31.08.2018 Views

Poza Toruń nr 149

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

4<br />

REGION<br />

Zabójcy z sąsiedztwa<br />

Przez alkohol, w afekcie i z premedytacją. W ostatniej dekadzie w powiecie toruńskim doszło do kilku makabrycznych morderstw<br />

Michał Ciechowski | fot. Łukasz Piecyk<br />

Czernikówko. Tutaj zginął Tomasz. Kilka godzin wcześniej zabił ojca.<br />

Filmowy zabójca najczęściej używa<br />

pistoletu. Realny – noża lub...<br />

gołych rąk. W ten sposób zginęli<br />

49-latek z Lubicza, 26-latka<br />

z Dzikowa i 72-latka z Chełmży.<br />

Ich oprawcy dziś siedzą w więzieniach,<br />

a świat zza krat oglądać<br />

będą jeszcze przez długie lata.<br />

– Oskarżam Pawła M. o to, że<br />

24 września 2008 r. w swoim domu<br />

w Dzikowie pod Toruniem pięciokrotnie<br />

uderzył w twarz 26-letnią<br />

Ewę M., a potem zacisnął dłonie<br />

na jej szyi, powodując uduszenie –<br />

mówił podczas rozprawy sądowej<br />

w Toruniu prokurator Marcin Mazur.<br />

Paweł M. z Torunia był strażakiem.<br />

W dzień morderstwa swojej<br />

żony wypił dwa piwa i napisał do<br />

niej list. W nim oskarżył ją o zdradę<br />

i prosił, by odstawiła narkotyki. Po<br />

lekturze listu Ewa zrobiła mężowi<br />

awanturę.<br />

Podczas przesłuchania mężczyzna<br />

przyznał się do uderzenia małżonki<br />

w twarz i duszenia. Uścisk<br />

dłoni poluźnił, gdy kobieta przestała<br />

się ruszać. Spanikował. Ciało wywiózł<br />

do lasu niedaleko Kaszczorka<br />

i ukrył w zaroślach. Po kilku dniach<br />

wrócił, by zakopać zwłoki.<br />

Strażak za zabójstwo swojej żony<br />

skazany został na 14 lat więzienia.<br />

Do kolejnej zbrodni na terenie<br />

powiatu toruńskiego doszło zaledwie<br />

kilka miesięcy później. Marian<br />

J. zniknął nagle. Chciał jechać do<br />

Torunia. Po raz ostatni widziano<br />

go na przystanku autobusowym<br />

w Lubiczu Dolnym. Po roku, 150 m<br />

dalej, znaleziono jego ciało. Jak zginął?<br />

W maju 2009 r. na wspomnianym<br />

przystanku został zaczepiony,<br />

a następnie brutalnie pobity, przez<br />

dwóch 20-latków. Betonowymi blokami<br />

zmasakrowali ofierze twarz<br />

i brzuch. W sam jego środek wbili<br />

także 49-latkowi kij. Oprawcy mężczyzny<br />

skazani zostali przez sąd na<br />

25 lat pozbawienia wolności. Mury<br />

więzienia opuszczą w 2034 r.<br />

Echo tego morderstwa jeszcze<br />

nie umilkło, a mieszkańcami powiatu<br />

i całej Polski wstrząsnęła kolejna<br />

brutalna zbrodnia. Na początku<br />

2011 r. w Gnieźnie zginął jeden<br />

z mieszkańców miasta, a pod Rozgartami<br />

gołymi rękoma uduszona<br />

została jego żona. Co łączyło oba te<br />

morderstwa?<br />

Według śledczych sprawca po<br />

dokonaniu zbrodni pojechał razem<br />

z żoną ofiary - Renatą Sz. - do<br />

Torunia. W Rozgartach w okrutny<br />

sposób zabił 39-letnią kobietę i pozostawił<br />

jej zwłoki w samochodzie<br />

zaparkowanym na terenie lasu. Kilka<br />

miesięcy później ten sam mężczyzna<br />

z zimną krwią zabił współwięźnia.<br />

Sąd nie dał wiary tłumaczeniom<br />

Michała S., że zbrodni dokonał<br />

z litości, wyłącznie na prośbę swojej<br />

ofiary. Za dwa pierwsze zabójstwa<br />

usłyszał wyrok dożywocia, za kolejne<br />

25 lat pozbawienia wolności.<br />

Wyrok 15 lat więzienia ciąży na<br />

50-letnim Zbigniewie W., który 6<br />

listopada 2013 r. zabił 72-letnią sąsiadkę.<br />

Kobieta zginęła od ciosów<br />

nożem – w policzek i szyję.<br />

Na początku lutego 2014 r. w tej<br />

samej miejscowości dwaj mężczyźni<br />

odebrali życie 53-latkowi. Do<br />

śmierci mieszkańca Chełmży przyczynili<br />

się bracia w wieku 24 i 42 lat.<br />

- Bijąc, kopiąc i wyrządzając tak<br />

liczne obrażenia, oskarżeni liczyli<br />

się z tym, że pozbawią go życia –<br />

przypomniał Marek Biczyk, sędzia<br />

Sądu Okręgowego w Toruniu.<br />

Młodszy z braci usłyszał wyrok<br />

25, starszy zaś 15 lat pozbawienia<br />

wolności.<br />

W tym samym roku policjanci<br />

przy pomocy archeologów<br />

z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika<br />

w Toruniu pomogli rozwikłać zagadkę<br />

morderstwa Zygmunta K.<br />

Zbrodnia miała miejsce 24 lipca<br />

2005 r., sprawa jednak rozwiązana<br />

została 9 lat później. Do jej finału<br />

doprowadziło zeznanie jednego ze<br />

świadków innego zatrzymania. To<br />

on przekazał organom ścigania informację,<br />

że Zygmunt K. nie wyjechał,<br />

a został zamordowany przez<br />

Roberta K. i Karola P.<br />

- Ofiara była kopana, duszona,<br />

bita pięściami po całym ciele, a potem<br />

zamknięta w bagażniku samochodu<br />

i wywieziona do pobliskiego<br />

lasu – mówił przed laty Maciej<br />

Rybszleger, szef Prokuratury Rejonowej<br />

<strong>Toruń</strong>-Wschód.<br />

Tam oprawcy kazali kopać mu<br />

grób. Następnie przywiązali mężczyznę<br />

do samochodu i ruszyli. Pokaleczone<br />

ciało zakopali.<br />

Przeszukanie obszaru 21 tys.<br />

ha, które należą do nadleśnictwa<br />

Dobrzejewice, nie byłoby możliwe,<br />

gdyby nie sami podejrzani<br />

i archeolodzy. To właśnie dzięki<br />

naukowcom w końcu natrafiono na<br />

niewielki skrawek ziemi, w której<br />

spoczywały zwłoki.<br />

Za tę okrutną zbrodnię Robert<br />

K. i Karol P. zostali pozbawieni wolności<br />

na 15 lat.<br />

W zbrodnię, która miała miejsce<br />

we wrześniu 2016 r. w gminie Obrowo,<br />

uwierzyć nie mogli nawet policjanci.<br />

W nocy z 16 na 17 września<br />

na drodze w Czernikówku doszło<br />

do wypadku dwóch samochodów<br />

osobowych.<br />

Jak wynikało ze wstępnych ustaleń<br />

policjantów, 19-latek kierujący<br />

hondą podróżował w kierunku<br />

Lipna. Z nieustalonych przyczyn<br />

zjechał na przeciwległy pas ruchu<br />

i zderzył się czołowo z renaultem<br />

clio, które prowadził 21-latek. Na<br />

miejscu zginęli obydwaj kierowcy.<br />

17-letnia pasażerka hondy trafiła do<br />

szpitala.<br />

Według ustaleń policji 21-letni<br />

Tomasz, przed czołowym zderzeniem,<br />

w rodzinnym domu w Oborach<br />

zamordował toporkiem swojego<br />

ojca.<br />

Noc z 30 czerwca na 1 lipca<br />

2017 r. przyniosła kolejne tragiczne<br />

zdarzenie. W jednym z mieszkań<br />

w Kończewicach od ciosów nożem<br />

zmarł 51-letni Marek Ż.<br />

- Funkcjonariusze wykonali<br />

szereg czynności, aby wyjaśnić tę<br />

sprawę – tłumaczyła podinsp. Wioletta<br />

Dąbrowska. - Efektem ich kilkugodzinnej<br />

pracy było zatrzymanie<br />

24-letniego mężczyzny. Dalsze<br />

czynności pozwoliły dowieść, że<br />

jest on sprawcą tego śmiertelnego<br />

zdarzenia. W chwili zatrzymania<br />

mieszkaniec Chełmży miał prawie<br />

4 promile alkoholu w organizmie.<br />

Czy Mateusz S. zabił? Wyrok<br />

w tej sprawie jeszcze nie zapadł,<br />

a rozprawa wciąż trwa. Wśród<br />

świadków pojawiły się osoby, które<br />

twierdzą, że chłopak jest niewinny.<br />

- Nie mógł zabić – twierdzi Wiesława<br />

S. - Jest to wykluczone z tego<br />

powodu, że on od dawna nie mieszka<br />

w Kończewicach. I nie było go<br />

tam od wielu tygodni poprzedzających<br />

zajście.<br />

Mateusz S. na decyzję sądu czeka<br />

w areszcie. W pierwszej połowie<br />

września ponownie stanie przed sądem.<br />

REKLAMA<br />

<strong>Poza</strong> <strong>Toruń</strong> . 31 sierpnia 2018

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!