10.11.2022 Views

Poza Toruń nr 250

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

TEMAT NUMERU<br />

3<br />

Im dalej w las…<br />

Poszukiwania pani Stanisławy trwały trzy dni. 68-latka poszła do lasu na grzyby, ale do<br />

domu już nie wróciła. Zaginioną odnalazł przypadkowy przechodzień, lecz mimo szybko<br />

udzielonej pomocy kobieta zmarła w szpitalu. To właśnie jesienią zgłaszanych jest najwięcej<br />

zaginięć w lasach<br />

Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk<br />

Na przełomie października i listopada<br />

naszym regionem wstrząsnęła<br />

historia pani Stanisławy.<br />

68-letnia kobieta poszła do lasu<br />

na grzyby i nie wróciła. <strong>Poza</strong> domem<br />

spędziła trzy noce, zanim<br />

udało się ją odnaleźć. Niedługo<br />

potem zmarła w szpitalu.<br />

‘‘<br />

68-latka z domu na<br />

toruńskim Rubinkowie<br />

wyszła w czwartek około<br />

południa. Rodzinie<br />

-<br />

powiedziała, że idzie do<br />

lasu zbierać grzyby. Las<br />

przy Skarpie to popularne<br />

miejsce wśród mieszkańców<br />

Rubinkowa.<br />

Często można natknąć<br />

się tu na spacerowiczów<br />

czy właśnie grzybiarzy.<br />

Pani Stanisława zwykle w takich<br />

sytuacjach wracała do domu wieczorem.<br />

Tym razem nie wróciła.<br />

Nie dała też żadnego znaku życia.<br />

Jeszcze tej samej nocy policja otrzymała<br />

zgłoszenie o zaginięciu.<br />

Informacja o zaginionej 68-latce<br />

postawiła na nogi wszystkie służby.<br />

Skala poszukiwań była ogromna.<br />

Kobiety szukali policjanci, strażacy<br />

i leśnicy. Jeszcze w piątek od rana<br />

las przy Skarpie przeczesywało 16<br />

zastępów Państwowej i Ochotniczej<br />

Leśnicy uczestniczyli w poszukiwaniach<br />

prowadzonych przez policję na terenie leśnym<br />

Leśnictwa Bielawy. Z informacji opublikowanych<br />

przez policję wynika, że odnalezienie zaginionej<br />

osoby nastąpiło poza terenem leśnym.<br />

Straży Pożarnej. Na miejsce ściągnięto<br />

nawet jednostkę z Bydgoszczy,<br />

która dronem wypatrywała<br />

zaginionej. Nie było po niej śladu.<br />

Bezskuteczne poszukiwania<br />

trwały. Przełom nastąpił dopiero<br />

w niedzielę.<br />

- Dzisiaj krótko przed godz. 9.00<br />

do policjantów trafiła informacja<br />

o tym, że świadek spacerujący na<br />

terenie leśnym w okolicy Lubicza<br />

napotkał zziębniętą kobietę. Na<br />

miejsce natychmiast zadysponowano<br />

karetkę pogotowia - poinformował<br />

asp. Wojciech Chrostowski<br />

z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.<br />

Według relacji<br />

policjantów kobieta<br />

była zdezorientowana,<br />

a kontakt z nią<br />

był utrudniony. Miała<br />

przy sobie koszyk<br />

z grzybami.<br />

- Była przytomna,<br />

ale z uwagi na wyziębienie<br />

nie była w stanie<br />

odpowiadać na<br />

pytania - dodaje asp.<br />

Wojciech Chrostowski.<br />

68-latce szybko została udzielona<br />

pomoc. Zabrano ją do szpitala,<br />

gdzie zajęli się nią lekarze. Ta<br />

historia nie miała jednak szczęśliwego<br />

finału. Kobieta zmarła kilka<br />

68-latkę znaleziono w okolicach Lubicza. Była zmarznięta<br />

i zdezorientowana.<br />

godzin po jej odnalezieniu. <strong>Poza</strong><br />

domem spędziła trzy noce. Jednak<br />

co tak naprawdę w tym czasie się<br />

wydarzyło, jest trudne do ustalenia.<br />

Miejsce, w którym została znaleziona,<br />

jest oddalone o około 2 km od<br />

pętli tramwajowej przy ul. Olimpijskiej<br />

w Toruniu. Tuż obok jednak<br />

zaczyna się zabudowa Lubicza<br />

Dolnego. Prawdopodobnie dlatego<br />

podczas przeszukiwania lasu kobiety<br />

nie znaleziono.<br />

- Leśnicy uczestniczyli w poszukiwaniach<br />

prowadzonych przez<br />

policję na terenie leśnym Leśnictwa<br />

Bielawy. Z informacji opublikowanych<br />

przez policję wynika, że odnalezienie<br />

zaginionej osoby nastąpiło<br />

poza terenem leśnym. Tak naprawdę<br />

nie wiemy, co się stało - mówi<br />

Kamila Czajka z Nadleśnictwa Dobrzejewice.<br />

Najwięcej zgłoszeń o zaginionych<br />

w lasach pojawia się właśnie<br />

jesienią. Wcześniej w tym sezonie<br />

leśnicy z Nadleśnictwa Dobrzejewice<br />

uczestniczyli już w trzech<br />

akcjach poszukiwawczych. Wszystkie<br />

miały szczęśliwy finał. Leśnicy<br />

przestrzegają jednak przed samotnymi<br />

wędrówkami po lesie, zwłaszcza<br />

jeśli nie znamy dokładnie okolic.<br />

Przypominają przy tym, by<br />

mieć ze sobą naładowany telefon.<br />

- Szczególnie jesienią szybko zapadający<br />

zmrok stanowi poważną<br />

przeszkodę w prowadzeniu poszukiwań,<br />

dlatego na wyprawę do lasu<br />

postarajmy się założyć ubrania,<br />

w których dłużej możemy pozostać<br />

widoczni, a jeśli to możliwe, dołączmy<br />

do naszego ubioru elementy<br />

odblaskowe - informuje Nadleśnictwo<br />

Dobrzejewice.<br />

Limuzyna wójta<br />

Wójt gminy Lubicz Marek Nicewicz przyznał, że przez 20 miesięcy jeździł oplem insignią<br />

należącym do Senikalu, spółki-córki Zakładu Usług Komunalnych w Lubiczu. Wątpliwości<br />

budzi wciąż także praca dla ZUK-u i wynagrodzenie, jakie pobierał Piotr Rozwadowski,<br />

zanim został prezesem spółki<br />

Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk<br />

Od stycznia 2021 r. do sierpnia<br />

2022 r. wójt Marek Nicewicz korzystał<br />

z należącego do spółki Senikal<br />

samochodu. Jednocześnie<br />

nie wie, jakie były miesięczne<br />

koszty utrzymania pojazdu, ani<br />

też nie wykazał tej korzyści w swoich<br />

oświadczeniach majątkowych.<br />

To część wniosków, jakie płyną<br />

z protokołu po listopadowym<br />

spotkaniu wójta z radnymi gminy<br />

Lubicz, który otrzymali wszyscy<br />

radni.<br />

O problemach Zakładu Usług<br />

Komunalnych w Lubiczu po raz<br />

pierwszy zrobiło się głośno, kiedy<br />

pod koniec sierpnia wójt Marek Nicewicz<br />

odwołał dotychczasowego<br />

prezesa Grzegorza Karpińskiego.<br />

Wtedy też okazało się, że gminna<br />

spółka była źle zarządzana i popadła<br />

w ogromne długi. Z czasem<br />

na jaw zaczęły wychodzić kolejne<br />

informacje świadczące o tym, jak<br />

bardzo problematyczna jest sytuacja<br />

w ZUK-u.<br />

W „<strong>Poza</strong> <strong>Toruń</strong>” informowaliśmy<br />

m.in. o wysokim wynagrodzeniu<br />

prezesa Karpińskiego, o zobowiązaniach<br />

wobec <strong>Toruń</strong>skich<br />

Wodociągów, które stworzyły ryzyko<br />

odcięcia wody mieszkańcom, ale<br />

też o nowym prezesie Piotrze Rozwadowskim,<br />

w którego ręce wójt<br />

Nicewicz powierzył ratowanie ZU-<br />

K-u. Nasz tekst o byłym prezesie<br />

toruńskiego MPO ukazał się przed<br />

dwoma tygodniami. W Biuletynie<br />

Informacji Publicznej wciąż jednak<br />

widnieje jego oświadczenie majątkowe,<br />

w którym nie wykazał, ile<br />

pieniędzy zarobił, pracując dla ZU-<br />

K-u, zanim został jego prezesem.<br />

Znaków zapytania w sprawie<br />

ZUK-u wciąż jest jednak sporo.<br />

Tym bardziej nie dziwią pytania,<br />

jakie radni gminy Lubicz kierują do<br />

wójta. Na początku listopada w tej<br />

sprawie odbyło się spotkanie Marka<br />

Nicewicza z radnymi. Dotarliśmy<br />

do protokołu z tego spotkania.<br />

Dokument otrzymali wszyscy radni.<br />

Co w nim jest?<br />

Wójt Marek Nicewicz przyznał<br />

przed radnymi, że od stycznia 2021<br />

r. do sierpnia 2022 r. jeździł oplem<br />

insignią należącym do Senikalu,<br />

spółki-córki ZUK-u.<br />

- Służył mu do celów służbowych<br />

i gmina nie poniosła z tego<br />

tytułu żadnych kosztów. Pan mecenas<br />

Kołcz dodatkowo wyjaśnił, iż<br />

pan wójt nie złamał prawa i mógł<br />

jeździć w/w autem - czytamy w protokole<br />

ze spotkania.<br />

Radni dopytywali, czy wójt posiadał<br />

stosowną umowę na wypożyczenie<br />

samochodu z Senikalem,<br />

jakie były koszty jego utrzymania<br />

i gdzie pojazd znajduje się obecnie.<br />

- Pan wójt odpowiedział, że nie<br />

posiada takiej wiedzy, jak również<br />

nie wie, gdzie obecnie znajduje się<br />

samochód - czytamy w dokumencie<br />

Ṅie były to jednak jedyne poruszone<br />

przez radnych wątki. Pytali<br />

<strong>Poza</strong> <strong>Toruń</strong> . 10 listopada 2022<br />

Na jaw wychodzą kolejne fakty związane z działalnością Zakładu<br />

Usług Komunalnych w Lubiczu.<br />

też o to, o czym informowaliśmy<br />

ostatnio, czyli o braki w oświadczeniu<br />

majątkowym Piotra Rozwadowskiego<br />

i jego wcześniejsze<br />

obowiązki w ZUK-u, zanim zastąpił<br />

Grzegorza Karpińskiego na stanowisku<br />

prezesa.<br />

- Na pytanie radnej Danuty Wojciechowskiej<br />

i przewodniczącego<br />

Zbigniewa Barcikowskiego, czy pan<br />

wójt posiada jakiś raport lub sprawozdanie<br />

z pracy, którą wykonywał<br />

pan Piotr Rozwadowski na rzecz<br />

spółki ZUK przed objęciem funkcji<br />

prezesa, pan wójt najpierw odpowiedział,<br />

że nie posiada. Następnie<br />

jednak powiedział, że jakieś sprawozdania<br />

są - czytamy w protokole.<br />

Jeśli zaś chodzi o samo oświadczenie<br />

majątkowe prezesa Rozwadowskiego,<br />

to odniósł się do niego<br />

zastępca wójta Wojciech Rakowiecki.<br />

Jego zdaniem brak wskazania<br />

wynagrodzenia za wcześniejsze zatrudnienie<br />

w ZUK-u jest sprawą do<br />

wyjaśnienia przez Urząd Skarbowy,<br />

a nie przez Radę Gminy.<br />

Po spotkaniu dowiedzieliśmy się<br />

więc, że przez blisko 20 miesięcy<br />

wójt Nicewicz korzystał z samochodu<br />

należącego do Senikalu, który<br />

podobnie jak ZUK tonie w długach.<br />

Natomiast co do szczegółów<br />

zatrudnienia Piotra Rozwadowskiego<br />

w ZUK-u wciąż pozostaje<br />

wiele niejasności.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!