malarstwo polskie w polskich kolekcjach prywatnych
malarstwo polskie w polskich kolekcjach prywatnych
malarstwo polskie w polskich kolekcjach prywatnych
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Jeśli chodzi o <strong>malarstwo</strong>, to znaczący wzrost jego<br />
statusu w kulturze XIX-wiecznej Europy sprawił, że<br />
również i tę dziedzinę zaczęto postrzegać jako bardzo<br />
ważne świadectwo kultury. Toteż poszukiwano<br />
„szkoły <strong>polskie</strong>j” w przeszłości, równolegle starając<br />
się przewidzieć jej przyszłość. W aspekcie historycznym<br />
znaczenie kluczowe miał tu opublikowany przez<br />
Rastawieckiego, wspomniany już na wstępie Słownik<br />
malarzów <strong>polskich</strong>, tudzież obcych w Polsce osiadłych lub<br />
czasowo w niéj przebywających (1850, 1852, 1855). Był<br />
to pierwszy zestaw istotniejszych dzieł i nazwisk ich<br />
twórców, nierzadko wygrzebanych ze starych papierów<br />
w archiwach. Ustanawiał obowiązujące hierarchie,<br />
gdzie naczelne miejsce zajęli artyści czasów stanisławowskich<br />
– Bacciarelli, Norblin, Smuglewicz, Czechowicz,<br />
Vogel, dostarczał także dość dokładnych informacji<br />
o twórcach pierwszej połowy XIX stulecia. Niewiele<br />
silniejszych talentów w czasach dawnych kazało<br />
autorowi rozszerzyć „polski krąg artystyczny” o cudzoziemskich<br />
przybyszów – czasem grubo na wyrost, jak<br />
w przypadku Elisabeth Vigée-Lebrun, której pobyt na<br />
naszych ziemiach nie jest zaświadczony, niezależnie od<br />
wielu prac wykonanych przez nią na zlecenie <strong>polskich</strong><br />
magnatów. Współgrało to bardzo z ówczesną praktyką<br />
kolekcjonerską. Zresztą sam Rastawiecki posiadał<br />
niemały zbiór obrazów <strong>polskich</strong>, który – co wydaje się<br />
oczywiste – był jakby unaocznieniem idei jego publikacji.<br />
Obrazy dawne i z epoki stanisławowskiej (Andreasa<br />
Stecha, Louisa de Silvestre’a, Bacciarelliego, Lampiego,<br />
Grassiego, Norblina, Smuglewicza, Walla) sąsiadowały<br />
z pracami twórców współczesnych zbieraczowi (Blanka,<br />
Brodowskiego, Gładysza, Peszki, Kostrzewskiego,<br />
Hadziewicza, Głowackiego, Rustema, Suchodolskiego,<br />
Zaleskiego). Kolekcję tę, wyjątkową jeszcze w swojej<br />
koncentracji na sztuce <strong>polskie</strong>j, przejął znany amator<br />
z Wielkopolski Seweryn Mielżyński; potem stała się<br />
podstawą zespołu malarstwa <strong>polskie</strong>go Poznańskiego<br />
Towarzystwa Przyjaciół Nauk (ob. Muzeum Narodowe<br />
w Poznaniu).<br />
Na ogół w środkowych dziesięcioleciach XIX w.<br />
<strong>malarstwo</strong> narodowe – dawne, ale stopniowo także<br />
współczesne – pojawiało się w galeriach i gabinetach<br />
obok dzieł łączonych z wielkimi szkołami europejskimi.<br />
Karol Hoppen, radomski aptekarz oraz miłośnik sztuki<br />
i sam malarz, obok obrazów i rycin włoskich, francuskich<br />
oraz „flamandzkich” (m.in. jakoby Ahaswerusa<br />
i Ester Rembrandta) włączył do swojej kolekcji rysunki<br />
i płótna Bacciarelliego, Smuglewicza, Lampiego, Głowackiego.<br />
Podobną strukturę miały zbiory niektórych<br />
warszawskich malarzy, np. Jana Feliksa Piwarskiego,<br />
Bonawentury Dąbrowskiego, Aleksandra Lessera. Jako<br />
wręcz emblematyczną można tu natomiast wskazać<br />
Muzea i kolekcje<br />
3. F. Kostrzewski, Tomasz Zieliński; repr. wg „Świat” 36, 1923<br />
3. F. Kostrzewski, Tomasz Zieliński; reproduced after: ”Świat” 36,<br />
1923<br />
kolekcję Tomasza Zielińskiego. Galeria w jego kieleckiej<br />
willi liczyła ponad czterysta płócien, z czego niemal<br />
połowę stanowiły prace twórców <strong>polskich</strong>. Część<br />
europejska, znana głównie ze źródeł, mogła reprezentować<br />
niezły poziom artystyczny, o czym świadczą<br />
dwa zachowane w warszawskim Muzeum Narodowym<br />
obrazy Alessandra Magnasca. Część polska obejmowała<br />
tak dzieła mistrzów dawniejszych (Czechowicz,<br />
Smuglewicz, Graff, Tokarski), jak i artystów współczesnych,<br />
m.in. Michałowskiego, Suchodolskiego, Pęczarskiego,<br />
Głowackiego, Zaleskiego, Szermentowskiego.<br />
Zieliński, dawny policjant w Warszawie, następnie zaś<br />
naczelnik powiatu w Kielcach, utrzymywał z nimi dość<br />
zażyłe kontakty, często podejmując ich we własnym<br />
domu. Mogli tam studiować dawne <strong>malarstwo</strong>, które<br />
jakby promowało zawieszone obok ich własne prace.<br />
Bardzo istotna jest też postać Andrzeja Mniszcha,<br />
jednego z ważniejszych naszych zbieraczy, a jednocześnie<br />
utalentowanego malarza. Na początku drugiej poło-<br />
MUZEALNICTWO<br />
207