10.07.2015 Views

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Grudzień 2011PIÓRA PAWIE, CZY KOGUCIE?Zbiór felietonów Romana MałkaZofia BrzuchowskaRoman Małek – znanyrzeszowski publicystawystąpił ostatnio w roli literata,wydając książkę Co tampanie w radzie? Jest to zbiórfelietonów z ostatnich kilkulat, związanych z pracą RadyMiasta Rzeszowa, o satyrycznym zacięciu oraz solidnym,socjologicznym i filologicznym zapleczu.Przyjęte formy wypowiedzi mieszczą się wprawdziew poetyce felietonu, ale wchłaniają także możliwości,jakie stwarza reportaż literacki, z tym żeprzynależność do literatury faktu nie wyklucza estetykiopartej na wszelkich odmianach komizmu.Posiada on rozległą skalę: od cienkiej, inteligentnejaluzji, poprzez popularny dowcip, aż po odmianęhumoru, który można nazwać sowizdrzalskim.Tradycyjne, w podobnym przypadku pytanie, czyR. Małek „natrząsa się z przywar, czy osób”, należałobyrozstrzygnąć, zważając na tytuł zbiorku,nawiązujący do kwestii z Wesela Wyspiańskiego.Zapewne chodziło tam o dramat narodowy, aleobraziły się konkretne osoby.R. Małek porusza się w terenie wyraźnie wytyczonymi na pozór tak specyficznym, że napisanieatrakcyjnej książki z tego zakresu wydaje się niemożliwością.Co tam panie w radzie? może się kojarzyćz książką protokołów z zebrań, lub z urzędnicząkroniką. Jednak wyraźnie zwycięża żywiołhumoru i temperament satyryka, który podejmujesię pokazać społeczeństwu, jak w praktyce spełniająsię jego nadzieje związane z demokracją. Będącświeżo po lekturze, można zdobyć się na pewneuogólnienia. Po pierwsze – atrakcyjna strona literackasłuży nie tylko uciesze czytelnika, ale przyciągajego uwagę, obrazując zakres decyzji i ogromprac, które rada miasta wraz z prezydentem po-W Polsce rokroczniew wypadkachsamochodowych ginie prawie4 tysiące osób, a dziesięciokrotniewięcej jest rannych.Wymagają oni często hospitalizacji,długiej i kosztownejrehabilitacji. Tylko niewielkiprocent osób z tej grupy dochodziswoich praw – szukapomocy prawnej. Niestety,dalecy jesteśmy od bronieniaswoich praw w sposób równie powszechny, jakczynią to obywatele choćby Niemiec, Francji czyWielkiej Brytanii. Dzięki działalności OgólnopolskiegoCentrum Odszkodowań z Lublina liczbata się zmniejsza.Nieznajomość prawa powoduje, że rezygnujemyz dochodzenia należnych nam odszkodowań.To duży błąd. Nie wszyscy bowiem wiedzą,że odszkodowanie i zadośćuczynienie jest formąrekompensaty bólu, cierpienia doświadczanegow wyniku wypadków bądź nieszczęścia, jakiespotkało naszych najbliższych. Niespodziewanaśmierć rodzica, małżonka to częstokroć deszcznieoczekiwanych zobowiązań finansowych, jakiena nas spadają po zmarłej osobie. Oczywiściew najtrudniejszej sytuacji zawsze są dzieci. Należneodszkodowanie częstokroć może przesądzićo ich losie – ukończeniu szkoły, studiów, spłaceniuzobowiązań po rodzicach. W takich właśnie momentach,wbrew utartym opiniom, powinniśmydejmuje, rozstrzyga i prowadzi. Książkasłuży niewątpliwie edukacji obywatelskiej,bo zwykły mieszkaniec Rzeszowadowiaduje się o postanowieniach rady,zwłaszcza kontrowersyjnych, główniez plotek. Po wtóre, można sobie wyraźnieuzmysłowić, jakie rzeczywiste skutkima udział w wyborach lub jego zaniechanie.Wreszcie dla samych członków radymiasta i prezydenta książka stanowi rodzajkrzywego czy zwykłego zwierciadła,w które warto spojrzeć od czasu do czasu,zwłaszcza gdy pełni się publiczne role.W swoim zbiorku R. Małek ukazujedziałanie rady miasta, jako oparte na zadziwiającymparadoksie. Trzeba zacząćod podziału radnych na „zdolnych i zdolnychdo wszystkiego”. Z tego grona autorwybiera na cel swojej, trzeba przyznać,druzgocącej krytyki, niektórych radnychmieszczących się w grupie „prawoskrętnych”.Właśnie im przypisuje „naturę radziecką”i zachłyśnięcie się władzą rozumianą totalnie, coprowadzi do skojarzeń z sowiecką „władzą ludu”,gdzie ostatnią przesłanką do jej sprawowania jestkompetencja. Małek przedstawia więc mówców,którzy „machają sztandarem interesu obywatelskiego”,a w gruncie rzeczy uprawiają jawnąprywatę i ciasne „partyjniactwo”. Główny zarzutbrzmi: „Dobra wola jest u nich równie rzadka, jakuśmiech teściowej”. Radni z tej opcji przychodząna zebrania przygotowani głównie na to, żebyatakować i blokować inicjatywy prezydenta. Powódjest prosty – należy on do innej partii. Samprezydent jest ukazywany w książce jako postaćz dalszego planu, ale sympatia i aprobata autoratowarzyszy mu nieodmiennie. Nie znaczy to, żesatyryk portretuje go „na kolanach”. Popisowyfragment książki zawiera brawurowe wariacje naKto pyta, nie traci. Kto pyta, także nic nie płaci, może natomiast wiele odzyskaćOGÓLNOPOLSKIECENTRUMODSZKODOWAŃMiałeś wypadek – nie bój się spytać o odszkodowanie!w pierwszej kolejności pomyśleć, że prawo na pewnostoi po naszej stronie. Niestety, często nie wierzymyw sprawiedliwość. Zadośćuczynienie cierpieniomi stratom wydaje się nam nieosiągalne.To zrozumiałe. W sytuacjach kryzysowych łatwotracimy wiarę. Istnieją jednak prawnicy, którzy jąprzywracają. By skorzystać z ich usług, nie trzebabyć bogatym i nie trzeba znać prawa.Prawdopodobnie najlepsza firma w PolsceO Ogólnopolskim Centrum Odszkodowańmówi się, że jest to firma wyjątkowo przyjaznaklientowi. Firma przecząca wszelkim stereotypomi mitom. Wyznacza nowe standardy obsługi. Pracującyw niej ludzie – wyjątkowo czuli na krzywdę– to pierwszy garnitur lubelskich prawników. Stalisię znani ze skutecznego wygrywania wysokichodszkodowań. Tam, gdzie u innych kończy sięzakres działalności, u nich dopiero się zaczyna.Na wieczorze promocyjnym książki 25 listopada br. w klubiewojskowym 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. RomanMałek (pierwszy z lewej), a obok generałowie – Fryderyk Czekaj i JózefGdańskitemat hipotetycznie trafnych, rzekomo staropolskichimion pasujących do członków rady. Prezydentw tej relacji nazywałby się Dzierżek KazuchFerenc. Co by nie rzec, oznacza to silne przywództwo.Nie może być inaczej, bo przy zapędach niektórych„prawoskrętnych” radnych, urząd miastazostałby dotknięty, i to szybko, nieodwracalnymparaliżem.Tymczasem rada miasta i prezydent osiągnęlidla Rzeszowa tak wiele, że przy nieustannych,wewnętrznych bataliach, zakrawa to prawie nacud. Można jednak rzucić trochę światła na tenfenomen. Z książki dowiadujemy się, że onegdajkolędnicy życzyli gospodarzowi Rzeszowa takiejpomyślności, żeby nawet „koguty znosiły mu jaja”.Roman Małek, jak widać, robi z nich pisanki.• Zofia BRZUCHOWSKAUniwersytet RzeszowskiNajwyższa jakość usług prawnych,połączona z emocjonalnymwsparciem w ciężkich chwilach,czyni OCO tak wyjątkowym. Nieod dziś wiadomo, że ciepły kubekkawy i dobre słowo są równieważne jak konkretne działaniaprawne. Każdego stać na naszeusługi – taka dewiza od początkuprzyświecała ich pracy.Mój przyjaciel prawnikWypadki drogowe nie wyczerpują zakresusytuacji, w których mamy prawo walczyć o odszkodowanie.Warto jednak wiedzieć, że w sytuacjilosowej należy szukać pomocy w firmie takiejjak OCO z Lublina. Ciepłe, pełne zrozumieniai wsparcia psychologicznego przyjęcie, z jakim sięspotkamy, pozwoli mniej boleśnie przejść przezciężki czas. Pamiętajmy,że kto pyta, nietraci. Kto pyta, takżenic nie płaci. Może natomiastwiele odzyskać.Inga DZWONECKA,dyrektor zarządzającyOCO, prawnik, członekrady izby PolskiejIzby OdszkodowańKontakt: 535 979 599lub 801 002 50213Fot. Józef GajdaPRAWOI • KSIĄŻKI

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!