10.07.2015 Views

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Nr 12(74) Rok VIIEPITAFIUM DLA OŚRODKAADOPCYJNO-OPIEKUŃCZEGO W RZESZOWIEOPINIE • POSTAWY • POGLĄDYDorota <strong>Dom</strong>inikPowszechnieprzyjętejest, że epitafia pisanesą ku czci osób zmarłych. Jajednak chciałabym poświęcićkilka słów instytucji, która 31grudnia kończy swoją działalność.Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Rzeszowie, bo o nim myślę z troskąi czułością jak o osobie bliskiej, której oddałam 17lat mojego (zawodowego) żywota. Ośrodek kończydziałalność, bo tak postanowiono mocą ustawyo wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.Może nikt tego nawet nie zauważy, bo adopcjai opieka zastępcza nad dzieckiem to wąska nisza,a osierocone dziecko to nie elektorat, w któregogłos wsłuchują się politycy.Chciałabym jednak napisać o tym, czego dokonaliśmyz wiarą w nadrzędną wartość, jaką jestdobro pozbawionego rodziny dziecka. To ważnetakże dlatego, że w czasach kryzysu, gdy każdypatrzy każdemu na ręce, niejeden populista gromkimgłosem zawoła, że opieka nad dzieckiem jestza droga i zbyt kosztowna, szukajmy więc oszczędności.Nie zaprotestuje dziecko, zabrane od nieprzytomnychod wódy rodziców, choć w „zbytdrogim” domu dziecko znalazło spokój i bezpieczeństwo.Nie zaprotestują przyszli rodzice adop-WYBUDUJEMYSPÓŁDZIELCZE PARKINGICzy potrafimy zrobić coś wspólnie?Edward SłupekMiarą naszego dobrobytujest liczbasamochodów zarejestrowanychw Rzeszowie, która przezostatnie dziesięć lat podwoiłasię i wynosi 90 tysięcy aut.Czyli mamy dobrobyt motoryzacyjny.Jak u mitycznego Midasa, gdzie niespojrzysz, tam samochody. Miasto zainwestowałow piękne chodniki, a spacerowiczów i przechodniówcoraz mniej. Większość z nas dosiada swojewypieszczone cacuszka i w zasadzie w pojedynkęprzemierza ulice Rzeszowa. Wyliczyłem, że gdybynasze rzeszowskie auta ustawić jedno za drugim,„zderzak w zderzak” to zajęłyby ok. 500 kilometrów.Jest także uciążliwą praktyką, że pracujący(zwłaszcza urzędnicy) zajmują nieliczne miejscaparkingowe w ścisłym centrum miasta. Rezerwyproste na budowę miejsc parkingowych miastowyczerpało. Można dyskutować, czy w minionymdwudziestoleciu wyegzekwowano od inwestującychw ścisłym centrum miasta wybudowaniejednocześnie odpowiedniej ilości parkingów podziemnych.Innym problemem jest normalna przejezdnośćprzez Rzeszów. Popełniono wiele nieodwracalnychbłędów, choćby poprzez przybliżeniezabudów do istniejących ulic. Kompleksowe, dłu-cyjni, bo adopcja, choć jako temat medialna, żyjew ciszy i dyskrecji, wszak nikt nie lubi obnosić siębezpłodnością…Nadzieję niesie fakt, że od stycznia 2012roku samorządy wojewódzkie utworzą ponadregionalneośrodki adopcyjne, dla których adopcjabędzie już zadaniem zleconym z zakresu administracjirządowej, czyli zadaniem ważnym.Rzeszowski Ośrodek cieszy się w Polsce bardzodobrą opinią, stanowi przykład dobrej praktyki,dlatego chcielibyśmy to kontynuować.Pracownicy Ośrodka, najmniejszej jednostkimiasta Rzeszowa, przez 17 lat trochę na uboczu,wykonywali ważną, obciążającą psychicznie pracę,aby – jak stanowiła nasza misja – dać osieroconymdzieciom rodzinę, osamotnionym małżonkomdziecko, a naszemu państwu najtańszą formęzastępczej opieki nad dzieckiem, jaką jest adopcja.Przez siedemnaście lat umieściliśmy w rodzinachadopcyjnych i zastępczych prawie 1000 dzieci. Jeśliprzyjmiemy, że w jednym domu dziecka przebywaokoło 30 dzieci, to przez 17 lat w rodzinachzostało umieszczonych tyle dzieci, ile przebywałobyw 33 domach dziecka…A oszczędności? I ta symulacja jest stosunkowoprosta. Jeżeli przyjąć, że średni miesięcznykoszt utrzymania jednego dziecka w domu dzieckaw Polsce to ok. 4000 zł (4000 x 12 miesięcy),to roczny koszt jego pobytu wyniesie 48 000 zł. 10dzieci w placówce to 480 000 zł rocznie. W 2010gofalowe rozwiązania są przed nami, gdyż naszRzeszów z mieściny jawi się dużym miastem. Należypodglądać rozwiązania komunikacyjne innychmiast i wdrożyć je w Rzeszowie. Skupię się tutaj nabudowie miejsc parkingowych. Nasi protoplaścidla innych celów zostawili nam podziemną zabudowę,o czym zaświadcza podziemna trasa turystycznaw Rynku. Ich wzorem jesteśmy zmuszenirównież budować parkingi podziemne w mieście,a także wielopoziomowe parkingi piętrowe. Są todrogie budowle, ale wydają się nieodzowne. Stądostatnio inicjatywa niemieckich firm, które komercyjniechcą nam wybudować takie parkingii czerpać z ich eksploatacji stosowne zyski. Obcyproponują nam budowę wielopiętrowych konstrukcjistalowych do parkowania samochodów.Kąśliwie mówiło się przed wojną o „naszych ulicacha waszych kamienicach”, dlatego ten pomysłw wykonaniu niemieckim i potem czerpaniu z inwestycjizysków mocno mnie zabolał. Są to prostew wykonaniu budowle wymagające jedynie dużychnakładów finansowych. Słyniemy z firm wykonującychkonstrukcje stalowe dla odległych krain;na pewno bez większych problemów poradziłybysobie z budową parkingów w swoim mieście. Całyczas problemem są finanse, których miasto nie mana budowę parkingów.Proponuję zatem, aby rozważyć naszą spółdzielcząpropozycję. Jesteśmy gotowi do budowytakich parkingów jako inwestycji spółdzielczej.r. Ośrodek w Rzeszowie przeprowadził 45 adopcjidla 53 dzieci. Łatwo zatem wyobrazić sobie, że naszepaństwo tylko w 2010 roku zaoszczędziło w tensposób 2 544 000 złotych – a co najistotniejsze –koszty wychowania, leczenia i rehabilitacji dzieckaw rodzinie adopcyjnej spoczywają wyłącznie nanowych rodzicach. Rok 2011 – choć część procedurjeszcze trwa – będzie wyglądał podobnie.W Ośrodku z obawą patrzymy na zbliżającysię początek nowego roku – jak wszyscy, niepewniswojej przyszłości, ale i przyszłości prawie stupar małżeńskich, wyglądających niecierpliwiei z drżeniem – jak sami mówią – aby zadzwoniłTEN telefon. Telefon z informacją o swoim upragnionymdziecku. Liczę w sercu na mądrośći życzliwość Pana Marszałka i całego samorząduwojewództwa, bo akurat w tej historii wrażliwośći ekonomia idą razem pod rękę.Korzystam też ze „swojej” stałej rubryki, abypodziękować wszystkim życzliwym ludziom, którzyOśrodek wspierali, a rodzinom adopcyjnym zacierpliwość i wielkie serce. Ale najbardziej dziękujęmoim wspaniałym Koleżankom i Koledze, pedagogomi psychologom, za profesjonalizm, książkowyprzykład pracy zespołowej i za 17 lat wiaryw misję i sens naszej pracy, która ludziom dawałaradość. Dziękuję.• Dorota DOMINIK,dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w RzeszowieOczywiście za nasze pieniądze. Że jest to propozycjarealna i poważna, zaświadczają nasze dotychczasowedokonania. Wybudowaliśmy kilkasetmiejsc postojowych w parkingach podziemnych,które z powodzeniem funkcjonują. Zamiast korzystaćz propozycji obcych inwestorów, którzyzwietrzyli interes, sami chcemy być właścicielamiparkingów podziemnych albo nadziemnych, wielopiętrowych.Jeżeli miasto udostępni odpowiednioprzemyślane tereny, wybudujemy za naszepieniądze parkingi według zasad finansowych, napodstawie których dotychczas budowaliśmy. Innymisłowy spółdzielcy mogą zostać współwłaścicielamitakich lokali (garaż jest lokalem) w formieudziału w lokalu i czerpać z ich użytkowania odpowiedniepożytki. A dla pomnożenia naszych zyskówmożemy nawet zaproponować wybudowanietakich parkingów także w Hanowerze czy innychmiastach niemieckich.Jestem przekonany, że wielu z nas chciałobybyć udziałowcami parkingu czy garaży w swoimmieście. Spółdzielcze rozwiązanie funkcjonalno-organizacyjne świetnie się do tego nadaje. Interesprzewidywalny i zwrot wniesionego kapitałupewny. Zamiast inwestować w niepewne instrumentyfinansowe jako zaopatrzenie w przyszłeemerytury, inwestycja w postaci udziału w garażujest pewniejsza, bo namacalna. Nie bez znaczeniabyłoby poczucie, że inwestujemy w swoje miasto,takie partnerstwo miejsko-spółdzielcze. Lansujęspółdzielczy sposób myślenia i zarabiania, gdyż wtakim myśleniu pierwszy jest efekt, a potem mamona,odwrotnie niż ma to miejsce przy spółkowejekonomii. Propozycja jest konkretna i wykonalna.Ciekaw jestem, czy władze samorządowe są w staniezrobić coś razem ze swoimi obywatelami.• Edward SŁUPEK,prezes zarządu Spółdzielni Zodiak w Rzeszowie8

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!