You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Dzień 3 – Wtorek 27.07
Obudziliśmy się w tym samym miejscu, co zasnęliśmy, na szczęście. Biwak pustynny
piękniał z każdą chwilą gdy słońce powoli mościło się na błękitnym niebie. Mieliśmy
księdza na śniadaniu. Od razu wiedziałam, że to będzie dobry dzień. Łukasz przekonał
księdza do owsianki.
Otwierającymi byli Szymek Rewilak i Basia Ryś. Rolę psów pasterskich zaganiających
ospałe owieczki pełnili tego dnia Tosia Gidlewska i Antek Życzkowski. Przepłynęliśmy pod
mostem z Pendolino, a potem dalej, tradycyjnie, w dół rzeki.
Nim się obejrzeliśmy, nadeszło południe i oczom moim ukazał się przedziwny widok. Na
samym środku rzeki roiło się od kajakarzy brodzących po kostki w wodzie, jak stado
flamingów. Inteligentne wykorzystanie naturalnego ukształtowania koryta rzeki w postaci
mielizny otwarło przed nami zupełnie nowatorskie rozwiązania logistyczne w dziedzinie
organizowania postojów na wodzie. Zastane warunki stanowiły wielce pożądane optimum.
Przyjemny chłód mokrych stópek łagodził żar lejący się z nieba, który dzięki temu, zamiast
męczyć, cieszył bezgranicznie.
Szczególny komfort całej sytuacji sprawił, że niektórzy zaczęli rozglądać się za rozrywką i,
rozstawiwszy stolik z krzesełkami, rozegrali partyjkę brydża wprost na wodzie.