10.07.2015 Views

WEEKEND PEŁEN WRAŻEŃ - Tygodnik Sanocki

WEEKEND PEŁEN WRAŻEŃ - Tygodnik Sanocki

WEEKEND PEŁEN WRAŻEŃ - Tygodnik Sanocki

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

4 czerwca 2010 r.KULTURAKochany stary SDMNie promuje ich żaden wielki koncern medialny. Nieobecni są w radiu i telewizji. A jednakna koncerty przychodzą tłumy wiernych słuchaczy. I śpiewają z nimi piosenki, które znająna pamięć. Fenomen Starego Dobrego Małżeństwa – jednej z polskich ikon poezji śpiewanej– trwa już ponad 25 lat! W poniedziałek zespół po raz kolejny wystąpił w Sanoku.I jak zwykle sala SDK wypełniona była po brzegi.Bywa, że bilety na ich koncertyznikają z kas biletowychzanim na słupach ogłoszeniowychpojawią się plakaty. Mająsłuchaczy wśród wszystkichnajbardziej podatna jest na„zdrowe ziarna słów” i nie boisię bezkompromisowego spojrzeniana siebie i otaczającyświat.Każdy koncert Starego DobregoMałżeństwa to swoistyintelektualno-muzyczny seans,podczas którego padają pytaniao rzeczy ważne: wiarę, zwątpienie,miłość, wolność, sprawiedliwość,lojalność, strach,śmierć. Artyści mocno podkreślają,że istnieje coś takiego, jak„prawda nierozdwajalna”. To, cośpiewają obecnie, a szczególnieutwory Jana Rybowicza – poetyckiegomistrza i przewodnikaMyszkowskiego – to poezja„prostująca”: podnosząca z kolan,stawiająca do pionu, dodającaotuchy.– To mój kolejny koncertSDM. Jestem już po raz trzeci wSanoku, jeździłam też na BieszczadzkieAnioły, które KrzysztofMyszkowski przez kilka lat organizował.Kocham ich za dobrąmuzykę, świetne teksty i cudownedialogi z publicznością. Słuchającdziś pana Krzysztofanieoczekiwanie przypomniałymi się najlepsze lata polskiegokabaretu z czasów PRL, kiedypubliczność i wykonawcy rozumielisię bez słów. Wystarczyłosłówko, aluzja, żart i wszyscywiedzieli o co chodzi. To, co robizespół to prawdziwy „drugiobieg kulturalny”, alternatywawobec muzycznej sieczki serwowanejprzez niemal wszystkiestacje radiowe i telewizyjneoraz odtrutka od medialnegobełkotu – powiedziała <strong>Tygodnik</strong>owipani Ewa, która przyszłana koncert z dorastającą córką.(jz)Nie wrócą już na „Bieszczadzkie Anioły”Trzy pytania do Ryszarda Żarowskiego, gitarzysty Starego Dobrego Małżeństwa,* Jesteście jednym z nielicznychzespołów, które regularnie– chyba już od kilkunastulat? – koncertują w Sanoku.Zdążyło wam już wyrosnąć kolejnepokolenie fanów…– Cieszymy się! Bardzo lubimyprzyjeżdżać do Sanoka. Mamy tuduże grono słuchaczy i zaprzyjaźnioneosoby z Bieszczad, m.in.goprowców. Jesteśmy nawet honorowymiczłonkami BieszczadzkiejGrupy GOPR! Stąd koszulkiz ich logo, które na sobie mamy.Po koncercie zawsze się spotykamy.Jest wspólna biesiada, a potemwymarsz na „akcję” w góry…* Czy naprawdę ostateczniei nieodwołalnie rozstaliście sięgrup wiekowych, ale szczególniekocha ich młodzież. Bo – jakpowiedział w jednym z wywiadówKrzysztof Myszkowski, liderzespołu – właśnie ta grupa„Stary kochany SDM” ma w swoim repertuarze utwory Edwarda Stachury, Wojciecha Belona,Bolesława Leśmiana, Adama Ziemianina, Bogdana Loebla, Józefa Barana i Jana Rybowicza. Do tejpory ukazało się 21 płyt zespołu, w tym wiele kultowych, począwszy od pierwszej z 1990 roku„Dla wszystkich starczy miejsca” z wierszami Stachury.z „Bieszczadzkimi Aniołami”?Nie żal tych wielotysięcznychtłumów, które w deszczui skwarze potrały godzinamisłuchać – w wielkim skupieniu– różnorodnej muzyki, poezjii artystów nieobecnych w ocjalnymobiegu? SDM był symbolemi marką tej imprezy!– Cóż, wyczerpała się formuła.I zmienili się organizatorzy. Naszedrogi się rozeszły, bo nie o to namchodziło. Nie ma już zresztą „BieszczadzkichAniołów”; jest nowy festiwal„Rozsypaniec”, ale my nie znajdujemyjuż tam miejsca.* Od 1990 roku wydajecie regularniepłyty, czasem nawet więcejniż jedną rocznie. W ubie-JOLANTA ZIOBROAUTORKAgłym ukazał się „Odwetpozorów”. Czy szykujecie cośnowego?– Oczywiście, jest już kilkanaściepiosenek. Krzysztof ułożył je dowierszy Bogdana Loebla. Wchodzimydo studia za trzy tygodnie.Mam nadzieję, że w ciągu dwóch,trzech sesji zarejestrujemy wszystkiepiosenki. Kiedy płyta się ukaże,zależy od kalendarza wydawniczegonaszego wydawcy. Są też inneprojekty. Chcemy wydać płytkęz piosenkami nigdy dotąd niepublikowanymi.Będzie dołączona dotego płyta DVD z lmem z koncertuwłaśnie z „Bieszczadzkich Aniołów”.To już niebawem!Rozmawiała Jolanta Ziobro5„Roztańczone Pogranicze”W tempie nie poloneza, a mazura, realizowany jestmiędzynarodowy projekt „Roztańczone Pogranicze –rozbudowa infrastruktury kulturalnej Sanok – Medzilaborce”.Właśnie w Sanoku zakończyła się pierwsza sesja warsztatówtanecznych, w Rzeszowie szyją się stroje góralskiedla Zespołu Tańca Ludowego SANOK, a sala tańca rośniejak na drożdżach.ARCHIWUM PRYWATNENaukę tańca uczestnicy warsztatów potraktowali bardzo poważnie.Zwłaszcza, że nałem będzie wspaniały, międzynarowodwy występ.W dniach 28-29 maja <strong>Sanocki</strong>Dom Kultury gościł 60-osobowągrupę uczestników warsztatówtanecznych (w tym 40 osóbze Słowacji), która wysłuchaławykładów o regionalnych obrzędachludowych oraz o historii tańcatowarzyskiego i nowoczesnego,a także uczyła się tychtańców, do których doszły jeszczetańce ludowe. Warsztaty taneczneprowadzili instruktorzySDK: Mariola Węgrzyn-Myćka,Wiesława Skorek i Janusz Podkul.– Po kolejnych dwóch sesjach,które odbędą się jesieniątego roku i zimą w roku przyszłym,na czerwiec planujemyduży międzynarodowy koncert,będący zwieńczeniem warsztatów.Myślę, że będzie to naturalnyobraz pięknej idei „roztańczonegopogranicza” – mówi WaldemarSzybiak, dyrektor SDK.Realizowane są także innepunkty projektu m.in. wyposażenieZespołu Tańca LudowegoSANOK w stroje góralskie. Specjalistycznarma rzeszowskaprzystąpiła już do dzieła, zobowiązującsię do końca lipca zrealizowaćzamówienie. Będzieto komplet strojów góralskich(8 lub 10), a koszt ich wykonaniawyniesie 26-30 tys. złotych.Jak po deszczu rośnie obiektsali tańca przy <strong>Sanocki</strong>m DomuKultury. Budowa przebiega planowo,nawet z pewnym wyprzedzeniem.– Jeśli z takim samymwyprzedzeniem uda się regulowaćnansowanie inwestycji, jestnadzieja, że na koniec tego rokumożemy już niszować, wyprzedzającplanowy termin o 6 miesięcy.Bardzo cieszylibyśmy sięz takiego rozwiązania – stwierdzadyrektor W. Szybiak. emesNocny powrót „Piratów”Po roku przerwy kanadyjska grupa THE DREADNOUGHTSznów wystąpiła w Sanoku. Tym razem w „Ruderze”,pod którą na muzyków prawie do północy czekałrozentuzjazmowany tłum fanów.Wygrali z KlingenthalMaciej Zimka, uczeń Andrzeja Smolika, wraz ze skrzypaczkąAnną Trólką wygrali prestiżowy Konkurs Akordeonowyw niemieckim Klingenthal.W niedawno zakończonychXVI Międzynarodowych SpotkaniachAkordeonowych „SANOK2010” jednym z wykonawcówkoncertów towarzyszących byłMaciej Zimka, wychowanekZespołu Szkół Muzycznychw Krośnie i Andrzeja Smolika, aktualniestudent Akademii Muzycznew Krakowie. Wykonał onwraz ze skrzypaczką Anną Trólkąwłasną kompozycję „Sonatę naakordeon i skrzypce”, za którąotrzymał III nagrodę w IV MiędzynarodowymKonkursie Kompozytorskimna kompozycję kameralnąz udziałem akordeonu.Niedługo po <strong>Sanocki</strong>ch Spotkaniachduet wziął udział w MiędzynarodowymKonkursie Akordeonowymw Klingenthal w Niemczech, wykonującmiędzy innymi ten utwór. Wynikprzeszedł najśmielsze oczekiwania– zdobyli I nagrodę w kategorii zespołówkameralnych w tym najsłynniejszymkonkursie akordeonowym.Kolejną kompozycję MaciejaZimki – „Toccatę”, zamówionąprzez wrocławskie WydawnictwoMuzyczne „Absonic”, przygotowujeaktualnie do nagrania płytowegoBartosz Głowacki, „MłodyMuzyk Roku 2009” i nalista KonkursuEurowizji w Wiedniu.Kanadyjscy „Piraci” wzięli publiczność w szalony muzyczny rejs.Pierwotnie koncert miał odbyćsię w „Kinie”, gdzie zagrały nawetsupporty. Dobrze wypadł STILLLIFE z Brzozowa, a wręcz świetnieKRUSHER z Jasła, mający przymikrofonie uroczą wokalistkę. Potemna scenę wyszła punkowa grupaKTO BY TO WIEDZIAŁ z Krakowa.Po godzinie 21 niemal wszyscyuczestnicy imprezy przenieśli się do„Rudery”, gdzie oczekiwanie naTHE DREADNOUGHTS umilał ciągdalszy występu KBTW.Popularni „Piraci z Kanady” zjawilisię dopiero ok. godz. 23, prostoz samochodu wpadając w objęciafanów. Powitaniom nie było końca.Wreszcie zameldowali się na scenie,dając świetny koncert. Publicznośćszalała przy dźwiękach skocznejmuzyki, mimo że ścisk byłniemiłosierny. W „Ruderze” bawiłosię prawie 200 osób, część przyjechałanawet z tak odległych miastjak Tarnów czy Kolbuszowa.– Mimo zmiany lokalu i spóźnieniaKanadyjczyków, którzy jechalido nas ze Słowacji, wszystkozdołaliśmy w miarę bezboleśnieogarnąć. A sam koncert okazał sięwprost rewelacyjny. Następny razTHE DREADNOUGHTS będziemożna na naszym terenie zobaczyćw połowie wakacji, gdy zagrająw Ustrzykach i Krośnie – powiedziałMarcin „Miły” Milczanowski,menadżer grupy podczas jej koncertóww Polsce. (bart)

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!