15.01.2015 Views

Nr 84/2004 - Tuchów

Nr 84/2004 - Tuchów

Nr 84/2004 - Tuchów

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

miim<br />

Pismo Towarzystwa Mtośników Tuchowa<br />

styczeń • luty <strong>2004</strong> r.<br />

cena 3 zł


2<br />

Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Rada Miejska informuje<br />

17 grudnia 2003 r. odbyła się XIII sesja Rady Miejskiej,<br />

zwołana w trybie nadzwyczajnym w związku z koniecznością<br />

dokonania zmian w budżecie gminy.<br />

30 grudnia 2003 r. odbyła się ostatnia w roku sesja<br />

Rady. W pierwszej części trwały obrady, końcowa miała<br />

charakter uroczysty.<br />

Przyjęto plany pracy Rady Miejskiej i komisji na rok<br />

<strong>2004</strong>, uchwalono zasady poboru i wysokość dziennych stawek<br />

opłaty targowej, zatwierdzono gminny program profilaktyki<br />

i rozwiązywania problemów alkoholowych na<br />

<strong>2004</strong> r., zatwierdzono statut Młodzieżowej Rady Gminy<br />

<strong>Tuchów</strong>.<br />

W obradach między innymi uczestniczył Starosta Powiatu<br />

Tarnowskiego, proboszcz parafii św. Jakuba Ap. oraz<br />

prezes Koła Pszczelarzy w Tuchowie.<br />

Michał Wojtkiewicz - starosta tarnowski złożył życzenia<br />

trafnych decyzji, takich, które by służyły rozwojowi<br />

miasta i gminy. Zapewnił, że wiele uwagi poświęca sprawom<br />

tuchowskiej gminy, wiele dla niej chce zrobić. Wyraził<br />

pogląd, że nadchodzący rok będzie trudny dla wszystkich<br />

z tego względu, że zmienia się konfiguracja naszego<br />

układu geopolitycznego, nie wiadomo, jaka będzie koniunktura<br />

gospodarcza, a to może wpływać niekorzystnie<br />

na sytuację budżetową państwa, na to, co się będzie działo.<br />

Zaznaczył, że obecnie jest trudna sytuacja w służbie zdrowia,<br />

z trudnościami borykają się szczególnie gminy, dlatego<br />

życzy, by ten stół obrad zawsze jednoczył, a podejmowane<br />

przy nim decyzje były słuszne i trafne.<br />

Do tradycji już należy uczestnictwo w końcowej sesji<br />

Rady Miejskiej przedstawicieli Koła Pszczelarzy w Tuchowie,<br />

którzy składają informację ze swej działalności, częstują<br />

uczestników sesji przetworami sporządzonymi z miodu,<br />

organizują wystawę wyrobów na bazie produktów pszczelich.<br />

Prezes Koła Władysław Sukiennik poinformował:<br />

„Koło Pszczelarzy w Tuchowie zrzesza 70 pszczelarzy z<br />

gminy <strong>Tuchów</strong> oraz z gmin ościennych. Posiadają oni 1896<br />

dni pszczelich, z czego na terenie gminy <strong>Tuchów</strong> znajduje<br />

się 1250 szt. Działalność Koła prowadzona jest w kilku kierunkach:<br />

- szkolenia pszczelarzy na tematy dotyczące ochrony przyrody<br />

i krajobrazu oraz znaczenia produktów pszczelich<br />

w życiu człowieka,<br />

- prelekcje dla młodzieży w gimnazjach i szkołach podstawowych<br />

o tematyce: „Rola pszczoły w środowisku i życiu<br />

człowieka",<br />

- sadzenie drzew i krzewów miododajnych (w roku 2003 -<br />

1100 szt.),<br />

- uczestnictwo pocztów sztandarowych w uroczystościach<br />

patriotycznych, kościelnych i pszczelarskich,<br />

W numerze m.in.:<br />

> Refleksje kolędowe<br />

> Z Tuchowa do Będzina<br />

> Z archiwum tuchowskiej służby zdrowia<br />

> Dawać radość innym - 25-lecie zespołu „Pokolenia"<br />

> 10-lecie Kręgu Rodzin w Tuchowie<br />

> Kultura czytelnicza w gminie <strong>Tuchów</strong><br />

> Znikające zawody (szewc)<br />

> Z wora prowokatora - „Normalnie"<br />

> Tuchowski rozkład jazdy PKP i PKS<br />

- organizacja rozpoczęcia i zakończenia sezonu pszczelarskiego,<br />

- udział w sympozjach i szkoleniach o tematyce pszczelarskiej,<br />

- opieka nad skansenem pszczelarskim, usytuowanym przy<br />

Domu Kultury,<br />

- wzbogacanie w eksponaty muzeum etnograficznego przy<br />

Sanktuarium NNMP,<br />

- coroczne uczestnictwo w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Pszczelarzy<br />

na Jasną Górę,<br />

- odwiedziny pszczelarzy chorych i w starszym wieku, którzy<br />

już nie mogą uczestniczyć w zebraniach,<br />

- dzielenie się miodem z osobami wymagającymi pomocy<br />

oraz z dziećmi specjalnej troski.<br />

Działalność pszczelarska popularyzowana jest przez<br />

członków Koła na łamach czasopism ogólnokrajowych i regionalnych."<br />

Władysław Sukiennik stwierdził, że działalność pszczelarska<br />

staje się coraz mniej opłacalna i wymaga większych<br />

kosztów i większej troski pszczelarza, aby stworzyć<br />

rodzinom pszczelim właściwe warunki. Wyraził wdzięczność<br />

dla burmistrza i Rady Miejskiej za pomoc finansową,<br />

otrzymaną w formie dotacji.<br />

Część uroczysta odbyła się z udziałem zespołu wokalno-muzycznego,<br />

który wykonał kilka kolęd, po czym Ryszard<br />

Wrona - przewodniczący Rady Miejskiej złożył<br />

wszystkim życzenia noworoczne.<br />

Następnie ks. Zbigniew Pietruszka poświęcił opłatki,<br />

po czym wszyscy złożyli sobie życzenia.<br />

Przed zakończeniem sesji burmistrz Mariusz Ryś<br />

wzniósł toast za pomyślność w Nowym Roku, złożył<br />

wszystkim noworoczne życzenia.<br />

Kolejna sesja nadzwyczajna odbyła się 12 stycznia <strong>2004</strong><br />

r. Wynikła z potrzeby podjęcia uchwały, która jest niezbędna<br />

w celu dokonania rozliczenia inwestycji w zakresie kanalizacji<br />

w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska<br />

i Gospodarki Wodnej. Z powodu zwiększenia zakresu robót<br />

zwiększyła się kwota zaciąganego kredytu.<br />

Sesja w dniu 28 stycznia <strong>2004</strong> r. poświęcona była między<br />

innymi aktualnemu stanowi dróg powiatowych oraz<br />

pomocy społecznej. W obradach uczestniczyła Anna Strzelec<br />

- dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Tarnowie,<br />

Jan Górski - kierownik Domu Samotnej Matki z Dzieckiem<br />

oraz Marek Słowik - kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej<br />

w Tuchowie.<br />

Anna Strzelec - dyrektor Zarządu Powiatowego Dróg<br />

poinformowała, że na terenie gminy <strong>Tuchów</strong> oprócz drogi<br />

głównej przez centrum miasta (droga wojewódzka) większość<br />

dróg stanowią drogi powiatowe, których długość<br />

wynosi 46,6 km. Zarząd Powiatu dokonuje podziału środków,<br />

z których są wykonywane remonty dróg. W latach<br />

2000-2002 realizowano wiele inwestycji drogowych, natomiast<br />

obecnie środków wystarcza jedynie na remonty i<br />

łatanie dziur w takim zakresie, jak to jest konieczne. Zbyt<br />

mało środków jest też na bariery, ponieważ wystarczy na<br />

ok. 1 km barier, a potrzeb jest znacznie więcej. W odpowiedzi<br />

na pytanie dotyczące ujęcia we wnioskach do funduszy<br />

strukturalnych drogi Lubaszowa-Siepietnica na odcinku<br />

biegnącym przez gminę <strong>Tuchów</strong>, stwierdziła, że droga ta<br />

(i żadna inna droga biegnąca przez gminę <strong>Tuchów</strong>) nie<br />

została uwzględniona we wniosku (nie było dokumentacji<br />

technicznej i została przez wicestarostę wykreślona z pro-


3 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

jektu), do tej pory nie ma też jasnej deklaracji Zarządu co<br />

do tego, które drogi zostaną ujęte do remontu.<br />

500 000 zł wydzielono na remont chodników w powiecie.<br />

Kwota ta zostanie podzielona proporcjonalnie na gminy<br />

wg następujących zasad:<br />

- 1/3 proporcjonalnie do ilości dróg,<br />

- 1/3 proporcjonalnie do ilości mieszkańców,<br />

- 1/3 wszystkim po równo.<br />

Dla gminy <strong>Tuchów</strong> będzie to kwota około 40.000 zł. Do<br />

tych środków gmina musi dołożyć własne.<br />

W ramach posiadanych w Starostwie środków, Zarząd<br />

Dróg nie przewiduje nowych nawierzchni w gminie <strong>Tuchów</strong>,<br />

nie ma też żadnej drogi do realizacji ze środków powodziowych.<br />

Radny powiatu Andrzej Słowik zadeklarował, że wystąpi<br />

do Zarządu Powiatu o zwiększenie środków na rezerwę<br />

celową, by zwiększyć kwotę na drogi.<br />

Radni Rady Miejskiej sformułowali wniosek - apel do<br />

Zarządu Powiatu i Rady Powiatu w tej sprawie.<br />

Następny temat sesji to „Pomoc społeczna - informacja<br />

o działalności Ośrodka Pomocy Społecznej i Domu Samotnej<br />

Matki z Dzieckiem". Najpierw głos zabrał Marek<br />

Słowik - kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej, poinformował,<br />

że w OPS zatrudnionych jest 14 osób (było 24,5<br />

etatu). Budżet w 2003 roku zamknął się w granicach 2<br />

mln zł, z reguły był wyższy o około 0,5 mln, zmniejszenie<br />

związane jest z przejściem od trzeciego kwartału części<br />

świadczeń do ZUS. Ośrodek wykonuje zadania własne, finansowane<br />

z budżetu gminy, i zlecone, finansowane z budżetu<br />

państwa. W roku 2003 udzielono 468 świadczeń z<br />

budżetu centralnego w ramach świadczeń zleconych - liczba<br />

osób w rodzinach objęta tymi świadczeniami wyniosła<br />

1783. W ramach zadań własnych udzielono 1185 świadczeń,<br />

pomocą objęto 3207 osób. To obrazuje skalę świadczeń<br />

w stosunku do liczby (18632) mieszkańców gminy.<br />

Ogółem do rąk beneficjentów trafiło 1 590 000 zł. Kierownik<br />

podkreślił, że zatrudnienie w OPS jest obecnie poniżej<br />

optymalnego. Wprowadzona redukcja etatów o połowę<br />

może spowodować, że po przejęciu nowych zadań, jakie<br />

ustawodawca przekaże do gminy od 1.05.<strong>2004</strong> r., braknie 4<br />

etaty. Ponadto od 1 maja wejdą dodatkowe świadczenia, do<br />

tej pory nie ma rozporządzeń np. co do nowych świadczeń<br />

rodzinnych, nie wiadomo, jak będzie przebiegała weryfikacja<br />

świadczeń alimentacyjnych. Ośrodek Pomocy Społecznej<br />

działa na bazie kilku ustaw: o powszechnym ubezpieczeniu<br />

społecznym, o ubezpieczeniu zdrowotnym, o<br />

przeciwdziałaniu bezrobociu, o zatrudnieniu osób niepełnosprawnych,<br />

o pomocy społecznej i wielu innych. W związku<br />

z tym nie można do tematyki opieki podchodzić jednostkowo,<br />

ten stan powinien mieć odzwierciedlenie w budżecie<br />

na <strong>2004</strong> rok. Przytoczył przepis ustawy, który mówi,<br />

że OPS powinien współpracować ze stowarzyszeniami, z<br />

fundacjami, z Kościołem, związkami wyznaniowymi. Zaznaczył<br />

jednak, że każda pomoc opiera się na pomocy finansowej,<br />

administracyjnej, medialnej. A za tym idą środki,<br />

bez których nie można mówić o współpracy.<br />

Drugą część tematyki pomocy społecznej przedstawił<br />

Jan Górski - kierownik Domu Samotnej Matki z Dzieckiem,<br />

który poinformował o działalności placówki podległej<br />

MONAR-owi. Dom Samotnej Matki z Dzieckiem powstał<br />

w 2001 roku w budynku po byłej szkole podstawowej.<br />

Do tej pory przez ośrodek przewinęło się około 80 osób.<br />

Pensjonariusze ośrodka to osoby w wieku od 2 m-cy do 62<br />

lat. Są to osoby z terenu powiatu tarnowskiego. Niektóre<br />

przebywają tu kilka miesięcy, inne kilka dni. W chwili obecnej<br />

mieszka 26 osób. Kierownik zaznaczył, że zawsze są<br />

miejsca dla potrzebujących z gminy <strong>Tuchów</strong>, ponieważ<br />

budynek jest własnością gminy. Mieszkańcy sami go remontują:<br />

wykonali ocieplenie, modernizację sal i łazienek.<br />

Budżet roczny Domu Samotnej Matki z Dzieckiem wynosi<br />

120 000 zł. Ośrodek otrzymuje dużą pomoc od sponsorów<br />

w postaci żywności, ubrań, środków finansowych. Największym<br />

problemem jest brak wody bieżącej. W tej chwili<br />

woda jest dowożona, za zgodą burmistrza, przez Ochotniczą<br />

Straż Pożarną. Kierownik podkreślił, że bardzo dobrze<br />

układa się współpraca z Ośrodkiem Pomocy Społecznej<br />

w Tuchowie, który przekazuje na rzecz Domu różne<br />

towary, m.in. żywność. Na zakończenie J. Górski stwierdził,<br />

że jest w placówce od 2 lat, a czuje się jak miejscowy.<br />

Podobnie zaaklimatyzowali się pensjonariusze, dzieci<br />

uczęszczają do szkoły i przedszkola. Przekazał radnym fotokronikę<br />

zawierającą informacje o przebiegu prac przy<br />

remontach i codziennej działalności pensjonariuszy Domu<br />

Samotnej Matki z Dzieckiem.<br />

Ryszard Wrona przedstawił sprawozdanie z działalności<br />

Rady Miejskiej w roku 2003. Odbyło się 12 posiedzeń<br />

Rady, na których ogółem podjęto 101 uchwał w tym:<br />

- 32 finansowe<br />

- 23 organizacyjne<br />

- 17 problemowych<br />

- 29 majątkowych.<br />

Obecność radnych na posiedzeniach Rady wyniosła<br />

93,1%. Obecność radnych na powiedzeniach: Komisji Budżetowej<br />

- 91%, Komisji Infrastruktury - 88,88%, Komisji<br />

Kultury i Spraw Społecznych - 73,73%, Komisji Rewizyjnej<br />

- 100%.<br />

Radni Rady Miejskiej w lutym uczestniczyli w szkoleniu<br />

z zakresu przepisów Ustawy o samorządzie gminnym,<br />

o finansach publicznych i o zamówieniach publicznych<br />

(13 osób - koszt 1950,00 zł).<br />

4 radnych wzięło udział w delegacji do Pettenbach w<br />

Austrii w czerwcu.<br />

3 radnych uczestniczyło w delegacji do Martfu na Węgrzech.<br />

W październiku cała Rada otrzymała zaproszenie burmistrza<br />

Detwy do udziału we wspólnej sesji rad oraz do<br />

uczestnictwa w uroczystościach obchodzonych w tym czasie<br />

w Detwie. W wyjeździe wzięło udział 9 radnych oraz<br />

burmistrz i 3 pracowników Urzędu Gminy.<br />

KOSZT OBSŁUGI RADY MIEJSKIEJ - ROK 2003<br />

Plan 125,695.00 zł Wykonanie 125,593.98 zł<br />

Poniesione wydatki na obsługę Rady Miejskiej dotyczyły<br />

przede wszystkim:<br />

- wypłaty diet:<br />

a) zryczałtowanych za uczestnictwo w posiedzeniach<br />

Rady i komisji 63,690.00 zł,<br />

b) diet zryczałtowanych przewodniczącym rad osiedlowych<br />

oraz sołtysom - 28,828.00 zł,<br />

- zakupu materiałów biurowych, papieru ksero, wyposażenia<br />

biura, zakupu czasopism, toneru i materiałów<br />

konserwacyjnych do ksero i urządzeń komputerowych<br />

- 13,739.06 zł,<br />

- pokrycia kosztów delegacji służbowych krajowych i zagranicznych<br />

- 6,599.52 zł,<br />

- podróży służbowych krajowych - 751.30 zł,<br />

- zakupu usług pozostałych: pokrycia kosztów uczestnictwa<br />

w szkoleniach: przewodniczącego Rady, radnych<br />

oraz sołtysów, znaczków, rachunków telefonicznych i<br />

innych drobnych opłat - 11,986.10 zł.<br />

Przewodniczący Rady Miejskiej<br />

mgr Ryszard Wrona


4<br />

Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

WIEŚCI KULTURALNE - Kalendarium<br />

W noc sylwestrową mieszkańcy Tuchowa zebrali się<br />

na rynku, aby powitać Nowy Rok. Przed północą<br />

życzenia noworoczne mieszkańcom Tuchowa i gminy<br />

złożył burmistrz - Mariusz Ryś. Punktualnie o<br />

godz. 24.00 wystrzelono sztuczne ognie, składano<br />

sobie wzajemnie życzenia. Przy muzyce wszyscy<br />

wspaniale tańczyli.<br />

8 stycznia w sali widowiskowej DK odbyły się rejonowe<br />

eliminacje do Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego<br />

im. Władysława Broniewskiego. W<br />

konkursie wzięli udział uczniowie klas VI szkoły podstawowej<br />

i gimnazjalnych. W tuchowskich eliminacjach<br />

I miejsce zajęła Joanna Kukułka z PG nr 1 w<br />

Tuchowie, II - Anna Krzemińska z PG nr 2 w Tuchowie,<br />

a III Jan Szewczyk z PG w Jodłówce Tuchowskiej.<br />

Laureaci pojadą na finał konkursu do<br />

Tarnowa. Jury wyróżniło: Jakuba Siembaba z SP w<br />

Tuchowie i Annę Krupę z PG nr 2 w Tuchowie oraz<br />

Katarzynę Cieślikowską z PG w Ryglicach i Ałeksandra<br />

Płachno z SP w Tuchowie.<br />

11 stycznia po raz XH zagrała WIELKA ORKIE-<br />

STRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY. W tym roku <strong>Tuchów</strong><br />

także się włączył w tę akcję. 70 wolontariuszy<br />

zbierało pieniądze na zakup sprzętu medycznego<br />

dla niemowląt i dzieci młodszych. Już od rana z tuchowskiego<br />

ratusza rozbrzmiewała muzyka przeplatana<br />

informacjami o tej akcji. Po południu w miejscowym<br />

Domu Kultury odbył się program artystyczny.<br />

Rozpoczął go swym śpiewem A. Jagoda, następnie<br />

sztukę iluzji przedstawił Kazimierz Kuczek, a<br />

potem wystąpił zespół rockowy „SUPPLY" z Pleśnej.<br />

Podsumowanie akcji, licytacje (również gadżetów<br />

WOŚP) oraz przesłanie światełka do nieba odbyło<br />

tradycyjnie wieczorem na tuchowskim rynku.<br />

Zebrane pieniądze w kwocie 10.771,96 zł. zostaly<br />

przekazane na konto Fundacji WOŚP w Warszawie.<br />

15 i 16 stycznia w sali widowiskowej Domu Kultury<br />

w Tuchowie odbył się koncert kolęd. Wykonawcami<br />

byli słuchacze Społecznego Ogniska Muzycznego<br />

im. I. Paderewskiego w Tuchowie. Koncert poprowadziła<br />

Agnieszka Kowalik - dyrektor SOM.<br />

Przez dwa dni (20 i 21 stycznia) trwał w Tuchowie<br />

MAŁOPOLSKI PRZEGLĄD ZESPOŁÓW KOLĘD-<br />

NICZYCH MIESZKAŃCÓW DOMÓW POMOCY<br />

SPOŁECZNEJ im. Stanisława Kurczaba w Tuchowie.<br />

Przegląd zainaugurowano mszą św. w Sanktuarium<br />

NNMP w Tuchowie, której przewodniczył ks.<br />

biskup Władysław Bobowski. Drugi dzień przeglądu<br />

poprzedziła uroczysta msza św. w kościele św.<br />

Jakuba Ap. w Tuchowie. W tym roku udział wzięło<br />

37 zespołów z województwa małopolskiego, śląskiego,<br />

świętokrzyskiego i podkarpackiego. Prezentacja<br />

jasełek, programów i widowisk bożonarodzeniowych<br />

poszczególnych zespołów odbyła się w sali widowiskowej<br />

DK. Podczas tegorocznego przeglądu odbył<br />

się również konkurs szopek bożonarodzeniowych,<br />

które wykonali mieszkańcy DPS-ów, w ramach<br />

warsztatów terapii zajęciowej. Współorganizatorami<br />

całego przeglądu byli: Dom Kultury w Tuchowie,<br />

DPS w Karwodrzy, klasztor oo. Redemptorystów<br />

w Tuchowie, parafia św. Jakuba w Tuchowie,<br />

Towarzystwo do Walki z Kalectwem w Tarnowie,<br />

Starostwo Powiatowe w Tarnowie i Urząd Gminy w<br />

Tuchowie.<br />

30 stycznia w sali DK odbyło się spotkanie noworoczne.<br />

Uczestniczyły w nim władze samorządowe<br />

Tuchowa, dyrektorzy szkół, instytucji i przedsiębiorstw.<br />

1 lutego w Domu Kultury odbył się doroczny koncert<br />

charytatywny na rzecz Stowarzyszenia "Nadzieja" w<br />

Tuchowie. W koncercie udział wzięli: Sanktuaryjny<br />

Chór Mieszany, słuchacze Społecznego Ogniska Muzycznego<br />

w Tuchowie, zespół "Pokolenia" z parafii<br />

św. Jakuba w Tuchowie, Sanktuaryjna Orkiestra<br />

Dęta. Gościnnie wystąpił zespół "Cantamus Tibi Domine"<br />

z Ciężkowic i Sara Chmiel ze Zdziarca. Dzięki<br />

ofiarności wielu osób, w czasie trwania akcji, koncertu<br />

i licytacji zebrano ok. 2500 zł. Zebrana kwota, jak<br />

podkreślił prezes stowarzyszenia - Marian Gut zostanie<br />

wykorzystana na rehabilitację niepełnosprawnych.<br />

Koncert prowadził Jan Gładysz.<br />

3 lutego w Domu Kultury odbyła się zabawa noworoczna<br />

dla pierwszoklasistów. Dzieci przebrane za<br />

postacie bajkowe bawiły się znakomicie.<br />

6 lutego w Domu Kultury nastąpiło rozstrzygnięcie<br />

konkursu plastycznego „TUCHOWSKA SZOPKA<br />

JAK Z OBRAZKA". Na konkurs wpłynęło 106 prac<br />

ze szkół podstawowych: Tuchowa, Zabłędzy, Lubaszowej,<br />

Siedlisk, Burzyna, Dąbrówki Tuchowskiej,<br />

Piotrkowic, Karwodrzy, Mesznej Opackiej i Jodłówki<br />

Tuchowskiej. Prace były oceniane i nagradzane<br />

w dwóch kategoriach wiekowych: w kat. I (kl. I-III)<br />

1 miejsce otrzymał Michał Szewczyk z Jodłówki<br />

Tuch. 2 - Paulina Bulaga z Mesznej Opackiej, 3 -<br />

Alicja Marek z Dąbrówki Tuchowskiej. Wyróżniona<br />

została Aleksandra Rolka z Burzyna i Łukasz Rempała<br />

z Mesznej Opackiej, Bartłomiej Szary i Paulina<br />

Górska z Piotrkowic. W kat. II (kl. IV-VI) 1 miejsce<br />

zdobyła Weronika Fleszar z Tuchowa, 2 - Patrycja<br />

Urban z Lubaszowej, 3 - Piotr Krupa z Zabłędzy.<br />

Wyróżnienia otrzymali: Bogusław Bień z Tuchowa<br />

i Agnieszka Czapla z Zabłędzy.<br />

6 lutego w sali widowiskowej DK odbył się GMIN-<br />

NY KONKURS WIDOWISK TEATRALNYCH NA<br />

ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA.W konkursie<br />

wzięły udział zespoły ze szkół podstawowych tuchowskiej<br />

gminy: Piotrkowic, Karwodrzy, Siedlisk, Dąbrówki<br />

Tuchowskiej, Zabłędzy, Lubaszowej, Tucho-


5 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

wa, Jodłówki Tuchowskiej, Burzyna i Buchcic. Jury<br />

po obejrzeniu 10 widowisk przyznało: 1 miejsce ex<br />

aequo - zespołowi z SP w Tuchowie i zespołowi z SP<br />

w Burzynie, dwa równorzędne 2 miejsca otrzymały<br />

zespoły z SP w Lubaszowej i w Dąbrówce Tuchowskiej,<br />

3 miejsce przypadło zespołowi z SP w Karwodrzy,<br />

a wyróżnienie otrzymał zespół z SP w Zabłędzy.<br />

Laureaci i wyróżnieni otrzymali dyplomy i nagrody<br />

rzeczowe ufundowane przez miejscowy Dom<br />

Kultury.<br />

* 7 lutego odbył się na tuchowskim rynku festyn<br />

"ZIMA W BIEGU" z radiem i telewizją Kraków.<br />

Kapryśna pogoda zmusiła organizatorów do zmiany<br />

zawodów sportowych. Odbył się zatem bieg wokół<br />

ratusza, w różnych kategoriach wiekowych, zarówno<br />

dziewcząt jak i chłopców. Atrakcją był bieg z<br />

kiełbasą. Zwycięzcy otrzymali nagrody od Radia<br />

Kraków. Po biegu dla ducha była muzyka mechaniczna<br />

i zespołu "Kanon" z DK. Natomiast dla ciała<br />

tuchowska kiełbasa z zakładu masarskiego A. i W.<br />

Sajdaków oraz zupa grzybowa. Pszczelarze z pasieki<br />

p. Radwana częstowali chlebem z miodem i nalewką<br />

miodową. Wszystkie kulinarne smakołyki były<br />

serwowane bezpłatnie. Można było także zakupić<br />

wyroby z wosku i różne rodzaje miodów. Współorganizatorami<br />

sobotniej imprezy byli: Samorząd<br />

Województwa Małopolskiego, Urząd Gminy w Tuchowie,<br />

Dom Kultury w Tuchowie. Patronat medialny<br />

sprawowało Radio Kraków i TVP3 Kraków.<br />

Opr. Andrzej<br />

Jagoda<br />

/ /<br />

WSROD NOCNEJ CISZY<br />

GŁOS SIĘ ROZCHODZI... / /<br />

Jak co roku, z początkiem stycznia Sanktuaryjny Chór<br />

Mieszany pod dyrekcją p. Jana Gładysza zaprasza na koncert<br />

kolęd. W świątecznym nastroju, w blasku świecących<br />

choinek znów, wśród nocnej ciszy, w której rozchodził<br />

się tym razem nie jeden, lecz wiele głosów, mogliśmy powrócić<br />

myślą do przeżyć związanych ze świętami Bożego<br />

Narodzenia, zasłuchać się, kontemplować tajemnicę<br />

przyjścia Boga na ziemię, a może i zanucić niejedną kolędę<br />

czy pastorałkę. Muszę przyznać, że długo byłam pod<br />

wrażeniem tego spotkania i stąd moje refleksje.<br />

I tradycją chyba stało się, że razem z gospodarzami<br />

występują także inne zespoły i chóry, aby wspólnie kolędować.<br />

Tym razem był to chór męski z parafii pw. św.<br />

Jakuba w Tuchowie reaktywowany i prowadzony przez<br />

organistę - pana Józefa Rąpałę oraz instrumentaliści:<br />

Alicja Maciejowska - skrzypaczka ze szkoły Muzycznej<br />

w Tarnowie, Robert Wójcik - organista, absolwent<br />

Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Tarnowie<br />

oraz trębacze: Stanisław Kwaśnik i Tadeusz Kawa.<br />

Tegoroczny koncert miał szczególny charakter. Wpleciony<br />

został w obchody stulecia koronacji obrazu Matki<br />

Bożej Tuchowskiej, które rozpoczęły się 8 grudnia<br />

2003 roku. Stąd śpiewane kolędy spięte były klamrą<br />

uroczych pieśni maryjnych skomponowanych przez<br />

Pawła Łukaszewskiego i Jana Gładysza.<br />

Kolędowanie rozpoczął chór sanktuaryjny. Zaprezentował<br />

pięć pastorałek, z których na uwagę zasługują<br />

/A spis Bartek i Hola, hola, pasterze z pola. Są to utwory<br />

o wysokich wymaganiach technicznych. Chór musi<br />

dysponować dobrą dykcją, precyzją oraz lekkością<br />

brzmienia. Te cechy pokazał nam chór gospodarzy.<br />

Oryginalnie zabrzmiała pastorałka Jadą pastuszkowie,<br />

w której chórowi akompaniowały dwie trąbki.<br />

Kolejno wystąpił chór męski - niewielki zespół, który<br />

zaśpiewał m.in. Przystąpmy do szopy, My z krakowskiej<br />

krainy. Chór ten działa od kilku lat, ale już można<br />

zauważyć dążenie do stopliwości brzmienia, co jest<br />

rzeczą istotną w chórach jednorodnych, oraz prace nad<br />

czystością brzmienia.<br />

Kwartet „Miges" to zespół rodzinny. Śpiewają w nim<br />

dwie rodziny: Marcinkowie: (ojciec z trójką dzieci) oraz<br />

Gładyszowie. Zespół wyłonił się z Sanktuaryjnego Chóru<br />

Mieszanego i zaprezentował dość wymagający repertuar<br />

międzynarodowy (m.in. Joy to the world oraz<br />

Still, still) oraz staropolską kolędę z kancjonału staniąteckiego<br />

Dobroć w niedoszłych grenicach.<br />

Wszystkie te prezentacje przeplatane były występami<br />

trębaczy, którzy wykonali kolędy: Przybieżeli do<br />

Betlejem, Narodził się Jezus Chrystus i Mizerna cicha.<br />

Podziwiać należy czystość intonacji oraz dobre zgranie<br />

i muzykalność obu instrumentalistów.<br />

Na zakończenie chór sanktuaryjny oraz kwartet „Miges"<br />

wraz z wszystkimi instrumentalistami wykonali kolędę<br />

Coś się dzieje, w której partie solową wykonała Basia<br />

Gładysz. Jej delikatny, ciepły głos poruszył wszystkich,<br />

a wykonanie tej kolędy było uwieńczeniem a zarazem<br />

punktem kulminacyjnym całego koncertu. Partie chóralne<br />

przeplatały się z solowymi, które wzbogacone były<br />

brzmieniem skrzypiec wprowadzających sentymentalny<br />

nastrój. Partie trąbek w połączeniu z organowym<br />

akompaniamentem dodały kolędzie dostojnego charakteru<br />

i blasku.<br />

Ewa Świerczek - dyrygent chóru<br />

Magnificat


6<br />

Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Eliminacje do Będzina - okiem (i uchem) jurora<br />

Tuchowskie eliminacje do X Ogólnopolskiego Festiwalu<br />

Kolęd i Pastorałek w Będzinie dobiegły końca. Dla uczestników<br />

to wielkie przeżycie. Po wielogodzinnych próbach, ciągłych<br />

poprawkach, pracy nad udoskonaleniem przygotowywanych<br />

utworów nadszedł czas, aby dobrze zaprezentować<br />

się przed publicznością i... jurorami.<br />

Będąc już po raz drugi jurorem, a kiedyś również uczestnikiem<br />

eliminacji, miałam możliwość przyglądać się bliżej<br />

efektom pracy ludzi, którzy lubią muzykować i śpiewać. 1<br />

chciałabym podzielić się kilkoma uwagami, które nasunęły<br />

mi się podczas słuchania tegorocznych uczestników.<br />

Przede wszystkim słowa uznania należą się instruktorom,<br />

którzy poświęcili swój cenny czas na muzykowanie z dziećmi,<br />

młodzieżą i dorosłymi. Widać było ich wielkie zaangażowanie<br />

już w trakcie prezentacji ich podopiecznych. To wynik ich<br />

pracy, dzielenia się doświadczeniem, przekazywania swej<br />

wiedzy i umiejętności, aby jak najlepiej wykonać przygotowane<br />

utwory. Dziękuję im za promowanie młodych wykonawców,<br />

dodawanie im otuchy i odwagi już podczas występu.<br />

Spośród 44 podmiotów wykonawczych zakwalifikowanych<br />

zostało sześciu laureatów różnych kategorii, aby reprezentować<br />

nasz region w Będzinie. Najsłabszą jednak grupę<br />

stanowili soliści. Jest to chyba najtrudniejsza kategoria.<br />

Wymaga bowiem od śpiewaka dobrej dyspozycji głosowej,<br />

muzykalności oraz właściwej aranżacji. Mówiąc o dyspozycji<br />

głosowej mam na myśli nie tylko „ładny głos", ale też odpowiednie<br />

przygotowanie emisyjne, a szczególnie dobrą dykcję!<br />

Nie można zniekształcać głosek śpiewając np. zamiast ż<br />

- sz lub opuszczać pewnych, np. jes zamiast jest czy wszysko<br />

zamiast wszystko itd. Niestety, takie błędy miały miejsce podczas<br />

eliminacji. Solista powinien również wykazać się muzykalnością.<br />

Nie znaczy to, że ma zmieniać, udziwniać melodię<br />

kolędy. Bo kolędy są tak proste, tak naturalnie ładne,<br />

że nie potrzeba ich już nadmiernie upiększać, np. poprzez<br />

wprowadzanie wokaliz często niemieszczących się w rejestrze<br />

śpiewaka. Na uwagę zasługuje też aranżacja. Jakże<br />

pięknie brzmi kolęda z delikatnym akompaniamentem fortepianu,<br />

skrzypiec czy gitary. Tymczasem naturalne instrumenty<br />

zostały dziś zastąpione keyboardami z mocną perkusją.<br />

A opracowania chcą niejako nadążyć za nurtem rozrywkowym,<br />

co nie zawsze idzie w parze z nastrojem i treścią<br />

kolędy. 1 tu apel do instruktorów. Drodzy Państwo! Niech<br />

kolęda pozostanie kolędą, a nie stanie się rockowym przebojem,<br />

naśladowaniem stylu popularnego zespołu czy piosenkarza.<br />

Szukajmy w keyboardzie, jeśli już nie mamy innego<br />

instrumentu do dyspozycji, takiego brzmienia i rytmu (!),<br />

który współgra z charakterem i tematem utworu. Niech instrument<br />

nie zagłuszy, nie przesłoni tekstu i melodii. Bo przecież<br />

nasze polskie kolędy to piękne polonezy, mazury i kujawiaki.<br />

1 niech takie pozostaną!<br />

Kategoria chórów i zespołów wokalnych, mimo że<br />

mniej liczna, reprezentowała chyba najwyższy poziom. Cieszy<br />

fakt, że zespoły chóralne rozwijają się muzycznie, podnoszą<br />

swój artystyczny poziom i co roku stają się coraz lepsze.<br />

Staje się tak dzięki prawidłowo prowadzonej emisji, czego<br />

wynikiem jest wyrównane brzmienie we wszystkich głosach<br />

oraz dobra intonacja. To zaś wiąże się z poszukiwaniem strony<br />

emocjonalnej utworu, dynamiką i odpowiednią interpretacją.<br />

Te elementy szczególnie oceniało jury. Były, niestety, i<br />

takie chóry, które nie poprawiły swego wykonawstwa lub<br />

odczytanie i interpretacja utworu były błędne. Trochę żal,<br />

że ich praca nie owocuje. Może w przygotowaniach warto<br />

by zasięgnąć rady jakiegoś chórmistrza czy osoby zajmującej<br />

się zawodowo prowadzeniem chóru.<br />

Chcę dodać, że udział w obradach jury sprawił mi ogromną<br />

przyjemność i satysfakcję. Widok tylu młodych i starszych,<br />

pełnych radości i zaangażowania w wykonanie przygotowanych<br />

utworów mobilizuje mnie i zachęca do dalszej<br />

pracy w dziedzinie muzyki, a szczególnie śpiewu. Dziękuję<br />

również organizatorom - a szczególnie Sanktuaryjnemu<br />

Chórowi Mieszanemu oraz tuchowskiemu Domowi Kultury<br />

- za sprawne przeprowadzenie eliminacji, poczęstunek oraz<br />

miłą atmosferę. Życzę wszystkim, aby to zaangażowanie w<br />

pracy trwało przez cały Nowy Rok i aby nowe pomysły opracowania<br />

kolęd i innych utworów były jeszcze bardziej ciekawe<br />

i oryginalne.<br />

Ewa Świerczek - juror<br />

Z ostatniej chwili: Będzińskie jury w składzie ks. prof.<br />

Kazimierz Szymonik, doc. Mirosława Kapnik i prof. Andrzej<br />

Banasiewicz przyznało następujące nagrody zespołom z naszego<br />

regionu:<br />

Kategoria: schole dziecięce: II miejsce - Schola Cantamus<br />

Tibi Domine z Ciężkowic.<br />

Kategoria: schole młodzieżowe: I miejsce - Regnum Sonoris<br />

z par. NMP w Libuszy.<br />

Kategoria: chóry młodzieżowe: wyróżnienie - Chór Młodzieżowy<br />

z I LO im. S. Konarskiego w Mielcu.<br />

Kategoria: chóry parafialne: II miejsce - Cantores Sanctae<br />

Familiae z par. św. Rodziny z Tarnowa.<br />

Serdecznie<br />

gratulujemy!!!<br />

„Śpij syneczku<br />

nie było dla Ciebie miejsca<br />

w gospodzie<br />

więc śpij w żłóbku na sianie<br />

Lulajże lulaj<br />

Może w trzecim tysiącleciu<br />

Ludzie zauważą Boże Narodzenie<br />

Uklękną przed Twoim żłóbkiem<br />

a w ludzkich sercach<br />

znajdzie się kącik<br />

na Miłość"<br />

Dnia 20 i 21 stycznia <strong>2004</strong> roku<br />

<strong>Tuchów</strong> gościł kolędników z różnych<br />

stron Polski. Osobom, które miały tę<br />

możliwość, by uczestniczyć w jubileuszowym<br />

już, X Małopolskim Przeglądzie<br />

Zespołów Kolędniczych Mieszkańców<br />

Domów Pomocy Społecznej<br />

im. Stanisława Kurczaba, towarzyszyło<br />

głębokie przeżywanie radosnych<br />

chwil związanych z tajemnicą Bożego<br />

Narodzenia. Organizatorami tego<br />

spotkania byli: Dom Pomocy Społecznej<br />

w Karwodrzy, klasztor oo. Redemptorystów<br />

w Tuchowie, Dom Kultury<br />

w Tuchowie, Oddział Terenowy<br />

Towarzystwa Walki z Kalectwem w<br />

Tarnowie. Patronat objęli: Starosta<br />

Powiatu Tarnowskiego, Burmistrz<br />

Gminy <strong>Tuchów</strong> i rektor klasztoru oo.<br />

Redemptorystów w Tuchowie. Do<br />

Tuchowa przybyli podopieczni domów<br />

pomocy społecznej wraz ze swo-


7 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

imi opiekunami, by modlitwą w kościele<br />

i występami w Domu Kultury<br />

chwalić Nowo Narodzonego.<br />

W pierwszym dniu pielgrzymi<br />

przybyli do tronu Matki Bożej Tuchowskiej.<br />

Tu, w Sanktuarium Nawiedzenia<br />

NMP, uroczystej mszy św. przewodniczył<br />

ks. bp Władysław Bobowski, koncelebrowali<br />

rektor klasztoru oo. Redemptorystów,<br />

proboszcz parafii oraz<br />

kapelani DPS. Słowa do pielgrzymów<br />

skierował ksiądz biskup. Wierni mieli<br />

możliwość przemyślenia tematu pracy.<br />

Kaznodzieja podkreślił, że praca to<br />

kontynuacja i udoskonalanie przez<br />

człowieka tego, co Bóg stworzył. Ukazał<br />

też, jak ważna jest praca dla drugiego<br />

człowieka, który z niej korzysta.<br />

Człowiek niepełnosprawny, starszy,<br />

potrzebuje troskliwej opieki. Dobrze<br />

rozumiana praca opiekuna dostarcza<br />

także jemu samemu wiele radości i satysfakcji.<br />

Padły słowa dodające otuchy<br />

osobom niepełnosprawnym, podkreślające,<br />

że i one, w różny sposób cierpiąc,<br />

mogą swoją pracą, przez rozwijanie<br />

swych talentów też wzbogacać innych.<br />

Ksiądz biskup zwrócił uwagę na<br />

szerzący się problem bezrobocia, który<br />

dotyka wielu ludzi.<br />

W drugim dniu spotkania podopieczni<br />

domów z osobami towarzyszącymi<br />

przybyli do kościoła pw. św.<br />

Jakuba Ap. Uroczystą mszę św. celebrował<br />

proboszcz parafii ks. Zbigniew<br />

Pietruszka. Koncelebrowali kapelani<br />

DPS. Ksiądz proboszcz w słowie skierowanym<br />

do wiernych ukazał dobroć<br />

Bożą i prawidłowo pojętą radość przeżywaną<br />

w świetle Bożego Narodzenia.<br />

Kontynuacją wspólnej modlitwy<br />

w świątyniach było uwielbienie Boga<br />

poprzez kolędę podczas występów w<br />

Domu Kultury. Odczuwało się niezwykłą<br />

atmosferę dobroci, ciepła i wspólnego<br />

celu. Wszyscy włączali się w<br />

śpiew kolędy, która tak bardzo jednoczyła<br />

występujących i widzów. Przegląd<br />

rozpoczynali przedstawiciele<br />

władz samorządowych, kościelnych,<br />

dyrektorzy placówek społecznych. W<br />

tym roku wystąpiło 36 zespołów kolędniczych.<br />

Podopieczni Domów Pomocy<br />

Społecznej przybyli z: Tarnowa<br />

(3 zespoły), Brzeska, Cieszyna, Łętowni,<br />

Folusza, Izdebnika, Górna, Karniowic,<br />

Krakowa (3 zespoły), Nowego<br />

Sącza (3 zespoły), Bochni, Dębicy, Lisiej<br />

Góry, Stróży, Wietrzychowic, Makowa<br />

Podhalańskiego, Wadowic, Przemyśla<br />

(2 zespoły), Tarnobrzegu, Huwnik,<br />

Ojcowa, Krosna, Iwonicza, Gorlic,<br />

Dąbrowy Tarnowskiej, Sieradzy,<br />

Pełkini, Karwodrzy i gościnnie Stowarzyszenie<br />

„Nadzieja" z Tuchowa.<br />

Odbył się też tradycyjnie konkurs<br />

szopek bożonarodzeniowych wykonanych<br />

przez mieszkańców DPS, poszerzony<br />

o prace indywidualne. Te piękne<br />

dzieła sztuki zadziwiały swą precyzją<br />

i techniką wykonania.<br />

I miejsce zdobyła szopka z DPS w<br />

Makowie Podhalańskim, II - z DPS w<br />

Łętowni ex aequo z DPS w Krakowie<br />

ul. Łanowa, III - z DPS w Nowym Sączu<br />

ul. Nawojowska ex aequo z DPS w<br />

Sieradzy. Wyróżniono szopki z DPS w<br />

Lisiej Górze i Krośnie.<br />

W konkursie prac indywidualnych<br />

nagrodzono następujące osoby:<br />

p. Stanisławę Niewolę z DPS w Nowym<br />

Sączu - I miejsce,<br />

p. Bogdana Wojciechowskiego z DPS<br />

w Krakowie - II miejsce,<br />

p. Jana Gądka z DPS w Tarnobrzegu<br />

- III miejsce.<br />

Wyróżniono prace:<br />

p. Józefa Puchacza z DPS w Cieszynie,<br />

p. Moniki Cygan z DPS w Karwodrzy,<br />

p. Józefa Koguta z DPS w Nowym<br />

Sączu.<br />

Osoby, które odwiedziły w tych<br />

dniach <strong>Tuchów</strong>, były bardzo wzruszone<br />

i wdzięczne tym, którzy umożliwili<br />

im to spotkanie. Nie brakło momentów<br />

spontanicznego wyrażania zadowolenia.<br />

Te chwile wiele mówią i powodują<br />

w człowieku wiele wewnętrznych<br />

przeżyć, np. gdy osoba niepełnosprawna<br />

na widowni podaje kartkę<br />

opiekunowi, aby napisał jej nazwę<br />

miejscowości, w której obecnie się znajduje.<br />

Opiekun drukowanymi literami<br />

pisze TUCHÓW. Osoba chowa tę kartkę,<br />

zapewne sama nie potrafi pisać ani<br />

czytać, ale pokaże ją tym, którzy ją otaczają<br />

tam, gdzie mieszka i pewnie niejeden<br />

raz do niej powróci w ciszy swej<br />

samotności. To jeden z wzruszających,<br />

małych epizodów. Można by na tym<br />

przykładzie spojrzeć też głębiej. Bóg -<br />

Człowiek też kiedyś i zawsze szuka<br />

miejsca i może znalazł w tym biednym<br />

człowieku, chociaż na chwilę, w Tuchowie.<br />

W tych dniach dzieje się tu<br />

wiele dobra. Jest na pewno wiele pracy<br />

wokół tych spotkań. Są ci widoczni<br />

i niewidoczni. Są o wrażliwym sercu<br />

darczyńcy. Wszystkim należy się wielka<br />

wdzięczność. Pamięcią ogarnia się<br />

osobę śp. Stanisława Kurczaba, inicjatora<br />

tych spotkań, który nadal żyje<br />

w sercach tych, którzy Go znali. Dzieło<br />

zapoczątkowane owocuje i można<br />

się nim radować. Osoby samotne, niepełnosprawne<br />

doświadczają wiele dobra<br />

od swych opiekunów, którzy dbają<br />

o ich potrzeby ciała. W sali czuwała<br />

pielęgniarka, przynoszono posiłki,<br />

pomagano w łazienkach. Dobrze, że<br />

osoby te dowartościowuje się, że człowieczeństwo<br />

stawia się na pierwszym<br />

miejscu. Ponieważ trudno im jest funkcjonować,<br />

ułatwia się znacznie wszelkie<br />

procesy związane z pokonywaniem<br />

barier; wprowadzane są odpowiednie<br />

ustawy dla ich dobra, ale w<br />

tym wszystkim najważniejsze jest serce.<br />

Często nawet najbliższa rodzina z<br />

różnych przyczyn nie radzi sobie z<br />

problemami dotyczącymi osób niepełnosprawnych<br />

i powierza je w dobre<br />

ręce. Te dobre ręce właśnie można było<br />

zauważyć tu, w Tuchowie, w czasie<br />

tego spotkania.


8 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Powracając do występów - kolędowano<br />

na chwałę Bogu. Każda grupa<br />

wnosiła na scenę swoją wersję bożonarodzeniowych<br />

przeżyć. Różnorodność<br />

przedstawianych jasełek o głębokiej<br />

symbolice radowała serca wszystkich.<br />

Wjeżdżali na swoich wózkach<br />

inwalidzkich Trzej Królowie, wózek<br />

towarzyszył Dzieciątku, Maryi, Józefowi.<br />

Dzieciątko „żywe" leżało na sianie<br />

rozłożonym na scenie, odbierając<br />

dary symbole, np. czerwone serce, białą<br />

gołębicę, złote kwiaty. Płonęły świece<br />

lub gasły, symbolizując, że ludzkość<br />

wciąż jeszcze szuka drogi do Jezusa i<br />

tak bardzo błądzi w ciemności. Ukazano<br />

też wielką biedę, w jakiej dzisiaj<br />

wielu ludzi doświadcza. Tu tak wzruszająco<br />

przedstawiono bosego pastuszka,<br />

który wybrał się do Jezusa,<br />

bo gdzie jak nie u Niego znajdzie pocieszenie,<br />

a kolędujący śpiewali: „dziś<br />

do Betlejem boso trzeba iść...". Były<br />

sceny, gdzie Dzieciątko było zasłonięte;<br />

w ten sposób starano się ukazać,<br />

że ludzie nie dostrzegają jeszcze Jezusa.<br />

Radowały przedstawienia na „wesołą<br />

nutę", np. „Przyszliśmy tu po<br />

kolędzie...".<br />

Dzieci ze Stowarzyszenia „Nadzieja"<br />

z Tuchowa też wystąpiły w jasełkach<br />

przygotowanych przez opiekunów<br />

i kleryków WSD Redemptorystów.<br />

Maryja i Józef szukali miejsca<br />

wśród ludzi, pojawiło się Dzieciątko<br />

na wózku, był Herod i Trzej Królowie,<br />

pasterze, a wśród nich mały trzylatek,<br />

pastuszek, wędrujący po scenie.<br />

Na zakończenie wystąpili podopieczni<br />

DPS w Karwodrzy. Przedstawiono<br />

piękny raj, a w nim Adama i Ewę,<br />

skutki grzechu i radosne Boże Narodzenie,<br />

a także ucieczkę do Egiptu.<br />

Warto było być w tych dniach z<br />

tymi, którzy są tak ubodzy ciałem, a<br />

zarazem tak bogaci duchem. Warto<br />

było rozważać w swym sercu znaczenie<br />

pracy i radości.<br />

„Do Betlejem pośpieszajcie" - pośpieszajmy,<br />

bo warto!<br />

Grażyna Gut<br />

. -W<br />

Pragnę podzielić się z czytelnikami<br />

„Tuchowskich Wieści" refleksjami<br />

o tym ważnym, tradycyjnym już wydarzeniu,<br />

które miało miejsce w Tuchowie<br />

01.02.<strong>2004</strong> roku.<br />

Otwierając uroczystość, przedstawiciel<br />

Stowarzyszenia „Nadzieja" powiedział:<br />

„To człowiek człowiekowi najbardziej<br />

potrzebny jest do szczęścia". Pod<br />

takim hasłem odbywa się dziś koncert<br />

charytatywny dla „Nadziei". W imieniu<br />

całego Stowarzyszenia „Nadzieja"<br />

witam serdecznie gości przybyłych na<br />

to tradycyjne już spotkanie. Jeżeli tworzy<br />

się dzieło o wielkim znaczeniu, bo<br />

dotyczące człowieka, nie można go dokonaćbez<br />

człowieka.<br />

W Stowarzyszeniu „Nadzieja"<br />

skupiamy obecnie 37 osób niepełnosprawnych,<br />

zróżnicowanych wiekowo<br />

od 3 do 42 lat. Osoby te są bezradne, nie<br />

potrafią same sobie poradzić. Działalność<br />

Stowarzyszenia polega na darowaniu<br />

im czasu, serca, miłości. One<br />

oczekują od nas konkretnej pomocy w<br />

zakresie rehabilitacji, akceptacji, integracji<br />

ze środowiskiem. Potrzeby są<br />

bardzo wielkie. Bez ludzi dobrej woli,<br />

my, jako osoby reprezentujące Stowarzyszenie,<br />

na które niepełnosprawni<br />

mają prawo liczyć, nie moglibyśmy nic<br />

uczynić. Czynimy wiele dzięki Państwa<br />

pomocy. Nam, rodzicom, trudno jest<br />

prosić o pomoc. Wiemy jednak, że darzycie<br />

nas zaufaniem. Doświadczamy<br />

tego na co dzień w naszym tuchowskim<br />

środowisku już od 12 lat. Często właśnie<br />

takie spotkania są inicjatywą ludzi,<br />

którzy problem dostrzegli i nie przeszli<br />

obojętnie. Wdzięczni jesteśmy za<br />

każdy gest dobroci.<br />

Z inicjatywy ojca proboszcza i władz<br />

klasztoru oo. Redemptorystów działa w<br />

parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii<br />

Panny świetlica dla dzieci, w której<br />

prowadzona jest terapia zajęciowa. Pomoc<br />

duchową zapewniają ojcowie i bracia<br />

redemptoryści. Czynnie angażuje się<br />

grupa wolontariuszy - opiekunów, otaczających<br />

swych podopiecznych serdeczną<br />

przyjaźnią. Dzięki współpracy<br />

z Zespołem Opieki Zdrowotnej dzieci<br />

mogą korzystać z rehabilitacji ruchowej.<br />

Współpraca z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną<br />

zapewnia zajęcia<br />

z logopedą. Latem dzieci mają możliwość<br />

korzystania z hipoterapii. Organizowane<br />

są też kilkudniowe wyjazdy<br />

integracyjne, a także pomoc w zakresie<br />

możliwości korzystania z dwutygodniowych<br />

turnusów rehabilitacyjnych. Dzieci<br />

nasze są zapraszane do Szkoły Podstawowej,<br />

gdzie uczestniczą w spotkaniach<br />

okazjonalnych. Uczniowie tuchowskich<br />

szkół łączą się z osobami niepełnosprawnymi<br />

poprzez różne gesty<br />

dobroci, nawet przedszkolaki i dzieci<br />

klas niższych potrafią dzielić się swymi<br />

zabawkami. Jesteśmy wdzięczni<br />

wielu osobom, które włączają się w tradycyjne<br />

akcje charytatywne poprzez organizowanie<br />

ich czy też zaangażowanie<br />

się w sposób widoczny lub też ukryty.<br />

Dziękujemy indywidualnym darczyńcom<br />

z Tuchowa, z różnych stron<br />

Polski i rodakom przebywającym poza<br />

jej granicami, a także zrzeszonym w<br />

różnego rodzaju firmach, zakładach<br />

usługowych, instytucjach. Zawsze znajdujemy<br />

poparcie we władzach gminy<br />

<strong>Tuchów</strong>, w Rejonowym Ośrodku Pomocy<br />

Społecznej, w Gminnej Komisji Profilaktyki,<br />

w Powiatowym Centrum Pomocy<br />

Rodzinie. Planujemy budowę<br />

ośrodka wychowawczo-rehabilitacyjnego<br />

na działce, którą otrzymaliśmy od<br />

mieszkańca Tuchowa. Jest to ważne i<br />

potrzebne w Tuchowie przedsięwzięcie.<br />

Zdajemy sobie sprawę, że aby zrealizować<br />

ten plan, potrzeba wielu zabiegów.<br />

Jesteśmy jednak wytrwali w swych postanowieniach.<br />

Dzieci rosną, przybywają<br />

nowi mali podopieczni. Podana ręka,<br />

uśmiech, dar serca nie będą nigdy zapomniane,<br />

bo to człowiek człowiekowi<br />

najbardziej potrzebny jest do szczęścia".<br />

Rozpoczął się koncert. Na wstępie<br />

wystąpił Sanktuaryjny Chór Mieszany<br />

z dyrygentem Janem Gładyszem i<br />

współpracującą Ewą Maciejowską.<br />

Wykonano pięknie brzmiące kolędy i<br />

pastorałki. Barbara Gładysz i Ewa<br />

Maciejowska zadedykowały naszemu<br />

Stowarzyszeniu pieśń do Matki Bożej,<br />

pięknej Pani Ziemi Tarnowskiej, z<br />

prośbą, by czuwała nad tymi, co cierpią,<br />

i otaczała ich swym wzrokiem.<br />

Wystąpili następnie słuchacze Społecznego<br />

Ogniska Muzycznego. Można<br />

było podziwiać ich grę na fortepianie,<br />

wsłuchując się w utwory J.S. Bacha<br />

i kolędy w wykonaniu Pawła Harańczyka<br />

i Wacława Gogoli.<br />

Pozdrowienia skierowaliśmy do<br />

Agnieszki Kowalik, która każdego<br />

roku bardzo czynnie włączała się w tę<br />

akcję, a teraz duchowo na pewno była<br />

obecna z nami.<br />

W przerwie między występami<br />

Ryszard Flądro prowadził wraz z dyrektorem<br />

Domu Kultury Januszem<br />

Kowalskim aukcję podarowanych<br />

prac. Były to rękodzieła wykonane<br />

przez mamę dziecka niepełnosprawnego<br />

w postaci wyszywanych obrusów,<br />

szydełkowanych serwet. Jedną serwetkę<br />

wykonała z pomocą mamy<br />

sama podopieczna naszego Stowarzyszenia.<br />

Dziękujemy serdecznie szerokiemu<br />

gronu licytujących za ich ofiarność.


9 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

W dalszej części wystąpili Barbara<br />

i Andrzej Gładysz; w duecie wokalno-instrumentalnym<br />

pięknie wykonali<br />

nastrojowy utwór Skaldów pt. „W<br />

żółtych płomieniach liści". Była to<br />

dedykacja dla tych, którzy odeszli z<br />

naszego Stowarzyszenia, ale żyją<br />

wciąż w naszej pamięci. Wystąpił następnie<br />

zespół wokalno-instrumentalny<br />

„Cantamus Tibi Domine" z Ciężkowic.<br />

Prowadząca zespół życzyła, aby<br />

przez ten śpiew chociaż jedno dziecko<br />

zyskało chwilę radości. W następnej<br />

kolejności swój program przedstawił<br />

zespół „Pokolenia" z parafii pw. św.<br />

Jakuba Ap. z prowadzącą - Ewą Stanisławczyk.<br />

Usłyszeliśmy utwory<br />

„Narodził się Jezus Chrystus", „Świeć<br />

gwiazdeczko mała, świeć", a także<br />

„Gdzie jest Betlejem". Ten ostatni pełen<br />

refleksji utwór dał wszystkim<br />

możliwość do zastanowienia się nad<br />

miejscem przyjścia na świat Jezusa,<br />

nad polskim Betlejem, że powinno ono<br />

być w każdym miejscu i w każdym sercu.<br />

Na zakończenie wystąpiła Sanktuaryjna<br />

Orkiestra Dęta z dyrygentem<br />

Kazimierzem Wroną. Złożono<br />

podziękowanie panu burmistrzowi za<br />

zakupienie zestawu perkusyjnego.<br />

Orkiestra wykonała utwory marszowe<br />

i walce J. Straussa.<br />

Koncert był niezwykłym wydarzeniem.<br />

To właśnie człowiek okazał człowiekowi<br />

swe serce i tak dużo ciepła<br />

oraz tej nadziei, że warto wspólnie<br />

budować na tym fundamencie. Dało<br />

się po raz 12 odczuć, że nie jesteśmy<br />

sami. Koncert wzbogacił duchowo<br />

wszystkich, którzy przybyli, aby przez<br />

te razem spędzone chwile jednoczyć się<br />

z tymi, którym życie tak się skomplikowało.<br />

Dziękujemy wykonawcom, darczyńcom,<br />

osobom, które swą obecnością<br />

okazały jedność z „Nadzieją" i tym,<br />

dzięki którym koncert mógł odbyć się.<br />

Dziękując, informujemy, że z tej<br />

akcji charytatywnej otrzymaliśmy<br />

2609 zł.<br />

Grażyna Gut<br />

50-lecie Nieustannej Nowenny w Tuchowie<br />

(6 I 1954 - 7 I <strong>2004</strong>)<br />

7 I <strong>2004</strong> w Sanktuarium tuchowskim<br />

świętowano 50-lecie Nieustannej<br />

Nowenny. Jest ona jedną z wielu<br />

form pobożności maryjnej. Jak<br />

jest nabożeństwo majowe, różańcowe,<br />

apele fatimskie, tak też jest nabożeństwo<br />

Nieustannej Nowenny.<br />

Jest to nabożeństwo ogólnoświatowe,<br />

znane na wszystkich kontynentach.<br />

Jej inicjatorami i propagatorami<br />

są redemptoryści.<br />

Jeśli chodzi o <strong>Tuchów</strong>, statystyka<br />

powie, że w ciągu 50 lat odprawiono<br />

2635 nowenn oraz wygłoszono<br />

tyleż nowennowych kazań. Odczytano<br />

294.392 próśb i 146.798 podziękowań.<br />

Są to cyfry imponujące,<br />

ale nie o statystykę mi chodzi.<br />

Z okazji jubileuszu chciałbym<br />

czytelnikom „Tuchowskich Wieści"<br />

przypomnieć postać o. dr. Jana Wojnowskiego,<br />

bo dzięki jego kazaniom<br />

Nieustanna Nowenna przekroczyła<br />

wymiar czysto dewocyjny, pobożnościowy,<br />

a stała się szkołą patriotyzmu,<br />

budziła miłość do „małej<br />

ojczyzny"- Tuchowa.<br />

O. Wojnowski pierwsze kazanie<br />

na Nieustannej Nowennie wygłosił<br />

23 VII 1958 r., ostatnie 17 XII 1980<br />

r. Zmarł 5 X 1981 r. W ciągu tych<br />

22 lat wygłosił 654 kazania nowennowe.<br />

Byłoby ich więcej, ale choroba<br />

serca a potem nowotworowa<br />

sprawiły, że musiał czasem pauzować.<br />

Rozpoczynając w 1958 r. kazania<br />

nowennowe, o. Wojnowski<br />

miał jasną wizję tego, co będzie<br />

mówił. Będzie wykładał historię<br />

Polski w ramach przygotowania do<br />

Tysiąclecia Chrztu. Kościół polski w<br />

1957 r. rozpoczął tzw. Wielką Nowennę,<br />

którą miał przygotować naród<br />

do Milenium. Władze partyjne<br />

po wyciszeniu „polskiego października"<br />

doprowadziły do ostrej konfrontacji<br />

na linii Kościół - państwo.<br />

„Aresztowanie" obrazu M.B. Częstochowskiej,<br />

nasilenie propagandy<br />

ateistycznej, fałszowanie historii...<br />

O. Wojnowski w kazaniach spokojnie<br />

wykładał historię Polski, podkreślając<br />

jej chrześcijańskie korzenie.<br />

Ukazywał historię prawdziwą, bez<br />

marksistowskiej ideologii. Czynił to<br />

naprawdę po mistrzowsku. Temat i<br />

kaznodzieja chwycił. Na Nieustanne<br />

Nowenny przychodziło bardzo<br />

wielu ludzi nie tylko z Tuchowa, ale<br />

z całej okolicy. Przyjeżdżali pociągami,<br />

autobusami, przychodzili pieszo...<br />

Z kazań dużo korzystała przychodząca<br />

licznie na nowennę młodzież.<br />

Dał temu świadectwo pewien<br />

student. Brał udział w nowennach i<br />

uważnie słuchał kazań. Gdy na<br />

uczelni zdawał egzamin z historii,<br />

na wylosowany temat mówił tak, jak<br />

było w podręcznikach. Gdy temat<br />

wyczerpał, profesor powiedział:<br />

Dobrze, taka jest wersja oficjalna, a<br />

co by pan na ten temat powiedział<br />

od siebie Student powiedział tak,<br />

jak wykładał o. Wojnowski. - Bardzo<br />

dobrze, to właśnie chciałem<br />

usłyszeć - powiedział profesor. I student<br />

zdał egzamin.<br />

Druga sprawa. O. Wojnowski kilka<br />

serii nowennowych rozważań<br />

poświęcił historii Sanktuarium i historii<br />

miasta Tuchowa. <strong>Tuchów</strong> nie<br />

miał swojej monografii. Praca mgr.<br />

Franciszka Krogulskiego „Miasto <strong>Tuchów</strong><br />

do roku 1657" napisana ok.<br />

1930 r. leżała w szufladzie. Serię<br />

kazań o Tuchowie należy również<br />

uznać za doniosłą. Kiedy jeszcze nie<br />

mówiono o „małych ojczyznach",<br />

kiedy nie było „Kamieni milowych",<br />

o. Wojnowski już o nich mówił. Niewątpliwie<br />

i na tym polu był pionierem<br />

i ma wielkie zasługi.<br />

Tuchowska Nieustanna Nowenna<br />

dzięki o. Wojnowskiemu przekroczyła<br />

wymiar czysto dewocyjny<br />

i stała się wszechnicą prawdy i patriotyzmu<br />

dobrze rozumianego.<br />

o. K. Plebanek CSsR


10 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

XII $WIATOWy DZIEN CHOREgO<br />

Główne obchody tegorocznego XII Światowego Dnia Chorego, przypadającego<br />

11 lutego, odbyły się w Lourdes. Z inicjatywy ks. kapelana<br />

Piotra Sobczaka, w dniach 10 - 11 lutego, pacjenci i pracownicy Zespołu<br />

Opieki Zdrowotnej w Tuchowie i Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej<br />

- „Szpital Położniczo-Operacyjny im. św. Elżbiety" uczestniczyli w<br />

uroczystości nawiedzenia kopii obrazu Matki Boskiej Tuchowskiej. Po<br />

powitaniu obrazu i wprowadzeniu do kaplicy szpitalnej pod wezwaniem<br />

Krzyża Świętego ks. kapelan przewodniczył modlitwie różańcowej. Nazajutrz<br />

odbyła się uroczysta koncelebrowana msza św. z udziałem licznie<br />

zgromadzonych pacjentów i pracowników obu zakładów. Na zakończenie<br />

uroczystości nastąpił akt zawierzenia i pożegnanie kopii obrazu.<br />

KOMUNIKAT<br />

Wszystkich ubezpieczonych, którzy wypełniając deklarację wyboru pielęgniarki środowiskowej rodzinnej, wybrali panią piel. Marię Adamczyk<br />

lub panią piel. Małgorzatę Wiatr, uprzejmie z a w i a d a m i a m, że wymienione pielęgniarki z a k o ń c z y ł y pracę w Zespole Opieki<br />

Zdrowotnej w Tuchowie. W związku z tym, zwracam się do Państwa z prośbą o dokonanie p o n o w n e g o wyboru pielęgniarki środowiskowej<br />

rodzinnej spośród pań podejmujących tę pracę, będąc przekonanym, że nie zawiodą nikogo. Są to pp. piel.: Ewa Augustyniak, Lucyna Knapik,<br />

Maria Zbylut, ( nr tel. do gabinetu piel. środowiskowych rodzinnych - 65 35 285). Stosowne formularze do wypełnienia można otrzymać w<br />

rejestracjach ZOZ w Tuchowie, w Biurze Rejestru Usług Medycznych, zgłaszając się osobiście lub za pośrednictwem pielęgniarek środowiskowych<br />

albo osób trzecich. Dodatkowych informacji w tej sprawie udzielą - także telefonicznie - pracownicy Biura RUM ( nr tel. 65 35 229). Tylko<br />

złożenie prawidłowo wypełnionej deklaracji wyboru pielęgniarki środowiskowej rodzinnej jest gwarancją udzielania świadczeń medycznych tego<br />

rodzaju. O dopełnienie tej formalności zwracam się zarówno do tych ubezpieczonych, którzy winni uczynić to ponownie z powodu p^edstawionego<br />

wyżej, jak i do tych, którzy dotąd takiej deklaracji nie złożyli.<br />

D^yrek^or Zesjpoł-u Oj^^ek^ Zdro^o-^-nej w T^cho^^e<br />

lek. med. Andrzej Graca<br />

Archiwum służby zdrowia /c.d./<br />

3. Rozwój Ośrodka Zdrowia oraz Szpitala Rejonowego w latach 1964 - 1974.<br />

W toku rozmów z różnymi osobami<br />

oraz z zapisków p. Józefa Rogozińskiego<br />

docieram do wielu ciekawych<br />

informacji o początkach i<br />

organizacji zarówno Ośrodka Zdrowia,<br />

jak i szpitala w Tuchowie. Jestem<br />

za to niezmiernie wdzięczny<br />

wszystkim informującym. Zdaję sobie<br />

sprawę, że upłynęło już dużo<br />

czasu, dlatego nie wszystkie fakty<br />

z przeszłości zostały jasno i jednoznacznie<br />

zapamiętane. Te wszystkie<br />

informacje będę musiał dalej<br />

konsultować, aby ustalać i obiektywnie<br />

przedstawiać zasługujące na<br />

uwagę fakty. Wszystkie takie sprostowania<br />

zostaną uwzględnione w<br />

publikacji broszurowej, jeśli zgromadzony<br />

materiał nie przekroczy<br />

80 stron, lub książkowej, jeśli tego<br />

materiału nagromadzi się więcej.<br />

W obecnym, trzecim już, artykule<br />

dotyczącym historii rozwoju<br />

służby zdrowia w Tuchowie pragnę<br />

naszkicować z grubsza pracę w tym<br />

zakresie w następnym dziesięcioleciu,<br />

czyli od 1964 do 1974 roku.<br />

Spojrzenie to będzie ograniczone<br />

zakresem dostępnego mi materiału<br />

faktograficznego i nie będzie<br />

obejmowało wszystkich prac i wysiłków,<br />

jakie czynili poszczególni<br />

lekarze bądź władze, starające się<br />

jak najlepiej organizować opiekę<br />

zdrowotną w naszym mieście. Istnieje<br />

jednak możliwość późniejszego<br />

uzupełnienia tych braków. Warunkiem<br />

ich zgłoszenie lub zasygnalizowanie<br />

przez uczestników<br />

tych wydarzeń. Wszystkie listy, notatki,<br />

choćby fragmentaryczne,<br />

zdjęcia będą wzięte pod rozwagę i<br />

za zgodą ich właścicieli wykorzystane<br />

w publikacji, a następnie zwrócone<br />

właścicielom.<br />

Poprzedni artykuł został zakończony<br />

informacją o uroczystym<br />

otwarciu w dniu 01.09.1964 Ośrodka<br />

Zdrowia i Szpitala Rejonowego<br />

w Tuchowie z oddziałem wewnętrznym<br />

i położniczo- ginekologicznym.<br />

Ówczesnym zwyczajem odbyło się<br />

to w odpowiedniej oprawie propagandowej,<br />

przy udziale władz partyjnych<br />

i samorządowych, powiatowych<br />

i wojewódzkich. Tego samego<br />

dnia oficjalnie przeprowadził się z<br />

ratusza do nowego Ośrodka Zdrowia<br />

cały dotychczasowy personel<br />

medyczny. Ośrodek Zdrowia, jak<br />

niektórzy twierdzą, znacznie wcześniej<br />

działał tam już w kilku nowych<br />

pomieszczeniach. Obiekt ten po pięcioletniej<br />

budowie oddany do użytku<br />

kosztował ponad 10 milionów<br />

złotych i obsługiwał mieszkańców<br />

południowo-wschodniej części powiatu<br />

tarnowskiego.<br />

Początkowo w szpitalu uruchomiono,<br />

jak wyżej wspomniałem, 2<br />

oddziały o łącznej liczbie 52 łóżek.<br />

Oddział ginekologiczny został przeniesiony<br />

z „Ochronki" w pierwszej<br />

kolejności i rozpoczął swą działalność,<br />

natomiast wewnętrzny - jak


11 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

wskazują dane - został uruchomiony<br />

dopiero 1 listopada 1965 roku.<br />

W omawianym dziesięcioleciu<br />

1964-1974 sytuacja w miejscowej<br />

służbie zdrowia w zakresie lecznictwa<br />

zamkniętego przedstawiała się<br />

następująco:<br />

Sławny z prężnego działania,<br />

opisanego już w poprzedniej publikacji,<br />

oddział ginekologiczno - położniczy<br />

w dalszym ciągu święcił<br />

tryumfy zarówno pod względem<br />

liczby przyjętych porodów, jak i<br />

wykorzystania pomieszczeń. Jego<br />

działalność w nowym pomieszczeniu<br />

o cały rok wyprzedziła oddział<br />

wewnętrzny. Na oddziale ginekologicznym<br />

było 25 łóżek, z tego 19<br />

położniczych i 6 ginekologicznych<br />

oraz 20 łóżeczek dla noworodków.<br />

Ordynatorem nadal był dr Włodzimierz<br />

Orobeć specjalista ginekologpołożnik,<br />

a na oddziale osesków dr<br />

Krystyna Płońska specjalista z zakresu<br />

pediatrii, zatrudniona na 3 godziny<br />

dziennie w szpitalu i na etacie<br />

w Ośrodku Zdrowia. W szpitalu początkowo<br />

zatrudniono: 4 pielęgniarki<br />

/pp. H. Ropska, K. Stańczyk /Kuraś/<br />

, M. Berdechowska, Z. Onakowa/; 5<br />

położnych /pp. Z. Stecowa, Walusowa,<br />

Krasowa, Bednarzowa, Gąsior/;<br />

i 5 salowych /pp. Czesława Salamon-<br />

Bigowa, Zofia Hudyka, Stanisława<br />

Rozowska, Czaplowa i inne/.<br />

Zaopatrzenie w sprzęt medyczny<br />

było niewystarczające, pochodziło<br />

z byłej Izby Porodowej i aż w 70%<br />

było przestarzałe i zużyte. Ze<br />

względu na brak środków finansowych<br />

nie dokonano w tym okresie<br />

zakupu nowego sprzętu. Mimo to<br />

w tym dziesięcioleciu zarejestrowano<br />

dalszy wzrost wykonanych badań<br />

i zabiegów. Przyjmowano porody<br />

fizjologiczne i niektóre patologiczne.<br />

Jednak dla ścisłości trzeba<br />

odnotować, że w dalszym ciągu<br />

przypadki skomplikowane, wymagające<br />

interwencji operacyjnej przewożone<br />

były do Szpitala Miejskiego w<br />

Tarnowie /np. cesarskie cięcia/. I tak<br />

np.: w roku 1968 odesłano 9 pacjentek,<br />

a w roku 1969 - aż 19. Jednak<br />

mimo to z braku funduszy nie planowano<br />

uruchomienia sali operacyjnej<br />

- aż do momentu zaplanowanej<br />

na rok 1980 rozbudowy.<br />

Dodatkowo na oddziale położniczo-<br />

ginekologicznym prowadzono<br />

szeroko akcje oświatowo - sanitarne,<br />

szkolenia matek, oddział miał<br />

bogatą bibliotekę fachową itp.<br />

Występowały też podstawowe<br />

braki w zaopatrzeniu, np.: okresowy<br />

brak osocza, brak zapasowego /<br />

awaryjnego/ źródła wody i energii<br />

elektrycznej, co bardzo utrudniało<br />

pracę na tak zatłoczonym zawsze<br />

oddziale w chwilowych, ale za to dość<br />

często zdarzających się awariach.<br />

Oddział wewnętrzny uruchomiony<br />

został 1 listopada 1965 roku.<br />

Na oddziale było 27 łóżek i taki stan<br />

utrzymywał się przez całe dziesięciolecie.<br />

Dla dzieci wydzielono z tej<br />

ogólnej liczby 8 łóżek. Od początku<br />

działania oddziału liczba łóżek była<br />

niewystarczająca, pacjentów było<br />

więcej niż przewidywały normy, dlatego<br />

też bez przerwy stosowano tzw.<br />

dostawki, czyli łóżka zagęszczające<br />

powierzchnię użytkową ponad obowiązujące<br />

normy. Z tym problemem<br />

mieli najwięcej kłopotu: ówczesny<br />

pracownik BHP Andrzej Sajdak oraz<br />

Społeczny Inspektor Pracy dr Jan<br />

Piotrowski, którzy dla dobra chorych<br />

musieli pisać ciągłe uzasadnienia<br />

konieczności takiego stanu. Pracownika<br />

BHP oraz SIP obowiązywało<br />

między innymi przestrzeganie norm<br />

podanych w metrach sześciennych,<br />

przypadających na jednego pacjenta.<br />

Pan Andrzej Sajdak w rozwijającym<br />

się szpitalu zajmował się nie<br />

tylko BHP, ale pełnił równocześnie<br />

wiele bardzo pożytecznych ról. Będąc<br />

pracownikiem młodym, zaangażowanym,<br />

ambitnym, prowadził wiele<br />

potrzebnych działów administracyjnych<br />

(statystyka medyczna, rejestr<br />

usług), a przede wszystkim był<br />

zdolnym organizatorem, biegłym w<br />

zdobywaniu potrzebnego sprzętu<br />

medycznego i gospodarczego. Mówiąc<br />

językiem współczesnym, pełnił<br />

z powodzeniem rolę obrotnego menadżera<br />

rozwijającego się szpitala i<br />

Ośrodka Zdrowia; potrafił sobie radzić<br />

z ówczesnymi przeciwnościami,<br />

organizując zaopatrzenie na miarę<br />

możliwości i ówczesnych układów<br />

środowiskowo - rodzinnych.<br />

Powodem tak dużej liczby chorych<br />

było korzystne usytuowanie<br />

szpitala w południowej części powiatu<br />

tarnowskiego oraz to, że Szpital<br />

Miejski w Tarnowie - szczególnie<br />

w zakresie ginekologii i chorób<br />

wewnętrznych - był za mały w stosunku<br />

do liczby chorych i nie przyjmował<br />

pacjentów z tej części tarnowskiego<br />

powiatu.<br />

Ordynatorem oddziału wewnętrznego<br />

w Tuchowie był początkowo<br />

przez jeden rok dr Stanisław<br />

Bem z Tarnowa, a następnie specjalista<br />

II stopnia w zakresie chorób wewnętrznych<br />

dr Stanisław Jakus. Na<br />

oddziale był też zatrudniony lekarz<br />

asystent dr Zbigniew Wrona w pełnym<br />

wymiarze godzin, który równocześnie<br />

prowadził pracownię Rtg<br />

oraz badania EKG. W pracy szpitala<br />

stosowano nowoczesne metody<br />

leczenia, wykazywano wielką troskę<br />

o pacjentów i dzięki temu udawało<br />

się skracać czas pobytu pacjentów.<br />

Dalszy nadzór medyczny przejmowały<br />

miejscowe ośrodki zdrowia. W<br />

Szpitalu Rejonowym w związku z<br />

tym prowadzono szkolenia dla lekarzy<br />

ośrodków zdrowia z terenu południowej<br />

części powiatu, a trudniejsze<br />

przypadki chorobowe konsultowano<br />

z nimi w miarę potrzeb, udzielając<br />

wskazań leczniczych. W zasięgu<br />

tego oddziaływania znalazły się<br />

Ośrodki Zdrowia z: Tuchowa, Pleśnej,<br />

Gromnika, Ryglic, Jastrzębi.<br />

Systematycznie wzrastała liczba leczonych<br />

pacjentów oraz badań diagnostycznych.<br />

Dzięki wspólnemu<br />

wysiłkowi oraz zrozumieniu izba<br />

przyjęć nie odmawiała przyjmowania<br />

pacjentów, z wyjątkiem przypadków<br />

nie leczonych w tutejszym szpitalu.<br />

W omawianym dziesięcioleciu<br />

szpital nie dysponował własną pracownią<br />

analityczną, a wszystkie badania<br />

wykonywano w Tuchowie w<br />

pracowni Przychodni Rejonowej, podobnie<br />

jak badania Rtg. Przy szpitalu<br />

prowadzono zakładowy punkt<br />

apteczny, w którym był zatrudniony<br />

magister farmacji p. Foltyński w wymiarze<br />

trzech godzin dziennie. Do<br />

jego obowiązków należało planowanie<br />

zaopatrzenia w leki.<br />

Początkowo w szpitalu brak<br />

było dietetyczki, co ujemnie odbiło<br />

się na żywieniu chorych, ale w roku<br />

1970 utworzono ten etat i zatrudniono<br />

fachową siłę p. Elżbietę Turek.<br />

Poprawiło to znacznie wyniki<br />

lecznicze w zakładzie. W tym też<br />

roku zwiększono zatrudnienie w<br />

szpitalu w zakresie personelu pomocniczego,<br />

gdyż oprócz dietetyczki<br />

utworzono etat laborantki oraz kolejnej<br />

pielęgniarki.<br />

Istniejący sprzęt i aparatura<br />

medyczna były w stanie zaspokoić<br />

podstawowe potrzeby lecznicze i jak<br />

na owe czasy spełniały swoje zadanie.<br />

Mimo trudności finansowych w<br />

roku l971 zakupiono autoklaw za<br />

34.000 zł oraz wyposażono pracow-


12 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

nię EKG w nowoczesny aparat typu<br />

"Multicard" /za 110 tys. złotych/. W<br />

tym też roku przydzielono szpitalowi<br />

agregat prądotwórczy, ale początkowo<br />

były problemy z jego uruchomieniem.<br />

Dopiero w roku 1972<br />

został na stałe włączony do pracy.<br />

Szpital w omawianym okresie,<br />

oprócz personelu lekarskiego, pielęgniarek,<br />

położnych i salowych zatrudniał<br />

kierownika administracji p.<br />

Józefa Rogozińskiego, księgową p.<br />

Kazimierę Ceterę, 9 pracowników<br />

gospodarczych i obsługi /np. pp.<br />

Franciszek Danik, Henryk Gąsior,<br />

Łątka, Marian Macheta i inni/.<br />

W tym 10 letnim okresie wykonano<br />

wiele prac remontowo- budowlanych:<br />

- wymalowano klejowo i olejnie pomieszczenia<br />

szpitalne,<br />

- wybudowano śmietnik i magazyn<br />

na paliwo oraz pomieszczenia na<br />

instalację agregatu prądotwórczego,<br />

- wykonano elewację budynków i<br />

przeprowadzono remont kotłów<br />

c.o.,<br />

- wygospodarowano pomieszczenia<br />

na garderobę dla pacjentów,<br />

- poszerzono pomieszczenia szatni<br />

dla pracowników i wyposażono<br />

w dostateczną liczbę szafek<br />

pracowniczych,<br />

- zakupiono asortymenty odzieży<br />

i bielizny ochronnej dla pracowników,<br />

- przeprowadzono remont centrali<br />

telefonicznej,<br />

- zorganizowano stołówkę dla pracowników,<br />

- przykryto kanał odpływowy płytami<br />

ruchomymi itp.<br />

W całym 10-letnim okresie<br />

współpracowano ze Szpitalem Miejskim<br />

w Tarnowie oraz Stacją Pogotowia<br />

Ratunkowego, która na potrzeby<br />

tuchowskiego szpitala wydzielała<br />

jedną karetkę dziennie.<br />

Dyrekcja szpitala wraz z władzami<br />

samorządowymi opracowała<br />

dokumentację na jego rozbudowę,<br />

która przewidywała 100 łóżek dla<br />

chorych oraz specjalistyczne gabinety.<br />

Dokumentacja ta była gotowa<br />

pod koniec września 1973 roku. Wykonawcą<br />

budowy zostało Miejskie<br />

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.<br />

Istotnie prace w tym zakresie<br />

rozpoczęto w październiku<br />

1973 roku.<br />

Wszelka działalność Szpitala<br />

Rejonowego w Tuchowie była nadzorowana<br />

i rozliczana przez Powiatowy<br />

Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej.<br />

W styczniu 1969 roku ww.<br />

wydział przeprowadził generalną<br />

kontrolę jego działalności. Kontrolerzy<br />

nie stwierdzili żadnych nadużyć<br />

czy też niecelowego wydatkowania<br />

przydzielanych funduszy.<br />

Pracę na obydwu oddziałach oceniono<br />

bardzo wysoko, tym bardziej że<br />

na pracę lekarzy i personelu pomocniczego<br />

nie wpłynęły żadne skargi<br />

czy zażalenia, przeciwnie - było wiele<br />

wypowiedzi pozytywnych, podkreślających<br />

poświęcenie personelu<br />

obsługującego pacjentów.<br />

cdn.<br />

Aleksander Kowalik<br />

Dawać radość innym<br />

W 25-[ecie zespołu „Pokolenia<br />

z Ewą Stanisławczyk rozmawia Małgorzata Gądek<br />

Pani Ewa Stanisławczyk - któż jej w Tuchowie nie zna Ona i ubytki stomatologiczne śpiewająco naprawi, i porwie<br />

za sobą w rytm pięknej muzyki zgromadzony tłum, od przedszkolaków po całkiem dorosłych. Aż wierzyć się nie chce, że<br />

prowadzony przez nią zespół „Pokolenia" liczy sobie 25 lat. To już ćwierć wieku, kiedy dają radość nam wszystkim.<br />

Wszędzie jej pełno: w kościele, Domu Kultury, na tuchowskim rynku^ Przebiega przez nasze miasto uśmiechnięta,<br />

często otoczona dziećmi i młodzieżą. Dla każdego ma dobre słowo, przyjazny gest. Na nią na pewno można liczyć. Nie<br />

zawiedzie. Czego dowodem dziesiątki dzieci i młodzieży od tylu lat zgromadzone przy jej nadzwyczaj skromnej osobie.<br />

Dziś, z okazji pięknego jubileuszu „Pokoleń",<br />

spotykamy się przy kawie, by<br />

porozmawiać o prowadzonym przez<br />

nią zespole.<br />

MG: Jakie były początki zespołu<br />

ES: Zespół powstał w 1978 roku z inicjatywy<br />

księdza Andrzeja Iżyka z<br />

parafii św. Jakuba Apostoła. Zebrał<br />

on wokół siebie kilku uczących<br />

się w tuchowskim liceum chłopców<br />

chętnych do uprzyjemniania<br />

muzyką mszy świętej. Początki<br />

były trudne, nie było sprzętu. Po<br />

pewnym czasie ksiądz Iżyk zwrócił<br />

się do mnie z prośbą o pomoc<br />

muzyczną. I tak się to zaczęło. Z<br />

funduszy parafialnych zakupiliśmy<br />

gitary, potem, po około dwóch<br />

latach, organy. Z czasem „dorobiliśmy<br />

się" mikrofonów. Poza kościołem<br />

wykorzystywaliśmy w na-


13 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

szych piosenkach także perkusję.<br />

Chciałabym tu przypomnieć, w jakich<br />

czasach powstał zespół: trzeba<br />

było wówczas dość dużej odwagi,<br />

by występować na organizowanych<br />

przez kościół uroczystościach,<br />

zwłaszcza patriotycznych,<br />

rocznicowych. Ale zespół zawsze<br />

był obecny.<br />

MG: Przypomnijmy, h^^^ to r^k<br />

1978. Jesteście wi^^tc rowi^ś^^k^mi<br />

pontyfikatu ^w^^t^gio!<br />

Kto hył w p^^^^s:^^^ sk^a^z^^<br />

z^s^^^u <br />

ES: Przez zespół przewinęło się łącznie<br />

około 100 osób. Na początku<br />

jego istnienia występowali między<br />

innymi: Krzysiek Szarek, Krzysiek<br />

Gurgul, Wojtek Czekaj, Jarek Schabowski,<br />

Jadzia Prorok, Renia<br />

Kras, Ewa Wójcik, Marek i Leszek<br />

Mikos, Boguś Maciaszek, Renia<br />

Przęczek, Ania Baran, Paweł Odroniec,<br />

dziewczyny z Lubaszowej i<br />

wielu, wielu innych. Nie sposób ich<br />

wszystkich wymienić. Nie muszę<br />

chyba dodawać, że wszyscy byli i<br />

są wspaniali! Wielką podporą zespołu<br />

są śpiewające rodzeństwa.<br />

MG: Ja przypomnę t^lk^, że w „Pokoleniach"<br />

w^s^^^^^^<br />

Pani dzieci - Al^ i A^^rz^^, a<br />

od niedawna t^k^^ w^u^zka<br />

Iza! Skąd w^^^^^ s^^ n^zw^ z^-<br />

ES: Początkowo nazywaliśmy się „Młodzieżowy<br />

Zespół Wokalno-Instrumentalny"<br />

przy parafii św. Jakuba<br />

Apostoła w Tuchowie. A obecna<br />

nazwa zespołu - „Pokolenia" - powstała<br />

nie tak dawno temu, kiedy<br />

zaczęły z nami śpiewać dzieci założycieli<br />

zespołu. Zastanawialiśmy się<br />

długo nad nową nazwą. Doszliśmy<br />

do wniosku, że jeżeli śpiewa i babcia,<br />

i mama, i tata, i dziecko, i wnuk<br />

to może „Pokolenia" Wszyscy zgodzili<br />

się i tak już zostało.<br />

Tak więc do początkowego zespołu<br />

młodzieżowego doszły z czasem<br />

dzieci. Obecnie występują w nim<br />

zarówno całkiem młodzi, począwszy<br />

od przedszkolaków, jak i starsi.<br />

Część repertuaru wykonujemy<br />

w związku z tym wspólnie, część<br />

osobno.<br />

MG: Czy prowadzicie k^^^^k^ z^^<br />

ES: Tak. Od pewnego czasu mamy<br />

kronikę. Dużo śpiewamy na imprezach<br />

świeckich, ale również kościelnych<br />

(prymicje, śluby, jubileusze)<br />

i zawsze staramy się dokumentować<br />

te uroczystości. To są<br />

naprawdę fantastyczne imprezy.<br />

Mamy z nich w kronice wspaniałe<br />

wpisy, pamiątkowe zdjęcia.<br />

MG: Czy hraliście<br />

udział w jakichś<br />

konkursach<br />

ES: Tak, ale jeszcze w starszym<br />

składzie. Na konkursie<br />

w Bochni dostaliśmy,<br />

już nie pamiętam<br />

dobrze, wyróżnienie<br />

czy trzecie<br />

czwarte miejsce Raczej<br />

unikamy konkursów.<br />

Są zbyt stresujące,<br />

ponadto kwestia<br />

wyjazdu, pieniędzy,<br />

chociażby na podróż.<br />

M^^ Aj^k ra^z^^ s^^^ f^^ns^w^<br />

ES: Dzieciaki mają swój zarząd, składają<br />

się po kilka złotych, są z tego<br />

ogromnie dumne. Gospodarzymy<br />

się porządnie. Potem na wycieczce<br />

cieszą się, że kupili sobie coś „za<br />

swoje".<br />

MG:<br />

mą^ą w^^^ l^k^^^<br />

ekonomii! Ile osoh ohecnie śpiewa<br />

w zespole<br />

ES: Obecnie jest nas jakieś 30 osób.<br />

Samych dzieci jest około dwadzieścioro,<br />

ale na coniedzielnych<br />

mszach rzadko się zdarza, żeby był<br />

komplet. Część młodzieży studiuje,<br />

inni pracują, rzadko możemy się<br />

spotkać w pełnym składzie. Wspaniałym<br />

dniem jest drugi dzień Wielkanocy.<br />

Tradycją się stało, że kto<br />

tylko może, przybywa na mszę o<br />

wpół do dziewiątej, kiedy śpiewamy.<br />

A potem siadamy wszyscy do<br />

świątecznego śniadania. Drugim<br />

takim dniem spotkań całych „Pokoleń"<br />

jest drugi dzień świąt Bożego<br />

Narodzenia. Wtedy śpiewamy<br />

wspólnie w kościółku, a potem bawimy<br />

się prywatnie. Są to miłe<br />

chwile. Muszę powiedzieć, że jubileusze,<br />

które „obeszliśmy", to była<br />

wspaniała rodzinna zabawa. Łzy<br />

w oczach stają jak fantastycznie<br />

dzieci rozumieją się z rodzicami,<br />

zresztą nie tylko swoimi, ale także<br />

kolegów i przyjaciół. Jesteśmy jedną<br />

wielką kochającą i rozumiejącą<br />

się rodziną. I to jest piękne. Jesteśmy<br />

razem, uczymy się siebie nawzajem,<br />

M^^ „P^k^^^n^^^^"maluszk^przy<br />

okazji wychowują się w piękz^<br />

s^^tuk^ p^i^^iz d^:^^ S,<br />

jemnej wspołpracy, pracowitości,<br />

odpowiedzialności, poszanowania<br />

drugiej osohy, toler^^^^^<br />

i zrnzum^^^^^^<br />

ES: Tak. Każde dziecko ma jakieś zainteresowania,<br />

które należy rozwijać.<br />

Jedno pięknie śpiewa, drugie<br />

maluje, trzecie może będzie rzeźbić.<br />

Jeżeli tylko dziecko ma słuch, to<br />

bardzo chętnie pomożemy mu rozwijać<br />

jego talenty muzyczne.<br />

MG: A mnie tylko pozostaje dalej<br />

z^^^w^^, z^, n^^st^ty, n^^j^st^m<br />

osohą śpiewającą! Gdzie odhywa^ą<br />

s^^ wasz^ p^^h^<br />

ES: Dawno temu próby odbywały się<br />

najczęściej w moim domu. Potem<br />

na plebanii, w prywatnym mieszkaniu<br />

księży A. Iżyka, St. Bochniarza<br />

i innych, którzy z ramienia<br />

parafii sprawowali opiekę nad zespołem.<br />

Mieliśmy klucze do ich<br />

mieszkań, instrumenty stały w<br />

przedpokoju. Ale jednak najczęściej<br />

widywaliśmy się u mnie w domu.<br />

Od kiedy mamy salę przy kościele,<br />

to już jest luksus! Podczas remontu<br />

kościoła została dobudowana<br />

część mieszcząca między innymi<br />

nasze pomieszczenia. Zupełnie<br />

świetna sprawa! Mamy nawet niewielką<br />

kuchenkę. Dzięki ofiarności<br />

kilku osób i życzliwości księdza<br />

proboszcza mogliśmy ją trochę<br />

urządzić. Służy teraz nie tylko<br />

nam, ale i innym.<br />

MG: Ch^^a^ah^m t^raz za^^^a o<br />

w^sz^ w^st^^^. W T^^h^^^^, n^<br />

sz^z^ś^^^ dl^<br />

m^szk^ncow,<br />

jesteście hardzo widoczni<br />

przy roznych nadarzających<br />

s^^ okaz^a^h. ^wsz^ z og^^^ną<br />

przyjemnością i radością się<br />

w^s s^u^h^. A t^ r^^^ś^ z^st^^^<br />

potem na długo w sercach.<br />

ES: Bardzo się cieszę i dziękuję w imieniu<br />

wszystkich moich dzieci!<br />

MG: Wyst^^u^^^^ t^lk^ w Tuh^^^^<br />

ES: Mamy w swoim dorobku ponad<br />

30, może 35, prymicji. Nie jestem<br />

nawet w stanie wymienić tych<br />

miejsc, gdzie śpiewaliśmy. Występujemy<br />

na różnych uroczystościach<br />

kościelnych - oczywiście<br />

śpiewamy podczas mszy, ale także<br />

na jubileuszach kapłańskich, święceniach,<br />

opłatkach, wieczorach<br />

kolęd, w Towarzystwie „Sokół" w<br />

Tarnowie. Przez wiele lat uczestniczyliśmy<br />

w spotkaniach wigilijnych<br />

i wielkanocnych dla emery-


14 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

tów i rencistów z Zakładów Azotowych<br />

w Mościcach. Od 10 lat mamy<br />

fantastyczną tradycję - jeździmy<br />

do Złotej na doroczne spotkanie<br />

oświęcimiaków wywiezionych do<br />

obozu koncentracyjnego pierwszym<br />

transportem z Tarnowa.<br />

Spotykają się oni właśnie w Złotej.<br />

Dzień świętego Antoniego jest<br />

rocznicą ich deportacji. Śp. ksiądz<br />

Franciszek Korta, proboszcz ze<br />

Złotej, był ich kapelanem. Ponadto<br />

świątynię i plebanię w Złotej<br />

współprojektował, budował inżynier<br />

Józef Stus, oświęcimiak też z<br />

tego transportu. Świątynia w Złotej<br />

została zbudowana, poświęcona<br />

i oddana do użytku w ciągu jednego<br />

roku. To był ewenement, można<br />

powiedzieć, w skali światowej.<br />

Spotkania z tymi ludźmi, byłymi<br />

więźniami Oświęcimia, to tak niesamowite<br />

przeżycia. Oni są żywą<br />

historią. Mamy tam wspaniałych<br />

przyjaciół, są pisma od tych ludzi.<br />

Mamy możność zetknąć się z losem<br />

człowieka i naszej ojczyzny. Po uroczystościach<br />

w kościele, po mszy<br />

świętej przechodzimy do remizy i<br />

tam społeczność miejscowa podejmuje<br />

wszystkich obiadem, a my<br />

stwarzamy atmosferę^ Podobno<br />

ludzie pytają księdza, czy będzie<br />

pani Ewa i jej zespół (śmiech). Bardzo<br />

lubimy być dla nich i z nimi.<br />

Wykonujemy wspólnie piosenki<br />

harcerskie. Oni bardzo lubią słuchać<br />

także „Gdzie są chłopcy z tamtych<br />

lat" i „Polnych kwiatów". Potem<br />

dzieci podchodzą do nich i każdemu<br />

wręczają malutki bukiecik.<br />

To bardzo wzruszające chwile.<br />

Niesamowity jest duch w tych ludziach.<br />

Niesamowity. Śpiewem<br />

pragniemy wyrazić naszą wdzięczność<br />

dla nich za to, że możemy żyć<br />

w wolnej Polsce, oficjalnie przyznać<br />

się do wiary, śpiewać to, co w<br />

czasach mojej wczesnej młodości<br />

było niemożliwe. Może inaczej:<br />

było możliwe, ale trzeba się było<br />

liczyć z różnymi reperkusjami. Kto<br />

był odważny, ten szedł prostą drogą^<br />

Przecież nie każdy musi mieć<br />

basen na podwórku, prawda<br />

Niesamowitym przeżyciem było<br />

również spotkanie zespołu podczas<br />

audiencji z Ojcem Świętym w Castel<br />

Gandolfo i w auli Pawła VI.<br />

MG: Skoro o piosenkach mowa -<br />

jaki jest repertuar zespołu<br />

ES: Jesteśmy przede wszystkim zespołem<br />

liturgicznym, dlatego śpiewamy<br />

głównie w czasie mszy świętych i<br />

uroczystości kościelnych. Bardzo<br />

chętnie wykonujemy także, w różnych<br />

okolicznościach, piosenki biesiadne,<br />

dziecięce, harcerskie, pieśni<br />

patriotyczne i dawne pieśni, które<br />

ogromnie podobają się młodzieży. Są<br />

naprawdę piękne. Mamy też trochę,<br />

choć niedużo, twórczości własnej.<br />

Piosenki mają się podobać nam i<br />

tym, którzy nas słuchają. I to jest<br />

nasz główny cel: wprowadzać radość<br />

wokół nas - na akademiach,<br />

imprezach, spotkaniach.. Chciałabym<br />

także, żeby moje zespołowe dzieci<br />

nauczyły się zauważać dobro i<br />

piękno wokół siebie. Dlatego staram<br />

się „wyciągać" je na łono przyrody -<br />

na majówkę, do lasu^ Chciałabym,<br />

żeby zauważały, jak piękna jest Polska.<br />

Staram się też, żeby doceniały<br />

również ciszę. Młodzież i dzieci powinny<br />

wiedzieć, że jest ona ogromnie<br />

ważna i potrzebna człowiekowi,<br />

przy niej się odpoczywa, nią można<br />

się upajać. Na wycieczkach słuchamy<br />

śpiewu ptaków i szumu drzew.<br />

MG: Można wam takich wycieczek<br />

i waszych wspomnień tylko pozazdrościć!<br />

ES: O tak, sami członkowie zespołu<br />

wiele mogliby też opowiedzieć.<br />

Najważniejsze, że czujemy się jedną<br />

wielką rodziną.<br />

MG: Jakże to ważne w czasach, gdy<br />

tak wiele rodzin uważa, że<br />

dziecko może wychować telewizor,<br />

wideo, komputer. W „Pokoleniach"<br />

tworzą się trwałe więzi.<br />

Myślę, że członkowie zespołu<br />

większych problemów wychowawczych<br />

ze swoimi dziećmi<br />

nie mają.<br />

ES: Większych chyba nie - takie normalne.<br />

Dzieci są kochane. My wszyscy<br />

ogromnie lubimy spotykać się<br />

razem, pogadać ze sobą. Dzieci czy<br />

młodzież pochodzą z różnych środowisk,<br />

ale przede wszystkim czują<br />

się ze sobą dobrze, cieszą się sobą. A<br />

ja jestem zadowolona, jeżeli czasami<br />

mogę pomóc nie tylko w wyborze<br />

i opracowaniu piosenek. Pamiętajmy,<br />

że dziecko powinno przebywać<br />

przede wszystkim z drugim człowiekiem.<br />

Telewizja ani komputer nie<br />

zastąpią kontaktu z rodzicami, rodziną,<br />

rówieśnikami. Człowiek nie<br />

może być w sobie zamknięty. Najnowocześniejsze<br />

nawet wynalazki nie<br />

pozwalają się dziecku prawidłowo<br />

rozwijać, nie uczą myślenia, osłabiają<br />

proces twórczy, przekazują do ich<br />

świadomości gotowe obrazy. Czytając<br />

książkę, każdy z nas ma swoją<br />

wizję bohaterów, wydarzeń. Często<br />

rozbieżną z wizją reżysera filmującego<br />

taką powieść. Świat wirtualny<br />

nie pozwala naszej wyobraźni pracować,<br />

zamyka ją w klatce utartych<br />

obrazów, stereotypów.<br />

MG: Obejrzenie najlepszej nawet<br />

ekranizacji powieści nie jest w<br />

stanie zastąpić lektury książki.<br />

ES: Tak. Wychowanie jest niezmiernie<br />

trudnym zadaniem. Zauważam<br />

także, że dzieci są teraz bardziej<br />

rozkojarzone niż kilka, kilkanaście<br />

lat temu^ Ciężko jest się<br />

im uczyć tekstów na pamięć.<br />

Gdzieś z systemu nauczania zostało<br />

chyba wymazane ćwiczenie pamięci.<br />

Wydaje mi się, że my kiedyś<br />

mieliśmy większą wprawę w zapamiętywaniu.<br />

Na każdej zbiórce<br />

harcerskiej uczyliśmy się nowej<br />

piosenki i nie sprawiało nam to<br />

trudności. Teraz jest problem, żeby<br />

dziecko zapamiętało kilka zwrotek.<br />

Może pamiętają tylko ciężko im się<br />

skupić Nie wiem. Szukam odpowiedzi<br />

i strasznie mi przykro, że<br />

tak jest. Trzeba byłoby się chyba<br />

zastanowić, jak promować myślenie<br />

i ćwiczenie pamięci.<br />

MG: Co jest, według Pani, największym<br />

sukcesem zespołu<br />

ES: Dla mnie sukcesem jest to, że dzieci<br />

chcą śpiewać. Przychodzą na<br />

próby i występy, poświęcają nam<br />

swój czas, lubią być razem. Kiedyś<br />

mogliśmy się spotykać tuż po lekcjach,<br />

około 15. Teraz dorośli pracują<br />

do późna, muszą być dyspozycyjni,<br />

dzieci uczą się na dwie zmiany.<br />

Nie możemy więc odbywać naszych<br />

prób wcześniej jak o 19.00.<br />

To jest naprawdę trudne, zwłaszcza<br />

dla najmłodszych. Ale jak patrzę<br />

na tych, którzy wyszli z zespołu,<br />

to są to wspaniali ludzie. Zawsze<br />

mogę na nich liczyć. Przychodzą,<br />

pomagają. I to właśnie jest dla<br />

mnie największy sukces, jaki osiągnęłam.<br />

Kochają muzykę, biorą<br />

udział w różnych imprezach, cieszą<br />

się innymi i dają radość innym.<br />

Przecież to właśnie o to chodzi.<br />

MG: W jakich imprezach środowiskowych<br />

bierzecie udział<br />

ES: Śpiewamy bardzo chętnie, co<br />

roku, podczas „Majówki dla Matki",<br />

w Dniu Dziecka, z okazji rocznic<br />

(ostatnio na przykład jubileuszu<br />

25-lecia pontyfikatu Ojca<br />

Świętego Jana Pawła II, a także<br />

120 rocznicy powstania Straży<br />

Pożarnej w Tuchowie), przy pomniku<br />

ofiar faszyzmu. Występowaliśmy<br />

przy poświęceniu kamieni<br />

węgielnych wielu kościołów, ale<br />

również pomnika ku czci poległych<br />

w Słonej. Bierzemy udział w wielu<br />

imprezach patriotycznych i charytatywnych<br />

- dla Stowarzyszenia<br />

Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja"<br />

czy Caritasu w Tuchowie.<br />

Każdy grosz, który ludzie wtedy


15 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

ofiarowują jest dla nas cenny. Korzystając<br />

z tej okazji, chcę w imieniu<br />

zespołu podziękować wszystkim<br />

sponsorom za dobre serce, pomoc<br />

i wielką życzliwość.<br />

MG: Na jakie trudności napotykają<br />

„Pokolenia" w swojej pracy<br />

ES: Trudności Czy są takie Może,<br />

ale nie zwracamy na nie uwagi.<br />

Największą chyba trudnością jest<br />

brak czasu, to, jak bardzo jesteśmy<br />

zagonieni. Nawet dzieci, chociaż<br />

może tak tego nie widać. Staram<br />

się więc zawsze jakoś je wyłączyć,<br />

żeby odreagowały swój stres. Inne<br />

trudności, czy ja wiem Gdybyśmy<br />

mieli więcej czasu^ Pieniędzy,<br />

może nawet nie, ale przydałoby się<br />

troszkę sprzętu. Już mamy pomieszczenie.<br />

Jest nam dobrze.<br />

MG: Jakie ma Pani marzenia związane<br />

z zespołem „Pokolenia"<br />

ES: Chciałabym ja też mieć więcej czasu<br />

dla nich, by, oprócz piosenek,<br />

móc nauczyć moje dzieciaki również<br />

ekologicznego życia, szanowania<br />

przyrody, dostrzegania jej piękna.<br />

Wstajemy, jest słońce, ogrzewa<br />

nas, są ptaki, zwierzęta, rośliny i<br />

my. Chciałabym, żeby w każdym<br />

momencie dziecko czy dorosły człowiek<br />

nie odczuwali pustki, samotności,<br />

by wiedzieli, że zawsze w<br />

życiu można znaleźć powód do<br />

szczęścia i radości.<br />

MG: I tę radość zawsze tak hardzo<br />

widać po Pani! To jest wspaniałe<br />

i hardzo za to wszystko, co<br />

Pani osohiście i poprzez pieśni<br />

wykonywane przez „Pokolenia"<br />

nam wszystkim daje, dzięk^^ę<br />

w imieniu własnym i<br />

szczęściarzy z Tuchowa, którzy<br />

mogą was słuchać.<br />

ES: Ja jestem tylko jednym z narzędzi<br />

w ręku Stwórcy i jeżeli On sobie<br />

tak życzy, to^ słucham i robię!<br />

MG: Czy nagraliście jakąś płytę<br />

luh kasetę<br />

ES: Tak, ale w tym roku będzie już jej<br />

dziesięciolecie. Nagraliśmy ją w<br />

1994 roku w radiu Dobra Nowina,<br />

na ich pierwszym sprzęcie nagrywającym.<br />

Chcielibyśmy pomyśleć<br />

teraz o nowym nagraniu, zebrać<br />

kilka naszych piosenek^ A może<br />

coś jeszcze się napisze<br />

MG: Byłahy na pewno piękna. Jesienią<br />

uhiegłego roku minęło 25<br />

lat istnienia zespołu. Jak ohchodziliście<br />

ten juhileusz<br />

ES: To już trzeci nasz poważnie obchodzony<br />

jubileusz. Po raz pierwszy<br />

zebraliśmy się po 15 latach.<br />

Dwudziestolecie przenieśliśmy na<br />

rok 2000. No i w tej chwili 25-lecie.<br />

Jak zawsze rozpoczęliśmy jubileusz<br />

mszą świętą w naszej intencji.<br />

Potem koncert w kościele i zabawa<br />

w remizie - dziękujemy bardzo<br />

panom strażakom, którzy użyczają<br />

nam jej za darmo, a to jest wielka<br />

sprawa dla zespołu! Wtedy dopiero<br />

zaczyna się fantastyczna zabawa.<br />

Dorośli stają się dziećmi, dzieci<br />

stają się dorosłymi.<br />

MG: Czyli średnia wieku wyrównuje<br />

się, powiedzmy, do 18<br />

ES: Musimy się bawić. Najważniejsza<br />

jest w życiu radość, żeby człowiek<br />

mógł wyłączyć się z codziennych<br />

kłopotów, zapomnieć o nich. Tego<br />

teraz ludziom brakuje. Jako społeczeństwo<br />

chyba coraz mniej potrafimy<br />

się cieszyć.<br />

MG: Gonimy za nieosiągalnym, nie<br />

wiemy, co daje tak naprawdę<br />

szczęście, zatraciliśmy gdzieś w<br />

wirze tego świata wewnętrzną<br />

radość z istnienia, hez przerwy<br />

narzekamy na to, czego jeszcze<br />

nam hrakuje, a co może ma nasz<br />

sąsiada Świat rzeczy materialnych<br />

miałhy hyćnajważniejszy<br />

ES: Tym bardziej cieszę się moimi dziećmi.<br />

Tymi małymi teraz, i tymi dużymi,<br />

które mi już urosły. Oni stanowią<br />

serce zespołu. Dostaję od nich piękne<br />

listy, kiedy są daleko, odwiedzają<br />

nas, gdy przyjeżdżają do Tuchowa.<br />

MG: A my możemy się tylko cieszyć,<br />

że mieszkamy w tak rozśpiewanym<br />

mieście. Ze wszystkich<br />

stron aż huczy od wspaniałej<br />

muzyki. To jest piękne!<br />

ES: Ja nie wiem czy wszyscy sobie<br />

zdają sprawę, że w Tuchowie można<br />

się kształcić na wszystkich stopniach<br />

nauczania. My mamy tutaj<br />

wyższą uczelnię (Wyższe Seminarium<br />

Duchowne oo. Redemptorystów)!<br />

Czyż to nie wspaniałe Przy<br />

Sanktuarium działa prężnie i cieszy<br />

się dużą popularnością Chór<br />

Mieszany pod dyrekcją Jana Gładysza<br />

oraz Orkiestra Dęta pod dyrekcją<br />

Kazimierza Wrony. Oba te<br />

zespoły wnoszą duży wkład w<br />

kształtowanie i rozwój kultury<br />

muzycznej w naszym mieście.<br />

Mamy rewelacyjne ognisko muzyczne.<br />

Byłam ostatnio na przeglądzie<br />

- świetne są te dzieciaki! No i<br />

co ważniejsze, rozwija swoją działalność<br />

na okolicę. To jest naprawdę<br />

wielka sprawa. Tu ukłon w stronę<br />

pani Agnieszki Kowalik, bo to<br />

przecież jej dziecko, to ognisko.<br />

MG: Niestety, reforma oświaty nie<br />

pomaga w umuzykalnianiu<br />

dzieci i młodzieży. Liczha godzin<br />

została drastycznie ohcięta.<br />

Nie ma już lekcji muzyki<br />

szkole średniej.<br />

w<br />

ES: Poza tym w szkołach muzyka została<br />

połączona z plastyką w jeden<br />

przedmiot o nazwie sztuka. Nie<br />

muszę dodawać, że stało się to z<br />

wielką szkodą dla dzieci i młodzieży.<br />

A z drugiej strony jestem szczęśliwa,<br />

że na przykład w przedszkolach<br />

są warsztaty muzyczne, na<br />

których dzieci uczą się interpretować<br />

muzykę poważną. Może to pozwoli<br />

odejść młodym od tego „metalu",<br />

który wywołuje w człowieku<br />

niepokój, agresję, zaburzenia<br />

funkcjonowania komórek, z czego<br />

rodzice często nie zdają sobie sprawy.<br />

Istnieje takie pojęcie jak, „dzieci<br />

dyskotekowe". Z ubytkami w<br />

mózgu, w psychice. Poza tym nadmierna<br />

ilość decybeli jest szkodliwa<br />

dla organizmu.<br />

MG: Wydaje mi się, że w naszym<br />

społeczeństwie guhi się gdzieś<br />

wrażliwość na piękno otoczenia,<br />

przyrody, muzyki, sztuki,<br />

języka, drugiego człowieka^<br />

Zanika potrzeha ohcowania z<br />

dohrem i pięknem w każd^^<br />

postaci. Idolem dla wielu staje<br />

się hrutal, którego trzeha się<br />

hać na ulicy.<br />

ES: Niestety tak. Dlatego chciałabym<br />

przy tej okazji prosić, by każdy, kto<br />

ma jakiś dar - muzyczny, plastyczny,<br />

techniczny, sportowy, inny -<br />

poświęcił swój czas, społecznie,<br />

dzieciom i młodzieży. Nauczyć je<br />

czegoś, jeździć na koncerty, spektakle,<br />

wystawy. Pozwolić przeżyć<br />

coś - to jest terapia lepsza niż pigułka.<br />

To poświęcenie zaprocentuje<br />

kiedyś w inny sposób.<br />

MG: Jakiego pytania nie zadałam<br />

Pani<br />

ES: Chyba wszystkie, ale chciałabym<br />

tylko dodać, że bardzo żałuję, że nie<br />

ma tu przy mnie żadnego członka<br />

„starej gwardii". Oni to dopiero<br />

mogliby powspominać! Chcę również<br />

podziękować z całego serca<br />

rodzicom, którzy powierzają mi<br />

swoje dzieci, pozwalają przychodzić<br />

na próby, pilnują, zezwalają na<br />

udział w wycieczkach. Oni są wspaniali!<br />

Bez ich zaangażowania i dobrej<br />

woli tak naprawdę „Pokolenia"<br />

nie mogłyby istnieć.<br />

MG: Chciałam hardzo podziękować<br />

Pani za „Pokolenia". Myślę,<br />

że wyrażę opinię wielu tuchowian,<br />

mówiąc, że jesteśmy<br />

wdzięczni i dumni, że Was<br />

mamy. Że możemy czerpać od<br />

Was tę radość, którą tak chętnie<br />

się z nami dzielicie. Bardzo<br />

dziękuję za rozmowę i życzę<br />

nadal wielu sukcesów.<br />

ES: Ja również bardzo dziękuję.


16 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

To już I0 lat<br />

Oazy Rodzin czy inaczej Kręgi Rodzinne mają w naszym<br />

kraju już kilkunastoletnią tradycję. Powstają one<br />

na bazie programu ruchu „Światło - Życie" opracowanego<br />

przez ks. F. Blachnickiego. Są to nieformalne grupy<br />

świeckie działające przy parafiach.<br />

W lutym 1994 roku w parafii NNMP w Tuchowie ówczesny<br />

proboszcz o. S. Madeja podczas niedzielnych<br />

ogłoszeń zaprosił wiernych do udziału w tej formacji.<br />

Jedynym warunkiem właściwego przeżywania tych<br />

nowatorskich spotkań było wyciszenie spraw codziennych<br />

i zgodne przybycie małżonków. Na pierwszym<br />

spotkaniu o. S. Gruszka, inicjator i wieloletni moderator<br />

(Bardo Śląskie, Toruń), powitał zaledwie kilka osób.<br />

Wkrótce zachęceni przez oazowiczów i moderatora<br />

dołączyli inni, także z sąsiedniej parafii św. Jakuba Apostoła.<br />

Od tamtego czasu w formacji KR uczestniczy systematycznie<br />

18 małżeństw, a sporadycznie w minionym<br />

10-leciu uczestniczyło w życiu wspólnoty 50 małżeństw,<br />

ich rodziny i znajomi. Wspólnotę KR tworzą na przestrzeni<br />

lat pary z różnym stażem pożycia małżeńskiego<br />

(5-45 lat), wiekiem (27-65 lat), wykształceniem, zawodem,<br />

światopoglądem.<br />

Każda przynależność do grupy zmienia człowieka,<br />

ma wpływ na jego osobowość i życiorys. Podsumowując<br />

10 lat KR, należy spodziewać się różnorakich opinii,<br />

uwag, wniosków nie tylko ze strony najbliższego środowiska,<br />

ale także samych uczestników. Ile osób, tyle doświadczeń,<br />

spostrzeżeń i doznań... Ustalanie wspólnego<br />

mianownika jest raczej trudne, może nim być natomiast<br />

to, że ta formacja traktowana jest jednakowo, to<br />

znaczy jako droga, a nie cel. Z pewnością życie w KR<br />

obliguje z czasem do diakonii w życiu rodzinnym, parafialnym<br />

i społecznym.<br />

W minionym 10-leciu KR organizował wiele spotkań<br />

pokoleniowych i środowiskowych w aspekcie społecznowychowawczym<br />

na terenie całej gminy. Były to m. in.<br />

„majówki" w Lubaszowej, Siedliskach, Lichwinie; „Rekolekcje<br />

w drodze", m. in. w Burzynie, Dąbrówce Tuchowskiej,<br />

Karwodrzy, Jodłówce Tuchowskiej. W pielgrzymkach<br />

KR uczestniczyli chętni z całej okolicy, np. z Bistuszowej,<br />

Ryglic, Siedlisk (najliczniej!), Tarnowa, Lubaszowej.<br />

Osobiste i wspólnotowe doświadczenie wartości duchowych,<br />

zainteresowanie i aprobata innych potwierdzają<br />

potrzebę promowania KR. Trzyczęściowa kronika prowadzona<br />

przez 10 lat jest faktograficznym zapisem wydarzeń<br />

o charakterze osobistym, rodzinnym, parafialnym,<br />

środowiskowym, religijnym i społecznym. „Archiwum"<br />

KR stanowią pomocnicze materiały książkowe oraz kasety<br />

VHS, fotografie i kasety magnetofonowe, na których<br />

zarejestrowano mniej lub bardziej ważne, lepiej bądź gorzej<br />

przygotowane, ale wspólne działania. W prasie lokalnej<br />

i ogólnopolskiej zamieszczano publikacje na temat<br />

KR („Tuchowskie Wieści", „Chorągiew Maryi", „Gość Niedzielny",<br />

„Nasz Dziennik", „Dziennik Polski").<br />

W pracy zbiorowej „Kamienie milowe. Tuchowskie<br />

jubileusze końca wieku." zamieszczono informacje o KR.<br />

Członkowie KR kilkakrotnie gościli na antenie Radia Plus<br />

w Tarnowie, Radia Maryja w Toruniu. Efektem takich<br />

działań są nawiązane osobiste i korespondencyjne kontakty<br />

z laikatem w kraju (Toruń, Gliwice, Wrocław).<br />

Jubileusze, nawet takie małe jak ten 10-letni, bywają<br />

nie tylko spojrzeniem wstecz, ale często stanowią wy-<br />

Plelgrzymka KR - Komańcza (kwiecień 2002)<br />

Zakopane - Krzeptówki (czerwiec 1996)<br />

zwanie dla przyszłości. W przypadku KR był okazją do<br />

spotkań w kościele parafialnym (3, 4 i 5 lutego <strong>2004</strong>),<br />

podczas których wygłoszone były konferencje tematycznie<br />

związane z encykliką Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia".<br />

W czwartek, tj. 5 lutego, grupa wraz z zaproszonymi<br />

gośćmi spędziła w parafialnej Betanii pogodny<br />

wieczór wspomnień. Z okazji jubileuszu staraniem wspólnoty<br />

wydana została ilustrowana praca zbiorowa, z której<br />

pochodzą poniższe refleksje:<br />

Dla chrześcijanina jest właściwie tylko jedno ryzyko...<br />

Ryzyko utraty wiary albo też ryzyko wiary niekonsekwentnej,<br />

która jest deklarowana, ale nie ma pokrycia<br />

w życiu, która nie staje się zasadą życia<br />

/Ks. Franciszek Blachnicki - założyciel ruchu „Światło-Życie"/<br />

Być świadkiem uczestnictwa w życiu Kościoła,<br />

zwłaszcza w swoim środowisku, to niejednokrotnie<br />

„swoista" droga krzyżowa. Ona jednak prowadzi... do<br />

zmartwychwstania. Bądźcie radośni i odważni w swoim<br />

świadectwie...<br />

/o. J. Zieliński CSsR/<br />

Niezapomnianych przeżyć dostarczały nam kameralne<br />

sylwestrowe spotkania wraz ze mszą świętą o północy,<br />

rozpoczynającą Nowy Rok. [...] Podczas wszystkich<br />

spotkań i pielgrzymek zyskaliśmy wielu znajomych<br />

i przyjaciół. [...] Wszystkie inicjatywy ukierunkowane są<br />

na miłość Boga i bliźniego, a także kultywowanie wartości<br />

religijnych, narodowych i patriotycznych.<br />

%<br />

Każdorazowe spotkanie wspólnoty jest wspaniałym<br />

doświadczeniem, bogaceniem, bo spotykamy się z drugim<br />

człowiekiem... [...] Najmilszym moim wspomnie-


17 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

niem są spotkania majówkowe w Lubaszowej, spotykamy<br />

się tam z różnymi grupami. Modląc się, podziwiamy<br />

budzącą się do życia przyrodę, oddychamy zapachem<br />

wiosny. Napełnieni Bożą radością dzielimy się później<br />

przy ognisku tym, co uważamy za dobre i wartościowe<br />

- to normalna ziemska radość!<br />

%<br />

Podczas kilku kolejnych spotkań zatrzymaliśmy się<br />

nad tajemnicą małżeństwa, nad sprawami, które giną<br />

gdzieś podczas codziennych obowiązków i trosk. Poprzez<br />

liczne wykłady i konferencje oraz doświadczenie<br />

starszych od nas osób znaleźliśmy odpowiedzi na wiele<br />

pytań. [...] Po wielu wspólnie przeżytych latach była to<br />

zupełnie niespodziewana szansa na ponowne odkrycie<br />

miłości małżeńskiej.<br />

Dom - ołtarz, wykonany na uroczystość Bożego Ciała.<br />

Jedna z parafialnych inicjatyw KR - 2001 r.<br />

%<br />

Jedną z wielu wartości spotkań formacyjno-modlitewnych<br />

KR jest możliwość proponowania tematów,<br />

których nie porusza się ani na ambonie, ani przy konfesjonale.<br />

Z powodów osobistych poprosiłem o wykład<br />

dotyczący interpretacji pierwszego przykazania Bożego<br />

w odniesieniu do twórczości artystycznej. Czy rzeźba i<br />

malarstwo sakralne są przekroczeniem tego przykazania<br />

Na te i inne pytania uzyskałem wyczerpujące odpowiedzi<br />

od moderatora i zaproszonego gościa.<br />

%<br />

Podejmując próbę podsumowania 10-lecia KR, z radością<br />

stwierdzam, że na jego „dorobek" składa się wiele<br />

udanych przedsięwzięć. Jednym z nich są zapoczątkowane<br />

w 1998 roku spotkania opłatkowe, połączone z<br />

zabawą karnawałową, której uczestnikami są także inne<br />

wspólnoty parafialne. [...] Miejscem spotkań była kilka<br />

razy gościnna remiza OSP w Tuchowie, jednak ze względu<br />

na stale wzrastającą liczbę uczestników od 3 lat organizowane<br />

są w OSP w Chojniku. Stałym punktem<br />

wieczoru jest bogaty program artystyczny, w który chętnie<br />

włączają się uczestnicy, a także ciekawie prowadzona<br />

akcja charytatywna.<br />

%<br />

[...] Nasze wyjazdy często związane były z odpoczynkiem<br />

w górach. Zachwycaliśmy się grozą i urokiem naszych<br />

Tatr, Sudetów, Gór Świętokrzyskich i Bieszczad.<br />

Kontemplując piękno przyrody, wchodziliśmy w harmonię<br />

wielkiej symfonii, którą wygrywa na cześć Stwórcy<br />

całe stworzenie. Systematycznie od 1994 roku wyjeżdżamy<br />

we wrześniu na Jasną Górę, by uczestniczyć w ogólnopolskiej<br />

pielgrzymce rodzin.<br />

Zdzisława Krzemińska<br />

kronikarz Kręgu Rodzin<br />

„Taki mały, taki duży może świętym być"... Pod takim hasłem odbyło się:<br />

co - spotkanie;<br />

kogo - osób niepełnosprawnych ze Stowarzyszenia „Nadzieja", ich rodziców, opiekunów, przyjaciół i sympatyków;<br />

z kim - z niezwykłym gościem;<br />

gdzie - Szkole Podstawowej im. Stanisława Staszica w Tuchowie, która w ten niezwykły wieczór zamieniła się w niebo;<br />

kiedy - w magicznym dniu, kiedy spełniają się marzenia dzieci i dorosłych, czyli 5 XII 2003 roku.<br />

Ze śpiewem na ustach, w rytm pląsów i śmiechu wszyscy oczekiwaliśmy przybycia niezwykłego gościa. Aż ktoś przejętym z wrażenia głosem<br />

szepnął: idzie! Z orszakiem aniołków, przy dźwiękach dzwoneczków pojawił się ten, który zawsze daje mnóstwo radości. I nieważne, czy się<br />

jest małym, czy dużym - radość jest zawsze taka sama, aż dech w piersiach zapiera. O każdym grzecznym dziecku pamiętał święty Mikołaj.<br />

Rozdawał prezenty, bawił się ze wszystkimi zgromadzonymi gośćmi. Czas wspólnej zabawy szybko minął i trzeba było pożegnać miłego gościa.<br />

Może przyjdzie do nas za rok<br />

Nad sprawnym przebiegiem uroczystości czuwało grono dobrych duszków, a wśród nich: p. dyr. Dorota Cich, siostra Agata, p. Reneta<br />

Przęczek, p. Renata Fryzowska oraz duszek, który ten tekst napisał.<br />

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że tak niewiele trzeba, aby pojawił się uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Czyńmy więc dobro,<br />

bo człowiek jest tyle wart, ile daje drugiemu.<br />

Elżbieta Fryzowska


18 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Depositio beanorum, czyli jak uczniów klas czwartych do grona braci<br />

żakowskiej Szkoty Podstawowej przestawne imię Stanisfawa z Pify<br />

Staszica noszącej przyjęto.<br />

Dnia 13 stycznia <strong>2004</strong> roku w Szkole Podstawowej w<br />

Tuchowie miała miejsce niecodzienna uroczystość: beania,<br />

czyli otrzęsiny. Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia była<br />

kol. mgr Renata Szeląg - nauczycielka historii i opiekunka<br />

Samorządu Uczniowskiego, organizatorka wielu ciekawych<br />

imprez i konkursów od lat odbywających się w tutejszej szkole.<br />

Zgromadzeni w auli uczniowie, nauczyciele i rodzice<br />

dowiedzieli się, czym jest obrzęd otrzęsin. Otóż do dzisiaj nie<br />

wyjaśniono, skąd pochodzi słowo beanus. Niektórzy tłumaczyli,<br />

że od słowa francuskiego bec jaune, które oznacza<br />

pisklę, żółtodzioba, inni natomiast, że wywodzi się od dźwięku<br />

„be", który wydają barany i cielęta. Za żółtodzioba i barana<br />

uznawano właśnie świeżego, „nieotrzęsionego" studenta,<br />

wyrażając się o nim z pogardą i drwiną: bestia equalis<br />

asino, nihil vere scens (zwierzę równe osłu, nie wiedzące<br />

niczego). Musiał się więc poddać, jak mówiono wówczas w<br />

Polsce, obrzędowi otrzęsin, aby zrzucić z siebie nieokrzesanie<br />

i ciemnotę. Podobno już w starożytności zwyczaj taki był<br />

stosowany, a doświadczył go na sobie nawet Sokrates, kiedy<br />

jako młodzieniec przybył do Aten na naukę. Do Polski<br />

zwyczaj ten został przeniesiony z Europy Zachodniej zapewne<br />

przez Czechy i Niemcy.<br />

Uroczystość otrzęsin rozpoczynała się od sutej kolacji na<br />

koszt beanów, na której nie brakowało jadła i napojów. Około<br />

północy pojawiał się barwny korowód z beanami. Na „egzamin"<br />

prowadzono beanów pojedynczo z sąsiedniej izby,<br />

sadzano na kulawym stołku i dokonywano „egzorcyzmów"<br />

wśród przyśpiewek, docinków i rozmaitych błazeńskich sztuczek,<br />

polegających na kłuciu, tarmoszeniu, szczypaniu, zwalaniu<br />

delikwenta ze stołka, malowaniu smarami i farbami,<br />

goleniu drewnianą brzytwą. Później badano przytomność jego<br />

umysłu, urządzając wesoły sprawdzian, podczas którego miał<br />

udowodnić, że potrafi czytać, pisać, rachować (np. liczbę<br />

gwiazd przez rękaw, poprzez który wlewano mu na twarz<br />

garniec<br />

wody) .<br />

Przyprawiano<br />

mu<br />

ogromne<br />

uszy, a do<br />

ust wkładano<br />

wielki<br />

kieł. Po<br />

czym owe<br />

uszy obcinano<br />

-<br />

jako symbol głupoty i nieokrzesania<br />

- drewnianym mieczem,<br />

zaś kieł wyrywano olbrzymimi<br />

kleszczami. Po tym wszystkim<br />

kładziono nieszczęśnika na ławie,<br />

ciosano i heblowano mu<br />

ciało, czyszczono uszy i twarz<br />

roztworem soli i polewano winem.<br />

Wszystko to odbywało się<br />

przy ogólnej wesołości patrzących<br />

i ogromnym napięciu poddawanych<br />

owej depozycji, która<br />

była ciężkim egzaminem<br />

cierpliwości. Po skończonych<br />

otrzęsinach bean myt się i przebierał,<br />

po czym był przyjmowany w szeregi braci studenckiej.<br />

Aby zasłużyć na zaszczytne miano żaka Szkoły Podstawowej<br />

w Tuchowie, każda klasa czwarta musiała zdać też<br />

stosowny egzamin. I tak na początku reprezentanci klas<br />

śpiewali piosenkę z repertuaru poznanego na lekcjach<br />

muzyki. Później uczniowie prezentowali reklamy rzeczy potrzebnych<br />

podczas nauki szkolnej. Okazało się, że w szkole<br />

najbardziej niezbędna jest tablica, pióro, kreda. Tej ostatniej<br />

powinni używać nauczyciele do wpisywania jedynek do<br />

dziennika. Na koniec wszyscy zgromadzeni w auli przyglądali<br />

się wykonywanym przez kilku uczniów układom tanecznym<br />

do muzyki młodzieżowej. Tu dech w piersiach zapierały<br />

popisy taneczne grupy z klasy IVb.<br />

Wszystkim prezentacjom klasowym przypatrywała się<br />

stosowna komisja złożona z przedstawicieli Samorządu<br />

Uczniowskiego (współorganizatora imprezy) i pań dyrektorek<br />

szkoły: mgr Doroty Cich i mgr Urszuli Jackowicz. Komisja<br />

zadecydowała, że czwartoklasiści egzaminy zdali. I tu<br />

nastąpił kulminacyjny, nie tylko dla uczniów, punkt programu.<br />

Wszystkim czwartoklasistom nagle wyrosły ośle uszy -<br />

symbol głupoty i nieokrzesania. Nie na długo, bowiem wielkimi<br />

nożycami panie dyrektorki owe uszy obcinały. Podczas<br />

obcinania każdy z uczniów mógł wylosować kartkę z pytaniem<br />

lub bez pytania. Zadania nie były trudne, ale i tak<br />

przejęci uczniowie mieli problemy, np. z podaniem numeru<br />

pracowni przyrody. Każdy z uczniów otrzymał stosowny certyfikat<br />

potwierdzający fakt przyjęcia do grona żaków. Otrzęsiny<br />

zakończyły się wspólną zabawą IV klas.<br />

Oto jak ową uroczystość ocenił Grzegorz Sarad z IVa:<br />

„Otrzęsiny podobały mi się bardzo. Pani Renata Szeląg z<br />

samorządem musiała się na pewno napracować. Gdy pani<br />

ubrała nam uszy, czułem się jakby one naprawdę mi urosły,<br />

a gdy panie dyrektorki je obcięły,<br />

ulżyło mi. Zabawa była<br />

udana. Byłem ucieszony".<br />

Sądzę, że taki obrzęd<br />

otrzęsin można z powodzeniem<br />

wprowadzić do kalendarza uroczystości<br />

w szkołach nie tylko<br />

podstawowych. I mali i duzi<br />

uczniowie będą mieli co wspominać<br />

przez długi czas.<br />

Renata Gąsior<br />

wychowawczyni kl. IVa SP w<br />

Tuchowie


19 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Wybiłni ludzie ziemi łarnowskiej (cd.)<br />

Ignacy Jan Paderewski (1860-1941)<br />

Po tym krótkim doświadczeniu politycznym Paderewski<br />

powrócił do twórczości artystycznej.<br />

Dramatyczne przeżycia z dzieciństwa ukształtowały<br />

u niego wrażliwość na cierpienie, krzywdę, niesprawiedliwość.<br />

Wspominał: Od czwartego bowiem roku życia, gdy<br />

przerzucano nas z miejsca na miejsce, bez domu, bez jakiegokolwiek<br />

zabezpieczenia, bez ojca i matki, odczuwałem już ciężar<br />

życia i poznałem, tak jak wielu innych, rozpacz ogarniającą<br />

serce. Dlatego uszczęśliwianie innych niekiedy własnym<br />

ogromnym kosztem, było zasadniczym motywem mego postępowania.<br />

Zaczęło się to bardzo wcześnie... Wszystkich<br />

wkoło pragnąłem widzieć szczęśliwymi, uśmiechniętymi... i<br />

zadowolonymi.<br />

Na wyjątkową wrażliwość, umiejętność wnikliwego<br />

spostrzegania i zainteresowanie muzyką duży wpływ wywarły<br />

warunki, w jakich żył, piękna okolica, wychowanie,<br />

predyspozycje odziedziczone po rodzicach i ogromna pracowitość.<br />

Sam stwierdził: Gdy miałem trzy lata, przejawiałem<br />

już pewne skłonności do muzyki. Fortepian pociągał<br />

mnie. Na fortepianie grywać zacząłem z własnego impulsu.<br />

Nikt mnie nie uczył ani nie namawiał do gry... Ukończywszy<br />

trzy lata, brałem już lekcje muzyki... Ojciec od początku przekonany<br />

był o moim talencie, [...] uważał za swoją powinność<br />

niezmarnowanie zdolności, którymi mnie Bóg obdarzył...<br />

Odznaczał się wybitnym smakiem artystycznym i zamiłowaniem<br />

do wszelkiej sztuki.<br />

Pierwszy koncert Paderewskiego, z siostrą Antoniną,<br />

odbył się w 1872 roku, gdy Ignacy miał 12 lat.<br />

Po długim kształceniu w Instytucie Muzycznym i indywidualnym<br />

u wielkich mistrzów muzyki zaczyna występy<br />

na estradach świata. Jego koncerty w Paryżu, Londynie,<br />

Wiedniu, Nowym Jorku, Waszyngtonie, kontakty z<br />

prezydentami, królami, arystokracją - służyły Polsce. Korzyści<br />

finansowe czerpał tylko z prywatnych recitali w<br />

domach arystokracji.<br />

Paderewski miał bardzo ważne cechy osobowości, jak:<br />

cierpliwość, wytrwałość, sumienność, pracowitość, poczucie<br />

sprawiedliwości, umiejętność zjednywania sobie innych<br />

i wysokie wymagania ambicjonalne.<br />

Przewidywał, że będzie wielkim artystą. Po sukcesach<br />

odniesionych w 1888 roku powiedział: Gdybym był mniej<br />

sumienny i miał skromniejsze aspiracje - byłbym zadowolony<br />

i szczęśliwy z sukcesów odniesionych w Paryżu, lecz ponieważ<br />

przyszły tak nieoczekiwanie i nagle, byłem z nich<br />

wprost przygnębiony, nie byłem gotowy na ich przyjęcie i nie<br />

mogłem ich w pełni wykorzystać.<br />

W swojej biografii radzi, jak osiągnąć sukces: Dobre i trwałe<br />

wyniki osiągnąćmożnajedynie drogą krótkich, lecz ciągłych<br />

codziennych wysiłków. Sam talent nie wystarczył do kariery.<br />

Niezbędna była systematyczna praca i pokonywanie słabości<br />

fizycznych (obrzęknięte palce, częste zapalenie splotu<br />

barkowego). Mówił: Do upragnionej kariery szedłem krok za<br />

krokiem, wolnymi, nieraz bolesnymi etapami.<br />

Bolesnych etapów miał muzyk w życiu wiele. W 1901<br />

roku zmarł jego jedyny syn Albert (kaleka od urodzenia).<br />

Autor Pamiętników zanotował: Lato owego roku spędziliśmy<br />

w mojej posiadłości znajdującej się w zaborze austriackim,<br />

w pobliżu Krakowa. Stamtąd mogłem łatwo dojeżdżać<br />

na wszystkie przedstawienia opery. Miejscowością tą była<br />

Kąśna Dolna.<br />

Dom muzyka w Kąśnej<br />

Paderewski kochał ziemię i chciał mieć zawsze majątek<br />

ziemski w Polsce, chociaż jego domem była willa Riond-<br />

Bosson w Morges (Szwajcaria). Przez swojego pełnomocnika<br />

Stanisława Roszkowskiego (kuzyn drugiej żony) 6<br />

lipca 1893 r. zakupił majątek Rozprza k. Piotrkowa. Ściślej<br />

- namówiono go do pożyczenia właścicielom tej ziemi pewnej<br />

kwoty pieniędzy, której nie byli w stanie spłacić. Była<br />

to posiadłość zdewastowana, zaniedbana, deficytowa.<br />

Majątek sprzedano w 1899 r.<br />

Drugą jego własnością był Biórów k. Proszowic. Również<br />

ta ziemia była zadłużona i przynosiła deficyt. Zakup<br />

ten określił muzyk jako pomyłkę, gdyż okazało się, że do<br />

najbliższej stacji kolejowej jest 120 km, a on musiał nieustannie<br />

podróżować.<br />

Pomimo strat związanych z zakupem dwóch majątków,<br />

Paderewski kupował dalej. Malowniczo położony<br />

dworek w Kąśnej stał się domem artysty. Do Ciężkowic było<br />

niedaleko, nie tylko z Tatr, ale i z Paryża, 33 godziny jazdy<br />

ekspresem, a potem dwie mile na zachód i przez górę skręcić<br />

w lewo, a następnie w prawo przez most.<br />

Kąśna Dolna, Bukowiec, Jamna i Siekierczyna liczyły<br />

1.146 ha. Zakupił je dla muzyka plenipotent Roszkowski dn.<br />

13 sierpnia 1897 roku od Barbary z Gostowskich Jordan<br />

Stojałowskiej. Paderewski przyjechał po raz pierwszy do<br />

Kąśnej w listopadzie tego roku. Zlecił swojemu pełnomocnikowi<br />

remont i modernizację klasycystycznego dworku.<br />

Wymieniono posadzkę, dach, piece, zbudowano wodociąg<br />

grawitacyjny (woda dochodziła również do wszystkich zabudowań<br />

gospodarczych). Budynki skanalizowano i oświetlono<br />

elektrycznie, zainstalowano telefon. Zbudowano dwa<br />

jazy na potoku, założono stawy rybne, cegielnię, ogród warzywny<br />

z inspektami, przeprowadzono meliorację pól. A<br />

ponadto wzniesiono nowy budynek dla administratora,<br />

ochronkę, murowany dom dla służby, kuźnię, stelmacharnię,<br />

stajnię cugową, oborę dla krów, mleczarnię, unowocześniono<br />

młyn i tartak. Powiększono obszar parku do 16 ha.<br />

Ponadto zakupiono meble do dworku, nowy fortepian, narzędzia<br />

rolnicze i wzbogacono inwentarz żywy.<br />

Nowy właściciel zakupił też piętrowy budynek w Ciężkowicach,<br />

który stał się siedzibą Klubu Inteligencji Obywatelskiej,<br />

tzw. Kasyno. Kasyno otrzymało od artysty bibliotekę<br />

(2.000 woluminów), bilard, fortepian.<br />

Paderewski nie szczędził pieniędzy na cele publiczne -<br />

wspomagał budowę szkół w Ciężkowicach i Kąśnej, kościoła<br />

w Ciężkowicach (ufundował dzwon „Urban"), remont<br />

plebanii w Jastrzębi. Był też sponsorem wycieczki<br />

dzieci z Kąśnej do cyrku w Tarnowie w 1899 r.<br />

Z jego inicjatywy rozwinęło się rzemiosło ludowe, założono<br />

kółko rolnicze i zakład wikliniarski w Ciężkowicach.<br />

Kąśna stała się polskim domem muzyka w latach 1897-<br />

1903. Była miejscem wypoczynku po męczących koncertach<br />

i długich podróżach. Położona stosunkowo blisko<br />

Lwowa, w którym to artysta występował w 1902 roku.<br />

Były to koncerty na cele dobroczynne - budowę kościoła<br />

św. Elżbiety, fundację pomnika A. Mickiewicza i na rzecz<br />

dziennikarzy polskich. Paderewski ostatni raz był w Kąśnej<br />

właśnie po tych koncertach we Lwowie.<br />

Najstarsi mieszkańcy tej miejscowości zapamiętali<br />

muzyka jako filantropa dobrego, kulturalnego, właścicie-


20 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

la, który podniósł galicyjską wioskę do poziomu europejskiego.<br />

„Poza spacerami po lesie, przyjmowaniem gości, spotkaniami<br />

z miejscowymi włościanami, Paderewski kilka<br />

godzin dziennie poświęcał na grę. W dworku znajdowała<br />

się tzw. głucha klawiatura i fortepian. Przebywając w Kąśnej<br />

w miesiącach letnich, grał na fortepianie pod gołym<br />

niebem, na skraju parku obok dworu, dokąd wynoszono<br />

na życzenie mistrza instrument. Tym improwizowanym<br />

koncertom przysłuchiwali się mieszkańcy Kąśnej oraz służba<br />

dworska. Z podziwem patrzyli na człowieka, przed którym<br />

pochylali głowy możni ówczesnego świata. Zapamiętali<br />

go tutejsi włościanie jako serdecznego i filantropijnego<br />

dziedzica. W czasie spaceru po swoich włościach pierwszy<br />

podejmował rozmowę ze spotkanym człowiekiem starym<br />

i młodym."<br />

Dotychczas kupowane majątki przynosiły artyście<br />

straty. Podobnie było z Kąśną. Przyczyniły się do tego niegospodarność<br />

zarządców i duże koszty utrzymania. 19<br />

stycznia 1903 roku dobra ziemskie w Kąśnej i okolicy nabyli<br />

Włodzimierz i Helena z Forystów Kodrębscy. Nowi<br />

właściciele zapraszali Paderewskiego do Kąśnej, mistrz<br />

odwiedził swoje włości jesienią 1905 roku. Wtenczas został<br />

zaproszony na chrzest przyszłego syna Kodrębskich.<br />

Chrzest odbył się 18 lipca 1906 roku w kościele w Jastrzębi.<br />

Rodzice chrzestni (Paderewscy) zostali wpisani do księgi<br />

chrztów. W lipcu 1910 roku z okazji odsłonięcia Pomnika<br />

Grunwaldzkiego w Krakowie muzyk odwiedził swojego<br />

chrześniaka, z którym odbył przejażdżkę samochodem do<br />

Ciężkowic. Tam wziął udział w odsłonięciu tablicy upamiętniającej<br />

500 rocznicę zwycięstwa grunwaldzkiego.<br />

Tablicę umieszczono na skale Piekło, której nazwę zamieniono<br />

na Grunwald (podróżujący z Tarnowa do Krynicy<br />

przejeżdżają obok tej skały).<br />

Willa Riond-Bosson w Morges została zburzona w 1965<br />

r. (budowa autostrady), dworek w Kąśnej przetrwał do<br />

dziś, chociaż zmieniali się jego właściciele. W 1912 roku<br />

Kodrębscy sprzedali go Stanisławowi i Julii Nowakom. Ci<br />

doprowadzili majątek w Kąśnej do pełnej rentowności,<br />

dbali o park i zabudowania. Ale 17 stycznia 1945 roku<br />

właścicieli wyrzucono z dworu, majątek rozparcelowano,<br />

a część (42 ha) wraz z dworem, parkiem, budynkami gospodarczymi<br />

stała się własnością skarbu państwa. W dworku<br />

mieściła się przez pewien czas szkoła podstawowa, rolnicza<br />

i magazyny. Dokonano dewastacji - rozebrano oficynę,<br />

stajnie, oranżerie, murowaną kowalówkę, wycięto aleję<br />

akacjową i wiele drzew, zniszczono stawy rybne. W 1952<br />

r. w Kąśnej powstała spółdzielnia produkcyjna i w dworku<br />

zamieszkali pracownicy spółdzielni, park zamieniono na<br />

pastwisko, zlikwidowano ogród warzywny, a w dawnej<br />

gorzelni spółdzielnia ogrodnicza z Tarnowa uruchomiła<br />

zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego. W 1963 roku<br />

właścicielem obiektu staje się Nowohuckie Przedsiębiorstwo<br />

Instalacji Przemysłowych Montin z Krakowa. Przygotowując<br />

domki kempingowe na kolonie letnie, wycięto<br />

znów wiele drzew.<br />

cdn.<br />

Jadwiga Salamon<br />

KULTURA CZYTELNICZA<br />

w GMINIE TUCHÓW<br />

- TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ<br />

Istotnym elementem kultury jest czytelnictwo, które można określić<br />

jako formę komunikacji społecznej, opartej na treściach przekazywanych<br />

przez słowo drukowane, przede wszystkim książkę i czasopismo.<br />

Książka jest jednym z wielu środków umożliwiających człowiekowi<br />

kontakt z kulturą. Czytanie ma charakter twórczy, obejmujący wszystkie<br />

procesy myślowe, z których czynnik rozumienia jest najważniejszy.<br />

Już od najmłodszych lat od doboru lektur zależy w dużej mierze<br />

osobowość człowieka, jego wrażliwość emocjonalna. Literatura piękna<br />

wychowuje estetycznie i etycznie, uczy wyboru postaw, reakcji na<br />

świat, otoczenie ludzkie, pobudza wyobraźnię, rozwija emocje, kształtuje<br />

język.<br />

Wymogi, jakie stawia człowiekowi dorosłemu nowoczesna cywilizacja,<br />

zmuszają go do coraz częstszego sięgania po książkę i informację,<br />

zwłaszcza w procesie samokształcenia. Kilka lat temu wśród członków<br />

bibliotek na Litwie przeprowadzono badania dotyczące roli książki i czytania<br />

w życiu człowieka. Oto jedna z wypowiedzi: „Książka pokazuje mi<br />

życie ludzi całego świata, ich obyczaje, kulturę, historię; razem z bohaterami<br />

książek żyję i umieram, kocham i nienawidzę, przebywam morza<br />

i góry, poznaję świat, walczę (...), jestem razem z nimi".<br />

Dzięki zawartości księgozbiorów bibliotek czytelnik zyskuje dostęp<br />

zarówno do literatury polskiej, jak i reprezentującej dorobek światowy.<br />

Rola biblioteki w kulturze czytelniczej, zwłaszcza społeczności lokalnej,<br />

jest bardzo znacząca, jest ona pośrednikiem w tym tak ważnym procesie<br />

komunikacji społecznej. Głównym zadaniem bibliotek jest zaspokajanie<br />

potrzeb społeczeństwa w zakresie kultury i informacji. Funkcje<br />

biblioteki publicznej określa bardzo szczegółowo ustawa o bibliotekach.<br />

Do najważniejszych ich zadań należą:<br />

- rozpowszechnianie literatury pięknej,<br />

- pośrednictwo w dostępie do informacji naukowej i profesjonalnej,<br />

- zadania intelektualne, estetyczne, rozrywkowe i kompensacyjne,<br />

- informacja regionalna dotycząca wszystkich aspektów życia danej<br />

społeczności lokalnej.<br />

Można nawet stwierdzić, że biblioteka publiczna w gminie jest<br />

głównym źródłem informacji w społeczności lokalnej.<br />

Mówiąc o tradycji czytelnictwa w naszej gminie, mówimy o ponaddziewięćdziesięcioletniej<br />

historii bibliotekarstwa publicznego na ziemi<br />

tuchowskiej. Do powstania biblioteki publicznej przyczyniło się głównie<br />

Towarzystwo Szkoły Ludowej. Księgozbiór, który początkowo liczył<br />

360 woluminów, pochodził przeważnie z darów. Przez lata, dzięki bibliotekarzom<br />

oraz wielu zaangażowanym w upowszechnianie czytelnictwa<br />

mieszkańcom Tuchowa, systematycznie się powiększał. Wzrastała<br />

też liczba czytelników. Po roku 1945 sieć bibliotek w gminie znacznie<br />

się powiększyła. Powstała, obok miejskiej, biblioteka gminna z siecią<br />

jedenastu punktów. Do roku 1955 istniały zatem w Tuchowie dwie<br />

biblioteki publiczne. Po likwidacji gmin zostały połączone w jedną placówkę.<br />

Trzy punkty biblioteczne zostały w roku 1957 przemianowane<br />

na biblioteki gromadzkie, a w połowie lat siedemdziesiątych na filie BP<br />

w Tuchowie. W 1991 roku zlikwidowano wszystkie działające na terenie<br />

gminy punkty biblioteczne. Obecnie sieć bibliotek tworzą Biblioteka<br />

Publiczna w Tuchowie oraz jej dwie filie: w Jodłówce Tuchowskiej i<br />

Siedliskach.<br />

Księgozbiór gromadzony przez lata wynosi obecnie 530<strong>84</strong> woluminów.<br />

W miarę możliwości jest on systematyczne uzupełniany. Jest


21 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

zróżnicowany pod względem tematycznym. Staramy się na bieżąco<br />

gromadzić te książki, które cieszą się największym zainteresowaniem<br />

czytelników. Osoby korzystające z naszych usług mogą być w pełni<br />

usatysfakcjonowane naszą ofertą. Nie tylko dbamy o atrakcyjny księgozbiór,<br />

ale poszerzamy również naszą ofertę o nowe media, prowadzimy<br />

ożywioną działalność kulturalno-oświatową, marketingową, zabiegamy<br />

o odpowiednie public relations, jak też stale podnosimy swoje<br />

kwalifikacje.<br />

W chwili obecnej z naszych usług korzysta 3575 czytelników, którzy<br />

dokonali w ubiegłym roku prawie 87 000 wypożyczeń. Działalność<br />

informacyjna biblioteki prowadzona jest głównie w oparciu o księgozbiór<br />

czytelni, znajdujących się w każdej z placówek. Posiadamy bogaty<br />

zbiór regionaliów, który jest na bieżąco uzupełniany. Służy on wielu<br />

studentom przy pisaniu prac magisterskich. W czytelni można korzystać<br />

z 30 tytułów czasopism. Można tu zdobyć informacje potrzebne w<br />

systemie kształcenia na wszystkich poziomach, potrzebne w działalności<br />

zawodowej, organizacji i spędzaniu wolnego czasu, doskonaleniu<br />

różnego rodzaju umiejętności, zdobywaniu wiedzy i doświadczeń, rozwijaniu<br />

hobby, rozszerzaniu horyzontów myślowych, samokształceniu<br />

bądź zdobywaniu informacji praktycznych. W czytelni organizowane są<br />

wystawy książek, rękodzieła artystycznego, prac plastycznych oraz zbiorów<br />

sprowadzanych z innych bibliotek. Organizowane są spotkania z<br />

pisarzami, zarówno ze znanymi już szerzej publiczności, jak i tymi, którzy<br />

dopiero stawiają pierwsze kroki. Użytkownicy biblioteki mają też możliwość<br />

wysłuchania historii ciekawych osób związanych z naszym regionem.<br />

Od lat, w ramach współpracy ze szkołami, prowadzimy cykle<br />

lekcji bibliotecznych; bardzo często towarzyszy temu ciekawa wystawa<br />

lub prelekcja na tematy literackie. Dla szkół organizujemy także<br />

konkursy, które cieszą się dużą popularnością. Dla dzieci przedszkolnych<br />

organizujemy spotkania, które wprowadzają w świat książek i<br />

dobrze przygotowują do przyszłego korzystania z biblioteki.<br />

Funkcjonuje także wypożyczalnia międzybiblioteczna, z której często<br />

korzystają studenci. W filii w Jodłówce działa wypożyczalnia kaset<br />

wideo oraz klub młodego czytelnika.<br />

Nasz pierwszy komputer został uruchomiony w 1999 roku. Obecnie<br />

mamy już dwa stanowiska z dostępem do Internetu.<br />

Od tego roku prowadzimy obsługę biblioteczną pacjentów Zespołu<br />

Opieki Zdrowotnej w Tuchowie, gdzie z powodzeniem sprawdza się<br />

biblioterapia.<br />

Współorganizujemy różne imprezy z Domem Kultury. Przygotowujemy<br />

kiermasze książek.<br />

Dzięki temu, że <strong>Tuchów</strong> nawiązał tak szeroką współpracę międzynarodową,<br />

nastąpił wzrost zainteresowania informacjami dotyczącymi<br />

miast partnerskich. Zmienia się świadomość społeczna, poszerza się<br />

krąg zainteresowań i na pewno sprzyjają temu procesy integracyjne.<br />

Dzięki współpracy otrzymaliśmy w darze z Biblioteki w Saint Jean de<br />

Braye we Francji książki w języku francuskim, z których korzystają między<br />

innymi uczniowie LO w Tuchowie. Współpraca ta może rozwijać się<br />

także na innych płaszczyznach, jak:<br />

- wymiana informacji o bibliotekach,<br />

- wymiana informacji nt. zarządzania technologii i rozwoju zawodowego<br />

personelu,<br />

- wymiana informacji bibliotecznych,<br />

- porozumienie w sprawie wypożyczeń międzybibliotecznych i dostarczania<br />

dokumentów,<br />

- wymiana doświadczeń.<br />

Podsumowując, mogę stwierdzić, że mamy jeszcze wiele możliwości<br />

rozwoju, jesteśmy otwarci na nowe zadania, ale to, co dotychczas<br />

robimy, spełnia w dużym stopniu wymagania i zaspokaja potrzeby w<br />

zakresie kultury czytelniczej naszej społeczności lokalnej. Jest to zasługa<br />

wszystkich pracowników Biblioteki Publicznej w Tuchowie oraz jej<br />

filii, ich praca zasługuje na duże uznanie. Jest to także zasługa naszych<br />

władz lokalnych, całej Rady Miejskiej. Dzięki mądrym decyzjom mamy<br />

nie tylko stabilizację finansową, ale również możemy liczyć na wsparcie<br />

w realizacji naszych planów rozwojowych, za co serdecznie dziękujemy,<br />

my, bibliotekarze i wszyscy użytkownicy biblioteki.<br />

Bożena Wrona<br />

dyrektor Biblioteki Publicznej<br />

Szewc, zanikający zawód<br />

Zakład szewski pana<br />

Mariana Maciaszka - najstarszego<br />

szewca w Tuchowie<br />

- to tradycja i ponad<br />

półwieczne doświadczenie.<br />

Pan Maciaszek związany<br />

jest ze swoim zawodem<br />

od 1945 roku, choć<br />

tajniki pracy poznawał<br />

jeszcze za okupacji. W<br />

latach sześćdziesiątych<br />

musiał zamknąć zakład,<br />

ale w dalszym ciągu wykonywał<br />

swoją pracę w<br />

domu. Pod koniec lat siedemdziesiątych<br />

nastąpiła<br />

reaktywacja działalności<br />

i klienci znów mogli odwiedzać jego zakład.<br />

Dziś pan Marian jest dalej aktywny zawodowo i oby tak<br />

było jak najdłużej, bo dobry szewc jest zawsze potrzebny.<br />

Doceniają to klienci, nie tylko z samego Tuchowa, ale także<br />

z okolicznych wiosek. Tak długi staż oraz dobra opinia zobowiązują,<br />

dlatego możemy być pewni, że pan Marian Maciaszek<br />

zawsze wywiąże się z powierzonego mu zadania, zrobi<br />

to na czas, a jak trzeba to nawet na poczekaniu. Nie sposób<br />

tego nie docenić, dlatego powinniśmy być dumni z tuchowianina,<br />

który widział już w życiu tyle butów, że żadne zlecenie<br />

go już nie zaskoczy.<br />

Poniższe zdjęcie przedstawia pana Maciaszka przy pracy.<br />

Grzegorz Kubit


22 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Smutne wspomnienie z lat wojnj...<br />

Ilekroć czytam wszelkie wzmianki o istnieniu<br />

szpitala wojskowego w klasztorze oo. Redemptorystów<br />

podczas okupacji, przychodzi mi nieodparta<br />

chęć dorzucenia osobistych wspomnień, wszak<br />

byłam pacjentką tego lazaretu, przeznaczonego dla<br />

ofiar wojny i dla ludności cywilnej. Przebywałam<br />

tam 3 miesiące.<br />

Miałam niewiele więcej niż 10 lat, gdy zachorowałam<br />

na niespotykaną dziś „chorobę głodową" -<br />

zapalenie szpiku kostnego uda lewego. Z wysoką<br />

gorączką przetransportowano mnie na noszach<br />

wagonem towarowym do kliniki w Krakowie. W<br />

brudnym, ponurym pakwozie towarzyszył mi tylko<br />

żołnierz w hełmie z karabinem w ręku i... olbrzymi<br />

wieprz, który na szczęście leżał, pomrukując niegroźnie.<br />

Dwukrotny pobyt i dwie operacje polegające<br />

na skrobaniu kości nie przyniosły wyzdrowienia,<br />

a ropa z ran sączyła się dalej i kilka miesięcy<br />

leżałam w gipsie w domu. Zrozpaczona mama pobiegła<br />

na plebanię i ksiądz wik. Fr. Ciekliński użyczył<br />

powozu konnego, by małą Zosię przewieźć do<br />

szpitala w klasztorze. Władze niemieckie w 1942 r.<br />

powierzyły ostatecznie organizację i pieczę nad tym<br />

szpitalem wybitnemu chirurgowi, znającemu świetnie<br />

język niemiecki, dr. Aleksandrowi Brodniewiczowi,<br />

który w czasie wojny zamieszkiwał z żoną w<br />

Dąbrówce Tuchowskiej u państwa Kurdzielów.<br />

Szpital mieścił się w tym skrzydle, które w przyszłości<br />

zostało wydłużone.<br />

Wkrótce znalazłam się na stole w wąskiej,<br />

skromnie wyposażonej salce operacyjnej, a narkozę<br />

na twarz założył mi doktor Jan Tarnecki, pocieszając<br />

mnie: „Nie bój się, Zosieńko, wszystko będzie<br />

dobrze". Przebudziłam się na łóżku, majacząc,<br />

z nogą uniesioną wysoko na szynie. Odwiedzała<br />

mnie tylko mama i tłumaczyła, że tata codziennie<br />

pasie krowę - jedyną żywicielkę - na trzecich błoniach,<br />

a bracia: Jasiu (12 lat) i Lojziu (15 lat) codziennie<br />

chodzą do robót przy okopach. Najbardziej<br />

zasmuciłam się, gdy mama oznajmiła mi, że<br />

Lojziu wraz z kolegą Władkiem Jacyną z Karwodrzy<br />

wstąpili do partyzantki, bo bałam się, żeby Niemcy<br />

nie zabili mi brata, ponieważ tak niedawno umarł<br />

brat (w 1939 r.) Roman - 18-letni student-harcerz -<br />

na zapalenie opon mózgowych.<br />

Nie było nudno leżeć w szpitalu, bowiem był to<br />

lipcowy odpust i dzień i noc było słychać donośne<br />

śpiewy pątników, przerywane lamentem żebrzących<br />

dziadów. Któregoś dnia przyniosła mi matula<br />

pieczeń z królika-angory - „bo tata go zabił, żebyś<br />

się, Zosiu, odżywiła". Zamiast się ucieszyć, rozpłakałam<br />

się głośno. „Jak mógł tata zabić mojego angorka".<br />

Niefortunną pieczeń mama musiała zabrać<br />

do domu.<br />

Opiekowała się mną pielęgniarka Z. Leśniak, Z.<br />

Fronczkiewicz i Gienia Mazurkiewicz wraz z narzeczonym<br />

dr. Zbigniewem Dobrzańskim, rodem z Tarnowa.<br />

Była już jesień 1944, zaczęły się groźne dni nalotów<br />

i wtedy obsługa, słysząc wyjące na alarm<br />

syreny, wpadała do sali i zaciemniała okna storami,<br />

po czym biegła do podziemi klasztoru. Bezbronne<br />

pacjentki nakrywały się kołdrami wysoko i w<br />

trwodze czekały na wyroki boskie. Grzmiące ponuro<br />

samoloty niemieckie kołowały nisko nad Tuchowem<br />

i spuszczały tu i ówdzie bomby. W niedługim<br />

czasie przywożono rannych, którzy jęczeli w sąsiednich<br />

salach na I piętrze, a byli to partyzanci.<br />

W roku 1944 front zaczął się cofać, więc wielu<br />

steranych wojną żołnierzy obtarganych, brudnych<br />

i głodnych szukało schronienia w murach klasztoru.<br />

Szpital nie był w stanie pomieścić wszystkich,<br />

więc pokotem jeden przy drugim leżeli na gołych<br />

płytach betonowych na podwórzu klasztoru, jęcząc<br />

z cicha nad swoim przegranym losem.<br />

Obraz ludzkiej nędzy dopełniał miejscowy nieszczęśnik<br />

- Tadziu Kluzek, który przychodził codziennie<br />

do klasztoru po zupę, jak wielu innych biedaków.<br />

Kładł się między leżących żołnierzy, a ataki<br />

epilepsji targały nim bezlitośnie.<br />

Choroba moja nie ustępowała i doktor Brodniewicz<br />

oznajmił mamie, że trzeba mi amputować<br />

nogę. Zrozpaczona mama błagała doktora, żeby<br />

tego nie zrobił, pobiegła przed ołtarz cudownej<br />

Matki Boskiej i leżąc krzyżem, usilnie prosiła o ratunek<br />

dla mnie. Wzięto mnie znowu do innej sali<br />

zabiegowej, gdzie już nie zasypiano mnie, tylko z<br />

całej siły trzymano za ręce i nogi, a doktor skrobał<br />

kość z martwiaków. Przy operacji asystował mu dr<br />

St. Grochmal. Moje krzyki tłumiono wykrochmalonym<br />

ręcznikiem jak kneblem. Po tej długotrwałej<br />

bolesnej łaźni, cała mokra znalazłam się w nowej<br />

sali na II piętrze przy oknie. W nocy nikogo przy<br />

mnie nie było, ale rano poczułam się weselej, usiadłam<br />

na łóżku i teraz mogłam spojrzeć na wspaniały<br />

widnokrąg i dolinę rzeki Białej. Teraz mogłam<br />

obserwować codzienne życie żołnierzy niemieckich<br />

kręcących się z menażkami między maskowanymi<br />

zielenią barakami rozstawionymi za domem państwa<br />

Schabowskich i na placu koronacyjnym. Codziennie<br />

budziła mnie donośna musztra żołnierzy i<br />

wymarsz przez most do okopów i bunkrów z groźnym<br />

śpiewem: „Haj li, haj la...". Powoli opadała<br />

gorączka i wracałam do zdrowia. Bardzo kulejąc<br />

jeszcze, chodziłam na masaże i „łamanie" sztywnego<br />

od gipsu kolana. Nie zapomnę nigdy trwogi, gdy<br />

na drodze spotkałam groźnego Oppermanna w myśliwskim<br />

kapeluszu i ze szpicrutą w ręku, ale przebiegle<br />

usunęłam się mu z drogi, chowając się za<br />

olbrzymią lipę. Doktor oznajmił mamie, że to był<br />

istny cud - tak więc jemu, szpitalowi klasztornemu<br />

i Matce Bożej Tuchowskiej, zawdzięczam wyzdrowienie,<br />

a przede wszystkim drogiej matce Julii Mazur,<br />

która - nie mając grosza w ciężkich latach wojny<br />

- walczyła zaciekle o moje życie.<br />

Zofia Kopek


23 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Z zapisków Michała Gierałta<br />

U<br />

ZNACHORA<br />

W okresie międzywojennym<br />

mieszkał w Tuchowie na Wołowej<br />

znachor. Jego dom stał na wzgórzu<br />

pod samym lasem. Mieszkanie składało<br />

się z dużej kuchni, przedzielonej<br />

ścianką z desek. Oddzielone pomieszczenie<br />

służyło mu do podsłuchiwania<br />

przychodzących pacjentów.<br />

Było tam wyjście prowadzące przez<br />

sień na pola i do zagajnika. Znachor<br />

leczył choroby wewnętrzne, puszczał<br />

krew, rwał zęby. Przez okno obserwowano<br />

drogę prowadzącą do jego<br />

domu, a gdy pojawił się na niej człowiek,<br />

znachor wchodził za przepierzenie<br />

i czekał. Pacjenta przyjmowała<br />

jego żona, informując, że mąż<br />

gdzieś wyszedł do chorego, ale wkrótce<br />

wróci. Kazała siadać na ławie i zaczęła<br />

wypytywać, co mu jest, gdzie<br />

go co boli itp. Starała się prowadzić<br />

rozmowę tak, aby przybyły opowiedział<br />

dokładnie przebieg swojej choroby<br />

i mówił przy tym głośno. Znachor,<br />

ukryty za przepierzeniem, przysłuchiwał<br />

się uważnie temu, co mówił<br />

pacjent. Gdy ten skończył, wychodził<br />

drugim wyjściem na pole i okrężną<br />

drogą, przez zagajnik wracał do<br />

domu. Bliski sąsiad poznał z czasem<br />

jego tajemnicę i niektórym o niej opowiedział.<br />

Wizyta miała taki mniej więcej<br />

przebieg. Pacjent wchodził do kuchni,<br />

gdzie była żona znachora. Na pytanie,<br />

czy jest pan doktor, odpowiadała,<br />

że ze dwie godziny temu przysłali<br />

po niego z folwarku, bo ktoś tam<br />

zachorował, niedługo powinien wrócić.<br />

I zaczęło się wypytywanie, co go<br />

boli. Ten powiedział, że zjadł kawałek<br />

niedopieczonego chleba i pewnie<br />

się przyczepił do żołądka, dlatego w<br />

brzuchu go boli, a przy tym męczy<br />

go dychawica. Kobieta pyta, czy przyniósł<br />

mocz, bo znachor tylko z moczu<br />

poznaje, na co kto choruje. Pacjent<br />

moczu nie miał, dostał więc od<br />

niej flaszkę i polecenie, aby poszedł<br />

do szopy i napełnił ją. Kiedy rzecz załatwił,<br />

wrócił znachor. Oświadczył głośno,<br />

że z moczu Wojtka, do którego<br />

go wezwano, wyczytał, iż ten zjadł<br />

wieczorem zimnego grochu, co pozostał<br />

z obiadu, i popił zimną wodą,<br />

z tego dostał bolenia w brzuchu. Dał<br />

mu więc odpowiednie ziółka i choć<br />

boleści całkiem jeszcze nie przeszły,<br />

to poczuł się lepiej.<br />

- A wy, gospodarzu, z czym przyszliście<br />

do mnie <br />

- Panie dochtorze, czuje sie jakisi<br />

słaby...<br />

- Mocz przynieśliście <br />

- No.<br />

Znachor wziął flaszkę, potrząsnął<br />

nią i popatrzył pod światło.<br />

- O, zjedliście zakalca, żołądek go<br />

nie strawił, to boli was w brzuchu. A i<br />

dychawicę macie.<br />

- Panie dochtorze, jak to pan tak<br />

odczytuje dokładnie w tym moczu, jakie<br />

choroby są w człowieku <br />

- Jo nie pukom po plecach, po<br />

brzuchu ani trąbki nie przykładom, jak<br />

to robią dochtory w miastach. Jo z<br />

moczu czytom jak z kartki.<br />

- A gdzie to sie pan dochtór tego<br />

nauczyli <br />

- Pan Bóg dał mi taki dar, żebym<br />

chorych leczył. Mało kto to ma. Jo<br />

oprócz tego, że chodze do naszego<br />

klasztoru, chodze tyż z pielgrzymkami<br />

do Częstochowy i Kalwarii... Na<br />

bolenie w brzuchu dam wam ziółka;<br />

łyżkę wrzucić do wrzącej wody i za<br />

pół godziny pić. A na dychawicę dam<br />

wam sadła z borsuka; roztopić i zażywać<br />

po łyżce. Już mi się kończy to<br />

sadło. Tu, w naszej okolicy nie ma<br />

borsuków, są aż koło Nowego Targu,<br />

w Tatrach. W tamte strony idę i<br />

kupuję u górali, kazują sobie dobrze<br />

za niego płacić, bo i tam borsuków<br />

jest coraz mniej. (W rzeczywistości<br />

znachor wyłapywał wałęsające się<br />

psy i koty, zabijał je, wytapiał z nich<br />

tłuszcz i dawał pacjentom jako sadło<br />

z borsuka).<br />

- Panie dochtorze, ile mam zapłacić<br />

<br />

- Za to, co wam poradziłem, nic,<br />

a za ziółka i sadło, ile dacie, tyle będzie;<br />

myślę, że się wyznacie na tym,<br />

ile mnie to zachodu kosztuje, zanim<br />

to sadło zdobędę.<br />

Innym razem, gdy przyszedł chory,<br />

wszystko powtórzyło się. Żona<br />

znachora dowiedziała się od niego,<br />

że zgrzał się przy koszeniu zboża,<br />

napił się zimnej wody i położył się na<br />

ziemi, żeby wypocząć. Poczuł się słabo,<br />

bo od tej wody i leżenia na ziemi<br />

dostał chyba zapalenia i przyszedł,<br />

aby upuścić krew. Znachor „wrócił",<br />

oglądnął mocz, potwierdził przypuszczenia<br />

chorego i zabrał się do puszczania<br />

krwi. Obwiązał rękę szmatą,<br />

przyłożył przecinacz i uderzył w niego<br />

drewnianym młotkiem. Krew trysnęła<br />

do nadstawionego garnuszka.<br />

- Krew ma kolor ciemny, zapalenie<br />

jest silne, Gdybyście zaniedbali<br />

i krwi nie upuścili, kto wie, co by się<br />

mogło stać.<br />

Gdy upuścił około 1/8 l krwi, rękę<br />

zabandażował. Do upuszczania krwi,<br />

wyrywania zębów używał narzędzi<br />

zrobionych przez kowala. Ponieważ<br />

jego „diagnozy" były „trafne", miał<br />

coraz więcej pacjentów. Aż dowiedziała<br />

się o tym policja. Wszczęła dochodzenie<br />

o nielegalne leczenie ludzi. Sprawa<br />

trafiła do sądu, który wymierzył mu<br />

karę w postaci sześciu miesięcy więzienia<br />

za narażanie ludzi na utratę<br />

życia. Tym, którzy o tym nie wiedzieli,<br />

żona tłumaczyła jego nieobecność<br />

wyjazdem do Lwowa celem leczenia<br />

kolegi, z którym był na wojnie.<br />

(opr. Józef Kozioł)


24 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Wędrowaniem<br />

Którzy odeszli...<br />

jest życie człowieka<br />

i jak każda wędrówka<br />

ma kiedyś<br />

Kazimierz Czechowski (26.09.1936 - 24.12.2003)<br />

W wigilię Bożego Narodzenia zmarł Kazimierz Czechowski,<br />

długoletni członek Sanktuaryjnej Orkiestry Dętej. Urodził<br />

się w Tuchowie i całe swoje życie przeżył blisko lipowego<br />

wzgórza, sąsiadując z Sanktuarium. Jego pasją była muzyka.<br />

Poznawszy tajniki gry na instrumentach dętych, od najmłodszych<br />

lat grał w orkiestrze z ogromnym zaangażowaniem. Najpierw<br />

szkolnej, a następnie klasztornej przez ponad 35 lat.<br />

Był jednym z pierwszych, którzy z wieży kościelnej chwalili<br />

Maryję, grając opracowane przez organistę S. Czachora pieśni<br />

na dwie trąbki. Fakt ten odnotowały kroniki klasztorne. Wielokrotnie<br />

brał udział w pracach remontowych przy organach,<br />

prowadzonych przez Stanisława Czachora w Tuchowie i okolicy.<br />

Graną na liturgii mszy świętej żałobnej modlitwą Sanktuaryjna<br />

Orkiestra Dęta żegnała swego muzyka, a od bramy<br />

cmentarza przy dźwiękach marszy żałobnych odprowadziła<br />

Go na miejsce wiecznego spoczynku. W ostatniej drodze towarzyszyli<br />

śp. Kazimierzowi również dawni koledzy z zespołu.<br />

swój kres. Nikomu<br />

z nas nie brakuje słabości, często<br />

gubimy się w życiu i błądzimy, ale Bóg<br />

wielkość człowieka mierzy miarą jego<br />

dobrych czynów. I choć ostatnie miesiące<br />

życia śp. Kazimierza były pełne<br />

bólu i cierpienia, to w Jego ziemskiej<br />

wędrówce nie brakowało życzliwego serca. Zawsze gotowy,<br />

śpieszył na każde wezwanie, by pomóc, wesprzeć, doradzić.<br />

Nie żałował sił i nie szczędził czasu. Takim Go pamiętam,<br />

odkąd jestem w Tuchowie i z czasów mojego kierowania zespołem<br />

orkiestry. Nie sposób nie wyrazić osobistej wdzięczności<br />

za przyjazny uśmiech, którym witał mnie zawsze drodze<br />

na chór i za ogromną życzliwość i wszelką pomoc, z jaką<br />

spotykała się moja rodzina. Ufam, że Zmartwychwstały Jezus<br />

pomnoży wszystko to, co w Jego życiu było dobrem i miłością,<br />

i w swoim miłosierdziu przyjmie Go do siebie. Niech<br />

odpoczywa w spokoju.<br />

Jan M. Gładysz<br />

NA TUCHOWSKICH TORACH<br />

Od 14 grudnia 2003 roku, obowiązuje nowy rozkład<br />

jazdy pociągów odjeżdżających z Tuchowa. W nowym rozkładzie<br />

jest trochę zmian. Należy zwrócić szczególnie uwagę<br />

na mniejsze i większe, minutowe zmiany w odjazdach<br />

pociągów.<br />

UWAGA !<br />

Od 1 lutego <strong>2004</strong> roku, została wprowadzona<br />

przez PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o., zmiana<br />

w rozkładzie jazdy. Broszurka rozkładowa, która<br />

została wydana przed zmianami nie zawiera<br />

poprawek. Należy zwrócić uwagę na dwa pociągi<br />

osobowe, które mają zmienione godziny odjazdów<br />

z Tuchowa.<br />

Pociąg osobowy <strong>Nr</strong> 66120, relacji Krynica odjazd<br />

5.00, TUCHÓW 8.12, Tarnów 8.50, Bochnia 9.28,<br />

Kraków Gł. przyjazd 10.15.<br />

Pociąg osobowy <strong>Nr</strong> 635, relacji Tarnów odjazd<br />

19.28, TUCHÓW 19.56, Stróże 21.02, Nowy Sącz 21.45,<br />

Muszyna 23.00, Krynica przyjazd 23.27.<br />

Cieszący się dużą popularnością pociąg pospieszny<br />

„DUNAJEC" relacji Kraków Główny - Tarnów - <strong>Tuchów</strong><br />

- Nowy Sącz i Nowy Sącz - <strong>Tuchów</strong> - Tarnów - Kraków<br />

Główny, został zakwalifikowany do pociągów Regio Plus,<br />

daje mu to podwyższony standard przejazdu, krótszy czas<br />

przejazdu i co najważniejsze dla podróżnych niska cena<br />

biletu. Na przejazd tym pociągiem obowiązuje taryfa cenowa<br />

jak na pociąg osobowy, z zachowaniem wszystkich<br />

uprawnień do zniżek.<br />

Już po raz siódmy został wydany nowy rozkład jazdy,<br />

który dzięki uprzejmości redakcji „Tuchowskie Wieści"<br />

otrzymują Państwo wraz z numerem gazety.<br />

Rozkład zawiera również szczegółowy plan odjazdów<br />

autobusów PKS z Tuchowa.<br />

Ewenementem na skalę sieci PKP w Polsce jest zapewne<br />

fakt, iż tuchowski rozkład od pierwszego wydania rozdawany<br />

jest bezpłatnie. Otrzymać go mogą wszyscy, którzy<br />

poproszą o to w kasie biletowej PKP stacji <strong>Tuchów</strong>.<br />

Otrzymały go również dla swoich pracowników wszystkie<br />

większe instytucje i zakłady pracy w Tuchowie.<br />

PKP Przewozy Regionalne Spółka z o.o., oferuje<br />

tanie podróże w ramach ofert:<br />

Bilety okresowe (odcinkowe, sieciowe), Bilety<br />

abonamentowe, Bilety wycieczkowe, Bilety na przejazdy<br />

grupowe, Bilety na przejazdy rodzinne (oferta<br />

sezonowa aktualna w okresie ferii letnich i zimowych),<br />

Bilety strefowe, Bilety turystyczne (nieograniczona<br />

liczha przejazdów za 50 zł), Legitymacja<br />

Seniora ( dla osóh, które ukończyły 60 rok życia),<br />

Przejazdy pociągami Regio Plus (podwyższony<br />

standard, krótszy czas przejazdu, niska cena),Pociągami<br />

pospiesznymi z możliwością rezerwacji<br />

miejsca za minimalną opłatą.<br />

Szczegółowe informacje o rozkładzie jazdy i taryfach<br />

na przejazdy pociągami można uzyskać w kasie biletowej<br />

Stacji <strong>Tuchów</strong>, telefonicznie TARNÓW Tel. 94 - 36, oraz<br />

Internet: www.pr.pkp.pl,www.ic.pkp.pl<br />

Korzystając z okazji, chciałbym bardzo serdecznie podziękować<br />

sponsorom, którzy od samego początku (siedem<br />

wydań rozkładu) wspierają to wydawnictwo: Jan<br />

Kieć - Centrum Motoryzacji „KARMOT" w Karwodrzy,<br />

Witold Trzęsiński - Gminna Spółdzielnia „Samopomoc<br />

Chłopska" w Tuchowie i Stanisław Surmacz<br />

- Gospodarstwo Pasieczne „Żądełko" w Zabłędzy.<br />

Również dziękuję Kazimierzowi Szablowskiemu<br />

- Hurtownia Płyt Meblowych „KOREX" w Tuchowie,<br />

który po raz pierwszy i myślę że nie ostatni wsparł<br />

wydanie tego rozkładu. Nakład 5 tys. egzemplarzy powinien<br />

pozwolić na dotarcie do korzystających z usług transportu<br />

publicznego w naszej tuchowskiej gminie.<br />

Krzysztof<br />

Jasiński


25 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

(<br />

Tuchowski sport szkolny ]<br />

Wyniki szkół podstawowych<br />

10.12. Finał powiatowy w halowej piłce<br />

nożnej - <strong>Tuchów</strong><br />

1m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />

2 m. SP Wojnicz<br />

3 m. SP Ciężkowice<br />

4 m. SP Niedomice<br />

07.01. Mistrzostwa gminy w siatkówce<br />

Dziewczęta (8 szkół)<br />

1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. K. Gut)<br />

2 m. Karwodrza<br />

3 m. Zabłędza<br />

Chłopcy (8 szkół)<br />

1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />

2 m. Łowczów<br />

3 m. Dąbrówka T.<br />

12.01. Mistrzostwa gminy w koszykówce<br />

Dziewczęta (5 szkół)<br />

1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. K. Gut)<br />

2 m. Jodłówka T.<br />

3 m. Karwodrza<br />

Chłopcy (8 szkół)<br />

1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />

2 m. Lubaszowa<br />

3 mŁowczów<br />

14.01. Mistrzostwa gminy w halowej piłce<br />

nożnej<br />

1 m. Gimnazjum nr 2 (op. F! Bień)<br />

2 m. Gimnazjum nr 1<br />

3 m. Gimnazjum w Jodłówce<br />

4 m. Gimnazjum w Siedliskach<br />

14.01. Indywidualne mistrzostwa gminy w<br />

szachach<br />

Dziewczęta (z 8 szkół)<br />

1 m. Paulina Styrkowiec - Jodłówka (op.<br />

J. Ryndak)<br />

2 m. Katarzyna Łazeba - Lubaszowa<br />

3 m. Aleksandra Osika - Jodłówka<br />

4 m. Sylwia Wiatr - <strong>Tuchów</strong><br />

Chłopcy (z 9 szkół)<br />

1 m. Jakub Siembab - <strong>Tuchów</strong> (op.<br />

M. Srebro)<br />

2 m. Damian Kawa - <strong>Tuchów</strong><br />

3 m. Norbert Piątek - Karwodrza<br />

4 m. Dariusz Siedlik - Karwodrza<br />

16.01. Półfinał powiatowy w piłce siatkowej<br />

- Ryglice<br />

Dziewczęta<br />

1 m. SP Gromnik (op. K. Kuchnik)<br />

2 m. <strong>Tuchów</strong><br />

Chłopcy<br />

1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />

2 m. Gromnik<br />

3 m. Ryglice<br />

Wyniki szkół gimnazjalnych<br />

05.02. Indywidualne mistrzostwa gminy w<br />

tenisie stołowym<br />

Dziewczęta<br />

1 m. Renata Reczek - Gimnazjum nr 1<br />

(op. Wanda Siwek)<br />

2 m. Ewelina Salamon - Gimnazjum nr 1<br />

3 m. Joanna Pawłowicz - Gimnazjum nr 2<br />

4 m. Renata Kot - Gimnazjum nr 2<br />

17.01.Międzywojewódzkie halowe zawody<br />

LA - Mielec<br />

1 m. Radosław Klimek - SP <strong>Tuchów</strong> na<br />

dyst. 300 m (start. 35 zawodników)<br />

3.02. Mistrzostwa powiatu w szachach<br />

Dziewczęta<br />

Indyw. 2 m. Paulina Styrkowiec - SP Jodłówka<br />

drużynowo 1 m. SP Jodłówka (P. Styrkowiec,<br />

A. Osika - op. J. Ryndak)<br />

Chłopcy<br />

Indyw. 2 m. Ja^b Siembab, 3 m. Damian Kawa<br />

(obydwaj SP <strong>Tuchów</strong>)<br />

drużynowo 1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (J. Siembab,<br />

D. Kawa - op. M. Srebro)<br />

4.02. Półfinał powiatowy w piłce koszykowej<br />

- Gromnik. Dziewczęta (6 szkół)<br />

1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. K. Gut)<br />

2 m. SP Gromnik<br />

3 m. SP Rzuchowa<br />

Chłopcy<br />

1 m. Dariusz Kowynia - Gimnazjum nr 1<br />

(op. G. Skrzyniarz)<br />

2 m. Marcin Krupa - Gimnazjum nr 1<br />

3 m. Marcin Bednarz - Gimnazjum nr 1<br />

4 m. Jarosław Baran - Gimnazjum nr 2<br />

Samorząd Uczniowski przy LO w Tuchowie po raz ósmy zorganizował zbiórkę pieniędzy na Wielką<br />

Orkiestrę Świątecznej Pomocy w szkole. Zebrano 247,71 zł. Najwięcej uzbierała klasa I d i I a (na zdjęciu).<br />

Oprócz tego SI wolontariuszy kwestowało na terenie miasta.<br />

Byli to:<br />

1. Krzemiński Jarosław<br />

2. Skruch Magdalena<br />

3. Sękowska Ewa<br />

4. Surga Natalia<br />

5. Łyżwa Maria<br />

6. Podrazik Aneta<br />

7. Iwaniec Katarzyna<br />

8. Świderska Joanna<br />

9. Karcińska Małgorzata<br />

10. Kuraś Katarzyna<br />

11. Kuraś Jolanta<br />

12. Bułat Marta<br />

13. Momola Natalia<br />

14. Twardziak Anna<br />

15. Sikorska Agnieszka<br />

16. Cembrzyńska Dorota<br />

17. Marszałek Agnieszka<br />

18. Wiejacka Renata<br />

19. Jurek Kamil<br />

20. Mączko Tomasz<br />

21. Igielski Tomasz<br />

W sumie wkład LO w Wielką<br />

Orkiestrę Świątecznej Pomocy<br />

wyniósł 3.943,80 zł + srebrna<br />

biżuteria.<br />

Dziękujemy wszystkim bardzo<br />

za zaangażowanie.<br />

p-rzy LO w Tucho-^^e<br />

m^-r A^^^eszka J^^ek


26 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

24 marca <strong>2004</strong> r. w Domu Kultury w Tuchowie<br />

odbędzie się<br />

III Gminny Konkurs Ortograficzny<br />

o tytuł<br />

„Mistrza Ortografii Ziemi Tuchowskiej'<br />

dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych<br />

(Organizatorami konkursu są:<br />

Samorządowe Centrum Edukacji w Tarnowie i Szkoła Podstawowa w Lubaszowej<br />

Konkursy przygotowu/ąy:<br />

Barbara Dusza - dyrektor SP w Lubaszowej, Janina Cudek, Anna Totoś - nauczycielki SP w Lubaszowej,<br />

Katarzyna Skrzyniarz - doradca metodyczny języka polskiego SCE, Iwona Sandecka - nauczycielka LO w Tuchowie.<br />

Honorowy patronat nad imprezą ob/ęli:<br />

Burmistrz Gminy <strong>Tuchów</strong><br />

i Towarzystwo Miłośników Tuchowa<br />

Osoby chętne do współtworzenia Konkursu prosimy o kontakt z organizatorami.<br />

Regulamin Gminnego Konkursu Ortograficznego<br />

Organizatorzy:<br />

Samorządowe Centrum Edukacji w Tarnowie, ul. Narutowicza 38, 33- 100 Tarnów,<br />

Szkoła Podstawowa w Lubaszowej, 33-172 Siedliska.<br />

J<br />

Postanowienia ogólne:<br />

1) Konkurs przygotowuje Komitet Organizacyjny, w skład którego wchodzą<br />

nauczyciele: Katarzyna Skrzyniarz - doradca metodyczny języka<br />

polskiego SCE, Barbara Dusza - dyrektor SP w Lubaszowej, Janina<br />

Cudek, Anna Totoś - nauczycielki SP w Lubaszowej. Iwona Sandecka<br />

- nauczycielka LO w Tuchowie.<br />

2) Uczestnikami mogą być uczniowie szkół podstawowych od klasy II<br />

do VI oraz wszystkich klas gimnazjów i szkół średnich gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />

3) Konkurs odbędzie się w marcu <strong>2004</strong> r. O szczegółowym terminie<br />

szkoły zostaną powiadomione osobnym pismem.<br />

4) Zgłoszenia szkół zainteresowanych udziałem w konkursie prosimy przesyłać<br />

do 13 II <strong>2004</strong> r. pod adresem SP Lubaszowa, 33-172 Siedliska.<br />

Cel konkursu:<br />

1) Uczniowie uczestniczący w konkursie będą walczyć o tytuł „Mistrza<br />

Ortografii Ziemi Tuchowskiej" w swojej kategorii wiekowej.<br />

2) Sprawdzenie znajomości reguł ortograficznych oraz stosowania ich<br />

w wypowiedziach pisemnych.<br />

3) Ćwiczenie spostrzegawczości, pamięci i kształtowanie wrażliwości<br />

ortograficznej.<br />

Warunki uczestnictwa:<br />

1) Konkurs odbędzie się w marcu i będzie przeprowadzony w 3 grupach<br />

wiekowych:<br />

I grupa klasy - II- III,<br />

II grupa klasy - IV- VI,<br />

III grupa - uczniowie gimnazjów,<br />

IV grupa - uczniowie szkół ponadgimnazjalnych.<br />

2) Proponujemy wcześniejsze przeprowadzenie szkolnego etapu konkursu<br />

ortograficznego w celu wyłonienia reprezentacji szkoły do etapu<br />

gminnego. Do etapu gminnego szkoły liczące do 100 uczniów<br />

mogą zgłosić po 2 kandydatów, szkoły powyżej 100 uczniów po 3<br />

kandydatów z każdej kategorii wiekowej.<br />

3) Gminny konkurs przeprowadzony będzie w II etapach:<br />

* I etap polegał będzie na napisaniu dyktanda ortograficznego.<br />

Tekst dyktanda charakteryzował się będzie dużym stopniem trudności,<br />

co jest konieczne dla prawidłowej weryfikacji wyników.<br />

Poprawa błędów przeprowadzona zostanie wg następujących<br />

kryteriów:<br />

- Błąd ortograficzny pierwszego stopnia (pisownia rz, ż, ó, u, ch, h,<br />

wielka i mała litera) - 1 punkt karny.<br />

- Błąd ortograficzny drugiego stopnia (pozostałe) - 0,5 punktu karnego.<br />

- Błąd interpunkcyjny - 0,25 punktu karnego.<br />

* II etap będą stanowić ćwiczenia ortograficzne. Ich celem będzie<br />

sprawdzenie stopnia opanowania przez uczniów zasad ortograficznych.<br />

Tryb wyłaniania zwycięzców, ogłaszania wyników i wręczania nagród.<br />

1) Organizatorzy powołają 4 komisje (dla każdej grupy wiekowej), w<br />

skład których będzie wchodziło po 3 nauczycieli humanistów.<br />

2) Komisje sporządzą protokół przebiegu konkursu, który dostępny będzie<br />

u dyrektora Szkoły Podstawowej w Lubaszowej.<br />

3) Wyniki konkursu zostaną przesłane dyrektorom uczestniczących<br />

szkół, nazwiska laureatów zostaną opublikowane w Tuchowskich<br />

Wieściach, a nagrody wręczone podczas „Tuchowskiej Majówki dla<br />

Matki".<br />

Nauczycieli chętnych do współpracy zapraszamy do przygotowania<br />

przykładowych autorskich dyktand oraz zadań - propozycji do turnieju<br />

ortograficznego i przesłania ich pod adresem SP w Lubaszowej do<br />

17 I <strong>2004</strong>r. Z zebranych materiałów komisja powołana przez przewodniczącego<br />

Gminnych Konkursów Ortograficznych wybierze teksty dyktand<br />

i zestawy zadań.<br />

Osoby chętne do współtworzenia konkursu prosimy o kontakt z<br />

organizatorami.<br />

Polecana literatura dla nauczycieli:<br />

1. M. Koleta -Sawicka, I. Skalska - „Vademecum nauczania ortografii<br />

w klasach początkowych".<br />

2. E. Polański - „Dydaktyka ortografii i interpunkcji"<br />

3. E. F. Przyłubscy - „Język polski na co dzień"


27 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />

Z WORA PROWOKATORA<br />

Normalnie<br />

Ktoś poirytowany mógłby rzucać pytania w rodzaju: — Co normalnie — Gdzie normalnie W kraju,<br />

gdzie lepiej znaczy gorzej, taniej to drożej, a reformowanie polega na likwidacji Gdzie na szczytach władzy,<br />

sejmu nie wyłączając, roi się od różnej maści aferałów Pytania te świadczą o uzasadnionej, choć<br />

alergicznej reakcji na naszą rzeczywistość. Niepotrzebna irytacja. Prowokator nie zgłupiał jeszcze do tego<br />

stopnia, żeby słowem użytym w tytule określać to, co się wokół dzieje; jego obowiązuje jakieś minimum<br />

przyzwoitości. To o co chodzi Ot, o takie słowne Polaków zabawy, jako że narodem jesteśmy po części tylko<br />

posępnym, a po części wielce rozrywkowym. Kiedyś, kiedyś w krakowskim jeszcze „Przekroju" L.J. Kern publikował cykl<br />

zatytułowany „Gry i zabawy ludu polskiego". Trochę to Kolbergiem trąci, ale tylko pozornie, bo za jego czasów tak<br />

wyrafinowanych zabaw nie było. Jako przykład niech posłuży fajna gra ze strażakami. Wzywało się ich niby do pożaru i<br />

obserwowało z bezpiecznego ukrycia, co też się będzie działo. Ci przyjeżdżali, a każdy szlauch w rękach trzyma/ i szukają<br />

dyma,/a dyma nima,/ bo się nie pali,/bo my ich tylko tak nabrali! Podobnie można z pogotowiem, a komu trzeba więcej<br />

adrenaliny (a dziś bez tego ani rusz), próbuje z policją, jak choćby różnej maści bombiarze.<br />

Nam chodzi o zabawę, która nie angażuje funkcjonariuszy publicznych, bo to zabawa słowem. Każdy, kto choć<br />

odrobinę interesuje się, jak mówimy, zauważył, że co jakiś czas pojawiają się słowa modne. Niedawno karierę robiło<br />

słówko „dokładnie", dziś ustąpiło słowu „normalnie". Można więc usłyszeć takie oto komunikaty: — Napadło go dwóch<br />

i normalnie zbili go tak, że stracił przytomność. — Zachowywał się normalnie jak świr. No i co z tego wynika Że<br />

„normalnie" znaczy „nienormalnie". To z kolei znaczy, że jesteśmy u siebie, gdzie złodziej to jest facet uczciwy inaczej<br />

(rzeczywiście, nawet całkiem inaczej), głupol mądry inaczej, a świr — normalny inaczej. Moda sprawiła, że słowo oderwało<br />

się od swojego pierwotnego znaczenia, a dzieje się tak na ogół wówczas, gdy w powszechnej gadatliwości, która nie<br />

ma nic wspólnego z rozmową — jak to określiła M. Szyszkowska — brak czasu lub — tym bardziej — chęci do zastanowienia<br />

się nad znaczeniem używanych słów. Zjawisko nie jest nowe, zdarzało się zawsze, tyle że nie tak często jak dziś.<br />

Ot choćby przywołać zwyczaj, dość powszechny wśród naszych pradziadków, tytułowania rozmówcy „panem dobrodziejem",<br />

podczas gdy adresat tej apostrofy był jak najdalej od altruizmu. W latach 60. ubiegłego wieku „na sto dwa" i „w<br />

dechę" znaczyło to, co dziś „super". Coś mi „wisi" lub „zwisa" — niektórzy dodawali:<br />

„jak kilo kitu" lub „zwiędłym kalafiorem" — z wiszeniem czy zgoła wisielcem<br />

nic wspólnego nie ma, a swoją drogą świadczy o bujnej wyobraźni tego, kto<br />

użył tych słów w tym znaczeniu po raz pierwszy. Wszyscy inni to marni naśladowcy.<br />

To chyba H. Heine powiedział, że ten, kto pierwszy porównał kobietę do<br />

kwiatu, to geniusz, pozostali to cymbały. Czasem słowa tak dalece oderwały się<br />

od ich pospolitych znaczeń, że w niektórych środowiskach człowiek spoza nie<br />

umiał się odpowiednio wyrazić, a nawet zrozumieć (np. żargon myśliwych, uczniów,<br />

więźniów). W warsiawskim szemranym towarzystwie z okolic Chmielnej, aby do<br />

kogoś przepić, elegant, obowiązkowo w kaszkiecie, wstawał, lekko się skłaniał w<br />

jego stronę i uniósłszy musztardówkę na wysokość twarzy, obwieszczał: — W<br />

pańskie ręce perswaduję. Na co tamten odpowiadał: — Bynajmniej. Obcy tego<br />

nie zrozumie. Co innego na Podhalu: — Stryku, widze wos! — Jo tyz k... nie<br />

ślepy! Proste Ba jakoz! Nie będziemy wyciągać stąd wniosków o wyższości podhalańskiego<br />

przepijania nad warszawskim, wypadnie jednak zaznaczyć, że i tu, i<br />

tu nastąpiło oderwanie wyrazów od pierwotnych znaczeń. Ponadto w tym drugim<br />

przypadku jakże naturalnie został wpleciony — nazwijmy go tak — dodatkowy<br />

wyznacznik intelektualno-uczuciowy. Posługiwanie się tym i podobnymi wyznacznikami<br />

to normalnie ulubione gry słowne Polaków, od osesków począwszy, a na<br />

strasznych dziaduniach skończywszy, niektórych „dam" nie wyłączając. No, to teraz<br />

każdy, kto ma te parę zwojów we właściwym miejscu, pojmie, że przyszło<br />

nam żyć w tak rozrywkowych czasach, iż ktoś może być normalnie nienormalny,<br />

bo nienormalność to u nas norma.<br />

Prowokator<br />

(diabli wiedzą, czy tak całkiem normalny, bo czasem ludzie patrzą na niego jak na<br />

wariata i tak do końca nie wiadomo, , czy nie mają racji)<br />

Na pierwszej stronie:<br />

Krajobraz zimowy z okolic Tuchowa<br />

(Kielanowice) - fot. Grzegorz Skrzyniarz<br />

Wydawca: Towarzystwo Miłośników<br />

Tuchowa, <strong>Nr</strong> konta<br />

PKO II/O Tarnów<br />

10204955-14081-271-1<br />

Redagują czytelnicy oraz zespół<br />

redakcyjny: Grzegorz Stanisławczyk<br />

- redaktor naczelny, Stanisława<br />

Burza, Zdzisława Krzemińska,<br />

o. Stanisław Gruszka,<br />

Aleksander Kowalik, Michał<br />

Wojtkiewicz<br />

Opracowanie graficzne: Bronisław<br />

Kapałka, Ryszard Flądro<br />

Adiustacja i korekta: Józef Kozioł<br />

Skład i druk: Mała Poligrafia<br />

Redemptorystów w Tuchowie<br />

Nakład: 250 + 50 egzemplarzy<br />

Adres redakcji: 33-170 <strong>Tuchów</strong>,<br />

ul. Chopina 10<br />

Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

skracania i adiustacji publikowanych<br />

tekstów oraz korespondencji, a także<br />

opatrywania ich własnymi tytułami.<br />

Redakcja nie zwraca nie zamówionych<br />

materiałów i nie odpowiada za treść<br />

ogłoszeń. Opinie wyrażone na łamach<br />

„Tuchowskich Wieści" są poglądami<br />

autorów. Wszelkie przedruki bez zgody<br />

redakcji zabronione.


FOTOKRONIKA<br />

»<br />

Zes^ z DPS w Krakowie (uL fMcIów)<br />

Zespól z DPS w Tarnowie (uL Szpitalna)<br />

I (ot.: G. StMM»feMVC/VlC

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!