Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
miim<br />
Pismo Towarzystwa Mtośników Tuchowa<br />
styczeń • luty <strong>2004</strong> r.<br />
cena 3 zł
2<br />
Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Rada Miejska informuje<br />
17 grudnia 2003 r. odbyła się XIII sesja Rady Miejskiej,<br />
zwołana w trybie nadzwyczajnym w związku z koniecznością<br />
dokonania zmian w budżecie gminy.<br />
30 grudnia 2003 r. odbyła się ostatnia w roku sesja<br />
Rady. W pierwszej części trwały obrady, końcowa miała<br />
charakter uroczysty.<br />
Przyjęto plany pracy Rady Miejskiej i komisji na rok<br />
<strong>2004</strong>, uchwalono zasady poboru i wysokość dziennych stawek<br />
opłaty targowej, zatwierdzono gminny program profilaktyki<br />
i rozwiązywania problemów alkoholowych na<br />
<strong>2004</strong> r., zatwierdzono statut Młodzieżowej Rady Gminy<br />
<strong>Tuchów</strong>.<br />
W obradach między innymi uczestniczył Starosta Powiatu<br />
Tarnowskiego, proboszcz parafii św. Jakuba Ap. oraz<br />
prezes Koła Pszczelarzy w Tuchowie.<br />
Michał Wojtkiewicz - starosta tarnowski złożył życzenia<br />
trafnych decyzji, takich, które by służyły rozwojowi<br />
miasta i gminy. Zapewnił, że wiele uwagi poświęca sprawom<br />
tuchowskiej gminy, wiele dla niej chce zrobić. Wyraził<br />
pogląd, że nadchodzący rok będzie trudny dla wszystkich<br />
z tego względu, że zmienia się konfiguracja naszego<br />
układu geopolitycznego, nie wiadomo, jaka będzie koniunktura<br />
gospodarcza, a to może wpływać niekorzystnie<br />
na sytuację budżetową państwa, na to, co się będzie działo.<br />
Zaznaczył, że obecnie jest trudna sytuacja w służbie zdrowia,<br />
z trudnościami borykają się szczególnie gminy, dlatego<br />
życzy, by ten stół obrad zawsze jednoczył, a podejmowane<br />
przy nim decyzje były słuszne i trafne.<br />
Do tradycji już należy uczestnictwo w końcowej sesji<br />
Rady Miejskiej przedstawicieli Koła Pszczelarzy w Tuchowie,<br />
którzy składają informację ze swej działalności, częstują<br />
uczestników sesji przetworami sporządzonymi z miodu,<br />
organizują wystawę wyrobów na bazie produktów pszczelich.<br />
Prezes Koła Władysław Sukiennik poinformował:<br />
„Koło Pszczelarzy w Tuchowie zrzesza 70 pszczelarzy z<br />
gminy <strong>Tuchów</strong> oraz z gmin ościennych. Posiadają oni 1896<br />
dni pszczelich, z czego na terenie gminy <strong>Tuchów</strong> znajduje<br />
się 1250 szt. Działalność Koła prowadzona jest w kilku kierunkach:<br />
- szkolenia pszczelarzy na tematy dotyczące ochrony przyrody<br />
i krajobrazu oraz znaczenia produktów pszczelich<br />
w życiu człowieka,<br />
- prelekcje dla młodzieży w gimnazjach i szkołach podstawowych<br />
o tematyce: „Rola pszczoły w środowisku i życiu<br />
człowieka",<br />
- sadzenie drzew i krzewów miododajnych (w roku 2003 -<br />
1100 szt.),<br />
- uczestnictwo pocztów sztandarowych w uroczystościach<br />
patriotycznych, kościelnych i pszczelarskich,<br />
W numerze m.in.:<br />
> Refleksje kolędowe<br />
> Z Tuchowa do Będzina<br />
> Z archiwum tuchowskiej służby zdrowia<br />
> Dawać radość innym - 25-lecie zespołu „Pokolenia"<br />
> 10-lecie Kręgu Rodzin w Tuchowie<br />
> Kultura czytelnicza w gminie <strong>Tuchów</strong><br />
> Znikające zawody (szewc)<br />
> Z wora prowokatora - „Normalnie"<br />
> Tuchowski rozkład jazdy PKP i PKS<br />
- organizacja rozpoczęcia i zakończenia sezonu pszczelarskiego,<br />
- udział w sympozjach i szkoleniach o tematyce pszczelarskiej,<br />
- opieka nad skansenem pszczelarskim, usytuowanym przy<br />
Domu Kultury,<br />
- wzbogacanie w eksponaty muzeum etnograficznego przy<br />
Sanktuarium NNMP,<br />
- coroczne uczestnictwo w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Pszczelarzy<br />
na Jasną Górę,<br />
- odwiedziny pszczelarzy chorych i w starszym wieku, którzy<br />
już nie mogą uczestniczyć w zebraniach,<br />
- dzielenie się miodem z osobami wymagającymi pomocy<br />
oraz z dziećmi specjalnej troski.<br />
Działalność pszczelarska popularyzowana jest przez<br />
członków Koła na łamach czasopism ogólnokrajowych i regionalnych."<br />
Władysław Sukiennik stwierdził, że działalność pszczelarska<br />
staje się coraz mniej opłacalna i wymaga większych<br />
kosztów i większej troski pszczelarza, aby stworzyć<br />
rodzinom pszczelim właściwe warunki. Wyraził wdzięczność<br />
dla burmistrza i Rady Miejskiej za pomoc finansową,<br />
otrzymaną w formie dotacji.<br />
Część uroczysta odbyła się z udziałem zespołu wokalno-muzycznego,<br />
który wykonał kilka kolęd, po czym Ryszard<br />
Wrona - przewodniczący Rady Miejskiej złożył<br />
wszystkim życzenia noworoczne.<br />
Następnie ks. Zbigniew Pietruszka poświęcił opłatki,<br />
po czym wszyscy złożyli sobie życzenia.<br />
Przed zakończeniem sesji burmistrz Mariusz Ryś<br />
wzniósł toast za pomyślność w Nowym Roku, złożył<br />
wszystkim noworoczne życzenia.<br />
Kolejna sesja nadzwyczajna odbyła się 12 stycznia <strong>2004</strong><br />
r. Wynikła z potrzeby podjęcia uchwały, która jest niezbędna<br />
w celu dokonania rozliczenia inwestycji w zakresie kanalizacji<br />
w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska<br />
i Gospodarki Wodnej. Z powodu zwiększenia zakresu robót<br />
zwiększyła się kwota zaciąganego kredytu.<br />
Sesja w dniu 28 stycznia <strong>2004</strong> r. poświęcona była między<br />
innymi aktualnemu stanowi dróg powiatowych oraz<br />
pomocy społecznej. W obradach uczestniczyła Anna Strzelec<br />
- dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Tarnowie,<br />
Jan Górski - kierownik Domu Samotnej Matki z Dzieckiem<br />
oraz Marek Słowik - kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej<br />
w Tuchowie.<br />
Anna Strzelec - dyrektor Zarządu Powiatowego Dróg<br />
poinformowała, że na terenie gminy <strong>Tuchów</strong> oprócz drogi<br />
głównej przez centrum miasta (droga wojewódzka) większość<br />
dróg stanowią drogi powiatowe, których długość<br />
wynosi 46,6 km. Zarząd Powiatu dokonuje podziału środków,<br />
z których są wykonywane remonty dróg. W latach<br />
2000-2002 realizowano wiele inwestycji drogowych, natomiast<br />
obecnie środków wystarcza jedynie na remonty i<br />
łatanie dziur w takim zakresie, jak to jest konieczne. Zbyt<br />
mało środków jest też na bariery, ponieważ wystarczy na<br />
ok. 1 km barier, a potrzeb jest znacznie więcej. W odpowiedzi<br />
na pytanie dotyczące ujęcia we wnioskach do funduszy<br />
strukturalnych drogi Lubaszowa-Siepietnica na odcinku<br />
biegnącym przez gminę <strong>Tuchów</strong>, stwierdziła, że droga ta<br />
(i żadna inna droga biegnąca przez gminę <strong>Tuchów</strong>) nie<br />
została uwzględniona we wniosku (nie było dokumentacji<br />
technicznej i została przez wicestarostę wykreślona z pro-
3 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
jektu), do tej pory nie ma też jasnej deklaracji Zarządu co<br />
do tego, które drogi zostaną ujęte do remontu.<br />
500 000 zł wydzielono na remont chodników w powiecie.<br />
Kwota ta zostanie podzielona proporcjonalnie na gminy<br />
wg następujących zasad:<br />
- 1/3 proporcjonalnie do ilości dróg,<br />
- 1/3 proporcjonalnie do ilości mieszkańców,<br />
- 1/3 wszystkim po równo.<br />
Dla gminy <strong>Tuchów</strong> będzie to kwota około 40.000 zł. Do<br />
tych środków gmina musi dołożyć własne.<br />
W ramach posiadanych w Starostwie środków, Zarząd<br />
Dróg nie przewiduje nowych nawierzchni w gminie <strong>Tuchów</strong>,<br />
nie ma też żadnej drogi do realizacji ze środków powodziowych.<br />
Radny powiatu Andrzej Słowik zadeklarował, że wystąpi<br />
do Zarządu Powiatu o zwiększenie środków na rezerwę<br />
celową, by zwiększyć kwotę na drogi.<br />
Radni Rady Miejskiej sformułowali wniosek - apel do<br />
Zarządu Powiatu i Rady Powiatu w tej sprawie.<br />
Następny temat sesji to „Pomoc społeczna - informacja<br />
o działalności Ośrodka Pomocy Społecznej i Domu Samotnej<br />
Matki z Dzieckiem". Najpierw głos zabrał Marek<br />
Słowik - kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej, poinformował,<br />
że w OPS zatrudnionych jest 14 osób (było 24,5<br />
etatu). Budżet w 2003 roku zamknął się w granicach 2<br />
mln zł, z reguły był wyższy o około 0,5 mln, zmniejszenie<br />
związane jest z przejściem od trzeciego kwartału części<br />
świadczeń do ZUS. Ośrodek wykonuje zadania własne, finansowane<br />
z budżetu gminy, i zlecone, finansowane z budżetu<br />
państwa. W roku 2003 udzielono 468 świadczeń z<br />
budżetu centralnego w ramach świadczeń zleconych - liczba<br />
osób w rodzinach objęta tymi świadczeniami wyniosła<br />
1783. W ramach zadań własnych udzielono 1185 świadczeń,<br />
pomocą objęto 3207 osób. To obrazuje skalę świadczeń<br />
w stosunku do liczby (18632) mieszkańców gminy.<br />
Ogółem do rąk beneficjentów trafiło 1 590 000 zł. Kierownik<br />
podkreślił, że zatrudnienie w OPS jest obecnie poniżej<br />
optymalnego. Wprowadzona redukcja etatów o połowę<br />
może spowodować, że po przejęciu nowych zadań, jakie<br />
ustawodawca przekaże do gminy od 1.05.<strong>2004</strong> r., braknie 4<br />
etaty. Ponadto od 1 maja wejdą dodatkowe świadczenia, do<br />
tej pory nie ma rozporządzeń np. co do nowych świadczeń<br />
rodzinnych, nie wiadomo, jak będzie przebiegała weryfikacja<br />
świadczeń alimentacyjnych. Ośrodek Pomocy Społecznej<br />
działa na bazie kilku ustaw: o powszechnym ubezpieczeniu<br />
społecznym, o ubezpieczeniu zdrowotnym, o<br />
przeciwdziałaniu bezrobociu, o zatrudnieniu osób niepełnosprawnych,<br />
o pomocy społecznej i wielu innych. W związku<br />
z tym nie można do tematyki opieki podchodzić jednostkowo,<br />
ten stan powinien mieć odzwierciedlenie w budżecie<br />
na <strong>2004</strong> rok. Przytoczył przepis ustawy, który mówi,<br />
że OPS powinien współpracować ze stowarzyszeniami, z<br />
fundacjami, z Kościołem, związkami wyznaniowymi. Zaznaczył<br />
jednak, że każda pomoc opiera się na pomocy finansowej,<br />
administracyjnej, medialnej. A za tym idą środki,<br />
bez których nie można mówić o współpracy.<br />
Drugą część tematyki pomocy społecznej przedstawił<br />
Jan Górski - kierownik Domu Samotnej Matki z Dzieckiem,<br />
który poinformował o działalności placówki podległej<br />
MONAR-owi. Dom Samotnej Matki z Dzieckiem powstał<br />
w 2001 roku w budynku po byłej szkole podstawowej.<br />
Do tej pory przez ośrodek przewinęło się około 80 osób.<br />
Pensjonariusze ośrodka to osoby w wieku od 2 m-cy do 62<br />
lat. Są to osoby z terenu powiatu tarnowskiego. Niektóre<br />
przebywają tu kilka miesięcy, inne kilka dni. W chwili obecnej<br />
mieszka 26 osób. Kierownik zaznaczył, że zawsze są<br />
miejsca dla potrzebujących z gminy <strong>Tuchów</strong>, ponieważ<br />
budynek jest własnością gminy. Mieszkańcy sami go remontują:<br />
wykonali ocieplenie, modernizację sal i łazienek.<br />
Budżet roczny Domu Samotnej Matki z Dzieckiem wynosi<br />
120 000 zł. Ośrodek otrzymuje dużą pomoc od sponsorów<br />
w postaci żywności, ubrań, środków finansowych. Największym<br />
problemem jest brak wody bieżącej. W tej chwili<br />
woda jest dowożona, za zgodą burmistrza, przez Ochotniczą<br />
Straż Pożarną. Kierownik podkreślił, że bardzo dobrze<br />
układa się współpraca z Ośrodkiem Pomocy Społecznej<br />
w Tuchowie, który przekazuje na rzecz Domu różne<br />
towary, m.in. żywność. Na zakończenie J. Górski stwierdził,<br />
że jest w placówce od 2 lat, a czuje się jak miejscowy.<br />
Podobnie zaaklimatyzowali się pensjonariusze, dzieci<br />
uczęszczają do szkoły i przedszkola. Przekazał radnym fotokronikę<br />
zawierającą informacje o przebiegu prac przy<br />
remontach i codziennej działalności pensjonariuszy Domu<br />
Samotnej Matki z Dzieckiem.<br />
Ryszard Wrona przedstawił sprawozdanie z działalności<br />
Rady Miejskiej w roku 2003. Odbyło się 12 posiedzeń<br />
Rady, na których ogółem podjęto 101 uchwał w tym:<br />
- 32 finansowe<br />
- 23 organizacyjne<br />
- 17 problemowych<br />
- 29 majątkowych.<br />
Obecność radnych na posiedzeniach Rady wyniosła<br />
93,1%. Obecność radnych na powiedzeniach: Komisji Budżetowej<br />
- 91%, Komisji Infrastruktury - 88,88%, Komisji<br />
Kultury i Spraw Społecznych - 73,73%, Komisji Rewizyjnej<br />
- 100%.<br />
Radni Rady Miejskiej w lutym uczestniczyli w szkoleniu<br />
z zakresu przepisów Ustawy o samorządzie gminnym,<br />
o finansach publicznych i o zamówieniach publicznych<br />
(13 osób - koszt 1950,00 zł).<br />
4 radnych wzięło udział w delegacji do Pettenbach w<br />
Austrii w czerwcu.<br />
3 radnych uczestniczyło w delegacji do Martfu na Węgrzech.<br />
W październiku cała Rada otrzymała zaproszenie burmistrza<br />
Detwy do udziału we wspólnej sesji rad oraz do<br />
uczestnictwa w uroczystościach obchodzonych w tym czasie<br />
w Detwie. W wyjeździe wzięło udział 9 radnych oraz<br />
burmistrz i 3 pracowników Urzędu Gminy.<br />
KOSZT OBSŁUGI RADY MIEJSKIEJ - ROK 2003<br />
Plan 125,695.00 zł Wykonanie 125,593.98 zł<br />
Poniesione wydatki na obsługę Rady Miejskiej dotyczyły<br />
przede wszystkim:<br />
- wypłaty diet:<br />
a) zryczałtowanych za uczestnictwo w posiedzeniach<br />
Rady i komisji 63,690.00 zł,<br />
b) diet zryczałtowanych przewodniczącym rad osiedlowych<br />
oraz sołtysom - 28,828.00 zł,<br />
- zakupu materiałów biurowych, papieru ksero, wyposażenia<br />
biura, zakupu czasopism, toneru i materiałów<br />
konserwacyjnych do ksero i urządzeń komputerowych<br />
- 13,739.06 zł,<br />
- pokrycia kosztów delegacji służbowych krajowych i zagranicznych<br />
- 6,599.52 zł,<br />
- podróży służbowych krajowych - 751.30 zł,<br />
- zakupu usług pozostałych: pokrycia kosztów uczestnictwa<br />
w szkoleniach: przewodniczącego Rady, radnych<br />
oraz sołtysów, znaczków, rachunków telefonicznych i<br />
innych drobnych opłat - 11,986.10 zł.<br />
Przewodniczący Rady Miejskiej<br />
mgr Ryszard Wrona
4<br />
Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
WIEŚCI KULTURALNE - Kalendarium<br />
W noc sylwestrową mieszkańcy Tuchowa zebrali się<br />
na rynku, aby powitać Nowy Rok. Przed północą<br />
życzenia noworoczne mieszkańcom Tuchowa i gminy<br />
złożył burmistrz - Mariusz Ryś. Punktualnie o<br />
godz. 24.00 wystrzelono sztuczne ognie, składano<br />
sobie wzajemnie życzenia. Przy muzyce wszyscy<br />
wspaniale tańczyli.<br />
8 stycznia w sali widowiskowej DK odbyły się rejonowe<br />
eliminacje do Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego<br />
im. Władysława Broniewskiego. W<br />
konkursie wzięli udział uczniowie klas VI szkoły podstawowej<br />
i gimnazjalnych. W tuchowskich eliminacjach<br />
I miejsce zajęła Joanna Kukułka z PG nr 1 w<br />
Tuchowie, II - Anna Krzemińska z PG nr 2 w Tuchowie,<br />
a III Jan Szewczyk z PG w Jodłówce Tuchowskiej.<br />
Laureaci pojadą na finał konkursu do<br />
Tarnowa. Jury wyróżniło: Jakuba Siembaba z SP w<br />
Tuchowie i Annę Krupę z PG nr 2 w Tuchowie oraz<br />
Katarzynę Cieślikowską z PG w Ryglicach i Ałeksandra<br />
Płachno z SP w Tuchowie.<br />
11 stycznia po raz XH zagrała WIELKA ORKIE-<br />
STRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY. W tym roku <strong>Tuchów</strong><br />
także się włączył w tę akcję. 70 wolontariuszy<br />
zbierało pieniądze na zakup sprzętu medycznego<br />
dla niemowląt i dzieci młodszych. Już od rana z tuchowskiego<br />
ratusza rozbrzmiewała muzyka przeplatana<br />
informacjami o tej akcji. Po południu w miejscowym<br />
Domu Kultury odbył się program artystyczny.<br />
Rozpoczął go swym śpiewem A. Jagoda, następnie<br />
sztukę iluzji przedstawił Kazimierz Kuczek, a<br />
potem wystąpił zespół rockowy „SUPPLY" z Pleśnej.<br />
Podsumowanie akcji, licytacje (również gadżetów<br />
WOŚP) oraz przesłanie światełka do nieba odbyło<br />
tradycyjnie wieczorem na tuchowskim rynku.<br />
Zebrane pieniądze w kwocie 10.771,96 zł. zostaly<br />
przekazane na konto Fundacji WOŚP w Warszawie.<br />
15 i 16 stycznia w sali widowiskowej Domu Kultury<br />
w Tuchowie odbył się koncert kolęd. Wykonawcami<br />
byli słuchacze Społecznego Ogniska Muzycznego<br />
im. I. Paderewskiego w Tuchowie. Koncert poprowadziła<br />
Agnieszka Kowalik - dyrektor SOM.<br />
Przez dwa dni (20 i 21 stycznia) trwał w Tuchowie<br />
MAŁOPOLSKI PRZEGLĄD ZESPOŁÓW KOLĘD-<br />
NICZYCH MIESZKAŃCÓW DOMÓW POMOCY<br />
SPOŁECZNEJ im. Stanisława Kurczaba w Tuchowie.<br />
Przegląd zainaugurowano mszą św. w Sanktuarium<br />
NNMP w Tuchowie, której przewodniczył ks.<br />
biskup Władysław Bobowski. Drugi dzień przeglądu<br />
poprzedziła uroczysta msza św. w kościele św.<br />
Jakuba Ap. w Tuchowie. W tym roku udział wzięło<br />
37 zespołów z województwa małopolskiego, śląskiego,<br />
świętokrzyskiego i podkarpackiego. Prezentacja<br />
jasełek, programów i widowisk bożonarodzeniowych<br />
poszczególnych zespołów odbyła się w sali widowiskowej<br />
DK. Podczas tegorocznego przeglądu odbył<br />
się również konkurs szopek bożonarodzeniowych,<br />
które wykonali mieszkańcy DPS-ów, w ramach<br />
warsztatów terapii zajęciowej. Współorganizatorami<br />
całego przeglądu byli: Dom Kultury w Tuchowie,<br />
DPS w Karwodrzy, klasztor oo. Redemptorystów<br />
w Tuchowie, parafia św. Jakuba w Tuchowie,<br />
Towarzystwo do Walki z Kalectwem w Tarnowie,<br />
Starostwo Powiatowe w Tarnowie i Urząd Gminy w<br />
Tuchowie.<br />
30 stycznia w sali DK odbyło się spotkanie noworoczne.<br />
Uczestniczyły w nim władze samorządowe<br />
Tuchowa, dyrektorzy szkół, instytucji i przedsiębiorstw.<br />
1 lutego w Domu Kultury odbył się doroczny koncert<br />
charytatywny na rzecz Stowarzyszenia "Nadzieja" w<br />
Tuchowie. W koncercie udział wzięli: Sanktuaryjny<br />
Chór Mieszany, słuchacze Społecznego Ogniska Muzycznego<br />
w Tuchowie, zespół "Pokolenia" z parafii<br />
św. Jakuba w Tuchowie, Sanktuaryjna Orkiestra<br />
Dęta. Gościnnie wystąpił zespół "Cantamus Tibi Domine"<br />
z Ciężkowic i Sara Chmiel ze Zdziarca. Dzięki<br />
ofiarności wielu osób, w czasie trwania akcji, koncertu<br />
i licytacji zebrano ok. 2500 zł. Zebrana kwota, jak<br />
podkreślił prezes stowarzyszenia - Marian Gut zostanie<br />
wykorzystana na rehabilitację niepełnosprawnych.<br />
Koncert prowadził Jan Gładysz.<br />
3 lutego w Domu Kultury odbyła się zabawa noworoczna<br />
dla pierwszoklasistów. Dzieci przebrane za<br />
postacie bajkowe bawiły się znakomicie.<br />
6 lutego w Domu Kultury nastąpiło rozstrzygnięcie<br />
konkursu plastycznego „TUCHOWSKA SZOPKA<br />
JAK Z OBRAZKA". Na konkurs wpłynęło 106 prac<br />
ze szkół podstawowych: Tuchowa, Zabłędzy, Lubaszowej,<br />
Siedlisk, Burzyna, Dąbrówki Tuchowskiej,<br />
Piotrkowic, Karwodrzy, Mesznej Opackiej i Jodłówki<br />
Tuchowskiej. Prace były oceniane i nagradzane<br />
w dwóch kategoriach wiekowych: w kat. I (kl. I-III)<br />
1 miejsce otrzymał Michał Szewczyk z Jodłówki<br />
Tuch. 2 - Paulina Bulaga z Mesznej Opackiej, 3 -<br />
Alicja Marek z Dąbrówki Tuchowskiej. Wyróżniona<br />
została Aleksandra Rolka z Burzyna i Łukasz Rempała<br />
z Mesznej Opackiej, Bartłomiej Szary i Paulina<br />
Górska z Piotrkowic. W kat. II (kl. IV-VI) 1 miejsce<br />
zdobyła Weronika Fleszar z Tuchowa, 2 - Patrycja<br />
Urban z Lubaszowej, 3 - Piotr Krupa z Zabłędzy.<br />
Wyróżnienia otrzymali: Bogusław Bień z Tuchowa<br />
i Agnieszka Czapla z Zabłędzy.<br />
6 lutego w sali widowiskowej DK odbył się GMIN-<br />
NY KONKURS WIDOWISK TEATRALNYCH NA<br />
ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA.W konkursie<br />
wzięły udział zespoły ze szkół podstawowych tuchowskiej<br />
gminy: Piotrkowic, Karwodrzy, Siedlisk, Dąbrówki<br />
Tuchowskiej, Zabłędzy, Lubaszowej, Tucho-
5 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
wa, Jodłówki Tuchowskiej, Burzyna i Buchcic. Jury<br />
po obejrzeniu 10 widowisk przyznało: 1 miejsce ex<br />
aequo - zespołowi z SP w Tuchowie i zespołowi z SP<br />
w Burzynie, dwa równorzędne 2 miejsca otrzymały<br />
zespoły z SP w Lubaszowej i w Dąbrówce Tuchowskiej,<br />
3 miejsce przypadło zespołowi z SP w Karwodrzy,<br />
a wyróżnienie otrzymał zespół z SP w Zabłędzy.<br />
Laureaci i wyróżnieni otrzymali dyplomy i nagrody<br />
rzeczowe ufundowane przez miejscowy Dom<br />
Kultury.<br />
* 7 lutego odbył się na tuchowskim rynku festyn<br />
"ZIMA W BIEGU" z radiem i telewizją Kraków.<br />
Kapryśna pogoda zmusiła organizatorów do zmiany<br />
zawodów sportowych. Odbył się zatem bieg wokół<br />
ratusza, w różnych kategoriach wiekowych, zarówno<br />
dziewcząt jak i chłopców. Atrakcją był bieg z<br />
kiełbasą. Zwycięzcy otrzymali nagrody od Radia<br />
Kraków. Po biegu dla ducha była muzyka mechaniczna<br />
i zespołu "Kanon" z DK. Natomiast dla ciała<br />
tuchowska kiełbasa z zakładu masarskiego A. i W.<br />
Sajdaków oraz zupa grzybowa. Pszczelarze z pasieki<br />
p. Radwana częstowali chlebem z miodem i nalewką<br />
miodową. Wszystkie kulinarne smakołyki były<br />
serwowane bezpłatnie. Można było także zakupić<br />
wyroby z wosku i różne rodzaje miodów. Współorganizatorami<br />
sobotniej imprezy byli: Samorząd<br />
Województwa Małopolskiego, Urząd Gminy w Tuchowie,<br />
Dom Kultury w Tuchowie. Patronat medialny<br />
sprawowało Radio Kraków i TVP3 Kraków.<br />
Opr. Andrzej<br />
Jagoda<br />
/ /<br />
WSROD NOCNEJ CISZY<br />
GŁOS SIĘ ROZCHODZI... / /<br />
Jak co roku, z początkiem stycznia Sanktuaryjny Chór<br />
Mieszany pod dyrekcją p. Jana Gładysza zaprasza na koncert<br />
kolęd. W świątecznym nastroju, w blasku świecących<br />
choinek znów, wśród nocnej ciszy, w której rozchodził<br />
się tym razem nie jeden, lecz wiele głosów, mogliśmy powrócić<br />
myślą do przeżyć związanych ze świętami Bożego<br />
Narodzenia, zasłuchać się, kontemplować tajemnicę<br />
przyjścia Boga na ziemię, a może i zanucić niejedną kolędę<br />
czy pastorałkę. Muszę przyznać, że długo byłam pod<br />
wrażeniem tego spotkania i stąd moje refleksje.<br />
I tradycją chyba stało się, że razem z gospodarzami<br />
występują także inne zespoły i chóry, aby wspólnie kolędować.<br />
Tym razem był to chór męski z parafii pw. św.<br />
Jakuba w Tuchowie reaktywowany i prowadzony przez<br />
organistę - pana Józefa Rąpałę oraz instrumentaliści:<br />
Alicja Maciejowska - skrzypaczka ze szkoły Muzycznej<br />
w Tarnowie, Robert Wójcik - organista, absolwent<br />
Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Tarnowie<br />
oraz trębacze: Stanisław Kwaśnik i Tadeusz Kawa.<br />
Tegoroczny koncert miał szczególny charakter. Wpleciony<br />
został w obchody stulecia koronacji obrazu Matki<br />
Bożej Tuchowskiej, które rozpoczęły się 8 grudnia<br />
2003 roku. Stąd śpiewane kolędy spięte były klamrą<br />
uroczych pieśni maryjnych skomponowanych przez<br />
Pawła Łukaszewskiego i Jana Gładysza.<br />
Kolędowanie rozpoczął chór sanktuaryjny. Zaprezentował<br />
pięć pastorałek, z których na uwagę zasługują<br />
/A spis Bartek i Hola, hola, pasterze z pola. Są to utwory<br />
o wysokich wymaganiach technicznych. Chór musi<br />
dysponować dobrą dykcją, precyzją oraz lekkością<br />
brzmienia. Te cechy pokazał nam chór gospodarzy.<br />
Oryginalnie zabrzmiała pastorałka Jadą pastuszkowie,<br />
w której chórowi akompaniowały dwie trąbki.<br />
Kolejno wystąpił chór męski - niewielki zespół, który<br />
zaśpiewał m.in. Przystąpmy do szopy, My z krakowskiej<br />
krainy. Chór ten działa od kilku lat, ale już można<br />
zauważyć dążenie do stopliwości brzmienia, co jest<br />
rzeczą istotną w chórach jednorodnych, oraz prace nad<br />
czystością brzmienia.<br />
Kwartet „Miges" to zespół rodzinny. Śpiewają w nim<br />
dwie rodziny: Marcinkowie: (ojciec z trójką dzieci) oraz<br />
Gładyszowie. Zespół wyłonił się z Sanktuaryjnego Chóru<br />
Mieszanego i zaprezentował dość wymagający repertuar<br />
międzynarodowy (m.in. Joy to the world oraz<br />
Still, still) oraz staropolską kolędę z kancjonału staniąteckiego<br />
Dobroć w niedoszłych grenicach.<br />
Wszystkie te prezentacje przeplatane były występami<br />
trębaczy, którzy wykonali kolędy: Przybieżeli do<br />
Betlejem, Narodził się Jezus Chrystus i Mizerna cicha.<br />
Podziwiać należy czystość intonacji oraz dobre zgranie<br />
i muzykalność obu instrumentalistów.<br />
Na zakończenie chór sanktuaryjny oraz kwartet „Miges"<br />
wraz z wszystkimi instrumentalistami wykonali kolędę<br />
Coś się dzieje, w której partie solową wykonała Basia<br />
Gładysz. Jej delikatny, ciepły głos poruszył wszystkich,<br />
a wykonanie tej kolędy było uwieńczeniem a zarazem<br />
punktem kulminacyjnym całego koncertu. Partie chóralne<br />
przeplatały się z solowymi, które wzbogacone były<br />
brzmieniem skrzypiec wprowadzających sentymentalny<br />
nastrój. Partie trąbek w połączeniu z organowym<br />
akompaniamentem dodały kolędzie dostojnego charakteru<br />
i blasku.<br />
Ewa Świerczek - dyrygent chóru<br />
Magnificat
6<br />
Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Eliminacje do Będzina - okiem (i uchem) jurora<br />
Tuchowskie eliminacje do X Ogólnopolskiego Festiwalu<br />
Kolęd i Pastorałek w Będzinie dobiegły końca. Dla uczestników<br />
to wielkie przeżycie. Po wielogodzinnych próbach, ciągłych<br />
poprawkach, pracy nad udoskonaleniem przygotowywanych<br />
utworów nadszedł czas, aby dobrze zaprezentować<br />
się przed publicznością i... jurorami.<br />
Będąc już po raz drugi jurorem, a kiedyś również uczestnikiem<br />
eliminacji, miałam możliwość przyglądać się bliżej<br />
efektom pracy ludzi, którzy lubią muzykować i śpiewać. 1<br />
chciałabym podzielić się kilkoma uwagami, które nasunęły<br />
mi się podczas słuchania tegorocznych uczestników.<br />
Przede wszystkim słowa uznania należą się instruktorom,<br />
którzy poświęcili swój cenny czas na muzykowanie z dziećmi,<br />
młodzieżą i dorosłymi. Widać było ich wielkie zaangażowanie<br />
już w trakcie prezentacji ich podopiecznych. To wynik ich<br />
pracy, dzielenia się doświadczeniem, przekazywania swej<br />
wiedzy i umiejętności, aby jak najlepiej wykonać przygotowane<br />
utwory. Dziękuję im za promowanie młodych wykonawców,<br />
dodawanie im otuchy i odwagi już podczas występu.<br />
Spośród 44 podmiotów wykonawczych zakwalifikowanych<br />
zostało sześciu laureatów różnych kategorii, aby reprezentować<br />
nasz region w Będzinie. Najsłabszą jednak grupę<br />
stanowili soliści. Jest to chyba najtrudniejsza kategoria.<br />
Wymaga bowiem od śpiewaka dobrej dyspozycji głosowej,<br />
muzykalności oraz właściwej aranżacji. Mówiąc o dyspozycji<br />
głosowej mam na myśli nie tylko „ładny głos", ale też odpowiednie<br />
przygotowanie emisyjne, a szczególnie dobrą dykcję!<br />
Nie można zniekształcać głosek śpiewając np. zamiast ż<br />
- sz lub opuszczać pewnych, np. jes zamiast jest czy wszysko<br />
zamiast wszystko itd. Niestety, takie błędy miały miejsce podczas<br />
eliminacji. Solista powinien również wykazać się muzykalnością.<br />
Nie znaczy to, że ma zmieniać, udziwniać melodię<br />
kolędy. Bo kolędy są tak proste, tak naturalnie ładne,<br />
że nie potrzeba ich już nadmiernie upiększać, np. poprzez<br />
wprowadzanie wokaliz często niemieszczących się w rejestrze<br />
śpiewaka. Na uwagę zasługuje też aranżacja. Jakże<br />
pięknie brzmi kolęda z delikatnym akompaniamentem fortepianu,<br />
skrzypiec czy gitary. Tymczasem naturalne instrumenty<br />
zostały dziś zastąpione keyboardami z mocną perkusją.<br />
A opracowania chcą niejako nadążyć za nurtem rozrywkowym,<br />
co nie zawsze idzie w parze z nastrojem i treścią<br />
kolędy. 1 tu apel do instruktorów. Drodzy Państwo! Niech<br />
kolęda pozostanie kolędą, a nie stanie się rockowym przebojem,<br />
naśladowaniem stylu popularnego zespołu czy piosenkarza.<br />
Szukajmy w keyboardzie, jeśli już nie mamy innego<br />
instrumentu do dyspozycji, takiego brzmienia i rytmu (!),<br />
który współgra z charakterem i tematem utworu. Niech instrument<br />
nie zagłuszy, nie przesłoni tekstu i melodii. Bo przecież<br />
nasze polskie kolędy to piękne polonezy, mazury i kujawiaki.<br />
1 niech takie pozostaną!<br />
Kategoria chórów i zespołów wokalnych, mimo że<br />
mniej liczna, reprezentowała chyba najwyższy poziom. Cieszy<br />
fakt, że zespoły chóralne rozwijają się muzycznie, podnoszą<br />
swój artystyczny poziom i co roku stają się coraz lepsze.<br />
Staje się tak dzięki prawidłowo prowadzonej emisji, czego<br />
wynikiem jest wyrównane brzmienie we wszystkich głosach<br />
oraz dobra intonacja. To zaś wiąże się z poszukiwaniem strony<br />
emocjonalnej utworu, dynamiką i odpowiednią interpretacją.<br />
Te elementy szczególnie oceniało jury. Były, niestety, i<br />
takie chóry, które nie poprawiły swego wykonawstwa lub<br />
odczytanie i interpretacja utworu były błędne. Trochę żal,<br />
że ich praca nie owocuje. Może w przygotowaniach warto<br />
by zasięgnąć rady jakiegoś chórmistrza czy osoby zajmującej<br />
się zawodowo prowadzeniem chóru.<br />
Chcę dodać, że udział w obradach jury sprawił mi ogromną<br />
przyjemność i satysfakcję. Widok tylu młodych i starszych,<br />
pełnych radości i zaangażowania w wykonanie przygotowanych<br />
utworów mobilizuje mnie i zachęca do dalszej<br />
pracy w dziedzinie muzyki, a szczególnie śpiewu. Dziękuję<br />
również organizatorom - a szczególnie Sanktuaryjnemu<br />
Chórowi Mieszanemu oraz tuchowskiemu Domowi Kultury<br />
- za sprawne przeprowadzenie eliminacji, poczęstunek oraz<br />
miłą atmosferę. Życzę wszystkim, aby to zaangażowanie w<br />
pracy trwało przez cały Nowy Rok i aby nowe pomysły opracowania<br />
kolęd i innych utworów były jeszcze bardziej ciekawe<br />
i oryginalne.<br />
Ewa Świerczek - juror<br />
Z ostatniej chwili: Będzińskie jury w składzie ks. prof.<br />
Kazimierz Szymonik, doc. Mirosława Kapnik i prof. Andrzej<br />
Banasiewicz przyznało następujące nagrody zespołom z naszego<br />
regionu:<br />
Kategoria: schole dziecięce: II miejsce - Schola Cantamus<br />
Tibi Domine z Ciężkowic.<br />
Kategoria: schole młodzieżowe: I miejsce - Regnum Sonoris<br />
z par. NMP w Libuszy.<br />
Kategoria: chóry młodzieżowe: wyróżnienie - Chór Młodzieżowy<br />
z I LO im. S. Konarskiego w Mielcu.<br />
Kategoria: chóry parafialne: II miejsce - Cantores Sanctae<br />
Familiae z par. św. Rodziny z Tarnowa.<br />
Serdecznie<br />
gratulujemy!!!<br />
„Śpij syneczku<br />
nie było dla Ciebie miejsca<br />
w gospodzie<br />
więc śpij w żłóbku na sianie<br />
Lulajże lulaj<br />
Może w trzecim tysiącleciu<br />
Ludzie zauważą Boże Narodzenie<br />
Uklękną przed Twoim żłóbkiem<br />
a w ludzkich sercach<br />
znajdzie się kącik<br />
na Miłość"<br />
Dnia 20 i 21 stycznia <strong>2004</strong> roku<br />
<strong>Tuchów</strong> gościł kolędników z różnych<br />
stron Polski. Osobom, które miały tę<br />
możliwość, by uczestniczyć w jubileuszowym<br />
już, X Małopolskim Przeglądzie<br />
Zespołów Kolędniczych Mieszkańców<br />
Domów Pomocy Społecznej<br />
im. Stanisława Kurczaba, towarzyszyło<br />
głębokie przeżywanie radosnych<br />
chwil związanych z tajemnicą Bożego<br />
Narodzenia. Organizatorami tego<br />
spotkania byli: Dom Pomocy Społecznej<br />
w Karwodrzy, klasztor oo. Redemptorystów<br />
w Tuchowie, Dom Kultury<br />
w Tuchowie, Oddział Terenowy<br />
Towarzystwa Walki z Kalectwem w<br />
Tarnowie. Patronat objęli: Starosta<br />
Powiatu Tarnowskiego, Burmistrz<br />
Gminy <strong>Tuchów</strong> i rektor klasztoru oo.<br />
Redemptorystów w Tuchowie. Do<br />
Tuchowa przybyli podopieczni domów<br />
pomocy społecznej wraz ze swo-
7 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
imi opiekunami, by modlitwą w kościele<br />
i występami w Domu Kultury<br />
chwalić Nowo Narodzonego.<br />
W pierwszym dniu pielgrzymi<br />
przybyli do tronu Matki Bożej Tuchowskiej.<br />
Tu, w Sanktuarium Nawiedzenia<br />
NMP, uroczystej mszy św. przewodniczył<br />
ks. bp Władysław Bobowski, koncelebrowali<br />
rektor klasztoru oo. Redemptorystów,<br />
proboszcz parafii oraz<br />
kapelani DPS. Słowa do pielgrzymów<br />
skierował ksiądz biskup. Wierni mieli<br />
możliwość przemyślenia tematu pracy.<br />
Kaznodzieja podkreślił, że praca to<br />
kontynuacja i udoskonalanie przez<br />
człowieka tego, co Bóg stworzył. Ukazał<br />
też, jak ważna jest praca dla drugiego<br />
człowieka, który z niej korzysta.<br />
Człowiek niepełnosprawny, starszy,<br />
potrzebuje troskliwej opieki. Dobrze<br />
rozumiana praca opiekuna dostarcza<br />
także jemu samemu wiele radości i satysfakcji.<br />
Padły słowa dodające otuchy<br />
osobom niepełnosprawnym, podkreślające,<br />
że i one, w różny sposób cierpiąc,<br />
mogą swoją pracą, przez rozwijanie<br />
swych talentów też wzbogacać innych.<br />
Ksiądz biskup zwrócił uwagę na<br />
szerzący się problem bezrobocia, który<br />
dotyka wielu ludzi.<br />
W drugim dniu spotkania podopieczni<br />
domów z osobami towarzyszącymi<br />
przybyli do kościoła pw. św.<br />
Jakuba Ap. Uroczystą mszę św. celebrował<br />
proboszcz parafii ks. Zbigniew<br />
Pietruszka. Koncelebrowali kapelani<br />
DPS. Ksiądz proboszcz w słowie skierowanym<br />
do wiernych ukazał dobroć<br />
Bożą i prawidłowo pojętą radość przeżywaną<br />
w świetle Bożego Narodzenia.<br />
Kontynuacją wspólnej modlitwy<br />
w świątyniach było uwielbienie Boga<br />
poprzez kolędę podczas występów w<br />
Domu Kultury. Odczuwało się niezwykłą<br />
atmosferę dobroci, ciepła i wspólnego<br />
celu. Wszyscy włączali się w<br />
śpiew kolędy, która tak bardzo jednoczyła<br />
występujących i widzów. Przegląd<br />
rozpoczynali przedstawiciele<br />
władz samorządowych, kościelnych,<br />
dyrektorzy placówek społecznych. W<br />
tym roku wystąpiło 36 zespołów kolędniczych.<br />
Podopieczni Domów Pomocy<br />
Społecznej przybyli z: Tarnowa<br />
(3 zespoły), Brzeska, Cieszyna, Łętowni,<br />
Folusza, Izdebnika, Górna, Karniowic,<br />
Krakowa (3 zespoły), Nowego<br />
Sącza (3 zespoły), Bochni, Dębicy, Lisiej<br />
Góry, Stróży, Wietrzychowic, Makowa<br />
Podhalańskiego, Wadowic, Przemyśla<br />
(2 zespoły), Tarnobrzegu, Huwnik,<br />
Ojcowa, Krosna, Iwonicza, Gorlic,<br />
Dąbrowy Tarnowskiej, Sieradzy,<br />
Pełkini, Karwodrzy i gościnnie Stowarzyszenie<br />
„Nadzieja" z Tuchowa.<br />
Odbył się też tradycyjnie konkurs<br />
szopek bożonarodzeniowych wykonanych<br />
przez mieszkańców DPS, poszerzony<br />
o prace indywidualne. Te piękne<br />
dzieła sztuki zadziwiały swą precyzją<br />
i techniką wykonania.<br />
I miejsce zdobyła szopka z DPS w<br />
Makowie Podhalańskim, II - z DPS w<br />
Łętowni ex aequo z DPS w Krakowie<br />
ul. Łanowa, III - z DPS w Nowym Sączu<br />
ul. Nawojowska ex aequo z DPS w<br />
Sieradzy. Wyróżniono szopki z DPS w<br />
Lisiej Górze i Krośnie.<br />
W konkursie prac indywidualnych<br />
nagrodzono następujące osoby:<br />
p. Stanisławę Niewolę z DPS w Nowym<br />
Sączu - I miejsce,<br />
p. Bogdana Wojciechowskiego z DPS<br />
w Krakowie - II miejsce,<br />
p. Jana Gądka z DPS w Tarnobrzegu<br />
- III miejsce.<br />
Wyróżniono prace:<br />
p. Józefa Puchacza z DPS w Cieszynie,<br />
p. Moniki Cygan z DPS w Karwodrzy,<br />
p. Józefa Koguta z DPS w Nowym<br />
Sączu.<br />
Osoby, które odwiedziły w tych<br />
dniach <strong>Tuchów</strong>, były bardzo wzruszone<br />
i wdzięczne tym, którzy umożliwili<br />
im to spotkanie. Nie brakło momentów<br />
spontanicznego wyrażania zadowolenia.<br />
Te chwile wiele mówią i powodują<br />
w człowieku wiele wewnętrznych<br />
przeżyć, np. gdy osoba niepełnosprawna<br />
na widowni podaje kartkę<br />
opiekunowi, aby napisał jej nazwę<br />
miejscowości, w której obecnie się znajduje.<br />
Opiekun drukowanymi literami<br />
pisze TUCHÓW. Osoba chowa tę kartkę,<br />
zapewne sama nie potrafi pisać ani<br />
czytać, ale pokaże ją tym, którzy ją otaczają<br />
tam, gdzie mieszka i pewnie niejeden<br />
raz do niej powróci w ciszy swej<br />
samotności. To jeden z wzruszających,<br />
małych epizodów. Można by na tym<br />
przykładzie spojrzeć też głębiej. Bóg -<br />
Człowiek też kiedyś i zawsze szuka<br />
miejsca i może znalazł w tym biednym<br />
człowieku, chociaż na chwilę, w Tuchowie.<br />
W tych dniach dzieje się tu<br />
wiele dobra. Jest na pewno wiele pracy<br />
wokół tych spotkań. Są ci widoczni<br />
i niewidoczni. Są o wrażliwym sercu<br />
darczyńcy. Wszystkim należy się wielka<br />
wdzięczność. Pamięcią ogarnia się<br />
osobę śp. Stanisława Kurczaba, inicjatora<br />
tych spotkań, który nadal żyje<br />
w sercach tych, którzy Go znali. Dzieło<br />
zapoczątkowane owocuje i można<br />
się nim radować. Osoby samotne, niepełnosprawne<br />
doświadczają wiele dobra<br />
od swych opiekunów, którzy dbają<br />
o ich potrzeby ciała. W sali czuwała<br />
pielęgniarka, przynoszono posiłki,<br />
pomagano w łazienkach. Dobrze, że<br />
osoby te dowartościowuje się, że człowieczeństwo<br />
stawia się na pierwszym<br />
miejscu. Ponieważ trudno im jest funkcjonować,<br />
ułatwia się znacznie wszelkie<br />
procesy związane z pokonywaniem<br />
barier; wprowadzane są odpowiednie<br />
ustawy dla ich dobra, ale w<br />
tym wszystkim najważniejsze jest serce.<br />
Często nawet najbliższa rodzina z<br />
różnych przyczyn nie radzi sobie z<br />
problemami dotyczącymi osób niepełnosprawnych<br />
i powierza je w dobre<br />
ręce. Te dobre ręce właśnie można było<br />
zauważyć tu, w Tuchowie, w czasie<br />
tego spotkania.
8 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Powracając do występów - kolędowano<br />
na chwałę Bogu. Każda grupa<br />
wnosiła na scenę swoją wersję bożonarodzeniowych<br />
przeżyć. Różnorodność<br />
przedstawianych jasełek o głębokiej<br />
symbolice radowała serca wszystkich.<br />
Wjeżdżali na swoich wózkach<br />
inwalidzkich Trzej Królowie, wózek<br />
towarzyszył Dzieciątku, Maryi, Józefowi.<br />
Dzieciątko „żywe" leżało na sianie<br />
rozłożonym na scenie, odbierając<br />
dary symbole, np. czerwone serce, białą<br />
gołębicę, złote kwiaty. Płonęły świece<br />
lub gasły, symbolizując, że ludzkość<br />
wciąż jeszcze szuka drogi do Jezusa i<br />
tak bardzo błądzi w ciemności. Ukazano<br />
też wielką biedę, w jakiej dzisiaj<br />
wielu ludzi doświadcza. Tu tak wzruszająco<br />
przedstawiono bosego pastuszka,<br />
który wybrał się do Jezusa,<br />
bo gdzie jak nie u Niego znajdzie pocieszenie,<br />
a kolędujący śpiewali: „dziś<br />
do Betlejem boso trzeba iść...". Były<br />
sceny, gdzie Dzieciątko było zasłonięte;<br />
w ten sposób starano się ukazać,<br />
że ludzie nie dostrzegają jeszcze Jezusa.<br />
Radowały przedstawienia na „wesołą<br />
nutę", np. „Przyszliśmy tu po<br />
kolędzie...".<br />
Dzieci ze Stowarzyszenia „Nadzieja"<br />
z Tuchowa też wystąpiły w jasełkach<br />
przygotowanych przez opiekunów<br />
i kleryków WSD Redemptorystów.<br />
Maryja i Józef szukali miejsca<br />
wśród ludzi, pojawiło się Dzieciątko<br />
na wózku, był Herod i Trzej Królowie,<br />
pasterze, a wśród nich mały trzylatek,<br />
pastuszek, wędrujący po scenie.<br />
Na zakończenie wystąpili podopieczni<br />
DPS w Karwodrzy. Przedstawiono<br />
piękny raj, a w nim Adama i Ewę,<br />
skutki grzechu i radosne Boże Narodzenie,<br />
a także ucieczkę do Egiptu.<br />
Warto było być w tych dniach z<br />
tymi, którzy są tak ubodzy ciałem, a<br />
zarazem tak bogaci duchem. Warto<br />
było rozważać w swym sercu znaczenie<br />
pracy i radości.<br />
„Do Betlejem pośpieszajcie" - pośpieszajmy,<br />
bo warto!<br />
Grażyna Gut<br />
. -W<br />
Pragnę podzielić się z czytelnikami<br />
„Tuchowskich Wieści" refleksjami<br />
o tym ważnym, tradycyjnym już wydarzeniu,<br />
które miało miejsce w Tuchowie<br />
01.02.<strong>2004</strong> roku.<br />
Otwierając uroczystość, przedstawiciel<br />
Stowarzyszenia „Nadzieja" powiedział:<br />
„To człowiek człowiekowi najbardziej<br />
potrzebny jest do szczęścia". Pod<br />
takim hasłem odbywa się dziś koncert<br />
charytatywny dla „Nadziei". W imieniu<br />
całego Stowarzyszenia „Nadzieja"<br />
witam serdecznie gości przybyłych na<br />
to tradycyjne już spotkanie. Jeżeli tworzy<br />
się dzieło o wielkim znaczeniu, bo<br />
dotyczące człowieka, nie można go dokonaćbez<br />
człowieka.<br />
W Stowarzyszeniu „Nadzieja"<br />
skupiamy obecnie 37 osób niepełnosprawnych,<br />
zróżnicowanych wiekowo<br />
od 3 do 42 lat. Osoby te są bezradne, nie<br />
potrafią same sobie poradzić. Działalność<br />
Stowarzyszenia polega na darowaniu<br />
im czasu, serca, miłości. One<br />
oczekują od nas konkretnej pomocy w<br />
zakresie rehabilitacji, akceptacji, integracji<br />
ze środowiskiem. Potrzeby są<br />
bardzo wielkie. Bez ludzi dobrej woli,<br />
my, jako osoby reprezentujące Stowarzyszenie,<br />
na które niepełnosprawni<br />
mają prawo liczyć, nie moglibyśmy nic<br />
uczynić. Czynimy wiele dzięki Państwa<br />
pomocy. Nam, rodzicom, trudno jest<br />
prosić o pomoc. Wiemy jednak, że darzycie<br />
nas zaufaniem. Doświadczamy<br />
tego na co dzień w naszym tuchowskim<br />
środowisku już od 12 lat. Często właśnie<br />
takie spotkania są inicjatywą ludzi,<br />
którzy problem dostrzegli i nie przeszli<br />
obojętnie. Wdzięczni jesteśmy za<br />
każdy gest dobroci.<br />
Z inicjatywy ojca proboszcza i władz<br />
klasztoru oo. Redemptorystów działa w<br />
parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii<br />
Panny świetlica dla dzieci, w której<br />
prowadzona jest terapia zajęciowa. Pomoc<br />
duchową zapewniają ojcowie i bracia<br />
redemptoryści. Czynnie angażuje się<br />
grupa wolontariuszy - opiekunów, otaczających<br />
swych podopiecznych serdeczną<br />
przyjaźnią. Dzięki współpracy<br />
z Zespołem Opieki Zdrowotnej dzieci<br />
mogą korzystać z rehabilitacji ruchowej.<br />
Współpraca z Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną<br />
zapewnia zajęcia<br />
z logopedą. Latem dzieci mają możliwość<br />
korzystania z hipoterapii. Organizowane<br />
są też kilkudniowe wyjazdy<br />
integracyjne, a także pomoc w zakresie<br />
możliwości korzystania z dwutygodniowych<br />
turnusów rehabilitacyjnych. Dzieci<br />
nasze są zapraszane do Szkoły Podstawowej,<br />
gdzie uczestniczą w spotkaniach<br />
okazjonalnych. Uczniowie tuchowskich<br />
szkół łączą się z osobami niepełnosprawnymi<br />
poprzez różne gesty<br />
dobroci, nawet przedszkolaki i dzieci<br />
klas niższych potrafią dzielić się swymi<br />
zabawkami. Jesteśmy wdzięczni<br />
wielu osobom, które włączają się w tradycyjne<br />
akcje charytatywne poprzez organizowanie<br />
ich czy też zaangażowanie<br />
się w sposób widoczny lub też ukryty.<br />
Dziękujemy indywidualnym darczyńcom<br />
z Tuchowa, z różnych stron<br />
Polski i rodakom przebywającym poza<br />
jej granicami, a także zrzeszonym w<br />
różnego rodzaju firmach, zakładach<br />
usługowych, instytucjach. Zawsze znajdujemy<br />
poparcie we władzach gminy<br />
<strong>Tuchów</strong>, w Rejonowym Ośrodku Pomocy<br />
Społecznej, w Gminnej Komisji Profilaktyki,<br />
w Powiatowym Centrum Pomocy<br />
Rodzinie. Planujemy budowę<br />
ośrodka wychowawczo-rehabilitacyjnego<br />
na działce, którą otrzymaliśmy od<br />
mieszkańca Tuchowa. Jest to ważne i<br />
potrzebne w Tuchowie przedsięwzięcie.<br />
Zdajemy sobie sprawę, że aby zrealizować<br />
ten plan, potrzeba wielu zabiegów.<br />
Jesteśmy jednak wytrwali w swych postanowieniach.<br />
Dzieci rosną, przybywają<br />
nowi mali podopieczni. Podana ręka,<br />
uśmiech, dar serca nie będą nigdy zapomniane,<br />
bo to człowiek człowiekowi<br />
najbardziej potrzebny jest do szczęścia".<br />
Rozpoczął się koncert. Na wstępie<br />
wystąpił Sanktuaryjny Chór Mieszany<br />
z dyrygentem Janem Gładyszem i<br />
współpracującą Ewą Maciejowską.<br />
Wykonano pięknie brzmiące kolędy i<br />
pastorałki. Barbara Gładysz i Ewa<br />
Maciejowska zadedykowały naszemu<br />
Stowarzyszeniu pieśń do Matki Bożej,<br />
pięknej Pani Ziemi Tarnowskiej, z<br />
prośbą, by czuwała nad tymi, co cierpią,<br />
i otaczała ich swym wzrokiem.<br />
Wystąpili następnie słuchacze Społecznego<br />
Ogniska Muzycznego. Można<br />
było podziwiać ich grę na fortepianie,<br />
wsłuchując się w utwory J.S. Bacha<br />
i kolędy w wykonaniu Pawła Harańczyka<br />
i Wacława Gogoli.<br />
Pozdrowienia skierowaliśmy do<br />
Agnieszki Kowalik, która każdego<br />
roku bardzo czynnie włączała się w tę<br />
akcję, a teraz duchowo na pewno była<br />
obecna z nami.<br />
W przerwie między występami<br />
Ryszard Flądro prowadził wraz z dyrektorem<br />
Domu Kultury Januszem<br />
Kowalskim aukcję podarowanych<br />
prac. Były to rękodzieła wykonane<br />
przez mamę dziecka niepełnosprawnego<br />
w postaci wyszywanych obrusów,<br />
szydełkowanych serwet. Jedną serwetkę<br />
wykonała z pomocą mamy<br />
sama podopieczna naszego Stowarzyszenia.<br />
Dziękujemy serdecznie szerokiemu<br />
gronu licytujących za ich ofiarność.
9 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
W dalszej części wystąpili Barbara<br />
i Andrzej Gładysz; w duecie wokalno-instrumentalnym<br />
pięknie wykonali<br />
nastrojowy utwór Skaldów pt. „W<br />
żółtych płomieniach liści". Była to<br />
dedykacja dla tych, którzy odeszli z<br />
naszego Stowarzyszenia, ale żyją<br />
wciąż w naszej pamięci. Wystąpił następnie<br />
zespół wokalno-instrumentalny<br />
„Cantamus Tibi Domine" z Ciężkowic.<br />
Prowadząca zespół życzyła, aby<br />
przez ten śpiew chociaż jedno dziecko<br />
zyskało chwilę radości. W następnej<br />
kolejności swój program przedstawił<br />
zespół „Pokolenia" z parafii pw. św.<br />
Jakuba Ap. z prowadzącą - Ewą Stanisławczyk.<br />
Usłyszeliśmy utwory<br />
„Narodził się Jezus Chrystus", „Świeć<br />
gwiazdeczko mała, świeć", a także<br />
„Gdzie jest Betlejem". Ten ostatni pełen<br />
refleksji utwór dał wszystkim<br />
możliwość do zastanowienia się nad<br />
miejscem przyjścia na świat Jezusa,<br />
nad polskim Betlejem, że powinno ono<br />
być w każdym miejscu i w każdym sercu.<br />
Na zakończenie wystąpiła Sanktuaryjna<br />
Orkiestra Dęta z dyrygentem<br />
Kazimierzem Wroną. Złożono<br />
podziękowanie panu burmistrzowi za<br />
zakupienie zestawu perkusyjnego.<br />
Orkiestra wykonała utwory marszowe<br />
i walce J. Straussa.<br />
Koncert był niezwykłym wydarzeniem.<br />
To właśnie człowiek okazał człowiekowi<br />
swe serce i tak dużo ciepła<br />
oraz tej nadziei, że warto wspólnie<br />
budować na tym fundamencie. Dało<br />
się po raz 12 odczuć, że nie jesteśmy<br />
sami. Koncert wzbogacił duchowo<br />
wszystkich, którzy przybyli, aby przez<br />
te razem spędzone chwile jednoczyć się<br />
z tymi, którym życie tak się skomplikowało.<br />
Dziękujemy wykonawcom, darczyńcom,<br />
osobom, które swą obecnością<br />
okazały jedność z „Nadzieją" i tym,<br />
dzięki którym koncert mógł odbyć się.<br />
Dziękując, informujemy, że z tej<br />
akcji charytatywnej otrzymaliśmy<br />
2609 zł.<br />
Grażyna Gut<br />
50-lecie Nieustannej Nowenny w Tuchowie<br />
(6 I 1954 - 7 I <strong>2004</strong>)<br />
7 I <strong>2004</strong> w Sanktuarium tuchowskim<br />
świętowano 50-lecie Nieustannej<br />
Nowenny. Jest ona jedną z wielu<br />
form pobożności maryjnej. Jak<br />
jest nabożeństwo majowe, różańcowe,<br />
apele fatimskie, tak też jest nabożeństwo<br />
Nieustannej Nowenny.<br />
Jest to nabożeństwo ogólnoświatowe,<br />
znane na wszystkich kontynentach.<br />
Jej inicjatorami i propagatorami<br />
są redemptoryści.<br />
Jeśli chodzi o <strong>Tuchów</strong>, statystyka<br />
powie, że w ciągu 50 lat odprawiono<br />
2635 nowenn oraz wygłoszono<br />
tyleż nowennowych kazań. Odczytano<br />
294.392 próśb i 146.798 podziękowań.<br />
Są to cyfry imponujące,<br />
ale nie o statystykę mi chodzi.<br />
Z okazji jubileuszu chciałbym<br />
czytelnikom „Tuchowskich Wieści"<br />
przypomnieć postać o. dr. Jana Wojnowskiego,<br />
bo dzięki jego kazaniom<br />
Nieustanna Nowenna przekroczyła<br />
wymiar czysto dewocyjny, pobożnościowy,<br />
a stała się szkołą patriotyzmu,<br />
budziła miłość do „małej<br />
ojczyzny"- Tuchowa.<br />
O. Wojnowski pierwsze kazanie<br />
na Nieustannej Nowennie wygłosił<br />
23 VII 1958 r., ostatnie 17 XII 1980<br />
r. Zmarł 5 X 1981 r. W ciągu tych<br />
22 lat wygłosił 654 kazania nowennowe.<br />
Byłoby ich więcej, ale choroba<br />
serca a potem nowotworowa<br />
sprawiły, że musiał czasem pauzować.<br />
Rozpoczynając w 1958 r. kazania<br />
nowennowe, o. Wojnowski<br />
miał jasną wizję tego, co będzie<br />
mówił. Będzie wykładał historię<br />
Polski w ramach przygotowania do<br />
Tysiąclecia Chrztu. Kościół polski w<br />
1957 r. rozpoczął tzw. Wielką Nowennę,<br />
którą miał przygotować naród<br />
do Milenium. Władze partyjne<br />
po wyciszeniu „polskiego października"<br />
doprowadziły do ostrej konfrontacji<br />
na linii Kościół - państwo.<br />
„Aresztowanie" obrazu M.B. Częstochowskiej,<br />
nasilenie propagandy<br />
ateistycznej, fałszowanie historii...<br />
O. Wojnowski w kazaniach spokojnie<br />
wykładał historię Polski, podkreślając<br />
jej chrześcijańskie korzenie.<br />
Ukazywał historię prawdziwą, bez<br />
marksistowskiej ideologii. Czynił to<br />
naprawdę po mistrzowsku. Temat i<br />
kaznodzieja chwycił. Na Nieustanne<br />
Nowenny przychodziło bardzo<br />
wielu ludzi nie tylko z Tuchowa, ale<br />
z całej okolicy. Przyjeżdżali pociągami,<br />
autobusami, przychodzili pieszo...<br />
Z kazań dużo korzystała przychodząca<br />
licznie na nowennę młodzież.<br />
Dał temu świadectwo pewien<br />
student. Brał udział w nowennach i<br />
uważnie słuchał kazań. Gdy na<br />
uczelni zdawał egzamin z historii,<br />
na wylosowany temat mówił tak, jak<br />
było w podręcznikach. Gdy temat<br />
wyczerpał, profesor powiedział:<br />
Dobrze, taka jest wersja oficjalna, a<br />
co by pan na ten temat powiedział<br />
od siebie Student powiedział tak,<br />
jak wykładał o. Wojnowski. - Bardzo<br />
dobrze, to właśnie chciałem<br />
usłyszeć - powiedział profesor. I student<br />
zdał egzamin.<br />
Druga sprawa. O. Wojnowski kilka<br />
serii nowennowych rozważań<br />
poświęcił historii Sanktuarium i historii<br />
miasta Tuchowa. <strong>Tuchów</strong> nie<br />
miał swojej monografii. Praca mgr.<br />
Franciszka Krogulskiego „Miasto <strong>Tuchów</strong><br />
do roku 1657" napisana ok.<br />
1930 r. leżała w szufladzie. Serię<br />
kazań o Tuchowie należy również<br />
uznać za doniosłą. Kiedy jeszcze nie<br />
mówiono o „małych ojczyznach",<br />
kiedy nie było „Kamieni milowych",<br />
o. Wojnowski już o nich mówił. Niewątpliwie<br />
i na tym polu był pionierem<br />
i ma wielkie zasługi.<br />
Tuchowska Nieustanna Nowenna<br />
dzięki o. Wojnowskiemu przekroczyła<br />
wymiar czysto dewocyjny<br />
i stała się wszechnicą prawdy i patriotyzmu<br />
dobrze rozumianego.<br />
o. K. Plebanek CSsR
10 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
XII $WIATOWy DZIEN CHOREgO<br />
Główne obchody tegorocznego XII Światowego Dnia Chorego, przypadającego<br />
11 lutego, odbyły się w Lourdes. Z inicjatywy ks. kapelana<br />
Piotra Sobczaka, w dniach 10 - 11 lutego, pacjenci i pracownicy Zespołu<br />
Opieki Zdrowotnej w Tuchowie i Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej<br />
- „Szpital Położniczo-Operacyjny im. św. Elżbiety" uczestniczyli w<br />
uroczystości nawiedzenia kopii obrazu Matki Boskiej Tuchowskiej. Po<br />
powitaniu obrazu i wprowadzeniu do kaplicy szpitalnej pod wezwaniem<br />
Krzyża Świętego ks. kapelan przewodniczył modlitwie różańcowej. Nazajutrz<br />
odbyła się uroczysta koncelebrowana msza św. z udziałem licznie<br />
zgromadzonych pacjentów i pracowników obu zakładów. Na zakończenie<br />
uroczystości nastąpił akt zawierzenia i pożegnanie kopii obrazu.<br />
KOMUNIKAT<br />
Wszystkich ubezpieczonych, którzy wypełniając deklarację wyboru pielęgniarki środowiskowej rodzinnej, wybrali panią piel. Marię Adamczyk<br />
lub panią piel. Małgorzatę Wiatr, uprzejmie z a w i a d a m i a m, że wymienione pielęgniarki z a k o ń c z y ł y pracę w Zespole Opieki<br />
Zdrowotnej w Tuchowie. W związku z tym, zwracam się do Państwa z prośbą o dokonanie p o n o w n e g o wyboru pielęgniarki środowiskowej<br />
rodzinnej spośród pań podejmujących tę pracę, będąc przekonanym, że nie zawiodą nikogo. Są to pp. piel.: Ewa Augustyniak, Lucyna Knapik,<br />
Maria Zbylut, ( nr tel. do gabinetu piel. środowiskowych rodzinnych - 65 35 285). Stosowne formularze do wypełnienia można otrzymać w<br />
rejestracjach ZOZ w Tuchowie, w Biurze Rejestru Usług Medycznych, zgłaszając się osobiście lub za pośrednictwem pielęgniarek środowiskowych<br />
albo osób trzecich. Dodatkowych informacji w tej sprawie udzielą - także telefonicznie - pracownicy Biura RUM ( nr tel. 65 35 229). Tylko<br />
złożenie prawidłowo wypełnionej deklaracji wyboru pielęgniarki środowiskowej rodzinnej jest gwarancją udzielania świadczeń medycznych tego<br />
rodzaju. O dopełnienie tej formalności zwracam się zarówno do tych ubezpieczonych, którzy winni uczynić to ponownie z powodu p^edstawionego<br />
wyżej, jak i do tych, którzy dotąd takiej deklaracji nie złożyli.<br />
D^yrek^or Zesjpoł-u Oj^^ek^ Zdro^o-^-nej w T^cho^^e<br />
lek. med. Andrzej Graca<br />
Archiwum służby zdrowia /c.d./<br />
3. Rozwój Ośrodka Zdrowia oraz Szpitala Rejonowego w latach 1964 - 1974.<br />
W toku rozmów z różnymi osobami<br />
oraz z zapisków p. Józefa Rogozińskiego<br />
docieram do wielu ciekawych<br />
informacji o początkach i<br />
organizacji zarówno Ośrodka Zdrowia,<br />
jak i szpitala w Tuchowie. Jestem<br />
za to niezmiernie wdzięczny<br />
wszystkim informującym. Zdaję sobie<br />
sprawę, że upłynęło już dużo<br />
czasu, dlatego nie wszystkie fakty<br />
z przeszłości zostały jasno i jednoznacznie<br />
zapamiętane. Te wszystkie<br />
informacje będę musiał dalej<br />
konsultować, aby ustalać i obiektywnie<br />
przedstawiać zasługujące na<br />
uwagę fakty. Wszystkie takie sprostowania<br />
zostaną uwzględnione w<br />
publikacji broszurowej, jeśli zgromadzony<br />
materiał nie przekroczy<br />
80 stron, lub książkowej, jeśli tego<br />
materiału nagromadzi się więcej.<br />
W obecnym, trzecim już, artykule<br />
dotyczącym historii rozwoju<br />
służby zdrowia w Tuchowie pragnę<br />
naszkicować z grubsza pracę w tym<br />
zakresie w następnym dziesięcioleciu,<br />
czyli od 1964 do 1974 roku.<br />
Spojrzenie to będzie ograniczone<br />
zakresem dostępnego mi materiału<br />
faktograficznego i nie będzie<br />
obejmowało wszystkich prac i wysiłków,<br />
jakie czynili poszczególni<br />
lekarze bądź władze, starające się<br />
jak najlepiej organizować opiekę<br />
zdrowotną w naszym mieście. Istnieje<br />
jednak możliwość późniejszego<br />
uzupełnienia tych braków. Warunkiem<br />
ich zgłoszenie lub zasygnalizowanie<br />
przez uczestników<br />
tych wydarzeń. Wszystkie listy, notatki,<br />
choćby fragmentaryczne,<br />
zdjęcia będą wzięte pod rozwagę i<br />
za zgodą ich właścicieli wykorzystane<br />
w publikacji, a następnie zwrócone<br />
właścicielom.<br />
Poprzedni artykuł został zakończony<br />
informacją o uroczystym<br />
otwarciu w dniu 01.09.1964 Ośrodka<br />
Zdrowia i Szpitala Rejonowego<br />
w Tuchowie z oddziałem wewnętrznym<br />
i położniczo- ginekologicznym.<br />
Ówczesnym zwyczajem odbyło się<br />
to w odpowiedniej oprawie propagandowej,<br />
przy udziale władz partyjnych<br />
i samorządowych, powiatowych<br />
i wojewódzkich. Tego samego<br />
dnia oficjalnie przeprowadził się z<br />
ratusza do nowego Ośrodka Zdrowia<br />
cały dotychczasowy personel<br />
medyczny. Ośrodek Zdrowia, jak<br />
niektórzy twierdzą, znacznie wcześniej<br />
działał tam już w kilku nowych<br />
pomieszczeniach. Obiekt ten po pięcioletniej<br />
budowie oddany do użytku<br />
kosztował ponad 10 milionów<br />
złotych i obsługiwał mieszkańców<br />
południowo-wschodniej części powiatu<br />
tarnowskiego.<br />
Początkowo w szpitalu uruchomiono,<br />
jak wyżej wspomniałem, 2<br />
oddziały o łącznej liczbie 52 łóżek.<br />
Oddział ginekologiczny został przeniesiony<br />
z „Ochronki" w pierwszej<br />
kolejności i rozpoczął swą działalność,<br />
natomiast wewnętrzny - jak
11 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
wskazują dane - został uruchomiony<br />
dopiero 1 listopada 1965 roku.<br />
W omawianym dziesięcioleciu<br />
1964-1974 sytuacja w miejscowej<br />
służbie zdrowia w zakresie lecznictwa<br />
zamkniętego przedstawiała się<br />
następująco:<br />
Sławny z prężnego działania,<br />
opisanego już w poprzedniej publikacji,<br />
oddział ginekologiczno - położniczy<br />
w dalszym ciągu święcił<br />
tryumfy zarówno pod względem<br />
liczby przyjętych porodów, jak i<br />
wykorzystania pomieszczeń. Jego<br />
działalność w nowym pomieszczeniu<br />
o cały rok wyprzedziła oddział<br />
wewnętrzny. Na oddziale ginekologicznym<br />
było 25 łóżek, z tego 19<br />
położniczych i 6 ginekologicznych<br />
oraz 20 łóżeczek dla noworodków.<br />
Ordynatorem nadal był dr Włodzimierz<br />
Orobeć specjalista ginekologpołożnik,<br />
a na oddziale osesków dr<br />
Krystyna Płońska specjalista z zakresu<br />
pediatrii, zatrudniona na 3 godziny<br />
dziennie w szpitalu i na etacie<br />
w Ośrodku Zdrowia. W szpitalu początkowo<br />
zatrudniono: 4 pielęgniarki<br />
/pp. H. Ropska, K. Stańczyk /Kuraś/<br />
, M. Berdechowska, Z. Onakowa/; 5<br />
położnych /pp. Z. Stecowa, Walusowa,<br />
Krasowa, Bednarzowa, Gąsior/;<br />
i 5 salowych /pp. Czesława Salamon-<br />
Bigowa, Zofia Hudyka, Stanisława<br />
Rozowska, Czaplowa i inne/.<br />
Zaopatrzenie w sprzęt medyczny<br />
było niewystarczające, pochodziło<br />
z byłej Izby Porodowej i aż w 70%<br />
było przestarzałe i zużyte. Ze<br />
względu na brak środków finansowych<br />
nie dokonano w tym okresie<br />
zakupu nowego sprzętu. Mimo to<br />
w tym dziesięcioleciu zarejestrowano<br />
dalszy wzrost wykonanych badań<br />
i zabiegów. Przyjmowano porody<br />
fizjologiczne i niektóre patologiczne.<br />
Jednak dla ścisłości trzeba<br />
odnotować, że w dalszym ciągu<br />
przypadki skomplikowane, wymagające<br />
interwencji operacyjnej przewożone<br />
były do Szpitala Miejskiego w<br />
Tarnowie /np. cesarskie cięcia/. I tak<br />
np.: w roku 1968 odesłano 9 pacjentek,<br />
a w roku 1969 - aż 19. Jednak<br />
mimo to z braku funduszy nie planowano<br />
uruchomienia sali operacyjnej<br />
- aż do momentu zaplanowanej<br />
na rok 1980 rozbudowy.<br />
Dodatkowo na oddziale położniczo-<br />
ginekologicznym prowadzono<br />
szeroko akcje oświatowo - sanitarne,<br />
szkolenia matek, oddział miał<br />
bogatą bibliotekę fachową itp.<br />
Występowały też podstawowe<br />
braki w zaopatrzeniu, np.: okresowy<br />
brak osocza, brak zapasowego /<br />
awaryjnego/ źródła wody i energii<br />
elektrycznej, co bardzo utrudniało<br />
pracę na tak zatłoczonym zawsze<br />
oddziale w chwilowych, ale za to dość<br />
często zdarzających się awariach.<br />
Oddział wewnętrzny uruchomiony<br />
został 1 listopada 1965 roku.<br />
Na oddziale było 27 łóżek i taki stan<br />
utrzymywał się przez całe dziesięciolecie.<br />
Dla dzieci wydzielono z tej<br />
ogólnej liczby 8 łóżek. Od początku<br />
działania oddziału liczba łóżek była<br />
niewystarczająca, pacjentów było<br />
więcej niż przewidywały normy, dlatego<br />
też bez przerwy stosowano tzw.<br />
dostawki, czyli łóżka zagęszczające<br />
powierzchnię użytkową ponad obowiązujące<br />
normy. Z tym problemem<br />
mieli najwięcej kłopotu: ówczesny<br />
pracownik BHP Andrzej Sajdak oraz<br />
Społeczny Inspektor Pracy dr Jan<br />
Piotrowski, którzy dla dobra chorych<br />
musieli pisać ciągłe uzasadnienia<br />
konieczności takiego stanu. Pracownika<br />
BHP oraz SIP obowiązywało<br />
między innymi przestrzeganie norm<br />
podanych w metrach sześciennych,<br />
przypadających na jednego pacjenta.<br />
Pan Andrzej Sajdak w rozwijającym<br />
się szpitalu zajmował się nie<br />
tylko BHP, ale pełnił równocześnie<br />
wiele bardzo pożytecznych ról. Będąc<br />
pracownikiem młodym, zaangażowanym,<br />
ambitnym, prowadził wiele<br />
potrzebnych działów administracyjnych<br />
(statystyka medyczna, rejestr<br />
usług), a przede wszystkim był<br />
zdolnym organizatorem, biegłym w<br />
zdobywaniu potrzebnego sprzętu<br />
medycznego i gospodarczego. Mówiąc<br />
językiem współczesnym, pełnił<br />
z powodzeniem rolę obrotnego menadżera<br />
rozwijającego się szpitala i<br />
Ośrodka Zdrowia; potrafił sobie radzić<br />
z ówczesnymi przeciwnościami,<br />
organizując zaopatrzenie na miarę<br />
możliwości i ówczesnych układów<br />
środowiskowo - rodzinnych.<br />
Powodem tak dużej liczby chorych<br />
było korzystne usytuowanie<br />
szpitala w południowej części powiatu<br />
tarnowskiego oraz to, że Szpital<br />
Miejski w Tarnowie - szczególnie<br />
w zakresie ginekologii i chorób<br />
wewnętrznych - był za mały w stosunku<br />
do liczby chorych i nie przyjmował<br />
pacjentów z tej części tarnowskiego<br />
powiatu.<br />
Ordynatorem oddziału wewnętrznego<br />
w Tuchowie był początkowo<br />
przez jeden rok dr Stanisław<br />
Bem z Tarnowa, a następnie specjalista<br />
II stopnia w zakresie chorób wewnętrznych<br />
dr Stanisław Jakus. Na<br />
oddziale był też zatrudniony lekarz<br />
asystent dr Zbigniew Wrona w pełnym<br />
wymiarze godzin, który równocześnie<br />
prowadził pracownię Rtg<br />
oraz badania EKG. W pracy szpitala<br />
stosowano nowoczesne metody<br />
leczenia, wykazywano wielką troskę<br />
o pacjentów i dzięki temu udawało<br />
się skracać czas pobytu pacjentów.<br />
Dalszy nadzór medyczny przejmowały<br />
miejscowe ośrodki zdrowia. W<br />
Szpitalu Rejonowym w związku z<br />
tym prowadzono szkolenia dla lekarzy<br />
ośrodków zdrowia z terenu południowej<br />
części powiatu, a trudniejsze<br />
przypadki chorobowe konsultowano<br />
z nimi w miarę potrzeb, udzielając<br />
wskazań leczniczych. W zasięgu<br />
tego oddziaływania znalazły się<br />
Ośrodki Zdrowia z: Tuchowa, Pleśnej,<br />
Gromnika, Ryglic, Jastrzębi.<br />
Systematycznie wzrastała liczba leczonych<br />
pacjentów oraz badań diagnostycznych.<br />
Dzięki wspólnemu<br />
wysiłkowi oraz zrozumieniu izba<br />
przyjęć nie odmawiała przyjmowania<br />
pacjentów, z wyjątkiem przypadków<br />
nie leczonych w tutejszym szpitalu.<br />
W omawianym dziesięcioleciu<br />
szpital nie dysponował własną pracownią<br />
analityczną, a wszystkie badania<br />
wykonywano w Tuchowie w<br />
pracowni Przychodni Rejonowej, podobnie<br />
jak badania Rtg. Przy szpitalu<br />
prowadzono zakładowy punkt<br />
apteczny, w którym był zatrudniony<br />
magister farmacji p. Foltyński w wymiarze<br />
trzech godzin dziennie. Do<br />
jego obowiązków należało planowanie<br />
zaopatrzenia w leki.<br />
Początkowo w szpitalu brak<br />
było dietetyczki, co ujemnie odbiło<br />
się na żywieniu chorych, ale w roku<br />
1970 utworzono ten etat i zatrudniono<br />
fachową siłę p. Elżbietę Turek.<br />
Poprawiło to znacznie wyniki<br />
lecznicze w zakładzie. W tym też<br />
roku zwiększono zatrudnienie w<br />
szpitalu w zakresie personelu pomocniczego,<br />
gdyż oprócz dietetyczki<br />
utworzono etat laborantki oraz kolejnej<br />
pielęgniarki.<br />
Istniejący sprzęt i aparatura<br />
medyczna były w stanie zaspokoić<br />
podstawowe potrzeby lecznicze i jak<br />
na owe czasy spełniały swoje zadanie.<br />
Mimo trudności finansowych w<br />
roku l971 zakupiono autoklaw za<br />
34.000 zł oraz wyposażono pracow-
12 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
nię EKG w nowoczesny aparat typu<br />
"Multicard" /za 110 tys. złotych/. W<br />
tym też roku przydzielono szpitalowi<br />
agregat prądotwórczy, ale początkowo<br />
były problemy z jego uruchomieniem.<br />
Dopiero w roku 1972<br />
został na stałe włączony do pracy.<br />
Szpital w omawianym okresie,<br />
oprócz personelu lekarskiego, pielęgniarek,<br />
położnych i salowych zatrudniał<br />
kierownika administracji p.<br />
Józefa Rogozińskiego, księgową p.<br />
Kazimierę Ceterę, 9 pracowników<br />
gospodarczych i obsługi /np. pp.<br />
Franciszek Danik, Henryk Gąsior,<br />
Łątka, Marian Macheta i inni/.<br />
W tym 10 letnim okresie wykonano<br />
wiele prac remontowo- budowlanych:<br />
- wymalowano klejowo i olejnie pomieszczenia<br />
szpitalne,<br />
- wybudowano śmietnik i magazyn<br />
na paliwo oraz pomieszczenia na<br />
instalację agregatu prądotwórczego,<br />
- wykonano elewację budynków i<br />
przeprowadzono remont kotłów<br />
c.o.,<br />
- wygospodarowano pomieszczenia<br />
na garderobę dla pacjentów,<br />
- poszerzono pomieszczenia szatni<br />
dla pracowników i wyposażono<br />
w dostateczną liczbę szafek<br />
pracowniczych,<br />
- zakupiono asortymenty odzieży<br />
i bielizny ochronnej dla pracowników,<br />
- przeprowadzono remont centrali<br />
telefonicznej,<br />
- zorganizowano stołówkę dla pracowników,<br />
- przykryto kanał odpływowy płytami<br />
ruchomymi itp.<br />
W całym 10-letnim okresie<br />
współpracowano ze Szpitalem Miejskim<br />
w Tarnowie oraz Stacją Pogotowia<br />
Ratunkowego, która na potrzeby<br />
tuchowskiego szpitala wydzielała<br />
jedną karetkę dziennie.<br />
Dyrekcja szpitala wraz z władzami<br />
samorządowymi opracowała<br />
dokumentację na jego rozbudowę,<br />
która przewidywała 100 łóżek dla<br />
chorych oraz specjalistyczne gabinety.<br />
Dokumentacja ta była gotowa<br />
pod koniec września 1973 roku. Wykonawcą<br />
budowy zostało Miejskie<br />
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.<br />
Istotnie prace w tym zakresie<br />
rozpoczęto w październiku<br />
1973 roku.<br />
Wszelka działalność Szpitala<br />
Rejonowego w Tuchowie była nadzorowana<br />
i rozliczana przez Powiatowy<br />
Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej.<br />
W styczniu 1969 roku ww.<br />
wydział przeprowadził generalną<br />
kontrolę jego działalności. Kontrolerzy<br />
nie stwierdzili żadnych nadużyć<br />
czy też niecelowego wydatkowania<br />
przydzielanych funduszy.<br />
Pracę na obydwu oddziałach oceniono<br />
bardzo wysoko, tym bardziej że<br />
na pracę lekarzy i personelu pomocniczego<br />
nie wpłynęły żadne skargi<br />
czy zażalenia, przeciwnie - było wiele<br />
wypowiedzi pozytywnych, podkreślających<br />
poświęcenie personelu<br />
obsługującego pacjentów.<br />
cdn.<br />
Aleksander Kowalik<br />
Dawać radość innym<br />
W 25-[ecie zespołu „Pokolenia<br />
z Ewą Stanisławczyk rozmawia Małgorzata Gądek<br />
Pani Ewa Stanisławczyk - któż jej w Tuchowie nie zna Ona i ubytki stomatologiczne śpiewająco naprawi, i porwie<br />
za sobą w rytm pięknej muzyki zgromadzony tłum, od przedszkolaków po całkiem dorosłych. Aż wierzyć się nie chce, że<br />
prowadzony przez nią zespół „Pokolenia" liczy sobie 25 lat. To już ćwierć wieku, kiedy dają radość nam wszystkim.<br />
Wszędzie jej pełno: w kościele, Domu Kultury, na tuchowskim rynku^ Przebiega przez nasze miasto uśmiechnięta,<br />
często otoczona dziećmi i młodzieżą. Dla każdego ma dobre słowo, przyjazny gest. Na nią na pewno można liczyć. Nie<br />
zawiedzie. Czego dowodem dziesiątki dzieci i młodzieży od tylu lat zgromadzone przy jej nadzwyczaj skromnej osobie.<br />
Dziś, z okazji pięknego jubileuszu „Pokoleń",<br />
spotykamy się przy kawie, by<br />
porozmawiać o prowadzonym przez<br />
nią zespole.<br />
MG: Jakie były początki zespołu<br />
ES: Zespół powstał w 1978 roku z inicjatywy<br />
księdza Andrzeja Iżyka z<br />
parafii św. Jakuba Apostoła. Zebrał<br />
on wokół siebie kilku uczących<br />
się w tuchowskim liceum chłopców<br />
chętnych do uprzyjemniania<br />
muzyką mszy świętej. Początki<br />
były trudne, nie było sprzętu. Po<br />
pewnym czasie ksiądz Iżyk zwrócił<br />
się do mnie z prośbą o pomoc<br />
muzyczną. I tak się to zaczęło. Z<br />
funduszy parafialnych zakupiliśmy<br />
gitary, potem, po około dwóch<br />
latach, organy. Z czasem „dorobiliśmy<br />
się" mikrofonów. Poza kościołem<br />
wykorzystywaliśmy w na-
13 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
szych piosenkach także perkusję.<br />
Chciałabym tu przypomnieć, w jakich<br />
czasach powstał zespół: trzeba<br />
było wówczas dość dużej odwagi,<br />
by występować na organizowanych<br />
przez kościół uroczystościach,<br />
zwłaszcza patriotycznych,<br />
rocznicowych. Ale zespół zawsze<br />
był obecny.<br />
MG: Przypomnijmy, h^^^ to r^k<br />
1978. Jesteście wi^^tc rowi^ś^^k^mi<br />
pontyfikatu ^w^^t^gio!<br />
Kto hył w p^^^^s:^^^ sk^a^z^^<br />
z^s^^^u <br />
ES: Przez zespół przewinęło się łącznie<br />
około 100 osób. Na początku<br />
jego istnienia występowali między<br />
innymi: Krzysiek Szarek, Krzysiek<br />
Gurgul, Wojtek Czekaj, Jarek Schabowski,<br />
Jadzia Prorok, Renia<br />
Kras, Ewa Wójcik, Marek i Leszek<br />
Mikos, Boguś Maciaszek, Renia<br />
Przęczek, Ania Baran, Paweł Odroniec,<br />
dziewczyny z Lubaszowej i<br />
wielu, wielu innych. Nie sposób ich<br />
wszystkich wymienić. Nie muszę<br />
chyba dodawać, że wszyscy byli i<br />
są wspaniali! Wielką podporą zespołu<br />
są śpiewające rodzeństwa.<br />
MG: Ja przypomnę t^lk^, że w „Pokoleniach"<br />
w^s^^^^^^<br />
Pani dzieci - Al^ i A^^rz^^, a<br />
od niedawna t^k^^ w^u^zka<br />
Iza! Skąd w^^^^^ s^^ n^zw^ z^-<br />
ES: Początkowo nazywaliśmy się „Młodzieżowy<br />
Zespół Wokalno-Instrumentalny"<br />
przy parafii św. Jakuba<br />
Apostoła w Tuchowie. A obecna<br />
nazwa zespołu - „Pokolenia" - powstała<br />
nie tak dawno temu, kiedy<br />
zaczęły z nami śpiewać dzieci założycieli<br />
zespołu. Zastanawialiśmy się<br />
długo nad nową nazwą. Doszliśmy<br />
do wniosku, że jeżeli śpiewa i babcia,<br />
i mama, i tata, i dziecko, i wnuk<br />
to może „Pokolenia" Wszyscy zgodzili<br />
się i tak już zostało.<br />
Tak więc do początkowego zespołu<br />
młodzieżowego doszły z czasem<br />
dzieci. Obecnie występują w nim<br />
zarówno całkiem młodzi, począwszy<br />
od przedszkolaków, jak i starsi.<br />
Część repertuaru wykonujemy<br />
w związku z tym wspólnie, część<br />
osobno.<br />
MG: Czy prowadzicie k^^^^k^ z^^<br />
ES: Tak. Od pewnego czasu mamy<br />
kronikę. Dużo śpiewamy na imprezach<br />
świeckich, ale również kościelnych<br />
(prymicje, śluby, jubileusze)<br />
i zawsze staramy się dokumentować<br />
te uroczystości. To są<br />
naprawdę fantastyczne imprezy.<br />
Mamy z nich w kronice wspaniałe<br />
wpisy, pamiątkowe zdjęcia.<br />
MG: Czy hraliście<br />
udział w jakichś<br />
konkursach<br />
ES: Tak, ale jeszcze w starszym<br />
składzie. Na konkursie<br />
w Bochni dostaliśmy,<br />
już nie pamiętam<br />
dobrze, wyróżnienie<br />
czy trzecie<br />
czwarte miejsce Raczej<br />
unikamy konkursów.<br />
Są zbyt stresujące,<br />
ponadto kwestia<br />
wyjazdu, pieniędzy,<br />
chociażby na podróż.<br />
M^^ Aj^k ra^z^^ s^^^ f^^ns^w^<br />
ES: Dzieciaki mają swój zarząd, składają<br />
się po kilka złotych, są z tego<br />
ogromnie dumne. Gospodarzymy<br />
się porządnie. Potem na wycieczce<br />
cieszą się, że kupili sobie coś „za<br />
swoje".<br />
MG:<br />
mą^ą w^^^ l^k^^^<br />
ekonomii! Ile osoh ohecnie śpiewa<br />
w zespole<br />
ES: Obecnie jest nas jakieś 30 osób.<br />
Samych dzieci jest około dwadzieścioro,<br />
ale na coniedzielnych<br />
mszach rzadko się zdarza, żeby był<br />
komplet. Część młodzieży studiuje,<br />
inni pracują, rzadko możemy się<br />
spotkać w pełnym składzie. Wspaniałym<br />
dniem jest drugi dzień Wielkanocy.<br />
Tradycją się stało, że kto<br />
tylko może, przybywa na mszę o<br />
wpół do dziewiątej, kiedy śpiewamy.<br />
A potem siadamy wszyscy do<br />
świątecznego śniadania. Drugim<br />
takim dniem spotkań całych „Pokoleń"<br />
jest drugi dzień świąt Bożego<br />
Narodzenia. Wtedy śpiewamy<br />
wspólnie w kościółku, a potem bawimy<br />
się prywatnie. Są to miłe<br />
chwile. Muszę powiedzieć, że jubileusze,<br />
które „obeszliśmy", to była<br />
wspaniała rodzinna zabawa. Łzy<br />
w oczach stają jak fantastycznie<br />
dzieci rozumieją się z rodzicami,<br />
zresztą nie tylko swoimi, ale także<br />
kolegów i przyjaciół. Jesteśmy jedną<br />
wielką kochającą i rozumiejącą<br />
się rodziną. I to jest piękne. Jesteśmy<br />
razem, uczymy się siebie nawzajem,<br />
M^^ „P^k^^^n^^^^"maluszk^przy<br />
okazji wychowują się w piękz^<br />
s^^tuk^ p^i^^iz d^:^^ S,<br />
jemnej wspołpracy, pracowitości,<br />
odpowiedzialności, poszanowania<br />
drugiej osohy, toler^^^^^<br />
i zrnzum^^^^^^<br />
ES: Tak. Każde dziecko ma jakieś zainteresowania,<br />
które należy rozwijać.<br />
Jedno pięknie śpiewa, drugie<br />
maluje, trzecie może będzie rzeźbić.<br />
Jeżeli tylko dziecko ma słuch, to<br />
bardzo chętnie pomożemy mu rozwijać<br />
jego talenty muzyczne.<br />
MG: A mnie tylko pozostaje dalej<br />
z^^^w^^, z^, n^^st^ty, n^^j^st^m<br />
osohą śpiewającą! Gdzie odhywa^ą<br />
s^^ wasz^ p^^h^<br />
ES: Dawno temu próby odbywały się<br />
najczęściej w moim domu. Potem<br />
na plebanii, w prywatnym mieszkaniu<br />
księży A. Iżyka, St. Bochniarza<br />
i innych, którzy z ramienia<br />
parafii sprawowali opiekę nad zespołem.<br />
Mieliśmy klucze do ich<br />
mieszkań, instrumenty stały w<br />
przedpokoju. Ale jednak najczęściej<br />
widywaliśmy się u mnie w domu.<br />
Od kiedy mamy salę przy kościele,<br />
to już jest luksus! Podczas remontu<br />
kościoła została dobudowana<br />
część mieszcząca między innymi<br />
nasze pomieszczenia. Zupełnie<br />
świetna sprawa! Mamy nawet niewielką<br />
kuchenkę. Dzięki ofiarności<br />
kilku osób i życzliwości księdza<br />
proboszcza mogliśmy ją trochę<br />
urządzić. Służy teraz nie tylko<br />
nam, ale i innym.<br />
MG: Ch^^a^ah^m t^raz za^^^a o<br />
w^sz^ w^st^^^. W T^^h^^^^, n^<br />
sz^z^ś^^^ dl^<br />
m^szk^ncow,<br />
jesteście hardzo widoczni<br />
przy roznych nadarzających<br />
s^^ okaz^a^h. ^wsz^ z og^^^ną<br />
przyjemnością i radością się<br />
w^s s^u^h^. A t^ r^^^ś^ z^st^^^<br />
potem na długo w sercach.<br />
ES: Bardzo się cieszę i dziękuję w imieniu<br />
wszystkich moich dzieci!<br />
MG: Wyst^^u^^^^ t^lk^ w Tuh^^^^<br />
ES: Mamy w swoim dorobku ponad<br />
30, może 35, prymicji. Nie jestem<br />
nawet w stanie wymienić tych<br />
miejsc, gdzie śpiewaliśmy. Występujemy<br />
na różnych uroczystościach<br />
kościelnych - oczywiście<br />
śpiewamy podczas mszy, ale także<br />
na jubileuszach kapłańskich, święceniach,<br />
opłatkach, wieczorach<br />
kolęd, w Towarzystwie „Sokół" w<br />
Tarnowie. Przez wiele lat uczestniczyliśmy<br />
w spotkaniach wigilijnych<br />
i wielkanocnych dla emery-
14 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
tów i rencistów z Zakładów Azotowych<br />
w Mościcach. Od 10 lat mamy<br />
fantastyczną tradycję - jeździmy<br />
do Złotej na doroczne spotkanie<br />
oświęcimiaków wywiezionych do<br />
obozu koncentracyjnego pierwszym<br />
transportem z Tarnowa.<br />
Spotykają się oni właśnie w Złotej.<br />
Dzień świętego Antoniego jest<br />
rocznicą ich deportacji. Śp. ksiądz<br />
Franciszek Korta, proboszcz ze<br />
Złotej, był ich kapelanem. Ponadto<br />
świątynię i plebanię w Złotej<br />
współprojektował, budował inżynier<br />
Józef Stus, oświęcimiak też z<br />
tego transportu. Świątynia w Złotej<br />
została zbudowana, poświęcona<br />
i oddana do użytku w ciągu jednego<br />
roku. To był ewenement, można<br />
powiedzieć, w skali światowej.<br />
Spotkania z tymi ludźmi, byłymi<br />
więźniami Oświęcimia, to tak niesamowite<br />
przeżycia. Oni są żywą<br />
historią. Mamy tam wspaniałych<br />
przyjaciół, są pisma od tych ludzi.<br />
Mamy możność zetknąć się z losem<br />
człowieka i naszej ojczyzny. Po uroczystościach<br />
w kościele, po mszy<br />
świętej przechodzimy do remizy i<br />
tam społeczność miejscowa podejmuje<br />
wszystkich obiadem, a my<br />
stwarzamy atmosferę^ Podobno<br />
ludzie pytają księdza, czy będzie<br />
pani Ewa i jej zespół (śmiech). Bardzo<br />
lubimy być dla nich i z nimi.<br />
Wykonujemy wspólnie piosenki<br />
harcerskie. Oni bardzo lubią słuchać<br />
także „Gdzie są chłopcy z tamtych<br />
lat" i „Polnych kwiatów". Potem<br />
dzieci podchodzą do nich i każdemu<br />
wręczają malutki bukiecik.<br />
To bardzo wzruszające chwile.<br />
Niesamowity jest duch w tych ludziach.<br />
Niesamowity. Śpiewem<br />
pragniemy wyrazić naszą wdzięczność<br />
dla nich za to, że możemy żyć<br />
w wolnej Polsce, oficjalnie przyznać<br />
się do wiary, śpiewać to, co w<br />
czasach mojej wczesnej młodości<br />
było niemożliwe. Może inaczej:<br />
było możliwe, ale trzeba się było<br />
liczyć z różnymi reperkusjami. Kto<br />
był odważny, ten szedł prostą drogą^<br />
Przecież nie każdy musi mieć<br />
basen na podwórku, prawda<br />
Niesamowitym przeżyciem było<br />
również spotkanie zespołu podczas<br />
audiencji z Ojcem Świętym w Castel<br />
Gandolfo i w auli Pawła VI.<br />
MG: Skoro o piosenkach mowa -<br />
jaki jest repertuar zespołu<br />
ES: Jesteśmy przede wszystkim zespołem<br />
liturgicznym, dlatego śpiewamy<br />
głównie w czasie mszy świętych i<br />
uroczystości kościelnych. Bardzo<br />
chętnie wykonujemy także, w różnych<br />
okolicznościach, piosenki biesiadne,<br />
dziecięce, harcerskie, pieśni<br />
patriotyczne i dawne pieśni, które<br />
ogromnie podobają się młodzieży. Są<br />
naprawdę piękne. Mamy też trochę,<br />
choć niedużo, twórczości własnej.<br />
Piosenki mają się podobać nam i<br />
tym, którzy nas słuchają. I to jest<br />
nasz główny cel: wprowadzać radość<br />
wokół nas - na akademiach,<br />
imprezach, spotkaniach.. Chciałabym<br />
także, żeby moje zespołowe dzieci<br />
nauczyły się zauważać dobro i<br />
piękno wokół siebie. Dlatego staram<br />
się „wyciągać" je na łono przyrody -<br />
na majówkę, do lasu^ Chciałabym,<br />
żeby zauważały, jak piękna jest Polska.<br />
Staram się też, żeby doceniały<br />
również ciszę. Młodzież i dzieci powinny<br />
wiedzieć, że jest ona ogromnie<br />
ważna i potrzebna człowiekowi,<br />
przy niej się odpoczywa, nią można<br />
się upajać. Na wycieczkach słuchamy<br />
śpiewu ptaków i szumu drzew.<br />
MG: Można wam takich wycieczek<br />
i waszych wspomnień tylko pozazdrościć!<br />
ES: O tak, sami członkowie zespołu<br />
wiele mogliby też opowiedzieć.<br />
Najważniejsze, że czujemy się jedną<br />
wielką rodziną.<br />
MG: Jakże to ważne w czasach, gdy<br />
tak wiele rodzin uważa, że<br />
dziecko może wychować telewizor,<br />
wideo, komputer. W „Pokoleniach"<br />
tworzą się trwałe więzi.<br />
Myślę, że członkowie zespołu<br />
większych problemów wychowawczych<br />
ze swoimi dziećmi<br />
nie mają.<br />
ES: Większych chyba nie - takie normalne.<br />
Dzieci są kochane. My wszyscy<br />
ogromnie lubimy spotykać się<br />
razem, pogadać ze sobą. Dzieci czy<br />
młodzież pochodzą z różnych środowisk,<br />
ale przede wszystkim czują<br />
się ze sobą dobrze, cieszą się sobą. A<br />
ja jestem zadowolona, jeżeli czasami<br />
mogę pomóc nie tylko w wyborze<br />
i opracowaniu piosenek. Pamiętajmy,<br />
że dziecko powinno przebywać<br />
przede wszystkim z drugim człowiekiem.<br />
Telewizja ani komputer nie<br />
zastąpią kontaktu z rodzicami, rodziną,<br />
rówieśnikami. Człowiek nie<br />
może być w sobie zamknięty. Najnowocześniejsze<br />
nawet wynalazki nie<br />
pozwalają się dziecku prawidłowo<br />
rozwijać, nie uczą myślenia, osłabiają<br />
proces twórczy, przekazują do ich<br />
świadomości gotowe obrazy. Czytając<br />
książkę, każdy z nas ma swoją<br />
wizję bohaterów, wydarzeń. Często<br />
rozbieżną z wizją reżysera filmującego<br />
taką powieść. Świat wirtualny<br />
nie pozwala naszej wyobraźni pracować,<br />
zamyka ją w klatce utartych<br />
obrazów, stereotypów.<br />
MG: Obejrzenie najlepszej nawet<br />
ekranizacji powieści nie jest w<br />
stanie zastąpić lektury książki.<br />
ES: Tak. Wychowanie jest niezmiernie<br />
trudnym zadaniem. Zauważam<br />
także, że dzieci są teraz bardziej<br />
rozkojarzone niż kilka, kilkanaście<br />
lat temu^ Ciężko jest się<br />
im uczyć tekstów na pamięć.<br />
Gdzieś z systemu nauczania zostało<br />
chyba wymazane ćwiczenie pamięci.<br />
Wydaje mi się, że my kiedyś<br />
mieliśmy większą wprawę w zapamiętywaniu.<br />
Na każdej zbiórce<br />
harcerskiej uczyliśmy się nowej<br />
piosenki i nie sprawiało nam to<br />
trudności. Teraz jest problem, żeby<br />
dziecko zapamiętało kilka zwrotek.<br />
Może pamiętają tylko ciężko im się<br />
skupić Nie wiem. Szukam odpowiedzi<br />
i strasznie mi przykro, że<br />
tak jest. Trzeba byłoby się chyba<br />
zastanowić, jak promować myślenie<br />
i ćwiczenie pamięci.<br />
MG: Co jest, według Pani, największym<br />
sukcesem zespołu<br />
ES: Dla mnie sukcesem jest to, że dzieci<br />
chcą śpiewać. Przychodzą na<br />
próby i występy, poświęcają nam<br />
swój czas, lubią być razem. Kiedyś<br />
mogliśmy się spotykać tuż po lekcjach,<br />
około 15. Teraz dorośli pracują<br />
do późna, muszą być dyspozycyjni,<br />
dzieci uczą się na dwie zmiany.<br />
Nie możemy więc odbywać naszych<br />
prób wcześniej jak o 19.00.<br />
To jest naprawdę trudne, zwłaszcza<br />
dla najmłodszych. Ale jak patrzę<br />
na tych, którzy wyszli z zespołu,<br />
to są to wspaniali ludzie. Zawsze<br />
mogę na nich liczyć. Przychodzą,<br />
pomagają. I to właśnie jest dla<br />
mnie największy sukces, jaki osiągnęłam.<br />
Kochają muzykę, biorą<br />
udział w różnych imprezach, cieszą<br />
się innymi i dają radość innym.<br />
Przecież to właśnie o to chodzi.<br />
MG: W jakich imprezach środowiskowych<br />
bierzecie udział<br />
ES: Śpiewamy bardzo chętnie, co<br />
roku, podczas „Majówki dla Matki",<br />
w Dniu Dziecka, z okazji rocznic<br />
(ostatnio na przykład jubileuszu<br />
25-lecia pontyfikatu Ojca<br />
Świętego Jana Pawła II, a także<br />
120 rocznicy powstania Straży<br />
Pożarnej w Tuchowie), przy pomniku<br />
ofiar faszyzmu. Występowaliśmy<br />
przy poświęceniu kamieni<br />
węgielnych wielu kościołów, ale<br />
również pomnika ku czci poległych<br />
w Słonej. Bierzemy udział w wielu<br />
imprezach patriotycznych i charytatywnych<br />
- dla Stowarzyszenia<br />
Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja"<br />
czy Caritasu w Tuchowie.<br />
Każdy grosz, który ludzie wtedy
15 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
ofiarowują jest dla nas cenny. Korzystając<br />
z tej okazji, chcę w imieniu<br />
zespołu podziękować wszystkim<br />
sponsorom za dobre serce, pomoc<br />
i wielką życzliwość.<br />
MG: Na jakie trudności napotykają<br />
„Pokolenia" w swojej pracy<br />
ES: Trudności Czy są takie Może,<br />
ale nie zwracamy na nie uwagi.<br />
Największą chyba trudnością jest<br />
brak czasu, to, jak bardzo jesteśmy<br />
zagonieni. Nawet dzieci, chociaż<br />
może tak tego nie widać. Staram<br />
się więc zawsze jakoś je wyłączyć,<br />
żeby odreagowały swój stres. Inne<br />
trudności, czy ja wiem Gdybyśmy<br />
mieli więcej czasu^ Pieniędzy,<br />
może nawet nie, ale przydałoby się<br />
troszkę sprzętu. Już mamy pomieszczenie.<br />
Jest nam dobrze.<br />
MG: Jakie ma Pani marzenia związane<br />
z zespołem „Pokolenia"<br />
ES: Chciałabym ja też mieć więcej czasu<br />
dla nich, by, oprócz piosenek,<br />
móc nauczyć moje dzieciaki również<br />
ekologicznego życia, szanowania<br />
przyrody, dostrzegania jej piękna.<br />
Wstajemy, jest słońce, ogrzewa<br />
nas, są ptaki, zwierzęta, rośliny i<br />
my. Chciałabym, żeby w każdym<br />
momencie dziecko czy dorosły człowiek<br />
nie odczuwali pustki, samotności,<br />
by wiedzieli, że zawsze w<br />
życiu można znaleźć powód do<br />
szczęścia i radości.<br />
MG: I tę radość zawsze tak hardzo<br />
widać po Pani! To jest wspaniałe<br />
i hardzo za to wszystko, co<br />
Pani osohiście i poprzez pieśni<br />
wykonywane przez „Pokolenia"<br />
nam wszystkim daje, dzięk^^ę<br />
w imieniu własnym i<br />
szczęściarzy z Tuchowa, którzy<br />
mogą was słuchać.<br />
ES: Ja jestem tylko jednym z narzędzi<br />
w ręku Stwórcy i jeżeli On sobie<br />
tak życzy, to^ słucham i robię!<br />
MG: Czy nagraliście jakąś płytę<br />
luh kasetę<br />
ES: Tak, ale w tym roku będzie już jej<br />
dziesięciolecie. Nagraliśmy ją w<br />
1994 roku w radiu Dobra Nowina,<br />
na ich pierwszym sprzęcie nagrywającym.<br />
Chcielibyśmy pomyśleć<br />
teraz o nowym nagraniu, zebrać<br />
kilka naszych piosenek^ A może<br />
coś jeszcze się napisze<br />
MG: Byłahy na pewno piękna. Jesienią<br />
uhiegłego roku minęło 25<br />
lat istnienia zespołu. Jak ohchodziliście<br />
ten juhileusz<br />
ES: To już trzeci nasz poważnie obchodzony<br />
jubileusz. Po raz pierwszy<br />
zebraliśmy się po 15 latach.<br />
Dwudziestolecie przenieśliśmy na<br />
rok 2000. No i w tej chwili 25-lecie.<br />
Jak zawsze rozpoczęliśmy jubileusz<br />
mszą świętą w naszej intencji.<br />
Potem koncert w kościele i zabawa<br />
w remizie - dziękujemy bardzo<br />
panom strażakom, którzy użyczają<br />
nam jej za darmo, a to jest wielka<br />
sprawa dla zespołu! Wtedy dopiero<br />
zaczyna się fantastyczna zabawa.<br />
Dorośli stają się dziećmi, dzieci<br />
stają się dorosłymi.<br />
MG: Czyli średnia wieku wyrównuje<br />
się, powiedzmy, do 18<br />
ES: Musimy się bawić. Najważniejsza<br />
jest w życiu radość, żeby człowiek<br />
mógł wyłączyć się z codziennych<br />
kłopotów, zapomnieć o nich. Tego<br />
teraz ludziom brakuje. Jako społeczeństwo<br />
chyba coraz mniej potrafimy<br />
się cieszyć.<br />
MG: Gonimy za nieosiągalnym, nie<br />
wiemy, co daje tak naprawdę<br />
szczęście, zatraciliśmy gdzieś w<br />
wirze tego świata wewnętrzną<br />
radość z istnienia, hez przerwy<br />
narzekamy na to, czego jeszcze<br />
nam hrakuje, a co może ma nasz<br />
sąsiada Świat rzeczy materialnych<br />
miałhy hyćnajważniejszy<br />
ES: Tym bardziej cieszę się moimi dziećmi.<br />
Tymi małymi teraz, i tymi dużymi,<br />
które mi już urosły. Oni stanowią<br />
serce zespołu. Dostaję od nich piękne<br />
listy, kiedy są daleko, odwiedzają<br />
nas, gdy przyjeżdżają do Tuchowa.<br />
MG: A my możemy się tylko cieszyć,<br />
że mieszkamy w tak rozśpiewanym<br />
mieście. Ze wszystkich<br />
stron aż huczy od wspaniałej<br />
muzyki. To jest piękne!<br />
ES: Ja nie wiem czy wszyscy sobie<br />
zdają sprawę, że w Tuchowie można<br />
się kształcić na wszystkich stopniach<br />
nauczania. My mamy tutaj<br />
wyższą uczelnię (Wyższe Seminarium<br />
Duchowne oo. Redemptorystów)!<br />
Czyż to nie wspaniałe Przy<br />
Sanktuarium działa prężnie i cieszy<br />
się dużą popularnością Chór<br />
Mieszany pod dyrekcją Jana Gładysza<br />
oraz Orkiestra Dęta pod dyrekcją<br />
Kazimierza Wrony. Oba te<br />
zespoły wnoszą duży wkład w<br />
kształtowanie i rozwój kultury<br />
muzycznej w naszym mieście.<br />
Mamy rewelacyjne ognisko muzyczne.<br />
Byłam ostatnio na przeglądzie<br />
- świetne są te dzieciaki! No i<br />
co ważniejsze, rozwija swoją działalność<br />
na okolicę. To jest naprawdę<br />
wielka sprawa. Tu ukłon w stronę<br />
pani Agnieszki Kowalik, bo to<br />
przecież jej dziecko, to ognisko.<br />
MG: Niestety, reforma oświaty nie<br />
pomaga w umuzykalnianiu<br />
dzieci i młodzieży. Liczha godzin<br />
została drastycznie ohcięta.<br />
Nie ma już lekcji muzyki<br />
szkole średniej.<br />
w<br />
ES: Poza tym w szkołach muzyka została<br />
połączona z plastyką w jeden<br />
przedmiot o nazwie sztuka. Nie<br />
muszę dodawać, że stało się to z<br />
wielką szkodą dla dzieci i młodzieży.<br />
A z drugiej strony jestem szczęśliwa,<br />
że na przykład w przedszkolach<br />
są warsztaty muzyczne, na<br />
których dzieci uczą się interpretować<br />
muzykę poważną. Może to pozwoli<br />
odejść młodym od tego „metalu",<br />
który wywołuje w człowieku<br />
niepokój, agresję, zaburzenia<br />
funkcjonowania komórek, z czego<br />
rodzice często nie zdają sobie sprawy.<br />
Istnieje takie pojęcie jak, „dzieci<br />
dyskotekowe". Z ubytkami w<br />
mózgu, w psychice. Poza tym nadmierna<br />
ilość decybeli jest szkodliwa<br />
dla organizmu.<br />
MG: Wydaje mi się, że w naszym<br />
społeczeństwie guhi się gdzieś<br />
wrażliwość na piękno otoczenia,<br />
przyrody, muzyki, sztuki,<br />
języka, drugiego człowieka^<br />
Zanika potrzeha ohcowania z<br />
dohrem i pięknem w każd^^<br />
postaci. Idolem dla wielu staje<br />
się hrutal, którego trzeha się<br />
hać na ulicy.<br />
ES: Niestety tak. Dlatego chciałabym<br />
przy tej okazji prosić, by każdy, kto<br />
ma jakiś dar - muzyczny, plastyczny,<br />
techniczny, sportowy, inny -<br />
poświęcił swój czas, społecznie,<br />
dzieciom i młodzieży. Nauczyć je<br />
czegoś, jeździć na koncerty, spektakle,<br />
wystawy. Pozwolić przeżyć<br />
coś - to jest terapia lepsza niż pigułka.<br />
To poświęcenie zaprocentuje<br />
kiedyś w inny sposób.<br />
MG: Jakiego pytania nie zadałam<br />
Pani<br />
ES: Chyba wszystkie, ale chciałabym<br />
tylko dodać, że bardzo żałuję, że nie<br />
ma tu przy mnie żadnego członka<br />
„starej gwardii". Oni to dopiero<br />
mogliby powspominać! Chcę również<br />
podziękować z całego serca<br />
rodzicom, którzy powierzają mi<br />
swoje dzieci, pozwalają przychodzić<br />
na próby, pilnują, zezwalają na<br />
udział w wycieczkach. Oni są wspaniali!<br />
Bez ich zaangażowania i dobrej<br />
woli tak naprawdę „Pokolenia"<br />
nie mogłyby istnieć.<br />
MG: Chciałam hardzo podziękować<br />
Pani za „Pokolenia". Myślę,<br />
że wyrażę opinię wielu tuchowian,<br />
mówiąc, że jesteśmy<br />
wdzięczni i dumni, że Was<br />
mamy. Że możemy czerpać od<br />
Was tę radość, którą tak chętnie<br />
się z nami dzielicie. Bardzo<br />
dziękuję za rozmowę i życzę<br />
nadal wielu sukcesów.<br />
ES: Ja również bardzo dziękuję.
16 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
To już I0 lat<br />
Oazy Rodzin czy inaczej Kręgi Rodzinne mają w naszym<br />
kraju już kilkunastoletnią tradycję. Powstają one<br />
na bazie programu ruchu „Światło - Życie" opracowanego<br />
przez ks. F. Blachnickiego. Są to nieformalne grupy<br />
świeckie działające przy parafiach.<br />
W lutym 1994 roku w parafii NNMP w Tuchowie ówczesny<br />
proboszcz o. S. Madeja podczas niedzielnych<br />
ogłoszeń zaprosił wiernych do udziału w tej formacji.<br />
Jedynym warunkiem właściwego przeżywania tych<br />
nowatorskich spotkań było wyciszenie spraw codziennych<br />
i zgodne przybycie małżonków. Na pierwszym<br />
spotkaniu o. S. Gruszka, inicjator i wieloletni moderator<br />
(Bardo Śląskie, Toruń), powitał zaledwie kilka osób.<br />
Wkrótce zachęceni przez oazowiczów i moderatora<br />
dołączyli inni, także z sąsiedniej parafii św. Jakuba Apostoła.<br />
Od tamtego czasu w formacji KR uczestniczy systematycznie<br />
18 małżeństw, a sporadycznie w minionym<br />
10-leciu uczestniczyło w życiu wspólnoty 50 małżeństw,<br />
ich rodziny i znajomi. Wspólnotę KR tworzą na przestrzeni<br />
lat pary z różnym stażem pożycia małżeńskiego<br />
(5-45 lat), wiekiem (27-65 lat), wykształceniem, zawodem,<br />
światopoglądem.<br />
Każda przynależność do grupy zmienia człowieka,<br />
ma wpływ na jego osobowość i życiorys. Podsumowując<br />
10 lat KR, należy spodziewać się różnorakich opinii,<br />
uwag, wniosków nie tylko ze strony najbliższego środowiska,<br />
ale także samych uczestników. Ile osób, tyle doświadczeń,<br />
spostrzeżeń i doznań... Ustalanie wspólnego<br />
mianownika jest raczej trudne, może nim być natomiast<br />
to, że ta formacja traktowana jest jednakowo, to<br />
znaczy jako droga, a nie cel. Z pewnością życie w KR<br />
obliguje z czasem do diakonii w życiu rodzinnym, parafialnym<br />
i społecznym.<br />
W minionym 10-leciu KR organizował wiele spotkań<br />
pokoleniowych i środowiskowych w aspekcie społecznowychowawczym<br />
na terenie całej gminy. Były to m. in.<br />
„majówki" w Lubaszowej, Siedliskach, Lichwinie; „Rekolekcje<br />
w drodze", m. in. w Burzynie, Dąbrówce Tuchowskiej,<br />
Karwodrzy, Jodłówce Tuchowskiej. W pielgrzymkach<br />
KR uczestniczyli chętni z całej okolicy, np. z Bistuszowej,<br />
Ryglic, Siedlisk (najliczniej!), Tarnowa, Lubaszowej.<br />
Osobiste i wspólnotowe doświadczenie wartości duchowych,<br />
zainteresowanie i aprobata innych potwierdzają<br />
potrzebę promowania KR. Trzyczęściowa kronika prowadzona<br />
przez 10 lat jest faktograficznym zapisem wydarzeń<br />
o charakterze osobistym, rodzinnym, parafialnym,<br />
środowiskowym, religijnym i społecznym. „Archiwum"<br />
KR stanowią pomocnicze materiały książkowe oraz kasety<br />
VHS, fotografie i kasety magnetofonowe, na których<br />
zarejestrowano mniej lub bardziej ważne, lepiej bądź gorzej<br />
przygotowane, ale wspólne działania. W prasie lokalnej<br />
i ogólnopolskiej zamieszczano publikacje na temat<br />
KR („Tuchowskie Wieści", „Chorągiew Maryi", „Gość Niedzielny",<br />
„Nasz Dziennik", „Dziennik Polski").<br />
W pracy zbiorowej „Kamienie milowe. Tuchowskie<br />
jubileusze końca wieku." zamieszczono informacje o KR.<br />
Członkowie KR kilkakrotnie gościli na antenie Radia Plus<br />
w Tarnowie, Radia Maryja w Toruniu. Efektem takich<br />
działań są nawiązane osobiste i korespondencyjne kontakty<br />
z laikatem w kraju (Toruń, Gliwice, Wrocław).<br />
Jubileusze, nawet takie małe jak ten 10-letni, bywają<br />
nie tylko spojrzeniem wstecz, ale często stanowią wy-<br />
Plelgrzymka KR - Komańcza (kwiecień 2002)<br />
Zakopane - Krzeptówki (czerwiec 1996)<br />
zwanie dla przyszłości. W przypadku KR był okazją do<br />
spotkań w kościele parafialnym (3, 4 i 5 lutego <strong>2004</strong>),<br />
podczas których wygłoszone były konferencje tematycznie<br />
związane z encykliką Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia".<br />
W czwartek, tj. 5 lutego, grupa wraz z zaproszonymi<br />
gośćmi spędziła w parafialnej Betanii pogodny<br />
wieczór wspomnień. Z okazji jubileuszu staraniem wspólnoty<br />
wydana została ilustrowana praca zbiorowa, z której<br />
pochodzą poniższe refleksje:<br />
Dla chrześcijanina jest właściwie tylko jedno ryzyko...<br />
Ryzyko utraty wiary albo też ryzyko wiary niekonsekwentnej,<br />
która jest deklarowana, ale nie ma pokrycia<br />
w życiu, która nie staje się zasadą życia<br />
/Ks. Franciszek Blachnicki - założyciel ruchu „Światło-Życie"/<br />
Być świadkiem uczestnictwa w życiu Kościoła,<br />
zwłaszcza w swoim środowisku, to niejednokrotnie<br />
„swoista" droga krzyżowa. Ona jednak prowadzi... do<br />
zmartwychwstania. Bądźcie radośni i odważni w swoim<br />
świadectwie...<br />
/o. J. Zieliński CSsR/<br />
Niezapomnianych przeżyć dostarczały nam kameralne<br />
sylwestrowe spotkania wraz ze mszą świętą o północy,<br />
rozpoczynającą Nowy Rok. [...] Podczas wszystkich<br />
spotkań i pielgrzymek zyskaliśmy wielu znajomych<br />
i przyjaciół. [...] Wszystkie inicjatywy ukierunkowane są<br />
na miłość Boga i bliźniego, a także kultywowanie wartości<br />
religijnych, narodowych i patriotycznych.<br />
%<br />
Każdorazowe spotkanie wspólnoty jest wspaniałym<br />
doświadczeniem, bogaceniem, bo spotykamy się z drugim<br />
człowiekiem... [...] Najmilszym moim wspomnie-
17 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
niem są spotkania majówkowe w Lubaszowej, spotykamy<br />
się tam z różnymi grupami. Modląc się, podziwiamy<br />
budzącą się do życia przyrodę, oddychamy zapachem<br />
wiosny. Napełnieni Bożą radością dzielimy się później<br />
przy ognisku tym, co uważamy za dobre i wartościowe<br />
- to normalna ziemska radość!<br />
%<br />
Podczas kilku kolejnych spotkań zatrzymaliśmy się<br />
nad tajemnicą małżeństwa, nad sprawami, które giną<br />
gdzieś podczas codziennych obowiązków i trosk. Poprzez<br />
liczne wykłady i konferencje oraz doświadczenie<br />
starszych od nas osób znaleźliśmy odpowiedzi na wiele<br />
pytań. [...] Po wielu wspólnie przeżytych latach była to<br />
zupełnie niespodziewana szansa na ponowne odkrycie<br />
miłości małżeńskiej.<br />
Dom - ołtarz, wykonany na uroczystość Bożego Ciała.<br />
Jedna z parafialnych inicjatyw KR - 2001 r.<br />
%<br />
Jedną z wielu wartości spotkań formacyjno-modlitewnych<br />
KR jest możliwość proponowania tematów,<br />
których nie porusza się ani na ambonie, ani przy konfesjonale.<br />
Z powodów osobistych poprosiłem o wykład<br />
dotyczący interpretacji pierwszego przykazania Bożego<br />
w odniesieniu do twórczości artystycznej. Czy rzeźba i<br />
malarstwo sakralne są przekroczeniem tego przykazania<br />
Na te i inne pytania uzyskałem wyczerpujące odpowiedzi<br />
od moderatora i zaproszonego gościa.<br />
%<br />
Podejmując próbę podsumowania 10-lecia KR, z radością<br />
stwierdzam, że na jego „dorobek" składa się wiele<br />
udanych przedsięwzięć. Jednym z nich są zapoczątkowane<br />
w 1998 roku spotkania opłatkowe, połączone z<br />
zabawą karnawałową, której uczestnikami są także inne<br />
wspólnoty parafialne. [...] Miejscem spotkań była kilka<br />
razy gościnna remiza OSP w Tuchowie, jednak ze względu<br />
na stale wzrastającą liczbę uczestników od 3 lat organizowane<br />
są w OSP w Chojniku. Stałym punktem<br />
wieczoru jest bogaty program artystyczny, w który chętnie<br />
włączają się uczestnicy, a także ciekawie prowadzona<br />
akcja charytatywna.<br />
%<br />
[...] Nasze wyjazdy często związane były z odpoczynkiem<br />
w górach. Zachwycaliśmy się grozą i urokiem naszych<br />
Tatr, Sudetów, Gór Świętokrzyskich i Bieszczad.<br />
Kontemplując piękno przyrody, wchodziliśmy w harmonię<br />
wielkiej symfonii, którą wygrywa na cześć Stwórcy<br />
całe stworzenie. Systematycznie od 1994 roku wyjeżdżamy<br />
we wrześniu na Jasną Górę, by uczestniczyć w ogólnopolskiej<br />
pielgrzymce rodzin.<br />
Zdzisława Krzemińska<br />
kronikarz Kręgu Rodzin<br />
„Taki mały, taki duży może świętym być"... Pod takim hasłem odbyło się:<br />
co - spotkanie;<br />
kogo - osób niepełnosprawnych ze Stowarzyszenia „Nadzieja", ich rodziców, opiekunów, przyjaciół i sympatyków;<br />
z kim - z niezwykłym gościem;<br />
gdzie - Szkole Podstawowej im. Stanisława Staszica w Tuchowie, która w ten niezwykły wieczór zamieniła się w niebo;<br />
kiedy - w magicznym dniu, kiedy spełniają się marzenia dzieci i dorosłych, czyli 5 XII 2003 roku.<br />
Ze śpiewem na ustach, w rytm pląsów i śmiechu wszyscy oczekiwaliśmy przybycia niezwykłego gościa. Aż ktoś przejętym z wrażenia głosem<br />
szepnął: idzie! Z orszakiem aniołków, przy dźwiękach dzwoneczków pojawił się ten, który zawsze daje mnóstwo radości. I nieważne, czy się<br />
jest małym, czy dużym - radość jest zawsze taka sama, aż dech w piersiach zapiera. O każdym grzecznym dziecku pamiętał święty Mikołaj.<br />
Rozdawał prezenty, bawił się ze wszystkimi zgromadzonymi gośćmi. Czas wspólnej zabawy szybko minął i trzeba było pożegnać miłego gościa.<br />
Może przyjdzie do nas za rok<br />
Nad sprawnym przebiegiem uroczystości czuwało grono dobrych duszków, a wśród nich: p. dyr. Dorota Cich, siostra Agata, p. Reneta<br />
Przęczek, p. Renata Fryzowska oraz duszek, który ten tekst napisał.<br />
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że tak niewiele trzeba, aby pojawił się uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Czyńmy więc dobro,<br />
bo człowiek jest tyle wart, ile daje drugiemu.<br />
Elżbieta Fryzowska
18 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Depositio beanorum, czyli jak uczniów klas czwartych do grona braci<br />
żakowskiej Szkoty Podstawowej przestawne imię Stanisfawa z Pify<br />
Staszica noszącej przyjęto.<br />
Dnia 13 stycznia <strong>2004</strong> roku w Szkole Podstawowej w<br />
Tuchowie miała miejsce niecodzienna uroczystość: beania,<br />
czyli otrzęsiny. Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia była<br />
kol. mgr Renata Szeląg - nauczycielka historii i opiekunka<br />
Samorządu Uczniowskiego, organizatorka wielu ciekawych<br />
imprez i konkursów od lat odbywających się w tutejszej szkole.<br />
Zgromadzeni w auli uczniowie, nauczyciele i rodzice<br />
dowiedzieli się, czym jest obrzęd otrzęsin. Otóż do dzisiaj nie<br />
wyjaśniono, skąd pochodzi słowo beanus. Niektórzy tłumaczyli,<br />
że od słowa francuskiego bec jaune, które oznacza<br />
pisklę, żółtodzioba, inni natomiast, że wywodzi się od dźwięku<br />
„be", który wydają barany i cielęta. Za żółtodzioba i barana<br />
uznawano właśnie świeżego, „nieotrzęsionego" studenta,<br />
wyrażając się o nim z pogardą i drwiną: bestia equalis<br />
asino, nihil vere scens (zwierzę równe osłu, nie wiedzące<br />
niczego). Musiał się więc poddać, jak mówiono wówczas w<br />
Polsce, obrzędowi otrzęsin, aby zrzucić z siebie nieokrzesanie<br />
i ciemnotę. Podobno już w starożytności zwyczaj taki był<br />
stosowany, a doświadczył go na sobie nawet Sokrates, kiedy<br />
jako młodzieniec przybył do Aten na naukę. Do Polski<br />
zwyczaj ten został przeniesiony z Europy Zachodniej zapewne<br />
przez Czechy i Niemcy.<br />
Uroczystość otrzęsin rozpoczynała się od sutej kolacji na<br />
koszt beanów, na której nie brakowało jadła i napojów. Około<br />
północy pojawiał się barwny korowód z beanami. Na „egzamin"<br />
prowadzono beanów pojedynczo z sąsiedniej izby,<br />
sadzano na kulawym stołku i dokonywano „egzorcyzmów"<br />
wśród przyśpiewek, docinków i rozmaitych błazeńskich sztuczek,<br />
polegających na kłuciu, tarmoszeniu, szczypaniu, zwalaniu<br />
delikwenta ze stołka, malowaniu smarami i farbami,<br />
goleniu drewnianą brzytwą. Później badano przytomność jego<br />
umysłu, urządzając wesoły sprawdzian, podczas którego miał<br />
udowodnić, że potrafi czytać, pisać, rachować (np. liczbę<br />
gwiazd przez rękaw, poprzez który wlewano mu na twarz<br />
garniec<br />
wody) .<br />
Przyprawiano<br />
mu<br />
ogromne<br />
uszy, a do<br />
ust wkładano<br />
wielki<br />
kieł. Po<br />
czym owe<br />
uszy obcinano<br />
-<br />
jako symbol głupoty i nieokrzesania<br />
- drewnianym mieczem,<br />
zaś kieł wyrywano olbrzymimi<br />
kleszczami. Po tym wszystkim<br />
kładziono nieszczęśnika na ławie,<br />
ciosano i heblowano mu<br />
ciało, czyszczono uszy i twarz<br />
roztworem soli i polewano winem.<br />
Wszystko to odbywało się<br />
przy ogólnej wesołości patrzących<br />
i ogromnym napięciu poddawanych<br />
owej depozycji, która<br />
była ciężkim egzaminem<br />
cierpliwości. Po skończonych<br />
otrzęsinach bean myt się i przebierał,<br />
po czym był przyjmowany w szeregi braci studenckiej.<br />
Aby zasłużyć na zaszczytne miano żaka Szkoły Podstawowej<br />
w Tuchowie, każda klasa czwarta musiała zdać też<br />
stosowny egzamin. I tak na początku reprezentanci klas<br />
śpiewali piosenkę z repertuaru poznanego na lekcjach<br />
muzyki. Później uczniowie prezentowali reklamy rzeczy potrzebnych<br />
podczas nauki szkolnej. Okazało się, że w szkole<br />
najbardziej niezbędna jest tablica, pióro, kreda. Tej ostatniej<br />
powinni używać nauczyciele do wpisywania jedynek do<br />
dziennika. Na koniec wszyscy zgromadzeni w auli przyglądali<br />
się wykonywanym przez kilku uczniów układom tanecznym<br />
do muzyki młodzieżowej. Tu dech w piersiach zapierały<br />
popisy taneczne grupy z klasy IVb.<br />
Wszystkim prezentacjom klasowym przypatrywała się<br />
stosowna komisja złożona z przedstawicieli Samorządu<br />
Uczniowskiego (współorganizatora imprezy) i pań dyrektorek<br />
szkoły: mgr Doroty Cich i mgr Urszuli Jackowicz. Komisja<br />
zadecydowała, że czwartoklasiści egzaminy zdali. I tu<br />
nastąpił kulminacyjny, nie tylko dla uczniów, punkt programu.<br />
Wszystkim czwartoklasistom nagle wyrosły ośle uszy -<br />
symbol głupoty i nieokrzesania. Nie na długo, bowiem wielkimi<br />
nożycami panie dyrektorki owe uszy obcinały. Podczas<br />
obcinania każdy z uczniów mógł wylosować kartkę z pytaniem<br />
lub bez pytania. Zadania nie były trudne, ale i tak<br />
przejęci uczniowie mieli problemy, np. z podaniem numeru<br />
pracowni przyrody. Każdy z uczniów otrzymał stosowny certyfikat<br />
potwierdzający fakt przyjęcia do grona żaków. Otrzęsiny<br />
zakończyły się wspólną zabawą IV klas.<br />
Oto jak ową uroczystość ocenił Grzegorz Sarad z IVa:<br />
„Otrzęsiny podobały mi się bardzo. Pani Renata Szeląg z<br />
samorządem musiała się na pewno napracować. Gdy pani<br />
ubrała nam uszy, czułem się jakby one naprawdę mi urosły,<br />
a gdy panie dyrektorki je obcięły,<br />
ulżyło mi. Zabawa była<br />
udana. Byłem ucieszony".<br />
Sądzę, że taki obrzęd<br />
otrzęsin można z powodzeniem<br />
wprowadzić do kalendarza uroczystości<br />
w szkołach nie tylko<br />
podstawowych. I mali i duzi<br />
uczniowie będą mieli co wspominać<br />
przez długi czas.<br />
Renata Gąsior<br />
wychowawczyni kl. IVa SP w<br />
Tuchowie
19 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Wybiłni ludzie ziemi łarnowskiej (cd.)<br />
Ignacy Jan Paderewski (1860-1941)<br />
Po tym krótkim doświadczeniu politycznym Paderewski<br />
powrócił do twórczości artystycznej.<br />
Dramatyczne przeżycia z dzieciństwa ukształtowały<br />
u niego wrażliwość na cierpienie, krzywdę, niesprawiedliwość.<br />
Wspominał: Od czwartego bowiem roku życia, gdy<br />
przerzucano nas z miejsca na miejsce, bez domu, bez jakiegokolwiek<br />
zabezpieczenia, bez ojca i matki, odczuwałem już ciężar<br />
życia i poznałem, tak jak wielu innych, rozpacz ogarniającą<br />
serce. Dlatego uszczęśliwianie innych niekiedy własnym<br />
ogromnym kosztem, było zasadniczym motywem mego postępowania.<br />
Zaczęło się to bardzo wcześnie... Wszystkich<br />
wkoło pragnąłem widzieć szczęśliwymi, uśmiechniętymi... i<br />
zadowolonymi.<br />
Na wyjątkową wrażliwość, umiejętność wnikliwego<br />
spostrzegania i zainteresowanie muzyką duży wpływ wywarły<br />
warunki, w jakich żył, piękna okolica, wychowanie,<br />
predyspozycje odziedziczone po rodzicach i ogromna pracowitość.<br />
Sam stwierdził: Gdy miałem trzy lata, przejawiałem<br />
już pewne skłonności do muzyki. Fortepian pociągał<br />
mnie. Na fortepianie grywać zacząłem z własnego impulsu.<br />
Nikt mnie nie uczył ani nie namawiał do gry... Ukończywszy<br />
trzy lata, brałem już lekcje muzyki... Ojciec od początku przekonany<br />
był o moim talencie, [...] uważał za swoją powinność<br />
niezmarnowanie zdolności, którymi mnie Bóg obdarzył...<br />
Odznaczał się wybitnym smakiem artystycznym i zamiłowaniem<br />
do wszelkiej sztuki.<br />
Pierwszy koncert Paderewskiego, z siostrą Antoniną,<br />
odbył się w 1872 roku, gdy Ignacy miał 12 lat.<br />
Po długim kształceniu w Instytucie Muzycznym i indywidualnym<br />
u wielkich mistrzów muzyki zaczyna występy<br />
na estradach świata. Jego koncerty w Paryżu, Londynie,<br />
Wiedniu, Nowym Jorku, Waszyngtonie, kontakty z<br />
prezydentami, królami, arystokracją - służyły Polsce. Korzyści<br />
finansowe czerpał tylko z prywatnych recitali w<br />
domach arystokracji.<br />
Paderewski miał bardzo ważne cechy osobowości, jak:<br />
cierpliwość, wytrwałość, sumienność, pracowitość, poczucie<br />
sprawiedliwości, umiejętność zjednywania sobie innych<br />
i wysokie wymagania ambicjonalne.<br />
Przewidywał, że będzie wielkim artystą. Po sukcesach<br />
odniesionych w 1888 roku powiedział: Gdybym był mniej<br />
sumienny i miał skromniejsze aspiracje - byłbym zadowolony<br />
i szczęśliwy z sukcesów odniesionych w Paryżu, lecz ponieważ<br />
przyszły tak nieoczekiwanie i nagle, byłem z nich<br />
wprost przygnębiony, nie byłem gotowy na ich przyjęcie i nie<br />
mogłem ich w pełni wykorzystać.<br />
W swojej biografii radzi, jak osiągnąć sukces: Dobre i trwałe<br />
wyniki osiągnąćmożnajedynie drogą krótkich, lecz ciągłych<br />
codziennych wysiłków. Sam talent nie wystarczył do kariery.<br />
Niezbędna była systematyczna praca i pokonywanie słabości<br />
fizycznych (obrzęknięte palce, częste zapalenie splotu<br />
barkowego). Mówił: Do upragnionej kariery szedłem krok za<br />
krokiem, wolnymi, nieraz bolesnymi etapami.<br />
Bolesnych etapów miał muzyk w życiu wiele. W 1901<br />
roku zmarł jego jedyny syn Albert (kaleka od urodzenia).<br />
Autor Pamiętników zanotował: Lato owego roku spędziliśmy<br />
w mojej posiadłości znajdującej się w zaborze austriackim,<br />
w pobliżu Krakowa. Stamtąd mogłem łatwo dojeżdżać<br />
na wszystkie przedstawienia opery. Miejscowością tą była<br />
Kąśna Dolna.<br />
Dom muzyka w Kąśnej<br />
Paderewski kochał ziemię i chciał mieć zawsze majątek<br />
ziemski w Polsce, chociaż jego domem była willa Riond-<br />
Bosson w Morges (Szwajcaria). Przez swojego pełnomocnika<br />
Stanisława Roszkowskiego (kuzyn drugiej żony) 6<br />
lipca 1893 r. zakupił majątek Rozprza k. Piotrkowa. Ściślej<br />
- namówiono go do pożyczenia właścicielom tej ziemi pewnej<br />
kwoty pieniędzy, której nie byli w stanie spłacić. Była<br />
to posiadłość zdewastowana, zaniedbana, deficytowa.<br />
Majątek sprzedano w 1899 r.<br />
Drugą jego własnością był Biórów k. Proszowic. Również<br />
ta ziemia była zadłużona i przynosiła deficyt. Zakup<br />
ten określił muzyk jako pomyłkę, gdyż okazało się, że do<br />
najbliższej stacji kolejowej jest 120 km, a on musiał nieustannie<br />
podróżować.<br />
Pomimo strat związanych z zakupem dwóch majątków,<br />
Paderewski kupował dalej. Malowniczo położony<br />
dworek w Kąśnej stał się domem artysty. Do Ciężkowic było<br />
niedaleko, nie tylko z Tatr, ale i z Paryża, 33 godziny jazdy<br />
ekspresem, a potem dwie mile na zachód i przez górę skręcić<br />
w lewo, a następnie w prawo przez most.<br />
Kąśna Dolna, Bukowiec, Jamna i Siekierczyna liczyły<br />
1.146 ha. Zakupił je dla muzyka plenipotent Roszkowski dn.<br />
13 sierpnia 1897 roku od Barbary z Gostowskich Jordan<br />
Stojałowskiej. Paderewski przyjechał po raz pierwszy do<br />
Kąśnej w listopadzie tego roku. Zlecił swojemu pełnomocnikowi<br />
remont i modernizację klasycystycznego dworku.<br />
Wymieniono posadzkę, dach, piece, zbudowano wodociąg<br />
grawitacyjny (woda dochodziła również do wszystkich zabudowań<br />
gospodarczych). Budynki skanalizowano i oświetlono<br />
elektrycznie, zainstalowano telefon. Zbudowano dwa<br />
jazy na potoku, założono stawy rybne, cegielnię, ogród warzywny<br />
z inspektami, przeprowadzono meliorację pól. A<br />
ponadto wzniesiono nowy budynek dla administratora,<br />
ochronkę, murowany dom dla służby, kuźnię, stelmacharnię,<br />
stajnię cugową, oborę dla krów, mleczarnię, unowocześniono<br />
młyn i tartak. Powiększono obszar parku do 16 ha.<br />
Ponadto zakupiono meble do dworku, nowy fortepian, narzędzia<br />
rolnicze i wzbogacono inwentarz żywy.<br />
Nowy właściciel zakupił też piętrowy budynek w Ciężkowicach,<br />
który stał się siedzibą Klubu Inteligencji Obywatelskiej,<br />
tzw. Kasyno. Kasyno otrzymało od artysty bibliotekę<br />
(2.000 woluminów), bilard, fortepian.<br />
Paderewski nie szczędził pieniędzy na cele publiczne -<br />
wspomagał budowę szkół w Ciężkowicach i Kąśnej, kościoła<br />
w Ciężkowicach (ufundował dzwon „Urban"), remont<br />
plebanii w Jastrzębi. Był też sponsorem wycieczki<br />
dzieci z Kąśnej do cyrku w Tarnowie w 1899 r.<br />
Z jego inicjatywy rozwinęło się rzemiosło ludowe, założono<br />
kółko rolnicze i zakład wikliniarski w Ciężkowicach.<br />
Kąśna stała się polskim domem muzyka w latach 1897-<br />
1903. Była miejscem wypoczynku po męczących koncertach<br />
i długich podróżach. Położona stosunkowo blisko<br />
Lwowa, w którym to artysta występował w 1902 roku.<br />
Były to koncerty na cele dobroczynne - budowę kościoła<br />
św. Elżbiety, fundację pomnika A. Mickiewicza i na rzecz<br />
dziennikarzy polskich. Paderewski ostatni raz był w Kąśnej<br />
właśnie po tych koncertach we Lwowie.<br />
Najstarsi mieszkańcy tej miejscowości zapamiętali<br />
muzyka jako filantropa dobrego, kulturalnego, właścicie-
20 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
la, który podniósł galicyjską wioskę do poziomu europejskiego.<br />
„Poza spacerami po lesie, przyjmowaniem gości, spotkaniami<br />
z miejscowymi włościanami, Paderewski kilka<br />
godzin dziennie poświęcał na grę. W dworku znajdowała<br />
się tzw. głucha klawiatura i fortepian. Przebywając w Kąśnej<br />
w miesiącach letnich, grał na fortepianie pod gołym<br />
niebem, na skraju parku obok dworu, dokąd wynoszono<br />
na życzenie mistrza instrument. Tym improwizowanym<br />
koncertom przysłuchiwali się mieszkańcy Kąśnej oraz służba<br />
dworska. Z podziwem patrzyli na człowieka, przed którym<br />
pochylali głowy możni ówczesnego świata. Zapamiętali<br />
go tutejsi włościanie jako serdecznego i filantropijnego<br />
dziedzica. W czasie spaceru po swoich włościach pierwszy<br />
podejmował rozmowę ze spotkanym człowiekiem starym<br />
i młodym."<br />
Dotychczas kupowane majątki przynosiły artyście<br />
straty. Podobnie było z Kąśną. Przyczyniły się do tego niegospodarność<br />
zarządców i duże koszty utrzymania. 19<br />
stycznia 1903 roku dobra ziemskie w Kąśnej i okolicy nabyli<br />
Włodzimierz i Helena z Forystów Kodrębscy. Nowi<br />
właściciele zapraszali Paderewskiego do Kąśnej, mistrz<br />
odwiedził swoje włości jesienią 1905 roku. Wtenczas został<br />
zaproszony na chrzest przyszłego syna Kodrębskich.<br />
Chrzest odbył się 18 lipca 1906 roku w kościele w Jastrzębi.<br />
Rodzice chrzestni (Paderewscy) zostali wpisani do księgi<br />
chrztów. W lipcu 1910 roku z okazji odsłonięcia Pomnika<br />
Grunwaldzkiego w Krakowie muzyk odwiedził swojego<br />
chrześniaka, z którym odbył przejażdżkę samochodem do<br />
Ciężkowic. Tam wziął udział w odsłonięciu tablicy upamiętniającej<br />
500 rocznicę zwycięstwa grunwaldzkiego.<br />
Tablicę umieszczono na skale Piekło, której nazwę zamieniono<br />
na Grunwald (podróżujący z Tarnowa do Krynicy<br />
przejeżdżają obok tej skały).<br />
Willa Riond-Bosson w Morges została zburzona w 1965<br />
r. (budowa autostrady), dworek w Kąśnej przetrwał do<br />
dziś, chociaż zmieniali się jego właściciele. W 1912 roku<br />
Kodrębscy sprzedali go Stanisławowi i Julii Nowakom. Ci<br />
doprowadzili majątek w Kąśnej do pełnej rentowności,<br />
dbali o park i zabudowania. Ale 17 stycznia 1945 roku<br />
właścicieli wyrzucono z dworu, majątek rozparcelowano,<br />
a część (42 ha) wraz z dworem, parkiem, budynkami gospodarczymi<br />
stała się własnością skarbu państwa. W dworku<br />
mieściła się przez pewien czas szkoła podstawowa, rolnicza<br />
i magazyny. Dokonano dewastacji - rozebrano oficynę,<br />
stajnie, oranżerie, murowaną kowalówkę, wycięto aleję<br />
akacjową i wiele drzew, zniszczono stawy rybne. W 1952<br />
r. w Kąśnej powstała spółdzielnia produkcyjna i w dworku<br />
zamieszkali pracownicy spółdzielni, park zamieniono na<br />
pastwisko, zlikwidowano ogród warzywny, a w dawnej<br />
gorzelni spółdzielnia ogrodnicza z Tarnowa uruchomiła<br />
zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego. W 1963 roku<br />
właścicielem obiektu staje się Nowohuckie Przedsiębiorstwo<br />
Instalacji Przemysłowych Montin z Krakowa. Przygotowując<br />
domki kempingowe na kolonie letnie, wycięto<br />
znów wiele drzew.<br />
cdn.<br />
Jadwiga Salamon<br />
KULTURA CZYTELNICZA<br />
w GMINIE TUCHÓW<br />
- TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ<br />
Istotnym elementem kultury jest czytelnictwo, które można określić<br />
jako formę komunikacji społecznej, opartej na treściach przekazywanych<br />
przez słowo drukowane, przede wszystkim książkę i czasopismo.<br />
Książka jest jednym z wielu środków umożliwiających człowiekowi<br />
kontakt z kulturą. Czytanie ma charakter twórczy, obejmujący wszystkie<br />
procesy myślowe, z których czynnik rozumienia jest najważniejszy.<br />
Już od najmłodszych lat od doboru lektur zależy w dużej mierze<br />
osobowość człowieka, jego wrażliwość emocjonalna. Literatura piękna<br />
wychowuje estetycznie i etycznie, uczy wyboru postaw, reakcji na<br />
świat, otoczenie ludzkie, pobudza wyobraźnię, rozwija emocje, kształtuje<br />
język.<br />
Wymogi, jakie stawia człowiekowi dorosłemu nowoczesna cywilizacja,<br />
zmuszają go do coraz częstszego sięgania po książkę i informację,<br />
zwłaszcza w procesie samokształcenia. Kilka lat temu wśród członków<br />
bibliotek na Litwie przeprowadzono badania dotyczące roli książki i czytania<br />
w życiu człowieka. Oto jedna z wypowiedzi: „Książka pokazuje mi<br />
życie ludzi całego świata, ich obyczaje, kulturę, historię; razem z bohaterami<br />
książek żyję i umieram, kocham i nienawidzę, przebywam morza<br />
i góry, poznaję świat, walczę (...), jestem razem z nimi".<br />
Dzięki zawartości księgozbiorów bibliotek czytelnik zyskuje dostęp<br />
zarówno do literatury polskiej, jak i reprezentującej dorobek światowy.<br />
Rola biblioteki w kulturze czytelniczej, zwłaszcza społeczności lokalnej,<br />
jest bardzo znacząca, jest ona pośrednikiem w tym tak ważnym procesie<br />
komunikacji społecznej. Głównym zadaniem bibliotek jest zaspokajanie<br />
potrzeb społeczeństwa w zakresie kultury i informacji. Funkcje<br />
biblioteki publicznej określa bardzo szczegółowo ustawa o bibliotekach.<br />
Do najważniejszych ich zadań należą:<br />
- rozpowszechnianie literatury pięknej,<br />
- pośrednictwo w dostępie do informacji naukowej i profesjonalnej,<br />
- zadania intelektualne, estetyczne, rozrywkowe i kompensacyjne,<br />
- informacja regionalna dotycząca wszystkich aspektów życia danej<br />
społeczności lokalnej.<br />
Można nawet stwierdzić, że biblioteka publiczna w gminie jest<br />
głównym źródłem informacji w społeczności lokalnej.<br />
Mówiąc o tradycji czytelnictwa w naszej gminie, mówimy o ponaddziewięćdziesięcioletniej<br />
historii bibliotekarstwa publicznego na ziemi<br />
tuchowskiej. Do powstania biblioteki publicznej przyczyniło się głównie<br />
Towarzystwo Szkoły Ludowej. Księgozbiór, który początkowo liczył<br />
360 woluminów, pochodził przeważnie z darów. Przez lata, dzięki bibliotekarzom<br />
oraz wielu zaangażowanym w upowszechnianie czytelnictwa<br />
mieszkańcom Tuchowa, systematycznie się powiększał. Wzrastała<br />
też liczba czytelników. Po roku 1945 sieć bibliotek w gminie znacznie<br />
się powiększyła. Powstała, obok miejskiej, biblioteka gminna z siecią<br />
jedenastu punktów. Do roku 1955 istniały zatem w Tuchowie dwie<br />
biblioteki publiczne. Po likwidacji gmin zostały połączone w jedną placówkę.<br />
Trzy punkty biblioteczne zostały w roku 1957 przemianowane<br />
na biblioteki gromadzkie, a w połowie lat siedemdziesiątych na filie BP<br />
w Tuchowie. W 1991 roku zlikwidowano wszystkie działające na terenie<br />
gminy punkty biblioteczne. Obecnie sieć bibliotek tworzą Biblioteka<br />
Publiczna w Tuchowie oraz jej dwie filie: w Jodłówce Tuchowskiej i<br />
Siedliskach.<br />
Księgozbiór gromadzony przez lata wynosi obecnie 530<strong>84</strong> woluminów.<br />
W miarę możliwości jest on systematyczne uzupełniany. Jest
21 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
zróżnicowany pod względem tematycznym. Staramy się na bieżąco<br />
gromadzić te książki, które cieszą się największym zainteresowaniem<br />
czytelników. Osoby korzystające z naszych usług mogą być w pełni<br />
usatysfakcjonowane naszą ofertą. Nie tylko dbamy o atrakcyjny księgozbiór,<br />
ale poszerzamy również naszą ofertę o nowe media, prowadzimy<br />
ożywioną działalność kulturalno-oświatową, marketingową, zabiegamy<br />
o odpowiednie public relations, jak też stale podnosimy swoje<br />
kwalifikacje.<br />
W chwili obecnej z naszych usług korzysta 3575 czytelników, którzy<br />
dokonali w ubiegłym roku prawie 87 000 wypożyczeń. Działalność<br />
informacyjna biblioteki prowadzona jest głównie w oparciu o księgozbiór<br />
czytelni, znajdujących się w każdej z placówek. Posiadamy bogaty<br />
zbiór regionaliów, który jest na bieżąco uzupełniany. Służy on wielu<br />
studentom przy pisaniu prac magisterskich. W czytelni można korzystać<br />
z 30 tytułów czasopism. Można tu zdobyć informacje potrzebne w<br />
systemie kształcenia na wszystkich poziomach, potrzebne w działalności<br />
zawodowej, organizacji i spędzaniu wolnego czasu, doskonaleniu<br />
różnego rodzaju umiejętności, zdobywaniu wiedzy i doświadczeń, rozwijaniu<br />
hobby, rozszerzaniu horyzontów myślowych, samokształceniu<br />
bądź zdobywaniu informacji praktycznych. W czytelni organizowane są<br />
wystawy książek, rękodzieła artystycznego, prac plastycznych oraz zbiorów<br />
sprowadzanych z innych bibliotek. Organizowane są spotkania z<br />
pisarzami, zarówno ze znanymi już szerzej publiczności, jak i tymi, którzy<br />
dopiero stawiają pierwsze kroki. Użytkownicy biblioteki mają też możliwość<br />
wysłuchania historii ciekawych osób związanych z naszym regionem.<br />
Od lat, w ramach współpracy ze szkołami, prowadzimy cykle<br />
lekcji bibliotecznych; bardzo często towarzyszy temu ciekawa wystawa<br />
lub prelekcja na tematy literackie. Dla szkół organizujemy także<br />
konkursy, które cieszą się dużą popularnością. Dla dzieci przedszkolnych<br />
organizujemy spotkania, które wprowadzają w świat książek i<br />
dobrze przygotowują do przyszłego korzystania z biblioteki.<br />
Funkcjonuje także wypożyczalnia międzybiblioteczna, z której często<br />
korzystają studenci. W filii w Jodłówce działa wypożyczalnia kaset<br />
wideo oraz klub młodego czytelnika.<br />
Nasz pierwszy komputer został uruchomiony w 1999 roku. Obecnie<br />
mamy już dwa stanowiska z dostępem do Internetu.<br />
Od tego roku prowadzimy obsługę biblioteczną pacjentów Zespołu<br />
Opieki Zdrowotnej w Tuchowie, gdzie z powodzeniem sprawdza się<br />
biblioterapia.<br />
Współorganizujemy różne imprezy z Domem Kultury. Przygotowujemy<br />
kiermasze książek.<br />
Dzięki temu, że <strong>Tuchów</strong> nawiązał tak szeroką współpracę międzynarodową,<br />
nastąpił wzrost zainteresowania informacjami dotyczącymi<br />
miast partnerskich. Zmienia się świadomość społeczna, poszerza się<br />
krąg zainteresowań i na pewno sprzyjają temu procesy integracyjne.<br />
Dzięki współpracy otrzymaliśmy w darze z Biblioteki w Saint Jean de<br />
Braye we Francji książki w języku francuskim, z których korzystają między<br />
innymi uczniowie LO w Tuchowie. Współpraca ta może rozwijać się<br />
także na innych płaszczyznach, jak:<br />
- wymiana informacji o bibliotekach,<br />
- wymiana informacji nt. zarządzania technologii i rozwoju zawodowego<br />
personelu,<br />
- wymiana informacji bibliotecznych,<br />
- porozumienie w sprawie wypożyczeń międzybibliotecznych i dostarczania<br />
dokumentów,<br />
- wymiana doświadczeń.<br />
Podsumowując, mogę stwierdzić, że mamy jeszcze wiele możliwości<br />
rozwoju, jesteśmy otwarci na nowe zadania, ale to, co dotychczas<br />
robimy, spełnia w dużym stopniu wymagania i zaspokaja potrzeby w<br />
zakresie kultury czytelniczej naszej społeczności lokalnej. Jest to zasługa<br />
wszystkich pracowników Biblioteki Publicznej w Tuchowie oraz jej<br />
filii, ich praca zasługuje na duże uznanie. Jest to także zasługa naszych<br />
władz lokalnych, całej Rady Miejskiej. Dzięki mądrym decyzjom mamy<br />
nie tylko stabilizację finansową, ale również możemy liczyć na wsparcie<br />
w realizacji naszych planów rozwojowych, za co serdecznie dziękujemy,<br />
my, bibliotekarze i wszyscy użytkownicy biblioteki.<br />
Bożena Wrona<br />
dyrektor Biblioteki Publicznej<br />
Szewc, zanikający zawód<br />
Zakład szewski pana<br />
Mariana Maciaszka - najstarszego<br />
szewca w Tuchowie<br />
- to tradycja i ponad<br />
półwieczne doświadczenie.<br />
Pan Maciaszek związany<br />
jest ze swoim zawodem<br />
od 1945 roku, choć<br />
tajniki pracy poznawał<br />
jeszcze za okupacji. W<br />
latach sześćdziesiątych<br />
musiał zamknąć zakład,<br />
ale w dalszym ciągu wykonywał<br />
swoją pracę w<br />
domu. Pod koniec lat siedemdziesiątych<br />
nastąpiła<br />
reaktywacja działalności<br />
i klienci znów mogli odwiedzać jego zakład.<br />
Dziś pan Marian jest dalej aktywny zawodowo i oby tak<br />
było jak najdłużej, bo dobry szewc jest zawsze potrzebny.<br />
Doceniają to klienci, nie tylko z samego Tuchowa, ale także<br />
z okolicznych wiosek. Tak długi staż oraz dobra opinia zobowiązują,<br />
dlatego możemy być pewni, że pan Marian Maciaszek<br />
zawsze wywiąże się z powierzonego mu zadania, zrobi<br />
to na czas, a jak trzeba to nawet na poczekaniu. Nie sposób<br />
tego nie docenić, dlatego powinniśmy być dumni z tuchowianina,<br />
który widział już w życiu tyle butów, że żadne zlecenie<br />
go już nie zaskoczy.<br />
Poniższe zdjęcie przedstawia pana Maciaszka przy pracy.<br />
Grzegorz Kubit
22 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Smutne wspomnienie z lat wojnj...<br />
Ilekroć czytam wszelkie wzmianki o istnieniu<br />
szpitala wojskowego w klasztorze oo. Redemptorystów<br />
podczas okupacji, przychodzi mi nieodparta<br />
chęć dorzucenia osobistych wspomnień, wszak<br />
byłam pacjentką tego lazaretu, przeznaczonego dla<br />
ofiar wojny i dla ludności cywilnej. Przebywałam<br />
tam 3 miesiące.<br />
Miałam niewiele więcej niż 10 lat, gdy zachorowałam<br />
na niespotykaną dziś „chorobę głodową" -<br />
zapalenie szpiku kostnego uda lewego. Z wysoką<br />
gorączką przetransportowano mnie na noszach<br />
wagonem towarowym do kliniki w Krakowie. W<br />
brudnym, ponurym pakwozie towarzyszył mi tylko<br />
żołnierz w hełmie z karabinem w ręku i... olbrzymi<br />
wieprz, który na szczęście leżał, pomrukując niegroźnie.<br />
Dwukrotny pobyt i dwie operacje polegające<br />
na skrobaniu kości nie przyniosły wyzdrowienia,<br />
a ropa z ran sączyła się dalej i kilka miesięcy<br />
leżałam w gipsie w domu. Zrozpaczona mama pobiegła<br />
na plebanię i ksiądz wik. Fr. Ciekliński użyczył<br />
powozu konnego, by małą Zosię przewieźć do<br />
szpitala w klasztorze. Władze niemieckie w 1942 r.<br />
powierzyły ostatecznie organizację i pieczę nad tym<br />
szpitalem wybitnemu chirurgowi, znającemu świetnie<br />
język niemiecki, dr. Aleksandrowi Brodniewiczowi,<br />
który w czasie wojny zamieszkiwał z żoną w<br />
Dąbrówce Tuchowskiej u państwa Kurdzielów.<br />
Szpital mieścił się w tym skrzydle, które w przyszłości<br />
zostało wydłużone.<br />
Wkrótce znalazłam się na stole w wąskiej,<br />
skromnie wyposażonej salce operacyjnej, a narkozę<br />
na twarz założył mi doktor Jan Tarnecki, pocieszając<br />
mnie: „Nie bój się, Zosieńko, wszystko będzie<br />
dobrze". Przebudziłam się na łóżku, majacząc,<br />
z nogą uniesioną wysoko na szynie. Odwiedzała<br />
mnie tylko mama i tłumaczyła, że tata codziennie<br />
pasie krowę - jedyną żywicielkę - na trzecich błoniach,<br />
a bracia: Jasiu (12 lat) i Lojziu (15 lat) codziennie<br />
chodzą do robót przy okopach. Najbardziej<br />
zasmuciłam się, gdy mama oznajmiła mi, że<br />
Lojziu wraz z kolegą Władkiem Jacyną z Karwodrzy<br />
wstąpili do partyzantki, bo bałam się, żeby Niemcy<br />
nie zabili mi brata, ponieważ tak niedawno umarł<br />
brat (w 1939 r.) Roman - 18-letni student-harcerz -<br />
na zapalenie opon mózgowych.<br />
Nie było nudno leżeć w szpitalu, bowiem był to<br />
lipcowy odpust i dzień i noc było słychać donośne<br />
śpiewy pątników, przerywane lamentem żebrzących<br />
dziadów. Któregoś dnia przyniosła mi matula<br />
pieczeń z królika-angory - „bo tata go zabił, żebyś<br />
się, Zosiu, odżywiła". Zamiast się ucieszyć, rozpłakałam<br />
się głośno. „Jak mógł tata zabić mojego angorka".<br />
Niefortunną pieczeń mama musiała zabrać<br />
do domu.<br />
Opiekowała się mną pielęgniarka Z. Leśniak, Z.<br />
Fronczkiewicz i Gienia Mazurkiewicz wraz z narzeczonym<br />
dr. Zbigniewem Dobrzańskim, rodem z Tarnowa.<br />
Była już jesień 1944, zaczęły się groźne dni nalotów<br />
i wtedy obsługa, słysząc wyjące na alarm<br />
syreny, wpadała do sali i zaciemniała okna storami,<br />
po czym biegła do podziemi klasztoru. Bezbronne<br />
pacjentki nakrywały się kołdrami wysoko i w<br />
trwodze czekały na wyroki boskie. Grzmiące ponuro<br />
samoloty niemieckie kołowały nisko nad Tuchowem<br />
i spuszczały tu i ówdzie bomby. W niedługim<br />
czasie przywożono rannych, którzy jęczeli w sąsiednich<br />
salach na I piętrze, a byli to partyzanci.<br />
W roku 1944 front zaczął się cofać, więc wielu<br />
steranych wojną żołnierzy obtarganych, brudnych<br />
i głodnych szukało schronienia w murach klasztoru.<br />
Szpital nie był w stanie pomieścić wszystkich,<br />
więc pokotem jeden przy drugim leżeli na gołych<br />
płytach betonowych na podwórzu klasztoru, jęcząc<br />
z cicha nad swoim przegranym losem.<br />
Obraz ludzkiej nędzy dopełniał miejscowy nieszczęśnik<br />
- Tadziu Kluzek, który przychodził codziennie<br />
do klasztoru po zupę, jak wielu innych biedaków.<br />
Kładł się między leżących żołnierzy, a ataki<br />
epilepsji targały nim bezlitośnie.<br />
Choroba moja nie ustępowała i doktor Brodniewicz<br />
oznajmił mamie, że trzeba mi amputować<br />
nogę. Zrozpaczona mama błagała doktora, żeby<br />
tego nie zrobił, pobiegła przed ołtarz cudownej<br />
Matki Boskiej i leżąc krzyżem, usilnie prosiła o ratunek<br />
dla mnie. Wzięto mnie znowu do innej sali<br />
zabiegowej, gdzie już nie zasypiano mnie, tylko z<br />
całej siły trzymano za ręce i nogi, a doktor skrobał<br />
kość z martwiaków. Przy operacji asystował mu dr<br />
St. Grochmal. Moje krzyki tłumiono wykrochmalonym<br />
ręcznikiem jak kneblem. Po tej długotrwałej<br />
bolesnej łaźni, cała mokra znalazłam się w nowej<br />
sali na II piętrze przy oknie. W nocy nikogo przy<br />
mnie nie było, ale rano poczułam się weselej, usiadłam<br />
na łóżku i teraz mogłam spojrzeć na wspaniały<br />
widnokrąg i dolinę rzeki Białej. Teraz mogłam<br />
obserwować codzienne życie żołnierzy niemieckich<br />
kręcących się z menażkami między maskowanymi<br />
zielenią barakami rozstawionymi za domem państwa<br />
Schabowskich i na placu koronacyjnym. Codziennie<br />
budziła mnie donośna musztra żołnierzy i<br />
wymarsz przez most do okopów i bunkrów z groźnym<br />
śpiewem: „Haj li, haj la...". Powoli opadała<br />
gorączka i wracałam do zdrowia. Bardzo kulejąc<br />
jeszcze, chodziłam na masaże i „łamanie" sztywnego<br />
od gipsu kolana. Nie zapomnę nigdy trwogi, gdy<br />
na drodze spotkałam groźnego Oppermanna w myśliwskim<br />
kapeluszu i ze szpicrutą w ręku, ale przebiegle<br />
usunęłam się mu z drogi, chowając się za<br />
olbrzymią lipę. Doktor oznajmił mamie, że to był<br />
istny cud - tak więc jemu, szpitalowi klasztornemu<br />
i Matce Bożej Tuchowskiej, zawdzięczam wyzdrowienie,<br />
a przede wszystkim drogiej matce Julii Mazur,<br />
która - nie mając grosza w ciężkich latach wojny<br />
- walczyła zaciekle o moje życie.<br />
Zofia Kopek
23 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Z zapisków Michała Gierałta<br />
U<br />
ZNACHORA<br />
W okresie międzywojennym<br />
mieszkał w Tuchowie na Wołowej<br />
znachor. Jego dom stał na wzgórzu<br />
pod samym lasem. Mieszkanie składało<br />
się z dużej kuchni, przedzielonej<br />
ścianką z desek. Oddzielone pomieszczenie<br />
służyło mu do podsłuchiwania<br />
przychodzących pacjentów.<br />
Było tam wyjście prowadzące przez<br />
sień na pola i do zagajnika. Znachor<br />
leczył choroby wewnętrzne, puszczał<br />
krew, rwał zęby. Przez okno obserwowano<br />
drogę prowadzącą do jego<br />
domu, a gdy pojawił się na niej człowiek,<br />
znachor wchodził za przepierzenie<br />
i czekał. Pacjenta przyjmowała<br />
jego żona, informując, że mąż<br />
gdzieś wyszedł do chorego, ale wkrótce<br />
wróci. Kazała siadać na ławie i zaczęła<br />
wypytywać, co mu jest, gdzie<br />
go co boli itp. Starała się prowadzić<br />
rozmowę tak, aby przybyły opowiedział<br />
dokładnie przebieg swojej choroby<br />
i mówił przy tym głośno. Znachor,<br />
ukryty za przepierzeniem, przysłuchiwał<br />
się uważnie temu, co mówił<br />
pacjent. Gdy ten skończył, wychodził<br />
drugim wyjściem na pole i okrężną<br />
drogą, przez zagajnik wracał do<br />
domu. Bliski sąsiad poznał z czasem<br />
jego tajemnicę i niektórym o niej opowiedział.<br />
Wizyta miała taki mniej więcej<br />
przebieg. Pacjent wchodził do kuchni,<br />
gdzie była żona znachora. Na pytanie,<br />
czy jest pan doktor, odpowiadała,<br />
że ze dwie godziny temu przysłali<br />
po niego z folwarku, bo ktoś tam<br />
zachorował, niedługo powinien wrócić.<br />
I zaczęło się wypytywanie, co go<br />
boli. Ten powiedział, że zjadł kawałek<br />
niedopieczonego chleba i pewnie<br />
się przyczepił do żołądka, dlatego w<br />
brzuchu go boli, a przy tym męczy<br />
go dychawica. Kobieta pyta, czy przyniósł<br />
mocz, bo znachor tylko z moczu<br />
poznaje, na co kto choruje. Pacjent<br />
moczu nie miał, dostał więc od<br />
niej flaszkę i polecenie, aby poszedł<br />
do szopy i napełnił ją. Kiedy rzecz załatwił,<br />
wrócił znachor. Oświadczył głośno,<br />
że z moczu Wojtka, do którego<br />
go wezwano, wyczytał, iż ten zjadł<br />
wieczorem zimnego grochu, co pozostał<br />
z obiadu, i popił zimną wodą,<br />
z tego dostał bolenia w brzuchu. Dał<br />
mu więc odpowiednie ziółka i choć<br />
boleści całkiem jeszcze nie przeszły,<br />
to poczuł się lepiej.<br />
- A wy, gospodarzu, z czym przyszliście<br />
do mnie <br />
- Panie dochtorze, czuje sie jakisi<br />
słaby...<br />
- Mocz przynieśliście <br />
- No.<br />
Znachor wziął flaszkę, potrząsnął<br />
nią i popatrzył pod światło.<br />
- O, zjedliście zakalca, żołądek go<br />
nie strawił, to boli was w brzuchu. A i<br />
dychawicę macie.<br />
- Panie dochtorze, jak to pan tak<br />
odczytuje dokładnie w tym moczu, jakie<br />
choroby są w człowieku <br />
- Jo nie pukom po plecach, po<br />
brzuchu ani trąbki nie przykładom, jak<br />
to robią dochtory w miastach. Jo z<br />
moczu czytom jak z kartki.<br />
- A gdzie to sie pan dochtór tego<br />
nauczyli <br />
- Pan Bóg dał mi taki dar, żebym<br />
chorych leczył. Mało kto to ma. Jo<br />
oprócz tego, że chodze do naszego<br />
klasztoru, chodze tyż z pielgrzymkami<br />
do Częstochowy i Kalwarii... Na<br />
bolenie w brzuchu dam wam ziółka;<br />
łyżkę wrzucić do wrzącej wody i za<br />
pół godziny pić. A na dychawicę dam<br />
wam sadła z borsuka; roztopić i zażywać<br />
po łyżce. Już mi się kończy to<br />
sadło. Tu, w naszej okolicy nie ma<br />
borsuków, są aż koło Nowego Targu,<br />
w Tatrach. W tamte strony idę i<br />
kupuję u górali, kazują sobie dobrze<br />
za niego płacić, bo i tam borsuków<br />
jest coraz mniej. (W rzeczywistości<br />
znachor wyłapywał wałęsające się<br />
psy i koty, zabijał je, wytapiał z nich<br />
tłuszcz i dawał pacjentom jako sadło<br />
z borsuka).<br />
- Panie dochtorze, ile mam zapłacić<br />
<br />
- Za to, co wam poradziłem, nic,<br />
a za ziółka i sadło, ile dacie, tyle będzie;<br />
myślę, że się wyznacie na tym,<br />
ile mnie to zachodu kosztuje, zanim<br />
to sadło zdobędę.<br />
Innym razem, gdy przyszedł chory,<br />
wszystko powtórzyło się. Żona<br />
znachora dowiedziała się od niego,<br />
że zgrzał się przy koszeniu zboża,<br />
napił się zimnej wody i położył się na<br />
ziemi, żeby wypocząć. Poczuł się słabo,<br />
bo od tej wody i leżenia na ziemi<br />
dostał chyba zapalenia i przyszedł,<br />
aby upuścić krew. Znachor „wrócił",<br />
oglądnął mocz, potwierdził przypuszczenia<br />
chorego i zabrał się do puszczania<br />
krwi. Obwiązał rękę szmatą,<br />
przyłożył przecinacz i uderzył w niego<br />
drewnianym młotkiem. Krew trysnęła<br />
do nadstawionego garnuszka.<br />
- Krew ma kolor ciemny, zapalenie<br />
jest silne, Gdybyście zaniedbali<br />
i krwi nie upuścili, kto wie, co by się<br />
mogło stać.<br />
Gdy upuścił około 1/8 l krwi, rękę<br />
zabandażował. Do upuszczania krwi,<br />
wyrywania zębów używał narzędzi<br />
zrobionych przez kowala. Ponieważ<br />
jego „diagnozy" były „trafne", miał<br />
coraz więcej pacjentów. Aż dowiedziała<br />
się o tym policja. Wszczęła dochodzenie<br />
o nielegalne leczenie ludzi. Sprawa<br />
trafiła do sądu, który wymierzył mu<br />
karę w postaci sześciu miesięcy więzienia<br />
za narażanie ludzi na utratę<br />
życia. Tym, którzy o tym nie wiedzieli,<br />
żona tłumaczyła jego nieobecność<br />
wyjazdem do Lwowa celem leczenia<br />
kolegi, z którym był na wojnie.<br />
(opr. Józef Kozioł)
24 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Wędrowaniem<br />
Którzy odeszli...<br />
jest życie człowieka<br />
i jak każda wędrówka<br />
ma kiedyś<br />
Kazimierz Czechowski (26.09.1936 - 24.12.2003)<br />
W wigilię Bożego Narodzenia zmarł Kazimierz Czechowski,<br />
długoletni członek Sanktuaryjnej Orkiestry Dętej. Urodził<br />
się w Tuchowie i całe swoje życie przeżył blisko lipowego<br />
wzgórza, sąsiadując z Sanktuarium. Jego pasją była muzyka.<br />
Poznawszy tajniki gry na instrumentach dętych, od najmłodszych<br />
lat grał w orkiestrze z ogromnym zaangażowaniem. Najpierw<br />
szkolnej, a następnie klasztornej przez ponad 35 lat.<br />
Był jednym z pierwszych, którzy z wieży kościelnej chwalili<br />
Maryję, grając opracowane przez organistę S. Czachora pieśni<br />
na dwie trąbki. Fakt ten odnotowały kroniki klasztorne. Wielokrotnie<br />
brał udział w pracach remontowych przy organach,<br />
prowadzonych przez Stanisława Czachora w Tuchowie i okolicy.<br />
Graną na liturgii mszy świętej żałobnej modlitwą Sanktuaryjna<br />
Orkiestra Dęta żegnała swego muzyka, a od bramy<br />
cmentarza przy dźwiękach marszy żałobnych odprowadziła<br />
Go na miejsce wiecznego spoczynku. W ostatniej drodze towarzyszyli<br />
śp. Kazimierzowi również dawni koledzy z zespołu.<br />
swój kres. Nikomu<br />
z nas nie brakuje słabości, często<br />
gubimy się w życiu i błądzimy, ale Bóg<br />
wielkość człowieka mierzy miarą jego<br />
dobrych czynów. I choć ostatnie miesiące<br />
życia śp. Kazimierza były pełne<br />
bólu i cierpienia, to w Jego ziemskiej<br />
wędrówce nie brakowało życzliwego serca. Zawsze gotowy,<br />
śpieszył na każde wezwanie, by pomóc, wesprzeć, doradzić.<br />
Nie żałował sił i nie szczędził czasu. Takim Go pamiętam,<br />
odkąd jestem w Tuchowie i z czasów mojego kierowania zespołem<br />
orkiestry. Nie sposób nie wyrazić osobistej wdzięczności<br />
za przyjazny uśmiech, którym witał mnie zawsze drodze<br />
na chór i za ogromną życzliwość i wszelką pomoc, z jaką<br />
spotykała się moja rodzina. Ufam, że Zmartwychwstały Jezus<br />
pomnoży wszystko to, co w Jego życiu było dobrem i miłością,<br />
i w swoim miłosierdziu przyjmie Go do siebie. Niech<br />
odpoczywa w spokoju.<br />
Jan M. Gładysz<br />
NA TUCHOWSKICH TORACH<br />
Od 14 grudnia 2003 roku, obowiązuje nowy rozkład<br />
jazdy pociągów odjeżdżających z Tuchowa. W nowym rozkładzie<br />
jest trochę zmian. Należy zwrócić szczególnie uwagę<br />
na mniejsze i większe, minutowe zmiany w odjazdach<br />
pociągów.<br />
UWAGA !<br />
Od 1 lutego <strong>2004</strong> roku, została wprowadzona<br />
przez PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o., zmiana<br />
w rozkładzie jazdy. Broszurka rozkładowa, która<br />
została wydana przed zmianami nie zawiera<br />
poprawek. Należy zwrócić uwagę na dwa pociągi<br />
osobowe, które mają zmienione godziny odjazdów<br />
z Tuchowa.<br />
Pociąg osobowy <strong>Nr</strong> 66120, relacji Krynica odjazd<br />
5.00, TUCHÓW 8.12, Tarnów 8.50, Bochnia 9.28,<br />
Kraków Gł. przyjazd 10.15.<br />
Pociąg osobowy <strong>Nr</strong> 635, relacji Tarnów odjazd<br />
19.28, TUCHÓW 19.56, Stróże 21.02, Nowy Sącz 21.45,<br />
Muszyna 23.00, Krynica przyjazd 23.27.<br />
Cieszący się dużą popularnością pociąg pospieszny<br />
„DUNAJEC" relacji Kraków Główny - Tarnów - <strong>Tuchów</strong><br />
- Nowy Sącz i Nowy Sącz - <strong>Tuchów</strong> - Tarnów - Kraków<br />
Główny, został zakwalifikowany do pociągów Regio Plus,<br />
daje mu to podwyższony standard przejazdu, krótszy czas<br />
przejazdu i co najważniejsze dla podróżnych niska cena<br />
biletu. Na przejazd tym pociągiem obowiązuje taryfa cenowa<br />
jak na pociąg osobowy, z zachowaniem wszystkich<br />
uprawnień do zniżek.<br />
Już po raz siódmy został wydany nowy rozkład jazdy,<br />
który dzięki uprzejmości redakcji „Tuchowskie Wieści"<br />
otrzymują Państwo wraz z numerem gazety.<br />
Rozkład zawiera również szczegółowy plan odjazdów<br />
autobusów PKS z Tuchowa.<br />
Ewenementem na skalę sieci PKP w Polsce jest zapewne<br />
fakt, iż tuchowski rozkład od pierwszego wydania rozdawany<br />
jest bezpłatnie. Otrzymać go mogą wszyscy, którzy<br />
poproszą o to w kasie biletowej PKP stacji <strong>Tuchów</strong>.<br />
Otrzymały go również dla swoich pracowników wszystkie<br />
większe instytucje i zakłady pracy w Tuchowie.<br />
PKP Przewozy Regionalne Spółka z o.o., oferuje<br />
tanie podróże w ramach ofert:<br />
Bilety okresowe (odcinkowe, sieciowe), Bilety<br />
abonamentowe, Bilety wycieczkowe, Bilety na przejazdy<br />
grupowe, Bilety na przejazdy rodzinne (oferta<br />
sezonowa aktualna w okresie ferii letnich i zimowych),<br />
Bilety strefowe, Bilety turystyczne (nieograniczona<br />
liczha przejazdów za 50 zł), Legitymacja<br />
Seniora ( dla osóh, które ukończyły 60 rok życia),<br />
Przejazdy pociągami Regio Plus (podwyższony<br />
standard, krótszy czas przejazdu, niska cena),Pociągami<br />
pospiesznymi z możliwością rezerwacji<br />
miejsca za minimalną opłatą.<br />
Szczegółowe informacje o rozkładzie jazdy i taryfach<br />
na przejazdy pociągami można uzyskać w kasie biletowej<br />
Stacji <strong>Tuchów</strong>, telefonicznie TARNÓW Tel. 94 - 36, oraz<br />
Internet: www.pr.pkp.pl,www.ic.pkp.pl<br />
Korzystając z okazji, chciałbym bardzo serdecznie podziękować<br />
sponsorom, którzy od samego początku (siedem<br />
wydań rozkładu) wspierają to wydawnictwo: Jan<br />
Kieć - Centrum Motoryzacji „KARMOT" w Karwodrzy,<br />
Witold Trzęsiński - Gminna Spółdzielnia „Samopomoc<br />
Chłopska" w Tuchowie i Stanisław Surmacz<br />
- Gospodarstwo Pasieczne „Żądełko" w Zabłędzy.<br />
Również dziękuję Kazimierzowi Szablowskiemu<br />
- Hurtownia Płyt Meblowych „KOREX" w Tuchowie,<br />
który po raz pierwszy i myślę że nie ostatni wsparł<br />
wydanie tego rozkładu. Nakład 5 tys. egzemplarzy powinien<br />
pozwolić na dotarcie do korzystających z usług transportu<br />
publicznego w naszej tuchowskiej gminie.<br />
Krzysztof<br />
Jasiński
25 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
(<br />
Tuchowski sport szkolny ]<br />
Wyniki szkół podstawowych<br />
10.12. Finał powiatowy w halowej piłce<br />
nożnej - <strong>Tuchów</strong><br />
1m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />
2 m. SP Wojnicz<br />
3 m. SP Ciężkowice<br />
4 m. SP Niedomice<br />
07.01. Mistrzostwa gminy w siatkówce<br />
Dziewczęta (8 szkół)<br />
1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. K. Gut)<br />
2 m. Karwodrza<br />
3 m. Zabłędza<br />
Chłopcy (8 szkół)<br />
1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />
2 m. Łowczów<br />
3 m. Dąbrówka T.<br />
12.01. Mistrzostwa gminy w koszykówce<br />
Dziewczęta (5 szkół)<br />
1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. K. Gut)<br />
2 m. Jodłówka T.<br />
3 m. Karwodrza<br />
Chłopcy (8 szkół)<br />
1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />
2 m. Lubaszowa<br />
3 mŁowczów<br />
14.01. Mistrzostwa gminy w halowej piłce<br />
nożnej<br />
1 m. Gimnazjum nr 2 (op. F! Bień)<br />
2 m. Gimnazjum nr 1<br />
3 m. Gimnazjum w Jodłówce<br />
4 m. Gimnazjum w Siedliskach<br />
14.01. Indywidualne mistrzostwa gminy w<br />
szachach<br />
Dziewczęta (z 8 szkół)<br />
1 m. Paulina Styrkowiec - Jodłówka (op.<br />
J. Ryndak)<br />
2 m. Katarzyna Łazeba - Lubaszowa<br />
3 m. Aleksandra Osika - Jodłówka<br />
4 m. Sylwia Wiatr - <strong>Tuchów</strong><br />
Chłopcy (z 9 szkół)<br />
1 m. Jakub Siembab - <strong>Tuchów</strong> (op.<br />
M. Srebro)<br />
2 m. Damian Kawa - <strong>Tuchów</strong><br />
3 m. Norbert Piątek - Karwodrza<br />
4 m. Dariusz Siedlik - Karwodrza<br />
16.01. Półfinał powiatowy w piłce siatkowej<br />
- Ryglice<br />
Dziewczęta<br />
1 m. SP Gromnik (op. K. Kuchnik)<br />
2 m. <strong>Tuchów</strong><br />
Chłopcy<br />
1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. M. Srebro)<br />
2 m. Gromnik<br />
3 m. Ryglice<br />
Wyniki szkół gimnazjalnych<br />
05.02. Indywidualne mistrzostwa gminy w<br />
tenisie stołowym<br />
Dziewczęta<br />
1 m. Renata Reczek - Gimnazjum nr 1<br />
(op. Wanda Siwek)<br />
2 m. Ewelina Salamon - Gimnazjum nr 1<br />
3 m. Joanna Pawłowicz - Gimnazjum nr 2<br />
4 m. Renata Kot - Gimnazjum nr 2<br />
17.01.Międzywojewódzkie halowe zawody<br />
LA - Mielec<br />
1 m. Radosław Klimek - SP <strong>Tuchów</strong> na<br />
dyst. 300 m (start. 35 zawodników)<br />
3.02. Mistrzostwa powiatu w szachach<br />
Dziewczęta<br />
Indyw. 2 m. Paulina Styrkowiec - SP Jodłówka<br />
drużynowo 1 m. SP Jodłówka (P. Styrkowiec,<br />
A. Osika - op. J. Ryndak)<br />
Chłopcy<br />
Indyw. 2 m. Ja^b Siembab, 3 m. Damian Kawa<br />
(obydwaj SP <strong>Tuchów</strong>)<br />
drużynowo 1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (J. Siembab,<br />
D. Kawa - op. M. Srebro)<br />
4.02. Półfinał powiatowy w piłce koszykowej<br />
- Gromnik. Dziewczęta (6 szkół)<br />
1 m. SP <strong>Tuchów</strong> (op. K. Gut)<br />
2 m. SP Gromnik<br />
3 m. SP Rzuchowa<br />
Chłopcy<br />
1 m. Dariusz Kowynia - Gimnazjum nr 1<br />
(op. G. Skrzyniarz)<br />
2 m. Marcin Krupa - Gimnazjum nr 1<br />
3 m. Marcin Bednarz - Gimnazjum nr 1<br />
4 m. Jarosław Baran - Gimnazjum nr 2<br />
Samorząd Uczniowski przy LO w Tuchowie po raz ósmy zorganizował zbiórkę pieniędzy na Wielką<br />
Orkiestrę Świątecznej Pomocy w szkole. Zebrano 247,71 zł. Najwięcej uzbierała klasa I d i I a (na zdjęciu).<br />
Oprócz tego SI wolontariuszy kwestowało na terenie miasta.<br />
Byli to:<br />
1. Krzemiński Jarosław<br />
2. Skruch Magdalena<br />
3. Sękowska Ewa<br />
4. Surga Natalia<br />
5. Łyżwa Maria<br />
6. Podrazik Aneta<br />
7. Iwaniec Katarzyna<br />
8. Świderska Joanna<br />
9. Karcińska Małgorzata<br />
10. Kuraś Katarzyna<br />
11. Kuraś Jolanta<br />
12. Bułat Marta<br />
13. Momola Natalia<br />
14. Twardziak Anna<br />
15. Sikorska Agnieszka<br />
16. Cembrzyńska Dorota<br />
17. Marszałek Agnieszka<br />
18. Wiejacka Renata<br />
19. Jurek Kamil<br />
20. Mączko Tomasz<br />
21. Igielski Tomasz<br />
W sumie wkład LO w Wielką<br />
Orkiestrę Świątecznej Pomocy<br />
wyniósł 3.943,80 zł + srebrna<br />
biżuteria.<br />
Dziękujemy wszystkim bardzo<br />
za zaangażowanie.<br />
p-rzy LO w Tucho-^^e<br />
m^-r A^^^eszka J^^ek
26 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
24 marca <strong>2004</strong> r. w Domu Kultury w Tuchowie<br />
odbędzie się<br />
III Gminny Konkurs Ortograficzny<br />
o tytuł<br />
„Mistrza Ortografii Ziemi Tuchowskiej'<br />
dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych<br />
(Organizatorami konkursu są:<br />
Samorządowe Centrum Edukacji w Tarnowie i Szkoła Podstawowa w Lubaszowej<br />
Konkursy przygotowu/ąy:<br />
Barbara Dusza - dyrektor SP w Lubaszowej, Janina Cudek, Anna Totoś - nauczycielki SP w Lubaszowej,<br />
Katarzyna Skrzyniarz - doradca metodyczny języka polskiego SCE, Iwona Sandecka - nauczycielka LO w Tuchowie.<br />
Honorowy patronat nad imprezą ob/ęli:<br />
Burmistrz Gminy <strong>Tuchów</strong><br />
i Towarzystwo Miłośników Tuchowa<br />
Osoby chętne do współtworzenia Konkursu prosimy o kontakt z organizatorami.<br />
Regulamin Gminnego Konkursu Ortograficznego<br />
Organizatorzy:<br />
Samorządowe Centrum Edukacji w Tarnowie, ul. Narutowicza 38, 33- 100 Tarnów,<br />
Szkoła Podstawowa w Lubaszowej, 33-172 Siedliska.<br />
J<br />
Postanowienia ogólne:<br />
1) Konkurs przygotowuje Komitet Organizacyjny, w skład którego wchodzą<br />
nauczyciele: Katarzyna Skrzyniarz - doradca metodyczny języka<br />
polskiego SCE, Barbara Dusza - dyrektor SP w Lubaszowej, Janina<br />
Cudek, Anna Totoś - nauczycielki SP w Lubaszowej. Iwona Sandecka<br />
- nauczycielka LO w Tuchowie.<br />
2) Uczestnikami mogą być uczniowie szkół podstawowych od klasy II<br />
do VI oraz wszystkich klas gimnazjów i szkół średnich gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />
3) Konkurs odbędzie się w marcu <strong>2004</strong> r. O szczegółowym terminie<br />
szkoły zostaną powiadomione osobnym pismem.<br />
4) Zgłoszenia szkół zainteresowanych udziałem w konkursie prosimy przesyłać<br />
do 13 II <strong>2004</strong> r. pod adresem SP Lubaszowa, 33-172 Siedliska.<br />
Cel konkursu:<br />
1) Uczniowie uczestniczący w konkursie będą walczyć o tytuł „Mistrza<br />
Ortografii Ziemi Tuchowskiej" w swojej kategorii wiekowej.<br />
2) Sprawdzenie znajomości reguł ortograficznych oraz stosowania ich<br />
w wypowiedziach pisemnych.<br />
3) Ćwiczenie spostrzegawczości, pamięci i kształtowanie wrażliwości<br />
ortograficznej.<br />
Warunki uczestnictwa:<br />
1) Konkurs odbędzie się w marcu i będzie przeprowadzony w 3 grupach<br />
wiekowych:<br />
I grupa klasy - II- III,<br />
II grupa klasy - IV- VI,<br />
III grupa - uczniowie gimnazjów,<br />
IV grupa - uczniowie szkół ponadgimnazjalnych.<br />
2) Proponujemy wcześniejsze przeprowadzenie szkolnego etapu konkursu<br />
ortograficznego w celu wyłonienia reprezentacji szkoły do etapu<br />
gminnego. Do etapu gminnego szkoły liczące do 100 uczniów<br />
mogą zgłosić po 2 kandydatów, szkoły powyżej 100 uczniów po 3<br />
kandydatów z każdej kategorii wiekowej.<br />
3) Gminny konkurs przeprowadzony będzie w II etapach:<br />
* I etap polegał będzie na napisaniu dyktanda ortograficznego.<br />
Tekst dyktanda charakteryzował się będzie dużym stopniem trudności,<br />
co jest konieczne dla prawidłowej weryfikacji wyników.<br />
Poprawa błędów przeprowadzona zostanie wg następujących<br />
kryteriów:<br />
- Błąd ortograficzny pierwszego stopnia (pisownia rz, ż, ó, u, ch, h,<br />
wielka i mała litera) - 1 punkt karny.<br />
- Błąd ortograficzny drugiego stopnia (pozostałe) - 0,5 punktu karnego.<br />
- Błąd interpunkcyjny - 0,25 punktu karnego.<br />
* II etap będą stanowić ćwiczenia ortograficzne. Ich celem będzie<br />
sprawdzenie stopnia opanowania przez uczniów zasad ortograficznych.<br />
Tryb wyłaniania zwycięzców, ogłaszania wyników i wręczania nagród.<br />
1) Organizatorzy powołają 4 komisje (dla każdej grupy wiekowej), w<br />
skład których będzie wchodziło po 3 nauczycieli humanistów.<br />
2) Komisje sporządzą protokół przebiegu konkursu, który dostępny będzie<br />
u dyrektora Szkoły Podstawowej w Lubaszowej.<br />
3) Wyniki konkursu zostaną przesłane dyrektorom uczestniczących<br />
szkół, nazwiska laureatów zostaną opublikowane w Tuchowskich<br />
Wieściach, a nagrody wręczone podczas „Tuchowskiej Majówki dla<br />
Matki".<br />
Nauczycieli chętnych do współpracy zapraszamy do przygotowania<br />
przykładowych autorskich dyktand oraz zadań - propozycji do turnieju<br />
ortograficznego i przesłania ich pod adresem SP w Lubaszowej do<br />
17 I <strong>2004</strong>r. Z zebranych materiałów komisja powołana przez przewodniczącego<br />
Gminnych Konkursów Ortograficznych wybierze teksty dyktand<br />
i zestawy zadań.<br />
Osoby chętne do współtworzenia konkursu prosimy o kontakt z<br />
organizatorami.<br />
Polecana literatura dla nauczycieli:<br />
1. M. Koleta -Sawicka, I. Skalska - „Vademecum nauczania ortografii<br />
w klasach początkowych".<br />
2. E. Polański - „Dydaktyka ortografii i interpunkcji"<br />
3. E. F. Przyłubscy - „Język polski na co dzień"
27 Tuchowskie Wieści 1/<strong>2004</strong><br />
Z WORA PROWOKATORA<br />
Normalnie<br />
Ktoś poirytowany mógłby rzucać pytania w rodzaju: — Co normalnie — Gdzie normalnie W kraju,<br />
gdzie lepiej znaczy gorzej, taniej to drożej, a reformowanie polega na likwidacji Gdzie na szczytach władzy,<br />
sejmu nie wyłączając, roi się od różnej maści aferałów Pytania te świadczą o uzasadnionej, choć<br />
alergicznej reakcji na naszą rzeczywistość. Niepotrzebna irytacja. Prowokator nie zgłupiał jeszcze do tego<br />
stopnia, żeby słowem użytym w tytule określać to, co się wokół dzieje; jego obowiązuje jakieś minimum<br />
przyzwoitości. To o co chodzi Ot, o takie słowne Polaków zabawy, jako że narodem jesteśmy po części tylko<br />
posępnym, a po części wielce rozrywkowym. Kiedyś, kiedyś w krakowskim jeszcze „Przekroju" L.J. Kern publikował cykl<br />
zatytułowany „Gry i zabawy ludu polskiego". Trochę to Kolbergiem trąci, ale tylko pozornie, bo za jego czasów tak<br />
wyrafinowanych zabaw nie było. Jako przykład niech posłuży fajna gra ze strażakami. Wzywało się ich niby do pożaru i<br />
obserwowało z bezpiecznego ukrycia, co też się będzie działo. Ci przyjeżdżali, a każdy szlauch w rękach trzyma/ i szukają<br />
dyma,/a dyma nima,/ bo się nie pali,/bo my ich tylko tak nabrali! Podobnie można z pogotowiem, a komu trzeba więcej<br />
adrenaliny (a dziś bez tego ani rusz), próbuje z policją, jak choćby różnej maści bombiarze.<br />
Nam chodzi o zabawę, która nie angażuje funkcjonariuszy publicznych, bo to zabawa słowem. Każdy, kto choć<br />
odrobinę interesuje się, jak mówimy, zauważył, że co jakiś czas pojawiają się słowa modne. Niedawno karierę robiło<br />
słówko „dokładnie", dziś ustąpiło słowu „normalnie". Można więc usłyszeć takie oto komunikaty: — Napadło go dwóch<br />
i normalnie zbili go tak, że stracił przytomność. — Zachowywał się normalnie jak świr. No i co z tego wynika Że<br />
„normalnie" znaczy „nienormalnie". To z kolei znaczy, że jesteśmy u siebie, gdzie złodziej to jest facet uczciwy inaczej<br />
(rzeczywiście, nawet całkiem inaczej), głupol mądry inaczej, a świr — normalny inaczej. Moda sprawiła, że słowo oderwało<br />
się od swojego pierwotnego znaczenia, a dzieje się tak na ogół wówczas, gdy w powszechnej gadatliwości, która nie<br />
ma nic wspólnego z rozmową — jak to określiła M. Szyszkowska — brak czasu lub — tym bardziej — chęci do zastanowienia<br />
się nad znaczeniem używanych słów. Zjawisko nie jest nowe, zdarzało się zawsze, tyle że nie tak często jak dziś.<br />
Ot choćby przywołać zwyczaj, dość powszechny wśród naszych pradziadków, tytułowania rozmówcy „panem dobrodziejem",<br />
podczas gdy adresat tej apostrofy był jak najdalej od altruizmu. W latach 60. ubiegłego wieku „na sto dwa" i „w<br />
dechę" znaczyło to, co dziś „super". Coś mi „wisi" lub „zwisa" — niektórzy dodawali:<br />
„jak kilo kitu" lub „zwiędłym kalafiorem" — z wiszeniem czy zgoła wisielcem<br />
nic wspólnego nie ma, a swoją drogą świadczy o bujnej wyobraźni tego, kto<br />
użył tych słów w tym znaczeniu po raz pierwszy. Wszyscy inni to marni naśladowcy.<br />
To chyba H. Heine powiedział, że ten, kto pierwszy porównał kobietę do<br />
kwiatu, to geniusz, pozostali to cymbały. Czasem słowa tak dalece oderwały się<br />
od ich pospolitych znaczeń, że w niektórych środowiskach człowiek spoza nie<br />
umiał się odpowiednio wyrazić, a nawet zrozumieć (np. żargon myśliwych, uczniów,<br />
więźniów). W warsiawskim szemranym towarzystwie z okolic Chmielnej, aby do<br />
kogoś przepić, elegant, obowiązkowo w kaszkiecie, wstawał, lekko się skłaniał w<br />
jego stronę i uniósłszy musztardówkę na wysokość twarzy, obwieszczał: — W<br />
pańskie ręce perswaduję. Na co tamten odpowiadał: — Bynajmniej. Obcy tego<br />
nie zrozumie. Co innego na Podhalu: — Stryku, widze wos! — Jo tyz k... nie<br />
ślepy! Proste Ba jakoz! Nie będziemy wyciągać stąd wniosków o wyższości podhalańskiego<br />
przepijania nad warszawskim, wypadnie jednak zaznaczyć, że i tu, i<br />
tu nastąpiło oderwanie wyrazów od pierwotnych znaczeń. Ponadto w tym drugim<br />
przypadku jakże naturalnie został wpleciony — nazwijmy go tak — dodatkowy<br />
wyznacznik intelektualno-uczuciowy. Posługiwanie się tym i podobnymi wyznacznikami<br />
to normalnie ulubione gry słowne Polaków, od osesków począwszy, a na<br />
strasznych dziaduniach skończywszy, niektórych „dam" nie wyłączając. No, to teraz<br />
każdy, kto ma te parę zwojów we właściwym miejscu, pojmie, że przyszło<br />
nam żyć w tak rozrywkowych czasach, iż ktoś może być normalnie nienormalny,<br />
bo nienormalność to u nas norma.<br />
Prowokator<br />
(diabli wiedzą, czy tak całkiem normalny, bo czasem ludzie patrzą na niego jak na<br />
wariata i tak do końca nie wiadomo, , czy nie mają racji)<br />
Na pierwszej stronie:<br />
Krajobraz zimowy z okolic Tuchowa<br />
(Kielanowice) - fot. Grzegorz Skrzyniarz<br />
Wydawca: Towarzystwo Miłośników<br />
Tuchowa, <strong>Nr</strong> konta<br />
PKO II/O Tarnów<br />
10204955-14081-271-1<br />
Redagują czytelnicy oraz zespół<br />
redakcyjny: Grzegorz Stanisławczyk<br />
- redaktor naczelny, Stanisława<br />
Burza, Zdzisława Krzemińska,<br />
o. Stanisław Gruszka,<br />
Aleksander Kowalik, Michał<br />
Wojtkiewicz<br />
Opracowanie graficzne: Bronisław<br />
Kapałka, Ryszard Flądro<br />
Adiustacja i korekta: Józef Kozioł<br />
Skład i druk: Mała Poligrafia<br />
Redemptorystów w Tuchowie<br />
Nakład: 250 + 50 egzemplarzy<br />
Adres redakcji: 33-170 <strong>Tuchów</strong>,<br />
ul. Chopina 10<br />
Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
skracania i adiustacji publikowanych<br />
tekstów oraz korespondencji, a także<br />
opatrywania ich własnymi tytułami.<br />
Redakcja nie zwraca nie zamówionych<br />
materiałów i nie odpowiada za treść<br />
ogłoszeń. Opinie wyrażone na łamach<br />
„Tuchowskich Wieści" są poglądami<br />
autorów. Wszelkie przedruki bez zgody<br />
redakcji zabronione.
FOTOKRONIKA<br />
»<br />
Zes^ z DPS w Krakowie (uL fMcIów)<br />
Zespól z DPS w Tarnowie (uL Szpitalna)<br />
I (ot.: G. StMM»feMVC/VlC