11.04.2015 Views

Pokaż treść! - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

Pokaż treść! - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

Pokaż treść! - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

praszam, stała. Bo tam nawet jeszcze do dzisiaj takie cegły<br />

się znajdujo. No i kiedyś to, jak chcieli ludzie wypić,<br />

tak słyszałam z opowieści, to piniędzy nie mieli, tylko do<br />

karczmy, tam gdzie trochę zboża, czy tam czegoś i tak<br />

tam chodzili i pili do tej karczmy. No i z tym z tym, co ja<br />

mówię sąsiadem, taki facet szed, no i spotkali na drodze<br />

pana takiego w kapeluszu, o. I ten pan mówi: Masz "o<br />

sygarniczke. No, mówi, ładna sygamiczka. To włożył do<br />

kieszeni te sygarniczke, o. Ten pan poszed, a oni we dwóch<br />

no już z tej karczmy szli do domu, jakiś kawałek "odeszło<br />

od tego pana. Wkłada rękę po te sygarniczke, a ta końskie<br />

kopyto w kieszeni tak. [Ale kopyto czy podkowa?] Kopyto<br />

końskie, kopyto, kość, kopyto końskie, tak. ZŁ, Uchańka<br />

To matka zawsze nieboszczka opowiadała. Szli chłopcy,<br />

no ale to szosy nie było kiedyś, ścieżka taka, szło ich<br />

trzech, stoi taki pan na drodze i pyta się o drogę. Oni mówią<br />

mu. No, powiedzcie, powiedzcie, dam wam za ta zegarek<br />

taki, złoty zegarek i "on i [nieczytelne]. No i jeden tam<br />

wziął ten zegarek, położył na stół, a jak kład się spać, no ja<br />

pójdę zobaczę, która jest godzina, patrzy, a tam końskie<br />

łajno na stole leży. To diabeł jego spotkał. EZ, Uchańka<br />

15. Diabeł przybywa na gwizdnięcie<br />

na skrzyżowanie dróg<br />

No to ja słyszałem jeszcze taką bajkę. Dwóch kumów,<br />

jednemu się pszczoły wiodły, a drugi, a drugi był zazdrosnym,<br />

bo coś jemu się nie szykowała ta pasieka. No i<br />

mówi, tu mówi na targ, a będziemy jechali z powrotem,<br />

mówi, może my tak coś zrobimy, mówi, że nam z to pasieką<br />

pomogę, mówi. I pojechali. Jak tam się w karczmie<br />

gorzały napili, to już im no późny wieczór, późny wieczór<br />

tak zstąpił i jechali z powrotem. Na takiej krzyżowej drodze,<br />

na skrzyżowaniu: No kumie naprawdę, mówi, chcecie,<br />

żeby wam się pasieka wiodła? No pewnie, no, mówi,<br />

no pewnie, któż by to nie chciał, mówi. U was się szykują,<br />

mówi, a u mnie, mówi, zamiast, mówi, rozwój jakiś<br />

mieć, to, mówi, giną. Ten, mówi, na ty krzyżowej drodze,<br />

no w palce gwizną. Mówi, jadą na koniu jacy, mówi, w<br />

kapeluszach, mówi, i tego. Ten zobaczył z daleka, to,<br />

mówi, faik w zębach, iskry się spod fajów sypią. W fajkę<br />

tytoń nabijał i paluł, a wiatr był i jechali, to im ogień taki<br />

wydmuchiwał, tak iskry leciały. I ten się przestraszył, ale<br />

ten jeden to był bardzo wierzący, ten który chciał, żeby<br />

jemu pasieka się wiodła. To u nas nawet to nazwiskami<br />

presperowali u kogo to było, jak to było. I mówi, ten się<br />

przestraszał, bo zobaczuł, że to coś, coś to nie tak, mówi<br />

Skąd by się wzięli, po co on gwiżdże w palce, mówi, i taka<br />

jakaś, mówi, nieczysta siła jedzie, mówi. Na pewno diabli,<br />

mówi, i faktycznie. I ten się wziął żegnać i bijcie boskie siły<br />

mówi, niech ja złego nie widzę. To jednego, tego który tam<br />

gwizdał w palce, co wzywał ich, to gdzieś wsadziło w jakieś<br />

drzewa, tak że on nie mógł się dostać, a tego, mówi, to z<br />

wozem, ze wszystkim przewróciło z sańmi. Mówi, i tego, że<br />

tak się trudno im się było pozbierać. To ten był zły, już nie<br />

chciał do niego wsiadać na ten wóz, że wezwał diabła, że<br />

chciał mu pomóc, a ten tak narobił takiego bałaganu mu,<br />

że jeszcze jego sponiewierało. BK, Uchańka<br />

A drugie znowuż - dwa były gospodarze takie bogate,<br />

jeden miał pasieki pszczoły, a drugi był jego kum i mówi:<br />

Kumie, powidzcie no mnie, co to zrobić, żeby mnie się<br />

pszczoły wiedły. [...] No ja ci powiem, żebyś się nie bał.<br />

Masz jutro ze mną iść do lasu, o, na krzyżowe drogi, tam<br />

droga się krzyżuje, tylko nie uciekaj. I przyjdzie taki pan i<br />

14<br />

jemu podpiszesz, że ty się nie boisz jego, to on tobie, będą<br />

się pszczoły wiedły. " On poszed, przychodzi do lasu na<br />

godzinę [przychodzi ten pan - CZ]. Nie, nie, najpierw<br />

las zaszumiał, tam drzewa zaczęli się łamać, trzeszczeć,<br />

gałęzie się łamią, dopiro pojawia się ten pan w kapeluszu,<br />

a "on jak tego pana zobaczył, ucik, a tego co go zaprowadziuł,<br />

to wzięło wsadziło w taki płot wy<strong>pl</strong>atany z<br />

chrustem. W ten płot wsadziło i do rana umarł. I przyszli<br />

potem sąsiedzi, jego zabrali, a ten diabeł był tak zrobił, że<br />

on zaśmiał się z diabła, że ucik, że on ucik, gdyby on nie<br />

ucik, to by go może nie wsadziło w tego płota. [...] To<br />

matka zawsze nieboszczka opowiadała. EZ, Uchańka<br />

16. Diabeł straszy w lesie<br />

To przez taki las jechali i tam w tym lesie tak właśnie,<br />

że coś tam taka przeszkoda zawsze, tak jakby jakieś, jakaś<br />

bela drzewa leżała. W dzień nie ma niczego, a wiczorem,<br />

w nocy ktoś jedzie, konie nie pójdą, bo dęba stają,<br />

bojo się. Bo tak jakby przez na poprzek drogi jakaś bela<br />

leżała drzewa. [...] No właśnie widać było, że coś leży, a<br />

konie nie poszły za nic w świecie. W góre skakały, a nie<br />

chciały pójść. [...] Mówili, że to tam jakiś diabeł straszy i<br />

to tego w tym miejscu. No tak mnie babcia opowiadała,<br />

to kiedy to było. LK, Uchańka<br />

17. Muzykanci na diabelskiej zabawie<br />

I opowiadał jak facet, facet taki był, że muzykant był,<br />

muzykalny i grał na skrzypcach. Miał takiego kuma swego,<br />

na takim bębenku, bębnie, a ten na skrzypcach. Przyjeżdżają<br />

panowie wieczorem, zapraszają, no jechać gdzieś<br />

tam grać na zabawę. Wiozą na tą zabawę. Wieczorem<br />

zawieźli, gdzieś do jakiegoś pałacu, tak im się wyobraziło<br />

i tem pałacu. Cholera, mówi, końmi przez taki czas,<br />

tak sobie wyobrażali później, przez taki czas, żeby gdzieś<br />

do jakiegoś pałacu, jak tu w pobliżu pałacu nie ma, w<br />

pobliżu pałacu nie ma. To w takim pałacu, mówi, tańczą.<br />

Poprzychodzili, mówi, wszystko poubierane, mówi,<br />

w kapeluszach, pióra za kapeluszami, mówi, jak mężczyźni,<br />

a kobiety to też wystrojone. Wszystko w tak na ciemno,<br />

ale, mówi, późni, mówi, płacili, to, mówi, " o to, mówi,<br />

co jak zagrają, to przychodzą tam wrzucają do takie<br />

skrzypce miał. To taki futerał nazywał się to, w czym się<br />

skrzypce trzyma. I do tego futerału, mówi, tak im pieniądze,<br />

tak im czerwieńce, kiedyś to były złote pieniądze, były<br />

to. To tam sypali mówi. [Bajki opowiadasz - LK] Nie,<br />

no to właśnie, ja to słyszałem. To było dla mnie też takie<br />

dziwne. I mówi, grali, mówi, do północy. Północ, mówi,<br />

zegar wybiuł, wszystko się kończy, mówi, wszystko towarzystwo<br />

się momentalnie rozeszło, a "oni zostali w lesie<br />

na takim " ostrówku w lesie. Mówi, wśród lasu, taka polana,<br />

mówi, i na tej polanie, mówi, oni siedzą na jakiś<br />

brzozach mówi powyginanych. A w tym futerale, to mówi,<br />

zamiast pieniądze, to no no, to tak jak koń paskudzi, przepraszam.<br />

To było to złoto, mówi, w tym futerale. I do<br />

dnia, mówi, zanim się dostali, mówi, z tego lasu, mówi, z<br />

tej polany, dokąd dotarli do domu, to już daleko słońce<br />

zaszło. [...] Bo jak ich wieźli, to ich szybko zawieźli. Diabli<br />

mieli swój sposób zawiezienia, ale mówi, wracać to<br />

już musieli, no tam, mówi, jak się gdzie wraca. BK,<br />

Uchańka<br />

PRZYPISY<br />

1<br />

Jan Adamowski, Kategoria przestrzeni w folklorze.<br />

etnolingwistyczne, Lublin 1999, s. 17.<br />

2<br />

Tamże, s. 26.<br />

Studium

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!