12.07.2015 Views

Wydanie 4 2009/2010 - ZSO nr 1

Wydanie 4 2009/2010 - ZSO nr 1

Wydanie 4 2009/2010 - ZSO nr 1

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Cool-turaprzedstawił świat między niebem a ziemią,gdzie mogą się spełnić wszystkie życzenia(prócz jednego – powrotu do domu). Idealne,bajkowe, niemożliwe miejsce stało sięcałkiem przekonujące. Obrazy uzupełniaświetna muzyka. Na tym polu reżyserkolejny już raz udowodnił, że ma talent dowyboru odpowiednich ludzi – do współpracyprzy „Nostalgii” zaprosił Briana Eno.Ścieżkę dźwiękową odsłuchałam jeszczeprzed pójściem do kina, zainteresowanajej krótką prezentacją w trailerze; poobejrzeniu filmu również nie byłam zawiedziona.Moją szczególną uwagę zwróciła„Alice” Cocteau Twins, lecz pozostałeutwory skomponowane przez Eno napotrzeby filmu, konkretnych scen, równieżokazały się interesujące.Mówiąc o ludziach, nie możnazapomnieć o aktorach. W filmie pierwszoplanowąrolę gra Saoirse Ronan – małopopularna aktorka młodego pokolenia(znana mi jedynie z roli Briony Tallisw „Pokucie” i tylko ze względu na mojezainteresowanie książkami Iana McEwana,autora „Pokuty” właśnie). Sądzę jednak, żewybór Ronan był strzałem w dziesiątkę –świetnie, mimo młodego wieku – pokazałacałą gamę uczuć, od radości po rozpaczi zawiść.Na uwagę zasługuje także StanleyTucci, który w „Nostalgii” pojawia sięjako sąsiad, a zarazem morderca Susan.Rodziców zmarłej zagrali Mark Wahlberg,który najlepiej zaprezentował się w scenierozpaczy ojca, za to Rachel Weisz, jako AbigailSalmon wtopiła się w tło. Scenarzyścinie dali jej się wykazać, gdyż pojawiała siętylko jako płacząca matka.W przeciwieństwie do Weisz, genialniezaprezentowała się babcia Susie (w tej roliSusan Sarandon). Była jedyną charyzmatycznąi wprowadzającą humor postacią,myślę, że potrzebną. Ze wszystkich postacidrugoplanowych zdecydowanie zaprezentowałasię najlepiej.Film oglądałam z niekłamaną przyjemnością,uważam, że jest niesamowitą opowieściąo zaakceptowaniu świata bez siebie,pogodzeniu się z nieobecnością, zapomnieniem,a przede wszystkim pozwoleniu naszczęście bliskich. Polecam go wszystkimzainteresowanym przemianą reżysera, którana mnie wywarła ogromne wrażenie,a także tym, którzy szukają filmu, którymoże zaskoczyć swoją fabułą, gdyż „Nostalgiaanioła” z pewnością do takich należy.Joanna Kowalska„Cień wiatru”Nazwę Barcelona zna chyba każdyczłowiek mieszkający w Europie lubAmeryce. Nawet jeśli miałby problem zewskazaniem, gdzie konkretnie się onaznajduje, nie wyobrażam sobie, żebyktokolwiek nigdy nie słyszał o mieściew Katalonii albo przynajmniej o wyczynachi dokonaniach reprezentujących je piłkarzy.Zdaje się jednak, że, niestety, wieluz nas zna Barcelonę tylko za sprawą wyżejwspomnianych jedenastu powodów i kojarzyją jako jedną z europejskich stolic piłkinożnej. Na szczęście dla tych, którzywoleliby ujrzeć w tym mieście coś więcejniż F. C. Barcelona jest Carlos Ruiz Zafón.Cień wiatru na pewno nie jest lekturąpóźnowiosenno-wakacyjną. Perypetiebohaterów skłaniają raczej do refleksji,różnorakich rozważań i zdecydowanienie wprowadzają w dobry nastrój,toteż czytanie zalecam teraz,w okresie, kiedy jeszcze nic nieprzebudziło się do życia, a wiosnanadal wydaje się być odległą.W przeciwnym razie jedyne, comogę obiecać to popsucie sobienastroju w czasie, gdy wszyscy dookołabędą cieszyli się z nadejściawiosny, wyższych temperatur i zezbliżającego się końca rokuszkolnego. Co więcej, nie wierzęw to, że rozpraszany piękną pogodąktokolwiek będzie w stanieskupić się na lekturze na tyle,żeby zrozumieć problematykętekstu i spamiętać wszystkie,mogłoby się wydawać, luźno powiązaneze sobą wątki tak, aby na samkoniec nie zastanawiać się kto z kimi dlaczego. Z tegoż powodu radzęrównież przeciągać trochęlekturę (co w roku szkolnym niepowinno być problemem), żeby poszczególnepostaci i wydarzeniaskutecznie wyryły nam sięw pamięci.Rozciąganie w czasie czytania„Cienia wiatru” jest,w przeciwieństwie do wielu innychpowieści, dosyć pomocne, jakoże pozwala czytelnikowi zgłębići pokojarzyć ze sobą wszystkie wątki.A trochę ich jest. Akcja książki rozgrywasię w powojennej (w kontekście hiszpańskiejwojny domowej) Barcelonie, czyliw latach 40. XX wieku oraz na przestrzenidwóch kolejnych dekad. Głównymi bohateramisą nastoletni Daniel Sempere orazprzewijający się cały czas, a jednak niebiorący tak naprawdę udziału w całejhistorii aż do kilkudziesięciu ostatnichstron, Julián Carax – tajemniczy autorkilku książek, które z niewyjaśnionychpowodów ktoś wyszukuje, a następnie pali.Młody Daniel zaprowadzony przez ojca naCmentarz Zapomnianych Książek odnajdujejeden z ostatnich egzemplarzy powieściCaraxa, po czym zafascynowany książkąpostanawia dowiedzieć się kim jest tajemniczyautor. Kiedy dowiaduje się, że jestw posiadaniu ostatniej niespalonejpowieści Juliana, postanawia rozwiązaćzagadkę autora nieświadomie wchodzącdo wybitnie niebezpiecznej, prowadzonejod kilkunastu lat gry, w której stawką jestoczywiście życie. Jak się okazuje, późniejszewydarzenia ukażą nam, że w niektórychzabawach wszystkie chwyty są dozwolonei w dodatku każdy gracz, poza Danielemi jego najbliższym przyjacielem Ferminem,dysponuje asem w rękawie.Przyznam szczerze, że kiedy ujrzałemna okładce nazwę: CmentarzZapomnianych Książek, delikatnieodkładając książkę przeszedłem do innejczęści sklepu i dopiero po kilku pochlebnychopiniach od zaufanych w tej kwestiiludzi, przekonałem się do nabytku. Na całeszczęście, bo ostatni raz kiedy czytałempowieść wprost z Hiszpanii, była to Skrybaautorstwa Antonia Garrido, którą porzuciłempo nieco ponad stu stronach,gdyż język jakim była napisana i rażącaw oczy niezgodność historyczna były nie dozniesienia. Cień wiatru to jednak, naszczęście, nie Skryba tak wielce zachwalanana okładce przez wydawnictwo. PowieśćZafona to jedna z najlepiej napisanychksiążek jakie miałem okazję i przyjemnośćczytać i zawdzięcza to z pewnością genialnemupióru autora, którego chyba sampan Bóg natchnął lub przynajmniej byłpod wpływem środków odurzających. Niemniejjednak pod względem stylistycznympowieść jest mistrzostwem.Podsumowując, Cień wiatru niejest lekturą, którą należałoby odłożyć napóźniej, chyba że do przyszłej zimy, aleosobiście nie radzę. Książka, mimo żepełna śmierci, bólu i najgorszego cierpieniaz wszystkich - niczym niezmąconejsamotności, kończy się w miarę szczęśliwie,ale wprowadza czytelnika w przykrystan trudnej do przełamania nostalgii,bowiem trudno jest nie przywiązać się dobohaterów powieści i po zakończonej lekturzeza nimi nie tęsknić. Właśnie dlategoksiążkę polecam na teraz, kiedy jest na todobry, późnozimowy, czas.Wojtek Wałęsa13

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!