Jest Zakątek 6(41) - Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w ...
Jest Zakątek 6(41) - Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w ...
Jest Zakątek 6(41) - Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
32<br />
O Liczeniu wiernych<br />
i rodzicach chrzestnych uwag kilka<br />
W niedzielę 11 października w całej<br />
Polsce miało miejsce liczenie wiernych.<br />
Wyszło ono podobnie jak w zeszłym roku.<br />
Zapewne na frekwencję wpływ miała pogoda<br />
– nie najlepsza tego dnia; zimno i<br />
trochę padało. Lepiej żeby nie „zrosił” nas<br />
deszcz… łaski na Eucharystii. Jakie były u<br />
nas wyniki?<br />
11 października w naszym kościele i<br />
okolicznych kaplicach u sióstr na Mszach<br />
świętych było 1931 osób, do Komunii świętej<br />
przystąpiło 8<strong>41</strong> osób. Nasza parafia liczy<br />
zaś około 11 tysięcy mieszkańców. Tego<br />
dnia prowadzone były również dwie zbiórki<br />
pieniężne – „taca” przeznaczona była na<br />
wsparcie Caritas-u, zaś ofiary z „puszki”<br />
na stypendia dla utalentowanej, ale ubogiej,<br />
młodzieży. Łącznie tego dnia na obie inicjatywy parafianie<br />
i goście z innych parafii złożyli ofiary w wysokości<br />
około 8 tysięcy złotych. Oznacza to, że każda osoba<br />
(wliczając oczywiście niezarabiające dzieci i młodzież)<br />
ofiarowała jakieś 4 złote. Jeśli tę sumę podzielimy przez<br />
wszystkich naszych mieszkańców (znów wliczając najmłodszych),<br />
wychodzi kwota 73 groszy.<br />
Oczywiście, takie suche kalkulacje nie mają specjalnego<br />
sensu - sprawa jest dużo bardziej skomplikowana.<br />
Daje to jednak pewien obraz sytuacji. Bo podobnie<br />
było (i jest) z budową kościoła i spłatą zadłużenia. Włączają<br />
się nieliczni? Nie, określiłbym to inaczej: włącza<br />
się spora część z tych i tak już zaangażowanych w życie<br />
parafii. Reszta stoi na uboczu i czeka… Tylko boję się,<br />
że już zapomniała, po co i na co czeka, dlaczego znajduje<br />
się na uboczu. Rzeczywistych uczniów Chrystusa<br />
w naszym kraju jest pewnie około 25% i mam nadzieję,<br />
że nie jest to zbyt optymistyczna wizja. Reszta jest na<br />
uboczu – tak, jak za Jego życia.<br />
Kontynuujmy wątek, ale zostawmy już kwestie<br />
finansowe. Przy podliczaniu wyników frekwencji niedzielnej<br />
nachodzi mnie refleksja – jak to jest z naszą<br />
wiarą? Skoro dziewięćdziesiąt kilka procent populacji<br />
naszego kraju uważa się za osoby wierzące, to dlaczego<br />
nie ma ich w kościele? Dlaczego nie przystępują do<br />
Komunii świętej? Może ktoś powiedzieć, że są to osoby,<br />
które wierzą, ale nie są katolikami. Tylko, że nie jest to<br />
prawdą – wiele osób spośród niechodzących zupełnie<br />
do kościoła przyjmuje księdza po kolędzie…, po co?<br />
Naprawdę nie wiem.<br />
Mój kolega – ksiądz w jednej z warszawskich parafii<br />
usłyszał w trakcie kolędy, że nie ma potrzeby rozmawiania<br />
o wierze, bo jest przecież tyle ciekawszych<br />
tematów. Zapewne są, ale kolęda – a ta przecież już od<br />
grudnia rozpocznie się w naszej parafii – jest właśnie po<br />
to, by porozmawiać o wierze, sprawdzić czy ktoś chodzi<br />
do kościoła, spowiada się, modli się, czy nadaje się też<br />
do tego, by pełnić szczególne miejsca we wspólnocie<br />
parafialnej i wspólnocie Kościoła.<br />
Ostatnio miałem trudną rozmowę w kancelarii,<br />
gdy odmówiłem wydania „zaświadczenia na rodzica<br />
chrzestnego”; doszło nawet do interwencji rodziny.<br />
Osoba kandydująca do godności rodzica chrzestnego<br />
prawie wcale nie chodziła do kościoła, mówiła do<br />
mnie per „pan” i nie umiała nawet sama powiedzieć<br />
modlitwy „Ojcze nasz”. Gdy nie chciałem wydać „tego<br />
świstka” (określenie, które usłyszałem przy pierwszym<br />
spotkaniu) dowiedziałem się, że tylko zniechęcam ludzi<br />
do chodzenia do kościoła oraz że wystarczy się modlić<br />
w domu, a nie chodzić do kościoła.<br />
Traf chciał, że chwilę potem przyszła do kancelarii<br />
inna osoba, która zaczęła rozmowę mniej więcej w ten<br />
sposób: „Proszę księdza, rodzina zaszczyciła mnie, prosząc<br />
o to, bym został ojcem chrzestnym ich dziecka…”<br />
Okazało się po chwili rozmowy, że bez problemu takie<br />
zaświadczenie mogę wydać; bo była to osoba wierząca<br />
i praktykująca.<br />
Na koniec wypada wyciągnąć jakieś wnioski. Tylko,<br />
jakie, żeby nie powtarzać tych, o których w niejednej<br />
gazecie możemy przeczytać? Chyba się nie da. Myślę,<br />
że „gonimy” Kościół na zachodzie Europy. Prawdziwych<br />
chrześcijan – takich, którzy na pierwszym miejscu<br />
stawiają Pana Boga i Jego przykazania – będzie coraz<br />
mniej, ale będą szli trudną drogą świętości. Tych „byle<br />
jakich” też będzie ubywać, bo dbając o swoje „dobro i<br />
szczęście” w końcu odstawią Pana Boga i Jego naukę<br />
na boczny tor do tego stopnia, że zniknie im On za<br />
horyzontem – jak słońce. A wtedy zrobi się strasznie<br />
ciemno.<br />
xMK