21.01.2015 Views

tekst kuratorski Stacha Szabłowskiego, PDF - Centrum Sztuki ...

tekst kuratorski Stacha Szabłowskiego, PDF - Centrum Sztuki ...

tekst kuratorski Stacha Szabłowskiego, PDF - Centrum Sztuki ...

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

W Autoportrecie Brzeski mierzy się z klasyczną figuracją, ale realizm pracy zakażony jest wirusem<br />

groteski. Surowy, niepatynowany i nieszlifowany brąz, z którego jest odlana figurka, ma w swoim kolorycie coś<br />

obscenicznie cielesnego. To ciało ostentacyjnie męskie, ciało pożądliwe; między jego nogami dynda wydatny<br />

penis. Falliczny charakter tego przedstawienia wzmacnia nienaturalnie długi nos, przypominający drugi penis<br />

sterczący bezwstydnie z twarzy figury. To nos Pinokia; Brzeski przedstawia się pod postacią samca, satyra i<br />

jednocześnie kłamcy, który dąży do prawdy pokrętnymi drogami konfabulacji i ułudy. Figura kłamcy, a nawet<br />

pajaca, staje się alegorią artysty, który manipuluje zmysłami widzów i stosuje swoje sztuczki; sztuka to<br />

kłamstwo, ale artysta, podobnie jak Pinokio, niepoprawny łgarz i egoista, pozostaje całkowicie szczery.<br />

*<br />

Jak opowiedzieć twórczość, której autor przedstawia się nam pod postacią mężczyzny z nosem Pinokia<br />

Dwuznaczność tego wizerunku własnego można potraktować jako wskazówkę, aby nie szukać jednej opowieści,<br />

lecz równoległych narracji, których bieg prowadzi do zrozumienia sztuki artysty. Sterczący nos wygląda jak<br />

drogowskaz, ale wbrew pozorom może wskazywać kilka kierunków jednocześnie. Jednym z nich jest<br />

dyscyplina, z którą artysta zmierzył się, tworząc autoportret, czyli rzeźba.<br />

W pokoleniu Olafa Brzeskiego jest niewielu artystów, którzy uprawiają rzeźbę warsztatową, a zostanie<br />

zaledwie kilku, jeżeli liczyć tylko tych, którzy są rozpoznawani i doceniani przez główny nurt systemu<br />

instytucjonalnego sztuki. Oczywiście istnieje jeszcze rzeźba w rozszerzonym polu, obejmującym różne praktyki<br />

z dziedziny performansu, sztuki mediów czy rozumianej w duchu Beuysa rzeźby społecznej. Brzeskiego<br />

interesuje jednak nie tyle przesuwanie granic tej dyscypliny, ile badanie możliwości, które wciąż czekają w jej<br />

tradycyjnych ramach. Jedną z opowieści na temat sztuki Brzeskiego jest więc historia podejmowania kolejnych<br />

klasycznych rzeźbiarskich tematów: portret, popiersie na postumencie, akt męski, figura w kontrapoście, grupa<br />

figur w ruchu, studium modela z natury. Z tą opowieścią splata się równoległa narracja, której bohaterką jest<br />

inna stara kategoria rzeźbiarska – relacja artysty z materiałem. Być może najsilniejszym argumentem, który<br />

przekonuje Brzeskiego do rzeźby, jest możliwy do zrealizowania na polu tej dyscypliny bezpośredni, fizyczny<br />

związek twórcy z materią sztuki; rzemieślniczy, manualny wymiar tworzenia prac odgrywa ogromną rolę przy<br />

konstruowaniu ich dyskursu i komunikowaniu sensu. Materiał znaczy; przed kilku laty była to przede wszystkim<br />

ceramika. To tworzywo rzadko używane przez współczesnych artystów. Proces obróbki tego materiału jest<br />

technologicznie skomplikowany, wymaga sporej wiedzy i doświadczenia, przez co słabo wpisuje się w<br />

postkonceptualną „szybką” kulturę artystyczną, w której liczy się ekonomia produkcji i ekonomia<br />

doświadczania. Dla Brzeskiego „hermetyczny” charakter tej techniki stanowi jednak raczej pokusę niż<br />

przeszkodę. Ceramika to także materiał kruchy; trudno opędzić się od wizji ceramicznej rzeźby, która spada na<br />

podłogę i rozbija się na kawałki, w jednej chwili niwecząc czas, wysiłek i środki poświęcone na jej stworzenie.<br />

W 2006 roku Brzeski porozbijał swoje rzeźby z cyklu Sztuka jest przemocą – po czym posklejał je tak, jak<br />

odtwarza się cenną stłuczoną wazę. Ten akt wymierzonego we własne twory ikonoklazmu był momentem<br />

zdefiniowania relacji między artystą a jego dziełem i tworzywem. To relacja określana przez czułość i<br />

poświęcenie, a jednocześnie przez wolność autora. Rozbicie własnego dzieła było aktem wyzwolenia się od jego<br />

materialności; po ustanowieniu swej niepodległości autor mógł przystąpić do naprawiania szkód, które<br />

wyrządził.<br />

Drugim ważnym dla Brzeskiego tworzywem jest metal – mocna antyteza kruchej ceramiki. Moment<br />

przejścia od jednej materii do drugiej obrazuje Rzeźba zjedzona przez ślimaka. To ustawione na postumencie<br />

szczątki popiersia; przedstawienie zostało „wyżarte”.<br />

Z portretu (który być może nigdy nie istniał) przetrwała tylko podstawa i fragment szyi – reszty brakuje,<br />

jakby rzeczywiście, zgodnie z tytułem, coś ją zjadło. Pomalowana na biało Rzeźba zjedzona przez ślimaka jest<br />

bliska konwencji, w jakiej były wykonane ceramiczne biusty z cyklu Sztuka jest przemocą i można na pierwszy<br />

rzut oka wziąć ją za pracę z porcelany, ale w rzeczywistości jest odlana z żeliwa. Następne realizacje w tym<br />

materiale nie ukrywają już swojej natury. Prace z cyklu Sierotki 2 to żeliwne sztaby umieszczane przez artystę w<br />

przeszklonych drewnianych gablotach. Właściwie to jeszcze nie rzeźby, lecz sam materiał na początku procesu<br />

2 Sierotki zostały premierowo pokazane na wystawie konkursowej nagrody „Spojrzenia”, do której nominowany był Olaf Brzeski. Wystawa<br />

odbyła się w warszawskiej Zachęcie w 2009 roku.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!