Poza Toruń nr 247
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
BEZPŁATNA GAZETA REGIONU TORUŃSKIEGO | NR 247 | 22 WRZEŚNIA 2022 | ISSN 4008-3456 | NAKŁAD 50 000 EGZ. |
www.pozatorun.pl
Studnia bez dna
Kontynuujemy temat problemów Lubickiego ZUK-u.
Ile wynosi realne zadłużenie spółki?
Rosną wydatki, trzeba oszczędzać
Jak inflacja oddziałuje na gminy i wpływa na ich
funkcjonowanie? Jakie opłaty wzrosną?
Autostopem do
Wrocławia
Zaginiona Pusia odnalazła się we... Wrocławiu.
Wpis na fejsbukowej stronie „Poza Toruń” dotarł
do kobiety, która przygarnęła zaginionego psa
Poza Toruń . 22 września 2022
2 FELIETONY
CHŁOP POTĘGĄ JEST I BASTA
Cui bono, cui prodest?
Wielka Brytania. Co teraz?
JAN KRZYSZTOF ARDANOWSKI
Poseł na Sejm RP
RADOSŁAW SIKORSKI
Poseł do Parlamentu Europejskiego
Polska jest krajem, który ma bezpieczeństwo
żywnościowe w zakresie ilości żywności.
Jesteśmy krajem produkującym nawet
więcej, niż potrzeby żywnościowe naszych
obywateli wynoszą, jak również Ukraińców,
których gościmy. Jednak to nie znaczy, że
zawsze tak będzie, bo polityka UE jest generalnie
polityką ograniczania produkcji żywności
w Europie. To jest nielogiczne, kiedy
na świecie wzrasta zapotrzebowanie na żywność.
Komisja Europejska chce redukować
produkcję żywności. Z uporem maniaka jest
lansowany tzw. Zielony Ład, lewacka ideologia
okraszona pięknymi sformułowaniami
o ochronie przyrody, o ochronie klimatu,
zmniejszeniu presji na środowisko, ograniczeniu
emisji gazów cieplarnianych.
Trzeba obywatelom przypominać, że
Europa uzależniła się wcześniej od zewnętrznych
źródeł energii. Rosja zastawiła
pułapkę, nad którą pracowała dziesiątki lat,
doprowadzając do tego, że Europa rezygnowała
z własnych źródeł energii, z tego, co
natura w tych krajach, które stanowią Unię
Europejską, dała, sądząc naiwnie, że my będziemy
ekologiczni, a tę ekologię zapewni
nam rosyjski gaz. Czy to samo ma się wydarzyć
z żywnością?
Wszystko na to wskazuje, że Rosja miała
wpływ na polityków europejskich – bezpośrednio,
poprzez korumpowanie, przekazywanie
kasy choćby ze źródeł Gazpromu,
bądź pośrednio, poprzez finansowanie tzw.
organizacji ekologicznych. Pisała o tym niedawno
prasa w Niemczech i USA. Okazuje
się, że Rosjanie dziesiątki milionów euro
przekazywali tym organizacjom i trzeba
zadać pytanie podstawowe w prawie rzymskim:
cui bono? Czyli komu to służy?
W jakim celu Unia Europejska przygotowuje
ewentualny import żywności z krajów
Ameryki Południowej czy Nowej Zelandii,
skoro kraje europejskie mają własne zasoby
i potencjał samowystarczalności? Jaką rolę
w tym wszystkim pełnią Niemcy, prąc za
wszelką cenę do wprowadzenia Zielonego
Ładu?
Śmierć i pogrzeb królowej Elżbiety II
sprawiły, że oczy świata po raz kolejny
zwróciły się na Londyn. Ale nie należy
brać międzynarodowego zainteresowania
i szczerej sympatii za oznakę odzyskania
statusu imperium. Żegnając się z drugą
epoką elżbietańską, Brytyjczycy muszą się
także pogodzić ze zmianą znaczenia ich
kraju. A zamiast roztaczania wizji „globalnej
Brytanii” – co od czasu brexitu praktykuje
wielu polityków – skoncentrować
się w większym stopniu na problemach
wewnętrznych. Nasza ocena Wielkiej Brytanii
jest często zniekształcona, ponieważ
postrzegamy cały kraj przez pryzmat Londynu
– imponującej stolicy, zamożniejszej
od reszty kraju. Ale zerknijmy do danych.
PKB per capita liczony z uwzględnieniem
siły nabywczej w 2021 r. wynosił w Wielkiej
Brytanii 49,6 tys. dolarów. Ten sam wskaźnik
dla Niemiec to 57,9, a dla Polski 37,5
tys. dolarów. Okazuje się, że różnica pomiędzy
Polską a Wielką Brytanią jest niewiele
większa niż między Wielką Brytanią
a Niemcami!
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy podzielimy
brytyjskie społeczeństwo na grupy pod
względem zamożności. Dziennik „Financial
Times” opublikował niedawno analizę,
której autor pokazuje, że najbiedniejsi Czesi
czy Słoweńcy są dziś relatywnie bogatsi
niż najbiedniejsi Brytyjczycy.
Wielka Brytania zmieniła się diametralnie
w czasie panowania królowej Elżbiety
II. Brytyjski korespondent magazynu
„The Atlantic” sugeruje, że powinna się też
zmienić za panowania Karola III. Z kraju
poszukującego dla siebie „globalnej” roli
w taki, który rozumie swoje ograniczenia.
Nie czytam tego tekstu jako wezwania do
izolacjonizmu – dziennikarz wyraźnie zaznacza,
że Londyn nie powinien rezygnować
na przykład ze wspierania Ukrainy. Ale
Wielka Brytania wcale nie musi być „globalna”,
żeby pozostać wielka.
Biznes się zwija
Deficyt konsultacji
PRZEMYSŁAW TERMIŃSKI
Przedsiębiorca, Senator IX kadencji
MARCIN SKONIECZKA
Wójt gminy Płużnica | Ekonomista
Wśród przedsiębiorców panują bardzo
złe nastroje. Część z nich nie odbudowała
jeszcze strat spowodowanych pandemią,
a chaos wywołany wprowadzeniem Polskiego
Ładu spowodował, że niemal 1/3 przedsiębiorców
rozważa zamknięcie swojej działalności.
Zatrważające są dane udostępnione
przez ZUS. W 2022 r. każdego dnia ok. 580
firm składa w CEIDG wniosek o zamknięcie
działalności. Inflacja, wojna w Ukrainie,
zatory płatnicze, niedobory kadrowe, rosnące
koszty prowadzenia działalności i zmiany
prawne nie sprzyjają rozwojowi biznesu
w Polsce. Zadłużenie polskich firm stale
rośnie. Przedsiębiorcy oczekują na płatności
od swoich kontrahentów często 90 czy
nawet 120 dni, wartość pieniędzy maleje,
a w międzyczasie generują się nowe zobowiązania
i odsetki, które rosną za każdym
razem, gdy NBP ogłasza wzrost stóp procentowych.
Tylko w pierwszej połowie tego roku
zamknęło się ponad 104 tys. działalności
gospodarczych, czyli średnio miesięcznie
zamknięto prawie 17 400 biznesów (!!!), a to
wzrost o 25,5 proc. w stosunku do pierwszego
półrocza 2021 r.
Aby uniknąć najczarniejszego ze scenariuszy,
przedsiębiorcy zapowiadają poszukiwanie
oszczędności, cięcie kosztów, a w dalszej
perspektywie zwolnienia. To bardzo złe
informacje, bo spowoduje to wyhamowanie
gospodarcze i przyśpieszy recesję.
W takiej sytuacji niezbędne jest wsparcie
ze strony państwa, mądra polityka gospodarcza,
ustabilizowanie sytuacji prawnej
i podatkowej, a przy obecnej władzy na to się
jednak nie zapowiada. Zaczęła się kampania
wyborcza, a kilkanaście miesięcy przed wyborami
parlamentarnymi władza postawiła
na populizm i rozdawnictwo. Negatywne
skutki polityki PiS dotrą do nas z opóźnieniem,
a zaciągnięte długi będziemy spłacać
latami, nie tylko my, ale obawiam się, że
również nasze dzieci.
Jedną z charakterystycznych cech rządów
Zjednoczonej Prawicy jest szybkie
wprowadzanie zmian. Negatywnym skutkiem
tego procesu są nieprzemyślane rozwiązania
i liczne błędy we wdrażanych
przepisach.
Potwierdzeniem tego jest ustawa o dodatku
węglowym. Przy jej uchwalaniu pominięty
został etap uzgodnień międzyresortowych
i konsultacji publicznych. Pośpiech
był na tyle duży, że samorządom nie dano
czasu na przygotowanie się do obsługi tego
zadania. Z dnia na dzień urzędy musiały
zacząć przyjmować wnioski, choć nie było
jeszcze odpowiednich systemów informatycznych
i przeszkolonych w tym zakresie
pracowników. Po wpłynięciu pierwszych
wniosków pojawiło się wiele pytań o interpretację
uchwalonych przepisów, a ponadto
okazało się, że jest w nich poważna luka.
W ustawie zapisano, że dodatek węglowy
przysługuje osobie w gospodarstwie domowym.
Ludzie szybko odkryli, że w jednym
mieszkaniu lub domu można „utworzyć”
kilka takich gospodarstw i tym samym
zwielokrotnić pieniądze na zakup opału.
W niektórych gminach liczba uprawnionych
do otrzymania dodatku podwoiła się,
a w jednej z gmin złożono aż pięć razy więcej
wniosków, niż jest zarejestrowanych kotłów
na węgiel.
Teraz procedowana jest kolejna ustawa,
w której pojawi się zapis, że jedno gospodarstwo
domowe to jeden adres. System
zostanie uszczelniony, ale urzędnicy bardzo
dużo czasu stracą na wystawianie decyzji
odmownych. Jestem przekonany, że gdyby
na początku poświęcono dwa tygodnie na
konsultacje, to udałoby się uniknąć obecnego
bałaganu. Jednak od kiedy w kraju rządzi
PiS, uzgadnianie rozwiązań z samorządami
czy mieszkańcami to niestety działanie bardziej
deficytowe niż niedobór węgla w nadchodzącym
sezonie grzewczym.
stopka redakcyjna
Redakcja „ Poza Toruń”
Złotoria, ul. 8 marca 28
redakcja@pozatorun.pl
Wydawca
Fundacja MEDIUM
Prezes Fundacji
Radosław Rzeszotek
Redaktor naczelny
Radosław Rzeszotek
Sekretarz redakcji
Kinga Baranowska (tel. 796 302 471)
Redaktor wydania
Łukasz Piecyk
REDAKCJA
Monika Bancerz
Łukasz Buczkowski
Piotr Gajdowski
Arkadiusz Włodarski
Zdjęcia
Łukasz Piecyk
Korekta
Piotr Gajdowski
REKLAMA
Kinga Baranowska
(GSM 796 302 471).
Justyna Tobolska
(GSM 724 861 093),
reklama@pozatorun.pl
Skład
Studio Poza Toruń
Druk
Drukarnia Polska Press Bydgoszcz
ISSN 4008-3456
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.
Treści przedstawiane przez felietonistów są
wyłącznie ich poglądami a nie oficjalnym
stanowiskiem redakcji
***
Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia 4 lutego
1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Fundacja MEDIUM zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie
materiałów opublikowanych w “Poza Toruń”
jest zabronione bez zgody wydawcy.
REKLAMA: strona 6,9
Poza Toruń . 22 września 2022
4 TEMAT NUMERU
Autostopem do Wrocławia
Pusia zniknęła bez śladu. Kiedy nadzieja na jej odnalezienie była już nikła, nadeszły dobre wieści. Wpis, który
opublikowaliśmy na Facebooku „Poza Toruń”, dotarł do kobiety, która przygarnęła Pusię. Dzięki sile internetu po trzech
tygodniach pies wrócił do właściciela. Odnalazł się… we Wrocławiu
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
Jej zdjęcie wisiało na każdym słupie
w okolicy, obiegło też internet.
Mimo to przez długi czas nie było
żadnych informacji. Kiedy się
odnalazła, zadziwiła wszystkich.
Pies, który zaginął w podtoruńskim
Przysieku, odnalazł się niemal
350 km dalej - we Wrocławiu.
Jak się tam znalazł?
Maciej
Na nosie miała charakterystyczną
plamkę i choć wyglądała na lekko
zaniedbaną, to w jej spojrzeniu
było coś, co nie pozwalało przejść
obok niej obojętnie. Tym bardziej,
kiedy stanęła przed furtką jego
domu. Kiedy ją wpuścił, nie było
już odwrotu.
- Od razu mnie zauroczyła -
wspomina Maciej Chrostowski
z Przysieka. - Mimo że sprawiała
wrażenie, że chce tu zostać, postanowiłem
poszukać właściciela.
Pytałem sąsiadów i okazało się,
że znali ją z widzenia. Wcześniej
mieszkała u pewnej rodziny, która
się stąd wyprowadziła, ale jej ze
sobą nie zabrała. Od tygodni błąkała
się po okolicy i choć niektórzy
ją dokarmiali, to nikt nie chciał jej
przygarnąć.
Potem przyszedł czas na wizytę
u weterynarza. Tam okazało się, że
suczka nie ma chipu i najpewniej
trafiłaby do schroniska. Maciej postanowił
więc ją przygarnąć.
- Schroniska są przepełnione,
a ona wyglądała na potrzebującą
pomocy. Była samotna, więc zdecydowałem,
że wezmę ją pod swój
dach. Nazwałem ją Pusia - mówi
nasz rozmówca.
Od tego czasu minęły już ponad
trzy lata. Pusia stała się częścią rodziny,
a Maciej przyznaje, że nieraz
okazała się być dla niego niemałym
wsparciem w trudnych chwilach.
Aż pewnego dnia po prostu zniknęła.
Był jeden z ostatnich dni sierpnia.
Świeciło słońce, choć prognozy
mówiły, że niedługo rozpęta się burza.
Maciej spieszył się do Torunia.
Przed domem wsiadł w samochód
i odjechał. Za nim została lekko
uchylona furtka. A z niej jak dwie
perły wyglądały psie oczy.
Pusia była „psem z ulicy”. Maciej przygarnął ją trzy lata temu.
Agnieszka
Ledwo wyjechała z Torunia. Do
Wrocławia jeszcze wiele kilometrów,
więc dobrze będzie zatrzymać
się po drodze na małe zakupy.
Stanęła na parkingu przydrożnego
marketu w Przysieku. Kiedy szła
w kierunku sklepu, jej uwagę przykuł
pies o jasno ubarwionej sierści
węszący między samochodami.
Szybko jednak wyrzuciła go
z głowy i po skończonych zakupach
wsiadła do auta. Pusia jednak nie
dała o sobie zapomnieć na długo.
- Biegała za samochodami przy
drodze, a gdy otworzyłam drzwi, to
od razu wskoczyła do środka i powiedziała,
że za skarby nie wysiada.
Zachowywała się, jakby ktoś ją z samochodu
wyrzucił. Była przy tym
tak urocza, że od razu skradła moje
serce - nie kryje Agnieszka.
Pusia
Kiedy samochód odjeżdżał
sprzed domu, patrzyła na niego
jeszcze przez chwilę. Gdy zniknął
za zakrętem, postanowiła ruszyć
za nim. Tropiąc swojego właściciela,
pokonywała kolejne metry.
Nie miała jednak szans dogonić
samochodu. Okolica przestała być
znajoma, a przydrożne drzewa nie
przypominały już tych, wokół których
biegała na co dzień. Szła przed
siebie, rozglądając się niepewnie.
Wypatrywała znajomego samochodu.
Słońce zdążyło już schować się
za chmurami. Zaczęło padać.
Instynkt powiódł ją do ruchliwej
drogi i stojącego przy niej skupiska
aut. Kluczyła między nimi,
szukając tego jedynego. Węszyła za
dobrze jej znanym zapachem, ale
nos tym razem nie przynosił odpowiedzi.
Ruszyła więc do drogi,
licząc, że wśród przejeżdżających
samochodów znajdzie ten, którego
szuka. Deszcz coraz mocniej uderzał
w ziemię. Z oddali dobiegały
grzmoty. Przed Pusią zatrzymał się
samochód. Kiedy drzwi się otworzyły,
bez namysłu wskoczyła do
środka.
Maciej
Minęły już trzy tygodnie, odkąd
zniknęła. Pusia patrzyła na
przechodniów z porozwieszanych
na okolicznych słupach plakatów.
Nadzieja na jej powrót z każdym
dniem malała.
- Tak naprawdę straciliśmy
wszyscy nadzieję. Jeździłem jej szukać,
zostawiałem plakaty, rozmawiałem
z sąsiadami, ale nikt jej nie
widział - mówi Maciej.
„Pies przebywa we Wrocławiu.
Dostał imię Molly i wszystko, czego
potrzebuje”. Po trzech tygodniach
te słowa dały nową nadzieję. I serię
pytań.
- Nie miałem pojęcia, skąd Pusia
mogła wziąć się we Wrocławiu.
To jednak wyjaśniało, dlaczego nikt
jej nigdzie nie zauważył - twierdzi
Maciej.
W poszukiwania psa włączyła
się także nasza redakcja. Na Facebooku
„Poza Toruń” udostępniliśmy
zdjęcie Pusi i wszystkie niezbędne
informacje na jej temat.
Nasi Czytelnicy chętnie zaangażowali
się w sprawę i udostępniali
nasz post. W internecie rozniósł się
tak bardzo, że zobaczyła go nawet
mieszkająca w stolicy Dolnego Śląska
Agnieszka. I to właśnie dzięki
niemu skontaktowała się z Maciejem.
W identyfikacji Pusi pomogła
charakterystyczna plamka na nosie.
Agnieszce trudno było rozstać
się z psiakiem, ale zwróciła go bez
wahania. Z Maciejem umówiła
się na spotkanie w Poznaniu. Tam
Pusia wreszcie zobaczyła znajomą
twarz i samochód, który próbowała
odnaleźć trzy tygodnie wcześniej
na parkingu w Przysieku.
- Trudno opisać tę radość
w oczach, kiedy na mnie spojrzała.
I ja też cieszyłem się, że w końcu
udało się ją odnaleźć. Teraz na
pewno już zawsze będę pamiętał
o furtce - śmieje się Maciej.
REKLAMA
Poza Toruń . 22 września 2022
Studnia bez dna
Afery w Zakładzie Usług Komunalnych w Lubiczu ciąg dalszy. By spółka mogła dalej
świadczyć usługi mieszkańcom, radni już teraz musieli wyłożyć z budżetu gminy dodatkowe
1,5 mln zł. Zadłużenie ZUK-u ma być jednak znacznie większe
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
W ostatnim wydaniu „Poza Toruń”
informowaliśmy o ogromnych
kłopotach finansowych
lubickiego ZUK-u, w wyniku których
stanowisko stracił jej prezes
Grzegorz Karpiński. Rada Gminy
Lubicz na ostatnim posiedzeniu
podjęła decyzję o dofinansowaniu
ZUK-u z budżetu gminy kwotą
1,5 mln zł. Jednocześnie zdecydowała
o przeprowadzeniu kontroli
w spółce. Część informacji
o finansowych kłopotach radnym
przekazał już sam Grzegorz Karpiński.
Przed dwoma tygodniami wspominaliśmy
o pomyśle radnych, by
wprowadzić zmiany w uchwale
budżetowej gminy Lubicz tak, by
odebrać część kompetencji wójtowi
Markowi Nicewiczowi. Wójt nie
mógłby m.in. dokonywać zmian
w budżecie w formie zarządzenia.
Pod wnioskiem o takie rozwiązanie
podpisało się większość radnych
gminy, którzy jednak żądają dalszych
wyjaśnień.
Na sesji z 9 września Rada Gminy
poparła uchwałę w sprawie zlecenia
kontroli w ZUK-u. Sprawdzane
będzie funkcjonowanie
spółki od początku ubiegłego roku.
Szczególną uwagę kontrolerzy poświęcą
poprawności dysponowania
środkami finansowymi, skuteczności
egzekwowania należności,
sposobom ustalania odpłatności za
świadczone usługi i prawidłowości
rozliczeń. Wyniki kontroli, którą
przeprowadzi Komisja Rewizyjna
Rady Gminy, mamy poznać z końcem
marca przyszłego roku.
Spółkę trzeba jednak ratować
już teraz. Dlatego też radni przed
tygodniem zdecydowali o objęciu
udziału w podwyższonym kapitale
zakładowym ZUK-u. W praktyce
gmina dokapitalizowała ZUK kwotą
1,5 mln zł, tak by mógł on dalej
realizować swoje zadania. O to,
skąd w budżecie wzięły się na to
pieniądze, zapytaliśmy w Urzędzie
Gminy.
REGION
- Pieniądze w kwocie 1,5 mln
zł, o które Pan pyta, będą przeznaczone
na finansowanie zadań krótkoterminowych
w zakresie usług
komunalnych – czyli na pokrycie
bieżących zobowiązań. Będą one
pochodzić z paragrafu zapisanego
w budżecie jako „wolne środki”
– czyli pieniądze wynikające
z rozliczeń z poprzednich lat - poinformował
nas Jarosław Nadolski,
kierownik Referatu Promocji i Komunikacji
Społecznej Urzędu Gminy
Lubicz.
Takie samo pytanie przesłaliśmy
do przewodniczącego Rady Gminy
Lubicz Zbigniewa Barcikowskiego,
jednak do momentu publikacji
tego materiału nie otrzymaliśmy
odpowiedzi. Wątpliwości cały czas
budzi to, jak duży jest faktyczny
dług ZUK-u. Do tej pory władze
gminy nie podały, jaka jest jego całkowita
kwota. Kiedy na sesji pytali
o to radni, wójt podkreślał, że nad
zadłużeniem spółki cały czas trwają
prace.
- To, co do tej pory ustaliliśmy,
to zobowiązania bieżące wynika-
5
ZUK w Lubiczu miał problem z opłacaniem faktur za wodę i ścieki
na rzecz Toruńskich Wodociągów.
jące z płatności na dziś 4,2 mln zł
i 580 tys. zł do ZUS-u - wyjaśniał
na sesji 16 września wójt Marek Nicewicz.
ZUK miał mieć bowiem problemy
ze spłatą swoich zobowiązań.
Chodzi m.in. o opłacanie faktur za
wodę i ścieki dla Toruńskich Wodociągów.
Skąd brały się te trudności?
Radni gminy zapytali o to Grzegorza
Karpińskiego już po tym, jak
stracił on stanowisko. Udało nam
się dotrzeć do jego odpowiedzi,
w których czytamy, że duże znaczenie
miało zmniejszenie na początku
2022 r. przez gminę Lubicz kwoty
dopłat do wody i ścieków.
- Dopłaty w dotychczasowej wy-
REKLAMA
Poza Toruń . 22 września 2022
sokości były stałym przychodem
spółki, który pozwalał w dużej mierze
wpłacać na bieżąco zobowiązania
wobec dostawcy wody Toruńskich
Wodociągów. (...) Spółka
w dalszym ciągu bazuje na starej
taryfie z 2018 r., której stawka na
obecną sytuację ekonomiczną nie
pokrywa kosztów bieżącego funkcjonowania
działalności wodno-
-kanalizacyjnej - tłumaczył Grzegorz
Karpiński.
Gmina sama przyznaje, że dokapitalizowanie
ZUK-u kwotą 1,5
mln zł to tylko działanie doraźne.
Pieniędzy potrzeba będzie więcej,
bo spółka tonie w długach. Jak
wielkich? Do tematu wrócimy.
6 ZDROWIE
Doktor od kompleksów
O swojej misji mówi krótko – chcę pomagać. Pacjent to dla niego przede wszystkim
człowiek z historią. Nie zmienia twarzy, a jedynie koryguje niedoskonałości, co pozwala im
patrzeć w lustro z większą radością. Doktor Przemysław Jaczun medycynę estetyczną
traktuje jako szansę dla osób, które często całe życie mierzą się z kompleksami – a przecież
mogą to zmienić
Kinga Baranowska | fot. Łukasz Piecyk
Badania nie pozostawiają złudzeń.
Już co druga 15-latka i co
trzeci 15-latek w naszym kraju nie
akceptuje swojego wyglądu. Szpecące
znamię, odstające uszy, zbyt
duży nos – to codzienna zmora
wielu osób. Problem nie dotyczy
tylko osób młodych. Z zakompleksionych
nastolatków wyrastają
niepewni siebie dorośli.
W reakcji na swoje problemy często
słyszą – nie przesadzaj. Inni
mają gorzej. Tylko czy to jest powód,
aby nie szukać pomocy?
- Te zabiegi naprawdę pomagają
ludziom – przekonuje Przemysław
Jaczun, lekarz medycyny estetycznej,
chirurg. – Już w trakcie jednej
wizyty jesteśmy w stanie zniwelować
problem, z którym pacjentka
zmagała się często przez długie lata.
Nigdy nie zmieniam człowieka –
usuwam tylko to, co nie pozwala
mu patrzeć z uśmiechem w lustro.
Medycyna estetyczna nie ma
rzekomo najlepszych opinii. Każdy
z nas kojarzy zdjęcia gwiazd ze sparaliżowanym
od botoksu czołem,
zniekształconymi ustami czy zbyt
dużym biustem – czy to jeszcze nasz
ulubiony aktor, czy jego ruchoma
podobizna niczym z muzeum figur
woskowych Madame Tussauds?
Do tego zabiegi są przecież drogie,
nieosiągalne cenowo dla zwykłego
śmiertelnika, a odstające uszy czy
pierwsze oznaki starzenia można
przecież ukryć. Rozpuścić włosy,
schylić głowę, nałożyć makijaż –
schować się, lustra omijać.
- Metamorfozy, które widzę
w swoim gabinecie, daleko wykraczają
poza zwykłą zmianę na twarzy
– mówi doktor Jaczun. – Pacjentki
nabierają pewności siebie. Coś, co
spędzało im sen z powiek, cza¬sem
nawet pół życia, nagle znika.
Zmiany potrafią być naprawdę
spektakularne. Przy pierwszym
spotkaniu lekarza odwiedza zakompleksiona
kobieta. Po kilku
spotkaniach w gabinecie pojawia
się pewna siebie, przebojowa osoba.
Skąd taka zmiana?
- Rozmowa jest kluczem dobrze
wykonanego zabiegu – stwierdza
doktor Jaczun. – Często to najdłuższa
część wizyty, potrafi trwać kilkadziesiąt
minut. Muszę zrozumieć,
na jakim efekcie zależy pacjentowi.
Ludzie są coraz bardziej świadomi,
często pojawiają się z gotowym planem
zabiegów, które chcieliby mieć
wykonane. Moją rolą jest takie ich
dobranie, aby to efekt odpowiadał
potrzebom pacjenta.
A te są najróżniejsze.
Lekarz w swoim
gabinecie przyjmuje
często całe pokolenia
kobiet – najpierw
po poradę przychodzi
mama, potem
przyprowadza swoją
córkę, a na końcu,
zachwycona efektami
u córki i wnuczki,
zgłasza się nestorka
rodu. Coraz częściej pacjentami
są także mężczyźni. Bardzo często
motywacją do pierwszej wizyty jest
zmiana u partnerki. Uśmiechnięta,
pewniejsza siebie kobieta jest najlepszą
reklamą usług lekarza. A do
kliniki pacjentki trafiają z najróżniejszych
powodów.
- Do doktora Jaczuna trafiłam
przez internet – mówi Ania, od
roku pacjentka Gabinetu „Dr Jaczun”.
– Przekonały mnie świetne
opinie i z perspektywy czasu wiem,
że bardzo dobrze wybrałam, nie żałuję
swojej decyzji. Chciałam dokonać
korekty nosa, nie byłam pewna
tego, jaka metoda będzie dla mnie
najlepsza. Wtedy jeszcze nie wykonałam
zabiegu, pan doktor polecił
mi skorzystanie z zabiegu w innej
klinice, ponieważ zaproponowanych
zabiegów nie miał w ofercie.
Bardzo zależało mi także na korekcie
wypełnienia kwasem hialuronowym
– ku mojego zdziwieniu
odmówił, aby nie zaszkodzić.
To bardzo ważny aspekt wyróżniający
podejście doktora Jaczun
do pacjentów. Modne obecnie zabiegi
przyciągają nie tylko osoby,
które zmagają się z dużymi kompleksami,
ale także takie, które chcą
coś w swoim wyglądzie zmienić.
Nie ma w tym nic złego do momentu,
kiedy efekt spowoduje, że
wyglądamy naturalnie pięknie.
- Tu nie chodzi tylko o to, że
moje pacjentki są wizytówką mojej
pracy, chociaż oczywiście jest
Poza Toruń . 22 września 2022
‘‘– Każdy z nas ma prawo czuć się ze sobą
dobrze i jeśli są sposoby na to, abym pomógł takiemu
pacjentowi, to warto z nich skorzystać. Jedna wizyta
naprawdę potrafi zmienić resztę życia.
to prawda – przyznaje Przemysław
Jaczun. – Pierwsza zasada każdego
lekarza to „nie szkodzić”. Oczywiście,
że mógłbym wykonać kolejny,
niepotrzebny zabieg i prawdopodobnie
liczyć na to, że wróci na
dalsze zabiegi. Nie taka jest jednak
moja filozofia. Moim zadaniem
jest sprawić, aby pacjentka patrząc
w lustro, nadal widziała siebie. Bardziej
wypoczętą, uśmiechniętą.
To bardzo częsty zarzut wobec
medycyny estetycznej, który sprawia,
że część osób rezygnuje z pomocy.
Coraz większe grono niewykwalifikowanych
osób, najczęściej
bez wykształcenia medycznego,
a jedynie po kilkudniowych kursach,
reklamuje swoje zabiegi i wykonuje
je u każdej chętnej pacjentki.
Późniejszy efekt karykaturalnie powiększonych
ust jest najmniejszym
z problemów, które mogą mieć
miejsce po skorzystaniu z oferty
takich salonów. Bardzo często pojawiają
się powikłania, którym nie
potrafią sprostać. Pacjentka zostaje
bez pieniędzy, z krzywdą i ostatecznie
i tak pojawia się w gabinecie lekarza.
Dobrze, jeśli efektem będzie
pusty portfel, ale niektórych powikłań
nie da się cofnąć.
- Bardzo spodobało mi się podejście
pana doktora – wyznaje
pani Ania. – Wcześniej miałam
kontakt z innymi gabinetami, robili
to, co chciałam, ale efekt niekoniecznie
odpowiadał moim
oczekiwaniom. Tutaj poczułam
się bezpieczna i zaopiekowana.
Wprost usłyszałam – nie chcę Pani
zaszkodzić, ale pomóc. Na tamten
moment nasze drogi się rozeszły,
jednak nie był to koniec pomocy ze
strony doktora. Dzwonił do mnie,
aby doradzić mi, jak najlepiej mogę
poradzić sobie ze swoim problemem
u najlepszej, w jego opinii, lekarki.
Jako pacjentka wróciłam do
niego nieco później, ze zmianą już
bardziej kosmetyczną. Przeszkadzała
mi lwia zmarszczka. Efekt był
bardzo naturalny, wyglądałam jak
po długim urlopie. Od tego czasu
jestem regularną klientką.
Czy zabiegi medycyny estetycznej
uzależniają? I tak, i nie.
Dysmorfofobia to zaburzenie postrzegania
własnego wyglądu, które
zdarza się u części Pacjentów. Może
ono skutkować uzależnieniem od
korzystania z zabiegów. Właśnie
dlatego tak ważny jest dobry wybór
gabinetu – odpowiednio wyszkolony
lekarz powinien rozpoznać
problem, a pacjentkę skierować do
specjalisty.
- Mój problem ciągnął się od
dzieciństwa, byłam wręcz stygmatyzowana
z powodu zbyt dużego
nosa – opowiada inna pacjentka,
Justyna. – Dzieci potrafią być bezlitosne
i odcisnęło to na mnie swoje
piętno. Kiedy dojrzałam, opatrzyłam
się ze swoją buzią i były ważniejsze
sprawy niż zastanawianie
się nad tym, jak wyglądałaby moja
twarz, gdyby była idealna. Doktor
był pierwszą osobą, która powiedziała,
że wymodelowanie mojego
nosa kwasem tak, aby był większy,
optycznie poprawi proporcje i cała
twarz paradoksalnie będzie wyglądać
lepiej. Nie byłam przekonana
do tego rozwiązania, ale efekt był
niesamowity. Od tego czasu uwielbiam
swój nos.
- Nie ma czegoś takiego jak zbyt
błahy powód, by skorzystać z zabiegu
– przekonuje Przemysław Jaczun.
– Każdy z nas ma prawo czuć
się ze sobą dobrze i jeśli są sposoby
na to, abym pomógł takiemu pacjentowi,
to warto z nich skorzystać.
Jedna wizyta naprawdę potrafi
zmienić resztę życia.
A co z cenami takich zabiegów?
Zaporowe stawki, które sprawiały,
że z oferty mogły skorzystać tylko
wyjątkowo zamożne osoby, dawno
się zmieniły. Oczywiście są zabiegi,
które wymagają większych nakładów
finansowych, ale bardzo często
cena tych najpopularniejszych
jest niewiele większa od wydatków,
które ponosimy,
kupując kremy, które
według reklamy
mają cofnąć czas co
najmniej o 10 lat.
Główna różnica polega
na tym, że zabiegi
rzeczywiście
dają dobre efekty.
- Nie jestem
osobą, która wpada
w samouwielbienie
– mówi pani
Justyna. – Muszę
jednak przyznać, że teraz po prostu
lubię na siebie patrzeć. W gabinecie
czuję się bezpiecznie – te wszystkie
igły, sprzęty – może to wyglądać
przerażająco, ale podejście doktora
sprawia, że nie obawiam się żadnego
zabiegu. Korzystam z jego podpowiedzi
i za każdym razem efekt
sprawia, że wyglądam po prostu
lepiej. Wiem też, że jeśli wymyślę
coś, co mogłoby mi zaszkodzić, to
odmówi mi on zabiegu.
- Dla mnie największą nagrodą
jest, kiedy pacjentka przychodzi
i mówi – ja już więcej nie potrzebuję
– przyznaje doktor Jaczun.
– Czy tracę w ten sposób Pacjenta?
Nigdy tak na to nie patrzyłem.
Wypuszczam z gabinetu szczęśliwszą,
pewniejszą siebie kobietę. To
zawsze było moją motywacją, po to
się kształcę i wprowadzam coraz to
nowe zabiegi. Oczywiście, że mógłbym
przekonać ją do tego, by korzystała
z kolejnych ofert, ale nie to
jest moim celem. Jeśli mogę pomóc
jednym mililitrem kwasu hialuronowego
– nie będę namawiać na
kolejne. Moja rola kończy się tam,
gdzie uzyskamy satysfakcjonujący
efekt. Wtedy chcę widywać Pacjenta
tylko przy okazji przypadkowych
spotkań – nadal tak uśmiechniętą,
jak po wyjściu z gabinetu.
Gabinet doktora Przemysława
Jaczuna znajduje się przy ul. Lotników
4/1 w Toruniu. Efekty zabiegów
można oglądać na jego stronie
na Facebooku.
Chciała umrzeć w płomieniach
Ogień został zaprószony na dachu podczas jego naprawy. Sprawca był nietrzeźwy
Radosław Rzeszotek | fot. nadesłane
Skala zniszczeń w szeregowcu w Skąpem jest ogromna.
Zanim ktokolwiek się zorientował,
co się stało, było już za późno.
Po dachu pokrytym łatwopalną
papą przebiegały języki ognia.
Szans na zduszenie ognia już nie
było. Dach nad szeregowymi domami
stanął cały w płomieniach.
Duszący dym wdzierał się do pokoi,
płomienie zaczęły ogarniać
sufity. W ciągu kilku minut dobytek
kilku rodzin mieszkających
w Skąpem w gminie Chełmża
miał zostać unicestwiony – nie
było dla niego ratunku. Rozpoczęła
się walka o życie.
Zaczęło się, jak zwykle w takich
sytuacjach, od przypadku. Jeden
z mieszkańców szeregowego
domu w Skąpem postanowił wraz
z synem naprawić poszycie dachu
pokrytego papą termozgrzewalną.
Robił to wielokrotnie.
Niejedna rodzina
z okolicy najmowała go
do takich robót. Jednak
‘‘W czasie
tamtego dnia jego ruchy
nie były pewne. Kilka godzin
później okazało się,
że wszedł na dach pod
wpływem alkoholu.
- Nie chcemy rozmawiać
o tym, co się stało, ani kto jest
winien – mówili mieszkańcy szeregowca
w Skąpem dwa dni po pożarze.
- W czasie tego pożaru stały się
rzeczy straszne, ale też i niezwykłe,
bohaterskie. Jakie? Dziś to już nieistotne.
Pierwsze kilka minut pożaru
decydowało o życiu i śmierci najstarszej
mieszkanki szeregowca
– 85-letniej pani Wiesławy. Widząc
przerażające płomienie, które
niszczą cały jej dobytek, gotowa
była pozostać w swoim mieszkaniu.
Krzyczała, że straci wszystko
i skoro nic jej nie zostanie, nie chce
już żyć. Gdyby nie jedna z sąsiadek,
która wyprowadziła ją z płomieni,
zapewne los starszej kobiety już by
się dokonał. O dziwo, bohaterska
sąsiadka w swoim postępowaniu
nie widzi niczego nadzwyczajnego.
- Proszę mnie nie wymieniać
tego pożaru stały się rzeczy
straszne, ale też i niezwykłe, bohaterskie.
Jakie? Dziś to już nieistotne.
z nazwiska, ani imienia. Nie zrobiłam
tego, żeby ktokolwiek mnie
chwalił – wyznała nam bohaterska
sąsiadka.
Choć zastępy straży pożarnej
znalazły się na miejscu kilkanaście
minut po zgłoszeniu, cztery
rodziny wiedziały już, że zostaną
bez dachu nad głową. Łatwopalne
materiały ogień obejmował błyskawicznie.
- Jeśli chodzi o służby ratunkowe
REGION
7
i naszą gminę, wszystko zadziałało
znakomicie – mówi Adam Galus,
sołtys Skąpego. - Pracownik gminy
zjawił się tuż po straży pożarnej
i natychmiast przystąpił do organizowania
pomocy dla poszkodowanych.
Wspaniale też zachowała się
społeczność wsi, która wspierała
poszkodowanych, jak tylko mogła.
Każdy, kto mógł, ten pomagał. Po
takim nieszczęściu dobrze wiedzieć,
że ludzie w naszej wsi mają
tak wielkie serca.
Same serca to jednak za mało,
żeby przezwyciężyć przeciwności.
Tylko jedna z poszkodowanych
rodzin posiadała ubezpieczenie.
Gdy jednak uruchomiła polisę, dowiedziała
się, że rzeczoznawca
może oszacować straty dopiero
za... trzy tygodnie.
- To absolutnie niedopuszczalne,
niezrozumiałe – dodaje
Adam Galus, który również pomagał
w usuwaniu skutków pożaru.
- My musimy usunąć to,
co się spaliło i ratować ściany
sąsiednich mieszkań. Jeśli tego
nie zrobimy, zawalą się, a kolejne
rodziny stracą dach nad głową.
Wskutek pożaru szeregowca
w Skąpem dwa mieszkania zostały
doszczętnie zniszczone, jedno
musi zostać gruntownie wyremontowane,
kolejne musi zostać odbudowane
od podstaw. Każdy, kto
może wspomóc poszkodowanych,
proszony jest o kontakt z Urzędem
Gminy Chełmża lub bezpośrednio
z sołtysem wsi, Adamem Galusem.
REKLAMA
Poza Toruń . 22 września 2022
8 REGION
Ścieżka przerywana
Co dalej z trasą rowerową między Lubiczem Górnym a Złotorią?
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Ścieżka rowerowa z Lubicza Górnego
do Złotorii miała zostać
oddana do użytku w sierpniu
ubiegłego roku. Tak się jednak
nie stało. Choć budowa 7-kilometrowego
odcinka pochłonęła już
około 10 mln zł,
to na newralgicznym
odcinku bie-
‘‘
gnącym przez ru-
-
chliwą Nową Wieś
ścieżki nadal nie
ma. I w zasadzie
nie wiadomo, kiedy
inwestycja zostanie
dokończona.
O planach budowy
ścieżki rowerowej
władze
samorządowe poinformowały
w połowie sierpnia
2020 r. Prawie 7-kilometrowa trasa
między Lubiczem Górnym a Złotorią
miała przebiegać wzdłuż drugi
wojewódzkiej nr 657. Odbyły się
konsultacje z mieszkańcami Nowej
Wsi, a wartość inwestycji miała
wynieść 8,15 mln zł, jednak wliczając
w to także cenę wykupienia
gruntów – wyniosła około 10 mln
zł. Dotacja ze środków unijnych
w ramach Regionalnego Programu
Operacyjnego to 6,8 mln zł. Reszta,
Zależy nam na zleceniu prac budowlanych
w Nowej Wsi na przełomie roku, tak by ścieżka
była jak najszybciej kompletna. Jest to jednak
uzależnione od uzyskania wymaganych opinii,
zezwoleń i zatwierdzeń.
czyli 3 mln zł, pochodzi z budżetów
samorządu województwa, gminy
Lubicz i powiatu toruńskiego.
Połączenie nowej trasy z już
istniejącą ścieżką w kierunku Silna
(gmina Obrowo) miało dać rowerzystom
możliwość odbywania
wycieczek choćby do lasów znajdujących
się na terenie Nadleśnictwa
Dobrzejewice czy nad jezioro
w Osieku.
- Bezpieczne i wygodne ścieżki
zachęcają, by wybrać rower jako alternatywę
dla samochodu. W obecnej
perspektywie naszym priorytetem
jest, by istniejące trasy łączyły
się w długie trakty łączące
kilka gmin i powiatów
– mówił podczas podpisywania
umowy na budowę
ścieżki marszałek
Piotr Całbecki.
Większość środków wykorzystanych do budowy tej ścieżki
pochodzi z funduszy unijnych.
Inwestycja miała
być oddana do użytku
w sierpniu 2021 r. Ponad
rok po upływie tego terminu
wciąż nie jest gotowa.
Sytuacja wygląda
tak, że rowerzyści mogą
korzystać z wybudowanego
fragmentu od strony Lubicza
Górnego do Nowej Wsi, jak i od
strony Złotorii. Jednak w samej Nowej
Wsi ścieżki praktycznie nie ma.
W kilku miejscach widać, że prace
rozpoczęto, ale nie doprowadzono
ich do końca.
- W trakcie prowadzonych robót
w miejscowości Nowa Wieś
wykonawca napotkał na problemy
związane z odwodnieniem. Zaprojektowany
system odwodnienia
okazał się niewystarczający i konieczne
stało się przeprojektowanie
zaproponowanego wcześniej
rozwiązania na odcinku 1,6 km.
Te prace związane z wykonaniem
dodatkowej dokumentacji projektowej
branży sanitarnej zostały
zlecone i w grudniu ubiegłego roku
podpisaliśmy umowę z wykonawcą
– wyjaśnia Michał Sitarek, rzecznik
prasowy Zarządu Dróg Wojewódzkich
w Bydgoszczy.
Okazuje się, że póki co przygotowano
koncepcję budowy nowego
kolektora oraz towarzyszących mu
zmian w infrastrukturze drogowej.
- Zależy nam na zleceniu prac
budowlanych w Nowej Wsi na
przełomie roku, tak by ścieżka była
jak najszybciej kompletna. Jest to
jednak uzależnione od uzyskania
wymaganych opinii, zezwoleń i zatwierdzeń
– dodaje Michał Sitarek.
Zakończenie prac i odbiory wykonanych
już odcinków od Lubicza
do Nowej Wsi oraz z Nowej Wsi do
Złotorii o długości około 5 km planowane
są na październik.
REKLAMA
Poza Toruń . 22 września 2022
PROMOCJA
9
Z fabryki na rowery
Sohbi Craft Poland w przyszłym roku planuje wypuścić na rynek rewolucyjny produkt. Stworzone przez firmę
z Ostaszewa przekładnie do rowerów mogą znacznie wpłynąć na komfort i efektywność jazdy, a ich montaż ma być niezwykle prosty
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
Przekładnie od Sohbi Craft Poland zmniejszają obciążenie mięśni podczas jazdy i zwiększają jej
efektywność.
To niewielkie urządzenie, które
na pierwszy rzut oka niczym się
nie wyróżnia. W praktyce pomoże
nam w czasie pokonywania drogi
do pracy lub uprawianiu sportu,
a za jego powstanie odpowiada
międzynarodowy zespół inżynierów.
Sohbi Craft Poland masową
produkcję swoich przekładni do
rowerów zamierza uruchomić na
początku przyszłego roku. Czym
są i w jaki sposób mogą nam pomóc?
Sohbi Craft Poland na co dzień
zajmuje się tłoczeniem części metalowych,
które wykorzystywane
są w samochodach, sprzęcie AGD
oraz pompach ciepła. Podczas trudnych
pandemicznych czasów produkcja
jednak wyhamowała i wtedy
mieszcząca się w Ostaszewie firma
podjęła decyzję o rozpoczęciu produkcji
certyfikowanych półmasek
filtrujących. Był to niestandardowy
krok, który jednak pozwolił na
utrzymanie tempa rozwoju firmy,
dodatkowo wspierając społeczeństwo
w tym trudnym czasie – także
w wymiarze lokalnym.
- Nie daliśmy się pandemii i próbowaliśmy
działać dalej. Okazało
się to dużym sukcesem. Obecnie
nasze tempo produkcji wygląda dobrze,
nadal produkujemy też maski.
Nie zwalniamy, chcemy się rozwijać
i wdrażać coraz to nowe projekty.
Postanowiliśmy więc uruchomić
produkcję zupełnej nowości w tej
części świata - innowacyjnych przekładni
do rowerów. Światowy trend
jest taki, że ludzie coraz częściej
poruszają się rowerami. Ekologiczne
podejście do biznesu i życia
codziennego jest dla nas istotne,
a nasza przekładnia mocno wspiera
te działania - mówi Anna Kruszyńska-Pyś,
manager produkcji Sohbi
Craft Poland.
Przekładnia od Sohbi Craft Poland
to rozwiązanie, jakiego na europejskim
rynku jeszcze nie mamy.
Firma obecnie jest w trakcie nakładania
patentu dla swojego pomysłu,
który docelowo ma stać się jednym
z najbardziej interesujących akcesoriów
rowerowych na rynku. Na
czym polega jego działanie?
- Przekładnia jest umiejscowiona
na mechanizmie korbowym.
Przy pedałowaniu największe problemy
z wprowadzeniem w ruch
mamy podczas górnego i dolnego
martwego punktu. Nasza przekładnia
to element, który pozwala
przenieść na te dwa newralgiczne
punkty energię, którą mamy na
pozostałych kątach obrotu. Dzięki
temu mniej obciążamy kolana,
stawy i mięśnie, co jest niezmiernie
ważne dla naszego zdrowia - tłumaczy
Daniel Lewandowski, inżynier
odpowiedzialny za projekt.
- Naszym urządzeniem wspieramy
motoryczność, szybkość
i możliwość przeciwstawiania się
oporom sił zewnętrznych. Jedziemy
szybciej i płynniej, ale też ekonomiczniej
- wyjaśnia Łukasz Chodór,
manager sekcji technicznej matryc
Sohbi Craft Poland. - Efektywność
wzrasta o 15 proc., wydajność przyspieszenia
poprawia się o 10 proc.,
a obciążenie mięśni zmniejsza się
aż o 20 punktów procentowych.
- Pedałowanie jest płynniejsze,
zwłaszcza w kontekście pokonywania
wzniesień. Sprawdzi się w każdych
warunkach - w drodze do pracy,
w jeździe rekreacyjnej, sporcie
amatorskim. W naszym regionie
mamy sporo rowerzystów, którym
nasz produkt ułatwiłby jazdę oraz
pozwolił na podjęcie nowych wyzwań
- dodaje Jakub Zadroziński,
pracownik działu wsparcia działu
technicznego.
Prostsza ma być jednak nie tylko
sama jazda. Przekładnia to nowy
produkt, który u potencjalnych
użytkowników może budzić obawy,
chociażby w kwestii jej zamontowania.
- Nie trzeba kupować nowego
roweru z fabrycznie zamontowaną
przekładnią. Nasz produkt będzie
mógł kupić indywidualnie każdy
konsument i samodzielnie, w prosty
sposób wymienić ją w swoim
rowerze - mówi Anna Kruszyńska-
-Pyś.
- Podczas wymiany przekładni
nie będzie konieczne korzystanie
z serwisów czy porad specjalistów.
Chcemy, by każdy mógł to zrobić
samemu, by wymiana była dziecinnie
prosta - przekonuje Jakub Zadroziński.
Masowa produkcja przekładni
do rowerów Sohbi Craft Poland
ma ruszyć na początku przyszłego
roku, a niedługo potem planowane
jest wypuszczenie produktów
na rynek. Firma liczy, że uda jej
się nawiązać współpracę z branżą
rowerową: producentami rowerów,
sprzedawcami oraz serwisantami.
Obecnie wyprodukowanych jest
kilka prototypów, które testowane
są przez samych pracowników firmy
Sohbi Craft Poland.
- Wprowadziliśmy w firmie
usługę wypożyczania rowerów. Zakupiliśmy
kilka rowerów, zarówno
tych przeznaczonych w teren, na
szosę, jak i elektrycznych, następnie
w każdym z nich zamontowaliśmy
naszą przekładnię. Rowery były
więc testowane przez naszych pracowników
i możemy powiedzieć,
że różnica jest widoczna. Skoro
u nas to rozwiązanie się sprawdziło,
to mamy nadzieję, że przyjmie się
również na rynku ogólnopolskim.
Jesteśmy przekonani, że ten pomysł
wart jest tego, by na niego postawić
- mówi Jakub Zadroziński.
Opracowanie mechanizmu
przekładni nie należało do najprostszych.
Dość powiedzieć, że
prace nad nim rozpoczęły się jeszcze
w 2020 r. W tym czasie projekt
był rozwijany, prowadzono badania
i testy - wszystko to doprowadziło
do finalnego produktu, który niedługo
wejdzie do sklepów. Podobne
przekładnie możemy znaleźć już
w sklepach w Japonii. Te, które trafią
na polski rynek, będą się jednak
od nich różnić.
- Pomysł powstał we współpracy
z inżynierami z Japonii. Tam to
rozwiązanie jest już opatentowane -
mówi Anna Kruszyńska-Pyś.
- Wykorzystaliśmy wiedzę, którą
nasza firma zdobywała latami,
by ulepszyć pomysł, który przedstawili
nam nasi koledzy z Japonii.
Udało nam się zrobić coś bardziej
efektywnego i uniwersalnego. Nasz
produkt ma zastosowanie w rowerach
szosowych, crossowych, a nawet
elektrycznych. Wyniki badań
pokazują, że dzięki naszej przekładni
można zaoszczędzić energię
w baterii z nawet 30-procentową
efektywnością - podkreśla Łukasz
Chodór.
W przyszłości Sohbi Craft Poland
planuje dalej rozwijać ten pomysł.
Niewykluczone, że niedługo
podobny mechanizm zobaczymy
nie tylko w rowerach.
- Już w tym momencie widzimy,
że ten innowacyjny układ może
znaleźć zastosowanie także w innych
przypadkach. Mamy zamiar
rozwijać nasz produkt, by w przyszłości
mógł trafić do samochodów
elektrycznych, turbin wiatrowych
czy wózków inwalidzkich. Przekładnia
jest pierwszym krokiem.
Zaczynamy od roweru, a za nim
pójdą kolejne rozwiązania, nie
mniej innowacyjne - zapowiada
Anna Kruszyńska-Pyś.
Poza Toruń . 22 września 2022
10
REGION
Dary natury od lasu
Zaczyna się sezon na grzyby. Są one smaczne, ale pełnią też ważną rolę w przyrodzie
Arkadiusz Włodarski | fot. nadesłane
Grzybobranie to nasz sport narodowy. Zajmują się nim już najmłodsi.
Jesienne ciepło i dużo wilgoci
sprzyja rozwijaniu się grzybni
w leśnej ściółce. Owocem – a raczej
owocnikiem grzybni są zbierane
przez nas leśne rarytasy. W grzybach
pod kapeluszem znajdują się
ogromne liczby zarodników, które
służą im do rozmnażania. Ich
wysyp następuje co roku. Masowy
pojaw – nie zawsze. Czy nadchodząca
jesień będzie łaskawa dla
miłośników grzybobrania? Czas,
a raczej pogoda pokaże.
Grzyby mają swoje odrębne
królestwo. Są powszechnie wykorzystywane
do konsumpcji. Dzięki
drożdżom pieczemy, dzięki penicylinie
– leczymy się z chorób lub
na odwrót – chorujemy na alergie,
grzybice. To one jako pierwsze
pojawiają się po wybuchach wulkanów
czy po klęskach ekologicznych,
jak np. w Czarnobylu. Swoim
działaniem przekształcają otaczające
środowisko. Wszystko, co zamiera
w lesie, grzyby rozkładają na
mniejsze elementy, przyswajalne
dla innych organizmów. W ten sposób
zamykają cykl w przyrodzie.
Dzięki nim nic w przyrodzie się
nie kończy, ale krąży. Grzyby pojawiają
się także przy okazji sadzenia
drzew.
- Leśnicy hodują młode drzewa
z zebranych wcześniej nasion.
W tym celu szczepią ziemię,
w której rosną sadzonki, specjalnym
grzybem: włośnianką rosistą
- wyjaśnia Nadleśnictwo Dobrzejewice.
- Dzięki temu sadzonki z Gospodarstwa
Szkółkarskiego Bielawy
- szkółki kontenerowej z Torunia,
należącej do Nadleśnictwa Dobrzejewice,
wykorzystywane są do
„zadań specjalnych”. Takie zaszczepione
sadzonki drzew służą do
obsadzania szczególnie trudnych
terenów, wydm śródlądowych czy
terenów po klęskach żywiołowych,
nie tylko z terenu Pomorza i Kujaw.
Zbieranie grzybów w polskich
lasach można traktować jako sport
narodowy. Tradycja grzybobrania
jest bardzo podobna u naszych
sąsiadów: Czechów, Słowaków,
Rosjan. Grzybobranie należy do
tradycji narodów słowiańskich,
którą kultywują od wieków. Wiedza
o grzybach przekazywana jest
od pokoleń.
W Polsce nie występują praktycznie
żadne ograniczenia dotyczące
zbierania grzybów. A jak jest
w Europie?
- W Niemczech lub Wielkiej
Brytanii pojedyncza osoba zebrać
może tylko określoną ilość grzybów
(do 1,5-2 kg). W Belgii czy
Holandii ich zbieranie jest w większości
regionów albo w całym kraju
w ogóle zakazane. Obok limitów
ilościowych istnieją także czasowe,
jak choćby w Austrii. We Francji
nawet za grzybobranie w lasach
publicznych trzeba słono zapłacić,
a owocniki zachować można tylko
do użytku własnego – opisuje
przedstawiciel nadleśnictwa.
Sporo grzybów jest w Norwegii,
jednak tam nie są one zbierane,
gdyż nie smakują mieszkańcom.
Ponieważ większość naszych lasów
jest państwowa (blisko 80 proc.
terenów leśnych), mamy do nich
swobodny wstęp, możemy także
bez ograniczeń korzystać z darów
leśnego runa – grzybów czy także
jagód.
Należy jednak pamiętać, że nie
wolno zbierać grzybów w niektórych
częściach lasu, gdzie jest stały
zakaz wstępu, np. w ostojach zwierzyny
– jak czytamy ustawie o lasach.
Nie wolno ich także zbierać na
obszarach chronionych: w rezerwatach
i parkach narodowych.
Leśnicy po okresie grzybowym
zbierają i wywożą tony śmieci pozostawionych
w lesie. Las to nie
śmietnisko. Zwracajmy uwagę na
czystość i utrzymanie porządku,
jaki pozostawiamy po wizycie w lesie.
Jak być Firmą Przyszłości?
O zbliżającej się V Konferencji Firma Przyszłości rozmawiamy z Martą Olszewską,
dyrektorką Biura Izby Przemysłowo-Handlowej w Toruniu
Arkadiusz Włodarski
Skąd wziął się pomysł na organizację
takiej konferencji?
Organizując wiele wydarzeń dla
przedsiębiorców, uważnie obserwujemy
rynek. Szukamy sposobów
na rozwój przedsiębiorczości w regionie,
pomysłów na networking
i kojarzenie firm. Uznaliśmy, że to,
co robimy każdego dnia, zrobimy
po prostu w większej skali. Stąd
pomysł na organizację największej
konferencji biznesowej w regionie.
Oczywiście pierwsza edycja była
znacznie mniejsza i skromniejsza,
ale odzew, z jakim się spotkaliśmy,
przerósł nasze najśmielsze oczekiwania
i zmobilizował nas do organizacji
wydarzenia na dużą skalę. 5
października w Centrum Kulturalno-Kongresowym
Jordanki w Toruniu
odbędzie się V edycja Konferencji
Firma Przyszłości.
Jakie są najważniejsze punkty V
edycji Konferencji Firma Przyszłości?
Najważniejszym punktem naszej
konferencji jest wiedza, którą można
zdobyć. Od starannie wybranych
prelegentów dowiemy się, co
i jak zrobić, żeby nasza firma była
Firmą Przyszłości. Nie zabraknie
też ważnego elementu, czyli networkingu.
Podczas przerw będzie
sporo czasu na zdobycie nowych
kontaktów biznesowych, wymianę
wizytówek czy dodanie się do sieci
kontaktów na LinkedIn, co teraz
jest bardzo popularne i często zastępuje
wymianę wizytówek. Zapraszam
też do uważnego wysłuchania
prelekcji Marka Zubera – znanego
ekonomisty. Przedstawi on swoją
perspektywę na europejski kryzys
energetyczny i odpowie na pytanie,
czy jest to katastrofa, czy szansa na
zbudowanie nowych fundamentów
rozwoju. Z poprzednich prelekcji
Marka Zubera wiemy, że jego przewidywania
są niezwykle trafne. Temat
energii będzie również poruszony
w prelekcji Adama Żelezika,
który opowie o idei 3W (węgiel,
woda wodór).
Do kogo skierowane jest to wydarzenie
i w jaki sposób można w nim
uczestniczyć?
Na V edycję Konferencji Firma
Przyszłości zapraszamy wszystkich
związanych z biznesem. Zarówno
przedsiębiorców, jak i kadrę zarządzającą
czy specjalistów z różnych
dziedzin. Nasza konferencja to
wydarzenie bezpłatne. Żeby wziąć
udział, wystarczy zarejestrować się
na stronie internetowej: www.firmaprzyszlosci.com.pl.
Czym powinna się charakteryzować
„firma przyszłości” w obecnych
czasach?
Właśnie takie pytanie zadaliśmy
prelegentom i uczestnikom podczas
IV edycji. Bardzo podoba mi się
określenie Roberta Rydza-Mościckiego,
że firma przyszłości to firma
zwinna. Czyli taka, która „potrafi
dostosować się do bieżących wydarzeń”.
Dużo w tym prawdy, gdyż
firma, która nie potrafi dostosować
się do sytuacji rynkowej, może
mieć olbrzymie problemy z byciem
konkurencyjną firmą przyszłości.
Dlatego bardzo się cieszę, że Izba
Przemysłowo-Handlowa w Toruniu
ma swój wkład w to, żeby firmy
z regionu były firmami przyszłości.
Poza Toruń . 22 września 2022
OBROWO
15
Sportowe pożegnanie lata
Bieganie, jazda na rowerze, piłka i tenis - za nami tydzień sportu w gminie Obrowo. Wydarzeniu towarzyszyło także
pożegnanie wakacji. Atrakcji dla młodzieży nie brakowało
Łukasz Buczkowski | fot. Maciej Kamiński
W ramach tygodnia sportu uczniowie mogli spróbować swoich sił
w różnych dyscyplinach.
W Szembekowie odbyły się gminne
zawody sportowo-pożarnicze.
Wzięły w nich udział cztery jednostki
OSP z gminy Obrowo. Poznaliśmy
tym samym te jednostki,
które będą reprezentować gminę
Obrowo w zawodach na szczeblu
powiatowym. Strażacy otrzymali
także nagrody finansowe, które
będą mogli wykorzystać na potrzeby
swoich jednostek.
Walczyli w mundurach
Zawody sportowo-pożarnicze w gminie Obrowo za nami.
Kto okazał się najlepszy?
Łukasz Buczkowski | fot. Anna Lutkowska
W zawodach wzięły udział cztery jednostki OSP z gminy Obrowo.
To była rywalizacja na najwyższym
poziomie. Strażacy ochotnicy
o możliwość reprezentowania gminy
w powiecie powalczyli 17 września.
W zawodach wzięły udział
cztery jednostki OSP z gminy Obrowo:
z Szembekowa, Kawęczyna, Zawał
i Osieka nad Wisłą. Rywalizacja
toczyła się w dwóch konkurencjach
- biegu sztafetowym, w którym za
pałeczkę posłużyła prądownica,
oraz w ćwiczeniach bojowych. Te
W gminie Obrowo zakończył się
tydzień sportu. Był to sposób na
aktywne zakończenie lata, który
spotkał się z dużym zainteresowaniem.
W akcję włączyły się
wszystkie gminne szkoły, a sportowych
wydarzeń nie brakowało.
Kulminacją były obchody Narodowego
Dnia Sportu, w których
uczestniczyły także lokalne kluby.
Tydzień sportu w gminie Obrowo
trwał od 12 do 16 września.
Wydarzenie planowo miało nawiązywać
do Narodowego Dnia Sportu,
przypadającego na 18 września.
I tak, od poniedziałku do piątku
szkolna młodzież z całej gminy mogła
uczestniczyć w serii wydarzeń.
Pierwszego dnia w Szkole Podstawowej
w Obrowie nauczyciele
wychowania fizycznego poprowadzili
Bieg Fair Play. Z kolei we wtorek
sportowe atrakcje przeniosły
się na orlik w Dobrzejewicach. Tam
uczniowie brali udział w grach i zabawach
prowadzonych przez animatora
i nauczycieli.
Konkursy organizowane były
w różnych dyscyplinach, a zwycięzcy
otrzymali pamiątkowe dyplomy
i upominki, wręczane przez
zastępczynię wójta gminy Joannę
Zielińską wraz z radnymi Alicją
Tarkowską i Kazimierzem Musiałowskim.
Coś dla siebie znaleźli
także dorośli, dla których przygotowano
zajęcia z nordic walking.
z kolei polegały na sprawianiu linii
ssawnej, linii głównej i dwóch linii
gaśniczych, a następnie obróceniu
tarczy i przewróceniu pachołków
strumieniem wody.
Najlepsi okazali się druhowie
z Szembekowa. Za nimi znalazły
się kolejno jednostki z Kawęczyna,
Zawał i Osieka nad Wisłą. Każda
z jednostek otrzymała od wójta
Andrzeja Wieczyńskiego nagrody
finansowe do wykorzystania na
potrzeby jednostki. Za pierwsze
miejsce druhowie otrzymali 3 tys.
zł, a za następne kolejno 2,5 tys. zł,
2 tys. zł i 1,5 tys. zł. Wszystkie drużyny
dostały okazałe pamiątkowe
puchary i dyplomy. Wśród drużyn
młodzieżowych (10-16 lat) pierwsze
miejsce zajęła jednostka z Kawęczyna,
a drugie - z Szembekowa,
za co również przyznano nagrody
finansowe w wysokości 1,5 tys. zł
i 1 tys. zł.
- Gratuluję sprawności i krzepy,
druhowie! Kibicuję wam wszystkim,
każda drużyna mogłaby godnie
reprezentować naszą gminę na
zawodach powiatowych - mówił
wójt.
Oprócz wójta wydarzenie obserwowały
także m.in. zastępczyni
wójta Joanna Zielińska i sekretarz
gminy Mirosława Kłosińska, druhna
OSP KSRG Kawęczyn.
Dwie zwycięskie drużyny w obu
kategoriach wiekowych będą reprezentować
gminę Obrowo na
zawodach powiatowych, które mają
odbyć się wiosną przyszłego roku
w Toruniu. Tam zmierzą się z druhami
z jednostek OSP z pozostałych
gmin.
Poza Toruń . 22 września 2022
Wydarzenie zakończyło się poczęstunkiem
przygotowanym przez
pracowników szkoły w Dobrzejewicach.
Tego dnia pożegnano także
lato. Na sportowo, czyli tak, jak
zapowiadano jeszcze w czerwcu,
kiedy w gminie zorganizowano powitanie
wakacji.
- Wspólnie pożegnaliśmy lato.
Cieszy, że młodzi mieszkańcy
naszej gminy chętnie uprawiają
sport i angażują się w podobne
inicjatywy. To tylko potwierdza, że
w gminie Obrowo utalentowanej
młodzieży nie brakuje - mówi wójt
gminy Obrowo Andrzej Wieczyński.
W środę z zajęć sportowych mogli
skorzystać uczniowie z Łążyna
II. Natomiast w czwartek w Osieku
nad Wisłą zorganizowano rajd rowerowy.
Tego samego dnia w Klubie
Do-Ronin odbył się otwarty
trening karate.
Zwieńczeniem tygodnia sportu
w gminie Obrowo były piątkowe
wydarzenia w Szkole Podstawowej
w Brzozówce. Tam uczniowie
mogli skorzystać z bezpłatnych
treningów prowadzonych przez
Będzie jak nowy
Dawny dworzec PKP w Obrowie przechodzi remont.
Na jakim etapie są prace?
W Obrowie rozpoczął się remont
budynku po dawnym dworcu
PKP. Docelowo miejsce to zmieni
się nie do poznania i zyska drugie
życie. Koszt inwestycji ma sięgnąć
700 tys. zł, a większość tej kwoty
gminie Obrowo udało się pozyskać
w ramach dofinansowania.
Na dworcu PKP w Obrowie pociągi
nie zatrzymywały się już od
dawna. Przez lata budynek niszczał
i wołał o remont. Gminie Obrowo
udało się go przejąć, co umożliwiło
rozpoczęcie inwestycji. Gmina najpierw
w przetargu wyłoniła wykonawcę,
lokalną firmę MOONART
Anna Tomalkiewicz ze Stajenczynek.
Następnie przyszedł czas na
realizację prac.
Pracownicy remontujący budynek
dawnego dworca rozpoczęli
od zabezpieczenia terenu, a następnie
odkuli stare tynki, wzmocnili
otwory drzwiowe, wmurowując
nowe nadproża oraz zdemontowali
stare pokrycie dachu. Zdążyli także
odkopać i zaizolować fundamenty
budynków. Na budowie rozpoczęły
się również pierwsze prace murarskie.
Ceglane mury są uzupełniane,
a wykonawca stawia także nowe
ściany z betonowych bloków.
Zakres prac obejmuje także pobliski
budynek gospodarczy. Tam
trenerów i instruktorów dyscyplin,
których kluby działają w okolicy.
Do akcji włączyły się więc Judo
Tigers, Kometa Obrowo (kolarstwo),
Nowa Era (tenis stołowy),
Orzeł Głogowo (piłka nożna), Do-
-Ronin sekcja Brzozówka (karate)
oraz maratończyk i radny gminy
Obrowo Kazimierz Musiałowski
(nordic walking). Oferta była więc
spora, a uczniowie mogli wybrać
te zajęcia, które najbardziej ich interesują.
Był to dla nich również
dobry sposób na odkrycie swoich
pasji - mogli za darmo wziąć udział
w treningu i przekonać się, czy
dana dyscyplina jest czymś, czego
trening chcą kontynuować. W gminie
Obrowo jest to o tyle łatwiejsze,
że infrastruktura sportowa jest na
dobrym poziomie. Wiele dyscyplin
można uprawiać w komfortowych
i profesjonalnych warunkach.
Narodowy Dzień Sportu to
ogólnopolska kampania społeczna,
mająca zachęcać do aktywności.
Wydarzenia w Brzozówce zorganizowano
właśnie z myślą o wpasowaniu
się w tę ideę. Młodzież
gminy Obrowo regularnie odnosi
sukcesy na zawodach sportowych
na ponadgminnym szczeblu. Z jednej
strony jest to efekt talentu młodych
mieszkańców gminy, a z drugiej
także stwarzania im warunków
do rozwoju. Dzięki takim akcjom
jak tydzień sportu mogą oni zarazić
się pasją do sportu, a następnie
przekuwać ją na sukcesy.
trwają obecnie podobne prace.
W najbliższych dniach zaplanowane
są pierwsze prace dociepleniowe
i tynkarskie. Wykonawca czeka też
na dostarczenie zamówionych materiałów,
w tym m.in. nowej stolarki
okiennej czy elementów więźby
dachowej i pokrycia dachu.
Budynek dworca przejdzie spore
zmiany. Odnowione zostaną ściany
i dach, a poza tym wymiany doczeka
się posadzka, stolarka okienna
i drzwiowa i zewnętrzne schody.
Nowa będzie też instalacja elektryczna,
a także przyłącza wodociągowo-kanalizacyjne.
Wymienione
będzie również ogrzewanie. Poza
tym zmieni się teren wokół budynku.
Powstaną tu miejsca parkingowe,
chodnik i teren rekreacyjny,
na którym znajdą się ławki, stoły,
śmietniki czy rabaty kwiatowe. Wygląda
więc na to, że dworzec PKP
w Obrowie przestanie straszyć,
a stanie się miejscem, z którego
mieszkańcy chętnie będą korzystać.
Koszt inwestycji sięga nieco ponad
700 tys. zł. Ponad 450 tys. zł
gmina pozyskała z Regionalnego
Programu Operacyjnego Województwa
Kujawsko-Pomorskiego
na lata 2014-2020 za pośrednictwem
Lokalnej Grupy Działania
„Podgrodzie Toruńskie”.
(ŁB)
16 ŁYSOMICE
Dożynki Gminne w gminie Łysomice
zorganizowano w tym
roku w niedzielę 11 września nad
jeziorem w Kamionkach Małych.
Mieszkańcy dziękowali rolnikom
za zebrane plony. Dopisała
frekwencja wśród mieszkańców
gminy i gości - po dwóch latach
przerwy wydarzenie cieszyło się
ogromną popularnością.
Dożynki gminy Łysomice
Za nami dożynki w gminie Łysomice. „To radość i wytchnienie po całorocznej pracy”, mówił wójt Piotr Kowal
Święto plonów dla mieszkańców
gminy Łysomice rozpoczęło się tradycyjną
mszą świętą i korowodem
wieńców, prowadzonym przez Orkiestrę
Ochotniczej Straży Pożarnej
w Wagańcu pod batutą Romana
Organiściaka. Dożynkowe obrzędy
poprowadzili Emilia Zielińska i Roman
Wojda.
Tegorocznymi starostami dożynek
byli Marzenna Wujak - mieszkanka
Wytrębowic oraz Robert
Korycki z Lulkowa. Na uroczystościach
nie zabrakło zaproszonych
gości. Pojawili się m.in. starosta
toruński Marek Olszewski oraz
przewodniczący Rady Powiatu Toruńskiego
Paweł Polikowski, którzy
wręczyli kustoszowi Regionalnej
Izby Historii i Tradycji Adamowi
Kozłowskiemu Odznakę Honorową
za Zasługi dla Powiatu Toruńskiego.
Okolicznościowe przemówienie
wygłosili: wójt gminy Piotr Kowal
oraz przewodniczący Rady Gminy
Łysomice Robert Kożuchowski.
- Dożynki to piękna tradycja
podziękowania Bogu za zebrane
plony i trud rolniczy. To radość,
wytchnienie i odpoczynek po całorocznej
pracy – mówił przewodniczący
Rady Gminy Robert Kożuchowski.
- Dziękujemy wam, drodzy rolnicy,
za serce i wysiłek, włożone
w każdy plon. Za umiłowanie do
ziemi i troskę o zachowanie narodowych
tradycji. Życzymy zdrowia,
radości, sprzyjającej pogody
i zasłużonego wypoczynku - mówił
nad Jeziorem Kamionkowskim
wójt Piotr Kowal.
Podczas uroczystości samorząd
gminy uhonorował kilkudziesięciu
Monika Bancerz | fot. nadesłane
rolników seniorów, przekazując
okolicznościowe upominki wraz
z wydanym tomikiem wierszy
„Goniąc marzenia” Praksedy Dybowskiej,
emerytowanej rolniczki
z Turzna.
Podczas dożynek rozstrzygnięto
wiele konkursów dożynkowych.
W konkursie na najpiękniejszy wieniec
i ozdobę dożynkową zwyciężyło
sołectwo Tylice, które otrzymało
65-calowy telewizor firmy Sharp.
Po raz pierwszy w historii dożynek
odbył się konkurs na potrawę
„Dożynkowe smaki”, do którego
przystąpiły lokalne koła gospodyń
wiejskich, stowarzyszenia i klub seniora.
Komisja konkursowa jednogłośnie
uznała danie pn. „Golonka
po staropolsku” za najsmaczniejszą
potrawę dożynkową, która została
przygotowana przez członkinie
Koła Gospodyń Wiejskich „Po
prostu My” z Wytrębowic. Tradycyjnie,
jak każdego roku, dokonano
oceny stoisk przygotowanych przez
KGW, stowarzyszenia i klub seniora.
Wszystkie stoiska były pięknie
przyozdobione, kolorowe i wypełnione
smacznymi potrawami. Komisja
konkursowa przyznała następujące
miejsca: 1. miejsce KGW
Różankowo, 2. miejsce KGW Wytrębowice
i Łysomickie Stowarzyszenie
„Markus”, 3. miejsce KGW
Kamionki Duże i KGW Gostkowo.
Najwięcej emocji wzbudziło
rozstrzygnięcie konkursu na najpiękniejszy
witacz dożynkowy. Budowle
dożynkowe powstały w 14
sołectwach i miały za zadanie zachęcić
mieszkańców do udziału
w dożynkach. Najpiękniejsze witacze
powstały w sołectwie Turzno
oraz w sołectwie Zakrzewko. II
miejsce zajęło sołectwo Łysomice,
a III miejsce sołectwo Kamionki
Duże. Zwycięzcy w konkursie
otrzymali vouchery do wykorzystania
na rozwój infrastruktury
rekreacyjno-sportowej. Ponadto
wszystkie sołectwa biorące udział
w konkursie otrzymały vouchery
na zakup ławek z herbem gminy.
Rozstrzygnięto także konkurs na
najlepsze wina, nalewki i inne napoje.
W kategorii nalewki triumfowali:
Aneta Stopyra, Łukasz Kościelski,
Ewa Mazurek oraz Marzenna
Wujak i Hanna Szeleś. W kategorii
wina zwyciężyła Katarzyna Koszytkowska,
wyróżnienie powędrowało
do Bogusławy Grzelak. W kategorii
innych napojów podium zajęli
kolejno: Sławomir Zając, Roman
Jankiewicz i Agnieszka Karbowska.
Wszyscy laureaci otrzymali grawerowane
karafki, bony upominkowe
i 10 kg cukru - by mogli przyrządzać
kolejne trunki.
Dożynki to także zabawa dla
całych rodzin. Dla najmłodszych
stworzona została strefa dmuchanych
placów zabaw oraz animacje
i kreatywne warsztaty przygotowane
przez nauczycieli ze szkoły
w Turznie, Ostaszewie i Przedszkola
Jelonek. Dorośli mieli okazję rozwiązać
krzyżówkę z wiedzy o gminie
i obejrzeć kajakową rywalizację
sołectw. Zawody kajakarskie wygrała
para reprezentująca sołectwo
Wytrębowice, na 2. miejscu dopłynęła
drużyna z Łysomic. Brąz trafił
w ręce reprezentantów Papowa Toruńskiego
- Osieki.
Integralnym elementem dożynek
gminnych była także część
artystyczno-muzyczna, w której
zaprezentowali się: uczniowie ze
szkół i przedszkoli z terenu gminy,
lokalny zespół Nadziani Bluesem
oraz zespół ludowy Polskie Kwiaty.
Gwiazdą wieczoru był kwartet estradowo-teatralny
Szafa Gra, który
zaprezentował hity muzyczne lat
80. i 90. Na zakończenie święta plonów
zabawę taneczną poprowadził
duet Piotr i Paweł.
- Dziękujemy wszystkim, którzy
wsparli organizację tego wydarzenia:
sponsorom, sołtysom, kołom
gospodyń wiejskich i stowarzyszeniom,
druhom OSP, mieszkańcom
i pracownikom Urzędu Gminy,
GOPS-u, bibliotek oraz spółki komunalnej
- podsumowuje wójt
Piotr Kowal.
Poza Toruń . 22 września 2022
GMINA CHEŁMŻA
17
Trzy dekady na boisku
Od 30 lat KS Cyklon reprezentuje gminę Chełmża na piłkarskich boiskach. W sobotę
piłkarze będą świętować swój jubileusz
Łukasz Buczkowski | fot. nadesłane
Klub Sportowy Gminy Chełmża
Cyklon skończył 30 lat. Z tej okazji
w najbliższą sobotę odbędzie
się turniej dla drużyn młodzieżowych
z regionu. W programie
wydarzenia przewidziano
także wiele
innych atrakcji, a po
wszystkim klub rozegra
swój mecz ligowy.
Początki Klubu
Sportowego Cyklon
sięgają 1992 r. W Kończewicach
rozegrany
został wtedy pierwszy
mecz, w którym
na boisku naprzeciw siebie stanęły
drużyny miejscowych strażaków
młodzieży. Niedługo potem drużyna
została zgłoszona do rozgrywek
ligowych. Cyklon wystartował
w rozgrywkach piłkarskich klasy
B, rozgrywając swój pierwszy mecz
przeciwko Wiśle Pędzewo.
Zbudowanie klubu od zera nie
należało do najprostszych. Dużą
rolę odgrywały w tym możliwości
infrastrukturalne. Dość powiedzieć,
że pierwsze treningi odbywały
się na niewielkim boisku
asfaltowym do piłki ręcznej. Dopiero
później piłkarze przenieśli
‘‘[...] mecze drużyn na swoim rodzimym boisku
w Kończewicach przyciągają zainteresowanie wielu
kibiców i sympatyków i są jedną z lepszych sportowych
atrakcji serwowanych tutaj mieszkańcom.
się na trawiaste boisko, mieszczące
się na polu udostępnionym przez
kończewicki oddział Zakładu Hodowli
Roślin Strzelce. Po latach
KS Cyklon grał już jednak w V lidze
i coraz wyraźniejsza stawała
się potrzeba lepszego boiska. Takie
klub otrzymał w 2010 r., przy okazji
swoich 18. urodzin. W Kończewicach
wybudowano bowiem stadion
wiejski. Od tamtej pory zdążył on
się jeszcze rozwinąć i dziś mieści się
tutaj budynek socjalny z szatniami
i prysznicami dla sportowców, dodatkowe
boisko - orlik, a także boiska
do piłki siatkowej.
Obecnie Cyklon Kończewice
oprócz głównej drużyny prowadzi
także zespoły
młodzieżowe. Tutaj
młodzi piłkarze
mogą zdobywać
pierwsze boiskowe
szlify. Zajęcia szkoleniowe
prowadzi
wykwalifikowana
kadra trenerska.
- Barwy klubu
są świetnie rozpoznawalne
i kojarzone
ze sportowym
duchem, a mecze drużyn na swoim
rodzimym boisku w Kończewicach
przyciągają zainteresowanie wielu
kibiców i sympatyków i są jedną
z lepszych sportowych atrakcji
serwowanych tutaj mieszkańcom.
Klub oprócz czynnego udziału
w rozgrywkach ligowych jest również
świetnym miejscem do rozwijania
sportowych pasji oraz wychowania
młodzieży w sportowym
O ziemniaku w Głuchowie
Za nami kolejne Święto Pieczonego Ziemniaka. Kartoflisko kolejny raz okazało się
wydarzeniem atrakcyjnym dla mieszkańców.
Łukasz Buczkowski | fot. nadesłane
Festynowi towarzyszyła wystawa poświęcona historii ziemniaka.
Święto Pieczonego Ziemniaka -
Kartoflisko to w gminie Chełmża
już tradycja. Odbywający się co
roku w Głuchowie festyn i tym
razem spotkał się ze sporym zainteresowaniem
mieszkańców.
Wydarzeniu towarzyszyła w tym
roku wystawa zatytułowana „Historia
głuchowskiego ziemniaka”.
Jak wyglądało tegoroczne Kartoflisko?
W czasie festynu trudno było
narzekać na brak atrakcji. Przejażdżki
konne, wystawa starych aut,
animacje dla dzieci czy konkursy
z ziemniakami w roli głównej to
tylko część tego, co zaproponowali
organizatorzy. Kapela Lisewianie
zapewniła oprawę muzyczną,
a wieczorną zabawę taneczną poprowadził
DJ Bill.
Goście wydarzenia mogli liczyć
także na potrawy przygotowane
przez Koło Gospodyń Wiejskich
w Głuchowie. Gwiazdą kuchni
był oczywiście ziemniak z parnika
z dodatkami, choć nie brakowało
też innych dań. W trakcie festynu
podsumowany został także konkurs
kulinarny „Ziemniaczany
rarytas”. Zwycięska okazała się potrawa
puree po chłopsku autorstwa
Edyty Niedużej, przewodniczącej
KGW w Nawrze. Dużym zainteresowaniem
cieszył się też konkurs
plastyczny dla dzieci „Cudaki -
ziemniaki”, w którym również wyłoniono
zwycięzców.
Wielkim wydarzeniem okazała
się natomiast wystawa poświęcona
historii głuchowskiego ziemniaka.
Na niej można było zobaczyć
m.in. stare sprzęty związane z uprawą
i obróbką ziemniaków. Udział
w wystawie wzięła Regionalna Izba
Historii i Tradycji z Łysomic, która
wystawiła swoje własne stoisko.
Poza Toruń . 22 września 2022
KS Cyklon prowadzi także drużyny młodzieżowe.
Kustosz Izby Adam Kozłowski
opowiedział zgromadzonym wiele
ciekawostek związanych z historią
ziemniaków, ich uprawą i zastosowaniem.
- Wystawa dla najmłodszych
uczestników festynu stała się świetną
lekcją na temat tego, jak i czym
uprawiało się ziemniaki w przeszłości,
zaś dla osób starszych okazała
się z kolei małą sentymentalną
podróżą do czasów ich młodości.
Wszystkim wystawcom dziękujemy
za udział we współorganizacji
wystawy „Historia głuchowskiego
ziemniaka” - mówi Katarzyna Orłowska,
insp. ds. promocji w Urzędzie
Gminy Chełmża.
Redła konne, sadzarka ciągnikowa,
kopaczka konna czy sortownik
do ziemniaków - to tylko niektóre
ze sprzętów, jakie pojawiły się na
wystawie. Prawdziwą perełką okazał
się jednak Ursus C330 z kopaczką.
Poza tym na wystawie znalazły
się dawne i współczesne fotografie
z ziemniakiem w roli głównej.
Sprzęty pochodziły od osób prywatnych,
które chciały wesprzeć
wystawę. Wystawcy w podzięce
zostali więc uhonorowani pamiątkowymi
statuetkami.
Organizatorami festynu byli
miejscowi mieszkańcy, KGW
w Głuchowie, radna gminy Żaneta
Talarek, a także lokalni sołtys i rada
sołecka. Wydarzenie współfinansowane
było przez Polsko-Amerykańską
Fundację Wolności, Ośrodek
DL w Lisewie i gminę Chełmża
w ramach programu „Działaj Lokalnie”.
duchu - przekazuje Katarzyna Orłowska,
insp. ds. promocji Urzędu
Gminy Chełmża.
Teraz KS Cyklon obchodzi swoje
30. urodziny. Z tej okazji w sobotę
24 września na kończewickim
stadionie rozegrany zostanie turniej
dla drużyn młodzieżowych.
O godz. 9.00 odbędzie się Turniej
Żaków i Skrzatów, w którym zmierzą
się ze sobą drużyny Cyklonu
z Pluskowęs i Grzywny, Legia Chełmża
oraz TAF Toruń. O godz. 10.00
będzie można oglądać boiskowe
zmagania Młodzików Cyklon, Błękitnych
Podwiesk i Juventusu Toruń.
Na godz. 12.00 zaplanowano
mecz ligowy Trampkarzy z Promieniem
Kowalewo. Jako ostatnia
na boisko wyjdzie dorosła drużyna
Cyklonu, która o godz. 15.00 zagra
mecz ligowy z Piastem Łasin.
W programie wydarzenia
oprócz zaplanowanego turnieju
piłkarskiego organizatorzy przewidzieli
także atrakcje dla dzieci,
m.in. „dmuchańce”, quizy czy loterię.
Nie zabraknie też pucharów,
medali i gadżetów okolicznościowych
dla wszystkich zawodników.
Z kolei członkinie Koła Gospodyń
Wiejskich w Kończewicach będą
serwowały kiełbaski z grilla i popcorn.
Urodziny Cyklonu zapowiadają
się więc na imprezę dla całych
rodzin.
Dla najlepszych
Gmina Chełmża zaprasza
studentów do ubiegania się
o uczestnictwo w programie
stypendialnym. Dołączy do
niego pięciu najlepszych studentów.
Wysokość przyznanego stypendium
wynosi miesięcznie
250 zł i wypłacane jest od października
do lipca w danym
roku akademickim. O przyznanie
stypendium może ubiegać
się student mieszkający na stałe
w gminie Chełmża, który nie
ukończył 25 lat i zaliczył kolejny
rok studiów lub studiuje na
pierwszym roku studiów drugiego
stopnia.
Stypendium zostanie przyznane
pięciu najlepszym studentom
z listy rankingowej
ustalonej na podstawie średniej
ocen z egzaminów.
Studenci zainteresowani
ubieganiem się o stypendia powinni
między 26 września a 10
października złożyć wniosek
wraz z wymaganymi załącznikami
- zaświadczeniem z uczelni
potwierdzającym osiągnięte
wyniki w nauce oraz wszelkimi
dokumentami potwierdzającymi
inne osiągnięcia. Wnioski
należy składać w siedzibie
Gminnego Ośrodka Pomocy
Społecznej w Chełmży.
(ŁB)
18 MIASTO CHEŁMŻA
Spotkają się z kryminałem
Chełmżyńskie Spotkania z Kryminałem odbędą się już po raz dziesiąty. Z tej okazji gośćmi
wydarzenia będzie aż troje autorów
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
Chełmżyńskie Spotkania z Kryminałem odbędą się w Chełmżyńskim Ośrodku Kultury.
Producenci rolni mogą wnioskować
o pomoc w wysokości 70
proc. zapłaconej składki z tytułu
ubezpieczenia drobiu, bydła lub
świń od ryzyka wystąpienia szkód
spowodowanych salmonellą (na
okres objęty ubezpieczeniem nie
wcześniej niż 1 kwietnia 2022 r.).
Nabór wniosków prowadzą Biura
Powiatowe Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa od
30 września do 31 października
2022 r.
Robert Małecki, Anna Rozenberg
i Marcel Woźniak będą gośćmi
jubileuszowej, dziesiątej edycji
Chełmżyńskich Spotkań z Kryminałem.
Wydarzenie odbędzie się
w czwartek 22 września i w jego
trakcie będzie można dowiedzieć
się więcej o nadchodzących premierach
autorów.
Chełmżyńskie Spotkania z Kryminałem
na stałe wpisały się już
Pomoc finansowa w ramach
działania „Zarządzanie ryzykiem”
objętego Programem Rozwoju Obszarów
Wiejskich na lata 2014-2020
może być przyznana producentowi
rolnemu, jeżeli m.in.:
- w ramach prowadzonej działalności
rolniczej posiada umowę
ubezpieczenia drobiu, bydła lub
świń od ryzyka wystąpienia szkód
spowodowanych salmonellą, z której
wynika, że ubezpieczył co najmniej:
1000 sztuk kurcząt rzeźnych,
lub 1000 sztuk gęsi rzeźnych, lub
1000 sztuk indyków rzeźnych, lub
1000 sztuk drobiu nieśnego, lub 4
sztuki bydła, lub 14 sztuk świń;
- zapłacił składkę z tytułu ubezpieczenia
wynikającą z umowy
ubezpieczenia, a w przypadku
gdy zgodnie z umową
ubezpieczenia składka
ma być opłacana w ratach
– zapłacił wszystkie
raty z terminem
płatności do dnia złożenia
wniosku o przyznanie
pomocy;
- temu producentowi
rolnemu nie przyznano
na podstawie
odrębnych przepisów
dopłaty do składki
z tytułu ubezpieczenia wynikającej
z umowy ubezpieczenia.
Pomoc przyznaje się w formie
dopłaty do składki z tytułu ubezpieczenia
drobiu, bydła lub świń
od ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych
salmonellą na okres
objęty ubezpieczeniem rozpoczynający
się nie wcześniej niż
w dn. 1 kwietnia 2022 r.
Pomoc przyznaje się w wysokości
70 proc. zapłaconej kwoty
składki z tytułu ubezpieczenia,
Poza Toruń . 22 września 2022
w kalendarz miejskich wydarzeń.
Teraz odbędzie się już ich jubileuszowa,
dziesiąta edycja. Z tej
okazji w Chełmży zagości aż trójka
autorów - Robert Małecki, Anna
Rozenberg i Marcel Woźniak.
Powiatowa i Miejska Biblioteka
Publiczna w Chełmży wydarzenie
zapowiedziała już jakiś czas temu,
a ostatnio podgrzewa atmosferę,
udostępniając zaproszenia wideo
nagrane przez samych gości wydarzenia.
- Bardzo serdecznie zapraszam
na jubileuszowe, dziesiąte Chełmżyńskie
Spotkania z Kryminałem
- mówił Robert Małecki. - Będzie
to niezwykłe spotkanie, bo tym razem
zaprezentuje się państwu troje
autorów.
- Prawdopodobnie usłyszycie
tam ciekawe informacje o nowych,
nadchodzących książkach. Będzie
dużo konkursów i przede wszystkim
świetna atmosfera, bo do Chełmży
zawsze miło jest zawitać - mówił
z kolei Marcel Woźniak.
Zapowiada się więc, że będzie to
wyjątkowe wydarzenie dla wszystkich
książkomaniaków. To nie tylko
okazja do spotkania i rozmowy
z ulubionymi autorami. Program
wydarzenia, jak na jubileusz przystało,
będzie szerszy.
- W trakcie spotkania odbędzie
jeżeli z umowy ubezpieczenia wynika,
że wypłata odszkodowania
nastąpi w przypadku wystąpienia
szkód w wysokości przekraczającej
20 proc. wartości średniej rocznej
produkcji ubezpieczanych zwierząt
z trzech ostatnich lat poprzedzających
rok, w którym została zawarta
umowa ubezpieczenia albo
z trzech lat w okresie pięcioletnim
poprzedzającym rok, w którym została
zawarta umowa ubezpieczenia
(z pominięciem roku o najwyższej
i najniższej wartości produkcji).
Wniosek o przyznanie pomocy
może dotyczyć kilku umów ubezpieczenia.
Formularz wniosku o przyznanie
pomocy dostępny jest na stronie
internetowej Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa:
się m.in. wręczenie nagród zwycięzcom
„Wakacyjnego konkursu
kryminalnego”. Przygotowaliśmy
również drobne upominki dla
wszystkich uczestników - zapowiadają
organizatorzy.
Roberta Małeckiego nikomu
w Chełmży przedstawiać nie trzeba.
To autor serii kryminałów, wśród
których znajdziemy te o przygodach
komisarza Bernarda Grossa.
Anna Rozenberg niedawno zapowiedziała
październikową premierę
nowej książki „Zawsze będziesz
winna”. Niewykluczone, że podczas
dziesiątych Chełmżyńskich Spotkań
z Kryminałem zdradzi nieco
tajemnic na temat nadchodzącego
tytułu. Do premiery szykuje
się także Marcel Woźniak, którego
„Rzeźnik z Lyonu” zadebiutuje pod
koniec września. Oparta na faktach
powieść opowiada o słynącym
z okrucieństwa dowódcy gestapo.
Jubileuszowe Chełmżyńskie
Spotkania z Kryminałem odbędą
się w czwartek 22 września o godz.
17.00 w Chełmżyńskim Ośrodku
Kultury. Spotkanie poprowadzi
Dariusz Łubkowski, związany z cyklem
od samego początku, czyli od
2018 r. Wtedy to wszystko zaczęło
się od spotkania z Robertem Małeckim,
który później gościł na
chełmżyńskich spotkaniach jeszcze
kilkukrotnie. Teraz będzie kolejna
okazja do zobaczenia m.in.
tego autora na żywo. Chełmżyńskie
Spotkania z Kryminałem swój jubileusz
będą obchodzić w wyjątkowy
sposób.
ARiMR dopłaci do składki za ubezpieczenie hodowli
Pomoc dotyczy umów ubezpieczenia drobiu, bydła lub świń od
ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych salmonellą.
Nabór wniosków potrwa od 30 września do 31 października 2022 r.
Piotr Gajdowski | fot. pixabay
‘‘Pomoc przyznaje się w wysokości 70 proc.
zapłaconej kwoty składki z tytułu ubezpieczenia,
jeżeli z umowy ubezpieczenia wynika, że wypłata
odszkodowania nastąpi w przypadku wystąpienia szkód
w wysokości przekraczającej 20 proc. wartości.
www.gov.pl/web/arimr.
Warunki i tryb udzielania pomocy
określa rozporządzenie Ministra
Rolnictwa i Rozwoju Wsi
z dn. 31 marca 2022 r. w sprawie
szczegółowych warunków i trybu
przyznawania, wypłaty oraz zwrotu
pomocy finansowej w ramach
działania „Zarządzanie
ryzykiem” objętego Programem
Rozwoju Obszarów
Wiejskich na lata
2014-2020 (Dz.U. z 2022
r., poz. 785). Wniosek
o przyznanie pomocy
składa się do kierownika
Biura Powiatowego
Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa
właściwego ze względu
na miejsce zamieszkania
albo siedzibę producenta rolnego.
Nabór wniosków prowadzonych
jest od dn. 30 września 2022 r. do
dn. 31 października 2022 r. Więcej
informacji na temat naboru można
uzyskać w punktach informacyjnych
w siedzibach Biur Powiatowych
ARiMR i pod numerem bezpłatnej
infolinii: 800 380 084.
Słodki jubileusz
140 lat temu w Chełmży powstała cukrownia. Dziś jest jednym z dwóch zakładów
Nordzucker Polska w kraju. I wciąż ma plany, by się rozwijać
Łukasz Buczkowski | fot. UMCh
Jubileuszowe uroczystości odbyły się 8 września.
Cukrownia w Chełmży obchodziła
niedawno swój jubileusz. Z tej
okazji zorganizowano oficjalne
uroczystości, w których udział
wzięli przedstawiciele firmy Nordzucker
Polska, a także władze
miasta. Rocznica jest nie byle
jaka, bowiem cukrownia w Chełmży
funkcjonuje już od 140 lat.
Choć przez lata wiele się zmieniało,
to zakład do dziś jest jednym
z bardziej charakterystycznych
miejsc w mieście.
Jubileuszowe obchody odbyły
się 8 września. W uroczystości
uczestniczyli m.in. przedstawiciele
Nordzucker Polska, współpracujący
ze spółką plantatorzy oraz
pracownicy zakładu. Nie zabrakło
też samorządowców. W wydarzeniu
uczestniczył burmistrz miasta
Jerzy Czerwiński. Dyrektor
Cukrowni Chełmża Tomasz Soliwodzki
w swoim przemówieniu
opowiedział o rozwoju zakładu na
przestrzeni lat i wdrożonych inwestycjach
mających na celu ochronę
środowiska naturalnego. Podczas
wydarzenia przedstawiciele spółki
‘‘- Cukrownictwo to dziedzina, która
łączy w sobie naukę, rolnictwo, przemysł
oraz biznes. Jesteśmy niezwykle dumni ze
140 lat historii istnienia cukrowni, na którą
składa się praca i zaangażowanie wielu
pokoleń ludzi.
przypomnieli, jak wyglądały początki
fabryki i podsumowali lata
dokonań zakładu. Nie zabrakło
także spojrzenia w przyszłość - zaprezentowano
dalsze kierunki rozwoju.
Zakład mimo 140 lat na karku
chce się bowiem dalej rozwijać.
Potwierdzają to słowa prezesa
Nordzucker Polska, Marcina Lechowskiego.
W swoim przemówieniu
podkreślał on, że największe
podziękowania w rozwój zakładu
należą się ludziom, którzy każdego
dnia przyczyniają się do tworzenia
wizerunku zakładu i jego rozwoju.
- Cukrownictwo to dziedzina,
która łączy w sobie naukę, rolnictwo,
przemysł oraz biznes. Jesteśmy
niezwykle dumni ze 140 lat historii
istnienia cukrowni, na którą składa
się praca i zaangażowanie wielu
pokoleń ludzi. Kieruję serdeczne
podziękowania dla wszystkich zaangażowanych
w rozwój zakładu.
Łączy nas nie tylko historia, ale
także wspólne cele i wspólna przyszłość
- mówił Marcin Lechowski,
prezes Nordzucker Polska S.A.
Decyzja o budowie cukrowni
w Chełmży zapadła w 1881 r. Już
rok później, dokładnie 25 września,
rozpoczęła się jej pierwsza kampania
cukrownicza. Lata mijały,
a w fabryce dochodziło do wielu
zmian. Zakład był modernizowany,
realizowano kolejne inwestycje,
a wszystko po to, by produkowany
tutaj cukier był jak najlepszej jakości.
Innym ważnym aspektem
było natomiast to, by zadbać także
o ochronę środowiska i zmniejszenie
zużycia energii. Cukrownia
posiada więc własną elektrociepłownię,
oczyszczalnię ścieków i laboratoria.
To w tych ostatnich prowadzony
jest stały
nadzór nad jakością
na każdym
etapie procesu
produkcji cukru.
Wyprodukowany
cukier magazynowany
jest w dwóch
silosach o pojemności
60 tys. i 45
tys. ton. Zakład
jest również wyposażony
w stację
segregacji cukru.
Grupa Nordzucker
z siedzibą w niemieckim
Brunszwiku to jeden z czołowych
producentów cukru na świecie.
Ma łącznie 21 cukrowni w Europie
i Australii, w których zatrudnia
w sumie 4 tys. osób. W Polsce
ma dwa zakłady - w Opalenicy
i właśnie w Chełmży. Po 140 latach
trudno byłoby wyobrazić sobie
Chełmżę bez cukrowni. Mieszkańcy
nie pamiętają czasów przed nią.
Dla wielu jest to obecnie miejsce
pracy i nieodłączny element miejskiego
krajobrazu.
MIASTO CHEŁMŻA
Świętowali
19
75 lat skończyła niedawno chełmżyńska
firma Bioetanol AEG.
To dobrze znany w mieście producent
alkoholu. W jubileuszowych
uroczystościach udział
wziął m.in. burmistrz miasta Jerzy
Czerwiński. Nie zabrakło też
występu orkiestry.
Bioetanol AEG zajmuje się produkcją
alkoholu etylowego, a także
powstałych na jego bazie wyrobów
chemicznych. Obecnie w ofercie
Bioetanolu znajdziemy m.in. płyny
do biokominków, destylaty rolnicze
czy płyny do dezynfekcji.
Wytwórnia alkoholi powstała
w 1947 r. przy chełmżyńskiej cukrowni
i dopiero od 2003 r. stanowi
oddzielny zakład produkcyjny.
Pod obecną nazwą funkcjonuje
od 2006 r. Jego siedziba mieści się
przy ul. Bydgoskiej 4. Właśnie tam
na początku września odbyły się
obchody 75-lecia istnienia zakładu.
Oprócz przedstawicieli firmy
wzięły w nim udział także miejskie
władze. Specjalnie z tej okazji wystąpiła
także Powiatowa i Miejska
Orkiestra Dęta w Chełmży.
(ŁB)
Wójt Gminy Czernikowo
informuje, iż zgodnie z art. 35 ust.
1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r.
o gospodarce nieruchomościami (Dz. U.
z 2021 r. poz. 1899 z późn. zm.) w siedzibie
Urzędu Gminy Czernikowo przy
ul. Słowackiego 12 oraz na stronie internetowej
www.czernikowo.pl oraz www.
bip.czernikowo.pl został zamieszczony
na okres 21 dni wykaz nieruchomości:
przeznaczonych do sprzedaży w trybie
bezprzetargowym – lokal nr 1 i 3 w Mazowszu
7 (działka nr 32/2 obręb Mazowsze)
oraz przeznaczonych do zbycia
w drodze zamiany - działka nr 446/2 obręb
Czernikowo.
REKLAMA
Poza Toruń . 22 września 2022
20 ZŁAWIEŚ WIELKA
Strażacka rywalizacja
Druhowie z gminy Zławieś Wielka wzięli udział w zawodach sportowo-pożarniczych
Monika Bancerz | fot. nadesłane
Zawody rozegrano na boisku w Złejwsi Małej.
Coraz więcej dróg
Samorząd gminy Zławieś Wielka wykonuje kolejne
inwestycje drogowe
Gmina Zławieś Wielka realizuje
kolejne inwestycje drogowe, tym
razem w miejscowościach Górsk
i Zarośle Cienkie. Roboty budowlane
obejmują ul. Nadwiślańską
oraz ul. Księżycową.
Budowa ul. Nadwiślańskiej
w Górsku to przedsięwzięcie rozpoczęte
kilka lat temu.
- Zadanie obejmuje wykonanie
nowej asfaltowej nawierzchni,
utwardzonych poboczy i zjazdów
Pięć jednostek Ochotniczych
Straży Pożarnych z terenu gminy
Zławieś Wielka wystawiło swoich
reprezentantów na gminne eliminacje
zawodów sportowo-pożarniczych.
We wszystkich kategoriach
triumfowało OSP Łążyn,
które teraz szykuje się do rywalizacji
na szczeblu powiatowym.
Zawody sportowo-pożarnicze
dla jednostek OSP z gminy Zławieś
Wielka oraz Młodzieżowych Drużyn
Pożarniczych zorganizował
Gminny Oddział Związku Ochotniczych
Straży Pożarnych w sobotę
na sąsiadujące z nią nieruchomości
– wyjaśnia Krzysztof Rak, zastępca
wójta gminy Zławieś Wielka. –
Przede wszystkim ostatni, ponad
700-metrowy odcinek umożliwi
bezpieczne i komfortowe poruszanie
się pomiędzy Górskiem i Starym
Toruniem, stanowiąc doskonałą
alternatywę dla drogi krajowej
nr 80.
Drugą przeprowadzaną inwestycją
jest realizacja II etapu budowy
ul. Księżycowej w Zaroślu Cienkim.
10 września na boisku sportowym
w Złejwsi Małej. To etap gminny,
którego celem było wyłonienie reprezentantów
gminy na etap powiatowy.
Do rywalizacji stanęło
pięć gminnych jednostek: OSP Łążyn,
OSP Rzęczkowo, OSP Pędzewo,
OSP Skłudzewo i OSP Siemoń.
Każda jednostka mogła wystawić
drużynę w kategoriach młodzików,
kobiet i mężczyzn.
- Zawodnicy startowali
w sztafetach
oraz w ćwiczeniach
bojowych. Ćwiczenia
bojowe polegały na
złożeniu węża ssawnego,
podłączeniu
go do motopompy
i wrzuceniu do zbiornika
wody. Potem należało
wykonać rozwinięcie
węża do linii
tarczy i słupków. Mechanik zasysał
wówczas wodę ze zbiornika i przetłaczał
ją do prądowników, aby obrócić
tarczę i przewrócić pachołki
- opowiada Robert Łotysz, naczelnik
Zarządu Gminnego Oddziału
Związku OSP i sędzia główny zawodów.
Zakończenie przedsięwzięcia pozwoli
zamknąć połączenie z drogą
powiatową nr 2004 na odcinku Łążyn
– Smolno. Realizacja inwestycji
nie byłaby możliwa bez uzyskania
dofinansowania z Rządowego Funduszu
Rozwoju Dróg.
- Całkowity koszt realizacji
ostatniego etapu przebudowy ul.
Nadwiślańskiej w Górsku to ponad
621 tys. zł, z czego dofinansowanie
wynosi ponad 217 tys. zł. Natomiast
kolejny etap przebudowy
drogi gminnej w Zaroślu Cienkim
pochłonie 596 tys. zł i zostanie dofinansowany
kwotą ponad 211 tys.
zł - wymienia Krzysztof Rak.
Zakończenie realizacji inwestycji
zaplanowane jest na październik
br.
(MB)
Bezdyskusyjnym zwycięzcą
zawodów okazała się jednostka
OSP Łążyn, która wygrała we
wszystkich kategoriach. Po zakończonych
konkurencjach wszyscy
strażacy i sympatycy OSP mogli
‘‘-To jedno z najważniejszych dla druhów
z OSP, obok obchodów Dnia Strażaka,
wydarzeń umożliwia nie tylko sprawdzenie się
w sportowej rywalizacji, ale również integrację
jednostek z terenu gminy.
razem zjeść posiłek. Była to także
okazja do wspólnego spędzenia
czasu. Wszystkie drużyny, które
wzięły udział w zawodach, zostały
w tym roku nagrodzone nagrodami
rzeczowymi. Wraz z dyplomami
i pucharami wręczali je komendant
PSP w Toruniu st. bryg. Sławomir
Reszkowski oraz wójt gminy Zławieś
Wielka Jan Surdyka.
-To jedno z najważniejszych dla
druhów z OSP, obok obchodów
Dnia Strażaka, wydarzeń umożliwia
nie tylko sprawdzenie się
w sportowej rywalizacji, ale również
integrację jednostek z terenu
gminy – mówi Jan Surdyka, wójt
gminy Zławieś Wielka.
Teraz druhowie z Łążyna będą
przygotowywać się do etapu powiatowego,
którego rozegranie planowane
jest na wiosnę przyszłego
roku. Szanse na kolejne zwycięstwa
są spore, bo OSP Łążyn na etapach
powiatowych i wojewódzkich
triumfowała już w poprzednich latach.
- Mamy nadzieję, że tym razem
będzie podobnie, a nawet lepiej! -
podsumowuje Karolina Majewska,
prezes Zarządu Gminnego Oddziału
Związku OSP w gminie Zławieś
Wielka.
Prace drogowe już trwają w Górsku i Zaroślu Cienkim.
REKLAMA
Poza Toruń . 22 września 2022
22 WIELKA NIESZAWKA i CZERNIKOWO
Dożynki mimo deszczu
W Małej Nieszawce podziękowano za tegoroczne zbiory
Arkadiusz Włodarski | fot. nadesłane
Zwieńczeniem pracy rolników
w danym sezonie i jednocześnie
podziękowaniem za ich trud
włożony w pozyskanie plonów są
dożynki. Ta uroczystość odbyła
się 10 września w gminie Wielka
Nieszawka.
Miłośnicy biegania przybyli
w niedzielę 18 września do Osówki
i pobliskiego jeziora Zacisze,
by wziąć udział w czwartej edycji
imprezy „Czernikowska 10-tka”.
Zawody zaplanowano dla uczestników
w każdym wieku.
Główne biegi rozegrano na
dwóch dystansach: 10 km oraz 5
km. Rywalizowano także w chodzie
techniką nordic walking - w tym
przypadku dystans również wynosił
5 km. Pomiaru czasu dokonywano
elektronicznie za pomocą
chipów.
Wśród panów najlepszy czas
w biegu na 10 km uzyskał Piotr
Gwiazdą wieczoru był zespół Tribute to Maanam.
Przygotowania przy Gminnym
Ośrodku Kultury i Sportu w Małej
Nieszawce trwały od samego rana.
Pierwszymi punktami obchodów
były pochód dożynkowy oraz msza
święta odprawiona we wnętrzu budynku
GOKiS przez ks. Marcina
Lisickiego, proboszcza parafii pw.
Najświętszego Serca Pana Jezusa
w Małej Nieszawce.
Po modlitwie wszyscy uczestnicy
przeszli na plac przy ośrodku,
gdzie odbyła się dalsza część
uroczystości. Wójt gminy Wielka
Nieszawka Krzysztof Czarnecki
powitał wszystkich przybyłych gości
oraz mieszkańców i uroczyście
rozpoczął gminne dożynki. Jako
pierwszy na scenie zaprezentował
się zespół seniorów Wspomnienie,
który działa przy ośrodku w Małej
Nieszawce od 38 lat. Zespół wykonał
kilka pięknych utworów pod fachowym
okiem instruktora zespołu
Ewarysta Gajka.
Następnie zaprezentowało się
najmłodsze pokolenie – „Sówki”
z przedszkola w Małej Nieszawce.
Biegali w Osówce
Niezbyt przyjemna pogoda nie odstraszyła biegaczy
podczas czwartej „Czernikowskiej 10-tki”
Arkadiusz Włodarski | fot. nadesłane
Mariański ze Szczutowa, który
pokonał ten dystans w 39 minut
i 33 sekundy. Drugie miejsce zajął
Rafał Kępczyński z Sierpca, który
przebiegł trasę w czasie 42 minuty
i 33 sekundy. Z kolei na najniższym
stopniu podium, ze stratą 18
sekund do srebrnego medalisty,
stanął Oskar
Rutkowski reprezentujący
Czernikowo -
jego czas to 42
minuty i 51 sekund.
W tym
‘‘- Pragniemy wam podziękować za
uczestnictwo podczas naszego biegu. - To wy
biegu brało
udział 40 zawodników.
Mniej licznie
był obsadzony
bieg pań na tym samym
dystansie: na starcie pojawiło się
12 zawodniczek. Najlepsza z tego
grona była Teresa Kamińska z Miesiączkowa:
jej czas to 46 minut
i 15 sekund. Jako druga przybiegła
Aneta Majchrzak z Obrowa, która
osiągnęła rezultat 47 minut i 7 sekund.
Z kolei na trzecim miejscu
znalazła się Marlena Lewandowska
robicie klimat imprez biegowych. Gdyby nie ludzie
pozytywnie zakręceni, nie byłoby takich imprez.
Wykonały one trzy mixy muzyczne
przygotowane przez Alinę Sobecką.
Po nich na scenie wystąpili uczniowie
II klasy Szkoły Podstawowej im.
Jana Pawła II w Małej Nieszawce
z Torunia z czasem 48 minut i 42
sekundy.
Na dystansie o połowę krótszym
najlepszym wśród 25 panów biorących
udział w tym wyścigu był
Mariusz Pawłowski z Marzęcic,
który przebiegł 5-kilometrową trasę
w 18 minut i 43 sekundy. Drugi
był Łukasz Szparło z Torunia - jego
czas to 19 minut i 23 sekundy. Natomiast
trzecie miejsce przypadło
Kacprowi Górskiemu z Agnieszkowa,
który pokonał wyznaczony dystans
w 20 minut i 27 sekund.
Więcej pań wybrało dystans 5
km niż bieg na dłuższej trasie. Przystąpiło
do niego 21 zawodniczek.
Trasa „Czernikowskiej 10-tki” wiodła m.in. wokół jeziora Zacisze.
Najlepsza w tym gronie okazała się
Joanna Kalota z Torunia, która uzyskała
czas 22 minuty i 42 sekundy.
Drugie miejsce zajęła Anna Masalska
z Czernikowa - jej rezultat to 27
minut i 32 sekundy. Trzecia pozycja
również przypadła reprezentantce
Czernikowa Annie Pierzgalskiej
z czasem 27 minut i 58 sekund.
- Pragniemy wam podziękować
za uczestnictwo podczas naszego
biegu – ogłosili organizatorzy
„Czernikowskiej 10-tki” na swoim
profilu facebookowym. - To wy
robicie klimat imprez biegowych.
Gdyby nie ludzie pozytywnie zakręceni,
nie byłoby takich imprez.
pod opieką Magdaleny Czarneckiej
oraz Katarzyny Murawskiej. Można
było usłyszeć wiersz oraz piosenkę
o tematyce dożynkowej.
Po nich nadszedł czas na układy
taneczne. Pierwszy był w wykonaniu
„Kotków” i „Motylków” z oddziałów
przedszkolnych ze Szkoły
Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego
w Cierpicach. 5- i 6-latki
zostały przygotowane przez Annę
Jończyk oraz Joannę Kurij. Klasa
II i III z tej samej szkoły zaprezentowały
układ taneczny pod opieką
Joanny Grażewicz, Edyty Specjał,
Agnieszki Karpińskiej oraz Joanny
Filipskiej.
Pokaz fitness zaproponowała
Ewa Kukowska, instruktorka fitness
z Centrum Sportu i Rekreacji
Olender. Mieszkańcy aktywnie
uczestniczyli w proponowanych
ćwiczeniach przy muzyce. CSiR
Olender oprócz swojego stoiska
promującego działalność przygotowało
pyszną zupę.
Atrakcje, zabawy, animacje dla
dzieci poprowadzili animatorzy
z Grupy T, którzy zapewnili rozrywkę
zarówno dla młodszych, jak
i dla starszych. Wieczorem zaprezentowali
pokaz mega baniek. Były
również dmuchańce dla najmłodszych,
które cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Gwiazdą wieczoru był zespół
Tribute to Maanam, prezentujący
utwory jednej z najsłynniejszych
grup rockowych w historii polskiej
muzyki. Koncert trwał ponad
godzinę. Na scenie zagrali: Filip
Arasimowicz - gitara basowa, Jan
Jarecki - klawisze, Jan Sacharczuk -
gitara, Krystian Bartusik - perkusja
oraz Julita Zielińska - wokal.
Pomimo niezbyt korzystnej pogody
- padał deszcz - na dożynki
licznie przybyli mieszkańcy, a także
goście spoza gminy.
- Dziękuję wszystkim, którzy
włączyli się w pomoc i przygotowania
– powiedział wójt Krzysztof
Czarnecki.
Wydarzenie zrealizowane zostało
w ramach projektu z Budżetu
Obywatelskiego na 2022 r. pn.
„Organizacja koncertu muzycznego,
spektaklu teatralnego i wystawy
promującej lokalnych twórców
z terenu Gminy Wielka Nieszawka”.
Motocykliści
z sercem
Parada motocykli, pokazy strażackie,
konkursy z nagrodami,
a przede wszystkim zbiórka funduszy
na leczenie Marzeny Laskowskiej,
wracającej do sprawności
po pęknięciu tętniaka – tak
wyglądał piknik motocyklowy
w Czernikowie, który odbył się
w sobotę 17 września.
Impreza, której organizatorem
była ekipa motocyklistów z Czernikowa
przy wsparciu Klubu Motocyklowego
„Riders of Flames”,
rozpoczęła się o 10.00 na boisku
przy Szkole Podstawowej w Czernikowie.
W samo południe ulicami
miasta przejechała parada motocyklowa.
Po paradzie na boisku odbywała
się dalsza część sobotniego pikniku.
Można było zobaczyć pokazy strażackie,
dowiedzieć się, jak wygląda
motocyklowa pierwsza pomoc,
wziąć udział w konkursach z nagrodami.
Dla dzieci przygotowano
mini wesołe miasteczko, znalazła
się także strefa gastronomiczna
oraz muzyka na żywo.
Impreza miała charakter charytatywny,
zbierano środki dla mieszkającej
w Czernikowie Marzeny
Laskowskiej. Zebrane pieniądze
zostaną przeznaczone na jej dalszą
rehabilitację.
(AW)
Poza Toruń . 22 września 2022
REGION
nej. Obecnie wskaźnik stopy referencyjnej
wynosi 6,75 proc. Wrześniowa
podwyżka była jedenastą
z kolei.
- Sytuacja wymusiła zmiany
budżetowe, chociażby jeśli chodzi
o obsługę pożyczek i kredytów.
Musieliśmy znaleźć około 100 proc.
więcej środków na ten cel w budżecie
gminy, co nie jest proste w obec-
23
Rosną wydatki, trzeba oszczędzać
Jak inflacja wpływa na finanse gmin?
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Z kolei w gminie Wielka Nieszawka
zwiększono o ponad 71 tys.
zł kwotę subwencji oświatowej -
pieniądze te mają być poświęcone
na zatrudnienie nauczycieli, pedagogów
oraz psychologów.
Inflacja powoduje wzrost cen
także, jeśli chodzi o usługi komunalne.
Od 26 sierpnia w gminie
Łubianka obowiązują nowe taryfy
za wodę i odprowadzanie ścieków.
Będą one ważne przez najbliższe 12
miesięcy.
Stawka za metr sześcienny dostarczonej
wody wynosi teraz 3,39
zł brutto. Dotyczy ona zarówno
gospodarstw domowych, jak i przemysłu.
Dotychczas trzeba było płacić
3,32 zł, co oznacza, że podwyżka
to 7 gr od metra sześciennego.
Nadal obowiązuje także jedna
Drastycznie rosną ceny prądu, którym zasila się latarnie przy stawka za odprowadzone ścieki,
drogach gminnych.
niezależnie od tego, czy jest to gospodarstwo
domowe, działalność
sprawdzić, nych czasach – wyjaśnia Emilia ta, jeśli chodzi o planowane inwestycje.
Posegregujemy je na takie,
Zielińska, skarbniczka gminy Łysomice.
- Mieliśmy przygotowane które są priorytetowe i na pewno
rezerwy na ten rok w kwestii ogrzewania
oraz zużycia wody, jednak rych realizację potrzebne są środ-
wśród nich znajdą się takie, na któ-
nie spodziewaliśmy się takich kosztów.
Na razie jeszcze sobie radzimy. gminy Czernikowo zdecydowali,
ki pozyskane z Polskiego Ładu.
Przygotowujemy się też do
tego, aby zmniejszyć środki
w tych projektach, których
nie możemy obecnie zrealizować,
tak aby poradzić sobie
z bieżącymi wydatkami.
‘‘- Sytuacja wymusiła zmiany budżetowe,
Jesteśmy przyzwyczajeni do
chociażby jeśli chodzi o obsługę pożyczek oszczędności, bo już pandemia
nas do nich zmusiła –
i kredytów. Musieliśmy znaleźć około 100 proc. dodaje Zielińska.
więcej środków na ten cel w budżecie gminy, co Również w innych gminach
korekty budżetowe
nie jest proste w obecnych czasach
wprowadzane są na bieżąco.
Już pod koniec lipca radni
Wciąż rosnące wydatki powodują,
że pojawia się pytanie o to, czy ne na modernizację i doposażenie
aby środki pierwotnie przeznaczo-
starczy pieniędzy na zaplanowane Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów
Komunalnych skierować na
inwestycje.
- Kontynuujemy rozpoczęte inwestycje,
gdyż tak naprawdę nie wanie do zakupu wozu ratowniczo-
remont ul. Ogrodowej, dofinansomamy
tu wyjścia, umowy zostały -gaśniczego dla OSP Czernikowo
już podpisane. Na pewno będzie oraz modernizację pracowni w ramach
programu „Cyfrowa Gmina”.
dyskusja w Radzie Gminy i u wój-
Poza Toruń . 22 września 2022
Trudna sytuacja ekonomiczna
daje się we znaki nie tylko mieszkańcom,
ale także samorządom.
Zwiększająca się inflacja powoduje
wyższe koszty praktycznie
wszystkich aspektów związanych
z funkcjonowaniem lokalnych
władz. Gdzie są podejmowane
próby oszczędności, a co pozostaje
bez zmian? I czy gminy mogą
liczyć na pomoc ze strony rządu?
Rosnąca inflacja jest coraz
większym problemem. Z danych
Głównego Urzędu Statystycznego
wynika, że jej wzrost w sierpniu
w stosunku do poziomu z zeszłego
roku to 16,1 proc. Tak rekordowego
wskaźnika nie notowano od 25
lat. Najbardziej w minionym miesiącu
drożały żywność i energia.
Żywność podrożała aż o 1,6 proc.
miesiąc do miesiąca, a ceny energii
o 3,7 proc.
Postanowiliśmy
w jaki sposób te zdarzenia oddziałują
na gminy i wpływają na ich
funkcjonowanie.
- Obecna, trudna, sytuacja wymusza
wiele korekt budżetowych,
ponieważ drastycznie
wzrosły koszty dosłownie
wszystkiego,
np. energii, opału czy
inwestycji – mówi Kamila
Mróz, rzeczniczka
prasowa gminy Lubicz.
- Nie bez znaczenia jest
także znaczący wzrost
rat kredytowych.
Tu warto dodać, iż
jednym z czynników
wzrostu rat są decyzje
Rady Polityki Pienięż-
przemysłowa, czy też gospodarstwo
rolne, które wyprowadza ścieki za
pomocą przyzagrodowych przepompowni
ścieków. Od 26 sierpnia
wynosi ona 7,18 zł brutto za metr
sześcienny - jest to podwyżka o 6 gr
w stosunku do ceny wprowadzonej
rok temu.
Nasi rozmówcy czekają na dodatkową
subwencję rządową. Do
samorządów w całym kraju ma
wpłynąć łącznie 13,7 mld zł. Środki
te będzie można przeznaczyć np. na
pokrycie wzrostu kosztów energii.
- Na ten moment nie odczuwamy
pomocy ze strony rządu,
teraz sobie radzimy, ale pewnie na
przełomie roku raczej już będziemy
oczekiwali pewnego wsparcia
– stwierdza skarbniczka gminy Łysomice.
Niedługo samorządy rozpoczną
prace nad projektami budżetów na
przyszły rok.