10 <strong>WEEKEND</strong> NIE TYLKO W SANOKU 4 czerwca 2010 r.Zabawy z linąMoc atrakcji przyniosłaimpreza na „Dzień Dziecka”,zorganizowana przezeuroposłankę ElżbietęŁukacijewską. Najmłodsimogli spróbować sportówekstremalnych, oczywiściew bezpiecznym wydaniu.Bazą imprezy był „Orlik” przySP4, na którym toczyły się różnerozgrywki. Do piłkarskiego turniejuprzystąpiło 7 drużyn. W młodszejgrupie wygrały „Orliki”, w starszej„Ekoball – Niebieskie Diabły”.Potem odbył się Turniej Familijny,w którym rodzice wraz z dziećmirywalizowali o tytuł „Najzwinniejszej<strong>Sanocki</strong>ej Rodziny”. Byłosporo konkurencji sprawnościowych,które dostarczyły dużo radości.Ostatecznie najlepsząz pięciu rodzin okazali się Wojciechi Szymon Doboszowie.Katarzyna Sochacka z synem Bartkiem:– Świetna impreza, do tego w rodzinnymklimacie. Wielkim plusem były nietypoweatrakcje – zamiast tego, co na tradycyjnychfestynach, otrzymaliśmy coś oryginalnego.Dla mojego 6-letniego Bartka możliwośćwspinaczki była ekscytująca. Po linie zjechałz uśmiechem na ustach. Takie imprezypowinny być organizowane częściej.Maluchy dla rodzicówPrzedszkole nr 4 przygotowało „Piknik dla Mamy, Tatyi Dzieci”. Efekt imprezy to około 3000 zł, zebranena snansowanie strojów krakowskich.Pięknie wystrojone dzieciakizaprezentowały się w ludowymtańcu. Pozostałe grupy śpiewały,recytowały, bądź tańczyły doinnej muzyki. Następnie odbyłasię aukcja prac, wykonanychprzez przedszkolaków i wychowawczynie.Dużym zainteresowaniemmilusińskich cieszyłysię trampolina i zjeżdżalnia,a jeszcze większym loteriaz nagrodami, przekazanymiprzez darczyńców.Podczas pikniku dzieci zabawiaładwójka klaunów z teatruBARTOSZ BŁAŻEWICZ (2)BARTOSZ BŁAŻEWICZWojciech i Szymon Doboszowie (po prawej) okazali się zwycięzcamiTurnieju Familijnego.Dużo działo się po drugiejstronie szkoły, gdzie swoje królestwomiały: Harcerski KlubGórski „Born to climb”, GOPRi Straż Pożarna. Dzieciom bar-Taki makijaż chciała miećkażda dziewczynka.dzo przypadła do gustu ofertaharcerzy, którzy na drzewachrozwiesili „park linowy”. Każdymógł spróbować namiastki sportówekstremalnych. Należałowspiąć się po skrzynkach, wdrapaćpo sznurkowej drabinie,przejść między drzewami i zjechaćpo długiej linie. Oczywiściew pełnym zabezpieczeniu. Niektóredzieci wręcz piszczałyz radości.B. Błażewicz„Bazyl” w Przeworsku. Ze zwykłychbalonów wyczarowywalicudaczne zwierzaki, a samymprzedszkolakom malowali twarze.Po makijaż ustawiała siętaka kolejka, że nie wszyscywytrwali do końca. Było też cośdla ciała, a własne ciasta i wypiekimiały duże wzięcie.– Impreza była naprawdęudana, przez nasz plac przewinęłosię ponad 200 osób. Dziękiich hojności zebraliśmy sporopieniędzy i będziemy mogli zapłacićza stroje krakowskie –podkreśliła Mariola Milewska,wicedyrektorka „Czwórki”.(b)IRA rozkołysała „Zakucie”W zagórskim ośrodku „Zakucie” kilka tysięcy osób bawiłosię przy muzyce grupy IRA. Zespół był gwiazdą VII FestiwaluKultury Chrześcijańskiej.Wprawdzie niektórzy pytali,jaki związek ma ostra muzykaz religią, ale w tym przypadkuchodziło o dobrą zabawę. Zresztąbiorąc pod uwagę chrześcijańskiklimat imprezy, IRA nie grałapiosenek o pikantnej treści. W niczymnie przeszkadzało topubliczności świetnie się bawić.Zarówno przy starszych utworach,jak i tych z nowego albumu „9”.IRA wzbudziła wielki entuzjazm,oczywiście bisując. Bo takie piosenkijak „Wiara”, Nadzieja” czy„Nie zatrzymasz mnie” sprawdzająsię zawsze i wszędzie.Festiwal rozpoczął się PrzeglądemPiosenki Religijnej. Nazajutrzbył „Koncert Chopinowski”uczniów szkoły muzycznej. Ostatnidzień imprezy to atrakcje w „Zakuciu”.Teatr ART-RE z Krakowazaprezentował spektakl „Pinokio”,a grupa „Drevni Kucur” pokazwielkich baniek mydlanych. Po-Klucz zabrali, potem dokazywaliStudenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej odczwartku do niedzieli mieli Juwenalia. Było trochę sportu,dużo muzyki i masę innych atrakcji. I wspólny mianownikimprez – dobra zabawa.Spontaniczna zabawa była stałym elementem Juwenaliów.Żacy pokazali, że wiedzą, naczym ma ona polegać. W czwartekodebrali klucz do miasta, bynastępnego dnia ruszyć w tany.ARCHIWUM PRYWATNEtem przyszedł czas na muzykę.Rola rozgrzania publicznościprzed IRĄ przypadła lokalnymwokalistkom. Jako pierwsza zaprezentowałasię Malwina Bihun,a po niej na scenę wyszły zespoływokalne SOULIKI i SOUL. (bb)Artur Gadowski „dyrygował” zagórską publicznością.Mieli strefę kreatywnych rozrywekw „Bazarze Sztuki”, mecz siatkówkii imprezy w klubach. W sobotęprzy „Arenie” powstało stu-BARTOSZ BŁAŻEWICZdenckie miasteczko, a w nim...wesołe miasteczko. Obok zabawydominowała muzyka, grałokilka zespołów. Wystąpili: GRO-OVINSCY, dj SHOW by Matteo,JOKE, RAZTURAZTA i OFERTAESPECIAL z Hiszpanii. Ci ostatni,mimo utworów w ojczystym języku,zostali świetnie przyjęci przezpubliczność.Niedzielny nał Juwenaliówoferował atrakcje dla każdego.Wielka karuzela, różne kramy,pokaz ratownictwa oraz... zawodyw strzelaniu z karabinka pneumatycznego(wygrał Łukasz Stróżowski).Na scenie co rusz zmienialisię wykonawcy. Najpierwbyły występy uczelnianychzespołów, potem rockowe granie.Wystąpiły grupy: HUSH PHASE,SYNDROM KRETA, TOTEN-TANZ, THE CHILLOUD i rumuńskiGRIMUS. Na muzykę publicznośćreagowała spontanicznie,nawet tańcem pogo. (bart)DNI SANOKA 2010 tuż, tuż...Przed nami „DNI SANOKA 2010”, doroczne święto miasta.Jeśli pogoda dopisze, z pewnością będzie radośnie, gwarnoi kolorowo. Z atrakcji muzycznych na czoło wybijają siękoncerty Pudelsów oraz Sexbomby.„DNI...” rozpoczną się poważniei dostojnie w czwartek(10 bm.) od wielkiej gali w <strong>Sanocki</strong>mDomu Kultury, podczasktórej wręczone zostaną „NagrodyBurmistrza” oraz rozstrzygniętybędzie Regionalny KonkursPromocyjny na Firmę,Produkt i Człowieka Roku. Bohateromtego wieczoru dedykowanybędzie koncert Zespołu TańcaLudowego „SANOK” oraz Chóru„GLORIA SANOCIENSIS”.Z atrakcji estradowych, naktóre zwykle czekają mieszkańcyprzy okazji Dni Sanoka,pierwszeństwa nie dajemy nikomu,bo ani „Pudelsi”, ani„Sexbomba” nie są w stanie dorównaćtakim gwiazdom jak np.IRA. Zachęcamy jednak doprzetestowania „Pudelsów”. Ichkoncert odbędzie się na Błoniachw sobotę o godz. 20.30 nazakończenie Pikniku Rodzinnego.Dzień później gwiazdąwieczoru będzie „SEXBOMBA”(godz. 20), wcześniej o 17.30w koncercie sobowtórów zaśpiewająm.in. Doda, Kayahi Elvis Presley. Sobota będziewymarzonym dniem dla miłośnikówksiążki. Przez cały niemaldzień na sanockim Rynku trwałbędzie „festiwal książki”,z udziałem wielu popularnychpisarzy, poetów, artystówi dziennikarzy. Swoje stoiskarozstawi kilkanaście znakomitychwydawnictw. Oczywiście,nie byłoby Dni Sanoka bez imprezsportowych. Ciekawie zapowiadasię MiędzynarodowyTurniej Szachowy, ozdobiony symultanąrozgrywaną w Rynku, zaśdo piłkarskiego boju na śmierći życie szykują się samorządowcy,nauczyciele i lekarze, którzy będąmieli jedną z niepowtarzalnychokazji pobić policjantów.To wszystko, i dużo dużowięcej, czeka sanoczanw dniach 10 -13 czerwca. Szczegółowyprogram zamieścimyw następnym numerze „TS”.emesEkologicznie pod parasolemTradycji stało się zadość – impreza w skansenie nie mogłaobejść się bez deszczu. Mimo kapryśnej pogody w niedzielnymEko Plenerze – ekologicznej imprezie z okazji Dnia Dziecka– wzięło udział około 1500 osób.Urokliwa Pszczółka Maja i zwiewnyMotylek były jedną z większych atrakcji.JOANNA KOZIMORWśród atrakcjidominowały licznekonkursy i zabawydla dzieci. Milusińscyprzedstawiali malarskiewizje ekologicznegoSanoka naprześcieradłach, kartonachi płaskorzeźbachz gipsu, braliudział w ekologicznychquizach, szalelina dmuchanej zjeżdżalni,bawili sięz Fizią Pończoszankąi jej koleżanką,cierpliwie czekaliw długiej kolejce nabajkowe makijaże.Ani na moment nieodstępowali teżPszczółki Mai i Motylkana szczudłach,z którymi witali sięochoczo, pozując dopamiątkowych zdjęć.Ze sceny płynęły dźwięki ekoprzebojów, wykonywanych przezlaureatów Przeglądu PiosenkiEkologicznej, Adriana Królikowskiego,zespołu wokalnego „Marakasy”z SP6, uczniów z SP2i SP4 oraz „FranciszkańskichDzwoneczków”, które świętująw tym roku jubileusz 10-lecia.– Fajnie pomyślana i pożytecznaimpreza dla dzieci w różnymwieku. Szkoda tylko, że niedopisała pogoda. Gdyby nie to,że skansen ma zadaszoną widownię,pewnie nie zdecydowałabymsię przyjść tu dzisiajz dziećmi – stwierdziła LucynaWoźniak.Nie tylko dzieciaki, alei dorośli mogli sprawdzić swąekologiczną wiedzę – specjalnykonkurs dla nich poprowadziłburmistrz Wojciech Blecharczyk.W turniejowychszrankach odważyli się stanąćsami panowie, którzy całkiemnieźle radzili sobie z odpowiedziamina pytania, otrzymującw nagrodę ekologiczne gadżety.Imprezę zorganizował UrządMiasta w ramach projektu „EkoSanok – zwiększenie świadomościekologicznej mieszkańcówmiasta”, donansowanego ześrodków Mechanizmu FinansowegoObszaru Gospodarczegooraz Norweskiego MechanizmuFinansowego./jot/Z tańcem, śpiewem i muzykąJak zwykle w czerwcu <strong>Sanocki</strong> Dom Kultury zapraszana Wieczory Artystyczne. Zaprezentują się wszystkiemiejscowe zespoły.Pierwszy już w poniedziałek (7 bm.) o godz. 18 z udziałem GrupyTańca Współczesnego PRO.GRES prowadzonej przez Mariolę Węgrzyn-Myćkę.W czwartek zaprezentują się ZTL Sanok oraz – gościnnie– chór Gloria Sanociensis, których występ oprawi artystyczniegalę Nagród Miasta Sanoka. Początek o 17./k/
4 czerwca 2010 r. REDAGUJĄ CZYTELNICYWychodząc naprzeciw oczekiwaniom tych, którym leży nasercu rozwój sanockiego sportu, zwłaszcza dzieci i młodzieży,proponuję powołać do życia stowarzyszenie. Wszystkiekluby winny się zjednoczyć i stworzyć stowarzyszenie, którewypracuje system wspierania sportu dzieci i młodzieży.W jego skład powinni wejść: nauczyciele wf, trenerzy,instruktorzy, wychowawcy, działacze, sponsorzy, radni.Czas na stowarzyszenieSygnały CzytelnikówPunkt widzenia zależny od punktu siedzeniaDroga redakcjo!Chciałam podzielić sięz wami historią, która spotkała mniew Powiatowym Urzędzie Pracyw Sanoku. Mój mąż przez pięćmiesięcy pracował w Wielkiej Brytanii,po powrocie do kraju udałsię do tutejszego Urzędu Pracyw celu ponownego zarejestrowaniasię jako bezrobotny. Udałsię ze stosownym dokumentem,który potwierdzał fakt, że pracowałza granicą. Nadmieniam, żedokument ten był wystawionyna papierze rmowym, który zawierałkontakt oraz dane rmy,w której mąż pracował. Pani, któraprzyjmowała dokumenty stwierdziła,że dokument nie posiadapieczątek oraz własnoręcznegopodpisu właściciela rmy. Co sięCelem stowarzyszenia będzierozwój sportu dzieci i młodzieżyod najmłodszych lat,współdziałanie z radą miasta, organizacjamisportowymi, oświatowymii społecznymi w zakresietworzenia warunków do uprawianiasportu oraz usprawnieniei pełne wykorzystanie istniejącejbazy sportowo-rekreacyjnej.Grzegorz Wysocki mgr wf,prezes Okręgowego ZwiązkuŁyżwiarstwa Szybkiego i Wrotkarstwa:„W rozwoju sportu dziecii młodzieży olbrzymie rezerwytkwią w samej organizacji szkolenia,dlatego musimy dążyć, abyto zmienić. Musi być spójnośćmiędzy wychowaniem zycznymw szkołach i klubach sportowych.Nie może tu być żadnej rywalizacji,tylko praca na rzecz rozwojuzycznego dzieci i młodzieży.Bardzo ważne jest, aby były onewychowywane w atmosferze zabaw,sportu, aby pokochały ruchjuż od najmłodszych lat.”Według Oresta Lenczyka,wychowanka KS Sanoczanka,„Trenera piłkarskiego roku 2006”,ponad 80% młodzieży jest całkowicieniezarażona sportem, a jeżelido 10 roku życia nie złapiesię tego bakcyla, to zostanie siękaleką sportowym na całe życie.Niedawno wiceburmistrz StanisławCzernek powiedział: „Ćwiczenietężyzny zycznej wymagasystematyczności, jednorazowoniczego się nie osiągnie, a systematycznośćw wychowaniu jestczymś bardzo ważnym”.Radny Ryszard Karaczkowski,trener siatkarek, wyraził życzenie,aby samorząd zawszedostrzegał potrzeby sportu młodzieżowego.Jego zdaniem sportkwalikowany jakoś sobie poradzi,zaś sport młodzieżowy musibyć wspierany, nie można gozostawić samemu sobie.Piotr Krysiak, prezes CiarkoKH, apelował o zorganizowaniesportowego okrągłego stołu.Wiceburmistrz Marian Kuraszna spotkaniu ze sportowcamipodkreślił: „Miasto chce inwestowaćw sport, bo zależy nam nawychowaniu poprzez sport i dążymydo sprawiedliwego systemudzielenia pieniędzy na poszczególnedyscypliny”.Po meczu hokejowymMistrzostw Świata do lat 20 z Japonią,przegranym przez Polskę 1 : 9,ówczesny prezes KH Jan Oklejewiczze smutkiem pytał: „Z kim tuwygrać, świat nam uciekł, samaambicja już nie wystarczy, a innychwalorów nasza młodzież nie ma”.Wszystko się zmienia, sportteż, dlatego nie można osiąść nalaurach, lecz trzeba obserwowaćto, co robią inni i podążać ich drogą.Musimy odrabiać starty, jakieponieśliśmy w czasach, gdy nieszkoliliśmy dzieci i młodzieży naodpowiednim poziomie. <strong>Sanocki</strong>ekluby sportowe apelują: szkolmymłodzież, bo nie stać nas, abypłacić kontraktowym zawodnikom,gdyż sport jest biedny, niedonansowanyod czasu, gdy nierobią tego zakłady pracy. W Sanokudziała Fundacja promocjisportu „Ekoball”, która uważa, żeutalentowana młodzież zbyt późnotraa pod fachową opiekę.tyczy pieczątek, mąż próbowałwyjaśnić, że w Wielkiej Brytaniinie jest przyjęte ich stosowanie,a co do podpisu, umówił się, żedostarczy nowy dokument wrazz nim. Zadzwoniliśmy do właścicielarmy, wyjaśniając, o co chodzi,a ten zgodził się wystawić nowydokument. Korzystając z okazji, żedo kraju przylatywał nasz syn, któryteż mieszka w Londynie, poprosiliśmygo, aby nam go przywiózł.Mając ów dokument, udałamsię do biura pracy, aby gotam dostarczyć. Ta sama pani,z którą tydzień wcześniej rozmawiałmąż, przyjęła ode mnie dokumenti jak bumerang powróciłasprawa pieczątek. Po konsultacjiz kierownikiem, pani przyjęła odemnie ten dokument, nie obyło sięFranciszkanin o. Piotr Marszałkiewicz– kapelan KH – powiedział:„Sport jest świetną ofertą dla młodegoczłowieka. Rozwija osobowość,kształtuje charakter, budujepodejście do życia i obowiązków,pomaga stawać się w pełni spełnionymw życiu. Sport przeżywakryzys, bo źle jest poukładana pracaz młodzieżą. Będę prosił PaniąSanocką – Matkę Bożą, żeby pomogłabudować to, co związanejest z pracą na rzecz sportu.”System szkolenia sportowego,rozwoju zycznego dziecii młodzieży jest jak łańcuch, którymusimy wspólnie spróbować powiązać.Straty poniesione na etapienauczania początkowego sąpotem już nie do odrobienia.Na spotkaniu ze sportowcamiburmistrz Wojciech Blecharczykpowiedział, że marzy mu sie integracjaśrodowiska sportowego,gdyż sport w naszym mieście odgrywabardzo ważna rolę. Chce,byśmy stworzyli jedną wspólną rodzinę.Powiedział też, że jeżeli namsię coś nie udaje, to winni jesteśmysobie sami i wszyscy musimy czućsię za to odpowiedzialni.Nie zapewniając dzieciomwcześniejszego rozwoju zycznego,zaprzepaszczamy ich talenti możliwości. Musimy uświadomićsobie, że wspólne działanie na polusportowym może dać dużo więcejniż działanie każdego z nas osobno.Tylko wspólna praca i działaniacałej kadry szkoleniowej – nauczycielii trenerów – już od najmłodszychlat da pozytywne efekty.Musimy pomóc dzieciom i młodzieżyobudzić w sobie zamiłowaniedo ruchu, do zabawy. Dużą rolędo spełnienia mają rodzice, którypowinni zachęcać dzieci do uprawianiasportu (nie starać się o zwolnieniaod zajęć szkolnych), a takżepoprzez wspólnie spędzony czasz dzieckiem na boisku, łące, halii korcie, łapią znakomity kontaktzupełnie nieosiągalny rodzajbliskości i porozumienia.Nie chcę dawać gotowegoplanu pracy Stowarzyszenia, musimygo wspólnie wypracować,dlatego pod dyskusję poddaję poniższezagadnienia – kadra szkoleniowa,– status wychowawcy,nauczyciela, trenera, – baza sportowapotrzebna do pracy, – nanse(uchwała o roli samorząduw wychowaniu dzieci i młodzieży).mgr AWF Stefan Tarapacki,trener II klasyjednak bez komentarza. Cytuję:„Taki papier to on sobie mógł sampodpisać”. Zdenerwowałam sięi zapytałam, kto upoważnia tę paniądo insynuowania takich opinii.Zwróciła mi dokument, który wcześniejsobie skserowała i uważałasprawę za załatwioną. A teraz japytam: czym zasłużył sobie na tomój mąż, który po 36 latach nienagannejpracy został potraktowanyjak pospolity oszust. Nie wiem, czyw rozumieniu tej pani bezrobotnito potencjalni oszuści, kłamcyi naciągacze? Dobrze byłoby, gdybyta pani zrozumiała, że gdy niebędzie bezrobotnych, to ona straciswoją ciepłą posadkę.(Imię i nazwiskoznane redakcji)Śladem naszych publikacjiOhydny spisekDotyczy: artykułu red. Mariana Strusia pt. „Wyniki dobre, prezesodstrzelony”.Wiele osób, klientów i spółdzielców,nie mogło uwierzyćw treść artykułu „Wyniki dobre,prezes odstrzelony”, opublikowanegow ostatnim (21) numerze„TS”. Dlaczego młodzi mądrzyludzie wyjeżdżają z tego krajui robią takie kariery za granicą?Odpowiedź jest bardzo prosta– bo mamy takie władze. Poziomich zostal zaprezentowanyw tym właśnie artykule. Jak wewładzach rmy mogą zasiadaćludzie, którzy nie znają podstawspółdzielczości? Jak mogą podejmowaćważne, wręcz strategicznedecyzje? Tu nie trzebawiedzy eksperckiej. Ekspertemjest biegły rewident, który oceniłSpółdzielnię, a tym samym CAŁYZarząd, dobrze. Rada Nadzorczarównież oceniła rok i CAŁYZarząd dobrze. I w końcu przeprowadzonalustracja, która oceniłaSpółdzielnię i CAŁY Zarząddobrze. Ale mądrzejsi od wszystkichwymienionych delegaci,wybrani z pracowników, emerytówi rencistów oraz zwyczajnychkonsumentów, w ilość 25 osób,ocenili, że niecały Zarząd pracowałdobrze. Tu nasuwa się pytanie:dlaczego eksperci nie zaznaczyliw swoich protokołach, żeTo zwykłe świństwo...Szanowni Państwo! Jesteśmy klientami PSS od zawszei my najlepiej możemy powiedzieć coś na temat tychsklepów. To, co zrobili na Walnym Zgromadzeniu„Przedstawiciele”, to zwykłe świństwo wyrządzone osobie,która ma niepodważalne zasługi.Prawda jest taka... Pięć lattemu w sklepach PSS pachniało„komuną” na odległość. Kiepskaobsługa, braki towaru i wysokieceny. W całym mieście huczało,że w PSS-ie jest drogo. Naglezaczęło się wszystko zmieniać.Sklepy jasne, kolorowe, promocjebijące na głowę Kauandi inne sklepy. Obsługa także siępoprawiła. I dlatego nie zgadzamysię z pytaniem zawartymw artykule: czyja to była zasługa?– bo to wszyscy wiedzą. Przecieżtu nie chodzi o przebojowośćwiceprezesa Drwięgi, jak sugerujesię w artykule, tylko fachowośćwprowadzającego zmiany.Za zmianami szły – jak widać– z roku na rok lepsze wyniki, czylizmiany przynosiły efekty, najwyższew roku 2009. Co innegobyłoby, gdyby powołany pięć lattemu wiceprezes ds. handlu niesprawdził się, a zamiast zmian nalepsze, każdy następny rok byłgorszy. Wówczas decyzja Delegatówbyłaby zrozumiała. A toco zrobili, jest naprawdę niezrozumiałei niesprawiedliwe. Wartoby poznać te osoby, które zagłosowałyprzeciw, może byłaby toprzestroga dla innych w doborzekompetentnych osób do władz.Zapewne w niedługiej przyszłościdowiemy się, o co takPOZOSTANĄ W PAMIĘCIZ głębokim żalem zawiadamiamy, że 21 maja 2010 r.odeszła od nas Mama, Babcia, Siostra oraz Ciociaśp. Władysława TarnawczykOstatnią wolą zmarłej było przekazanie ciała dla naukiUniwersytetowi Medycznemu w Lublinie, gdyż uważała,że zawdzięcza swoje życie właśnie nauce11akurat wiceceprezes ds. handlui produkcji nie pracował dobrze?I jeszcze ważniejsza kwestia:dlaczego tych 25 osób nie wyraziłożadnych swoich uwag dopracy pana Artura Drwięgi? Odpowiedźjest banalnie prosta: boich nie mieli. Zadecydował możewygląd, a może coś innego? Aleczy to jest kryterium oceny pracyprezesa Drwięgi czy wyboryMistera Spółdzielni? Chybata 25 pomyliła zebrania...O zmianach, jakie dokonały sięw ostatnich latach w PowszechnejSpółdzielni Spożywcóww Sanoku, nie ma potrzeby dywagować.One są nad wyrazwidoczne. Pracownicy miejscowychzakładów niejednokrotniezazdrościli PSS-owi, że naświęta zawsze (od pięciu lat)daje pracownikom większe bonyniż Stomil czy Autosan, że rmajest stabilna i nic złego jej niegrozi, że się rozwija. Najgorszez tej całej afery spiskowej– bo inaczej tego nie możnanazwać – jest to, że normalniwłodarze rm mają okazjęzaproponować w „ciemno”współpracę z taką osobąjak pan Artur Drwięga,a tymczasem Spółdzielniapozbywa się fachowca(jak powiedziała pracownicaPSS-u) „dzięki”25 lojalnym społecznikom,nie do końca znającymswoje miejscew Spółdzielni.IrenaMałgorzataKondyjowskaoraz 15 innychpodpisanych podlistem osób.naprawdę chodziło, dlaczego rmawyzbywa się ludzi – jak powiedziałajedna ze sprzedawczyń – fachowych,chętnych do pracy i z pomysłami.Potem dowiadujemy sięz mediów o upadających zakładachpracy, ludzkich tragediach (brakupracy) i dziwimy się, dlaczegotak się stało. A odpowiedz mamyna wyciągnięcie ręki. Pan Prezesuważa, że będzie rozwiązywałkwestię organizacji pracy. Nasuwasię w tym miejscu pytanie: dlaczegokiedyś zadecydowano o utworzeniustanowiska wiceprezesads. handlu? Dlaczego nie rozwiązywałtego problemu przed pięcioma,siedmioma laty? I dlaczego odwołanotylko wiceprezesa a nie całyZarząd? Przecież za Spółdzielnięi jej wyniki odpowiada cały Zarząda nie tylko wiceprezes.Bożena Siedlińskaoraz 47 podpisów