Anna Maria Jopek,Mietek Szcześniak, Piasek, Sixteen, Ivan i Delfin,Ich Troje, Blue Café, The Jet Set, Isis Gee,Lidia Kopania, Marcin Mroziń<strong>sk</strong>i. I co roku byłogorzej. Tym razem też się nie udało, ale możew następnym roku będzie lepiej.Udało się natomiast zespołowi Acid Drinkers,który został doceniony przez rodzimyprzemysł muzyczny i na tegorocznej gali odebrałaż cztery Fryderyki. Trzy otrzymała MonikaBrodka, a Złote Fryderyki za całokształttwórczości przyznano Włodzimierzowi Nahornemu,Jerzemu Maksymiukowi i WojciechowiMłynar<strong>sk</strong>iemu, który ponadto dostałFryderyka w kategorii autor roku.URSZULA SZABADOS17


„Lincz” Łukaszewiczaz pierwszych stron gazet na wielki ekranOswojona i wielokrotniebrana na warsztat jestjuż nieodległa historia(czasy PRL i przemianyustrojowe), twórcy z chęciąsięgają też po losyPolaków szanowanychi uważanych za autorytety(vide: Jan Paweł II, ks. JerzyPopiełuszko) i przenosząje na duży ekran. Najnowszewydarzenia, którychjesteśmy świadkami,w pol<strong>sk</strong>im kinie odbijająsię słabiej, niż bymogły. A szkoda, bo ilekroćktóryś z reżyserówdecyduje się na opowiedzenieo współczesności,efekt jest co najmniejinteresujący. Wystarczytylko przypomnieć kilkatytułów z ostatnich lat:„Dług” (1999) KrzysztofaKrauze, „Komornik” (2005)Feliksa Falka czy „Galerianki”(2009) KatarzynyRosłaniec.Tym bardziej cieszy18Żyjemy w ciekawych czasach.Rzeczywistość często bywa takza<strong>sk</strong>akująca, pełna dramaturgii iniespodzianek, że z powodzeniem możesłużyć za kanwę niejednego filmowego scenariusza.Mimo to pol<strong>sk</strong>ie kino czerpie ze współczesnościdość oszczędnie i w ograniczonym zakresie.i wyróżnia się spośródnajnowszych filmowychpropozycji „Lincz”, reżyser<strong>sk</strong>idebiut KrzysztofaŁukaszewicza. Fabułaoparta jest na prawdziwejhistorii, która w 2005roku wstrząsnęła Pol<strong>sk</strong>ą.W niewielkiej mazur<strong>sk</strong>iejwiosce, Włodowie,zdesperowani mieszkańcyzakatowali terroryzującegoich 60-letniegobandytę recydywistę. Posunęlisię do tak drastycznegokroku, ponieważmimo wielokrotnychpróśb policja nie stanęłana wysokości zadania i wkrytycznej sytuacji odmówiłainterwencji.Jak wiadomo, dokonanylincz stał się źródłemkolejnych problemów. Dotychczasniekarani mieszkańcyWłodowa, którzywzięli w nim udział, zostalio<strong>sk</strong>arżeni o zabójstwoze szczególnym okrucieństwem.Wciągnięciw biurokratyczną machinęsystemu sprawiedliwości,zagubieni w gąszczunierzadko absurdalnychparagrafów, z zaszczutychprzez agresoraofiar z dnia na dzień stalisię zbrodniarzami.„Lincz” aż kipi od emocji;to kino drapieżne, surowew formie, wyrazistei bardzo brutalne. Terroryzującywio<strong>sk</strong>ę Zaranek(brawurowo zagrany przezWiesława Komasę) budzigrozę i przerażenie. Podejrzewam,że żaden z widzównie ma wątpliwości,że to człowiek nieprzewidywalny,który nie cofniesię przed nikim i niczym.I choć wiemy, że samosądjest czymś absolutniemoralnie nagannymi odrażającym, nie umiemynie kibicować mieszkańcomWłodowa w ich walcez sądowym wyrokiem.W filmie Łukaszewiczamoże nieco razić jednowymiarowośćpostaci i bazowaniena prostych przeciwieństwach.Terroryzowanimieszkańcy Włodowato ludzie o kryształowychcharakterach, pozytywniaż do bólu. Przedstawicielewymiaru sprawiedliwościto w większościleniwi, aroganccy ludzie;prokurator jest cynicznymdorobkiewiczem,policja działa opieszalei rekrutuje się główniez nieudaczników. Światjest czarno-biały, nie maw nim miejsca na półtony.Trochę szkoda. Niemniejjednak „Lincz” todobry, z pewnością wartobejrzenia film. Choć napewno nie dla relaksu.KATARZYNA PIENIĄDZMONITOR POLONIJNY


Nie Doda, lecz „DaDa”będzie rządzić na wakacjach! Blue Cafe w świetnej formie-CzulymuchemBlue Cafe wielu z Państwapewnie wciąż kojarzy sięz wokalistką Tatianą Okupniki jej charakterystycznym„<strong>sk</strong>rzeczącym” głosem. Towłaśnie z Tatianą w <strong>sk</strong>ładziegrupa odnosiła największesukcesy i nagrała przeboje,które weszły już do kanonupol<strong>sk</strong>iej muzyki rozrywkowej –„Kochamy siebie”, „Do nieba, do piekła”,„You May Be in Love”. Pięć lat temuTatiana postawiła na solową karieręi odeszła z Blue Cafe. Jej miejscezajęła śpiewająca zupełnie inaczejDominika Gawęda, wyłonionadrogą castingu w programie „Szansana sukces”.„DaDa”, najnowsza płyta grupy, tojuż trzeci album z Dominiką jako wokalistką.Dwa poprzednie, „Ovosho”(2006) i „Four Seasons” (2008), odniosłysukces („Ovosho” uzy<strong>sk</strong>ała statuszłotej płyty). Piosenki pop z elementamisoulu, rytmów latyno<strong>sk</strong>ichi acid jazzu, śpiewane głównie po angiel<strong>sk</strong>u,znalazły spore gronowielbicieli. „DaDa” ma szansęten sukces powtórzyć (promującypłytę utwór „Buena”szturmem wszedł na pol<strong>sk</strong>ielisty przebojów), bo formalnieniewiele różni się od poprzednichdokonań grupy.Jest jednak bardziej dopracowana,lepiej wyprodukowana i nieodstaje od światowych trendów,choć, paradoksalnie, jest na niej więcejpol<strong>sk</strong>ich tekstów niż na wcześniejszychpłytach. Większość z nichjest autorstwa Dominiki Gawędy, kilkanapisała Anna Saraniecka.„Wszystkie mają w sobie megaenergięi siłę, nawet te najbardziejnostalgiczne. Chciałam, by teksty natej płycie nie były tylko o miłości, aleteż o tym, żeby być tylko i wyłączniesobą w każdej sytuacji, nie bać się życiai zawsze żyć jego pełnią; o marzeniachi o ogromnej wewnętrznejsile, która jest w każdym z nas – mówilaDominika Gawęda. – Są też teksty,które obnażają ludzką naturęi czasy, w których żyjemy, oraz tekstybardzo lekkie, dynamiczne i zabawowe,które w połączeniu z muzykądają po prostu mieszankę wybuchową”.Właśnie ta lekka i zabawowa stronanowej płyty Blue Cafe jest najmocniejwyeksponowana. To nie jestpłyta <strong>sk</strong>łaniająca do refleksji i głębokichprzemyśleń, ale przyjemnie bujającai kołysząca. Zdecydowaniewprawia w dobry nastrój. Na nadchodzącelato płyta idealna. Założęsię, że będzie z niej pochodził niejedenwakacyjny przebój.KATARZYNA PIENIĄDZKonkurs rysunkowy dla dzieci i młodzieżyPierwszego lipca 2011 r. Pol<strong>sk</strong>a obejmuje przewodnictwo w Unii Europej<strong>sk</strong>iej.Z tej okazji redakcja „Monitora Polonijnego” ogłasza konkurs, adresowany do dziecii młodzieży, na plakat reklamujący Pol<strong>sk</strong>ę. Mile widziane będą teżslogany reklamowe w języku pol<strong>sk</strong>im!Prace konkursowe prosimy przesyłaćpod adresem redakcji naszego pismado 20 czerwca br. (przedłużony termin!)pocztą tradycyjną lub elektroniczną.Wyniki konkursu zostaną ogłoszonew lipcowym numerze „Monitora”.Wyłonieni przez specjalne jury autorzynajlepszych prac otrzymająnagrody, zaś wszyscyuczestnicy upominki.CZERWIEC 201119


O D E N T U Z J A S T E K D O P A R Y T E T E KSkandalistka i gorszycielkaalbo rewolucja seksualna w dy<strong>sk</strong>usjiNa zjeździe nie tylko komplementowanoOrzeszkową, ale znane działaczkiruchu kobiecego dy<strong>sk</strong>utowałyo prawach wyborczych dla kobiet,o dostępie do pracy, o oświacie, o roliczytelni kobiecych, o równouprawnieniuwe wszystkich dziedzinach życia.W trzecim dniu obrad na mównicęweszła chyba najmłodsza, bo 22 letniauczestniczka zjazdu Zofia Nałkow<strong>sk</strong>a-Rygierowa.Wiedziano o niej,że jest córką znanego geografa, pedagogai publicysty Wacława Nałkow<strong>sk</strong>iegoi żoną poety i pedagoga LeonaRygiera. Niektóre z obecnych pańczytały jej pierwsze opowiadania,drukowane w „Głosie”, czy młodzieńczepowieści Kobiety i Książę. Na forumkobiecym występowała po razpierwszy. Zaciekawienie tym, co mado powiedzenia, było duże, ale jeszczewiększe było za<strong>sk</strong>oczenie.Swoje wystąpienie Nałkow<strong>sk</strong>a rozpoczęłaod krytyki starszych przedmówczyń,zarzucając im, że od trzechdni powtarzają rzeczy oczywiste, bojącsię mówić o prawdziwych problemachnurtujących współczesne kobietyi jako przykład podała „zmianęcenzusu cnoty”. Na sali zawrzało,a prowadząca obrady zaczęła przerywaćjej wypowiedź i napominać:„Cóż to za słownictwo!”. Zofia nie dałasię uciszyć i mówiła dalej, żewprawdzie podpisuje się pod żądaniempraw wyborczych i całkowitymrównouprawnieniem, ale już najwyższyczas, by „porządne kobiety” zaczęłymówić własnym głosem i przestałysię dzielić na „porządne” i „te drugie”.Na sali było coraz głośniej, rozległysię komentarze, a przewodniczącaspotkaniu coraz częściej usiłowałaprzerwać wypowiedź Nałkow<strong>sk</strong>iej,która stawała się coraz radykalniejsza.Po tym, jak powiedziała, że macierzyństwonie może być jedynym celemerotyki, że kobieta podobnie jak20Był rok 1907. W Warszawie odbywał się pierwszy legalnyZjazd Kobiet Pol<strong>sk</strong>ich. Przybyły one ze wszystkichzaborów, by we wzniosłej atmosferze świętować 40-lecietwórczości Elizy Orzeszkowej.mężczyzna ma prawo do cielesnejrozkoszy, Maria Konopnicka ze swąprzyjaciółką Marią Dulębianką naznak protestu ostentacyjnie opuściłysalę. Rozogniona Zofia krzyknęła zanimi: „Chcemy całego życia!”.Dla większości uczestniczek ZjazduKobiet moralność seksualna łączyłasię wyłącznie z zalegalizowanym,monogamicznym związkiem z mężczyznąi nie do pomyślenia było, byżycie seksualne poza małżeństwem,choć praktykowane zarówno przezmężczyzn, jak i kobiety, stało się tematempublicznej debaty. Było to poprostu nieprzyzwoite i dlatego obecnena sali panie były przerażone i oburzonepropozycjami Nałkow<strong>sk</strong>iej, domagającejsię uznania prawa kobietdo wolnej miłości. A ta argumentowała,że „reglamentowanie przyjemnościseksualnej ogranicza główniekobiety, gdyż mężczyźni i tak by siętemu nigdy nie podporządkowali”.Wprawdzie wśród uczestniczek zjazduprzeważały zwolenniczki reformymałżeństwa, ale miała to być reforma,rozszerzająca wymóg monogamii,obowiązującej dotąd tylko kobiety,także na mężczyzn. Stąd też nawoływaniado akceptowania pozamałżeń<strong>sk</strong>ichzwiązków także w odniesieniudo kobiet było dla nich szokujące, podobniejak szokujący był atak Nałkow<strong>sk</strong>iejna ideał czystości małżeń<strong>sk</strong>iej jakoodległy od rzeczywistości i represyjnydla kobiet.Nałkow<strong>sk</strong>a była pierwsza, któraotwarcie i głośno krytykowała hipokryzjęmoralności, propagującej „czystość”jako wymóg stawiany kobietom.Twierdziła, że zarówno kobiety,jak i mężczyźni odczuwają potrzebępozamałżeń<strong>sk</strong>ich związków seksualnych,a różnica między nimi polegatylko na tym, że mężczyźni to pragnienierealizują otwarcie, a kobiety<strong>sk</strong>rycie. Mówiła: „...powinnyśmy byćtego świadome i pamiętać, że całyustrój dzisiejszego życia seksualnegoopiera się na jawnej poligamii i głębokopod poziomem życia ukrytejlub daleko poza nawias wyrzuconejpoliandrii”. Krytykując obrończynieczystości, stwierdzała: „Nie miłość mabyć sprawdzianem moralności związkumałżeń<strong>sk</strong>iego, lecz zdrowie.Poświęcić mamy wszelkie indywidualneżądania erotyczne dla dobradzieci – po to, by znów dzieci te poświęcałysię w podobny sposób dlaZofia Nałkow<strong>sk</strong>aMONITOR POLONIJNY


CZERWIEC 2011Irena Krzywickadobra następnych pokoleń. Tą drogą,odrzucając z życia całe piękno, całyporyw i żywioł uczucia, uczynimy zeświata jedną wielką stajnię racjonalnejhodowli zwierząt ludzkich”. Toona, głosząc apoteozę uczuć, przedkładającmiłość nad małżeństwo, podobnabyła do Entuzjastek, chociaż tepotępiały małżeństwo bez miłości,zaś ona głosiła możliwość i potrzebęmiłości bez małżeństwa.Z mównicy młoda Nałkow<strong>sk</strong>a zarzuciładziałaczkom kobiecym, żedomagając się zniesienia prostytucji,jako kobiety „dobrego prowadzeniasię” nie zaprosiły prostytutek, by posłuchać,co one na ten temat mają dopowiedzenia: „Naszym zadaniemw dziedzinie etyki jest przewartościowaniezasad etyki, rządzącej dzisiajnami. Dzisiejszy podział kobiet namoralne i niemoralne jest dokonanyz punktu widzenia mężczyzny. Wyzwolenienasze musi nam dać nowezupełnie kryterium klasyfikacji, nowycenzus etyczny. Nie właściwościerotyczne, nie nasz stosunek do mężczyznypowinien orzekać o naszejmoralności. Walcząc o równouprawnieniepolityczne i ekonomiczne, niewolno nam zapominać, że nie jesteśmyobywatelkami, póki nasze prawouczestnictwa w zjazdach kobiecychzależeć będzie od tego, jakie są naszeprywatne sprawy miłosne”.I tak wybuchł <strong>sk</strong>andal. Młodadziewczyna popsuła uroczystą atmosferęzjazdu, podzieliła kobiety na te,które są „za”, i te, które są „przeciw”.Tylko jedna Kazimiera Bujwidowagłośno i otwarcie przyznała, że „owanajmłodsza kobieta [...] jest szczerąi gardzi kłamaną pruderią swych matek”i dzięki temu jest „stanowczo samodzielniejszą”.Dy<strong>sk</strong>usja przeniosła się do kawiarńi na łamy pism. Miesięcznik społeczno-literacki„Krytyka” w numerze10. z 1907 roku opublikował w całościreferat Nałkow<strong>sk</strong>iej, zatytułowanyUwagi o etycznych zadaniach ruchukobiecego. Na łamach tego samegopisma autorkę zaatakował dr W. Miklaszew<strong>sk</strong>i,zarzucając jej, że zachęcakobiety do nierządu i rozwiązłościseksualnej, co w rezultacie prowadzido upadku społecznego. Z kolei Nałkow<strong>sk</strong>ąpoparła m.in. Maria Turzymaw artykule O miłości. Jeszcze w sprawiereferatu p. Rygier-Nałkow<strong>sk</strong>iej.Zofia Nałkow<strong>sk</strong>a, zwracając publicznieuwagę na ciało jako źródłoprzyjemności, przełamała obowiązującedotąd w dy<strong>sk</strong>ursie emancypacyjnymtabu, i wprowadziła pojęcia miłościwyzwolonej i kobiety wyzwolonej,mającej prawo do dysponowaniawłasnym ciałem. Na długo zy<strong>sk</strong>ałaopinię <strong>sk</strong>andalistki, ale postulat wyzwoleniaseksualnego kobiet, którypoczątkowo spotkał się z gwałtownąkrytyką i odrzuceniem ze strony ruchukobiecego, w różnych formachpowracał, by w końcu zy<strong>sk</strong>ać stałemiejsce w dy<strong>sk</strong>ursie emancypacyjnym.W latach trzydziestych XX wiekuswobodę seksualną kobiet nie kojarzonojuż z przejmowaniem przez niepropagowanego przez Nałkow<strong>sk</strong>ąmę<strong>sk</strong>iego wzorca obyczajowego.„Okazało się – jak pisze S. Walczew<strong>sk</strong>aw Damach, rycerzach i feministkach– że kobieta »wyzwolona« zaczynamówić o sprawach ważnych, dotądprzemilczanych jako wstydliwei intymne”. Taką kobietą była IrenaKrzywicka, młodsza od Zofii Nałkow<strong>sk</strong>iejo piętnaście lat, absolwentka polonistykiUniwersytetu Warszaw<strong>sk</strong>iego,powieściopisarka, tłumaczka, krytykteatralny, publicystka. Miała dwadzieściacztery lata, gdy wyszła za mążza Jerzego Krzywickiego, syna wybitnegosocjologa Ludwika. Cztery latapóźniej poznała Tadeusza Boya-Żeleń<strong>sk</strong>iego,największą miłość swego życia,ale męża nie porzuciła.Sprawami kobiet zainteresowałasię, gdy w kamienicy, w której mieszkała,w krótkim czasie zmarły z powodupokątnych <strong>sk</strong>robanek trzy kobiety.I jak po latach wspominaław Wyznaniach gorszycielki, to onanamówiła Boya, by jako lekarz z wykształceniauświadomił kobietom, żeistnieją mniej drastyczne środki zapobieganianiechcianej ciąży i jednocześniepodjął walkę z ustawą antyaborcyjną,do której sama się włączyła.Prawa kobiet do aborcji bronili niedogmatyczniintelektualiści oraz feministkina łamach „Kuriera Codziennego”i w „Kobiecie Współczesnej”.Dla Boya kwestia swobodnej aborcjibyła przede wszystkim kwestią socjalno-liberalną;z jednej strony odwoływałsię do prawa kobiet do swobodyosobistej, z drugiej silnie akcentowałkonsekwencje społeczne zmuszaniakobiet do rodzenia dzieci, którychnie były w stanie utrzymać. Zabierającegłos w sprawie ustawy antyaborcyjnejfeministki – Irena Krzywicka,Teodora Męczkow<strong>sk</strong>a i dr JustynaBrudziń<strong>sk</strong>a-Tylicka – uważały, że niechcianaciąża jest takim samym dramatemdla biednych, jak i bogatychkobiet i stały na stanowi<strong>sk</strong>u, że zakazaborcji godzi w podstawowe prawakobiety jako jednostki ludzkiej. Dlanich macierzyństwo było wyłączniesprawą kobiety.W październiku 1931 roku w Warszawiena Lesznie otwarto pierwsząw Polsce Poradnię Świadomego Macierzyństwa.Stało się to przede wszystkimz inicjatywy Boya-Żeleń<strong>sk</strong>iego,Ireny Krzywickiej i osób związanychz Towarzystwem Świadomego Macierzyństwa,popieranych przez ludzipióra i medycyny: Pawła Hulkę-La<strong>sk</strong>ow<strong>sk</strong>iego,Wandę Melcer, MarięMor<strong>sk</strong>ą, dr Hermana Rubinrauta,dr Justynę Budziń<strong>sk</strong>ą-Tylicką i HelenęBoloz-Antoniewiczową. Poradnią kierowaładr Budziń<strong>sk</strong>a-Tylicka. Udzielanow niej nie tylko porad, ale prowadzonoteż szeroką akcję propagandową.Na temat nowoczesnych metodzapobiegania ciąży wygłaszali prelekcjespecjalnie sprowadzani z Anglii,21


Urlopowe czytaniePlanując wakacje, zaczynamy gromadzić książki, którewarto zabrać ze sobą. Jedni biorą je dlatego, gdyżnie potrafią sobie wyobrazić dnia bez lektury, inni, bo nie zdążyliprzeczytać tego, co przeczytać chcieli, jeszcze inni, ci przezorni, wiedzą, żedni mogą być przecież deszczowe, a te najlepiej wypełni książka.Na urlopowe czytaniedo<strong>sk</strong>onale nadają się kryminały.Jeszcze kilkanaścielat temu nie odważyłabymsię zaproponować takiejlektury. Teraz jest inaczej;pol<strong>sk</strong>ich opowieści z dreszczykiempojawia się dużo,niemal każde znaczącewydawnictwo ma swojąkryminalną serię, pojawiłysię też i takie, jak krakow<strong>sk</strong>ieEMG czy „Oficynka”w Trójmieście, specjalizującesię wręcz w publikowaniupol<strong>sk</strong>ich powieści kryminalnych.Jest więc z czegowybierać.Jeśli czytelnik powieściMarka Krajew<strong>sk</strong>iego o Mockui Breslau zagustowałw kryminale retro, czyliukazującym śledztwa w historycznychdekoracjach,to powinien też sięgnąć popowieści Pawła Jaszczuka(Foresta umbra czy PlanSary), Marcina Wroń<strong>sk</strong>iego(Morderstwo pod cenzurą,Kino Wenus, A naimię jej będzie Aniela),Konrada T. Lewandow<strong>sk</strong>iego(Elektryczne perły, Perkalowydybuk, Ślą<strong>sk</strong>ie dziękczynienia),Piotra Schmandta(Pru<strong>sk</strong>a zagadka, Fotografia)czy Izabeli Żukow<strong>sk</strong>iej(Teufel).Kryminał retro to nie jedyna,choć bardzo popularnaforma pol<strong>sk</strong>iej powieścikryminalnej. Tacy autorzy,Francji czy Niemiec specjaliści, „aledziałalność ta [...] <strong>sk</strong>ończyła się dośćprędko. Zajadłe napaści prasy, kazaniaksięży [...], brak niezbędnych funduszy,wszystko to sprawiło, że frekwencjaw poradni była nadzwyczajmała. Z czasem zgasła cicho, ale nieodwołalnie.Tyle że poruszyliśmy niecoumysły i uświadomili lekarzy dobrejwoli. Ale Kasa Chorych nie chciałao nas słyszeć, więc doraźnie przysłużyliśmysię raczej kobietom zamożnym,które mogły sobie pozwolić nawizytę u prywatnego ginekologa. Aprzecież chcieliśmy służyć właśniekobietom biednym, umęczonym,obarczonym licznym potomstwem,którego przy nędznych płacach niemogły używić. Było oczywiste, że nietrafimy do mas. Konieczne poparciejakiejś większej organizacji społecznej,pomoc państwa – nie nadeszły,toteż nasze wysiłki nie zostały uwieńczonesukcesem” – pisała Irena Krzywickaw Wyznaniach gorszycielki(Czytelnik, Warszawa 1992).Swój udział w dy<strong>sk</strong>ursie emancypacyjnymkobiet Krzywicka rozpoczęłapowieścią Pierwsza krew i włączeniemsię w walkę o świadome macierzyństwo.Od 1926 roku związanaz najważniejszym wówczas opiniotwórczymczasopismem literackospołecznym,„Wiadomościami Literackimi”,zdołała w 1932 roku namówićredaktora naczelnego MieczysławaGrydzew<strong>sk</strong>iego na wydawanie dodatku„Życie Świadome”, poświęconegosprawom reformy obyczajowej. W tymdodatku ukazywały się liczne artykułyna temat regulacji urodzeń, sposobówzapobiegania ciąży i uświadomieniaseksualnego. Dowcipnisie mawialinawet ironicznie, że „WiadomościLiterackie” zmieniły się w „WiadomościGinekologiczne”.W latach trzydziestych na łamach„Wiadomości Literackich” Krzywickaopublikowała liczne artykuły i eseje,w których z ogromną otwartością, alerównocześnie z dużą kulturą ujawniała„sekrety kobiece”, o których dotądnie wypadało publicznie mówić,a tym bardziej pisać. W sposób lekki,czasem dowcipny, ale zawsze subtelnyi mądry pisała o menstruacji, kobiecymorgazmie, seksie czy aborcjii w ten sposób zrywała z purytanizmemdawnego ruchu kobiecego.Potrzebę emancypacji kobiet upatrywałarównież w sprawach intymnychi wstydliwych. Mężczyznom zarzucałaniedbałość i bylejakośćw związkach intymnych z kobietami.Pisała: „Wyzwolony barbarzyńca [...]przede wszystkim ogłusza kobietęrąbniętą bez ogródek propozycją.Jest niecierpliwy, każe się szybko decydować.Jest prymitywny: bawi gotylko efekt końcowy miłości. Jest wyrachowany:szkoda mu czasu na spacer,na rozmowę, na poznawanie sięwzajemne [...], gdy mu odmówić,chowa długi, tępy żal, gdy kobietaokaże się nieczuła na jego prostackiezaloty. Ma na usługi naiwną terminologiępseudowspółczesności: mieszczanka,kołtunka, kura domowa – otosłodkie słówka, jakimi raczy wahającąsię, zmrożoną, zasmuconą kobietę”.Kobiety namawiała do nieuleganiatakiemu mę<strong>sk</strong>iemu stylowi w seksiei miłości. W jej tekstach kobieta wyzwolonanie przejmuje, jak to proponowałaNałkow<strong>sk</strong>a, mę<strong>sk</strong>iego standarduobyczajowego, ale jest świadomaswych potrzeb, różniących się odpotrzeb partnera, i domaga się ich respektowania.Irena Krzywicka starała się rozbićjak np. Ryszard Ćwirleja(Trzynasty dzień tygodnia,Upiory spacerują nadWartą, Ręczna robota) czyTadeusz Cegiel<strong>sk</strong>i (Morderstwow alei Róż), oferująśledztwa z czasów PRL. Niebrak też prozy kryminalnej,osadzonej we współczesności,choć tej jestmniej. Wymienić tu należyMarka Harnego (Zdrajca),Zygmunta Miklaszew<strong>sk</strong>iego(Uwikłanie), EdwardaPasewicza (Śmierć w darkroomie)czy MariuszaCzubaja (21.37).Marian Czubaj, antropologkultury, wykładowcaSzkoły Wyższej PsychologiiSpołecznej w Warszawie zawspomnianą powieść kryminalną21.37 (W.A.B.2008), w której wykreowałspecjalistę od profilów psy-22MONITOR POLONIJNY


dotychczasowy obraz kobiety <strong>sk</strong>rępowanejgorsetem z fiszbinów i przesądów.Batalia o świadome macierzyństwoi emancypację kobiet, publicznewypowiadanie niepopularnych opinii,liberalny sposób myślenia, a takżewieloletni jawny romans nie przysparzałyjej przyjaciół w kręgach zachowawczych.Zy<strong>sk</strong>ała opinię gorszycielkii lekceważące określenie „niegrzecznejdziewczynki”, która ze spódnicyuczyniła swój sztandar, a po warszaw<strong>sk</strong>ichsalonach krążyło ironicznehasełko „Chrońcie dzieci przed Krzywic(k)ą”.Czesław Lechicki, określającysię jako człowiek bli<strong>sk</strong>i spirytualizmowichrześcijań<strong>sk</strong>iemu, w Przewodnikupo beletrystyceoznaczył ją jako drugą poBoyu czołową propagatorkę„tzw. reformacji(czytaj: deformacji) obyczajów”.Ale miała też Krzywickaduże grono swychwiernych czytelnikówi czytelniczek, szczególniewśród ludzi młodych.Kazimierz Koźniew<strong>sk</strong>iz sentymentem wspominałją jako „partyzantkę, ba, nawet regularnegożołnierza kampanii obyczajowejWiadomości Literackich”.Pisarka i humorystka Stefania Grodzień<strong>sk</strong>apo latach pisała o tym, żeona i jej koleżanki ze szkoły baletowejlekturę „Wiadomości Literackich” zaczynałyoczywiście od Krzywickiej,że „pasjonowała je walka o prawa kobiety”,że „omawiały każde napisaneprzez nią zdanie”, że „Krzywicka byławażną postacią w ich życiu, wzorempostępowania, realnym dowodem, żeodwaga i bezkompromisowość sąmożliwe” (za Agata Tuszyń<strong>sk</strong>a: Długieżycie gorszycielki, I<strong>sk</strong>ry, Warszawa1999).Niezaprzeczalnym dowodem popularnościKrzywickiej był wynikplebiscytu „Wiadomości Literackich”z 1935 roku. Na pytanie: „Kogo wybralibyściedo Akademii Niezależnych,gdyby taka akademia powstała”,czytelnicy na pierwszym miejscuumieścili Juliana Tuwima, a na kolejnychAntoniego Słonim<strong>sk</strong>iego, AndrzejaStruga i Marię Dąbrow<strong>sk</strong>a.Krzywicka znalazła się na tej liście jakoczwarta kobieta – po Dąbrow<strong>sk</strong>iej,Jasnorzew<strong>sk</strong>iej-Pawlikow<strong>sk</strong>iej i Iłłakowiczównie.Otrzymała ponad półtoratysiąca głosów, wyprzedzającLechonia, Tetmajera, Rodziewiczównę,Witkacego, Gojawiczyń<strong>sk</strong>ą, ba, nawetsamego Józefa Piłsud<strong>sk</strong>iego.Trudno nie zgodzić sięz Anetą Górnicką-Boratyń<strong>sk</strong>ą,która w książceStańmy się sobą napisała,że Irena Krzywickai jej postulat pełnej wolnościciała i samostanowieniao nim reprezentujenowy etap myśliemancypacyjnej.DANUTA MEYZA-MARUŠIAKchologicznych RudolfaHeinza, otrzymał NagrodęWielkiego Kalibru, przyznawanąza najlepszą książkękryminalną. Teraz ukazałsię jego drugi kryminał,którego bohaterem równieżjest Heinz. Nowa powieśćCzubaja nosi tytułKołysanka dla mordercy(W.A.B. 2011). Jej akcja toczysię w Warszawie w 2008roku i dotyczy seryjnegomordercy, mordującegobezdomnych zastrzykiemw serce, a potem odcinającegoim dłonie. Przestępcajest nieuchwytny, a śledztwobardzo zagmatwane.Perfekcyjnie zaplanowanezbrodnie łączą się z owianątajemniczą śmiercią przedsiębiorcy,który kiedyś zatrudniałpracownice zeWschodu. Pojawia się teżpacjent szpitala psychiatrycznego,zwany Inkwizytorem.Poszlaki się nawarstwiają.Przed Heinzemi policją trudne zadaniedo rozwiązania, a przedczytelnikiem kilka godzinnapięcia.Na pol<strong>sk</strong>im rynku wydawniczymjest coraz więcejkryminałów, napisanychprzez panie. O ile doniedawna królowała nanim Joanna Chmielew<strong>sk</strong>a,to teraz pojawiły się teżm.in. Katarzyna Gacek iAgnieszka Szczepań<strong>sk</strong>a,Marta Obuch, Olga Rudnicka,Katarzyna Bond, GajaGrzegorzew<strong>sk</strong>a czy IzabelaSzolc. Pol<strong>sk</strong>ie autorkido<strong>sk</strong>onale sobie radząz tym gatunkiem prozy.Szczególną uwagę zwracaJoanna Jodełka, którejdebiutancką powieść, Polichromię,uznano za najlepszykryminał 2009 roku,a autorkę uhonorowanoNagrodą WielkiegoKalibru. Dodajmy, że Jodełkajest pierwszą kobietą,która tę prestiżową nagrodęotrzymała.W tym roku ukazała sięjej kolejna powieść, zatytułowanaGrzechotka, potwierdzającatalent pisarki,jej sprawność językową,pomysłowość w budowaniufabuły, umiejętnośćłączenia zagmatwanychintryg kryminalnychz psychologicznymiportretami bohaterów.W Grzechotce, podobniejak wcześniej w Polichromii,znaleźć można wieleelementów charakterystycznychdla powieściobyczajowej i psychologicznej.Cała intryga dotyczyhandlu niemowlętami,a zaczyna się tajemniczymzniknięciem dzieckaz łona matki. Sprawa,jak można się domyślać,jest tajemnicza i <strong>sk</strong>omplikowana,a podejrzanychco najmniej kilku. Każdaz postaci, występującychw Grzechotce, jest wyrazistai mówi własnym językiem– czy to pani psycholog,zmęczony policjant,notariusz, ginekolog-alkoholik,czy teżmszczący się za złe dzieciństwobandyta. To świetnienapisana książka.Oferta pol<strong>sk</strong>ich wydawcówjest duża i różnorodna,jest więc z czego wybrać.DANUTA MEYZA-MARUŠIAKCZERWIEC 201123


niecodzienneToraczejzestawienie.Zazwyczaj mało komuw rozmowach czyrozmyślaniu o sporcieprzychodzi na myśl Bóg,wiara czy religia.Może ktoś <strong>sk</strong>ojarzy sobie sportowepasje papieża Jana Pawła II –jazdę na nartach, kajaki czy gór<strong>sk</strong>iewyprawy, które praktykował,sporty, którym kibicował.Ksiądz Mariusz Zapol<strong>sk</strong>i,b. kapitan piłkar<strong>sk</strong>iej reprezentacji…księży, b. kapelan Legii Warszawawspomina, że kiedy reprezentacjaksięży w 2000 roku wyjechałana mecze z GwardiąSzwajcar<strong>sk</strong>ą i reprezentacją Watykanu,spotkała się również z JanemPawłem II. Gdy papież wychodził z sali,jeden z księży krzyknął, że grająz Gwardią. Papież z uśmiechem odpowiedział:„Dokopcie im”. Wygrali 8:1.Beatyfikacja Jana Pawła II z pewnością<strong>sk</strong>łania do refleksji nad obecnościąreligii i wiary w codzienności,również w sporcie. Z religijnościąw sporcie jest bardzo różnie. Są kraje,gdzie sport, a przede wszystkim piłkanożna, urósł do rangi religii, a najlepszychgraczy określa się mianem bóstw.Wiara występuje często, ale zazwyczajw zwycięstwo. Ksiądz Zapol<strong>sk</strong>i podkreśla,że wiara nie przeszkadza graćw piłkę. Sportowiec, będący prawdziwymchrześcijaninem, powinien sięprzyznać, że strzelił gola niezgodniez przepisami. To niełatwe, bo liczą sięzwycięstwo i pieniądze. Zauważa też,że gdy piłkarz zy<strong>sk</strong>uje sławę i pieniądze,Bóg często przestaje mu być potrzebny.Ale są i tacy sportowcy, którzyumieją być chrześcijanami. W Legiina kapelana patrzono różnie.Dziwiono się, kiedy w 1991 rokuManchester United przyjechał doWarszawy ze swoim… księdzem, któryjeździł z piłkarzami na mecze od30 lat. Później, przed meczem z Barcelonąna stadionie Camp Nou kapelanLegii odprawił mszę świętą dla24Religiaa sportdrużyny i była to podobno jedynadrużynowa eucharystia w historiiobiektu. Za jedno z największychbluźnierstw w historii futbolu uważasię słowa „bo<strong>sk</strong>iego” Diego Maradony,który, zdobywając gola ręką namundialu w 1986, stwierdził, że byłato… „ręka Boga”. Piłkarze i kibice brazylijscytwierdzą natomiast, że Bógjest Brazylijczykiem.Wielokrotny mistrz i legenda sportówmotorowodnych Waldemar Marszałekostrożnie odpowiadał na pytanie,czy wierzy. Kilka razy znalazł sięna granicy życia i śmierci. Wychodziłz najpoważniejszych wypadków,przezwyciężał obrażenia i znów wygrywał.Potwierdzał, że przed wyścigiem,leżąc już w łódce, zawsze się żegna.Pytał też: „Ale czy to mnie uchroniło?”i zastanawiał się: „Może mi PanBóg pomagał?”. Jednym z najlepszychbramkarzy hokejowych lat 80. był PawełŁukaszka. Mógł grać w Kanadzie.Zrezygnował jednak z wyczynowegouprawiania sportu, wstąpił doseminarium duchownego i został wyświęconyna kapłana. Będąc już księdzem,wrócił do drużyny Podhalai rozegrał jeszcze 7 meczy. Głębokowierzący Marek Citko, kiedyś nadziejanaszej piłki, mawiał: „Swoje życiepostanowiłem poświęcić i oddaćw ręce Pana Boga i kocham Go jak ojca,a Maryję jak swą matkę...”.Mówił, że grą chwali Boga,a Jezus Chrystus jest dla niego:„Wszystkim! NiedoścignionymMistrzem, Panem, Zbawicielem.Chciałbym Go ujrzećkiedyś twarzą w twarz.Żadne słowo nie jest godnetego, aby nim określać Chrystusa.Nie da się wyrazić tego,co czuje się w sercu”.Najsłynniejszym dziś piłkarzem,deklarującym głębokąwiarę, jest Kaká, gwiazdorRealu Madryt, należącydo Kościoła Odrodzeniaw Chrystusie, który pozwycięstwach zdejmował koszulkę,by pokazać podkoszulekz napisem: „Należę doJezusa”. Swojemu kościołowioddaje 10% zarobków.Wielu piłkarzy musi wybieraćmiędzy zasadami wiary a futbolem.Dziesięć lat temu fanów zaszokowałCarlos Roa, bramkarz reprezentacjiArgentyny, który zakończył karieręz powodów religijnych. Należałdo Kościoła Adwentystów DniaSiódmego, którego zasady zakazująwiernym pracę w soboty. Piłkarz długogrzeszył i mimo wszystko w sobotygrał. Interesował się nim ManchesterUnited, ale on u szczytu karieryzrezygnował z gry. Z kolei pol<strong>sk</strong>iadwentysta i duży talent, DariuszGinda, przez to że nie grał w soboty,nigdy nie wyszedł poza IV ligę. Miałszansę na karierę, pieniądze, ale ekstraklasagra, niestety, właśnie w soboty.Gnida mówił jednak, że nigdy nieżałował decyzji.Jednak często wygrywa piłka. Kiedyśmecz Deportivo La Coru a,w którym grał Izraelczyk Dudu Aouate,miał się odbyć w święto Jom Kippur.Wyznawcy judaizmu nie mogąwtedy jeść, pić, pracować, myć się,nosić <strong>sk</strong>órzanego obuwia oraz współżyćpłciowo. Te zakazy – no, może pozaostatnim – kolidują z zawodowągrą w piłkę. Aouate zapowiedział, żezagra. Oburzyło to religijną prawicęw Izraelu, która od piłkar<strong>sk</strong>iej federacjizażądała zawieszenia zawodnikaw prawach reprezentanta, jeśli wewspomnianym meczu zagra. A on mi-MONITOR POLONIJNY


mo wszyt<strong>sk</strong>o zagrał. I nie został ukarany.Izraelczycy grający za granicą chcązapisu w kontrakcie, zwalniającegoich z gry w Jom Kippur. Największytalent izrael<strong>sk</strong>iej piłki Oshri Roash,kapitan drużyny do lat 17, podczaspobytu na Węgrzech nie chciał nocowaćw hotelu razem z kolegami, bobył tam wielki krzyż. Interesują sięnim czołowe kluby, ale jego karierasię nie rozwija, bo on staje się corazbardziej religijny.Po tegorocznym wypadku RobertaKubicy świat szybko się dowiedział,że przy jego szpitalnym łóżkustało zdjęcie Jana Pawła II. Mediaprzypomniały, że Polak jest wierzący,nosi zdjęcie pol<strong>sk</strong>iego papieża przysobie, a kardynał Stanisław Dziwiszprzekazał mu relikwie, o które prosiłsam Kubica – kroplę krwi i <strong>sk</strong>rawekszaty Jana Pawła II. Kierowca argumentowałto tym, że już podczas wypadkuw Kanadzie uratowało go wstawiennictwopapieża Polaka – miał naka<strong>sk</strong>u wypisane jego imię. Uważa też,że z ostatniego bardzo groźnego wypadkuudało mu się ujść z życiemrównież dzięki papie<strong>sk</strong>iej opiece.Od lat za jednego z najbardziej religijnychnaszych sportowców uważanyjest jeden z naszych najlepszychbokserów Tomasz Adamek, którymawia, że boks to jego zawód, dowalk jest dobrze przygotowany, a boisię tylko… Boga. Adamek od dzieckabył religijny i swojej religijności nieukrywa. Powtarza m.in. „Inni potrzebująpsychologa, a mnie wystarczyBóg. Jemu powierzam swoje kłopotyi nigdy się nie zawiodłem. Bez Niegobyłbym nikim”. Wielokrotnie przyznawałsię do wiary katolickiej, pozytywniewypowiadał się również o Radiu„Maryja”. Po wygranej walce w maju2005 roku odbył pieszą pielgrzymkęna Jasną Górę z JasnejGórki w Ślemieniuna Żywiecczyźnie (ok.250 km). Ostatnia Wielkanocbyła dla niegotak ważna, że w WielkąSobotę nie chciał walczyć.Miał powiedzieć:„W Wielką Sobotę to jachcę pójść do kościołaze święconką, a dzieńCZERWIEC 2011później usiąść z rodziną do świątecznegośniadania, zamiast iść naring”. Termin walki zmieniono i Adamekpokonał Kevina McBride`a,Irlandczyka i praktykującego katolika,9 kwietnia.Najsłynniejszy pol<strong>sk</strong>i luteranin AdamMałysz też jest religijny. Powiedział,że w karierze nie wszystko mu sięudało: „Choć nie jestem katolikiem, tojednak zawsze żałowałem, że nigdynie dostąpiłem zaszczytu spotkaniaz papieżem Janem Pawłem II. Byłypropozycje audiencji, ale oficjalnej,z mediami (…). Marzyłem, żeby z takwielkim rodakiem spotkać się na bardziejprywatnej audiencji. Jan Paweł IIbył fanem <strong>sk</strong>oków i żałuję, że nicz tego nie wyszło. Miałem ogromnyszacunek do Ojca Świętego”.Problemy religijne mają też sportowcy-muzułmanie– chodzi np. o godzenieramadanu z futbolem. Przez30 dni wyznawcy islamu poszcząw ciągu dnia. W Europie nikt się tymnie przejmuje. W tym roku trzej muzułmaniez Realu Madrid nie pościli.Kluby często odradzają zawodnikomtakie praktyki. W FSV Frankfurt wumowach jest zapis zakazujący postu!Trener Rubinu Kazań KurbanBerdijew modli się przy każdym meczu.Zawsze trzyma w rękach subhę(muzułmań<strong>sk</strong>i różaniec).Jedni pokazują, że przestrzeganiezasad religii jest dla nich ważniejszeod sportu, inni idą dalej i okazują sięfanatykami religijnymi. Trzej graczeekstraklasy Arabii Saudyj<strong>sk</strong>iej po wybuchuwojny w Iraku zgłosili się naochotnika i zginęli w samobójczychzamachach, w swoim mniemaniu jakomęczennicy za wiarę.Ale można i tak, jak jeden z naszychnajlepszych bramkarzy Artur Boruc.Przechodząc do „katolickiego”Celtis Glasgow, szybkowłączył się w trwającąod 1888 roku rywalizacjęz „protestanckim”Glasgow Rangers.Prowokował rywali,stosując elementyreligijne. Zdarzyło musię podjeść w stronęprotestanckich kibicówi … pobłogosławićich. Podczas jednego z meczów ostentacyjnieprzeżegnał się przed nimi, cowprawiło ich w furię. Zawiadomionopolicję. Prokurator uznał to za prowokację.Boruc nie stanął jednak przedsądem za podburzanie tłumu i prowokowaniezamieszek. Został tylkopouczony. Bronił go szkocki kościół,twierdząc, że upomniano go za przeżegnaniesię. Głos w tej sprawie zabrałnawet premier Szkocji, a prawicowaorganizacja polonijna przedstawiałapiłkarza jako… męczennika zawiarę, prawdziwego Polaka-katolikaitp. Spodobało się to piłkarzowii w kolejnym meczu obu drużyn znówsię przeżegnał. Sprawa ponownie trafiłado prokuratury. Kiedyś po zwycięstwienad Rangers zdjął bluzęi w obecności 58 tys. kibiców zszedłz boi<strong>sk</strong>a w koszulce z wizerunkiemJana Pawła II i napisem: „Boże, błogosławpapieża”. O tym zdarzeniu debatowałnawet szkocki parlament. Czypol<strong>sk</strong>i piłkarz kierował się religijnością,czy też jego zachowanie wynikałoz niesforności charakteru i chęciwywołania <strong>sk</strong>andalu, nie wiem.Kolizję religii ze sportem wywołałtermin walki w obronie tytułu mistrzaświata WBC Krzysztofa Włodarczyka„Diablo” z PortorykańczykiemFranciscem Palaciosem dnia 2 kwietniabr. Zadawano sobie pytanie, czymożna organizować bokser<strong>sk</strong>ą galęw dniu VI rocznicy śmierci papieża JanaPawła II? Mimo wszystko walka się odbyła.O godz. 21.37, w pamiętnej chwiliśmierci, gala była rozkręcona na całego…,zwyciężył „Diablo”.W okresie pontyfikatu Jana Pawła IIwielu sportowców twierdziło, że autorytetemjest dla nich właśnie pol<strong>sk</strong>i papież.To, jaki przykład dawali często bardzorozrywkowym stylem życia codziennegoczy sprzedając mecze, to jużinna historia. Modne było i jest powoływaniesię na słowa papieża. GrzegorzLato, starając się niedawno o przyjęciedo Komitetu Wykonawczego UEFA, napisałm.in. „drogą Papieża będę szedł”.Co to miało znaczyć?Religia i sport – może to połączeniejest prostsze, niż się wydaje?ANDRZEJ KALINOWSKIZgodnie z życzeniem autora jego honorarium zostanieprzekazane na nagrody dla dzieci,które biorą udział w konkursach „Monitora”25


Problematyczne „Witam”Czy Państwo też otrzymują listy, które nadawcyrozpoczynają zwrotem powitalnym: „Witam”? Janiestety coraz częściej. Już od dawna wiadomo,że sztuka epistolografii umiera – no, może użyjęłagodniejszego określenia – zmienia się radykalnie,bowiem klasyczne listy wypierane są przez e-maile iSMS-y, w których chyba nie przestrzega się aż tak rygorystycznieetykiety językowej.Tradycja nakazuje listy oficjalne,a także adresowane do osób obcych,starszych, rozpoczynać najczęściejzwrotem: „Szanowny Panie//SzanownaPani//Szanowni Państwo”. Dziśludzie młodzi te formy zwracania siędo adresata postrzegają wręcz jakonadęte i poszukują nowych możliwościformalnego rozpoczynania korespondencji.„Dzień dobry” do tegosię raczej nie nadaje, bowiem listyelektroniczne adresaci mogą odbieraćtakże nocą, „Siema” czy bardziejtradycyjne, choć i tak nieformalne„Cześć” są mimo wszystko nacechowaneswobodą, a zatem czymś neutralnymwydaje się właśnie „Witam”,choć niestety neutralne nie jest. Jeślizajrzymy bowiem do słownika, toprzekonamy się, że widnieje przynim adnotacja: „forma, formuła powitania(z odcieniem nieco uroczystym)”!Ale jeśli mimo wszystko, zdecydujemysię wykorzystać to powitanie,pamiętajmy, że poprzez jego użyciewyrażamy jakby wyższość nadawcynad odbiorcą, gdyż wg savoir vivre’ujest (była?) to forma stosowanaprzez osoby o wyższej randze w hierarchiido osób o randze niższej!!! Cow przypadku dzisiejszych użyć „Witam”nie zawsze odpowiada rzeczywistymrelacjom pomiędzy partneramikorespondencji, a raczej rzadkoodpowiada. Ponadto jest to forma zarezerwowanadla gospodarza, któryw ten sposób może zwrócić się doprzybyłych gości. Listów jednak takzaczynać nie wypada.Rozpoczynanie korespondencji zapomocą formy „Witam” napiętnowanejest przez językoznawców, którzy26wypowiadają się na ten temat nastronach internetowych poradni językowych(i nie tylko). Ale internaucijakoś się tym nie przejmują, małotego, na przeróżnych forach, dy<strong>sk</strong>utującna ten temat, w większościwręcz deklarują poparcie dla„Witam” (np. http://www.wykop.pl-/link/430177/dlaczego-nie-nalezy-zaczynac-maila-od-witam/).Ciekawejest też to, że wiele e-maili, kierowanychdo wspomnianych już poradnijęzykowych (nie tylko w sprawie odpowiedniości„Witam”), zaczyna sięwłaśnie tą formą powitalną.Może więc po prostu na naszychoczach dokonuje się zmiana konwencjigrzecznościowej i „Witam”staje się rzeczywiście neutralnym powitaniem,zarówno w korespondencji,jak i kontaktach bezpośrednich,w których coraz częściej w odpowiedzina nie słyszy się także „Witam”?Takie zwracanie się do adresatajest też wynikiem <strong>sk</strong>racania dystansumiędzy partnerami korespondencji,co cenią sobie zwłaszcza ludziemłodzi. A że obecnie w każdej dziedziniepanuje moda na młodość, toformie „Witam” daje jeszcze większeszanse uznania jej za neutralną. Niezmienia to jednak faktu, że dla mniebrzmi ona niestety podejrzanie „gościnnie”.Nie dostrzegam w niej bowiemintencji nadawcy, który witamnie ceremonialnie, z pozycji gospodarza,a nawet jeśli, to zaraz podejrzewam,że robi to tylko po to, byzy<strong>sk</strong>ać moje zaufanie i coś mi sprzedać,coś załatwić. A może przesadzam?MARIA MAGDALENA NOWAKOWSKATen odcinek naszego cyklubędzie nieco inny niżdotychczasowe. Nieprzedstawię Państwu, jakzazwyczaj, konkretnegoproducenta, ale produkt. I to niebyle jaki – pol<strong>sk</strong>ą krówkę. Mleczny,słodki cukierek ma na Słowacjimnóstwo wielbicieli i można gokupić w wielu miejscach.POLAKPOTRAFIW słowackich <strong>sk</strong>lepachmożna znaleźćkrówki produkowaneprzez różnych pol<strong>sk</strong>ichproducentów,m.in. „Wawel”, „Gniewko – Kluczewo”,a także legendarne krówki z Milanówka.Dlaczego te ostatnie są legendarne?W 1921 roku niejaki FeliksPomor<strong>sk</strong>i założył w Poznaniu fabrykęcukierków. Produkowała nie tylkokrówki, ale i inne słodycze; w sumieokoło 200 rodzajów. Pomor<strong>sk</strong>i znałsię na swoim fachu jak mało kto – cukierniczerzemiosło poznał już jakosiedmiolatek podczas wizyty w wytwórniswego wuja w Żytomierzu.Receptury tam podpatrzone stosowałz powodzeniem w Poznaniu.W rozwoju cukierniczego biznesuprzeszkodziła II wojna światowa. GdyNiemcy wkroczyli do miasta, Pomorscymusieli je opuścić. Po dość długiejtułaczce trafili do Milanówka podMONITOR POLONIJNY


Jej WysokośćWarszawą. Tam rozpoczęli produkcjękrówek – były to jedne z niewielu słodyczy,do przygotowania których niebyły potrzebne drogie, wyszukane<strong>sk</strong>ładniki. Po wielu zawieruchach(także po przekształceniu w filię zakładów„Wedla”, a właściwie „22 Lipca”w czasach komunizmu...) spadkobiercyFeliksa Pomor<strong>sk</strong>iego, określanegomianem „ojca krówek”, znówprodukują w Milanówku słodycze.Konkurencja na krówkowym rynkujest ogromna. Tylko w samym Milanówku,oprócz wytwórni Pomor<strong>sk</strong>ich,prężnie funkcjonuje kilku innychprzedsiębiorców. Co ciekawe,nawet przedstawiciele branży cukierniczejnie są w stanie oszacować, iludokładnie producentów krówek działaw Polsce. Z pewnością kilkudziesięciui większość z nich przeznaczasporą część produkcji na eksport.Jak produkuje się krówki? Dość łatwo.Według najprostszej recepturywystarczą mleko, cukier i masło. Mieszasię je i gotuje (minimum dwie godziny)w dużej kadzi. Gotową masęwylewa się na stół, a gdy zastygnie,można ją kroić na kawałki i pakowaćw papier. Świeże krówki są ciągnące,z upływem czasu, w związku z krystalizacjącukru, zaczynają kruszeć.Wielu producentów, oprócz tradycyjnychkrówek, ma w swojej oferciekrówki smakowe. I tak „Wawel” niedawnowprowadził na rynek krówkioblane czekoladą; do krówek z Opatowadodaje się kakao, kokos, sezam,mak, orzechy i rodzynki. Na rynku sądostępne krówki słonecznikowe (z ziarnamisłonecznika), sezamowe, żurawinowe,orzechowe, cynamonowe,migdałowe, a nawet ajerkoniakowe.Najpopularniejsze i bezkonkurencyjnepozostają jednak te tradycyjne.Smacznego! KATARZYNA PIENIĄDZP O L I T E C H N I K A Ś L Ą S K A W G L I W I C A C HS T U D I U M P R A K T Y C Z N E J N A U K I J Ę Z Y K Ó W O B C Y C HP O L I S H Y O U R P O L I S H I N P O L A N DStudium Praktycznej Nauki Języków Obcych (SPNJO) Politechniki Ślą<strong>sk</strong>iej w Gliwicach zaprasza do wzięciaudziału w letnim kursie języka pol<strong>sk</strong>iego dla obcokrajowców. Kurs przeznaczony jest dla osób nieznających języka pol<strong>sk</strong>iego oraz pragnących pogłębić jego znajomość. Zajęcia odbywać się będą naPolitechnice Ślą<strong>sk</strong>iej w SPNJO w terminie 3 – 17 lipca 2011. Program kursu obejmować będzie: zajęciadydaktyczne, program kulturalny, wycieczki i zajęcia rekreacyjne. Kurs ma na celu nie tylko naukę językapol<strong>sk</strong>iego, lecz także poznanie historii i najważniejszych zabytków Górnego Ślą<strong>sk</strong>a. Uczestnikomgwarantujemy zakwaterowanie na terenie campusu uniwersyteckiego, wyżywienie oraz bogaty programtowarzyszący: zajęcia audiowizualne, udział w zabawach i quizach krajoznawczych, imprezy kulturalne,zwiedzanie Gliwic i okolic, wycieczki do Krakowa i do Jury Krakow<strong>sk</strong>o-Częstochow<strong>sk</strong>iej.SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE NA STRONIE SPNJO POLITECHNIKI ŚLĄSKIEJhttp://www.polsl.pl/Jednostki/RJM1/Strony/LetniKursJ%C4%99zykaPol<strong>sk</strong>iego.aspSERDECZNIE ZAPRASZAMY!!!Kontakt: Ewa Mężyk ewa.mezyk@polsl.pl Beata Kurzawiń<strong>sk</strong>a beata.kurzawin<strong>sk</strong>a@polsl.plWarsztaty Fundacji SEMPER POLONIA„Nauczymy Cię, jak założyć i prowadzić własną firmę”Ruszyły zapisy do IV edycji Warsztatów Ekonomicznych. Tegoroczna edycja projektuFundacji SEMPER POLONIA odbędzie się w dniach 23-30 lipca 2011 r. w Warszawie. Doudziału w warsztatach zaprasza się studentów i absolwentów pol<strong>sk</strong>iego pochodzenia zcałego świata, zainteresowanych prowadzeniem własnej działalności gospodarczej wzakresie produkcji i usług. Szczególne zaproszenie do udziału w projekcie jest <strong>sk</strong>ierowanedo stypendystów Fundacji SEMPER POLONIA. Warunkiem koniecznym udziału wwarsztatach jest dobra znajomość języka pol<strong>sk</strong>iego. Fundacja jako organizator zapewniawyżywienie, zakwaterowanie oraz zwrot 60% kosztów podróży. Osoby zainteresowaneudziałem w warsztatach prosimy o zgłaszanie się (CV, list motywacyjny z opisem swoichzainteresowań i dotychczasowych osiągnięć) na adres: grogow<strong>sk</strong>i@iuve.plInformacji na temat szkolenia udzielają:Grzegorz Rogow<strong>sk</strong>i, tel. +48-22-505-66-77, grogow<strong>sk</strong>i@iuve.plGrzegorz Żurawiecki, tel. +48-22-505-66-79, gzurawiecki@semperpolonia.plPOLSKIE VARIA-CJE NA TWOJE WAKACJE2 TYGODNIE W KRAKOWIE Z POLSKIM, Z ZABAWĄ, Z PRZYJACIÓŁMIINTENSYWNE KURSY JĘZYKA POLSKIEGO Z PROGRAMEM KULTURALNYM I ZAKWATEROWANIEMKURSY WAKACYJNE 19.06 - 02.07.201128.08 - 10.09.201103.07 - 16.07.201111.09 - 24.09.201117.07 - 30.07.201131.07 - 13.08.201114.08 - 27.08.2011Cena 440 euro lub 390 euro (dla studentów) obejmuje:- dwutygodniowe, intensywne kursy j. pol<strong>sk</strong>iego – wszystkie poziomy nauczania, materiały do nauki,certyfikaty ukończenia kursu - kursy pol<strong>sk</strong>iego „Varia” są stworzone z myślą o osobach, które chcą uzy<strong>sk</strong>aćjak najlepsze rezultaty w krótkim czasie; w czasie kursów, kładziemy naci<strong>sk</strong> na umiejętności komunikacyjnew codziennych sytuacjach;- zakwaterowanie bli<strong>sk</strong>o centrum miasta – w pokojach dwuosobowych u pol<strong>sk</strong>ich studentów, z innymiuczestnikami kursu lub u pol<strong>sk</strong>ich rodzin. Możliwe jest również zakwaterowanie w pojedynczym pokojubądź w osobnym apartamencie za dodatkową opłatą.- program kulturalny: lekcje pol<strong>sk</strong>iego poza murami szkoły (pol<strong>sk</strong>i w pubach, restauracjach i <strong>sk</strong>lepach...),wykłady na ciekawe tematy, niekonwencjonalne zwiedzanie miasta z przewodnikiem, wycieczki w okoliceKrakowa, wieczory w legendarnych pubach i kawiarniach, rejsy po Wiśle, pol<strong>sk</strong>ie warsztaty kulinarne...- fachową opiekę – 24 godziny na dobęWięcej informacji na: www.varia-course.com, tel. +48/12 633 58 71, kom. +48/608 845 793zapisy: office@varia-course.com, Aneta Kawa, Varia Centrum Języka Pol<strong>sk</strong>iegoCZERWIEC 2011


KLUB POLSKI w Bratysławiezaprasza na coroczną imprezę polonijnąPol<strong>sk</strong>ie szantyna DunajuRejs statkiemBratysława – Devin – Bratysławarozpocznie się 22 czerwca 2011r.o godz. 17.00.Podczas rejsu przy dobrej muzyce wspólniebędziemy śpiewać piosenki marynar<strong>sk</strong>iei biesiadne. Będziemy tańczyć i weselić się,dając wyraz naszej pol<strong>sk</strong>iej tradycji i kulturze.Skromny poczęstunek zostanie urozmaiconytradycyjnym pol<strong>sk</strong>im śledziem oraz domowymiwypiekami klubowiczów. Strój dowolny,najlepiej sportowy z akcentami marynar<strong>sk</strong>imi.Chęć uczestnictwa w imprezie proszę zgłaszaćdo prezesów regionalnych, wpłacając wpisowe(6 euro za osobę) w nieprzekraczalnymterminie do 15 czerwca 2011 r.W Bratysławie proszę się zgłaszać na adres:klub.pol<strong>sk</strong>i@mail.t-com.<strong>sk</strong>Sponsorzy mile widziani!Uwaga! Ilość miejsc ograniczona!Klub Pol<strong>sk</strong>i Środkowe Poważe – MK Trenczynoraz Centrum Kultury „Sihot”zapraszają na IX Międzynarodowe Spotkania KulturalnePrzyjaźń bezgranic 20111 8 C z e r w C a 2 0 1 1 – S o b o T a☛ 15.00 – Mierove nám. – podium. Występ pol<strong>sk</strong>iego Zespołu Pieśnii Tańca „Suszanie” z Suchej Górnej – PZKO, Czechy☛ 17.00 – synagoga – wernisaż wystawy „Zatrzymać czas” Wystawa fotografiipol<strong>sk</strong>ich autorek: Anny Mogilnickiej – „Stare Katowice”,Marii Urbasiówny-Holoubkove – „Stary Trenczyn”Wystawa otwarta od 18.06. do 15.07.2011☛ 18.00 – Centrum Kultury Kubra (TN) Wieczór przyjaźni – biesiada polonijnaDFS – KubranczekKlub Pol<strong>sk</strong>i Nitra zaprasza miłośników muzykiorganowej na koncert, który odbędzie się 3 lipcao godzinie 16.00 w katedrze nitrzań<strong>sk</strong>iej.W koncercie na organach grać będą: MarcinJurczyk, Małgorzata Ścibak, Jozef Hambalek, na<strong>sk</strong>rzypcach: Alexandra Głębocka, a zaśpiewają:Wiesław Pawlak i Kristina Hanzenová.Impreza w Pod<strong>sk</strong>aliuz okazji Zielonych ŚwiątekKlub Pol<strong>sk</strong>i Środkowe Poważe – MiejscoweKoło w Dubnicy, będący organizatoremspotkania w Pod<strong>sk</strong>aliu z okazji Zielonych Świątek,przyjmuje pisemne zgłoszenia do udziału w nim. Imprezaodbędzie się w dniach 10-12 czerwca 2011 r. Ilość miejsc– 98. Opłata wynosi 5 euro od osoby (dzieci bezpłatnie)i obejmuje dwa noclegi i 6 posiłków. Zgłoszenia prosimyprzesyłać pod adresem e-mail:klub.pol<strong>sk</strong>i@nextra.<strong>sk</strong>, lub adresempocztowym: POĽSKÝ KLUB, Stredné Považie,Partizán<strong>sk</strong>a 151/3, 018 41 Dubnica nad Váhom.Zgłaszających się prosimy o podanie wszystkichdanych, potrzebnych do zakwaterowania.ŻYCZENIAVeronice i Tomašovi Schóberom <strong>sk</strong>ładamygratulacje z okazji narodzin ich młodszejcóreczki. Alexandra przyszła na świat14 kwietnia. Renacie i Petrovi Strakom życzymypociechy z wnucząt.Przyjaciele z Klubu Pol<strong>sk</strong>iegoMagdzie Zawistow<strong>sk</strong>iej i Tomkowi Olszew<strong>sk</strong>iemu,którzy 11 czerwca wstąpią w związekmałżeń<strong>sk</strong>i, <strong>sk</strong>ładamy najserdeczniejszeżyczenia. Myślami będziemy z Wami i życzymypowodzenia w dniu ślubu oraz w całym życiu!Przyjaciele z Klubu Pol<strong>sk</strong>iegoKONDOLENCJEGłębokie wyrazy współczuciaz powodu śmierci męża <strong>sk</strong>ładamy naszejkoleżance Marii GaborikovejPrzyjaciele z Klubu Pol<strong>sk</strong>iegoŚrodkowe Poważe28MONITOR POLONIJNY


O F E R T AP R A C YFirma recyklingowa z Pol<strong>sk</strong>i poszukuje2 pracowników na stanowi<strong>sk</strong>ospecjalistads. logistykiStrona internetowa www.polonia.<strong>sk</strong>Zapraszamy Państwa do odwiedzanianaszej strony internetowejwww.polonia.<strong>sk</strong>, którą cały czas staramysię ulepszać i która zy<strong>sk</strong>ała nowąszatę graficzną. Czekamy też naPaństwa uwagi i opinie o niej.Wymagania: biegła znajomość języka słowackiegow mowie i piśmie, znajomość języka pol<strong>sk</strong>iego na poziomieumożliwiającym komunikację.Oferujemy bardzo dobre warunki pracy:stałe wynagrodzenie oraz prowizję, ktorej wysokość będzieuzależniona od osiąganych wynikówOsoby zainteresowane prosimy o przesyłanie CVwraz ze zdjęciem na adres e-mail:r.trzebuchow<strong>sk</strong>i@recykling-karat.pllub kontakt telefoniczny pod numerem+48 515-073-540WYBÓR Z PROGRAMU INSTYTUTU POLSKIEGO W BRATYSŁAWIE – CZERWIEC➨ INTERPRETACYJNE DNIKLASYCZNEJ GRY GITAROWEJ5 czerwca, godz. 16.00 – 18.00,Bań<strong>sk</strong>a Szczawnica, Hudobná a umeleckáakadémia Jána Albrechta, Botanická 2 Wystawai prezentacja instrumentów muzycznychz warsztatu lutniczego w Biel<strong>sk</strong>u-Białej i wykładAleksandra Benedykta na temat tajemnic wyrobuinstrumentów muzycznych.➨ POLSKIE PORTY MORSKIE9 czerwca, godz. 10.00. Bratysława, InstytutPol<strong>sk</strong>i, Nam. SNP 27Spotkanie z przedstawicielami Krajowej IzbyGospodarki Mor<strong>sk</strong>iej – prezentacja pol<strong>sk</strong>ichportów mor<strong>sk</strong>ich z okazji Dni Morza.➨ UCIECZKA Z SYBERIIOd 9 czerwca w wybranych kinachbratysław<strong>sk</strong>ichPremiera filmu amerykań<strong>sk</strong>iego The Way Back(2010) w reżyserii Petra Weira. Historia opisujeucieczkę więźniów z rosyj<strong>sk</strong>iego gułagu.Scenariusz oparty jest na wspomnieniachpol<strong>sk</strong>iego jeńca wojennego.➨ SALON WYSZEHRADZKI9 czerwca, godz. 17.00, Bratysława,Instytut Kultury Węgier<strong>sk</strong>iej, Palisady 54Dy<strong>sk</strong>usja panelowa ekspertów z krajów V4,dotycząca problematyki rom<strong>sk</strong>iej.CZERWIEC 2011➨ SOCHA A OBJEKT22 czerwca - 22 lipca, Bratysława, Instytut Pol<strong>sk</strong>i, Nam. SNP 27czerwiec / lipiec / sierpień, Bratysława, Stare MestoWystawa prac Kamila Ku<strong>sk</strong>ow<strong>sk</strong>iego w ramach międzynarodowegofestiwalu rzeźby i obiektów rzeźbiar<strong>sk</strong>ich➨ Teatr Ósmego Dnia25 czerwca, godz. 20.00, (Arka), Bratysława, Stare Miasto - Hl. Nam.26 czerwca, godz. 20.00, (Teczki) Bratysława, Klub A4, Nam.SNP 1228 czerwca, godz. 20.00, (Arka), Bardejov, Hl. Nam.29 czerwca, godz. 20.00, (Teczki) Koszyce, Kulturpark, Kukučínova 2Przedstawienia teatralne Teczki i Arka w wykonaniu najbardziejznanego pol<strong>sk</strong>iego zespołu teatru zaangażowanego➨ Giacomo Puccini - Tosca29 czerwca, godz. 20.00, dziedziniec zamku Zvolen,ewentualnie Teatr J. G. Tajov<strong>sk</strong>éhoWystęp Opery Krakow<strong>sk</strong>iej w ramach najstarszego festiwaluteatrów profesjonalnych na Słowacji Zámocké hry zvolen<strong>sk</strong>é➨ MAPY30 czerwca - 28 sierpnia, Bratysława, Galeria Miej<strong>sk</strong>a,Pałac Mirbacha, II piętroMiędzynarodowa wystawa sztuki konceptualnejz udziałem artystów z Pol<strong>sk</strong>i.➨ MALARSTWO POLSKIE przełomu XIX i XX w.czerwiec / lipiec / sierpień / wrzesień, Bratysława,Słowacka Galeria NarodowaWystawa malarstwa ze zbiorów Muzeum Narodowegow Warszawie. Główny organizator: Galeria Narodowa i MuzeumNarodowe w WarszawieW pierwszy weekend lipca IP planuje zorganizowaniePikniku Pol<strong>sk</strong>iego na bratysław<strong>sk</strong>imRynku Starego Miasta, gdzie tradycyjnierozpocznie się Bratysław<strong>sk</strong>ie LatoKulturalne – cykl plenerowych imprez kulturalno-gastronomiczno-promocyjnych.Chcielibyśmy, aby w ciągu 3 dni Pol<strong>sk</strong>a zaprezentowałasię tu jako kraj wspaniałejkultury, dobrego jedzenia i interesującychatrakcji turystycznych. Projekt jest inicjatywąwłasną IP i będzie realizowany wewspółpracy z władzami Bratysławy iWarszawy, ale także m.in. z samorządamipol<strong>sk</strong>ich województw i miast położonychprzy granicy. Oprócz atrakcji ludycznych(kapele ludowe, teatrzyki dla dzieci, stoi<strong>sk</strong>az regionalnymi produktami gastronomicznymii materiałami promocyjnymi o Polsce)nie zabraknie też kultury wysokiej: planowanesą wieczorne koncerty pol<strong>sk</strong>ich zespołówjazzowych i world music oraz projekcjefilmów. Instytut zabiega o to, byPiknik został otwarty przez przedstawicielisłowackich władz państwowych i samorząduBratysławy w towarzystwie reprezentantówsamorządów pol<strong>sk</strong>ich województwnadgranicznych oraz Ambasadora RP wSłowacji i Ambasadora Węgier (kraju kończącegoswoje przewodnictwo w UE).29


Wędrując po świecie z pol<strong>sk</strong>ością w sercuSłoneczne dzieciństwo spędziłam w miasteczkuDaugawpils. Wiedziałam, że to jest kącikŁotwy, który leży bli<strong>sk</strong>o Białorusi, Litwy i Rosji,a czułam, że najbliżej właśnie Rosji. Wszystko wokółmnie toczyło się po rosyj<strong>sk</strong>u: rozmowy w rodzinie, naulicy, w <strong>sk</strong>lepach, w telewizji, a później też w szkole.Tak byłam przyzwyczajona do tejrosyj<strong>sk</strong>iej „swojej” atmosfery, że nigdynie zapomnę zdziwienia, kiedy poraz pierwszy trzymałam w ręku słownikangiel<strong>sk</strong>o-łotew<strong>sk</strong>i: nie mogłamznaleźć, gdzie się kończy wyraz obcy,a gdzie zaczyna się tłumaczenie, bowszystkie wyrazy były zapisane za pomocąalfabetu łaciń<strong>sk</strong>iego, a nie tego„mojego”, czyli cyrylicy. W szkole zawszemiałam wysokie oceny z językaojczystego, czyli rosyj<strong>sk</strong>iego, ale czasamisię okazywało, że używam jakichśdziwnych wyrazów, których niezna nikt inny i których nie byłow słownikach… Obserwowałam, pytałam,słuchałam, szukałam i oczy zaczęłymi się otwierać: cała ta rosyj<strong>sk</strong>ośćbyła mi obca.W czasach wojennych moichprzodków wysłano z Pol<strong>sk</strong>i (terytoriumteraźniejszej Ukrainy) do Kazachstanu.Wysłano za to, że byli Polakami– tak jest napisane w dokumentach,które widziałam na własne oczy.Tam, w Kazachstanie, urodzili się moirodzice, którzy od dzieciństwa wiedzieli,że mają zachowywać się wedługradzieckich reguł: rozmawiać porosyj<strong>sk</strong>u, nie wspominać o swoim pochodzeniu,nie obchodzić świąt religijnych.W inteligenckiej rodziniemojej matki poszanowanie tradycjibyło naprawdę zakazane. Teraz dopierookazało się, że babcia zawszeznała modlitwy po pol<strong>sk</strong>u, ale nigdynie nauczyła dzieci modlić się w tymjęzyku, natomiast mój ojciec znał pol<strong>sk</strong>i,ale był zmuszony zapomniećo tym wszystkim w szkole, w pracy,w życiu społecznym…W latach 80-tych moi rodzice osiedlilisię na Łotwie, w kwitnącym wtedykraju Związku Radzieckiego. Byliw trudnej sytuacji: nie umieli pisaćpo pol<strong>sk</strong>u, nie znali łotew<strong>sk</strong>iego,przyjechali nie wiadomo <strong>sk</strong>ąd, rozmawialipo rosyj<strong>sk</strong>u… Na początkuprzyjmowano ich gościnnie, ale porozpadzie ZSRR nazwano „okupantami“,ponieważ posiadali paszport „nieobywatelaŁotwy”. I w tym właśniemomencie zaczyna się moje życie.Też miałam taki paszport, ale wpisanow nim moją narodowość – pol<strong>sk</strong>ą.Też rozmawiałam i myślałam porosyj<strong>sk</strong>u, ale dowiedziałam się, że tedziwne wyrazy, których używano tylkow mojej rodzinie – „szuchla” (zamiast„szufla”), „rundelek” (zamiast„rondel”), „rusznik” (zamiast „ręcznik)– to wpływ moich ukraiń<strong>sk</strong>ichi pol<strong>sk</strong>ich korzeni. A nazwa mojegorodzinnego miasta – Daugawpils,brzmi po pol<strong>sk</strong>u – Dyneburg. Postanowiłambyć tym, kim jestem, a nietym, kim mnie starano się zrobić.Zaczęłam walczyć o swoją tożsamośći status w społeczeństwie. Zdałamegzamin naturalizacyjny i zdobyłamobywatelstwo łotew<strong>sk</strong>ie. Nauczyłamsię modlitw, poszłam do kościołai pociągnęłam za sobą rodziców. Zaczęłamuczyć się pol<strong>sk</strong>iego i zmieniłamrosyj<strong>sk</strong>ą szkołę na pol<strong>sk</strong>ą. Starannieuczyłam się wszystkich języków,bo zdecydowałam, że wykorzystamswoją sytuację i wszędzie będęczuć się swoj<strong>sk</strong>o – z Rosjanami, Polakamii Łotyszami. Podjęłam studiapolityczne na Uniwersytecie Łotew<strong>sk</strong>imi, nie zważając na to, że w<strong>sk</strong>azywalimi: „Masz akcent, pochodzisz zewschodniej części Łotwy, na pewnojesteś Rosjanką”, odważnie pisałamswoje prace i mówiłam po łotew<strong>sk</strong>u.Tak, jak większość mniejszości narodowychna Łotwie (których jest ok.50%), jestem rosyj<strong>sk</strong>ojęzyczna, ale jestemPolką! Starałam się działać narzecz pol<strong>sk</strong>ości i na rzecz integracjiw społeczeństwie łotew<strong>sk</strong>im.Spotkając się osobiście lub badającnaukowo losy Polaków, poznałam ichwielu na Łotwie. Stanowią prawie 3%mieszkańców, w większości zamieszkująkatolicką część Łotwy – Łatgalię.Historie licznych z nich podobne sądo mojej. Najczęściej wywodzą sięz Białorusi, Ukrainy, Litwy czy też samejŁotwy (Łatgalia od dawna jestznana jako pol<strong>sk</strong>i kraj, bowiem kiedyśpodlegała Polsce). Większość nie zadajepytań i po prostu akceptuje to, żeinni utożsamiają ich z Rosjanami.Oczywiście, oprócz tej rosyj<strong>sk</strong>ojęzycznejwiększości, jest też pol<strong>sk</strong>a łotew<strong>sk</strong>ojęzycznamniejszość. Jeśli ciPolacy słyszeli język pol<strong>sk</strong>i, to możekiedyś od babci. Właśnie dzięki staraniomtakich babć nawet wśród całkiemrosyj<strong>sk</strong>ojęzycznych Polaków żyjąpol<strong>sk</strong>ie tradycje katolickie. Możnatu spotkać ludzi, którzy na co dzieńmówią po rosyj<strong>sk</strong>u, ale chodzą do kościoławyłącznie na msze pol<strong>sk</strong>iei modlą się po pol<strong>sk</strong>u…Żartuję czasami, że Łotwa to nie tylkokraj jezior, lasów i bursztynów, aleteż kraj mniejszości narodowychi różnorodności. Prawie każda rodzinajest mieszana, w każdym pokole-30MONITOR POLONIJNY


niu kultura i tożsamość są corazbardziej kolorowe. Każdy tu jestinteresujący, niesamowity. KażdyPolak na Łotwie ma swoją niepowtarzalnątożsamość i każdyma do niej inny stosunek. Rządzwykle określa tutejszych Polakówjako mocną, zjednoczonąmniejszość narodową. W społeczeństwie,jeśli tylko nie są uważaniza Rosjan, często postrzeganisą stereotypowo jako inteligencja(może, kojarzą się ze słynnąpol<strong>sk</strong>ą bohaterką EmiliąPlater, która tu mieszkała). SamiPolacy dzielą się na dwie grupy.Jedni są naprawdę dumni zeswojej pol<strong>sk</strong>ości i bardzo aktywni:posyłają dzieci do pol<strong>sk</strong>ichszkół, uczestniczą w pol<strong>sk</strong>ich imprezach,działają w pol<strong>sk</strong>ich organizacjach,trzymają się razemz innymi Polakami, zachowująi rozpowszechniają kulturę pol<strong>sk</strong>ą.Inni zapominają lub nie chcąprzyznawać się do pol<strong>sk</strong>ości,a w paszporcie nie mają żadnegowpisu dotyczącego narodowości.Z doświadczenia wiem, żewiększość Polaków na Łotwienie czuje się dy<strong>sk</strong>ryminowana,przyzwyczaiła się dostosowywaćsię do sytuacji, uczyć sięjęzyka państwowego i językówobcych, nie narzekać, tylkowalczyć o swoje miejsce na tejziemi. To Polacy znają wiele języków,to Polacy najczęściejzdają egzamin naturalizacyjny,to Polacy są jedną z najbardziejaktywnych, znanych, szanowanychmniejszości narodowychna Łotwie.Czasami jest mi trudno, bo niewiem, gdzie dokładnie leży mojaojczyzna i jaki jest mój język ojczysty,bo mówię z akcentemw każdym języku i zawsze muszęo coś walczyć… Polubiłam tetrudności, bo lubię Łotwę, lubięjęzyk rosyj<strong>sk</strong>i i lubię swoją pol<strong>sk</strong>ość.Jestem dumna ze swojegodoświadczenia i siły. Wiem, żemoje życie zawsze będzie poszukiwaniemi analizą.KRYSTYNA MORŻEWSKAŁotwaCZERWIEC 2011Tłumaczenia z pol<strong>sk</strong>iego na angiel<strong>sk</strong>i:imieniny- the imienins (Basia lat 13)w przyszłości- in the fiuty, (Karol, lat 11)nie krzycz- don’t shit (Bartek, lat 10)Tłumaczenia z języka angiel<strong>sk</strong>iego na pol<strong>sk</strong>i:the cat is in front of the dog - kot jest z psem na froncie (Wojtek, lat 12)comfortable - wygodny stół (Szymek, lat 10)go down the street- idź z downem ulicą (Marlena, lat 12)slow down - powoli, daunie! (Wojtek lat 12)this festival is very important - ten festiwal jest importowany (Basia, lat 13)forest is beautiful and light - las jest piękny i dietetyczny (Rafał lat 12)it’s horrible - to chorobliwe (Paulina, lat 17)always – podpa<strong>sk</strong>a (Marlena, lat 11)the players were bored, and it was important (..) - gracze byli de<strong>sk</strong>amii byli importowani (Wojtek, lat 11)I’m tired - jestem trędowaty (Wojtek, lat 11)Dialogi:Ja: Do you like tuna, Bartek?Bartek: Yes, I don’t!Ja: Zuzka, can you give me that book?(Zuzka podaje)Ja: Thank you!Zuzka: You’re walkman!Ja do Melanii (lat 17): Co ja widzę,zegarek z Kubusiem Puchatkiem!Mela: No! Też go lubisz?Ja: No szczerze mówiąc, nie, nigdy gonie lubiłam..Mela: Dziewczyno, ty dzieciństwa niemiałaś!!Ja: Jak jest gwiazdka po angiel<strong>sk</strong>u?Kacper: Alleluja!Zuzka: Oszalałeś? Alleluja jest połacinie... (dzieci lat 7)Mówicie po angiel<strong>sk</strong>u???Zbliżają się wakacje. Drogie Dzieci i DrogaMłodzieży, już pewnie każde z Was myślio wyjazdach. Niektórzy wybiorą się dorodziny do Pol<strong>sk</strong>i, inni spędzą lato naSłowacji, a jeszcze inni pojadą za granicę i,być może, będą mieli okazję sprawdzić swojąznajomość języków obcych.Ponieważ uczę pol<strong>sk</strong>ie dzieci językaangiel<strong>sk</strong>iego, postanowiłam zaprezentowaćWam ich przejęzyczenia, wpadki, pomyłki,które są źródłem humoru – z pewnościąznacie to z własnego doświadczenia.Przeczytajcie, jakie pomysły i <strong>sk</strong>ojarzeniarodzą się w głowach Waszych rówieśnikóww Polsce.Ania (lat 10): Proszę pani, a jaksię nauczę angiel<strong>sk</strong>iego, topotem nauczę się niemieckiego.Znam już jedno słowo!Auschwitz - do widzenia!Ja: Ada, jak będzie 3. os. l.mn.od „być”?Ada: Oni byją?Ja: Adasiu, jak jest krzesło poangiel<strong>sk</strong>u?Adaś: Hmmm, czechło!OLA TULEJKO31


Składniki:• 4 jajka,• 30 dagcukru pudru• 100 ml oleju• 200 mlmleka• 25 dag mąki• 2 łyżkikakao• 1 proszekdo pieczenia.Zdradzę Państwu tajemnicę.Nie swoją, ale pani SteniGajdošovej-Sikor<strong>sk</strong>iej z Koszyc,która przesłała nam przepis naniezwykłe ciasto. Gdy nocestają się parne, nad rankiemSposób przyrządzania:Wszystkie <strong>sk</strong>ładniki należy wymieszać ipiec 20 minut w temperaturze 180 stopni.Gdy ciasto wystygnie smarujemy jedowolnym dżemem, wymieszanym z rumem,a na to kładziemy owoce, podgotowane lubz puszki – pani Stenia proponujebrzo<strong>sk</strong>winie. Na nie kładziemy kolejnąmasę, którą przyrządzamy, mieszająci gotując 700 ml mleka, 2 złote kłosy,2 łyżki mąki i cukier waniliowy. Poprzestygnięciu dodajemy do tego 25 dagmasła i 10 dag cukru. Ale to jeszcze niekoniec, bo na to wszystko przychodzinastępna warstwa. Przygotowujemy jąz 4 łyżek cukru, który gotujemy tak długo, aż się<strong>sk</strong>armelizuje na ciemno, a następnie dolewamy doptaki uwodzą swoim głosem,przez dzień cały człowiekkombinuje, co by tu na wieczórprzyrządzić.. hmm… naprawdędobrego. No i pani Steniazdradziła nam, jak to zrobić.niego 200 ml mleka. Gdy ostygnie, dodajemy 2 biteśmietany w proszku i ubijamy. Powstałą masęnakładamy na wierzch poprzedniej warstwy.Uff! Wydaje się to pracochłonne,ale wszyscy wiedzą, że nic, co łatwoprzychodzi, pysznie nie smakuje –zwłaszcza w czerwcowe wieczory. Niewiem zaś, czym się kierowały koleżankipani Steni (a może wiem, tylko Państwunie powiem), stwierdzając, że tajemniczeciasto jest „lepsze niż seks”. Czy paniStenia stworzyła jakiś nowy afrodyzjak,muszą Państwo ocenić sami. Ja zaśzapewniam, że porcja tego oryginalnegociasta zawsze i wszędzie robi dobrewrażenie. Jest ono do<strong>sk</strong>onałe naczerwcowe imprezy, przyjęcia i grille,po których w zaciszu domowym możnaspałaszować jego smakowite resztki,o ile oczywiście cokolwiek zostanie.AGATA BEDNARCZYK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!