12.07.2015 Views

Rok 21 Czerwiec 2011 nr 6 (246) - Gazeta AMG - Gdański ...

Rok 21 Czerwiec 2011 nr 6 (246) - Gazeta AMG - Gdański ...

Rok 21 Czerwiec 2011 nr 6 (246) - Gazeta AMG - Gdański ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

2<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Benefis chirurgów – spotkanie „Chirurgia pokoleń” (13.05.<strong>2011</strong> r.) str. 16 Wizytę w Uczelni złożyła prezydentowa Jolanta Kwaśniewska (20.05.<strong>2011</strong> r.)Konkurs „ABC Interny”Uroczyste wręczenie w dniu 26.05.<strong>2011</strong> r.dyplomów laureatom konkursu „ABC Interny”przez rektora prof. Janusza Morysia i dziekanaWydziału Lekarskiego prof. Janusza Sieberta.Na zdjęciu laureaci, władze Uczelni i organizatorzykonkursu – prof. Bogdan Wyrzykowskioraz dr hab. Tomasz ZdrojewskiPo ceremonii wręczenia dyplomów magistrafarmacji absolwentom rocznika 2005-<strong>2011</strong>(20.05.<strong>2011</strong> r.) str. 8


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 5•• obliczanie współczynnika masy ciała BMI oraz wskaźnikatalia/biodra WHR13, 14,15. Chirurgia – nie taka straszna jak ją malująKatedra i Klinika Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej•• chirurgia części zamiennych – popularyzacja idei transplantacjinarządów•• chirurg – ekspert wiązania węzłów – przedstawienie technikiszycia chirurgicznego•• fakty i mity na temat laparoskopii, czyli operacje przezdziurkę od klucza•• ślepa kiszka – multimedialna prezentacja•• rozmiar XXXL – nadwaga jako problem medyczny, psychologicznyi społeczny16. Może i Ty potrzebujesz pomocy reumatologa?Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Chorób Tkanki Łączneji Geriatrii•• konsultacje reumatologiczne•• udzielanie informacji o chorobach reumatycznych i ichwczesnych objawach•• pomiar ciśnienia tętniczego17. Anestezjologia bliżej CiebieKlinika i Katedra Anestezjologii i Intensywnej Terapii•• rola anestezjologa w leczeniu Twojej choroby•• nauka czy magia? – znieczulenie ogólne•• znieczulenie dzieci – porady dla rodziców•• znieczulenie porodu – tak czy nie?18. Przez książkę i informację naukową do zdrowiaBiblioteka Główna•• prezentacja książek i elementów naukowej informacji medycznej19. Weź głęboki oddechKlinika Alergologii•• szkolenie w zakresie rehabilitacji oddechowej•• wykonywanie badań spirometrycznych•• porada antynikotynowa20. YellowCatering••degustacja mercumek corbasi, czyli... zupy soczewicowej<strong>21</strong>. Styl życia a zdrowieZakład Pielęgniarstwa Społecznego i Promocji Zdrowia•• pomiar ciśnienia tętniczego•• pomiar tlenku węgla w wydychanym powietrzu•• promocja zdrowego stylu życia22, 23. Ugryzienia, ukąszenia, użądlenia – czyli jak przetrwaćwakacje?Studenckie Koło Naukowe przy Katedrze Medycyny Ratunkoweji Katastrof•• symulacja wypadku z udziałem studentów i służb ratunkowych•• nauka udzielania pierwszej pomocy z wykorzystaniemfantomów, pokazy udzielania pierwszej pomocy•• co jest w apteczce samochodowej, a co w wakacyjnej?24, 25. Zapobiegajmy i żyjmy dłużej – profilaktyka rakajelita grubegoZakład Pielęgniarstwa Chirurgicznego przy Katedrze Pielęgniarstwa,Studenckie Koło Naukowe Pielęgniarstwa Chirurgicznego•• punkt edukacyjno-konsultacyjny w którym będą rozdawaneulotki dotyczące profilaktyki i wczesnego wykrywaniaraka jelita grubego, przygotowania do kolonoskopii orazbędą wyświetlane prezentacje dotyczące tego zagadnienia•• punkt edukacyjno-konsultacyjny pielęgniarki stomijnej iprzedstawiciela firmy Convatec informujący o życiu zestomią jako powikłaniem raka jelita grubego.•• punkt konsultacyjny Stowarzyszenia Walki z Rakiem Płuca26, 27. Jak mieć piękny i zdrowy uśmiechKatedra i Zakład Stomatologii Zachowawczej•• przeglądy stomatologiczne•• nauka higieny jamy ustnej•• wybarwianie płytki nazębnej


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 7Ranking UczelniA.D. <strong>2011</strong><strong>Gdański</strong> Uniwersytet Medyczny ulokował się na 20 miejscuwśród polskich uczelni akademickich w Rankingu Szkół Wyższych<strong>2011</strong> „Perspektyw” i „Rzeczpospolitej”. Ranking UczelniAkademickich objął 90 szkół wyższych – zarówno publicznych,jak i niepublicznych. Wśród uczelni medycznych GUMed zajął5 miejsce przegrywając o włos z Warszawskim UniwersytetemMedycznym.W dwunastej edycji Rankingu Szkół Wyższych <strong>2011</strong> oceniono265 polskich uczelni (90 uczelni akademickich, 101 magisterskichniepublicznych, 50 licencjackich (inżynierskich) niepublicznychoraz 25 państwowych wyższych szkół zawodowych).W <strong>2011</strong> roku najlepszą akademicką uczelnią w Polscezostał Uniwersytet Warszawski, który dosłownie o włos wyprzedziłUniwersytet Jagielloński. Pierwsze miejsce wśróduczelni niepublicznych magisterskich zajęła Akademia LeonaKoźmińskiego w Warszawie, a wśród licencjackich – SzkołaWyższa Przymierza Rodzin w Warszawie. W rankingu państwowychwyższych szkół zawodowych zwyciężyła PWSZ im.Prezydenta Wojciechowskiego w Kaliszu.Przygotowano także ranking w siedmiu grupach kierunkówstudiów. W trzech zwyciężył Uniwersytet Warszawski, najwyżejoceniony w grupie kierunków społecznych, w grupie kierunkówprzyrodniczych, rolniczych i leśnych oraz w grupie nauk ścisłych.W innych grupach kierunków najlepsze okazały się:Szkoła Głowna Handlowa – kierunki ekonomiczne, CollegiumMedicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – kierunki medyczne,Uniwersytet Jagielloński – kierunki humanistyczne, PolitechnikaWarszawska – kierunki techniczne i informatyka.Nad przygotowaniem rankingu czuwała kapituła pod przewodnictwemprof. Michała Kleibera, prezesa Polskiej AkademiiNauk, w skład której weszli: prof. Marek Safjan, sędzia TrybunałuEuropejskiego w Luksemburgu, honorowy przewodniczącykapituły; dr Alicja Adamczak, prezes Urzędu PatentowegoRP; dr Jan Krzysztof Frąckowiak, dyrektor Biura PolSCA wBrukseli; red. Piotr Gabryel, z-ca redaktora naczelnego Rzeczpospolitej;dr Jerzy Głuszyński, wiceprezes TNS Pentor; WłodzimierzKiciński, prezes Nordea Bank Polska; prof. MarekRocki, senator RP, przewodniczący Państwowej Komisji Akredytacyjnej;Waldemar Siwiński, prezes Fundacji EdukacyjnejPerspektywy; prof. Bogusław Smólski, b. dyrektor NarodowegoCentrum Badań i Rozwoju; prof. Tadeusz Tołłoczko, b. rektorAkademii Medycznej w Warszawie; prof. Franciszek Ziejka,przewodniczący Społecznego Komitetu Odbudowy ZabytkówKrakowa, b. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.Ranking został oparty na 32 szczegółowych kryteriach, tworzącychsześć grup kryteriów w rankingu uczelni akademickichoraz pięć grup kryteriów w innych rankingach.Dzięki rankingowi stworzona została swoista mapa doskonałościpolskiego szkolnictwa wyższego w 32 kluczowych obszarach.Najlepsze uczelnie w głównych grupach kryteriów:•• potencjał naukowy – Uniwersytet Warszawski,•• efektywność naukowa – Uniwersytet Medyczny w Białymstoku,•• umiędzynarodowienie – Uniwersytet Warszawski,•• prestiż wśród pracodawców – Politechnika Warszawska•• prestiż wśród kadry akademickiej – Uniwersytet Warszawski,•• publikacje i cytowania – Uniwersytet Jagielloński.Główna zmiana w tegorocznym rankingu akademickim polegana zwiększeniu wagi (do 45%) naukowych aspektów funkcjonowaniauczelni. Dotychczasowa grupa kryteriów siła naukowazostała rozdzielona na dwie grupy: potencjał naukowyoraz efektywność naukowa. Taki podział pozwala, zdaniemkapituły, bardziej precyzyjnie wskazywać kandydatom na studiasilne strony uczelni, gdyż podobny potencjał może być lepiejlub gorzej wykorzystywany przez kadrę akademicką i władzeszkół wyższych.Pełne rezultaty rankingu na www.rp.pl/uczelnie<strong>2011</strong>qProfesorWacław SzybalskiodznaczonyNa Zamku Królewskim w Warszawie, podczas niedawnychuroczystych obchodów święta 3 Maja, Prezydent RP odznaczyłProfesora Wacława Szybalskiego, doktora honoris causanaszej Uczelni, wysokim odznaczeniem państwowym. Profesorzostał uhonorowany Krzyżem Wielkim Orderu OdrodzeniaPolski w uznaniu wybitnych osiągnięć w pracy naukowo-badawczejw dziedzinie biotechnologii i genetyki oraz za działalnośćdydaktyczną. Takie samo wysokie odznaczenie z rąkPrezydenta RP otrzymali także Julia Hartwig-Międzyrzecka zazasługi dla kultury polskiej oraz osiągnięcia w pracy twórczejoraz aktor Franciszek Pieczka za zasługi dla kultury narodoweji osiągnięcia w twórczości artystycznej.Redakcja Gazety <strong>AMG</strong> składa Profesorowi Wacławowi Szybalskiemunajserdeczniejsze gratulacje.


8Farmaceuci odebrali dyplomy<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Prof. Wiesław Sawicki przewodniczył ceremonii wręczeniadyplomów magistra farmacji absolwentom rocznika 2005-<strong>2011</strong>. Uroczystość odbyła się w Audytorium Maximum WydziałuFarmaceutycznego 20 maja br. Obecni byli prof. BarbaraKamińska, prorektor ds. studenckich; prof. Jacek Bigda, prorektords. rozwoju i współpracy międzynarodowej oraz licznieprzybyli członkowie Rady Wydziału. Wśród zaproszonych gościznaleźli się Michał Pietrzykowski, prezes <strong>Gdański</strong>ej OkręgowejRady Aptekarskiej; dr Paweł Chrzan, wiceprezes <strong>Gdański</strong>ejOkręgowej Izby Aptekarskiej; dr Weronika Żebrowska,Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny; prof. Jan Mazerski,prodziekan Wydziału Chemicznego PG; Janina Mańko wiceprezesStowarzyszenia Absolwentów GUMed; dr WojciechKuźmierkiewicz, prezes Fundacji Naukowej Polpharma SA;Dorota Januszewska, koordynator współpracy z VIII LiceumOgólnokształcącym im. KEN; Monika Szynal-Gizińska z I AkademickiegoLiceum Ogólnokształcącego w Gdyni oraz dr JacekTeodorczyk, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska.Absolwenci, po złożeniu przyrzeczenia, odebrali dyplomy zrąk prof. Barbary Kamińskiej oraz dziekana Sawickiego. Nagrodyabsolwentom, którzy uzyskali najwyższą średniąocen w ciągu całego okresu studiów lub wyróżnili siępracą na rzecz społeczności akademickiej wręczyłPaweł Chrzan. Nagrody, ufundowane przez GdańskąOkręgową Izbę Aptekarską, otrzymali:•• za wyniki w nauce – absolwentki Edyta Balakowska,Anna Dampc, Natalia Miękus,•• za działalność na rzecz społeczności akademickiej– Magdalena Szulc oraz Rafał Nadolny.Absolwentka, mgr Natalia Miękus, otrzymała równieżnagrodę imienia prof. Janickiego, ufundowanąprzez Gdańską Okręgową Izbę Aptekarską, którąwręczyli Michał Pietrzykowski oraz prof. Sawicki.Prodziekan prof. Apolonia Rybczyńska oraz fundatornagród, prezes <strong>Gdański</strong>ego Oddziału PolskiegoTowarzystwa Farmaceutycznego – dr hab. PiotrKowalski, wręczyli nagrody laureatom tegorocznegoWydziałowego Konkursu Prac Magisterskich. Otrzymałyje Anna Barczyńska, Aleksandra Kulesza i OliwiaWaszkiewicz.W imieniu absolwentów głos zabrał Rafał Nadolny, natomiastSylwia Popławska, studentka V roku pożegnała tego-rocznych absolwentów w imieniu wszystkich studentów Wydziału.prof. Apolonia Rybczyńska,prodziekan Wydziału FarmaceutycznegoPrzemówienie dziekana Wydziału Farmaceutycznegoprof. Wiesława SawickiegoMagnificencjo Rektorze, Wysoki Senacie, Rado Wydziału,Panie i Panowie,Drodzy Absolwenci!Uroczystość wręczenia dyplomów to zawsze radosny finałna każdym uniwersyteckim wydziale. Na kierunku farmacja tozakończenie blisko 6-letniego okresu kształcenia tego otowspaniałego grona 110 absolwentów rocznika 2005-<strong>2011</strong>.Przyjmijcie najserdeczniejsze gratulacje za pomyślne ukończenietych studiów. W imieniu profesorów, wszystkich nauczycieliakademickich i współpracowników pragnę podziękowaćza te lata wspólnej pracy. Macie powód do satysfakcji,ukończyliście bowiem, na pewno jeśli chodzio pozycję naukową, najlepszy wydział farmaceutycznyw Polsce. A wiadomo, że znaczącym osiągnięciom badawczymzawsze towarzyszy wysoka jakość dydaktyki.Część z Państwa, tych najlepszych, najzdolniejszychzasili również szeregi naszych nauczycieli akademickich.Trudne studia farmaceutyczne w porównaniu zinnymi szczególnie dobrze przygotowują do pracy naukowej.To zasługa przede wszystkim przedmiotówpodstawowych z zakresu szeregu dziedzin chemii. Tawiedza daje silne uniwersyteckie podstawy do dalszegoprężnego rozwoju naukowego.Jesteście absolwentami Uczelni znanej i cenionej wkraju i poza jego granicami. Absolwentami Wydziałumającego uznanie i szacunek u pacjentów. Około 90%spośród Was trafi do aptek, a nie są to czasy łatwe dlatego zawodu. Farmaceuci, a ta nazwa przysługuje wyłącznieosobom z wykształceniem uniwersyteckim, są


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 9w ostatnich latach wypierani i eliminowani z rynku pracy przeztechników farmaceutycznych. Nadzorowany przede wszystkimprzez samorząd terytorialny system zdobywania zawodu technikafarmaceutycznego w Polsce, w większości już po dwuletnichszkołach policealnych – bez matury, często w systemiezaocznym, w większości przy rażąco niskim poziomiekształcenia oraz nieostry pod względem prawnym podziałkompetencji w relacji do magistra spowodowały,że obecnie liczba techników farmaceutycznych jestczterokrotnie większa niż farmaceutów.Ocenia się, że około roku 2020 tylko 10% personeluapteki będzie posiadało wykształcenie uniwersyteckie.To nie jest dobra droga rozwoju farmacji w krajuZjednoczonej Europy, który ma aspiracje być nowoczesnymi innowacyjnym. Jako władze Wydziału wiemyo tym, że to system wadliwy i podejmujemy starania,aby to zmienić. Zmienić nie tylko w interesie magistrówfarmacji, ale przede wszystkim w interesiepacjenta.Technik farmaceutyczny przez dwa lata nauczaniazdobywa podstawową wiedzę jak lek powstaje i potrafigo jedynie wydać i niewiele więcej! Natomiast Wy,magistrowie farmacji, wykorzystując swoją dużą uniwersyteckąwiedzę potraficie pacjentowi udzielić nieodłącznejinformacji o leku, o jego skutkach ubocznych,interakcji lekowej oraz interakcji z żywnością ialkoholem. Udzielić choremu porady, szybko pomóc w prostychdolegliwościach. Potraficie działać profilaktycznie, prozdrowotnie,edukacyjnie. Potraficie wykonać, ocenić i zinterpretowaćnieinwazyjne badania diagnostyczne, potraficie poprawićbłędy lekarza. Potraficie mądrze ostrzec pacjenta przedzbyt dowolnym stosowaniem wszelkich suplementów diety.Ponadto doskonale rozumiecie i zdajecie sobie sprawę zezgubnych skutków oddziaływania na społeczeństwo bardzoczęsto nierzetelnej reklamy medialnej leków, w których jedynieto co prawdziwe wypowiadane jest na końcu szybko i niewyraźnie,żeby pacjent przed zastosowaniem leku skontaktowałsię z lekarzem lub farmaceutą.Reasumując, potraficie otoczyć pacjenta ,,farmaceutycznąopieką”! Potraficie i tego w tej Uczelni, <strong>Gdański</strong>m UniwersytecieMedycznym, byliście przez 11 semestrów nauczani. I to jestWasza siła, która musi zostać doceniona. To pacjent zweryfikuje,gdzie jest czyje miejsce w aptece.Patrzmy zawsze na lepszych, gdzie to piękne określenie –„farmaceuta rodzinny” od wielu już lat przyjęło się i doskonalefunkcjonuje – w Niemczech, Szwajcarii, Holandii. Znane od lathasło „Farmaceuta ekspertem od leku” nie jest już w pełni aktualne.W nowoczesnej farmacji i medycynie powinno obecniedominować hasło „Farmaceuta ekspertem od leku i opieki nadpacjentem”Za chwilę, jak to wymagane jest wyłącznie w odniesieniu dowolnych zawodów, złożycie ślubowanie – Przyrzeczenie Farmaceutyczne.Wypowiecie słowa bardzo ważne dla Waszejpostawy w codziennej pracy. Będą to słowa wdzięczności zanadanie tytułu magistra farmacji. Słowa zobowiązania do nieszczędzenia trudu i sił w doskonaleniu zawodu, jego rozwoju ipostępu. To zobowiązanie będziecie mogli spełniać utrzymująckontakt z naszym gdańskim Wydziałem Farmaceutycznym wramach szkoleń ciągłych i specjalizacyjnych. Będziecie też ślubowaćzawodową postawę nieskalanej godności, uczciwości isumienności. Jest to gwarantem utrzymania rangi tego nadalszanowanego i docenianego zawodu.Dziękuję za Wasze zaangażowanie w organizacjach studenckich, kołach naukowych i sekcjach naszego AkademickiegoZwiązku Sportowego.Jeszcze raz przyjmijcie najserdeczniejsze gratulacje, a wcodziennym trudzie pracy niech towarzyszy Wam dobre zdrowie,szczęście, pomyślność i sukces – w aptekach, szpitalach,przemyśle i firmach farmaceutycznych, a także w życiu prywatnym.Życzymy Wam tego z całego serca.Na zakończenia pragnę jak zawsze skierować słowawdzięczności do Rodziców, Rodzin i wszystkich Waszych bliskich,obecnych tu i nieobecnych. Doskonale wiemy ile trudu,wyrzeczeń i trosk włożyliście w studia Waszych dzieci przez teostatnie kilka lat. Przyjmijcie Państwo również najserdeczniejszegratulacje. Tej pięknej uroczystości nie byłoby bez Was!q


10Studenci zagraniczni– fenomen dzisiejszych czasów?<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Nigdy wcześniej świat nie otworzył się tak bardzo na wymianęstudencką, jak w ciągu ostatniego 10-lecia. Studenci międzynarodowito fenomen naszych czasów i jeden z symptomówglobalizacji. Jest ich na świecie już ponad 3 miliony, aprognozy mówią o potrojeniu tej liczby w ciągu najbliższych 20lat. Pomimo wysokiego bezrobocia i obawy przed światowymterroryzmem drzwi krajów wysokorozwiniętych są dla cudzoziemcówszeroko otwarte, ponieważ utalentowani młodzi ludziew dobie budowania gospodarki opartej na wiedzy są pilnieposzukiwani. Ci studenci mają większą motywację i osiągająlepsze wyniki w nauce mimo przeciwności, które muszą pokonaćrozpoczynając studia poza granicami swojego ojczystegokraju. Przyczyny i formy wyjazdów młodych ludzi są różne. Wyjeżdżająna całe studia lub ich część, w ramach wymiany stypendialnejlub na własną rękę, ale najważniejsze jest to, że toich obecność na zajęciach wzbogaca ofertę, poszerza horyzontyi przyczynia się do umiędzynarodowienia całej uczelni.Obecnie wiele uczelni koncentruje się bardziej na edukacjiniż na prowadzeniu badań, ponieważ edukacja wyższa stałasię działalnością niezwykle dochodową. Studia w obcym krajumogą być atrakcyjne z powodu niewystarczającej ilości miejscAlina Boguszewiczna uczelniach w kraju rodzinnym, lepszej jakości studiów,chęci pogłębiania wiedzy u źródeł, przeżycia nowych doświadczeń,jak również ze względów ekonomicznych. Dlawielu z tych młodych ludzi wyjazd na studia to odważnykrok mający ogromny wpływ na kształtowanie się zarównoich przyszłej kariery, jak i zmieniający często ich plany życiowe.Studenci międzynarodowi poszerzają horyzonty isprawiają, że wszyscy studenci danej uczelni czują sięmiędzynarodowo nawet nie wyjeżdżając z kraju.Wśród państw-liderów w ściąganiu największej liczbystudentów są USA, Wielka Brytania, Francja, Australia iNiemcy. Trafia do nich 2/3 ze wspominanych wcześniej 3milionów studentów. Są to jednocześnie kraje, które przeznaczająna szkolnictwo wyższe najwyższy odsetek PKB.Do potentatów należą również Japonia i Rosja oraz kraje,które inwestując w edukację najszybciej uzyskują konkretneefekty naukowo-techniczne. Należą do nich: Chiny,Korea Południowa, Japonia, Czechy, Estonia, Słowenia,Litwa i Kazachstan.A jak w tym zestawieniu wygląda Polska? Temu tematowipoświęcona była konferencja pt. Studenci zagraniczni w Polsce,która odbyła się w Łodzi 23-25 lutego <strong>2011</strong> r. Konferencjazostała zorganizowana w ramach programu Study in Polandprzez KRASP i Fundację Edukacyjną „Perspektywy”, we współpracyz Uniwersytetem Łódzkim, Politechniką Łódzką orazUniwersytetem Medycznym w Łodzi.Spotkanie rozpoczęło się nietypowo, od konkluzji – po ponad10 latach aktywnego udziału polskich uczelni w programachmiędzynarodowych, takich jak LLP/Erasmus (dawniejSocrates – Erasmus), Erasmus Mundus i innych programachwymiany międzynarodowej nauczycieli, pracowników i studentóworaz związanych z tym doświadczeń stwierdzono, że polskieuczelnie nie tylko chcą, ale doskonale potrafią poruszaćsię na międzynarodowym rynku edukacyjnym na równi z uczelniamiz tzw. światowej czołówki (Cambridge, Harvard, UCLA,Sorbona). Co więcej – w wielu aspektach, poprzez swą międzykulturowośći otwartość, przewyższają wyżej wymienioneuczelnie.Program konferencji obejmował najważniejsze tematy związanez umiędzynarodowieniem obszaru szkolnictwa wyższego:promocję polskich uczelni za granicą, rekrutację obcokrajowców,rozwój studiów w języku angielskim oraz zwiększenieudziału polskich uczelni wyższych w programach unijnych.Wśród uczestników konferencji, w większości „weteranów”internacjonalizacji, ekspertów bolońskich, wystąpili równieżgoście zagraniczni, między innymi przedstawiciele Polonii zUSA. Zachęcali do rekrutowania młodzieży amerykańskiej dokontynuowania nauki w uczelniach wyższych w Polsce.Przedstawiono szereg prezentacji i statystyk, które pokazaływ jakim stopniu Polska postrzegana jest jako partner dowspółpracy na arenie międzynarodowej szkolnictwa wyższegooraz jak zwiększa się mobilność studentów zarówno z, jak ispoza Unii Europejskiej.Według tych danych <strong>Gdański</strong> Uniwersytet Medyczny w 2009roku znalazł się na 8 miejscu wśród polskich uczelni wyższycho najwyższej liczbie studentów zagranicznych – 587. W rankingutym Uniwersytet <strong>Gdański</strong> uplasował się na 34, a PolitechnikaGdańska na 38 miejscu.Biorąc pod uwagę najwyższy udział studentów zagranicznychw stosunku do ogółu studentów, zajmujemy 3 miejsceza Uniwersytetem Medycznym im. Karola Marcinkowskiego


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 11Tabela 1. Uczelnie medyczne – liczba studentów zagranicznych z poszczególnych państw w roku akademickim 2009/10UczelniaRazem z danego państwaUniwersytet Medycznyw PoznaniuUniwersytet Medyczny wLublinieWarszawski UniwersytetMedyczny<strong>Gdański</strong> Uniwersytet MedycznyPomorska Akademia Medycznaw SzczecinieAkademia Medycznaim. Piastów śląskich weWrocławiuŚląski Uniwersytet Medycznyw KatowicachUniwersytet Medycznyw ŁodziUniwersytet Medyczny wBiałymstokuRazem w danej uczelni 4808 1031 766 612 587 463 396 383 330 240Norwegia 974 193 97 118 36 320 18 0 39 153Szwecja 825 15 19 92 368 66 189 1 6 69Stany Zjednoczone Ameryki 807 258 <strong>21</strong>3 37 40 1 20 157 80 1Tajwan 637 290 145 22 0 1 0 126 53 0Kanada 333 139 36 36 26 7 <strong>21</strong> 27 38 3Niemcy 160 31 2 6 18 35 44 15 8 1Indie 132 2 109 4 3 0 0 13 1 0Arabia Saudyjska 112 2 2 66 <strong>21</strong> 0 <strong>21</strong> 0 0 0Malezja 90 1 0 83 0 0 1 0 5 0Wielka Brytania 82 20 17 15 16 0 4 4 6 0Nigeria 64 5 13 7 4 0 6 11 18 0Białoruś 57 6 3 27 5 0 7 1 5 0Ukraina 42 7 3 6 4 1 16 0 5 3Pakistan 33 1 <strong>21</strong> 1 3 0 0 6 1 0Kenia 27 9 2 5 5 0 5 0 1 0Źródło: Raport Study in Poland, studenci zagraniczni w Polsce, 2010 r.Tabela 2. Uczelnie medyczne – rozkład liczby studentów zagranicznych na poszczególnych kierunkach studiów w roku akademickim2009/10UczelniaRazem na danym kierunkustudiówAkademia Medycznaim. Piastów śląskichwe Wrocławiu<strong>Gdański</strong> UniwersytetMedycznyPomorska AkademiaMedyczna w SzczecinieŚląski UniwersytetMedyczny w KatowicachUniwersytet Medycznyim. Karola Marcinkowskiegow PoznaniuUniwersytet Medycznyw BiałymstokuUniwersytet Medycznyw LublinieUniwersytet Medycznyw ŁodziWarszawski UniwersytetMedycznyRazem w danej uczelni 4808 396 587 463 383 1031 240 766 330 612Kierunek lekarski 4156 313 569 417 375 702 235 700 263 582Kierunek lekarsko-dentystyczny 559 70 14 45 8 283 3 61 58 17Farmacja 58 7 1 0 0 33 1 4 2 10Fizjoterapia 19 5 0 0 0 12 0 0 0 2Pielęgniarstwo 4 1 1 1 0 0 0 0 1 0Kosmetologia 3 0 0 0 0 0 0 0 3 0Zdrowie publiczne 3 0 0 0 0 1 0 0 1 1Położnictwo 2 0 2 0 0 0 0 0 0 0Techniki dentystyczne 2 0 0 0 0 0 0 0 2 0Analityka medyczna 1 0 0 0 0 0 1 0 0 0Ratownictwo medyczne 1 0 0 0 0 0 0 1 0 0Źródło: Raport Study in Poland, studenci zagraniczni w Polsce, 2010 r.


12w Poznaniu i Pomorską Akademią Medyczną wSzczecinie. W pierwszej 50 nie znalazła się żadnainna uczelnia z naszego regionu. Nasza Uczelnia jestpotentatem w pozyskiwaniu studentów ze Szwecji.Uczy się u nas 63% wszystkich studentów pochodzeniaszwedzkiego studiujących w Polsce.Według najnowszych badań największa liczbastudentów-obcokrajowców podchodzi z krajówskandynawskich, w szczególności z Norwegii.Uczniowie szkół średnich z krajów skandynawskichchętnie wybierają polskie uczelnie medyczne, zarównoze względu na wysoki poziom kształcenia, jak ibliskie położenie do macierzystego miejsca zamieszkania.Badanie objęło 9 polskich uczelni medycznych,w tym GUMed, który co roku rekrutuje ok. 150nowych studentów. W przełożeniu na wszystkie latastudiów daje to ponad 600 studentów obcokrajowców.Do tej liczby należy dodać około 40 studentówprogramu LLP/Erasmus odwiedzających co roku nasząUczelnię.Studenci międzynarodowi są istotnym czynnikiem rozwojuedukacyjnego GUMed. Stanowią oni około 10% ogółu studentów,co jest traktowane jako realna internacjonalizacja uczelni.Należy również nadmienić, iż wedle rankingów obejmującychmobilność studentów, <strong>Gdański</strong> Uniwersytet Medyczny zajmujepierwsze miejsce wśród uczelni medycznych na obszarze całejPolski Północnej.Jednak statystyki, tabele i wykresy nie oddadzą prawdziwego,poznawczego wymiaru doświadczeń związanych z okresemstudiów i pobytu w innym kraju. Tak naprawdę to samosedno wyjazdu z punktu widzenia studenta. Z ich ust padałystwierdzenia, że wyjazd daje możliwość przede wszystkim wyjściapoza obręb własnego środowiska, które owszem, jestbezpieczną ostoją, ale blokuje jednocześnie perspektywę poznaniaświata. To możliwość konfrontacji z samym sobą w realiachinnych niż polskie. Nie dla każdego taki wyjazd jest prosty,lecz – jak zapewniają studenci – taka osoba wraca z większąpewnością siebie, samodzielna, bardziej zaradna życiowoi ma szansę pozbyć się kompleksów. To też codzienne konfrontacjez nieznaną dotąd kulturą, a dzięki temu nie tylko praktycznećwiczenia z przedmiotu „tolerancja”, ale także znakomitaokazja do tego, by odkryć swą polskość i docenić to, codobre a polskie. Równocześnie przy tej okazji wielu odkrywa,<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>jak dużo ich łączy z tymi, którzy wyrośli w zupełnie innej, choćteż europejskiej, kulturze. Wszystko to składa się właśnie na„rytuał przejścia”. Wszystkie te uogólnienia zawsze brzmią jednaktrochę pusto i banalnie. Dlatego, jak twierdzą sami studenci,najlepiej jest po prostu wyjechać i przeżyć to wszystko samemu.– Zapraszam do udziału w wymianie studenckiej – mówiPrzemysław z Politechniki Częstochowskiej. – Jest to największyprzywilej, który można otrzymać podczas nauki – studia zagranicą. Nie można wymienić wszystkich jego zalet, a wymaganiasą naprawdę niewielkie – po prostu dobre chęci. Jest tonajlepszy sposób, by poznać inną kulturę, sprawdzić się, zawiązaćprzyjaźnie, a przede wszystkim stać się prawdziwymobywatelem zjednoczonej Europy i pełnoprawnie korzystać ztego, co ona oferuje.„Nic nie da się porównać z nowym życiem, jakim myślącąistotę napełnia odkrywanie nowego kraju. Chociaż wciąż jestemten sam, to wierzę, że zmieniłem się do szpiku kości…”.Te słowa J. W. Goethego, choć spisane w 1817 roku, w dzisiejszychczasach są nie tylko aktualne, ale konieczne do zrozumieniai przyjęcia jako zasady kierującej kolejnymi pokoleniamistudentów, nauczycieli akademickich i naukowców.mgr Dawid Spychała, DWZiPMmgr Ewa Kiszka, kierownik DWZiPMKolejne wyróżnieniedla prof. dr. TadeuszaMalińskiegoProfesor Tadeusz Maliński z Uniwersytetu Ohio w USA, któryw roku 2003 otrzymał tytuł doktora honoris causa AkademiiMedycznej w Gdańsku, został teraz uhonorowany tym tytułemprzez Politechnikę Poznańską. Uroczystość, której promotorembył prof. dr hab. inż. Aleksander Ciszewski odbyła się wdniu 27 maja <strong>2011</strong> r. w Poznaniu.Profesor Tadeusz Maliński jest absolwentem Uniwer sytetuim. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1969 r.). Obecnie pełnifunkcję dzieka na Wydziału Chemii i Biochemii UniwersytetuOhio i jest wybitnym specjalistą w dziedzinie inżynierii biochemicznej.Podczas ceremonii promocji wygłosił wykład pt. Inżynieriaserca.q


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 13Odznaczenia PTL dla zasłużonych lekarzyZarząd Główny Polskiego TowarzystwaLekarskiego uhonorował wybitnych lekarzyz naszego środowiska. Uroczyste wręczenieodznaczeń odbyło się 18 maja br. w siedzibieOkręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.W uroczystości udział wzięli: wiceprezes ZarząduGłównego dr Adam Czarnecki, przewodniczącyOddziału Pomorskiego PTLprof. Janusz Siebert oraz prezes OkręgowejRady Lekarskiej w Gdańsku dr Roman Budziński.Dr Romuald Pruszyński, członekZarządu Głównego PTL, w pięknej laudacjiprzybliżył zasługi i osiągnięcia osób wyróżnionychodznaczeniami.Odznaką „Bene Meritus” uhonorowanoprof. Janusza Limona i dr. Alfreda Sameta.Odznaką „Zasłużonemu – Polskie TowarzystwoLekarskie” wyróżniono prof. Annę Balcerską,prof. Barbarę Kamińską, dr Ewę Solską,prof. Stefana Raszeję, prof. RomanaNowickiego oraz dr. Zygmunta Adricha. Wimieniu odznaczonych słowa podziękowaniaprzekazała Polskiemu Towarzystwu Lekarskiemuprof. Barbara Kamińska.Sukces studentów GUMed w konkursie„Superhelisa <strong>2011</strong>”Student II r. WL Łukasz Dziurkowski zajął II miejsce w OgólnopolskimKonkursie Wiedzy Biochemicznej organizowanymdla studentów wydziałów lekarskich uczelni medycznych –„Superhelisa <strong>2011</strong>”. Został biochemicznym wicemistrzem spośródokoło 3000 polskich studentów II roku medycyny. Ponadtozespół w składzie: Łukasz Dziurkowski, Grażyna Łoś i MichałSzewczuk zajął III miejsce w klasyfikacji drużynowej. Nasilaureaci zdobyli nie tylko wspaniałe nagrody, ale także uzyskalizaliczenie egzaminu z biochemii.Konkurs odbył się 13-14 maja w Zabrzu. Najlepsi studenci zjedenastu uczelni medycznych w dwóch etapach pisemnych(2-godzinny test i godzinna pisemna analiza zagadnień biochemicznych)walczyli o miejsca w ścisłym finale i klasyfikacjędrużynową.


14<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Certyfikat ISO dla Centrum Medycyny Rodzinnej<strong>Gdański</strong> Uniwersytet Medyczny Centrum Medycyny Rodzinnejjest przychodnią powstałą na zrębie istniejącej przed 1999rokiem Przychodni Zakładowej. Zaufanie, a przede wszystkimuznanie, wyrażone przez pacjentów zobligowało grono dotychczasowychpracowników do zorganizowania poradni funkcjonującejw nowych realiach. W ten sposób rozpoczęliśmy działalność1 kwietnia 1999 r.Zaczynaliśmy w skromnych warunkach lokalowych, z ubogimwyposażeniem w sprzęt medyczny i biurowy. Konsekwentnerealizowanie założeń rozwoju uczelnianego Centrum MedycynyRodzinnej doprowadziło do zbudowania kadry kwalifikowanychi stale podnoszących umiejętności, doświadczonych, gotowychdo pomocy pracowników. Główne obszary działalności to sprawowanieopieki nad pacjentami w zakresie podstawowej opiekizdrowotnej, profilaktyka jako zadanie służby medycyny pracyoraz postępowania położniczo-ginekologicznego w ramachusług ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.Systematyczne inwestowanie w wyposażenie Centrum MedycynyRodzinnej zaowocowało nie tylko wysoką estetyką pomieszczeń,ale przede wszystkim wzbogaceniem wyposażeniaw ponad standardowy sprzęt medyczny, między innymi defibrylator,aparat Holtera do rejestracji ciśnienia tętniczego, aparatdo USG do badania jamy brzusznej oraz badania ginekologicznego,spirometr, aparat do wykonywania oznaczeń CRP.Stała rozbudowa systemu informatycznego (w znacznie szerszymzakresie niż wymagało to NFZ) przyniosła znacząceusprawnienie w pracy personelu, co zauważalnie podniosło poziomzadowolenia pacjentów. Potwierdzeniem wysokiej jakościsprawowanej opieki jest uzyskanie certyfikatu ISO. Dzięki zaangażowaniui pracy całego zespołu GUMed CMR przeszedł zsukcesem wymagającą ścieżkę weryfikacji Polskiej Izby HandluZagranicznego. Uroczyste wręczenie certyfikatu, w obecnościrektora prof. Janusza Morysia odbyło się 11 maja br. w sali posiedzeńsenatu. Nadchodzące lata niosą nadzieję na spełnieniekolejnych planów rozwoju Centrum Medycyny Rodzinnej,tak by nasza praca jeszcze lepiej służyła zachowaniu i ratowaniuzdrowia naszych pacjentów.lek. Ewa SzymańskaSesja Naukowa poświęcona śp. ProfesorowiStanisławowi JanickiemuKatedra i Zakład Farmacji Stosowanej Wydziału Farmaceutycznego<strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego zaprasza nasesję naukową poświęconą śp. Profesorowi Stanisławowi Janickiemupt. Produkt leczniczy – rozwój, rejestracja, produkcja,zastosowanie.Sesja odbędzie się 27 czerwca <strong>2011</strong> r. w budynku WydziałuFarmaceutycznego <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego. Wczasie spotkania pragniemy podzielić się z Państwem wspomnieniemo śp. Profesorze Stanisławie Janickim – wieloletnimkierowniku Katedry i Zakładu Farmacji Stosowanej AkademiiMedycznej w Gdańsku. Spotkanie będzie połączone z uroczy-Program sesji•• 8.30-9.00 Powitanie••9.00-9.30 Wspomnienie o Profesorze S. Janickim –prof. Małgorzata Sznitowska••9.30-10.00 Jakość postaci leku kryterium skutecznej terapii– prof. Renata Jachowicz, CM UJ•• 10.00-10.40 Odsłonięcie tablicy pamiątkowej i wystąpieniagościPrzerwa, sesja plakatowa••11.20-11.40 Inspiracje Profesora Stanisława Janickiegow moich badaniach naukowych – prof. Wiesław Sawicki,GUMed••11.40-12.00 Postacie leków ginekologicznych – prof. AleksanderKubis, AM Wrocławstym odsłonięciem tablicy pamiątkowej na cześć Profesora. Wsesji naukowej, poza pracownikami i studentami Wydziału Farmaceutycznego,wezmą udział także przedstawiciele innychuczelni medycznych i przemysłu farmaceutycznego. Planowanajest również sesja plakatowa i doniesienia ustne dotyczące wynikówbadań i ostatnich osiągnięć z zakresu wytwarzania i wprowadzaniado obrotu produktu leczniczego. W niedzielę26 czerwca zapraszamy także do wspólnego odwiedzeniacmentarza (Łostowice, ok. godz. 16) oraz na mszę św. o godzinie18.30 w kościele św. Brygidy przy ul. Profesorskiej 17 wGdańsku.••12.00-12.20 Dopuszczanie do obrotu innowacyjnych produktówleczniczych – Grzegorz Cessak, prezes Urzędu RejestracjiURPLiWM••12.20-12.40 Nowoczesna farmacja: optymalizacja farmakoterapii– prof. Roman Kaliszan, GUMedPrzerwa na lunch, sesja plakatowa••14.00-14.20 Model współpracy uczelnia – przemysł farmaceutycznywczoraj i w czasach obecnych – dr Paweł Pietkiewicz,Polpharma SA••14.20- 14.40 Idea leku wielokompartmentowego wczoraj idziś – dr hab. Katarzyna Winnicka, UM Białystok••14.40- 15.00 W poszukiwaniu nowych biomarkerów choróbnowotworowych – dr Wiktoria Struck, GUMed•• 17.00-19.00 sesja plakatowa (dyskusja) i doniesienia ustne


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 15Reaktywacja sekcji piłki ręcznejReprezentacja GUMed w piłce ręcznej, półfinały AkademickichMistrzostw Polski, Kalisz 15-17.04.<strong>2011</strong>. W górnym rzędzie od lewejstoją: Mateusz Sitkiewicz, Dominik Wieczorek, Bartosz Stańkowski,Łukasz Dobosz (kapitan drużyny), Krzysztof Batia, GrzegorzStanek. W dolnym rzędzie od lewej: Marek Dobosz, PiotrJabłecki, Maciej Kaczor, Rafał Dukowski, Marcin Ostrowski.Uczelni, w bieżącym roku akademickim, powstałatakże sekcja piłki ręcznej kobiet.Licząc na wsparcie Uczelni, sekcja zapraszawszystkich chętnych do uprawiania tej wspaniałejdyscypliny sportu i przyłączenia do grona już trenujących.Łukasz Doboszstudent IV roku Wydziału LekarskiegoPo latach nieobecności w akademickim świecie sportowym,sekcja piłki ręcznej GUMed uczestniczyła w półfinałowych rozgrywkachAkademickich Mistrzostw Polski, które odbyły się wKaliszu w dniach 15-17.04.<strong>2011</strong> roku. Przeciwnicy reprezentacjinaszej Uczelni: drużyny AWF Poznań, Politechniki Poznańskiejoraz Politechniki Koszalińskiej okazali się zbyt wymagającymi rywalamii pomimo ambitnej postawy zespołu, awans do ścisłegofinału pozostał w sferze marzeń.Na uwagę zasługuje fakt, że sekcja została reaktywowana zinicjatywy samych studentów, którzy chcieliby nawiązać dosukcesów swoich starszych kolegów sprzed lat, kiedy to drużynapiłki ręcznej <strong>AMG</strong> wielokrotnie stawała na podium podczasogólnopolskich turniejów mistrzowskich uczelni medycznych.Warto również podkreślić, że po raz pierwszy w historiiOd redaktora naczelnego. Z radością przyjęliśmywiadomość o reaktywacji zespołu. Wspominam jak wlatach 50. grało się w 11-osobowego „szczypiorniaka” na boiskuzbliżonym wielkością do tego, na jakim rozgrywa się mecze piłkinożnej. Trenerami zespołu <strong>AMG</strong>, w którym miałem przyjemnośćbyć zawodnikiem, byli kolejno: Wallerand i Bereśniewicz. Wśródzawodników tej drużyny wspominam między innymi nieżyjących jużówczesnych studentów: Józefa Czaudernę, Aleksandra Dubrzyńskiego,Lecha Nowickiego, Wiktora Ruszkiewicza, Zenona Wróblewskiego.Naszymi największymi rywalami były zespoły Politechniki<strong>Gdański</strong>ej i ówczesnej Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznegow Oliwie; w tym ostatnim zespole jako zawodnik grał późniejszytrener reprezentacji Polski i rektor AWFiS w Gdańsku prof. JanuszCzerwiński. Młodszym entuzjastom piłki ręcznej życzymy wieleradości i samych sukcesów.prof. Wiesław MakarewiczZłoto i srebro dla GUMedStudenci <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego triumfowalipodczas trzeciego turnieju Mistrzostw Polski Uniwersytetów Medycznychw siatkówce plażowej kobiet i mężczyzn. Zawody odbyłysię na plaży Gdańsk-Stogi w dniach 30.04-1.05.<strong>2011</strong>. Turniejotworzył Jarosław Woźniak, kwestor GUMed. Najwyższemiejsce na podium zdobyły pary: Dorota Kaniuka (IV farmacja)z Martą Dornowską (II lekarski) oraz Peter Kanyion (IV ED) iAdam Muża (IV farmacja). W klasyfikacji generalnej drużynowokobiety wywalczyły złoty medal, a mężczyźni srebrny.q


16<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Niecodzienne spotkanie pomorskich chirurgówDobrego chirurga, tak jak żeglarza, poznajesz tylkopodczas burzy i niebezpieczeństwa.Władysław BiegańskiZ inicjatywy profesorów <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego– Janusza Jaśkiewicza i Andrzeja Łachińskiego, Oddział<strong>Gdański</strong> Polskiego Towarzystwa Chirurgów zorganizował wDolinie Charlotty pod Słupskiem spotkanie poświęcone uhonorowaniuzasłużonych i wybitnych chirurgów seniorów. Spotkaniemiało formę uroczystej lecz swobodnej biesiady. ProfesorowieJanusz Jaśkiewicz i Andrzej Łachiński jako moderatorzyprzekazywali kolejno mikrofon honorowanym osobom (w porządkualfabetycznym), zapraszając do wypowiedzi. Treściąwystąpień były przeważnie wspomnienia pierwszych fascynacjichirurgią, postaci wybitnych mistrzów-nauczycieli, wreszcierefleksje nad tym, jakie ogromne zmiany dokonały się w chirurgiiw ostatnich dziesięcioleciach. Niektórzy próbowali takżeprzewidywać główne kierunki zmian jakie czekają chirurgię wprzyszłości. Wygłaszano liczne toasty, a ochoczo śpiewaneSto lat… rozbrzmiewało wielokrotnie!Honoru prezentacji, nagradzani gromkimi oklaskami przezzebranych, dostąpili kolejno:––prof. Jerzy Dybicki, emerytowany kierownik I Katedry iKliniki Chirurgii <strong>AMG</strong>––prof. Zbigniew Gruca, emerytowany kierownikII Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej,Gastroenterologicznej i Endokrynologicznej<strong>AMG</strong>––prof. Zygmunt Jonas, emerytowany ordynatoroddziału chirurgicznego SzpitalaMiejskiego im. Józefa Brudzińskiego wGdyni––dr Jerzy Kossak, emerytowany ordynatoroddziału chirurgii w Pomorskim CentrumTraumatologii im. M. Kopernika wGdańsku,––prof. Jerzy Lipiński, emerytowany kierownikKatedry i Kliniki Chirurgii Urazowej<strong>AMG</strong>––prof. Jan Skokowski, emerytowany kierownikKatedry i Kliniki Chirurgii KlatkiPiersiowej <strong>AMG</strong>––prof. Zdzisław Wajda, emerytowany kierownikII Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej,Gastroenterologicznej i Endokrynologicznej<strong>AMG</strong>


24<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Marek WrońskiRóżne problemy współautorstwa (cz. 1)Kryteria awansu naukowego w dużej części opierają się najakości i liczbie opublikowanych artykułów naukowych. Oczywiścieprestiż naukowca rośnie i umacnia się, gdy uczony dokonaprzełomowego odkrycia naukowego.Tak jak generałowie szczycą się zwycięskimi bitwami, tak nauczycieleakademiccy, na dowód swych osiągnięć, ukazują publikacjenaukowe, które wydrukowano w znanych i poważanychczasopismach. A skoro zwycięstwo w poszczególnej bitwie łączonejest z generałem, który dowodził zwycięskimi wojskami,to i ważna praca naukowa związana jest z nazwiskiem pierwszegoautora. Z reguły zwycięzca bierze wszystko i niewielkie znaczeniema fakt, że na drodze do jego triumfu były inne osoby,których wkład był istotny i bez których praca by nie powstała.Od wielu lat w naukach biomedycznych istnieją oficjalnie wyznaczonereguły drukowania maszynopisów (tzw. Vancouverrules) oraz współautorstwa, które w styczniu 1997 r. opublikowanow „New England Journal of Medicine”, jako „Jednolite zasadywymagań dla maszynopisów nadsyłanych do czasopismbiomedycznych” (Uniform Requirements for Manuscripts Submittedto Biomedical Journals). Te ostatnie ustalone zostałyprzez International Committee of Medical Journal Editors i obowiązująwe wszystkich czasopismach listy filadelfijskiej.Według nich, autorstwo artykułu powinno być poparte znaczącymwkładem przy:•• opracowaniu koncepcji i projektu pracy lub analizy i interpretacjidanych;•• napisaniu pierwszej wersji artykułu lub poprawianiu go zwniesieniem ważnej intelektualnie zawartości;•• pracy w końcowej, przeznaczonej już do opublikowania,wersji maszynopisu.Te trzy warunki muszą być spełnione łącznie. Uczestnictwoograniczone tylko do zapewnienia funduszy do badań nieuprawnia pod żadnym pozorem do współautorstwa pracy.Ogólny nadzór nad grupą badawczą jest także niewystarczający,aby być współautorem. Za każdą część pracy, niezbędnądo opracowania wniosków, musi być odpowiedzialny co najmniejjeden ze współautorów.Pojawiają się profesorowie,którzy na szczyt drabiny akademickiejweszli „na plecach” innych.Powiedzmy wprost – cwaniactwemtuszują brak zdolności i umiejętnościJak PT Czytelnicy wiedzą z własnych doświadczeń, to chętnychdo bycia współautorem jest wielu, zaś tych, którzy byciężko popracowali przy zbieraniu danych, wykonywaniu doświadczeńczy badań klinicznych, dziwnie mało. Przestrzeganiepowyższych warunków ograniczyłoby znacznie dopisywaniesię (czyli honorary authorship) do artykułów. Ten mało honorowyproceder jest zmorą krajów, gdzie w nauce wciąż panująfeudalne stosunki.Brak poszanowania dla czyjegoś wysiłku intelektualnego,jak i badawczego oraz przywłaszczanie cudzych myśli powodująupadek rzetelności naukowej i osłabianie poszczególnychdyscyplin naukowych. Pojawiają się profesorowie, którzy naszczyt drabiny akademickiej weszli „na plecach” innych. Powiedzmywprost – sami prochu nie wymyślą, ale za to są sprytni.Cwaniactwem tuszują brak zdolności i umiejętności. Imwięcej takich profesorów na uczelni, tym szybciej uczelnia chylisię ku upadkowi, a jej prestiż zanika.Sen o potędzeBył rok 1994 i 64-letni prof. Geoffrey Chamberlain od trzydziestulat kierował Kliniką Ginekologii i Położnictwa w St.George’s Hospital Medical School – dużym centrum akademickimw Londynie. Jednocześnie zajmował prestiżowe stanowiskoprezesa Królewskiego Towarzystwa Ginekologów i Położnikóworaz był redaktorem naczelnym znanego czasopisma„British Journal of Obstetrics and Gynaecology”. Jego prawąręką był 44-letni doc. Malcolm Pearce, który jako zastępca ordynatorapraktycznie prowadził klinikę, a jako zastępca redaktoranaczelnego czasopisma decydował o maszynopisachprzyjętych do druku. Współpraca obydwu lekarzy trwała oddwudziestu lat i Chamberlain miał do Pearce’a duże zaufanie.Widział go za rok na stanowisku kierownika kliniki, bowiem wAnglii ukończenie 65 roku życia związane jest na ogół z przymusowąemeryturą administracyjną i opuszczeniem zajmowanegostanowiska. Malcolm Pearce był dobrym chirurgiem,specjalizował się w prowadzeniu ciąż patologicznych. Był wowym czasie uznanym autorytetem w diagnostyce ultradźwiękowejw ginekologii i położnictwie, autorem około 100 publikacjinaukowych. Nikogo więc nie dziwiło, że docent Pearce zaaktywizowałswoje wysiłki badawcze.W czerwcowym „British Journal of Obstetrics and Gynaecology”ukazały się dwie jego oryginalne prace (we współpracy zasystentami: dr. Rosoelem Hamidem i dr. Michaelem Robsonem),dotyczące badań kilkuset kobiet w ciąży z podwyższo-Przedruk z Medyka Białostockiego <strong>nr</strong> 2/<strong>2011</strong>, za zgodą autora i redakcji.Autor jest dr. n. med., Rzecznikiem Rzetelności Naukowej na WarszawskimUniwersytecie Medycznym (fot. S. Ciechan)


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 25nym w surowicy poziomem alfa-fetoproteiny.W sierpniu natomiast kolejna oryginalnapublikacja, opisująca badania randomizowanez zastosowaniem ludzkiej gonadotropinydo leczenia nawrotowych poronieńu 191 kobiet z mnogimi cystami jajnika(współautor: dr R. Hamid). W tym samymnumerze był też opis przypadku, donoszącyo skutecznej relokacji 5-tygodniowegozarodka z jajowodu (pęknięta ciąża pozamaciczna)do macicy i utrzymaniu ciążyzakończonej prawidłowym porodem. Autorzyudowodnili, że pacjentka, 29-letnia kobieta,urodziła zdrowego noworodka.Współautorami tej krótkiej, bo dwustronicowejpracy, byli dr Isaac Manyonda oraz prof.Geoffrey Chamberlain. Publikacji towarzyszyłtzw. invited commentary, czyli krótkiekilkustronicowe omówienie doniosłościpracy, napisane przez zespół czterech wybitnychginekologów położników z RoyalLondon Hospital, które zatytułowano:„Przeniesienie ciąży pozamacicznej: senczy rzeczywistość?”.Ta mała publikacja doc. Pearce’a zrobiła duży szum w środowiskuspecjalistów, bo udowodniła, że taką ciążę można uratować,jeśli się umiejętnie przeszczepi zarodek. I właśnie o tej pracy,podczas przerwy obiadowej w szpitalnej restauracji, zawzięciedyskutował zespół asystentów z kliniki prof. Chamberlaina. Przypadkiemjednak okazało się, że nikt z obecnych – w tym dr Manyonda– nie asystował szefom podczas tego przełomowegozabiegu! A przecież szefowie nigdy nie operowali sami... Obecnyw tym miejscu anestezjolog kliniczny, który znieczulał do wszystkichoperacji ginekologiczno-położniczych w klinice, też nie słyszałnigdy o takiej operacji. Dyskusję zakończono głośnym stwierdzeniem,że: Malcolm znów napisał pracę z sufitu.Kałuża potuStwierdzenie to dosłyszał siedzący przy sąsiednim stolikuprofesor anestezjologii, który niezwłocznie powiadomił o tymrektora, prof. Williama Asschera. Ten informację potraktowałpoważnie. Wezwał prof. Chamberlaina, który oświadczył, żenigdy nie widział opisanej pacjentki. Zabieg owszem miał miejscew mojej klinice, ale do artykułu dopisano mnie tylko jakowspółautora – stwierdził. W tej sytuacji rektor zażądał pełnejdokumentacji medycznej opisanego przypadku. Gdy Chamberlainzwrócił się do doc. Pearce’a o przekazanie historii choroby„ich przypadku”, ten stwierdził, że zabieg relokacji zarodkaprzeprowadził w październiku 1993 r., a pacjentka, pani X,urodziła w kwietniu 1994 r. Historia choroby mu się jednakgdzieś „zawieruszyła” podczas przeprowadzki do nowego gabinetu.Po kilku dniach doniósł wydruki komputerowe pacjentkiwraz ze swoimi notatkami z tego okresu, twierdząc, że zaginionejhistorii choroby nie odnalazł. Profesor przekazał wszystkieotrzymane dokumenty rektorowi, który polecił je sprawdzićz oryginałami. Szybko okazało się, że dane w centralnym komputerzezostały zmienione przez kogoś, kto posługiwał się hasłemdoc. Pearce’a. Wprowadzono nowy numer historii choroby,który wcześniej należał do 83-letniej pacjentki (która zresztąw kwietniu 1994 r. już nie żyła). Dopisano nazwisko Pearce-’a jako lekarza prowadzącego. Data operacji pani X była prawdziwa,ale niedługo później nastąpiło poronienie. Tę informacjęwymazano, a do rekordu dodano datę późniejszego porodu,aby zgadzało się z publikacją.Wezwany do rektora na początku września 1994 r. i skonfrontowanyz dowodami fałszerstwa doc. Pearce przyznał się dokłamstwa, że pani X była jego pacjentką.Jednak utrzymywał, że sam zabieg przeszczepubył wykonany, tylko nie może sobieprzypomnieć nazwiska pacjentki. Fałszerstwadokonał, aby „ochronić” kolegów.Nie patrzył mi w oczy, ani nie powiedział,że mu przykro (...). Kiedy opuścił mój gabinet,zobaczyłem, że na politurze stołu wmiejscu, przy którym siedział, została kałużapotu – wspominał później prof. Asscher.Po stwierdzeniu, że opis przypadku zostałsfabrykowany, rektor powołał specjalnąkomisję do sprawdzenia wszystkichprac, opublikowanych przez doc.Pearce’a w okresie jego zatrudnienia wSt. George’s Hospital. Ogółem zbadano<strong>21</strong> jego publikacji. Cztery prace z 1994 r.oraz jedna z 1990 r. okazały się całkowiciefałszywe. Warto dodać, że praca opisującawyniki badań „randomizowanych”u 191 kobiet z mnogimi cystami jajnika,została wymyślona. Badania, na które siępowoływał autor, nigdy nie miały miejsca. Podobne zarzutysformułowano jeszcze wobec trzech innych prac, w którychtakże wszystko sfałszowano. Prace te miały współautorów,którymi byli asystenci Pearce’a, nikt więc nie sprawdzał szpitalnychrekordów.I po sławieW grudniu 1994 r. Malcolm Pearce został zwolniony dyscyplinarniez St. George’s Hospital Medical School. O fałszerstwiezawiadomiono General Medical Council (odpowiednik naszejNaczelnej Rady Lekarskiej), która przekazała sprawę do KomisjiOdpowiedzialności Zawodowej. W czerwcu 1995 r. komisja, najawnym posiedzeniu, przedstawiła doc. Pearce’owi 12 zarzutów,deprecjonujących go jako lekarza i naukowca. Sam oskarżonynie stawił się podczas trzydniowych przesłuchań świadków.Przesłał tylko list, w którym utrzymywał, że w 1994 roku chorował„na depresję maniakalną”. Diagnoza nie była potwierdzonaProfesorze!Pomaganie asystentom jest twoimobowiązkiem, ale to nie oznacza,że twoje nazwisko musi być wśródautorów każdej, wychodzącejz „twojej” jednostki publikacjiprzez komisję lekarską. Jego adwokat utrzymywał, że zabiegrelokacji zarodka rzeczywiście wykonano, jednak dr Pearce, jakolekarz, musi utrzymać w tajemnicy nazwisko pacjentki. Ta bowiemzastrzegła to sobie w obawie, aby mąż nie dowiedział sięo jej wcześniejszych poronieniach ciąży.Komisja ukarała dr. Pearce’a dożywotnim zakazem wykonywaniazawodu lekarza. Warto przytoczyć wypowiedź jej przewodniczącego,profesora interny i wieloletniego dziekana WydziałuLekarskiego Uniwersytetu w Leicester, RobertaKilpatricka. Oświadczył on: Dr Pearce nie tylko oszukałinnych, ale wciągnął w sieć oszustw także młod-


26<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>dr Krzysztof HincNasi naukowcywyróżnienidr Rafał Sądejdr Grażyna GałęzowskaDr Rafał Sądej z Zakładu Enzymologii Molekularnej orazdr Krzysztof Hinc z Zakładu Bakteriologii Molekularnej (KatedraBiotechnologii Medycznej) MWB UG-GUMed zostali laureatamiII Konkursu organizowanego przez FNP w ramach ProgramuPOIG – Homing Plus. Laureaci uzyskali finansowanie narealizację projektów The role of tetraspanin cd151 in prostatecancer cells migration and invasion – implications for tumourprognostication oraz Oral vaccine delivery system based onspores of Bacillus subtilis w wysokości odpowiednio 299 200i 318 000 złotych.Dr Grażyna Gałęzowska z Zakładu Toksykologii Środowiska(MIMMiT) uzyskała dofinansowanie w ramach konkursu PO-MOST organizowanego przez FNP w ramach Programu POIG.Pozyskane środki (10 850 zł) pozwolą na sfinansowanie zastępstwaprzy realizacji projektu Endogenne związki przeciwdrobnoustrojowe w moczu, ich identyfikacja i toksyczność orazpoziom występowania w zależności od czynników środowiskowych.Celem programu POMOST jest umożliwienie najlepszymnaukowcom wychowującym małe dzieci powrót do zaawansowanejpracy naukowej oraz ułatwienie kobietom w ciąży prowadzeniaprojektów badawczych finansowanych ze źródełzewnętrznych.qszych kolegów. Powoduje to nieobliczalne skutkiutraty zaufania społeczeństwa wobec wyników badańnaukowych. Oszustwa naukowe są niebezpieczne.Światowa wiedza medyczna częściowo opiera się na opublikowanychwynikach poprzednich badań.Komisja wystosowała też listy z naganą do współautorówprac dr. Pearce’a: prof. Geoffreya Chamberlaina, dr. Isaaca Manyondai dr Rosel Habid. Stwierdzono w nich, że nie można byćwspółautorem pracy naukowej bez zapoznania się z oryginalnymidanymi.Prof. Chamberlain poniósł też dotkliwe kary. Po pierwsze,zmuszono go do rezygnacji przed samym końcem kadencji zfunkcji prezesa Królewskiego Towarzystwa Położników i Ginekologów.Funkcja ta, po ukończeniu pełnej kadencji, zapewniaautomatyczne nadanie szlachectwa przez królową. Otrzymaniedożywotniego tytułu lordowskiego „sir” jest znacznym powodemdo chwały w społeczeństwie brytyjskim. Po drugie, musiałtakże zrezygnować z funkcji redaktora naczelnego czasopisma.Okazało się bowiem, że sfabrykowany opis przypadkurelokacji ciąży pozamacicznej nie przeszedł procesu recenzji iwydrukowano go poza kolejnością. Po trzecie, ujawniono publicznie,że był „honorowym autorem” publikacji, którą jegobliski współpracownik sfabrykował dla sławy.Profesor Chamberlain, mimo że jeszcze przez kilka miesięcy– do momentu przejścia na emeryturę – utrzymał się na stanowiskukierownika kliniki, to jednak przez zgodę na dopisanie swojegonazwiska do pracy naukowej, z którą nic wspólnego nie miał,utracił prestiż naukowy, na który pracował kilkadziesiąt lat.Sprawa oszustwa Malcolma Pearce’a wstrząsnęła brytyjskimświatem naukowym i zmieniła jego percepcję na ten problem.Okazało się bowiem, że nierzetelność naukowa dotyczytakże Wielkiej Brytanii.Morał z tej historii, PT Czytelniku, jest taki: Jako szef nigdysię nie dopisuj i nie pozwól, aby ciebie dopisano tam, gdzie niebyłeś głęboko zaangażowany w konkretne badania naukowe iosobiście nie znasz prawdziwości zebranych danych. Pomaganieasystentom jest twoim obowiązkiem, ale to nie oznacza,że twoje nazwisko musi być wśród autorów każdej, wychodzącejz „twojej” jednostki publikacji. Najczęściej powinno wystarczyćci tylko podziękowanie...q


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 27Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywychks. J. TwardowskiPamięci Marleny WojciechowiczPamięci Wandy Zarembiny28 kwietnia <strong>2011</strong> roku po długiej chorobie nowotworowejodeszła Nasza Koleżanka, lekarz Marlena Wojciechowicz,specjalista rehabilitacji medycznej.Absolwentka Akademii Medycznej w Gdańsku z 1992roku. W latach 1995-2005 pracowała w Zakładzie RehabilitacjiSPSK i Katedrze Rehabilitacji <strong>AMG</strong>. Zatrudniona byłarównież w Klinice Chorób Serca i Rehabilitacji KardiologicznejUCMMiT w Gdyni. Usprawnianie pacjentów z chorobamiukładu krążenia było Jej szczególnie bliskie w całym życiuzawodowym. W roku 2001 zdała z wyróżnieniem egzaminspecjalizacyjny w zakresie rehabilitacji medycznej.Przez wiele lat spotykaliśmy się codziennie w pracy. Marlenabyła osobą niezwykłą – świetnie zorganizowaną i obowiązkową,spokojną i opanowaną, kompetentnym i lubianym przezpacjentów i współpracowników lekarzem, prawym człowiekiem.Jednocześnie była ciepłą, uśmiechniętą koleżanką, zktórą dzieliłyśmy radości i troski codziennego, domowego życia,m.in. wymieniałyśmyprzepisy kulinarne.Była mamą dumnąze swoich dwóch córek,Agnieszki i Dorotki.Z pełnym zaangażowaniemspełniałasię jako mama i żona.Podziwiałyśmy Ją zaumiejętność sprawnegorealizowania wieluzadań równocześnie– perfekcyjnie prowadzącdom, dokształcałai rozwijała się zawodowo,w tym np. wzarządzaniu w służbiezdrowia. Była też osobąrealizującą swojepasje, zmieniające sięw różnych okresachżycia – początkowobył to taniec i podróże,później medycyna, wostatnich latach florystykai teologia. Nauczyła się też języka włoskiego.Żyła szybko i bardzo intensywnie. Proponując zdrowy stylżycia swoim pacjentom, w życiu sama stosowała podobnezasady. W biegu dotknęła Ją choroba nowotworowa. Mówiłao niej otwarcie – nauczyła nas, jak poprzez szczerość iotwartość w mówieniu o chorobie zyskiwać wsparcie szerokiegogrona przyjaciół. Marlena pozwalała nam sobie pomóc.Siłę czerpała z głębokiej relacji z Bogiem i akceptowałaJego wolę. Mimo obciążającego leczenia nie rezygnowałaz pracy, spotkań ze znajomymi i swoich pasji – w ostatnichmiesiącach miała kalendarz wypełniony po brzegi. Była aktywnado ostatnich swoich chwil. Odeszła otoczona ciepłemrodzinnego domu i modlitwą wielu z nas.Każdy z nas nosi w sercu swoją część obrazu Marleny.Dziękujemy Ci za to, czym każdy z nas został przez Ciebieobdarowany.koleżanki, koledzy i współpracownicyW I Klinice Chorób Wewnętrznych <strong>AMG</strong> (1968 r.)Studiami i zawodową pracą lekarską z Akademią Medycznąw Gdańsku była związana przez 51 lat.Wanda Zarembina, z domu Ladowska urodziła się w Wilnie11 kwietnia 1922 roku. Po ukończeniu Gimnazjum Sióstr Nazaretanekuzyskała maturę w 1939 roku i w tym samym rokurozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu StefanaBatorego w Wilnie. W okresie wojny udało jej się zaliczyćdwa pierwsze lata studiów medycznych. W roku 1945 przyjechałado Gdańska, gdzie w tym czasie, w ówczesnej AkademiiLekarskiej funkcjonował jedynie pierwszy rok studiów na WydzialeLekarskim. Podjęła pracę w administracji tworzącej sięuczelni, początkowo w sekretariacie Kliniki Dermatologicznej,potem w aptece szpitalnej. Kiedy w 1947 roku studenci pierwszegopowojennego rocznika studiów rozpoczęli zajęcia nauruchomionym wówczas trzecim roku, wraz ze swoim mężemHe<strong>nr</strong>ykiem Zarembą dołączyła do ich grona. Studia ukończyłaotrzymując dyplom lekarza w 1951 roku.Pod koniec studiów, podjęła pracę w I Klinice Chorób Wewnętrznych,kierowanej wówczas przez prof. Mariana Górskiego.Pozostała związana z tą Kliniką przez następnych 36 lat. Wtoku pracy uzyskała specjalizację pierwszego i drugiego stopniaz chorób wewnętrznych, a w 1958 roku powierzono jej prowadzenieprzyklinicznej przychodni gastroenterologicznej. Byłalekarzem z powołania, zajmowała się pacjentami z radością.Zarówno koledzy, jak i pacjenci pamiętają Wandę Zarembinęjako osobę pogodną i życzliwą dla ludzi, obdarzoną wielką empatią.W latach 1986-1992, do przejścia na emeryturę pracowaław Okręgowym Szpitalu Kolejowym w Gdańsku. Ostatnie lataswojego życia spędziła w Domu Rencisty w Konstancinie podWarszawą po tym, jak doznała wieloogniskowego udaru mózgu.Zmarła 26 marca <strong>2011</strong> roku w Warszawie. Została pochowana4 kwietnia w grobie rodzinnym na cmentarzu Srebrzyskow Gdańsku-Wrzeszczu.prof. Mariusz M. Żydowo


28<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Sylwetki nowychprofesorów tytularnychProf. dr hab.Janusz Jaśkiewiczwywiad przeprowadziłprof. Brunon L. ImielińskiGratulując uzyskania zaszczytnego tytułu profesora, chciałbympoprosić o opisanie drogi, która doprowadziła do tego pięknegoukoronowania kariery akademickiej w naszej Alma Mater.Z uwagi na bliskie, rodzinne niemal więzi, pozwolę sobie nazwracanie się do Ciebie po imieniu.Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że bardzo cenię sobienaszą ponad trzydziestoletnią przyjaźń oraz wielopokoleniowewięzi, a ta rozmowa ma dla mnie szczególne znaczenie. Nie jestemgdańszczaninem, ale zawsze chciałem mieszkać nad morzem.Ukończyłem gdańską Akademię Medyczną i choć kilka latżycia zawodowego spędziłem w Holandii i w Warszawie, to zawszedo mojego ukochanego Gdańska wracałem. Chciałbymmóc powiedzieć, za starymi gdańszczanami, „Ich bin Danziger”.W naszej Alma Mater uzyskałem szlify naukowe, ale rzemiosłai sztuki chirurgicznej uczyłem się w wielu zakątkach świata: wHolandii, Belgii, USA, a ostatnio w Warszawie, gdzie przez trzylata prowadziłem wiodącą w Polsce Klinikę Chirurgii Piersi w InstytucieOnkologii. Zawodowo poświęciłem się chirurgii nowotworów(szczególnie chirurgii raka piersi), a wprowadzając elementyrekonstrukcji, zapoczątkowałem w Polsce tzw. chirurgię onkoplastyczną.W realizacji tych planów pomógł mi bardzo okres tychpięciu lat, kiedy byłem kierownikiem Chirurgii Plastycznej i LeczeniaOparzeń. Dwa lata temu wróciłem do mojej „pierwszej miłości”,jaką jest chirurgia onkologiczna i obecnie pełnię funkcję kierownikaKatedry i Kliniki Chirurgii Onkologicznej GUMed.Kogo uważasz, Januszu, za inspirującego mistrza, o kim możeszpowiedzieć, że jest dla Ciebie wzorem w pracy lekarskieji naukowej?Pierwszym mistrzem był prof. Jerzy Giedroyć, twórca naszejgdańskiej chirurgii onkologicznej. Pracę przez niego rozpoczętąkontynuował prof. Andrzej Kopacz. Profesor Giedroyć pozwoliłodkryć mi wiele tajników chirurgii, nauczył samodzielności,odwagi, ale i pokory. Wprowadzając mnie na chirurgiczne„salony”, nauczył np. kilku sposobów wiązania muchy i sztukidobierania jej do koszuli i garnituru. Wiem, że mnie lubił i wcześniepozwalał na większą samodzielność chirurgiczną – potocznienazywaliśmy to „wypuszczeniem do dużych zabiegów”.Był człowiekiem „twardych” zasad, ale pozwolił mi wyjechaćna prawie półroczną wyprawę naukowo-geograficzną do Afganistanu,co miało miejsce zaledwie po kilku miesiącach pracyw klinice. W tamtych czasach było to prawie nie do pomyślenia.Ostateczny kształt mojej osobowości nadała dwójka znamienitychchirurgów onkologów: prof. Andrzej Kułakowski z Warszawyi prof. Joop Van Dongen z Holandii. Miałem szczęście,że na swojej drodze zawodowej spotkałem takich ludzi, mogłemsię z nimi zaprzyjaźnić i mogłem ich podpatrywać. Bezich przyjaźni i przykładu byłbym zapewne innym człowiekiem,myślę że miałbym sporo braków. W dalszym ciągu, stojąc wobecważnego problemu, zastanawiam się, jak oni by w danejsytuacji postąpili i to bardzo ułatwia mi podjęcie ostatecznejdecyzji. Natomiast za mojego niekwestionowanego tutora wchirurgii plastycznej uważam prof. Marka Dobkego, absolwentanaszej Uczelni, który zrobił oszałamiającą karierę chirurgicznąw USA.W rozwijaniu Twoich kwalifikacji klinicznych dużą rolę odegrałokres szkolenia w renomowanym ośrodku w Holandii. Pamiętam,że na kolokwium habilitacyjnym do obecnego na nimprofesora z Holandii zwróciłeś się dość płynnie w jego ojczystymjęzyku.To było dla mnie szczególne wydarzenie. Jako gość honorowy,zupełnie niespodziewanie, przyjechał na moje kolokwiumhabilitacyjne wspomniany już wcześniej prof. Joop van Dongen.Był on już wtedy jednym z największych chirurgów onkologóww Europie i pełnił funkcję dyrektora największego wHolandii Instytutu Onkologii. Podziękowałem mu za przybyciepo holendersku, gdyż znam trochę ten język, udało mi się nawet,dość przypadkowo, zdać egzamin państwowy w Holandii.Z tym wiąże się pewna anegdota. Otóż, aby oficjalnie pracowaćw Holandii, oczywiście oprócz nostryfikacji dyplomu i dostarczeniawielu różnych dokumentów, należało zdać dośćtrudny egzamin z języka holenderskiego w Hadze. Prawdopodobnieegzaminu tego bym nie zdał, ale napisałem do tamtejszegoministerstwa zdrowia tłumacząc, że w szpitalu w Bilthoven(gdzie wówczas pracowałem) mam bardzo dużo obowiązków,zabiegów, dyżurów itp., dlatego nie mogę przyjechać doHagi na egzamin. Urzędnicy w ministerstwie bardzo się mojąsytuacją przejęli i przysłali do Bilthoven egzaminatorkę, któraspędziła ze mną cały dzień. Na moje szczęście, przeuroczaHolenderka nie miała nic wspólnego z medycyną, była stremowanai zapewne dlatego, po całym dniu konsultacji, „pogaduszek”z chorymi i personelem, wspólnym operowaniu, szyciuran, nastawianiu złamań i oglądaniu zdjęć radiologicznych, egzaminmi zaliczyła. Zapewne jako „asystentka chirurgiczna”przeszła terapię szokową.Okres pracy w Instytucie Onkologii w Warszawie o mało niezakończył się Twoim przeniesieniem do tej renomowanej placówki.Byłeś tam niezwykle ceniony.Moja praca w Instytucie Onkologii w Warszawie to zasługaprofesora Andrzeja Kułakowskiego. Jako dyrektor Instytutu,zaproponował mi kierowanie Kliniką Chirurgii Piersi, która już


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 29wtedy była wysokospecjalistycznym, wiodącym w Polsceośrodkiem. Dla mnie było to nie tylko wyzwanie, bo byłem jedynymkierownikiem kliniki spoza Warszawy, ale był to równieżokres mojej najaktywniejszy pracy naukowej. Wprowadziliśmyz zespołem, jako pierwsi w Polsce, wiele nowoczesnych technikw chirurgicznym leczeniu raka piersi. Nawiązaliśmy współpracęnaukową z wieloma ośrodkami na świecie, zorganizowaliśmywiele międzynarodowych kongresów – w polskiej onkologiibyło o nas głośno. Tam też wprowadziłem do leczeniaraka piersi elementy chirurgii onkoplastycznej – zagadnienie tonadal rozwijam w Gdańsku.Powrót do macierzystej Uczelni i objęcie Kliniki Chirurgii Plastyczneji Oparzeń ujawnił Twoje niepospolite zdolności organizacyjne.Zaowocował on przebudową i unowocześnieniem Kliniki.Klinika Chirurgii Plastycznej i Leczenia Oparzeń wymagałakapitalnego remontu. Część funduszy otrzymaliśmy ze szpitala,ale jak to zwykle bywa, musieliśmy pozyskać dodatkoweśrodki od sponsorów zewnętrznych. Cały zespół był zaangażowanyw remont, a ja pełniłem funkcję kierownika budowy.Oczywiście, mimo tych trudnych warunków, nie zaprzestaliśmycodziennej działalności chirurgicznej. Po remoncie Klinika zyskałazupełnie nowy wizerunek – dla mnie jest najładniejszymoddziałem w szpitalu. Zadbaliśmy o oświetlenie, obrazy, siećkomputerową, własną salę operacyjną, komfortowe pomieszczeniadla asystentów, pielęgniarek i sekretariatu. Pracowałonam się wszystkim bardzo dobrze, zapewne również dlatego,że remont, wspólne bolączki i wspólne radości scaliły cały zespół.Przeżyliśmy razem wiele spotkań towarzyskich, grzybobrań,kuligów, imienin i świąt – wśród pracowników Kliniki czułemsię zawsze jak w rodzinie. Cieszę się, że dr hab. AlicjaRenkielska, która obecnie kieruje Kliniką, a habilitowała się za„moich czasów”, podtrzymuje tę dobrą atmosferę w pracy.Co uważasz za swoje najważniejsze osiągnięcie w życiu naukowymi działalności zawodowej?Najbardziej dumny jestem z ponad 25-letniej współpracy zEORTC (Europejska Organizacja ds. Badań nad LeczeniemNowotworów). Razem z prof. Jackiem Jassemem nawiązaliśmykontakt z Grupą Raka Piersi EORTC jeszcze w czasach„głębokiej komuny”. Mieliśmy kłopoty z otrzymaniem paszportów,wiz, funduszy, a w dodatku patrzono na nas jak na szpiegówzza żelaznej kurtyny. Początkowo byliśmy traktowani jaklekarze z RPA przyjeżdżający na zachód w czasach apartheidu.Szybko jednak się to zmieniło, nasz gdański ośrodek onkologicznyokazał się bardzo aktywny naukowo, prof. Jassemapowołano na chairmana grupy, razem koordynowaliśmy kilkadużych europejskich badań wieloośrodkowych. Miałem zaszczytkoordynować badanie „HABITS”, które udowodniło, żestosowanie hormonalnej terapii zastępczej u kobiet po zakończonymleczeniu raka piersi ma niekorzystny wpływ na wystąpieniewznów miejscowych. Z tego powodu badanie zostałoprzerwane, a wyniki opublikowano w czasopiśmie „Lancet”(Impact Factor prawie 20 punktów!).Cieszę się, że przyczyniłem się do rozwoju chirurgii onkoplastycznejw Polsce. Zajmuje się ona przede wszystkim chorymina raka piersi i pozwala na „oszczędzenie” piersi lub jej jednoczasowąrekonstrukcję, kiedy są wskazania do wykonania okaleczającejamputacji. Oczywiście zawsze obowiązuje nas zachowanietzw. „radykalizmu” onkologicznego. Bardzo częstoprzyjeżdżają do naszej kliniki chirurdzy z innych ośrodków, aby„podpatrzeć” nasze procedury.Jakie są Twoje najbliższe plany naukowe? Nie tak dawno pojawiłasię wiadomość o próbach zastosowania komórek macierzystychw regeneracji gruczołu sutkowego po amputacji.Jest to fascynujący temat i prawdopodobnie w najbliższejprzyszłości będzie to kierunek rozwoju całej medycyny, w tymrównież chirurgii onkologicznej i rekonstrukcyjnej. Komórki macierzystei regeneracyjne znajdują się głównie we krwi pępowinowej,a ich dojrzalsze formy zlokalizowane są w tkankach całegoorganizmu: w wątrobie, sercu, mięśniach. Stosunkowonajłatwiej, bez konieczności hodowli in vitro, można je pozyskaćz tkanki tłuszczowej. Amerykanie przygotowali urządzenie, araczej małe laboratorium (o nazwie handlowej „Cytroi”), dziękiktóremu w warunkach sali operacyjnej, w przerwie zabiegu,można wyizolować komórki macierzyste i regeneracyjne z odpowiedniopobranej (odessanej) tkanki tłuszczowej. Docelowoaparatura pozwala na przygotowanie zawiesiny komórek macierzystychz płukanymi komórkami tłuszczowymi. W ten sposóbmożemy wykonać jednoczasową transplantację tłuszczu w miejscedefektu czy ubytku po leczeniu onkologicznym (np. po radioterapii).Umożliwia to wykonanierekonstrukcji piersi liczniejszej grupie„amazonek”. Moje dotychczasowedoświadczenie obejmuje materiałkilkudziesięciu przypadków, awyniki są bardzo zadawalające.Jak udaje się sprawnie prowadzićterapię chorych wobec taktrudnej sytuacji, wynikającej z ograniczeńw kontraktach narzucanychprzez NFZ? Czy nie powodują oneopóźnień w terminowym leczeniupacjentów z nowotworami?Współpraca z NFZ jest rzeczywiścietrudna i nie powinno się nazywaćjej współpracą, a walką z narzuconymiprzez monopolistę regułami.NFZ, pomimo wstępnychustaleń, nie płaci za wykonaną pracę,nawet według zaniżonych stawek,które w dodatku sam ustala.Oprócz stanowiska kierownika KlinikiChirurgii Onkologicznej GUMed,pełnię również funkcję konsultantawojewódzkiego w tej dziedzinie,


30<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Wiem, że masz wielu wspaniałych współpracowników, uczniówi kontynuatorów zapoczątkowanego przez Ciebie dzieła.Nie wiem, czy moich współpracowników mogę nazwaćuczniami – takie pojmowanie relacji przełożony-podwładny niemieści się w mojej filozofii życia. Uważam, że każdy może nauczyćsię bardzo wiele od drugiego człowieka. Uczenie się toumiejętność wybierania wiadomości wartościowych, przydatnych,praktycznych, a odrzucanie bezwartościowego „szumu”.Jeśli moi koledzy, przyjaciele, asystenci, studenci dostrzeglicoś interesującego w mojej codziennej pracy i zaadaptowali todo swoich potrzeb jako coś wartościowego czy przydatnego,to wspaniale – ale to oni muszą ocenić. Przez moje ręce przeszłowielu doktorantów i habilitantów, kawałek siebie zostawiłemw Warszawie, w Bydgoszczy (przez trzy latajeździłem raz w tygodniu do Regionalnego CentrumOnkologii w Bydgoszczy uczyć zabiegówrekonstrukcyjnych), w Słupsku (pomagałem doskonałemuchirurgowi z Macedonii dr. ZoranowiStojcevowi rozwijać jego umiejętności), no i wukochanym Gdańsku – w Klinice Chirurgii Plastycznejoraz „mojej” Klinice Chirurgii Onkologicznej.Mówiąc o współpracownikach i uczniach muszęstwierdzić, że „nie tylko ja ich, ale i oni mnieuczą”. (Mój teść zwykł wznosić toast: „za tych,których my, a oni nas kochają”.)wiem zatem doskonale jak wygląda leczenie chirurgiczne nowotworóww województwie pomorskim. W 2010 roku „nadwykonań”w naszej specjalności na terenie województwa byłookoło 35%. Za wykonane procedury NFZ nie zapłacił naszemuSzpitalowi tłumacząc, że zabiegi onkologiczne nie ratują życia.Jeśli w <strong>2011</strong> roku będziemy się trzymać narzuconych nam limitów,to co trzeci, co czwarty chory nie będzie w naszym województwiezoperowany. Równie przerażający jest fakt, że kolejkachorych oczekujących na przyjęcie do Kliniki nieustannierośnie. Wspólnie z dyrekcją UCK jesteśmy bezsilni i, o ile wiem,nie unikniemy dochodzenia naszych należności na drodze postępowaniasądowego.Już niedługo UCK uruchomi wspaniały szpital, który pomieścikliniki zabiegowe. Czy w związku z tym kierowana przezCiebie Klinika uzyska lepsze warunki lokalowe?CMI to nasz „szklany dom” i ma wszelkie szanse, stać sięnajnowocześniejszym szpitalem chirurgicznym w Polsce. Bardzosię cieszę, że będę miał szansę w nim pracować. Wraz zcałym zespołem przygotowujemy się, aby w nowym szpitalu, takjak w nowym komputerze, wprowadzić „nowe oprogramowanie”dotyczące nie tylko zarządzania, ale również najnowszych procedurchirurgicznych. Jako nowoczesna Klinika stawiamy natrzy główne kierunki działalności: onkoplastykę i zabiegi rekonstrukcyjne,chemioterapię dootrzewnową, połączoną z hipertermiąw nowotworach jamy brzusznej oraz małoinwazyjną chirurgięnowotworów (nowa generacja laparoskopii i chirurgia robotowaza pomocą urządzenia Da Vinci). Nieskromnie mogęstwierdzić, że w dwóch pierwszych kierunkach jesteśmy już terazw Polsce postrzegani jako liderzy, natomiast w chirurgii robotowejmożemy szybko dołączyć do grona najlepszych, jeślitylko Da Vinci zostanie zakupiony do naszego Szpitala.Wspomniany już w tej rozmowie Twój talentorganizacyjny ujawnił się również w pracy społecznej.Jesteś jednym z inicjatorów powstaniaw Trójmieście klubu Lions, organizujesz wieleakcji charytatywnych. Prowadząc doroczne koncertyonkologiczne dałeś się poznać jako znakomitykonferansjer.Klub Lions Gdańsk-1 był jednym z pierwszym klubów w PRL-u i mam ogromną satysfakcję, że byłem tzw. key member,czyli osobą rekomendowaną przez kluby holenderskie do tego,by utworzyć nowy klub w Gdańsku i rozpocząć tu działalnośćcharytatywną. Nasz Klub powstał w oparciu o grono przyjaciół,którzy wcześniej spędzali wspólne wieczory, wyjeżdżali na narty,organizowali bale przebierańców. Doszliśmy do wniosku, żez naszej przyjaźni możemy wydobyć coś więcej, możemy zacząćrobić coś pożytecznego. Klub działa do dziś i zrealizowałmnóstwo projektów. Jednym z nich są koncerty bożonarodzeniowez udziałem orkiestry prof. Rajskiego. Miałem przyjemność,wraz prof. Ewą Jassem, prowadzić kilka takich koncertówi było to dla mnie ogromne wyzwanie. Wyzwanie, ale iprzyjemność, tym bardziej, że towarzyszyła mi piękna kobieta.(Jeśli mężczyźnie towarzyszy piękna kobieta, to zawsze jest jużpołowa sukcesu.)Chcielibyśmy również przybliżyć naszym Czytelnikom Twojepasje pozazawodowe i opowiedzieć co nieco o rodzinie. Wtajemniczeni(do których należę) wiedzą o Twoich egzotycznychmęskich wyprawach typu „przetrwaniowego” (survival), o ulubionymrancho na Kociewiu i – co się z tym wiąże – o zainteresowaniachhippicznych. Pasja jeździecka rozpoczęła się od„przysposobienia” zaniedbanego konika i wyprowadzenia go nadorodnego wierzchowca. Dziś powozisz nawet bryczką.Zawód chirurga to bardzo intensywna praca, często do granicfizycznej i psychicznej wytrzymałości. Chyba z tego właśniepowodu, aby wypocząć potrzebuję adrenaliny i najlepiej odpoczywamkiedy „pot z czoła spływa”. Najbardziej lubię moment,kiedy wracam z wielogodzinnego „terenu” czy rajdu konnegona moim Erbie (tak nazywa się mój wierny wałach), koszulaprzylega do pleców, pysk i szyja konia w pianie, a ja jestem takobolały, że mam kłopoty z zejściem z kulbaki i wykonaniemkilku kroków. Wtedy dopiero można odkryć jak smakuje szklaneczkaBurbona. Smak dębiny w szklaneczce whisky najpełniejmożna odkryć w czasie wspólnych męskich wypraw (jestnas ośmiu globtroterów). Nic nie może się z nim równać powspinaczce na ścianę lodowca w Patagonii, po pokonaniu drogiInków w Peru, po spłynięciu 250 kilometrów Jenisejem nasamodzielnie zbudowanej tratwie, podczas odwiedzin u odciętychod reszty świata polskich zakonników w północnej Zambii.Zapewniam, że Burbon w takich miejscach i w takiej kompaniismakuje lepiej. W tym roku wybieramy się na Kołymę, ale wprzeciwieństwie do tysięcy zesłanych tam naszych rodaków,mamy nadzieję powrócić cało i zdrowo – tak jak w filmie – niepokonani!Z takich wypraw zawsze jednak chętnie wracam do


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 31domu – naszego „Wilna” (dom rodzinny znajduje się na ul. Wileńskiej),gdzie wszystko smakuje najlepiej. „Wilno” jest nasyconemedycyną i onkologią. Moja żona Marzena Wełnicka-Jaśkiewiczjest onkologiem, doktorem habilitowanym, pracuje wKlinice Onkologii i Radioterapii GUMed, jest konsultantem wojewódzkimw dziedzinie onkologii klinicznej. Bardzo częstomamy wspólnych pacjentów, których ja operowałem, a Onakonsultowała, leczyła i obserwowała. Ponieważ żona jest człowiekiembardzo otwartym i współczującym oraz nad wyrazsumiennym lekarzem, nasze konsultacje onkologiczne są bardzoczęsto kontynuowane podczas wspólnych posiłków. Czę-Naukowiec z GUMedotrzymał grantsto uczestniczy w nich nasza córka – Dorota, która skończyłamedycynę w naszej Uczelni i rozpoczyna właśnie swoją drogęzawodową. Natomiast syn, Tomasz tylko jeden dzień zastanawiałsię nad podjęciem studiów medycznych. Został architektem,już pracuje, a w tym roku kończy doktorat na Uniwersyteciew Delft, w Holandii. Ciągle za nim tęsknimy i marzymy, abybył tak szczęśliwy, jak my w naszym „Wilnie”.Dziękując za interesującą rozmowę, życzę Panu Profesorowispełnienia wszystkich zamierzeń.Laureat „StudenckiegoNobla <strong>2011</strong>”Dr Natalia Marek-Trzonkowska, adiunkt w Zakładzie ImmunologiiKlinicznej i Transplantologii GUMed została laureatkągrantu Fundacji Kościuszkowskiej. Dr Marek-Trzonkowskauzyskała finansowanie pobytu w University of Chicago w StanachZjednoczonych, gdzie będzie realizować projektzatytułowany Feasibility of in vitro expansion of regulatory T cellsfor adoptive immunotherapy of potential recipients of pancreaticislets. Celem Projektu jest zastosowanie limfocytów T regulatorowych(Treg) u pacjentów po przeszczepie wysp trzustkowych.Laureatka będzie także kontynuować projekt rozpoczętypodczas jej wcześniejszego pobytu w tym uniwersytecie, którydotyczy opłaszczania wysp trzustkowych w celu zapewnienia imlokalnej ochrony przed atakiem układu immunologicznego.Fundacja Kościuszkowska jest jedną z najstarszych organizacjipolonijnych, która od 1925 roku promuje naukową ikulturalną wymianę pomiędzy Stanami Zjednoczonymi aPolską. Wśród laureatów Fundacji znajdują się między innymi:Magdalena Abakanowicz, Leszek Balcerowicz, Norman Davis,Feliks Falk, Franciszek Starowieyski, Julian Kulski, WiktorOsiatyński oraz Juliusz Machulski.Marcin Derwich, student IV roku kierunku lekarsko-dentystycznegozostał uczelnianym laureatem Regionalnego Konkursu„Studencki Nobel <strong>2011</strong>”. Będzie reprezentował województwopomorskie w etapie krajowym konkursu branżowego(nauki medyczne i nauki o zdrowiu). Wyróżniona została takżeAlicja Sadowska studentka V roku Wydziału Lekarskiego. UroczystaGala Finałowa odbyła się 5 maja <strong>2011</strong> r. w GmachuBiblioteki Głównej UG. W uroczystości wzięła udział prof. BarbaraKamińska, prorektor ds. studenckich.„Studencki Nobel <strong>2011</strong>” to III edycja konkursu na najlepszegostudenta organizowanego przez Niezależne ZrzeszenieStudentów. Polega na wyborze i promowaniu utalentowanychżaków zarówno z państwowych, jak i z prywatnych szkół wyższychw Polsce oraz najlepszego wśród najlepszych – zwycięzcyStudenckiego Nobla. W Konkursie nagradzani są takżenajlepsi studenci w 10 kategoriach, takich jak: nauki rolniczoprzyrodnicze,inżynieryjne i techniczne, medyczne i nauki ozdrowiu, prawnicze, ekonomiczne, humanistyczne, ścisłe,sztuka, sport i języki obce.Sukces naszychstudentówJerzy Iskrzycki, student III roku Wydziału Lekarskiego <strong>Gdański</strong>egoUniwersytetu Medycznego zajął drugie miejsce pod-czas finału II Ogólnopolskiego Konkursu „Przypadki Medyczne”.Natomiast Magdalena Żalińska z V roku i Agnieszka Gryckiewiczz IV roku zajęły miejsca poza podium. Zwycięzcą tegorocznejedycji został Jacek Kochanowski, student V roku ŚląskiegoUniwersytetu Medycznego, Wydział Lekarski w Zabrzu.Konkurs odbył się 7 maja we Wrocławiu. Finaliści zmierzyli sięz trzema przypadkami, w których do zdiagnozowania był zespółCushinga, zakażenie HIV i gruźlica oraz pęknięta ciążapozamaciczna.


32<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Nadciśnienie tętnicze w świadomości dzieciChoroby serca i naczyń, pomimo dużego postępu naukowegoi technicznego, wciąż stanowią główną przyczynę zgonóww Polsce i na świecie. Nadciśnienie tętnicze (NT), główny czynnikryzyka tych schorzeń, jest coraz bardziej rozpowszechnionei niestety wciąż niedostatecznie wykrywane. W Polsce blisko40% pacjentów mających podwyższone wartości ciśnienianie zdaje sobie sprawy z istniejącego zagrożenia. Dla dobrejkontroli NT ważne jest jego wczesne wykrywanie.Dlatego wśród studentów Koła Naukowego (SKN) przy ZakładziePrewencji i Dydaktyki GUMed (opiekun – dr hab. TomaszZdrojewski) powstał pomysł przygotowania projektu obejmującegoedukację dzieci w zakresie fizjologii układu krążenia, czynnikówryzyka chorób sercowo-naczyniowych oraz zagrożeń jakieone z sobą niosą. – Chcieliśmy podczas praktycznych zajęćnauczyć dzieci poprawnego pomiaru ciśnienia tętniczego krwi– tłumaczą studenci. – Grupą docelową naszego projektu byłydzieci, rodzice, a także nauczyciele i pracownicy szkoły podstawowej,zaś głównym celem rozpowszechnienie wiedzy o zagrożeniu,jakie niesie nadciśnienie tętnicze i umiejętności wykonywaniapomiarów ciśnienia wśród nastolatków.Projekt zatytułowany Nadciśnienie tętnicze w świadomościdzieci zrealizowany został w Szkole Podstawowej <strong>nr</strong> 8 w Sopociejako program wdrożeniowy. Koordynatorem projektubyła Aleksandra Puch, studentka V roku Wydziału Lekarskiego.Składał się on z pięciu etapów i przygotowany został przezstudentów SKN na podstawie rozporządzenia Ministra EdukacjiNarodowej w sprawie podstawy programowej edukacji zdrowotnejw szkołach podstawowych. Zajęcia odbywały się przez3 kolejne tygodnie we wszystkich klasach 5 i 6.Na pierwszej lekcji sprawdzono co dzieci wiedzą o badanymzagadnieniu. Test, na którego rozwiązanie uczniowie mieli ok.15-20 minut składał się z 20 pytań. Następnie uczestnikówpodzielono na grupy 4-5-osobowe. Każda z nich musiała zaliczyćcztery stacje, które zostały przygotowane i poprowadzoneprzez studentów III roku Wydziału Lekarskiego GUMed. Napierwszej stacji Aleksandra Chyrek i Tomasz Sroka prezentowalibudowę układu krążenia, który graficznie prezentowali naspecjalnych przygotowanych wcześniej koszulkach. Druga stacjaobejmowała naukę badanie tętna. Studenci Jagoda Badurowiczi Damian Kaufmann wytłumaczyli i pokazali dzieciom,czym jest tętno, co nam dajejego pomiar, jakie są wartościprawidłowe oraz jakie sąmiejsca i sposób jego badania.Kolejne zagadnienie przygotowaneprzez MałgorzatęMejzner i Nikodema Ulatowskiegodotyczyło ogólnej tematykikrwi. Co wchodzi w jejskład, jakie ma funkcje, dlaczegowłaściwie jest czerwonai czy może zmienić swojąbarwę. Ostatnia stacja to zagadnieniazwiązane ze zdrowymstylem życia. Oliwia Witkowskaoraz Mateusz Świątkowskiposzerzyli wiedzęuczniów o zaletach aktywnościfizycznej (m.in. poruszylirównież problem niechęciniektórych dzieci do udziałuw zajęciach wychowaniafizycznego), prawidłowej diety oraz zbyt dużej ilości soli spożywanejprzez Polaków. Nie zabrakło również opisu najnowszejpiramidy żywienia. Według ustawy wiedzę na temat każdego ztych zagadnień uczeń na poziomie 5 klasy szkoły podstawowejpowinien wynieść z zajęć obligatoryjnych. Lekcja zakończyłasię krótką scenką prezentującą prawidłowy pomiar ciśnieniatętniczego.Drugie zajęcia miały na celu przybliżenie tematyki nadciśnieniatętniczego. Podobnie jak tydzień wcześniej dzieci zostałypodzielone na cztery grupy i po raz kolejny miały do zaliczeniacztery stacje. Na pierwszej z nich studenci wyjaśniali, czym jestciśnienie tętnicze krwi. Okazało się, że jest to dość trudne pojęciedla uczniów. Kolejny przystanek to prezentacja o powikłaniachNT oraz o głównych organach uszkadzanych przez tęchorobę. Na trzeciej stacji starsi koledzy, czyli studenci GUMed,prezentowali niefarmakologiczne metody leczenia NT. Podczasostatniej stacji zwrócono uwagę na zasady prawidłowego pomiaruciśnienia tętniczego krwi, tj. prawidłowe ułożenie ręki bez


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 33ucisku ramienia, wyeliminowanie wpływu wysiłku fizycznegooraz palenia tytoniu przed pomiarem oraz wybór kończyny idopasowanie odpowiedniego mankietu w zależności od obwoduramienia.Na zakończenie zajęć dzieci parami ćwiczyły pomiar na ciśnieniomierzach.Ostatnia lekcja miała na celu powtórzenie ipodsumowanie zdobytej do tej pory wiedzy i umiejętności. Zostałoto zorganizowane w formie rywalizacji grup czteroosobowych.Poszczególne konkurencje sprawdzały wiedzę na tematbudowy układu krążenia, zdrowego stylu życia, pomiarów orazwartości prawidłowych tętna i ciśnienia.Po opisanym wyżej cyklu zajęć i szkoleniach wychowawcywytypowali przedstawicieli poszczególnych klas, którzy podopieką studentów wykonywali pomiary ciśnienia krwi rodzicomi pracownikom szkoły przed i w trakcie wywiadówki. Na każdymstanowisku pracował student z dwoma uczniami. Podczas,gdy jeden wykonywał pomiar, drugi wypełniał przygotowanewcześniej karty informacyjne z poradami, na co pacjentpowinien zwrócić uwagę w zakresie prewencji NT i chorób serca.Oczywiście nie tylko z powodu wywiadówki co trzeci rodzicmiał zbyt wysokie wartości ciśnienia, co doskonale diagnozowaliuczniowie.Podsumowanie i zakończenie projektu odbyło się w sopockiejpodstawówce 24 marca br. W spotkaniu udział wzięła prof.Barbara Kamińska, prorektor ds. studenckich GUMed, mgrKrystyna Żelich-Tarczyńska, koordynator wojewódzkiej sieciszkół promujących zdrowie, dr Agata Hofman, autorka ProjektuPolskiej Akademii Dzieci, dr hab. Tomasz Zdrojewski, opiekunSKN i kierownik Zakładu Prewencji i Dydaktyki GUMedoraz dyrekcja SP <strong>nr</strong> 8. Podczas spotkania uczniowie samo-dzielnie wykonali pomiary ciśnienia tętniczego wszystkim gościomoraz znakomicie poradzili sobie z interpretacją uzyskanychwyników. Uczniów, którzy wykazali się największą aktywnościąpodczas edukacji i szkoleń prof. Barbara Kamińskanagrodziła znakomitymi… książkami kucharskimi dla dzieci.Wydawcą i patronem kolorowych książek Jem zdrowo i strzelamgole przetłumaczonych na język polski są Michael Platini,szef UEFA oraz Androulla Vassiliou, Europejski Komisarz ds.Zdrowia. Książki zostały ufundowane przez Urząd Miasta wSopocie.– W naszym projekcie chcieliśmy, stosując możliwie interaktywne,ciekawe i oryginalne metody nauczania zapoznać dzieciz terminologią i podstawowymi zagadnieniami związanymi zNT oraz innymi czynnikami ryzyka chorób serca i naczyń – mówiąstudenci. – Po zrealizowaniu projektu mamy podstawy sądzić,że usłyszane słowo „nadciśnienie” lub „bradykardia” niebędzie obce uczniom. Jednocześnie naszym celem było ugruntowaniewiedzy wyniesionej z innych zajęć o budowie i fizjologiiukładu krążenia oraz funkcji i składu krwi. Ponadto przezdzieci chcieliśmy trafić do ich rodziców, ludzi potencjalnie zdrowych,którym badania profilaktyczne są nierzadko wciąż obce,bo kto może skuteczniej namówić do dbania o zdrowie niż własnepociechy.W przyszłości projekt będziemy chcieli, wspólnie z kuratoriumi samorządem sopockim, rozszerzyć o problemy dotyczącezaburzeń węglowodanowych i lipidowych i wprowadzić doinnych szkół.Aleksandra Puch – koordynator projektu,studentka V roku WLAutorzy i realizatorzy Projektu: Aleksandra Puch, AleksandraChyrek, Tomasz Sroka, Jagoda Badurowicz, Damian Kaufmann,Małgorzata Mejzner, Nikodem Ulatowski, Oliwia Witkowskai Mateusz Świątkowski (wszyscy WL GUMed)Zgłoś się jako dawcaszpikuPowstała nowa strona internetowa poświęcona tematowidawstwa szpiku www.szpik.gumed.edu.pl. Można tam znaleźćwszelkie informacje o idei dawstwa szpiku i sposobie rekrutacji.Od niedawna w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym możnasię zapisać do Rejestru Dawców Szpiku. Chętnie widzianesą wszystkie zdrowe osoby w wieku 18-50 lat. Do badań nietrzeba być na czczo i się wcześniej zapisywać, wystarczy dowódosobisty i dobre chęci!Punkt pobrań krwi do badańBudynek <strong>nr</strong> 8 ul. Dębinki 7, GdańskPn – Pt 7.00 – 14.00 Sb 8.00 – 12.00Kontakt: 58 349 <strong>21</strong> 91 lub 58 349 <strong>21</strong> 89dawcaszpiku@uck.gda.plOśrodek prowadzi rekrutację już od 1999 r. w stałej współpracyz POLTRANSPLANTEM i od 2009 r. POLGRAFTEM –jednostkami finansującymi badania niespokrewnionych dawcówszpiku ze środków publicznych. W latach 1999-2010 wUCK zostało przebadanych ponad 4 800 osób. Jest to jedynyośrodek w Polsce północnej stale rekrutujący dawców.Im więcej będzie chętnych, aby zostać potencjalnym dawcąszpiku przebadanych i zarejestrowanych w banku dawców,tym większa szansa na ocalenie czyjegoś życia!q


34<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Wolontariusze udzielą wsparcia pacjentomcierpiącym na zaawansowaną POChPKonferencja zatytułowana Pomorski model zintegrowanejopieki dla chorych na zaawansowaną PO-ChP odbywająca się pod patronatem Marszałka WojewództwaPomorskiego i Rektora GUMed obradowała12 maja br. w Sali Okrągłej Urzędu Marszałkowskiego.Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) jestpoważnych problemem społecznym i epidemiologicznym.Szacuje się, że dotkniętych nią jest 28 000 mieszkańcówwojewództwa pomorskiego. Przewlekły charakterschorzenia prowadzącego do daleko idącejniepełnoprawności oraz złożoność terapii opartejgłównie na lekach podawanych drogą wziewną sąprzyczyną narastających problemów socjalnych i zagrożeniatych pacjentów wykluczeniem społecznym.Aby temu przeciwdziałać, Klinika Alergologii <strong>Gdański</strong>egoUniwersytetu Medycznego wspólnie z Fundacją„Lubię pomagać” kierowaną przez ks. dr. PiotraKrakowiaka wystąpiły z projektem zbudowania na Pomorzumodelowej struktury zintegrowanej opieki nadtymi chorymi. Proponowany model oparty jest na dotychczasowychdoświadczeniach pracy wolontariuszyna rzecz Fundacji Hospicyjnej i obejmuje: pomoc medyczną,socjalną, psychologiczną i edukacyjną.Zgodnie z deklaracją władz samorządowych zaproponowanymodel zostanie włączony do realizowanego już od kilku latprogramu Zdrowie dla Pomorzan. Właściwa opieka nad tymipacjentami nie tylko zapewni im większy komfort życia, aledzięki zapobieganiu zaostrzeniom choroby wymagającym hospitalizacji,przyniesie znaczące obniżenie kosztów leczenia.W konferencji uczestniczyli: Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałekwojewództwa pomorskiego, prof. Janusz Moryś, rektorGUMed, dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki, drhab. Tomasz Zdrojewski, pełnomocnik rektora ds. programuZdrowie dla Pomorzan, prof. Ewa Jassem, kierownik KlinikiAlergologii GUMed, ks. dr Piotr Krakowiak z Fundacji „Lubiępomagać”, dr Jolanta Wierzbicka, koordynator programu Zdrowiedla Pomorzan oraz licznie zgromadzeni lekarze i pracownicysłużb socjalnych.Mali studenci zakończyli rok akademickiBlisko trzysta dzieci wzięło udział wostatnim w bieżącym roku akademickimzjeździe PAD (Polskiej Akademii Dzieci).Wykłady odbyły się 6 maja <strong>2011</strong> r. w saliim. prof. Olgierda Narkiewicza w AtheneumGedanense Novum. Wykład pt.Oczy: Jak postrzegamy świat? wygłosiłdr med. Juliusz Chorążewicz z KlinikiOkulistycznej GUMed. Natomiast 10-letniStaś Bajerski ze Szkoły PodstawowejGedanensis przedstawił swoją prezentacjępt. Budowa i działanie narząduwzroku. Spotkanie z dziećmi prowadziłaprof. Barbara Kamińska, prorektor ds.studenckich.Zajęcia w ramach Polskiej AkademiiDzieci odbywały się od października2010 roku do maja <strong>2011</strong>. Jest to projektinnowacyjny na międzynarodowym rynkuedukacyjnym. Opiera się na promowaniuautonomii i kreatywności najmłodszychuczniów oraz informatyzacji nauczaniawczesnoszkolnego, od klasy 0do klasy 6.q


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 35X Jubileuszowe <strong>Gdański</strong>e Dni Cukrzycyi Nadciśnienia TętniczegoDla dobra chorych z nadciśnieniem tętniczym i cukrzycą totemat sesji naukowej o współpracy uczelni medycznych Gdańskai Poznania, która odbyła się 6 maja br.Współpraca <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego i UniwersytetuMedycznego w Poznaniu rozwija się bardzo dobrzeniezależnie od tego, że kierownicy jednostek, którzy ją kilkadekad temu zainicjowali, od ponad 10 lat są na emeryturze.Zarówno prof. Bożena Raszeja-Wanic, jak i prof. Barbara Krupa-Wojciechowskanie tylko brały udział w majowej konferencji,ale także w specjalnych doniesieniach przedstawiły przeszłośćswoich klinik i dróg prowadzących do powołania jednostek zajmującychsię głównie nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą i powikłaniamisercowo-naczyniowymi. Oddzielne miejsce poświęciłynowoczesnej profilaktyce i prewencji nie tylko w aspekciestrategii „wysokiego ryzyka”, ale także populacyjnej i społecznej.Podczas konferencji przypomniano m.in. wieloośrodkowy programbadawczy – Polski Projekt 4 Miast oraz ogólnopolski programinterwencyjny – Polski Projekt 400 Miast.Posiedzenie z udziałem władz uczelni było swoistym jubileuszempracy profesorów Jerzego Głuszka z Poznania i BogdanaWyrzykowskiego z Gdańska, którzy przez ostatnie dziesięciolecieprowadzili katedry, wyhabilitowali następnych samodzielnychpracowników nauki, a także z dużym sukcesemrozwinęli zainicjowane w latach 90. programy epidemiologicznei interwencje profilaktyczne.Teraz, kiedy jesteśmy świadkami różnorodnych uporczywychsporów i coraz większej konkurencji, podkreślenie tegotypu wieloletniej strukturalnej współpracy naszych ośrodkówjest bardzo na czasie. Jest zrozumiałe, że ludzie różniący siępokoleniowo różnią się także poglądami w sferze politycznej.Okazało się jednak, że przygotowanie i wdrożenie dużych iambitnych programów populacyjnych o ważnym znaczeniuspołecznym niweluje różnice i dobrze służy chorym oraz rozwojowibadań naukowych. Na przykładzie tej konferencji możnastwierdzić jak wiele dobrego działo się w ubiegłej dekadziew naszych województwach w tzw. terenie.Miłym akcentem jubileuszowej konferencji był referat HannyZych-Cisoń, wicemarszałka województwa pomorskiego na tematznaczenia nowoczesnej prewencji chorób przewlekłych.Sama z zawodu jest inżynierem, od 30 lat społecznie działa wstowarzyszeniach pacjentów. Dobrze że właśnie takie osobyreprezentują administrację samorządową.Podobnie Mirosława Lehman, burmistrz Kartuz w sposóbniezwykle ujmujący podkreśliła zasługi prof. Jerzego Głuszkaz Poznania, z którymod 10 lat realizowaliśmyPolski Projekt 4Miast i badania wdziedzinie epidemiologiiklinicznej. Profesorzostał odznaczonyprzez samorządwojewództwa pomorskiegoi Radę MiastaKartuzy. Konferencjapokazała, że Gdańsk,Poznań, ale takżeKraków, Łódź i Warszawarazem prowadząbadania, które sąprof. Jerzy Głuszekuznawane w świecie.Pokolenie ich poprzedników,powołując w swoich uczelniach w latach 70. nowąstrukturę organizacyjną, tj. małe kliniki wąskospecjalistyczne,tworzyło zarazem swoiste lobby celem przeciwdziałania nadmiernejcentralizacji uprawnień stolicy. Stąd żywe kontaktyprofesorów z Gdańska z profesorami z Poznania czy Krakowa.Było to 25 lat po wojnie. Znali się często z różnych obszarówdziałalności medycznej, społecznej (np. w ruchu studenckim)czy politycznej. Ówczesna zasadnicza zmiana strukturalna,polegająca na tworzeniu małych specjalistycznych klinik, udałasię i umożliwiła duży postęp.Z kolei omawiane osiągnięcia ostatnich 10 lat pokazują, żenastępcy stanęli wobec nowych wyzwań, przede wszystkimpotrzeby lepszej kontroli chorób przewlekłych. W dobie tworzeniasię medycyny partnerskiej i ponownej integracji różnychdziedzin wykorzystali postęp techniczny, a zwłaszcza rozwójinformatyki. W tych nowych warunkach szkolą następne pokoleniai dalej rozwijają się. Są docenieni i wybierani do gremiówmiędzynarodowych.Profesorowie Tomasz Zdrojewski z Gdańska, Anna Posadzy-Małaczyńska z Poznania, a także Tomasz Grodzicki z Krakowapodczas konferencji pokazali, że współczesna hipertensjologiai diabetologia mają znaczenie nie tylko dla poszczególnych pacjentów,ale w równie dużym stopniu dla całej populacji. Nowościąjest to, że wyniki procesu leczenia istotnie zależą od czynnikówspołecznych, a także od płci i wieku badanych, którzyczęsto wymagają zindywidualizowanej terapii. W konsekwencjipoprawy wykrywania i kontroli głównych czynników ryzykamiażdżycy doszło do istotnego przedłużenia życia ludzkiego.Powstaje zjawisko wymagające nowego spojrzenia nawspółpracę klinicystów, lekarzy lecznictwa podstawowego,także przeszkolonych pielęgniarek-edukatorek i przedstawicielinowych zawodów medycznych. Współcześnie szybko rozwijasię medycyna partnerska. Lekarz-klinicysta staje się corazbardziej koordynatorem postępowania wyspecjalizowanego iinterdyscyplinarnego personelu medycznego opiekującego sięi współpracującego z odpowiednio wyedukowanym pacjentem.Przykład dziesięcioletniej dobrze zorganizowanej i owocnejdla rozwoju nowych metod prewencji i kontroli chorób przewlekłychwspółpracy uczelni Gdańska i Poznania zasługujezatem na podkreślenie i uwagę.prof. Barbara Krupa-Wojciechowska


36<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Śmierć Chrystusa w aspekcie medycznymNagroda NaukowaCOPERNICUSJak z medycznego punktu widzenia przebiegała męka Chrystusa?Jak w świetle współczesnej medycyny można wyjaśnićbezpośrednią przyczynę śmierci Jezusa? Czy wszelkie dywagacjena ten temat są jedynie spekulacjami, czy może majągłębokie naukowe potwierdzenie? Odpowiedzi na te pytaniapróbowali znaleźć lekarze z pomorskiego oddziału KatolickiegoStowarzyszenia Lekarzy Polskich organizując 2 kwietnia<strong>2011</strong> roku w <strong>Gdański</strong>m Uniwersytecie Medycznym konferencjępod tytułem W Ranach Twoich – śmierć Chrystusa w aspekciemedycznym. Poprowadzili ją prof. Grażyna Świątecka orazprof. Roman Nowicki.Salę im. prof. Olgierda Narkiewicza tłumnie wypełnili lekarzei studenci <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego, a także naukowcyi żacy innych uczelni, między innymi Politechniki <strong>Gdański</strong>ej,Uniwersytetu <strong>Gdański</strong>ego oraz <strong>Gdański</strong>ego SeminariumDuchownego. Patronat nad konferencją objęli ks. abp SławojLeszek Głódź, metropolita gdański oraz prof. dr hab. JanuszMoryś, rektor <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego. Wykładypoprzedziła Msza Święta dziękczynna za beatyfikację SługiBożego Jana Pawła II, sprawowana pod przewodnictwemks. abp Tadeusza Gocłowskiego w kościele akademickim p.w.Matki Boskiej Częstochowskiej.Według prof. Władysława Sinkiewicza, kierownika II KatedryKardiologii z Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy, któryprzedstawił wykład Aspekty kardiologiczne śmierci Chrystusaprzyczyna zgonu Jezusa była wieloczynnikowa. Pod uwagęnależy brać między innymi wstrząs pourazowy i hipowolemiczny,ostrą niewydolność oddechowo-krążeniową spowodowanąurazami klatki piersiowej, ciężkie zapalenie płuc z płynem wysiękowymw jamie opłucnowej lub też uduszenie z niewydolnościwydechowej spowodowanej ukrzyżowaniem. – Wstrząsz utraty krwi, duże urazy ciała i wielkie cierpienie fizyczne mogłybyć również przyczyną rozsianego krzepnięcia wewnątrznaczyniowego(DIC) z ewentualnym, wtórnym zawałem mięśniaserca – mówił profesor Sinkiewicz.Wśród wykładowców był również dr n. med. Leonard Pikiel,który w ujęciu patomorfologicznym przedstawił słuchaczomśmierć Chrystusa na krzyżu. „Rana boku Chrystusa” – w jaki sposóbpowstała, jakie przyniosła następstwa w stanie fizycznymJezusa, czym była „krew i woda” opisywana w Ewangelii – totylko niektóre aspekty, jakie poruszył dr Pikiel. Jak podkreślił, ranazostała zadana dopiero po śmierci Chrystusa i tylko przebite sercemogło być źródłem „wody”, która wypłynęła z boku Jezusa.Ukrzyżowany został nie tylko Chrystus. Była to kara powszechniestosowana w starożytności. Persowie, Kartagińczycy, Fenicjanie,a także Rzymianie wykonywali ją na skazańcach, zadającjednocześnie ogrom cierpienia w możliwie jak najdłuższym czasie.Historię tej kary, a także technikę i procedurę krzyżowaniaomówiła niżej podpisana – studentka V roku Wydziału Lekarskiego<strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego w wykładzie Karaśmierci przez ukrzyżowanie w Cesarstwie Rzymskim.Konferencję zakończył ojciec Andrzej Szczypa, jezuita. Poprzezrozważania zatytułowane Przebite serce ukazał mistycznywymiar śmierci Chrystusa. Wskazał, że w przebitym sercu ludzkimChrystusa i Boga jednocześnie spotykamy tajemnicę opuszczeniaczłowieka i niezmierzonego Miłosierdzia Boga. Podkreślił,że serce Jezusa przebite na krzyżu dało początek uznania go jakosymbol miłości.Wszystkich zainteresowanych bliższymi informacjami na tematkonferencji zapraszamy na stronę internetową pomorskiego oddziałuKatolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, gdzie znajdująsię materiały z konferencji, a także informacje o innych wydarzeniachorganizowanych przez Stowarzyszenie: www.kslp.diecezja.gda.pl.Ewa Andraszstudentka V roku WLKonkurs„Otwarte drzwi”Fundacja na rzecz Nauki Polskiej i Deutsche Forschungsgemeinschaftrozpoczynają nabór nominacji do czwartej edycji konkursuo Polsko-Niemiecką Nagrodę Naukową COPERNICUS. Przyznawanajest od 2006 roku co dwa lata dwóm naukowcom – polskiemui niemieckiemu, którzy realizują wspólnie projekt badawczy.Wysokość nagrody wynosi 100 000 euro, po 50 000 euro dlakażdego z laureatów. Obecna edycja konkursu zostanie rozstrzygniętawiosną 2012 roku. Do nagrody mogą być nominowani uczeni,którzy posiadają co najmniej stopień naukowy doktora, nie ukończyli65 lat, pracują w polskiej bądź niemieckiej instytucji naukowej,zaś w chwili przyznania nagrody zaangażowani są w polsko-niemieckiprojekt badawczy. Konkurs skierowany jest do reprezentantówwszystkich dziedzin.Termin zgłaszania kandydatów upływa 31 lipca <strong>2011</strong> roku.Nominacje do nagrody powinny być składane za pośrednictwemformularza elektronicznego dostępnego na stronie Fundacji.Szczegółowe informacje o konkursie są dostępne na stronieinternetowej: www.fnp.org.pl oraz u koordynatora programu dr.Tomasza Poprawki: tel. (022) 845 95 42,e-mail: tomasz.poprawka@fnp.org.plPaństwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnychogłosił VIII edycję Ogólnopolskiego Konkursu „Otwarte Drzwi”na najlepszą pracę magisterską i doktorską, których tematembadawczym jest zjawisko niepełnosprawności w wymiarze:zdrowotnym, zawodowym lub społecznym.Konkurs adresowany jest do absolwentów studiów magisterskichi doktorskich oraz osób, które obroniły pracę doktorskąw innym trybie.Do Konkursu mogą być zgłoszone prace obronione do 24miesięcy przed dniem ogłoszenia Konkursu.Termin zgłaszania prac do Konkursu – 15 lipca <strong>2011</strong> roku(decyduje data stempla pocztowego).Regulamin oraz formularz zgłoszeniowy dostępne są nastronie internetowej PFRON w zakładce Konkursy.Więcej informacji o Konkursie:Małgorzata Radziszewska – tel. 22-50-55-379Magdalena Karowska-Koperwas – tel. 22-50-55-276e-mail: coi@pfron.org.plhttp://www.pfron.org.pl/download.php?s=1&id=1010


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 37Kadry GUMedNa stanowisko adiunkta przeszładr. n. biol. Izabela RusieckaJubileusz długoletniej pracy wGUMed obchodzą20 latLilla Assulewiczinż. Mikołaj BurkaMaria Stromskadr n. med. Katarzyna Zorena25 latGertruda Frankiewiczdr hab. Tomasz Liberek30 latmgr Teresa Ochal-KolińskaJan Saniewski40 latKrystyna WilczewskaPracę w Uczelni zakończyli:lek. Natalia Budadr farm. Jakub Czajalek. dent. Magda Goworowska-TruchanZmiany w zakresie pełnienia funkcjikierowników jednostek organizacyjnych–– z dniem 1.05.<strong>2011</strong> r. dr. hab. MikołajowiMajkowiczowi powierzonofunkcję kierownika Katedry Psychologii.qKadry UCKJubileusz długoletniej pracyobchodzą:20 latMarzena Lewandowskamgr Jolanta Pelcmgr Jolanta PiekarskaMałgorzata Smardzewskadr n. med. Anna Śledzińska25 latGrzegorz SuktaLidia ŚwiecaBeata TokarskaWojciech Zieliński30 latIrena LewandowskaMaria TurzyńskaEwa Wojciechowska35 latHelena BajerTeresa DrechnyAdam Wolski40 latMaria KrauseqNowi doktorzyNa Wy d z i a l e Le k a r s k i mstopień naukowy doktora habilitowanego naukmedycznych uzyskaładr n. med. Mariola ILISZKO – adiunkt, Katedra i Zakład Biologiii Genetyki GUMed, praca pt. „Zastosowanie cytogenetykiklasycznej i molekularnej w ocenie zaburzeń genomowychw wybranych mięsakach tkanek miękkich człowieka”,uchwała Rady Wydziału Lekarskiego z dnia 12 maja <strong>2011</strong>roku w sprawie nadania stopnia naukowego doktora habilitowanegonauk medycznych w zakresie biologii medycznej– genetyka.stopień naukowy doktora nauk medycznych wzakresie medycyny uzyskałlek. Romuald WOJTCZAK – kierownik NZOZ „Salus” w Bytowie,praca pt. „Zawroty głowy i zaburzenia równowagi umieszkańców miasta i gminy Bytów – analiza epidemiologiczno-kliniczna”,promotor – dr hab. Waldemar Narożnyprof. nadzw. GUMed, Rada Wydziału Lekarskiego w dniu 12maja <strong>2011</strong> roku nadała stopień doktora nauk medycznych wzakresie medycyny.stopień naukowy doktora nauk medycznych wzakresie stomatologii uzyskałalek. stom. Anita Ludwika PAWŁOWSKA – starszy wykładowca,Katedra i Klinika Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i StomatologicznejGUMed, praca pt. „Ocena wyników leczenialeukoplakii błony śluzowej jamy ustnej w materiale Katedry iKliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i Stomatologicznej<strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego”, promotor – prof. drhab. Adam Włodarkiewicz, Rada Wydziału Lekarskiego wdniu 12 maja <strong>2011</strong> roku nadała stopień doktora nauk medycznychw zakresie stomatologii.q3-4.05.<strong>2011</strong> – rektor prof. Janusz Moryś wziął udział w obchodach70. rocznicy powstania Polskiej Szkoły Medycyny wUniwersytecie w Edynburgu.6.05.<strong>2011</strong> – uroczyste otwarcie konferencji naukowoszkoleniowejpt. X <strong>Gdański</strong>e Dni Cukrzycy i Nadciśnienia Tętniczego,w której uczestniczył rektor prof. Janusz Moryś.11.05.<strong>2011</strong> – Centrum Medycyny Rodzinnej GUMed otrzymałocertyfikat jakości ISO 9001:2008. Uroczystość, w której udziałwziął rektor prof. Janusz Moryś odbyła się w sali posiedzeń wbudynku rektoratu.12.05.<strong>2011</strong> – rektor prof. Janusz Moryś wziął udział w uroczystymotwarciu konferencji pt. Pomorski model zintegrowanejopieki dla chorych na POChP.13.05.<strong>2011</strong> – prorektor ds. rozwoju i współpracy międzynarodowejprof. Jacek Bigda reprezentował Uczelnię na konferencji<strong>Gdański</strong>ego Towarzystwa Naukowego pt. Polska – UniaEuropejska.13.05.<strong>2011</strong> – na zaproszenie <strong>Gdański</strong>ego Towarzystwa ChirurgówPolskich rektor prof. Janusz Moryś uczestniczył w spotkaniumistrzów gdańskiej szkoły chirurgicznej pt. Chirurgia pokoleń.13.05.<strong>2011</strong> – prorektor ds. nauki prof. M. Sznitowska oraz prorektords. rozwoju i współpracy międzynarodowej prof. J. Bigda wzięliudział w corocznym, pełnym atrakcji „Wieczorze w Bibliotece”,zorganizowanym w ramach obchodów „Tygodnia Bibliotek”.20.05.<strong>2011</strong> r. – Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska odwiedziałUczelnię i została przyjęta przez Rektora.26.05.<strong>2011</strong> – Wręczenie dyplomów laureatom konkursu „ABCInterny” przez rektora prof. Janusza Morysia i dziekana WydziałuLekarskiego prof. Janusza Sieberta. Na zdjęciu laureaci, władzeUczelni i organizatorzy konkursu.27.05.<strong>2011</strong> – rektor prof. Janusz Moryś otworzył IV MedycznyDzień Nauki. W imprezie udział wzięli prof. Małgorzata Sznitowskai prof. Jacek Bigda.mgr Urszula Skałuba


38<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>Bałtycki Festiwal NaukiFestiwalowy weekendza nami16 wykładów, 30 pokazów i prezentacji oraz 250 koordynatorówzajęć warsztatowych – program czwartej edycji MedycznegoDnia Nauki śmiało można uznać za imponujący. Imprezapopularyzująca zwłaszcza wśród młodzieży nauki medyczneodbyła się tradycyjnie w piątek, 27 maja w Collegium Biomedicumw Gdańsku. Odwiedziło ją kilka tysięcy miłośników naukowychnowinek – od przedszkolaków począwszy, na tych niecowiększych kończąc.Zgromadzonych gości, w tym m.in. Hannę Zych-Cisoń,wice marszałek woj. pomorskiego, dr. Tadeusza Zaleskiego,pełnomocnika Rady Rektorów Województwa Pomorskiego ds.Bałtyckiego Festiwalu Nauki, powitał prof. Janusz Moryś, rektor<strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego. Odczytał także listnadesłany przez Barbarę Kudrycką. Minister Nauki i SzkolnictwaWyższego w pełnych życzliwości słowach wsparła inicjatywęnaukowców <strong>Gdański</strong>ego Uniwersytetu Medycznego, którajej zdaniem „stanowi szansę na ukazanie piękna i potencjałunauki oraz na zaszczepienie pasji poznawania i badaniaotaczających nas zjawisk u odbiorców w każdym wieku, takżetych najmłodszych”.Podczas IV Medycznego Dnia Nauki uczestnicy mogli dowiedziećsię m.in. co wiemy o leczeniu bólu i jakie są kierunkirozwoju współczesnej onkologii, dlaczego boimy się wściekliznyi jak chronić skórę przed niepożądanymi skutkami wpływupromieni słonecznych. Przyszli dietetycy uczyli jak jeść smaczniei zdrowo, a ginekolodzy radzili jak dbać o własne zdrowie,by być kobietą nowoczesną.– Warsztaty były doskonałą okazją do tego, aby bez uprzedzeń,na żywo, oswoić młode kobiety z badaniem ginekologicznymoraz nauczyć i przyzwyczaić do samobadania piersijako części higieny intymnej – wyjaśnia lek. Marcin Śniadecki,opiekun Koła Naukowego przy Katedrze i Klinice Ginekologii,Ginekologii Onkologicznej i Endokrynologii GinekologicznejGUMed. – Akcja była pomyślana tak, aby być inspiracją orazprzestrogą, a spotkała się z ciekawością i chęcią nabycia wiedzyprzez młodzież. Dowodem i wymiernym efektem tego będąwyniki ankiety przeprowadzonej przez zespół SKN.W ramach Medycznego Dnia Nauki przeprowadziliśmy takżem.in. akcję informacyjną na temat dawstwa szpiku kostnego,pokazaliśmy jak wykorzystując wzrok można wspomóc komunikacjęz komputerem czy wykorzystać światło spolaryzowanedo różnych form terapii. Nie zabrakło warsztatów z udzielaniapierwszej pomocy, zwiedzania Zwierzętarni, zagadek immunologicznychi ćwiczeń pamięciowych.Przedstawicieli Uczelni nie zabrakło także podczas XII PiknikuNaukowego w Gdyni, który się odbył w niedzielę, 29 majabr. W imprezie kończącej cały Bałtycki Festiwal Nauki wzięliudział pracownicy Zakładu Fizjoterapii, Katedry i Kliniki ChoróbWewnętrznych, Chorób Tkanki Łącznej i Geriatrii, Katedryi Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnejoraz studenci z Koła Naukowego przy Katedrze iZakładzie Stomatologii Zachowawczej. Ci ostatni omówilim.in. profesjonalne i domowe metody wybielania zębów,przedstawili wskazania, jak również wady i zalety różnychmetod wybielania.– Przeprowadziliśmy instruktaż higieny jamy ustnej, achętne osoby mogły także sprawdzić swoje zdolności manualne,zakładając wypełnienie do przygotowanych przezstudentów zębów – tłumaczy Marcin Derwich, student IVroku kierunku lekarsko-dentystycznego GUMed – Pytaniazadawane przez uczestników dowiodły, że takie wydarzeniasą bardzo potrzebne, gdyż podnoszą świadomośćprozdrowotną mieszkańców Trójmiasta.Zainteresowanie Piknikiem było ogromne, a stoiskaprzedstawicieli naszj Uczelni podczas całego dnia odwiedziłoponad 9 tysięcy osób.Joanna Śliwińskakoordynator MDN


<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong> 39Bałtycki Festiwal NaukiMedyczny Dzień NaukiPiknik Naukowy w Gdyni


40<strong>Gazeta</strong> <strong>AMG</strong> <strong>nr</strong> 6/<strong>2011</strong>III Wieczórw Bibliotece GłównejGUMed „odbębniony”III Wieczór w Bibliotece za nami. 13 maja obchodziliśmyTydzień Bibliotek, w tym roku pod hasłem „Biblioteka zawszepo drodze, nie mijam – wchodzę”. Dwuwiersz ten zachęcado odwiedzin biblioteki nie tylko w celu wypożyczeniaksiążki.Około godz. 17 bębny djembe zwołały gości na uroczystość.Byli wśród nich wykładowcy, studenci i emeryci GUMed.Z zaprzyjaźnionej Biblioteki Uniwersytetu <strong>Gdański</strong>ego przybyłydyrektorki Grażyna Jaśkowiak i Ewa Chrzan, z BibliotekiGłównej Akademii Morskiej – dyrektor Jolanta Maciejewska.Władze naszej Uczelni reprezentowali prof. Barbara Kamińska,prof. Małgorzata Sznitowska i prof. Jacek Bigda. Po krótkimpowitaniu mgr inż. Anna Grygorowicz, dyrektor BG GUMedzapoznała przybyłych z planami rozbudowy i modernizacji naszegobudynku. Dwugodzinny program wypełniły koncerty,prezentacje oraz otwarcie wystawy „Czy piątek, 13-tego jestszkodliwy dla zdrowia?” By mieć pewność że nie jest, muzycznąterapię zapewnili bębniarze z klubu „Projektornia” z KsawerymKuligowskim na czele oraz Aleksandra i Robert Kurnytowie,wirtuozi marimby. Terapię śmiechem poprowadził PawełOpieszyński, zdradzając co nieco z kuchni chirurgów w etiudziepantomimicznej „Operacja”. Wykład o historii naszej dzielnicywygłosił Marian Chomicki, doświadczony przewodnik.Jeżeli i Państwo chcieliby dowiedzieć się czemu dzielnica nosinazwę Aniołki, zapraszamy na stronę ibedeker.pl*.W holach Biblioteki Głównej wciąż można obejrzeć wystawę„Czy piątek, 13-go jest szkodliwy dla zdrowia?” oraz plany nadbudowypiętra Biblioteki i modernizacji przestrzeni uzyskanejna potrzeby naszych czytelników. Serdecznie dziękujemy naszymgościom za przybycie. Zapraszamy za rok.Beata RybitwWizualizacja zmodernizowanego budynkuBiblioteki Głównej GUMed* http://ibedeker.pl/relacje/wieczor-w-bibliotece-tajemnice-anielskiego-zaulka/#axzz1MVT0NkZU

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!