You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Kajetan i Paulina nalegali na sprawne wznowienie spływu, co
jednak nie było proste przez tłok na plaży. Ostatecznie
wszystkim udało się odpłynąć, choć nie wszyscy zapakowali do
kajaków tylko swoje zakupy.
Po przeprawieniu się przez wyjątkowo irytujący ze względu na
mielizny odcinek rzeki, Antek i Tosia uznali, że wszyscy
zasłużyli na popas. Udało się znaleźć ładny, choć nieco błotnisty
skrawek zieleni, obok której jak się okazało znajdował się
Kozłowiec. Zapaleni poszukiwacze przygód dali upust swojej
ciekawości i postanowili zwiedzić miejscowość. Niebawem
jednak wrócili zawiedzeni, gdyż znaleźli jedynie domy o
numerach 1, 2, 3, 4, 7, 8, 9, 10 i 11 oraz wielki drewniany krzyż.
Wszyscy radośnie biwakowali, zaś Filip i Tomek próbowali
opracować metodę domowej produkcji materiałów
wybuchowych.
Ich złowrogim planom przeszkodziła
drużyna otwierająca, zarządziwszy
koniec popasu. Podróż była teraz
przyjemniejsza, gdyż główny skwar dnia
mieliśmy już za sobą. W miłej atmosferze
dotarliśmy do obozowiska.