Bob Moog. ty też możesz! Bob Moog pierwsze projekty systemów modularnych pokazał światu ponad 40 lat temu. Od tamtego czasu rozpoczął się rozwój syntezatorów analogowych, bardzo popularnych w latach siedemdziesiątych. Firma Moog do dnia dzisiejszego wyznacza standardy w dziedzinie syntezy analogowej tworząc nowe, kultowe modele MiniMoog Voyager, Little Phatty, czy serię filtrów Moogerfooger. Większość profesjonalistów na świecie wybiera analogowe brzmienie jako uzupełnienie instrumentarium. Przetestuj prawdziwy analog, a będziesz wiedział dlaczego Ty też możesz tak brzmieć !!! WYŁĄCZNY DYSTRYBUTOR MOOG MUSIC W POLSCE www.audiostacja.pl
PRENUMERATA naprawdę warto <strong>Estrada</strong> i <strong>Studio</strong> • luty <strong>2012</strong> W�������� ���... Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi” – tak śpiewał w 1977 roku w Opolu Jerzy Stuhr. Nie sądził zapewne wówczas, że jego słowa okażą się w pewnym sensie prorocze. Obecnie bowiem, przy udziale wyrafinowanych technologii przetwarzania dźwięku, względnie poprawne technicznie i muzycznie wykonanie może stworzyć każdy, przy czym zwykle ilość i stopień zaangażowania cyfrowych efektów jest odwrotnie proporcjonalna do jakości wykonania. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ tematem przewodnim tego wydania jest korekcja intonacji, bodaj najpotężniejsze narzędzie rzeźbienia partii wokalnych (str. 72). Prezentujemy m.in., w jaki sposób uzyskać klasyczne brzmienie Auto- Tune, spopularyzowane przez Cher w utworze Believe, a także jak kształtować nieprecyzyjne wykonania i okiełznać efekt wibrato. Wokalistów zapewne zainteresuje zamieszczony w tym numerze test flagowego procesora firmy TC Helicon (str. 46). Nie da się ukryć, że jakość algorytmów stosowanych w sprzętowych urządzeniach w ostatnich latach znacząco wzrosła. Harmonizery dawno przestały być zabawkami w rękach producentów muzyki elektronicznej, przekształcając się w profesjonalne i powszechnie wykorzystywane systemy korekcji intonacji, generowania naturalnie brzmiących chórków oraz całej masy innych, ciekawych efektów. Niewątpliwie warto poznać te wszystkie techniki, zwłaszcza że w muzyce elektronicznej frazy wokalne wykorzystywane są w roli swoistych pieczątek brzmieniowych. Ich wymowa jest w pierwszej kolejności funkcją zastosowanych technik obróbki, w drugiej zaś samego nośnika przekazu. Zupełnie inny charakter ma przecież słowo przetworzone przez silny flanger, a inny dźwięk płynący ze słuchawki telefonu. Jeszcze inaczej na naszą wyobraźnię oddziałuje przesterowany głos o ciemnej barwie, którego wybrane zgłoski powielone zostały za pomocą linii opóźniających. To nie wszystko w tym numerze, co dotyczy nagrań wokalnych. W tym miesiącu Tomasz Hajduk (str. 94) podpowiada m. in., w jaki sposób i za pomocą jakich mikrofonów najlepiej uchwycić ujęcia wokalne, lektorskie oraz nagrania chórków. Kilka cennych wskazówek, dotyczących partii wokalnych, znajdziecie także w innym jego tekście na temat korekcji (str. 84). A może lepiej, bo cieplej, zabrzmi głos przetworzony przez symulator brzmienia taśmy (str. 98)? No dobrze, ale gdzie jest haczyk? Nie oszukujmy się, głos – jak i techniki gry na każdym innym instrumencie – należy ćwiczyć. Nie bez powodu wokaliści i aktorzy poświęcają lata na poznanie arkanów technik emisji głosu i naukę dykcji. Trudno to sobie wyobrazić, ale kiedyś nie było de-esserów, więc lektorzy musieli nauczyć mówić się w taki sposób, by nie eksponować zbytnio „syczących” głosek. Nie było też edytorów komputerowych, które Maciej Polański redaktor prowadzący WSTĘP pozwalały w łatwy sposób ustalić optymalny poziom poszczególnych słów czy zbitek, jak często robi się to podczas postprodukcji dźwięku do reklam. I choć współcześnie dysponujemy bogatym arsenałem narzędzi naprawczych, to prawda jest taka, że nadal znacznie sprawniej i przyjemniej pracuje się z dobrymi wokalistami i doświadczonymi lektorami. Najskuteczniejszą, w mojej ocenie, metodą uzyskania naturalnego brzmienia wokalu pozostaje technika compingu (montażu), polegająca na tworzeniu doskonałego wykonania z fragmentów wielu różnych ujęć. Zresztą, bardzo często najciekawsze efekty powstają z połączenia perfekcyjnego ujęcia z jego syntetyzowanym, lustrzanym odbiciem (tj. w wyniku obróbki równoległej). Sam kiedyś ze świetnym skutkiem korzystałem w ten sposób z wokodera... Skoro już zacząłem od Jerzego Stuhra: wszystkim, którzy poważnie myślą o tym, by zostać tekściarzami lub śpiewać, polecam spektakl kabaretowy Smuteczek, czyli ostatni naiwni w reżyserii Macieja Stuhra. Przywołany w nim duch Starszych Panów odżył, ukazując z jednej strony kunszt i humor literacki mistrzów, z drugiej – coraz bardziej deficytową muzykalność. Przedstawienie, mające uświetnić emisję monet Narodowego Banku Polskiego z serii „Historia polskiej muzyki rozrywkowej”, z wizerunkami Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, obejrzałem z przyjemnością, podziwiając, jak utalentowani aktorzy wykonują te, wbrew pozorom, dość trudne piosenki. A wszystko to w barwnych, choć utrzymanych w klasycznych ryzach, aranżacjach zespołu Adama Sztaby. Warto posłuchać fenomenalnego duetu Joanny Kołaczkowskiej i Zbigniewa Zamachowskiego czy pełnego ekspresji występu Ewy Konstancji Bułhak, by przekonać się, jaką moc może mieć dobra interpretacja. Cóż, zdolni i wykształceni wokaliści wciąż pozostają najbardziej poszukiwanymi członkami zespołów, czego dowodzi duża liczba zamieszczanych w naszym magazynie ogłoszeń. Nie zapominajmy zatem o tym, że siła oddziaływania nawet bardzo przetworzonej partii wokalnej jest w głównej mierze funkcją talentu wokalisty i jakości artystycznego wykonania. EiS Nasza okładka Choć w artykule o korekcji intonacji (str. 72) skupiamy sie głównie na wykorzystaniu programu Antares Auto-Tune, to obecnie na rynku znajdziemy szereg różnych narzędzi tego typu, takich jak przedstawiony na okładce Waves Tune. Autorem A zdjęcia JR Rotema jest Mr. Bonzai. 3