29.12.2012 Views

W pustyni i w puszczy - Wolne Lektury

W pustyni i w puszczy - Wolne Lektury

W pustyni i w puszczy - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

— Bóg jest nad wichrem i burzą! Jesteśmy ocaleni!<br />

Ruszyli. Ale otaczała ich noc tak nieprzebita, że choć wielbłądy biegły blisko, ludzie<br />

nie mogli się widzieć — i musieli co chwila odzywać się głośno, by się wzajemnie<br />

nie pogubić. Od czasu do czasu jaskrawe błyskawice, sine lub czerwone, rozświecały<br />

piaszczystą przestrzeń, lecz po nich zapadała ciemność tak gęsta, że prawie namacalna.<br />

Mimo otuchy, którą wlał w serce Sudańczyków głos przewodnika, niepokój nie<br />

opuścił ich jeszcze właśnie dlatego, że posuwali się na oślep, nie wiedząc naprawdę,<br />

w którą stronę dążą — czy nie kręcą się w kółko lub nie wracają na północ. Zwierzęta<br />

potykały się co chwila i nie mogły biec prędko, a przy tym dyszały jakoś dziwnie i tak<br />

rozgłośnie, że jeźdźcom wydawało się, iż to cała <strong>pustyni</strong>a dyszy z trwogi. Spadły na<br />

koniec pierwsze wielkie krople dżdżu, który prawie zawsze następuje po huraganie,<br />

a jednocześnie głos przewodnika ozwał się wśród ciemności:<br />

— Khor!…<br />

Byli nad wąwozem. Wielbłądy zatrzymały się na brzegu, po czym zaczęły ostrożnie<br />

zstępować ku dołowi.<br />

�������� ��<br />

Khor był szeroki, zasypany na dole kamieniami, między którymi rosły karłowate cierniste<br />

krzaki. Południową jego ścianę stanowiły wysokie skały, pełne załamań i rozpadlin.<br />

Arabowie rozeznali to wszystko przy świetle cichych, ale coraz częstszych<br />

błyskawic. Wkrótce też odkryli w skalistej ścianie rodzaj płytkiej jaskini, a raczej<br />

obszerna wnęka, w którym ludzie łatwo mogli się pomieścić i w razie wielkiej ulewy<br />

znaleźć przed nią schronienie. Wielbłądy pomieściły się też wygodnie na lekkim<br />

wzniesieniu, tuż przed wnęką. Beduini i dwaj Sudańczycy pozdejmowali z nich ciężary<br />

i siodła, by mogły dobrze wypocząć, a Chamis, syn Chadigiego, zajął się tymcza-<br />

sem ścinaniem krzaków cierniowych na ognisko. Duże, pojedyncze krople deszczu<br />

spadały ciągle, ale ulewa rozpoczęła się dopiero wówczas, gdy już ludzie rozłożyli się<br />

na nocleg. Z początku były to jakby sznurki wody, potem powrozy, a w końcu zdawało<br />

się, że całe rzeki zlatują z niewidzialnych chmur na ziemię. Takie to właśnie<br />

dżdże, które zdarzają się raz na kilka lat, wzdymają nawet w zimie wodę w kanałach<br />

i w Nilu, a w Adenie napełniają olbrzymie cysterny, bez których miasto nie mogłoby<br />

wcale istnieć. Staś nigdy w życiu nie widział nic podobnego. Na dnie khoru począł<br />

szumieć potok, wejście do wnęki zasłaniały jakby firanki wody, naokół słychać było<br />

tylko plusk i bełkotanie. Wielbłądy stały na wzniesieniu i ulewa mogła co najwyżej<br />

sprawić im kąpiel, jednakże Arabowie wyglądali co chwila, czy nie grozi zwierzętom<br />

niebezpieczeństwo. Ludziom natomiast miło było siedzieć w zabezpieczonej od<br />

deszczu jaskini, przy jasnym ogniu z chrustu, który nie zdążył zamoknąć. Na twarzach<br />

malowała się radość. Idrys, który zaraz po przybyciu rozwiązał Stasiowi ręce,<br />

aby mógł jeść, zwrócił się teraz do niego i rzekł uśmiechając się wzgardliwie:<br />

— Mahdi większy jest od wszystkich białych czarowników. On to potłumił huragan<br />

i zesłał deszcz.<br />

Staś nie odpowiedział nic, albowiem zajął się Nel, która ledwie żyła. Naprzód<br />

powytrząsał piasek z jej włosów, następnie, poleciwszy starej Dinah rozpakować rzeczy,<br />

które w przekonaniu, że dzieci jadą do ojców, zabrała z Fajumu, wziął ręcznik,<br />

namoczył go w wodzie, przetarł nim oczy i twarz dziewczynki. Dinah nie mogła tego<br />

uczynić, gdyż widząc, i to źle, na jedno tylko oko, zaniewidziała prawie zupełnie podczas<br />

huraganu i przemywanie rozpalonych powiek nie przyniosło jej na razie ulgi. Nel<br />

poddawała się biernie wszelkim zabiegom Stasia, patrzyła tylko na niego tak jak zmę-<br />

������ ����������� W <strong>pustyni</strong> i w <strong>puszczy</strong> 38<br />

Deszcz<br />

Deszcz<br />

Opieka, Przyjaźń

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!