04 JAWORZNO_KAZEK.indd - ART-COM Sp. z oo
04 JAWORZNO_KAZEK.indd - ART-COM Sp. z oo
04 JAWORZNO_KAZEK.indd - ART-COM Sp. z oo
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
20<br />
Historia<br />
Co Tydzień nr 4/1061<br />
25 stycznia 2012 roku<br />
Miasto Jaworzno<br />
17 marca 1906 r. otwarto pierwszy sklep Bratniej Pomocy<br />
Bratnia Pomoc kupiła dom<br />
Zgromadzenie zwołane<br />
przez księdza posła<br />
Stojałowskiego<br />
odbyło się 15 sierpnia<br />
19<strong>04</strong>. Była szósta<br />
wieczór, kiedy<br />
do domu Szymona<br />
Radki na zebranie<br />
przybyło „[…] do 150<br />
uczestników wyłącznie<br />
z grona robotników<br />
kopalnianych,<br />
z których większa<br />
część z powodu<br />
szczupłego lokalu stać<br />
musiała na polu” –<br />
pisze w sprawozdaniu<br />
z zebrania Franciszek<br />
Słoma.<br />
Przewodniczącym wybrano<br />
księdza Stojałowskiego. Omówił<br />
sprawę założenia stowarzyszenia<br />
robotniczego Bratnia<br />
Pomoc; poinformował, że statut<br />
stowarzyszenia został zatwierdzony<br />
i wkrótce będzie wydrukowany.<br />
„Radził, aby stowarzyszenie<br />
postarało się o własny<br />
budynek, w którym by oprócz<br />
sali na zebrania mieścić się mogła<br />
biblioteka”. Tak pisze Słoma,<br />
w imieniu burmistrza relacjonując<br />
przebieg zebrania, do cesarsko-królewskiego<br />
starostwa<br />
w Chrzanowie.<br />
Najbardziej doskwierała ludziom<br />
bieda. Ona ich popychała<br />
ku domowi Szymona Radki.<br />
Więc na zebraniu temat drożyzny<br />
i podatków zdominował wszystkie<br />
inne sprawy. Drożyzna, jaka<br />
zapanowała w Galicji, zmuszała<br />
do szybkiego poszukiwania rozwiązań,<br />
które pozwoliłyby przeżyć<br />
najbiedniejszym.<br />
Na owym zebraniu 15 sierpnia<br />
ksiądz Stojałowski, poseł Sejmu<br />
Krajowego, mówił: „[…] kraj powinien<br />
się starać o wydatną pomoc<br />
rządu centralnego”. A więc<br />
niech Lwów uszczknie choć trochę<br />
Wiedniowi. I dalej wczytujemy<br />
się w pedantyczną relację<br />
Słomy z cokolwiek chaotycznego<br />
jednak przemówienia posła:<br />
„[…] radził, aby członkowie stowarzyszenia<br />
sprowadzali artykuły<br />
żywności na wspólny rachunek,<br />
w którym to celu należy sporządzić<br />
wykaz potrzebnej żywności.<br />
Co do organizacji tutejszej kasy<br />
brackiej górników mowca wskazywał<br />
na niektóre robotników<br />
krzywdzące postanowienia statutu,<br />
przede wszystkim że składki<br />
członków są zbyt wygórowane,<br />
natomiast wymiar emerytury<br />
za niski [...] oświadczył, że naczelnicy<br />
gmin powinni czuwać<br />
nad tym, aby przemysłowcy nie<br />
podwyższali dobrowolnie [tak!<br />
my powiedzielibyśmy: własnowolnie]<br />
cen artykułów żywności,<br />
aby były należyte miary i wagi,<br />
wreszcie aby ubogiej ludności<br />
dana była możliwość odrabiania<br />
prestacji drogowych zamiast spłaty<br />
pieniężnej, że ubodzy powinni<br />
być w ogóle zwolnieni od prestacji<br />
drogowej […].”<br />
Ksiądz przemawiał obszernie,<br />
ale i tak zwięźle jak na rozległość<br />
podnoszonej tematyki. Typowe<br />
spotkanie poselskie: mówił<br />
o wszystkim. O życiu swoich<br />
wyborców i przecież także własnym.<br />
Wspólny kraj. Ostro, zadziornie,<br />
prowokująco nieraz,<br />
nie dopuszczając do znużenia<br />
wrażliwości tych, co na dworze<br />
w przedwieczerz stojąc (a pan<br />
Słoma powiada wzruszająco<br />
po naszemu „na polu”), przestępowali<br />
pewno z nogi na nogę.<br />
Mówił, dopóki sam się nie znużył,<br />
ile sił miał; po niecałkowitej<br />
składności konstrukcji retorycznej<br />
znać jego zmęczenie, wręcz<br />
przemęczenie. Dobiegał sześćdziesiątki.<br />
Całą energię organizmu<br />
od lat ładował w rozżeganie<br />
słuchaczy, by nie godzili się<br />
na bylejakość danego im świata.<br />
Kasę bracką: naprawić, niech<br />
bardziej służy najuboższym. Prestacje<br />
drogowe (czyli obowiązek<br />
dokładania się mieszkańców<br />
do gminnych wydatków na drogi):<br />
raczej odrobkiem fizycznym<br />
niż gotówką, której biednemu<br />
tak stale brakuje – a najlepiej<br />
by to zlikwidować na amen.<br />
O godzinie 8.30 wieczorem<br />
zebranie zakończono. Wszelkie<br />
formalności związane z założeniem<br />
działającej w Jaworznie<br />
co najmniej już od roku Bratniej<br />
Pomocy sfinalizowano dopiero<br />
w roku 1905; sądzę, że zdopingował<br />
bratniaków zakup domu,<br />
a na tę okoliczność dokumentacja<br />
musiała być uporządkowana.<br />
W prasie odnotowano: „istnieje<br />
ona [Bratnia Pomoc] w Jaworznie<br />
od lipca 1905 roku”.<br />
2 lipca 1905 roku Bratnia Pomoc<br />
kupiła dla siebie własny<br />
dom. Oczywiście na kredyt: młodziutkie<br />
stowarzyszenie nie miało<br />
pieniędzy. Siedmiu gospodarzy:<br />
Jan Ciołczyk (starszy), Jan<br />
Ciołczyk (młodszy), Konstanty<br />
Raczek, Antoni Belak, Kazimierz<br />
Koźbiał, Józef Smolarczyk,<br />
Tomasz Jamróz, wzięło pożyczkę<br />
pod zastaw swoich osobistych<br />
majątków. Dom, jednopiętrowy,<br />
kosztował 9 tysięcy koron.<br />
Pierwsze zebranie we własnej<br />
siedzibie, pod numerem<br />
314, odbyło się już 16 lipca.<br />
„Zebrało się w obszernej izbie<br />
na piąterku około 120 członków<br />
(dotychczas jest zapisanych<br />
około 140), których powitał<br />
radośnie we własnym gnieździe<br />
ksiądz Stojałowski[…].”<br />
To brzmi jak triumfalny hymn.<br />
Nie dziwota: triumfuje tygodnik<br />
księdza. Stojałowski podziękował<br />
za bezinteresowną inicjatywę,<br />
pochwalił tych siedmiu odważnych<br />
i przystąpiono do wyboru<br />
władz towarzystwa Bratnia<br />
Pomoc. Prezesem został Antoni<br />
Belak, zastępcą Kazimierz<br />
Koźbiał, do wydziału weszli<br />
starszy i młodszy Jan Ciołczyk,<br />
Konstanty Raczek, Józef Smolarczyk,<br />
Tomasz Jamróz, Franciszek<br />
Olej, a jako ich zastępcy<br />
Jan Mzyk, Michał Siedzioch,<br />
Antoni Jamróz, Karol Budak,<br />
Antoni Tosza, Jan Olesik. Każdego<br />
z tych wyborów dokonano<br />
jednogłośnie.<br />
Początkowa strona<br />
pisma Franciszka<br />
Słomy do starostwa<br />
ze zbiorów<br />
Państwowego<br />
Archiwum<br />
w Krakowie<br />
Zajęto się też na zebraniu<br />
sprawami organizacyjnymi.<br />
Uchwalono, że lokatorzy,<br />
jacy zamieszkują<br />
w domu Bratniej Pomocy,<br />
dostaną wypowiedzenie<br />
najmu. Z dwóch pokoi<br />
zdecydowano urządzić<br />
większą salę na zgromadzenia.<br />
Ksiądz Stojałowski<br />
szczerze i naturalnie<br />
był uszczęśliwiony,<br />
że bratniacy w Jaworznie<br />
tak ofiarnie umieli postarać<br />
się o własną siedzibę.<br />
„Wieniec – Pszczółka”<br />
to puentuje: „Zacnym<br />
Braciom Gospodarzom<br />
dzięki za tę prawdziwie<br />
bratnią pomoc” – i wzywa<br />
górników, aby gospodarzom<br />
jaworznickim kroku<br />
dotrzymali.<br />
Bardzo pomocny okazał<br />
się dom nie tylko bratniakom.<br />
W roku 1905 w trakcie<br />
listopadowego strajku<br />
górników, w ten gorący<br />
rewolucyjny czas, organizowano<br />
w domu brackim<br />
robotnicze zebrania.<br />
Od razu było to docenione:<br />
„Prawdziwie opatrznościową<br />
okolicznością<br />
dla strejkujących jest to,<br />
że Bratnia Pomoc kupiła<br />
w Jaworznie swój własny<br />
dom, gdzie w każdej chwili<br />
można zebrać się na narady.<br />
Dom Bratniej Pomocy<br />
jest obecnie jakby sercem,<br />
z którego rozchodzi<br />
się kierownictwo na cały<br />
ogól strejkujących.”<br />
Kiedy byłam dzieckiem,<br />
nieraz słyszałam,<br />
jak mój dziadek Józef<br />
Krupa mówił: „idę<br />
do bratni [Bratniéj] zapłacić<br />
podatek.” Oczywiście<br />
żadnej Bratniéj nie było,<br />
tylko w jej budynku mieścił<br />
się przez pewien czas<br />
wydział finansowy Urzędu<br />
Miejskiego. Budynek<br />
stał przy dzisiejszej ulicy<br />
Waryńskiego; teraz śladu<br />
po nim nie ma. Nawet<br />
pamiątkowej tablicy.<br />
Na dole była kuchnia<br />
i toalety. Piętro to duża<br />
sala z pięknym parkietem<br />
oraz ze sceną i balkonem.<br />
Odbywały się tam<br />
zabawy, a ksiądz Adamek<br />
ze Szczakowej tuż przed<br />
drugą światową wojną<br />
organizował w tym domu<br />
zbiórki zuchów – na takie<br />
zbiórki biegała moja<br />
mama. Dom miał ładną<br />
bramę wjazdową – wspomina.<br />
W lutym 1906 roku należały<br />
do Bratniej Pomocy<br />
263 osoby; suma składek,<br />
jak relacjonował skarbnik<br />
Jan Ciołczyk, osiągnęła<br />
780 koron. Z niej część<br />
przeznaczono na zadatek<br />
przy zakupie domu,<br />
sprowadzono urządzenia<br />
sklepowe, udzielano zapomóg.<br />
„Biblioteki własnej<br />
Bratnia Pomoc w Jaworznie<br />
dotąd założyć nie mogła,<br />
ponieważ wszystkie<br />
wysiłki skierowane były<br />
ku uporządkowaniu sprawy<br />
wspomnianego domu<br />
własnego” – dla współczesnych<br />
i potomnych odnotowano<br />
w druku.<br />
W roku 1906 kolejnym<br />
prezesem został Kazimierz<br />
Kozbiał, wiceprezesem<br />
Wincenty Berny. Wybrano<br />
też nadzwyczajną komisję<br />
sklepową, która miała<br />
się zająć otwarciem sklepu.<br />
W skład komisji weszli:<br />
Konstanty Raczek,<br />
Jan Ciołczyk (młodszy),<br />
Franciszek Pasek, Błażej<br />
Kucharski, Tomasz Palka.<br />
Na zebraniu, na które<br />
przybył 14 lutego redaktor<br />
Stohandel, zdecydowano<br />
o utworzeniu funduszu<br />
„strejkowego”.<br />
Tego dnia odbyło się<br />
też posiedzenie wydziału.<br />
Sekretarzem został Józef<br />
Smolarczyk, zastępcą Jan<br />
Cichy, skarbnikiem Wawrzyniec<br />
Brożek. <strong>Sp</strong>rawy<br />
do załatwienia to przede<br />
wszystkim wywalczenie<br />
dla Jaworzna wody do picia.<br />
Gwarectwo winne<br />
było temu, że wszystkie<br />
źródła i żyły wodne poszły<br />
zupełnie w głąb ziemi.<br />
Woda to przez lata<br />
nie rozwiązany w Jaworznie<br />
problem. <strong>Sp</strong>rawa<br />
skandaliczna: „A kiedy<br />
w tym roku [1909] wypalił<br />
się Franciszek Pogoda,<br />
to cała inteligencja, ksiądz<br />
dziekan, inspektor policji<br />
i cała straż przypatrywała<br />
się z rękami założonymi,<br />
bo nie było czym pożaru<br />
gasić!”<br />
Otwarcie pierwszego<br />
sklepu Bratniej Pomocy<br />
odbyło się w Jaworznie 17<br />
marca 1906 roku. Przyjechał<br />
– jak tyle już razy –<br />
Stanisław Stohandel, wierny<br />
i ogromnie dla Jaworzna<br />
zasłużony. Odśpiewano<br />
pieśń „Serdeczna Matko”.<br />
W przemówieniu redaktor<br />
Stohandel „[…] zachęcając<br />
członków Bratniej Pomocy,<br />
aby popierali nowe<br />
przedsięwzięcie przez<br />
zakupowanie w nim towarów,<br />
przez wpłacanie<br />
udziałów, oraz przez<br />
zwalczanie jadowitych języków,<br />
które z pewnością<br />
powstaną, aby w interesie<br />
żydów psuć dobrą opinię<br />
własnemu sklepowi.”<br />
Przy sklepie planowano<br />
założyć własną mleczarnię.<br />
Robota szła dobrze,<br />
do czasu; jednak<br />
już w październiku 1906<br />
w rezultacie wewnętrznych<br />
konfliktów konieczne<br />
było zwołanie nadzwyczajnego<br />
walnego zgromadzenia.<br />
Barbara Sikora